1287


  1. Człowiek w świetle poznanych utworów literatury antycznej i Biblii

Czym jest człowiek? Kim jest człowiek? Były to pytania stawiane od zarania ludzkości, a właściwie od czasu, kiedy nasi przodkowie nauczyli się pisać. Stało się to 4000 tys. lat temu w Mezopotamii. Właściwie od tego momentu, od poznania umiejętności pisania, możemy liczyć nasza historię a co za tym idzie także literaturę. Okres ciągnący się przez te tysiąc lat aż do roku 476, daty upadku Rzymu, nosi nazwę antyku. Były to lata budowania cywilizacji, często oderwanych od siebie, żyjących własnym życiem z własnymi bogami, własną tożsamością i wreszcie z własnym obywatelem. Człowiek był ważnym ogniwem, przegrywał jednak w walce z bogami, półbogami i herosami. Istota ludzka była bardzo rzadko bohaterem mitów, legend czy podań ludowych będących podstawą wierzeń danej społeczności. Ówczesna istota przegrywała w walce z ideałami, żyła za skromnie, w jej egzystencji było mało ponadczasowości przynależnej bogom. Istota nie mogła rządzić z samej siebie, miała władze od bogów. Król był pomazańcem bożym, kimś wyższym, kimś z cząstką świętości, czystości.

Człowiek od początku był tylko zbędnym dodatkiem, kierowanym przez bogów, którego egzystencja uzależniona była od ich woli. Najlepiej uwidacznia się to w twórczości antycznych poetów tworzących w Grecji. Sama „Biblia” Greków, czyli ich Mitologia obfitowała w trafne dowody na powyższą tezę: np. za sprzeciwienie się bogom zginąć musiał Dedal, który sprzeciwił się ojcu, w tym miejscu symbolowi władzy rodzicielskiej. Jego śmierć była zdeterminowana już wcześniej... słońce i wilgoć spełniła tylko przeznaczenie. Szczególne znaczenie mają archetypy, wzory zachowań, aktualne do dzisiaj. Podany tutaj przykład ma akurat w sobie bardzo łatwe przesłanie: jeśli sprzeciwisz się ojcu, a twoim prawdziwym ojcem jest Bóg, to poniesiesz zasłużoną karę. Postać i ideały Prometeusza poświęcającego się w imię dobra ludzkości i spełniają poważną rolę nawet w naszym „wymiętym” z zasad świecie.

W mitach człowiek jest postacią prawie bez znaczenia. Decydującą rolę spełniają wyidealizowani bogowie, będący utopią, do której dąży bezwolna istota ludzka.

Osobną pozycję w literaturze greckiej, prawie na równi z mitologią, zajmuje twórczość przypisywana Homerowi. Jego „Iliada” i „Odyseja” to arcydzieła epiki wzbudzające zachwyt również dzisiaj. W sferze stosunku do człowieka, dzieła te nie miały charakteru czegoś przełomowego: były kontynuacją filozofii znanej nam z Mitów. Los był zdeterminowany przez przeznaczenie, któremu musieli się poddać nawet bogowie. Rewolucyjne jest za to podejście do bohaterów. Pierwszoplanowymi aktorami są w „Iliadzie” Achilles i Hektor a w „Odysei” Odys. Achilles był półbogiem, ale Hektor był najnormalniejszym królewiczem. Przewartościowanie ideału Boga jako nieomylnego strażnika ludzkości najlepiej widać w postawie „szybkonogiego”, który nie postępował jak potomek Zeusa. Wręcz przeciwnie, był mściwy, porywczy i dumny. Jego okrucieństwo i dzikość najlepiej widać przy skontrastowaniu tych cech z postawa syna Priama, którego odwaga i szlachetność rodzi naszą sympatię.

Podobnie jak los tych bohaterów spod Troi, zdeterminowany jest los Odysa, głównego bohatera „Odysei”. On wie, że musi wypełnić się przepowiednia, iż będzie usiał podrózować20 lat, aby dotrzeć do rodzinnej Itaki. Dla bogów jest ten podróżnik swego rodzaju królikiem doświadczalnym, za jego plecami rozgrywają się walki pomiędzy władcami ziemskiego padołu.

Homer traktował człowieka przedmiotowo. W przeciwieństwie do tego Arystoteles twierdził, że to właśnie człowiek jest odbiorcą jego twórczości a bogowie tylko dają natchnienie. Był on jednak pomysłodawcą dramatu antycznego, zakładającego na wstępie ukazywanie świata fałszywego, co było wbrew religii. W tym „świecie” występowali bogowie, jednak przez swoja fikcyjność przestrzeń ta, nie poddawała się ich wpływowi. Wynikało to z prostego rozumowania: jeśli bogowie istnieją, to znajdują się w świecie realnym, a że są istotą idealną to nie mogą mieć swojej kopii w świecie fantastycznym. Wniosek: dramat, chociaż był poświęcony bogom był w sumie sztuką dość niezależna z elementami bardzo kontrowersyjnymi, jak na tamte czasy.

Autorem, który czerpał z ideałów dramatu wyzwolonego, będącego jednak dla nas teatrem „antycznym”, był Sofokles. Napisał wiele dzieł, ale jego twórczość łatwo scharakteryzować na przykładzie „Antygony”. Istotą utworu jest konflikt pomiędzy prawami boskimi a ziemskimi, wskazuje na rozłam pomiędzy tymi światami, ukazuje sprzeczność ideałów i bezsens śmierci. Szczególna uwaga położona jest na przeżycia bohaterów, samo postawienie na równym poziomie praw króla i boga jest rewolucją w filozofii. Istota tego zjawiska jest jednak zaprzepaszczona, ponieważ Król ponosi karę za sprzeciwienie się bogom. Pozornie wracamy do schematu kary za błędy, tym razem jednak jest ona wymierzana z ręki ludzi, którzy popełniają samobójstwo. Możemy powiedzieć, że tak chciał los, nie jest to jednak prawda, ponieważ człowiek zabiera część kompetencji Boga, który daje i odbiera życie. Bunt zakończony jest więc sukcesem a prometeizm w imię ideałów Boga oprócz kary, przynosi też wyzwolenie człowieka.

Zupełnie inna wizję rzeczywistości miał Wergiliusz, poeta wywodzący się z Rzymu. W swojej twórczości nawiązywał do utopijnej wizji miejsca wiecznej szczęśliwości. W swoich krótkich utworach takich jak bukoliki i georgiki sławił życie prostych pasterzy, jego zdaniem, najszczęśliwszych ludzi na Ziemi. Nie brał on jednak pod uwagę tematu przemijania, nie zaznacza w swojej poezji jej ponadczasowości, uniwersalności. To czynił jego przyjaciel, Horacy dla którego rzeczą najważniejszą był człowiek. To dla niego tworzył i to w jego pamięci chciał zostawić jakiś ślad. Był on mistrzem satyry, w poglądach filozoficznych bliski był stoikom. Przekonanie o nieśmiertelności ideałów zawartych w swoich wierszach i idei człowieka jako dziecka bogów zawarł w swojej odzie „Exegi manumentum aere perennius”. Opowiada on o twórczości poetyckiej, jest świadomy swojej wyjątkowej roli jako twórcy, nauczyciela wzniosłych ideałów. „Nie wszystek umrę” jest hasłem przewodnim, jest sensem jego życia, daje mu siły i zdolności do tworzenia. Podmiot liryczny uznaje jednak zwierzchność poezji greckiej nad rzymską, oddając hołd poprzednikom.

Utworem mającym największy wpływ na późniejszy rozwój cywilizacji była jednak Biblia. Nie wiadomo ilu miała autorów, jest jednym wielkim zbiorowiskiem najróżniejszych stylów i typów literackich. Stosunek do człowieka w tym dziele jest bardzo trudny do zdefiniowania. Z jednej strony Biblia jest przesiąknięta duchem miłości, duchem z którego czerpał późniejszy humanitaryzm, z drugiej jednak pełno w niej nienawiści i fanatyzmu. Bóg jest miłością, ale to on stworzył diabła, jak więc może uważać się za dobrego??

Pierwsza księgą jest Genesis, „Księga Rodzaju”. Opowiada ona o stworzeniu świata, zasiedleniu go przez zwierzęta, o kosmosie... W tygodniu tworzenia człowieka zostawiono na ostatni moment: jedni tłumaczą to tak, że chciano pokazać, iż jest on najdoskonalszy, ukształtowany z dobrych cech istot stworzonych wcześniej, urodził się, aby panować. Mnie osobiście wydaje się, że można to też interpretować na opak: człowiek jest tylko dodatkiem do stworzonego wcześniej świata, jest kaprysem Boga, który sprawuje nad nim piecze.

Niezaprzeczalne jest jednak to, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Istota ludzka narażona jest na walkę pomiędzy dwoma żywiołami: dobrem a złem. W tej walce nikt nie może wygrać, wszyscy przegrywają i wygrywają zarazem.

O tych zmaganiach opowiada „Księga Hioba”. W niej opisana jest sytuacja, kiedy to człowiek dostaje się we władanie jednej z mocy wszechświata: zła. Czy wytrzyma tę próbę??? Nie jest to takie oczywiste, biorąc pod uwagę to, że Homo Sapiens w tym wypadku jest tylko pionkiem. Nawiązywałoby to, do filozofii wyrażanej przez Homera, o determinacji losu ludzkiego. Nie jest tak jednak. Hiob sam podejmuje decyzje, chociaż to, że jest gorliwym wyznawcą Jahwe, wskazuje na silne oddziaływanie Boga. W tym przypadku zasada kija i marchewki, tak powszechna w użyciu w końcu XX wieku, nie zdała egzaminu. Od tej chwili bohater księgi stał się symbolem cierpienia w imię wiary, ideałem dla fanatycznych ascetów, nie rozumiejących, że to nie Hiob sam się umartwiał, ale zesłał to na niego Bóg. To jednak ludziom, w rodzaju Szymona Słupnika, nie przeszkadzało, jeśli nie ma „próby” boskiej trzeba ja sobie samemu stworzyć. „Księga Hioba” nawiązuje do arystotelowskiej koncepcji losów: występują dramatyczne zmiany psychiki bohatera, od przerażenia do szczęścia, Obok tego ważną rolę spełnia heroizm, wyzwolony przez cierpienie, jest ukazany jako rzecz jak najbardziej sensowna, ucząca człowieka godności i cierpliwości.

Postawę opozycyjną do powyższej można zaobserwować w IIX Psalmie, wchodzącym w skład „Księgi Psalmów”. Tam, człowiek przedstawiony jest jako „władca nad dziełami rąk Twoich”, w tym przypadku bożych. Ludzie to istoty „niewiele mniejsze od niebieskich mocy”... czyżby byli oni tylko „niewiele mniej” potężni od Boga??? W świetle Biblii i tej interpretacji jest to bluźnierstwo. Oczywiście psalm kończy się „standartową” formułką wyrażającą zachwyt nad dziełami Boga.

„Nową falę” w Biblii reprezentują przypowieści. Są to praktycznie spisane kazania wygłaszane przez Chrystusa, który na prostych przykładach wyjaśnia skomplikowane problemy natury moralnej i psychologicznej. Człowiek przedstawiony jest jako niezależny twór boży, pragnący przenieść ideały zaczerpnięte z własnej religii do codziennego życia. Dogmatem staje się twierdzenie, zawarte w przypowieści „O Siewcy”, że nie należy oceniać człowieka od razu, trzeba mu dać czas, inaczej wśród tych odrzuconych znajdą się też ci dobrzy. Z kolej syn marnotrawny staje się symbolem błędu, ale i jednocześnie odwagi, aby ten błąd naprawić. Miłosierny Samarytanin jest zaś jedynym, który nawet wrogom udziela pomocy.

W przypowieściach widzimy obraz człowieka wolnego, niezależnego, któremu jednak religia jest niezbędna do życia, do uporządkowania świata.

Kolejną częścią składową Biblii jest „Księga Kohleta” podejmująca motyw rozważań na temat życia, szczęścia i egzystencji. Mottem księgi jest hasło: „venitas venitatum et venitas”. Człowiek jest istotą kruchą i przemija, podczas gdy Ziemia trwa wiecznie. Prawo przemijania powoduje, że człowiek nie zaznaje szczęścia, a życie jest tylko „gonieniem za wiatrem”.

Krańcem drogi, jaką przebyła literatura antyczna, jest „Apokalipsa św. Jana”. Opowiada ona o sądzie ostatecznym, ostatnich chwilach materialnej części naszej planety. Motywem dominującym jest śmierć, będąca zakończeniem egzystencji, wybawieniem albo zagładą. Człowiek nie ma określonej pozycji. Z jednej strony jest głównym bohaterem, podsądnym, z drugiej jednak, to Bóg decyduje a człowiek może tylko słuchać. Sam mistycyzm i tajemniczość przytłacza, jest czymś szokującym dla przedmiotowo myślącego mieszkańca Ziemi.

Antyk był dziwnym okresem, pełnym zarówno kultury, jak i monumentalnych budowli wznoszonych przez pokolenia niewolników. Stosunek do człowieka ewoluował wraz z czasem. Początkowo człowiek był uzależniony od bogów, później stał się wolny dzięki swojemu sprzeciwowi wobec dogmatów religii. Biblia jest tylko powrotem do źródeł, monoteistyczna wiara w swoim podstawowym założeniu musiała pochodzić od Boga. Kwestią sporną pozostaje nasz stosunek do Niego. Czy jesteśmy mu równi, stworzeni na jego podobieństwo, a może tylko jesteśmy wynikiem jakiegoś błędu w ostatnim dniu stworzenia?

Czytając utwory pochodzące z Rzymu czy z Grecji patrzymy na nie przez pryzmat 2000-3000 tysięcy lat. Nie jest rzeczą łatwą zrozumieć mentalność tamtego człowieka. Większość tzw. „wartości ponadczasowych” jest dla mnie już całkowitą utopią. Oczywiście nie można wykluczyć, że w wyniku jakiegoś zbiegu okoliczności powrócimy do epoki średniowiecza. Jest to jednak mało prawdopodobne. Np. Biblia, powoli ale stopniowo, zatraca swój wyjątkowy charakter. Nie wiem czy jest to spowodowane naszą powiększającą się wiedzą o otaczającym nas świecie, czy może tym, że my Ziemianie zawsze wolimy czuć twardy grunt pod nogami. Ucieczka w mistycyzm jest różnie interpretowana: człowiek jako tchórz, albo człowiek jako wybitny myśliciel. Ta droga była zawsze otwarta.

Jedna rzecz jest zastanawiająca: mimo wielu lat my wcale się tak od siebie nie różnimy, jakby mogło wynikać z powyższych faktów. Po prostu Homo Sapiens jest prawie niezniszczalne, zmieniają się religie, władcy i zwyczaje, człowieka jeszcze nikt nie unicestwił, chociaż wielu próbowało to czynić.

W miarę upływu lat i zachodzących zmian w roli i znaczeniu człowieka, na przestrzeni tysięcy lat antyku i kultury biblijnej, poznana literatura przedstawia jego drogę do pozyskania głównej roli w tworzących się formacjach społecznych średniowiecza.

  1. CZŁOWWIEK XX WIEKU , POSTAWA WOBEC ŻYCIA , PRZEMIJANIA , STOSUNEK CZŁOWIEKA DO ŚWIATA , DO RZECZYWISTOŚCI

Wiek XX przyniósł ogromny postęp literatury polskiej i obecnej. W tym stuleciu narodziły się nowe kierunki sztuki i nowe sposoby myślenia. Ale ta epoka przyniosła również ze sobą bagaż ciężkich doświadczeń po kataklizmach jakimi były dwie wojny światowe. Najciekawszy dla rozwoju literatury był okres między dwiema wojnami , tzw. dwudziestolecie międzywojenne. W tym bowiem czasie dokonywały się doniosłe przeobrażenia w literaturze i sztuce. Epoka międzywojnia wykształciła charakterystycznego dla swej epoki bohatera , a jej problematyka była różnorodna. Obok tematów związanych z I wojną światową pojawiły się wtedy tendencje do wychwycenia skomplikowanych przeobrażeniach współczesnego świata. II wojna światowa zdominowała literaturę tematyką wojenną , tragiczną sytuacja narodu polskiego , znajdującego się pod okupacja hitlerowską. I wreszcie współczesna nam literatura zawiera przemyślenia nad ludzką chwilą , nad miejscem człowieka w świecie. Każda z nich ukazuje bohatera szukającego swojego miejsca w świecie , próbującego znaleźć odpowiedzi na pytanie jak żyć aby być szczęśliwym.

W dwudziestoleciu międzywojennym w literaturze zawarte są dwie wizje człowieka w otaczającej rzeczywistości. Pierwsza ma charakter heroiczny i prezentuje ją Antoinę de Saint Exuperu w powieści „ Ziemia planeta ludzi”. Ta koncepcja bliska jest Conradowskiej , ale pozbawiona jest pesymizmu autora „ Lorda Jima”. Autor uważa ,że tylko dążenie do celu i walka z przeciwnościami losu, to normalny sprawdzian wartości człowieka. Jest przekonany o możliwości jego zwycięstwa nad zewnętrznymi okolicznościami, pod warunkiem, że zdoła on pokonać swoje własne słabości. Wierność , wytrwałość , lojalność, miłość są tym , co stawia istotę ludzką na szczycie egzystencji. „ Być człowiekiem to właśnie być odpowiedzialnym”. Katastroficzną wizję człowieka przedstawia Fronz Kawka w „ Procesie”. Jednostka w powieści zostaje pozbawiona wszelkiej harmonii , a osobiste walory nie maja żadnego znaczenia wobec absurdalnej i wszechmocnej anarchii biurokratycznej, uosobionej w powieści przez sąd. O głównym bohaterze powieści Józefie K. , dowiadujemy się bardzo niewiele. Ma trzydzieści lat ,pracuje w banku na stosunkowo wysokim stanowisku prokurenta , czyli pełnomocnika swojej firmy , upoważnionego do działania w jej imieniu. Cieszy się uznaniem przełożonych. Większość dnia spędza w banku , niekiedy do dziesiątej godziny wieczorem. Często ma zwyczaj spacerowania z po pracy sam , lub z kolegami , a potem wstępować do piwiarni , gdzie przebywał do godziny jedenastej. Czasami dyrektor banku zapraszał go do siebie na kolację. Oprócz tego raz w tygodniu odwiedzał dziewczynę Elżbietę, kelnerkę z winiarni. Józef K . pewnego dnia , niczego nie przeczuwając i nie spodziewając się zostaje postawiony w stan oskarżenia i aresztowany. Jaka jest jego wina? Kto go oskarża i sądzi? Jakie zarzuty stawia mu domniemany sąd? Na te same pytania brak odpowiedzi w książce. Co więcej , Józef K. Najpierw przekonany o swej niewinności , zaczyna coraz bardziej wierzyć w swoją winę , współpracować z sądem , wreszcie bez oporu przyjmuje tajny wyrok , okrutnej egzekucji. W końcu utożsamia się z niezrozumiałym dla niego mechanizmem i poddał się wszechobejmującej , abstrakcyjnej zasadzie , od której nie ma ucieczki , której nie można ominąć. Życie bohatera powieści od momentu aresztowania jest pozbawione logiki. Również on napotyka na milczenie otoczenia , stawia dręczące i natarczywe pytania i nie znajduje na nie odpowiedzi. Jest wiedź bohaterem absurdalnym , cierpiącym ze względu na „ niezrozumiałość otaczającej go rzeczywistości”. Jest ona dla niego czymś obcym i wrogim. Józef K . najpierw jest przekonany , że aresztowanie nastąpiło przez pomyłkę , próbuje dystansować się od niego psychicznie. Ale z biegiem czasu odbywający się za jego plecami proces coraz bardziej go desorbuje i wciąga. W końcu myśli już tylko o nim , szuka w sobie winy i czuje się wreszcie winny. W finale powieści czeka już tylko na egzekucje. W kamieniołomie dręczy się , że nie może wyręczyć swoich oprawców. Jego wcześniejsze próby buntu , sprzeciwu , wzięcia losu w swoje ręce okazują się nieudane. Ostatecznie K . kapituluje. Utwór ten jest parabolą ludzkiego losu , przypowieść o tym , jak tragicznie samotny jest człowiek wobec świata , który jest światem koszmaru wyobcowania. W podobnej sytuacji , jak bohater „ Procesu” znajdują się bohaterowie polskich powieści dwudziestolecia międzywojennego. Cezary Baryka , główna postać „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego , to zagubiony młody człowiek przeniesiony w inny świat , inną rzeczywistość , rzucony między obcych ludzi , nie potrafiący odnaleźć własnej drogi życia. Cezary przeżywa rozterki wewnętrzne. Obserwował rewolucje w Baku , a po powrocie do kraju ojczystego rodziców , Polski - konflikty , niedostatki rzeczywistości niepodległego państwa. Ta rzeczywistość w niczym nie przypominała wizji ojczyzny szklanych domów , jaką młody Baryka znał z opowieści ojca w Rosji. Nędza , brud , polityczne spory , nieustanne zmiany rządu , braki zgody narodowej oparcia społeczeństwa , trudna sytuacja robotników i chłopów- oto co zobaczył Baryka w kraju. Miotał się pośród sprzecznych idei poglądów przyznając na przemian rację Gajowcowi , reprezentującemu rząd i proponującemu powolne reformy w państwie , lub Lulkowi , który uważał że tylko rewolucja jest jedynie skuteczną drogą polepszenia sytuacji w Polsce. Dramat Cezarego Baryki był dramatem całego pokolenia , które marzyło o odzyskaniu niepodległości i ponad to wierzyli że nowo powstała Polska będzie ojczyzną wszystkich Polaków. Walkę z losem przegrywa Zenon Ziembiewicz , bohater „Granicy” Z. Nałkowskiej. Był to inteligent ziemskiego pochodzenia. Całe jego życie znalazło się pod wpływem tych właśnie klas społecznych. Jako student hołdował radykalnym poglądom , ostro przeciwstawiał się złu i niesprawiedliwości społecznej. Był jednostka ,ślącą , która nie akceptowała ziemiańskiego środowiska , rodziny w Boleborzy , a co więcej , jednostka zdecydowana na działanie , wreszcie - jednostka zbuntowana przeciw anachronicznemu modelowi obyczajowemu tej klasy. Powieść Z. Nałkowskiej przedstawia jednak historię idealisty zrujnowanego , przegranego karierowicza. Kariera doprowadziła Ziembiewicza do stanowiska prezydenta miasta. Jego życie zakończyło się katastrofą zarówno w sferze politycznej , jak i prywatnej. Śmierć Zenona to nie tylko akt zemsty porzuconej kochanki , to raczej ocena równoznaczna z karą za złamanie szlachetnych ideałów. Ambitne dążenie bohatera powieści przekonanego o zdeformowaniu stosunków społecznych uczyniła go ich ofiarą nie zaś uzdrowicielem, jak to sobie pierwotnie założył. Ziembiewicz wybrał drogę kompromisów moralnych , chociaż był człowiekiem wrażliwym na zło społeczne. Z chwila jednak , gdy stał się bezwolnym wykonawcą rozkazów wpływowych polityków , jego wrażliwość moralna staje się coraz bardziej wątpliwie. Okazał się marionetką w ich rękach. Czynem zdecydowanie haniebnym , które dowodzi zdecydowanej postawy i przekonań społecznych było wydanie rozkazu strzelania do manifestujących bezrobotnych. W sposób zupełnie nieprzekonujący usprawiedliwiał się przed własną żoną , obwiniając świat : „ Jeżeli chcesz wiedzieć , świat jest rzeczą okropną , świat jest miejscem zbrodni”. Taka argumentacja była tylko zwykła ucieczką od odpowiedzialności. Zdemaskowała go żona Elżbieta , posługując się własnymi słowami: „Chodzi o to , że musi coś przecież istnieć jakaś granica, za którą nie wolno przejść , za którą przestaje się być sobą”. W ten sposób niekonsekwencja myśli i czynów Zenona Ziembiewicza stała się przyczyną jego zmienności i chwiejności oraz szukania łatwej samoobrony poprzez dorabianie ideologii do własnych występków. Wyobrażenia jakie miał o sobie , rozwiały się z jego czynami z rzeczywistością. Pomimo krytycznego nastawienia do obyczajowego schematu społeczeństwa ziemiańskiego praktycznie sam w nim pozostawał. Ani wykształcenie , ani pogarda dla przestarzałych przekonań ziemiańskich nie powstrzymywały młodego Ziembiewicza od czynów tak przecież charakterystycznych dla jego ojca , wdał się w romans z wiejską dziewczyną Justyną. Lekkomyślnie traktował ten związek i uchylał się od odpowiedzialności. Tragizm sytuacji bohatera „Granicy” wynika przede wszystkim z upadków jego własnych ideałów , z którym rozminęło się jego życie , gdyż wybrał drogę ciągłości wobec otoczenia. „ Ferdydurka” W. Gombrowicza to powieść- analiza sytuacji społecznej człowieka oplecionego systemem nakazów i zakazów kulturowych, omotanego schematami. Bohater utworu - trzydziestoletni początkujący pisarz próbuje rozstrzygnąć dręczące go pytanie. Zdaje sobie sprawę z tego, że ogranicza go forma , a z drugiej strony jednak dzięki niej jest w stanie zbudować wspólną płaszczyznę z innymi ludźmi , po przez nią wyraża swoje „ja”. W akcji powieściowej Józio przez cały czas chce odnaleźć równowagę między formą , odbieraną jako ograniczenie i ciężar , a indywidualnością , własnym wyborem. Rozumiana bardzo szeroko , definiowana autropologicznue jest napastliwa , wszędzie obecna , ba , wręcz agresywnie nastawiona do tego, co jednostkowe , oryginalne , niepowtarzalne. Dąży do zduszenia , zniszczenia , karania , wchłonięcia indywidualizmu , po prostu narzuca swoją formą. Ostatecznie okazuje się , że od „formy” , od „ pupy” , od „ gęby” nie ma ucieczki. Odrzucenie jednej powoduje , iż wpada się w sidła drugiej : „ Gdyż nie ma ucieczki przed gębą , jak tylko w inną gębę , a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka. Przed pupą zaś w ogóle nie ma ucieczki. Ścigajcie mnie jeśli chcecie , uciekam z gębą w rękach”. Człowieka stwarza zewnętrzność , powstaje w śród ludzi i dzięki nim określa swą jednostkowość. Sprzeciwia się ogółowi , ale jako istota społeczna pragnie zjednoczenia z grupą. Nie może pozbyć się swej maski , bo właściwie jej zawdzięcza egzystencje. Ważne jest by zdawał sobie sprawę z istniejącej opozycji , by wiedział , że forma wyznacza obszar ocen międzyludzkich. Inny jest obszar powieści Marii Dąbrowskiej, Bogumił Niechcic - autorka ceni życie oraz solidarnie i czynnie wspomaga innych. Jest to człowiek , który żyje miłością i pracą , temu poświęca się w całości. Przez cały czas pracuje jako zarządca cudzym majątkiem , a owoce jego pracy zbierają właściciele. Jednakże on nie czuje się tym skrępowany , wciąż utwierdza się w przekonaniu , że nie służy właścicielom , lecz ziemi. I ziemi serbinowska rozkwita pod jego rękami. Bogumił jest wzorowym gospodarzem , dobrym mężem i ojcem. Nawet niezrównoważenie pani Barbary przepełnia go rozgoryczeniem , zawsze znajduje satysfakcje z pracy i ziemi , którym przypisuje głębsze znaczenie , ponieważ to one nadają sens i wartość jego życiu. Postawa życiowa Bogumiła uniezależnia go od przeciwności i kaprysów losu. Jego aprobata życia jest mocniejsza nad wszystko , wiedzie aż do bezwarunkowej wiary w sens życia , które wypowiada w wielkiej „ scenie” przed śmiercią. B. Niechcic to człowiek , który nie szuka oparcia w żadnej doktrynie społecznej czy religijnej , lecz sam uosabia żywioł życia , mądrość życiowa , męstwo, sprawiedliwość , opiekuńczość , dobroć - o jego wartości decyduje przede wszystkim praca angażująca wszelkie jego zdolności. Ulepszenie jej warsztatu jest dla tego człowieka sprawą osobistego honoru. Podnosi z upadku taty majątek , przeprowadza drenowanie i naprawę czworaków. Dba o swoich pracowników- chłopów. Zmienia metody uprawy i gospodarowania , na miejsce tradycyjnej gospodarki wprowadza nowoczesne rolnictwo i wypowiada pełne naiwnej pychy słowa: „ Ja tu robię historię”. To praca daje mu prawo do tych słów. Poza granicami Serbinowa , poza siewem zbiorami Bogumił nie widzi świata. Jego postawa jest postawą stoicką. Wie doskonale ,co w jego wieku , w jego sytuacji , jego kraju zależy od niego. To , co od niego nie zależy pozostawia własnemu biegowi „ Jeśli czegoś nie można usunąć , albo na czas poradzić , trzeba to brać pod uwagę”. Stoicyzm wyrasta z dążenia do uniezależnienia się od losu , od historii od ludzi. Zaleca wiarę , której nikt , ani nic nie zniszczy. Na tej drodze Bogumił osiąga harmonię , z męstwem i z pokorą przyjmuje przeznaczenia , aby tym mocniej umiłować to co mu życie ofiaruje. Postawa i szczęście Bogumiła podszyte są wyrzeczeniem i wszelkiego właściwego człowiekowi buntu , smutnej rezygnacji- i to mimo szacunku nie pozwala przyjąć jego postawy , jako uniwersalnej. Inny jest bohater poezji Tuwima , Przybosia, K. Pawlikowskiej- Jasnożewskiej. W pierwszych wierszach skamandryty- Tuwima z tomów : „ Czyhanie na Boga”, „ Sakrament tańczony”, „ Wierszy tom czwarty” - obok żywiołowego optymizmu , biologizmu i urbanizmu pojawił się nowy bohater liryczny - mieszkaniec miasta. Charakterystyczny dla tego człowieka był witalizm, czyli postawa pełna przekonania o własnej sile i radości. Wyraźnie to widać w liryku bez tytułu : Życie ? rozprężę szeroko ramiona , Nabiorę w płuca porannego wiewu , W ziemię się skłonię , błękitnemu niebu I krzyknę radośnie krzyknę: Jakie to szczęście że krew jest czerwona !”. Zjawiska proste i naturalne napełniają podmiot liryczny powyższego szczęściem. Jednocześnie dostrzegany pewien maksymalizm Remisowa poety wydają się być tak szerokie że obejmują całą , ziemię płuca są w stanie pomieścić wiatry , a ukłon sięga od nieba do ziemi. To uczucie własnej potęgi i pewnego jakby roztopienia się w naturze jest znamienne dla postawy witalistycznej. W wielu lirykach Tuwima bohaterem jest prosty człowiek , często pokrzywdzony , sentymentalnie zakochany. Świat ukazany jest przez konkret podany w przybliżeniu , podmiot liryczny zrównuje się z bohaterem , z jego perspektywy oglądając ulice, kina, restauracje, bary :

„Nie natchnij mnie hymnami , bo nie hymnów trzeba.

Tym , którzy we wżartej piersi pod brudną koszulą czcze serce noszą , krzycząc za kawałkiem chleba ,

A biegną za orkiestrą , co gra capstrzyk królom”- pisze poeta w wierszu „ Prośba o piosenkę”. W innym utworze „ Do prostego człowieka” - podmiot liryczny ostro protestuje przeciw wojnie , do której nawołują ci , którzy czerpią z niej korzyści, którzy w imię odwiecznych wartości i szczytnych haseł okłamują ludzi i posyłają ich bez żadnych skrupułów na pole bitwy. W lirykach Juliana Przybosia bohater jest związany ze wsią , solidaryzuje się z jej społecznością : „ Codziennie skoro świt , Z każdym ranem , chłopskość ojca czerwony kur , we mnie płomienniej pieje”. Bohater wierszy Marii Jasnożewskiej - Pawlikowskiej , jest kobietą. Mówiła ona o swoim miłosnych pragnieniach , nadziejach , dążeniach do szczęścia i świadomości , że nie jest ona trwała. Ale tą kobieta , trzeba zaznaczyć znacznie śmielej i szczerzej wyznawała swoje uczucia , walczyła o szczęście i buntowała się przeciw okrucieństwu losu niż jej poprzedniczki , żyjące w zupełnie innych czasach. W wierszu „ Krawiec kulawy” bohaterka stwierdza , że czas przypomina kulawego krawca który wyciąga z szuflady różnorodne materiały. Gdy spodobał się jej złoty materiał i zażądała uszycia z niego sukni. Czas odparł: „ To sprzęt dane do nieba - Cała sztuka - szczęśliwy , kto ten skrawek widział - niech większego szczęścia - nie szuka”. Bohaterowie wierszy Tuwina , Przybosia i Jasnożewskiej - Pawlikowskiej to szary człowiek. Jego nieskomplikowana egzystencja nie przynosi mu cierpienia ani udręki. Życie wolno toczy się naprzód wraz ze wszystkimi troskami i kłopotami. Inaczej jest w poezji Władysława Broniewskiego. Jego bohater jest pełen życia i wigoru. Odważnie staje w obronie zagrożonej ojczyzny. Nic nie jest w stanie go powstrzymać : „ Kiedy przyjdę podpalić dom, ten w którym mieszkam - Polska , Kiedy rzucą przed siebie grom , kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą - ty ze snu podnosząc skroń , stań u drzwi ! Trzeba krwi” I stanęli w pierwszych szeregach : K.K. Baczyński , Tadeusz Gajuj , a wraz z nimi całe pokolenie Kolumbów. Wojna była dla nich „ apokalipsą spełnioną” dla niej poświęcili swa młodość. Walka i obcowanie ze śmiercią to główny motyw patriotyczno- państwowych liryków K. K. Baczyńskiego : W jego dorobku w formie dojrzałej artystycznie , w ujęciu pełnym symbolicznego wizjonerstwa , wyraziły się przeczucia typowe dla generacji poety : zrozumienie chwili historycznej , połączone z nakazem walki , przeczucia i obawy katastroficzne wobec , zagrożenia całego sensu dziejów przez faszyzm. Konieczność wyboru między szczęściem a obowiązkiem narodowym. Poeta wypowiedział nieszczęście pokolenia Kolumbów , któremu wojna odebrała najpiękniejsze lata młodości , a w zamian za to zaoferowała nowy , na barbarzyńskich postawach oparty kodeks etyczny: „ Was nauczono - Nie ma litości , (...) Nie ma sumienia (....)Nie ma miłości (...)”. Życie poety - żołnierza odcisnęło się na twórczości Baczyńskiego. Doświadczenie okupacyjne wywarły wielki wpływ na jego poetycką wyobraźnię. Poezja ta nawiązywała do tradycji romantycznej. Bohater liryczny jego utworów to młody żołnierz , który zmuszony był walczyć z najeźdźcą. Staną przed trudnym do rozstrzygnięcia problemem moralnego wyboru. Z jednej strony był patriotą , a to zobowiązało go do przyjęcia postawy gotowości do walki , ale przecież z drugiej strony każda walka jest zabijaniem. Kolumbowi towarzyszyła ponadto bolesną świadomość , że jego pokolenie jest ofiarą bezlitosnej gry politycznej. Baczyński pisał o sobie : „ Ja , żołnierz , poeta czasu , śmierci się nie boję”. Ponura rzeczywistość wojenna nie budziła w młodym człowieku optymizmu. W wierszu „Z lasu” podmiot liryczny ukazał dramat młodych żołnierzy , którzy zostali zmuszeni do złożenia ofiary swego życia na ołtarzu ojczyzny : „ Żołnierze smukli , Twarzy taki jasne , a moce ciemne trą się z gnidą”. W wierszu „ Niebo złote ci otworze w którym ciszy o ciała nic”. Podmiot podjął niejako próbę przeciwstawienia się obsesjom „ czasu mrocznego” i „ czasu kalekiego”, który odebrał , całe piękno i pozostawił ból i zwątpienie: „ Oczy - granaty pełne śmierci. Dlatego świadomości powrotu do normalnego życia pobudza poetę do gorzkiej ironii bo przecież znów trzeba miłować (..) a tu by trzeba w ludzi spojrzeć , i tak by Boga dojrzeć w pieśni”. Pokolenie poetów - żołnierzy , pokolenie „ Kolumbów”, poddane zostało bardzo trudnej próbie wiary w piękno i radość życia. Stanęło przed dramatycznym problemem walki i wszelkiej konsekwencji , moralnych rozterek i niepokoju , oraz śmierci. Sprzymierzeńcem była dla nich poezja , która jednak nie uspokoiła wszelkich rozterek duchowych , lecz stała się ich odzwierciedleniem. Ukazywała niepewność , przerażenie i rozpacz, pustkę i jałowość życia. Ujawniła zagładę humanizmu. Wybór walki był obowiązkiem , wiązał się z poczuciem nieszczęścia i nie dawał całkowitej satysfakcji. „ Uczyniwszy na wielki wybór w każdej chwili wybierać muszę”. Bohater obozowych opowiadań T. Borowskiego to człowiek złagrowany , któremu technika obozu , krematoria , fałsz , zakłamanie i zdrada nie są obce , który myśli tylko kategoriami życia obozowego i przystosowuje do rządzących nim praw. Świadomość człowieka obozu obejmuje inny zakres wartości i odczuć niż świadomość człowieka wolnego. Więźniowie żyjący w trudnym do zrozumienia koszmarze życia obozowego maja swoje chwile radości , a nawet szczęścia na co wskazuje opowiadanie pt. „ U nas w Auschwitzu”. Oto spotykamy tam takie stwierdzenie : „ Rozkoszne dnie bez apelów , bez obowiązków” , czy też „ Ludzie w Oświęcimiu zakochani”. Te śmiałe i prowokujące sformułowanie o pozornej normalności życia więźnia świadczą o relatywizmie odczuć i doznań. Sugerują one wolność ludzkiej psychiki i przystosowania się do każdych warunków i wygód niewoli ocierającej się każdego dnia o ból , cierpienie i śmierć. Bohater opowiadań : „ Proszę państwa do gazu”, „ Dzień na Harmenzach” , „ Ludzie którzy szli” i „ U nas w Auszwitzu” - wydaje się funkcjonować w te nowej dla siebie sytuacji, pod warunkiem odpowiedniego nastawienia do takiej rzeczywistości , zaakceptowania jej , a więc , przy zmianie systemu wartości i norm etycznych , w którym poczucie godności , odwaga , szlachetność , lub współczucie nie mają bytu. W ten sposób człowiek poddany tak okrutnemu eksperymentowi zdaje egzamin z tego „ człowieczeństwa” , które zostało zredukowane do prostych odruchowi relacji sprawnie funkcjonującej maszyny. Człowiek „ złagrowany” wie że największą szansę przeżycia ma w tedy , kiedy szybko zapomni o tym wszystkim , co do tej pory uznawał za moralne. Niewrażliwość i egoizm , są usprawiedliwione. Życie w obozie toczy się według reguły : „dziś ja , jutro oni , kto pierwszy ten lepszy”. W łagrze zwycięża tylko kto silniejszy. Bohater opowiadań obozowych Borowskiego , to człowiek ujarzmiony , zdeprymowany, zdeptany i nie zdolny do oporu, nastawiony tylko na biologiczne przetrwanie i zniszczony wewnętrznie. Taki jest przedstawiciel poezji i prozy Tadeusza Różewicza , otumaniony przez wojnę , która zbudowała dotychczasowe systemy wartości , przez co trzeba dokonywać powtórnego stworzenia świata. Jest to człowiek zgubiony, żyjący w strachu , opętany przez koszmarne wspomnienia. „ Mam 24 lata , a lałem prowadzonych na rzeź”. Trudno jest takiemu człowiekowi zapomnieć. Ale poeta podejmuje próbę i jego bohater odradza się: „ Jak dobrze, jestem z tobą. Tak mi serce bije. Myślałem- człowiek nie ma serca (....)”. bohaterowie wierszy Różewicza to ludzie należący do pokolenia „Kolumbów” , którzy przeżyli wojnę. Nie ma w nich życia , heroizmu , nie byli bohaterami. Poeta stwierdza że człowiek po prostu przystosuje się do najgorszych nawet warunków i może je przetrzymać. Ci, którzy przeżyli kataklizm , pragną jedynie zapomnienia. proszą więc by nikt nie pytał o ich młodość, gdyż nie chcą o tym pamiętać. Człowiek jest samotnym , źródłem izolacji jest zobojętnienie i oziębłość ludzi , ich okrucieństwo w codziennym życiu. Różewicz potępia taką postawę i zwraca uwagę na to , że właśnie takie postępowanie ludzi jest przyczyną wielu tragedii i wojen. Mówi o tym wiersz „ Matka powieszonych”. Stara kobieta współczesna Niobe zbolała po stracie dzieci nie znajduje współczucia. „Ociera się o szorstką skórę tłumu w którym nie ma człowieka”. Zagubienie jednostki we współczesnym świecie najlepiej oddał poeta w dramacie „ Kartoteka”. Bohaterem jest człowiek bez dokładnie określonego wieku , ujęcia i wyglądu. Nie ma on imienia , gdyż różne postacie różnie się do niego zwracają. Bohater mieszka w banalnie umeblowanym pokoju , w którym panuje nieustanny ruch , jakby „przechodziła przez mieszkanie ulica”. Różni przechodnie prowadza z bohaterem rozmowy na jego temat. Są w śród nich jego rodzice , ciągle traktujący go jak dziecko , jest i sekretarka , nauczyciel , przyjaciel z dzieciństwa - Niemka , który trafia do jego pokoju przez pomyłkę , kobieta , dziennikarz i inni przypadkowi ludzie. Bohater jest bierny , a na dodatek każda z postaci traktuje go na swój sposób. Jest więc raz dzieckiem , raz zakochanym chłopcem.

Współczesna poezja i proza zajęła się zagadnieniem egzystencjalizmu , bytu i sensu istnienia człowieka , który poszukuje nowych dróg , pyta o sens własnego życia , jest słaby i zagubiony. Ma ambitne plany i dążenia , ale trudno mu je zrealizować , bo nie wie kim jest naprawdę. Takiego człowieka widzi Wiesława Szymborska. Autorka w wierszu Miniona cisza po Ludwice Warszawskiej” stwierdza : „ Tyle wiemy o sobie , ile nas sprawdzono” te słowa są prawda ogólną i drogowskazem , wyznacznikiem człowieczeństwa każdego z nas. Problem ludzkości jako gatunku biologicznego to tematyka wierszy o charakterze antropologicznym ślad za egzystencjalistami Szymborska doszukuje się istoty człowieczeństwa w wyobraźni która umożliwia negację. Stąd antynomia między naturą a człowiekiem , przepaść której nie można zniewalać z powodu braku wspólnego systemu , porozumienia się. Odróżnienie snu od jawy , rzeczywistości od marzeń „ stworzenia systemów etycznych , filozoficznych , religijnych , zdystansowało ludzi od reszty przyrody. A jednak mimo to człowiek jest ciągle ograniczony swymi nie najdoskonalszymi zmysłami skazany na to co mogło by być”, „ oczami tylko widzi , uszami tylko słyszy , rekordem jego mowy jest tryb rozumowania ,

Rozumem gani rozum”. Podobny portret człowieka kreśli w swoich lirykach Zbigniew Herbert. W wierszu „Apollo i Marsjasz” ukazał wyższość ludzkiego cierpienia nad innym i oschłym ideałem. Ten utwór to powieść o pojedynku muzycznym boga wszelkich sztuk i sylena Marsjasza. Ten ostatni przegrał i został za karę obdarty ze skóry. Herbert położył nacisk na wyrafinowane okrucieństwo Boga. Po dokonaniu stworzenia kaźni rozpoczyna się własny pojedynek. Mękę nieszczęsnego śpiewaka poeta przeciwstawił zimnemu estetyzmowi Apollina. Jako człowiek Marsjasz dokonał tego co nie udało się dokonać swą grą bogowi. Pod stopy Apollo spada skamieniały słowik , a obracając się widzi , że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz osiwiało z przerażenia. Poeta w wierszu „ Ze szczytu schodów” pokazuje jak wygląda życie zwykłych ludzi , zamiataczy ulic , wykonując te same czynności każdego dnia i tych którzy sprawują władzę. Z ironią komentuje słowa rządzących , który chce zejść ze szczytu schodów i podzielić się trudem sprawowania władzy. Bohaterem wierszy Herberta jest często pan Cogito. Jego imię pochodzi od słynnego powiedzenia Kartezjusza „ Cogito ergo sum” - ( myślę , więc jestem). J ta maksyma bohater kieruje się w codziennym życiu , próbuje zmierzyć się z własną małością. Bezbronny wydany na pastwę losu - okrutnej rzeczywistości , zwykły przechodzień z końca XX wieku. Jego kredo życiowe to zachowanie godności osobistej , danie świadectwa prawdzie , obrona poniżonych i bitych, pogarda dla szpicli i tchórzy , miłość do wszystkiego , dociekanie prawdy , nie bacząc na brak nagrody , na drwiący uśmiech innych. Tylko kierowanie się podanym składem zasad pozwoli człowiekowi na utrzymanie ciągłości kulturowej , na dołączenie do wielkich tego świata.

Patrząc z perspektywy na wszystkie te postaci , trudno stwierdzić jakie one są. Żadna z nich nie jest typowa ani oczywista. Każda ma sobie odwagę , strach, dumę , poniżenie , moc i słabość , radość i cierpienie. Jacy są tak naprawdę - nie wiadomo. Są po prostu ludźmi. Warto powtórzyć w tym miejscu za autorką tomiku „ Wołanie do Yeti „:

„ Człowieka przez wysokie C , kocha i zawsze kochać się chce , dla niego w gardle ma lusterka , trzykrotnie słówek ćwierki , Ćwierka......”.

KONIEC!!!

  1. Czy antysemityzm to tylko wytwór systemów totalitarnych w czasie II wojny światowej?

Antysemityzm to ruch polityczno-gospodarczy, mający na celu zwalczanie żydostwa i jego wpływu na życie publiczne. Możemy wyróżni trzy kierunki zwalczania rasy żydowskiej. Pierwszy z nich to kierunek etyczny. Uważano bowiem, że wszystkie potrzeby Żydów sprowadzały się tylko do korzyści pieniężnych i przekupstwa, a przez to do zdziczenia uczuć w wśród ludzi. Twierdzono także, że Stary Testament rzekomo głosi nienawiść i nieżyczliwość wobec nie - Żydów i stwierdza ich podrzędne stanowisko w stosunku do Żydów. To stwierdzenie spowodowało niechęć do Izraelitów, ponieważ wszyscy ludzie są równi i nikt nie chce być gorszy od drugiego człowieka. Uważano również, że Żydzi są reprezentantami kapitalizmu, a zarazem przewodnikami komunizmu, dążącego do obalenia kapitalistycznego ustroju gospodarczego. W obu wypadkach miał im przyświecać tylko jeden cel, a mianowicie zebranie wszystkich bogactw świata. Kierunek kolejny, zwalczający semityzm, tłumaczy, że Żydzi niszczą każde państwo. Antysemityzm wychodzi tutaj z założenia zupełnej odrębności ras, tak że jakiekolwiek zasymilowanie Żydów z elementami aryjskimi jest wykluczone.

Co się tyczy historii, to antysemityzm znajdujemy już w starożytności, a za jego twórcę uważany jest Apion, wędrowny mówca. Ostro występowali przeciwko Żydom także Rzymianie. Tacy mówił o nich, że są „odium generis humani”, tzn. odrazą rodzaju ludzkiego. Ponowne wzmożenie się prądu antysemickiego było niewątpliwie następstwem II wojny światowej. Jednak nie można twierdzić, że antysemityzm wytworzyły systemy totalitarne w latach 1939-45, bowiem niechęć do Żydów widoczna jest już we wcześniejszych epokach i była spowodowana np. zbyt silną dominacją Izraelczyków w państwach w których żyli. Można to zaobserwować także w literaturze.

W romantyzmie powstał utwór „Nie-Boska Komedia” Zygmunta Krasińskiego. Autor poruszył w nim także problem żydowski. Poeta przypisuje Żydom zamiar zniszczenia chrześcijaństwa i podporządkowania sobie świata. Uważa ich za niebezpiecznych i wyrachowanych, a także obłudnych. Izraelczycy ukazani są w sposób bardzo negatywny. Autor nazywa ich przechrztami. W utworze opisane jest także fałszywe zachowanie się Żydów. Udają oni, że pomagają rewolucjonistom, a w istocie życzą im zguby.

Świadczą o tym słowa:

„Powrozy i sztylety, kije i pałasze, rąk naszych dzieło, wyjdziecie na zatratę im - oni panów zabiją po błoniach - rozwieszą po ogrodach i borach - a my ich potem zabijem, powiesim. - Pogardzeni wstaną w gniewie swoim, w chwałę Jechowy się ustroją, słowo Jego zbawienie, miłość Jego dla nas zniszczeniem dla wszystkich. -Pluńmy po trzykroć na zgubę im!”

Żydzi ukazani są również jako wrogowie chrześcijaństwa, bowiem mówią:

„Cieszmy się bracia moi. - Krzyż, wróg nasz, podcięty, zbutwiały, stoi dziś nad kałużą krwi, a jak raz się powali, nie powstanie więcej. - Dotąd pany go bronią”.

„Nasi ludzie krwawo pracowali przez czterdzieści dni i nocy, aż wreszcie zburzyli ostatni kościół na tych równinach”.

W utworze Przechrzci oznaczają także ludzi, którzy kochają się w dobrach materialnych, bowiem jeden z nich mówi:

„Dlaczegożeś dzieci nie wychowała sobie na obrońców - na rycerzy? - Teraz by ci się, zdały na coś. - Aleś kochała Żydów, adwokatów - proś o ich życie teraz.”

Zdanie „aleś kochała Żydów” oznacza interesy pieniężne i przedkładanie ponad wszystko dóbr materialnych. Tak więc cały dramat Krasińskiego jest przesiąknięty niechęcią do Żydów i jest to spowodowane tym, że w autorze budzili oni najgorsze obawy i podejrzenia. Poeta przypisywał im tendencję wyłącznie niszczycielski. ”Nie-Boska Komedia” jest przykładem utworu, w którym sam autor wyraża nieżyczliwość i złośliwość w stosunku do Żydów. Są jednak książki, których autorzy są przychylni Izraelitom, antysemitami są tylko opisywani przez nich ludzie. Przykładem takiego utworu może być „Mendel Gdański” napisany przez Marię Konopnicką. Utwór ten był próbą przeciwstawienia się pisarki fali antysemityzmu , która przetaczała się pod koniec XIX w. Przez Polskę i spowodowała liczne pogromy Żydów. Bohaterem noweli jest Mendel Gdański, stary rzemieślnik żydowski, introligator. Od lat związany jest z Warszawą, czuje się Polakiem. Mendel ciężko i uczciwie pracuje, nie rozumie więc, dlaczego odmawia się mu prawa bycia pełnoprawnym obywatelem polskim. Jednak już sam fakt, że jest Żydem wystarcza, aby stary introligator stał się ofiarą programu antyżydowskiego. Wtedy, choć uratowany z pogromu, traci serce dla Polski. Utwór stanowi gorzką refleksję, że są wśród nas Polacy, którzy potrafią zniszczyć najbardziej wartościowych ludzi tylko za ich inność i „niewłaściwe” pochodzenie. Dla Konopnickiej antysemityzm był czymś strasznym, czemu należało się absolutnie przeciwstawić.

Inny utwór opisujący pogardę wobec Żydów, to „Chłopi” W.S. Reymonta. Jednym z nich w tej książce jest Jankiel, właściciel miejscowej Karczmy. Jest on ukazany jako przebiegły i podstępny człowiek, myślący tylko o powiększeniu swojego majątku. Namówił on też parobka Kubę do kłusownictwa. Mami go obietnicami dobrej zapłaty za nielegalnie upolowane zające, kuropatwy i sarny. Obiecał też dać Kubie strzelbę. Chce również, aby parobek okradał swego gospodarza - Borynę z owsa. Kuba, który zamroczony jest alkoholem i wizją łatwego i dużego zarobku, zgodził się na to. Polacy czuli niechęć do Żydów z tego względu, że dbali oni wyłącznie o swoje interesy. Przyczynili się także do tego, że Niemcy wykupili Polesi.

Można ogólnie powiedzieć, że naród polski nie był przyjaźnie nastawiony do Żydów, a świadczyć o tym magą następujące wypowiedzi bohaterów utworu:

„Juści, że Żydzi, a nie kto drugi, juści, że te zapowietrzone.”

„Z drogi, psiakrew, Żydzie, bo cię zakatrupię”.

„Żydzie, harocku z esensją, a w ten mig, bo przetrącę”.

Kolejnym utworem opisującym antysemityzm są „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. Motto książki „ludzie ludziom zgotowali ten los” wydaje się być uzasadnione, opowiadania Nałkowskiej można bowiem traktować jako wezwanie do rozważań nad ludzką naturą i zdolnością człowieka do popełniania najgorszych „nieludzkich” czynów. Czytając opisy niektórych zbrodni można mieć faktycznie wątpliwości, czy dokonała ich nawet najbardziej, zdegenerowana istota ludzka, a nie jakaś dzika bestia. Każdy rozdział tego utworu jest odrębną historią dotyczącą okupacyjnej rzeczywistości. W opowiadaniu „Kobieta cmentarna” bohaterką jest prosta, niewykształcona kobieta, opiekująca się cmentarzem. Niedaleko od niego znajduje się getto żydowskie otoczone murami. Według relacji kobiety, mieszkańcy sąsiednich domów nie mogą żyć spokojnie, ponieważ słyszą nieustannie dochodzące zza murów krzyki, płacz i strzały. Kobieta wprawdzie wie, że Żydzi nienawidzą Polaków, bo nieraz słyszała o tym w radio, a nawet sami Niemcy tak mówią. Mimo to jednak żal jej ginących ludzi. Wie, że nie ma dla nich żadnego ratunku. Są wywożeni na śmierć, a ci którzy się bronią, zabijani są na miejscu, podpalani w domach giną w płomieniach lub wyskakują na bruk. Inny rozdział książki „Dwojra Zielina” mówi o losach tytułowej bohaterki - Żydówki. Po bombardowaniu Warszawy i stracie domu przeniosła się ona wraz z mężem do Janowa Podlaskiego, a stamtąd została wysiedlona do getta w Międzyrzeczu. Stąd wywożono ludzi do obozu zagłady w Treblince. W czasie akcji Dwojra chowała się na strychu, gdzie spędzała wiele dni prawie bez żywności. Zimą 1943 roku straciła oko, gdy Niemcy z okazji nocy sylwestrowej strzelali do Żydów. Potem znalazła się w obozie koncentracyjnym w Majdanku, gdzie była bita i głodzona. Następnie dostała się do fabryki amunicji w Skarżysku Kamiennej. Tam wyrwała sobie wszystkie złote zęby, żeby kupić sobie chleb. Tuż przed zakończeniem wojny Niemcy przenieśli fabrykę do Częstochowy. Tu Dwojra doczekała wkroczenia wojsk radzieckich.

„Człowiek jest mocny” to opowiadanie, którego bohaterem jest Michał P., polski Żyd, który przywieziony został do Chełmna. Tutaj znajdował się pałac, będący przed wojną Zakładem Kąpielowym. Przywożono tu Żydów z całej okolicy i przeprowadzano przez wnętrze pałacu na podwórko, na którym stał olbrzymi wóz z hermetycznymi drzwiami. Żydom kazano rozbierać się jak do kąpieli, po czym zapędzano ich do samochodu i zatruwano spalinami. Zwłoki przewożono do pobliskiego lasu, gdzie ekipa silnych Żydów kopała zbiorowe mogiły dla swych rodaków. W takim zespole pracował Michał P. W lesie Żuławskim, dokąd przewożono zwłoki, były one poddawane specjalnemu przeglądowi przez dwóch Ukraińców, którzy szukali złota, wyrywali trupom złote zęby, zdzierali obrączki i zegarki. Pewnego dnia Michał P. wśród wyrzuconych z samochodu zwłok odnalazł swoją żonę i dwie małych dzieci. Położył się na nich i poprosił, aby go zastrzelono, ale Niemcy odmówili, stwierdzając, że że jest to jeszcze mocny człowiek i może jeszcze popracować. W końcu Michał uciekł któregoś dnia z samochodu w czasie dojazdu do lasu.

„Medaliony” to wstrząsające studium ludzkiego strachu, determinacji i degeneracji człowieka. Książka, która jest często porównywana z „Medalionami” są „Opowiadania” Tadeusza Borowskiego. Auto tak samo, jak Naukowska, mówi nie tylko o prześladowaniach Żydów, ale także i innych narodów. W obu utworach mamy do czynienia z dążeniem do maksymalnej obiektywizacji świata przedstawionego oraz z przekonaniem, że skutki faszyzmu przerażają ogromem spustoszeń moralnych i duchowych. Najbardziej niepojęty jest fakt, że człowiek się do tego przyzwyczaił, pozostał bierny wobec zbrodni. Naukowska przedstawia obóz dzięki relacjom ludzi, którym udawało się przeżyć, Borowski zaś był jednym z nich. Model człowieka przedstawiony przez autora jest obrazem naturalistycznym. Walkę o byt wygrywa silniejszy i sprytniejszy, przetrwa ten, kto potrafi zapomnieć o konwencjonalnych zasadach moralnych, kto potrafi kraść i oszukiwać, pozostać obojętnym na cudzy głód, cierpienie i śmierć. Podstawą funkcjonowania ludzi w obozie jest nadzieja, która każe człowiekowi wierzyć, że wojna się skończy, że nadejdzie „inny świat” , że wrócą prawa człowieka. Nadzieja przetrwania powoduje, że matki wyrzekają się własnych dzieci, żony sprzedają się za kawałek chleba, a ich mężowie zabijają. Ta złudna nadzieja spowodowała, że Żyd z Mławy, pracujący przy transporcie kierowanym do gazu, spotyka swego ojca, powiedział doń, aby się wykąpał w łaźni, a potem pogadają, chociaż wiedział, że łaźnia, to komora gazowa. „Opowiadania” mówią także o bezsensownej śmierci, bowiem pewnego dnia Tadek, bohater utworu poznał pewną żydówkę - Nin. Wyszli nielegalnie na spacer do lasu, poza obóz. W drodze powrotnej Nina została zastrzelona przez jednego z amerykańskich żołnierzy, ponieważ wracając do obozu nie zatrzymała się na wezwanie. Oto Żydówka, która cudem uniknęła krematoryjnego pieca, ginie nagle i niepotrzebnie po zakończeniu wojny.

Głównym tematem utworu Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” jest powstanie w getcie. Te wydarzenia opisuje Marek Edelman, główny bohater powieści. Powstanie Żydowskie rozpoczęło się 17 kwietnia 1943r. I stanowiło jeden z najtragiczniejszych epizodów okupacji hitlerowskiej w Polsce. Bojownicy, w liczbie około dwustu, nie mieli bynajmniej zamiaru pokonania Niemców, było to praktycznie i teoretycznie nierealne. Hitlerowcy byli wielokrotnie liczniejsi io wiele lepiej uzbrojeni, musieli więc zwyciężyć. Żydowscy powstańcy, należeli do Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego, pragnęli jedynie pokazać światu, że można umierać z godnością i można samemu wybrać rodzaj i moment śmierci. Powstańcy musieli zginąć. Fakt wybuchu powstania stanowił zaprzeczenie obiegowego wizerunku Żyda, bezbronnego człowieka, bez oporu idącego na śmierć i biernie pozwalającego hitlerowcom na znęcanie się nad nim. Ten stereotyp najlepiej charakteryzuje sam Edelman, opowiadając o wydarzeniu z czasów okupacji, którego był świadkiem. Dwóch niemieckich oficerów dla zabawy postawiło starego Żyda na beczce i po kawałeczku, wśród śmiechu i docinków licznych gapiów krawieckimi nożycami obcinali mu brodę. Żyd stał spokojnie, nie protestował, Niemcy byli absolutnie bezkarni. Ginący powstańcy żydowscy czuli się wreszcie wolni, umierali godnie, z karabinem w dłoni.

Problematyka holocaustu pojawiła się również w utworze Andrzeja Szczypiorskiego „Początek”. Prezentowane w utworze postacie należą do dwóch innych światów: „początku” i „końca”. Do bohaterów „początku” należą m.in.: Miriom Weber czyli Joasia Fichtelbaum, czy też Arturek Hirschfeld - Władysław Groszewski. Dla nich wojna była kluczowym przeżyciem. Należeli do pokolenia wojennego. Od początku skazani byli na dramatyczny wybór, dojrzewanie w okresie kryzysu wszelkich wartości i po wojnie musieli budować swe życie na nowo. Bohaterami: „ końca” jest także Henio Fichtelbaum, doktor Seidenmann i jego żona Irma. Szczególnym bohaterem „końca” jest także Henio Fichtelbaum. Jedna z bohaterek Iram Seidenmann, która przeżyła holocaust, uświadamia sobie po wojnie, w roku 1968, że antysemityzm nie był jedynie produktem hitleryzmu, a wojna stanowiła jego zaledwie początek.

Nie tylko prozaicy pisali o prześladowaniach i zagładzie Żydów, temat ten pojawia się w wierszach poetów.

Utwór Czesława Miłosza „Campo di Fiori” porusza problematykę wojenną, związaną z zagładą warszawskiego getta i klęską powstania Żydów. Tytuł utworu nawiązuje do placu w Rzymie, na którym w 1600r. Został spalony Giordano Bruno, oskarżony o herezję. Miłosz zestawia te dwa tak odległe od siebie w czasie i wymowie wydarzenia, aby ukazać problem obojętności ludzi na nieszczęście drugiego człowieka. Śmierć filozofa wywołała jedynie przelotne zainteresowanie. Podobnie w Warszawie, kiedy płonęło getto, ludzie bawili się na ustawionej przez Niemców koło muru karuzeli, z których widać było agonie Żydów. Według poety człowiek w obliczu śmierci jest samotny, a jego cierpienie nie interesuje nikogo, nikogo nie wzrusza.

Inny poeta Władysław Broniewski w „Balladach i romansach” opisuje tragiczne losy małej Żydówki, sieroty. Przypadkowi ludzie pomagają nieszczęśliwej dziewczynie, ofiarując jej bułkę, grosik, lecz oto przejeżdżający SS-mani rozstrzeliwują żydowskie dziecko. Śmierć Żydówki - Ryfki jest porównywana z ufantastycznioną wizją śmierci Jezusa. To porównanie wzmaga tragizm wiersza, ukazuje całe okrucieństwo wojny i hitlerowskich najeźdźców.

Pisarze lat wojny i okupacji zaniepokojeni byli nietolerancją państwa totalitarnego wobec wszystkiego, co odmienne. Dlatego też zainteresowali się tematyką żydowską. Powstało wiele utworów mówiących o holocauście, a także o stosunku Polaków do Żydów. Andrzej Szczypiorski powiedział kiedyś, że „polski antysemityzm jest pozorny: Żyd jest synonimem zła, źle idących spraw”. Myślę, że to stwierdzenie jest słuszne. Potwierdzeniem tego może być pewna scena z „Początku”, kiedy to Henio Fichtelbaum przyszedł do cukierni. Nie - Żydzi natychmiast zaczęli niechęć wobec niego, która powodowana była strachem o własne życie, bowiem utrzymywanie stosunków z Izraelitami groziło śmiercią. Jednak nie wszyscy Polacy odnosili się nieżyczliwie do Żydów. Byli tacy, którzy im pomagali jak, np. niektórzy bohaterowie „Początku”.

W różnych epokach różnie odnoszona się do Izraelczyków. I tak np. W „Ludziach bezdomnych” Żydzi, którzy wegetowali na ulicy Krochmalnej i Chmielnej wzbudzali u Polaków litość oraz współczucie. Żyd z „Wesela” i Jankiel z „Pana Tadeusza” traktowani byli przez Polaków z szacunkiem, przyjaźnią i życzliwością. Nie można więc powiedzieć, że cały naród polski pałał nienawiścią do Żydów, tak samo jak i nie można stwierdzić, że antysemityzm zrodził się dopiero w czasie II wojny światowej. Jak już powiedziałem na wstępie, nienawiść do Żydów można było obserwować już w starożytności. Należy tutaj wymienić krwawe powstanie Żydów za panowania Trojana, czy też zburzenie państwa żydowskiego w roku 70. Jednak właściwe systematyczne zebranie zarzutów przeciw Żydom nastąpiło dopiero w nowszych czasach.

  1. Czy poświęcić się zdobywaniu pieniędzy ,czy też poświęcić się dla idei służebnej wobec ludzkości np. nauce , wynalazkom . W jakim stopniu można odpowiedzieć na to pytanie na podstawie "LALKI" Bolesława Prusa, A w jakim z wiedzy dotyczącej życia?

Sytuacja społeczna epoki pozytywizmu i dzisiejsze spojrzenie na służbę ludzkości. Lalka jako powieść nie dająca w pełni odpowiedzi na pytanie o cel życia człowieka współczesności. Pogodzenie praw życia w społeczeństwie kapitalistycznym z zaangażowaniem w pracę - źródłem satysfakcji dla człowieka, chcącego zrealizować cele życiowe.

Właściwie przystępując do jakiegokolwiek tematu związanego z celem życia w kontekście współczesności, a jest ta praca z tym niewątpliwie związana, należy zastanowić się nad egzystencjalnym pytaniem "być, czy mieć". Chciałbym tu nawiązać do jednego z moich wcześniejszych wypracowań związanego bezpośrednio z tą problematyką. Chodzi tu o temat "Być czy mieć", którego analizą zajmowaliśmy się na podstawie sztuki Mrożka "Emigranci". W wielu bowiem zasadniczych problemach sztuka ta może stanowić oparcie dla rozważań na temat znaczenia pieniędzy we współczesnym świecie. Tak, ten problem, często poruszany jest przez moralistów naszej epoki, nie ma bowiem nic bardziej zastraszającego od procesu, który obecnie zachodzi w mentalności ludzkiej. Przez wieki pieniądz stanowił o statusie ludzi, dzielił ich, uzależniał, ale nigdy jeszcze, na tak szeroką skalę, nie odgrywał tak istotnej roli dla sfery duchowej człowieka, nigdy nie miał na nią tak dużego wpływu. W miarę rozwoju cywilizacji, człowiek coraz bardziej uzależniał się od własnych wynalazków. Podobnie dzieje się dziś również z pieniądzem. Jest to bardzo szczególny przedmiot. Ponieważ posiada wymierną wartość, często zostaje utożsamiony z jedyną, dla wielu ludzi, skalą wartościowania, niekiedy także w sferze pozamaterialnej. I coraz częściej dochodzimy do przekonania o tym, że to pieniądz rządzi światem, że wszystko można "kupić". Taki obraz jest bardzo zafałszowany, gdyż w rzeczywistości, sfera intelektualna człowieka nigdy nie jest, aż do tego stopnia, spłacona przez materialistyczną żądzę posiadania.

"Lalka" Prusa dostarcza nam do rozważania na ten temat w miarę bogaty materiał. Trzej bohaterowie tej powieści są bowiem bezpośrednio związani z problemem poświęcenia się dla, w tym wypadku niemal symbolicznej, mistycznej, nauki, a przyziemną sferą interesów, pieniędzy, które wydają się być złem koniecznym. Ci ludzie to Wokulski, Ochocki i Geist.

Wywodzą się oni z różnych środowisk, z różnych kultur, ale cel, który wyznaczyli sobie w młodości jest jeden - poświęcenie dla nauki. Ich losy układają się różnie. Ochocki pozostaje idealistą szukającym ciągle swej życiowej szansy i przedkładający te poszukiwania nad wszystko. Geist, który swą szanse wykorzystuje, nie jest jeszcze do końca pewien swego sukcesu. I wreszcie Wokulski, który jest najbardziej chyba odpowiednią postacią dla naszych rozważań. Jest to człowiek, który odszedł od swych ideałów z młodości. Człowiek, który ciągle zmaga się z myślą o powrocie do ideałów młodości. Osobiście odniosłem wrażenie, że nauka, o której jest tu mowa, jest raczej pewną wartością intelektualną, nieskażonym pojęciem, oznaczającym ciągłe dążenie do ideału, poprzez doskonalenie własnego umysłu. Nauka, w takim rozumieniu staje się symbolem utylitaryzmu, skupia w sobie pewien zasób wartości ponadczasowych. I niczym Faust przepełniony chęcią poznania, gotów jest zaprzedać duszę diabłu, tak i ten idealny bohater powinien poświęcić się całkowicie, bez reszty żądzy posiadania wiedzy i jej wykorzystania dla dobra ogółu. Ale czy Wokulski jest w stanie spełnić taką życiową misję.

