Co to jest alkohol?
Najważniejszym przedstawicielem alkoholi jest powszechnie znany i spożywany etanol o wzorze: C2H5OH. Zarówno etanol, jak i metanol - równie popularny alkohol - są bezbarwnymi cieczami o prawie takim samym, charakterystycznym zapachu i słodkawym, piekącym smaku. Oba alkohole rozpuszczają się w wodzie bez ograniczeń, a zatem mieszają się z wodą w każdym stosunku. Uniwersalny papierek wskaźnikowy (lakmusowy) nie zmienia barwy pod wpływem alkoholu. Oznacza to, że etanol nie ulega dysocjacji jonowej. Nie przewodzi też prądu elektrycznego. Krzepnie w temperaturze -114oC, a wrze w 78oC. Etanol jest substancją łatwopalną, spala się nikłym niebieskim płomieniem. Produktami spalania są dwutlenek węgla (CO2) i woda (H2O). Alkohol etylowy jest bardzo dobrym rozpuszczalnikiem wielu substancji, które słabo rozpuszczają się w wodzie. Przykładem może być jod, praktycznie w wodzie nierozpuszczalny, ale dobrze rozpuszczalny w etanolu. Jodyna używana do dezynfekcji ran i leczenia różnych chorób skóry jest 3 procentowym roztworem jodu w alkoholu etylowym. Wiele leków stosuje się w formie roztworu alkoholowego. Ponadto alkohol etylowy służy do uzyskania różnych ekstraktów owocowych i ziołowych. Podstawowy środek dezynfekcyjny tzw. spirytus salicylowy, to 2-procentowy roztwór kwasu salicylowego w 70 procentowym etanolu.
Pijaństwo jest obyczajem. Alkoholizm chorobą.
Pijak jest człowiekiem pijącym często i to tak duże ilości alkoholu, że wprowadza się w stan nietrzeźwości. Powodem tego rodzaju picia jest obyczaj panujący w jego domu, miejscu pracy, środowisku. Alkoholik pije dlatego, iż jest uzależniony od alkoholu, co przejawia się nieodpartą chęcią do picia. Alkoholik bez wypicia pewnej dawki wódki lub innego rodzaju alkoholu jest rozdrażniony, nie może spać, miewa drżenie rąk, ma złe samopoczucie, nie potrafi skupić się na problemach życia codziennego i pracy. Dopiero wypicie alkoholu poprawia jego samopoczucie i humor, na coraz krótsze zresztą okresy czasu. Alkoholikowi trudno jest poprzestać na jednym kieliszku. Wypicie niewielkiej ilości alkoholu wyzwala nieprzemożoną chęć na następne kieliszki. Im dłuższy jest okres nadmiernego picia alkoholu, tym zmiany chorobowe w organizmie alkoholika pogłębiają się i utrwalają. Jednym z nałogów, który od wieków towarzyszy ludzkości jest pijaństwo. Ludzie, w większości uważają alkohol za coś dobrego, coś co pozwala oderwać się od przygnębiającej codzienności i kłopotów. Nie myślą o skutkach picia trunków. Tak jak i w naszych czasach, problem ten istniał także w epoce oświecenia. Ignacy Krasicki był przedstawicielem właśnie tej epoki - epoki rozumu, w której brakowało jednak ludziom rozsądku i umiaru w zabawach, na których to właśnie alkohol „lał się strumieniami”. Krasicki chciał ustrzec ludzi przed popadaniem w alkoholizm w satyrze „Pijaństwo”, która zabawna jest tylko z pozoru. Nałogowy pijak, narzekając na ból głowy po kolejnej libacji opowiada znajomemu o przebiegu suto zakrapianych spotkań z przyjaciółmi. Na tych spotkaniach nie brakuje kłótni i bójek wywoływanych właśnie po wypiciu alkoholu. Niepokojące jest też zakończenie utworu, w którym nie całkiem trzeźwy szlachcic po stwierdzeniu, ze pijaństwo jest czymś okropnym i chciałby, aby przepadł, idzie po następną butelkę alkoholu. Ten obraz pokazuje jak bardzo Polacy maja słabą wolę. Także w naszym codziennym życiu często spotykamy takich właśnie ludzi, którzy nie widza nic złego w trunkach i szukają w nim wręcz szczęścia. Nie zważają na to, że ktoś przez nich cierpi. Właśnie przez alkohol rozpada się wiele rodzin, cierpią na tym najbardziej dzieci, które nie rozumieją , co się dzieje z tatą czy z mama. Zadają ból, nawet o tym czasami nie wiedząc. Czy alkohol pije się, żeby komuś zaimponować? Tak, ale nie zawsze. Jeśli ktoś ma dużo problemów i słabą psychikę, nie potrafi sobie poradzić, boi się poprosić kogoś o pomoc, lub po prostu nie chce, sięga po kieliszek, myśląc że to wszystko załatwi. Może i zapomni się o kłopotach, ale tylko na parę godzin. Później wszystko wraca, szara codzienność, od niej pijąc, człowiek chce się oderwać, ale problemy wcale nie maleją... Niestety, nigdy tez nie myśli się o skutkach! Pijaństwo dla mnie nie jest czymś imponującym, wręcz przeciwnie, jest czymś, czego człowiek powinien się wstydzić. Choć w Polsce obowiązuje ustawa o niesprzedawaniu alkoholu młodzieży poniżej osiemnastego roku życia, to do Izby Wytrzeźwień trafiają coraz młodsi ludzie. Właściciele sklepów coraz rzadziej przestrzegają tej ustawy, są nastawieni na zysk. Co ich obchodzi, ze taki młody człowiek może zatruć się alkoholem lub nawet stracić przez niego życie. Zanim ktoś sięgnie po alkohol, powinien się długo zastanowić nad tym, czy to w ogóle ma sens i co mu da to, że się upije.
Mity na temat alkoholizmu
Mit: Alkoholicy piją codziennie.
Fakt: Istotnie, niektórzy alkoholicy nadużywają alkoholu codziennie. Bardziej typowym sposobem picia w zaawansowanym stadium choroby alkoholowej jest jednak picie nieumiarkowane przerywane dłuższymi lub krótszymi okresami całkowitej abstynencji..
Mit: Alkoholik upija się za każdym razem, gdy pije.
Fakt: Alkoholikiem jest osoba, która utraciła zdolność trafnego przewidywania czy i kiedy utraci kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu. a zatem awanturnicze, lub inne społecznie nieakceptowane zachowania, jakie mogą wystąpić podczas picia stanowią rezultat utraty kontroli nad alkoholem. Nie są to zachowania świadomie zamierzone przez tę osobę, co zresztą często powoduje u tej osoby konflikt wartości. Negatywne zachowania są efektem działania alkoholu, od którego alkoholik nie może się powstrzymać z chwilą wypicia pierwszego kieliszka. Niezdolność do zachowania kontroli nad ilością wypitego alkoholu, nie zaś samo upicie się, stanowi, zatem kryterium pozwalające odróżnić osobę z problemem alkoholowym od osoby pijącej towarzysko.
Mit: Większość alkoholików to ludzie z marginesu.
Fakt: Wręcz przeciwnie, tylko 3-5% wszystkich alkoholików kończy w przysłowiowym rynsztoku. Przeważająca większość, czyli 95-97%, mieści się w przekroju całego społeczeństwa, ludźmi uzależnionymi od alkoholu bywają przeważnie normalnie zatrudnieni, posiadający rodziny, produktywni i powszechnie szanowani obywatele.
Mit: Porządne kobiety nie zostają alkoholiczkami.
Fakt: W wyniku przeobrażeń kulturowych i społecznych, jakie zachodzą w ostatnich latach, można dziś śmiało powiedzieć, że alkoholizm stał się chorobą w pełni „demokratyczną” i że choruje na nią również wiele kobiet. Opinia jakoby alkoholizm groził tylko "upadłym aniołom" sprawia, że piętno tej choroby staje się jeszcze bardziej dotkliwe, toteż kobietom uzależnionym znacznie trudniej zwrócić się o pomoc.
Mit: Alkoholikom brak silnej woli: mogliby przestać pić, gdyby naprawdę chcieli.
Fakt: Alkoholizm jest choroba charakteryzująca się utratą kontroli nad piciem. Problem nie polega na braku silnej woli, lecz na uzależnieniu od alkoholu. Alkoholik nie chce pić tak jak pije, chce pić "jak wszyscy". Gdyby to była kwestia wyboru, alkoholik wybrałby taki sposób picia, aby nie mieć problemu.
Objawy alkoholizmu we wczesnej fazie.
Wzrost tolerancji na alkohol: człowiek o zwiększonej tolerancji na alkohol może pić więcej niż inni i potrzebuje coraz więcej alkoholu do uzyskania tego samego efektu, co poprzednio (W przeszłości dwie lampki wina wystarczały, obecnie potrzeba czterech, żeby się poczuć tak samo „dobrze”).
Zmiany osobowości: podczas picia alkoholik wyraźnie się zmienia. u jednych zmiana może mieć tak drastyczny charakter, że porównuje się ją do Doktora Jekylla i Mr. Hyde'a. Ktoś inny przeobraża się pod wpływem alkoholu z osoby nieśmiałej w Don Juana. Ważny aspekt zmian osobowości polega na tym, że zmiany te są wyraźne i zauważalne i że dotyczą one różnicy w sposobie odnoszenia się do świata po trzeźwemu i po pijanemu.
Zanik pamięci: zanik pamięci, zwany też „urwanym filmem” lub „przerwą w życiorysie” polega na amnezji obejmującej fragment lub całość okresu picia i może obejmować absolutnie wszystko, co w tym czasie się zdarzyło. Zanik pamięci może trwać od kilku minut do kilku dni. Nie ma nic wspólnego z utratą przytomności. Zanik pamięci nie zależy od ilości wypitego alkoholu. W czasie picia poprzedzającym późniejszy zanik pamięci alkoholik może wydawać się zupełnie przytomny.
Picie w ukryciu: picie w ukryciu jest sygnałem, że picie stało się dla tej osoby bardzo ważne. Może też wskazywać, że alkoholik nie chce aby inni widzieli, ile i jak często on (lub ona) pije. Oto typowe przykłady picia w ukryciu:
osoba kłamie zapytana ile wypiła.
na przyjęciach nalewa innym, aby móc nalać sobie więcej.
wypija przed i po przyjęciu po to, by w czasie przyjęcia nie musieć pić więcej na oczach innych.
okazuje niechęć do rozmów na temat własnego picia i związanych z nim zachowań.
Inne objawy wczesnej fazy alkoholizmu.
obniżone poczucie własnej wartości w efekcie zachowań po pijanemu.
zaburzenia w stosunkach z ludźmi.
tendencja do rozrzutności.
mitomania i przechwalanie się dla nadrobienia braku szacunku do siebie.
kupowanie sobie wartościowych rzeczy dla poprawy samopoczucia.
niedotrzymywanie obietnic i brak odpowiedzialności.
niekonsekwencja w postępowaniu.
huśtawki nastrojów.
defensywność - niezdolność do przyznania się do błędu - musi zawsze mieć rację.
picie duszkiem - picie prosto z butelki.
zabezpieczanie sobie zapasów alkoholu.
Objawy średniej fazy alkoholizmu.
1. System racjonalizacji.
W średnio zaawansowanej fazie alkoholizmu alkoholik zauważa szkodliwe skutki swego picia. W sensie psychologicznym picie stało się bardzo ważne, a ponieważ jest takie ważne, alkoholikowi trudno się przyznać, iż problemy w jego (jej) życiu stanowią rezultat nadużywania alkoholu. Aby więc uzasadnić te problemy alkoholik wynajduje powody do picia lub najrozmaitsze usprawiedliwienia. „To wina mojej żony”, „w pracy za dużo ode mnie wymagają”, „potrzebuję drinka żeby się odprężyć”, „picie sprawia mi przyjemność, co w tym złego, że od czasu do czasu przeholuję?”. Dobry system racjonalizacji pomaga na znajdowaniu innych ludzi, których można obwiniać. W miarę pogarszania się problemu, alkoholik musi stale uzasadniać i racjonalizować swoje negatywne postępowanie. Niebezpieczną częścią systemu racjonalizacji jest to, że alkoholik zaczyna sam we wszystko wierzyć. Alkoholik musi wierzyć we własne uzasadnienia po to, aby zachować dobre mniemanie o sobie.
2. System zaprzeczania.
Drugim głównym objawem występującym w średnio zaawansowanej fazie alkoholizmu jest wykształcenie się u alkoholika systemu zaprzeczania. Pomaga on uwierzyć w to, co nie jest prawdą i całkowicie odrzucić fakt, iż alkohol stanowi źródło coraz większej liczby problemów. Alkoholik minimalizuje powagę swojego problemu alkoholowego, pomniejsza ilość i częstotliwość picia, minimalizuje efekty jakie jego (jej) picie wywiera na najbliższych oraz umniejsza własne cierpienia emocjonalne. System zaprzeczeń niczym mur zaczyna odgradzać alkoholika od reszty świata. Alkoholik dopasowuje fakty do własnej potrzeby zachowania dobrego mniemania o sobie. To dobre mniemanie jest zwykle bardzo dalekie od prawdy. Dlatego alkoholikowi potrzebni są ludzie, od których mógłby on uzyskać prawdziwą informację o swoich zachowaniach podczas picia, o zmianach osobowości, o pogarszającej się pracy i psujących się stosunkach z ludźmi. Właśnie ów system zaprzeczeń utrudnia konfrontację i wszelką pomoc alkoholikowi, ale również ze względu na system zaprzeczeń alkoholikowi tak bardzo potrzebna jest życzliwa, lecz szczera informacja zwrotna na temat jego (jej) picia
3. Domowe sposoby „leczenia”.
W czasie średnio zaawansowanej fazy picia, alkoholik coraz częściej pragnie pić „normalnie”, czyli tak jak inni ludzie. Podejmuje, więc desperackie próby odzyskania utraconej kontroli nad piciem. Ponieważ alkoholik wypracował już system racjonalizacji, który mu mówi: „to nie jest moja wina”; wierzy on (ona), że mocą samej tylko woli lub za sprawą pomysłowych strategii, potrafi znowu pić normalnie. W tym momencie zaczyna się gra z samym sobą. Alkoholik opracowuje, więc plan gry. Typowy jej przebieg może wyglądać następująco:
a) zmienianie trunków: „Czysta mi szkodzi. Myślę, że przejdę na gatunkowe.”
b) zmienianie okazji: „Upijam się po pracy w klubie oficerskim. Będę więc trzymał się z dala od klubu.”
c) zmienianie ludzi: „Gdy pije z Józkiem mam kłopoty. Chyba powinienem przestać się z nim widywać.”
d) zmienianie częstotliwości: „Powinienem chyba przestać pić w soboty i niedziele.”
e) zmienianie pory picia: „Nie będę pił przed dwudziestą - tym sposobem nie urżnę się przed końcem przyjęcia.”
f) przerwy w piciu: „Myślę, że na trochę przestanę pić. W ten sposób udowodnię, że nie mam problemu.”
Te i podobne manewry mają na celu odpędzenie największego strachu alkoholika - że jest on uzależniony - oraz podtrzymanie wiary w to, że wciąż posiada kontrolę. Należy pamiętać, że o alkoholizmie świadczy nie to, jak dużo lub jak często ktoś pije. Chodzi o to, co dzieje się z człowiekiem podczas picia. Jeżeli alkohol powoduje szkodliwe konsekwencje w którejkolwiek z ważnych dziedzin życia - jak na przykład stosunki rodzinne i towarzyskie, finanse i kłopoty z prawem, sprawy zawodowe i praca, zdrowie fizyczne lub duchowe - a mimo to osoba ta nadal pije, to fakty te dowodzą, że problem istnieje.
4. Uzależnienie psychologiczne.
W średnio zaawansowanej fazie alkoholizmu alkoholik uzależnia się od działania alkoholu pod względem psychologicznym. We wcześniejszym okresie alkoholik pił aby poczuć się dobrze. Obecnie pije on aby poczuć się normalnie. Ktoś może potrzebować trzech - czterech kieliszków, aby poczuć się swobodnie w towarzystwie, niektórzy nie mogą bez alkoholu pójść na randkę ani spotkać się z kolegami. W takich przypadkach kończy się właściwie możliwość wyboru. Alkoholik musi się napić, aby czuć się swobodnie i od tego momentu coraz bardziej będzie się bał, aby w odpowiednich chwilach nie zabrakło mu alkoholu.
5. Ucieczka geograficzna.
W fazie średnio zaawansowanego alkoholizmu alkoholik może wpaść na pomysł, że jakaś duża zmiana uwolni go od problemu. Będzie więc zmieniać pracę, rozwodzić się, przenosić do innego miasta, szukać nowej religii. Ale nic nie pomaga. Alkoholik wnosi swe wszystkie problemy do nowej pracy, nowego małżeństwa, przywozi je ze sobą do innego miasta i nie minie wiele czasu, jak zacznie znowu mocować się szukając nowych rozwiązań.
We współczesnej Polsce nadmierne picie alkoholu należy do tradycji powszechnie kulturowych. Upijanie się alkoholem wysokoprocentowym jest zjawiskiem z roku na rok rosnącym. Pije się nie tylko z okazji imienin czy urodzin, ale także w tak niezwykłych okolicznościach, jakimi są chrzciny czy komunie, nie mówiąc już o tym, że alkohol zagościł już na stałe w miejscach pracy, - bo jak to można by przyjąć gościa bez poczęstowania go alkoholem. Można przyjąć, że ten obyczaj i model picia ukształtował się w dużej mierze przez zespół funkcjonujących o alkoholizmie opinii i poglądów. Wiele osób potępia również odmówienia alkoholu w sytuacjach towarzyskich. Uznano, że nie należy wymigiwać się od wypicia alkoholu nie tylko w sytuacjach tradycyjnych świąt i uroczystości urodzinowych czy imieninowych, ale także w sytuacjach zawodowych na przykład awansu w pracy, wypłaty i dodatkowych zarobków. Wszystkie te okazje wpłynęły na wybitnie tolerancyjny stosunek wobec pijaństwa. Nie liczni również potępiają picie alkoholu w obecności dzieci i młodzieży, ale także w zakładach pracy. Alkoholizm jest zjawiskiem ogólnie rzadko spotykającym się z potępianiem. Wiele osób daje przyzwolenie na zachowania pijackie. Mało, kto reaguje w sposób czynny na widok pijaka tzn. nie stara się go na przykład ukarać grzywną czy nawet skierować na leczenie odwykowe. Warto zatem poznać tajemnice powstawania i działania substancji mającej potężny wpływ na życie człowieka, a także uzyskać wiedzę, jak radzić sobie z problemami pojawiającymi się, gdy ta substancja staje się zbyt dla niego ważna .
Alkoholizm jako choroba.
Człowiekiem, który zdjął z osób uzależnionych odium pogardy i uczynił ich pacjentami potrzebującymi pomocy, jest amerykański lekarz czeskiego pochodzenia Elvin Morton Jellinek. W 1960 w opublikował pracę pt.: Koncepcja alkoholizmu jako choroby. E. M. Jellinek pierwszy przedstawił, w jaki sposób dochodzi do powstawania i pogłębiania się uzależnienia od alkoholu, podzielił proces powstawania choroby na fazy. Autor wyróżnia następujące stadia choroby alkoholowej:
Faza wstępna prealkoholowa, trwająca od kilku miesięcy do kilku lat, zaczyna się od konwencjonalnego stylu picia. Człowiek odkrywa, ze picie alkoholu nie tylko daje przyjemne doznania, ale także łagodzi przykre stany emocjonalne. Wzrasta tolerancja na alkohol.
Faza ostrzegawcza zaczyna się w momencie pojawienia się luk pamięciowych - palimpsestów.
