PLAN PRACY
dydaktyczno- wychowawczej
na miesiąc
KWIECIEŃ
dla grupy 5-6-latków
Opracowała :
Rodzi się wiosna pełna barw.
Stara się mówić poprawnie pod względem artykulacyjnym i gramatycznym
Uczestniczy w zajęciach ruchowych, grach i zabawach na placu przedszkolnym,
W skupieniu słucha muzyki poważnej, tworzy akompaniament do słuchanych utworów korzystając z instrumentów perkusyjnych,
Wie jakie warunki są potrzebne do rozwoju zwierząt i wzrostu roślin,
Dostrzega bogactwo barw i odcieni w przyrodzie. Tworzy barwy pochodne przez łączenie kolorów.
Sytuacje edukacyjne - formy i metody |
Zabawy i ćwiczenia kompensacyjno- stymulacyjne |
Zabawy ruchowe:
- naśladuje ruchy żaby i bociana, - potrafi wykonywać wysokie skoki obunóż w różnych kierunkach. - potrafi stać jednonóż w utrudnionych warunkach, - pokonuje naturalne przeszkody
- potrafi prawidłowo rzucać, podrzucać i chwytać, - ćw. wyprostne i przeciw płaskostopiu
- uważnie słucha i zapamiętuje imiona bohaterów bajki, pyta o niezrozumiałe fakty, - samodzielnie dopowiada własną wersję fragmentu bajki o wybranym kolorze, - nadaje imiona czarodziejom
- dostrzega zmienność w przyrodzie w różnych porach roku, powroty ptaków zakładanie gniazd, składanie jaj -rozpoznaje i nazywa ptaki powracające z ciepłych krajów
- wie w jakim środowisku żyją owady i ptaki i jakie znaczenie mają barwy ochronne w życiu zwierząt, - wymienia rośliny i owady żyjące na łące
- bezpośrednio obserwuje zmiany zachodzące w przyrodzie wiosną w parku, - wie jakie warunki są potrzebne do rozwoju zwierząt i roślin, - wie w jaki sposób bezpiecznie poruszać się w czasie wycieczki,
- przelicza we własnym zakresie liczebnikami głównymi - tworzy zbiory różno i równoliczne, rozumie że liczba ostatniego elementu jest liczebnością całego zbioru,
- rozpoznaje owoce i warzywa po dotyku, zapachu i smaku, nazywa je
- zapoznanie ze słowami i melodią piosenki - zabawa inscenizowana do piosenki
- zna kroki i figury zabawy, - potrafi szybko zmienić ustawienie i dobrać się parami
- poznaje utwory muzyki klasycznej - samodzielnie wybiera instrumenty perkusyjne - uważnie reaguje na sygnały dyrygenta
- pokonuje własny lęk przed indywidualnym występem, nabiera pewności siebie
-poznaje nowa technikę plastyczną - poznaje barwy pochodne i wie jak je uzyskiwać- żółty+niebieski=zielony, czerwony+ żółty=pomarańczowy, czerwony +niebieski=fioletowy itp. - prawidłowo płucze pędzel i dozuje farbę,
- potrafi samodzielnie odrysować, wyciąć i ozdobić kontur skrzydeł, - łączy elementy w całość - dba o estetykę pracy,
- wyraża własne emocje w różnych technikach plastycznych i kolorach - tworzy proste kompozycje wzorów i obrazów
- wykorzystuje kilka kolorów, łączy kolory - wykorzystuje do pracy tylko wskazany teren, nie maluje po ścianach przedszkola,
|
- dostrzega piękno, rozpoznaje i nazywa znane miejsca.( park, las, łąka itp.)
- przyporządkowuje dwa przedmioty występujące przeważnie łącznie np filiżanka - talerzyk, garnek- pokrywka.
- określa miejsce położenia maskotki
- ziewanie energetyczne - utrzymanie równowagi ciala - słoń sowa - słuchanie ze zrozumieniem
- lepienie z plasteliny na dowolny temat, - stemplowanie i wypełnianie konturów, - „Dokończ obrazek” - dorysowuje brakujące elementy - wydzieranki z kolorowego papieru nt: wiosna - eksperymentowanie z farbą plakatową i akwarelą na temat dowolny
„W kolorkowie” - wie w jaki sposób powstają barwy pochodne
odgłosy dochodzące z otoczenia, odgłosy różnych przedmiotów,
- rozpoznaje treść i melodię piosenek nuconych przez n-kę, śpiewa z jednoczesną instrumentalizacją na kołatce lub grzechotce.
