AYA RL - SKÓRA
Stoję na ulicy z nią, stoję twarzą w twarz C F C
Ktoś przechodził trącą łokciem, wzrokiem pluje w twarz C F C
Szeptem mówię Mała patrz, cywilizowany świat a C G a
C G
Potem obejmuję ją, odpływamy w dal
Nie dochodzi obcy głos, wolno płynie czas
Odpływamy w otchłań gwiazd, Mała zanuć to co ja:
Tam tam tam, tam tara tara tam F G C F
Tam tam tam, tam tara tara tam F G C G
Stoję na ulicy z nią, śmiechy wokoło nas
Ktoś przechodzi trąca łokciem, pluje Małej w twarz
Głośno mówię Mała patrz: Cywilizowany świat
Potem mu przestawiam nos, upadł ale wstał
Dookoła głosów sto: ten w skórze to drań!
Padam dzisiaj byłem sam, Mała nuci to co ja
Tam tam tam, tam tara tara tam
Tam tam tam, tam tara tara tam
Wtedy obejmuję ją odpływamy w dal
Nie dochodzi obcy głos, wolno płynie czas
Odpływamy w otchłań gwiazd, Mała zanuć to co ja
BIG CYC - BALLADA O SMUTNYM SKINIE
Skin jest całkiem łysy, włosków on nie nosi A A4 D A
Glaca w słońcu błyszczy, jakby kombajn kosił
Pejsów nie ma skin, kitek nienawidzi
Boją się go Arabi, Murzyni i Żydzi
Najgorsza dla skina jest co roku zima
Jak on ją przetrzyma, przecież włosków ni ma
Ref.
Nałóż czapkę skinie, skinie nałóż czapkę h A fis E
Kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę h A fis E
Uszka się przeziębią, kark zlodowacieje D E A
Resztki myśli w mózgu wiaterek wywieje D E A
Mamusia na drutach czapkę z wełny robi
Nałożysz ją skinie, gdy się chłodniej zrobi
Wełna w główkę grzeje, ciepło jest pod czaszką
Dwie komórki szare wówczas nie zamarzną
Nasz skin był odważny, czapki nie założył
Całą zimę biegał łysy, wiosny już nie dożył
Główka mu zsiniała, uszka odmroziły
Czaszka na pół pękła, szwy wewnątrz puściły
Ref.
Nałóż czapkę skinie, skinie nałóż czapkę
Kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę
Uszka się przeziębią, kark zlodowacieje
Resztki myśli w mózgu wiaterek wywieje
BIG CYC - BERLIN ZACHODNI
Jakaś karafka, stary zegarek C F
Trzeba zarobić tę parę marek
Renta, stypendium, wyżyć się nie da
Tu kupisz, tam sprzedasz, nie weźmie cię bieda
Ref.
Berlin Zachodni, Berlin Zachodni C F
Tu stoi Polak, co drugi chodnik C F
Za każdym rogiem czai się Turek G a
Sprzedasz mu wszystko tylko nie skórę F C
Pilsnera trzeba wypić łykami
Opylić fajki, kupić salami
Gdy Polizei to dawać chodu
Wrócisz do kraju będziesz do przodu
A w jeden dzień zarobisz tyle
Co górnik w miesiąc w trudzie i pyle x2
Ref.
Berlin Zachodni, Berlin Zachodni
Tu stoi Polak, co drugi chodnik
Za każdym rogiem czai się Turek
Sprzedasz mu wszystko tylko nie skórę
Nasza bieda nas rozgrzesz
Polski handel, trzecia rzesza
Jedzie pociąg, koła stukocą
Parowóz gwiżdże, baby się pocą
Przemytnicy i celnicy
Czyli orgazm na granicy x 2
Ref.
Berlin Zachodni, Berlin Zachodni
Tu stoi Polak, co drugi chodnik
Za każdym rogiem czai się Turek
Sprzedasz mu wszystko tylko nie skórę
BIG CYC - DRAMAT FRYZJERSKI
Nikt nie miał włosów takich jak ty H
Na punkcie tych kłaków zgłupiałem gis
Były pachnące jak świeże bzy cis
Dostałem świra, zemdlałem Fis
Ty ocuciłaś mnie swoim uściskiem
Myślałem że już nie żyje
Złapałem twe kłaki poczułem, że śliskie
„Zocha przede mną coś kryjesz!”
Ref.
Czy ty wiesz, że mam łupież, łupież E e H gis
Czy ty wiesz, że mam łupież E e H
Oblałem twe pukle denaturatem
Potem moczyłem je w zupie
Skręcałem twój warkocz jak mokrą szmatę
Żeby wytępić łupież
Wziąłem w swe dłonie pompkę gumową
Rąbnąłem cię między oczy
Wyglądasz teraz jak Shinead O'Connor
Twój wygląd nadal jest uroczy
Ref.
Czy ty wiesz, że mam łupież, łupież
Czy ty wiesz, że mam łupież
Ostatnia moja deska ratunku
To list napisać do „Jestem”
Tutaj Krzyś Skiba pełen szacunku
Poradźcie, bo wpadnę w depresję
Jest taka sprawa, ona ma łupież
A ja jestem wnerwiony
Przyszła odpowiedź: „To proste chłopcze,
Zrób z tego serek topiony”
Ref.
Czy ty wiesz, że mam łupież, łupież
Czy ty wiesz, że mam łupież
BIG CYC - MAKUMBA
Mój ojciec Makumba być królem wioski C F C
Ja mieszkać w Afryka, przyjechać do Polski
Żeby studiować w waszym pięknym kraju
Skinheadzi jednak mi tu żyć nie dają
Ja uczyć się ciężko waszego języka
I dostać w zęby gdy iść po ulicach
Polacy rasiści każdy to powie
I nikt tu nie lubić czarny człowiek
Ref.
Makumba, Makumba, Makumba - ska. F G
Polska Afryka, Afryka Polska. C a
Makumba, Makumba, Makumba - ska. F G E
Ja chcieć uciekać, szykować do drogi
Lecz poznać dziewczyna, co ma piękne nogi
Ja pałać uczuciem i pałać szalenie
I tak się Makumba zakochać w Helenie
My szybko wziąć ślub i mieć dużo dzieci
Rodzice z Afryka przysyłać prezenty
Ja ciągle studiować i uczyć do rana
Hela się cieszyć z naszego spotkania
Ref.
Makumba, Makumba, Makumba - ska.
Polska Afryka, Afryka Polska.
Makumba, Makumba, Makumba - ska.
(tekst mówiony)
ja dużo pracować i wiele potrafić
Polska teściowa się o mnie martwić
Ona się ciągle modlić do Boga:
„Boże jedyny Makumbę zachowaj”
Ja kończyć studia i robić kariera
My mieć samochód i bulteriera
My mieszkać tu długa i nie wiedzieć czemu
Nie chcą mnie przyjąć do KPN - u
Ref.
Makumba, Makumba, Makumba - ska.
Polska Afryka, Afryka Polska.
Makumba, Makumba, Makumba - ska.
