Filozofia Boga, SKRYPTY Z NOTATEK


FILOZOFIA BOGA

Metodologiczne podstawy filozofii Boga

Filozofia Boga - namysł filozoficzny (nie teologiczny) nad naturą i istnieniem Boga. Filozofia Boga chce rozważać te zagadnienia w oderwaniu od religii i teologii.

Metafizyka Boga - jest to metafizyka szczegółowa zajmująca się tylko Absolutem. Czasem metafizyka Boga może być zwieńczeniem metafizyki ogólnej. Tak rozumiana metafizyka Boga jest szczytem filozofii - poznaniem bytu najdoskonalszego.

Teodycea - próba określenia argumentów za istnieniem i nieistnieniem Boga. Jest to apologetyka - często używana była jako pomoc dla teologii. Termin zapoczątkowany przez Leibniza.

Filozofia religii - namysł nad prawdziwością religii. Czy to co głoszą poszczególne religie (ich główne tezy) są prawdziwe.

Różnice między teologią a filozofią Boga:

Filozofia Boga zajmuje się rozstrzygnięciami na gruncie rozumu praktycznego (czystego rozumu). Nie zapożycza terminów i pewnych rozstrzygnięć religii. Czysty rozum nie przyjmuje tradycji i rozstrzygnięć religijnych. Mimo, że rozum może być wsparty łaską Bożą, nie odnosi się do religii

Teologia zawsze opiera się na objawieniu nadprzyrodzonym. Filozofia Boga zajmuje się przesłankami naturalnymi.

Teologia i filozofia Boga są dziedzinami odrębnymi. Nie znaczy to, że nie mogą dochodzić do wspólnych konkluzji.

Filozofia Boga jest dziedziną niekonfesyjną - nie uzasadnia ona żadnych przekonań religijnych, ani nie chce obalać żadnej religii.

O jakim Bogu w filozofii mówimy? Mówimy o Bogu rozumu. Nie mówimy o Bogu chrześcijańskim, muzułmańskim, itd. Dla filozofii pojęcia Trójcy Świętej, Wcielenia są w żaden sposób niesprawdzalne. Tertulian uważał, że nie da się pogodzić rozumu z wiarą. Uważał, że nie potrzebne są atrybuty i przymioty Boga typu wszechmogący, nieskończony, itp. To nam nie jest potrzebne do zbawienia.

Tak samo uważał Pascal - wprowadzał rozróżnienie na Boga rozumu i wiary. Uważał, że należy odrzucić Boga rozumu na rzecz Boga wiary.

Rosyjski filozof Szestow uważał, że Bóg filozoficzny nie wychodzi poza ramy logiki. Jest czystym rozumem, najdoskonalszym. Przez to jest Bogiem ograniczonym. Dlatego należy odrzucić takie pojmowanie Boga na rzecz Boga wiary, który jest wolny i wszystko może.

Hegel uważał, że Bóg w religii ma postać mitologiczną i jest to pojęcie wstępne dla filozofii. Dopiero filozofia przedstawia najdoskonalszy obraz Boga - jest to Rozum sam poznający się.

Język religii

Po to używa się terminów wziętych z religii, aby była zrozumiałość pojęć. Terminy te są wzięte również po to, aby nie dochodziło do błędów kategorialnych, np. Ile Bóg waży? Gdzie istnieje Bóg?

Zasada weryfikacji

Neopozytywiści uważają, że sądy, które nie dają się zweryfikować zmysłowo są nonsensowne. Dlatego nie da się zweryfikować sądu, np. Bóg jest miłosierny, bo jest to niesprawdzalne zmysłowo. Bóg jest niepoznawalny zmysłowo. Dlatego nie można wysnuć przesłanki sprawdzalnej i spójnej. Nielsen (neopozytywista) stwierdził, że pojęcie Boga da się rozumieć dwojako:

Nielsen reprezentował ateizm.

Mogą istnieć pewne doświadczenia życiowe, które powodują możliwość istnienia (tzn. wewnętrznie niesprzeczne), np. wysłuchana modlitwa o uzdrowienie. Innym przykładem jest stworzenie świata przez Boga - nie jest to dowód na istnienie Boga, ale jest to sąd, który da się zweryfikować.

Zasada weryfikacji wysnuta przez neopozytywistów jest niewystarczającym argumentem na rzecz nonsensowności pojęcia Boga. Zwłaszcza, że pojęcie Boga jest prawie dla wszystkich zrozumiałe i coś za sobą niesie.

Zasada falsyfikacji - K. Popper, A. Flew

Zdanie może być prawdziwe jeżeli możemy formułować kontrprzykłady. Teoria, która jest niefalsyfikowana jest nieprawdziwa. Cały język religijny jest bezsensowny - jest to bezpodstawne uzasadnienie, gdyż można wysnuć zdania falsyfikujące teizm.

Zdaniem C. S. Pieirsa i W. Jamesa nie ma różnicy między religiami jeżeli wysnujemy z nich podobne przesłania, np. nie zabijaj, czcij Boga, żyj dobrze, żeby osiągnąć niebo, itp. Różnica polega w języku, ale nie w znaczeniu. James posunął się dalej twierdząc, że nie ma również różnicy między religiami a brakiem religijności (świecki humanizm). Jeżeli posiadają podobne umowy (doktryny), np. szanuj starszych, dotrzymuj umowy. Znaczenia moralne są podobne mimo, że nie wysnute z religii.

Zasada kontrastu - L. Wittgenstein

Wszystko co ma swój kontrast (przeciwieństwo) jest prawdziwe, sprawdzalne. Np. byt nie ma swojej sensownej opozycji, gdyż niebyt nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Tak samo Bóg powinien mieć jeden desygnat, powinien być jednostkowy. Bóg nie ma kontrastu. Absolut nie ma swojego antyabsolutu; nawet u manichejczyków Bóg dobra i Bóg zła - nie jest to symetryczna zasada kontrastu, dalej są to absoluty, ale inne w znaczeniu moralnym. Tej zasady nie można używać jednak zawsze i odnosić do wszystkiego. Np. barwa, przestrzeń także nie posiadają swojego kontrastu. Nie wszystko poznajemy na zasadzie kontrastu. Boga poznajemy na zasadzie treści, która jest ogólna.

Zasada weryfikacji, falsyfikacji i kontrastu nie są wystarczające i nie mogą w pełni obalić sensowność używania języka religijnego.

Liturgia w religiach pomaga zgłębić Boga. Dlatego w liturgii spełniona jest po części zasada weryfikacji np. wierzący mogą doświadczyć takich atrybutów jak miłosierdzie, opatrzność Boga. Innym fenomenem jest zmiana jednej religii na rzecz drugiej, porzucenie religii lub nawrócenie. Jest to pewne zrozumienie lub zmiana pojęcia Boga.

Pojęcie Boga

Zajmiemy się treścią czyli atrybutami Boga. Zajmiemy się niesprzecznością Boga, która jest postawą do stwierdzenia istnienia bądź nieistnienia Boga. Najpierw trzeba określić czym Bóg jest, aby później stwierdzić czy jest - znaleźć jego desygnat.

Są różne metody określania atrybutów Boga:

Jeśli Bóg istnieje to istnieje z konieczności. Jeżeli Bóg żyje z konieczności to wszystkie atrybuty muszą być konieczne.

Atrybuty Boga

  1. Konieczność - jeżeli Bóg istnieje to musi istnieć. Jest to konieczność z definicji.

  2. Nieskończoność - Bóg posiada wszystkie atrybuty pozytywne, a tych atrybutów jest nieskończona ilość. Te atrybuty muszą istnieć zawsze. Oznaczałoby to, że Bóg jest nieskończoną ilością atrybutów zawsze. Jest to sprzeczne z matematyką, ponieważ pojęcie nieskończoności jest wewnętrznie sprzeczne. Dlatego ta ilość nieskończona atrybutów jest pojmowana w sensie poznawczym a nie metafizycznym. Bóg ma również cechy nieskończone (w nieskończonym stopniu). Niektórzy przypisywali nieskończoność przestrzenną Bogu - jest to pewne ograniczenie, ucieleśnienie, osadzenie w przestrzeni. Oznaczałoby to podzielność. Czasem przypisuje się Bogu nieskończoność czasową. Gdyby Bóg był ponad czasem to nasze działanie byłoby zdeterminowane - nie mielibyśmy wolności wyboru. Nieskończoność czasową jest trudno wytłumaczyć. Można powiedzieć, że Bóg żyje wiecznie, ogarnia sobą wszystkie czasy, ale jest skupiony na teraz (nie chodzi o czas, ale raczej o jakość).

  3. Niezależność - Bóg nie ma przyczyny swojego istnienia. Rację swojego istnienia ma w sobie. Bóg jest causa sui - jest racją siebie (przyczyną siebie). Nie można tego pojęcia odnosić dosłownie - w sensie pozytywnym. Bóg nie jest stwórcą samego siebie i nie podtrzymuje siebie w istnieniu.

  4. Indywidualność - Bóg musi być jednostką i to maksymalnie spójną. W Bogu nie może być wielości i sprzeczności. Mimo, że Bóg posiada nieskończenie wiele atrybutów muszą one być tożsame z sobą. Bóg jest zwarty i niepodzielny. Bóg jest jedyny - mimo, że posiada wiele treści to posiada jeden desygnat. Bóg jeżeli ma być Bogiem musi być jeden.

  5. Osobowość - Bóg musi być osobowy, gdyż to co jednostkuje jest doświadczeniem jaźni. My w swoim ja odnajdujemy siebie jako jednego. Oznacza to, że Bóg najpełniej jest duchem, jaźnią. Wiele osób wiąże osobę z ciałem. Idąc myślą od Kartezjusza, który twierdził, że wszystko można zakwestionować oprócz samoświadomości siebie, można zakwestionować swoje ciało, ale nie świadomość.

W jaki sposób Bóg niecielesny może poznawać rzeczy cielesne? Przyjmuje się na gruncie filozofii, że Bóg ma w umyśle idee wszystkich rzeczy konkretnych. Bóg poznaje rzeczy bezpośrednio, ale nie zmysłowo. W przypadku Bytu Bożego intelekt i wola są nieograniczone - współgrają ze sobą. Człowiek ma ograniczone poznanie, ale nieograniczoną wolę, dlatego często błądzi w działaniach, gdyż wola nie idzie za intelektem (poznaniem). U Boga wszystko współgra.

Czy Bogu można przypisać emocje? Zasadniczo unika się przypisywania uczuć Bogu. Chociaż mówi się, że Bóg działa w oparciu o miłość (z miłości). Bóg jest pojęciem spójnym. Przypisywanie Bogu osobowości tzn. intelektu, woli, nawet emocji może doprowadzić do pewnej antropomorfizacji. Ale nie należy tak bardzo się tym zrażać. Bogu można przypisywać cechy (zwłaszcza pozytywne), gdyż inaczej opisać Go nie potrafimy - nie pojmiemy nieskończoności cech Boga.

  1. Wszechmoc - Bóg jako byt doskonały musi być wszechmocny. Znany jest paradoks wszechmocy (lub kamienia) Savage'a. Bóg nie może być niczym ograniczony, nawet zasadą niesprzeczności. Bóg może pokonać prawa logiki. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych (Szestow). Jest to odwieczny problem - jak pojąć wszechmoc Boga? Jeżeli powiemy, że wszechmoc jest możliwością zrobienia wszystkiego, to tak pojęta wszechmoc Boga może doprowadzić do paradoksu. Innym pojęciem wszechmocy posługiwali się Tomasz z Akwinu i Duns Szkot. Uważali, że Bóg może uczynić wszystko co jest wewnętrznie spójne i możliwe, czyli Bóg działa w obrębie zasada logiki. Możliwość uczynienia rzeczy niesprzecznej logicznie. Takie pojęcie wydaje się wystarczające i unika paradoksów.

