CYKL SPRAWNOŚCIOWY "KRASNOLUDEK"
Uwagi metodyczne do całego cyklu Zadaniem cyklu jest stymulowanie rozwoju osobowości zucha. To jest trudne, ale również satysfakcjonujące dla instruktora zadanie. Przed jego realizacją zachęcam do przeczytania wszystkich komentarzy oraz lekturę przynajmniej kilku proponowanych pozycji. Proponuję realizację zadania przez stworzenie optymalnych i stymulujących do rozwoju warunków społecznych. Drużynowy, realizując cykl, powinien starannie obserwować zuchy oraz kierować się wysoką kulturą i taktem. Pamiętać należy, że prowadząc zbiórki z tego cyklu trzeba zachęcać, a nie zmuszać, nagradzać, nie karać, a klimat realizacji tego cyklu jest równie ważny jak sama fabuła i treść.
Wyprawa do Byłsobierazu - podjęcie decyzji o zdobywaniu sprawności - budowanie więzi emocjonalnych w gromadzie - zwracanie uwagi na zalety przyjaciół
1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki - tradycyjne dla gromady
2. Gawęda:
BYŁO sobie raz miasto krasnoludków. Była sobie raz nazwa tego miasta, była tak bardzo stara, że mało kto pamięta, skąd się wzięła. Otóż za czasów pierwszego króla wszystkich krasnoludków Błystka Wielkiego, co wieczór siadano na rynku, gdzie stary pisarz miejski Piórko czytał na głos bajki z Wielkiej Księgi Bajek. Zwykle zaczynały się one od słów "Był sobie raz". Stąd też nazwa tego miasta Byłsobieraz. Tak się działo przez wiele lat, aż pewnego dnia dzielny krasnal Piórko zapragnął, jak wiele innych krasnali, wyruszyć w podróż, by pomagać ludziom i poszukać nowych historii. Niezwykle ważną posadę miejskiego pisarza objął krasnal Ambroży Kulfon. Wszyscy oczekiwali jak co wieczór, że będzie czytał bajki i dotąd krzyczeli, aż zaczął czytać baśnie. Ambroży Kulfon miał piękny głos i potrafił tak pięknie czytać, że wszyscy lubili go słuchać. On jednak nie lubił czytać i nie lubił bajek. W bajkach wiele było o przyjaźni, o miłości, a on, chociaż znał tylu krasnali, żadnego jednak nie nazywał swoim przyjacielem. Nie był zły, był po prostu smutny, bo czuł się samotny. Denerwowało go, że wszyscy dopytują się o czytanie bajek. Z dnia na dzień stawał się coraz smutniejszy, coraz bardziej zdenerwowany i coraz bardziej nie znosił czytania bajek. Aż pewnego dnia postanowił zniszczyć Wielką Księgę Bajek. Ciemną nocą zakradł się do pokoju, gdzie krasnale trzymały księgę, wylał na nią cały wielki kałamarz czarnego jak noc atramentu. Rano obudziły go okrzyki: - Księga zniszczona! - Księga zniszczona! Wielki płacz i lament wybuchł w całym mieście. Krasnoludki zgromadziły się na rynku, szlochały, płakały, wzdychały i pytały: - Jak to się stało? - Czy to możliwe? - Jak to teraz będzie? - nikt przecież bez bajki nie zaśnie. Wielki smutek zapanował w mieście, wszyscy chodzili smutni i niewyspani, bo nikt bez bajki ani zasnąć, ani spać dobrze nie mógł. Zrozumiał wtedy Ambroży Kulfon, jak wielkie zło uczynił wszystkim. Było mu przykro, bo to, co uczynił, jego smutków nie rozwiało, a jeszcze wielu innym krasnoludkom smutków przyczyniło. - Co ja najlepszego uczyniłem? - myślał. - Co mam uczynić? Zastanawiał się całą noc i dzień, aż nagle przypomniał sobie, że przecież z czystych kart, które są w kancelarii, sam może księgę piękną uszyć. - No tak - zastanawiał się krasnal - ale kartki są czyste, skąd na nich bajki mają się znaleźć. Wtedy właśnie do kancelarii przyszedł znany krasnoludkowy szewc krasnal Teofil Szydło. >nl:- A cóż to tak mości Kulfonie siedzicie i dumacie. Wszystkim nam smutno, ale wam chyba najbardziej - taką piękną księgę bajek straciliście - smutno wam być musi bardziej niż innym? - Zacny Szydło, tak bardzo się martwię - odpowiedział Ambroży Kulfon. - Nie smućcie się już tak straszliwie, zapraszam pana krasnala do mnie pod lipę na lipową herbatkę. Ona jak nic lepiej smutki rozwiać potrafi. A przy herbatce zawsze miło się gwarzy, skoro nie ma księgi, sami sobie coś poopowiadamy. I tak zrobili, poszli do krasnala Teofila, pili napar lipowy i opowiadali sobie różne historie. Pod lipę do imć Teofila przyszedł zacny i szanowany krasnoludkowy badacz przyrody Hałabała Paprotnik, też zaczął pić herbatkę, słuchał i snuł opowieści, a po nim wesoły malarz Śmieszek Plama i zegarmistrz Tymoteusz Wahadło, a na końcu wielki naukowiec i zagadkowiec Trzaska Rebus. Tak sobie panowie krasnalowie herbatkę lipową popijali i opowiadali, że nie zauważyli, iż noc nastała