Medytacje Biblijne
14
Wielkanoc IV
22. (27.04. Piątek, III t. Wielkanocny)
Czerpać życie z Jezusa J 6,52-59
O co proszę?
O dogłębne doświadczenie prawdy, że Jezus codziennie daje mi życie.
Wejdę do synagogi, gdzie naucza Jezus (w. 59). Przecisnę się przez tłum, aby być blisko Jezusa. Poproszę Ducha Świętego, abym uszami i sercem chłonął każde Jego Słowo.
Zwrócę uwagę na reakcję słuchających. Słowo Jezusa niepokoi wielu. Dochodzi wśród nich do sprzeczki (w. 52). Jezus nie wycisza napięcia. Z jeszcze większym radykalizmem powtarza słowa o spożywaniu Jego ciała i krwi (w. 53).
Co mogę powiedzieć o moim słuchaniu Ewangelii? Czy słowa Jezusa poruszają mnie do głębi? Czy przejmuje mnie prawda, że nie będę miał życia w sobie, jeśli nie będę spożywał Jego ciała i krwi (ww. 53-54)?
Czy wierzę, że codziennie mogę spożywać i adorować Jego ciało i krew (w. 55)? Czym są dla mnie Eucharystia i adoracja?
Jezus zostawia mi obietnicę: jeśli będę się karmił Jego ciałem i krwią, będę trwał w Nim i żył przez Niego (ww. 56-57). Czy naprawdę zależy mi na Nim? Jakie uczucia i pragnienia żywię wobec Niego?
Kto lub co jest dzisiaj moim „chlebem”, który pragnę spożywać? Zwrócę uwagę na moje myśli, uczucia, zachowania. Z czego naprawdę czerpię życie: z Jezusa, z pracy, z przyjemności, silnych przywiązań?
Spróbuję wygospodarować czas na adorację Jezusa eucharystycznego. Będę adorował Go i prosił: „Naucz mnie czerpać życie z Ciebie samego!”.
23. (28 kwietnia, sobota. III t. Wielkanocny)
Przylgnąć z wiarą do słów Jezusa J 6,55.60-69
O co proszę?
O głęboką ufność we wszystko, co Jezus do mnie mówi.
Wejdę do zatłoczonej synagogi, gdzie naucza Jezus. Są tam również Jego uczniowie. Zwrócę uwagę, jak zmienia się nastrój wśród słuchaczy (w. 60). Okazują zniecierpliwienie i niezadowolenie. Dla wielu słowa Jezusa są nie do przyjęcia. Odchodzą (w. 66). W synagodze jest coraz mniej ludzi.
Jezus nie próbuje nikogo zatrzymywać przy sobie na siłę. Pozwala im odejść, choć bardzo cierpi. Wskazuje na przyczynę ich odejścia: „Pośród was są tacy, którzy nie wierzą” (w. 64).
Szczerze zapytam siebie o moją relację do nauki Jezusa. Na które słowa w Ewangelii jest mi najtrudniej się zgodzić? Czy potrafię Mu zawierzyć?
Jezus mówi mi o wartości swojego słowa. Nie jest to ludzkie słowo. Jego słowo jest duchem i życiem (w. 63). Potrafi docierać do samej głębi mojego wnętrza i je przemieniać. Poproszę Ducha Świętego o dar przylgnięcia do słowa Jezusa i wiary w Jego niezwykłą wartość.
Będę rozmawiał z Jezusem o bólu, jaki przeżył z powodu niezrozumienia i odejścia uczniów. Zapytam Jezusa, które niewierności są dla Niego powodem największego cierpienia?
„Czyż i wy chcecie odejść?” (w. 67). Jezus odkrywa wątpliwości kryjące się w sercu apostołów. Wrócę do mojej historii życia i przypomnę sobie najsilniejsze kryzysy wiary i powołania życiowego. Co je spowodowało? Jak się wtedy zachowywałem? W jaki sposób pomógł mi Jezus?
