Tarok • Wprowadzenie
Opisy kart taroka (lub: tarota - obie nazwy mają swoją tradycję!), które tu przedstawiam, sporządzałem przez prawie trzy lata, 1997-2000, w tygodniku "Gwiazdy Mówią". Starałem się pisać jak najprościej, mając na uwadze to, że dla wielu czytelników będzie to pierwsze zetknięcie się z tarokiem. Korzystałem przy tym ze swoich notatek i nagrań z wykładów, jakie prowadziłem wcześniej przez rok dla studentów jednej ze szkół psychotronicznych.
Opisy te przedstawiają tarok "takim jaki jest", solidnie, po kolei i bez żadnych odkrywczych i obrazoburczych interpretacji. Tarok tutaj przedstawiony to tarok dywinacyjny, do wróżenia, a więc z założenia nie wolno mu latać zbyt wysoko - czyli interpretacje kart muszą tak dalece jak to możliwe trzymać się ziemi, konkretu.
Po ogólnym opisie każdej karty następuje druga część, pokazująca znaczenia karty zależnie od jej pozycji w rozkładzie.
Jak rozkładać i czytać karty?
Rozkładów taroka są setki i nie ma wśród "tarokologów" zgody, który z nich jest najlepszy. Każdy praktyk jest przywiązany do swojego własnego rozkładu, z którym jest najlepiej zaprzyjaźniony. W istocie sposób rozkładania kart ma dużo wspólnego z tak zwaną konwencją mentalną stosowaną w radiestezji, kiedy radiesteta umawia się ze swoim wahadłem, że pewne dane będzie mu ono przekazywać takim a nie innym ruchem. My też umawiamy się z kartami, że będziemy je tak a nie inaczej rozkładać, i w określony sposób będziemy rozumieć, co znaczy dana karta w pewnym miejscu rozkładu. Pamiętajmy tylko, że umowy muszą być dotrzymywane, a więc rozkładu kart nie można zmieniać w trakcie ich wykładania.
WIELKIE ARKANA
0. Głupiec
Talia taroka zaczyna się od karty, która przedstawia (najczęściej, bo jak wiadomo tarok jest rysowany na tysiące sposobów) smętnego mężczyznę, z tobołkiem włóczęgi na ramieniu, który patrzy w jedną strone, idzie w drugą, i nie zauważa, że pies go gryzie w tylną część ciała. To Głupiec, najsłynniejsza postać taroka.
Tu wspomnę, że wielu teoretyków taroka objaśnia sceny dziejące się na 22 kartach atutowych, jako kolejne przygody Głupca. Tarok, w ten sposób rozumiany, staje się "Tarokiem Głupca", a sam Głupiec - najważniejszą w nim postacią. Otóż z tym się nie zgadzam. Karta Głupiec zwykle była oznaczana cyfrą zero, lub nie miała numeru - co znaczy, iż nie miała wysokiej rangi.
Kogóż więc przedstawia owa rycina? W jakiej sytuacji życiowej możemy powiedzieć o sobie, że Głupiec jest obrazem - nas samych?
Karta przedstawia wygnańca, kogoś, kto nie ma własnego miejsca pod słońcem. Ów wędrowiec nie wie, dokąd iść, rozgląda się na różne strony i nie ufa swojej drodze. Jest obcy, a przez to wystawiony na ataki wrogich sił, takich jak ów pies, który szarpie mu portki. Znamy to przysłowie: ostatnich psy gryzą...
Jeżeli w rozkładzie kart "wychodzi" Głupiec, znaczy to, że tarok bezlitośnie ocenił nasze położenie. Co kilka-kilkanaście lat w życiu człowieka powtarza się pewne dziwne doświadczenie: znajdujemy się w sytuacji początkującego. W pewnym momencie dzieje się coś takiego, iż musimy zaczynać od nowa (choć niekoniecznie od razu całe życie). Nasz dotychczasowy dorobek okazuje się niewiele wart. Z jakiegoś powodu kończy się praca, w której doszliśmy do biegłości, albo rozstajemy się z kimś bliskim, lub też zdrowie zmusza nas do zmiany trybu życia. Stajemy wtedy i rozglądamy się po świecie z pytaniem: co się stało? Co robić? Wtedy nasza dalsza droga wydaje się mglista i niejasna... I jesteśmy bardziej podatni na wszelkie ciosy od losu.
Już wiemy, co to znaczy: znaleźliśmy się w sytuacji Głupca! Astrolog wie, kiedy się to przydarza: na przykład wtedy, gdy kończy się jedna epoka w cyklu Saturna, i mija nasze "siedem lat tłustych". Na taka (lub podobną) okoliczność twórcy taroka wymyślili kartę Głupiec.
Zauważmy jeszcze, że Głupiec z karty taroka nie jest dzieckiem. Dziecko bywa bezradne, ale ma w sobie ogromną siłę, wielki potencjał rozwojowy. Głupcowi, przeciwnie, zdążyła już wyrosnąć broda, a on wciąż nie wie, co ma ze sobą począć.
I. Mag (Magik)
Małe arkana (karty numerowane) mówią o sytuacjach i nastrojach, jakie panują w życiu codziennym. Wielkie arkana, czyli atutowe karty taroka - te które od początku były rysowane jako symboliczne obrazy - niosą sens głębszy. Są w nich przedstawione głębokie siły naszej psychiki - nasi "wewnętrzni bogowie". Jeżeli karty te ukazują się we wróżbie, znaczy to, że dana sprawa jest szczególnie ważna i stoimy przed przełomowym wydarzeniem w życiu.
Karta numer JEDEN nosi tytuł Mag. Tak się przyjęło nazywać ją po polsku - może zbyt górnolotnie. W swojej ojczyźnie - Włoszech i Francji - Mag nazywa się raczej "Magikiem" lub "Sztukmistrzem". Podobno zwano go też "Szewcem", jako że na stoliku przed nim leżą przybory, które do złudzenia przypominają narzędzia do szycia butów. Magami nazywano kapłanów perskiego boga Ahuramazdy. Tarokowy Mag kapłanem nie jest i z rysunku wcale nie wynika, by służył bogom. Raczej rzeczywiście przypomina rzemieślnika przy warsztacie.
Ta skromna figura naładowana jest jednak wielką mocą. Pod postacią magika (lub szewca) wyobrażony jest Człowiek-Który-Stwarza-Świat. Oczywiście nie świat cały, ale jakiś jego ważny ułamek. Mag to twórca, uchwycony w chwili, kiedy przystępuje do swego Wielkiego Dzieła. Widzimy go od frontu (inaczej niż Głupca) - ukazuje nam całą twarz, niczego nie ukrywa. Nie ma brody, kaptura ni innej zasłony. Obiema nogami stoi pewnie na ziemi. Jest dokładnie tam, gdzie być powinien, w swoim własnym Miejscu Mocy. W starym taroku marsylskim Mag lewą rękę wznosi ku górze i trzyma w niej pręt. Prawą rękę kieruje ku dołowi i trzyma w niej pierścień. W tym obrazie rozpoznajemy dwa podstawowe składniki świata, które Chińczycy nazwali Jang i In: siłę męską i żeńską, moc Słońca i Księżyca; to, co widoczne, i to, co ukryte; aktywność i dostosowanie się. Mag ma władzę nad tymi elementami i dzięki temu ma moc stwarzania świata. Gdy we wróżbie wypada ta karta, wiemy, że wzorem Maga posiedliśmy umiejętność kształtowania świata wedle własnej woli.
Jeżeli stoisz przed ważnym zadaniem; gdy chcesz właśnie coś rozpocząć, i nie wiesz, czy dasz radę, karta Mag rozprasza twoje obawy. Płynie z niej przekaz: idź naprzód. Wszystko się uda. Jest w tobie więcej sił, odwagi, mocy, niż się spodziewasz. Mag to karta ludzi, którzy w świecie mają coś zmienić - i to tak, jak sami chcą.
II. Papieżyca inaczej: Papessa
Wśród Wielkich Arkanów taroka, po kartach Głupiec (nr zero), oraz Mag (nr 1), następują cztery karty, układające się w pary. Są to: Cesarz (nr 4) i Cesarzowa (nr 3), oraz Papież (nr 5) i Papieżyca (nr 2), zwana po francusku wdzięczniejszym słowem "La Papesse", i dlatego będziemy ją też nazywać "Papessą".
W średniowieczu powtarzano legendę, jakoby w latach 854-856 na papieskim tronie, jako Jan VIII, zasiadała... młoda kobieta. Owa Papieżyca Joanna, bo tak też ją zwano, ukończyła studia teologiczne w męskim przebraniu; potem, z racji swej ogromnej mądrości, została wybrana papieżem - ale zaszła w ciążę, urodziła dziecko podczas procesji, i umarła przy porodzie.
Żeby wczuć się w to, co ta karta przedstawia, spróbujmy sobie wyobrazić, że oto istnieje potężna i odwieczna religijna organizacja - drugi Kościół - kierowana przez kobietę. Władza duchowa, skupiona w kobiecie. Świętość ucieleśniona w kobiecie... Dziwne, niezwykłe, prawda? Ale przecież owego kościoła, kierowanego przez Papieżycę, naprawdę nie ma i nigdy nie było! I to jest właśnie istotą tej karty. Kościół Papieżycy jest tajemny, a ona sama uosabia tajemną wiedzę.
Papieżyca na karcie przedstawiana jest jako kobieta w błękitnych (zwykle) szatach, siedząca na tronie, ze zwojem lub księgą na kolanach. Często rysuje się ów tron podobny do bramy o dwóch kolumnach, jako że ta karta jest symboliczną Bramą do Wiedzy. W niektórych taliach Papieżyca ma nakrycie głowy takie, jakie nosiła egipska bogini Izyda: kulę z księżycowymi rogami. To przypomina, że Papessa jest w gruncie rzeczy ta samą postacią, co starożytne księżycowe boginie, patronki tajemnych misteriów.
Długo można by jeszcze opowiadać o symbolicznych właściwościach tej karty. Ale co znaczy ona w naszych zwykłych pytaniach, jakie zadajemy kartom taroka?
Otóż wróżebne znaczenie Papieżycy jest potężne, chociaż dyskretne i delikatne.
Przede wszystkim karta ta - inaczej niż Mag - nie każe się śpieszyć ani mówić "ja tak chcę i już". Karta ta jest zachętą, dodaje wiary we własne siły; mówi: "jesteś na dobrej drodze". Ale jednocześnie każe zaufać upływającemu czasowi. Mówi; "Rzeka czasu niesie cię w dobrą stronę. Zaufaj jej." Każe ufać własnej wewnętrznej mądrości. Mówi: "Jeżeli potrzebujesz mistrza i przewodnika, przyjdzie on we właściwym czasie". Zachęca do tego, aby się uczyć, zdobywać wiedzę - ale przede wszystkim pogłębiać mądrość, życiową mądrość.
Są jeszcze inne karty mówiące o wiedzy i mądrości. Mądrość, o której mówi Papieżyca, jest mądrością intuicyjną. Nie da się jej spisać w książkach, ani z książek nauczyć. Dlatego na starych kartach Papessę rysowano z pustą, czystą księgą - aby zaznaczyć, że ona nie posiada owej wiedzy - tylko ona tą tajemną wiedzą jest.
Karta ta mówi, że oto podlegasz potężnemu procesowi psychicznych przemian, który prowadzi cię ku mądrości i doskonałości. Ten prąd przemian idzie z twojej głębi, z podświadomości, i dlatego nie wszystko zależy od twojej woli. Jesteś kierowany przez Mądrość, która jest silniejsza od ciebie. I dlatego nie powinieneś na razie wiedzieć o sobie wszystkiego. Powinieneś zaufać przemianom.
III. Cesarzowa,
czyli bogini pomyślności
Trzecia karta z Wielkich Arkanów przedstawia królową, władczynię, siedzącą na tronie. Co ta karta oznacza? - tak najkrócej można powiedzieć: jest to bogini pomyślności!
Niektórzy autorzy kart podkreślają to znaczenie, rysując Cesarzową i jej tron na tle dojrzewającej pszenicy, bujnych ogrodów, kiści winogron i innych owoców. Sama postać kobiety na tronie niekiedy rysowana jest tak, iż można się domyślać, że jest ona w ciąży - a więc sama symbolizuje płodność, macierzyństwo, rozmnażanie - i zarazem pomnażanie bogactw. Postać przyszłej matki na tronie oznacza też materialną stabilizację i bezpieczeństwo: owo najwyższe bezpieczeństwo, jakiego doświadczyć może tylko dziecko w łonie matki.
Karta Cesarzowa zapowiada wszystkie te rzeczy: pomyślność i dobrobyt, bezpieczeństwo i rozkwit, pomnożenie bogactwa i przychodzenie na świat potomstwa. Oznacza przede wszystkim, że jesteśmy na dobrej drodze, że ogólna nasza sytuacje w świecie jest pomyślna, i nie należy ani szczególnie się martwić, ani jakoś "manipulować" przy własnych sprawach, bo można "przedobrzyć" i zakłócić naturalny rozwój rzeczy.
Nie należy ani przez chwile zapominać, że postać na tej karcie jest kobietą, i to sportretowaną w rozkwicie swojej kobiecości. Dlatego jeżeli wróżymy mężczyźnie, karta ta może oznaczać, że niedługo znajdzie on "pisaną sobie" partnerkę; a jeżeli wróżymy kobiecie - że ona sama wejdzie w rolę Cesarzowej, i zrealizuje się jako kochanka, żona, szczęśliwa pani domu - a może również jako matka.
Na niektórych taliach, dla przypomnienia, że karta ta oznacza materialne powodzenie i szczęście w miłości - jest obok Cesarzowej rysowany znak planety (i bogini) Wenus.
Nie jest też przypadkiem, że Cesarzowa siedzi, często w pozycji wręcz półleżącej (podczas gdy Mag stoi, a Głupiec idzie...). Oznacza to, że szczęście i pomyślność przychodzi z zewnątrz, jako dar Boga i czasu. Że jest teraz czas korzystania z dobrodziejstw, jakie niesie los, nie zaś czas pracy, starań, poszukiwań czy wątpliwości. Można więc wygodnie zasiąść - za stołem, do uczty... Nasza aktywność nie jest ani nam, ani nikomu, potrzebna do szczęścia.
Wszystkie te "pozytywy" tej karty w pewnych okolicznościach mogą stać się "negatywami". I wtedy karta Cesarzowa będzie ostrzegać przed lenistwem, życiem na kredyt (lub na cudzy koszt), przed lekceważeniem zagrożeń. Może delikatnie przypominać, że okres pomyślności nieuchronnie kiedyś się skończy...
IV. CESARZ
Cesarz - "Imperator" w językach romańskich - jest CZWARTĄ kartą spośród Wielkich Arkanów. W starej talii marsylskiej Cesarz - brodaty i długowłosy - siedzi na tronie, z nogą założoną na nogę, zwrócony jest do widza profilem, na głowie ma hełm, na ciele zbroję, w prawej ręce dzierży berło, a u jego tronu stoi - jakby na chwilę odłożona - tarcza z orłem w herbie.
Wszystko to ma swoje głębokie symboliczne znaczenie. Liczba cztery symbolizuje świat materii, Ziemię i jej cztery kierunki, porządek i surowe prawo. Broda jest oznaka powagi i dojrzałego wieku; w długich włosach mieszka magiczna moc, dająca nadludzkie siły w boju oraz dar uzdrawiania chorych i podnoszenia na nogi osłabłych. Długie włosy jako źródło siły nosił biblijny mocarz, Samson, i pierwsi królowie Francji - Merowingowie.
Skrzyżowanie nóg również służy gromadzeniu mocy: jest to magiczny gest ("mudra") dzięki któremu nie ulega ona rozproszeniu. Podobnie skrzyżowane nogi trzyma bohater innej karty - Wisielec.
Cesarza widzimy z profilu, ponieważ patrzy on w daleką przestrzeń, w stronę horyzontu: czujnie obserwuje granice swojej ziemi, wyglądając z daleka wrogów i intruzów, którym biada, gdy powstanie ze swego tronu.
Hełm i zbroja oznacza psychiczna odporność, niewzruszoność, stałość poglądów - która w życiu może jednak niebezpiecznie zbaczać w strone sztywności i zbytniego konserwatyzmu.
Berło i orzeł tworzą logiczna całość: berło przypomina piorun Zeusa; jest też wspomnieniem dębowej maczugi, broni dawnych herosów. Po dębach spływała na ziemię wraz z uderzeniem pioruna moc Zeusa i innych najwyższych patriarchalnych bogów - których ptakiem był właśnie orzeł.
Karta Cesarz wśród rozłożonych kart zapowiada wszystkie te rzeczy: że trzeba nieugięcie strzec swoich poglądów, wiary, domu i dorobku. Że trzeba być niewzruszonym i niepodatnym na pokusy. Że trzeba być gotowym do walki - i przy takim stanie ducha uda się zapewne w porę odstraszyć niebezpieczeństwa. Karta ta mówi też, że trzeba innym służyć swoją siła i ochroną, a dzięki tej postawie inni ludzie będą się mogli skupić wokół tego, komu ta karta "wyszła" jako wróżba.
V. PAPIEŻ
Tytuł "Papież" nosi piąta karta Wielkich Arkanów. Ponieważ talie taroka były wydawane przez niechętnych papiestwu protestantów, czy innych "antypapistów", wielokrotnie ta karta - i jej bohater - byli nazywani "Arcykapłanem". My jednak nie mamy powodu, aby tej starej nazwy -"Papież" - zmieniać na inną. Jasne jest też, że interesuje nas symboliczny, przenośny sens tej karty. Cóż wiec ona znaczy?
Zauważmy przede wszystkim, że na rysunku tej karty powtarzają się elementy występujące na innych kartach. Papież ma w tle za sobą dwie kolumny, które tworzą jakby bramę. Podobną parę kolumn widzimy w kartach Papieżyca, Rydwan, Sprawiedliwość, Wisielec, Księżyc. Wszędzie tam dwie kolumny oznaczają wejście do tajemnej krainy, w obszar sacrum.
Zauważmy też, że cały obraz jest skomponowany na zasadzie "główna postać w górze, dwie pomniejsze po obu stronach w dole". Tę samą symetrię widzimy na dwóch następnych kartach: Kochankowie i Rydwan, a także na kartach Diabeł, Wieża, Gwiazda, Księżyc, Słońce, Sąd... Wszędzie tam ktoś Wyższy obcuje z kimś Niższym. I tu mieści się cała tajemnica karty Papież. Papież - ów "wyższy" - zasiada powyżej dwóch mnichów - "niższych". Scena ta przedstawia przekaz wiedzy, nauk, a także duchowej energii i inspiracji.
Karta Papież została specjalnie zaprojektowana po to, aby przypominała, że istnieją - chociaż jest ich niewielu - ludzie, którzy mają dar "energetyzowania" innych. W pobliżu takich ludzi życie wydaje się łatwiejsze i ma więcej sensu; nabieramy ochoty do działania, czujemy się dowartościowani, silni, potrzebni. Wokół ludzi mających dar inspirowania, udzielania duchowej energii, gromadzą się inni, często całe tłumy... Wygląda to tak, jakby ci inni "wygrzewali się" w promieniowaniu bijącym od tych charyzmatycznych jednostek. Otóż to zjawisko i ludzi obdarzonych takim darem przedstawia karta Papież.
Dlatego też w karcie są potrójne elementy: wszystkich postaci jest trzy, korona papieża jest potrójna, krzyż w jego dłoni ma trzy poprzeczki. Narysowano tak (aczkolwiek numer własny tej karty jest 5), ponieważ w numerologii właśnie trójka symbolizuje nadmiar mocy, która można dzielić się z innymi.
Jeżeli kartę tę odkryjesz w rozkładzie, znaczyć to będzie, że dana ci jest moc wpływania na innych - albo odwrotnie: pora, abyś udał się do kogoś mocniejszego, aby "grzać się" w blasku jego inspirującej mocy. Kto uważnie studiuje karty taroka, zauważy w tym momencie, że karta Papież ma wiele wspólnego z Magiem.
VI. KOCHANKOWIE
Do połowy naszego stulecia różni autorzy rysowali karty taroka dość podobnie. Później to się zmieniło, i pod hasłem "tarok" rozlała się istna powódź pomysłów i udziwnień, a także zwykłego chaosu. Dziś każdy grafik maluje te kart wedle swego widzimisię, dbając głównie o to, aby wymyślić jakieś nowe dziwactwa. Dlatego należy cenić sobie tradycyjne karty, wzorujące się na taroku marsylskim lub innych dostojnych, dawnych taliach.
Piszę o tym, gdyż Kochankowie (karta nr 6) jak mało która była rysowana na mnóstwo sposobów, i trzeba się domyślać, co naprawdę pierwotnie przedstawiała.
Najczęściej widzimy tu scenę, gdzie u góry polatuje świetlisty Amor, gotów wypuścić z łuku strzałę. Na dole stoi troje ludzi: mężczyzna w środku, dwie niewiasty po bokach. Scena ta jest rozumiana tak, że oto młodzian przechodzi "spod skrzydeł" matki pod opiekę swej ukochanej, narzeczonej. Douglas pisze, że zakodowano tu sytuację wyboru: albo pozostać związanym z matką, albo "zerwać pępowinę" i odejść do kochanki. Scena ta jest jednak absurdalna (nigdzie aż taki matriarchat nie panował) - i dlatego już w talii Rider-Waite zastąpiono tę scenę bardziej zrozumiałym obrazem anioła, Adama, Ewy i węża w raju. Wielokrotnie rysowano też po prostu dwoje kochanków w objęciach, często bardzo dosłownych.
Tymczasem karta ta pierwotnie przedstawiała scenę normalnego ślubu, tyle, że z Amorem nad głowami. W środku stał kapłan, który wiązał węzłem małżeńskim mężczyznę i kobietę.
I to wszystko! Karta Kochankowie mówi o małżeństwie, o związku dwojga osób, a w szerszym sensie: o pogodzeniu się dwóch zwaśnionych stron, o zawarciu rozejmu, również o założeniu spółki w majestacie prawa. Symboliczny sens tej karty, to związek dwóch stron, który utwierdza błogosławieństwo "ziemskie" (kapłan) i niebiańskie (Amor). "Tajemnym przesłaniem" tej karty jest nauka, że wszystkie takie związki, aby były trwałe i prawdziwe, muszą brać początek z "iskry bożej", która jak ów Amor z karty, przychodzi spoza ludzkiego świata.
VII. RYDWAN
Siódma karta Wielkich Arkanów, Rydwan, przedstawia jasnowłosego młodzieńca w koronie, w zbroi i z buławą lub berłem w ręce, który - ocieniony baldachimem - jedzie na rydwanie ciągnionym przez dwa konie. Jest to scena tryumfu, czyli uroczystego pochodu, w którym bierze udział zwycięski wódz.
Oczywiście wszystkie szczegóły tej karty są wielce znaczące. Po pierwsze przedstawia ona mężczyznę, jako że ideały heroizmu, sukcesu i zwycięstwa należały zawsze raczej do męskiej drogi przez życie. Mężczyzna ów jest młodzieńcem, gdyż brawura i bohaterska przebojowość kojarzy się z młodzieńczym, a nie sędziwym wiekiem, któremu przystoi raczej równowaga i rozsądek. Jasne włosy stawiają go pośród słonecznych herosów, takich jak żydowski Samson, grecki Herakles, celtycki Cuchulainn, germański Baldr czy słowiański (był taki) Godzięba. Jak do tej pory, wszystkie te skojarzenia należą do dziedziny "jang", słonecznej. Ale są i elementy "księżycowe", mówiące o tym, że tryumfujący bohater, mimo swojej świetlistej i świadomej energii, zależy od sił, które nie są w jego mocy.
Otóż jego naramienniki są kształcie półksiężyców, przypominając mu, że jest na łasce sił, postających pod władzą księżycowej bogini nocy, losu i podswiadomości. Nie trzyma wodzy - nie kieruje końmi, które tylko przypadkiem idą tam, gdzie trzeba. To symbol ślepej fortuny, która dziś sprzyja, a jutro opuści bohatera. A owe konie są dwa, i często jeden jest rysowany czarny, a drugi biały, dla przypomnienia opowieści Platona, który psychikę człowieka porównał do dwóch koni: białego konia świadomej wiedzy, i czarnego konia dzikiej podświadomości.
Razem zaś cały ten obraz oznacza, że znaleźliśmy się (lub wkrótce znajdziemy) w jednym ze szczytowych momentów naszej kariery, i przypomina nam o tym, by uważać na wszystkie te okoliczności, które są poza zakresem naszej mocy, bo dzisiejszy triumf jest tylko częściowo naszym dziełem - a częściowo sił, które już za chwilę mogą nas ponieść w zupełnie inną stronę.
VIII. SPRAWIEDLIWOŚĆ
Wśród wielkich arkanów taroka, po tryumfującym wodzu na karcie Rydwan (nr VII), następuje Sprawiedliwość (nr VIII), jakby twórcy taroka chcieli w ten sposób przypomnieć zwycięzcom, że nawet oni nie pozostają bezkarni.
Postać przedstawiona na karcie Sprawiedliwość przypomina starożytną Temidę, boginię sprawiedliwości, którą również wyobrażano z wagą w lewej ręce, gwoli ważenia racji i uczynków; i mieczem w ręce prawej, gwoli surowego egzekwowania wyroków prawa.
Zauważmy, że tarokowa Sprawiedliwość przypomina wcześniejsze "kobiece" karty: Papieżycę i Cesarzową, i podobnie jak one siedzi na tronie. Tym razem wzrok jej jest surowy (choć nie ma zawiązanych oczu, jak Temida starożytna), a cała jej postać jest surowa i nieprzystępna. (Jedynie słynny hiszpański malarz Salvador Dali przedstawił Sprawiedliwość... nagą i ponętną, ale chyba nie należy go naśladować.)
W odpowiedziach na wiele pytań, karta Sprawiedliwość ma znaczenie bardzo dosłowne: zapowiada, że spór znajdzie swój finał przed sądem, że nie pomogą prywatne ustalenia i trzeba będzie się odwołać do autorytetu władzy i urzędu. Przy małżeńskich nieporozumieniach często oznacza po prostu... rozwód, a parze "chodzących ze sobą" może zapowiadać małżeństwo.
Oznacza również ta karta głos sumienia, czyli własne, wewnętrzne poczucie sprawiedliwości.
Ale przede wszystkim kartę Sprawiedliwość trzeba interpretować zgodnie z tym, co przedstawione jest na rysunku. Miecz w dłoni siedzącej postaci oznacza, że coś trzeba będzie "odciąć" - że trzeba jakieś swoje plany, wspomnienia, dawne wyobrażenia - a może nałogi? - odrzucić raz na zawsze stanowczym gestem. Może oznaczać konieczność wyrzeczeń i nałożenia sobie dyscypliny.
Miecz i waga oznaczają poddawanie się egzaminom; stawanie przed surowymi komisjami, które będą nas oceniać.
Ale chociaż Sprawiedliwość jest uzbrojona, to nie jest zapowiedzią ani walki, ani rywalizacji, ani czyjejś zemsty. Miecz jest symbolicznym narzędziem Marsa, waga zaś, przypominająca o zodiakalnym znaku Wagi - narzędziem kosmicznej siły porządku i równowagi, czyli Wenus. Wszelkie wydarzenia, jakie zapowiada ta karta, dzieją się zgodnie z rozumem i naturalnym porządkiem rzeczy. Jeżeli ktoś nawet ponosi karę, to dlatego, że sam sobie na nią zasłużył.
IX. Pustelnik
czyli: "człowiek szlachetny zasłania swoje światło"
Karta numer 9 (z Wielkich Arkanów) nosi nazwę Pustelnik i przedstawia brodatego starca, który zawinięty w mnisi habit (lub staroświecki płaszcz wędrowca) idzie przed siebie, podpierając się kijem i oświetlając sobie drogę latarnią.
Niektórym autorom kart ten obraz wydawał się zbyt skromny i dodawali doń pewne szczegóły; i tak David Sheridan dorysował węża (symbol wtajemniczenia) który oplata kij wędrowca; zaś Jan W. Suliga dodał wronę (symbol przejścia przez ciemność i odrodzenia), siedzącą na jego lewej ręce.
