Borderline Personality Disorder (BPD)
Czyli... Emocjonalnie Niestabilne Zaburzenie Osobowości
"Zagubienie w lustrzanym odbiciu"
Krótko o stronie
Informacje o Pogranicznym Zaburzeniu Osobowości ("Borderline", BPD) skierowane do ludzi dotkniętych BPD i ich bliskich.
BPD to przede wszystkim niestabilność myśli (popadanie w ekstrema, niestabilne emocje, huśtawki nastroju i niestabilny, tj. chaotycznie zmienny, stosunek do innych ludzi, siebie i wszystkiego wokół). Powodem BPD jest zwykle poważne psychiczne/emocjonalne zaniedbanie dziecka lub traumatyczne wydarzenie w dzieciństwie - w efekcie rozwój biologiczny i psychologiczny człowieka w niektórych obszarach (układu limbicznego; pamięci, emocji i postrzegania własnego "ja"; utrzymywania relacji z innymi) zatrzymał się na określonym wieku. BPD wywołuje zmiany biologiczne w mózgu podobne do zespołu stresu pourazowego, które powodują iż człowiek jest nadwrażliwy, przesadnie nerwowy, nieufny, a czasem zbyt ufny. Osoby z BPD mają słabą pamięć, kontrolę emocji i kiepskie poczucie własnej tożsamości; zazwyczaj ponadprzeciętną inteligencje, którą zmuszeni są nadrabiać kiepską pamięć.
BPD mocno wpływa na osobowość człowieka, dezorganizuje życie i sprawia, że staje się ono pełne niepokoju, nadwrażliwości, roztargnienia, chaosu, skrajności, nadmiernych emocji, całkowitego braku emocji w innych chwilach, miłości i nienawiści, rozczarowań, panicznego strachu przed opuszczeniem, bliskimi relacjami i bliskością, działań impulsywnych, ryzykownych i prób bezskutecznej ucieczki od samego siebie oraz aktów samo-destrukcyjnych mających na celu powstrzymanie wewnętrznego, psychicznego bólu.
BPD cechuje: niestabilność emocjonalna (nadmierne emocje w jednych momentach i brak uczuć w innych); intensywność i niestabilność relacji z innymi ludźmi (częste przechodzenie pomiędzy ekstremami - idealizacji i dewaluacji, miłości i nienawiści); niestabilny i zaburzony obraz własnego "ja" (brak stabilnej wiedzy o tym kim się jest i co się chce, błędna samoocena); chroniczne uczucie pustki wewnętrznej i znudzenia; impulsywność i skłonność do ryzykownych zajęć; tendencja do działań samo-destrukcyjnych; chaotyczne huśtawki nastroju zmieniające się w cyklach godzinnych/dniowych, zmierzające ku smutkowi, przygnębieniu, niepokoju, złości; złość, agresja, skłonność do krytykowania, atakowania werbalnego i obwiniania innych; wyolbrzymione, paranoidalne podejrzenia; objawy dysocjacyjne Objawy dysocjacyjne:
"oderwanie się od rzeczywistości"
- mechanizm obronny psychiki
chroniący świadomość przed przykrymi
wspomnieniami i skojarzeniami; oraz paniczny lęk przed porzuceniem przekładający się na strach przed bliskością.
BPD ma status jednego z 10 zaburzeń osobowości. "Zaburzenie osobowości" nie oznacza, że ktoś "nie jest sobą"; zaburzeniem osobowości nazywa się wzorce zachowania, które powodują cierpienie oraz wpływają destruktywnie na relacje z innymi.
BPD jest podobne do zespołu stresu pourazowego i depresji dwubiegunowej z częstymi huśtawki nastroju (rapid-cycling).
BPD jest często specyficznym zespołem stresu pourazowego, w którym stres doświadczony był w dzieciństwie;
dotyka ok. 2-3% ludzi (w tym 75% osób to kobiety - wykorzystywanie seksualne bywa powodem BPD), choć co do ilości osób cierpiących na BPD nie ma zgody, niektóre źródła mówią nawet o kilkunastu procentach populacji; granica pomiędzy "pogranicznym zaburzeniem osobowości", a "normalnością" jest rozmyta i subiektywna.
Niektóre cechy borderline ma spora część społeczeństwa, przyjmuje się jednak, że ok. 2-3% populacji ewidetnie cierpi na BPD, w ich przypadku to poważny problem: 75% z nich doprowadza do decyzji przedwczesnego zakończenia własnego życia.
Osoby z BPD mają ambiwalentny (ambiwalencja to jednoczesne przeżywanie skrajnie różnych, przeciwstawnych myśli) stosunek do ludzi - lubią innych, pragną bliskości, czują że potrzebują drugiej osoby do przeżycia, jednocześnie boją się bliskości i są nastawieni wrogo do innych. Mają problem z utrzymywaniem bliskich relacji, które są u nich intensywne, burzliwe, pełne niestosownego zachowania, prowokacji, testowania limitu cierpliwości drugiej strony, charakteryzujące się przechodzeniem pomiędzy ekstremami (lgnienia do drugiej osoby i jej odpychania) i krótkie - sabotowane przez nich samych. Potrafią zrywać długoletnie związki w jednej chwili z błahego powodu i mają tendencje do obarczania winą drugą stronę, tłumacząc np. iż relacja nie mogła się udać, ponieważ "całkiem do siebie nie pasujemy".
Są wymagający - wobec siebie i innych. Nikt nie spełnia w pełni ich oczekiwań. Odrzucają kolejnych znajomych i przyjaciół, rozczarowując i nudząc się nimi. Mają spore pokłady wiary w ludzi - wierzą, że nowo poznana osoba jest dobra, każdy ma u nich na dzień-dobry spory kredyt zaufania. Nieświadomie nie dostrzegają wad obcej osoby, która wpada w pułapkę ich idealizacji; szybko się angażują emocjonalnie. Gdy osoba zbliży się do nich dostrzegają, że nie jest idealna, wyszukują jej słabości, wady, po czym odwracają się od niej równie szybko jak się zaangażowali emocjonalnie z początku. Taki cykl ucieczek i skreślania ludzi z ich życia powtarza się bezustannie. Żadna relacja z nimi nie jest bezpieczna - wystarczy drobny błąd drugiej strony, a przestawiają się z jej idealizacji na dewaluacje i skreślają ze swojego życia.
Z wewnętrznym bólem radzą sobie wyładowując złość na 2 sposoby: zachowaniami acting-in i/lub acting-out.
Acting-in (zachowania przeważające u osób z zaniżonym poczuciem własnej wartości) to kierowanie agresji do siebie - ma miejsce gdy samo-uszkadzają się, nadużywają środków odurzających, objadają się, wyrażają uczucia nienawiści do siebie, sabotują swoje wysiłki, angażują się emocjonalnie w osobach, które są niedostępne (np. z powodu odległości). Acting-out to agresja skierowana w innych - winienie bliskich za ich problemy; krytykowanie, czynienie niesprawiedliwych, przesadzonych zarzutów, atakowanie werbalne.
Są impulsywni - szybko podejmują decyzje. Zdarza im się nadużywać np. alkohol; mają tendencje do skrajności - np. nie piją wcale, a jeśli już piją to często tak, aby się upić do nieprzytomności; ale nie mają skłonności do wpadnięcia w uzależnienie.
Mają huśtawki nastroju. Gdy mają określony nastrój ciężko jest im sobie przypomnieć jak to jest mieć przeciwny humor - z powodu słabej pamięci. Są zmienni pod względem tego jak inni ich odbierają; mają wiele różnych "ja", nie są jednak fałszywi, mają po prostu zmienne nastroje. Nie są zwykle pewni swoich opinii, marzeń, nawet swojej identyfikacji seksualnej. Łatwo przejmują opinie, sposób bycia, itp. - a nawet nastrój, od ludzi z którymi akurat obcują.
Są dobrymi aktorami m.in. z powodu zmiennych nastrojów i maskowania tego co się dzieje w ich głębi; często "obrywali" za wybuchy emocji, nauczyli się więc ukrywać to co czują w głębi, tłumić to w sobie. Są przepełnieni wewnętrznym bólem; potrafią udawać szczęśliwych, mimo że w głębi jest płacz, co jest jednym z powodów ich niezrozumienia przez otoczenie, oraz ich zdolności aktorskich.
Lubią być na krawędzi - na krawędzi życia i śmierci, na granicy sprowokowania innych, na granicy utrzymania kontroli nad pojazdem, etc. Próbują w ten sposób uciekać od siebie, niepokoju, wewnętrznego bólu, przesadnych emocji i huśtawek nastroju, bezskutecznie. Chaos, dramat, ryzyko powoduje podekscytowanie, a te zabija uczucie wewnętrznej pustki i znudzenia, którym są przepełnieni. Wykazują potrzebę kontroli sytuacji, wpływania na wydarzenia, decyzje; utrata kontroli jest dla nich sygnałem ignorowania; jednocześnie są nadwrażliwi na próby kontrolowania ich samych.
Są nadwrażliwi na odrzucenie i ranienie ich przez innych, lecz nieświadomi tego jak ich zachowanie dotyka innych.
Boją się porzucenia; strach przed utratą ukochanej osoby jest u nich powodem uciekania od bliskich związków, do których jednocześni dążą, gdy druga osoba jest niedostępna. Mimo, że pragną bliskości to, gdy ktoś im ją daje ukazując do nich słabość - często uciekają od danej osoby dopatrując się w niej kogoś słabego, wręcz złego; większości z nich nie dano miłości w dzieciństwie, więc jeśli spotyka ich miłość od obcej osoby to dana osoba wydaje się im dziwna. Ich znajomości "balansują" - raz się do kogoś zbliżają, innym razem (gdy druga osoba zacznie się nimi interesować) tą osobę od siebie odpychają. Szukają bezskutecznie idealnej osoby, która będzie ich wybawieniem - zrozumie ich do końca, pokocha bezgranicznie i bezwarunkowo, nada sens ich egzystencji, wypełni pustkę w ich życiu, wybawi od huśtawek nastroju oraz bólu psychicznego i nigdy ich nie opuści. Tymczasowe zaangażowanie, wycofanie się i poszukiwanie perfekcyjnej, kochającej ich bez-względu-na-wszystko, nie wykorzystującej ich, drugiej połówki jest stałym, błędnym emocjonalnym kołem w jakie wpadają; ta sinusoida wykańcza ich samych oraz tych, którzy próbują się do nich zbliżyć.
Mają problemy z kontrolą emocji - nierzadko emocje biorą w nich górę nad zdrowym rozsądkiem. Bazują swoje wierzenia bardziej na uczuciach, niż faktach. A to dlatego, że faktów często nie pamiętają z powodu słabej pamięci, emocje czują cały czas.
Nieświadomie korzystają z zasady "najlepszą obroną jest atak" - na krytykę odpowiadają ostrzejszą krytyką, na groźbę opuszczenia - to oni opuszczają. Nie dają się zranić, to oni ranią. Nie mają jednak złych intencji, ich zachowania wynikają ze strachu, frustracji i zdesperowania. Brakuje im "pancerza ochronnego" przed atakiem innych, czują ból przy najmniejszym dotknięciu, stosunkowo często odbierają zwykłe pytania i spojrzenia innych jako nieprzychylne sobie, jako atak na siebie, dlatego desperacko atakują, aby odeprzeć potencjalne (jak i urojone) ataki na nich. Bardzo łatwo ich urazić i rozdrażnić; w skrajnych wypadkach wystarczy jedno niefortunnie ułożone zdanie, a osoba z BPD może z miejsca skreślić daną osobę ze swojego życia i szczerze znienawidzić.
Niesamowita trudność w utrzymaniu bliskiej, długiej i stabilnej relacji z osobą mającą BPD jest dla wielu pociągająca, brzmi jak wyzwanie, a sama osoba z BPD wydaje się im być (z powodu swojej niedostępności) atrakcyjna, wartościowa.
