STATUTY KAZIMIERZA WIELKIEGO
Tu rozpoczynają się statuty Kazimierza, z Bożej łaski króla polskiego przezeń i
przez najwielebniejszego ojca Jarosława arcybiskupa gnieźnieńskiego, Tudzież
przez biskupa krakowskiego Bodzantę, Jak też radę jaśnie oświeconego króla
Kazimierza nadane całej polskiej ziemi.
Według Pisma, każdy człowiek w młodości swej bardziej skłania się ku złu, a
każde stworzenie na świecie jest zmienne samo w sobie, natura ludzka prędzej
jednak podąży drogą świecką ku grzechowi, niż drogą świętości prowadzącą do
Boga.
Chociaż według zamysłu Bożego ludzie stworzeni winni być: cnotliwi, mądrzy,
sprawiedliwi, spokojni, to jednak rozpanoszona chciwość, gdyby sprawiedliwością
nie była hamowana, sprawiłaby, że zgoda i pokój między ludem zanikłaby, a każdy
tylko we własne dobro patrząc co by mu się podobało, to by czynił.
Największym dobrem na świecie jest doświadczyć miłości i sprawiedliwości od
bliźnich, cudzego nie zabierać ani pożądać a swego według przykazań boskich
używać, przeto by niezgodę hamować a zgodę zabezpieczyć, układamy te prawa, jako
nam przez Boże ręce podane.
Przykazanie królewskie
Kazimierz z Bożej łaski król Polski etc. ogłaszamy tym oto pismem, chcąc by
poddani Królestwa Naszego Polskiego, jakiejkolwiek kondycji, zgodnie ze sobą
żyli, nie krzywdzili się wzajemnie, ale sprawiedliwości dopomagali.
Przeto za radą wielebnego ojca Jarosława, arcybiskupa gnieźnieńskiego, jak też
prałatów, kasztelanów, wojewodów rycerzy i całej szlachty naszej polskiej ziemi,
ku wiecznej pamięci układ albo statut ustanowiliśmy.
Te teraz spisujemy chcąc, aby je wszyscy w polskiej ziemi zachowywali pod
rygorem utraty łaski naszej i kar w tych księgach wskazanych. Częstokroć bowiem
człowieka złego nie odstraszy groza czynu, odstraszy jednak kara.
1. Przeciw sędziemu na odpór ku wyższemu prawu.
Zdarza się, że sędzia sądząc strony, miast Boga mieć tylko na względzie i
światło prawdy przed oczyma zaprzeda sumienie i cześć, a ze swej chytrości
opuściwszy sprawiedliwość ku jednej ze stron, kosztem drugiej, będzie się
skłaniał. Dlatego też stanowimy: gdy wybrany przez nas sędzia lub jego zastępca
nie zważając na Bożą bojaźń, postępując stanowczo, rozstrzygnie niesprawiedliwie
w sprawie o dziedzinę albo o inną rzecz, przed sąd wytoczoną, wtedy strona
pokrzywdzona odwoła się do wyższego sądu. Istnieje w sądach polskich obyczaj, że
sędzia którego oskarżą nie ponosi winy aż mu ją udowodnią. Jeśli zaś to nastąpi
wtedy łupieże albo trzy grzywny stronie pokrzywdzonej przypadną z karą
piętnadzieścia. Karę tę, z czci utratą, ma dać temu, kto go o niesprawiedliwy
wyrok pozwał do wyższego sądu.
2. Postanowienie w sprawie dziesięcin.
My, Jarosław z Bożej łaski arcybiskup kościoła gnieźnieńskiego dokonując
urzędowego objazdu biskupstwa krakowskiego wszem i wobec wiadomym tym oto pismem
czynimy, że między oświeconym księciem z Bożej łaski królem, panem i opiekunem
naszym z jednej strony, a bratem naszym miłym Bodzantą, biskupem krakowskim ze
strony drugiej, powstały pewne wątpliwości dotyczące dziesięcin i klątw o
których niżej wspominamy. Obie strony nie chcąc na sumieniu uszczerbku ponieść,
dobrowolnie, bez żadnego błędu czy podstępu ze swej strony i swych namiestników
strony, wszystkie sprawy i klątwy na nasze rozstrzygnięcie złożyły, jako na
rozjemcę i jednacza przyjętego, dając nam wszelką moc, abyśmy my, a nie żaden
inny sąd, nie uchybiając panom ani duchownym ani świeckim, według naszego
rozeznania do zgody i porządku przywiedli.
Przeto my, z Bożą pomocą, za radą mądrych i światłych mężów, mając na względzie
spokój powszechny i interes kościoła, mocą ślubu danego nam przez obie strony,
układamy między panem królem oraz biskupem, aby gdy jakiś grabieżca dziesięciny
albo gwałt czyniący rzeczom kościelnym będzie znaleziony, to ma być ukarany
klątwą z upomnieniami. Jeżeli by też taki pozostawał pod klątwą 6 miesięcy,
kmiecie jego, którzy dają dziesięcinę mają być wyklęci z panem, aż zadość
uczynią.
A gdyby też jakaś pani, pana (męża) nie mająca albo której pan w obcych stronach
przebywa, dziesięciny dać nie chciała lub też ją zagarnęła, to ma być w powyższy
sposób wyklęta.
3. O ranach kapłana albo kleryka.
Stanowimy też, że gdyby zdarzyło się, iżby kapłan lub kleryk był gdziekolwiek,
zabity, zraniony bądź też uwięziony wtedy ta parafia, w której to się stało ma
być obłożona klątwą i służba boża nie może tam być sprawowana, do czasu wydania
winowajcy biskupowi, a gdyby winowajca odszedł lub uciekł to kmiecie danej wsi
albo mieszkańcy miasta mają przysiąc, że nie mogli go ująć (zatrzymać), i że nie
byli przyczyną śmierci zabitego. Wówczas biskup ma dać takiej parafii
rozgrzeszenie, a ów winowajca ma być pozwany pod sąd, a ktokolwiek by go złapał,
ma go wydać biskupowi.
4. Gdyby pan chciał kupić dziesięcinę.
Jeżeli jakikolwiek pan chciałby kupić dziesięcinę ze swej wsi, to musi przed
dniem św. Jakuba targować się z prałatem, którego jest dziesięcina. Jeżeli tego
nie uczyni w porę to wtedy prałat może, mimo nagabywania swego pana sprzedać
dziesięcinę komu chce.
5. Gdyby ktoś nałożył klątwę interdyktem. Ustawa.
Jak ustanawiamy w sprawie wielkiej klątwy, zwanej interdyktem: jeśliby jakimś
sposobem zdarzył się interdykt dla Krakowa, wtedy mają go tam przestrzegać i być
mu posłuszni, ale Kazimierz, co jest nieopodal Krakowa nad Wisłą, nie ma mu być
posłuszny, ani też Kleparz. Jak też Kraków nie podlega klątwom na te miasta
nałożonym.
Postanawiamy też, że jeśli wyklęty do jakiegoś miasteczka albo wsi, do kościoła
czy cerkwi wstąpi, nie wolno tam śpiewać tak długo aż wyjedzie z tego miasta. A
ten dawniejszy zwyczaj, że pod klątwa 3 dni nie śpiewano zrywamy. Jak tylko
wyklęty z miasta wyjedzie - ma wrócić śpiew, żeby nabożność serc wielu ludzi z
powodu tego zatwardziałego grzesznika nie opadła. Gry jednak gdziekolwiek klątwa
papieska zostanie położona, to my mocy rozgrzeszenia jej nie mamy, ale należy
wziąwszy odpis, jej postanowienia zgodnie z prawem i bojaźnią zachować. Jeżeli
chodzi o interdykty to należy tak czynić jak wyżej postanowiliśmy.
6. Ustawa. O dziesięcinach ogrodowych.
O dziesięcinach ogrodowych niewiele postanawiamy. Gdziekolwiek pług orze ogród
lub pole, to tam ma być dana dziesięcina zupełna, wyjąwszy użytki to jest:
rzepę, cebulę, mak, kapustę i inne wszystkie ogrodowe plony, które motyką bądź
rydlem kopią, z tych bowiem dziesięcina nie ma być dana.
7. Ustawa o konopnej dziesięcinie.
O dziesięcinie konopnej tak stanowimy: Gdy kmieć całym pługiem orze, w którym ma
woły albo konie, wyprawionych konopi trzy kity ma dać, a który połową pługa orze
ten ma dać dwie kity, a który nie ma czym orać, ten ma być zwolniony z
dziesięciny konopnej.
Przyjęcie statutu ziemskiego.
Nie zdaje się dziwnym, że z upływem czasu zwyczaje i obyczaje ludu zmieniają
się, jako że męstwo nie tylko w żyłach ciała czy hardości serca jest upatrywane
ale i w mądrości rozumu szukać go należy.
Przeto my Kazimierz z Bożej łaski król polski pospołu z rycerstwem naszym
zobaczywszy z Bożą pomocą to, że od dawnych czasów w ziemiach królestwa naszego
częstokroć w sądach, nie według zgody powszechnej, ale podług swego rozumu i
rozsądku sądzili, stąd takie same sprawy sądzone były rozmaicie, co rodziło u
naszych poddanych sprzeciwy i zamieszanie niemałe, przeto ku chwale Bożej i
Matki Jego i wszystkich świętych, a nade wszystko w interesie naszych poddanych
ułożyliśmy ten zbiór praw chcąc, aby odtąd aż po wieczne czasy według tych
statutów wszyscy pospolicie (jednakowo) w sądach królestwa naszego sądzili i
byli sądzeni.
8. Twardość tych ustaw.
Ponieważ (prawo) zbiór albo statuty ani nie są ani nie mają być przypisane
minionym pokoleniom, ale teraźniejszym i przyszłym, przeto chcemy, aby nasze
prawa i statuty w ten to czas w Wiślicy ułożone, wszyscy ziemianie przyjęli.
9. Ustawa. O dziedzinie zastawionej.
Gdyby ktoś pozwał przed sąd o dziedzinę zastawioną za pieniądze i gdyby
pozwanego na rozprawę wezwał i przy tym ów sąpierz na roku zawiłym nie stanął,
wtedy powód dziedzinę otrzyma, a pieniądze wrócą do sąpierza
10. O rozjeździe granicznym.
Częstokroć między naszymi poddanymi wybuchają spory o granice pociągające za
sobą duże koszty i straty we wcześniej poczynionych pracach. A dzieje się to
dlatego, że często rzeka lub strumień dwie dziedziny rozgranicza, a właściciele
tychże dziedzin także brzegi owych rzek czy strumieni trzymają (mają w swoim
posiadaniu).
Postanawiamy więc, że gdyby rzeka mocą swą, a bez udziału człowieka, opuściła
swe koryto i innym popłynęła, granicę między dziedzinami stanowić będą brzegi
starego koryta, a w jeziorze, które w nim powstanie panowie i kmiecie z obu
dziedzin mogą ryby łowić. Podobnie jeśli rzeka mocą ludzką bieg swój zmieniła,
to zawsze pierwszy brzeg koryta granicę między dziedzinami stanowić będzie.
11. Każdy nasz poddany ma stać pod swoją chorągwią.
Prawo rycerskie. Niektórzy nasi rycerze podlegający prawu rycerskiemu wezwani,
gdy zachodzi potrzeba do obrony grodów albo udziału w walkach, mają zwyczaj nie
stawać pod żadną chorągwią, a to dlatego, by uniknąć trudu walki i stróży, które
to obowiązki inni panowie według prawa im utworzonego między sobą dzielą
(sprawują). Albowiem zły jest człowiek, który nie sprzyja swojemu ciału, dlatego
ustanawiamy, by każdy rycerz lub prosty szlachcic pod swoją chorągwią stawał, a
gdy dojdzie do walki, umiał swoje miejsce pod chorągwią dla jej obrony zająć.
Jeśliby (od teraz) znalazł się ktoś nieposłuszny temu prawu, ma nam być wydany,
przed naszego komornika z tej chorągwi pod którą miał stać, a konie tego rycerza
lub szlachcica przysądzone zostaną podkomorzemu.
12. Dłużnik ma być wydany w ręce wierzyciela.
Gdy ktoś zostanie sądownie przeparty tj. pokonany i uznają go winnym czy to o
dług czy o inną jakąkolwiek rzecz, ten nie może odejść od sądu, aż nie da
zadośćuczynienia wierzycielowi. Niektórzy jednak swą zuchwałością lub z powodu
ubóstwa, mino skazania, odchodzą bez zadośćuczynienia, z długu się nie
wywiązawszy. Chcemy, aby tacy żadnej korzyści z nieposłuszeństwa swego nie
odnieśli, ale gdy będą pokonani w sądzie, mają być wydani w ręce wierzyciela.
Jeśliby z niewoli uciekli, wolni będą od długu, za wyjątkiem pochodzącego z
kradzieży, który w każdym razie spłacić powinni
13. O ciążeniu.
Z powodu ubóstwa naszych poddanych chcemy uregulować sprawę zastawu. Nauczyli
się bowiem sędziowie i ich urzędnicy, że gdy któryś ziemianin na karę pieniężną
zostanie skazany, wówczas biorą zastaw, niezwłocznie między sobą dzielą nie
okazując łaski miłosierdzia. Przeto my, chcąc temu obyczajowi kres położyć,
postanowiliśmy, aby gdy sędzia, wojewoda, albo starosta, albo oprawca czy
jakikolwiek ich zastępca zastaw weźmie za karę od naszego ziemianina, bogatego
lub ubogiego, szlachcica czy prostego człowieka tj. konie lub inne bydło albo
jakiekolwiek inne rzeczy, to zastaw taki nie może być rozgrabiony albo dzielony.
Jeżeli jest to zima wówczas tydzień, jeśli lato dwa tygodnie ma być zachowany i
to bez względu na to czy sprawiedliwie czy też niesprawiedliwie zastaw wzięto. A
ten czyj jest zastaw w dwa tygodnie ma go wykupić.
Jeśli nie wywiąże się ze zobowiązania, ani nie myśli się wywiązać w tym
terminie, wówczas sędziowie mają zastaw między siebie rozdzielić. Jeśliby
sędziowie lub inni wyżej wymienieni przeciw naszej woli w tej sprawie postąpili,
a zastaw przed czasem oznaczonym między siebie rozdzielili, wówczas temu czyj
jest zastaw, czy to koń czy inne zwierzę, szkodę mają wynagrodzić według
oszacowania właściciela zastawu tak, jak on to zaprzysięgnie. Dodatkowo winni
zapłacić karę piętnadzieścia.