Wokulski jest człowiekiem, który takiemu zadaniu nie jest w stanie sprostać, jego bowiem życie, bardziej przecież dojrzałe niż Ochockiego, czy Geista, którzy są ucieleśnieniem niezrealizowanych marzeń Wokulskiego z młodości, uzależnione jest od świata realnego, którego niemoc i pokusy znacznie bardziej oddziaływują na Stacha Wokulskiego, niż na niedojrzałych zapaleńców. Tu pojawia się zasadnicza płaszczyzna porównawcza. Wokulski to człowiek z jednej strony wyznający idee scientyzmu, z drugiej zaś strony człowiek opanowany przez romantyczne rządze, które powodują, że ich realizację Wokulski widzi w zdobywaniu pieniędzy. Zauroczenie w Izabeli jest silniejsze od przekonania o słuszności scientyzmu. Jeszcze większą rolę w zerwaniu z ideałami młodości pełni kariera, której pieniądze są niewątpliwym sprawcą.
Dla Wokulskiego nauka była w młodości celem życia. Wszystko chciał jej podporządkować, ale los chciał, by to nie wynalazki uczyniły go szczęśliwym, lecz szczęście to odnalazł (tak mu się przynajmniej wydawało) w zauroczeniu do kobiety. Kiedy Wokulski wkracza w dojrzałe życie na pierwszy plan wysuwa się czysto materialistyczne dążenie do posiadania stabilnej sytuacji majątkowej. Kiedy taką już posiada (po ślubie z Minclową), jego ideały młodości znów ustępują na rzecz kariery, której celem ma być zdobycie awansu społecznego, a co najważniejsze zdobycie serca Izabeli. Wokulski jednak często powraca wtedy do swych marzeń o podboju świata nauki. Ale jest to już nieco sztuczne i raczej jest tylko próbą oderwania się od emocjonalnego związku z Izabelą. Tak dzieje się w Paryżu. I nawet cudowny metal Geista, dla którego jest najwspanialszym odkryciem naukowym, w efekcie "ląduje" na szyi Izabeli jako wisiorek podarowany przecież w imię miłości, jako talizman. Tak oto można najlepiej podsumować starcie duszy romantyka z umysłem scientysty, czyli wewnętrzny pojedynek Wokulskeigo. Pozostaje jednak pytanie, czy w takim razie można uznać Wokulskiego za człowieka, który jest dorobkiewiczem i popada w manię zbierania pieniądza. Myślę, że tak jak nie był w stanie poświęcić się do końca idei, tak na pewno nie można go uznać za człowieka kochającego pieniądze i gotowego dla nich zrobić wszystko. Świadczą o tym najlepiej sceny związane z jego działaniami filantropijnymi. Potrafi Wokulski pomóc ludziom ubogim, nie mającym życiowej szansy. Nie znamy dalszych losów Wokulskiego. Otwarta kompozycja utworu pozwala nam jednak na pewne przypuszczenia dotyczące jego dalszych losów. Czy Wokulski mógł powrócić do pracy w imię nauki? Chyba nie. Myślę, że życie Wokulskiego właśnie nie może w pełni posłużyć odpowiedzi na pytanie z tematu zadania, lecz jeszcze bardziej i dobitniej akcentuje jego sens. Przedstawia bowiem człowieka, którego działania, niczym wahadło, które napędzane porażkami i niepowodzeniami w miłości, podąża raz w kierunku skrajnego materializmu i zażartej walki o pieniądze, dającej prestiż, a raz w kierunku powrotu do idealistycznego widzenia świata przez pryzmat nauki.

Postać Wokulskiego jest przykładem osoby, której wybory życiowe są zdeterminowane przez własną słabość. Jest ciągłym zmaganiem pomiędzy dwiema siłami, które są nie do pogodzenia: egoizmem i utylitaryzmem. Wokulski jest człowiekiem, który żył w realiach końca wieku. Podobnie jak my zapewne był przepełniony niepokojem związanym z rozwojem cywilizacyjnym. Co dziwniej to zjawisko jest znakomicie dostrzegalne i dziś. Koniec wieku XIX to okres bardzo dziwny w historii. Bunty i rewolucje lat 40-60 wygasały. W tym samym czasie wynalezione zostają rzeczy, o których jedynie marzono jeszcze na początku wieku. Co najważniejsze, stają się one dostępne dla dużej części społeczeństwa, zwłaszcza zaś zamożniejsi podnoszą jeszcze bardziej swój standard życiowy. To powoduje ogromne zainteresowanie nauka i wynalazkami wśród ludzi bogatych. Często rodzi to szarlatanów, ale pozostaje faktem, że wtedy po raz pierwszy nauka komercjalizuje się. Wynalazek nie tylko może służyć dobru ludzkości, lecz można za niego dostać dużo pieniędzy. Mitem jest, że wtedy ludzie pracowali jeszcze wyłącznie dla dobra ogółu. Ten właśnie okres zmienia ludzi, bo wtedy zaczyna się liczyć nie tylko status społeczny, urodzenie, ale również intelekt, za który można było jeszcze sto lat wcześniej otrzymać ekskomunikę. To, co jest głównym problemem "Lalki" zaczyna powoli znikać. Wokulski, Ochocki, którzy chcą służyć nauce w imię dobra ludzkości są zbyt idealistycznie przedstawieni. Natomiast postać Geista, moim zdaniem, jest już przeniknięta materialistycznym widzeniem nauki, poprzez pryzmat korzyści, nie tylko dla ogółu, lecz także dla siebie. To, co dostarcza nam historia znacznie lepiej, moim zdaniem objaśnia zasadę funkcjonowania nauki i jej roli dla ludzkości. Oto w latach 70 wieku XIX powstają największe fortuny przemysłowe Niemiec: Krupp, Bayer, Simens to nazwiska ludzi, którzy bez wątpienia uczynili wiele dla nauki, a tym samym dla dobra ludzkości, zarabiając przy tym ogromne fortuny. Tu należało by wymienić kilkunastu innych wynalazców, którzy zupełnie inaczej podchodzili do nauki, niekoniecznie stawiając na pierwszym miejscu szczytne cele. Często odkrycia, czy wynalazki miały charakter przypadku, w większości jednak były efektem bardzo żmudnych poszukiwań. Ja, osobiście, bardzo wątpię, czy Daimler, Benz i Maybach pracowali nad silnikiem benzynowym wyłącznie w imię dobra ludzkości, nie wspominając już o Samuelu Colcie i jego wynalazku, który na pewno nie mógł przyczynić się temu celowi, choć na pewno odegrał dużą rolę w rozwoju mechaniki, pozostając do dziś w użyciu. Pozostaje się zastanowić, czy tak często używane słowa: "służba ludzkości", "idea służebna" w odniesieniu do nauki nie są często przesadzone i nie powodują błędnej oceny historii. Absolutnie nie chcę i nie mogę zaprzeczać, że ludzie, którzy obecnie zaliczani są do sławnych wynalazców, myśleli o zastosowaniu swych dzieł dla dobra ludzkości. Alfred Nobel zdawał sobie sprawę ze skutków działania dynamitu i całe swe dochody przeznaczył na fundację rozdającą dziś naukowe Nagrody Nobla. Wynalazca, nie może być traktowany jak zwykły człowiek i każdy z nich posiada swoją indywidualność. Służenie ludzkości, stawiane jako nadrzędny cel, nie jest moim zdaniem w obecnych czasach wystarczającym pretekstem dla zajmowania się nauką i nie wolno, moim zdaniem, utożsamiać, w kontekście obecnych czasów, nauki jako idei służebnej. Moim zdaniem, nauka powinna być oderwana od wszelkiej ideologii, nawet słusznej. Sądzę, że nauka powinna być motorem postępu, który to jest w związany z dobrem ogółu. Nie można go jednak osiągnąć za wszelką cenę.

Dziś nauka stanowi bardzo odrębną dziedzinę życia człowieka i w odróżnieniu od innych epok, nie ma jednostki będącej w stanie opanować całość wiedzy naukowej. Idea scientyzmu, jako swoistego kultu nauki, w obecnych czasach pozostaje jedynie odległą ideologią. Raczej marzeniem niż realną ideologią. Scientyzm nie może istnieć, bo nauka nie może przejąć sfery duchowej człowieka, a wprost przeciwnie, powinna pozostawać jak najdalej od tej sfery. Ten margines bezpieczeństwa powinien pozostawać z jednej prostej przyczyny: technika dehumanizuje, wytwarza przekonanie, o podejściu do człowieka jako machiny, która nawet przy założeniu że jest to machina doskonała, będzie zawsze dawała możliwość odejścia od moralności, od duchowej sfery życia. Scientyzm jest bardzo niebezpieczny, choć nie oznacza to wcale, że nie należy zajmować się nauką, wystarczy widzieć człowieka, cały czas, jako obiekt nadrzędny wobec wszystkiego, co stworzył. Wierzę, że nauka może uczynić człowieka i ludzkość szczęśliwszą. Pieniądz, często jest otaczany przez ludzi pewnego rodzaju mistycyzmem. Jako obiekt pożądania przez tych, którzy mają go dużo i cel dla tych, którzy go nie mają. Często w codziennej pogoni za "szczęściem doczesnym" zapominamy o tym, że pozostaje on jedynie ekwiwalentem za wykonaną pracę. Szczególnie niebezpieczny jest pieniądz, nie dla tych, którzy go nie mają, lecz dla tych, którzy nagle odczują jego siłę. Spójrzmy w świat biznesu. Jest to dla mnie najgorsze, co może spotkać człowieka: oddać się błędnemu, często pozbawionemu celu, zdobywaniu pieniądza. Przypomina to trochę sztukę dla sztuki. Osobiście uważam, że pieniądz jest po to by go wydać i wydaje mi się, że bardziej cieszą, rzeczy, które można sobie kupić za te pieniądze, niż one same. Pieniądz, w przeciwieństwie od przedmiotu, który posiadać może duszę, nawet wyimaginowaną, nigdy czegoś takiego nie będzie miał, pozostanie pojęciem matematycznie abstrakcyjnym, jak suma na koncie, czy ilość zer na banknocie.

Podsumowując, sytuacja społeczna w końcu XIX wieku znacznie różniła się od obecnej. Ludzie dopiero wchodzili w epokę liberalizmu i kapitalizmu. Dla człowieka tamtej epoki, znacznie bardziej liczyły się ideały. W obecnym świecie zatraciliśmy część duchowej głębi. Sto lat zmieniło ludzi, zmieniło ich spojrzenie na świat, który stał się mały i znacznie lepiej poznany. Dziś, nie nurtują nas już problemy natury technicznej, nie marzymy o wymyślaniu metali lżejszych od powietrza, bo nie są nam potrzebne i wiemy, że nie można tego dokonać. W XIX wieku wszystko było jeszcze możliwe. Dziś jesteśmy jednak nadal pod wpływem pewnego dziedzictwa duchowego tej epoki. Powstały inne problemy, dotyczące w większym stopniu psychiki człowieka. Czy poświęcić się zdobywaniu pieniędzy, czy służebnej idei nauki?

"Lalka" moim zdaniem nie dostarcza odpowiedzi na to pytanie, a wprost przeciwnie wręcz stawia ten problem. Otwarta kompozycja utworu pozwala odnieść wrażenie podświadomie, że to autor nas o to pyta.

Myślę, że w obecnych czasach pod koniec XX wieku, poświęcenie się zdobywaniu pieniędzy, wcale nie przeczy poświęceniu dla służebnej idei. Nie można doprowadzić do sytuacji, w której człowiek oddaje wszystko dla nauki, nie mając w zamian nic. Źródłem satysfakcji człowieka może być jedynie realizacja celu życiowego. Jeżeli dla kogoś tym celem jest zdobywanie pieniędzy, trudno, oznacza to tylko jego niewielkie horyzonty i ograniczoność intelektualną . "Pieniądze rzecz nabyta" mówi porzekadło. Poświęcić się nauce. Tak, to dobry pomysł, ale wcale nie oznacza, że trzeba uszczęśliwić ludzkość. Zakończę trochę egoistycznie: ważne by zrealizować swoje marzenia, najlepiej nie przeszkadzając innym, a jeszcze lepiej im w tym pomagając.


  1. Rozważania nad sensem życia na podstawie literatury antycznej, staropolskiej i współczesnej.

Widziałem wszystkie dzieła czynione

pod słońcem

a oto wszystko marność

i gonienie za wiatrem

Człowiek od zarania dziejów poszukuje odpowiedzi na pytanie o sens życia. Wydawać by się mogło, że nie jest to ważny problem, jest wszak tyle ważniejszych, bezpośrednio związanych z egzystencją. Jednak, w pewnym sensie, jest on podstawowy - trudno bowiem jest żyć bez odpowiedzi na pytanie: po co, w jakim celu? Odpowiedź na nie jest związana z pytaniem o pochodzenie naszego bytu, bo od niej to zależy światopogląd, który przyjmiemy. Pierwszym podstawowym wyróżnikiem, który go określa, jest wiara w Boga lub też ateizm. Drugim, częściowo związanym z pierwszym, jest przyjęcie odpowiedniego systemu wartości. Na jego czele można postawić wartości związane z wiarą w Boga, dalej potrzebę indywidualnego szczęścia, honor, miłość czy inne, najważniejsze dla człowieka wartości. Dzięki tym dwóm składowym możemy spróbować zdefiniować sens własnego życia.

Każda kultura stara się wypracować własny, odrębny model człowieka, o innym światopoglądzie, rozumieniu wartości i celu istnienia. Często jednak jest tak, że owe modele są zbieżne z tymi, które już wcześniej kiedyś występowały. Patrząc na rozwój kultury, można dojść do zaskakującego wniosku, że jest on intensywny

w kulturze antycznej Grecji, Izraela i Rzymu, doskonalący się jeszcze w średniowieczu, renesansie i baroku, w późniejszych epokach ulega spowolnieniu. Następne epoki to już tylko modyfikowanie i powielanie dawnych schematów. Dlatego tak dużo miejsca trzeba tu poświęcić analizie wartości owych kultur.

Stałym motywem w kulturze, przeniesionym przez chrześcijaństwo z judaizmu, jest motyw z księgi Koheleta: Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami, wszystko marność. Przesłanie Koheleta jest czytelne: człowiek nie może poświęcać się doczesnym namiętnościom: władzy, pieniądzom, korzyściom płynącym z rozwoju intelektu na tyle, aby zapomnieć o Bogu, gdyż przeznaczeniem człowieka jest przemijanie, śmierć i powrót do Boga, który go będzie sądził za wszystkie czyny. Człowiek musi o tym pamiętać przy kształtowaniu własnego życia. Powinien kierować się mądrością rozumianą jako przestrzeganie wartości wypływających z dekalogu. Powinien cieszyć się swoim życiem, jednocześnie zaś kultywować cnotę mądrości. Ten archetyp zachowań doczekał się wielu kontynuacji.

Do tak rozumianej idei człowieczeństwa będzie nawiązywała inna starotestamentalna księga, Księga Hioba. Jednak ta zależność pomiędzy człowiekiem a Bogiem wydaje się być silniejsza, margines ludzkiej swobody zmniejsza się, dla tego pierwszego jedynym ratunkiem przed dezintegracją jest wiara w Boga, od którego wszystko pochodzi i który wszystkim rządzi, w którego potencji jest uratowanie go przed światem. Pomimo tego, że Ten doświadcza

człowieka na różne sposoby, człowiek pozostaje Mu wierny, wierzy w Jego łaskę, na wszystkie pokusy bluźnierstw pozostaje nieczuły, ufając w boską nieomylność i potęgę. Ta go nie zawodzi. Człowiek otrzymuje nagrodę za swoje cierpienia. Ten model będzie wielokrotnie powielany, choćby w wielu średniowiecznych żywotach

świętych czy Legendzie o św. Aleksym, w której tytułowy Aleksy rezygnuje, wyzbywa się majątku i splendoru władzy, aby być marnym prochem i żebrakiem. Bóg przyjmuje jego cierpienie, już za życia obdarowując go łaskami Chrystusa i jego Matki, a po śmierci wprowadzając triumfalnie do grona świętych Kościoła, czego znakiem były dzwony, gdy Aleksy umierał.

Dalsza radykalizacja myślenia o zależnościach pomiędzy człowiekiem a Bogiem następuje w baroku, epoce moralnego niepokoju. Tu człowiek wyrwany ze średniowiecznej wspólnoty, pozostawiony samemu sobie, nie ma się na kim oprzeć, pozostaje samotny. Ta jego samotność przebija z pascalowskiego obrazu człowieka, zawieszonego pomiędzy duchem i materią, czy liryki Sępa Szarzyńskiego, metafizycznego poety przełomu, który po okresie przerwy, spowodowanym renesansowym optymizmem, przywraca kulturze motyw zależności pomiędzy jednostką a Bogiem. W Sonecie IV pt. O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem

i ciałem podmiot liryczny, nawiązując w konstrukcji opisywanego świata do tego z Księgi Hioba. Przedstawia tezę, że życie jest ciągłym bojem z szatanem, światem i ciałem. Bojem rozumianym jako przeciwieństwo pokoju wygody psychicznej. Podmiot liryczny w zakończeniu sonetu mówi, że życie tylko wtedy ma sens, jeśli

walczy się po stronie Boga, inne drogi są wydaniem się na pastwę szatana.

Inną, czerpiącą w pewnym sensie swe korzenie ze światopoglądu Koheleta, rozwijającą się jednak w przeciwnym, bardziej optymistycznym kierunku, jest idea humanizmu. Nawiązuje ona do wartości i spuścizny antycznych kultur - szczególnie zaś republikańskiego Rzymu, choćby do twórczości Horacego. Choć wydawać by się mogło, że tworzy on w pieśniach świat słonecznej arkadii, jednak jest ona zawsze obrysowana cieniem śmierci. Dlatego tak często Horacy mówi o cnocie jako o podstawowej umiejętności człowieka, cnocie rozumianej jako umiejętność bronienia się przed skrajnościami, w pewnym sensie też pogodzenia się, afirmacji świata. Taka jest przecież wymowa carpe diem - to nie tylko postulat „chwycenia dnia”, ale również świadomość śmierci. Podobnie trzeba rozpatrywać pieśni Jana Kochanowskiego. W Pieśni XIX podmiot liryczny stawia tezę, że tym, o co trzeba się troszczyć w życiu, jest dobra, poczciwa sława, rozumiana jako rozwijanie rozumu i męstwa, i cnota - skłonność do dobra. Taki sam jest wydźwięk Żywota człowieka poczciwego, w którym Rej w formie kazuistycznej wylicza cnoty przynależne prawemu obywatelowi. Dla niego fakt, że człowiek umiera, jest prawie tak samo naturalny, jak ten, że się rodzi; to wymusza przygotowania do śmierci - kultywowanie cnoty przez całe życie, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy ona nastąpi.

Od renesansu humanizm jest stałym motywem w cywilizacji europejskiej. Będzie się wielokrotnie odradzał, czego przykładem jest choćby twórczość Leopolda Staffa. W wierszu Przedśpiew podmiot liryczny - za przykładem Terencjusza - zdaje się mówić:

Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce, z tego czerpie

swoją mądrość, właśnie dlatego, że doświadcza całości.

Antyczna Grecja wnosi do europejskiej kultury, oprócz wielu innych, dwa ważne systemy wartości: stoicyzm i epikureizm (łączony czasem z hedonizmem). Podstawową cnotą stoicyzmu jest życie zgodne z rozumem i opanowywanie swoich namiętności - gdyż tylko uniezależnienie się od okoliczności zewnętrznych, wyrzeknięcie się dóbr przemijających daje szczęście i możliwość życia zgodnego z naturą. Natura jest harmonijna, rozumna - to nie namiętności, a rozum. Stoicy są materialistami i racjonalistami. Z tej tradycji wyrasta oświecenie, epoka doskonalenia nauki i rozumu, przynajmniej ta jej część, uznająca racjonalizm i krytycyzm za podstawowe wartości. Cogito ergo sum powiada Kartezjusz, a literackim dowodem tego jest gatunek powiastki filozoficznej. Przykładem takiej twórczości są Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki Ignacego Krasickiego, w której tytułowy bohater przechodzi przez życie, zdobywając nowe doświadczenia, poznając mechanizmy rządzące światem. Te doświadczenia pozwalają mu przejść

od postawy zaściankowego Sarmaty do takiej, która uznaje prawa natury i postulat równości jako te, które powinny rządzić światem. Drugim systemem wartości jest epikureizm, którego założeniem jest postulat szczęścia jako nadrzędnej wartości w życiu. Szczęścia pojmowanego jako brak cierpienia czy hedonizm rozumiany jako

chorobliwa potrzeba szczęścia, każdym kosztem - stanowią one podstawę filozoficzną części naszej cywilizacji.

W XX wieku postawy te są dominujące. W pewnym sensie, paradoksalnie, wyrastają one z tych samych przesłanek co postawa podmiotu lirycznego w sonetach Sępa-Szarzyńskiego. Człowiek jest zagrożony światem, zawieszony pomiędzy przeciwieństwami. Zawsze w takiej sytuacji są dwa rozwiązania: można zwrócić się ku wartościom, Bogu, lub przeżywać życie w całym jego bogactwie, wdychać je pełną piersią, gdyż już jutro będziemy martwi. To nie jest tylko teoretyczne rozważanie. Taka polaryzacja zachowań ludzkich zawsze następuje w momencie nadchodzącego nieznanego, przeraźliwego doświadczenia: dżumy, perspektywy końca

wieku czy innych. Z wielu powodów wywoływały i wywołują one nadal obawy. Archetypów współczesnej nam sytuacji, związanej z cywilizacją konsumpcyjną XX wieku, można doszukiwać się w Fin de siecle'u - epoce kontestującej świat mieszczańskich wartości, świat racjonalizmu i utylitaryzmu, związany z rozwojem ekonomicznym świata. Sytuację człowieka takiej epoki, epoki pełnej poczucia wyczerpania, niewiary w jakiekolwiek wartości, świetnie oddaje wiersz Paula Verlaine'a Niemoc.

Jam cesarstwo u schyłku wielkiego konania,

[...]

Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

[...]

W takiej perspektywie trudno jest odnaleźć cel życia. Właściwie problem leży gdzie indziej, trzeba próbować o nim zapomnieć, gdyż ostatecznym celem życia jest upadek, śmierć jaka jest przeciw włóczni złego tarcza, / człowiecze końca wieku?... Głowę zwiesił niemy. Jedyną pociechą, jaka pozostaje, jest szukanie hedonistystycznych uciech, zapomnienia, nirwany. K. Przerwa-Tetmajer pisze Hymn do nirwany, stylizowany na litanię, w której ujawnia się podstawowa prośba podmiotu lirycznego, prośba o zapomnienie. Tego można było szukać w miłości, właściwie zaś w związanych z nią doznaniach cielesnych, tak jak podmiot liryczny w innym wierszu Tetmajera pt. Ja kiedy usta, który, opisując akt seksualny,

mówi, że szuka w nim choć chwilowego zapomnienia - omdlenia myśli. Ucieczka od rzeczywistości możliwa była również dzięki doznaniom estetycznym - impresjonistycznym obrazom świata nieskalanej działalnością człowieka tatrzańskiej przyrody. Jednak nic nie stłumi obaw co do przyszłości. Człowiek pozostaje samotny.

Tylko od nas zależy, jaki system wartości przyjmiemy w życiu. Od niego będzie zależeć cel, który sobie obierzemy, do którego będziemy dążyć. W naszym wieku, w naszym „lepszym od innych XX wieku” doświadczenie wojny, kilkukrotny rozpad i gwałtowne przemiany cywilizacji doprowadziły do zatracenia, zatarcia się

wartości. Dlatego tak częste jest poczucie braku sensu życia czy też znajdowanie go w hedonizmie. Trzeba się ich na powrót uczyć, jest to proces długi i trudny, o czym mogą świadczyć słowa podmiotu lirycznego wiersza Ocalony T. Różewicza: Szukam nauczyciela i mistrza / niech przywróci mi wzrok i mowę / niech jeszcze

raz nazwie rzeczy i pojęcia / niech oddzieli światło od ciemności. Wydaje się, że w tej nauce najlepiej jest sięgnąć do sprawdzonych już wzorów.

  1. „Stał dwór szlachecki z drewna, lecz podmurowany.” Rola tradycji szlacheckiej w kształtowaniu polskiej kultury narodowej.

Tradycja odgrywała i odgrywa wielka rolę w życiu człowieka, ponieważ przekazuje obyczaje i poglądy przodków, które my z kolei powinniśmy wpoić naszym dzieciom. Zasady postępowania i obyczaje, przechodzące już od wieków z ojca na syna, ukształtowały polską kulturę. Dzięki niej właśnie przetrwaliśmy my - Polacy okres zaborców i trwamy do dziś jako odrębny naród. Już od cza-

sów renesansu polskość utożsamiana była z tradycją szlachecką - sarmacką. Tradycja ta miała bowiem przez długie wieki, aż do XIX stulecia, największy wpływ na kulturę naturę narodową. Szlachta była to bowiem warstwa liczna, zamożna, wykształcona i dlatego jej właśnie tradycja promieniowała na resztę narodu. Warstwy takie, jak mieszczaństwo czy chłopstwo doszły do głosu znacz-

nie później i wtedy dopiero również ich obyczaje i poglądy zaczęły rzutować na kulturę narodową.

Pierwszym pisarzem, w którego twórczości możemy odnaleźć kult tradycji szlacheckiej, jest Mikołaj Rej z Nagłowic, tworzący w końcu XVI wieku. W swoim utworze Żywot człowieka poczciwego przedstawił nam wzór życia młodego szlachcica, od dzieciństwa, poprzez wiek dojrzały, aż do późnej starości. Mikołaj Rej jako szlachcic ustosunkowuje się do szlachectwa w ogóle. W jednym z rozdziałów pisze, że poczciwy szlachcic nie powinien szczycić się nazwiskiem czy herbem. Według niego prawdziwe szlachectwo polega na przestrzeganiu cnót, prowadzeniu życia ziemiańskiego, rodzinnego, jak również na udziale w życiu politycznym. Jednym słowem, prawdziwym szlachcicem jest ten, który nie kala gniazda ojców.

W pierwszej części swojego dzieła Rej poucza, jak należy wychowywać młodego szlachcica, jakie nauki powinien on pobierać i jak ważną rolę powinny odgrywać w jego wychowaniu zasady postępowania, wpajane mu od dzieciństwa. Pokazuje również zasady postępowania, jakimi powinien kierować się szlachcic, wy-

bierając małżonkę. A więc przyszła wybranka powinna pochodzić z rodziny szlacheckiej i wykazywać zdolności gospodarskie. Założenie rodziny wiąże się oczywiście z prowadzeniem życia ziemiańskiego we własnych włościach.

W utworze Żywot człowieka poczciwego Rej ze szczegółami opisuje, jak powinno wyglądać życie ziemianina, jakimi zajęciami powinien on się parać. Uzależnione muszą one być oczywiście od pór roku - natury. A więc wszelkie obyczaje, obrzędy i prace ściśle powinny być splecione z ziemiańskim życiem za tle natury.

Obyczaje szlacheckie i poglądy na życie przedstawione są również w utworze Jana Kochanowskiego Pieśń świętojańska o Sobótce. Autor przedstawia tutaj święto Sobótki, przypadające na najkrótszą noc w roku, noc św. Jana. Była to schrystianizowana forma dawnego obrzędu pogańskiego, związanego z kultem wody

i ognia. Podczas tego święta przy ognisku lud i szlachta śpiewali, tańczyli, bawili się, głosząc pochwałę życia na wsi. W pieśniach panien ukazana jest tradycja szlachecka, obyczaje związane z pracami rolnymi w lecie i z zajęciami związanymi z jesienią i zimą. Wylicza tu również Kochanowski tańce wówczas modne, takie jak cenar czy goniony. Opisuje, w jaki sposób rodzina i czeladź spędzała czas wolny w długie, zimowe wieczory. Podkreśla wielką rolę gospodyni, matki, żony.

Sarmacka tradycja wielką wagę przywiązywała do wychowania w rodzinie następnych pokoleń, w duchu cnoty, uczciwości i pobożności.

A niedorości wnukowie,

Chyląc się ku starszej głowie,

Wykną przestawać na male

Wstyd i cnotę chować w cale

Tradycja szlachecka ukazana jest również w utworach pisarzy XVII wieku, np. Wacława Potockiego, a szczególnie w Pamiętnikach Jana Chryzostoma Paska. Wacław Potocki ceni tradycje przodków, ale krytycznym okiem spogląda na zniewieściałość i wady współczesnych sobie Polaków. Szczególnie w Wojnie chocimskiej, eposie rycerskim, ukazuje zalety dawnych Sarmatów, zwycięzców spod Chocimia w roku 1621, jak również tych, którzy wytyczali razem z Chrobrym granice dawnej Polski. Podkreśla ich odwagę, waleczność i to, że byli urodzonymi rycerzami.

Typowym Sarmatą był Jan Chryzostom Pasek, który w swoich Pamiętnikach przedstawia nam tradycję szlachecką. Jest człowiekiem bezkrytycznym wobec własnego stanu i żyje zgodnie z zaleceniami ojców i dziadów. W pierwszej części Pamiętników ukazuje wojenne tradycje szlachty polskiej, w drugiej zaś codzienne ziemiańskie życie. A więc opisuje swoje przygody i życie na wsi,

przedstawia nam jednocześnie zwyczaje, upodobania, zasady postępowania i poglądy charakteryzujące szlachtę polską. I tak na przykład w jednym z rozdziałów opowiada historię zawarcia swojego małżeństwa. Zawierano je w domach szlacheckich w dość specyficzny sposób. Przyszły pan młody najpierw musiał wywiedzieć się, jaki majątek posiada jego wybranka, z jakiej pochodzi

rodziny, jaka była jej matka, ponieważ uważano, że jaka mać, taka nać. Kiedy narzeczony przyjeżdżał z pierwszą wizytą, zwracał uwagę na gospodarność dziewczyny i porządek panujący w domu. Dopiero wtedy mógł sobie pozwolić na zachwycanie się jej urodą i decydował się na małżeństwo. Dla szlachcica najważniejsza była wiara, ziemia i rodzina. Wszystko inne pozostawało na drugim planie. Szlachta XVII wieku posługiwała się również językiem pełnym

kolokwializmów, chcąc pochwalić się przed resztą narodu swoim wykształceniem.

Przełom XVIII/XIX wieku to okres szczególnie trudny dla Polski; wiąże się on z utratą wolności i popadnięcie przez nią w niewolę narodową. Dopiero wtedy Polacy przekonali się, jak bardzo ważna jest tradycja szlachecka, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Uświadomili sobie w pełni, że mimo niewoli, stanowią odrębny naród, który, na szczęście, różni się wszystkim od na przykład Rosjan: ubiorem, sposobem bycia czy myślenia. Tradycja szlachecka traktowana jest wówczas przez wszystkich Polaków jako ogólnonarodowe dobro. Tradycję szlachecką, która w okresie zaborów promieniowała na całe społeczeństwo, ukazał Adam Mickiewicz w swojej epopei Pan Tadeusz. W utworze Mickiewicz w sposób realistyczny przedstawił życie i obyczaje najważniejszej warstwy

społecznej - szlachty polskiej. Szczególnie przedstawiciele starego pokolenia, jak: Sędzia Soplica, Wojski, Podkomorzy, Gerwazy, Protazy szanują tradycję sarmacką. Młodzi, choć szanują decyzje przodków, ulegają już czasem wpływom zachodnim. Szlachecka tradycja, w której na co dzień żyją mieszkańcy Soplicowa, to centrum polszczyzny. Szlachta zamieszkująca Soplicowo i pobliskie okolice w domu i poza nim posługuje się wyłącznie piękną polszczyzną - mową swoich ojców. Ubiera się w stroje sarmackie zarówno od święta, jak i na co dzień. Kontusz, pas złotolity, konfederatka czy wysokie buty były charakterystycznym strojem mieszkańców Soplicowa i jego gości. Szable, rapiery i szpady - to broń używana przez ówczesne pokolenie Polaków. Mieszkańcy Soplicowa, jak również ich goście, nie tylko posługiwali się polską mową, ale

hołdowali polskim obyczajom.

Polskość ta nawet przejawiała się w architekturze i w umeblowaniu dworu szlacheckiego. Na wzór dawnych domów szlacheckich, Soplicowo było zbudowane z drewna na podmurówce, zaś ściany jego były pobielane. Za parkiem, obok dworu znajdowały się pomieszczenia gospodarcze. Na ganek wjeżdżało się przez bramę

parku, która wciąż otwarta, przechodniom ogłasza, że gościnna i w gościnę zaprasza. A więc mieszkańcy Soplicowa hołdowali szlacheckiemu obyczajowi wielkiej gościnności, która z czasem zaczęła charakteryzować wszystkich Polaków.

Sędzia, gospodarz Soplicowa, dbał nie tylko o porządek i inwentarz, ale również o ludzi, którzy u niego pracowali. Zwykł on przyjmować gości z wielką serdecznością i częstować zgodnie ze staropolską gościnnością. W czasie jego nieobecności zastępował go Wojski.

Wyposażenie dworu w Soplicowie miało również charakter szlachecki - polski. Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające polskich patriotów, takich jak: Kościuszko, Rejtan, Jasiński. W alkowie stał stary zegar, który wygrywał Mazurka Dąbrowskiego.

W Soplicowie goście nie nudzili się. Uczestniczyli w spacerach, grzybobraniu. Na spacerze według dawnej tradycji polskiej obowiązywała hierarchia, z przodu szły dzieci z opiekunem, potem starszyzna. Za starszymi szły panny, o pół kroku z tyłu młodzież męska. Porządek obowiązywał również w czasie wspólnych posił

ków, do których przywiązywali Polacy wielką wagę. Goście wchodzili do jadalni w zależności od wieku i zajmowanego stanowiska. Główne miejsce przy stole zajmował Podkomorzy, ponieważ piastował najwyższy urząd. Obok niego zasiadał Sędzia, tuż przy Bernardynie. Przed rozpoczęciem posiłku odmawiany był po łacinie krótki pacierz, świadczy to, że Polacy byli ludźmi religijnymi. Spo-

żywanie wieczerzy odbywało się w absolutnej ciszy. Podawano staropolskie potrawy. Porę posiłków obwieszczał gościom dzwon, tak było w licznych dworach we zwyczaju - pisze poeta.

W Soplicowie panował zwyczaj zbierania grzybów. Na grzybobranie zakładano ubiory codzienne, czasem nawet zbieranie grzybów miało charakter konkursowy. Największym zainteresowaniem ze strony panów cieszyły się polowania. Już dzień wcześniej szykowano się na nie. Zwoływano naganiaczy i przygotowywano

psy myśliwskie. Przewodnikiem polowania był Wojski, który rozpoczynał i kończył je trąbieniem w róg. Zawsze po polowaniu był gorący posiłek, na którym podawano staropolski bigos i popijano wódką gdańską.

Mieszkańcy Soplicowa byli bardzo przywiązani do starych szlacheckich obyczajów, co obserwujemy na każdej stronie utworu. I tak na przykład zaręczyny Tadeusza i Zosi odbywają się na murawie, gdzie ma odbyć się następnie uczta. Tadeusz i Zosia, choć z możnego rodu, do stołu nie zasiedli, ponieważ częstowali okolicznych włościan - starożytny był zwyczaj, iż dziedzice nowi na pierwszej uczcie sami służyli ludowi. Przykład ten ukazuje nam wyraźnie, jak tradycja szlachecka stawała się ogólnonarodową. Na u-

czcie zaręczynowej podawano tylko potrawy polskie, które Wojski kazał przygotować według starej księgi pt. Kucharz doskonały. W czasie tej uroczystej biesiady, jak to było w zwyczaju staropolskim, wznoszono wiwaty na cześć wodzów napoleońskich, przyszłych wyzwolicieli Polski. Obyczaj staropolski nakazywał zaręczać się i żenić przy wiejskiej muzyce. W taki sposób tradycja szlachecka mieszała się z tradycjami ludowymi. Na murawie tańczono tańce takie jak polonez czy mazur. Szczególnie uroczystym tańcem

był polonez, którego w trakcie zaręczyn Tadeusza i Zosi poprowadził sam Podkomorzy z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza.

Jak więc widzimy, Soplicowo promieniowało szlachecką kulturą na całą okolicę, przekazując innym warstwom wszystko, co było w niej najlepsze.

Na przełomie XIX i XX wieku związki tradycji szlacheckiej z ludową ukazał Stanisław Wyspiański w swoim wielkim dramacie Wesele. Pan Młody, Lucjan Rydel, inteligent wywodzący się ze szlachty, żeni się z dziewczyną wiejską, mieszkającą w podkrakowskiej wsi Bronowice. Młodzi wyprawiają swoje wesele „na nutę” szlachecko-chłopską. W dworku szlacheckim, którego właścicielem był Gospodarz, spotykamy się z wystrojem wnętrz typowym dla izby chłopskiej. Znajduje się tam łoże z pierzyną i poduszkami, obrazy świętych i Matki Bożej. Obrazy Matejki, wiszące na ścianie, wskazują jednak na rodowód szlachecki mieszkańców tego dworu. Znajdują się tam również książki i biurko.

W taki oto sposób wszystko, co było najlepsze w tradycji szlacheckiej, przenikało do kultury narodowej i wraz z tradycją ludową stało się esencją polskości. Dzięki tradycji właśnie udało się Polakom przetrwać około 150 lat niewoli i zbudować w okresie międzywojennym nową Polskę.

  1. Topos rycerza.

Powszechnie uważa się średniowiecze za epokę rycerską. Rycerstwo, obok stanu duchowieństwo zajmowała uprzywilejowane miejsce w strukturze średniowiecznej społeczności. Kultura rycerska była po części wytworem świeckim, stworzyła rytuał związany z grupą społeczną, która żyła na dworach w kręgach szlacheckich, jej podstawowym zadaniem była służba w wojsku i obrona granic ojczyzny. Średniowieczny rycerz cenił honor, który pojmowano jako godność osobistą i dobrą sławę. Cechowała go ponadto tężyzna fizyczna, pochodzenie szlacheckie, biegłość we władaniu bronią, lojalność wobec władcy, wierność danemu słowu i gotowość do obrony wiary chrześcijańskiej. Rycerzem można było zostać dopiero po spełnieniu szeregu wymogów, najpierw kandydat na rycerza służył na dworach jako paź, później pełnił rolę giermka, dopiero po tych etapach życia mógł być pasowany na rycerza. Pojęcie rycerskości łączyło się często z życiem zakonnym. Powstawały duchowne zakony rycerskie, które wyprawiały się na wojny krzyżowe. W tym czasie z rycerzem łączono takie walory jak: ubóstwo, wolność od ziemskich zobowiązań, gotowość do stawania na każde żądanie i podążanie tam, gdzie wymaga tego sprawa. Męska odwaga w boju szła w parze z litością i sprawiedliwością.

W średniowieczu wykształcił się mit idealnych rycerzy, stawali się oni bohaterami epiki rycerskiej, do której należą m.in. francuska „Pieśń o Rolandzie” i cykl „Opowieści o królu Arturze i rycerzach Okrągłego stołu”. Bohaterem pierwszego utworu jest bratanek Karola Wielkiego, który zginął w 778r. w Roncesvalles. Roland dowodził tylną strażą wojsk królewskich, które powracały po bitwie z królem Saragossy. W wyniku zdrady Ganelona musiał stawić czoła przeważającym siłom wroga, towarzyszył mu wierny przyjaciel Oliwier, do obrony miał niezastąpiony miecz -Durendal. Roland był odważny. Tuż przed śmiercią zwrócił się twarzą do wrogów, „aby Karol powiedział i wszyscy jego ludzie, że umarł jako zwycięzca i jako zacny hrabia”. Pożegnał się z mieczem, własnym ciałem bronił róg-oznakę dowódcy i miecz-atrybut rycerza. Umierając Roland nie zapomniał o swojej ojczyźnie, pożegnał ją, swego pana oraz bliskich. Jako pobożny chrześcijanin położył się twarzą do ziemi na znak pokuty, tym gestem uznał się za wasala Boga, odmówił modlitwę i zmarł. Hrabia umarł ostatni, wcześniej patrzył na śmierć swoich towarzyszy. Wielu zarzuca Rolandowi pychę, która powstrzymała go przed wezwaniem na pomoc posiłków. Moim zdaniem postępowaniem bohatera kierowało inne uczucie, gdyż trzeba pamiętać, że wezwanie pomocy sprzeniewierzyłoby się kodeksowi rycerskiego honoru. Król Karol pomścił bohaterską śmierć Rolanda oraz surowo rozprawił się ze zdrajcą. Innym wzorcem rycerskim był idealny władca, ukazany np. w „Kronice Polskiej” Galla Anonima. Dobry król musiał być doskonałym rycerzem, sprawiedliwym i miłosiernym opiekunem dla swych poddanych i przykładnym chrześcijaninem. Takimi władcami byli według kronikarza Bolesław Chrobry i Bolesław Krzywousty. Gall stworzył ideał władcy, troszczącego się o swoje wojsko, a zarazem wspaniałego rycerza walczącego z wrogami kraju. Średniowieczny kodeks rycerski regulował postępowanie, eksponował rycerską cnotę i ustalał szlachetne zasady gry, kładł duży nacisk na pobożność. Rycerze jednak często zapominali o tym, przyczyną sięgania po miecz stawała się duma i żądza sławy, a czasem nawet zysk. Ideał dobrego władcy również nie zawsze przemawiał do średniowiecznych władców, ich rządy pełne są przykładów okrucieństwa, podstępnych mordów, bratobójczych walk o władzę. „A rycerze bardzo często nie postrzegali kodeksu i ze szlachetnych, prawych wojowników zmieniali się w rycerzy-zbójców”.

Tristan, bohater średniowiecznej opowieści „Dzieje Tristana i Izoldy”, był rycerzem króla Marka, władcy Kornwalii. Za sprawą czarodziejskiego napoju zakochał się w małżonce swego władcy, uczucie łączące kochanków było silniejsze ponad normy moralne i religijne, bowiem namiętność przewyższała poczucie obowiązku wierności królowi i małżonkowi. Tristan musiał dokonać wyboru między namiętnością a posłuszeństwem swojemu władcy. Dręczyły go wyrzuty sumienia i czuł się bezsilny wobec przeznaczenia. Po dobrowolnej rozłące z ukochaną bardzo tęsknił za nią. Postanowił pojął za żonę Izoldę Białoręką, by sam doświadczyć tych cierpień, co kochanka związana z królem Markiem. Zmarł nie ujrzawszy ukochanej. Postępowanie Tristana jest dowodem, jak wiele dla każdego rycerza znaczyła wierna służba swemu panu. Wzorzec rycerza wykształcony w średniowieczu był bardzo popularny w następnych wiekach.

Wiek XVI w Polsce był czasem względnego pokoju zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Kraj nasz stanowił wówczas potęgę polityczną, gospodarczą i ekonomiczną. W czasach bez konfliktów militarnych szlachta porzuciła rzemiosło rycerskie, a prowadziła osiadły tryb życia. Stał się popularny szeroko polaryzowany przez literaturę wzór szlachcica-ziemianina. Potomkowie średniowiecznych rycerzy zajęli się gromadzeniem dóbr materialnych. Odrzucili miecz dla uprawy ziemi i hodowli zwierząt. Tragiczne w skutkach okazało się to w 1575r., gdy Tatarzy napadli na Podole. Zostało spustoszonych wiele miast i wsi, a mieszkańcy tych terenów pozbawieni życia lub uprowadzeni w jasyr. Z tego powodu Kochanowski powodowany troską o ojczyznę zwrócił się z apelem do szlachty w „Pieśni o spustoszeniu Podola”. Odwołuje się do rycerskiego pochodzenia szlachty:

„(...) Sami sobie

ku gwałtownej chowajmy potrzebie.

Tarczej niż piersi pierwej nastawiają,

Pozna puklerza przebici macają”.

Siedemnastowieczny rycerz to szlachcic Sarmata. Sarmata wywodził swoje pochodzenie od starożytnego plemienia. Był przywiązany do ideałów wolności szlachetnej i równości wewnątrzstanowej („szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”), przekonany o wyższości szlachty nad innymi stanami. Pobożność jego objawiała się w przywiązaniu do zewnętrznych objawów religijności i przekonany o szczególnej opiece Boga, Matki Boskiej i świętych nad Polską.

Pijaństwo Sarmatów potępione zostało w utworze Jana Andrzeja Morsztyna „Pieśń w obozie pod Żwańcem”. Poeta w tej wadzie szlachty widzi niebezpieczeństwo dla całej ojczyzny. Nawet w czasie pospolitego ruszenia nie chcą oni iść do ataku, wolą hulać i bawić się:

„Nie pójdę do potrzeby,

Chociaż trwogę biją,

Ale nastawię gęby,

Kiedy czop nabiją.”

Sarmaci to bohaterowie komedii Juliana Ursyna Niemcewicza pt. „Powrót posła”. W utworze przedstawieni przedstawiciele są dwóch obozy na Sejmie Czteroletnim: konserwatywnego i postępowego. Reprezentantem pierwszego jest starosta Gadulski, zwolennik wolnej elekcji. Uważa, że „liberum veto” jest jedynym gwarantem szlacheckiej wielkości, nazywa je „źrenicą wolności”. Zaślepiony wizją dawnej świetności swego stanu, nie dostrzega niebezpieczeństw, które wiążą się z utrzymaniem istniejącej w Polsce sytuacji. Owe niebezpieczeństwa to utrata niepodległości, utrata możliwości obrony i zastój gospodarczy. Pozytywnymi postaciami w utworze, reprezentującymi obóz reformatorski, są Podkomorzy i jego syn Walery. Pierwszy z nich jest Sarmatą, tak jak Gadulski jest ślepo zapatrzony w tradycje, lecz czerpie z nich to co dobre, a odrzuca to co złe. Jest wielkim patriotą, nie lubił obcych mód, a co najważniejsze uważał za słuszne zwolnienie chłopów z poddaństwa. Jego syn Walery jest człowiekiem szlachetnym i uczciwym, dla którego dobro ojczyzny jest najważniejszą sprawą.

Odmienną od dotąd ukazanych --> [Author:*] postawą rycerską wykazał się tytułowy bohater powieści Adama Mickiewicza Konrad Wallenrod. Konrad jest rycerzem średniowiecznym, ponieważ akcję utworu autor umieścił w XIV wieku w czasach wojen litewsko-krzyżackich. W dzieciństwie bohater został uprowadzony przez rycerzy zakonnych. Wychował na dworze krzyżackim, z dala od Litwy, ojczyzny. O rodzinnym kraju nie zapomniał tylko dzięki swojemu opiekunowi Halbalowi, uczył on go bowiem patriotyzmu i nienawiści do wrogów Litwy. Pewnego dnia stary wajdelota wraz z Konradem ucieka z Zakonu i przechodzi na stronę Litwinów. Bohater, przebywając na dworze księcia Kiejstuta zakochuje się w jego córce Aldonie. Nie może jednak zaznać szczęścia i spokoju. „Szczęścia nie znalazł w domu, bo go nie było w ojczyźnie.” Wraz z Halbanem przedostaje się na powrót do Krzyżaków, zdobywa sławę mężnego rycerza, i dzięki dziwnej przepowiedni zostaje wielkim mistrzem krzyżackim. Swoim sprytem i podstępem doprowadza do klęski Zakonu. Zostaje skazany przez tajny trybunał na śmierć, lecz wcześniej zadaje ją sobie sam. Konrad przedstawia nowy wzór rycerza, nowy rodzaj walki, która jest sprzeczna z kodeksem rycerskim, walki „lisiej”, podstępnej i ukrytej. Do końca nie był jednak przekonany czy dobre intencje i słuszne motywy mogą usprawiedliwić działanie nie zgodne z zasadami od wieków pielęgnowanymi i uważanymi za główny przymiot rycerstwa. Jego sytuacja jest dramatyczna, ocalając swą ojczyznę równocześnie sam siebie skazał na potępienie, gdyż średniowieczne zwyczaje pod żadnym pozorem nie dopuszczały walki podstępnej. Uwłacza ona godności prawdziwego rycerza, z tego powodu Konrad poniósł klęskę, klęska ta jest klęską osobistą i moralną. Nawet zwycięstwo Litwy nie przynosi mu ulgi i spokoju.

W „Konradzie Wallenrodzie Mickiewicz pokazuje zgubny i niejako destrukcyjny wpływ poświęcenia się dla innych. Konrad realizuje jeden z podstawowych postulatów literatury romantycznej, poświęca szczęście osobiste i wartości prywatne dla dobra ogółu. To, zdaniem romantyków świadczyło o wartości człowieka. W rzeczywistości poemat Mickiewicza mówił o współczesności i pod maską historyczną ukrywał polską problematykę narodową. Najznamienitszy poeta polski stworzył kolejną ciekawą postać bohatera w postaci Jacka Soplicy-księdza Robaka, którego można nazwać rycerzem w sutannie. Jacek to młody szlachcic, zawadiaka, porywczy, zakochany w córce Stolnika Horeszki, Ewie. To ostatnie zgubiło bohatera poematu pt. „Pan Tadeusz”. Gdy Stolnik odmawia mu ręki swej córki, wpada w rozpacz i gniew. Z powodu urażonej dumy, w porywie gniewu zabija magnata, a że działo się to podczas bitwy Moskalami, zostaje okrzyknięty zdrajcą. Rozumiejąc powagę swego czynu, chcąc odpokutować ciężką zbrodnię wdziewa zakonny habit i przybiera imię Księdza Robaka. Od tego czasu zmienia swe postępowanie, oddaje się całym serce służbie ojczyźnie, dzięki temu żmudną pracą powoli naprawia błędy przeszłości. Nie mogąc walczyć otwarcie z wrogiem ojczyzny, Rosją, wybrał inną metodę walki-działalność ukrytą, podstępną, walka ta była w pełni usprawiedliwiona, gdyż Polska gnębiona przez zaborcę nie miała możności innej obrony. Choć postawa Jacka jest podobna do postawy Konrada nie można jej traktować tak samo, gdyż dwaj bohaterowie poematów Mickiewicza żyli w całkiem innych czasach.

Rycerzem konspiratorem jest Kordian z dramatu Juliusza Słowackiego. W Warszawie zawiązuje on spisek mający na celu zabicie znienawidzonego cara Mikołaja I. W czasie zebrania młodych żołnierzy w podziemiach kościoła doszło do konfrontacji różnych racji politycznych, dyskusja spowodowała zerwanie spisku. Kordian postanowił zabić cara bez pomocy innych, ale był jednak za słaby psychicznie, ten heroiczny czyn okazał się być ponad jego siły. Przed sypialnią władcy jego umysłem zawładnęła Imaginacja i Strach. Kordian ponosi klęskę, jest to nie tylko klęska fizyczna, ale i moralna. Bohaterowi zabrakło zdecydowania i odwagi, by zamordować cara, kierował się w swym postępowaniu motywem zemsty. Rycerz romantyczny charakteryzował się inną postawą niż średniowieczny, zerwał całkowicie z ideą honorowej walki, jego działalność była podstępna i kierowała się sprytem. Odnowa postawy rycerza „honorowego” nastąpiła w pozytywizmie. W literaturze tej epoki powstają najwybitniejsze kreacje rycerzy. Są oni bohaterami powieści historycznych Henryka Sienkiewicza: „Ogniem i mieczem”, „Potop”, „Pan Wołodyjowski” i innych. W „Trylogii” autor za tło powieści wybrał wiek XVII, obfitujący w zmagania i walki, wiek, w którym było dużo zwycięskich dla Polaków bitew.

W „Ogniem i mieczem” odżywa mit dobrego wodza, którego do polskiej literatury wprowadził Gall Anonim, tym wodzem jest magnat, książę Wiśniowiecki. Jest on niezwyciężony, uwielbiany przez żołnierzy, emanuje blaskiem i siłą. Staje się wręcz bohaterem baśniowym. Wygrał wszystkie bitwy.

Na szczególną uwagę zasługują trzej rycerze, którzy wiedli główne role w „Trylogii” : Andrzej Kmicic, Onufry Zagłoba i Michał Wołodyjowski.

Pierwszy z nich jest głównym bohaterem „Potopu”, powieści historycznej o czasach wojen szwedzko-polskich. Jest szlachcicem pełnym odwagi i fantazji. Ma liczne wady : łatwo wpada w gniew, jest pyszny, prowadzi hulaszczy tryb życia. Jest zakochany w Oleńce Billewiczównie, ale ich miłość napotykała na liczne przeszkody. Jest całkowicie oddany swoim przełożonym, w pewnym momencie nawet otumaniony przez księcia Janusza Radziwiłła, staje się zdrajcom narodu. Jednak po jednej z rozmów z Bogusławem Radziwiłłem poznał swój błąd i odtąd stara się odpokutować swoje wcześniejsze złe postępki. Przyjął nazwisko Babinicz i walczył z poświęceniem. Ma swój doniosły udział w obronie klasztoru na Jasnej Górze. Wszędzie daje dowody swego poświecenia, w końcu jego zasługi przynoszą mu uznanie. Ukochana kobieta, pełna uwielbienia dla bohatera, godzi się pozostać jego żoną. Warto podkreślić, że Kmicic, podobnie jak ksiądz Robak przeszedł przemianę wewnętrzną.

Onufry Zagłoba to typowy Sarmata. Ma wiele cech negatywnych, ale budzi sympatię, ma pewną zdolność, która służy zawsze bohaterom „Trylogii” do wychodzenia z opresji. Uwielbia się bawić, lecz nad życie ceni ojczyznę. Postać ta oddaje atmosferę czasów sarmackich, jest jakby nagromadzeniem cech charakteru, które cechowały szlachtę w tamtym czasie.

Miano doskonałego rycerza można nadać Michałowi Wołodyjowskiemu, który jest bohaterem wszystkich części „Trylogii”. Jest niezrównanym fechmistrzem. Swoją odwagą, dzielnością i męstwem zjednał sobie miłość swoich podwładnych i szacunek wrogów. Zginął jak patriota, broniąc „ostatniej” twierdzy Rzeczypospolitej- Kamieńca Podolskiego przed poganami.

W „Trylogii” obok idealnych rycerzy pojawiają się postaci rycerzy-zdrajców: Bogusława i Janusza Radziwiłłów, Krzysztofa Opalińskiego, Radziejowskiego i innych. Są oni ukazani w bardzo negatywnym świetle.

Poeci lat wojny i okupacji również powracali do motywu rycerskiego. Współczesnymi im rycerzami byli żołnierze.

Krzysztof Kamil Baczyński w wierszu pt. „Z lasu” ukazał sytuację młodych chłopców, którzy musieli od najmłodszych lat walczyć z wrogiem. Ich sytuacja jest dramatyczna, ponieważ nie są przygotowani psychicznie do walki. Są oni zbyt słabi, by przeciwstawić się potędze zła. Mogą tylko kochać, ale to za mało. Miłość nie uratuje świata. Mogą też zginąć, jednak to będzie świadczyć o ich słabości. Sytuacja tych młodych "rycerzy" jest bez wyjścia. Są oni z góry skazani na niepowodzenie oraz śmierć.

Wraz z rozwojem każdego państwa powstawał wzór obywatela-obrońcy, który miał za zadanie dbać o bezpieczeństwo kraju. W średniowieczu tę grupę ludności nazwano rycerstwem. Rycerz był skłonny do wyrzeczeń, by w ten sposób okazać swą odwagę, gotowość do znoszenia cierpienia w imię wyższych celów. Oddanie życia za ukochanego władcę i ojczyznę było najwyższym szczęściem dobrego rycerza. Ale od więzi narodowych silniejsze były powiązania religijne, dlatego w kręgach uznający taki ideał osobowy kładziono szczególny nacisk na ascezę.

Rycerz w swoim postępowaniu kierował się niepisanym kodeksem rycerskim, którego treścią m.in. była zasada honorowej walki i życia w ubóstwie oraz kierowania się dobrem ojczyzny. W ciągu wieków ideał dobrego rycerza był zacierany, ponieważ często ludzie w swoim życiu dopuszczali się podstępu i zdrady. Były to metody niezgodne z etyką. Jednak zwykle nie byli oni potępiani, ponieważ mieli na uwadze fakt, że ich działanie przyniosło korzyść ojczyźnie. Rośli oni zatem do rangi wybawicieli kraju, taką postacią jest Konrad Wallenrod.

Słowa wypowiedziane przez Mikołaja Kopernika powinny być mottem dla rycerza-żołnierza czasów obecnych:

„Nie ma obowiązków większych nad obowiązki względem ojczyzny, dla której nawet życie należy poświęcić”.

  1. Topos śmierci w literaturze.

Motyw śmierci należy do najważniejszych tematów sztuki średniowiecznej. Umysłowość i poglądy człowieka średniowiecznego kształtował przede wszystkim Kościół i jego filozofia, odwracając myśl ludzką od ziemi i kierując tęsknotę i marzenia w stronę życia pozagrobowego. Ale mimo głębokiej wiary w przekonanie, że: „po żywocie rajski przebyt”, człowiek tej epoki odczuwał przed śmiercią paniczny lęk. Niewątpliwie spowodowały to liczne epidemie dziesiątkujące bezbronną ludzkość. Powstawały liczne sekty religijne nawołujące do umartwienia i pobożności, by przebłagać gniew Boga i zapobiec kolejnej inwazji chorób i masowej śmierci. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że wielu artystów zaczęło różnie wyobrażać sobie śmierć.

Sztuka średniowieczna tworzy głośne „dance macabre” -tańce śmierci, ukazujące makabryczną postać śmierci „koszącej” ludzkie żywota, a obrazy rozkładających się ciał przypominały o znikomości życia na ziemi. „Dance macabre” ukazują również to, że śmierć jest wszechwładna, wszechobecna i dotyczy każdego człowieka - bez względu na jego stanowisko, pochodzenie czy majątek zaprasza do „tańca”. Ówczesny poeta, najczęściej anonimowy, sługa Boży niegodny pamięci potomnych -jak wówczas wierzono-traktował z pogardą życie doczesne, gdyż było jedynie etapem przejściowym do życia wiecznego. Z drugiej strony jednak, odtwarzał swój własny lęk przed śmiercią i mimo wiary w życie pozagrobowe nie potrafił uniknąć obawy przed nieznanym, przed wiecznością, której przecież nie był w stanie ogarnąć ani rozumem, ani wyobraźnią

Autor wiersza pt. „Skarga umierającego” przede wszystkim przepojony jest lękiem o to co stanie się z nim po śmierci:

„Ach, mój smętku, ma żałości!

Nie mogę się dowiedzieć,

Gdzie mam pierwy nocleg mieć,

Gdy dusza z ciała wyleci”

Te same obrazy znajdziemy w innym wierszu:

„Dusza z ciała uleciała

Na zielonej łące stała-

Stawszy silno, bardzo rzewno zapłakała.”

Tym razem jednak autor przełamuje swoje lęki, wiara w niebiańską szczęśliwość zwycięża i wiersz kończy się słowami świętego Piotra:

„Pódzi duszo moja miła

Powiodę cię do rajskiego

Do królestwa niebieskiego”

Jak już wcześniej wspominałem w literaturze śmierć wyobrażana była różnie. Początkowo wyobrażono sobie ją w postaci rozkładającego się ciała. Dopiero około 1500-setnego roku zaczęto wyobrażać sobie śmierć w postaci szkieletu. W sztuce władza śmierci znajduje wyraz w licznych przedstawieniach „tańca śmierci”, „triumfu śmierci”. Właśnie ten „triumf śmierci” jest tematem najsłynniejszego utworu tamtego okresu pt. „Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Śmierć pojawia się tu nie w postaci szkieletu, lecz ciała w stanie rozkładu. Jest chudą, bladą kobietą, uzbrojoną w kosę, która oświadcza: „wszystkim żywym utnę szyję”. Nie daję się przekupić i przebłagać. Twierdzi, że jest bezwzględną władczynią tego świata, którą zwyciężył tylko Syn Boży, w nim cała

nadzieja.

W wierszach średniowiecznych dominowała tematyka religijna, niemal za grzech uznano by ujawnienie w wierszu szczegółów z życia osobistego poety. Literatura staropolska zaś ukazuje nam człowieka miłującego świat, przyrodę, walczącego o swoją duchową niezależność, o prawa głoszenia swoich myśli i uczuć.

Z elegii Janickiego poznajemy życie jej autora, przy czym poeta z prostotą mówi o zmartwieniach, kłopotach i nadziejach. Inne też jest jego podejście do śmierci. Poeta mówi o niej z przerażeniem, a poddaje się jej ze spokojem humanisty, który wie, że taka jest kolej rzeczy, że przyjść ona musi. Autor mówi o śmierci spokojnie jeszcze dlatego, gdyż ma świadomość, że zostanie pochowany w ojczystej ziemi:

„Doma więc umrę -to mam w zdobyczy

Że nie w obczyźnie kości me złożę.”

„Żywot człowieka poczciwego” Mikołaja Reja zawiera zaś najpełniejszy wykład poglądów autora, jest też ważnym dokumentem stanu świadomości polskiego szlachcica. Artysta przedstawia nam w tym utworze życie arystokracji dzieląc je na trzy okresy: dzieciństwo i młodość, wiek dojrzały i starość. Ten portret ukazuje człowieka kierującego się powszechnie uznanymi cnotami i żyjącego zgodnie z naturalnymi prawami cyklu biologicznego: od wiosny -dzieciństwa do starości -jesieni. Starość i śmierć -to to, co nas czeka. „Żywot człowieka poczciwego uczy trudnej sztuki godzenia się z ludzkim losem. Śmierć jest naszym przeznaczeniem, jest elementem wiecznego boskiego porządku i nie powinien się jej obawiać człowiek, który zadbał o swe ziemskie sprawy.

Już poeci starożytni, a za nimi poeci humaniści nieraz opiewali smutek po śmierci bliskich osób. Również i najsłynniejszy poeta renesansu Jan Kochanowski był autorem wielu takich utworów, z których najwybitniejsze to „Treny” poświęcone zmarłemu dziecku. „Treny” Kochanowskiego to otwarci przed czytelnikiem serca i umysłu, obnażenie przed nim własnego wnętrza. Wyrosły one z ojcowskiego bólu wywołanego nagłą śmiercią drugiej z kolei córki poety, Urszuli, która zmarła mając zaledwie „30 miesięcy”. Pogrążony w bólu ojciec odwołuje się najpierw do wszystkich płaczów i lamentów, wzywa je do domu żałoby, aby dołączyły swe łzy do jego łez, które może choć trochę wyciszą rozpacz. Aż w sześciu kolejnych trenach autor powraca ustawicznie do wspomnień związanych z jej życiem i śmiercią. Ból poety osiąga punkt szczytowy w trenach IX-XI, wyrażających bunt przeciwko tym teoriom filozoficznym, które próbują wmówić człowiekowi, że istnieje w świecie jakiś stały porządek moralny i że uczciwość, szlachetność i mądrość to niewzruszona tama przeciw złu, jakie niesie życie. Tęsknota za dzieckiem zmusza poetę do odwoływania się do różnych wierzeń dotyczących życia pozagrobowego. Charakterystyczną cechą trenów, obok żalu, zmartwienia jest również zawarty w nich obraz śmierci. W „Trenie I” - śmierć to bestia, smok pożerający pisklęta. „Tren V” kończy się zaś bezpośrednią apostrofą do Persefony, władczyni krainy śmierci, która pozwala na to, aby rodzice dziecka wypłakiwali tyle łez. Śmierć w trenach „IV”, „VII” i „VIII” staje się zaś adresatką skargi poety. Wcześniejsze zarzuty zostały ograniczone do jednego: zgon Urszulki narusza odwieczne prawo natury, zgodnie z którym ojcowie umierają przed dziećmi. Śmierć w ujęciu chrześcijańskim pojawia się dopiero w ostatnim „XIX” trenie. Myśl, że śmierć otwiera nową drogę do lepszego świata, niesie pociechę zrozpaczonemu poecie. Cały cykl trenów kończy się akcentem pokory, w niewytłumaczalnym cierpieniu oraz w przekonaniu, że chrześcijaństwo jest najdoskonalszą filozofią śmierci.

W baroku śmierć , często właśnie w parze z miłością była bardzo modnym tematem. Najlepszym dowodem jest sonet Jana Andrzeja Morsztyna „Do trupa”. Poeta wpadł na koncept, by wykazać podobieństwo obu „stanów” - miłości i śmierci. Wylicza on cechy, by w końcu utworu dojść do zaskakującej konkluzji -o wyższości śmierci nad miłością”.

Z kolei poezja Daniela Naborowskiego, a szczególnie wiersz pt. „Marność” oraz „Krótkość żywota” ujmuje życie ludzkie jako mgnienie -punkt, błysk, cień - przeczucie śmierci towarzyszy koncepcji istnienia propagowanej przez poetę.

Topos śmierci nieobcy był również innemu poecie tego okresu, a mianowicie Józefowi Bace. Baka pisał wyłącznie o śmierci -okrutnej, makabrycznej, niekiedy groteskowej. Jednak najbardziej charakterystyczne było to w jaki sposób pisał. Nie tylko posługiwał się słownictwem potocznym i łamał wszelkie zasady sztuki poetyckiej. Ośmielił się również użyć wiersza, który w polszczyźnie brzmi dziwacznie, który przypomina naiwną dziecięcą rymowankę. Zastosował cztero-, a nawet trzygłoskowiec. Triumfująca barokowa śmierć zagarnie swą kosą wszystko bez wyjątku: rycerzy, damy, duchownych, senatorów, wieśniaków:

„Ej,dziateczki

Jak kwiateczki.

Patycina

Was pozrzyna

Śmierć kosą.”

Nie oszczędził też pijaków:

„Próżno flasza cię odstrasza,

Próżno krypta cię zaprasza”

Baka nie współczuje, nie komentuje, Baka bawi się śmiercią, straszy nią. Robi to w sposób naprawdę niezwykły:

„Świat na morzu, tyś w korabiu

Śmierć robaczek jest w jedwabiu”

Jest literackim ekstremistą, nie chce wiedzieć czym jest dobry gust, poczucie miary, smaku i harmonii, Dziką radość czerpie z szokowania czytelnika:

„O Pyjano! Z ciebie mara

czy poczwara, gdy czamara

Przybierz

W ofierze

Much rojem

Ropedrojem

Nic nie miło

Gdy się zgniło”

„Śmierć niemodna,

Kiedy głodna

Na ząb bierze

W cudnej cerze

Z numerkiem

Z wieńcem

Panienki

W trumienki.”

Twórcy epoki romantyzmu również niejednokrotnie czynili śmierć tematem swoich rozważań. Można nawet spotkać opinię badaczy, że tragiczne, pełne lęku pojmowanie śmierci jest „dziełem” poetów romantycznych. Filozofowie z poprzednich epok wcześniejsze ukazywały bowiem śmierć bliską człowiekowi, zjawisko naturalne, dotyczące wszystkich -niemal śmierć jako element życia. W romantyźmie miłość i śmierć są ze sobą związane. Funkcjonuje w poezji i dramacie powtarzalny motyw samobójstwa z miłości, jest nawet przełomowym punktem w biografii bohatera romantycznego. Popełnia samobójstwo Gustaw w „IV Części Dziadów”, Kordian w dramacie Słowackiego, ginie śmiercią samobójczą hrabia Henryk z „Nie-Boskiej komedii”. Poeci romantyczni opisują stan ducha człowieka zakochanego., eksponując cierpienie, mękę, ból, rozpacz. Opisują jego postać bladą o spojrzeniu obłąkańca, błędną sylwetkę nieszczęśliwca. W ujęciu romantycznym miłość pełna jest tragizmu Śmierć zaś wcale nie bywa wyzwolona od cierpień tego świata. Widmo, upiór, dusze pokutujących są równorzędnymi bohaterami literatury romantycznej jak ludzie z krwi i kości. Zemsta zza grobu, trupia bladość, trupie lico - to są romantyczne nazwy tego co możemy określić jako „pośmiertne istnienie”. Fragment „Nie-Boskiej” Komedii”, w którym przeobraża się dziewica (ujawnia swoją szatańskość) przybierając formę rozkładającego się ciała -żywo przypomina średniowieczne lub barokowe opisy rozkładu zwłok. Godzi się także przypomnieć słynny liryk genezyjski Słowackiego pt.”Anioł ognisty - mój onioł lewy”. Tam właśnie motywem centralnym jest grób, z niego wyrastają kwiaty, dobywa się muzyka -obserwujemy genezyjską definicję śmierci jako komicznej zmiany formy, ofiary, którą musi ponieść jednostka, zrzucając starą skorupę -ciało, by osiągnąć wyższy stopień doskonałości.

Grób i śmierć pojawiają się także u Cypriana Kamila Norwida, m.in. „Bema pamięci żałobny rapsod” - kondukt pogrzebowy, „W Weronie”- grób kochanków, „Do obywatela Johna Brown” - obraz egzekucji, powieszenia bohatera utworu.

Śmierć jest stałym elementem literatury romantycznej, więc można powiedzieć, że w pewnej mierze organizuje część romantycznych fabuł, postaw i filozofii.

Poeci końca wieku chętnie ulegali wpływom baroku. Tematem przywoływanym przez poezję stał się rozkład ciał, opis przemijalności i zniszczenia, zgnilizny, jaki widzieli poeci we współczesnym sobie świecie. Moderniści wprowadzali inne jeszcze, oryginalne ujęcie śmierci -pod postacią „nirwany”, czyli stanu niebytu, swoistego letargu, wyłączenia się z biegu życia. Stosowali apotezję nirwany, uważali ją za ucieczkę od zła świata. Przyjrzyjmy się teraz, jak rysuje się powyższa charakterystyka w konkretnych utworach.

Kazimierz Przerwa -Tetmajer -„Hymn do nirwany”. Wiersz ten, to wyraz tęsknoty za unicestwieniem, to niemal modlitwa błagalna o stan bezducha, który oderwie poetę od zła, od powszechnej miernoty, od konieczności myślenia i patrzenia na świat, w którym „ludzka podłość kołem w źrenice bryzga”.

„Ja, kiedy usta ku twym chylę” - ten utwór zaś znów jest jednoczesnym ujęciem miłości i śmierci. W chwili największej rozkoszy poeta pragnie śmierci.

W wierszu pt. „Wszystko umiera z smutkiem i żałobą” śmierć jest zdefiniowana jako zmiana kształtu, zmartwychwstanie zaś może nastąpić tylko w innej formie, bo „nie zmartwychwstanie nic już nigdy sobą”. W utworze tym widać wyraźnie, że śmierć równoznaczna jest z nirwaną i zajmuje ważne miejsce w twórczości Tetmajera.

Z kolei Jan Kasprowicz w hymnach rysuje wizję pochodu ludzkiego zmierzającego do otwartego grobu. Oto obraz dnia Sądu Ostatecznego -wszechogarnającej śmierci. Elementy tego świata to krwawe rzeki i łyse czaszki, koniec to „mrok nicości”, który spływa na ziemię.

Innym pisarzem tego okresu jest Władysław Stanisław Reymont. On zaś w powieści pt. „Chłopi” śmierć przedstawił jako kolejny etap życia, którego ludzie się nie obawiają, przeciwnie kroczą ku niemu z radością, gdyż widzą, że czeka ich w nim szczęście wieczne.

