Morris Krok - Owoce. Pożywienie i lekarstwo(1), Dietetyka


MORRIS KROK

O W O C E

pożywienie i lekarstwo

Sekrety zdrowia

Oficyna Wydawnicza "SPAR"

OD AUTORA

"I te nauki są dla wszystkich ludzi, jako że wiodą nas wstecz do

naszego naturalnego dziedzictwa i wszystkiego, co jest obce".

Nr 1, str 15 Kindred Soul, rozdz.I

Oryginalna wersja tej książki została ukończona w 1961 roku pod

tytułem "Zwycięstwo nad chorobą". Pomimo tego, główny temat czy też

końcowy problem pozostaje ten sam, ponieważ dotyczy sposobu

odżywiania pozostającego w harmonii z działaniem ludzkiego ciała.

Dzięki środkom masowej komunikacji istnieje obecnie większa

świadomość dotycząca potrzeby życia w bardziej rozsądny sposób. Pomimo

tego istnieje wciąż duża niepewność, dotycząca tego tematu. Powód złego

stanu zdrowia i zapobieganie mu jest dziś taką samą tajemnicą, jaką był

dla naszych zamieszkujących jaskinie przodków.

Współegzystuje z tym zamieszaniem niekończące się poszukiwanie

form leczenia i podział objawów na wiele kategorii. Nikt nie powinien

być z pewnością przeciwny badaniom czy poszukiwaniom lepszych

dróg działania czy klasyfikowania innych aspektów naturalnego

prawa oczekujących na ujarzmienie choroby. Powinno się jednak

sprzeciwiać poszukiwaniom rozwiązań bez brania pod uwagę przyczyn.

Tak więc książka ta nie zawiera długiej listy produktów lub soków

oraz kombinacji różnych pokarmów, jako recept lub kuracji poszczególnych

objawów. Pokaże ona jednak, jak zdecydowaną poprawę zdrowia przyniesie

zmiana rafinowanych i szkodliwych produktów na produkty całe, nie

rafinowane i nie zepsute. Fermentacja pokarmów poprzez oczyszczanie

w fabrykach białego cukru i białej mąki, lub wyciskanie oleju z nasion i

orzechów nie może poprawić ogólnego stanu naszego zdrowia. Poprzez

rafinację żywności usuwamy bardzo potrzebny błonnik i części niestrawne,

jak również witaminy i sole mineralne. Kiedy usuwamy olej z ziarna, to

nie tylko usuwamy niestrawne części z naszej diety, gdyż olej

najprawdopodobniej zjełczeje i stanie się toksyczny dla ludzkiego

organizmu. Co więcej, duże ilości tłuszczów i olejów, niezależnie czy są

nasycone czy nie, nie tylko zakłócają trawienie innych pokarmów, ale

same w sobie są trudne do użycia czy utlenienia.

Podobnie jest, kiedy spożywamy duże ilości cukrów, włączając w to

miód, melasę i syrop klonowy, zapełniamy ciało wysoce

skoncentrowanym pożywieniem - substancją, którą organizm powinien

uzyskać, rozkładając bardziej złożone pożywienie, jak marchew, buraki,

owoce, kiełki, całe ziarna i orzechy.

Każdy może stwierdzić to, co jogowie, że można odmłodzić ciało

przekroczywszy 50 lat życia. Spotkałem wielu maratończyków w wieku lat

50. i 60., będących we wspaniałej kondycji fizycznej dzięki reżimowi

dietetycznemu i treningowi. Ale zasadniczą cechą systemu odmładzającego

jest to, że musi on być dokonany przez nasze wysiłki zużytkowania

darów natury takich, jak wysiłek fizyczny, słońce i świeże powietrze.

Ten wstęp został w zasadzie ukończony w miesiąc po moim starcie w

siódmym z kolei Maratonie Przyjaciół w dniu 1 czerwca 1984 roku.

Uzyskałem wówczas czas 8 godzin i 30 minut w kilka tygodni po moich 53

urodzinach. Udało mi się to osiągnąć przez skoncentrowanie się na

treningu przez ostatnich 6 tygodni przed biegiem i przez dodanie około

godziny ćwiczeń jogi dziennie oraz zachowywanie zasad dietetycznych,

zawartych w tej książce. Niewątpliwie, podstawowe dla dobrego zdrowia

jest takie życie, w którym osiąga się końcowe samozadowolenie -

preludium do daru życia żywym uczuciem - bez angażowania się w

dodatkowe ćwiczenia i aktywność. W końcu zwierzęta żyjące naturalnie

gotowe są do wysiłku bez ćwiczeń, bo specjalnie nie trenują. Człowiek

musi wybrać sobie inteligentny program zdrowotny tak, aby mógł

wykorzystać najlepsze z tego, co życie oferuje i mieć energię do życia.

Morris Krok

1. JAK FUNKCJONUJE CIAŁO

* Wielka tajemnica życia * Błędne sądy o białku i komórce * Leki,

odporność i teoria zarazków * Jak osiągnąć zdrowie

"I człowiek winien być na zawsze zainspirowany, gdy czuje swe

pokrewieństwo z wszelkimi formami życia, swoją wewnętrzną jedność z

wszystkimi jego przejawami".

Kindred Soul, rozdz. 1, str. 17

Tajemnica życia jest zbyt głęboka, by przeniknęli ją nawet

filozofowie i święci. Ani rozmyślania, ani dyskusje i pisanie o życiu

nie są w stanie wyjaśnić jego istoty. Tylko doskonałe zdrowie może

pozwolić naszym siłom witalnym wybuchnąć z mocą, która sprawi, że

będziemy cieszyć się każdą chwilą.

Życie jest zasadniczo utkane z energii, siły i magnetyzmu. Teorie,

wierzenia, myśli, definicje nie mają nic wspólnego z tajemnicą życia.

Oczywiście, w dążeniu do wyjaśnienia sensu istnienia używamy opisów

słownych, lecz bez względu na to co myślimy, życie wibruje wokół nas w

swój własny, dziki i nieokiełznany sposób.

Życie jest tak wielką tajemnicą, że żaden uczony nie potrafi wyjaśnić

drzemiącej w mikroskopijnym zarodku zdolności rozwinięcia się w

człowieka, zwierzę czy roślinę. Nikt nie potrafi wyczerpująco

odpowiedzieć, jak z powietrza, którym oddychamy i jedzenia, które

spożywamy, powstaje krew, tkanki, mięśnie i kości. Co w gruncie rzeczy

wiemy o funkcjonowaniu wzroku, słuchu i innych zmysłów?

BŁĘDNE SĄDY O BIAŁKU I KOMÓRCE

Współcześni dietetycy twierdzą, że do budowy i uzupełnienia

tkanek potrzebujemy białka - lecz czym jest białko? Uważają także,

że nie będziemy zdrowi, jeśli nie dostarczymy organizmowi odpowiedniej

ilości węglowodanów i tłuszczów, będących źródłem energii i

zapewniających nam ciepło.

Na długo zanim zaczęto spisywać historię, człowiek i zwierzęta żywili

się tym, co mogli odpowiedniego znaleźć dla swych przewodów pokarmowych,

nawet jeśli były to tylko dzikie owoce lub trawy. Dzikie zwierzęta robią

to także dziś. Ludzie nie zastanawiali się nad swym pożywieniem w

kategoriach białek, tłuszczów, soli mineralnych, witamin i aminokwasów.

Interesowały ich pokarmy smaczne. To, że były one naturalne, surowe i

spożywane w całości sprawiało, że dieta była odpowiednia.

Również i dziś zwierzęta pozostają zdrowe, jedząc tylko jeden rodzaj

pokarmu.

Pomimo tak istotnych przesłanek, przemawiających za dietą naturalną,

uważa się, że człowiek musi odżywiać się w sposób zrównoważony. Co zaś

się składa na dietę zrównoważoną, to tajemnica, której nauka nigdy nie

wyjaśni, o ile nadal rozpatrywać będzie pożywienie w kategoriach białek,

tłuszczów i kalorii, a także podtrzymywany będzie fałszywy pogląd, że

człowiek musi jeść mięso, aby budować swe ciało.

Nauka twierdzi także, że organizm odnawia ciągle swój skład komórkowy

i dziś nie jesteśmy już tacy sami jak wczoraj. Jeśli tak jest w istocie,

to dlaczego nabyta w dzieciństwie głęboka blizna nie zmienia się w ciągu

życia? Świadczy to, że tkanki mają zdolność wzrostu i zabliźniania ran,

ale rodzimy się i umieramy z tą samą powłoką zewnętrzną i wewnętrzną.

Gdyby komórki ciągle się wymieniały, to nasz wygląd zmieniałby się z

czasem, gdyż w procesie tworzenia nigdy nie powstają dwie identyczne

rzeczy.

LEKI, ODPORNOŚĆ i TEORIA ZARAZKÓW

Współcześni lekarze klasyfikują choroby, nadając im tysiące nazw,

lecz czy potrafią wyjaśnić prawdziwą przyczynę choroby lub nawet

zwykłego kataru? Czy rozumieją naukę Hipokratesa głoszącą, że jedzenie

musi być naszym lekarstwem, a lekarstwem - jedzenie? Na rynku pojawiają

się coraz to nowe leki, lecz w jakim naprawdę stosunku pozostaje to do

sił życiowych - zawsze, od początku stworzenia takich samych? Leki

usuwają lub tłumią jedynie objawy, a nie przyczynę choroby. Można nawet

posunąć się dalej i stwierdzić, że nie istnieje nic takiego, jak

lekarstwo. Teoria leków zakłada, że ludzkie nawyki nie są

odpowiedzialne za choroby i że człowiek może postępować jak chce,

byleby tylko przestrzegał przepisów leczenia.

Arogancja łączy się z głupotą, gdy człowiek naiwnie wierzy, że

choroby są powodowane przez zarazki - mikroskopijne istoty zesłane

na naszą planetę, by polować na nas niczym demony, powodować ból i

cierpienie. Jest to szalenie wygodna teoria, przesuwająca

odpowiedzialność za chorobę z troski o właściwe pożywienie i dbania

o kondycję fizyczną na bakterie, które po prostu wypełniają swoją

oczyszczającą rolę.

Człowiek najwidoczniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że bez bakterii

życie przestałoby istnieć. Naszym prawdziwym problemem jest ignorancja i

zagnieżdżone w naszych umysłach przesądy, szczególnie dotyczące zdrowia.

Życie przedstawia sobą tajemnicę zupełnie inną niż sądzimy. Jako że

tajemnica ta dotyczy cudownego dzieła, które "zostało stworzone na

wieczność w niebiosach" - spójrzmy na nie z nietechnicznego punktu

widzenia. Pozwoli nam to może znaleźć prawdziwe rozwiązanie naszych

zdrowotnych i dietetycznych problemów.

JAK OSIĄGNĄĆ ZDROWIE?

W rezultacie istniejących wątpliwości, dotyczących tego co

powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić, by zachować zdrowie, człowiek

nie wie w końcu od czego zacząć. Z jednej strony skali znajdują się zbyt

trudne i daleko idące próby, z drugiej - brak jakichkolwiek wysiłków i

oczekiwanie, że to inni rozwiążą jego problemy.

Przeciętna osoba, której rodzice byli zdrowi, nauczona prawidłowego

odżywiania i praktykująca ćwiczenia na świeżym powietrzu, teoretycznie

powinna przejść przez życie bez żadnych dolegliwości i zaburzeń

psychicznych.

Gdybyśmy żyli zgodnie z naturą, niepotrzebne byłoby nasze

poszukiwanie sposobu na zdrowie, a naszych umysłów nie mąciłby

nienaukowy żargon, dotyczący zarazków, immunizacji, cudów medycyny i

zrównoważonej diety. Przy sprawnej pracy naszego organizmu: biciu

serca, oddechu czy funkcjonowania jelit, nie potrzebujemy - w

pewnym sensie - mieć żadnej wiedzy o innych, ważnych organach ciała, jak

wątroba, trzustka czy nerki. Dowodzi to, że właściwy tryb życia

umożliwia "wewnętrznej inteligencji" objęcie kontrolą organizmu bez

jakiejkolwiek ingerencji z naszej strony.

W ciągu całego życia Natura - w formie objawów chorobowych -

ostrzega, by kojarzyć ból i cierpienie z naszym postępowaniem. Jej

zasadniczym przesłaniem jest, że musimy najpierw zrezygnować z zachowań

ewidentnie szkodliwych tak, żeby w końcu udało się nam wykorzenić

subtelniejsze czy bardziej ukryte przyczyny chorób.

Nie ma zwycięstwa większego i bardziej satysfakcjonującego, niż

przezwyciężenie złych nawyków i uwolnienie umysłu z przesądów, niewiedzy

i strachu wynikających z błędnych przekonań. Jeśli jesteśmy świadomi

potrzeby rezygnacji z czegoś, co - niezależnie jak cenne i drogie jest

dla nas - powoduje ból i cierpienie, to wówczas nawet niewielkie

zwycięstwo nad chorobą da nam poczucie wolności.

Gdy wszystkie nasze poprzednie wysiłki okazały się bezowocne, wtedy

zwykła rezygnacja z czegoś może przynieść tak poszukiwane, cudowne

uleczenie. Taka, oparta na zrozumieniu i świadoma kuracja, będzie

skuteczna i okaże się łatwa.

"Wiedza jest światłem, lecz wiedza ze światła jest największym

objawieniem".

* * *

Ciało, inteligentna, samolecząca się jednostka pracuje bardziej

wydajnie, jeśli nie ingerujemy w jego zdumiewającą strukturę i czynności

substancjami i praktykami nie harmonizującymi z jego wrodzoną mądrością.

2. OCZYSZCZAJĄCE PROCESY W NASZYM CIELE

* Ciało jako destylująca fabryka * Fermentacja w przewodzie

pokarmowym * Odkładanie się złogów w błonach śluzowych * Zły sposób

myślenia * Ciało odrzuca tylko to, czego nie potrafi zużyć * Choroba

zajmuje miejsce, ma swą masę * Rafinacja żywności jest błędem *

Dlaczego chorują zwierzęta w Yosemite? * Zdrowie jako równowaga między

przyswajaniem a wydalaniem * Objawy procesu oczyszczania się organizmu *

Substancje drażniące

"Oświecony człowiek może zapoczątkować samoleczenie i podtrzymujące

zdrowie procesy dane nam przez Stwórcę, nieskończenie wyższe niż

chirurgia i leczenie lekami. Bóg skieruje jego siłę życiową tam, gdzie

lekarz nie dotrze swym skalpelem".

Kindred Soul, rozdz. 4, str. 45

Nie istnieje urządzenie porównywalne z zadziwiającą strukturą

ludzkiego ciała. Praktycznie wszystko, co człowiek jest w stanie

wynaleźć w formie maszyn i urządzeń (pompy, koła napędowe, dźwignie,

telefony, systemy komunikacji, wodociągi, komputery, laboratoria

chemiczne), możemy znaleźć wewnątrz siebie. Ale z dietetycznego

punktu widzenia - bez względu na to, jak skomplikowane może się to

wydawać - ciało jest fabryką destylującą. Pożywienie, które jemy, a

także powietrze, którym oddychamy.

Układy asymilujące naszego organizmu wyodrębniają z roślin i owoców

najcenniejsze ekstrakty i wchłaniają je do krwiobiegu. Te składniki,

które są zbyt trudne do przyswojenia, jak błonnik, celuloza i inne są

wydalane przez jelito. Niezależnie od tego kosmki, pokrywające jelito

cienkie, wchłaniają jak gąbka wszystko inne co zjadamy, czy jest to

biały chleb, lody, skrobia, ciastka, tłuszcze, środki chemiczne i

barwniki zawarte w pożywieniu lub, mówiąc ściśle, w tak zwanym

pożywieniu.

FERMENTACJA W PRZEWODZIE POKARMOWYM

Skądinąd, z powodu ciastkowego charakteru rafinowanej żywności,

cała wyściółka jelita cienkiego - włączając w to dwunastnicę i żołądek -

może zostać dokładnie oblepiona resztkami pożywienia. Produkty

nabiałowe, jak mleko, śmietana i sery, na równi z jajkami i tłustymi

porcjami mięsa, mogą powiększać jeszcze warstwę szlamu.

Wszystkie te pozostałości fermentują w wewnętrznym cieple przewodu

pokarmowego, podsycając nasze bóle, przeziębienia i gorączki, przy

ciągłym odkładaniu się dalszych resztek. Substancje gnilne nie są aż

tak trujące, aby nas zabić od razu, lecz wystarczająco szkodliwe, by

spowodować wieloletnie cierpienia. Są stopniowo transportowane poprzez

krew do tkanek lub odkładane na błonach śluzowych.

BŁONY ŚLUZOWE - MIEJSCE ODKŁADAJĄCYCH SIĘ ZŁOGÓW

Błona śluzowa jest wyściółką wnętrza naszego ciała. Pokrywa

żołądek, jamę ustną, przełyk, zatoki, trąbki słuchowe, jelito cienkie

i grube, wątrobę, gruczoły, układ oddechowy, uszy, nos, serce, nerki,

pęcherz, pochwę, żyły, naczynia krwionośne i tętnice.

Uboczne produkty trawienia są w stanie wędrować wzdłuż błon śluzowych

do różnych części ciała. Wyjaśnia to np., dlaczego wydzielina śluzowa

dróg oddechowych może dotrzeć przez jamę ustną do jelita cienkiego.

Wewnętrzna organizacja naszego ciała jest taka, że jeśli odżywiamy

się niewłaściwie - rafinowaną, przemysłowo produkowaną żywnością:

ciastkami, słodyczami, herbatnikami oraz produktami pochodzenia

zwierzęcego, jak mięso, ryby, mleko, ser, śmietana i jajka, które są

źródłem cholesterolu i kwaśnego szlamu - wtedy całe błony śluzowe

pokryte są szkodliwymi złogami.

Niezależnie od ilości nieodpowiedniego jedzenia, pewna ilość osadów

pokryje błony śluzowe gardła, płuc, uszu, nosa, jelita i pochwy.

Oczywiście, ich zagęszczenie będzie większe, jeżeli będziemy regularnie

spożywać większe ilości pokarmów szkodliwych, choć umiarkowana ilość,

także może spowodować powstanie złogów.

Trzeba zaznaczyć, że nasz organizm nie jest odpowiednio wyposażony do

walki ze złogami i toksynami, choć posiada wspaniały system naczyń

limfatycznych i węzłów chłonnych. Te złogi nie stają się częścią

naszego ciała, są raczej odkładane tam, gdzie - z punktu widzenia

funkcjonowania organizmu - będą najmniej szkodliwe. Jednakże stają się

one przeszkodą dla naszej energii życiowej i działają jako źródło

fermentacji i produkcji gazów gnilnych, które są powodem dolegliwości,

jak również powstawania brodawek, głównie w rejonie ramion i pleców.

To, co usiłuję tu wyjaśnić, nie jest rzeczą powszechnie znaną, gdyż

na ogół uważa się, że wszystko co przyswajamy jest przekształcane w

zdrowe tkanki i krew. Co więcej, istnieje mylne przekonanie, że siła

organizmu jest tak wielka, że odrzuci złe rzeczy i wyselekcjonuje dobre.

Taki pogląd jest zupełnie niesłuszny, ponieważ procesy w organiźmie

przebiegają w sposób bezwładny. Innymi słowy, wszystko, cokolwiek jest

możliwe do przyswojenia przez przewód pokarmowy, zostanie przefiltrowane

do krwi i układu limfatycznego, niezależnie czy jest to substancja

trująca i pozbawiona wartości odżywczych, czy nie.

Wszystkie syntetyczne substancje używane przy produkcji żywności, jak

środki zapachowe, barwiące czy stabilizujące nie posiadają żadnej

wartości odżywczej. Podobnie jest z lekarstwami, sporządzonymi

syntetycznie lub z trucizn ze świata roślin, a ich działanie lecznicze

wynika z ich stymulujących lub sedadywnych (depresyjnych) własności.

Za chwilową ulgę przynoszoną przez te tzw. lekarstwa przychodzi

potem płacić wysoką cenę.

CIAŁO ODRZUCA TYLKO TO, CZEGO NIE POTRAFI ZUŻYĆ

Innym ważnym i ogólnie niezrozumianym faktem jest to, że

jakiekolwiek substancje, które są wydalane przez skórę, jelita, pęcherz

i otwory naturalne, jak nos, usta i uszy, nie przynoszą żadnego pożytku

organizmowi. Widać to wyraźnie na przykładzie błonnika, celulozy i

niestrawionych resztek wydalanych przez jelita. Zanim będą one

odrzucone, wyizolowane zostaną wszystkie nadające się do przyswojenia

składniki spożytego pokarmu.

Podobnie, jeśli przy poceniu się pozostaną na skórze kryształki soli.

Jest to wskazówką, że ciało nie potrafi zużyć całej, dostarczonej soli,

a także, iż budowa cząsteczkowa jej kryształków jest nieodpowiednia,

by stały się one składnikiem odżywczym komórek czy mięśni. Wydalając

sól, organizm nie utracił niczego cennego.

Ktoś mógłby naturalnie powiedzieć, że jest oczywiste, iż substancje

syntetyczne, leki i jady roślinne nie mają wartości odżywczej. A także

w żaden sposób nie zmieniają funkcji ciała, jak przewodzenia impulsów

nerwowych, krążenia płynów, ruchów stawów i kończyn i tajemniczych

funkcji mózgu - magazynowania doświadczeń i przywoływania ich, gdy są

potrzebne.

To, co nie jest oczywiste i pozostaje wciąż jeszcze tajemnicą dla

świata medycznego i dla zwykłych ludzi to fakt, że choroby związane są z

odkładaniem się dużej ilości toksycznych złogów skutkiem ciągłego,

niewłaściwego odżywiania - przy ciężkim przeziębieniu objawia się to

obfitą wydzieliną z nosa. Skrobia, szczególnie rafinowana oraz tłuszcze

zwierzęce, znajdujące się w jajkach, mięsie i produktach mlecznych,

odkładają się na powierzchni jelita w postaci szlamu, który nie może być

absorbowany przez krew, ale może ślizgać się po błonach śluzowych,

niczym krople gęstego oleju. Jak już wspominałem wcześniej, ta warstwa

ulega fermentacji i gniciu, a co więcej - zatyka prawidłowo funcjonujące

dotąd narządy: płuca, serce, nozdrza, uszy, zatoki, przewód pokarmowy,

wątrobę i układ limfatyczny.

CHOROBA ZAJMUJE PRZESTRZEŃ I MASĘ

W celu dokładnego zrozumienia tej książki i nauk w niej zawartych

proszę zauważyć, że choroba jest czymś, co zajmuje przestrzeń i posiada

masę. W tym samym sensie można powiedzieć, że przesądy, fałszywe

poglądy i złe wykształcenie wypełniają umysł pojęciami, których być

nie powinno i dopóki nie zostaną wyrugowane, kładą się ciężarem na

naszym życiu i prowadzą nas z jednego ślepego zaułka do drugiego.

Właściwa wiedza musi uwolnić nas z tego labiryntu ślepych uliczek i

wyzwolić fizycznie i psychicznie.

Jeśli nie zrozumiemy sensu oczyszczających czynności naszego ciała,

skłonni jesteśmy myśleć, że istnieje łatwa droga wyleczenia poprzez

proste zażycie tabletki lub wstrzyknięcie czegoś do krwiobiegu.

Zaczynamy szukać kozłów ofiarnych, takich jak zarazki, bakterie i

wirusy i pozwalamy się otumaniać, ufając tzw. kuracjom i lekom

uodparniającym. Myślimy w ten sposób lub pozwalamy się oszukiwać,

ponieważ nie nauczono nas, lub po prostu nie potrafimy sami dostrzec

zależności pomiędzy sposobem życia a naszymi chorobami.

Kardynalna zasada, która przyświeca tej książce, brzmi: dobre zdrowie

opiera się na rozsądnym życiu każdego dnia, a nie na środkach

ostrożności, podejmowanych od czasu do czasu.

RAFINACJA ŻYWNOŚCI JEST BŁĘDEM

Można z całą pewnością stwierdzić, że najbardziej szkodliwy błąd

popełnił człowiek zaczynając rafinować żywność i przyjmując, że

stosowanie tej metody jest podstawą właściwego odżywiania. Chociaż

ukazało się już wiele publikacji podkreślających konieczność odżywiania

się całościami pokarmowymi, np. pełnymi ziarnami zbóż, surowymi owocami

i jarzynami, to ilość zjadanych codziennie ciastek, herbatników,

słodyczy i czekolad wskazuje, że człowiek nie jest w pełni świadomy

szkody, jaką wyrządza sobie fizycznie i psychicznie. Ludzie nie zdają

sobie sprawy z tego, że efektem zjadania rafinowanej żywności są maziste

złogi, tworzące się w przewodzie pokarmowym, pokrywające i zaklejające

całe błony śluzowe, także w obrębie migdałków i innych narządów

limfatycznych. Medycy zaś, zamiast zrozumieć oczyszczającą rolę,

spełnianą przez migdałki, wolą usuwać je już dzieciom.

DLACZEGO CHORUJĄ ZWIERZĘTA W YOSEMITE?

W bajkowym, kalifornijskim Yosemite National Park turyści

przestrzegani są przed karmieniem dzikich zwierząt, takich jak np.

wiewiórki, rafinowaną i przetworzoną żywnością zawierającą sól, biały

cukier i białą mąkę. Nie tylko oducza to zwierzęta poszukiwania

naturalnego pożywienia, lecz również zaburza trawienie tak, że w końcu

umierają one z niedożywienia. Innymi słowy zostają zagłodzone za pomocą

niewłaściwego pożywienia.

Jeżeli tak się dzieje z dzikimi zwierzętami, odnosi się to również

do człowieka, który przecież jest żywym stworzeniem, potrzebującym

pożywienia odpowiedniego do swych fizjologicznych cech. Jest to również

wskazówka, że jeśli można w ten sposób zaszkodzić zwierzętom, nawet w

sytuacji, gdy mają one do dyspozycji świeże powietrze, słońce i ruch, to

w takim razie kluczem do dobrego zdrowia jest odżywianie - zarówno

człowieka, jak i zwierząt. Nie osiągniemy zdrowia, jeśli nasze zwyczaje

żywieniowe będą nieodpowiednie.

Dla naszych rozważań ciało możemy przedstawić sobie w formie takiego

modelu: asymilującego organizmu, na który składają się usta, przełyk,

żołądek, jelito cienkie i różne narządy wydzielające soki trawienne, jak

wątroba, pęcherzyk żółciowy i trzustka. Jelito cienkie, o długości ok.

7 m, można opisać jako główną komorę absorpcyjną, choć owoce i jarzyny

zaczynają uwalniać swe życiodajne składniki do strumienia krwi już w

ciągu kilku minut po znalezieniu się w żołądku.

ZDROWIE - RÓWNOWAGA MIĘDZY PRZYSWAJANIEM A WYDALANIEM

Narządami wydalniczymi są nerki, które filtrują zanieczyszczenia z

krwi; płuca, gdzie ma miejsce wymiana gazowa - uwalnianie dwutlenku

węgla i pobieranie tlenu; skóra, która wydala zarówno wodę dla

ochłodzenia ciała, jak też niewielkie ilości kwasu moczowego i soli.

Zdrowie zachowujemy wtedy, gdy zarówno narządy asymilujące, jak i

eliminujące działają harmonijnie i istnieje równowaga między ich

funkcjonowaniem. Ciągła niestrawność wynika z zablokowania lub

uszkodzenia narządów asymilujących, podczas gdy wiele chronicznych,

wiążących się z zakwaszeniem organizmu chorób jest wynikiem uszkodzenia

funkcji narządów wydalniczych przez nagromadzone produkty uboczne.

Oczywiście, jeśli człowiek nauczy się spożywać odpowiednie pokarmy, oba

zespoły narządów będą działać efektywnie.

Kiedy jemy, to dominuje działanie narządów asymilujących, lecz kiedy

odpoczywamy, śpimy lub pościmy, wtedy dajemy ciału okazję wydalenia

wszystkich toksycznych i niepożądanych substancji z tkanek. To, co

naprawdę ma miejsce, to uwalnianie się toksyn z narządów, w których

były zmagazynowane, w celu ich dalszej eliminacji z organizmu.

OBJAWY PROCESU OCZYSZCZANIA SIĘ ORGANIZMU

To uwalnianie się niepożądanych substancji do krwiobiegu wywołuje

wiele objawów, które mogą przyjmować różne postaci: bóle głowy,

niestrwaności, bóle serca, bóle mięśni i stawów, zaparcia, nerwica,

kaszel, wymioty, dolegliwości gastryczne, biegunka, czyraki, pryszcze.

Inne możliwe objawy to : gorączka, przeziębienia i zapalenia.

Całkowita ulga nastąpi wtedy, jeśli nie będziemy niepotrzebnie tłumić

tych objawów. Prawidłowe postępowanie polega na kontynuacji programu

oczyszczania organizmu lub diety surowej, odpowiedzialnych za uwalnianie

się toksyn do krążenia i krwioobiegu. Jednakże, gdy tylko te szkodliwe

substancje zostaną wyeliminowane przez pęcherz i skórę (wraz z potem)

- samopoczucie poprawi się.

Najpierw organizm pozbywa się najświeższych warstw toksyn i złogów,

lecz stopniowo, jeśli kontynuujemy oczyszczanie, starsze pokłady zaczną

się uwalniać, powodując następną serię objawów, które miną jak

poprzednio. Te niepożądane substancje mają tendencje do drażnienia

tkanek i błon śluzowych w podobny sposób jak pyłek, który wpadł do oka.

Tego typu podrażnienie oka, czy też wzmożoną perystaltykę po zażyciu

środka przeczyszczającego. W tym ostatnim przypadku, jeśli dawka była

zbyt duża, to silne podrażnienie jelita wywoła biegunkę.

SUBSTANCJE DRAŻNIĄCE

Często spotykane substancje, które mogą spowodować podrażnienie,

to pieprz, sól, czosnek, musztarda, chrzan, ocet oraz wszystkie

dodatki chemiczne. Jeżeli spożywane są zbyt często w dużych ilościach,

to mają tendencję do drażnienia całego układu pokarmowego i

wydalniczego, szczególnie nerek, pęcherza i odbytnicy. Spowodowane jest

to ich odkładaniem się w tych miejscach. Dlatego też, ponieważ procesy

oczyszczania się organizmu i odnowy mają miejsce w nocy, to szczególnie

wtedy, gdy odżywiamy się niezbyt rozsądnie, możemy obudzić się rankiem

z zatkanym nosem, wydzieliną śluzową w gardle i kwaśnym, gorzkim lub

słonym smakiem w ustach. Jeśli zmienimy dietę na surową, wszystkie te

objawy znikną, chyba że powrócimy od czasu do czasu do złych

przyzwyczajeń.

* * *

Rozwiązanie zagadki zdrowia polega na daniu Naturze choćby połowy

szansy, ponieważ jeśli wytrwamy w prawidłowym programie żywieniowym i

jeść będziemy tylko wtedy, gdy naprawdę potrzeba, to pozbycie się nawet

przewlekłych chorób, stanie się możliwe. Co więcej, pozostaniemy

naturalnie młodzi, szczupli i sprawni.

3. BUDOWA FIZJOLOGICZNA POTWIERDZA, ŻE NIE JESTEŚMY MIĘSOŻERNI

* Rozróżnienie pomiędzy mięsożercami a roślinożercami * Zwierzęta

roślinożerne są łagodne * Mięso nie jest niezbędnym pokarmem * Człowiek

jest owocożercą

"Aby być zdrowymi musimy wybierać pożywienie prosto z sadów i

orzechowych drzew Boga, a nie to jedzenie, które człowiek, fałszuje

przez ignorancję. Mądry wybór pożywienia sprawi, że nasze błony śluzowe

i tkanki będą wolne od śluzu, toksyn i cholesterolu powodujących

przyspieszone starzenie się ciała".

Kindred Soul, rozdz. 4, str. 44

W poprzednim rozdziale o oczyszczających procesach w organizmie

wyjaśniliśmy, że nasze choroby są spowodowane przez niewłaściwe nawyki

dietetyczne. Należy więc określić, jaki rodzaj pożywienia człowiek

powinien jeść, aby być zdrowym.

Można to łatwo wywnioskować na podstawie analizy naszej budowy

fizjologicznej i upewnienie się, do jakiej kategorii należymy:

mięsożerców, roślinożerców, nasieniożerców czy owocożerców.