14. O pieczęci ojcowskiej.
Ponieważ synowie jedną krwią są spojeni z ojcami, ustanawiamy, że dopóki ojciec
żyje, żaden z synów swej pieczęci używać nie może a tylko ojcowskiej.
15. Sołtysi mają na wojnę jechać.
Ustanawiamy, że każdy sołtys tak duchownych jak i świeckich panów, według swoich
możliwości ma z mocy prawa brać udział w wyprawach wojennych razem z nimi.
16. Duchowni którzy trzymają ojcowiznę mają na wojnę jechać.
Słusznym jest, aby każdy swego prawa używał. Jednakże częstokroć duchowni w
ojczyźnie naszej mieszkający praw ani uchwał, królestwa naszego, ziemian i
szlachtę naszą obowiązujących, nie przestrzegają, a przecież z dobrodziejstw
królestwa naszego korzystają. Przeto ustanawiamy, aby taki duchowny, który
ojcowiznę trzyma na każdą wyprawę wojenną jechał, według szacunku swego majątku
wyposażony. A gdyby nie chciał na wyprawę wojenną jechać, wówczas z dóbr z dóbr
swoich ma ustąpić na rzecz swojego brata lub innego krewnego. Gdyby nie chciał
tego uczynić, ani na wojnę ruszyć, wtedy dobra tego duchownego na naszą rzecz
konfiskujemy i wieczne milczenie mu nakazujemy.
17. O daniu zastępcy (Wdowa i panna ma mieć zastępcę procesowego).
Ponieważ dla słabości panieńskiej czy niewieściej przebywanie między
zgromadzonymi mężczyznami ma być im oszczędzone, dlatego gdy niewiasta pozwie
albo jest pozwana nakazujemy aby sędzia swego podsędka, albo innego zastępcę,
wraz z jej przeciwnikiem procesowym, do gospody, w której ona przebywa posłał.
Ta niewiasta w obecności wymienionych osób ma ustanowić swym zastępcą procesowym
swego rządcę, lub kogo tylko zechce
18. O dopuszczeniu rzeczników albo pierców.
Jako, że każdy ma prawo do najlepszej obrony (swych praw) postanawiamy, aby w
sądach królestwa naszego każdy człowiek niezależnie od stanu mógł i powinien
mieć swego zastępcę, rzecznika, który jego sprawy by prowadził.
19. W każdym powiecie ma być sędzia.
Ponieważ wielość sędziów powoduje, że w jednakowych sprawach częstokroć różne
zapadają wyroki, przeto chcemy aby jeden sędzia, pewny, odrębny i specjalnie
ustanowiony był w Krakowie, drugi w Sandomierzu. A gdy nam się spodoba którąś z
tych ziem nawiedzić i w jej granice wjechać, wtedy sędzia i podsędek tej ziemi
na dworze naszym mają natychmiast stanąć i tu spraw sądzić i wyroki wydawać.
W sprawach o dziedzinę terminy dłuższe niż trzy tygodnie nie mają być dawane, a
gdy będzie żałoba o dziedziny wtedy sędzia albo podsędek wspomnianą żałobę przed
nami ma wypowiedzieć, a my z rycerstwem naszego dworu rzecz rozsądzimy. A jeśli
byśmy byli jakąś pilną potrzebą zajęci, wówczas sześciu albo przynajmniej
czterech rycerzy sędziemu i podsędkowi przydamy, którzy tę sprawę według prawa
rozstrzygną.
20. W każdym powiecie ma być sędzia, u każdego wojewody.
Ustanawiamy, aby każdy wojewoda miał swego ustalonego sędziego, tj. krakowski
jednego sędziego, a sandomierski drugiego sędziego, jak też starostowie mogą
mieć każdy swego sędziego.
21. O której godzinie sąd musi być sprawowany.
Wcześniej był taki zwyczaj, że ani godziny, ani czasu sądzenia nie
przestrzegano, a wielokrotnie ci, którzy mieli sądzić zbierali się w sądzie po
obiedzie, obżarłszy się i opiwszy, przez co powagę sądu wystawiali na szwank i
sprawiedliwość na zatracenie.
Przeto by czas i godzina sądów były właściwe postanowiliśmy, odtąd sędziowie
sądzili od świtu do godziny dziewiątej, to jest do południa. A gdyby jednego
dnia nie rozstrzygnęli wszystkich spraw, tedy bez dodatkowego obciążenia
następnego dnia mają w tych samych godzinach rozpatrywać.
22. O rozstrzyganiu wszelkich spraw.
Aby łatwiej sprawy sądowe były rozstrzygane, chcemy, by sędziowie nie czynili
względu na zamożność osoby ani ważność spraw, ale według istniejącego rejestru
pozywających, to jest sąpierza z iśćcem wezwali, wysłuchali, a wysłuchawszy
sprawę rozstrzygnęli. Porządku pozywających pisarz pod rygorem utraty swego
urzędu nie może zmieniać (czym mógłby komuś wyrządzić szkodę), który to porządek
ustalony według pozewnych listów woźny głośno wywołuje, w taki sposób, że kto
pierwszy pozwał, tego sprawa będzie pierwsza będzie załatwiona i tak aż do
ostatniej sprawy. Jeżeli któraś strona bez przyczyny nie stawiła się w sądzie, a
przez woźnego trzykrotnie wywoływana nie stanęła sama, ani nie przysłała
zastępcy, to sędziowie każą iśćcowi odstąpić i pozostałe sprawy pilnie
rozpatrują aż do końca. Jeśliby ta trzykroć przez woźnego wywoływana strona nie
przybyła do sądu do godziny dziewiątej tj. do południa i gdyby sędziowie chcieli
już od sędziowskiego stołu wstać, wezwanie ma być jeszcze trzykroć powtórzone.
Jeżeli i wówczas nie stanie, to ma być skazana na to, o co była pozwana.
23. Ustawa o nieposzanowaniu sądu.
Jeśliby ktoś w miejsce sprawowania sadów bez zezwolenia, bez potrzeby wszedł tj.
bez wezwania listem pozewnym i uczyniłby to ze śmiałości luz zuchwalstwa, to bez
żadnego wyjątku zapłaci karę piętnadzieścia
24. Gdzie kto ma sądzić.
Sędziowie mając miejsce sądzenia ustalone wzięli sobie jednak w zwyczaj wybierać
gdziekolwiek miejsce sądzenia co stanowiło utrudnienie dla stron. Dlatego by
każdy sędzia wiedział gdzie ma sądzić chcemy by pan krakowski, tj. kasztelan
krakowski w trzech miejscach sądził to znaczy w Krakowie, Andrzejowie,
Wieliczce. Jeśliby inaczej uczynił i sądził gdzie indziej, wówczas można się od
niego odwołać jak od niewłaściwego sędziego. Podobnie ustalamy co do pana
sandomierskiego.
25. Jak służebnik ma pozywać.
Przez pozew częstokroć ustanawiane bywają niedogodności, i to z winy sędziów.
Dlatego postanawiamy, aby służebnik w następujący sposób pozywał. Gdy ma pozwać
ziemianina, wówczas do jego wsi ma jechać, kmiecia żądnego nie ruszając i
nagabując do wrót tego ziemianina ma zastukać jego zawołać, podać przyczynę z
rozkazu sędziego i kto pozywa, i o co. A gdy i pana i kmiecia miał pozywać
razem, wtedy tym samym sposobem laską ma we wrota kmiecia stukać i czynić.
26. Jak ma się odbywać pozwanie.
Częstokroć przez nienawiść, gdy ziemianin pozywa pana wsi wówczas bez przyczyny
pozywa i wieś tj. chłopów. Przeto chcemy, aby jeśli którykolwiek ziemianin
pozywając niewinnych kmieci, taką niesprawiedliwość uczynił, poniósł karę
piętnadzieścia. Jeżeli jednak kmiecie byliby winni, wtedy pan ma każdego pozwać
z osobna, do wrót jego przyjechawszy i uderzywszy laską ma podać powód pozwania.
27. Sąpierz pierwszy ma żałobę przedstawić na piśmie.
Często się zdarza, że nasi dworzanie lub ktokolwiek inny, przed nas lub naszego
sędziego pozywają chytrze i dla uciśnienia stron. Dlatego my, chcąc obu stronom
pomóc ustanawiamy, aby odtąd ci, którzy przed nas albo naszego sędziego są
pozwani mieli czas na przemyślenie odpowiedzi, aby takimi przebiegłymi żałobami
nie byli przechytrzeni. Dlatego chcemy, aby sąpierz albo pierca najpierw żałobę
swoją spisał w pozwie, aby nie mógł już później nic do niej dodać. Jak też, gdy
ktoś będzie pozwany o dziedzinę lub o wielką sumę pieniędzy tj. o trzydzieści
grzywien, temu ma być wyznaczony rok zwyczajny za trzy tygodnie. Jeżeli jednak
sprawa jest o mały dług lub o słowa, wtedy temu termin ma być wyznaczony
nazajutrz.
28. Służebnik ma pozywać na polecenie sędziego.
Częstokroć przed nasze oblicze trafiają służebnicy albo woźni, który jeżdżąc po
ziemi naszego królestwa ubogą szlachtę, jak też poddanych duchowieństwa nauczyli
się łupić i gwałt im zadawać. I to bez żadnej przyczyny i bez woli naszych
urzędników czy sędziów wręczają im pozwy, wyznaczają roki. Często owi ubodzy
przestraszywszy się przekupują ich pieniędzmi by zaniechali swej działalności
(bezpodstawnej). Chcemy, by od tej chwili naszych poddanych nie nękano. Gdy
któryś służebnik ośmieli się tam czynić, to wtedy ma być napiętnowany na twarzy,
a mienie jego my przejmiemy. Taką karę też poniesie, ten, który kogoś pozwie bez
rozkazu (polecenia) naszego sędziego.
29. Nikt nie może chodzić do sądu z bronią.
Niektórzy dla krewnych, przyjaciół czy sług nauczyli się zjawiać w sądzie z
bronią i grożąc, usiłują wpływać na wyrok. Dlatego by takich powściągnąć chcemy,
aby gdy kto tak uczynił zasłużył na karę dla nas, bez żadnego odpuszczenia,
która jest nazywana piętnadzieście.
30. Zły według uczynków swych ma odpowiadać.
Zdarza się, iż gdy ktoś jest pozywany przed nasze oblicze o niektóre
przestępstwo, tj. o gwałt lub złodziejstwo często twierdzi, że uczynił to nie z
własnej woli, lecz na rozkaz zwierzchników lub na rozkaz panów, którą to wymówką
często od zemsty i kary się wymawia. Uznaliśmy, że jest to sprzeczne z bożą
sprawiedliwością, dlatego mając bojaźń Bożą na względzie ustanawiamy, aby gdyby
takiego przestępcę przed nas albo przed naszego urzędnika przywiedziono nie ma
być inaczej traktowany, a tylko według swych czynów ma odpowiadać, i zasłaniać
się swoim panem. A jeśliby powołał się na jakieś przywileje albo prawa nasze,
czy przez naszych zastępców wydane, my dla poskromienia takich przestępców prawa
te odwołujemy i pozbawiamy mocy. A gdy ktoś będzie o dziedzinę albo o inną rzecz
przed nas pozwany i stawić się nie będzie chciał, ani o to będzie dbał, wtedy o
cokolwiek będzie pozwany, ma być sądzony i skazany.
31. Sędzia przez służebnika ma pozwać.
Niezbędne jest, by każdy sędzia przy swoim urzędzie miał swojego służebnika.
Chcemy przeto, aby każdy sędzia pozywał jedynie za pośrednictwem służebnika albo
woźnego, z wyjątkiem gdyby jakaś sprawa albo gwałt lub zatarg powstał przed
sądem lub na dworze sędziego, wówczas sprawcę sędzia może pozywać którymkolwiek
ze swych sług.
32. Nikt bez powodu nie może być pozwany w sprawie.
Wśród niektórych naszych urzędników, ich zastępców i krewnych powstał zwyczaj,
iż przez złośliwość czy z chęci zysku pieniądze, czy inne dary zamierzają wziąć
wymyślają rozmaite pozwy i ich nimi trapią. Dlatego chcemy, aby taki, który
pozwie bez (wskazania) powoda obciążony był karą piętnadzieścia, na rzecz tego
kogo w ten sposób pozwał. Przykazujemy też sędziom i podsędkom aby od tej pory
bez wskazania osoby powoda żadnego pozwu nie wydawali. W pozwie takim ma być
podana przyczyna dla której strona jest pozwana.
33. Gdy ktoś zasłania się nieobecnością współpozwanego.
Zdarza się, że ktoś pozwany o dziedzinę, częstokroć chytrze wobec sądu
oświadcza, że Jan lub Piotr są w dalekich stronach, a oni są współdziedzicami
tej dziedziny, chociaż naprawdę żadnych praw do dziedziny nie mają, a jedynie po
to są przyzwani, aby pozwany w sprawie mógł nie odpowiadać. Dlatego
postanawiamy, aby taki Jan lub Piotr, w sądzie wymieniony, był z rozkazu
sędziego w jakimś znaczącym miejscu lub osadzie, przy której jest dziedzina lub
przy tamtejszym kościele, po trzykroć przez woźnego jawnie wywołany i do sądu
wezwany, za wskazaniem miejsca i czasu gdzie ma się stawić. A jeśli nie stawi
się w sądzie, to sędzia żałobę powoda ma rozstrzygnąć sprawiedliwie i
nieobecnego skazać.
34. O ciążeniu dwóch wołów.
Dowiedzieliśmy się, że gdy jakiś ziemianin za nieposłuszeństwu prawu skazany
jest na ciążenie, zdarza się że zamiast sześciu wołów zabiorą mu 30 lub 40
wołów, a zanim je zaprowadzą na to miejsce, gdzie zgodnie z prawem mają stać, to
je między siebie rozdzielą. Przeto ustalamy, że za pierwsze nieposłuszeństwo
(niestawienie się) służebnik wraz z dwoma pachołkami sędziego ma jechać do wsi
tego ziemianina i jeśli on sam tylko jest pozwany, to mają mu wziąć dwa woły,
jeżeli zaś kmiecie jego, to każdemu kmieciowi po jednym wole wezmą. To samo
nakazujemy przy drugim nieposłuszeństwie. Ale przy trzecim, rzecz, o którą był
pozwany ma stracić i taki wyrok ma sędzia wydać. Tego też nie omieszkujemy
rozkazać, aby te woły, które zostały wzięte, bez żadnej szkody były
przechowywane i karmione dwa tygodnie latem a tydzień zimą. Po upływie tych dni,
jeżeli nie zostanie zaspokojone roszczenie, przypadną nam albo naszemu sędziemu.
