Urodziny Misia Zbysia Danuta Szlagowska |
|
Na urodziny Misia Zbysia |
Dziecko leży na brzuchu. |
Wszystkie zabawki biegną dzisiaj. |
Przebiegamy palcami po jego plecach. |
Sunie w podskokach miś pluszowy |
Naśladujemy dłonią skoki, opierając ją raz na nadgarstku, raz na opuszkach palców; |
I kroczy ciężko smok trójgłowy. |
Zdecydowanie, z wyczuciem stukamy w plecy wewnętrzną stroną dłoni, |
|
|
Bum, bum, bum, |
Delikatnie stukamy dłonią zwiniętą w pięść, |
Na bębnach grają, |
|
Wszyscy misiowi prezenty dają. |
|
Tra, ra, Ra, trąbka wtóruje, |
Delikatnie stukamy opuszkami palców. |
Misio się kłania, pięknie dziękuje. |
|
|
|
Lalka Rozalka na paluszkach |
Leciutko kroczymy po plecach palcami, |
Wiruje w koło niczym muszka. |
Krążymy palcami, |
Konik Pomponik człapie powoli, |
Wolno, z wyczuciem stukamy otwartą dłonią. |
Bo go dziś trochę nóżka boli. |
Głaszczemy dziecko po nodze; |
|
|
Bum, bum, bum, |
Z wyczuciem stukamy dłonią zwiniętą w pięść, |
Na bębnach grają, |
|
Wszyscy misiowi prezenty dają. |
|
Tra, ra, Ra, trąbka wtóruje, |
Stukamy w nie opuszkami palców, |
Misio się kłania, pięknie dziękuje. |
|
|
|
Pajacyk Ignacy bryka i bryka, |
Z wyczuciem stukamy w nie opuszkami palców w różnych miejscach, |
Koziołek Fikołek kozły fika, |
Naśladujemy dłonią skoki, opierając ją raz na nadgarstku, raz na opuszkach palców, |
Różowe myszki przybiegają, |
Lekko, szybko przebieramy palcami, |
„Sto lat!” misiowi zaśpiewaja. |
Piszemy liczbę 100, |
|
|
Bum, bum, bum, |
Trzykrotnie z wyczuciem stukamy dłonią zwinięta w pięść, |
Na bębnach grają, |
|
Wszyscy misiowi prezenty dają. |
|
Tra, ra, Ra, trąbka wtóruje, |
Trzykrotnie stukamy opuszkami palców. |
Misio się kłania, pięknie dziękuje. |
|
Rolnik Bolesław Kołodziejski |
|
Wyobraź sobie, |
Dziecko leży na brzuchu. |
Że twoje plecy to pole. |
Głaszczemy je po plecach, |
Była zima, |
|
A pole spało pod ciepłą kołderką śniegu. |
Kładziemy na nich dłonie wewnętrzną stroną, jedna przy drugiej i masujemy okrężnym ruchem. |
Potem zaczęło przygrzewać wiosenne słońce. |
|
Śnieg topił się, |
|
Promienie słońca grzały coraz mocniej. |
|
Przyszła wiosna i pewnego dnia |
|
Na pole przyjechał rolnik. |
Kreślimy na plecach linie dwoma palcami, |
Obszedł całe pole dookoła. |
Kroczymy po nich palcami jednaj dłoni - wskazującym i środkowym - wokoło; |
Wziął pług i dokładnie zaorał ziemię. |
Pociągamy po plecach opuszkami palców w poprzek, zaczynając od góry; |
Potem zabronował bruzdy. |
„grabimy plecy rozstawionymi palcami - od barków do pośladków, |
Na koniec wziął ziarno i zaczął siać… |
Delikatnie opukujemy opuszkami palców. |
Kiedy całe pole było obsiane, |
|
Zmęczony pojechał do domu. |
Przesuwamy dwoma palcami wzdłuż kręgosłupa, |
Wieczorem, kiedy zapadł zmierzch, |