ROZRÓŻNIENIE POMIĘDZY MIĘSO- A ROŚLINOŻERCAMI

By poznać prawdę, przeanalizujemy fizjologiczne różnice pomiędzy

roślino- i mięsożernymi zwierzętami. Mięsożerne posiadają takie cechy,

jak:

* mają krótkie jelita dla szybkiego wydalania, co zmniejsza

szkodliwe oddziaływanie bakterii gnilnych, nieodłącznie

występujących w rozkładającym się mięsie,

* mają mocne zęby i długie szczęki dla zabijania i przytrzymywania

zdobyczy; ich szczęki otwierają się tylko ruchem w dół i w górę,

* nie pocą się przez skórę, lecz regulują temperaturę ciała przez

wywieszenie języka i gwałtowne oddychanie (ziajanie),

* ich ślina nie zawiera ptyaliny - fermentu niezbędnego do trawienia

skrobi,

* ich żołądek wydziela 10 razy więcej kwasu solnego niż u

roślinożerców - wystarczająco dużo, by rozpuścić kości zjadanych

zwierząt,

* wodę chłepcą jak pies.

Roślinożerne zwierzęta charakteryzują się m.in. tym, że:

* mają bardzo długie jelita, odpowiednie dla rozwoju bakterii

fermentacyjnych, koniecznych do trawienia jarzyn, traw i liści,

* posiadają w ślinie enzym ptyalinę, dla wstępnego trawienia skrobi,

* mają na skórze pory do pocenia się i eliminacji nieczystości,

* nie mają ostro zakończonych zębów, ich szczęki mogą się poruszać na

boki w trakcie żucia,

* piją wodę przez zasysanie jej.

Oprócz tych różnic anatomicznych, są także zauważalne różnice w

zachowaniach i mentalności tych dwóch grup zwierząt. Zwierzęta

mięsożerne polują i dlatego są bardziej przebiegłe i okrutne niż

liścio- i trawożerne. Te pierwsze stosują przemyślne strategie, by

zdobyć ofiarę. Na przykład wilki polują w stadach lub parami, aby

osiągnąć sukces.

ROŚLINOŻERNE ZWIERZĘTA SĄ ŁAGODNE

Można ogólnie powiedzieć, że zwierzęta roślinożerne są łagodne

i spokojne. Stają się agresywne tylko wtedy, gdy są zagrożone, w okresie

godowym i gdy samice walczą o dominację w stadzie. Nie należy przy tym

sądzić, że roślinożerne są zbyt słabe, by okazywać agresję. Wystarczy

wspomnieć tak silne zwierzęta, jak słonie, nosorożce czy goryle.

Co więcej, ta kategoria zwierząt jest bardziej wytrzymała niż

mięsożerne.

Jeśli porównamy różne zwierzęta mięsożerne zauważymy, jak rodzaj

pożywienia wpływa na ich charakter. Lwy, tygrysy i inne zwierzęta

polujące mają zdecydowanie inną charakterystykę zachowań niż

padlinożerna hiena, która wykorzystuje zręczność innych zwierząt dla

zdobycia pożywienia. Również sęp nie ucztuje w ten sposób, co orzeł

złocisty. W wyniku ewolucji padlinożerne wykształciły zdolność do

trawienia gnijących resztek. Jednocześnie nie posiadają one takiej

odwagi jak te zwierzęta, które polują.

MIĘSO NIE JEST KONIECZNYM POKARMEM

Ci, którzy uważają mięso za zasadniczy pokarm dla zachowania

zdrowia i energii nie zdają sobie sprawy, że mięso zjadane przez lwa

jest całkiem inne, niż to jedzone przez człowieka. Po pierwsze, bydło -

najczęstsze źródło mięsa - karmione jest w nienaturalny sposób i jeśli

jest trzymane w zamknięciu, nie ma dość ruchu, by utrzymać się w dobrej

kondycji. Bydło to otrzymuje wraz z paszą leki, których pozostałości

znajdują się w mięsie, poddawanym następnie obróbce kulinarnej, w tym

gotowaniu, przez co wcale nie zwiększa się jego wartość pokarmowa.

Człowiek wydaje się jednak dobrze prosperować na diecie zawierającej

nieco tego preparowanego mięsa, ale należy to raczej przypisać ilości

surowego i innego pożywienia, które zjada wraz z mięsem, i oczywiście

wspaniałej inżynierii ciała, które potrafi tolerować niedoskonały pokarm

przez lata, zanim zdrowie się załamie. Innymi słowy człowiek żyje tak

długo nie dlatego, że pali i pije i odżywia się nieprawidłowo, ale

pomimo to! Jeżeli mamy być sprawiedliwi, za długie życie powinniśmy

dziękować Stwórcy.

CZŁOWIEK JEST OWOCOŻERCĄ

Musimy tu powiedzieć więcej o jedzeniu mięsa i teorii białkowej,

ponieważ wszystko, czego chcemy w tym miejscu dowieść to fakt, że

człowiek fizjologicznie nie jest ani mięsożercą, ani zjadaczem liści i

trawy, ani na pewno zjadaczem zbóż, ziaren w takim sensie, jak ptaki

posiadające drugi żołądek.

Z naturalnego punktu widzenia człowiek należy do grupy owocożerców,

tak jak inne Naczelne - goryle, małpy, szympanse. Sądząc z kształtu

zębów, długości przewodu pokarmowego oraz rodzaju soków trawiennych,

które wydziela, dietą odpowiednią dla człowieka są surowe owoce,

soczyste pędy i korzenie, jak również delikatne ziarna i orzechy. Mówiąc

krótko, jego naturalnym pożywieniem powinny być te surowe rzeczy, które

mogą być zjedzone bez przyrządzania i jakiegokolwiek gotowania. Musimy

również uświadomić sobie, że człowiek jest jedynym zwierzęciem

(z wyjątkiem udomowionych), który je gotowane, rafinowane i zmienione

chemicznymi dodatkami pożywienie.

Ciekawe jest, że wielu maratończyków stara się powstrzymywać od

jedzenia mięsa i innych pokarmów białkowych na 3-5 dni przed startem. Z

ekonomicznego punktu widzenia produkcja mięsa jest marnotrawstwem. Jeśli

rozważymy wzrost światowej populacji, w przyszłości Ziemia stanie się

za ciasna dla budowy miast, przemysłu i rolnictwa. Czy człowiek będzie

mógł przeznaczać miliony hektarów dla bydła i owiec?

4. JOGOWIE TO WSZYSTKO WIEDZIELI

* Jogowie odkryli sprawdzone sekrety zdrowia tysiące lat temu * Jak

jogowie codziennie oczyszczają się wewnętrznie * Neti i Basti * Czego

dowodzi stanie na głowie

"Gdziekolwiek pójdziesz, gdziekolwiek będziesz, nie zapomnij o

postach, o owocach żyjącego gaju, lub ćwiczeniach jogi i medytacjach

świętych. Gdyż one są filarami wiary oświeconej od wieków".

Kindred Soul, rozdz.5, str.52

Poszukiwanie zdrowia, jak pokazano w poprzednim rozdziale, obraca

się ostatecznie wokół zagadnienia, jakie pokarmy są odpowiednie dla

fizjologicznej struktury człowieka. Na tym oparta jest zasada doboru

pożywienia, które zapewni nam naturalne zdrowie. Każdy, kto

zaangażowany jest w badania tego rodzaju, czy to w celu odzyskania

własnego zdrowia, czy zajęty jest specjalnymi badaniami, będzie miał

wielkie trudności w dojściu do właściwych wniosków z powodu

różnorodności poglądów, jakie spotyka się w literaturze dotyczącej

odżywiania.

JOGOWIE ODKRYLI SPRAWDZONE SEKRETY ZDROWIA TYSIĄCE LAT TEMU

Poszukiwanie prawdziwej drogi do zdrowia może być jednak znacznie

łatwiejsze, jeśli skorzysta się z wiedzy zawartej w Hatha-Jodze,

starożytnym systemie osiągania wyższego stanu sprawności organizmu w

celu podwyższenia potencjału duchownego.

Joga, prawdopodobnie największy dar, jakim starożytność obdarzyła

współczesnego człowieka, ma swój początek tysiące lat przed powstaniem

historii pisanej. Celem tej wiedzy, lub powiedzmy - głównym jej celem

(ponieważ można wyodrębnić wiele dodatkowych celów, zależnie od

tego, co chce się uzyskać przez te praktyki) jest osiągnięcie spokoju

umysłu, który umożliwi medytację lub koncentrację na wybranym

przedmiocie.

Medytację prowadzi się, siedząc wygodnie w jednej pozycji. Tysiące

lat doświadczeń udowodniły, że tak długie pozostawanie bez ruchu możliwe

jest tylko po zastosowaniu praktyk oczyszczających, ćwiczeń

rozciągających i oddechowych oraz rozsądnej diety. Jogowie twierdzą, że

każdy adept tej sztuki przekonuje się, że jej podstawowe zasady są

słuszne. Rzeczywiście, były one również skuteczne 1000 lat przed naszą

erą, jak są w XX wieku.

Jogowie odkryli więc sposób życia, który pozwalał na utrzymywanie

giętkości każdego stawu i mięśnia oraz czystości błon śluzowych tak, że

krew i impulsy nerwowe mogą płynąć swobodnie, bez zakłóceń. Stwierdzili,

że w organiźmie nie może pozostać nic, co mogłoby uszkadzać jego ważne

funkcje; dopiero wtedy będą mogli osiągnąć założony cel.

Choć komuś mógł się on wydawać nierealny, to jogowie metodą prób i

błędów odkryli, że dzięki eliminacji z pożywienia toksycznych i

drażniących substancji, jak sól, potrawy smażone, skrobiowe i

produkty zbyt tłuste, umysł staje się spokojny, a kończyny mogą być

utrzymywane w statycznej pozycji przez wiele godzin z niewielkim

wysiłkiem.

Warto zauważyć, że uznali za godne polecenia unikanie takich

produktów, jak mięso, alkohol oraz mocno przyprawione lub

sfermentowane pożywienie. Chociaż podręczniki jogi nie wchodzą głęboko

w szczegóły dotyczące odżywiania, to jogowie radzą, jakie pokarmy są

zabronione, a za odpowiednie uznają owoce, miód, orzechy i pewne

warzywa.

W przeciwieństwie do współczesnych podręczników dietetyki nie

rozważają oni odżywiania w kategoriach kalorii, białek, tłuszczów,

witamin, soli mineralnych i przepisów na specjalne potrawy, które należy

jeść na śniadanie, obiad i kolację oraz stwierdzają, że ciało może być

dobrze odżywione dzięki przestrzeganiu tych ogólnych zasad.

Jednakże doceniają oni znaczenie rezygnacji z pokarmów, które

pozostawiają w organiźmie duże ilości śluzu, a więc pokarmów skrobiowych

oraz nabiału. Konsekwencją tych zaleceń jest to, że jogowie klarują

masło - po podgrzaniu filtruje się go przez tkaninę i usuwa pozostały

osad.

JAK JOGOWIE CODZIENNIE OCZYSZCZAJĄ SIĘ WEWNĘTRZNIE

Hatha-Yoga, czyli joga mająca na celu osiągnięcie wysokiej

sprawności ciała, koncentruje większość swych początkowych wysiłków na

wewnętrznym oczyszczaniu organizmu. Stwierdzono, że 3 do 6 miesięcy jest

niezbędne, aby umożliwić postęp w ćwiczeniach.

Wskazówką, że ciało staje się bardziej czyste, jest oczyszczanie się

wydzieliny z nosa i ust - staje się rzadsza i bardziej przejrzysta.

Jogowie codziennie stosują techniki oczyszczające zatoki i nozdrza,

żołądek, jelito cienkie, grube i odbytnicę, jak również płuca,

gardło, uszy i oczy. Dążą oni do tego, by być czystym zarówno

zewnętrznie, jak i wewnętrznie.

Jeśli przeanalizujemy zalecenia dietetyczne jogi w połączeniu z

sześcioma technikami oczyszczającymi "shatkarmas", przekonamy się, że

jogowie rozumieją krążenie odbywające się na całej powierzchni błon

śluzowych. Są one wewnętrzną wyściółką wszystkich narządów

"wydrążonych", jak przewód pokarmowy, jelito grube, żołądek, tętnice,

przełyk, nos, uszy, zatoki, żyły i włośniczki.

Kiedy błony śluzowe utrzymywane są w czystości, wtedy żadne toksyczne

ani resztkowe substancje nie mogą być transportowane wbrew sile

ciężkości i zatykać oskrzela, płuca, gardło, zatoki i trąbki słuchowe.

Te substancje resztkowe można określić jako szlam, który pozostaje, gdy

soki trawienne i wewnętrzne ciepło przewodu pokarmowego rozłożą pokarm,

taki jak chleb, ser, jajka, masło oraz produkty skrobiowe na

poszczególne składniki.

Niestrawne pozostałości - błonnik i celuloza - przesuwane są w dół

jelit w wyniku ruchów perystaltycznych przełyku, żołądka, jelita

cienkiego i grubego. W końcu, po zebraniu się w odbytnicy odpowiedniej

ich ilości, są wyrzucane przez odbyt. Celuloza i błonnik nie mogą być

rozłożone do wchłanialnych przez organizm cząsteczek i to jest powód,

dla którego tworzą formującą się w jelicie grubym masę.

Gdy celuloza zostanie oddzielona od substancji pokarmowych, to

pozostaną składniki wchłanialne i niewchłanialne. Nie znaczy to, że

wszystkie składniki wchłanialne, które przenikną do krwi i limfy mają

prawdziwą wartość odżywczą i nie powodują szkód w organiźmie. Należy

zdawać sobie sprawę z tego, że wszystko co nie jest składnikiem

odżywczym, a jest wchłaniane do krwi, przeszkadza w pewien sposób we

właściwym funkcjonowaniu stawów, mięśni i innych narządów. Składniki

niewchłanialne tworzą szlam, który z powodu kleistości i ciągliwości

może rozprzestrzeniać się wzdłuż błon śluzowych.

NETI I BASTI

Kiedy stosuje się techniki, tworzące sześć "shatkarmas", takie jak

neti do czyszczenia nosa i zatok i basti do czyszczenia odbytnicy,

to obserwuje się wydzielanie pewnej ilości śluzu przez te otwory

naturalne.

Technikę neti może stosować każdy, bo jest ona bardzo prosta i

w małym stopniu niewygodna. Polega na wciąganiu wody do nozdrzy. Robi

się to naprzemiennie lub równocześnie przez oba otwory nosowe.

Można się przekonać, jak wiele śluzu zbiera się okresowo w zatokach i

przewodach nosowych, nawet po ich wyczyszczeniu, jeśli zjadło się sporą

ilość nabiału i produktów skrobiowych.

Kiedy zatoki i nozdrza zostaną w ten sposób zupełnie oczyszczone

doświadczamy uczucia nowego poziomu sprawności organizmu. Na tej

podstawie można by zacząć uważać zatoki - z powodu ich strategicznego

położenia blisko mózgu - jako centrum, od którego zależy sprawność

całego ustroju. Odczucia związane z oczyszczaniem zatok pozwalają

nam zrozumieć, że wewnętrzna czystość jest konieczna, a pomocne ku temu

są techniki z użyciem wody.

Wydzieliny, które są transportowane wzdłuż błon śluzowych w kierunku

przeciwnym do siły ciężkości, powodują odkładanie się na zębach osadu

oraz są przyczyną próchnicy. Ten sam mechanizm jest odpowiedzialny

za powstawanie nalotu na języku i wydzielanie woskowiny w uszach.

Należy to podkreślić, że dentyści uważają, że próchnica zębów nie

jest związana z czynnikami przenoszonymi przez krew, lecz fermentacją

zachodzącą w żołądku i jamie ustnej, przy czym, oczywiście, źródłem jej

jest treść żołądkowa przemieszczająca się wzdłuż błon śluzowych

przełyku.

Można sprawdzić słuszność tego poglądu w następujący sposób.

Wieczorem, przed pójściem spać, oczyścić starannie jamę ustną i zęby.

Jeśli organizm nie jest odpowiednio czysty, zbudzimy się rano z językiem

pokrytym nalotem.

Basti jest metodą zasysania wody odbytnicą poprzez wytwarzanie próżni

w jelitach specjalnymi technikami, jak nauli i uddiyana bandha. Dobrze

wyćwiczeni jogowie potrafią to robić. Oczywiście, zamiast basti można

użyć lewatywy lub zastosować wlew doodbytniczy. Dla wyuczenia się basti

niezbędne jest uprzednie opanowanie aswimi mundra, która to technika

umożliwia uzyskanie kontroli nad mięśniami zwieracza odbytu, tak aby

dowolnie zamykać go i otwierać.

To co odkryła Hatha Yoga w zakresie wewnętrznego oczyszczania można

określić tak: jest ono możliwe do osiągnięcia przez dobór odpowiedniego

pożywienia, a wspomagać ten proces można, stosując specjalne techniki z

użyciem wody.

CZEGO DOWODZI STANIE NA GŁOWIE?

Skutki fizjologiczne, jakie wywołuje stanie na głowie stanowią

potwierdzenie, że w organizmie odbywa się ruch złogów odkładanych

w przewodzie pokarmowym, który w tym przypadku wzmacniany jest przez

działanie siły ciążenia.

Po około 20 minutach, lub nieco dłuższym czasie, jeśli błony śluzowe

są bardzo zajęte szlamem - spłynie on do zatok. Tak dużo może się go

zebrać w tej okolicy, że nos zostanie zupełnie zatkany, zmuszając

właściciela do oddychania przez usta, jeśli pozostaje on w pozycji

stojącej, "głową do góry". Jeśli będziemy jednak w dalszym ciągu stać na

głowie, to śluz zacznie w końcu wypływać z nosa. Po położeniu się lub

wstaniu po wykonaniu ćwiczeń, oczyszczenie nosa z wydzieliny, poprzez

wydmuchanie jej do chusteczki, przynosi cudowne uczucie ulgi. Jest to

odświeżające uczucie oczyszczenia całego mózgu. Ten oraz inne efekty

stania na głowie spowodowały uznanie go za ćwiczenie jogi.

Mówimy tu o odmianie jogi zwanej Hatha Joga, który to termin oznacza

przepływ oddechu odpowiednio przez prawe i lewe nozdrze. Zgodnie z

tantrycznym systemem fizjologii słońce (surva) przepływa przez prawe

nozdrze, podczas gdy księżyc (candra) - przez lewe.

Oddech słoneczny jest aktywny, kataboliczny i wzmaga asymilacyjne i

wydalnicze funkcje ciała. Ponieważ ten rodzaj oddechu przepływa

silniej, gdy świeci słońce, nie poleca się spożywania posiłków

ciężkostrawnych po zachodzie.

W nocy, gdy dominuje księżyc, bardziej aktywny jest oddech

lewostronny. Ten rodzaj oddechu uspokaja organizm, regeneruje organizm,

narządy i ułatwia anaboliczne funkcje organizmu. Aby przeciwdziałać

wpływowi ciał niebieskich, niektórzy jogowie praktykują oddychanie przez

lewe nozdrze w ciągu dnia i prawe - w nocy. Osiągają to przez zatkanie

jednego z otworów nosowych kawałkiem waty.

Jak to wyżej zaznaczono, joga opiera się nie tylko na znajomości

zagadnienia oddychania, ale również równowagi organizmu w zakresie

procesów budowania i rozpadu.

Jogowie odkryli te zdumiewające prawdy, ponieważ dogłębnie studiowali

istotę przyrody. Wiele nauczyli się obserwując ptaki, zwierzęta i węże -

co robią one dla osiągnięcia pewnych rezultatów. Podpatrywali np., jak

koń kurczy i rozkurcza odbyt oddając kał. Ale ich obserwacje łączyły się

z refleksją, co powinni robić, by doświadczyć szczytowej formy zdrowia,

manifestowanej przez możliwość rejestrowania takich odczuć, jak

delikatne wibracje wzdłuż kręgosłupa, ciepło promieniujące z serca, czy

wrażenie świetlistego pulsowania pośrodku czoła.

Radość, jaką przynosi ten ekscytujący stan witalności i zdrowia

dowodzi, że joga jest naprawdę największą życiową mądrością.

* * *

Jogowie, w rezultacie codziennego oczyszczania i stosowania innych

technik osiągnęli wyższy poziom sprawności fizycznej i psychicznej.

Osoby, które tego rodzaju ćwiczenia wykonują co rano, zaczynają dzień

w najlepszy z możliwych sposobów.

5. TESTOWANIE STANU ORGANIZMU

* Cywilizacja pozostawia ślady na naszej strukturze fizycznej *

Doświadczenia z Maratonu Dwóch Oceanów * Pół-maraton TV SABC * Toksyny

zakłócają harmonijną pracę ciała i organizmu * Wytrzymałość sprawdzianem

stanu organizmu * Uzyskiwanie wewnętrznego spokoju * Czego uczy nas

post? * Post pozwala organizmowi "robić to, co do niego należy" -

bez przeszkód

"I będą oni mówić o wielu różnych czynnikach i metodach

uzdrawiających, ale doświadczenie nauczy ich, że najlepsze jest

oczyszczanie i zapobieganie".

Kindred Soul, rozdz. 4, str. 43

Ten rozdział jest w pewnym sensie jedynie podsumowaniem tego, co

było już powiedziane poprzednio. Jego odrębnym celem jest potwierdzenie

związków pomiędzy tym, co jemy a naszą sprawnością psychiczną i

fizyczną.

CYWILIZACJA ZOSTAWIA ŚLADY NA NASZEJ STRUKTURZE FIZYCZNEJ

Przy testowaniu stanu naszego organizmu należy uwzględnić wpływ

wieku, ponieważ, o ile nie zmieniliśmy dotąd życiowych nawyków,

charakterystycznych dla naszej epoki "norm cywilizacyjnych", to

spowodowały one na pewno określone skutki. Chociaż siedzący tryb życia

jest ważnym czynnikiem wpływającym na starzenie się, to jednak o

wiele istotniejszym jest odżywianie się.

Stwierdziliśmy poprzednio i znowu tu powtarzamy, że jedzenie zawiera

substancje resztkowe, które w formie gęstego, ciągnącego się śluzu

odkładają się w organizmie, a w końcu uszkadzają funkcjonowanie ważnych

dla życia narządów i gruczołów. Efekt ten jest potęgowany przez inne,

obce substancje zawarte w pożywieniu, jak substancje aromatyzujące,

barwiące, stabilizatory i polepszacze.

Substancje chemiczne, bez prawdziwej wartości odżywczej, zostają

zmagazynowane gdzieś w organizmie, uszkadzając funkcjonowanie

elektronicznych i chemicznych obwodów w naszym ciele. Odkładanie to może

mieć miejsce w mięśniach, tkankach, stawach, układzie chłonnym lub

pokarmowym.

Toksyny i produkty fermentacji resztek pokarmowych, odkładające się

w postaci złogów, są właśnie odpowiedzialne za bóle pojawiające się w

różnych partiach naszego ciała. Jeśli dotyczy to np. nerwu, to

gromadzenie się tam złogów manifestować się może w kończynie w postaci

nerwobólu lub rwy kulszowej. Wysoce toksyczne substancje, zaabsorbowane

w wystarczającej ilości, po jednym tylko posiłku mogą okazać się

zdolne do uszkodzenia narządu, tkanki lub mięśnia. Aby uczynić te

rozważania bardziej zrozumiałymi, zrelacjonuję poniżej parę swych

doświadczeń.

MARATON DWÓCH OCEANÓW

Pojechałem do Cape Town, aby wziąć udział w Maratonie Dwóch Oceanów.

Bieg na dystansie 35 mil (56 km) nosi tę nazwę, ponieważ jego trasa

na półwyspie biegnie od wybrzeża Oceanu Atlantyckiego do wybrzeża

Oceanu Indyjskiego. Mocnymi akcentami na trasie są 2 trudne wzgórza:

Chapman's Peak i Constantia Nek - dopóki nie pokona się tego

ostatniego, wyścig daleki jest od ukończenia.

By wycieczka moja miała sens, oraz by dać sobie trochę czasu na

przygotowania, przybyłem tydzień wcześniej. W pierwszych dniach pobytu

w Cape Town zjadłem kilka czekoladek, które dostałem w prezencie.

Chociaż zwykle ich nie jadam, przy tej okazji zjadłem ich sporą ilość.

Dwadzieścia cztery godziny póżniej, wracając po długim biegu poczułem,

że dół pleców staje się bolesny i sztywny, co uniemożliwiło mi

kontynuowanie biegu, a nawet wyprostowanie się. Ponieważ incydent ten

zdarzył się na początku mego pobytu, to byłem w stanie - stosując

odpowiednią dietę - wrócić do formy przed zawodami.

W czasie zawodów okazało się, że moja sprawność została

nadwerężona tym atakiem lumbago. Na 26 mili (42 km) oba moje mięśnie

łydek stały się twarde i zablokowane. Jestem zdania, że przyczyną tego

były trujące i toksyczne składniki czekoladek, nadal obecne w moim

organiźmie. Składniki te ulokowały się właśnie w łydkach, jako że krew

była intensywnie przepompowywana przez nogi w czasie biegu. To

zdarzenie wskazało mi, że toksyny mogą szkodzić tak długo, dopóki nie

zostaną kompletnie wyeliminowane z organizmu. Pewne szkodliwe

substancje mogą być tak trwałe, że tygodnie lub miesiące będą niezbędne

do ich zupełnego wydalenia z tkanek.

Usztywnienie łydek spowodowało, że mój bieg przerodził się w chód.

Kiedy rozpocząłem pokonywanie wzgórza Constantia Nek dbałem o to, by na

każdym punkcie z napojami przykładać lód do bolących mięśni. Użycie lodu

uczyniło cuda, ponieważ przed osiągnięciem szczytu byłem w stanie biec

dalej i nie sprawiło mi już kłopotu pokonanie końcowych 6 mil w dobrym

tempie.

Krótko po zakończeniu biegu moje plecy stały się tak sztywne, że

trudno było mi się wyprostować. Po godzinnym odpoczynku doświadczyłem

przejmującego uczucia błogości, uczucia, które przychodzi tylko wtedy,

gdy wszystkie błony śluzowe są dokładnie oczyszczone ze wszystkich

toksycznych substancji tak, że przepływ energii przez ciało nie jest

zaburzony w żadnym punkcie. Niewątpliwe jest, że uczucie "dobrze jest

żyć" - może powstać tylko po starannym oczyszczeniu całego organizmu.

Nietety, w ciągu trzech dni uczucie to całkowicie zniknęło i mogę

przypisać to tylko zbyt wielkiej ilości jedzenia, skonsumowanej w

restauracjach i hotelach.

Powodem, dla którego szczegółowo opisuję ten pojedynczy incydent jest

chęć uwidocznienia związku, jaki istnieje pomiędzy jedzeniem a złym

samopoczuciem lub dolegliwościami, oraz pokazania, że woda - użyta

wewnętrznie lub zewnętrznie - może odgrywać rolę w przywracaniu zdrowia.

Trzecią rzecz, którą chciałem tu podkreślić jest to, że dobrym

zdrowiem można cieszyć się jedynie wtedy, gdy aktywność fizyczna

połączona jest z rozsądnym trybem życia.

Oprócz unikania szkodliwego wpływu środowiska, w pracy i w domu,

prawidłowe odżywianie jest niewątpliwie kluczem do zdrowia. Sam

trening nie wystarcza, jeśli dieta obfituje w produkty rafinowane,

zawierające chemiczne dodatki. Poniżej podaję kolejny przykład, jak

jedzenie może wpływać na nasz stan fizyczny.

PÓŁ-MARATON TV SABC

Tym razem pojechałem, by wystartować w pół-maratonie na dystansie

21 km organizowanym przez telewizję SABC. Przybyłem na miejsce 2 dni

przed zawodami, by potrenować bieg na wysokości 1800 m n.p.m.,

ponieważ tam, gdzie mieszkam, jest zaledwie kilkaset metrów n.p.m.

Wyścig miał miejsce w Johannesburgu, mieście kopalń złota, największej

metropolii R.P.A.

W wieczór poprzedzający start zjadłem sporą porcję zupy, która -

jak się później okazało - była gotowym daniem, zakupionym w

supermarkecie.

Następnego ranka odbyłem wczesną przebieżkę i przez godzinę ćwiczyłem

jogę. Choć czułem się dobrze po tylu ćwiczeniach, to jednak około

godziny 10 lumbago zgięło mnie w pół. Przypuszczam, że toksyny zawarte w

spożytej zupie, zostały po tych 14 godzinach zaabsorbowane i ulokowane

w okolicy pleców, co spowodowało atak. By zapobiec powstawaniu takich

sytuacji, niektórzy sportowcy przez 24 godziny przed zawodami nie jedzą

pokarmów stałych, lecz tylko piją soki owocowe i wodę. Ponieważ bieg

odbywał się tego samego popołudnia, musiałem wycofać się z zawodów.

Z opisanych przypadków wynika, że zdrowie to stan dynamiczny, mogący

się nieustannie zmieniać. Wysoki poziom zdrowia uzyskany przez ćwiczenia

fizyczne oraz właściwą dietę, może zostać zakłócony przez okazjonalne

spożycie pokarmu, zawierającego substancje, które nie są tolerowane

przez organizm.

TOKSYNY ZAKŁÓCAJĄ HARMONIJNE FUNKCJONOWANIE CIAŁA

Powyżej opisane przypadki wskazują również, że zdrowie może być

zagrożone w wyniku zaabsorbowania przez organizm substancji, które są

dla niego toksyczne. Tak więc, jeśli organizm został oczyszczony ze

wszystkich złogów, to nie zagraża nam żadna choroba, o ile nie spożyjemy

pokarmu, który zakłóciłby funkcjonowanie ważnych organów ciała i

pozostawił zanieczyszczenia na błonach śluzowych.

Trzeba pamiętać, że substancje toksyczne nie tylko działają

drażniąco na tkanki, ale i organizm musi zmobilizować wszystkie swoje

siły potrzebne do normalnego funkcjonowania i użyć je do walki z

toksynami. Z tego powodu stajemy się bardzo zmęczeni po obfitym posiłku

lub zjedzeniu bardzo szkodliwego pokarmu. Stan ten mija dopiero wtedy,

gdy pokarm przemieści się do jelita grubego lub toksyny zostaną usunięte

z krwiobiegu.

Ludzie, którzy zdrowo się odżywiają i prowadzą rozsądny tryb życia są

w znacznie lepszej kondycji fizycznej, niż nawet znacznie młodsze osoby,

które preferują korzystanie z uciech życia na wszelkie możliwe sposoby.

Często widywałem, jak po przebiegnięciu trasy maratonu starsi

zawodnicy mogli jeszcze prześcignąć w biegu osoby młodsze o 30 i 40 lat.

Analogicznie ktoś starszy może być sprawny i zdrowy, podczas gdy

kilkunastoletni młodzieniec może być nieruchawy i mieć różne

dolegliwości.

Zdrowie jest sposobem życia, a nie tylko efektem fizycznej aktywności

i połykania pastylek.

ZDOLNOŚĆ DO ZNOSZENIA UPŁYWU CZASU JEST MIERNIKIEM ZDROWIA

Stan zdrowia może być oceniany za pomocą dwóch sprawdzianów.

Pierwszy, to zdolność do długotrwałego biegu, marszu, pływania lub

ćwiczeń bez nadmiernego zmęczenia. Drugi - to zdolność do spokojnego

pozostawania w statycznej pozycji, bez niepokoju czy zdenerwowania. Na

przykład powinno się sypiać zdrowo i bez złych snów, a samo zapadanie w

sen - być niemal natychmiastowe. Nie powinno być potrzeby liczenia

owiec, myślenia o płci przeciwnej, przeprowadzania obliczeń

matematycznych lub testowania sprawności pamięci. Wysoce wytrenowani

jogowie potrafią pozostawać godzinami w pozycji medytacyjnej, a

niektórzy z nich potrafią zagrzebywać się w ziemi na całe dni i

wychodzić stamtąd żywi. Niektóre trudne pozycje potrafią utrzymywać

przez minuty, podczas gdy osoba niewytrenowana nie umie nawet takiej

pozycji przyjąć.

Czy dotyczy to biegu na dystans czy długotrwałego pozostawania w

jakiejś pozycji, w obu przypadkach istotny jest czynnik czasu. Ta

zdolność do wytrzymywania upływu czasu może być uważana za dobry test

stanu organizmu.

Teraz, gdy ustaliliśmy, że życie jest współzawodnictwem lub wyścigiem

z czasem, jedynym wyjściem byśmy wygrali, jest utrzymywanie zdrowia na

najwyższym poziomie. Czy to nie jest dziwne, że prorocy i biblijni

mędrcy ostrzegali nas przed nadmiernym angażowaniem się w taki wyścig?

Rozwiązanie, jakie proponowali znajdujemy w poniższym cytacie:

"Bądź spokojny i wiedz, że jestem Bogiem".

PROCES USPOKAJANIA SIĘ

Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo proste. Nie naprężaj się i

nie wzburzaj nadmiernie. To jest podstawowe przesłanie. Bądź spokojny i

zobacz, czego życie może cię nauczyć. Obserwuj siły i przepływ energii

przenikające przez ciebie.