BREAKOUT - GDYBYŚ KOCHAŁ, HEJ
Gdybyś lubił mnie choć trochę, hej E D A E
Gdybyś kochaj jak nie kochasz, mnie E D A E
Gdybyś nie był jaki jesteś E D A
Zechciał tak jak nie chcesz, mnie D A E
Byłbyś wiatrem, a ja polem, hej
Byłbyś niebem, ja topolą, hej
Byłbyś słońcem, a ja cieniem
Gdybyś tylko zmienił się
Gdybyś nie śnił mi się w nocy, hej
Gdybyś dał mi wreszcie spokój, hej
Może bym ci darowała
Może zapomniałabym
Gdybyś lubił mnie choć trochę, hej
Gdybyś kochał jak nie kochasz, mnie
Gdybyś nie był jaki jesteś
Zechciał tak jak nie chcesz, mnie
BREAKOUT - KIEDY BYŁEM MAŁYM CHŁOPCEM
Kiedy byłem a
Kiedy byłem małym chłopcem hej a
Wziął mnie ojciec d
Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł a
Najważniejsze co się czuje e
Słuchaj zawsze głosu serca hej d a
Kiedy byłem
Kiedy byłem dużym chłopcem hej
Wziął mnie ojciec
Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł
Głosem serca się nie kieruj
Tylko forsa w życiu ważna jest
Wicher wieje
Wicher wieje drzewa łamie hej
Wicher wieje
Wicher silne drzewa głaszcze hej
Najważniejsze to być silnym
Wicher silne drzewa głaszcze hej
BREAKOUT - MODLITWA
Wysłuchaj mojej pieśni Panie a
Do Ciebie wznoszę dzisiaj głos d a
Ty jesteś wszędzie, wszystkim jesteś ty d a
Lecz kamieniem nie bądź mi e d a
Do ciebie pieśnią wołam Panie
Bo ponoć wszystko możesz dać
Więc błagam daj mi szansę jeszcze raz
Daj mi ją ostatni raz
Wystarczy, żebyś skinął ręką
Wystarczy jedna twoja myśl
A zacznę życie swoje jeszcze raz
Więc o boski błagam gest
Do ciebie pieśń tę wznoszę Panie
Czy słyszysz mój błagalny głos
Raz jeszcze daj mi od początku iść
Daj mi życie jeszcze raz
Już nie zmarnuję ani chwili
Bo dni straconych gorycz znam
Więc błagam daj mi szansę jeszcze raz
Daj mi ją ostatni raz
A jeśli życia dać nie możesz
To spraw bym przeżył jeszcze raz
Tę miłość, która już wygasła w nas
Spraw bym przeżył jeszcze raz
Do ciebie pieśnią wołam Panie
Do ciebie wznoszę dzisiaj głos
Ty chlebem, ptakiem, słońcem możesz być
Więc kamieniem nie bądź mi
BREAKOUT - NOCĄ PUKA KTOŚ
Nocą puka ktoś, ze snu budzi mnie
Nie wiem czego chce ode mnie, czego chce
Może łaknie szklanki wody
Może łaknie kromki chleba
Schronienia może trzeba mu
Nocą puka ktoś, ze snu budzi mnie
Nie wiem czego chce ode mnie, czego chce
Może szuka ciepła domu
Może szuka twojej dłoni
Czułości może trzeba mu
Nie burz mi ciszy nocy
Nie bierz mi zapomnienia
Nie wyrywaj mnie spod narkozy snu
Co mi w zamian dasz, co lepszego za to dasz
Ja już znam wszystkie drogi
Byłem tam i wróciłem
Tam u kresu ich jest po prostu nic
Tak jak ja w narkozę snu
Wejdź w narkozę snu
Nocą puka ktoś, ze snu budzi mnie
To tak moje serce, ono to
Moje serce w noc mnie budzi
I chce twego ciała
Czułości twojej trzeba mu
Ono chce noc twą dzielić
Ono chce bić przy twoim
Nie zabieraj mu ciepła twego snu
Co mu możesz dać, co lepszego możesz dać
Przeszło już wszystkie drogi
Siedem rzek przepłynęło
Tam u źródeł ich jest odbicie twe
Wniosłem je w narkozę snu
W mą narkozę snu
Nocą puka ktoś, ze snu budzi mnie
T0o tak puka moje serce ono to
Ono pragnie twego słowa
Pragnie ciepła twego ciała
Czułości twojej trzeba mu
BREAKOUT - POSZŁABYM ZA TOBĄ
Poszłabym za tobą A G E7 7# G G# A
Do samego nieba A G E7 7# G G# A
Ale za wysoko, ale za wysoko A H7 D
Ale jak się tego nie bać D E E F F# G G# A
Poszłabym za tobą A G E F F# G G# A
Do samego piekła A G E F F# G G# A
Ale za gorąco, ale za gorąco A H7 D
Ale jeszcze bym się spiekła D E
Poszłabym za tobą A G E F F# G G# A
Na rozstajne drogi A G E F F# G G# A
Ale za daleko, ale za daleko A H7 D
Jak na moje nogi, hej, hej D E E F F# G G# A
Poszłabym za tobą A G E F F# G G# A
Na sam koniec świata A G E F F# G G# A
Ale mi się nie chce, ale mi się nie chce A H7 D
Nie chce za chłopcami latać D E
BREAKOUT - ZASADY GRY
Kiedyś kłamstwo miało gorzko smak
Kiedyś podłość miała gorzki smak
Gry zasady zmienił czas
Dziś uderza nocą z tylu we mnie, w nas
Kiedyś przyjaźń miała stali moc
Kiedyś miłość miała stali moc
Gry zasady zmienił czas
Dzisiaj zdrada w domu czeka nas
Dzisiaj podstęp jest w cenie
Uśmiech ma na twarzy, nóż w rękawie trzyma
Trzeba umieć kłamać, żeby żyć
Naucz się być podłym, gdy chcesz żyć
Sprawiedliwych mija czas
Dzisiaj prawy człowiek śmieszy, śmieszy nas
Dzisiaj przyjaźń ma gorzałki moc
Dzisiaj miłość ma gorzałki moc
Kiedy szczerość ci się śni
Zdrada obok ciebie w łóżku śpi
Dzisiaj podstęp jest w cenie
Uśmiech miej na twarzy, nóż w rękawie trzymaj
BUDKA SUFLERA - BAL WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
Ta niedziela jest jak film a d a
Tani, klasy „B” E a
Facet się pałęta w nim a d a
W nieciekawym tle G C
Scenarzysta forsę wziął C G C
Potem zaczął pić G C
I z dialogów wyszło dno C G C
Zero, czyli nic E a
Ref.
Wszyscy święci balują w niebie a d a
Złoty sypie się kurz, a d
A ja włóczę się znów bez ciebie a d a
I do piekła mam tuż a G
Tak bym chciał Cię spotkać raz
W ten jedyny dzień
Lub o tydzień cofnąć czas
Ale nie da się
Chociaż samotności smak
Aż do bólu znam
Kiedy innych niedziel brak
Trudno, co mi tam…
Ref.
Wszyscy święci balują w niebie
Złoty sypie się kurz,
A ja włóczę się znów bez ciebie
I do piekła mam tuż
Świat się tylko już ze mną kręci a d a
Gwiazdy płoną jak stal a d
Skasowałaś mnie w swej pamięci a d a
Aż mi siebie jest żal. a G
W niebie dzisiaj wszyscy, a d
W niebie dzisiaj wszyscy święci x 2 a d
Mają bal … a E a
BUDKA SUFLERA - JOLKA, JOLKA PAMIĘTASZ
Jolka Jolka pamiętasz lato ze snów C G a
Gdy pisałaś: „tak mi źle!”
Urwij się chociaż zaraz, coś ze mną zrób C G d a
Nie zostawiaj tu samej no nie C G F
Żebrząc wciąż o benzynę gnałem przez noc
Silnik rzęził ostatkiem sił
Żeby być znowu w tobie, śmiać się i kląć
Wszystko było tak proste w te dni
Dziecko spało za ścianą czujnie jak ptak
Niechaj Bóg wyprostuje mu sny
Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak
Słodkie były jak krew twoje łzy
Ref.
Emigrowałem z ramion twych nad ranem d F C d F C
Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem d F C d F G
Dane nam było słońca zaćmienie
Następne będzie może za sto lat
Plażą szły zakonnice, a słońce w dół
Wciąż spadało nie mogąc spaść
Mąż twój w świecie za funtem odkładał funt
Na Toyotę przepiękną aż strach
Mąż twój wielbił porządek i pełne szkło
Narzeczoną miał kiedyś jak sen
Z autobusem Arabów zdradziła go
Nigdy nie był już sobą, o nie
W wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak
Wypełzaliśmy na suchy ląd
Czarodziejka gorzałka tańczyła w nas
Meta była o dwa kroki stąd
Nie wiem ciągle, dlatego zaczęło się tak
Czemu zgasło też nie wie nikt
Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam
Ale nic nie jest proste w te dni
Ref.
Emigrowałem z ramion twych nad ranem
Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem
Dane nam było słońca zaćmienie
Następne będzie może za sto lat
BUDKA SUFLERA - V BIEG
Czy to tak tęskny dźwięk aż serce skacze A D A E
Czy tylko struna jak pęknięta płacze A D A E
Ile prawdy jest w piosence, gdy się śpiewać chce E D A
Nigdy mnie nie pytaj więc, nie E D
Ref.
Nie czując dni, godzin i lat A E
Nie licząc zysków ani strat A D
Okrążamy, opływamy wokół świat h D E
A jeśli drugi widać brzeg
Muzyka to najlepszy lek
Ona jest jak w długiej trasie piąty bieg
Pogasną światła nim się czegoś dowiesz
W trzech zwrotkach życia nigdy nie opowiesz
Z tej, czy z tamtej strony sceny rezygnacji gest
Jednakowo mało wiemy czym ta podróż jest
Ref.
Nie czując dni, godzin i lat
Nie licząc zysków ani strat
Okrążamy, opływamy wokół świat
A jeśli drugi widać brzeg
Muzyka to najlepszy lek
Ona jest jak w długiej trasie piąty bieg
Ile prawdy jest w tej piosence, gdy się śpiewać chce
Nigdy mnie nie pytaj więcej, nie x 2
Ref.
Nie czując dni, godzin i lat
Nie licząc zysków ani strat
Okrążamy, opływamy wokół świat
A jeśli drugi widać brzeg
Muzyka to najlepszy lek
Ona jest jak w długiej trasie piąty bieg
BUDKA SUFLERA - TAKIE TANGO
Na sali wielkiej i błyszczącej d
Tak jak noce Buenos Aires d
Które nie chce spać B A d
Orkiestra stroi instrumenty d
Daje znak i zaraz zacznie d
Nowe tango grać B A d
Siedzimy obok obojętni
Wobec siebie jak turyści
Wystukując rytm
Nie będzie tanga między nami d B
Choćby nawet cud się ziścił g A d
Nie pomoże nic g A d
Chociaż płyną ostre nuty g
W żyłach płonie krew g F C
Nigdy żadne z nas do tańca
Nie pomoże nic
Ref.
Bo do tanga trzeba dwojga d A d C
Zgodnych ciał i chętnych serc d A d
Bo do tanga trzeba dwojga
Tak ten świat złożony jest d A d
Zaleje w końcu Buenos Aires
Noc tak gęsta jak atrament
A gdy przyjdzie brzask
Co było w naszych sercach kiedyś
Kiedyś jak świecący diament
Cały straci blask
I choć będą znowu grali
Bóg to jeden wie
Nigdy razem na tej sali
Nie spotkamy się
Ref.
Bo do tanga trzeba dwojga
Zgodnych ciał i chętnych serc
Bo do tanga trzeba dwojga
Tak ten świat złożony jest x 2
CHŁOPCY Z PLACU BRONI - KOCHAM CIĘ
Jeśli kogoś kochasz jeśli wiesz E E7+
Czym jest miłość jaki jest jej sens
Jeśli tylko szczęście widzieć chcesz
Mów do mnie szeptam
Co dalej jest? A H
Co dalej jest?
Jeśli się nie boisz mówić nic
Jeśli się nie boisz mówić nic
Jeśli wszechświat to wszystko
Powiedz może wiesz
Co dalej jest?
Co dalej jest?
