Dowcipy, Dokumenty Textowe, Humor


- Wiesz, że Sylwester w tym roku wypada w piątek? - mówi blondynka do blondynki.

- Jejku, żeby tylko nie trzynastego! - odpowiada druga.

Trzech oprychów uzbrojonych w noże zaczepia przechodnia. Żądają pieniędzy. Napadnięty mówi:

- Lepiej spływajcie. Znam judo, karate, kung-fu…

Gdy napastnicy uciekli, dodaje:

- I jeszcze parę innych japońskich słów.

Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch kolegów. Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.

- Co ty robisz?

- Siodełko miałem za wysoko - odpowiada rowerzysta.

Na to kolega zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem.

- A ty co wyprawiasz?

- Zawracam. Z takim idiotą jak Ty, nie jadę dalej.

- Jakie kwiaty lubisz najbardziej? - pyta nauczycielka.

- Róże

- Proszę napisać to słowo na tablicy.

- To ja jednak wolę maki - poprawia się uczeń.

- Jasiu, dlaczego się spóźniłeś? - pyta nauczyciel

- Bo na przystanku jakaś staruszka zgubiła 100 złotych.

- Rozumiem, że pomagałeś jej szukać?

- Nie! Stałem na stówce.

- Mamo, jak będę duży, to ożenię się z Kasią!

- Synku, ale na ślub muszą się zgodzić dwie osoby!

- Fajnie, to ożenię się jeszcze z Anią!

Żona wraca z kursu prawa jazdy i pyta się męża:

- Chcesz się dowiedzieć, jak mi poszło czy wolisz przeczytać w jutrzejszych gazetach?

Dyrektor zwraca uwagę pracownikowi:

- Dlaczego spóźnił się pan do pracy?

- Bo tej nocy żona urodziła mi syna

- No dobrze. Ale żeby mi to było ostatni raz!

Zebra skarży się pandzie:

- Wszystkie zwierzęta mają kolorowe zdjęcia, tylko my czarno-białe!

- Panie doktorze, potrzebne mi nowe okulary!

- Rzeczywiście, bo to nie okulista tylko księgarnia.

- Pasażer w przedziale czyta książkę i co chwila wykrzykuje:

- Coś takiego! Nieprawdopodobne! Nigdy bym nie przypuszczał!

Siedzący obok chłopak pyta zaciekawiony:

- Czyta pan książkę fantastyczną?

- Nie, słownik ortograficzny.

Dwaj koledzy rozmawiają w kawiarni:

- Dasz mi 2 tysiące na kawę?

- 2 tysiące?! A czemu tak dużo?

- Na bilet do Brazylii. Lubię świeżo paloną.

- Jasiu! - woła nauczycielka. - Nie możesz spać na lekcji!

Na to Jasio:

- Pewnie, że nie mogę! Za głośno pani mówi.

Mama do Jasia:

- Wstawaj wreszcie, bo spóźnisz się do szkoły!

- Spokojna głowa. Szkoła jest otwarta do wieczora.

Siostra pięcioletniego Kamila należy do Dzieci Maryi. Któregoś dnia Kamil zapytał:

- Olu, cieszysz się, że Pan Jezus zmartwychwstał.

- Tak - odpowiada Ola.

- Ty musisz się cieszyć, bo Marianki muszą się cieszyć, że Pan Jezus zmartwychwstał.

Po wyznaniu grzechów ksiądz usłyszał formułę: "Za wszystkie grzechy serdecznie dziękuję, a ciebie, łotrze duchowny, proszę o rozgrzeszenie i naznaczenie mi pokuty".

W Wielką Sobotę po poświęceniu pokarmów czteroletni Michał przygląda się ludziom stojącym w kolejce do ucałowania krzyża. Michał widzi, że ludzie przyklękają, całują krzyż, a potem wrzucają do koszyczka pieniądze. Wreszcie przychodzi jego kolej. Chłopiec klęka, całuje krzyż, a potem wstaje, biegnie do taty i głośno woła:

- Ale jeszcze nie zapłaciłem!

Mama przepytuje ośmioletnią Honoratkę z matematyki.

- Powiedz, Honoratko, jak dzielą się liczby.

- Na parzące i nieparzące - wypaliła bez zastanowienia dziewczynka.

Pięcioletnia Aga nie umiała wymówić literki "r". Babcia Renia postanowiła, że wnusię nauczy.

- Aga powiedz: rrrrr…

Aga uparcie powtarza: lllll…

- Powiedz: prrrry.

- Plllly - próbuje Aga.

Po kilku próbach zrezygnowana babcia mówi:

- Jagusiu, jak powiesz koniowi, żeby się zatrzymał?

- Stań koniku, bo chcę zsiąść - odpowiedziała szczęśliwa Aga.

Dzieci modlą się w przedszkolu.

- Proszę Cię, Jezu, żeby moja mamusia miała więcej pieniążków - prosi Maja.

- Niech pójdzie do "ściany" i sobie wyjmie - znajduje rozwiązanie czteroletni Kuba.

Kowalski w sklepie zoologicznym ogląda papugi i pyta sprzedawcę:

-Panie, czemu ta papuga ma wstążki na nogach?

-Bo to jest niezwykła papuga. Jeśli pociągnie pan za czerwoną wstążkę, to papuga będzie mówić po angielsku, a jak pociągnie pan za niebieską wstążkę, to będzie mówić po niemiecku.

-A co się stanie, gdy pociągnę za obie wstążki?

-To spadnę z drążka, idioto! - odpowiada papuga.

Spotyka się dwóch biznesmenów:

-Słuchaj, w twojej firmie wszyscy przychodzą do pracy bardzo wcześnie. Jak ty to robisz?

-To prosty trik! Mam 20 pracowników, a tylko 18 miejsc parkingowych.

Pewna dziewczyna klęka w konfesjonale i mówi;

- Ojcze, popełniłam grzech próżności. Dwa razy dziennie patrzę na siebie w lustrze i mówię sobie, że jestem piękna.

Ksiądz obrócił się, spojrzał na dziewczynę i mówi:

- Moje dziecko, to nie grzech, to pomyłka…

Mała dziewczynka zgubiła się na ulicy i płacze. Ludzie pytają ją:

-Dlaczego płaczesz?

-Bo się zgubiłam!

-A jak się nazywasz?

-Nie wiem!

-A jak się nazywa twoja mama?

- Też nie wiem!

-A znasz chociaż adres?

- Tak: www.basia.org.pl

Hrabia do lokaja:

-Janie, podlej kwiaty w ogrodzie!

-Ależ, panie hrabio, przecież pada deszcz!

-No to weź parasol…

-Dlaczego w Wąchocku w kościele ludzie leżą na ziemi?

-Bo ksiądz ma niski głos.

Rano żona budzi śpiącego męża-biznesmena i mówi:

-Kochanie, dzwonił budzik.

Na to mąż zaspanym głosem:

-Taaak? A co chciał?

Tata mówi do Jasia:

-Co powiedział Kowalski, kiedy stłukłeś mu szybę w jego biurze?

-A mam ominąć brzydkie wyrazy?

-Tak.

-To nic nie powiedział.

Siedzą dwie krowy na gałęzi i robią na drutach. Nagle coś przemknęło przed nimi z wielkim hukiem.

-Chyba będzie burza, bo słonie nisko latają - mówi jedna do drugiej.

-Nie, one tu mają gdzieś blisko swoje gniazdo…

Na ulicy spotykają się dwaj koledzy:

-Tyle lat się nie widzieliśmy! Dlaczego ty nas nie odwiedzasz?

-Trudno mi teraz do ciebie przychodzić, bo przed tobą mi głupio. Przespałem się z twoją żoną.

-No i co z tego? Ja z twoją sypiam każdego dnia i z tego powodu nie miałbym przychodzić do ciebie do domu?

Urzędniczka na poczcie:

-Ten list jest za ciężki, proszę przykleić jeszcze jeden znaczek.

-Pani naprawdę myśli, że od tego list zrobi się lżejszy?

Adwokat pyta klienta:

-Dlaczego chce pan się rozwieźć z żoną?

-Bo moja żona cały czas łazi po knajpach!

-Czy to znaczy, że pije?

-Nie, łazi tam za mną.

-Która godzina?

-Za pięć …

-Za pięć która?

-Nie wiem, wskazówka mi się urwała.

Dwóch więźniów rozmawia w celi:

-Ile dostałeś?

-15 lat.

-A za co?

-Za pomoc medyczną.

-Jak to?

-Teściowa miała krwotok z nosa, noto jej założyłem opaskę uciskową na szyję…

Tata mówi do Jasia:

-Jasiu, idź pomaluj okna.

-Dobrze, tatusiu.

Po godzinie Jasio przychodzi i pyta:

-A ramy też pomalować?

Sąsiadka telefonuje do swojej koleżanki zza płotu:

-Jolka, mam do ciebie prośbę… Mogłabyś wyjść do ogrodu w bikini i z leżakiem?