Chociaż ta karta tonie w mroku, jej sens jest jasny: przedstawia ona taki okres w życiu, kiedy człowiek musi udać się w drogę, na poszukiwanie prawdy o sobie i świecie, w którym żyje. Taka podróż łączy się zwykle z porzuceniem dotychczasowego trybu życia, przyjętych zajęć i nawyków, i jest odwrotnością sukcesu. Ktoś, kto odrzuca "świat", nie może liczyć na jego łaski. Pustelnicy raczej nie wygrywają na zawodach i w teleturniejach...
Obraz samotnego wędrowca z kijem w garści skądś już znamy... tak, przecież łudząco podobnie wyglądał Głupiec, bohater karty nr Zero. Rzeczywiście, Pustelnik jest jakby drugim wcieleniem Głupca. Różnią się tym, że Głupiec oznacza osobę, która nie wie, co ma ze sobą począć; na swojej życiowej drodze znalazła się na zupełnym rozdrożu, i każdy wybór wydaje się jej równie wart - lub nie wart. Pustelnik - inaczej niż Głupiec - jest uzbrojony nie tylko w kij, ale i w latarnię. Latarnia jest symbolem wiedzy: Pustelnik wie, czego szuka, więc całkiem słuszną jest rzeczą, że oświetla sobie drogę, szukając sobie tylko wiadomych znaków, które poprowadzą go dalej, we właściwym kierunku. Przy tym jego latarnia jest rysowana tak, aby było widać, że wędrowiec ją zakrywa: przed wiatrem, ale i przed wzrokiem niepowołanych. Wiedza Pustelnika nie jest dostępna gawiedzi - to wiedza dla nielicznych, wiedza tajemna.
Taką wiedzą kierowany (a może tylko jej przeczuciem), kiedyś książe Siddartha Gautama porzucił dwór ojca, aby w puszczy szukać Oświecenia - i stał się Buddą. Ta sama wiedza kazała Jezusowi udać się na czterdziestodniowe odosobnienie na pustyni, zanim wewnętrznie dojrzał do głoszenia Dobrej Nowiny. W Księdze Przemian (I-Cing) jest heksagram 36, "Zaciemnienie Światła", w którym czytamy: "Tak oto szlachetny człowiek żyje wespół z wielkim tłumem: zasłania swoje światło, lecz pozostaje jasnym." Czyż to nie jest to ten sam obraz, co na karcie Pustelnik?
Kiedy pytamy o sukces w biznesie, o osiągnięcia zawodowe; kiedy mamy nadzieje się wzbogacić, jak również pozyskać sobie czyjeś względy - w takich wypadkach karta Pustelnik jest "odpowiedzią odmowną". Nie zapowiada ona żadnego światowego sukcesu. Przeciwnie, zapowiada wewnętrzne poszukiwania, wyprawę w głąb własnej natury, szukanie prawdy o sobie.
Dla tych ludzi, którzy są pochłonięci "światową karierą", postawa Pustelnika jest zwykle niezrozumiała.
X. Koło Fortuny
Czyli przyjmij to, co los przynosi
Na karcie numer 10 w Taroku Marsylskim jest narysowane koło - trochę podobne do kołowrotu u studni, na którym kręcą się dwie małpy ubrane w sukienki. Na szczycie koła siedzi (lub unosi się nad nim) trzecie zwierzę, w koronie i z mieczem w łapie, niby jakiś małpi król lub sędzia.
Na ten obraz Koła Fortuny nałożyły się w istocie trzy obrazy. Po pierwsze, Koło Fortuny kojarzy się z grą - loterią. Koło wprawione w ruch wskazywało szczęśliwe liczby. Do dziś istnieje jako ruletka; także jako machina losująca numery w totolotku, oraz jako telewizyjne Koło Fortuny. Wszystkie te mechanizmy służyły i służą do tego, aby obdzielać ludzi pieniędzmi, na które nie zapracowali.
Po drugie, kręcące się po kole zwierzątka wskazują, że autorzy rysunku mieli też na myśli takie koła-bębny, po których biegają - stojąc w miejscu - wiewiórki, myszki, czy małpki.
Po trzecie, istnieje średniowieczny obrazek, przedstawiający podobne koło, na którym jedzie, jak na karuzeli, siedem postaci symbolizujących siedem znanych wówczas planet. Rysunek ten przedstawia astrologię: siedem planet, obracających się cyklicznie, jest dawcami ludzkiego losu - niby koło wielkiej kosmicznej ruletki.
I to jest sens karty Koło Fortuny. Przedstawia ona Los, który przejawia się w naszym życiu z jednej strony jako wpływ wielkich kosmicznych cykli planetarnych - z drugiej jako kaprys nieobliczalnego przypadku. A my, ludzie, chociaż jesteśmy przekonani o swojej wolnej woli, naprawdę krążymy uwiązani do cykli nieba, niby wiewiórki, które w nieskończoność drepcą we wnętrzu swojego bębna.
Jeżeli wyciągamy z talii kartę Koło Fortuny, oznacza ona, że nasza kariera, nasze życie, wydane jest na pastwę przypadku, a raczej sił przeznaczenia, nad którymi nie panujemy. Oznacza, że możesz za chwilę otrzymać wiadomość - radosną lub druzgocącą - która zupełnie odmieni twoje życie. Często oznacza także, że szczęśliwa (lub nieszczęśliwa) sytuacja, w której się znalazłeś, choć wydaje się trwała, to naprawdę jest tylko szczególnym zbiegiem cyklicznych przemian, i za chwilę się skończy - i nie będzie w tym ani twojej winy, ani zasługi.
Koło Fortuny niesie naukę, która brzmi: przyjmij to, co ci los przynosi. Powinieneś teraz brać to, co przyszło - nie zaś zmuszać świat, by poruszał się według twojej woli.
XI. Moc
- Co oznacza kobieta ujarzmiająca lwa?
Karta "Moc" przedstawia kobietę, która rękami trzyma za głowę - lub za szczęki - lwa, demonstrując nad nim swą przewagę. Obraz ten należy do najstarszych w historii europejskiej kultury. W niemal identyczny sposób przedstawiali swoją Najwyższą Boginię i jej zwierzęcych strażników - lwy - Kreteńczycy, lud, który stworzył pierwszą cywilizację Europy. (Kiedy to było? Prawie pięć tysięcy lat temu. Kreta jest niemal tak stara jak Egipt...)
Obraz na karcie "Moc" jest sprzeczny z pospolitymi wyobrażeniami. Moc, siła, męstwo wydają się na pozór cnotami mężczyzn niż kobiet, a spotkanie człowieka z lwem zwykle przeradza się w walkę na śmierć i życie... Tymczasem na obrazku mamy nie mężczyznę, a "słabą" kobietę, z która z lwem nie walczy, lecz go łagodnie obłaskawia.
W postaciach lwa i kobiety można widzieć niższe i wyższe siły psychiczne człowieka. Lew symbolizuje instynkty, ciemne podświadome popędy, zwierzęcą brutalność, która tkwi w nas jako spadek po drapieżnych przodkach. Lew zwykle malowany jest w kolorze burej, ognistej czerwieni, co podkreśla dzikość tej siły. Kobieta nosi błękitne suknie i symbolizuje "wyższe ja" człowieka, łagodną mądrość, która jest w stanie obłaskawić jego zwierzęcą naturę.
Zauważmy też, że kobieta z karty "Moc" nie walczy z lwimi popędami, a zaprzęga je na swoją służbę. Jakież to odmienne od obyczajów ponurych mnichów, którzy ukrywali swoje ciała (swojego "lwa") pod czarnymi habitami, i dręczyli je postami i biczowaniem! Dlatego scena z karty "Moc" tchnie spokojem, równowagą i dojrzałością.
We wróżbach karta "Moc" oznacza samodoskonalenie i wewnętrzną integrację. Mówi o tym, że "bierzemy na służbę" swoje instynkty i nałogi, które wcześniej były tylko źródłem kłopotów. Oznacza też, że pytajacy dojrzał do tego, aby stanąć oko w oko - jak z groźnym lwem - ze swoimi psychicznymi problemami.
"Moc" oznacza w życiu coś więcej niż zwykłe zwycięstwo, czyli pokonanie przeszkód lub przeciwnika. Oznacza takie zwycięstwo, w wyniku którego siły dotąd nam wrogie zaczynają pracować na naszą korzyść!
Obraz na karcie "moc" sam w sobie jest źródłem duchowej siły i warto go mieć blisko siebie - na ścianie lub w portfelu.
XII. Wisielec
Po minięciu karty nr 11, Moc, natrafiamy na Wisielca (nr 12) - i jesteśmy w samym środku najbardziej tajemniczej i mistycznej środkowej części Wielkich Arkanów. Tu właśnie - pomiędzy Mocą a Gwiazdą - tarok wyświetla swoje najbardziej ezoteryczne treści i mówi to, czego nie powie żadna nauka, ideologia ani religia. Te karty opowiadają o wewnętrznym życiu duszy.
Karta nr 12 przedstawia obraz, który poza tarokiem nigdzie nie jest znany. Oto młody mężczyzna - którego głowę otacza aureola - wisi na gałęzi drzewa (lub na szubienicy uczynionej z gałęzi) za nogę głową w dół. Nie widać, aby przy tym cierpiał. Przeciwnie, wygląda, jakby oglądał coś, czego nie widzi nikt prócz niego.
Jedyna znana z mitologii historia, która choć trochę przypomina postać Wisielca, to islandzki mit o Odynie, który powiesił się na gałęzi jesionu i przez siedem dni i nocy wisiał złożony w ofierze samemu sobie, dzięki czemu uzyskał wiedzę o wróżeniu z run. Opowieść ta - jak i obraz Wisielca - jest echem starych praktykach szamańskich, kiedy to szamani poprzez poddanie się cierpieniu, odosobnieniu i stanom bliskim śmierci zyskiwali wiedzę o rzeczach ukrytych, i moce niedostępne dla zwykłych ludzi.
Karta Wisielec zwiastuje ważny etap w życiu duchowym. Wisielec widzi wszystko odwrócone - co znaczy, że zaczynamy dostrzegać świat z odmiennego niż dotąd punktu widzenia; że sprawy dotychczas najważniejsze przestają nas obchodzić, i odwrotnie. Wisielec wisi, zerwał kontakt z ziemią - co oznacza dla tego, kto tę kartę wyciąga, że i on traci kontakt z materialną rzeczywistością, sprawy jedzenia i zarabiania przestają być najważniejsze, a jego stan można nazwać stanem "zawieszenia". Karta ta zapowiada też taki etap w życiu, kiedy człowiek poznaje rzeczy nowe (gdyż Wisielec ma oczy szeroko otwarte) - ale nie działa.
Karta ta zwykle oznacza, że oto przyszedł moment, kiedy musimy przerwać naszą codzienną gonitwę, wyłączyć się na jakiś czas z czynnego życia, i przyjrzeć się światu na odmiennych zasadach niż dotąd. Wisielec oznacza zatem rewolucję w naszych poglądach na świat i na siebie samego!
Karta ta kojarzy się z ofiarą. Oznacza, że aby iść swoją ścieżką dalej, musimy zatrzymać się i złożyć coś w ofierze. Najczęściej taką ofiarą jest to, że musimy zrezygnować z jakichś swoich celów, do których byliśmy wcześniej bardzo przywiązani.
Karta ta oznacza odwrót od "świata tego", i zwrócenie się ku światu ducha. Dla ludzi zbyt silnie zanurzonych w codziennej, "gospodarczej" działalności, karta Wisielec może być zapowiedzią sporych przykrości! Bo nie każdy przecież ma ochotę i na wyrzeczenia, i na rozwój duchowy. Wiec również owo "zerwanie związku ze światem materii", które jest zapisane w tej karcie, może się w życiu wypełnić jako choroba, bankructwo, ograniczenie swobody ruchów, a także niemożność zdecydowania się na cokolwiek.
Ta karta - jak pozostałe ze środka Wielkich Arkanów - ma w sobie coś z silnego lekarstwa. Jeżeli ktoś dojrzał do przyjęcia jej energii, zobaczy nową rzeczywistość. Dla nie przygotowanych, ta sama energia może okazać się niszcząca.
XIII. Śmierć
Karta radykalnych zwrotów i nieodwracalnych przemian
Zanim współcześni autorzy zaczęli karty taroka udziwniać i parodiować, karta Śmierć przedstawiała śmierć taką, jak rysowano ją od Średniowiecza: jako grozę budzącego kościotrupa z kosą, który kosi ludzi, tnąc ich ciała na kawałki. Tak wyglądała Śmierć w klasycznej drzeworytowej talii marsylskiej. W talii Waite'a Śmierć ubrano w czarną zbroję i posadzono na koniu, upodobniając ją do jednego z Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Wydaje się jednak, że tradycyjny obraz lepiej przemawia do umysłu wróżbity.
Karta Śmierć, nosząca feralny numer 13, zawsze budziła lęk. Dlatego w starych taliach nie pisano jej tytułu, lub nawet nie umieszczano numeru. Współcześnie autorzy wielu podręczników łagodzą wydźwięk tej karty nazywając ją "Wielką Przemianą". Ale każdy, kto poważnie traktuje tarok, musi pamiętać, że podstawowym znaczeniem tej karty jest śmierć jako taka, po której ciało idzie do grobu (lub na stos), a dusza do niebios.
Oczywiście, śmierć jest także metaforą: może w sposób przenośny oznaczać "śmierć", czyli ostateczny koniec jakiejś prowadzonej właśnie sprawy; może też oznaczać otarcie się o śmiertelne niebezpieczeństwo. Może wreszcie oznaczać taką przemianę w życiu, po której wszystko zmienia się nie do poznania: ostateczne zniszczenie wszelkich pozostałości z przeszłości. Ale i tak trzeba pamiętać, że Śmierć to... śmierć.
Kto boi się śmierci, bać się będzie też karty Śmierć. Jeżeli ta karta wzbudza twoje obawy, lepiej w ogóle nie baw się kartami taroka.
Karta ta kojarzy się z pewnymi prastarymi, szamańskimi wyobrażeniami. Człowiek, który miał zostać szamanem, doświadczał wizji, w których istoty z "tamtego świata" ćwiartowały go, piły krew, obdzierały ciało od kości. Tego rodzaju wizualizacyjne praktyki pozostały do dziś w buddyzmie tybetańskim. W końcu szaman widział siebie pod postacią gołego szkieletu - i wtedy stawał się pośrednikiem miedzy obu światami, ludzi i duchów. Śmierć jako szkielet jest w istocie obrazem tego, co w człowieku jest najtrwalsze i nieśmiertelne, i co przeżywa śmierć w danym wcieleniu.
Kiedy karta ta pojawia się w rozkładzie, to przede wszystkim po to, aby dać do zrozumienia, że sprawy, o które pytamy, nie są zabawą. Że nasze czyny i decyzje będą nieodwracalne. Że łatwo o krok, którego skutki będziemy odczuwać do końca życia. Że możemy sobie - lub komuś drugiemu - wyrządzić nieodwracalną krzywdę, albo uczynić coś, co w nieprzewidywalny sposób od podstaw odmieni nasze własne - lub czyjeś - życie. A zdarza się też, że karta Śmierć zwiastuje... śmierć.
XIV. Umiarkowanie
czyli za wszelka cenę utrzymać równowagę
Głęboka mądrość taroka przejawia się również w tym, że pomiędzy dwie karty, od których włos na głowie się jeży - Śmierć i Diabeł - wkracza karta biegunowo tamtym przeciwna, co widać już w samym rysunku. Bo jaką otuchą tchnie obraz jasnego Anioła, przelewającego wodę z jednego naczynia do drugiego - gdy stoi pomiędzy Kostuchą i demonicznym Capem-Diabłem!
W karcie Umiarkowanie zawiera się nauka, że w najtrudniejszych, skrajnych sytuacjach - życia, ale i tego, co spotka nas po śmierci - sprawą kluczową i tym, co pozwala podnieść się z najgorszego upadku, jest zachowanie równowagi. Jest bardzo prawdopodobne, że adepci owej mistycznej sekty, która stworzyła pierwsze karty taroka, wizualizowali sobie Umiarkowanie czyli postać Anioła Lejącego Wodę - podczas umierania, aby śmiało przejść na drugą stronę, tak jak dziś w tym samym celu buddyści rytu tybetańskiego wizualizują obraz Buddy Amitabhy.
Wiele wiadomości o tym, na czym polega wspomniana równowaga, wyczytać możemy z samego rysunku karty. Tytułowa postać ma skrzydła, symbol żywiołu powietrza - a więc ważne jest skupienie uwagi na oddechu. Jedną stopą anioł ów stoi na lądzie, drugą w wodzie - co oznacza jednoczesny spokój umysłu, wynikający ze stałego oparcia (ląd), wraz z zachowaniem uczuciowej łączności (woda) z tym, co się dzieje. Przelewanie płynu pomiędzy dwoma pucharami, złotym i srebrnym, oznacza równowagę pomiędzy czynnikiem słonecznym, a więc męskim, aktywnym i świadomym - oraz żeńskim, księżycowym, podświadomym, i biologicznym.
Dodajmy w tym miejscu, żo owo przelewanie ze złotego do srebrnego naczynia nieodparcie kojarzy się z mistycznie pojmowanym seksem, co jest pomostem pomiędzy tarokiem a indyjską tantrą. Indyjskie i tybetańskie bóstwa splecione w miłosnym uścisku wyrażają ów proces zupełnie dosłownie.
A przy odpowiedziach na pytania zupełnie codzienne i materialnej natury, karta Umiarkowanie apeluje o umiar, o właściwe dobranie proporcji i składników, o stosowanie się do przepisów i receptur.
Obraz Przelewającego Wodę Anioła jest też, jak się powiedziało, potężnym źródłem psychicznej siły, tak potrzebnej w trudnych sytuacjach.
XV. Diabeł
czyli pułapki poszukiwania mocy
Co, lub kogo, przedstawia karta Diabeł? Najlepsza odpowiedź jest najprostsza i dosłowna - Diabła. Są ludzie, którzy w istnienie Diabła i piekła nie wierzą, ale jeżeli chcą się zajmować tarokiem, wystarczy gdy uwierzą, że Diabeł mieszka gdzieś w głębinach naszej podświadomości. Diabeł, zarówno ten z wyobrażeń religii chrześcijańskiej, jak i ten "nasz" czyli tarokowy, jest przeciwnikiem Boga, i robi wszystko, by człowieka sprowadzić z jego drogi ku Światłu.
Karta Diabeł malowana jest tak, aby sprawiała wrażenie mroku i podziemia. Diabeł sam siedzi na postumencie, jakby był bóstwem jakiegoś tajemnego kultu. Diabeł na rysunku jest niewątpliwie potężny. Znakiem siły są zarówno rogi, jak i mocarne muskuły. Równie ważne jak on sam są dwie postaci - kobieta i mężczyzna - nadzy i przykuci łańcuchami do postumentu Diabła. (W niektórych taliach sami już się zaczynają zmieniać w diabełki, co można poznać po ogonkach, jakie im wyrastają.) Wszyscy teoretycy taroka podkreślają, że owe łańcuchy są luźne, i ofiary mogłyby je sobie zdjąć - gdyby chciały.
Owe łańcuchy wyrażają myśl, że padnięcie w objęcia Diabła jest pułapką. Ale dlaczego człowiek w ogóle popada w diabelskie sidła? Odpowiedź da się wyczytać także z rysunku: czyni to, pożądając mocy. Kiedy pragnienie osobistej mocy, władzy, sławy i bogactwa staje się silniejsze od umiłowania Prawdy, od wierności swojej Drodze - wtedy automatycznie człowiek staje się niewolnikiem Diabła. Bowiem w stosunku do Diabła można być tylko niewolnikiem - jak ci dwoje u jego ptasich stóp, noszący łańcuchy.
Karta Diabeł pojawia się w rozkładach taroka jako groźne ostrzeżenie. Jest sygnałem - niby dzwonek i migająca czerwona lampka - że dzieje się coś złego; że schodzimy ze swojej właściwej drogi, że ulegamy mirażom sławy i osobistej potęgi, że chcemy budować jakieś imperia, które wzbijałyby nas w pychę. Jeżeli karta ta wskazuje na konkretnego człowieka, zwykle jest to tyleż groźny manipulator, co nadęty pyszałek.
Karta ta może również ostrzegać przed wszelkimi sytuacjami, które są dla nas pułapką, ślepym zaułkiem bez wyjścia. Wpadamy w takie pułapki zawsze wtedy, gdy nadmiernie przywiązujemy się do fałszywych wartości, do czegoś, co wcale w życiu nie jest najważniejsze.
XVI. Wieża
czyli klęska, która może być ratunkiem
Mądrość taroka znowu wyraża się poprzez kolejność kart Wielkich Arkanów. Piętnastą karta był Diabeł, szesnastą jest Wieża, jeden z najbardziej dramatycznych obrazów taroka. Człowiek, który ugrzązł w pułapce materialistycznych i wielkościowych urojeń Diabła, może zostać zeń wyzwolony tylko przez zniszczenie, jakie wyobraża karta Wieża.
Obraz na karcie przedstawia masywną budowlę, twierdzę, w którą bije z nieba piorun, i która od niego staje w ogniu. Z okien Wieży wypada dwoje ludzi. Mamy tu więc, po pierwsze, materialne dzieło, które wydaje się bezpiecznym schronieniem; mamy po drugie ogień niebieski, który je rujnuje; i po trzecie, ludzi, którzy z tego powodu cierpią upadek. To jest krótka metafora wielu przygód, których każdy z nas zapewne w życiu doświadczył.
Zdarzają się nam mianowicie klęski, upadki, porażki i bankructwa, które kiedy się dzieją, wydają się nam tragedią, ale po latach i po nabraniu przez nas mądrości, wydają się jedynym możliwym wówczas i pozytywnym wyjściem. Karta Wieża została specjalnie obmyślana na takie okazje, kiedy tracimy energię na budowanie takich "wież", które najwyraźniej nie są nam w życiu przeznaczone, i tylko "dopust Boży", czyli niespodziewana porażka, może nas od takiego błędnego przedsięwzięcia odwieść. Karta Wieża przedstawia te wypadki, kiedy los gotuje nam kurację wstrząsową, jak gdyby łagodniejsze środki były już nieskuteczne...
Co nie zmienia faktu, że zdarzenia, które zapowiada ta karta, wcale nie są przyjemne. I zazwyczaj karta Wieża w rozkładzie służy jako wyraźne ostrzeżenie: że oto ktoś chce się wpakować w przedsięwzięcie, które nie rokuje sukcesu.
Ale są sytuacje, w których Wieża może być zapowiedzią wyzwolenia, uwolnienia się spod krępującego pancerza zakazów i zobowiązań, opuszczenia miejsc, które ograniczają naszą wolność. Rewolucja we Francji w roku 1776 zaczęła się od... zburzenia Bastylii, czyli właśnie wieży, w której król Ludwik Szesnasty więził opozycjonistów. Zburzenie Wieży - nie przez ogień niebieski wprawdzie, lecz przez gniewny lud - stało się symbolem rewolucji i wyzwolenia. Cóż, ówcześni Francuzi namiętnie grywali kartami taroka...
XVII. Gwiazda
czyli powrót do źródeł
Siedemnaste wielkie arkanum taroka - "Gwiazda" -jest obrazem w najwyższym stopniu naładowanym magią. Karta przedstawia nagą dziewczynę (brunetkę!), która klęcząc ma lewym kolanie nad wodą wylewa wodę z dwóch dzbanów. W tle widać drzewo z siedzącym na nim ptakiem, a na niebie osiem gwiazd, z których środkowa, wyraźnie większa, ma osiem promieni.
Wszystko na tej karcie jest dziwne, a cała scena przypomina jakiś archaiczny, pogański obrzęd. Bo też istniały takie obrzędy! Jeszcze sto lat temu południowi Słowianie znali praktyki sprowadzające płodność, deszcz i urodzaj, podczas których dziewczyna tańczyła nago o świcie na polu, oblewana wodą.
Bohaterka tej karty nie czerpie wodę z rzeki czy jeziora, ale wykonuje czynność przeciwną: nalewa z dzbana wody do rzeki, zasila źródło. Jest tu więc mowa o tym, że człowiek bierze w swoje ręce życiodajne procesy przyrody i wspomaga je magicznie. Mamy pełną harmonię świata ludzi i świata natury. W postaci owej nagiej rusałki możemy też widzieć bóstwo wód, albo uosobienie samej wody lub rzeki. Byłaby więc ta dziewczyna samym źródłem.
Wielka gwiazda na niebie kojarzy się z planetą Wenus; a skoro ta karta mówi o początkach, nie o końcu, to porą dnia wyobrażoną na tej karcie jest czas przed świtem, Wenus zaś występuje jako Gwiazda Zaranna, Aurora. Przedświt jest najbardziej magiczną porą doby, kiedy świat snu, ta wewnętrzna przestrzeń naszego umysłu, miesza się ze światem jawy. Ptak w tle karty wyobraża duszę, która o tej porze dnia jest jeszcze wolna i żyje we własnym świecie. Wenus, planeta miłości, ale i prapoczątku, jest zakodowana także poprzez fakt, że tytułowa Gwiazda ma osiem promieni, jako że w ciągu pięciu lat ziemskich Wenus wykonuje osiem swoich cykli przemian na naszym niebie.
Karta Gwiazda, która następuje po ponurych i dramatycznych obrazach Diabła i Wieży, wnosi ze sobą wielki ładunek ożywczej energii, zwiastującej duchowe i cielesne odrodzenie. Podstawowym znaczeniem tej karty jest powrót do źródeł. Kiedy mijają nasze sukcesy i klęski, których doświadczamy w zewnętrznym świecie, przychodzi czas, aby sięgnąć do naszego wewnętrznego źródła, do owego podstawowego zasobu naszej wewnętrznej żywotności, który każdy z nas nosi w swojej duszy, ale i w komórkach własnego ciała. Kiedy "nawiązujemy kontakt" z ta częścią naszej istoty, wtedy przyszłość, która leży przed nami, wydaje się taką przestrzenia, w której wszystko jest możliwe. I wtedy przeżywamy przedświt w naszym życiu.
Przy wszystkich pytaniach kierowanych do kart taroka, karta Gwiazda oznacza powrót do takiego stanu, w którym można zaczynać coś nowego. Oznacza więc gotowość na rozpoczęcie nowego etapu w życiu; oznacza wielką odnowę w sprawie, o której pytamy.
W pytaniach o stosunki z ludźmi oznacza gotowość do nawiązania nowych kontaktów, które zrewolucjonizują nasze życie.
Gdy pytamy o miłość, karta Gwiazda mówi, że nowe wielkie uczucie jest już "widoczne na horyzoncie". Pamiętajmy także o związkach tej karty z mocą planety Wenus i o tym, że kojarzy się ona z obrzędami płodnościowymi.
Podobnie dobrą wróżbą jest ta karta, gdy pytamy o pieniądze: oznacza, że "bije" już dla nas nowe źródło dochodów.
W pytaniach o zdrowie i chorobę Gwiazda zapowiada rychłe wyzdrowienie. (Ale może również oznaczać początek nowego cyklu inkarnacyjnego.)
Energia Gwiazdy przypomina kartę Cesarzowa; z tą różnicą, że Cesarzowa mówi o sprawach dziejących się lub dokonanych - o powodzeniu i dobrobycie, który już się stał i jest faktem. Gwiazda natomiast to karta początków i pierwszych zapowiedzi odrodzenia i pomyślności.
XVIII. Księżyc
czyli brama do świata marzeń i do wewnętrznej przestrzeni umysłu
Osiemnasta karta z Wielkich Arkanów(*), Księżyc, rezczywiście przedstawia (w Taroku Marsylskim) Księżyc w pełni wiszący na niebie. W jego tarczę wpisana jest jednak chuda twarz Księżyca na nowiu, zatem rysunek ten przypomina o całym cyklu księżycowych przemian. Wokół Księżyca unoszą się w powietrzu kropelki wody, co wyraża pradawną wiarę w to, że Księżyc jest władcą wód, i tak jak Słońce zsyła ogień, tak Księżyc rzuca z nieba rosę.