Kładziemy dłonie na plecach obok siebie, |
Na pole spadł drobny deszczyk. |
Opukujemy je opuszkami palców, stopniowo z wyczuciem, zwiększając nacisk i tempo.. |
Najpierw lekki i delikatny, |
|
Pojedynczymi kroplami spadał |
|
Na wyschniętą ziemię. |
|
Później stawał się coraz mocniejszy |
|
I mocniejszy, aż przeszedł w ulewę, |
|
Która do rana dobrze zmoczyła ziemię. |
|
Rano zaś, |
|
Kiedy pierwsze promyki słońca |
|
Pojawiły się za chmurami, |
Wodzimy palcami po plecach ruchem okrężnym - w dolnej ich części. |
Z zasianych nasion |
|
Powoli zaczęły wyrastać kiełki. |
Poszczypujemy dziecko w plecy - ich dolną część, |
Pięły się do góry, do wiosennego słońca. |
|
Miały dużo wody i światła, więc szybko rosły |
Powoli wodzimy po nich opuszkami rozstawionych palców, z dołu do góry. |
I po kilku dniach całe pole było już zielone. |
|
Minęła wiosna, zaczęło się upalne lato, |
Głaszczemy dziecko po plecach, |
A na polu szumiały łany pięknego, |
|
Dorodnego zboża. |
|
Pewnego dnia przyjechał rolnik. |
Kreślimy na nich linię dwoma palcami, |
Zobaczył, że zboże już dojrzało, |
Kroczymy palcami ruchem okrężnym. |
Wziął kosę i zaczął kosić. |
Z wyczuciem wodzimy dłonią po całych plecach ruchem wahadłowym, |
Kidy już wszystko skosił, |
|
Zebrał zżęte zboże w snopki, |
Głaszczemy je ruchem zagarniającym. |
A snopki załadował na wóz. |
|
Tak objuczony pojechał powoli do domu. |
Kreśląc na plecach dwoma palcami linie, |
Na polu pozostało ciche ściernisko, |
Głaszczemy dziecko coraz wolniej… |
W którym świerszcz grały już |
|
Pierwsze jesienne melodie. |
|
Ziemia odpoczywała po skwarnym lecie |
|
I czekała na śnieg, |
|
Który przykryje je śnieżną kołderką |
|
I pozwoli w spokoju i ciszy zasnąć na całą zimę. |
|
I spać, spać… aż do następnej wiosny. |
|
Pani rolnikowa na szpileczkach Żartobliwa wersja „Rolnika”, opracowała Marta Bogdanowicz |
|
Była wiosna |
Dziecko leży na brzuchu. |
Pewnego razu rolnik wyszedł w pole, |
Wolno krocząc palcami wskazującym i środkowym po jego plecach, zataczamy koło, |
A za rolnikiem… |
|
Pani rolnikowa na szpileczkach, |
Z wyczuciem, szybko stukamy dwoma palcami na przemian, nadal zataczając koło, |
A za panią rolnikową… |
|
Piesek gryzący. |
Poszczypujemy. |
Obszedł rolnik całe pole |
Wolno krocząc palcami wskazującym i środkowym po jego plecach, zataczamy koło. |
Wielkimi krokami i pomyślał: |
|
„A może by tak zaorać”, |
Z wyczuciem naciskamy plecy opuszkami palców obu dłoni; |
i… zaorał, |
|
Zabronował, |
„grabimy” plecy, |
Potem zasiał i… |
Opukujemy je opuszkami palców, |
Poszedł odpocząć, |
Kroczymy po nich palcami wskazującym i środkowym; |
A za rolnikiem… |
|
Rolnikowa na szpileczkach, |
Z wyczuciem, szybko stukamy w plecy dwoma palcami, |
A za rolnikową… |
|
Piesek gryzący. |
