Tajemnica miniaturowych trumien
W 1836 roku, pięciu młodych chłopców, polując na króliki przy wulkanicznym wzniesieniu nazywanym Arthur`s Seat (Krzesło Artura, Edynburg), znaleźli 17 miniaturowych trumien ukrytych wewnątrz małej jaskini. Trumny zostały ułożone w trzech rzędach, dwa rzędy liczyły po osiem trumienek, a jedna została umieszczona na szczycie. Każda z nich mierzyła jedynie 4 cale długości, a w ich wnętrzach znajdowały się tajemnicze malutkie figurki, ręcznie wyrzeźbione z pomalowanymi na czarno bucikami i ubrankiem. Ubranko, w jakie była owinięta każda figurka, było uszyte z płócienno-bawełnianej tkaniny z wzorami i gładkiej. Figurki były w pozycji wyprostowanej, przy czym stopy były ścięte. Oczy każdej z figurek są otwarte, a na głowie zdaje się, że miała znajdować się czapka, o czym może świadczyć dziwna czarna linia dookoła głowy.
Najbardziej zadziwiające jest to, że trumienki były umieszczane w jaskini pojedynczo w odstępach wielu lat. W pierwszym rzędzie trumienki były niemal całkiem zbutwiałe i rozpadające się. W drugim rzędzie skutki czasu nie naruszyły nazbyt trumien. Jedyna "odosobniona" trumienka, umieszczona na szczycie, była w doskonałym stanie, jakby dodana najpóźniej. Na podstawie analizy włókien płótna i bawełny można stwierdzić, że powstały pod koniec lat 20 - tych lub na początku 30 - tych, XIX wieku. Trumny zostały wyciosane ręcznie z drewna sosny zwyczajnej.
Nikt nie jest w stanie wyjaśnić, dlaczego ktoś umieścił w tym miejscu te niezwykłe, miniaturowe trumienki. Przez wiele lat pojawiło się całe mnóstwo przeróżnych teorii, tyczących się tego niezwykłego znaleziska. Mówiło się o tradycjach Cygan i ich czarach. Inna znana teoria głosiła, że trumny zostały wyrzeźbione i złożone przez marynarzy, jako amulety przynoszące szczęście. Idea polegała na tym, że po bezpiecznym przybyciu do domu z ich najdalszych podróży, mężczyźni chowali trumny jako forma dziękczynna i rytuał. Trochę inna wersja mówi, że trumny składano, by uczcić śmierć marynarzy, którzy polegli na morzu.
Jednak najbardziej popularna teoria mówi, że trumienki miały inny cel i prezentowały ofiary dwóch znanych i groźnych seryjnych morderców - Burke i Hare - dając im symboliczny pochówek.
William Burke i William Hare byli dwoma irlandzkimi imigrantami, którzy zarządzali pewnym pensjonatem w Edynburgu w latach ok. 1820. W tamtych czasach te szkockie miasteczko było jednym z najważniejszych centrów nauk medycyny i badań nad ludzką anatomią. Szkockie prawo znacząco utrudniało dostęp do ludzkich zwłok w celu prowadzenia sekcji. Szkołom medycznym wolno było uzyskać tylko jedno ciało na rok, co mogło doprowadzić do innych dróg ich pozyskiwania m.in. zbrodniczych. Burke i Hare mordowali swoje ofiary przez ich uduszenie. Byli w tym tak doskonali, że żaden dowód nie wskazywał na zbrodnię i nic nie wzbudzało niepokoju wśród nic niepodejrzewających mieszkańców pensjonatu. W ten właśnie sposób ci dwaj "przedsiębiorczy" Irlandczycy byli w stanie sprzedać do miejscowych uczelni prawie każdą ilość zwłok.
Wszystko wskazuje, że Burke i Hare zamordowali gdzieś od piętnastu do trzydziestu ofiar z tak zwanej Starówki Edynburga. W końcu mordercy zostali aresztowani i postawieni przed sądem. Burke został powieszony w styczniu, 1829 roku, a jego ciało zostało ofiarowane (chyba najbardziej straszna ironia w historii) Uniwersytetowi w Edynburgu i jak to określono "jako przydatna sekcja". Szkielet Burke`a można oglądać do dzisiaj.
Niedawno wykonano badania DNA próbek pochodzących z trumienek i z kości Burke`a. Niestety nic w stu procentach nie potwierdziło, czy morderca był ich twórcą. Trumny po dziś dzień pozostają wielką tajemnicą, która nigdy w pełni nie została rozwiązana. W jakim celu zostały wyciosane? Czy przedstawiały ofiary mordercy? Czy może były częścią jakiegoś nieznanego nam rytuału, praktyk i czarów ? Po dzisiejsze czasy z 17 figurek zdołało przetrwać tylko 8.