-Dlaczego? Ty też idziesz się opalać?

-Nie, tylko nie mogę mojego męża zagonić do koszenia trawy…

W tramwaju staruszka przygląda się wychudzonemu studentowi i mówi:

-Pan chyba chory. Niech pan usiądzie.

-Nie ja tylko całą noc się uczyłem, żeby mieć średnią 4,7.

-Ojej, to niech pan choć da mi płaszczyk, ja go panu potrzymam, pewnie jest ciężki.

-To nie jest płaszczyk. To mój kolega. On ma średnią 5,0.

Nowak dał do gazety ogłoszenie o zgubieniu teczki z pieniędzmi, obiecując znalazcy wysoką nagrodę. Dzień później dzwoni do niego mężczyzna:

-Ja w sprawie pana teczki.

-Co za szczęście, że pan ją znalazł!

-Jeszcze jej nie znalazłem, ale mam zamiar zacząć szukać, dlatego chciałbym prosić zaliczkę.

Młode małżeństwo tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie. Żona zwraca się do zachmurzonego męża:

-W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś, że ci smakują. We wtorek, środę, czwartek i piątek tak samo … , a teraz nagle, w sobotę, już ci moje kluseczki nie smakują ?!

Szkot do żony leżącej na łożu śmierci:

-Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła.

W nocy przerażona żona wrzeszczy do zaspanego męża:

-Kochanie, w kuchni piszczy mysz!!!

-To co? Mam ją naoliwić?

-Czemu pan uciekł z sali operacyjnej?

-Bo usłyszałem, jak pielęgniarka mówiła: „Niech pan tak nie panikuje! Przecież to bardzo prosty zabieg. Nie ma się czego obawiać!”

-No i miała rację …

-Możliwe, ale ona to mówiła do chirurga.

Teściowa przyjechała w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć:

-O, mamusia! A mamusia na jak długo?

-Na tak długo, synku, aż wam się znudzę.

-Ooo, to mamusia nawet nie wejdzie?

Rozmawiają dwaj wędkarze:

-Miałem wczoraj cudowny sen1 w piękną gwiaździstą noc płynąłem łódką z piękną, seksowną blondynką …

-I jak się ten sen skończył?

-Świetnie! Złowiłem dwu-metrowego szczupaka!

Zdziwiony Kowalski patrzy, jak jego żona zapala świeczki na torcie.

- Czy ktoś ma urodziny?

- Tak, mój płaszcz jest od dziś pełnoletni.

Rozmawiają trzy rekiny:

-Ja jadłem dzisiaj Włocha. - mówi pierwszy.

-Eee, to sam makaron! Ja to dzisiaj zjadłem Francuza!

-E tam! To jeszcze nic! Ja zjadłem dzisiaj Polaka!

-Serio? Chuchnij!

Dziennikarka skierowana do biura w Jerozolimie wynajmuje mieszkanie z oknami skierowanymi na historyczną Ścianę Płaczu. Każdego dnia, kiedy spogląda przez okno, widzi starego Żyda z brodą energicznie się modlącego. Zaciekawiona, postanawia przeprowadzić z nim wywiad. Podchodzi do niego i pyta:

-Przychodzi pan tutaj codziennie, od jak dawna pan to robi i o co się modli?

-Przychodzę tutaj każdego dnia od 25 lat. Rano modlę się o pokój na świecie i za braterstwo ludzi. Potem idę do domu, wypijam filiżankę kawy, wracam tutaj i modlę o wyeliminowanie chorób i zaraz na Ziemi i o to, co bardzo ważne: o pokój między Izraelczykami a Palestyńczykami.

Dziennikarka jest pod wrażeniem.

-I jak pan się czuje z tym, że przychodzi pan tutaj każdego dnia i modli się o tak wspaniałe rzeczy?

-Jakbym mówił do ściany.

Podchodzi robotnik do majstra:

-Panie majstrze, łopata mi się złamała.

-To się oprzyj o betoniarkę.

Dzieci miały przynieść do szkoły zwierzęta, które robią niezwykłe rzeczy. Aga przyniosła rybę, która pływa do góry brzuchem, Damian przyniósł psa, który chodzi na dwóch łapach, a Jasiu przyniósł żabę. Pani pyta go:

-No a co twoja żaba potrafi?

Jasiu pstryknął żabę, a żaba na to:

-Kua …

Jasiu uderzył żabę, a żaba:

-Kuaaa …

Jasiu przywalił żabie z całej siły, a żaba podniosła łapki do góry i zaczęła śpiewać:

-Kuaaanta namera …

Poszedł facet do łazienki. Patrzy, a tam mały pajączek zjeżdża z góry na pajęczynie i pyta:

-Cześć, masz może młotek?

Facet bardzo się zdziwił, że pająk mówi ludzkim głosem i mówi:

-Nie, nie mam.

Sytuacja ta powtarza się przez kilka następnych dni, wreszcie facet postanowił przynieść pajączkowi młotek. Na następny dzień wchodzi do łazienki, a pajączek znowu zjechał po swojej pajęczynie i zapytał:

-Cześć, masz może młotek?

Facet wyjmuje z kieszeni młotek i mówi:

-Tak, mam młotek.

A pajączek na to:

-No to fajnie. Cześć!

Zaskoczona nauczycielka muzyki zwraca się do Jasia:

-Jasiu, co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce?! Przecież to jest karabin maszynowy!!!

A Jasiu na to:

-O, kurczę! Tata poszedł zrobić napad na bank ze skrzypcami.

W przedziale wagonu jedzie matka z dwoma urwisami ciągle wybiegającymi na korytarz, aby obserwować krajobraz. W pewnej chwili jeden z chłopców wraca do przedziału i pyta:

-Mamo, jaka stacja była przed chwilą?

-Nie zauważyłam.

-To zapytaj konduktora, bo Wacek właśnie wysiadł na tej stacji.

Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą na rowerze:

-Nie ma pani powietrza w tylnim kole.

Blondynka spogląda przez chwilę i mówi:

-Ooo, ale tylko na dole …

Dwóch facetów bije się na ulicy. Obok stoi mały chłopiec i krzyczy:

-Tatusiu, tatusiu …

Podchodzi do niego starsza pani, uspokaja go i pyta:

-Który z tych panów jest twoim ojcem?

-Jeszcze nie wiem.

-Jak to?

-Właśnie o to się biją.

Policjant poszukuje trzech uciekinierów z zakładu psychiatrycznego. W parku podchodzi do podejrzanie szeleszczącego drzewa i pyta:

-Kto tam jest?!

-Ćwir, ćwir, to ja wróbelek!

Podchodzi do drugiego drzewa i pyta:

-Kto tam jest?!

-Kra, kra, to ja, wrona!

Podchodzi do trzeciego drzewa i pyta:

-Kto tam jest?!

-Muu, to ja, krowa.

Do banku w Szwajcarii wchodzi mężczyzna z walizką i ściszonym głosem mówi do bankiera:

-Chciałbym wpłacić pieniądze. W tej walizce jest pięć milionów euro.

Na to bankier spokojnie odpowiada:

-Nie musi pan ściszać głosu, bieda to żaden wstyd …

Przychodzi baba do lekarza i pyta:

-Panie doktorze, za ile wyzdrowieję?

-Za kilka tysięcy …

Teściowa przyjechała w odwiedziny do i zięcia i krzyczy już od progu:

-Otwieraj, łobuzie! Wiem, że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją przed drzwiami!

-Niech się tak mama nie wymądrza, poszedłem w sandałach.

W czasie rejsu blondynka próbuje nawiązać rozmowę z siedzącym obok mężczyzną:

-Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?

Rozmawia żona z mężem:

-Bardzo bym chciała, żebyśmy kupili sobie samochód. Zrobiłabym prawo jazdy i poznalibyśmy świat.

-Ten czy tamten świat?

Ojciec krzyczy na syna:

-Czemu dzisiaj byłeś u dyrektora?

-Bo nie chciałem skarżyć.

-Jak to? I za to poszedłeś do dyrektora?

-Tak, bo pani zapytała się, kto zabił Juliusza Cezara?

Ksiądz na religii pyta Jasia:

-Jasiu, gdzie mieszka Bóg?

-W mojej łazience.

Zdziwiony ksiądz, pyta:

-A dlaczego tak uważasz?

-Bo jak rano tata siedzi w łazience, to mama krzyczy z kuchni: „Boże, siedzisz tam jeszcze?”

Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: „Nie będę mówił na TY do nauczyciela” Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym napisał to zdanie aż 200 razy. Nauczyciel pyta go:

-Jasiu, dlaczego napisałeś to 200 razy? Przecież kazałem ci napisać tylko 100 …

-Żeby ci zrobić przyjemność, bo cię lubię, stary …

Fąfara chwali się sąsiadowi:

-Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki.

-Dzikie kaczki?

-Dzikie to nie one były … ale ta ich właścicielka.

