Krasiński Z., Romantyzm


Zygmunt Krasiński Irydion

Osoby:


Motta:
- pierwsze zaczerpnięte z "Pieśni" Horacego brzmi: "Et cuncta terrarum subacta." ("Padł w proch okrąg świata ogromny"),
- drugie zaś z "Eneidy" Wergiliusza: "...Aestuat ingens / Uno in corde pudor mixtoque insania luctu / Et Furiis agitatus amor et conscia virtus." ("... W sercu mu zbolałem / Wre wstyd, żałość ze ślepym pomieszana szałem, / Zraniona miłość z męstwem nieugiętym zgoła.)

Dedykacja:
"Poświęcone / Marii / na pamiątkę dni / jednych i zbiegłych" (mowa o Joannie Bobrowej, w której wówczas Krasiński się kochał), dołączony cytat z Dantego (po polsku): "Tak głos znajomy wróci do niej / po latach wielu".

Wstęp
Napisany prozą. Narrator zapowiada zmierzch kultury Starożytnych Greków i Rzymian, którą ma wyprzeć chrześcijaństwo. Ale obecnie Rzym jest w fazie przejściowej: "wśród kwiecia sztylety, a wśród biesiad trucizny". Ta epoka nic po sobie nie zostawi, prócz "krzyków kilku i sławy marnego skonania", bo jej istotą jest "motłoch i Cezar" (nawiązanie do czasów, w których barbarzyńcy zasiadali w senacie i doszło do pomieszania wszystkich kultur, co zatraciło kulturę rzymską), lecz przyjdzie czas, że wszyscy padną przed krzyżem. Narrator wzywa syna zemsty. Mówi, że szukał go wśród cieniów umarłych, wśród gladiatorów i wśród męczenników Chrystusa, lecz nigdzie go nie znalazł, a to już czas, by zmartwychwstał i deptał po "zwłokach olbrzyma". Ten, kogo ma na myśli, ma ciało jak grecki posąg i leży zawieszony między snem a śmiercią. Narrator opowiada dzieje jego rodu. Jego matka to 0x08 graphic
Grimhilda, siostra Elsinoe, ojciec Filopomen, a on sam to Irydion. Ojciec porzucił dom na Chiarze i popłynął ku Rzymowi (z urną, w której wiezie prochy swojej żony), gdzie ma osiąść pośród znienawidzonych przez siebie wrogów. Tymczasem ma nastąpić dzień zniszczenia i wypełnić się przepowiednia mówiąca o tym, że miasto na siedmiu wzgórzach się spali i runie tamtejszy zamek.

Pierwsza część

[Obraz I]

W sali w pałacu Irydiona w Rzymie. Irydion przy posągu swego ojca przeczuwa zagładę: "godzina już bliska". "Murzyny Heliogabala" mają wieczorem porwać jego siostrę, bo ma być "ofiarą naznaczoną za cierpienia wielu i za hańbę ojców". Jednak ona nie jest jeszcze gotowa, prosi brata o litość i sugeruje, żeby oboje odebrali sobie życie. Ale on jest nieugięty, bo trzeba "żyć i cierpieć by wielki Duch Amfilocha rozradował się pośród cieniów". Wchodzą służące i ją stroją, by wyglądała jak Afrodyta. Irydion daje jej ostatnie wskazówki, żeby nigdy nie pozwoliła zasnąć Cezarowi na swojej piersi i wszędzie sugerowała mu spiski, by wpadł w szał. Przybywa Eustachian i rydwanem z kości słoniowej zabiera Elsinoe do Cezara. Później Irydion zwraca się do Nieśmiertelnych Bogów, by jego siostra była przedostatnią ofiarą wydaną na pastwę Rzymowi, a on - ostatnią. Rozmawia z Mesinassą. Tamten wspomina, polecenie ojca Irydiona, który polecił mu swojego syna i swoją myśl. Tymczasem Irydion, słysząc, że miasto się bawi z okazji przybycia Elsinoe do Cezara, chce zostać sam na sam z piekłem swego serca.

[Obraz II]

Świątynia w lochach pod Kapitolem. Heliogabal rozmawia z Elsinoe. On wskazuje na swoją potęgę (nazywa się Augustem - Cezarem - Aureliuszem), a ona wytyka mu brak posągu Odyna (był panem jej matki) i jest wyraźnie nieczuła na jego względy (wręcz nimi gardzi). Wróży mu także zgubę i wychodzi. Heliogabal woła kapłanów i wyjawia im, że obawia się, iż Aleksjan chce go zabić. Eutychian na te słowa odpowiada, że sam by to chętnie zrobił choćby za dziesięć talentów. Tymczasem wraca Elsinoe z wróżbą od swoich bogów, która zapowiada, że pojawi się mąż mający zbawić cezara. Będzie mu na imię Sygurd, a będzie synem kapłanki i Greka Amfilocha (ma na myśli Irydiona) - Heliogabal rozpoznaje, o co jej chodzi. Ona go uspokaja mówiąc, że dopóki z nią będzie, jej bogi będą nad nim czuwać.