i czas spania nadszedł. Poszedł krasnal Ambroży do domu, położył się spać, a we śnie przyśniły mu się opowieści i przyszedł do głowy pomysł tak wspaniały, że natychmiast się obudził i od razu wziął do roboty. Zszył z sobą wiele kartek i założył na nie okładki z kory brzozowej, tak że wielka i piękna księga powstała. Od razu też zaczął w tej księdze zapisywać starannym pismem opowieści, które zasłyszał wieczorem pod lipą. Gdy rano odwiedził go Krasnal Teofil, zastał Ambrożego przy pracy. - A cóż to tak robisz od rana przyjacielu! - Nową księgę bajek piszę - odpowiedział Ambroży. - Coooo?! - zdziwił się Teofil. Wtedy Ambroży opowiedział mu o tym, jak wpadł na pomysł księgi, jak mu pomogła w tym herbatka pod lipą i pogwarki, ale nie wie, czy zna dosyć bajek. - Ha! - zakrzyknął Teofil. - I na to sposób się znajdzie. Wybiegł z kancelarii mistrza Kulfona i zaczął biegać po całym mieście. Opowiedział wszystkim o jego świetnym pomyśle. Zaczęły się schodzić krasnoludki z całego Byłsobierazu. Opowiadały, opowiadały, opowiadały i opowiadały, a Ambroży zapisywał ich opowieści, które zaczynały się najczęściej od słów "Był sobie raz". Tak ciężko pisarz pracował, że zapadł na grypę, bo zawiał go wiatr z otwartego okna. Ciężko chorował, ale nie był sam. Przychodziły do niego krasnale, przynosiły lekarstwa i posiłki, a dbały o niego bardzo. Gdy tylko wyzdrowiał, zaraz poprosiły, by bajki im poczytał, a Ambroży zaczął czytać i jakże się zdziwił, bo czytanie bajek wielką mu sprawiło przyjemność. Teraz czytał już dla przyjaciół. Wreszcie po roku, gdy zebrał od wszystkich krasnali z Byłsobierazu wszystkie opowieści, zobaczył, że w jego księdze wiele jest jeszcze miejsca. Wyruszył, więc w świat, by zbierać opowieści i co jakiś czas wracał, by do księgi je dopisać. Gdy spotkasz w lesie przy drodze albo gdzie indziej krasnala, który o bajkę poprosi, opowiedz mu ją, a on tobie swoje bajki opowie. Potem powróci do Byłsobierazu i tam do Wielkiej Księgi twoją bajkę dopisze.
3. Gra: sprawdźmy, czy nadajemy się na przyjaciół
OGŁOSZENIA - JAKIM JESTEM PRZYJACIELEM?
KAŻDY zuch pisze i rysuje ogłoszenie (10 do 25 słów). Ogłoszenie ma reklamować, dlaczego warto go mieć za przyjaciela (uwaga, nie podpisujemy ogłoszeń). Ogłoszenia chowamy do torby. W Kręgu Rady zuchy będą kolejno losowały ogłoszenia i próbowały zgadnąć, kto je napisał. Każdy zuch może też powiedzieć, co autor może dobrego o sobie dodać do tego ogłoszenia. Ważne jest, by każdy zuch w Kręgu Rady usłyszał coś miłego.
4. Gra: sprawdźmy, czy znamy bajki
BAJKOWY BEREK
KAŻDY dostaje kartkę z nazwą bohatera bajki, np. Piotruś Pan, Czerwony Kapturek, Król Błystek. Drużynowy wyznacza pierwszego berka, wołając go po imieniu bohatera, wtedy np. Król Błystek berkuje (stara się dotknąć jak najwięcej osób, które po zberkowaniu stają w postawie zasadniczej). Co jakiś ustalony czas, np. minutę, drużynowy woła kolejną postać. Wszyscy zaczynają znowu biegać. Wygrywa osoba, która zberkuje najwięcej uczestników gry. Kartki należy potem zebrać.
5. Gra: zawody z Byłsobierazu
POTRZEBA tyle karteczek, ile jest zuchów uczestniczących w grze. Na połowie karteczek zapisujemy zawody, a na pozostałych przedmioty używane przy wykonywaniu tych zawodów. Każdy zuch losuje jedną kartkę.
JEDEN z zuchów, które wylosowały kartki z nazwą zawodu, wychodzi na środek i naśladuje wylosowany zawód. Kto ma karteczkę z przedmiotem, który jest przyporządkowany do tego zawodu, wychodzi na środek i wciela się w ten przedmiot. Pierwszy z zuchów musi się posłużyć drugim, aby wzbogacić swoją grę. Po połowie minuty zastępuje ich kolega, który wykonuje kolejny zawód. Wygrywa para, która najlepiej współdziałała w pantomimie.
6. Piosenka o krasnalach (nauka w trakcie zabawy tematycznej)
7. Krąg Rady - decyzja o wyprawie do Byłsobierazu oraz opracowanie planu wyprawy
8. Majsterka - przygotowanie rekwizytów do podróży: lornetki, plecaki, lina
9. Zabawa tematyczna - wyprawa (według planu) do krainy Byłsobieraz, po drodze pokonujemy różne przeszkody, pomagamy sobie w podróży
OBRZĘD: Powitanie w Byłsobierazie (powitać zuchy może krasnal Ambroży)
OKRZYK krasnoludków (to pomysł na obrzęd, którym możecie zaczynać zbiórki z tego cyklu). Gromada kuca razem. Drużynowy zaczyna mruczeć, a zuchy mu wtórują, potem powoli podnoszą głos i wstają. Na koniec wyskakują jednocześnie do góry, krzycząc razem "Witamy".