To są oczywiście rozszerzenia oryginalnej nauki. Jednakże, choć

trzeba by całego tomu, by rozważyć z punktu widzenia filozofii

wszystkie znaczenia poniższego cytatu, spróbujmy zastanowić się nad jego

związkiem ze zdrowiem i sposobem jego osiągania.

Wydaje się to sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem pozostawać spokojnym

i słuchać, co życie ma do powiedzenia. Na ogół za wszelką cenę staramy

się pozbyć wszelkiego dyskomfortu, nawet jeśli używamy środka, sposobu,

który sam stanowi zagrożenie i nie ma związku z przyczyną naszych

dolegliwości. To reklamy odpowiedzialne są za to, że ludzie przyjmują

środki nasenne i proszki od bólu głowy, choć ulga - którą przynoszą -

jest tylko chwilowa.

Medycyna naturalna, czy też praktyki naturalnego leczenia, proponują

bardziej subtelny sposób podejścia do tego zagadnienia: "bądź

spokojny". Raczej odkryj, co powoduje problem, zamiast po prostu

eliminować skutki. Po usunięciu przyczyny, znikną one same. Zobaczmy

także, jak rada "bądź spokojny" jest powiązana z postem, który jest

ważną częścią medycyny naturalnej.

CZEGO UCZY NAS POST?

Post jest dla organizmu okazją do wypoczynku, w czasie którego

funkcjonuje on, korzystając tylko z tego, co dostępne jest w tkankach,

mięśniach i jelitach. Wbrew powszechnym opiniom na temat zjawisk w

czasie postu organizm nie potrafi zużytkować ani przetworzyć niczego,

co jest mu obce. Do tego typu substancji możemy zaliczyć: chemikalia,

syntetyki, substancje toksyczne, sól i resztki skrobi, nabiału i

pokarmów pochodzenia zwierzęcego. Wędrując przez organizm wzdłuż

przewodu pokarmowego, błon śluzowych, pozostawiają za sobą osad i

szlam, impregnowane przez sól i chemikalia. Mogą pokryć błony

śluzowe i częściowo wejść w skład płynu limfatycznego.

Słony pot pod pachami wskazuje na możliwość przechodzenia obcych

substancji przez skórę. Te resztki nie mają nic wspólnego z

przerabianiem przez organizm pokarmu i odzyskiwaniem substancji

odżywczych dla tkanek, lecz przeciwnie, są zanieczyszczeniami

pochodzącymi z niewłaściwego pokarmu.

Ci, którzy pościli wiedzą, że kiedy zastąpi się "cywilizowane

pożywienie" czystą wodą lub rozcieńczonymi sokami owocowymi, to

toksyczne i stosunkowo ciężkie osady zostaną rozpuszczone i zmyte

warstwa po warstwie ze wszystkich miejsc, gdzie się usadowiły.

Post można porównać do polityki nieingerencji w... procesy

metaboliczne. Innymi słowy, mądrze jest być spokojnym i pozwolić ciału

uwolnić się samemu od wszystkich niepożądanych złogów, które powstają

z chemizowanego, rafinowanego i nadmiernie gotowanego pożywienia, jak

również ze szkodliwych płynów i wdychanych dymów.

Najcięższą pracą, jaką organizm może podjąć, jest usuwanie

niepożądanych substancji, przyjętych z pokarmem lub wprowadzonych przy

wdychaniu zanieczyszczonego powietrza. Jest to daleko bardziej męczące

niż ćwiczenia fizyczne. Wytrenowany sportowiec potrafi czuć się

względnie świeżo nawet po stumilowym biegu.

Post pozwala organizmowi "robić to, co do niego należy" - bez

przeszkód.

Kiedy ktoś pozostaje spokojny wystarczająco długo, pozwala robić

organizmowi to, co do niego należy. W czasie postu organizm "porusza

się wstecz", zużytkowując wszystkie zgromadzone w nim uprzednio

materiały. Nie musi dłużej walczyć z nowymi dostawami "paliwa", które,

w pewnym sensie, jest szkodliwe, lub też działa hamująco na

czynności wydalnicze ustroju. Dajemy mu szansę skierowania wszystkich

sił na eliminację w całej swej objętości - od kosmków jelita do porów

w skórze na głowie. Prosty akt powstrzymania się od jedzenia daje wynik

w postaci pozbycia się złogów z każdego miejsca i każdej komórki,

nieważne jak odległych od centrum naszego organizmu, którym jest

żołądek. Czysta woda, którą zastąpiliśmy codzienne pożywienie, zaczyna

wypierać brudną wodę z limfy i komórek. W końcu, kiedy wszystkie

nagromadzone resztki zostaną już usunięte, powraca naturalny głód i

energia znów napływa do oczyszczonego organizmu.

W czasie trwania postu, zanim doświadczy się końcowego oczyszczania,

możliwe jest doznawanie okresowego dyskomfortu, kiedy toksyny uwalniane

są do krążenia w celu ich eliminacji. Mija on dopiero, gdy proces ten

przebiegnie do końca.

Kiedy uświadomimy sobie, że występowanie tych objawów jest

przejściowe i że zakończy się nagrodą w postaci ulgi, której

poszukujemy, to bezużyteczność zażywania leków, by je przytłumić, staje

się oczywista.

Nie tylko silnie działające leki powodują uzależnienia, lecz również

zwykłe środki spożywcze, jak sól, cukier, chleb i ciastka. Ci, którzy

budzą się zmęczeni po wypoczynku nocnym, są wyczerpani w wyniku

uwalniania w ciągu nocy toksyn. Całkowita ich eliminacja i prawdziwa

ulga przychodzą dopiero po wstrzymaniu się od jedzenia i używek

przez kilka dni.

Podczas postu można doświadczyć wypróżnień, choć pokarm w postaci

stałej nie jest spożywany, to resztki pożywienia zmagazynowane wcześniej

w jelicie cienkim i okrężnicy mają wreszcie możliwość utorowania sobie

drogi do odbytu. Jestem zdania, że lewatywa po kilku dniach postu bardzo

pomaga w wydalaniu tych złogów, szczególnie, jeśli ktoś był

przyzwyczajony do jedzenia dużych ilości przetworzonego pożywienia,

które z natury ma działanie czopujące jelita.

Celem tego rozdziału było pokazanie, że tłumienie objawów eliminacji

toksyn z organizmu jest bezużyteczne, ponieważ mogą być one bezpiecznie

rozproszone poprzez umożliwienie ciału oczyszczania się i odnowienia

podczas postu.

6. UPADEK TEORII ŻYWIENIOWYCH

* Kwestia odżywiania poważnym problemem * Nieskończona mądrość

Stwórcy * Człowiek może żyć długo, niezależnie od tego, co je * Ciało

nie pozbywa się ani jednej komórki, która jest mu potrzebna * Czego

uczył dr Thomass Powell * Dieta przejściowa * Pokarmy kwasowo- i

zasadotwórcze

"Ciało można porównać do destylującej rośliny; destyluje ono i

pozwala najlepszym wyciągom z owoców i delikatnych warzyw przeniknąć do

krwi, lecz nieodpowiednie pożywienie zwierzęcego i wegetariańskiego

pochodzenia, ugotowane i przetworzone, pozostawia ciężkie złogi,

które inkrustują tętnice, żyły i tkanki i nie pokrywa żywieniowych

potrzeb organizmu".

Kindred Soul, rozdz.4, str.41

Możliwe, że najpoważniejszym problemem, z jakim musi zmierzyć się

każdy, kto szuka drogi do zdrowia, jest kwestia odżywiania. Następujące

pytania zaprzątały umysły naukowców przez wieki: Jakie pożywienie

odżywia ciało? Jakie pożywienie może być zużyte, a które jest szkodliwe?

Trzeba sięgnąć do kwestii tego rodzaju, by ustalić, jakie pożywienie

podtrzymuje funkcje organizmu, a jakie je osłabia.

Nieporozumieniem jest pogląd, że jedzenie na pewno wzmacnia. Jest

również błędem myśleć, że im więcej zjemy, tym więcej energii

dostarczymy ciału. Wiemy z doświadczenia, jak śpiącym i zmęczonym jest

się po ciężkim, niedzielnym lub świątecznym obiedzie, składającym się

z różnorodnych potraw i - według klasycznego poglądu - dostarczającym

zrównoważonego pokarmu.

Czego klasyczni dietetycy nie rozumieją to tego, że im bardziej

przetworzone jest jedzenie, lub im więcej różnych pokarmów się na nie

składa, tym więcej energii musi zużyć organizm do przetworzenia go i

uruchomienia w tym celu dodatkowego krążenia krwi.

Rozpowszechnione przekonanie, że nie będziemy mieli dostatecznej

ilości składników odżywczych, jeśli nie zjemy różnorodnych rodzajów

pożywienia w ciągu dnia, jest błędne. Węglowodany, białka, tłuszcze,

sole mineralne, witaminy i płyny muszą być dostarczane organizmowi

codziennie. Białko służy do naprawy i zastępowania komórek, węglowodany

dla uzyskania energii, a tłuszcze do zapewnienia ciepła. Witaminy

są oczywiście katalizatorami, a sole mineralne tworzą integralną część

krwi, tkanek i hormonów. Nie jest trudno uznać to przekonanie za błędne,

jeśli przeanalizujemy, jak odżywiają się zwierzęta i ptaki.

Interesujące jest stwierdzenie, że każdy żyjący organizm - z

wyjątkiem człowieka - korzysta z pożywienia odpowiedniego do struktury

jego przewodu pokarmowego i robi to intensywnie, bez podręczników,

laboratoriów , szpitali, lekarzy i farmaceutów.

NIESKOŃCZONA MĄDROŚĆ STWÓRCY

Jeśli harmonia Natury nie byłaby zakłócana przez zanieczyszczenia,

czy przez działania człowieka zapobiegającego naturalnemu nawożeniu

i zapładnianiu drzew i roślin, byłyby one całkowicie zdolne do życia

zdrowego. Co nawet bardziej godne zauważenia, każda roślina jest tak

zaprogramowana, że potrafi przekształcać składniki odżywcze, pobierane z

gleby, w liście, kwiaty, soki, pnie i owoce, korzystając z promieni

słonecznych.

Pomyśl o nieskończonej mądrości zawartej w najmniejszym ziarnie czy

pędzie. Żaden komputer nie jest zaprogramowany z mocą i uniwersalnością

wszechmocnego ziarna, które potrafi wyrosnąć na 30 m wysoko lub

przekształcić składniki pobrane z gleby we wspaniałe aromaty, olejki,

skrobię, tłuszcze i cukry oraz - dla celów dekoracyjnych, wybrać własny

zestaw kolorystyczny.

Korzeń imbiru, czosnek, ziemniak, cebula, rzepa, burak, by nie

wspomnieć o różnorodnych drzewach owocowych, wszystkie mają zdolność

wybierania różnych związków chemicznych i pierwiastków i przekształcania

ich zgodnie z ich wewnętrzną naturą. W ten sam sposób owoce każdego

drzewa, rośliny i krzewu mają własny rodzaj skóry, łuski, ziarna,

włókna, segmentów, zapachów. Możemy zobaczyć tę samą różnorodność w

nasionach, ziarnach, orzechach - każdy rodzaj różni się zawartością

oleju, cukru, skrobi i białka, nawet ich zapach i smak są indywidualne,

nie ma dwóch powtarzających się.

Czy nie jest to zdumiewające, jak bardzo tajemniczymi istotami są

wszystkie stworzenia: ptaki, gady, ryby czy owady. Pomyślmy, jak

potrafią funkcjonować w swej wyznaczonej przez Naturę przestrzeni

życiowej, używając tylko jednego rodzaju pożywienia, który wybierają

bezbłędnie, kierowane przez instynkt. Jak krowy skubią trawę, która

wystarcza im dla wzrostu i wydania potomstwa. Zwierzęta i wszystkie żywe

istoty czynią to bez książek, autorytetów, profesorów, analityków i

mistrzów kucharskich, specjalizujących się w daniach z różnych stron

świata. Ale człowiek jest całkiem zagubiony. Nie wie, co ma jeść dzień

po dniu, a kiedy powinien się powstrzymać od jedzenia.

W poprzednim rozdziale stwierdziliśmy, że człowiek nie jest ani

mięsożerny, ani trawożerny i nie jest ziarnojadem, lecz należy raczej do

kategorii owocożernych - jak Naczelne: goryle i szympanse, które oprócz

tego spożywają delikatne pędy roślin i orzechy.

Możemy posunąć się jeszcze o krok dalej twierdząc, że człowiek nie

jest także zjadaczem miodu - pożywienia, które jest wytwarzane przez

pszczoły dla ich własnej konsumpcji. Idealne pożywienie jest naturalnie

słodkie i nie wymaga dodawania środków słodzących i aromatycznych,

zawiera także dużo wody - w sokach roślinnych, ale równocześnie jest

w nim dużo składników niestrawnych, jak błonnik i celuloza. Miód i cukry

wyrabiane przez człowieka są ubogie w płyny i włókna, a co bardziej

szkodliwe, w połączeniu z gotowanym jedzeniem wywołują fermentację,

szczególnie z rafinowaną skrobią, która tak powszechnie jest używana w

potrawach.

CZŁOWIEK MOŻE ŻYĆ DŁUGO, NIEZALEŻNIE OD TEGO CO JE

Człowiek jest jedynym zwierzęciem, które odżywia się pokarmem

gotowanym, rafinowanym, solonym, aromatyzowanym, przetworzonym i

bardzo różnorodnym, a mimo to nie posiadł siły ani wytrzymałości, jaką

mają niektóre zwierzęta. Zasadniczo inne zwierzęta odżywiają się w

wersji "mono" i egzystują przez całe życie na jednym tylko rodzaju

pożywienia.

Dieta mięsożernych i Naczelnych jest znacznie bardziej różnorodna.

Np. niedźwiedzie odżywiają się różnymi pokarmami, włączając w to

rośliny, miód, jaja i ryby. Należą one do kategorii znanej jako

wszystkożerne. I chociaż wielu dietetyków i naukowców wierzy, że

człowiek również należy do tej kategorii, analiza wskazuje na to, że tak

nie jest.

Aby ująć to precyzyjnie można powiedzieć, że człowiek nie jest tak

delikatny jak pszczoła, która korzysta tylko z produktów ula, lub

jedwabnik, który spożywa tylko liście morwy. Silne ruchy perystaltyczne

ludzkiego przewodu pokarmowego są zdolne do przetworzenia i przesunięcia

wzdłuż jelit różnych typów pożywienia. Jednakże nie są one tak efektywne

przy niewłaściwym pożywieniu, jak przy substancjach odpowiednich dla

przewodu pokarmowego.

"Prawdziwe" pożywienie pozostawia całe błony śluzowe, od zatok po

odbyt, czyste, ale niewłaściwe jedzenie, szczególnie gotowane i

przetworzone zanieczyszcza przewód pokarmowy fermentującą, gnijącą masą,

która obciąża wątrobę, nerki i inne organy wydalnicze. W końcu powoduje

to narastające dolegliwości, o które obwiniamy zarazki i wszystko inne -

z wyjątkiem naszych nawyków żywieniowych.

Każdy gatunek zwierząt żyje w swojej niszy ekologicznej, odżywia się

nie myśląc o kaloriach, białkach, tłuszczu i węglowodanach. Przy

mniejszej ilości jedzenia zwierzęta chudną i są mniej aktywne, lecz

wciąż nie zmieniają się w nicość: wszystkie ich kości, skóra i

narządy pozostają. Innymi słowy, brak jedzenia nie powoduje zaniknięcia

komórek ciała.

Człowiek może dożyć 100 i więcej lat na różnych dietach i w różnych

warunkach klimatycznych. Niektórzy dożywają do 100 lat na diecie

wegetariańskiej, składającej się z soi, ryżu i jarzyn - jak wieśniacy

chińscy. Soja jest dla nich mięsem bez kości. Z drugiej strony wielu

ludzi dożyło tak sędziwego wieku na diecie mieszanej, która mogła

zawierać małe ilości mięsa, trochę alkoholu, a niektórzy z nich nawet

palili papierosy.

CIAŁO NIE TRACI ANI JEDNEJ, WAŻNEJ ŻYCIOWO KOMÓRKI

Przyjrzyjmy się przypadkowi Luigi Corvano, włoskiego szlachcica

urodzonego w 1467 roku i zmarłego w wieku 99 lat. Gdy miał lat

trzydzieści zachorował i nic z tego, co przypisywali mu lekarze nie

pomagało, dopóki nie zastosował rady jednego z nich, aby ograniczyć do

minimum jedzenie. Historia mówi, że po zredukowaniu dziennej racji do 14

gramów odzyskał całkowicie zdrowie w ciągu roku. Doświadczenie nauczyło

go, że dolegliwości zaczynały powracać, kiedy zwiększał ilość pożywienia

ponad tę granicę, lecz znikały, gdy znów ograniczał jedzenie.

Autor niniejszej książki poleca każdemu przeczytanie tej historii,

klasycznego dzieła na temat zdrowia i długowieczności, liczącego już 400

lat: "Jak przeżyć 100 lat" , wydanego przez Thorsons Publishers Ltd.,

Demington Estate, Wellingborough, Worthants, England. Ciekawym jest też

fakt, że Luigi Corvano nie stosował specjalnej diety, lecz jadł dostępne

mu pokarmy.

Ta historia, w połączeniu z tym, co mówiłem o różnorodności diet

podtrzymujących życie - od owada do człowieka - pokazuje, że wiele z

poglądów dietetycznych głoszonych obecnie, musi być zakwestionowana.

Mówi się, byśmy odżywiali się tzw. zrównoważoną dietą, zawierającą

białko, szczególnie zwierzęce, tłuszcze, węglowodany itp., aby być

zdrowym i aby komórki naszego ciała mogły się odnawiać i wymieniać.

Ortodoksyjny pogląd jest taki, że komórki zużywają się okresowo i nie

moglibyśmy żyć, gdyby nie były wymieniane lub naprawiane. Z punktu

widzenia fizjologii wyjaśnia się, że życie oparte jest na

metabolizowaniu pożywienia, dla budowy komórek i pozbywaniu się

zużytych. Budowanie zwane jest anabolizmem, a wydalanie i rozkład -

katabolizmem.

Arnold Ehret w książce "Uzdrawiająca dieta bezśluzowa" obala tę

teorię stwierdzając, że ciało nie pozbywa się ani jednej ważnej życiowo

komórki. Ehret uważa, że to co naukowcy nazywają metabolizmem,

szczególnie w aspekcie katabolizmu, jest po prostu eliminacją bądź

wydalaniem zbędnych substancji pokarmowych lub takich, których ciało nie

może zużyć dla swych potrzeb.

Np. naturalne cukry i sole mineralne, zawarte w owocach i zielonych

warzywach liściastych, nie pozostawiają po sobie słonych resztek, które

powodują nienaturalne pragnienie, a wydalane przez skórę pozostawiają

słone kryształki po wyschnięciu potu.

W 1909 roku współczesny Arnoldowi Ehretowi Thomas Powell, dr

medycyny, w swym obszernym, liczącym 600 stron dziele "Podstawy i

wymogi zdrowia i choroby" wykpił teorie metaboliczne, zarówno

azotową, jak również teorię mówiącą, że białe ciałka krwi są strażnikami

organizmu przed infekcjami i toksynami. Niestety, pełne wyjaśnienie

punktu widzenia dr Powella uczyniłoby tę książkę zbyt długą, dlatego

przedstawię poniżej tylko krótkie jej podsumowanie.

CZEGO UCZYŁ DR THOMAS POWELL

W przeciwieństwie do tego, czego jesteśmy nauczani, komórki ciała

pozostają niezmiennie przez cały okres życia. Nie rozpadają się i nie są

wymieniane w każdej chwili naszego istnienia, nawet w przypadku śmierci

głodowej, każda komórka, tkanka, mięsień i narząd są nadal obecne i mogą

być rozróżnione. Wynika stąd, że nie potrzebujemy specjalnego

pożywienia, zawierającego białko lub azot dla odnowy komórek.

Jeżeli miało to być tak, że ciało podlega rozpadowi w każdym

momencie, to jak jest w ogóle możliwe jego funkcjonowanie? Co więcej,

zgodnie z jaką sekwencją i wg jakiego planu są wymieniane komórki?

Czy ci, którzy aktywnie pracują - jak robotnicy fizyczni i

intensywnie trenujący sportowcy nie powinni być całkowicie zużyci w

ciągu dnia? Odwrotnie, często zdarza się, że codzienny trening daje

nam poczucie przypływu nowych sił.

Zgodnie z poglądem dr Powell'a białe ciałka krwi są pozostałością po

patogennym pożywieniu, które spożywamy i nie są zdolne do ochraniania

nas przed toksynami i szkodliwymi bakteriami. Jeśli nawet takie jest ich

zadanie, to nie jest ono spełniane - świadczą o tym liczne dolegliwości,

na które ciągle cierpi człowiek: katary, kaszle, pryszcze, czyraki,

infekcje i zapalenia.

Na 200 stronach swej książki, które poświęcił chorobom i

symtomatologii, dr Powell uzasadnia, że złogi, które on nazywa

patogenami, zbierają się w ciele powodując 95% naszych chorób. Patogeny,

z uwagi na swą lepkość, utrudniają swobodny przepływ sił życiowych

i impulsów nerwowych do trudniej dostępnych części ciała, powodując w

ten sposób słabość w tych okolicach, co w końcu objawia się w postaci

chronicznego schorzenia. Aby przezwyciężyć szkodliwe działanie

patogenów, radzi on stosować okresowe oczyszczanie żołądka i zaleca

powrót do diety nie pozostawiającej tych szkodliwych resztek w

organizmie.

W istocie rzeczy odkrył on ponownie to, czego nauczali jogowie 3

tysiące lat temu - że wewnętrzne błony śluzowe należy utrzymywać w

czystości. Arnold Ehret doszedł do tych samych wniosków co jogowie i

Thomas Powell i w swej książce pt. "Bezśluzowa dieta uzdrawiająca"

wyszczególnia, jakie pokarmy pozostawiają śluz, a jakie nie.

DIETA PRZEJŚCIOWA

Jednym z najpoważniejszych problemów, z którym musi się zmierzyć

gorliwy poszukiwacz zdrowia jest to, w jaki sposób zmienić dietę

tradycyjną na surową i bardziej naturalną. Najprostszą, najlepszą

metodę podałem obszernie w książce "Amazing New Health System - The

Inner Clean Way" (Zdumiewający nowy system zdrowotny - droga do

wewnętrznej czystości). Program ten nazwałem oczyszczająco-

wyszczuplającym i działa on niczym łącznik pomiędzy jednym a drugim

sposobem życia. Moim zdaniem jest to najlepsza metoda, ponieważ

zastępuje się coś szkodliwego, lub wymagającego większej pracy do

przetworzenia, przez substancję, która jest stosunkowo neutralna i

najmniej szkodliwa ze wszystkich innych - wodę, najczystszą jaką

potrafimy zdobyć np. deszczówkę zbieraną w czystej okolicy. Taka

głodówka, w połączeniu z przebywaniem na świeżym powietrzu i kąpielami

słonecznymi umożliwi w końcu zerwanie ze wszystkimi nałogami. Kiedy

pozwoli się wodzie wymyć trucizny pozostałe po jedzeniu i inne szkodliwe

substancje, to wraz z oczyszczeniem się organizmu miną powodowane przez

nie dolegliwości. Zwykle 5 dni przyjmowania samej wody wystarcza do

usunięcia toksyn, lecz może się to oczywiście udać wcześniej.

Gdy różne, niepożądane objawy znikną, wodę można zastąpić sokami na

dzień lub dwa przed powrotem do całych owoców, przy czym najpierw

zalecane są te miękkie, jak melon czy papaja. Po kilku dniach diety

owocowej można włączyć do jadłospisu surowe sałatki i niewielką ilość

surowych orzechów.

Inną metodą, która dobrze działa, lecz jest wolniejsza, jest dieta

bezśniadaniowa. Po prostu zastępuje się śniadanie przez taką ilość wody,

jaką jest się w stanie wypić - 4 lub 5 szklanek po przebudzeniu się.

Dodatkowa ilość wody może być przyjmowana, jeśli ma się w dalszym ciągu

pragnienie lub ma się uczucie fałszywego głodu. Jeśli się wypiło dość

wody, nie jest się głodnym.

Obiad, podobnie jak i kolację, zaczynać trzeba od pokarmu surowego,

ponieważ niemądrze byłoby spożywać najbardziej wartościowe pożywienie

po przyjęciu różnych potraw gotowanych.

Inny jeszcze sposób przestawienia diety to przestać kupować jedzenie,

które wymaga gotowania, lub nauczyć się, jak jeść pokarmy powszechnie

uważane za wymagające gotowania - na surowo.

Możliwe też, że jednym z najlepszych programów oczyszczania

organizmu jest zastąpienie posiłku wieczornego wodą, tak że pierwszym

posiłkiem jest śniadanie, a drugi przypada w południe. Śniadanie powinno

składać się z owoców, świeżych i suszonych, orzechów lub po prostu tylko

z kilku owoców. Główny posiłek zjada się wtedy w południe. Może to

nie być zbyt wygodne dla osób pracujących, lecz niektórym będzie

odpowiadał pełny relaks wieczorem.

Początkowo zdarza się, że konkretny owoc lub jarzyna nie służy nam i

powoduje złe samopoczucie. Nie należy rozpaczać, po prostu trzeba z

niego zrezygnować i zastąpić czymś innym, jest przecież tak wiele owoców

i warzyw, które można jeść. Poza tym po kilku tygodniach zdarza się

stwierdzić, że te objawy złego tolerowania miną. Zasadnicza wartość

planu diety bez śniadań lub kolacji polega na tym, że daje się

ciału dodatkowy czas na strawienie spożytych posiłków i eliminację tego,

co niepożądane.

POKARMY KWASO- I ZASADOTWÓRCZE

Gdy rozważa się wartość surowego pożywienia to ci, którzy nie

sprawdzili tego, często sądzą, że owoce i warzywne owoce (jak

pomidory) są kwasotwórcze. Ten pogląd nie ma podstawy naukowej. Kwasy

z owoców są łatwo przetwarzane w substancje zasadowe, które nie powodują

kwasicy. Dzieje się tak tym łatwiej, im więcej przebywa się na świeżym

powietrzu i słońcu i zażywa ruchu. Głębokie oddychanie, co warto

podkreślić, ma cudowne działanie oczyszczające krew żylną z

dwutlenku węgla. To pomaga wyeliminować kwasy, podczas gdy krew jest

natleniana i wzbogacana. Jeśli ktoś pozostaje wystarczająco długo na

diecie wyłącznie owocowej, to kwasy, które są odpowiedzialne za

sztywność stawów i zmęczenie, zostaną usunięte z organizmu.

Zostało już dowiedzione, że prawdziwie kwasotwórcze jedzenie to

pożywienie skoncentrowane, takie jak skrobia, tłuszcze i białka. Dlatego

też kwasotwórcze są kasze, warzywa strączkowe, orzechy, ser, jaja, mięso

i ryby. Na przykład, choć kasze i chleb nie mają kwaśnego smaku, to

w czasie ich trawienia powstają kwasy i śluz. Bardziej poprawnie

należałoby powiedzieć, że to śluz jest producentem kwasów. Na przykład

niedojrzała kukurydza jest zasadowa, ponieważ jej składniki odżywcze nie

przekształciły się jeszcze w skrobię. Wygląda na to, że kiedy przyroda

zamierza zmagazynować składniki pokarmowe, przekształca ona rozcieńczony

lub zasadowy materiał w coś, co jest skoncentrowane i kwasotwórcze.

Kiedy zajmowano się problemem zasad łączenia pokarmów stwierdzono, że

kwasy owocowe stają się kwasotwórcze, kiedy są spożywane wraz z

produktami rafinowanymi, takimi jak biały cukier i biała mąka,

szczególnie jeśli dotyczy to wyrobów piekarniczych, produkowanych przy

użyciu drożdży lub proszku do pieczenia.

Większość naszych problemów gastrycznych, jak niestrawność,

odbijanie, pieczenie w okolicy mostka, może być wykluczona po prostu

przez wyeliminowanie z jadłospisu wszystkich przetworzonych rodzajów

pożywienia, jak chleb, ciasta, biszkopty, czekolada i słodycze. Jeśli

owoce są spożywane po tym, jak przewód pokarmowy został wyczyszczony,

to stwierdzimy, że są one bardzo łatwo trawione.

To, co zostaje z pożywienia po usunięciu wody, nazywane jest suchą

masą i składa się z różnych substancji chemicznych, kwaso- i

zasadotwórczych. Składniki kwasotwórcze to: chlorki, krzemiany,

fluorki, węglany, fosforany, azotany, siarczany, cytryniany i

utleniacze. Składniki zasadotwórcze to: wapń, sód, potas, żelazo, magnez

i miedź.

W wyniku procesów metabolicznych wytwarzają się takie kwaśne

substancje, jak kwas siarkowy, mlekowy (produkt pracy mięśni),

fosforowy, oksybutylowy itp. i kiedy są one uwalniane do krwiobiegu,

natychmiast neutralizują zasadowe rezerwy ustroju. Odczyn krwi może

stawać się wtedy kwaśny, choć nerki od razu zaczynają usuwać nadmiar

kwasu, aż do przywrócenia normalnego stanu.

Kwasy usuwane są z ustroju przez nerki, eliminację dwutlenku węgla

przez płuca i przez pocenie się. Do utrzymania równowagi kwasowej w

organizmie używa się zapasów zasadotwórczych pierwiastków chemicznych.

* * *

Ciało jest cudownie inteligentnym organizmem, zdolnym do

przetwarzania różnorodnych pokarmów - pochodzenia zwierzęcego i

roślinnego i pozwala tym, którzy nie przesadzają w jedzeniu przeżyć

długie i zdrowe życie. Staranna obserwacja udowadnia, że żyjące komórki

nie rozpadają się i nie muszą być zastępowane, do czego miałaby być

niezbędna dieta bogata w białko zwierzęce. Opisane wyżej doświadczenie

Luigi Corvano może być powtórzone przez każdego, kto odżywia się

pokarmem pełnowartościowym w rozsądnych ilościach i je głównie wtedy,

gdy jest naprawdę głodny. Obserwacja potwierdza także, że pożywienie,

które dostarcza energii, podtrzymuje również wzrost i funkcjonowanie

organizmu.

7. OWOCE NAJWSPANIALSZYM POKARMEM

* Nieodpowiednie pożywienie przyczyną naszych chorób * Dlaczego owoce

są najwspanialszym pokarmem? * Owoce poprawiają zdrowie w łagodny,

subtelny sposób * Surowe pożywienie jest lepiej przyswajalne * Osmoza

jest kluczem do oczyszczania błon śluzowych * Które owoce są

najlepsze? * Jak należy jeść owoce? * Owoce nie są przyczyną zaburzeń

w organizmie przy zmianie diety * Przepis na zdrowie i eliksir życia *

Neutralizujące właściwości jabłek * Owoce a długowieczność * Dieta

lemoniadowa

"I Pokrewne Dusze dadzą ci nową wiarę - wiarę w żyjącą wodę i żyjące

owoce - dla uzdrowienia ciała i oczyszczenia umysłu - ponieważ

największym chirurgiem i zwiastunem pokoju jest płyn".

Kindred Soul, rozdz.4, str.43

Chociaż w rozdziale poprzednim wspomniałem, że ludzie mogą żyć

zdrowo i długo na różnych dietach, nie znaczy to, że autor aprobuje

wszystkie rodzaje pożywienia. Problem różnorodnych diet został poruszony

po to, aby wyeksponować wiele nieporozumień, dotyczących metabolizmu,

wymiany komórek, układu odpornościowego, białych ciałek krwi i

zapotrzebowania na pokarm pochodzenia zwierzęcego.

Przy wielu okazjach stwierdzono w tej książce, że zły stan zdrowia i

przedwczesne starzenie się jest spowodowane nieodpowiednim pokarmem -

takim, który pozostawia w organizmie złogi i jest zanieczyszczony

chemicznymi i nieorganicznymi substancjami. Jednakże, zamiast rozwodzić

się nad tym problemem, ważniejsze jest omówienie wartości owoców i

surowego pożywienia.

Kiedy mówimy o znaczeniu owoców i surowego pożywienia, czytelnik

powinien także zdawać sobie sprawę, że żywność pochodząca z ziemi

nawożonej kompostem jest lepsza od tej, przesyconej sztucznymi nawozami.

Dla celów tej książki musimy założyć, że rozważamy tu zalety produktów

pochodzących z prawidłowych upraw.

DLACZEGO OWOCE SĄ NAJWSPANIALSZYM POKARMEM?

Po pierwsze, rzeczą zasadniczą jest wykazanie, dlaczego to właśnie

owoce są tym najlepszym pokarmem, co nie jest powszechnie doceniane,

choć wiele ostatnio wydawanych poczytnych książek zaleca, by owoce

stanowiły podstawę naszej diety.