[Obraz III]

W innej części pałacu Cezarów. Ulpianus donosi Mammei i Aleksandrowi jak ma się sytuacja w Rzymie ("lud kocha Cezara, dopóki go nie zamorduje", a pretorianie obozujący za miastem sprzyjają spiskowi przeciw władcy), nazywa przy tym Aleksandra następcą Augusta, ale przestrzega go, by po zdobyciu tronu, uważał. Później rozmawiają o upadku obyczajów, wspominają przy tym czyn Irydiona, który oddał własną siostrę Cezarowi, jednak Mammea sugeruje, że nie mógł tego zrobić z podłości, bo przecież jego ojciec był bardzo przykładny. Wchodzi Irydion, oni próbują zorientować się czy przystąpiłby do ich spisku, ale on nie daje nic po sobie poznać. Ulpianus stwierdza na boku, że "Albo sztuką Danaów nas zwodzi, albo go Jowisz odlał z kruchego metalu".

[Obraz IV]

W innej części pałacu cezarów Filozof wygłasza swoje myśli o bogu będącym Jednością. Nikt go jednak nie rozumie, a Eutychian (pierwszy po imperatorze, półboski) go lekceważy. Tymczasem Rupilius mówi, że czekają na wrogów Rzymu, bo będą z nimi walczyć. Wchodzi Irydion, Eutychian zabiera go gdzieś ze sobą.

[Obraz V]

Na szczycie wieży w innej części pałacu Elsinoe powierza bogom Heliogabala. Wchodzi Irydion (to tu go zaprowadził Eutychian). Heliogabal chce się otruć. Mówi, że boi się zdrady Aksjana, bo słyszał, że od kilku dni naradza się z Ulpianusem. Irydion go broni, ale Heliogabal jest zdania, że Domicjanus Ulpianus jest uosobieniem spisku i jest zawsze gotów zabić władcę, a w razie niepowodzenia i siebie. Na to Irydion sugeruje mu, że skoro boi się spisku ze strony ludu (synonimu miasta), niech teraz odwróci porządek i sam uderzy na wroga, czyli zniszczy (zburzy) Rzym, a stolicę przeniesie do Emezu na wybrzeżu Syrii. Miałyby mu w tym pomóc rzesze ludzi, którym Rzym, tak samo jak jemu, w życiu zaszkodził (po wszystkim wywiodłoby się ich na wschód, gdzie by przepadli). Heliogabal jest radosny, akceptuje ten plan.

[Obraz VI]

W ogrodzie Cezarów pod posągiem Diany Elsinoe zwierza się Irydionowi, że jest jej źle w obecnej roli. Przejmuje się tym, co sądzą o niej ludzie (potępiają ją), a ona chciałaby w ich oczach być czysta i godna podziwu. Jednak Irydion nieugięcie tłumaczy jej, że musi zapłacić taką cenę, a ludzie teraz i tak nic nie zrozumieją. Porównuje jej los do męczeńskiej śmierci Chrystusa (ona się oburza, że przejmuje wzorce z obcej religii). Rozchodzą się, żegnając pozdrowieniem: "Vale!"

[Obraz VII]

W sali Amfilocha jest Irydion z Masynissą. Wchodzi gladiator, który z polecenia Acciusa Rupiliusa miał zabić Irydiona ("zamorduj Greka, a będziesz wolnym"), jednak tego nie robi (rzuca miecz na posadzkę), bo został dobrze przyjęty w jego pałacu i słyszał o nim dobre słowa z ust gladiatorów. Irydion każe go uczynić swoim domownikiem. Gladiator nazywa się Luciur Tiberius Scipio i pochodzi z upadłego rodu patrycjuszy (jego ojciec zginął na arenie jako gladiator). Irydion obiecuje mu, że przyjdzie czas, kiedy będzie mógł się zemścić na Rzymie. Gdy gladiator wychodzi, Irydion cieszy się, że go przeciągnął na swoją stronę i jest już bliżej sukcesu. Mówi z pasją, że pozostało jedynie przeciągnięcie Nazaretu (chrześcijan) na swoją stronę. Poczynił już nawet pewne kroki w tym kierunku, przyjmując chrzest i obierając imię Hieronim (mówi Masynissie, że nosi krzyżyk na szyi - ich znamię). Masynissa mu podpowiada, by wziął sobie za żonę jedną z Nazaretanek - wówczas zyska ich zaufanie. Irydion mówi, że jedną już nawet sobie upatrzył (z rodu Metellów). Masynissa tymczasem przepowiada mu, że po zgonie Rzymu czeka go nieustanna walka i samotność. Gdy wychodzi Masynissa, Irydion ma dylemat, czy musi zgładzić także ową chrześcijankę, którą sobie upatrzył. Prosi ojca, by darował jej życie. Porównuje swój los do losu Orestesa (naczelnika wojsk, który, po objęciu dowództwa, podniósł bunt i obalił cesarza).