  2. Wszechwiedza - pierwsze rozumienie: jako wiedza o wszystkim. Wchodzi to w konflikt z ludzką wolnością. Bóg wszystko wie co się stanie z nami. Czy jesteśmy wolni w związku z tym? Oznaczać to może, że przyszłość jest zdeterminowana przez Bożą wszechwiedzę. Jeżeli Bóg wie wszystko, to wie co zrobię i co się stanie. Drugie pojęcie: Bóg wie wszystko co jest możliwe logicznie do tego, żeby wiedzieć. Wyklucza to ten paradoks. Jeszcze nikt nie wie co ja w przyszłości zrobię. Tak traktując wiedzę Bożą, że Bóg nie wie co będzie w przyszłości, ogranicza to wszechwiedzę Boga. Wikła nas również w problem czasowości Boga. Należy skłaniać się do tego, że Bóg wie wszystko, co jest logicznie możliwe wiedzieć, ale nie ograniczać Go co do czasu. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co dla Boga jest możliwe logicznie wiedzieć. Istnieje również możliwość taka, że Bóg wiedząc o przyszłości nie musi jej kształtować i nie musi odbierać wolności.

  3. Działanie - przypisując Bogu działanie przypisujemy Mu zdolność czy możliwość działania. Nie znaczy to, że musi On aktywnie działać lub w ogóle kiedykolwiek uruchomić działanie. Po prostu zdolność działania jest w sposób konieczny przypisana do Boga, ale nie można przypisać aktualnego działania, gdyż ograniczymy Go. Bóg nie musi działać, ale ma taką możliwość. Bóg jako Stwórca wykonuje działanie. Nie oznacza, że zrobił to raz, ale że podtrzymuje go nieustannie w istnieniu.

  4. Wolność - rozumiana jest na dwa sposoby: absolutna - można zrobić zawsze wszystko (powiązana z wszechmocą) i względna - ograniczona pewnymi warunkami. Bogu należy przypisać wolność absolutną, ale nie frywolną. Decyzje Boga wypływające z wolności podlegają kryteria moralnym. Bóg nie jest swawolny w działaniu. Powstaje pytanie czy Bóg określa kryteria moralne czy podlega kryteria istniejącym. Okham uważał, że Bóg ustala co jest, a co nie jest dobre. Biorąc pod uwagę wcześniejsze cechy wydaje się, że Bóg nie może być frywolny i ustalać normy moralne tak jak Mu się podoba. Bóg raczej nakazuje wykonywanie tego, co już jest moralnie dobre lub złe.

  5. Dobro - biorąc pod uwagę wszystkie inne cechy określa się, że Bóg jest dobry. Jeżeli Bóg jest Bogiem to dla Niego czynienie zła jest niemożliwe. Absolut musi być dobry z racji swoich cech (atrybutów).

Jedna linia przyznawania atrybutów Bogu twierdzi, że Bóg z konieczności musi posiadać atrybuty i są one z Nim tożsame. Jeżeli Bóg jest dobry to jest Dobrocią, itd. Co więcej wszystkie atrybuty są wzajemnie między sobą tożsame, aby nie niszczyć Jego prostoty. Powstaje pytanie czy różnica między atrybutami jest myślna czy realna. Raczej jest to różnica myślna. Człowiek nie może wyobrazić sobie nieskończoności, doskonałości, dlatego wyodrębnia on różnice, aby jakoś określić i nazwać Boga. Bóg jest spójny, dlatego jest to różnica myślna i poznania. Może również istnieć hierarchia atrybutów, np. że Bóg jest bardziej dobry niż wszechwiedzący. Bóg jest bytem absolutnie prostym - pod każdym względem doskonały i tożsamy ze sobą.

Czy da się określić spójną definicję Boga? Czy w pojęciu Boga nie ma sprzeczności? Czy da się stwierdzić spójność pojęcia Boga? Spójność Boga to wewnętrzna niesprzeczność. Jednak takiej zdolności nasz umysł nie posiada - nie potrafimy udowodnić wewnętrznej spójności Boga. Nie oznacza to, że Bóg nie jest wewnętrznie spójny - po prostu nie potrafimy tego stwierdzić. Nie dyskredytuje to wewnętrznej spójności pojęcia Boga. Wydaje się, że nigdy nie dostaniemy dowodu na tą spójność.

Stanowisko Teistyczne

Teizm - teoretyczne stanowisko, w którym w sposób racjonalny jesteśmy w stanie podać dowód na istnienie Boga.

Ateizm - analogicznie do teizmu tyle, że dowody dotyczą nieistnienia Boga.

Jeżeli teizm ma być dziedziną prawdziwą to musi być udowodniony.

Istnieją dwa typy dowodów:

Kant twierdzi, że istnienie Boga nie da się stwierdzić z powodu języka. Bóg wykracza świat, jest nieskończony - nie możliwe jest operowanie pojęciami, językiem do rzeczy. Hegel twierdził, że nie da się wysnuć dowodu na istnienie Boga, gdyż operujemy pojęciami skończonymi, a Bóg jest nieskończony.

Gdybyśmy przyjęli argumentacje Kanta to nie można by zdefiniować niczego, gdyż nie da się pojęciami myślowymi określić w pełni rzeczy. Tak samo Hegel wskazał, że nie chodzi o dokładne podanie dowodu na istnienie Boga (gdyż jest to rzeczywistość nieskończona), ale na operowaniu pojęciami skończonymi i określeniu dowodu w taki sposób, aby był zrozumiany dla nas.

P.Tillich twierdzi, że dowód nawet, jeżeli nie jest poprawny to stawia pytania. Zastanawiając się nad racjami istnienia Boga zastanawiamy się nad naszą egzystencją. J. Ramsey twierdzi, że dowody mogą dać nam pewne podstawy istnienia świata. Nawet, gdy dowód nie przekonuje nas to wyjaśnia nam pewne tajemnice, daje pewne podstawy.

Dowód powinien zawierać:

Dowody a priori - ontologiczne:

  1. Dowód ontologiczny Anzelma. Treść dowodu: 1. Bóg jest to byt, nad który nie da się pomyśleć bytu doskonalszego. Anzelmowi chodziło o pojęcie doskonałości realne a nie mentalne (realne - dotyczy rzeczywistości, mentalne - dotyczy nas, naszego umysłu). Anzelm uważał, że nawet ateista musiał przyjąć wartość tej przesłanki. 2. Dalej Anzelm twierdzi, że Bóg istnieje w umyśle jako przedmiot myśli. Chodzi mu o to, że pojęcie Boga istnieje w naszym umyśle. 3. To, co istnieje w umyśle i w rzeczywistości jest doskonalsze od tego, co istnieje tylko w umyśle. Realność, bytowość jest formą doskonałości. 4. Bóg istnieje nie tylko w umyśle, ale w rzeczywistości - wniosek.

Trudność polega na narzuconej dwoistości: jako bytu intencjonalnego (Boga w umyśle) i bytu realnego (Boga w rzeczywistości). Nie ma wspólnego kryterium, które łączy te dwa pojęcia. Trudno jest stosować pojęcie doskonałości do bytu myślowego i realnego (św. Tomasz). Nie można przyjąć, że konieczność naszego myślenia zakłada realne myślenie bytu. Z porządku myślowego nie jest możliwe przejście na porządek realny. Trzecia trudność (mnich Gaudilon) mówi, że jeśli argument Anzelma jest prawdziwy to przesłanka ta odnosi się do wszystkich najdoskonalszych przedmiotów. Gaudilon przeprowadził takie rozumowanie posługując się pojęciem najdoskonalszej wyspy. Uważał, że wszystkie doskonałości powinny istnieć - co jest absurdem. Anzelm odpowiada w ten sposób, że przesłanka ta odnosi się tylko do doskonałości absolutnej (Boga) a nie gatunkowej (względnej np. wyspa). Bóg jest najdoskonalszym z bytów, a najdoskonalsza wyspa nie jest najdoskonalsza w obrębie wszystkich bytów. Anzelm przekonuje, że Bóg jest specyficznym bytem. Formułuje on całkowicie autonomiczny dowód, nie uwikłany w rzeczy, w świat. Doskonałość jest pojęciem aksjologicznym - jest wartością, która ogarnia pewne własności np. dobroć, piękno. Powoduje to, że dowód Anzelma nie jest zwykłym rozumowym dowodem. Jest on wartością, ma odniesienie do wartości moralnych. Pojęcie Boga jakie użył Anzelm jest pojęciem uniwersalnym. Wszyscy akceptują to pojęcie (oprócz może pluralistów). Pojęcie Boga jako doskonałości absolutnej, nad którą nie da się nic doskonalszego pomyśleć i nad którą nic nie istnieje.

  1. Dowód ontologiczny Malcolma. N. Malcom uważa, że wystarczy skorygować dowód Anzelma. 1. Definiując Boga Malcom stwierdził, że Bóg jest bytem nieograniczonym - jest niezależny od innych bytów, nie istnieje nic, co by Boga ograniczało. 2. Jeżeli Bóg nie istnieje aktualnie to nie może zacząć istnieć (uszczegółowienie przesłanki pierwszej). 3. Jeżeli Bóg zacząłby istnieć to albo byłby zależny od innego bytu, albo byłby bytem przypadkowym. 4. Jeżeli Bóg nie może zacząć istnieć to, jeśli nie istnieje to jego istnienie jest niemożliwe. 5. Jeżeli Bóg istnieje to istnieje koniecznie. 6. Jedynym warunkiem nie istnienia Boga jest jego wewnętrzna sprzeczność. 7. Jedynym warunkiem nieistnienia Boga może być jego wewnętrzna sprzeczność. 8. Pojęcie Boga nie jest wewnętrznie sprzeczne, Bóg nie jest wewnętrznie sprzeczny. 9. Bóg istnieje koniecznie. 10. Jeśli Bóg istnieje koniecznie to istnieje realnie (Bogu przysługuje własność istnienia). 11. Bóg istnieje realnie!

Główny zarzut: istnienie koniecznie jest pełną własnością Boga, ale tylko na poziomie predykatów bez stwierdzenia, że Bóg rzeczywiście istnieje. Bogu można przypisać własność konieczności tylko wtedy, gdy będzie On istniał, nie przed. Istnienie realne jest niezależne od istnienia mentalnego. Malcom osiąga tylko implikację, ale nie zawsze implikacja jest odwracalna (jeżeli p to q, to nie zawsze oznacza, że q to p). Malcom posłużył się implikacją w ten sposób. Inny zarzut, to co jest wewnętrznie oczywiste (oczywiste w sobie) nie jest oczywistością dla nas (w umyśle). Bóg ma istnienie realne w sobie, ale dla nas nie poznawalne i nie oczywiste.

Malcom nie ukrywa, że dowód jego jest zakotwiczony w religii. Dowód autonomizuje i porządkuje wiarę. Wiara nie jest z porządku codziennego. Wiara wywodzi się z porządku nadprzyrodzonego. Nie wierzymy w wyniku jakiegoś zrozumienia, ale z objawienia Boga.

Dowód Malcolma mówi, że Bóg jest wyposażony w właściwości moralne. Jest Bogiem nam bliskim wyznaczającym moralność. Nie jest on suchym stwierdzeniem istnienia Boga. Dowód ten ma odniesienie do porządku wiary.

  1. Dowód ontologiczny Albina Plantinga. 1. Definicja bytu maksymalnie doskonałego, tzn. posiada wszechwiedzę, wszechmoc i doskonałość moralną. 2. Definicja bytu maksymalnie wielkiego - to byt, który jest maksymalnie doskonały w światach możliwych.

Możliwe wszechświaty:

0x08 graphic
0x08 graphic
0x01 graphic

Wszystkie wszechświaty mogą istnieć mimo, że nie istniały - są wewnętrznie niesprzeczne.

Według Plantinga:

0x08 graphic
0x08 graphic
0x01 graphic

3. Możliwość bytu - byt jest możliwy, jeżeli przynależy do jakiegoś świata możliwego. 4. Wniosek: byt maksymalnie wielki istnieje rzeczywiście, gdyż istnieje w każdym możliwym wszechświecie również we wszechświecie aktualnym.

Ten argument podpada pod zarzut odwracalności. Tak jak istnieje maksymalna doskonałość tak istnieje maksymalna niedoskonałość i zło.

