Joanna Rebes „Ciocia”- język polski
Pani profesor sprawdza pracę domową - Ewa nie jest specjalnie przestraszona - chyba wie, że nie usłyszy o swojej pracy: „Wlazł na gruszkę, rwał pietruszkę, cebula leciała”, albo „Dwa razy dwa - lampa”. Zdarzało się, że pani profesor tak właśnie podsumowywała czyjąś pracę lub wypowiedź. (gha)
Zygmunt Przesłański „Przesłan”, „Zygmunt”- matematyka
Jest jesień 1964, trwa olimpiada w Tokio. Przed wejściem spotykam Pana profesora. Rozpromieniony, mówi do mnie: „Słyszałaś, trzy złote, i to wszystkie po walkach z ruskimi”. To nasi bokserzy sprawili Panu profesorowi tę, nieskrywaną, radość. (gha)
Wspomnienie Wiesi:
Historia związana jest z moim i Marty wstrętem do geometrii. Zdarzyło się nam, ze dwa razy, nie przyjść na klasówki z geometrii i po kolejnej nieobecności - pamiętam, że klasówka była na pierwszej lekcji - prof. Przesłański zgarnął nas z następnej lekcji i kazał nam ją napisać. Jaki był wynik, wiadomo, ale skutecznie nas wyleczył z takich kombinacji. (wgr)
1977 - nasze pierwsze spotkanie po maturze (10 lat). Zebraliśmy się w szkole, w naszej maturalnej klasie. Spotkanie prowadził Pan Profesor (pani Rebes była chora): rozmieścił nas na „naszych” miejscach, choć my siedliśmy przypadkowo. Każdemu z nas poświęcił kilka słów, także tym, których nie było. Mówił o kolczykach Ewy, tej ze zdjęcia wyżej. Że nosiła te kolczyki. A Danusię lubił pytać, bo miała taki piękny głos. Ja dostałam od Niego starą wypłowiałą teczkę z pożółkłymi kartkami w środku - było to opracowanie, w czasie wakacji po 9. klasie, własności funkcji secans i cosecans. Stoi ta teczka teraz na półce, z moimi „skarbami”. (gha)
Kazimierz Ostrowski „Pukawa” - Przysposobienie Obronno-Wojskowe
Tu Pan profesor normalnie, w pracy, tzn. w szkole. A na drugim zdjęciu, zupełnie niespotykanie. To chyba na otwarciu strzelnicy. I ze strzelnicą wiąże się jedno z moich o Nim wspomnień:
Dwóch uczniów w strojach roboczych, z wiadrem jakiegoś asfaltopodobnego środka konserwującego, maluje ławkowcem (pędzlem) drewniane elementy na budowanej strzelnicy. Profesor przygląda się jednemu z nich spod okularów i nagle krzyczy do niego: „Chłopie, weź w garść ten pędzel i jak Matejko, jak Matejko ...”. (gha)
W czasie studiów (we Wrocławiu) odwiedzałam Go na tej strzelnicy. I zawsze pytał: „I co z tą Panoramą? W jakim stanie? Jak budowa?...”. Pytał nieustannie o Panoramę Racławicką, o postępy budowy rotundy. O losach Panoramy dowiedziałam się właśnie od niego. Gdy prawie po 20. latach, w 1985 r. mogłabym Mu opowiedzieć o otwarciu Panoramy, od trzech lat już nie żył. (gha)
Pan Profesor i „jego” smok Wawelski przygotowany na pochód historyczny
gha - Grażyna Hardt-Olejniczak
wgr - Wiesława Majkusiak (Grabarczyk)
Anegdoty o naszych nauczycielach