- uściśla i klasyfikuje zdobyte wiadomości
- potrafi nakrywać do stołu i sprzątać po sobie
- zachowuje bezpieczeństwo podczas posługiwania się nożem (smarowanie masła plastikowym nożem) - spożywanie kanapek, - wie jakie znaczenie ma spożywanie świeżych warzyw dla zdrowia
- zwraca uwagę na zmiany zachodzące w przyrodzie i w pogodzie.
|
Mieszkam w Głogowie, w Polsce, w Europie
Zadania:
Dziecko wie jakiej jest narodowości, że mieszka w Polsce, w Europie
Zna godło i flagę państwową, zna polski hymn i wie, że Plska należy do Unii Europejskiej
Słucha opowiadań i legend, pyta o niezrozumiałe fakty i formułuje wypowiedzi poprawnie pod względem gramatycznym
Umie wypowiadać się w różnych technikach plastycznych, Rozwija własną inwencję twórczą, wykonuje prace inspirowane własnymi przeżyciami, przyrodą.
Sytuacje edukacyjne- formy i metody |
Zabawy i ćwiczenia kompensacyjno- stymulacyjne |
Zabawy ruchowe: zabawa ruchowa „Przylot kukułek”, zabawa ruchowa „Jaskółki” zabawa ruchowa „Po wąskiej kładce”
prawidłowo przyjmuje pozycje wyjściowe, podskakuje obunóż, utrzymuje równowagę w staniu obunóż.
potrafi rzucać i łapać piłkę oburącz, toczy piłkę do wyznaczonego celu, biega w różnych kierunkach bez potrąceń.
- rozumie pojęcia: Polak, Polska, język polski, - rozpoznaje godło i flagę Polski, flagę Europy - wie, czym są symbole narodowe, - wskazuje Polskę na mapie Europy, Warszawę i Głogów na mapie Polski - wie jak wygląda herb Głogowa i Warszawy - szuka na mapie największych rzek w Polsce, wie jaka rzeka przepływa przez Głogów,
- zapamiętuje treść wiersza. - słucha hymnu polskiego i unii europejskiej - wie jak należy się zachować
układa kompozycje z figur geometrycznych używając nazw: koło, kwadrat , elipsa, trójkąt, prostokąt,
- określa ilość zwrotek, nastrój piosenki, - reaguje na akcenty metryczne ruchem ciała.
- wystukuje rytm wykorzystując naturalne efekty dźwiękowe np. klaskanie , tupanie, uderzanie o uda,
- zna słowa i melodię, - odtwarza ruchem rytm piosenki, - potrafi zatańczyć podstawowy krok krakowiaka
- prawidłowo gospodaruje oddechem, -kontynuacja nauki tańca krakowiak, zapamiętuje proste figury
- wycina i nakleja drobne elementy, - potrafi odtworzyć wygląd wybranej części miasta, - oszczędnie gospodaruje materiałem. 14. Wyklejanie z wydzieranki białego papieru i z gazet czarno-białych godła Polski na czerwonym tle - potrafi rwać papier i naklejać go wypełniając dokładnie kontur orła 15. „Flagi” - malowanie kredkami świecowymi i wycinanie z kartki flag, przyklejanie do patyczka - rozpoznaje flagi: Polski i unii europejskiej wśród innych flag, - prawidłowo dobiera i umieszcza kolory na fladze, - potrafi samodzielnie pracować 16. Polska - krajobrazy - malowanie, akwarelą dowolnych krajobrazów polskich odwołujących się do wspomnień dzieci - pobyt nad morzem, w górach, lasach , nad jeziorami, - potrafi odzwierciedlać swoje przeżycia w pracy plastycznej, - prawidłowo i z odpowiednim naciskiem posługuje się pędzlem i dozuje farbę
|
rozpoznaje nazywa znane zabytki, nowe osiedla. dostrzega piękno, rozpoznaje i nazywa znane miejsca
gromadzenie z udziałem rodziców przedmiotów, pamiątek, albumów, książek.
„Księżna i gołąb”, „Alchemik”
rozumie konieczność dbania o czystość osiedli, ulic, parków, zieleni miejskiej, rozumie znaczenie słów „Jak nas widzą tak nas piszą”.
zna podstawowe elementy składowe domu, wie co dorysować, czego brakuje.
analizuje poszczególne elementy, dostrzega zależności.
dorysowuje poszczególne elementy, zamalowuje całość.
lepienie z plasteliny na dowolny temat, stemplowanie i wypełnianie konturów,
buduje domy z klocków lego, wyznacza drogi i trasy komunikacyjne,projektuje całość.
odgłosy dochodzące z otoczenia, odgłosy różnych przedmiotów,
rozpoznaje znane piosenki po melodii, rozpoznaje znane tańce, reaguje ruchem. słucha hymnu polskiego - próbuje zaśpiewać fragment,
rysują na większych arkuszach papieru treści wiersza
zwraca uwagę na zmiany zachodzące w przyrodzie i w pogodzie.
z uwagą ogląda i słucha opowieści o naszym mieście, rozpoznaje i nazywa zabytki na makiecie miasta Głogowa, interesuje się historią , zadaje pytania.
|
KOLORY
Mówi mama do misia:
namaluj mi coś dzisiaj!
Kiedy byłam pod brzozami,
w tym sklepiku z farbami,
kupiłam ci kolorowe,
ładne kredki ołówkowe.