Ogromną gałąź literatury współczesnej zdominowała tematyka wojny -jej wpływ na psychikę człowieka, jej zniszczenia, tragedią jaką była. Wojna i śmierć są nierozerwalnie ze sobą związane. Opis „pól bitewnych, które białe czaszki toczą” to opis śmierci. Dotyczy zresztą każdy wojny światowej -wystarczy przytoczyć drastyczne opisy Remargue'o pierwszej wojny światowej z utworu „Na Zachodzie bez zmian”. Są to opisy ciągłej, nieprzerwanej śmierci, która „spowszechniała”, stała się codziennością, przestała oddziaływać na ludzi - literaturze łagrowej i lagrowej. Wśród nurtów literatury współczesnej możemy wyróżnić nurt poezji trupistów, którym przedstawicielem stał się Stanisław Grochowiak. Z zakresu poezji współczesnej trupizm był właśnie tym kierunkiem, który śmierć, zniszczenie, rozkład ciała upodobał sobie szczególnie i przyjął jako centralny motyw refleksji i analiz. Trupizm - pochwała brzydoty - uzmysławia człowiekowi jego przemijalność i jego „cielesność”. Widać tu wyraźnie powrót do ujęć barokowych, inspirację poezją Jana Andrzeja Morsztyna.

Stanisław Grochowiak, uznawany jest za słynnego autora wierszy o śmierci, traktuje życie jak przygotowanie do śmierci. Każda codzienna, najzwyklejsza czynność przypomina „zadawanie” śmierci. „Rzemieślnikami śmierci” mogą okazać się przedstawiciele takich zawodów jak: fryzjer, murarz, szewc.

Poezja Haliny Poświatowskiej, a wa szczególności wiersze z tomu „oda do rąk”, „Dzień dzisiejszy”. Jeszcze jedno wspomnienie nawiązuje również do toposu śmierci. Śmierć, jako temat wierszy tej poetki podkreśla i czyni bardziej jeszcze dramatyczna jej biografia -Poświatowska wszak żyła z piętnem śmierci, skazana na nią przez ciężką chorobę serca, wcześniej przeżyła śmierć swojego męża. Zmarła mając trzydzieści lat. Z wykształcenia filozof, poetka usiłowała w swoich wierszach zdefiniować zjawisko śmierci, zadawała pytanie: czym jest jednostkowe życie, czy gdy przemija zostaje po nim ubytek we wszechświecie. Śmierć w poezji Poświatowskiej to zagadka „przeistaczania materii”, przejście do innego bytu, nawet wyzwolenie dla cierpiących. Obok śmierci pojawia się motyw miłości, miłość, miłości erotycznej, radosnej, będącej pochwałą dla życia i pewnego antidotum na lęk przed śmiercią.

O przeświadczeniach poetki świadczą słowa:

„Kto potrafi

pomiędzy miłość i śmierć

wpleść anegdotę o istnieniu!”

„A jednak

miło jest pomyśleć

że świat umrze trochę

kiedy ja umrę.”

Być może, a nawet na pewno, nie wszystkie możliwe utwory zostały tu ujęte i omówione. Lecz „wszystkie możliwe” nie są przecież konieczne by móc pokusić się o podsumowanie.

Reasumując powyższe przykłady mogę z całą pewnością stwierdzić, że śmierć była tematem pojawiającym się w literaturze już od jej początków. Wielu pisarzy porusza ten temat. Każdy z nich ukazuje ją w innym świetle. Jedni opisują cierpienie i ból wywołane śmiercią bliskich osób, drudzy traktują ją jako ucieczkę od okrutnej rzeczywistości, jako ulge w cierpieniu, inni jako początek nowego świata , bądź właśnie śmierć łączą z miłością, ukazując paradoksalne podobieństwo tych skrajnie różnych zjawisk.

  1. Trwałe wartości odrodzenia i oświecenia (co do dzisiaj przetrwało a co straciło aktualność).

Człowiek współczesny często stawia sobie pytanie: Jak żyć godnie w świecie pełnym sprzeczności, antagonizmów, świecie "wielogłosowym", polifonicznym? Jakimi wartościami się kierować, by ocalić w sobie dobro, piękno, by zachować człowieczeństwo, jakie w ogóle wartości uznawać? Co jest istotną wartością ludzkiej egzystencji? W poczuciu zagrożenia poszukuje trwałych wzorców; wartości w literaturze różnych epok. Szuka w niej gwarancji "ładu wewnętrznego" i bezpieczeństwa. Coraz częściej spogląda na epokę staropolską, obejmującą średniowiecze, odrodzenie, barok i oświecenie, studiuje jej filozofię, bada postawy światopoglądowe, odkrywa wartości wciąż aktualne, które uznawali i którymi się kierowali jej wielcy twórcy. Mimo przedziału wiek ow człowiek współczesny dochodzi do wniosku, że ideały, dążenia, zainteresowania człowieka epki staropolskiej są mu bliskie. Co więcej, wartości które stworzył i którymi się kierował stanowiły gwarancję jego "bezpiecznego bytowania", zapewniały mu szczęście i przyniosły sławę. Zdaniem historyków najwibitniejszą cechą literatury staropolskiej, poczynając od Wincentego Kadłubka, który głosił, że: "szlachcicem jest ten tylko, kogo uszlachciła własna cnota i że miłość ojczuzny "mocna jak śmierć", kończąc na twórczości Juliana Ursyna Niemcewicza, który uczył, że "dom zawsze ustępować powinien krajowi" jest duch chrzescijańsko-patriotyczny. Wierna służba obywatelska była tematem zarówno prozy jak i poezji, która nie tylko "sobie śpiewała a Muzom", ale przede wszystkim ojczyźnie.

Do wybitnych twórców literatury staropolskiej niewątpliwie należeli: Mikołaj Rej, Andrzej Frycz Modrzewski, Jan Kochanowski - w okresie renesansu, Ignacy Krasicki, Stanisław Trembecki, Franciszek Zabłocki, Julian Ursun Niemcewicz, pisarze - publicyści, Franciszek Salezy-Jezierski i Hugo Kołątaj w okresie oświecenia. Na podstawie ww. poetów, pisarzy publicystów stwierdzamy iż jedną z trwałych zdobyczy odrodzenia i oświecenia jest obudzenie się mysli krytycznej; człowiek krytycznie ocenia panujące stosunki międzyludzlie i uświęcone powagi. Wiąże się to z humanistycznym dążeniem do wyzwolenia człowieka spod wpływu wszelkich ideologii, m.in. średniowiecznej wizii śmierci i piekła. Dominujący prąd umysłowy, filozoficzny, artystyczny w epoce renesansu - humanizm skierował myśl człowieka ku rzeczom ludzkim, ziemski, zainteresował do sprawami dotyczacymi stosunków społecznych, które trzeba reformować, naprawiać. Wynalazki i odkrycia ukazywały człowiekowi nowy, inny, budziły zaufanie do rozumu ludzkiego i jego nieograniczonych możliwości poznawczych. Ogarnął ludzi niebywały zapał, entuzjazm, któremu towarzyszyła optymistyczna wiara w możliwość przebudowy życia.

Krytycyzm "człowieka myślącego" epoki renesansu znalazł wyraz zwłaszcza w dziełach otreści społecznej i politycznej, takich jak: "Memoriał w sprawie uporządkowania Rzeczypospolitej" Jana Ostronoga oraz pismach Andrzeja Frycza Modrzewskiego; w mowie "O karze za mężobójstwo" i traktacie "O poprawie Rzeczypospolitej". Wdziełach powyższych Modrzewski kreuje się jako mądry reformator, jego myśl społeczna i polityczna uderza żarliwością patriotyzmu, siłą przekonywania i śmiałością koncepcji. Pisarz zastanawia się nad "poprawą", a raczej naprawą Rzeczypospolitej i formułuje program, który swym nowatorstwem i radykalizmem wybiega poza własną epokę. Pisarz domaga się uregulowania spraw wewnętrznych kraju, zapewnienia wszystkim obywatelom jak naj szerzej pojętej sprawiedliwości. Definiuje pojęcie "państwa", którego celem jest - zapewnienie wszystkim obywatelom spokojnego i szczęśliwego życia, "obywatela", któremu państwo powinno zapewnić opiekę prawną, zabezpieczyć go przed krzywdą i wyzyskiem. Szczególnie dużo miejsca poświęca Modrzewski zagadnieniu prawodawstwa i wyraxnie domaga się róności wobec prawa karnego. W ogóle funkcję państwa widzi Frycz na sposób nowoczesny i żąda od niego kontroli różnych dziedzin życia : handlu, budownictwa, opieki społecznej, szkolnictwa i wychowania. Domaga się zmiany programów nauczania i udostępniewnia nauki młodzieży męskiej wszystkich stanów. Celem nauczania ma być przygotowanie do wzorowego pełnienia obywatelskich obowiązków. Pełen uznania dla trudnej i odpowiedzialnej pracy nauczycieli, domaga się dla nich godnego wynagrodzenia. Zaleca rodzicom i wychowawcom wpajanie przekonania, że człowiek nie narodził się "sam dla siebie", że należy przyzwyczajać go do pracy. Rodziców przestrzega, by dzieci nie przep[endzały pierwszych swych lat na próżniactwie. Źąda rozsądnego kierowania wychowaniem swych dzieci, wpajania im cnót : pracowitości, sprawiedliwości, uczciwości, zaleca rodzicom także, by wychowując dzieci kierowali się rozsądkiem i prawami moralnymi. Sprawującym władzę sernatorom udziela wskazówek kirowania się rozumem, podejmowania decyzji przynoszących pożytek narodowi, żąda sprawiedliwości i beinteresowności. W poglądach na sprawę wojny i pokoju guruje Modzrzewski na współczesnymi pisarzami polskimi i zachodnioeuropejskimi. Ostrzega : wojna niesie ze sobą zło i cierpienie, śmierći deprawację tych którzy biorą w niej udział, dlatego :

"... Powszechnie się trzeba starać o pokój, z wszystkimi ludzmi, o pokój ..., "który by był stateczny i trwały, i wolny od wszelkiej zdrady"..., ale gdy nie można go osiognąć, państwo musi być przygotowane do obrony zagrożonej niepodległości. Potępiwszy w sposób zdecydowany wojnę zaczepną, niesprawiedliwą, uzasadnia Modrzewski szeroko potrzebę wojny "uczciwej": "Jeśli jednak krzywdom nie można zapobiec, ani bez broni zabliźnić, wtedy niechybnie trzeba prowadzić wojnę". Walka w obronie zagrożonej ojczyzny jest szczególnym tytułem do sławy, a udział w niej - jednym z najszczytniejszych obowiązków obywatela.

W epoce staropolskiej rozwinęła się też sztuka pieknego mówienia, której sprzyjały walki polityczne, dysputy i polemiki. Niedoścignionym wzorcem sztuki oratorskiej są "Kazania Sejmowe" Piotra Skargi. Są też najszlachetniejszym dziełem polskiej literatury politycznej szesnastego wieku. Wyraźiła się w nich piękna osobowość twórcy, człowieka wielkiego serca, który swoje życie poświęcił trzem ideałom: miłości Boga, mołości Kościoła i miłości narodu. Obdarzy wspaniałą wymową jako kaznodzieja wywierał na słuchaczy wpływ tak potężny, że nazwano go "tyranem dusz ludzkich". "Kazanie drugie" Piotra Skargi jest wyrazem patriotycznej troski o losy ojczyzny. Autor wylicza sześć chorób toczących organizm polski:brak miłości ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchia, osłabienie władzy któlewskiej, niesprawiedliwe prawa i niekarność grzechów jawnych. Wiele uwagi poświęca Skarga "nierzyczliwości ludzlkiej ku Rzeczypospolitej", wzruszająco mówi o własne miłości do ojczyzny, któr jest świętym obowiązkiem każdego człowieka. Domaga się od Polaków miłości ojczyzny szczerej i bezinteresownej. Pisarz ostrzega, że upadek ojczyzny, o której interesy nikt nie dba, jaest równoznaczny z klęską jej obywateli. Spadkobiercani i kontynuatorami modrych reformatorów XVI wieku byli pisarze - publicyści oświecenia. Podobnie jak u pisarzy renesansowych trwałą wartościa przedstawicieli myśli oświeceniowej był krytycyzm, kóry przejawiał się w myśli filozofocznej i naukowej, dotyczył głównie tradycyjnych instytucji społecznych, politycznych oraz uznawanych autorytetów: państwa, sejmowładztwa, oświaty, różnych przejawów życia społecznego i moralnego narodu. Główną wartością epoki oświecenia był rozum, pojmowany jako właściwa człowiekowi, uniwersalna zdolność odróżniania prawdy od fałszu, dobra od zła, rozum, którym kieruje się człowiek pozwala na optymistyczne spojrzenie na świat, rodzi przekonanie o racjonalnym jego porządku. Ten porządek powinna odkryć i realizować twórcza działalność ludzi. Rozum bowiem nakazuje oświecać ludzi, wskazywać nieprawidłości we wszystkich dziedzinach życia. Stąd też wielki znaczenie przypisywali ludzie epoki oświecenia nauczaniu, wychowaniu, piętnowaniu wszelich przejawów zła.

W 1741 roku Stanisław Konarski zakłada Collegium Nobilium - nowoczesny zaklad naukowy, szkołę dla synów szlacheckich mającą przygotować ich do przyszłej służby publicznej. Zreformował program nauczania w duch najnowocześniejszych tendencji pedagogocznych. W 1766 roku król Stanisław August powołał do życia Szkołę Rycerską, pirwszą świecką wyższą uczelnię, przeznaczoną dla celów państwowych. W 1773 roku sejm ustanawia Komisję Edukacji Narodowej, która reformuje szkolnictwo na wszystkich szczeblach nauczania. Na łamach czasopizm rozwija się dyskusja na temat spraw politycznych, społecznych i kulturalnych. Mądrym reformatorem w dziedzinie oświaty był wybitny działacz, publicysta, prdagog, Stanisław Konarski. Dzieło "O skutecznym rad sposobie" wytyczylo kierunek rozwoju oświaty. Konarski postulował potrzebę wychowania obywatelskiego w duchu patriotyzmu i zrozumienie praw państwowych. Idee Konarskiego podoęła i rozwinęła KEN, która wypracowała wzór człowieka obywatela: racjonalisty, eruduty, człowieka wszechstronnego, posiadającego wiedze teoretyczną i praktyczną, moralnego, uspołecznionego szlaczcica - obywatela o dużym poczuciu odpowiedzialności, żołnierza, posła, urzędnika, bojownika o postęp polityczny, społeczny, kulturalny. Reformy oświatowe KEN miały na celu podniesienie poziomu wykształcenia w społeczeństwie.

Najwibitniejsi ideolodzy polskiego oświecenia od Stanisława Leszczyńskiego, Stanisława Konarskiego, Józefa Wybickiego do Stanisława Staszica i Hugona Kołątaja głosili idee humanitaryzmu. Występowali w obronie chłopów i mieszczan. Stanisław Leszczyński autor "Głosu wolnego, wolność ubezpieczającego", potępia niewolę chłopa, widząc w niej główne przyczyny ubóstwa kraju. Doceniał znaczenie ludu jako głównej siły narodu, na której opiera się potęga państwa.

Stanisław Konarski w dziele "O skutecznym rad sposobie" skupiał się na reformie sejmu, zaatakowa zasadę "liberum veto", widząc w niej najważniejszą przyczynę zła. Jako pedagog dążył do wychowania mlodzieży w duchu humanitaryzmu i gospodarności obywatelskiej.

Józef Wibicki autor "Listów patriotycznych" domada się sprawiedliwych praw dla chłopów, walczy o podniesienie poziomu ich życia, kreuje ideał dobrego pana odnoszącego się do chłopa z uczucie życzliwości i miłosierdzia.

Stanisław Staszic i Hugo Kołątaj upominają się o prawa dla człowieka, żądają praw politycznych dla mieszczan i wolności dla chłopów, atakują magnatów odpwiedzaialnych za upadek państwa. wysuwają propozyzje reformy kraju : wzmocnienie władzy króla, likwidacja anarchi szlacheckiej. Gorąca atmosfera Sejmu Wielkiego sprzyjała rozwojowi publicystyki. Pojawiały się wtedy arcydzieła prozy publicystycznej przemawiające siłą argumentów i uczucia. Publicysci odwołuywali się do rozumu i zdrowgo rozsądku, wskazywali korzyści płynące z reform dla gospodarki kraju. Walka o przeprowadzenie rform w życiu politycznym, gospodarczym i kulturalnym kraju dokonuje się w momęcie gdy nad państwem polski zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo. Dążenie postepowych działaczy zmierzają do ratowania kraju. Cechuje ich gorący patriotyam. Jeżeli, że ralizacja wewnętrznych reform ocali niepodległość narodową.

Nieątpliwie trwałą wartością epoki staropolskiej jest patriotysm pojmowany bardzo szeroko. Jak już wspomniałem wyrażał się zaangażowaniem w sprawy publiczne, obywatelskie, udziałem w życiu politycznym, szczerą troską o losy i przyszłość kraju. Myśli o państwie, o stosunkach spoęcznych i politycznych przenikają niemal wszystkie dzieła literatury pięknej epoki staropolskiej. Znajdujemy je u Mikołaja Reja, słusznie zwanego "ojcem literatury polskiej", bo nietylko pisał o sprawach polski, ale jako pierwszy pisał pa polsku. Jego "Krótka rozprawa między Panem, Wójtem a Plebanem" jest satyrą na stosunki w kraju i oroną chłopa przez wszystkich uciskanego. Rej nie był humanistą (nie miał na to odpowiedniego wykształcenia), ale był człowiekiem swojej epoki. "Żywot człowieka poczciwego" jest wyrazem szerokich zainteresowań i znajomości świata. Rej rozumiał obowiązek służby dla kraju, potrzebę dobrego wychowania dzieci, jego "człowiek poczciwy" to nie tylko dobry gospodarz, który żyje zgodnie z naturą, poprzestając "na małym", to wzorowy obywatel kierujący się powszechnie uznawanymi cnotami roztropności, prawości, powściągliwości i umiaru. Rej uważał, że szlachcic powinien angażować się w sprawy publiczne, sam przecież był posłem, ale nie powinien przyjmować urzędów, bowiem niezależność osobista gwarantuje człowiekowi wolność oraz spokój wewnętrzny, który bardzo cenił.

Ponad wszystkimi twórcami w literaturze odrodzenia góruje Jan Kochanowski "ojciec poezji polskiej". Wysoko kształcony, bardzo utalentowany, arcymistrz słowa poetyckiego był przede wszystkim myślicielem, intelektualistą podejmującym podstawowe problemy filozoficzne i światopoglądowe swoich czasów. Twóczość Kochanowskiego, niezwykle różnorodna i bogata stanowi przykład renesansowych podstaw i poglądów o życiu człowieka. Ulubionymi przez niego utworami były fraszki i pieni,w których poeta snuje rozważania o życiu , szczęściu,cnocie,

obowiązkach i powinnościach obywatela.Zawsze pełno w nich piękna przyrody,ukochania świata

i radości życia. Poetę interesowały sprawy ruchu religijnego i sprawy polityczne jak przystało na

dobrego obywatela.Mistrz z Czarnolasu uważał,że polityka powinna być nieodłączna od moralności i

że najmocniejszym filarem potęgi państwa jest moralność jego obywateli.W okresie pobytu

na dworach magnackich Kochanowski po raz pierwszy wyłączył się szerzej w nurt życia politycznego. Jana Kochanowskiego interesowała nie tylko przeszłość , ale terażniejszość ówczesnej Polski, czego dowodem sąjego utwory polityczne, tchnące duchem obywatelskim. Na ich czele stoi "satyr". Poetę niepokoii dawnyuch cnut rycerskich polskiej szlachty, jej przemiana w żądnych zysku i złota gospodarzy, jej obojętność wobedz sprawy i obrony granic.Postuluje poprawę obyczajów i reformę praw, poeta goszko wymawia polakom niezgodę i mędrkowanie w sprawach wiary, poddaje krytyce sejmy i nadmierne na nich gadulstwo, narzeka na szlachecki zbytek i postuluje zwiększenie wydatków na obronę państwa. W satyrze boleje poeta nad zniewieściałością szlachty, piętnuje jej przywary, zepsucie obyczajów, atakuje za obojętność na losy kraju. Poemat jest pierwszą humanistyczną satyrą polską, a równocześnie pięknym świadectwem patriotyzmu Kochanowskiego. Uczucia patriotyczne poety znajdują także żywy i mocny wyraz w "Pieśni o spustoszeniu Podola". Aby ukazać szlachcie haniebną klęskę Kochanowski ukazuje zniszczenia jakich dokonali tatarzy po napadzie na kraj. W utworze poeta wyraża głębokie oburzenie na szlachtę, która obojętnie patrzy na hańbę i poniżenie powagi ojczyzny. Apeluje do szlachty, aby zmyła hańbę klęski, zorganizowała odwet, zmieniła swój stosunek do ojczyzny. Pieśń się kończy gorzką ironią:

" Cieszy mię ten rym: "Polak mądry po szkodzie... "

Lecz jeśli praawda i z tego was zbodzie,

Nową przypowieść Polak sobie kupi,

że i przed szkodą i po szkodzie głupi."

Kochanowski wykreował wzorzec człowieka epoki renesansowej, wzorowego obywatela wypełniającego swe obowiązki, kochającego ojczyznę, działającego "ku pożytkowi dobra wspólnego". Swiadom swoich ludzkich i obywatelskich obowiązków, w dążeniu do pełnego człowieczeństwa pamięta o zasadach etycznych "służu poczciwej sławie, troszczy się o uznanie społeczeństwa, postępuje zgodnie z rozumem, elelminuje spory, przestrzega "praw ojczystych i pięknej swobody". Jak już wspomniałem Jana Kochanowskiego nurtuje szerszy problem wzajemnego stosunku moralniści obywateli i potęgi państwa, problem interesów prywatnych i ogólnych. W odniesieniu do wymienionych problemów poeta zajmuje stanowiskio moralisty, opowiada się po stronie racji ogólnych, które powinny zwyciężyć interes ogólny. W tragedii "Odprawa posłów greckich" ukazał państwo zagrożone zgubą z powodu niemoralniści swych obywateli. Pod masską Troi twórca ukazał własną ojczyznę, panoszącą się w niej anarchię , egizm możnowładców, kłótliwość posłów, brak poszanowania prawa. Szcególnie surowe słowa kiruje do zwierzchników państwa, na których spoczywa odpowiedzialność za jego losy. Kraj, w którym zanika duch rycerski obywateli, w którym zapanowało zło, skazany jest na zagładę. Swój lęk o przyszłość ojczyzny wypowiedział poeta słowami Ulissesa:

"O nierządne królestwo i zginienia bliskie,

Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość

Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba."

Szczere zaniepokojjenie przyszłością ojczyzny, troska poety o naród swiadczą, że "Odprawa posłów greckich" jest tragedią narodową i zarazem patriotyczną. Charakterystyczną cechą utworów patriotycznych Jana Kochanowskiego było to, że wiązał on pochwałę życia aktywnego, ze zferą obowiązków patriotycznych i obywatelskich. Stałym motywem przewijającym się w jego utworach były apele do zgody, obawa przed walką stronnic, ostrzeganie przed wrogiem zewnętrznym. Filozofia patriotyzmu, występująca w omówionych wyżej przykładach literackich, stanowiła ważny składnik myślowy całokształtu filozofii życiowej Jana Kochanowskiego.

Literatura staropolska odegrała doniosłą rolę w kształtowaniu nowej świadomości narodowej i społecznej,w szerzeniu wzorców i postaw obywatelskich oraz narodowych ideałów. Charakterystyczną jej cechą był ścisły związek z życiem politycznym i społecznym opoki. nawiązywała do aktualnych zagadnień życia publicznego,podejmowała tematy interesujące społeczeństwo,współdziałałą w dziele reformy,wychowując w duchu obywatelskim,patriotycznym,w duchu humanizmu i humanitaryzmu.

Wybitnymi kontynuatorami spuścizny literackiej epoki renesansu byli w okresie oświecenia : Igancy Krasicki, Stanisław Trembecki, Adam Naruszewicz, Franciszek Bohomolec, Franciszek Zabocki, Julian Uryn Niemcewicz. Jedną z trwałych wartości literatury , którą stworzyli jest to , że potrafiła odzwierciedlić życie polskie w różnych jego przejawach.Odsłania wady, wszelkie ujemne strony życia szlachty i magnaterii,ukazywała drogi naprawy, przedstawiała wzory cnót obywatelskich.

Literatura oświecenia miała charakter satyryczny. Jak w ostym zwierciadle ukazywała świat szlachty, świat odchodzącej epoki. Przewijała się w niej bogata galeria typów szlacheckich: sarmatów, modnych fircyków, kapryśnych damulek. Pojawił się szlaczcic oświecony, zwolennik reform społecznych i politycznych. Kreowała obrazki obyczajowe kraju, w którym przepych i bogactwo kontrastują z nędzą i wiedzą. Odzwierciedlając życie literatura oskarżała ustrój, w kktórym panował ucisk feudalny, ukazywał chłopa bitego, niniżanego, jak np. wsatyrze Ignacego Krasickiego "Pan niweart sługi". Literatura oświecenia przepjona była dydaktyzmem i racjioinalizmem. Racjonalistycznemu przekonaniu że literatura wychowuje i kształci odpowiadały warunki dydaktyczne: styry, bajki, listy poetyckie, peematy heriokmicze, komedie styryczno-obyczajowe. Podstawową kategorią estetuczną wymieniomych gatunków literackich jest żart, ironia, kpina. Dewizą poetów polskiego oświecenia stało sie hasło:

"Nie dość nauczyć, trzeba by się bawił."

Najwibitniejszym przedstawicielem polskiego oświecenia zwanym "księciem poetów polskich, człowiekiem, który "rozum uznawał i rozumem się szczycił" był bp. warmiński Ignacy Kraśicki. Autor bajek, satyr, poematów heroikomicznych, listów, nowoczesnych powieści, komedii, rozpraw o treści moralnej, filozoficznej i estetycznej. W głośnych poematacz heroikomicznych "Monachomachii" i "Antymonachomachii" Poeta dość ostro zaatakował ciemnotę umysłową rzesz zakonnych, zacofanie oraz zamiłowanie do życiu w zbytku i wygownictwie. Poprzez ośmieszenie, parodię i kpinę wytkną zakonnikom nieuctko i próżniactwo. Poematy skrzą się dowcipem, zadziwiają błyskotliwością i humorem. Niektóre sentencje wypowiedziane w nich weszły w świadomość powszechną.

"Trzeba się uczyć, upłyną wiek "złoty" lub:

"I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar nie z osób natrząsa".

Współczesne Krasickiemu społeczeństwo odczytało "Monachomachię" jako krytykę krasztoru i żart z uświęconej powagą instytucji religijnej. Wyżyny artyzmu osiągnął Krasicki w "satyrach" oraz "bajkach i przypowieściach". Satyry Kraśickiego odzanaczają się jasnością treści , czystością języka i klasyczną prostotą , tworzą obraz społeczeństwa szlacheckiego XVIII w. ukazały od strony jego wad i śmieszności. Z satyr wyłania się Kraśicki - patriota, Kraśicki - filozof zadumany nad poziomem moralnym społeczeństwa polskiego , nad naturą ludzką . Poeta dostrzegał sprzeczności tkwiące we współczesnym świecie i ujawniał je , krytykując to wszystko , co było złe i niebezpieczne dla moralności indywidualnej i społecznej. Szczególną wymowę posiada satyra" Swiat zepsuty", która dokonuje charakterystyki i oceny społeczeństwa osiemnastowiecznego " zepsutego" moralnie. Zepsucie moralne społeczeństwa polskiego wyraża się w zaniku żywej wiary, tradycyjnej pobożności, głupim mędrkowaniu w rzeczach wiary, obłudzie religijnej , egoizmie i braku miłości ojczyzny , karierierowiczostwu , łapownictwu , jawnej zdradzie kraju , życiu nad stan , marnotrawstwu , pijaństwie , rozluźnieniu węzów małżeńskich , rozwiązłości i nierządzie - oto nie wszystkie , ale główne grzechy oświeconego społeczeństwa polskiego, które napełniały serce Krasickiego smutkiem , potęgującym się jeszcze na myśl o dawnej cnocie , dla tego wołal on :

"Gdzieś cnoto? Gdzieś prawdo? Gdzieście się podziały?

Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały. Czciły was dodre nasze ojce i pradziady , a synowie co w bite stąpać mieli ślady , szydząc świętej poczciwych swych przodków prostoty , za blask czczego poloru zamienili cnoty".

Krasicki wierzył w wychowawczą rolę satyry i tak określał jej cel :

"Satyra prawdę mówi względów się wyrzeka,

Wielbi urząd, czci króla , lecz sądzi człowieka"

Posługując się satyrą jako główną bronią, zwalczał Krasicki ponure dziedzictwo czasów saskich - sarmatyzm i szkodliwe naleciałości cudzoziemszczyzny, np. w "Żonie modnej" sktrytykował modne wówczas wychowanie kobiet w duch kultury francuskiej, w "Pijaństwie" sportretował szlachcica pddanego zgubnemu nałogowi, nie potrafiącego logicznie myśleć, wyzbytego hamulców wewnętrznych, człowieka który stoczył się na dno moralnego upadku. Posługując się żartem, ciętą ironią Krasicki pragną wychować moralnie zdrowe społeczeństko, które był by zdolne, do przeprowadzenia reform w państwie. W odrodzeniu moralnym, w odmianie obyczjów widział właściwą drogę ratowania ojczyzny. On sam i jemu wspócześni dobrze rozumieli, że śmiech jest skuteczną bronią w walce z ludzkimi wadami. Julian Ursyn Niemcewicz stwierdził, że :

"Szmieszność jest najstraszniejszą jest dla miłości własnej bronią i taką jest bojaźń onej, iż częstokrość ludzie wolą być godni nagany aniżeli śmiechu."

Ignacy Krasicki był bystrym obserwatorem życia ludzkiego. Swoje uwagi i spostrzerzenia na temat świata i ludzi zawarł również w "Bajkach i przypowieściach". Świat przedstawia się w nich posępnie, żądzi w nich siła przed prawem. Władca, a jest nim władca absolutny kieruje się interesem własnym, poddporządkowuje sobie poddanych i czyni to w sposób przewrotny pod maską praworządności. Wiele jest w życiu obłudy, zrówno w społeczny jak i osobistym. Trudno o prawdziwą przyjaźń, która sprawdza się w chwilach próby. Poeta widzi, że ludzie, chociąż tak hełpią się swoim rozumem, chociaż głoszą piękne hasła o miłości bliźniego, i w ogóle cnoty, jednak czynami zaprzeczają swoim poglądom. Krasicki jest moralista. Uczy skromności i umiaru, głosi zasadę "złotego środka", ostrzega przed złudnymi pozorami. Chwali pracowitość, rzetelność, ceni zdrowy rozsadek i doświadczenie, potępia zarozumialstwo. Praktyczna mądrość życiowa płynąca zbajek streszcza się w przestrodze ; Nie bądź głópi, czyli miej rozum, który dobry "po szkodzie", ale jeszcze leprzy "przed szkodą." Trwała wartościa bajek Krascickiego jest ich ponad czasowość iaktualność; natura ludzka zmienia się bardzo wolno, lub nie zmienia się wcale, wśród ludzi nie brak głupców, fałszywych przyjaciół, samolubów, zarozumialców. Bajki posiadają nie tylko głęboką i piękną treść , zachwycają formą , zwięzłością i lapidarnością języka. Urzekają prostotą stylu, jasnością konstrukcji. Ze względu na swój charakter uniwersalny , mądrość płynąca z doświadczenia i rozumiena świata bajki Kraśickiego zdobyły uznanie w skali europejskiej. Kraśicki to wychowawca narodu walczył z ciemnotą ,piętnował ujemne zjawiska życia społecznego,kreował wzory pozytywnych obywateli. Nie był rzecznikiem postawy heroicznej , w swych utworach wskazywał wartości pracy,uczciwości i rozsądku. W powieści "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" stworzył wzór szlachcica , dobrego pana , demokraty , wzorowego obywatela. Wzorzec ten przeciwstawiał tradycjonalizmowii , konserwatyzmowi szlachty polskiej. Pozytywnych bohaterów epoki oświecenia wykreował wybitny publicysta , poeta J.U.Niemcewicz w komedii politycznej "Powrot posła" . Konserwatywnemu i ograniczonemu umysłowo , chciwemu staroście Gadulskiemu , przeciwstawił szlachcica oświeconego , Pana Podkomorzego , ktory nakazuje synowi , "kochać ojczyznę i trzyma się cnoty "oraz młodego demokrate wcielającego ideały demokratyczne w życie , posła , zwolennika reform w państwie. Z komedii Niemcewicza płynie dla wszystkich przesłanie , brzniące jako nakaz moralny :

"Niech każdy ma szczęśliwość powszechną w pamięci ,

J miłość własną - kraju miłości poświęci".

Z powyższych rozważań wynika , że praca , użyteczność , patriotyzm ,a także szczęście ludzi stanowiły trwae wartości epoki oświecenia.

Poszukując trwałych wartości w literaturze odrodzenia i oświecenia nie sposob pominąć analizy zagadnień natury filozoficznej , światopoglądowej. J znów odwołam się do najbardziej reprezentatywnych twórców epok , m.in. do filozofii J. Kochanowskiego. Problematykafilozoficzna zajmuje w dziełach Mistrza z Czarnolasu miejsce szczególne, profesor Grzeszczuk ryzykuje stwierdzenie , że jest to miejsce centralne. Uprawiał ją Kochanowski od pierwszych utworów aż po ostatnie ;od hymnu "Czego chcesz od nas Panie " aż po "Treny". Problematyka ta łączyla się z poglądem na zadania człowieka wobec państwa i wspłczesności. We "Fraszkach" i "Pieśniach" Jana Kochanowskiego pobrzmiewają echa stoicyzmu i epikureizmu. Poeta roztacza optymistyczną wizję świata , głosi radość życia , zachęca do korzystania z każdej chwili , bo "kto tak mądry , że zgadnie ,

Co nam jutro przypadnie ?"pyta w Pieśni IX. Poeta świadomy zmienności i przemijalności losów człowieka , pragnie przeżyć życie spokojne i radosne, w miłym towarzystwie przy muzyce i winie. Swój żartobliwy nastrój uzasadnia tym , że nikt nie jest w stanie przeniknąć tajemnicy swego przeznaczenia,gdyż "Wszystko dziwnie się plecie , na tym biednym świecie". Dlatego nie tylko radość życia , ale też ból i cierpienie są nieodłącznymi towarzyszami życia ludzkiego. Trzeba więc kierować się w życiu haracjańską zasada "złotego środka " , stałością sumienia i cnotę. J. Kochanowski potrafił połaczyć najpiękniejsze wartości filozofii horacjańskiej z chrześcijańskimi. Obserwacja przyrody , jej piekna , budzily zaufanie do ładu świata , ktorego stwórcą jest Bóg. Optymizm jego wynikał z przekonania , że ów ład kosmosu i ziemskiej natury jest wieczny. Wyrazem optymistycznej wiary w Boga jest hymn "Czego chesz od nas Panie". Optymistyczna wiara w Boga i jego łaskawość , stoicka postawa wobec życia i wszystkiego co ze sobie uległy załamaniu pod wpływem rozpaczy spowodowanej naglą , tragiczną śmiercią córki poety , Urszulki , z którą łączył nadzieje . Widział ją bowiem jako spadkobierczymię swego poetyckiego talentu . "Treny" pisane były na granicy bólu i obłędu poety , sugerują utratę poczucia rzeczywistości przez bohatera lirycznego , który nie potrafi odnależć się w świecie , który go otacza. Cierpienie nie nakazuje poecie wypowiedzieć słowa nie do pogodzenia z jego światopoglądem chrześcijańskim :

"Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy,

Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy..."

Ów "wróg", który zabrał poecie dziecko, jest siłą ciemną, tajemniczą i złowrogą. Paradoksem staje się zatem wiara w dobrego i wszechstronnego Boga, śmierć dziecka nie można pogodzić zdobrocią stwórcy. Peta staje przed zagadką przerażającą : albo Bog nie jest dobry, albo nie jest wszechmocny. W trenie IX poeta dokonuje rozrachunku z filozofia stoicką. W obliczu śmierci córeczki ujrzał ruinę swego dotychczasowgo systemu wartości. W trenie XI stwierdza, iż ludzi dobrych, poboznych, cnotliwych także nie omija nieszczęście, wszystko zależy od ślepego losu. Czy więc warto być dobrym, cnotliwym, pobożnym? - nasuwa się pesymistyczne pytanie. Ostatnie "Treny" wyrazają wyciszenie uczuć poety, smutną zadumę nad losem ludzkim i rezygnację. W trenie XIX poeta stara się spojrzec na życie trzźwo. W zakończeniu parafrazuje maksymę Cycerona "humana,humane fzrende". W myśl tej maksymy należy z godnością przerzywać wszystko, co człowiekowi może się przydarzyć. O tym, że "Treny" są arcydziełem poezji zadecydowała, nie tylko treść, bogactwo uczuć osobistych, ale również mistrzoska forma i przemyślana kompozycja.

Na przykładzie poznanych utworów J. Kochanowskiego stwierdzamy, iż trwałą wartością literatury staropolskiej jest jej indywidualizm wyrażajhący się w podejmowaniu tematyki osobistej, wypowiedzeniu osobistych uczuć i przeżyć, wyraz w niezwykłej i orginalnej formie. O indywidaliźmie literatury świadczy podejmowanie przez twórców zagadnień sztuki poetyckiej.

Jan z Czarnolasu w dedykacji "Psałterza awidowego" ują swe własne stanowiskiowobec sztuki,wobec własnej poezji.

W słowach :" I wdarłem się na skałę pieknej Kalijopy,

Gdzie dotychczas nie było Znaku polskiej stopy"

pobrzniewajaca duma pisarza i poczucie własnej wartości, płynące zarówno ze zrozumienia swej pracy twórczej, osiagniętych w niej wyników, jak z poczucia bardzo ścisłego związku z własnym narodem, z jego językiem i kulrurą.

Wiersz dedykacyjny jest triumfem polskości, zwycięstwem języka polskiego nad klasyczną łaciną. Trwałą wartością epoki staropolskiej była walka o rozwój języka narodowego. Duże zasługi na tym polu położyli polscy drukaże i pisarze mieszczańscy np. Biernat z Lublina, Mikołaj Rej. Szczególnym blaskiem zajasniał język polski pod piórem J. Kochanowskiego. Doskonałymi kontynuatoramii twórcami literackiej polszczyzny byli poeci doby oświecenia reprezentujący nurt klasycystyczny. Odnowicielem poezji polskiej stał się I. Krasicki. Prostota i jasność, porządek artystyczny, kunszt wersyfikacji, troska o czystość języka - te cechy stawiają go w rzędzie najwibitniejszych poetów. Pisarze epokoki staropolskiej świadomie wpływali na rozwój literatury narodowej. Głosili w swych dziełach naszczytniejsze ideały swej epoki. Dlatego i nasza, współczesna epoka nawiązuje do kultury tamtych czasów. Wydobywa z niej to co stanowi nieprzemijającą wartość, co uczy kochać piękno, dobro i człowieka. Nadal nie staciły aktualności słowa wybitnego polityka oświecenia Robesperr'a:

"Chcielibyśmy zastapic w naszym kraju egoizm - moralnościa, banalne poczucie

honoru - uczciwością; przyzwyczajenie - zasadą;

ceremoniał - obowiązkiem, tyranię obyczaju -

potęgą rozsądku; wyniosłość - odwagą;

próżność - tolerancją; umiłowanie pieniędzy-

umiłowaniem chwały; intrygę - zasługą;

zarozumiałość - talentem, pozory - prawdą ..."

  1. Trwałe wartości epoki staropolskiej (co dzisiaj przetrwało a co straciło aktualność).

Żyjemy w okresie w fermentującym ciągłymi zmianami. W przerażająco szybkim tempie przegrupowują się, odwracają i ustawiają na nowo w innym porządku wobec rzeczywistości wszystkie niemal rzeczy i sprawy, z którymi jesteśmy związani. Przerażeni tą nieustanną zmiennością, nie przygotowani na nią, w obawie przed zagubieniem się w nas samych zadajemy sobie pytania:

Jak żyć godnie w świecie pełnym sprzeczności, antagonizmów, w świecie "wielogłosowym" ? Jakimi wartościami się kierować, by ocalić w sobie dobro, piękno, by zachować człowieczeństwo, jakie w ogóle wartości uznawać? Co jest istotną wartością ludzkiej egzystencji? W poczuciu zagrożenia poszukujemy trwałych wzorców i wartości w literaturze, gdyż literatura nigdy nie powstaje w próżni, zawsze zauważalne są mniej lub bardziej bezpośrednie związki pomiędzy nią a rzeczywistością. Rzeczywistość współczesnego świata to nie tylko kolejne wojny, spełniona Apokalipsa komór gazowych, ale również rozpad tradycyjnych kultur i wartości, mocno odczuwanie zagrożenie cywilizacyjne, zagubienie człowieka w zurbanizowanym świecie, kurczenie się sfer intymności, kryzys wyobraźni religijnych i dawnych form życia zbiorowego, kompromitacja wielu systemów politycznych, ideologicznych, filozoficznych.

Tragiczne doświadczenia narodów w XX wieku zadecydowały o tym, że jedynym z głównych tematów współczesnej literatury stał się świat nieludzki, wymierzony przeciw jednostce.

"Pytasz o ważniejsze

wydarzenia daty,

z mojego życia

spytaj o to innych

(T. Różewicz " Z życiorysu")

To nie człowiek kształtuje swój życiorys, lecz świat, bieg wydarzeń historycznych określają los jednostki, sposób jej myślenia, przeżywania.

Okres II wojny światowej postawił przed człowiekiem i cywilizacja XX wieku wiele pytań, na które każdy musiał odpowiedzieć sobie sam. Jedni stawiali wobec okrucieństwa wojny twarzą w twarz, z odkrytym czołem, inni przemieniali się w tryby machiny zbrodni. Wielu zginęło, niektórym udało się przeżyć, utwierdzając się w swoim człowieczeństwie, w wierze że warto i należy postępować wedle imponderabiliów. Było wielu takich, którzy ocaleli, lecz ich rany psychiczne nigdy się nie zabliźniły. Były to lata wielkiego bohaterstwa, i wielkiej podłości, czas niełatwych wyborów moralnych, człowiek dla drugiego człowieka był bratem albo wilkiem. Skomplikowane losy człowiecze utrwaliła dla przyszłych pokoleń literatura podejmująca temat drugiej wojny światowej.

Tadeusz Borowski w tomie opowiadań "Pożegnanie z Marią" przedstawia człowieka, który staje w obliczu sytuacji ekstremalnej: wobec bezpośredniego zagrożenia życia, głodu, zimna, chorób. W takich warunkach liczy się tylko jedno - przeżycie. Życie w obozie toczy się w mgle dymów krematoriów, pośród stert trupów, konających z głodu. Przeżyją tylko najsilniejsi - jak Tadeusz. Bardziej zaradny od innych, bezwzględny, cyniczny. Nie ocaleje zaś godny męczennik narodowej sprawy, kierujący się przeniesionymi za druty ideałami humanizmu. Bowiem wolność i świat obozu praktycznie nie mają ze sobą nic wspólnego. Obóz wymusza zmianę stosunku do życia. Szlachetność, godność, odwaga nie mają tu racji bytu. Przecież zwykle odbierano nawet prawo do godnej śmierci. Fałszem okazuje się wszystko, co przekazała szkoła, literatura, filozofia. Cel jest jeden : przeżycie. Każda prowadząca do niego droga musi być usprawiedliwiona, bo taka jest natura obozu koncentracyjnego. Nie pomoc innym, lecz troska o siebie. Współpraca może polegać na wspólnocie interesów. Jeżeli ktoś im zagraża - należy walczyć. Najpierw trzeba żyć, później dopiero mieć ideały. Równocześnie bardzo łatwo stać się jednym z anonimowego tłumu, dniami i nocami pędzącego do komór gazowych. Rozmyć się w masie, nie mieć twarzy, nazwiska, żadnej szansy wyjścia na wolność. Dla " człowieka zlagrowanego" nadzieję na zachowanie życia okazuje się możliwie szybkie zapomnienie o wczoraj uznawanej moralności. Poznanie mechanizmów obozowego trwania, ich akceptacja, nie zaś bezsensowny bunt. Zwycięży silniejszy, niewrażliwy, obojętny na los innych. Jeżeli życie jest naczelną wartością, życie zagrożone w każdej minucie, to czy może istnieć wyraźna granica między dobrem a złem? Pragnienie życia okazuje się znacznie silniejsze od wszelkich zasad etyki. Tadeusz Borowski w pełni świadomie prowokował czytelników, jego antybohaterowie byli literackimi nośnikami zasadniczo ważnych pytań - na czele z tym, które stawia kwestię istoty człowieczeństwa. Proza autora "Pożegnanie z Marią" nie miała wzruszać, skłaniać do łez, współczucia. Odwoływała się przede wszystkim do intelektu czytelników, nie zaś emocji. Nakazywała weryfikację wszystkiego co było uznawane za bezdyskusyjną prawdę, co jeszcze nie dawno wydawało się ostoją ładu. Było pewne w normalnym świecie, nie w rzeczywistości Oświęcimia." Człowiek zlagrowany" nie miał żadnego wpływu na bieg wydarzeń, by produktem "innego świata".

Podobne w swej stylistyce są "Medaliony" Z. Nałkowskiej, opatrzone mottem : "Ludzie ludziom zgotowali ten los ", w których autorka, odtwarza szczególnie głęboko przemiany psychiki ludzkiej poddanej terrorowi.

Człowiek Nałkowskiej został przez wojnę porażony moralnie, jemu w brutalny sposób wojna zburzyła utrwalony ład, wypaliła jego wrażliwość, pogwałciła w nim to, co ludzkie. Człowiek ten w ludzkich zwłokach dostrzegł jedynie surowiec niezbędny do otrzymywania produktów takich jak np. mydło. Podczas gdy nawet w najprymitywniejszych kulturach otacza się czcią zmarłych, w rytuale pogrzebowej obrzędowości odprowadza się ich na miejsce spoczynku, które potem otacza się kultem, ów młody człowiek wypowie formułę demaskującą jego moralną deprawację "Niemcy potrafili robić coś z niczego"; "czymś" w tej relacji jest mydło, "niczym" zaś człowiek. "Medaliony" Nałkowskiej są jednym z najbardziej oszczędnych w formie, i jakże wymownych w treści oskarżeniem wojny o deprawację człowieka. Psychologiczne skłonności autorki pozwoliły w krótkich rysunkach postaci stworzyć kreacje bohaterów, których postaw i motywacji działania nie komentuje do końca. W szkicu "Przy torze kolejowym" młody człowiek strzela do rannej kobiety, która uciekła z transportu. Czy strzał ten ma być pomocniczym gestem skracającym cierpienia człowieka, czy też być może w tej sytuacji odnajduje ów człowiek sprzyjające warunki, w których może dać upust budzącemu się w nim instynktowi sadyzmu? Czy gest unicestwiający człowieka można traktować jako formę niesienia pomocy, przynoszącej ulgę w jego cierpieniu? Każdy z opisanych faktów prezentuje sposób, w jaki wojna odczłowieczyła ludzi, jak deprawując człowieka, brutalnie przewartościowywała ludzki wymiar świata.

Z totalitaryzmem hitlerowskim walczą również bohaterowie "Początku" A. Sczypiorskiego, a po zakończeniu wojny z totalitaryzmem stalinowskim. Jednym z nich jest Pawełek Kryński, dla którego Polska po wojnie była zupełnie inna niż ta, któraj pragnął. Pawełek przeżywał gorycz, ale nie był bierny. Złączył się z ruchem antykomunistycznym, bowiem czuł się odpowiedzialny przed historią. Nie wszyscy jednak przyjęli postawę niezgody jak Pawełek, który podają trudną walkę o człowieka i człowieczeństwo. Inni walczyli o życie, o przetrwanie. Szczególnie zauważalne było to w czasie wojny. Jedni ciężko pracowali, inni narażali życie, handlując dziełami sztuki, walutą, złotem, inni, jak Żydzi oddawali fortuny, by uratować życie własne lub członka rodziny z getta. Jeszcze inni handlowali ludzkim życiem "kapując". Niektórzy żyli z rozboju i bandytyzmu. Totalitaryzm hitlerowski był "niezwykle drapieżny" i agresywny, mordował bez litości całe narody, przy okazji grabiąc je w sposób "bezprzykładny". Wielu ludzi jednak wierzyło, że kiedyś skończy się zło, że nastaną lepsze czasy, a nadzieja pozwalała im przetrwać. Oczekiwali pokoju, najwyższego dobra człowieka i ludzkości, ludzie umęczeni, zhańbieni niewolą, nawyki do pokory, poniżenia i służalstwa.

Polska literatura ukształtowała pewien stereotyp żyda : pędząnego przez hitlerowców na śmierć, pokornie godzącego się z tym nieludzkim losem, umierającego w milczeniu, w jakimś mistycznym pogodzeniu ze śmiercią. Może najpiękniejszym obrazów jest doktor Korczak prowadzący swe dzieci, idący z nimi ku zagładzie.

"Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall to reporterski wywiad z jednym z przywódców powstania żydowskiego w gettcie warszawskim, Markiem Edelmanem. Jest to relacja o wydarzeniach, ze szczególnym podkreśleniem braterstwa,poświęcenia i wielkości tych, którzy zdobyli się na opór wobec przeważającej siły nazizmu, nie z nadzieją na zwycięstwo, ale po to, by umrzeć z bromią w ręku - tak jak żołnierze, albo godnie jak zwykli ludzie.

Bohater liryczny wierszy Tadeusza Różewicza ocalał "prowadzony na rzeż",mowi: "Szukam nauczyciela i mistrza niech przywróci mi wzrok, słuch, i mowę niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia " ("Ocalony"). Pojęcia stały się dla niego wyrazami pustymi, nic nie znaczącymi. Wiersz "Powrót" jest wyobrażeniem domu i tego, jak uczestnik wojny będzie opowiadał najbliższym o swoich przeżyciach. W jego umyśle rodzą się poważne wątpliwości: "Nie -przecież nie mogę im powiedzieć że czlowiek człowiekowi skacze do gardła".

Moczarski. Polska literatura.

Przeszłość wojenna powróciła również w jedynej, ale niezwykle ważnej książce Kazimierza Moczarskiego. Ten niezwykły dokument zrodził się z więziennych rozmów, jakie Moczarski przeprowadził ze Stroppem - likwidatorem warszawskiego getta. Niezwykłość książki wynika zwłaszcza z umiejętnego przedstawienia zbrodniarza, który okazuje się nietylko katem, ale zarazem ofiarą totalitarnego systemu i nieludzkiej ideologii. Moczarski starał się i zrobił to skutecznie, odpowiedzieć w " Rozmowach z katem" na pytanie : jaki mechanizm historyczny, psychologiczny i socjologiczny doprowadził część Niemców do stworzenia zastępów ludobójców, którzy chcieli zaprowadzić swój porządek w Europie i na świecie.

"Rozmowy " nie opowiedają o zbrodniach hitlerowskich. Pokazują żywego człowieka, który nie był jedynie trybem w wielkiej maszynie zagłady. Był świadomym, gorliwym i pełnym swej inicjatywy mordercą. Okrutnym katem z wyboru nie zaś z zewnętrznej konieczności. Wykonywał rozkazy i sam wydawał polecenia niosące śmierć.

Jedni walczyli i ginęli z rąk nazistów, inni stawali się ofiarami komunistycznego terroru. Przedstawia to "Inny Swiat" Gustawa Herlinga Grudzińskiego,będący połączeniem literatury faktu i literatury pięknej. Sowiecki łagier to przedsiębiorstwo gospodarcze, w którym wykorzystuje się więżnia do maksimum, dając mu minimalne racje żywnościowe. Rządzą w nich urkowie, bestialscy funkcjonariusze, panuje przekupstwo, donosicielstwo, samosądy, prostytucja. Więżniów poddaje się torturom fizycznym i psychicznym, np. strasząc ich, że rodzina nie dowie się o ich śmierci, nie będzie znać miejsca, gdzie zostali pogrzebani. Jedzenie stanowi środek płatniczy,cel istnienia, buduje hierarchię wśród więżniów, antagonizuje ich między sobą. Celem łagru jest zabijanie wszelkich ludzkich oddruchów, poniżanie jednostki, przeobrażanie więżnia w człowieka, akceptującego system, wykonującego każde polecenie władz, nie potrafiącego żyć na wolności.

Ale w książce Grudzińskiego jest też nadzieja na zachowanie człowieczeństwa wbrew temu, co ludziom narzuciły łagry."Przekonałem się wielokrotnie, że człowiek jest ludzki w ludzkich werunkach". W szpitalu obozowym siostry odnosiły się do chorych z oddaniem i troskliwością, co sprawiało, że odzyskiwało się tu utraconą indywwidualność. Misza Kostylew broni się przed utratą człowieczeństwa, pomagając innym a potem skazuje się na dobrowolne męczeństwo, wsuwając co trzy dni rękę w ogień. "Nigdy już nie będę dla nich pracował choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia i życia". Podobnie sam Grudziński odważył się na akt protestu i głodówki co w rezultacie spowodowało wyzwolenie.

W powieści Grudzińskiego da się wyczuć ideę, myśli, iż wartości moralne nie ulegają tak łatwo zniszczeniu, wieczna niezgoda na zło, im gorsze istnieje, tym większa - wieczne poszukiwanie wymiaru człowieczeństwa -we wspomnieniu, w marzeniu, nawet w osamotnieniu - są hołdem złożonym człowiekowi.

Problemem odpowiedzalności człowieka i jego postawy wobec zła stał się również tematem powieści A. Camusa "Dżuma".

"Dźuma" to powieśc parabola. Autor ukazuje w niej różne postawy ludzi wobec zarazy, która może oznaczać wszelkie zło, wszystko, co stawia człowieka wobec siły wrogiej mu i obcej.

Zanim jednak zło dosięgnie ofiar muszą one znaleźć nowy sposób bycia, nową etykę, udzielić sobie odpowiedzi jak żyć wobec zła, klęski, nieszczęscia, jak zostać człowiekiem w warunkach nieludzkich. Większość mieszkańców Oranu nie uświadamia sobie stanu zagrożenia i mimowolnie je akceptują, ulegą śmierci bierni i mimowolnie. Tylko nieliczni podejmują decyzję przeciwstawienia się dżumie - doktor Rieux, Tarrou, dziennikarz Rambert, urzędnik Grand, ojciec Paneloux. Oddają w służbie człowiekowi wszystkie swoje umiejętności i doświadczenia, i opór ma odcienie heroizmu w imię człowieka, który nie ulegmie złu, nie zgodzi się na nie. I dżuma ostatecznie odchodzi z Oranu, ale doktor Rieux zdaje sobie sprawę, że "bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika", a więc radość jest zawsze ograniczona. Człowiek musi być w ciągłej gotowości, aby to najgorsze, absurdalne, nieludzkie nie zaskoczyło go, nie odebrało mu człowieczeństwa. Ta niezwykle trudna etyka, wymaga od człowieka, by ponosił odpowiedzialność za siebie i nawet za to, co jest od niego niezależne - za dżumę, zło, absurd. Mozna człowiekowi zabrać życie, ale nie można mu zabrać człowieczeństwa.

Nadzieji nie udało się zachować w "Małej Apokalopsie" Tadeusza Konwickiego, książce mocno zakorzenionej w tradycji antyutopi. Apokalipsa nie poprzedza tu nadejścia zbawiciela, bowiem i Bóg uległ, jak cały świat, rozpadowi, nie ma go już w życiu w groteskowej rzeczywistości walącego się w gruzy państwa, gdzie z dnia na dzień wszystko ulega destrukcji - poczynając od budunków, mostów, kończąc na życiu społecznym, języku, wszelkich wartościach i pozornie starych zasadach. Tu już nie na miejsca na bunt. Króluje konfornizm, wszechobecna korupcja, sprzeciw głównego bohatera jest zaledwie gestem, któremu realnośc odebrała także prawo do patosu zwykle towarzyszącego śmierci. Nie należy powieśćci Tadeusza Konwickiego sprowadzać jedynie do wymiaru wizyjnej opowieści o konkretnym społeczeństwie, panstwie komunistycznym - chosiaż cała masa realiów, przerysowanych i wyostrzonych, pochodzi właśnie z owej realności. Niemniej książka ma perspektywę znacznie szerszą. W skarlałej, chorej rzeczywistości można było ukazać śmierć nawet podstawowych, ogolnoludzkich wartości co zagraża całemu światu, może mieć miejsce w róznych systemach i nie tylko. A z tego chaosu nie ma już ucieczki, nie ma szansy ocalenia, praktycznie niczego nie da się uratować i odbudować. Mała Apokalipsa niesie zagładę mniej patetyczną od Apokalipsy Nowgo Testamentu, ale majacą również zgubne skutki dla ludzkości.

Wielkim wołaniem o nadzieję i duchowe ocalenie człowieka jest współczesna poezja polska, zwłaszcza ta najwibitniejsza reprezentowana przez Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Zbigniewa Herberta.

"Bądź wierny Idź" - taka drogę proponuje Zbigniew Herbert, poeta prawdy i odpowiedzialności moralnej, w "Przesłaniu pana Cogito". W naszej tragicznej epoce ("Naprzód pies"), gdy człowiekowi zagrażają nieposkromione do końca żywioły, gdy na wszystkich falach jest skomlenie i gdy wszystko, co żyje, buntuje się wołając o ratunek ("bijemy pięścią w ciemny eter"), jedno może nas wszystkich uratować, braterstwo, wierność ideałom i umiłowanie życia. Jeśli w naszą podróż zabierzemy wszysko to co oznacza miłość ("imię człowieka, zapach jabłka, orzeszek dzwięku,ćwierć koloru") odnajdziemy drogę do szczęscia. Człowiek "żelazną ręką zdusi na szklanym czole kroplę strachu" i uratuje się.

Do miłości i wiary, jako naczelnych obowiazków etycznych, Czesław Miłosz dodaje także nadzieję, która

"bywa, jeżeli ktoś wierzy,

że (...)

wszystkie rzeczy,

które tutaj znałem,

są niby ogród, kiedy stoisz w bramie"

Jego poezja realizuje "cel wybawczy" - budzi, nie pozwala zasnąć i być nieczułym. To juz nie lament nad światem i czlowiekiem, jak choćby u Różewicza, ale wyraz wiary w przeistoczenie się świata, w możliwość powrotu moralnego ładu.

Współczesna literatura polska koncentruje się na bardzo ważnymi zagadnieniami: jak żyć z godnością i godziwie w obecnym świecie, doznawszy przedtem poczucia absurdu? Jak w ciemnościach i duchowym chaosie odnaleźć drogę, na której można by być mimo wszystko szczęśliwym? Podobnie jak mit o Syzyfie, mówi ona o cierpieniu, trudzie dźwigania ciężaru, o upadku ale i o dumie. Zawiera - obok rozważań dotyczących tragedii człowieka - także mocne akcenty pochwały życia, fragmenty niezwykle liryczne, afirmujące i pełne heroicznej zgody na życie. Wspaniały jest w literaturze ten nurt wielkiej moralistyki, mimo wszystkich doświadczeń człowieka XX wieku, optymistycznej, odradzającej naczelne wartości i dążącej do wybawienia jednostki z otchłani zła.

"Czym jest poezja, która nie ocala Narodów ani ludzi" - pyta Cz. Miłosz, określając w ten sposób cel i kategoryczny imperatyw każdego dzieła sztuki. Niema chyba wśród myślących ludzi nikogo, kto w literaturze nie szukałby odpowiedzi na nurtujące go pytania. To nie prawda że wychowująca rola piśmiennictwa polega wyłącznie na proponowaniu odbiorcom gotowych niejako, interpretacji i ocen otaczającego świata czy postępowanie człowieka, że prezentuje wzory postaw. Owszem czyni to nieraz. Ale chyba najważniejsza jej rola polega na tym, że prowokuje naszą myśl i ukierunkowuje refleksje, pobudza wyobraźnię, emocje i wrażliwość moralmą. Czuła na konflikty moralne epoki będące wynikiem współczesnych przemian historycznych i cywilizacynych, umie ukazać je w perspektywie uniwersalnej, często posługując się przy tym poetyką wielkiej metafory lub paraboli, których tworzywem są mity, dzieła sztuki, elementarne zjawiska natury, postacie historyczne i literackie o wartościach symbolicznych, ukształtowanych w kulturze ubiegłych wieków.

  1. Wchodzisz w dorosłe życie. W jakim stopniu literatura nauczyła Cię dojrzale rozważać swoje miejsce w świecie Powołaj się na wybrane przykłady z różnych epok.

Nawet pobieżny i niekompletny przegląd bohaterów literackich pozwala zauważyć, że w minionych epokach tworzono ideały, wzory do naśladowa­nia. Pisarze mieli ambicje, by uczyć, wskazywać ludziom jak powinni postępować, więc kreowali idealnych bohaterów.

Z pewnością wierzyli, że literatura może oddziaływać na odbiorców, może ich doskonalić. Bohaterowie ci pobudzają czytelników do refleksji, zmuszają do zastanowienia. Swoje rozważania pragnę oprzeć na porównaniu bohaterów: rycerza Rolanda ze średniowiecznej „Pieśni o Rolandzie” i doktora Rieux z „Dżumy” A. Camusa oraz Konrada Wallenroda z powieści poetyckiej A. Mickiewicza i doktorem Judymem z „Ludzi bezdomnych” S. Żeromskiego. Przyczyny takiego wyboru wyjaśnia we wnioskach.

Rycerz Roland jest bohaterem średniowiecznego poematu epickiego o walkach Karola Wielkiego z Saracenami. Nieznany autor wyraźnie kreuje go jako wzór do naśladowania. Podkreśla jego radość, gdy dochodzi do konfrontacji z wrogiem, ponieważ będzie mógł wykazać się odwagą i zdobyć sławę. Rolanda nie interesuje fakt liczebnej przewagi Saracenów. Nie bierze też pod uwagę możliwości wezwania pomocy. Uważa to za tchórzostwo, obawia się, że takie zachowanie mogłoby zhańbić jego imię i cały ród. Jest pewny swego męstwa i ufa w zwycięstwo. Decyduje się, by zatrąbić w róg, dopiero gdy widzi poległych towarzyszy. Żałuje ich, płacze nad nimi, pragnie, by król ich pomścił. Umierając myśli o ojczyźnie i szuka miejsca na godną śmierć. W scenie śmierci wyraźnie widać, jak autor poetyzuje rzeczywistość. Jest to zabieg służący heroizacji bohatera. Roland żegna się ze swym mieczem, oddaje się w lenno Bogu, układa się twarzą do Hiszpanii, prosi Boga o wybaczenie grzechów. Po śmierci aniołowie zanoszą jego duszę do raju.

Autor podkreśla takie cechy Rolanda. jak szaleńcza odwaga, połączona z bez­względnością

i okrucieństwem. Bohater walczy też sam ze sobą, z własną słabością, myśli o przyjaciołach, współczuje im. Jest patriotą. oddanym królowi lennikiem i rycerzem chrześcijańskim- umierając myśli n Bogu, modli się. W systemie warto­ści Rolanda pierwsze miejsce zajmują Bóg i władca, jako boży namiestnik, a dalej- oj­czyzna i rycerski honor. Roland jest pewny tego jak ma postąpić. Nie przeżywa dyle­matów moralnych - zabija wrogów bez litości, przekonany, że zasługuje sobie tym na zbawienie wieczne. Walkę z poganami uważa za swoją powinność. Staje twarzą w twarz z nieprzyjacielem. Wzywanie pomocy, schronienie się. jakikolwiek podstęp byłyby niezgodne

z jego poczuciem honoru. Poległych przyjaciół opłakuje po czasie i nie znaczy to, iż żałuje podjętej decyzji - po raz drugi podjąłby taką samą. bo taka była powinność rycerza.

Konrad Wallenrod, bohater powieści poetyckiej A. Mickiewicza, też jest chrześci­jańskim rycerzem średniowiecznym, a więc powinien wyznawać zasady kodeksu ry­cerskiego i postępować jak Roland według nich. Utwór jednak powstał w XIX w., w zmienionej sytuacji historycznej i miał spełnić inną funkcję. Konrad walczy jak lew z Maurami w Hiszpanii, odznacza się męstwem, wyróżnia się też na turniejach, za co został wybrany wielkim mistrzem Zakonu Krzyżackiego. Ale jest też Litwinem, człon­kiem niewielkiego narodu, który nie ma żadnych szans w otwartej walce z Krzyżaka­mi. Chcąc ratować zagrożoną ojczyznę, Konrad poświęca własne szczęście, miłość żony i wybiera „metodę lisa" - podstęp i zdradę niegodne rycerza. Bardzo cierpi, prze­żywa rozterki moralne, wie, że wybrany sposób rozprawy z Zakonem jest ..strasz­nym", ale ..jedynym, skutecznym, niestety". Wyrzekł się wszystkiego, co było dla niego drogie, na ołtarzu ojczyzny złożył miłość, rodzinę, bliskich, życie, wyrzekł się także siebie, swojego imienia, honoru. Cały czas dręczy go przekonanie, iż postępuje niemoralnie, niegodnie. Przybiera bowiem cudze nazwisko, pod postacią niemieckiego rycerza przybywa do Malborka, wkrada się w łaski zakonników, zostaje wielkim mistrzem, by zniszczyć Zakon. Nie powoduje nim chęć zemsty, lecz obowiązki wobec ojczyzny. Problem moralny Konrada zasygnalizował już poeta w motcie, zaczerpniętym z Księcia N. Machiavellego, który głosi, że trzeba być ..lisem i lwem". Sformułowanie to symbolizuje dwoistość duszy bohatera, który jest odważnym ryce­rzem, zwycięzcą bitew i turniejów, a musi przyjąć postawę lisa - zdrajcy, co godzi w jego dumę i rycerski honor. Punktem kulminacyjnym wewnętrznego dramatu Konrada jest uczta, w czasie której wajdelota Halban przypomina mu jego dzieje i kończy sło­wami: ..Biada, biada, jeżeli dotąd nie spełnił przysięgi;” Konrad upija się

z rozpa­czy, czym gorszy zakonników i śpiewa balladę, która zawiera aluzję do jego zamia­rów. Gdy toczyła się wojna, prowadzona celowo przez Konrada tak, by Krzyżacy zostali pokonani, wyniszczeni przez zimno i głód, nie czuł on satysfakcji. Wypełnia­jąc swą misję cierpiał, dręczyło go sumienie. W duszy jego ścierały się: duma z wy­konanego zadania i wstręt wobec sposobów, jakimi musiał się posłużyć:

..Przez sto lat Zakon ran swych nie wygoi (...)

Straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło.

Ja więcej nie chcę, wszak jestem człowiekiem! (...)

Już dosyć zemsty - i Niemcy są ludzie".

Dlatego sukces, jakim było pokonanie Zakonu, jest jednocześnie klęską osobistą Kon­rada. Nie spełnią się marzenia o spokojnym życiu z Aldoną, z dala od ludzi. Aldona nie opuści wieży, a Konrad skazany przez tajemny trybunat, popełni samobójstwo.

Dylematy Konrada stały się problemami kilku pokoleń spiskowców, konspirato­rów, szpiegów, agentów. Właśnie dlatego Konrad Wallenrod jest dziełem wyjątkowym. Nie jest to apoteoza zdrady, ponieważ poeta przedstawia tragedię, jaką jest zdrada powodowana koniecznością. Dokonanie zemsty, nienawiść, będąca motywem działania, pustoszą duszę, wypalają wnętrze człowieka i dlatego Konrad ostatecznie jest przegrany i budzi współczucie.

Poeta pokazał, jak trudno jest być wiernym pięknym zasadom. Konrad budzi podziw, ale jednocześnie wątpliwości. Czy szlachetna intencja usprawiedliwia niegodne meto­dy? Postać Konrada wydaje mi się ciekawsza, nie jest taka szablonowa jak postać Rolanda. Kreacje tych bohaterów wynikają z potrzeb literatury okresu średniowiecza i ro­mantyzmu. Nam, współczesnym, chyba bliższa jest postać Konrada i jego dylematy moralne. Współczujemy mu, rozumiemy go i podziwiamy. Roland jest postacią zbyt jednoznaczną i prostolinijną.

Dylematy moralne, problemy i rozterki wewnętrzne, choć zupełnie innego rodza­ju, przeżywa też dr Tomasz Judym, bohater Ludzi bezdomnych S. Żeromskiego. Żeromski tak konstruuje postać bohatera, że trudno go jednoznacznie ocenić. Pisarz przedstawia go w działaniu, prezentuje jego myśli. Poznajemy całą złożoność psychiki bohatera, jego rozterki i wahania. Jego postawa także budzi w nas wiele wątpliwości. Jest inteligentem, lekarzem a więc spadkobiercą idei romantycznych i pozytywistycz­nych. Jako romantyk nie może zgodzić się na zło świata, nie może być szczęśliwy, kiedy wokół tyle jest nieszczęścia. Podejmuje więc samotną walkę, poświęcając się jej całkowicie, bez reszty, spalając się w działaniu, które przynosi niewielkie rezulta­ty. To piękne

i szlachetne, racja moralna jest po jego stronie, ale od dziesięcioleci już wiadomo, iż bohaterowie romantyczni są skazani na klęskę. Czyżby Judym nie znal losu Konradów?

