673


0x01 graphic

0x01 graphic

SPIS TREŚCI

PIOSENKI O TEMATYCE HARCERSKO-OBOZOWEJ

PIOSENKI O TEMATYCE HARCERSKO-OBOZOWEJ

1 PŁONIE OGNISKO W LESIE 4

2 PŁONIE OGNISKO I SZUMIĄ KNIEJE 5

3 JAK DOBRZE NAM 6

4 HARCERKA I HARCERZ 7

5 GDY STRUMYK PŁYNIE Z WOLNA 8

6 OBOZOWE TANGO 9

7 POŻEGNANIA 10

8 GDYBYM MIAŁ GITARĘ 11

9 CASABLANCA 12

10 NA DROGĘ ŻYCIA 13

11 BEATA 14

12 BELLA DONNA 15

PŁONIE OGNISKO W LESIE

Płonie ognisko w lesie, DAD lub CG
Wiatr smętną piosenkę niesie,
Przy ogniu zaś drużyna,
Gawędę rozpoczyna.

Ref. Czuj, czuj, czuwaj, czuj, czuj, czuwaj,
Rozlega się do dokoła,
Czuj, czuj, czuwaj, czuj, czuj, czuwaj,
Radosne echo woła.

Przestańcie się już bawić,
I czas swój marnotrawić,
Niech każdy z was się szczerze,
Do pracy swej zabierze.

Ref. Czuj, czuj, czuwaj, czuj, czuj, czuwaj,
Rozlega się do dokoła,
Czuj, czuj, czuwaj, czuj, czuj, czuwaj,
Radosne echo woła.

Wiatr w lesie cicho gwarzy,
Śpią wszyscy oprócz straży,
A ponad śpiące głowy,
Rozlega się krzyk sowy.

Ref. Czuj, czuj, czuwaj, czuj, czuj, czuwaj,
Rozlega się do dokoła,
Czuj, czuj, czuwaj, czuj, czuj, czuwaj,
Radosne echo woła.

PŁONIE OGNISKO

Płonie ognisko i szumią knieje, e H e
Drużynowy siadł wśród nas, H e
Opowiada starodawne dzieje, H e
Bohaterski wskrzesza czas. a H e D

O rycerstwie spod kresowych stanic, G E a
O obrońcach naszych polskich granic, D H e
A ponad nami wiatr szumi, wieje, e H e
I dębowy huczy las. a H e

Już od odwrotu głos trąbki wzywa,
Alarmują ze wszystkich stron,
Staje wiara w ordynku szczęśliwa,
Serca biją w zgodny ton.

Każda twarz się uniesieniem płoni,
Każdy laskę krzepko dzierży w dłoni,
A z młodzieńczej się piersi wyrywa,
Pieśń potężna, pieśń jak dzwon.

JAK DOBRZE NAM

Jak dobrze nam zdobywać góry, d g
I młodą piersią chłonąć wiatr, g A7 d
Prężnymi stopy deptać chmury, d D7 g
I palce ranić ostrzem Tatr. g A7 d

Mieć w uszach szum, strumieni śpiew d g
A w żyłach roztętnioną krew, g A7
Hejże hej, hejże ha, d A7
Żyjmy więc póki czas, g A7
Bo kto wie, bo kto wie, d D7g
Kiedy znowu ujrzę was. A7 d

Jak dobrze nam głęboką nocą,
Wędrować jasną wstęgą szos,
Patrzeć jak gwiazdy niebo złocą,
I czekać, co przyniesie los.

Mieć w uszach szum, strumieni śpiew,
A w żyłach roztętnioną krew,
Hejże hej, hejże ha,
Żyjmy więc póki czas,
Bo kto wie, bo kto wie,
Kiedy znowu ujrzę was.

Jak dobrze nam po wielkich szczytach,
Wracać w doliny, progi swe,
Przyjaciół jasne twarze witać,
O, młoda duszo raduj się !

Mieć w uszach szum, strumieni śpiew
A w żyłach roztętnioną krew,
Hejże hej, hejże ha,
Żyjmy więc póki czas,
Bo kto wie, bo kto wie,
Kiedy znowu ujrzę was.

HARCERKA I HARCERZ

Czerwona róża, biały kwiat tarara, a E a
Czerwona róża, biały kwiat, C e E a
Wędruj harcerko, harcerko, wędruj. C E a
Wędruj harcerko ze mną w świat. E E7 a

A jakże mam wędrować, tarara,
A jakże mam wędrować?
Będą się ludzie, ludzie się będą,
Będą się ludzie dziwować.

A niech się ludzie dziwują, tarara,
A niech się ludzie dziwują,
Harcerz i harcerka, z harcerką harcerz,
Harcerz z harcerką wędrują.

Zawędrowali w ciemny las, tarara,
Zawędrowali w ciemny las,
Tutaj, harcerko, tutaj,
Tutaj, harcerko, obóz nasz.

A kto nas tutaj obudzi, tarara,
A kto nas tutaj obudzi,
Kiedy daleko, daleko kiedy,
Kiedy daleko od ludzi?

Obudzi nasz tu ptaszyna, tarara,
Obudzi nasz tu ptaszyna,
Kiedy wybije, kiedy wybije,
Kiedy wybije godzina.

Godzina wybije raz, dwa, trzy, tarara,
Godzina wybije raz, dwa, trzy,
Wstawaj, harcerko, harcerko, wstawaj,
Wstawaj, harcerko, do pracy.

Harcerka wstawać nie chciała, tarara,
Harcerka wstawać nie chciała,
Ale rozkazów, rozkazów ale,
Ale rozkazów słuchała.

GDZIE STRUMYK PŁYNIE Z WOLNA

Gdzie strumyk płynie z wolna F
Rozsiewa zioła maj C
Stokrotka rosła polna g
A nad nią szumiał gaj. F
Stokrotka rosła polna B a d
A nad nią szumiał gaj. g F

Wtem żołnierz idzie zwolna:
Stokrotko witam cię
Twój urok mnie zachwyca
Czy chcesz być ma czy nie?

Ma miłość jest ogromna,
Głęboko w sercu skryta,
I nikt jej nie odgadnie,
I nikt jej nie odczyta,

Gdzie strumyk płynie z wolna,
Rozsiewa zioła maj,
Stokrotka znikła polna,
Z żołnierzem poszła w dal.

OBOZOWE TANGO

Obozowe tango śpiewam dla ciebie, a d
Wiar je niesie, las kołysze. A
Do snu dziewczę me. E7 a
Śpij moja kochana i czekaj na mnie, d
Może, gdy się obóz skończy, a
Znów spotkamy się. E7 a

I choć nas dzieli G7
Może tysiąc wiosek I mil, C
Nie zapominaj d6
Razem spędzonych chwil. G7 C
Te leśna serenadę E7 a
Śpiewam dla ciebie , d
Obozowe tango, które d7 G7 C7+ F7+
Znów połączy nas. d6 E7a

Czy pamiętasz, druhno, jak przy ognisku,
W ciemnym lesie, na polanie
potkaliśmy się.
Las nam szumiał rzewnie , byłaś tak blisko.
Serca nasze z żarem iskier
Połączyły się.

I choć nas dzieli.............

POŻEGNANIA

Tak niedawno żeśmy się spotkali, d g
A już pożegnania nadszedł czas. A7d
Tyleśmy ze sobą przeżywali, d g
A dziś już wspomnienia łączą nas. A7d

My dziś z piosenką pożegnamy was, d g
Niech ta piosenka stale łączy nas. A7 d
Gdy usłyszycie jej melodii ton, d g
Niech w sercach waszych radość budzi on. A7 d

I choć w życiu przyjdą smutne chwile,
I choć przyjdą w życiu chwile złe,
My wspominać was będziemy mile,
Pozdrowienia wam przesyłać swe.

My dziś z piosenką pożegnamy was,
Niech ta piosenka stale łączy nas.
Gdy usłyszycie jej melodii ton,
Niech w sercach waszych radość budzi on.

Życie daje nam tyle radości,
Tyle szczęścia i cudownych chwil,
Trzeba wykorzystać każda chwilę
I zapomnieć, że istnieją łzy.

My dziś z piosenką pożegnamy was,
Niech ta piosenka stale łączy nas.
Gdy usłyszycie jej melodii ton,
Niech w sercach waszych radość budzi on.

I choć smutek, żal ci serce targa,
W oku twym niech zabłyśnie łza,
Bo nikt nie zrozumie, co to skarga,
Trzeba śmiać się, chociaż serce łka.

My dziś z piosenką pożegnamy was,
Niech ta piosenka stale łączy nas.
Gdy usłyszycie jej melodii ton,
Niech w sercach waszych radość budzi on.

GDYBYM MIAŁ GITARĘ

Gdybym miał gitarę d
to bym na niej grał, A d
Opowiedziałbym bym o swej miłości, g d
Którą przeżyłem sam. A d

A wszystko te czarne oczy d F
Gdybym ja je miał, A D
Za te czarne, cudne oczęta g d
Serce, duszę bym dał. A d

Fajki ja nie palę, lub a E d a E
wódki nie piję
Ale z żalu, z żalu wielkiego
Ledwo że żyję.

Ludzie mówią głupi,
po coś ty ją brał
Po coś to dziewczę, czarne, figlarne
Mocno pokochał.

CASABLANCA
(Tu jest moje miejsce)

W gorącym słońcu Casablanki, C
W czerwonym skwarze marokańskich dni, F
Szukałeś cienia swego domu, C
Który na długo uciekł, znikł G C

W paryskim zgiełku wśród bulwarów
Pod barwnym niebem elizejskich pól
Słyszałeś nieraz dźwięk znajomy
Choć nierealny, jak ze snów.

Tu jest moje miejsce
Tu mam swój własny ale ciasny własny kąt
Tu jest moje miejsce
Tu jest mój dom.

W najdalszym porcie tego świata
Dokąd cię rzucił twój wędrowny los
Tęskniłeś zawsze do tej ziemi
Na której nigdy nie brak trosk

I tak jest zawsze, tak być musi
Bo tylko jeden mamy w życiu dom
Dokąd się wraca gdy w potrzebie
Nawet z najdalszych świata stron

Tu jest moje miejsce
Tu mam swój własny ale ciasny własny kąt
Tu jest moje miejsce
Tu jest mój dom.

NA DROGĘ ŻYCIA

Na drogę życia dwa kwiatki F g C F
Od przyjaciela i kochanej matki g C F
Więc myślę sobie : mam dwa kwiatki świeże g C F
Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze. D g C F

Dla moich kwiatków równa dam opiekę,
Czyj wpierw uwiędnie, to z tego orzeknę,
Kto wpierw zapomniał o tym co przyrzekał
Chyba niedługo będę na to czekał.

Jak szybko usechł kwiatek przyjaciela,
Przy nim uwiędły dwie gałązki ziela,
Kwiatki mojej matki pozostały świeże,
Bo to tylko matka kochała mnie szczerze.

Długom wędrował, toczył bój o życie,
Gasły nade mną gwiazdy na błękicie.
Kwiatki mojej matki pozostały świeże,
Bo tylko matka umie kochać szczerze,

BEATA Z ALBATROSA

Siedem dziewcząt z Albatrosa, tyś jedyna, a d
Dziś pozostał po tobie smutek, żal, G a E7
Miałaś wtedy siedemnaście lat dziewczyno a d
W Augustowie pierwszy raz ujrzałem cię. G a E

A na imię miałaś właśnie Beata,
Piękne imię,
Musisz przyznać mila ma,
Zabierałem ja co dzień na fregatę,
By miłością swa upajała mnie.

Minął dzionek słońce zaszło za jeziorem,
I fregaty kontur ukrył się za mgłą,
Na fregacie byliśmy znów sami,
A na brzegu ktoś nucił piosenkę te.

Już od dawna ciebie nie widziałem,
Tak smutno jest bez ciebie, tak mi źle,
Lecz kiedy się spotkamy,
W Augustowie tam nad Neckiem w białe dnie.

Te wspomnienia w mej pamięci pozostaną,
I na zawsze schowam w sercu je,
Bo jestem Beatko zakochany,
Chciałbym jeszcze z tobą spotkać się.

BELLA DONNA

Bella, bella donna wieczór taki piękny, C G
Chodźmy wiec nad morze do maleńkiej kawiarenki. G7 C
Będziemy w altance pili słodkie wino, C G
I całując ją z uśmiechem powiesz : „Ach bambino”, G7 C

Wszyscy śpiewają wokoło (Nie budź ich nie budź ich), F
Tylko w starym porcie (Dalej hen,dalej hen), C
Nuci pieśń wesoło (Słuchaj więc, słuchaj więc), D7
Marynarza chór. G7
Bella, bella, bella, bella.