Druga część

[Obraz I]

W katakumbach bp Wiktor i Aleksander rozmawiają o tym, że zbliża się czas, w którym sam cezar przejdzie na chrześcijaństwo. Irydion próbuje przekonać Wiktora, że chrześcijanie powinni walczyć z Rzymem, ale duchowny gotów jest walczyć jedynie modlitwą. Nie dba o nędzę życia doczesnego, bo nagroda przyjdzie dopiero w wiecznym. Napomina Irydiona, że jeśli nadal będzie grzeszył namawiając do walki, zostanie ukarany przed sądem ludu.

[Obraz II]

Rusza orszak pogrzebowy (zginął jeden z chrześcijan) z bp. Wiktorem na czele. Irydion i Kornelia odłączają się. Kornelia wyznaje, że przeczuwa, iż coś złego się wydarzy na cmentarzu. Nie poznaje Hieronima (tj. Irydiona), mówi, że się za niego modliła, ale teraz jest jakiś inny niż zwykle - dziki. Chce, żeby jej obiecał, że nie będzie walczył przeciw Rzymowi, ale on oświadcza, że będzie przewodził buntownikom. Odwołuje się przy tym do słów Jedynego o konieczności zagłady Babilonu, ale Kornelia mówi, że to jeszcze nie czas i że miecz nie jest sposobem. Wobec tego Irydion opowiada jej o konieczności zemsty na Rzymie. Gdy Kornelia zostaje sama mówi, że chciałaby skonać. Na chwilę wchodzi bp Wiktor. Dostrzega, że Kornelia jest słaba i obiecuje, że odprawi za nią ofiarę i wychodzi. Wraca Irydion, Kornelia jest niespokojna, ale udaje, że popiera jego plan. Gdy słuchać głos wołający Hieronima, Irydion wybiega całując Kornelię i krzycząc: "Do broni!". Kornelia niemal mdleje. Jak w transie powtarza po ukochanym: "Do broni!".

[Obraz III]

W innej części katakumb Symeon rozmawia z Irydionem o braku błogosławieństwa bp. Wiktora, bez którego ludzie nie będą chcieli walczyć. Irydion odpowiada, żeby wziąć krzyż i użyć go jako symbolu, za którym pójdą chrześcijanie. Symeon wspomina swoją ukochaną, która zginęła z rąk Rzymian.

[Obraz IV]

W lochach chór młodzieńców śpiewa o biedzie wszystkich narodzonych z niewiast, a chór starców zapowiada szczęście pokolenia synów. Wchodzą Irydion i Symeon - zaczynają namawiać wszystkich do zbrojnego powstania. Wchodzi Kornelia powtarzając słowa: "Do broni!" - obaj traktują ją jako tę, która jedyna rozumie konieczność walki. Barbarzyńcy obiecują służbę Irydionowi, chór młodych też się przekonuje, ale starcy wróżą biedę. Irydion na czele grupy rusza z pochodniami na miasto. Gdy się rozwidnia, przybywa Masynissa przybywa ze wsparciem, zapowiada wieczne kłótnie w ich plemieniu: "o przymioty i imiona Twoje!".


Część trzecia

[Obraz I]

Irydion w obozie zamiejskich pretorianów wysłuchuje skarg buntowników na Rzym (Tubera i Arystomachusa), którym odebrano dobra i których uciskano. Później rozmawia z Aleksandrem. Zapowiada mu śmierć (z rąk przeciwnika lub własnych popleczników), ale nie wyklucza, że sam może umrzeć: "nim wejdzie trzecia zorza jeden z nas zstąpi do Erebu".