Judym ma też drugie oblicze to lekarz, czciciel nauki, higieny, postępu. Chce przede wszystkim zlikwidować nędzę jako źródło chorób. Szerzy higienę, walczy o poprawę warunków pracy. To jest właśnie wprowadzana w życie praca u podstaw, żmudna, powolna, codzienna działalność. Sposoby jednak, jakie Judym stosuje, realizując to zadanie, muszą budzić zastrzeżenia. Zwraca się do lekarzy warszawskich z propozycjami współpracy, zawartymi w referacie Kilka uwag w sprawie higieny”. Prezentowany w nim program jest raczej utopijny, mógłby być punktem wyjścia do dyskusji, ale Judym sformułował go w postaci kategorycznych żądań. Widać, że nie jest dobrym psychologiem, w ten sposób nie mógł zdobyć przychylności starszych kolegów. Taki program mógłby być realizowany stopniowo, powoli, zbiorowym wysiłkiem. Judym jednak nie jest dyplomatą, nie umie iść na kompromisy, zjednywać ludzi dla swoich racji. Zostaje sam. Przyczyny jego porażki tkwią między innymi, w jego bezkompromisowym charakterze. Inna sprawa, że idee pozytywistyczne spotykają się z niewielkim oddźwiękiem wśród lekarzy, którzy choćby z racji swej profesji powinni być społecznikami.

Po warszawskich niepowodzeniach Judym działa dalej w Cisach. Nie poddał się, nie zrezygnował - to dobrze. Nie wyciągnął również wniosków. Działa sam, nie szu­ka zwolenników, przyjaciół. Nadal bezkompromisowy, popadł w konflikt z dyrekcją uzdrowiska i stracił pracę. Tu wyraźnie widać wszystkie błędy Judyma. Nie umiał wykorzystać dobrej woli innych ludzi, nie zdobył się na ustępstwa, pozwalające rea­lizować zamiary, może wolniej, ale realizować. Odchodząc z Cisów zmarnował to, co tam zrobił, bo przecież nikt po nim nie poprowadzi szpitala i nie będzie leczył chło­pów. Judym nie potrafi zadowolić się małą, ale przynoszącą efekty działalnością, chciał od razu zmienić cały świat - to też było źródło jego klęsk. W Cisach ujawniły się jeszcze inne cechy osobowości Judyma. Jest on wrażliwym, inteligentnym czło­wiekiem o bogatym wnętrzu. Pobyt w uzdrowisku uzmysłowił mu, że jest czuły na piękno i uroki życia. Pochłania go życie towarzyskie uzdrowiska i domu pani Niewadzkiej. Spostrzega, iż podoba się kobietom, doznaje odwzajemnionej miłości. Na­rasta w nim przekonanie, że bardzo łatwo mógłby pokochać taki styl życia. Czuje, że musi dokonać wyboru. Po zapoznaniu się z sytuacją w Zagłębiu, gdzie ma pracować po opuszczeniu Cisów, podejmuje dramatyczną decyzję. Uświadamia sobie, iż służąc idei, nie może być z nikim związany, nie może mieć domu, rodziny.

„Nie mogę mieć ani ojca. ani matki, ani żony. ani jednej rzeczy. którą bym przycisną do serca z miło­ścią, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mnie nie trzymał".

Ta dekla­racja ideowa Judyma, podkreślona symbolem rozdartej sosny, oznacza rozterkę we­wnętrzną bohatera, który kocha Joasię, pragnie szczęścia przy jej boku, ale zrywa z nią, ponieważ nie chce dzielić swego życia, musi poświęcić się idei. Ta decyzja budzi zawsze najwięcej dyskusji. Czy nie mogliby działać razem? Czy nie można dzie­lić życia między rodzinę i pracę dla innych? Pewnie można, ale Judym podjął inną decyzję, należy ją cenić, i szanować. Najgorsze, iż postanowił pracować sam. Skazał się tym samym na klęskę. Ocenianie Judyma nie jest łatwe. Jego postać jest miesza­niną pięknych intencji i zamiarów z samotnym, nieudolnym, nieefektywnym działa­niem. Jest bohaterem tragicznym, skazanym na niepowodzenie. Szkoda go, ponieważ mało jest tak wrażliwych ludzi, więc jeśli się zdarzą, trzeba by działali wspólnie i należy im pomóc. Tragedia Judyma to także tragedia społeczeństwa, które nie umie dostrzec podobnych ludzi i spożytkować ich zapału. Judyma niszczy obojętność in­nych, bezduszność, egoizm, wygodnictwo.

Jakże inną, choć równocześnie podobną postacią jest dr Rieux, bohater Dżumy A. Camusa. Też jest lekarzem bardzo poważnie traktującym swoje obowiązki, ale zu­pełnie inne są motywy jego działania. Niewiele wiemy o jego życiu do momentu ata­ku dżumy, ale na pewno był rzetelnym, odpowiedzialnym lekarzem, o czym świadczy szacunek współobywateli. Doktora, tak jak i innych bohaterów powieści, poddaje Camus próbie, sprawdza jego reakcje w sytuacji zagrożenia.

Tuż przed zamknięciem brom miasta doktor wysłał chorą żonę do sanatorium, tęskni za nią, niepokoi się, ale to nie przeszkadza mu w wypełnianiu obowiązków. Dom prowadzi mu matka, mądra, dobra, łagodna, rozumiejąca wszystko bez słów. Jest dla doktora oparciem we wszystkich trudnych chwilach. Żona i matka to bardzo dro­gie i kochane przez doktora osoby. Jest to dowód,

iż rodzina nie musi stanowić prze­szkody w działaniu na rzecz innych ludzi. Dżuma dostarczyła doktorowi wielu trosk i pracy. To on pierwszy dostrzegł niebezpieczeństwo grożące miastu, ostrzegł merostwo, skłonił władze i innych lekarzy do koniecznych działań.

Rieux wie. co chce osiągnąć, ma skrystalizowane poglądy, nie ulega naciskom, niełatwo go skłonić do kompromisów. Można to, zauważyć obserwując jego pierwsze działania, gdy rozpoczęła się dżuma. Dowód swej postawy dał już w rozmowie z Rambertem, gdy odmówił mu udzielenia wywiadu, bo dziennikarz nie był w stanie zapewnić go, że napisze całą prawdę o warunkach życia Arabów. Uzasadnił swą de­cyzję słowami, że jest

„człowiekiem zmęczonym światem, który czuje jednak sympatię dla bliźnich i ze swej strony jest zdecydowany nie przystać na niesprawiedliwość i ustępstwa ".

Tak doktor Rieux postępował także w obliczu dżumy. Gdy już był pewien, że to dżuma, poczuł lęk. Przeciwnik był potężny - świadczyły o tym miliony zmarłych na skutek zarazy na przestrzeni wieków. Wyobraźnia podsuwała mu obrazy przyszłości, która czeka miasto. Nie uległ panice, otrząsnął się ze złych myśli i stwierdził: ..Naj­ważniejsze to dobrze wykonywać swój zawód". Odtąd doktor Bernard Rieux, jeśli trze­ba, pracuje po 20 godzin na dobę, odwiedza chorych, przecina wrzody, zarządza od­wiezienie do szpitala, walczy z rodziną, która nie chce rozstać się z bliskim. Zmagać się też musi z władzami miasta, brakiem leków i własną słabością. Czuje się bezsilny, gorączka zabiera coraz więcej chorych, może tylko starać się ulżyć ich cierpieniom, ale nie może ich wyleczyć. Mimo to nie zaprzestaje walki, poczucie obowiązku naka­zuje mu trwać, nie poddawać się, mimo świadomości klęski. Przy swej sile, odporno­ści, stanowczości doktor doskonale rozumie postawy innych ludzi. Współczuje dzien­nikarzowi, rozumie go, gdy ten chce opuścić miasto, życzy mu szczęścia, choć nie może mu pomóc. Nie potępia ks. Paneloux za jego kazania, stwierdzając, iż jest on lepszy niż jego przemowa, rozumie bowiem, że ksiądz jest przede wszystkim teorety­kiem i niewiele miał do czynienia ze śmiercią. W zasadniczej rozmowie z Tarrou na pytanie, dlaczego wykazuje tyle poświęcenia, jeśli nie wierzy w Boga, doktor odpo­wiada,

że gdyby wierzył, ..przestałby leczyć ludzi, zostawiając Bogu tę troskę". Nas­tępnie dodaje, że czuje się bliski prawdy, ..skoro walczy przeciw światu takiemu jaki jest ".

Jego postawa jest wyrazem niezgody, buntu i walki z wszelkimi przejawami zła w świecie. Traktuje to jako swą ludzką powinność i obronę godności człowieczej. Ma świadomość klęski, ale nie poddaje się, bo wie, że taka postawa jest najbardziej właściwa w walce przeciwko panującemu na świecie złu. Nazywa to po prostu uczciwością. Nie jest automatem wykonującym obowiązki. Jest wrażliwy, nigdy nie przyzwy­czaił się do śmierci, najgorszym przeżyciem są dla niego wizyty w domach chorych. Spory z rodzinami, które nie chcą oddać bliskich do szpitala. Nie może patrzeć na śmierć niewinnego dziecka, którego nie wyleczyło podane serum. Krzyczy wtedy do ojca Paneloux: „nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane”. Po chwilowym wybuchu doszedł jednak do wniosku. że może się porozumieć z księdzem. bo przecież obaj chcą tego samego - zbawienia człowieka. Działania doktora wypływają z miłości do ludzi, z poczucia solidarności

z cierpiącymi. Mówi, że nie ma upodobania do świętości ani bohaterstwa: ,. Obchodzi mnie tylko. żeby być człowiekiem". Ponieważ jest ateistą. samotnie walczy ze światem i złem. Nie będąc świętym stara się być dobrym lekarzem. Gdy dżuma odchodzi, nie zaprzestaje pracy - lekarz zawsze ma co robić. Zresztą dżuma, wojna, zło nie odeszły, zawsze mogą wrócić i trzeba będzie znów z nimi walczyć.

Rieux zna swoje obowiązki jako lekarz i człowiek, ani na moment nie wątpi, że właśnie lak należy postępować. Bez względu : na rezultaty wykonuje swoją pracę. Skrystalizowany pogląd na świat

i swoje w nim miejsce uła­twia mu podejmowanie wszystkich decyzji.

W literaturze polskiej stworzono wspaniałe, godne podziwu i szacunku postacie literackie. Piękno tych sylwetek polega, według mnie. głownie na wrażliwości, współczuciu wobec ludzkiej krzywdy, na trosce o los narodu. Są to cnoty uniwersalne, potrzebne zawsze, warte rozbudzenia

i podsycania w każdej epoce.

Bez względu na to czy pisarz idealizuje boha­tera, czy też kreuje go, aby ukazać problem, postać literacka czegoś nas uczy, daje do myślenia, zmusza do zastanowienia. Postać Rolanda jest świadomie heroizowana, bo miała być naśladowany. Konrad Wallenrod też po­wstał jako wzorzec konspiratora. Mickiewicz nie idealizuje go jednak, a przestrzega na­śladowców przed rozterkami moralnymi, na jakie będą narażeni. Przeżywały je całe pokolenia konspiratorów. Współcześni czytelnicy podziwiają ciekawą kreację pos­taci i głębię psychologicznej analizy. Żeromski stworzył Judyma jako wzór inteligen­ta polskiego z początku XX w. i jednocześnie obdarzył skomplikowaną, pełną rozte­rek osobowością. Postać prowokuje do zastanowienia, jest więc ciekawą konstrukcją literacką, bez względu na to, czy zgadzamy się z Judymem czy nie. Dr Rieux jest niewątpliwie ideałem godnej postawy ludzkiej w sytuacji zagrożenia. Ta postać budzi we mnie największy szacunek.

Świat nigdy nie był i nie będzie rajem, zawsze będzie coś do zrobienia i poprawienia, ludzie wrażliwi będą potrzebni zawsze. Wątpliwości budzą metody, sposoby działania przedstawionych wyżej bohaterów, zwłaszcza ich samotność i przez to nieskuteczność. Na błędach poprzedników należy się uczyć i wyciągać pozytywne wnioski. Pod tym względem są to też cenne kreacje.

I wreszcie ostatnia sprawa: oby już nigdy nie trzeba było rezygnować ze wszyst­kiego, poświęcać się całkowicie i bez reszty. Człowiek pragnie szczęścia i ma do nie­go prawo. Można pracować dla kraju, dla dobra innych i znaleźć czas i sposoby, by być szczęśliwym. Człowiek szczęśliwy i zadowolony z życia, ma więcej energii, chęci do działania. Pełnia człowieczeństwa to rozmaitość przeżyć, doznań, zainteresowań . Można przecież pogodzić różne sprawy, znajdować szczęście w pracy i w działaniu, dopełniać je przeżyciami osobistymi. Godzić różne zainteresowania i zajęcia. Radość i szczęście nie muszą być egoistyczne, nie muszą przytępiać wraż­liwości.

  1. „Wielkie dzieła literatury światowej nie są na ogół optymistyczne, ale nie odbierają nadziei” (J. Przyboś). Skomentuj tę myśl, odwołując się do wybranych utworów.

Rozpoczynając rozważania na ten temat, należałoby zadać sobie pytanie - jakie zadanie ma spełniać utwór literacki, by można go było określić mianem wielkiego dzieła literackiego na skalę światową?

Oczekuje się, że będzie zawierał treści ogólnoludzkie, wartości nieprzemijające, nie tylko w danej epoce, ale w ogóle, na przestrzeni stuleci. Można go nazwać takim dziełem, jeśli wywrze wpływ na literaturę wielu krajów lub też wywoła dyskusje i spory w gronie ludzi ją współtworzących i z nią związanych. Poszerza ono ludzkie horyzonty myślowe, odkrywa nowe ścieżki, którymi literatura dotąd nie kroczyła, lub też przyczynia się do nowego ujęcia tradycyjnych zagadnień, dotychczas podejmowanych problemów. Dzieła takie często są prekursorskimi powodującymi bezpośrednio rozwój danej dziedziny literatury.

Osobiście zgadzam się z twierdzeniem, że przeważnie nie są one optymistyczne. Lecz zapytamy; czy istotnie mogą nimibyć? Moja odpowiedź brzmi - nie.

Losy ludzkości, koleje historii podlegające temu samemu cyklowi przez wieki wskazują dobitnie, iż optymizm, chociaż zawsze nam towarzyszący w życiu, nie zawsze zwycięża. Wielokrotnie człowiek ponosi klęskę, czasem tak druzgoczącą, że nie może się z niej podźwignąć. Dlatego też tak wielu wybitnych pisarzy ukazuje chaos świata, niepokój nękający człowieka nieustannie, nie pomija

wszakże wewnętrznych sprzeczności istniejących w jego naturze, które to właśnie często są przyczyną jego zguby. Poprzez fakt, że dzieła te dotykają w takim stopniu bolączek człowieka, stają mu się bliskie, a jednocześnie otwierają mu oczy na sprawy, których dotychczas może w pełni sobie nie uświadomił, chociaż istniałyone zawsze w głębi jego psychiki.

Prawdą jest, że dzieła te nie odbierają ludziom nadziei. Nie mogą tego czynić, mogłyby bowiem przyczynić się nawet do zniszczenia jego wiary w przyszłość. Nadzieja - to ona właśnie podtrzymuje na duchu ludzi, nawet tych, wydałoby się przegranych, już straconych, dodaje otuchy i pozwala przetrwać ciężkie chwile.

Prawie zawsze twórca pozostawia choć nutkę nadziei, by nie pozwolić na załamanie się człowieka.

By poprzeć przykładami cytat stanowiący podstawę mojej pracy, chciałabym przedstawić kilka znamiennych dla literatury światowej utworów. Przede wszystkim Ulissesa Jamesa Joyce'a, dzieła Prousta i twórczość Kafki. Można ich nazwać prekrusorami nowej powieści w okresie dwudziestolecia międzywojennego, a ich twórczość nowatorską. W swojej powieści Joyce po raz pierwszy zasto-

sował technikę symultaniczną. Jej istotę stanowi ujęcie tego samego wydarzenia widzianego oczami kilku osób. Jak różni są ludzie, tak też odmienne są ich relacje. Są one naturalnie subiektywne, każdy z nich bowiem ma pewien stosunek emocjonalny do relacjonowanego wydarzenia. Utwór ten określa się również mianem metafory ludzkiego losu, który jawi się tu jako nigdy nie kończąca się

wędrówka człowieka. Ulisses ukazał wizję świata - chaosu, w którym trudno się człowiekowi odnaleźć. O tym, jak ważny był poruszony przez Joyce'a problem wzajemnych relacji świata i człowieka, świadczy szeroki rozgłos i spory wokół utworu.

Takie samo poruszenie wywołał siedmiotomowy cykl powieściowy Marcela Prousta W poszukiwaniu straconego czasu. Ukazał on zjawisko upływu czasu w niezwykle osobliwy sposób. Na niektórych wydarzeniach z dzieciństwa - świat jest tu bowiem ukazany oczami dziecka - koncentruje się przez dłuższy czas, inne zupełnie pomija. Powieść Prousta to niezwykle subiektywnie ujęte wspomnienia i wrażenia z dzieciństwa. Ukazane są oczami niezwykle wrażliwego małego chłopca, wychowującego się w cieplarnianych warunkach dobrze sytuowanej rodziny. Nowatorstwem jest tutaj waga wrażeń zmysłowych: wzroku, zapachu, a co najważniejsze, smaku. Młody chłopiec ma tak silne wrażenia zmysłowe, że smak ciastka kojarzy mu się z określonym wydarzeniem, wywołuje nagle niezwykle wyraźne wspomnienia obrazu, miasta, jakiejś sytuacji. Wspomnienia pojawiają się w najmniej spodziewanym momencie, nieoczekiwanie, najczęściej pod wpływem

bodźca - wrażenia zmysłowego. Ich ostrość świadczy o tym, jak mocno wrażenia z dzieciństwa utkwiły w jego świadomości. Proust zajmuje się badaniem świadomości człowieka, interesuje go, jak można ją pobudzić, jaki jest jej zakres.

Jego utwór wydaje się być całkowicie odrębny, obce mu są wydarzenia epoki, burze dziejowe (jak wiemy cykl powstał również w okresie pierwszej wojny). Powstaje pytanie - co w takim razie jest najważniejsze dla Prousta? Przede wszystkim ludzka psychika i świadomość. Pisarz zajmuje się psychologią głębi ludzkiej, metoda introspekcji, czyli wewnętrznego badania, jest tu podstawą. Nurtuje go problem przemijania czasu, interesuje świat widziany oczami dziecka, jego odczucia, podkreśla rolę zmysłów jako narzędzi poznawania świata.

Dzieło Prousta wydaje się być dowodem na to, iż tylko subiektywne widzenie świata może być jedynym, właściwym, które jest w stanie stworzyć wielkie w swoim nowatorstwie dzieło. Pomimo ukazania problemu przemijania czasu, przerastającego człowieka, nawet proste wydarzenia mogą być źródłem pocieszenia, nadziei.

Znamienna dla światowej literatury jest twórczość Franza Kafki. Jego świat to koszmar. Człowiek jest bardzo samotny, a wszelkie jego usiłowania skazane są na niepowodzenia, z góry zajmuje on przegraną pozycję, niezależnie od tego, jakie będą jego wysiłki. Zarówno w Procesie jak i w Zamku człowiek miota się, ograniczony koszmarnym funkcjonowaniem instytucji. Wydają się one być po-

dobne do przerażających, niemal groteskowych machin, które krępują człowieka, unieruchamiają, a w rezultacie prowadzą do nieuchronnej zguby. Najgorsza jest tu bezsilność człowieka, który nie ma wpływu na rozwój wydarzeń, jest niemalże bezludzką istotą.

W Procesie ukazana jest sytuacja Józefa K. Jest ona tragiczna, ponieważ bohater nie wie, o co został oskarżony, a próby uzyskania jakichkolwiek informacji w gmachu sądowym okazują się bezskuteczne, ukazując jedynie jego słabość, samotność, opuszczenie, nieprzychylne mu otoczenie. Nigdy dotychczas nie przedstawiono sytuacji człowieka w otaczającym go świecie w taki sposób,

jak uczynił to z wielką ekspresją Kafka. Perspektywa pesymistycznej wizji świata musiała wywrzeć głęboki wpływ na literaturę światową, ale czyż nie zawiera ona w sobie głębokiej prawdy?

Dzieła wymienionych przeze mnie twórców zapoczątkowały swoistą ewolucję w dziedzinie konstrukcji utworu, a także w ujęciu i nowym spojrzeniu na jego problematykę. Wydaje mi się, że nie będzie dużą przesadą umieszczenie niektórych utworów Witkacego na liście wielkich dzieł.

Stanisław Ignacy Witkiewicz to twórca naprawdę wielkiej miary, świadczy o tym jego rozgłos i wpływ m.in. na literaturę europejską. To wybitny twórca w wielu dziedzinach - pisarz, dramaturg, malarz. Jego literatura pełna jest niepokoju, pobrzmiewa nutą katastrofizmu, który może być uznany za znamienny, nieodłączny

element jego twórczości. Dominuje subiektywne widzenie świata - stąd przecież deformacja, groteska, fantastyczne fragmenty przenikające przez utwory.

Charakterystyczny dla jego twórczości jest dramat Szewcy. Rewolucja ukazana jest tu jako niezmienny, powtarzający się cykl - każda rewolucja przynosi nową władzę, która wkrótce i tak zostanie zastąpiona przez nową. Jego utwory są dowodem, iż Witkacy wyraźnie widzi nadchodzącą zagładę cywilizacji, co gorsza, wie,że jest ona nieuchronna, pierwsze jej oznaki widzi w upadku kultury. Twórczość jego pozostaje wyraźnie pod znakiem lęku o przyszłość egzystencji człowieka, a przeczuciu temu nieodłącznie towarzyszy katastrofizm. Dla Witkiewicza katastrofą, która się dopełniła, było wkroczenie wojsk radzieckich do Polski we wrześniu 1939 roku. Popełnił samobójstwo, życie wydawało się już nie mieć sensu; utracił już nadzieję, jego przewidywania się spełniły.

Twórczość Witkacego jest tak różnorodna i skomplikowana, że mogłam jedynie nakreślić najważniejsze i najbardziej charakterystyczne jej cechy.

Wymieniając wielkie dzieła, nie sposób pominąć Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego. Głównym bohaterem utworu jest Raskolnikow, młody student. Przeżywa wewnętrzne rozterki, wyolbrzymione przez jego skomplikoaną, rozchwianą psychikę. Brak pieniędzy na utrzymanie ogranicza jego możliwości, w rezultacie powoduje, że decyduje się na morderstwo bogatej lichwiarki. Jest

całkowicie świadom wagi swego czynu, lecz zdaje sobie sprawę, że musi tak postąpić - nie widzi innej drogi. Wyrzuty sumienia okazały się jednak silniejsze, przyznał się do popełnionego czynu, chociaż nie zostałby ujęty - jego czyn można określić mianem morderstwa doskonałego. Dostojewski również interesował się złożonością ludzkiej psychiki, motywami, którymi kieruje się człowiek, jego pobudkami. Można wyciągnąć wniosek, że ludzie są zdolni

do wszystkiego i to może się stać źródłem pesymizmu. Lecz czyż nie ma w tym utworze nuty nadziei? Jest. Istnieje szansa, że odbywszy karę, Roskolnikow powróci jednak do normalnego życia, zwyciężą uczucia rodzinne, bohater znajdzie swoją drogę.

Wybitnym dziełem jest Dżuma Alberta Camusa. Określenie jej jako paraboli ludzkiego losu dodatnio świadczy o jej wadze i roli, jaką odegrała w dziejach literatury. Powieść tę można rozumieć bardzo dosłownie jako ukazanie epidemii, która dotknęła miasto, problemów ludzi skazanych na pobyt w zadżumionym mieście, do końca niepewnych swego losu. Można wszakże interpretować

dżumę nieco inaczej - jako zło, a może zagrożenie, które czyha na ludzi, by znienacka uderzyć, zaatakować akurat w jak najmniej spodziewanym momencie. Koniec wydaje się być złowrogi; narrator, obserwując nareszcie wolnych od epidemii, szczęśliwych ludzi, dochodzi do wniosku, że nigdy nie wiadomo, kiedy taka epidemia może powrócić i zebrać znów straszliwe żniwo śmierci.

Wszakże Camus nie pozbawia nas, czytelników, nadziei. Mogą ją budzić przede wszystkim szlachetne postawy ludzkie; jednostki takie jak dr Rieux i Tarron budzą otuchę, wiarę w siły człowieka i możliwość zwycięstwa, nawet w przegranej, jaką jest zmaganie człowieka z potężną siłą.

Camus to twórca, którego poglądy kształtował egzystencjalizm, kierunek, który rozważał pozycję człowieka w świecie. Jego założenia mogły niemal jedynie budzić pesymizm, zakładały bowiem, że człowiek jest samotny, opuszczony, nie wierzy w Boga (podobnie bohaterowie tzw. pozytywni Rieux i Tarron), a więc po

śmierci nic go nie czeka. Jest zmuszony do obrony swojej egzystencji i chociaż nie jest ona wartością, to stanowi jedyną rzecz, jaką on może chronić. Sytuację człowieka można ocenić jako dramatyczną. Mimo to w Dżumie pobrzmiewają nutki optymizmu, jednak warto jest podjąć wyzwanie, nawet jeśli istnieje mała nadzieja na zwycięstwo.

Kończąc moje rozważania na temat dzieł literatury światowej, chciałabym je podsumować w kilku zdaniach. Uznałam za słuszny cytat umieszczony w temacie, starałam się mój pogląd udowodnić, poprzeć przykładami. Twórczość Joyce'a i Kafki nie tchnie optymizmem, wręcz przeciwnie, ukazuje chaos i koszmar świata, a na jejego tle uwikłaną jednostkę ludzką. Twórcy ci, dogłębnie badając

relacje człowiek - świat, a także psychikę istoty ludzkiej, kształtowali swój światopogląd, budowali koncepcje istnienia świata i ludzkości w ogóle. Wydaje mi się, że dzieła Camusa i Dostojewskiego budzą więcej optymizmu, budują nadzieję wśród odbiorców, są dowodem na to, iż nadzieja pomaga przetrwać nawet najtrudniejsze momenty. Moim zdaniem mianem pisarza humanisty można określić każdego twórcę, który nie waha się podjąć najważniejszych problemów nurtujących ludzi. Prawdziwy pisarz zawsze pozostawi choćby najmniejszy cień optymizmu, a już od wrażliwego odbiorcy zależy, czy go odnajdzie, rozpali tlącą się iskrę nadziei.

Wielkie dzieła nie mogą być optymistyczne - byłyby bowiem nieprawdziwe. W życiu człowieka niepokój i harmonia, szczęście i tragedia, miłość i nienawiść, przeplatają się, tworzą łańcuch, którego nie można rozerwać. Tylko i wyłącznie od twórcy zależy, w jakiej proporcji umieści te uczucia, jaką koncepcję stworzy.

Nadzieja to uczucie silniejsze chyba od wszystkich innych, często niezależne od nas, prawie zawsze nam towarzyszące, więc zauważalne także w wielkich dziełach literackich, które zasłużyły na swą szansę, ukazując mniej lub bardziej subiektywnie wszystkie dziedziny życia i psychiki człowieka.

  1. Wieś i jej mieszkańcy jako temat literacki

Temat wsi w literaturze polskiej pojawia się właściwie dopiero w twórczości poetów renesansowych. Od tego czasu wizerunek wsi ulegał różnym przemianom, ale zawsze stanowił tło naszej literatury. Począwszy od twórczości staropolskiej, poprzez romantyczną ludowość, pozytywistyczne wołanie o reformy, chłopomanię młodopolską i kolejny powrót do haseł pozytywistycznych w dwudziestoleciu międzywojennym wieś była przedmiotem zachwytu, rozważań, była natchnieniem dla pisarzy. W literaturze pojawiają się tradycje i obrzędy ludowe, obyczaje, folklor, rola pejzażu, a także życie blisko natury. Na przestrzeni dziejów pojawiły się różne obrazy wsi: wieś jako temat polityczny, wieś - sceną obyczajowości i przemian społecznych, wieś wobec innych stref (np. konflikt społeczny, stosunki między miastem i wsią oraz chłopami i mieszczaństwem itd.).

W literaturze staropolskiej różnorodny opis wsi odnajdujemy w twórczości przedstawicieli polskiego renesansu, do których należą m. in.: Mikołaj Rej, Jan Kochanowski czy Szymon Szymonowic. Ten pierwszy najwięcej miejsca poświęca wsi w swym słynnym dziele “Żywot człowieka poćciwego”, który jest częścią dużego dzieła zatytułowanego “Zwierciadło”. Rej w utworze tym zamieścił opis życia szlachcica - ziemianina, któremu życie na wsi sprawia wiele przyjemności i satysfakcji. Rej zwraca uwagę na kontakt z przyrodą, pisze o pożytkach wynikających z gospodarowania na wsi we wszystkich porach roku. Bohater "Żywota ..." prowadzi życie spokojne, bez konfliktów, jest życzliwym sąsiadem, dobrym panem, jego starość jest spokojna, brak mu lęku przed śmiercią. Jest to wizja harmonii, ładu, czasu na pracę, która wszystkim daje radość i rozrywkę. Wieś jest przedstawiona jako kraina szczęśliwości, pełna ładu i radości płynącej z zebranych plonów.

Inaczej sytuację na wsi przedstawia Rej w “Krótkiej rozprawie między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem”. Jest to ujęcie już bardziej realistyczne i ukazuje panujące na wsi konflikty społeczne, niesprawiedliwość, oszukiwanie i wykorzystywanie chłopów. Autor krytykuje parafialny kler za chciwość, brak zainteresowania swoimi parafianami, wąskie horyzonty intelektualne oraz wiejską szlachtę za nadużycia i łapówkarstwo. Pan i Pleban wzajemnie odsuwają od siebie winę za wykorzystywanie chłopów. Wójt:” ... Ksiądz pana wini pan księdza, A nam prostym zewsząd nędza...”. Ten cytat podkreśla tragiczne położenie chłopa pańszczyźnianego, który jest uciskany przez warstwy posiadające. Rej porusza sprawę konfliktów międzystanowych, która to będzie jeszcze wielokrotnie ukazywana w dziełach twórców późniejszych epok.

Z kolei obraz wsi przedstawiony przez “ojca literatury polskiej” - Jana Kochanowskiego - w jego dobrze znanym utworze: “Pieśń świętojańska o Sobótce” jest bliższy “Żywotowi człowieka poćciwego”. Szczególnie wymowna jest pieśń panny XII, która śpiewa słynne słowa będące pochwałą wsi: ...Wsi spokojna, wsi wesoła jakiż głos twej chwale zdoła!

Pieśni te rysują sielankowy obraz wsi - czyli prezentują wizję wyidealizowaną, eksponują zalety i wartości, nie wspominają o “ciemnych stronach” zagadnienia. I tak panna VI chwali pracę na roli, radość z jej plonów, radość wynikającą ze wspólnej, połączonej ze śpiewem pracy w polu. Kochanowski również wiejskiej sielance poświęca takie fraszki jak : "Na dom w Czarnolesie" i "Na lipę".

Z twórczością Kochanowskiego kontrastuje utwór "Żeńcy" Szymona Szymonowica. Piętnuje on stosunki społeczne panujące na wsi. Wizja, którą prezentuje, ukazuje trud, a nie radość pracy. Konflikt pomiędzy żeńcami a Starosta, a nie harmonię, narzekania i złorzeczenia, a nie pochwałę żywota wiejskiego. Mamy do czynienia nawet z drastycznym opisem faktu kar cielesnych: “Wzięłabyś była pewnie na buty czerwone" - co znaczy, że dozorca zbiłby Pietruchę do krwi, gdyby ją usłyszał.

W utworze tym autor zawarł także swoje marzenia o idyllicznej wsi (dobra żona, czeladka, dobro płynące z pańskiego dworu, pełna harmonia ludzi wsi).

Temat wsi polskiej w polskiej literaturze renesansowej często był podejmowany. Prawdę o życiu na wsi ukazywali Rej i Szymonowic. Odsłaniali oni konflikty między stanami oraz krzywdę i ciężką pracę chłopa. Natomiast wieś, w ujęciu Kochanowskiego, to pełna pogody, uroków i beztroskiego, radosnego życia kraina, w której wszyscy są szczęśliwi.

W stosunku do renesansu oświecenie było epoką , w której rozum ludzki miał być naturalnym światłem wskazującym drogę do poznania świata i człowieka po okresie ciemności. Jest to epoka, w której tworzył Julian Ursyn Niemcewicz - autor dzieła “Powrót posła”. Jest to kontynuacja konfliktu na linii wieś - dwór, przedstawiona została problematyka społeczna oraz postulaty reformowania i oświecenia wsi. W utworze tym szczególnie poruszony został temat uwłaszczenia chłopów.

Dla romantyzmu ważna jest ludowość - czerpanie natchnienia literackiego z ludowych podań, zachwyt folklorem, tradycją oraz światopoglądem wiejskim. Prosta wiara ludu zostaje przeciwstawiona przez romantyków potędze wiedzy. Natura jest wyniesiona do wielkiej siły naprawczej tego świata. Taką moralność ludową prezentuje Adam Mickiewicz w “Dziadach” i w “Balladach”. “II część Dziadów” opowiada o obrzędzie ludowym ku czci zmarłych przodków. Zwyczaj ten wywodził się z wierzeń pogańskich i swój rodowód miał na Litwie. Rytuał ten jest dowodem, że ludzie wierzyli w istnienie upiorów i innych zjawisk nadprzyrodzonych, które miały miejsce na ziemi. Ludność wiejska wierzyła, że istnieje związek pomiędzy światem żywych a światem zmarłych. W utworze tym ukazany jest także obraz okrutnego szlachcica, który jest dobrym przykładem na istnienie konfliktu klasowego, co było bardzo istotnym problemem społecznym tamtego okresu. Jednak autor przedstawia ten problem bardzo realistyczie i opowiada się po stronie ludu.

W “Panu Tadeuszu” - również dzieło Adama Mickiewicza - podjęty jest temat obyczajowości szlacheckiej, przedstawiony na przykładzie życia na dworze Sędziego w Soplicowie. Dramat ten jest kopalnią informacji o ziemiaństwie - ich zwyczajach towarzyskich, zabawach i zalotach. Mickiewicz podkreśla skłócenie wewnętrzne szlachty, której nieodłącznym elementem życia są procesy sądowe, prowadzone przeciwko sobie. Przywiązanie szlachty do tradycji, starych obyczajów, narodowego stroju i bliskiego związku z naturą są również ukazane szeroko przez Mickiewicza.

W utworze Juliusza Słowackiego “Balladyna” autor przedstawia dwa bardzo kontrastowe środowiska ludu i panów feudalnych. Lud ten jest prosty, uczciwy, ale z tego powodu gnębiony przez szlachtę. Natomiast świat panów feudalnych jest już zepsuty, nieuczciwy, zbrodniczy, pozbawiony jakiejkolwiek szlachetności, a przede wszystkim wyzyskujący lud.

W epoce pozytywizmu znowu temat wsi staje się jednym z najważniejszych w twórczości pisarzy z tego okresu. Ściśle są z tym związane hasła pozytywistyczne, takie jak: praca u podstaw - czyli praca z warstwami najprostszymi, a zarazem najuboższymi oraz praca organiczna - czyli wiara w to, że całe społeczeństwo jest jednym organizmem i jeśli jakiś element tego organizmu jest chory, to należy go wyleczyć.

Odzwierciedlenie tych haseł znajdujemy w powieści Elizy Orzeszkowej “Nad Niemnem”.

Autorka powieści pokazała ówczesne stosunki społeczne. Dokonała oceny środowiska ziemiańskiego, w tym arystokracji i uboższych ziemian. Do grupy arystokratów należy Teofil Różyc i Darzeccy. Różyc i Kirło chętnie spędzają czas na pogawędkach z Emilią. Różyc stracił fortunę na zagraniczne podróże, na zachcianki kobiet i kasyna gry. Taki tryb życia doprowadził do rozczarowania i goryczy, utraty wiary w sens ludzkiej egzystencji. Kirło nie pomaga żonie, zrzucając wychowanie dzieci i utrzymanie gospodarstwa na ramiona żony. Typowym egoistą i kosmopolitą jest w powieści Zygmunt

Korczyński, syn powstańca Andrzeja. Sprawy narodowe są mu całkiem obojętne, zaś ojca i powstańców uważa za szaleńców. Do grupy ziemiaństwa średniego zaliczyć można Benedykta i Andrzejową. Benedykt jest patriotą i obrońcą swej ziemi, człowiekiem niezwykle pracowitym. Po powstaniu nie utrzymuje już kontaktów z Bohatyrowiczami, oddaje się całkowicie pracy. Kłopoty sprawiły, że stał się innym człowiekiem. Procesuje się z chłopami o każdy należny grosz, wbrew wcześniejszym ideałom. Popada przez to w konflikt z synem Witoldem, który jest rzecznikiem poprawy warunków życia chłopów. Do ziemiaństwa ubogiego należą Kirłowie. Kirło, niezbyt zamożny człowiek wyszedł za bogatą kobietę. Kirłowa musiała zrezygnować z przyjemności życia i poświęciła się pracy. Kirło nie przejawiał zainteresowania gospodarstwem i dziećmi. Jednak Kirłowa radzi sobie doskonale z przeciwnościami losu. Autorka niekorzystnie oceniła stare ziemiaństwo. Przeciwstawiła ludzi pracy typowym "darmozjadom". Zdecydowanie korzystniej przedstawione jest młode pokolenie - Witold, Justyna i Marynia. Właśnie młodzi ludzie mają siłę i zdolności do tego, by zmienić stosunki społeczne.

“Nad Niemnem” możemy zaklasyfikować do tej samej kategorii co “Pan Tadeusz”, ponieważ Orzeszkowa kontynuuje jasne, pełne sentymentu spojrzenie na wieś (obok ideologii pozytywistycznej), podobnie jak zrobił to Mickiewicz.

Pisarze pozytywistyczni pokazują także niedolę wiejskiego dziecka, które nie ma perspektyw na przyszłe życie, nie ma perspektyw na swój rozwój, naukę, jest zaniedbane i krzywdzone. Taka sytuacja została przedstawiona w krótkich nowelach przez Sienkiewicza w “Janko Muzykancie” oraz przez Prusa w “Antku”. Obok niedoli dziecka wiejskiego istnieje tragiczne zacofanie wśród ludu, istnieje nagląca potrzeba nauki - co dobitnie zobrazowane jest w noweli “Szkice węglem” Sienkiewicza.

Najważniejszą chyba epoką dla tematu wsi jest Młoda Polska, która popada w ludomanię - czyli zachwyt folklorem wiejskim, zajmowanie się życiem wiejskim i chłopskim światopoglądem. W tym okresie powstało szereg utworów podejmujących temat wsi i jej mieszkańców.

Jana Kasprowicz w cyklu sonetów “Z chałupy” dogłębnie analizuje sytuację na wsi. Sonet I - zawiera ogólny wizerunek wsi. Jest ona zaniedbana: "Chaty rzędem na piaszczystych wzgórkach, Płot się wali, piołun na podwórkach, chude, niedożywione krowy." Kasprowicz cały czas myślał o wsi, ilekroć ją wspominał to płakał nad marnym losem chłopów, zastanawiał się kiedy zajdzie jakaś zmiana w położeniu tej warstwy społecznej. Sonet XV - jest to jakiś wycinek życia chłopskiego. Problemem niedoli spowodowanej brakiem środków do życia. W tym sonecie poeta porusza problem ubogiego chłopstwa - nie stać tych ludzi na leczenie. Korzystają zatem z pomocy znachorek. Ksiądz nie rozumie sytuacji chłopów, swój kontakt z chorym traktuje formalnie. Zaleca udać się do doktora, nie wczuwając się w sytuację biedaka. Sonet XXXIX - autor porusza problem utrudnień w dostępie chłopskich dzieci do nauki. Długie wędrówki do szkoły, latem uczenie się przy pasaniu krów. Ludzie na wsi niedoceniali wartości wiedzy i tych którzy uczyli się - wyszydzali. Głód, niedożywienie i zimno sprzyjało zachorowaniom na gruźlicę itp.

Szeroka panorama chłopskiego życia ujęta jest realistycznie i naturalistyczne w epopei W. S. Reymonta pod tytułem “Chłopi”. Odnajdujemy w niej życie obyczajowe chłopów, a także wielkie bogactwo szczegółów życia na wsi. Pokazana jest między innymi praca w polu: kopanie kartofli, orka i siew jesienny, wycinanie kapusty i żniwa, a także różne zajęcia domowe. Przedstawiony jest również trud chłopskiej pracy (schylone sylwetki kobiet na kartofliskach itp.) i jej piękno. W utworze znajduje się również obraz rozrywek wiejskich i obrzędy religijne i świeckie - wesela, chrzciny, pogrzeby. Pokazane jest rozwarstwienie społeczne wsi: chłopi bogaci (np. Boryna), którzy żyją dostatnio, dla nich zarezerwowane są pewne przywileje, jak np. siadanie w pierwszej ławce w kościele. Chłopi średniozamożni (np. Dominkowa) z trudem wiążą koniec z końcem. Natomiast chłopi ubodzy żyją po prostu w nędzy, zatrudniając się sezonowo u bogatych chłopów. Oprócz nich istnieje jeszcze biedota - służba wiejska, bezrolni komornicy (np.. Kuba).Bogaci gardzą biednymi, uważają ich za gorszych, a biedni muszą to znosić, bo wiedzą, że ich los spoczywa w rękach zamożnych.

Kolejnym utworem, który krytykuje ludomanię, jest dramat Stanisława Wyspiańskiego “Wesele”. Weselnicy wywodzą się z inteligencji bądź z chłopstwa. Akt I dramatu ma charakter realistyczny i jest obserwacją społeczeństwa. Chłopi interesują się życiem społecznym - Czepiec pyta Dziennikarza: "Cóż tam, panie, w polityce?". Inteligenci lekceważą to jednak - uważają ten stan za ograniczony do zasięgu parafii. Traktują chłopów jako skansen obyczajów i wartości, urzeczywistniających ideę "wsi spokojnej" Kochanowskiego. Chłopów cechuje patriotyzm i zapał, ale potrzeba im przywódcy - Czepiec wspomina tradycję udziału chłopów w powstaniu kościuszkowskim. Inteligencja nie rozumie obyczajów, nie wie nic o pracy na roli - w rozmowie z Radczynią Klimina mówi: "Wyście sobie, a my sobie ..." - Poeta: "My do Sasa, wy do lasa". Akt II ma charakter fantastyczny, symboliczny i związany jest z osobami dramatu. Zjawy są personifikacją rozterek wewnętrznych, myśli, marzeń i odczuć osób realnych. Marysi ukazuje się Widmo, Dziennikarzowi - Stańczyk, Poecie - Czarny Rycerz, Panu Młodemu - Hetman, Dziadowi - Upiór, Gospodarzowi - Wernyhora. Widmo symbolizuje tęsknotę miłosną chłopki do zmarłego narzeczonego. Stańczyk jest alegorią troski o losy kraju. Dziennikarz stwierdza, że Polacy są bezczynni, również i on; bez walki zmierzają ku zatraceniu. Błazen krytykuje działalność lojalistów. Rycerz Zawisza Czarny jest wcieleniem marzeń artystów Młodej Polski o sile i potędze ducha. Upiór to Jakub Szela, który był przywódcą rabacji galicyjskiej.

Stwierdza, iż między chłopami, a inteligencją nie może istnieć porozumienie. Wernyhora to legendarny Kozak z II poł. XVIII, który był świadkiem wojen napoleońskich, rozbiorów i wyzwalania Polski. Przekazuje on gospodarzowi złoty róg oraz misję zorganizowania wśród chłopów zrywu narodowego. Ten okazuje się nieodpowiedzialny - oddaje róg Jaśkowi i znużony zabawą zasypia. Akt III łączy dwie płaszczyzny utworu. Gospodarz przypomina sobie o "niepodległościowym zleceniu". Okazuje się, że Jasiek zgubił róg schylając się po czapkę z piórami. Nie ziściły się marzenia o wolności. Zebrani tańczą w błędnym kole niemocy i zapomnienia w rytm śpiewu chochoła.

Wyspiański ukazał przygnębiający obraz społeczeństwa. Wykazał podział stanowy, którego nie zmieniają chłopomańskie gesty inteligentów. Chłopi czują niechęć do szlachty z powodu zatargów historycznych i braku faktycznego zainteresowania losami kraju. "Wesele" jest krytyką teraźniejszości i przeszłości. Stanowi sąd nad biernością, egoizmem i pychą inteligencji. Wyspiański potępiał postawy dekadenckie. Obalił mit wspólnoty narodowej i mit arkadyjski. Konkluzję dramatu zawiera symboliczny "chocholi taniec".

Wydaje mi się, że temat wsi w literaturze polskiej pojawiał się dosyć często, chociaż był podejmowany przez twórców chyba dosyć niechętnie, ponieważ zazwyczaj wizje polskiej wsi przedstawiane w tych utworach nie były zbyt kolorowe. Poza zachwytem naturą, obrzędami, pracą na wsi, folklorem i ogólnie wiejskim życiem pisarze wytykali głównie konflikty międzyklasowe, które zawsze stanowiły wielki problem, bardzo trudny do rozwiązania. Autorzy, poruszać te problemy, z pewnością starali się uświadomić szlachcie jej postępowanie i czasami zasugerować rozwiązanie tych problemów, co wcale nie było łatwe, ponieważ, szczególnie we wcześniejszych epokach, był to zwrot przeciwko klasie rządzącej, a więc przeciwko ludziom, którzy decydowali o losach państwa. Jednak szlachta zamiast dbać o dobro ogółu zazwyczaj troszczyła się tylko o swój własny interes. Pisarze starali się dawać wzory do naśladowania, aby zmusić w ten sposób ziemiaństwo do zmiany swojego punktu widzenia i do dostrzeżenia również problemów chłopskich. Czy twórcom udało się przekonać szlachtę do zmiany postępowania w stosunku do chłopów? To pytanie mogłoby być tematem kolejnej pracy...

  1. Bóg, życie i śmierć w literaturze średniowiecza, baroku i romantyzmu

Bóg, życie, śmierć. Te trzy słowa zawierają w sobie niemal cały sens istnienia człowieka. Nasze życie, to po prostu czekanie na śmierć, która jest końcem wszystkiego, a jednocześnie początkiem nowego życia, już po tamtej stronie, według większości ludzi wyznających jakąkolwiek religię życia z Bogiem. Nic zatem dziwnego, że słowa te tak często pojawiały się na łamach literatury na przełomie wieków. I chociaż słowa te były zawsze takie same, to jednak okoliczności w jakich się one pojawiały były skrajnie różne. Spróbujmy prześledzić zmiany w stosunku ludzkości do tych trzech wartości na przełomie dziejów, korzystając przy tym z dorobku literackiego trzech ważnych epok historycznych: średniowiecza, baroku i romantyzmu.

Średniowiecze nie stanowi epoki, o której współcześni członkowie kościoła katolickiego chcieliby chętnie rozmawiać. Wszyscy dobrze znamy dzieje z tej epoki, nie bez racji określanej często mianem "mrocznego średniowiecza". Wyroki inkwizycji, palenie na stosach czarownic, niszczenie ksiąg głoszących naukę chociaż tylko minimalnie różniącą się od tej, jaką głosiła Biblia. Jednym słowem nakaz całkowitego podporządkowania się wyrokom Bożym. Duchowieństwo głosiło wśród prostego ludu potrzebę cierpienia za życia ziemskiego, aby potem móc doznawać wiecznego odpoczynku w Królestwie Niebieskim. Bardzo modny w tamtym okresie (ale jedynie wśród tych, którzy go zalecali, nie zaś wśród tych, którzy mieli go stosować) był ideał ascety. Piękny przykład bohatera-ascety mamy w "Legendzie o św. Aleksym", której bohater, wywodzący się z bogatego domu, postanawia nagle rzucić wszystko i udać się w świat by tam, z dala od dobrobytu, żyć z tego co dostanie od łaskawych ludzi i spędzać większość czasu na modlitwie. Jego cierpienie zostaje w końcu docenione, jednak gdy Matka Boska zaczyna objawiać się w kościele w którym Aleksy się modlił i wstawiać się za nim, nasz bohater natychmiast usuwa się w cień wydarzeń, i wyjeżdża do innego miejsca, gdzie o nim nigdy nie słyszano aby tam cierpieć biedę, głód i zimno, a w końcu umrzeć pod schodami pewnego domostwa, jak najgorszy żebrak i włóczęga. Dopiero po jego śmierci mieszkańcy miasta odkrywają niezwykłą prawdę o pochodzeniu biednego żebraka.

Jak widać, mamy tu typowy przykład średniowiecznego ascety. Człowiek, który zostawia wszelkie posiadane przez siebie dobra materialne i udaje się na samotną tułaczkę aby zasłużyć sobie na nagrodę w niebie. Nawet chwilowa szansa na poprawienie swojej sytuacji nie jest dla niego wystarczającym powodem do zmiany postępowania. Natychmiast znajduje sobie nowe miejsce do prowadzenia pokutniczego życia.

Najciekawsze w całej historii średniowiecza jest to, że osoby najbardziej nawołujące do takiego trybu życia, same skromnością nie grzeszyły - stan duchowny należał do najbogatszych stanów w Polsce (i nie tylko w Polsce). Jak wyglądała sytuacja w tamtej epoce doskonale ukazuje film "Imię Róży" Jean-Jacquesa Annauda. W jednej ze scen tego filmu duchowni wyrzucają odpadki z kuchni za mury klasztoru, gdzie natychmiast rozpoczyna się walka na śmierć i życie o każdy kąsek pomiędzy krańcowo wygłodzonymi mieszkańcami okolicznych wiosek. Oczywiście sytuacja taka nie była regułą, ale nie zmienia to faktu, że większość duchownych średniowiecza żyła kosztem biedaków, tłumacząc im że to dla ich dobra.

Pozostawmy jednak sprawę stosunków społecznych historykom i zajmijmy się raczej średniowieczną literaturą. Innym ideałem średniowiecza była postać bohaterskiego, bezgranicznie oddanego swojemu panu rycerza Rolanda. I tu także możemy zauważyć skłonność do podporządkowywania ludzi słabszych osobom silniejszym (jednak ciągle wracamy do stosunków społecznych). W późniejszym okresie postać rycerza została zastąpiona postacią rycerza-nieudacznika, czyli po prostu walczącego z wiatrakami Don Kichota.

Przy tak pełnym cierpienia i poświęceń życiu człowieka średniowiecznego, trudno dziwić się, że śmierć jawiła mu się jako dobrodziejstwo losu, jako nagroda za trud życia i zapowiedź zasłużonego odpoczynku. Stąd też niezwykle barwne i efektowne odejście ze świata rycerza Rolanda czy też św. Aleksego. W opisach ich śmierci zamiast spodziewanego smutku możemy dopatrzyć się radości - opowiadania te pomimo śmierci bohaterów kończą się jednak szczęśliwie.

Kolejna epoka - Barok - nie przyniosła większych zmian, jeśli chodzi o postępowanie kościoła. Próby reformacji spotkały się ze zdecydowanym protestem ze strony kościoła i ostatecznie zwołaniem soboru trydenckiego gdzie ustalono dokładny plan działania mający zlikwidować wszelkie przejawy różnowierstwa. Nieznacznie także zmieniły się poglądy ludzi na życie. Nadal życie jest traktowane jaka rzecz drugorzędna, jako środek służący do osiągnięcia celu jakim jest życie wieczne. Istniało wielu twórców pragnących rozwiązać zagadkę bytu. Tak na marginesie, to jest to odwieczny problem ludzkości:

"Błogosławiony jesteś Panie

bo stworzyłeś Niebo i Ziemię

aby człowiek miał co podziwiać

i miał gdzie mieszkać

(...)

Błogosławiony jesteś Panie...

Tylko po jaką cholerę stworzyłeś człowieka?!(...)"

(Fragmenty współczesnego wiersza).

W Baroku pojawia się jednak także odmienna postawa. Niektórzy decydują się na przyjemności życia codziennego odkładając sprawę zbawienia na dalszy plan. Należy do nich m.in. Hieronim Morsztyn jeden z tzw. poetów światowych rozkoszy. Wyrażali oni zgodę na świat, który chociaż jest nietrwały to jednak zawiera w sobie głębokie piękno. Jednocześnie podziwiając świat doczesny nie zapominali oni jednak o Bogu, chwaląc Go i dziękując Mu za dzieło stworzenia. Przykład ciekawej postawy wobec Boga zawiera wiersz Daniela Naborowskiego "Marność":

"(...)

Miłujmy i żartujmy,

Żartujmy i miłujmy,

Lecz pobożnie, uczciwie,

A co czyste, właściwie.

Nad wszystko bać się Boga -

Tak fraszką śmierć i trwoga. "

Warto zwrócić uwagę na ostatnie zdanie. Widzimy tam wyraźnie nawiązanie do średniowiecznego poglądu o roli śmierci jako przejścia z jednego życia do innego, lepszego. Różnica polega na tym, że człowiek baroku nie uważał za konieczne życie w ciągłym umartwianiu się i pokucie. Dopuszczał możliwość rozrywek i zabawy, pod warunkiem wszak aby nie przedkładać rzeczy doczesnych ponad wartości wieczne.

Romantyzm, prawdopodobnie także z racji dużego odstępu czasowego jaki dzielił ten okres od dwóch poprzednio omówionych epok, przedstawił już zupełnie odmienną postawę człowieka wobec Boga, życia i śmierci. Nie ma już takiego bezwzględnego podporządkowania się Bogu. Pojawia się nawet bunt przeciw jego panowaniu (to oczywiście Konrad w "Dziadach" cz.III). Ponieważ okres Romantyzmu przypada w Polsce w okresie zaborów, więc decydującą rolę w twórczości tamtego okresu zajmuje problem wyzwolenia narodu z niewoli. Z walką tą wiąże się niezliczona problemów. Dlatego m.in. bohater romantyczny jest szarpany wewnętrznymi sprzecznościami, z jednej strony stoi dobro ojczyzny, z drugiej jego własne życie lub też honor, który w tym okresie był często uważany za coś ważniejszego niż życie (lepiej było zginąć w sposób honorowy niż splamić swój honor).

Śmierć jednostki w takich przypadkach jak dobro ojczyzny staje się rzeczą drugorzędną. Ponadto często śmierć jest łatwiejszym rozwiązaniem niż życie w niewoli (to oczywiście tylko moje zdanie). Problemem przed którym często stawali bohaterowie romantyczni była sprawa dążenia do szlachetnych celów za pomocą wszelkich środków także tych określanych często jako niehonorowe. Takie podejście do sprawy wyzwolenia Ojczyzny doprowadziło Konrada do momentu, w którym odwraca się od Boga śpiewając:

"(...)

Zemsta na wrogach,

z Bogiem i choćby bez Boga.(...)"

W czasach inkwizycji najprawdopodobniej za te słowa Konrad zostałby skazany na spalenie na stosie. Nawet jednak w czasach względnej tolerancji słowa takie wzbudzają mieszane uczucia. Czy można zatem dążyć do celu bez zastanawiania się nad metodami? To kolejne pytanie bez odpowiedzi.

Tak wyglądały wartości życia, śmierci i Boga w przeszłości. Zastanówmy się jednak przez chwilę i spróbujmy porównać tamte podejście do tych spraw z postawą dzisiejszych Polaków. Nie da się nie zauważyć, że sytuacja systematycznie się pogarsza. W przeciwieństwie do Średniowiecza, gdzie wartością dominującą był Bóg, a życie było tylko środkiem a nie celem (przynajmniej teoretycznie), w dzisiejszych czasach sytuacja uległa zupełnemu obróceniu. Dzisiaj, mając w Polsce 95% katolików, nie mamy nawet połowy ludzi przestrzegających zasad chrześcijańskich - a to przecież wiąże się bezpośrednio ze stosunkiem do Boga. Życie staje się celem samym w sobie, najważniejsze jest "dorobić się" nowego samochodu, mebli do mieszkania, telewizora. Wystarczy w niedzielę przejść się koło kościoła po mszy św. i posłuchać jakie niesamowite problemy nurtują naszych biednych, prześladowanych Polaków. Nasz naród potrafi wykazywać niesamowitą inwencję w przypadku gdy zagrożony jest z zewnątrz, jednak do normalnego życia Polacy po prostu się nie nadają. Wprawdzie "Lenistwo jest motorem postępu" jak powiedział mój kolega (że niby ja!), ale tylko do pewnych granic. Nasz nowy prezydent, doprowadzając do obecnej sytuacji politycznej popełnił jeden podstawowy błąd. Pozbawił Polaków wroga. Nasz naród musi mieć kogoś, na kogo można zwalać winy za wszystkie nasze braki i wady, a jednocześnie kogoś kto mobilizował by nas do wspólnej walki. Mógłby to być ktoś fikcyjny, tak jak Goldshmit z "1984" Orwell'a, ale nie można sytuacji pozostawić tak jak jest. Przypomniało mi się opowiadanie, w którym po zakończeniu wojny armie wielu krajów są porozbijane na małe kilkuosobowe grupki, nie mogące nawiązać ze sobą kontaktu. Aby nie stracić gotowości bojowej, na każdy dzień ustala się tzw. "wroga dyżurnego", którego następnie wszyscy biją, kopią, poniewierają, ćwicząc na nim swoją sprawność fizyczną. Jedyną wadą takiego rozwiązania było to, że taki "wróg dyżurny" z reguły umierał już po kilku godzinach.

  1. "Być czy mieć?" - rozważania na temat kondycji współczesnego człowieka końca XX wieku.


"Być czy mieć" - pytanie, które chyba po raz pierwszy tak silnie zostało zaakcentowane właśnie dziś, pod koniec dwudziestego wieku. Oddaje ono całą głębie problemów człowieka naszej ery. Przed podjęciem dyskusji na ten temat, należy zastanowić się, co jest przyczyną, że pytanie to, dotyczy każdego bez wyjątku człowieka świata "kultury zachodu". Dlaczego tak się dzieje, że człowiek, żyjący właśnie w centrum Europy, boi się jasno i otwarcie powiedzieć - "chcę mieć, nie ważne kim jestem i kim się stanę". Prawda jest szokująca. Wystarczy sięgnąć do rocznika statystycznego - konsumpcja w krajach europejskich i bogatych państwach świata znacznie przekracza zapotrzebowanie ludności tych krajów. To ona jest przyczyną problemu, który przejawia się zagubieniem wartości intelektualnych, kosztem masowego podporządkowania jednostki wobec kultu przedmiotu. Koniec wieku XIX i początek XX przyniósł ludzkości, erę przemysłu masowego, ciągłego obniżania kosztów produkcji i unifikację i jednolitość samego przedmiotu, który stawał się, z jednej strony ciągle doskonalszy jakościowo, z drugiej zaś nieodróżnialny od innego. Przedmiot, który do tej pory, posiadał coś, co nazwałbym "duszą", ponieważ rzemieślnik wkładał w jego produkcję nie tylko swój czas i wysiłek, ale był z nim związany, czymś na kształt więzi nawet uczuciowej, stał się zupełnie bezpodmiotowy. Nie ma już produkcji rzemieślniczej. Automat produkuje kolejny, seryjny model samochodu, swetra, dzbanka (być może to jest powodem sentymentu do starych przedmiotów). Przedmiot kupowany w sklepie nie posiada wartości "duchowej", trudniej się do niego jest przywiązać, wszystko staje się jednorazowe, do wyrzucenia. To z kolei rodzi inne zjawisko, a mianowicie kult pieniądza.

Człowiek XX wieku to jednostka bardzo rozdwojona. Mam tu na myśli dwa aspekty życia we współczesnym społeczeństwie, które także może być oskarżone o sprzyjanie tworzenia "ludzi - portfeli", a na pewno o kreowanie i popieranie modelu konsumpcyjnego życia. Jednostka ludzka w dzisiejszym społeczeństwie ma rozległe prawa, które dają bardzo duże poczucie pseudowolności. Demokracja jest systemem, który doskonale zapewnia spektakularne poczucie współrządzenia swoim państwem, a więc kierowania całym społeczeństwem. Człowiek czuje się jak władca, kiedy w czasie kampanii wyborczych padają slogany podkreślające słowo "Ty". Człowiek dzisiejszy ma ogromne poczucie prywatności. Nikt nie jest mu w stanie zabronić, by posiadał, by miał. W myśl zasady "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie" tworzy własne "miniaturowe państewko", otacza się stertą automatycznie wyprodukowanych, bezwartościowych duchowo przedmiotów, dzięki którym staje się ich panem i władcą. Wydaje mu się, że jest ich jedynym panem i za wszelką cenę usiłuje nie dostrzegać tego, że obok niego setki ludzi postępuje tak samo. Powoli staje się poddanym tychże przedmiotów. Nie jest w stanie bez nich żyć - bo one dają mu władzę. I tak toczy się dramat każdego człowieka, który staje się i królem, i poddanym jednocześnie. Całe to przekonanie staje się iluzją, gdy uświadomimy sobie, że wszystko to jest jedynie pozorem prawdziwej wolności, gdyż całością steruje jedynie nieokiełznana chęć posiadania, a całość stosunków międzyludzkich opiera się na zimnej kalkulacji. Przejawy bezinteresowności są tępione już w zarodku, gdyż mogłyby zachwiać misterną równowagę. Kiedy nawet coś takiego się stanie, to najczęściej kręci się o tym film, aby pokazać "tak się powinno robić", aby wytłumaczyć się z tego, że sami nic nie robimy, albo też traktuje się tego człowieka jako indywiduum i zamyka go w "klatce" obojętności. Społeczeństwo nie jest wolne, stwarza jedynie mit o własnych zasługach dla jednostki.

Każdy teraz będzie się usprawiedliwiał, że on nie, on się temu nie podaje, jest z boku. Błąd. To jest właśnie umiejętne propagowanie tych ideałów pseudowolności. Ktoś kto zrozumie, że właśnie takim człowiekiem jest i odważnie się do tego przyzna - on wyzwoli się z konwenansów, i będzie w stanie naprawdę zrozumieć "czy być, czy mięć". Dlatego należy od razu powiedzieć - tacy jesteśmy, taka jest ludzka natura. To, że człowiek chce posiadać nie jest niczym nowym. Kiedy tysiące lat temu pierwotni ludzie po raz pierwszy zrozumieli czym jest posiadanie (Na marginesie należy zaznaczyć, że właśnie pierwsi ludzie zostali odróżnieni od małp człekokształtnych wg. teorii Darwina, kiedy raz użyte narzędzie, nie wyrzucili, lecz pozostawili by posłużyć się nim jeszcze raz), od tej pory każdy człowiek coś miał. Z czasem przypisywał przedmiotom moce magiczne. Stąd wzięły się talizmany, które miały dawać szczęście, tylko dla tego kto je posiadał. Pierwotne religie bazowały na przedmiocie, który symbolizował bóstwo i należał do określonej grupy społecznej. I tak rozwiała się historia. Ludzie zaczęli walczyć aby posiąść, aby dostać, aby mieć. I tak do chwili obecnej toczy się walka , by mieć jak najwięcej, nie ma specjalnego znaczenia, czy akurat jest to potrzebne. Niektórzy stan nadmiernego posiadania nazywają luksusem. Lecz słowo to ma zbyt pozytywne, przynajmniej dla współczesnego człowieka, zabarwienie. Do tej pory mówiłem głównie o przedmiotach, ale człowiek jest zbyt pomysłowy, by ograniczyć swą chęć posiadania jedynie do przedmiotów. Dlaczego by nie można posiadać innych ludzi (patrz: niewolnictwo), posiadać władzy nad nimi (czyt.: polityka), krępować im umysły (propaganda). Wydaje się, że tylko jedno niechcący gubi się podczas wymieniania co chcielibyśmy - to rozum i myślenie. Był człowiek, który jednak chciał mądrości - nazywał się Salomon i całe wydarzenie opisane jest w Biblii w Drugiej Księdze Kronik (2 Krn - 1) - Bóg obdarowuje go nie tylko mądrością, ale również bogactwami. Świadczy to o tym, że by posiadać trzeba nie tylko chcieć, ale również umieć wybrać mądrość, o czym często się zapomina. Mądrość opiera się na myśleniu, a stąd już nie daleko do maksymy "myślę więc jestem". Człowiek zapomina, będąc częścią społeczeństwa, że należy myśleć, by nie zagubić własnego bytu. Wspólnota, zwłaszcza współczesna "zwalnia" często z myślenia, ktoś inny podejmuje decyzję, ktoś inny martwi się z mnie, ja tylko żyje. Lecz cóż to jest - to ma być życie - przecież życie wymaga odpowiedzialności za samego siebie, tymczasem tajemnicza siła pozbawia nas często prawa do odpowiedzialności, zrzucając winę na "obiektywne trudności...".

Świat się zmienia bardzo dynamicznie i niestety, co trzeba ze smutkiem stwierdzić, ludzie nigdy już nie "dorosną" do sytuacji. Kiedy jesteśmy zwolnieni z odpowiedzialności, kiedy wytwory naszych umysłów, podejmują za nas decyzję, kiedy one zaczynają naprawdę myśleć, człowiek przestaje, zanika u nas właśnie możliwość swobodnego myślenia (znów teoria biologiczna - narząd nieużywany zanika). Jesteśmy skażeni kapitalistycznym przekonaniem o wyższości pieniądza nad autentycznymi wartościami. Powoli pieniądz staje się wyznacznikiem wartości wszystkiego, nawet myślenia. Jedyną "nieskażoną", zresztą być może nie całkiem, sferą pozostają uczucia. I tak jak romantycy stawiali ją ponad wszystko, być może dzisiaj staną się one ratunkiem dla tego, co zostało z człowieka współczesnego. Nie chodzi tu jednak bynajmniej o wszystkich ludzi, są przecież tacy, którzy rozumieją, jakie zagrożenie niesie współczesny świat dla humanizmu - tego prawdziwego. Nadal jednak ogromne rzesze ludzi pozostają pod wpływem nieokiełznanej chęci posiadania. Swe zagubienie intelektualne tłumaczą przymusem zdobycia środków do luksusowego życia, lub też wzbogacenia się w celu poznania "wielkiego świata", który może być utożsamiany ze światem elit intelektualnych. Gdy jednak tacy ludzie, "dorobkiewicze" staną się elitą to kim staną się ludzie z robotniczych slumsów, którzy nie mają innych wzorów. Media "karmią" nas znaczną ilością informacji, których jednak nie każdy potrafi krytycznie ocenić i zrozumieć ich sens. Co więcej informacja staje się przedmiotem pożądania, tak jak pieniądze, gdyż posiada ona już obecnie realną wartość. Gdzie więc wolność wypowiadania się, i dostępu do informacji. Człowiek przestaje myśleć - przestaje żyć. To wcale nie jest slogan. Jego ciało nie ginie. On umiera zupełnie inną śmiercią - on umiera sam dla siebie.

Byt, egzystencja jest jedyną pewną rzeczą dla człowieka, póki żyje, jest w stanie oceniać i kształtować świat, swoje otoczenie. Tymczasem mamy do czynienia we współczesnym świecie z czymś zupełnie nowym - chorobą cywilizacyjną. Byt człowieka, jednostki jest zagrożony, i to wcale nie w sposób fizyczny (choć i w taki również), poprzez ukształtowane przez wieki stosunki społeczne oraz sytuację materialną jednostki, diametralnie różniącą się od jakichkolwiek wcześniejszych. Człowiek dopiero uczy się jak żyć z wytworami własnego umysłu i z innymi ludźmi, z którymi musi przestać walczyć, by opanować swą własną psychikę. Człowiek współczesny musi wyzbyć się chęci posiadania, by lepiej poznać samego siebie gdyż inaczej zostanie wplątany w wir materialistycznej ideologii absurdu.

Posiadanie musi zostać ograniczone, gdyż jednostka zagubi się w tłumie identycznych ludzi, pragnących tego samego, robiących to samo, zagubi swą indywidualność. Oczywiście te wskazówki są marzeniem ściętej głowy. Na razie wszystko wskazuje, że ludzie są zbyt słabi, aby stawić czoło wyzwaniom nowej epoki. Popadają w obsesję posiadania, gdyż jest to najłatwiejszy sposób przetrwania w dzisiejszym świecie. Umiera duch ludzkości. Czy uda się go komukolwiek uratować?

Moim zdaniem kondycja współczesnego człowieka jest zła, stoimy na skraju przepaści, i co gorsze, nie wiemy co zrobić. Trudno jest odbierać prawo do posiadania, gdyż nikt nie jest w stanie przeżyć bez własności (W Związku Sowieckim Stalin prowadził na wielomilionowej rzeszy ludzi takie "badania" - których owocem było zniewolenie ich na trzy pokolenia i utratę tożsamości przez wiele narodów). Jest ona decydującym elementem zachowania prywatności i w pewnym sensie również celem życia. Jedynym sposobem na wyrwanie się z niewoli jest zmiana mentalności społeczeństwa już teraz ogólnoświatowego i wyrównanie dysproporcji. Myślę, że nie nastąpi to jednak szybko.

Zniszczona pozostaje również sfera duchowa człowieka. Przesadne traktowanie pieniędzy jako celu - a nie środka prowadzi do zniszczenia marzeń, które nagle przybierają realną postać ilości zer po jedynce na koncie w szwajcarskim banku. Jaką więc dać odpowiedź na początkowe pytanie? Powiem tak: trudno jest być nie mając nic, lecz mając wszystko przestajemy być. Umiejmy ocenić swe potrzeby i do nich dostosować nasze posiadanie!

  1. Chłop i wieś w znanych utworach XIX i początku XX wieku.

Na przełomie XIX i XX wieku we wszystkich dziedzinach życia polskiego przenikało głębokie niezadowolenie z panujących stosunków społeczno - politycznych i kulturalnych.

Niektórzy poeci i pisarze skupili swe zainteresowania na osobistych przeżyciach i nastrojach oraz problemach moralnych. Inni, choć bronili swej niezależności artystycznej, to jednak związali się z dążeniami społeczeństwa, wyrażali uczucia patriotyczne rodaków i protest przeciw niesprawiedliwości społecznej. Pisarze ci ukazali nam wstrząsający, naturalistyczny obraz życia chłopa na wsi. Odkryli przerażającą prawdę, która mówiła, że przeludniona wieś żyła w warunkach, które graniczyły ze skrajną nędzą. Chłopi byli traktowani jak zwierzęta. Głodni i wyczerpani pracowali do upadłego.