Zwierzę się Jezusowi z tego, co najbardziej kusi mnie do odejścia od Niego. Zawierzę Mu moje rozterki i kryzysy. Będę prosił Piotra, aby modlił się razem ze mną: „Panie, do kogóż pójdziemy...” (w. 68). Będę w tym tygodniu częściej powtarzał te słowa, zwłaszcza w chwilach trudnych. Uczynię je moim aktem strzelistym.
24. (29 kwietnia, IV Niedziela Wielkanocna)
Zdać się całkowicie na Jezusa J 10,27-30
O co proszę?
O dar głębokiego zaufania Jezusowi i powierzenia się Jemu.
Spróbuję sobie wyobrazić pasterza, który trzyma na rękach słabą, zranioną owcę. Być może, przechodząc przez górskie doliny lub hale, spotkałem się już z takim widokiem. Ten obraz pomoże mi lepiej zrozumieć i przeżyć słowa Jezusa, który mówi, że jest Dobrym Pasterzem.
Jezus nazywa „swoimi” te owce, które „słuchają” Jego głosu i „idą za Nim” (w. 27). Stado czuje się przy pasterzu bezpieczne. Jezus mówi o „swoich”, że „nie zginą na wieki”. Kiedy wypowiada tę obietnicę, myśli także o mnie.
Co mogę powiedzieć o mojej więzi z Jezusem? Czy jest nasycona miłością i ufnością, czy jest tylko formalna? Czy wierzę, że należę do Niego? Czy czuję się przy Nim bezpieczny?
Jezus chce, bym Mu zaufał i przylgnął do Niego. Z Jego ręki nic i nikt mnie nie wyrwie (w. 28). Opowiem Mu o moich zmartwieniach i niepokojach, o miejscach i sytuacjach, w których nie czuję się bezpieczny. Pomyślę o tym, że Jezus pochyla się nade mną, bierze mnie na swoje ręce i uważa, by nikt mnie nie wyrwał z Jego ramion.
Jezus wyznaje, że to Bóg Ojciec jako pierwszy trzymał mnie w swoich rękach. To Bóg Ojciec powierzył mnie Jezusowi (w. 29). Słuchając słów Jezusa, spróbuję sobie wyobrazić zatroskanego Ojca, który bierze moje kruche życie w swoje ręce i przekazuje Jezusowi. Jakie odczucia budzą się we mnie? Wypowiem je przed Bogiem Ojcem i Jezusem, Synem Bożym.
Podziękuję Ojcu i Jezusowi za ich troskliwą i pełną opieki miłość. Zawierzę Ojcu przez Jezusa całe moje życie, zwłaszcza to, co w nim jest najbardziej słabe i kruche. Będę prosił, aby nikt i nic nie wyrwało mnie z Bożych rąk.
25. (30 kwietnia, Poniedziałek, IV t. Wielkanocny)
Słuchać głosu Jezusa J 10,1-10
O co proszą?
O łaskę powierzenia się Jezusowi.
Usiądę u stóp Jezusa, aby słuchać przypowieści. Wyobrażą sobie Jego pełne miłości spojrzenie, którym przenika moje serce. Usłyszę Jego słowa: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci...”.
Uświadomię sobie, jak wielkim darem jest dla mnie codzienne słuchanie Słowa. Jestem jak łania, która pragnie wody ze strumieni (Ps 42, 2), a On ciągle gasi moje pragnienie. Uwielbię Go za dar Ewangelii.
Jezus jest dla mnie bramą, przez którą codziennie mogę przechodzić i znajdować życie (ww. 1.8-9). Poza Nim nie znajdę życia w pełni. Czy w to wierzę?
Jezus woła mnie po imieniu (w. 3), ilekroć otwieram Biblię, nasłuchuję Jego głosu na modlitwie, w wydarzeniach dnia, w spotkaniach z ludźmi. Czy staram się rozeznawać Jego wołanie? Czy słyszę Jego głos pośród codziennych spraw?