[Obraz II]

Irydion w pałacu pyta Elsinoe, czy przygotowała Heliogabala. Ta odpowiada, że na tak i że na wszystko przystał. Idą do łoża cezara, ten się budzi i opowiada swój sen: był w nim potężny jak bogowie olimpijscy i jedną stopą gniótł wszystkich żyjących, Rzym płonął, lecz później powstali umarli, a wtedy stojący obok niego Irydion i Elsinoe go wydali jako mordercę i setka sztyletów z rąk powstałych go przeszyła. Irydion uspokaja Heliogabala mówiąc, że to zwodniczy sen. Przekazuje wieści od Aleksandra, który mówi, że żąda krwi cezara i nie chce przebaczenia ani żadnej ugody. Wtem wbiega Eutychian donosząc, że lud radzi w kurii nad śmiercią boskiego. Heliogabal przekazuje godności Eutychiana (prefekta pretorian) Irydionowi, ale Irydion chce, by cezar przekazał mu swój pierścień (a zatem i władzę). Ten nie chce się zgodzić - boi się przepowiedni, która głosi, że zginie w trzy dni po oddaniu władzy), ostatecznie mówi, by Irydion sam zdarł mu pierścień z palca. Irydion to robi. Elsinoe go prosi, by w czasie walki oszczędził Aleksandra, bo on jako jedyny okazał jej współczucie, gdy musiała się męczyć z Heliogabalem, jednak Irydion odmawia (z obowiązku nie może się litować nad Rzymianinem) i odchodzi wołany przez tłumy.

[Obraz III]

Buntownicy (Werres i Masynissa) zagrzewają się nawzajem do walki. Scypio przynosi wieści z boju (jak Irydion rozprawił się ze starcami w Senacie). Później przychodzi sam Irydion i wydaje rozkaz Scypionowi, by, cokolwiek będzie robił, zrzucał winę na Sewera (Aleksandra). Zbliża się godzina walk. Zjednoczyli się wszyscy, prócz Nazaretan, których u bram miasta zatrzymał bp Wiktor. Irydion spieszy do nich.

[Obraz IV]

Gdy Irydion przybywa do zgromadzenia, bp Wiktor odprawia egzorcyzmy nad Kornelią, żeby wypędzić z niej złego (buntowniczego) ducha. Gdy się udaje, dziewczyna wyraża skruchę, przestrzega wszystkich, że Irydion przyniesie im zgubę i umiera. Biskup mówi, że zostanie zbawiona, bo umarła skruszona. Przeklina Irydiona, ale w tym momencie przychodzi posłannik z wieścią o wkroczeniu syna Mammei do miasta i prośbą do Wiktora o modlitwę za jej syna. Biskup przepowiada, że Aleksander Sewerus będzie cezarem.

[Obraz V]

Irydion jest w obozie. Umiera Werres, który nocą został pchnięty. Niewolnik relacjonuje wydarzenia z Forum Romanum: Sewerus wkroczył, cezar został zabity, a Elsinoe sama przebiła się sztyletem. Irydion jest zrozpaczony. Przybywa Scypio i obaj postanawiają ruszyć przeciw Aleksandrowi.

Część czwarta

[Obraz I]

Aleksander wysyła Ulpianusa z ultimatum i ciałem Elsinoe do Irydiona: albo pójdzie na ugodę, albo będzie wojna.

[Obraz II]

Irydion czeka u siebie na Masynissę. Pada podejrzenie, że tamten zdradził. Wchodzi Ulpianus z ultimatum: Irydion ma się wynieść z miasta i wydać swoich ludzi. Irydion to odrzuca. Wyjawia swoją tajemnicę: jego nienawiść do Rzymu zrodziła się z konieczności zemsty, chce zniszczyć miasto. Ulpianus ma go za szaleńca. Irydion złorzeczy Rzymianom - za to poseł wyjmuje go spod prawa i skazuje na śmierć (wyznacza też nagrodę za jego głowę - wolność dla niewolnika).

[Obraz III]

Tubero i Arystomachus - obiecują zawiesić w kościele Marspitera zbroję zdartą z nieprzyjaciela- Irydiona. Wychodzą. Masynissa na schodach świątyni prowadzi dialog z chórem. Mówi: jeszcze jedna noc i ranek jeden, a ja i syn mój opuścim te strony.

[Obraz IV]

Umiera Scypio. Przed śmiercią mówi Aleksandrowi, że ich spisek trwa od wieków i że wszędzie mieli wspólników.

[Obraz V- VI]

Irydion wpada do obozu swoich stronników. Wszyscy chcą go opuścić. Irydion zabija buntowników z własnego obozu: Tubera i Alboina. Kolejni odmawiają dalszej walki. Chcą by Irydion się poddał. Ten odmawia, grozi im śmiercią. Umiera Pilades, trafiony przez zbuntowanych ludzi. Wreszcie pojawia się Masynissa i obaj z Irydionem znikają w płomieniach na ołtarzu, na którym palą się zwłoki Elsinoe. Wcześniej Massinisa mówi że jest nieśmiertelny, że jest bogiem. Wchodzi Aleksander i pyta gdzie Irydion. Słyszy, że zniknął w płomieniu. Aleksander jest zły, mówi że skończyła się jego litość. Chór przeprasza, że nie udało się wydać Irydiona, przekonuje, że został przez niego omamiony.