Postanawiamy także, by jeśli służebnika z pachołkami przez sędziego wysłanymi,
ziemianin wraz ze swoimi kmieciami nie dopuścił do ciąży lub dokonaną ciążę we
wsi lub poza nią, w swych granicach lub poza nimi, odbił siłą, to taki ziemianin
nam albo naszemu sędziemu uiści karę piętnadzieścia, a zastaw (ciążę), temu,
komu to było przyznane ma dać. A jeśliby ktoś przypisanych kar, na siebie
nałożonych nie uiścił albo zastawu (ciąży) nie wykupił, zadośćuczynić nie
chciał, wtedy ukarany zostanie karą siedemnadzieścia.
35. O karze zwanej siedemnadzieścia.
Ponieważ kara siedemnadzieścia nikomu nie ma być dawana, ale w całości
przeznaczona jest na potrzeby naszego skarbu, przeto chcemy, aby wiedziano w
jakich przypadkach ją orzekać,
Najpierw - kto będzie posądzony o podpalenie a nie będzie się mógł bronić,
po drugie - gdy kogoś oskarżą o gwałt lub rozbój na drodze publicznej, a nie
będzie się mógł oczyścić,
po trzecie - gdy ktoś nie szanując sędziego naszego dobył miecz lub kord wobec
niego,
po czwarte - gdy ktoś o jakąś rzecz sądownie skarżą i każą zadośćuczynić, lub za
zadośćuczynienie dać rękojmię, a on to zlekceważy, ani nie zadośćuczyni, ani
rękojmi nie złoży, ale od sądu samowolnie odejdzie. Wszyscy tak czyniący taką
karą mają być ukarani.
36. O ciążeniu ziemian.
Przez częste ubogich ciążenie szkody oni wielkie i krzywdy niemałe cierpią i to
nie według sprawiedliwości, ale więcej dla sporów i pokazania swojej siły
(władzy), na ciążenie się wybierają jak na wojnę, a nadto bez polecenia
sędziego, bez rozprawy i skazania ziemianina czy jego kmiecia, gwałty czynią.
Dlatego chcemy, by sędzia czy podsędek na ciążenie nie posyłał więcej niż dwóch
pachołków ze służebnikiem. Także sędzia nie może nikogo ciążyć bez wyroku, ale
tylko takiego, którego sąd po rozpatrzeniu sprawy skarze na ciążenie. Jeśliby
sędzia co innego uczynił, a w swej zuchwałości kazał kogoś, nie udowodniwszy mu
winy, ciążyć dla swej korzyści, wtedy temu, komu tak ciążono, to jest panu wsi
lub jego kmieciom, bydło albo inne rzeczy mają być zwrócone bez szkody czy
uszczerbku, poprzestając na rękojmi. Nadto rok pewny ma sędzia wyznaczyć na
rozpatrywanie sprawy albo udowodnienie swej niewinności. Jeżeli podejrzany
dowiódłby swej niewinności wówczas sędzia albo podsędek za każdą osobę niewinnie
uciżoną (tj. pana i każdego kmiecia) panu wsi wynagrodzi albo zapłaci karę
piętnadzieścia.
. Powód ma pozywać sąpierza.
Powód wzywa sąpierza na rok. Gdy sąpierz stanie a powód nie stanie wtedy
sąpierca ma być wyzwolony od zarzutów wytoczonych przez powoda. A gdy sąpierca
nie stanie osobiście lub nie stanie jego zastępca, wtedy to za nieposłuszeństwo
ma być ukarany karą dwóch wołów.
37. Powód ma pozywać sąpierza.
Powód wzywa sąpierza na rok. Gdy sąpierz stanie a powód nie stanie wtedy
sąpierca ma być wyzwolony od zarzutów wytoczonych przez powoda. A gdy sąpierca
nie stanie osobiście lub nie stanie jego zastępca, wtedy to za nieposłuszeństwo
ma być ukarany karą dwóch wołów.
38. O zastawie dziedziny albo czego innego. Ustawa.
Pośpiech w niektórych sprawach jest wskazany. Jednakże w sądzie przy
rozstrzyganiu sporów pośpiech nie jest pożądany. Przeto chcemy, by w sprawach o
dziedzinę (gdyby ktoś był pozwany) trzy razy należy wezwać pozwanego do
odpowiedzi na skargę powoda. Gdyby pozwany za każdym razem nie stawał, dla jego
nieposłuszeństwa ma być na trzecim terminie (roku) wyrok wydany, a powodowi ma
być przysądzona dziedzina. Ma być również dokonane wwiązanie a sąpierz dziedzinę
ze wszystkim straci wyrokiem naszego sędziego.
39. O dowodzeniu gwałtów.
Aby drogę potwarzom zatamować, chcemy by każdy człowiek dobrej sławy,
jakiegokolwiek stanu jest pozwany, powód powinien udowodnić to co zarzuca.
Jeśliby tak nie było (nie uczynił) sapierz własną przysięgą może się oczyścić z
zarzutu. Podobnie postanawiamy, że gdy z pośród mieszkańców tej samej osady czy
parafii, jeden drugiego chciał o złodziejstwo jakiejś rzeczy pozwać w sądzie,
może to uczynić tylko przez jeden rok. Jeżeli po roku żałobę o złodziejstwo
chciałby przywrócić, wtedy to co będzie na drugiego mówił musi udowodnić przesz
świadków.
40. Gdy mieszczanin da sukno na kredyt.
Pragnąc koniec uczynić sporom postanawiamy, że jeśli mieszczanin ziemianinowi
sprzedał sukno, albo inną rzecz na kredyt, albo pożyczył bez pisemnego
poświadczenia, na którym dług by uwidoczniono, to wtedy mieszczanin musi
udowodnić zatrzymanie długu świadkami. Jeśli świadków by nie miał, wtedy
ziemianin może własną przysięgą uwolnić się od własnego nagabywania.
41. O udowodnieniu swego szlachectwa.
Szlachetne pochodzenie od przodków się przyjmuje i nimi też ma być udowodnione.
Jeżeli ktoś podaje się za szlachcica, a inny by temu przeczył, wtedy należy
poświadczyć swe pochodzenie sześcioma mężami ze swego rodu, ci mają złożyć
przysięgę, „iż ten jest brat nasz i z pokolenia ojców naszych jest”.
42. O kradzieży pszczół albo miodu.
Piotr skarżył Jana przed sądem, a to, że ten pszczoły i miód jego nocą skradłszy
do swojego domu zaniósł. Ale Jan zaparł się kradzieży twierdząc, że swój miód
jawnie do swojego domu przyniósł. Wówczas my spytaliśmy Piotra, czy był ktoś kto
widział jak Jan wziąwszy jego miód do swojego domu zaniósł. Wtedy Piotr nie
mając świadków rzekł, iż świadkowie pomarli i nie ma kim potwierdzić swych słów.
Wtedy my wstawszy poleciliśmy Janowi własną ręką przysiąc, a to dlatego, że Jan
do tej pory cieszył się dobrą sławą.
43. O dowodzeniu ran.
Słyszeliśmy, że Piotr ścigając na drodze, Jana bardzo go poranił, wtedy Jan
Piotra pozwał przed sąd żałobę na niego składając, że go poranił. Piotr
przyznał, że Jana zranił, ale twierdził, że to uczynił za Janowym początkiem,
gdyż ten pierwszy Piotra zranił. A tego Piotr zamierzał dowieść. My jednak
zdecydowaliśmy się dopuścić świadectwo Janowe na to, że Piotr go spotkał na
ulicy i zranił, ponieważ Piotr nie bronił swego życia, a tylko mścił się za
krzywdy wcześniej uczynione.
44. O gwałcie domowym. (O dowodzeniu świadków).
Piotr pozwał Jana, że ten mu trzy rany zadał, wtedy Jan przyznał, że tak
uczynił, a to dlatego, iż Piotr zbrojnie dom jego najechawszy matkę albo żonę
lub dziewkę poranił. Mimo, że ranę ową służebnik obejrzał i widział, Jan
zobowiązał się jeszcze świadków przedstawić. Ten służebnik przez sędziego
zapytany zaprzeczył, iż ranę taką widział. Ale ponieważ Jan po zaparciu się
służebnika ową ranę przez innych świadków zobowiązał się dowieść, dlatego my
świadków Janowych postanowiliśmy dopuścić.
45. O dowodzeniu ran zadanych w zwadzie. Ustawa.
Skarżył Piotr Jana, że ten go zranił ale Jan stanowczo twierdził, że Piotr się
zranił a tego zobowiązał się dowieść zgodnie z prawem. My zaś tak rozsądziliśmy:
jeżeli Jan stwierdzi, że w zwadzie i zamieszaniu Piotr ranę sobie zadał, to
Janowe świadectwo ma być przed sąd dopuszczone. Ale gdyby bez zwady i
zamieszania Piotr był ranny, wtedy to Piotra przysięga będzie dopuszczona jak
nakazuje zwyczaj.
46. Obłożony klątwą może świadczyć jeżeli nikogo innego nie ma.
Przekonaliśmy się dobrze, że z powodu klątwy świadectwa niektórych ludzi są w
sądzie odrzucane, przez co prawda zostaje zaciemniona. Dlatego tak postanawiamy:
gdyby ktoś świadków przed sąd przywiódł, a świadectwo świadka odrzucono by z
powodu klątwy, to ten który spór toczy bez szkody dla swojej sprawy może innych
świadków przywieść. Jeżeliby jednak innych świadków nie miał, a ci których ma
podlegaliby klątwie, wtedy chcemy, aby ten kto klątwę nałożył, pod przysięgą czy
też za rękojmią zadośćuczynienia tym wyklętym dał rozgrzeszenie po to, by mogli
świadczyć o prawdzie, by prawda nie zaginęła. jeśliby jednak ten, od którego to
zależy klątwy zdjąć nie chciał, jako że pragnący łaski i skruszeni tylko u Boga
doznają pewnego rozgrzeszenia, a w Kościele świętym nie zawsze, chcemy tedy, aby
bez szkody dla sprawy sędzia świadectwo wyklętych przyjął a świadectwo to ma
mieć moc wieczystą.
47. Krewny może niekiedy świadczyć.
Konrad dom pozyskał od Dominika i na tę okoliczność przywiódł sześciu świadków,
według rozkazu sędziego. Między tymi świadkami był Piotr krewny Konrada. Tego
Piotra Dominik zamierzał zakwestionować gdy wymieniono świadków, z racji, iż
jest krewnym Konrada, a potem gdy chciał przysięgę Piotra podważać, z tego
samego powodu. Przeto my uznawszy, że między krewnymi i przyjaciółmi częstokroć
szybciej spory bywają jednane niż między obcymi, w tej sprawie, Piotra
dopuściliśmy do przysięgi.
48. Dawność trzech lat i trzech miesięcy.
Ponieważ dawność została w prawach ustanowiona z powodu gnuśności i lenistwa,
postanowiliśmy, że gdy ktoś ma jakieś prawa do dziedziny, a ktoś inny ją dzierży
od trzech lat i trzech miesięcy bez czyjegokolwiek nagabywania, spokojnie
chociażby według prawa nie był jej właścicielem, a ten komu to prawo przysługuje
milczy, sprawy żadnej nie wnosi, po upływie tego czasu ma milczeć wiecznie i
dziedzinę straci.
A gdy ktoś odda dziedzinę w zastaw, to ten co ją zostawi lub jego krewny
przynajmniej raz w roku wobec sędziego lub w parafii, w której dziedzina leży,
albo na wiecach ma ogłaszać, że ta dziedzina za taką sumę jest zastawiona. Jeśli
tego dokona, ten który jest właścicielem dziedziny lub jego krewny, to po
trzydziestu latach może dziedzinę wykupić lub wyzwolić. Gdyby jednak tego nie
uczynił to po piętnastu latach dziedzinę ma stracić i na wieki milczeć.
A kobiety zamężne będące właścicielkami jakiejś dziedziny czy to z tytułu wiana,
czy z jakiegokolwiek innego, mają mieć dawność do lat dziesięciu. Wdowa w takich
przypadkach ma mieć dawność do sześciu lat. Te terminy mają być przestrzegane
gdy panuje pokój, bo w czasie wojen i zawieruchy o terminie rozstrzygnie sędzia.
Z wyjątkiem, że przeciwko wziętym do niewoli dawność nie biegnie.
49. Dawność dwóch lat.
Jan pozwał piotra o to, że na jego dziedzinie postawił płoty i wszystko co rosło
między nimi sobie przywłaszczył. Piotr odpowiedział, że ów Jan w tej samej co on
wsi we dnie i w nocy przebywał i tym czasie milczał, nigdy nie upominając Piotra
żadnym słowem w sprawie wspomnianych płotów. My bacząc na Janowe lenistwo
orzekamy, że z powodu dwuletniej dawności jego żądanie oddalamy.
50. Dalej o dawności. (Dawność o pieniądze krewnego).
Franciszek swoją siostrzenicę Łucję, jako sierotę w młodych latach pod swoją
opiekę przyjął, wraz z majątkiem oszacowanym na 100 grzywien. Potem zanim
jeszcze osiągnęła lata sprawne wydał ją za mąż i dał jej jedynie 70 grzywien.
Wtedy Łucja mieszka wszy z mężem już 4 lata, Franciszka wuja swego, o resztę
majątku nagabuje i pozywa. Franciszek ją zapytał, jak dawno za mąż wyszła.
Odpowiedziała, że przed czterema laty, a przez te lata nigdy Franciszka o resztę
majątku nie nagabywała. Przeto my postanowiliśmy, że skoro Łucja ze swoim mężem
mieszkała trzy lata i trzy miesiące, a Franciszka wtedy nie nagabywała ani
pozywała, chociaż lat jeszcze nie osiągnęła, ma teraz milczeć. Franciszka zaś
uwolniliśmy od obowiązku wyrównania niedoboru z tytułu dawności trzech lat i
trzech miesięcy.