Faza krytyczna rozpoczyna się od utraty kontroli nad piciem
Faza przewlekła zaczyna się wraz z wystąpieniem wielodniowych ciągów
Alkoholizm to choroba postępująca, nieuleczalna, która prowadzi do śmierci, jednak lecząc można ją zatrzymać w każdej fazie rozwoju. Istotą choroby alkoholowej jest to, że myśli uczucia i zachowania są zależne od alkoholu - on nimi rządzi. Alkoholizm atakuje i niszczy wszystkie obszary życia człowieka: rodzinę, pracę, zdrowie, kontakty z ludźmi. To choroba o konkretnych objawach, takich jak głód alkoholu, picie ciągami, „urwane filmy”, klinowanie, „mocna głowa”, koncentracja życia wokół picia. To też choroba ciała, umysłu, uczuć i duszy. Alkoholizm jest chorobą obciążoną szczególnym piętnem, wokół której krąży wiele mylnych informacji i mitów. Każdy z nas ma w wyobraźni gotowy wizerunek alkoholika. Zgodnie ze stereotypem, alkoholik należy do marginesu społecznego, jest obdarty i plugawy, nurza się w rynsztoku, wódkę zdobywa w pokątnych melinach, bije żonę i płodzi zwyrodniałe dzieci. Alkoholikiem może być każdy z wyjątkiem naszych znajomych i przyjaciół, mężów, żon, matek, ojców, synów, córek, no i oczywiście nas samych. Właśnie z powodu mylnych wyobrażeń i fałszywych mitów nie potrafimy zwykle rozpoznać alkoholizmu w naszym najbliższym otoczeniu. Podobnie negatywny stereotyp dotyczy osób uzależnionych od narkotyków i innych środków zmieniających świadomość. Mity i dezinformacje na ten temat spełniają pewną bardzo istotną funkcję. Mianowicie dzielą one społeczeństwo na dwie grupy: do jednej należymy „MY”, drugą stanowią „ONI”. W pierwszej grupie znajdują się ludzie normalni, godni akceptacji (grupa nie alkoholików i nie narkomanów), do drugiej zaś należą ludzie nienormalni, a zatem tacy, których nie można zaakceptować (grupa alkoholików i narkomanów). Kłopot z tą systematyką polega na tym, że w interesie każdego leży przekonanie, iż jest normalny, a zatem nie jest alkoholikiem. Wielu ludzi w Polsce głęboko wierzy w mity zwłaszcza na temat alkoholizmu. Mitem nazywamy nieuzasadnione przekonanie, przyjmowane bezkrytycznie, podzielane przez większość społeczeństwa.
Przyczyny alkoholizmu.
Przyczyny alkoholizmu nie są znane, na ogół przyjmuje się współdziałanie wielu czynników: genetycznych, biologicznych, środowiskowych, osobowościowych i socjologicznych. Z punktu widzenia socjologicznego alkoholizm jest zjawiskiem społecznym, stanowi przejaw i formę niedostosowania społecznego, uważany jest za zjawisko społecznie niepożądane. Alkoholizm łatwo rozwija się u osób chwiejnych emocjonalnie, z obniżoną kontrolą i samokontrolą oraz tendencją do stosowania mechanizmów obronnych, reakcji pozornych, niedojrzałych. u podstaw alkoholizmu leżą nie rozwiązane do końca problemy osobowości - system wartości, procesy motywacyjne i decyzyjne. Zarówno czynniki zewnętrzne (środowisko), jak i wewnętrzne (osobowościowe) mogą warunkować powstawanie alkoholizmu. W zaspokajaniu potrzeb alkoholicy wykazują obniżony poziom potrzeb: poznawczych, estetycznych, wstydu, stowarzyszania się, autonomii, zdrowia, a także obniżone poczucie samokontroli i odpowiedzialności oraz obniżony poziom dojrzałości społecznej. Charakteryzuje ich natomiast nasilona potrzeba agresji, impulsywność, podejrzliwość, nieufność, brak tolerancji, nasilona skłonność do kłamstwa.
Przyczyny sięgania po alkohol przez dzieci i młodzież.
Picie przez młodzież jest prawdziwym nieszczęściem. Tymczasem coraz więcej nastolatków pije, nie tylko piwo i wino, ale również wódkę. Dorastające dzieci sięgają po alkohol, by:
poczuć się dorosłymi
dopasować się do pijącego otoczenia
czuć się dobrze i być na luzie
uciec od problemów
wyrazić swoją potrzebę buntu
doznać przygody i ryzyka
zaspokoić ciekawość
należeć do grupy rówieśniczej
przestać być nieśmiałym
poczuć smak alkoholu
SKUTKI SIĘGANIA PO ALKOHOL:
Skutki zdrowotne
oznaki głodu (przy odtruciu): drżenie, nudności, wymioty, bóle żołądka, pocenie się, nerwowość, poirytowanie, koszmary, halucynacje, konwulsje.
upośledzenie systemu trawiennego:
podrażnienie przewodu pokarmowego (zapalenie okrężnicy, zapalenie przełyku, nieżyt żołądka),
zapalenie trzustki,
krwawienie układu pokarmowego,
upośledzenie wątroby (żółtaczka alkoholowa, marskość),
zniszczenie komórek wątrobowych.
upośledzenie układu krążenia:
nadciśnienie tętnicze,
niewydolność serca.
nowotwory: ust, gardła, przełyku, wątroby.
częste infekcje: żółtaczka wirusowa, suchoty.
zaburzenia psychiczne i neurologiczne:
zaburzenia charakteru: agresywność, drażliwość, zły nastrój, osłabienie woli i panowania nad sobą, bezsenność,
niepokój, stany depresyjne z ryzykiem samobójstwa,
utrata pamięci, osłabienie uwagi,
deliria i stany szaleństwa,
ryzyko hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym,
zapalenie wielonerwowe nóg ryzyko paraliżu,
zapalenie nerwu wzrokowego ryzyko utraty wzroku.
Skutki społeczne
rezygnacja z kontroli nad swoim życiem codziennym:
zaniedbania w wychowaniu i edukacji dzieci,
niestabilność związku (brak porozumienia, kłótnie,...),
utrata praw (świadczenia),
zadłużenie i bieda (faktury, czynsze nie zapłacone, sprawy sądowe).
utrata wszelkich więzi społecznych, co może prowadzić do marginalizacji:
izolacja,
utrata punktów.
zerwanie więzi rodzinnych:
separacja,
rozwód,
utrata kontaktu i więzi z dziećmi.
sprawy sądowe:
przemoc w małżeństwie, porzucenie rodziny,
prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości,
utarczki i bójki w miejscach publicznych
Skutki zawodowe
nieobecność w pracy, nieregularność, spóźnianie się.
wypadki w pracy:
utrata czujności/uwagi.
trudności relacyjne:
odrzucenie, izolacja.
trudności w wypełnianiu obowiązków zawodowych:
osłabienie zdolności do pracy.
te wszystkie trudności mogą prowadzić do:
dymisji pod wpływem impulsu,
sankcji dyscyplinarnej (przeniesienie na niższe stanowisko),
Co to jest alkoholizm?
Alkoholizm jest chorobą. Definicja choroby brzmi: „Jest to proces patologiczny objawiający się zaburzeniem czynności organizmu”. Alkoholizm może rozwinąć się bardzo szybko, w ciągu kilku miesięcy lub też powoli, w wyniku długotrwałego nadmiernego picia. Alkoholika często uważa się za osobę o słabej woli ponieważ nie potrafi powstrzymać od picia we właściwym momencie. W istocie jednak, alkoholik jest człowiekiem chorym, cierpiącym z powodu kompulsji, czyli niepohamowanego przymusu picia. Wypicie kieliszka alkoholu powoduje niemożność powstrzymania się od dalszego picia. W oficjalnych raportach oceniających co kilka lat skutki spożycia alkoholu w naszym kraju podaje się szacunkowo, że wśród blisko 20 milionów pijących Polaków od 2 do 4 milionów cierpi na alkoholizm w różnych stadiach zaawansowania choroby. Jest najczęściej wśród tej liczby parę tysięcy nie pijących którym udało się odzyskać trzeźwość i powrócić do normalnego, zdrowego życia bez alkoholu.
Jak rozpoznać alkoholizm?
Objawy ostrzegawcze alkoholizm: twierdzenie, że alkohol odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie itp. Poszukiwanie, inicjowanie i organizowanie okazji do wypicia oraz picie z chciwością, wyprzedzanie kolejek, powtarzające się przypadki upicia. Picie alkoholu w miejscach, gdzie nie powinno się tego robić. Możliwość wypicia większej niż uprzednio ilości alkoholu tzw. mocną głową. Trudności z odtworzeniem wydarzeń, które miały miejsce podczas picia. Spożywanie alkoholu w samotności przez osoby, które uprzednio piły wyłącznie w sytuacjach towarzyskich, a później świadome ukrywanie swojego picia. Podejmowanie prób ograniczania picia. Unikanie rozmów na temat swojego picia, a później reagowanie gniewem lub agresją na sygnały sugerujące ograniczenie picia. Reagowanie rozdrażnieniem w sytuacjach utrudniających dostęp do alkoholu. Picie alkoholu pomimo zaleceń lekarskich sugerujących powstrzymywanie się od picia. Powtarzające się przypadki prowadzenia samochodu po niewielkiej nawet ilości alkoholu.
Leczenie zespołu uzależnienia od alkoholu
Udział ściśle medycznej opieki zdrowotnej niezbędny jest jedynie do odtrucia bezpośrednio po długotrwałym ciągu alkoholowym (i do leczenia chorób somatycznych będących następstwem nadużywania alkoholu). Zasadnicze leczenie uzależnień, w tym również alkoholizmu, opiera się na zupełnie nie medycznych metodach będących połączeniem edukacji oraz grupowego treningu behawioralnego i interpersonalnego. Kuracja odwykowa przypomina więc raczej szkołę niż szpital. Zgodnie z tą analogią skuteczność leczenia odwykowego zależy od podobnych czynników, jakie decydują o postępach uczniów w pracy szkolnej, a więc między innymi od motywacji, współdziałania rodziny i środowiska, no i oczywiście od poziomu wyszkolenia teoretycznego i praktycznego kadry terapeutycznej. Czekając bezczynnie na obudzenie się w alkoholiku motywacji do leczenia, przyczyniamy się mimowolnie do tego, ze coraz bardziej cierpi zarówno on sam, jak i jego rodzina, a w efekcie całe społeczeństwo, ponieważ pijący destrukcyjnie alkoholik coraz gorzej pracuje, coraz więcej choruje i postępuje coraz bardziej nieodpowiedzialnie, co znajduje wyraz w wysokich statystykach wykroczeń i przestępstw popełnianych pod wpływem alkoholu. Do rozbudzenia motywacji prowadzącej do podjęcia decyzji o leczeniu prowadzi nie zwalnianie alkoholika od jakichkolwiek konsekwencji jego picia.
Najważniejszą rolę mogą w tej sprawie odegrać następujące osoby:
1. Najbliżsi członkowie rodziny. Rodzina, a zwłaszcza współmałżonek lub rodzice alkoholika, pomogą mu wrócić do trzeźwego życia, jeżeli:
a) przestaną ukrywać chorobę przed innymi;
b) przestaną płacić długi za alkoholika;
c) przestaną ratować alkoholika w kłopotach z powodu nadużywania alkoholu;
d) zaczną dbać o własne potrzeby domagając się godziwego traktowania i rezygnując z bezowocnych usiłowań kontroli nad postępowaniem alkoholika. Tych zasad postępowania najskuteczniej uczy Al-Anon, wspólnota oparta na wzajemnej pomocy ludzi, którzy cierpią z powodu alkoholizmu kogoś bliskiego.
2. Bezpośredni zwierzchnik w miejscu pracy. Zakład pracy powinien kierować na leczenie pracowników, których wyniki obniża nadużywanie alkoholu. Osoby po leczeniu odwykowym nie powinny natomiast być w żaden sposób szykanowane lub dyskryminowane. W wielu krajach na świecie pomocne okazują się Opiekuńcze Służby Pracownicze - specjalne komórki powoływane w przedsiębiorstwach i instytucjach - których zadaniem jest poradnictwo, wstępna diagnostyka i sprawne kierowanie osób zagrożonych uzależnieniem lub uzależnionych do odpowiednich placówek odwykowych i grup wzajemnej pomocy Anonimowych Alkoholików (Narkomanów, Lekomanów itp.). Konsultantami Opiekuńczych Służb Pracowniczych są najczęściej terapeuci odwykowi rekrutujący się spośród trzeźwiejących alkoholików, którzy sami przeszli skuteczne leczenie odwykowe co najmniej dwa lata wcześniej i pozostają nadal aktywnymi uczestnikami ruchu Anonimowych Alkoholików.
3. Lekarz zakładowy lub rejonowy. Pracownicy służby zdrowia nie mający na studiach medycznych ani w szkołach pielęgniarskich rzetelnej informacji na temat złożoności i specyfiki alkoholizmu i innych toksykomanii, są często mimowolnymi wspólnikami pacjentów uzależnionych. Podobnie jak członkowie rodzin, często starają się oni kontrolować zachowania alkoholików i pozwalają im unikać przykrych konsekwencji picia pod warunkiem, że „odtąd będą posłuszni”. Szkolenie profesjonalistów w zakresie diagnostyki i leczenia uzależnień oraz wprowadzanie tego przedmiotu do normalnych programów szkół medycznych oraz kierunków pedagogicznych, psychologicznych i pomocy społecznej, stanowi podstawę, na której można będzie rozwijać zarówno lecznictwo jak i profilaktykę.
4. Policja, członkowie Kolegiów Orzekających, Sąd itp. Funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości powinni traktować osoby popełniające czyny karalne pod wpływem alkoholu lub innych środków zmieniających świadomość zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa karnego, cywilnego i administracyjnego. Powinni jednak stosować praktykę warunkowego zawieszania kary dając osobom skazanym - jeżeli działali pod wpływem alkoholu lub innych środków zmieniających świadomość - możliwość odbycia kuracji odwykowej.
W przypadku poważnych wykroczeń lub notorycznego przekraczania prawa, skazani powinni odbywać karę w zakładach, w których, jednocześnie mogliby być poddani leczeniu odwykowemu, lub zostać skierowani do uczestnictwa w więziennej grupie AA. Ponieważ uzależnienie od alkoholu jest chorobą „demokratyczną”, może zapaść na nią każdy, bez względu na płeć, wiek, poziom intelektualny, wykształcenie i uprawiany zawód. Każdemu też konieczna jest pomoc w powrocie do zdrowia. Podstawową formą leczenia jest psychoterapia uzależnienia, a sam proces terapeutyczny to ciężka i żmudna praca zawierająca w sobie wiele różnorodnych działań, których efektem powinny być głębokie i możliwie trwałe zmiany. Zmiany te powinny dotyczyć postaw, przekonań, zachowań, przyzwyczajeń, relacji z innymi, a także sposobów przeżywania, odczuwania, myślenia itp.
Programy zdrowienia planowane są na okres wielu miesięcy a nawet lat. Początek ich stanowią najczęściej paro- lub kilkutygodniowe, intensywne oddziaływania prowadzone w warunkach stacjonarnych bądź intensywne programy ambulatoryjne obejmujące 16-20 godzin zajęć tygodniowo. Leczenie stacjonarne osób uzależnionych, w odróżnieniu od leczenia szpitalnego innych schorzeń, nie jest przeznaczone wyłącznie dla szczególnie ciężkich bądź „beznadziejnych” przypadków. Warunki stacjonarne umożliwiają bowiem zwiększenie intensywności zajęć, a poprzez to osiągnięcie w znacznie krótszym czasie tego, co dają wielomiesięczne programy ambulatoryjne. Drugi etap to uczestniczenie w programie opieki poszpitalnej, czyli terapia uzupełniająca bądź podtrzymująca, prowadzona w warunkach ambulatoryjnych. Prawidłowo prowadzone leczenie powinno przebiegać zgodnie z - przygotowanym przez terapeutę (opiekuna, przewodnika), uzgodnionym z pacjentem oraz na bieżąco aktualizowanym i monitorowanym - indywidualnym programem (planem) psychoterapii uzależnienia. Niezmiernie cennym uzupełnieniem, zarówno stacjonarnych jak i ambulatoryjnych form terapii, jest Program Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików. Dwanaście Kroków (ang. `twelve steps', w niektórych polskich wspólnotach Al-Anon - nazywane 12 Stopniami) - zbiór zaleceń dla osoby uzależnionej, członka grupy samopomocowej dwunastu kroków, które systematycznie stosowane i wymieniane z innymi uczestnikami mają pomóc uczestnikowi wspólnoty wyzwolić się z uzależnienia. Program ten został wypracowany przez Anonimowych Alkoholików, a następnie zaadoptowany przez inne wspólnoty. W każdej ze wspólnot ze względu na jej główny cel zmienia się brzmienie pierwszego Kroku, miejsce alkoholu zastępuje uzależnienie, któremu dane grupy są dedykowane.
Gdzie i w jaki sposób mówić o problemie?
W jaki sposób mówić o chorobie alkoholowej i jej leczeniu do osób, które być może po raz pierwszy spotykają się z rzetelną informacją, a nie ze stereotypem czy oceną moralną? Jak zachęcać do korzystania z pomocy? Uczestnicy próbują zbiorowo odpowiedzieć na to pytanie na zajęciach poświęconych doskonaleniu umiejętności nieprofesjonalnego pomagania, w których biorą udział trzeźwiejący alkoholicy i osoby współuzależnione po ukończeniu Programu Rozwoju Osobistego. W wyniku pracy dwóch takich grup warsztatowych w 1997 i 1998 roku powstały takie oto oferty - zachęty.
Oddział odwykowy: Proponuję Panu udział w leczeniu, które trwa około ośmiu tygodni. Tutaj otrzyma Pan konieczną wiedzę na temat swojej choroby alkoholowej i wyćwiczy umiejętności pozwalające na radzenie sobie w życiu bez alkoholu. Jest to jedna z lepszych form leczenia, sam z niej skorzystałem - jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i chcę Panu pomóc. Będzie Pan tu bezpieczny, nie ma pasów ani innych form przemocy, nie ma prania mózgu ani pouczania. Warto skorzystać z tej formy leczenia, żeby pomóc sobie.
Poradnia odwykowa: W naszej poradni zajmujemy się leczeniem choroby alkoholowej. Trudno sobie z nią radzić w samotności i dlatego podstawą leczenia są spotkania grupowe. Zajęcia prowadzą osoby świetnie znające problem: psychologowie i trzeźwiejący alkoholicy. Celem leczenia jest zatrzymanie rozwoju choroby i nauka radzenia sobie w życiu bez alkoholu. Znam wiele osób, które po leczeniu w naszej poradni od kilku lat nie piją i określają swoje życie jako dużo lepsze i szczęśliwsze od tych, którzy nigdy nie byli uzależnieni. Jeżeli zdecyduje się Pan na leczenie, to jego częścią są również spotkania ze mną. Tu spotykają się ludzie z kłopotami podobnymi do Twoich, w ich towarzystwie i przy ich pomocy możesz nauczyć się żyć bez alkoholu. Zajęcia, które Ci proponuję, to bardziej szkoła niż ambulatorium. Sam przeszedłem kilka lat temu taką „szkołę”. Mnie i wielu innym ludziom to pomogło.
Ośrodek odwykowy: Będziesz tu miał możliwość - może po raz pierwszy - przyjrzeć się swojemu życiu wtedy, gdy piłeś, zobaczyć, co się takiego stało, że trafiłeś do nas. Chcę Ci zaproponować zajęcia w grupie ludzi takich samych jak Ty, one pomogą Ci wytrzeźwieć. Posłuchasz wykładów, obejrzysz filmy, przeczytasz książki. Będziesz mógł pójść na mityng Anonimowych Alkoholików, porozmawiasz z tymi, którzy już ukończyli leczenie. Realizując program leczenia będziesz mógł wiele dowiedzieć się o sobie, swoich uczuciach i zachowaniach, o tym, co możesz zmienić, aby nie wracać do picia. Będziesz mógł poprawić swoją sprawność fizyczną na zajęciach sportowych, nauczyć się bawić bez alkoholu. Jest to program, którego realizacja zależy od Ciebie. Nie ma tu żadnego przymusu, w każdym momencie możesz przerwać swoje leczenie i opuścić ośrodek. Jest to propozycja dla silnych, lecz myślę, że Ty potrafisz. Dla mnie takie leczenie okazało się bardzo pomocne i zmieniło moje życie na lepsze. Uwierz: jest to szansa także dla Ciebie!
Klub abstynenta: Jest to miejsce, w którym spotykają się niepijący alkoholicy, ich rodziny oraz abstynenci - sympatycy klubu. Przychodzą tam w celach towarzyskich, jest to również bezpieczne miejsce dla dzieci. W klubie często zobowiązują się przyjaźnie, z których można czerpać siłę i pomoc w życiu w trzeźwości. Każdy znajdzie tam coś dla siebie: można oglądać telewizję, wideo, grać w różne gry (również komputerowe), wypożyczyć książki, kasety, wypić kawę i zjeść ciasto. Klub organizuje różne imprezy sportowe, ogniska, zabawy taneczne, wycieczki.
Można również skorzystać ze spotkań ze specjalistami zajmującymi się leczeniem choroby alkoholowej.
- (dla osoby uzależnionej) Zapewniam, że znajdzie Pan tutaj zrozumienie i pomoc. Widzę, że Pan się niepokoi, a może i wstydzi - każdy z tu obecnych przychodząc po raz pierwszy miał podobne uczucia: lęku, niepewności, wstydu. a teraz niech się Pan rozejrzy - widać uśmiechnięte, zadowolone, wesołe osoby. Każdy z tu obecnych doświadczył podobnych trudności co Pan. Ja też dużo wycierpiałem, wódka dała mi solidnie w kość. Wiele zmieniło się w mojej sytuacji na lepsze dzięki temu, że tutaj jestem, w klubie nauczyłem się funkcjonować bez alkoholu. Tutaj traktujemy się wzajemnie jak partnerzy, a nie jak pacjenci. Tak organizujemy nasze zajęcia, aby uczestnictwo w nich nie kolidowało z obowiązkami życia codziennego i nie wymagało przerywania pracy zawodowej i obowiązków domowych.