Bella, bella donna wieczór taki piękny, C G
Chodźmy wiec nad morze do maleńkiej kawiarenki. G7 C

Popatrz cyprysów gaj kołysze wiatr, G G7 C
I niesie mila wron kwiatów i morskich traw. G7 C
Na niebie srebrem lśnią tysiące gwiazd, G G7C
Spójrz, jaki urok ma wieczorny świat. d G7
Bella,bella, bella, bella.

Bella, bella donna...

Wszyscy śpią wokoło...

Bella,bella, bella, bella.

Bella, bella donna...

PIOSENKI O TEMATYCE CYGAŃSKIEJ

1 ZAGRAJ MI PIĘKNY CYGANIE 17

2 CYGAN (NA DANCINGU) 18

3 MY CYGANIE (ORE-ORE) 19

4 HEJ TAM POD LASEM 20

ZAGRAJ MI PIĘKNY CYGANIE

Zagraj mi piękny Cyganie, zagraj piosnkę sprzed lat C G
Zagraj mi pieśń o miłości, Może ostatni już raz G7 C A7 dm G7 C

Zły los nas kiedyś rozdzieli będziesz daleko ty
Po szczęściu, które przeżyłem, zostaną mi tylko łzy

Pójdę ja w szeroki świat, bo mam już dwadzieścia lat,
Znajdę ja sobie dziewczynę, która mi serce swe da

Odda mi serce i duszę, odda wszystko, co ma
Da mi na drogę całusa, znów pójdę w szeroki świat

Żegnajcie góry, doliny, gdzie cytrusowy jest gaj,
Żegnaj, ach żegnaj kochana, ja pójdę w nieznaną dal

Jeśli nie zginę i wrócę, rzucę karabin i nóż,
Wrócę do ciebie jedyna i ucałuje cię znów

Cygan z wojny powrócił, Cyganki nie zastał już,
Inny jej w głowie zawrócił, innego kochała już.

It play beautiful (fine) gypsy me, from before summer (year) about love play play me piosnkę pieśń, maybe sometime you will divide last be after luck case of (together of; time of) fate of bad already far, I have survived which (who), tears become (stay) go to wide world only me , because twenty lat (summer; year) mum < beguile > < have > already, I will find girl , which (who) strangle heart heart me give return me and I strangle , everything it will return, that has give on way me całusa, I will go see off (say goodbye) to wide world once again mountain (top; up above), valley, where grove is cytrusowy, it see off, it see off beloved ach, I will go to unknown distance if I will not perish (will not disappear) and I will return, I will throw rifle and knife, I will return to you sole and gypsy has returned from war once again you ucałuje, it has not found already Cyganki, other has turned back in head , it loved other already.

CYGAN

Na dancingu tańczą goście, Cygan na gitarze gra, dm gm A7 dm
Otwarł serce swe na oścież, z ust melodia płynie ta, gm A7 dm
Pod niebem chciałbym grać, z taborem chciałbym iść, D7 gm dm
Lecz musze ludziom grać co noc, jak dziś, gm A7 dm

Ludzie patrzą na cygana, podziwiają jego grę
A on szepcze: ”Ukochana, ja tak bardzo kocham cię!
Ty odjechałaś w świat, z tobą cygańska brać,
Ja pozostałem sam i musze grac”

Ach któż go zrozumieć może, jego smutek, jego żal,
Goście bawią się dokoła, a on gdzieś spogląda w dal:
Oj, łkaj, gitaro ma, płacz tak, jak płaczę ja,
Serdecznym bólem łkaj, żałośnie łkaj!

Usłyszała to gitara, uderzyła w strunę swa,
Zadźwięczała, zapłakała i wypadła z jego rak,
I nikt nie słyszał już cygańskiej pieśni tej,
Gitara znikła gdzieś i cygan też.

Visitors dance on dancingu, gypsy plays on guitar, floats on heart Otwarł oścież, it floats according to melody it, I would like to play under sky, I would like to go with camp, but play how (as) today fly people that night, people (people) look (look) on gypsy, they admire him (it) game but he (it) whispers ” beloved < become attached to >, I love you so very ! You have left to world , take with (from) you gypsy, I have remained < self-service store > and him (it) can apprehend fly ” who grac Ach, sadness , regret , visitors play dokoła, but somewhere he (it) peers to distance Oj, łkaj, has , weeping < weep > so, as I weep , cordial pain łkaj, piteously łkaj! It has heard guitar, it has impacted to string swa, Zadźwięczała, it has cried and it has fallen out (has should) with its (his) cancer, and it heard nobody gypsy already it pieśni, somewhere guitar has passed away and gypsy too.

MY CYGANIE

My Cyganie, co pędzimy razem z wiatrem, F C A7
My Cyganie znamy cały świat, d a
My Cyganie wszystkim gramy, d a
A śpiewamy sobie tak: E a A7

Ore, ore szabadabada amore, F A
Hej amore szabadabada, F A
O muriaty, o szagriaty, d a
Hejże trojka na mienia. E a A7

Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną,
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr.
Oczy zamknę - liście więdną,
Kiedy milknę, milczy świat.

Ore, ore szabadabada amore...

Gdy śpiewamy. słucha cała ziemia,
Gdy śpiewamy, słucha każdy rad.
Niechaj każdy z nami śpiewa,
Niech rozbrzmiewa piosnka ta.

Ore, ore szabadabada amore...

Będzie prościej, będzie jaśniej,
Całą radość damy wam.
Będzie prościej, będzie jaśniej,
Gdy zaśpiewa każdy z was.

Ore, ore szabadabada amo

We play gypsy, we rush with wind that case (together; time), we know all over the world gypsy , we play gypsy all , but we sing so Ore, ore szabadabada amore, Hej amore szabadabada, about muriaty, about szagriaty, on property Hejże trojka. When I dance, sky dances from (with) I case (together; time), when I catcall, wind catcalls from (with) I. I will close eyes will will give - leaf (letter; list) więdną, when milknę, world keeps silent. Ore, ore szabadabada amore. When we sing. It listens to whole land (earth), when we sing, it listens to each radium (advice; council). Let's all of sings , let's it sounds it piosnka. Ore, ore szabadabada amore. There will be simply, there will be brightly (plain), we will will give whole joy . There will be simply, there will be brightly (plain), when all of you zaśpiewa. Ore, ore szabadabada amore. re...

HEJ TAM POD LASEM

Hej tam pod lasem cos błyszczy z dala, D e
Banda Cyganów ogień rozpala. A D

Bum stradi radi, bum stradi radi, D fis
Bum stradi, radi, uha, ha! e D
Bum stradi radi, bum stradi radi, D fis
Bum stradi, radi, bum! A D

Ogniska palą, strawę gotują,
Jedni śpiewają, drudzy tańcują.

Bum stradi radi, bum stradi radi...

Hej, wy, Cyganie, skąd wy idziecie?
- My rozproszeni po całym świecie.

Bum stradi radi, bum stradi radi...

Cygan bez roli, cygan bez chaty
Cygan szczęśliwy, choć nie bogaty

Bum stradi radi, bum stradi radi...

Cygan nie sieje, Cygan nie orze,
Gdzie Cygan spojrzy, tam jego zboże.

Bum stradi radi, bum stradi radi...

A Cygan mały wytrzeszcza gały,
Czy się kartofle dogotowały.

Bum stradi radi, bum stradi radi..

. There it blazes under wood (forest) from afar Hej cos, band of gypsy sparks off fire. Bum stradi radi, bum stradi radi, Bum stradi, radi, uha, Ha! Bum stradi radi, bum stradi radi, Bum stradi, radi, bum! Focal points smoke, they cook food, one sing, second (other) tańcują. Bum stradi radi, bum stradi radi. Hej, You, gypsies, go you where from ? We after all over the world - diffuse < diffuse >. Bum stradi radi, bum stradi radi. Gypsy without role, gypsy without hut happy gypsy, though not rich Bum stradi radi, bum stradi radi. It does not seed gypsy, it does not plow gypsy, where gypsy will peer, there cereal . Bum stradi radi, bum stradi radi. But small gypsy sphere wytrzeszcza, if (or) potatoes dogotowały. Bum stradi radi, bum stradi radi.

Piosenki o Tematyce Wojskowej

1 REZERWA 22

2 SERCE W PLECAKU 23

3 ROZSZUMIAŁY SIĘ WIERZBY PŁACZĄCE 24

4 BIAŁE RÓŻE 25

5 PRZYBYLI UŁANI 26

6 ROZKWITAŁY PĄKI BIAŁYCH RÓŻ 27

7 CZERWONE MAKI 28

8 DESZCZ JESIENNY 29

9 DZIŚ DO CIEBIE 30

10 WOJENKO, WOJENKO 31

11 O MÓJ ROZMARYNIE 32

REZERWA

Wybiła piąta minut trzydzieści, C
Kiedy pobudka zagrała G
Grupa rezerwy szła do cywila
Niejedna panna płakała cywila G7 C

Niejednej pannie żal się zrobiło
I serce z żalu zadrżało
Że jej kochanek jest już w cywilu
A jej się dziecko zostało.

Na dworcu Wschodnim, w mieście Warszawa
wszystkie się panny zebrały
z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku
na rezerwistów czekały.

Lecz to nie honor dla rezerwisty
by na peronie z panną stać
Wsiadł do pociągu, zatrzasnął drzwiami
tak się pożegnał z pannami.

Nazajutrz z rana posła do szefa
Pytać o adres miłego
A szef jej na to tak odpowiada
U nas nie było takiego

Poszła do domu
I tak cichutko załkała
„Synu, ach synu, ojciec w cywilu,
A jego adres nieznany”.

Na dworcu Wschodnim, w mieście Warszawa
Wszystkie się panny zebrały,
Z kwiatami w ręku, z dzieckiem na ręku
Na młode wojsko czekały.

SERCE W PLECAKU

Z młodej piersi się wyrwało, C G C
W wielkim bólu i rozterce, a F
I za wojskiem poleciało, C
Zakochane czyjeś serce. G C
Żołnierz drogą maszerował, G C
Nad serduszkiem się użalił, a F
Więc je do plecaka schował, C
I pomaszerował dalej. G C

Tę piosenkę, tę jedyną. C e
Śpiewam dla Ciebie dziewczyno, A d
Może także jest w rozterce, G
Zakochane Twoje serce? C
Może potajemnie kochasz, e
I po nocach tęsknisz szlochasz? C F
Tę piosenkę, tę jedyną, d C
Śpiewam dla Ciebie, dziewczyno. G C

Poszedł żołnierz na wojenkę,
Poprzez góry, lasy, pola,
I ze śmiercią szedł pod rękę,
taka to żołnierska dola.
A choć go trapiły wielce,
Kule, gdy szedł do ataku,
Żołnierz śmiał się, bo w plecaku,
Miał w zapasie drugie serce.

Tę piosenkę, tę jedyną.
Śpiewam dla Ciebie dziewczyno,
Może także jest w rozterce,
Zakochane Twoje serce?
Może potajemnie kochasz,
I po nocach tęsknisz szlochasz?
Tę piosenkę, tę jedyną,
Śpiewam dla Ciebie, dziewczyno.

ROZSZUMIAŁY SIĘ WIERZBY PŁACZĄCE

Rozszumiały się wierzby płaczące, a E
Rozpłakała się dziewczyna w głos, a
Od łez oczy podniosła błyszczące, d a
Na żołnierski, na twardy życia los. E a

Nie szumcie, wierzby, nam, d
Żalu, co serce rwie, E a
Nie płacz, dziewczyno ma, C d
Bo w partyzantce nie jest źle. E a
Do tańca grają nam d
Granaty, visów szczęk. E a
Śmierć kosi niby łan, C d
Lecz my nie wiemy co to lęk. E a

Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota,
Zawsze słychać miarowy, równy krok,
Maszeruje ta leśna piechota,
Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok.

BIAŁE RÓŻE

Rozkwitały pąki białych róż, h fis h
Wróć, Jasieńku, z tej wojenki wróć, G A D
Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat, A h
Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat. fis h fis
Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat, G h fis
Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat. h G fis h

Już przekwitły pęki białych róż,
Przeszło lato, jesień, zima już,
Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej,
Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej.

Jasieńkowi nic nie trzeba już,
Rosną ci mu nowe pęki róż,
Tam pod borem,
gdzie w wojence padł,
Rozkwitł na mogile białej róży kwiat.