[Obraz VII]

Irydion i Masinissa przenoszą się na wzgórze i Masynissa wyjawia Irydionowi, że jest Szatanem i wiedział, że cały plan zagłady Rzymu miał się nie powieść. W zamian za duszę oferuje Irydionowi tysiącletni sen i przebudzenie się z niego, gdy Rzym będzie ruiną. Irydion nie wierzy jego słowom, ale przystaje na propozycję. Masynissa zapowiada jeszcze, że przed upadkiem Rzymu zapanować musi Nazarejczyk.

Dokończenie
Ostatnia część utworu opowiada o wędrówce Irydiona po ruinach Rzymu. Prowadzi go przewodnik i opisuje kolejne miejsca, jednak bohater ich nie poznaje. Na końcu zaczyna się sąd nad duszą Irydiona. Bóg za grzech nienawiści skazuje go na pobyt w Polsce: "ziemi mogił i krzyżów".

0x01 graphic

IRYDION streszczenie

Dedykacja: „Poświęcone Marii na pamiątkę dni jedynych i zbiegłych”

Motto: „tak glos znajomych wróci do niej po latach wielu.” Dante

Wstęp: Poeta tłumaczy skąd ta opowieść. Chce ją wykrzesać z ostatnich dni konającego Rzymu. „tam nowy świt na wschodzie, ale mnie już nic do tego”…

Tamten świat chociaż potężny znikł już bezpowrotnie. Ale nie był to wcale, miły, wesoły i przyjemny świat: „Motłoch i cezar - oto jest Rzym cały!” Krasiński chce się wczuć w klimat tamtego Korczu… multicultural pot taki, nieprzyjemny i w ogóle.

Krasiński kogoś szuka, zemsty syna, ale nie ma go… nie ma między gladiatorami, wśród cesarzy zamordowanych go nie ma i nie ma między chrześcijany. Szuka go wśród martwej przeszłości Rzymu. Tylko, ze syn zemsty jest półcieniem we współczesnym Krasińskiemu Rzymie… szlaja się i ogląda: „zawieszony leży między snem a śmiercią - między ostatnią myślą, którą pomyślał przed wiekami, a tą, która niedługo w nim się obudzi, miedzy potępieniem życia całego a potępieniem wieczności. Nim powstaniesz, opowiem twe dzieje.”

Skąd się wziął Irydion: ojciec Amfiloch Hermes, był grekiem bardzo oddanym Rzymowi i bardzo Rzymu nienawidzącym. Podczas jednej ze swoich wypraw na północ córka Sygurda, kapłanka Odyna się w nim zabujała i była jego… on ją zabrał mówiąc że Roma jest niedobra i w ogóle i Odyna nie lubi bo jest zła.

Żył sobie Hermes szczęśliwie z Grymhildą ale ta w końcu się zabiła (Amfiloch miał ją tylko w dzierżawę od boga) mieli dwoje cudnych bobasków Irydiona i Elsynoe. I na tym koniec historii rodowej.

Amfiloch na łożu śmierci nakazuje Irydionowi zrobić wszystko by doprowadzić Rzym do upadku, jeśli będzie trzeba poświecić siebie i siostrę. Za opiekuna przydziela mu Masynissę, który miał przygotować młodego Greka do wielkiego zadania.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Irydion, którego osobowość najkrócej określić można jak man of his mission oczekuje na przybycie ludzi cesarza Heliogabala. Mają oni zabrać jego siostrę, aby władca mógł pojąć ja za żonę. Plan jest taki, zeby Elsynoe jako… kobieta, była utrapieniem dal cezara. Nie dała mu spać, wywoływała w nim jakieś wątpliwości, ubezwłasnowolniła go na tyle, by dał się przekonać, ze jest mu niezbędny Irydion. W ten sposób Irydion miał się dostać w otoczenie Heliogabala.

Elsynoe wcale nie jest jeszcze gotowa by dla zbawienia narodów poświecić swoją cześć. Gdy i Irydion zaczyna się wahać wchodzi Masynissa i w te słowa się odzywa: „Kto się waha, ten urodził się do słów nie do czynów”. Ludzie cezara (Eustychaian) zabierają ją.