- (dla osoby współuzależnionej) Wiem, że masz kłopoty z mężem, że on pije, pewnie dochodzi do awantur. Rozumiem, jak Ci ciężko, ale musisz usłyszeć, że jesteś tu dla siebie, a nie dla swojego męża. Jeszcze dwa lata temu byłam tak samo zagubiona i nie mogłam uwierzyć, że to ja potrzebuję pomocy. Tutaj w każdy wtorek o godzinie 17 spotykają się żony mocno pijących mężów, które mają takie same problemy jak Ty i ja. Wymieniamy swoje doświadczenia, dzielimy się kłopotami, ale też spostrzeżeniami i pomysłami, jak sobie w trudnych chwilach pomóc. o tym, co się mówi na grupie, nikt się nie dowie. Nikt Cię tu nie wyśmieje, nie skrytykuje. Wiem, że się boisz, ale tutaj nie będziesz sama. Byłam w podobnej sytuacji i grupa pomogła mi zrozumieć, że to nie moja wina, że mój mąż pije, że są sytuacje, na które nie mam wpływu.
Wpływ środowiska rodzinnego na kształtowanie się postaw alkoholowych wśród dzieci i młodzieży
Jeżeli rodzina funkcjonuje poprawnie i nie występują w niej żadne patologie, dziecko ma możliwości prawidłowego funkcjonowania zarówno w niej, jak i w szkole. Natomiast, gdy wystąpią w rodzinie sytuacje zagrożenia, dziecko zazwyczaj ma trudności w domu, a szkoła mu się kojarzy z obciążeniami, napięciami, stresem, konfliktami z nauczycielem i kolegami. Szczególnie trudna jest sytuacja dzieci, w których rodzinie występuje alkoholizm. Jako pierwsze odczuwają one wynikające stąd braki emocjonalne i materialne. Tym, co najsilniej odróżnia je od innych, jest obraz rodziny - wizje idealne i stan rzeczywisty. Dzieci te większość swych uczuć, pragnień i lęków angażują w problemy rodzinne. Martwią się sytuacją w domu, nałogiem ojca czy matki, brakiem pieniędzy, marzą o względnym choćby dostatku i spokoju, o tym, żeby rodzice nie pili, podczas gdy dzieci z normalnych rodzin marzą o ukończeniu szkoły, podróżach i ładnych ubraniach. W rodzinie alkoholika dziecko uczy się przestrzegania panujących w niej niebezpiecznych zasad: nie mów, nie ufaj, nie odczuwaj. Zasada „nie mów” to bezwzględne zachowanie milczenia o tym, co dziecko przeżywa i czego doświadcza w rodzinie. Dorośli oczekują, by ukryło swoje przeżycia w rodzinie i poza nią, ponieważ mówienie o tym nasila kryzys rodziny. Skutki stosowania tej zasady są bardzo niebezpieczne. Dziecko zamyka się i nie mówi o swojej rodzinie ze strachu, wstydu lub w nadziei, że będzie lepiej. Taki stan rzeczy skazuje je na tragiczną samotność. Zasada „nie ufaj” wymaga od dziecka, aby nie darzyło zaufaniem nikogo. Brak zaufania do ludzi sprawia, że dziecko nie ma poczucia bezpieczeństwa, traci poczucie własnej wartości. Nieufność budzi odruch obronny, brak porządku rodzi chaos myśli i uczuć. Zasada „nie odczuwaj” zaleca bycie „twardym”, niepodawanie się emocjom. Jej przestrzeganie sprawia, że dziecko nie zastanawia się, co odczuwa. Kierowanie się tą zasadą oraz dojrzewanie w zdezorganizowanym środowisku prowadzi do psychopatyzacji. Dziecko alkoholika wprowadzane jest w wadliwe role społeczne, które umożliwiają funkcjonowanie patologicznego systemu rodzinnego. Chociaż nie akceptuje alkoholizmu rodziców, to jednak milczy: jest to najlepszy sposób na spokój w domu. Już dziecko przedszkolne dostrzega związek pomiędzy alkoholem a negatywnym zachowaniem rodziców. Ponieważ pod wpływem alkoholu są oni agresywni i gwałtowni, ich dzieci żyją w ciągłym strachu, co powoduje różnorodne zaburzenia: brak poczucia bezpieczeństwa, lęk, złość, nienawiść, agresje oraz poczucie winy. Nie potrafią zapanować nad przemocą ze strony rodziców, więc wszystko co robią inni członkowie rodziny traktują jako prowokację i za to ich obwiniają. W klimacie wzajemnych pretensji milczenie staje się groźniejsze aniżeli otwarty konflikt. Dlatego wiele dzieci alkoholików nie może spokojnie znieść dłużej trwającej ciszy. Dzieci bardzo głęboko przeżywają wszystkie akty przemocy i znęcania się. Ich dominującym uczuciem, które trudno ukryć, jest strach. Bardzo często przyjmują postawę rezygnacji. Często odczuwają złość. Jeśli nie jest ona wyrażona wywołuje poczucie winy i niepokoju, a wiele dzieci ją tłumi. Inne przeżywają wściekłość wynikającą z przekonania, że ich życiem rządzi niesprawiedliwość i okrucieństwo. Taka złość zamienia się czasem w chroniczną depresję, litowanie się nad sobą oraz pewność, że „życie nie jest warte życie”. Niektóre dzieci wycofują się ze wszystkiego, rezygnują z przeżyć. Jeszcze inne odczuwają złość, ale nie potrafią jej wyrazić lub kierują ja przeciw bezpieczniejszym niż rodzice obiektom: kolegom, zwierzętom, rodzeństwu itp. Dzieciom wydaje się, że główną przyczyną tego, co dzieje się w domu, są one same. Wierzą, że ponoszą za to odpowiedzialność. Często alkoholik wymusza na dzieciach poczucie winy, np. mówiąc: „Przestanę pić, gdy wreszcie zaczniesz się dobrze zachowywać”. Poczucie winy i obwinianie innych idą ze sobą w parze. Dzieci wierzą, że ich złe zachowanie wywołuje upijanie się ojca, to samo myślą o rodzeństwie i o matce. Część złości skierowana przeciwko innym członkom rodziny rodzi przekonani, że wszyscy są odpowiedzialni za stan rodziny i nikt nie potrafi z tym nic zrobić. W rodzinach z problemem alkoholowym zaburzeniu ulegają procesy socjalizacyjne. Rodziny te przekazują wzorce zachowań aspołecznych lub przestępczych. Nie są one w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb emocjonalnych swych członków, dlatego nie sprzyjają rozwojowi emocjonalnemu dziecka. Dzieci z takich rodzin maja bardziej negatywna postawę wobec szkoły niż pozostałe dzieci. Można wskazać dwa zasadnicze aspekty funkcjonowania, które składają się na ich ogólna sytuację szkolną i wpływają w istotny sposób na stosunek do szkoły. Są nimi niepowodzenia i trudności w nauce oraz relacje z innymi uczniami i pozycja w grupie. Trudności w nauce tych uczniów są przykładem psychicznego ślepego zaułka, który często im zagraża. Niepowodzenia zniechęcają je do uczenia się, a zaniedbania wynikające z niechęci do nauki pogłębiają owe niepowodzenia, nie sprzyjają spełnianiu wymagań nauczycieli. Próby zmiany tej sytuacji powinny przebiegać na dwóch poziomach. Pierwszy wiąże się z bezpośrednia pomocą nauczyciela w uzupełnianiu opóźnień i zaniedbań z różnych przedmiotów szkolnych, w opanowywaniu stawianych wymagań, uzupełnianiu luk w wiadomościach, organizowaniu pozalekcyjnego dokształcania się uczniów. Konieczne jest też kształtowanie szacunku i uznania dla wiedzy i wartości intelektualnych oraz rozbudzanie u dziecka aspiracji poznawczych. Pamiętać trzeba również, że odrabianie lekcji w domu zazwyczaj stwarza dzieciom z rodzin alkoholowych problemy, często z powodu braku własnego miejsca do pracy. Zatem w ocenie prac domowych tych uczniów niezbędne jest uwzględnianie trudności, z jakimi się borykają. Niepowodzenia w nauce mają na ogół wpływa na pozycję ucznia w klasie, czyli na określony stopień aprobaty i sympatii ze strony kolegów. Napięcia, jakie dziecko odczuwa w związku z niepowodzeniami w nauce i w ogóle ze szkoła, prowadzą najczęściej do niepożądanych, agresywnych zachowań rozładowujących to napięcie. Dziecko staje się nie lubiane i odsuwa się na marginalna pozycję w grupie. Nauczyciel powinien więc dążyć do zapewnienia dzieciom z rodzin alkoholowych życzliwości innych uczniów. Skutecznym sposobem osiągnięcia tego celu jest skłanianie tych dzieci do udziału w różnego typu pracach użytecznych ważnych dla całej klasy. Pożądane w tego rodzaju działaniach jest równe traktowanie dzieci. Zdarza się często, że dzieci z rodzin alkoholowych unikają kontaktów z innymi ludźmi. Zazwyczaj widoczne są u nich braki kulturowe i językowe. Jakość ich wypowiedzi budzi zastrzeżenia - mówią wiele, ale mało płynnie i niepoprawnie. Słaba jest ich umiejętność skupienia uwagi. Ogólnie można powiedzieć, że kontaktują się nieudolnie. Wynika to przede wszystkim ze sprzeczności między ich chęcią utrzymania dobrego kontaktu a nieumiejętnością przestrzegania językowych i kulturowych konwencji społecznych. Mimo silnej motywacji i dużego wkładu konwersacyjnego, dzieciom z rodzin alkoholowych trudniej jest nawiązać kontakt z drugą osobą niż innym dzieciom. Świadomość własnych ułomności oraz wrażliwość powodują, że gdy są napominane, zamykają się w sobie ukrywając poczucie zranienia. Konsekwencją mogą być próby rozładowania napięcia przez zachowania agresywne w stosunku do rówieśników. Dzieci alkoholików łatwo ujawniają reakcje agresywne, które dla nich samych są krępujące i stanowią źródło wstydu. Proces kształtowania poprawnych relacji interpersonalnych opiera się zasadniczo na indywidualnej pracy z takimi dziećmi. Ich braki w zakresie kulturowych konwencji społecznych obejmują głównie: takt, wyczucie stosowności wyrażeń i zachowań do sytuacji i osoby rozmówcy. Zasadniczym krokiem w postępowaniu profilaktycznym powinna być właściwa interpretacja ich zachowań, uwzględniająca zaniedbanie w zakresie kompetencji społecznych. Mogą się one stać przedmiotem odrębnego uczenia, dzięki pochodzącym od nauczyciela konkretnym informacjom, zaleceniom i ćwiczeniom. Konieczna jest jednak delikatność, subtelność i wyrozumiałość. Najważniejszą zasadą postępowania z dziećmi z rodzin alkoholowych jest konsekwencja, jasne przesłanki i aprobowane wartości społeczne w wychowaniu, a niezbędnym narzędziem psychologicznym - autorytet. Zyskując autorytet wychowawca staje się modelem nie tylko zachowań, dzięki czemu możliwe staje się prowadzenie i rozwijanie działań psychokorekcyjnych i profilaktycznych, ale także preferowanych wartości. Korzystając z tego może dążyć do kształtowania i ugruntowania systemu wartości dziecka. System wartości dzieci z rodzin alkoholowych, w porównaniu z systemem wartości innych dzieci, jest słabo i niewłaściwie ukształtowany: mądrość i uroda są bardziej preferowane niż uczciwość i odwaga, zaś wybory bywają mało konsekwentne i wewnętrznie sprzeczne. Uważam, że bez pomocy i wsparcia ze strony nauczyciela dziecku z rodziny alkoholowej trudno prawidłowo funkcjonować w środowisku szkolnym. Równolegle z oddziaływaniem profilaktycznym na dzieci z takich rodzin powinien być realizowany program wspierający nauczycieli tak, aby świadomie podejmowali działania wobec tych uczniów i widzieli sens własnej pracy.
Role w rodzinach z problemem alkoholowym.
Prawidłowa rodzina powinna funkcjonować w sposób umożliwiający stały rozwój wszystkim swoim członkom, być otwarta na kontakty z otoczeniem, relacje miedzy członkami powinny opierać się na szczerości i wzajemności, a role i normy wyraźnie określane oraz zaakceptowane przez jej członków. Kiedy dzieje się inaczej rodzina staje się dysfunkcyjną. Przez rodzinę z problemem alkoholowym rozumie się rodzinę, w której przynajmniej jedna osoba jest uzależniona od alkoholu. Jednak ten problem nie dotyczy tylko jednego człowieka. Występuje tu tzw. Współuzależnienie, czyli jest to problem całej rodziny. Współuzależnienie rozumiane jest jako emocjonalna zależność od osoby uzależnionej chemicznie. Nie jest ono chorobą, raczej adaptacją do życia w niezdrowych warunkach. Rozmiary kosztów bywają tak wielkie, że mogą wywołać procesy chorobowe. Jednak zanim do tego dojdzie, mówimy o destrukcyjnej więzi, zaburzeniach życia emocjonalnego.
W rodzinie alkoholika występują 3 zasady:
Nie mów- bezwzględne milczenie, nie mówi się o tym co się dzieje wewnątrz rodziny;
Nie ufaj-dzieci nie mają zaufania do ludzi, nie mają zabezpieczonego poczucia bezpieczeństwa;
Nie odczuwaj-musisz być twardym człowiekiem, nie umie przeżywać, nie umie kochać, darzyć przyjaźnią, są „wyzute z uczuć”.
Istnieje przekonanie, że dzieci w rodzinie alkoholowej źle się uczą, sprawiają kłopoty wychowawcze - ta charakterystyka dotyczy naturalnie części z nich i to tej najbardziej widocznej. Duża jednak część dzieci alkoholików świetnie się uczy, aktywnie uczestniczy w życiu szkoły, wyglądem zewnętrznym nie odróżnia się od innych. My jednak skupimy się na tej części bardziej „widocznej”. u dzieci tych występuje niskie poczucie własnej wartości, czasami z upośledzeniem umysłowym, infantylizm uczuciowy, trudności w sferze kontaktów społecznych, pobudliwość. Są mało staranne, mało samodzielne, mało wytrwałe, mało aktywne, żyją w zagrożeniu. Problemy, które się pojawiają-to nieumiejętność spędzenia wolnego czasu. Częste choroby u tych dzieci: nerwice, infekcje dróg oddechowych, alergia. Sposób reagowania rodziców na przewinienia dzieci: krzyk, bicie, groźby, pozbawienie jedzenia, zamknięcie w pokoju. W diagnozie rysunku dziecka należy z wrócić uwagę-gdy dziecko rysuje dom i rodzinę - na kolejność rysowania postaci, relatywna wielkość (pomniejszenie których postaci, powiększenie), ozdobienie postaci (kolczyki, branzoletki), usytuowanie postaci obok siebie (czy trzymają się za ręce).
Podział ról w dysfunkcjonalnej rodzinie z problemem alkoholowym.
· „Głowa rodziny” - żona alkoholika. Swoją ochraniająca postawą uniemożliwia alkoholikowi ponoszenie pewnych konsekwencji picia, tym samym nieświadomie ułatwia i przedłuża jego picie.
· „Ratownik” - ratuje osobę pijącą - chroni przed sąsiadami, przed konsekwencjami prawnymi, dzięki niej osoba pijąca nie odczuwa żadnych skutków picia.
· „Prowokator” - przeciwna do ratownika- stwarza sytuacje trudne - pokazuje, że choroba ta wytwarza poczucie krzywdy
· „Wyrzutek” - swym negatywnym zachowaniem chce zwrócić na siebie uwagę, sprawia problemy wychowawcze.
· „Bohater rodzinny” - zwykle najstarsze dziecko. Jego zadaniem w rodzinie jest dostarczenie poczucia wartości, nie sprawia kłopotów, wykonuje część obowiązku pijącego ojca. Jest nad wiek dorosłe, nadmiernie obowiązkowe i odpowiedzialne. Często zaniedbuje własne potrzeby. Dzieci te mają zwykle trudności z odpoczynkiem i odprężeniem się, czego następstwem mogą być schorzenia psychosomatyczne. W przyszłości wybierają często zawody polegające na pomaganiu innym-strażak, pielęgniarka. Rezygnuje z ważnych osobistych celów życiowych by godzić rodziców, kształcić młodsze rodzeństwo, nakładać na siebie rozliczne obciążenia, by inni mieli lżej. Bohater nigdy nie powie STOP, ani NIE MOGĘ JUŻ WIĘCEJ. Nie odczuwa zmęczenia, ani nie odbiera sygnałów choroby.
· „Kozioł ofiarny” - kolejne dziecko. To dziecko czuje się odsunięte i szuka wsparcia poza domem. Stwarza kłopoty w szkole, wcześnie popada w konflikty z prawem. Często rodzina obarcza je winą za kłopoty. Ono jedynie jest najbliżej prawdy. Nierzadko te dzieci są pierwszymi członkami rodziny zgłaszającej się o pomoc. Jednak często właśnie one uzależniają się od alkoholu czy narkotyków powielając sytuacje ze swojego domu rodzinnego. Często jest to odbiorca agresji alkoholowej i upokorzeń, zły uczeń, wagarowicz, uciekający z domu „niedobre dziecko” - jak mawiają matki. Poszukuje aprobaty i oparcia w grupach rówieśniczych nastawionych anty - społecznie.
· „Niewidzialny” - dziecko zamknięte w sobie. Przed awanturami i chaosem ucieka w świat marzeń. Ma trudności w nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi. W dorosłym życiu nie potrafi mieć satysfakcjonujących związków. Często popada w uzależnienia od substancji psychoaktywnych. To ktoś, kogo właściwie nie ma. Dziecko wycofane w swój kącik, w którym go w ogóle nie widać. Takie dzieci nie sprawiają żadnych kłopotów wychowawczych, czasem trudno dojść, gdzie właściwie przebywają. Cena jaką za to płacą to odruch ucieczki od sytuacji trudnych, gotowość zamykania oczu i udawania, że nie ma czegoś, co jest. Trudność kontaktowania się z realną rzeczywistością i ból, który temu towarzyszy mogą w konsekwencji i dalszym rozwoju wyzwolić różne sposoby odrywania się od rzeczywistości i „znieczulania” się wobec przykrości życia.
· „Maskotka/Błazen” - najczęściej najmłodsze dziecko. Dziecko przymilne, przytulne, stara się rozładować napięcie. Jest w centrum uwagi i zainteresowania. Po to , aby przetrwać dostarcza humoru i zabawy. Ta cecha utrzymuje się na ogół także w życiu dorosłym. Dzieci te charakteryzują się niską odpornością na stres nierzadko sięgają po alkohol lub narkotyki. Często są ofiarami molestowania seksualnego. Dramat maskotki, błazna polega na tym, że nikt ich nie traktuje poważnie, a oni sami zatracają granicę między serio a żartem, między śmiechem a płaczem, między przyjemnością dawania a bólem. Ten typ formacji obronnej sprawia, że dziecko odłącza się od uczuć smutku i od cierpienia, zawsze robiąc minę do złej gry. Maskotka uśmiecha się-gdy jest przerażona i dowcipkuje, gdy wszystko w nim cierpnie.
· „Ułatwiacz/Wspomagacz” - przyjmuje postawę opiekuńczą wobec osoby pijącej. Jego głównym zadaniem jest chronić alkoholika przed przykrymi skutkami picia, przez co nieświadomie sprzyja rozwojowi choroby a nie otrzeźwieniu człowieka. To on wylewa alkohol do zlewu, albo przynosi go do domu, by alkoholik nie wyszedł, by się dopić. Angażuje się w poszukiwanie powodów picia i środków, które sprawią, że alkoholik będzie pił mniej. Ćwiczy się w manipulacjach i sprytnych sztuczkach. Picie alkoholika angażuje naprawdę wiele jego energii życiowej. Gdy dorośnie może zostać żoną alkoholika lub mężem osoby uzależnionej.
Powyższy podział nie wyczerpuje bogactwa wszystkich wzorów funkcjonowania. Jedno dziecko może stosować różne wątki obronne, nie musi być „czystym”: typem, bowiem życie jest o wiele bogatsze niż teoretyczne podziały. W różnych fazach życia dziecko może też przyjmować kolejne, różne wzory. Jest interesujące, że jeśli np.: bohater odmówi dalszego pełnienia tej roli, lub zabraknie go, często te rolę podejmuje kozioł ofiarny.
Pomoc dzieciom ze względu na role w rodzinie dysfunkcyjnej.