Poniżej tarczy Księżyca narysowany jest staw, z którego wypełza rak, księżycowe zwierzę. Pamiętajmy, że w astrologii Księżyc jest władcą znaku Raka; i obie te istności, Księżyc i rak (lub krab) są powiązane w legendach wielu ludów.
Od stawu w dal wiedzie wąska ścieżka, której pilnuje para psów. Niektórzy twierdzą, że jest to pies i wilk. Niektórzy w tym rysunku widzą fragment mapy nieba: te dwa psy, to Wielki i Mały Pies, dwa gwiazdozbiory widoczne zimą, kiedy Księżyc w pełni na ich tle świeci najwyżej i najjaśniej. Rak oznacza pobliski gwiazdozbiór Raka, a na sąsiedniej karcie Słońce zobaczymy parę dzieci - czyli gwiazdozbiór Bliźniąt. Za psami strzegą horyzontu dwie wieże, lub dwie flanki obronnego muru. Można w nich widzieć wspomnienie Wieży z karty nr 16.
Spośród wszystkich kart, które dotąd omawialiśmy, ta ma najbardziej inicjacyjny charakter i najgłośniej mówi o przejściu do innego świata, o przekroczeniu pewnego progu. Karta 18. Księżyc przypomina pod pewnym względem kartę 13. Śmierć. Treścią karty Śmierć jest przekroczenie progu pomiędzy życiem a śmiercią, czy też pośmiertnym stanem umysłu; treścią karty Księżyc jest przekroczenie progu pomiędzy jawą a snem, czyli pomiędzy światem realnym, a obszarem marzeń, złud i wizji, zaludniających wewnętrzną przestrzeń naszego umysłu.
Rysunek tej karty dostarcza potężnej inspiracji magom ćwiczącym wizualizacje i podróże duchem po przestrzeni wewnętrznej; energia tej karty sprzyja wizjonerom i poetom - natomiast w sprawach realnego życia karta ta zwykle jest poważnym ostrzeżeniem. Wskazuje bowiem, że wchodzimy w taki obszar życiowych doświadczeń, gdzie rządzą nami nieuświadamiane impulsy. Gdzie jesteśmy kierowani nie przez swoją "jasną" świadomość, przez Wolę, Rozum i Szlachetne Cele, lecz przez wyparte do podświadomości potrzeby i emocje, dla których nie było miejsca w świecie realnym. Ktoś żyjący w rytmie karty Księżyc porusza się po świecie jak lunatyk lub przysłowiowe "pijane dziecko we mgle", nie znając sił, które nim powodują.
Cóż więc oznacza ta karta w pewnych konkretnych sytuacjach?
Przy pytaniach o twórczość - artystyczną lub inną - karta Księżyc oznacza wielkie uaktywnienie się twórczych sił i potrzeb, ale owe twórcze bodźce, choć przemożne, są mało jasnego dla samego twórcy. Może on długo nie wiedzieć, o co mu chodzi i jaki rezultat chciałby osiągnąć. Wyraźnie karta nr XVIII patronowała malarzom-surrealistom i naszym poetom-romantykom.
Kiedy chodzi o miłość, karta Księżyc oznacza namiętności bezrozumne i ślepe. Często za tą karta stoi miłość fatalna i niszcząca, albo przynajmniej taki wylew fali emocji, którego nie sposób świadomie ogarnąć.
Również stosunki z ludźmi, w szerszym sensie, opierają o jakieś nasze fantazje i "chciejstwa" czy też "poronione pomysły". Może też chodzić o taki związek z drugą osoba, który nas wewnętrznie przemieni i wzbogaci, ale też oderwie od rzeczywistości, kariery itd.
W interesach karta Księżyc jest jednoznacznie negatywnym wskazaniem. Tu przecież trzeba twardo trzymać się ziemi!
Wizualizowanie tej karty wyostrza intuicję i rozwija dar rozumienia snów i wieszczych znaków.
(*) "Arcana" to po łacinie "tajemnice". Po polsku można mówić w liczbie pojedynczej "osiemnaste arkanum", ale nigdy "arkan", bo arkan to lasso do łapania koni.
XIX. Słońce
czyli: Rozwój Pod Czyjąś Światłą Ochroną
Tradycyjny obraz na karcie Słońce (nr XIX) przedstawia Słońce świecące w górze, a na ziemi, w jego promieniach, dwoje dzieci, które trzymają się za ręce (a może tańczą). Wokół dzieci zaznaczony jest krąg, a za ich plecami widoczny mur. W wielu taliach dodano dalsze szczegóły, które zazwyczaj wypaczają przejrzysty sens "klasycznej" karty.
Krąg wokół dzieci i mur za nimi to struktury ochronne. Zostały one stworzone po to, aby wydzielić pewien obszar świata, w którym owe dzieci mogą być bezpieczne i mogą się rozwijać. Narysowane ponad nimi Słońce jest nie tylko źródłem światła i ciepła, ale również źródłem życiodajnej energii, dzięki której rozwój młodych istot jest możliwy. Energię tę symbolicznie zaznaczono na rysunku w postaci kropli unoszących się w powietrzu. Krąg i mur (który także jest kręgiem i otacza dzieci naokoło) są potrzebne też po to, aby owa życiodajna energia nie została rozproszona.
Karta Słońce wprowadza w dziedzinę prastarych wyobrażeń, w myśl których Słońce łączyło się z ożywczą energią męską i było symbolem ojca lub nauczyciela, wychowującego dzieci; a także króla, otaczającego troską swoich poddanych. Obraz Słońca kojarzy się z taką osobą, w której blasku młode istoty mogą wyrastać, biorąc ją za wzór. Jednocześnie ów krąg (lub mur) świadczy o tym, że ten Mistrz nie rzuca swoich wychowanków od razu na głębokie wody, i trzyma je jakby "pod kloszem", "w cieplarnianej atmosferze" (te powiedzenia dobrze trafiają w klimat karty Słońce!), w świecie specjalnie uproszczonym i ograniczonym. Między owym Mistrzem a jego wychowankami istnieje wielka różnica (siły, powagi, dojrzałości) - właśnie jak pomiędzy potężnym Słońcem a słabymi dziećmi. Ale zarazem ta karta przedstawia odpowiednie warunki, w których młode istoty mogą dojrzeć i okrzepnąć.
Autorzy taroka, obmyślając tę kartę, zapewne sięgnęli nieświadomą pamięcią do najdawniejszej historii ludzkiego rodu, kiedy pierwotni ludzie, ledwie jeszcze odróżniający się od małp, podlegali procesowi uczłowieczenia, żyjąc na gorącym afrykańskim stepie, po palącymi promieniami Słońca, od których nie uciekali w cień, jak inne zwierzęta. Mnóstwo fizjologicznych szczegółów świadczy o tym, że człowiek rozwinął się jako istota żyjąca w pełnym świetle i w skrajnie upalnym klimacie.
Dwoje dzieci symbolizuje podwójną naturę człowieka, cielesną i duchową (przypomina też mityczne opowieści o bliźniętach, z których jeden był zwykłym człowiekiem, a drugi był nieśmiertelny). A więc wychowanie człowieka musi rozwijać zarówno ciało, jak i ducha.
W praktyce karta Słońce mówi o wpływie silnych osobowości, o roli w naszym życiu naszych mistrzów, wychowawców i nauczycieli; często też pojawia się tam, gdzie pytamy o szkołę lub studia. Może też oznaczać, że sytuacja, która dzieje się w naszym życiu, przyniesie nam pożytek, ponieważ wyniesiemy z niej właściwe nauki i uodpornimy się dzięki niej na prawdziwe przeciwności losu.
Kiedy pytamy o twórczość, karta Słońce jest wskazówką, że chodzi o taką twórczość, która służy rozwojowi ludzi. Mówi także o pracy, która ma charakter pedagogiczny.
Bardziej ostrożnie trzeba patrzeć na tę kartę, kiedy jest odpowiedzią na pytanie o miłość. Ponieważ widać na niej dzieci, istoty niedojrzałe, może to być sygnałem, że jest to uczucie nietrwałe, które objawiło się tylko dlatego, że stworzone zostały dla niego "cieplarniane warunki". (Tak, jak się dzieje na obozach wakacyjnych lub na wczasach.) Może też chodzić o uczucie, które ktoś kieruje do swego szefa, nauczyciela czy innej osoby stojącej znaczne "wyżej" od siebie.
W wielu sprawach praktycznych czy zawodowych ta karta jest sygnałem, że trzeba się jeszcze kształcić i uczyć.
Wizualizowanie tej karty rozwija uzdolnienia pedagogiczne i uczy nas rozumieć słowa i życie wielkich ludzi.
XX. Sąd
czyli, właściwie, Odrodzenie
Klasyczna - czyli marsylska - karta zatytułowana "Sąd", a właściwie "Sąd Ostateczny", przedstawia moment, kiedy na głos archanioła zmarli wstają z grobów. Postać skrzydlatego posłańca Boga uzbrojonego w trąbę wyraźnie dominuje nad całą sceną. W dolnej części obrazu widać troje ludzi: mężczyznę, kobietę i dziecko, którzy stoją nago w otwartych grobach, jakby przed chwilą przebudzili się z wiecznego snu - i widać, że są w znakomitej formie!
Renesansowy mistyk, który zaprojektował te kartę (niestety, chyba nigdy nie poznamy jego imienia), wykorzystał jeden z dogmatów Kościoła - wiarę w cielesne zmartwychwstanie zmarłych u kresu dziejów, w obliczu Sądu Ostatecznego, kiedy Bóg uzna, że czas nadszedł aby zaprowadzić wielkie porządki na świecie. Ów dogmat wiary wywodzi się z proroctwa Ezechiela, który to ów prorok w natchnionym widzeniu ujrzał jak za wyrokiem Boga wyschłe kości porzucone w dolinie oblekają się w ciało: "Wstąpiło w nich ożywcze tchnienie i ożyli, i stanęli na nogach, rzesza bardzo wielka." (Ez. 37, 10) Wizja Ezechiela wywodzi się jednak z dużo starszych, szamańskich wierzeń, iż w kościach zawiera się żywotna siła, i szaman ma zdolność odrodzić się na nowo z własnego gołego szkieletu.
Symbol karty "Sąd" jest więc prastary i głęboki. Odnosi się on do wszelkiego "zmartwychwstania" i odrodzenia w życiu. Bo naprawdę coś w rodzaju śmierci i następującego po niej odrodzenia przeżywamy wiele razy w życiu. Zdarza się, że "umiera" czyjaś miłość, a potem uczucie to się "odradza". Zdarza się, że przeżywamy okresy głębokiego upadku, depresji, odpływu życiowych sił - a potem coś się zmienia, nastaje nowa epoka, i czujemy się znów jak "zmartwychwstali". Nie jest przypadkiem, że Męczeńska Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa miało miejsce w wiosennym miesiącu Nisan, i do dziś Wielkanoc - pamiątka tych wydarzeń - jest obchodzona na wiosnę, w porze zmartwychwstawania przyrody i jej żywotnych sił.
Wszystkie te skojarzenia powinniśmy mieć w pamięci, kiedy przystępujemy do odczytywania karty "Sąd" w rozkładzie taroka. Karta ta oznacza nadchodzący okres odnowy sił, początek nowego życia. Fakt, że na obrazie z grobu wstaje nie pojedynczy człowiek, ale cała rodzina, mówi o tym, że odrodzenie nie dotyczy tylko jednostek - że jest to zarazem czas sprzyjający powstawaniu nowych związków międzyludzkich. Postać archanioła świadczy zaś o tym, że karta opowiada o wydarzeniach, które w pewnym sensie są łaską nieba, czyli to mają do siebie, że są niemożliwe do zrealizowania samą wolą człowieka - o ile nie pomaga mu potężniejsza, ponadludzka siła.
Jako odpowiedź na pytania o związki z ludźmi, karta XX. Sąd mówi, że właśnie tworzy się nowa wieź między przyjaciółmi, nowe porozumienie; a czas waśni i kłótni należy do przeszłości.
Podobnie w pytaniach o miłość, karta ta mówi o "zmartwychwstaniu" uczucia, a obraz pary ludzi i dziecka świadczy, że jest to dobry moment na założenie rodziny.
Karta ta jest także jednoznacznie pozytywna w sprawach biznesu, materialnych zysków, twórczości i kariery. Zawsze jednak mówi o pozytywnych wydarzeniach, które będą służyć nie tylko samemu pytającemu, ale także jego rodzinie i szerszej grupie ludzi.
Jeżeli kartę te czytamy jako ostrzeżenie, ostrzega ona przed tym, że nadchodzi oto czas, kiedy pewna "siła wyższa" (anioł) wezwie nas do zadań, przy których będziemy musieli porzucić nasze osobiste plany.
Karta ta jest także "gorącą linią" która łączy nas z naszą przeszłością. Kontemplowanie tej karty niweluje niszczącą moc czasu i pozwala przypomnieć sobie kim kiedyś byliśmy, własne dawne cele, projekty i zainteresowania.
XXI. Świat
czyli uwieńczenie dzieła
Karta Świat, ostatnia z Wielkich Arkanów, pełna jest najgłębszych znaczeń. W większości talii powtarzany jest rysunek, który przetrwał przez wieki w Taroku Marsylskim: karta tworzy czworobok, w którego rogach widnieją twarze czterech serafinów z wizji Ezechiela: byk, lew, orzeł i anioł. Środek karty zajmuje kolisty wieniec, pośród którego w tanecznej pozycji unosi się w przestrzeni na wpół naga żeńska postać. Nazwa "Świat" jest pozostałością innego rysunku, który bywał przedstawiany w starszych taliach, mianowicie kuli ziemskiej, unoszonej prze anioły.
Karta Świat ma wszelkie cechy mandali, czyli mistycznego rysunku przedstawiającego Całość Świata oraz jego Duchowe Centrum. Mandale, najlepiej znane z Indii, mają kształt koła wpisanego w kwadrat, z zaznaczonym środkiem. Mówiąc w największym skrócie, kwadrat symbolizuje Ziemię, koło - Niebo, zaś centralny punkt - Boskość, będącą źródłem obu. Na karcie Świat kwadrat stał się "naturalnym" prostokątem karty, jego cztery rogi zostały podkreślone czterema twarzami serafinów, wewnętrznym kołem jest wieniec, a w miejscu centrum znajduje się postać tańczącej bogini. Tło karta zwykle jest zwykle malowane błękitem, niby nieskończona przestrzeń nieba.
Karta Świat jest symbolem Całości-Pełni. We wróżbach oznacza, że pewien fragment świata osiąga swoją pełnię, całość, doskonałość. Że staje się ucieleśnieniem swojego ideału. W większości przypadków wyciągnięcie karty Świat jest najlepszą wróżbą, jakiej można sobie życzyć. Jest ona oznaką, że nasze dzieła, prace i wewnętrzne psychiczne procesy dobiegają swojego kresu - że cel jest właśnie osiągany.
Karta Świat jest szczególnie pomyślną wróżbą przy takich przedsięwzięciach, które mają na celu budowanie pewnego wycinka świata, nadawanie mu trwałego i doskonałego kształtu. A więc kiedy budujemy dom, urządzamy mieszkanie, piszemy książkę (lub prace dyplomową) - i w mnóstwie innych przypadków.
Jest też szczęśliwą wróżbą w miłości: mówi mianowicie, że ktoś wraz ze swoją "drugą połową" utworzy harmonijną całość - że "staną się jednym ciałem i jedną duszą".
W pewnych przypadkach Karta Świat może też przyjmować sens ostrzegający; i wtedy znaczy, że pewien fragment rzeczywistości jest już zamknięta całością, a więc - ze nie warto już go ulepszać ani naprawiać, bo możemy go - przeciwnie - tylko popsuć.
Kontemplowanie karty Świat uczy wytrwałości i sztuki doprowadzania swoich przedsięwzięć do końca. Udziela też mocy rozpoznawania w naszym świecie początków rzeczy, którym pisany jest pomyślny rozwój i przyszły sukces. Kto kieruje się wskazaniami karty Świat, nie zaczyna spraw, które musiałby później porzucać, i nic w jego życiu nie dzieje się nadaremno.
MAŁE ARKANA
KIJE
Dwójka Kijów
Małe arkana tarota dzielą się na Kije, Puchary, Miecze i Monety. Karty z "koloru" Kijów wiążą się z żywiołem Ognia (jak Baran, Lew i Strzelec w zodiaku). Mówią zatem o woli życia, woli działania, o entuzjazmie i nadmiarze energii. Tarotowe dwójki opowiadają z kolei o współdziałaniu, o stosunkach partnerskich. Stąd wynika przepis, jak rozumieć Dwójkę Kijów: oznacza ona stan, kiedy bardzo chcę coś zrobić, ale sam nie potrafię tego osiągnąć. Potrzebuję więc kogoś drugiego - tak, by nasz zapał, nasza wola działania uległa wzmocnieniu. W talii Sheridana-Douglasa na tej karcie wyobrażony jest człowiek pierwotny, który krzesze ogień przy pomocy dwóch drewienek. Ten rysunek dobrze wprowadza w sens tej karty: mówi ona o takim "ogniu", który powstaje przy współdziałaniu dwóch stron, dwóch osób.
Dwójka kijów oznacza zwykle, że potrzebujemy kogoś, kto będzie nas energetycznie wzmacniał. Są przecież ludzie, przy których "chce się żyć", przy których myśli żywiej płyną, a przyszłość wydaje się stać otworem. Często kimś takim jest nasz ukochany, ale może też nim być przyjaciel, dobrany wspólnik, nauczyciel, duchowy mistrz. Niekoniecznie musi zjawić się przy nas osobiście, czasami wystarczy, gdy przemawia poprzez książkę. Gdy czujemy "rozgrzewający" i energetyzujący wpływ czyjejś osobowości, obecna jest wtedy energia Dwójki Kijów.
Trójka Kijów - czyli czas na przygodę
Trójki w tarocie są ściśle związane z pierwszą kartą wielkich arkanów - czyli Magiem. Trójki mianowicie mówią o działaniu we własnym imieniu; mówią o tym, że trzeba wyjść z inicjatywą, coś zrobić samemu, od siebie - a nie tylko reagować na posunięcia innych, czy też dostosowywać się do otoczenia. Podobnie jak karta Mag, trójki to karty energicznego działania.
A ponieważ Kije są związane z żywiołem ognia, Trójka Kijów jest kartą szczególnie energiczną. Pojawia się ona w rozkładzie wtedy, kiedy geniusz tarota namawia nas do buntu, do wyrwania się spod istniejących ograniczeń. Poprzez tę kartę podszeptuje on nam: odważ się! Czas dojrzał! Tak dłużej już być nie może...
Karta ta mówi też, że nagromadziła się w nas potrzeba ruchu, zmian, działania. A kiedy tak się dzieje, w dotychczasowych układach robi się człowiekowi... za ciasno.
Aleister Crowley nazwał tę kartę Virtue, co po angielsku znaczy cnota (ale ta męska - czyli cnota wojownika), albo moc, albo skuteczność. Astrologicznie Trójka Kijów kojarzyła mu się z wiosennym Słońcem w znaku Barana. A taka siła w horoskopie rzeczywiście potrafi łamać przeszkody i skutecznie wywalczyć sobie wolność!
W karcie tej zapisana jest potrzeba mocnych wrażeń, sprawdzenia się, zakosztowania przygód. Ta sama energia, która zawarta jest w tej karcie, kiedyś wyganiała ludzi w świat, każąc im wędrować i żeglować, poznawać egzotyczne kraje, a nawet narażać swoje zdrowie i majątek, byle tylko doświadczyć życia bardziej barwnego.
Zapewne dlatego w talii Waite'a na tej karcie narysowany jest człowiek patrzący na morze, zapewne szykujący się do podróży, a w talii Sheridana - płynący statek i delfin. Na tradycyjnych kartach tarota rysuje się po prostu trzy kije, a znaczenie karty trzeba trzymać w rozumie. (Nie jest to wcale najgorsza metoda!)
Kiedy zadajemy pytanie i wychodzi ta karta, to z jednej strony należy się cieszyć, bo znaczy to, że mamy nadmiar sił, woli życia i zapału do działania. Ale z drugiej strony, trzeba być ostrożnym, bo jeżeli energia Trójki Kijów nas opęta, będziemy wszystko robić na przekór innym, buntować się dla idei; a także pojawi się w nas nieprzeparta skłonność, aby zaaplikować sobie potężną dawkę jakichś mocnych wrażeń - co nie musi nam wcale wyjść na zdrowie.
Czwórka Kijów
Co można zrobić z czterema kijami - palami, słupami, kolumnami? Można zaznaczyć nimi kwadrat ziemi, uczynić z niego zamkniętą przestrzeń - i samemu zająć miejsce w środku... Cztery kije-słupy to zaczątek domu - a może królewskiego pałacu, namiotu wodza, świątyni?
O tym wszystkim mówi Czwórka Kijów, karta tarota, której głęboki sens brzmi: znaleźć swoje właściwe i bezpieczne miejsce, i zająć w nim środkową pozycję.
Liczba cztery jest od zawsze, we wszystkich kulturach, liczbą ziemi i ziemskiego porządku. Ludy pierwotne czciły Cztery Kierunki Świata. Domy, place zebrań i świątynie orientowano według czterech kierunków. Ten, kto wiedział, gdzie jest wschód, południe, zachód i północ, nie gubił się - czuł się w świecie bezpieczny. Dlatego czwórka jest też liczbą dojścia do celu, spełnienia - ale nie jest to jakieś spełnienie metafizyczne czy duchowe: sukces jaki kojarzy się z czwórką, jest sukcesem ziemskim.
Aleister Crowley, którego śladami wędrujemy po krainie tarota, zatytułował te kartę Completion, co znaczy doprowadzenie do końca, spełnienie lub realizacja. Energia tej karty przypominała mu działanie Wenus w znaku Barana - choć ma ona w sobie również wiele ze znaku Lwa.
Jeżeli te kartę wyciągamy podczas wróżby, zapowiada ona, że bliskie jest doprowadzenie do końca naszych planów i przedsięwzięć - że zbliżamy się do celu, a nasza kariera - do wymiernego szczytu. Kiedy przyświeca nam ta karta, umiemy cieszyć się życiem i naszymi osiągnięciami. Jesteśmy zadowoleni z miejsca, które zajmujemy na świecie - zarówno z miejsca zamieszkania, jak i z pozycji zawodowej i osobistej.
Wpływ tej karty jest szczególnie korzystny, jeśli nasze wyniki zależą od innych ludzi, od jakichś pomocników i wykonawców - gdyż karta ta mówi, że ludzie będą nas słuchać i odgadywać nasze życzenia.
Czwórka Kijów jest dobrą wróżbą na wszelkie stanowiska publiczne - tam, gdzie jest się wybieranym; oraz w karierze (na przykład) estradowej - kiedy ktoś jest na widoku, gdy wszyscy na niego patrzą.
Czwórka Kijów symbolizuje także czas żniw, zbiorów, korzystania z darów losu.
Ale w każdym spełnieniu jest trochę smutku. Ta sama karta mówi jednocześnie, że oto osiągamy dokładnie to, co było nam dane osiągnąć na obecnym etapie rozwoju. Kto zbliża się do szczytu, już wkrótce będzie mógł już tylko schodzić w dół...
Jeżeli ktoś stoi dopiero w punkcie startowym, to Czwórka Kijów wcale nie jest najlepszą wróżbą... Kto myśli o przyszłości, nie będzie zadowolony, gdy ta karta każe mu zaledwie cieszyć się tym, co już ma.
Piątka Kijów
Po długiej przerwie, kiedy omawiałem same Wielkie Arkana, pora wrócić do Arkanów Małych. Po tarotowych Czwórkach, kartach równowagi i stabilizacji, następują Piątki, w których zawarta jest energia zupełnie przeciwnego rodzaju: pełne są te karty zamętu, niestabilności, ale i twórczych zarodków na przyszłość.
Piątka Kijów jest związana z żywiołem ognia, a wielkiemu mistrzowi sztuk tajemnych, Aleisterowi Crowleyowi kojarzyła się ze znakiem Lwa, w którym przebywa Saturn. Crowley w swojej talii kartę tę opatrzył tytułem Konflikt, zaś jego naśladowca, David Sheridan, narysował na niej dwóch nagich młodzieńców, niby Kaina i Abla, sczepionych w śmiertelnym zmaganiu.
Crowley wyraził się o tej karcie, iż naładowana jest energią wulkaniczną. Przypominała mu mit o Feniksie, czyli ideę destrukcji i oczyszczenia przez ogień, po którym może nastąpić odrodzenie się z popiołów.
W naszym zwyczajnym życiu karta ta ma zawiązek z ogniem, dymem, żarem, paleniem się, a także ze żrącymi chemikaliami i produktami destylacji, takimi jak smoła, benzyna i alkohol. Oznacza ono także nadmierne gorąco w sensie przenośnym i psychicznym: a więc spalające uczucia, pośpiech, gorączkę, nadmierny entuzjazm i wybujały indywidualizm.
W oczywisty sposób oznacza też agresję i walkę, a także ludzi marsowego typu, którzy w agresji i walce znajdują upodobanie.
Może też ta karta oznaczać gwałtowne przemiany psychiczne, w rodzaju tej, jaka przeżył Święty Paweł, którego oślepiła (dosłownie) wizja Chrystusa Zmartwychwstałego.
A do naszych codziennych doświadczeń wracając, Piątka Kijów zawsze mówi o tym, że powolny, stopniowy i pokojowy rozwój sprawy, o która pytamy, doszedł już do kresu, że zbyt wiele nagromadziło się nie rozwiązanych sprzeczności, i sytuacja nieuchronnie grozi wybuchem. Często ta karta zwiastuje, że z kimś dosłownie będziemy musieli stanąć do walki.
Szóstka Kijów czyli radość i święto
Po ponurych piątkach, szóstki przynoszą odprężenie i każą dużo swobodniej traktować życie. Aleister Crowley zatytułował Szóstkę Kijów mianem Zwycięstwo i przypisał tej karcie rzeczywiście tryumfalny układ planet: zwycięskiego Jowisza w królewskim znaku Lwa. W talii Waite'a kartę tę ilustruje obraz jeźdźca w otoczeni świty, niby fragment tryumfalnego orszaku. W talii Sheridana jest skromniejszy symbol: rysunek wieńca i sześciu pałek.
Karta nazywa się Zwycięstwo, ale nie chodzi w niej ani o jakiś pokaz siły, ani o uczucie mściwej przewagi nad przeciwnikami. Szóstka Kijów jest przede wszystkim kartą radości, takiej, która wyraża się poprzez świętowanie, radosne pochody, tańce, ruch. Jest to radość, która dotyczy nie tylko pojedynczego człowieka i jego prywatnych spraw, ale także łączy wspólnym uczuciem pewną społeczność.
Jest to niewątpliwie dobrze wróżąca karta, i zapowiada pomyślny obrót spraw. Oznacza znalezienie wspólnego języka z ludźmi, na których pytającemu zależy; mówi o doprowadzeniu przedsięwzięć do takiego punktu, kiedy już można się swobodnie cieszyć z sukcesu; jest wreszcie zapowiedzią jakichś przełomowych, radosnych wydarzeń - takich, które pozostaną w pamięci jako prawdziwe święto. Przy pytaniach o miłość może być po prostu zapowiedzią... hucznego wesela.
Czyżby ta karta nie miała żadnych złych stron? Oczywiście je ma. Kiedy wszyscy się bawią, osłabiona jest czujność, i na fali takiej beztroski mogą zostać podjęte jakieś pochopne, nie przemyślane decyzje. W atmosferze wesołości górę biorą istoty niedojrzałe: dzieci oraz ci, którzy maja pstro w głowie, i ich muszą słuchać się poważni obywatele. Zabawa to żywioł nieobliczalny (nie darmo jest to karta należąca do żywiołu Ognia) - i może wymknąć się spod kontroli. Nie przypadkiem wielkie karnawały (jak w Brazylii) to czas ostrego pogotowia dla policji.