Osoby próbujące się zbliżyć do kogoś z BPD są często pewne siebie, szczególnie po poznaniu osoby z BPD od jej 'spokojnej' strony, nabierając złudnego przeświadczenia "nic mi od Ciebie nie grozi, w ogóle Ty przecież jesteś normalny" - nie widząc danej osoby w furii, nie zdając sobie sprawy jak bardzo osoby z BPD są zmienne;
zwykle, wcześniej czy później, takie osoby mocno obrywają (szczególnie od osób z BPD z przeważającymi zachowaniami typu acting-out), ku swojemu zdumieniu, mając okazję poznać osobę z BPD jako kogoś całkiem innego;
czasami któryś z ataków werbalnych osoby z BPD na nich jest tak mocny, że bywa początkiem depresji osoby, która próbowała się zbliżyć i pomóc.
Atak osoby z BPD jest praktycznie zawsze czymś sprowokowany, ale jego siła jest prawie zawsze znacznie większa niż powód złości (u osób z BPD z silniejszym acting-out niż acting-in): "strzel do osoby z BPD z wiatrówki, a ona bez zastanowienia wypali do Ciebie z armaty, albo zrzuci Ci na głowę bombę i zrówna Cię z Ziemią".
Trwanie na siłę przy osobie z BPD (gdy ona tego nie chce) to też nienajlepszy pomysł i proszenie się o kłopoty.
Osoby z BPD, które zdają sobie sprawę, że mają BPD częściej "zaciskają zęby" i starają się kontrolować swoją złość. Ale należy mieć świadomość, że któregoś dnia i taka osoba może wpaść w szał agresji i przestać się racjonalnie kontrolować. Osoby z BPD nie są jednak groźne dla społeczeństwa od strony fizycznej: ich ataki (jeśli mają już miejsce) są tylko werbalne; są jednak celne i bolesne, dlatego nie należy ich lekceważyć.
Osób z BPD z przeważającymi zachowaniami typu acting-in nie należy się tak bardzo obawiać - te wyładowują złość na sobie np. tnąc się żyletką, zadając ból sobie...
Osoby z BPD postrzegają w czarno/białych barwach - polaryzują percepcje i myśli do dwóch skrajnych stanów: dobry-zły. Popadają w skrajności: idealizują to co im się podoba i dewaluują to co im się nie podoba. Jednak to co jest dobre wg nich jednego dnia, może być złe następnego - mają problem ze stałością. Im wydaje się, że to inni się zmieniają, nie zauważą jednak, iż to ich spojrzenie się zmienia. Często zmieniają opinie o innych ludziach, swoje cele, marzenia. Ich postrzeganie świata w uproszczony sposób (białe/czarne) powoduje, że również ich spojrzenie na ich samych, poczucie tożsamości, rozsypuje się na strzępy. Ich poglądy i myśli wpadają w coraz większą huśtawkę. Przestają ufać innym (bo oni ich rozczarowują). Przestają ufać sobie. Przestają rozumieć innych, przestają być rozumiani. Przestają rozumieć nawet siebie. Gubią się tak mocno, iż kwestionują nawet istnienie - swoje i świata. Próbują uciekać od siebie zatracając własną tożsamość; rodzi się w nich uczucie pustki, przed którą uciekają w ryzykowne, a nawet fizycznie bolesne, zajęcia. Czasami bólem fizycznym zagłuszają ból psychiczny.
Są zwykle altruistyczni, tj. bezinteresownie zatroskani o dobro innych, entuzjastyczni, zabawni, wrażliwi, wielkoduszni, ciekawi świata, kreatywni, szczerzy, uczciwi, skromni. Egocentryczni, tj. nieświadomie koncentrują uwagę innych na sobie, roztargnieni, chaotyczni, nerwowi, wymagający, sarkastyczni, ironiczni, źli na świat i ludzi za ich niedoskonałość. Wyróżniają się dobrą umiejętnością rozumienia niewerbalnej komunikacji, dobrą intuicją i empatią (wyczuwanie tego co czują inni), wczuwania się w położenie i przeżycia innych; łatwo przychodzi im przejmowanie nastroju innych.
Czasami zbyt ufni, naiwni, szczególnie wobec obcych, na ogół przesadnie nieufni, mają czasami paranoidalne, tj. wyolbrzymione i bezpodstawne, podejrzenia - szczególnie wobec najbliższych. Zwykle je ukrywają. Są nadwrażliwi na krytykę i niezrozumienie. Mają kiepskie poczucie czasu, słabą pamięć do detali (twarzy, num. tel., dat, ulic, etc.) i chronologii wydarzeń; kiepską orientacje w terenie. Miewają zniekształcone myśli i percepcje, szczególnie nt. relacji z innymi.
Często zamyśleni, smutni, zamknięci w sobie. Czasami jednak przeciwnie - radośni, miewają "głupawki" śmiechu, bywają duszą towarzystwa. Choć we wnętrzu tak dalecy od przeciętności, z pozoru, z zewnątrz, nie wyróżniają się od innych - dobrze wtapiają się w ludzi, z którymi obcują. Z pozoru dobrze przystosowani do życia w społeczeństwie, inteligentni, kompletnie "normalni", nierzadko weseli i pełni życia (o ile nie zmagają się akurat z depresją), całkowicie nie odnajdują się w bliskich relacjach z innymi ludźmi. W głębi cierpią, choć nie okazują tego tłumiąc ból w sobie. Mają zdolność do działania "jak-gdyby" (jak-gdyby wierzyli w coś, jak-gdyby byli kimś innym, itp.); są dobrymi aktorami, miewają dobre zdolności przekonywania i wpływania na to jak myślą inni; potrafią zrobić z "białego czarne" - przekonać nawet do tego, w co sami nie wierzą. Nieświadomie wzbudzają u innych negatywne uczucia jakich sami doświadczają (np. złość).
Mówi się, że często manipulują ludźmi, lecz oni nie widzą tego jako manipulacji, nie są przebiegli - ich "manipulacje" nie wynikają ze złośliwości, nie są zaplanowanymi aktami, lecz działaniami impulsywnymi wynikającymi ze strachu, desperacji i bezsilności. Ponadto czynnikiem jest tu ich słaba pamięć - pewne wspomnienia nieświadomie przekręcają, przekonując innych, że było tak, a nie inaczej i sami w to wierzą.
Mają problemy z tolerowaniem samotności, nawet na krótką chwilę; odczuwają potrzebę bycia z kimś, życia dla kogoś, często jednak, paradoksalnie, stronią od ludzi - ponieważ czują się przez bliskość zagrożeni - im ktoś jest bliżej nich tym większa ogarnia ich panika; ich bliższe relacje z innymi kończą się ich rozczarowaniem (gdy druga strona ich rozczaruje - co następuje zawsze, wcześniej czy później, bo nikt z nas przecież nie jest idealny - następuje u nich faza dewaluacji: przejście z miłości do nienawiści), oraz smutkiem, przygnębieniem. Ich życie jest chaotyczne - jak oni sami; nierzadko pełne zmian kierunków kształcenia, rezygnacji z pracy, zerwanych związków, itp.
Szukają zrozumienia, ale nie znajdują go w takim wymiarze w jakim by chcieli.
Mają przeciętnie o ok. 16% mniejszy, od normalnego, hipokamp (to stara część mózgu pełniąca rolę "bramki", przez którą przechodzą informacje do pamięci długotrwałej), ok. 22% mniejsze ciało migdałowate (część mózgu odpowiedzialna za negatywne emocje, błyskawiczne i bezwarunkowe reakcje na sytuacje zagrożenia), o 24% lewa część kory orbifrontal (która jest odpowiedzialna za informacje o sobie, poczucie tożsamości, oraz de/kodowanie i reprezentacje informacji o smaku i dotyku, oraz naukę i kontrolę zachowania powiązanego z nagrodą i karą), o 26% mniejszą prawą przednią część zakrętu obręczy (który jest odpowiedzialny m.in. za percepcje bólu i kontrole własnych zachowań).
70% doświadczyło w dzieciństwie traumatycznego wydarzenia, 25% była wykorzystywana seksualnie, 36% nadużywana fizycznie, 46% psychicznie, ponad 10% poważnie zaniedbana psychiczne i/lub emocjonalnie, 43% doświadczyło przemocy lub utraty najbliższych.
Kwestionują wszelkie dobro jakie doświadczają, koncentrując się na negatywnych aspektach - z doświadczenia wiedzą, że negatywne strony są zwykle "pewniejsze". Mają "filtr mentalny" na dobre wspomnienia - lepiej pamiętają te złe. Komplementy do nich nie trafiają - nie wierzą w ich prawdziwość lub tłumaczą sobie, że dana osoba tylko próbuje ich pocieszać lub kiepsko ich zna, więc ta opinia jest nic nie warta. Negatywne opinie dochodzą do ich świadomości znacznie łatwiej - ich nie mogą zbić wytłumaczeniem, że ktoś próbuje ich pocieszać.
W wielu przypadkach najbliżsi im ludzie nie dawali im informacji zwrotnych, nie mówiąc które myśli, uczucia i czyny są w porządku, tym samym nie pomogli im rozwinąć poczucia tożsamości.
Większość osób z BPD wspomina dzieciństwo pozbawione stałości i bezpieczeństwa, pełne doświadczeń niezgodnych z oczekiwaniami, utraty najbliższych osób lub ich niedostępności. Skłonności w genach (m.in. wrażliwość), trudne dzieciństwo (lub stresujące wydarzenie w pierwszych latach życia), w połączeniu z ich naturalnymi cechami (niski próg stresu), wytworzyły u nich specyficzny rozwój mózgu i mechanizmy obronne psychiki, które sumują się na zaburzenie borderline.
Osoby BPD czują jakby żyły w złym śnie. Żyją w strachu (m.in. o to, że najbliższe osoby je opuszczą) i cierpieniu. Czują się porzuceni, niezrozumiani i samotni. 75% z nich przynajmniej raz w swoim życiu usiłuje popełnić samobójstwo, 50% ma za sobą przynajmniej jedną bardzo poważną próbę samobójstwa, 10% umiera samobójczą śmiercią; co najmniej 5% ginie z powodu ryzykownych zajęć, których się podejmuje.
Zawsze przed samobójstwem "wołają o pomoc", lecz inni zwykle to ignorują wychodząc ze stereotypowego założenia, że "prawdziwi samobójcy nie mówią o swoim zamiarze przed śmiercią". Pod względem odsetka odchodzących udanym samobójstwem BPD w statystykach ustępuje jedynie depresji dwubiegunowej (20%), depresji jednobiegunowej (15%) i stoi na równi ze schizofrenią (10%). Nie chcą się zabić, tj. 'przestać istnieć'; boją się śmierci; chcą jednak przerwać cierpienie, i często tracą nadzieje na zakończenie cierpienia w inny sposób niż samobójstwem.
Przebywanie w bliskiej relacji z osobą mającą BPD wpływa destruktywnie - z powodu huśtawek nastroju, które wpływają również na innych, jej wewnętrznego bólu, projekcji projekcja: przypisywanie własnych wad innym, skłonności do krytykowania innych, nierealistycznego-uproszczonego-niestabilnego spojrzenia na świat, niestabilności emocjonalnej, jej ucieczek od osób na których jej zależy; osoby z BPD potrafią kochać kogoś w jednym momencie i nienawidzić i niszczyć 15 minut później - a atak ze strony bliskiej osoby, która mówi że kocha bywa wyniszczający. Ok. 70% ludzi, którzy troszczą się o osobę mająca BPD, wcześniej czy później, również wymaga pomocy psychologicznej.
