WYKŁAD NR 13
MAKROEKONOMIA
Temat: Równowaga gospodarcza.
Zdecydowanie jest łatwiej mówić, kiedy nie ma równowagi, niż kiedy ona jest. Dlaczego tyle się mówi na temat równowagi w ekonomii?
Ponieważ równowaga stanowi punkt wyjścia do najróżniejszych rozważań teoretycznych i do najróżniejszych modeli, niech przykładem tu będą modele wzrostu gospodarczego Harroda i Domara, tam wychodzi się od równowagi. Tłumaczenie skąd się bierze wzrost zrównoważony i jaki jest jego sens tego wzrostu, również podczas tych rozważań wychodzimy się od tej równowagi, gdzie I=O, czy też zdolności produkcyjne równają się aspektom popytowym
Równowagę możemy rozpatrywać w wielu różnych aspektach.
Optimum Pareto, jest to bardzo powszechne hasło i termin, które można spotkać w ekonomii. Optimum Pareto, jest to sytuacja, która polega na tym, że podwyższenie czyjegokolwiek dobrobytu (czyjegokolwiek - rozumianego w sensie albo gospodarstwa domowe albo przedsiębiorstwa) jest niemożliwe w tym sensie, iż nie można przenieść kogokolwiek na bardziej preferowaną pozycję. Inaczej mówiąc, jest to stan, że aby podwyższyć pozycję z którekolwiek z podmiotów (kwestia podwyższenia pozycji, w znaczenie, że następuje wzrost maksymalizacji użyteczności z punktu widzenia konsumentów, i maksymalizacja zysków z punktu widzenia producentów), musi zaistnieć równoległe pogorszenie się sytuacji drugiego podmiotu. Optimum Pareto nie występuje, wtedy kiedy podwyższamy pozycję i analogicznie nie pogarsza się pozycja innych podmiotów, wtedy jeszcze nie osiągamy optimum Pareto. Natomiast optimum Pareto jest to nawet gra o sumie zerowej, że Np. podwyższenie czyjegoś dobrobytu, odbywa się kosztem innego podmiotu. Jeśli podwyższamy dobrobyt i automatycznie nie powoduje to pogorszenia sytuacji drugiego podmiotu, to wtedy jeszcze nie mamy czynienia z optimum Pareto. Zakłada się, iż w gospodarce wzajemne relacje, dostosowania (w zakresie popytu i podaży) przebiegają bardzo efektywnie. Gospodarka jest w stanie osiągać ten poziom optymalny wg Pareto. Optimum Pareto jest to kwestia złożona w tym sensie, że osiąganie tych stadiów optymalnych w sensie Pareto niekoniecznie zachodzi tak natychmiastowo, ani też nie jest oczywiste i proste.
Równowagi jest równowaga w sensie Valrasa. Równowaga ta, jest to teoretyczne uzasadnienie, że mechanizm rynkowy (rozumiany, jako dostosowania popytowo-podażowe, w wyniku których powstaje cena) stwarza sytuację maksymalnie użyteczną zarówno dla producentów jak i dla konsumentów. Tutaj w równowadze Valrasa mamy uzasadnienie tego wnioskowania z punktu widzenia cen, w sposób sformalizowany, że za pomocą właśnie odpowiednio określonego poziomu cen w gospodarce możemy dochodzić do punktu równowagi. Jeśli Np., a1- cena pierwszego dobra, x1- ilość pierwszego dobra, to te równania sprowadza się do tego, że możemy je sobie przedstawić
a1⋅x1+a2⋅x2+…+an⋅xn=b1x1+b2x2+…+bnxn
po prawej stronie mamy wartości tychże dóbr, jest to strona popytowa, a po drugiej stronie możemy to zapisać b1x1, czyli mamy ten aspekt podażowy i sprawa sprowadza się do tego, żeby właściwie dobrać tutaj te współczynniki cenowe.
Oskar Lange, można powiedzieć, że był równorzędny, a jeśli nie równorzędny to zaraz po Kaleckim. Oskar Lange był ekonometrykiem i ekonomista, specjalizował się w tego typu rozważaniach i dociekaniach, on nawet dowodził, że równowaga jest możliwa do osiągnięcia w gospodarce centralnie zarządzanej, wszystko jest uzależnione jedynie od stosownego doboru, czy określenia cen.