Siódemka Kijów czyli gry, zawody i egzaminy
Dwaj wielcy klasycy tarota - Waite i Crowley - powiedzieli o tej karcie właściwie wszystko. Crowley zatytułował ją Dzielność; Waite zilustrował rysunkiem, na której samotny wojownik, uzbrojony w kij, walczy z sześcioma kijami (za którymi zapewne kryją się niewidoczni przeciwnicy).
Dlaczego siły są aż tak nierówne? Dlaczego jeden staje przeciw sześciu? - Bo to nie jest zwyczajna walka, tylko specjalne zadanie do wykonania. Kiedy wpatrujemy się w ten rysunek, zaczynamy mieć też inne podejrzenie: że owych kijów, przeciwko którym staje wojownik na karcie, nie trzyma nikt, i tworzą one... płot. A więc jego zadanie ma ograniczony charakter. Nie jest to bój na śmierć i życie, tylko gra.
W każdej grze istotą sprawy jest to, że trzeba przyjąć pewne ograniczenia. W szachy wygrywa się przez szach i mat - a nie przy użyciu pałki, którą jeden zawodnik wyciągnie spod stolika i zdzieli drugiego po głowie... Ktoś, kto gra w dowolną grę, robi naraz dwie rzeczy: dąży do odniesienia sukcesu - i zarazem dba o to, by nie przekroczyć reguł gry. W grze musi obowiązywać zasada fair play; inaczej to nie będzie gra.
Crowley, który opatrzył te kartę tytułem Dzielność, powiadał o niej, ze przedstawia ona ten moment w toku bitwy, kiedy starcie wojsk przekształciło się w serię pojedynków. W takim momencie o sukcesie decydują nie strategiczne plany, tylko indywidualna dzielność poszczególnych wojowników.
Taka życiową sytuacją, która jest najbliższa treści tej karty, jest... egzamin. Egzaminy śnią się nam po nocach, idziemy na nie jak na tortury - ale przecież nie dzieją się one całkiem na serio! Władza profesora, który może nam postawić dwóję, kończy się za progiem szkoły. To jest gra, i grając w nią zgadzamy się na wszystkie związane z nią konwencje.
Karta ta pojawia się w rozkładzie wtedy, gdy strasznie nam zależy na wyniku, na sukcesie - ale jest to sukces właśnie w rodzaju zdanych egzaminów, wygranego konkursu, przejścia przez eliminacje. Jeżeli przegrasz, to żadna krzywda ci się nie stanie; możesz czuć tylko żal z powodu zawiedzionej ambicji.
Przy pytaniach o sprawy miłości, Siódemka Kijów wskazuje, że ktoś kieruje się nie tyle szczerym uczuciem, co tym, by sprawić sobie dziewczynę lub chłopaka, na widok którego (której) koleżanki (koledzy) padną z zawiści.
Przy pieniądzach i sprawach zawodowych, karta ta mówi o wszelkich mocno sformalizowanych grach, które mogą być źródłem zysków. Może to być na przykład gra na giełdzie.
Twórczość zgodna z charakterem Siódemki Kijów należy do takiego gatunku, jak western, powieść kryminalna lub wiersz-limeryk, gdzie działają - zupełnie jak w szachach i tenisie - żelazne reguły gry. Dzielny cowboy na prerii nie będzie przecież tropił wampira wychodzącego z grobu - bo takiej intrygi nie przewiduje konwencja westernu...
A główną dziedziną życia, do której stosuje się ta karta, jest sport i wszelkie sportowe gry, zawody i turnieje.
Po trochę sennych i przemądrzałych siódemkach przechodzimy do ósemek, które są kartami zrywu, niezgody na świat zastany i... bohaterskich czynów. Przypominają swoją energią Urana w horoskopie.
Osiem Kijów czyli pociągnij innych za sobą
Dynamiczna i niepokorna energia ósemek połączona z mocami żywiołu Ognia wcielonymi w Kije, daje w wyniku wielką siłę, którą Crowley nazwał mianem Lotności lub Bystrości, i porównał do działania Merkurego w znaku Strzelca. I rzeczywiście, ze znakiem Strzelca ta karta ma wiele wspólnego. Zarówno Waite, jak i Sheridan na swoich rysunkach przedstawili po prostu osiem lecących strzał (u Waite'a są to ledwo obrobione gałązki z liśćmi). Crowley za główny sens tej karty uważał torowanie drogi i umożliwianie łączności.
I tak właśnie należy ją rozumieć. Ósemka Kijów to karta wędrówek, podróży, a przede wszystkim karta przewodników - tych, którzy prowadzą innych za sobą.
Jeżeli gdzieś dzieje się tak, że powstaje nowa droga, nowy kanał przerzutowy, nowa sieć kontaktów; kiedy staje się możliwe wędrowanie nowymi szlakami i nowe kraje otwierają się dla podróżnych, to znak, że w miejscu tym pracuje ten rodzaj energii, który wcielony jest w Ósemkę Kijów.
Karta ta ma sens ogromnie pozytywny: jest przeciwieństwem zastoju, jest oznaką ruchu, przełamywania przeszkód i budowania dróg na skróty. Ale też niesie ze sobą wyzwania, na które nie każdy i nie zawsze jest gotowy. Nakazuje mianowicie nie przejmować się sobą i własnymi słabościami, każe porzucić wygodne miejsca, w którym się spoczęło; godzić sie na niewygody i niespodzianki, które zawsze łączą się z podróżowaniem.
Ale jeżeli w odpowiedzi na pewne pytanie wychodzi ta karta, znaczy to, iż pytający jest w stanie nie tylko sam wyruszyć w drogę, ale może też skutecznie pociągnąć innych za sobą.
Ósemka Kijów oznacza zawsze, że życie zaczyna być fascynujące i pełne entuzjazmu. A jeżeli przed czymś ostrzega, to tylko przed tym, że sukces może przyjść za szybko, i po wielkim zrywie pozostaniemy wypaleni, z pustymi rękami.
Dziewiątka Kijów czyli Pewność
Dziewięć w numerologii jest liczbą mistrzostwa, i również w tarocie Dziewiątki oznaczają moc, która pozwala panować nad pewnym odcinkiem rzeczywistości. Jaką to zdolność pozwalają do mistrzostwa opanować tarotowe Kije? Ową mocą (czy też wartością) jest pewność - a więc niewzruszoność, zaufanie do siebie samego, zdolność do niezachwianego zachowania własnej pozycji. Dlatego też Crowley opatrzył tę kartę prostym tytułem Siła.
Zarówno w talii Waite'a, jak i Sheridana, na kracie tej narysowana jest postać, którą można nazwać Dzikim Człowiekiem. Jest to obraz człowieka, który żyje w zgodzie ze swoimi instynktami, ze swą własną naturą. To właśnie czyni go silnym i niewzruszonym. W talii Sheridana jest on wręcz obrośnięty bluszczem - jakby stał na jednym miejscu od wieków. Jest to ktoś, kto posiadł pewność absolutną. Tę samą ideę Księga Przemian wyraża słowami: Człowiek szlachetny stoi pewnie i swojej orientacji nie zmienia.
W pytaniach o sprawy praktyczne, wzięte z życia, Dziewiątka Kijów zwykle oznacza, że pytający dojrzał do kierowania innymi ludźmi - jako że w każdej sytuacji będzie wolny od wahań, i może innym służyć za ostoję i podporę w trudnych chwilach.
Trzeba jednak pamiętać, że (jak wszystkie dziewiątki) ta karta ma równie silny sens pozytywny, co negatywny. Negatywną jej stroną jest to, że ktoś, kto stał się bardzo pewny siebie, dziwnie często natrafia na kogoś drugiego, który w równym stopniu jest przekonany do zupełnie odmiennych poglądów. I dla tych dwóch miejsca jest za mało - i konflikt gotowy. Tym bardziej, że Kije oznaczają żywioł Ognia, a więc sytuacje zapalne.
Na polu życia społecznego ta karta oznacza jednoosobowe kierownictwo - kiedy wiadomo, kto rządzi, i nie ma dyskusji.
W miłości karta ta często mówi, że jedna strona wyraźnie dominuje. Ale może też znaczyć, że mamy absolutną pewność co do uczuć swojego partnera.
We wszelkich pytaniach o powodzenie jakiegoś przedsięwzięcia, karta ta mówi, że właśnie zmierzamy do celu najkrótszą drogą i bez wahań. Dziewiątka Kijów zawsze też jest sygnałem, że zarówno cel, jak i środki są w zasięgu ręki, tak iż wszystko, co ważne, ma miejsce tu i teraz, i nie ma sensu ani czekać na coś, ani odawać się fantazjom.
Dziesiątka Kijów: Tyrania
Przechodząc przez wszystkie numerowane karty Małych Arkanów, przy dziesiątkach dochodzimy do kresu. Karty z serii Kijów oznaczają wolę. Wola, taka jaką wyraża Dziesiątka Kijów, to wola która zakrzepła i przybrała postać tyranii. Wiedział o tym Aleister Crowley, który w swojej talii nadał tej karcie tytuł Opresja i powiedział o niej:
Jest to siła, która oderwała się od swoich duchowych źródeł i stała się Ślepą Siłą.
David Sheridan na tej karcie narysował wiązkę kijów z zatkniętym w środku toporem. Są tak zwane rózgi liktorskie, w dawnym Rzymie znak tych, którzy wykonywali wyroki sądów, często okrutne, jak chłosta (rózgi) i śmierć (topór). Symbol ten obrali sobie włoscy faszyści, wyznawcy nagiej siły. I tak wracamy do... tyranów i ich bezwzględnych obyczajów. Kiedy w rozkładzie kart pojawia się Dziesiątka Kijów, znak to niechybny, że jedna władcza jednostka bezwzględnie dominuje nad pozostałymi; albo do takiej dominacji dąży wszelkimi środkami. Równie często karta ta oznacza, że ktoś o kogo pytamy (albo sam pytający) nie kieruje się wcale dobrem, sprawiedliwością ani swoim lub cudzym szczęściem. Dziesiątka Kijów mówi wyraźnie, że naprawdę zależy mu na czymś zupełnie innym: że najważniejsza dlań jest władza i przyjemność, jaką niektórzy czerpią ze sprawowania władzy. Często karta ta wskazuje na prawdziwego tyrana - choćby to był tylko tyran domowy, rządzący własnymi dziećmi i żoną (lub mężem).
Często dziesiątka Kijów oznacza, że w sprawach, o które pytamy, panuje zastój. Ale to nie jest martwy zastój, kiedy po prostu nic się nie dzieje i brakuje napędowych energii. Nie są to również taki zastój, jaki powstaje tam, gdzie rządzą sztywne, bezduszne przepisy. Stan pochodzący z Dziesiątki Kijów jest zupełnie inny i jest strasznie męczący. To taki zastój, jaki powstaje wtedy, kiedy jedna osoba, mocą swojego widzimisię, stłamsi wolność wszystkich pozostałych.
Czy ta karta ma swoją strone pozytywną? - Tak. Oznacza panowanie nad rzeczami i ludźmi; oznacza, że ktoś (lub sam pytający) zgromadził wielkie zasoby osobistej energii. Tylko że twórcze wykorzystanie tej energii jest trudne. Dziesiątka Kijów jest pożyteczna tylko wtedy, gdy w rozkładzie obok niej występują takie łagodne, a zarazem potężne karty, jak Moc (nr XI) lub Cesarzowa (nr III).
As Kijów
Wola czyli pierwotna moc żywiołu Ognia
Cztery Asy - w kolorach Kijów, Pucharów, Mieczy i Monet - to oddzielna kraina tarota, osobny gatunek tarotowych bytów. Asy bowiem przedstawiają po prostu swój kolor jako taki, czyli energię tego koloru nie zróżnicowaną jeszcze na zgodę Dwójek, dzielność Trójek, stałość Czwórek, ryzykanctwo Piątek i tak dalej. Dlatego najprostszym znaczeniem asa w rozkładzie kart jest znaczenie jego koloru. Możemy więc powiedzieć, że As Kijów reprezentuje moc wszystkich Kijów, czyli zarazem moc żywiołu Ognia. Tarotowy Ogień to inaczej Wola, ta dziwna iskra, która przejawia się w tworzeniu, w wyrażaniu czegoś na zewnątrz, w ruchu. Jest to Wola Życia, ten pierwotny entuzjazm, który każe żywym istotom wciąż tańczyć swój taniec.
Na Asy możemy też patrzeć jako na te karty, które w całym systemie tarota leżą najbliżej Dziesiątek. Dziesiątka to koniec drogi w pewnym kolorze (żywiole) - natomiast As to początek tej drogi. Asy nie symbolizują osiągnięć, ale zasoby, czyli to, co mamy, zanim z tym zaczęliśmy cokolwiek robić. Asy to nasze zdolności, umiejętności, talenty i możliwości zawarte wprost w naszym charakterze.
Jeszcze jedna zasada ważna jest dla zrozumienia roli Asa w rozkładzie: As jest kartą, która może zastępować i wzmacniać każdą inną kartę ze swojego koloru. Jeżeli na przykład pierwsza wyciągniętą kartą była Dwójka Kijów (entuzjastyczne zauroczenie), a jako piąta karta (ta która mówi o partnerach) wyszedł właśnie As Kijów, to jest to wyraźne wskazanie, że pierwszy impuls do tego zakochania wyjdzie nie od Pytającego, ale od kogoś, kogo spotka on na swej drodze.
As Kijów oznacza więc naszą energię życia, nasze wrodzone zapasy sił do ruchu, walki, poruszania się po świecie, do wypróbowywania wciąż nowych doświadczeń. Karta As Kijów zawiera tę energię, która żywe istoty pcha wciąż naprzód, jest ich życiowym pędem.
Na karcie As Kijów rysuje się buławę sporządzoną z żywej gałęzi. Gdybym projektował własne karty, zadbałbym, aby była to gałąź drzewa szczególnie poświęconemu bóstwo Ognia - czyli dębu. Rysuje się też na tej karcie ramię trzymające tę buławę; jak również bywa, że ta gałąź płonie, stając się pochodnią. To jest pełny wyraz sił zawartych w tej karcie.
Rycerz Kijów
czyli Ten, Który Czyni Swoją Wolę
Przed nami czwarta już prowincja tarotowej krainy: po Wielkich Arkanach, kartach numerycznych oraz Asach przyszła kolej na Figury, zwane też Kartami Dworskimi. Dla kart tych przewidziano specjalną rolę: są one mianowicie w tarocie po to, aby wskazywać na osoby. Figury pojawiają się w rozkładzie wtedy, kiedy w sprawie, o którą pytamy, decydującą rolę odgrywa pewien konkretny człowiek, wokół którego wszystko się kręci (może to być kilkoro ludzi). Wówczas karty te pozwalają rozszyfrować, o kogo tu chodzi.
Karty dworskie będziemy przeglądać w kolejności: Rycerze, Króle, Królowe, Walety (zwane też Giermkami, a niekiedy Księżniczkami). Dlaczego właśnie w takiej? Może dlatego, że osobowość Rycerza najłatwiej zrozumieć. Jak powiadał Aleister Crowley, Rycerze w każdym z tarotowych kolorów reprezentują aktywną stronę danego żywiołu.
Crowley tak kazał sobie wyobrażać tę postać: w pełnej zbroi, z pochodnią w ręce, na czarnym rumaku skaczący poprzez płomienie. Bo Rycerz Kijów przedstawia aktywną stronę żywiołu Ognia.
Ludzie, których wskazuje ta karta, są nieustannie aktywni. Są tak skonstruowani, że muszą kierować, przewodzić i musi się dziać ich wola. (Jeżeli zaś jest inaczej, będą wtrącać się w cudze sprawy.) Kochają życie aktywne, a nawet pełne przygód i niebezpieczeństw. Jako przeciwnicy są groźni; lubią się spierać i wypróbowywać swoje siły i znaczenie we wszelkich konfrontacjach. Wolą działać niż myśleć, i są urodzonymi przeciwnikami zastoju i bezruchu. (A jeżeli nic się nie dzieje, sami prowokują konflikty.) Są przebojowi i władczy, a bywają również agresywni, okrutni i niebezpieczni.
Inne karty z koloru Kijów (a także Mieczy), gdy pojawią się w rozkładzie, wzmacniają siłę Rycerza Kijów. Monety dodają mu skuteczności. Jednoczesne pojawienie się skoncentrowanej siły Ognia (Rycerz Kijów właśnie) i Wody (karty z koloru Pucharów) zapowiada niepokoje i sprzeczności interesów. W obecności Wieży, Diabła, Śmierci, Rycerz Kijów nabiera złowieszczych właściwości.
Król Kijów
czyli Ten, Kto Góruje Nad Innymi
Zanim przejdziemy do opisu Króla Kijów, wyjaśnić należy, czym są w ogóle Króle w tarocie, i dlaczego wymieniam je dopiero teraz, niemal na szarym końcu. Króle bowiem mają charakter mniej aktywny od Rycerzy (dlatego Aleister Crowley nazywał ich zaledwie Książętami). We wróżbie, w rozkładzie kart, wskazują na osoby bardzo ważne, ale takie, które nie uczestniczą bezpośrednio w tym, co się dzieje; które pozostają jakby poza sceną. Można powiedzieć, że tarotowy Król wprawdzie panuje, ale nie rządzi. Często jest tak, że tarotowy Król wyobraża osobę, która jest twórcą sytuacji, miejsca czy też środowiska, w którym przyszło nam działać. Jego wpływ cały czas czujemy, choćbyśmy nawet z nim osobiście nie mieli do czynienia. Król to na przykład szef firmy albo dyrektor szkoły, z którym raczej na codzień się nie spotykamy - ale pozostajemy w kręgi jego władzy. Oczywiście, spośród Królów w czterech kolorach tarota, najbardziej aktywny będzie Król Kijów.
Karta Król Kijów została stworzona dla zaznaczenia ludzi, z którymi będziemy mieli do czynienia, jeżeli wykroczymy poza swoją miarę. Może to być nasz szef, który wezwie nas na dywanik, kiedy będziemy nazbyt samodzielni. Może to być wódz jakiegoś ugrupowania politycznego czy przedstawiciel władzy. W biznesie ta karta może przedstawiać potężnych konkurentów, którzy w każdej chwili są gotowi przejąć nasze rynki. Król Kijów to ktoś, kto czeka tylko na nasze błędy, aby pokazać nam gdzie raki zimują.
Karta Król Kijów pojawia się w rozkładach kart w sytuacjach konfliktowych, i wtedy oznacza tych naszych przeciwników, którzy mają nad nami jednoznaczną przewagę - i wobec których nie mamy szans. I odwrotnie, karta ta może oznaczać samego działającego (czyli osobę, której wróżymy) - i wtedy jest wyraźnym sygnałem, że ów ktoś w swoim ręku wszystkie środki, aby rządzić, kierować, i sprawiać, aby inni robili to, co on chce.
Jeżeli pewna osoba wyraźnie przewyższa innych o głowę, jeżeli chodzi o jej wpływy, znaczenie, poważanie, i wszyscy się z nią muszą liczyć - to najpewniej pokazując kartę Król kijów, duchy tarota ją właśnie mają na myśli. (Oczywiście, Król Kijów może być również kobietą.)
Ze strony Króla Kijów może też grozić nam sprawdzenie, kontrola, egzamin. Ktoś taki sprawdza nas, co jesteśmy warci. Karta ta oznacza ludzi, którzy przychodzą do nas żeby nas sprawdzić - i w tym sensie grają główną rolę w pewnej sytuacji.
A. Crowley każe go sobie wyobrażać jako potężnego mężczyznę otoczonego płomienistą aurą, z nagim torsem (w Crowleyowskiej talii kart Król Kijów jest wręcz całkiem nagim wojownikiem!). Jedzie rydwanem ciągnionym przez lwa, a druga lwia głowa wieńczy jego nakrycie głowy. W jednej ręce trzyma wodze od swego drapieżnego rumaka, w drugiej - magiczny kij zakończony głową feniksa.
Królowa Kijów
czyli Ktoś, Kto Zwraca Na Siebie Uwagę
Mając do czynienia z Królowymi nie powinniśmy się sugerować, że karty te służą wyłącznie do wskazywania kobiet. W karcie tarota zapisana jest bowiem nie tyle płeć, co szczególny stosunek do świata, oraz rola, jaką pewna osoba odgrywa w danej sytuacji. Karta Królowa może wskazywać na mężczyznę, podobnie jak Rycerz czy Król mogą okazać się kobietami. Królowe (jako karty) przedstawiają osoby, których rola jest bardziej bierna niż działających we własnym imieniu Rycerzy.
Królowa Kijów jest to karta wymyślona specjalnie po to, aby przedstawiać osoby, które zwracają na siebie uwagę; które przede wszystkim zajmują się rzeczami obliczonymi na pokaz - osoby, które widać. Rolą Królowej Kijów jest być widoczną, znaleźć się na eksponowanym miejscu (np. na estradzie), rzucać blask na całe otoczenie.
Jeśli chodzi o charakter, to są ludzie, którzy wiele energii (wiele pary) wkładają w autoreklamę: w to, aby się czymś popisać, aby zabłysnąć, przykuć uwagę innych, żeby zrobić wrażenie, zaimponować innym. Ta karta ma wyraźne związki ze znakiem Lwa i z Jowiszem wśród planet. Wskazuje ludzi, którym zależy na poklasku, na sławie i na cudzej opinii. Królowe Kijów mają zamiłowanie do spektakularnych akcji. Ludzie spod tej karty są zwykle pobudliwi emocjonalnie, żywo i całym sobą odpowiadają na to, co się dzieje w ich otoczeni. Żyją w stanie ekscytacji i wewnętrznego poruszenia. Są kochliwi i roztaczają wokół siebie wibracje nacechowane erotyzmem. Równie chętnie bywają uwodzicielami co przedmiotem uwodzenia.
Wśród innych kart Kijów, Królowa Kijów najbliższa jest Czwórce Kijów, która również niesie ideę stania w środku i promieniowania przykładem.
Aleister Crowley kazał wyobrażać sobie Królową Kijów jako niewiastę o rudozłotych włosach, która siedzi na tronie z płomieni, w płomienistej koronie z uskrzydlona kulą u szczytu głowy. Trzyma ona berło z szyszką na końcu, niby bachantki, uczestniczki orgiastycznego kultu Dionizosa. Na karcie tej w talii Crowleya narysowany jest też lampart, zwierz Dionizosa. (Pamiętajmy, że z obrzędów dionizyjskich wyrósł w Grecji teatr, a karta Królowa Kijów ma wyraziste związki z życiem na scenie.)
Walet Kijów
Wiemy już dobrze, że Kije są najbardziej naładowanymi energią kartami wśród Małych Arkanów i odpowiadają żywiołowi Ognia. Zaś cztery karty zwane Waletami (jak również Paziami, Giermkami, a przez Aleistera Crowleya - Księżniczkami) zostały wynalezione po to, aby wskazywać na osoby młode (lub tylko młodsze od tego, komu wróżymy), niedojrzałe i dziecinne, ale także takie, które zajmują wszelkie pomocnicze i służebne role w społeczeństwie.
Co zatem wynika z połączenia Waleta i żywiołu ognia, czyli jaki jest charakter Waleta Kijów? Otóż oznacza on wszelkich psotnych urwisów - osoby zazwyczaj młode, ale także mało odpowiedzialne i dość lekkomyślne; takich, którzy żyją chwilą i w swoich zachowaniach bywają mocno nieobliczalni. Walet Kijów pojawia się tam, gdzie dzieje się jakiś ruch, zamieszanie i wszelkie spontanicznie wydarzające się akcje. Ale też ruch i zamęt przychodzi wraz z nim. Walet Kijów jest największym w całym tarocie nosicielem zarówno zwykłego zamętu, jak i twórczego niepokoju... i nieporządku.
Karta ta symbolizuje także osoby lubiące grać i ryzykować; takie, które lubią różne podniecające, ekscytujące przygody. Ulubionym zajęciem Waletów Kijów są wszelkie wyścigi i zawody, gdzie można zarówno wygrać jak i przegrać. Ktoś taki jest zwolennikiem nowości, ale często brakuje mu zarówno głębi, jak i chwili na zastanowienie.
Życiowa droga Waleta Kijów jest droga ciągłych prób, błędów, zaczynania od nowa - ale i przeszkadzania innym.
Często karta ta ostrzega przed niepoważnymi wspólnikami i mało rozsądnymi propozycjami, jak również przed tym, że można paść ofiarą pospolitego oszustwa.
PUCHARY
Dwójka Pucharów
czyli: jest gorąco i szaleją namiętności
Przed tygodniem rozpocząłem cykl krótkich artykułów o kartach tarota. Proszę o cierpliwość: przedsięwzięcie to potrwa dużo ponad rok, gdyż kart tarota jest aż 78. Talia tarota składa się z 22 wielkich arkanów (Głupiec, Mag, Papieżyca... aż do karty Świat), z 16 figur (król, królowa, rycerz i walet w czterech kolorach) i 40 małych arkanów czyli kart numerowanych. Są wśród nich as, dwójka... aż do dziesiątki. Kolory tarota odpowiadają czterem żywiołom astrologii. Kije to żywioł Ognia, Puchary - żywioł Wody, Miecze - żywioł Powietrza i Monety - żywioł Ziemi. Zacząłem opowieść od Dwójki Kijów - teraz kolej na Dwójkę Pucharów.
Tarotowe Puchary opowiadają o uczuciach, o naszym życiu emocjonalnym. Dwójki mówią o tym, co się dzieje, gdy kogoś spotykamy - mówią o związkach miedzy ludźmi. Nic dziwnego więc, że Dwójka Pucharów zapowiada... miłość. I tak tę kartę nazwał słynny angielski mag, Aleister Crowley - Love. I uznał, że przypomina sytuację w horoskopie, kiedy Wenus jest w znaku Raka. Dwójka Pucharów nie mówi jednak o jakimś spokojnym, umiarkowanym uczuciu. Mówi o tym, że ktoś jest ogarnięty falą namiętności, silniejszą od niego. Często, gdy wychodzi ta karta, można podejrzewać, że w miłosną aferę zamieszanych jest więcej niż dwoje osób - że szykuje się jakiś (przynajmniej) trójkąt... Dwójka pucharów zwiastuje czas, kiedy ludzie mają pstro w głowach i chodzą, jak te koty w marcu, z obłędem w oczach. Przy innych pytaniach ta sama karta może oznaczać bardzo rozemocjonowane życie rodzinne, albo przynależność do pewnej grupy, gdzie jest gorąco, bo szaleją namiętności (nie zawsze miłosne). Może też oznaczać, że z jakąś grupą ludzi, środowiskiem, miejscem - jesteśmy na śmierć i życie związani emocjonalnie. Zawsze mówi, że emocje górują nad rozumem, a ludzie się wzajemnie zarażają swoimi humorami. I nawet jeżeli w nikim się nie kochamy, karta ta zapowiada intensywne życie towarzyskie. Gdy panują energie Dwójki Pucharów, nie ma siły - człowiek nie może wytrzymać w pojedynkę.
Trójka Pucharów
karta zakochanych marzycieli
Tarotowe karty z serii Pucharów mówią o życiu uczuciowym, a najczęściej - o miłości. Kiedy wychodzi Trójka Pucharów, oznacza to, że pytający pogrążony jest w stanie oczekiwania połączonego z tęsknotą. Już jest zakochany - lub też właśnie dojrzał do tego, aby się zakochać i rozgląda się po świecie w nadziei, że znajdzie swój ideał, swoje bóstwo.
Zwykle ta karta oznacza, że kogoś bardzo chcemy pokochać, chcemy znaleźć swoją miłość. All you need is love - Potrzeba ci jedynie miłości - jak śpiewali przed laty niezapomniani The Beatles. Często ta mówi o miłości nie do końca spełnionej - takiej, kiedy to wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń.
Nawet jeżeli nie pytamy o sprawy miłości, ta karta oznacza, że na kogoś czekamy, kogoś nam brakuje: przysłowiowego czwartego do brydża, albo po prostu osoby, która by zrozumiała nasze problemy i kłopoty.