10. Krąg Rady - podsumowanie zabawy tematycznej
11. Zadanie międzyzbiórkowe - jak krasnoludki mamy spełnić dobry uczynek, ale tak, by nikt nie wiedział, kto go spełnił.
12. Obrzędowe zakończenie zbiórki
Wskazówki metodyczne
TO bardzo ważna zbiórka. Jej zadania to nie tylko podjęcie decyzji o zdobywaniu sprawności. Bardzo ważne jest budowanie atmosfery tej sprawności przez wprowadzenie obrzędów, budowanie więzi emocjonalnych w gromadzie. Kolejna sprawa to podkreślanie zalet przyjaciół. To uczucie w powiązaniu z przywiązaniem do grupy rówieśniczej jest bardzo ważne dla zucha, jest istotne dla poczucia bezpieczeństwa i tym samym podstawą rozwoju osobowości, który jest celem wychowawczym tego cyklu.
WYKONANIU tych zadań służą zaproponowane gry i zabawy. Trochę wbrew metodyce gier nie należy podkreślać rywalizacji, a w szczególności wskazywać na przegranych. Można natomiast podkreślać sukcesy, jest to zwłaszcza ważne u tych zuchów, które sukcesy odnoszą rzadko. Podobnie jest z ogłoszeniami o przyjaźni, jeżeli jakiś zuch będzie miał kłopoty z wymienieniem swoich zalet, należy mu w tym pomóc, może to uczynić drużynowy lub cała gromada.
Historie o krasnoludkach
- rozbudzanie myślenia twórczego u zuchów - budowanie umiejętności współdziałania - w Kręgu Rady należy pochwalić każdego zucha za coś, co zrobił dobrze i ocenić zadanie międzyzbiórkowe
1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki - do tradycyjnego można dodać okrzyk poznany na poprzedniej zbiórce
2. Forma wymienna gawędy:
PRZECZYTAĆ fragment O krasnoludkach i sierotce Marysi, najlepiej ten, w którym krasnoludki pomagają w pracach domowych. Może też być inny ulubiony. Po fragmencie pytamy zuchy, czy znają inne bajki o krasnoludkach
3. Teatr samorodny:
POSZCZEGÓLNE szóstki prezentują bajki z krasnoludkami lub innymi małymi i miłymi ludzikami, np. Królewna Śnieżka, smerfy, gumisie
4. Pląsy:
W przerwach między przedstawieniami pląsamy znane i ulubione pląsy, krasnoludki bowiem uwielbiają pląsy
5. Gry i ćwiczenia GRA: REPLIKA
WYCINAMY dwa rodzaje karteczek, jedne karteczki z imionami postaci bajek (można wykorzystać te z berka) i drugi rodzaj - np. innego kształtu lub koloru, na których piszemy różne czynności, np. ściga ważkę, zjada talerz spaghetti, gra w kometkę. Uczestnicy podchodzą i losują karteczki jedną z postacią i jedną z czynnością, po czym mają minutę na zaprezentowanie, jak postać wykonuje tą czynność. Po minucie zastępuje go następny (dobrze, aby kolejne losowanie odbyło się w trakcie trwającego pokazu). 6. Majsterka:
WYKONUJEMY plakaty pod hasłem "I ty zostań krasnoludkiem"
7. Zabawa tematyczna:
WYSTAWA plakatów - oceniamy plakaty. W zabawie tematycznej należy podzielić się rolami, ktoś powinien być kustoszem wystawy, ktoś obsługą galerii, ktoś członkiem jury. Przed zabawą należy podzielić się pracą, a potem w kręgu ocenić jej wyniki.
8. Krąg Rady - ocena wystawy i teatrzyków
9. Obrzędowe zakończenie zbiórki
Uwagi metodyczne
W tej zbiórce bardzo ważne jest budowanie umiejętności współdziałania. Nauka współdziałania jest bardzo ważna dla budowania zespołu i sprzyjających rozwojowi struktur społecznych warunków. Kolejne zadanie to rozbudzanie myślenia twórczego u zuchów. Myślenie twórcze jest ważne dla rozwoju osobowego, najważniejsze jest, by zuchy uczyły się twórczego stosunku do rzeczywistości, rozwiązywania swoich problemów. Należy więc namawiać zuchy do twórczego myślenia, np. przez sugerowanie poszukiwania nowych ciekawszych sposobów realizacji proponowanych zadań. Przedstawione w opisie gry i zabawy powinny również budować więzi między zuchami.
SZCZEGÓLNĄ rolę powinny odegrać tu plakaty. W nich należy podkreślać cechy, które naszym zdaniem wydają się szczególnie ważne i godne podkreślenia, np. przyjacielski, życzliwy, pracowity, dobry.
UWAGA: W Kręgu Rady należy ocenić zadania międzyzbiórkowe i pochwalić każdego zucha za coś, co zrobił dobrze. Jest to ważne dla motywacji zuchów do podejmowania dalszych wysiłków.