51. Dawność o sprzedaną dziedzinę.
Franciszek sprzedał Janowi dziedzinę za 100 grzywien. Z tej sumy Jan zapłacił od
razu 60 grzywien, resztę miał dać Franciszkowi w określonym terminie, czego
jednak nie uczynił. W ten sposób Jan nie dopłaciwszy całej sumy przez cztery
lata, nie niepokojony przez nikogo, spokojnie dziedzinę trzymał. Potem, blisko
już końca czwartego roku Jan zamierzał brakującą kwotę dopłacić Franciszkowi.
Ten jednak opierał się i szukał sposobu by rozwiązać umowę, gdyż przez tak długi
czas nie uzyskał zapłaty. Dlatego chcąc pokój utrzymać między ziemianami
przysądziliśmy Franciszkowi wieczne milczenie z powodu dawności, a Jan może
dziedzinę zatrzymać dopłacając brakujące pieniądze.
52. O pożyczaniu pszenicy albo innego zboża.
Franciszek pożyczył Grzegorzowi 30 miar (kłod) pszenicy, a ten mimo częstego
upominania nie oddawał. Gdy pozwał Grzegorza to ów spytał Franciszka: jak dawnoś
mi pożyczył? Ten odparł 3 lata. Tedy my nakazaliśmy Franciszkowi milczenie ze
względu na upływ tak dużego czasu.
53. O pamiętnym. (O zapłacie nazywanej trzynaście).
Jakkolwiek płat nazywany „trzynaście”, który według zwyczaju sędzia brał, a
który potem nazwano „piętnaście”, wyszedł z użycia, my go jednak odnawiamy i
ustanawiamy pod mianem „pamiętne”. Ustanawiamy również aby o rzeczy wielkie
dziedziny - sędzia nie śmiał wziąć więcej jak cztery grosze, a od mniejszej
rzeczy dwa grosze.
54. Pierwszy wyrok w mocy ma zostać.
Sprawy przeszłe trudno odnowić, a czasu minionego nie da się cofnąć. Są jednak
tacy, którzy rzeczy przeszłe, także te sądownie rozstrzygnięte rozmaitymi
wymysłami starają się wzruszyć. Dzieje się to tak, gdy bracia, albo brat z
siostrą, ojcowiznę dzielą albo wydzielają i taki podział wobec sądu
potwierdzają. Potem inny brat przyszedłszy do sądu ową zgodę odwołuje i
powołując się na nieobecność przy podziale, stara się by tę sprawę unieważnić.
Niektórzy nasi sędziowie częstokroć skłaniają się ku takiemu unieważnieniu.
Dlatego my, chcąc zupełny kres podobnym sprawom położyć, ustanawiamy aby gdy
rodzeństwo ojcowiznę będzie dzielić i będzie się w tym zgadzać; albo jeden z
nich się zgodzi, drugi potem nie będzie mógł już tych ustaleń ruszyć, ale maje
przyjąć tak jak inni, z wyjątkiem gdy chodzi o część jemu przysługującą. Jeżeli
jednak bracia albo brat z siostrami ojcowizny nie podzielili, a mieli lata
roztropne tedy tak ustanawiamy, że w tej dziedzinie, która byłaby przedmiotem
niezgody; albo do której udałby się woźny z listem pozewnym, w którym określić
należy termin (rok), na którym pozwany ma wykazać czyja to dziedzina, kto ma do
niej prawa; ma on stanąć na roku i swe prawa dowieść i wykazać. Jeśliby pozwany
nie stanął na roku, ustanawiamy, by sędzia przysądził dziedzinę stojącemu. Gdyby
później ktokolwiek inny (nieobecny) nie stający na roku chciał wszcząć od nowa
sprawę albo kwestionował rozstrzygnięcie to ma mu być nakazane wieczne
milczenie, a rzecz (sprawa) rozstrzygnięta sądownie w mocy ma pozostać.
55. O koniu ukradzionym we wsi.
Kmieć Nagod skarżył swoich sąsiadów, iż gdy nocą konia ze wsi mu ukradziono
natychmiast ich obudził, prosząc by mu pomogli śladem złodzieja gonić, ale oni
wzgardziwszy prośbie pomocy udzielić nie chcieli. Dlatego my nakazujemy
wszystkim sąsiadom Nagodowi za konia zapłacić.
56. O ucięciu którychkolwiek palców.
Piotr skarżył Jana, iż mu swoim mieczem trzy palce u ręki uciął, czemu Jan
zaprzeczył. Ponieważ Piotr po upływie roku żądał zadośćuczynienia za swe palce,
wtedy my poleciliśmy Piotrowi przysiąc samotrzeć, że palce te uciął mu Jan.
57. Jeżeli sędziego nie naganiono, to jego wyrok ma moc.
Piotr stanął przeciwko sędziemu Janowi w sprawie sporu, który przed nim z kimś
toczył, a sam mimo iż nie zgadzał się z rozstrzygnięciem, to przyjął je, a
sędziego od razu nie naganił. Dlatego my wyrok sędziego utrzymujemy w mocy jak
również karę nałożoną na Piotra przez sędziego.
58. Pierwszy wyrok sędziego ma moc.
Falko pozwał Andrzeja o dziedzinę, ale Andrzej zasłonił się dawnością, czego
dowiódł zgodnie z prawem. Wtedy sędzia polecił Falkowi uznać dawność i w sprawie
dziedziny zachować milczenie. Potem przyszedł Mikołaj, młodszy brat Falka i
chciał w tej samej sprawie spór toczyć. Poleciliśmy Mikołajowi, bratu Falka w
sprawie milczeć i pierwszy wyrok sędziego w mocy utrzymać.
59. O wspólnym młynarzu.
Franek, Falko i Andrzej, trzej bracia, mieli jednego młynarza. Zdarzyło się, że
Andrzej o jakieś czyny postawił go przed sędzią i uzyskał wyrok skazujący. Potem
Falko, młodszy brat pozwał Andrzeja, że ten jego młynarza kazał sądzić i skazać.
Dlatego my, widząc spór zawyrokowaliśmy, iż Andrzej według prawa uczynił.
60. O puściźnie kmiecej.
Niegodny zwyczaj powstał u ziemian, iż gdy kmieć jakiś umrze nie posiadając
dzieci ani brata, to spadek po nim sobie przywłaszczają. Ustalamy, by z mienia
zmarłego, jeśli jest, kielich za półtora grzywny do kościoła parafialnego
zakupiono reszta zaś majątku ma przejść na bliższych krewnych.
61. O zdrowym koniu pożyczonym na drogę.
Mikołaj pozwał Piotra, pożyczył mu zdrowego konia na drogę, a ten z drogi
wróciwszy konia Mikołajowi oddał chromego. Piotr odpowiedział iż konia doglądał
i karmił jak własnego i nie wie skąd ma on uraz. W tej sprawie rozstrzygnęliśmy:
konia należy dobrze żywić i do pracy nie wykorzystywać przez dwa tygodnie, jeśli
w tym czasie koń nie ozdrowieje, to strony mają się w tej sprawie po
przyjacielsku porozumieć.
62. Gdy kmieć zabije kmiecia.
Według dawnych praw kmieć za zabójstwo płacił trzy grzywny groszy i był wolny od
kary za mężobójstwo. Taka suma jednak nie zadośćuczyniła należnemu ukaraniu,
dlatego ustalamy: gdy kmieć zabije kmiecia, wtedy panu któremu to przysługuje
płaci trzy grzywny, a krewnym zabitego sześć grzywien. Jeśli mężobójca nie ma
czym płacić, a zostanie złapany, wtedy ma być skazany na śmierć.
63. O mężobójstwie. (Jeden ma być oskarżony o mężobójstwo).
Gdy trzech albo czterech albo więcej byłoby oskarżonych o mężobójstwo, to według
starego prawa wystarczyła przysięga obwiniającego, by wszyscy byli karani. My
jednak ustanawiamy, aby tylko jeden przez przysięgę sąpierza był o mężobójstwo
oskarżony i ukarany. Pomocnicy jego mogą się z zarzutu mężobójstwa i zadania ran
oczyścić przez dobrych świadków. Jeśli im oczyszczenie się nie uda, wtedy także
mają być ukarani.
64. O śmierci bez przyczyny.
Jeśli ktoś przygodną śmiercią z tego świata zejdzie czy to przez upadek z drzewa
czy utonięcie, czy w jakikolwiek inny sposób, wtedy postanawiamy aby w takich
przypadkach o takiego człowieka, żadna skarga nie była wnoszona. Także wtedy gdy
nie wiadomo kto zabił, postanawiamy by dziedzina (wspólnota terytorialna) nie
była pociągana do odpowiedzialności. Przyjaciele zabitego mają sprawcę poszukać
według prawa.
65. O zabiciu szlachcica.
Aby kara złość powściągała, postanawiamy, że gdy szlachcic równego sobie zabije
- za głowę sześćdziesiąt grzywien kary musi zapłacić, a za zranienie czy ucięcie
któregokolwiek członka trzydzieści grzywien, a za prostą ranę piętnaście
grzywien musi zapłacić.
66. O zabiciu matki.
Wawrzyniec skarżył Marcina iż mu matkę zabił. Marcin odpowiedział, że Wawrzyniec
był z nieprawego łoża, chcąc się od zarzutu uwolnić. Ale my w tej sprawie i w
innych sprawach nakazujemy za głowę zapłacić.
67. Ustawa o zbiegłym szlachcicu.
Niektórzy przez zuchwałość a rozrzutność majątek swój, który by pomnażać mogli i
dzięki niemu wieść dostatni żywot, w krótkim czasie trwonią, po czym z dóbr
swoich uciekają i w obcych stronach ubogi żywot pędzą, nie stroniąc od rabunku.
Takich zbiegów i rabusiów niezależnie od przyczyny pozbawiamy dóbr, które by
mieli. Jeśliby tacy do łaski naszej drogę znaleźli i dobra swoje odzyskali to i
tak chcemy, aby między szlachtą równej czci nie zażywali.
68. O wynagrodzeniu służebnika lub woźnego.
Według starego obyczaju, służebnik wezwany do zabitego na drodze lub na polu
miał prawo zabrać odzienie zabitego, co nazywano „krwawe”. Nam jednak wydało się
to niesprawiedliwe, gdyż nikt podwójnie nie powinien cierpieć. Dlatego od tej
pory przykazujemy, aby służebnicy wezwani do obejrzenia zabitego nie czynili już
tego łupiestwa, ale za swój trud mają wziąć dwa grosze od tego, kto ich wezwał,
do czasu aż mężobójstwo będzie komuś udowodnione.
69. O szkodzie w zbożu uczynionej przez bydło.
Każdy powinien uważać aby jego bliźni szkody, z jego winy nie ponosili. Przeto
gdyby czyjeś świnie, konie lub jakiekolwiek inne bydło uczyniło szkodę w zbożu
sąsiada, za każdą sztukę bydła ma poszkodowany otrzymać czwartą część denara od
właściciela bydła. Postanawiamy też, że gdy ktoś znajdzie cudze bydło w swoim
zbożu może je zająć. Winien jednak doprowadzić je, bez zwłoki do najbliższej
siedziby kasztelana lub sędziego. Gdyby jednak tego zrobić nie mógł z racji
dużej odległości, może po przywołaniu sąsiadów na świadków przez noc trzymać
bydło u siebie, ale nazajutrz musi dopędzić je do najbliższego grodztwa.
70. Powód podąża za sądem pozwanego.
Jako, że powód winien zawsze postępować za sądem pozwanego chcemy, aby gdy ktoś
będzie pozwany przed sąd prawa niemieckiego, tam odpowiadał aż do wyroku. Gdyby
potem pozwany tej pierwszej sprawie chciał pozwać swego przeciwnika o taką lub
podobną rzecz przed tymże sądem, nie będzie mógł, ale będzie musiał udać się do
sędziego (sądu) właściwego dla swego przeciwnika.
71. Podpalacz ma być ogniem spalony.
Prawo cesarskie nasz poucza, że podpalacz ma być w ogniu spalony. Przeto chcemy,
aby gdy ktoś, taki czyn popełni, choćby nawet schronił się w świątyni, żadnej
pomocy z tego tytułu mieć nie może i według prawa musi być sądzony. Zdarza się
jednak, że tacy złośnicy osiadają w miastach lub wsiach prawa niemieckiego,
gdzie mogą bronić się prawem niemieckim. Tak częstokroć swą chytrością od
śmierci się uwalniają. Chcemy, aby zbrodniarz nigdzie nie cieszył się względami,
ale sądowe znalazł potępienie. Postanawiamy: gdy takiego oskarżą, czy to w
mieście czy na wsi mieszkającego, czy pod polskim czy niemieckim prawem, innym
prawem nie ma być sądzony, jak tylko polskim przed odpowiednim sędzią. Jeśli
zostanie mu wina udowodniona, ma być ukarany śmiercią mu właściwą.
72. O gwałcie na dziewicy lub niewieście.
Słuszne jest aby każdy dobry człowiek złego unikał. Niektórzy źli albo
nieczyści, ani Boga się nie boją, ani doczesnych cierpień, cudzym żonom albo
pannom gwałt uczyniwszy czci je pozbawiają. Gdy zostaną oskarżeni chytrze
zasłaniają się prawem niemieckim, aby łatwiej sprawiedliwości uniknąć. Dlatego
postanawiamy i nakazujemy wiekuiście przestrzegać, aby tacy gwałciciele
odpowiadali według prawa polskiego.
73. O utraconym przywileju. Ustawa.
Kto nie korzysta z tego na co mu przywilej pozwala, zgodnie z prawem sam to
traci. Niektórzy ziemianie uzyskali od nas lub od naszych przodków pisemne
przywileje dla swoich miast lub wsi, przenosząc je na prawo niemieckie. Jednakże
mimo uczynionej im łaski, prawo niemieckie opuściwszy, tylko według prawa
polskiego toczą się spory. Dlatego ustanawiamy, iż gdyby w którejś takiej wsi
czy mieście prawa niemieckiego nie stosowano, nie będzie można zasłaniać się, w
przypadku pozwania tym prawem. Sprawca musi być sadzony takim prawem jakiego
rzeczywiście używa.