Mimo, że BPD ma początek w dzieciństwie, pozostaje często niezauważone; BPD jest zwykle diagnozowane dopiero w wieku 20-30 lat, gdy osoba nie jest już w stanie funkcjonować i popada w depresje, a jej nieumiejętności utrzymywania relacji z innymi, huśtawek nastroju i innych problemów nie można już tłumaczyć "trudnym okresem dojrzewania". Statystycznie BPD osiąga swoje maksimum ok. 25 roku życia i w pewnym stopniu "wygasa" z czasem; po 40 r. życia już tylko 25% z nich można wciąż zdiagnozować BPD, aczkolwiek pewne cechy BPD i skłonności zostają do końca życia.
Borderline jest najczęstszym zaburzeniem osobowości i jednym z najczęstszych zaburzeń psychicznych a jednocześnie najbardziej kontrowersyjnym, niezrozumianym, najczęściej błędnie diagnozowanym lub nie diagnozowanym i ignorowanym. Nie istnieje żaden test psychologiczny czy fizyczny rozstrzygający ze 100% pewnością czy dana osoba ma BPD, stąd diagnoza ta jest przez psychologów i psychiatrów często nadużywana do diagnozy najbardziej uciążliwych pacjentów, stosowana jako "kosz na śmieci" (gdy psycholog "nie wie co jest grane"), błędnie używana lub wcale nie używana - zależnie od psychologa/psychiatry i jego widzi-mi-się. BPD tylko w 10% przypadków występuje samo. Razem z BPD występuje np. depresja, depresja dwubiegunowa, OCD zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, fobie, antysocjalne i narcystyczne zab. osob., PTSD zespół stresu pourazowego. Zwykle jednak to BPD jest najpoważniejszym problemem; np. wg wielu osób, które jednocześnie mają depresje dwubiegunową i BPD - depresja dwubiegunowa to mniejszy problem.
Osoby z BPD zdają sobie sprawę, że niektóre ich zachowania są irracjonalne (np. zbytnie idealizowanie kogoś), nie mniej jednak ich emocje bywają tak silne, że nie są w stanie ich powstrzymać - np. za kimś mocno akurat tęsknią, kochają tą osobę i nie są w stanie pomyśleć o niej nic złego... a gdy ich czymś rozłości potrafią nienawidzić i często tutaj też nie potrafią kontrolować swoich uczuć; ich emocje są niczym żywioł, którego nie mogą opanować. Istotną rolę w kontroli emocji odgrywa 5-HT (Serotonina, neuroprzekaźnik odpowiadający m.in. za kontrolę emocji), którego niedobór mają osoby z BPD.
Niski poziom 5-HT odpowiada też za nerwowość oraz w dużej mierze za depresje; podawanie serotoniny nie daje efektu, gdyż nie przechodzi ona przez barierę krew-mózg. Pomocą jest zażywanie substancji potrzebnych do syntezy 5-HT już w mózgu, tj. L-Tryptofan i 5-HTP (5-hydro-tryptofan).
L-Tryptofan (prekursor 5-HTP, 5-HTP jest już bezpośrednim prekursorem 5-HT) jest kilkunastokrotnie mniej skuteczny od 5-HTP przy tej samej dawce m.in. dlatego, że w większym stopniu podlega metabolizmie w wątrobie oraz ciężej przechodzi barierę krew-mózg; jednak występuje on w naszej żywności (szczególnie w bananach, a także mleku, serze, jogurtach, słoneczniku).
5-HTP występuje rzadko, jest go dużo w Afrykańskiej roślinie Griffonia simplicifolia.
Aktualnie w Polsce prawdopodobnie jedynym preparatem dostępnym w aptekach zawierającym 5-HTP (w małej ilości) jest Apptrim, kosztuje ok. 40zł i jest środkiem na odchudzanie (o małej skuteczności), ale zawiera kilka elementów poprawiających nastrój i pracę umysłową, oraz 5-HTP (5-HTP = więcej 5-HT = mniejszy apetyt, stąd 5-HTP w środku na odchudzanie; 5-HTP osoby z BPD interesuje jednak z innych powodów niż wysoki apetyt).
Można też zakupić 5-HTP w większej dawce zza granicy, np. tutaj.
Naturalną pomocą działającą delikatnie p/depresyjnie i stabilizująco na nastrój jest Omega-3; pomaga szczególnie osobom, których dieta była przez wiele lat uboga w kwasy Omega-3 (czyli większości z nas);
występuje w rybach morskich, siemiu lnianym, zielonych liściastych warzywach, orzechach włoskich i brazylijskich, oleju rzepakowym i sojowym.
Omega-3, w postaci suplementu (oleju rybiego w kapsułkach), w polskich aptekach jest reklamowana jako środek pozytywnie działający na serce i krwiobieg, jednak jest też składnikiem potrzebnym mózgowi do efektywnego funkcjonowania; brak Omegi-3 wzmaga depresje i huśtawki nastroju.
Pierwsze subtelne efekty pojawiają się dopiero po 3 tygodniach brania Omega-3 i z czasem wzrastają; Omega-3 nie działa doraźnie, wiele pozytywnych skutków nie zanika od razu po zaprzestaniu jej brania.
Oprócz wielu badań nad Omegą-3, szczególnie na osobach z depresją i depresją dwubiegunową, zostało też przeprowadzone 8 tygodniowe badanie naukowe, z podwójną ślepą próbą (aby wykluczyć efekt placebo - to badanie, w którym nawet osoby podające środek nie wiedzą komu podają badaną substancję, a komu środek obojętny), sprawdzające wpływ Omegi-3 na grupę osób z BPD: wyniki były pozytywne; osoby które przeprowadziły te badanie stwierdziły, że Omega-3 może być skuteczna nawet w monoterapii (terapii bez użycia innych środków/leków) umiarkowanie "zaburzonych" osób z BPD.
Na obniżony nastrój trochę pomaga wyciąg z dziurawca (Hypericum perforatum). W aptekach można zakupić jedyny "lek" p/depresyjny bez recepty o nazwie Deprim, który jest właśnie na bazie tego zioła. Efekty są ledwo zauważalne. Wyciąg z dziurawca działa podobnie do leków SSRI, ale subtelnie i krótkotrwało (SSRI działają przez kilka tygodni, znacznie intensywniej i mniej selektywnie).
Lepiej, od wyciągu z dziurawca, szczególnie na osoby z BPD, działa zielona herbata, która zawiera L-Theanine; L-Theanina poprawia koncentracje, uspokaja (bez "przymulania"; bez usypiania), a co najważniejsze w przypadku BPD: działa na neuroprzekaźnik GABA - podobnie do najbardziej efektywnego leku na BPD (Lamotryginy, o której będzie mowa niżej) stabilizując nastrój i działając delikatnie p/depresyjnie. Warto więc pić zieloną herbatę, szczególnie mając BPD.
Wypada też ograniczyć (niekoniecznie do zera) spożycie kofeiny: jeden z mechanizmów działania kofeiny to działanie odwrotne do L-Theaniny. Kofeina przy okazji wypłukuje z organizmu magnez.
Warto się wesprzeć magnezem; stres, którym są przepełnione osoby z BPD, nie pomaga utrzymać magnezu w organizmie, który jest potrzebny m.in. po to aby... radzić sobie ze stresem.
Dlatego osoby z BPD powinny brać dawkę większą niż zalecana dla ludzi żyjących bez stresu (300mg/d).
Niedobór magnezu ma wiele konsekwencji (drżenie i skurcze mięśni, osłabienie, stany depresyjne, problemy z koncentracją uwagi, nerwowość).
Huśtawki nastroju i niepokój może pogłębiać niedobór aminokwasu o nazwie Tauryna (ang. L-Taurine): problem ten występuje najczęściej w przypadku wegetariańskiej diety (mięso i ryby są dla nas największym źródłem Tauryny).
Będąc na diecie z małą ilością mięsa warto się wspomóc suplementami z Tauryną: w aptekach np. Vigor Energy (o suplementy z Tauryną łatwiej jednak w sklepie z odżywkami dla sportowców).
Pomocne bywają też inne suplementy poprawiające efektywność pracy umysłowej na poprawę pamięci, która u osób z BPD jest słaba.
Należy unikać spożywania dużej ilości cukrów - jakkolwiek zjedzenie np. czekolady chwilowo poprawia nastrój, jest to bumerang który powraca i uderza:
organizm reaguje na cukier wypuszczeniem insuliny, a ta pomaga transportować L-Tryptofan (prekursor 5-HT): 5-HT działa przeciwdepresyjnie (stąd lepszy nastrój), niestety po jakimś czasie poziom cukru znacznie maleje - w ten sposób prowokuje się brak stabilności poziomu 5-HT i huśtawki nastroju.
Dieta uboga w cukry skutkuje większą energią, mniejszym poirytowaniem i mniejszą depresją.
Oczywiście wszystkie te sposoby i naturalne suplementy to nie sposób na uzdrowienie BPD, lecz sposób na wsparcie osoby z BPD.
Użyte wszystkie razem mogą jednak być zauważalnym czynnikiem poprawiającym sytuację psychiczną osoby z BPD.
Niekonwencjonalne sposoby na niektóre symptomy BPD
Na depresje u ok. 50% osób pomaga brak snu; po 2-3 bezsennych dobach lepszy nastrój utrzymuje się przez ok. 2 tyg., w których można spać normalnie.
Choć zdarzają się osoby, które radzą sobie z depresją tym sposobem od wielu lat, metodę tą raczej warto polecić tylko jako doraźną pomoc osobom z tendencjami samobójczymi.
W czasie snu REM organizm przerywa wypuszczanie kilku neuroprzekaźników (m.in. 5-HT, czyli serotoniny, powiązanej mocno z depresją), mechanizm ten ma miejsce m.in. po to, aby odczulić receptory 5-HT (stałe stymulowanie receptorów 5-HT powoduje utratę ich pełnej czułości, "zmęczenie").
Problem w tym, że w przypadku depresji u wielu osób to nie utrata czułości receptorów 5-HT jest głównym problemem, lecz niski poziom samego 5-HT.
Po przebudzeniu się więc takich osób, szczególnie od razu po fazie REM (lub w czasie fazy REM - jeśli ktoś/coś ich zbudzi), poziom 5-HT jest krytycznie niski i powoduje bardzo zły nastrój i poważną niechęć do życia.
Stąd u typowej osoby z depresją, u której występuje niski poziom 5-HT szczyt obniżonego nastroju ma miejsce rano, po przebudzeniu się (i u takich osób metoda pozbawienia się snu na 2-3 dni jest doraźnie pomocna).
Gorąca kąpiel tymczasowo wzmaga poziom GABA (co przekłada się na mniejsze huśtawki nastroju i subtelny efekty p/depresyjny).
Terapia światłem może być trochę pomocna: tzw. depresja jesienna jest spowodowana mniejszym natężeniem oświetlenia (szczególnie naturalnego).
Jakkolwiek u osób z BPD to nie brak światła jest zwykle (głównym) powodem depresji - nawet u nich światło może być jednym z czynników wpływających na ich stan psychiczny, samopoczucie. Stąd lepiej pokonać w sobie światłowstręt. Szczególnie, że wiele osób z BPD ma problemy z zaśnięciem, siedzi po nocach, śpi w dzień i jest rzadko wystawiona na intensywne światło naturalne, co jeszcze pogarsza ich stan.
Odrobinę pomocne może być też posiadanie zwierzaka, np. psa. Psy są źródłem bezwarunkowej sympatii; powszechnie uważa się, że działają pozytywnie psychologicznie. W zasadzie jakiekolwiek zwierze może pomóc. Choć nie jest to poważny sposób na BPD czy depresje, raczej nie zaszkodzi.
Leki
W poważniejszych przypadkach (lub krytycznych, najcięższych momentach życia) pomocna jest nowoczesna farmakoterapia.
Leki nie powodują, że przestajemy być "sobą" - warto zauważyć, że wszystko co jemy wpływa na to kim jesteśmy. Zjedzenie czekolady poprawia humor, ale czy zmienia osobę w kogoś innego?
Niektóre osoby z BPD na niektórych lekach dopiero mogą poczuć się sobą - gdy uciekają huśtawki nastroju, śmiech i płacz 10 minut później, irracjonalny smutek, agresja, itd.