Mała afera z mistrzem Rebusem
(zbiórka - turniej wiedzy o bajkach) - stymulowanie myślenia twórczego w procesach poznawczych - stworzenie szansy osiągania sukcesów
1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki
2. Gawęda sytuacyjna: Raz do roku największy i najbardziej znany w Byłsobierazie naukowiec i zagadkowiec urządza wielki konkurs na najbardziej zgraną paczkę krasnoludków i innych małych ludków. Po raz pierwszy taki konkurs odbył się w 17 roku panowania miłościwego Błystka III, króla Byłsobierazu i okolic. Na granicy między królestwem gnomów a ziemiami Byłsobierazu znaleziono srebrny dzwoneczek. Znaleźli go Grzymisław Piąstka i Urwipołeć Sadlaczek. Bardzo się tym ucieszyli, bo dzwoneczek był śliczny, zdobny w malutkie srebrne listeczki, a w środku miał serce z kryształu przypominającego kroplę porannej rosy. Dlatego właśnie zaraz zaczęli nim dzwonić i bawić się, a przy tym śmiali się i dokazywali. Usłyszał to gnom z pobliskiego gnomowego miasta zwanego Gnomiskum. Zobaczył dzwonek i zażądał, by go oddali, bo znaleźli go na ziemi gnomów. Oni jednak odmówili. I z tej oto przyczyny pod Byłsobieraz wyruszyła armia gnomów z Gnomiskumu. Wielu było gnomów i zaniepokoiły się krasnoludki, ale się nie ulękły. Postanowiły bronić swojego miasta i zaczęły szykować się do walki. Gnomy stanęły pod Byłsobierazem. Już doszłoby do walki, gdy uczony mistrz Trzaska Rebus zaproponował, by co roku odbywał się turniej, a ci, co zwyciężą, zabiorą dzwoneczek do swojego miasta, by co rano budził ich on ze snu. Tak też się stało. Na polanie tak wielkiej jak nasza harcówka odbył się turniej, a w nim były i krzyżówki, i sztafety, i pewien rodzaj zagadek od tamtego czasu rebusem zwany. Za każdy konkurs zwycięska drużyna otrzymywała złoty liść... Zbiórka ma mieć charakter turnieju, szóstki za wygrane konkursy otrzymują dębowe liście w złotym kolorze. Oto konkursy: Kółko i krzyżyk Ustawiamy dziewięć krzeseł po trzy w rzędzie. Dwie szóstki - jedna to kółka, druga krzyżyki. Na krzyk prowadzącego "kółka!" osoba z szóstki kółek zajmuje jedno z miejsc, musi to zrobić, zanim prowadzący doliczy do pięciu. Po czym prowadzący krzyczy "krzyżyk!" i osoba z "krzyżyków" zajmuje miejsce w tym samym tempie. Ważne jest, by utrzymać tempo gry. Szóstki toczą pojedynki każdy z każdym.
Sztafeta-moneta Pierwsza osoba zakłada monokl z monety (najlepiej 5 zł). Biegnie z tak założonym monoklem do celu i z powrotem, po drodze mogą być jakieś małe przeszkody, np. równoważnia z ławki lub tunel pod ławką, ale niekoniecznie. Po czym przekazuje go następnej osobie. Jeżeli zawodnik zgubi monetę, musi startować od nowa.
Sztafeta czołowa Zawodnicy dobierają się w pary, tak by każda szóstka miała tyle samo par. Zawodnicy startują i biegną tam i z powrotem parami trzymając czołami balon, którego nie wolno im zgubić ani dotykać inaczej niż czołami.
5. Krzyżówka
6. Rebusy
REBUSY najlepiej znaleźć w "Świerszczyku", "Misiu" lub innym piśmie dziecięcym i skserować.
7. Układanka
WYBIERZCIE jakiś bajkowy obrazek, potnijcie go na kilka części. Każdy zuch z szóstki biegnie po kolei, bierze jedną z części i stara się ją dopasować, po nim kolejny i tak aż obrazek zostanie ułożony. Wygrywa szóstka, która pierwsza ułoży obrazek.
8. Krąg Rady
NALEŻY pochwalić tych, którzy wygrywali, i tych, którzy się starali. Podkreślcie, że ci, co nie wygrali, mogą wygrać następnym razem, bo zuch przecież "Stara się być coraz lepszy".
9. Obrzędowe zakończenie zbiórki
Uwagi metodyczne
TA zbiórka ma charakter turnieju. Takie zbiórki prowadzi się łatwo - wiele w nich dynamiki i rywalizacji. Z naszego punktu widzenia nie jest to jednak takie oczywiste. Bo nie rywalizacja jest naszym celem i nie jest też nim sprawdzenie, kto jest najmądrzejszy, najsprytniejszy, najsprawniejszy itd. Na tej zbiórce mamy za zadanie stymulować myślenie twórcze (robiliśmy to już na poprzedniej zbiórce), ale w odniesieniu do rozwiązywania problemów. Drugą sprawą, równie ważną, jest szansa odniesienia sukcesu. Istotne jest, by sukces odniosło jak najwięcej zuchów, bo wtedy budujemy ich poczucie własnej wartości i inspirujemy do dalszych wysiłków rozwojowych. Z tego powodu należy również nagradzać pochwałami konstruktywne wysiłki zuchów (nawet, jeżeli nie przynoszą zwycięstwa).
Przygotowanie zabawy - podjęcie decyzji o zrobieniu dobrego uczynku i przygotowaniu zabawy dla maluchów - budowanie więzi emocjonalnych w gromadzie - odnajdywanie przyjemności w pożytecznym działaniu
PODSTAWOWYM zadaniem tej zbiórki jest przygotowanie do spełnienia dobrego uczynku - zabawy dla maluchów z zerówki. Oczywiście, zabawę należy wcześniej uzgodnić ze świetlicą albo panią z zerówki. To dobra inwestycja, bo dzieci z zerówki mogą stać się zuchami.
NA zabawę proponujemy przygotować przedstawienie i konkursy. 1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki
2. Krąg Rady
- decyzja o zabawie; podkreślcie, że bycie dobrym dla innych jest zapisane w Prawie Zucha
3. Forma wymienna gawędy
- drużynowy powinien przeczytać scenopis bajki
4. Teatr
- czytanie ról
Z PRZYGÓD KRASNALA HAŁABAŁY
Postacie: HAŁABAŁA WIEWIÓRKA RUDASKÓRA RUDAS WIOSENKA JEŻYK KRÓLIK SZPAKOWA BORSUK BABA SABA
NARRATOR (zuch) (Scenografia: sosna z dziuplą, w której mieszka krasnal, opodal parę ośnieżonych świerków)
NARRATOR (przed kurtyną) Był sobie krasnal, nazywał się Hałabała. Mieszkał w lesie, krzywda mu się działa. Nosił czerwoniutką czapeczkę i zimą, gdy mróz był na świecie - futereczko krecie. Był wesoły, czupryniasty, malutki i mieszkał w dziupli po wiewiórce, jak to krasnoludki.