74. O zbiegłym kmieciu. Ustawa.
Jako, że kmiecie opuszczający swe siedziby czynią częstokroć pustki w
dziedzinach, przeto nam i naszym doradcom wydało się to niewłaściwe, aby takie
szkody były naszym poddanym czynione. Postanawiamy, aby więcej niż jeden lub
dwóch kmieci w roku nie śmiało bez zgody swego pana ze wsi odchodzić za
wyjątkiem niżej podanych przypadków:
- po pierwsze, gdy pan gwałt zada żonie lub córce swego kmiecia,
- po drugie jeśliby za winy pana wsi jego kmiecie zostali ciążeni,
- po trzecie, gdy z powodu klątwy nałożonej na pana kmiecie nie mogliby
korzystać z sakramentów.
W tych przypadkach nie tylko jeden lub dwaj, ale wszyscy ze wsi będą mogli
odejść, gdzie im się będzie podobało.
75. Sieroty nie mają przedawnienia.
Gdy wdowie po śmierci męża dzieci mającej pod swoją opieką, które nie są
pełnoletnie to znaczy nie mają ukończonych lat dwunastu, ktoś w tym czasie w ich
mieniu wyrządzi szkodę, a matka nie chciała bądź nie mogła dochodzić ich praw,
to w stosunku do tych dzieci przedawnienie nie biegnie, nawet jeśliby nic nie
robiły w tej sprawie. Jeżeli jednak po osiągnięciu lat zaniedbali swoją sprawę i
czas dawności minął, wówczas tak jak i w innych sprawach nakazujemy im milczeć.
76. O przysiędze szlachetnych mężów.
Ziemianin albo inny mąż, którego cześć nigdy nie była naruszona posądzeniem o
złodziejstwo lub łotrostwo, a o złodziejstwo będzie pozwany, ze względu na swoją
dobrą sławę, może od takiego zarzutu uwolnić się własną przysięgą przed sądem.
77. Nikomu nie wolno brać cudzej rzeczy bez pozwolenia.
Idzik pozwał Falka, o to, że gdy szedł drogą, a w drodze zasnął, Falko
znalazłszy go śpiącego wziął mu miecz i tobół, którym były trzy złote. Wprawdzie
zwrócił mu potem miecz i tobół, ale trzech złotych nie oddał. Falko przyznał, iż
miecz i tobół wziął, ale zaprzeczył, że wziął pieniądze. My stwierdziwszy, że
nikt nie może bez pozwolenia brać cudze rzeczy, kazaliśmy w tej sprawie Idzikowi
przysiąc swoją szkodę.
78. Gdy kogoś ukąsi pies. Ustawa.
Idzik pozwał Falka, iż poszczuł na niego psa, który ukąsił go tak że Idzik
okulał. Falko zaprzeczył, iż psa poszczuł. Idzik zaś nie miał świadków w tej
sprawie. Kazaliśmy więc Falkowi własną przysięgą oczyścić się zarzutu.
79. O zgaszeniu świecy w czasie zwady.
Skargę zaniósł Gromek na Urbana, iż gdy wieczorem w domu Gromka wybuchła zwada
przyszedł Urban i zgasił świecę. Ponieważ zrobiło się ciemno, Gromek nie wie
przez kogo został zraniony. Urban przyznał, że świecę zgasił ale zaparł się
zranienia Gromka. Tedy my kazaliśmy Gromkowi przysiąc, że nie zna sprawcy
swojego zranienia. Gdy to uczynił kazaliśmy Urbanowi, który swym zgaszeniem
świecy dał przyczynę zranienia, zadośćuczynić Gromkowi za ranę.
80. O zaginionej owcy. (Gdy pasterz nie przypędzi do wsi owcy).
Idzik skarżył pasterza owiec, iż owca, którą do trzody pasterza przygnał i jego
pieczy powierzył, zaginęła, bo jej pasterz z powrotem do wsi nie przygnał.
Pasterz jednak stwierdził, że owcę wraz z innym dobytkiem do wsi przypędził.
Wtedy my w tej i podobnych sprawach polecamy pasterzowi przysiąc, że owcę do wsi
przygnał.
81. O grze w kości.
Zgubny nałóg gry w kości ukrócić chcemy. Bowiem przez kości nieraz, za długi
swoich synów, niewinni ojcowie tracą całe mienie. Ustanawiamy więc, aby gdy syn
będąc pod władzą ojca, w kości gra i jakąś część pieniędzy albo innego majątku
przegra, ojciec dopóki żyje, żadnej szkody z tego tytułu nie ma cierpieć, ani
płacić. Podobnie, g dyby Żyd takiemu synowi pożyczył pieniądze, za to też ojciec
nie powinien cierpieć, ani za syna płacić. I także gdyby syn nie wydzielony z
majątku zawarł umowy o rzecz lub dziedzinę, póki ojciec żyje, ani ojciec ani
matka nie są zobowiązani umowy takiej dotrzymać.
82. W kości nie mają grać pod zastaw. Ustawa.
Nałóg gry w kości szerzy się wśród szlachty tak, że często upiwszy się pod
zastaw pieniądze biorą, aby je na kości przeznaczyć. A zdarza się, że oddają
także konie, na których winni służbę rycerską świadczyć. Oddają też dziedziny a
potem w ubóstwo wpadłszy na złe drogi schodzą i przed nasz sąd trafiają. Przeto
aby nasi oddani jak najszerzej czcią słynęli nakazujemy, aby od tej pory żaden
ziemianin z żadnym cudzoziemcem w kości nie grał, chyba, że na gotowe pieniądze.
Jeśliby jednak ktoś nie posłuchał i w kości pod zastaw grał, albo na pożyczki
czy też rękojmię, wtedy ani winowajca ani rękojmia nie ma za to cierpieć, ani
płacić. A jeśliby ten co wygra naszego dłużnika łajał i obraźliwymi słowy
sromocił, ilekroć by przeklął tylekroć karę piętnadzieścia zapłacić ma sąsiadowi
drugą taką samą.
83. O jadących na wojnę. (Jadąc na wojnę szkody nie czyń ani we wsi stój).
Ustawa.
Dla powszechnego dobra potrzeba, aby nasi poddani żyli w spokoju i nie czynili
komukolwiek krzywdy. Niektórzy nie zważając na to jak przestępcy postępują. Tacy
wyruszając na wojnę więcej wyrządzają szkody swoim sąsiadom niż nieprzyjaciel.
My chcąc takim praktykom kres położyć postanawiamy, aby rycerze jadąc na wojnę
nie stawali we wsiach naszych, a jedynie na polach. żadnej też grabieży czynić
nie mają ani koni ani dobytku, ani żadnych rzeczy zabierać. jedynie pokarm dla
koni i to z umiarem, mają prawo brać. Także w dąbrowach, czy lasach stać nie
mają, by nie niszczyć budulca dla najuboższych. Gdyby zaś ktoś niegodnie z tym
prawem postępował, zwłaszcza gdyby panu na włościach szkody czynił, co ów pan
sam poprzysięgnie, wtedy naruszający to prawo karę zwaną piętnadzieścia zapłaci
panu, drugą taką samą nam ma dać.
84. Dzieci nie mają mieć udziału ze swym ojcem.
Powszechny zwyczaj panuje w naszym królestwie, że po śmierci matki, dzieci od
swojego ojca dobra ziemskie w połowie biorą, i tak dla swojego głupiego rozumu i
młodych lat ziemię tracą, a straciwszy naprzykrzają się ojcu. Z takiego
marnotrawstwa dobytku obie strony niedostatek i szkody cierpią. Przeto ze
wszystkim rycerstwem naszym uchwalamy, aby kiedy matka umrze, dzieci żadnej
części majątku od ojca nie żądały. Wyjątkowo gdy ojciec chce inną pojąć za żonę,
albo posiadane mienie chce roztrwonić, wówczas słusznie jest dzieciom z ojcem
dział czynić.
85. O lichwie żydowskiej. Ustawa.
Z lichwy bierze się łakomstwo i chciwość nienasycona. Dlatego postanawiamy, aby
Żydzi pieniądze swoje pożyczając z procentem, nie więcej niż pół grosza od
grzywny na tydzień brać się odważyli. A gdyby Żydzi uzyskali od kogoś list
dłużny i zastaw pod pożyczone na procent pieniądze, a przez dwa lata dla
chytrości swej o dług się nie upominali w sądzie, mają narosły procent stracić,
a wspomniany list dłużny mocy mieć nie będzie. A procent będzie się liczył od
początku po tym dwuleciu.
86. O wyrąbaniu drzewa w cudzym lesie.
Niektórzy w swej śmiałości wjechawszy w cudzy las albo gaj, jakiegoś ziemianina,
bez jego woli, drzewo wyrąbawszy z lasu wywiozą. Przeto uchwalamy, gdyby kto z
cudzego lasu dąb wyrąbawszy wywiezie, który nadawałby się na osie do wozu, albo
gdyby wywiózł wóz zwyczajnego drewna wtedy temu, czyje są drzewa, ma zapłacić
karę zwaną siedemnadzieścia.
87. O zbiegłej szlachcie, co łotruje.
Zdarza się, iż zrodzony z plemienia szlachetnego, częstokroć na cześć nie
zważając, pozwala sobie na różne łotrostwa, w tym i na złodziejstwa, przez co
sami skazują się na infamię i ucieczkę z granic naszego królestwa, przedtem
jeszcze zła czynić nie lękają się większego. Potem kierowani skruchą do łaski
naszej kołaczą, a częstokroć dzięki naszemu miłosierdziu doznają przebaczenia i
chcą bratać się ze szlachtą we czci nie poruszoną. Chcemy jednak, by aczkolwiek
nasz gniew był im darowany, a przed sędzią za czyny swe odpowiedzieli i
pokrzywdzonym uczynili zadość, to jednak czcią i dobrą wiarą, jak inni spośród
szlachty, cieszyć się już nie będą mogli.
88. O kradzieży zboża w polu. (O tych, którzy kradną zboże na polu).
Według Pisma Świętego czyniący szkodę na polu za złodzieja uważany ma być. A
wszyscy tacy przed karą nie mogą ujść, ale im włożą powróz na szyję. Dlatego
postanawiamy, jeżeliby jakiś kmieć albo sługa czyjkolwiek zboże nocą z pola
kradł i przy tej kradzieży został zabity, to ten czyje jest zboże nie będzie za
to karany. Jeśliby złodziej tego czyje jest zboże zranił, albo zabił, to za ranę
ma dać zadośćuczynienie, a za głowę dzieciom ma płacić.
89. O łajaniu albo sromoczeniu. Ustawa.
Wszelka nieczystość i szkarada mowy do swarów lud przywodzi. Przeto tacy, którzy
języka nie strzegą od dobrych ludzi mają być oddaleni. Gdyby ktoś języka nie
pohamował, a szlachcic szlachcica, równy równego łajałby, nazywając, „kurwy
synem”, chcemy by jeśli tego natychmiast nie odwoła albo nie dowiedzie prawdy
swych słów, za takie sromoczenie zapłacił karę sześćdziesięciu grzywien - tak
jakby zabił. Podobnie, gdyby ktoś matkę kogoś „kurwą” nazwał, a nie odwołał tego
lub dowiódł natychmiast, na taką samą karę skazujemy. A odwołując, ma tak mówić
„to cóżem mówił zełgałem jak pies”.
90. O ranach rycerskich albo szlacheckich. Ustawa.
W sprawach pobicia szlachcica lub rycerza taki zwyczaj ma być zachowany: gdyby
rycerz rycerza, albo szlachcic szlachcica uderzył lub zranił tedy szlachcicowi
tak urażonemu, od drugiego szlachcica należy się kara zwana piętnadzieścia. A
gdyby szlachcic uderzył kogoś, kto nie cieszy się prawem rycerskim, tedy za taką
ranę zapłaci grzywnę groszy. A kmieciowi też grzywnę ma dać ten co go uderzył.
91. Gdy ktoś kmiecia zrani lub zabije.
Jeśli kmieć zraniony będzie aż do krwi, albo będzie też bardzo pobity, wtedy za
wszystkie te rany, czy obicie, dwie części kary nakazujemy dać temu chłopu, a
trzecią część sądowi, gdzie ta sprawa sądzona będzie.
92. O zabiciu brata, siostry lub innych krewnych.
Jeśliby jacyś ziemianie i szlachcice naszego królestwa, braci, siostry albo
krewnych zabijali, nie mając powodu, wtedy jeśli szlachcic wolny tak uczyni, nie
otrzyma ojcowizny ani jakiejkolwiek jej części. I skazujemy tych co tak czynią i
ich synów, aby im przynależnych części w dziedzinach nie dawano, a w miejsce ich
w dziedzinach wstąpią bliżsi lub dalsi krewni i oni dziedziczą majętność. A
wszyscy krewnobójcy, dla okrutności ich przestępstwa, będą dobrej sławy i czci
na wieczne czasy pozbawieni.
93. O młodym szczepie.
Postanawiamy, iż gdyby jakiś szczep był zaszczepiony i przyjął się, chociażby
był własnością kmiecia, a ten chciałby ów szczep wykopać z ogrodu przenosząc się
na inne siedlisko, to musi jednak zostawić połowę tego co zaszczepił, a to pod
karą sześciu grzywien.
94. O rzeczy użytej gwałtem.
Gdyby też ktoś żelazo, płaszcz albo jakąkolwiek rzecz własną, komukolwiek mocą
swoją, nie uciekając się do pomocy prawa zabrał, z karą sześciu grzywien ma taką
gwałtem wziętą rzecz zwrócić.
95. O wzięciu wołów.
Gdy komuś cztery woły będą gwałtem zabrane i świadkami wykaże ów gwałt i to, że
opóźnienie w robotach spowodowane jest zabraniem wołów, to za każdy tydzień
cztery skojce pokrzywdzonemu z karą piętnadzieścia zapłacone zostaną. Tak
skazujemy.
96. O sianiu i oraniu cudzego pola. Ustawa.
Gdy ktoś zasieje lub zaorze cudzą rolę, wtedy ziarno, które zasiał ma stracić i
jeszcze zapłaci karę piętnadzieścia.
97. Gdy kto weźmie komuś wóz siana.
Gdy ktoś weźmie komuś gwałtem wóz siana, ma zapłacić poszkodowanemu trzy grosze
wraz z karą piętnadzieścia i sądowi też piętnadzieścia ma zapłacić. Za kopę
zboża jakiegokolwiek rodzaju, gdy ktoś je weźmie za dnia - karę sądową sześciu
grzywien, poszkodowanemu zaś piętnadzieścia ma zapłacić. Jeśliby ja wziął w nocy
to za złodziejstwo uznajemy. (...) Jak też parobek, po polsku zwany „gołomęka”,
jeśli uczyni jakąś szkodę sąsiadowi swego pana, pan powinien zań zadośćuczynić.
