Przysłowia polskie
A
Adam cóż by poradził, gdyby Bóg w raju Ewy nie posadził.
Adwokat niech głowę, a koń niech ma nogi.
Afekty, chociaż będą święte, rozumem mają być ujęte.
Aksamity, atłasy sławy nie czynią.
Ambroży w grudniu uprawia ugory.
Ani Antoni na morzu wiatru nie dogoni.
Ani w Boga wierzy, ani się diabła boi.
Aniołowie pijanych na rękach swych noszą.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Apostoł ludzkości rzadko pości.
B
Baba z wozu koniom lżej.
Bez pracy nie ma kołaczy.
Będą takie mrozy, że przymarznie cap do kozy.
Biednemu zawsze wiatr w oczy.
Bo pić to trzeba umieć.
Bogatemu diabeł dzieci kołysze.
Bogatemu to i byk się ocieli.
Budować zamki na lodzie.
Być kulą u nogi.
Być pracowitym jak pszczoła.
Byle do wiosny.
Był w kościele, ale na swoich chrzcinach.
C
Chartom często przebaczają to, za co kundla knutują.
Chcesz być bogatym, bądź siedem lat świnią.
Chcesz przyjaciela stracić? - Pieniędzy mu pożycz.
Chcesz się dowiedzieć prawdy o sobie, pokłóć się z przyjacielem.
Chciwy dwa razy traci.
Ciężko dźwigać, żal porzucić.
Co bardziej dokuczy, to rychlej nauczy.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
Co dwie głowy, to nie jedna.
Co kraj, to obyczaj.
Co ma piernik do wiatraka.
Co się odwlecze to nie uciecze.
Co się źle zaczyna, to się dobrze kończy.
Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie.
Co z oczu, to z serca.
Co za dużo to niezdrowo.
Co zaszkodziło, to nauczyło.
Cudze chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie, co posiadacie.
Człek zdechnie, a robota zostanie.
Czerwiec po deszczowym maju często dżdżysty w naszym kraju.
Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał.
Czerwiec stały - grudzień doskonały.
Czuć się jak ryba w wodzie.
Czym chata bogata tym gościom rada.
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
Czyste wino w głowę nie idzie.
Czas to pieniądz.
D
Daj kurze grzędę, ona: "jeszcze wyżej siędę!"
Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.
Dasz pokój, masz pokój.
Deszcze listopadowe budzą wiatry grudniowe.
Dla chcącego nic trudnego.
Dlatego dwie uszy, jeden język dano, iżby mniej mówiono, a więcej słuchano.
Dobre dziatki to skarb matki.
Dobrego i karczma nie zepsuje, a złego i kościół nie naprawi.
Dobrego więzienie nie zepsuje - złego Kościół nie naprawi.
Dobry adwokat, zły sąsiad.
Dobry zwyczaj - nie pożyczaj, jak oddaje, jeszcze łaje.
Dobry zwyczaj - nie pożyczaj, jeszcze lepszy - nie oddawaj.
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Do grosza grosz, to się napełni trzos.
Doli swej koniem nie objedziesz.
Do ludzi po naukę, do matki po koszulę.
Dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie.
Do Rzymu przez Krym.
Do wesela się zagoi.
Drzeć z kimś koty.
Drzewa umierają stojąc.
Dwóch było głupich na świecie: jeden co dawał, drugi, co nie chciał brać.
Dziad jak odżyje, to cię torbą zabije.
Dzieci i ryby głosu nie mają.
Dzień świętego Alojzego przyczynia wina dobrego.
Dzisiaj żyjem, jutro gnijem.
Dziś wesoło, jutro goło.
G
Gdy Andrzej (30 XI) się zjawi, to i ziemię postawi.
Gdy dziecko upada, Bóg ręce podkłada.
Gdy jeleń wejdzie w moją puszczę, to jeleń mój.
Gdy kota nie ma, myszy harcują.
Gdy luty zimny i suchy, sierpień będzie gorący.