PRZYBYLI UŁANI POD OKIENKO

Przybyli ułani pod okienko, F C F/FC
Pukają, wołają: "puść panienko! " C F C/C F C F

Zaświecił miesiączek do okienka,
W koszulce stanęła w nim panienka

-O Boże a cóż to za wojacy?
-Otwieraj, nie bój się, to czwartacy.

Przyszliśmy napoić nasze konie,
Za nami piechoty pełne błonie."

"O Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?"
"Warszawę odwiedzić byśmy radzi.

A potem pojedziemy do Krakowa,
Popatrzeć, czy Polska już gotowa...

Panienka otwierać podskoczyła,
Ułanów do środka zaprosiła.

ROZKWITŁY PĄKI BIAŁYCH RÓŻ

Rozkwitały pąki białych róż, d A7 d
Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już, g d
Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat, C F
Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat. D A
7 d

Kładłam ci ja idącemu w bój,
Białą różę na karabin twój,
Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd,
Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł.

Już przekwitły pąki białych róż,
Przeszło lato, jesień, zima już,
Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej,
Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej.

Ponad stepem nieprzejrzana mgła,
Wiatr w burzanach cichuteńko łka.
Przyszła zima, opadł róży kwiat,
Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad.

W ciemnym borze zimny wicher dmie,
Już nie wróci mój Jasieńko, nie.
Śmierć hulała, wzięła krwawy łup,
Zakopał Janka mego w ciemny grób.

Jasieńkowi nic nie trzeba już,
Bo mu kwitną pąki białych róż,
Tam pod jarem, gdzie w wojence padł,
Wyrósł na mogile białej róży kwiat.

CZERWONE MAKI

Czy widzisz te gruzy na szczycie, G7 C
Tam wróg twój się kryje jak szczur. d G
Musicie, musicie, musicie, G7 C
Za kark wziąć i strącić go z chmur. D G
I poszli szaleni, zażarci, G7 C
I poszli zabijać i mścić, F E7
I poszli jak zawsze uparci, F a
Ja zawsze za honor się bić. a E7

Czerwone maki na Monte Cassino a E7 a
Zamiast rosy piły polską krew, a A7 d
Po tych makach szedł żołnierz i ginął G C
Lecz od śmierci silniejszy był gniew. E7 a
Przejdą lata i wieki przeminą, a E7 a
Pozostaną ślady dawnych dni. a A7 d
I wszystkie maki na Monte Cassino d a
Czerwieńsze będą, Bo z polskiej wzrosną krwi. H E7 a

Runęli przez ogień straceńcy,
Nie jeden z nich dostał i padł,
Jak ci z Somosierry szaleńcy,
Jak ci spod Rokitny z przed lat.
Runęli impetem szalonym
I doszli i udał się szturm
I sztandar swój biało-czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur.

Czerwone maki ...

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
Tam Polak z honorem brał ślub:
Idź naprzód, im dalej, im wyżej,
Tam więcej ich znajdziesz u stóp.
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność krzyżami się mierzy,
Historia ten jeden ma błąd.

DESZCZE JESIENNY

Deszcz, jesienny deszcz, smutne pieśni łka, D fis G fis
Mokną na nim karabiny, hełmy kryje rdza. e A D h A D
Nieś po rosie w dal, w zapłakany świat, G D G D
Przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat. e A D h A D

Gdzieś daleko stąd mrok zapada znów,
Ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu.
Może właśnie dziś patrzy w ciemną mgłę,
I modlitwą prosi Boga, by zachował Cię.

Deszcz, jesienny deszcz bębni w hełmu stal
Idziesz młody żołnierzyku gdzieś w nieznaną dal.
Może dobry Bóg, da, że wrócisz znów,
Będziesz tulił ciemną główkę miłej Twej do snu.
Da, że wrócisz znów, da, że wrócisz znów,
Będziesz tulił ciemną główkę miłej Twej do snu.

DZIŚ DO CIEBIE PRZYJŚĆ NIE MOGĘ

Dziś do ciebie przyjść nie mogę, a
Zaraz idę w nocy mrok. d
Nie wyglądaj za mną oknem, E
W mgle utonie próżno wzrok. a
Na co ci, kochanie wiedzieć, C a
Gdzie dziś w nocy będę spać? A d
Dłużej tu nie mogę siedzieć F a
Na mnie czeka leśna brać. E a

Księżyc zaszedł już lasem
We wsi gdzieś szczekają psy.
A nie pomyśl sobie czasem
Że do innej spieszno mi
Kiedy wrócę znów do ciebie,
Może w dzień, a może w noc.
Dobrze będzie nam jak w niebie,
Pocałunków dasz mi moc.

Gdy nie wrócę niechaj wiosną,
Moją rolę sieje brat,
Kości moje mchem porosną
I użyźnią ziemi szmat.
W pole wyjdź pewnego ranka,
Na snop żyta ręce złóż,
I ucałuj jak kochanka,
Ja żyć będę w kłosach zbóż.

WOJENKO, WOJENKO

Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, A E A fis H E
Że za tobą idą, że za tobą idą E A D
Chłopcy malowani? A E A

Chłopcy malowani, sami wybierani,
Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
Cóżeś ty za pani?

Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie,
Kogo ty pokochasz, W zimnym leży grobie.

Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
Żołnierze strzelają, Pan Bóg kule nosi.

Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,
Raz dwa stąpaj bracie, Bo tak Polska grzeje.

Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie,
Kogo ty pokochasz, W zimnym leży grobie.

Ten już w grobie leży z dala od rodziny,
A za nim pozostał, Cichy płacz dziewczyny.

O MÓJ ROZMARYNIE

O mój rozmarynie rozwijaj się d g A d
O mój rozmarynie rozwijaj się F B C F
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej D g C
Zapytam się A d

A jak mi odpowie "nie kocham cię"
Ułani wędrują, strzelcy maszerują
Zaciągnę się

Dadzą mi konika cisawego
I ostrą szabelkę, i ostrą szabelkę
Do boku mego

Powiodą z okopów na bagnety
Bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie pocałuje
Ale nie ty!

PIOSENKI CZERWONYCH GITAR

1 ANNA MARIA 34

2 BARWY JESIENI 35

3 BIAŁY KRZYŻ 36

4 DROGA KTÓRĄ IDĘ 37

5 DZIESIĘĆ W SKALI BEAUFORTA 38

6 HISTORIA JEDNEJ ZNAJOMOŚCI 39

7 JAK WĘDROWNE PTAKI 40

8 KWIATY WE WŁOSACH 41

9 LUBIĘ CZTERY PORY ROKU 42

10 ŁADNE OCZY 43

11 NIE MÓW NIC 44

12 NIE ZADZIERAJ NOSA 45

13 NIKT NA ŚWIECIE NIE WIE 47

14 PLUSZOWE NIEDŹWIADKI 48

15 PŁONĄ GÓRY, PŁONĄ LASY 49

16 PORT 50

17 POWIEDZ STARY GDZIEŚ TY BYŁ 51

18 SŁOWO JEDYNE - TY 52

19 TY SIĘ BOISZ MYSZY 53

20 WRÓĆMY NA JEZIORA 54

21 ZA ROK MATURA 55

ANNA MARIA

Smutne oczy, piękne oczy,
Smutne usta bez uśmiechu ...
Widzę co dzień ją z daleka
Stoi w oknie aż do zmierzchu.

Anna Maria ...

Tylko o niej ciągle myślę
I jednego tylko pragnę:
Żeby chciała choć z daleka,
Choć przez chwilę spojrzeć na mnie.

Anna Maria smutną ma twarz,
Anna Maria wciąż patrzy w dal ...

Jakże chciałbym ujrzeć kiedyś
Swe odbicie w smutnych oczach.
Jakże chciałbym móc uwierzyć
W to, że kiedyś mnie pokocha.

Anna Maria smutną ma twarz.
Anna Maria wciąż patrzy w dal ...

Lat minionych, dni minionych
Żadne modły już nie cofną.
Ten, na kogo ciągle czeka,
Już nie przyjdzie pod jej okno.

Anna Maria smutną ma twarz.
Anna Maria wciąż patrzy w dal ...

Anna Maria ...

Sad eyes, beautiful (fine) eyes, sad mouths without smile. That waits day with (from) in window for twilight far see she (it) stand. Anna of mary. I think about only continuously her (it) and I desire one only that (in order to) it wanted though with (from) far, though peer by moment at I. Anna of mary has sad face, anna of mary looks (look) to distance still. How sometime I would like to see reflection in sad eyes. How I would like to believe to it can, that sometime it will fall in love with me. Anna of mary has sad face. Anna of mary looks (look) to distance still. Lat (summer; year) departed < pass >, they will withdraw departed days no prayers (fashion) already. It, it waits on who continuously, it will not come under its (her) window already. Anna of mary has sad face. Anna of mary looks (look) to distance still. Anna of mary.

BARWY JESIENI

Jesienne chmury znów pędzi wiatr a d a E
W dalekie strony, w daleki świat. a d C E
Zielone drzewa, które chroniły nas, F C F C
W żółte kolory zamienił czas. d a E a

Dalekie ścieżki, po których ja
Błądziłem kiedyś w pogoni dnia
I kwiaty, które witały nas,
W żółte kolory zamienił czas.

Szeroką plażę i morza brzeg
Zakryje wkrótce głęboki śnieg.
Dziś tylko liście zdobią pusty las,
Na żółto drzewa maluje czas.

BIAŁY KRZYŻ

Gdy zapłonął nagle świat, a D7
Bezdrożami szli przez śpiący las. G e H7 e E7
Równym rytmem młodych serc a D
Niespokojne dni, odmierzał czas. G e H7 e E7

Gdzieś pozostał ognisk dym,
Dróg przebytych kurz,
Cień siwej mgły ...
Tylko w polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi ...

Jak myśl sprzed lat, a D
Jak wspomnień ślad G e
Wraca dziś pamięć a D G
O tych, których nie ma. H

Żegnał ich wieczorny mrok,
Gdy ruszali w bój, gdy cichła pieśń.
Szli, by walczyć i twój dom
Wśród zielonych pól, o nowy dzień.

Jak myśl sprzed lat,
Jak wspomnień ślad
Wraca dziś pamięć
O tych, których nie ma.

Bo nie wszystkim pomógł los
Wrócić z leśnych dróg, gdy kwitły bzy.
W szczerym polu biały krzyż
Nie pamięta już, kto pod nim śpi

DROGA KTÓRĄ IDĘ

Droga, którą idę, jest jak pierwszy własny wiersz. a d
Uczę się dopiero widzieć świat, jaki jest. a E a
Uczę się dopiero świata, jaki jest. d a E a

Droga, którą idę, biegnie śladem ludzkich spraw.
Szukam swego czasu, jasnych słów, prostych prawd.
Szukam swego czasu, jasnych słów i prawd.

Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz. C G
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd. C
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz. G
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już. C E

Droga, którą idę, czasem błądzi w pełni dnia.
Kocham, pragnę, tracę, chwytam dzień, póki trwa.
Kocham, pragnę, tracę, chwytam dzień, gdy trwa.

Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz.
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd.
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz.
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.

Droga, którą idę, nie wybiera łatwych lat.
W czasie, który minie, odbić chcę własny ślad.
W czasie, który minie, swój odbiję ślad.

10 W SKALI BEAUFORTA

Kołysał nas zachodni wiatr,
Brzeg gdzieś za rufą został.
I nagle ktoś jak papier zbladł:
Sztorm idzie, panie bosman!

A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: - Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!

Z zasłony ołowianych chmur
Ulewa spadła nagle.
Rzucało nami w górę, w dół,
I fala zmyła żagle.

A bosman tylko zapiął płaszcz...

Gdzie został ciepły, cichy kąt
I brzegu kształt znajomy?
Zasnuły mgły daleki ląd
Dokładnie, z każdej strony.

A bosman tylko zapiął płaszcz..

O pokład znów uderzył deszcz
I padał już do rana.
Piekielnie ciężki to był rejs,
Szczególnie dla bosmana.

A bosman tylko zapiął płaszcz...

Western wind rocked us, somewhere coast become (stay) behind stern. And suddenly < snap > < somebody > as paper zbladł storm goes, mrs. boatswain! But boatswain has buckled (has clasped) coat only and zaklął - echo, for czorta! I give no chance łajbie! Ten in scale Beauforta! Suddenly < snap > it has fallen from veil cloud pour ołowianych. It threw upwards, to bottom, and wave has washed sails. But boatswain has buckled (has clasped) coat only. Where warm become (stay), quiet corner familiar form coast and? Fog far land (by land) exactly Zasnuły, from each part. But boatswain has buckled (has clasped) coat only. Rain has impacted about board once again and it fell for morning already. There was flight infernal heavy, for boatswain particularly. But boatswain has buckled (has clasped) coat only.