98. Gdy ubogi pozwie bogatego.
Gdy ubogi człowiek pozwie bogatego, tedy bogaty może się przez świadków oczyścić
z zarzutu. Jeśli się nie oczyści, ma być skazany według zwyczaju na karę za
gwałt przypisaną.
99. O karach, gdy ktoś nagani wyrok sędziego.
Gdy ktoś nagani albo naruszy wyrok kasztelana krakowskiego tedy kocz, albo
torłop gronostajowy ma mu dać, kasztelanem sandomierskiemu albo lubelskiemu -
torłop z łasic, także każdemu wojewodzie torłop z łasic. Sędziom: krakowskiemu,
sandomierskiemu albo lubelskiemu torłopy kunie, podsędkom lisie, podkomorzym po
sześć grzywien, komornikom po sześć groszy, sędziom starościńskim kilka
grzywien, każdemu pisarzowi ziemskiemu torłop lisi.
100. O synach przegrywających w kości.
Syn jeszcze nie oddzielony, będący pod mocą ojcowską, jak też brat jeszcze nie
rozdzielony od pozostałych braci, jeśliby grając w kości lub jakąkolwiek inną
grę coś z majątku stracił, chcemy i skazujemy, aby to tylko na jego część
dziedziny było policzone.
101. O skoszeniu łąki lub trawy.
Bertold skarżył Andrzeja, iż mu łąkę skosił. Wówczas Andrzej przyznał, że łąkę
skosił, ale twierdził że kupił ją u włodarza za gotowe pieniądze i zapłacił. Ale
ponieważ włodarz, który wziął pieniądze umarł, dlatego my nakazaliśmy Andrzejowi
zakup łąki świadkami dowieść.
102. O ranach w zabawie powstałych. Ustawa.
Mikołaj przeciwko Andrzejowi stanął, skarżąc go, iż zadał mu ranę. Andrzej
przyznał, że zranił Mikołaja niechcący, w zabawie, jak przyjaciel z
przyjacielem. Usłyszawszy Andrzejowe zeznanie, a uważając, że zabawa nie powinna
kończyć się szkodą, tegoż Andrzeja skazujemy na zadośćuczynienie ran
Mikołajowych.
103. O pożyczaniu pieniędzy. (Gdy ktoś komuś pożyczy pieniądze).
Jan pożyczył Piotrowi dziesięć grzywien, a za to Wawrzyniec dał mu rękojmię. A
po paru dniach ów dłużnik - Piotr, bez udziału rękojmi zapłacił to, co był
winien Janowi. Gdy pewien czas minął Jan pozwał Wawrzyńca, jako rękojmię o zwrot
długu. Ten jednak w sądzie stojąc stwierdził, że dług rzeczony został powodowi
przez dłużnika zwrócony. My ustaliliśmy w tym wypadku, aby zapłatę długu
udowodniono.
104. Przy czym żona ma zostać po śmierci męża. Ustawa.
Stanowimy, aby gdy mąż umrze, żona przy dziedzinie, przy wianie, przy całej
wyprawie oraz wszelkich pieniądzach, perłach, drogich kamieniach ma zostać. A
kiedy ona umrze dzieciom, jeśli je ma, cały ten majątek przypadnie. Jeśli zaś
wdowa mająca dzieci za mąż będzie chciała iść, stanowimy, by najpierw owe dzieci
z poprzedniego małżeństwa otrzymały cały majątek ojcowski i połowę
macierzystego, w jakichkolwiek on będzie rzeczach. A wdowa z resztą majątku, na
nią przypadająca, męża sobie weźmie według swojej woli.
105. O wydaniu panny za mąż. Ustawa.
Postanawiamy także, aby gdy panna za mąż będzie wydawana, jeśli posag w
pieniądzach gotowych otrzyma, wystarczy jeśli w gronie przyjaciół się to dokona.
Jeśli jednak dobra ziemskie dziedziczne ma dostać, tylko w obliczu króla może
być to uczynione.
106. O potwarzy i szkodzie.
Marcin skarżył Mikołaja, o to że w dzień targowy, na drodze publicznej, czyli na
gościńcu, z tobołu wziął mu osiem złotych gwałtem. Mikołaj odparł, iż go Marcin
niewinnie spotwarza, bowiem ani pieniądze wziął, ani je stracił. Na to chciał
Mikołaj postawić sześciu świadków (współprzysiężników). My jednak nakazujemy
oczyszczenie zarzutu w podobnej sprawie co najmniej dwunastoma dobrymi świadkami
uczynić.
107. Gdy ktoś zgubi pieniądze. Ustawa.
Tenże Marcin pozwał Mikołaja, o to, iż gdy szedł pole orać trzos z siedmioma
złotymi jemu wypadł. Przechodzący obok Mikołaj trzos znalazł i mimo upominania
zwrócić nie chciał. Ale Mikołaj zaparł się znalezienia tego trzosu z pieniędzmi.
My wtedy w sprawie tej nakazaliśmy Mikołajowi oczyścić się własną przysięgą.
108. O drzewie owocowym. Ustawa.
Stanowimy, iż jeśli ktoś jabłoń albo inne drzewo owocowe właścicielowi porąbie.,
to ma mu zwrócić za szkodę dwanaście groszy oraz karę zwaną piętnadzieścia ma
zapłacić
109. O oczyszczeniu sług przeciw panu.
Gdy pan przeciwko włodarzowi lub innemu słudze spór toczy, o jakieś rzeczy lub
krzywdy, wtedy ten włodarz lub sługa ma się z zarzutu oczyścić sześcioma
świadkami.
110. O zakupnym sołtysie.
Sołtys ma wolę swego pana czynić. Przeto nie jest słuszne aby sołtys był
mocniejszy niźli pan. Dlatego chcemy, aby sołectwa w dobrach innego pana żaden
rycerz lub możny nie kupował, bez zgody tegoż pana. A gdyby ktoś śmiał prawo to
przestąpić, chcemy aby taki zakup był nieważny i za nic poczytany.
111. O dziale braterskim.
Współwłasność bywa powodem nieporozumień, w których bracia i bliscy przyjaciele
nierzadko do gniewu i swarów siebie doprowadzają, a i w biedę wpadają. Toteż
wielu ludzi zwykło mieszkać w oddzieleniu od bliskich, w swoich domach, na
części działu, która na nich przypada z ojcowizny. Podziału tego dokonują przez
przyjaciół, a przed oblicze króla lub księcia sprawy tej nie przynoszą.
Częstokroć jednak się zdarza, jednemu pilniej do dokonania podziału niż innym.
Bywa też, że podział zaproponowany przez przyjaciół nie jest przyjmowany, co
powoduje swary. Dodatkowo taka niepewna sytuacja nie skłania do polepszania
majątku przez dołożenie należytej staranności w gospodarowaniu. Przeto my chcąc
to zatracić ustanawiamy, aby gdy bracia albo przyjaciele (wł. krewni) rozdzielą
się i tym dziale będą przez okres trzech lat i trzech miesięcy, a przed sądem
się nie stawią, wyjąwszy przyczyny, dla których dawność biec nie mogła, wtedy z
powodu wspomnianej dawności mają milczeć.
112. Dawność złodziejskiej rzeczy.
Złodziejstwo i łotrostwo przez wielkość grzechu oraz przez obawę męki z powodu
przestępstwa tego grożącą niejednokrotnie pozostaje nieujawnione.
Tak też wkrótce do jednego przestępstwa sprawca dodaje nowe czując się
bezkarnym. A gdy przeciwko złodziejowi sprawa zostanie wytoczona, ten częstokroć
zasłania się dawnością. Aby kres temu położyć postanawiamy, że gdy ktoś o
łotrostwo czy złodziejstwo przed sad był wezwany, a powód i pozwany mieszkają w
jednej wsi albo parafii, bądź mszy razem słuchają, to tacy mają mieć dawność
uznaną na jeden rok. Ale gdy strony mieszkają z dala od siebie, to wtedy inna
dawność pozwanemu nie może być przyznana jak tylko trzy lata. A ten, co przez
taki długi czas o swe interesy nie dbał ma już milczeć na zawsze.
113. Dawność małoletnich dzieci (małych). Ustawa.
Gdyby dzieci, lat sprawnych jeszcze nie mające o dziedzinę zostały pozwane przed
sąd, a z powodu małoletności lub niedostatku rozumu obronić się nie umiały, to
wtedy sędzia ma prawo odłożyć i zawiesić tę sprawę na czas do uzyskania przez
dzieci lat sprawnych. Potem gdy sprawa zostanie wznowiona, dzieci te mają
odpowiadać i nie mogą zasłaniać się dawnością., która upłynęła w czasie
zawieszenia. Jeśliby jednak jakieś inne sprawy wyszły, o które, na nowo będą
pozywane mogą odbić dawnością.
114. O różności płci męskiej i żeńskiej i o dawności. Ustawa.
Różne są rodzaje osób według tego jak mogą wolą własną kierować. Jedne osoby
mogą bardziej - to mężczyźni, inne mniej to niewiasty. One mają mniej swobody w
pozywaniu i prowadzeniu sądowych sporów o dziedziny inne rzeczy. Przeto by każdy
mógł o swe dziedziny i rzeczy doskonale dbać postanawiamy, by mężczyznom
przysługiwała dawność trzech lat, wdowom natomiast, z uwagi na trudny stan -
sześć lat. Niewiastom zaś zamężnym, które nie mają wolnej woli - przez ich mężów
- lat dziesięć będzie stanowiła o dawności.
115. O potwarzy i potwarcach. Ustawa.
Aby potwarzom położyć kres, bo zły się upowszechnił zwyczaj, iż niektórzy
potwarzom ludzi niewinnych o mężobójstwo ich obwiniając popełnione przed wieloma
laty i przed sąd ich przywodzą. Dowiedzenie tego mężobójstwa, przez upływ lat
bywa bardzo utrudnione.
116. O sędziach. Ustawa.
W sądach dobrzy sędziowie nie mogą bać się gniewu czy kary, zwracać uwagę na
dary, a sądzić i skazywać biorąc pod uwagę tylko prawdę i sprawiedliwość. Bo gdy
sędzia wyrokuje sprawiedliwie wtedy spierający się odstępują od potwarzy.
Postanawiamy, aby gdy wjedziemy z dworem naszym do Krakowa albo Poznania albo
którąkolwiek inną stronę, sędzia niezależnie od miejsca swego zamieszkania w tej
ziemi ma przybyć na nasz dwór i sądzić, rozpatrywać wszystkie sprawy związane z
dziedzinami przed nami, albo bez nas, ale z naszego rozkazu. Ale gdy z tej ziemi
wyjedziemy, to według zwyczaju sprawy o dziedziny mają być rozpatrywane w rokach
generalnych.
117. O pisarzu ziemskim. Ustawa.
Postanawiamy też, by pisarze sądowi w sprawach sądowych od osób
przedstawiających świadków brali sześć groszy, a od ich wpisania do księgi
sądowej półtora grosza, woźny od wiodącego świadków otrzyma cztery skojce, a od
egzekucji kary zwanej siedemdziesiąt jednego wołu. Zaś podkomorzy, gdy jednego
dnia rozgraniczy dobra dwóch ziemian, nawet jeśli są to dwie lub trzy dziedziny,
ma dostać pół grzywny. Jeśli jednak więcej dni niż jeden lub dwa rozgranicza
dobra, to trzy grzywny ma dostać. Nawet jeżeli rozgraniczy dwie, trzy lub więcej
dziedzin ma tyleż otrzymać. Ma też dostać dwie siekiery i dwa rydle. Gdyby zaś
pomylił rolę przysięgi, jaką z polecenia sądu miał przekazać świadkom i będzie
za to ukarany w sądzie, ma być z urzędu zwolniony i zastąpiony kimś innym.
118. Sędzia nie może rozpatrywać sprawy bez powoda.
Postanawiamy, że żaden sędzia czy starosta bez powoda lub oskarżyciela
zainteresowanego w sprawie sądzić ani rozstrzygać nie będą. Nikogo też nie
skarzemy chyba, że przed sądem pokonanego.
119. Pan nie ma wstawiać się w sądzie za swym sługą. Ustawa.
Częstokroć panowie wstawiają się w sądzie za swymi sługami lub krewnymi, a
dzięki swej mocy wyjednują im bezprawne zwycięstwo w sporach. Ustanawiamy
przeto, aby odtąd żaden pan ze swym sługą ani krewnym do sądu się nie stawiał
pod karą piętnadzieścia.
120. Gdy ktoś kord lub miecz w sądzie wyjmie.
Jeśliby ktoś przed sądem kord lub miecz wyjął i nim kogoś zranił, taki ma być
zdany na naszą łaskę. A gdyby dobywszy broni nikogo nie zranił ma nam zapłacić
karę siedemnadzieścia, a temu na kogo się porwał, zadośćuczyni karą
piętnadzieścia. A gdy kto dobędzie broni na naszym dworze lub na dworze naszego
starosty ale nikogo nie zrani, ma zostać na naszej łasce. A gdyby zranił tedy
bez żadnego miłosierdzia ma być karany. A gdyby przed arcybiskupem dobył ktoś
miecz albo kord bez względu na to czy kogoś zranił czy nie, zapłaci
arcybiskupowi karę siedemnadzieścia. A gdyby łajał, albo złorzeczył przed nim,
tedy piętnadzieścia. A gdy kto by na naszym albo rycerskim dworze coś ukradł
wtedy ucho ma być mu obcięte. A gdy ktoś na rycerskim dworze dobędzie broni
zrani kogo, za ową ranę odda rękę albo na łasce rycerza zostanie.