Druga trudność związana jest z istnieniem możliwości. Jeżeli coś jest możliwe, istnieje w jakimś wszechświecie możliwym. Pojęcie możliwości nie musi być aż tak wielkie. Może odnosić się po prostu do niesprzeczności. Możliwe jest to co jest niesprzeczne. Pojęcie możliwości u Plantinga jest zbyt mocne. Pojęcie świata możliwego jest zbędne.

Trzecia trudność: rozumienie świata możliwego. Istnieją dwa rodzaje rozumienia świata możliwego: 1) realistyczne - istnienie wielu światów (jak rodzynki w cieście); światy te są możliwe do zaistnienia. 2) pojęcie językowe - są to urzeczywistnienia aktualnego świata. Plantinga skłania się nad przyjęciem rozumienia świata możliwego jako językowego. Zdaniem Plantinga dowód na istnienie Boga ma znaczenie dla kogoś, kto zakłada z góry teizm. Dowód nie jest w stanie przekonać do poglądów teistycznych. W ramach określonego światopoglądu (zarówno teizmu jak i ateizmu) możemy tworzyć argumenty (dowody) opowiadające się za danym światopoglądem. Lecz żaden dowód w swej podstawie nie będzie neutralny - nie będzie w stanie przekonać opozycji.

  1. Dowód ontologiczny N. Reschera. 1. Pojęcie Bóg nie da się zdefiniować - nie da się określić treści na gruncie języka. 2. Ujęcie nazwy g możemy zrozumieć poprzez doświadczenie religijne. 3. W samym doświadczeniu Boga jako podstawy ujmujemy istnienie, bo jeśli doświadczamy Boga to musi istnieć. Możliwość zrozumienia nazwy Bóg, zakłada istnienie Boga, które będzie dane w doświadczeniu. 4. Jeżeli nasze doświadczenie było ulotne i jednorazowe to nie mamy do czynienia z Bogiem. Doświadczenie pozostawia pewien znak. 5. Jeżeli ktoś neguje istnienie Boga ten nie rozumie nazwy Bóg. Jeżeli poprawnie rozumiemy znaczenie nazwy Bóg to dojdziemy do tego, że istnieje (Bonawentura: Jeżeli Bóg jest Bogiem to jest). Rescher rozwija dowód ontologiczny Anzelma. Anzelm uważał, że ateista i teista rozumieją termin Bóg. Rescher uważa, że ateiści nie rozumieją lub źle rozumieją znaczenie nazwy Bóg.

Kontrargument 1.: Trudno jest określić empirycznie (przez doświadczenie) termin Bóg. Sam Rescher określa to doświadczenie jako religijne czyli mistyczne doświadczenie obecności Boga. Boga nie poznajemy tak jak rzeczy cielesne.

Kontrargument 2.: Jak odróżnić doświadczenie religijne prawdziwe od fałszywych? Należy dysponować kryteriami autentyczności doświadczenia religijnego. Te kryteria są zawsze związane z religią - z doktryną religijną.

Kontrargument 3.: Trudność, którą Rescher zauważył. Jeżeli istnienie Boga jest poznaniem właściwym terminu Bóg, a termin ten z kolei poznajemy przez doświadczenie osobiste, to zbędny jest dowód. Boga możemy poznać nie w dowodzie, ale w doświadczeniu. Albo Bóg istnieje, jest obecny dla naszego umysłu, albo Go nie ma, jest nam niewygodny.

Podsumowanie dowodów ontologicznych. Pojęcie Boga jest nieredukowalne do innych w rzeczywistości. Jest niewyrażalne, pozbawione analogii do czegokolwiek. Dowody ontologiczne podkreślają autonomiczność i nieporównywalność Boga. Z drugiej strony dowody ontologiczne nie są w stanie dowieść tezy, że Bóg istnieje.

Dowody kosmologiczne:

  1. Argument z ruchu (I droga św. Tomasza). 1. Niektóre rzeczy podlegają zmianie (rzeczy, które doświadczamy zmysłowo). 2. Każdy byt będący w ruchu musi być wprawiony w ruch przez coś innego. 3. Nic nie może być równocześnie w ruchu i bezruchu (stan sprzeczny). 4. Nic nie może samo siebie wprawiać w ruch. 5. Nie może istnieć nieskończony ciąg, szereg bytów, które byłyby poruszane przez siebie. 6. Musi być pierwsze źródło ruchu, które jest początkiem ruchu. 7. Źródłem ruchu jest Bóg, który sam jest niezmienny i nieporuszalny.

Ruch oznacza wszelką zmianę. Zmiana musi być czymś spowodowana, coś musi ją powodować. Poszczególne rzeczy oddziałują na siebie. Rzecz oddziałuje na inne a inne rzeczy oddziałują na nią. Przekazanie ruchu można traktować czasowo lub synchronicznie. Wydaje się, że Tomasz z Akwinu rozumiał ruch jako czasowo następujący. Obecnie uważa się go za ciąg synchroniczny. Wszelka zmiana dokonuje się ciągle przy pomocy Boga. Bóg nie jest pierwszą przyczyną, która napędziła ruch, ale ciągle działa w sposób synchroniczny.

Pierwsza trudność: od Newtona utworzyło się pojęcie ruchu jednostajnego-prostoliniowego. Ruch ten jest stałym stanem, tak jak i spoczynek - nie ma swojego źródła. Trzeba by pokonać samorzutność przyczyny.

Druga trudność polega na przesłance nieskończonego ciągu, który św. Tomasz uważa za nieistniejący. Ciąg nieskończony może być niepojęty dla naszego rozumu, co nie oznacza, że nie istnieje.

Dowód ten może nam pomóc zrozumieć immanentne istnienie Boga - Bóg działa synchronicznie, czyli ciągle. Nie da się jednak uznać ten dowód za przekonujący i potwierdzający istnienie Boga.

  1. Argument z przyczynowości sprawczej (II droga). 1. Zauważamy w świecie związek przyczynowo skutkowy. Skutki mają swoją przyczynę. Są rzeczy, które wcześniej nie istniały i zaczynają istnieć. 2. Wykluczenie sytuacji takiej, w której jakaś rzecz jest przyczyną dla samej siebie, ponieważ musiałaby istnieć przed sobą. 3. Przyczyny istnieją z przyczyny innej. Wszystkie przyczyny są zależne od innych. 4. Nie jest możliwy nieskończony ciąg przyczyn zależnych. 5. Bez przyczyny pierwszej nie możliwe byłyby przyczyny zależne. 6. Stąd wynika, że musi istnieć przyczyna sprawcza wszystkich przyczyn. 7. Tą przyczyną sprawczą jest Bóg.

Św. Tomasz uważa, że ludzie poszukują przyczyny pierwszej, takiej, która nie ma swojej przyczyny. Np. jeżeli próbujemy dojść do istnienia czegoś, tworzy się ciąg przyczyn, ale szukamy przyczyny pierwszej, głównej. Św. Tomasz operuje dwoma rodzajami przyczyn: zależną i niezależną. Jeżeli operujemy na przyczynach zależnych nie dojdziemy do niezależnej. Gdy operujemy na przyczynie niezależnej to dowód jest sprzeczny, podważony.

Problem drugi polega na pojęciu przyczynowości. Czy Bóg raz stworzył świat (był pierwszą przyczyną i rozpoczął ciąg przyczynowania) czy podtrzymuje go cały czas w istnieniu (jest przyczyną sprawczą wszystkich zaistniałych przyczyn w świecie). Pierwsze pojęcie raz stworzonego świata sprowadza działanie Boga do jednej przyczyny pierwszej. Jeżeli Bóg podtrzymuje wszystko w istnieniu, czyli jest przyczyną sprawczą to zostaje zanegowany ciąg przyczynowości zależnych.

Trudno jest uchwycić przyczynę powszechną, ogólną jaką jest Bóg. Powstaje pytanie czy istnieje w świecie wolność czy wszystko jest zdeterminowane przez przyczynę sprawczą, czyli Boga.

Czy w ogóle istnieje pojęcie przyczyny w świecie? Czy możliwe jest doświadczenie przyczynowości w świecie. Hume twierdził, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić związków przyczynowych w świecie przez doświadczenie. Kant twierdził, że przyczynowość jest pojęciem a priori (czyste pojęcie naszego umysłu). Jako tako nie jesteśmy w stanie zbadać doświadczalnie związków przyczynowych. Dlatego ciężko jest przyjąć argument na istnienie Boga z przyczynowości sprawczej. Dowód ten jest oparty na przesłance niearbitralnej, niedowiedzionej (chodzi o pojęcie przyczynowości).

Wnioskowanie redukcyjne (z logiki - wyjaśnianie skutku przez znalezienie adekwatnej przyczyny) jest ciężkie do ustalenia, np. ulica jest mokra - przyczyną może być deszcz, ale nie koniecznie on. To samo się tyczy ciągu przyczyn i przyczyny pierwszej. Ciąg przyczyn może być nieskończony lub może mieć kilka przyczyn adekwatnych.

Argument ten mimo, że nie jest konkluzywny (poprawny) to pomaga wyjaśnić ciąg przyczynowo-skutkowy.

  1. Argument z przygodności bytu (III droga). 1. Istnieją byty w świecie, które mogą istnieć albo nie istnieć - są to byty niekonieczne, nie posiadają w swej istocie konieczności istnienia. Byty te same z siebie nie mogą istnieć. Jest to przygodność i skończoność bytów. 2. Cokolwiek może istnieć lub nie istnieć w jakimś czasie nie istnieje. Każdy byt, który nie ma w sobie konieczności istnienia kiedyś musi nie istnieć. 3. Jeżeli wszystkie rzeczy mogłyby istnieć i nie istnieć to w jakimś czasie nic by nie istniało. 4. Jeżeli w jakimś czasie nic by nie istniało to obecnie również nic by nie istniało. 5. Cokolwiek zaczyna istnieć, istnieje dzięki temu co wcześniej istniało lub ma moc udzielania istnienia. 6. Aktualnie istnieje wiele bytów (istnieje świat). 7. Musi istnieć przynajmniej jeden byt konieczny jako racja istnienia innych bytów. Istotą tego bytu musi być istnienie. 8. Byt jest konieczny dzięki sobie lub dzięki innemu bytowi. 9. Nie jest możliwe istnienie nieskończonego ciągu bytów koniecznych dzięki udzielaniu konieczności przez inny byt. 10. Musi istnieć jeden byt, który ma źródło konieczności w sobie. 11. Tym bytem jest Bóg.

Tomasz odwołuje się do najbardziej powszechnego doświadczenia, do przygodności. Tomasz odwołuje się do przygodności egzystencjalnej oraz do konieczności egzystencjalnej. Hume oraz B. Russell twierdzą, że pojęcie konieczności Boga jest bezsensowne. Zdanie: byt konieczny istnieje, musi być analitycznie poprawne (na mocy pojęć musi być poprawne, zgodne). To zdanie jest analitycznie niesprawdzalne, gdyż możemy powiedzieć byt konieczny nie istnieje (Bóg nie istnieje). Zwolennicy Tomasza oddzielają konieczność logiczną od metafizycznej. Konieczność metafizyczna (niesprawdzalna) zakłada konieczność, wieczność istnienia bytu.

Innym problemem jest problem przygodności bytu. Jest w nas intuicja przygodności egzystencjalnej - niekonieczność istnienia. Nie możliwe jest jednak doświadczenie empiryczne tej intuicji. W gruncie rzeczy wszystko nie zapada w nicość, ale ulega przemianie. Tylko z punktu naszej świadomości mamy poczucie momentu zaistnienia i późniejszego nieistnienia. Przyjmując mocne rozumienie przygodności bytów zakładamy już istnienie bytu koniecznego. Prawdziwość przesłanek nie może zakładać konkluzji wniosku. Możemy przyjąć przygodność formalną - spowoduje to jednak stwierdzenie wieczności istnienia świata i tylko pewnych zmian w nim zachodzących.

Trudności przysparza również twierdzenie o pewnym momencie nieistnienia niczego. Jest to nieuzasadnione. Można założyć nieskończoność istnienia bytów przygodnych, które ciągle następują po sobie. Nie musi istnieć byt konieczny i wieczny.