W najgorszym wypadku: zawsze można odstawić leki i być znowu w sytuacji wyjściowej; ślubu z żadnym lekiem nikt nie bierze, a uzależnieniu nie ma tu mowy (za wyjątkiem leków typu SSRI i SNRI, które mają tzw. syndrom odstawienia, który jednak szybko mija i można go zminimalizować powoli zmniejszając dawkę do zera).
Problem w przypadku leków i BPD jest taki, że leki działają z opóźnieniem (od kilku godzin po kilka tyg. - w zależności od leku) - a osoby z BPD czują się zmiennie nawet w tej samej godzinie, przez co ciężko im wychwycić i dokładnie ocenić subtelne zmiany jakie zachodzą na przestrzeni wielu dni z powodu leków.
Fakt, iż te same leki działają nieco różnie na różnych ludzi (inny metabolizm, inna podatność na dane substancje, ewentualne uczulenia, etc.) jeszcze bardziej komplikuje problem.
Pomocne jest prowadzenie dziennika i zapisywanie w nim aktualnego samopoczucia, aby wychwycić zmiany i je ocenić (ocena jest ważna gdy przychodzi decydować co do ewentualnego odstawienia leku czy zmiany na inny).
Niestety, większość leków (szczególnie przeciwdepresyjnych) w przypadku BPD jest nieskuteczna, wiele z nich wręcz pogarsza stan osoby, a przynajmniej mocno ją "zamula" co w dłuższym okresie nie pomaga (obniża efektywność pracy umysłowej, to powoduje jeszcze większe problemy w relacjach z innymi, niższą samoocenę, itd. - efekt domina: całe życie wali się jeszcze mocniej w gruzy);
omówimy poniżej te leki, które wydają się najbardziej pomocne w przypadku BPD i jednocześnie wywołują minimalną ilość efektów ubocznych.
Przeciwdepresyjne
SSRI
Skuteczne i bezpieczne są leki p/depresyjne typu SSRI (Selective Serotonin Reuptake Inhibitor, Selektywne Inhibitory Wychwytu Zwrotnego Serotoniny (5-HT)), które działają na jeden z głównych symptomów BPD: brak kontroli emocji; działają także na główne symptomy typowej depresji, w której jest niski poziom serotoniny, tj. działają na niepokój, uczucie pustki, złe samopoczucie.
SSRI blokują wychwytywanie 5-HT sprawiając, że 5-HT jest dłużej wykorzystywane w synapsach - tym samym SSRI tłumi niepokój i zwiększa kontrolę emocji, pozwalając osobom z BPD prowadzić normalne, produktywne życie.
Należy mieć jednak świadomość, iż czym mniej serotoniny tym leki SSRI są mniej skuteczne (inhibitowanie serotoniny, której jest niedobór jest mało skuteczne): paradoksalnie leki SSRI działają więc tym słabiej im dana osoba powinna czerpać z nich korzyści. Zwiększenie dawki to natomiast zwiększanie efektów ubocznych.
Leki SSRI, wbrew swojej nazwie ("selektywne ..."), nie działają w 100% selektywnie, poza tym ich mechanizm działania na zwiększanie serotoniny działa "dookoła", stąd ich efekty uboczne.
Z wszystkich leków SSRI (których jest kilka klas) za najlepsze dla BPD uznaje się leki z grupy Fluoksetyny (której popularnym przedstawicielem jest Prozac): są to najstarsze leki SSRI, opracowane przez twórcę SSRI (firmę Eli Lilly), działające najdłużej i najmniej selektywnie na 5-HT (działają też na dopaminę i norepinefrynę w przedniej części mózgu). Pobudzają, dają energie do życia, gdy jej brakuje, wyłączają emocje sprawiając, że człowiekowi więcej rzeczy jest bardziej obojętnych.
Brzmi niemiło, ale należy pamiętać, że w przypadku BPD emocje są zwykle zbyt intensywne i podejście do wielu spraw zbyt poważne, nacechowane emocjami.
Fluoksetyna ma też najdelikatniejszy, znikomy (z wszystkich SSRI) tzn. syndrom odstawienia, a to dlatego że działa w organizmie długo i powoli przestaje działać; niektóre inne leki SSRI (szczególnie Paroksetyna), które krócej utrzymują się w organizmie, szybko przestają działać, po nagłym odstawieniu potrafią wywołać niemiłe efekty trwające do kilku tyg. (objawy jak w przypadku grypy: ból głowy, nudności, zmęczenie, niepokój, w poważniejszych przypadkach (gwałtowne przerwanie brania dużej dawki) może po kilku dniach dojść do halucynacji i uczucia "kopania prądem") - pomocą jest powolne zmniejszanie dawki i/lub skończenie z SSRI poprzez branie na koniec Fluoksetyny, w przypadku której syndrom odstawienia jest znikomy.
Największą wadą Fluoksetyny jest (jak na lek p/depresyjny to ironiczne) pobudzanie do samobójstwa osób, które mają tendencje samobójcze (szczególnie w pierwszych 2-3 tyg. podczas których Fluoksetyna jeszcze nie działa na 5-HT, a już pobudza i mobilizuje) - takim osobom nagle własne życie zaczyna być jeszcze bardziej obojętne, a jednocześnie zaczynają znajdywać energię.
Dlatego Fluoksetyny nie wolno podawać osobom z myślami samobójczymi, a resztę osób należy uważnie pilnować, szczególnie w pierwszych 3 tyg. brania Fluoksetyny. Organizm, po kilku latach, wytwarza (tymczasową) tolerancje na dany lek SSRI, dlatego (jeśli bierze się SSRI tak długo) należy wtedy robić "rotację" na inny lek z innej grupy leków SSRI.
Największe wady leków SSRI to: subtelne "przyćmienie" umysłowe i spadek libido.
Jednak w przypadku depresji (której jednym z symptomów jest problem z myśleniem) SSRI raczej poprawiają efektywność pracy umysłowej. Innymi słowy: dopóki problemem jest niski poziom 5-HT: SSRI działają bardziej pozytywnie niż negatywnie.
Nie jest jednak zalecane branie dużych dawek SSRI. Należy raczej, jak w przypadku większości leków, starać się utrzymać na minimalnej dawce która pomaga - lepiej brać za mało leku niż za dużo. M.in. po to aby później oszczędzić sobie intensywności syndromu odstawienia.
Nie wszystkie leki SSRI działają tak samo przy tej samej dawce, 20mg/d Fluoksetyny odpowiada: ~50mg/d Fluwoksaminy = ~20mg/d Paroksetyny = ~50mg/d Sertraliny.
Syndrom serotoniny
Należy być ostrożnym w jednoczesnym braniu różnych środków w dużych dawkach działających na poziom 5-HT, tj. serotoniny. Do środków, na które należy zwrócić tu uwagę należą leki SSRI, Tianeptyna, 5-HTP, b. duże ilości L-Tryptofanu, Deprim/wyciąg z dziurawca, czy inne leki (np. SNRI, MAOI, Doxepin, lit) oraz narkotyki (np. MDMA/Ecstasy) które działają na 5-HT - zbyt duży poziom 5-HT to tzw. syndrom serotoniny, który przyjemny nie jest (bóle głowy, agitacja, halucynacje), a w skrajnych wypadkach fatalnie dużego stężenia 5-HT może skończyć się tragicznie.
Stabilizatory nastroju
Większość leków przeciwdepresyjnych to coś co nie pomaga żyć, lecz pomaga przetrwać najgorszy okres.
Lepsze rezultaty, w przypadku BPD, dają zwykle leki stabilizujące nastrój, szczególnie jeśli są dobrze dobrane: efekty uboczne nowoczesnych i dobrych leków z tej grupy (Lamotrygina, Trileptal) są bliskie zeru, a leki te znacznie pomagają osobom BPD złapać równowagę i iść przez życie stabilniejszym krokiem, co przekłada się też z czasem na brak depresji.
Lamotrygina
Ze stabilizatorów nastroju (tzw. leki normotymiczne) dla BPD najlepsza jest Lamotrygina (Lamotrigine, o nazwie handlowej: Lamictal, w Polsce Lamitrin); działa też delikatnie p/depresyjnie; u 10% wywołuje alergiczną reakcje skóry, u większości osób nie ma efektów ubocznych przy małych i średnich dawkach; przy dużych dawkach (powyżej 200mg/d) występuje zauważalne niepernamentne pogorszenie pamięci krótkotrwałej (które występuje też przy innych lekach normotymicznych).
Poza tym, że u 1/1000 osób wywołuje stan zapalny skóry zagrażający życiu - to bezpieczny lek nie mający znanych nam długoterminowych skutków ubocznych.
Lamotrygina to, ku zaskoczeniu, w Polsce tani lek (mamy tani, polski odpowiednik; w USA Lamictal jest lekiem b. drogim), prawie w całości refundowany w przypadku chorób przewklełych; używany od kilkunastu lak na stabilizacje padaczki (ze średnim skutkiem), jednak coraz głośniej robi się o Lamotryginie jako o dobrym leku na stabilizacje nastroju i łagodnym leku przeciwdepresyjnym.
Jeśli istnieje, w chwili obecnej, jakiś "jedyny" najlepszy lek na BPD to jest nim właśnie Lamotrygina - wg badań na ludziach z BPD wynika, iż po roku terapii Lamotryginą nie ma podstaw do zdiagnozowania u nich BPD. Wiele osób stwierdza, że ten lek pomaga im wręcz myśleć i po nim zaczynają wreszcie być sobą, a brak stabilności odchodzi do ich historii.
W smutnej sytuacji są nieszczęsne osoby (10%), które są uczulone na Lamotrygine. W smutnej sytuacji są też osoby mające za psychiatrę kogoś kto tego leku jeszcze nie zna lub nie wypisuje woląc pakować w ludzi stare leki, których efekty danemu lekarzowi są już dobrze znane.
Lamotrygina od 25mg/d działa delikatnie p/depresyjnie, od 100mg/d wyraźnie zaczyna stabilizować nastrój, choć i 25mg/d trochę pomaga się ustabilizować.
Producent zaleca zaczynać od małej dawki (25mg/d) i powoli zwiększać dawkę, aby zminimalizować ryzyko alergicznej reakcji skóry.
Lamotrygina zaczyna działać z opóźnieniem rzędu kilku tyg., ale warto cierpliwie poczekać.
Trileptal
Na 2 miejscu, wśród stabilizatorów nastroju, jest ulepszony Tergretol, tj. Trileptal, który już 'tylko' (w przeciwieństwie do Lamotryginy) stabilizuje nastrój (nie działa p/depresyjnie), jest bezpieczny, lecz przez pierwsze 3 tyg. (dopóki organizm nie przyzwyczai się do leku) wywołuje nudności, zmęczenie, zaburzenia koncentracji i zawroty głowy.
Trileptal dobrze działa wraz z lekami SSRI - ich działanie się wzajemnie uzupełnia.
Inne leki
Czasem pomocny bywa lek z klasy tzw. smart drugs: Piracetam (nazwy handlowe: Nootropil, Memotropil, Lucetam); to nowoczesny lek opracowany na chorobę Alzhaimera, ale pomaga trochę każdemu (zdrowi ludzie biorą go czasem na poprawę pamięci, o ile mają dostęp do tego leku) - szczególnie pomaga tym, którzy mieli jakieś urazy głowy - pomaga zregenerować komórki. Jest to lek bezpieczny, praktycznie bez efektów ubocznych.
Psychoterapia
Psychoterapia w przypadku BPD jest mało skuteczna, wieloletnia i kosztowna; Psychoterapie kognitywne i DBT (specjalna terapia opracowana dla BPD) mają na celu przede wszystkim minimalizowanie tendencji auto-agresywnych i samobójczych oraz poprawę relacji z innymi.