I duże białe karteczki
na misiowe rysuneczki.
Lecz ja nie wiem, co ja mogę
namalować, mamo, tobie?
Którą kredkę wybrać? Kolor?
Bo kolorów jest tu sporo.
Gładzi mama łapką syna
i naukę rozpoczyna.
Tu niebieska kredka leży -
niebieska jak bratek świeży.
Taką kredką, synku, możesz
namalować niebo, morze,
niezapominajki w bukiecie
i kropeczki na berecie.
A ta kredka jest czerwona,
jak w pokoju twym zasłona.
Czerwone mogą być znaki
i kwitnące w polu maki.
Usta zawsze są czerwone,
na czerwono ogień płonie.
A gdy serce narysujesz,
też czerwienią pomalujesz.
Teraz żółtą biorę kredkę -
pomalujesz nią serwetkę.
A na niebie żółte słońce
i jego promyczki gorące.
Żółte mogą być kwiatuszki
i fartuszek u staruszki.
Cytryna jest żółta i gruszka.
Żółte mogą być jabłuszka.
I liście są żółte jesienią.
Teraz zajmiemy się zielenią.
Zielona kredka zieloną trawkę
ci narysuje i w parku ławkę.
Zielone liście, zielone drzewa,
krokodyl w wodzie zielony ziewa.
I żaba w trawie zielona skacze,
misio zielony włożył kubraczek.
W nocy kot oczy też ma zielone
i ptak zielonym rusza ogonem.
Ciemnym kolorem: czarnym, brązowym
zrobisz pień drzewa i piórka sowy.
Dróżkę i pole, i czarne oczy,
cienie na trawie i widok w nocy.
Lekko malując czarnym kolorem
otrzymasz szary, jak zmrok wieczorem.
Szare kamienie leżą przy drodze,
latarnia stoi na szarej nodze.
Wesoło skacze szary wróbelek
Szary jest seler i kartofelek.
A ta kredeczka? - miś mały pyta.
Tak pomarańczą kwiatek zakwita.
Owoce rosną pomarańczowe
i w tym kolorze dynia ma głowę.
Pomarańczowa jest też marchewka,
doniczka, wiadro, albo konewka.
A ubiór, synku, w różne kolory
można malować: w paski, we wzory.
I śmiało łączyć kredek odcienie
Miło jest nosić barwne odzienie.
Dużo o kredkach ci powiedziałam.
Zrobisz rysunek, misiu, jak chciałam?
Miś w odpowiedzi mamę całuje -
coś wspaniałego jej namaluje!
Kolory wiosny /dla dzieci/ |
|
Wiosna od dzisiaj, |
KOTKA TRAJKOTKA I KOLORY
Wiosną kotki kryją się
w wierzbowych kotkach
Tam też skryła się
Trajkotka.
Latem wygrzewając się
na płotach.
Lubię słońce
- tyle ciepła i złota
Jesienią zwłaszcza koty rude
nie opuszczają swych podwórek.
Dumne są, gdy futerko się mieni
rudymi barwami jesieni.
Zimą koty wolą siedzieć w domu.
Nie chcą nawet na śnieg narzekać.
Pewnie się domyślasz, czemu?
Bo biały to kolor mleka
BAJKA „KTO WYMYŚLIŁ KOLORY”.
Było to dawno, dawno temu. Tak dawno, że mało kto pamięta te czasy. Teraz tylko woda niebo i ziemia wspominają stare dzieje. Na świecie rządził Czarodziej Mrok. Co się dało malował na czarno. Czasem tylko, gdy był w dobrym humorze rozjaśnił coś na szaro. Na przykład czapeczki krasnoludkom. Był przekonany, że krasnoludki docenią jego dobre chęci i będą mu wdzięczne. Jakże się mylił. Przecież każdy wie, że krasnale poza tym, że pomagają innym, cenią sobie dobry humor. Lubią śmiać się i śpiewać.
Któregoś dnia krasnal Muchomorek - bo tak się nazywał - zaprosił do siebie dwóch najbliższych przyjaciół: Promyczka i Zapominajka.
- Coś trzeba zrobić - powiedział. - Ktoś musi znaleźć sposób, aby było weselej. Na pewno gdzieś mieszka inny czarodziej, który potrafi to sprawić.
- To musi być ktoś miły, pogodny i przyjazny - dodał Promyczek.
- Tak. - potwierdził Zapominajek. - Ktoś o gorącym sercu. Ale kto? Nikogo takiego nie znamy. Gdzie go szukać? I czy ktoś taki jest? I dlaczego mamy to robić? I co ja przed chwilą mówiłem?
- Oj, Zapominajku! Mówiłeś o bardzo ważnych sprawach. Jesteś roztargniony i senny. Wszystko przez to, że jest ciemno i każdemu - a tobie przede wszystkim - chce się spać. Zebraliśmy się po to, aby temu zaradzić. - wyjaśnił Muchomorek, po czym podrapał się po brodzie i stwierdził: - Chyba mam pomysł!