Pani pyta Jasia, jakie zna żywioły. Jasiu odpowiada:

-Ogień, woda i wódka.

-Wódka …? Co ty wygadujesz?!

-No bo kiedy tata wraca pijany do domu, to mama mówi: „No tak, stary zaś w swoim żywiole…”

Do baru na Śląsku przyjeżdża młody Warszawiak na rowerze. Ślązak pyta go:

-Te, tyś tu przyjechoł na kole?

-Nie, na pepsi.

W banku urzędniczka mówi do starszej pani:

-Zapomniała się pani podpisać.

-Ale jak mam się podpisać?

-No tak jak zawsze się pani podpisuje.

Babcia bierze do ręki długopis i pisze: „Całuję Was mocno. Babcia Aniela”

Blondynka dzwoni do informacji PKP:

-Przepraszam, ile jedzie pociąg z Krakowa do Warszawy?

-Chwileczkę …

-Dziękuję. - i rozłącza się.

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Wilk pyta:

-Gdzie idziesz, głupia?

-Nie jestem głupia, tylko Czerwony Kapturek! Idę do babci i niosę jej w tym …

o, cholera, ale ja jestem głupia, zapomniałam koszyka!

Nauczycielka do ucznia:

-Kowalski, wymień dwa zaimki.

-Kto? Ja?

-Bardzo dobrze! - odpowiada pani.

Rozmowa telefoniczna:

-Witamy w salonie obuwniczym.

-Przepraszam, pomyliłam numer.

-Nie ma problemu, proszę przyjść, to wymienimy.

Przychodzi kibic do księgarni i mówi:

-Poproszę książkę „Polskie orły mistrzami świata”

-Proszę pana, dział fantastyki piętro wyżej.

Jedzie chłop wozem i co chwilę uderza konia batem. Koń przystaje, odwraca się i mówi:

-Ty, koleś, jak mnie jeszcze raz uderzysz tym batem, to ci tak z kopa oddam, że się

w lustrze nie poznasz!

Zaskoczony chłop mruczy pod nosem:

-Pierwszy raz widzę gadającego konia …

-Ja też! - odpowiada biegnący obok pies.

Pacjent radzi się lekarza, co zrobić, aby pozbyć się tasiemca.

-Proszę przez tydzień jeść tylko jedno ciastko dziennie i pić dużo mleka.

Po tygodniu pacjent wraca.

-Panie doktorze, nie pomogło.

-To niech pan pije teraz samo mleko.

Chory zrobił tak, jak mu polecił lekarz. Na drugi dzień wychodzi tasiemiec i pyta:

-A gdzie ciasteczko ?!

Lew zwołał wszystkie zwierzęta i mówi:

-Teraz każdy z was opowie dowcip. Jeśli choć jedno z was się nie zaśmieje, rozszarpię natychmiast opowiadającego!

Wychodzi zebra i zaczyna opowiadać. Wszyscy się śmieją, oprócz żółwia, więc zgodnie z obietnicą, lew rozszarpał zebrę. Drugi kawał opowiada żyrafa. Wszyscy zaczynają się śmiać, oprócz żółwia, więc i żyrafę lew rozszarpał. Z powodu żółwia kolejne zwierzęta zostały rozszarpane przez lwa. Wreszcie wychodzi przedostatni opowiadający - słoń. Cały rozdygotany, zaczyna opowiadać. Nagle żółw zaczyna się śmiać w niebogłosy. Lew pyta:

-Czemu się śmiejesz? Przecież on jeszcze nie skończył opowiadać!

-Ten dowcip zebry był świetny … !

-Kochanie, kupiłem bilety na „Jezioro Łabędzie”.

Po obiedzie mąż widzi, że żona zmiata okruszki ze stołu i pakuje w torebkę.

-Po co ci te okruszki?

-No jak to? Przecież idziemy na „Jezioro Łabędzie”

-Oj, głupia, to taki balet!

-Patrzcie go, jaki mądry! A gdy szliśmy na „Wesele” Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra, co?

Idzie garbaty nocą przez cmentarz i spotyka diabła. Diabeł pyta go:

-Masz pieniądze?

-Nie mam!

-A co masz?

-Garba mam!

-No to dawaj!

Uradowany, spotyka kulawego i opowiada mu swoją przygodę z diabłem. Kulawy postanowił więc spróbować. Poszedł nocą na cmentarz. Wtem zza grobów wyskakuje diabeł i pyta:

-Masz pieniądze?

-Nie mam!

-A garba masz?

-Nie mam!

-No to masz …

Policjant zatrzymuje kierowcę i prosi o prawo jazdy. Po chwili mówi:

-Tu jest napisane, że powinien pan nosić okulary.

-Tak, ale ja mam kontakty.

-Nie obchodzi mnie, kogo pan zna, tylko, czy łamie pan prawo.

Młode małżeństwo mają ciche dni. Wieczorem mąż piszę do żony karteczkę „Kochanie, obudź mnie o siódmej”. Następnego dnia budzi się o dziewiątej i widzi karteczkę: „Wstawaj, kochanie, już siódma”.

Po powrocie z akcji komendant Straży Pożarnej pisze raport:

„Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. 10 utonęło.”

Mama mówi do synka:

-Jasiu, czemu nie bawisz się z Kaziem?

-A, czy ty chciałabyś się bawić z kimś, kto bije i przeklina?

-Nie.

-No widzisz, Kaziu też nie chce.

O północy dzwoni telefon:

-Dzień dobry to numer: 235-25-25 ?

-Nie, to numer: 23-52-525.

-Ach, to przepraszam, że pana obudziłem.

-Nie szkodzi, i tak musiałem wstać, bo zadzwonił telefon.

Antek poszedł nad rzekę łowić ryby i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego kierunku. Bez namysłu złapał ją, oskubał, rozpalił ognisko i upiekł. Nagle podchodzi do niego sąsiadka i pyta:

-Antek, nie widziałeś mojej kury?

Antek spogląda na pióra leżące obok niego i mówi spokojnie:

-Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki.

Szkot przyjechał nad Jezioro Galilejskie i pyta:

-Ile kosztuje rejs po tym jeziorze?

-500 dolarów.

-Panie, czyś pan zwariował?! Czemu tak dużo?!

-Bo to nie jest zwykłe jezioro. Sam Pan Jezus chodził po tym jeziorze.

-Wcale się nie dziwię, przy takich cenach …

Mężczyzna na plaży podchodzi do stanowiska ratowników i mówi:

-Panowie, nie macie przypadkiem zapałek?

-Jasne, proszę bardzo. Daj pan papierosa, to zapalimy.

-Proszę, i jak wam leci, panowie?

-No tak sobie pracujemy pomalutku.

-A płacą chociaż dobrze?

-Żartujesz pan? Ledwo można związać koniec z końcem. A te ceny …

-Tak, ciężko … Właściwie, to przychodzę do was w konkretnej sprawie. Przepraszam, że wam zawracam głowę, ale tam, gdzie ta zielona boja, moja teściowa się topi …

Przez zatłoczoną plażę przeciska się sprzedawca, reklamując swój produkt:

-Panie, panowie, krem odmładzający! Jak się uda, czyni cuda!

-A jak często się udaje? - pyta jedna z plażowiczek.

Sprzedawca zwraca się do towarzyszącej mu małej dziewczynki niosącej wielką torbę:

-Mamusia poda tej pani jedną tubkę …

Przychodzi facet do lekarza z mózgiem na ręce i mówi:

-Panie doktorze, to się w głowie nie mieści!

Idzie facet ulicą i co chwilę się śmieje, to znowu macha ręką. Podchodzi do niego jakiś gość i pyta:

-Z czego pan się tak śmieje.

-Bo opowiadam sobie kawały.

-To dlaczego pan tak macha ręką?

-Bo niektóre już znam.

Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Podchodzi majster:

-Nie lepiej byłoby na taczce?

-Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.

Do dyrektora lunaparku przychodzi facet:

-Słyszałem, że potrzebuje pan kogoś do pracy w tunelu duchów.

-Tak, a ma pan jakieś zaświadczenie z poprzedniego miejsca pracy?

-A nie wystarczy akt zgonu?

Blondynka wsiada do windy. Stojący w środku mężczyzna staje przy tablicy z przyciskami, zatrzymuje palec przy przycisku z dwójką i pyta:

-Na drugie?

-Agnieszka.

Dwa duchy zauważyły samochód stojący przy bramie cmentarnej:

-Chodź stary, przejedziemy się.

-Dobra, ale zaczekaj chwilę, zaraz wracam.

Po chwili wraca z tablicą nagrobkową

-Po co to dźwigasz?

-No, jak to po co? Przecież nie można jeździć bez dokumentów!

Rozmawiają dwie blondynki:

-Wczoraj widziałam, jak samochód potrącił kominiarza.

-To straszne, żeby nawet na dachu człowiek nie był bezpieczny.