121. Kto ma dać służebnika. Ustawa.
Ustanawiamy, iż my także starosta, wojewoda, sędzia i podsędek, woźnego albo
służebnika mamy dać w celu pozwania tak, że komu to prawo służy, może być
pozwany tylko pismem naszym lub naszego starosty. Ale na dworze naszym, albo
przed sądem naszym może na nasze polecenie albo polecenia naszego starosty lub
sędziego bez pisma pozwać w gospodzie lub na targu. Jednak z wyjątkiem naszego
dworu albo sądu naszego, gdy kto ma być pozwany, ma się to tak odbyć. Ale u
włodarza albo sołtysa wywołanie pozewne ma być uczynione przez służebnika i w
obecności powoda lub jego posła. A temu przeciwko komu sprawa ma się toczyć
podać trzeba przyczynę pozwania i przez kogo jest pozwany oraz wskazać i
wymienić rok pewny, na który winien stanąć. A gdyby pozwany na pierwszym albo i
na drugim roku stanąć zaniedbał, osiem skojców zapłacić ma za karę. A jeśli na
trzecim roku nie stanie, rzecz o którą spór się toczy straci. A gdyby powód na
pierwszym roku sam lub przez posła swego nie stanął wtedy rzecz o którą sprawę
wytoczył straci, a nadto zapłaci karę siedem grzywien.
122. O pozwaniu bezprawnym. Ustawa.
Ustalamy na wieczne czasy chcąc mieć to zachowane, aby gdy nasi dworzanie i inni
na naszym dworze przebywający byli pociągani przed naszych sędziów z chytrości
czy nienawiści, to w takich wypadkach nie mają odpowiadać. Gdyby jednak byli
pozwani zgodnie z prawem dowodnie, przed nas, albo przed naszego sędziego według
prawa wtedy mają odpowiadać, a ma im być dany czas do namysłu, na przygotowanie
obrony według zwyczaju.
123. O dziedzinie zastawionej i jej dawności. Ustawa.
Postanawiamy też przestrzegać na wieki, aby kto sprzedawszy swoją dziedzinę
chciał jakieś prawa na niej zastrzec, ma to uczynić w sądzie, przed upływem lat
ośmiu. A gdyby też zastawił dziedzinę, a potem ani sam, ani przez swoich
krewnych nie wykupił ani przed sąd nie pozwał w celu wykupienia w ciągu lat
trzydziestu, wtedy takie dziedziny sprzedany albo zastawione zgodnie z dawnością
lat wyżej wskazanych mają zostać u tego komu zostanie sprzedane lub zastawione.
124. O wzięciu przemocą koni albo wołów. Ustawa.
Komu konie albo woły, trzodę albo inne bydło, albo inne jakikolwiek rzeczy, czy
to złodziejstwem, czy rozbojem, czy przemocą zostaną zabrane, a ten, któremu tak
uczyniono, przed upływem roku albo dwóch o nie sądownie nie wystąpi, to potem
jego skarga zostanie odrzucona z powodu dawności.
125. Gdy ktoś sędziemu przypomni, że mu w jego sprawie krzywdę uczynił.
Ustanawiamy też, że gdyby ktoś przed nami lub naszymi rycerzami skarżył
sędziego, iż w jego sprawie źle osądził, albo mu przyganił mówiąc: krzywdeś mi
uczynił, sędzia ów powinien swej sprawiedliwości dowieść powołując się na tych,
którzy z nim na sądzi siedzieli. Oni mają stwierdzić, że sprawiedliwie sądził.
Jeśli zaś ten, który przygani, chciał swego zdania dowieść, może tego dokonać
sześcioma świadkami takiej kondycji jak i sędzia. Jeśliby zaś dowieść nie mógł,
albo sędzia by się wywiódł, tedy ten co tak przygani, nie ma być w żadnej innej
sprawie wysłuchany, do czasu aż nie zapłaci trzy grzywny i kocz kuni, a
podsędkowi trzy wiardunki albo torłop lisi, a to wtedy gdy podsędek dowiedzie,
że sprawiedliwie sądził. A to co dla sędziego przyznaliśmy, to też dla sędziów
pańskich panów ziemskich zastrzegamy, jeśli wywiodą się w sprawie o naganienie
kocz albo torłop barani mają dostać.
126. O sprawy wsteczne, gdyby ktoś się do sędziego zwrócił.
Postanawiamy, iż gdyby jakiś sędzia nasz, czy starosty naszego, czy wojewody
osądził jakąś sprawę wraz z rycerzami, gdyż sędzia sam nie rozstrzyga, ale z
siedzącymi wraz z nim w sądzie, to wyroku tego nie możemy naruszyć. To wyjąwszy,
gdyby się ktoś po wstecz do sędziego, który sądził, zwrócił. Wtedy sędzia, jeśli
pamięta natychmiast ma mu powiedzieć, albo sprawę odłożyć do dnia następnego dla
rozpamiętania.
127. Ustawa o rękojmstwie.
Postanowiliśmy, acz by ktoś za kogoś ręczył, a ten za kogo ręczył zaprze się, że
zań ręczono, wtedy jeśli dług nie jest większy niż dwadzieścia grzywien, własną
ręką, jeśli czterdzieści grzywien samowtór, a o każdy inny dług samotrzeć ma
przysiąc swą sprawiedliwość.
128. O żydowskim zastawie.
Postanowiliśmy także, aby gdy ktoś ręczy za kogoś wobec Żyda, nie ma mu dawać w
zastaw konia ani wołu, wyjąwszy gdyby taka była wola tego za kogo ręczy. Wówczas
ten za kogo ręczą taki zastaw ma wykupić.
129. Gdy ktoś kogoś zastąpi przed sądem.
I to też postanawiamy, że gdyby kogoś oskarżono, czy to o wielką czy o małą
rzecz, przed sąd go pozywając, a ten stanąwszy przed sądem oświadczy: pan mój mi
tak kazał uczynić albo towarzysz, a ów pan lub towarzysz przyjdzie do sądu i
zastąpi go, to ów pozwany będzie uwolniony z zarzutu, a ten kto go zastąpi ma
natychmiast odpowiadać o rzecz wspomnianą.
130. O służbie królewskiej.
Postanowiliśmy, iż rycerz i szlachcic królestwa naszego polskiego nam i naszym
zastępcom w ziemi, w królestwie naszym, we zbroi, jako może ma służyć. Ale poza
granicami służyć nie jest zobowiązany, chyba żeby mu się za to zadośćuczyniło
lub byśmy go o to poprosili.
131. O posagu dziewic.
Postanawiamy, iż gdy kto córkę swoją, za swego życia wyda za mąż za ziemianina,
a posag da jej należyty, to po śmierci tegoż ojca od braci swych niczego ta
córka żądać nie może. Jeśli jedna lub więcej córek po śmierci ojca zostanie,
każdej bracia mają wypłacić po sto grzywien na poczet posagu. Jeśli panna byłaby
wojewodzianką a majątek też niemały, wtedy sto grzywien, ale gdyby było wiele
dziewcząt, a majątek mały, tedy majątek w pieniądzach ma być oszacowany, a brat
rodzony lub stryjeczny każdej, jej należną część pieniędzy ma zapłacić w ramach
posagu. To dotyczy córek wojewodzińskich. Tak samo chcemy mieć w wypadkach
innych córek ziemian, mianowicie; za swego żywota mają je za mąż wydać
odpowiedni posag im sprawiwszy, a one po śmierci ojca braci swych nie mają
nagabywać. Gdyby stało się inaczej, to bracia rodzeni lub stryjeczni siostrom,
każdej po czterdzieści grzywien mają dać, jeśli majątek był duży. Gdy natomiast
majątek jest przeciętny - wtedy według oszacowania, część, która na nie
przypadnie w pieniądzach ma być dana. Brat rodzony albo stryjeczny, a jeśliby
takiego nie było, to najbliższy z rodziny ma dbać, aby siostry za mąż wydać i
każdą należycie wyposażyć w majątek lub dziedzinę. Ojciec, za żywota swojego, na
dobrach od księcia albo króla otrzymanych może córkom zapisać pieniądze, które
po jego śmierci brat siostrom wypłaciwszy, sam dziedzictwo obejmie. Natomiast
panna za życia ojca wydana za mąż z oprawą, po śmierci ojca, braci nie ma
nagabywać, ale na tym poprzestać, co jej rodzice dali w posagu. Gdyby zaś bracia
pomarli, albo by ich nie było, to wtedy dziewczyna za mąż wydana żadnej
dziedziny nie otrzyma, ale najbliższy krewny wyposaży ją, a dobra dla siebie
zatrzyma. Wyjąwszy dzieci niższej szlachty, albo sług, albo tych ludzi, których
córką wypłaca się posag w pieniądzach według szacunku. Nakazujemy, aby żadna
niewiasta puścizny nie obejmowała, a gdy ktoś umrze męskiego potomka nie mając,
wtedy bliższy krewny puściznę otrzyma.
132. O dziale ojcowskim.
Postanawiamy, że gdy mąż po śmierci swojej żony przeprowadził dział dóbr z
synami swoimi, którego to działu odmówić nie mógł, a dział ten nie został
potwierdzony prze nas lub naszego starostę, to po śmierci ojca działu dokonanego
wzruszyć nie mogą, ojcowską część powinni tylko rozdzielić. A gdyby ojciec z
synami uczynił dział takim sposobem, jak tu wyżej wspomniano, a potem drugą żonę
pojął i miał z nią innych synów, to wtedy ci synowie po śmierci ojca ( synowie z
pierwszego małżeństwa) do części ojcowskiej przystąpić nie mogą, bo część ta
przypadnie synom z drugiego małżeństwa. Jeśli byłyby to córki, wtedy mają dobra
być rozdzielone w sposób opisany w postanowieniu o posagu. Gdy dwaj albo trzej
bracia między sobą dział czynią, a potem jeden z nich umrze, to pozostali bracia
ani dzieci zmarłego, nie mogą działu wzruszyć, choćby nie był potwierdzony przez
nas czy przez naszego starostę.
133. O zabiciu szlachcica albo kmiecia. Ustawa.
Chociaż według prawa, gdy ktoś kogoś zabije, wtedy głową za głowę płaci, chcąc
to złagodzić postanawiamy, że gdy ktoś zabije rycerza, ten ma dać jego ojcu i
matce 30 grzywien, dzieciom albo przyjaciołom 60 grzywien. Za ucięcie ręki albo
nogi, albo nosa 15 grzywien, a za palec 3, choć za wielki 8 grzywien a za każde
zranienie tych członków kara piętnaście należeć się będzie zranionemu od
raniącego. A jeśli ktoś kmiecia zabije, wtedy za głowę panu, którego był kmieć,
3 grzywny, żonie albo dzieciom - 6 grzywien zapłaci. A jeśli ten kto zabił i ów
zabity będą poddanymi innych panów, to panowie ci owe 3 grzywny między sobą
dzielą. Kto kmiecia zrani, to za ranę kmieciowi 1 grzywny a panu grzywnę
zapłaci. A gdyby też ten co ranę zadał i ów zraniony byli poddanymi różnych
panów, to panowie ci karę między sobą podzielą.
134. Ustawa o gwałcie niewieścim.
Postanawiamy, że gdy kto dziewkę, jakiegokolwiek stanu bez jej albo rodziny
zgody zniewolił, a byłoby to dowiedzione, tedy życie jego ma zależeć od
miłosierdzia tej dziewki i jej bliskich. Jeśliby panna albo dziewka pozwalała
się wziąć a potem z tym co ją zniewolił w małżeńskie stadło wstąpiła, rodzina
posagu ją pozbawi. Gdy kto dziewce, mężatce, wdowie lub jakiejkolwiek innej
niewieście, na drodze, na polu, w lesie, w domu, we wsi itd. gwałt uczyni, a ona
biegnąc z płaczem do najbliższej wsi wskaże gwałciciela, a znaki gwałtu będą na
niej widoczne, co kmiecie potem poświadczą, taki gwałtownik na naszej i
przyjaciół tej niewiasty miłości ma pozostać. A gdyby kobieta potwarczo kogoś
oskarżała, a znaków gwałtu na niej nie znaleziono, tedy ten kogo skarżą ma się
odprzysiąc sześcioma świadkami takimi jako i on, a ta co potwarczo oskarżała ma
być skazana karą taką jakiej żądała dla oskarżonego.
135. O oskarżonych o złodziejstwo. Ustawa.
Postanawiamy, że gdy ktoś o złodziejstwo, albo o rozbój przed sądem będzie
skazany trzy razy, albo rzecz skradzioną bądź gwałtem wziętą zwrócił publicznie,
tedy taki cześć swoją na wieki traci, i żadną czcią w królestwie naszym cieszyć
się nie będzie, ani też darów żadnych od nas nie otrzyma. A gdyby kogoś
oskarżono a winy mu nie udowodniono, a ów świadkami miałby się bronić, a jeden
świadek w przysiędze by upadł, taki oskarżony czci nie straci, ale za szkodę ma
zadośćuczynić.
136. O złodziejstwie na wsi albo na polu. Ustawa.
Postanawiamy też, że gdyby kto ze wsi jednego pana uczynił kradzież we wsi
drugiego, albo w rzece stawiał więcierze, albo sidła na łące, we zbożu lub na
polu, a dowiodą mu tego sądownie, za szkodę ma zadośćuczynić poszkodowanemu, a
panu swemu karę złodziejską ma zapłacić. A jeśli trawę bezprawnie spasał lub
kosił, tedy kosę albo płaszcz ma stracić. A kto w lesie innego pana drwa rąbie,
ma stracić siekierę. A ten kto siekierę odbiera, według prawa nie ma w domu jej
chować, ale do najbliższego dworu naszego ma ją dać.
137. O lichwie żydowskiej. Ustawa.
Lichwa żydowska jest stratą dla naszego mienia. Postanawiamy przeto, aby żaden
Żyd w królestwie naszym nie ważył się wziąć więcej niż jeden grosz grzywny na
tydzień.
138. Ustawa o Żydach.
Żydzi w królestwie naszym nie mają dawać pieniędzy na listy zapisne ale tylko na
zakład dostateczny podług zwyczajów starego prawa.
139. O potwarzy służebników. Ustawa.
Częstokroć słyszymy, jakoby służebnicy w naszym królestwie ziemian, albo
mieszkańców wsi duchownych uciążają wynajdując sobie dziwne prawa. Przeto taki
służebnik podług prawnego statutu ma być karan.
140. Gdy sługa zrani kogoś w obronie swego pana. Ustawa.
Gdy jakiś sługa broniąc swego pana, kogoś zrani, nie ma z tego powodu żądnej
kary cierpieć, ani od zranionego, ani od jego przyjaciół.