Nastrój, jaki opisuje ta karta, to nieokreślona tęsknota, kiedy dusza oddaje się marzeniom i przeżywa wzruszenia. Ten nastrój sprzyja twórczości poetów czy innych lirycznych romantyków, ale stanowczo nie sprzyja działaniu w twardym świecie.
Jeżeli chcemy wejść do spółki w biznesie, lub podjąć pracę na nowym stanowisku, wtedy to karta jest poważnym ostrzeżeniem: mówi, że wcale nie zależy nam na pracy ani na pieniądzach, tylko brak nam bliskiego serca i słów niosących pociechę...
David Sheridan narysował na tej karcie w swojej talii rozmnażające się ptaki, a Pamela Coleman-Smith (autorka talii Rider-Waite) - trzy panny pląsające z pucharami w dłoniach. Aleister Crowley nadał Trójce Kijów tytuł Obfitość, lub Nadmiar, jako że w tej karcie uczucia rozrastają się jak bujne rośliny w upalnym i wilgotnym klimacie.
Jeżeli planujesz jakieś przedsięwzięcie, i wyjdzie ci Trójka Pucharów, powinieneś wiedzieć, że w twojej obecnej sytuacji rozumowe plany są niczym wobec fal emocji, jakie pojawiają się pomiędzy tobą i bliskimi ci osobami. Ta karta mówi: teraz rządzą prawa serca, nie rozumu.
Czwórka Pucharów
Liczba cztery w numerologii oznacza pewien stabilny stan, zamknięty układ. Do czwórki trudno coś dodać i trudno coś odjąć. Jeżeli coś dodamy, to będzie to zbędne "piąte koło u wozu"; jeżeli jeden element ujmiemy, jego brak będzie tak dotkliwy, jak brak czwartego do brydża.
O czym więc mówi Czwórka Pucharów? Karty z serii Pucharów odnoszą się do życia uczuciowego. Cztery Puchary symbolizują osiągnięcie stanu pełni i uczuciowego nasycenia. Uczucia - zarówno te pozytywne, jak miłość, przyjaźń, współczucie, pragnienie czyjegoś dobra, zachwyt, podziw; jak i te negatywne, jak nienawiść, pogarda, odraza - mają to do siebie, że zawsze przyciągają - albo odpychają. Odpychają albo przyciągają do kogoś lub do czegoś. Kiedy uczucia osiągają swoje nasycenie, to z jednej strony jest to moment satysfakcji - ale z drugiej strony nic już nas NIE POCIĄGA - ani NIE ODPYCHA. Kiedy uczucia zostają nasycone, wkrada się poczucie nadmiaru, przerafinowanie - ale zaraz za tym idzie obojętność, zniechęcenie, emocjonalny chłód. I ten szczególny moment przedstawia Czwórka Pucharów.
Aleister Crowley, wielki mistrz tarota i innych sztuk magicznych, zatytułował te kartę hasłem Luxury, co znaczy po angielsku: luksus, przepych, zbytek; i uznał, że jej energia przypomina wpływ Księżyca w znaku Raka - kiedy rzeczywiście siła uczuć osiąga swój szczyt.
Kiedy ktoś jest w stanie opisywanym przez Czwórkę Pucharów? Kiedy kochał drugą osobę, i kochankowie osiągnęli wszystko, co razem mogli przeżyć. Teraz mogą to tylko powtarzać (co grozi nudą); lub się od siebie oddalić (co jest beznadziejne); albo razem pracować nad swoim uczuciem, tylko to już nie będzie wcale łatwe - jak również praca nad sobą jest czymś, czego Czwórka Pucharów nie przewiduje...
Również kiedy ktoś kogoś nienawidził i oto dokonał zemsty na wrogu - i co teraz dalej pocznie ze sobą?
Cztery to liczba rzeczywistości, realizmu. Mówi się też, ze cztery jest liczbą Ziemi. Czwórka Pucharów mówi więc o tym, jak to siła uczuć zderza się twardymi realiami. Kogoś kochasz, twoje pragnienia się spełniły, i teraz pora pomyśleć, co z tym zrobisz: może połączysz się tak zwanym węzłem małżeńskim, założysz dom, powołasz do życia dzieci? Ile materialnego konkretu wlewa się w tym momencie w twoje życie! Albo dążyłeś do pewnego celu z uporem maniaka, ten cel został osiągnięty - i teraz trzeba ostro myśleć, co będzie dalej.
Tam, gdzie uczucie znalazło swoje spełnienie, często do głosu dochodzi to, co negatywne: pojawia się niezadowolenie, zawiść, zazdrość.
Karta Czwórka Pucharów zazwyczaj ostrzega, że twoje uczucie jest w czułym punkcie swojego rozwoju, i może zamienić się w swoje przeciwieństwo.
Piątka Pucharów
czyli: każdy krok może być fałszywy i ostatni
Na Piątce Pucharów w talii Arthura Waite'a wyobrażony jest mężczyzna w czerni, ponuro patrzący na pięć przewróconych pucharów. Piątka w numerologii jest liczbą pasji, emocjonalnych burz i cierpienia. W tarocie piątki (na różne sposoby) wyrażają ideę przemocy, przemiany i oporu. Każda z czterech piątek mówi o tym, że osiągnięto kres, że bliski jest skraj przepaści, a nadchodząca Wielka Przemiana (którą symbolizuje karta Śmierć) wcale nie będzie radosnym wydarzeniem.
Tu trzeba koniecznie dodać, iż nie jest tak, że kolejne karty Małych Arkanów wynikają jedna z drugiej, że są ustawione w liniowym porządku. Przeciwnie, sąsiednie karty - tak jak sąsiednie znaki w zodiaku - raczej kontrastują ze sobą. Po piątkach przyjdą szóstki, które znowu będą emanować zadowoleniem.
Wielki Mag, Aleister Crowley, Piątkę Pucharów zatytułował: Rozczarowanie, zaś astrologicznie karta ta przypominała mu Marsa w Skorpionie. Twierdził, iż symbolizuje ona rozkładającą siłę żywiołu wody i kojarzy się z martwymi wodami pustynnych słonych jezior.
(Na poziomie materialnym rzeczywiście karta ta często zapowiada kłopoty z wodą: pękanie rur, zalanie mieszkania, powódź, tonięcie.)
Piątka Pucharów oznacza przewrażliwienie (czy też nadwrażliwość), histerię; lękamy się, ale nie do końca wiadomo, czy niebezpieczeństwo jest realne, czy też to tylko nasze wewnętrzne stany lękowe. Ale również ta karta znaczy, że każdy nasz krok może być fałszywy - i ostatni.
Piątka Pucharów zwraca także uwagę, że potężny jest w nas pęd do autodestrukcji: że coś w nas chce własnej klęski, że sami sobie źle życzymy - gnani jakąś wewnętrzną psychiczną siłą, sami sobie wymierzamy karę!
Jak wszystkie karty z serii Pucharów, również Piątka mówi o tym, że silne są nasze emocjonalne związki z ludźmi. Czy znacie stan paniki, kiedy ludzie w pewnej grupie nawzajem zarażają się swoim niepokojem? To też jest stan Piątki Pucharów. Albo kiedy kochankowie nawzajem dręczą siebie swoimi niezaspokojonymi uczuciami? To także przedstawia ta karta.
Można zapytać, czy Piątka Pucharów ma jakieś pozytywne cechy? Ależ tak! Znane jest zjawisko straceńczej odwagi. Często ludzie widząc, że kres jest nieuchronny (kres nie tylko życia, ale także miłości, podróży czy przedsięwzięcia w interesach) - rzucają wszystko na jedną szalę. I może to być właśnie jedynym rozwiązaniem! Owa straceńcza odwaga także jest wpisana w Piątkę Pucharów.
Szóstka Pucharów
czyli bezwarunkowa akceptacja
Szóstka jest księżycową liczbą: kojarzy się z cyklami przyrody, rozkwitaniem i rozmnażaniem, wilgocią, zielenią, ciepłem i macierzyństwem. Małe arkana z serii Pucharów rozważają temat miłości i życia uczuciowego. Widzimy więc, że Szóstka i Puchary to symbole, które się wzmacniają. Dlatego Szóstka Pucharów jest kartą miłości, ale miłości szczególnej: miłości wszechogarniającej i bezwarunkowej, takiej, która nie stawia wymagań.
Można ten rodzaj miłości nazwać miłością macierzyńską; gdyż jest to takie uczucie, jakim matka darzy swoje dziecko: kocha je tylko dlatego, że ono JEST, nie ocenia go i nie próbuje go zmieniać ani udoskonalać.
Szóstkę Pucharów jako odpowiedź można często rozumieć w ten sposób, że oto ktoś znalazł się w miejscu, gdzie - jak mówi przysłowie - jest mu dobrze, jest ciepło, może się rozmnażać. Karta ta mówi bowiem o zaspokojeniu elementarnych potrzeb: bezpieczeństwa, akceptacji, uczuciowego ciepła.
Ta karta mówi też o tym, że trafiamy pośród ludzi, wśród których będzie nam dobrze i będziemy mieli z nimi łatwy kontakt; zostaniemy w tym towarzystwie dopieszczeni.
W pytaniach o miłość, Szóstka Pucharów stwierdza, że u boku osoby, o której myślisz, poczujesz się bezpieczny i szczęśliwy niby dziecko w objeciach matki.
Gdy pytamy o sprawy materialne, karta ta zapowiada dobrobyt i zaspokojenie potrzeb (ale trudno z niej wnioskować, skąd wziąć potrzebne pieniądze).
Gdy karta ta mówi o miejscu pracy, możemy się spodziewać tak zwanej ciepłej posadki, gdzie firma będzie za nas płacić ubezpieczenia i pokrywać koszty dojazdu, w zamian niewiele wymagając.
Niestety, Szóstka Pucharów źle wróży przy wszelkich wysiłkach wymagających energii i skuteczności działania; nie są również z nią związane sukcesy intelektualne. Często ta karta ostrzega, że znaleźliśmy się w cieplutkim i miękkim bagienku, z którego trudno będzie się wydostać...
Siedem Pucharów
czyli uczucia platoniczne i miłość nie z tego świata
Siódmą kartę w kolorze Pucharów Aleister Crowley, książę magów i wielki znawca tarota, nazwał Wystąpienie z Brzegów. Jako że Puchary są poświęcone życiu uczuciowemu, znaczy to, że uczucia występują z brzegów, wykraczają poza swoją miarę - również poza ziemską miarę. Siódemka Pucharów oznacza uczucia wyrafinowane i platoniczne, miłość nieziemską, silniejszą niż śmierć; oznacza ten rodzaj miłości, kiedy uczucie to bardziej przypomina adorację istot boskich niż namiętność, jaką wzbudza w sobie dwoje ludzi. Kiedy miłość rozsadza swoje przyrodzone ramy, występuje w brzegów i staje się uczuciem na miarę kosmiczną - lub szaleńczą - wtedy w rozkładzie kart tarota pojawia się Siódemka Pucharów.
Oczywiście, my zwykli śmiertelnicy rzadko przezywamy takie uczuciowe powodzie. Ale jeżeli wśród kart pojawia się Siódemka Pucharów, możemy zawsze wnioskować, że chodzi o takie uczucie, któremu raczej nie jest dane ziemskie spełnienie, i które prędzej zaowocuje... tomikiem wierszy, niż gromadką tłustych dzieci.
W talii Waite'a na karcie tej wyobrażono magika, który z siedmiu pucharów wyczarowuje rozmaite symboliczne przedmioty; jest wśród nich laurowy wieniec, są klejnoty, ale także jest jadowita żmija.
W talii Sheridana jest inna scena, choć równie magiczna: widzimy tam młodzieńca, który mając u swych stóp sześć pucharów, wpatruje się w siódmy, widoczny daleko, za wodą, a więc niedostępny - przedmiot marzeń tylko, ideał, niby Święty Graal.
Siódemka Pucharów mówi o uczuciu, które ma szczególna właściwość: inspirowania do twórczości. Jest to karta tych wszystkich poetów, muzyków, malarzy, którzy zapatrzeni w idealne istoty, które darzyli swym uwielbieniem, wyczarowywali natchnione dzieła sztuki. To karta romantyków i mistyków.
Karta ta również często znaczy, że jakieś realne zjawiska życiowe idealizujemy, i swoje fantazje mylimy z rzeczywistością. Może więc być ostrzeżeniem - może napominać nas, abyśmy trzeźwiejszym okiem patrzyli na świat. Oczywiście, ta karta nie sprzyja robieniu pieniędzy.
Zdarza się, że Siódemka Pucharów zapowiada chorobę - ale chorobę specjalną; taka mianowicie, którą los zsyła jednostkom nadmiernie przywiązanym do codziennych materialnych zabiegów, po to, aby wypuścić z nich trochę pary, bo dopiero osłabnięcie organizmu zdoła je skłoni do namysłu i medytacji.
Osiem Pucharów
czyli kiedy już nie można wytrzymać, pora odejść
Zarówno Waite jak i Sheridan w swoich taliach zilustrowali Ósemkę Pucharów podobnym obrazkiem: oto człowiek, który w noc, pod Księżycem i gwiazdami, odchodzi na drugą stroną wody... Ciemność, która go otacza, symbolizuje mroczny stan duszy, w którym się on znalazł - stan emocjonalnego napięcia, które stało się trudne do wytrzymania. Zrozumiała jest samotność wędrowca, jako że wtedy, gdy duszą człowieka targają wielkie pasje, nikt mu w jego rozterkach towarzyszyć nie umie. Most i woda symbolizują przejście na drugą stronę, czyli nieodwracalną decyzję, którą łatwo jest w takim stanie ducha podjąć. Ale z góry spoglądają światełka na niebie, Księżyc i gwiazdy, świadcząc, że jeszcze jest szansa, by wejść na właściwą drogę.
Ósemka Pucharów jest kartą skrajnych emocji, wewnętrznych konfliktów i rozterek. Gdyby bohaterowie Byrona, Mickiewicza czy Conrada radzili się kart tarota, pewnie stale wpatrywaliby się właśnie w Ósemkę Pucharów!
Crowley porównał tę kartę do Saturna w znaku Ryb. Saturn w znaku Ryb to jakby ciężka pokrywa przygniatająca kocioł, w którym kipią namiętności. To grozi wybuchem! I rzeczywiście, często ta karta pojawia się w rozkładzie aby przestrzec, że z powodu nagromadzonych pasji, pożądania lub niechęci, przestaniemy rozumowo panować nad swoim postępowaniem, i zrobimy coś, co jest zgodne z naszą wewnętrzną potrzebą - ale może się kłócić z wymogami osobistej kultury, dobrego wychowania - albo nawet prawa. Możemy wybuchnąć!
W sytuacjach mniej dramatycznych Ósemka Kijów oznacza wielkie zaangażowanie, wielkie przejmowanie się pewną sprawą - takie, kiedy się mówi raz kozie śmierć lub wóz albo przewóz. Często ta karta oznacza wewnętrzną niezgodę na to, co dzieje wokół i we własnym życiu. Uczucia, które dojrzewają pod wpływem tej karty, nie są ani łagodne, ani letnie.
Ósemka Pucharów może wystąpić jako sygnał emocjonalnego konfliktu, który właśnie dojrzewa. W miłości oznacza stan, kiedy między dwojgiem ludzi dalej tak być nie może i w każdej chwili namiętność może przerodzić się w wielką burzę. Twórcy będący na etapie Ósemki Pucharów gotowi są wyrzucać swoje dzieła do kominka. W odpowiedzi na pytanie o sprawy zawodowe może ta karta oznaczać konieczność kłopotliwej reorganizacji lub przekwalifikowania się. Przy pytaniach o pieniądze karta ta bardziej kojarzy się z bankructwem i zaczynaniem od zera aniżeli z sukcesami.
Dziewiątka Pucharów
czyli Zakorzenienie
Znawcy tarota na ogół mają dobre mniemanie o tej karcie. Waite przedstawił na tej karcie zamożnego i zadowolonego z siebie mężczyznę; Sheridan - nagą kobietę pijącą z wielkiego puchara. Aleister Crowley Dziewiątkę Pucharów w swojej talii opatrzył prosty, i wymownym tytułem Szczęście. Ale gdybyśmy kojarzyli te kartę tylko z jakimś mało określonym powodzeniem, to spłycalibyśmy jej sens.
Dziewiątka Pucharów mówi bowiem przede wszystkim o głębokich związkach z własna przeszłością, ze światem przodków i z rodzinnymi tradycjami. Morał wypływający z tej karty jest taki, że nie tylko sobie zawdzięczamy swojej powodzenie i szczęście, ale także całemu rojowi tych, którzy żyli przed nami, i dali nam życie i przekazali nam swoje ideały. Karty z grupy Pucharów mówią o życiu uczuciowym i erotycznym - a wśród nich ta karta przypomina o tym, że miłość jest siła twórczą i płodną, i właśnie dzięki niej w ogóle żyjemy. Dziewiątka Pucharów mówi też, że materialne powodzenie sprzyja tym, którzy się kochają, że dobrobyt idzie w ślad za miłością.
Gdy pytamy o zainteresowania i studia, karta ta wskazuje historię, religię i te dziedziny wiedzy, które wypływają z troski ludzi o ich własną ziemię, ojczyznę, miejsce na świecie. Crowley uznał, że Dziewięć Pucharów zawiera energie podobne do tych, jakie niesie Jowisz w znaku Ryb - który symbolizuje religię, opiekę i troskę o bliźnich.
W pytaniach o związki z innymi ludźmi, karta ta każe sobie wyobrażać grupową solidarność i głębokiego ducha wspólnoty.
Miłość zgodna z charakterem tej karty, to miłość głęboka i przeobrażająca kochanków. Miłość, która może stać się podstawą, na której założona zostanie dynastia. Taka miłość, którą podzielą się z tymi, którzy dopiero się mają narodzić.
Również w pytaniach o sprawy finansowe ta karta dobrze wróży, i zapowiada dobrobyt, który odporny jest na kaprysy losu.
Negatywnym sygnałem, jaki może wysyłać Dziewiątka Kijów jest to, że ostrzega ona przed zamykaniem się w klanach, w rodzinach i sektach, ostrzega przed zbyt ciasnymi poglądami i nietolerancja wobec wszelkich odmieńców.
Dziesiątka Pucharów
czyli melancholia spełnionych marzeń
Ogólnym hasłem dla dziesiątek jest kres drogi. Kiedy w rozkładzie pojawia się dziesiątka, znak to wyraźny, że osiągnięto wszystko, co na danym etapie było możliwe. Aleister Crowley opatrzył Dziesiątkę Pucharów tytułem Przesyt, dając w ten sposób do zrozumienia, iż karta ta oznacza zaspokojenie pragnień i pochwycenie wszystkich przedmiotów pożądania. Czyżby w takim razie Dziesiątka Pucharów była najszczęśliwszą ze wszystkich kart? Wcale nie! Bo cóż robić dalej, co począć z całym życiem, kiedy pożądanie zostało zaspokojone? Żyjemy wszak po to, aby nasycać swoje głody... A jeśli głód nie dolega? Jeśli nie ma pragnień? Często na tym polega jeden z najbardziej kryzysowych momentów w życiu. O smutku spełnionych marzeń napisano niejedną powieść...
Ktoś, kto zaspokoił pragnienia, zarazem traci napięcie, które dotąd trzymało go w gotowości. I właśnie w takim momencie może łatwo paść ofiarą zewnętrznych niebezpieczeństw. Crowley zaszyfrował tę przestrogę wybierając dla tej karty jej astrologiczny odpowiednik: działanie Marsa w znaku Ryb.
Zazwyczaj Dziesiątka Pucharów oznacza stan rozprężenia i relaksu graniczący z utratą tych sił napędowych, które zwykle ludzi zmuszają do walki o byt. Otóż kiedy działają energie tej karty, już się o nic walczyć nie chce. Człowiek w takim stanie nie myśli o zmaganiach, walce ani o osiąganiu celów. Cele są przecież osiągnięte... Bliższe są mu wtedy myśli o roztopieniu się we wszechświecie, o samoofiarowaniu, poświęceniu się. W takim stanie łatwo rezygnuje się z siebie. Dla ludzi, których życie jest nieustanną gonitwą, taki moment może być rzeczywiście bardzo niebezpieczny!
Jak wszystkie karty z serii Pucharów, również Dziesiątka Pucharów największe pole do popisu znajduje w miłości - i oznacza miłość mistyczną, kosmiczną; uczucia, dla których trudno już jest znaleźć ludzką miarę. To taka miłość, kiedy już w ogóle nie myśli się o sobie ani o potrzebach własnego ja.
Przy pytaniach o stosunki z innymi ludźmi, trzeba tej karcie przyglądać się z wielką uwagą, gdyż może ona oznaczać, że pytający ma do czynienia z kimś drugim, kto żąda od niego takich właśnie nadludzkich wyrzeczeń i poświęceń. Zwłaszcza w zestawieniu z Diabłem, Cesarzem i podobnie władczymi kartami dziesiątka Pucharów może świecić jak sygnał alarmowy.
W sprawach finansowych i innych, dotyczących życia praktycznego, ta karta raczej oznacza skłonność do rozdawania bogactw niż do ich gromadzenia. Ten, komu przyświeca Dziesiątka Pucharów, już mało dba o marności świata tego...
As Pucharów
Uczuciowe zestrojenie ze światem czyli pierwotna moc żywiołu Wody
Aby rozumieć, czym są tarotowe asy, trzeba wiedzieć czym są kolory w tarocie (kolory, czyli Kije, Puchary, Miecze i Monety). A cztery tarotowe kolory są właściwie tym samym, co cztery żywioły w astrologii i w starożytnej filozofii przyrody.
Dawni ludzie, kiedy zaczęli świadomym okiem rozglądać się po świecie, zauważyli cztery rodzaje zjawisk i rzeczy wokół siebie. Rzeczy każdego rodzaju wymagały innego stosunku do siebie. Były więc twarde przedmioty, jak kamienie, drewno i kości zwierząt, które można było chwytać do rak i uderzać nimi, i była twarda jak one i pewna powierzchnia ziemi pod nogami. Te rzeczy stały się pierwowzorem żywiołu Ziemi, który obejmuje wszystko to w świecie, co twarde, sztywne i stabilne, co daje się ująć i pochwycić. Żywiołowi Ziemi odpowiada w umyśle ludzka zdolność do skupiania się na tym, co stałe i konkretne. A w tarocie do pracy z żywiołem Ziemi służą karty z koloru Monet.
Dawni ludzie znajdywali w swoim otoczeniu także substancję zupełnie odmienną od Ziemi, która schwytać się nie dawała, która nie miała stałego kształtu, a przeciwnie, przelewała się i płynęła, i wypełniała naczynia. Ta substancja - Woda - była konieczna dla życia, sama gasiła pragnienie, a w jej głębi rodziły się pożywne ryby i raki. Pierwotny człowiek zauważył też, że w sobie samym ma wiele podobnych substancji: płynną krew, łzy, płyn w pęcherzach po oparzeniu, ślinę i spermę. Zauważył też, że kiedy ludzie się spotykają - w przyjaznych, wrogich czy też miłosnych zamiarach, to płyną im łzy z żalu lub szczęścia, upuszczają sobie krew z zadanych w gniewie ran, albo wymieniają się nasieniem kiedy łączy ich miłosny uścisk. Żywioł wody nieodwołalnie skojarzył się z emocjami i życiem uczuciowym. Ślady tego pozostały w języku: gdy mówimy o uczuciach, język sam podpowiada nam słowa, które zwykle opisują wodę: zalewają nas fale emocji, czy też pogrążamy się w smutku.
Dawni ludzie postrzegali też żywioł powietrza, który kojarzył im się z myślą i przestrzenią, oraz żywioł Ognia, który najbardziej przypominał im ich samych: czyli jednostki obdarzone wola i energią. Ale o tym była już mowa (lub będzie) przy pozostałych Asach.
As Pucharów jest podstawową kartą przedstawiającą żywioł Wody i to co odpowiada temu żywiołowi w naszym życiu - czyli sferę uczuć. Jeżeli pojawia się w rozkładzie kart wraz z innymi kartami z kolor Pucharów, jest dla nich silnym wzmocnieniem, poparciem. Sama ta karta oznacza wszystkie te dary czy też zdolności, które wiążą się symbolicznie z żywiołem Wody. A więc As Pucharów oznacza wrażliwość na emocjonalne podniety, oznacza potrzebę kochania i bycia kochanym, potrzebę obdarzania miłością.
W rozkładzie kart będącym odpowiedzią na pytanie, As Pucharów kieruje naszą uwagę ku uczuciom: jest znakiem, że w danej sprawie właśnie uczucia, emocje, namiętności są ważne, a nie sprawy ściśle materialne (od tego są Monety), nie intelektualna wiedza i ciekawość (to domena Mieczy); ani też czyjaś wola i dążenie do celu (bo wtedy w rozkładzie pojawiłyby się Kije).
Z drugiej strony, jak wszystkie Asy, As Pucharów jest najmniej konkretną kartą w swoim kolorze-żywiole, i często jest sygnałem, że dana sprawa znajduje się teraz u swoich źródeł, u samego początku; ledwie się wyłania. Tak więc w pytania o miłość czy związki międzyludzkie w ogólności, As Pucharów znaczy, że pewien związek ledwie się rysuje - że istnieje raczej jako możliwości, niż fakt, który rzeczywiście zaistniał. Ale zarazem karta ta znaczy, że przed tym związkiem stoi wielka przyszłość - o ile zajdą inne sprzyjające wydarzenia. Podobnie jest z rozwojem innych uczuć, na które wskazuje ta karta.
Rycerz Pucharów
czyli, właściwie, Błędny Rycerz
W swoim wielkim dziele o kartach tarota, zatytułowanym Księga Thotha, Aleister Crowley mówi o karcie Rycerz Pucharów, iż reprezentuje ognistą stronę żywiołu Wody, czyli wyraża te jego właściwości, które w przyrodzie przejawiają się jako nagły deszcz lub wytryśnięcie źródła. Crowley każe rysować tę postać jako męża odzianego w czarną zbroję z przydanymi białymi skrzydłami, na białym koniu, dzierżącego w dłoni puchar, w którym siedzi rak, zodiakalny patron żywiołu Wody. W oryginalnej talii Crowleya u stóp Rycerza Pucharów wyobrażony jest także paw, jego totemiczny ptak, który ucieleśnia tę sama energię - porywającego ale i łudzącego i błyskotliwego żywiołu Wody - w świecie zwierząt.
Postać pawia jest dobrym kluczem do właściwości tej karty, gdyż imponujący ogon-pióropusz tego ptaka służy przecież jako wabik dla samic! Całkiem podobnie, osoby, które wskazuje karta Rycerz Pucharów, najbardziej są aktywne na polu imponowania przeciwnej płci, w dziedzinie miłosnych podbojów, zakochań i porzuceń, trójkątów i zdrad. Żyją tak, jakby uczucia właśnie miały nad nimi największą władzę, a emocje płynące z serca (a także z tych niższych czakramów...) były tym, dla czego warto jest żyć.
Zatem w rozkładach kart zwykle Rycerz Pucharów oznacza postać osoby zakochanej; jest nim albo sam zadający pytanie, albo ta druga strona, czyli ktoś, kto stara się o względy naszego klienta. Oczywiście, nigdzie nie jest powiedziane, że Rycerz Puchar jest mężczyzną; męska forma rycerz mówi tylko tyle, że jest to osoba, która w danej sytuacji odgrywa aktywną rolę: nie czeka, i nie jest uwodzona, lecz uwodzi. A ponieważ żywioł Wody, czyli kolor Pucharów, w naturalny sposób wiąże się z żeńskimi energiami, domeną zaś tarotowych Rycerzy jest działanie, zatem często w rozkładzie kart Rycerz Pucharów oznacza zdobywcza i dominującą (w danej sytuacji) kobietę.