- Jaki? Jaki? - jednocześnie spytali Promyczek z Zapominajkiem.
No i oczywiście chwycili się za uszy, przekrzykując się wzajemnie:
- Moje szczęście! Moje szczęście!
- No właśnie - skoro już chodzi o szczęście - to musi być coś, co temu sprzyja. Jeśli jest Czarodziej Mrok, który daje nam czerń, to musi być Czarodziej, który da nam coś, co czernią nie jest. Trzeba napisać do niego list. Zacznijmy tak:
„Jaśnie Panie Czarodzieju.
Wiemy, że jesteś, choć Cię tu nie ma.
Ale chcemy żebyś był.
Zapraszamy do siebie. Ugościmy Cię bardzo serdecznie!”
I dalej podpisy: Muchomorek, Promyczek i Zapominajek. List został wysłany, a krasnale czekały długo na odpowiedź, która brzmiała tak:
„Dziękuje za zaproszenie. Zjawię się jutro o poranku. Tymczasem życzę dobrej nocy i kolorowych snów”
Podpisu nie było
- Kolorowych snów? - razem wykrzyknęli Zapominajek z Promyczkiem i znów chwycili się za uszy by dodać:
- Moje szczęście! Moje szczęście!
- Co to znaczy „kolorowy”? - zadumał się Muchomorek. - Może jutro wszystko się wyjaśni - po czym ziewnął i trójka krasnali poszła spać.
Muchomorkowi przyśnił się grzyb o przepięknym czerwonym kapeluszu, do którego się wprowadził i wszyscy z podziwem przychodzili oglądać jego nowy domek.
Zapominajkowi kwiatuszek o drobnych niebieskich płatkach i takim zapachu, że cały czas kręciło mu się w nosie.
Ale najdziwniejszy sen miał Promyczek. Przyśnił mu się jaśniutki i ciepły strumyczek światła, który muskał mu czoło, uszy a w końcu nos. Muskał, muskał, aż Promyczek nie wytrzymał. Otworzył oczy i… A psik! kichnął tak głośno jak jeszcze nigdy.
- A psik! - zawtórował mu Zapominajek.
- Moje szczęście! Moje szczęście! - krzyknęli, ale już nie złapali się za uszy, bo nie byli pewni, czy to co widzą to sen czy jawa.
Wokół siebie zobaczyli zieloną trawę, fioletowe fiołki, żółte motylki, rude wiewiórki skaczące wśród gałęzi o zielonych liściach. A w górze błękitne niebo, białe obłoczki spośród których wychylał się Czarodziej
- Obudź się Muchomorku, mamy gościa - Zapominajek poszarpał Krasnala przez kubraczek
- Jaki miałem piękny sen! - przeciągnął się Muchomorek i przetarł oczy, Przetarł raz, przetarł drugi i już chciał przetrzeć trzeci, kiedy w końcu zrozumiał.
Cała trójka Krasnali zrozumiała, co się stało. Czy wy też? Czy potraficie powiedzieć, jak ma na imię Czarodziej? Dlaczego krasnal Promyczek dał strumyczkowi światła swoje imię? Dlaczego Muchomorek mieszka teraz w Muchomorku? I jestem bardzo ciekawa czy odgadniecie, dlaczego Zapominajek od tamtego czasu kazał do siebie mówić Niezapominajku. Zanim bajka dobiegnie końca dodam ostatnie pytanie: Kto wymyślił kolory?
W KOLORKOWIE
W pewnej dziwniej krainie o nazwie Kolorkowo mieszkało troje przyjaciół: Czerwony, Żółty i Niebieski. Czerwony mieszkał w czerwonym domku, spał w czerwonym łóżeczku i jadł przy czerwonym stoliku siedząc na czerwonym krzesełku. Na śniadanie jadł pyszne czerwone pomidory, na obiadek smaczny barszcz czerwony, a na kolację czerwoną paprykę.
Żółty mieszkał w domku koloru żółtego. Spał żółtym łóżeczku. Jadł przy żółtym stoliku siedząc na żółtym krzesełku. Na śniadanko uwielbiał jeść jajecznicę z żółtek, na obiad jadł makaron, a na kolację podjadał sobie żółty serek.
Niebieski od dawna mieszkał na skraju lasu, gdzie miał swój niebieski domek, z niebieskim łóżeczkiem, stolikiem i krzesełkiem. Codziennie wcześnie rano ubierał swoje ulubione niebieskie jeansy, zakładał niebieski sweterek i wyruszał w głąb lasu w poszukiwaniu niebieskich jagód.
Przyjaciele bardzo lubili spędzać ze sobą czas. Razem chodzili na plac zabaw, gdzie stały niebieskie karuzele, czerwone huśtawki i żółte piaskownice. Wyjeżdżali również nad małe niebieskie jeziorko, gdzie zabierali czerwony kocyk i żółty koszyczek z kolorowymi smakołykami.
Jednak pewnego razu wszystkie trzy kolorki znudziły się swoim towarzystwem i postanowiły poszukać nowych przyjaciół.