Rodzaje równowagi.
równowaga ogólna- jest rozumiana, jako zrównanie się globalnego popytu z globalną podażą. Nie jest to takie proste i oczywiste, nawet przepływy były tego dowodem ;) Popyt może być efektywnościowy jak i popyt aspiracyjny. Twór bardziej teoretyczny, trudno sobie wyobrazić, aby w skali całej gospodarki była globalna równowaga, ale oczywiście może coś takiego wystąpić.
równowaga cząstkowa. Występuje wówczas kiedy mamy równowagę na określonym rynku, w określonym czasie i w określonej przestrzeni. Równowaga cząstkowa może być Np z punktu widzenia producenta, albo handlowca, a więc w tych przypadkach równowaga polega na tym, że ile zamawia tyle sprzedaje. Równowaga cząstkowa to jest coś innego niźli globalna. Mamy inny sposób podejścia do równowagi, bo może się zdarzyć, taka sytuacja, że będą w pewnych zakresach nierównowagi cząstkowe, ale ogólnie będziemy mówić o równowadze globalnej.
Równowaga idealna. Jest to taka równowaga, gdzie następują równowagi na wszystkich rynkach. Równowagi są wszędzie, w kontekście regionów, jak i w kontekście czasu. Jest to twór wybitnie teoretyczny.
Równowaga ex ante, jest to równowaga, która miejsce jeszcze przed określonymi procesami gospodarczymi, już w danym punkcie wyjściowy, już przed określonymi procesami, zjawiskami, mamy równowagę.
Równowaga ex post,, mamy na myśli taką równowagę która miała miejsce, po określonych zdarzeniach gospodarczych, po dostosowaniach między popytem a podażą. Musiał minąć jakiś czas zanim gospodarka doszła do tego stanu równowagi.
Założenia równowagi gospodarczej:
Jeżeli mówmy o równowadze gospodarczej to mamy na myśli równowagę statyczną i stacjonarną.
Stacjonarność, to jest pewien stan równowagi, w którym nie występuje postęp techniczny, nie zmienia się zatrudnienie, czyli zatrudnienie jest const, jak również stałe jest techniczne uzbrojenie pracy. Stąd wynika, że wielkość produkcji także nie ulega zmianie. Stałość elementów, czyli tych podmiotów gospodarczych.
Założenie to jest kontrfaktyczne. Znaczy to, że trudno znaleźć w rzeczywistości taką sytuację, żeby Np nie było postępu, żebyśmy nie mieli do czynienia ze zmianami w zasobach produkcyjnych, w metodach wytwarzania. Może z pewnym uproszeniem, taka gospodarka, która byłaby gospodarką zamknięta na zagranice mogłaby spełnić ten warunek. Być może, że Np gospodarka Korei PN. była by bardziej zbliżona do tego, ale tylko w sensie takim, że jest względnie bardzo niewielki postęp, ze względu na brak inwestycji czy zmiany zatrudnienia, tamte elementy są względnie stałe. To założenie jest dalekie od rzeczywistości.
Zbiór organizacji jest niezmienny. Założenie to wynika z tego pierwszego, z stacjonarności. Jest niezmienny, czyli nie zmienia się liczba podmiotów. Trudno sobie to wyobrazić, to także odbiega od rzeczywistości. Aczkolwiek w praktyce, może się tak zdarzyć, że jeśli podmioty się rejestrują, to cześć podmiotów się wyrejestruje. Teoretycznie takie coś może mieć miejsce, niemniej jednak raczej mamy do czynienia z tym, że mamy rosnącą liczbę podmiotów. Kolejną trudnością tego założenia jest kwestia podmiotów gospodarczych, i nowego zjawiska jakie występuje, a mianowicie gospodarstwa domowe typu single, które stają się nowym determinantem, w kontekście nie tylko ekonomii ale i rozwojów demograficznych.
Wg założenia równowagi, uważa się, że gospodarka składa się tylko i wyłącznie z producentów i konsumentów, zakłada się, że istnieją tylko dwa podmioty.