O ludziach, których symbolizuje ta karta, można też powiedzieć, że chociaż w swoich wyborach kierują się uczuciami, to są w swoich uczuciach cokolwiek powierzchowni. Szybko reagują na emocjonalne bodźce, zapalają się i podniecają, lecz są niestali. Jak powiada Crowley, imię ich na wodzie jest pisane...
Moje własne doświadczenie podpowiada mi jeszcze, że jeżeli ta karta na wskazuje na kobietę, to jest to osoba władcza i narzucająca swoją wolę. Jeżeli zaś Rycerz Pucharów wskazuje na mężczyznę, to jest to ktoś, czyje plany, działania i zamierzenia obracają się wokół kobiet. W tym także widoczne jest połączenie sprawczej energii Rycerzy i żeńskiego żywiołu Wody czyli Pucharów.
Król Pucharów
czyli ten, dzięki któremu czujemy się częścią większej całości
Tarotowi Królowie reprezentują osoby, które nie działają bezpośrednio w danej sytuacji, ale których wpływy stale jest odczuwalny. Możemy na przykład uzyskać od nich pomoc, kiedy się źle dzieje. Król Pucharów to osoba, dzięki której staliśmy się częścią większej społecznej całości. Dobrym pierwowzorem Króla Pucharów są nasi przodkowie, ojcowie rodzin, dzięki którym należymy do rodziny - tej mini-społeczności, w której wszyscy się kochają. W każdej większej rodzinie jest osoba (dziadek, babcia, jedna z cioć), która urządza rodzinne zjazdy i dba o to, aby wszyscy członkowie rodziny o sobie nawzajem pamiętali. Ktoś taki jest typowym Królem Pucharów!
Królem Pucharów może być także np. szef schroniska, dzięki któremu z przyjemnością wracamy właśnie do jego górskiej doliny; albo organizator przyjęć, obozów czy festiwali - ktoś, wokół kogo zbierają się ludzie, i to dla własnej przyjemności. Wiele organizacji miało swoich ukochanych przywódców; kimś takim był np. Józef Piłsudski dla swojej Pierwszej Brygady - to również jest zadanie Królów Pucharów. Wiele cech Króla Pucharów miała, ukochana przez Brytyjczyków, Lady Diana, a także papieże: Jan XXIII i Jan Paweł II. Karta ta może także w rozkładzie wskazywać jakiegoś naszego doradcę, kogoś, kto potrafi nas wesprzeć, i u kogo możemy się wypłakać.
W swoim znaczeniu negatywnym karta Król Pucharów oznacza uwodzicieli i fałszywych guru.
Aleister Crowley kazał wizualizować sobie króla Pucharów siedzącego na wielkiej muszli ponad powierzchnia wody, trzymającego w jednej dłoni kwiat lotosu, w drugiej puchar, z którego wygląda wąż.
Królowa Pucharów
czyli Osoba Pełna Dobrotliwości i Opiekuńczych Uczuć
Aleister Crowley twierdził o tej karcie, że wyraża wodną stronę żywiołu Wody. Tak więc właśnie w Królowej Pucharów wszystkie charakterystyczne cechy żywiołu Wody ulegają spotęgowaniu. Osoby, które są wskazywane przez tę kartę (nie koniecznie muszą to być kobiety...) są wybitnie uczuciowe, medialne, reagujące całym sobą na wszelkie emocjonalne napięcia, które pojawiają się w ich otoczeniu. Z tego powodu głównymi wartościami, do których dążą i które cenią sobie Królowe Pucharów, są: bezpieczeństwo, zgoda, delikatność uczuć, harmonijne życie rodzinne, poświęcenie dla dobra najbliższych.
W życiu codziennym karta Królowa Pucharów zazwyczaj oznacza dostojną matronę albo dostojnego ojca rodziny - kogoś kto innych przytuli, nakarmi, otoczy opieką, wypielęgnuje. Są to istoty dobrotliwe, pełne dobrych intencji, pozytywnych uczuć w stosunku do innych, kochające innych i otaczające ich opieką. Ta karta (podobnie jak i Król Pucharów) jest związana z życiem rodzinnym i często oznacza ludzi którzy realizują się w życiu rodzinnym i są gotowi do samooddania na rzecz innych. Czasami aż do przesady, jak że Królowe Pucharów często zapominają o sobie - o własnych potrzebach i interesach. A ponieważ stosunek Królowych Pucharów do świata zewnętrznego jest przede wszystkim uczuciowy, łatwo ulegają one złudzeniom i wizje idealnego świata przyjmują za rzeczywistość.
Kiedy w rozkładzie kart wraz z Królową Pucharów pojawiają się karty takie jak Księżyc albo Ósemka (lub Dziesiątka) Pucharów, trzeba mieć się na baczności, bo może być to sygnał poważnych, kryzysowych problemów emocjonalnych. Karta ta może także oznaczać nadopiekuńcze matki; i w ogóle zbyt silne wzajemne związki uczuciowe w obrębie rodziny.
W astrologii Królowa Pucharów ma wiele wspólnego z jednoczesnym działaniem Wenus i Księżyca, oraz ze znakami Raka i Ryb. Crowley każe wizualizować ją jako niewiastę zasiadającą na tronie ponad spokojną wodą. W ręce trzyma ona puchar w kształcie muszli, z którego wynurza się krab; trzyma także lotos Izydy, Wielkiej Macierzy Bogów.
Walet Pucharów
Walet Pucharów - podobnie jak i inne Walety - reprezentuje osoby młodsze i skromniejsze od kogoś, komu wróżymy, oraz takie, które pełnią różne pomocnicze funkcje, zarówno w jego życiu, jak i w ogóle. W dawnych czasach Walet Pucharów znakomicie nadawał się do tego, aby wskazywać wierną służbę - te wszystkie osoby, które pomagały tym zamożniejszym i wyżej postawionym ubierać się, sprzątać po sobie, a przy okazji miały dostęp do ich najbardziej prywatnych tajemnic. Dziś raczej szukać powinniśmy Waletów Pucharów wśród rozmaitych skromnych i nie rzucających się w oczy przyjaciół, kolegów, doradców, pomocników. Waleta Pucharów poznajemy po tym, że robi swoje i nie rzuca się w oczy - a często jego dokonania i pomoc, jaką świadczy innym, są niebagatelne.
Jest jeszcze jedna strona Waleta Pucharów, którą powinniśmy brać pod uwagę przy wróżbach. Kolor Pucharów związany jest z życiem uczuciowym i ze związkami erotycznymi. Dlatego karta ta jak żadna inna nadaje się do tego, żeby oznaczać osoby, z którymi nasz klient związany jest nieformalnymi i skrywanymi relacjami erotycznymi. Gdyby prezydent Clinton radził się kart tarota, Walet Pucharów oznaczałby Monikę Lewinsky!
Jeżeli ta karta pojawia się w odpowiedzi na pytania o karierę społeczno-zawodową, należy być ostrożnym, gdyż może to oznaczać, że klientowi pisane są tylko funkcje podrzędne i pomocnicze.
Jeżeli jest wróżbą odnośnie związku uczuciowego, może oznaczać, że długo pozostanie on niesformalizowany. Ale na ogół ta karta ma sens umiarkowanie pozytywny, chociaż nigdy nie zapowiada zrywów ani sukcesów, ani też wielkich pieniędzy.
MIECZE
Dwójka Mieczy
Wędrówkę po tarocie zaczęliśmy od kart numerowanych, a wśród nich - od dwójek. Pisałem już o Dwójce Kijów - że oznacza ona spotkanie (lub związek) z przewodnikiem, mistrzem, opiekunem, przywódcą - czy z innym człowiekiem, który jest dla nas ważny i którego obecność działa energetyzująco. Z kolei dwójka Pucharów oznacza emocjonalne ciepło, które wytwarza się w grupie ludzi. Dziś na warsztat bierzemy Dwójkę Mieczy. Miecze w tarocie, to karty mówiące o wpływie żywiołu Powietrza, o myśleniu i intelekcie.
Aleister Crowley, wielki mag i mistrz nauk tajemnych, kartę tę zatytułował Pokój. David Sheridan w swojej talii na karcie tej wyobraził postać jakby anioła z dwoma mieczami, który stoi na straży na linii rozdzielającej dwa sprzeczne żywioły: fale i płomienie. Dwójka Mieczy oznacza porozumienie, które następuje po okresie walk i sprzeczności. Oznacza wytyczenie linii granicznych; głosi, że strefy wpływów zostały podzielone, wspólne obowiązki ustalone, że zawarto kompromis i podpisano umowy.
W Dwójce Mieczy jest zapisana nauka, że każdy konflikt można zakończyć porozumieniem i z każdym wrogiem można dojść do zgody, korzystnej dla obu stron. Ale również karta ta poucza, że kiedy z kimś drugim łączymy swój los, należy mimo tej wspólnoty dbać o własny interes. Woda i ogień na rysunku Sheridana nie mieszają się przecież!
Kiedy w rozkładzie kart pojawia się Dwójka Mieczy, znaczy to, że będziemy mieć dość luzu w głowach, aby swobodnie zastanowić się nad problemami i rozważyć racje z każdej strony. Emocje nie będą miały do nas dostępu i będziemy spoglądać na świat chłodnym okiem.
Jeżeli twórca tworzy swoje dzieło w duchu Dwójki Mieczy, z będzie ono pełne harmonii i zbudowane według planu. Jeżeli dwoje ludzi pyta o swoją przyszłość, karta ta zachęca do tego, aby własne sprawy ułożyli w sposób formalny. Jeżeli ktoś wstępuje w związek małżeński, karta ta każe mu zadbać o swoje prawa majątkowe. Dwójka Mieczy jest bardzo dobrą wróżbą przy zawieraniu spółek w biznesie.
Trójka Mieczy
czyli: najpierw zniszczyć, budować potem
Trójki w tarocie to bardzo dynamiczne karty: jeżeli w rozkładzie kart pojawia się któraś z trójek, znak to niechybny, że zaraz coś zacznie się dziać - że istniejący stan rzeczy jest niestabilny i niepewny, a może nawet grozi wybuchem.
Czym będzie ten wybuch? Gdy pójdziesz śladem Trójki Kijów, wtedy postawisz na swoim, powiesz: ja tak chcę i już, i pewnie wyruszysz na spotkanie Wielkiej Przygody.
Gdy pójdziesz śladem Trójki Pucharów, odrzucisz rozumowe racje i pójdziesz za głosem serca. A ów wybuch, o jakim mowa, będzie wybuchem namiętności ku pewnej osobie.
A czy grozi Trójka Mieczy? Miecze w tarocie to intelekt, rozum, logika. Trójka Mieczy mówi więc, że zaraz zapanuje porządek podyktowany przez rozum i logikę. Niestety, dla wielu zainteresowanych oznacza to, że... trzeba uciekać!
Dlaczego? Popatrzmy na nasz świat... Nasze czasy są rozkochane w Rozumie i Logice. W ślad za Rozumem idzie Władza, Technika i Bogactwo. Niewątpliwym dziełem Rozumu są np. autostrady. Ale tam, gdzie pobiegną betonowe pasy, wcześniej wejdą spychacze i koparki, wyrwą drzewa z korzeniami, poranią powierzchnię ziemi, zedrą glebę, zniszczą wszelkie życie. Dziełem Rozumu są francuskie ogrody, gdzie krzewy i kwiaty rosną w równych, geometrycznych figurach. Ale zanim je posadzono, trzeba było zniszczyć całą żyjącą wcześniej roślinność. Amerykanie zbudowali na całym kontynencie swoją wspaniałą cywilizację. Ale wcześniej zgotowali zagładę Indianom, którzy żyli z tą ziemią w harmonii.
O tym właśnie mówi Trójka Mieczy: mówi, że czas dojrzał do tego, aby zaprowadzić rządy Rozumu, wprowadzić pewien ściśle obmyślony ład. Ale aby tak się stało, wcześniej trzeba wyczyścić miejsce do gołej ziemi. Zanim rolnik zasieje, wypala gęstwinę i pozostawia popioły.
Trójka Mieczy oznacza czas generalnych porządków, podczas których nie ma miejsca na sentymenty i uczuciowe przywiązanie. Mówi ona, że przyszłe tworzenie dziś zaczyna się od niszczenia.
Trójka mieczy mówi też o tym, że pytający ma w sobie wiele zapału i wiary w swoje plany. Wiary, która może być fanatyczna i ranić czyjeś uczucia. To może być poczucie misji, kiedy wierzymy tylko we własne racje. Gdy rządzi Trójka Mieczy, nie ma kompromisu. Tylko jedna strona ma rację - druga, słabsza, musi się z tym pogodzić.
Energia tej karty skłania też do tego, aby się przechwalać, trąbić o sobie, reklamować się. Komuś, kto jest natchniony tą energia, wydaje się, że wiele może - i skłonny jest przeceniać swoje siły.
Aleister Crowley zatytułował tę kartę Troska - bo kiedy działają energie tej karty, jedni są zatroskani tym, czy uda im się wprowadzić swoje plany w życie - a drudzy troszczą się o to, by nie znaleźć się po stronie przegranych.
Czwórka Mieczy
czyli Chłodny porządek rozumu
David Sheridan, autor talii, która ilustruje podręcznik Alfreda Douglasa, narysował na tej karcie dwóch rycerzy, którzy - pośród namiotów wojskowego obozu - grają w szachy. Sheridan wielokrotnie bardzo trafnie przedstawia na swoich obrazkach magiczny sens małych arkanów - i tak też jest w tym przypadku.
Przyjrzyjmy się jeszcze raz tej scenie: dwaj wojacy odłożyli swe miecze i zamiast potykać się z wrogiem - grają w grę, która też jest wojną - ale wojną na niby i ujętą w sztywne przepisy.
I tu jest zapisana istota tej karty! Czwórka Mieczy przedstawia bowiem wyspę porządku i spokoju, na której panuje bezwzględna dyktatura Rozumu.
Tutaj porządek zapanował dlatego, że zadziałały bezwzględne przepisy, ustawy czy kodeksy praw. Przez to życie stało bezpieczne - ale także podobne do partii szachów, w których trzeba się trzymać ścisłych i wymyślonych reguł.
Kiedyś trzeba było zadecydować, po której stronie drogi mają się mijać pojazdy: po prawej czy lewej. Naturalny jest ruch lewostronny - ponieważ wtedy mijamy się tak, aby mieć tego drugiego po swojej prawej ręce. Tymczasem król Francji Ludwik XIII arbitralnie zadecydował, że w jego państwie trzeba się trzymać prawej strony dróg - pewnie dlatego, że bardziej godne króla wydało mu się nakłanianie poddanych do czegoś prawego niż lewego. Ale w tym momencie pogwałcił nasze naturalne odruchy, i wzorem Francji w większości krajów świata kierowcy muszą męczyć się w ruchu prawostronnym, który wymusza nienaturalne zachowanie - sprawniejsza prawa ręka marnuje się przy dźwigni biegów, zamiast panować nad kierownicą.
Ale takie wydawanie praw wziętych z sufitu to właśnie praca Czwórki Mieczy. W Anglii prawo powstawało stopniowo, przez gromadzenie się wyroków sądów. Na kontynencie szaleje duch Czwórki Mieczy: co pewien czas unieważniane są stare prawa i wprowadzane nowe w postaci gotowych kodeksów.
Podsumujmy: czwórka Mieczy oznacza, że powstaje sytuacja sztuczna, pewien wymuszony porządek, i odtąd jest bezpiecznie, chociaż musimy coś robić wbrew własnym instynktom, wbrew głosowi serca, przeciwko naturze.
Tak więc Czwórka Mieczy ucieszy planistów, dyrektorów, czy generałów wprowadzających swoje zarządzenia, ale źle wróży w miłości - bo oznacza małżeństwa z rozsądku. Twórcom oznajmia, że muszą w swoich dziełach sztywno trzymać się zasad. Dla chorych wypływa z tej karty wniosek, że nie wystarcza domowe leczenie i potrzebna jest ścisła dyscyplina - może w szpitalu?
Jeżeli w rozkładzie kart pojawia się ta czwórka, trzeba pożegnać się ze spontanicznością, radością tworzenia, pełnią uczuć. Karta ta oznacza bowiem, że w nasze życie wejdzie chłodny porządek rozumu.
Piątka Mieczy
czyli uduchowione oderwanie od rzeczywistości
Tajemnym znaczeniem tarotowych Piątek jest: śmierć w kolejnych żywiołach. Piątka Mieczy to śmierć w powietrzu. Oczywiście, śmierć to tylko przenośnia - jest to obraz, który przywołuje z głębin umysłu odpowiednie skojarzenia. Śmierć w żywiole powietrza kojarzy się nam z obrazem wniebowzięcia, rozpuszczenia się w przestworzach. Dlatego karta Piątka Mieczy silnie akcentuje oderwanie od rzeczywistości. To stan, kiedy duch nie przejmuje się kłopotami materii.
Aleister Crowley nadał tej karcie tytuł Klęska. Gdyż rzeczywiście, z punktu widzenia kogoś, kto się o coś stara, walczy, dąży do materialnego celu, Piątka Mieczy oznacza osłabienie woli i zaniedbanie spraw tego świata. Jeżeli taki stan ducha przytrafi się dowódcy wojskowemu lub dzielnemu biznesmenowi, może go kosztować poważne zwichnięcie kariery.
Jednakże tarot nie zna zła ani dobra. To, co zgubne dla jednych, jest błogosławieństwem dla drugich. Poeci - a także matematycy - pod wpływem tej samej energii, którą magowie zaklęli w Piątce Mieczy, tworzą swoje najwyższe dzieła!
Z Piątki Mieczy wynika też nauka, że aby ludzie o twórczych umysłach mogli naprawdę rozwinąć swoje talenty, społeczeństwo musi zwolnić ich od trudów walki o byt.
Wracając do Crowleya: karta ta wydała mu się podobna do astrologicznej sytuacji, kiedy Wenus jest w znaku Wodnika. Ten układ planet jest w horoskopie oznaką artystycznej twórczości, ale tej abstrakcyjnej, wzniosłej i zrozumiałej tylko dla nielicznych.
Piątka Mieczy oznacza też mistycyzm i duchowe wzloty, religijność i uduchowienie. Oznacza natchnienie, które jest wyższe niż zło i przyziemność tego świata.
Gdy jest wróżbą na temat miłości, oznacza uczucia romantyczne i platoniczne, dalekie od ziemskiej pospolitości. Może to być miłość... nie spełniona.
Piątka Mieczy jest bardzo dobrą wróżbą, jeśli pytamy o postępy w nauce, o kształcenie się, studiowanie. Sprzyja twórcom, ale raczej takim, którzy nie pracują dłutem i nie ustawiają tłumów statystów przed kamerą. W pytaniach o pieniądze raczej ta karta majątku nie wróży...
Dla joginów i magów wylosowanie Piątki Mieczy jest znakiem, że można ćwiczyć lewitację i wychodzenie z własnego ciała.
Szóstka Mieczy
czyli kraina paradoksu i twórczego chaosu
Szóstki to karty, które - najogólniej - mówią o SPEŁNIENIU. Kiedy wychodzi któraś szóstka, oznacza to, że gdzieś obok nas istnieje mała kraina, w której spełniają się ideały. Czyjeś marzenia stają się rzeczywistością - i kiedy tak się dzieje, to można powiedzieć, że w jakimś małym wycinku świata niebo zeszło na ziemię. Szóstka Kijów oznaczała - jak pamiętamy - świętowanie i wesołość, Szóstka Pucharów - wszechobejmującą miłość: taką miłość, która nie stawia wymagań. Cóż więc może oznaczać Szóstka Mieczy?
Miecze to karty związane z żywiołem powietrza, a więc z intelektem, myślą, twórczością. Otóż Szóstka Mieczy oznacza stan, w którym intelektualna twórczość jest swobodna, a lotna myśl nie natrafia na przeszkody. To jest stan idealny dla twórców: kiedy ich pomysły i skojarzenia nie natrafiają na żadne ograniczenia, gdy nie ma barier tradycji, logiki ani przyzwoitości. Kiedy twórcom w ich dziełach wszystko wolno i nie muszą się martwić, czy ktoś zrozumie ich wiersze (lub matematyczne równania!) i czy znajdą nabywców na obrazy.
Czy już domyślamy się, jakie dzieła powstawały na fali tej energii, która emanuje z Szóstki Mieczy? - płonące żyrafy Salvadora Dali. Latające wioski Marca Chagalla. Kwadratowe kobiety Pabla Picassa. Dramaty Stanisława Ignacego Witkiewicza - jak Matka, gdzie bohater jest zarazem synem i kochankiem kobiety swego życia. I być może pod wpływem energii tej karty Albert Einstein wymyślał światy, w których czas płynie w różnym tempie, a przestrzeń kurczy się pod wpływem siły ciężkości. Świat Szóstki Mieczy to zwariowana kraina paradoksu, pełna rzeczy niewiarygodnych dla przeciętnego człowieka; kraina w której swobodnie przechadzają się tylko geniusze - i wariaci.
Szóstka Mieczy jest jedną z najlepiej wróżących kart, jeśli chodzi o twórczość. Mówi o błyskotliwych pomysłach, o znajdywaniu czegoś, kto nikt jeszcze dotąd nie wymyślił. Można śmiało powiedzieć, że jest to karta SZALONYCH GENIUSZY.
W codziennym życiu jednak z tą kartą związane są pewne kłopoty. Zapowiada ona chaos, pomyłki, zapominanie i gubienie. Jasne, bo gdy ktoś chodzi z głowa w chmurach, to zapomina o codziennych drobiazgach, a genialni wynalazcy znani są z tego, że gubią parasole.
Często karta ta mówi, że zetknęliśmy się ze zjawiskami, których nie rozumiemy, które w niczym nie przypominaja tego, do czego się przyzwyczailiśmy. Gdyby Papuasi znali karty tarota, z pewnością przed spotkaniem pierwszych białych podróżników wyciągaliby Szóstkę Mieczy!
W miłości ta karta oznacza szalonych kochanków zbuntowanych przeciw światu. W polityce oznacza anarchistów. W pytaniach o pieniądze kojarzy się z robieniem pieniędzy z powietrza; z takimi pomysłami, które często ocierają się o kryminał - jak na przykład łańcuszki św. Antoniego.
Aleister Crowley skojarzył tę kartę - bardzo słusznie - z Merkurym w znaku Wodnika. Nazwał zaś ją dziwnie - Nauka. Może dlatego, że w jego czasach uniwersytety były pełne szalonych profesorów!
Siedem Mieczy
Karta kolekcjonerów informacji
Karty z serii Mieczy nie mówią o wojowaniu, gdyż tarotowy miecz jest przede wszystkim narzędziem umysłu, symbolem myśli, poznania i podejmowania decyzji.
Aleister Crowley, który wszystkim Małym Arkanom w swojej talii (bardzo pięknej i magicznej) ponadawał tytuły, Siódemkę Mieczy nazwał słowem, które po polsku brzmiałoby Daremność albo nawet Napróżność. Porównał też tę kartę z sytuacja na niebie, kiedy Księżyc jest w znaku Wodnika.
Opinia Crowleya była chyba jednak zbyt surowa. Siódemka Mieczy mówi nie tyle o rzeczach, które dzieją się na próżno, co o rzeczach, które były, minęły - ale pozostawiły po sobie ślady, które ktoś teraz zbiera i omawia. Siódemka Mieczy jest kartą intelektualnych kolekcjonerów, zbieraczy informacji. Ludzie którzy działają w myśl tej karty, są komentatorami, którzy do różnych spraw dodają swoje trzy grosze. Crowley sam był człowiekiem czynu, więc omawianie wszystkiego w kółko, pisanie encyklopedii i sporządzanie raportów musiało mu się wydawać czymś daremnym, i zapewne bardzo przykro odczuwał fakt, że gadanie odbiera nam energię potrzebną do działania.
Bowiem ta karta właśnie o czymś takim mówi. Wskazuje na sytuacje, kiedy to, co się dzieje, polega przede wszystkim na wymianie informacji, na nazywaniu, komentowaniu, gadaniu. Często Siódemka Mieczy ostrzega, że w tym, co robimy, właśnie w ten sposób cała para idzie w gwizdek.
Za to kiedy chodzi nam o dyskusje, rozmowy, dyskusje, komentarze, pisanie i wszelką literaturę, karta ta bywa bardzo pomyślną wróżbą. Oczywiście inaczej się rzeczy mają, kiedy pytamy o uczucia, o związki miłosne: wtedy ta sama karta będzie wskazywać, że z kimś nam się dobrze rozmawia - ale to wszystko, co nas z nim łączy! Również kiedy bierzemy się za wszelkie przedsięwzięcia konkretne i praktyczne, Siódemka Mieczy będzie ostrzegać przed przegadaniem problemu.
Wszystkie sprawy, które dzieją się pod patronatem tej karty są, z założenia, płytkie. Energie Siódemki Mieczy nie poruszają ani czakramu serca, ani energii skupionej w okolicach splotu słonecznego. Ale intelektualistom ta karta i jej energie służą całkiem dobrze.
Osiem Mieczy
czyli przygody na skrzyżowaniu dróg
Owe przygody na skrzyżowaniu dróg należy rozumieć tyleż dosłownie, co w przenośni. Ósemka Mieczy (podobnie jak Osiem Kijów) kojarzy się z podróżowaniem, ale w takim samym stopniu oznacza podróże mentalne, czyli wędrówki w krainie pomysłów i skojarzeń.
Aleister Crowley opatrzył te kartę tytułem Interferencja. Słowo to polsku używane jest głównie przez radiotechników na oznaczenie mieszania się fal; po angielsku oznacza ono również mieszanie się w cudze sprawy, zakłócanie komuś spokoju. Bo też Osiem Mieczy, jak wszystkie ósemki, jest wielkim wrogiem spokoju!
Karta ta powiada, że chociaż człowiek sam się niespecjalnie stara, to jednak wszedł na taką ścieżkę w życiu, na której wprawdzie dzieją się różne ciekawe rzeczy, ale owo powodzenie jest wynikiem jedynie zbiegu okoliczności i nie jest zasłużone.
Crowleyowi karta ta kojarzyła się również z wpływem Jowisza w Bliźniętach, co oznacza nadmiar wrażeń, masę informacji do przerobienia, potok spotkań i skojarzeń. Taka atmosfera panuje tam, gdzie krzyżują się drogi i szlaki, a więc w portach, na dworcach, na lotniskach. Spotykają się tam - na chwilę, tymczasowo - ludzie i idee z różnych stron świata, a wraz z nimi krzyżują się rozmaite ciągi przyczyn i skutków. To mieszanie się wpływów to właśnie owa Crowleyowska Interferencja,.
Ze wszystkich kart, które dotąd omawialiśmy, Ósemka Mieczy w największym stopniu wystawia nas na działanie przypadku. Właśnie ona (podobnie jak Koło Fortuny) może zwiastować wygraną na jakiejś loterii - albo, przeciwnie, przegraną: kiedy wpadną na nas jacyś złośliwi kontrolerzy...
Karta ta mówi, że czas przyśpiesza: że w krótkim okresie wiele się wydarzy. Mówi też o kontaktach z ludźmi i sprawami z dalekiego świata, z egzotycznych okolic. Stwierdza, że trzeba się szybko uczyć nowych rzeczy, że konieczna jest improwizacja i wszelkie plany mogą w każdej chwili wziąć diabli.
Odnośnie spraw sercowych oznacza miłości szalone acz zrodzone z przypadku. W interesach mówi o pieniądzach, które przyszły cudem i nie wiadomo gdzie się rozeszły.A wielką instytucją, która działa w rytmie Ósemki Mieczy, jest światowa sieć komputerowa - Internet.
Dziewięć Mieczy
czyli wolność i brak ograniczeń
Liczba dziewięć jest uznawana przez numerologię za liczbę mistrzostwa i doprowadzenia pewnych idei do samego kresu. Taką ideą, która przewija się przez wszystkie karty Mieczy, jest wolność. I wolność właśnie jest główną treścią karty Dziewięć Mieczy. Wolność wpisana w Dziewiątkę Mieczy jest wolnością absolutną, taką kiedy duch ludzki i ludzka wola nie ścierpią żadnych ograniczeń. Ale także pod wpływem energii tej karty najdotkliwiej bolą wszelkie więzy i ograniczenia. Karta ta uczy, że kiedy się wewnętrznie dorasta do bycia wolnym, wtedy otaczający świat wydaje się zrazu jednym wielkim wiezieniem...