Gdy na Wawrzyńca (10 VIII) słota trzyma do Gromnic (2 II) lekka zima.
Gdy pada w dniu świętej Anny, pada aż do Zuzanny.
Gdy przyjdzie święta Agnieszka, przebija lód ogonem pliszka.
Gdy przyjdzie święty Antoni, znać jabłuszko na jabłoni.
Gdy sierpień wrzos rozwija, jesień krótka, szybko mija.
Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy.
Gdy w adwencie szadź na drzewach się pokazuje, to rok urodzajny nam zwiastuje.
Gdy Zielona Matka (15 VIII) deszcz przynosi, to zwykle na Narodzenie Matki (8 IX) rosi.
Gdzie cienko, tam się rwie.
Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.
Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
Gdzie Pan Bóg, tam zwycięstwo.
Gdzie Słowianin, tam i pieśni.
Gdyby ciocia miała wąsy, byłaby wujaszkiem.
Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem.
Gdyby babcia miała drucik, to by było radio.
Gdyby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała.
Gdzie głupia rada, tam zwada.
Gdzie jest miód, tam będą i pszczoły, gdzie piękna dziewczyna, tam będą i chłopcy.
Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.
Gdzie praca, pilność na straży, tam się bieda wejść nie waży.
Gdzie zgoda, tam i siła.
Głaszcz chama, to cię kopnie. Kopnij chama, to cię pogłaszcze.
Głodnemu chleb na myśli.
Głodny sytego nie zrozumie.
Głodny kija się nie boi.
Głos ludu głosem Boga.
Głowa jak u śledzia, nogi jak u niedźwiedzia.
Głowa piana dupa sprzedana.
Głowa pusta jak kapusta.
Głowa wielka a rozumu mało.
Głową muru nie przebije(sz).
Głód - najlepszy kucharz.
Głupi, kiedy milczy, za mądrego ujdzie.
Głupi ma zawsze szczęście.
Głupich nie sieją, sami się rodzą.
Gość i ryba trzeciego dnia cuchnie.
Gość nie w porę gorszy Tatarzyna.
Gość w dom - Bóg w dom.
Gość w domu - baba w ciąży.
Góra urodziła mysz.
Grosz do grosza, a będzie kokosza.
Groźniejsze jest wojsko jeleni przy lwie hetmanie niż wojsko lwów przy hetmanie jeleniu.
Grzej się, Ewka, kiedy się palą drewka.
Grzmot listopada dużo zboża zapowiada.
H
Hulaj dusza, piekła nie ma.
Hulaj duszo pókiś młoda.
I
I ja waść, i ty waść, a kto będzie świnie paść?
I kwaśne jabłko robak toczy.
Im więcej w grudniu pogody, tym więcej wiosną wody.
Indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli.
J
Jajko mądrzejsze od kury.
Jaka głowa, taka mowa.
Jaka praca, taka płaca.
Jaka ziemia, taka góra, jaka matka, taka córa.
Jak cię widzą, tak cię piszą.
Jakie drzewo, taki klin, jaki ojciec, taki syn.
Jakie jabłko, taka skórka, jaka matka, taka córka.
Jakie pytanie, taka odpowiedź.
Jakie życie, taka śmierć.
Jaki pan, taki kram.
Jak kamień w wodę.
Jak krew w piach.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Jak na świętego Antoniego chmurki, to z ziemniakami na górki.
Jak pies je, to nie szczeka bo mu miska ucieka.
Jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy.
Jak się jednego dnia uchla, to na drugi robaka zakropi.
Jak się matka z córką zgłosi, tak się koniec grudnia nosi.
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Jak się powiedziało "a" pora powiedzieć "b".
Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
Jak suka nie da, to pies nie weźmie.
Jak śmierć koło pupy to do pokuty.
Jak trwoga, to do Boga.
Jak ty komu, tak on tobie.
Jak za króla Sasa. Jedz, pij i popuszczaj pasa.
Jak zgłodnieje, sam przyjdzie.
Jedna gęś, dwie niewieście, będzie dzisiaj jarmark w mieście.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi.
Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził.
Jeśli moje zdanie, dobrze mówisz, Janie.
Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz.
K
Karp - ryba, jeleń - zwierzyna.
Każda broń palna raz do roku strzela sama.
Każdy kij ma dwa końce.
Każdy ma to, na co sobie zasłużył.
Kląć jak szewc.
Kłamstwo jak oliwa - zawsze na wierzch wypływa.
Kłamstwo ma krótkie nogi.
Kombinuje jak koń pod górę.
Komu Pan Bóg darzy, suka jemu prosięta urodzi.
Koniec języka za przewodnika.
Koń ma cztery nogi a też się potknie.
Kowal zawinił, cygana powiesili.
Kruk krukowi oka nie wykole.
Kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma smród.
Kto ma pobrzękacze, ma i posługacze.
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Kto pierwszy ten lepszy.
Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada.
Kto pyta, ten nie błądzi.
Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje.
Kto sieje wiatr, ten zbiera burze.
Kto się buduje, procesuje i leczy, tego bieda ćwiczy.
Kto się przerzuci z wódki na mleko nie pociągnie daleko.
Kuj żelazo póki gorące.
Kwiecień - plecień, co przeplata, trochę zimy, trochę lata.
Kto ziarno sieje, ten przed burzą zwieje.
Krzykiem skrzypiec nie nastroisz.
L
Leje jak z cebra.
Lepiej nie dosolić, niż przesolić.
Lepiej się ukłonić głowie niż ogonowi.
Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć.
Lepiej że na głowie, niż w głowie łyso.
Lepsza jedna panna niż cztery wdowy.
Lepsza u matki polewka niż u obcych marcepany.
Lepsze jest wrogiem dobrego.
Lepszy rydz niż nic.
Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
Licho nie śpi.
Ł
Ładnemu we wszystkim ładnie.
Łatwiej kołek obcinkować niż go później pogrubasić.
Łatwiej pałac skrytykować, niż psu budę postawić.
Łatwowierność rodzi oszustów.
M
Ma coś z rycerza - zakuty łeb.
Maj z grzmotami - rok dobry przed nami.
Małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot.
Mądra matka dba o swe córki.
Mądrej głowie dość dwie słowie.
Mądrej głowy włos się nie trzyma.
Mądrej mamie mało dwie córki.
Mądry Polak po szkodzie.
Miłe złego początki.
Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą.
Mokry deszczu się nie boi.
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
Mów do słupa, a słup jak dupa.
Mówił dziad do obrazu, a ten do niego ani razu.
Mieć dwie lewe ręce.
Miłość od pierwszego wejrzenia.
Mój dom jest moją twierdzą.
N
Na adwokackim wozie często musisz oś smarować.
Na Agnieszkę mróz, składaj chłopie wóz.
Na Alberta sianokosów pełna sterta.
Na Andrzeja mróz, gotuj na zimę wóz, a jak taje, to znów sanie.
Na frasunek dobry trunek.
Na głupiej głowie i włos się nie utrzyma.
Na kogo kruki, na tego wrony.
Na koniu jedzie, a konia nie widzi.
Na pieniądzach świat nie stoi.
Na pochyłe drzewo każda koza wlezie.
Na to daje gębie papać, by umiała dobrze kłapać.
Na świętą Annę mrowiska, szukaj w zimie ogniska.
Na świętego Albina rzadka u ludzi mina, bo post się zaczyna.
Na święty Ambroży poprawią się mrozy.
Na święty Antoni pierwsza się jagódka zapłoni.
Na święty Walenty uciekają z domu centy.
Na złodzieju czapka gore.
Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Najlepsze mienie - czyste sumienie.
Natura ciągnie wilka do lasu.
Nauka nie poszła w las.
Nawet mistrzowi nie zaszkodzi nauka.
Ni to pies, ni wydra, coś na kształt świdra.
Ni to pies, ni zając.
Nie budź licha, kiedy śpi.
Nie chce góra przyjść do Mahometa, musi Mahomet przyjść do góry.