Założenie jest wyidealizowane. W rzeczywistości gospodarczej mamy jeszcze inne podmioty, Np działające w sferze finansowej. Można by banki, firmy ubezpieczeniowe tego rodzaju podmioty zaliczyć do przedsiębiorstw, producentów, jak producenci usług, niemniej jednak są inne organizacje, Np ściśle powiązane z budżetem, które w jakimś stopniu stanowią o ładzie instytucjonalnym w gospodarce. I w związku z tym, trudno sobie wyobrazić, aby rozpatrywać gospodarkę w kontekście tychże dwóch podmiotów.
Instytucjonalizm, pierwsze kroki stawia na początku XX wieku, teraz jest jego renesans w USA i w Europie. Instytucjonalizm nam mówi, że bardzo ważną rolę w życiu gospodarczym odgrywają instytucje, a nie tylko, że są producenci i konsumenci. Instytucje to są normy, to są różnego rodzaju zwyczaje, kultura, historia narodu, kraju. To wszystko tworzy instytucje, mówi się też o instytucjach nieformalnych takich jak mafia, które także mają swój udział w życiu gospodarczym i w jakimś stopniu korygują procesy decyzyjne, na różnym etapie w skali gospodarki. Np. związki zawodowe, organizacje konsumenckie, kwestie związane z legislacjami, ze stosunkami własnościowymi, funkcjonowanie sądów, czy nawet już elementy natury religijnej, te elementy decydują o tym jak gospodarka funkcjonuje. Założenie to jest zbytnią idealizacją.
Zbiór produktów jest niezmienny. Oznacza to, że przedsiębiorstw produkują określone produkty, stałą ich ilość, jak i rodzaj, to wszystko jest niezmienny w czasie.
W ramach tego założenia można dodać następne, o homogeniczności dóbr to jest coś takiego, że dobra są do siebie bardo podobne, zbliżone pod względem jakości, właściwości użytkowych. Jeżeli jest homogeniczność, dobra są jednorodne, to można porównywać, a jeśli można porównywać, to w ten sposób konsumenta ma nieograniczone pole wyboru i dokonuje jedynie swoich wyborów w oparciu o cenę. Skoro dobra, mają takie same właściwości użytkowe i taką sama jakość.
Założenie trudne do realizacji w praktyce, warunki konkurencyjności powodują, że nieustannie wprowadza się nowe produkty, po to jest marketing, aby wymyślał strategię i tworzył segmenty rynku, różnicował te produkty. To założenie jest także względnie dalekie od rzeczywistości.
Jednoczesność działania. Plan produkcji jest taki sam jak rzeczywista produkcji i taki sam jak późniejsza sprzedaż. Występuje zatem równowaga pomiędzy zaplanowaniem a sprzedażą produkcji. Jeśli przedsiębiorstwo będzie się znaczenie mylić co do sprzedaży i produkcji, to nastąpi wzrost zapasów, zatem pojawi się stan nierównowagi. Aby równowaga była możliwa w gospodarce, to trzeba dobrze przewidywać, jeśli nie będzie, to nastąpi wzrost zapasu, albo będzie sytuacja odwrotna i pojawi się niedobór produktów.
Założenie to jest dużo łatwiej zrealizować, znając elastyczności cenowe, znając równego rodzaju wyniki badań marketingowych.
Zbiory konsumpcji, produkcji i skali preferencji są niezmienne. Jest kolejne założenie co do tego, że gospodarka ma charakter wybitnie statyczny. Nie zmieniają się preferencje, skoro nie ma zmiany preferencji, to nie ma zmiany w zakresie struktury produkcji, i to ułatwia dochodzenie do stanu równowagi.
Proces produkcji jest wypukły. Do produkcji są wykorzystywane dobra, które nie są bryłowate. A więc te które są doskonale podzielne. Jeśli zasoby produkcyjne są bryłowate no to wówczas, mamy taką sytuację, że niejednokrotnie ta funkcja (funkcja jednakowego produktu, albo jednoczynnikowa funkcja wzrostu gospodarczego) nie jest różniczkowalna, a jeśli nie jest różniczkowalna, to konsekwencje są takie, że są określone problemy deficytowe w tym zakresie mamy.