Jeśli zawsze znasz odpowiedź
Jeśli wiesz
Jeśli tylko szczęście widzieć chcesz E E7+
Mów do mnie czule
Mów do mnie jeszcze fis gis cis fis H
Kocham cię H E
CHŁOPCY Z PLACU BRONI - KOCHAM WOLNOŚĆ
Tak niewiele żądam a G a E
Tak niewiele pragnę
Tak niewiele widziałem
Tak niewiele zobaczę a G F
Tak niewiele myślę
Tak niewiele znaczę
Tak niewiele słyszałem
Tak niewiele potrafię
Wolność, kocham i rozumiem a e
Wolności oddać nie umiem G F
Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę stracić wszystko
Mogę zostać sam
CHŁOPCY Z PLACU BRONI - O, ELA
Byłaś naprawdę fajną dziewczyną C e
I było nam razem naprawdę miło, C7 a
Lecz tamten to chłopak był bombowy, d F
Bo trafiał w dziesiątkę w strzelnicy sportowej. D F G
Gdy rękę trzymałem na twoim kolanie,
To miałem o tobie wysokie mniemanie,
Lecz kiedy z nim w bramie piłaś wino
Coś we mnie drgnęło, coś się zmieniło
Ref.
O, Ela, straciłaś przyjaciela, F G C a
Mu8sisz się wreszcie nauczyć, F G
Że miłości nie wolno odrzucić, C a
Że miłości nie wolno odrzucić. F G C
Pytałem, błagałem, ty nic nie mówiłaś,
Nie byłaś już dla mnie taka miła,
Patrzyłaś tylko z niewinną miną
I zrozumiałem, że coś się skończyło.
Aż wreszcie poszedłem po rozum do głowy,
Kupiłem na targu nóż sprężynowy,
Po tamtym zostało tylko wspomnienie
Czarne lakierki, co jeszcze nie wiem.
Ref.
O, Ela, straciłaś przyjaciela,
Mu8sisz się wreszcie nauczyć,
Że miłości nie wolno odrzucić,
Że miłości nie wolno odrzucić.
CHOJNACKI ROBERT - BUDZIKOM ŚMIERĆ
No, jeszcze niech nikt nie obudzi mnie H E A E
Właśnie przychodzi najlepszy sen H E A H
Już jestem w środku, genialnie cicho jest
Telefon dzwoni, a może go zjeść
Na dworze zima, jak nie, to leje deszcz
Naciągnę kołdrę, tak lepiej, to wiem
Tu żar tropików i o czymś jeszcze śnię
Wstań, jeśli musisz, bo ja chyba nie
Ref.
I do południa budzikom śmierć A E H
A po północy niech dzwoni kto chce A E A E
Rano trzeba wstać, rano to jest H A E H
Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie A E A H
Zdobywam skarb i całkiem niezłą, wiesz
Byłaby moja , a czuję, że gdzieś
Sąsiad z wiertarką morderczo skrada się
To cisza dzienna jest, bo ja jeszcze śpię
Ref.
I do południa budzikom śmierć
A po północy niech dzwoni kto chce
Rano trzeba wstać, rano to jest
Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie x 2
Świat lepszy jest, piękny jest świat, gdy można spać E H A E H
Śpij, oczy zmruż, „Kotki dwa” i, i takie tam
Ref.
I do południa budzikom śmierć
A po północy niech dzwoni kto chce
Rano trzeba wstać, rano to jest
Tak gdzieś po pierwszej, bo później już nie x 2
CHOJNACKI ROBERT - PRAWIE DO NIEBA
Pamiętam tego dnia a e
Już nie było całkiem jasno tak G d
Z gazet wciąż krzyczał świat a e
Wojna zdrada i nie ma szans G d
Ludzie są z kręgu zła a e
Tak mówili m, a popatrz nam G d
To właśnie tego dnia a e
Ze śniegiem los nam spadł G d
Ref.
Prawie do nieba wzięłaś mnie C F G
A wtedy padał śnieg F C
Prawie do nieba wzięłaś mnie C F G
W zimny, ciemny dzień F a
Gdybyś nie przyszła
Ja dalej siedziałbym i czekał na
To co przyniesie wiatr
Może śmiech, może ciszę, a
Pamiętam tego dnia
Stałaś w drzwiach, potem weszłaś tak
Z tobą do tego dnia
Ze śniegiem los nam spadł
Ref.
Prawie do nieba wzięłaś mnie
A wtedy padał śnieg
Prawie do nieba wzięłaś mnie
W zimny, ciemny dzień
CHOJNACKI ROBERT - NIECIERPLIWI
Noc się kiedyś skończy, Dis c7
Więc chodźmy, zanim znajdą nas Bsus4 B
To ostatni szept,
Nie będzie nasz ostatni raz
Potem możesz być
Najbardziej niecierpliwa, ja
Wezmę z twoich rąk
To wszystko, co mi dasz, wszystko co mi dasz
To na naszej drodze rozstąpi się morze Gis B
Będą wierzyć, że pokonam ból, pokonam lęk Dis c7 B
Nim będziemy sami łukiem ciał rozgrzanych Gis B
Narysuję je, ich każdy mały cień c7 Bsus4 B
Ref.
Są ludzie są serca, jeden żar Dis c7 Bsus4 B
Są myśli namiętne w twoich „ja” x 2
Potem będę tak, tak, bardzo niecierpliwy, aż
Zetrzesz z moich ust najmniejsze ślady dnia
To na naszej drodze rozstąpi się morze
Będą wierzyć, że pokonam ból, pokonam lęk
Nim będziemy sami łukiem ciał rozgrzanych
Narysuję je, ich każdy mały cień
Ref.
Są ludzie są serca, jeden żar
Są myśli namiętne w twoich „ja”
Są głosy, są słowa, których brak
Są myśli i w tobie będę ja
CZERWONE GITARY - ANNA MARIA
Smutne oczy, piękne oczy. D fis
Smutne usta bez uśmiechu. Hm E A
Widzę ciągle ją z daleka,
Stoi w oknie aż do zmierzchu.
Ref.
Anna Maria smutną ma twarz. D F# h E A
Anna Maria wciąż patrzy w dal. D F# h E A
Tylko o niej ciągle myślę
I jednego pragnę,
Żeby chciała, choć z daleka,
Choć przez chwilę, spojrzeć na mnie
Ref.
Anna Maria smutną ma twarz.
Anna Maria wciąż patrzy w dal.
Jakże chciałbym ujrzeć kiedyś
Swe odbicie w smutnych oczach.
Jakże chciałbym móc uwierzyć
W to, że kiedyś mnie pokocha
Ref.
Anna Maria smutną ma twarz.
Anna Maria wciąż patrzy w dal.
Lat minionych, dni minionych
Żadne modły już nie cofną.
Ten na kogo ciągle czeka
Już nie przyjdzie pod jej okno.
CZERWONE GITARY - CIĄGLE PADA
Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby, C a
Mokre niebo się opuszcza coraz niżej, F
Żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. A ja? G7
A ja chodzę desperacko i na przekór wszystkim moknę, C a
Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczy krople, F
Patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic. G7
Ciągle pada! Ludzie biegną, bo się bardzo boją deszczu, a F
Stoją w bramie, ledwie się w tej bramie mieszcząc, D7
Ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze. A ja? G7
A ja chodzę, nie przejmując się ulewą ani spiesząc, a F
Czując jak mi krople deszczu usta pieszczą, D7
Ze złożonym parasolem idę pieszo, o tak! G7
Ciągle pada, alejkami już strumienie wody płyną,
Jakaś para się okryła peleryna,
Przyglądając się jak mokną bzy w ogrodzie. A ja?
A ja chodzę w strugach wody, ale z czołem podniesionym,
Żadna siła mnie nie zmusza i nie goni,
Idę niby zwiastun burzy z kwiatkiem w dłoni, o tak.
Ciągle pada, nagle ogniem otworzyły się niebiosa,
Potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa,
Liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze. A ja?
A ja chodzę i niestraszna mi wichura ni ulewa,
Ani piorun, który trafił obok drzewa,
Słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa.
Ciągle pada, nagle ogniem otworzyły się niebiosa…
Który wciąż inaczej śpiewa. A ja?
A ja chodzę desperacka i na przekór…
Patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic.
CZERWONE GITARY - MATURA
Hej, za rok matura, za pół roku A E7 A7 E7
Już niedługo, coraz bliżej, za pół roku D7 A7 E7 A
Minęła studniówka z wielkim hukiem A E7 A7 E7
Czas ucieka i matura coraz bliżej D7 A7 E7
Za miesiąc matura, dwa tygodnie
Już niedługo, coraz bliżej dwa tygodnie
Oj, za dzień matura, za godzinę
Już niedługo coraz bliżej, już za chwilę
I co dalej?
Znów za rok matura, za rok cały
Już niedługo, coraz bliżej, za rok cały
Już niedługo, coraz bliżej, lecz za rok cały D7 A7 E7 A7 E7 A7
CZERWONE GITARY - NIE SPOCZNIEMY
Nieutulony w piersi żal, g
Bo za jedną siną dalą - druga dal. g D
Nie spoczniemy, nim dojdziemy, D g
Nim zajdziemy w siódmy las. D g
Niepocieszony mija czas,
Bo za jednym czarnym asem - drugi as
Więc po drodze, więc po drodze D g
Zaśpiewajmy chociaż raz. D g
Nienasycony w sercu głód, B F
Bo za jednym mocnym chłodem - drugi chłód. F B
Nie spoczniemy, nim dojdziemy, D g
Nim zajdziemy w siódmy las. D g
Więc po drodze, więc po drodze D g
Zaśpiewajmy jeszcze raz D g
Nie wytańczony wybrzmi bal B F
Bo za jedną silną dalą - druga dal. F B
Nie uleczony uśnie ból; g D
Za pikowym czarnym królem - drugi król. Es D7
Niepocieszony mija czas,
Bo za jednym czarnym asem - drugi as
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.