- Chciałbym poznać nowego kolegę - powiedział Czerwony.
- Ja także - odrzekł Niebieski.
- I ja również - dodał Żółty.
Wszystkie trzy kolory nie wiedziały jednak jak mają znaleźć nowych przyjaciół gdyż w Kolorkowie od dawna mieszkali tylko oni trzej.
- Poszukajmy w lesie - powiedział Czerwony.
- Albo nad jeziorem - dodał Niebieski.
- Ja proponuję wyruszyć gdzieś dalej - odparł Żółty
- Ale nie możemy opuszczać naszego Kolorkowa - odpowiedział Czerwony.
- Przecież wiecie, że poza naszą krainą jest szaro i smutno, a u nas jest wesoło i kolorowo - wyjaśnił Niebieski.
- Wiecie co?! Mam pomysł - odrzekł uradowany Niebieski.
- Wiem jak wyczarować nowego przyjaciela. Ty Czerwony, musisz mocno chwycić Żółtego za rączki, zamknąć oczka i pomyśleć o tym jak ma wyglądać nasz nowy kolega.
Idąc za radą Niebieskiego, Czerwony i Żółty mocno chwycili się za rączki. Wtedy tuż obok nich pojawił się ktoś zupełnie nowy.
- Dzień dobry. Jestem Pomarańczowy - przedstawił się głośno.
- Dzień dobry - odrzekli zgodnie trzej przyjaciele.
- Słuchajcie. Myślę, że jeden kolega nam nie wystarczy - dodał po chwili Czerwony.
- A może teraz Ty Żółty chwycisz niebieskiego za rączkę, zamkniecie oczy o pomyślicie o nowym przyjacielu? Ciekawy jestem jak on będzie wyglądał? - kontynuował Czerwony.
- Fantastyczny pomysł - wykrzyknęli wszyscy razem.
Żółty szybko objął Niebieskiego i razem pomyśleli o nowym koledze. W tej samej chwili , tuż obok nich pojawił się Zielony.
- Witam. Jestem Zielony - przedstawił się nowy mieszkaniec Kolorkowa.
- Witamy Cię w naszej kolorowej krainie - przywitały go serdecznie pozostałe kolory.
Od tego czasu w Kolorkowie mieszkało już pięcioro przyjaciół: Żółty, Czerwony, Niebieski i dwa nowe kolory: Pomarańczowy i Zielony. W Kolorkowie zrobiło się jeszcze bardziej wesoło, bo wszyscy żyli ze sobą w wielkiej przyjaźni.
JAK TEN CZAS SZYBKO LECI!
Jak ten czas szybko leci
- luty, marzec, kwiecień,
maj, czerwiec - kwitną akacje…
Kochani, za chwile wakacje!
Tyle cennych skarbów mamy,
więc kolejno:
czytamy, piszemy, liczymy,
malujemy, na fletach gramy,
lubimy się, przyjaźnimy…
My się w życiu nie zgubimy!
Tyle pięknych chwil przed nami
- tańce, śpiewy i wycieczki:
w góry, nad morze, w pola,
na leśne ścieżki…
Przed rozstaniem zaśpiewamy,
podumamy - siedząc w kole.
A we wrześniu się spotkamy.
Bądźcie zdrowi! Pa!
Wasze „Słońce na stole”
DLA MAMUSI
Zebrał Jaś
kwiatów garść
na zielonej łące,
kaczeńce, Złocieńce
trzyma w każdej rączce.
- Matuniu,
matulu!
wyjrzyj na próg chaty,
to ci dam
co, co mam -
buziaka i kwiaty.
OBRAZEK DLA MAMY
Mamo,
namalowałem Ci obrazek
zupełnie sama.
Na tym obrazku jesteśmy razem:
ja, twoja córka,
ty, moja mama
A twój synek, mój brat,
podaje ci kwiat.
Jesteś pięknie ubrana,
uśmiechnięta i ładna
(rysowałam cię przecież
od rana!)
Tylko mi tu nie wyszło,
że ty, mamo,
jesteś bardzo a bardzo
kochana!
KURCZĄTKO
Kurczątko
Z jajeczka się urodziło…
Główkę najpierw wychyliło,
Na dwie nóżki
Wyskoczyło…
Czarne oczko otworzyło,
Dziobek mały rozchyliło,
Że jest głodne zakwiliło.
CZTERY MOTYLKI
Na zielonej pachnącej łące pod lasem fruwały wesoło cztery motylki.
Jeden był biały jak kwiatek rumianku.
Drugi - żółty jak kwiatek dziewanny
Trzeci błękitny jak kwiatuszek cykorii.
A czwarty?
Czwarty był jeszcze inny. Miał szarobrązowe skrzydełka niby kora topoli rosnącej pod lasem.
Dobrze było motylkom na łące. Fruwały z kwiatka na kwiatek i spijały słodki, wonny sok.