Bytem koniecznym, który daje istnienie innym bytom, nie musi być byt osobowy. Nie musi to być Bóg jak chce św. Tomasz. Może to być np. materia wieczna, z której wyłaniają się inne byty (panteizm).

Zasada racji - skonkretyzowana od Leibniza, a w filozofii obecna zawsze. Nic nie może istnieć bez racji - jest to cecha świata przedmiotowo obowiązująca. Nie jest to zasada myślenia, ale zasada bytu - każdy byt musi mieć rację istnienia. Zasadę racji można jednak przypisać naszemu myśleniu jako coś koniecznego co przenosimy na byt, choć nie musi tak być ontycznie. Można by powiedzieć, że jeżeli my twierdzimy, że świat jest racjonalny, to on taki wcale nie musi być w rzeczywistości. Problem tkwi w tym czy jest to tylko konieczność naszego umysłu, czy też jest to konieczność ontyczna. Na pewno jest to konieczność naszego umysłu, ale nie da się dowieść, że jest to konieczność ontyczna. Dlatego konieczność egzystencjalna bytu nieskończonego jest własnością naszego umysłu, którą przenosimy na świat (rzeczywistość).słu, czy też jest to konieczność ość nie musi być w rzeczywistości.

  1. Argument ze stopni doskonałości (IV droga). 1. Istnieją różne stopnie doskonałości w świecie, np. coś jest bardziej lub mniej ciepłe. 2. Stopnie doskonałości orzeka się o rzeczach według absolutnego wzorca doskonałości, np. mogę powiedzieć, że coś jest dobre, jeżeli widzę absolutne dobro. 3. Istnieje zawsze coś co jest najdoskonalsze w każdym rodzaju rzeczy, np. istnieje najdoskonalsze ciepło, dobro, piękno, itp. 4. To co absolutnie doskonałe w danym rodzaju jest przyczyną danej doskonałości w rzeczach, np. jeżeli istnieje najdoskonalsze dobro to jest ono przyczyną dobra w rzeczach - jest to partycypacja. 5. Istnieje coś co jest przyczyną doskonałości danego bytu, chodzi również o bytowość jako najwyższą formę doskonałości. 6. Istnieje byt najdoskonalszy, tym bytem jest Bóg.

Pojęcie doskonałości trzeba pojmować w znaczeniu, że posiada pełnię bytowości, nie ma braków, jest w pełni istniejący. Dowód ten zachowuje równowagę między immanencją a transcendencją Boga dzięki doktrynie partycypacji bytów w Bogu.

Jednak dowód ten nie jest poprawny w swojej konkluzji. Tomasz posługuje się w przesłance drugiej pojęciami, np. absolutnego dobra, piękna. W przesłance trzeciej utożsamia te pojęcia absolutne z istniejącymi realnie. Jest to przejście nieuzasadnione, gdyby tak było to dowody ontologiczne byłyby poprawne.

Inną trudnością jest założenie, że muszą istnieć absolutne pojęcia, np. dobra. Może np. istnieć ograniczone, skończone a nie koniecznie absolutne dobro. Może istnieć najwyższe dobro, ale nie konieczne absolutne dobro.

Dowód jednak należy docenić za zwrócenie uwagi na udzielanie bytowości przez pełnię bytu. Dowód ze stopni doskonałości ukazuje pewną zależność nas i bytów skończonych od bytu doskonałego. Pozwala to uzasadnić pewne zjawiska zachodzące w świecie i pokazuje pewną zależność bytową od Absolutu. Bytowość nasza ukazana jest jako pewien dar. I tu można odwrócić ten argument. Mniej lub bardziej rzeczy domagają się istnienia bytu złego. U Tomasza nie da się, bo rozumiał on zło jako brak dobra, a inni uznają istnienie zła realnego.

Dowody teleologiczne (z celowości świata):

Można powiedzieć, że te argumenty odwołują się do jednego aspektu świata, doświadczenia. Dowody kosmologiczne miały ambicję odwołania się do całości świata. Celowość nie jest w tym sensie własnością świata w każdym aspekcie. W tym sensie wychodzimy tu z własnego zakresu danych empirycznych.

  1. Argument z celowości (V droga św. Tomasza z Akwinu). Odnosi się do wewnętrznego doświadczenia. 1. Rzeczy, które są pozbawione poznania osiągają swój zamierzony przez siebie cel. Są byty, które nie mają rozumu, ale osiągają swój cel (zwierzęta i rośliny). 2. W takim razie skuteczne działanie owych nierozumnych bytów byłoby niemożliwe. Byty takie nie mogłyby działać z przypadku bo ich częstotliwość dochodzenia do celu jest bliska 100%. Zatem eliminujemy tu przypadek. 3. Skoro są pozbawione rozumu to muszą iść do celu dzięki kierowaniu bytu rozumnego, który potrafi doprowadzić te byty do celu. 4. Wnioskujemy istnienie bytu, który posiada rozum i kieruje tymi rzeczami. 5. Tym bytem jest Bóg.

Idea argumentu jest taka: bez przyjęcia transcendentnego rozumu zachowanie bezrozumnych bytów jest niezrozumiałe.

Najbardziej krytykowany argument. Po pierwsze baza empiryczna tego dowodu jest dość skąpa. W pierwszej przesłance dotyczy tylko zwierząt i roślin. Z kolei w drugiej zakładane prawdopodobieństwo wydaje się być bardzo wysokie. O ile moglibyśmy się zgodzić z pierwszymi przesłankami pierwszych czterech dróg, to tu nie wszystkie byty osiągają swój cel. Jak widać pojawia się pierwsza słabość.

Od XVII w. zapoczątkowany został mechanicyzm. Możliwość wyjaśnienia zjawisk w przyrodzie w sposób mechaniczny, czyli oddziaływania materii na siebie. Celowe działanie nie koniecznie da się sprawdzić. Mechanicyzm nie został ostatecznie obalony zwłaszcza, że hipoteza celowości padła wraz z witalizmem.

Odwołanie się do instynktu zwierząt jest wystarczające by zrozumieć ich postępowanie. W tym sensie nie ma potrzeby postulowanie transcendentnego rozumu.

Fakt zła w świecie. W sensie naturalnym: cierpienie, nie osiąganie celu jest tu kontrargumentem. Bo gdyby ten rozum kierował przyrodą zło powinno być eliminowane.

Wydaje się, że w takim układzie cała przyroda jest zdeterminowana. Pojawia się pytanie czy człowiek nie żyje fikcją własnej wolności. Św. Tomasz powiedziałby broniąc swojego argumentu, że odnosi go tylko do zwierząt i roślin. Jeśli tak to czy jesteśmy wyłączeni z kierownictwa rozumu?

David Hume twierdzi, że nawet jeśli założymy że immanentna celowość przyrody i cele są ukierunkowane przez jakiś byt to jeszcze nie świadczy, że jest nim Bóg. Bo to, że osiąganie celu jest bliskie 100% stąd można jedynie postulować kogoś nieco doskonalszego od świata. Jest to trafne spostrzeżenie, bo przyglądając się mechanizmom przyrody widzimy jej niedoskonałości.

Argument wskazuje na istotne aspekty. Pierwszy - jest coś co nas zdumiewa w skomplikowanym, ale zarazem racjonalnym systemie przyrody. Każdy żywy organizm jest nieprawdopodobnie skomplikowany, że wydaje się niemożliwe, że powstał samorzutnie. Trudno tu mówić o przypadku, czyli różnorodność i racjonalność przyrody żądają wyjaśnienia.

Drugi - jest to argument, który eksplikuje na czym mogłaby polegać Opatrzność Boża. Filozoficznie trudno się do tego odnieść, ale uznanie Opatrzności nadaje racjonalności przyrody jakąś wartość.

  1. Argument Johna Locke'a. 1. Niemożliwość powstania materii z nicości. Świat materialny nie mógłby powstać sam, gdyż jest niedoskonały. 2. Myśl, umysł nie mogłyby powstać samorzutnie z materii, gdyż żadna dynamika materii nie wytworzyłaby myśli. 3. Myśl istnieje jest nam dana z doświadczenia. 4. Skoro nie jest możliwe, żeby myśl powstała z materii to musi mieć przyczynę (ukryta przesłanka - umysł też nie mógłby sam powstać). 5. Bóg jako czysta myśl jest jedyną racją myśli skończonej.

Argument ten wskazuje na pewną celowość działania Bożego, tzn. stworzenie myśli. Sugeruje najpierw istnienie materii i pewne etapy rozwoju świata ku myśli. Zatem każde doświadczenie myśli w świecie jest celowe.

Jeżeli zgodzimy się, że Bóg jest wszechmocny to wszystko On stwarza. Tak Locke to rozumie. Skoro tak, to czy Bóg mógłby obdarzyć materię taką właściwością, aby ta materia samorzutnie doprowadziła do powstania myśli? Skoro jesteśmy w stanie wyobrazić sobie taką sytuację, to w przesłankach Locke'a nie ma konieczności.

Przyjęto mówić za Kartezjuszem o dualizmie. Skoro Locke mówi, że myśl jest samodzielna i nie powstała z materii tylko potrzebuje Boga, to automatycznie pojawia się dualizm. Czy myśl może oddziaływać na materię (ontyczna przepaść, skrajny dualizm). Tymczasem wiemy, że działamy swymi intencjami na ciało. Intelektualnie jesteśmy zmęczeni, gdy się nie wyśpimy. Zatem Bóg musiałby ingerować (okazjonalizm Melanbranche).

Nic nie stoi na przeszkodzie by postulować materię uzdolnioną do myślenia.

Zalety: Locke niezbyt szczęśliwie wskazuje na braki skrajnego materializmu, ale jest to plus dla nas. Gdybyśmy mogli wskazać u Locke'a takie czyste wrażenia jak kontemplacja, np. prawd matematycznych, to są takie stany myśli, które są niezależne od ciała. To wskazuje, że nasz umysł transcenduje materię. Ale to nie dowodzi, że te przesłanki są prawdziwe.

  1. Argument Williama Paleya. Odwoływał się do filozofii Newtona. 1. Przyjmuje dogmatycznie, że świat jest wielkim mechanizmem i w tym sensie jest racjonalny. 2. Istnieje analogia między światem jako supermechanizmem, a poszczególnymi tworami ludzkiego umysłu, np. zegarek. Rzadko pojawia się przypadek. Nie stosuje się go do człowieka i świata. 3. Z konieczności trzeba przyjąć istnienie rozumu i wykonawcy tworów mechanicznych. 4. Skoro istnieje analogia w drugiej przesłance musimy przyjąć istnienie umysłu doskonałego, który jest pomysłodawcą i wykonawcą wszystkiego. 5. Tym rozumem jest Bóg, który istnieje.

Analogia powinna być rozumiana nie matematycznie, lecz z perspektywy ludzkiego umysłu. Świat jawi się jako nieskończoność. A zatem musimy proporcjonalnie postulować istnienie nieskończonego Boskiego rozumu.

Wady: David Hume mówi, że błędem jest analogia między umysłem ludzkim a światem, bo nie znamy ani świata ani Boga. Nasza wiedza jest tylko fragmentaryczna, a nawet może być złudzeniem naszego poznania.

Gdybyśmy nawet znali relacje i założyli, że filozofia Newtona opisuje adekwatnie świat, to stąd jeszcze nie wynika potrzeba Boga pod każdy względem doskonałego.

Czy świat jest rzeczywiście doskonałym mechanizmem? Wiemy, że ludzkie mechanizmy się psują. Wobec tego pytanie: czy niezawodny jest mechanizm świata? Hume mówi, że nie. Śmierć jest zepsuciem i kresem. Świat jako całość też mógłby kiedyś ulec zepsuciu. To może być znak, że nie da się pewnych elementów (trybów) świata usunąć, bo w pewnym momencie zniszczenie dużej ilości mechanizmu może zniszczyć świat, czyli świat okaże się tylko czasowo sprawny. To jest dość trafne, bo jeśli postulujemy doskonałego zegarmistrza to zakłada, to doskonałość świata. W takim razie skąd katastrofy. Nie ma świata absolutnie doskonałego.