To jest istotne założenie w tym kontekście w skali makro, kiedy n podmiotów, bryłowatość się eliminuje. Tak jest zawsze, że jeżeli problem jest o większej skali działania to jest jemu nieco łatwiej obniżać koszty, nieco łatwiej minimalizować strukturę produkcji, to wynika z tego założenia.
Maksymalizacja zysk przedsiębiorstw.
c=Up=Uk utarg krańcowy przedstawia także cenę. Optimum ekonomiczne w punkcie przecięcia się krzywej kosztu krańcowego z utargiem krańcowym. Zysk został tutaj zakreślony. Optimum ekonomiczne- zrównanie się krzywej kosztów krańcowych z krzywą utargu krańcowego.
Założenie jest takie, że przedsiębiorstwa maksymalizują swój zysk, to jest teoretyczne przedstawienie maksymalizacji zysku przez przedsiębiorstwa. A więc najbardziej się opłaca prowadzenie wielkości produkcji do momentu przecięcia się krzywej kosztów krańcowych z tym utargiem krańcowym. Powyżej tegoż punktu, nie znajduje to uzasadnienia, gdyż koszty są wyższe.
Założenie to jest również założeniem kontrfaktycznym. Celem przedsiębiorstwa nie musi być maksymalizacja użyteczności.
Celem może być- rozwój, firma nie musi się koniecznie koncentrować na zyskach, niekoniecznie, ale może przede wszystkim dbać o rozwój, w zasadzie te cele są ze sobą współbieżne. Niekiedy w warunkach rozwoju, trzeba silniej inwestować, trzeba się zapożyczać, brać kredyty (a to wszystko kosztuje) i to powoduje, że w danym momencie nie będziemy maksymalizować zyski.
Kolejnym celem może być minimalizacja kosztów, zazwyczaj jest to strategia wtedy kiedy jest dekoniunktura.
Strategia na przetrwanie również jest swego rodzaju celem, a więc należy przerwać trudny okres na rynku, bo później będą dobre perspektywy.
Drugą na świecie gospodarka, tuż za Chinami mającą znaczne potencjały rozwojowe jest gospodarska indyjska (może ona za 3 dekady lat dorównać, lub nawet i przegonić Polskę).
Jeśli dane przedsiębiorstwo prowadzi ekspansywną politykę poza granicami swojego kraju, to niejednokrotnie liczy się z tym, że przynajmniej przez 5 lat będzie ponosić straty, przez ten okres pięciu lat ma umocnić swoją pozycję, zdobyć tenże rynek i będzie maksymalizowało zyski niejako z nawiązką.
Kolejnym celem przedsiębiorstwa jest wyeliminowanie konkurencji Np wrogie przejęcie. Wrogie przejęcie- Np działają przedsiębiorstwa A i B, działają one na tym samym rynku, i są one względem siebie konkurentami. Wrogie przejęcie polega na tym, żeby któreś z tych przedsiębiorstw przejęło siebie i to wrogie przejęcie polegało na tym, że jeśli się przejmuje przedsiębiorstwo, to także przejmuje się rynki zbytu tego danego przedsiębiorstwa. Czasami to wygląda na zasadzie, że nie tylko zdobywa się rynki zbytu, to i wygasza się produkcję w przejętym przedsiębiorstwie, lub Np. dokonuje spieniężenia aktywów które są, zabieg ten bywa niekiedy opłacalny, że już na wstępie był osiągnięty określony cel. Ten cel jest oczywiście także możliwy do realizacji, i jest uchwytny w sektorach gdzie jest bardzo duża konkurencja i gdzie są Np wysokie stopy zwrotu i tam ma możliwość istnienia.
Niektóre przedsiębiorstwa działają na zasadach non profit, co prawda, to jest specyficzny rodzaj przedsiębiorstw i niektórzy nie zaliczają to do przedsiębiorstw, bo to są całkiem inne cele działania Np. fundacje cele statutowe.
Założenie co do tego, że konsumenci maksymalizują swoją użyteczność.