Literatura polska okresu pozytywizmu przesiąknięta była głębokim współczuciem dla cierpiących i wyzyskiwanych. W utworach Orzeszkowej, Konopnickiej, Prusa i Sienkiewicza znajdujemy bohaterów z najniższych warstw społecznych i głęboką wiedzę o psychice ludzkiej. Nędzę i poniżenie człowieka w ustroju kapitalistycznym dostrzegła E. Orzeszkowa. W swych utworach zaczęła protestować przeciw krzywdzie ludzkiej. Ukazała nam nędzę, zacofanie gospodarcze i kulturalne polskiej wsi. Pisarka przede wszystkim opowiadała się za uwłaszczeniem chłopów, oraz zwalczała przesądy klasowe.

Drugą powieściopisarką, która stała się bojowniczką o prawa dla ludzi pokrzywdzonych przez ustrój kapitalistyczny, była Maria Konopnicka. Największą sympatią darzyła lud. Domagała się dla chłopów ziemi i oświaty. Nie popierała rewolucji i głosiła solidaryzm społeczny. Z jej wierszy dowiadujemy się o tragedii dziecka wiejskiego “Jaś nie doczekał”. Poetka dowodzi, że kiedyś na świecie istniała równość społeczna, nie było panów, ani poddanych. Autorka jest przekonana, że głównym źródłem występków bywa nędza i brak oświaty. W utworze “Wolny najmita” stwierdziła z sarkazmem, że wolność osobista chłopów przy panującej dalej niewoli gospodarczej sprowadzała się do wolności umierania z głodu. Odkrywa przed nami wstrząsający obraz nędzy proletariatu z Powiśla. Jest przekonana, że wyzysk pojawił się wraz z ustrojem feudalnym.

Zróżnicowanie społeczne krytykuje również Bolesław Prus. W swych utworach zwalczał także pozostałości feudalizmu oraz przesądy stanowe. Pisarz ukazuje nam w swoich opowiadaniach ciężką dolę dzieci chłopskich i ludzi dorosłych, wywodzących się z plebsu. W “Lalce” która jest najpiękniejszą powieścią realizmu krytycznego w okresie pozytywizmu, Prus ukazuje warstwę biedoty warszawskiej, która jest skazana na wieczną wegetację żyjąc na Powiślu najuboższej dzielnicy Warszawy. Pisarz staje w obronie chłopów, rolników oraz nawołuje do solidaryzmu społecznego. Jest on za wprowadzeniem mechanizacji oraz oświaty do najniższych warstw społeczeństwa. Prus jest głęboko wstrząśnięty brakiem wspólnego języka chłopów z inteligencją.

Czwartym pisarzem pozytywizmu, wrażliwym na dolę najniższej warstwy społecznej - proletariatu był Henryk Sienkiewicz. W swych opowiadaniach stawał w obronie pokrzywdzonych chłopów i jak jego poprzednicy ostro krytykował pozostałości feudalizmu. W noweli “Szkice węglem” przedstawia nam obraz wsi pouwłaszczeniowej. Na podstawie historii pewnej ubogiej rodziny chłopskiej ukazuje stan w jakim znajduje się społeczeństwo polskie a przede wszystkim chłopów. Opisuje nam ciemnotę i zacofanie panujące na wsi, które w pełni wykorzystywane są przez polską szlachtę. Krytykuje Sienkiewicz ludzi, którzy obojętnie patrzą na wyzysk chłopa. Pisarz jest wstrząśnięty brakiem zrozumienia w społeczeństwie. W swoich nowelach przejawia swój głęboki patriotyzm i zgodny z ideologią pozytywistyczną kult hasła “pracy u podstaw”, której domaga się od szlachty i duchowieństwa, ukazując wymownie tragiczne skutki nieinterwencji w sprawy własnej wsi. Ciemnotę panującą po wsiach napiętnował Sienkiewicz m.in. w noweli “Janko Muzykant”. Przedstawił nam w niej wrażliwe, muzykalne dziecko chłopskie. Mógł z Janka wyrosnąć wielki artysta, nieszczęściem urodził się w zaniedbanej, nędznej wiosce polskiej, w której spotkała go śmierć. Talent jego, jak i wielu innych, został zmarnowany.

W literaturze polskiej nastąpił odwrót od realizmu i pozytywizmu. Rozpoczął się nowy okres zwany Młodą Polską. W okresie tym znalazło się również wielu pisarzy, którzy ukazywali w swych utworach nędzę i wyzysk polskiego chłopa.

Poetą, który protestował przeciw wszelkim formom wyzysku, był Jan Kasprowicz. Był on człowiekiem wybitnie postępowym, gdyż interesował się rzeczywistością i problematyką społeczną. Świadczą o tym utwory “Z chłopskiego zagonu”, “Z chałupy”. W cyklu sonetów “Z chałupy” przedstawił w sposób realistyczny życie biednej wsi kujawskiej, do której wyraził swe głębokie przekonanie. Poeta ukazał nam głębokie rozwarstwienie klasowe wśród chłopów, ich wyzysk przez kułaków i księży, przedstawił nędzę biedoty wiejskiej, ciemnotę i przesądy klasowe oraz trudną drogę dzieci wiejskich do oświaty. Z wierszy tych przemawia poeta, który sam wyszedł z ludu. W swojej poezji ukazuje pełny, realistyczny i zwarty obraz życia wsi, oparty na faktach o wielkiej sile oskarżycielskiej. Kasprowicz staje się poetyckim kronikarzem życia wiejskiego. Wybiera te elementy, które są protestem przeciwko panującym stosunkom. Jego poezja przedstawia nam wstrząsający obraz życia chłopa, jego nędzę i wyzysk. “Płot się wali, piołun na podwórkach…”

Jego wiersze wstrząsają czytelnikiem i wzbudzają w nim współczucie.

Drugim człowiekiem, który wypowiedział się na temat chłopa był Stanisław Wyspiański. W swoim dramacie “Wesele” poeta przez usta Gospodarza osądził chłopów. Stwierdził, że byli oni najstarszą, najsilniejszą i najważniejszą warstwą w narodzie polskim. Wyróżnił u nich powagę, przywiązanie do ziemi ojczystej i tradycji oraz wielką religijność. Wyspiański mówi, że chłop jest gotowy do walki, nie chce być bierny, lecz czynnie brać udział w życiu politycznym. Poeta dzieli chłopów na młodych, którym zarzuca zmaterializowanie i brak patriotyzmu, oraz na chłopów starych, którzy pragną za pomocą walki odzyskać niepodległość. Wyspiański udowodnił, że nie mogło dojść do sojuszu pomiędzy dwoma warstwami społecznymi - inteligencją i chłopami. Chłopi garnęli się do inteligencji i pragnęli, aby im przewodziła, wyczuwali jednak, że panowie traktowali ich z góry, jak ubogich krewnych. Między inteligencją a chłopstwem panowała wielka przepaść. “Wyście sobie, a my sobie”

Pierwszą wielką epicką powieść ukazującą całokształt życia wsi polskiej stworzył Stanisław Reymont w swojej największej powieści “Chłopi”. Bohaterem utworu są właśnie chłopi, zbiorowość wiejska, życie potężnej i najliczniejszej warstwy narodu. Reymont ukazał antagonizm pomiędzy bogatymi chłopami a biedotą wiejską, dzieje komorników i proletariatu wiejskiego oraz rozwarstwienie wśród mieszkańców wsi Lipce. Wątek Jagustynki i Wątek Kuby wykorzystał autor do ukazania wyzysku kułackiego oraz niedoli komorników i parobków. Z powieści dowiadujemy się, że reguły i zwyczaje życia towarzyskiego kształtowane były przez podział klasowy oraz antagonizmy. Miejsce w kościele zajmowane było w zależności od pozycji społecznej. Biedak wiejski stał w czasie mszy św. z dala od ołtarza. Pozycja społeczna przesądzała także o więzi towarzyskiej, o zaproszeniach na śluby czy chrzciny. W czasie procesji dostrzegł Reymont rys podziału klasowego na wsi. W pierwszym tomie pt. “Jesień” zdobył się na pełne ukazanie wyzysku kapitalistycznego, w obrazie stosunków między Boryną a Kubą, który ciężko pracując zarabiał zaledwie na chleb. Chcąc zdobyć pieniądze na inne wydatki chwycił się kłusownictwa. Został postrzelony i umarł na skutek gangrenny. Aby śmierć jego uczynić typowym wydarzeniem obrazującym dolę proletariatu umiejscowił śmierć w momencie wielkiego wesela Macieja Boryny. Z innych rozdziałów dowiadujemy się o przeciwieństwach pomiędzy interesami bogaczy i biedoty. Reymont zaprzeczył tutaj jednolitości wsi. Nie było bowiem nic, co mogłoby łączyć np.: Borynę z Kubą. Z poszczególnych części “Chłopów” dowiadujemy się wiele o straszliwych warunkach życiowych właścicieli karłowatych gospodarstw oraz biedoty. Oni to właśnie przymierali głodem (Agata, Bylica…). Małżeństwo wśród chłopów traktowane było niekiedy jak transakcja handlowa (za sześć morgów ziemi kupił Stary Boryna Jagusię Paczesiównę). Podtytuły utworu będące nazwami pór roku dowodzą o tym, że ważną rolę w życiu chłopów odgrywała przyroda. Ona właśnie wpływała na ich charaktery i nastroje. Reymont odtworzył doskonale psychikę chłopów. Podkreślił ich przywiązanie do ziemi i tradycji, specyficzną moralność, religijność, pracowitość, nieufność wobec ziemian i brak solidarności. Głównym motywem życia chłopów była walka o byt. W Lipcach możemy wyróżnić: bogaczy, żyjących dostatnie, chłopów średniorolnych i głodujących. Wszyscy chłopi walczyli o ziemię z dziedzicem oraz z Niemcami, ale nie wszyscy wynieśli z niej jednakowe korzyści.

Problem walki z krzywdą społeczną podejmował również w swoich utworach Stefan Żeromski. Ukazywał w nich: piękno ziemi ojczystej, sprzeczności panujące w ustroju kapitalistycznym. Protestował przeciw krzywdzie i wyzyskowi. Wczesne opowiadania Żeromskiego stanowią najwybitniejsze osiągnięcia realizmu w literaturze polskiej końca XIX wieku. Autor pokazał w nich wyzysk proletariatu przez burżuazję i jego przyczyny. Żeromski ukazuje konflikty pomiędzy ziemiaństwem a bezradną biedotą wiejską (“Zmierzch”). Bezradni chłopi byli zdani na bezlitosny wyzysk, szczególnie tam, gdzie trudno było o pracę.

W swojej najsłynniejszej powieści “Ludzie bezdomni” pisarz ukazuje życie różnych grup społecznych. W utworze poznajemy warunki pracy robotników polskich (fabryka cygar, stalownia). Ludzie ci pracowali w niezmiernie trudnych warunkach. Brak było opieki lekarskiej i troski o robotników ze strony kapitalistów. Warunki pracy były okropne. Brak mechanizacji, brak warunków higienicznych. Ludzie mieszkali w śmierdzących i wilgotnych suterenach luba na poddaszach. Ulice miały otwarte rynsztoki, pełno na nich było błota i gnijących odpadów. W jednej izbie mieszkało kilka osób. Nikt nie opiekował się dziećmi, które wychowywały się na ulicy. Nie było dla nich żłobków ani przedszkoli. Proletariat Zagłębia mieszkał w ciemnych budach, przed którymi znajdowały się kałuże pomyj. Poziom kultury proletariatu był niski. Ludzie z tej warstwy myśleli tylko o prymitywnych potrzebach życiowych. Mężczyźni mieli wygląd zmęczonych a kobiety były spłoszone i smutne. Żeromski mówi, iż wśród robotników rozwijała się jednak świadomość społeczno - polityczna.

Utwory wymienionych pisarzy są żarliwym protestem przeciw układom, systemom, instytucjom, konwencjom skazującym człowieka na klęskę. Są wołaniem w obronie człowieka. Tak więc literatura polska XIX i początku XX wieku często podejmowała problem niesprawiedliwości społecznej. Często schodziła na samo dno życia społecznego i ukazywała wstrząsające obrazy nędzy i upadku moralnego. Chłopi to warstwa wyzyskiwana i krzywdzona od zarania dziejów. W swej niedoli zawsze byli zdani na własne siły. Nikt nie wskazywał im drogi wyjścia, nikogo nie interesował ich los. Dużo uwagi zaczęto poświęcać chłopom dopiero w XIX i na początku XX wieku. Na wsi dokonywał się przełom. Wieś i chłop zyskiwała coraz większe znaczenie. Wzrastała świadomość chłopska i poczucie godności osobistej. Chłopi byli warstwą solidarną, silną i zwartą dlatego też mogli odegrać doniosłą rolę w walce o niepodległość Polski. Siłę chłopską nigdy jednak nie wykorzystano w zrywach powstańczych i to był główny błąd szlachty. Uprzedzenia stanowe nie pozwoliły na zjednoczenie się w walce o wolność Polski. Może wówczas okres niewoli byłby krótszy. Dawna patriarchalna społeczność chłopów odeszła w przeszłość, miejsce jej poczęła zajmować generacja chłopów świadomych współuczestników i współtwórców dziejów narodu.

  1. CZŁOWIEK - ISTOTA ZDETERMINOWANA CZY WOLNA?

ROZWAŻ TEN PROBLEM POPRZEZ WYBRANE UTWORY LITERATURY POLSKIEJ I OBCEJ.

Człowiek od zawsze starał się kierować swoim losem, chciał mieć wpływ na niego. Faktem jednak jest, że większość wydarzeń w jego życiu jest dziełem przypadku. Są to chociażby codzienne wypadki samochodowe. Ktoś wychodzi z domu, aby zrobić zakupy, przekonany, że niedługo będzie znów ze swoją rodziną, a tym czasem nie wraca. Zginął w wypadku samochodowym, spowodowanym przez jakiegoś pijanego kierowcę. Czyż nie przypadkiem, zrządzeniem losu było to, że to właśnie ten człowiek znalazł się w tym właśnie miejscu, o tej właśnie porze. Wydawało mu się, że jest istotą wolną, że może pokierować swoimi sprawami, czynami, okazało się jednak, że jest inaczej. W ludzkim życiu tej wolności jest bowiem ilość minimalna, prawie wszystko zależy od przypisanego nam losu. Czy ten los zapisany jest w gwiazdach? Czy ustala go Bóg w momencie narodzin? Czy też jest to w planach ludzi wyżej postawionych w hierarchii społecznej i stworzonego przez nich, panującego ustroju politycznego?

Nie wiadomo. Ludzie słuchają porad wróżek i jasnowidzów, wierzą w to, co mówią karty i kryształowa kula, odczytują w sennikach znaczenie swoich snów. To wszystko jednak i tak nie pozwoli im zmienić swego przeznaczenia, zmienić tego, co jest im przypisane. Myślę, że każdy zdaje sobie z tego sprawę i dlatego w tak wielu utworach literackich odnajdujemy bohaterów zdeterminowanych przez los, własną psychikę, sytuację, w której się znaleźli.

Takie postacie odnajdujemy w,, DŻUMIE'' Alberta Camusa. Ludzie mieszkający w Oranie, gdzie rozgrywa się akcja utworu zostali zaskoczeni przez epidemię.

Choroba nie pozostawiła im żadnego wyboru, musieli pozostać w mieście i stawić jej czoła.

Miasto zostało zamknięte, nie można się było z niego wydostać. Jednak i w tej sytuacji mieszkańcom pozostała ta odrobina wolności, mieli pewną swobodę ruchów. Swoboda ta pozwoliła im na przyjęcie właściwej sobie postawy, postawy biernego poddania się chorobie lub też walki z nią, oczywiście na miarę ludzkich możliwości. Jedni więc, zamykali się w swoich mieszkaniach, zatrzaskiwali okiennice i cały dzień trzymali chusteczkę przy ustach starając się do minimum ograniczyć ryzyko zakażenia. Całymi dniami myśleli tylko o uniknięciu kontaktu z zadżumionym miastem. Inni przyjęli postawę korzystania z życia póki trwa. Oddawali się wszystkiemu z podwójną namiętnością zdając sobie sprawę, że być może za kilka dni mogą już nie żyć. Jeszcze inni postanowili stawić czoła chorobie, postanowili z nią walczyć. Organizowali się w formacje sanitarne, które pracowały w szpitalach pomagając lekarzom, jeździli ambulansami po chorych, pracowali w obozach kwarantanny, gdzie przebywały rodziny, w których ktoś zachorował. Narażali się oni na ciągłe niebezpieczeństwo, na ciągły kontakt z chorobą, ale może to właśnie dawało im siłę trwania, opierania się chorobie. Wielu z tych ludzi zmarło, może nawet większość, ale wiedzieli oni, że się nie poddali, że zrobili wszystko, co było w ich mocy, aby powstrzymać chorobę. Byli to ludzie, którzy zdawali sobie sprawę z tego, że gdyby przeżyli to zawsze mieli by świadomość, że nie zrobili nic aby walczyć. Takim właśnie bohaterem DŻUMY jest Raymond Robert, dziennikarz z Paryża, który chwilowo przebywał w Oranie. Zaskoczył go wybuch epidemii, zamknięcie miasta i niemożność opuszczenia go. Postanowił on jednak wyjechać i znalazł na to sposób. Skontaktował się z członkami kontrabandy, którzy zobowiązali się pomóc mu w wydostaniu się z miasta. Wszystko już było przygotowane, jednak Rambert niemalże w ostatniej chwili po rozmowie z Tarrou i doktorem Rieux postanowił pozostać w mieście, przyłączyć się do formacji sanitarnych i walczyć z dżumą. W jego przypadku tą determinantą była nie tyle dżuma, ponieważ znalazł on sposób na ucieczkę przed nią, ale jego własna psychika, jego świadomość ludzkiej godności. Są ludzie, którzy przez całe życie robią rzeczy straszne, ale chociaż zdają sobie sprawę z tego ile zła czynią, to nie przeszkadza im to uważać siebie za człowieka. Rambert do takich ludzi nie należał. Gdyby wtedy uciekł z miasta, w momencie gdy dżuma zbierała najobfitsze żniwo, pozbawiłby się tam honoru. Zachowałby się jak tchórz zostawiając wszystkich tych ludzi, dbając tylko o ratowanie

,, własnej skóry `'. Postanowił zostać i walczyć razem z innymi, postanowił zasłużyć na miano człowieka przez duże,, C''. Mieszkańcy Oranu (i nie tylko ) zostali więc zdeterminowani przez chorobę, to ona zmusiła ich do pozostania w mieście, ale jednocześnie mieli tę odrobinę wolności, która dała im możliwość wyboru między ucieczką i walką. Odpowiedzi na pytanie o to, czy człowiek jest istotą zdeterminowaną, czy wolną odnajdujemy także w utworach mówiących o okresie wojny i okupacji hitlerowskiej. Mówią o tym opowiadania Tadeusza Borowskiego,, U nas w Auschwitzu `',,, Dzień na Harmenzach `'czy,, Proszę państwa do gazu `'. Dwa pierwsze utwory traktują o życiu więźniów w niemieckich obozach koncentracyjnych. Tutaj główną determinantą ludzkiego życia były instynkty biologiczne, a zwłaszcza instynkt zachowania tego życia i wszystko jemu zostało podporządkowane. Wszystkie zasady, którymi kierowano się na wolności, które były właściwe, postępowanie zgodne z morale człowieka w obozie okazało się nieprzydatne. Każdy musiał wyzbyć się ludzkich uczuć, pozbawić się współczucia, litości, poczucia sprawiedliwości, poświęcenia. Kto chciał przeżyć, musiał dbać tylko o siebie, nie mógł przejmować się losem innego człowieka. W obozie codziennością była kradzież, kombinacje w zdobyciu jedzenia, morderstwo, donosicielstwo, służalczość i uniżona grzeczność wobec obozowych kapo i oficerów. Tutaj nie można zwracać uwagi na to, co się dzieje z innym człowiekiem, nie można mu było współczuć, gdyż to oznaczałoby załamanie psychicznej siły ducha i w rezultacie strata szansy na przeżycie. Więzień zdeterminowany był przez instynkt życia i wszystko temu instynktowi podporządkowywał, bo przecież Niemcy nie zdążą wszystkich wymordować, ktoś przy życiu pozostanie i dlatego należało podtrzymywać to życie. W obozie codziennością było zamienianie kotłów z zupą zostawiając innemu komandu mniejszy tak jak mówi Tadeusz, bohater opowiadania,, Dzień na Harmenzach `', ale to była właśnie ta codzienność, gdyż dzisiaj my, a jutro oni. Także praca na rampie jak chociażby w opowiadaniu Borowskiego,, Proszę państwa do gazu `' wymagała wyzbycia się ludzkich uczuć. Tadeusz nie był jeszcze tak odporny psychicznie jak inni, dlatego też to, co się tam działo wywołało u niego torsje. Nie mógł znieść widoku ludzi po tygodniowej podróży w zamkniętych wagonach bydlęcych, z wagonami we własnych odchodach, brudnych, śmierdzących stojących na trupach.

Nie mógł znieść widoku kalek rzuconych na jeden stos z trupami i świadomości tego, że wraz z nimi spłonął oni żywcem. Nie mógł znieść widoku matek, które uciekają od swoich dzieci licząc na to, że będzie im dane żyć, a ich dzieci i tak już nic nie uratuje, instynkt przeżycia okazał się silniejszy od macierzyńskiego. Nie mógł znieść widoku poduszonych, podeptanych, obrudzonych odchodami niemowląt wynoszonych z wagonów jak kurczęta po kilka w jednej ręce. Wiedział on jednak, że musi się uodpornić, musi, jeżeli chce przeżyć. Wojna i okupacja, życie obozowe, instynkt przeżycia były to główne determinanty ludzkiego istnienia. Podporządkowały one człowieka swoim zasadom, zmusiły do wyzbycia się ludzkich uczuć, do przestania bycia człowiekiem. O podobnej determinacji dowiadujemy się z cyklu opowiadań Zofii Nałkowskiej

,, Medaliony `'. W utworze,, Kobieta cmentarna `' mamy obraz zachowania Żydów w czasie likwidacji warszawskiego getta w 1943r. Niemcy planowo niszczyli ten naród, każdy dzień akcji przebiegał według wcześniej ustalonych zasad. Mieszkańcom getta nie pozostawiono możliwości przeżycia, każdy musiał zginąć, ale pozostawiono mu możliwość wyboru rodzaju śmierci.

Mogli zginąć śmiercią gwałtowną przy spotkaniu z brukiem ulicznym gdy wyskakiwali z domu, w męczarniach, w płomieniach palących się budynków, od kuli karabinu, lub też jadąc w bydlęcych wagonach do krematorium była to nie ironia losu kierowała ich życiem? Jak można tu mówić o wolności, o możliwości wyboru, jeżeli, każdy wybór sprowadzał się do jednego - do rodzaju śmierci. Wyraźny obraz zdeterminowania człowieka przez sytuację panującą w czasie wojny mamy także w opowiadaniu,, Profesor Spanner `'. Autorka przedstawia tu obraz psychiki młodego gdańszczanina. Wojna i okupacja odcisnęły na jego jeszcze nieukształtowanej psychice niezatarte piętno, które będzie miało wpływ na całe jego życie. Ten młody człowiek codziennie widział śmierć, cierpienie, ludzkie zwłoki. Dlatego te ludzkie zwłoki przestały stanowić dla niego jakąkolwiek wartość. Nie czuł żadnych oporów przeciwko pracy przy przeróbce ludzkich zwłok na mydło. Czuł niemalże zachwyt i podziw dla człowieka, który potrafił zrobić mydło z tłuszczu wytopionego z ludzkiego ciała, dla człowieka, który potrafił,, zrobić coś z niczego `'.

Najprawdopodobniej, gdyby żył w innym czasie, gdyby widok trupów nie stał się dla niego codziennością, przypuszczalnie nigdy nie zgodziłby się na taką pracę, ale to właśnie wojna i okupacja popchnęły go do tego. Nie dały mu możliwości wyboru. Musiał on utrzymać siebie i swoją rodzinę, był więc wdzięczny, że znalazł pracę. Ten młody gdańszczanin miał możliwość wyboru, mógł nie przyjąć tej pracy, ale jego zdeterminowanie było zbyt silne, jego świat wartości został zachwiany przez sytuację, w jakiej się znalazł, stracił zdolność odróżniania dobra od zła i dlatego z tej możliwości nie skorzystał. Musiał żyć, a praca dawała mu środki utrzymania. Jako o człowieku zdeterminowanym możemy też mówić o Henryczku Fichtelbaumie bohaterze powieści Andrzeja Szczypiorskiego,, Początek `'. Jego życie zostało podporządkowane sytuacji, na jaką zostali skazani Żydzi w czasie wojny. W 1940r wraz z rodziną przeprowadził się do getta warszawskiego, jednak czuł, że za tymi murami jedyne co może go spotkać to śmierć. Uciekł więc i przez blisko rok ukrywał się w części aryjskiej, najpierw mieszkając na strychu u zegarmistrza, później u jakiegoś chłopa na wsi, a potem znów w Warszawie, kryjąc się po zakamarkach ulic, klatek schodowych i podwórzy. Tę ciągłą ucieczkę powodowała jego chęć życia, instynkt życia. W pewnym momencie tej swojej tułaczki, gdy przebywał w mieszkaniu warszawskiej prostytutki, która pozwoliła mu umyć się, wyspać, nakarmiła go i obdarzyła miłością cielesną zrozumiał, że nie ma sensu ta jego ucieczka i chęć życia. Zrozumiał, że kiedyś zostanie odnaleziony przez jakiegoś,, szmalcownika `' i dopełni swe życie samotnie na gestapo. Postanowił więc wrócić,, do swoich `', do getta, gdzie w tym czasie trwało już powstanie. Zdawał sobie sprawę z tego, że tam najprawdopodobniej także czeka go śmierć, ale będzie to przynajmniej śmierć z honorem, wśród tych, których kochał i z którymi się utożsamiał. Życie Henrysia zostało więc zdeterminowane przez wojnę, ale on skorzystał z tej małej możliwości wyboru, która mu pozostała, z tej odrobiny wolności. Wrócił do getta aby umrzeć godnie, aby do końca zachować swe człowieczeństwo, by mieć przez samym sobą świadomość tego, że nie był tchórzem, by w momencie śmierci być pewnym, że postąpił słusznie.

Obraz zupełnego uzależnienia od jego losu mamy także w powieści Haliny Auderskiej,, Ptasi gościniec `'. Bohater utworu Szymon Drozd żyje w błogim szczęściu i radości w swej rodzinnej wsi Moroczne, aż do momentu wybuchu wojny w 1939r. Sądził, że skoro on nic nie wie o świecie to i świat nie ma wiadomości o jego istnieniu. Okazało się jednak, że gdy wojsko polskie potrzebowało żołnierzy to odnaleziono także i Szymona Drozda z pochodzenia Polaka, żyjącego w zapadłej głuszy, w rozlewiskach Prypeci. Po dezercji z wojska i powrocie do domu sądził, że wszystko wróciło do normy, ale los spłatał mu znów niemałego figla. Pozbawiono go możliwości pozostania we wsi ze swoją rodziną, gdyż był tu na Polesiu obcy. O ironio! Był obcy we własnym domu, we wsi gdzie żył i gdzie przyszedł na świat. Musiał jednak wyjechać. Wywieziono go na Syberię, znalazł się w Czugunce, w której spędził cztery lata pracując w kołchozie. Później znalazł się w oddziałach wojska polskiego, w Dywizji Kościuszkowskiej tworzonej na terenie ZSRR. Jednak ten człowiek przerzucany wichrami wojny z jednego miejsca na drugie, pozbawiany przez los każdego kogo pokochał, wszystkiego do czego się przyzwyczaił nie poddał się. Nie poddał się nawet wtedy gdy stracił dzieci, a jego żona postradała zmysły. Postanowił, że zacznie żyć od nowa, chociaż nie jeden człowiek załamałby się pod takim naporem krzywd wyrządzonych mu przez los. Ożenił się ponownie,, z córką Wilniuka `', zamieszkał na Ziemiach Odzyskanych, ale nigdy nie stał się ponownie tym człowiekiem, którym był przed wojną. To życie odcisnęło tak na nim swe piętno. W jego życiu nic nie zależało od niego. Nikt nie zwracał uwagi na to kogo on kocha, czy czego pragnie. Jego los został zdeterminowany przez historię i ten człowiek nic nie mógł na to poradzić. Jedyną możliwość wyboru, jaką posiadał, to załamać się lub zebrać w sobie resztki sił i zacząć wszystko od początku. Jemu udało się to i tu okazał się człowiekiem wolnym.

Z tych rozważań wynika, że człowieka nie można nazwać istotą w pełni wolną lub też w pełni zdeterminowaną. Nigdy nie jest on istotą wolną do końca, nigdy wszystko nie zależy od niego, a czasem wręcz przeciwnie to, co jest zależne od jego woli jest tak minimalne, że czasami trudno to dostrzec. Jak już powiedziałam na początku te determinanty ludzkiego życia są różne, ale wszystko polega na tym, aby podporządkowując się im nie utracić własnej godności i nie przestać być człowiekiem, w pełni tego słowa znaczeniu.

  1. „ ... Człowiek człowiekowi wilkiem”

Lecz ty nie daj się zwilczyć...

Czasy w których obecnie żyjemy to dość dziwny, trudny i specyficzny okres - schyłek drugiego tysiąclecia. Szczególnie ostatnie kilkadziesiąt lat, ostatni wiek to czas zmian, przeobrażeń, wojen i rewolucji zarówno militarnych jak i umysłowych. Bogusław Wołoszański - wybitny historyk i publicysta naszych czasów wydał książkę w której opisuje politykę państw w XX wieku, pierwszą i drugą wojnę światową, manipulowanie ludzkim życiem, zagrywki polityczne mające na celu wzrost potęgi militarnej mocarstw europejskich. Książce tej nadał tytuł „Ten okrutny wiek”. Zgadzam się w pełni z tym określeniem, gdyż wydarzenia ostatnich kilkudziesięciu lat są aż nadto przepełnione okrucieństwem. Są dowodem na to, że stosunki międzyludzkie mogą być niejednokrotnie szokujące dla naszych czworonożnych przyjaciół - dla zwierząt. W żadnym innym okresie czasu ludzka godność nie została aż tak podeptana, tak upodlona znieważona. Któż ją tak podeptał? - oczywiście człowiek, druga taka sama istota ludzka, mająca te same prawa do szczęścia, miłości i życia, czująca się podobnie i oddychająca tym samym powietrzem.

„Medaliony” to jeden z utworów, który w sposób przejmujący, można powiedzieć drastyczny, ukazuje nam wielkość wypaczeń ludzkiej psychiki, jej zezwierzęcenia, podeptanie wszystkich zasad i norm moralnych w okresie wojny i okupacji. Mottem tych kilku opowiadań Zofii Nałkowskiej są słowa: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”. Wybierając najbardziej drastyczne epizody z życia autorka chciała podkreślić duchowe i moralne zniszczenia ludzkiej psychiki powodowane stałym obcowaniem człowieka ze zbrodnią i śmiercią. Opowiada ona o planowanym mordowaniu ogromnej liczby ludzi, których ciała stały się surowcem do produkcji mydła. Na pytanie: „Czy nikt wam nie powiedział, że robienie mydła z ludzkiego tłuszczu jest przestępstwem?” bohater jednego z opowiadań („Profesor Spanner”) odpowiada, że „Tego nikt mu nie powiedział:. Wojna i jej okrucieństwa uodporniły ludzi na największe zbrodnie popełnione przez faszystów. Śmierć stała się zjawiskiem codziennym. Ludzie stali się nieczuli Najdobitniej świadczy o tym opowiadanie „Przy torze kolejowym”. Młoda Żydówka uciekająca z transportu kolejowego jadącego do obozu koncentracyjnego została ranna w kolano. Ludzie nie starali się jej pomóc, byli sparaliżowani strachem o własne życie. Leżała wśród nich ale nie liczyła na pomóc. Została zastrzelona przez jednego z otaczających ją gapiów, który wierzył, że postąpił humanitarnie skracając jej cierpienie.

Jak bardzo można zniszczyć ludzką osobowość, doprowadzić do stanu w którym jak wierzy walczy tylko o zachowanie bytu i miejsca w pewnej hierarchii, obserwujemy analizując sylwetkę Jurgena Stroopa - współwięźnia Kazimierza Moczarskiego, bohatera książki „Rozmowy z katem”.

Życiorys Stroopa jest typowym życiorysem hitlerowskiego oprawcy. W czasie wojny był oddelegowywany do różnych miejsc w Europie, był w Grecji, Czechach, na Ukrainie, na Zakałkaziu i w Polsce gdzie został najbardziej zapamiętany jako główny likwidator getta warszawskiego. Wszędzie zachowywał się jak prawdziwy hitlerowiec - szowinista. Precyzyjnie wykonywał poleceń swoich przełożonych, nie zadawał sobie żadnych pytań natury etycznej. W ostatnich dniach wojny został aresztowany przez Amerykanów i przekazany jako zbrodniarz wojenny Polakom. Został skazany na śmierć, wyrok wykonano w 1952 roku. Jego portret psychologiczny jest nie tyle odrażający co interesujący. Jego świadomość była produktem wychowania domowego, niemieckiej obyczajowości, własnych ambicji i faszystowskiej propagandy. W rozmowach z Moczarskim powtarzał, że rozkaz jest rozkazem, a porządek porządkiem. Nie zadawał sobie nigdy pytań o sens własnego postępowania, o jego skutki. Hitlerowska propaganda wmówiła mu, że jest „ubermenschem” i on w to głęboko uwierzył. Filozofia ta dopowiadała jego życiowemu programowi, pozwalała mu na zrobienie kariery. Stroop do końca swoich dni pozostał hitlerowcem i zbrodniarzem, nie czuł się winny, nie okazywał skruchy, nie przyznał się do zbrodni. Swój pobyt w więzieniu traktował jako skutek przegranej wojny, a nie dokonanych przez niego zbrodni.

Jurgen Stroop to „człowiek - wilk”, który idąc przez życie zostawiał za sobą krwawy ślad zamordowanych setek tysięcy ludzkich istnień. Zadziwiający jest fakt, że ludzka psychika, jeżeli w odpowiedni sposób się do niej podejdzie, jest tak podatna na wszelkie zwyrodnienia i chore wartości. Psychika Stroopa stanowiła zlepek faszystowskich obłędnych ideologii, tysięcy bzdur i frazesów, była nieuleczalnym chorym ludzkim umysłem kształtowanym przez genialnie pomyślany program morderców.

Jednak nie wszyscy ulegli totalitaryzmowi, nie wszyscy „dali się zwilczyć”. Wśród bohaterów literackich są także postacie przy których wypadałoby się dłużej zatrzymać, gdyż swoją postawą zasługują naprawdę na uznanie i podziw.

„Inny świat” Gustawa Herlinga Grudzińskiego jest dokumentem, który uwiecznił świat łagrów sowieckich, a zarazem dziełem filozoficznym analizującym funkcjonowanie niepowtarzalnych zdawałoby się, zasad etycznych w ekstremalnych warunkach. Kompozycja utworu przypomina układ przewodnika - poszczególne rozdziały relacjonują mechanizm funkcjonowania obozowych instytucji, są także zapisem przerażającej i upadlającej człowiek codzienności. Narrator analizuje wpływ obozu- sowieckiego łagru - na psychikę więźniów. Aby w nim żyć trzeba się poddać prawom obowiązującym w społeczeństwie obozowym, wyzbyć współczucia, litości i humanitaryzmu. Do rozważań posłużyła mu biografia Michała Kostylewa. To on właśnie był autorem ratowania człowieczeństwa przez męczeństwo. Jego historia wydaje się wręcz nieprawdopodobną. Został wychowany w rodzinie komunistycznej, oddanej do głębi partii, wykonywał wszystkie jej polecenia. Przełomem w jego życiu stała się lektura powieści francuskiego realizmu. Wówczas to uzmysłowił sobie w jakim żył błędzie, na podstawie przeczytanych książek poznał czym jest prawdziwa wolność i szczęście. Aresztowano go przypadkowo, jako jednego z kręgu znajomych właściciela biblioteki i oskarżono o szpiegostwo. Wyrok jaki otrzymał, skazywał go na wieloletni pobyt w łagrze za próbę obalenia ustroju w Związku Radzieckim przy pomocy obcych mocarstw. Spowodowało to załamanie psychiczne. Mówił, że za kawałek chleba zrobiłby wtedy wszystko. Zmartwychwstanie zawdzięcza ponownej lekturze przeczytanych niegdyś książek. Sam opalił sobie rękę w ogniu, aby nie stracić wrażliwości na cierpienie. Przypalał ją sobie codziennie wieczorem i dzięki temu przebywał na zwolnieniu. Powodowało to jednak u niego zmiany w psychice, które doprowadziły w końcu do samobójczej śmierci. Umiera w straszliwych mękach po oblaniu się wrzątkiem.

Kostylew nie poddał się otaczającemu go złu, nie uległ stalinizmowi, zachował swoją ludzką godność czyniąc się prawdziwym bohaterem.

Kolejnym utworem w którym ukazana jest ludzka walka ze złem otaczającego świata, oraz zwycięstwo wiary i nadziei w zachowanie godności i człowieczeństwa jest „Dżuma” Alberta Camusa.

Doktor Rieux, Tarrou, Rambert, Grand, ksiądz Paneloux i Cottard to główni bohaterowie powieści. Każdy z nich reprezentuje inną postawę, w swoich działaniach kieruje się odmiennymi racjami. Wiele ich dzieli, ale też wiele łączy, przede wszystkim wspólną walką z zarazą. Wszyscy oprócz Cottarda, biorą udział w akcji przeciw epidemii. Doktor Rieux przez cały czas leczy chorych, należycie wypełniając swoje obowiązki. Tarrou wraz z Rambertem i Grandem zajmują się tworzeniem ochotniczych oddziałów sanitarnych. Ich działanie jest heroiczne, gdyż walczą oni bez nadziei zwycięstwa, wiedzą, że z dżumą się nie wygra, gdyż ta przychodzi i odchodzi kiedy chce. Nie jest to jednak podniosły heroizm, otoczony podziwem i uznaniem, odwołujący się do wielkich słów. Bohaterowie robią to co do nich należy, wypełniają swoje obowiązki, które wydają się im oczywiste. Bohaterowie powieści podejmują walkę ze złem, walkę o zachowanie godności i wychodzą z tej walki zwycięsko.

Obraz samej zarazy jest przenośnią oznaczającą stan zagrożenia, powodujący u człowieka występowanie różnych zachowań. Podobne do nich występowały w czasie wojny i okupacji. Podobne występują również w czasach współczesnych i są aktualne w każdym czasie.

Kolejnym bohaterem, który pokazuje nam czym jest ludzka godność, ludzkie życie, w imię jakich wartości należy żyć aby godnie przeżyć lub godnie umrzeć jest Marek Edelman z reportażu Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem”.

Edelman - uczestnik powstania w getcie warszawskim, a po wojnie wybitny kardiochirurg pracujący w zespole prof. Molla - mówi o tym co najbardziej nim wstrząsnęło, co najgłębiej zapadło w pamięci. Opisuje powstanie w getcie, mówi o podpalaniu przez Niemców domów z ludźmi, o wyskakiwaniu przez okna mieszkańców tych domów i o ich okrutnej śmierci. Dla Edelmana powstanie miało wyjątkowy podtekst. Żydzi nie wierzyli w swoje zwycięstwo, nie zorganizowali powstania by zniszczyć wroga. Mieli świadomość bliskiej i nieuchronnej śmierci/. W powstaniu zademonstrowali własną wolność i godność. To oni wybrali sposób śmierci, ich zdaniem znacznie godniejszy, bo z karabinem w ręku. Śmierć w walce miała zupełnie inny wymiar, niż śmierć w komorze gazowej.

Reportaż Hanny Krall jest nie tylko o umieraniu i bohaterstwie. Jest utworem o żuciu i jego sensie. Edelman przeplata swoje wspomnienia opowiadaniami o dokonaniach prof. Mola, który pierwszy w świecie dokonał operacji na otwartym sercu. Edelman nie tylko opisuje rewolucyjne zabiegi chirurgiczne, mówi o dyskusjach w zespole kardiochirurgów, o ich zmaganiu się z niewiedzą, o poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie jak uratować pacjenta gdy jego serce przestaje bić. Pisarka pyta się Edelmana czy warto jest ratować jedno życie, kiedy w świadomości tkwi śmierć niewinnych zdrowych zamordowanych żydów. Edelman odpowiada jej, że każde ludzkie życie podobne jest do płonącej świeczki. Bóg tę świeczkę zapala i gasi. On jako lekarz stara się ubiec Pana Boga i przedłużyć palenie się świeczki. Jego praca jest miła Bogu, Bóg nie sprzeciwia się tym, którzy w imię dobra człowieka nie zgadzają się na jego wyroki. Powstanie w getcie było również próbą zdążenia przed Panem Bogiem. Bóg gasił świeczkę życia tysięcy Żydów, a oni swoim bohaterstwem sprawili, że gaśnięcie tej świeczki było po ludzku godniejsze.

Edelman to przykład człowieka, który tak jak inni uczestnicy powstania w getcie nie zgodził się na poniżająca śmierć. Wybierając odejście z tego świata, chciał odejść z honorem z karabinem w ręku. Swym bohaterstwem sprawił, że Bóg nie zdmuchnął tak szybko świeczki jego życia. Pozwolił mu przeżyć aby ten z kolei ratował swoją pracą gasnące świeczki swoich pacjentów. Edelman zrozumiał swoje powołanie i głęboki sens okrutnej proporcji: jeden uratowany pacjent do czterystu tysięcy zamordowanych Żydów.

Analizując postawy bohaterów literackich XX wieku zauważamy iż nie wszyscy „ dali się zwilczyć”, wielu pozostało ludźmi. Według mnie to oni rzucają światło na miniony czas, to oni sprawią, że utwory literackie, których są bohaterami zawierają głęboki sens i posiadają ogromną wartość. Wielu z nas również w obecnym czasie styka się na co dzień z ludźmi „zwilczonymi”, może nie aż tak bardzo jak prof. Spanner czy Jurgen Stroop. Jednak są dzisiaj ludzie, którzy dbają wyłącznie o swoje własne interesy wyzyskując w okrutny sposób innych. Są ludzie pozbawieni uczuć, pozostający obojętni na ludzką krzywdę i zło, są wreszcie i ci, którzy sieją zło wokół siebie, ludzie, którzy tak naprawdę mają mało wspólnego z człowiekiem. Nie można ich jednak potępiać. Takim ludziom należy pomóc, a potępić należy zło w nich tkwiące. Nie wolno nam „dać się zwilczyć”, nie wolno uczynić z siebie maszyny pozbawionej uczuć, która co gorsze może pozbawić uczuć innych. Siłę do takiego postępowania, które będzie w pełni zgodne z naszym sumieniem i ludzką etyką odnajdziemy w postawach bohaterów, którzy nie zapomnieli o swojej godności i o tym, że człowiek to najdoskonalsza istota żyjąca na Ziemi.

  1. Człowiek jest zdumiewający , ale arcydziełem nie jest - Joseph Conrad. Przedstaw swoje refleksje na temat złożoności ludzkiej natury na podstawie dowolnie wybranych utworów.

Człowiek - któż to taki? Istota pełna miłości do świata i wewnętrznego ciepła duchowego, czy egoista walczący wyłącznie o wymiar swojego życia? Twórca wielkich i wspaniałych budowli, czy morderca potrafiący zabijać dziesiątki innych ludzi w imię politycznych interesów swoich przywódców?

“Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” powtarzali pisarze renesansu za Terencjuszem. Czy rzeczywiście nikt nas nie jest w stanie zaskoczyć, otaczający ludzie są dla nas zrozumiali?

Natura ludzka jest bardzo złożona. O prymat walczą w niej ustawicznie między innymi wielkie idee oraz zasady przeciwko żądzom i namiętnościom. Szala zwycięstwa w tej walce przechyla się na różne strony zaskakując nie tylko wszystkich obserwujących te zmagania, ale również same igrzysko walki: pojedynczego człowieka. Poznając postaci bohaterów literackich często odnajdujemy w ich sylwetkach siebie samych. Wtedy dopiero uzmysławiamy sobie potęgę naszego gatunku. Potęgę - ale zarazem marność.

“Człowiek jest tylko człowiekiem a ta odrobina rozumu, którą posiada jest niczym, gdy szaleje namiętność a granice człowieczeństwa uciskają.” W ten sposób nasze postawy wobec tysięcy wyborów, jakie niesie ze sobą życie, próbuje usprawiedliwić główny bohater opowiadania Alberta Camusa pod tytułem “Upadek”. Sam nie potrafi sobie wybaczyć obojętności jaką zareagował na wołanie o pomoc tonącej dziewczyny. Szuka zapomnienia w różnych doczesnych rozrywkach, ale ciężar tej winy nie daje mu spokoju, nie pozwala pracować i normalnie żyć. Przybiera zajęcie sędziego - pokutnika, opowiadając innym o swoich błędach, próbuje im pokazać ich samych. Jego zaiste zdumiewający i pełen zaskakujących przełomów życiorys pomaga słuchaczom zrozumieć swoje zachowanie, ustrzec się powielania tych samych błędów. Z drugiej strony głównemu bohaterowi daleko jest do doskonałości - jego życie obfituje w wydarzenia godne niejednego kryminalisty.

Osobowością równie wewnętrznie skomplikowaną, lecz nie aż tak sprzeczną z ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi obowiązującymi we współczesnym świecie charakteryzuje się Stanisław Wokulski - główny bohater powieści “Lalka” Bolesława Prusa. W jego wnętrzu trwa nieustannie walka pomiędzy wartościami idealistów - romantyków i pozytywistów patrzących realnie i krytycznie na otaczający świat. Z jednej strony jest wybitnym kupcem, człowiekiem sukcesu, z drugiej - ze względu na nieodwzajemnioną miłość Izabeli Łęckiej decyduje się popełnić samobójstwo. Jego zachowanie może niejednego czytelnika wprawić w zdumienie. Jednak Bolesław Prus ma bardzo dużo racji: tacy właśnie jesteśmy. Potrafimy w chwilach uniesień dokonywać czynów przekreślających dorobek całego naszego życia. Im więcej posiadamy, tym więcej pragniemy mieć i to prowadzi do tragedii. Stanisław Wokulski nie jest jednak postacią negatywną (Czy w ogóle wolno nam oceniać innych ludzi? Czy mamy do tego moralne prawo?).Reprezentuje tylko model człowieka, który poszukuje szczęścia i dochodzi do przekonania, iż takie nie może istnieć bez odwzajemnionej miłości.

Zachłanność typowo materialną, potężną cechę natury człowieka, reprezentują między innymi dwie bohaterki powieści Honoriusza Balzaka p.t. “Ojciec Goriot”. Autor przedstawia dwie córki Joachima Goriota, które pod wpływem swoich arystokratycznych mężów, odwracają się od własnego ojca traktując go wyłącznie jako źródło pieniędzy. Nie opiekują się nim, gdy przychodzi na niego czas choroby, nie zauważają jego ubóstwa. Liczą się dla nich tylko pieniądze. Dla nas, żyjących współcześnie ludzi, fakt taki jest chyba coraz mniej rażący, przejmujący, ale patrząc z boku nie trzeba dużo wysiłku by spostrzec, iż posuwająca się materializacja życia wygląda przerażająco. Bardzo ciekawą osobą jest sam tytułowy ojciec Goriot. Dla szczęścia swoich najukochańszych córek poświęca całe swoje życie i majątek. Nie myśli o sobie - jest człowiekiem żyjącym wyłącznie dla innych. Gdy dosięga go nędza i ubóstwo nie skarży się na swój los, cały czas myśli tylko jak pomóc i uprzyjemnić życie tym dwóm dziewczynom. Balzak wydaje się to podkreślać - miłość rodzicielska może “przenosić góry”. Żadna inna istota na Ziemi nie potrafi tak poświęcić się dla dobra swoich najbliższych.

Nie wszystkich stać jednak na takie poświęcenia. W ekstremalnie ciężkich warunkach, w sytuacji gdy człowiek walczy już nie o życie, ale o przeżycie bardzo często wybór pomiędzy człowieczeństwem a szansą na przetrwanie pada na to drugie. Wiele dowodów na to możemy spotkać w literaturze czasów wojny i okupacji. W powieści “Inny świat” Gustawa Herlinga - Grudzińskiego jeden z więźniów zwierza się narratorowi, iż dla uratowania swojego życia musiał wydać innych czterech współwięźniów. W opowiadaniach “Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego odnajdujemy epizodyczną sylwetkę młodej dziewczyny, która wyrzeka się swojego małego synka, aby uchronić swoje własne życie. Zofia Nałkowska w opowiadaniu “Przy torze kolejowym” w “Medalionach” opisuje dramat Żydówki, która uciekła z transportu kolejowego, ale z powodu rany w kolano nie mogła uciec. Ludzie ze wsi obserwują jej cierpienia i męki, jednak nikt nie decyduje się jej pomóc. Boją się narażać własne życie... Także w wierszu “Campo di Fiori” Czesław Miłosz opowiada o obojętności (powodowanej lękiem) ludzi wobec cierpień innych. Autor męczy się ze świadomością, iż przez wieki, od śmierci na stosie Giordano Bruno, aż po tragiczne wypadki płonącego getta warszawskiego, mentalność ludzka nie uległa przemianie - nadal większość milczy i przechodzi bez zastanowienia obok niewinnie umierających.

Natura ludzka jest nieprzenikniona. W wielu przypadkach strach o własną egzystencję decyduje o wszystkim, często jednak liczy się zupełnie coś innego... Jak bowiem wytłumaczyć zachowanie starej Żydówki opisane we wspomnianych już opowiadaniach Tadeusza Borowskiego? Gdy zagłada getta wyglądała coraz poważniej i okazało się, że żadnym sposobem nie można wyrwać z tego “piekła” jej najukochańszej córki, kobieta ta, pomimo iż sama wielkim kosztem i prawie cudem uciekła stamtąd, zdecydowała się wrócić spowrotem. Wybrała śmierć przy najbliższej osobie w zamian za samotne i pełne poczucia winy życie.

Przykłady wielkiego heroizmu, na którego stać człowieka, odnajdujemy także w powieści “Kolumbowie - rocznik dwudziesty” Romana Bratnego. Młodzi ludzie potrafią nie ugiąć się pod nawet najcięższymi i najbardziej drastycznymi torturami i zachować tajemnice partyzanckiego podziemia. Najbardziej utkwiło mi w pamięci zachowanie dziewczyny - Basi, która męczona w sposób najbrutalniejszy z brutalnych (chciałoby się powiedzieć zwierzęcy, ale czy zwierzęta są zdolne do takiego okrucieństwa?) potrafi zachować godność aż do ostatniej chwili swojego życia.

Jaki więc przypisać charakter człowiekowi? Czy można powiedzieć, że jesteśmy egoistami zapatrzonymi w nasz własny interes, czy wręcz przeciwnie - jesteśmy istotami zdolnymi do wielkich czynów? Literatura nie daje na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Może w rzeczywistości każdy ma w sobie obie te cechy, które się nieustannie w nim spierają? Jedno jest tylko pewne: Jesteśmy pozostawieni samym sobie i tylko od nas zależy, czy swoimi czynami wprawimy innych w zdumienie wynikające z podziwu, czy z odrazy.

Wielkiego pogubienia we własnym wewnętrznym świecie wartości, walka między dwiema, lub kilkoma równorzędnymi racjami bardzo często jest motywem wykorzystywanym w literaturze. Już w czasach antycznych Sofokles przedstawił w “Antygonie” problem rozdarcia kobiety poszukującej rozwiązania sporu pomiędzy miłością a praworządnością, dobrem ogółu a szczęściem jednostki. Podobne problemy trapiły ludzi przez wszystkie wieki i męczą do dziś. Szekspir w jednym z najsłynniejszych dramatów świata pod tytułem “Hamlet”, George Byron w “Giaurze”, Johan Goethe w “Cierpieniach młodego Wertera”, większość pisarzy-poetów romantycznych a także współcześni twórcy zastanawiają się nad tym co jest ważniejsze: miłość czy życie, szczęście wszystkich czy jednostki, prawo ludzkie czy naturalne, boskie. “Człowiek jest skazany na wolność” mówi egzystencjonalista Jean Paul Sartre. Ta wolność właśnie jest przyczyną naszej różnorodności i nieprzewidywalności.

Człowiek sam dla siebie jest zagadką. Nie potrafimy zrozumieć naszej natury, nie potrafimy poznać siebie. “Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” - twierdzi Wisława Szymborska i trudno naszej noblistce nie przyznać racji. Po lekturze kilku utworów literatury czasów wojny i okupacji bardzo dręczy mnie ogromny problem: Czy stać mnie na takie bohaterstwo? Czy umiałbym zachować się równie heroicznie jak bohaterzy “Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy też wspomnianych “Kolumbów”? Chyba właśnie dlatego Joseph Conrad ma rację: Jakże daleko mi do arcydzieła, które powinno mieć opracowany jasny i szlachetny plan działania i być pewnym, że będzie w stanie go zrealizować...

Jedną z cech naszej natury jest drzemiąca w nas agresja i okrucieństwo. Pod wpływem różnych czynników, między innymi umiejętnie prowadzonej indoktrynacji i propagandzie, niektórzy zaczęli wykorzystywać te cechy do własnych rozgrywek skierowując je przeciwko drugiemu człowiekowi. Bardzo pasjonującym studium na ten temat można znaleźć w “Rozmowach z katem” Kazimierza Moczarskiego. Jurgen Stroop pod wpływem ciągłej propagandy faszystowskich mediów i organizacji do tego stopnia posuwa się w swoim okrucieństwie i obojętności, iż zatraca podstawowe odruchy ludzkiej moralności. Niestety wszyscy (jedni w mniejszym stopniu, inni w większym) jesteśmy “plastyczną masą”, która umiejętnie “ugniatana” rodzi potwory...

Wewnętrzne bogactwo człowieka może wywoływać zrozumiałe zdumienie, gdyż stać nas na bardzo wiele. Arcydziełem jednak nie jesteśmy, gdyż bardzo często nie potrafimy z tego wewnętrznego bogactwa właściwie korzystać - żyć nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Powinniśmy jednak starać się docierać do głębi swojego człowieczeństwa, bo musimy pamiętać, iż, jak napisał nasz wielki wieszcz Adam Mickiewicz: “Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże”...

  1. Jakie wartości literatury staropolskiej pozostają aktualne także dzisiaj - polemika z tematem.

Prawie każdy młody chłopak czytał kiedyś „Potop” czy „Pana Wołodyjowskiego” i zachwycał się bohaterstwem Małego Rycerza. Przez lata był on ideałem żołnierza: odważny, pełny poświęcenia - po prostu patriota. Ale czy te piękne obrazy XVII wiecznych wiktorii oddziaływają jeszcze na umysły ludzi końca XX wieku? Nie wydaje się żeby czytanie dzieł Kochanowskiego, Reja, Sępa-Szarzyńskiego czy Naborowskiego było dzisiaj szczególnie popularne. Czy popadliśmy w zupełną tandetę książek, które czyta się wieczorem, aby ich rano już ich nie pamiętać? Czy może w dzisiejszym świecie nie ma już miejsca na ideały Małego Rycerza, ks. Kordeckiego czy Piotra Skargi? Wiele na to wskazuje. Ludzie powoli stają się egoistami żyjącymi w swoim małym i zamkniętym świecie. Najważniejszy staje się pieniądz i ten rządzi człowiekiem od urodzenia aż do śmierci. Zejście z tego padołu także pozbawione jest całej swojej tajemniczości - medycyna wyjaśniła już dużo z procesu umierania ciała. Szczególnie brutalna jest prawda, że po śmierci człowiek staje się towarem, trzeba mu kupić trumnę, wyprawić pogrzeb; nawet na martwym ciele można zarobić judaszowe pieniądze. Czy wiec w takim świecie jest miejsce na Boga i wiarę w jego dobroć? Czy jest miejsce na zmiany, kiedy każdy chce jak najwięcej na nich zyskać, a jeśli jest to niemożliwe to je blokuje? Otóż wydaje mi się że tak, ponieważ człowiek ma jeszcze swoją duszę, która odpowiednio chroniona i doskonalona może wydać doskonałe owoce. Ducha nie da się zabić, dopóki dopóty człowiek zdaje sobie sprawę, że go jeszcze posiada. Można go zniewolić, ale mimo tego będzie cały czas istniał. Polegając na duszy i na umyśle możemy dojść do stanu szczęśliwości, prawie Nirwany, kiedy to zrozumiemy istotę człowieczeństwa. Taką mini-przemianę przeżywamy za każdym razem, gdy widzimy głowy ucięte dzieciom, ludzi, którzy ćwiartują meczetami jeszcze oddychających pobratymców, czy 6 letnich „bojowników” wypuszczonych na pole minowe w charakterze żywych wykrywaczy, a raczej detonatorów, min przeciwpiechotnych. Czy to jest dobre? Oczywiście że nie ale mimo wszystko żyjemy w świecie, w którym to wszystko ma miejsce. Przez setki lat ludzie chcieli ten świat zmienić, zrozumieć i obronić. Czy im się to udało? Chyba nie ale mimo wszystko próbowali.

Literatura staropolska daje nam kilkanaście doskonałych przykładów utworów, które podjęły temat ideałów filozoficznych jednostki i społeczeństwa. Okres odrodzenia i baroku to apogeum Rzeczypospolitej szlacheckiej, państwa, które szczyciło się tolerancją religijną i potęgą militarną.

Wybitnym twórcą polskiego renesansu był Jan Kochanowski, który w ciągu swojego życia drastycznie zmienił zapatrywania na problemy życia i śmierci. Początkowo, co ukazane jest w pieśniach, propagował postawę klasyczną, czerpiącą wartości z filozofii Epikura i Stoików. Na przykład w pieśni IX propagował stoicyzm i rozwagę w życiu, nieuleganie namiętnościom. Jednocześnie daleki był od postawy pasywnej, wręcz przeciwnie, przywołując filozofię epikurejską wzywał do aktywizmu i rozumnego korzystania z uciech życia doczesnego. Można powiedzieć, że ta zręczna kompilacja rozwagi i odwagi sprawdzała się i sprawdza nadal w życiu. Współczesny człowiek nie może odcinać się od świata ale jednocześnie musi zachować swoją prywatność, własną „świątynię dumania”. O tym jak żyć mówi też pieśń „Serce rośnie” ukazująca zmianę pór roku jako cudowny mechanizm, dzieło nieomylnego Stwórcy. Przyroda daje szczęście, gwarantuje człowiekowi choć odrobinę prawdziwej wolności.

Pieśń V „O spustoszeniu Podola” opowiada o tragicznych losach kresów wschodnich. Utwór jest wyrazem troski Jana Kochanowskiego o losy Rzeczypospolitej, zagrożonej ze wszystkich stron i dodatkowo targanej wewnętrznymi sporami, które tak tragicznie miały zapisać się w późniejszej historii narodu. Podmiot liryczny wzywa do czynu, postuluje postawę aktywną. Głównym jednak przesłaniem ideowym utworu jest patriotyzm - bezinteresowne poświęcenie się ojczyźnie.

W dzisiejszych czasach często zapominamy, że żyjemy w wolnym kraju. Dla nas jest to tak naturalne, że nie zdajemy sobie sprawy, jak egzystować można w kraju okupowanym. Zniewolone ciało będzie powoli pociągało za sobą duszę, ta jednak nie powinna zginąć. Nie bez powodu mówi się o człowieku, że jest „bezduszny” a nie „ze złą duszą”, po prostu w naszym pojmowaniu świata brak jest miejsca na zdradę ostatniej prawdziwej wartości. Patriotyzm wywodzi się bezpośrednio z ducha, jest jego najbliższą pochodną. Człowiek końca XX wieku zapomina powoli czym jest wolność duszy, on goni tylko za swobodą doczesną, którą mają zapewnić pieniądze. Materializm przenika wszystko i wszystkich, czasami ma to jednak swoje dobre strony, ponieważ kult posiadania dystansuje nas od świata i w pewnym stopniu może być utożsamiany ze stoicyzmem. Jest to naturalnie dość karkołomne porównanie niemniej posiada w sobie ziarnko prawdy.

Wspomniana na początku przemiana Jana Kochanowskiego z optymisty na swego rodzaju dekadenta dokonała się po roku 1578(9), kiedy to w krótkim okresie czasu zmarła jego córka Urszulka, później jej siostra Helena a jeszcze wcześniej ojciec poety i jego brat Kacper. To spowodowało, że zniknął gdzieś entuzjazm podmiotu lirycznego, który od tej chwili stał się krytykiem Boga i jego czynów. Treny są genialnym połączeniem klasycznej formy z rewolucyjną treścią, negującą miejscami istnienie Stwórcy. Tęsknota po śmierci bliskich jest uczuciem uniwersalnym, ale sposób radzenia sobie z nim, znacznie się przez wieki zmienił. Jak łatwo zauważyć Kochanowski zamknął się w sobie, we własnej duszy szukał odpowiedzi na postawione pytania. W dzisiejszych czasach obserwujemy tendencję odwrotną szczególnie w krajach anglosaskich, znajdujący się w dołku nerwowym ludzie chodzą do psychoanalityków, którzy teoretycznie mają lekarstwo na wszystkie dolegliwości z puszki Pandory. Czy więc lekarz spełnia rolę duszy? Jeśli tak to gdzie podział się duch człowieka? „Gdziekolwiek jesteś, jeśli jesteś” wydaje się, że nie ma już niestety dla ciebie miejsca w ludzkich sercach.

Siła, która sprawiła, że poeta przeżył kryzys to połączenie humanizmu i religii, cudowna mieszanka tolerancji, wynikającej z połączenia różnorodnych filozofii i teologii. Wydaje się, że jest to narzędzie uniwersalne. Jeśli potrafimy zaakceptować innych to na pewno uczynimy to samo w stosunku do nas samych.

Z twórczości Kochanowskiego wyziera obraz poety, który dzięki swym zasadom niczym Feniks z popiołu dźwignął się z kryzysu nie tracąc swoich ideałów. W dzisiejszych czasach jest to bardzo trudne, ponieważ często jesteśmy za słabi, żeby pozostać przy swoich ideałach, popadamy w zależność od innych, stajemy się bezwolnym tłumem.

Kolejnym wybitnym przedstawicielem polskiego odrodzenia był Mikołaj Rej. Swoje credo życiowe wyłożył w utworze „Żywot człowieka poczciwego”, opisującym 3 etapy życia człowieka: dzieciństwo i młodość, wiek dojrzały oraz starość. Przekonania autora klasyfikują człowieka jako część przyrody, ogniwo biologicznego łańcucha życia i śmierci. Najważniejsza dla ludzkości jest więc natura, źródło życia i podmiot, który ustalił podstawowe prawa obowiązujące wszystkie stworzenia. Pod koniec XX wieku możemy zauważyć nawrót do filozofii Gai-Ziemi, regulującej cykl przemijania. Kult przyrody, ze względu na zanieczyszczenie środowiska, stał się sprawą bardzo ważną i objął wszystkie kontynenty. Okazało się, że człowiekowi nie wystarcza żelbetonowa przestrzeń miasta, potrzebuje lasu, gór i łąk, które przywrócą mu zatracone poczucie piękna i pozwolą odpocząć od trudów codziennego życia. Jak się wydaje przekonania Reja nabrały znaczenia ponadczasowego, a mówiąc dokładniej to poeta opisał ponadczasowy ideał, przyrodę, której człowiek ponad wszelką wątpliwość jest częścią.

Epoka, która nastała po oświeconych czasach odrodzenia, dla wielu była czasem upadku. Wysunąć jednak można dość dyskusyjną tezę, że koniec XX wieku przypomina jednak bardziej czasy baroku niż renesansu. Dlaczego? Wydaje mi się, że współczesny świat pełen jest swoistego naturalnego chaosu, wyniku drastycznych zmian w mentalności ludzkiej. Życie jest ciągłą walką, pogonią za pieniędzmi, w której nie ma miejsca na sentymenty. Śmierć jest wybawieniem, ostateczną ucieczką. Niebo tak naprawdę trudno jest osiągnąć, a to dzięki istnieniu „naturalnego zła” zakorzenionego w człowieku, i o którego istnieniu nawet nie wiemy, to zaś jest potwierdzeniem niedoskonałości istoty ludzkiej. Prawie identyczną filozofię wyznawał Sęp-Szarzyński, jeden z najwybitniejszych twórców polskiego baroku. Preferował on model poezji metafizycznej, głoszącej ważną rolę Boga, jedynej ostoi człowieka w świecie bez zasad, kierowanym szatańskimi rozkazami. Autor odszedł zupełnie od optymizmu, tak charakterystycznego dla renesansu, w zamian pojawił się specyficzny pesymizm, podkreślony dodatkowo przekonaniem o nieważności życia doczesnego. Sam tytuł wiersza „O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem” obrazuje przekonanie poety o rzeczywistości, która jest ciągłą walką dobra ze złem. Jedyną nadzieją jest niebo, jedyne miejsce gdzie człowiek może być szczęśliwy.

Wydaje się, że przekonania Sępa-Szarzyńskiego są bardzo aktualne także dzisiaj. Zupełnie inaczej jest z kanonami piękna wyznawanymi przez Jana Andrzeja Morsztyna. Przerost formy nad treścią, acz obecny we współczesnym świecie, nie jest chyba przez nikogo pochwalany. Wiersze takie jak „Nagrobek Perlisi” czy „Cuda miłości” nie mogą wywołać odpowiedniego wrażenia na ludzkości końca XX wieku. I to nie tylko dla tego, że nie jesteśmy sentymentalni. Po prostu te wiersze nawet dla romantyków byłyby zbyt pretensjonalne.

Trochę inny charakter ma sonet „Do trupa” będący realizacją założeń artystycznych baroku. Szokujący koncept uwydatniający szczęście nieboszczyka w porównaniu z niedolą kochanka, miał i ma swoich naśladowców nawet we współczesnej poezji.

Barok to jednak przede wszystkim sarmatyzm - retoryka narodowa, przypominająca w zarysach tą stosowaną dzisiaj przez niektórych przedstawicieli prawej strony sceny politycznej. Taki utwór jak „W obozie” Jana Chryzostoma Paska dzisiaj może być tylko obiektem żartów. Nie znaczy to jednak, że barok nie zajmował się tematyką narodową, pomijającą chociaż w jakimś stopniu sarmatyzm. Zajmował się tego typu twórczością Wacław Potocki, umiejętnie łącząc patriotyzm z obowiązującym wówczas kultem życia szlacheckiego. „Wojna Chocimska” to naprawdę udana próba oceny Polski i Polaków. Ten poemat homerycki, mimo podniosłego stylu pisany językiem prostym, pełen jest wiary w naszą narodową dumę. Mimo wszystko autor postuluje szereg zmian, mających usprawnić idealny system polityczny, czyli republikę szlachecką.

Patriotyzm w ówczesnym tego słowa znaczeniu nie ma odpowiednika dzisiaj. Pod koniec XX wieku większym, według opinii wielu, patriotą jest tak naprawdę ten, który kupi polski produkt a nie zagraniczny. Dochodzi powoli do niebezpiecznego zjawiska zamykania się Polski, stajemy się powoli coraz bardziej ortodoksyjni, zapominamy o dziedzictwie wieków reformacji.

Ludzie się zmieniają i ideały też się zmieniają. Może nie chodzi tu o poszczególne słowa lecz raczej o ich zrozumienie. Przyroda kiedyś, to uroki sielankowego życia na wsi, dzisiaj to kampania, w której najpiękniejsze kobiety świata występują nago, gdyż „nie będą chodzić w futrach”. Patriotyzm kiedyś, to walka z orężem w ręku, pod koniec XX wieku to zapłata plastikową kartą kredytową z polskiego banku, bynajmniej nie w zachodnim supermarkecie, za jajko z Pcimia Dolnego. Bóg kiedyś, to najlepszy przyjaciel człowieka, Stwórca dziś, to obiekt ataków ze wszystkich stron, od naukowców aż po lewicujących robotników. Jednocześnie jednak Kościół zmienił się z instytucji walczącej o wiernych z chwalebnych czasów reformacji, na teokratyczną władzę kontrreformacji, aż do czasów współczesnych, kiedy to postrzegany jest jako instytucja prawie świecka.

Kiedyś Mały Rycerz prawie sam pokonał Szwedów. Dzisiaj byłby on tylko nieszkodliwym wariatem. Kiedyś kupowano coś co było dobrej jakości, dziś dobre jest to co polskie.

Ideały same się nie zmieniają, to ludzie je źle rozumieją.