Poszczypujemy, |
Tymczasem spadł malutki deszczyk, |
Delikatnie stukamy palcami, |
Potem mocniejszy - zacinał, |
Stukamy mocniej, |
Spadł mały grad, wreszcie grad |
Jeszcze mocniej; |
Wielkości kurzego jaja. |
Z wyczuciem stukamy dłońmi zwiniętymi w pięści. |
Szybko jednak zaświeciło słońce, |
Pocieramy plecy dłońmi ruchem okrężnym, |
Ogrzało ziarenka, |
Chwytamy ubranie palcami, lekko je unosimy, |
Z których wyrosły małe kiełki, |
Unosimy jeszcze wyżej, |
Potem stawały się one coraz dłuższe i dłuższe, |
|
Aż wreszcie wyrosły z nich wysokie kłosy. |
|
Przyszło lato, na polu szumiało zboże. |
Gładzimy plecy dziecka ruchem wahadłowym - raz zewnętrzną stroną dłoni, raz wewnętrzną, kroczymy po nich palcami wskazującym i środkowym, |
Aż tu pewnego dnia przyjechał rolnik, |
|
A za rolnikiem… |
|
Rolnikowa na szpileczkach, |
Z wyczuciem szybko stukamy dwoma palcami, |
A za rolnikową… |
|
Piesek gryzący. |
Poszczypujemy, |
Rolnik obszedł pole dookoła, |
Kroczymy palcami wskazującym i środkowym; |
Wziął kosę i skosił zboże, |
Wodzimy dłonią po plecach w poprzek, ruchem wahadłowym. |
Ustawił je w snopki, |
Chwytamy palcami ubranie dziecka w kilku miejscach, ruchem zagarniającym. |
A gdy wyschło, załadował je |
|
Na wóz i pojechał do domu, |
Pociągamy dłońmi po plecach z dołu do góry, |
A za rolnikiem… |
|
Rolnikowa na szpileczkach, |
Szybko stukamy w nie dwoma palcami, |
A za rolnikową… |
|
Piesek gryzący. |
Poszczypujemy, |
Pole odpoczywało, |
Głaszczemy dziecko po plecach, |
Spadły jesienne deszcze, |
Stukamy w nie wszystkimi palcami, |
Deszcz ze śniegiem |
Poklepujemy dłońmi, |
I śnieg, który legł na polu |
Głaszczemy dziecko po plecach, ostrożnie je sobą przykrywamy, przytulamy, |
I leżał aż do następnej wiosny. |
Na chwilę pozostajemy w tej pozycji (dopóki dziecko ma na to ochotę) |
Młynarz Marta Bogdanowicz |
|
W domu z pełnych kłosów |
Dziecko leży na brzuchu. Energicznie, z wyczuciem opukujemy jego plecy brzegiem dłoni; |
Młynarz wymłócił ziarno, |
|
Które zmielił |
Wykonujemy wewnętrzną stroną dłoni ruchy okrężne. |
W żarnach na mąkę. |
|
|
|
Z mąki żona zagniotła |
Delikatnie „ugniatamy” plecy dziecka opuszkami palców obu dłoni |
Chlebowe ciasto, |
|
Wsadziła do pieca |
Na chwilę przykrywamy dziecko sobą, |
I upiekła wspaniały chleb. |
|
Młynarz najadł się do syta, |
Głaszczemy je po plecach. |
Położył się wygodnie |
|
Pod pierzyną i zasnął. |
|
Bułeczki Marta Bogdanowicz |
|
Puk! Puk! Panie piekarzu, |
Dziecko zwrócone do nas plecami. Z wyczuciem stukamy zgiętymi palcami w jego plecy, |
Czy ma pan bułeczki? |
|
Niestety, nie mam, |
|
Ale już zboże mielimy, |
Wykonujemy na nich dłońmi ruchy okrężne; wykonujemy krawędziami obu dłoni ruchy zagarniające. |
Zagarniemy mąkę |
|
I wbijemy dwa jajka, |