O- krzywa preferencji. Maksymalizacja użyteczności następuje wtedy kiedy linia budżetowa jest styczna do najwyżej położonej izokwanty. Ta izokwanta przedstawia krzywą preferencji, przy danych ograniczeniach budżetowych. Tutaj się zakłada, że człowiek to jest homo oeconomicus, natomiast okazuje się, że rozpatrywanie danej osoby ludzkiej z perspektywy homo oeconomicus, jest niewątpliwie znacznym uproszczeniem.
Człowiek jest to jednostka społeczna, więc nie tylko maksymalizacja użyteczności ale jesteśmy w wstanie, się wzruszyć i współczuć i pomóc biedniejszym. To jest chociażby ten element, który nie jest do końca dostrzegany z perspektywy homo oeconomicus. Rozbudowana filantropia i inne gesty, zachowania „łaski” nie są brane pod uwagę w kontekście człowieka ekonomicznego. Pod uwagę są brane nie tylko elementy ekonomiczne, w podejmowaniu decyzji, człowiek nie zawsze działa jak typowy konsument, który wszystko co zarobi wyda. Oczywiście jest taka pokusa w kontekście procesów globalizacji, zwłaszcza standaryzacji konsumpcji, mówi się już o tym lat, tzw. kalifornizacja konsumpcji- chęć dogonienia pod względem struktury konsumpcji tego co ma miejsce w jednym z najbogatszych regionów USA- Kalifornii. Na to są podatne zwłaszcza osoby młode. Okazuje się, że nie zawsze pogoń za konsumpcją jest taka priorytetowa, podmioty Np oszczędzają. To założenie jest dalekie od rzeczywistości.
Brak niepewności. Trudno nam sobie wyobrazić, żeby wszystko było pewne, planowane, przewidywalne, oczywiście to założenie można ograniczyć te niepewność poprzez system ubezpieczeniowy. Ubezpieczyć się można prawie, że od wszystkich zdarzeń. Zmieniają się warunki makroekonomiczne, zmienia się otoczenie polityczne, i w związku z tym są tutaj określone niepewności. Gdyby nie było impulsów z otoczenia zewnętrznego i wewnętrznego, jak i gdyby nie było postępu moglibyśmy mówić o braku niepewności.
Wyłączny przepływ informacji poprzez ceny. Tu się zakłada, że ceny odgrywają decydującą rolę, a więc jeśli jest jakiś producent, który produkuje drożej, ma wyższą cenę, to konsumenci poprzez akty zakupu, świadome akty wyboru nie będą zakupywać od tego producenta, bo jest drożej. Rynek to weryfikuje. W praktyce tak nie jest. W grę wchodzą elementy pozacenowe.
Nie tylko przepływ informacji poprzez ceny. Symetryczność informacji. Okazuje się, że na ogół działamy w warunkach asymetryczności, czyli gospodarka powoduje to, że jest pewna grupa podmiotów dysponująca większym zasobem informacji. Asymetria jest związana z kosztami i efektywnością. Konsumenci podejmują skomplikowane decyzje i cena jest tylko jednym z elementów, dość istotny, ale są jeszcze inne elementy.
Anonimowość stosunków/relacji gospodarczych. Anonimowość sprowadza się do tego, że tylko i wyłącznie ceny odgrywają rolę, a więc nie ma czegoś takiego klijentelizm Anonimowość jest tylko z założenia, te relacje w rzeczywistości są bardziej spersonifikowane i to ma określone skutki dla procesów gospodarczych.
Podejście do równowagi z punktu widzenia klasyków i keynesistów:
Klasycy, neoklasycy.
Y- dochód. Klasycy są zdania, że równowagę można przedstawić w ten sposób (patrz wykres). Pionowa krzywa, oznacza zagregowaną podaż, opadająca, zagregowany popyt.
Dlaczego krzywa podaży jest pionowa?
Prawo rynku Say'a. (francuski ekonomista tworzący na początku XIX wieku); prawo to nam mówi, że każdy wzrost produkcji stwarza dla siebie adekwatny wzrost popytu i w związku z tym, w gospodarce nie mamy do czynienia, ani z niedostatecznym popytem, ani z nadwyżkową produkcją.