Właśnie dlatego okultyści badający te kartę najpierw zauważali ten jej negatywny charakter. Rysowano na niej postacie kulące się pod grozą wymierzonych w nie mieczy, a Aleister Crowley w swojej talii zatytułował tę kartę złowieszczym słowem Okrucieństwo.
Ale owo okrucieństwo należy rozumieć tak, że duch wyczulony na punkcie własnej wolności widzi wszelkie ograniczenia jako coś nieznośnego i duszącego, i życzy sobie wyjścia na całkowicie wolną, otwartą przestrzeń.
Nic dziwnego, że negatywnym znaczeniem tej karty są wszelkie więzy, mury (które runą...), okowy, kajdany, dyby, łańcuchy i zamknięte drzwi - zwłaszcza te bez klamek...
Jeżeli ta karta pojawia się jako odpowiedź (na przykład) na pytanie o pracę, znaczy to, że jak najprędzej należy zerwać z pracą na etacie i zatrudnić się w wolnym zawodzie, a przynajmniej w nie normowanych godzinach.
W pytaniach o miłość może oznaczać raczej nie to, że dzięki ukochanej osobie zyskamy wolność - ale że miłość jest czymś, co nas krępuje, co wolność ogranicza.
Crowleyowskie hasło Okrucieństwo odnosi się do tej karty również dlatego, że wróży ona działania bezkompromisowe - kiedy nie mamy ni krzty litości dla tych, którzy odbierają nam naszą wolność. Od kompromisów i ugody jest inna karta - Dwójka, nie zaś Dziewiątka Mieczy.
Raczej źle wróży ta surowa karta zarabianiu pieniędzy - gdyż łatwiej jest przy niej wszystko stracić, niźli zrobić dobry interes. Interesy się robi wtedy, gdy człowiekowi podoba się otaczający świat, tymczasem Dziewiątka Mieczy jest kartą niezadowolonych buntowników, dla których ich szalona wola jest jedynym prawem.
Dziesiątka Mieczy
czyli Obłędny bieg rozklekotanego mechanizmu
Miecze w tarocie reprezentują żywioł Powietrza, a więc w życiu ludzkim najczęściej oznaczają wiedzę i poznanie świata. Z kolei wszystkie Dziesiątki oznaczają dojście do końca, do kresu rozwoju. Z tego łatwo wywnioskować, że dziesiąta karta w kolorze Mieczy oznacza taki stan, kiedy wszystko już zostało poznane... Czy to jest w ogóle możliwe? I tak, i nie. Nie, ponieważ świat jest nieskończony, i poznać go do końca się nie da. Tak, gdyż często ludzie dochodzą do punktu, kiedy wydaje im się, że nie ma już rzeczy nieznanych albo wartych tego, aby je poznać.
Na przykład fizycy około roku 1900 byli przekonani, że większą cześć swojej pracy nad poznaniem praw przyrody już wykonali, i ich następcom pozostało tylko dłubanie się w trzeciorzędnych szczegółach. Lecz wkrótce potem powstała Teoria Względności i Mechanika Kwantowa, i trzeba było się całej fizyki uczyć od nowa...
Często wielcy twórcy ubolewali nad światem, który stał się zbyt dobrze znany, i dla ludzi obdarzonych fantazją nie było w nim miejsca. Fryderyk Nietzsche biadał: Wszystko puste, wszystko jednakie, wszystko już było, a Witkacy nazywał taki stan rzeczy zmechanizowaniem ludzkości. I rzeczywiście, świat w takim stanie wydaje się wielkim, rozklekotanym mechanizmem, który obraca się wciąż i wciąż w bezsensownym rytmie.
Tak więc Aleister Crowley niewiele przesadzał, kiedy zatytułował tę kartę: Ruina.
Gdy pytamy o stosunki z ludźmi, 10 Mieczy mówi, że jesteśmy znudzeni pewnym towarzystwem czy środowiskiem, że przestały nas bawić ich dowcipy.
W pytaniach o miłość karta ta wróży jednoznacznie źle. Mówi, że uczucie przeminęło, a związek z drugą osobą jest już dla nas tylko problemem teoretycznym albo sprawą do załatwienia. Często może oznaczać separację lub rozwód.
W pytaniach o pracę karta oznacza że daliśmy się wciągnąć w pewną bezduszną i bezmyślną rutynę.
Gdy pytamy o twórczość, to 10 Mieczy znaczy tyle, co powiedzenie Witkacego , że twórca się wyprztykał, czyli umie tylko powtarzać samego siebie.
I tylko w pytaniach o pieniądze ta karta może znaczyć dobrze: może bowiem mówić, że interesy idą i nie musimy ich pilnować - tak jakby wszystko kręciło się z rozpędu.
As Mieczy
Karta umysłowych uzdolnień
Asy - mówiąc najogólniej - oznaczają zasoby, czyli to, co jest nam dane, i z czym dopiero coś możemy zrobić. Zasoby są zaledwie możliwością. Możemy je wykorzystać lub nie. I podobnie tarotowe asy oznaczają takie zasoby, czyli możliwości, które mamy - ale czy zrobimy z nich użytek (i jaki to będzie użytek), to już jest zapisane w innych kartach, nie w asach.
Karty w kolorze Mieczy mówią przede wszystkim o myśleniu i życiu intelektualnym. Stąd już prosty wniosek, że As Mieczy jest kartą, którą specjalnie zaprojektowano po to, aby oznajmiała nam o naszych zasobach intelektualnych, czyli o talentach, uzdolnieniach i wszelkich możliwościach odnośnie sztuki twórczego myślenia. Ale to, co wskazuje As Mieczy, to zaledwie surowiec, materiał. Inne karty dopiero muszą z tym asem współdziałać, aby z tej mąki był chleb.
Jeżeli w rozkładzie wychodzi As Mieczy, znak to, iż pytający daną sprawę rozumie, że na poziomie intelektualnego zrozumienia wszystko jest proste. I jeżeli są problemy, to leżą gdzie indziej: może brakować pieniędzy, aby osiągnąć upragnione cele, albo klient nie wie, jak swoje plany przełożyć na działania, od czego zacząć. As Mieczy jest wtedy pociechą, że przynajmniej pytający jest świadomy tego, co się dzieje.
Z Asa Mieczy możemy też wnioskować, że w sprawę, o którą pytamy, zaangażowani są ludzie łebscy, biegli w swojej dziedzinie, dobrze wykształceni.
W pytaniach o sprawy zawodowe, As Mieczy jest wskaźnikiem, iż chodzi o pracę wymagającą twórczego myślenia, pomysłowości, ciągłego kształcenia się.
Gdy pytamy o pieniądze, ten sam As informuje, iż droga do finansowego sukcesu polega również na wykorzystaniu intelektualnych zdolności.
Z miłością ta karta ma mniej wspólnego, ale może wskazywać, że w danym związku wspólne zainteresowania są równie ważne jak uczucie.
Jeżeli w rozkładzie karta ta określa typ i charakter człowieka, mówi o ludziach nieprzeciętnie uzdolnionych; ale też nie należy z niej wnioskować, czy ów człowiek będzie umiał zrobić właściwy użytek ze swoich zdolności.
Rycerz Mieczy
czyli potęga słowa i pomysłu
Rycerz Mieczy nie jest aż tak straszliwą figurą, jak to zapowiada tytuł tej karty. Rycerze, tak jak wszystkie karty-figury tarota, służą do wskazywania konkretnych osób, zaangażowanych w sprawy, o które pytamy karty. Rycerz Mieczy, jak reprezentant intelektualnego i ruchliwego żywiołu Powietrza, jest przede wszystkim nosicielem pomysłów i idei, i to tych najbardziej rewolucyjnych, takich, które zmieniają dotychczasowy bieg rzeczy. Oczywiście w swoim negatywnym wydaniu, Rycerz Mieczy bywa siewcą niepokoju i zamętu; przynosi pomysły, które tylko przewracają ludziom w głowach.
Tu narzuca mi się pewna przestroga: proszę nie wyobrażać sobie, że wszystkich naszych znajomych rozpoznamy jako różne karty-figury; ze oto np. Władek jest Rycerz Kijów, Henio - Rycerz Mieczy, a Małgosia, dajmy na to, Walet Monet, i od tej pory, kiedy któraś karta wypadnie w rozkładzie, będziemy wiedzieć, że chodzi o Małgosię, Henia, Władka. Tak nie jest! Karty tarota to nie znaki zodiaku, i w jednej sytuacji ta samo osoba może wystąpić jako dziarski Rycerz Kijów, a w innej jako łagodny (tak!) Król Mieczy.
Według Aleistera Crowleya Rycerz Mieczy jest aktywną (ognistą) stroną żywiołu powietrza i kojarzy się z wichurą i burzą. Aby przywołać i wyobrazić sobie jego energię, ów wielki mag radzi zwizualizować następującą postać: Jest to wojownik mający na szczycie hełmu rozpostarte skrzydła. Na oszalałym rumaku przemierza przestrzeń nieba. W jednej ręce trzyma miecz, w drugiej sztylet. Jest Duchem Burzy i reprezentuje ideę ataku.
W praktycznym zastosowaniu karta ta wskazuje jednak przede wszystkim na ludzi, którzy w danej sytuacji są autorami pomysłów i koncepcji. Są to ci, którzy wymyślają to, co ma się stać. Ludzie, którzy są źródłem idei. Zwykle są bardziej inteligentni od innych, w ich głowach stale się gotuje, kipią nowymi pomysłami, które nie zawsze są zrozumiałe dla otoczenia. Natomiast nie jest ich mocną strona ani planowanie, ani przekuwanie idei w materialna, pospolitą, rzeczywistość - gdyż od tej funkcji będą inne karty, głownie Rycerz i Król Monet.
Rycerz Mieczy oznacza także wędrowców i podróżników. Oznacza ludzi, którzy stale zaczynają coś od nowa, ale rzadziej już oglądają wyniki swoich działań. Oznacza poszukiwaczy nowości. Oznacza też tych, którzy łatwo pokonują przeciwników w słownych potyczkach, w dyskusjach i w sporach prawnych.
Dobrze będzie skorzystać z usług adwokata, którego karty tarota określiły właśnie jako Rycerza Miecza; podobnie warto głosować na polityków, kryjących się pod tą kartą; gdyż tacy będą skuteczni. Ale z drugiej strony kontakty z każdą osobą wyglądającą na Rycerza Mieczy mogą narazić na stres, gdyż ludzie tacy mają zazwyczaj niewyparzone gęby, mówią to co myślą, od gładkiej dyplomacji wola szokowanie rozmówców; i zwykle nie wiadomo, czy ktoś taki kpi czy o drogę pyta.
Król Mieczy
czyli ten, kto uczy i obdarza wolnością
Króle to karty, które w rozkładach służą do wskazywania osób w pewien sposób ważnych, ale w danej sytuacji nie działających bezpośrednio. Królowie nie muszą być osobiście obecni w tym co się dzieje: oni raczej kiedyś, dawniej stworzyli warunki po temu, aby dziś się coś działo - a teraz pozostają w tle.
Króla Mieczy, na tle innych Królów, poznajemy po tym, że wokół niego powstaje pewna strefa wolności - pewna wolna przestrzeń, w której dopiero mogą działać inni. Pięknym literackim przykładem Króla Mieczy jest Pan Kleks z powieści Akademia Pana Kleksa Jana Brzechwy. Ważność Pana Kleksa polegała na tym, że stworzył Akademię, w której chłopcy mogli żyć jak w krainie baśni, ale nie odczuwali ani jego karzącej ręki ani jakichś regulaminów, które by im on narzucał. Króla Mieczy przypominają tatusiowie czy wujkowie, przy których dziatwa może się do woli wybrykać, albo nauczyciele, na których lekcjach można się wygadać na tematy niekoniecznie związane z lekcją. Królami Mieczy mogą być osoby, które stworzyły taki fragment świata, w którym inni mogą się czuć swobodnie i realizować swoje zdolności. Mogą na przykład prowadzić salony i domy otwarte. Oczywiście, Król Mieczy równie dobrze może kobietą.
Ten straszny miecz, który Król Mieczy trzyma w ręku, służy raczej temu, aby się skutecznie odgrodzić od otoczenia - by nie weszły z zewnątrz jakieś zakłócenia. Tan symboliczny miecz na pewno nie jest wymierzony przeciw tym, którzy pozostają w jego kręgu. Karta Król Mieczy oznacza osoby towarzyskie, przyjaźnie nastawione i tolerancyjne, chroniące innych na zasadzie, że każdy jest cenny i głos każdego jest godzien uwagi.
Ponieważ Król Mieczy należy do żywiołu Powietrza, oznacza on także nauczycieli i prawodawców, naszych mistrzów - także tych, którzy oddziałali nas zdalnie, poprzez swoje książki.
Jeżeli karta Król Mieczy nabiera w rozkładzie kart sensu negatywnego, oznacza ludzi, którzy poprzez swój wpływ lub udzielane nam nauki sprowadzili nas na złą drogę; albo tych, którzy zaszkodzili nam pośrednio: ponieważ nie zrozumieliśmy właściwie ich nauk, planów i propozycji.
Wszystkie te idee można wyczytać z karty Król Mieczy w talii zaprojektowanej przez Aleistera Crowleya. Tytułowy Król jest tam przedstawiony jako mężczyzna w sile wieku, wędrujący poprzez przestrzeń wypełniona geometrycznymi figurami - na rydwanie, który ciągną (bez wysiłku) skrzydlate dzieci, duchy powietrza.
Królowa Mieczy
czyli Osoba, Którą Słychać i Która Nadaje
Pisałem niedawno o Królowej Kijów, jako o kimś, kogo widać, kogo głównym zadaniem jest zwracanie na siebie uwagi. Pokrewną kartę Królowa Mieczy zaprojektowano po to, aby wskazywała osoby, które zachowują się nieco podobnie, ale głównie nadają. Oczywiście, nie muszą to być koniecznie kobiety. Nie należy też sądzić, że owe Królowe Mieczy są szczególnie gadatliwe. Owszem, bywają takie, ale nie to jest najważniejsze. Królowe Mieczy tak ustawiają się w życiu, że mają do czynienia z nadawaniem i krążeniem informacji. Karta ta może w praktyce oznaczać dziennikarzy, spikerów radiowych i telewizyjnych, prezenterów i rzeczników prasowych. Także redaktorów, tłumaczy i pisarzy. Ludzie, na których wskazuje ta karta, mają zwykle coś wspólnego ze znakami Bliźniąt i Wodnika. Są wszechstronni, swoje anteny mają nastawione na wszystkie kierunki naraz, odruchowo wyłapują ze świata to, co dzieje się ciekawego i przekazują dalej. Nie są aż tak twórczy, jak Rycerz Mieczy (Królowe bowiem oznaczają osobowości bardziej bierne) i raczej coś powtarzają po kimś, niż wymyślają sami. Są również dowcipni, lubią się bawić i życia nie traktują nazbyt serio. Są też mistrzami w stwarzaniu pozorów, udawaniu, bawieniu się słowami i sytuacjami. Znajdując w rozkładzie kart Królową Mieczy, możemy już się domyślać, kogo z naszych znajomych ta karta oznacza.
Jeżeli karta ta pojawia się w rozkładzie tak, że należy ją czytać jako ostrzeżenie, ostrzega ona przed jakimś konkretnym człowiekiem, który używa słów, więc także plotki i oszczerstwa, ku czyjejś szkodzie.
Aleister Crowley zalecał rysować Królową Mieczy (lub wyobrażać ją sobie) jako niewiastę unoszącą się wśród chmur (Miecze to żywioł Powietrza), nagą od pasa w górę (nie chodzi o piersi jako obraz erotyczny, ale o to, żeby zbędny ubiór nie blokował przepływu powietrza przez płuca), z głową dziecka ponad jej głową (podwojona głowa symbolizuje nadzwyczajne zdolności umysłu), trzymającą w jednej ręce miecz, w drugiej uciętą głowę brodatego mężczyzny. Te dwie ostatnie rzeczy nie świadczą o okrucieństwie, ale są symbolem... wyzwolenia umysłu. (Crowley dobrze znał się na symbolach, jakich używa podświadomość, więc nie ma powodu, aby mu nie wierzyć.)
Walet Mieczy
Przypomnę krótko, że Walety, podobnie jak i inne tzw. karty dworskie (Rycerze, Królowe i Króle), służą w rozkładach tarota do wskazania określonych osób. Jeżeli na pewnej pozycji rozkładu kart znajduje się karta dworska, to fakt ten oznacza, że dana sprawa znajduje się pod silnym wpływem pewnej osoby, którą właśnie karta dworska usiłuje zidentyfikować.
Wszystkie Walety służą do tego, aby wskazywać na osoby młodsze, mniej poważne, podporządkowane i w ogóle takie, których pozycja jest w pewien sposób podrzędna.
Wraz z kartą Walet Mieczy pojawia się pewien szczególny nastrój: karta ta jest naładowana komedianctwem, przedrzeźnianiem innych, naśladowaniem i papugowaniem. Ludzie, których Tarot wskaże przy pomocy tej karty, zawierają w sobie pewną niepowagę, udawanie. Mają w sobie aktorstwo, ale nie jest to prawdziwe aktorstwo, takie ze sceny, ale aktorstwo życiowe. Walet Mieczy gra jakąś rolę, usiłuje nałożyć sobie pewną maskę, ale przy tym puszcza oko, i jest w tym nieszczery, komediancki.
Etnografowie badający kulturę Indian Ameryki Północnej odkryli w ich opowieściach szczególną postać, którą nazwali (z angielska) trikster. Trikster to przebiegły psotnik, figlarz, ten który ludzi i bóstwa przedrzeźnia i naraża ich na rozmaite straty. Otóż Walet Mieczy ma wiele z takiego trikstera.
Karta Walet Mieczy może oznaczać też duże talenty umysłowe, ale zarazem ludzie tacy ludzie mają w sobie coś z intelektualnych oszustów, coś z udawaczy. Czesto Walet Mieczy oznacza takie podejrzane figury oraz ostrzega przed nimi.
W pozytywnym znaczeniu karta ta może oznaczać ludzi dowcipnych, umiejących innych zabawic i rozerwać, jak również obdarzonych talentem do wkradania się w cudze łaski i umiejetnością nieformalnego załatwiania różnych spraw.
W sprawach interesów, twórczości, a nawet miłości, Walet Mieczy oznacza postępowanie na sposób kogoś, kto w żadnej z tych rzeczy nie jest do końca poważny.
MONETY
Dwójka Monet
Gdy zaglądasz do kart tarota, szukając w nich wskazówek dla siebie, i nie pojawia się żadna potężna karta - taka jak Mag, Kochankowie czy Świat - możesz poczuć rozczarowanie... Ale znawca tarota powinien umieć wydowywać cenne informacje nawet z takich blotek, jak skromne dwójki. Dlatego niniejszy przegląd kart tarota zacząłem właśnie od nich.
Dwójki to karty opowiadające o współdziałaniu, o związkach z ludźmi. Jeżeli w rozkładzie kart wyjdzie któraś z dwójek, znaczy to, że ktoś na ciebie czeka; albo że czas najwyższy, by z kimś drugim połączyć swoje siły. Dwójka Kijów mówiła o związku z kimś, kto jest mistrzem i przewodnikiem. Dwójka Pucharów mówiła o związkach serc. Dwójka Mieczy - o układach, umowach i kompromisach. Ostatnia z dwójek, Dwójka Monet, to karta organizacji i porządku.
Dwójka Monet mówi o życiu społecznym: o przynależności do firm, organizacji, instytucji. Kojarzy się z regulaminami, dyscypliną, podpisywaniem listy obecności, z prawem i zasadami. Opowiada wiec o takich związkach miedzy ludźmi, gdzie jeden jest wyższy, a drugi niższy, gdzie jeden rządzi, a drugi mu podlega, i gdzie każdy zna swoje miejsce w służbowej hierarchii.
Często ta karta przypomina nam, że powinniśmy zaprowadzić więcej porządku w naszym życiu.
W pytaniach o pracę, interesy, każe pamiętać o przepisach prawa i o tym, że trzeba mieć porządek w papierach. Zaleca też szukać znajomości wśród porządnych ludzi, takich, którym banki chętnie udzielają kredytów. W pytaniach o zdrowie, każe ściśle stosować się do tego, co lekarz zapisał w recepcie.
W pytaniach o miłość, każe formalnie uregulować swoje związki z ukochanym - czyli po prostu iść do ślubu.
Często ta karta mówi o stałych, trwałych związkach w miłości. Można powiedzieć, że jest to karta starych małżeństw, czyli takich par, które od lat znają się na wylot i zdążyły zgromadzić wspólny majątek, wspólne mieszkanie, i razem dzielą odpowiedzialność za dom i za dzieci.
Trójka Monet
czyli wszystko zależy od młotka
Wielkie arkana tarota są znane od piętnastego wieku. Muzea przechowują talie sporządzane w epoce Renesansu dla włoskich książąt. Ale w ciągu następnych trzystu lat tarot poszedł w lud i przetrwał jako jarmarczna rozrywka, karty zaś były odbijane z prymitywnie sporządzonych drzeworytów. Na tych drzeworytach małe arkana oznaczano rysunkami pałek, pucharów, mieczy i monet, w odpowiedniej liczbie. Dopiero około 90 lat temu zaczęto projektować pierwsze talie ezoteryczne, wśród których największą sławę zyskała talia Arthura Waite'a, namalowana przez Pamelę Coleman-Smith. Autorzy ci po raz pierwszy również na małych arkanach przedstawili symboliczne sceny, zapewne pochodzące z wizji Waite'a, który był magiem z tajemnej loży - Zakonu Złotego Brzasku.
Na Trójce Monet według pomysłu Waite'a jest wyobrażony rzemieślnik, rzeźbiarz, który ozdabia ścianę świątyni wzorem, który pokazują mu dwaj mnisi. Uchwycono tu ciekawy moment: oto przedstawiciele świata ducha - mnisi - przychodzą do fachwca od materii - rzemieślnika. Skończyła się gra wyobraźni - teraz wszystko zależy od młotka.
I to by było najkrótsze i najprostsze hasło tej karty:
Oto wszystko zależy od siły młotka i od ludzi, którzy tymi młotkami machają.
Jak szczytna by nie była pewna idea, musi teraz przejść przez młotek, i to z niej pozostanie, co młotek zdoła wyrazić!
Aleister Crowley, inny tytan tarota, nadał tej karcie tytuł (po angielsku) Work, co znaczy zarówno praca, jak i dzieło. Energia tej karty kojarzyła mu się z Marsem w znaku Koziorożca. Mars w Koziorożcu oznacza bowiem pasję wykonawcy, wolę doprowadzenia pracy do końca, a także zwykłą pracowitość, wytrwałość, odporność na trudy i gotowość do zmagania się z oporną materią (najlepiej rzeczywiście przy pomocy młotka).
Trójka Monet opowiada o tym, jak każdy plan, pomysł, idea, musi zostać sprawdzona w praktyce. Możemy długo marzyć o pięknym domu, aż przyjdzie moment, kiedy musimy zacząć szukać odpowiedniego cementu i cegły, i pertraktować z fachowcami, którzy owszem, wapno mieszać potrafią, ale czy zdołają zrozumieć nasze wizje i tęsknoty?
Trójka Monet mówi o tym, że nasze zamiary zależą od ludzi, którzy mają je wykonać więc my nie możemy rzucać jakiś luźnych pomysłów, tylko musimy wszystko wytłumaczyć z szczegółami - bo inaczej fachowiec zrobi coś po swojemu, a nie tak jak my chcemy.
Karta ta mówi więc o pracy, o zmaganiu się z surowcem i wszelkimi szczegółami; o tym, że trzeba zakasać rękawy. Zapowiada, że jakieś ciężkie narzędzia pójdą w ruch; jak również to, że mamy do czynienia z kimś, kto myśli na zasadzie od-do, według instrukcji, i komu zapewne brakuje polotu poety.
Czwórka Monet
czyli: Mam i mogę się tym cieszyć
Chociaż w naszej wędrówce po kartach tarota doszliśmy już do Piątek, to pozostała jeszcze do omówienia Czwórka Monet. Wyrównajmy tą zaległość.
Przez wieki, kiedy tarot pozostawał ludową francuską grą, na kartach numerowanych rysowano tylko kije, miecze, puchary i monety w odpowiedniej liczbie. W roku 1911 powstała pierwsza talia, w której karty numerowane otrzymały swoje symboliczne obrazy. Była to słynna talia Arthura E. Waite'a, ilustrowana przez Pamelę Coleman-Smith.
W talii tej, na karcie Czterech Monet, twórcy umieścili siedzącą postać ponuro spoglądającego, kędzierzawego bruneta, który jest dosłownie obudowany złotymi monetami. Człowieczek ów opiera obie stopy na wielkich (prawie jak on sam) złotych monetach, trzecią monetę trzyma oburącz na piersi (jak tarczę), czwarta zaś spoczywa ponad jego głową.
Liczba cztery w starym okultystycznym kodzie jest liczbą żywiołu Ziemi. W tarocie symbolem Ziemi są Monety. Z tego wnioskujemy, że Czwórka Monet jest szczególnie mocną karta, i nie bez przyczyny postać narysowana na tej karcie - istny geniusz posiadania - wygląda jakby był zrośnięty ze swoim złotem.
Tarotowe Czwórki oznaczają etap spełnienia, kiedy czyjeś dzieło staje się zamknięta całością. Czwórka Monet oznacza wiec ten moment, kiedy wszelkie wysiłki na rzecz zarabiania pieniędzy i zdobywania innych materialnych dóbr osiągnęły swój skutek. Mam i mogę się tym cieszyć! - oto hasło tej karty.
Aleister Crowley nazwał tę kartę Power, co po angielsku oznacza zarówno siłę, jak i władzę. Uznał też, że w horoskopie odpowiada jej Słońce w znaku Koziorożca. Tak więc sensem tej karty jest władza i moc, osiągnięta dzięki pieniądzom, a ściślej dzięki temu, że ma w swoim ręku rozmaite materialne zasoby.
Czwórka Monet jest jedną z najlepiej wróżących kart w interesach. Zwiastuje bogactwo, materialne bezpieczeństwo, satysfakcję z tego, co się ma. Oznacza osiągnięcie celu w materialnych staraniach. Jeżeli nawet w zadanym pytaniu nie było dosłownie mowy o pieniądzach, karta ta jednak wskazuje, że to, co robimy, ma na względzie finansowe korzyści.
W interesach często ta karta oznacza tan etap, kiedy pieniądz robi pieniądz, i zyski z przedsięwzięcia stają się nieledwie automatem. Dlatego - na karcie Waite'a i Smith - siedząca postać obraca monetą, którą trzyma, niby magicznym młynkiem produkującym złoto.
I jeszcze jedno: ta karta oznacza, że bogactwo jeszcze przynosi radość. Gdybym był znudzony forsą, wypadłaby mi nie Czwórka, lecz Siódemka monet.
A jakie są złe rzeczy, o których mówi ta karta? Oczywiście jej wadą jest wszechogarniający materializm. (Dopiero Dziesiątka Monet będzie od niego wolna.)
Piątka Monet
Bankructwo czy przezorność?
Kiedy Arthur E. Waite i Pamela Coleman-Smith stworzyli swoją słynną talię z obrazkami na Małych Arkanach, na Piątce Monet umieścili rysunek dramatyczny i przygnębiający: dwoje żebraków-kaleków, brnących o kulach przez śnieg... A gdzie owe tytułowe pięć monet? - To wzór na witrażu w oknie budynku, pod którym nieszczęśnicy obnoszą swoją biedę. Może to kościół, może bank?
Inni autorzy kart też nie mieli zbyt dobrego wyobrażenia o Piątce Monet, bo na przykład David Sheridan narysował na niej dwoje rozbitków na tratwie, gdzie monety mają postać złotych rybek, uciekających w toń.