HISTORIA JEDNEJ ZNAJOMOŚCI

Morza szum, ptaków śpiew, a D7 a E a
Złota plaża pośród drzew
Wszystko to w letnie dni C C7
Przypomina Ciebie mi. F
Przypomina Ciebie mi. a F

Szłaś przez skwer, z tyłu pies
"Głos Wybrzeża" w pysku niósł.
Wtedy to pierwszy raz
Uśmiechnęłaś do mnie się.

Odtąd już dzień po dniu
Upływały razem nam.
Rano skwer, plaża lub
Molo gdy zapadał zmierzch.

Płynął czas, letni czas,
Aż wakacji nadszedł kres.
Przyszedł dzień, w którym już
Rozstać musieliśmy się.

Morza szum, ptaków śpiew,
Złota plaża pośród drzew
Wszystko to w letnie dni
Przypomina Ciebie mi.

JAK WĘDROWNE PTAKI

Jak wędrowne ptaki, G D7 G D7 G
Swój rzucamy brzeg, rodzinny brzeg. G D7 G D7 E7
Wśród opuszczonych gniazd poranna wstaje mgła a E7 a E7
I tylko żegna nas zachodni wiatr. a E7 F D7

Jak wędrowne ptaki
Znów ruszamy w rejs, daleki rejs.
Gdzieś znad przybrzeżnych skał i opuszczonych wydm
Dobiega wiatru szum i ptaków krzyk.

Jak wędrowne ptaki (jak wędrowne ptaki)
Znów wracamy tu, wracamy tu.
Wśród deszczu i pod wiatr wracamy do swych gniazd,
Choć nikt nie woła: "Wróć!" nie woła: "Wróć!"

Jak wędrowne ptaki...

KWIATY WE WŁOSACH


Kwiaty we włosach potargał wiatr, H7 e D7 G
Po co więc wracasz do tamtych lat? H7 e D7 G
Zgubionych dni nie znajdziesz już, a7 D7 H7
Choć przejdziesz świat i wszerz i wzdłuż. C G C G

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Dawno zmieniłaś swych marzeń kształt.
I dzisiaj Ty, i dzisiaj ja
To drogi dwie i szczęścia dwa ...

Więc choć z daleka wołasz mnie H7 e
Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie"... C G C G
Bez wspomnień czasem łatwiej żyć; H7 e
Nie wraca nic. H7 e H7

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,
Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja
To drogi dwie i szczęścia dwa ...

Więc choć z daleka wołasz mnie
Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie" ...
Bez wspomnień czasem łatwiej żyć;
Nie wraca nic.

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,
Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja
To drogi dwie i szczęścia dwa ...
I szczęścia dwa ... Flowers in hair wind potargał, return you to that (those) lat (summer; year) what for so,? You will not find lost days already, though you will proceed world and in breadth and endwise. Flowers in hair wind potargał, you have changed form long ago dreams. And you today, and I it today two expensive (dear) < way > and two luck. So, though with (from) far call I not say " so ", I will not say " not ". Without memories sometimes simply (easily) life < live >; nothing returns. Flowers in hair wind potargał, it throw out last trail from memory, because you today, because I it today two expensive (dear) < way > and two luck. So, though with (from) far call I not say " so ", I will not say " not ". Without memories sometimes simply (easily) life < live >; nothing returns. Flowers in hair wind potargał, it throw out last trail from memory, because you today, because I it today two expensive (dear) < way > and two luck. And two luck.

LUBIĘ CZTERY PORY ROKU

Lato jagód lipcowych ma smak. e D G C G
Żółte liście gna jesienią wiatr. a H7 e a e
Wiosną śniegi spływają już z gór, e D G C G
A na szybach zimą kwitnie mróz. a H e D

A ja lubię mroźną zimę e
I puszysty śnieg. a H
Kocham narty; e
Dla mnie zima najpiękniejsza jest. a H7

Ktoś tam lubi zimowy zły wiatr,
Kiedy rzeki już pokrywa kra.
Drugi woli przed siebie wciąż iść,
Gdy jesienią czerwienieje liść.

A ja lubię tylko lato
Wśród słonecznych plaż.
Lubię pływać;
Dla mnie lato najpiękniejsze jest.

Jeden lubi gdy wiosną ze snu
Znów się budzi rzek wezbranych nurt.
Inny woli lipcowych dni blask,
Kiedy miodem pachnie cały las.

A ja lubię wszystkie cztery pory roku, bo
Każda z nich:
Wiosna, lato, jesień, zima
Przypomina mi Ciebie.

ŁADNE OCZY

Ładne oczy masz, komu je dasz? C F C
Takie ładne oczy, takie ładne oczy. G C G C
Wśród wysokich traw, głęboki staw; C F C
Jak mnie nie pokochasz, G C
To się w nim utopię! G C

W stawie zimna woda; d G C
Trochę będzie szkoda... d G D
Trochę będzie szkoda, gdy d G C a
Utopię się w nim. G7 C

Powiedzże mi, jak odgadnąć mam,
Czy mnie będziesz chciała,
Czy mnie będziesz chciała.
Przez zielony staw łabędzie dwa
Grzecznie sobie płyną
Czy mnie chcesz dziewczyno?

W stawie zimna woda;
Trochę będzie szkoda...
Trochę będzie szkoda, gdy
Utopie się w nim.

Inne oczy masz każdego dnia,
Diabeł nie odgadnie
Co w nich schowasz na dnie.
Przez zielony staw przeleciał wiatr
Po rozległej toni fala falę goni.

W stawie zimna woda;
Trochę będzie szkoda...
Komu będzie szkoda, gdy
Utopię się w nim?

Ładne oczy masz, komu je dasz
Takie ładne oczy, takie ładne oczy,
Takie ładne oczy...

NIE MÓW NIC

Nie mów nic... e D
Nie mów, że Twoja miłość trwa. e D e
Dobrze wiem, G a
Dobrze wiem, co to miłość prawdziwa: G a F7 H7
Gorące pocałunki i zaklęcia, e a
Westchnienia, które płyną z głębi serca. e a H7
Nie mów nic, e D
Nie okłamuj, że kochasz mnie. e D e

Nie mów nic... e D
Nie mów, że Twoja miłość trwa. e D e
Dobrze wiem, G a
Dobrze wiem, co to miłość prawdziwa. G a F7 H7
Nie zwiodą mnie uśmiechy i zaklęcia, e a
Gdy na dnie pocałunków brak jest serca. e a H

Nie mów nic e D
Nie okłamuj, że kochasz mnie. e D e
O nie, nie mów nic e a
Daj dłoń, przytul się. e H e

NIE ZADZIERAJ NOSA

Nie zadzieraj nosa, C
Nie rób takiej miny, G G7
Nie udawaj Greka, E
Zmień się lepiej, zmień! a A7
Już za parę minut F F7
Będziesz przyjacielem C a
Całej naszej piątki F
Tylko rozchmurz się. G7 C

Baw się razem z nami,
Jeśli masz ochotę,
Na wspólną zabawę
Daj namówić się.
To najlepszy sposób,
Jeśli chcesz zapomnieć
O swoich kłopotach
I zmartwieniach też.

Jeśli chcesz zaśpiewać, a e
Śpiewaj razem z nami. a e
Teraz masz okazją, a e
Bo dla Ciebie gramy. d G7

Baw się razem z nami
Jeśli masz ochotę.
Jutro odjeżdżamy,
Ty zostaniesz tu,
Lecz nasze piosenki
Łatwo zapamiętasz;
Gdy zanucisz refren
Powrócimy znów.

Jeśli chcesz zaśpiewać,
Śpiewaj razem z nami.
Teraz masz okazję,
Bo dla Ciebie gramy.

Nie zadzieraj nosa,
Nie rób takiej miny,
Nie udawaj Greka,
Zmień się lepiej, zmień!
Już za parę minut
Będziesz przyjacielem
Całej naszej piątki
Tylko rozchmurz się.

Nie zadzieraj nosa!
Śpiewaj razem z nami!
Nie zadzieraj nosa!
Baw się razem z nami!

NIKT NA ŚWIECIE NIE WIE

Wszyscy wiedzą, że jesteś jedną z Ew, E
Tych najmilszych i na medal. H
Ale kto by zgadł, kto by nagle wpadł E E7 A A7
Na mych uczuć tajny ślad. H7 E E7

Nikt na świecie nie wie, a e
Że się kocham w Ewie. a e
Nikt na świecie nie wie, nikt. a e H7
Tego nikt nie zgadnie, a e
Co mam w sercu na dnie a e
Tylko ja mój sekret znam. C7 H7 E

Ale właśnie dziś przyszło mi na myśl,
Że ktoś chce mnie zdemaskować,
Bo już skoro świt Jurcio grał jak z płyt
Tej piosenki tajny rytm.

La la la la la la
La la la la la la
La la la la la la la
Tego nikt nie zgadnie,
Co mam w sercu na dnie
Tylko ja mój sekret znam.

Teraz ze mną wtór mych przyjaciół chór
Śpiewa głośno cały refren.
Który na to wpadł, który odkrył ślad,
W tajemnicę mą się wkradł?

Nikt na świecie nie wie,
Że się kocham w Ewie.
Nikt na świecie nie wie, nikt.
Tego nikt nie zgadnie,
Co mam w sercu na dnie
Tylko ja mój sekret znam.

PLUSZOWE NIEDŹWIADKI

Raz uciekły z pozłacanej klatki G C G
Cztery małe, pluszowe niedźwiadki. G C G
Jeden łkał, wracać chciał G G
Do ciemnego lasu wejść się bał. A D

Mały miś do lasu bał się iść, G D
Ze strachu drżał jak liść Pluszowy miś D7 G C G D7
Ciemny las tam wilki zjedzą nas! C G
Wracajmy bracia, wraz, dopóki czas! D7 G C G D7
Nie bój się, wilki nie zjedzą cię! C G
Będziemy bronić się, nie damy się! A7 D7
Śmiało w przód! Po słodki, wonny miód! G D
Jagody - istny cud! Użyjem w bród! D7 G C G

Trzy niedźwiadki - rety, co za heca! G C G
Babę Jagę wsadziły do pieca! G C G
Teraz wieść muszą nieść C G
Już nie będzie Baba Jaga dzieci jeść. A7 D7

PŁONĄ GÓRY, PŁONĄ LASY

Płoną góry, płoną lasy w przedwieczornej mgle, g g7 c
Stromym zboczem dnia słońce toczy się. F A# x (D)
Płoną góry, płoną lasy - lecz nie dla mnie już.
Brak mi listów Twych, ciepła Twoich słów.

Rzuć między nas najszerszą z rzek, (D) F g
Najgłębszy nurt, najdalszy brzeg, F g
Rzuć między nas, to co w nas złe (D) F g
A ja i tak odnajdę Cię! F g

Płoną góry, płoną lasy nim je zgasi zmierzch.
Znowu minie noc, znowu minie dzień.
Płoną góry, płoną lasy - lecz nie dla mnie już.
Brak mi zwierzeń Twych, ciszy Twego snu.

Rzuć między nas najdłuższy rok,
Najskrytszy żal, najgłupszy błąd.
Rzuć między nas, to co w nas złe -
A ja i tak odnajdę Cię!

PORT

Port to jest poezja rumu i koniaku e H7 e
Port to jest poezja westchnień czułych żon G C G
Wyobraźnia chodzi z ręką na temblaku C G a e
Dla obieżyświatów port to dobry dom G e H7 e

Hej, Johny Walker, dla bezdomnych dom! G C G
Hej, Johny Walker, dla bezdomnych dom! G H7 e

Port to są spotkania kumpli, co przed laty
Uwierzyli w ziemi czarodziejski kształt
Za marzenia głupie tu się bierze baty
Któż mógł wiedzieć, że mały jest ten świat

Hej, Johny Walker, dla bezdomnych dom!
Hej, Johny Walker, dla bezdomnych dom!

Port to są zaklęcia starych kapitanów,
Którzy chcą wyruszyć w jeszcze jeden rejs
Tu żaglowce stare giną na wygnaniu
Wystrzępione wiatrem aż po drzewce rej

Hej, Johny Walker, dla bezdomnych dom!
Hej, Johny Walker, dla bezdomnych dom!

