Nie żyje jeden z najsłynniejszych hakerów na świecie
Nie żyje Barnaby Jack, jeden z najsłynniejszych hakerów na świecie. Łamanie zabezpieczeń było jego życiową pasją. Na największych konferencjach o tematyce bezpieczeństwa prezentował, jak łatwo można zmusić bankomat do „wypluwania” pieniędzy. Na tegorocznej konferencji Black Hat miał zaprezentować włamanie do sztucznego serca, którego następstwem mogłoby być pozbawienia życia człowieka żyjącego z takim implantem.
Ciało słynnego hakera znalazła policja w jego mieszkaniu w San Francisco. Funkcjonariusze nie podali przyczyn zgonu, ale wykluczyli morderstwo. 35-latek urodzony w Nowej Zelandii należał do elity hakerów. Łamanie zabezpieczeń było jego pasją. Na konferencji Black Hat w Las Vegas miał zaprezentować luki w bezpieczeństwie implantu serca.
Barnaby zaliczał się do tzw. "białych kapeluszy". Hakerzy z tej grupy działają zupełnie legalnie lub też starają się nie wyrządzać szkód. Starają się odkryć potencjalne zagrożenia, zanim zostaną znalezione przez crackerów.
Barnaby Jack zyskał sławę po tym, jak w 2010 roku zademonstrował sposób włamania do popularnych typów bankomatów. Przełamując zabezpieczenia uzyskiwał uprawnienia administratora i zmuszał maszyny do wypłacania gotówki. Opracowaną technikę ataku nazwano „Jackpotting”.
Jednak bankomaty nie były jedynym sprzętem, który znajdował się na celowniku hakera. Testował również bezpieczeństwo sprzętu medycznego. Zwracał uwagę na zagrożenie, jakie stanowi moduł łączności bezprzewodowej wykorzystywany do diagnostyki, serwisowania i np. aktualizowania oprogramowania, ale może też stanowić furtkę dla hakerów.
W 2011 roku wraz ze swoim zespołem udało mu się przejąć całkowitą kontrolę nad pompą insulinową jednego z największych producentów tego typu sprzętu na świecie. Ataku mógł dokonać z odległości do około 90 metrów od pacjenta i zaaplikować mu śmiertelną dawkę insuliny.
Z kolei w 2012 roku haker zaprezentował słabe strony rozruszników serca. Na konferencji BreakPoin w Melbourne pokazał w jaki sposób zdalnie przejąć kontrolę nad urządzeniem, a następnie wywołać w organizmie ofiary śmiercionośny elektrowstrząs. Podobną scenę mogliśmy oglądać w telewizyjnym serialu „Homeland”, z tą różnicą, że przeprowadzenie takiego ataku w rzeczywistości jest jeszcze prostsze - nie potrzebujemy numeru seryjnego rozrusznika, czego Barnaby Jack nie omieszkał wytknąć scenarzystom.
Haker pracował także nad przełamywaniem zabezpieczeń komputerów instalowanych w samochodach, co pozwalało przejmowanie kontroli nad pojazdem. Ostatnio haker pracował w firmie IOActive, w której zajmował się bezpieczeństwem systemów informatycznych. W najbliższym czasie na konferencji Black Hat w Las Vegas miał zaprezentować sposób na przejęcie kontroli nad sztucznym sercem.
Źródło: reuters.com, telegraph.co.uk, bbc.co.uk, SW, WP.PL