Psychoterapia psychodynamiczna (skupiająca się na dojściu do wydarzeń z dzieciństwa, które mają negatywny wpływ na teraźniejsze życie) bywa pomocna jeśli można sięgnąć pamięcią do traumatycznych wydarzeń, jeśli miały miejsce.
BPD jest skomplikowanym zaburzeniem - powodem cierpienia osoby są m.in. czynniki psychologiczne, nad którymi można pracować (szczególnie jeśli osoba wychowała się w rodzinie, która po prostu o nią nie zadbała, nie nauczyła nawet utrzymywać relacji z innymi). Ale powodem jest też biologia/chemia w mózgu (przekładająca się m.in. na brak stabilności i huśtawki nastroju), więc nie należy się spodziewać po psychoterapii cudów. Niemniej jednak: jeśli ktoś ma pieniądze - warto się wspomóc u dobrego psychoterapeuty.
Z psychoterapii coraz częściej korzystają ludzie bez poważnych problemów (nawet sami psychologowie czasem chodzą do innego terapeuty, a przynajmniej superwizora), aby uświadomić sobie to co nieuświadomione i żyć szczęśliwiej. Jeśli po psychoterapie sięgają już osoby, które nie mogą dać sobie rady z rozstaniem z chłopakiem/dziewczyną - ciężko nie zalecić psychoterapii osobom z BPD.
Należy mieć jednak świadomość, iż psychoterapia (ani farmakoterapia) nie jest sposobem na wyjście z borderline. Wyjścia nie ma, zmiany biologiczne są nieodwracalne. Farmakoterapia jest jednak pomocna (pomaga np. ustabilizować nastrój), psychoterapia również bywa pomocna. Są to więc metody pomocy, wsparcia, a nie sposoby na pełne wyzdrowienie.
Rodzina wysyłająca kogoś z BPD na terapię powinna mieć też świadomość tego, że terapia wbrew czyjejś woli jest stratą czasu (i pieniędzy), będzie tylko zabawą osoby z BPD z terapeutą w "kotka i myszkę".
EMDR
Nadzieją dla osób, u których traumatyczne przeżycie (do którego są w stanie dotrzeć pamięcią) jest głównym powodem BPD (jak i u osób z zespołem stresu pourazowego) może być nowoczesna terapia EMDR (Eye Movement Desensitization and Reprocessing), opracowana specjalnie dla osób z zespołem stresu pourazowego.
EMDR nie polega na rozmowie z terapeutą, lecz "przeprogramowaniu" wspomnień i reakcji na nie za pomocą ruchów gałek ocznych i odpowiednim wspominaniu przeżycia w tym samym czasie.
Nikt jednak nie potrafi powiedzieć jak i dlaczego EMDR działa, nawet Dr Francine Shapiro - twórczyni EMDR;
wykazano, że zamiast ruchów gałek ocznych można klepać się w tyłek z tak samo pozytywnym efektem, nie ma możliwości sprawdzić tutaj efektu placebo, stąd duża część środowiska lekarskiego jest wobec tej terapii sceptyczna.
W Polsce EMDR jest nieznane, najbliższy ośrodek specjalizujący się w terapii EMDR jest w Niemczech.
BPD w społeczeństwie
Osoby z BPD są mistrzami w ukrywaniu swoich słabości i maskowaniu wewnętrznego, psychicznego bólu, co skłania innych do banalizowania ich problemu i negowania tej diagnozy. Oni sami też mają tendencje do negowania tej diagnozy i wypierania się swoich problemów do podświadomości, szczególnie w czasie niektórych huśtawek nastroju "w górę", podczas których czują się całkiem dobrze, "normalnie". Jeśli akurat nie cierpią na depresje ciężko jest ich przekonać, aby zwrócili się po jakąkolwiek pomoc.
Duża część osób z BPD funkcjonuje (w pracy, rodzinie, mniej bliskich relacjach z innym) względnie dobrze dopóki nie pojawi się w ich życiu stresujące wydarzenie - podczas stresu gubią się, mogą się u nich wtedy nasilić paranoidalne podejrzenia i zachowania typu acting-out.Acting-out: agresja skierowana w innych
- winienie bliskich za ich problemy; krytykowanie,
czynienie niesprawiedliwych,
przesadzonych zarzutów, atakowanie werbalne.
Na BPD cierpiały takie osoby jak Vincent van Gogh, Sylvia Plath, Marilyn Monroe, księżniczka Diana.
Hospitalizacja w szpitalu psychiatrycznym, w przypadku mniej i średnio zaburzonych osób, nie jest zwykle ani konieczna, ani wskazana.
Wyjątek stanowią okresy z poważnymi tendencjami samobójczymi (zwykle w fazie depresji) oraz sytuacje po nieudanych próbach samobójczych - w takich wypadkach nadzór nad osobą jest konieczny; zwykle takie okresy nie są długie (kilka tygodni, maksymalnie miesięcy).
Depresja jest powiązana z BPD, tzn. wiele osób z BPD na co dzień ma obniżony nastrój, wiele z nich wpada czasami w długi i poważny epizod depresyjny i w takich przypadkach konieczna (a nie opcjonalna) jest już pomoc psychiatry - konieczne jest wsparcie farmakologiczne, na czas depresji.
Warto wiedzieć, że wielu psychologów jest przeciwna lekom; generalizując: psycholodzy są negatywnie nastawieni wobec farmakoterapii, psychiatrzy wobec psychoterapii - rywalizacja dwóch zawodów (zdobytych na innych uczelniach: psycholog: uniwersytet, psychiatra: medycyna na akademi medycznej), które podchodzą całkiem inaczej do tych samych problemów; psycholodzy uważają, że leki utrudniają im pracę psychologiczną nad pacjentem (pytają: "jak mamy pracować np. nad fobią, jeśli pacjent jest teraz spokojny i jej nie okazuje, bo jest na lekach, które go uspokajają?"), psychiatrzy lekceważą psychoterapię.
Na szczęście powoli staję się to stereotypem odchodzącym do przeszłości: coraz częściej psycholog i psychiatra współpracują ze sobą zajmując się danym pacjentem, do coraz większej ilości ludzi dociera, iż psychoterapia i farmakoterapia się nie wykluczają, lecz dopełniają.
Warto jednak wiedzieć o tych uprzedzeniach i jeśli ma miejsce poważny epizod depresji u osoby z BPD to należy od razu skierować osobę z BPD do psychiatry (tylko psychiatra może wypisać receptę na leki), nie psychologa.
Przeciętny psycholog i tak na BPD rozkłada ręcę; pomóc psychologicznie, i to w niewielkim stopniu, może zwykle tylko psychoterapeuta;
nie każdy psycholog na uprawnienia psychoterapeuty, każdy psychoterapeuta jest jednak psychologiem po uniwersytecie lub zdał przed PTP (Polskie Towarzystwo Psychologiczne) egzamin z psychologi klinicznej na poziomie uniwersyteckim;
w Polsce tylko PTP wydaje certyfikat psychoterapeuty; certyfikat ten trudno zdobyć - kandydat na psychoterapeutę musi przejść m.in. przez roczną superwizję.
W państwowych placówkach rzadko, jeśli w ogóle, zdarzają sie psychoterapeuci - proces zdobywania certyfikatu psychoterapeuty jest długi i kosztowny, a wynagrodzenia w państwowych placówkach niskie.
Borderline stanowi continuum - tzn. można być mniej lub bardziej "zaburzonym". Można było przeżyć w dzieciństwie mniejszy lub większy stres. Wiele lekarzy rezerwuje diagnozę BPD dla mocno zaburzonych osób (reszcie mówiąc, że jest tylko nadwrażliwa, niedojrzała emocjonalnie, etc.), dla osób z którymi nie mogą sobie dać rady, stąd słowo borderline wywołuje ciarki na ciele wielu psychologów i psychiatrów, a osoby postronne, która mają (lub miały) doczynienia (w bliskiej relacji) z kimś zdiagnozowanym jako "borderline" zwykle szczerze nienawidzą osoby z borderline uznając ich za ludzi gorszych od psychopatów, z którymi absolutnie nie idzie wytrzymać.
Jest to krzywdząca generalizacja; wg specjalistów na zachodzie na diagnozę borderline łapie się stosunkowo duża część społeczeństwa.
Należy jednak przyznać, że osoby mocno zaburzone, których jest niewiele, są naprawdę nie-do-wytrzymania, są istnym piekłem; potrafią nieustannie atakować innych w najczulsze ich miejsca, choć czasem na ślepo. Wykańczają psychicznie (innych i siebie) swoją niestabilnością, chaosem i intensywnymi huśtawkami nastroju.
Ciężko ich jednak winić: są oni ofiarą innych ludzi i/lub wydarzeń. Czy ktokolwiek z nas stojąc w ich butach miałby siły zachowywać się inaczej? Pytanie tylko jak długo - może godzinę, dzień, ale raczej nie 5 lat. Ciężko nieustannie walczyć z własnym umysłem.
Jednocześnie osoby mniej zaburzone, które również cierpią, mają też huśtawki nastroju, wpadają w depresje i mają inne cechy borderline, są często miłe, sympatyczne, inteligentne, ... Tylko w rzadkich chwilach (w których ból psychiczny ich przerasta) ukazują swoje "inne" oblicze, i nie przed każdym.
W każdym z nas występują w jakimś stopniu niektóre cechy BPD, lecz u ludzi z BPD są one intensywne.
O tym jak sobie "radzić" z osobami z BPD napisano niejedną książkę (np. Stop walking on eggshells), ale oto kilka rad:
Nie mów osobie, która podejrzewa u siebie BPD "myślę, że nie masz tego problemu". Osoba z BPD takie zdanie może odebrać jako Twój brak szacunku i zaufania do niej - w końcu ona lepiej wie co się z nią dzieje; jeśli ma przekonanie iż ma BPD, a Ty mówisz coś innego (i wg niej się mylisz): wykazujesz brak jej zrozumienia, a także sprowadzasz, być może poważny, problem (borderline) do "masz po prostu słaby charakter i jesteś zbyt wrażliwy".
Nigdy nie mów "weź się w garść" do osoby w depresji.
Nie "pocieszaj" słowami: "inni mają gorsze problemy i dają radę" - nie porównuj problemów. Nasze własne problemy są dla nas największe.
Nie postrzegaj osoby z BPD przez pryzmat diagnozy; wszyscy jesteśmy ludźmi z uczuciami, rozumem, itd.
Nie daj się sprowokować do werbalnej wojny, kłótni. W tych wojnach nie ma wygranych, są tylko przegrani.
Zachowaj cierpliwość, osoby z BPD często nieświadomie prowokują i testują limity cierpliwości innych.
Staraj się nie stracić zaufania. Osoby z BPD są czasami nieufne, podejrzliwe, szczególnie wobec bliskich. Lepiej się przesadnie tłumaczyć, niż nie tłumaczyć i wzbudzić podejrzenia.
W relacjach z każdym człowiekiem należy unikać popełniania błędów. Jednak w relacji z osobą z BPD każdy Twój błąd, nawet najmniejszy, będzię Cię kosztował dużo więcej (zwykle z opóźnieniem, często długim - osoby z BPD mają dobrą pamięć do negatywnych wspomnień i tylko do nich); pewnego złego dnia, gdy osoba z BPD wybuchnie - poleci na Ciebie wiązanka, a będą w niej wytknięte wszystkie Twoje błędy, również takie, które uważałeś za nieistotne lub już nawet zapomniałeś. Nawet jeśli taka wiązanka się nie zdarzy (bo np. wpierw osoba z BPD Cię opuści...) to możesz być pewny, że żaden Twój błąd nie pozostał niezauważony i nie pozostał bez wpływu. Pozornie (nawet dla samej osoby z BPD) Twoje błędy nie mają żadnego znaczenia jeśli jesteś akurat w fazie "idealizacji", ale gdy biegunowość się zmieni: będą mocnymi argumentami, a także pretekstami by od Ciebie odejść.