Irydion miął taki zwyczaj (jak ojciec zresztą, ze był dobry dla swoich niewolników. Kupował ich, a potem uwalniał i tym właśnie pozyskiwał dla siebie armię. Oddaje setkę swoich gladiatorów Elsynoe jako eskortę (jeszcze dwustu i byłoby trzystu)

Aleksy brat przyrodni Heliogabala miał zakusy do władzy i chciał obalić cesarza. Próbował nawiązać kontakty z chrześcijanami. Masynissa ponagla Irydiona, aby pozyskał ich wcześniej. Irydion przyjmie wiarę chrześcijańską, aby werbować chrześcijan.

*przepraszam, zę moje streszczenie będzie niedokładne, ale tutaj jest masa szczegółów, które dają cały smaczek i klimat temu utworowi ale dla akcji nie są aż tak istotne. A do tego, każdy mówi o czymś ładnym/ważnym. Zarysowuję więc akcję dosyć szkicowo.

Aleksander (przyrodni cesarza) , Ulpianus (konsul) i Mammae (matka Aleksandra) planują przejąć władzę. Gra będzie toczyć się o chrześcijan, niewolników i tłum Rzymu… może jeszcze o pretorów. Trzeba wyczuć jaki jest Irydion bo wszyscy odnoszą wrażenie, ze e będzie to ważna figura w dalszej grze. Aleksander mówi, że szanuje Greka, ma też ciągotki do jego siostry.

Pretorzy chcą wyrwać chwast, jakim jest Irydion.

Irydion spotyka się z cesarzem. Ten Am lekką załamkę, coś o samobójstwie mówi, ale Irydion wspiera go, mówi, ze nie można, że może lepiej olać ten Rzym, rozwalić go w pierony zamiast niego wybudować inny, nowy lepszy na ziemi Syryjskiej. Bo Irydionowi o wiele bardziej opłaca się mieć do manipulowania słabego cesarza niż silnego Aleksandra.

Gladiator przychodzi zabić Irydiona, ale zamiast tego oddaje mu się w służbę. Jest to Scypion, potomek tego Scypiona. Opowiada o upadku wielkich rodów rzymskich.

Podczas rozmowy z Masynissą poruszone jest kilka ciekawych kwestii o walce, królestwie niebieskim i nieprzemijającej mądrości Masynissy a także uczuciu jakie żywić zaczyna Irydion do Kornelii, laseczki, która uczy go chrześcijaństwa. Masynissa stara się tłumić w Irydionie uczucia. Udaje mu się, przy czym Irydion siada i robi małą odkrywkę swojej osobowości:

IRYDION zrzucając chlamydę Idź — ty mi ciężysz — (rzuca pierścień) precz — ty mnie palisz — chciałbym włosy zmieść ze skroni — one mną nie są — one dolegają mi. — Gdzie ja? — Irydionie, pokaż mi się! Męczarnio, co żyjesz w głębi łona tego, wynijdź — kto ty jesteś, niech ujrzę, raz niech się dowiem! (zdejmuje sztylet znad tarczy) Powiedz mii, ogniku nocny, modra klingo, czy ty zdołasz wyssać mnie z piersi moich? — ale słyszysz? — na zawsze! — Nie — nie, tyś także złudzeniem! — Katon gdzieś się obudził i tam już inny Cezar stał nad nim, trząsając mieczem i kajdany! (rzuca sztylet i depce) Kłamco, coś zwiódł tyle dusz cierpiących marną obietnicą nicości, ja urągam się tobie — ja, czy tu, czy tam, niewolnik! — ja nie spocznę nigdzie — leż w kurzawie, żmijo fałszu! (obciera czoło) Nieznośnie temu, który zaginąć nie zdoła — który kona wiecznie, a nie skona nigdy! (stąpa po sali) Jaka pustynia milczenia i spoczynku! — Jeden ją zalegam nieuśpioną myślą — noc mi wieniec z gorączek i trosków na czole złożyła. — Dzięki wam za taką purpurę, bogi piekielne! (staje przy posągu) Ojcze! kiedy spojrzę na rysy twoje, zda mi się, że słyszę obietnicę świętą. — Nieszczęśliwa Hellado! ty mnie przyciśniesz do łona — tryumfator pędzi — u kół rydwanu jego skrępowane Rzymiany — ich czoła pękają za osi gorejących obrotem! Ha! nie dbam o męki nieskończone, byleby dzień ten, jeden dzień taki czoło mi w laury okwiecił! (klęka) Ale czyż i ją mam zgładzić, ją także? Ojcze, daruj jej — ona nie cierpi jak my wszyscy, bo ma swoją wiarę i przyszłość nieskończoną. — Dumnych mordować, nędznych tysiące zepchnąć do Erebu — skazaną dobić — ach! to w losach moich wyrytym było — ale szczęśliwą znieważyć, ale ufającą oderwać od nadziei, ale promienną zniszczyć! (porywa się) Syn Amfilocha gnany jędzami jak niegdyś Orestes, (lampą bierze) Idźmy zasnąć — błogosławieństwo Larów nad tym domem spoczywa. To miasto, to ojczyzna — błogo w nim i lubo — gwiazda pomyślności, znać, świeciła nad kolebką naszą! Wychodzi.