(kurtyna się otwiera)
Była zima. Mroźna, biała, śnieżne puchy rozsypała. Rozścieliła miękkie puchy świerkom, sosnom na poduchy. Mchom, porostom na kilimy. Niechaj znają serce zimy. Spał sobie Hałabała zimę długą, znużony wielce, w swojej dziupli po wiewiórce na mchowej pościeli. Nóżki w czerwonych bamboszkach podwinął pod siebie i czekał, aż słonko wiosenne na dobre się rozzłoci na niebie. Aż nagle, któregoś dnia w południe, ktoś mu sen przerywa.
(Narrator wychodzi)
WIEWIÓRECZKA (wbiega, puka łapką w sosnę) Stuk, puk! Stuk, puk!
HAŁABAŁA (zaspany, mówi z dziupli) Kto tam?
WIEWIÓRECZKA To ja, wiewiórki córka, z leśnego podwórka. Moja mama nie miała czasu przyjść sama, więc mnie przysłała do pana krasnala, żeby pan przyszedł do mamy w ważnym interesie. Mieszkamy opodal, w czarnym lesie.
HAŁABAŁA (wychylając się z dziupli) Owszem pójdę, ale nie inaczej, póki się z wiosną nie zobaczę. Nie będę się przy byle pogodzie śpieszył. Taka już moja zasada. Przyjdź kiedy indziej - trudna rada.
WIEWIÓRECZKA (zatroskana) Ależ proszę pana, przecież już pączki widać na głogu, a na suchej trawce na rozłogu słońce niezgorzej świeci, a młynarzowe dzieci bazi szukają nad rzeką. Już wiosna niedaleko. HAŁABAŁA (mruczy senny) Ależ, gdzie tam, gdzie tamź
(Znika w głębi swej dziupli i słychać jego pochrapywanie. Wiewióreczka wybiega).
WIEWIÓRECZKA (wbiega znów zdyszana, puka łapką w sosnę) Stuk puk! Stuk puk!
HAŁABAŁA (woła z dziupli, trochę zagniewany) A kto tam?
WIEWIÓRECZKA (mówi szybko) To ja, wiewiórki córka, z leśnego podwórka. Mama prosi, żeby pan przyszedł w ważnym interesie do naszej dziupli w czarnym lesie.
HAŁABAŁA (wyglądając z dziupli) Owszem, owszem, przyjść przyjdę, ale nie inaczej, póki się z wiosną nie zobaczę. Nie będę przy byle pogodzie nóg nadwerężał - taka moja zasada. Przyjdź kiedy indziej, trudna rada.
(Krasnal wychylając się z dziupli widzi Babę Sabę idącą z bukietem zawilców). >nl:BABA SABAWiosna, wiosenka, cudowna panienkaź Przyszła już zza morza. A od dwudziestego marca zagrzewa słonko przyjaźniej.
(Baba Saba przechodzi przez scenę). HAŁABAŁA (zwraca się do wiewióreczki) Jakie tam grzanieź To nie wiosna. Fiołków jeszcze nie widać.
(Ziewa, chowa się w dziupli, Wiewióreczka zawiedziona wybiega).
RUDAS (wbiega wielkimi susami, puka w sosnę) Stuk! Puk! Stuk! Puk!
HAŁABAŁA (z dziupli) A kto tam znowu?
RUDAS (woła głośno) To ja, Rudas, starszy syn wiewiórczy. Niech pan krasnal łaskawie w pościeli się nie kurczy i przyjdzie do mamy w ważnym interesie. Toć już wiosna od dawna błąka się po lesie.
HAŁABAŁA (z dziupli) Wpierw się do wyjścia nie przymuszę, zanim nie zabrzmią fujarki pastusze.
(z dala słychać flet)
RUDAS (ucieszony) Słyszy pan granie? Niechże pan krasnal wstanie!
HAŁABAŁA (ucieszony) A wstaję, wstaję. Wracaj do mamy, Rudasie. Zaraz się z twoją mamą obaczę.
(Rudas wybiega. Pod sosną ukazują się fiołki).
HAŁABAŁA (wybiega zza sosny) Wiosenko nie bądź taka, przyjdź do mnie nieboraka, niech cię zobaczę! Panienko wiosenko, w konwaliowych, sasankowych sukienkach!
WIOSENKA (wchodzi w kwiaciastej sukience z fujarką i kwiatami w ręku) Jestem już, krasnalku! Jestem już! Każę świecić słonku, każę śpiewać ptakom, będziesz mógł po lesie chodzić, nieboraku.
HAŁABAŁA (skacze radośnie) Teraz to już będę mógł! Teraz to już będę mógł!
RUDASKÓRKA (wbiega) Wstałeś już krasnalku. A to się cieszę!
HAŁABAŁA Jakiż to ważny interes masz do mnie, ciekaw jestem ogromnie. RUDASKÓRKA Cała bieda w tym, że nie mam pamięci. Cztery dziuple w lesie miałam, a o jednej zapomniałam. Tam orzechów pełna dziupla, a tu mi się co dzień zapas uszczupla, a do nowych orzechów jeszcze daleko! Pamiętam, że mości Hałabała był ze mną, gdym dziuplę obierała. Dam orzechów mości krasnalowi, jak się nad tym trochę pogłowi.