Możesz być zainteresowany radami oraz odnośnikami do innych stron o BPD.
Może zainteresuje Cię film "Przerwana lekcja muzyki" (org: "Girl, Interrupted") - to dobrze nakręcony dramat psychologiczny z niezła obsadą (Winona Ryder, Angelina Jolie, Whoopi Goldberg) na podstawie autobiograficznej książki Susanny Kaysen o tym samym tytule. Akcja toczy się w latach 60 XX wieku, a główna bohaterka cierpi na znajomy nam problem, o którym nie wie dopóki po samobójczej próbie nie trafi do szpitala psychiatrycznego. Filmu nie można polecić jako sposób na poznanie BPD, które jest tam zamaskowane równie dobrze jak przeciętna osoba z BPD maskuje swój problem, ale warto go obejrzeć z innych powodów.
Jeśli zechcesz sięgnąć po literaturę: w j. pol. raczej nie ma nic wartego przeczytania (na stan: 2005-01); jest "Zaburzenia z pogranicza" Edy G. Goldstein, która jest już książką nieaktualną (napisana jeszcze przed powstaniem DBT).
Jest też Osobowość symbiotyczna i jej leczenie Johnsona Stephen - książka która też do aktualnych nie należy (dziś wiemy o BPD wiele więcej niż kilkanaście lat temu).
O BPD krąży wiele mitów, i wśród specjalistów, i w wielu publikacjach. Rażąca jest niewiedza środowiska lekarskiego w zakresie BPD: wiele lekarzy nie uznaje istnienia BPD, rozumie BPD na swój sposób lub ma wiedze sprzed kilkudziesięciu lat i wciąż uważa, że borderline to pogranicze psychozy i normalności, gdy już wiadomo od dawna, że tak nie jest, a BPD nie ma nic wspólnego z psychozą i schizofrenią.
Braku obiektywności środowiska lekarskiego wobec BPD sprzyja trudność w diagnozowaniu BPD i brak 100% pewnych testów diagnostycznych sprawdzających BPD. Względnie rzetelnymi publikacjami o BPD w j. ang. są: dla ludzi z BPD: Borderline Personality Demystified i The Angry Heart oraz dla ich bliskich: Stop walking on eggshells.
Częste pytania
Czy możesz polecić jakiegoś psych[...] z okolic [...] zajmującego się BPD?
Nie znam nikogo takiego w Polsce, przykro mi. Jedyne co mogę doradzić: Listy Psychologów Licencjonowanych przez PTP.
Wzorzec niestabilnych relacji z innymi, obrazu siebie, afektu i wyraźna impulsywność zaczynająca się we wczesnym okresie dorosłości i obecna w różnych sytuacjach, wskazywana przez co najmniej pięć z następujących:
Frenetyczne (szalone, poważne, nacechowane nadmiernymi emocjami) wysiłki uniknięcia rzeczywistego lub urojonego opuszczenia.
Zaburzenia tożsamości: zauważalny i trwale niestabilny obraz samego siebie lub poczucia własnego "ja".
Impulsywność w co najmniej dwóch obszarach, które są potencjalnie niebezpieczne (np. wydawanie pieniędzy, lekkomyślny seks, nadużywanie substancji, niebezpieczna jazda, nadużywanie jedzenia).
Powtarzające się zachowania samobójcze (gesty, groźby) lub samo-uszkodzające się zachowanie.
Niestabilność emocji z powodu wahań nastroju (np. intensywne epizody depresyjne, drażliwości lub niepokoju, zwykle utrzymujące się kilka godzin, rzadko dłużej niż kilka dni).
Chroniczne uczucie pustki.
Niestosowna, intensywna złość lub problemy z kontrolą złości (np. częste wybuchy gniewu, stałe gniewanie się, powtarzające się bójki).
Pokręcone myślenie ludzi z BPD
Wszystko albo nic - jeśli coś się choć trochę nie uda - to tak jakby się całkiem nie udało. Jeśli podejmują się jakiejś czynności - to nie na "pół gwizdka", lecz oddają się jej w pełni. Wpadają w skrajności.
Skupianie się na negatywnych stronach - pozytywne się nie liczą.
Przekonanie, że coś jest dla innych oczywiste - kiedy nie jest.
Przesadzanie z trudnościami, które ich czekają - wyolbrzymiają problemy, które ich czekają i umniejszają swoim umiejętnościom, przez co przyszłość ich przeraża.
Przekonanie, że będzie się szczęśliwym tylko jeśli znajdzie się osoba, która będzie ich kochać bezgranicznie, bez-względu-na-wszystko. Ale jeśli trafi się osoba, która ich tak mocno kocha - musi być z nią coś nie tak, trzeba więc od niej uciec.
Słownik
APD
Antisocial Personality Disorder - antyspołeczne zaburzenie osobowości. Tak samo jak BPD ma swoje podłoże w dzieciństwie, przy czym powodem ADP jest zwykle brak ojca lub jego niedostępność; istnieje też prawdopodobnie czynnik genetyczny.
ADP dzieli się na:
socjopatia
psychopatia
Podział ten jest jednak kontrowersyjny - coraz częściej odbiega się od określeń socjopatia i psychopatia, nazywając je bardziej humanitarnie antyspołecznym zaburzeniem osobowości. Czasem jednak psychopatię uważa się za osobne zaburzenie, przy czym (w takim układzie) każdy psychopata ma socjopatię.
ADP jest to ok. 2 razy częstsze niż BPD, dotyka 3% mężczyzn i 1% kobiet.
Głównym symptomem socjopatii jest brak szczerych, głębokich socjalnych emocji (empatia!, sympatia, miłość, wstyd, poczucie winy), których uczymy się w procesie "socjalizacji", w dzieciństwie. Osoby z APD są ograniczone do głównych, prymitywnych emocji (np. złość, strach), które są niezależne od wychowania.
Inne symptomy socjopatii to: niski próg poirytowania, agresywność, impulsywność, nieszczerość, ignorowanie powszechnych norm, "gruboskórność", egocentryzm, niemożność odczuwania winy, brak poczucia odpowiedzialności, poczucie iż jest się zawodzonym przez innych ludzi, skłonność do winienia innych, niemożność utrzymania długich i bliskich relacji, potrzeba kontroli innych, płytkie uczucia, brak długoterminowych celów w życiu.
Ani socjopatia, ani nawet psychopatia, jako diagnozy, nie implikują bycia przestępcą, aczkolwiek większość osób w więzieniach cierpi na ADP. Większość socjopatów to jednak ludzie, którzy nie mają większych problemów z prawem, to ludzie których spotykamy na co dzień. Media wykreowały portret psychopaty, który jest seryjnym zabójcą, ale tak poważne i brutalne przypadki psychopatii zdarzają się rzadko. Mimo dużej ilości objawów socjopatia często pozostaje niezazuważona przez otoczenie jak i osobę dotkniętą - objawy są maskowane, a te widoczone tłumaczy się zwykle typem charakteru. Wydaję się nam, że socjopatów spotykamy tylko na ekranie TV.
Antyspołeczne zaburzenie osobowości jest nieuleczalne; jest prawdopodobnie znacznie częstsze wśród rodziców osób z BPD niż w całej populacji.
ADHD
Attention Deficyt Hyperactivity Disodrer - Zespół Nadpobudliwości Psychoruchowej. ADHD można rozpoznać w przypadku objawów, które rozpoczęły się przed 7 rokiem życia:
problemy z utrzymaniem uwagi - utrzymaniem koncentracji na jednej rzeczy, łatwym rozpraszaniem się
problemy z impulsywnością, kontrolą zachowań
nadmierna ruchliwość
ADHD dotyka ok. 3% dziewczyn i 7% chłopców. ADHD nie jest związane z BPD, lecz jedno nie wyklucza drugiego.
Ciało migdałowate
(w j. ang. amygdala) Część układu limbicznego, odpowiedzialna za negatywne emocje (agresję, lęk i strach) oraz nieświadomą pamięć emocjonalną.
Ciało migdałowate jest częścią mózgu, która wyręcza resztę mózgu z (powolnego) myślenia, w sytuacjach w których wymagana jest natychmiastowa reakcja. W sytuacjach krytycznych (np. zagrożenia życia), sygnały do mózgu płyną wprost do ciała migdałowatego, które podejmuje szybkie decyzje wyręczając resztę mózgu z wolnego funkcjonowania. Jeśli natomiast sytuacja nie jest krytyczna - sygnały płyną do innych (nowszych, bardziej rozwiniętych i skomplikowanych) części mózgu, omijając ciało migdałowate, pozwalając na racjonalne i spokojne rozumowanie. Ciało migdałowate odpowiada za reakcje i zachowania spontaniczne, impulsywne, nieracjonalne, podejmowane w stresie. U ludzi z BPD, którzy żyją w większym stresie i niepokoju, ten "awaryjny" mechanizm pracy mózgu, podczas którego ciało migdałowate podejmuje decyzje, zdaje się jednak włączać częściej i działać dłużej.
Cingulate Gyrus
Zakręt obręczy - część mózgu zaliczana do układu limbicznego, związana z percepcją bólu i jego emocjonalną oceną. Przednia części zakrętu obręczy (mniejsza o około 26% u ludzi z BPD) związana jest również z kontrolą własnych zachowań.
DBT
Depresja
Stan obniżonego nastroju. Do typowych objawów należy przygnębienie, niezadowolenie z siebie i otoczenia, negatywne ocenianie swojej przeszłości, widzenie przyszłości w czarnych barwach - bez perspektyw, utrata zainteresowań, problemy ze snem (bezsenność, budzenie się wcześnie nad ranem lub długi sen, po którym wciąż czujemy się zmęczeni), nienormalny apetyt, izolacja od otoczenia, problemy z pamięcią, koncentracją, ogólnie - myśleniem, irracjonalne lęki, wewnętrzny niepokój, myśli samobójcze. Depresja generalnie dzieli się na dwa rodzaje: może być wywołana konkretnym wydarzeniem (np. śmierć bliskiej nam osoby - wtedy jest to depresja reaktywna), czy ogólnie ciężką sytuacją życiową (mówimy wtedy o depresji psychogennej); może mieć jednak podłoże biologiczne, tj. być objawem choroby lub urazu mózgu (mówimy wtedy o depresji endogennej). Depresja nie wyklucza BPD - większość osób z BPD, wcześniej czy później, wpada w depresje.
Depresja jest około 10 krotnie częstsza pośród kreatywnych osób. W przypadku myśli samobójczych należy niezwłocznie szukać pomocy u psychologa lub psychiatry.
Depresja dwubiegunowa
Zaburzenie psychiczne charakteryzujące się naprzemiennymi epizodami manii (nadzwyczajnej aktywności) i depresji. W przeciwieństwie do depresji dwubiegunowej, BPD cechują bardziej chaotyczne huśtawki nastroju (zmieniające się nieprzewidywalnie nawet kilka razy tego samego dnia), tendencja do odczuwania negatywnych uczuć, tj. smutku, przygnębienia; osoby z BPD są bardziej sfrustrowane, pełne złości, agresywne, niekontrolujące swoich emocji, zależne od relacji z innymi ludźmi, oraz odczuwają stałe uczucie pustki wewnętrznej.
W depresji dwubiegunowej okresy manii są zazwyczaj długie (przynajmniej 1 tydzień, choć jest też rzadki przypadek depresji dwubiegunowej z epizodami częstych zmian tego samego dnia), wiążą się ze znacznie niższą potrzeba snu, szybkim mówieniem, "wyścigiem myśli", zwiększoną aktywnością zorientowaną na osiągniecie określonych celów i przeplatają się z okresami poważnej depresji.
Osoby w depresji dwubiegunowej, pomiędzy epizodami manii i depresji, potrafią funkcjonować w codziennym życiu całkiem normalnie, natomiast osoby z BPD mają problem z funkcjonowaniem (przynajmniej w swoim wnętrzu) na co dzień.