Jak pomóc bohaterowi?
pomóż im znaleźć równowagę między pracą a zabawą;
kładź nacisk na to, aby dzieci te nie poświęcały się i nie rezygnowały z potencjalnych korzyści czerpanych z różnych zajęć i nie przekładały potrzeb innych nada swoje własne;
stawiaj przed nimi zadania, odpowiadające ich zdolnościom na danym etapie rozwoju. Pomóż im, aby nauczyły się nie brać na swoje barki zbyt wiele;
nie stawiaj przed nimi wysokich wymagań, nie obciążaj ich zbytnią odpowiedzialnością;
daj im do zrozumienia, że nie ma nic złego w zrelaksowaniu się i bezczynności. Upewnij je, że nie zawsze muszą się czymś wykazać.
Wobec wszystkich „ról” terapia ma polegać na odreagowywaniu napięcia emocjonalnego, radzeniu sobie z trudnościami, poprawianiu samooceny, uczeniu zachowań konstruktywnych, kształceniu postaci prospołecznych. Uwalnianie z ról nie jest zadaniem łatwym, jednak sama wiedza i świadomość problemu są już pierwszym krokiem do próby pomocy dziecku, które padło ofiarą alkoholizmu. Role dzieci najlepiej uwidaczniają się w grupie społecznej np.: w klasie i to też jest dobre miejsce do pracy z dziećmi z rodzin dysfunkcyjnych. Szereg działań wychowawca, bądź nauczyciel może podjąć widząc problem. Zachęcam do pracy z dziećmi z rodzin dysfunkcyjnych, które niejednokrotnie nie mając poparcia w domu szukają go w szkole. Wielu rodziców jest szczerze zaniepokojonych tym, co dzieje się z dziećmi wobec faktu nadmiernego picia oraz incydentów związanych z piciem alkoholu. Wielu niepijących rodziców w rodzinach z problemem alkoholowym obawia się obciążeń dziedzicznych, złego przykładu osoby pijącej czy wciągania dziecka w imprezy z alkoholem. Niektórzy rodzice są przerażeni możliwością niszczącego wpływu awantur rodzinnych lub rozbicia rodziny, inni zaś sądzą, że dzieci niczego nie dostrzegają. Wielu ze względu na dzieci rozpatruje po raz kolejny co będzie lepsze dla dziecka i kiedy będzie miało większe pretensje, gdy dorośnie: jeśli się zostawi alkoholika jego losowi wybierając rozwód, czy gdy wybierze się trwanie w rodzinie z konsekwencjami picia. Niektóre kobiety podrywają się do aktywnego działania wobec pijącego męża (a mężowie wobec pijących żon) właśnie w obronie dzieci przed cierpieniem i widocznymi zaburzeniami. Tak jakby swoje życie i szczęście łatwiej było spisać na straty niż życie i szczęście swoich dzieci. Część tych obaw ma realne uzasadnienie, część nie. Wbrew płytkim i powszechnym przekonaniom dzieci z rodzin alkoholików nie muszą gorzej się uczyć (często są najlepszymi uczniami), nie muszą mieć mniejszych sukcesów zawodowych i ekonomicznych (wielu z nich naprawdę świetnie sobie radzi), nie muszą być wcale niepewne i wycofane (wielu z nich jest aktywnych i przebojowych, wcześnie wytrenowanych w zaradności i odpowiedzialności). Są jednak w tej sprawie teorie i prawdy na tyle ważne, że warto je poznać i uczynić przedmiotem głębszej refleksji. Dzieci z rodzin o problemie alkoholowym przeżywają w zdecydowanie większej porcji niż inne dzieci zakłócenia w poczuciu swojego bezpieczeństwa. Doświadczają więcej napięć, lęku, dezorientacji i samotności, a ten stan rzeczy sprzyja tworzeniu się obronnej postawy życiowej. Trzeba wiedzieć, że alkoholizm dotyka nie tylko alkoholików. W rodzinie może być jeden alkoholik, ale wszyscy cierpią z powodu alkoholizmu! Nałóg ten z natury zmusza swoją ofiarę do stawiania rodziny na ostatnim miejscu - po alkoholu i po wszystkim, co się z nim wiąże. Żona alkoholika zazwyczaj myśli tylko o tym, jak powstrzymać męża od picia albo przynajmniej jak znieść jego nieobliczalne wyskoki. Dlatego osoby takie często są nazywane osobami współuzależnionymi. Zarówno alkoholik, jak i osoba współuzależniona nieświadomie poddają się władzy czegoś lub kogoś z zewnątrz. Oboje udają, że wszystko jest w porządku. Oboje nie zaspokajają potrzeb emocjonalnych swoich dzieci. Oboje nieustannie są sfrustrowani - alkoholik nie może zapanować nad piciem, osoba współuzależniona nie potrafi zapanować nad alkoholikiem, a żadne z nich nie jest w stanie ustrzec potomstwa od skutków tego nałogu. Współuzależniona żona rozpaczliwie usiłuje zmienić męża. Ponieważ go kocha, próbuje go postraszyć, ale on pije dalej. Zabiera mu trunki, lecz on kupuje następne. Chowa pieniądze, on pożycza od kolegi. Przypomina mu o miłości do rodziny, do życia, a nawet do Boga - wszystko na próżno. Im zacieklej walczy, tym głębiej cała rodzina pogrąża się w bagnie alkoholizmu. Chcąc pomóc alkoholikowi, bliscy powinni najpierw zrozumieć, na czym polega jego nałóg. Muszą się dowiedzieć, dlaczego niektóre „rozwiązania” są z góry skazane na niepowodzenie, a które są naprawdę skuteczne. Alkoholizm to coś więcej niż zwykłe pijaństwo. Jest przewlekłym schorzeniem wywołanym przez nadmierne picie, charakteryzującym się ciągłym myśleniem o alkoholu oraz utratą kontroli nad jego spożyciem. Chociaż większość ekspertów zgodnie twierdzi, iż alkoholizmu nie da się wyleczyć, można go utrzymać w ryzach przez dożywotnią abstynencję. Pod pewnymi względami przypomina to sytuację chorego na cukrzycę. Chociaż nie zdoła się on wyleczyć, może współpracować z organizmem, wystrzegając się cukru. Podobnie alkoholik nie jest w stanie zmienić reakcji swego organizmu na alkohol, ale może we własnych poczynaniach uwzględniać swą chorobę, całkowicie odstawiając alkohol. Łatwiej jednak powiedzieć niż zrobić. Alkoholik udaje, że wszystko jest w porządku, np. mówi: „nie jest ze mną jeszcze tak źle”, „piję przez rodzinę”, „kto by nie pił, gdyby miał takiego szefa?” Jego argumentacja często jest tak przekonująca, że reszta rodziny również nie potrafi spojrzeć prawdzie w oczy. Dzieci wtedy myślą: „tatuś musi się wieczorem trochę odprężyć”, „tato musi sobie wypić, tyle się przecież nasłucha zrzędzenia mamy”. Pod żadnym pozorem nie chcą wyznać rodzinnego sekretu: ojciec jest alkoholikiem. Tylko dzięki temu mogą jakoś ze sobą wytrzymać. Prawda jest taka, że atmosfera tych domów wręcz przesiąka kłamstwem, wykrętami i tajemnicami.
Wszystkie dzieci, w tym i dzieci w rodzinach alkoholowych, rodzą się z różnym wyposażeniem: odpornością, aktywnością, siłą reakcji i wieloma innymi jeszcze cechami. Żyjąc w rodzinie dostają od dorosłych wsparcie mniej lub bardziej stałe, ponieważ zależy ono od członków tej rodziny i ich indywidualnych możliwości. Toteż ważne jest, by pamiętać, że mówiąc o dzieciach z rodziny alkoholowej można mówić tylko o pewnych trendach i skłonnościach oraz o tym, że sytuacja w rodzinie alkoholowej czemuś sprzyja lub nie sprzyja. Zależnie od mnogości czynników nie do końca nam znanych, efekty jej wpływu są różne. Jeśli chodzi o dzieci z rodzin o problemie alkoholowym można mówić o występowaniu różnego rodzaju urazów. Trzeba jasno powiedzieć, że wszelkie ostre, psychologiczne urazy dzieciństwa zdarzają się także w rodzinach, w których nie ma alkoholu i błędem byłoby klasyfikować rodziny na takie, w których jest alkoholizm i przemoc oraz takie, w których nie ma ani jednego, ani drugiego. Rzeczywistość nie jest tak schematyczna. Przemoc, ból i nadużycia seksualne istnieją także w rodzinach, w których nie tylko nie ma choroby alkoholowej, ale nawet nie pije się znaczących ilości alkoholu. Jednak alkohol sprzyja, wyostrza i dramatyzuje tego typu zdarzenia. Dzieci bywają ofiarami i świadkami przemocy. Przeżywają przerażenie, obawę o życie swoje lub swoich najbliższych. Przeżywają też bunt i nienawiść. Zdarza się, że stany, które przeżywają dzieci przerastają możliwości gromadzenia tych uczuć. Uczucia te zostają więc odcięte i wyparte. Częstszymi urazami u dzieci z rodzin o problemie alkoholowym są urazy, którym towarzyszą piętno niepokoju, chaos i brak oparcia. Chodzi o sytuację braku porządku, sytuację nieprzewidywalności, gotowości obronnej wobec tego, co za chwilę się wydarzy”. Każdemu człowiekowi, szczególnie zaś dziecku, potrzebna jest jakaś mapa, służąca orientacji w otoczeniu. Mapa mówiąca, że gdzieś jest zimno a gdzieś gorąco, że jeśli jest dobrze coś zrobione, to będzie nagroda, a jeśli źle, to należy oczekiwać wyrzutów lub powtórki. Tu można liczyć na cierpliwość, a tam na wskazówkę. Gdy rodzice obiecają, na pewno to się spełni. Gdy zabronią, to naprawdę nie wolno. i tak dalej. To prawda, iż mnóstwo dzieci radzi sobie z tymi urazami i w końcu opuszcza dom. Jednakże wkracza w dorosłe życie z ranami, których może nie widać, ale które nadal gdzieś tam głęboko tkwią. Doświadczenie dziecka w rodzinie alkoholowej to doświadczenie totalnego zagubienia i chaosu. Nigdy nie wiadomo na co można liczyć, ponieważ wszystko zależy od chwilowego nastroju. Cokolwiek nie zrobisz, zrobisz źle. Gdy coś zaboli, raz mama pocałuje, innym razem skrzyczy. Nikt nie zechce wysłuchać twoich trudności, bo wszyscy wiedzą lepiej za ciebie, co masz robić. Niektóre obietnice są owszem, spełniane, nie wiadomo tylko które, kiedy i dlaczego. Co do dorosłych, raz się kochają, raz nienawidzą. Rodzice są zagubieni, wyraźnie nie wiedzą, czego chcą. Właściwie jedno naprawdę wiadomo - że po wakacjach będzie jesień, potem zima i wiosna i znowu lato - to jedno wiadomo na pewno. Tego rodzaju chaos sprawia, że dziecko odrywa się od rzeczywistości. Rzeczywistość staje się nieprzewidywalna - wystrasza je i odsuwa. Wówczas ucieka ono w książki, muzykę, marzenia czy fantazje. Poza tym stale musi pamiętać o zachowaniu tajemnicy rodzinnej, bo przecież „o tym” się nie mówi. W takiej rodzinie mówi się jedynie o złym samopoczuciu, niedyspozycji czy złej kondycji. Ludzie latami krążą wokół tematu, dzieciom zaś nie wolno mówić źle o tacie czy mamie. Skoro nie można mówić źle o tacie (że właśnie się upił), jak pocieszyć matkę, która jest pełna desperacji? Nie można z nią rozmawiać, bowiem poruszy się tabu. Zresztą najlepiej kłamać także i sobie. To uspokaja. By nie poruszyć, nie zranić, nie rozbudzić lęku nie oberwać - najlepiej nic nie mówić. Nie mówić oznacza też zamknięcie się na tematy związane z rodziną wobec obcych. Wszyscy doskonale wiedzą, jak dzieci milkną i chronią niby największy skarb tajemnicę rodzinną o alkoholu i incydentach z tym związanych. Robią to ze wstydu, strachu i nadziei, że będzie lepiej i że nie jest tak naprawdę najgorzej. Ogromnie trudno przebić się przez owo dziecięce zaprzeczanie, ten stan rzeczy owocuje zaś tragiczną czasem samotnością dziecka w rodzinie alkoholowej. Wszelkie tabu paraliżujące pole otwartej komunikacji w rodzinie skazuje ludzi na samotność. Na zewnątrz niby wszystko jest w porządku, a wewnątrz płoną tłumione uczucia. Jeżeli emocje dzieci nie znajdują ujścia w słowach, mogą doprowadzić nawet do schorzeń somatycznych, takich jak wrzody, uporczywe bóle głowy itp. Dla dzieci alkoholika „polem bitwy” bywa ich dom, w którym celem ataku są podstawowe potrzeby człowieka. Niektóre dzieci padają ofiarą nadużyć seksualnych, inne są maltretowane fizycznie, a jeszcze inne nie otrzymują ani odrobiny ciepła. Dzieci te wymagają opieki, troski i ciągłego zapewniania o miłości. W domu alkoholika często nie poświęca się im uwagi. W niektórych wypadkach role zupełnie się zmieniają i od dziecka oczekuje się roztoczenia opieki nad ojcem lub matką. Dzieci to nie dorośli i po prostu nie podołają ich obowiązkom. Kiedy w rodzinie zmieniają się role, dzieci przypominające dziś dorosłych jutro wyrosną na sfrustrowanych ludzi. Wyglądają i mówią jak dorośli, ale wewnątrz są małymi dziećmi, których potrzeby nigdy nie zostały zaspokojone i które ciągle mają uczucie niedosytu emocjonalnego. Wielu niepijących rodziców w rodzinie, gdzie istnieje problem alkoholowy, najbardziej martwi się o przyszłość dziecka w sprawie używania lub nadużywania alkoholu. Kobiety, które przeżyły wiele urazów i cierpień w związku z alkoholem, które widzą, jak ich mężowie degradują się i zaprzepaszczają sens swojego życia, przeżywają intensywną obawę o to, czy syn (niepokój ten w mniejszej mierze dotyczy córek) nie będzie pił. Nie ma w tej sprawie ścisłych powiązań. Z rodzin alkoholowych wyrastają zarówno pijący towarzysko, jak i pijący w sposób uzależniony, ale też ludzie zrażeni do alkoholu, abstynenci i zwyczajnie tacy, którzy eksperymentują w młodości, by później wieść „normalne” życie z okazjonalnie wypijanym alkoholem. Dorastający młody człowiek, który eksperymentuje z alkoholem powinien być traktowany normalnie, to znaczy ani z nadmiarem reakcji lękowej, ani w sposób „pełen zrozumienia” wynikający z postawy współuzależnienia. Istnieje niebezpieczeństwo, że nadmiernie ostre reakcje i zakaz spożywania alkoholu sprawią, iż kwestia: pić - nie pić, stanie się ogniskiem manipulacji, buntu i rozgrywek z rodzicami. Jeśli matce najbardziej ze wszystkiego w życiu zależy na tym, by syn nie wypił ani jednego piwa - to on będzie robił jej na przekór. Rodzi się sposób wyrażania buntu, podkreślania swojej niezależności. Toteż jak w wielu innych sprawach w wychowaniu, przydatna jest tu rozwaga i wyczucie, oraz dojrzały, spokojny zakaz picia przed osiągnięciem pełnoletności. Naturalnie muszą iść za tym argumenty, rozmowa i jasno określone granice. Dzieciom potrzebne są jasne granice. Oczywiście dzieci wykraczają poza nie, co wynika z natury dorastania. Jednak jest niezwykle ważną informacją to, czy zdarzenie jest w granicach akceptowanych przez rodziców, czy mieści się poza tymi granicami. Z tego punktu widzenia błędem jest wymazywać granice, gdy dzieci je przekraczają.
W rodzinach, w których o alkoholu i trudnościach z nim związanych mówi się jawnie, w których nie ma fałszywej zmowy milczenia, zdecydowanie mniej dzieci „dziedziczy” alkoholizm. Są to rodziny, w których obok osoby uzależnionej funkcjonują w miarę zdrowo inni ludzie mogący dać oparcie, prawdę, porządek i swoje własne zdrowie psychiczne.
W rodzinie alkoholowej obiektem niechęci i ataków ze strony dzieci jest często osoba niepijąca. Gdy osobą uzależnioną jest ojciec to matki częściej są obiektem urazy i mieszanych uczuć. Właściwie łatwo to zrozumieć, jeśli zauważyć, że łatwiej prawdopodobnie ustalić swój stosunek do choroby i nienormalności niż do zachowań raniących, lecz nie tak jednoznacznych pod względem choroby. Jeśli doznało się od kogoś przykrości i trudności, wiadomo zaś, że chodzi o osobę chorą lub nienormalną stosunkowo łatwo jest przebaczyć to, zrozumieć i „odłożyć na bok”. Jeśli jednak doznało się wiele rozczarowań od osoby tak dbałej, pełnej poświęceń i wzniosłych idei, wiele wymagającej od siebie i innych a przy tym cierpiącej i nieszczęśliwej ofiary - naprawdę trudno ustalić wobec niej swoje uczucia. Bywa też, że dzieci garną się do pijącego ojca, co budzi żal i złość u matek. Zdarza się tak, gdy jego sposób picia przebiega "na wesoło" i nie jest agresywny, po alkoholu zaś staje się nadzwyczaj hojny i wylewny. Dzieci reagują na napięcie. Pijany ojciec obładowany zabawkami, biorący dzieci na spacer stanowi wesoły punkt na tle gderającej matki, wiecznie zmęczonej, utyskującej. Chodzi zwykle o alkoholika we wstępnej fazie jego picia - im dalej w uzależnienie, tym mniej zabawek, radości i czasu na spacer z dziećmi. W rodzinie z problemem alkoholowym istotne skrajności dotyczą:
- nadmiaru opieki, kontroli i prowadzenia za rękę,
- nadmiaru samodzielności i odpowiedzialności.
Nadmiar opieki i kontroli wiąże się z postawą współuzależnienia rodzica niepijącego, który sztywno i uparcie próbuje kontrolować całe życie rodzinne. Wynika to z nadmiernego poczucia odpowiedzialności takiego rodzica za innych. Wymykające się z rąk życie rodzinne, życie małżeńskie i życie w ogóle, prowokuje, by mocniej zaciskać ręce nie tylko na sprawach wymykających się aktualnie, lecz na wszystkich innych sprawach. Lęk każe kontrolować wszystko. Kontrola wywołuje dwa rodzaje skutków wychowawczych:
- specjalizację w wymykaniu się spod kontroli, manipulacje i kłamstwo,
- bezwolność i ogólną niemożność stanowienia o sobie i podejmowania własnych decyzji.
Nie ulega wątpliwości, że najbardziej poszkodowane w rodzinach z problemem alkoholowym są dzieci. Sytuacja panująca w dysfunkcjonalnej rodzinie zmusza je do odgrywania różnych ról. Są to różne sposoby reagowania na świat, które wynikają z postaw obronnych wobec zagrożeń, jakie stwarza patologiczna rodzina z problemem alkoholowym. Brak ciepła emocjonalnego i wsparcia poważnie utrudniają właściwe ukształtowanie się u dziecka poczucia własnej wartości. Bardzo często żyje ono w przekonaniu, że do picia i awantur w rodzinie dochodzi z jego winy. Obwinianie siebie daje im złudzenie panowania nad sytuacją. W rzeczywistości żadne dziecko - ani żaden dorosły - nie może nikogo wpędzić w nałóg, powstrzymać od picia ani wyleczyć z alkoholizmu.
Alkohol - używanie.
Alkohol zajmuje szczególne miejsce wśród substancji spożywanych przez człowieka. Wynika to z faktu, że bardzo szybko - ze względu na niewielki rozmiar cząsteczek - jest wchłaniany przez organizm, wywołując zmiany w samopoczuciu i nastroju, przez większość konsumentów odbierane jako przyjemne. Wchłanianie rozpoczyna się już w jamie ustnej, jest kontynuowane w dalszych częściach układu pokarmowego, zwłaszcza w jelitach. Stamtąd przenika do krwi, a następnie do mózgu. Działanie alkoholu na ośrodkowy układ nerwowy jest dwukierunkowe: wywołuje on stopniowe uśpienie a także znieczulenie. Ponieważ usypianie ośrodkowego układu nerwowego następuje stopniowo, rozpoczynając się od ośrodków sprawujących kontrolę, wprowadzenie początkowej dawki może wywołać paradoksalnie ożywienie i pobudzenie. Później ujawnia się pełna natura alkoholu prowadząca do uśpienia i zatrzymywania kolejnych czynności mózgu, aż do stanu utraty równowagi i koordynacji, śpiączki, a w końcu do zatrzymania procesów niezbędnych do życia.
Porcja standardowa: pojęcie porcji standardowej jako jednostki pomiaru spożycia alkoholu ma na celu szacowanie spożycia alkoholu (pomiar uproszczony) u wszystkich zainteresowanych osób, tj. na przykład: u pacjentów u których przeprowadza się test AUDIT, innych pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej, oddziałów wypadkowo-urazowych, w wywiadach pacjentów hospitalizowanych.