Wtem od strony lasu, łopocząc skrzydłami, nadleciała niby czarna chmura - wrona.
Głodna była. Z daleka dojrzała motylki i wielką miała na nie ochotę. Ale motylki także spostrzegły grożące im niebezpieczeństwo.
Przez chwilę kręciły się bezradnie, trzepotały skrzydełkami
- Gdzie by tu się skryć?
A na łące pełno kwiatów…
Przysiadł więc biały motylek na rumianku - ani go widać.
Wtulił się żółty w kwiatuszek dziewanny - jakby jeszcze jeden płatek przyrósł.
Przycupnął błękitny na kwiatuszku cykorii, co nad rowem rosła - i zniknął.
A ten czwarty, szarobrązowy, długo fruwał nad łąką. Przerażony był bardzo, bo wrona była tuż… tuż! Przysiadł więc prędziutko na pniu topoli, przytulił się do szarobrązowej kory i już go nie ma.
Przyleciała wrona nad łąkę. Rozgląda się.
Co się stało? Gdzie podziały się cztery motylki? Przecież fruwały tu przed chwilką.
Pokręciła zdumiona głową, zakrakała ze złości i, jak niepyszna, odleciała do lasu.
Motylki zerwały się po chwili z gościnnych kwiatków i znów beztrosko fruwały nad pachnącą łąką.
Ach, ale wrona? Była bardzo zdziwiona.
A minę miała taką - O!...
TRZY FARBY PIOTRUSIA
Było ich trzy: czerwona, niebieska i żółta. Każda leżała w osobnej porcelanowej miseczce.
„Farby”! - ucieszył się Piotruś i zaraz zabrał się do malowania obrazka.
Narysował domek i dwa drzewka po obu stronach. Nabrał czerwonej farby na pędzelek i pomalował nią dach domku. Potem opłukał pędzelek w wodzie i umoczył go w farbie niebieskiej. Przesunął nim kilka razy ponad domkiem.
„Moje niebo jest niebieskie jak prawdziwe - pomyślał - teraz trzeba pomalować drzewa i trawę”.
Ba, ale jak zrobić trawę, kiedy nie ma zielonej farby?
Piotruś pomyślał chwilę
„Już wiem, zrobię jesień, bo w jesieni trawa jest żółta i liście na drzewach też…”
Machnął pędzlem z takim rozmachem, że zajechał aż na brzeg nieba błękitniejącego za drzewem. Niebieska farba na drzewie był jeszcze mokra i połączyła się z żółtą.
Piotruś chciał ratować zamazujący się obrazek, gdy zobaczył, że z obaczył, że z pomieszanych farb żółtej i niebieskiej zrobiła się - zielona!
- Mam zieloną farbę! - ucieszył się - Już teraz mogę namalować trawę i listki na drzewie! A żółtą?... Żółtą pomaluje słońce i dmuchawce kwitnące na trawie!
Z zapałem mieszał obie farby, gdy nowa myśl przyszła mu do głowy:
„A gdyby tak połączyć czerwoną z niebieską albo żółtą?”
Za chwilę na obrazku kwitły już ciemnoliliowe fiołki, a drzewa wychylały się zza pomarańczowego płotka.
Potem Piotruś przekonał się jeszcze, że kiedy się weźmie trochę więcej wody, to farby są bledsze i można tą samą niebieską malować i niebo, i chabry, i niezapominajki. A znowu czerwona, jak ją dobrze z wodą rozmiesza, zastąpi różową i można nią pomalować policzki dziewczynki stojącej przed domem.
Nie spodziewał się Piotruś, że jego trzy farby dadzą mu tyle różnych kolorów.
STRAŻ POŻARNA
Bije dzwon na alarm,
już spieszą strażacy,
Czasem w nocy, ze snu,
czasem w dzień - od pracy.
Spieszą na ratunek:
tam płonie zagroda!
Gra trąbka - a czerwień
lśni na samochodach.
Pierwsi są na miejscu,
choćby szmat drogi był,
pryska woda z węża,
syczy żar i ogień.
Gaśnie groźny pożar,
dym ku niebu gnie się.
Dzielna straż pożarna
ludziom pomoc niesie.
UWAGA CZERWONE ŚWIATŁO
Czy to duże miasto,
wioska czy osada
kto uważnie chodzi
ten pod nic nie wpada!
Kolorowe światła
obok skrzyżowania:
jedno iść pozwala
drugie iść zabrania.
Bądźmy uważni!
Bądźmy ostrożni!
Przejście przez ulicę
nie jest trudną sprawą.
Najpierw spójrzmy w lewo
potem spójrzmy w prawo.
Jeśli nic nie jedzie
można iść bezpiecznie.
Ten drogowy przepis
trzeba znać koniecznie!
Bądźmy uważni!
Bądźmy ostrożni!
Ten czerwony sygnał
Przejść nam nie pozwala
gdy czerwonym okiem
patrzy na na z dala.
A zielony sygnał
Oko ma zielone,
mówi: Bardzo proszę
przejść na drugą stronę.