POWIEDZ STARY GDZIEŚ TY BYŁ

Powiedz, stary, gdzieś ty był? G
Dziwną minę masz. D G
Pewnieś zwiedził Rzym lub Krym
Już nie jeden raz. A D7
Możeś wiatry w polu gnał, G G7
Aż zgubiłeś ślad? H7 e
Powiedz, gdzieś pod rynnę wpadł? C D G

Powiedz, stary, gdzieś ty był?
Ileś soli zjadł?
Może urwał ci się film
U podnóża Tatr?
Coś przed nami ukryć chcesz,
Lecz nie zwiedziesz nas!

Powiedz! Już najwyższy czas! D C G G7

Stara wiara znów przygarnie cię C D G
Szkoda słów! e
Więc uśmiechnij się C
I do góry głowa! D

Powiedz, stary, gdzieś ty był
Przez okrągły rok?
Pewnie świat nie szczędził ci
Zmartwień ani trosk.
I choć grałeś, nie dał los
Tych najlepszych kart.
Siadaj! Może byś coś zjadł?

Stara wiara znów przygarnie cię...

To nieważne, gdzieś ty był!
Byłeś diabła wart!
To nieważne, gdzieś ty był!
Nie udał ci się start.
Słuchaj, stary, sekret znam,
By uratować cię:
Już najwyższy czas - zakochaj się!

SŁOWO JEDYNE - TY

Zobacz!
Pająki tkały welon Twój,
Widzisz?
Z pajęczej przędzy tkany tiul.
Kiedy Ty, Ty, Ty staniesz rankiem przy mnie -
Błysną w nim klejnoty rosy.

Zobacz!
Rozwija się konwalii kwiat.
Słuchaj!
Dźwięk leśnych dzwonków niesie wiatr,
Kiedy Ty, Ty, Ty idziesz, idziesz ze mną -
Dzwonią wszystkie dzwony Ziemi.

Ty - jedyne słowo z wszystkich słów.
Ty - najwięcej znaczy z wszystkich słów.
Ty znalazłaś dla mnie uśmiech dnia.
Ty uczyłaś mnie jak kochać świat.

Zobacz!
Przejrzystej wody pełen dzban

Spróbuj!
W prezencie ślubnym strumień dał.
Kiedy Ty, Ty, Ty wzniesiesz pierwszy toast -
Wzniosą toast leśne echa.

Ty - jedyne słowo z wszystkich słów.
Ty - najwięcej znaczy z wszystkich słów.
Ty znalazłaś dla mnie uśmiech dnia.
Ty uczyłaś mnie jak kochać świat.

Popatrz!
Kobierzec z igieł utkał las.
Dzisiaj
Do ślubu będziesz po nim szła.
Kiedy Ty, Ty, Ty idziesz ze mną -
Kwitną wszystkie kwiaty Ziemi.

TY SIĘ BOISZ MYSZY

Jesteś tak jak inne dziewczęta: E E7
Lubisz bawić się, być uśmiechnięta. H E E7
I choć wad masz różnych sto, A E
Najdziwniejsze jest jednak to A H E A H

To, że ty się boisz myszy H
Czy nie śmieszne to? Tak, śmieszne to! E
Ale ty się boisz myszy, H
Tak jak mało kto! Jak mało kto! E E 7
Ty się bardzo boisz myszy; A A7
Nie wie o tym nikt. Tak, nie wie nikt! E c*
O tym, że się boisz myszy, A
Choć to taki wstyd! Ach, jaki wstyd! E A E

Nie powinno to nikogo dziwić,
Każdy przecież ma swoją słabą stronę.
I choć ta zabawną jest -
Ciebie jednak przeraża mysz!

No, bo ty się boisz myszy.
Czy nie śmieszne to? Tak, śmieszne to!
Ale ty się boisz myszy,
Tak jak mało kto! Jak mało kto!
Ty się bardzo boisz myszy;
Nie wie o tym nikt. Tak, nie wie nikt!
O tym, że się boisz myszy,
Choć to taki wstyd! Ach, jaki wstyd!

O tym, że się boisz myszy,
Choć to taki wstyd! Ach, jaki wstyd!

WRÓCMY NA JEZIORA

Kiedy wrócą ptaki F e
Do mazurskich gniazd, F e
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze F a
Płyną szlakiem gwiazd. D7

Wróćmy na jeziora,
Na wędrowny rejs;
Znajdziesz tam cel swojej drogi
Wśród szumiących drzew.

Białe żagle, C E
Szmaragdowa toń, a E
A przy tobie C E
Przyjaciela dłoń. d E7

Wrócisz tam z gitarą,
Gdzie ogniska blask.
Zostań tu, noc śpi w szuwarach,
Pieśni słucha las.
Wróćmy na jeziora,
Na samotny brzeg.
Zostań tu, gdzie las i woda,
Masztów cichy śpiew.

Białe żagle,
Które kryje mgła.
I nic nie mów,
Bo przygoda trwa.

Wróćmy na jeziora,
Gdy zapadnie mrok.
Znajdziesz tu swoją przygodę,
Wrócisz tu za rok.

ZA ROK MATURA

Hej, za rok matura, A7
Za pół roku. E7
Już niedługo, coraz bliżej, D7 A7
Za pół roku. E7 A7

Minęła studniówka
Z wielkim hukiem.
Czas ucieka i matura
Coraz bliżej.

Za miesiąc matura,
Dwa tygodnie.
Już niedługo, coraz bliżej,
Dwa tygodnie.

Oj, za dzień matura,
Za godzinę.
Już niedługo, coraz bliżej,
Już za chwilę!

Znów za rok matura,
Za rok cały.
Już niedługo, coraz bliżej,
Za rok cały.
Już niedługo, coraz bliżej,
Za rok cały.

PIOSENKI ZESPOŁÓW MŁODZIEŻOWYCH

1 UŚMIECH PRZEZ ŁZY - POSZUKIWACZE 57

2 PRZEŻYJ TO SAM - LOMBARD 58

3 NIEH ŻYJE BAL - MARYLA RODOWICZ 59

4 REMEDIUM - MARYLA RODOWICZ 60

5 PO TEN KWIAT CZERWONY - NO TO CO 61

6 AUTOBIOGRAFIA - PERFECT 62

7 CÓRKA MAZURA - RUDI SHUBERT 64

8 OCH ZIUTA - SHAKIN DUDI 65

9 SZCZĘŚLIWEJ DROGI JUŻ CZAS 66

10 DZIWNY JEST TEN SWIAT 67

11 DIANA 68

UŚMIECH PRZEZ ŁZY
"POSZUKIWACZE"

Uśmiechasz się A
Przez łzy, jak ja h
Do tamtych dni, E
Do naszych wspólnych chwil A D A

Uśmiechasz się
Choć minął cały rok,
Od tamtych dni,
Od naszych wspólnych chwil.

Przed oczyma stajesz mi. A
W senne noce smutne dni. fis h
Za oknami wieje wiatr, A
O szyby dzwoni deszcz E
Kroplami jak twe łzy. A D A

Uśmiechasz się...

Wiem, że wrócą chwile te,
Jak po nocy wraca dzień.
Miną szare dni
I będziemy znów
Razem ja i Ty.

Uśmiechasz się...

PRZEŻYJ TO SAM
"LOMBARD"

Na życie patrzysz bez emocji C G a
Na przekór czasom i ludziom wbrew d G
Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy G a
Oczyma widza oglądasz grę d G G7

Ktoś inny zmienia świat za Ciebie
Nadstawia głowę, podnosi krzyk
A Ty z daleka, bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic

Przeżyj to sam, przeżyj to sam C e a d C G G7
Nie zamieniaj serca w twardy głaz C G a
Póki jeszcze serce masz d C G

Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów

A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś: milczenia dość

Przeżyj to sam...

NIECH ŻYJE BAL
"MARYLA RODOWICZ"

Życie kochanie trwa tyle co taniec e
fandango, bolero, be-bop H
manna, hosanna, różaniec i szaniec H7
i jazda i basta i stop. E
Bal to najdłuższy na jaki nas proszą, G
nie grają na bis, chociaż żal, D
zanim wiec serca upadłość ogłoszą C
na bal, marsz na bal H7

Niech żyje bal! Bo to życie to bal jest nad bale! e H
Niech żyje bal! Drugi raz nie zaproszą nas wcale! H7e
Orkiestra gra! Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte! H
Dzień wart jest dnia i to życie zachodu jest warte! A H H7e

Szalejcie aorty, ja idę na korty
Roboto ty w rękach się pal
Miasta nieczułe mijajcie jak porty
Bo życie, bo życie to bal
Bufet jak bufet jest zaopatrzony
Zależy, czy tu, czy gdzieś tam
Tańcz póki żyjesz i śmiej się do żony
I pij... zdrowie dam!

Niech żyje bal! Bo to życie to bal jest nad bale!...

Chłoporobotnik jak boa grzechotnik
z niebytu wynurza się fal,
wiedzie swa mamę i tatę, i żonkę,
i rusza, wyrusza na bal.
Sucha kostucha - ta Miss Wykidajło
wyłączy nam prąd w środku dnia.
Pchajmy wiec taczki obłędu, jak Byron,
bo raz mamy bal!

Niech żyje bal! Bo to życie to bal jest nad bale!...

REMEDIUM
"MARYLA RODOWICZ"

Światem zaczęła rządzić jesień, G C G
Topi go w żółci i czerwieni, C e a a7
A ja tak pragnę czemu nie wiem, D G C
Uciec pociągiem od jesieni. a7 D7

Uciec pociągiem od przyjaciół,
Wrogów, rachunków, telefonów.
Nie trzeba długo się namyślać,
Wystarczy tylko wybiec z domu.

Wsiąść do pociągu byle jakiego, G e h e
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet, G e h e
Ściskając w ręku kamyk zielony, a D H e
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle a D7

W taką podróż chcę wyruszyć,
Gdy podły nastrój i pogoda
Zostawić łóżko, ciebie, szafę,
Niczego mi nie będzie szkoda.

Zegary staną niepotrzebne,
Pogubię wszystkie kalendarze.
W taką podróż chcę wyruszyć,
Nie wiem czy kiedyś się odważę

Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle

PO TEN KWIAT CZERWONY
"NO TO CO"

Żołnierz dziewczynie nie skłamie a d
Chociaż nie wszystko jej powie G C E7
Żołnierz zarzuci broń na ramię a d
Wróci - to resztę dopowie a E a

Wstęga szos, miedzą pól złoconych a d
Krętą ścieżką poprzez las G G7 C
Po te kwiat, po ten kwiat czerwony d a
Skoro przyszedł na to czas. E7 a(A7)

"Idę, wrócę, o nic nie pytaj dziś E7 a G C
Przyjdę, nie zasmucę, a d
Powiem po co musiał iść". G H7 E7

Wstęgą szos, miedzą pól złoconych...

Dla tych, co wiernie czekają
Będą żołnierze śpiewali
O tym jak pięknie zakwitają
Kwiaty czerwieńsze od malin

Wstęgą szos, miedzą pól złoconych...