CZĘŚĆ DRUGA dzieje się w katakumbach

Wiktor, biskup Rzymu błogosławi Aleksandrowi, by ten sprawiedliwym władcą był.

Irydion na chrzcie otrzymał imię Hieronim. Próbuje namówić Wiktora, by potencjał, jakim dysponują chrześcijanie zwrócić przeciw Rzymowi. Wiktor: „jak ty nic nie rozumiesz i nic nie rozumiesz. Za dużo się filmów naoglądałeś.” Konfrontacja wieczności z teraźniejszością. Zemsty z przebaczeniem. Przychodzi orszak pogrzebowy z nim Wiktor się zmywa.

Kornelia, zakochana w Irydionie, martwi się o niego, bo ten w oczach nie ma łagodności a hardość i siłę przerażającą. Taką siłę, ze Az jest w stanie bogiem dla nie j się stać, powtórnie przyszłym Zbawicielem… zresztą, w celach propagandowych sam coś takiego sugeruje.

Kornelia zaczyna na duchy cierpieć, ale nie potrafi wyznać przed Wiktorem dlaczego. Boi się tego, co ma nadejść. Irydion chce ja ocalić, każe jej uciekać. A ona nie, kocham cię, nie zostawię, bo jestem fajną chrześcijanką poza tym cię kocham. On jej jeszcze próbuje wyperswadować, potem ona mdleje, a jak się budzi to już jest odmieniona.. krzyczy tylko do broni do broni i wybiega - oszalało dziewczę. A może lepiej powiedzieć, zę została przez Irydiona opętana. Ten wykorzystuje ja jako narzędzie propagandowe.

Symaon z Koryntu, też Grek, prawa ręka Irydiona wśród chrześcijan, chce zbrojnie poszerzyć władzę Chrystusa. No i bierność jaką reprezentuje Wiktor go irytuje (śpi głęboko w Nim dusza, twarz wyschła mu od cnoty).

Kolejna scena to znów konflikt między chęcią do czynu (nie znoszeniem w pokorze krzywdy) a postawą spokojnego przyjmowania swojego losu. Dwie racje reprezentowane przez chór młodych i chór starców. Do nich zwracają się w agitatorskiej mowie Irydion I Symeon. Jakby na potwierdzenie słów mówiących, wpada Kornelia i krzyczy: „Do broni!” Wszyscy młodzi są na Hurra, wszyscy starzy na buu. Irydion każe im przyjść do siebie i tam chętni dostaną bron. Ziemia drży. Odzywają się chóry piekielne, Masynissa powstrzymuje je. Kiedyś sobie poharcujecie ale dziś dalej iść wam nie wolno. Tutaj ROZMOWA Masynissy z chórem, w której swój program polityczny ujawnia starzec… to Se zbudujemy imperium obłudy. Tych skłócimy, tamtych, tu namieszamy i tam. A chór na to : I zginą! Wiarę, nadzieję i Miłość przeciw Wierze, Nadziei i Miłości wykorzystać trzeba… na koniec chór coś jakby Ale Satan krzyczy, Masynissa też na to… niech Będzie

CZĘŚĆ TRZECIA

Irydion jako osoba, która dysponuje już dużą władzą idzie do obozu Aleksandra i pyta, czy któryś z jego świty nie zechciałby się wpisać na listę proskrypcyjną. Z Aleksandrem rozmawiają, w stylu mniej więcej jesteś godny przyjaciela, niestety zginiesz, nie mój drogi, tyo ty zginiesz, choć przyznam, ze to samo myślę o tobie, jeszcze jedna sprawa Irydionie, o co chodzi, twoja siostra wpadła mi w oko, czy mógłbym ją sobie, ależ nie mój drogi Olku, ona też zginie, a zresztą, jeśli ty zginiesz to i tak jej nie będziesz mógł… szkoda, tak szkoda. Cześć.