Bądźmy uważni!
Bądźmy ostrożni!
WIOSENNE KANAPKI
Na miseczkach pani ułożyła nowalijki.
- Co my tutaj mamy, rzodkiewka, pomidor, zielony ogórek. Jak myślicie, czym jeszcze możemy ozdobić nasze kanapki?
- Szczypiorkiem i rzeżuchą, którą sami posialiśmy! - zawołał Paweł.
- Oczywiście wspaniały pomysł. Przyniosłam główkę zielonej sałaty, każdy ułoży listek na swojej kanapce.
Dzieci umyły ręce, założyły fartuszki i zabrały się do pracy.
Pani kroiła w plasterki ogórek, rzodkiewki, każdy w dowolny sposób układał je na swojej kanapce. Ćwiartki pomidora oraz drobno posiekany szczypiorek i rzeżucha stanowiły doskonałą ozdobę.
- Moja wygląda jak łódeczka! - zawołał Krzysio.
- A moja jak uśmiechnięta buzia, proszę spojrzeć - Ania zachwycała się swoją kanapką.
- Nasze kanapki są nie tylko pięknie wykonane, ale są bardzo smaczne i zdrowe.
Dzieci ułożyły kanapki na półmisku, zebrały puste miseczki, posprzątały na stolikach. Na kolorowej serwetce przed każdym stał talerzyk. Z ochotą zabrały się do jedzenia.
- Jak pięknie na naszych stolikach.
- Oto niespodzianka od pani wiosny - na środku stolików pani postanowiła wazoniki z kwiatami.
Wszystkie kanapki zostały zjedzone.
- Szkoda, że się skończyły - szemrały dzieci.
- Zrobi podobne w domu razem z mamą - odezwał się Piotruś, połykając ostatni kawałek.
- Świetny pomysł, mama na pewno bardzo się ucieszy.
ŻYWA WODA
Pewnego dnia wielki nieszczęście spadło na dom biednej kobiety, w którym mieszkała wraz z najmłodszym synem. Oto nagła choroba powaliła ją z nóg i ustąpić nie chciała. Nie pomagały zioła ani inne leki. Nie pomogła znana zielarka, sprowadzona z głębi lasu, która potrafiła przyrządzać tajemnicze wywary z różnych roślin. Coraz większy był smutek siedzącego przy matce syna.
- Tylko żywa woda może pomóc twojej matce. Ona nie tylko zdrowie, ale i życie potrafi przywrócić. - powiedziała zielarka.
- Ale gdzie tej żywej wody szukać? - spytał zrozpaczony syn.
- Oj, daleko, daleko! - odpowiedziała zielarka. - za trzema borami i trzema rzekami, na szczycie Sobotniej Góry, u stóp mówiącego drzewa.
- Pójdę choćby za siedem rzek i żywą wodę przyniosę!
- Wielu poszło - rzekła zielarka - ale żaden nie wrócił. Sto strachów strzeże do niej dostępu, sto pokus broni do niej drogi. I biada temu, kto się zlęknie! W kamień zostanie zaklęty i na stoku góry na wieki zostanie!
- Nie ulęknę się tych niebezpieczeństw! Pójdę, nie powstrzyma mnie żadna siła! Wrócę z cudowną wodą! Uratuje matce zdrowie! - odpowiedział syn.
Jak postanowił, tak zrobił. Wziął węzełek z jedzeniem, kij podróżny w dłoni ścisnął i za trzecią rzekę i trzeci bór wyruszył.
Przebył trzy rzeki i trzy bory i przed Sobotnią Górą stanął. Stroma to była góra, lasem gęstym porosła, w którym czaiło się pełno żmij i jadowitych wężów. Nic jednak nie mogło odstraszyć chłopca, który pragnął uratować matce zdrowie i życie. Szedł przed siebie. Piął się coraz wyżej, nie zważając na dziwne głosy, które go chciały zwieść z drogi.
- Dlaczego przez ten gąszcz się przedzierasz, skoro obok droga prostsza i wygodniejsza? - wołał ktoś za nim - Poczekaj! Razem pójdziemy. Bezpieczną ścieżkę ci wskażę.
- Dobrze pamiętam, co mi zielarka powiedziała: biada temu, kto zejdzie z obranej drogi - powtarzał sobie syn.
A potem przyszły strachy. A to chłopiec ujadanie wilka za sobą słyszy, a to smok wielogłowy paszczę przed nim otwiera.
- Nie boję się! Idę przywrócić matce zdrowie i życie, więc nic mi się stać nie może!
I szedł dalej, a strachy stojące na jego drodze rozpraszały się jak mgła, bo synowska miłość była od nich silniejsza.