AUTOBIOGRAFIA
"PERFECT"

Miałem dziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat e
w mej piwnicy był nasz klub a D
Kumpel radio zniósł, usłyszałem Blues Sued Shoes e
I nie mogłem w nocy spać a D7
Wujek Józek zmarł, darowano reszty kar
Znów się można było śmiać
W kawiarniany gwar, jak tornado Jazz się wdarł

I ja też, chciałem grać a e

Ojciec, Bóg wie gdzie martenowski stawiał piec
Mnie paznokieć z palca zszedł
Z gryfu został wiór, grałem milion różnych bzdur
I poznałem co to seks
Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał
Zamiast nowej pary dżins
A w sobotnią noc, był Luksemburg, chata, szkło
Jakże się, chciało żyć

Było nas trzech C
W każdym z nas inna krew D
Ale jeden przyświecał nam cel G e
Za kilka lat, mieć u stóp cały świat C D
Wszystkiego w bród e
Alpagi łyk, i dyskusje po świt
Niecierpliwy w nas ciskał się duch
Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś
Coś działo się

Poróżniła nas, za jej Poli Raksy twarz
Każdy by się zabić dał
W pewną letnią noc, gdzieś na dach wyniosłem koc
I dostałem to, com chciał
Powiedziała mi, że kłopoty mogą być
Ja jej, że egzamin mam
Odkręciła gaz, nie zapukał nikt na czas
Znów jak pies, byłem sam

Stu różnych ról, czym ugasić mój ból
Nauczyło mnie życie jak nikt
W wyrku na wznak, przechlapałem swój czas,
Najlepszy czas
W knajpie dla braw, klezmer kazał mi grać
Takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd
Pewnego dnia, zrozumiałem, że ja
Nie umiem nic

Słuchaj mnie tam, pokonałem się sam
Oto wyśnił się wielki mój sen
Tysięczny tłum spija słowa z mych ust
Kochają mnie
W hotelu fan mówi: Na taśmie mam
To jak w gardłach im rodzi się śpiew
Otwieram drzwi i nie mówię już nic
Do czterech ścian

CÓRKA MAZURA
"RUDI SHUBERT"

Gdy księżyc świecił na niebie do Ciebie C G C
Poczułem miłość, co przyszła jak wiatr G
Me serce było w gorącej potrzebie
Córką rybaka Ty byłaś, ja góral z Tatr. C

Jelenie gdzieś nad jeziorem sennie ryczały C G C
Ryby w jeziorze już dawno poszły spać C7 F
Rzekłaś wtedy do mnie: mój mały C
Cóż Ci mogę w tę parną mazurska noc dać F G C

Córko rybaka, mazura z mazur C G
Popatrz jaki na jeziorze wody glazur G7 C C7
Daj mi swe usta, weź mnie w ramiona F C
Niech się przekonam, ile słodyczy a F G
Jest w słowie ILONA C

Lat minęło lecz uczucie ogniem płonie
Choć odległość dziś tak wielka dzieli nas
Ciągle czuję na mym ciele Twoje dwie dłonie
W uszach moich szumi woda, szemrzy las

Zakopane całe śniegiem zasypane
A Ty piszesz na jeziorze gruba kra
Przesyłasz całuski i dwie rybie łuski
Zima minie, lato złączy serca dwa

Córko rybaka, mazura z mazur
Popatrz jaki na jeziorze wody glazur
Daj mi swe usta, weź mnie w ramiona
Niech się przekonam, ile słodyczy
Jest w słowie ILONA

OCH ZIUTA
"SHAKIN DUDI"

Och Ziuta, me życie dziś przegrane jest, h G A h
Przegrane jest przez jedna noc G A
Och Ziuta, naprawdę nie wiem jak się pozbyć, h G A h
Jak się pozbyć Ciebie stad G A

Urodę świnki Pigi masz. D G F D
Wagą przewyższasz nawet ją D G F D
We śnie mnie straszy Twoja twarz,
A wszystko to przez jedna noc D G A

Och Ziuta, ja wiem, ze nie ma brzydkich kobiet,
Tylko wina czasem brak
Lecz Ziuta, gdy wytrzeźwieje człowiek,
Wtedy inny gust ma, inny smak

Pokazać się gdzieś z Tobą wstyd,
Dwie klasy podstawówki masz
Swym krzykiem nerwy psujesz mi,
A wszystko to przez jedna noc

Och Ziuta, pijany byłem, gdy przed ołtarz
Zaciągnęłaś mnie
Och Ziuta, dlaczego się zgodziłem,
Tak żałuje, tak żałuje dziś

Za byle, co, Ty bijesz mnie,
Pieniędzy żadnych nie chcesz dać
Szepczesz, koteczku kochaj mnie.
A wszystko to przez jedna noc

Och Ziuta, dlaczego mą dziewczyną
Pierwszą stałaś się tej nocy zlej
Och Ziuta, kobiet dotąd nie znalem.
Nie wiedziałem jak to robi się

Hrabiowski przecież tytuł mam,
A Ty gosposia byłaś ma
Podniosłaś swój społeczny stan,
wszystko to przez jedna noc

SZCZĘŚLIWEJ DROGI JUŻ CZAS
"VOX"

Los cię w drogę pchnął a
I ukradkiem drwiąc się śmiał E
Bo nadzieję dając ci a F
Fałszywy klejnot dał F

A ty idąc w świat
Patrzysz w klejnot ten co dnia
Chociaż rozpacz już od lat
Wyziera z jego dna

Na rozstaju dróg
Gdzie przydrożny Chrystus stał
Zapytałeś dokąd iść
Frasobliwą minę miał
Przystanąłeś więc
Z płaczem brzóz sprzymierzyć się
I uronić pierwszy raz
W czerwone wino łzę

Szczęśliwej drogi - już czas C
Mapę życia w sercu masz G
Jesteś jak młody ptak d a
Głuchy jest los C
Nadaremnie wzywasz go G
Bo twój głos... głos... głos... d

Idziesz wiecznie sam
I już nic nie zmieni się
Po za tym, że raz jest za
Raz przed tobą twój cień
Los cię w drogę pchnął
I ukradkiem drwiąc się śmiał
Bo nadzieje dając ci
Fałszywy klejnot dał

Szczęśliwej drogi...

DZIWNY JEST TEN SWIAT
"CZESŁAW NIEMEN"

Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż e D a
mieści się wiele zła G D G H7
i dziwne jest to, że od tylu lat e D C a
człowiekiem gardzi człowiek e H7 e H7

Dziwny ten świat, świat ludzkich spraw e D C a
czasem aż wstyd przyznać się G C G H7
A jednak często jest, że ktoś słowem złym e D C7 a
zabija tak jak nożem e H7 e e E7 a E7

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej a D
i mocno wierzę w to, że ten świat D7 G F7
nie zginie nigdy dzięki nim H7
Nie! Nie! Nie!

Przyszedł już czas najwyższy czas e D C a
nienawiść zniszczyć w sobie e H7 e e E7 a E7

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to, że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim
Nie! Nie! Nie!

DIANA

Komu bliski bajek świat G e
Kto i wróżek szuka rad C D
Temu opowiedzieć chcę G e
O cudownym moim śnie C D
Chciałbym wyczarować znów G e
Piękną wróżkę z moich snów C D

O, wróć, wróć tu znów G e C D
Diano G e C D

Kiedy miałem dziesięć lat
Przychodziła do mnie w snach
Wyciągała białą dłoń
Co noc wędrowałem z nią
W sercu moim po dziś dzień
Jest wyryty obraz jej

O, wróć, wróć...

Gdy w młodzieńczy wszedłem wiek
Zakochałem się w tym śnie
Co noc całowałem ją
Byłem najszczęśliwszy z nią
W sercu po dziś dzień jest wyryty obraz jej

O, wróć, wróć...

PIOSENKI RÓŻNE

1 UKRAINA 70

2 URALSKA JARZĘBINA 71

3 UPŁYWA SZYBKO ŻYCIE 72

4 KOMU DZWONIĄ, TEMU DZWONIĄ 73

5 JAK DŁUGO NA WAWELU 74

6 MARIANNA 75

7 BRADIAGA 76

8 WŁÓCZĘGA 77

9 PRZEPIJEMY NASZEJ BABCI DOMEK 78

10 KASZEBSZCI JEZORA 80

11 KONIK NA BIEGUNACH - URSZULA 81

12 BIAŁY MIŚ 82

13 PUSTE KOPERTY - PIOTR SZCZEPANIK 83

14 KOCHAĆ - PIOTR SZCZEPANIK 84

15 ŻÓŁTE KALENDARZE - PIOTR SZCZEPANIK 85

16 GONIĄC KORMORANY - PIOTR SZCZEPANIK 86

HEJ SOKOLY
(UKRAINA)

Hej tam, gdzieś znad Czarnej Wody a
Siada na koń Kozak młody E7
Czule zegna się z dziewczyną a
Jeszcze czulej z Ukrainą E7 a G7

Hej, hej, hej sokoły C
Omijajcie góry, lasy, pola, doły F E7
Dzwon dzwoń dzwoń dzwoneczku a
Mój stepowy skowroneczku E7 a

Pięknych dziewcząt jest niemało
Lecz najwięcej w Ukrainie
Tam me serce pozostało
Przy kochanej mej dziewczynie

Hej, hej, hej sokoły...

Ona jedna tam została
Przepióreczka moja mała
A ja tutaj w obcej stronie
Dniem i nocą tęsknie do niej

Hej, hej, hej sokoły...

Żal, żal za dziewczyna
Za zielona Ukraina
Żal, żal, serce płacze
Ze jej więcej nie zobaczę

Hej, hej, hej sokoły...

Wina, wina, wina dajcie
A jak umrę pochowajcie
Na zielonej Ukrainie
Przy kochanej mej dziewczynie

Hej, hej, hej sokoły...

URALSKA JARZĘBINA

Zapadł cichy wieczór, już ucichł wiatru wiew, c f c G c
Gdzieś z oddali płynie harmonii tęskny śpiew c Eb
Biegnę wąską dróżką, co pośród gór się pnie, Eb B Eb B Eb
Bo pod jarzębiną dwóch chłopców czeka na mnie. c f c G c

Jarzębino czerwona, c f
Któremu serce dać? f c
Jarzębino czerwona, c f
Biednemu sercu radź! G7 c

Jeden dzielny tokarz, a drugi kowal zuch.
Co mam, biedna, robić? Podobna mi się dwóch.
Obaj tacy mili i każdy dobry druh.
Droga jarzębino, którego wybrać, mów.

Jarzębino czerwona...

Tylko jarzębina poradzić może mi.
Ja nie mogę wybrać, choć myślę tyle dni,
Przeszła wiosna, lato, już jesień złotem lśni,
Już się ze mnie śmieją dziewczęta z całej wsi.

Jarzębino czerwona...

UPŁYWA SZYBKO ŻYCIE

Upływa szybko życie, C G7
Jak potok płynie czas, C
Za rok, za dzień, za chwilę, F C F C G
Razem nie będzie nas.

I nasze młode lata
Upłyną szybko w dal,
A w sercu pozostanie
Tęsknota, smutek, żal.

Więc póki młode lata,
Póki wiosenne dni
Niechże przynajmniej teraz
Nie płyną gorzkie łzy.

Choć pamięć o nas zginie,
Już za niedługi czas,
Niech piosnka w dal popłynie
Póki jesteśmy wraz.

A jeśli losów koło,
Złączy zerwaną nić,
Będziemy znów pospołu
Śpiewać i marzyć, śnić.

Więc kiedy dziś stajemy
Już u rozstaju dróg,
Idącym w świat z otuchą,
Niech błogosławi Bóg.

KOMU DZWONIA TEMU DZWONIĄ
SZWAGIERKOLASKA

Komu dzwonią, temu dzwonią dm A7 dm
Mnie nie dzwoni żaden dzwon F C7 F
Bo takiemu pijakowi F C7 dm am dm
Jakie życie taki zgon, zgon, zgon, ta-ra-ra A7 dm A7 dm

Księdza do mnie nie wołajcie
Niech nie robi zbędnych szop
Tylko ty mi przyjacielu
Spirytusem głowę skrop, skrop, skrop, ta-ra-ra

W piwnicy mnie pochowajcie
W piwnicy mi kopcie grób
I tam głowę odwracajcie
Tam, gdzie jest od beczki szpunt, szpunt, szpunt, ta-ra-ra

W jedną rękę kielich dajcie
W drugą rękę wina dzban
A nad grobem zaśpiewajcie:
Umarł pijak, ale Pan, Pan, Pan, ta-ra-ra

JAK DŁUGO NA WAWELU

Jak długo w sercach naszych. D e
choć kropla polskiej krwi, A D
jak długo w sercach naszych, e
ojczysta miłość tkwi. A D

Stać będzie kraj nasz cały, e
stać będzie Piastów gród. A D
Zwyciężył Orzeł Biały, H e
zwyciężył polski lud. A D

Jak długo na Wawelu,
brzmi Zygmuntowski dzwon,
jak długo z gór karpackich,
rozbrzmiewa polski ton.

Stać będzie kraj nasz cały...

Jak długo Wisła wody,
na Bałtyk będzie słać,
jak długo polskie grody,
nad Wisłą będą stać.

Stać będzie kraj nasz cały...

MARIANNA

Wczoraj obiecałaś mi na pewno,
że zostaniesz mą królewną,
królewną mego snu…
Wczoraj obiecałaś mi być wierną
i w miłości swej niezmienną
po długi życia kres…

O Marianno, gdybyś była zakochaną
nie spałabyś w tę noc, w tę jedną noc, jak dziś.
O Marianno, gdybyś była zakochaną
nie spałabyś w tę noc, w tę piękną noc.

Dzisiaj, gdym do ciebie przyszedł z rana
by cię zbudzić ukochana
Z twego rannego snu.
Dzisiaj, nie zastałem ciebie w domu
boś uciekła po kryjomu,
Z innym na randez-vous…

O Marianno ...