Say dowodził, że jeśli w danych przedsiębiorstwach A, B i C następuje wzrost produkcji, to jeśli następuje wzrost produkcji, to należy opłacić czynniki wytwórcze zaangażowane w tę produkcje. Jeśli się coś produkuje to pracownicy ponoszą większy trud, to być może zużywa się kapitał. Jeśli opłacimy te czynniki wytwórcze, to będą większe dochody. Jeśli przedsiębiorstwa prowadzą wymianę między sobą, w znaczenie, że pracownicy z przedsiębiorstwa A kupują dobra oferowane przez przedsiębiorstwa B i C, i na odwrót, to mamy w te sposób, że nigdy nie będziemy mieli do czynienia z nadwyżkową produkcją. No bo więcej wyprodukowaliśmy, więcej zarobiliśmy, więcej zarobionych pieniążków przeznaczamy na potrzeby konsumpcje. A więc to jest takie założenie, że nie ma kryzysów nadprodukcji.
kolejne założenie dotyczy rynków finansowych. Mamy stopy procentowe realne (a nie nominalne), mamy inwestycje/oszczędności. Stopa realna jest to stopa nominalna minus stopa inflacji. Tutaj mamy przedstawiony rynek pieniężny. Popyt i podaż na pieniądz, to można przedstawić jako inwestycje i oszczędności, i oszczędności są tym większe im jest wyższa stopa procentowa, a inwestycje to jest sytuacja odwrotna. Klasycy mówią tak, że na rynku pieniężnym jeśli mielibyśmy do czynienia z jakąś krótkotrwałą nierównowagą między popytem a podażą, to poprzez zmiany stopy procentowej, rynek bardzo szybko dochodzi do stanu równowagi. Jeśli będzie sytuacja, że oszczędności są wyższe jak inwestycje, to rynek szybko uruchamia procesy dostosowawcze, spada stopa procentowa i automatycznie dochodzimy do punktu równowagi. Procesy dostosowawcze wynikają z tego, że oszczędności jest za dużo, gdyż nie ma popytu inwestycyjnego (popytu na kredyty). A więc obniżane są stopy, i przez te procesy rynek działa w sposób jak najbardziej efektywny, jeśli Są jakieś odstępstwa, to mające tylko charakter krótkotrwały, stopa procentowa realna była rozpatrywana jako ceny z rezygnacji z konsumpcji bieżącej.
Jak wygląda rynek pracy zdaniem klasyków, neoklasyków.
W- poziom płac realnych, popyt i podaż na pracę. Podaż na pracę reprezentują osoby, które chciałyby gdzieś pracować. Im większy jest poziom płac tym większa jest podaż pracobiorców. Ci co są właścicielami przedsiębiorstw kreują popyt na prace. Im wyższy poziom płac tym niższy popyt. Jakiekolwiek odstępstwa od równowagi na rynku, uruchamiają mechanizmy, które mają przywrócić równowagę. Jeśli na rynku jest bezrobocie, wg klasyków głownie to wynika z tego, że jest za wysoki poziom płac i poprzez bardzo szybkie mechanizmy dostosowawcze następuje dojście do punktu równowagi, wg klasyków te reakcje są bardzo szybkie. Klasycy wierzą, że na rynku istnieje doskonała elastyczność dóbr i usług.