Zastanówmy się nad kilkoma przyczynami tego stanu rzeczy.

* Owoce produkowane są przez Naturę i jeśli są dojrzałe, mogą być

spożywane bez jakiegokolwiek przygotowania.

* Wszystkie składniki zawarte w owocach są zrównoważone i perfekcyjnie

zestawione, gotowe do łatwego strawienia - jeśli przewód pokarmowy

jest przygotowany do przyjęcia pożywienia.

* Chociaż istnieją owoce zawierające błonnik lub celulozę, to

bezwłóknikowe owoce, jak papaja i banany, nie powodują niestrawności

ani zaparcia. Przyjmowane są do organizmu czyste i czyste go

opuszczają. Owoce o dużej zawartości błonnika, jak ananasy, jabłka czy

pomarańcze, spełniają ważną funkcję miotły jelitowej, wymiatającej

ściany przewodu pokarmowego ze wszystkich szlamowatych i śluzowatych

resztek.

* Dojrzałe owoce są źródłem składników dostarczających nam energii, jak

cukrów, hormonów, enzymów, soli mineralnych, witamin i nasyconych

słońcem soków. Owoce nie tylko zaspokajają głód i pragnienie, lecz

również nie powodują nadmiernego łaknienia, odwodnienia, rozdrażnienia

ani nie mają działania uzależniającego. Jest to znany fakt, że ci,

którzy codziennie zjadają owoce do woli, nie potrzebują i nie używają

środków stymulujących żadnego rodzaju: alkoholu, herbaty, kawy, kakao,

czekolady ani pożywienia zawierającego sól.

* Owoce są kompletnym i wystarczającym pożywieniem, jeśli skórka

(założywszy, że jest jadalna) jest zjadana razem z nasieniem, które -

o czym należy pamiętać - zawiera bardziej skoncentrowane pożywienie.

Jednakże, ponieważ nasiona wielu owoców są zbyt małe i niesmaczne, to

dietę owocową można wzbogacać dodając po parę gramów orzechów do

posiłków. Dotyczy to szczególnie chłodniejszych miesięcy w roku, gdy

potrzeba bardziej skoncentrowanego pożywienia, takiego jak np.

avocado, banany lub suszone owoce. W zimie nie pocimy się tak bardzo,

więc nie potrzebujemy tyle samo płynów, co w lecie.

Natomiast latem ciało utrzymuje ciepło bez użycia pokarmów

skoncentrowanych i podczas fali upałów może się okazać, że nie

potrzebujemy niczego więcej - oprócz wody.

Podsumowując zebrane wyżej w pięciu punktach zalety owoców

stwierdzimy, że owoce są rzeczywiście wyśmienitym pokarmem, który jest

natychmiast przyswajany przez organizm, pokarmem tak dobrym, że

zaspokaja nasze potrzeby, a nie pozostawia resztek w przewodzie

pokarmowym. I jeśli odżywiamy się wystarczająco długo owocami i innym

surowym pożywieniem uzupełniającym, to wtedy funkcjonowanie przewodu

pokarmowego wzmacnia się, czyniąc możliwym - jeśli zjedzona została

wystarczająca ilość - wypróżnienie po każdym posiłku. Tak doskonałe

działanie ustroju zapobiega fermentacji i gniciu w odbytnicy i jelicie

grubym, i w konsekwencji sprawia, że żadne toksyny nie dostają się do

krążenia z tego obszaru.

Owoce zatem, naturalne pożywienie człowieka, stają się naszym

lekarstwem nie dzięki własnościom terapeutycznym, lecz wskutek

utrzymywania w czystości przewodu pokarmowego.

OWOCE POPRAWIAJĄ ZDROWIE W DELIKATNY, SUBTELNY SPOSÓB

Naturalne pożywienie, takie jak owoce, poprawia zdrowie w delikatny,

subtelny sposób, ponieważ w owocach nie ma niczego, co miałoby

natychmiastowe, stymulujące lub depresyjne działanie na krążenie lub

różne narządy naszego ciała. Nie przypominają one kawy, herbaty,

alkoholu, kakao, soli ani cukru (rafinowanego), które stymulują

organizm lub wpływają na poszczególne gruczoły, jak np. na trzustkę,

z uwagi na to, że zawierają toksyczne lub niepożądane składniki. Gdy

efekt pobudzający mija i ciało zaczyna eliminować toksyczne związki,

odczuwa się to z reguły w postaci nieprzyjemnych objawów, np. depresji.

Prawdziwa ulga możliwa jest tylko wtedy, gdy wszystkie substancje

toksyczne zostaną usunięte z organizmu i zastąpione przez wodę, jak przy

głodówce lub przy odżywczej diecie o działaniu uspokajającym, w postaci

surowych owoców i jarzyn, która umożliwi niezakłócony proces trawienia i

eliminacji. Przy przejściu na taką dietę zdarza się, że odczuwa się

dolegliwości, związane z wydalaniem toksyn, ale stopniowo, w miarę jak

błony śluzowe stają się czystsze, a szkodliwe substancje są rozcieńczone

i eliminowane z organizmu, zaczynamy doświadczać nowego rodzaju zdrowia.

Zasada działania głodówki, diety owocowej czy opartej na surowych

owocach i warzywach jest taka sama: zastąpienie uprzednio dostarczanych

szkodliwych substancji - nieszkodliwymi i nie uzależniającymi. Istnieje,

oczywiście różnica pomiędzy procesem eliminacji toksyn przy głodówce,

gdy pije się tylko wodę, dietach owocowych i surówkowych. Dwie pierwsze

metody mogą powodować zaburzenia w organizmie lub bardziej drastyczne

objawy eliminacji, niż dieta warzywna. Np. "kuracja winogronowa",

opracowana przez Johannę Brandt, polega na spożywaniu przez pewien czas

tylko winogron dla oczyszczenia tkanek z toksyn i śluzu. Popularna jest

również metoda normalizacji wagi, polegająca na kilkudniowych głodówkach

ścisłych lub owocowych, praktykowanych co pewien czas, których działanie

polega na tym, że pozostałości skrobi, tłuszczów i białek są po prostu

rozpuszczane i wymywane z przewodu pokarmowego, zanim organizm miałby

szansę przetworzenia ich w tkankę tłuszczową. Podobnie stosuje się

kilkudniowe głodówki, w czasie których pije się tylko sok marchwiowy

lub inne sole warzywne.

Jeśli bez uprzedzeń zastanowimy się nad dietą owocową, usuniemy

wszystkie magiczne i mistyczne otoczki z tego tematu, to stwierdzimy, że

jest to godne polecenia, lekkie i łatwo strawne odżywianie. Jakże często

słyszy się ludzi narzekających na ciężkostrawność pewnych pokarmów, jak

np. bananów, avocado czy orzechów. Nie tylko nazywają je

ciężkostrawnymi, ale również twierdzą, że powodują one niestrawność,

zgagę czy bóle żołądka. Jest zupełnie odwrotnie: te pokarmy nie powodują

żadnego z tych objawów, pod warunkiem jednak, że organizm nie jest

obciążony spożytymi uprzednio produktami rafinowanymi, takimi jak sól,

cukier, alkohol, czy produktami aromatyzowanymi lub nafaszerowanymi

dodatkami chemicznymi. Oczywiście, można się przejeść orzechami i

avocado, ale staje się to mniej prawdopodobne, jeśli stosuje się dietę

w większości surową i każdy kęs jest dobrze przeżuty. Powolne jedzenie

i żucie nie tylko zaspokaja apetyt, lecz również zapobiega przejedzeniu.

SUROWE POŻYWIENIE JEST LEPIEJ PRZYSWAJANE

Ważną do zapamiętania rzeczą jest, że surowe jedzenie jest lepiej

przyswajane niż pożywienie gotowane, pieczone lub smażone. Jest rzeczą

dobrze znaną, że gotowane pokarmy zawierające białko i olej są cięższe

do strawienia, jako że soki trawienne trudniej przenikają przez

pożywienie poddane obróbce termicznej.

Chociaż podgrzewanie pewnych pokarmów, takich jak orzeszki cashew,

czyni je smacznymi, podczas gdy nie są one smaczne w stanie surowym, to

nie zmienia faktu, że surowe pożywienie jest generalnie łatwiejsze do

strawienia niż gotowane, i - co więcej - lepiej odżywia organizm,

ponieważ składniki odżywcze nie są zdegenerowane przez ciepło. Działanie

ciepła, co należy podkreślić, niszczy lub zmienia składniki pokarmowe,

takie jak enzymy, witaminy, sole mineralne lub hormony. Tak więc,

pomijając kilka wyjątków, gotowanie nie polepsza smakowych czy

odżywczych wartości. Fakt, że groch czy inne strączkowe muszą być

ogrzane, by uczynić je łatwiej strawnymi i unieszkodliwić toksyczne

substancje w nich zawarte wskazuje, że nie są one naturalnym "pokarmem

pierwszego rzutu" o największym znaczeniu.

Gdy jemy surowe pożywienie, a szczególnie - soczyste owoce, jak

melony, to zawarte w nich soki łatwo przechodzą przez błony śluzowe, i

co więcej, w wyniku osmozy zmuszają cięższe substancje do opuszczania

krwi i limfy.

OSMOZA JEST KLUCZEM DO OCZYSZCZANIA BŁON ŚLUZOWYCH

Zjawisko osmozy polega na tym, że jeśli półprzepuszczalna błona

oddziela dwa płyny o różnej gęstości, to lżejszy płyn jest w stanie

przenikać przez błonę i wypierać płyn cięższy. W organizmie zwierzęcym

może się to np. objawiać w postaci ropiejących wrzodów na skórze -

efektu wypierania szkodliwych substancji z organizmu.

Jeśli spożywamy duże ilości owoców, jarzyn i soków, to te lekkie

płyny dostarczane z pokarmem będą w stanie wypierać z tkanek stężone

roztwory powstałe w wyniku trawienia i przyswajania słonych, gotowanych

i nasyconych obcymi substancjami chemicznymi potraw.

W innych moich książkach - "Złota ścieżka do odmładzania" i

"Zdumiewający, nowy system zdrowotny - droga wewnętrznego oczyszczania"

opisuję swe osobiste doświadczenia, gdy picie dużych ilości deszczówki,

szczególnie rano i na pusty żołądek, wywoływało powstawanie ropni na

skórze.

Owoce i wszystkie lekko strawne produkty działają oczyszczająco na

błony śluzowe, usuwają złogi i resztki pokarmowe. Jest zdumiewające, że

wiele osób, które zaczęły jeść duże ilości owoców, gdy poprzednio

odżywiały się głównie "cywilizowanym", gotowanym pożywieniem, twierdzi,

że to jedzenie im nie służy - odczucie to związane jest właśnie

z uwalnianiem się z powrotem do krążenia toksycznych złogów.

Gdy mówimy o owocach, warto zastanowić się, co jest naturalnym

pożywieniem dla człowieka. To pytanie pojawia się zawsze, gdy

dyskutowane jest uzdrawiające działanie owoców.

KTÓRE OWOCE SĄ NAJLEPSZE?

Co jest najbardziej uzdrawiającego w owocach i jakie owoce są

najodpowiedniejsze dla mojego schorzenia? Czy to prawda, że jabłko jest

królem owoców, lub czy dieta winogronowa jest najzdrowsza i najbardziej

oczyszczająca z diet, które leczą chroniczne choroby?

Odpowiadając na tego typu pytania trzeba przede wszystkim podkreślić,

że żaden konkretny typ owocu nie jest lepszy od innego, należącego do

tej samej grupy, o czym będzie powiedziane niżej. Analizując dostępne

owoce możemy ustalić, które są oczyszczające i odżywcze. Porównując ich

wartość zakładamy, że wszystkie pochodzą z upraw organicznych i są

możliwie w najlepszym gatunku.

Rozważmy grupę owoców soczystych, które powinny być spożywane

w momencie pełnej dojrzałości. Do tej grupy możemy zaliczyć takie owoce,

jak: jabłka, morele, brzoskwinie, gruszki, winogrona, czereśnie,

truskawki, agrest, czarne jagody, ananasy, pomarańcze, cytryny,

grejpfruty, liczi, mango, śliwki, melony i pomidory. Wspólną ich cechą

jest to, że zawierają aż 80-90% wody, a także są słodkie i smaczne na

surowo. Niektóre z nich są bardziej kwaśne niż inne, nie można ich zjeść

tyle, co słodkich. Dotyczy to np. cytryny, którą używa się raczej jako

dodatek. Melon jest owocem, którego możemy zjeść dużo.

Podobnie - mniej spożywamy owoców bardziej kwaśnych, jak grejpfruty,

pomarańcze i niektóre odmiany jabłek, niż tych o smaku łagodnym i

słodkim, jak brzoskwinie, gruszki, śliwki, morele, mango lub liczi.

Pomidor należy do rodziny psiankowatych i, jak podaje Murdo McDonald

- Bayne w książce "Ulecz samego siebie", zawiera kalomel, który źle

wpływa na wątrobę. Z tego powodu osoby z dolegliwościami tego organu

mogą jeść tylko małe ilości pomidorów.

JAK NALEŻY JEŚĆ OWOCE?

Aby osiągnąć pełną korzyść z jedzenia owoców, powinny być one

spożywane na pusty, czysty żołądek, nie pokryty nawet śluzowatymi

resztkami. Innymi słowy, daleko korzystniejsze jest, jeśli owoce są

zjadane same, a nie łączone z gotowanym jedzeniem, szczególnie z

oczyszczoną skrobią i produktami zawierającymi biały cukier. W

przypadku mieszania owoców z innymi produktami wywołuje to fermentację

i owoce, zamiast odżywiać, mogą przyczynić się do zakwaszenia organizmu.

Natomiast, gdy ktoś będzie przestrzegał diety surówkowej przez pewien

czas, to owoce będą działać oczyszczająco na tkanki i błony śluzowe.

Warto zaznaczyć, że kiedy organizm jest oczyszczony, to potrzebuje

ogólnie mniej pożywienia, ale jednocześnie, ponieważ pokarm jest

trawiony lepiej, można zjeść daleko więcej surowego pożywienia, niż

przedtem na diecie, składającej się głównie z potraw gotowanych. "Życie

to coś więcej niż tylko chleb", a co za tym idzie, nawet najlepsze

pożywienie straci swoje zdrowotne zalety lub stanie się mniej przyjemne,

gdy zje się go zbyt dużo na raz. Np. zjadając na raz po 5 ananasów, 10

pomarańczy lub 6 cierpkich jabłek, możemy szybko zniechęcić się do diety

owocowej. Aby przezwyciężyć nieracjonalny nawyk przejadania się, trzeba

zrównoważyć swe potrzeby, pijąc wodę, spożywając sałatki, orzechy i

co jest prawdopodobnie najważniejsze - robiąc długie przerwy między

posiłkami. W istocie nie powinniśmy jeść, jeśli nie odczuwamy

naturalnego głodu. Plan diety surowej stanie się znacznie bardziej

efektywny, jeśli połączymy go z treningiem i zdrowymi zajęciami na

świeżym powietrzu, jak ogrodnictwo.

Reasumując: owoce powinny stanowić lwią część diety, ponieważ jest

to jeden z niewielu pokarmów prosto ze "sklepu" Natury, przydatny do

spożycia od razu, bez jakiegokolwiek przygotowania. Oprócz zaspokojenia

głodu gaszą one również pragnienie lub przynajmniej nie wywołują go oraz

nie powodują podrażnienia układu trawiennego czy nerwowego.

Jeśli dodatkowo nie będą mieszane w jednym posiłku owoce bardziej

skoncentrowane, jak banany czy avocado, oraz owoce soczyste, to dieta

będzie jeszcze lepiej zrównoważona. Co więcej, dieta może uchronić przed

takimi dolegliwościami jak: katar, kaszel, zaparcie, ból głowy, bóle

stawów, bezsenność, koszmarne sny, czyraki - ponieważ organizm będzie

stosunkowo czysty.

Przy przejściu na dietę owocową, z powodu łatwości trawienia i

omówionego wyżej efektu osmozy, mogą być uwalniane z błon śluzowych

niepożądane substancje, które wprowadzone do krwiobiegu, mogą powodować

różne nieprzyjemne objawy.

OWOCE NIE SĄ PRZYCZYNĄ ZABURZEŃ PRZY ZMIANIE DIETY

To nie owoce, czy surowe pożywienie są bezpośrednio odpowiedzialne

za te objawy. Taka reakcja organizmu nie znaczy bowiem, że komuś

naturalne pożywienie nie odpowiada, lecz to zatruty organizm nie

pasuje do "czystego" pożywienia. Nie obwiniajmy owoców - zdrowego

i pełnowartościowego pokarmu!

Jeśli zatruty organizm ma szanę oczyszczenia się przez wydalenie

wszystkich toksycznych złogów, to człowiek musi przecierpieć objawy

adaptacji do nowej diety, lecz kiedy one ustąpią, doświadczy nowego

poczucia sił żywotnych i to bez użycia jakichkolwiek lekarstw lub

stymulującego pożywienia.

Nie ma w tym nic dziwnego, że naturalna dieta i naturalny styl życia,

oprócz innych zalet, odkrywają prawdę o zdrowiu, ujawniają pewne

szaleństwo tkwiące w systemie szczepień ochronnych, bezskuteczność

leczenia chorób przez tłumienie symptomów oraz krótkowzroczność

w obwinianiu zarazków i mikroorganizmów za choroby powodowane w

rzeczywistości przez nieprawidłowe odżywianie.

Kiedy staniemy się naprawdę świadomi tego, co jemy i jak powinniśmy

się odżywiać, szczególnie gdy wybierzemy dietę surówkową i wyłączymy

z jadłospisu wszystkie rafinowane i przemysłowo wytwarzane produkty

spożywcze, wtedy będziemy mogli docenić cudowną prawdę o życiu i o sobie

samych.

Odczujemy wyraźny przypływ energii i chęci do życia, co wzmocnić

możemy jeszcze przez bliski kontakt z Naturą, kąpiele słoneczne i wodne.

Przekonamy się, że jeśli powrócimy do starych zwyczajów żywieniowych i

nadmiernego spożywania niepożądanych pokarmów, to uczucie ożywienia

zostanie zastąpione przez wyczerpanie. Nastąpi także osłabienie

zainteresowania życiem i wszystkim, co podniosłe i twórcze. Krótko

mówiąc, stracimy radość z każdej minuty istnienia.

Tak, życie powinno być wiecznie płynącym strumieniem umożliwiającym

człowiekowi przeżywanie chwila po chwili czegoś nowego, nawet jeśli

będzie to tylko doskonalenie swych umiejętności.

Stagnacja jest cechą jaką płacimy, gdy wracamy do niewłaściwego

pożywienia i niekorzystnych przyzwyczajeń, jak palenie i picie. Gdy

ciało zostanie oczyszczone przez naturalną dietę, to będziemy mieć

też poczucie, że psychika została odświeżona. Tym samym, jeśli

kontynuujemy poprzedni styl życia, to jest to tak, jakbyśmy ukrywali się

przed czymś, czym moglibyśmy być, nosząc obskurne, niemodne ubranie.

Każde odstępstwo od surowej diety wiązać się będzie z następującym

procesem ponownego oczyszczania organizmu. Im krótsze było odstępstwo,

tym objawy eliminacji będą mniej dolegliwe.

Najlepiej jednak nie wracać już do niewłaściwego pokarmu. A dbałość

o utrzymanie organizmu w czystości można wzmocnić dodatkowo przez takie

praktyki, jak poranne picie kilku szklanek możliwie najlepszej wody na

pusty żołądek i ćwiczenia. Zaleca się brzuszne i rozciągające ćwiczenia

jogi, które powinny trwać około 30-45 minut - są one najlepsze na

rozpoczęcie dnia. Później można przebiec 8-25 km, zależnie od stopnia

wytrenowania i wytrzymałości. Spacer też może okazać się wystarczający

dla dotlenienia organizmu, o ile będzie dostatecznie długi.

PRZEPIS NA ZDROWIE I ELIKSIR ŻYCIA

Jak wynika z tego, co zostało już powiedziane, "Przepis na zdrowie,

długie życie i siły witalne" może być wyrażony w taki oto sposób.

Pożywienie nienaturalne, tzn. takie, które nie może być wystarczająco

przetworzone przez organizm, prowadzi do zahamowania i zakłócania

przepływu energii przez nasze ciało. Takie pożywienie - rafinowane,

konserwowane, nafaszerowane chemią, itp. - ma zmniejszoną lub ujemną

wartość, jako że prowadzi do odkładania się toksyn, a w wyniku zdolności

organizmu do magazynowania niepotrzebnych resztek okazuje się, że

choroba i wyczerpanie posiadają masę i zajmują przestrzeń.

Lecz kiedy wszystkie toksyczne i fermentujące substancje

zmagazynowane na błonach śluzowych i w innych organach zostaną usunięte

w wyniku dobroczynnego działania surowego pożywienia, to wówczas

wzrośnie, w każdym sensie, potencjał organizmu. Myślenie stanie się

ponownie prostolinijne i obiektywne, ciało powróci do swych prawdziwych

rozmiarów, a energia i siły życiowe znów popłyną przez tkanki, tętnice

i komórki.

Najważniejszą rzeczą dotyczącą eliksiru życia jest to, że trzeba

wziąć rozbrat z przekonaniem o istnieniu wielu typów chorób, które

wymagają specjalnych leków i że jeden naturalny pokarm jest lepszy niż

drugi. Wykresy i tabele mogą robić wrażenie, lecz kiedy chodzi o

uzyskanie sił życiowych nie mają specjalnego znaczenia, ponieważ

utrzymanie zdrowia zależy od kilku prostych reguł. Nie ma tu naprawdę

potrzeby wymyślania skomplikowanych i wyrafinowanych zasad.

NEUTRALIZUJĄCE WŁAŚCIWOŚCI JABŁEK

Autorowi zdarzył się raz straszliwy, zginający go wpół skurcz

brzucha. "Było to w pracy i chociaż normalnie nikt nie je, gdy przydarza

mu się coś takiego, zdecydowałem się na zjedzenie dwóch jabłek, które

przyniosłem sobie na lunch. W ciągu 30 minut ból zniknął. Nie można

oczywiście z całą pewnością stwierdzić, czy jabłka zneutralizowały ból,

czy ból się sam skończył".

W książce "Foods for Good Health and Healing" Dudley d'A.Wright

pisze:

"Słodkie jabłko zjedzone przed pójściem do łóżka sprzyja głębokiemu

snu, wspomaga trawienie i usuwa odczucie pieczenia za mostkiem dzięki

hamowaniu fermentacji. Przypisuje się to zawartym w owocach pektynom,

które działają zarówno poprzez zmianę składu flory bakteryjnej jelit,

jak też poprzez absorpcję toksyn i ułatwianie ich wydalania".

OWOCE A DŁUGOWIECZNOŚĆ

Istnieje przekonanie, że im szybszy ma ktoś puls (szybciej bije

serce), tym krócej żyje. Obserwacja świata zwierząt potwierdza ten

domysł: puls zwierząt długowiecznych, jak słoń, żółw jest zdecydowanie

wolniejszy, niż np. krótko żyjącego szczura.

Wiadomo, że niektórzy jogini potrafią nawet zatrzymać na chwilę pracę

serca lub obniżyć puls w czasie odpoczynku do około 12 uderzeń na

minutę. Fakty takie omawiane są m.in. w książce Theo Bernarda "Yoga

gave me Superior Health" (Joga dała mi wspaniałe zdrowie).

Na zwolnienie pulsu wyraźnie wpływa przejście na surówkową dietę

roślinną. Powodem zmniejszenia częstości akcji serca jest to, że z uwagi

na oczyszczające działanie takiego pożywienia zmniejsza się

zapotrzebowanie na tlen niezbędny w procesach eliminacji, a więc

mniejsza ilość krwi musi być przepompowywana przez płuca. Oczywiście,

pewne ćwiczenia jogi bardzo pomagają w zwolnieniu akcji serca.

DIETA LEMONIADOWA

Gdy kończyłem rękopis tej książki, otrzymałem właśnie broszurę

Stanley'a Burraugs'a "Master Cleanser". Autor przedstawia w niej

głodówkę oczyszczającą, w czasie której, przez minimalny okres 10 dni,

pije się codziennie 6-12 szklanek specjalnej lemoniady. Reżim ten w

specjalnych przypadkach można przedłużyć do 50 dni. Składniki tego

napoju są następujące:

- 2 łyżki stołowe soku z cytryny (z połowy cytryny),

- 2 łyżki stołowe czystego syropu klonowego,

- 1/10 łyżeczki pieprzu cayenne.

Miesza się je z dość gorącą wodą.

Jest interesujące, że Stanley Burraugs nie zaleca używania miodu,

gdyż uważa, że cukier pochodzący z królestwa owoców i warzyw, zawarty

np. w suszonych owocach, syropie klonowym, świeżo wyciśniętym soku z

trzciny cukrowej, rodzynkach i daktylach, jest bardziej odpowiedni dla

człowieka niż produkt pszczeli.

W omawianej broszurze opisano szereg przypadków wyleczenia różnych

dolegliwości, w tym wrzodów przewodu pokarmowego, przy pomocy diety

lemoniadowej. W pewnym sensie książeczka ta potwierda, że prawdziwą

przyczyną chorób są pokarmy śluzo- i kwasotwórcze, jak chleb, ser,

jajka, mięso, ryby, gotowane kasze i warzywa, a nie naturalne kwasy

zawarte w owocach. Z wyjątkiem śliwek świeżych i suszonych organizm

nie ma trudności z przekształceniem kwasów owocowych w substancje

zasadotwórcze.

Zawarty w śliwkach kwas chinowy przekształcony może być w kwas

hipurowy, który jest z łatwością wydalany przez nerki. Dzieje się tak u

osób zdrowych, a zdolność organizmu do przeprowadzenia tej przemiany

wzrasta przy diecie opartej na produktach surowych.

8. ŚWIADECTWA I DOŚWIADCZENIA DIETY SURÓWKOWEJ I OWOCOWEJ

* Hal Skinner z Australii * Arnold Ehret i jego "bezśluzowa dieta

uzdrawiająca" * Dr Jarvis i medycyna ludowa * W poszukiwaniu mocy

"Sennim" * Kuracja winogronowa Johanny Brandt * Święta Wiedza wg Sri

Yukteswar'a * Dr O.L.Abramowski: "Owoce mogą Cię uzdrowić" * Norman

Walker: "Stań się młodszym" * Dieta surówkowa wg A.T.Hovanessian'a

* Essie Honibal i Cornelius de Viliers Dreyer: "Żyję owocami" *

Opinie innych osób * Obserwacje dr Barbary Moore na temat głodówki w

górach * Doświadczenia Autora * Zdrowe dzieci

"Kiedy człowiek przyjmuje wiedzę o uzdrawianiu bez lekarstw, jego

lekarzem i chirurgiem staje się Bóg".

Kindred Soul, rozdz.4, str.45

W piśmie "The American Vegetarian" z kwietnia 1949 roku ukazał się

następujący artykuł:

"Jestem Australijczykiem, potomkiem najwcześniejszych osadników

brytyjskich. Jestem starym człowiekiem, który ostatnio... się odmłodził.

Kilka lat temu, gdy byłem w bardzo złym stanie zdrowia, przeczytałem

kilka prac Arnolda Ehreta. Rozpocząłem stosowanie diety bezśluzowej,

rozwijając ją do całkowitego frutarianizmu, a teraz żyję wyłącznie na

owocach i wodzie.

Wykonuję cieżką pracę bez zmęczenia czy wyczerpania; moja praca na

pustyni naprawdę wymaga wytrzymałości i siły, gdyż warunki są tu bardzo

trudne. To co robię, innym wydaje się niesamowite. O ile wiem, na Ziemi

nie ma drugiej takiej osoby, która odżywiałaby się tylko owocami. To nie

są czasy na takie samoograniczenia. Wszyscy mądrzy ludzie patrzą na mnie

jak na głupca, fanatyka lub szaleńca. To jest część ceny, jaką trzeba

zapłacić.

Mój organizm nie domaga się potraw białkowych ani stymulantów i jest

ewidentnie doskonale odżywiony przez same owoce, nawet jeśli nie są one

najwyższej jakości. Nie prowadzę łatwego życia; jestem ubogim

człowiekiem, mieszkańcem pustyni. Zdarza się, że miesiącami wędruję

konno, dniem i nocą, z wyjątkiem godziny lub dwóch snu, na który mogę

sobie pozwolić, śpiąc prosto na ziemi. Koń jest często niesfornym,

dzikim, na wpół tylko ujarzmionym zwierzęciem, gotowym do nagłego

zerwania się i jazdy, gdy trzeba zatrzymać spanikowane stado. Jestem

świetnym jeźdźcem, ale większość moich pracowników to ludzie, na których

nie mogę za bardzo polegać. Moje drogi wiodą tam, gdzie każdy wypadek

może być tragiczny. Kilka lat temu musiałem porzucić pracę i powrócić na

wybrzeże, by, jak sądziłem, umrzeć z powodu choroby, która przeze mnie i

znajomych uważana była za śmiertelną. Ale teraz jestem znów między

ukochanymi końmi, bydłem, bezdrożami pustyni - bardziej sprężysty,

energiczny, świeży niż kiedy byłem młodzieńcem.

Nie miałem przyjaciół, którzy dodaliby mi odwagi, wszyscy zniechęcali

mnie. Jednakże, udało mi się samemu odnaleźć coś tak cennego jak ukryty

skarb. Zrobiłem wszystko co było trzeba, by go posiąść. Byłem zawsze

osobą samotną, a dzisiaj jestem nią bardziej niż przedtem. Pomiędzy

mymi znajomymi i mną nie ma żadnego zrozumienia. Znajduję pocieszenie

w koniach i innych stworzeniach, gdyż są one bardziej szczere i nie

odeszły od oryginalnego planu Boga, który nas stworzył.

Pocieszenie znajduję we wspaniałym, radosnym zdrowiu, cudownej

świadomości, że przeszło się ze śmierci do życia, że stało się tak, jak

mówi Pismo Święte: "Nowy człowiek w duchu Chrystusa".

Przekonałem się, że istnieje w życiu coś lepszego niż obfite jedzenie

i coś nieskończenie lepszego niż żądza, pasja, lubieżność, frustracja

itd., które dewastują i rujnują duszę, powodowane przez niewłaściwy

pokarm. Jest to dla mnie najważniejsze odkrycie.

Jestem osobą samotną i żyjącą na odludziu, ale jednocześnie posiadam

komfort, spokój, niewysłowioną radość i wszystkie inne korzyści, które

przychodzą, gdy jedno z boskich stworzeń powraca do biologicznie

właściwej diety, którą zaprojektował Wielki Projektant i Stwórca.

Niech ten prosty list wysłany do Was w początkach mojego z Wami

związku, jako prenumeratora "Vegetarian Times", pomoże w nawiązaniu

kontaktu z Czytelnikami. Z prawdziwą radością dowiedziałem się, że

istnieją inne osoby, o podobnych jak ja przekonaniach, które mają odwagę

głosić i stosować racjonalną dietę. Jestem pewien, że "American

Vegetarian" będzie im w tym pomocny".

Hal Skinner

Western Quensland

Australia

BEZŚLUZOWA DIETA LECZNICZA DR ARNOLDA EHRETA

W książce Ehreta pt."Mucusless Diet Healing System", opublikowanej

po raz pierwszy w 1922 roku, na stronie 161 jej autor stwierdza co

następuje:

"Jeżeli będziesz odżywiał się w sposób, którego uczę, to Twój mózg

zacznie funkcjonować w sposób, który Cię zadziwi. Twoje dotychczasowe

życie wyda się snem i po raz pierwszy w ciągu Twego istnienia świadomość

obudzi się do stanu samoświadomości.

Twój umysł, myśli, ideały, aspiracje i filozofia zmienią się nie do

poznania.

Twoja dusza będzie krzyczeć z radości i triumfu nad wszystkimi

nieszczęściami życia, które już Cię nie będą dotyczyły. Po raz pierwszy

poczujesz rozkoszną wibrację sił witalnych przepływających przez ciało

(jak prąd elektryczny).

Nauczysz się i zrozumiesz, że post (a nie tomy książek

psychologicznych i filozoficznych) jest prawdziwym kluczem do wyższej

formy życia, do odkrycia świata ducha".

Dr Jarvis w swej książce "Folk Medicine" pisze:

"Plan Natury zakłada, jeśli chodzi o żywienie człowieka, raczej

owoce, jagody, jadalne liście i miód, bogate w węglowodany, niż takie

pokarmy jak jajka, mleko, strączkowe czy orzechy, które obfitują

w białka. Jeśli człowiek nie zastosuje się do tego planu i zmieni

swą dietę na zawierającą mało węglowodanów i dużo białek to prowadzi to

nieuchronnie do chorób związanych z nadciśnieniem".