Zalety: była to próba wykorzystania nowożytnej fizyki do wyjaśnień filozoficznych. Teorie naukowe były inspiracją.

Wskazuje na racjonalność Boga i świata. Świat ma być mechanizmem i posunął to aż do granic możliwości. W tym sensie jest też podstawa do mówienia o Opatrzności Bożej w świecie. Problem jest, gdy mówimy czy Bóg aktywnie ingeruje w świat, gdy jest doskonały.

Nie ma możliwości wytłumaczenia skomplikowanych sytuacji przez odwołanie się do hipotezy przypadku.

  1. Argument Richarda Swinburne'a. 1. Czas jest istotną siłą wpływającą na losy świata. Czas jest siłą sprawczą, nie jest tylko po to, żeby porządkować zdarzenia. 2. W przyrodzie istnieją prawidłowości. W przyrodzie jest porządek a nie chaos. Zasadniczo przyroda działa prawidłowo. Swinburne jest daleki od determinizmu. 3. Swinburne uważa, że pewne nauki wyjaśniają prawidłowości, regularność w przyrodzie, np. biologia, fizyka. Nauka daje jednak wyjaśnienia względne, tzn. nie ostateczne, gdyż nie podaje przyczyny prawidłowości, potrafi je tylko ustalić. 4. Mówi o istotowej niemożności podania przez naukę ostatecznego i bezwzględnego wyjaśnienia. 5. Nie da się wyeliminować hipotezy przypadku, że przyroda powstała z przypadku, a co więcej, że prawidłowości powstały z przypadku. Nie da się tej hipotezy wyeliminować jako całkowicie nieprawdopodobnej, ale należy przyjąć wysokie nieprawdopodobieństwo. 6. Należy przyjąć pewną skończoną ilość skończonych przyczyn, które wyjaśniają zjawiska w przyrodzie. Powstaje pytanie o racje tych skończonych przyczyn. 7. Istnieje jedna, nieskończona, prosta przyczyna, która wyjaśnia wielość przyczyn w przyrodzie. 8. Swinburne odwołuje się do metodologii naukowej, ściślej do zasady prostoty (brzytwa Okhama). Im mniej podajemy przyczyn wyjaśniających dane zjawisko, tym lepiej. Ta teoria jest lepsza, która jest prostsza. 9. Jest możliwe wyjaśnienie przyrody przez jedną, nieskończoną przyczynę - Boga i Jego odwieczny plan mądrościowy. 10. Trzeba wykazać, że jeśli istnieje jedna, nieskończona przyczyna, czyli Bóg i Jego plan względem przyrody, to czy wzmacnia ona występujące w przyrodzie prawidłowości. 11. Należy przyjąć teizm, gdyż czyni on wielce prawdopodobnym istnienie jednej przyczyny i wyjaśnia pewne zjawiska i regularności w przyrodzie (zostają one wzmocnione przez tą teorię). 12. W takim razie z dużym stopniem prawdopodobieństwa należy przyjąć istnienie Boga. Jest ono większe od 0, ale mniejsze niż 1. Na pewno większe niż ½, czyli 50 %. Istnienie Boga jest bardziej prawdopodobne niż nieprawdopodobne.

Argument ten nie stwierdza pewności istnienia Boga, ale jego duże prawdopodobieństwo.

Pierwszą trudnością jest zastosowanie zasady prostoty. Mimo, że jest ona stosowana w nauce, to jak udowodnić, że zasada ta rzeczywiście jest obecna w świecie.

Druga trudność: Bóg jest bytem prostym, ale w sensie metafizycznym, a nie epistemologicznym. Epistemologicznie wręcz przeciwnie jest bytem, którego nie jesteśmy w stanie ogarnąć.

Trzecia trudność: wyjaśnienia naukowe (względne) są wystarczające, żeby dojść do wiarygodnej przyczyny jakiegoś zjawiska, bez szukania ostatecznej przyczyny.

Czwarta trudność: czy możemy w przypadku przyrody odwoływać się do przyczyn osobowych? Czy musimy doszukiwać się jakiegoś zamiaru w przyrodzie? Gdyby tak było, to już na starcie argument zakładałby istnienie Boga. Przyrodę wyjaśnia się odwołując się do przyczyn przyrodniczych.

Swinburne słusznie zauważył, że nauka nie dojdzie do ostatecznych odpowiedzi na ostateczne pytania. Nauka nie dochodzi do ostatecznego rozwiązania. Nauka podprowadza umysł, gdzie musimy przyjąć jakieś przyczyny, zasady niewyjaśniane przez umysł. Nie mamy pewności w naszym życiu, nic nie jest przewidywalne, np. kwestia śmierci, której godziny nie znamy. Wszystko traktujemy z prawdopodobieństwem, nigdy z pewnością. Dlaczego więc mielibyśmy mieć pewność, że Bóg istnieje, skoro nic co wiemy nie jest pewne?

Dowody antropologiczne:

Argumenty te będą stosowane do moralności, którą każdy ma wszczepioną w sobie, jako fundamentalne przeżycie. Nie będzie to moralność religijna przeciwstawna etyce świeckiej, ale wewnętrzne przekonanie moralne, które ma każdy człowiek. Pierwotne doświadczenie moralne musi być absolutne, nie uwarunkowane geograficznie i czasowo.

    1. Argument I. Kanta - postulat rozumu praktycznego (woli). 1. Stwierdza autonomię ludzkiej moralności. Człowiek jako autonomiczny posiada moralność. Rozum praktyczny sam posiada autonomiczną moralność, nie subiektywną, ale ogólną, którą posiadają wszyscy ludzie. Czysty rozum praktyczny jest jedyną dobrą rzeczą na świecie. 2. Pojęcie dobra moralnego nie da się wyjaśnić, jest autonomiczne, np. nie jest nią użyteczność (utylitaryzm) czy przyjemność. 3. Dobra moralnego nie da się również wyjaśnić jako Bożego zakazu lub nakazu. Gdyby Bóg był źródłem prawa moralnego to ograniczyłby naszą autonomiczność. Człowiek jest autonomiczny, jeżeli nie wykonuje rozkazów, albo nie postępuje ze względu na nagrodę. 4. Autonomiczność jest wtedy, gdy spełniamy nasz obowiązek. Nie ma moralności bez spełniania swojego obowiązku. Nie żadne nakazy, prawodawstwo, przyjemność czy Bóg mają nas popychać do pełnienia czynów moralnie dobrych. Mamy czynić coś ze względu na to, że jest to naszym obowiązkiem. 5. Moralność jako pełnienie obowiązku musi być urzeczywistniane - człowiek musi mieć możliwość urzeczywistnienia moralności. Obowiązkiem musi być jakieś dobro absolutne. 6. Człowiek spełniający wszystkie obowiązki powinien osiągnąć absolutne szczęście i zasługuje na szczęście. 7. W życiu doczesnym najwyższe dobro jest nieosiągalne. Spełnianie obowiązku w życiu doczesnym jest niemożliwe z racji naszej skłonności, ograniczoności. Nigdy tu na ziemi nie będziemy postępować moralnie dobrze. Dlatego nikt nie zasługuje na szczęście. Sprzeczne jest to z możliwością urzeczywistnienia moralności. 8. Musimy założyć nieśmiertelność po śmierci, gdzie będziemy mogli osiągnąć realizację moralności. 9. Sami nie możemy zapewnić sobie nieskończonego życia, nie przezwyciężymy śmierci. Tylko Bóg może nam zapewnić nieskończone życie, tylko On może zapewnić nam sensowność moralności. 10. Istnienie Boga nie jest realne, ale jest postulatem rozumu praktycznego. Aby moralność miała sens umysł domaga się istnienia Boga.

Postulat nigdy nie może dać pewności. Może dać racjonalną nadzieję na istnienie Boga. Z samego faktu istnienia nakazów moralnych nie wynika możliwość istnienia dobra najwyższego.

Kant popadł w instrumentalizację dobra najwyższego - założył spełnianie norm moralnych tylko z obowiązku, a nie ze względu na korzyść, na osiągnięcie szczęścia. Dobro najwyższe zakłada pełnienie obowiązku moralnego, ale wypełnienie obowiązku powoduje osiągnięcie szczęścia.

Inną trudnością dowodu jest zbytnia instrumentalizacja Boga - Bóg jest po to, aby wyjaśnić nieśmiertelność duszy. Kant nie odwołuje się do Boga jako absolutu. Wynika stąd, że postulat ten nie jest konkluzywny.

Pozytywne jest stwierdzenie, że szczęście ostateczne jest możliwe tylko w Bogu i wydaje się, że bez Boga jest nie możliwe wyobrażenie sobie życia w szczęściu.

Pozytywem tego postulatu jest osadzenie wyboru moralnego w woli człowieka - każdy człowiek indywidualnie dokonuje wyboru przez wolę. Kant stwierdza, że musi istnieć Bóg, abyśmy kierowali się w życiu wyborem szczęścia, które jest naszym obowiązkiem. Człowiek z natury jest egoistą, pragnie zaspokoić swoje potrzeby. Bóg kieruje naszą wolę na spełniany obowiązek.

Prawo moralne odwołuje nas do Absolutu. Kto postępuje moralnie jest osobą religijną. Każdy z nas ma w sobie poczucie niesprawiedliwości i pragnie, aby zapanowała sprawiedliwość. Wymóg sprawiedliwości jest podstawą normy moralnej. Dlatego wymóg sprawiedliwości po naszej śmierci jest w nas tak duży, gdyż tej sprawiedliwości nie osiągniemy na ziemi. Oczekujemy na szczęście lub karę po naszej śmierci.

    1. Argument J. H. Newmana. 1. Sumienie jako pewna forma w człowieku jest autonomiczna. 2. Sumienie jest pozytywnym głosem mówiącym co mamy czynić - pozytywny nakaz. 3. Wymiar obowiązku sumienia - głos sumienia mówi nam co powinniśmy zrobić (jakie dobro). 4. Świadomość obowiązku jest bezwarunkowa. Obowiązek jest bezwzględny. 5. Sumienie jest również sankcją - najbardziej widoczne w przypadku kary. Czujemy się winni i czujemy wstyd. 6. Poczucie wstydu zakłada istnienie innej osoby - wstyd ma sens wtedy, kiedy wstydzę się przed kimś. 7. Sumienie możemy potraktować jako głos zewnętrzny. Głos, który nas nachodzi, przed którym nie możemy uciec. 8. Głos pochodzi od Boga. Bóg objawia się nam w głosie sumienia. 9. Stąd wynika, że Bóg istnieje.

Newman zakłada, że głos sumienia jest niezawodny. Nie jest to założenie słuszne. Głos sumienia jest subiektywny. Głos sumienia nie jest niezawodny.

Sumienie w swoich źródłach traktowane jest osobowo. Obecnie bardzo często uważa się sumienie za instynkt biologiczny, który nami kieruje - pomaga podtrzymać nasze życie. Można dopatrywać się w sumieniu pewnego głosu społeczeństwa, którego się wyuczyliśmy. Nie oznacza to, że tak jest, ale że może tak być.

Poczucie winy i wstydu nie koniecznie musi zakładać istnienie osoby obserwującej nas. Wstyd jest zjawiskiem relacyjnym, ale powoduje uprzedmiotowienie podmiotu wstydzącego się (Sartre). Pojęcie wstydu można różnie interpretować - tak jak kard. Newman lub jak Sartre. Wstyd jako uprzedmiotowienie osoby odnosi się do samego podmiotu bez konieczności odwoływania się do drugiej osoby.

Trudnością jest również założenie przesłanki końcowej na początku argumentu.

Odwołanie się do wstydu i sumienia w argumencie jest czymś znanym wszystkim i wziętym z doświadczenia każdego z nas.

Argument Newmana ukazuje także pewną prawdę o absolutności i niezmienności praw moralnych.

Newman ukazuje również przestrzeń naszego kontaktu z Bogiem. Sumienie jest przestrzenią, gdzie prawie namacalnie mamy kontakt z Bogiem. Kontakt z Bogiem przez sumienie ma każdy, nawet osoba nieznająca objawienia.