Depresja dwubiegunowa jest najprawdopodobniej chorobą genetyczną, dotyka 1% populacji i nie wyklucza BPD. Jest nieuleczalna (leki stabilizujące nastrój bierze się przez całe życie), często jest początkowo błędnie diagnozowana jako normalna depresja, czasem pozostaje przez długi czas w ogóle niezauważona - osoba z depresją dwubiegunową często wypiera się tego problemu (podobnie jak osoby z BPD) i problem ten zostaje niezauważony aż do czasu gdy osiągnie moment, w którym dana osoba nie jest już w stanie funkcjonować.
Jakkolwiek nie jest to choroba, którą ktokolwiek chciałby mieć, gdyż rujnuje życie - warto zauważyć ciekawostkę, że wiele osób z depresją dwubiegunową jest nadzwyczaj kreatywna (w okresie manii i okresów pośrednich); kreatywne osoby 10-20 razy częściej cierpią na depresje dwubiegunową; na depresje dwubiegunową cierpiały (lub cierpią - te, które jeszcze żyją) takie osoby jak: Samuel Johnson, Winston Churchill, Ernest Hemingway, Sylwia Plath, Tchaikovsky, Jean Claude van Damme, Robin Williams, Jim Carrey. Ok. 30% ludzi z depresją dwubiegunową cierpi jednocześnie na BPD.
BPD prezentuje szersze spektrum objawów; depresja dwubiegunowa to tylko huśtawka nastroju, podczas gdy BPD to huśtawka nastroju, emocji, percepcji, myśli i relacji z innymi. Osoby z BPD nie mają stanów manii, choć działają impulsywnie. W depresji dwubiegunowej samo-destrukcyjne zachowania mają miejsce ponieważ osoba czuje się wszechmocna i niezwyciężona, podczas gdy w przypadku BPD samo-uszkadzajace się zachowanie jest próbą zatrzymania psychicznego bólu.
DSM
W j. ang.: Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders; publikowany przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne podręcznik zawierający kryteria klasyfikacji zaburzeń psychicznych. Na dzień dzisiejszy (rok 2004) ostatnia wersja DSM'a ma numer IV i została wydana w 1994 roku.
Dysforia
Przeciwieństwo euforii - przygnębienie, nerwowość, drażliwość, wybuchowość.
Dysocjacja
Najpoważniejszy mechanizm obronny psychiki polegający na czasowej utracie (lub modyfikacji) poczucia tożsamości (utracie świadomości, depersonalizacji, chwilowej amnezji lub utracie kontaktu z rzeczywistością) w celu uniknięcia przykrych myśli, wspomnień i skojarzeń.
Dysocjacje występują w niektórych przypadkach BPD i zespołu stresu pourazowego; mają miejsce w momentach, których nieświadomie osoba przypomina sobie to co wywołało w niej kiedyś spory stres - umysł, chroniąc od bolesnych wspomnień i skojarzeń, odłącza osobę od dostępu do całej jej pamięci.
Osoba nie pamięta więc w takich momentach bolesnych wspomnień, ale też nie pamięta niczego, nawet tego jak się nazywa i kim jest.
Trwa to zwykle około kilku/nastu minut. Jeśli trwa dłużej, i wiąże się z poczuciem innego "ja", można mówić o dysocjacyjnym zaburzeniu osobowości.
Dysocjacja jest z pozoru podobna do psychozy (psychoza to oderwanie się od rzeczywistości występujące w schizofrenii), z tym że dysocjacja jest spowodowana konkretnym wydarzeniem z przeszłości, którego psychika stara się zapomnieć, psychoza natomiast trwa dłużej i nie potrafimy jeszcze wytłumaczyć dlaczego ma miejsce - mechanizm psychozy zdaje się być mocniej uwarunkowany biologią, na która nie ma wpływu nasza psychika. Dysocjacje zwykle nie wymagają stosowania przeciwko nim leków.
Dysocjacyjne zaburzenie osobowości
"Osobowość wieloraka", "rozszczepienie osobowości" (w j. ang. DID - Dissociative Identity Disorder).
Rzadki (dotyka 1 osobę na 10000) i poważny przypadek BPD, polegający na tym, że osoba ma 2 (lub więcej) różne osobowości - każda ma inną osobistą przeszłość, obraz własnego "ja", nawet imię. W czasie dysocjacji osoba jest nieświadoma pewnych aspektów swojej osobowości. Dysocjacyjne zaburzenie osobowości spowodowane jest poważnym emocjonalnym stresem, traumą, fizycznym lub seksualnym wykorzystaniem podczas dzieciństwa, którego nie mogła znieść psychika dziecka - aby więc uciec od bólu psychicznego psychika stworzyła alternatywne "ja", które zapomina o przykrych wydarzeniach i skojarzeniach. Do typowych symptomów dysocjacyjnego zab. os. (oprócz tych, które też występują w typowym BPD) należy: utrata poczucia czasu, nie pamiętanie co się robiło w określonym czasie, słyszenie głosów - halucynacji (u 1/3 osób z dys. zab.) - głosów, które są komunikacją ze sobą poszczególnych osobowości. Często z tego powodu osoby z dysocjacyjnym zab. os. są błędnie diagnozowane schizofrenią, jednak w przeciwieństwie do schizofrenii - w przypadku dysocjacyjnego zab. os. "głosy" są z wnętrza własnej głowy.
EMDR
Hipokamp
Stara część mózgu odpowiedzialna za pamięć epizodyczną o pośrednim czasie życia; odpowiada również za nawigacje. Osoby z BPD mają o około 16% mniejszy hipokamp. Zmniejszenie hipokampu ma pozytywną korelację z tym jak "ciężkie dzieciństwo miała dana osoba". Hipokamp zmniejsza się również w przypadku stresujących wydarzeń - w przypadku PTSD, oraz z powodu depresji. Jest możliwym, że w przyszłości będziemy mogli stymulować rozwój nowych komórek w hipokampie, trwają też prace nad stworzeniem sztucznego-elektronicznego hipokampu (który już został stworzony i jest aktualnie testowany na zwierzętach). Hipokamp nie jest skomplikowaną częścią mózgu - jest mały i odpowiada tylko za fragment działania pamięci.
Jest pierwszą częścią mózgu, którą dotyka choroba Alzheimera - dlatego też osoby chore na tą chorobę wpierw tracą pamięć.
ICD
W j. ang.: International Classification of Diseases; publikowany przez Światową Organizacje Zdrowia system klasyfikacji chorób. Ostatnia wersja ICD'a ma numer 10 i została wydana w 1992 roku.
OCD
(W j. ang. Obsessive-Compulsive Disorder). Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Nawroty myśli, obsesyjne stany umysłu; czynności natrętne, rytualne, symboliczne, np. ciągłe mycie rąk, przymus liczenia, sprawdzanie kilka razy czy zamknęło się drzwi, obawa przed pomyłką, obsesje moralne, poczucie winy.
OCD dotyka 2-3% populacji i jest częstsze wśród osób mających BPD.
Orbitofrontal
Część mózgu odpowiedzialna m.in. za: kodowanie informacji, dekodowanie i reprezentacje informacji zwrotnych takich jak smak i dotyk, informacje o tym jakie zachowania przynoszą jakie korzyści ("nagrody"), naukę i kontrolę zachowania powiązanego z nagrodą i karą, informacje o sobie (własnym "ja"). Region kory orbifrontal jest aktywowany szczególnie przy przyjemnym i bolesnym dotyku, odczuwaniu smaku i zapachu.
Kora orbifrontal jest częścią płata czołowego, który kontroluje nasze emocje i jest "domem" naszej osobowości, odgrywa ważną rolę w planowaniu, myśleniu, pamięci, woli i ocenie emocji.
Osoby z BPD mają o około 24% mniejszą lewą część kory orbifrontal.
Mechanizmy obronne
Jedna z ważniejszych technik przystosowania człowieka; względnie trwałe wzorce zachowań, które chronią "ja" przed lękiem i poczuciem winy. Każdy człowiek w jakimś stopniu używa niektórych mechanizmów obronnych. U osób z BPD mechanizmy obronne prowadzą jednak do zbyt zniekształconego postrzegania rzeczywistości. Do mechanizmów obronnych zaliczamy m.in.: dysocjacje, fantazjowanie, identyfikacje, introjekcje, izolacje, kompensacje, projekcje, przemieszczenie, racjonalizacje, rozszczepienie, reakcje upozorowaną, regresje, wyparcie, zaprzeczanie.
Projekcja
Jeden z mechanizmów obronnych (wystepujący szczególnie u mocniej zaburzonych osób z BPD) - nieświadome przypisywanie innym, zwykle w sposób oskarżający, własnych negatywnych uczuć, cech lub motywów postępowania, które zostały wyparte do podświadomości. Osoby z BPD są nadwrażliwe na nieakceptowane w nich (przez nich samych) cechy u innych osób.
Nieświadomą nadzieją ludzi z BPD jest, że przez projekcje nieprzyjemnych rzeczy na innych, poczują się lepiej. i rzeczywiście - czują się lepiej. Do czasu, ponieważ ból powraca! A wtedy gra w "projekcje" się powtarza.
Projekcja ma też dla osób z BPD inny cel: boą się, że ich druga połówka przekona się, iż nie są perfekcyjni, a wtedy ich opuści. Projekcja wad na Ciebie, i innych, zasłania "kurtynę", kieruje uwagę w inną stronę - a ich obraz pozostaje "biały".
Ludzie mający BPD są zwykle inteligentni, mają więc dar przekonywania - na ogół łatwo im wpływać na to jak i co myślą inni, a więc projekcja w ich rękach jest bronią (której używają nieświadomie), wykańczającą bliskie im osoby - które, nawet gdy już wiedzą o mechanizmie projekcji, nie mają nigdy pewności czy doświadczają swoich emocji, czy osoby mającej BPD. Osoba mająca BPD, nawet gdy również wie o mechanizmie projekcji, nigdy też nie ma pewności co jest projekcją, a co nie, gdyż projekcja dzieje się na poziomie podświadomości.
PTSD
(j. ang.: posttraumatic stress disorder) - zespół stresu pourazowego. Podobne zaburzenie do BPD (podobne objawy, podobne zmiany w mózgu), z tym, że PTSD wywołane jest konkretnym stresującym wydarzeniem, do którego łatwo dojść (np. gwałt, wypadek samochodowy) i które miało miejsce po około 10 roku życia, tymczasem BPD jest spowodowane stresem (lub urazem mózgu czy poważnym zaniedbaniem przez rodziców) w dzieciństwie.
Do symptomów PTSD należy m.in.: niepokój, bezsenność, agresywność, depresja, dysocjacje, emocjonalne odseparowanie, uczucie wyobcowania, problemy z koncentracją uwagi, przesadna czujność, koszmary, natarczywe wspomnienia.
PTSD może się zdarzyć każdemu z nas, "nie ma mocnych"; dotyka 8% ludzi. Leczenie PTSD jest podobne jak BPD - farmakoterapia i/lub psychoterapia. PTSD nie wyklucza BPD.
Rozszczepienie
Mechanizm obronny polegający na oddzieleniu od siebie negatywnych i pozytywnych doświadczeń emocjonalnych w relacji z innymi. Sprawia to, że niemożliwe staje się jednoczesne przeżywanie ambiwalentnych (tj. skrajnie różnych) uczuć wobec nich. Zamiast tego występuje idealizowanie lub skrajne potępianie (dewaluacja), postrzeganie w biało/czarnych barwach, bez odcieni szarości.
