Dawniej takich możliwości nie było. Ludzie starali się przepowiadać pogodę obserwując przyrodę i zachodzące w niej zjawiska. Wiele można się nauczyć na przykład od zwierząt.
Mrówki doskonale potrafią przewidzieć obfite deszcze i powodzie. Gdy pospiesznie wracają do mrowisk i zatykają wejścia do kopców - czeka nas ulewa. Jeżeli jednak nerwowo rozbiegają się po okolicy, wchodzą na drzewa, po czym opuszczają mrowisko - jest to niechybny znak, że wkrótce opuszczone przez nie miejsce zaleje woda.
Będzie słonecznie, jeśli: jaskółki szybują wysoko, nietoperze latają długo po zmierzchu, żaby kumkają i ptaki śpiewają, nocą można zaobserwować latające chmary owadów.
Wichura nadciąga, gdy:
Kozy skaczą, jakby lekko zwariowały.
Mimo, że poruszają się powoli - i tak warto je obserwować. Jeśli opuszczają ziemię i mozolnie wspinają się na konary drzew, płoty lub ściany - czeka nas nie tylko drobny letni deszczyk, ale i parodniowe załamanie pogody.
Obserwacja tych gadów pozwoli nam uniknąć zaskoczenia trzęsieniem ziemi. Węże charakteryzują się bowiem wyjątkową wrażliwością sejsmologiczną. Przeczuwają wstrząsy dużo szybciej niż inne zwierzęta, nawet trzy do pięciu dni przed trzęsieniem ziemi i, niezależnie od panującej pogody, pospiesznie opuszczają swoje legowiska, uciekając do miejsc oddalonych nawet o 100 km. Również koniki polne są bardziej czułe nawet na mikrowstrząsy niż współczesne przyrządy sejsmograficzne.
Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z podwórkowym kocurem, czy wypieszczonym domowym pupilem - warto obserwować zachowanie kotów, żeby przewidzieć, czy potrzebna nam będzie parasolka i kalosze. Kot starannie wylizujący swoje futro lub kładący się na grzbiecie - to znak bezchmurnego nieba, drapanie pazurami mebli i niechęć do spacerów wróży szybki deszcz.