Według normy powszechnie przyjętej w Europie, porcja standardowa zawiera 10 g czystego alkoholu i będzie w przybliżeniu równoważnikiem:
250 ml piwa o mocy 5% (dokładnie 9,81 g)
100 ml wina o mocy 12 % (dokładnie 9,42 g)
75 ml mocnego wina o mocy 18 % (dokładnie 10,59 g)
30 ml wódki (spirytualiów) o mocy 40% (dokładnie 9,42 g)
Liczbę gram czystego alkoholu w danym napitku łatwo obliczyć samodzielnie znając ciężar właściwy alkoholu - 0,785 g/ml. W wyżej podanym przykładzie odnoszącym się do piwa, 250 ml napitku o mocy 5% zawiera 12,5 ml alkoholu, czyli ok. 10 g alkoholu (12,5 ml x 0,785 g/ml = 9,81 g) tj. 1 porcję standardową wg normy przyjętej powszechnie w Europie. Należy zauważyć, że według rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia, miarą porcji standardowej jest 13 g czystego alkoholu. Warto o tym pamiętać, porównując dane z krajów europejskich z danymi pochodzącymi z krajów nie-europejskich. Dla celów opisu naukowego dawki spożytego alkoholu winny być podawane w gramach, a nie w porcjach standardowych; umożliwia to dokładne porównania między krajami.
Zespół uzależnienia od alkoholu
Zespół uzależnienia od alkoholu, zgodnie z kryteriami zawartymi w 10 edycji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn Zgonów (ICD 10) należy definiować jako wystąpienie przynajmniej trzech z następujących objawów, w okresie przynajmniej jednego miesiąca lub w ciągu ostatniego roku w kilkukrotnych okresach krótszych niż miesiąc:
silne pragnienie lub poczucie przymusu picia ("głód alkoholowy").;
upośledzenie zdolności kontrolowania zachowań związanych z piciem (upośledzenie zdolności powstrzymywania się od picia, trudności w zakończeniu picia, trudności w ograniczaniu ilości wypijanego alkoholu);
fizjologiczne objawy zespołu abstynencyjnego w sytuacji ograniczenia lub przerywania picia (drżenie, nadciśnienie tętnicze, nudności, wymioty, biegunka, bezsenność, niepokój, w krańcowej postaci majaczenie drżenne) lub używanie alkoholu w celu uwolnienia się od objawów abstynencyjnych;
zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu, potrzeba spożywania zwiększonych dawek dla osiągnięcia oczekiwanego efektu;
koncentracja życia wokół picia kosztem zainteresowań i obowiązków;
uporczywe picie alkoholu mimo oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw picia;
uzależnienie od alkoholu jest chorobą chroniczną, postępującą i potencjalnie śmiertelną. Nie jest możliwe całkowite jej wyleczenie, a jedynie zahamowania narastania jej objawów i szkód zdrowotnych z nią związanych.
W świetle nowoczesnej wiedzy uzależnienie od alkoholu jest chorobą wieloczynnikową, bio-psycho-społeczną, uszkadzającą funkcjonowanie człowieka w sferze somatycznej, psychologicznej, społecznej i duchowej. Model leczenia tego schorzenia musi być dostosowany do takiego sposobu postrzegania tej choroby.
Psychologiczna koncepcja mechanizmów uzależnienia Jerzy Mellibruda
artykuł z „Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia”, nr 1(4), luty '99
Bezsilność alkoholika wobec postępującego samozniszczenia; nasilający się stan cierpienia i osamotnienia oraz stopniowa dezorganizacja całego życia - jego i najbliższego otoczenia - wskazują na działanie potężnych sił sprawujących kontrolę nad funkcjonowaniem człowieka.
Dzisiaj spostrzegamy je przede wszystkim jako przejawy działania specyficznych mechanizmów zakorzenionych w strukturze psychofizycznej człowieka. Wśród dramatycznych zjawisk i zdarzeń w życiu osoby uzależnionej, należy zwrócić uwagę na kilka istotnych faktów, które domagają się wyjaśnienia. Są to w szczególności: postępujące samozniszczenie alkoholika, wskazujące na poważne uszkodzenie instynktu samozachowawczego; występowanie tzw. głodu alkoholowego o dużym nasileniu, dającego poczucie przymusu wewnętrznego; brak zdolności do skutecznej samokontroli powstrzymującej picie i powtarzające się niepowodzenia prób zaprzestania picia; głębokie uszkodzenie podstaw kontaktów społecznych; gotowość do naruszania norm społecznych i wartości, gdy znajdą się one w konflikcie z dążeniem do picia.
Elementy obrazu osoby uzależnionej
Dla całościowego opisu i zrozumienia problemów osoby uzależnionej konieczne jest zwrócenie uwagi nie tylko na patologiczne mechanizmy tworzące uzależnienie, ale także na inne czynniki ważne dla jej funkcjonowania. Należą do nich:
specyficzne i problemowe formy kontaktów z samym sobą i z otoczeniem społecznym,
wzory zachowań, umiejętności i postaw,
właściwości organizmu i problemy zdrowotne, kształt najbliższego środowiska społecznego i rodzinnego.
Mechanizmy uzależnienia odgrywają fundamentalną rolę w powstawaniu oraz w utrzymywaniu się uzależnienia. Podstawowym zadaniem terapii uzależnienia jest więc zatrzymanie działania tych mechanizmów oraz ich usunięcie. Struktura tych mechanizmów oraz sposób ich funkcjonowania odróżnia je wyraźnie od patologicznych mechanizmów występujących w innych zaburzeniach emocjonalnych np. w nerwicy.
Mechanizmy uzależnienia powstają na skutek intensywnego działania psychofarmakologicznego alkoholu wzmacnianego przez doświadczenia interpersonalne i intrapersonalne towarzyszące piciu alkoholu. Tworzą one podstawowe przyczyny patologicznego picia u osób uzależnionych oraz załamywania się prób powstrzymywania się od picia. Mechanizmy te mogą być aktywizowane przez negatywne stany emocjonalne i doświadczenia związane ze stresem oraz przez specyficzne okoliczności zewnętrzne.
Do wewnętrznych źródeł czynników aktywizujących mechanizmy uzależnienia należą: uszkodzenia organizmu oraz choroby somatyczne i psychiczne, deficyt praktycznych umiejętności życiowych oraz destrukcyjna orientacja życiowa i związane z nią problemy osobiste.
Do zewnętrznych, sytuacyjnych źródeł czynników należą:
- sytuacje stresu i podwyższonego ryzyka, trwałe uszkodzenia ważnych relacji społecznych,
- negatywne konsekwencje społeczne szkodliwego picia.
Analiza mechanizmów uzależnienia jest przeprowadzona na płaszczyźnie psychologicznej, ale nie oznacza to pomijania roli i wpływu czynników biologicznych. Czynniki te wywodzą się z wrodzonej struktury biologicznej organizmu oraz ze zmian w strukturze i funkcjach somatycznych spowodowanych przez patologiczne picie. Coraz częściej rozpoznajemy bezpośrednie i pośrednie powiązania zjawisk biologicznych ze zjawiskami psychologicznymi.
Z praktycznych powodów koncentrujemy się jednak bardziej na psychologicznym opisie uzależnienia. Istniejący stan wiedzy wskazuje, że oddziaływania psychospołeczne muszą stanowić podstawę leczenia tej choroby, a oddziaływania farmakologiczne mogą być tylko uzupełnieniem psychoterapii.
Do powstania uzależnienia przyczynia się współwystępowanie czynników biologicznych, psychologicznych i środowiskowych. W przypadku różnych pacjentów wpływ i znaczenie poszczególnych czynników mogą być różne, ale uzależnienie musi być poprzedzone jakimś okresem picia. Uzależnienie od alkoholu nie jest chorobą genetyczną, chociaż u części pacjentów czynniki biologiczne odgrywają istotną, lecz nie samodzielną rolę w jego powstawaniu - są więc czynnikami ryzyka uzależnienia od alkoholu.
W niektórych przypadkach u przyszłych alkoholików można zauważyć, że stosunkowo wcześnie ujawniają się specyficzne reakcje na alkohol, które przyśpieszają proces uzależnienia i zwiększają siłę wpływu alkoholu na psychikę i organizm tych osób. Należy do nich m.in. stosunkowo wysoki poziom tolerancji na alkohol, czyli tzw. „mocna głowa”, mała intensywność reakcji awersyjnej, duża intensywność działania euforyzującego itd. Nie można zaprzeczyć, że podłożem tej specyfiki reagowania jest konstytucja biologiczna danej osoby. Istnieją typologie alkoholików uwzględniające tę specyfikę. Jednak reakcje takie występują także u osób, które mimo iż nadal piją, nie dochodzą do stanu uzależnienia. Ponadto u części osób, u których powstaje uzależnienie, nie obserwujemy wcześniej tego typu reakcji.
Działanie patologicznych mechanizmów jest zakorzenione w podstawowych elementach struktury psychofizycznej jednostki, ponieważ intensywne i długotrwałe picie pozostawia trwałe ślady w procesach emocjonalnych, w aktywności umysłowej oraz w centrum osobowości, określającym tożsamość i poczucie wartości, w którym powstają decyzje sterujące postępowaniem człowieka, czyli w tzw. systemie JA.
Różni ludzie mogą mieć różne powody do częstego i intensywnego picia alkoholu w tym okresie życia, który poprzedza powstanie uzależnienia. Stopniowo jednak konsumpcja alkoholu u danej osoby w coraz większym stopniu jest regulowana przez wewnętrzne mechanizmy uzależnienia. Jest już oparta na innych zasadach niż w przypadku ludzi nieuzależnionych. Nie oznacza to, że nie działają wtedy tzw. normalne powody do picia, tylko ich rola jest już mało istotna z punktu widzenia całego życia tej osoby, które jest w coraz większym stopniu skoncentrowane wokół picia oraz podlega procesowi systematycznego niszczenia przez jego konsekwencje.
Mechanizm nałogowej regulacji emocji
Długotrwałe i intensywne picie alkoholu powoduje poważne uszkodzenia życia emocjonalnego i doprowadza do wytworzenia się specyficznego systemu regulacji psychicznej w tej sferze. Dynamika procesów emocjonalnych osoby uzależnionej ukierunkowana jest na inicjowanie i potęgowanie pragnienia alkoholu. Oznacza to, że różnorodne stany i reakcje emocjonalne, niezależnie od ich rzeczywistych źródeł, bardzo często są doświadczane przez osobę uzależnioną jako pragnienie alkoholu. Najważniejszą rolę spełnia dążenie do szybkiego złagodzenia lub uśmierzenia przykrych stanów emocjonalnych przy pomocy alkoholu.
Osoba uzależniona ma silną tendencję do reagowania na stres poczuciem zagrożenia, któremu często towarzyszą lęk, złość, smutek i ból oraz gotowość do radzenia sobie ze stresem przy pomocy prób bezpośredniego łagodzenia przykrych emocji, zamiast prób zmiany okoliczności tworzących stres. Stres stanowiący podstawowe źródło przykrych stanów emocjonalnych może być powodowany przez czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, a w szczególności przez negatywne konsekwencje picia alkoholu.
Niski poziom odporności na cierpienie, osłabianej przez biochemiczne skutki nadużywania alkoholu, powoduje, że do przykrych stanów emocjonalnych takich jak: niepokój, rozdrażnienie czy przygnębienie dołącza się poczucie „bolesności”, co nasila dążenie do szybkiego ich uśmierzenia przy pomocy alkoholu.
W chwilach nasilania się cierpienia i lęku zaczyna się rozwijać proces panicznego poszukiwania ulgi, który nadaje pragnieniu alkoholu charakter wewnętrznego przymusu i konieczności picia. Dynamizowana lękiem i cierpieniem ucieczka do alkoholu, z nadzieją na uśmierzenie i uspokojenie, jest często doświadczana jako tzw. głód alkoholu, a największym zagrożeniem staje się wtedy perspektywa utraty dostępu do alkoholu.
Dodatkowym źródłem stresu może być również obniżona tolerancja na monotonię, określana również jako zwiększone zapotrzebowanie na stymulację. Oznacza to nasiloną potrzebę wzbudzania szybkich i bezpośrednich zmian w stanie emocjonalnym. Osoba uzależniona ma gotowość do osiągania tego przy pomocy alkoholu, gdyż ogarnia ją przykry niepokój nawet wtedy, gdy jej sytuacja życiowa uspokaja się i stabilizuje. Podwyższona potrzeba stymulacji i zmiany własnych stanów psychicznych u części osób uzależnionych wynika z indywidualnych cech temperamentu, a u wszystkich intensywne picie przyczynia się do nasilenia tej cechy, na skutek biochemicznych zmian pod wpływem alkoholu.
Część minionych doświadczeń osoby uzależnionej związanych z piciem alkoholu ukształtowała przyjemne oczekiwania związane z pozytywnymi skutkami alkoholu. Tworzy to pokusę ponownego przeżycia takich stanów i wzmaga dążenie do uśmierzenia przykrych przeżyć. Tak więc siła pragnienia alkoholu pochodzi zarówno z dążenia do uśmierzenia przykrych stanów związanych z niepokojem i z cierpieniem, jak i z pokusy na osiągnięcie przyjemności bezpośrednio po uwolnieniu się od przykrości.
Przeżywanie przez osobę uzależnioną przykrych stanów emocjonalnych nabiera specyficznej dwoistości. Przykry stan emocjonalny jest z jednej strony negatywnym sygnałem, który powinien wzbudzać odruch awersyjny, czyli tendencję do unikania źródła przykrości, z drugiej strony jest równocześnie sygnałem zapowiadającym chwilę przyjemności po uśmierzeniu przykrości. Ponieważ u osoby uzależnionej nastąpiło poważne zredukowanie wielu naturalnych źródeł przyjemnych stanów, uśmierzanie przykrości jest głównym sposobem uzyskiwania przyjemnych doświadczeń.
Oba aspekty pragnienia alkoholu u osoby uzależnionej wpływają w istotny sposób na zniekształcenia poznawcze. Dążenie do złagodzenia przykrości zawęża świadomość i koncentruje ją wokół alkoholu, jako podstawowego środka uśmierzającego oraz neutralizuje sygnały utrudniające dostęp do alkoholu. Pokusa i nadzieja na szybką przyjemność sprzyja tworzeniu pozytywnych złudzeń.
Działanie tego mechanizmu wyjaśnia przede wszystkim pojawianie się tzw. przymusowych pragnień alkoholowych, a w szczególności ogromną siłę ich działania. Wskazuje również na niezwykle istotne zjawisko rozluźnienia, a często nawet zerwania związków emocjonalnych z realną rzeczywistością, co wpływa na poważne osłabienie możliwości zewnętrznego wpływu najbliższych osób na funkcjonowanie alkoholika. Z tej perspektywy możemy również lepiej zrozumieć emocjonalne źródła zaburzeń w funkcjonowaniu poznawczym osoby uzależnionej.
Mechanizm iluzji i zaprzeczania
W świadomości osoby, u której rozwija się proces uzależnienia, coraz częściej ścierają się negatywne informacje o szkodach powodowanych przez picie oraz sygnały wskazujące na rosnące zapotrzebowanie na pozytywne emocjonalne efekty picia. Dysonans ten coraz częściej redukowany jest przez zaprzeczanie informacjom o szkodach, co doprowadza do wytworzenia się patologicznego systemu regulacji psychicznej, który nazywamy mechanizmem iluzji i zaprzeczania. Utrudnia on rozpoznawanie szkód i ich alkoholowej przyczyny, dostarcza wskazówek przeszkadzających w powstrzymaniu uzależnienia oraz tworzy złudne i pozytywne wizje życia z alkoholem. Mechanizm ten działa okresowo, tematycznie i bez udziału świadomości. Aktywizuje się wtedy, gdy nasila się dążenie do uśmierzania przykrych stanów emocjonalnych i pokusa doświadczania pozytywnych skutków picia oraz gdy tematem procesów umysłowych stają się sprawy związane z piciem alkoholu.
U osoby uzależnionej powstaje całościowy i zwarty system przekonań, który określa subiektywną wizję życia i świata, odizolowaną od rzeczywistości i podporządkowaną pragnieniu picia. Obniża się zdolność do weryfikacji spostrzeżeń i przekonań oraz sprawdzania ich zgodności z realiami życiowymi. W obrębie tego wewnętrznego świata alkoholika obowiązuje specyficzna "nałogowa logika", obejmująca zbiór reguł sterujących procesami umysłowymi osoby uzależnionej. Zbudowana jest w szczególności na następujących zasadach: To nie ja. To nie dlatego. To nie tak było. Tym razem na pewno się uda. Od jutra będzie zupełnie inaczej. Oni są do mnie uprzedzeni. Niewygodne fakty znikają, gdy się o nich nie myśli. Wystarczy mocno chcieć, aby to mieć - silne pragnienia tworzą fakty. Co by nie było, to jakoś to będzie. Co się stało, to się nie odstanie.
Ponieważ doświadczenia uzyskiwane przez osobę uzależnioną bezpośrednio po wypiciu alkoholu są dla niej niezwykle atrakcyjne, szansa na powstrzymanie picia opiera się tylko na faktach występowania rozmaitych szkód związanych z piciem. Mechanizm iluzji i zaprzeczania utrudnia dostrzeganie tych szkód i ich związku z piciem. Jednak od czasu do czasu alkoholik staje się świadomy, przynajmniej częściowo, obecności tych szkód i zaczyna myśleć o ograniczeniu picia. Powoduje to przypływ przykrych przeżyć i nasilenie pragnienia picia, co ponownie aktywizuje mechanizm i ogranicza zdolność do racjonalnego kierowania postępowaniem.
Doświadczenia życiowe osoby uzależnionej obejmują znaczącą ilość faktów wskazujących na jej bezsilność wobec negatywnych wydarzeń związanych z piciem i deficyt kontroli nad własnym postępowaniem oraz sytuacjami życiowymi. Towarzyszy temu załamywanie się poczucia własnej wartości. Mechanizm iluzji i zaprzeczania odgrywa istotną rolę w tworzeniu i podtrzymywaniu złudnych przekonań o własnej mocy, kontroli oraz wartości.
Mechanizm iluzji i zaprzeczania jest zakorzeniony w systemie myślenia magiczno-życzeniowego. Jest więc źródłem specyficznej wiary w istnienie irracjonalnych mocy, które mogą być zaprzęgnięte w służbie pragnień osoby uzależnionej. Skłania to do posługiwania się rytualnymi czynnościami, które mają zapewniać kontrolę nad skutkami picia i własną sytuacją życiową.
Mechanizm rozpraszania i rozdwajania JA
Procesy emocjonalne i poznawcze, związane z dwoma poprzednimi mechanizmami, sięgają do struktury JA, stanowiącej centralny element osobowości. Tamte mechanizmy tworzyły patologiczne pragnienie alkoholu i upośledzenie czynności poznawczych. W strukturze JA powstaje trzeci mechanizm, który uszkadza zdolność do kierowania postępowaniem i do podejmowania decyzji przez osobę uzależnioną. Nazywamy go mechanizmem rozpraszania i rozdwajania JA.
Uszkodzenia te dotyczą podstawowych funkcji struktury JA, czyli utrzymywania poczucia tożsamości i indywidualności, poczucia kompetencji, wpływu na własne postępowanie, poczucia wartości osobistej i sensu życia oraz poczucia moralności.
Powtarzanie doświadczeń rozmywania się poczucia JA w stanach zmienionej świadomości, towarzyszących nietrzeźwości, czyli tzw. "odlotów", wytworzyło gotowość do łatwego rozpraszania i rozluźniania się granic JA, pod wpływem pragnień i oczekiwań alkoholowych. Oznacza to istotne osłabienie spoistości i integracji struktury JA, stanowiącej centralny element osobowości i uniemożliwia budowanie stabilnych podstaw do kierowania własnym postępowaniem.
Ekstremalność doświadczeń alkoholowych związanych z własnym JA doprowadziła do utworzenia się jego biegunowych wersji, reprezentujących z jednej strony pijane złudzenia o własnych zaletach, osiągnięciach i możliwościach, a z drugiej strony negatywne sady o własnych klęskach, grzechach i stratach. Sytuacyjnie dokonujące się i biegunowe przekształcenia tożsamości osobistej związane ze wzbudzeniem albo wyobrażeń potęgi i doskonałości albo wyobrażeń bezsilności i zła osobistego, stają się dominującymi stanami wewnętrznymi. Rozdzierają słabo zintegrowaną strukturę JA i uniemożliwiają określenie realnych granic ze światem zewnętrznym.
Osoba uzależniona traci poczucie wpływu na bieg własnego życia, ale bardziej pragnie sprawować kontrolę nad stanem własnych emocji przy pomocy alkoholu. W momentach, gdy jej JA jest zdominowane przez wyobrażenia o własnej mocy i gdy przy pomocy alkoholu poprawia swoje samopoczucie, zaczyna wierzyć w zdolność do sprawowania kontroli nad własną sytuacją i do uratowania się przed klęską. Gdy trzeźwieje traci te złudzenia, więc walka o panowanie nad alkoholem staje się ostatnią formą obrony poczucia mocy i wartości osobistej.