Wieczorem rozszalała się burza, zaczęło błyskać i grzmieć. Nagle uchylają się drzwi i do pokoju zagląda przerażony Jasio:

-Mamo, czy tata znowu próbuje naprawić telewizor?

Dwóch wariatów próbuje uciec ze szpitala. Zatrzymali się koło bramy, gdzie stał strażnik. Zaczął wkoło świecić latarką.

-Kto tam?!

-Miaaau! - mówi jeden wariat. Strażnik otworzył bramę i wariat uciekł. Nagle zauważył, że drugi raz coś się poruszyło i pyta:

-Kto tam?!

Na to wariat:

-Drugi kot …

Przez pustynię idzie Jasio. Nagle zobaczył lampę, więc potarł ją i wyskoczył z dżin.

-No dobra, spełnię twoje trzy życzenia.

-Chcę do Kalifornii.

Dżin bierze małego Jasia za rękę i prowadzi.

-Ale ja chcę szybko!

Na to dżin:

-No to biegnijmy…

Rozmawiają dwaj koledzy:

-Cześć, stary! Coś taki smutny?

-Aaa, bo walnąłem Jasia szyneczką.

-Eee, tam, się przejmujesz! Wieprzową czy wołową?

-Wąskotorową.

-Panie doktorze, dlaczego mój pies, kiedy usłyszy dzwonek do drzwi, to zaraz siada w kącie?

-Niech pan się nie przejmuje, to jest normalne, przecież to bokser.

Ojciec strofuje syna:

-Wziąłbyś się za porządną robotę, a nie demolowanie ławek i bicie młodszych kolegów z klasy! Ja w twoim wieku po całych nocach rozładowywałem wagony z węglem!

Z kuchni matka dorzuca:

-Taaaa … dopóki cię nie złapali!

Jasio chwali się koledze:

-Wiesz, niedawno złapałem takiego pstrąga jak moja ręka.

-Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów.

Zdenerwowany Jasio pyta Małgosię:

-Czy jestem pierwszym chłopakiem, z którym chodzisz?

-Tak, wszyscy inni mieli samochody.

Jasio poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Z uwagą słucha, jak ksiądz czyta wypominki:

-Za duszę Marcina, Henryka, Macieja, Kleopatrę i Jana Kowalskiego…

W pewnym momencie przerażony Jasio mówi do babci:

-Babciu, chodźmy stąd, bo on chce mnie udusić!

Stoi pijak przy kasie PKP. Stojący przed nim student mówi do kasjerki:

-Poproszę połówkę do Krakowa.

Po chwili do kasy podchodzi pijak i mówi:

-A ja poproszę ćwiartkę na miejscu …

Rozmawiają dwie jaskółki:

-Wiesz co, chyba będzie zaraz padał deszcz.

-A skąd wiesz?

-Bo ludzie się nas gapią.

Przychodzi trup do gabinetu lekarskiego i od razu kładzie się na kozetce. Lekarz zdenerwowany pyta:

-Co się pani tak rozkłada?

-A co? Mam gnić w poczekalni?

-Jak pan myśli, co jest w dzisiejszych czasach większym problemem: niewiedza czy obojętność?

-Nie wiem, nie obchodzi mnie to!

-Podobno przestałeś pić.

-Tak, to dzięki teściowej.

-Jak to?

-Widziałem ją potrójnie.

-Jasio, czemu nie umyłeś zębów?

-Bo mi się mydło w buzi nie zmieściło.

Lecą dwa balony nad pustynią:

-Uważaj, kaktussssssssssssss!

-Żartujeszszsszszszszszsz!

-Czy ten zegarek dobrze chodzi/

-Nie, trzeba go nosić.

Nauczycielka mówi do Jasia:

-Jasiu, a czemu ty się zgłaszasz/

-Bo ja mam taką wiedzę, że mi ręce opadają.

Nauczyciel do ucznia:

-Jasiu, powiedz mi, co to jest kąt?

-Kąt jest najbardziej zakurzona część mojego pokoju.

-Dlaczego oskarżony ukradł ten samochód?

-Bo nie chciałem spóźnić się do pracy.

-A nie mógł oskarżony pojechać autobusem?

-Nie, Wysoki Sądzie, na autobus nie mam prawa jazdy.

Dzwoni dzwonek do drzwi. Otwiera mężczyzna.

-Przepraszam, czy tu przecieka rura?

-Już nie.

-A czy tu mieszkają państwo Kowalscy?

-Nie, wyprowadzili się trzy miesiące temu.

-Co za ludzie! Zamawiają hydraulika, a potem się wyprowadzają.

Przychodzi facet do psychiatry i upiera się, że umie latać. Lekarz nie chce mu uwierzyć, więc facet otwiera okno i zaczyna fruwać. Psychiatra zupełnie zaskoczony, pyta:

-To niesamowite! Jak pan to robi?

-Panie doktorze, to bardzo proste! Wystarczy tylko chcieć. Niech pan stanie na parapecie i macha rękami.

Psychiatra zrobił tak, jak mu polecił facet i natychmiast poleciał w dół, łamiąc sobie wszystkie kości. Facet spogląda na niego z góry i mówi do siebie:

-Ojejku, jak na anioła to kawał ze mnie drania …

Przychodzi żółw do sklepu i mówi:

-Dzieeeeeń dooooobry! Poproooooszę wiadroo woooody.

Sprzedawca podał mu wiadro wody i żółw odszedł. Sytuacja ta powtórzyła się przez kilka kolejnych dni. Następnego dnia zaciekawiony sprzedawca pyta żółwia;

-Panie, a po co panu tyle wody?

A żółw na to;

-My tu sobie gadu gadu, a mnie się chałupa pali.

Przychodzi klient do sklepu mięsnego i mówi;

-Dzień dobry, poproszę tej szynki za 18,99.

-A ile konkretnie?

-Proszę zacząć kroić, a ja w odpowiednim momencie powiem „stop”

Ekspedientka włącza krajalnicę, kroi i kroi … Mężczyzna obserwuje ją, aż wreszcie przy 50 plasterku woła:

-Stop! Ten plasterek wezmę!

Jaś wraca ze szkoły i od razu siada przed telewizorem. Mama woła z kuchni:

-A lekcje odrobiłeś?

-Nie.

-Dlaczego?

-Bo pani powiedział, że jeśli jeszcze raz przeczyta moje wypracowanie, to umrze na zawał serca. Więc niech sobie jeszcze pożyje.

W biurze kolega pyta kolegę:

-Co wycinasz z gazety?

-Artykuł o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie.

-I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?

-Schowam do kieszeni.

Jedzie kobieta rowerem i zatrzymuje ją policjant. Okazuje się, że to jego teściowa.

-A dokąd mamusia tak pędzi?

-Na cmentarz jadę, synku.

-No dobra, ale kto rower przyprowadzi?

Żona wchodzi do kuchni i widzi, jak mąż z zacięciem skrobie nożem teflonową patelnię.

-Czemu skrobiesz nożem po teflonie?!

-Sama jesteś poteflon!

Idzie mrówka na spacer ze słoniem i mówi;

-Ale tupiemy, nie?

Pijany policjant zatrzymuje pijanego kierowcę:

-Jak to?! We trzech za kierownicą?!

-No, dobra, ale to jeszcze nie powód, żeby otaczać całe auto …

Szatnia w łaźni. Na wieszakach wiszą ubrania. W jednym z nich dzwoni telefon. Przechodzący obok mężczyzna wyjmuje komórkę i pyta:

-Cześć kochanie, o co chodzi?

Po chwili…

-A ile to futro kosztuje? … 2 tysiące złotych? No dobra, kup sobie.

Po zakończeniu rozmowy facet bierze komórkę i wchodzi do łaźni i od progu woła:

-Chłopaki, czyja to komórka?

Kierownik zoo zamieścił ogłoszenie w gazecie o poszukiwaniu nowego pracownika. Następnego dnia zgłosił się kandydat. Dyrektor powiedział mu, że jego praca będzie polegała na tym, żeby każdego dnia huśtać się na gałęzi w przebraniu goryla. Pewnego dnia „goryl” przesadził z huśtaniem i wylądował na wybiegu dla lwów, więc zaczął drzeć się w niebogłosy. Po chwili lew klepie go po ramieniu i mówi szeptem:

-Koleś, zamknij się, bo nas obu z roboty wyleją!

Idzie kobieta nocą przez cmentarz i widzi starszego pana.

-Przepraszam, czy mógłby mnie pan przeprowadzić przez ten cmentarz? Bo bardzo się boję …

-Ależ, oczywiście!

-A pan się nie boi tak nocą chodzić po cmentarzu?

-Jak żyłem, to się bałem …

-Panie doktorze, mój mąż każdej nocy mówi przez sen!

-Pewnie za dnia nie daje mu pani dojść do słowa.

Przychodzi pies do restauracji:

-Poproszę trzy lody truskawkowe.