W POSZUKIWANIU MOCY "SENNIM"

Opis niezwykłych doświadczeń znajdujemy na stronie 165 książki E.J.

Harrisa pt."Fighting Spirit of Japan":

"Podczas głębokiej i przedłużonej medytacji w swej pustelni (młody

Japończyk) przypadkiem stwierdził, że to wybór właściwej diety stanowi

istotny czynnik, od którego zależy możliwość osiągnięcia mocy "Sennim".

Dlatego postanowił zmienić swój styl życia, aby ułatwić pożądaną

transformację.

Póżniej powiedział nam, że na tym etapie doświadczeń odczuł ogromną

poprawę zdrowia; lęki, które go dotąd trawiły, odpłynęły.

Nadeszła znów wiosna i wraz z nią rocznica owego pamiętnego dnia w

maju, gdy opuścił swój ojczysty dom i udał się do swej górskiej samotni.

Osaczyło go tysiące wspomnień, choć Ubunai miał tylko 22 lata, a w tym

wieku trudno jest walczyć z emocjami. Mimo to, nigdy nie zrezygnował

z dążenia do tego, co zaplanował.

Był przekonany, że tak długo, jak codziennie jadł mięso i ryby, nie

mógł mieć nadziei na osiągnięcie upragnionego celu, ponieważ te pokarmy

zanieczyszczały krew i prowadziły do rozproszenia uwagi, co zaburzało

głęboką introspekcję konieczną do podjęcia Wielkiej Prawdy Wszechświata.

Porzucił więc spożywanie mięsa i ryb, a jego dieta składała się

głównie z kasztanów, owoców i ziół. Już w dwa miesiące później -

powiedział nam - odczuł niesłychaną zmianę kondycji fizycznej. Stracił

wszelkie poczucie zmęczenia , bez względu na to , jak ciężko pracował.

Ruchy jego ciała stały się tak zręczne, że był w stanie wspiąć się na

najbardziej urwiste skały bez trudności i poczucia zagrożenia, mógł

wędrować po lodowatych strumieniach bez zdrętwienia stóp. Co więcej,

jego słuch i wzrok stały się nienormalnie ostre. Mógł usłyszeć mrówkę

pełznącą po ziemi lub ludzi rozmawiających w odległości 10 km.

Niejednokrotnie był zdumiony, słysząc głosy zbliżających się osób, które

spodziewał się zaraz ujrzeć, by za chwilę uświadomić sobie, że są one

o całe kilometry od niego. Podobnie umiał prawidłowo rozpoznać barwy

piór małego ptaszka siedzącego na drzewie w odległości 100 metrów i

rozróżnić ryby pływające na dużej głębokości.

Praktykował swą samotność kilkanaście miesięcy i w ciągu tego okresu

jeszcze bardziej rozwinął swoje zmysły. Mógł wtedy rozpoznawać zapachy

z odległości wielu kilometrów. W końcu stał się nieczuły na krańcowe

zimno i gorąco. Latem, bez jakiegokolwiek sztucznego zabezpieczenia,

mógł wytrzymać wywołujące pęcherze promienie słońca, które o tej porze

roku w Japonii piecze prawie jak w tropiku. W środku zimy, bez

najmniejszego odczucia niewygody, mógł stać na zewnątrz nago, nawet w

czasie zamieci. W ten sposób spędził 3 lata i prawie osiągnął cel, do

którego dążył, lecz wydarzyło się coś, co zawróciło go ze ścieżki, którą

wybrał i przywróciło go do grona zwykłych śmiertelników".

KURACJA WINOGRONOWA JOHANNY BRANDT

Ci, którzy czytają często książki na temat zdrowego odżywiania,

znajdą w nich wiele przykładów dotyczących oczyszczających wartości

surowego pożywienia.

W książce J. Brandt "Grape Cure", na str. 23, przedstawiono

korzyści ze stosowania diety winogronowej:

"Zmysły stają się nienormalnie wyostrzone, przymglone przedtem oczy

błyszczą, matowe włosy nabierają nowego połysku, pozbawiony życia,

beznadziejny głos staje się wibrujący, magnetyzujący, cera poprawia się.

Widziałam, jak zęby obluźnione w ropiejących zębodołach znów stawały się

mocne w ciągu kilku tygodni, a dziąsła uwolnione od ropy w ciągu paru

miesięcy.

Widziałam starych ludzi, którzy odmłodnieli, i młodych - stających

się niezwykle pięknymi. Sprawiał mi radość każdy nowy przypadek tych

cudownych efektów kuracji naturalnej, której szerzeniu poświęciłam

życie".

SRI YUKTESWAR "ŚWIĘTA WIEDZA"

W książce "Hoy Science" Sri Yukteswar, duchowny nauczyciel

Paramahansy Yoganady, który jest autorem dzieła "Autobiography of

a Yogi", stwierdza:

"Struktura i funkcja ludzkich zębów, przewodu pokarmowego, narządów

zmysłu, przyczyny chorób, a także rozwój dzieci, zagadnienie pożądania

seksualnego, wszystko to wskazuje, że człowiek jest owocożercą, który

nie jest ani mięsożerny, ani roślinożerny, ani wszystkożerny - i jest to

fakt o znaczeniu fundamentalnym".

"OWOCE MOGĄ CIĘ UZDROWIĆ"

Na początku naszego wieku dr O.L.M. Abramowski opisał w książce

"Fruit Can Heal You " swoje doświadczenia. W czasie, gdy odżywiał się

standardową dietą, składającą się z mięsa, gotowanych produktów,

herbaty, alkoholu, kawy itd., zaczął cierpieć na takie dolegliwości,

jak kołatanie serca, przeziębienia, bóle głowy, krwawienia z nosa,

opuchlizna na twarzy, stwardnienie tętnic, nieregularne tętno,

reumatyczne bóle stawów, zaleganie śluzu w zatokach i gardle,

nadkwasotę, kamień nazębny, trudności w oddawaniu moczu. Po zmianie

diety na zawierającą surowe owoce, jarzyny i orzechy jego stan zdrowia

poprawił się ogromnie, co opisał następująco:

"Jadałem zwykle 2 posiłki, piłem bardzo mało wody, byłem pełen

energii do zajęć zawodowych i innych, mój umysł był jasny, czułem się

szczęśliwy i zadowolony przez cały dzień. Spałem dobrze i wstawałem

około 6 rano, pracowałem w ogrodzie kilka godzin, potem odwiedzałem

moich pacjentów w szpitalu, a pierwszy posiłek spożywałem o godzinie 13.

Nie byłem śpiący po lunchu i mogłem pracować i uczyć się z przyjemnością

i korzyścią do godziny 18, kiedy to jadłem drugi posiłek. Wieczór

spędzałem czytając i pisząc.

Cały czas czułem się pełen energii, nawet przy ciężkiej pracy

fizycznej: czasem pracowałem po 6 godzin bez przerwy, w pełnym słońcu,

ubrany tylko w spodnie, a moja głowa, tułów i stopy nie były zakryte".

Warto podkreślić, że dr Abramowski stwierdził, że dieta surówkowa

jest bardzo skuteczna w leczeniu chorób infekcyjnych i przewlekłych.

Norman Walker w swej książce "Become Younger" (Stań się młodszym)

opisuje, jak na diecie skrobiowo-mlecznej miał znaczną nadwagę i

poważnie zachorował na marskość wątroby, oraz jak dolegały mu nerwobóle.

Lekarz nie dawał mu nadziei na długie życie.

Idąc za radą przyjaciela, wegetarianina, nie zażywał leków i zamiast

tego rozpoczął głodówkę: wypijał szklankę wody co pół godziny przez 3

dni. Po tym czasie był już w stanie wstać z łóżka, a po wykonaniu

wysokiego wlewu stwierdził, że jego odchody są obfite i gnilne. To

zasugerowało mu, że jego choroba jest skutkiem niepożądanych złogów

zatrzymanych w ciele. Od czasu tego "oświecenia" odżywiał się tylko

surowym pokarmem, pił soki owocowe oraz stosował oczyszczające wlewy.

Dr Walker, mając 90 lat, wciąż jeszcze pisał książki.

DIETA SURÓWKOWA A.T.HOVANESSIAN'A

Jeden z najgorętszych orędowników surowego pokarmu i nie używania

leków jest Irańczyk z Teheranu, A.T.Hovanessian. Na okładce swej książki

"Raw Eating" przedstawia swe odkrycia w przejrzysty i zwięzły sposób:

"Przyczyna ludzkich chorób została wreszcie odkryta. Jest ona wspólna

dla wszystkich chorób, tak samo jak jest jedna wspólna terapia. Choroby

są spowodowane przez wprowadzenie do organizmu gotowanego pożywienia i

innych trujących substancji. Jedyny, radykalny sposób leczenia to

zaprzestanie przyjmowania gotowanych potraw i szkodliwych pokarmów.

Gotowaniem pozbawia się naturalne pożywienie wartości odżywczych i

przekształca je w trujące i szkodliwe substancje. Wszystkie dane

naukowe, dotyczące odżywczej wartości białek, witamin, soli mineralnych

itp., są absolutnym nieporozumieniem. Kłopoty i wydatki podejmowane

na całym świecie dla przyrządzenia gotowanych potraw nie są niczym

innym, poza czystą stratą".

A tak Hovanessian opisuje swoje własne doświadczenia:

"Surowe pożywienie spowodowało powolny proces oczyszczania mojego

organizmu. Cierpiałem na bóle jelit, skóra pomiędzy palcami rąk i nóg

stała się sucha, a następnie swędząca i łuszcząca, na ciele wystąpiła

wysypka. Moje stopy... nagle opuchły i zajęło miesiące, zanim to

ustąpiło. Po pewnym czasie mocz stał się mętny. Długie spacery, które

podjąłem, i naturalne odżywianie spowodowały, że złogi w mych naczyniach

krwionośnych i stawach, odładane przez 50 lat spożywania gotowanego

pokarmu, zaczęły rozpuszczać się i być eliminowane z organizmu. Kiedy

dla eksperymentu jadłem mięso przez 3 dni stwierdziłem, że wydalanie

zaczęło się opóźniać, a mocz przestał być mętny. Inne odkrycie, jakie

zrobiłem w tym samym czasie było takie, że woda przyjmowana ze słonym

pożywieniem podniosła moją wagę o 3 kg.

Silny obrzęk stóp stopniowo ustąpił w ciągu kilku miesięcy. Bardziej

znaczące było zniknięcie chronicznych żylaków odbytu, które nie dawały

mi spokoju przez 15 czy 20 lat. Codziennie, czasem 2 razy dziennie,

zmuszony byłem zmieniać bieliznę. Po 2-3 miesiącach surowej diety,

szczególnie gdy zacząłem jeść sałatki z wykiełkowanej pszenicy,

hemoroidy zupełnie ustąpiły. Proces zdrowienia przy spożywaniu surowego

pokarmu odbywa się równolegle w całym organizmie: w jelicie, żołądku,

żyłach, nerwach, w każdym narządzie i gruczole bez wyjątku. Wzrost

potencji przy takiej diecie będzie dla wszystkich zaskakujący, choć

jeśli chodzi o sferę seksualną, to naszą zasadą powinno być

umiarkowanie".

ESSIE HONIBAL "ŻYJĘ OWOCAMI"

W 1958 roku autor spotkał Essie Honibal, wtedy będącą już żoną

Corneliusa de Viliers Dryer. Był on gorącym propagatorem diety

surówkowej i owocowej i często udzielał publicznych wykładów na ten

temat. Essie pomagała mężowi w prowadzeniu wykładów, wyjaśniając w

przystępny sposób to, co wyrażał on językiem fachowym. Na wykładzie, na

którym byłem, padło jak zwykle pytanie, co powinno się jeść? Oczywiście

owoce - odpowiedział Cornelius Dryer.

Essie Honibal w swej książce "Żyję owocami" wspomina, że kiedy

przeszła na dietę owocową jej waga spadła do 31 kg, a jej stan zdrowia

był wówczas bardzo zły. Stopniowo, na diecie owocowej, zawierającej

także małe ilości orzechów i avocado, odzyskała zdrowie i siły.

Wykonywała także specjalne ćwiczenia oddechowe i fizyczne, aby

zwiększyć efekty zdrowotnej diety.

Początkowo mogła jeść tylko niewiele, ponieważ kilka owoców

zaspokajało jej apetyt, ale potem, kiedy jej organizm oczyścił się i

powrócił naturalny głód, mogła zjadać dużo różnorodnych owoców i

orzechów. Podobnie, jak Hovanessian, nie daje w swej książce specjalnych

zaleceń odnośnie leczniczych właściwości poszczególnych owoców, ponieważ

uważa, że kluczowym zagadnieniem jest spożywanie owoców sezonowych i to

wyłącznie na surowo.

* * *

Wśród innych autorów, piszących na temat diet surówkowych i

naturalnego życia, warto wymienić także: Emmeet Densmore - "How Nature

Cures", John Richter - "Nature the Healer"; dr Kristine Nolfi - "My

Experiences with Living Food"; Ann Wigmore - słynna z terapii

opartej na spożywaniu kiełków i młodych roślinek pszenicy; Eydie Mae,

która wyjaśnia zalety odżywiania się surowym pokarmem w książce "How

I Overcame Cancer Naturally"; Viktor Kulvinskas, który poruszał te

zagadnienia w "Survival into 21 st Ceuntry" i "Life in the 21 st

Ceuntry"; H.M.Shelton, współtwórca Natural Hygienie Movement (Ruchu

Higieny Naturalnej) w USA, autor wielu książek na temat głodówek i

żywienia naturalnego.

Wspaniały przykład cudów, jakie sprawia surowe pożywienie, daje dr

Kirschner w swej książce "Live Food Juices" (tłum. dosł. - "Soki z

żyjącego pokarmu", terminem "living food" określa się żywność w

postaci kiełków, zarówno kiełkujące ziarna, jak i młode roślinki -

przyp.wyd.). Opisuje on przypadek niemowlęcia płci męskiej, które

urodziło się chore na białaczkę i przez 3 pierwsze miesiące życia

karmione było sokiem z marchwi. Później dietę uzupełniano o inne, surowe

pokarmy. W końcu pierwszego roku życia stwierdzono, że skład krwi

dziecka wrócił do normy.

Louis Kuhne, sławny niemiecki naturopata, w swej książce "Science of

Natural Healing", także porusza temat naturalnego odżywiania. Poleca on

nie stymulującą dietę surową, szczególnie owoce oraz praktykowanie

ochładzających nasiadówek dla poprawy wydalania przez nerki

zalegających resztek, a także ściągnięcia do narządów wydalniczych

toksyn z różnych części ciała.

Wiele książek wyżej wymienionych jest ciągle dostępnych, dlatego też

nie zamierzam wnikać w szczegóły dotyczące teorii i metod leczniczych

tych autorów, którzy są zgodni co do zalecania diety surowej oraz nie

używania leków. Zamiast tego, chciałbym przedstawić poniżej kilka

listów, które były zamieszczone w pierwszym wydaniu tej książki.

TERESA MITCHELL I DIETA SURÓWKOWA

W 1960 roku otrzymałem list od Teresy Mitchell, autorki takich

książek, jak "My Road to Health" (Moja droga do zdrowia), "Build

your own Road to Health" (Zbuduj swą własną drogę do zdrowia) i

"Roads to Health and Happiness" (Drogi do zdrowia i szczęścia).

Teresa Mitchell pisze:

"Czysta dieta (owocowa) może być stosowana tylko wtedy, gdy ciało

jest absolutnie wolne od złogów. Osiągnięcie tego zajmuje sporo czasu.

Nie sądzę, aby z leczonych zębów należało usuwać metalowe wypełnienia.

Ponieważ jednak owoce są nieubłaganym czyścicielem wszystkich zepsutych

substancji w ciele, rozpuszczą one i usuną zepsute części zębów. Powinno

się jeść wszystkie owoce - im słodsze, tym lepsze. Przejadanie się

owocami powoduje powstawanie kwasów, ale ten kwas nie jest tak

niebezpieczny, jak wytwarzany przy diecie konwencjonalnej.

Moja dieta składa się głównie z owoców i jarzyn (od wielu lat). Nie

jadam żadnych produktów zbożowych, mlecznych, mięsa, orzechów i

strączkowych, ponieważ te produkty opóźniają wydalanie.

Nie mogę sobie pozwolić na organicznie uprawiane owoce i jarzyny, ale

wygląda na to, że dobrze mi służą te ogólnie dostępne na rynku produkty.

Głębokie oddychanie umożliwi i przyspieszy proces eliminacji

produktów przemiany materii z organizmu i uchroni cię przed słabością".

A oto list od Freda S. Hirscha, ucznia Arnolda Ehreta, a następnie

wydawcy jego książki "Mucusless Diet Healing System":

"Kilku zwolenników diety prof. Ehreta pozostawało na diecie

składającej się wyłącznie z pomarańczy i soku pomarańczowego przez 3

miesiące, ale jest to najdłuższy okres, o jakim wiem. Profesor nie

uważał pomarańczy za całkowicie zrównoważony składnik diety, szczególnie

jeśli są zjadane całkowicie dojrzałe, tak więc najlepiej przy takiej

diecie byłoby mieszkać na plantancji lub w jej pobliżu.

Profesor Ehret uważał, że dojrzałe jabłka z uprawy organicznej i

jedzone razem z rodzynkami stanowią najwspanialej zrównoważoną dietę i

często proponował, że podda się eksperymentowi, polegającemu na

pozostawaniu na takiej diecie przez okres 6 miesięcy pod ścisłym

nadzorem lekarskim. Jego propozycja nie spotkała się z zainteresowaniem.

Autor tego listu stosował dietę owocową przez okres 3 miesięcy, ale

stwierdził, że bardzo trudno jest kontynuować ją w warunkach

wielkomiejskich i utrzymywać aktywność zawodową we współczesnym świecie

interesu.

W skład zrównoważonej diety mogą wchodzić także surowe warzywa, jak

sałata, seler, marchew, pietruszka, w postaci surówek lub soków. Jeśli

zamierzasz oczyścić swój organizm, pewne produkty nie powinny być

spożywane (orzechy, kasze, suszone owoce, miód), ale Ehret uważał, że

niewielka ilość orzechów lub migdałów zjedzona z suszonymi owocami jest

dopuszczalna w diecie. Rzecz najważniejsza to nieprzejadanie się

orzechami. Miód jest na pewno wartościowym pokarmem i zawiera składniki,

których nie udało się jeszcze całkowicie poznać.

Mając pewne doświadczenie z plombami w zębach możemy stwierdzić, że

ponieważ struktura zębów zmieni się, jeśli pozostajesz na diecie

owocowej , to stare plomby staną się lużne i wypadną. Wydaje się, że

kwasy owocowe działają na nie całkiem zdrowe części zębów, rozpuszczając

je.

Dieta owocowa spowoduje, że stracisz gwałtownie na wadze. Musisz

pamiętać, że gdy przechodzisz na taką dietę, znajdujesz się jakby na

stole operacyjnym Natury i możesz doświadczyć różnych objawów związanych

właśnie z tą zmianą".

DR BARBARA MOORE'S NA TEMAT GŁODÓWKI W GÓRACH

To streszczenie wykładu dr Barbary Moore's ukazało się po raz

pierwszy w numerze listopadowym z 1960 roku czasopisma "The Life

Natural" wydawanego w Indiach.

"Poprzez doświadczenia na samej sobie stwierdziłam, że ani energia,

ani ciepło nie pochodzą z odżywiania się. Jest to fakt zdumiewający, być

może paradoksalny, niemniej jednak prawdziwy. Spędziłam 3 miesiące w

górach Szwajcarii i Włoch, nie jedząc nic oprócz śniegu i pijąc tylko

wodę ze śniegu; wspinałam się codziennie na wysokie góry - nie

siedziałam tylko na krześle, czytając książkę lub podziwiając krajobraz.

Szłam codziennie z mojego hotelu do podnoża gór, czasem 25 km, wspinając

się następnie na wysokość 3500-4000 m n.p.m., następnie schodziłam i

szłam z powrotem do hotelu. Podczas mojego ścisłego postu wspinałam

się codziennie, a jeśli nie mogłam się wspinać z powodu deszczu itp.,

to spacerowałam 80-90 km. Tak, to był dla mnie dowód - rok po roku

robiłam to samo tylko po to, aby odkryć, czy jest to prawdą. Ponieważ -

myślałam - to może działać w jednym roku, a w następnym już nie. Tak

więc robiłam to rok po roku i stwierdziłam to ostatecznie, że ani

energia, ani ciepło nie pochodzą z jedzenia. Kiedy to odkryłam, poszłam

o krok dalej. Zdecydowałam się sprawdzić, czy mogłabym żyć bez jedzenia

w ogóle - nie przez 2-3 miesiące, ale przez znacznie dłuższy okres.

Stwierdziłam, że było to również możliwe, ale nie na nizinach. Kiedy

żyłam w górach, mogłam to robić, ale gdy wracałam w dół, do "życia"

- było to znacznie trudniejsze. Powietrze nie jest takie samo. Tempo

życia, wydarzeń nie jest tak gładkie, jak w górach. Moja zwykła dieta,

gdy nie chodzę po górach, składa się z owoców i soków z warzyw, miodu

oraz z wody. Na tej diecie utrzymuję wagę 63 kg. Jestem niezwykle

aktywną osobą, właściwie nie mam czasu na sen. Zwykle sypiam po 2-3

godziny. To całkiem wystarcza. Nie jestem nigdy zmęczona ani głodna. Co

jeszcze mogę powiedzieć? To jest chyba najważniejsze: nie być

zmęczonym, głodnym, spragnionym, ani odczuwać zimna ani gorąca - i te

odczucia stopniowo zanikają".

DOŚWIADCZENIA AUTORA

Jedno z mych doświadczeń warte jest włączenia do tego rozdziału,

ponieważ unaocznia ono znaczenie pokarmu w postaci owoców w oczyszczaniu

ciała ze śluzu, kwasów i innych substancji, które powodują choroby. We

wczesnych latach 60-ych, kiedy przez kilka dni jadłem dużo żytniego

chleba i sera Cheddar, zaczęło mnie boleć gardło tak bardzo, że nie

mogłem mówić. Ponieważ było to zimą - sezonie owoców cytrusowych -

zacząłem jeść 15-20 mandarynek dziennie i nic więcej. Mandarynka jest

mniej zakwaszona niż pomarańcza, smaczniejsza i łatwiejsza do przeżucia.

W ciągu dni, w których jadłem te soczyste owoce, wydaliłem dużą ilość

śluzu i w konsekwencji suchość gardła stała się mniej bolesna. Ponieważ

dieta wydawała się dla mnie odpowiednia, kontynuowałem ją przez 17 dni

i nie tylko kompletnie oczyściłem organizm ze wszystkich kwasotwórczych

substancji, ale czułem się lepiej pod każdym względem. Jedną z

najbardziej interesujących rzeczy jest, że moja waga przy takiej diecie

nie zmieniła się. Dobrze też znosiłem warunki umiarkowanej,

podzwrotnikowej zimy.

A oto uwagi dotyczące moich innych doświadczeń i obserwacji. Kiedy

zrezygnowałem z jedzenia bananów i spożywałem tylko bardziej soczyste

owoce celem uleczenia ropiejących otarć skóry, po kilku dniach poczułem

herbatnikowy, mączny, słonawy smak. Ten przypadek skojarzyłem z

odczuciami, których doświadczyłem wiele lat wcześniej przy

oczyszczającej organizm diecie: odczucia słodkiego i słonawego smaku,

smaku jajek, wymiotów i innych, co szczegółowo opisałem w mojej

pierwszej książce "Hatha Yoga in its Moods Multivarious" (Hatha Yoga

i jej różnorodne odmiany). Jak pamiętałem, herbatniki jadłem kilka

miesięcy wcześniej, i to niewiele, a ich smak był teraz tak oczywisty.

Dowodzi to, że jeśli organizm nie może użyć lub wydalić zjedzonego

pokarmu, nie ważne jak małej ilości, pozostaje on w postaci

nieużytecznych złogów, przeszkadzających w normalnych funkcjach ciała.

Okazuje się, że nawet ta mała ilość szkodliwego pokarmu spowoduje

określone skutki; dopiero gdy wszystkie obce cząsteczki zostaną

wydalone, doświadczy się prawdziwej ulgi. Warto podkreślić, że objawy

związane z eliminacją przy chorobie chronicznej zależą w dużej mierze od

ilości i charakteru zmagazynowanych złogów. Ponieważ złogi te są

wydalane, więc objawy zmieniają się przez cały czas. Stąd, gdy wracamy

do naturalnego sposobu odżywiania, klasyfikowanie objawów nie jest tak

istotne.

Moje doświadczenia są zgodne z tym, co można znaleźć w starych

tekstach jogi. Najwidoczniej znano zmienną naturę objawów wywołanych

przez dietę oczyszczającą. Oto przykład:

"Wraz z różnymi sokami trawiennymi wytwarzanymi dzień po dniu,

doświadcza się różnych odczuć: najpierw czuje się smak słonawy, potem

zasadowy, potem cierpki, następnie smak masła, potem ghee, potem mleka,

twarogu, serwatki, potem miodu, potem soku palmowego, a na końcu pojawia

się smak nektaru".

Moje doświadczenia z systemem frutariańskim zaczęły się kilka tygodni

potem, jak zacząłem jeść soczyste owoce. Choć była to ostatnia rzecz,

jakiej bym się spodziewał, to moja szyja bez wyraźnego powodu stała się

sztywna i obrzękła. W dodatku gwałtownie straciłem na wadze, czułem się

źle i wyglądałem naprawdę na chorego.

Wcześniej, przed przejściem na dietę owocową, odżywiałem się przez

wiele miesięcy owocami, jarzynami, orzechami i surowymi produktami

zbożowymi. Jednak byłem rozczarowany tą dietą, ponieważ opuchły mi

kostki, uda utyły i miałem ciągłe bóle w okolicy lędźwiowej, która stała

się wrażliwa na dotyk. W dodatku miałem ogólny nieżyt przewodu

pokarmowego z niestrawnością i zaparciami. Było widoczne z mojego

nadętego brzucha, szorstkich i bez połysku włosów, kwaśnej miny,

nerwowości i pobudliwości - w dodatku do innych objawów - że nie stosuję

prawidłowej diety lub jem coś surowego, co powoduje kłopoty. Na

podstawie lektury książek Arnolda Ehreta: "Mucusless Diet Healing

System", "Rational Fasting" oraz książki "Roads to Health and

Happiness " wnioskowałem, że jadłem o wiele za dużo surowych ziaren zbóż

i orzechów.

Po spożywaniu przez kilka miesięcy wyłącznie owoców stwierdziłem, że

surowe jarzyny już mi nie smakowały, a pieczone ziemniaki, których

spróbowałem przy kilku okazjach, wydawały się posmarowane tłuszczem. Gdy

dodawałem do tych potraw trochę soku z cytryny, traciłem tę wrażliwość.

Podczas tych miesięcy skrupulatnie unikałem jedzenia tłuszczów,

orzechów, kasz i nabiału. W efekcie owocowej diety moje stawy stały się

tak luźne, że mogłem przyjmować pozycje jogi bez trudności i ćwiczeń.

Dopóki ciało nie jest względnie czyste, należy unikać spożywania owoców

avocado i miodu, ponieważ te skoncentrowane pokarmy mogą opóźnić

wydalanie lub powodować fermentację, np. cukier, z którego głównie

składa się miód, będzie fermentował w połączeniu ze śluzowymi złogami w

organizmie.

Przy pierwszym podejściu do czysto owocowej diety nauczyłem się, że

można doświadczać pogorszenia stanu zdrowia z powodu przebiegającego

procesu odtruwania organizmu. Objawiać się to może nerwowością, zimnymi

kończynami, słabością i niemożnością skoncentrowania się. To właśnie

seria tych dolegliwości sprawiła, że zmieniłem dietę na gotowane

ziemniaki, kasze, orzechy i strączkowe, spożywając 3 posiłki dziennie.

Aby uczynić tę dietę zdrowszą, dodawałem zioła, takie jak czosnek,

cebula, pietruszka, tymianek, glony, oraz surowe warzywa, marchew,

dla zneutralizowania kwaśnych produktów trawienia kasz, orzechów

i strączkowych.

Przekonałem się także, że jeśli pozwalam sobie na okresowe jedzenie

gotowane, to ważniejsze niż próby neutralizowania skutków przez dodatek

surowych warzyw, jest zastosowanie kilkudniowej głodówki przed powrotem

do całkowicie surowej diety. Potrzeba 3 dni, w czasie których pije się

tylko wodę lub soki, aby dać ciału możliwość usunięcia produktów

przemiany gotowanych pokarmów. Ponieważ zapobieganie jest lepsze niż

leczenie, więc sensowniej jest praktykować te krótkie posty częściej

w ciągu roku, niż próbować tzw. zrównoważonej diety, przy której

produkty gotowane i surowe są zjadane razem. Jeśli gotowane pożywienie

jest spożywane codziennie, szczególnie to zawierające skrobię, także

nabiał, to można być pewnym, że wskutek tego w organizmie odkładane

będą złogi, które będą przyczyną kłopotów zdrowotnych w przyszłości.

A oto moje doświadczenia, opisane w pierwszym wydaniu tej książki.

"W końcu dzień rozrachunków nadszedł. Z diabelskim brakiem taktu

zaatakowała mnie grypa: mój pot był tak kwaśny, że włosy stały się suche

i szorstkie, oczy jak dwie płonące piłki, dziąsła tak obrzmiałe i

napęczniałe śluzem, że wydawało się, że zaraz wypadną, a uszy były tak

zatkane, że odczuwałem ból przenikający od prawej skroni do czubka nosa.

Te nieszczęsne odczucia potęgowane były jeszcze w związku z

gorączkowymi pęcherzykami pojawiającymi się wokół nosa i ust. W dodatku

jeszcze cierpiałem z powodu innych dolegliwości: niestrawności,

zaparcia, spuchniętych kostek, a także... obwisłego brzucha, a

najmniejszy nawet wysiłek powodował zmęczenie. Krótko mówiąc, mój

organizm padł ofiarą oszustwa: byłem oszukany przez cywilizowany styl

życia, gotowane pożywienie, skoncentrowane pokarmy, nasycone chemią

i przemysłowo produkowane jedzenie oraz kompromisy dnia codziennego.

Zdałem sobie sprawę, że przyczyną tych objawów było gotowane jedzenie,

więc nie miałem problemów z przestawieniem się na dietę owocową.

Spowodowała ona wydzielanie śluzu z organizmu, co trwało 10 lub więcej

dni. Ani razu nie wpadło mi na myśl, aby przerwać kurację (i zmniejszyć

wydzielanie śluzu), ponieważ podstawowym prawem higieny jest, aby

szkodliwe produkty zalegające w organizmie zostały wydalone. Natura sama

wie, co należy wydalić i dlatego tłumienie tego procesu byłoby

niepożądane. Przez cały czas, kiedy śluz był wydalany, odczuwałem

pieczenie w żołądku oraz drażnienie dolnych części przewodu

pokarmowego przez wydzielane soki trawienne. Chwilami myślałem, że mam

wrzód żołądka. Ale 10 dnia podrażnienie to wyraźnie ustąpiło, tak

samo nagle, jak się pojawiło. Poprzednio cierpiałem czasem na lekką

nadkwasotę, ale teraz, po tym kryzysie zdrowotnym, objawy te

całkowicie ustąpiły. Była to cudowna manifestacja zdolności świeżego

pokarmu do oczyszczania organizmu.

Godne podkreślenia jest zaobserwowane przeze mnie uczucie lekkości

w okolicy żołądka. Fakt, że spowodowało ono głębsze oddychanie pokazuje,

jak niedyspozycja przewodu pokarmowego może negatywnie wpływać na

funkcjonowanie płuc".

ZDROWE ODŻYWIANIE DZIECI

Z moich doświadczeń wynika, że kiedy dzieci zostają odstawione od

piersi, to najzdrowsza jest dla nich dieta surowa. Spożywanie

niewłaściwego pokarmu może, tak jak u dorosłych, spowodować

powstanie złogów w przewodzie pokarmowym. W konsekwencji dziecko musi

przejść przez ten sam proces oczyszczania, jak osoba dorosła. Jednak

zasadniczą różnicą pomiędzy dzieckiem a dorosłym jest to, że żywotność

tego pierwszego jest daleko większa, dlatego objawy eliminowania

szkodliwych substancji z organizmu są daleko bardziej drastyczne. I to

jest powód, dla którego istnieją schorzenia zwane chorobami dziecięcymi,

jak odra, ospa wietrzna, szkarlatyna, biegunka itd. Moje obserwacje, po

wychowaniu sześciorga dzieci są takie, że nie chorowałyby one na żadną

z tych chorób, gdyby nie były karmione pokarmami rafinowanymi i nie

pozostawały na diecie zawierającej zbyt dużo produktów zwierzęcych, jak

mięso, ryby i nabiał. Przewaga surowego pożywienia jest konieczna dla

utrzymania przewodu pokarmowego tak czystego, że nic w nim nie gnije,

ani nie fermentuje.