  1. Krajobraz jako motyw literacki - przedstaw jego funkcjonowanie w twórczości pisarzy różnych epok.

„ Siądź z książką na fontanny krawędzi kamiennej Gdzie ogród się odbija i błękit czysty Połóż przy sobie uschły kwiat, pożółkłe listy Wstążkę i mandolinę - instrument piosenny”. To słowa Leopolda Staffa z wiersza Jak czytać wiersze, w których melancholia uschłych kwiatów, pożółkłych listów, wstążek - wypłowiałych zapewne, przesyconych zapachem wspomnień, równoważona jest przez przywołanie motywu wody - odwiecznego symbolu życia; wody czystej, przezroczystej, w której jak w zwierciadle odbija się ludzka egzystencja - ta najprostsza, a może najbardziej wysublimowana - nie jest to ważne; ludzka w każdym razie - moja i Twoja również... W wodzie odbija się również ogród - specyficzna forma realizacji krajobrazowej przestrzeni w utworze literackim; motyw ponadczasowy, bardzo mocno zakodowany w ludzkiej świadomości ( czy raczej podświadomości) jako odpowiednik tej pierwotnej przestrzeni, w której człowiek kiedyś się narodził - Raju, edenu, Arkadii - a której drżąca kopia lśni za fontanny krawędzią kamienną Rozważania na temat funkcji krajobrazu w literaturze warto rozpocząć właśnie od przykładu przestrzeni roślinnej, do której człowiek wbrew pozorom dąży, z którą czuje nieodparty związek (tłumiony zresztą dość skutecznie przez cywilizację). To krajobraz ogrodu. Nikt nie zaproponował dotychczas piękniejszej organizacji roślinnej przestrzeni niż Anglicy w XVIII wieku. Tak zwany ogród angielski, sprawiający wrażenie dzikiego, nietkniętego ludzką ręką, odpowiada chyba najpełniej tym, którym zew natury, sentymentalizm i melancholia jednocześnie nie pozwalają zapomnieć o korzeniach, źródło, Raju chyba również - o rajskim ogrodzie - motywie literacko spenetrowanym przez anonimowych pisarzy biblijnych, średniowiecznych, potem Dantego, Miltona. Właśnie taki ogród - dziki, naturalny - pojawia się w utworze Frances Hoggson Burnett - Tajemniczy ogród - książce przeznaczonej dla młodzieży, której ukryte sensy przesłania, symbolizm (również samego krajobrazu) sprawiają, że wbrew pozorom jest to lektura w pełni możliwa do zrozumienia już raczej tylko przez osobę dorosłą, dojrzałą (literacko w szczególności). Ogród... ale nie ten, który znamy ze średniowiecznej symboliki. Nie jest to ogród rozkoszy, wręcz przeciwnie to ogród milczenia, a może nawet śmierci. Pamiętający cudowną miłość małżonków, teraz wydaje się być skazany ostatecznie na zapomnienie, na cichą egzystencję za murem, za bramą zamkniętą przez wdowca - nieodwołalnie (klucz zakopany na zawsze). Będąc ogrodem smutku i milczenia, wydaje się przestrzenią krajobrazową, w którą wkroczyć można jedynie po to, by "(...) liście zrywać kolejno / jakby godziny istnienia (...)" (Edward Stachura Jesień). Ogród jesienny - poważny, dostojny, nie tak doskonale kamienny i monumentalny jak zimowy wydaje się jeszcze smutniejszy - zawieszony między witalizmem lata a ostatecznym (pomijając cykliczność zmian) zimowym skostnieniem. Może pogrążyć człowieka psychicznie, pogłębić depresję, odzwierciedlić stan ducha. Podmiot liryczny zanurzający się w ogrody rudej jesieni jawi się człowiekiem kontemplującym swoją sytuację jako kogoś, kto najpiękniejsze chwile życia ma już za sobą, kto zbliża się ku drugiemu brzegowi, który każdy z nas musi kiedyś osiągnąć... "Chodzić od drzewa do drzewa Od bólu i znów do bólu (...) I liście zrywać kolejno z uśmiechem ciepłym i smutnym A mały listek ostatni Zostawić komuś i umrzeć (...)" (Edward Stachura Jesień) Mały listek ostatni wydaje się pozostawionym komuś wspomnieniem, tą cząstka nas, która pozostając w czyjejś pamięci nie pozwala nam umrzeć do końca, ostatecznie zapaść się w nicość, zbawia nas od totalnej śmiertelności. Może pozostać jako fragment bolesnego krajobrazu naszej duchowej samo świadomości lub jako strzęp niedookreślonego wspomnienia, obrazu, ogrodu jesiennego lub wiosennego - odzwierciedlającego symbolicznie nas samych... Mary z Tajemniczego ogrodu staje na początku, a nie na końcu swojej życiowej wędrówki, co znajduje wyraz w symbolicznej (jak prawie wszystko w utworze) kreacji krajobrazowej przestrzeni. Otwierając samowolnie ogród, uczestniczy w całości cyklu wegetacyjnego przyrody - to symbol ewolucji, przekształcanie się wewnętrznego, samopoznania... Sama kształtuje ten krajobraz - początkowo samotnie okopując grządki, później już z przyjaciółmi, których ogród łączy, scala, integruje. Dla nich zawsze pozostanie w słonecznym blasku, będzie symbolem dzieciństwa, młodości, będzie przypominał najpiękniejsze chwile życia. Cóż z tego, że "Ogród w słonecznym blasku stygnie już krzepnie w zmierzch, Nie zamkniesz chwil w więzieniu Ich własnych złotych wież (...)" (L.Mc Neice***) Nie ma sensu błagać czasu o łaskę, gdyż nikt i nic naszych próśb nie wysłucha. Warto skupić się na wspomnieniach, ich nikt nam nie odbierze, nikomu na to nie pozwolimy. Pamięć o krajobrazie lat dziecinnych (rozumianym oczywiście w bardzo szeroki sposób) pozwoli nam na komfort wyboru, możliwość powrotu tam, gdzie czas się zatrzymał. Co prawda możliwość ta, wybór, tkwi między dwoma żywiołami - naturą i transcedencją (Jaspers) - jednak samo zwycięstwo nad przemijaniem, zapomnieniem, śmiercią tkwi w tym, że ...żyliśmy, mieliśmy świadomość najwyższą - świadomość człowieka po tysiącach lat rozwoju gatunku... (Mieczysław Jastrun Wolność wyboru) "Nie oczekując łaski, wiem - W sercu skrzepnie zmierzch, Lecz dobrze, że choć razem mieliśmy grzmot i deszcz I ogród też i ogród w słonecznym blasku" (L.Mc Neice***) Krajobraz w deszczu, w ulewie, w słońcu, upale, zimnie. Ogród, przez który z głuchym pomrukiem przetaczają się grzmoty, to zapewne literackie ujęcie wielkich emocji, uczuć, być może miłości; zapomnianej co prawda, wygasłej, po której pozostało jednak wspomnienie. Ono jest najwyższe. Emocje towarzyszą także bohaterom powieści Burnett. Co prawda są to tylko kilkunastoletnie dzieci, lecz rodzi się między nimi coś na kształt wielkiej fascynacji - prawie pierwsza miłość. Współgra z nią przestrzeń, którą odkryli. Patrząc z tej perspektywy - ogród, misterium wykopywania klucza otwierającego drzwi ku jednemu w swoim rodzaju z wszystkich ziemskich krajobrazów (freudowska symbolika inicjacji seksualnej) poszerza możliwości interpretacyjne utworu. Wspólne odkrywanie ziem zakazanych - przekształca tych dwoje wewnętrznie. Ogród rozkwita, świadomość dzieci ewoluuje pod jego wpływem. Kontakt z przyrodą, odkrywanie misterium życia sprawia, że Mary przestaje myśleć tylko o samej sobie, a Colin z histerycznego hipochondryka zmienia się w normalnego chłopca wolnego od egotycznych pretensji. O ile ogród to subtelna, złożona tajemnicza struktura, o tyle druga wersja krajobrazu w utworze - wrzosowiska - to symbol naturalności, swobody, prostoty równej prostocie (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu) chłopca z wrzosowisk - Dicka. Warto wspomnieć, że angielskie moors (wrzosowiska) stanowią nieodłączny element wiejskiego krajobrazu. Zgodnie z angielską mentalnością - trudno wyobrazić sobie bezludne wiejskie przestrzenie w jakiś inny sposób wykreowane (wiatr od wrzosowisk w Wichrowych Wzgórzach Emily Bronte). Jak niezwykle trafnie spostrzega Andrzej Sulikowski (Otworzyć ogród, pracować w ogrodzie), ogród stanowi dla Mary i Dicka coś na kształt przyrodniczego wszechświata, przez który dzieci te poznają całość stworzenia. To krajobraz ocalający dziecięcą świadomość - świadomość jedności z otaczającą przyrodą. Trudno w tym momencie nie przypomnieć sobie pięknego utworu Edwarda Stachury Wszechświat "Cudu wszechświata, nocny ład Niewysłowiony bukiet gwiazd. Każda z gwiazd samotna (...) Wszystkie razem zaś- Wiszący Ogród! Promienny Park!" Gwiezdny krajobraz nad naszymi głowami, to przestrzeń będąca marzeniem wielu -spokój, jedność, wieczność...Szkoda tylko, że my - zapatrzeni w te światy tam - na górze - nie jesteśmy w stanie pojąć tej metafizycznej struktury jedności gwiezdnych punktów, pozostajemy samotni... "Każdy z nas samotny Każdy z nas samotny Czemuż, czemuż więc my, Gwiezdne dzieci, w krajobraz piękny przepiękny wręcz Nie skupimy serc?" (E.Stachura Wszechświat) Krajobraz ogrodu to symbol pierwotnej, metafizycznej, doskonałej integracji z samym sobą - ciała z duszą, duszy z ciałem, świadomości z transcedencją, specyficznego wewnętrznego ułożenia, uładzenia, tak potrzebnego człowiekowi od zawsze, odkąd stał się istotą myślącą Pozbawiony kontaktu z samym sobą i ze światem staje się martwy, pusty wewnętrznie. Krajobraz jego duszy staje się pustynią, jak w innym wierszu Leopolda Staffa Deszcz jesienny" Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie i zmienił go w straszną, okropną pustelnię z ponurym na piersi zwieszonym szedł czołem i kwiaty kwitnące posypał popiołem. Trawniki zarzucił bryłami kamienia i posiał szał trwogi i śmierć przerażenia. Aż strwożon swym dziełem - brzemieniem ołowiu położył się na tym kamiennym pustkowiu (...)" Pustka, szarość, próżnia. Szatan, który wielokrotnie pojawiał się w twórczości okresu Młodej Polski jako postać dynamiczna, uwikłana często w konflikt dobra i zła (wiersze i poematy prozą Tadeusza Micińskiego) tutaj jest smutny śmiertelnie, strwożon swym dziełem - śmiercią złem, przerażeniem, które posiał na ziemi. Ta kamienna pustka to w moim przekonaniu odzwierciedlenie duszy autora. Krajobraz tchnie typowo młodopolską melancholią. Nie ma w sobie, na szczęście, nic z katastroficzno - przerażającej wizji poetów późnego dwudziestolecia międzywojennego. To nie jest ta potworna, sucha pustynia drugiego przejścia Wiliama Buttlera Yeatea. Tutaj nie zrodził się bestia o oku pustym jak słońce, pełznąca w stronę "Betlejem by tam się narodzić" "Dwadzieścia stuleci kamiennego snu rozkołysała w koszmar dziecinna kolebka". W koszmar naszej epoki, realizacji odwiecznego ludzkiego barbarzyństwa. Nie piszemy jednak o tej pustyni, w którą zmieniło się pół Europy w połowie wieku, zbyt boli... Sięgnijmy po doświadczenia krajobrazowe Młodej Polski. Zamki, podziemia, bezkresne łąki, wulkany, grożący katastrofą świat planet - różne były sposoby organizowania krajobrazowej przestrzeni tego okresu. Istniała jednak wspólna cecha łącząca - pustka - przerażająca, klaustrofobiczna lub uspokajająca święta.. Krajobrazy młodopolskie z reguły pozbawione są ludzi. W zamian pojawiają się różnego typu postaci quasi - ludzkie widma, upersonifikowane pojęcia, szybujące w przestworzach, których zapatrzone w wieczność, nie dostrzegają. Próżnia natomiast jest wszechobecna, świat spowity jest w mgły jak w utworze Oeconomia divina Czesława Miłosza czy kreacyjnych światach Tomasza Stearnsa Eliota. "To nie jest pstka, to jest głusza Ja tu własnego głosu nie słyszę" pisał młodopolski poeta. Młodopolska pustka to także krajobraz wegetacyjnej klęski. W okresie pozytywizmu pojawia się niwa chętnie orana. Teraz nic - ugór - jałowa ziemia jak w utworze Leopolda Staffa pod tym tytułem. Jeżeli pojawia się ziemia uprawna (w formie motywu), to pozbawiona jest ona najważniejszego wyznacznika płodności - zboża - pozostają jedynie puste kłosy, jak w utworach Jana Kasprowicza "a jęk się niesie po pustych zagonach na rżyskach rusza rozrzucone kłosy". Kompletny ugór, klęska, pustka - wyraz dekadenckich nastrojów. Krajobraz może stanowić również obszar przytłaczająco klaustrofobiczny, przygniatający człowieka: "Niebo ciemne, strop się chmurzy ale burza i orkan daleko" S.Wyspiański Wesele strop pozbawiony epitetu niebieski ewidentnie zamyka, ogranicza przestrzeń. Człowiek czuje się uwięziony. Szary, zamglony krajobraz wydaje się nieruchomy śmiertelnie - żadnego ożywczego wiatru, nawet powiewu... Człowiek jest jak zwierzę pochwycone w pułapkę, samotne Sam już na wielkiej pustej scenie S.Wyspiański Wyzwolenie Pustka może mieć jednak inny wymiar - może wyrażać spokój i absolut niemalże. Pustka gór ...święta, przeczysta pustka... jak pisał Kazimierz Przerwa- Tetmajer. Podobna przestrzeń wyzwalająca do lotu, czysta świeża ukazana jest w Albatrosie tegoż autora. To wolność - chmury, niebo, morze, przestrzeń. Bezludna, ale dzięki temu ocalająca skołataną świadomość człowieka końca wieku. Góry i morze - antynomie jak mogłoby się wydawać a jednak... Pusty młodopolski krajobraz, to samotność ludzka jej symbol i wyraz. To samotność genialnej jednostki - to wymarzona, stawiająca utalentowanego twórcę ponad innymi i ta stanowiąca więzienie z odwróconych pleców jak w wierszach Marii Konopnickiej czy jej utworze prozatorskim napisanym wespół z Wacławem Nałkowskim Forpoczty. To także samotność człowieka na świecie, gdzie "(...) niebo nad wodami zda się być bez Boga (...)" K. Przerwa-Tetmajer Młodopolscy poeci są pewni, że są w duszy głębie i otchłanie (L.Staff). Krajobrazy górskie - szczyty, jeziora inspirowały twórców. Pojawiają się również motywy ocalające - kładki, mosty - ratujące człowieka przed całkowitą próżnią, przed górskimi przepaściami i otchłaniami. Z czasem pojawiają się tendencje odrodzeńcze - krajobraz ulega zmianie - impresjonizmu Melodia mgieł nocnych...Tetmajera najdobitniej o tym świadczy. W miejscu uschłych, chorych, spróchniałych drzew (Próchno W.Berenta) pojawia się pustka, ale co najważniejsze skrysztalona jak w Albatrosie Tetmajera (zważmy na ponadczasową dodatnią wykładnię kryształu). W miejscu ugoru pojawia się żyzna ziemia - Bierzcie, dla was pracowałem... pisze Leopold Staff. Krajobraz ożywa, człowiek rezygnuje z chorej mizantropii... Pustką wciąż nieoswojoną pozostaje natomiast dom w Tajemniczym ogrodzie. O chorej wyobraźni świadczyłoby nazwanie jego komnat - pustych, zduszonych - krajobrazem nawet w cudzysłowie. Ja jednak nazwę krajobrazem po klęsce emocjonalnej, której wielokrotnie doświadczały dzieci rodzin mieszkających w domach, gdzie posłuszeństwo i przywiązanie do bogactwa liczyło się bardziej niż okazanie choć w minimalnym stopniu uczuć, miłości w szczególności... Ten dom, to symbol labiryntu (kolejnego odwiecznego motywu, archetypu wręcz). Odpowiada on zagmatwanym drogom rzeczywistości, po których musi poruszać się człowiek - gubić, odnajdywać swój szlak. Na szczęście istnieje przestrzeń ocalająca: "... te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą" E.Stachura Dookoła mgła Krajobraz rodzinnych stron - bliski sercu - ucieczka od szarej, okrutnej często rzeczywistości, która nie jest tą prawdziwą, autentyczną Jest obca nieznośnie ciasna, pełna pułapek, nieprzyjazna. Człowiek dąży ku temu, aby drogę dostrzec tam: "na drzewach owoce i strąca je wiatr do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat" E.Stachura Dookoła mgła To cudowna przestrzeń, kojarząca się z domem, miłością, ciszą i spokojem. Nie warto z niej rezygnować. Leopold Staff również chce powrócić tam, gdzie kwitną niebem dziecinne niezapominajki (Niedziela). Taka przestrzeń potrzebna jest człowiekowi tych czasów, w których relatywizm moralny, ludzkie tragedie, śmierć, okrucieństwo, doprowadziły do sytuacji najpotworniejszej z możliwych - człowiek zagubił gdzieś w zgiełku i pomieszaniu życia (Desiderata XVI w.) swoje własne ja, swoją tożsamość. "Po nocach szalonych mordem i grabieżą... ...obudzić się w godzinie wschodu I na słońce, na zieleń niewinną i świeżą. Otworzyć drzwi do OGRODU" (L.Staff W tych czasach) Otworzyć drzwi, pochłonąć niemalże wzrokiem tę przestrzeń, ten krajobraz - żywy, pełen witalizmu, radości. Nie pozwolić jednocześnie, aby ktokolwiek wrzucił do niego kamień i zmącił naszą rozmowę z ptakami (Leopolda Staff Jesień) - ratując człowieka przed okrucieństwem, przed odwiecznym ludzkim vae victis. Krajobraz to pojęcie bardzo szerokie - mające wiele znaczeń - rzeczywistych, prawdziwych lub ukrytych, symbolicznych.

W mojej pracy starałam się ukazać, na przykładzie utworów pisarzy - tak poetów, jak i ludzi wiernych epickim formom twórczości, w jaki sposób ludzkie wnętrze odnajduje swój wyraz na papierze, w ramach krajobrazowych kreacji (w których kształt ewoluuje, jak zresztą i świadomość samego człowieka). W twórczości średniowiecznej i renesansowej wielokrotnie pojawiała się przestrzeń ogrodu różanego, doliny lilij ,które zostały określone przez Tomasza z Kempis jako miejsce, gdzie człowiek doświadcza samotności. Pozostaje sam ze sobą, wsłuchany w wewnętrzny głos - głos absolutu. Tej przestrzeni warto było poświęcić więcej uwagi, co też uczyniłam... Od wieków pozwalała ona ludziom odczuwać jedność z przyrodą, powstałą tak jak my z tej pierwotnej, czystej siły, z którą człowiek po raz pierwszy zetknął się tam, gdzie: "...promień za promieniem cały winograd uplótł, a gdy wiatr blask pchnął dalej, stał się jednym (promieniem) Promieniejący ogród" K.I.Gałczyński Noctes aninenses

  1. Krytyka szlachty w literaturze polskiej

Szlachta przez wiele wieków naszej historii była nie najliczniejszą, ale za to najważniejszą grupą społeczną, dbając o obronę granic, tworząc kulturę i tradycję narodową. Mimo to wielokrotnie była wówczas krytyko­wana i atakowana przez przedstawicieli samej szlachty.

Pierwsze słowa krytyki pojawiają się już w epoce renesansu. Mikotaj Rej w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem i Plebanem" krytykuje szlachtę za przekupstwo panujące w sejmach, w których pomyślność wyroku uzależniona jest od wysokości łapówki. Jeszcze bardziej boli Mikołaja Reja brak troski o losy kraju i prywata oraz niezgoda panująca w polskim sejmie.

Każdy na swe skrzydło goni (...) Pewnie Pospolitej rzeczy

Żarty tam nie ma na pieczy

Także najwybitniejszy poeta polskiego renesansu nie szczędzi stów krytyki pod adresem szlachty. W pieśni "O spustoszeniu Podola" stwier­dza, że Polacy okryli się wieczną hańbą, dopuszczając do najazdu Tatarów na Podole. Pozwolili się zawojować narodowi dzikiemu, koczowniczemu, który nie umie nawet zbudować wsi ani miast. Kochanowski zarzuca też polskiej szlachcie krótkowzroczność i lekkomyślność. Nie umieją oni skutecznie odeprzeć ataku Tatarów, a przecież rośnie w oczach nowa potęga - Turcja, która już ingeruje w sprawy wewnętrzne Polski, próbując wpłynąć na wybór króla. Poeta przestrzega też tak mafio odpowiedzialnych Polaków, żeby porzucili wystawne życie, przetopili talerze na talary i pomyśleli o obronie.

W "Odprawie postów greckich" Jan Kochanowski krytykuje społeczeń­stwo trojańskie przekupne, pozbawione troski o losy kraju. Czytelnik jednak doskonale orientuje się, że poecie chodzi o społeczeństwo polskie. Świadczą o tym takie szczegóły jak marszałek obrad z laską, głosowanie przez rozstąpienie się itp. Społeczeństwo to pozbawione jest silnego rządu, brak w nim poszanowania prawa i sprawiedliwości, wszystko zaś "złotem kupić trzeba". Także słowa skierowane pod adresem młodzieży trojań­skiej, dotyczą młodzieży polskiej, Ienistwo, obżarstwo, pijaństwo do­prowadziło do tego, że ledwo zdołają się oni poruszać w lekkich jedwabiach, a cóż dopiero mówić o ciężkiej zbroi. Śpią, wylegują się do południa, nie potrafią więc stanąć na warcie. Są zupełnie nieprzydatni do obrony ojczyzny,

Podobnie problem ten dostrzega Wacław Potocki we fraszce "Pospolite ruszenie". Ta formacja polskiej szlachty zwoływana tylko na wypadek wojny również była całkowicie nieprzydatna do obrony granic. Świadczy o tym przedstawiony przez poetę epizod rozgrywający się w obozie. Rotmistrz przed spodziewanym, nocnym atakiem wroga rozkazuje szlach­cie, aby zajęta wcześniej wyznaczone stanowiska. Szlachta jednak obra­żona jest zuchwalstwem rotmistrza, który odważył się przerwać im pierwszy, najbardziej brogi sen.

Wacław Potocki krytykuje także niezwykłe zamiłowanie polskiej szla­chty do przepychu, bogactwa i życia ponad stan w satyrze pod tytułem "Zbytki polskie":

O czymże Polska myśli i we dnie, i w nocy? Żeby sześć zaprzgano koni do karocy,

Żeby srebrem pachołków od głowy da stopy, Sługi odziać koralem, burkatelą stopy; Żeby na panie] perły albo djamenty, A po służbach złociste świeciły się sprzęty.

Dziwi go też niepomiernie niezwykła niefrasobliwość polskiej szlachty, która nie chce zrozumieć, że jeśli Polska utraci niepodległość, wówczas przepadną wszystkie jej bogactwa. Natomiast w jednym z fragmentów "Wojny chocimskiej" Wacław Potocki ubolewa nad upadkiem ducha rycerskiego. To właśnie zamiłowanie do wystawnego życia i zbyt wy­szukanego, obfitego jedzenia doprowadziło szlachtę niegdyś odważną, pełną wigoru i gotową do obrony ojczyzny do całkowitej zmiany postawy:

Patrzmy też, co Za ludzi mialy tamte wieki, Którzy nam tę ojczyznę dali do opieki! (...) Przebóg! Cóż w nas w tak drobne przerobiło mrówki?

Zbytkami nieszczęsnymi, lakomymi garły Samiśmy się w pigmejów postrzygli i w karty.

Wszechstronną krytykę polskiej szlachty przynosi dydaktyczna literatu­ra wieku Oświecenia, której głównym celem stało się pouczanie społe­czeństwa poprzez wyszydzanie i piętnowanie jego wad.

Bezlitosnym szydercą był przede wszystkim Ignacy Krasicki. W satyrze "Do króla", stosując subtelną ironię, ośmieszył polską szlachtę, która stawiała królowi bezsensowne zarzuty dotyczące jego młodego wieku, szlacheckiego i polskiego pochodzenia, wykształcenia i łagodnego sposo­bu rządzenia. W ten sposób nie król lecz polska szlachta została wy­szydzona za swą ciemnotę, konserwatyzm, brak zmysłu politycznego.

Skłonność szlachty do naśladowania cudzych wzorów przedstawił Ignacy Krasicki w satyrze "Żona modna". Bohaterka utworu jest cał­kowitą niewolnicą cudzoziemskiej mody. Zabawna jest scena wyjazdu młodej pani na wieś - w karecie musi pomieścić się suczka, kotka z kociętami, kanarek i mysz na łańcuszku - pan Piotr z trudem znajduje miejsce dla siebie. Niezwykle skutecznie trwoni szlachecką fortunę żona modna po przybyciu do posiadłości męża. Wkrótce szlachecki dworek upodabnia się do warszawskich pałaców, a w ogrodzie zgodnie z aktualną, sentymentalną modą znajdują się meczeciki, cyprysy, świątynie dumania i szemrzące strumyczki. W czasie fajerwerków płoną zabudowania gospodarcze, stodoły pełne zboża. Nie żal nam jednak pana Piotra, wszak ożenił się, mając na uwadze "owe wsie dziedziczne" przyszłej żony, graniczące z jego dobrami.

Podsumowaniem krytycznego obrazu szlachty zawartego w "Satyrach" jest utwór pod tytułem "Świat zepsuty". Poetę oburza panujące w kraju bezprawie, rozpusta, egoizm szlachty, brak troski o losy ojczyzny. W zakończeniu wiersza poeta przedstawia alegorię ojczyzny w postaci tonące­go okrętu, który należy ocalić lub razem z nim zginąć.

Komedia doby stanisławowskiej także walczyła z wadami i przywarami szlachty. Julian Ursyn Niemcewicz w utworze "Powrót posła" przed­stawia patriotyczny obóz, reprezentowany przez Podkomorzego i jego rodzinę. Popierają oni wszystkie postępowe projekty reform politycznych takich jak zniesienie liberum veto, wolnej elekcji i wprowadzenie dzie­dziczności tronu, wzmocnienie władzy królewskiej.

Natomiast obóz konserwatywny został przez poetę ośmieszony i skryty­kowany. Starosta Gadulski jest człowiekiem pozbawionym wszelkich uczuć patriotycznych. Tęskni za saskimi czasami anarchii, kiedy to "robiono co chciano". Niefrasobliwie też przyznaje, że "wcale nie czyta lub przynajmniej mało". Broni też z uporem szkodliwych dla Rzeczypospolitej starych przywilejów szlacheckich. Majątek swój po­mnożył różnymi, często nielegalnymi sposobami. Jest także starosta człowiekiem odpychającym w życiu prywatnym. Wciąż gada dużo i bez sensu, jest chciwy, gotów jest poświęcić szczęście swej jedynej córki Teresy i wydać ją za mąż, za takiego kawalera, który nie będzie żądał posagu.

Równie negatywnie został scharakteryzowany modny kawaler Szarman­cki, typowy ówczesny "łowca posagów", dla którego sprawy ojczyzny są zupełnie obce. Kiedy przebywa w Londynie nie interesują go obrady tamtejszego parlamentu, lecz aktualnie obowiązująca tam moda, a bawiąc w Warszawie też nie myśli o obradach sejmu lecz odwiedza warszawskie lokale.

Krytyczny obraz polskiej szlachty odnajdujemy też w satyrze Adama Namszewicza pod tytułem "Chudy literat". Chudy, gdyż "rzadko kto czyta księgi, rzadko kto je kupi". Szlachta nie interesuje się rodzimą kulturą ani literaturą, prowadzi gnuśne, próżniacze życie, ulega nałogowi pijaństwa, prowadzi ustawiczne spory z sąsiadami.

Jednym gnuśne stępiło umysł próżnowanie Drugi rozum i serce utopi we dzbanie,

Ów się tylko pieniactwem szarga, a z sąsiady Ustawicznie o lada zagon wszczyna zwady, Ten pańskiej pacholkując dumie i zawiści, Zwodzi, kłamie, namawia, a nuż do skarzyści".

Szlachta nie potrafi służyć ojczyźnie w sejmie, gdyż wielu jej przed­stawicieli w ogóle nie umie przemawiać, ponieważ nigdy nic nie czytali. Szlachta została więc skrytykowana przez twórców oświecenia za swą głupotę, pychę, ciemnotę, ograniczone horyzonty umysłowe, chciwość, przebiegłość, bezmyślne naśladowanie cudzoziemskich wzorów, pijań­stwo i obłudę.

Romantycy, którzy głosili ideę walki narodowowyzwoleńczej nieco mniej krytycznie odnosili się do szlachty, być mole dlatego, że to właśnie szlachta dźwigała na sobie ciężar powstań narodowych i ponosiła najwięk­sze ofiary. Literatura więc stawiła przede wszystkim bohaterów narodo­wych, którzy gotowi byli oddać życie za ojczyznę.

Pojawiają się jednak i głosy krytyczne. Adam Mickiewicz w "Dzia­dach" cz. III ukazuje patriotyczną młodzież wileńską uwięzioną w celach klasztoru bazylianów, ale już w salonie warszawskim dzieli wyraźnie społeczeństwo na dwie grupy: towarzystwo przy drzwiach i towarzystwo stolikowe. Tu wiośnie skupiła się polska arystokracja, wyżsi urzędnicy i generałowie, damy z towarzystwa. Są to kosmopolici całkowicie po­zbawieni uczuć patriotycznych. Damy wolą czytać francuską poezję niż polskie wiersze, wszyscy żałują, że Nowosilcow wyjechał z Warszawy, gdyż umiał on organizować wspaniałe bale. Po wysłuchaniu tragicznej historii o męczeństwie Cichowskiego polscy literaci stwierdzają, że jest to temat zbyt świeży; a w dodatku za bardzo prozaiczny, gdyż trzeba było opisywać, jak ktoś jadał śledzie. Przede wszystkim jednak historia jest zbyt krwawa, a Polacy jako Słowianie wolą sielanki. Oburzeni patrioci skupieni przy drzwiach nazywają polskich arystokratów łotrami, a w koń­cu Piotr Wysocki w następujących słowach charakteryzuje polskie społeczeństwo:

Nasz naród jak lawa. Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa Lecz wewnętrznego ognia sto dat nie wyziębi, Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.

Gorąca lawa to patriotyczna młodzież polska, zaś twarda skorupa to pozbawiona uczuć polska arystokracja. Zdarzali się w narodzie polskim także jawni zdrajcy ojczyzny. W "Dziadach" byli to ludzie z otoczenia Nowosilcowa, postacie autentyczne Pelikan (Wacław Pelikan) i Doktor (August Becu, ojczym Juliusza Słowackiego). Rywalizują oni między sobą spiesząc z komplementami dla senatora oraz z donosami. Zdradzają własny naród, prześladują polską młodzież, jeden jest bardziej gorliwy od drugiego. Pelikan na polecenie Doktora policzkuje księdza Piotra, który odważył się wystąpić w obronie prześladowanej młodzieży i wdowy Rollisonowej. Obaj zdrajcy obmyślają też perfidny plan zgładzenia niewy­godnego więźnia, młodego Rollisona, który nie mogąc znieść tortur stosowanych w czasie śledztwa popada w obłęd. Otwierają okno jego celi na piętrze, umożliwiając mu w ten sposób samobójstwo. Ich okrucieństwo i podłość nie pozostaną jednak bez kary, a jej pierwszą zapowiedzią jest uderzenie pioruna, od którego zginął Doktor.

Wszechstronny obraz polskiej szlachty przedstawił Adam Mickiewicz w epopei szlacheckiej "Pan Tadeusz". Akcję utworu umieścił poeta na Litwie, gdyż wspomnienia o "kraju lat dziecinnych", tym najszczęśliw­szym i najpiękniejszym okresie w życiu byty potrzebne poecie-wygnań­cowi "na paryskim baroku".

Szlachta polska została tu przedstawiona w całym swym zróżnicowaniu materialnym, kulturalnym, światopoglądowym. Adam Mickiewicz do­strzegł też jej wady, chociaż nie mógł o nich pisać inaczej, jak tylko z dobrotliwym, pełnym pobłażania uśmiechem. Cudzoziemska moda i skłonność do naśladowania obcych wzorów została skrytykowana na przykładzie Telimeny i Hrabiego.

Telimena niestety przypomina modną żonę z satyry Ignacego Krasickie­go. Pozuje na sentymentalną damę, a w rzeczywistości po prostu poluje na męża. Początkowo zarzuca sidła na Tadeusza, potem próbuje zaręczyć się z Hrabią, aby w końcu zadowolić się Rejentem, który w intercyzie ślubnej musi jej przyrzec, że będzie się ubierał zgodnie z francuską modą. Uczucia patriotyczne też jej są chyba obce, skoro wciąż chwali się, że mieszkała kiedyś w Petersburgu i ten okres w życiu uważa za najciekawszy. Z dumą wspomina też o swych znajomościach w środowisku carskich urzędników.

Także Hrabiego można nazwać "modnym kawalerem", gdyż ubiera się po francusku, własny kraj wydaje mu się nudny, pozbawiony tajemniczo­ści i poezji, z sentymentem wspomina swe wojaże po Włoszech, a w szczególności spotkania ze zbójami. Dopiero tragiczna historia rodu Horeszków, miłość Jacka, zabójstwo Stolnika zaczyna go interesować jako prawdziwie romantyczna historia. Wyraża nawet zdziwienie, że mogła ona rozegrać się w Polsce, a nie wśród tajemniczych zamków Anglii (lub Szkocji. W istocie Hrabia pozbawiony jest uczuć patriotycznych, w zna­nym epizodzie chwali uroki lazurowego, włoskiego nieba, przyznaje też, że cywilizacja większa u Moskali.

W Soplicowie, w tym ośrodku patriotycznym goszczony jest jednak Asesor, który w istocie jest carskim urzędnikiem i w czasie najazdu na Soplicowo zwraca się do Hrabiego z następującym rozkazem:

..Areszt kładę. W imię Imperatorskiej Mości, oddaj szpadę, Panie Hrabio, ba wezwę wojskowej pomocy!"

Jednocześnie Mickiewicz podkreśla, że większość szlachty polskiej kochała swą ojczyznę, pragnęła odzyskania niepodległości, nienawidziła Moskali tak jak Maciek Dobrzyński i gotowa była poświęcić dla niej życie tak jak Jacek Soplica.

Poeta dostrzegał także inne wady litewskiej szlachty, chociaż traktował je dość pobłażliwie. Skrytykował ograniczone horyzonty umysłowe Dob­rzyńskich, Woźnego a nawet Sędziego, pieniactwo czyli skłonność do prowadzenia procesów, warcholstwo, protekcjonalną wyższość wobec niższych urodzeniem, konserwatyzm a także niezdolność do zorganizowa­nia się i wspólnego działania, o czym świadczy narada w Dobrzynie.

Bardziej krytycznym obserwatorem szlachty był Juliusz Słowacki, który dostrzegał jej wady, a w wierszu "Grób Agamemnona" przeprowadził bolesny rozrachunek z narodem, stwierdzając, że przyczyny klęski powsta­nia listopadowego tkwią w wadach szlachetczyzny. Na wstępie przypomina polskiemu, zniewolonemu narodowi o bohaterskiej postawie Spartan pod Termopilami. Żaden Polak, skrępowany łańcuchem rosyjskiej niewoli nie ma prawa stanąć nad tetmopilską mogiłą, nie może "spojrzeć w oczy" krążącemu tam wciąż duchowi bohaterskiego wodza Leonidasa. Wiadomo bowiem powszechnie, że wszyscy Spartanie woleli oddać życie za ojczyznę niż dostać się do niewoli perskiej. Polacy niestety nie umieli wykazać takiego bohaterstwa w walce z wrogiem. Winą za upadek niepodległości obarcza Słowacki polską szlachtę, nazywa ją pogardliwie "czerepem rubasznym" pod którym została uwięziona "anielska dusza narodu". Oddziaływanie szlachty na naród polski zostało porównane do zabójczego działania koszuli Dejaniry, będącej przyczyną śmierci Heraklesa. Wreszcie oskarża Polaków o zamiłowanie do przepychu i zbytków oraz o bezkrytycz­ne przyjmowanie cudzoziemskich wzorów. W związku z tym Polacy zostali nazwani "pawiem i papugą narodów". Jesteśmy też narodem lekkomyśl­nym, niestałym w poglądach, krajem "gdzie nie trwa myśl ani godziny".

Krytyczny obraz szlachty, a przede wszystkim idei szlacheckiego rewolucjonizmu odnajdujemy w "Kordianie" Juliusza Słowackiego. W "Przygotowaniu" poeta skrytykował, a niejednokrotnie i ośmieszył wszystkich szlacheckich przywódców powstania. Generał Józef Chłopicki ma "sprzeczne z naturą nazwisko", gdyż gardzi ludem i nie dopuszcza go do udziału w powstaniu. Książę Adam Czattoryski, jedyny "człowiek godny" też został wyśmiany, gdyż jego zabiegi dyplomatyczne na Zachodzie nie przyniosły rezultatu. Generał Jan Skrzynecki nie wykorzys­tał planów wojskowych zdolnego stratega generała Prądzyńskiego, a Ju­lian Niemcewicz, starzec jak skowronek prezentuje zbyt konserwatywne poglądy. Dyktator ostatniej fazy powstania generał tan Krukowiecki, który doprowadził do poddania Warszawy Rosjanom zostanie nazwany jawnym zdrajcą:

On rycerzy ginących porzuci (...) Kraj przedany on wyda pod miecz.

Poeta skrytykował też ogół szlacheckich rewolucjonistów, ukazując; ich błędy na przykładzie losów głównego bohatera Kordiana. Tak więc ulegli oni błędnej wierze, że sami bez pomocy chłopów potrafią wywalczyć niepodległość. Ilustracją tej zgubnej i jakże błędnej idei jest śpiew Nieznajomego:

Pijcie wino! Idźcie spać! My weźmiemy win puchary, By je w szklany sztylet zlać.

Sam Kordian natomiast wierzy naiwnie, że samo zabicie cara rozwiąże sprawę niepodległości Polski. Spiskowcy nie mieli też jasno sprecyzowa­nego programu politycznego, toteż w podziemiach katedry św. Jana nie umieli argumentom Prezesa przeciwstawić żadnych konkretnych kontr­argumentów.

Tak więc zgubiła szlacheckich rewolucjonistów nie tylko niedojrza­łość polityczna, której Kordian dał rozliczne dowody, ale także słabość psychiczna. To ona właśnie sprawiła, że Kordian pada zemdlony przed sypialnią cara, po bezskutecznej walce z własnym strachem i Imagina­cją. Bezsensowność jego własnych poczynań uświadamia Kordianowi Doktor w szpitalu wariatów, gdzie obłąkany człowiek, trzymając usta­wicznie ręce w górze wyobraża sobie, że zasłania ludzkość przed "nie­ba potopem". Czyżby poświęcenie Kordiana było równie bezsensowne i bezowocne?

Z dwóch różnych punktów widzenia została przedstawiona szlachta w utworze Zygmunta Krasińskiego pod tytułem "Nie-boska komedia". W trakcie rozmowy z hrabią Henrykiem Pankracy ostro atakuje arystokra­cję, stwierdzając, iż wybuch rewolucji jest następstwem jej występków, grzechów, ucisku wobec poddanych. Arystokraci chełpią się, że bronią odwiecznych, świętych ideałów, honoru i religii, a przecież to właśnie oni są małoduszni, pozbawieni poczucia honoru, tchórzliwi, gdyż myślą tylko o ratowaniu własnego życia w obliczu zagrożenia.

Arystokracja jest zdegradowana moralnie, majątki swe zdobyła na drodze oszustw i fałszerstw, a w stosunku do swych poddanych potrafiła być wyjątkowo okrutna. Pankracy słowa gorzkiego oskarżenia rzuca hrabiemu Henrykowi prosto w twarz:

Ów starosta baby strzelał po drzewach i żydów piekl żywcem. Ten z pieczęcią w dłoni i podpisem kanclerz - sfałszował akta, spalił archiwa, przekupił sędziów, trucizna przyspieszył spadki. Tamten czarniawy cudzołożył po domach przyjaciół, ów służył u cudzoziem­ców, a ta pani blada kaziła się z giermkiem swoim - tamta królowi była nałożnicą.

Hrabia Henryk próbuje oczywiście bronić arystokracji twierdząc, że szlachta w przeszłości była główną siłą narodu, broniła granic, tworzyła kulturę narodową, ale czasy jej świetności niestety minęły bezpowrotnie. Zdegenerowana, zdeprawowana szlachta sama poprzez swe nadużycia i okrucieństwo wobec poddanych doprowadziła do wybuchu rewolucji.

Zygmunt Krasiński obawiał się jednak rewolucji społecznej, o czym świadczy nie tylko jej wizja zawarta w "Nie-boskiej komedii", ale także utwór pod tytułem "Psalmy przyszłości", który został wydany w 1845 r. Rzeź szlachty (bo tak rozumiał Zygmunt Krasiński rewolucję społeczną) byłaby grzechem wobec Boga, uniemożliwiałaby rozwój i postęp. Poeta bronił Polski szlacheckiej i magnaterii, widząc w niej siłę duchową. W "Psalmie miłości" poeta prosi, aby nie zachęcać polskiego ludu do mordowania szlachty, bo to ona właśnie poprowadzi naród w przyszłość. "Rzeź dziecinna" nie jest jakimś wielkim, czy bohaterskim czynem, toteż poeta rzuca zgoła odmienne hasło:

Jeden tylko, jeden cud

Z szlachtą polską - polski lud.

Jest to jakby zespolenie żywej duszy szlachty z żywym ciałem ludu, a z tego zespolenia powstanie jeden olbrzymi i potężny naród.

Z szlachtą polską - polski lud Dusza żywa z żywym ciałem, zespolone świętym szalem.

Z tego ślubu jeden Duch. Wielki naród polski sam.

Poeta wymienia zasługi szlachty wobec; narodu, gdyż składała ona wciąż ofiary na ołtarzu ojczyzny. Nie robili tego ani kupcy, ani żydzi, ani mieszczanie. Szlachta zaś pędzona była na Sybir ze s3owem ojczyzna na ustach, z mieczem w dłoni.

Nie zgadza się z takim stanowiskiem poety Juliusz Słowacki, dając wyraz swej dezaprobacie w wierszu "Odpowiedź na Psalmy Przyszłości"

Jest to płomienne wyznanie wiary w siłę i moc mas ludowych. Arysto­kracja natomiast jest skazana na zagładę, a hasła pojednania i sojuszu podyktowała Krasickiemu obawa przed rewolucją. Boi się on jako ma­gnat nie tylko ukraińskich kos, ale też mieszczan. Jeszcze nie doszło do żadnych czynów a już przerażony arystokrata wota "nie rżnij szla­chty".

Wybitne powieści pozytywistyczne także przynoszą obraz polskiego społeczeństwa. Ponieważ tematem tej pracy jest krytyka wad szlacheckich milczeniem należy pominąć dzieje tych bohaterów, którzy oddawali swe życie za ojczyznę Lub służyli jej swoją pracą.

W powieści Elity Orzeszkowej "Nad Niemnem", obok pozytywnych bohaterów odnajdujemy też zwykłych pasożytów, ludzi pozbawionych uczuć patriotycznych, czci i honoru. Spotykamy ich jednak tylko w szere­gach szlachty, nigdy zaś w bohatyrowickim zaścianku.

Jedną z ciekawszych pod tym względem postaci jest Dominik Korczyń­ski, uczestnik powstania zesłany na Syberię. Spotkała go tam - jakby powiedział Mickiewicz - "najsroższa niebios kara". Kara, gdyż uległ wynarodowieniu, po odbyciu kary pozostał w Rosji, aby tam robić karierę. Utracił całkowicie wieź z własnym krajem, zapomniał o dawnych idea­łach, namawiał nawet brata Benedykta, aby opuścił ojczyznę, sprzedał ziemię ojców i osiedlił się w Rosji. Całkowicie pozbawiony uczuć patriotycznych jest także Darzecki - szwagier Benedykta. Proponuje on sprzedaż Lasu, w którym znajduje się powstańcza mogiła, aby tylko odzyskać należny mu posag żony. Niezwykle negatywną postacią jest także Zygmunt Korczyński, syn Andrceja, który jak typowy kosmopolita trwoni za granicą rodzinny majątek. Matka marsy o tym, aby wyrósł na artystę, który upamiętni kiedyś czyn ojca. On jednak nazywa powstanie romantyczną mrzonką, obce są mu uczucia patriotyczne, jest egoistą, pozbawionym ideałów życiowych a także skrupułów moralnych. Podobny typ szlacheckiego utracjusza reprezentuje Teofil Różyc, który do wad Zygmunta dodał jeszcze chorobę nadchodzącego wieku - był monistą, czyli po prostu narkomanem. Do tego samego grona należy jeszcze zaliczyć Kirłę - salonowego bawidamka, który ciężar utrzymania dość licznej rodziny spycha na barki żony.

Negatywny obraz polskiej arystokracji odnajdujemy również w "Lalce" Bolesława Prusa. Autor przedstawia tę klasę na przykładzie rodziny Łęckich, Krzeszowskich, do tej samej grupy należy Starski, hrabia Dalski, prezesowa Zasławska, Ochotki.

Są to ludzie zdegenerowani, niezdolni do jakiegokolwiek pożytecznego działania, do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym. Nie wiedzą co to jest praca, w życiu szukają przyjemności, bawią się, podróżują, trwonią rod2inne fortuny. Jednocześnie gardzą ludźmi niższymi stanem, tworzą zamknięty klan, do którego tak bardzo trudno się wedrzeć. Świadczą o tym trudności, przeżycia i upokorzenia na jakie naraził się Wokulski, chcąc zdobyć rękę Izabeli Łęckiej.

Arystokracja przedstawiona w "Lalce" pozbawiona też jest uczuć patriotycznych, jej rola w społeczeństwie jest wręcz szkodliwa. Na tle tego negatywnego obrazu wyjątkiem może być jedynie prezesowa Zasławska, kobieta rozumna i szlachetna, która ocenia ludzi według ich prawdziwej wartości, a także Julian Ochocki, jedyny w tym środowisku człowiek wykształcony, który ma ambicje twórczej i społecznie pożytecznej pracy.

W epoce Młodej Polski krytyczny obraz społeczeństwa został przed­stawiony w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego. Artystę interesuje przede wszystkim stosunek szlachty do walki narodowo wyzwoleńczej. Szlachecka inteligencja, która przybyła na wesele Lucjana Rydla z Jad­wigą Mikołajczykówną nie nadaje się do odegrania wielkiej dziejowej roli. Widzimy na weselu znudzonych paniczów, artystów chętnie zaglądają­cych do kieliszka, zauroczonych barwną ludową kulturą. Do chłopów jednak odnoszą się nieufnie, pamiętając zapewne krwawe wydarzenia rzezi galicyjskiej. Boją się broni w rękach chłopa, o czym świadczy życzenie Dziennikarza, wyrażone w rozmowie z Czepcem:

Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna,

byle polska wieś spokojna.

Nic nadają się też do podjęcia walki o wolność. Przecież reprezentujący szlachtę Gospodarz składa uroczystą przysięgę Wemyhorze, że będzie strzegł czarodziejskiego złotego rogu jak oka w głowie, po czym oddaje złoty róg Jaśkowi. Taki właśnie beztroski, obojętny, lekceważący jest stosunek polskiej szlachty do walki u wolność. Końcowy chocholi taniec ukazuje społeczeństwo pogrążone w apatii, w półuśpieniu, niezdolne do działania, poruszające się w takt muzyki Chochoła.

Negatywny obraz życia szlachty znajduje się też w "Przedwiośniu" Stefana Żeromskiego. Autor stara się przedstawić i zanalizować sytuację w nowo powstałym państwie polskim. Główny bohater Cezary Baryka ma okazję obserwować życie nawłockiej arystokracji. Ludzie ci prowadzą całkowicie beztroskie życie, wolne od kłopotów i problemów dnia co­dziennego. Ich dzień powszedni to spacery, przejażdżki konne, polowania, gra w karty, słuchanie muzyki, a przede wszystkim kilka posiłków dziennie, w czasie których cała gromadka służących czuwa, aby jaśnie państwu niczego nie brakowało. Wieczory wypełniają spotkania towarzys­kie, często też organizuje się bale, rauty i zabawy. Nikt tak naprawdę nie myśli o losie nowej ojczyzny, nikt nie dostrzega skrajnej nędzy chłopów w Chłodku.

Witold Gombrowicz, który tak skutecznie atakował wszystkie tradycje i przeżytki zaatakował i wyszydził w "Ferdydurke" także dwór szla­checki. Bohater powieści Józio trafia tam, przypadkowo wraz z Miętusem w trakcie "poszukiwania parobka". Na dodatek jest to dom ciotki Józia - Hurleckiej. W tym szlacheckim domu panuje duszna atmosfera przeraź­liwej nudy, sztucznej grzeczności, odrętwienia. Między państwem a służbą funkcjonują od dawna ustalone normy zachowań. Dziedzic więc bardzo dobrze pierze po gębie, a lokaj musi to znosić w milczeniu i dobrze panu służyć. Syn Zygmunt na pewno będzie godnym następcą swego ojca w tym względzie, gdyż już potrafi go naśladować.

Można więc powiedzieć, że obraz polskiej szlachty nie wypadł zbyt pozytywnie. Takie jednak zadanie wyznaczał temat tej pracy - należało szukać wad szlacheckich w utworach literackich. Nie znaczy to jednak wcale, że szlachta była tylko pasożytem narodu. W dawnych wiekach to ona tworzyła kulturę narodową, jej najlepsi synowie walczyli o wolność narodu, a nawet poświęcali swe życie.

  1. „Nie bez powabów jest ten straszny świat, nie bez poranków dla których warto się zbudzić” (W. Szymborska) Lektury optymistyczne głoszące pochwałę życia i potrzebę zgody człowieka ze światem w Twoich doświadczeniach czytelniczych.

Temat sensu życia, tajemnicy celu ludzkiego istnienia, ciągłe poszukiwania, rozterki, stawianie pytań, na które nie sposób odpowiedzieć to domena filozofów, którzy stworzyli wiele teorii mających ułatwić życie i w sposób klarowny przedstawić „receptę” na szczęśliwy byt. Równie szeroki repertuar spojrzeń i odbioru tego skomplikowanego świata podaje nam literatura. Wybitni poeci, pisarze, jednostki o ponadprzeciętnych umysłach, ale i wyobraźni na przeróżne sposoby wyrażają się o rzeczywistości. Utwory pisane w różnych krajach, dla których inspiracją były odmienne sytuacje życiowe i temperamenty autorów, mogą przyprawić o ból głowy. Niestety autorzy zgłębiający sens życia w większości nie odnajdują celu istnienia. Ludzka egzystencja staje się bezsensowna, ziemskie starania wydają się być syzyfową pracą.

Jednak znaleźli się również optymiści, którzy ludzki byt stawiali w innym świetle, dając płomyk nadziei, światełko w tunelu, ale także przyczynę kolejnych kontrowersji i rozważań. I tak bez końca... Poprzez wszystkie epoki kontrastujące ze sobą ,uzupełniające się wzajemnie i tworzące coraz to nowe teorie. Od Platona, Epikura poprzez świętego Franciszka z Asyżu, aż po Bolesława Leśmiana i poetów współczesnych.

Odpowiedź na pytanie i prawdziwa weryfikacja poglądów filozoficznych zapewne nigdy nie zostanie osiągnięta, a zna ją tylko Najwyższy, ten, który świat stworzył. Póki co jednak musimy być cierpliwi i nie ustawać w poszukiwaniach. Oczywiście utwory pisane w tonie napawającym optymizmem są odbierane z większym entuzjazmem i mogą tchnąć nadzieję i wiarę w serca stargane ciągłymi, niekończącymi się rozmyślaniami. Takich pozytywnych akcentów starało się doszukać wielu i rzeczywiście w literaturze światowej odnaleźć możemy ogrom przykładów przeciwstawiających ponurej beznadziei świeży powiew optymizmu. Nawet jeśli w literaturze przeciągała się zła passa, zawsze znajdował się ktoś, kto w swoim indywidualnym spojrzeniu na świat odnajdował i tworzył poglądy przeciwstawne. Nawet w takiej epoce jak Młoda Polska jednoznaczny ton wypowiedzi został zakłócony i w sposób radykalny przerwany przez wybitne i mądre jednostki. Doktryny filozoficzne tworzone przez ludzi kolejnych epok miały służyć człowiekowi jako drogowskazy w poszukiwaniu szczęścia i odkrywaniu piękna świata. Dlatego w swojej pracy chcielibyśmy skoncentrować się właśnie na systemach filozoficznych i zawartej w nich mądrości, a następnie poprzeć je przykładami z literatury.

Pierwsza epoka - starożytność - dała początek rozmyślaniom. Antyczni myśliciele stworzyli podwaliny wspaniałych systemów filozoficznych. Na tych solidnych podstawach opierali się twórcy następnych epok aż po współczesność. Podobno ktoś kiedyś stwierdził, że pierwsza myśl jest najtrafniejsza. Cóż, to właśnie starożytni są prekursorami filozofii i może warto się nad tym zastanowić.

Na plan pierwszy wysuwają się dwie główne, przeciwstawiające się sobie doktryny - stoicyzm i epikureizm. Drugi z wymienionych prądów, którego nazwa pochodzi od twórcy - Epikura - był szkołą filozoficzną nakazującą cieszyć się życiem i korzystać z radości czynienia dobra.

Słynny epikurejczyk Horacy powiedział:„Carpe diem” i ta myśl przyświeca wielu ludziom do dziś jako przewodnia.

Horacy potrafił we wszystkim dostrzec piękno, namawiał do korzystania z wszelkich dóbr, jakimi obdarowuje nas życie. Niektóre z tych myśli wyraził w swoich utworach lirycznych i podkreślił słowami „chwytaj dzień”.

Kolejnym myślicielem starożytności jest Lucjusz Anneusz Seneka (I wiek p.n.e.). W swym utworze „O życiu szczęśliwym” namawia do szukania ukrytych wartości, twierdzi, że szczęście jest blisko. Aby je osiągnąć nieodzowne jest życie w zgodzie z naturą. Należy odrzucać wszelkie pokusy i lęki, zrozumieć, że bardzo ważna jest cnota, która daje szczęście. Twierdził, że duchowość przewyższa materializm.

Kolejny utwór „O co poeta prosi Apollina” prezentuje postawę życiową Horacego i wypracowanej przez niego filozofii. Jest to swego rodzaju synteza poglądów stoików i epikurejczyków poprzez zasadę „złotego środka”: rozumu i umiarkowania w korzystaniu z dóbr materialnych. To pozwoli na osiągnięcie szczęścia i umiejętnego korzystania z piękna, jakie kryje w sobie świat.

Niemal najdoskonalsze naszym zdaniem przykłady cieszenia się życiem wbrew wszelkim przeciwnością daje „Biblia”.

Dobry przykład stanowi „Księga Hioba”. Tytułowy bohater, bogaty i szczęśliwy mężczyzna, prowadzi spokojne życie, jednak sielanka ta nie trwa wiecznie. Bóg, chcąc sprawdzić jego wiarę, dopuścił do utraty majątku, śmierci dzieci i zesłał na niego poważną chorobę - trąd. Hiob nie umiał również znaleźć wspólnego języka ze swymi przyjaciółmi. Mimo tego w spojrzeniu na świat nie tracił optymizmu i jeszcze bardziej ufał Bogu, co w dużym stopniu opierało się na jego wielkiej wierze. Dzięki temu na nowo odnalazł w życiu szczęście.

Piewcą wina i miłości był Anakreont. Zaliczał się do tej grupy starożytnych, którzy szczęście upatrywali w korzystaniu z uroków życia. Swoje poglądy przedstawił w utworach „Słodki bój” czy „Piosenka”.

Wergiliusz jest autorem utworu pt. „Opiewałem pastwiska, wieś i wodzów”. Sam tytuł wskazuje, że jest to utwór pochwalny.

Średniowiecze to okres uznawany za epokę cieni i zacofania. Po bliższym zapoznaniu się z tym niedocenionym czasem, możemy się przekonać, że wcale tak nie jest. Kolektyw europejski i zgoda, w jakiej ludzie żyli na Starym Kontynencie ze sobą i innymi państwami, zapewnione były przez uniwersalizm. Polegał on na tym, że wszystkie kraje Europy były podporządkowane władzy kościelnej i jej zwierzchnikowi - papieżowi oraz władzy świeckiej ze zwierzchnikiem - cesarzem. Poza tym językiem urzędowym była łacina.

Jednym z podstawowych kierunków omawianej epoki był tomizm. Była to tzw. filozofia harmonijna, stworzona przez świętego Tomasza z Akwinu. Prąd ten zakładał tzw. „rozumny ład świata”, świat jako „drabina bytów”, na której każde istnienie ma swoje własne, celowe i naturalne miejsce. Uchwycenie społeczności w tych kategoriach zapewniało wspólną zgodę życia jak i zgodę człowieka ze światem. Pewne analogie możemy tu odnaleźć z założeniami pozytywizmu, ale tym zajmiemy się później.

Nieco więcej polotu i radości niesie ze sobą franciszkanizm. Tak być musi, bo to filozofia radosna, stworzona przez świętego Franciszka z Asyżu, który głosił miłość i uwielbienie świata oraz jego piękna. „Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu” to zbiór legend dotyczących jego życia. W hymnie pochodzącym z tego dzieła święty Franciszek zachłystując się pięknem świata chwali Boga za jego dzieło stworzenia. Nakazuje szacunek dla każdego kamienia, drzewa, źdźbła trawy. Utwór przesycony jest pozytywnymi epitetami, nawet niebezpieczne żywioły pokazuje od jak najlepszej strony. Tak więc ogólnie jego filozofię określić można jako prostą umiejętność cieszenia się życiem. Franciszkanizm to jednocześnie wszechogarniająca miłość do świata i wszelkiego stworzenia. Jako sposób na osiągnięcie szczęścia podaje nam pokorę i prostotę. Obce mu są wszelkie wyrafinowane metody. Czegóż więcej trzeba?

Odrodzenie to kolejna epoka, której istotą było dążenie do stworzenia kultury antropocentrycznej, czyli stawiającej człowieka w centrum nauki i zainteresowania. W literaturze nastąpił nawrót do kultury antycznej. Wykorzystano przede wszystkim niektóre poglądy myślicieli starożytnych, takie jak stoicyzm, epikureizm, czy hedonizm. Znaczenie dwóch pierwszych jest nam dobrze znane. Hedonizm natomiast (zgodnie z definicją słownikową) to doktryna etyczna uznająca rozkosz za cel i najwyższe dobro człowieka, za główny motyw działania, a uniknięcie bólu i przykrości za warunek szczęścia. Znaczącą rolę, w inspirowaniu renesansu w Europie, odegrali myśliciele tacy jak: Erazm z Rotterdamu, Nicollo Machiavelii i Tomasz Morus. To właśnie do ich filozofii odwoływali się poeci i z ich poglądów korzystali. Chcielibyśmy jednak skupić się na filozofii dwóch z nich, a mianowicie Erazma z Rotterdamu i Tomasza Morusa, albowiem oni głównie głosili poglądy optymistyczne. Dostrzegali zło panujące na świecie, widzieli fałsz, obłudę i zakłamanie warstw wyższych; próbowali z tym jednak walczyć. Erazm z Rotterdamu propagował ideę irenizmu, czyli pochwalał pokój, a przeciwstawiał się wojnom. Tomasz Morus marzył o wyspie Utopii, gdzie panować miało życie zgodne z naturą, nie był potrzebny pieniądz, istniała równość między ludźmi. Pisząc o filozofii tego okresu nie możemy zapominać o najbardziej rozpowszechnionych, wynikających z antropocentryzmu i humanizmu, hasłach odrodzenia. Mowa tu oczywiście o słynnym „Carpe diem” Horacego i „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie, nie jest mi obce” Terencjusza. Ich znaczenie było bardzo wymowne. Należy żyć z dnia na dzień, cieszyć się życiem i walczyć z przeciwnościami losu.

Literatura odrodzenia w pewnym stopniu korzystała z kultury antyku, wyrastała na jej bazie i przejmowała z niej wiele elementów, tj. kult rycerstwa, realistyczna obserwacja codzienności naświetlonej nieraz satyrycznie i wiele innych. Nic więc dziwnego, że renesans cechował się tak ogromną różnorodnością i bogactwem. Pojawiły się z jednej strony utwory pesymistyczne, krytyczne, a z drugiej optymistyczne, głoszące pochwałę życia i zgodę człowieka z otaczającym światem. Do czołowych twórców tego okresu zaliczymy: Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Mikołaja Sępa Sarzyńskiego, Piotra Skargę.

Mikołaj Rej uznawany jest za ojca polskiej literatury. Był jednym z pierwszych twórców, którzy pisali w języku polskim. Przeciwstawiał się w ten sposób wszechobecnej łacinie. Jego twórczość w ogromnej większości stanowiła polemikę z katolicyzmem, często sięgał więc po ostre środki wyrazu, obraźliwe epitety itp. W utworach Reja odnajdziemy szereg trafnych spostrzeżeń światopoglądowych i obyczajowych, co świadczy o geniuszu tego pisarza. Do najsłynniejszych utworów należą „Krótka rozprawa między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem” oraz „Żywot człowieka poczciwego”. Pierwszy z nich skonstruowany jest na zasadzie dialogu, który wiodą między sobą reprezentanci trzech stanów społecznych. W ich rozmowie widać troskę autora o sprawy kraju. Zdaje on sobie sprawę z tego, iż każda z tych klas pełna jest wad i negatywnych cech, jednak staje w obronie chłopstwa, bowiem to właśnie oni uciskani są przez duchowieństwo i szlachtę. W utworze autor obwinia te dwie warstwy społeczne i jednocześnie pragnie, by ludzie reprezentujący to środowisko, zmienili się wewnętrznie i zastanowili nad własnym postępowaniem. Rej wie jednak, że są to tylko marzenia, których spełnienie jest mało prawdopodobne. Kolejny utwór, który w pewnym stopniu jest uzupełnieniem poprzedniego, to „Żywot człowieka poczciwego”. Rej, jako przedstawiciel szlachty, podejmuje próbę przedstawienia idealnego wzorca osobowego tej warstwy społecznej. Przedstawia cechy charakteru, dobre maniery, wystrzega przed wadami i ukazuje, jego zdaniem, jaki powinien być właściwy stosunek szlachcica do otaczającego go świata. Nieobca Rejowi jest wspomniana wcześniej zasada złotego środka, czyli egzystencja zgodna z naturą, umiejętność cieszenia się życiem ale również umiar, powściąganie ambicji i namiętności. Powyższe dwa przykłady dowodzą, iż Rej żył w „strasznym świecie”, pełnym jednostek chciwych, zepsutych i dwulicowych. Próbował on jednak walczyć, wierzył, iż uda mu się wyplenić wszelkie negatywne cechy warstw wyższych, dlatego rozpoczął od krytyki. Uznał, iż jest to jedyna droga, która może przynieść jakikolwiek rezultat. W pięknie działań jednostki widzimy więc piękno świata.

Osobny rozdział należy poświęcić dumie Polaków, Janowi Kochanowskiemu. Był on poetą, o którym bez przesady i z pełną powagą można powiedzieć, że wyznaczył drogi rozwoju polskiej poezji na kilkaset lat. O wielkości jego dokonań świadczą pieśni, fraszki i treny. Jego twórczość z całą pewnością możemy uznać za ponadczasową, a z poglądami głoszonymi w jego utworach musi się liczyć każdy.

Bliskie były Janowi z Czarnolasu radości życia dworskiego, żarty i swoboda. Ta radość dominuje we fraszkach, które tworzył będąc dworzaninem możnowładców i żyjąc w ciszy - w Czarnolesiu. Miały one charakter żartobliwy. Poeta dostrzegał jednak obłudę i zakłamanie życia światowego.

Stosunkowo szybko, bo około 1571 roku, poeta decyduje się na wycofanie z życia publicznego i osiada w swym majątku w Czarnolesiu. W swoim życiu Kochanowski pragnie bliskości Boga i jego opieki w życiu codziennym, dziękuje mu za piękny dom i spokojne życie, za natchnienie. O tych wszystkich wartościach mówi fraszka „Na dom w Czarnolesie”. Jan Kochanowski w swojej twórczości bardzo często odwoływał się do słów Horacego „Carpe diem”. Człowiek, który kocha życie, zachwyca się pięknem przyrody. Cudownym elementem przyrody stała się lipa czarnoleska (fraszka „Na lipę”), która dawała cień, wytchnienie, sprawiała, że człowiek zmuszony był do poważniejszej refleksji. Jan z Czarnolasu interesował się twórczością antycznych autorów m.in. Epikura, Zenona z Kition, dlatego też w jego utworach odnajdujemy elementy filozofii propagowanej przez tych myślicieli. We fraszce „Na swoje księgi” odnajdujemy elementy filozofii epikurejskiej. Do głębszych refleksji zmuszają nas pieśni. Jan z Czarnolasu wiele z nich napisał przebywając, w ciszy, w swym rodzinnym miejscu. Poeta przedstawia w tych utworach samego siebie, w całej okazałości. Zwrócił uwagę na źródła radości życia. Kochanowskiemu zbrzydło szybko bogate życie dworskie, obłuda, fałszywa pobożność i zakłamanie szlachciców. Najlepiej czuje się na wsi, gdzie odnalazł spokój i harmonię życia. Stał się wrażliwy na piękno otaczającej go przyrody. W „Pieśni Świętojańskiej o Sobótce” Kochanowski próbuje przedstawić uroki życia na wsi. Jest to życie pracowite, poddane rytmowi pór roku, życie zgodne z naturą. Poeta bardzo wysoko ceni pracę na roli. Tu, w kręgu rodzinnym, młodzież wychowuje się w poszanowaniu tradycji. Jan z Czarnolasu twierdził, że nie należy załamywać się z powodu jakiegoś niepowodzenia, jak również zbyt przesadnie wyrażać swoich emocji. Autor porównuje zmienność losu ludzkiego do zmian w przyrodzie. Zawsze przecież po zimie następuje wiosna, czyli po chwilach smutku nadejdzie uspokojenie. Jan Kochanowski cenił sobie w życiu każdego człowieka, jedną z ważniejszych wartości - cnotę. Marzył, aby ludzie doceniali jego twórczość i wybierali z niej wskazówki najbardziej wartościowe. Utwory tego wielkiego, polskiego poety stały się dla wielu czytelników drogowskazem pokazującym jak żyć i postępować zgodnie z wszystkimi zasadami moralnymi i etycznymi. W „Pieśni o cnocie” poeta napisał, że cecha ta jest nagrodą samą w sobie, a ostatecznym wynagrodzeniem za pokorne życie jest zbawienie w niebie. Jak nietrudno zauważyć Jan Kochanowski potrafił docenić najwspanialszy dar twórcy - życie. Piękno świata upatruje w posiadaniu zdrowia, spokoju, kochającej rodziny, podkreśla wartość cnoty. To jeden z najdobitniejszych przykładów jakie odnaleźć możemy w historii literatury. My możemy być dumni, że za sprawą Polaka łatwiej dostrzegamy piękno rzeczywistości.

Na koniec kolejny, typowo polski akcent. Stanowi go twórczość następnego autora, którym chcielibyśmy się zająć, Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Był on pisarzem politycznym, a także publicystą. Stał się symbolem polskiego humanizmu i demokracji. Jego głębokie zaangażowanie w sprawy związane z równością wszystkich obywateli wobec prawa i wolnością wyznania sprawiło, iż zyskał sobie miano „ojca demokracji polskiej”. A.F.Modrzewski wykorzystywał teorię Erazma z Notterdamu, był także zwolennikiem irenizmu. Najbardziej znanym dziełem tego autora jest utwór „O poprawie Rzeczypospolitej”, w którym przedstawia i naświetla wszystkie wady systemu politycznego państwa polskiego. Autor w swoim utworze przede wszystkim krytykuje niedoskonałe polskie prawo, domaga się jego poprawienia. Cały utwór podzielony jest na księgi „O obyczajach”, „O prawach”, „O wojnie”, „O kościele” i „O szkole”. Celem tego podziału było przede wszystkim zyskanie możliwości bardziej szczegółowego opisu poszczególnych systemów prawnych i rządzących, które zakwalifikowane zostały do poszczególnych ksiąg. Autor domaga się równości wszystkich obywateli wobec prawa, reformy systemu szkolnictwa, rozważa cnoty i cechy charakteru, jakimi powinien odznaczać się porządny obywatel kraju. Modrzewski opisuje więc własny, idealny ustrój polityczny, który ma wiele wspólnego z utopią. Dlatego też miejscami działo może uchodzić za nierealne, jest jednak wspaniałym dokumentem niezależnej i wolnej myśli człowieka. Podobnie więc, jak w utworach Mikołaja Reja, także w tym Modrzewskiego został ukazany świat, który rządzi się jedynie prawami dżungli, w którym nie ma żadnych przepisów, a człowiek jest jedynie nosicielem wszelkich negatywnych i nieludzkich cech. Modrzewski próbował to zmienić i także wybrał drogę krytyki, tym razem nie ludzi, ale systemów prawnych i politycznych państwa polskiego. Wierzył on w swych rodaków i liczył na to, że jego utwór zostanie zrozumiany i przyczyni się do zmiany sytuacji.

Podobną postawę prezentował inny publicysta, Piotr Skarga. Człowiek ten był niezwykle utalentowany i pracowity, pozostawił po sobie wiele pism, m.in. słynne „Kazania sejmowe”. Jako motyw przewodni Skarga obiera choroby „toczące” Rzeczpospolitą. Określił osiem głównych chorób, omawia poszczególne z nich, ich zgubny wpływ jaki mają na Polskę, oraz udziela rad, jak z nimi walczyć. Należy również przypomnieć, iż Piotr Skarga był kaznodzieją, katolikiem, dlatego też jego przemyślenia w dużym stopniu nawiązują do motywów pochodzących z Biblii. Wspomnianymi chorobami, według Skargi, są: brak miłości do ojczyzny, odstępstwo od wiary katolickiej, osłabienie władzy króla, niepraworządność, upadek moralności i obyczajowości w Rzeczypospolitej oraz niezgoda wewnętrzna. Piotr Skarga był wizjonerem, dostrzegał to, czego nie widzieli inni ludzie. Próbował więc uchronić Polaków od nadchodzącej zguby. Nieszczęścia, jakie spadły na Polskę w późniejszym czasie, zostały przepowiedziane i określone w „Kazaniach sejmowych” już pod koniec XVI wieku.