Zdziwiona sprzedawczyni mówi do koleżanki:

-Czy nie uważasz to za dziwne, że ten pies zamówił trzy lody truskawkowe?

-Rzeczywiście, zazwyczaj zamawiał czekoladowe.

-Ściągnij czapkę. - prosi nauczyciel.

-Przecież mówił wyraźnie powiedział: „Żadnego ściągania na lekcji”.

Dwie blondynki siedzą nad morzem. Jedna z nich wkłada palec do wody, a potem do buzi i mówi:

-Ale słona!

-No to ją pocukruj. - doradza druga.

Blondynka po chwili przyniosła torebkę cukru i wsypuje do wody, po czym znowu kosztuje.

-Nadal jest bardzo słona!

Na to druga:

-Dziwisz się? Przecież nie zamieszałaś.

Sędzia do oskarżonej:

-A więc nie zaprzecza pani, ze zastrzeliła pani męża podczas transmisji meczu piłkarskiego?

-Nie, nie zaprzeczam. Z resztą sam o to poprosił.

-Jak to?

-No bo krzyczał bez przerwy: „Strzelaj, szybciej, strzelaj!”

Na egzaminie zgryźliwy profesor, chcąc upokorzyć zupełnie nieprzygotowanego studenta, otwiera drzwi i woła:

-Siano dla osła!

Na to student wychyla się do drzwi i krzyczy:

-A dla mnie kawa!

Spotyka się dwóch kolegów:

-Ty, czemu jesteś taki smutny?

-No wiesz, porwali mi teściową i żądają okupu.

-Teściową? To co się martwisz?

- Bo powiedzieli, ze jeśli nie zapłacę, to ją klonują.

Przychodzi turysta do bacy i mówi:

-Baco, dach wom przecieka!

-A no wiym.

-No to czemu go nie naprawicie ?!

-Bo pado dysc !

-No to poczekajcie, aż przestanie padać !

-Wtedy to już niy bydzie ciekło.

Szkot wsiada z dużym workiem do autobusu. Podchodzi do niego kontroler i mówi:

-Będzie pan musiał zapłacić za ten bagaż.

Szkot otwiera worek i krzyczy:

-Wyłaź, Maryśka, i tak trzeba będzie zapłacić.

Na dyskotece do siedzącej pod ścianą nastolatki podchodzi czarujący chłopak:

-Zatańczysz następny taniec ?

-Pewnie!

-To fajnie! Wreszcie będę miał gdzie usiąść …

-Tato, czy mama na pewno wraca tym pociągiem?

-Nie gadaj tyle, tylko rozkręcaj szyny!

-Ma pani piękne zęby

-To po mamie

-Ooo, i pasują …?

-Tato, jak funkcjonuje mózg?

-Daj mi spokój, mam teraz coś innego w głowie!

-Mamo, chce mi się sikać!

-Dobrze, to pójdziemy zaraz do toalety, ale następnym razem powiedz, że chce ci się gwizdać.

-Dobrze mamusiu …

W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Synek budzi go w środku nocy i woła:

-Dziadku, chce mi się gwizdać!

-Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc - mówi dziadek.

-Ale mi się bardzo chce gwizdać!

-Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz!

-Ale ja już nie mogę !

-No to zagwiżdż mi tutaj po cichutku do ucha …

Kowalski skarży się na silne bóle w klatce piersiowej. Żona wysłała go do lekarza. Po powrocie Kowalski rozpina koszulę i mówi do teściowej:

-Pluj na mnie, pluj!

-Zięciu, czyś ty oszalał ?! - pyta teściowa.

-Nie, tylko lekarz kazał mi się nacierać jadem żmii …

-Kelner, proszę odpędzić tego psa od mojego stolika! On chce mnie pogryźć!

-Ależ skąd! On chce tylko z powrotem dostać jego miskę.

-Cześć, podobno zmieniałeś szkołę …

-Tak, zrobiłem to ze względów zdrowotnych.

-A co ci dolega?

-Mnie nic, ale mojej pani z polskiego na mój widok robiło się słabo.

Nad ranem mama budzi Jasia:

-Wstawaj, Jasiu, już czas do szkoły!

-Jeszcze nie, mamusiu, bo muszę dokończyć sen.

-To jeszcze nie skończyłeś śnić?

-Nie, bo właśnie jest przerwa na reklamę.

Pewien facet wykupił bilet na wczasy. Dzwoni nad morze do wybranego hotelu:

-Jak daleko od morza znajduje się ten hotel?

-Proszę pana, od plaży to już jest tylko rzut kamieniem.

-A po czym poznam ten hotel?

-Po powybijanych szybach …

Mała żabka pyta się mamy:

-Mamo, a skąd ja się w ogóle wzięłam na świecie?

-I tak nie uwierzysz, ale przyniósł cię bocian …

-Halo, dzień dobry, czy to pan magister?

-Nie jestem magistrem.

-To się ucz, baranie!

Rozmawiają dwie blondynki:

-Dostałam wczoraj mandat.

-A za co?

-Za to, że przekroczyłam 50-tkę.

-Ooo, to teraz już nawet za wiek wlepiają mandaty …

Szczerbaty mówi ślepego w celi:

-Ty, słuchaj! Ja przegryzę kraty, a ty patrz, czy ktoś nie idzie!

Rozmawiają dwa ślepe konie:

-Ty, stary, startujesz jutro w tych wyścigach konnych?

-Nie widzę przeszkód …

Po plaży biega zdenerwowana kobieta z dzieckiem. Nagle zatrzymuje się i mówi:

-Spóźnimy się na obiad, jeśli nie przypomnisz sobie, gdzie zakopałeś ojca!

W pociągu konduktor mówi do pasażera:

-Proszę pana, pan ma bilet na pociąg osobowy, a to jest pociąg pospieszny.

-To proszę zwolnić …

Rozmawiają dwie blondynki:

-Mój synek ma dopiero sześć miesięcy, a już siedzi.

-Coś takiego! A za co?

Uczeń w szkole maże gumką w zeszycie. Podchodzi do niego nauczyciel i pyta:

-A ty co robisz?

-Ja? Mażę, proszę pana.

-Mówiłem ci już, że w szkole się uczy, a nie marzy!

Przychodzi facet do biura rzeczy znalezionych i woła już od progu:

-Przepraszam, czy nie przyniósł tu ktoś mojego worka? Zostawiłem go wczoraj w tramwaju!

-Proszę go opisać …

-Był duży, czerwony, jechał po szynach i prowadziła go kobieta.

-Przepraszam, czy ktoś z państwa nie zgubił pliku banknotów 200-złotowych, owiniętych czerwoną gumką?

-Ja zgubiłem!

-Proszę bardzo, znaleźliśmy tę czerwoną gumkę …

Przed operacją lekarz pyta pacjenta:

-A pan się u nas leczy prywatnie czy przez Narodowy Fundusz Zdrowia?

-Przez Fundusz.

-Dobrze. - odpowiada lekarz i woła do pielęgniarki:

-Pani Kasiu, przez Fundusz …

Pielęgniarka schyla się do pacjenta i zaczyna śpiewać mu do ucha:

-Śpij, oczka zmruż, noc zapada już …

Rozmawiają dwaj koledzy:

-To jest śmieszne, jak ktoś nazywa się Kowal, a jest górnikiem, albo nazywa się Kucharski, a jest szewcem …

-Co w tym śmiesznego?! Ty nazywasz się Brzytwa, a jesteś tępy jak ta siekiera u Karlikowej w chlewiku!

Idzie Adam i Ewa przez Raj;

-Ewo, czy ty mnie kochasz?

Ewa rozgląda się wkoło i mówi:

-A kogo mam kochać … ?

Przed bramą nieba staje ksiądz i taksówkarz. Święty Piotr mówi:

-Taksówkarz do nieba, a ksiądz do czyśćca!

-Ale jak to ?! Czemu to tak ?! - oburza się misjonarz.

-A no, widzisz, bracie, u nas to się liczą rezultaty dokonanych czynów. Kiedy ty prawiłeś kazania w kościele, to wszyscy spali, a kiedy ten taksówkarz jechał, to wszyscy gorąco się modlili.

Stoi facet na parapecie jedenastego piętra z zamiarem skoku. Nagle stwierdza, że jest za wysoko, chce się wycofać, ale poślizgnął się i spadł. Leci i krzyczy:

-Panie Boże, nie będę palił, pił, przeklinał, bawił się z kobietami, tylko spraw, żebym przeżył!

Nagle patrzy, stoi na ziemi … Otrzepał się i mówi do siebie;

-Kurczę, człowiek w szoku to takie głupoty gada!

-Janie, wytrzyj kurze!

-Dobrze, hrabio, ale gdzie ta kura?

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony, modli się:

-Panie Boże, spraw, by ta bestia miała jakieś chrześcijańskie uczucia …

Nagle patrzy, a lew przyklęka i mówi:

-Pobłogosław, Panie ten posiłek ....