Schizofrenia
Choroba psychiczna, której początek (tj. izolacja od otoczenia, utrata zainteresowań, przygnębienie, bezsenność, lęk, drażliwość) zwykle przypomina BPD; schizofrenia jest jednak odbrebną jednostką chorobową. W zasadzie schizofrenia jest grupą zaburzeń psychicznych, które polegają na rozpadzie psychiki. Do głównych objawów schizofrenii należy postępująca psychoza (tj. utrata kontaktu ze światem zewnętrznym, rzeczywistością) i apatia uczuciowa (czyli przeciwieństwo BPD; przy BPD są nadmierne emocje). W przypadku BPD i zespołu stresu pourazowego "psychozy" (a raczej dysocjacje), jeśli w ogóle mają miejsce, są chwilowe. Schizofrenia różni się od BPD m.in. tym iż w schizofrenii występują urojenia, omamy (przynajmniej w schizofrenii paranoidalnej), nie ma tak częstych i chaotycznych huśtawek nastroju, osoby w schizofrenii nie boją się tak mocno odrzucenia, nie mają w sobie tak dużo agresji i złości, brak jest zwykle typowej dla BPD impulsywności, skłonności do ryzykownych zajęć i postrzegania w czarno/białych barwach.
Osoby ze schizofrenią mają mniejszą zdolność tworzenia relacji z innymi ludźmi.
Na schizofrenie cierpi 1% populacji; schizofrenia nie wyklucza BPD, lecz rzadko zdarza się, aby występowała jednocześnie z BPD (nie zauważono tutaj żadnej korelacji).
SSRI
Z j. ang.: Selective Serotonin Reuptake Inhibitor - Selektywne Inhibitory Wychwytu Zwrotnego Serotoniny. Rodzaj nowoczesnych leków antydepresyjnych. [Więcej]
Układ limbiczny
Stara część mózgu, odpowiedzialna za: emocje, konsolidacje pamięci, popędy organizmu, motywacje i reakcje pierwotne (szybkie, ale niedokładne - jak strach i ucieczka), reakcje fizjologiczne organizmu. Do układu limbicznego należy: hipokamp, zakręt obręczy, ciało migdałowate i podwzgórze.
W BPD przede wszystkim to układ limbiczny zawodzi, dlatego też niektórzy postulują o nazywanie BPD dyslimbią.
Wyparcie
Jeden z mechanizmów obronnych - zapominanie i wypieranie do podświadomości myśli, które są dla nas przykre, wywołują lęk, poczucie winy lub nie zgadzają się z tym w co wierzymy. Każdy człowiek w jakimś stopniu używa wyparcia (dzieci np. wypierają się myśli, że kiedyś umrą).
Mechanizm działania projekcji jest prosty i działa tym mocniej im ktoś ma gorszą pamięć.
Otóż wszyscy nie lubimy myśleć o naszych wadach, o tym co dla nas przykre, wywołuje poczucie winy, złe samopoczucie. Nie myśląc o tym zapominamy o tym.
Zaburzenie Osobowości
Grupa mentalnych zaburzeń zdefiniowana przez czwartą edycje DSM'a jako "trwałe wzorce wewnętrznych doznań i zachowań", które są wystarczająco sztywne i głęboko zakorzenione, aby doprowadzać osobę do powtarzających się konfliktów z jej otoczeniem. Te wzorce muszą być nieprzystosowane do otoczenia danej osoby i powodować znaczny ból emocjonalny i/lub trudności w relacjach międzyludzkich i zawodową sprawnością. Osoba zwykle widzi zaburzenie jako część własnego "ja", część własnego charakteru.
Wypowiedzi osób z BPD
O wypowiedziach
Wszystkie wypowiedzi były publiczne (np. na forum dyskusyjnym), albo dostałem pozwolenie na umieszczenie ich tutaj. Niektóre cytaty to wypowiedzi z anglojęzycznych for dyskusyjnych przetłumaczone na j. polski.
Na Twoja strone trafilam zupelnie przypadkowo, [...] Kiedy czytalam to, co napisales o uczuciach ludzi dotknietych bpd, rozplakalam sie. Czulam sie jakbym czytala o sobie. Od dziecinstwa wiedzialam, ze jestem inna niz pozostale dzieci. Jednak na tym etapie czulam sie wspaniale wzniesiona ponad przecietnosc, czytalam bardzo duzo i czulam sie bezpiecznie wsrod moich marzen. [...] Potem byl bujny okres dorastania... [...] Ale teraz... [...] Rodzina pelna, dziecinstwo szczesliwe, sporo milosci w domu. Sytuacja finansowa ok. Jestem ladna i zdrowa. Ale nieszczesliwa. [...] Czuje sie, jakby cos zjadalo mi dusze, jak robak w jablku. Czasem czuje sie jakbym wariowala. Nie widze przed soba wtedy nic, zadnego sensu... Moje zwiazki dzialaja dopoki nie zaczne podejrzewac ze dana osoba chce mnie opuscic. Podejrzenia przeradzaja sie w pewnosc, raz chlodno i odpychajaco sama zrywam znajomosc, zeby po 10 minutach dzwonic i blagac o wybaczenie. Nienawidze i kocham jednoczesnie. Przyjaciele zrazaja mnie do siebie jednym slowem, spojrzeniem, gestem. Jeden po drugim jest odrzucany... Bardzo, bardzo cierpie. To czasem przyjmuje fizyczny wymiar; kiedy bol jest nie do zniesienia, przenosi sie w koncowki palcow. I jestem tak strasznie samotna, nie zrozumiana... Dziekuje Ci, byc moze uratowales mi zycie. W koncu wiem, co jest ze mna nie tak, wiem, ze sobie tego nie uroilam, ze to nie moja wina...Wczesniej nie mialam pojecia ze istnieje bpd. Podejrzewalam ze mam jakis rodzaj depresji, ale nie bardzo wiedzialam do kogo z tym isc... Teraz wreszcie wiem. Moge wydrukowac to, co napisales i dac do przeczytania moim najblizszym. Moze dzieki temu potraktuja to, co sie ze mna dzieje powaznie. Moze przestana tak strasznie (w moim odczuciu) krytykowac i smiac sie z moich problemow. Szukam pomocy, ale otrzymuje strach, zlosc lub smiech. Teraz wiem, ze moge cos z tym zrobic. i oni takze.
Czasem zloszcze sie, ze musze sie meczyc z tym demonem (BPD). Borderline to nie jest "choroba tygodnia". Nikt nie "lubi" borderlinow. Spoleczenstwo nie lubi. Psychiatrzy nie lubia (moj terapeuta powiedzial, ze wielu terapeutow limituje ilosc borderlinow, z ktorymi pracuja, bo potrafia byc bardzo wykanczajacy, choc zna jednego terapeute, ktory pracuje tylko z borderlinami). Nie mozesz nawet czuc, ze ci przykro za nas. Jestesmy chaotyczni, agresywni, manipulajacy, i zli na swiat. Ale spojrz glebiej w dusze borderline'a (jesli jestes w stanie tam dotrzec), a ujrzysz cos calkowicie przeciwnego. Strach. Desperacje. Porzucenie. Niesamowita wrazliwosc. Inne zmartwienie, ktore mam to nie definiowanie mnie czysto w terminach tej diagnozy. W sumie to martwie sie, ze my wszyscy jestesmy zagrozeni definiowaniem nas przez diagnoze, ktora dostalismy, a przeciez jestesmy suma wszystkich naszych czesci. Latwo stac sie samo-spelniajaca sie przepowiednia.
Wybor jest opcja dla mentalnie zdrowych ludzi. Ktos kto cierpi na BPD czuje sie inaczej w poniedzialek, a inaczej w srode. Mozesz podejmowac wybory majac BPD, ale jest piekielnie trudnym byc w nich konsekwetnym. To jest problem - konsekwencja i stalosc.
Chciałeś wiedzieć prawdę o mnie. Najgorsze rzeczy o mnie, o których nigdy nikomu nie mówiłam. Jak je wytłumacze? Jak wytłumacze to kim jestem jeśli sama nie wiem? Jak mam zebrać w słowa najgorsze rzeczy o mnie, przed którymi wciąż uciekam?
Zdradzę Ci moje tajemnice, powiem Ci wszystko. Może to mi pomoże. Może mnie znienawidzisz za to, może zrozumiesz. Nie wiem. Mam już jednak dość uciekania. A więc oto prawda. Sam tego chciałeś.
Nienawidzę Cię. To nie prawda ale czasem myślę, że jednak tak. Nie odpowiadam na Twoje telefony, nawet jeśli chcę z Tobą rozmawiać. Nie zadzwonię do Ciebie, nawet jeśli każda moja część tego chce. Będę na Ciebie zła, będę chciała Cię skrzywdzić, odepchnę Cię od siebie, ponieważ boję się dać Ci się zbliżyć. Potrzebuje Twojej uwagi, Twoich zapewnień, lecz powitam je chłodną obojętnością. Jestem zazdrosna o uwagę jaką poświęcasz innym, o Twoje pochlebstwa pod adresem innych. I jestem wściekła na Ciebie za najmniejsze ignorowanie mnie. Jednego dnia czuję się bardzo blisko Ciebie, kocham Cię, oddałabym za Ciebie życie, innego dnia czuje, że Cię nienawidzę i chcę Cię wyrzucić z mojego życia, na zawsze.
Czasami będę szukać pretekstu aby od Ciebie uciec. Może nawet Cię sprowokuje, abyś mi go dał.
A gdy pretekst już się znajdzie i skreśle Cię z mojego życia (a zrobię to nie zważając na nic; to ile lat byliśmy razem i jak bardzo mnie kochasz nie będzie mieć znaczenia) - będę później tego czasami żałować. Ale nie zmienie decyzji, nie wyciągne do Ciebie ręki: moja duma nie pozwoli mi zawrócić. Pójdę dalej, przed siebie.
Mam coś w rodzaju amnezji, może zawsze miałam, nie pamiętam. Biorę każde wydarzenie, każdy dzień, każdą konwersacje jako osobne wydarzenie, zawsze szukając znaków tego, iż chcesz mnie zranić. Kiedy czuje się lekceważona - wściekam się i zapominam o tym następnego dnia zanim mi powiesz jak bardzo Ci zależało, jak bardzo Cię to zabolało. Jest mi wtedy przykro. Ale szybko o tej sytuacji zapominam, histora się powtarza. Ranię... ranię i wykańczam, Ciebie, innych; wszystkich, którzy są blisko i na których mi zależy.
Jestem sprzeczna. Jest we mnie część, która jest szczęśliwa, pewna siebie, niezależna i rozważna. I druga część, która jest niepewna, zagubiona, w potrzebie. Nigdy nie wiem którą częścią będę następnego dnia, ani nawet za godzinę. Za każdym razem, gdy myślę, że siebie kontroluje, gdy wiem iż zależy Ci i czuję się dobrze co do naszej znajomości, strach, zwątpienie i chęć ucieczki może wrócić. Może z czasem całkiem minie, ale wątpie. Raczej zabierze jeszcze jedną bliską relację, jeszcze jednego przyjaciela, jeszcze jeden dzień. A potem... znowu wróci. Zawsze wraca.
Nie lubię tego. Nie lubię tego, że bywam potrzebująca i lgnącą. Nieznosze moich słabości, nikomu o nich zwykle nie mówię i sama staram się o nich nie myśleć. Wciąż od nich uciekam.
Nie lubię też tego, że ranię ludzi. Nie chcę ranić. Chcę innym pomagać, mimo że często ich niszczę.
Oni wyciągają do mnie przyjazną rękę, ja w niej widzę narzędzie ataku i bronię się. Atakiem.
Chcę mieć emocje kiedy są one na miejscu, emocje adekwatne do danej sytuacji. Lecz nie mam.
Częściej chcę nie mieć emocji, lecz potrafi mnie bardzo zasmucić tak błaha rzecz jak Twoje jedno krzywe spojrzenie na mnie, wywołać taką lawinę myśli, iż 30 sekund później z powodu wewnętrznego bólu będę myśleć jak się zabić, jak zakończyć te życie, bo nie mam już sił. Jak długo można tak żyć?
Chcę być blisko Ciebie, mimo że odpycham Cię od siebie.
Chcę żyć, a mimo to...