Jeśli zestawimy sobie:
Prawo rynku Say'a,
Doskonałą elastyczność na rynku pieniężnym,
Doskonałą elastyczność na rynku pracy
Doskonałą elastyczność na rynku towarowym (co wynika również z prawa rynku Say'a)
To uzyskujemy odpowiedź na zadane wyżej pytanie, a mianowicie: dlaczego ta krzywa jest pionowa. Ta krzywa jest w danych warunkach dana, bo gospodarka, skoro osiąga równowagę na rynku pieniężnym, równowagę dóbr, równowagę na rynku pracy tzn., że w danym momencie gospodarka w całości wykorzystuje swoje zdolności produkcyjne, czyli te zdolności produkcyjne, czyli dochód, jakby jest niezależny od poziomu cen, bo jest on dany, a jest dany, wyznaczony przez te stany równowagi, przez to, że mamy te doskonałe elastyczności na tych rynkach i w związku z tym, on jest dany, i możemy mieć do czynienia z tym samym poziomem dochodów, ale ewentualnie z różnymi poziomami cen, i co klasycy mówią, że jeśli by pobudzać popyt, nastąpiłby wzrost popytu, to będziemy mieli do czynienia z tym samym poziomem dochodu, ale jest wyższy poziom cen. I zdaniem klasyków coś takiego prowadzi do inflacji. Owszem następuje zmiana wielkości nominalnych, ale natomiast realnie wszystko jest to samo. Tak do tego podchodzą klasycy, że w danych warunkach gospodarka w całości wykorzystuje swoje zdolności produkcyjne, a dlaczego w całości, no bo rynki działają fantastycznie, efektywnie, jest niewidzialna ręka rynku i ona się nigdy nie myli.
Rynek powoduje efektywną alokację dóbr i usług, tak do tego podchodzą klasycy.
Keynesisci.
Tu jest niewielka modyfikacja pod względem rysunku, ale poziom wyjaśnienia jest zasadniczy. Odwrócona krzywa „L”, czyli pojawia się nowy kształt, a mianowicie horyzontalny przebieg krzywej podaży. Raczej mamy do czynienia z takim obrazkiem, tak twierdzą keynesisci.
Dlaczego krzywa ma dziwny kształt?
Keynesisci mówią, że rynki nie musza się szybko dostosowywać, a więc negują prawo rynku Say'a.
Mówią, że mogą istnieć oszczędności, fakt, iż mogą rosnąć dochody, ale wzrost dochodów nie oznacza konsumowania, mogą oszczędzać, i może być kryzys nadprodukcji.
Nie wierzą w doskonała elastyczność rynków pieniężnych, uważają, że stopy procentowe nie są w stanie automatycznie, szybko zrównać rynku.
Nie wierzą w doskonałą elastyczność rynku pracy.
Dostrzegają, że w gospodarce funkcjonują takie organizacje jak: związki zawodowe- które przeciwdziałają nadmiernej obniżce płac, monopole, oligopole, to powoduje, że te ceny nie będą całkiem spadać w dół, czyli tutaj będziemy miel tę horyzontalną krzywą, chociażby dlatego, że te monopole będą ograniczały spadek, czy ten ruch cenowy w dół. No i właśnie, z relacji tego, że nie wierzą w doskonałości elastyczności i zauważają znaczne sztywności. Zwłaszcza trudno się mówi o elastyczności w dół.
Stąd mamy właśnie taką krzywą, i co się dzieje jeśli byśmy analizowali okazuje się, że jest równowaga (w gospodarce) w warunkach niepełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych. Np. piekarnia produkuje bułki, przeciętna sprzedać wynosi 1000 bułek, piekarnia produkuje i mniej więcej tyle sprzedaje, i to jest jakaś równowaga w tym wypadku, ale może się okazać, że ta piekarnia ma możliwości produkcyjne i może produkować 3tys. bułek, pracuje jedna z 3 maszyn. Nierównowaga podażowa, a więc wynikająca z tego, że więcej podaży niż popytu- potencjalnie. Keynesisci mówią, że należy podwyższać popyt, aż do punktu przecięcia się popytu z podażą (punkt przegięcia), należy podwyższać popyt globalny, jeżeli gospodarka osiągnie ten punkt, to dalsze zwiększanie popytu i dalsza ingerencja państwa nie ma sensu, ponieważ będzie się zwiększał się tylko poziom cen, realnie będzie cały czas to samo, natomiast na tym obszarze (krzywa podaży jest pozioma), gospodarka nie wykorzystuje swoich zdolności i należy zwiększać popyt, i w tym wypadku nie będzie ulegać wzrostowi, ponieważ mamy do czynienia z tym horyzontalnym kształtem.
To jest główny spór pomiędzy dwoma najważniejszymi nurtami w ekonomii.
18-12-2006 Zajęcia prowadził dr Grzelak
10