Mama mówi do Jasia:

-Jasiu, czemu nie chcesz się bawić z Kaziem?

-A czy ty chciałabyś się bawić z kim takim, kto bije i przeklina?

-No … nie.

-No widzisz, Kaziu też nie chce.

Wchodzi dwóch facetów do restauracji, siadają przy stoliku, wyciągają kanapki i zaczynają jeść. Nagle przychodzi do nich kelner i mówi:

-Przepraszam, panowie, ale tu nie można jeść własnych kanapek …

Faceci popatrzeli na siebie i … zamienili się kanapkami.

-Tato, pożycz mi 5 dych!

-Co?! 4 dychy?! Po co ci te 3 dychy?! Masz tu te 2 dwie dychy i nie zgub tej dychy!

Mąż próbuje uruchomić samochód. Po kilku próbach zwraca się do siedzącej obok żony:

-Zośka, zamknij się na moment, bo nie słyszę, czy mi silnik zaskoczył!

-Mamo, ja nie chcę tego sera z dziurami!

-To zjedz sam ser, a dziury zostaw na talerzu.

Ksiądz żali się na kazaniu:

- Niektórzy parafianie nie pamiętają nawet daty ślubu kościelnego!

Na to jeden z wiernych woła:

-A co mnie to obchodzi, kiedy kościelny się żenił !

Mały dinozaur pyta taty:

-Tato, czy my po śmierci też pójdziemy do nieba?

-Nie, synku, do muzeum …

Dyrektor do sprzątaczki:

-Pani Jadziu, gdzie się podział kurz z mojego biurka ?! Miałem na nim wypisane wszystkie ważne telefony!

Przychodzi zmoknięty facet do biura rzeczy znalezionych i pyta:

-Przepraszam, czy nie przyniósł wczoraj ktoś mojego parasola ?

-A jak wyglądał ten parasol ?

-Wszystko mi jedno …

Przychodzi klientka do apteki i mówi:

-Poproszę arszenik.

-A po co pani arszenik?

-Chcę otruć mojego męża, bo mnie zdradza.

-Przykro mi, ale nie mogę pani sprzedać arszeniku, nawet, jeśli mąż panią zdradza.

Kobieta wyciąga zdjęcie, na którym jej mąż zdradza ją z żoną aptekarza. Aptekarz popatrzył na zdjęcie i rzekł:

-Noo, trzeba było od razu pokazać tą receptę …

Stromą, górską ścieżką, tuż nad przepaścią jedzie autokar z turystami. Kierowca pyta turystów:

-Boicie się ?

-Taaaak!

-To zróbcie to, co ja !

-A coo ?

-Zamknijcie oczy !

Jasio po raz pierwszy poszedł z ojcem do opery i mówi:

-Tato, czemu ten pan grozi tej pani kijem?

-On jej nie grozi, tylko dyryguje.

-Tak? To dlaczego ona tak głośno krzyczy?

Mały Jasio skarży się mamie:

-Mamusiu, w szkole wszyscy mówią, że bardzo dużo jem!

-Nie, przejmuj się, synku, a teraz idź zjedz zupkę, bo mi wanna potrzebna …

Jasio dostał od cioci aparat do wykrywania kłamstw. Następnego dnia wraca ze szkoły i mówi:

-Dzisiaj dostałem dwie piątki!

Aparat: piip piip !

Na to mama:

-Och, kiedy ja chodziłam do szkoły, miałam same piątki!

Aparat: Piip piip !

Do rozmowy wtrąca się tata:

-A kiedy ja chodziłem do szkoły …

Aparat: Piip !

-Puk puk!

-Kto tam?

-Sąsiadki

-Nie ma siatek!

-Jak się pan nazywa?

-Kowalski bez „r”

-Ale przecież w nazwisku Kowalski nie ma „r”!

-No, przecież mówię, że bez „r” !

-Synku, od dwóch miesięcy giną papierosy!

-To nie ja, palę dopiero od dwóch tygodni!

-Ale miałem dzisiaj śmieszny sen: śniło mi się, że się obudziłem, a gdy się obudziłem, to zobaczyłem, ze jeszcze spałem.

-Wracam sobie wczoraj z knajpy, całkiem pijany, aż tu nagle coś mnie „łup” w plecy, obracam się, patrzę, a to asfalt …

-Stefan, co mas takie oczy podbite?

-No, widzisz, stary, wyobraź sobie, że kładę się spać, patrzę, a tu na parapecie siedzi żaba. Myślę sobie „Co jest grane?” , a żaba mówi: „Weź mnie do łóżka, a nie będziesz żałował !”. Ja w szoku ją wziąłem. A ona: „No to teraz mnie pocałuj !”. Ja na to: `Zwariowałaś ?!” Ale ona nalega: „Pocałuj, a nie pożałujesz !”. No to ją pocałowałem i nagle żaba zamieniła się w piękną dziewczynę. I wtedy weszła moja żona i wyobraź sobie, że ona nie uwierzyła, że to była żaba …

Rozmowa w kasie PKP:

-Poproszę bilet !

-A dokąd ten bilet?

-A co pani taka ciekawa ?

W zoo zwiedzający pyta dozorcę:

-Przepraszam, kiedy pan będzie karmił lwy?

-A co? Jest pan chętny?

Mistrz świata w pchnięciu kulą mówi do trenera:

-Na dzisiejszych zawodach muszę pokazać klasę. Na trybunach będzie siedzieć moja teściowa!

-Eee, tam ! Stary, daruj sobie, tak daleko nie dorzucisz …

Ojciec karci syna:

-Ale brudas z ciebie! Czy wiesz do kogo jesteś podobny?

-Babcia zawsze mówi, że do taty …

-Poproszę jakąś dobrą maszynkę do golenia.

-Proszę, ten model wypróbowało już wielu.

-Nie, dziękuję, wolałbym coś nieużywanego …

Przychodzi piłkarz do fryzjera i krzyczy:

-Gooool !

-Tato, pamiętasz, jak mówiłeś, że dasz mi 50 złotych, jeśli zdam do następnej klasy?

-Tak, pamiętam, synku.

-No widzisz, jaki jestem dobry? Dzięki mnie, teraz je zaoszczędzisz …

W środku nocy Jasio puka do drzwi sąsiadów i mówi:

-Mama kazała spytać, czy nie moglibyście nam pożyczyć waszego magnetofonu …

-Chcecie słuchać muzyki?

-Nie, chcemy spać !

Jasio przed wejściem do wody pyta ratownika:

-Proszę pana, czy tutaj są jakieś meduzy, raki albo jeżozwierze?

-Nie, wszystkie stworzenia zostały zjedzone przez rekiny …

Blondynka kupiła sobie komórkę i zabrała go ze sobą na zakupy. W pewnym momencie telefon zaczyna dzwonić. Blondynka odbiera:

-Ach, to ty, Marysiu ! Skąd wiedziałaś, że jestem w sklepie?

W kasie PKP:

-Poproszę bilet do Warszawy.

-Normalny?

-A co? Wyglądam na idiotę?

Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią:

-Na czym byłyście?

-Hmm, zaraz, zaraz, bo zapomniałam … Jak się nazywa to zwierzę, które daje mleko?

-Krowa?

-Tak, krowa, a gdzie ta krowa się pasie?

-Na łące?

-Tak na łące! A na tej łące co rośnie?

-Kwiatki?

-O, tak, kwiatki. A jak się nazywa taki czerwony kwiat z kolcami?

-Róża?

-No tak ! Róża, na czym my to byli … ?

W środku nocy kelner budzi ostatniego klienta:

-Proszę pana, zamykamy!

-Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami !

Przychodzi baba do lekarza i mówi:

-Panie doktorze, mam wodę w kolanie.

-Tak? A ja ma cukier w kostkach.

Chłopak pyta dziewczynę na randce:

-Czy mogę nazywać Cię Ewa?

-Ale dlaczego, skoro ja mam na imię Danka?

-No bo jesteś moją pierwszą …

-Dobrze, a czy ja mogę do Ciebie mówić Peugeot ?

-A to dlaczego?

-Bo jesteś moim 206-tym.

Lekarz do pacjentki:

-Dziś kaszle pani o wiele lepiej.

-Dziękuję, panie doktorze, całą noc trenowałam …

Na dyskotece chłopak prosi dziewczynę:

-Czy mogę panią prosić do walca?

-O, Boże, to nie mogłeś już czymś innym przyjechać ?

W hotelu recepcjonistka uspokaja gościa:

-Proszę się nie martwić, jeśli w nocy po pańskim pokoju będą biegać szczury. Zaraz potem pojawią się węże i je zjedzą.

Mąż wraca wcześniej z pracy. Żona otwiera okno i mówi do kochanka:

-Skacz!

-No co ty ?! Zwariowałaś ?! To przecież 13 piętro?

-Nie czas na przesądy, skacz !

Jeden głupi pisze list.