Więc po drodze, więc po drodze
Zaśpiewajmy jeszcze raz
Nie wytańczony wybrzmi bal
Bo za jedną silną dalą - druga dal.
Nie uleczony uśnie ból;
Za pikowym czarnym królem - drugi król.
Czy warto było kochać nas?
Może warto, lecz tę kartą żal grał czas.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.
Więc po drodze, więc po drodze
Zaśpiewajmy jeszcze raz.
CZERWONE GITARY - NIE ZADZIERAJ NOSA
Nie zadzieraj nosa, nie rób takiej miny. A7 E7
Nie udawaj Greka, zmień się lepiej, zmień. E C# F#
Już za parę minut będziesz przyjacielem F# D F A
Całej naszej piątki, tylko rozchmurz się. F# H7 E
Baw się razem z nami jeśli masz ochotę.
Na wspólną zabawę daj namówić się
To najlepszy sposób jeśli chcesz zapomnieć
O swoich kłopotach i zmartwieniach też. F# H7 E A
Jeśli chcesz zaśpiewać, śpiewaj razem z nami, F#m C#m
Teraz masz okazję, bo dla ciebie gramy. F#m A Hm G
Baw się razem z nami, jeśli masz ochotę.
Jutro odjeżdżamy, ty zostaniesz tu.
Lecz nasze piosenki łatwo zapamiętasz
Gdy zanucisz refren, powrócimy znów.
Jeśli chcesz zaśpiewać, śpiewaj razem z nami,
Teraz masz okazję, bo dla ciebie gramy.
Nie zadzieraj nosa, nie rób takiej miny.
Nie zadzieraj nosa, nie rób takiej miny.
Nie udawaj Greka, zmień się lepiej, zmień.
Już za parę minut będziesz przyjacielem
Całej naszej piątki, tylko rozchmurz się.
Nie zadzieraj nosa, śpiewaj razem z nami E A
Nie zadzieraj nosa, baw się razem z nami
CZERWONE GITARY - NIKT NA ŚWIECIE NIE WIE
Wszyscy wiedzą, że jesteś jedną z Ew B (B7) B
Tych najmilszych i na medal B F7
Ale kto by zgadł, kto by nagle wpadł B Es (Es7)
Na mych uczuć tajny ślad F7 B
Ref.
Nikt na świecie nie wie, że się kocham w Ewie, es b es b
Nikt na świecie, nie wie nikt. Es F7
Tego nikt nie zgadnie co mam w sercu na dnie, es b es b
Tylko ja mój sekret znam F#7 F7 B
Ale właśnie dziś, przyszło mi na myśl,
Że ktoś chce mnie zdemaskować.
Bo już skoro świt, Jurcio grał jak z płyt
Tej piosenki tajny rytm.
Ref.
Nikt na świecie nie wie, że się kocham w Ewie,
Nikt na świecie, nie wie nikt.
Tego nikt nie zgadnie co mam w sercu na dnie,
Tylko ja mój sekret znam
Teraz ze mną wtór, mych przyjaciół chór
Śpiewa głośno cały refren.
Który na to wpadł? Który odkrył ślad?
W tajemnicę mą się wkradł.
Ref.
Nikt na świecie nie wie, że się kocham w Ewie,
Nikt na świecie, nie wie nikt.
Tego nikt nie zgadnie co mam w sercu na dnie,
Tylko ja mój sekret znam
DAAB - OGRODU SERCE
W moim ogrodzie gdzie czas leniwy d a
Powolną strugą płynął wytrwale
W moim ogrodzie, gdzie jeszcze nigdy
Tak dawno słów przyjaznych
W moim ogrodzie gdzie smutek gości
Gdzie gorzkie dni i gorzkie noce
W moi ogrodzie, gdzie samotności
Nikt nie rozjaśniał, gdzie nigdy dosyć
W moim ogrodzie gdzie długa zima
Zmroziła wszystkie ciepłe uczucia
W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła
Zastygł w bezruchu a czas umyka
Aż pewnej nocy puściły lody
Ogrodu serce mocniej zabiło
Przyszłaś nabrałaś źródlanej wody
I napoiłaś a wszystko ożyło
Byłaś tak śliczna niczym poranek
Niczym wiosenny kwiat jabłoni
I nie zapomnę nigdy tej chwili
Gdy dłoń dotknęła twojej dłoni
I nie zapomnę tych chwil radosnych
Kiedy nie mogąc wydobyć słowa
Z zapartym tchem patrzyłem ci w oczy
Tak trwała nasz bez słów rozmowa
Ja twoje włosy dotykałem ukradkiem
Gdy zamyślona z pochyloną głową
Byłaś mi jak prześliczna nimfa
Co się przegląda nad tafli wodą
I choć tak blisko byłaś przy mnie
Choć twoje oczy śmiały się do mnie
Doprawdy niczego nie jestem pewien
Co czułaś wtedy, czy wart jestem wspomnień
DRUKOWANE JUŻ!!!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DE MONO - KOCHAĆ INACZEJ
Kochać to nie znaczy zawsze to samo a D a
Można kochać tak lekko, można kochać bez granic
Kochać, żeby zawsze i wszędzie być razem
Wierzyć, że jest dobrze, gdy jesteśmy sami
Kochać to nie znaczy zawsze to samo
Kiedy jesteś daleko kochasz przecież inaczej
A kiedy pragniesz tak mocno, żebyś nie żałował
Kiedy jesteś daleko możesz wszystko stracić
Ref.
A kiedy przyjdzie ba ciebie czas C Em7 F
A przyjdzie czas na ciebie F
Porwie cię wtedy wysoko tak
Do góry cię uniesie
A kiedy przyjdzie na ciebie
Porwie cię wtedy do góry tak
Wysoko cię uniesie
Lecz nagle możesz zacząć spadać w dół F
A to już nie to samo a D
Kochać to nie znaczy zawsze to samo
Trzeba stale uważać, żeby kogoś nie zranić
Nie tak łatwo jest kochać, nie tak łatwo być razem
Kiedy wszystko najlepsze dawno już za nami
Ref.
A kiedy przyjdzie ba ciebie czas
A przyjdzie czas na ciebie
Porwie cię wtedy wysoko tak
Do góry cię uniesie
A kiedy przyjdzie na ciebie
Porwie cię wtedy do góry tak
Wysoko cię uniesie
Lecz nagle możesz zacząć spadać w dół
A to już nie to samo
DE PRESS - BO JO CIE KOCHOM
Wysed jo se łoncke kosić, d F C d
Słonko świciło F C
Przyszło ku mnie z jagódkami d F C d
Dziewce, jak miło F C
„Nazbirałam jagód dzban d C
Pójdźże Jasiu to Ci dom B A
Dom Ci jagód ze dzbanecka d F C d
Bo jo Cie kochom d C d
Bo jo Cie kochom x 4 d C d
Bo jo Cie kochom” x 4 F C d
Wysed jo se łoncko kosić…
ELEKTRYCZNE GITARY - CO POWIE RYBA+
Chociaż rzucisz przynętę, nigdy nie wiesz C G a
I ukryty helikopter masz w rowerze,
Nic to nie da, bo potęga jego w głębi
I ciągle gnębi. F A7 d G
Tutaj stada rekinów i ośmiornic,
A on amator ze spisem cudzołożnic
Znajdzie ciebie, bo potęgę swą ma w głębi
I ciągle gnębi.
Ref.
Nie wiesz, nie wiesz co ci powie Ryba C d F
I skąd nadpływa C d F
Co powie Ryba,
Kiedy cię zdyba.
I nie pomoże niezawodny prowokator, F E7 a
I nie da rady podstawiony terminator, F e7 a
Bo on z każdego w sposób nie do przewidzenia B a
Zrobi „jelenia”. G
Ref.
Nie wiesz, nie wiesz co ci powie Ryba
I skąd nadpływa
Co powie Ryba,
Kiedy cię zdyba.
Chociaż rzucisz przynętę, nigdy nie wiesz
I ukryty helikopter masz w rowerze,
Nic to nie da, bo potęga jego w głębi
I ciągle gnębi.
Ref.
Nie wiesz, nie wiesz co ci powie Ryba
I skąd nadpływa
Co powie Ryba,
Kiedy cię zdyba.
ELEKTRYCZNE GITARY - CZŁOWIEK Z LIŚCIEM+
Wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie a e
Nikt go nie poratuje, nikt mu nic nie powie G D
Tylko się każdy gapi, tylko się każdy gapi i nic F G C F C E
Siedzi w autobusie człowiek z liściem na głowie
O liściu w swych rzadkich włosach nieprędko się dowie
Tylko się w okno gapi, tylko się w okno gapi i nic F G C F C
Ref.
Uważaj to nie chmury, to Pałac Kultury d G C F C
Liście lecą z drzew, liście lecą z drzew G F C E
I tak siedzi w autobusie człowiek z liściem na głowie
Nikt go nie poratuje, nikt mu nic nie powie
Tylko się każdy gapi, tylko się każdy gapi i nic
Wsiadł drugi podobny, nad człowiekiem się zlitował
Tamten się pogłaskał w główkę liścia sobie schował
Bo ja mówi, jestem z lasu, bo ja mówi, jestem z lasu i nic
Ref.
Uważaj to nie chmury, to Pałac Kultury
Liście lecą z drzew, liście lecą z drzew
ELEKTRYCZNE GITARY - DZIECI WYBIEGŁY+
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły d C
Zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki d C
Chodnik zapluty, ludzi przepędziły F e
Siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie d C
Ref.
Wszyscy mamy w głowach źle, że żyjemy d C
Hej, hej la, la, la, la, hej, hej, hej, hej.