Teraz gdy już wszystko diabli wzięli,
mnie do wojska zaciągnęli,
Karabin dali mi.
Dzisiaj, mam już inną ukochaną,
karabinem nazywaną,
Z nią spędzam randez-vous…

BRADIAGA

Samotny jak obłok nad szczytem,
Jak orzeł co leci do chmur,
Wędrował z podartym plecakiem,
plecakiem serce go niosło do gór,

Uparcie wędruje do graniom,
Gdzie głód mu dokucza i chłód,
Gdy w domach zapala się światło,
Noc gwiazd mu ściele do stóp,

Samotność pokochał nad życie,
Porzucił rodzinny swój dom,
Lecz szczęścia nie zaznał w swym życiu,
Wśród dalekich i obcych stron,

Nie tęsknij w dolinach dziewczyno,
Gdy góry oglądasz przez łzy,
On wybrał samotność włóczęgi
A góry mu milsze niż ty.

WŁÓCZĘGA

Na stepach za dzikim Bajkałem,
Gdzie złota szukają wśród gór,
Włóczęga swój los przeklinając,
Zmęczony szedł sobie przez bór,

On uciekł z więzienia wśród nocy,
Gdzie cierpień oganiał go szal,
Lecz dalej już iść niema mocy,
Roztaczał się przed nim Bajkał,

Włóczęga do brzegu podchodzi,
Do łódki rybackiej już wsiadł,
I śpiewa o swoje ojczyźnie,
A smutna piosenka mknie w świat.

PRZEPIJEMY NASZEJ BABCI DOMEK

Przepijemy naszej babci domek mały, F B F
domek mały, domek mały C7 F
i kalosze i bambosze i sandały F B F
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś. B C F

Przepijemy naszej babci majty w kratę,
majty w kratę, majty w kratę,
takie duże, flanelowe i włochate -
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Przepijemy naszej babci pieska, kotka,
pieska, kotka, pieska, kotka.
Pozostanie naszej babci tylko cnotka
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Przepijemy naszej babci domek cały,
domek cały, domek cały
i ten kurnik, co go kury obgdakały
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Przepijemy naszej babci rower cały,
rower cały, rower cały
i zostaną naszej babci dwa pedały
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Zabierzemy naszą babcię do Krakowa,
do Krakowa, do Krakowa,
niech zobaczy świata kawał stara babcia
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Przepijemy naszej babci złote zęby,
złote zęby, złote zęby
i zrobimy naszej babci tyłek z gęby
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Przepijemy naszej babci wszystko w domu,
wszystko w domu, wszystko w domu,
przepijemy naszą babcię po kryjomu
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Przepijemy naszej babci domek śliczny,
domek śliczny, domek śliczny
i zrobimy z tego domu dom publiczny
jeszcze dziś, jeszcze dziś, jeszcze dziś.

Niech mu życie słodko płynie,
jak Wisła do Gdańska, jak Wisła do Gdańska,
niech mu ten interes stoi, jak lanca ułańska.
Niech mu ten interes stoi, jak lanca ułańska.

KASZEBSZCZI JEZIORA

Kto chce spędzec dobre wczasc,
niech w kaszebszczi jedze lase.
Tam kaszebszczi dobry ledze
pomogą mu w każdyj biedze.

Kaszebszczi jezora, kaszebszczi las,
Kaszebe, Kaszebe wołają nas.
Kaszebszczi jezora, kaszebszczi las,
Kaszebe wołają nas.

Chteren nie wie, gdzie to leży,
ten do Kartuz niech pobieży
i na renku tupnie nogą
to mu każdy podo drogę.

Kaszebszczi jezora, kaszebszczi las...

Kto chce poznac piękne bretezi
niech nie sknerzy swoje detczi.
I wejedze na Kaszebe
roscą bretczi nibe grzebe.

Kaszebszczi jezora, kaszebszczi las...

Obuj sobie dłudżic bote
zajedz do kaszebszczij chate.
I pros starkę, bo ce dała
swoje dzewczę, jeżle chcała.

Kaszebszczi jezora, kaszebszczi las...

Choc w Kaszebach stare chate,
w nich dzewczęta do robote.
Z nich poceche mdzesz, co trzeba,
nie zabraknie nigde chleba.

Kaszebszczi jezora, kaszebszczi las...

KONIK NA BIEGUNACH
"URSZULA"

Za rok może dwa schodami na strych a
odejdą z ołowiu żołnierze E
przeminie jak wiatr uśmiechów twych świat
kolory marzeniom odbierze a

Za rok może dwa schodami na strych
za misiem kudłatym poczłapią d
beztroskie te dni I zobaczysz a
że jednak wspaniały był on ... H E7

Konik - z drzewa koń na biegunach A E
zwykła zabawka mała huśtawka
a rozkołysze rozbawi A
konik - z drzewa koń na biegunach e
przyjaciel wiosny uśmiech radosny
każdy powinien go mieć a

Kłopotów masz sto I zmartwień masz sto
bez przerwy to trwa karuzela
nie lalka co łka ni piłka co gra
bez reszty twój czas dziś zabiera
ulica szeroka wystawa - to tu
na chwilę przystajesz zdumiony
uśmiechnij się więc I zawołaj
jak wtedy gdy na grzbiecie cię niósł ...

Konik - z drzewa koń na biegunach...

Radosny to dzień wspaniały to dzień
wracają z ołowiu żołnierze
ze strychu znów w dół schodami aż tu
wracają lecz już nie do ciebie
by ktoś tak jak ty beztroskie miał dni
powrócił przyjaciel ten z wiosny
dlaczego to każdy już powie
na plecach przyniosłeś go tu ...

Konik - z drzewa koń na biegunach...

BIAŁY MIŚ

Biały miś, biały miś dla dziewczyny,
Którą kocham i kochał będę wciąż...
Lecz dziewczyna, lecz dziewczyna jest już z innym,
I pozostał jej tylko biały miś...

Hej dziewczyno, spójrz na misia,
on przypomni chłopca Ci.
Nieszczęśliwego, białego misia,
który w oczach ma tylko białe łzy...

Płynie czas, płynie czas, a z nim rzeka,
Już nie wrócą nigdy tamte dni.
W moim sercu, w moim sercu jest dziś rana,
Rana, którą zadała miłość ta...

Hej dziewczyno, spójrz na misia,
on przypomni chłopca Ci.
Nieszczęśliwego, białego misia,
który w oczach ma tylko białe łzy...

Wiele dziewcząt, wiele dziewcząt jest na świecie;
Pokochałem tylko jedną z nich...
Tą dziewczyną, tą dziewczyną wymarzoną,
Byłaś, jesteś i będziesz tylko Ty...

Hej dziewczyno, spójrz na misia,
on przypomni chłopca Ci.
Nieszczęśliwego, białego misia,
który w oczach ma tylko białe łzy...

PUSTE KOPERTY
"PIOTR SZCZEPANIK"

Noc z nieba już gwiazdy zmazała E A
i ranek się budzi ze snu H E H7
Od dziś będziesz długo znów sama E A
A mnie będzie brak twoich słów H E C

Więc żegnaj, już żegnaj kochana F B
i nie płacz, bo na mnie już czas C F C7
nim statek się z portu oddali F B
pocałuj mnie choć jeden raz C F C7

O jedno chcę tylko cię prosić F B
Czy będzie ci dobrze czy źle C F C7
przyrzeknij ze nigdy nikogo F B
nie będziesz tak kochać jak mnie C F C7

A jeśli już kogoś pokochasz F7 H
przypomnij ostatni nasz dzień C F C
przesyłaj choć puste koperty F H
Chcę wierzyć że wciąż kochasz mnie C F F7

KOCHAĆ
"PIOTR SZCZEPANIK"

Kochać - jak to łatwo powiedzieć C G C G
Kochać - to nie pytać o nic C G C G7
Bo miłość jest niepokojem C D G e
Nie zna dnia, który da się powtórzyć F G C G

Nagle świat się mieści w twoich oczach G D D7
Już nie wiem, czy ciebie znam C G D D7
Chwile, kolorowe przeźrocza C D G e
Więdną, szybko zmienia je czas D G D

Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - tylko to więcej nic
W tym słowie jest kolor nieba
Ale także rdzawy pył gorzkich dni

Jeszcze obok ciebie moje ramię
A jednak szukamy się
Może nie pójdziemy już razem
Słowa z wolna tracą swój sens

Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - to nie pytać o nic
Bo miłość jest niewiadomą
Lecz chcę wiedzieć, czy wiary starczy mi

ŻÓŁTE KALENDARZE
"PIOTR SZCZEPANIK"

Czy znasz morza brzeg, G C C D
Bez poszumu fal? G
Czy znasz rzeki nurt, C G C D
Co nie płynie w dal? G G7
Czy znasz, jeśli nie C D
To dlaczego chcesz zatrzymać G e
Prąd rzek, szum fal, twoje łzy, mój płacz? C D G D

Żal nic tu nie pomoże G h
Łzy twoje i mój płacz C D7
Nikt nie uciszy morza G h
Nie zatrzyma biegu fal C G D G

Czy znasz taki wiatr,
Co w bezruchu trwa?
Czy znasz taką noc,
Która nie ma dna?
Czy znasz taki dzień,
Co nie kończy się zmierzchaniem?
Gdy sen ma przyjść słyszę znów twój głos

Wróć do krainy marzeń,
Gdzie zawsze wiosna trwa
Spal żółte kalendarze,
Żółte kalendarze spal

GONIĄC KORMORANY
"PIOTR SZCZEPANIK"

Dzień gaśnie w szarej mgle,
Wiatr strąca krople z drzew...
Sznur kormoranów w locie splątał się,
Pożegnał ciepły dzień,
Ostatni dzień w mazurskich stronach.

Zmierzch z jezior żagle zdjął,
Mgieł porozpinał splot.
Szmer tataraku jeszcze dobiegł nas:
Już wracać czas...

Noc się przybrała w czerń,
To smutny lata zmierzch.
Już kormorany odleciały stąd,
Poszukać ciepłych stron;
Powrócą z wiosną na jeziora...

Nikt nas nie żegna tu,
Dziś tak tu pusto już.
Mgły tylko ściga wśród sitowia wiatr:
Już wracać czas...

PIOSENKI O TEMATYCE RELIGIJNEJ

1 BIAŁA LILIA 88

2 MATKO JA WIELBIĘ CIĘ (BĄDŹ POZDROWIONA) 89

3 O BOŻE PANIE MÓJ (KIEDY W JASNĄ NOC) 90

4 CZARNA MADONNA 91

5 KOCHANY BRACIE, KOCHANA SIOSTRO 92

6 BARKA 93

7 POSYŁAM WAS 94

8 PEWNEJ NOCY 95

9 POWOŁANIE 96

10 TY WSKAZAŁEŚ DROGĘ DO MIŁOŚCI 97

11 ZBAWIENIE PZRESZŁO PRZEZ KRZYZ 98

12 PANIENCE NA DOBRANOC (ZAPADA ZMROK) 99

13 KIEDY, W JASNĄ NOC 100

BIAŁA LILIA

Kiedy w życiu się zgubisz
gdy nadejdą chwile złe
zwróć swe oczy ku Maryi
ona spełni prośby twe.

Lilio, lilio, lilio biała,
tyś jest najpiękniejszy kwiat.
Ciebie wielbi polska cała,
Wielbi ciebie cały świat.

Miłość twoja nie zna granic,
Kochasz matko dzieci swe,
Gdy do matki się zwracamy,
Zawsze spełni prośby twe.

Lilio, lilio, lilio biała,
Tyś jest najpiękniejszy kwiat.
Ciebie wielbi polska cała,
Wielbi ciebie cały świat.

Świat ochraniasz przed burzami,
Troską swą ogarniasz nas.
Śpieszysz zawsze nam z pomocą,
W każdą chwilę w każdy czas.

Lilio, lilio, lilio biała,
Tyś jest najpiękniejszy kwiat.
Ciebie wielbi polska cała,
Wielbi ciebie cały świat.