141. O zabiciu nieposłusznego bydlęcia.
Postanawiamy też, że kto nieposłuszne bydlę zabije, ten ma dać temu czyje ono
było, trzy grzywny, za źrebaka też trzy grzywny. A gdy ktoś klacz zetnie -
półtorej grzywny, a źrebaka dwulatka, pięć grzywien, jeśliby go kto zranił. A
jeśli będzie starszy niż dwulatek, a będzie przez kogo zabity, tedy ten czyj
jest źrebiec jeśli to zaprzysiągł, winien mu tyleż zapłacić.
142. Kto rąbie drwa w cudzym lesie.
Postanawiamy też, że gdy jeden mając z drugim granice w lesie, przekroczy ową
granicę i w lesie drugiego drwa dla swego użytku rąbie, ten czyj jest las ma mu
za pierwszym razem zabrać siekierę, za drugim siekierę, płaszcz i suknie, za
trzecim woły albo konie ma wziąć bez żadnej winy. Gdy jednak weźmie dwa woły
albo dwa konie tedy jednego ma sobie zostawić, a drugiego ma dać na rękojmię, a
znak na drzewie ma wyrąbać w tym miejscu gdzie wziął zakład.
143. O złodziejskim wyrąbaniu dębów w cudzym gaju. Ustawa.
Gdy kto w cudzym gaju jeden lub dwa dęby wyrąbie złodziejsko, za każdy dąb osiem
skojców ma dać. Jeśli jednak trzy wyrąbie, tedy temu, czyj jest gaj trzy
grzywny, a sądowi też trzy grzywny przypadnie. Jeśliby zrąbał małe albo uschłe
to by zapłacił trzy skojce. Tak postanawiamy o dębach w lasach czy nad wodami
rosnących, ale za dąb z dąbrowy dwa skojce, a za chrust albo za młode drzewa
tylko ma być fantowany.
144. O porąbaniu drzewa z pszczołami.
A kto drzewo z pszczołami porąbie temu czyje jest dzienje i czyja jest obłyna
przykazujemy za szkodę zapłacić grzywnę, a sędziemu drugą. Ale gdy sosnę bez ula
porąbie tedy pół grzywny za szkodę, a sądowi drugie pół grzywny zapłaci.
145. O pasaniu dobytku. Ustawa.
Postanawiamy, aby każdy od dnia świętego Wojciecha do dnia świętego Michała
swojego bydła poważnie pilnował. A jeśli bydło w tym czasie jakąś szkodę komuś
uczyni, tedy za ową szkodę ma według oszacowania zadośćuczynić wraz z karą
sądową. A jeśli ktoś zajmie cudze bydło na pastwisku nie ma trzymać go dłużej
jak do dnia następnego.
146. O pasaniu świń w cudzym lesie.
Gdy ktoś świnie wpuści do cudzego lasu na żołędzie bez zgody właściciela, tedy
ten czyj jest las ma za pierwszym razem jednego wieprza, a za drugim dwa, a za
trzecim wszystkie świnie zająć. Zająwszy je zaś ma je dostawić do najbliższego
naszego dworu, gdzie stado na dwie części rozdzielone zostanie, jedna dla nas
druga dla właściciela lasu. A na drzewie tam gdzie stado zajął znak ma wyrąbać.
Jeśliby zaś ten czyje były świnie rzekł, że zajęcie nie tam było, gdzie znak
uczyniony, ten co je zajął własną przysięgą prawdy dowiedzie.
147. Każdy ma gnać drogą bydło na pastwisko.
Gdy mając las albo dąbrowę, daleko od siebie chciał swe świnie gnać przez dobra
innego pana na pastwisko do swego lasu bez zgody owego pana nie ma gnać, jak
tylko drogą, która tamtędy wiedzie. To chcemy też, by zachowano jeślim ktoś
bydło z myta na pastwisko chciał gnać, na brukiew, albo na żołędzie, przez las
należący do innego pana, tedy ten przez czyj las chcą pędzić ma kazać zebrać
żołędzie i brukiew z obu stron drogi na trzydzieści łokci aby ten czyje są
świnie bez szkody mógł przegnać je na pastwisko.
148. Syn za ojca żadnej kary nie ma cierpieć.
Już Pismo Święte świadczy, że syn nie ma cierpieć za grzechy ojca, ani ojciec za
grzechy syna. Przeto chcemy, żeby ojciec za złego syna, ani syn za ojca, ani
brat za brata, ani przyjaciel za przyjaciela nie ma cierpieć, chyba żeby ojciec
z synem albo brat z bratem w jednym złym uczynku udział brali. Wówczas każdy
według winy ma być ukarany. A jeśliby kto sam zbrodnię popełnił, tedy część
dóbr, która nań miałaby przypaść, naszemu stołu ma być przyznana za taką
zbrodnię.
149. O wielkiej karze siedemnadzieścia.
Gdyby kto, najechawszy dom jakiegoś ziemianina, zabił go w obecności dzieci,
karę siedemnadzieścia ma zapłacić, a każdy jego pomocnik tyleż, a także tyleż ma
dać sądowi, a dzieciom zabitego piętnadzieścia ma zapłacić.
150. O wielkiej karze siedemnadzieścia. (Którzy karą tą mają być karani).
Statut.
Kara siedemnadzieścia zwana jest karą niemiłościwą. Tą właśnie karą mają być
karani ci, którzy porąbią trzy sosny, co rozsypią trzy kopce graniczne, kto trzy
drzewa z pszczołami porąbie, kto miód kradnie, a mu to udowodnią, kto ukradnie
lub gwałtem weźmie trzy sztuki lub więcej z dobytku, kto zrani czyje bydło
robocze, a będzie mu to udowodnione, podpalacz gdy będzie mu to udowodnione, kto
gwałt czyni i zabije kogo na wsi lub na polu, na drodze publicznej, kto dziewice
albo niewieście albo jakiejkolwiek kobiecie gwałt czyni.
151. O zbiegu z ziemi, gdy go nie dopuszczą do oczyszczenia się.
Postanawiamy też, że gdy kogo oskarżą o cokolwiek przed nami lub starostą naszym
i przeciwko niemu sprawę wytoczą, a tego oskarżonego nie chciano by przed nasze
bądź starosty oblicze dopuścić dla oczyszczenia się z zarzutu, a ów z tego
powodu zbiegłby z danej ziemi, ucieczka ta nie ma mu przysporzyć szamoty (być
przedmiotem infamii). Postanawiamy przeto, aby ten komu my bądź nasz starosta
tak byśmy uczynili, udał się do biskupa poznańskiego lub prepozyta i stwierdził
przed nim iżeśmy go do oczyszczenia z zarzutu dopuścić nie chcieli. Starosta
zbiegowi takiemu może dać mir na okres sześciu niedziel ów starosta przed nami,
albo naszym namiestnikiem albo przed naszym wojewodą sprawiedliwości ma dla
wspomnianego zbiega szukać. Jeśliby nie mógł tego dokonać, choćby mu dano szansę
oczyszczenia się, tedy starosta ten lub wojewoda ma zbiegowi temu dać glejt i
przywieść go aż do granicy ziemi. Zbieg ów w ciągu roku wygnania z królestwa
bądź ziemi, przebywając u jego granic, królestwu ani ziemianom szkody żadnej nie
ma czynić. Jego żona zaś w tym czasie w dobrach może spokojnie mieszkać. A gdy
rok minie i przez ten czas zbieg w nocy czy we dnie ziemianom szkody żadnej nie
czynił, czci swej nie straci. A także gdyby był pojmany, śmierci żadnej za to
nie ma cierpieć, ale ma być przed nas lub przed starostów naszych postawiony, a
i to nie ma być karą żadną potępiony, ale ma być dany pod sąd dla dowiedzenia
swojej niewinności. Jeśliby nie chciał stanąć przed sądem, ale kryjąc się
ziemianom szkodę czynił, tedy jego grody, miasta i wsie do naszych włości mają
być przyłączone, a pozostałe dobra mają być rozdzielone między nas i nasze
rycerstwo. A gdyby był schwytany przez jakiegoś poddanego naszego ma pozostać na
łasce naszej. A bliscy owego schwytanego nie mają okazywać temu co go schwytał
żadnej złości jawnej ani ukrytej, ani złośliwości żadnej pod rygorem utraty
naszej łaski. Żona zaś tego schwytanego w swych dobrach wiennych ma pozostać
albo sprzedać je według woli.
152. O zbiegłym kmieciu. Ustawa.
Postanawiamy, że gdy od nas albo od którego z naszych poddanych kmiecie w nocy
zbiegną z dziedziny, tedy wszystkie rzeczy które pozostawią w swych domach
przypadną panu dziedzicowi. A pan u którego zbiegowie się schronią, kmieci owych
z całym dobytkiem zwróci, nadto zapłaci karę piętnadzieścia. A ma to być
zachowane wówczas, gdy owi kmiecie nie mieli z powodu pana, od którego uciekli,
żadnej z wymienionych uciążliwości cierpieć. Po pierwsze gdy pan za swoje winy
będzie wyklęty, z którego by powodu ziemianie jego byli pozbawieni sakramentów
świętych. Po wtóre, gdy pan gwałt zada w swych dobrach jakiejś dziewce lub
niewieście, gdy to wyjdzie na jaw, tedy nie tylko rodzina owej zniewolonej, ale
i cała wieś, nie tylko w nocy, ale i jawnie, za dnia mogą odejść, a pan nie może
ich zatrzymać. Po trzecie gdyby kmieci ociążono za winy pana mogą od niego
zbieżać. Ale z wyjątkiem tych przypadków kmieć odejść nie może jak tylko gdy dom
zbuduje, ogrodzi, dobrze obsadzi. A gdy taki chłop przyjmie od pana wolniznę,
tedy za tyle lat, ile z wolnizny korzystał ma panu czynsz zapłacić według
polskiego prawa. A jeśli siedzi na niemieckim prawie, też odejść nie może aż
zapłaci za tyle lat ile z wolnizny korzystał. A jeszcze nie może odejść prędzej
nim na swoje miejsce znajdzie takiego bogatego kmiecia jako i on sam, rolę
obsieje oziminą, pola oporządzi wszystkie - wówczas może odejść.
153. O prawie jednolitym. Ustawa.
Jako, że wśród poddanych naszych i innych książąt lud rozmaity się znajduje,
chcemy aby tak w Wielkopolsce jak i w ziemi krakowskiej jednakim prawem i sądem
sądzono.
154. Ustawa przeciw potwarzom.
Ponieważ przez potwarze ludzi złych cierpią częstokroć dobrzy, chcemy aby to
wszystko zaginęło.
155. Każdy ziemianin ma na wojnę jechać.
Część królestwa od męstwa i waleczności rycerzy zależy. Chcemy przeto aby każdy
ziemianin według swej mocy o dóbr swoich służyć był nam gotów zbrojnie.
156. O dobrej monecie. Ustawa.
Jako, że jeden jest król, jedno prawo, jedna też winna być moneta w całym
królestwie, która ma być wieczna i dobra w wadze, aby była powszechnie ceniona i
przyjmowana.
157. Każdy sam swój dług płaci.
Pismo Święte uczy, że jeden za winy drugiego nie może cierpieć. Przeto chcemy
aby pan za swoje długi lub rękojmię nie zastawiał dóbr kmiecych, ale co pan jest
winien to sam ma płacić.
158. O rękojmi i zastawie.
Zastawy często lub przywodzą ku szkodzie i ku ubóstwu, przeto gdyby kto poręczył
za przyjaciela swego, a ten na czas umówiony nie zapłaci, ale rękojmię musiał
płacić, tedy rękojmię zapłaciwszy, nie ma żadnej szkody czynić temu, za kogo
ręczył ani wjechać z gospodę, by ucztować na jego potępienie i szkodę. Ale jeśli
mały dług, ma być dany zakład aż do wykupienia, a jeśli wielki dług, tedy dobra
dłużnika dane rękojmi na tak długo, dokąd długu nie wykupi.
159. O tych co na wojnę jadą. Ustawa.
Jako, że szlachta niektóra więcej własną ziemię niż nieprzyjacielską zwykła
pustoszyć, postanawiamy aby jadąc na wojnę nie więcej dla siebie i koni pokarmu
brali niż dla wyżywienia potrzeba, i to tak, by tym, którym się zabiera zostało.
160. O tych co z wojny wracają. Ustawa.
Jako, że wszystkie prawa zakazują gwałtów, słusznym się stało nam nakazać, aby
jadąc z wojny do domów, lub też we własnej jakiejś potrzebie, czy to książęta,
czy ktokolwiek inny na własnym wikcie mają pozostawać, a nie mają nikogo grabić.
A jeśliby im nie chciano sprzedać, tedy gwałtu nie mają czynić, każdemu bowiem
wolno rzeczy swych używać jak ma ochotę.
161. O dochodzeniu swego szlachectwa. Ustawa.
Postanawiamy, że jeśli komu naganiono szlachectwo jego albo jego szlachetne
urodzenie, ten ma się według prawa wywieść dwoma świadkami z rodu ojczystego,
dwoma innymi z drugiego rodu i jeszcze dwoma z innego rodu według prawa.
162. O posagu siostrzanym od braci. O braciach jak mają siostry za mąż wydawać.
Postanawiamy także, że gdy jaki rycerz albo szlachcic z tego świata zszedł mając
synów i córki, tedy bracia maja swe siostry za mąż wydać ze zwykłym posagiem. A
jeśliby synów nie miał tylko córki wtedy na nie maja przypaść wszystkie dobra
ojcowskie. A jeśliby bracia stryjeczni dobra otrzymać chcieli, to przyjaciele i
ziemianie, według swego sumienia oszacować je powinni, a od dnia szacunku przez
rok bracia stryjeczni siostrom wartość dóbr gotowymi pieniędzmi spłacić powinni.
A jeśli przez rok zapłacić nie zechcą, to wtedy siostry dziedzictwo na wieki
zatrzymają.
163. O terminie zapłaty wielkiego długu.
Gdyż dla uniemożliwienia szybkiej zapłaty częstokroć wszczynane są swary o
wielki dług tj. o trzysta albo czterysta grzywien i więcej, przeto ustanawiamy
dla jego zapłaty termin osiemnastu tygodni, to jest w pierwszym terminie sześć,
w drugim i trzecim też sześć a ostatecznie pozwany ma być zwolniony. A jeśliby
ktoś w czasie tego roku zawitego był w obcych ziemiach, a przedtem był pozwany,
chcemy aby go też na owym roku skazano, jeśli nie stanie sędzia ma go skazać.