    1. Argument Johna Hicka. 1. Każdy z nas może się poświęcić dla ludzkości. Szczególnym, absolutnym poświęceniem jest ofiarowanie życia za innych. 2. Absolutne samopoświęcenie bez odniesienia do Boga jest irracjonalne - byłoby szczytem irracjonalności. 3. Przyrodzony porządek moralny zakłada zachowanie własnego życia i gdyby tylko taki istniał nikt nie byłby zdolny do poświęcenia się. Poświęcenie absolutne zakłada istnienie moralności humanistycznej. 4. Moralność teistyczna potrafi wyjaśnić poświęcenie absolutne. 5. Konieczne jest założenie moralności teistycznej i istnienie Boga, aby możliwa była zdolność do poświęcenia życia dla dobra ludzkości. 6. Stąd wynika, że Bóg istnieje.

W tym argumencie nie mamy pewności rozumowania. Argument ten jest tylko próbą wyjaśnienia poświęcenia się dla innych. Hick stara się wyjaśnić fenomen poświęcania życia dla innych.

Wcale nie musi być tak, że tylko kontekst teistyczny wyjaśnia znaczenie poświęcenia w życiu człowieka. Nie musi być tak, że ktoś poświęca swe życie z powodu poglądów teistycznych. Gdy matka poświęca swe życie dla dziecka nie jest to czynem irracjonalnym - matka wcale nie musi wyznawać moralności teistycznej.

Pozytywne jest odniesienie się do racjonalności czynów. Mamy dążyć do tego, aby nasze czyny były racjonalne. Trafnie również zwraca uwagę, że poświęcenie życia ma charakter racjonalny - mimo, że ograniczył wyjaśnienie poświęcenia do teizmu. Pozytywne jest zwrócenie uwagi na niewystarczalność moralności przyrodzonej na wyjaśnienie czynów człowieka.

  1. Argument ze zmysłu religijnego. 1. Stwierdza się istnienie zmysłu religijnego. Naturalna, wrodzona świadomość Boskości. Zmysł religijny jest zdolnością uświadomienia sobie istnienia Absolutu. 2. Tak jak zmysły zewnętrzne są zasadniczo wiarygodne tak samo zmysł religijny jest zasadniczo wiarygodny. Zmysł ten postrzega bezpośrednio tak jak zmysły zewnętrzne. 3. Racja istnienia zmysłu religijnego zakłada istnienie realne podmiotu zmysłu - Boga. 4. Wniosek: istnieje Bóg.

Właściwie w przesłankach argument zakłada istnienie Boga. Bóg istnieje tylko dlatego, że istnieje zmysł religijny. Istnienie Boga stwierdzone przez istnienie zmysłu religijnego wyklucza istnienie naturalistyczne Boga.

Doświadczenie religijne powinno być takie same wśród różnych kultur i religii. Powstaje pytanie, dlaczego zmysł religijny wyraża się w tak różny sposób, np. religia wschodu i zachodu?

Zmysł religijny jest pewną metaforą - nie jest to zmysł taki jak wzrok, smak. Powstaje pytanie czy mamy możliwość kontaktu z istotą niematerialną, nieskończoną, duchową. Zmysł religijny można przyrównać do zmysłu moralnego w etyce i zmysłu piękna w estetyce. Każdy rozpoznaje piękno w dziełach sztuki i każdy posiada zmysł tego, co godziwe i niegodziwe. Jednak oba te zmysły są subiektywne, podobnie musi być ze zmysłem religijnym - jest on różny u ludzi.

Zmysł religijny nie jest autonomiczny. Nie może sam przesądzać o tym czy Bóg jest i jaki jest.

Jeżeli pojęcie Boga ma mieć sens, to musi być jakoś doświadczone. Człowiek, który wie, że Bóg istnieje musi mieć doświadczenie Boskości. Nie może to być pozbawione sensu rozumienie istnienia Boga. Aby istnienie Boga miało dla nas sens musimy Go jakoś doświadczyć.

Istnienie zmysłu religijnego może tłumaczyć fakt fenomenu religii i przeżyć religijnych, zwłaszcza przeżyć mistycznych.

  1. Argument z natury człowieka. 1. Stwierdza się fakt, że człowiek z natury, istoty jest religijny. Człowiek ma nieuniknioną konieczność oddawania czci istotom wyższym. Czasem miało to postać zdegenerowaną, np. totalitaryzm. Mimo to człowiek nie czuje się istotą najwyższą, czuje się uzależniony. Człowiek bez religii nie byłby człowiekiem. 2. Naturalne zdolności, skłonności nie mogą być bezprzedmiotowe. To co jest dane nam z natury ma zawsze jakiś cel, przedmiot. 3. Natura nie czyni niczego na próżno. Nic w naturze nie jest bezcelowe, wszystko ma sens i cel. 4. Bóg jako przedmiot koniecznego odniesienia, przedmiotu człowieka, istnieje. Żeby natura nie była pozbawiona sensu i nie była bezcelowa Bóg musi istnieć.

Trudno obronić ten argument. Równie dobrze można przekonywać, że człowiek z natury jest niereligijny. Jest to pewien dogmat nie do uzasadnienia. Powstaje pytanie na czym polega religijność: czy chodzi o religię w sensie instytucjonalnym (kult, obrzęd) - nikt z natury nie jest muzułmaninem, chrześcijaninem, itp., czy chodzi o oddawanie czci istotom wyższym - uznać trzeba by było np. komunizm za religię.

Człowiek nie może się pogodzić z faktem bezsensowności życia i ludzkości. Nie oznacza to, że ma ono sens i nie wynika z tego to, że Bóg istnieje. To, że człowiek nie może się pogodzić z bezsensownym istnieniem ludzkości nie oznacza, że życie ludzkie ma sens.

Natura ludzka nie jest w pełni poznana, nie można więc wysnuć przesłanki na istnienie Boga.

Bez odniesienia do Boga i tego co święte człowiek nie byłby takim jakim jest. Bez Boga człowiek nie może siebie zrozumieć. Człowiek potrzebuje absolutne odniesienie, aby zrozumieć sens swój i świata. Tylko Bóg może nadać jakiś kierunek i cel światu.

Człowiek nie może funkcjonować bez religii. Człowiek potrzebuje religii w życiu społecznym (np. pogrzeb), nawet bez silnego ugruntowania w wierze.

  1. Argument z faktu powszechnej religijności ludzkości. 1. Nie istnieje kultura bez religii. Nie istnieje epoka, gdzie żyje ludzkość bez religii. Ludzkość jest powszechnie religijna - człowiek wierzy w Boga. Jest jakieś przekonanie, że istnieje coś absolutnego. Chodzi oczywiście o sens globalny - większa ilość ludzi. Istnieją również ateiści. 2. Przekonanie, które uznawane jest powszechnie musi być prawdziwe. Fałsz nie byłby długo aprobowany. Ludzkość oczyściłaby się z fałszu. Oznacza to, że przekonanie to jest prawdziwe. 3. Bóg istnieje jako przedmiot powszechnej religijności ludzkości.

Pierwsza przesłanka wydaje się być dogmatyczna. Nawet, jeśli w przeszłości nie było i obecnie nie ma kultury bez Boga, to nie można założyć a priori (przed doświadczeniem), że nie będzie takiej kultury. Istnieje taka możliwość. Istnieje pewien kierunek ateizacji społeczeństwa. Nie stanie się to oczywiście od razu. Nie da się jednak wykluczyć tego, że ateizacja (szczególnie na zachodzie) nie będzie postępować. Istnieje pewna zależność między ateizacją a postępem naukowym i cywilizacyjnym. Wraz z postępem cywilizacyjnym następuje wyparcie religii z życia. Ciekawe, że za czasów komunistycznych, zniewolenia, silna była religijność w kraju, a czasy obecne, liberalne, spowodowały zanik życia religijnego.

Z powszechnej religijności (istnienia powszechnych przekonań) nie można wysnuć przesłanki istnienia Boga. Nawet, gdyby każdy człowiek był wierzący, to z tego faktu wcale nie wynika istnienie Boga.

Zastanawiający jest fakt istnienia w ciągu wieków religijności wśród ludzi. Zastanawiający jest fakt pewnej powszechności - inną rzeczą jest to, że coś głosi jedna osoba lub kilka, a inną pewne powszechne przekonanie.

Ciekawe jest również to, że mimo zmieniających się warunków bytowych, osiągnięć technicznych, naukowych oraz zmieniającej się ideologii, fakt religijności jest ciągle obecny.

Stanowisko Ateistyczne

Chodzi o pogląd teoretyczny, rozumowy. Ateizm zakłada rozumowo, że nie da się dowieść istnienia Boga. Fakt ateizmu wprowadza irracjonalność świata.

Argumenty a priori

  1. Argument z nonsensowności istnienia Boga (antydowód ontologiczny). Argument sformułowany przez Findlay'a. 1. Bóg z definicji jest bytem koniecznym esencjalnie i egzystencjalnie (istnienie i atrybuty Boga są konieczne). Jest to podstawowa cecha Boga. Inny Bóg nie ma dla człowieka sensu. Tylko Bóg absolutny ma znaczenie dla człowieka. 2. Konieczność istnienia Boga jest koniecznością logiczną. Zdanie Bóg istnieje musi być analitycznie poprawne, jego składniki muszą być adekwatne. Czynniki muszą być analitycznie poprawne. Twierdzenie musi być poprawne na mocy pojęć. 3. Pojęcie takiego bytu jest nonsensowne. Istnienie nigdy nie jest adekwatne. Zdanie jest wewnętrznie sprzeczne. 4. Wszelkie pojęcie Boga musi być nonsensowne, wewnętrznie sprzeczne. 5. W związku z tym Bóg nie istnieje, a nawet nie może istnieć na mocy definicji.

Pierwsza trudność dotyczy pojęcia konieczność. Konieczność logiczna jest tylko jednym z typów konieczności. Konieczność nie jest cechą Boga, tak jak np. wszechmoc. Zdanie Bóg istnieje nie jest analityczne. Składnik istnieje nie może być predykatem.

Findlay zakłada istnienie tylko jednego rodzaju konieczności - konieczności logicznej. Istnieje również konieczność np. egzystencjalna, faktualna.

Argument ten pokazuje trudność rozstrzygnięcia pojęć a priori. Pokazuje trudność dowodzenia istnienia i nieistnienia Boga. Operujemy bowiem tylko na pojęciach.

Nie ma wątpliwości, że Bóg musi być bytem koniecznym nawet, jeżeli nie przenikniemy tej konieczności.

  1. Argument ze sprzeczności Boga Jeana Paula Sartre'a. 1. Mocna teza metafizyczna: istnieją dwa rodzaje bytu - byt w sobie i byt dla siebie. Byt w sobie jest całkowicie zakończony, pełny, nie może tracić ani zyskiwać, absolutny, niezmienny twór, o którym możemy powiedzieć tylko, że istnieje. Byt dla siebie jest dynamiczny, otwarty, nienapełniony, ciągle dąży do pełni, ale nie może jej nigdy osiągnąć. Byt dla siebie jest świadomy, jest świadomością. Byt w sobie nie ma świadomości, jest pozaczasowy, a byt dla siebie jest zmienny w czasie. 2. Bóg z konieczności definicji powinien być doskonałą syntezą bytu w sobie i dla siebie. 3. Jest nie możliwa synteza bytu w sobie i bytu dla siebie - z tym co czasowe i pozaczasowe, świadome i nieświadome. Byty te są sprzeczne i wykluczają się. 4. Bóg jest bytem wewnętrznie sprzecznym. 5. Wniosek: Bóg nie istnieje, a nawet nie może istnieć.

Zdaniem Sartre'a jest to najlepszy dowód na nieistnienie Boga. Argument nie jest jednak konkluzywny.

Pierwszą trudnością jest to, że nie trzeba zakładać takiego podziału bytów na w sobie i dla siebie oraz zakładać ich cechy. Jest to tylko pewne założenie niekoniecznie prawdziwe.

Druga trudność wynika z pierwszej - początkowe założenia ateistyczne. Już z dwóch pierwszych przesłanek można wysnuć nastawienie argumentu. W taki sposób można udowodnić wszystko. Powstaje błędne koło.