MATKO, JA WIELBIĘ CIĘ
(BĄDŹ POZDROWIONA)

Bądź pozdrowiona, łaski pełna E A E
Maryjo, matko ma H7
Przyjmij dzięki, matko moja
Bo wielka dobroć twa. A H7 E E7

Matko, ja wielbię cię A
Matko, ja kocham cię E
O matko spójrz, pobłogosław H7
Wszystkie dzieci swe E E7
Matko, ja wielbię cię A
Matko, ja kocham cię E
O matko spójrz, pobłogosław mnie. H7 E A E

Dziś do ciebie przychodzimy
Ty wiesz dzieci swe
Biednym, smutnym, zrozpaczonym
Ty dajesz łaski swe

Matko, ja wielbię cię
Matko, ja kocham cię
O matko spójrz, pobłogosław
Wszystkie dzieci swe
Matko, ja wielbię cię
Matko, ja kocham cię
O matko spójrz, pobłogosław mnie.

O BOŻE, PANIE MÓJ

Kiedy w jasną, spokojną, cichą noc C d
Spoglądam na niebo pełne gwiazd, G C G
Wtedy myślę, czy życie to ma sens C d
I wołam do ciebie, ojcze nasz. G C G

O boże, o boże, panie mój, C d
Nie pamiętaj, że czasem było źle. F G C G
Wiesz dobrze, że zawsze jestem twój C F C d
I że tylko twoją drogą kroczyć chcę. F G C G

Kiedy w życiu tak pełnym rozczarowań
Przez grzechu kamienie potknę się:
Kiedy spokój utonie w fali knowań,
Każdym drżeniem mej duszy szukam cię.

O boże, o boże, panie mój,
Nie pamiętaj, że czasem było źle.
Wiesz dobrze, że zawsze jestem twój
I że tylko twoją drogą kroczyć chcę.

Życie ludzi przebiega krętą drogą,
Hen w górze cel mej wędrówki tkwi,
I choć czasem sił braknie moim nogom,
To ja dojdę, dojdę, gdy zaufam ci.

O boże, o boże, panie mój,
Nie pamiętaj, że czasem było źle.
Wiesz dobrze, że zawsze jestem twój
I że tylko twoją drogą kroczyć chcę.

CZARNA MADONNA

Jest zakątek na tej ziemi G e
Gdzie powracać każdy chce, C
Gdzie króluje jej oblicze, a
Na nim cięte rysy dwie. A D
Wzrok ma smutny, zatroskany, G e
Jakby chciała prosić cię, C a
Byś w matczyną jej opiekę D
Oddał się. G

Madonno, czarna Madonno, G C
Jak dobrze twym dzieckiem być! D G D
O, pozwól, czarna Madonno, G C
W ramiona twoje się skryć! D G

W jej ramionach znajdziesz spokój
I uchronisz się od zła,
Bo dla wszystkich swoich dzieci
Ona serce czułe ma.
I opieką cię otoczy,
Gdy jej serce oddasz swe,
Gdy powtórzysz jej z radością
Słowa te:

Madonno, czarna Madonno...

Dziś, gdy wokół nas niepokój ,
Gdzie się człowiek schronić ma?
Gdzie ma pójść, jak nie do matki,
Która ukojenie da?
Więc błagamy, o Madonno,
Skieruj wzrok na dzieci swe
I wysłuchaj, jak śpiewamy
Prosząc cię:

Madonno, czarna Madonno...

KOCHANY BRACIE, KOCHANA SIOSTRO

Kochany bracie, kochana siostro, G h
Nie wiem, kim jesteś, nie wiem, gdzie żyjesz, C a
Lecz chcę dla ciebie poświęcić wszystko, D
Chcę dać ci siebie. C c G

Takie jest prawo miłości, G
które dał Pan! a
Takie jest prawo miłości, D
jest kluczem nieba bram. G D
Takie jest prawo miłości G
i jego strzeżmy! a
I miłość wszystkim dokoła D
ze sobą nieśmy. a C G

Gdziekolwiek jesteś, gdziekolwiek żyjesz,
Na jakiejkolwiek spotkam cię drodze,
Zawsze otwarte moje ramiona
Przygarną ciebie!

Takie jest prawo miłości...

Kochany bracie, kochana siostro,
Już wiem, kim jesteś, już wiem, gdzie żyjesz.
Ja chcę dla ciebie przychylić nieba,
Chcę dać ci Boga!

Takie jest prawo miłości...

BARKA

Pan kiedyś stanął nad brzegiem, D A h
Szukał ludzi gotowych pójść za nim; e A
By łowić serca słów bożych prawdą. D A D

O panie, to ty na mnie spojrzałeś, G D
Twoje usta dziś wyrzekły me imię. A D
Swoją barkę pozostawiam na brzegu, G D
Razem z tobą nowy zacznę dziś łów. A D

Jestem ubogim człowiekiem,
Moim skarbem są ręce gotowe
Do pracy z tobą i czyste serce.

O panie, to ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z tobą nowy zacznę dziś łów.

Ty, potrzebujesz mych dłoni,
Mego serca młodego zapałem
Mych kropli potu i samotności.

O panie, to ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z tobą nowy zacznę dziś łów.

Dziś wypłyniemy już razem
Łowić serca na morzach dusz ludzkich
Twej prawdy siecią i słowem życia.

O panie, to ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z tobą nowy zacznę dziś łów.

POSYŁAM WAS

Posyłam was na pracę bez nagrody, D A
Na ciężki, twardy i niewdzięczny trud, D
Niezrozumienie, drwiny i obmowy. fis G fis
Posyłam was przydawać do mych trzód. e A D

Tak jak ojciec mój posłał mnie, fis D G fis
Tak i ja was ślę. H e A D

Posyłam was opatrzyć ciężkie rany,
Pomagać słabym, ich ciężary nieść,
Pocieszać smutnych, wspomnieć zapomnianych,
Posyłam was radosną głosić wieść.

Tak jak ojciec mój posłał mnie,
Tak i ja was ślę.

Posyłam was na krańce tego świata,
Gdzie w samotności serce nieraz łka,
Opuścić każę ojca, matkę, brata,
Posyłam was na drogi mojej szlak.

Tak jak ojciec mój posłał mnie,
Tak i ja was ślę.

Posyłam was do serc z zawiści twardych,
Do oczu ślepych, zaciśniętych rąk,
Gdzie trzeba serc gorących i ofiarnych,
Posyłam was na całej ziemi krąg.

Tak jak ojciec mój posłał mnie,
Tak i ja was ślę.

PEWNEJ NOCY

Pewnej nocy łzy z oczu mych D e A
Otarł dłonią swą Jezus fis h
I powiedział mi, ”Nie martw się, H e A
Jam przy boku jest twym”. D G D

Potem spojrzał na grzeszny świat A
Pogrążony w ciemności, fis h
I zwracając się do mnie, H e
Pełen smutku tak rzekł: A D G D

Powiedz ludziom, że kocham ich. E A
Że się o nich wciąż troszczę, fis h
Jeśli zeszli już z moich dróg, H e A
Powiedz, że szukam ich. D G D

Gdy na wzgórzu golgoty
Za nich życie oddałem,
To umarłem za wszystkich,
Aby każdy mógł żyć.

Nie zapomnę tej chwili,
Gdy mnie spotkał mój Jezus,
Wtedy bytem jak ślepy,
On przywrócił mi wzrok.

Powiedz ludziom, że kocham ich.
Że się o nich wciąż troszczę,
Jeśli zeszli już z moich dróg,
Powiedz, że szukam ich.

POWOŁANIE

Szedłem kiedyś inną drogą, F g
Czas powoli mijał mi. C F
Lecz spotkałem na niej kogoś, d g
Kto zachwycił sobą mnie. C F

Pan powiedział: "Ty pójdź za mną g
Przez zwyczajne, szare dni! C F
Nie martw się, ja będę z tobą, d g
Niech nie będzie smutno ci". C F

Powołałeś mnie jak piotra,
Od zwyczajnych ludzkich spraw.
Trudna będzie moja droga,
Lecz nie będę na niej sam.

Pan powiedział: "Ty pójdź za mną
Przez zwyczajne, szare dni.
Nie martw się, ja będę z tobą,
Niech nie będzie smutno ci".

Chcę więc wszystko ofiarować,
Wiernym jego uczniem być,
Wszystkich kochać twą miłością.
Panie - proszę - dodaj sił!

Pan powiedział: "Ty pójdź za mną
Przez zwyczajne, szare dni.
Nie martw się, ja będę z tobą,
Niech nie będzie smutno ci".

TY WSKAZAŁEŚ DROGĘ DO MIŁOŚCI

Ty wskazałeś drogę do miłości, Ty Panie. D c G D
Ty zmieniłeś świat swym zmartwychwstaniem, h
Ty, Panie, Panie G D
Tylko Ty jeden wiesz, e A
Co w mym sercu dzieje się, D h
Tylko Ty, Panie, tylko Ty. E A D

Ty oddałeś życie za nas wszystkich, Ty, Panie,
I dlatego jesteś tak mi bliski,
Ty, Panie, Panie -
U Twych stóp cały świat,
Ty wiesz, co czeka nas.
Tylko Ty, Panie, tylko Ty.

W moim sercu jesteś w dzień i w nocy, Ty, Panie,
Choć mym oczom jesteś niewidoczny,
Ty, Panie, Panie -
Tylko Ty jeden wiesz,
Co w mym sercu dzieje się,
Tylko Ty, Panie, tylko Ty.

ZBAWIENIE PRZYSZŁO PRZEZ KRZYŻ

Zbawienie przyszło przez krzyż, d F
Ogromna to tajemnica. g d
Każde cierpienie ma sens, g C F
Prowadzi do pełni życia. E A

Jeżeli chcesz mnie naśladować, A d
To weź swój krzyż na każdy dzień g A
I chodź ze mną zbawiać świat B g
Dwudziesty już wiek. A d

Codzienność wiedzie przez krzyż,
Większy im kochasz goręcej.
Nie musisz ginąć już dziś,
Lecz ukrzyżować swe serce.

Jeżeli chcesz mnie naśladować,
To weź swój krzyż na każdy dzień
I chodź ze mną zbawiać świat
Dwudziesty już wiek.

Każde spojrzenie na krzyż
Niech niepokojem zagości,
Bo wszystko w życiu to nic
Wobec tak wielkiej miłości.

Jeżeli chcesz mnie naśladować,
To weź swój krzyż na każdy dzień
I chodź ze mną zbawiać świat
Dwudziesty już wiek.

PANIENCE NA DOBRANOC
(ZAPADA ZMROK)

Zapada zmrok, już świat ukołysany. C e d
Znów jeden dzień odfrunął nam jak ptak. F C C2
Panience swej piosenkę na dobranoc F C
Zaśpiewać chcę w ostatnią chwilę dnia. G C

I chociaż wnet ostatnie światła zgasną, lub C G
Opieka twa rozproszy nocy mrok. d G C
Uśpionym wsiom, ukołysanym miastom, F C
Panienko daj szczęśliwą, dobrą noc. G G

I ludzkim snom błogosław dłonią jasną
I oddal od nich cień codziennych trosk.
I tym, co znów nie będą mogli zasnąć,
Panienko daj szczęśliwą, dobrą noc.

A komu noc czuwaniem jest niełatwym,
Na czas bezsenny siłę daj i moc.
I tym, co dzisiaj zasną raz ostatni,
Panienko daj szczęśliwą, dobrą noc.

Zasypia świat piosenką kołysany.
Odpłynął dzień, by jutro wrócić znów.
Uśmiecham się do ciebie na dobranoc,
Piastunko moich najpiękniejszych snów.

KIEDY W JASNĄ NOC

Kiedy w jasną, pogodną, cichą noc, D e
Spoglądam na niebo pełne gwiazd A D
Kiedy myślę, czy życie to ma sens, H e
I wołam do ciebie, Ojcze nasz: A D

O Boże, o Boże, Panie mój, D e
Nie pamiętaj, że czasem było źle! A D
Wiesz dobrze, że zawsze jestem twój, fis H e A
I że tylko twoja drogą kroczyć chcę. G A D

Kiedy w życiu tak pełnym rozczarowań,
Przez grzechu kamienie potknę się,
Kiedy spokój utonie w fali knowań,
Każdym drżeniem mej duszy szukam cię.

O Boże, o Boże, Panie mój,
Nie pamiętaj, że czasem było źle!
Wiesz dobrze, że zawsze jestem twój,
I że tylko twoja drogą kroczyć chcę.

Życie ludzi przebiega krętą drogą,
Hen w górze cel mej wędrówki tkwi.
I choć czasem sił braknie moim nogom,
To ja dojdę, dojdę, gdy zaufam ci.

O Boże, o Boże, Panie mój,
Nie pamiętaj, że czasem było źle!
Wiesz dobrze, że zawsze jestem twój,
I że tylko twoja drogą kroczyć chcę.

74



Wyszukiwarka