HAŁABAŁA Ależ owszem, bardzo chętnie, wnet to sobie upamiętnię. Pierwsza dziupla była w tej sośnie, co pod nią krzywy pieniek rośnie. Druga dziupla była w tej sośnie, co pod nią borówka rośnie. Trzecia dziupla była w tej sośnie, co pod nią wilcze łyko rośnie. A czwarta dziupla była w tej sosence, co to ja się pod nią często kręcę, nad pracowitością mrówek rozmyślając. I, o ile mnie pamięć nie myli, to jeszcze w lutym zastałem cię w tej dziupli po obiadku sutym, jakeś się po ostatnim orzechu oblizywała w pośpiechu.
RUDASKÓRKA (ucieszona) A to ci się przypomniało, mój kochany Hałabało ! Prawda, prawda! Bo to mam pamięć, jak u niedźwiadka ogon! (Bardzo szybko wybiega).
HAŁABAŁA (patrzy za nią i macha rączką) Et, co tam będę za wiewiórką gonił, bamboszki psuł i o te orzeszki, co mi z wdzięczności przyobiecała, się upominał. Pójdę lepiej i zobaczę, co dzieje się z boćkiem klekotaczem, boć już na pewno zza granicy powrócił i na stodole Baby Saby klekoce.
(Wybiega w podskokach. Wchodzi Wiosenka i przechadza się między drzewami).
NARRATOR (wchodzi i przygląda się spacerującej Wiosence) I poszedł krasnal Hałabała, a po lesie spaceruje panienka Wiosenka w wiosenkowych, konwaliowych sukienkach, z fujareczką swą zaczarowaną, ptaszęcymi piosenkami rozśpiewaną.
Tekst: O. Krzemienicka - Z przygód krasnala Hałabały
5. Majsterka
- wykonanie kukiełek - najlepiej wykonać płaskie lalki z kartonu z bloku technicznego, ale mogą być też duże chocholiki (też z kartek formatu A4 lub A3), mocujemy je wtedy na patyczkach. Pamiętaj, że lalki muszą być na tyle duże, by były dobrze widoczne dla maluchów oglądających przedstawienie. Proponujemy bajkę o krasnalu Hałabale
6. Gry i ćwiczenia
- te, które wykorzystamy na następnej zbiórce - jeżeli nie są znane zuchom, trzeba przeprowadzić koniecznie na zbiórce, by zuchy je poznały
ŁÓDECZKA NA RZECE
GRUPA ustawia się w szeregu na środku pokoju, a cały pokój jest łódką na wzburzonej rzece. Aby utrzymać równowagę i nie wywrócić łódki, trzeba szybko przechodzić z jednej burty na drugą.
KIEDY sternik (prowadzący) krzyczy "na lewą burtę!", wszyscy biegną na lewą burtę, kiedy krzyczy "na środek!" lub "na prawą burtę!", wszyscy wykonują polecenie. Osoba, która wykona polecenie jako ostatnia, odpada z zabawy.
ZGADNIJ, KIM JESTEM?
DZIECI siedzą w kole. Prowadzący wybiera jedno dziecko, które siada na środku z zasłoniętymi oczami. Wskazane dziecko podchodzi do siedzącego na środku i dotyka go mówiąc "Zgadnij, kim jestem?" Prowadzący zdejmuje opaskę dziecku ze środka, a to pokazuje, kto go dotknął (ma trzy strzały). Jeżeli zgadnie, zmiana, jeżeli nie, powtórka. Po nieudanej powtórce osoba, która dwie kolejki nie zgadła, odpada z gry.
7. Krąg Rady
8. Obrzędowe zakończenie zbiórki
Uwagi metodyczne
PORA wskazania zuchom, że mogą być pożyteczne dla innych, że są tacy, którymi one mogą się opiekować jako starsze i bardziej doświadczone.
JEŻELI chodzi o teatrzyk, to proponuję proste kukiełki, np. pacholiki. Przygotowując przedstawienie trzeba też pamiętać, że podstawą dobrej interpretacji jest zrozumienie tekstu przez zuchy. Przygotowanie zuchów do dobrej interpretacji i przeżycia prezentowanego utworu należy rozpocząć od wytłumaczenia go zuchom. Dobrym początkiem będzie wspólne odczytanie sztuki połączone z jej analizą. W tym czasie tłumaczymy sobie trudne i niezrozumiałe słowa, staramy się zrozumieć, jakie wartości i uczucia niesie tekst. Teatrzyk to jeden ze sposobów uczenia współdziałania. Zuchy muszą polegać na sobie i współpracować, a efekt przynosi wspólny sukces.
Zabawa dla maluchów (np. dla zerówki) - budowanie więzi emocjonalnych w gromadzie - odnajdywanie przyjemności w pożytecznym działaniu - uczenie wrażliwości na potrzeby innych
1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki
2. Powitanie
3. Bajka - przedstawienie
4. Podział dzieci na drużyny
- nazwy od roślin, np. wrzosy, astry
5. Gry: sztafeta-moneta zgadnij kim jestem? łódeczka na rzece nal:sztafeta czołowanal:układanka
6. Nauka pląsu
7. Zakończenie zabawy
8. Krąg Rady
OCEŃCIE prace i powiedzcie, co czuliście, gdy maluchom podobały się wasze zabawy
9. Obrzędowe zakończenie zbiórki
Uwagi metodyczne
TERAZ zuchy mają okazję sprawdzić się we współdziałaniu. Przygotowana zabawa powinna dać im satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Prowadzenie zabawy jest bardzo ważne, drużynowy powinien być cały czas skoncentrowany i zwracać uwagę na wszystko, co się dzieje, w szczególności na to, czy zuchy wypełniają swoje zadania, czy uczestnicy dobrze się bawią. Należy uwrażliwić zuchy na to, że są tu dla innych (dla dzieci, którym organizujemy zabawę), ważne jest to, by się dobrze bawili. To jest ich zadanie i po to tu są. Dobra zabawa może też podnieść prestiż gromady i zuchów w szkole. Nie zapomnij po zabawie podziękować zuchom (chyba że zrobią to uczestnicy) i pochwalić za pracę, szczególnie za wrażliwość na inne dzieci.