Cezar coś majaczy… smuci go, ze Aleksander nie dał się wygnać. Irydion wymusza od Cezara przyznania sobie władzy pretorskiej. Poza tym prosi jeszcze o pierścień cesarski, w którym „geniusze państwa są zamknięte”, dostaje dzięki wstawiennictwu Elsynoe i Eustychiana (byłego prefekta pretorów). Elsynoe też buja się w Aleksandrze. Irydion karci ja, żeby pierdół nie opowiadała. Żegnają się, a Elsynoe (jak matka) gotowa już do samobójstwa.

zaczyna się walka… Masynissa wydaje dyspozycje niewolnikom i barbarzyńcą gotowym do walki później wraca Scypio i mówi o zwycięstwie w pałacu. Irydion daje dalsze dyspozycje. Rozmowa z Masynissą o tym czy może się nie powiedzie. Irydion przyznaje, zę cała nadzieja jego na zwycięstwo w chrześcijanach…

gdy masynissa zostaje sam, wygłasza apostrofę pochwalną dla Rzymu:

O miasto serdeczne moje, błogosławię tobie! O Roma, w cieniu tych ramion bądź spokojnej myśli! — Zbawiona jesteś dla podłości twojej! Zbawiona jesteś dla okrucieństwa twego! Żyj i uciskaj, by ciało zepsuło się w mękach, a duch zwątpił o Bogu!

Zaczyna się starcie między Symeonem a Wiktorem. Potem dołącza się Irydion. Wszystko w trakcie Egzorcyzmów odprawianych na Kornelii. Ta ostatnia umiera jak Małgorzata w Fauście - nawrócona. umiera ze słowami na ustach: „czuję woń rosy i kwiatów” nim umrze toczy się swoista walka o jej dusze - czy ta należy do Irydiona, czy do Boga.

Wiktor wyklina Irydiona ze wspólnoty. Irydion rzuca krzyż (krzyż się rozpryskuje na schodach) i wybiega kilki barbarzyńców begonie za nim „przyrzekliśmy, Jezus niech nas sądzi potem”… zaczynają się klęski - umiera Warren - jeden z dowódców Irydion

CZĘŚĆ CZWARTA

Do Irydiona przychodzi posłaniec (Ulpianus) Aleksandra z zapytaniem czy ten nie zechciałby się wpisać na listę proskrypcyjną. Irydion grzecznie podziękował. Elsinowe już nie żyła, Masynissa gdzieś znikł. Irydion opowiada posłowi jak to wszystko wraz ze swoja siostrą poświęcił dla jednego celu - walki z Romą. Ulpianus: gupi don Kichot jesteś i tyle Ci powiem. Z motyką na słońce się porywać i nawet numeru telefonu do Gruchały nie masz, a Rzym próbować zniszczyć będziesz? Gupek i gupek do kwadratu.

A na to Irydion, aby zademonstrować swoją siłę oddaje pierścień cesarski w ofierze posągowi swojego ojca (to jedna z wielu miażdżących scen w tym dramacie)

Umierają ostatni dowódcy Irydiona, Masynissa znów gawędzi sobie z chórem, jakiż to dobry im piknik tej nocy się udał. Jeden z dowódców zdradza Irydiona więdz Grek go zabija…

Już się wszystko kończy, wszyscy giną, Aleksander już prawie ma Irydiona, Masynissa wynosi go na wzgórze ponad Rzymem.

I tam świartnie sobie rozprawiają. Irydion jeszcze raz potwierdza, ze poświęcił życie by niszczyć Rzym z miłości do Hellady. Potem pyta masynissę, czy (skoro jest tak cwany) może mu powiedzieć czy Chrystus jest Panem świata. Masynissa na to: Indeed. Jest jak tylko wróg nieśmiertelny nieśmiertelnemu wrogowi poświadczyć może. Masynissa chce przekonac Irydiona, zę to Chrystus utrzymał Rzym przy życiu…cos jak kuszenie Jezusa. Potem obiecuje mu pokazać upadły Rzym… oczywiście w zamian za to potrzebuje podpisać niewielki papierek. Umowa o dzieło czy jakoś tak… Irydion zgadza się. Podpisuje krwią cyrografik. Do czasu, gdy przyjdzie mu oglądac upadek Rzymu, Grek spać będzie…

DOKOŃCZENIE

I oto właśnie pojawia się ów Grek, zemsty syn w czasach Krasińskiego, wędruje prowadzony przez Masynissę po ruinach dawnego, martwego już śwata… cieszy się jest mu tak, że hu-hu. Szatran wreszcie mówi… dobra, nacieszyłeś się, idziemy do piekła… mają już iść, ale tutaj przylatuje anioł i mówi: nie ma bata, on z toba nigdzie nie pójdzie… co z tego, ze jest wyklętym chrześcijaninem… chrzest przyjął, więc trochę pod naszą jurysdykcją siedzi… a my mówimy on był klawy koleś, potrafił się poświęcić dla sprawy Grecję kochał (co z tego, ze nienawidził Rzymu) a więc mój drogi Masynisso, możesz ugryźć się w ogon i pospiewać międzynarodówkę. A my lecimy do nieba… cześć. I polecieli.

Koniec



Wyszukiwarka