Wszyscy mamy w głowach źle, że żyjemy
Hej, hej la, la, la, la, hej, hej, hej, hej.
Tony papieru, tony analiz
Genialne myśli, tłumy na sali
Godziny modlitw, lata nauki
Przysięgi, plany, podpisy, druki
Ref.
Wszyscy mamy w głowach źle, że żyjemy
Hej, hej la, la, la, la, hej, hej, hej, hej.
Wszyscy mamy w głowach źle, że żyjemy
Hej, hej la, la, la, la, hej, hej, hej, hej.
Wzorce, przykłady, szlachetne zabiegi
Łańcuch dłoni, zwarte szeregi
Warstwy tradycji, wieki kultury
Tydzień dobroci, ręce do góry
Ref.
Wszyscy mamy w głowach źle, że żyjemy
Hej, hej la, la, la, la, hej, hej, hej, hej.
Wszyscy mamy w głowach źle, że żyjemy
Hej, hej la, la, la, la, hej, hej, hej, hej.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
ELEKTRYCZNE GITARY - KILER+
To, co się dzieje naprawdę nie istnieje, D
Więc nie warto mieć niczego, tylko karmić zmysły e A D
Będzie co ma być. Już wiem, że stąd nie zwieje D
Poczekam i popatrzę, nie cofnę kijem Wisły. E A D
Ref.
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle h fis e A
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet. h fis e A
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile, h fis e A
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile. h fis e A
Nie kiwnąłem nawet palcem, G
By się znaleźć w takiej walce, D
Teraz w pace swe ostatnie resztki image'u tracę, G D A
Co się ze mną dzieje, naprawdę nie istnieje,
Więc nie warto tak się bronić, tylko lecieć z wiatrem.
Poczekam, popatrzę - zrozumiem więcej,
Wtedy wreszcie sam, też włączę się do akcji.
Ref.
Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle
Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet.
Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile,
Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile.
Już tylko Kiler, podnosiłem bilę,
Wracam za chwilę, nie dbam o bagaż, nie dbam o bilet.
Już tylko Kiler, nie, nie, nie, nie, o, o.
Mam wszystko w tyle, wiem co za ile, może się mylę,
To chyba thriller, a ja, ja, ja, jaj.
ELEKTRYCZNE GITARY - NIE PIJ PIOTREK
+
Nie pij Piotrek, nie pij w piątek G e
Piątek zły jest na początek a D
Co z sobotą pracującą
Będziesz chory na stojąco
Nie pij Piotrek, nie pij w czwartek
Picie w czwartek nic nie warte
Coś się zdarzy przyjemnego
Nic nie zapamiętasz z tego
Pij w niedziele, pij w sobotę C a
Na ulicy pij pod płotem D
Zapal sobie w każde święta a C
Pal spokojnie, leż i stękaj D
Nie pij Piotrek w poniedziałek
Ty się na to nie nadajesz
W poniedziałek trzeba walczyć
Po pijaku sił nie Starczy
Nie pij Piotrek, nie pij w środę
W środę jeździsz samochodem
Nie ujedziesz za daleko
Jeszcze staniesz się kaleką
Wtorek lepszy jest do picia
Musisz przecież mieć coś z życia
Pij we wtorek ile wlezie
A najlepiej po obiedzie
Nie pij Piotrek o dziewiątej
Pić tak wcześnie nie jest niemądrze
Lepiej gdy się robi ciemno
Kiedy już jest wszystko jedno
Mówisz w głowie się gotuje
W sercu rwie się i kotłuje
Nie bądź taki delikatny
Twardy bądź jak Roman Bratny
Wszystko dobrze jest do kiedy
Nie narobisz sobie biedy
Nie dość, że dokoła nędza
T się sam w tę nędzę wpędzasz
Wypij trochę przed kolacją
Żeby móc spokojnie zasnąć
Jeśli jeszcze cię nie bierze
Powiedz co ty na to szczerze
A Piotrek na to szczerze: a D
Javohl, javohl G e a D
Ich liebe alkohol x 2
ELEKTRYCZNE GITARY - PRZEWRÓCIŁO SIĘ +
Przewróciło się niech leży G
Cały luksus polega na tym G e
Że nie muszę go podnosić C
Będę się potykał czasem C G
Będę się potykał, ale nie muszę sprzątać C G D G
Zapuściłem się to zdrowo
Coraz wyżej piętrzą się graty
Kiedyś wszystko poukładam
Teraz się położę na tym
To mi się wreszcie należy, więc się położę na tym
Coś wylało się, nie szkodzi
Zanim stęchnie to długo jeszcze
Ja w tym czasie trochę pośpię
Tym bezruchem się na pieszczę
Na pieszczę się tym bezruchem, potem otworzę okna
W kątach miejsce dla odpadków
Bo w te kąty nikt nie zagląda
Łatwiej tak i całkiem znośnie
Może czasem coś wyrośnie
Może ktoś zwróci uwagę, ale kiedyś się wezmę
Zapuściłem się to zdrowo
Cały luksus polega na tym
Łatwiej tak i całkiem słusznie
Może czasem coś wybuchnie
Będę się czasem potykał, ale kiedyś się wezmę
ELEKTRYCZNE GITARY - WŁOSY+
Kiedy jesteś piękny i młody a C D E
Nic nie, nie, nie zapuszczaj wąsów ani brody a C D E
Tylko noś, noś, noś długie włosy jak my a C D E a G Fis F
Kiedy jesteś stary i brzydki,
Nie, nie, nie zużywaj maszynki, ani brzytwy
Tylko noś, noś, noś bracie długie włosy jak my
To najlepszy sposób na dziewczynę
Zrobić sobie z włosów pelerynę
A więc noś, noś, noś, bracie długie włosy jak my
Już cię rodzina z domu wygnała
Już cię fryzjer z nożycami gania
A ty noś, noś, noś długie włosy jak my
Idzie hippis z długimi włosami
Skręcił z Kruczej, idzie Alejami
A ty noś, noś, noś długie włosy jak my
Idzie żołnierz z długimi włosami
WSW go goni Alejami
A ty noś, noś, noś długie włosy jak my
Bo najlepszy sposób na kobietę
Zrobić sobie z włosów bransoletkę
A więc noś, noś, noś długie włosy jak my
Znów cię rodzina z domu wygnała
Znów cię fryzjer z nożycami gania
A ty noś, noś, noś długie włosy jak my
Idzie ojciec, niesie nowe szachy
Długie włosy wiszą mu spod pachy
A ty noś, noś, noś długie włosy jak my
Idzie siostra, idzie całkiem bosa
Długie włosy wiszą jej u nosa
A ty noś, noś, noś długie włosy jak my
Kiedy jesteś piękny i młody
Nic nie, nie, nie zapuszczaj wąsów ani brody
Tylko noś, noś, noś długie włosy jak my
I niech cię rodzina z domu wygania
I niech cię fryzjer z nożycami gania
A ty noś, noś, noś długie włosy jak my
Jak my!
ELEKTRYCZNE GITARY - WYTRĄCIŁAŚ +
Ta - ta - tam, ta - ta - tam, ta, ta - ta - ta - ta - tam C G a F
Ta - ra - ra - ra - ram, Ta - ra - ram C G C
Byłem jedyny, okrągły, miałem wszystko na twarzy C G C G
Byłem chętny i czuły, miałem o czym pomarzyć C G C G
Byłem pełen równości, byłem górą powagi C G a F
Wytrąciłaś mnie z równowagi C G C
Ref.
Ra - ta - tam, ta - ta - tam, ta, ta - ta - ta - ta - tam
Wytrąciłaś mnie z równowagi
Świat był piękny i pusty a ja w porównaniu
Byłem prosty, gotowy na każde spotkanie
Świat był drzwiami słabości i ścianą odwagi
Wytrąciłaś mnie z równowagi
Ref.
Ra - ta - tam, ta - ta - tam, ta, ta - ta - ta - ta - tam
Wytrąciłaś mnie z równowagi
Lampa stała na stole, włosy rosły na głowie
Buty stały na szafie, młodzi pili na zdrowie
Jedni mieli pretensje, drudzy mieli uwagi
Wytrąciłaś nie z równowagi
Ref.
Ra - ta - tam, ta - ta - tam, ta, ta - ta - ta - ta - tam
Wytrąciłaś mnie z równowagi
Jedno życie w pamięci, drugie życie na zdjęciach
Czasem kropla na głowie, byle nigdy nie cegła
Z jednej strony coś głaszcze, z drugiej strony coś wali
A ty mnie wytrąciłaś z równowagi
Ref.
Ra - ta - tam, ta - ta - tam, ta, ta - ta - ta - ta - tam
Wytrąciłaś mnie z równowagi
FORMACJA NIEŻYWYCH SCHABUFF - KLUB WESOŁEGO SZAMPANA+
A gdybym miał cię zjeść a F
To co byś powiedziała a
A ugryźć gdybym chciał d B
Czy coś byś przeciw miała d
Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała x 2 C F C E
A gdybym był krogulcem
To co byś powiedziała
I gdybym przyszedł z teczką
Do łóżka i twego ciała
Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała x 2
A gdybym był młotkowym
W fabryce z młotkiem szalał
To co byś powiedziała
Czy coś byś przeciw miała
Drżałabym, drżała, drżałabym, drżała x 2
A gdybym musiał odejść
Z teczką od twego ciała
Uciekać do robala
To co byś powiedziała
Załowałabym, yeah… yeah…
FORMACJA NIEŻYWYCH SCHABUFF - LATO+
Rzecz między nami była cicha A D A hm E A
Westchnąłem do ciebie tak jak się wzdycha
I było nam ciasno - miło G D A
Dużo się spało i często piło.