Święto w Byłsobierazie
- podsumowanie i ocena sprawności - przyznanie sprawności w Kręgu Rady - zwracanie uwagi na zalety przyjaciół
1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki
2. Gawęda: Dawno, dawno, bardzo dawno temu, żył pewien bardzo dzielny rycerz. Zwał się on Karol Żelazny. Nosił piękną błyszczącą, żelazną zbroję i był straszliwie silny. Tak silny, że nie znano nikogo silniejszego, no może dużego smoka Argona, ale on wtedy już się nie pojawiał, więc się nie liczy. Wszyscy myśleli, że taki silny człowiek nie potrzebuje przyjaciół ani niczyjej pomocy. Był więc rycerz bardzo smutny, bo nie miał przyjaciół. Wstydził się jednak ich szukać, bo lubił, gdy wszyscy czuli przed nim respekt i nie chciał, by ktoś pomyślał, że czegoś potrzebuje. Tak więc rycerz Karol jechał samotnie przez wielki las. Był piękny dzień. A on rozkoszował się słońcem, gdy nagle usłyszał krzyki, a właściwie piski jakiegoś stworzonka. Ktoś wzywał pomocy. Podjechał bliżej a tu, co widzi. Dwa wielkie trolle rzucają do siebie małym krasnoludkiem i śmieją się w głos, że najpierw się nim pobawią, a potem zjedzą. Nic dla nich nie znaczyło, że krasnal prosił o litość. Oburzył się rycerz Karol, jak można, by dwóch wielkoludów znęcało się nad małą istotą. Rozzłościło go to tak bardzo, że od razu ruszył do walki. Płazami miecza zaczął z całej siły okładać trolle, krzycząc na nie straszliwie. Trolle przerażone uciekły. Rycerz Karol podjechał do krasnoludka, który leżał na ziemi związany i pobity. Zsiadł z konia, wyjął sztylet i rozciął więzy krępujące małego ludka. Wtedy zobaczył, że jak na krasnala ten jest znakomicie ubrany i ma piękną czapkę obszytą sobolowym futrem. - Dziękuję ci możny panie rycerzu za twą pomoc - powiedział uratowany krasnoludek. - To były tylko dwa trolle - odpowiedział rycerz. - Ale mnie uratowałeś i chociaż może uważasz, że to niewiele, mam nadzieję, że kiedyś i ja odwdzięczę się tobie panie rycerzu. - Cha, cha! Cha! - zaśmiał się rycerz - a jak taki krasnal może się mi odwdzięczyć. I odjechał. Jadąc pomyślał, że dawno już się nie uśmiechał, a tu taki mały krasnal dał mu tyle radości. Nie myślał jednak o tym więcej. Odjechał i już. Minęło 6 miesięcy. Rycerz zapomniał o zdarzeniu, ale nie zapomniały o nim krasnoludki i co gorsza nie zapomniały trolle. Chytre trolle dowiedziały się, że będzie on jechał przez las. Wykopały wielki dół i dobrze go przykryły mchem, tak by nic nie można było poznać. Rycerz nie zauważył pułapki i wpadł do dołu, a trolle w dziesięciu rzuciły się na niego, zabrały mu miecz, a jego samego przywiązały do wielkiego drzewa, aby nie mógł uwolnić się. Czekały na wodza trolli, który miał przybyć następnego dnia, by postanowić jak umęczyć rycerza. Nastała noc, trolle wystawiły jednego na wartę, a reszta poszła spać. Nagle coś zaszurało w krzakach, wartownik obudził pozostałe trolle, ale gdy zaczęli szukać, nic nie znaleźli, i tak było jeszcze kilka razy. Wreszcie dowódca trolli zdenerwował się na wartownika, uderzył go i powiedział, że jak jeszcze raz go obudzi, to popamięta. Tymczasem krasnale przystąpiły do działania. Trzy podkradły się do sakw i wyjęły z nich miecz. Dwa z wielkim nożem podeszły do rycerza i przecięły mu więzy, a pozostałe biegały wśród krzaków pod obozem i odwracały uwagę wartownika. Jeden z krasnali powiedział Karolowi, by ten szedł za nim. Rycerz posłuchał, bo bardzo chciał poznać swoich wybawców. Okazało się, że trafił do wielkiej podziemnej komnaty, na środku stał wspaniały kryształowy tron, a na nim krasnal, krasnal, którego znał, ten, którego uwolnił kiedyś dawno temu. - Tak zacny rycerzu, nie mylisz się. Jestem tym, którego kiedyś wybawiłeś - powiedział krasnal. - Tak, poznałem cię, witam i dziękuję, ale kim jesteś? - zapytał Karol. - Nie domyślasz się, jestem królem krasnoludków, a na imię mam Błystek. Ocaliłeś mnie, nie wiedząc, kim jestem, tylko dlatego że byłem mały i potrzebowałem pomocy. Okazałeś się naszym przyjacielem, a teraz wiesz, że my jesteśmy twoimi przyjaciółmi i też będziemy ci pomagać. Teraz wiesz, że to potrafimy. Dziś mamy wielkie święto radości, bo mamy nowego wielkiego przyjaciela. Od tamtych czasów co rok krasnoludki obchodzą radosne Święto Nowego Przyjaciela.