Trzecią trudnością jest założenie, że byty w sobie i dla siebie są niemożliwe do połączenia. Przecież dynamizm i zmienność może być pozaczasowa dla bytu absolutnego. Tak samo świadomość może być pozaczasowa. Po prostu nasz umysł i doświadczenie wykazują niemożliwość połączenia tych bytów, jednak absolut wychodzi poza naszą świadomość i jest możliwe, żeby był bytem w sobie i dla siebie równocześnie.

Są również pozytywne aspekty dowodu. My znamy tylko świadomość ograniczoną, zależną od czasu, pamięci, itd. I właśnie taką świadomość powinniśmy również przypisać Bogu, oprócz absolutnej świadomości ponadczasowej, tylko w jednym akcie intuicyjnym. Gdyby Bóg nie miał świadomości czasowej wiedziałby wszystko w jednym akcie intuicyjnym. Bóg musi mieć świadomość czasową, aby możliwa była nasza wolność (wolna wola).

Argument ten pokazuje również jak teista powinien definiować dowody i pojęcie Boga.

  1. Argument z faktu istnienia zła w świecie (Epikur, Laktancjusz, J. L. Mackie). Próba ukazania pewnych sprzeczności między tezami. 1. Bóg jest bytem wszechmocnym w znaczeniu ograniczonym (może wszystko co jest niesprzeczne) i doskonale dobrym. 2. Istnieje w świecie zło - zło moralne (zło ludzkich czynów) oraz zło naturalne (zło, które człowiek nie uczynił, np. kataklizmy).

Cztery możliwości syntezy dwóch przesłanek:

    1. W obliczu zła Bóg nie chce i nie potrafi usunąć zła - zaprzecza to Jego przymiotom wszechmocy i dobroci. Taki Bóg nie istnieje, nie jest Bogiem.

    2. Bóg chce, ale nie potrafi usunąć zła - Bóg co najwyżej współczuje człowiekowi. Nie jest jednak wszechmocny. Nie jest Bogiem.

    3. Bóg potrafi usunąć zło, ale nie chce - jest wszechmocny, ale nie jest dobry. Wtedy nie byłby Bogiem, ale szatanem (złem).

    4. Bóg chce usunąć zło i potrafi - powstaje pytanie, dlaczego tego nie robi. Po prostu nie istnieje, bo gdyby istniał usunąłby zło.

Dowód najpoważniejszy, dwie przesłanki są niewątpliwie prawdziwe. Zarówno ateista jaki i teista się z nimi zgodzą. Są jednak możliwe cztery strategie:

Argument ten nie jest rozstrzygający. Ma on pewne znaczenie również dla teisty. Sam problem wiary należy rozumieć w kontekście zła. Koncepcja zła i jego dramatyczne skutki są pewnym zaczątkiem dla wiary. Gdyby nie było zła, to na pewno dzieje człowieka wyglądałyby inaczej, nie byłoby miejsca na wiarę.

Każdą własność Boga trzeba skonfrontować z istnieniem zła. Teolog i filozof muszą się zetknąć z tym problemem omawiając atrybuty i istotę Boga. Problematyce zła i jej rzutowaniu na życie, świat trzeba się bardzo dobrze przyjrzeć w konfrontacji z istotą Boga.

Ateiści twierdzą, że teiści są bluźniercami, gdyż twierdzą, że Bóg istnieje mimo wszechogarniającego nas zła. Ateiści odmawiają istnienia Bogu, aby Mu nie bluźnić. Mimo Jego dobroci i wszechmocy jest bierny na zło. Człowiek w tym argumencie traktowany jest poważnie, ma wpływ na świat.

  1. Argument z wolności człowieka. Pierwsza wersja argumentu (Karol Marks): Każda forma definicji człowieka, która odnosi człowieka do czegoś innego jest pewną redukcją, np. definicja człowieka od strony ewolucji powoduje zubożenie człowieka do jakiegoś bytu kiedyś zaistniałego bez konieczności i zrównuje człowieka z innymi bytami. Szczególnie niebezpieczne jest definiowanie człowieka przez coś wyższego, przez byt transcendentny, czyli przez Boga. Powoduje to uzależnienie człowieka od czegoś, powoduje zniewolenie. Marks twierdzi, że definiować należy człowieka jako istotę wolną, autonomiczną i odpowiedzialną. Należy traktować człowieka jako byt najwyższy, wolny, nie zależny od niczego. Wyklucza to więc istnienie Boga. Aby człowiek był wolny, Bóg nie może istnieć i nie może być jego Stwórcą.

Druga wersja argumentu (Jean-Paul Sartre): Człowiek jest albo wolny absolutnie albo jest zniewolony. Wolność absolutna oznacza, że istnienie jest przed istotą człowieka. Człowiek najpierw istnieje, a później sam siebie kreuje, tworzy swoją istotę. W tym pojęciu nie może istnieć Bóg-Stwórca. Inaczej Bóg jak jakiś konstruktor stworzyłby mechanizm, istotę człowieka co spowodowałoby zniewolenie człowieka. Aby człowiek był absolutnie wolny nie może być stworzony przez Boga, bo inaczej byłby tylko pewnego rodzaju mechanizmem kierowanym przez Boga. Problemem jest tu również wszechwiedza Boga. Jeżeli Bóg wie wszystko, zna nasze czyny, to ogranicza naszą wolność. Stajemy się uprzedmiotowieni przez wszechwiedzę Boga, Bóg ogranicza naszą wolność.

Powstaje dylemat: albo istnieje Bóg albo człowiek jest wolny. Religia (czy raczej teizm) musi obronić wolność człowieka. Samo pojęcie wolności absolutnej nie wiąże się z człowiekiem. Człowiekowi marzy się taka wolność, ale jej nie ma. W sensie Marksowskim i Sartreowskim wolności absolutnej człowiek nie ma. Wszystko jedno czy przez ewolucję, geny, społeczeństwo, czy przez Boga, jesteśmy w pewien sposób ukierunkowani.

Powstaje pytanie czy człowiek w ogóle wolność posiada? Doświadczamy jednak w naszym życiu wolności. Są to często banalne, ale bardzo konkretne doświadczenia, np. czy się ożenić czy nie, czy zostać na studiach czy nie. Każdy dokonuje wyborów. Doświadczenie wolności często nie ma odniesienia do Boga, np. czy przejechać na czerwonym świetle czy nie - na tą decyzję nie ma wpływu istnienie Boga (przynajmniej bezpośrednio). Bóg może istnieć lub nie mimo to, każdy doświadcza wolności. Marks i Sartre absolutyzują wolność i w każdym przypadku odnoszą nasze decyzje do Boga.

Idąc dalej w rozważaniach można założyć, że Bóg dał człowiekowi wolność w czasie stwarzania. Bóg w swojej wszechmocy mógł to uczynić. Dlatego nie jest to argument na nieistnienie Boga. Można nawet z niego wysnuć argument za istnieniem Boga. Søren Kierkegaard uważa, że wolność nie istnieje bez swojego Dawcy. Wolność może być uważana za dar od Boga i w pewnym sensie jest znakiem działania stwórczego Boga. Oczywiście wolność nie stwierdza istnienia Boga, ale również nie zaprzecza stworzenia człowieka przez Boga.

Argument ten pomaga w konstruowaniu argumentów na istnienie Boga. Zwraca uwagę na aspekt wolności i odniesienia tej wolności do Boga.

Problem istnienia Boga daje się przeżyć tylko osobiście, argument ten zdaje się to potwierdzać. Nie da się go wyjaśnić racjonalnie. Każdy musi się zetknąć z tym problemem sam.

Argumenty Pragmatyczne

Skoro nie da się dowieść ani istnienia ani nieistnienia Boga zaczęto formułować argumenty pragmatyczne, tzn. wzięte z doświadczenia, z życia. Mają one na celu bardziej przychylić do teizmu albo ateizmu.

  1. Zakład Pascala (argument za teizmem). 1. Bóg istnieje lub nie istnieje. Jedyna przesłanka rozumowa. 2. Nie da się rozstrzygnąć tej przesłanki rozumowo. 3. Tej kwestii bez rozstrzygnięcia nie można pozostawić. Każdy musi tę kwestię rozstrzygnąć dla siebie. 4. Skoro nie da się jej rozumowo rozstrzygnąć trzeba podjąć rozstrzygnięcie praktyczne. 5. W tym rozstrzygnięciu trzeba kierować się własnym interesem. Oznacza to, że trzeba obliczyć szanse wygranej i przegranej. Źle stawiając możemy przegrać życie wieczne, a dobrze stawiając możemy wygrać życie wieczne. Z naszej perspektywy Bóg jawi się jako gwarant nieśmiertelności. Relacja życia doczesnego do życia wiecznego jest relacją nicości do nieśmiertelności. Są więc cztery możliwości:

6. Należy więc założyć, że Bóg istnieje, gdyż jest to najlepsze rozwiązanie.

Argument zakłada istnienie wiary własnowolnej. Pascal uważał, że człowiek może sam z siebie skłonić się do wiary. Pascal twierdzi, że praktyki religijne powodują, że człowiek skłania się ku wierze. Praktyki powodują, że usuwa się przeszkody w dojściu do wiary. Wówczas robimy wszystko, aby dojść do wiary.

Mimo wszystko wydaje się, że jest to czynienie wbrew sobie. Powoduje to irracjonalizację wiary. Jest to wybór wbrew rozumowi. Wybór, do którego nas nakłania Pascal byłby racjonalny, gdyby Bóg rzeczywiście istniał, ale takiej pewności nie ma i ten argument jej nie daje.

Pascal trochę zawęża pojęcie Boga. Można przecież przyjąć pojęcie Boga, który istnieje, ale nie oferuje życia wiecznego. Pascal obracał się wokół chrześcijaństwa.

W argumentacji Pascala Bóg wymaga ślepej wiary w Siebie oraz postępowanie według tej ślepej wiary. Jest to paradoks, bo odstępuje od pojęcia Boga chrześcijańskiego.

Pascal nie wyróżnił jeszcze jednej możliwości - determinizmu zbawienia i potępienia (kalwinizm). Determinizm ten powoduje, że nasze czyny mają wpływ na nasze zbawienie.

Zakład Pascala pokazuje jak fundamentalne znaczenie ma problem istnienia albo nieistnienia Boga. Jest to kwestia fundamentalna dla każdego człowieka, każdy musi rozstrzygnąć ten problem sam. Problem dzisiejszego świata polega na bezrefleksyjnym pominięciu tej kwestii, a jest ona fundamentalna dla naszego sensu życia. Pascal pokazuje przez tą argumentację, że często podchodzimy praktycznie do problemu istnienia lub nieistnienia Boga, licząc zyski i straty. Podchodzimy do tego problemu życiowo.

Pascal pokazuje również rolę rozumu, który stawia problem istnienia i nieistnienia Boga w naszym życiu. Rozum nadaje kierunek. Reszta jest kwestią wiary, gdy chodzi o nasze osobiste doświadczenie.

Pascal zwraca uwagę na rolę praktyk religijnych w naszym życiu. Mają one oczywiście znaczenie w praktyce naszego życia i mogą nam pomóc.