Okresowe poddawanie się wpływowi alkoholu przynosi ulgę utraty świadomości i chwile wypoczynku w walce, ale prowadzi do załamania wizji własnej mocy, do poczucia upadku i poniżenia, stanowiącego treść negatywnej wersji JA. To wahnięcie na przeciwstawny biegun chwilowej tożsamości pociąga za sobą falę przykrych przeżyć przekształcających się w silne pragnienie alkoholu.
Wśród doświadczeń związanych ze wzbudzaniem się negatywnej wersji JA, szczególną rolę spełniają złożone stany uczuciowe, przeżywane jako poczucie winy i wstydu, poczucie krzywdy, poczucie bezsilności i niższości oraz utraty sensu i znaczenia życia. Nadają one specyficzną i dominującą jakość obrazowi własnej osoby oraz często uruchamiają dążenie do ucieczki od tych uczuć przy pomocy alkoholu. Tworzą fundamenty destrukcyjnej orientacji życiowej, która występuje u większości osób uzależnionych i odgrywa istotną rolę nie tylko w dynamice uzależnienia, ale sama w sobie stanowi bardzo poważny problem osobisty.
Mechanizm rozpraszania i rozdwajania JA odgrywa istotną, choć zróżnicowaną rolę w sprawie moralnej regulacji zachowań. Osoby uzależnione bardzo często mają niską zdolność do przestrzegania norm i wartości osobistych. Stopień przyswojenia takich norm u poszczególnych osób może być bardzo zróżnicowany w zależności od historii ich życia przed wystąpieniem uzależnienia. u dużej ilości pacjentów obecność tych wewnętrznych standardów widoczna jest w momentach, gdy ich JA jest zdominowane przez negatywną wersję upadłego JA i gdy ogarnia ich poczucie winy. Dramatyczne przeżywanie tych wahnięć między biegunami JA, może podtrzymywać obecność standardów moralnych, przy niemal całkowitym braku ich wpływu na postępowanie. Służą więc głównie jako dodatkowe źródło przykrych przeżyć przekształcanych w pragnienie picia.
Istotną przyczyną nieskuteczności standardów moralnych u osób uzależnionych jest proces rozpraszania JA. Gdy rozpraszają się granice JA, rozsypują się i stają się niewyraźne również granice postępowania zgodnego z tymi standardami. Ułatwia to unikanie poczucia winy i utrudnia sprawowanie kontroli moralnej nad negatywnymi czynami.
Czasem próbą ratowania się przed upadkiem, rozumianym jako utrata mocy i wartości jest subiektywne wywyższanie się, z którym wiąże się ten aspekt postępowania osoby uzależnionej, który określa się jako tzw. „dumę alkoholika”. Przyjmowanie wpływów zewnętrznych, w szczególności nacisków związanych z negatywnymi konsekwencjami picia, powoduje poczucie poniżenia i upokorzenia. Obrona przed wpływami ludzi (rodziny, przyjaciół, terapeutów) nakłaniających do powstrzymywania picia lub do leczenia, przynosi paradoksalne poczucie satysfakcji i mocy („nie dałem się złamać”). Stanowi to rozpaczliwą obronę złudzeń o osobistej wartości i mocy, lecz uniemożliwia skorzystanie z możliwości ratowania się.
Rozpraszanie granic JA i rozdwajanie tej struktury przez jej biegunowe wersje potężnego JA i upadłego JA, przyczynia się do tego, że aktywność psychiczna tej struktury osobowościowej ma miejsce przede wszystkim na jej peryferiach. W centrum JA pojawia się bardzo często "próżnia psychiczna", tzn. pusty obszar, na którym brakuje trwałych i znaczących treści, wokół których mogłaby się dokonywać koordynacja funkcjonowania całego JA, konieczna do podejmowania i realizowania decyzji, szczególnie tych trudnych, powodujących doraźnie przykre stany emocjonalne.
Wydrążenie JA przyczynia się również do utrzymywania się poczucia braku sensu i znaczenia życia osoby uzależnionej, czyli do tzw. „pustki egzystencjalnej”. Nawet, gdy w jakimś okresie jej życia takie drogowskazy i źródła osobistego sensu pojawiły się, to w wydrążonej strukturze JA brakuje dla nich trwałego zakotwiczenia niezbędnego do stabilizacji poczucia pozytywnego znaczenia własnej egzystencji i do skutecznego ukierunkowania postępowania.
Osoba uzależniona jest skoncentrowana na własnym JA, w którym dominuje chaos i bolesne rozdarcie oraz odizolowana od otaczającego świata, z poczuciem osamotnienia i bez nadziei na pomoc z zewnątrz.
Rozpraszanie, rozdwajanie i wydrążanie JA, pod wpływem pragnień i oczekiwań alkoholowych, pozbawia mocy wykonawczej postanowienia o zaprzestaniu picia. Jest również źródłem wielu problemów osobistych i poważną przeszkodą w prowadzeniu racjonalnego i konstruktywnego życia.
Funkcjonowanie osoby uzależnionej
Opisane mechanizmy tworzą wspólnie całościowy system kontrolujący funkcjonowanie osoby uzależnionej, związane z piciem alkoholu. Obecność silnych pragnień alkoholu, podporządkowanie pracy umysłu tym pragnieniom oraz dezintegracja centrum osobowości niezbędnego do kierowania zachowaniem, powodują, że osoba uzależniona jest niezdolna do sprawowania skutecznej kontroli nad piciem.
Silne pragnienie alkoholu może wyłonić się praktycznie z każdego przykrego stanu emocjonalnego i z każdej pokusy doznania przyjemności oraz z sytuacyjnych okoliczności, tworzących tzw. okazje. Osoba uzależniona jest praktycznie bezbronna wobec tych pragnień, nie tylko z powodu ich siły, ale dlatego iż uruchamiają one czynności umysłowe, które uniemożliwiają prawidłową orientację, dotyczącą zagrożeń wynikających z picia, czyli tzw. „pijane myślenie”.
Od czasu do czasu jednak docierają do niej sygnały o szkodach spowodowanych piciem, ponieważ mechanizm iluzji i zaprzeczania włącza się tylko okresowo. Pod wpływem takich sygnałów osoba uzależniona zaczyna doznawać niepokoju, wstydu i poczucia winy oraz postanawia, że ograniczy lub przerwie picie. Jednak przykre uczucia zaczynają się przekształcać w pragnienie alkoholu i ponownie zostaje włączony mechanizm iluzji i zaprzeczania.
Czasem jednak, mimo zamglonej i zafałszowanej świadomości, osoba uzależniona podejmuje próbę utrzymania abstynencji i decyzję „od jutra nie piję”. Zrealizowanie tego zamiaru wymaga utrzymania przez jakiś czas w strukturze JA koncentracji uwagi i energii na tym postanowieniu oraz podtrzymywania wewnętrznej ciągłości decyzji. Mechanizm rozpraszania i rozdwajania JA powoduje jednak dezintegrację tego wewnętrznego wsparcia dla postanowienia i ciągłość podtrzymywania decyzji zostaje przerwana. Decyzja traci swą moc i pozostaje jedynie wspomnienie werbalnego aktu. Rozpoczyna się proces nawrotu i następny cykl picia lub zażywania innej substancji.
Zjawiska głodu alkoholowego i utratę kontroli nad piciem zalicza się do fundamentalnych kryteriów uzależnienia. Ich obecność jest efektem współdziałania wszystkich trzech mechanizmów uzależnienia. Doświadczenie intensywnego pragnienia alkoholu, określane jako głód alkoholu obejmuje wszystkie trzy obszary funkcjonowania psychologicznego jednostki, a więc sferę regulacji emocjonalnej, orientacji poznawczej oraz struktury JA, tworzącej podstawy tożsamości.
Nałogowe regulowanie emocji tworzy elementarne nastawienie emocjonalne, prawdopodobnie o charakterze presymbolicznym, tzn. nie ujęte jeszcze w rozbudowane wzory myślowo-wyobrażeniowe. Czuciowym podłożem tych nastawień jest doznanie bólowe, a jego instynktowne podłoże prymitywizuje poziom skojarzeniowy, na którym łączy się doznanie potrzeby z sygnałem o źródle jej zaspokojenia, czyli o wypiciu. Możemy to wyobrazić sobie przez analogię do innego głodu, przy którym specyficzne doznanie czuciowe wywołuje automatyczne rozpoznanie czynności jedzenia, jako sposobu zredukowania przykrego stanu.
Analogia ta nie powinna być rozumiana dosłownie. W doświadczanie głodu (i wszystkich potrzeb) zaangażowane są inne, „wyższe” sfery funkcjonowania psychologicznego. Należą do nich przede wszystkim system orientacji poznawczej i system JA. W przypadku faktycznego deficytu pokarmowego, na każdym z tych poziomów - jeżeli funkcjonuje poprawnie - mogą pojawiać się potwierdzenia prymitywnego sygnału, by głód zaspokoić jedzeniem. W przypadku „głodu” u osoby uzależnionej takie potwierdzenie też się pojawia w postaci pragnienia alkoholu, ale właśnie dlatego, że te wyższe poziomy są zdominowane przez patologiczne mechanizmy uzależnienia.
System nałogowego regulowania uczuć powoduje, że uśmierzanie stanów przykrych przy pomocy alkoholu oraz bezpośrednie manipulowanie własnymi stanami, stają się najmocniejszymi dążeniami emocjonalnymi. Lęk przed stratą tego, co pozwala na szybkie złagodzenie cierpienia i stresu, posiada znacznie większą wagę dla osoby uzależnionej niż strach przed odległymi w czasie skutkami picia. Jest to bardzo ważna przyczyna unikania terapii i negowania własnej choroby.
Ponadto system iluzji i zaprzeczania usuwa ze świadomości informacje o konkretach tych zagrożeń i podtrzymuje złudzenia o możliwości uniknięcia tak wielkiej straty, jaką byłoby zrezygnowanie z alkoholu. Dynamika poczucia specyficznej dumy alkoholika i potrzeby kontroli podnosi subiektywną wartość stanów upojenia i zmniejsza niektóre koszty społeczne i moralne patologicznego picia.
Należy przypomnieć, że w znacznej ilości przypadków osoba uzależniona znajduje się pod stałym wpływem problemów medycznych, związanych z zaburzeniami zdrowotnymi towarzyszącymi uzależnieniu oraz problemów psychologicznych, związanych z destrukcyjną orientacją życiową i deficytem umiejętności intra- i interpersonalnych. Tworzą one wewnętrzne i stałe obciążenie psychofizyczne osoby uzależnionej. Z jednej strony towarzyszące tym problemom negatywne stany emocjonalne aktywizują działanie mechanizmów uzależnienia, a z drugiej strony problemy te same w sobie wymagają rozwiązywania, ponieważ utrudniają normalne funkcjonowanie.
U uzależnionych pacjentów rozpoznaje się wiele różnych zaburzeń zdrowia somatycznego i zaburzeń psychicznych, wymagających uważnego diagnozowania i różnorodnych interwencji medycznych. Zaburzenia te, chociaż często tworzą poważne zagrożenia dla zdrowia i życia, nie należą jednak do bezpośredniego zakresu podstawowej choroby nazywanej zespołem uzależnienia od alkoholu i stanowią tylko konsekwencje nadmiernego picia alkoholu. Skuteczne usuwanie lub łagodzenie tych zaburzeń jest konieczne, nie przynosi jednak zasadniczych postępów w terapii podstawowej choroby, jaką jest uzależnienie od alkoholu.
Przy uważnej analizie roli, jaką te schorzenia pełnią w życiu osoby uzależnionej, możemy zobaczyć, że w sposób pośredni wywierają wpływ na jej postępowanie związane z piciem alkoholu. Wpływ ten obejmuje dwie podstawowe sprawy - dolegliwości somatyczne są częstym źródłem negatywnych stanów emocjonalnych i chronicznego stresu, a obniżenie ogólnego poziomu kondycji fizycznej przejawia się w postaci deficytu energii i obniżonej odporności na stany przeciążenia oraz trudności życiowe. Zjawiska te aktywizują specyficzne dla uzależnienia mechanizmy patologiczne, które przyczyniają się do dalszego picia alkoholu.
Destrukcyjna orientacja życiowa
U większości pacjentów możemy obserwować zbiór zjawisk psychologicznych, które tworzą wewnętrzne źródła stresu i trudności osobistych oraz ukierunkowują destrukcyjnie funkcjonowanie człowieka. Nie są specyficzne dla uzależnienia, tzn. występują również u osób z innymi formami zaburzeń, ale u osób uzależnionych spełniają specyficzną rolę, ponieważ aktywizują mechanizmy uzależnienia powodujące picie alkoholu. Należą do nich przede wszystkim:
1. destrukcyjne formy kontaktu z samym sobą:
- niskie poczucie wartości, negatywne wizje własnej osoby i własnego życia,
- dręczenie i poniżanie siebie,
- myśli i skłonności samobójcze,
- utrwalone poczucie wstydu, winy i krzywdy;
2. destrukcyjne schematy relacji międzyludzkich:
- agresywność i konfliktowość,
- gotowość do wycofywania się i izolacji,
- podejrzliwość i brak zaufania,
- nastawienia antyspołeczne lub aspołeczne;
3. rozpad systemu wartości i brak konstruktywnej wizji życia:
- zwątpienie, nihilizm i „pustka duchowa”,
- negatywny stosunek do wartości i norm,
- brak wiary w pozytywne wartości i w możliwość ich realizacji,
- manipulowanie destrukcyjnymi wizjami własnego życia.
Wymienione zjawiska, nawet gdy nie wszystkie występują u danej osoby, wskazują na istotne deficyty zdrowia psychicznego i stanowią bardzo poważne wyzwanie terapeutyczne. Nie należy oczekiwać, że znikną one z życia osoby uzależnionej wtedy, gdy przestanie pić.
Deficyt umiejętności życiowych
U wielu pacjentów możemy stwierdzić także istotne braki lub zaburzenia w zakresie umiejętności potrzebnych do zdrowego i sprawnego funkcjonowania w życiu. Dotyczy to w szczególności deficytu:
umiejętności interpersonalnych - związanych z komunikowaniem się, przyjmowaniem i wywieraniem wpływu na innych ludzi, rozwiązywaniem konfliktów itd.,
umiejętności intrapersonalnych - związanych z samoświadomością i rozumieniem samego siebie, kontaktem z własnymi uczuciami i pragnieniami, samokontrolą i odraczaniem gratyfikacji itd.,
umiejętności zadaniowych - związanych z wykonywaniem różnych czynności praktycznych w sferze zawodowej i rodzinnej oraz z samoobsługą.
Niski poziom tych umiejętności jest źródłem wielu trudności osobistych i powoduje, że nawet niezbyt trudne sytuacje życiowe stają się źródłem stresu i negatywnych stanów emocjonalnych, które uruchamiają mechanizmy uzależnienia, co na ogół prowadzi do picia. Obserwujemy jednak duże różnice w zakresie poziomu umiejętności u poszczególnych pacjentów. Część z nich stosunkowo szybko po ustabilizowaniu abstynencji odzyskuje znaczną sprawność interpersonalną i zadaniową. Dla innych konieczne okaże się trenowanie podstawowych umiejętności życiowych od podstaw.
Zakończenie
Należy podkreślić, że w przypadku większości pacjentów oprócz stałych wewnętrznych źródeł negatywnych stanów emocjonalnych i stresu, związanych z przedstawionymi powyżej zjawiskami i deficytami, występuje kilka ważnych czynników, związanych z ich aktualną sytuacją życiową i środowiskiem, które pełnią podobną funkcję, tzn. uruchamiają mechanizmy uzależnienia oraz same w sobie są źródłami problemów osobistych i cierpienia. Szczególnie istotną rolę spełniają tu takie czynniki jak:
poważne uszkodzenia środowiska rodzinnego, związane z zaniedbaniami i przemocą domową,
utrata stałych związków osobistych i zawodowych, związana z samotnością, brakiem wsparcia i motywacji do zmian życiowych,
utrwalone formy kontaktowania się ze środowiskiem, związane z piciem alkoholu, tworzące stałe źródło pokus i sytuacji o podwyższonym ryzyku,
trudności bytowe oraz prawno-administracyjne sankcje, związane z poprzednim okresem picia.
Pomaganie osobie uzależnionej wymaga oddziaływań psychoterapeutycznych skierowanych zarówno na powstrzymanie funkcjonowania mechanizmów specyficznych dla uzależnienia, jak i na rozwiązywanie problemów osobistych, stanowiących stałe źródła cierpienia i aktywizujących te mechanizmy oraz na zwiększanie zdolności pacjenta do wprowadzania pozytywnych zmian do osobistej sytuacji życiowej.
Należy przy tym pamiętać, że mechanizm nałogowego regulowania emocji, odgrywający podstawową rolę motywacyjną w konsumpcji alkoholu, może być pobudzany także przypadkowymi przykrymi przeżyciami i stresem codziennego życia.
Połączone działanie trzech opisanych poprzednio mechanizmów tworzy specyficzne dla uzależnienia wewnętrzne i całościowe „autodestrukcyjne zaprogramowanie”, które kontroluje całe życie pacjenta i koncentruje je wokół picia alkoholu. Dlatego program profesjonalnej terapii osoby uzależnionej musi być tak skonstruowany, aby proces zmian zachodzących u pacjenta mógł obejmować wszystkie przedstawiane powyżej obszary i zjawiska.
Współuzależnienie
Wiadomości ogólne
Szkody zdrowotne wywołane alkoholem nie ograniczają się tylko do szkód występujących u osób uzależnionych (lub nadużywających alkoholu). Obejmują one swoim zasięgiem także członków rodzin, osoby żyjące w najbliższym otoczeniu alkoholika. Z uwagi na silne zaburzenia zachowania i nieprzewidywalność reakcji oraz destrukcyjny wzorzec postępowania osoby uzależnionej od alkoholu członkowie jej najbliższego otoczenia żyją w stanie permanentnego stresu. Trwała adaptacja do stresora, jakim jest osoba pijąca i jej zachowanie staje się przyczyną wystąpienia stałych zaburzeń przystosowania u dorosłych członków rodziny alkoholika. Mimo, iż współuzależnienie nie zostało jeszcze wpisane przez Światowa Organizację Zdrowia do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn Zgonów, wielu specjalistów zajmujących się terapią problemów alkoholowych jest zgodnych, że można wyróżnić szereg ściśle określonych objawów, które pozwalają na rozpoznanie u osoby badanej zespołu zaburzeń osobowości, określanego mianem współuzależnienia. Dr Timmen Cermak, zajmujący się zagadnieniem współuzależnieniem terapeuta, który jest zdania, że o współuzależnieniu można mówić jako o rozpoznaniu klinicznym, wyróżnia następujące kryteria, pozwalające na postawienie takiego właśnie rozpoznania:
1. Stałe uzależnienie własnej samooceny od umiejętności kontrolowania siebie i innych w sytuacji zagrożenia.
2. Branie na siebie odpowiedzialności za zaspokajanie potrzeb innych, nawet kosztem niezaspokojenia swoich własnych.
3. Problemy związane z wyznaczaniem granicy między zbliżaniem a zachowaniem dystansu oraz związany z tym lęk.
4. Skłonność do związków z osobami o zaburzonej osobowości, uzależnionymi od substancji chemicznych, współuzależnionymi i/lub o zaburzonych popędach.
5. Spełnianie trzech lub więcej spośród następujących warunków:
silnie rozwinięty mechanizm zaprzeczania
tłumienie uczuć
depresja
przejawianie nadmiernej czujności
kompulsywność
lęk
nadużywanie środków zmieniających świadomość
aktualne lub w przeszłości doświadczanie przemocy fizycznej lub seksualnej
choroby somatyczne związane ze stresem
pozostawanie przez co najmniej dwa lata w ścisłym związku z osobą uzależnioną bez próby szukania pomocy.
Należy tu podkreślić, że nie każda osoba mająca w rodzinie osobę uzależnioną będzie przejawiać cechy uzależnienia i dlatego stwierdzenie u kogoś współuzależnienia powinno być poprzedzone staranną diagnozą, nie sposób opierać się tylko na ocenie sytuacji zewnętrznej.
Inni terapeuci, którzy chcą widzieć współuzależnienie raczej w kategoriach zespołu wadliwego przystosowania, mówią tu o następujących cechach tego zespołu:
cierpienie i chaos emocjonalny.
zaburzenia psychosomatyczne z nerwicą włącznie.
zażywanie leków nasennych, uspokajający, także alkoholu, dla uśmierzenia bólu, napięcia i niepokoju.
system iluzji i zaprzeczania, który przeszkadza w realnej ocenie problemów związanych z alkoholem.
konserwacja układu małżeńskiego, rodzinnego, która podtrzymuje picie alkoholika.