Nie chcesz słuchać matki ni ojca, to posłuchaj psiej skóry.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Nie czyń bliźniemu, co tobie nie miłe.
Nie dasz chłopakom, to dasz robakom.
Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota spyrka.
Nie dla psa kiełbasa, nie dla prosiąt miód.
Nie każda głowa siwa mądra bywa.
Nie kupuj kota w worku.
Nie mów hop, póki nie przeskoczysz.
Nie mów nikomu, co się dzieje w domu.
Nie mów o nikim, nie będą o tobie.
Nie ma dymu bez ognia.
Nie ma róży bez kolców.
Nie ma reguły bez wyjątku.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Nie masz na upór lekarstwa.
Nie miała baba kłopotu, kupiła sobie prosię.
Nie miejsce zdobi człowieka, lecz człowiek miejsce.
Nie od razu Kraków zbudowano.
Nie pożyczywszy - na tydzień gniewu, pożyczywszy - na cały rok.
Nie pomoże atłas, kiedy w brzuch nie natkasz.
Nie pomoże mydło, ani malowidło, ani studnia wody, jak nie ma urody.
Nie pomoże puder, róż, kiedy gęba stara już.
Nie pomoże uczoność, ani nieskończoność, ani fura sprzętu, jak nie ma talentu.
Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe!
Nie samym chlebem człowiek żyje.
Nie szata zdobi człowieka.
Nie szata zdobi człowieka, lecz człowiek szatę.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Nie śmiej się, dziadku, z czyjegoś wypadku - dziadek się śmiał i to samo miał.
Nie święci garnki lepią.
Nie ucz księdza pacierza.
Nie ucz matki jak się dzieci robi.
Nie ucz ojca dzieci robić.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Nie widziała dupa słońca.
Nie wie głowa co język bełkocze.
Nie wsadzaj nosa do cudzego prosa.
Nie wszystko się godzi, co wolno.
Nie wszystko złoto, co się świeci.
Nie wywołuj wilka z lasu.
Nie z każdej mąki będzie chleb.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Niejeden rekin sobie życzy, by dorodna szprotka wiodła go na smyczy.
Niemiła księdzu ofiara, chodź cielę do domu.
Nieszczęścia chodzą parami.
Nikt się mądrym nie rodzi, ale staje.
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
O
O pieniądzach się nie mówi, pieniądze się ma.
Od piwa głowa się kiwa.
Od wódki rozum krótki.
Od przybytku głowa nie boli.
Ogień i woda, dobrzy słudzy, lecz źli gospodarze.
Od świętej Anki zimne wieczory i poranki.
P
Pasuje jak piąte koło u wozu.
Pasuje jak kij do dupy.
Pasuje jak świni siodło.
Póki życia, póty nauki.
Póty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie.
Pańskie oko konia tuczy.
Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści /wystrzeli/.
Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy.
Pieniądze szczęścia nie dają.
Pierwej rozważ, potem odważ.
Pierwsze śliwki - robaczywki.
Pies ogrodnika; samemu nie zje i drugiemu nie da.
Pies, który głośno szczeka, nie ugryzie.
Po burzy zawsze słońce przychodzi.
Po świętej Agacie wyschną na słońcu gacie.
Po świętej Agacie wyschnie bielizna na płocie.
Począwszy od Adama, to każdy człowiek kłamca.
Pokorne ciele to ciele.
Pokorne cielę dwie matki ssie.
Polska dla Polaków, Ziemia dla ziemniaków.
Polski żołnierz w obozie - anioł, w polu - lew.
Porywać się z motyką na słońce.
Postać anielska, dusza diabelska.
Potrzebne jak dziura w moście.
Potrzebne jak zającowi dzwonek na polowaniu.
Poznać łatwo w starości, jaki kto był w młodości.
Poznać pana po cholewach.
Poznasz głupiego po śmiechu jego.
Praca nie zając, nie ucieknie.
Prawda w oczy kole.
Prawda zawsze zwycięża.
Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn.
Prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie.
Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli.