Stwierdzam, że w chwili, gdy dziecko zaczyna gorączkować lub okazuje

niechęć do jedzenia, najlepiej jest podawać mu tylko soki owocowe tak

długo, aż temperatura wróci do normy i wróci apetyt do jedzenia.

OSOBISTE DOŚWIADCZENIA NA TEMAT ŻYWIENIA DZIECI

Pamiętam zdarzenia, kiedy jedna z moich córek przez 6 dni nie chciała

nic jeść i piła tylko małe ilości płynów. Przez 2-3 pierwsze dni bez

przerwy płakała, najprawdopodobniej z powodu małych, białych plamek w

ustach, które mogły być bolesne. Nie wiem, czy ich pojawienie się było

związane z nadmiernym spożyciem mleka, odżywek dla dzieci, czy może

ssaniem plastikowej butelki.

Moja inna córka była bardzo nerwowym niemowlęciem i w wieku 14

miesięcy nie wykazywała zainteresowania chodzeniem. Była najwyraźniej

przekarmiona pieczonymi ziemniakami, dynią i innymi gotowanymi

jarzynami. Kiedy zmniejszyliśmy ilość gotowanego pożywienia, dawaliśmy

jej więcej owoców i dodatkowo 1-2 łyżeczki miodu dziennie - szybko

nauczyła się chodzić.

Jeśli zastanowimy się chwilę nad żywieniem dzieci, stanie się jasne,

że o ile dorosły musi się odżywiać prawidłowo, to jest to jeszcze

ważniejsze, aby dzieci otrzymywały surowy pokarm. W końcu dziecko

rozwinie się w osobę dorosłą. Jeśli wgłębimy się jeszcze bardziej w to

zagadnienie dojdziemy do wniosku, że jeśli chcemy mieć zdrowe dzieci,

powinniśmy co najmniej na rok przed planowanym poczęciem dziecka

stosować właściwą, zdrową dietę.

9. DIETA SUROWA

* Ogólne zasady * Surowe pożywienie i przezwyciężanie nawyków *

Łączenie pokarmów * Surowe pożywienie, alkohol i fermentacja * Zaczynaj

posiłek od surowego pokarmu * Kiełki i suszone owoce * Wszystko o mleku

i nabiale * Inne pokarmy surowe * Soki w naszej diecie * Propozycje

surowych dań

"Nie będziesz jadł mięsa, ryb, nieświeżych i gotowanych pokarmów,

nabiału, konserw i wszystkich rodzajów sfałszowanego lub rafinowanego

pożywienia. A twój stół będzie wolny od wszystkich drażniących i ostrych

przypraw".

Kindred Soul, rozdz,), str.69

Ta książka przedstawia zalety diety surowej i uzasadnia szkodliwość

spożywania gotowanego pokarmu, nabiału i przemysłowo produkowanej

żywności. Jednak dla celów praktycznych niezbędne jest podanie

odpowiednich jadłospisów, które będą zawierać posiłki o działaniu

oczyszczającym i odżywiającym organizm. Nim to uczynię, postaram się

wyjaśnić ogólne zasady zdrowej kuchni.

Kiedy pożywienie jest gotowane, jego chemiczna struktura zmienia się.

Naturalnie, istnieje także różnica między sposobami gotowania, które

mogą w różnym stopniu wpływać na obniżenie wartości pokarmowej. Jednym

z największych błędów jest gotowanie w dużej ilości wody i wylewanie

jej. Wielu autorów uważa, że podgrzewanie białka i pokarmów tłustych

oraz smażenie potraw na oleju jest bardziej szkodliwe dla organizmu,

niż jedzenie gotowanej skrobi. Nie zmienia to jednak naszej oceny, że im

bardziej pożywienie jest ogrzewane, tym większa jest skłonność do

odkładania w przewodzie pokarmowym powstałych w procesie trawienia

szkodliwych złogów. Odgrzewanie potraw jest jeszcze gorsze.

Nie należy jeść zbyt często, ponieważ zmniejszy to przyjemność

czerpaną z jedzenia i co więcej, zmniejszy efektywność przerabiania

pokarmu przez układ trawienny i przyswajania go.

Równocześnie jedzenie i picie jest jeszcze jednym błędem, ponieważ

powoduje rozcieńczenie soków trawiennych. Jedzenie pokarmów naturalnych

w całości daje więcej gastronomicznej przyjemności niż spożywanie ich

w postaci przetworzonej, gdy w dodatku pokarm jest ciągle zmywany w dół

przełyku przez duże ilości wypijanego płynu.

Jedzenie produktów całościowych prowadzi do lepszego odżywienia.

Kiedy nabywamy nawyku spożywania bardziej naturalnego pokarmu,

nie nafaszerowanego sztucznymi dodatkami, solą i cukrem, to nie

odczuwamy nadmiernego pragnienia, które związane jest z potrzebą

rozcieńczenia tych szkodliwych substancji.

Czy to nie jest interesujące, że miód nie powoduje pragnienia,

podczas gdy czysty cukier trzcinowy tak?

Zasady odżywiania są w gruncie rzeczy bardzo proste. Zwierzęta czynią

to naturalnie - nie potrzebują książek fachowych, wykresów, kuchenek

mikrofalowych lub chemikaliów. Człowiek, który stoi wyżej na drabinie

elewacji i który posiada wystarczającą inteligencję, by odnaleźć prawdę

o odżywianiu, nie za bardzo umie sobie z tym poradzić.

Jakie pokarmy zaspokoją nasz głód i pragnienie? - Odpowiedzmy bez

angażowania się w zbędne rozważania naukowe.

Jeśli nasz organizm jest w dobrej kondycji i nie musi się borykać

z objawami spowodowanymi wydaleniem złogów, wtedy jabłko, kiść winogron,

brzoskwinia, śliwka, banan lub jakikolwiek dobrej jakości owoc będzie

wystarczający.

Naturalny głód podyktuje, ile powinno się zjeść. Jeśli masz ochotę na

kilka orzechów, w porządku, ale nie wolno podchodzić do tematu mówiąc:

"Potrzebuję tak wielu śliwek, bo zawierają witaminę C, cukier, sok i

potrzebuję tak wielu orzechów i avocado z powodu białka".

Pewnego dnia może być zbyt gorąco, by jeść cokolwiek. W inny dzień,

kiedy będzie chłodniej, możesz mieć większą ochotę na bardziej

skoncentrowane pożywienie. Czasem możesz nie mieć ochoty na jedzenie

owoców i zastąpisz posiłek owocowy surowymi sałatkami warzywnymi, takimi

jak marchew, kapusta, sałata, buraki, kalafior, ziemniaki, dynia

z dodatkiem kiełków z fasoli mungo, soczewicy, lucerny lub innych ziaren

wg wyboru. Mieszana sałatka tego rodzaju jest odżywczym daniem, a można

jeszcze dodać do niej orzeszki ziemne lub inne, czy ziarna słonecznika

oraz np. szczypiorek.

Najważniejszą do zapamiętania rzeczą jest, że surowe pożywienie

przechodzi przez przewód pokarmowy łatwiej niż cokolwiek, co jest

gotowane. A najważniejszymi rzeczami do odkrycia są: wspaniałe zdrowie i

życiowe prawdy.

Jeśli ktoś chciałby postępować zgodnie z zaleceniami żywieniowymi,

przedstawionymi w różnych książkach, kiedy i co powinno się jeść, które

pokarmy naturalne są szkodliwe, jak np. pewne warzywa zawierające małe

ilości narkotyków lub inne rośliny trujące - to mógłby się poczuć

zupełnie zdezorientowany.

Cebula i czosnek, ponieważ należą do rodziny gorczycowatych, mają

działanie drażniące i dlatego są przypuszczalnie szkodliwe dla nerek,

wątroby i innych narządów trawiennych. Osobiście nigdy nie stwierdziłem

dużej szkodliwości tych pokarmów, jeśli nie są one jedzone codziennie i

w znacznych ilościach, to mogą być bardziej dobroczynne niż szkodliwe.

Wszystkiego można nadużyć. Np. jeśli jada się 5 pomarańczy pod rząd

lub zbyt wiele jakiegoś owocu, szczególnie jeśli ten owoc nie jest

odpowiednio dojrzały, to można przekonać się, że stan zębów pogarsza

się.

Jednakże szkodliwość herbaty, kawy i kakao jest jednoznaczna, a

wynika z zawartości taniny, kofeiny i innych toksycznych alkaloidów.

Osobiście doświadczyłem, jak duża ilość wypitej herbaty może mieć

efekt stymulujący, a następnie - depresyjny, jak kawa może nie pozwolić

na zaśnięcie przez całą noc.

SUROWE POŻYWIENIE I PRZEZWYCIĘŻANIE NAWYKÓW

Przez ostatnich 30 lat nie piłem herbaty i kawy i nigdy za nimi nie

tęskniłem. Może się jednak zdarzyć, że nałogowi herbaciarze i kawiarze,

po rezygnacji z ich picia doświadczą osłabienia i innych objawów

oczyszczania się organizmu; ale jeśli będą trwać przy swym zamiarze,

zastąpią te napoje herbatą ziołową, sokiem owocowym, lub jeszcze lepiej

czystą wodą - nałóg minie.

Oczywiście, jeśli ten sposób zastosujemy do innych nałogów, jak

palenie papierosów czy picie alkoholu - one także mogą być

przezwyciężone, o ile przygotujemy się do przetrzymania dolegliwości

związanych z wydalaniem z organizmu szkodliwych substancji. Żaden

rozsądny człowiek nie może powiedzieć, że te nałogi są korzystne dla

zdrowia i że wypalenie papierosa czy wypicie kieliszka likieru jest

koniecznością. Mogą one podniecać czy też czasowo stymulować, ale

końcowym efektem będzie osłabienie.

Ci, którzy uprawiają jogę mogą stwierdzić, jak nieskończenie większą

przyjemność można czerpać z głębokiego oddychania, medytacji, ćwiczeń

rozciągających i oczyszczania wodą żołądka i przewodów nosowych.

Wystarczy zauważyć, jak nieprzyjemny zapach wydziela ciało palacza

lub pijaka, aby stwierdzić, że te nałogi są szkodliwe. Nałogowe picie

alkoholu powoduje też przykre zmiany w całej powierzchowności. Jeśli

ktoś ulega tym nałogom, niech przynajmniej będzie uczciwy wobec siebie i

otoczenia i nie twierdzi, że są obojętne dla zdrowia.

Ważną rzeczą przy zmianie diety na naturalną i surową jest

przezwyciężenie nawyków tego rodzaju, przez podstawienie czegoś w ich

miejsce. Jeśli ktoś jest zajęty pracą w ogrodzie lub trenuje biegi, nie

ma czasu siedzieć w piwiarni lub palić jednego papierosa za drugim,

oglądając telewizję.

Dobry początek zdrowego jadłospisu to wypicie kilku szklanek czystej

wody na 45 minut przed posiłkiem. Już samo to może zaprogramować nasz

umysł do następnego pozytywnego kroku, jakim będzie rozpoczynanie

posiłków od pokarmów surowych, tak aby zmniejszyć ilość pokarmu

gotowanego. Dla tych, którzy chcą rzucić palenie, poza organizacją dwóch

sesji ćwiczeń fizycznych dziennie, proponuję jeszcze (jeśli to

możliwe) wykonanie kilku ćwiczeń oddechowych i rozciągających w wolnych

chwilach, w czasie przerwy w pracy lub zajęciach. Najlepiej wykonywać

je na otwartym powietrzu. Im bardziej organizm przyzwyczai się do

czystego powietrza, tym bardziej straci zainteresowanie dymem z

papierosów i "martwym" (obrobionym termicznie) pokarmem.

Ponieważ celem surowej diety jest przyzwyczajenie się do bardziej

naturalnego pożywienia, to sól i inne ostre przyprawy należy odstawić.

Przy diecie surowej, szczególnie jeśli stosuje się także okresową dietę

oczyszczającą (np. głodówka sokowa), sól jest pierwszą substancją,

która jest wydalana z organizmu. Jest ona wysoce nieprzyswajalna,

a organizm usuwa ją wraz z potem. Dlatego nie należy solić potraw,

niezależnie od tego, czy jest to chleb, czy wegetariańskie danie. Nie

należy też używać soli do sałatek. Porzućcie zwyczaj jej używania, a

docenicie delikatny i charakterystyczny smak każdego surowego pokarmu.

ŁĄCZENIE PRODUKTÓW

Zagadnienie korzystnych połączeń różnych produktów w jednym posiłku

jest obecnie modnym tematem. Przy diecie surowej nie stanowi to jednak

problemu, szczególnie jeśli przerwy między posiłkami są wystarczająco

długie, pusty żołądek trawi wtedy pożywienie łatwiej niż gdy jest

załadowany gotowanym pokarmem. Judy Mazel w popularnym Wydawnictwie

"Beverly Hills Diet" doprowadza to zagadnienie do absurdu, pisząc np.,

że w czasie dni "melonowych" nie powinno się jeść innych owoców. Ten

pomysł bierze początek z literatury dotyczącej higieny naturalnej, jak

np. "Food Combining Made Easy" Herberta Sheltona. Lecz jeśli organizm

jest czysty i je się wtedy, gdy odczuwa się naturalny głód, czy

rzeczywiście jest to takie istotne?

Owoce, składające się w 85% z wody, trawione są w pustym żołądku tak

szybko, że cała zawartość cukru i składników odżywczych wchłania się

w ciągu godziny. W konsekwencji, możemy zjeść inny rodzaj owocu już w

godzinę po zjedzeniu poprzedniego. A jeśli niewielkie ilości dowolnego

owocu są jedzone z innymi, nie powinno to stanowić problemu. Judy Mazel

błędnie również klasyfikuje ananas, jako najlepszy owoc, orzekając

jednocześnie, że pomarańcza prawie nie ma, w porównaniu z nim, błonnika

i celulozy. Każdy może obalić to twierdzenie, wyciskając sok z

pomarańczy i oglądając wszystkie kawałki i miazgę, które pozostają.

W każdym razie autor wyraża opinię, że owoce rosnące na drzewach, jak

brzoskwinie, czereśnie, śliwki, jabłka i morele, aby wymienić tylko

kilka, stoją wyżej w skali ewolucyjnej, niż ananas rosnący na ziemi. Z

drugiej strony nie twierdzę, że ananasy, banany i papaje nie powinny

być w ogóle jedzone; te dwa ostatnie są owocami przerosłych krzewów, a

nie prawdziwych drzew.

Książki o łączeniu produktów zawierają następujące zasady: nie

mieszaj białka ze skrobią, tj. nie jedz mięsa, ryb, jajek, sera,

orzechów, grochu z ziemniakami, dynią, marchwią, kukurydzą, pszenicą

itd. Jednakże, czy dotyczy to także jedzenia skrobi w postaci surowej?

Niektóre orzechy czy strączkowe mają w swym składzie więcej skrobi niż

białka. Podobnie mówi się, żeby nie jeść białka z owocami, ale nie wiem,

czemu nie można by go jeść w godzinę po owocach. W ciągu godziny owoc

będzie już przyswojony przez organizm.

Inna kombinacja uważana za złą, to owoce z zielonymi warzywami.

Zdarza się to powszechnie w sałatkach, gdy kostki ananasa, garść

rodzynek czy pokrojone pomidory, dodawane są do kapusty, sałaty, utartej

marchewki i buraków. Przyprawianie sałaty sokiem z cytryny jest również

niezgodne z tą zasadą, jako że cytryna jest owocem.

Niektóre porady idą jeszcze dalej, kiedy odradza się nam łączenia

słodkich owoców z owocami półkwaśnymi, a już zupełnie nie - z kwaśnymi.

Prawdopodobnie 95% wszystkich sałatek owocowych jest przyrządzanych

niezgodnie z tą zasadą, gdyż główne składniki - przeważnie są to banany

i papaje - zwykle miesza się z sokiem pomarańczowym, ananasowym,

truskawkami i innymi dostępnymi jagodami. W lecie można dodać czereśnie,

śliwki, brzoskwinie, morele, figi, mango, liczi, arbuzy lub melony. A

więc jest wiele możliwości łączenia pokarmów za pomocą dań niezgodnych

z zasadami.

Każdy musi jednak stwierdzić na sobie, czy te kombinacje są

szkodliwe, jak się o nich pisze. Jeśli np. oczyszczamy codziennie

organizm metodą wspomnianą w poprzednim rozdziale i dieta składa się z

samych surowych produktów, to czy będziemy cierpieć na rozpowszechnione

w naszej cywilizacji dolegliwości, jak zgaga, niestrawność, wiatry,

fermentacja w jelitach, czy też stwierdzimy, że surowe pożywienie trawi

się bez żadnego z tych objawów. Z drugiej strony, kiedy jedzenie

surowych potraw jest przyjemnością, to satysfakcjonującym może okazać

się spożycie jednego rodzaju owocu, bez konieczności dodawania przypraw,

słodzenia miodem lub zmienianie smaku przez dodatek innych owoców.

Inną sprawą, ściśle związaną z łączeniem pokarmów, jest jedzenie

produktów całościowych, a nie wyizolowanych lub rozdrobnionych, jak np.

spożywanie tylko zarodków pszennych lub otrąb - powinniśmy jeść całe

ziarno podkiełkowanej pszenicy. Wszystko co jest tylko wyciśniętym

płynem, traci błonnik, sole mineralne i witaminy, ale także, jak

w przypadku oleju, ma tendencję do psucia się i jełczenia. Olej w

orzechu zamkniętym w skorupce ma długi żywot, lecz gdy zostanie

wyciśnięty, jego życie skraca się.

Chociaż łączenie potraw nie jest tak ważne, kiedy stosuje się dietę

surową, to jest ono bardzo istotne, gdy dieta składa się z produktów

gotowanych i surowych. Ma to znaczenie zwłaszcza wtedy, gdy spożywamy

potrawy poddane uprzednio fermentacji, jak pikle, kiszona kapusta oraz

chleb, ciasto, czekolada i herbatniki - cztery ostatnie wymienione

produkty stają się mniej szkodliwe, jeśli jedzone są z zieloną sałatą

lub takimi warzywami korzeniowymi, jak marchew, buraki i surowe

ziemniaki. Wyżej wymienione produkty stają się jednak bardziej

szkodliwe, jeśli spożywane są z owocami lub z miodem, melasą, gdyż

cukier wpływa na fermentację pokarmu w przewodzie pokarmowym.

SUROWE POŻYWIENIE, ALKOHOL I FERMENTACJA

Stwierdziłem już uprzednio, jak duże szkody może wyrządzić wódka lub

wino osobie, która ich nadużywa. Alkohol jest produktem fermentacji, tak

więc jest bardziej szkodliwy niż, powiedzmy, gotowane ziemniaki, ryż,

inne zboża lub produkty skrobiowe, które jemy w połączeniu z owocami,

miodem itp. Nie spotkałem dotąd nikogo, kto odżywiałby się w ten sposób

i miałby wygląd alkoholika! Taki pokarm ulega jednak w pewnym stopniu

fermentacji w przewodzie pokarmowym.

Cywilizowany człowiek cierpi na różne dolegliwości, jak przykry

zapach z ust, nieprzyjemny zapach pod pachami, intensywne pocenie się,

naloty na języku, czy łupież - wszystkie te objawy świadczą o tym, że

w przewodzie pokarmowym ma miejsce łagodna fermentacja , która jest

także odpowiedzialna za powstawanie zapaleń, infekcji, gorączki i bólów.

Można być pewnym, że tzw. cywilizowane pożywienie jest konglomeratem

nieodpowiednio połączonych produktów, co musi powodować zanieczyszczenie

płynów w naczyniach limfatycznych, tętnicach i żyłach.

Przy planowaniu zdrowej diety trzeba rozważyć wszystkie

ewentualności. Na przykład powinniśmy wiedzieć, co robić, kiedy

odstąpimy od diety owocowo-warzywno-orzechowej, nawet jeśli zdarzy

się to tylko wyjątkowo. Może to być związane z wizytą u znajomych

lub obiadem w restauracji. Nasze zrozumienie zasad zdrowego odżywiania

umożliwi minimalizację skutków.

Dobrze, a więc zbłądziliśmy: zjedliśmy danie, które jest szkodliwe.

Powinniśmy natychmiast rzecz naprawić, zastępując następny posiłek

kilkoma szklankami wody, zanim powrócimy do diety surowej. Jeśli

błądziliśmy przez tydzień lub więcej, korzystna będzie kilkudniowa

głodówka, w czasie której pić będziemy tylko wodę. Pomoże ona wymyć,

usunąć z organizmu szkodliwe substancje oraz ułatwi efektywniejsze

przetrawienie pozostałych resztek.

Nasza wiedza i nowa świadomość pozwolą nam przywracać stan prawidłowy

przez picie wody, ćwiczenia i kąpiele słoneczne. Jeśli więc np. zdarzy

się nam zjedzenie czegoś, o czym wiemy, że nam nie służy, to przez

minimum 18 godzin należy pić tylko wodę (18 godzin jest przerwą od

18.00 czasu wieczornego posiłku) do południa następnego dnia (czas

posiłku następnego).

ZACZYNAJ POSIŁEK OD SUROWEGO POKARMU

Innym sposobem zmniejszenia ochoty na jedzenie zakazanych dań jest

zaczynanie każdego posiłku od czegoś surowego, gdziekolwiek jesteśmy.

Jeśli jesteś w restauracji, zacznij posiłek od zwykłych nie

przyprawionych komercyjnymi sosami sałatek. Złym zwyczajem, niefortunnie

szeroko rozpowszechnionym, jest jedzenie najpierw dań gotowanych - zup,

przekąsek, chociaż śniadania często zaczyna się od soków, pomarańczy,

grejprutów lub gotowanych na parze owoców. Najważniejszym jest wbicie

sobie do głowy potrzeby jedzenia surowych potraw w miejsce czegokolwiek

gotowanego. Naprawdę nie musimy odsyłać owoców - najwartościowszego

z pokarmów - na deser, kiedy żołądek jest już pełen wszystkich

możliwych, niezgodnych z sobą potraw. Dobrodziejstwo, jakie surowe

pożywienie, szczególnie owoce, może przynieść organizmowi, będzie

definitywnie utracone, jeśli zmieszane zostanie z gotowanym, smażonym,

posolonym pożywieniem i innymi tego typu produktami, które przetworzone

zostaną w śluz i szlam.

Surowe pożywienie jest asymilowane efektywniej, gdy jest zjadane na

pusty żołądek. Jednakże, oczywiście, lepiej jest jeść jakieś surowe

pożywienie w ciągu dnia, niż nie jeść go wcale, niezależnie czy jest to

na końcu posiłku czy pomiędzy posiłkami. Pomyśl, jak w czasach żaglowców

dodatek surowego pożywienia w formie soku cytrynowego, owoców

cytrusowych i zielonych warzyw zapobiegał szkorbutowi, chociaż dieta

składała się głównie z solonego mięsa i sucharów.

Jeśli jesteś jedną z tych nieszczęśliwych osób, które są przeciwko

zjadaniu surowych potraw, zacznij w końcu nowe życie, jedząc na surowo

choć jeden pokarm, który ci najbardziej odpowiada. Przeżuj go dobrze i

jedz powoli, tak żeby twoja świadomość trenowała się w radowaniu się

myślą o jedzeniu surowego pożywienia w jego całej różnorodności, by

w końcu cały twój pokarm stał się surowy.

KIEŁKI,SKROBIA I SUSZONE OWOCE

W tej książce autor prezentuje stanowisko, że najlepszym pokarmem dla

człowieka są produkty naturalnie słodkie, takie jak owoce. Ponieważ

ogólnie rzecz biorąc, ludzie lubią słodycze, to rozwinął się przemysł

cukierniczy, który czyni smacznymi produkty normalnie niesłodkie lub

pozbawione smaku, jak kawa, kakao, czekolada i ziarna zbóż.

W diecie surowej spożywanie ziaren zbóż stanowi pewien problem,

ponieważ skrobia nie jest łatwo przyswajalna przez organizm. Właściwym

rozwiązaniem tego zagadnienia jest spożywanie ich w formie kiełków, gdyż

wtedy zawarta w nich skrobia rozkładana jest do postaci prostszych

cukrów. Chociaż organizm jest w stanie poradzić sobie z małą ilością

skrobi, rozkładając ją na glukozę, to jednak nie robi tego efektywnie.

Dlatego spożycie większych ilości produktów mącznych związane jest z

odkładaniem się w układzie pokarmowym nie przyswojonych resztek.

Przejadanie się skrobią, szczególnie rafinowaną, powoduje nie tylko

otyłość, lecz również inne objawy, od chorób dróg oddechowych (kaszel,

katar, gorączka) do chorób reumatycznych. Najpopularniejsze książki na

temat odchudzania podają jadłospisy ograniczające ilość spożywanej

skrobi.

Wysokoskrobiowe pożywienie można uczynić bardziej pożywnym i

wartościowym, jeśli będziemy jeść ziarna w ich niezupełnie rozwiniętym

stadium, np. zielony groszek lub niedojrzałą kukurydzę w kolbach. Inny

sposób, jak już to stwierdziliśmy, to kiełkowanie.

W niedojrzałych ziarnach węglowodany są jeszcze w formie cukrów,

które później przekształcone są w skrobię. Ciekawe jest, że pewne

rośliny magazynują w nasionach tłuszcz, a nie skrobię. Nasionami tego

rodzaju są orzechy i wiele strączkowych. Trzeba zrozumieć, że skrobia i

tłuszcz są substancjami zapasowymi dla zarodka do czasu, kiedy młoda

roślina może się sama wyżywić, korzystając z wody, gleby i słońca.

Orzechy są jadalne w swoim stanie dojrzałym, ale trzeba uważać, aby się

nimi nie przejeść, ponieważ są one pokarmem skoncentrowanym. Kiełki zbóż

można także zjadać wtedy, gdy zaczynają się zielenić - dodają do diety

cennego chlorofilu.

Kiełki stanowią odpowiedni dodatek do sałatek i wartościowe

urozmaicenie. W sklepach ze zdrową żywnością (na Zachodzie - przyp.

red) można kupić specjalne naczynia - kiełkownice, które bardzo

ułatwiają otrzymywanie kiełków zbóż w domu. Niezależnie od tego, czy

kupimy kiełkownicę czy nie, kiełkowanie jest bardzo proste i można to

robić, np. umieszczając ziarna na talerzu i przemywając je dwa razy

dziennie wodą. Nadmiar wody powinien być oczywiście odprowadzony,

gdyż mogłoby to spowodować gnicie ziaren. Gdy tylko kiełki mają długość

ok. 1,5 cm, można naczynie umieścić w miejscu nasłonecznionym, a wtedy

małe listki zazielenią się.

Innym cennym dodatkiem do surowej diety są suszone owoce. Powinny to

być owoce uprawiane organicznie, nie opryskiwane oraz suszone na słońcu.

Właściwe przygotowanie do spożycia polega na namoczeniu przez noc w

wodzie, co uczyni owoce smaczniejszymi, a przede wszystkim sprawi, że

będą pokarmem mniej skoncentrowanym. Zasiarczone i konserwowane owoce

suszone powinny być najpierw umyte w ciepłej wodzie. Można z nich

przyrządzić doskonałe dania, dodając utartą marchew, tarty kokos lub

całe owoce.

WSZYSTKO O MLEKU I NABIALE

Po pierwsze, mleko jest pożywieniem przeznaczonym dla niemowląt

i bardzo młodych istot. Żadne zwierzę nie pije mleka, gdy jest już

zdolne odżywiać się samo, i co więcej - zwierzęta nie piją mleka

zwierząt innego gatunku, nie piją mleka przetworzonego przez

zakwaszenie, pasteryzację lub homogenizację. Takie mleko nie ma nawet

kontaktu z powietrzem, gdyż pite jest bezpośrednio z cycka samicy.

Dzieci mają zdolność do trawienia mleka, ale zanika ona z wiekiem.

Dlatego powinno się je żywić produktami roślinnymi, z sadów i pól, gdyż

podawanie mleka może prowadzić do alergii.

Jeśli już ktoś pije mleko, to najlepiej spożywać je w formie mleka

kwaśnego. Świeży twaróg wiejski jest niewątpliwie najmniej szkodliwym z

serów, ponieważ inne rodzaje serów twardych są bardziej kwasotwórcze i

zawierają sól i inne dodatki. Zamiast picia mleka kwaśnego, można

uczynić je bardziej strawnym przez dodanie soku z cytryny lub

pomarańczy. Autor sugeruje jednak, aby produktów mlecznych używać w

małych ilościach. Np. nie dodawać do sałatki więcej niż łyżkę stołową

sera wiejskiego lub kwaśnego mleka.

Moje doświadczenia dotyczące mleka wskazują, że przedłużona

aktywność, jak wspinaczka górska lub biegi maratońskie, nie wpływają

na lepsze przyswajanie mleka. Jest raczej przeciwnie, mleko staje się

dla organizmu pokarmem jeszcze trudniej strawnym i zbyt skoncentrowanym.

Jest rzeczą dobrze znaną, że wytężona aktywność może kompletnie

odebrać apetyt. Wiemy także, że kiedy zmieniamy dietę na surową i

wyłącznie roślinną, oraz stosujemy praktyki oczyszczające organizm, to

możemy odczuwać mleczny lub nabiałowy posmak jeszcze tygodnie po tym,

jak zrezygnowaliśmy z nabiału. Świadczy to o tym, że organizm człowieka

nie przyswaja mleka w całości i nie eliminuje zupełnie pozostałych

resztek.

INNE SUROWE POKARMY

Człowiek - zbieracz i myśliwy, może dodać do swej diety także inne

surowe pokarmy, jak jajka, ryby i mięso. Wszystkożerne zwierzęta tak

oczywiście robią. Także np. Eskimosi w dodatku do surowego mięsa i ryb

włączają do swego pożywienia duże ilości tranu lub tłuszczu

otrzymywanego ze zwierząt morskich. Uważa się, że tłuszcz taki jest

łatwo emulgowany w ustroju.

Japończycy również włączają do diety surowe ryby i jestem pewien, że

są też inne narody, które robią tak samo. Skandynawowie i mieszkańcy

północnej Europy spożywają potrawy z surowych śledzi. Są także inne

gatunki ryb, jak sardynki, tuńczyki i sardele, które są przygotowywane

na surowo z olejem i puszkowane.

Krwiożerczy wojownicy Dżyngis-Chana uzupełniali swą dietę,

szczególnie gdy nie mogli zdobyć pożywienia, otwierając żyły swych koni

i pijąc ich krew. Prawdopodobnie praktyka ta przyczyniła się do

wzmacniania ich wojowniczej natury. Bez wątpienia można wpaść w nałóg

picia krwi; są doniesienia o ludzkich wampirach pijących krew małych

zwierząt, jak też ludzką. To znów wskazuje, że surowe mięso i krew nie

są najodpowiedniejszymi pokarmami dla człowieka, niezależnie od tego,

jaką mają wartość odżywczą.

Gotowanie mięsa czyni je pokarmem gorszym, ponieważ poddane obróbce

termicznej ma tendencję do szybszego gnicia niż surowe. Można nawet

wyczuć zgniły odór mięsa od osób, które spożywają je codziennie i

w dużych ilościach, także jeśli są to osoby młode.

SOKI W NASZEJ DIECIE

Chociaż spożywanie pokarmów w całości, szczególnie jeśli mamy

zdrowe zęby, jest przyjemniejsze niż otrzymywanie pożywienia jedynie w

formie soku, to jednak ich picie jest przydatnym sposobem oczyszczania i

alkalizowania organizmu. Trzeba by np. przeżuć wiele marchewek dla

osiągnięcia korzyści, które da wypicie dwóch szklanek soku z marchwi.

Soki są szczególnie przydatne wtedy, gdy kłopoty trawienne

uniemożliwiają jedzenie całych owoców i warzyw.

Soki najlepiej wypijać na godzinę przed posiłkiem, którym może np.

być porcja całych owoców lub surówka z warzyw.

Możemy przyrządzać coctaile, mieszając kilka różnych soków. Oto

proponowane połączenia:

* marchew + ananas,

* marchew + jabłka lub marchew + jabłka + ananas,

* marchew, burak + kilka łyżeczek soku z cytryny,

* marchew + seler,

* burak + ogórek,

* pomidor + marchew,

* ziemniak + marchew.

Możliwość różnorodnych kombinacji jest bardzo duża. Odnosi się to

także do soków owocowych, a używając miksera można do coctaili dodać

np. banan, kokos lub inne orzechy. Dodatkową różnorodność można uzyskać,

jeśli posiada się urządzenie do wyciskania soków z warzyw liściastych

(szpinak, sałata, kapusta i inne).