  1. Argument Williama Jamesa (argument za teizmem). Na podstawie badań psychologicznych nad doświadczeniami religijnymi skonstruował argumentację na większą wartość teizmu niż ateizmu. 1. Każdy z nas ma pewną opcję życiową. Człowiek żyje według jakiejś hipotezy, strategii (nawet jeśli o tym nie wie). Wyróżnia trzy opcje:

2. Nasze opcje powinny być wybierane rozumowo, powinny być przemyślane, oparte na rozumie. Czasem nie możemy się kierować jedynie rozumem, gdyż on zawodzi. W takim stanie możemy kierować się naszymi uczuciami. 3. Możemy się kierować regułą robienia dobra lub kierowania się złem. Powinniśmy (każdy powinien) kierować się regułą dobra i być prawymi. Nie chodzi o unikanie zła i kłamstwa, ale czynienie dobra. 4. W sytuacjach życiowych powinniśmy działać. W rozważaniach teoretycznych, logicznych można działać sceptycznie, analizować sądy. W życiu musimy działać, być wolni od sceptycyzmu. 5. Religia nie jest nauką, teorią widzenia świata. Religia jest praktyką. Preferujemy w niej wartości wieczne i trwałe nad czasowe i zmienne. 6. Jeżeli tak zdefiniujemy religię, to lepiej wierzyć niż nie wierzyć. Wiara przynosi owoce zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. Korzyści wewnętrzne to moc w człowieku, która powoduje, że jest wartościową osobą, że jego czyny są trwałe. Jesteśmy niejako wieczni. Nie chodzi o cenę życia, ale o czyny, które stały się faktem, były i są przez nas realizowane. Korzyści zewnętrzne, obserwowane najczęściej wśród mistyków, to takie, że są oni niezwykle aktywni, budują klasztory, zawsze mają czas dla innych (są niejako ponadczasowi). Nie tylko mistycy przynoszą te korzyści, ale każdy wierzący może je przynieść. 7. Dlatego teizm przynosi większe korzyści niż ateizm.

Argumentacja ta oczywiście nie daje dowodu na istnienie Boga. Zastrzeżeniem tej argumentacji jest zbytnie spragmatyzowanie Boga. Bóg jawi się nam jako przydatny dla nas. Jest nam potrzebny, ma takie cech jakich my pragniemy. W tym sensie nie jest ponad nami, ale jest taki jaki my chcielibyśmy żeby był.

Argumentacja ta nie może przekonać ateisty. Nie ma on przecież doświadczeń czy owoców płynących z wiary. Ateiści również widzą sens życia i jest on dla nich owocny, nie potrzebują Boga. Ten dowód nie jest w stanie przekonać niewierzących.

Religia w wymiarze społecznym może być negatywna tak jak ateizm. Przypadki nietolerancji, zła wynikającego z wyznawanej religii, same słownictwo w religii przynosi podziały. Religia tak jak ateizm może mieć charakter negatywny.

Każdy wybór w nas ma duże konsekwencje, nawet wybory nieświadome. James uważa, że wybór wiary albo niewiary lepiej jest dokonać świadomie. James zwraca uwagę na ważność wyborów w naszym życiu.

Powinniśmy zawsze być aktywni w wyborze dobra, czynieniu dobra i mówieniu prawdy. Nie wystarczy bierne unikanie zła i fałszu. Człowiek musi działać pozytywnie. James zwraca uwagę, że lepiej jest dla nas działać tak jakby Bóg istniał.

Czasem religijność redukuje się do prawa moralnego. Bez religii nie byłoby prawa moralnego. Bóg jest potrzebny, choćby jako pojęcie bytu absolutnego, aby zrozumieć i sklasyfikować prawo moralne. Bóg jest punktem odniesienia do wartości moralnej. Dlatego Bóg jest potrzebny człowiekowi, aby mógł on postępować według prawa moralnego, rozróżniać między dobrem a złem.

Nie możemy przenosić większej wartości teizmu nad ateizmem na moralność. Moralność jest czymś innym niż Bóg. Moralność nie musi być powiązana z Bogiem i nie należy jej utożsamiać z Bogiem. W argumentacji na prawdziwość teizmu nie możemy odnosić się do moralności.

Agnostycyzm

Nasza wiedza na temat istnienia i nieistnienia Boga na płaszczyźnie rozumowej nigdy nie będzie osiągalna. Agnostyk może wierzyć w Boga na gruncie religijnym.

Niewiedzę możemy traktować dwojako:

Problemem jest również to, że my aktualnie nie wiemy nic o Bogu, ale nie wiemy co będzie później, możemy dojść do Jego poznania.

Agnostycyzm wydaje się być niekonkluzywny, a nawet wewnętrznie sprzeczny. Jest więc błędnym założeniem. Nie możemy go postawić na równi z teizmem i ateizmem. Jest on wewnętrznie sprzeczny i jest założeniem błędnym.

Sceptycyzm

Mowa jest o sceptycyzmie lokalnym nie globalnym (mówimy tylko o Bogu). Sceptycyzm globalny jest wewnętrznie sprzeczny (wiem, że nic nie wiem). Sceptycyzm lokalny taki nie jest. Postawa sceptyczna - nie wiemy czy Bóg jest, czy Go nie ma. Wyróżniamy:

  1. Sceptycyzm słabszy (teoretyczny) - nie wiemy czy Bóg istnieje czy nie istnieje.

  2. Sceptycyzm mocny - nie tylko nie wiemy czy Bóg istnieje czy nie, ale nie wiemy również jaki moglibyśmy znaleźć argument, rację na istnienie lub nieistnienie Boga.

Stanowisko sceptyczne wydaje się być najbardziej ostrożne, bo ani nie wiemy czy Bóg jest czy nie, ale nie wiemy również czy jest poznawalny czy nie. Sceptycyzm odnosi się do tego co aktualne, nie do tego co w przyszłości.

Sceptycyzm w mocniejszej formie uniemożliwia jednak przezwyciężenie sceptycyzmu. Żaden argument nie jest w stanie nas przekonać do tej racji teistycznej lub ateistycznej. Z góry zakładamy, że nie wiemy jaki argument może nas przekonać. Może to doprowadzić do agnostycyzmu.

Sceptycyzm w słabszej formie, na płaszczyźnie rozumowej, jest najbardziej racjonalny. Nie wiemy czy Bóg istnieje czy nie ani czy dojdziemy do tego poznania czy nie. Jest więc najostrożniejszym ze stanowisk. Ma jednak pewien mankament. Jeżeli uznamy, że ustalenie czy Bóg istnieje czy nie istnieje jest bardzo ważną kwestią w życiu człowieka, to sceptycyzm odcina się od tej kwestii i staje na stanowisku biernym. Mimo tego sceptycyzm na płaszczyźnie rozumowej jest najlepszym stanowiskiem i jest dobry do orzekania prawdziwości zachowań i postaw religijnych.

Sceptycyzm jeżeli ma być pozytywnym stanowiskiem musi być ukierunkowany na prawdę absolutną. W takim wypadku będzie on prężny, ciągle będzie poszukiwał prawdy absolutnej. Na płaszczyźnie teoretycznej sceptycyzm wydaje się być najlepszym stanowiskiem.

Znaczenie filozofii Boga

Jeżeli podejmujemy problem istnienia Boga, to rzutuje to na fakt istnienia człowieka. Człowiek ze swej natury jest religijny. Fakt religijności jest bardzo ważny w życiu człowieka. Bez odniesienia do Boga człowiek nie jest w pełni człowiekiem, bez względu na rozstrzygnięcie i wyboru jednego ze stanowisk: ateizmu, teizmu, agnostycyzmu czy sceptycyzmu. Odniesienie do Boga wprowadza pewną tajemnicę. Nie wiemy wszystkiego o sobie. Każdy człowiek ma pewną nadzieję, że istnieje Bóg, że Ktoś kieruje naszym życiem. Mamy nadzieję, że życie ma sens, to co robimy ma jakiś cel. Człowiek nie chce się zredukować do biologii. Otwiera się na nieskończoność. Człowiek pragnie nieśmiertelności, otwiera się na wieczność. Dlatego człowiek potrzebuje Boga inaczej życie nie miałoby sensu.

Jeżeli zgodzimy się, że byt absolutny istnieje albo dopuszczamy, że może istnieć, to byt ten nadaje wszystkim bytom racjonalność. Byt absolutny, który jest racją dla siebie, może dać rację istnienia innym bytom. W przeciwnym razie wydaje się, że świat byłby nieracjonalny. Bez absolutu nie możemy zracjonalizować świata.

Czy przyjmując istnienie Boga osiągniemy zracjonalizowanie świata i nadamy sens życiu? Czy w Bogu uzyskamy odpowiedź na wszystko, na racjonalność świata i człowieka? Wydaje się, że przyjmując istnienie Boga nie uzyskamy odpowiedzi na wszystko. Człowiek jest ograniczony, jego rozum nie pojmuje absolutu. Absolut może być tylko tajemnicą dla nas. Gdy odrzucimy istnienie Boga zatopimy się w absurd, absurdalność świata i bytu. Gdy przyjmiemy istnienie Boga ujrzymy tajemnicę, tajemnicę świata i bytu, której nigdy nie poznamy.

Religia jest zachowaniem racjonalnym. Filozofia Boga rozmywa zarzut, że religia jest nieracjonalna. Teizm jak i ateizm jest tak samo racjonalny.

Filozofia Boga pokazuje, że Bóg (Jego pojęcie) jest spójny. Nie ma sprzeczności w pojęciu Boga jeżeli nie zabsolutyzujemy atrybutów Boga.

Gdy określamy, opisujemy Boga to wiąże się to zawsze z metaforą. Np. używamy metafory Ojca, aby opisać Boga. Powoduje to określone spojrzenie na Boga. Metafora niesie za sobą wiele treści i naleciałości. Dlatego nie bez znaczenia jest użyta metafora na określenie Boga. Inaczej jednak o Bogu nie potrafimy mówić. Gdy mówimy o Bogu, Jego istnieniu i cechach zawsze mówimy również o człowieku. Nigdy nie mówimy o Bogu w oderwaniu od człowieka. Nasze mówienie o Bogu jest naszym spojrzeniem, z naszego punktu widzenia.

Rozum i wiara

Synonimy tego sporu:

Rozum. Rozum może być przydatny lub nieprzydatny w mówieniu o Bogu. P. Tillich mówi, że możemy wyróżnić:

Wiara. Różne koncepcje rozumienia wiary:

Wiarę będziemy pojmować jako propozycjonalną w sporze rozum i wiara.

Rozum i wiara. Wzajemne relacje wiary i rozumu, mogą przybrać różne formy

Racjonalność wiary:

Wiara potrzebuje rozumienia. Wydaje się, że te dwie sfery się przenikają i są wzajem sobie potrzebne. Wiara, która nie potrzebuje zrozumienia staje się martwa. Wiara jest zawsze otwarta na rozum.

Rozum potrzebuje wiary. Prawdziwy racjonalizm jest zawsze racjonalizmem otwartym. Tam gdzie rozum absolutyzuje się dochodzi do pewnych skrajności. Rozum często uważa, że może znaleźć receptę na wszystko i tworzy koncepcje skrajne i totalitarne. Dlatego rozum powinien być otwarty, powinien otwierać się na wiarę.

Chrystologia filozoficzna (X. Tilliette)

Jest to filozofia ześrodkowana na Chrystusie, czyli Chrystus staje się objawioną pełnią prawdy. W tym rozumieniu filozofia staje się teologią. Chrystus jest Logosem czyli Rozumem, zbiorem idei, wiedzą i samowiedzą Boga. W Logosie znajduje się misterny plan stworzenia. Idee są myślami Boga. Chrystus jest Rozumem, w którym następuje samo zrozumienie Boga i w którym znajdują się idee, z których dokonane było stworzenie.

Prof. dr hab. Ireneusz Ziemiński - Filozofia Boga

1

W1

W2

W3

WA

WA - wszechświat doskonały

WA

Byt maksymalnie doskonały istnieje we wszystkich możliwych wszechświatach. Jest to część wspólna wszechświatów



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Filozofia Boga - skrypt, Skrypty
Filozofia Boga skrypt
Filozofia Boga skrypt
Filozofia Boga, teologia skrypty, NAUKI HUMANISTYCZNE, FILOZOFIA
Filozofia Boga
Zagadnienia do testu z filozofii spolecznej, Filozofia społeczna - skrypt
Filozofia egzamin skrypt do nauki id 170386
filozofia edukacji, kondensacja notatek
Misjologia, SKRYPTY Z NOTATEK
filozofia dla marudy Notatek pl
Egzegeza ST - Księgi Mądrościowe, SKRYPTY Z NOTATEK
FILOZOFIA BOGA, Filozofia, PDF
Katechetyka materialna i porównawcza, SKRYPTY Z NOTATEK
Teologia biblijna, SKRYPTY Z NOTATEK
Trynitologia, SKRYPTY Z NOTATEK
Filozofia społeczna - skrypt, SOCJOLOgia, Filozofia, Filozofia

więcej podobnych podstron