Barok to epoka, w której również możemy się dopatrzyć optymistycznych akcentów i wskazówek, aczkolwiek nie w takim natężeniu jak miało to miejsce w innych epokach. W utworze „Marność”, wbrew tytułowi, autor nie obrał radykalnie pesymistycznego podejścia do życia. Wprawdzie krytykuje ludzi za brak pamięci o wyższych wartościach i pisze „świat hołduje marności”, jednak przedstawia przy tym „receptę na życie”, wskazuje właściwy kierunek. Zaleca wiarę w Boga i życie w harmonii ze stwórcą, przez co śmierć będzie fraszką.

Poetą, który potrafi i kocha korzystanie z uroków życia jest Andrzej Morsztyn. Tworzy typowo dworską, czasem „rozrywkową” poezję - sławi miłość, zmysły, analizuje odczucia zakochanych.

Epoka oświecenia również nie jest pozbawiona przykładów na umiejętność dostrzegania piękna świata przez jednostkę. Tytułowa bohaterka utworu „Żona modna” potrafi korzystać z uroków życia. Pragnie żyć niczym uczestniczki sentymentalnych romansów. Całą swą uwagę i majątek męża poświęca na życie towarzyskie. W tym celu urządza bale, flirtuje, pragnie, aby usługiwała jej służba. Z pewnością piękno świata nie leży w tych rzeczach, jednak bohaterka utworu właśnie w tym upatruje sens życia. Innym przykładem może być powieść "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". W utworze tym tytułowy Doświadczyński podziela poglądy ojca, mówiące, że wystarczy szlacheckie pochodzenie, aby żyć dostatnie i ciekawie. Korzystając z uroków życia bierze udział w licznych podróżach zagranicznych, naśladuje wzory obcokrajowców - ich sposób ubierania i spędzania czasu. Rozrzutny tryb życia zmusił go do ucieczki przed wierzycielami. Doświadczyński ląduje na fantastycznej wyspie Nipu, na której panuje sprawiedliwość, wzajemne zrozumienie, miłość i szacunek. Wszyscy wyrażają swoje zadowolenie i radość. Jeden z bohaterów utworu „Powrót posła” Juliana Ursyna Niemcewicza, Szarmancki, to wyrachowany, nie cofający się przed niczym uwodziciel, oszust i łowca posagu. Jest to typowy fircyk nawykły do dworskiego, beztroskiego życia. Ceni sobie nade wszystko polowanie, grę w karty i flirtowanie z damami. Wychowany był w dobrej, bogatej rodzinie. Ojciec - jak sam mówi - skłaniał go nawet do udziału w sejmikach, ale Szarmanckiemu to nie bardzo odpowiadała, lubił za to uczty i zabawy. Jak sam twierdzi:

„Wolałem przegrać dobra niż pilnować sprawy”.

Ubiera się, jak typowy „modny kawaler” - „Ufryzowany, z wielkim halsztukiem i w fraku eleganckim”. Rozczytuje się w romansach obcych autorów, przyjmuje po części obyczaje i język francuski. Wszystko to świadczy o jego skłonności do obcej mody, naśladowania cudzoziemszczyzny. Korzysta ze wszelakich przyjemności, jakie stawia przed nim życie. Chwali życie we wszystkich jego aspektach.

Epoka romantyzmu w mniejszym stopniu uwydatnia jasne strony rzeczywistości. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest utwór powszechnie uznawany za manifest nowego pokolenia Polaków, którzy podają ideały mające zastąpić nieaktualne już, stare poglądy. „Oda do młodości”, bo o niej mowa, jest utworem, który Adam Mickiewicz kieruje do nadziei polskości, a więc młodego pokolenia Polaków. Zbędny jest komentarz do słów:

„Razem, młodzi przyjaciele!

W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele...”

Następną epoką, która nie była pozbawiona rozważań nad ludzkim istnieniem, jest pozytywizm. Za chęć do życia, do nieustannej pracy nad sobą, dążeniem do doskonałości i maksymalnego dobra uznać możemy dominujące wtedy prądy i doktryny: pracy u podstaw, pracy organicznej itd. Plany były ambitne, każdy zobligowany był do aktywności i odpowiedzialności za drugiego człowieka, jak również dbałości o dobro ogółu.

Oczywiście jednym ze środków, który kreował to nowe spojrzenie na życie była literatura. Autorzy w tym okresie byli raczej zgodni. Jednym ze sztandarowych dzieł pozytywizmu jest powieść „Nad Niemnem”. Ważną funkcję pełni w niej natura. Za pomocą opisów przyrody pisarka tworzy dokładną i malarską konstrukcję świata, podkreśla jego piękno, wskazuje na silny związek człowieka z naturą.

Powieść ta miała krzepić serca Polaków, którzy dalej pozostawali w niewoli.

„Potop” Henryka Sienkiewicza to powieść, w której autor również nie składa broni. Pragnie zmobilizować do walki, pisze ku pokrzepieniu serc. Historia Kmicica zakończona „happy-endem” to bardzo ważny wątek stanowiący o atmosferze utworu . Autor posługując się tym przykładem pragnie pokazać, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a starania, szczególnie dla dobra ojczyzny, popłacają.

Adam Asnyk w utworze „Do Młodych” uzmysławia, że choć obalone zostały mity dawnych epok, to jednak ludzie odnajdywać będą nowe obiekty swych nadziei i wierzeń. Nawołuje do ciągłego poszukiwania, „tropienia” prawdy i odkrywania tajników i tajemnic, jakie kryje świat. Nie pozostawia miejsca na bierność.

Utwór „Contra spem spero” Marii Konopnickiej to próba nawołania Polaków do wiary w możliwość odrodzenia się Polski, mimo że obecna sytuacja wydaje się być beznadziejna. Znamienny jest przykład ślepca, który mimo swego kalectwa, każdego dnia łudzi się, że ujrzy jeszcze kiedyś blask słońca, choć jest to mało prawdopodobne.

Epoka Młodej Polski kojarzy nam się przede wszystkim z nastrojami zwątpienia, beznadziei, bezsensu życia. Wcześniej w tym okresie powstały pojęcia dekadentyzmu i katastrofizmu, które najlepiej oddawały światopogląd człowieka tego okresu. Poczucie zagubienia podsycane i potwierdzane było przez wielu wybitnych poetów.

Należał do nich bez wątpienia Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Sławę przyniosły mu utwory pisane w ostatniej dekadzie minionego stulecia. Wszystkie utrzymane były w tonie wyobcowania od rzeczywistości, popularyzował w nich takie pojęcia jak chociażby modna w tym czasie nirwana. W tym właśnie upatrywał poeta zaspokojenie „bólu istnienia” - jak popularnie określa się stan, w jakim znajdowało się społeczeństwo. Jan Kasprowicz, po pierwszym okresie swej twórczości, w którym zajmował się przede wszystkim problemami społecznymi, w kolejnym etapie podjął uniwersalne zagadnienia religijno-filozoficzne. W wierszu „Dies irae” wyraża swój sprzeciw wobec Boga, a więc panującej rzeczywistości. Oskarża Stwórcę o to, że nie nadał ludzkiemu życiu sensu, celu. Trud człowieka jest beznadziejny bowiem nie przynosi nagrody. Egzystencja ludzka to pasmo cierpień, rozczarowań i upadków. Odnosimy wrażenie jakby poeta wolał się nigdy nie urodzić. Jak widać z powyższych przykładów codzienność w okresie Młodej Polski byłą mniej szara niż dla niektórych ludzi dzisiaj. Jednak zła karta musiała się kiedyś odwrócić. Istotnie, liryka zaczęła zmieniać się ku lepszemu, bo tak mnożna nazwać próbę odejścia od powszechnych nastrojów dekadenckich, w pierwszych latach XX wieku.

Prekursorek młodopolskiego optymizmu stał się Leopold Staff, autor utworów przepełnionych nadzieja i wiarą w człowieka.

Ten ostatni powinien przyjąć postawę kowala, którą poeta doradza w wierszu o tym samym tytule. Człowiek w swym życiu powinien dążyć do doskonałości, stawiać czoło wszystkim przeszkodom, jakie stawia przed nim los i konsekwentnie „wykuwać” swoją osobowość. Ta praca przyniesie człowiekowi godny, szczęśliwy byt. Wiersz ten był pierwszą nutą heroizmu i aktywności w światopoglądzie epoki.

Staff należał do młodego pokolenia poetów. Zapewne dlatego nie zdążył ulec ogólnej tendencji do samo destrukcji. Obowiązek wydźwignięcia ludzkości z letargu padł niejako na niego i śmiało możemy stwierdzić, że sprostał zadaniu. Wypracował przy tym własny styl zwany staffizmem. W jego utworach wyraźny jest ton zaprzeczający zgubnej bierności i upadkowi ducha.

Na sztukę dla sztuki, bezcelowe rozważanie nad tajemnicą bytu przy jednoczesnym założeniu, że pozbawiony jest on sensu, Staff odpowiedział konstruktywnymi pojęciami, o które opierało się istnienie od zarania dziejów. Odkurzył na swój sposób pojęcie humanizmu, stoicyzmu i kontrastującego z nim epikureizmu, przywołał postawę franciszkańską, przede wszystkim zawarł koncepcję wewnętrznego doskonalenia.

Wiele z tych elementów obecnych jest w kolejnym wierszu poety, nad którym warto się zastanowić. Utwór „Przedśpiew” to pochwała wszystkich elementów budujących ludzkie szczęście. Poeta kocha w nim nie tylko chwile sukcesu, radości, ale również upadki i cierpienia, gdyż to wszystko składa się na niepowtarzalność i piękno każdego istnienia. Autor jawi się nam jako człowiek wrażliwy i silny, twardo stąpający po ziemi, potrafiący cieszyć się i korzystać z uroków życia, jak również w odpowiednim momencie podejsć do niego z dystansem i zadumą.

Podobny charakter wezwania do aktywności życiowej ma wiersz rozpoczynający się od słów „Odrzućmyż raz...”. Poeta kategorycznie nawołuje do odrzucenia pogardy życia, wypowiedzenia walki bezsile i beznadziei.

Staff utrzymywał w swoich utworach ton zgody na życie w całej jego dramatycznej złożoności, ze względną równowagą szczęścia i cierpienia. Tematyka afirmacji życia objawią się u Staffa w bardzo zróżnicowanych wątkach tematycznych. Przykładem odnalezienia szczęścia we wspomnieniu dzieciństwa jest wiersz uznawany za arcydzieło liryki osobistej Staffa, zatytułowany „Dzieciństwo”. Poeta przywołał w nim atmosferę dziecięcego odkrywania świata, odnajdywania w nim magii i tajemnicy, szczęścia z samego faktu istnienia. Wspomnienie dzieciństwa i pierwszych wtajemniczeń w życie może być - wedle recepty Staffa - źródłem szczególnego poczucia szczęścia w wieku dojrzałym. Innym dowodem aprobowania życia jest wiersz „Sonet szalony”. Źródło tej aprobaty jest inne - poczucie nieograniczonej ludzkiej wolności i swobody, która wynika z ograniczenia potrzeb i wymagań wobec życia.

Kolejnym źródłem pogodzenia się z życiem i otaczającym światem jest w wierszach Staffa wspomniana wcześniej postawa określana mianem franciszkańskiej. Wiersze utrzymane w tym tonie są wyrazem ogólnej aprobaty rzeczywistości, poczucia harmonii i szczęścia. Ideał takiego pogodzenia się z sobą i otaczającym światem został jasno wyrażony w wierszu „Życie bez zdarzeń”. Poeta wyraża potrzebę pogodzenia się z powszechnością życia, oswojenia z upływem czasu, przemijaniem. Dzieło Staffa godnie kontynuował Bolesław Leśmian. W wierszu „Zmory wiosenne” przyroda jest pełna barw, życia, dynamizmu. Otoczenie zieleni się i kwitnie pod niepodzielnym panowaniem „tygrysa-maja”. Budzące się zmysły, dziewczyna pełna chęci życia i bujna przyroda nie pozostawiają miejsca na nastroje dekadentyzmu.

Innym wierszem przezwyciężającym pustkę jest „Zmierzch majowy”. Poeta cel życia upatruje w osiągnięciu szczęściu i miłości, bez której jest ono puste. Odejście maja jest powodem cierpienia, gdyż symbolizuje on czas zakochanych, okresu, w którym budzą się zmysły. Złotym środkiem Leśmiana jest więc miłość, która wypełnia pustkę, będąc najwyższą ludzką wartością i pragnieniem. „Optymistyczna twórczość” wyżej wymienionych poetów tchnęła w stargane serca ludzkie wiarę w lepsze jutro, na które trzeba zapracować godziwym życiem. Pozwoliła człowiekowi z odwagą spojrzeć w przyszłość oczami duszy nakarmionej nadzieją i wolą życia.

Wytyczyły również nowe szlaki dla innych twórców, którzy jako przeciwwagę dla rozczulania się nad światem w swych wierszach, otrzymali bardziej pozytywne przedmioty rozważań.

Dla ciągłego zagłębiania prawdy, postępu w dziedzinie egzystencjalnej potrzeba doskonalenia duchowego, naukowego, materialnego. Do ciągłych poszukiwań zachęcają przełomowe wiersze Młodej Polski, podając przy tym uniwersalne, niezawodne, bo sprawdzone wartości. Zaakceptowanie rzeczywistości nada jej innych, lepszych barw.

Powyższe przykłady dowodzą, że literatura w swej długiej historii za sprawą wybitnych jednostek umiejętnie „broniła się” przed popadnięciem w marazm i bezsens. Z pewnością „nie bez powabów jest ten straszny świat, nie bez poranków dla których warto się zbudzić”. Starożytne podwaliny pod późniejsze rozważania stanowią solidną podstawę dla optymistycznego postrzegania świata. Swoje zrobiło średniowiecze, szczególnie zaś tak popularna postawa franciszkańska. Jakby mniej wnosi w tej materii oświecenie i romantyzm. Dostrzegamy jednak pewien ich wkład. Renesans zgodnie ze swą nazwą podołał zadaniu podając nam wiele przykładów wszechobecnego piękna. Jakby mniej wnosi oświecenie i romantyzm, dostrzegamy jednak pewien ich wkład. Niestety nie należy przeceniać roli baroku, który jednak również dołożył swoje „trzy grosze”. Pozytywizm to jakby rozwinięcie myśli średniowiecznej. Koniecznie trzeba docenić rolę Młodej Polski, gdyż właśnie tu znajdziemy przykład przezwyciężenia niemal beznadziejnego kryzysu. Dziś, u schyłku XX wieku, warto zrobić analizę podobnych utworów. Wiele jest na świecie patologii, nie napawa optymizmem „ślepy postęp”, docenianie dóbr materialnych, coraz więcej samobójstw i chorób XX wieku. Sytuacja polityczna, szczególnie ostatnie wieści nadchodzące z Kosowa, nie poprawiają na pewno naszego nastawiania do życia. Często proste i nie wymagające wielu poświęceń, które zapewnią nam szczęśliwy byt. Warto również zaufać ich doświadczeniu i bogatym przemyśleniom życia, którego nie wypełniały telewizja i alkohol. Abyśmy mogli zbudzić się wiedząc po co żyjemy. Bo gra warta jest świeczki.

  1. Literatura i sztuka wobec ludzkiego cierpienia.

Ale ten płacz Antygony,

Co szuka swojego brata,

To jest zaiste nad miarę

Wytrzymałości

(Czesław Miłosz)

Jesienią 1846 roku ulicą Petersburga szedł młody, dwudziestokilkuletni człowiek. Gdy zobaczył idącego z przeciwnej strony Turgieniewa, krzyknął: Nikt mi niestraszny, nikt, dajcie mi tylko czasu, a ja was wszystkich wdepczę w błoto! Dostojewski, bo to on był owym młodym człowiekiem, pytany potem o ten gwałtowny wybuch, odpowiedział, iż jego celem i największym marzeniem jest ukazanie tragizmu ludzkiego losu, jakiegoś wewnętrznego rozdarcia i cierpienia, które są udziałem każdego z nas.

Gdy przeczytałam o tym incydencie, to (choć sama postać Dostojewskiego jest niewątpliwie postacią fascynującą) uwagę moją zwróciło nie zachowanie pisarza, a fakt nieco inny. Otóż pewnym zaskoczeniem stała się dla mnie świadomość, iż największym marzeniem jednego z najdoskonalszych, według mnie, twórców było

oddanie pełni ludzkiego cierpienia. Wniknięcie w jego przyczyny, głęboka analiza, próba odnalezienia jego sensu - oto zadanie, które postawił przed sobą Dostojewski, ale chyba nie tylko on...

Słowa przez niego wypowiedziane są dla mnie bowiem swoistym symptomem zjawiska pojawiającego się w literaturze i sztuce wszystkich epok. Problem ludzkiego cierpienia w twórczości wielu artystów jawi się jako niezwykle istotny, czasem wręcz fundamentalny. Warto więc go przeanalizować.

Patrząc na to, czym jest dla twórcy cierpienie, w jaki sposób stara się je udokumentować, zrozumieć, wyjaśnić, dość wyraźnie dostrzegamy pewną ewolucję patrzenia na ten problem, jakby kolejne etapy na drodze poznawania i przedstawiania cierpienia. Odczuwanie cierpienia z pewnością nie jest obce nikomu. Nieważne, czy jest to „ból istnienia” Wertera czy „dramat bezideowości” Kordiana, ból Antygony czy nie mniej bolesna samotność pani Bovary. Jakimkolwiek to cierpienie by było, to oprócz lęku i bólu niesie ze sobą pragnienie nazywania go, zarysowania choćby jego konturów. U twórców pragnienie to jest tak silne, że często jak gdyby zagłusza samą istotę cierpienia. Tak więc artysta, człowiek wrażliwy, z pewnością na cierpienie nie pozostaje obojętny, podejmuje próbę poznania go, przekazania poprzez swoje dzieło. Niejednokrotnie ta próba okazuje się trudna i dramatyczna. Wystarczy wspomnieć wypowiedź Tuwima szukającego słów dla żywego świata:

Boże dobry moich lat chłopięcych

Moich jasnych świtów Boże święty

Czy już nigdy nie będzie więcej

Szumiącej nad słowem mięty

Czy to już tak zawsze i wszędzie

Będą słowa wyrywał z rozpaczy

I sitowia, sitowia zwyczajnego

Nigdy zwyczajnie nie zobaczę.

Być może spostrzeżenia podmiotu lirycznego są subiektywne, ale nie ma dla mnie w całej literaturze słów dobitniej mówiących o cierpieniu. Co prawda, mowa tu jest o odczuciach twórcy nie znajdującego słów, by nazywać to uczucie, ale jednak przecież o cierpieniu. Istotny jednak wydaje mi się tutaj jeszcze jeden

fakt - ukazanie ludzkiego cierpienia poprzez literaturę i sztukę jest co najmniej niełatwe, a być może w ogóle nie jest do zrealizowania.

Jednakże wobec ogromu cierpienia, o którym wspomniałam wcześniej, próba ta będzie, moim zdaniem, na nowo podejmowana. I w tym momencie rozpoczyna się jakby kolejny etap. Artysta zaczyna szukać przyczyn cierpienia, analizować motywy postępowania, konsekwencji czynów człowieka, chce dotrzeć do najgłębiej

ukrytych zakamarków jego duszy. W efekcie powstaje swoiste studium cierpienia. Wystarczy tu wspomnieć chociażby rozterki Raskolnikowa czy Makbeta. Od twórcy tylko zależy, na ile dokładnie i na ile doskonale odda to, co dzieje się w jego wnętrzu. Nie sposób nie odwołać się tutaj do (moim zdaniem) jednej z najdoskonalszych, najbardziej udanych realizacji tego zamierzenia, mianowicie do Niepokojów wychowanka Törlessa Roberta Musila. Opisy cierpień i rozterek bohatera czującego między swoim najwewnętrzniejszym „ja” a tym, co wypowiada i nazywa - jakąś odległość nie do pokonania, mur nie do rozbicia - są wręcz mistrzowskim zapisem ludzkiego cierpienia. Tak głęboka analiza, obecna przecież u wielu twórców, prowadzi także do poznania różnych rodzajów cierpienia, specyfiki takiego stanu. Różni się przecież bardzo cierpienie Syzyfa czy Prometeusza od cierpienia Hioba. Inaczej czuje się opuszczona małżonka św. Aleksego, inaczej Justyna Bogutówna. Cierpień Lorda Jima nie można porównać z przeżyciami Wertera.

A więc potrafi artysta w większym lub w mniejszym stopniu, dokonując analizy zachowań, reakcji, sposobu myślenia, dotrzeć do „środka duszy” swojego cierpiącego bohatera. I w tym momencie możliwe są dwie drogi. Temat wymaga, abym przedstawiła obie, choć jedna z nich wydaje mi się bardziej warta uwagi. Gdy stwierdzimy bowiem, że znamy człowieka, jego pragnienia, ograniczenia, cele, z których wypływa cierpienie (bo w zasadzie literatura i sztuka wykazały, iż cierpienie to nic innego, jak dramat bezideowości lub niemożności realizacji tejże), to jedynym, co nam pozostaje, jest poszukiwanie wyjścia z tego swoistego labiryntu bólu i lęku. Pomijam oczywiście modernistyczną rezygnację z wszystkiego i chęć „zanurzenia się w nirwanie”, gdyż koncepcja ta, według mnie, jest raczej ucieczką od problemu niż próbą jego rozwiązania. Poszukiwanie drogi do szczęścia w zasadzie znane jest chyba każdemu człowiekowi, więc jest ono niezwykle istotne. W artystyczny sposób powinno być cenne i niezastąpione.

I po raz kolejny słuszne wydaje mi się nawiązanie do Zbrodni i kary Dostojewskiego, a mianowicie do postaci Soni, która sugeruje Raskolnikowowi, by przyjął cierpienie i tym sposobem odkupił swoje winy. Jest to chyba pewien fenomen - zarówno w prozie, w poezji, dramacie, jak i malarstwie. Sposobem na wyjście z kryzysu, na zrozumienie cierpienia staje się etyka chrześcijańska.

Nieprzypadkowo bowiem obok „przegranego”, wydawałoby się, Raskolnikowa pojawia się Sonia. W pewien sposób do niego podobna, bo oboje „sprzedali siebie”, staje się jednak swoistym cudem, który (tak jak w przypowieści o Łazarzu) pozwala odzyskać wiarę, nadzieję, oddalić smutek, cierpienie i rozpacz.

Piszę tak dużo o tej sytuacji, gdyż jest ona charakterystyczna dla wielu twórców. Wystarczy przypomnieć treny Kochanowskiego, wizję Pankracego w ostatniej scenie Nie-Boskiej komedii czy hymny Kasprowicza, by zobaczyć, jak istotne miejsce zajmuje etyka chrześcijańska. Warto przypomnieć niezawinione cierpienie Hioba, który z pokorą poddał się woli Boga, choć nie rozumiał,

dlaczego Stwórca tak okrutnie go karze (bogobojny Hiob utracił rodzinę, majątek i zdrowie). Hiob rozumiał, że plany Boga nigdy nie będą zrozumiałe dla człowieka i że jedyne, co może zrobić, to cierpliwie czekać na boskie iłosierdzie.

Cierpienie nierozerwalnie złączone jest z miłością i wiarą, dzięki którym człowiekowi łatwiej jest je znosić. To zagadnienie ukazane jest w filmie Kieślowskigo Niebieski. Kiedy cierpienie staje się doświadczeniem większym niż cokolwiek, dane nam było poznać w życiu (bohaterka filmu Julie traci w wypadku męża i dziecko), a na dodatek zabiera nawet wspomnienia, mogące przecież stać się - jak pisał o tym Borges - swoistym „rajem utraconym” (Julie nie zostają nawet wspomnienia, bo małżeństwo, które wydawało się jej szczęśliwe, było złudą i jakimś totalnym fałszem, jedynie iluzją - jej mąż związany był jeszcze z inną kobietą), to okazuje się, że tylko niezwykle silna wiara, wielka nadzieja i ogarniająca wszystkich miłość mogą stać się większe niż cierpienie.

Próby odnalezienia sensu cierpienia, jego wyjaśnienia, zwykle zakończone zostają sukcesem, bo człowiek potrafi chyba jednak rozwiązywać każdy problem. Lecz napisałam wcześniej, że kiedy człowiek pozna swoje cierpienie, to zwykle są dwie możliwości działania. Dokładna analiza, wyciąganie wniosków, swojego rodzaju „wyzwalanie się” dokonywane przez twórców jest na pewno trudne, ważne, ale czy... potrzebne? Moja ocena jest oczywiście subiektywna, ale przyznam, że czasami czuję przesyt, nuży mnie zbyt drobiazgowa analiza, zbyt boleśnie i dramatycznie przeżywane życie. Czytając Antygonę, nie mogłam oprzeć się dziwnemu wrażeniu, iż jej ból, rozpacz są trochę sztuczne, trochę „nad miarę wytrzymałości”. Jej trwanie w podjętej decyzji ocierało się czasem o jakąś przekorę, a nawet wręcz fanatyzm. Jej płacz nie wzbudzał we mnie współczucia, a drażnił i irytował, to jej dziwny upór (a nie istnienie dwóch równorzędnych, lecz przeciwstawnych racji) był dla mnie przyczyną zaistniałej tragedii.

Celowo dopiero w tym momencie nawiązałam do fragmentu wiersza Czesława Miłosza - dopiero teraz bowiem mogę pokazać to, wcale nie tak rzadkie, zjawisko przedstawienia ludzkiego cierpienia tak, iż jest ono „zaiste nad miarę wytrzymałości”. Bolesław Prus w jednym z wywiadów porównał kiedyś dzieło literackie do obrazu, na którym jest las. Powiedział, że czasami widać dokładnie wszystkie drzewa, a nie widać... lasu. Tymczasem zadaniem artysty, i to nie tylko literata, jest przede wszystkim ukazanie owego lasu. I trochę podobnie jest z przedstawieniem ludzkiego cierpienia - widać mnóstwo detali, tymczasem zatarta zostaje sama istota takiego stanu. Postacie (jak chociażby Antygona) stają się zbyt sztuczne, zresztą chyba dlatego, że ich twórca chce, by były jak najbardziej naturalne.

A więc wręcz ciśnie się na usta pytanie: czy taki sposób przedstawienia, obrazowania ludzkiego cierpienia jest sposobem najdoskonalszym? Otóż, moim zdaniem, nie! Jest bowiem jeszcze owa druga możliwość, o której już wspomniałam, dużo bardziej pociągająca i atrakcyjna, bo przynosząca znacznie lepsze efekty.

Jest taki obraz Muncha, który artysta zatytułował Krzyk - kilka barwnych plam, nieskomplikowana linia, a jednak...

A jednak krzyk ukazanej postaci jest na tyle przejmujący, że gdy patrzę

na ten obraz, to mam wrażenie, iż to ten potworny wrzask wręcz „niebo w pasy drze”, sprawia, że wszystko zamiera w bezruchu. A owa postać, mimo prostej przecież linii, ma na twarzy wypisane więcej niż gdyby była namalowana realistycznie. Jej nieme cierpienie (nieme - bo swoistym paradoksem tego obrazu jest, według mnie, to, że zawiera on w sobie jednocześnie najpotworniejszy krzyk, jak i najbardziej upiorną, przerażającą ciszę, łączy

dynamikę i statystykę) wyraża dużo więcej niż potrafi zrobić jakikolwiek inny obraz. Krzyk jest jednym z moich ulubionych obrazów, bo stanowi swoisty symbol tego, o co (według mnie) chodzi w sztuce.

Realne i wierne oddanie cierpienia nie jest możliwe, tak więc dużo doskonalsze i dojrzalsze artystycznie będzie przyjęcie nieco innej konwencji. Mam na myśli wykorzystanie tylko pewnego symbolu, niedomówienia, niejasności, by wyrazić to, co teoretycznie niewyrażalne. I nie jest konieczne posługiwanie się, tak jak Munch, techniką symbolizmu i ekspresjonizmu. Przed oczami stają mi bowiem także grafiki Bruna Schulza, którego o ekspresjonizm trudno posądzić. Jednakże grafiki, na których pokazywał Edzia czy Adelę i jej adoratorów będące,notabene, ilustracjami do utworów), mimo zupełnie innego charakteru, są czasami równie wymowne jak obrazy Muncha. Wobec pewnego ciepła, pogody, które zawsze niesie ze sobą twórczość Schulza, niekiedy jeszcze brutalniej potrafią obnażyć ludzką samotność.

Co jednak będzie się działo, gdy droga artystyczna pójdzie właśnie w kierunku owej umowności i symboliczności w ukazywaniu cierpienia? Od symbolu niedaleko chyba do karykatury i groteski, do czegoś, co dla mnie jest szczytem artyzmu w pokazywaniu ludzkiego bólu.

Widziałam niedawno reprodukcję obrazu, który podobno obejrzał Beckett, zanim napisał Czekając na Godota. Obraz niezwykle prosty - noc, droga, księżyc, dwie postacie zaznaczone dość grubą kreską. Skojarzenie z Estragonem i Vladimirem jest natychmiastowe. W zasadzie, znając ten obraz, sztukę Becketta, jak i liczne interpretacje sceniczne, można zastanawiać się, czy „to” w ogóle jest o cierpieniu, przecież bohaterowie są śmieszni, karykaturalni, nie mają żadnej idei (bo trudno potraktować czekanie jako ideę - jeśli nawet, to nie mają szansy realizacji), nie poszukują - próba samobójstwa kończy się ze złamaniem jedynej uschniętej gałęzi - a jednak... A jednak jest to chyba „rzecz o cierpieniu”, i to bardziej wymowna niż analizy Dostojewskiego czy Szekspira, niż rozpacz Kochanowskiego w trenach czy porywy namiętności Wertera. Taki człowiek najpierw budzący śmiech, najwyżej litość, staje się swoistym fenomenem literatury, bo litość szybko przeradza się w coraz głębsze współczucie, aż w pewnym momencie, nagle, ukazuje się nam ktoś, czyja sytuacja jest o wiele trudniejsza i bardziej tragiczna niż rozpaczającej Antygony czy Hioba. Gdy czytamy jedną z powieści Dostojewskiego, autor przygotowuje nas w pewien sposób do tego, iż ukaże cierpienie; nasza świadomość takiego stanu rośnie stopniowo, u Becketta jest ona szokiem. Przypomina mi to trochę ekranizację powieści Homo Faber Maxa Frischa. O ile czytając książkę, ma się świadomość rozgrywającej się tragedii, o tyle oglądając film, w pewnym momencie czuje się zaskoczenie. Cierpienie pokazane jest w ten sposób, że właśnie szokuje, ma dużo istotniejszą moc przekazu. Pusta scena w sztukach Becketta (uschłe drzewko w Czekając na Gogota lub góra piasku w Radosnych dniach stanowią jedyny jej wystrój) dużo więcej powiedziała o cierpieniu niż przebogata czasami scenografia dramatów szekspirowskich. Są jednak sytuacje, których ująć w ramy przedstawionego przeze mnie schematu nie można.

Dotychczas rozważałam jedynie problem cierpienia jednostki, co jednak robić, gdy cierpią miliony? Myślę o twórcach okresu wojny i okupacji. To, co działo się wtedy (obojętne czy opisane jest to w Innym świecie czy Dzienniku pisanym nocą G. Herlinga-Grudzińskiego, czy w chaotycznej relacji w Pamiętniku z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego), przekracza ludzką wyobraźnię. Każdy z ludzi, który doświadczył cierpienia, jakie niesie ze sobą wojna, mógłby powtórzyć za Krzysztofem Kamilem Baczyńskim:

Boże mój ja przed Tobą

Ołtarz ciała rozdarty

Jedynym sumieniem zrodzony

Dymię tysiącem martwych

I każdy taki zapis będzie dokumentem ludzkiego cierpienia. Dokumentem w pewien sposób doskonałym, bo nie wymagającym jakiejkolwiek analizy; każdy komentarz, analiza takiej literatury czy sztuki będzie tylko jej spłyceniem.

Ludzie zawsze cierpieli. Motyw cierpienia pojawia się więc literaturze i sztuce od zawsze. Myślę, że artysta nigdy na ból nie zareaguje obojętnością, jednak każdy przedstawia ten motyw w sposób bardzo różny. Artystycznym rozważaniom o cierpieniu towarzyszyć musi zawsze nadzieja, bo tak naprawdę tylko ona jest silniejsza niż samo cierpienie. Dlatego też chciałabym zakończyć te rozważania fragmentem wiersza Adama Asnyka:

Miejcie nadzieję nie tę lichą naszą

Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera

Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno

Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.

  1. „Dziełami wielkimi i moralnymi są tylko dzieła prawdy (Emil Zola). Skomentuj tę opinię, odwołując się do wybranych utworów literackich.

Sztuka, tworzona przez człowieka i dla człowieka, jest nieodłącznym elementem naszej egzystencji. Jako stałej towarzyszce ludzkiego życia, zwykliśmy wyznaczać jej funkcję nośnika ponadczasowych prawd i uniwersalnych wskazówek. Wielkimi dziełami określamy więc utwory, które - oprócz walorów estetycznych - zawierają naukę moralną. Dla mnie wzorem takiego arcydzieła jest Biblia, która nie tylko mówi o świętości, ale także nią jest. Idealnym dziełem jest bowiem utwór, który, mówiąc o życiu, jest zarazem jego częścią. Mam na myśli jedność pracy z rzeczywistością, a więc „zlanie się” jej z naturą. Pamiętając jednak o arystotelesowskim mimesis, czyli naśladowczym charakterze sztuki, mam świadomość, że osiągnięcie takiego ideału jest praktycznie niemożliwe.

Możliwe jednak jest zbliżenie się do tego wzorca, poprzez realistyczne obrazowanie świata. Prawdy wielkie i moralne płyną bowiem z samego życia.

Źródłem ludzkiej moralności są, moim zdaniem, prawdy pierwotne, prawdy czerpane z natury. Według filozofii taoistycznej, która dla mnie stała się podstawą do odnalezienia własnej „drogi życia”, najistotniejsze prawdy tkwią w naturze i codzienności. Trzeba umieć obserwować rzeczywistość, dostrzec, jakie prawa

rządzą ludzkim działaniem, aby z nich zbudować własny kodeks moralny.

Światem jednak często kierują fałszywe odruchy ludzkie, dlatego aby odnaleźć istotę jego funkcjonowania, należy przebić się przez grubą warstwę zakłamania. Trzeba odnaleźć prawdę o ludziach, która często skrywana jest pod płaszczem pozorów. Wysiłek ten chyba najczęściej podejmują literaci, jako ci, których szczególna wrażliwość nie pozwala na tolerowanie zakłamania. Na przestrzeni wieków wielu twórców usiłowało odsłaniać prawdziwe oblicze świata, ale niewielu jest takich, którym się to udało.

Dla mnie twórca, który napiętnował zakłamanie, w obojętnie jakiej dziedzinie życia, godzien jest miana mistrza, jego utwór zaś gotowa jestem okrzyknąć arcydziełem.

Wydaje mi się bowiem, że literatura powinna być w pewien sposób utylitarna, jeżeli chodzi o jej treści moralne. Chciałabym przytoczyć kilka przykładów dzieł literackich, które właśnie ze względu na zawartą w sobie prawdę o życiu nazwać można „wielkimi i moralnymi”.

Jak już wspomniałam, problem prawdy o życiu nękał literatów już od najdawniejszych czasów.

Dla udowodnienia własnych słów, chciałabym podać przykład Antygony Sofoklesa - utworu z IV wieku p.n.e. Tytułowa bohaterka, wbrew woli władcy państwa, Kreona, postanawia pochować zwłoki swego brata, Polinejkesa. Sofokles ukazuje prawdę o bohaterce, która, będąc rozdartą wewnętrznie, popada w konflikt tragiczny. Chcąc być w zgodzie z prawami boskimi, Antygona łamie zakazy Kreona. Decyduje się na pochowanie brata, a tym samym skazuje się na śmierć.

Kreon jest przykładem władcy-tyrana, który, pragnąc realizować własne wyobrażenia na temat państwa, postępuje wbrew prawu boskiemu. Przyrównać go można do Hitlera lub Stalina, którzy w miejsce tradycyjnej religii wprowadzają kult silnej władzy. Przypomnijmy sobie w tym miejscu decyzję Stalina o zburzeniu cerkwi Chrystusa Zbawiciela i planie budowy na jej miejscu Pałacu Sowietów, aby zobrazować proces wypierania religii jednowładztwem. Ofiarami takiego procesu padają zwykle ludzie, tacy jak Antygona lub jej współczesny odpowiednik - ks. Popiełuszko.

Sofokles sugeruje nam refleksję, że mimo śmierci Antygony, triumfuje moralność. Antygona jest reprezentantką całego społeczeństwa, Kreon zaś - jednostką o wielkiej władzy. Moim zdaniem racja tkwi więc w zbiorowej świadomości, a nie w umyśle i wyobrażeniach jednostki. Sofokles pokazuje nam prawdę na temat relacji władza-społeczeństwo, a także wskazuje rozbieżności między prawem boskim a ziemskim. Opisując określone postawy, skłania do wyciągnięcia wniosków z przedstawionych faktów. Prawda niesie bowiem ze sobą naukę moralną. Tylko odwieczna i ciągle ta sama etyka, nakazująca miłość do drugiego człowieka i głęboka wiara są wartościami ponadczasowymi. Prawo boskie zawsze zwycięża ziemskie zakazy. Człowieka można zabić, ale jego racje pozostaną niepodważalne i wciąż żywe. Antygona zginęła, ale klęskę poniósł Kreon. Popiełuszko został zabity, ale nadal funkcjonuje w społeczeństwie polskim przeświadczenie o słuszności jego poglądów i działania, którego się podjął.

Według mnie Antygonę należy zaliczyć się do tych utworów, które, ze względu na zawartą w nich prawdę o człowieku, wzbogacają nasze wnętrze i niosą bezwzględne nakazy walki o własną moralność, o zgodę z samym sobą i zachowanie godności.

Myślę, że rozważając problem moralności na podstawie odkrywania prawdy o człowieku, warto wspomnieć o Innym świecie Herlinga-Grudzińskiego. Lagier sowiecki, przedstawiony przez Grudzińskiego, zupełnie inaczej wygląda „zza drutów”, a inaczej widziany od wewnątrz. Czyżby prawda miała dwa oblicza?

Pokój przeznaczony dla odwiedzających, utrzymany w przytulnej, prawie domowej atmosferze, daje podstawę, aby sądzić, że cały obóz wygląda podobnie. Rzeczywistość jest jednak całkowicie odmienna. Prawdziwy jest tylko obraz postrzegany przez więźniów, oni tylko upoważnieni są do wypowiadania opinii na temat swoich warunków życia. Tylko ci, którzy doświadczą konkretnej rzeczy,

znajdą się w określonej sytuacji lub spróbują życia w danych warunkach, mają prawo do nazywania swoich spostrzeżeń prawdziwymi. Prawda nie uznaje bowiem światłocieni. Herling-Grudziński, obrazując nieludzkie warunki życia w obozie i bestialski sposób traktowania więźniów, wskazuje na sylwetki bohaterów, którzy

pośród odczłowieczenia umieli zachowywać się jak ludzie. Michaił Kostylew i Natalia Lwowna potrafili postępować zgodnie z samym sobą, być godnymi i wolnymi tym specjalnym rodzajem wolności, która pozwala decydować o własnej śmierci. I choć autor ma świadomość, że podobne postępowanie wymagało heroicznego wysiłku, nie usprawiedliwia jednak tych, którzy go nie podjęli, a tym samym dali się odczłowieczyć, skrzywdzić i poniżyć.

Manichejska struktura dzieła (prześwity w mrokach) wskazuje na dualizm natury ludzkiej oraz daje bezwzględny nakaz walki o zachowanie godności. Herling-Grudziński na przykładzie bolesnej prawdy o obozie przekazuje czytelnikowi naukę moralną. Naukę, która mówi o konieczności zachowania silnego charakteru nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Głosi potrzebę stworzenia sobie ugruntowanego systemu wartości, który może stać się dla człowieka „ostatnią deską ratunku”. Herling-Grudziński, poprzez ukazanie prawdy o człowieku, w naturze którego leży uzależnienie własnych poglądów od sytuacji, udowadnia, że relatywizm zasad moralnych prowadzi do zabicia osobowości. Wydaje mi się, że właśnie ukazanie łagrowej rzeczywistości w sposób realistyczny jest punktem wyjścia do rozważań nad ludzką moralnością. Tylko ukazanie prawdy o zachowaniu się ludzi w warunkach ekstremalnych może doprowadzić do właściwych wniosków. Poznanie warunków determinuje bowiem ich analizę.

Kolejnym utworem, który pragnę zaprezentować jako nośnik ponadczasowych prawd, jest III część Dziadów. Mickiewicz, wskazując na podział społeczeństwa na część zainteresowaną losami kraju i obojętną wobec nich, demaskuje prawdziwe oblicze Polaków. Podczas gdy młodzież i weterani torturowani są za swą działalność niepodległościową, arystokracja stara się nie angażować w politykę. Jedni widzą w Nowosilcowie kata narodu, inni - doskonałego wodzireja balów. Mickiewicz wyraźnie wartościuje obie części Polaków. Jego sympatia jest zdecydowanie po stronie aktywnych, którzy zachowali honor, uczciwość i chęć walki o ojczyznę.

Są oni spadkobiercami najlepszych polskich tradycji, do których należą: głęboka wiara, rycerskość i służba krajowi. Młodzi pozostali wierni ojczyźnie, zachowali ideę niepodległościową, wbrew ogólnemu przeświadczeniu o klęsce Polski. Arystokracja natomiast zaprzedała się Rosji. Postawami arystokratów rządzi chęć zysku - zdobywania kontaktów, urzędów i pieniędzy. Analiza podziału społecznego w Polsce dziewiętnastowiecznej skłania nas do refleksji na temat uczciwości wobec własnego kraju.

Można powiedzieć, że arystokracja zdradziła Polskę, niczym Piłat umyła ręce od odpowiedzialności. Mickiewicz wyraźnie krytykuje podobne zachowanie. Popiera natomiast Polaków aktywnych, którym nawet zadedykował swoją pracę:

Narodowej chwały męczennikom poświęcam - Autor

Poparcie młodzieży jest zarazem pochwałą moralności, nakazującej wierność własnym przekonaniom, rycerską odpowiedzialność za ojczyznę oraz zdolność do poświęceń.

Bywają sytuacje, w których bezpośrednie przekazywanie prawdy jest niemożliwe. Realistyczny przekaz zastępuje wówczas metafora, a konkretne cechy uosabiają np. zwierzęta. Mam na myśli bajki I. Krasickiego, które stanowią krytykę określonych postaw i zachowań. Krasicki piętnuje ludzkie wady, a żeby krytyka nie była

zbyt zjadliwa, okrywa ją płaszczem metafory. Lis u niego staje się symbolem sprytu i chytrości, ptak - wolności, jagnię - potulności. Prawda nie jest przekazana w sposób dosłowny, ale niesie jednak naukę moralną.

Prawda pozwala na stworzenie zasad moralnych, obrazuje złe lub dobre postawy, ale jej nadrzędną funkcją jest, jak sądzę, przekaz istotnych zdarzeń lub informacji. Tylko za sprawą rzeczywistego opisu możemy poznać fakty dotyczące historii. Przypomnijmy sobie reportaż Zofii Nałkowskiej pt. Dwojra Zielona. Jest w nim zawarty wizerunek kobiety, która za wszelką cenę pragnie przeżyć wojnę. Nie ma co jeść, nie ma gdzie spać, jest ranna i zmęczona, ale tkwi w niej ogromna wola przetrwania. Dlaczego? W kilka lat po wojnie Dwojra przyzna się reporterce, że w ciągu tych strasznych dni wojennych czuła, że musi przeżyć, aby móc opowiedzieć o cierpieniach innych. Niech świat wie, co oni robili - powie Dwojra, tłumacząc pragnienie przeżycia.

Prawdziwa relacja obiektywnej osoby jest jedyną możliwością odtworzenia dziejów. Medaliony Nałkowskiej są właśnie takim beznamiętnym, suchym, pozbawionym komentarza zapisem faktów. Dają czytelnikowi wierny obraz rzeczywistości, pozostawiając mu ocenę. Aby udowodnić wartość dzieła zawierającego obiekty-

wny opis zdarzeń, chciałabym podać przykład Kroniki Wincentego Kadłubka, która, mimo że ma duże walory artystyczne, jest pracą zupełnie bezwartościową z punktu widzenia nauki. Kadłubek upiększał bowiem swoje dzieło, do historii Polski wplatał fikcyjne wątki, dodawał cytaty.

Zastanawiając się nad istotą prawdy, dochodzę do wniosku, że jej największą zaletą jest krytycyzm. Prawda ma ściśle określone granice, a jej łagodzenie, zaostrzenie lub jakiekolwiek koloryzowanie sprawia, że granice te przesuwają się. Prawda przestaje być prawdą. Dzieła prawdy godzą w ludzkość, a zarazem doskonalą ją.

Wydaje mi się, że ludziom bardzo trudno jest pogodzić się z krytycznymi uwagami na ich temat, a jeszcze trudniej wykorzystać je do pracy nad sobą. Realistyczne prace pełnią więc rolę wychowawcy - wskazują błędy i nawołują do poprawy poprzez naśladowanie określonych wzorów.

  1. Etos rycerza i spiskowca.

Etos rycerza, który jest powszechnie znany i propagowany, pochodzi z epoki średniowiecza To właśnie wieki średnie ukształtowały ideał rycerza o nieskazitelnej reputacji, człowieka honoru, walczącego do ostatniej krwi o słuszna sprawę, odważnego i zdolnego do poswiecen.

Ten wzorzec moralny, mocno zakorzeniony w sredniowieczu, pozostawil takze swoje slady w pozniejszych okresach literackich.Mozna jednak zauwazyc, ze ow etos zmienial sie z uplywem czasu, a dokladniej, tworcy wzbogacali swoje postacie rowniez innymi cechami, ktore niekoniecznie byly przymiotami rycerza. Albowiem juz w dobie romantyzmu pojawiali sie bohaterowie reprezentujacy wprawdzie idealy rycerskie, jednazke czesto ich zamiary byly rozne od wykonywanych dzialan, niweczacych conty, ktore posiadali. W ten sposob mozna stwierdzic, ze stawali sie oni tylko czesciowo rycerzami, gdyz przeszkadzala im w tym, chec zmian, w ich mniemaniu na lepsze, czesto konczaca sie spiskiem. Zas spisek to juz sprzeniewierzenie sie kodeksowi rycerskiemu. Aczkolwiek mozna polaczyc oba te etosy, gdyz nie wykluczaja sie one wzajemnie. Poniewaz mozliwe jest bycie jednoczesnie i rycerzem i spiskowcem, literatura ma na to wiele przykladow. Natomiast postawa taka byla stawiana jako wzorzec postepowania mlodemu pokoleniu, model rycerza odpowiadal owczesnym zapotrzebowaniom. Lecz nie oznacza to, ze ideal prawdziwego rycerza calkowicie zanikl. Wrecz przeciwnie, nawet we wspolczesnych utworach literackich mozna taka postawe odnalezc, a jej przykladem jest chociazby doktor Rieux, bohater powiesc Alberta Camusa pt. '' Dzuma''.

Na poczatek jednak nalezy przedstawic wzor rycerza na podtawie tytulowego bohatera z sredniowiecznej '' Piesni o Rolandzie'', aby w ten sposob blizej przyjrzec sie etosowi rycerza, jego roli i przemianom, ktore sie dokonaly zgodnie ze zmiana zapotrzebowan spoleczenstwa, a szczegolnie pragne ukazac etos rycerza i spiskowca, szeroko rozwinietego w romantyzmie.

Zatem '' Piesn o Rolandzie'' opowiada o rycerzu, ktory dowodzil tylna straza krola Karola Wielkiego. Roland jest wlasnie wzorem rycerza chrzescijanskiego i stal sie nawet najbardziej bohaterska postacia oraz legendarna osobowoscia literatury sredniowiecznej. jego dzieje sa burzliwe i skonczyly sie smiercia rolanda, ktora byla bohaterska i pelna wznioslosci. Podczas krotkiej akcji tego utworu, zostaly ukazane wszystkie cechy jakimi powinien charakteryzowac sie rycerz.. Przede wszystkim bylo to kierowanie sie miloscia do ojczyzny i do swego wladcy oraz wiara w Boga, prowadzaca do walki z poganami. Zas rzecza, ktora rycerz najbardziej cenil byl honor, a z nim wiazaly sie jeszcze dwa przymioty: mestwo i walecznosc. Idealny rycerz byl czlowiekiem o surowych obyczajach. Nie przeszkadzalo to jednak temu, by byl szarmancki wobec dam i umial zachowac sie na dworze. Dzieki ukazywaniu tak wspanialych cech, literatura rycerska miala niewatpliwie dodatni wplyw na ksztaltowanie charakterow owczesnej mlodziezy. Nie tylko bowiem opiewala prawosc, szlachetnosc, mestwo, lecz takze ostrzegala przed zdrada i zlym postepowaniem, za ktore predzej cz pozniej, ponoszono kare. Tak oto przedstawial sie rycerz sredniowieczny, czlowiek bez skazy, bez plam na honorze i bez pokus. Lecz odmiennie ksztaltowal sie etos rycerza w pozniejszych czasach.

Jego przyklad posluzy mi epoka romantyzmu, ktora byla doba niewoli i rozdarcia Polski miedzy trzech zaborcow. W tym okresie pojawil sie niemal nowy epos rycerski, a bylo to spowodowane wlasnie boiegiem historii. To ona, w pewien sposob, narzucila taki model postepowania, gdyz dla mlodych ludzi owczesne czasy oznaczaly spiski i dzialalnosc konspiracyjna, zagrozenie wiezieniem, zeslaniem i wreszcie udzial w powstaniu. Zas sprawy prywatne zeszly na dalszy plan. Nowy bohater rzucil sie w wir walki o wolnosc i jest to cecha jak najbardziej pozytywna, gdyby nie sposob owej walki. A byla to metoda podstepu, spisku i zdrady, ktora nie zawsze godzila sie z owczesna moralnoscia. Dlatego postaci tych nie mozna jednoznacznie oceniac. I tak Wallenrod uzywal podstepu i zdrady, Konrad z III czesci Dziadow bluznil przeciw Bogu, a Kordian byl bliski krolobojstwa. Kazdy z nich w pewnym sensie spiskowal wobec czegos, co uwazal za niesluszne i niesprawiedliwe. Wprawdzie takiego postepowania nie pochwalal zaden z nich, lecz nie widieli innego sposobu na osiagniecie swoich celow.

Na miano spiskowca najbardziej zasluzyl moim zdaniem Kordian, tylylowy bohater z utworu Juliusza Slowackiego. Jego spisek mial na celu zabicie cara. Niestety okazalo sie to zadaniem ponad jego sily, gdyz taki czyn jest sprzeczny z etosem rycerskim, ktoremu wbrew sobie Kordian byl wierny. Lecz jego mlodzieniec wyobcowany i samotny, podjal sie misji dokonania zamachu. Mozna, wiec zauwazyc, ze nawet w takiej dramatycznej sytuacji, etos rycerza nie zanika. Dlugo planowany i analizowany spisek nie byl w stanie zniszczyc podstawowych cech prawowitego meza, ktorym byl w glebi duszy, ajk kazdy czlowiek. Niektorzy moga stwierdzic, ze Kordian byl po prostu za slaby psychicznie, aby dokonac tego czynu. Jednak nie jest to do konca prawda. Pomimo przegranej walki jaka stoczyl ze Strachem i Imaginacja, przed sypialnia cara, zdal sobie sprawe, ze zabicie wladcy nie rozwiazaloby problemu niepodlegolsci Polski.To, ze Kordian byl rycerzem, swiadczy o tym jego zapal do walki, chec czynienia swiata lepszym, wiara w wyidealizowana milosc, sprawiedliwosc i Kosciol, ktora pod wplywem brutalnej rzeczywistosci, powoli zanikla i to byc moze stalo sie przyczyna jego buntu i spisku.

Kolejnym ''spiskowcem'' byl Konrad, bohater III czesci Dziadow Adama Mickiewicza. Zasluguje on na to miano, poniewaz wystapil przeciwko Bobu, co rowniez jest pewnego rodzaju spiskiem. Wszystko to rozegralo sie, kiedy konrad wyglosil monolg zwany '' Wiela Improwizacja''. nie mogl on pogodzic sie z niewola swojego narodu. konrad podobnie jak sredniowieczny Roland zduntowal sie przeciw nieszczesciom i szukal ratunku w ufnosci religijnej, ale rownoczesnie oskarzyl Boga o obojetnosc wobec wlasnego narodu. natomiast w szczytowym momencie niezwyklego uniesienia Konrada, ogarnelo go poczucie niezwylkej potegi, rownej mocy boskiej. Mowil on o swojej milosci do ojczyzny, ktora tak bardzo pragnal widziec szczesliwa i wolna.

W tym celu zarzadal od Boga, aby mu dal moc panowania nad swiatem, wowczas moglby rzadzic ludzmi czystym aktem woli - uczuciem. Bunt i spisek przeciwko obojetnemu na nieszczescie ludzi, Bogu, wyrazal sie w trzch kolejnych bluznierstwach: Bog nie jest miloscia, lecz madroscia, milosc to tylko omylka Boga, a Bog nie jest ojcem swiata, lecz jego carem. Konrad czul, ze nadeszla wielka chwila, w ktorej moze podjac samotna walke z Bogiem w celu uszczesliwienia narodu. Mimo to poniosl on kleske, a bylo to spowodowane jego samotnoscia i swiadomym wywyzszeniem sie poand ludzi, o ktorych szczescie i wolnosc chcial walczyc. Wlasnie podobnie jak spiskowcy zaprzepascili wielka szanse zwyciestwa, poniewaz nie pomysleli o tym, aby zaangazowac do walki caly narod.Jednak konrada usprawiedliwiaja jego szlachetne pobudki, ktore moge nazwac rycerskimi.

Etos rycerza io spiskowca podjal rowniez Adam Mickiewicz w poowiesci '' Konrad Wallenrod'', na podstawie tytulowego bohatera. On to wlasnie poprzez uzycie podstepu zniweczyl swoj honor, ktory jest, jak powszechnie wiadomo, glowna cecha prawdziwego rycerza.Wallenrod musial klamac i dokonac zdrady, aby zwyciezyc nad Krzyzakami, a takie czyny nie mieszcza sie w kodeksie rycerskim. Gdyby jednak postepowal etycznie, stanal do walki twarza w twarz z Krzyzakami i gdyby nie spiskowal przeciwko nim, udajac ich przyjaciela, to ponioslby kleske i zaprzepascil przyszlosc ojczyzny. Jego sposob na zwyciestwo byl bowiem taki: opuscil zone i ojczyzne, przedostal sie do krzyzackich szeregow, zdobyl tam jako Konrad Wallenrod wladze kontura i uznanie. Zwlekal z bitwa i prowadzil ja tak, by Krzyzacy przegrali . Mozna powiedziec, ze skruszyl on zakon od srodka, uzyl podstepu i sam jeden pokonal wroga. Nie oznaczazlo to jednak powrotu do prywatnego szczescia, gdyz Krzyzacy wykryli zdrade, lecz Konrad postanowil zginac z wlasnej reki. tak, wiec drogo okupil on zwyciestwo nad wrogiem, swoja miloscia, ojczyzna i honorem. Ale jego postawajest oparta na etosie rycerza, zatem nie jest do konca potepiona.

Uwazam, wiec, ze etos rycerza i spiskowca mozna rozwazac dwojako: z jednej strony bowiem jest to prawdziwy ideal czystej rycerskiej, pozbawionej obludy i falszu, a z drugiej natomiast to natezeniem cech obu etosow czyli walka w obronie ojczyzny prZy uzyciu przymiotow typowych dla spiskowca. Gdyz taki czlowiek dzialal w imie dobra ludzkosci, chociaz byla to czesto droga podstepu, chytra i konspiracyjna. Jednakze taczylo go wiele wspolnego z sredniowiecznym rycerzem. On po prostu chcial zwyciezyc w nierownej walce z zaborcami i jak juz wspominalem taka postawe narzucily mu owczesne czasy. A dlaczego ta postawe mozna nazwac etosem? Dlatego, ze taki wzorzec zostal postawiony mlodemu pokoleniu, ktore mialo dokonac wyboru, jak walczyc.Natomiast literatura w pewien sposob dawala przyklad i ksztaltowala zachowanie tych ludzi.

Mit rycerza przetrwal, az do dzisiaj i pomimo, ze coraz rzadziej mozna go spotkac, co jest takze uwarunkowane rzeczywistoscia, to zachowal sie on nawet po okresie'' burz i niepokojow'' . Przykladem moze byc wspomniany juz przeze mnie doktor Rieux, bedacy z powolania lekarzem, ktory niosl pomoc bez wzgledu na wynagrodzenie. Prezentowal on bohaterska i aktywna postawe oraz uosabial szlachetnosc i uczciwosc. A wartosci, w ktore wierzyl to przyjazn i milosc.Tak, wiec etos ten przezyl stulecia, ale i spiskowiec pojawial sie wsrod prtawdziwych rycerzy. Rzecz nie jest to jednostka zla czy tez pozbawiona ludzkich uczuc. To jedynie czlowiek wyobcowany, szukajac swojej drogi zycia, ktora byc moze rozni sie nieco od przyjetych ogolnie kanonow moralnych.

  1. Ignacy Krasicki jako nauczyciel i wychowawca ówczesnego społeczeństwa.

Znakomity filozof niemiecki Immanuel Kant określił oświecenie jako "wyjście człowieka z niepełnoletniości, w którą popadł z własnej winy", przy czym niepełnoletniość rozumiał jako "niezdolność człowieka do posługiwania się własnym rozumem". Dlatego, dowodził, hasło oświecenia brzmi: "Sapere aude", co znaczy: "miej odwagę posługiwać się własnym rozumem". Również słowa Kartezjusza "cogito ergo sum" ("myślę więc jestem") podkreślały znaczenie i możliwości ludzkiego umysłu, uznawały rozum za najbardziej istotny i twórczy element każdego człowieka. Na podstawie tych dwóch wypowiedzi widzimy potrzebę szerzenia oświaty i wpajania w społeczeństwo przekonania o konieczności powszechnej edukacji. Tak więc zadanie wychowania światłego, rozumnego obywatela przyjęła na siebie literatura, a nauczycielami stali się pisarze i poeci. Najwybitniejszym poetą polskiego oświecenia, nazywanym "księciem poetów" był Ignacy Krasicki i on to właśnie podjął się realizacji powyższych postulatów - stał się nauczycielem i wychowawcą, mentorem i mistrzem dla jemu współczesnych. Rozpoczął działalność literacką jako współpracownik "Monitora". Treść jego artykułów i felietonów obejmowała rozmaite tematy. Krasicki bowiem interesował się zarówno zagadnieniami społecznymi i moralnymi, jak też problemami kultury i literatury. W jednym z artykułów rozważał przymioty sędziego i znaczenie sprawiedliwości w życiu publicznym, w innym uzasadniał potrzebę powszechności handlu i rzemiosła w kraju, dowodząc, że "łokieć, warsztat i pług" to "pierwszej szlachetności naszej instrumenta". Potępiając pogardę, jaką szlachta okazywała kupcom i rzemieślnikom, tłumaczył Krasicki konieczność przezwyciężenia przestarzałych przesądów i wskazywał, że "już narody, z których wykwintności czerpany, przetarły oczy w tak grubym błędzie". W innych felietonach rozważał problem edukacji, uzasadniając wyższość wychowania publicznego nad kształceniem domowym, głosił pochwałę pracy, gromił pijaństwo i próżniactwo. Wypowiadał się także na temat sztuki poetyckiej, teatru i doskonalenia mowy ojczystej.

"Nie wstydźmy się języka naszego" pisał i dowodził, że "jeżeli inne są w pospolitym używaniu, nasza rzecz i polski wsławić, co stać się może, gdy w nim wychodzić będą księgi godne tłumaczenia".

Początki drogi poetyckiej Krasickiego odnoszą się również do sfery poezji obywatelskiej i patriotycznej. Na łamach "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych" ogłosił on wiersz, rozpoczynający się do słów:

"Święta miłości kochanej ojczyzny,

Czują cię tylko umysły poczciwe!

Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,

Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe..."

Utwór ten znany jako "Hymn do miłości ojczyzny", surowy w swej prostocie, zwięźle i wyraziście określa istotę patriotyzmu, wymagającego ofiary od każdego obywatela. Każda ofiara złożona ojczyźnie dla jej wolności przynosi chlubę, tak więc:

"byle ją można wspomóc, byle wspierać,

Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać"

Do utworów przepojonych tendencją wychowawczą należą również poematy heroikomiczne "Myszeidos pieśni X", "Monachomachia" i "Antymonachomachia", które odznaczają się lekkością, ironią i humorem.

"Myszeida" godziła w anarchię szlachecką i prywatę, ośmieszała także sferę obyczajów i rozpowszechnione maniery literackie, nie oszczędzała ciemnoty zagnieżdżonej w klasztorach.

Znacznie ostrzejszym w tonie jest drugi poemat heroikomiczny "Monachomachia". Satyryczny obraz "świętych próżniaków" to świadomy cios poety wymierzony w oświatę kierowaną przez duchowieństwo zakonne. O intencjach autora świadczą słowa jednego z bohaterów: "Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych"

W okresie, gdy Komisja Edukacji Narodowej dokonywała reformy szkolnictwa, gdy walczono o jego świecki charakter, utwór Krasickiego był ważnym narzędziem w rękach wszystkich zwolenników w walce o postęp i oświatę. Broniąc się przed rozgniewanymi i obrażonymi czytelnikami Krasicki napisał "Antymonachomachię", w której tylko pozornie wycofuje się z wcześniej przedstawionych poglądów. Udowadnia, że skoro "prawdziwa cnota krytyk się nie boi", nie powinni "Monachomachią" poczuć się dotknięci ci, którzy są w porządku, a ci, których dotknęła, widocznie na krytykę zasłużyli.

Wyżyny artyzmy Krasicki osiągnął w "Satyrach" oraz "Bajkach i przypowieściach". "Satyry" Krasickiego są przede wszystkim satyrami obyczajowymi. Piętnują one pogoń za modą cudzoziemską i życie nad stan, odsłaniają zdrożności życia dworskiego i zamiłowanie do pijaństwa, krytykują rozrzutność i marnotrawstwo, słowem - poddają krytyce wszelkie ujemne zjawiska społeczne, szkodliwe dla moralności narodu. Nie brak w nich także akcentów społecznych ("Pan nie wart sługi") i politycznych ("Do króla"). Występują tutaj satyry-kazania, skupiające uwagę na zjawiskach ogólnych, znamionujących kulturę XVIII wieku. Kultura ta budzi uwagi krytyczne: pomaga bowiem z jednej strony postępowi w nauce, usuwa przesądy i zabobony, z drugiej zaś niepokoi obniżeniem poziomu moralnego. Poeta dostrzegł sprzeczności tkwiące we współczesnym świecie i ujawnił je, krytykując to wszystko, co było złe i niebezpieczne dla moralności indywidualnej i społecznej.

"Pijaństwo" jest nie tylko krytyką zgubnego nałogu, odbierającego człowiekowi jego godność, ale zawiera również smutną refleksję nad słabością natury ludzkiej i bezsilnością racjonalnych argumentów.

Za podsumowanie sądów Krasickiego o czasach, w jakich mu przyszło żyć, należy uznać satyrę "Świat zepsuty". Nie ma w niej nic zabawnego. Jest pełna gorzkiego szyderstwa, ostro atakuje zepsuty świat, który stworzyło zepsute społeczeństwo.

"Gdzieżeś, cnoto ? gdzieś, prawdo ? gdzieście się podziały ?" - pyta poeta niemal z rozpaczą.

Dobre obyczaje minęły, uczciwość i prawda nie popłaca, "wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne". Jak pisze Krasicki od tego wzięła początek słabość naszego kraju, od tego zaczął się początek końca potęgi Rzeczpospolitej:

"Ten nas nierząd, o bracia, pokonał i zgubił, Ten nas cudzym w łup oddał..."

Autor uważa jednak, że nie można poddawać się ani rozpaczy, ani zaistniałej sytuacji. Bez względu na rezultat, bronić trzeba kraju, jak tonącego okrętu: "Okręt nie zatonie, Majtki, zgodnie z żeglarzem, gdy staną w obronie; A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć, Podściwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć."

Cechy satyry występują także w listach poetyckich, w których krytykuje zbytkowne wojaże zagraniczne, atakuje przesądy stanowe, wskazuje na snobizm magnatów trwoniących majątki.

Prawdziwe mistrzostwo osiągnął Krasicki w bajkach, które podobnie jak satyry, stanowiły gatunek literacki rozpowszechniony w dobie oświecenia. Oprócz bajek o treści społecznej i politycznej, występują bajki o problematyce moralnej, które wyrażają filozofię poety, głoszą określone zasady postępowania, formułują ideały życiowe i przynoszą praktyczne wskazania. Mądrość bajek płynie z obserwacji świata i ludzi. A świat ten przedstawia się posępnie. Rządzi w nim siła przed prawem. Władca, a jest nim władca absolutny, kieruje się interesem własnym, podporządkowuje sobie poddanych i robi to w sposób przewrotny pod maską praworządności. Wiele jest w życiu obłudy, zarówno w społecznym i politycznym, jak i w stosunkach osobistych. Trudno o prawdziwą przyjaźń, która sprawdza się w chwilach próby. Bajki są znakomitym zwierciadłem stosunków i układów międzyludzkich o ponadczasowej wartości, gdyż i dzisiaj znajdziemy w nich naszą wiedzę o życiu i ludziach nam współczesnych, a przestrogi w nich zawarte i mądrość morałów mogą zawsze służyć jako broń przeciwko skutkom ludzkiej głupoty i niespodziankom codzienności. Krasicki jest moralistą. Uczy skromności i umiaru, głosi zasadę "złotego środka", ostrzega przed złudnymi pozorami. Chwali pracowitość i rzetelność, ceni zdrowy rozsądek i doświadczenie, potępia natomiast próżność, zarozumialstwo i lekkomyślność. O tym, że zadaniem bajek jest nie tylko bawić ale także uczyć, mówi sam autor: "Jeśli z nich zdatna nauka nie płynie; Natenczas blaskiem czczym tylko jaśnieją I, na kształt próchna, świecą, a nie grzeją".

Ważną rolę odegrał Krasicki w dziejach powieści polskiej. Z jego imieniem łączy się bowiem powstanie pierwszej nowoczesnej powieści "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Na przykładzie dziejów swego głównego bohatera pragnął Krasicki pouczyć czytelników, jak wygląda życie przeciętnego szlachcica, jak się przedstawia jego wychowanie, jakie grożą mu niebezpieczeństwa, gdy dostanie się pod złe wpływy, jak nie dobrze kończą się wojaże zagraniczne dla niedoświadczonych i lekkomyślnych młodzieńców. Bohater powieści odradza się moralnie dopiero dzięki pracy. Praca stanowi bowiem wartość moralną i jest także źródłem zdrowia fizycznego. "Zabawa rolnictwa jak pożądane za sobą prowadzi skutki, uczułem własnym doświadczeniem. Praca, która z początku zdawała mi się nieznośna, stała się z czasem zabawą przyjemną. Spazmy, wapory, reumatyzmy, z których mnie nie mogły wyprowadzić wody salcerskie i karlsbadzkie, ustąpiły dobrowolnie z rzęsistym potem... Praca i myśl wolna wzmocniły słaby niegdyś mój temperament". Powieść Krasickiego stanowi w literaturze polskiej zjawisko nowe. Wątek przygodowy splata się tu z dydaktyką. Przygody bohatera zabawiają, a jego działalność jako gospodarza i obywatela uczy i może być wzorem do naśladowania. Druga powieść Krasickiego "Pan Podstoli" jest po części traktatem społeczno-polityczno-filozoficznym. Konstrukcja fabularna sprowadza się do podróży narratora oraz do rozmów, które prowadzi on ze wzorowym gospodarzem. Treścią tych rozmów są aktualne zagadnienia społeczne, ekonomiczne, obyczajowe i pedagogiczne. "Moribus antiquis" - motto położone na wstępie powieści można uznać za dewizę pana Podstolego. Oznacza ona, że "dawnymi obyczajami trwa Rzeczpospolita", inaczej mówiąc, że w reformach nie należy iść za daleko, a tradycja i doświadczenie przeszłości stanowi trwałą wartość kultury.

Twórczość Krasickiego obejmuje poematy heroikomiczne, epos, satyry, bajki, listy poetyckie, komedie, powieści, wiersze, rozprawy o treści moralno-filozoficznej i estetycznej. Ale w tym bogactwie i w tej różnorodności wyczuwa się jednolity pion duchowy wyznawcy ideologii oświecenia. Jako satyryk, bajkopisarz i powieściopisarz czuł się wychowawcą społeczeństwa, wskazując i krytykując zjawiska ujemne, ale kreując także wzory pozytywne. Szerzył filozofię "złotego środka", upatrując w umiarkowaniu i w skromności cnoty godne pochwały. Uwydatniał wartość pracy, uczciwości i rozsądku. Walczył z ciemnotą, gdziekolwiek się ona objawiła. Podstawowe cechy twórczości Krasickiego: trafność obserwacji, jasność i precyzja języka, mistrzostwo w zamykaniu ważkich treści w aforystycznym skrócie oraz w operowaniu dowcipem, ironią, kpiną, parodią, znakomicie przystawały do przyjętej przez poetę koncepcji literatury jako narzędzia społecznej edukacji. Bo przecież jako pisarz był też Krasicki przede wszystkim wychowawcą.

  1. „Polska to rzecz wielka” ,czy „Polska to wszystko hołota, tylko im złota?”

Intelektualna wędrówka przez wybrane epoki literackie w poszukiwaniu prawdy o polskim społeczeństwie.