Przyjaciela szukaj blisko, wroga daleko.
Przyszła koza do woza.
Przyszła kryska na Matyska.
Przyzwyczajenie jest drugą naturą.
Psy szczekają, a karawana idzie dalej.
Pycha i z nieba spycha.
R
Rób a rób, zarobisz na grób.
Ranne wstawanie i wczesna żeniaczka jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
Raz na wozie, raz pod wozem.
Ręka rękę myje.
S
Słówko wyleci wróblem, a powróci wołem.
Słońcu i miłości nigdy się w oczy nie patrzy.
Słowo się rzekło, kobyłka u płota.
Słowo szkody nie nagrodzi.
Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem.
Samotnemu cały świat pustynią.
Sen mara - Bóg wiara.
Siła złego na jednego.
Siejesz wiatr zbierasz głupich.
Skąpy dwa razy traci.
Skleroza nie choroba tylko nogi bolą.
Sprawiedliwość bez dobroci okrucieństwem jest.
Stara miłość nie rdzewieje.
Stare buty najwygodniejsze.
Stare wino, żona młoda, niejednemu życia doda.
Starego wróbla na plewy nie złapiesz.
Starość nie radość, śmierć nie wesele.
Stary, a głupi.
Stary, ale jary.
Starych drzew się nie przesadza.
Stoi jak wół na granicy.
Strach ma wielkie oczy.
Strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Suchy marzec, mokry maj, będzie żytko niby gaj.
Swoje brudy trzeba prać w domu.
Syty głodnego nie zrozumie.
Szczęście ciska ludźmi jak piłką.
Szczęście człowieka psuje, nieszczęście hartuje.
Szczęście czego mi nie dało, tego mi nie będzie brało.
Szczęście dziś matką, a jutro może być macochą.
Szczęście głupim sprzyja.
Szczęście gdy trafi na głupiego, wszystkim go czyni nieznośnego.
Szczęśliwi czasu nie liczą.
Szewc bez butów chodzi.
Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.
Szukajcie, a znajdziecie.
Szukać igły w stogu siana.
Szybka decyzja to połowa zwycięstwa.
Ś
Ściany mają uszy.
Ślepy afekt i pamięć z człowieka wywlecze.
Ślusarz zawinił, a kowala powiesili.
Śmieje się jak głupi do sera.
Śpiesz się powoli.
Święta Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka.
Święty Alojzy miód w plastrach dojrzy.
Święty Antoni o gryce siać przypomni.
Święty Antoni od zguby broni.
Święty Antoni złodziei goni.
T
Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
Taki z niego muzykant jak z koziego ogona klarnet, a z koziej dupy trąba.
Tanie mięso psy jedzą.
Tanie kupisz, psom wyrzucisz.
Ten się nie myli, kto nic nie robi.
Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
Tonący brzytwy się chwyta.
Trafiła kosa na kamień.
Trafiło się ślepej kurze ziarno.
Trudno dwóm panom służyć.
Trunek mocny, białogłowa grzeszna - z najmędrszego uczynią błazna.
Tylko krowa zdania nie zmienia.
Tylko trzewik wie, że pończocha dziurawa.
Tym chata boga, czym goście wymiotują.
U
U skąpego zawsze po obiedzie.
Ubóstwo cnoty nie traci.
Ubóstwo nie hańbi.
Ubóstwo nie jest ohydą.
Ubóstwo nikogo nie krzywdzi.
Ubóstwo szlachectwa nie traci.
Ubóstwo śmierci się równa.
Ubóstwo uczciwe nie bywa wstydliwe.
Ubiegają się, jak dwa psy o jedną kość.
Ubogi żywi się jak może, a bogaty jako chce.
Ubogi mało ma przyjaciół.
Ubogi nie ma tego, owego, a bogacz łakomy wszystkiego.
Ubogi za psa u bogacza stoi.
Ubogi jak mysz kościelna.
Ubogiego zdanie: nie dba nikt na nie.
Ubogiemu łacniej być dobrym.
Ubogiemu dzieciątko, bogatemu cielątko.