Delikatnie klepiemy dziecko po plecach dłonią zwiniętą w miseczkę, |
No… może cztery, |
|
A może sześć, |
|
Najlepiej dwanaście. |
|
Dodajemy szczyptę soli, |
Lekko je szczypiemy. |
No… może dwie, trzy, |
|
Drożdże i… |
|
Wyrabiamy ciasto, |
Z wyczuciem „ugniatamy” boki dziecka na wysokości pasa; pociągamy dłońmi zwiniętymi w pięści po plecach, w górę i w dół, Gładzimy je. |
Wałkujemy, |
|
Wygładzamy, |
|
Dzielimy na części: |
„kroimy” brzegiem dłoni; |
Z jednej robimy bułeczki kajzerki, |
Naciskamy zewnętrzną stroną zaokrąglonych dłoni, krawędzią dłoni lekko odciskamy krzyż, rysujemy palcem półokręgi, rysujemy palcem kółka, |
Z drugiej rogaliki, |
|
Z trzeciej obwarzanki, |
|
Z czwartej ciastka z rodzynkami i… |
Rysujemy esy-floresy, naciskamy palcem w kilku miejscach. |
Buch! Do pieca na trzy „zdrowaśki”, |
Z wyczuciem przykrywamy sobą dziecko, I na chwilę pozostajemy w tej pozycji (dopóki dziecko ma na to ochotę). |
A teraz już tylko zajadamy… |
|
Mniam, mniam, mniam. Smacznego! |
|
Gdy rodzice bawią się z dzieckiem, w tym momencie następuje zwykle cała gama pieszczot, połączonych z całowaniem dziecka, delikatnym naśladowaniem gryzienia (chwytanie wargami palców dłoni i stóp). |
|
Pizza Zabawa włoska, opracowała Marta Bogdanowicz |
|
Najpierw sypiemy mąkę, |
Dziecko leży na brzuchu. Przebieramy po jego plecach opuszkami palców obu dłoni |
Zgarniamy ją, |
Brzegami obu dłoni wykonujemy ruchy zagarniające; |
Lejemy oliwę, |
Rysujemy palcem linię falistą, począwszy od karku aż do dolnej części pleców, |
Dodajemy szczyptę soli, |
Lekko je szczypiemy. |
No… może dwie, trzy. |
|
Wyrabiamy ciasto, |
Z wyczuciem „ugniatamy” boki dziecka, |
Wałkujemy, |
Wodzimy dłońmi zwiniętymi w pięści po jego plecach w górę i w dół, |
Wygładzamy placek |
Gładzimy je, |
I na wierzchu kładziemy: |
|
Pomidory, |
Delikatnie stukamy dłońmi zwiniętymi w miseczki, |
Krążki cebuli, |
Rysujemy kółka, |
Oliwki, |
Naciskamy palcem w kilku miejscach (dziecko samo wymyśla co dodajemy do pizzy). |
Posypujemy serem |
Szybko muskamy dziecko po plecach opuszkami palców obu dłoni. |
(parmezanem, mozzarellą) i… |
|
Buch! Do pieca. |
Przykrywamy sobą dziecko, i na chwilę pozostajemy w tej pozycji (dopóki dziecko ma na to ochotę). |
Wyjmujemy i kroimy: |
„kroimy” plecy dziecka brzegiem dłoni |
Dla mamusi, dla tatusia, |
|
Dla babci, dla brata, |
|
Dla Matyldy… a teraz |
(dziecko wymyśla dla kogo jeszcze będą kawałki pizzy) |
Polewamy keczupem |
Kreślimy na plecach linię z pętelkami. |
i… zjadamy… |
|
Mniam, mniam, mniam. |
|
Gdy rodzice bawią się z dzieckiem, w tym momencie następuje zwykle cała gama pieszczot, połączonych z całowaniem dziecka, delikatnym naśladowaniem gryzienia (chwytanie wargami palców dłoni i stóp). |
|
Sroczka |
|
Tu sroczka kaszkę warzyła, |