3. Obrzęd rozpoczęcie święta - pląs I znów zawiążemy krąg
I znów zawiążemy krąg i znów popłynie pieśń. Bo w kręgu przyjaciół wesoło zawsze jest.
1. Kciuki do przodu - (bis) cziku, cziku, 2. Kciuki do przodu - (bis) Łokcie do tyłu - (bis) cziku cziku 3. Kciuki do przodu - (bis) Łokcie do tyłu - (bis) Kolana ugiąć - (bis) cziku cziku 4. Kciuki do przodu - (bis) Łokcie do tyłu - (bis) Kolana ugiąć - (bis) Nóżki wykrzywić - (bis) cziku cziku 5. Kciuki do przodu - (bis) Łokcie do tyłu - (bis) Kolana ugiąć - (bis) Nóżki wykrzywić - (bis) Język na brodę - (bis) cziku cziku
Melodia refrenu pochodzi z Deszczowej piosenki G. Gershwina. Zuchy stoją w kole i przy śpiewaniu refrenu klaszczą rytmicznie w ręce. Po refrenie drużynowy wyszukuje kolejne elementy, a zuchy powtarzają okrzyk i wykonują wymienioną w okrzyku czynność. W każdej kolejnej zwrotce dodajemy jeden element. Na końcu zwrotki drużynowy wypowiada słowa "Cziki Cziku" i zaczyna kołysać biodrami i tak wszyscy zaczynają śpiewać refren, idąc po okręgu i jednocześnie wykonują czynności z okrzyków.
4. Gry i ćwiczenia
PRZYJACIELE
ZUCHY dobierają się parami, jeden zuch staje się domkiem, drugi krasnoludkiem. Zuchy, które są domkami, stają w dużym kole i klękają na jednym kolanie, krasnoludki stają w środku. Gdy gra muzyka (można to zastąpić śpiewem drużynowego, gra na gitarze itp.), jest dzień, gdy muzyka cichnie, następuje noc, wtedy każdy krasnal wraca do domu, siada na kolanie przyjaciela. Następnego dnia zmiana ról. Ci, którzy jako ostatni trafią do domu, przegrywają.
UKŁADANKA
KAŻDA szóstka otrzymuje zapisane na dużej kartce i pocięte przysłowie. Przysłowia po ułożeniu wieszamy w widocznym miejscu.
PRZYSŁOWIA: Prawdziwych przyjaciół poznajesz w biedzie. Kto znalazł przyjaciela, skarb znalazł. Prawdziwy przyjaciel cenniejszy niż złoto. Poznasz przyjaciół w kłopocie.
KRASNOLUDKOWE PRZYSŁOWIA
Z każdej szóstki bierzemy jednego ochotnika. Każde przysłowie z wcześniej układanych jest zapisane na kartce i schowane w kopercie. Po wyjściu ochotnika szóstkowi losują koperty z przysłowiami. Każdy z członków szóstki krzyczy jedno słowo, ale robią to z całej siły i jednocześnie. Ochotnik ma zgadnąć, które przysłowie jest krzyczane.
ZGADNIJ, O KIM OPOWIADA BAJKA
Z każdej szóstki kolejno zgłasza się ochotnik. Staje tyłem do szóstki. Drużynowy zaczyna opowiadać (tak jakby opowiadał bajkę) o kimś z jego szóstki. Ochotnik zgaduje, o kogo chodzi.
5. Obrzęd - dzielenie się przyjaźnią
KAŻDY otrzymuje filiżankę (lub plastikowy kubeczek) do połowy wypełniony piaskiem (przyjaźnią), wszyscy kolejno podchodzą do wszystkich, każdy każdemu mówi coś miłego i odsypuje trochę piasku. Gdy wszyscy spotkają się już ze wszystkimi, porównujemy ilość piasku, powinno być go mniej więcej równo. W Kręgu Rady zastanówcie się, co się dzieje, gdy jesteśmy dla siebie przyjaźni i ludzie wokół nas życzliwi.
6. Krąg Rady - przyznanie sprawności; zastanówcie się, co czujecie, gdy wiecie, że macie przyjaciół i co czujecie, gdy wiecie, że ktoś uważa was za przyjaciela. Podsumowanie i przyznanie sprawności.
7. Obrzęd wręczenia sprawności
SPRAWNOŚCI może nam wręczyć król krasnoludków - obrzędowi może też towarzyszyć pasowanie lub obłuczyny w czapkę krasnoludkową.
8. Obrzędowe zakończenie zbiórki
Uwagi metodyczne
OSTATNIA zbiórka z cyklu powinna podsumowywać zdobywanie sprawności, temu przede wszystkim powinien służyć Krąg Rady. Zbiórka będzie również poświęcona budowaniu więzi emocjonalnych w gromadzie, rozbudzaniu wrażliwości emocjonalnej. Ważne, by zuchy odczuwały gromadę jako miejsce gdzie przyjaźń i życzliwość są uczuciami panującymi w gromadzie.
ĆWICZENIA są tak zbudowane, by zbliżać zuchy do tych celów. Należy zwracać uwagę na odczucia zuchów w trakcie prowadzenia ćwiczeń. Wnikliwa obserwacja przyniesie cenne spostrzeżenia.
hm. Jakub Czarkowski Zuchowe Wieści
|