No i czego, czego jeszcze chcesz. D C hm B E
Ref.
Lato, lato wszędzie, A D A
Zwariowało, oszalało moje serce hm E A
Lato, lato wszędzie
A ty dziewczę zaraz wpadniesz w moje ręce.
Piszę i wymyślam słowa piosenki
Żebyś pomyślała jak, jestem wielki.
I nie wiesz, że to właśnie ja
Choć dać ci wielki wina balon.
No i czego, czego jeszcze chcesz.
Ref.
Lato, lato wszędzie,
Zwariowało, oszalało moje serce
Lato, lato wszędzie
A ty dziewczę zaraz wpadniesz w moje ręce.
Ptaki zaryczały świtem na niebie
Zaśpiewałem parę dźwięków tylko dla ciebie.
I w oczy twoje zamglone spoglądam
Krzyczę do ucha „ciebie pożądam”.
Tylko ciebie, ciebie jeszcze chcę.
Ref.
Lato, lato wszędzie,
Zwariowało, oszalało moje serce
Lato, lato wszędzie
A ty dziewczę zaraz wpadniesz w moje ręce. x 2
GAWLIŃSKI ROBERT - O SAMYM SOBIE+
Kiedy tak patrzysz tak na mnie i czuję twój lęk, D E7
Taki sam jak mój przed nieznanym, G D
Nie wiem, co będzie z nami, niewiele wiem
Sam o sobie samym.
Patrz, tylu ludzi pobłądziło gdzieś,
Ich drogi rozeszły się i straciły sens.
Nie wiem co będzie z nami, niewiele wiem
Sam o sobie samym.
Lecz proszę cię teraz, uwierz mi, D G
Nieważne w życiu są przeszłe dni. hm A
Ja wierzę, że miłość zawsze trwa, D G
Choćby zło miało zawsze najlepszy czas. hm A
Patrz, tylu ludzi błądzi gdzieś,
Ich domy rozpadły się, straciły sens!
Więc jeśli piękno żyje w nas,
To dajmy mu siłę i pozwólmy mu trwać!
Ja wiem, więc proszę, uwierz mi,
Nieważne są w życiu przyszłe dni!
I jeśli piękno żyje w nas,
To dajmy mu siłę i pozwólmy mu trwać!
HEY - LIST
Jedyny mój to zaledwie kilka dni e H
A ja nie mieszczę łez zagryzam wargi G A
Dotykam się jak to zwykłeś robić ty
Wyczuwam, wyczuwam cię w zapachu ubrań
A niebo znów na głowę spada mi
I nadziei coraz mniej na słońce
Tak trudno jest zasypiać budzić się
Gdy imię twoje echem odbija się od ścian
Ref.
A te dni ciszy, które dzielą nas e H G A H e
Podpowiadają mi złe obrazy H C G
Muszę to przespać przeczekać, przeczekać trzeba mi
A jutro znów pójdziemy nad rzekę
Jedyny mój por kończyć już e H
Pielęgnuj obraz mój w swym sercu G A
Jestem wodą do której raz włożysz dłoń
Nigdy nie zdołasz jej zapomnieć
Ref.
A te dni ciszy, które dzielą nas e H G A H e
Podpowiadają mi złe obrazy H C G
Muszę to przespać przeczekać, przeczekać trzeba mi
A jutro znów pójdziemy nad rzekę x 2
HEY - NADZIEJA
Spróbuj powiedzieć to a G d
Nim uwierzysz, że a G
Nie warto mówić kocham d
Spróbuj uczynić gest
Nim uwierzysz, że
Nic nie warto robić
Nic naprawdę nic nie pomoże a G d
Jeśli ty nie pomożesz dziś miłości
Nic naprawdę nic nie pomoże
Jeśli ty nie pomożesz miłości
Musisz odnaleźć nadzieję
I nieważne, że
Nazwą cię głupcem
Musisz pozwolić by,
Sny,
Sprawiły byś pamiętał, że…
Moja i twoja nadzieja a G F G a G F G
Uczyni realnym krok w chmurach
Moja i twoja nadzieja
Pozwoli uczynić dziś cuda
HEY - ZAZDROŚĆ +
Są chwile gdy wolałabym martwym widzieć cię h e A fism h e A fism
Nie musiałabym się z Tobą dzielić, nie, nie
Gdybym mogła schować twoje oczy w mojej kieszeni
Żebyś nie mógł oglądać tych, które są dla nas zagrożeniem
Do pracy nie mogę puścić cię nie, nie
Tam tyle kobiet, każda w myślach gwałci cię
Złotą klatkę sprawię ci, będę karmić owocami
A do nogi przymocuję złota kulę z diamentami
JAKUBOWICZ MARTYNA - W DOMACH Z BETONU
Obudziłam się później niż zwykle e G
Wstałam z łóżka, w radiu była muzyka h A2 e
Najpierw zdjęłam koszulę, potem trochę tańczyłam e G h
I przez chwilę czułam się jak dziewczyna z „świerszczyka” h A2 e
Ref.
A te dni ciszy, które dzielą nas C G h A2
Podpowiadają mi złe obrazy C G h
Muszę to przespać przeczekać, przeczekać trzeba mi h A2
A jutro znów pójdziemy nad rzekę
Ten z przeciwka, co ma kota i rower
Stał przy oknie nieruchomo jak skała
Pomyślałam - to dla ciebie ta rewia
Rusz się, przecież nie będę tak stała
Ref.
A te dni ciszy, które dzielą nas
Podpowiadają mi złe obrazy
Muszę to przespać przeczekać, przeczekać trzeba mi
A jutro znów pójdziemy nad rzekę
Po południu zobaczyłam go w sklepie
Patrzył na mnie jak w jakiś obrazek
Ruchem głowy pokazał mi okno
Więc ten wieczór spędzimy zmów razem
Ref.
A te dni ciszy, które dzielą nas
Podpowiadają mi złe obrazy
Muszę to przespać przeczekać, przeczekać trzeba mi
A jutro znów pójdziemy nad rzekę
JANERKA LECH - KONSTYTUCJE +
Są wesołe konstytucje a d
Które mają jeden cel a d
Chcą oddalać rewolucje a d
Ale my to mamy gdzieś
Dokładnie tam a
Dokładnie tam a
Są przewrotne rewolucje
Które mają zgubną treść
Nigdy nikt ich nie przeczyta
Ale my to mamy gdzieś
Dokładnie tam
Dokładnie tam
JANTAR ANNA - NIC NIE MOŻE WIECZNIE TRWAĆ
Znajomy adres, te same schody e G
I nagłych przestrachów drzwi G C
A może to wszystko się śni a E
Zwyczajne kwiaty na parapecie e G
Po kątach też zwykły kurz G C
A jeśli to przepadło już a E
Lęk, zwykły głuchy lęk na dnie, skryty gdzieś a E C G
Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie G
Jakby zaraz świat miał się skończyć G
Wtedy pytasz mnie: czemu rzucam się jak ogień G
Wprost w ramiona twe, myślę sobie G
Ref.
Nic nie może przecież wiecznie trwać C F G C
Co zesłał los trzeba będzie stracić F G
Nic nie może przecież wiecznie trwać C F G C
Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić F G a
I tylko cisza, i nasze ręce i myśl koląca jak cierń
A jeśli tak naprawdę jest
Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie
Jakby zaraz świat miał się skończyć
Wtedy pytasz mnie: czemu rzucam się jak ogień
Wprost w ramiona twe, myślę sobie
Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie
Jakby zaraz świat miał się skończyć
Wtedy pytasz mnie: czemu rzucam się jak ogień
Wprost w ramiona twe, myślę sobie
JANTAR ANNA - PRZETAŃCZYĆ Z TOBĄ CHCĘ CAŁĄ NOC
Przetańczyć z tobą chcę całą noc
I nie opuszczę cię już na krok
Czekam jak we śnie, abyś ty objął mnie
Więc teraz już wszystko wiesz
Przetańczyć z tobą chcę całą noc
Niech na nas gapią się, no i co?
Już każdy wie, że ty kochasz mnie
Więc wszystkim na złość przetańczmy tę noc
Bo życie tak krótkie jest
Ja za tę noc chętnie oddam pięć najpiękniejszych lat
Nie liczy dni kto szczęście swe śnił
Stąd taki gest dzisiaj mam
Przetańczyć z tobą chcę całą noc
Wirować jak twój cień cały rok
Niech inni idą spać, a my tak razem w takt
Wraz z nocą odchodzimy w świat
Ja za tę noc chętnie oddam pięć najpiękniejszych lat
Nie liczy dni kto szczęście swe śnił
Stąd taki gest dzisiaj mam
Przetańczyć z tobą chcę całą noc
Niech na nas gapią się, no i co?