Współczesny sprzęt kuchenny umożliwia więc przyspieszenie kuracji

oczyszczającej organizm przez włączenie do diety dużej ilości soków,

z nasyconych słońcem owoców i warzyw ułatwiających eliminowanie

z organizmu toksycznych złogów. Soki czynią też surową dietę bardziej

atrakcyjną i interesującą.

PROPOZYCJE SUROWYCH DAŃ

To nie jest książka kucharska i nie było moją intencją zamieszczanie

w niej obszernej części z przepisami. W innych książkach można znaleźć

wiele porad na temat przygotowywania surówek i sałatek. Nie potrzeba

bowiem specjalnej wiedzy, aby móc przygotować smaczne i atrakcyjne

potrawy surowe, zakładając tylko, że nie dopuści się do łączenia

niezgodnych ze sobą produktów.

Poniżej podaję kilka przykładowych przepisów na napoje, zupy, sałatki

i dania główne.

NAPOJE

Do przygotowania tych napojów potrzebny jest mikser i sokowirówka.

* Zmieszać równe ilości soku z winogron, cytryny lub pomarańczy i owocu

passiflory. Dodać parę listków świeżej mięty do smaku. Szklanki

udekorować plasterkami pomarańczy lub cytryny.

* Sok z grejpfruta zmiksować z pomarańczowym i paroma listkami zielonej

pietruszki. Podawać z pokruszonym lodem.

* Zmieszać sok z grejpfruta, pomarańczy i papaji, podawać z listkami

mięty.

* Sok jabłkowy zmieszać z sokiem z truskawek, czarnych jagód, morwy, lub

jeżynomaliny.

Inne smaczne zestawy coctaili, to np.:

* Sok z papaji i ananasa,

* Sok z jabłek i gruszek,

* Sok z brzoskwiń, moreli i śliwek lub czereśni.

Przygotowując coctaile owocowe dobrze jest przestrzegać następujących

zasad:

* Słodkie owoce, jak banany, figi, daktyle można miksować z owocami

półkwaśnymi, lecz nie kwaśnymi.

* Półkwaśne owoce, jak jabłka, gruszki, winogrona, brzoskwinie, morele

i czereśnie można łączyć z każdym rodzajem owoców.

* Kwaśne owoce to grejpfrut, pomarańcza, cytryna , ananas i śliwka -

mają dobre połączenia z owocami półkwaśnymi.

Mleko orzechowe

Najlepiej jest oczywiście spożywać orzechy w całości, dobrze je

przeżuwać, ale można z nich także przyrządzić smaczne mleko orzechowe.

Mleko przyrządzamy z orzechów z soku z cytryny w proporcji wagowej 1:3.

Orzechy należy utrzeć i wsypać do miksera, następnie wlać sok i

pozostawić na 15 minut. Miksować przez kilka minut. Sok z cytryny można

zastąpić wodą.

A oto ilości orzechów lub nasion, które możemy zmiksować z 1/2 litra

wody:

* 1 łyżka nasion słonecznika

* 1 łyżka sezamu (należy je uprzednio zmielić)

* 1 łyżeczka migdałów

* 1 łyżeczka orzechów brazylijskich

* 1 łyżeczka orzechów laskowych

Po przyrządzeniu mleka orzechowego możemy dodać filiżankę soku z

marchwi i posłodzić napój miodem lub syropem klonowym.

SOKI Z WARZYW

Polecane kombinacje soków z warzyw podane już były wcześniej, przy

omawianiu surowej diety. Tutaj podaję kilka innych zestawów:

* marchew - seler - ogórek - burak

* kapusta - seler - sałata - ogórek

* marchew - ziemniak - burak - ogórek

* pomidor - marchew - pietruszka - ogórek

ZUPY

Za pomocą miksera możemy przygotować surowe zupy, a różnorodność ich

jest nieograniczona. Oto przykłady, jak ciekawe kombinacje smakowe

możemy uzyskać:

Zupa avocado

1 avocado, 3 młode marchewki, 2 pomidory, 1 burak, 1 ząbek czosnku,

2 filiżanki wody, 2 łodygi selera, trochę młodej cebulki, parę listków

mięty, 1/2 łyżeczki glonów (lub więcej do smaku), 2 filiżanki soku

pomidorowego.

Do miksera wlać sok pomidorowy i wodę, dodać pokrojone na małe

kawałki warzywa, miksować, aż płyn będzie gładki. Na końcu dodać czosnek

i glony.

Zupa pikantna

3 dag słodkiej kukurydzy z kolby, 1/2 szklanki soku z ogórka,

1 łyżeczka siekanego selera i pietruszki, 1/2 litra gorącej wody,

1 łyżeczka glonów, 1 pomidor, 1 tarta marchewka, 3 łyżki stołowe kiełków

(użyj trzech różnych rodzajów kiełków - wg wyboru).

Do miksera wlać sok z ogórka i gorącą wodę. Dodawać po trochu

pokrojone warzywa, aż do zmiksowania wszystkich składników. Podawać

zaraz po przyrządzeniu.

Powyższe przykłady pokazują, jak przez dobór różnych składników można

uzyskiwać zupy o różnych smakach. W tym celu możemy wykorzystać wiele

innych produktów, jak zielony groszek, papryka, chili, sok z cytryny,

czy różne rodzaje kiełków.

SAŁATKI

Jarzyny i owoce, które mogły być opryskiwane środkami chemicznymi,

powinny być umyte w letniej wodzie z dodatkiem łyżeczki sody

kuchennej, a następnie opłukane w wodzie z dodatkiem trzech łyżeczek

octu winnego. Jarzyny przed użyciem należy pozostawić na suszarce, aby

usunąć wodę użytą do ich mycia. Jest to konieczne, aby umożliwić

przyleganie sosu sałatkowego do liści.

Oto lista warzyw zielonych, liściastych i korzeniowych, nasion i

przypraw ziołowych, oraz innych składników, których możemy używać do

sałatek.

Warzywa liściaste: sałata, kapusta, botwinka, liście selera, nać

marchewki, żywokost, mlecz, endywia, eskarola, liście soczewicy, mięta,

zielona pietruszka, tasznik pospolity, łodygi chrzanu, szczaw, szpinak,

liście słonecznika, rukiew wodna, łodygi rzepy, liście gorczycy,

cebulka, liście i pączki nasturcji, młoda paproć, kwaśna koniczyna,

młody krwawnik.

Warzywa korzeniowe: szparagi, buraki, marchew, seler, karczoch,

pietruszka, ziemniak, dynia, rzepa, yam.

Nasiona i zioła: kardamon, kminek, pieprz, cynamon, koper, czosnek,

imbir, chrzan, majeranek, gałka muszkatołowa, cebula, mak, szałwia,

tymianek.

Inne składniki: avocado, papryka, brokuły, kalafior, szczypiorek,

kwiaty mniszka lekarskiego, plastry cytryny, grzyby, okraglony,

pomidory, cukinia, bakłażany.

PRZYKŁADOWE PRZEPISY NA SAŁATKI

1/ 1 filiżanka fasolki mungo, 1/2 filiżanki zielonego groszku, 1/2

filiżanki młodej kukurydzy, 1 avocado, 1 łyżeczka glonów,1 filiżanka

drobno pokrojonej sałaty (lub innego zielonego warzywa), 1/2

filiżanki kiełków lucerny, 1 mała cebula drobniutko posiekana, 4

łyżeczki utartych orzechów.

2/ 1 filiżanka drobno pokrojonej kapusty, 1 filiżanka kiełków

słonecznika, 1 filiżanka zielonej pietruszki, 1 utarty słodki

ziemniak lub yam, 1 filiżanka tartej marchewki.

Sałatkę przyprawić sosem przyrządzonym z oliwy (wytłaczanej na

zimno), cytryny i surowych orzeszków ziemnych.

Sosy do sałatek

* rozetrzeć 1 owoc avocado z 2 łyżeczkami soku z cytryny i 1 łyżeczka

wodorostów,

* zmiksować 1 filiżankę utartych migdałków, 1 filiżankę wody, 1

łyżeczkę zmielonego siemienia lnianego, przyprawiając szczyptą pieprzu

cayenne,

* rozetrzeć 3 łyżeczki soku z cytryny z 2 łyżeczkami miodu i 4

łyżeczkami dobrze zmielonego słonecznika.

Uwaga! Nieskończoną ilość sałatek można przyrządzać po prostu

zmieniając zestaw składników oraz sos. Sosy można przyprawiać czosnkiem,

papryką, imbirem, kurkumą itp., w różnych kombinacjach.

GŁÓWNE DANIA

Pasztet migdałowo-orzechowy:

1 filiżanka orzeszków cashew dobrze zmielonych, 1 filiżanka kokosu, 1

filiżanka utartej marchwi, garstka zielonej pietruszki, 1 filiżanka

grubo zmielonych migdałów, 3 duże liście żywokostu, 1 avocado, 1/2

filiżanki rodzynek namoczonych przez noc.

Wszystkie składniki, za wyjątkiem avocado, przepuścić przez maszynkę

do mięsa. Dobrze utrzeć z pozostałymi składnikami. Zamiast marchwi użyć

seler, burak lub surowy ziemniak. Orzechy cashew można zastąpić

ziemnymi, laskowymi, włoskimi, brazylijskimi lub słonecznikiem; żywokost

i pietruszkę - sałatą i rzeżuchą. Można też dodać trochę glonów,

czosnku, cebuli, chrzanu i pomidora.

W podobny sposób możemy przygotować inne surowe dania główne. Jako

dodatek do nich mogą służyć sałatki "marynowane" w soku z cytryny i

pomidora, przygotowywane z grzybów, kiełków, kalafiorów, cukini,

oberżyny i innych warzyw. Nie należy marynować krócej niż 1 godzinę.

DANIA SŁODKIE

Dobrym daniem słodkim są np. posiekane orzechy wymieszane z

pokrojonymi figami, daktylami i namoczonymi rodzynkami. Dla wzmocnienia

smaku można dodać utarty chlebek świętojański.

Jeśli używamy owoców suszonych, to powinny być one dobrze wymyte

przed namoczeniem ich przez noc, najlepiej w wodzie destylowanej.

Posiekane owoce można lekko posłodzić miodem przed dodaniem orzechów.

10. NIE SAMYM CHLEBEM...

* Życie na świeżym powietrzu i ćwiczenia fizyczne wzmacniają

działania pokarmu * Ćwiczenia przy pustym żołądku * Dobre zdrowie

efektem inteligentnego stylu życia * Ćwiczenia, równie dobrze jak leki,

usuwają objawy chorobowe * Znaczenie słońca i świeżego powietrza *

Podsumowanie

"I ponieważ człowiek jest zasadniczo dzieckiem Natury, to jego

najbardziej harmonijnym otoczeniem jest świecące słońce, strzecha chmur,

łagodna bryza, świstający na flecie wiatr, grzmot i błysk piorunów,

sady, gdzie owoce drzew i oddech liści są dla niego pożywieniem".

Kindred Soul, rozdz. 3,str.35

Aby osiągnąć najwyższą sprawność organizmu, nie wystarczy najlepsza

dieta. Musi ona być poparta rozsądnym programem, uwzględniającym dary

życia: świeże powietrze, słońce, kąpiele i ćwiczenia fizyczne. Co się

tyczy tych ostatnich, to powinno się wybierać takie, które uruchomią

każdy staw i mięsień, a także życiowo ważne organy, jak płuca, serce i

całą jamę brzuszną.

Hatha Yoga jest, zdaje się, najlepszym dotąd wymyślonym systemem

zdrowotnym. Ćwiczenia rozciągające, które stają się obecnie popularne

wśród sportowców, były znane i praktykowane przez jogów już ponad 3 tys.

lat temu. Tego typu ćwiczenia są także "miękkimi" lub wykorzystującymi

przyciąganie ziemskie. Dają one maksymalną korzyść przy minimalnym

wysiłku fizycznym. Reżim tego rodzaju w połączeniu z takimi zajęciami,

jak np. pływanie, kąpiele słoneczne, biegi, spacery, praca w ogrodzie

lub inne konstruktywne formy aktywności - będzie wzmacniał efekty

prawidłowego odżywiania.

Z drugiej strony, przebywanie na świeżym powietrzu oraz regularne

ćwiczenia umożliwiły wielu osobom, których dieta jest tylko w 70%

właściwa, osiągnięcie dobrego poziomu zdrowia w porównaniu z osobami

prowadzącymi siedzący tryb życia. Jednak, jeśli nie odżywiasz się

pokarmem surowym, który przepisała nam Natura, to w chwili gdy

ograniczysz ćwiczenia lub przebywanie na powietrzu, osłabisz swoje

zdrowie i możesz doświadczyć dolegliwości wynikających z

nieodpowiedniego pożywienia. Jak dowodzą przykłady, spotkać to może

nawet i czołowych maratończyków, powalonych do łóżka przez grypę lub

inne choroby, pomimo intensywnego reżimu treningowego.

Najlepsze efekty można osiągnąć, gdy prawidłowe odżywianie połączone

jest z programem ćwiczeń fizycznych o wzrastającym natężeniu, tak aby

zapewnić wszechstronny trening zwiększający wytrzymałość i gibkość.

Składać się on może np. z pływania, wspinania, dźwigania ciężarów oraz

hartowania organizmu.

Ocenić to, co jest tu napisane może tylko ten, kto ma osobiste

doświadczenia z surową dietą, połączoną z intensywnym, rozumnym

programem ćwiczeń fizycznych. Można przekonać się samemu, że stajemy

się wtedy bardziej sprawni, niż gdy odżywiamy się w tradycyjny sposób.

Ciało staje się stopniowo twardsze, szczuplejsze i bardziej zwarte,

a efekty są bardziej gwarantowane niż przy identycznych ćwiczeniach i

opychaniu się dużą ilością pożywienia, pozostawiającego w organizmie

złogi. Oczywiście, kiedy jest się zaangażowanym w długie treningi,

istnieje tendencja do ograniczania ilości spożywanego pokarmu,

niezależnie od składu diety. To jest prawdopodobnie - jedno z głównych

powodów poprawy stanu organizmu.

Przekonać się także można, że dieta surowa umożliwia lepsze znoszenie

zimna i ciepła - słońca jak i zimnej wody - gdy krew jest wolna od

szlamu i innych toksycznych substancji. Innymi słowy: kiedy ciało jest

odżywiane surowym pożywieniem, to istnieje lepszy przepływ energii i

krwi przez tętnice, żyły i naczynia krwionośne. Kilka dni na surowym

pożywieniu to wszystko, co jest konieczne do aklimatyzacji do zimna i

ciepła.

Surowe odżywianie wspomaga również efekty lecznicze masażu,

akupunktury i akupresury. Również można osiągnąć większe korzyści z

wewnętrznego oczyszczania się wodą i z lewatyw dla przyspieszenia

eliminacji toksyn. Jednakże tracą one swe terapeutyczne działanie, jeśli

nadal je się gotowane jedzenie.

ĆWICZENIA PRZY PUSTYM ŻOŁĄDKU

Warunkiem wstępnym dla każdego programu zdrowotnego jest konieczność

wykonywania ćwiczeń z pustym żołądkiem: 3 godziny po lekkim posiłku

złożonym z owoców lub surowych warzyw, 5 godzin po posiłku z gotowanych

warzyw, np. ziemniaków, dyni oraz soczewicy i brązowego ryżu i 12 godzin

lub więcej po ciężkostrawnych - potrawach, jak frytki, smażona ryba lub

mięso i dania zawierające jajka lub ser, które trawią się wiele godzin.

Te przerwy są szczególnie ważne, jeśli w grę wchodzą ćwiczenia

wytrzymałościowe, jak wspinaczka górska, biegi maratońskie, także praca

w ogrodzie lub inne zajęcia, wymagające wielogodzinnego wysiłku. Można

tu dodać, że także studiować i koncentrować się jest łatwiej, kiedy

przewód pokarmowy nie jest obciążony jedzeniem, szczególnie jedzeniem

nieprawidłowym.

Rozumie się samo przez się, że ćwiczenia wszelakiego rodzaju są

efektywniejsze, jeśli wykonywane są codziennie i możliwie o tej samej

porze dnia. Zdumiewające jest, jak ciało akceptuje wysiłek, nieistotne

jak ciężki, jeśli podejmowany jest o stałej porze dnia. Można się

przekonać, że większą wytrzymałość będzie miał ten, kto odżywia się

surowym pokarmem i stosuje praktyki oczyszczające, niż ten, kto je

przetworzone, rafinowane, niewłaściwe produkty - które jada się wtedy,

gdy jesteśmy źle poinformowani, jak się powinno odżywiać. Zrozumie się

to dopiero wtedy, gdy spróbuje się obu sposobów odżywiania.

Ci, którzy poważnie myślą o zmianie stylu życia, powinni zmianę

odżywiania rozpocząć od trzydniowej głodówki, pijąc tylko wodę, co

powinno być połączone z maksymalną ilością odpoczynku, aby umożliwić

organizmowi skoncentrowanie sił na regeneracji.

Kiedy mówimy, że człowiek nie powinien żyć samym chlebem, to

podkreślamy, że ZDROWIA nie kupuje się w butelkach, czy pudełkach i że

nie można go uzyskać nabywając jakieś przyrządy.

DOBRE ZDROWIE - ROZSĄDNY STYL ŻYCIA

Wskutek spożywania posiłków wtedy, gdy nie powinniśmy jeść lub

jedzenia szkodliwych pokarmów, zatrzymujemy eliminację (oczyszczanie

się organizmu) i czujemy się dobrze. Ci, którzy nie są świadomi tego

zjawiska mogą myśleć, że zdrowy pokarm im nie służy, a organizm

potrzebuje właśnie tych zakazanych. Nawet ćwiczenia wywierają podobny

skutek, ponieważ w czasie ich trwania eliminacja częściowo ustaje.

Energia organizmu jest odciągana od aktywności wydalniczej do

wykonywanego wysiłku.

Dlatego odpoczynek i głodówki są subtelną i bierną, ale wysoce

efektywną drogą do utrzymania dobrego zdrowia. Jak już wskazałem, dobre

zdrowie ma więcej wspólnego z właściwym stylem życia, niż z odpowiednim

pokarmem. Innymi słowy, nie ma takiego lekarstwa, które umożliwiłoby

każdemu utrzymanie najwyższego poziomu zdrowia. W rzeczy samej pozornie

lecznicze działanie leków wynika z tłumienia objawów zarówno poprzez

stymulujący efekt toksyczny, jak i mechanizm odwrotny. Działają dlatego,

że zaburzają podstawowe czynności organizmu.

Jest rzeczą powszechnie znaną, że substancja, która nie ma

toksycznego, trującego działania, nie może być zaklasyfikowana jako

lekarstwo. Wystarczy przestudiować "materia medica", by zobaczyć, że

do produkcji lekarstw używa się trucizn od A do Z. Właśnie dlatego, że

lekarstwa są truciznami, konieczna jest recepta na ich użycie - w innym

przypadku przedawkowanie mogłoby okazać się fatalne.

W wielu krajach istnieją Komitety Medyczne, które zabraniają

stosowania lub wycofują pewne leki, gdy tylko stwierdzą ich szkodliwe

lub toksyczne działanie. Dla dopuszczenia leku do obrotu wymaga się

przeprowadzenia szeregu testów, ale mimo to nie są one całkowicie

pozbawione szkodliwych efektów ubocznych.

Czytelnicy tej książki zauważyli już, że podkreślam w niej, iż dobre

zdrowie można utrzymać bez zażywania jakichkolwiek pigułek.

Mądrość dotycząca zdrowia jest tym, czego szukają wszyscy, a taka

mądrość przychodzi jedynie wtedy, gdy uświadomimy sobie pochodzenie

chorób i sami stwierdzimy, że objawy są jedynie przemijającą fazą, kiedy

wprowadzamy nowy sposób życia.

Innymi słowy, trzeba przetrzymać dolegliwości okresu oczyszczania się

organizmu, żeby potem móc cieszyć się nowym uczuciem zdrowia i spokoju

umysłu, które nie mogą zaistnieć bez bólu i cierpienia. W ten sposób

trzeba oduczyć się wszystkich rzeczy pozbawionych prawdziwej wartości, a

więc trzeba oczyszczać swój organizm ze wszystkich substancji

zaburzających przepływ energii i radości.

ZNACZENIE SŁOŃCA I ŚWIEŻEGO POWIETRZA

Kilka szklanek wody wypitych rano na pusty żołądek działa tonizująco

na organizm i korzystnie wpływa na pracę jelit. Ale dlaczego

poprzestawać tylko na tym?

Zwierzęta kierowane instynktem, szczególnie te z rodziny kotów,

przeciągają się zaraz po przebudzeniu, by rozluźnić wszystkie stawy.

Zbyt wiele wypoczynku i snu usztywnia stawy i mięśnie i tylko właściwe

ćwiczenia, takie jak powolne i statyczne pozycje oraz rozciągania, które

jogowie wypracowali tysiące lat temu, umożliwiają człowiekowi uczynienie

ciała gotowym do codziennych czynności. Jogowie byli bystrymi

obserwatorami przyrody i zwierząt i poszczególnym ćwiczeniom nadawali

nazwy takie, jak pozycja kobry, świerszcza, pawia, orła, łabędzia, krowy

lub góry, lotosu czy pługa. System jogi jest wszechstronny i jeśli jest

prawidłowo wykonywany, rozciąga każdy staw i mięsień, także język,

odbyt, gardło, narządy jamy brzusznej i klatki piersiowej.

Odkryli oni także ważność "odwracania" pozycji pionowej, co

potwierdza także współczesna nauka, zalecając szereg przyrządów

umożliwiających przyjmowanie pozycji głową w dół.

Ćwiczenia systemu jogi poprawiają przepływ krwi oraz funkcjonowanie

układu nerwowego, szczególnie jeśli wiele uwagi poświęca się

kręgosłupowi i jego giętkości. Wkrótce po wykonaniu tych ćwiczeń

doświadcza się uczucia lekkości, które jest wyraźniejsze, jeśli ktoś

odżywia się prawidłowo i przyjmuje odpowiednią ilość wody, aby

oczyszczać organizm i usunąć wszystkie toksyny i inne substancje

usztywniające i zakwaszające stawy i mięśnie.

Ale dlaczego poprzestawać tylko na tym, kiedy pozytywne skutki

surowego pożywienia, oczyszczania wodą i rozciągania mogą być wzmocnione

przez działanie słońca i świeżego powietrza? Jest zupełnie jasne dla

tych osób, które odbyły podróż na pokładzie statku, gdzie większość

czasu spędza się pod gołym niebem, lub spędzały wakacje na wybrzeżu,

gdzie połączone działanie słońca, wody morskiej i wiatru koi cały

organizm. Dobroczynny wpływ promieni słonecznych jest wzmacniany przez

prawidłowe odżywianie, ponieważ słońce i powietrze działają jak magnes

wyciągający wszystkie toksyczne substancje ze skóry. Jeśli człowiek

odżywia się prawidłowo, to słońce nie powoduje raka skóry. Pożytki

płynące z ćwiczeń potęgują się, jeśli są one wykonywane na powietrzu

przy słonecznej pogodzie. Zane R. King w książce "Sunlight Could Save

Your Life" (Słońce może ocalić twe życie) przedstawia, jak uprawianie

joggingu w takich właśnie warunkach wpływa na wzrost wytrzymałości. W

ten sam sposób osiągnie większe korzyści ten, kto będzie wykonywał

ćwiczenia fizyczne na świeżym powietrzu. John N. Ott w książce "Health

and Light" (Zdrowie i światło) opisuje, jak przezwyciężył zapalenie

stawu biodrowego i łokciowego, przebywając i ćwicząc na powietrzu,

głównie w cieniu, przez wiele dni.

Opalać się trzeba ostrożnie. Nie wolno zaczynać od kąpieli

słonecznych w najgorętszej części dnia. Najlepszy jest czas między 9.30

a 11 rano i 15.30 a 17 po południu. Na początku można opalać się po 10

minut z przodu i z tyłu, razem czyni to 20 minut. Po tygodniu czasy te

wydłużyć można do 15-20 minut, a jeśli ktoś już opalił się, z łatwością

wytrzyma dłuższe okresy.

Odporność organizmu na promienie słoneczne rośnie, jeśli odżywiasz

się pokarmem surowym i w ten sposób oczyszczasz się wewnętrznie. Gdy

się opalasz, nie noś okularów słonecznych ani szkieł kontaktowych, nie

stosuj innych tego typu zabiegów, które tylko eliminują dobroczynne

promienie słońca. Przed rozpoczęciem opalania warto najpierw popływać,

ponieważ wpłynie to dodatnio na wytwarzanie witaminy D w skórze.

* * *

Ehret miał rację nazywając język "magicznym lustrem", które

wskazuje stan naszego przewodu pokarmowego. Jeśli rano, po przebudzeniu,

jest on pokryty nalotem, wskazuje to na dużą ilość śluzu i osadu,

rozmieszczonych wzdłuż przewodu pokarmowego aż do jamy ustnej i języka.

Fermentacja szkodliwych substancji ma miejsce zarówno w górnym, jak i

dolnym odcinku układu pokarmowego. Dlatego nalot na języku wskazuje, że

ma ona miejsce w całym układzie, a nie tylko w okolicy ust i nosa. Kiedy

ktoś je i pije rano, to nalot może częściowo zniknąć; dzieje się tak

wtedy, gdy nie przylega on zbyt mocno. Nie oznacza to jednak, że język

stał się czystszy, lecz że proces samooczyszczania się organizmu został

zatrzymany w wyniku trawienia kolejnej porcji pokarmu. Prawdziwą

wskazówkę co do stanu naszych jelit można łatwo otrzymać, zastępując

następne trzy posiłki czystą wodą lub rozcieńczonym sokiem owocowym,

ponieważ te napoje powodują uwolnienie osadu ze ścian żołądka i jelit.

Tak wiele osadu może ujawnić się w jamie ustnej, że podstawa języka i

zęby będą grubo pokryte białą warstwą. "Bawełniane usta" to inna nazwa

tego stanu, który może wystąpić również po długim wysiłku fizycznym, np.

biegu, podczas którego pijemy wodę lub inne płyny.

Kiedy jesteśmy przekonani, że nasz organizm wymaga oczyszczenia, to

przez 3 lub więcej tygodni należy spożywać tylko surowe, nie śluzowujące

i nie zakwaszające pokarmy oraz pić wodę i soki owocowe. W zależności od

stopnia "zanieczyszczenia" organizmu objawy ustąpią wcześniej lub

później, odnowi się naturalny róż języka - jak u zdrowego dziecka lub

nastolatka. Przez pierwszy tydzień takiej kuracji, lub przez zbliżony

okres, może być konieczne szczotkowanie języka i zębów co rano dla

oczyszczenia tego, co nazbierało się w czasie nocnego wypoczynku.

Ten oczyszczający organizm reżim można wzmocnić przez stosowanie

metody jogów, polegającej na wypijaniu rano 5-7 szklanek letniej wody

na pusty żołądek. Tak wielka ilość płynu w sposób mechaniczny będzie myć

i spłukiwać żołądek i jelita. W 10 minut po wypiciu tej ilości wody

można poprzez wciąganie i wydymanie żołądka kilka razy zmusić się do

zwrócenia zawartości żołądka i w ten sposób wraz z wodą usuniemy śluz

i gnijące substancje z jelit. Przy prawidłowej surowej diecie zwracana

woda będzie zupełnie czysta, a język pozostanie różowy. Ciekawą

wskazówką, że stan błon śluzowych odzwierciedla stan organizmu, jest

uczucie dobrego samopoczucia, którego doświadczamy m.in. w postaci

obfitego wypływu śliny i soków trawiennych, błyszczących oczu,

zniknięcia wszystkich dolegliwości. Zauważmy także, jak luźne stały się

nasze stawy i jak jasny stał się umysł, tak że można efektywnie

koncentrować się i studiować. Co więcej, odczujemy, że oczyszczony

przewód pokarmowy będzie z łatwością przyjmował surowe pożywienie,

ponieważ usunięta została bariera śluzowa utrudniająca przyswajanie.

Co jest naprawdę cudowne, to uzyskana dzięki temu zdolność do

głębokiego i łatwego oddychania, co popiera stanowisko jogów, że życie

jest rzeczywiście oddechem.

PODSUMOWANIE

W książce tej autor daje swą receptę na totalne zdrowie, które może

być osiągnięte, gdy ktoś przestrzega wszystkich czynników składających

się na rozumny program życia.

Na drodze do osiągnięcia tego stanu, w którym wszystkie "puste"

narządy ciała, jak płuca, żołądek i zatoki błyszczą wewnętrzną

czystością, trzeba doświadczyć każdego cala tej drogi, ponieważ Natura

nie pozwala na przeskoczenie nawet jednego stopnia.

Ponieważ człowiek współczesny zwykł tak dobrze jadać i popijać, więc

książka ta nie koncentruje się na przyswajaniu pokarmu, lecz na

eliminacji i wydalaniu resztek. Musimy użyć wszystkich będących w naszej

dyspozycji środków, aby usunąć całą glinę, piasek i pył, które tkanki

akumulowały od urodzenia, ponieważ jeśli nie cofniemy się do kołyski,

nigdy nie będziemy mogli żyć pełnym życiem. Musimy usunąć wszystkie

nagromadzone latami złogi, tak abyśmy mogli teraz dawać sobie radę tylko

z bieżącymi porcjami toksyn.

Jest to problem, jak rozwiązanie kostki Rubika. Dopóki nie będziemy

trzymać się podstawowych prawd i zasad, nasza wiara będzie gorzko

przetestowana przez zmienną naturę objawów, które mogą utrudniać każdy

krok. Jest to bardziej fascynujące niż jakakolwiek układanka lub problem

matematyczny, ponieważ dotyczy życia jako takiego, a niewiedza, jaki

demon zostanie uwolniony z puszki Pandory jako następny - intryguje

dodatkowo.

Zwykle, jeśli ktoś - opisaną wyżej metodą - płucze, zmywa i poleruje

błony śluzowe, doświadcza objawów, które już przeszedł raz lub więcej

w ciągu życia. Kaszel, katar, ból głowy, biegunka, ból gardła, gorączka,

wrzody, bóle wędrujące z jednej części ciała do drugiej i negatywne

stany umysłu, jak niepokój, depresja, i brak równowagi mogą wszystkie

ponownie pojawić się, gdy trwamy przy nowym stylu życia: surowego

pożywienia, czystej wody, ćwiczeń i słońca.

Aby wygrać, trzeba przetrzymać wszystkie te dolegliwości, nawet jeśli

ktoś musi przeżyć ponownie przez krótki czas stare choroby, przebyte

dawno temu, ponieważ złogi i toksyny początkowo za nie odpowiedzialne,

mogą leżeć uśpione, dopóki nie zostaną uwolnione. Możemy nawet poczuć

smak lekarstw, które zażywaliśmy wiele lat temu lub mieć ochotę na

jedzenie, którego nie jedliśmy od dziesiątków lat. Ten, kto zna swoją

drogę wie, że prawdziwa wolność i ulga nastąpi, gdy zalegające złogi i

błędne schematy myślowe zostaną wyeliminowane, tak że ich negatywny

wpływ na nasze funkcjonowanie skończy się.

Chociaż możemy stłumić objawy niewłaściwym jedzeniem lub lekami,

natura zawsze będzie miała ostatnie słowo. Wszystkowiedząca inteligencja

naszego organizmu nie da się oszukać przez nasze zachcianki, ignorancję

i głupotę. Człowiek płaci wysoką cenę za niewiedzę lub niechęć do

wiedzy.

Proponowany w tej książce program życia oparty jest na zdrowym

rozsądku i doświadczeniu. Aby poznać prawdę i doświadczyć najwyższej

radości i zwycięstwa, do jakich zdolny jest człowiek, trzeba oczyścić

swój organizm tak, żeby nie groził nam kaszel czy wycieranie nosa, a

uwolniony z więzów umysł mógł wznieść się do nowych wymiarów i

wysokości.

DODATEK

"I kiedy jarzmo przesądów i ciemnych wierzeń zostanie usunięte, na

zewnątrz pozostaniesz cichy, lecz wewnątrz Ciebie przemówi Pan -

grzmiącym głosem i echem gwałtownego wodospadu".

Kindred Soul, rozdz. 1, str. 22

SEKRETY NATURALNYCH UPRAW

Termin "uprawy organiczne" odnosi się do naturalnego, prostego

sposobu, w jaki Natura produkuje zielone pola i gęste lasy.