Współuzależnienie wymaga odpowiedniego postępowania terapeutycznego, uwzględniającego fakt, iż główną przyczyną występujących zaburzeń jest posiadanie w rodzinie osoby uzależnionej od alkoholu. Dlatego programy terapeutyczne dla osób współuzależnionych prowadzone są w placówkach lecznictwa odwykowego. Dość często zdarza się jednak, że pacjentkę współuzależnioną próbuje się leczyć głównie objawowo, tj. leczyć głównie jej schorzenia psychosomatyczne np. typowe w tych zespołach nadciśnienie, lub też jak osobę z nerwicą. Częstym błędem popełnianym przez lekarzy pierwszego kontaktu jest przepisywanie takiej pacjentce leków uspokajających lub nasennych, od których pacjentka ta się uzależnia.
Problemem związanym z reformą finansowania służby zdrowia jest odmowa finansowania przez Kasy Chorych świadczeń dla osób współuzależnionych lub próba przerzucenia ich terapii do poradni zdrowia psychicznego, co całkowicie mija się z celem, gdyż poradnie te nie są w stanie zapewnić pacjentkom współuzależnionym odpowiednich usług zdrowotnych z zakresu psychoterapii indywidualnej i grupowej współuzależnienia. Pozostawienie tej kategorii pacjentów bez pomocy jest po pierwsze niezgodne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości, po drugie musi prowadzić do nasilających się zaburzeń zdrowotnych, tak w sferze somatycznej jak i psychicznej, po trzecie wreszcie wpływa negatywnie na ilość pacjentów uzależnionych podejmujących leczenie, gdyż dość często podjęcie przez nich terapii jest efektem wcześniejszego zgłoszenia się na leczenie osoby współuzależnionej z ich otoczenia.
Z uwagi na to, że współuzależnienie nie występuje w ICD X często diagnozowane jest jako F 43 - długotrwałe zaburzenia posttraumatyczne (poststresowe). W Polsce populację współuzależnionych szacuje się na ponad milion osób.
Zofia Sobolewska
Autorka jest psychologiem klinicznym, superwizorem, trenerem PTP. Jest kierownikiem Studium Terapii Uzależnienień. Kieruje Wojewódzką Przychodnią Odwykową w Gdańsku.
artykuł z "Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia", nr 2/98
Istnieją różne podejścia do rozumienia zjawiska współuzależnienia. Chcę przedstawić koncepcję współuzależnienia jako psychologicznej pułapki, które powstaje w wyniku przystosowania się do długotrwałego stresu panującego w rodzinie alkoholowej oraz propozycje terapeutyczne wynikające z tej koncepcji.
Współuzależnienie może powstać tylko w określonych warunkach. Przede wszystkim musi istnieć związek między dwojgiem dorosłych ludzi. (Dzieci i młodzieży nie traktuję jako osoby współuzależnione, mimo iż przeżywają one cierpienie i inne zaburzenia związane z życiem w rodzinach alkoholowych). Związek ten nie musi być małżeństwem, ale muszą w nim być liczne, nie tylko emocjonalne, w miarę trwałe więzi, które określają życie tych ludzi ze sobą. Może to być wspólne mieszkanie, wspólne dzieci, wspólne zależności finansowe i bytowe. Aby doszło do współuzależnienia, jedna osoba w tym związku musi wprowadzać destrukcję. Niekoniecznie alkoholową. Od osób, które wprowadzają przemoc w rodzinie też można się uzależnić. Natomiast druga osoba, musi się do tej destrukcji dostosować. a więc jedna osoba jakoś się zachowuje, druga jakoś reaguje - i to jest podstawowy wzór bycia ze sobą we współuzależnieniu. o wiele tu mniej, niż w zdrowym związku, miejsca na wzajemne zainteresowanie. Jest to zatem relacja nierówna.
Proponuję następującą definicję współuzależnienia: Współuzależnienie - jest to utrwalona forma uczestnictwa w długotrwałej, niszczącej sytuacji życiowej, związanej z patologicznymi zachowaniami partnera, ograniczająca w sposób istotny wybór postępowania, prowadząca do pogorszenia własnego stanu i utrudniająca zmianę położenia na lepsze. Nie chodzi o epizody, ale o utrwalone w czasie uczestnictwo, które dzieje się aktualnie. Jeżeli związek skończył się, to nie ma współuzależnienia, bo nie ma uczestnictwa. Osoba współuzależniona im bardziej stara się coś zmienić, coś polepszyć, tym bardziej się wikła i tym bardziej wzmacnia patologię układu, w którym tkwi. Nawet działania, które intencjonalnie wykonywała, aby zmienić sytuację powodują coraz większe uwikłanie.
Powstaje pytanie: Czy wszyscy, którzy wchodzą w związek z osobami uzależnionymi i trwają w nim są współuzależnieni? Sądzę, że nie. Istnieje kilka grup czynników, które mają wpływ na to, czy wystąpi współuzależnienie. Mitem jest, że córki alkoholików i kobiety z rodzin dysfunkcyjnych muszą się uzależnić od partnera. Niekoniecznie. Współuzależnić się może każda osoba, jeśli zaistnieje splot czynników, dających taką okazję. Pierwszą grupę stanowią czynniki związane z zewnętrzną sytuacją z tym, co powoduje stres, destrukcję. Składa się na to, między innymi, struktura rodziny, liczba dzieci, zależność materialna, trudności lokalowe, oparcie w rodzinie. Kobiecie mającej dużo dzieci trudno jest nawet myśleć o tym, aby odejść od męża.
Ważnym elementem są konkretne zachowania osoby uzależnionej, która może przejawiać więcej lub mniej destrukcji. Przemoc, na przykład, w jakiś paradoksalny sposób wzmacnia współuzależnienie. Na pewno ważne jest także to, jaka jest sytuacja osoby współuzależnionej poza rodziną. Czy ma przyjaciół? Jaki ma zawód? Czy w ogóle ma jakieś zaplecze, które byłoby w stanie udzielić jej wsparcia? Duże znaczenie ma też troska środowiska. Są środowiska, które sprzyjają pogłębianiu się współuzależnienia, na przykład środowisko opiniotwórcze dzielnicy, wsi, rady rodziny typu: mama miała alkoholika i wytrwała, babcia miała alkoholika i wytrwała, to i ty córko musisz wytrwać. Ale środowisko może też chronić przed powstawaniem współuzależnienia. Druga rzecz to osobowość. Każdy, kto wchodzi w związek jest już jakoś ukształtowany. Ma doświadczenia z dzieciństwa, z wcześniejszych związków, ma określone umiejętności. Szczególnie ważne są umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, przykrymi emocjami, które występują w rodzinie alkoholowej. Trzecią grupą czynników są zmiany w funkcjonowaniu psychologicznym, jakie powstają w wyniku przebywania w długotrwałym stresie. Dotyczą one wszystkich sfer psychiki. Duże zmiany mogą zająć w sferze emocjonalnej. Główną rolę sprawczą u większości osób odgrywa lęk, zaburzenia w kontaktowaniu się ze złością, niemożność pogodzenia się ze stratą i zmiany w strukturze ja. Chodzi tu przede wszystkim o uszkodzenie granic, które mogły być już wcześniej uszkodzone, ale przebywanie w długotrwałym stresie w otoczeniu osoby destrukcyjnej będzie jeszcze bardziej je niszczyć.
Samoocena osoby współuzależnionej zwykle jest zależna od wpływu na uczucia partnera, to znaczy: jestem wartościowa, jeżeli uda mi się zmusić go do tego, by mnie pokochał; albo: jestem atrakcyjna, bo ze względu na mnie przestanie pić i nie będzie agresywny. Ważne jest także poczucie samowystarczalności, potrzeba niezależności. Jeśli tego nie ma, jest większa szansa, że współuzależnienie pojawi się w całym rozkwicie. Czynniki te wygadają inaczej u każdej osoby współuzależnionej.
Co jest wspólnego? Coraz większe uwikłanie, współuzależnienie trwa i jest coraz silniejsze. Osoba ta nie realizuje własnych potrzeb, tylko wszystkie działania wykonuje w odpowiedzi na zachowanie partnera. Nie bierze pod uwagę siebie, ale to, jak będzie się zachowywał partner i jak może na to zareagować. Można powiedzieć, że zamyka się w psychologicznej pułapce. To jest wewnętrzny obraz współuzależnienia. Z obserwacji wynika, że z osób współuzależnionych zgłaszających się na terapię, która jest podzielona na etapy, do drugiego etapu przechodzi mniej niż połowa. Powody mogą być różne: zmiana sytuacji, brak energii albo chęci, pragnienie uniknięcia dalszego cierpienia związanego z psychoterapią. Jednak z praktyki wynika, że sporej części osób współuzależnionych wystarcza praca w pierwszym etapie, ukierunkowana na to, żeby zmienić zachowania. i to pozwala im lepiej funkcjonować w układzie rodzinnym. Uznajemy, że te osoby dzięki terapii wychodzą ze współuzależnienia.
Ale jest też część osób, które wyuczają się nowych zachowań, a nie są w stanie zastosować ich w życiu. Przyczyny są głębsze. Bardzo często boją się. Przeżywają wewnętrzny konflikt. Coś powstrzymuje je przed tym żeby zachowanie, które na zajęciach wydaje się słuszne i które im się podoba, zastosować w życiu.
Dlaczego tak się dzieje? Prawdopodobnie osoby te mają stały system przekonań, które tworzą wizję życia we dwoje za wszelką cenę. Taki program powstaje dość wcześnie. Chociaż niekoniecznie tylko w dzieciństwie. Może się tworzyć nawet przez całe życie. Każdy ma wyobrażenie na temat: Kiedy moje życie będzie udane? Co muszę osiągnąć? Co muszę mieć? Jakie warunki muszą być spełnione, abym uznał, że jestem wartościowym człowiekiem? Zakładam, że u osób współuzależnionych ten program sprowadza się do tego: moje życie jest jedynie wtedy udane, jedynie wtedy ma wartość i jedynie wtedy ja mam wartość jako kobieta, kiedy mam męża, albo przynajmniej partnera. Większość kobiet jest tak wychowywana. Jeżeli kobieta ma takie głębokie przekonania i na tym buduje poczucie wartości, to zrobi wszystko, żeby ten program zrealizować. Inaczej nie czuje się wartościowa, nie wie kim jest. Czy jest w pełni kobietą, jeśli nie ma męża? Będzie więc gotowa zapłacić każdą cenę za utrzymanie partnera. Bardzo często stoi za tym potrzeba, która ma dwa bieguny.
Potrzeba zależności: jeden biegun to jest potrzeba przynależenia do jakiejś osoby, w tym wypadku kobiety do mężczyzny. Druga potrzeba na drugim biegunie - kobieta musi posiadać swego mężczyznę. Kobiety o silnej osobowości, dominujące, z potrzebą rządzenia, które później w związkach współuzależnionych też tak funkcjonują, raczej mają nasiloną potrzebę posiadania. Poczucie wartości silnej, dominującej kobiety jest też uzależnione od tego, czy będzie miała męża, czy nie. Wiadomo, że jeśli potrzeby nie są zaspokojone, to budzą się przykre emocje. Jeżeli nie jest zaspokojona potrzeba przynależności, budzi się lęk. Kobieta nie czuje się bezpieczna i będzie znosić różne rzeczy, żeby ten lęk uspokoić. Jeżeli potrzeba posiadania nie jest zaspokojona, traci się sens życia, nie ma satysfakcji ani zadowolenia. Czasem zgłaszają się mężowie uzależnionych kobiet, ale oni są mniejszością. Na to składa się wiele czynników, między innymi opinie o tym, jaki powinien być mężczyzna. Sądzę, że nie bez znaczenia jest fakt, iż mężczyźni są inaczej wychowywani. Niewielu mężczyzn buduje poczucie własnej wartości na podstawie tego czy mają żony. Kiedy wygłaszam wykłady na ten temat, często słyszę pytania, czy nie jest to stanowisko negujące wartość małżeństwa. Nie jestem przeciwko małżeństwu.
Życie z programem we dwoje: może być bardzo udane pod warunkiem, że oboje partnerzy mają dopełniające się potrzeby. Jednak osoby uzależnione są zamknięte we własnym świecie wewnętrznym i odizolowane od rzeczywistości. To, co dla nich jest najważniejsze, rozgrywa się w psychice. Osoba uzależniona ma inne potrzeby, inną hierarchię wartości. Współuzależniony partner, który pragnie życia we dwoje za wszelką cenę, ma silną potrzebę kontaktu, obija się o szklaną kulę, w której zamknięty jest alkoholik. Oczywiście czasami ulega złudzeniom, inaczej interpretuje jego zachowania. Jeżeli alkoholik urządza awanturę, osoba współuzależniona tłumaczy to tym, że nie jest mu obojętna. Negatywne zachowania może odebrać nawet jako chęć kontaktu.
Chcę zaprezentować model psychoterapii spójny z naszym myśleniem o współuzależnieniu. Proponuję podzielić go na cztery fazy. Pierwsza faza - wstępna, skoncentrowana na rozpoznaniu, diagnozie i nawiązaniu kontaktu. Druga - faza uzyskiwania orientacji i zmiany postępowania. Trzecia - zmiana systemu przekonań i stosunku do siebie. Czwarta - faza pogłębionej pracy nad problemami emocjonalnymi, które wynikają ze współuzależnienia.
Faza wstępna polega na diagnozie współuzależnienia, czyli sytuacji rodzinnej, w jakiej pacjentka się znajduje oraz jej sposobów przystosowania. W diagnozie należy uwzględnić grupy czynników warunkujących powstanie współuzależnienia, o których wcześniej była mowa. Trzeba wziąć pod uwagę sytuację rodzinną, zachowania osoby uzależnionej, reakcje partnera na te zachowania i całą strukturę rodziny. Dzieje się to raczej w trakcie kontaktu indywidualnego. Wówczas można zebrać materiał do Osobistych Planów Terapii, które mają zastosowanie także w terapii współuzależnienia i bardzo pomagają w różnych jej etapach.
Następna faza, to faza orientacji i zmiany postępowania. Osoby współuzależnione są często zagubione, nie mają własnej oceny tego, co się w ich rodzinach dzieje, żyją w poczuciu chaosu. Pracuje się nad rozpoznaniem sytuacji, w jakiej klientka się znajduje. Szczególnie ważne jest określenie destrukcji istniejącej i dominującej w związku. Ważne, aby określić rozmiary destrukcji, jej charakter i przykłady. Drugi kierunek pracy dotyczy rozpoznawania własnych schematów zachowań, które wzmacniają destrukcję i uwikłanie. Określa się skutki stosowania przystosowawczego schematu postępowania. Warto uzupełnić taką terapię o pracę nad przyznaniem sobie prawa do wprowadzenia korzystnych dla siebie zmian. Często się zdarza, iż osoba współuzależniona nie pozwala sobie na zmianę zachowań na bardziej efektywne, bo obawia się, że mogłoby to doprowadzić do rozpadu związku. Wartością naczelną dla tych osób jest sam związek, relacja jest ważniejsza niż to, kto ją tworzy, a szczególnie niż one same w tym związku.
Warto również zająć się uczuciami, które pojawiają się w pierwszym etapie. świadoma praca nad emocjami, nie nad ich źródłami, ale na wyrażaniu, wyciszaniu i oswajaniu ich, powinna się odbywać w kierunku przywrócenia nadziei, poczucia siły. Nadzieja jest motorem do tego, żeby coś naprawić. Nie można pacjentki oszukiwać, że małżonek przestanie pić. Terapia daje realną szansę jedynie na zmiany w jej życiu, niezależnie od picia jej męża i w tym kierunku należy pracować. Zasadnicza praca w tym etapie, to praca nad zmianą zachowań koalkoholowych i powinna być uzupełniona ćwiczeniem nowych możliwości.
Po tej fazie część pacjentek już będzie umiała wprowadzić korzystne zmiany w życie. Dla części współuzależnionych to będzie jednak zbyt mało. Im należy pomagać w dalszej fazie, w której pracuje się nad zmianą systemu przekonań i stosunku do siebie. Chodzi tutaj o wykrywanie systemu przekonań, który tworzy model życia we dwoje za wszelką cenę, właśnie z tym, a nie z innym mężczyzną. Ważna jest praca nad emocjami, które w czasie zmiany i rozstania z systemem przekonań, muszą się pojawiać. Terapia kończy się tworzeniem nowego systemu i programu, który też może być we dwoje, ale nie za wszelką cenę. Trzeba ustalić, na jakich warunkach ten związek ma trwać. Zaczynamy od wykrywania przekonań. Trzeba zobaczyć, jakie elementy składają się na ten program. Szczególnie ważne są przekonania, które pełnią określoną funkcję. Takie, które wzmacniają poczucie bezsilności, lęk przed zmianą, tendencje destrukcyjne (na przykład: poczucie winy, negatywne myślenie o sobie) i takie, które usprawiedliwiają to, że się nie szuka nowych rozwiązań. W końcu takie, które uniemożliwiają szukanie pomocy poza rodziną oraz te, które podtrzymują irracjonalne nadzieje na to, że on się w końcu zmieni, że wszystko się poukłada. Następnym elementem pracy jest dotarcie do potrzeb, które karmią te przekonania, dają energię do tego, żeby trwać w szczególnym układzie, czyli odkrycie, na czym oparta jest tożsamość, obraz siebie. Szuka się skryptów życiowych, które powstały dość wcześnie, pracuje się nad ich zmianą.
Ostatnia faza pracy to psychoterapia problemów emocjonalnych, które traktuję jako konsekwencję współuzależnienia. Bardzo trudno odróżnić, które problemy emocjonalne wzięły się z wcześniejszych faz życia kobiety, czyli problemy z dzieciństwa, dorastania, wcześniejszych związków, a które są konsekwencją wielu lat życia w stresie. Najczęstsze problemy emocjonalne osób współuzależnionych to poczucie własnej wartości i krzywdy, lęk, który dezorganizuje całe życie, rozproszona albo ukierunkowana złość, wstyd. Aby przeprowadzić pacjentkę przez wszystkie te etapy trzeba mieć kwalifikacje psychoterapeuty.
Być Dorosłym Dzieckiem Alkoholika
Aneta Koczaska-Siedlecka
PARPA
Osoby mające w swojej rodzinie osobę nadużywającą alkoholu, narażone są na silny stres. Stres ten spowodowany jest ciągłą niepewnością, brakiem poczucia bezpieczeństwa, nieprzewidywalnością tego co się zdarzy, brakiem jednoznacznych reguł kierujących życiem rodzinnym, stosowaniem przez członków rodziny wobec siebie nawzajem przemocy psychicznej, a bardzo często również fizycznej. W rodzinie z problemem alkoholowym, zamiast nastawienia na czerpanie radości z życia i na rozwój, panuje nastawienie na obronę (przed przykrościami, przed zagrożeniem, przed rozpadem rodziny).
Takie pełne stresu życie, odbija się negatywnie na wszystkich członkach rodziny (patrz też rozdział zatytułowany „Współuzależnienie”), a szczególnie bolesne konsekwencje ponoszą dzieci, które są istotami zupełnie bezbronnymi i całkowicie zależnymi od rodziców. W odpowiedzi na zagrażające sytuacje rodzinne w psychice dziecka powstają mechanizmy obronne: zamrożenie uczuć, tłumienie uczuć, projekcja, zaprzeczanie; tworzą się też schematy funkcjonowania (role) ułatwiające przetrwanie w trudnych, będących ponad siły dziecka warunkach: rola bohatera rodzinnego, kozła ofiarnego, dziecka niewidzialnego, maskotki. Innymi słowy, dzieci takie wyrastają w przekonaniu, że są niepotrzebne, nieważne, że nie zasługują na miłość, że nie mają prawa realizować swoich potrzeb, że nie mogą nikomu zaufać, a nawet wierzą, że to one są winne temu, iż rodzic pije (patrz też rozdział zatytułowany „Dzieci z rodzin z problemem alkoholowym”).
Trudne doświadczenia bycia dzieckiem pijącego ponad miarę rodzica, pozostawiają w psychice dziecka trwałe ślady, które determinują uczucia, myśli i zachowanie nawet w jego dorosłym już życiu, rozszerzając się także na kontakty pozarodzinne. Ślady te tworzą tzw. syndrom DDA - specyficzną konstrukcję psychiczną, powodującą problemy w funkcjonowaniu psychicznym i społecznym dorosłego dziecka alkoholika.
Do problemów tych należą m.in.:
- trudności w kontaktach z innymi ludźmi, szczególnie z autorytetami,
- trudności w budowaniu głębokich związków uczuciowych,
- trudności w kontakcie z samym sobą, niezdolność odczuwania własnych potrzeb,
- nieumiejętność radzenia sobie z trudnymi sytuacjami,
- potrzeba stałego kontrolowania siebie i innych,
- negatywny obraz własnej osoby, poczucie własnej nieatrakcyjności,
- niskie poczucie własnej wartości z jednoczesnym stawianiem sobie wysokich wymagań,
- postrzeganie świata jako wrogiego,
- cierpienie psychiczne,
- lęk przed odrzuceniem,
- lęk przed zmianą,
- ciągłe napięcie, poczucie zagrożenia nawet gdy nic złego się nie dzieje,
- poczucie niedostosowania, negatywnej odmienności, izolacji.