Muszę uważać w życiu na „złodziei i rozbójników” (ww. 1.8.10). Chcą wykraść i zniszczyć życie, które czerpię z Jezusa. Co lub kto wykrada mi z życia ewangeliczne wartości, rozbija mnie duchowo?
Otrzymuję obietnicę od Tego, który nigdy mnie nie oszuka: pragnie dać mi życie w obfitości. Czy jest we mnie pragnienie świętości? Czy jestem wymagający względem siebie?
Obejmę Jezusa i położę głowę na Jego sercu. Będę powtarzał: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23, 4).
26. (1 maja, IV t. Wielkanocny)
Oddać się w ręce Boga J 10,22-30
Oco proszę?
O zdolność całkowitego powierzenia się Ojcu tez Jezusa.
Wyobrażę sobie tłumy ciągnące zimową porą do Jerozolimy na uroczystość Poświęcenia Świątyni - pamiątkę przywrócenia kultu. Jezus przechadza się w portyku Salomona. Jego milcząca obecność rodzi napięcie wśród Żydów (ww. 22-24).
Milcząca obecność Boga może budzić we mnie napięcie, zwłaszcza gdy czekam na Jego słowo albo gdy trudno mi wejść w milczenie i ciszę. Czy nie wymuszam na Bogu odpowiedzi? Czy w mojej modlitwie jest przestrzeń na przedłużoną ciszę i na cierpliwe słuchanie?
„Powiedziałem wam, a nie wierzycie...” (w. 25-26). Jezus milczy, ponieważ wiele Jego słów nie zostało usłyszanych i przyjętych. Milczenie i cisza pozwalają mi wrócić do słowa, którego nie usłyszałem i nie przyjąłem. Wiara rodzi się ze słyszenia, a tym, co się słyszy, jest Słowo Chrystusa (św. Paweł).
„Moje owce słuchają mojego głosu” (w. 27). Na tyle należę do Jezusa, na ile słucham Jego Słowa i Mu wierzę. Zatrzymam się na mojej zdolności słuchania. Czy w moim życiu pierwsze jest słuchanie? Czy słuchanie Jezusa na modlitwie prowadzi mnie do posłuszeństwa Jego Słowu?
Jezus zapewnia mnie, że posłuszeństwo Jego Słowu nie ogranicza mnie, wprost przeciwnie, otwiera na życie w pełni, które przedłuża się w wieczność (w. 28). Jeśli przylgnę do Niego, moje życie będzie w najlepszych rękach. Nie zginę na wieki - zapewnia mnie Jezus. Jaką odpowiedź chciałbym dać Jezusowi?
Ręce Jezusa przypominają mi o rękach Ojca (ww. 29-30). To Ojciec powierza mnie Jezusowi. Wtulę się w ramiona Ojca i będę powtarzał z wdzięcznością: „Dziękuję Ci, Ojcze, za Jezusa. Nie pozwól, abym kiedykolwiek wyrwał się z Jego rąk”.
27. (2 maja, środa IV t. Wielkanocny)
Usłyszeć głos Ojca w wołaniu Jezusa J 12,44-50
O co proszę?
O głębokie przejęcie się słowami Jezusa i otwarcie i miłość Ojca.
Pierwsze słowa dzisiejszej Ewangelii zwracają uwagę na to, że przemawianie Jezusa zamienia się w wołanie (w. 44). Jezus woła: „Zależy mi na tym, abyś usłyszał to, co chcę teraz powiedzieć!”. Będę prosił Ducha Świętego, aby otworzył moje uszy i uwrażliwił mnie na wołanie Jezusa.
Jezus stara się skupić moją uwagę na Ojcu (ww. 44-45). Tak jest w całej Ewangelii. Przyszedł, aby objawić mi Ojca. Każdy Jego gest, każde słowo, każdy czyn - wszystko mówi mi o Jego dobroci. Przylgnąć do Niego, oznacza przylgnąć do Ojca.