- Muszę myśleć tylko o mojej kochanej matce. Jedną mam ją na świecie! Szczyt Sobotniej Góry był coraz bliżej i wreszcie chłopiec tam dotarł. Zobaczył wszystko to, co zielarka mówiła: źródło żywej wody, mówiące drzewo i zaczarowanego sokoła. I kamienie na stokach góry w ziemię wrośnięte, w które zamieniali się ci, którzy mieli za mało odwagi. Sokół na widok chłopca zerwał się, poszybował w górę i po krótkim czasie wrócił z złotym dzbanem w dziobie. A wtedy mówiące drzewo tak przemówiło:
- Weź ten dzban i napełnij go żywą wodą. Potem ułam jedną z moich gałązek i umocz ją w wodzie z cudownego źródła. Gdy to uczynisz, wracaj do domu. Po drodze skrapiaj żywą wodą kamienie, które na stoku góry napotkasz. One długo na to czekały.
Chłopiec zrobił tak, jak mówiące drzewo nakazało. Dzban żywą wodą napełnił, podziękował drzew, wodzie i sokołowi i wyruszył w powrotną drogę. Przy każdym napotkanym kamieniu przystawał, żywą wodą go skrapiał, a wtedy kamień przybierał ludzką postać.
I tak wrócił chłopiec do swojej wioski, do chaty, gdzie leżała chora matka. Skropił ją natychmiast wodą z zaczarowanego źródła i matka zdrowa wstała z łóżka. I znów szczęście zagościło w małej chatce.
NAD ZIELONĄ ŁĄKĘ
Nad zieloną łąkę
lecą dwa motyle.
Oj, bardzo się cieszą,
że tu kwiatów tyle.
Kolorowe kwiaty
cztery zobaczyły.
Nabrały powietrza,
do czterech liczyły:
- Jeden, dwa, trzy, cztery.*
Ale pięknych kwiatów
jest więcej na łące.
Liczyły do sześciu
kwiatuszki pachnące
- Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć.*
Poleciały dalej
na skraj cudnej łąki.
A tu owy dywan
ścielą kwiatów pąki.
Radosne motyle
buzie otworzyły.
Powietrze wciągnęły,
do ośmiu liczyły:
- Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem.*
Teraz razem z dziećmi
będą kwiaty liczyć.
Liczyć do dziesięciu.
Będą wspólnie ćwiczyć:
- Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć.*
* W miejscach oznaczonych gwiazdką (*) dzieci, powtarzając za prowadzącym, liczą kwiatki. Za każdym razem cicho nabierają powietrza ustami i starają się liczyć na jednym wydechu.
ŻABKI
Po zielonej łące
żabki sobie skaczą
i głośno kumkają,
gdy boćka zobaczą:
- Kum, kum // kum, kum / kum, kum // kum, kum.*
Leci bociek, leci -
na łące panika,
żabki uciekają,
każda w wodzie znika:
- Kum, kum // kum, kum / kum, kum // kum, kum.*
Bociek już odleciał,
zaświeciło słońce,
żabki wyszły z wody,
bawią się na łące:
- Kum, kum // kum, kum / kum, kum // kum, kum.*
Skaczą i śpiewają,
i tańczą radośnie,
kumkają o boćku
i o pięknej wiośnie:
- Kum, kum // kum, kum / kum, kum // kum, kum.*
* W miejscach oznaczonych gwiazdką (*) dzieci, powtarzając za prowadzącym, naśladują kumkanie żab - na jednym wydechu dwukrotnie wypowiadają: Kum, Kum…
Pojedynczą kreską (/) oznaczono pauzę na nabranie powietrza ustami, a podwójną kreską (//) - pauzę, podczas której należy na chwilę wstrzymać oddech.
Kolory
Siadły dzieci przy stolikach.
Pędzle, kartki, farby mają.
Swe marzenia i wspomnienia
już na papier przelewają.
Żółty kolor wybrał Adaś,
namalował duże słońce,
żółty piasek, żółty płotek
i samochód szybko mknący.
Paweł niebieskim kolorem
namalował groźne morze.
Rzekę rwącą, jasne niebo,
kwiaty także w tym kolorze.
A czerwony lubi Ania,
już rysuje wielkie serce
i swą lalkę Karolinę
w pięknej, czerwonej sukience.
Na zielono stronę całą
Wojtek ładnie pomalował.
To jest łąka, na niej chętnie
każdy by poleniuchował.
Biały, czarny i brązowy,
te kolory lubi Ewa.
Czarny komin, białe kwiatki
i brązowa kora drzewa.
Każdy kolor jest wspaniały,
każdy zawsze coś wyraża.
Proszę zatem wszystkie dzieci
często bawcie się w malarza.
Katechizm Polskiego Dziecka
Kto ty jesteś?
— Polak mały.
Jaki znak twój?
— Orzeł biały.
Gdzie ty mieszkasz?
— Między swemi.
W jakim kraju?
— W polskiej ziemi.
Czym ta ziemia?
— Mą ojczyzną.
Czym zdobyta?
— Krwią i blizną.
Czy ją kochasz?
— Kocham szczerze.
A w co wierzysz?
— W Polskę wierzę.
Coś ty dla niej?
— Wdzięczne dziecię.
Coś jej winien?
— Oddać życie.