Zaobserwowany przez psychologów klinicznych fakt niekorzystnego funkcjonowania psychospołecznego dorosłych dzieci alkoholików, potwierdzają badania kliniczne. Wyniki badań prowadzonych przez Instytut Psychologii Zdrowia PTP pokazują, że dorosłe dzieci alkoholików charakteryzują się wyższym nasileniem objawów psychopatologicznych (wysokie wskaźniki depresji, lęku i nadwrażliwości interpersonalnej) niż osoby zdrowe. DDA mają również istotnie niższe niż osoby zdrowe poczucie sensu życia, zaradności życiowej oraz gorsze rozumienie siebie i innych ludzi.
Dziedzictwem dorosłych dzieci alkoholików są również pozytywne cechy (np. często osiągają sukcesy, potrafią z prawdziwym zaangażowaniem pomagać innym ludziom, itd.), jednak syndrom DDA w większości przypadków jest źródłem cierpień i ograniczeń rozwoju. Jednak dziś wiemy już, że dorosłym dzieciom alkoholików można udzielić pomocy (poprzez np. umożliwienie uzyskania informacji o wpływie choroby alkoholowej na poszczególnych członków rodziny, udzielenie pomocy psychologicznej), w wyniku której zaczynają wieść bardziej owocne życie.
DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) - nie DDA
Marzenna Kucińska
Instytut Psychologii Zdrowia, Warszawa
Artykuł ze „Świata Problemów”, wrzesień '99
Bilans emocjonalny
Przystępując do prac badawczych nad osobami współuzależnionymi zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, że wiele z osób współuzależnionych to osoby, które także dzieciństwo i okres dojrzewania spędziły w rodzinie alkoholowej. W istocie okazało się, że jest to połowa pacjentek współuzależnionych (53%, w tym 5% miało oboje uzależnionych rodziców). Nie było dla nas jednak jasne, w jaki sposób połączenie DDA i współuzależnienia wpłynie na stan emocjonalny i psychiczny tych osób. Czy trudne dzieciństwo uodporniło ich emocje i psychikę w dorosłym życiu, czy może dołoży się do zaburzeń związanych z funkcjonowaniem w bliskim związku z alkoholikiem?
Porównanie dwóch grup osób współuzależnionych rozpoczynających terapię, jedną z nich były osoby, które wychowywały się w rodzinie alkoholowej i aktualnie żony alkoholików (w-DDA), drugą stanowiły żony alkoholików pochodzące z rodzin niealkoholowych (w-nDDA), w zasadzie wykazało więcej podobieństw niż różnic. Prawdopodobnie aktualna adaptacja do sytuacji życia i tworzenia rodziny z alkoholikiem dominuje w zachowaniu osób współuzależnionych, niezależnie od zachowań i nawyków wynikających z wychowywania się w określonych warunkach. W badaniach nie stwierdzono różnic w stanie emocjonalnym, psychicznym ani w zachowaniu współuzależnionych będących DDA i nie-DDA.
Wyraźne różnice widać jednak w historii życia, a dotyczą one nasilenia przemocy, z jaką zetknęły się w okresie dzieciństwa osoby badane. Świadkiem lub ofiarą przemocy była średnio co druga osoba z grupy w-DDA, a jedynie co szósta-siódma osoba z grupy w-nDDA. Szczegółowe porównanie znajduje się w tabeli nr 1. Czyżby tak drastyczne doświadczenia, powszechnie obecne w historii życiowej współuzależnionych DDA, nie pozostawiły żadnych widocznych śladów?
Tabela nr 1. Występowanie doświadczeń przemocy w dzieciństwie osób współuzależnionych.
rodzaj przemocy |
grupa współ-uzależnionych DDA |
grupa współ-uzależnionych DDA |
grupa współ-uzaleznionych ale nie DDA |
grupa współ-uzależnionych ale nie DDA |
istotność różnic |
|
n=109 |
|
|
n=90 |
|
|
było świadkiem: |
było ofiarą: |
było świadkiem: |
było ofiarą: |
|
ciężka przemoc fizyczna |
40% |
45% |
13% |
12% |
p<0.0005 |
lżejsza przemoc fizyczna |
45% |
55% |
15% |
14% |
p<0.0005 |
przemoc werbalna |
57% |
68% |
20% |
25% |
p<0.0005 |
straszenie przemocą |
41% |
51% |
13% |
12% |
p<0.0005 |
seksualna |
7% |
5% |
4% |
4% |
nie istotna |
Opisane wyniki są częścią programu badawczego APETOW, prowadzonego przez Dział Badań IPZ.
Jeśli nie podano inaczej podane związki i różnice są istotne na poziomie p<0,05.
Drugą różnicą, jaką stwierdzono porównując współuzależnione DDA i nie-DDA był poziom nadwrażliwości interpersonalnej (jeden z wymiarów SCL-901). W obu grupach stwierdzono nieco podwyższony - w stosunku do populacji normalnej - poziom poczucia nieadekwatności interpersonalnej i niższości przy porównywaniu się z innymi osobami. Współuzależnione DDA mają jednak wyższą skłonność w sytuacjach interpersonalnych do samodeprecjacji, odczuwania niepokoju i dyskomfortu, związanego z wyczuloną samoświadomością i oczekiwaniem raczej negatywnych komunikatów od innych. Wynik ten może być tłumaczony m.in. silnymi, wczesnymi doświadczeniami związanymi z przemocą interpersonalną.
Można by przypuszczać, że osoby z taką historią, czyli doświadczające w dzieciństwie drastycznych przeżyć i urazów, w dodatku mające stosunkowo małe wsparcie społeczne w dorosłym życiu (pijący mąż, obciążenie kontaktami z innymi uzależnionymi członkami rodziny, trudność w kontaktach interpersonalnych wynikająca z pojawiających się w nich nadwrażliwości i niepokojów), powinny czuć się emocjonalnie gorzej niż inne osoby współuzależnione, nie posiadające takich obciążeń z przeszłości. Przyjrzeliśmy się zatem ogólnemu poczuciu zadowolenia, jakiego doświadczają te dwie grupy osób badanych. Chodziło nam o stosunek pomiędzy przeżywaniem codziennych drobnych przyjemności i przykrości. W badaniu zastosowano Skalę Bilansu Afektywnego Bradburna i Caplovitza (1965) w polskiej adaptacji J.Czapińskiego i M.Lewickiej. Z dotychczasowych badań wynikało, że w normalnej populacji polskiej ludzie nieco częściej doświadczają stanów przyjemnych niż przykrych, tak że ich stosunek wynosi 1,35, co oznacza dodatni bilans emocjonalny2.
W grupie osób współuzależnionych biorących udział w naszych badaniach średni bilans emocjonalny jest ujemny i wynosi ok. - 1,0, czyli żony alkoholików nieco częściej lub w większym nasileniu doświadczają przykrych stanów emocjonalnych niż przyjemnych.
Zastanowił nas bark różnic w bilansie emocjonalnym DDA i nie-DDA. Przy szczegółowych analizach okazało się, że choć średni bilans emocjonalny jest taki sam, to inne są jego korelaty.
Współuzależnione nie-DDA odczuwają tym większe ogólne zadowolenie, im mają lepsze samopoczucie psychiczne (tj. im występuje u nich mniej objawów psychopatologicznych, zwłaszcza dotyczy to objawów takich jak depresyjność, nadwrażliwość interpersonalna, psychotyczność czy zaburzenia somatyczne). Brak objawów psychopatologicznych wpływa głównie na zmniejszenie ilości i natężenia przeżywanych przykrych emocji. Podobnie jak zaburzenia psychiczne na emocje oddziałują destrukcyjne przekonania i zachowania charakterystyczne dla osób współuzależnionych - zwiększając nasilenie stanów przykrych. Natomiast na intensyfikację przyjemnych stanów emocjonalnych wpływ mają raczej zachowania (im mniej destrukcyjne tym więcej przyjemnych emocji) a nie przekonania. Z przekonań charakterystycznych dla współuzależnionych (związanych z negatywnymi stanami emocjonalnymi) szczególnie ważne wydają się dotyczące relacji żony z pijącym mężem, typu „on mi nigdy nie wybaczy skierowania na leczenie” czy „gdy sprzeciwić się pijącemu mężowi to będzie jeszcze gorzej” oraz „nie powinno się źle mówić o własnej rodzinie”. W zasadzie jednak pozostałe, opisywane już prze B.Włodawca3, istotnie wpływają na zwiększenie nasilenia przykrych emocji, a tym samym na zmniejszenie zadowolenia (bilansu emocjonalnego).
Dla współuzależnionych - DDA nasilenie pozytywnych i przykrych emocji wzajemnie na siebie wpływają (r = - 0,39) i w zasadzie każdy czynnik zmniejszający przykre odczucia zwiększa jednocześnie przyjemne i odwrotnie. W grupie w-nDDA czynniki te były różne dla stanów przyjemnych i przykrych. Zatem dla współuzależnionych DDA im więcej objawów psychopatologicznych tym mniejsze nasilenie odczuwanych przyjemności, a większe odczuć przykrych, a co z tym związane niższe odczuwane zadowolenie.
Wśród przekonań istotny wpływ na ogólne zadowolenie u współuzależnionych DDA mają jedynie przekonania związane z samooceną (korelacja 0,46 z bilansem emocjonalnym, 0,48 z przykrymi stanami emocjonalnymi i 0,30 z przyjemnymi). Szczególnie destrukcyjne okazują się wątpliwości, co do własnej atrakcyjności, pytanie czy ktokolwiek poza pijącym partnerem „zechce być ze mną na stałe”, poczucie wstydu za pijącego współmałżonka, wytrzymywanie sytuacji, bo dzieci powinny mieć ojca” oraz „nie powinna zawracać głowy nikomu swoimi beznadziejnymi problemami”. Wszystkie te stwierdzenia przysparzają przykrych emocji, a ich brak (poza dwoma ostatnimi) zwiększa nasilenie stanów przyjemnych.
Ogólne zadowolenie emocjonalne koreluje również istotnie z kondycją psychiczną badanych osób (r = 0,55 dla w -DDA oraz r = 0,51 dla w-nDDA). Nie stwierdzono natomiast związku pomiędzy ogólnym bilansem emocjonalnym DDA a przemocą występującą w ciągu jego życia (ani z przeszłości ani teraźniejszości), ani z jego pozytywnym biegunem. Istnieje jednak związek pomiędzy nasileniem negatywnych stanów emocjonalnych w aktualnym życiu a 1) bycie świadkiem przemocy fizycznej typu popychanie, szarpanie kogoś czy niszczenie przedmiotów w dzieciństwie (w teście u-Manna-Whitneya Z = - 2,30), oraz 2) z byciem ofiarą tego typu przemocy fizycznej w okresie ostatnich 6 miesięcy; (w teście u-Manna-Whitneya Z = - 2,06). W grupie nie-DDA nie stwierdzono żadnych związków pomiędzy aktualnym bilansem emocjonalnym a doświadczeniami przemocy.
Podsumowując to, z dotychczasowych badań wynika, że prawdopodobnie istnieją różne wzory współuzależnienia. Zwykle nie są one widoczne we wstępnej diagnozie, gdyż to jak zachowuje się osoba trafiająca na leczenie z powodu picia męża, zdominowane jest jej aktualną sytuacją, a jej kondycja psychiczna i stan emocjonalny są drastycznie złe. Zwykle różnice w funkcjonowaniu osób współuzależnionych uwidaczniają się w dalszej fazie leczenia, kiedy to pomimo dobrej współpracy pacjentki i terapeuty nie pojawia się zmiana. Jedną z takich podgrup wśród pacjentek współuzależnionych są osoby, które nie tylko dorosłe życie ale także dzieciństwo i okres dojrzewania spędziły w rodzinie alkoholowej. W ich przypadku aktualny stan emocjonalny i psychiczny związany jest nie tylko z aktualnym życiem, ale także z silnymi urazami z przeszłości, oraz wyniesionymi z tamtego okresu negatywnymi przekonaniami na swój temat, które mogą blokować pragnienie uwolnienia się z niszczących relacji oraz skutecznie obniżać codzienne samopoczucie.
Alkohol
Najczęściej znany jest w postaci płynnej, jako bezbarwna ciecz o charakterystycznym zapachu i smaku, o odurzającym działaniu na psychikę ludzką. Otrzymywany jest bądź z rozcieńczonego spirytusu etylowego, bądź uzyskiwany prze destylację i fermentację winogron, owoców, drożdży.
Podział alkoholi.
Do najbardziej znanych i powszechnie używanych napojów alkoholowych należą: koniaki, wódki, koktajle, szampany, wino i piwo. Znane są również i powszechnie pite różne nalewki spirytusowe, rum, arak, likiery, bimber, alkohole niespożywcze (denaturat, wody kolońskie, salicyle, woda brzozowa, woda pokrzywowa, płyn borygo, formalina, rozpuszczalnik, detergenty).
Przyczyny alkoholizmu.
z socjologicznych uwarunkowań alkoholizmu należy brać pod uwagę bardzo silne tradycje zakorzenione w wielu społeczeństwach, w pokoleniach, w niektórych zawodach. Uwarunkowania kulturowe, religijne, obyczaje, obrzędy mogą być stymulatorem do używania alkoholu.
alkoholizm w koncepcji psychologicznej należy traktować jako niedostosowanie społeczne i jako zaburzenia osobowości. Zaburzenie w rozwoju osobowości może dotyczyć cech charakteru, braku systemu wartości, określonych celów w życiu, może być związane z procesem motywacyjnym i decyzyjnym, brakiem silnej woli i umiejętności mówienia „nie” tam, gdzie alkohol jest zbyt łatwo dostępny i nadużywany.
alkoholizm w aspekcie klinicznym jest zaburzeniem psychofizycznym, jest chorobą w ścisłym sensie i określoną jednostka. Objawy alkoholizmu są sklasyfikowane, a symptomy i syndromy zaburzeń psychicznych, fizycznych i społecznych opisane.
Jak piją współczesne nastolatki przez pryzmat typologii wzorów picia?
W typologii A. Podgóreckiego dotrzeć można, że w piciu nastolatków mieszają się różne wzory. Najwyraźniej zaznacza się rys towarzyski: piją żeby być razem, bliżej odczuwać siebie wzajemnie, być we wspólnocie. Jest w tym także obecny rys utylitarny: młodzi ludzie są napięci, zestresowani, chcą się rozluźnić, „wyluzować” i wiedzą, że alkohol jest odpowiednim środkiem do tego celu. W tym piciu nastolatków jest wreszcie jakiś moment rytualny: przez picie podkreślają swoją dorosłość, manifestują wejście na teren przeznaczony dla dorosłych, ale zaznaczają przy tym wyraźnie swoją odrębność pokoleniową.
Ile i jak często piją nastolatkowie?
Wśród nastolatków po okresie pierwszych prób i błędów w eksperymentowaniu z alkoholem, zdecydowanie zaznacza się wzór, w którym częstość picia regulowana jest okazjami. Dla wielu są to często cotygodniowe spotkania „imprezowe” i spotkania w pubach. Rytm ten wyznaczają również inne okazje, jak zabawy w dyskotekach, występy zespołów młodzieżowych i wycieczki szkolne. Podstawowym napojem jest piwo. Wódka jest napojem preferowanym w celach utylitarnych: do szybkiego i taniego upijani się. Być może wino zachowuje pozycje drugiego po piwie preferowanego trunku wśród dziewcząt. Nastolatki piją umiarkowanie (z wyjątkiem prywatek). Umiar wynika z celów picia, piją, żeby się dobrze bawić i być na luzie. Picie ma dla nastolatków charakter towarzyski. Samotne drinki nie są w modzie. Cecha tego wzoru jest obecność presji rówieśniczej. Nastolatki zachęcają się wzajemnie do picia. Picie jest nie tylko drogą do upragnionej dorosłości, ale jako owoc zakazany jest też sprawdzianem lojalności wobec rówieśników: trzeba pić, żeby nie być posądzonym, że się donosi nauczycielom.
Dominuje model „picia towarzyskiego”, a nie „ picia problemowego”. Zdecydowana większość pije, żeby osiągnąć większy stopień zbliżenia z rówieśnikami, otworzyć się wzajemnie, osiągnąć szerokość i zdolność komunikowania. Picie dla nastolatków jest elementem socjalizacji, a alkohol jest potrzebny na wypadek, gdyby bycie razem nie było wystarczająco atrakcyjne i zabawne.
Skoro młodzi ludzie powtarzają próby z alkoholem, to musi tutaj działać mechanizm wzmocnień pozytywnych. Picie musi wiązać się z większą pulą nagród niż kar.
Uzależnienie alkoholowe.
Z punktu widzenia socjologicznego alkoholizm jest zjawiskiem społecznym, stanowi przejaw i formę niedostosowania społecznego, uważany jest za zjawisko społecznie niepożądane.
W aspekcie medycznym uzależnienie alkoholowe jest odrębną jednostką nozologiczną, objawem i zespołem chorobowym, patologicznym, klinicznym wymagającym leczenia.
W ujęciu psychologicznym jest zaburzeniem w rozwoju osobowym jednostki, charakteryzującym się uszkodzeniem sprawności psychofizycznych, zmianą postaw hierarchii wartości, z tendencją do agresji, autoagresji i przestępczości.
Pod wieloma względami alkoholizm różni się od większości innych chorób. Po pierwsze na ogół rozwija się powoli w ciągu życia człowieka i może dotykać osób w każdym wieku. Po drugie, nie znamy żadnej pojedynczej przyczyny tej choroby. Dziedziczenie, czynniki kulturowe, czynniki ekonomiczne i środowiskowe - one wszystkie przyczyniają się do jej rozwoju i każdy alkoholik ma swoją osobistą historie picia. Po trzecie, zarówno sami alkoholicy, jak i ich zwiane z alkoholem upośledzenia mogą podlegać zmianom na przestrzeni czasu. i wreszcie nie istnieje żadne znane lekarstwo na tę chorobę.
Skutki nadużywania alkoholu.
Silne zatrucie wywołuje zaburzenia orientacji w czasie i w miejscu, amnezję wsteczną, prowadzi do utraty świadomości. Systematyczne nadużywanie alkoholu wywołuje stan uzależnienia psychicznego i fizycznego od alkoholu, który prowadzi do pojawiania się chorób psychicznych i fizycznych. Do najczęstszych chorób spowodowanych alkoholizmem należą: choroby wrzodowe żołądka i dwunastnicy, uszkodzenie trzustki, marskość wątroby oraz wiele zespołów psychotycznych alkoholowych - psychoza Korsakowa, halucynoza alkoholowa, psychoza alkoholowa paranoidalna, zespół encefaliczny Wernickiego, depresje oraz inne. Ostre zatrucie alkoholowe może spowodować zajście śmiertelne.
Terapia osób uzależnionych od alkoholu.
Alkoholik odczuwa ogromne trudności przy wszelkiej próbie przeciwstawienia się uzależnieniu. Występuje u niego powolny zanik wyższych funkcji psychicznych, myślenia refleksyjnego, uczuć wyższych i postaw moralnych. Zachowuje się nieodpowiedzialnie, szkodliwie, agresywnie, wchodzi kolizje z prawem, narusza normy prawne jednostki i normy społeczne. Jest, więc niedostosowany społecznie do środowiska, rodziny, pracy, siebie samego i do życia w ogóle. Alkoholik wcześniej czy później staje się ofiarą własnego nałogu, krzywdzi innych, powoduje nieszczęśliwe wypadki, popełnia przestępstwa.
Aby leczenie było korzystne muszą zaistnieć warunki zarówno ze strony terapeuty - przekonanie i wiara, że może pomóc pacjentowi jak i ze strony chorego - zaangażowanie w proces leczenia i odpowiednia motywacja do podjęcia kuracji. o siły tej motywacji zależy mi. in. rezultat leczenia. Z reguły alkoholik jest trudnym pacjentem, nie wykazuje, bowiem dostatecznej motywacji do zaprzestania picia i do podjęcia kuracji. Skierowany niekiedy na przymusowe leczenie jest negatywnie nastawiony do udzielanej mu pomocy, co w dużej mierze przekreśla efekty leczenia. Terapia alkoholowa może obejmować leczenie odwykowe krótkoterminowe (od 1 do 6 miesięcy) lub długoterminowe (do 2 lat). Leczenie może przebiegać przez różne typy terapii, resocjalizacji w grupach, poprzez leczenie ambulatoryjne i kliniczne leczenie odwykowe, rehabilitacje w grupach terapeutycznych i w grupach AA. Uwalnianie się od uzależnienia obejmuje trzy etapy:
okres zaprzestania picia
usuniecie lub złagodzenie objawów nadużywania alkoholu
utrzymanie chorego w abstynencji
39