Dopiero Aleister Crowley... (być może właśnie on pierwszy naprawdę zrozumiał tarot! I proszę nie wierzyć pogłoskom, że był satanistą. Był wielkim mędrcem, a tacy rzadko się podobają opinii publicznej) Dopiero Crowley odkrył pozytywny sens tej karty. Opatrzył ją tytułem, który po angielsku znaczy zarówno zmartwienie, jak i dawać sobie radę, a w astrologii przyporządkował jej Merkurego w znaku Byka. Dodał komentarz: potrzebny jest potężny Merkury, aby wyprowadzić Byka z równowagi.
Słowa Crowleya są symboliczne, ale znakomicie oddają one sens tej karty. Znak Byka reprezentuje tutaj tępy materializm, przywiązanie do pieniędzy i dostatku, a także przekonanie, że świat ma ustalony porządek, i jak coś zaczęło w pewien sposób iść, to już tak będzie szło. Znak Byka, jak wół zaprzężony do pługa, nie umie rozglądać się na boki. Kiedy źle się dzieje w sprawach materialnych i finansowych, jest to dla niego prawdziwa tragedia. I wtedy musi wkroczyć Merkury, czyli przemyślna i zaradna inteligencja. Sensem Piątki Monet jest właśnie inteligencja, która uruchamia się w sytuacji materialnego zagrożenia.
Piątka Monet oznacza więc nie tyle nędzę, co właśnie sztukę wychodzenia z nędzy i omijania groźby bankructwa. Oznacza umiejętność liczenia, planowania i rozumowego przewidywanie przyszłości. Oznacza też umiejętność przygotowania się na chude lata.
Jeżeli karta ta pojawi się w odpowiedzi na pytanie dotyczące biznesu, oznacza to, że konieczna jest większa zaradność i oszczędność; że nie rozmach i ryzyko, a mrówcza dokładność jest właściwą drogą.
Przy innych pytaniach jest podobnie: karta ta przypomina o tym, że trzeba mieć wszystko policzone, że trzeba wiedzieć, ile się ma pieniędzy i na jakie własne możliwości można liczyć; każe ściśle trzymać się ziemi, szykować się na wielkie przeciwności losu - gdyż tylko w ten sposób można będzie uniknąć tej biedy, która naprawdę przyjdzie.
Piątka Monet patronuje wszystkim tym, którzy liczą i spisują, a więc statystykom i księgowym. Piątka Monet czasami oznacza też te dziedziny wiedzy, które są wieczne i nie zależą od tego, jak się układają sprawy materialne - takie jak matematyka, astronomia, a także... teologia.
Szóstka Monet
czyli skuteczna szkoła sukcesu
W słynnej talii Waite'a na karcie tej narysowano bogatego kupca z epoki Renesansu, który rozdaje pieniądze biedakom. Aleister Crowley kartę te zatytułował Sukces i dobrał dla niej astrologiczny wykładnik: Księżyc, symbol wzrostu, w znaku Byka opiekującym się majątkiem i pieniędzmi.
Jednakże Szóstka Monet oznacza coś więcej niż tylko pieniądze i bogactwo. Oznacza przede wszystkim stan ducha, który sprzyja zdobywaniu tak pieniędzy, jak i pozycji społecznej. Oznacza pełną sprawność, gotowość i dyspozycyjność. Ludzie, którzy działają pod wpływem energii tej karty, wchodzą na drogę sukcesu w sposób łatwy, prosty i skuteczny.
Szóstka Monet jest także przeciwieństwem innej szóstki, Szóstki Pucharów. Jak pamiętamy, Szóstka Pucharów oznaczała miłość odruchową i wszechogarniającą - taką, która nazywa się miłością matczyną. Szóstka Monet, to, przeciwnie, twarda - ojcowska - szkoła. Jeżeli w pewnej instytucji panuje duch tej karty, znaczy to, że w miejscu tym ludzie są urabiani według dobrze określonych norm i wzorów. Mówimy: On już mu da szkołę... - i wówczas myślimy o czymś, co jest zapisane w Szóstce Monet.
Ludzie owładnięci duchem tej karty nie myślą ani o świętowaniu (o tym mówi Szóstka Kijów), ani o emocjonalnym cieple (to jest domeną Szóstki Pucharów), ani też nie w głowie im są zwariowane pomysły (jak w Szóstce Mieczy). Oni myślą o celu i o skutecznym dojściu do celu. Łatwo ich poznać: wyglądają właśnie tak, jak powinien wyglądać rasowy urzędnik, biznesmen, działacz partii. Takich właśnie widzimy na plakatach reklamujących wielkie firmy - i w amerykańskich filmach.
Jeżeli Szóstka Monet odpowiada na pytania o nasze stosunki z ludźmi, wnioskujemy, że są one formalne i służą temu, aby wspólnie dojść do pewnego celu.
W pytaniach o miłość, karta ta zapowiada wszelkie kroki, które związek dwojga ludzi formalizują - jest więc często zapowiedzią małżeństwa. (Bo inaczej co sobie ludzie pomyślą?)
Gdy pytamy o pieniądze, karta zapowiada pieniądze nie tylko duże, ale i zdobyte w sposób czysty - zgodnie z prawem i umowami; podatki na pewno zapłacone, podpisy na czekach się zgadzają itd. A nawet jeśli dzieją się szwindle, to są one profesjonalnie doskonałe.
Lecz chociaż Szóstka Monet ma mnóstwo zalet, większość ludzi woli od niej trzy inne szóstki - gdyż od Szóstki Monet wieje nudą!
Siedem Monet
czyli teoria zamiast praktyki
Tym, którzy znają talie Waite'a lub Sheridana, Siódemka Monet kojarzy się ze smętnym obrazkiem, kiedy ogrodnik w zamyśleniu opiera się na łopacie (Waite) lub chłop i pies drzemią podczas sianokosów (Sheridan). Również Aleister Crowley bardzo surowo oceniał te kartę, tytułując ją Chybienie Celu - zapewne dlatego, że Crowley, wielki mag, był praktykiem z krwi i kości, natomiast karta ta ma charakter typowo teoretyczny.
Siódemka Monet pojawia się w układach wtedy, kiedy nasze myśli i problemy są dalekie od namacalnej rzeczywistości, kiedy nasze konkretne wysiłki trzeba odłożyć na potem, na dalszą przyszłość; kiedy na razie można snuć tylko plany, rysować wykresy i zapełniać notatkami strony w dziennikach i kalendarzach. Oczywiście są ludzie, którzy całe życie robią tylko to: żyją wśród liczb, rubryk i planów pracy, a rzeczywisty świat oglądają głownie w telewizji. Rzeczywistość została zastąpiona przez schemat! - i to jest główne przesłanie tej karty.
Dziedziną życia, która pozostaje pod nieustającym patronatem Siódemki Monet, jest nauka; jako że naukowcy robią właśnie to, co przedstawia ta karta: wymyślają schematy i każą wszystkim wierzyć, że świat jest właśnie taki.
W wielu przypadkach wyciągnięcie tej karty jest ostrzeżeniem: przestrzega przed tym, że widzimy własne wyobrażenia na jakiś temat, a nie rzeczywistość. Dzieje się tak wtedy, gdy na przykład astrolog widzi Wodnika albo Ryby, a nie żywego człowieka z jego problemami; kiedy nauczyciel nie tyle uczy młodych ludzi, co przerabia materiał; albo gdy lekarz dostrzega zamiast pacjenta jedynie jednostkę chorobową.
W pytaniach o miłość, karta ta może co najwyżej oznaczać, że ktoś nam imponuje - do prawdziwego uczucia jest daleko.
Kiedy pytamy o stosunki z ludźmi, Siedem Monet wskazuje, że zbyt wielka wagę przywiązujemy do tytułów, wykształcenia, pochodzenia - do wszelkich formalności, a nie do realnej wartości osoby.
W pytaniach o sprawy zawodowe Siódemka Monet oznacza zajęcia wysoce sformalizowane. Ale jeśli ktoś realizuje się zawodowo pisząc rozkłady jazdy pociągów, to ma w tej karcie wielkiego sojusznika!
Osiem Monet
czyli długa droga do sukcesu
Waite i Sheridan umieścili na swoich Ósemkach Monet podobne obrazki: chłopca, który coś mozolnie tworzy przy rzemieślniczym warsztacie. Otóż Osiem Monet jest kartą ucznia: kogoś, kto właśnie zaczyna swoją mozolną i długotrwałą drogę, która być może kiedyś zaprowadzi go do mistrzostwa.
W polskiej literaturze i myśli społecznej, po okresie mrocznych rozterek i bohaterskich zrywów - w tarocie symbolizowanych przez Ósemkę Pucharów - przyszła epoka Pracy U Podstaw, czyli właśnie Ósemki Monet.
Energie Ósemek są przekształcające, ale podczas gdy Osiem Pucharów doprowadza nas do ostateczności i wybuchu, a Osiem Mieczy wystawia nas na działanie nieobliczalnego przypadku, o tyle Ósemka Monet każe wytrwale pracować nad własnym przekształceniem. Osiem Monet to karta zmian powolnych, krok po kroku, ale trwałych i nieodwracalnych.
Karta ta kojarzy się z mnóstwem rzeczy z życia codziennego, jako że właśnie opisuje zwykłą, codzienną krzątaninę. Kojarzy się więc ze sprzątaniem i porządkowaniem, z utrzymywaniem ładu i czystości, z walką z brudem, bałaganem i własnymi niedoskonałościami. Oznacza też, że nasze pole wyboru uległo zawężeniu - że mamy mały wycinek rzeczywistości, na którym przyszło nam działać. Hasłem tej karty może być przysłowie pilnuj szewcze kopyta. Karta ta jest odwrotnością Ósemki Pucharów - jako że w przeciwieństwie do tamtej nie ma w niej nic dramatycznego. Ale zmiany i skutki powodowane przez energie tej karty są równie potężne, jak tamtej.
Jeżeli w polityce pod sztandarem Ósemki Pucharów mogliby maszerować rewolucjoniści, którzy mają wszystkiego dość, to Ósemka Monet może być godłem statecznych mieszczańskich liberałów, którzy powolną i zapobiegliwą pracą, w wąskich ramach prawa, dochodzą do fortun i społecznego bogactwa.
Jeżeli czujesz się poszukiwaczem przygód, karta ta popsuje ci humor, gdyż zwiastuje czasy, które uznasz za... nudne. Jeżeli jednak zależy ci na trwałym, materialnym sukcesie (a także na osiągnięciu celu w rozwoju wewnętrznym) to Ósemka Monet zapowiada wytrwałe wspinanie się na wyżyny.
Dziewięć Monet
czyli wszystko wydobyć i sprzedać
W większości talii ta karta rysowana jest w sposób bardzo mylący. Jednakże właściwy trop wskazał (jak zwykle) Aleister Crowley, który w swojej talii nadał tej karcie tytuł Zysk albo Korzyść. To zrozumiałe, bo skoro dziewiątki są kartami mistrzostwa, to wśród Monet musi być pod numerem dziewięć karta wyrażająca zysk jako taki, czysty zysk - taki, jaki jest marzeniem wszelkich kapitalistów i finansistów. Zysk, materialna korzyść, nie obciążona żadnymi względami ani moralnymi oporami.
Dziewiątka Monet przedstawia zatem stan kiedy wszystko jest na sprzedaż - i wszystko da się spieniężyć; a ludzie, którzy są przepełnieni energią tej karty, myślą tylko o tym, jak kolejne dobra zamienić na gotówkę, puścić w obieg, spieniężyć.
Uwaga! Chodzi również o takie dobra, jak własna godność, czy własne ciało! Dziewiątka Monet ma swoją potężną stronę negatywną, ale ktoś, kto jest owładnięty tą kartą nie odróżnia już dobra od zła. Liczy się dla niego tylko zysk...
Drugim wątkiem, który przewija się przez tę kartę, jest wydobywanie czegoś na jaw. Odsłanianie tajemnic. Może też chodzić o wydobywanie skarbów z ich tajnych skrytek. Ale również karta ta kojarzy się z odsłanianiem rzeczy, które dotąd były zakryte przed czyimś wzrokiem - więc może oznaczać rozbieranie się, obnażanie, co znowu może być wstępem do seksu - jak też np. wstępem do striptizu lub parady modelek.
Kto przeniknie wszystkie te znaczenia, nie zdziwi się, że Crowley skojarzył te kartę ze znaczeniem, jakie ma Wenus w znaku Panny. Ale również wiele wspólnego ma ta karta ze znakiem Skorpiona.
Karta ta, jak się można domyślać, dobrze wróży w interesach - ale niesie też takie niebezpieczeństwo, że pytający biznesmen będzie musiał uczynić przedmiotem handlu o wiele więcej rzeczy, niż początkowo sądził.
W pytaniach o miłość i seks dziewiątka Monet każe podejrzewać, że w danym związku wiele jest z chłodnej kalkulacji. Karta ta kojarzy się też z prostytucją i pornografią.
Może też oznaczać takie sytuacje, kiedy musimy działać całkowicie odsłonięci, kiedy nie ma miejsca na prywatność - kiedy na przykład gwiazdę estrady otaczają paparazzi z fleszami.
Kiedy wnikamy w Dziewiątkę Monet, czujemy, ze dalej od niej stoi już tylko Diabeł. (O nim będzie w następnym odcinku.)
Dziesiątka Monet
czyli bogactwo do rozdania
Aleister Crowley, Wielki Książę Magów, autor jednej z najbardziej udanych talii oraz książek o tarocie, kartę tę zatytułował po prostu Bogactwo. Jednakże wiemy już, że tarotowe dziesiątki oznaczają osiągnięcie kresu rozwoju, a więc również bogactwo Dziesiątki Monet nie jest zwykłym bogactwem. Karta ta oznacza takie dobra materialne, które obracają się w coś innego; służą do innego celu, niż zamierzał ten, kto je gromadził.
Dziesiątka Monet może oznaczać spadek, czyli taką sytuację, kiedy twórca bogactwa nie może swoich dóbr spożytkować dla własnych celów - i wpada ono w zgłodniałe gardła jego wnuków, którzy żadnych osobistych zasług w tym nie mają. Ale z drugiej strony ta sama karta patronuje takim szlachetnym gestom, jak fundacje dobroczynne i kulturalne, kiedy bogactwo zaczyna służyć wszystkim, a nie tylko jednemu ciułaczowi. W obu tych przypadkach bogactwo ucieka od osoby posiadacza i staje się czymś abstrakcyjnym, niematerialnym. I to jest właśnie głównym znaczeniem tej karty: mówi ona o takich materialnych dobrach, których już nikt określony nie posiada.
Można pół żartem powiedzieć, że całą gospodarką socjalizmu i własnością państwową, o którą nikt nie dbał, rządziła właśnie Dziesiątka Monet. Ale na tej samej zasadzie karta ta oznaczać może te dobra i bogactwa, które nie mogą być niczyją własnością, jak dobra przyrody, zasoby genetyczne zwierząt i roślin, czyste powietrze i słodka woda w rzekach.
Ale również, jak wszystkie dziesiątki, także ta karta ma swój rodzaj obłędu, i jest nim gromadzenie dla gromadzenia, życie dla pieniędzy, liczenie zer na kontach, chociaż właściciel na pewno użytku z nich nie zrobi. Kiedy zmarł Andy Warhol, słynny malarz z Nowego Jorku, znaleziono w jego domu stosy kupionych i nie rozpakowanych paczek z domów towarowych. Kupować i nie móc nawet zobaczyć swoich zakupów - to także stan, który opisuje Dziesiątka Monet.
Gdy pytamy o stosunki z ludźmi, karta ta zapowiada, że czeka nas dzielenie się swymi bogactwami z innymi.
W pytaniach o miłość, Dziesięć Monet może nieprzyjemnie przypominać, że nie o miłość naprawdę chodzi, tylko o spodziewane korzyści materialne.
W sprawach zawodowych zwykle oznacza zawodową obsługę pieniądza, a więc czynności, w których uczestniczą banki, księgowi, maklerzy i urzędy skarbowe. Często mówi ta karta o decydowaniu o cudzych pieniądzach, tak jak to robi minister finansów, który jest władny puścić z torbami rzesze ludzi (albo - dać im zarobić) - nawet tych ludzi nie znając.
Zagrożenia wynikające z tej karty zwykle polegają na tym, ze oto nasze pieniądze przestają być nasze.
As Monet
czyli środki materialne
As Monet jest taką sztandarową kartą dla całej serii Monet. Jak wszystkie asy, wyraża zasoby i możliwości, a także te sprawy, które ledwie się zaczynają, które istnieją dopiero w zarodkowej formie. Asy przypominają więc to, o czym pisał Lao-cy w księdze Tao-te-cing: że każda rzecz, kiedy jest na pozór słaba, a to dlatego, że jest młoda i ledwie narodzona, w istocie jest wtedy najsilniejsza; i przeciwnie: to co niby silne i sztywne, w istocie już czeka na swój upadek. Asy przedstawiają takie rzeczy: te, które są na początkowym etapie powstawania, i przez to są zarazem słabiutkie i potężne. Przeciwieństwem asów są dziesiątki, które właśnie oznaczają kres drogi rozwoju, kiedy dana rzecz chce już przemienić się w coś przeciwnego.
Monety przedstawiają materialne bogactwo; As Monet symbolizuje więc zarodki, zaczątki materialnego bogactwa, a więc, mówiąc prostym językiem, ową smykałkę do interesów, od której - plus szczęście - zaczyna się każda fortuna. Na takim etapie rozwoju był Steve Wozniak, kiedy w garażu skręcał swoje pierwsze komputery; i Bill Gates, kiedy do podobnych komputerów pisał swoje pierwsze programy. A dziś ich firmy, Apple i Microsoft, to finansowe imperia.
We wszystkich typowych pytaniach As Monet jest kartą wielce optymistyczną, bo każe dobrze myśleć o przyszłości, nawet, jeżeli w chwili obecnej klient jest biedny - gdyż oznacza te cechy osobowości, od których zależy, czy komuś dane jest zbić majątek.
Ale, podobnie jak inne asy, również As Monet nie zapowiada automatycznego sukcesu, i od innych kart w rozkładzie będzie zależało, czy z tego kiełka wyrośnie potężne Drzewo Pomyślności.
Rycerz Monet
Rycerz Monet, jak i inni Rycerze, służy do wskazywania osób, które w danej sytuacji odgrywają aktywną rolę: kierują, inspirują, działają; coś się dzieje tak, jak one chcą. Jednakże karty w kolorze Monet odpowiadają stałemu i ciężkiemu żywiołowi Ziemi, więc nic dziwnego, że Rycerz Monet jest spośród wszystkich czterech najmniej rycerski. Aleister Crowley, obmyślając swoje karty, wyposażył go w hełm z rogami jelenia (księżycowego zwierzęcia, symbolizującego płodność), ale ów hełm odchylony jest do tyłu i twarz Rycerza nie jest osłonięta. Bo też nie widzimy go w scenie bitewnej: koń jego stoi, spokojnie pasąc się pośród łanu zboża, a Rycerz w dłoni dzierży nie oręż, lecz cep - narzędzie rolnika. Właściwym zadaniem Rycerzy Monet jest spokojna produkcja, działalność gospodarcza, bogacenie się i dawanie zarobić innym.
Jeżeli chodzi o psychologię osób, które w rozkładzie tarota zostały określone przez kartę Rycerz Monet, to są to - spośród wszystkich Rycerzy - osoby, którym do realizacji ich celów najmniej jest potrzebne liczne towarzystwo, życie w gromadzie i pobudzanie do czynu innych ludzi. Rycerz Monet często jest samotnikiem; albo osobą, która bardziej dba o formalne zależności między ludźmi, niż o serdeczne uczucia czy też twórcze napięcia pomiędzy nimi. Kiedy była mowa o numerowanych kartach Monet, często powtarzały się słowa organizacja, formalności, hierarchia. Bo też społeczeństwo żyjące w duchu Monet jest społeczeństwem sztywno zorganizowanym. I również Rycerz Monet w takim środowisku najlepiej się czuje. Jest to człowiek, dla którego ważniejsze są zasady, niż związki, ruch i uczucia. Można zauważyć, że karty tarota Rycerzami Monet często nazywają osoby, od których wieje chłodem - co nie przeszkadza im być twórczymi, sprawnymi i dobrze sobie radzić na kierowniczych stanowiskach.
W konkretnych przypadkach karta Rycerz Monet wskazywać może na urzędników i decydentów różnych firm i instytucji; oznacza ludzi działających w ramach pewnego formalnego porządku. Oznacza też ludzi, dla których najważniejsze są sprawy formalne, konkretne i materialne; takich, dla których więcej liczy się pieniądz albo np. prawidłowo wypełniony PIT niż ludzkie uczucia i pasje.
Karta ta może oznaczać nawet nie konkretnych ludzi, lecz bezosobowe instytucje, które narzucają ludziom swoją wolę, albo też ludzi, którzy całą swoją siłę czerpią stąd, że zasiadają w odpowiednim fotelu (lub za odpowiednim okienkiem) w jednej z takich instytucji.
Często karta ta oznacza tych, od których spodziewamy się dostać jakieś pieniądze - kredyty, stypendia i dofinansowania. Kiedy nasi ministrowie rozkładają karty tarota (oczywiste, że to robią!), to na pewno Rycerz Monet symbolizuje dla nich Fundusz PHARE lub inne instytucje w Brukseli, które mogą (lecz nie muszą) sypnąć im pieniędzmi.
Król Monet
czyli Wytrwały Administrator
Pisałem już wcześniej, że Królowie w tarocie wskazują na osoby, które nie są bezpośrednio zaangażowane w jakieś akcje - ale te, które stoją gdzieś w tle, a mimo to wiele od nich zależy. Król Monet oznacza ludzi, którzy sprawują formalną władzę - są związani z nami i wpływają na nas (to znaczy na osoby, które do kart tarota przychodzą po poradę!) przez to, że są naszymi szefami, dyrektorami firm i szkół, burmistrzami, i kierownikami urzędów. Związek jaki ich z nami łączy jest czysto formalny. Karta Król Monet, jako należąca do koloru Monet, związanego z żywiołem Ziemi, wskazuje też na takie cechy tych osób, jak wytrwałość, zawodowa biegłość, zdolność do firmowania swoją osobą ponadczasowych praw i wartości. Oczywiście, Król Monet łatwo może przerodzić się w tępego
biurokratę!
Ponieważ symbol monety często mówi dosłownie o pieniądzach, to Król Monet może oznaczać osobę (albo instytucję), z którą jesteśmy związani poprzez pieniądze, poprzez wymianę finansową. Król Monet może symbolizować prezesa banku (albo sam bank jako pewną osobę prawną), od którego bierzemy kredyt. Może oznaczać także ministra finansów, który ogłasza taka ustawę podatkową, która sprawi, że wzbogacimy się lub przeciwnie, zostaniemy zmuszeni do oszczędności. A często ta karta wskazuje po prostu na ludzi, którzy dają nam zarobić.
W swoim negatywnym sensie karta Król Monet oznacza wszelkie siły wyższe, które nie pozwalają nam się wzbogacić i odbierają nam naszą własność.
W talii Aleistera Crowleya Król Mieczy siedzi na masywnym i solidnym pojeździe zaprzężonym w byka, zodiakalne zwierzę patronujące finansom, gospodarce i gromadzeniu wszelkich dóbr. W prawej ręce trzyma on berło zakończone krzyżem maltańskim, symbolem panowania nad materią; w lewej ręce wielką jak tarcza monetę z wyrysowaną siatką południków i równoleżników, która symbolizuje ziemski glob, i mówi o tym, że Król Monet działa według praw uniwersalnych.
Królowa Monet
czyli Ktoś, Kto Żyje Wśród Piękna i Ozdób
Spośród wszystkich kart tarota, królowa Monet najsilniej wyraża ideę piękna - piękna ucieleśnionego w materii. Dlatego karta Królowa Monet wskazuje osoby (niekoniecznie kobiety), których życiowym powołaniem jest życie wśród piękna, ozdób i dzieł sztuki. Ta karta może oznaczać artystów, albo rzemieślników pracujących z pięknymi przedmiotami - ale bardziej jeszcze odpowiada właścicielom i kolekcjonerom pięknych przedmiotów. Królowe, jak to było już powiedziane przy poprzednich kartach, cechuje dość bierny stosunek do świata, i dlatego Królowa Monet kojarzy się raczej z posiadaniem pięknych przedmiotów niż z ich pracowitym wytwarzaniem. Znając psychikę Królowych Monet, można powiedzieć, że nie lubią się wysilać!
Karta ta oznacza więc osoby, które piękno posiadają i prezentują. Często prezentują je sobą - kiedy są szczególnie urodziwe; albo prezentują je na sobie - kiedy się lubią stroić i czynią to z dobrym gustem. Zawodem, który najbardziej przypomina Królową Monet, jest modelka. Karta Królowa Monet pokazuje też te osoby, które żyją w luksusie, albo które chętnie by się owym luksusem otoczyły, gdyby były odpowiednio bogate; które w każdym razie wiedzą, jak to się powinno robić. Królowa Monet to ktoś, kto wie, jak się konsumuje piękno, luksus i dzieła sztuki. Karta ta oznacza też kolekcjonerów i znawców sztuki.
W swoim znaczeniu negatywnym karta ta oznacza osoby rozrzutne i próżne.
W talii Crowleya Królowa Monet jest narysowana pośród liści wielkich palm, jak spogląda na rzekę, ubrana w strój sporządzony ze złotych monet, ze spiralnymi rogami u nakrycia głowy.
Walet Monet
Jak wszystkie Walety, tak i Walet Monet oznacza ludzi zajmujących w pewien sposób niższą pozycję społeczną, podporządkowanych lub młodych - a skoro kolor Monet skojarzony jest z żywiołem Ziemi i sprawami materialnymi, to Walet w tym kolorze oznacza ludzi będących na dorobku, a z tej przyczyny bardzo zainteresowanych zarówno pieniędzmi, jak i czyjąś przychylnością, która może im otworzyć drogę do tychże pieniędzy.
Waletom Monet (jak w skrócie możemy nazwać ludzi, których pokazuje ta karta) bardzo zależy na tym, żeby sobie zaskarbić czyjąś sympatię i wejść w łaski tej osoby. Chętnie wchodzą w rolę czyjejś prawej ręki, a ich życiowym programem jest, żeby stać się dla kogoś niezastąpionym. Karta ta oznacza także ludzi, którzy mają dar wzbudzania u innych silnych emocji: domagają się tego, aby ich kochać, jak również uwielbiają, kiedy trzeba się z nimi liczyć.
Waleta Monet poznajemy po tym, że kiedy się w pewnym miejscu pojawia, zaraz trzeba go np. obficie nakarmić albo wyłożyć na niego jakieś spore pieniądze. Ludzie spod tej karty mają dar wzbudzania zainteresowania sobą i swoimi problemami. Często wręcz uporczywie zmuszają do tego, aby się nimi zająć. (Zawracają innym głowę sobą!)
W swoim negatywnym wydaniu ta karta może oznaczać ludzi, którzy pasożytują na innych.
Z kartą Walet Monet (podobnie jak ze wszystkimi Monetami) wiąże się praktyczna sprawność i umiejętność radzenia sobie w interesach. Henryk Sienkiewicz przedstawił typowego Waleta Monet w Ogniem i Mieczem: jest to Rzędzian, chytry giermek Skrzetuskiego, który wyćwiczył się w zręcznym wyłudzaniu pieniędzy; także od swoich wrogów - Kozaków. W dzisiejszych czasach byłby zapewne błyskotliwym biznesmenem...
PS. Zapewne Czytelnicy zauważyli, że przy omawianiu Waletów nie korzystałem z koncepcji Aleistera Crowleya. To dlatego, że Crowley przyjął inny sposób rozumienia tych kart: uważał, że niosą one energię żeńską i nazywał je odpowiednio: Księżniczkami. W istocie nie ma jednak sprzeczności pomiędzy moim rozumieniem a crowleyowskim, ale wyjaśnianie podobieństw i różnic przy każdej karcie zajęłoby zbyt wiele miejsca, a i tak nie miałoby praktycznego znaczenia.
26