Jezus jest światłem, którego nieustannie potrzebuję (w. 46). Co mogę powiedzieć o moim obecnym stanie ducha. Czego jest we mnie więcej: światła czy ciemności? Przylgnę do Jezusa i powiem Mu całą prawdę, którą jestem w stanie dostrzec.
Przed Jezusem mogę odsłonić moje największe ciemności. On nie przyszedł sądzić, ale zbawiać (w. 47). Zły posługuje się lękiem i kusi do zamykania się z obawy przed wzrokiem Jezusa. Oddam Jezusowi lęki, które nie pozwalają mi stawać przed Nim w prawdzie.
Słowo jest moim sędzią (w. 48). To znaczy, jeśli będę je zgłębiał, ono pomoże mi już dzisiaj odróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu. Nie wolno mi uciekać przed Słowem, ono jest zawsze na początku. Tak będzie również w dniu ostatecznym.
Ojciec posłał Syna, Słowo Wcielone, aby pokazał mi drogę do Jego ojcowskich ramion (w. 49-50). Tak naprawdę całe życie szukamy ramion Ojca - od pierwszego przytulenia po narodzinach. Moje życie jest powrotem w ramiona Ojca, który umiłował mnie zanim znalazłem się pod sercem matki.
Które słowa Jezusa z Ewangelii najbardziej pomagają mi zbliżyć się do Ojca? Odszukam je w Biblii. Jakie to słowa? Będę modlił się nimi w ciągu dnia. Mogę rozwijać je na różańcu jako szczególną tajemnicę światła.
28. (3 maja, czwartek, IV t. Wielkanocny)
Powierzyć się słowom Mistrza J 13,16-20
O co proszę?
O łaskę wierność i stałość w zgłębianiu Słowa.
Wejdę do Wieczernika. Zasiądę razem z Jezusem i uczniami do stołu. Będę wpatrywał się w przejętą twarz Jezusa, w Jego zatroskane i kochające oczy. Jego słowa brzmią jak testament. Zatrzymam się nad nimi, aby je zgłębiać jak prawdziwy uczeń Chrystusa.
„Sługa nie jest większy od swego Pana...” (w. 16-17). Tylko wtedy, gdy naprawdę uznam Jezusa za mojego Pana, nie będę Go wyprzedzał, narzucał Mu moich planów, zasłaniał Go sobą czy się wywyższał. Czy dokonałem już tego wyboru?
„Ja wiem, których wybrałem...” (w. 18). Jezus zna mnie do końca. Wiedział doskonale, kogo powołuje. Powołał mnie z moimi talentami i wadami, z moim bogactwem duchowym i z moją słabością. Jeśli poddam się Jego prowadzeniu, będzie mnie formował na swojego ucznia. Powierzę się Jego prowadzeniu.
„...JA JESTEM” (w. 19). Słowa, które mogą być dla mnie pociechą w chwilach największych strapień, są nie tylko obietnicą. Jego słowo spełnia to, co mówi. Zachowam je głęboko w sercu, będę się nimi nasycał, szukając w Nim mocy i pokoju.
„Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje” (w. 20). Uświadomię sobie, że Jezus przemawia do mnie także przez bliskich, z którymi żyję na co dzień. Czy potrafię słuchać innych? Jak przyjmuję ich słowa, rady, upomnienia?
„Kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który mnie posłał” (w. 20). Każde słowo Jezusa w Ewangelii pochodzi od Ojca. Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi odkrywać Ojca w moich spotkaniach z Jego słowem.
Wyobrażę sobie Jezusa, który przychodzi do mnie i zaprasza, abym szedł za Nim. Uchwycę się mocno Jego dłoni i gorąco będę prosił: „Prowadź mnie do Ojca i naucz przyjmować Go tak, jak Ty przyjmujesz”.
7