Ubogiemu kawał chleba, to most do nieba.
Ubogiemu zawsze wiatr w oczy a droga pod górkę.
Ubogiemu zawsze wiatr w oczy.
Ubrał się, jak dudek w pawie pióra.
Ubrał się, jak stróż w Boże Ciało.
Ubrany jak pan, a głupi jak baran.
Ucieczka jest zawsze haniebna, ale czasem zbawienna.
Ucieczka winnym czyni.
Ucieka świńskim truchtem.
Ucieka, aż się za nim kurzy.
Ucieka, jak Cygan na kradzionym koniu.
Ucieka, jak od zgniłego psa.
Ucieka, jak pies oparzony.
Ucieka, jak przed zbrojnymi goły.
Ucieka, jak zając przed chartem.
Uciekającego i bojaźliwy goni.
Uciekać nie ładnie, ale pożytecznie.
Ucz się, ucz, bo nauka to do potęgi klucz.
Uczący drugich sam się uczy.
Uczepił się, jak pchła kożucha.
Uczonego zawsze kochają, nieuczonym wszędzie pogardzają.
Uczonym nie łacno zostać.
Uczył Marcin Marcina, a sam głupi jak świnia.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Umarłego płaczem nie wskrzesi.
Umarłych zęby nie bolą.
Umierający człowiek nie zginie.
Umiesz liczyć, licz na siebie.
Upartego i kijem nie przekona.
Upadł na rozumie.
Upił się jak bąk.
Upił się jak świnia.
Uroda rzecz nietrwała.
Urodził się - ochrzcili, podrósł - ożenili, umarł - pochowali i na grobie napisali, że był błazen.
Uszom prędzej można dogodzić, niż oczom.
W
W adwenta same posty i święta.
W czerwcu się okaże, co nam rok da w darze.
W dnie kieliszka wszystko znika.
W krótkie dzionki października wszystko z pola, z sadu znika.
W lipcu dzień mglisty, jesienią czas dżdżysty.
W lipcu upały - wrzesień doskonały.
W lipcu upały, w grudniu mróz ostry i stały.
W listopad liść z drzewa opadł.
W listopadzie ziemia ciepła, zima będzie skrzepła.
W lutym aura burzowa - wiosna rychliwa.
W lutym śnieg i mróz stały, czynią w lecie upały.
W marcu jak w garncu.
W marcu śnieżek sieje, a czasem słonko grzeje.
W Narodzenie Panny Marii (8 XI) pogodnie, będzie tak cztery tygodnie.
W piątek zły początek.
W starym piecu diabeł pali.
W święty August koniec burz.
W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.
W zdrowym ciele zdrowy duch.
Wesoło w maju ze słowikiem w gaju.
Widać po słowie co u kogo w głowie.
Wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi.
Większa moc boska, niż złość ludzka.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Wszystko ma swój koniec.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy.
Wybiera się, jak sójka za morze.
Wysoki do nieba, a głupi jak trzeba.
Wysoki jak brzoza, a głupi jak koza.
Wysoki jak topola, a głupi jak fasola.
Wystroił się jak stróż w Boże ciało.
Wyszło szydło z worka.
Wyśpisz się po śmierci.
Z
Z deszczu pod rynnę.
Z dużej chmury mały deszcz.
Z dzieła poznaje się człowieka.
Z jedynaka jak nie pies, to sabaka.
Z pustego i Salomon nie naleje.
Z tej mąki chleba nie będzie.
Złego diabli nie biorą.
Złej baletnicy szkodzi rąbek przy spódnicy.
Za Augusta ziemia pusta.
Za cierpienie da Bóg zbawienie.
Za dukata brat sprzeda brata.
Za mundurem panny sznurem.
Za króla Olbrachta wyginęła szlachta.
Zapomniał wół, jak cielęciem był.
Zbój zbója pogoni.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Ziarnko do ziarnka, aż zbierze się miarka.
Zrób dziś, co masz zrobić jutro.
Zrób komu dobrze, to ci da po ziobrze.