Już każdy wie, że ty kochasz mnie
Więc wszystkim na złość przetańczmy tę noc
Bo życie tak krótkie jest
JAROCKA IRENA - MOTYLEM JESTEM+
Motylem jestem, na, na, na, na, motylem jestem D h D
Pofrunę gdzie nie byłam jeszcze G h
Zatrzymaj, bo nie wrócę więcej G A
Motylem jestem, na, na, na, na, motylem jestem
Dzień minął już, a pragnę jeszcze
Siąść tu i tam, motylem jestem
Jak motyle, jak motyle, wzlećmy jeszcze choć na chwilę w górę D D7 G G7 D
Aż po niebo, tam, gdzie czeka nas słońca blask! D A G G7 D
Wzlećmy raz pod niebo jeszcze, nie spotkamy się już więcej nigdy
Kolorowe sny rozwieje wiatr, zatrze czas
KAPELA - TY MOJA MIŁA
Jako piykno łona była,
KAPELA - WINA NALEJ
KAYAH - NA JĘZYKACH
Powiem wam a h E7
Że kogoś znam a h E7
Kogoś kto zna a h E7
Ponoć jego samego a h E7
Ten ktoś mi powiedział
Ze tamten powiedział
By on mi powiedział
Żebym przyszła do niego
Uwierzyłam mu
Choć język ludzki czasem przypomina
Psa co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
Prawda z ust do ust jest całkiem inna
Bo nie ludzie słowa
Ale słowa ludzie niosą
Ten ktoś ponoć słyszał
Że ktoś inny słyszał
Jak on mówił dzisiaj
Że kocha ogromnie
Ja pokochałem
Aż serce złamałem
Bo wyszło na jaw
Że chodzi nie o mnie
Uwierzyłam mu
Choć język ludzki czasem przypomina
Psa co zerwał się z łańcuch ciemną nocą
Prawda z ust do ust jest całkiem inna
Bo nie ludzie słowa
Ale słowa ludzie niosą
Żadna plotka dziś już nie zaszkodzi
Pamiętaj to co mówią ci
Przez dwa podziel
Ich język lata, lata jak łopata x 3
Ich język lata, wciąż lata jak łopata x 4
KAYAH I BREGOVIC - JEŚLI BÓG ISTNIEJE
Gdzie k litera w notatniku d
Skreśl dzisiaj w nocy imię moje
I pozostaw krzyż a przy krzyżyku
Znak ciszy posyp go popiołem
Jeśli Bóg istnieje
Sto zim i ani jedno lato d A
A czasem okruch z twego stołu A d
Czekam aż do bólu na to d A
Zmieniona w małą garść popiołu A d
Jeśli Bóg istnieje d g
A kiedy odejdziesz g F C F
Kiedy umrzesz gdy cię nie będzie F d C G C
Nocy tej F C F
Wtem przebudzą się kobiety dwie F d C G C
Jedna to matka a
Wyleje łez lawinę F G C
Druga to ja a
Ja poklnę twoje imię F G C
I roześmieję się g
Przeklinając każdy dzień A d
Gdy przy boku twym d g
Nie mówiąc nic A
Stałam sto lat d C
Jako żona B
I się śmieję w głos g
Przeklinając każdą noc A d
A na końcu przeklnę g
Samą siebie A
Za to że kochałam ciebie d C B A
Wciąż widzę w twoim ciele anioła A
Co chwilę stoi a za chwilę leci A d
By szeptać mi u mego łona d A
Jak ciastka musisz robić dzieci A d
Jeśli Bóg istnieje g
A kiedy odejdziesz
Kiedy umrzesz gdy cię nie będzie
Nocy tej
Wtem przebudzą się kobiety dwie
Jedna to matka
Wyleje łez lawinę
Druga to ja
Ja poklnę twoje imię
I roześmieję się
Przeklinając każdy dzień
Gdy przy boku twym
Nie mówiąc nic
Stałam sto lat
Jako żona
I się śmieję w głos
Przeklinając każdą noc
A na końcu przeklnę
Samą siebie
Za to że kochałam ciebie
KAYAH I BREGOVIC - PRAWY DO LEWEGO
W dużej sali duży stół Cm
A przy nim gości tłum
Gospodarz zgięty w pół
Bije łychą w szklankę G
Cisza chciałbym toast wznieść Cm
Jak można to na cześć
Ojczyzny w której wieść
Przyszło życie nasze hej G Fm
Ref.
Racja brachu Cm Fm
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije G
Prawy do lewego Cm Fm
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy
Nie ma tego złego G
A na stole śledzik był
Zobaczył go pan Zbych
I pojął dobrze w mig
Że śledzik lubi pływać
Wstał by nowy toast wznieść
Za rodzin świętą rzecz
No i teściowych też
Rodzina to jest siła!
Ref.
Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy
Nie ma tego złego
Dzisiaj młodzież już nie ta
Użalał się pan Stach
Lecz ręką machnął tak
Że wylał barszcz na panią
Nic to jednak przecież bo
Sukienkę można zdjąć
A toast wznosi ktoś
Za dobre wychowanie
Ref.
Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy
Nie ma tego złego
Pana Kazia kolej to
Więc krawat ściągnął bo
Ponoć postarza go
I choć był już na bani
Bez przemocy z gracją wstał
Jąkając się dał znak
By wypić teraz za
Balony pani Mani hej
Ref.
Racja brachu
Wypijmy za to
Kto z nami nie wypije
Tego we dwa kije
Prawy do lewego
Wypij kolego
Przecież wiemy nigdy
Nie ma tego złego
KAYAH I BREGOVIC - STO LAT MŁODEJ PARZE
Nie już nie płaczę, bo już nie mam więcej łez
Po co płakać skoro i tak żenisz się
Już jej dzisiaj przyrzekałeś
Co mi kiedyś obiecałeś
I gdy gorzko zawołają pocałujesz ją
Ref.
Sto lat młodej parze
Życzymy spełnienia marzeń
Sto lat dla mnie samej
W bólu i we łzach
Nie już nie płaczę, bo dziś nie mam więcej łez
Jak tu płakać skoro dziś wesele jest
I do tańca cudnie grają
Goście brzuchy napełniają
Ale nikt z nich nie wie, że
Że to pogrzeb jest
Ref.
Sto lat młodej parze
Życzymy spełnienia marzeń
Sto lat dla mnie samej
W bólu i we łzach
Nie już nie płaczę lecz nie się mogę w duchu śmiać
Bo zatrułam nocy tej kielichy dwa
Szkoda że już zapomniałeś
KAYAH I BREGOVIC - ŚPIJ KOCHANIE, ŚPIJ
Gdy ufność ciebie zmorzy
Gdy na twa głowę spadnie sprawiedliwych sen
Gdy tylko zamkniesz oczy
Ja pod osłona nocy
Ucieknę stąd
Jak mogę najdalej
Ucieknę bo
Nie mogę tak dalej
Ucieknę nim z miłości całkiem połknę cię
Ref:
Bo im więcej ciebie chcę
To mam sobie coraz mniej
Wybacz mi ooooooo
Śpij kichany, śpij
Ucieknę od przepaści
Tych ramion z których się nie wyrwę nigdy już
Od jezior twoich oczu
Utopię się gdy wskoczę
Ucieknę bo
Nie mogę tak dalej
Ucieknę stąd
Jak mogę najdalej
Ucieknę od pułapki orchidei ust
Ref:
Bo im więcej…
KLAUS MITFFOCH - JEZU, JAK SIĘ CIESZĘ
Jezu jak się cieszę z tych króciutkich wskrzeszeń,
Kiedy pełna kieszeń znowu mam.
Znowu mogę myśleć trochę jakby sciślej
I wymyślać śmiało nowy plan.
I pięknie jest, nieskromnie bardzo jest.
Jezu jak ja lubię, jak ja bardzo lubię,
Chyba tak nie umie lubić nikt.
Lubię się zaszywać, lubię nadużywać,
Szukam wciąż okazji i je mam.
I pięknie jest, nieskromnie bardzo jest.
Kiedy mija, tak jak wszystko, ta euforia kilkudniowa
Wstawać i, pracować i mieć,
Nie bardzo mogę, nie bardzo chcę.
Wstawać i pra,cować i mieć,
Nie bardzo mogę, nie bardzo chcę.
KLAUS MITFFOCH - STRZEŻ SIĘ TYCH MIEJSC
KOBRANOCKA - HIPSÓWKA
KOBRANOCKA - I NIKOMU NIE WOLNO SIĘ ZTEGO ŚMIAĆ
Wy kłamiecie aby kupić nas
Sprzedajecie nasz bezcenny czas
Wciąż myślicie, że to tylko tłum
Zabraniacie dźwięków wszystkich strun…
I nikomu nie wolno się z tego śmiać x 4
I w dwa złotka oklejacie się
Choć kryjecie ja dokładnie wiem
Ze jesteście ludźmi tak jak my
Choć czasami władza wam się śni
I nikomu nie wolno się z tego śmiać x 4
I nikomu nie wolno się z tego śmiać x 4
KOBRANOCKA - KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ
KOWALSKA KASIA - BYĆ TAK BLISKO
KOWALSKA KASIA - COŚ OPTYMISTYCZNEGO
KOWALSKA KASIA - NOBODY
KRAJEWSKI SEWERYN - KOŁYSANKA DLA OKRUSZKA
KRAJEWSKI SEWERYN - UCIEKAJ MOJE SERCE
KRAWCZYK KRZYSZTOF & BREGOVIC GORAN - MÓJ PRZYJACIELU
LADY PANK - POKRĘCIŁO MI SIĘ W GŁOWIE
LADY PANK - TAŃCZ GŁUPIA TAŃCZ
LADY PANK - TO JEST TYLKO ROCK AND ROLL
LADY PANK - WCIĄŻ BARDZIEJ OBCY
LADY PANK - ZAWSZE TAM GDZIE TY
LOMBARD - DIAMENTOWA KULA
LOMBARD - NASZ OSTATNO TANIEC
LOMBARD - PRZEŻYJ TO SAM
LOMBARD - SZKLANA POGODA
LOMBARD - TANIEC PINGWINA NA SZKLE
ŁZY - AGNIESZKA JUŻ DAWNO…
ŁZY - NARCYZ
ŁZY - NIEBIESKA SUKIENKA
MYSLOVITZ - ACIDLAND
MYSLOVITZ - CHŁOPCY
MYSLOVITZ - DLA CIEBIE
MYSLOVITZ - DŁUGOŚĆ DŹWIĘKU SAMOTNOŚCI
MYSLOVITZ - PEGGY BROWN
MYSLOVITZ - SCENARIUSZ DLA MOICH SĄSIADÓW
MYSLOVITZ - SPRZEDAWY MARZEŃ
MR. ZOOB - KARTKA DLA WALDKA
MR.ZOOB - MÓJ JEST TEN KAWAŁEK PODŁOGI
NEGATYW - AMSTERDAM
NEGATYW - LUBIĘ WAS
OBYWATEL G.C - NIE PYTAJ O POLSKĘ
OBYWATEL G.C - TAK, TAK… TO JA
OBYWATEL G.C - TAK DŁUGO CZEKAM
PERFECT - ALE WOKOŁO JEST WESOŁO
PERFECT - AUTOBIOGRAFIA
PERFECT - CHCEMY BYĆ SOBĄ
PERFECT - IDŹ PRECZ
PERFECT - LOKOMOTYWA Z OGŁOSZENIA
PERFECT NIE PŁACZ EWKA
PERFECT - NIEMOGĘ CI WIELE DAĆ
PERFECT - PEPE WRÓĆ
PERFECT - WYSPA, DRZEWO, ZAMEK
PIERSI - BĘDZIEMY PIWO PIĆ
PIERSI - CAŁUJ MNIE
PIERSI - CHODŹ TU MIŁA
PIERSI - LEŻĘ
PIERSI - MARYNA
PIERSI - O, HELA!