-Co piszesz? - pyta drugi.

-List.

-A do kogo?

-Do samego siebie.

-A co w nim piszesz ?

-Nie wiem. Jeszcze go nie otrzymałem.

Rozmawiają dwie koleżanki:

-Co dostałaś od swego męża na urodziny?

-A widzisz tego forda, który stoi za oknem?

-No, jest niezły, ale masz szczęście!

-Właśnie takiego koloru dostałam fartuszek do kuchni.

Mąż pyta żonę-blondynkę:

-Kochanie, czy kupiłaś dzisiaj ten dzwonek do drzwi?

-Nie kupiłam, bo był dwu-tonowy.

-I co z tego?

-Nie miałabym tyle siły, żeby przynieść go do domu.

Po 10 latach szarpaniny teściowa postanowiła pogodzić się z zięciem. Zaprosiła go na obiad. Podała kotleciki, surówkę, ale zapomniała o ziemniaczkach. Poszła więc do kuchni, a w tym czasie przezorny zięć postanowił sprawdzić, czy jedzenie nie jest zatrute. Podsunął więc kotu kawałek kotlecika. Po chwili kot padł na ziemię. Zdenerwowany zięć biegnie do kuchni, bierze patelnię i tłucze nią teściową. Wraca do pokoju i dzwoni do żony:

-Kochanie twoja matka chciała mnie otruć !

-To straszne ! I co zrobiłeś ?

-Wziąłem patelnię i ją zabiłem !

Na to kot wstaje z podłogi, otrzepuje się i woła:

-Yes! Yes ! Yes!

-Przepraszam, czy tamta ulica to Pańska?

-Nie, nie moja.

-Ale ja pytam, czy to Pańska ?

-Mówiłem już panu, że nie moja ! To Wspólna !

Żona do męża:

-Ach, ci niesforni przechodnie, wciąż kręcą się przed maską samochodu … !

-Nie denerwuj się, kochanie, tylko zjedź z chodnika …

Ojciec do syna:

-Synku, kiedy wreszcie poprawisz tę dwóję z matematyki?

-Nie wiem, tato. Nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

Baca pojawia się na przejściu granicznym z rowerem, na którym taszczy ogromny worek. Zaintrygowany strażnik maca na wszelkie sposoby worek bacy, ale nie udaje mu się niczego znaleźć oprócz piasku. Więc puszcza bacę przez granicę. Następnego dnia baca znowu pojawia z ogromnym worem piasku na rowerze. Ten sam strażnik podchodzi do niego i mówi:

-Daje głowę, baco, że coś tam szmuglujecie!

Po czym strażnik rozciął worek na strzępy i przesypuje cały piasek przez sito, ale znowu niczego nie znajduje. Później bada niemalże każde ziarenko i nic. W końcu zrezygnowany strażnik mówi do bacy:

-No dobra, baco, będę was od tej pory puszczał, ale powiedzcie, mi tylko, co tam rzeczywiście nielegalnie przewozicie, bo już nie wytrzymam!

-Ale przyrzekocie ?

-Przyrzekam …

-Ano, panocku, rowery przewożę, rowery …

Dzwoni telefon. Odbiera pies i mówi do słuchawki:

-Hau !

-Halo?

-Hau !

-Nic nie rozumiem

-Hau !

-Proszę mówić wyraźniej!

-H jak Henryk, A jak Agata, U jak Urszula ! HAU!

Stojącego na przystanku murzyna zaczepia trzech opryszków, którzy wołają:

-Małpa ! Małpa ! Małpa !

Po chwili murzyn zwraca się do stojącego obok policjanta:

-I co ? Nie zareaguje pan ?!

A policjant zaskoczony:

-Ooo, i w dodatku mówi …

Pasażer kończy jazdę taksówką:

-Ile płacę?

-Trzydzieści złotych.

-Oj, przepraszam, ale czy mógłby się pan kawałek cofnąć?

-A to dlaczego?

-Bo mam przy sobie tylko 25 zł.

Mały wielbłąd pyta ojca:

-Tato, po co nam te garby?

-Kiedy przemierzamy pustynię, to przechowujemy w nich wodę, która jest nam potrzebna na długą wędrówkę.

-A po co nam takie szerokie kopyta?

-Żeby nam łatwiej było iść po piasku.

-A po co nam tak gęsta sierść?

-W dzień chroni nas ona przed palącym słońcem, a w nocy przed chłodem na pustyni.

-Ale tato, po co nam to wszystko, skoro my mieszkamy w zoo … ?!

Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania:

-Proszę teraz mocno zacisnąć zęby! - krzyczy, znosząc ją w dół po drabinie.

-W takim razie, będziemy musieli się wrócić - zostały na półce w łazience.

Policjant do małego Jasia, który zapala papierosa:

-Wcześnie zacząłeś palić, smarkaczu !

-Eee tam, już jedenasta …

-Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?

-Nie mówi się „zakręcowywuje” tylko „zakręca”

-Dobra, no to dlaczego on zakręca?

-No bo mu się tory wygły …

Blondynka przez kilka dni rozbierała swój samochód na najdrobniejsze części. Zaintrygowany mąż, pyta:

-A po co ty to robisz?

-Bo poprzedni właściciel włożył w niego 5 tysięcy …

-Ile będzie kosztował lot nad Edynburgiem? - pyta szkockie małżeństwo.

-Przewiozę was za darmo, pod warunkiem, że podczas lotu nie piśniecie ani jednego słowa.

Szkoci zgodzili się i tuż po wylądowaniu pilot, który w czasie lotu wykonywał różne niebezpieczne akrobacje, gratuluje Szkotowi:

-Gratuluje, jeszcze żadnemu pasażerowi nie udało się zachować milczenia podczas mojego lotu.

-Wie pan, w pewnym momencie chciałem krzyknąć …

-Tak? A w jakim ?

-Kiedy moja żona wyleciała z samolotu.

-Mamo, wszyscy mówią, że mam długą szyję!

-Nie, Jasiu, to nieprawda, a teraz idź do pokoju i wyjrzyj przez komin, czy tata nie wraca.

Jest druga w nocy. W mieszkaniu dzwoni telefon.

-Halo?

-Dzień dobry, czy to numer dwieście dwadzieścia dwa - dwieście dwadzieścia dwa?

-Nie, to numer dwadzieścia dwa-dwadzieścia dwa-dwadzieścia dwa.

-Oj, to przepraszam, że pana obudziłem.

-Nic nie szkodzi, i tak musiałem wstać, bo telefon zadzwonił.

Dyrektor cyrku odbiera telefon:

-Dzień dobry, czy mógłbym się u pana zatrudnić?

-A co pan potrafi?

-Umiem śpiewać, tańczyć, grać na trąbce, jeździć na rowerze i robić salta.

-Niestety, to za mało.

-A czego pan jeszcze oczekuje od słonia ?!

Dwie blondynki po raz pierwszy jadą słynnym londyńskim autobusem dwupiętrowym. Nagle jedna wchodzi na drugie piętro i krzyczy:

-Ja tam nie wsiadam!

-A czemu ? - pyta druga.

-Bo tam nie ma kierowcy!

-Tatusiu, dlaczego myśmy tak późno przyszli do tego sklepu?

-Nie gadaj tyle, tylko piłuj tą kłódkę!

-Poproszę 5 pułapek na myszy.

-Zapakować?

-A co? Myśli pan, że przyślę tu myszy?

Przychodzi krasnoludek do apteki i mówi:

-Poproszę jedną aspirynę.

-Zapakować?

-Nie dziękuję, sam poturlam …

-Lustereczko, powiedz przecię, kto jest najpiękniejszy na świecie?

-Odsuń się, bo nie widzę !

-Mamusiu, wszyscy mówią, że mam duże uszy!

-Nie, Jasiu, to nieprawda, tylko nie kręć tak głową, bo mi robisz przeciąg!

Przychodzi gość do szefa firmy i pyta.:

-Słyszałem, że umarł pański wspólnik.

-Tak, to prawda.

-A czym mógłbym zająć jego miejsce?

-Mnie to jest obojętne, ale spytaj pan grabarza.

Blondynka dzwoni na informację kolejową:

-Przepraszam, ile jedzie pociąg z Krakowa do Warszawy?

-Chwileczkę …

-Dziękuję bardzo! - i odłożyła słuchawkę ….

Przychodzi Jasiu do apteki i pyta:

-Czy sprzedaje pan tran?

-Tak, sprzedaję.

-Ty draniu !!!

Idą dwie blondynki przez miasto i nagle zobaczyły kota. Jedna mówi do drugiej:

-Jak myślisz, to jest kot czy kotka?

-No coś ty! To na pewno jest kot ! Nie widzisz, że ma wąsy ?!

Chłop wyhodował dwu-tonowe jabłko i zawiózł je targ. Podchodzi do niego inny facet i pyta:

-Przepraszam, czy to pańskie jabłko?