W książce "Gardening Without Digging" (Uprawa ogrodu bez

kopania) autor, A. Guest opisuje wspaniałe rezultaty upraw prowadzonych

własną metodą przy nawożeniu kompostem. Według opinii niektórych

praktyków rolnictwa organicznego, komposty przygotowane przez człowieka

są zbyt skoncentrowane. Np. Faulkner w książce "Ploughman's folly"

(Szaleństwo rolnika) twierdzi, że tam, gdzie stosuje się zielone

nawożenie, niepotrzebne stają się: kompost, wapnowanie i chemiczne

środki ochrony roślin. Zielone nawożenie polega na zakopaniu części

plonów (lub specjalnie uprawianych roślin, zwykle z rodziny

motylkowych) w wierzchniej warstwie gleby, co zwiększa zawartość

humusu. Stosując tę metodę do gleb zarówno kwaśnych, jak i zasadowych,

Faulkner czynił je zdatnymi do wszelkich rodzajów upraw. Celem warstwy

humusu jest według Faulknera dostarczanie roślinom stałej, umiarkowanej

ilości substacji odżywczych i soli mineralnych.

Powyższa obserwacja jest analogiczna do poglądu autora, że inaczej

niż gotowane i przetworzone pokarmy, owoce i inne surowe pożywienie

dostarczają składników odżywczych w zrównoważony sposób, o czym świadczy

objaw fizjologiczny - nie dochodzi do przekrwienia tkanek.

OWOCE I KOSMETYKI

Prawdziwe zdrowie i piękność chodzą w parze. Żadna ilość pudru do

twarzy, cieni do powiek i szminki nie może zastąpić naturalnej,

błyszczącej zdrowiem skóry. Przy dokładniejszej obserwacji zauważymy, że

makijaż jest czymś skutecznym i nie łączy się z powierzchnią skóry. Z

daleka może on wyglądać atrakcyjnie, ale z bliska daleki jest od

piękności. Jednakże kobiety będą go nadal stosować, jeśli nie dla

poprawy swego wyglądu, to aby być w zgodzie z aktualną modą.

Prawdziwe rozwiązanie problemów piękności i zdrowia to zmiana diety

na obfitującą w surowe owoce, warzywa i soki.

Powinno się unikać takich produktów, jak ciastka, słodycze,

czekoladki, lody, herbatniki, biały chleb, potrawy smażone, biały

cukier, potrawy solone, papierosy, alkohol, mięso i ryby, które

zakwaszają organizm, tak aby błony śluzowe w całym ciele były omywane

roztworem zasadowym.

Kiedy zrezygnuje się z tych szkodliwych pokarmów, nie tworzą się już

fermenty i kwasy, które tak negatywnie oddziaływały zarówno na umysł,

jak i na skórę. To fermenty pochodzące z przewodu pokarmowego powodują

nieprzyjemny zapach ciała oraz zakwaszają skórę, powiększają pory i

naczynia krwionośne, a także zmieniają naturalny kolor skóry.

Dlatego, kiedy tylko wszystkie kwasy i toksyny zostaną wyeliminowane

z tkanek, włosy odzyskają swój blask, wargi i dziąsła staną się znów

różowe, oczy jaśniejsze, twarz ponętniejsza, ciało pozostanie młode,

żywotne i szczupłe. Trawienie, krążenie i wydalanie będą funkcjonować

gładko i spontanicznie, bóle i dolegliwości całkiem znikną - a

największym osiągnięciem będzie spokój umysłu i pozytywne myślenie,

które na stałe będą nam towarzyszyć.

C. F. Leyel w książce "Herbal Delights" (Ziołowe wspaniałości)

podaje zalety kremów i środków upiększających, wykonanych na bazie

roślin i podkreśla, że znacznie przewyższają one kosmetyki sporządzone z

minerałów i chemikalii.

Avocado: olej z tego owocu ma zdolność penetrowania w głąb skóry i w

ten sposób odżywia gruczoły. Zawiera witaminę D, tak ważną dla skóry

(jeśli odżywiamy się prawidłowo i właściwie stosujemy opalanie, to

witamina D wytworzona zostanie w organizmie w wystarczającej ilości, co

jest rozwiązaniem korzystniejszym).

Olejek migdałowy: musi być tłoczony na zimno, aby zachować swe

własności. Utrwala piękno, jest najmniej kwaśny ze wszystkich olejków.

Działa jako ochrona przed niszczącym działaniem gorącego klimatu

i wysuszających wiatrów. Używamy do wybielania skóry.

Czarny bez: owoce i kwiaty działają upiększająco na skórę. Stosuje

się do produkcji kremów, maści i płynów, które zmiękczają i wygładzają

skórę, usuwają skutki nadmiernego opalania, piegi i skazy. Sok z kwiatów

czarnego bzu może być używany zamiast wody różanej do oczyszczania

twarzy oraz leczenia i zapobiegania oparzeniom słonecznym.

Dymnica, również używana do usuwania piegów.

Bluszcz zwyczajny - ugotowany w maśle służy jako krem do opalania.

Leszczyna - środek ściągający, który przywraca napięcie

zwiotczałym mięśniom, zapobiega zapaleniom żył lub zmniejsza je, gdy

jest zbyt zaawansowane.

Wilcza jagoda: sproszkowany korzeń używa się do maseczki na twarz.

Henna: Egipcjanki malowały nią paznokcie. Znakomita do rozjaśniania

włosów.

Truskawka: sok wybiela skórę i usuwa osad z zębów. Dobra na

odchudzanie.

Wiklina: wyrabia się z niej doskonałą pastę do zębów.

Potoślin jaborandy i bylica "boże drzewko": pobudzają porost włosów.

Obrazki plamiste (Arum): sławny puder cypryjski był sporządzany

ze sproszkowanego korzenia. Paryżanki używały go do wybielania skóry.

Tłustosz: do barwienia włosów na złotawy kolor.

Nawrot: wyrabia się z niego róż do policzków.

DOŚWIADCZENIA AUTORA Z BIEGÓW MARATOŃSKICH

Moje doświadczenia z biegów maratońskich, które odbyły się 2 i 10

pażdziernika 1983 roku, w pełni potwierdziły, że podstawowe zasady

zdrowego życia, jakie zarysowałem w tej książce, są prawdziwe i zdają

egzamin. Stwierdziłem, że nawet w dość zaawansowanym wieku - miałem

wtedy 52 lata - można być w całkiem niezłej kondycji. Pokonałem wielu

biegaczy z mojej grupy wiekowej, którzy regularnie startują w

maratonach.

Czasy, które uzyskałem, nie są czymś wyjątkowym, ale są poniżej

średniej, a trzeba wziąć pod uwagę, że nie trenuję tak, jak powinienem.

Według aktualnych poglądów zaleca się przebieganie 160 km tygodniowo

przez okres minimum 4 miesięcy, a gdy można to osiągnąć ze względną

łatwością, to wtedy 3 razy w tygodniu należy ćwiczyć szybkość i robić

sprawdziany biegowe.

2 pażdziernika 1983 roku pozostawiłem auto w domu i pobiegłem

(9,6 km) na start półmaratonu. Po czym, pół godziny po przybyciu na

miejsce startu, w chłodny i deszczowy niedzielny poranek, pobiegłem wraz

z ponad 600 zawodnikami dystans 21 km. Zająłem 263 pozycję z czasem 1

godz. 34 min. 21 sek i pokonałem ponad 2/3 biegaczy.

W sobotę 8 pażdziernika pojechałem pociągiem do Johannesburga na

maraton Nashua, który miał się odbyć 10 pażdziernika w poniedziałek.

Przez cały dzień po półmaratonie nie trenowałem wcale. Ćwiczyłem tylko

jogę i stosowałem surowe odżywianie. Johannesburg, co trzeba podkreślić,

leży na wysokości 1824 m n.p.m., a tam, gdzie mieszkam, w Westville jest

zaledwie kilkaset metrów nad poziomem morza. Wysokość ma wpływ na

biegaczy, ale stan organizmu i wytrenowania są daleko ważniejsze. W

niedzielę rano, dzień przed zawodami przebiegłem treningowo 9 km, przy

zimnej pogodzie. Z wyjątkiem niewielkiej ilości śluzu, który wydaliłem

przez nos w czasie biegu, nie miałem większych problemów.

Ponieważ w sierpniu i wrześniu, a także przed maratonem nie

trenowałem wiele, przebiegałem nie więcej niż 56 km tygodniowo,

z obawą przystępowałem do maratonu.

Parking znajdował się około 2 mile od stadionu, gdzie miał rozpocząć

się bieg, a dotarcie tam i przebieranie zajęło mi tyle czasu, że

znalazłem się na końcu 4-tysięcznej grupy zawodników. Po starcie,

przez około 5 pierwszych minut można było z trudem powłóczyć nogami i

zanim naprawdę mogłem zacząć biec, 10 minut poszło na straty. Biegnąc

nieco szybciej niż większość poprzedzających mnie biegaczy zdołałem

przeprawić się przez dużą część tłumu, robiąc tylko kilka krótkich

przystanków dla wytarcia nóg i grzbietu. W czasie trwania maratonu nie

szedłem ani razu, chociaż przez ostatnie 5 mil z wysiłkiem wspinałem się

na niewysokie, lecz strome wzgórze, zanim osiągnąłem odcinek poziomy, a

po nim kilka zejść w dół prowadzących do mety.

Byłem uszczęśliwiony uzyskaniem czasu 3 godzin 34 minut, biorąc pod

uwagę to, że naprawdę nie trenowałem przed tym biegiem. Czułem się

całkiem dobrze, z wyjątkiem tego, że kolana i mięśnie ud nieco mnie

piekły, ale około 2-milowy spacer do zaparkowanego samochodu uwolnił

mnie od wszelkiej sztywności. Słuszna okazuje się więc rada, aby

pozostawać w ruchu po maratonie, dla zapobieżenia zbyt szybkiemu

uspokojeniu się układu krążenia po intensywnym wysiłku. Pod koniec

dystansu zauważyłem ze zdziwieniem, że mój język pokrył się grubym

nalotem, co dowodziło, że przystąpiłem do wyścigu bez uprzedniego

dokładnego oczyszczenia wewnętrznego. Przekonało to mnie, że jeśli

planuje się tak męczący wysiłek, należy bezwzględnie przestrzegać

reżimu dietetycznego.

Po raz pierwszy wystartowałem w biegu maratońskim w 1978 roku, w celu

zakwalifikowania się do Maratonu Przyjaciół. Jest to bieg na dystansie

90 km pomiędzy Durbanem a Pietermaritzburgiem w Południowej Afryce.

Start odbywa się co roku z jednego z tych miast. Teren jest tam bardzo

górzysty, więc biegnąc z Durbanu, który leży na wybrzeżu, trzeba wspiąć

się na wysokość 1500 m przed osiągnięciem Pietermaritzburga, leżącego

na wysokości 1608 m n.p.m.

Przebiegłem dotąd ten wyścig 6 kolejnych razy. Najlepszy czas

osiągnąłem w 1982 roku, kiedy to ukończyłem go w 8 godz. 4 min.,

idąc w ciągu biegu tylko przez zaledwie 100 m. Była to poprawa o 2

godziny 20 minut w porównaniu do mojego pierwszego Maratonu Przyjaciół

w 1978 roku. W ciągu ubiegłych 6 lat przebiegłem ponad 40 maratonów,

włączając w to także dystanse dłuższe. Mój najlepszy czas standardowego

maratonu wynosi 3 godziny 6 minut (w 1980 roku), ale przebiegłem

również ten dystans kilka razy w czasie 3 godz.9 minut.

Przy okazji startu w Maratonie Przyjaciół dowiedziałem się o

kalendarzu startów i różnorodnych imprezach, w których można brać udział

w ciągu roku. Mój pierwszy treningowy bieg odbyłem na dystansie 8 mil.

Biegłem wtedy boso, bo stwierdziłem, że obuwie powoduje otarcia. Dopiero

później inni biegacze wyjaśnili mi, że należy używać specjalnych butów

do biegania. Treningi zacząłem od jednej mili dziennie, po prostu aby

zażyć trochę ruchu. Nigdy nie miałem nadwagi, więc bieganie nie było dla

mnie kwestią utraty wagi, lecz raczej utrzymania dobrej kondycji.

Wiedziałem, że aby biegać, trzeba trenować - w przeciwnym razie

lepiej wycofać się od razu. Dlatego zmuszony byłem do codziennej porcji

aktywności. Przebiegając jedną milę dziennie naiwnie wierzyłem - może to

był mój optymizm - że w ciągu kilku miesięcy będę wystarczająco

wytrenowany, by przebiec 90 km. To wskazuje, jak źle poinformowany i

pełen arogancji byłem w wieku 46 lat. Z drugiej strony dowodzi to

również, że nigdy nie jest się zbyt starym, by nauczyć się lub zrobić

coś nowego w życiu.

Moje wprowadzenie w jogę i pozytywny sposób myślenia miało miejsce w

1951 roku i od tej pory prawie nie było dnia, abym nie przeczytał czegoś

na te tematy lub dotyczące samodoskonalenia się. Teraz, gdy spoglądam

wstecz - szczególnie że wciąż jestem entuzjastą wszystkiego, w co jestem

zaangażowany - zamknąłem w pewnym sensie koło, uświadamiając sobie, że

rzeczy, których nauczyłem się w 1951 roku, były prawdopodobnie dla mnie

najważniejsze. Wtedy przeczytałem książkę "Science of Breath"

(Wiedza o oddychaniu) napisaną przez Yogi Ramacharacka, a obecnie,

wracając do praktykowania niektórych opisanych w niej technik

stwierdzam, że dzięki nim mogę biegać lepiej, ćwiczyć łatwiej, spać

efektywniej i być bardziej skutecznym w każdej innej sprawie.

Kiedy inteligentnie podejmować będziemy pewien wysiłek, nawet jeśli

będzie to prosty akt oddychania lub chodzenia, to więcej szczęścia można

otrzymać z naszego zaangażowania się w te czynności, niż ze wszystkich

rzeczy, jakie można nabyć za pieniądze. Jak mówią jogowie: "sekret

życia odkrywa się tym, którzy posiedli wiedzę o oddychaniu".

Dwa ćwiczenia oddechowe, które uważam za najbardziej pożyteczne, to

Kapalabhati naprzemienne oddychanie przez nozdrza ze wstrzymaniem

oddechu pomiędzy wdechem i wydechem. Kapalabhati jest to szybkie

oddychanie, przy którym szczególnie istotna jest praca mięśni brzucha

i wydech. Jeśli wydech wykona się starannie, to wdech staje się

samoistny; poza tym sens tego ćwiczenia polega na tym, aby wydychać

w sposób oczyszczający równocześnie zatoki i nozdrza. W rzeczy samej,

Kapalabhati oznacza oczyszczanie czaszki.

Jeśli ktoś przeanalizuje fizjologiczny wpływ tego ćwiczenia, przekona

się, że jest to jedno z najlepszych ćwiczeń, jakie zostały wynalezione

dla polepszenia zdrowia. Aby poznać więcej szczegółów tych dwóch

ćwiczeń, przeczytaj: "Yoga Gave me Superior Health" (Joga dała mi

wspaniałe zdrowie) Theos Bernard'a i "Hatha Yoga - Vibrant Science

of Lifa" (Hatha Joga - wibrująca mądrość życia) tego samego autora.

GŁODÓWKI

Książka na temat zdrowego odżywiania i zdrowego stylu życia nie

byłaby kompletna bez wspomnienia o głodówkach - pożytecznym dodatku do

powyższego programu.

Głodówka, która jest jednym z podstawowych i zasadniczych narzędzi

naturalnego leczenia, jest wspaniałą metodą wspomagającą oczyszczanie

organizmu. Kiedy ktoś pości, uwalnia z najgłębszych pokładów tkanek

niepożądane substancje w celu ich eliminacji. Trzeba pamiętać, że nie

ma lekarstwa, pożywienia czy środka, który może to robić równie dobrze,

jak proste powstrzymanie się od jedzenia. Czasami w czasie głodówki

potrzebne jest także powstrzymanie się od aktywności, tak aby mogła mieć

miejsce pełna odnowa, podczas gdy ciało odpoczywa.

Głodowanie nie jest obce sposobowi życia wszystkich istot, ponieważ

oznacza ono po prostu oczekiwanie na naturalny głód przed przystąpieniem

do następnego posiłku. Lew, na przykład, robi to naturalnie - nigdy nie

poluje, dopóki nie poczuje głodu. Człowiek współczesny przyzwyczjony do

trzech posiłków dziennie nie doświadcza już naturalnego głodu, którego

objawami są czysty język i obfity wypływ śliny; żołądek również daje

znać, że oczekuje na porcję pokarmu, wydzielając soki trawienne na myśl

o następnym posiłku.

Głodówka, choć jest niewątpliwie najlepszą metodą oczyszczania ciała,

nie jest sama w sobie lekarstwem na wszystko. Zawsze należy pamiętać, że

prawdziwa kuracja to raczej racjonalne odżywianie się surowym

pożywieniem przez dni i lata, niż podejmowanie 20-dniowych głodówek,

po których znów następuje powrót do zamulającego, skoncentrowanego

pokarmu. Ponieważ jeśli ktoś kontynuuje odżywianie się w ten bezsensowny

sposób, już wkrótce będzie podobnie postępować do następnego długiego

postu.

Jednakże, jeśli ktoś stanie się doświadczonym "zjadaczem" surowego

pożywienia lub frutarianinem, opuszczenie posiłku lub okazyjny post będą

wystarczające do wyrugowania ostatnio wchłoniętych przez organizm

toksyn.

Do dłuższego postu powinno się przygotowywać przez kilka miesięcy,

poprzez przejście na dietę wyłącznie surową i rezygnację ze śniadań.

Zasadniczo są dwa rodzaje postów: suchy i z przyjmowaniem płynów.

Ten pierwszy jest drastyczniejszy i nie ma potrzeby stosować go

dłużej niż 36 godzin. Podczas tego postu nic nie jemy ani nie pijemy;

przewód pokarmowy odpoczywa, a organizm ma możliwość rozpoczęcia

gruntownego oczyszczenia z wszystkich toksyn i niepożądanych substancji

drzemiących w ustroju.

Post z przyjmowaniem płynów nie jest tak ostry i może być

kontynuowany z łatwością przez każdego przez około 5 dni. Wiele osób

jest w stanie wytrzymać bez jedzenia 30 i więcej dni. Im dłuższy post,

tym więcej należy odpoczywać.

Zwyczajową metodą prowadzenia postu jest picie szklanki wody lub

rozcieńczonego soku owocowego co 2 godziny pomiędzy 8 rano a 8 wieczór.

Kiedy poddajemy się temu oczyszczającemu reżimowi, wskazane jest jak

najwięcej wypoczywać, chyba że ktoś czuje się wystarczająco sprawny do

odbywania krótkich spacerów lub kilku ćwiczeń rozciągających. Rano i

przed udaniem się na spoczynek można zmyć ciało gąbką i letnią wodą dla

utrzymania skóry w czystości. Jeśli głodująca osoba jest w dobrej

kondycji, może przeprowadzić krótkie nacieranie skóry ręcznikiem.

Trzeciego dnia można przeczyścić jelita za pomocą lewatywy, później

lewatywy stosuje się zazwyczaj co trzy dni, aby oczyścić się z twardych

mas kałowych. Tu znów uwaga, aby osoby nie czujące się najlepiej, nie

stosowały ich zbyt często.

Ważną zaletą głodówki jest to, że jest ona subtelnym sposobem

odnowienia zdrowia poprzez danie Naturze szansy przeprowadzenia swego

własnego zabiegu uzdrawiania i oczyszczania. Gdy ktoś pości, w pewnym

sensie znajduje się na stole operacyjnym Natury.

W czasie głodówki występować może kołatanie serca, co jest

spowodowane większą ilością krwi żylnej przesyłanej do płuc celem jej

dotlenienia. Zależnie od ilości i rodzaju toksyn dostających się do

krwiobiegu, możemy doświadczyć różnych objawów. Mogą wystąpić bóle i

pobolewania w różnych częściach ciała, zawroty głowy, uczucie zimna

w kończynach, uczucie gorąca, gorączka, wrzody, pęcherze, wymioty,

biegunka i wyciek śluzu z nosa, ust, odbytu lub pochwy. Kiedy pościmy,

dobrze jest rano wypić 4 do 5 szklanek wody. Pobudza to przewód

pokarmowy do ruchów perystaltycznych przemieszczających zalegające masy

kałowe, które są następnie wydalane. Co więcej, odpowiednia ilość wody

przyjęta rano rozpuści i wymyje wszystkie śluzowe i toksyczne

zanieczyszczenia, jakie mogły się nagromadzić w żołądku przez noc.

Piękno tej metody polega na tym, że płuczesz się, wymywasz codziennie

ze wszystkiego, co niepożądane. Bez wypijania odpowiedniej ilości wody

złogi mają tendencję do odkładania się.

Doświadczyłem tego na sobie, że nawet przedłużona aktywność fizyczna,

taka jak bieganie, nie oczyszcza żołądka tak efektywnie, jak

przyjmowanie dużej ilości wody w ciągu dnia i powstrzymanie się od

jedzenia, które zawsze pozostawia w układzie pokarmowym jakieś

resztki. Woda znacznie przyspieszy oczyszczanie się żołądka, jelita

cienkiego, pęcherza, a także nosa i jamy ustnej.

Inne drogi eliminacji - przez skórę i płuca - mogą funkcjonować

efektywniej, jeśli pozostawać się będzie na świeżym powietrzu, w cieniu,

tak długo jak tylko można, stosując krótkie kąpiele słoneczne.

Odpowiednia ilość płynów podawana w czasie głodówki może okazać się tak

skuteczna, że organizm nie będzie zmuszony do oczyszczania się z

toksycznych złogów za pomocą tak drastycznych środków, jak wrzody,

pęcherze, biegunka i wymioty, czy też gorączka.

Jeśli przerwiemy głodówkę, zjadając wystarczającą ilość owoców lub

tartych warzyw (owoce mogą być lepiej znoszone po długim poście), to

spowoduje to wyraźniejsze ruchy perystaltyczne, ponieważ jelita będą

miały do wykonania większą pracę niż w przypadku wypicia wody.

Zalegające w jelitach resztki zostaną więc zabrane przez surowe

pożywienie i przepchnięte w dół do odbytnicy. To z tego powodu można

doświadczyć biegunki po przerwaniu w ten sposób długiego postu. Można

więc stwierdzić, że surowe pożywienie działa w jelitach jak miotła,

wymiatając na zewnątrz wszystkie resztki.

Sygnałem dawanym przez nasz organizm, że ponowna głodówka jest

naprawdę potrzebna, jest odnawianie się zastarzałych dolegliwości. Np.

jeśli ktoś cierpi na bóle ucha, to staną się one bardziej dokuczliwe

z powodu zwiększonej ilości zalegających w tej okolicy ciała złogów.

Jest zasadą, że złogi mają powinowactwo do najsłabszych narządów,

ponieważ słaby narząd nie ma odpowiedniej siły żywotnej do eliminowania

toksyn ze swych tkanek. Innymi słowy, jeśli piętą achillesową organizmu

jest oddychanie, to stanie się ono utrudnione, gdy ilość uwolnionych

w wyniku postu toksyn przekroczy poziom, z którym normalnie daje on

sobie radę. Ehret w swej książce "Rational Fasting" (Racjonaly post)

podaje klasyczny przykład, jak jąkanie wzmogło się po 18-dniowym poście.

Poprzez próby i doświadczenia stwierdziłem, że fala perystaltyczna

najlepiej wysyłana jest po 36-godzinnym poście. Kiedykolwiek czułem,

że mam zaparcie, stosowałem natychmiast suchy post, lub alternatywnie -

opuszczanie jednego lub dwóch posiłków, po czym zjadałem dwa do trzech

kilogramów owoców, by spowodować wypróżnienie. To z tego samego powodu

jelita pracują najlepiej rano, przyjąwszy, że nie je się od 6 wieczór,

ponieważ 12 godzin odpoczynku od jedzenia i picia jest podobne do

suchego postu. Jeśli organizm jest w dobrej kondycji, to samo wstanie z

łóżka jest wystarczającym impulsem do wypróżnienia się, które może także

nastąpić po wykonaniu kilku ćwiczeń lub po zjedzeniu śniadania. Co

więcej, jeśli ktoś stara się nie przejadać, stosując dietę surową, jak

również nie jeść zbyt często, to nie jest niczym niezwykłym wypróżnianie

się po każdym posiłku.

Pewnego razu, stosując suchy post byłem tak nieostrożny, że spędziłem

ostatnie 6 godzin na palącym słońcu, a ponieważ poprzednio ponad 24

godziny nie jadłem i nie piłem, mój organizm był mocno odwodniony.

Czułem się tak słaby, że ledwo dotarłem do domu. Ale zjedzenie owocowego

posiłku natychmiast przywróciło mi siły.

UZDRAWIAJĄCE KRYZYSY ZDROWOTNE

Kiedy ktoś odżywia się surowymi owocami i warzywami, jego ciało

zaczyna magazynować siły życiowe. Dzięki temu, że są łatwo przyswajane,

owoce i warzywa nie obciążają układu trawiennego. Po wtóre, naturalne

pożywienie z powodu swojej oczyszczającej aktywności pomaga wymywać i

oczyszczać błony śluzowe. Ten oczyszcający proces powoduje, że jelita

odzyskują normalny poziom ruchów perystaltycznych, a w poszczególnych

tkankach wzmaga się tendencja do eliminacji niepożądanych substancji.

Stąd, kiedy ciało uzyska już wystarczającą ilość sił witalnych i jest

wystarczająco czyste, procesy wewnętrznego oczyszczania nasilają się, co

manifestuje się w postaci tzw. uzdrawiającego kryzysu zdrowotnego.

Najlepiej można to opisać jako działanie całego organizmu, niczym

pojedynczego organu, skierowanego na wzmożoną eliminację substancji

toksycznych.

Uzdrawiający kryzys zdrowotny może przyjąć formę ciężkiego ataku

grypy, przeziębienia, wrzodów na skórze, biegunki, krwotoków np. z nosa,

gorączki, swędzenia skóry, kaszlu i innych objawów.

Zaobserwowano, że kryzysy takie zwykle zdarzają się 7 dni po

rozpoczęciu postu lub surowej diety eliminacyjnej. Jeśli witalność

organizmu nie była zbyt duża, to kryzys zdrowotny może przejść dopiero

po 14-20 dniach. Bywa też tak, że właściwy kryzys poprzedzony jest

słabszymi objawami eliminacji, lecz nie są one spowodowane działaniem

całego organizmu, lecz tylko zjawiskami zachodzącymi w jakimś

pojedynczym organie - z reguły jest to przewód pokarmowy.

Cykl oczyszczania się organizmu obserwujemy także w postaci

normalnego procesu fizjologicznego u kobiet - 28-dniowego cyklu

menstruacyjego. Kilkudniowe miesiączki wydają się być konieczne dla

odnowienia się sił żywotnych i oczyszczenia organizmu.

Nie należy sądzić, że drastyczne kryzysy zdrowotne oznaczają

kompletne oczyszczenie ciała, ponieważ organizm może eliminować

szkodliwe substancje tylko na poziomie odpowiadającym odbudowaniu

swych sił witalnych. Więc kiedy ta rezerwa energii zostanie

wyczerpana, to oczyszczanie się organizmu zostanie spowolnione. Co

więcej, ponieważ ciało magazynowało toksyny i zanieczyszczenia od okresu

dzieciństwa, to zbyt wygórowane jest oczekiwanie całkowitego pozbycia

się ich w ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia diety surowej.

W czasie kryzysów zdrowotnych ciało wydala produkty uboczne przemiany

materii, kwasy, toksyny, śluz, powstałe ze skrobi, tłuszczów i białek

zwierzęcych, rafinowanego pożywienia, syntetycznych barwników -

zawartych w wielu przemysłowo wytwarzanych produktach spożywczych -

leków i kosmetyków.

Składniki owoców i warzyw, będąc bardzo lekkie w porównaniu do tych

ciężkich substancji, przemieszczają lub unoszą je, jak gdyby były one

olejem, który nie miesza się z olejkami eterycznymi owoców. To

przemieszczanie lub unoszenie będzie trwać dotąd, aż organizm będzie

mógł żyć tylko na surowym pokarmie - odnowione ciało czerpać będzie

energię z żywych owoców.

O FERMENTACJI I NASIADÓWKACH

Czytelnik zaznajomił się już z takimi terminami, jak perystaltyka,

plan diety bez śniadań, oczyszczanie, objawy wydalania, tłumienie

objawów, uzdrawiające kryzysy zdrowotne, głodówka i fermentacja.

Jednak nie zostało w pełni wyjaśnione zagadnienie wpływu fermentacji,

która jest ściśle związana z gniciem, na powstawanie chorób. Najlepsze

wyjaśnienie tego zjawiska znalazłem w klasycznej książce Louis'a Kuhne

"New Science of Healing" (Nowa wiedza o uzdrawianiu). Według niego

całe gotowane pożywienie, z wyjątkiem owoców, warzyw i orzechów,

powoduje fermentacje w jelitach. W wyniku tego wytwarzają się gazy,

które mają tendencję do rozszerzania się i rozprzestrzeniania się

w ciele. W lecie ciało ma tendencję do ekspansji, zwiększania swej

objętości, i może magazynować produkty fermentacji, szczególnie w

ramionach, stopach i plecach.

Ekspansja do stóp jest szczególnie łatwo zauważalna, kiedy lecimy

samolotem dłużej niż 5 godzin. Jeśli zdejmiemy buty na początku lotu, to

trudno włożyć je z powrotem opuszczając samolot. Podczas zimy ma miejsce

zjawisko odwrotne do ekspansji. Zimno powoduje kurczenie się wszystkich

organów ciała, poszczególnych kończyn. W czasie tego procesu produkty

fermentacji przepływają z powrotem do ich żródeł: żołądka i jelita

cienkiego.

Wskutek opisanych wyżej ruchów produktów fermentacji, w organizmie

mogą pojawić się bóle w stawach, np. w kostkach, kolanach, biodrach,

ramionach, łokciach i nadgarstkach. To z powodu tego zjawiska osoby

z tendencjami do zapalenia stawów wyczuwają zmiany pogody niczym

barometr: wtedy chore, osłabione miejsca stają się bardziej bolesne i

przypominają o swej obecności, podczas gdy normalnie, w cieplejsze dni

nie są wyczuwalne.

Louis Kuhne zajmując się zagadnieniami wodolecznictwa, ważnej metody

leczenia naturalnego odkrył, że zewnętrzne zastosowanie zimna w okolicy

brzucha, szczególnie wokół nerek, w postaci zimnych nasiadówek (jest to

forma kąpieli, przy której tylko rejon brzucha jest zanurzony w kąpieli)

nie tylko stymuluje przepływ krwi do tych obszarów, lecz również przez

swe ochładzające działanie zatrzymuje procesy fermentacji.

Czynniki te powodują, że następuje lepsze wydalanie przez nerki

wszystkich fermentujących substancji, które - niczym pod działaniem

magnesu - wyciągane są nawet z odległych części ciała, jak np. z palców

nóg i rąk, i transportowane są do rejonu brzucha, dla ich eliminacji.

Louis Kuhne przedstawia w swej książce dobroczynne działanie takich

nasiadówek w przypadkach zaparć, ponieważ gdy odbiera się jelitom

ciepło, to fermentacja w tej okolicy zatrzymuje się, tak że stolce

stają się luźniejsze i mogą być łatwiej wydalane. Ropiejące rany, rak

skóry, reumatyzm, słaby wzrok, zapalenie zatok, przeziębienie,

schorzenia serca i płuc - na wszystkie te stany chorobowe korzystnie

wpływa stosowanie nasiadówek, ponieważ śluz i inne produkty

fermentacji są wyciągane z zaatakowanych obszarów i eliminowane przez

pęcherz.

Sukces metody opisanej przez Louis'a Kuhne można także wiązać z

zalecaną przez niego, nie stymulującą i nie powodującą fermentacji

dietą: więcej surowego pożywienia, chleb na naturalnym zakwasie,

eliminacja mięsa i nabiału. Najlepsze rezultaty osiągano, kiedy oba te

czynniki działały w połączeniu. Oziębiające kąpiele i prawidłowe

odżywianie dają organizmowi dodatkową pomoc przy wydalaniu resztek

zalegających w tkankach, układzie krążenia i limfatycznym, umożliwiając

w ten sposób skuteczniejsze leczenie wszelkich dolegliwości.

Louis Kuhne dowodzi w swej książce, że toksyczne działanie jadu żmij,

trucizn roślinnych czy ukąszeń owadów związane jest z fermentacją, którą

trucizna powoduje w miejsce wniknięcia do organizmu, zanim

rozprzestrzeni się na inne obszary. Poprzez natychmiastowe ochłodzenie

tych miejsc można zapobiec procesowi fermentacji i śmiertelna trucizna

działa już znacznie łagodniej. Warto zaznaczyć, że współczesna medycyna

stosuje podobną metodę dla minimalizowania skutków kontuzji.



Wyszukiwarka