PIERSI - REZERWA
PROŃKA KRYSTYNA - JESTEŚ LEKIEM NA CAŁE ZŁO
PRZEMYK RENATA - BABĘ ZESŁAŁ BÓG
PRZEMYK RENATA - KOCHAJ MNIE JAK WARIAT
REPUBLIKA - BIAŁA FLAGA
REPUBLIKA - KOMBINAT
REPUBLIKA - ŚMIERĆ W BIKINI
RODOWICZ MARYLA - DZIŚ PRAWDZIWYCH CYGANÓ JUŻ NIE MA
RODOWICZ MARYLA - MAŁGOŚKA
RODOWICZ MARYLA - NIECH ŻYJE BAL
RODOWICZ MARYLA - TO JUŻ BYŁO
RYNKOWSKI RYSZARD - WYPIJMY ZA BŁĘDY
RYNKOWSKI RYSZARD - ŻYCIE JEST NOWELĄ
SHAKIN' DUDI - AU SZA LA LA LA
SHAKIN' DUDI - OCH, ZIUTA
SHAKIN'DUDI - TO TY SŁODKA
SHAKIN'DUDI - ZA 10 MINUT 13:00
SHAKIN'DUDI - ZASTANÓW SIĘ, CO ROBISZ
SKALDOWIE - ZEDYTACJE WIEJSKIEGO LISTONOSZA
SKALDOWIE - WSZYSTKO MI MÓWI, ŻE MNIE KTOŚ POKOCHŁ
SOJKA STANISŁAW - CUD NIEPAMIĘCI
SOJKA STANISŁAW - TAK JAK W KINIE
SOJKA STANISŁAW - TOLERANCJA (NA MIŁY BÓG)
STANEK KARIN - JEDZIEMY AUTOSTOPEM
SZCZEPANIK PIOTR - GONIĄC KORMORANY
SZCZEPANIK PIOTR - KOCHAĆ
SZCZEPANIK PIOTR - NIGDY WIĘCEJ
SZCZEPANIAK PIOTR - PUSTE KOPERTY
SZCZEPANIAK PIOTR - ŻÓŁTE KALENDARZE
SZTYWNY PAL AZJI - KURORT
SZTYWNY PAL AZJI - NIE ZMIENIĘ ŚWIATA
SZTYWNY PAL AZJI - NIEPRZEMAKALNI
Nie straszne nam wichury i burze
Nie groźne nam deszcze ulewne
Nie pochłoną nas bagna, kałuże
Nasze, peleryny, peleryny są pewne
Ref.
Jesteśmy nieprzemakalni
Jesteśmy normalni x 2
Nie straszne nam lata płynące
Nie groźne nam
SZTYWNY PAL AZJI - SPOTKANIE Z …
SZTYWNY PAL AZJI - WIEŻA RADOŚCI, WIEŻA SAMOTNOŚCI
T. LOVE - AJRISZ
T. LOVE - KING
T. LOVE - NIE, NIE, NIE
T. LOVE - WYCHOWANIE
T. LOVE - WARSZAWA
TILT - JESZCZE BĘDZIE PRZEPIĘKNIE
TILT - RUNĄŁ JUŻ OSTATNI MUR
Runął już ostatni mur między nami C F G
Runął już ostatni mur między nami C F G
Nie mówimy ani słowa C F G
Bo tego się nie da powiedzieć słowami C F G
Ref.
Nie dzieli nas nic C E
Nie dzieli nas nic F G
Nie dzieli nas nic C E
Nie dzieli nas nic F G
Runął już ostatni mur między nami
Runął już ostatni mur między nami
Nie mówimy ani słowa
Bo tego się nie da powiedzieć słowami
Ref.
Nie dzieli nas nic
Nie dzieli nas nic
Nie dzieli nas nic
Nie dzieli nas nic
TILT - RZEKA MIŁOŚCI, MORZE RADOŚCI, OCEAN SZCZĘŚCIA
Droga daleka , noc taka ciemna, d d7 g d7 C
Nikt na ciebie nie czeka, zostań ze mną.
Niebo tak blisko, niebieska opieka,
A ono około ani śladu człowieka.
Ref.
Czeka nas rzeka miłości, czeka nas morze radości, d g
…czeka ocean szczęścia.
O nic nie pytaj, nie mów nic więcej,
Niech płonie ten ogień coraz goręcej.
Droga daleka, noc taka ciemna,
Nikt na ciebie nie czeka, zostań ze mną.
Ref.
Poniesie nas rzeka miłości, prosto do morza radości.
… do oceanu szczęścia. x 4
URSZULA I BUDKA SUFLERA - DMUCHAWCE, LATAWCE, WIATR
URSZULA I BUDKA SUFLERA - LUZ - BLUES, W NIEBIE SAME DZIURY
URSZULA I BUDKA SUFLERA - MALINOWY KRÓL
URSZULA I BUDKA SUFLERA - MICHELLE MA BELLE
Zawsze miał bronić i chronić, A D
Od złych dreszczy mnie osłonić A D
W szafach chłód, w głowie gwóźdź, C G
Sny są jak kolekcja wspomnień E
On się mógł naprawdę przyśnić, A D
Numer jeden na mej liście A D
Mówił: chodź - w ogień szłam, C G
Uratował moje życie E
Piliśmy z tej samej szklanki, A D
Znał me myśli i poranki A D
Dał mi zamiast kłamstw C G
Odrobinę swojej prawdy E
Byliśmy jak niewidzialni, A D
Piękni tak, wprost nierealni A D
Obok tłum, sceny tłum C G
Karnie brał miłość na kartki E
Ref.
Michelle ma belle, tak mówił mi A D G E
Podobno wziął to ze starych płyt A D G E
Papierowy księżyc zgasł A D G E
Stary przebój ściska krtań A D G E
Śpiewał mi pośrodku zimy A D
Wolność ma zapach benzyny A D
W ten mróz, w stronę gór C G
Uciec chcę E
Gnaliśmy jak opętani, A D
Pędem światła, aż pijani A D
Opon pisk, krople krwi, C G
Na zawsze film pod powiekami E
Ref.
Michelle ma belle, tak mówił mi A D G E
Podobno wziął to ze starych płyt A D G E
Papierowy księżyc zgasł A D G E
Stary przebój ściska krtań x2 A D G E
VOX - ZABIORĘ CIĘ MAGDALENO
Przyjaciół masz cały rok obok siebie C G a C
I zawsze ktoś przy tobie jest, jak żart F e d G
Przedstawiasz wciąż nową twarz, nową rolę
Do kiedy jesteś pośród nas
Wieczorem sama w domu F C
Zamknięta w pusty spokój F C
Przed sobą widzisz jakiś cień F C G4-3
Dlaczego spuszczasz głowę
Odwracasz nagle oczy
W milczeniu znowu cofasz się
O Magdaleno, Magdaleno F G F C
Choć dla wszystkich jesteś nie ma ciebie nikt a e d G
O Magdaleno, Magdaleno
Jaka drzazga w twoim pustym sercu tkwi B F C
Zabiorę ciebie z tamtych ścian, wezmę sobie
Nie będziesz już musiała grać, wciąż grać
Zaczną się znowu zwykłe dni, zwykłe noce
To wszystko, czego dziś ci brak
Nie będziesz sama w domu
Zamknięta w pusty spokój
Już nie powróci żaden cień
Dlaczego spuszczasz głowę
Odwracasz nagle oczy
W milczeniu znowu cofasz się
O Magdaleno, Magdaleno
Choć dla wszystkich jesteś nie ma ciebie nikt
O Magdaleno, Magdaleno
Jaka drzazga w twoim pustym sercu tkwi
WILKI - URKE
Nic nie przychodzi do głowy E
Samotny człowiek w środku dnia cis
Zupełnie sam
Na ulicy gwar
Zgubione szczęście
Nigdy nie wraca choćbyś chciał
Tyle w życiu się zmienia
Zaufaj przeznaczeniu
Ref.
Pijemy za lepszy czas A
Za każdy dzień, który w życiu trwa cis
Za każde wspomnienie co żyje w nas
Niech żyje jeszcze przez chwilę x 2
Nic nie przychodzi do głowy
Nic nie poprawisz choćbyś chciał
Czekaj na wiatr
Zjawi się sam
Wykorzystaj tę chwilę
Może cię spotkać w środku dnia
Nie trać wiary w marzenia
Tyle jest do stracenia
Ref.
Pijemy za lepszy czas x2
Za każdy dzień, który w życiu trwa
Za każde wspomnienie co żyje w nas
Niech żyje jeszcze przez chwilę