-Tak, moje. Jest ogromne, prawda?

-Tak, tak, ale cofnij pan trochę swój wóz, bo właśnie wyszedł robal z pańskiego jabłka chce mi zeżreć konia …

Idzie mrówka ze słoniem na spacer i po chwili mówi mrówka mówi:

-Ale tupiemy, nie?

Mrówka gotuje słoniowi obiad. Niecierpliwy słoń co chwilę zaczepia mrówkę:

-Hej, mrówka, kiedy będzie obiad?

-Idź do pokoju i nie plącz mi się pod nogami!

Staruszka prosi młodzieńca, żeby przeprowadził ją przez ulicę.

-Idzie pani do tego sklepu spożywczego?

-Nie, ja tam zaparkowałam samochód.

-Proszę księdza, od tygodnia modlę się pokorę, i nic …

Ksiądz spogląda przez chwilę na kobietę i mówi:

-Proszę spojrzeć w lustro, a pokora sama przyjdzie …

Człowiek leżący w szpitalu po wypadku samochodowym mówi do żony, która przy nim czuwa:

-Kiedy ukradli mi samochód, byłaś przy mnie.

Kiedy nasz syn był ciężko chory, byłaś przy mnie.

Kiedy paliło się nasze mieszkanie, byłaś przy mnie.

Dzisiaj znowu jesteś przy mnie.

-Tak, kochanie …

-I wiesz co? Doszedłem do jednego wniosku.

-Tak? Do jakiego?

Nagle wstaje i zaczyna krzyczeć:

-Spadaj stąd, bo przynosisz mi pecha !!!

-Wiesz co masz w głowie?

-Nie wiem.

-Mózgojada. A wiesz, co on tam robi?

-Nie wiem.

-Umiera z głodu.

Leci nietoperz przed siebie i nagle … łup w ścianę … Otrzepuje się i mówi:

-Kurde, przez tego disc-mana się kiedyś zabiję !

Babcia zwierza się księdzu:

-Muszę księdzu coś wyznać.

-Proszę mówić.

-W czasie wojny przechowywałam Żyda.

-No to bardzo szlachetny uczynek.

-No tak, ale ja brałam od niego po 10 dolarów za każdy dzień.

-Oj, to bardzo nieładnie!

-Wiem, wiem, a najgorsze jest to, że dopiero wczoraj powiedziałam mu, że wojna się skończyła.

Mąż kłóci się z żoną;

-Od siedemnastu lat, cokolwiek bym nie powiedział, ty zawsze musisz mnie poprawiać!

-Od osiemnastu, kochanie …

W procesie sądowym dyrektora pewnej firmy zaznaje jego sekretarka w charakterze świadka. Sędzia pyta ją:

-Czy świadek wie, ile można dostać za składanie fałszywych zeznań?

-Pan dyrektor mówił mi, że nawet tysiąc złotych, a według pana/?

Policjant zatrzymał kierowcę, który przejechał na czerwonym świetle. Gdy kierowca wysiadł z samochodu, policjant pomyślał przez chwilę i powiedział:

-No cóż, panie Nowak, mandatu panu nie wystawię, ale za to na jutro mam pan przynieść do mnie na komisariat kartkę, na której napisze pan sto razy:

„Nie będę przejeżdżał na czerwonym świetle”.

Do płaczącego w parku policjanta podchodzi mężczyzna i pyta:

-Dlaczego pan płacze?

-Bo mi się zgubił pies patrolowy.

-Proszę się nie martwić, na pewno znajdzie drogę do komisariatu.

-On tak … ale ja … ?

Jedzie Jasiu z mamą w tramwaju i nagle wykrzykuje:

-Je, mama, patrz jako grubo baba tam siedzi!

-Nie możesz mi robić takiego wstydu! Porozmawiamy o tym w domu.

Na to Jasiu wrzeszcząc na cały tramwaj:

-Mama, o tej grubej babie to my Se w doma pogodomy, nie?

Dziewczyna mówi do chłopaka na randce:

-Na pierwszej randce nie daję!

A chłopak na to:

-To może chociaż weź …

Co się stało, gdy Kaczyński kupił żonie krem odmładzający?

-Po miesiącu musiał jej kupić kołyskę.

-Dzień dobry, czy jest świeży chleb?

-Nie ma, jest tylko wczorajszy.

-A kiedy będzie dzisiejszy?

-Dzisiejszy będzie jutro.

Rozmawiają dwaj koledzy:

-Cześć, stary, słyszałem, że byłeś z żoną na wczasach w Szkocji. Powiedz tylko, czy Szkoci naprawdę są tacy skąpi?

-Daj stówkę, to ci powiem …

-Czy pani jest przesądna?

-Ależ skąd, przecież zawsze można odpukać.

Idzie pijak nocą po mieście i nagle zaczyna walić pięścią w pobliską latarnię. Podchodzi do niego policjant i pyta:

-Panie, czyś pan zwariował?

-Ja tylko pukam do domu, ale nikt nie chce mi otworzyć!

-A może nikogo nie ma w domu …

-Jak to nie ma?! Przecież na górze pali się światło!

Idzie ślimak pod górkę i śpiewa:

-Za rok może dwa …

A z górki schodzi inny ślimak i śpiewa:

-Czterdzieści lat minęło …

Rozmawiają dwie blondynki:

-Słyszałaś ostatnio, że Kowalskim urodził się syn?

-Coś takiego! A jak ma na imię?

-Nie wiedzą. Jeszcze nie zaczął mówić …

Baca pokazuje turystom Giewont i mówi:

-Ta góra przypomina śpiącego rycerza. Legenda głosi, że jeśli w Polsce źle się będzie działo, wtedy on wstanie.

Na to odzywa się jeden z turystów;

-To na co on jeszcze czeka?

Mąż wraca do domu pijany.

-Znowu piłeś! - wykrzykuje żona.

-No coś ty! Ani kropelki …

-No to powiedz: „Gibraltarski”

-No dobra, piłem …

Pewna kobieta, widząc, co się dzieje na świecie, przyszła do lekarza genetyka i mówi;

-Panie doktorze, chciałabym urodzić dwóch chłopców, ale w tych okropnych czasach boję się. Czy mógłby pan sprawić, żebym urodziła dżentelmenów?

-Oczywiście, droga pani. Będzie tak, jak pani sobie życzy.

Minęło 9 miesięcy, a tu nic - żadnych objawów porodu. W końcu po upływie jedenastego miesiąca zaniepokojona kobieta poszła do owego genetyka, a ten wysłuchawszy jej, orzekł:

-Trzeba to zobaczyć! Prześwietlimy brzuch i wszystko będzie jasne.

Nagle patrzy i przeciera oczy ze zdziwienia. Słyszy, jak powtarzają bez przerwy:

-Ależ bardzo proszę, pan pierwszy!

-Jak bym śmiał, pan niech pierwszy wyjdzie!

-Ależ nie, pan pierwszy …

-Nie, pan pierwszy, proszę bardzo …

Kolega mówi do kolegi:

-Widziałem kiedyś w nocy taką reklamę neonową: „Jadłodajnia główna”. Nagle ptarzę, a tu „ł” zgasło” …

Rozmowa w sądzie:

-Dlaczego oskarżony ukradł ten samochód?

-Bo nie chciałem spóźnić się do pracy.

-A czy nie mógł oskarżony pojechać autobusem?

-Niestety, nie mogłem, bo na autobus nie mam prawa jazdy.

9



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dowcipy - zagadki, Dokumenty Textowe, Humor
Kościelna polityka, Dokumenty Textowe, Humor
Test na IQ, Dokumenty Textowe, Humor
10 PRZYKAZAŃ UCZNIA, Dokumenty Textowe, Humor
oredzie na XX swiatowy dzien mlodziezy w kolonii, Dokumenty Textowe, Religia
modlitwa krucjaty wyzwolenia czlowieka, Dokumenty Textowe, Religia
ogloszenie, Dokumenty Textowe, Religia
litania do najswietszego serca pana jezusa, Dokumenty Textowe, Religia
Orientalny krótkwłosy, Dokumenty Textowe, Koty, Rasy kotów
Egipski mau, Dokumenty Textowe, Koty, Rasy kotów
Toy Bobtail, Dokumenty Textowe, Koty, Rasy kotów
Stosowanie formuł matematycznych w OpenOffice, Dokumenty Textowe, Komputer
litania do najswietszego imienia jezus, Dokumenty Textowe, Religia
Scenariusz jasełke -003, Dokumenty Textowe, Religia
Święci na każdy dzień -12- Grudzień, Dokumenty Textowe, Religia
Święci na każdy dzień -05- Maj, Dokumenty Textowe, Religia
Park Narodowy Bory Tucholskie, Dokumenty Textowe, Nauka
Syjamski, Dokumenty Textowe, Koty, Rasy kotów
droga krzyzowa dla dzieci -ver. 01, Dokumenty Textowe, Religia

więcej podobnych podstron