Dziecko zwrócone do nas twarzą. Wielokrotnie rysujemy palcem kółko na wewnętrznej stronie dłoni dziecka, |
Tu swoje dzieci karmiła, |
|
Temu dała na łyżeczce, |
Chwytamy za czubek kciuka dziecka, |
Temu na miseczce, |
Chwytamy za czubek palca wskazującego, |
Temu na spodeczku, |
Chwytamy za czubek palca środkowego, |
Temu w garnuszeczku, |
Chwytamy za czubek palca serdecznego, |
Temu nic nie dała, |
Chwytamy za czubek małego palca, |
Po jedzenie poleciała. |
Wykonujemy dłonią ruch naśladujący unoszącego się ptaka |
Automatyczna myjnia samochodowa |
|
Nadchodzi termin |
Zabawa dla grupy dzieci. Dzieci stoją w rozkroku jedno za drugim, z niewielkiej odległości od siebie i odwrócone w tę samą stronę - tworzą „automatyczną myjnię”. Dziecko - „samochód” wchodzi na czworakach pomiędzy nogi dzieci, które tworzą tunel. Podczas wypowiadania tekstu każde dziecko, pochylając się do przodu, wykonuje czynności naśladujące automatyczne ruchy maszyny do mycia. |
Przeglądu technicznego. |
|
Najwyższy czas, |
|
Żeby umyć samochód. |
|
Samochód wprowadzamy do myjni, |
Dziecko grające rolę samochodu wchodzi na czworakach między osoby tworzące szpaler, klęczący głaszczą je po plecach, |
Polewamy wodą, |
|
Skrapiamy szamponem |
Lekko stukają w nie opuszkami palców, |
I robimy dużo, dużo bąbelków, |
Z wyczuciem, mocniej i szybciej stukają opuszkami palców, |
Szczotkujemy karoserię, |
Lekko, szybko drapią. |
Przecieramy szyby i lusterka, |
Okrężnymi ruchami delikatnie masują uszy, |
Spłukujemy, |
Szybkimi ruchami gładzą kolegę po plecach, |
Suszymy |
Z wyczuciem, na przemian pocierają je palcami. |
I wyjeżdżamy. |
Dziecko - „samochód” opuszcza „myjnię”. |
Wszyscy dla jednego |
|
Dziecko leży na brzuchu z głową ułożoną na bok, rękami wzdłuż ciała i dłońmi odwróconymi wewnętrzną stroną do góry. Osoby, które masują (mama i tata, a nawet więcej osób), klęczą wokół dziecka i jednocześnie wykonują masaż części ciała znajdujących się w zasięgu ich rąk. Jeżeli dziecko się zgadza, masują również jego dłonie i głowę; nie dotykają stóp. |
|
Rozgrzewamy dłonie… |
Pocieramy dłonie, |
Kropi lekki deszczyk, |
Stukamy opuszkami palców, |
Silniejszy deszcz, |
Z wyczuciem, mocniej stukamy palcami, |
Drobny grad, |
Lekko stukamy dłońmi zwiniętymi w pięści, |
Duży grad, |
Mocniej stukamy dłońmi zwiniętymi w pięści, |
Zacina deszcz, |
Stukamy brzegami dłoni na przemian, |
Deszcz ze śniegiem… |
Z wyczuciem stukamy wewnętrzną stroną obu dłoni, |
Wycieramy ręcznikiem, |
Wodzimy dłońmi, naśladując wycieranie, |
Okrywamy kołderką. |
Kładziemy dłonie na ciele dziecka i przez chwile, milcząc, pozostajemy w tej pozycji. |
Kończąc zabawę, unosimy dłonie, czekamy, aż dziecko samo przerwie odpoczynek (podczas relaksu można przykryć je kocem). |