Polskie społeczeństwo jest bardzo kontrowersyjnym społeczeństwem. Posiada bardzo wiele zalet, ale i także bardzo wiele wad. Polacy nigdy nie wiedzą, czego tak naprawdę chcą? Kiedy trzeba walczyć o niepodległość to walczą wszyscy z całego serca, z wielką zawziętością i nienawiścią do wroga, ale kiedy mają już tą niepodległość, to kłócą się między sobą. Jest nawet takie stare powiedzenie: „Gdzie Polaków trzech, tam cztery zdania”.

W różnych epokach literackich, autorzy w swoich dziełach, różnie przedstawiali naród polski. Raz bardziej pozytywnie, raz mniej. Jednak, ilość wad i zalet przeważnie się równoważyły, choć nie zawsze. Takim przykładem jest epoka Oświecenia, gdzie pisarze głównie atakowali społeczeństwo polskie, wytykając im wszystkie wady.

Do takich pisarzy zalicza, się przede wszystkim Ignacy Krasicki. To on właśnie w swoich satyrach, wytykał Polakom wszystko co złe i niedobre. I tak było np. w satyrze pt. „Pijaństwo”. Poeta kreśli tu, na zasadzie kontrastu, charakterystykę dwóch postaci. Pierwsza, to tępawy XVIII - wieczny szlachcic, nie stroniący od alkoholu, zabaw, bijatyk, rozumiejący szkodliwość pijaństwa, ale postępujący wbrew rozumowi. Dobrze wie, że człowiek pijany traci pamięć, zdolność logicznego myślenia, nadweręża zdrowie i skraca sobie życie. Druga postać, to człowiek oświecony, który na pierwszym miejscu stawia rozum, cnotę i umiarkowanie. Poddając się woli rozumu, człowiek zachowuje zdrowie, energię, jasną myśl, zyskuje majątek, zdobywa zaszczyt, sławę i szacunek ludzi. Krasicki w tej satyrze, nie tylko ukazuje i piętnuje prześladującą Polaków plagę pijaństwa, ale również potępia źle pojętą przez rodaków gościnność, rozumianą jako wspólne pijaństwo.

Podobnie rzecz się ma w satyrze pt. „Żona modna”. Krasicki krytykuje w tym utworze, tendencje współczesnej sobie szlachty, do powierzchownego przejmowania zagranicznych, a zwłaszcza francuskich obyczajów, co prowadzi do rozrzutności i nie daje w zamian żadnych korzyści duchowych ani kulturowych, w konsekwencji zaś, wiedzie do ruiny majątkowej i upadku szlachty.

Inną satyrą Krasickiego, wytykającą wady społeczeństwa polskiego, jest „Świat zepsuty”. Zasadnicza część tej satyry, skomponowana jest na zasadzie kontrastu. Zestawiony zostaje obraz przodków, którzy starali się zachowywać i rozwijać cnotę, oraz wszelkie pozytywne cechy - z obrazem współczesnego pokolenia, które porzuciło drogę cnoty i prawości charakteru, pogrążając się w otchłani kłamstwa, bezbożności i rozpusty. Powodem podstawowym owego zepsucia obyczajów, jest - według podmiotu lirycznego - „jawnego sprośność niedowiarstwa”, które szerzy się bez przeszkód w całym społeczeństwie. Dalej następuje wyliczenie innych nieprawości i wad: nienawiść, chciwość, niestatek, rozwiązłość, „jawna kradzież”, obłuda i przewrotność, ukazująca upadek moralny epoki. Podmiot liryczny formułuje wniosek, będący przestrogą, iż złe obyczaje doprowadziły do upadku tak wielką potęgę, jaką niegdyś było Cesarstwo Rzymskie.

Ostatnim utworem Ignacego Krasickiego jaki przytoczę, jest „Monachomachia”. Główną ideą poematu jest, ukazanie i krytyka ujemnych stron życia polskich zakonów żebraczych. Już na wstępie autor zaznacza, że „nie wszystko złoto co się świeci z góry”. Utwór ma więc na celu, nakreślenie bez retuszu obrazu życia wielu ówczesnych zakonników. Posługując się subtelną drwiną i ironią, autor piętnuje takie ich wady, jak pijaństwo, lenistwo, próżność, głupotę i brak chęci do poszerzania swych horyzontów intelektualnych. Krasicki nie szczędzi kłótliwym i rozpitym mnichom krytyki, złośliwych docinków, zgodnie zresztą z zasadami: „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi” oraz „Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,/Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych”.

W następnych epokach nie ma już tak dosadnej krytyki społeczeństwa polskiego, jak w Oświeceniu. Autorzy zaczęli ukazywać także dobre jego strony, a głównie patriotyzm. Choć nie zawsze im się to udawało. Śmiało mogę tu przytoczyć, kilka bardzo trafnych przykładów z epoki Romantyzmu.

Jednym z nich, jest fragment pieśni VIII poematu „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu” pt. „Grób Agamemnona”. Jest to hymn, nawołujący Polskę, do podjęcia aktywnej walki w celu odzyskania niepodległości. Winą za niepowodzenia, obarcza poeta zbyt konserwatywną szlachtę, przeciwniczkę zbrojnego czynu. Uczucia patriotyczne, wciąż żywe w narodzie, przytłumione zostały przez ideologię bierności i obawy. Słowacki wyraźnie przeciwstawia się cierpiętniczej postawie narodu, który, rozpamiętując swe klęski, niezdolny jest do czynu. Bierność Polski, zafascynowanie cudzymi wzorami i zagubienie patriotycznych wartości, doprowadziły według poety do upadku. Oskarżycielska pasja ma na celu obudzenie narodu i poderwanie go do zbrojnego czynu.

Ten sam problem, lecz nieco inaczej, jest przedstawiony w „Dziadach” części trzeciej, Adama Mickiewicza. Poeta, ukazuje w niektórych scenach, podział narodu polskiego. Zgromadzenie w Salonie Warszawskim, dzieli się na dwie grupy: patriotów i zdrajców. Pierwsi, rozmawiają o prześladowaniu narodu polskiego, natomiast drudzy, o balach, organizowanych przez Nowosilcowa. W scenie u Senatora, poeta skontrastował postaci zdrajców ojczyzny, którzy ze strachu o własne życie, żądni zaszczytów i podsycani chciwością służą carowi, z cierpieniem pani Rollinson oraz jej więzionego i torturowanego syna. Poeta, świadomy tragicznego podziału narodu polskiego, wskazuje na tkwiące w nim siły, które świadczą o tkwiącym w nim patriotyzmie, zdolnym doprowadzić Polskę do wolności.

Tak samo ma się sprawa w epopei narodowej, również Adama Mickiewicza, pt. „Pan Tadeusz”. Autor, starał się stworzyć w „Panu Tadeuszu”, możliwie pełny obraz szlachty polskiej: zarówno tej zamożnej, jak i zubożałej, zaściankowej. Nadrzędną wartością, określającą szlachtę, jest patriotyzm przejawiający się przede wszystkim, w przywiązaniu się do tradycji i polskości oraz odrzuceniu wzorów cudzoziemskich. Charakteryzując szlachtę polską, Mickiewicz nie zapomniał wszakże o jej wadach: kłótliwości, skłonności do procesowania się, warcholstwie i brawurze. Opisując polską szlachtę, autor przedstawia świat sarmacki z jego wszystkimi wadami i zaletami. Jest to obraz pełen nostalgii, za odchodzącą w przeszłość rzeczywistością, dlatego poeta nie wyolbrzymia szlacheckich przywar, ale traktuje społeczność z Soplicowa z sympatią.

Podobną wymowę ma także „Kordian” Juliusza Słowackiego. Szatan z „Kordiana” pragnie buntu narodu, ale równocześnie marzy o jego klęsce. Wykorzystując magiczne moce, diabły stwarzają przywódców powstania listopadowego, którzy przyczynią się do klęski niepodległościowego zrywu. Jednak bierność i konserwatywność tych przywódców powstania, wynikająca z podeszłego wieku i nieumiejętności podejmowania decyzji, przyczyniły się, zdaniem poety, do upadku zrywu z 1830r. Młodzieńczy zapał i zryw niepodległościowy, który mógł przynieść Polsce wymierne efekty, został, zdaniem poety, zaprzepaszczony przez konserwatywnych, z racji swego sędziwego wieku, należących do przeszłości, działaczy.

W bardzo podobny sposób, zostało przedstawione społeczeństwo polskie w Pozytywizmie. Pod tym względem jest to bardzo zbliżona epoka do Romantyzmu. Na dowód tego, pozwolę sobie na przytoczenie kilku przykładów.

Można do nich śmiało zaliczyć „Potop” Henryka Sienkiewicza - jedną z części trylogii - która, najtrafniej odzwierciedla ten temat. Na początku powieści, ukazuje autor upadek moralny społeczeństwa polskiego, zdradę, zaprzedanie wrogom przez klasę rządzącą własnego kraju, odstępowanie od władcy, przechodzenie na stronę Szwedów, apatię i rezygnację dochodzącą do szczytu, piętnując zdradę magnatów przeciwstawionych patriotycznej szlachcie, mieszczaństwu i ludowi. Później następuje punkt zwrotny, zmieniający nastroje w społeczeństwie i budzący wiarę. Następnie, podźwignięcie się narodu i stopniowe jego odradzanie się duchowe. Przy końcu powieści widzimy już, odrodzenie moralne całego społeczeństwa. Nawet Szwedzi nie mogą się nadziwić zmianie, jak zaszła w narodzie, który od niedawna nie stawiał im żadnego oporu. Motyw odrodzenia narodu w powieści „Potop” - to tylko właściwy powrót do stanu wyjścia. Zbrodnia, zło zostaje ukarane, a satysfakcja osobista, moralna, dotyczy tych, którzy wiernie trwali przy królu i Rzeczypospolitej lub tych, którzy - jak Kmicic - okupili swoje niegodne czyny. Sienkiewicz pokazuje w „Potopie”, że Polacy w sytuacjach krytycznych potrafią się zjednoczyć i walczyć o niepodległość.

Temat patriotyczny również podjęła Maria Konopnicka, w swym utworze pt. „Rota”. Jest to odezwa, skierowana do wszystkich Polaków, zwłaszcza zaś mieszkańców zaboru pruskiego. Wiersz wypełnia duma z przynależności do „królewskiego szczepu Piastowskiego” i wola walki o niepodległość kraju, wolność narodu. Ostatnie strofy szczególnie dobitnie wyrażają wiarę, w możliwość odzyskania suwerenności i niezawisłości kraju.

Również w „Lalce” Bolesława Prusa, mamy do czynienia, ze zróżnicowanym społeczeństwie polskim. Dzieli się ono, na arystokrację, szlachtę i mieszczaństwo. Arystokrację tradycyjnie charakteryzuje próżniactwo, pasożytnictwo, pogarda dla pracy, fałsz, zakłamanie, obłuda, egoizm, pycha, wystawny tryb życia, brak patriotyzmu. Lecz wyjątek od tego, stanowi osoba baronowej Zasławskiej i Juliana Ochockiego. Szlachta zaś jest warstwą zamierającą, po uwłaszczeniu chłopów nie potrafi gospodarować, trwoni pieniądze, zadłuża się i wyprzedaje. Mieszczaństwo natomiast, wykazuje brak inicjatywy, energii i wiary we własne siły, brak chęci do pracy, brak zapobiegliwości i oszczędności. Nie posiada szerszych aspiracji ani ambicji, jest słabe, skłócone, niedołężne, bierne i zacofane. Ogólnie rzecz biorąc, Polska jest krajem, w którym „jedni giną z niedostatku, a drudzy z rozpusty (...)”. Społeczeństwo polskie marnotrawi dorobek pokoleń, niszczy jednostki nieprzeciętne, wartościowe. Prus, domaga się od narodu polskiego, szacunku dla pracy i nauki.

W przeciwieństwie do „Lalki” Prusa, Eliza Orzeszkowa starała się ukazać, w swojej powieści pt. „Nad Niemnem”, pozytywnie - stan społeczeństwa polskiego. Przedstawiciele, najmłodszego pokolenia w powieści (Marysia, Witold) - to ludzie świadomi zadań, które mają do spełnienia jako jednostki wykształcone, orientujące się w sprawach społeczno - politycznych. Nieco starsi, Justyna i Janek odważnie podejmują decyzję, są samodzielni, uczciwi, pracowici, stworzą dobre małżeństwo i będą wychowywać pokolenia Polaków - patriotów. Pokolenie ludzi dojrzałych - Benedykt i Anzelm powraca do dawnych ideałów, odżywa w nich pamięć wielkich narodowych wystąpień i pięknego okresu jedności i zgody. W powieści, zaprezentowane zostały sylwetki pierwszych polskich emancypantek: Maria Kirłowa, Justyna Orzelska. Jest też, co prawda na drugim planie, pokazana nauczycielska działalność Marysi Kirłówny, która uczy chłopskie dzieci. Są także w powieści bohaterowie negatywni, ale oni ostatecznie schodzą na dalszy plan.

Nieco krytyczniej co do wyrażenia opinii o społeczeństwie polskim, wyrażano się w epoce Modernizmu. Dobrym tego przykładem jest dramat naturalistyczny Gabrieli Zapolskiej pt. „Moralność pani Dulskiej”. Na przykładzie Dulskiej i jej rodziny, autorka przeprowadziła krytykę mieszczaństwa. Jest ona wymierzona przeciwko takim cechom jak: moralne zakłamanie, skąpstwo, egoizm, pogarda dla ludzi stojących niżej, prymitywizm umysłowy. Nazwisko bohaterki, dało początek pojęcia dulszczyzny, czyli kołtuńskiej, mieszczańskiej hipokryzji, ciasnocie horyzontów i wysokim mniemaniu o własnych walorach moralnych i intelektualnych. Moralność Dulskiej, ogranicza się do zasady „prania brudów we własnym domu”, tuszowaniu skandalów, dbałością o pozory, przekonaniu, że pieniądz nie cuchnie. Nazwisko Dulskiej stało się synonimem ciemnoty, zacofania, cech kołtuna i filistra.

Z podobną oceną, lecz nieco innym problemem, narodu polskiego spotykamy się w noweli Stefana Żeromskiego pt. „Siłaczka”. Pozorne wyakcentowanie postaci doktora Obareckiego jest tu mistrzowskim posunięciem, dzięki któremu, autor uzyskał oparte na zasadzie kontrastu porównanie dwóch postaw moralnych: egoizmu i swoistego lenistwa doktora, z krańcowym poświęceniem ludziom i idei młodej nauczycielki. Obarecki, jest postacią o chwiejnej woli i słabej psychice, dlatego w końcu zostaje pokonany i przyłącza się do zła, z którym początkowo walczył. Panna Stanisława zaś - w myśl idei „pracy u podstaw” - do samego końca trwa na swym posterunku, walcząc z ciemnotą chłopstwa i nieustraszenie przezwyciężając mnożące się na jej drodze przeszkody, czym też zyskuje sobie miłość tych, którym poświęciła swoje życie. Stąd też, pochodzi określenie „siłaczka” wykorzystane jako tytuł, a będące również w pewnym okresie synonimem określonej pracy ideowej.

W tych utworach, które teraz przytoczę ponownie, pojawia się problem próby odzyskania niepodległości przez Polskę. W utworze pt. „Rozdziobią nas kruki, wrony...” Żeromski twierdzi, że główną przyczyną klęski było osłabienie ducha w narodzie, który nie wytrzymał ciężkiej próby i szybko się załamał. Autor, ukazuje obojętność ludu wiejskiego wobec powstania, sugerując jednocześnie, że taki stan rzeczy spowodowany został, wielowiekowym wyzyskiem pańszczyźnianym i ciemnotą, której winni byli posiadacze ziemscy. Oskarżeniem skierowanym przeciw wyższym klasom polskiego społeczeństwa, jest również metaforyczny obraz stada wron, którego działania są przedstawione za pomocą określeń, przypominających słownictwo zaczerpnięte z debat i polemik ówczesnego polskiego obozu ugodowego.

Utworem, kończącym moją pracę jest „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Jest to wielkie dzieło, traktowane jako jedna z najistotniejszych wypowiedzi poetyckich, na temat polskiego społeczeństwa. Podkrakowskie wesele, na którym spotkali się przedstawiciele chłopów i inteligencji z miasta, posłużyło pisarzowi za punkt wyjścia, do przeprowadzenia dogłębnego rozrachunku ze współczesnym sobie społeczeństwem. W dramacie, pojawia się cała galeria postaci reprezentatywnych dla ówczesnego społeczeństwa, a także zjawy, goście z zaświatów, wyrażający marzenia i niepokoje realnych postaci. Społeczeństwo polskie ukazane w dramacie, jest niezdolne do czynu powstańczego, zawiodła zarówno inteligencja - nieodpowiedzialna, bojaźliwa, jak i chłopi - niedojrzali politycznie, niesamodzielni. Nie doszło do sojuszu stanów. Zadawnione urazy i odwieczne konflikty, przyczyniły się do nieufności i niezrozumienia.

Reasumując moje powyższe rozważania na temat oceny społeczeństwa polskiego w literaturze polskiej, kategorycznie stwierdzam, że nie da się jednoznacznie określić „charakteru” naszego narodu. Jak wspomniałem już na samym początku, społeczeństwo polskie jest bardzo kontrowersyjne, to znaczy zróżnicowane w sensie jego postaw w stosunku do danej sytuacji. W momentach krytycznych potrafi się bardzo szybko i skutecznie zmobilizować i zjednoczyć ze sobą. Zapomnieć o wszystkich dotychczasowych zatargach i nieporozumieniach. Natomiast, kiedy nie ma takiej potrzeby to są nastawieni do siebie wrogo i dzielą się między sobą na „dobrych” i „złych”, „mądrych” i „głupich”. Tak się dzieje nawet do dziś, gdyż widocznie mamy już taką mentalność, którą odziedziczyliśmy z dziada, pradziada.

  1. Jak literatura polska XIX lub XX wieku tworzy i demaskuje mity narodowe?

Literatura, towarzysząc człowiekowi w każdej z następujących po sobie epok, starała się zawsze w pewien sposób kształtować jego światopogląd. Za jej pośrednictwem pisarze i myśliciele wyznaczali drogę rozwoju ludzkiej osobowości. Poeci i twórcy, stając się moralnym autorytetem narodu, brali niejednokrotnie na

swe barki odpowiedzialność za poziom intelektualny przyszłych pokoleń, za to także, by wpajane wartości i prawdy zaowocowały, dając społeczeństwo moralnie i światopoglądowo rozwinięte i ukształtowane. Stąd więc daje się zaobserwować dydaktyczny i moralizatorski charakter literatury, literatury „w służbie narodu”, której zadaniem miało być wpłynięcie bezpośrednio na psychikę

odbiorcy, poruszenie w nim „strun” ambicji patriotycznej i zarażenie go ideą narodową.

To właśnie najtrudniejsze czasy wymagały od literatury, by stanąwszy na czele narodu, jak na przywódcę przystało, porwała za sobą serca, opanowała umysły i powiodła naród ku wolności i sławie. Miała więc literatura zagrzewać do walki, głosić hasła wolnościowe i wyrażać sprzeciw zniewolonego narodu, ale także

wskazywać odpowiednią drogę, drogę zorganizowanego działania, a nie bezrozumnego buntu.

Szczególnie w epoce romantyzmu, kiedy to Polski nie było na mapach Europy, w literaturze znalazły oddźwięk wolnościowe hasła i treści patriotyczne. Dla spotęgowania efektu, nadania głoszonym postulatom wyrazistości, odwoływano się często do polskiej tradycji. Narodowa tradycja rozumiana była dwojako: jako związek wzajemnie wspierających się pokoleń żywych i umarłych, jak to obserwujemy w II części Dziadów, oraz historycznie - jako skarbnica narodowych wartości i mitów, pozwalających na zachowanie tożsamości narodowej w okresie niewoli. Z tym ostatnim rozumieniem spotykamy się między innymi w III części Dziadów, Panu Tadeuszu i Kordianie. Artystycznym wyrazem tych poglądów były popularne w romantycznej literaturze obrazy „grobu kolebki”, ziarna ukrytego w ziemi lub wulkanu. Przetwarzając grecki mit o Persefonie, która każdej wiosny wraca z podziemi na świat, romantycy objaśniali w ten sposób śmierć narodu jako konieczny warunek odrodzenia. Groby ukrywały więc w sobie zalążki życia. Były one obrazem pozbawionego wolności narodu i przyszłego ruchu wyzwoleńczego, który ujawnić miał się gwałtownie i nieoczekiwanie. Powstać i rozwinąć się miało to, co przez pewien czas musiało być ukryte.

Zrodził się także w owym czasie kult narodowych pamiątek, z czym wiązało się też umieszczanie motywów historycznych w literaturze. Polegało to na określonych sposobach rekonstrukcji narodowej przeszłości i na tworzeniu koncepcji filozoficznej, wyjaśniającej najogólniejsze prawa kierujące rozwojem historii polskiej. Z tego miała wynikać wskazówka dla narodu, by popełnione błędy nie powtórzyły się, by wykluczone zostały dzięki doświadczeniu. Jedną z form literackiego odwołania się do narodowej przeszłości była tak zwana „historyczna maska”, pod którą autor ukrywał aktualne problemy. Spotykamy się z nią w utworach takich, jak Konrad Wallenrod czy Grażyna, w których przedstawiona epoka to tylko kostium.

Inną formą było wyraźne beletryzowanie rekonstruowanie wydarzeń historycznych w celach polityczno dydaktycznych. Romantycy szukali w historii trwałych wartości, które mogłyby uchronić naród przed zatraceniem poczucia swojej odrębności. Tak więc literatura miała za zadanie objawienie narodom prawd, pokazywanie ideałów i perspektywy przyszłości. Dzieło literackie musiało odznaczać się odpowiednią siłą ekspresji, aby mogło spełniać te doniosłe funkcje.

Po roku 1831 literatura rzeczywiście zaczęła przewodzić narodowi. Kreowała jego świadomość, kształtowała duszę. Stała się w owym czasie siłą polityczną. Odwołując się do świetności narodowej tradycji, literatura tworzyła narodowe mity. Należą do nich zarówno mit bohatera - patrioty, przywódcy społeczeństwa - szlachty, a także mity dotyczące sposobu walki o niepodległość. W dobie romantyzmu mity narodowe tworzone były głównie przez dwóch poetów: Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. Wypada zaznaczyć, że Słowacki, polemizując z Mickiewiczem w swoich utworach, dopuszczał się w pewnym sensie dewaluacji pewnych narodowych mitów tworzonych przez wieszcza.

Pierwszym z mitów był mesjanizm romantyczny, przypisujący narodowi polskiemu szczególną rolę, specjalne posłannictwo. Rozwinął się on po klęsce powstania listopadowego i był niejako próbą tłumaczenia poniesionych ofiar, jako niezbędnego warunku do wypełnienia przez polski naród swej szczególnej misji. Misja owa polegać miała na wyzwoleniu i uszczęśliwieniu wszystkich ludów Europy, przy czym nie dzięki walce zbrojnej, ale drogą cierpień i męczeństwa, które miały zagwarantować odkupienie. Była to swego rodzaju optymistyczna interpretacja bolesnej sytuacji narodu i swoisty sposób „pokrzepienia serc”. W III części Dziadów widzimy Polskę jako ukrzyżowanego Chrystusa narodów. Właśnie tej koncepcji przeciwstawił się w Kordianie J. Słowacki, wykazując absurdalność hasła Polska Winkelriedem narodów. Różnica polegała również na tym, że winkelriedyzm postulował walkę zbrojną, aktywną działalność, a nie bierną postawę męczeństwa i zgody na cierpienie.

Słowacki twierdził bowiem, że jest to tylko ze strony Mickiewicza usypianie aktywności narodu, poddał w ten sposób teorię mesjanizmu demitologizacji. Polemizował w tym przypadku także z Zygmuntem Krasińskim, który głosił, że wypełnienie przez Polskę owej szczególnej misji powinno polegać na tak zwanym „czynie etycznym”, to jest pokornym cierpieniu i osiągnięciu wewnętrznej doskonałości. Takie jest przesłanie całej twórczości Krasińskiego, który, obawiając się rewolucji społecznej towarzyszącej ruchom wolnościowym całego narodu polskiego, nie mógł wyzbyć się konserwatyzmu szlacheckiego. Utwory Przedświt i Psalmy przyszłości prezentują przekonanie, że jedynym właściwym sposobem na odzyskanie niepodległości jest mesjanistyczne cierpienie i czekanie na ingerencje kierującej procesem dziejowym opatrzności. Cała twórczość Juliusza Słowackiego nacechowana jest silnym krytycyzmem w stosunku do powszechnie przyjętych w polskiej literaturze romantycznej wzorców i schematów, bardzo często nierozerwalnie związanych z mitami narodowymi. Nawiązująca do przedchrześcijańskich legend i historii Lilla Weneda to alegoryczny obraz Polski po powstaniu listopadowym. W utworze tym autor kwestionuje zasadność romantycznego, heroicznego czynu jednostki, wątpi w przywódczą, wieszczą siłę poezji. Słowacki zwraca uwagę na wewnętrzne rozdarcie narodu polskiego, stojące

na przeszkodzie odzyskaniu niepodległości, mówi o konieczności ofiary i wymianie niezdolnych do przewodzenia narodowi elit. Podobną wymowę ma Balladyna, dewaluująca romantyczne wartości, takie jak lud, poezja.

W bogatej twórczości Juliusza Słowackiego, obok utworów takich jak Grób Agamemnona, tematycznie nawiązujących do omówionych wyżej, znajdujemy cykl patriotycznych wierszy, będących wezwaniem do wolnościowego porywu narodu, np. Hymn odwołujący się do tradycji świetności polskiego oręża czy też Oda do wolności. Wiersze te są przykładem twórczości związanej z mitem poezji trytejskiej, w której wartość Słowacki wielokrotnie powątpiewał.

Na szczególną uwagę zasługuje dygresyjny poemat Juliusza Słowackiego, zatytułowany Beniowski. Obserwujemy w nim demitologizację wzoru bohatera romantycznego. Beniowski ukazany jest bowiem jako hulaka, lekkoduch, wyruszający w świat po fortunę, a nie po sławę bohatera i patrioty. Jest to postać wyraźnie odheroizowana, będąca jakby swoistym przeciwieństwem Mickiewiczowskiego Konrada. Utwór ten jest kolejnym przykładem polemiki między dwoma narodowymi wieszczami.

W następnym okresie literackim, pozytywizmie, akcentowano potrzebę kulturalno-oświatowej i gospodarczej odbudowy Polski, wyciągając wnioski z nieudanych powstań zbrojnych. Demitologizacji romantycznych idei zrywów wolnościowych sprzyjało samo ludzkie życie; wrażliwość psychiki i słabość charakteru były niejednokrotnie triumfatorami w konfrontacji ideałów z życiem. W dobie pozytywizmu „patriotyzm walki” został zastąpiony „patriotyzmem pracy”. Młody pozytywista miał dużo z młodego romantyka, u niego także dominowało szlachetne dążenie do wprowadzenia w życie wyznaczonej idei i on także stawiał dobro ludzi na pierwszym planie.

Jak już wspomniałem, w pozytywizmie nastąpiła zamiana „patriotyzmu walki” na „patriotyzm pracy”. Doskonałym przykładem są losy Rzeckiego, subiekta z Lalki Bolesława Prusa. W młodości jako młody romantyk brał udział w walkach, a gdy okazały się one bezskuteczne, nie spełniły jego oczekiwań, oddał się całkowicie pracy.

Demitologizację narodowych koncepcji propagowanych w romantyzmie obserwujemy w opowiadaniach S. Żeromskiego. Pierwsze z nich zatytułowane jest Rozdzióbią nas kruki i wrony... i odnosi się do czasów powstania. Główny bohater, powstaniec,

zostaje zatrzymany przez Moskali w czasie przewozu broni. Ma on wiele wspólnego z konwencją i mitem narodowego bohatera romantycznego; jest bowiem osamotniony w swym działaniu, a ponadto ryzykuje życiem w imię dobra Ojczyzny. Demitologizacja następuje wówczas, gdy zatrzymany powstaniec prosi przed śmiercią o litość. Górę bierze naturalny człowiekowi strach przed śmiercią. Żeromski chciał w ten sposób podkreślić, że człowiek jest tylko człowiekiem, że ma prawo do lęku; nie może być zaś skazany na coś z góry, nie mogło być w nim wymuszone pożądane zachowanie, jak to było preferowane w romantyzmie, kiedy to wtłoczony w machinę historii człowiek raz zadecydowawszy, chcąc nie chcąc, musiał brnąć do końca.

Kolejne opowiadanie Żeromskiego nosi tytuł Echa leśne i tak jak poprzednie odnosi się do wydarzeń z okresu walk powstańczych. Demitologizację określonej postawy obserwujemy na przykładzie bratanka Rozłuckiego. Bratanek ów, występujący nawet pod pseudonimem „Rymwid”, co wiąże go z utworem Adama Mickiewicza Grażyna, dopuszcza się zdrady. Plami przyjęte imię i tradycję mitu narodowego bohatera. Rymwid w Grażynie jest bowiem ukazany jako patriota i ucieleśnienie idei patriotyzmu narodowego.

Zagadnienia patriotyczno-niepodległościowe również uległy swoistej destrukcji w części literatury modernistycznej, chociażby z racji preferowanej postawy dekadenckiej. Manifestując brak wiary w jakikolwiek sens, odrzucała ona wszelką aktywność, każdy rodzaj walki, propagując zniechęcenie i marazm. Jako programowy wyraz takiej tendencji przytoczyć można wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera Nie wierzę w nic, w którym podmiot liryczny stawia pod znakiem zapytania wszystkie uznawane od wieków wartości. Ogólny kryzys wartości sprzyjał więc w dużym stopniu obalaniu mitów szczytnych i wzniosłych.

Diametralnie zmienił się stosunek literatury do człowieka w okresie międzywojennym, a także w latach wojny i okupacji. Szczególnie w tym ostatnim okresie stało się jasne, że istnieją pewne granice ludzkiej wytrzymałości, które - przekroczone - automatycznie niwelują wszystko, co nazwane zostało honorem, męstwem, godnością. W obozach koncentracyjnych, w gettach, w okupowanych miastach upadały mity narodowe. Zdemaskowana została ich utopijność, nierealność, nieprawdziwość. W miejscach, gdzie - jak pisał Borowski w swych opowiadaniach - człowiek poddany był ciągłej presji, tresurze, gdzie ciągły terror odbierał atrybuty człowieczeństwa, nie było miejsca na winkelriedyzm. Kiedy człowiek pozbawiony został swej godności i uczuć, pozostawał już tylko ciałem. Ciało to z kolei opanowane zostało przez głód. Pozostawały instynkty, z których najsilniejszy był instynkt chęci przeżycia.

W Medalionach Zofii Nałkowskiej nadzieja była szansą przeżycia, zaś w opowiadaniach obozowych Tadeusza Borowskiego stała się czynnikiem destrukcyjnym, wyzwalającym najgorsze instynkty, obalającym mity szlachetności. Tu nie było na nie miejsca, tu miało miejsce tylko Dziwne opętanie człowieka przez człowieka.

Bo gdzie podziały się owe mity, kiedy ludzie odczłowieczani przez faszystów zatracili poczucie własnej godności do tego stopnia, że, jak pisała Nałkowska w Dnie, wygłodzone więźniarki jadły mięso trupów, zdemoralizowane dzieci bawiły się z kolei patykami w palenie Żydów, a Jurek Szretter z Popiołu i diamentu Jerzego Andrzejewskiego posunął się do zabójstwa kolegi?

Z podobną sytuacją spotykamy się w Innym świecie HerlingaGrudzińskiego, który pisał, że najwyższa instytucja, jaką było NKWD, uznawała, że nie ma ludzi niewinnych; wszyscy mogli być aresztowani, a każdy mógł dopiero udowodnić swą niewinność. Czy człowiek w takiej sytuacji mógł uwierzyć w siebie, być wierny

swym ideałom? Schemat funkcjonowania łagrów radzieckich zdecydowanie usuwał zagadnienia narodowych roszczeń i mitów. Więzienna hierarchia, trzy kotły z jedzeniem, z których każdy odpowiadał „zasługom” więźniów, działały destrukcyjnie na psychikę i osobowość. Tu, gdzie ludzie walczyli o każdą kromkę chleba, nie było miejsca na potwierdzenie prawdziwości narodowych mitów.

Jak pisał Różewicz w wierszu Przystosowanie, tylko ten, kto potrafił przystosować się do narzuconych warunków, przeżył, lecz przeżył już zmieniony, jako inny twór - „nowotwór” wyzuty z ludzkiej godności i uczuć. Mit romantycznego bohatera obalała postawa sędziego Antoniego Kosseckiego z Popiołu i diamentu. Ten szanowany człowiek, cieszący się autorytetem w rodzinnym

miasteczku, w obozie, chcąc bronić własną skórę, stał się katem współwięźniów. Znów więc zwyciężył strach przed śmiercią, zwyciężyła słabość.

Literatura współczesna demaskowała narodowe mity w sposób dość zdecydowany i jednoznaczny, nie przebierając też w środkach. Okazało się bowiem z czasem, że nie są one na tyle idealne, by oprzeć się próbie czasu i próbie ludzkiego charakteru. Jasne stało się, że skończyły się czasy sztandarowych utworów, których bohaterowie nie byli ludźmi - byli bohaterami. Mity upadły, a człowiek przetrwał, kształtowany okolicznościami epoki, lecz zawsze ten sam - ze swoimi zaletami i wadami. Gotów do działania i walki, ale nie jest doskonały i nie jest nieomylny.

  1. JAK LITERATURA XVI, XVII, XVIII, WIEKU UJMOWAŁA PROBLEM POWINNOŚCI OBYWATELA WOBEC PAŃSTWA. JAK DOSTRZEGASZ PROBLEM WŁASNEJ POWINNOŚCI WOBEC PAŃSTWA?

Literatura XVI, XVII i XVIII wieku przedstawiała różnorodne postawy obywatela wobec państwa. Ówcześni twórcy przeważnie ganili opieszałość ludzi w związku z powinnościami, jakie oni mogliby przyjąć. Ale oczywiście pojawiali się także bohaterowie pozytywni właśnie w tym względzie.

Na literaturę tych trzech wieków składały się takie epoki jak: odrodzenie, barok oraz oświecenie. Podczas ich trwania działało w nich wielu światłych ludzi, których śmiało mogę nazwać patriotami, a którym zależało na dobru ojczyzny i na tym, aby funkcjonowała ona wedle prawa i ustalonego porządku. Pomimo że byli oni niejednokrotnie świadkami pogarszającej się sytuacji kraju, szlacheckiej samowoli oraz społecznej niesprawiedliwości. Uważali oni za swój obowiązek występować w swych utworach z własnym zdaniem na temat ważnych społecznych i politycznych spraw. Czynili tak poeci i publicyści. Sądzę, że twórcy ci starali się jak najwierniej ukazać wydarzenia, które burzyły bądź budowały ówczesną Polskę.

Już w XVI wieku temat ten rozpoczął Mikołaj Rej w „Żywocie człowieka poczciwego” , gdzie wspomniał o obowiązkach obywatela. W poszczególnych etapach życia człowieka dał on wiele pouczeń, jak należy się zachowywać. Szczególny nacisk położył na wiek dojrzały, wyjaśniając, że szlachectwo to nie jest wyróżnienie i powód do chwały, lecz przede wszystkim obowiązek, który nakłada na człowieka herb, powinność wobec ojczyzny i szereg cnót, które należy spełniać. Człowiek poczciwy według Reja to taki, który nie tylko prowadzi spokojny tryb życia w posiadłości wiejskiej i korzysta z wszelkich dóbr, jakie przynoszą kolejne pory roku, ale wypełnia także obowiązki obywatelskie czyli ma ugruntowane zasoby moralne, a jego wartość zawiera się nie w intelekcie, ale w przymiotach i charakterze.

Troskę o kraj i jego społeczny kształt można odnaleźć przede wszystkim w „Krótkiej rozprawie między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem”. Tu właśnie Rej wyłożył niesprawiedliwości, jakie zauważył w panujących stosunkach społecznych. Utwór ten jest krytyką, gdyż Pleban nie wypełniał kapłańskich obowiązków i myślał głównie o zysku. Pan z kolei dumał o urzędach, zabawach i prywatnym majątku, źle sprawował się w sejmie. Dlatego Wójt jest rozgoryczony: „Ksiądz pana wini, pan księdza / A nam prostym zewsząd nędza .” Jest on najmniej winny wobec państwa i najbardziej wykorzystany. Z tego utworu można odczytać, że najgłówniejsze powinności obywatela to troska o tę najuboższą warstwę i niewykorzystywanie jej przez wyższe klasy społeczne.

Prawdziwą kopalnią postulatów patriotycznych jest twórczość Jana Kochanowskiego. Tytuły, które mogę tu wymienić to „Pieśń V”-„O spustoszeniu Podola” oraz „Pieśń XII”-„O cnocie”. Krytykę wad społecznych można znaleźć też w licznych fraszkach, ale najważniejszą pozycją jest tragedia „Odprawa posłów greckich”.

Pieśń „O spustoszeniu Podola” jest utworem politycznym. Jako patriota, poeta dostrzegł upadek ducha obywatelskiego wśród swoich rodaków. Wyraża on troskę o państwo i jego dobro. Głębokie oburzenie Kochanowskiego wywołała szlachta, która obojętnie patrzy na poniżenie powagi Polski. Pieśń stała się apelem do rodaków: trzeba być gotowym do walki, trzeba się obudzić i pomyśleć o ojczyźnie, bo nigdy nie wiadomo kiedy może wybuchnąć wojna, a Polacy powinni się postarać o to, by wrogowie odpłacili za swe czyny krwią. Szlachta zaś troszczy się o swe dobro i nie kwapi się, by bronić ojczyznę. Aby kraj był bezpieczny, szlachta musi użyczyć swe dobra i wpłacić pieniądze na wojsko, bo Polska jest bezbronna: „Skujmy talerze na talary, skujmy, / A żołnierzowi pieniądze gotujmy.” Pointa utworu jest bardzo wymowna i dotyczy ona tego, że Polacy nie zmienią swego stanowiska, gdyż nie są świadomi zagrożenia, jakie pozostawił najazd Tatarów na Podole.

Natomiast „Pieśń o cnocie” mówi, że najwyższą cnotą jest patriotyzm czyli służba ojczyźnie, zaś nieodłączną towarzyszką cnoty jest zazdrość. Jednakże człowiek, który służy ojczyźnie nie musi się obawiać zazdrości, bo może być z siebie dumny, wie, że czyni dobro, nie ma wad i nie może zaszkodzić cnocie służby ojczyźnie. Jest ona nagrodą sama w sobie. Człowiek taki nie oczekuje zapłaty. Z tego wynika, że powinnością

obywatela wobec państwa jest patriotyzm.

Również „Odprawa posłów greckich” mimo że przedstawia Troję, to jest ona przenośnią Rzeczypospolitej. Zawiera przesłanie, które poucza obywateli, iż przekupstwo i prywata mogą doprowadzić tylko do upadku państwa, a troska o los ojczyzny wpisana w ten utwór, jest troską o Polskę. Tak więc oprócz potępienia prywaty i egoizmu, zawiera pochwałę patriotyzmu, dalekowzroczności i rozsądku i jest to aktualne tak samo w czasach starożytnych, renesansowych jak i współczesnych.

Renesans to taka epoka, w której tworzyli publicyści jak np. Andrzej Frycz Modrzewski. Jego traktat „O poprawie Rzeczypospolitej” to następny głos w sprawie ojczyzny i jest on wyrazem radykalnych poglądów pisarza. Traktat ów składa się z pięciu ksiąg, z których najważniejsze są trzy pierwsze. W księdze I - „O obyczajach” autor zastanawia się jakim człowiekiem powinien być senator. A powinien on, rozważając jakąś sprawę, nie kierować się własnymi korzyściami, ale uczciwością, rozumem, obowiązkiem, cnotą, prawem ludzkim i boskim. W II księdze- „O prawach” autor opisał prawną sytuację w Polsce. Pisał o rozdwojeniu prawa w kraju i o niesprawiedliwości. Twierdzi, że Polska powinna wszystkim obywatelom zapewnić spokój i szczęście, a nie tylko szlachtę brać w obronę. Według Modrzewskiego, jeżeli kary się różnicuje, to raczej surowiej winna być karana szlachta, bo jest bardziej wykształcona i bogatsza, więc powinna dawać przykład, gdyż „oczy” narodu są na nią zwrócone. W części III-„ O wojnie” pisarz potępił wojnę zaborczą, ale nie tę w obronie ojczyzny. Twierdził, że tylko okrutni i dzicy ludzie, gwałtem i zbrodnią zdobywają sławę, którą zdobywa się czynami cnotliwymi. Potępił je dlatego, że sprawcy wojen: królowie, książęta pozostają bezkarni, a konsekwencje ponoszą ludzie prości i poddani. Jedni tracą mienie, wygnani ze swej ziemi, drudzy giną z głodu czy od miecza i są skazani także na tułaczkę. Pisał również, że szerzy się żebractwo, a wojny powodują rozpustę, sieroctwo, nędzę i zepsucie obyczajów. Tak więc powinnością obywatela jest niedopuszczanie do waśni i niezgody międzyludzkiej. W traktacie „O poprawie Rzeczpospolitej” Modrzewski zatem stworzył wizję prawidłowego we własnym mniemaniu, sprawiedliwego i prawego państwa.

Podobną, lecz jeszcze bardziej przesyconą emocją, wymowę posiadają „Kazania sejmowe” Piotra Skargi, który głosił, że Polska zapadła na sześć chorób. Pierwsza to nieżyczliwość ludzka ku Rzeczypospolitej, druga-kłótnie i niezgody, trzecia- herezja i niereligijność, czwarta- osłabienie władzy królewskiej, piąta- niesprawiedliwe prawa a szósta- „grzechy i złości jawne”. Porównał on ojczyznę do tonącego okrętu, nazwał ją matką i grzmiał do jej dzieci czyli społeczeństwa. Głosił on wizję rychłego upadku i nieszczęścia politycznego, które groziło Polsce. Uważał, że szlachta, zapamiętując się w sporach i pieniactwie, zapomniała o losie państwa, o tym, że liczyć się powinno przede wszystkim jej dobro. Sejmy są po to, by szerzyć porządek i zgodę, a działo się wręcz przeciwnie. Szlachta zapomniała o swym obywatelskim obowiązku, koncentrowała się jedynie na własnych interesach i obronie „złotej wolności.”

Tak przedstawiała się sytuacja powinności obywatela wobec państwa w XVI wieku, natomiast w XVII, temat ten podejmowali Wacław Potocki w eposie „Traktat wojny chocimskiej” i wierszach: ”Nierządem Polska stoi”, „Pospolite ruszenie” czy „Zbytki polskie” oraz Jan Chryzostom Pasek w „Pamiętnikach”

W „Traktacie wojny chocimskiej” a w szczególności w jej części pt. „Mowa Chodkiewicza”, autor chciał obudzić w wojsku rycerskiego ducha. Chodkiewicz przeprowadził porównanie ówczesnej szlachty z dawnymi Sarmatami, których wyidealizował i przedstawił ich jako rycerzy bez skazy, szlachetnych Polaków zdolnych do obrony ojczyzny. Potocki miał nadzieję, że w ten sposób obudzi w szlachcie ambicję i poruszy ją.

W wierszach zaś Potocki wołał o równość wobec prawa, piętnował lenistwo, pijaństwo i ospalstwo szlachty, a prorokował zwycięstwo wroga. W wierszu „Pospolite ruszenie” nasuwa mu się wniosek, że szlachta była leniwa i niezdyscyplinowana. Uważała ona, że nikt nie miał prawa jej rozkazywać tak jak chłopom. Była dumna i zarozumiała, nie zdawała sobie sprawy, że jest armią i, że wobec tego powinna być odpowiedzialna za losy narodu. Szlachta była pozbawiona patriotyzmu. Pospolite ruszenie nie było zdolne do obrony kraju. Potocki apelował, że potrzebna jest Polsce stała armia.

W „Zbytkach polskich” można dowiedzieć się o postawie szlachty, która myślała tylko o bogactwie, dostatku i przepychu. Kobiety i mężczyźni chodzili w wyszywanych złotem butach i kontuszach. Potockiemu wydawało się przesadne posiadanie rzesz służby, która niczemu nie służyła, poza okazywaniem bogactwa pana. Szlachta nie baczyła na to ,że nie ma pieniędzy na żołd dla wojska, że być może nadchodzi kres Rzeczypospolitej, że nie ma wojska i gdy ojczyzna upadnie, to ich prawa i przywileje się skończą.

Jeszcze jeden utwór Potockiego traktuje o państwie i jego obywatelach a mianowicie „Nierządem Polska stoi” , w którym autor poddał krytycznej ocenie nierząd panujący w kraju. Mówił, że rozprzężenie polityczne nie jest gwarantem wolności ojczyzny, lecz przeciwnie, spowoduje jej upadek. Przekonywał, że ustanowione prawo

musi być przestrzegane. Wiersz ten świadczy o tym, że poeta doskonale rozumiał polityczną sytuację Polski i przewidywał grożące jej niebezpieczeństwo.

Patriotyzm jest też postawą postulowaną w idealnym micie Sarmaty w „Pamiętnikach” Jana Chryzostoma Paska. Jest on typowym szlachcicem polskim, wychowanym na wzorcach sarmackich. Według niego w Polsce nie potrzeba żadnych zmian i reform, a jedyne niebezpieczeństwo, jakie zagraża ojczyźnie, to najazdy nieprzyjacielskie i przed nimi trzeba się bronić. W ten sposób interpretował on patriotyzm. Walczył w obronie ojczyzny, ryzykował życiem podczas wojen, razem z oddziałami Czarnieckiego wyprawił się do Danii, ale nigdy nie zapomniał też o własnym interesie. Podobnie ideały obywatelskie dostosowywał do własnych potrzeb. A patriotyzm przez niego reprezentowany był „zaściankowy”, bardzo prowincjonalny, który przynosił więcej szkód niż korzyści. Opierał się Pasek na przeświadczeniu o wyższości narodu polskiego nad innymi. Jego powinności obywatelskie zatem szły „w parze” przede wszystkim z jego własnym dobrem.

XVIII wiek to epoka oświecenia która jest bardzo bogata w przykłady, jakie dawali jej twórcy społeczeństwu, by dobrze spełniało swe obowiązki obywatela. Należą do nich „Powrót posła” Jana Ursyna Niemcewicza, satyry oraz „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki” Ignacego Krasickiego.

„Powrót posła” powstał w gorącej atmosferze politycznej, w dobie działań Sejmu Czteroletniego, na którym postępowi posłowie walczyli o reformy w kraju. Między innymi zależało postępowcom, aby nie przerywać pracy sejmu po dwóch latach, lecz pracować do zakończenia dzieła. Głosem w tej sprawie była także literatura, tak więc komedia Niemcewicza miała cel polityczny. Jej ideologia jest ważniejsza od fabuły. Patriotyczny charakter utworu polega natomiast na tym, że bohaterowie i postawy patriotyczne były przedstawione w pozytywnym świetle a konserwatyści byli ośmieszani i nacechowani negatywnie. Poza tym Niemcewicz poruszył najbardziej dyskutowane przez posłów problemy jak liberum veto, sukcesja tronu, przymierze z Prusami przeciw Rosji i układ polityczny pomiędzy stanami szlacheckim i chłopskim. Czyli bycie przeciwnikami konserwatyzmu to obowiązek obywatela.

Krasicki w swoich satyrach także poruszył problem kraju. Już w satyrze „Świat zepsuty” głosił upadek cnoty, prawa i prawdy w społeczeństwie Polaków współczesnych Krasickiemu. Szerzyły się same łgarstwa, herezje, upadek obyczajów, chciwość i odwieczne kłótnie polskie.

Potwierdził tę tezę szlachcic wypowiadający się w satyrze „Do króla”, w której wyraził swój krytycyzm w stosunku do szlachty sarmackiej, ośmieszył jej poglądy polityczne. Z utworu wynika, że szlachta była zazdrosna, kierowała się prywatą, egoizmem i wolała króla-cudzoziemca, bo ten nie ograniczałby przywilejów. Szlachta nie ceniła sobie nauki i wykazywała brak patriotyzmu, pychę i zadufanie w sobie. Powinnością szlachty było więc popieranie króla, który doskonale nadawał się na swoje stanowisko oraz wyrzeczenie się swoich przyzwyczajeń. To potwierdza się w dwóch kolejnych satyrach pt. „Pijaństwo” i „Żona modna”. Wady które Krasicki tu napiętnował to rozrzutność, opieranie się na zagranicznych modach które często nic nie były warte, pogoń za bogactwem, nałogi, z których szlachta zdawała sobie sprawę i nawet je negowała, ale nie potrafiła się ich wyzbyć, gdyż nie znała hamulców wewnętrznych, które by wstrzymały jej słabą wolę.

„Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki” to powieść napisana w formie pamiętnika. Główny bohater prowadził hulaszczy tryb życia, trwonił majątek, popadł w kłopoty z prawem i doprowadził się do ruiny. Ale trafił na utopijną wyspę Nipu, gdzie zaczął pracować, a praca sprawiała mu przyjemność i zrozumiał jej pozytywne skutki. Mikołaj już po powrocie do kraju prezentował ideał oświeconego człowieka. Własnym doświadczeniem poznał wartość ludzkich postaw i filozofii. Jego powinności obywatelskie wobec państwa to wrażliwość na krzywdę ludzką i poczucie zobowiązania do dbania o tych, którzy byli od niego zależni. Czyli troska o najuboższą warstwę społeczną, poszanowanie spokoju, zgody, efektywnej pracy powinna być podstawą dobrego kraju.

Wszystkie epoki ukazywały mniej więcej takie same powinności obywatela wobec państwa. Te powinności to przede wszystkim: patriotyzm, zapomnienie o własnych sprawach w imię kraju, ofiarowywanie dla wojska pieniędzy, których ono bardzo potrzebowało, wyrzeczenie się wszystkiego co stanowiłoby przeszkodę w prawidłowym działaniu aparatu państwowego. Moim zdaniem we współczesnym świecie sytuacja jest podobna, ale nie identyczna. Owszem wielu polityków mogłoby chociaż na chwilę zapomnieć o swoich egoistycznych pobudkach, które tylko oni uważają za słuszne i mogliby zająć się tak naprawdę losem państwa.

Moja własna powinność wobec kraju to przede wszystkim, w znacznym stopniu nauka i osiągnięcie w przyszłości takiego stanowiska, które pomogłoby mi w godnym sprawowaniu obowiązków jako obywatela. Nie mam tu na myśli tylko zawodu lekarza czy adwokata, może to być także zwykły urzędnik lub pracownik jakiejkolwiek instytucji, ale dający z siebie wszystko, by nie tylko jemu, ale i w Polsce było dobrze.

Oprócz pracy, sądzę, że można w bardzo różnorodny sposób spełniać własne powinności obywatelskie. Można np. wziąć pod uwagę wstąpienie do jakiejś organizacji, która działałaby zgodnie z prawem i celem jej byłaby właśnie pomoc w uregulowaniu systemu politycznego. Wiem, że takie organizacje nie zawsze dają efekty, ale liczy się sam fakt przystąpienia do niej i chęci do zmian na lepsze w państwie, w którym przecież żyję i którego funkcjonowanie powinno mnie jak najbardziej obchodzić, zwłaszcza jeżeli wspomnieć o teraźniejszej sytuacji, którą nie można nazwać idealną.

Uważam więc, że problem powinności obywatelskiej każdy człowiek musi sam rozwiązać, we własnym zakresie i tylko od niego zależy, w jaki sposób to uczyni.

  1. Małżeństwa literackie - od św. Aleksego do Ziembiewiczów.

Małżeństwo to związek dwojga ludzi - kobiety i mężczyzny. Religia chrześcijańska dowodzi, iż pierwsze małżeństwo ustanowił Bóg, stwarzając Adama i Ewę - pierwszych rodziców. Dwie osoby, które winna łączyć miłość, wzajemny szacunek, zrozumienie..., nie tyle istotne jest zalegalizowanie związku w odpowiednim urzędzie, co uczucia, które decydują o jego trwałości i szczęściu. Zawarcie małżeństwa równa się założeniu rodziny, zasadzeniu winnej latorośli, która wyda owoce. Dzieci są radością, troską, lecz przede wszystkim wielkim szczęściem rodziców - małżeństwo bezdzietne to często wielki dramat.

Początkowa fascynacja kobiety i mężczyzny ulega z czasem uspokojeniu - istnieje miłość, ale nie szaleńcze zapatrzenie, które rozjaśniało pierwsze chwile znajomości. W takim momencie w małżonkach rodzi się potrzeba czegoś nowego, co zapobiegłoby stopniowemu popadaniu w rutynę. Zmianą, która ożywia i często na nowo spaja dwoje ludzi, są dzieci - początek dużych radości

i dużych kłopotów.

Przedstawiony przeze mnie obraz małżeństwa jest niewątpliwie wizją piękną, lecz to niestety tylko ogólny zarys związku, który w rzeczywistości jest sprawą bardziej skomplikowaną i trudną. Aby pełniej przeanalizować podany temat, warto sięgnąć do literatury, gdyż małżeństwo jest częstym motywem zarówno w epice, liryce, jak i w dramacie.

Już w średniowieczu bezimienny twórca, opiewając św. Aleksego, wspomniał o tym, że bohater, realizując swą ascezę, opuścił rodziców i żonę. Ów czyn daje dużo do myślenia, gdyż sugeruje, że istnieją prawa i zasady, które są ważniejsze od nierozerwalności związku małżeńskiego. Lecz czy rzeczywiście tak jest? To kwestia dyskusyjna. Aleksy porzucił młodą żonę, aby dążyć do zbawienia. Miłość do kobiety poświęcił na rzecz miłości do Boga i samorealizacji. Niewątpliwie jego pobudki były bardzo szczytne i wzniosłe,

ale w jego działaniu dostrzegam cień egoizmu. Biorąc ślub, Aleksy zdeklarował się żyć z małżonką i troszczyć się o nią aż do śmierci. Odchodząc od niej, pozostawił ją samą sobie i skupił się jedynie na własnej osobie. Jego dalsze losy świadczą o tym, że Bóg przyjął ten czyn jako część poświęcenia i samoumartwiania się Aleksego i bohater dostąpił zbawienia.

Moim zdaniem decyzja zawarcia małżeństwa powinna nieść za sobą konieczność uwzględniania dobra małżonka przy każdym życiowym wyborze. Wynika to z dbałości o szczęście drugiej osoby i z szacunku dla niej. Wiążąc się świętym węzłem małżeństwa, dwoje ludzi ma tworzyć „jedno ciało”. Często nawet w mowie potocznej mąż lub żona nazywani są „drugą połową”.

Jak Kochanowski w Pieśni X pisał: Dobra żona - to męża korona, a Mikołaj Rej w Żywocie człowieka poczciwego podkreślał, że małżonkowie, którzy wspólnie pracują, a każde z nich wypełnia swoje obowiązki, żyją w dostatku, szczęściu i harmonii. Rej doskonale zilustrował także oddziaływanie małżeństwa na otoczenie, przypominał, że jest to zalążek podstawowej komórki społecznej,

czyli rodziny. Z tej małej cząstki rodzą się szersze wspólnoty, które na drodze do samoistnego rozwoju tworzą społeczeństwo danego państwa. Charakter rodziny, sposób, w jaki wychowywane są w niej dzieci, ma przy tym ogromny wpływ na losy narodu, gdyż właśnie w tych podstawowych komórkach wzrastają przyszli królowie i przywódcy.

W tym momencie moich rozważań warto chyba wspomnieć o Janie i Helenie Skrzetuskich, których losy znane są z pewnością czytelnikom Trylogii Henryka Sienkiewicza. Skrzetuski był cenionym rycerzem, znał swój obowiązek wobec Reczpospolitej, ale nie zapominał przy tym o obowiązku wobec żony. Według słów poety Ojczyzna to zbiorowy obowiązek, ale pogodzenie spraw osobistych

i obywatelskich nie jest często łatwe, szczególnie gdy w grę wchodzą uczucia. W takich okolicznościach odezwać się powinna w człowieku życiowa mądrość, która pozwala pogodzić uczucie i powinność. Jan Skrzetuski walczył u boku króla, opuszczał dom, Halszkę, dzieci, lecz wszystko to czynił w porozumieniu z żoną i za jej aprobatą.

Kilka wersów wcześniej wspomniałam o mądrości życiowej. To cecha niezwykle ważna w małżeństwie, dlatego między innymi do jego zawarcia wymagany jest określony wiek. On i ona to już nie dzieci. To dorośli, którzy sami decydują o swoim losie. Rola ich rodziców powinna ograniczać się jedynie do porad i sugestii. Wielkim dramatem jest sytuacja, w której rodzice wywierają wpływ

na postanowienia małżonków, lub - co gorsza - wybierają dzieciom towarzysza życia. Ginie wówczas istota związku - uczucie, które ma łączyć. Gdy rodzice narzucają dziecku wybór współmałżonka, związek najczęściej oparty jest na biernym przyzwoleniu lub skrywanej niechęci. Na tej zasadzie zawierano małżeństwa w średniowieczu i chyba dopiero emancypacja kobiet przyniosła

ważne w tej kwestii zmiany. Wcześniej zdarzały się jedynie wyjątki od tej reguły.

Julian Ursyn Niemcewicz w Powrocie posła obnażył perfidię paktów małżeńskich. Starosta Gadulski chce wydać córkę za Szarmanckiego, gdyż ten nie żąda posagu. To, ile panna otrzyma od rodziców po ślubie, decydowało często o jej wartości. Jan Chryzostom Pasek w Pamiętnikach wspomina, iż ożenił się z kobietą

z powodu jej majętności. Pan Piotr z satyry Ignacego Krasickiego Żona modna zawarł związek, gdyż panna miała cztery wsie dziedziczne. Owe wsie były mu chyba osłodą w trudach małżeńskiego życia.

Sprowadzanie małżeństwa do układu handlowego jest karygodne. Czy człowiek to maszyna, przedmiot, który nie ma duszy, nie czuje? Sądzę, iż o istocie człowieczeństwa decydują między innymi stany duchowe, to, jakim uczuciem jesteśmy w stanie obdarzyć drugiego człowieka. Takiej istoty nie można zniewolić i do niczego przymuszać. Nie ma bowiem przyzwolenia na ignorowa-

nie cudzych myśli i uczuć, jeżeli z daną osobą współżyjemy.

Przedstawiając w Panu Tadeuszu ślub Zosi i Tadeusza, Adam Mickiewicz pokazał, ile radości daje połączenie się z osobą kochaną, jak piękna może być wzajemna harmonia dwojga ludzi. Są razem, gdyż tego właśnie pragną, i kochają się, a co będzie dalej - pokaże przyszłość. Podobnie romantyczny początek miało małżeństwo przedstawione przez Zygmunta Krasińskiego w Nie-Boskiej komedii. Hrabia Henryk - Mąż - zachwyca się swoją młodą żoną, która jawi mu się jako ideał. Początkowa sielanka Marii i Męża przerodziła się jednak w koszmar. Między nimi stanęła poezja, ta nierealna zjawa, która zajęła miejsce Marii. Jest to małżeństwo tragiczne - Mąż okazał się samolubny i zniszczył, nuieszczęśliwił kobietę, którą dawniej uwielbiał. Jeden błąd, a tyle uczynił zła - czy można szukać usprawiedliwienia? Tworząc ten dramat rodzinny, Zygmunt Krasiński chciał przestrzec przed romantycznym idealizowaniem i ieuwzględnianiem szarej rzeczywistości jako zagrożeniami dla małżeńskiego szczęścia i stabilizacji.

Podobnie rzecz się miała w przypadku Emilii i Benedykta Korczyńskich - bohaterów powieści Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej. Ona - romantyczka i sentymentalistka, on - niegdyś romantyk, a potem realista. Różnice w podejściu do życia stały się podstawą niezrozumienia. Małżonkowie żyją w dwóch różnych światach, mówią różnymi językami - na tym polega problem ich związku. Z każdym dniem przepaść pomiędzy nimi pogłębia się, stają się dla siebie coraz bardziej obcy. Dopóki mieszkają z dziećmi, one stanowią pewien łącznik i pocieszenie, ale w którymś momencie dzieci dorosną i opuszczą dom, w którym pozostanie dwójka nie rozumiejących się ludzi.

Zupełnie inaczej zapowiada się związek Justyny Orzelskiej i Jana Bohatyrowicza. Wkraczają oni w nowe życie z miłością i realnymi oczekiwaniami. Być może to oni będą właśnie godnymi następcami dzieła legendarnego Jana i Cecylii, którzy dzięki miłości i wspólnej pracy dali początek rodowi Bohatyrowiczów. To takie piękne, gdy dwoje ludzi zespolonych w jedność jest

w stanie dokonać tyle dobrego.

Małżeństwa literackie poznajemy zwykle w jakimś momencie ich dziejów bądź też narrator opisuje ich całą historię w zarysie. Od tej reguły odbiega powieść Marii Dąbrowskiej Noce i dnie, która jest obszerną panoramą małżeństwa Barbary Ostrzeńskiej i Bogumiła Niechcica. Autorka epopei przeanalizowała psychikę bohaterów, ukazała blaski i cienie ich współżycia, radości i smutki - słowem wszystko, co jest udziałem życia zwyczajnych ludzi. Niechciców od początku nie łączyła gorąca miłość; było to częściowo małżeństwo z rozsądku. Sądzę, że przede wszystkim łączyła ich chęć wzajemnego „budowania”, więź oparta na sympatii, mimo braku pełnego zrozumienia. Bogumił i Barbara reprezentują zupełnie odmienne osobowości. Ona jest niespokojną w uczuciach romantyczką, często niepewną swego, ale jednocześnie pełną dobroci; widzi świat jako miejsce tworzenia, chce ulepszać, poprawiać...

Jej działania często nie znajdują zrozumienia, poparcia u Bogumiła. On został bowiem inaczej wychowany, stąd jego prostoduszność i skrytość. Małżonkowie mają inne ideały, inaczej widzą przyszłość swoich dzieci.

Powstaje zatem pytanie: co zadecydowało, iż wytrwali razem tyle lat i razem zestarzeli się? Barbara - często zalękniona i zagubiona - znalazła w Bogumile stabilizację, ostoję. W zamian za to do jego życia wprowadziła odrobinę kolorytu, radości i piękna. Chociaż nie kochała Bogumiła, dobrze wypełniała obowiązki żony. Bardzo wiele uwagi poświęcała domowi i dzieciom. Ona troszczyła się o dom, on pielęgnował gospodarstwo - obrazek jakby wprost ze

Zwierciadła Mikołaja Reja. Niewątpliwie łączyła ich wspólna praca o zapewnienie bytu i wspólna troska o dzieci. Oboje chcieli, aby wyrosły one „na porządnych ludzi”, ale nie zgadzali się co do realizacji tych planów. Skłonni byli do rezygnacji z własnych ambicji, aby zadowolić partnera i dać szansę dzieciom. Możliwość zrezygnowania z własnych dążeń wynikająca z rozumnej kalkulacji jest bardzo ważna w małżeństwie. Niechcicowie z pewnością wiele jej

zawdzięczali; dzięki kompromisom wytrwali razem. Zrozumieć drugiego człowieka, oznacza poznać jego duszę, ideały, dążenia i uczucia. Barbara dopiero po śmierci Bogumiła zrozumiała, ile dla niej znaczył i jaka pustka wytworzyła się po jego odejściu. To uczucie pustki świadczy o tym, jak wiele dla siebie znaczyli, kim dla siebie byli. Ideały nie istnieją, więc ich małżeństwo także miało usterki. Osobiście widzę w nim jednak wiele dobrego - potrafili wspólnie tworzyć i osiągnęli wiele.

Tragiczny przykład zupełnie nieudanego małżeństwa ilustruje Zofia Nałkowska w Granicy. Państwo Ziembiewiczowie mieszkają w Boleborzy, gdzie pan Walery jest rządcą. Jest on nieudolnym gospodarzem i niewiernym małżonkiem. Stwarza jedynie pozory „porządnego męża”. W ich domu panuje obłuda i zakłamanie. Ten

„schemat boleborzański” jak fatum wisi nad Zenonem Ziembiewiczem. Nie chce on powtarzać błędów ojca, ale los okazuje się nieubłagany. Jego małżeństwo z Elżbietą jest powtórzeniem związku rodziców. Chora roślina wydała swoje owoce. Zenon przekroczył granicę moralną - unieszczęśliwił siebie i rodzinę, zniszczył swoje małżeństwo i doświadczył tragicznie Justynę Bogutównę.

Zapomniał, iż należy kontrolować swoje postępowanie i pamiętać o relatywnej ocenie człowieka. Poszedł drogą własnych dążeń, do których nie włączył żony.

Małżeństwa literackie są różne, jak różne są losy człowieka - czasami mniej, a czasami bardziej udane. Zawsze są jednak nauką dla innych. Mimo upływu lat, nie zmieniły się czynniki decydujące o istnieniu prawdziwego związku, a za taki uważam ten, w którym on i ona dopełniają się wzajemnie i tworzą wspólne dobro. Musi istnieć miłość, musi być szacunek, zrozumienie i wzajemne wspieranie się na trudnej drodze życia. Często nie jest łatwo zapomnieć o samolubnych ideałach, niełatwo przyjmuje się cudze racje, gdy ma się świadomość słuszności własnych. Małżeństwo to wielka sztuka dwóch aktorów w roli głównej, ale są chwile dla których żyć i umrzeć warto, które każdy przechowuje jak perełki w szkatułce wspomnień.

  1. „Miasto - przestrzeń znacząca, miejsce destrukcji, szansa rozwoju...” Jaki sens nadała literatura temu motywowi?

Miasto jest wielką szansą rozwoju nie tylko dla ludzi mieszkających w nim, ale także z prowincji. Od kiedy dochody z rolnictwa stały się niewystarczające, ogromne rzesze ludzi, szlachty i chłopstwa, postanowiły wyruszyć do ośrodków miejskich w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Tym, których stać było na

naukę, miasto stwarzało warunki kształcenia w wybranym zawodzie. Tym, którzy mieli oszczędności, pozwalało na rozwinięcie własnego interesu i nawiązanie nowych znajomości, a nawet szybszego awansu. Dzięki częstym kontaktom między ludźmi łatwiej było również w nim spotkać przyszłą wybrankę swojego życia.

Ale miasto stało się również przyczyną destrukcji. Jego mieszkańcy stawali się anonimowi w tłumie, łatwiej było im ukryć się z nałogami, takimi jak pijaństwo, złodziejstwo, łobuzerstwo. Podobnie i ci, którzy przyjeżdżali do miasta bez oszczędności, często bezskutecznie poszukiwali stałej pracy i dachu nad głową. Kiedy znajdowali pracę, była bardzo ciężka i wykonywanie jej łączyło się nierzadko z utratą zdrowia. Tak więc miasto było dla jednych szansą rozwoju, zaś dla innych miejscem biedy i destrukcji.

Obraz życia w mieście ukazuje Bolesław Prus w powieści Lalka. Przykładem człowieka, który wykorzystał szansę stworzoną mu przez miasto, był Stanisław Wokulski. Po przyjeździe ze wsi do Warszawy zaczyna pracę jako chłopak na posyłki w winiarni Hopfera. Jest on młodzieńcem ambitnym, zdolnym, chce się uczyć dalej. Jednak wybucha powstanie i to nie pozwala mu kontynuować nauki, ponieważ jako jeden z pierwszych bierze w nim udział. Po powrocie z Syberii bez skutku szuka pracy w Warszawie, ale dzięki znajomościom żeni się z wdową po Janie Minclu, właścicielką dużego sklepu w Warszawie. Wykorzystuje szansę, jaką daje mu miasto, i staje się kupcem z prawdziwego zdarzenia. Wciąga go praca w handlu i choć marzył, żeby być naukowcem, staje się kupcem z powołania. Po śmierci żony zapragnął arystokratki - Izabeli Łęckiej. Po to jednak, aby wejść do jej sfery, musi zdobyć duże pieniądze. Po powrocie z Bułgarii postanawia zbliżyć się do wybranki swojego serca i pojąć ją za żonę. Kiedy był już bliski celu i zaręczył się z panną Izabelą, przekonał się, że jego wybranka nie jest idealną istotą, za jaką ją uważał. Spotykając się

z Wokulskim, stwarzała pozory zainteresowania jego osobą, ukrywając, że zależało jej jedynie na jego pieniądzach i pozycji. Z jednej strony miasto stworzyło Wokulskiemu wielkie możliwości rozwoju, które wykorzystał, z drugiej strony stało się przyczyną destrukcji - spotkał tam kobietę, która go zraniła.

Nie wszystkim bohaterom powieści Lalka powiodło się w życiu tak jak głównemu bohaterowi. Na Powiślu mieszkało tysiące ludzi, którzy przywędrowali z odległych wsi, aby znaleźć jakiś zarobek i szansę na przeżycie. Z powodu braku stałego zajęcia ludzie ci mieszkali na śmietnikach, bieda powodowała, że imali się nieuczciwych zajęć. Nękały ich różne choroby, które były nierzadko przy-

czyną przedwczesnej śmierci. Tak więc nie dla wszystkich Warszawa stała się upragnionym rajem i nie wszystkim dała szansę rozwoju. Ogromne rzesze ludzi żyły w biedzie, na przedmieściach, ulegając demoralizacji.

Obraz miasta - Warszawy przedstawia również Maria Konopnicka w swojej noweli Mendel Gdański. Tytułowy bohater to stary, 67-letni Żyd, który mieszka w Warszawie od dzieciństwa i prowadzi od 27 lat zakład introligatorski. Czuje się bardzo związany z tym miastem, w którym się urodził i spędził całe swoje życie, pracując uczciwie w swojej małej firmie. Miasto to uczyniło go

człowiekiem szczęśliwym, umożliwiło mu znalezienie domu, pracy, a nawet prowadzenie własnego interesu, bez którego kształcenie jego wnuczka, po zmarłej córce, byłoby niemożliwe. Jednak pewnego dnia miasto to się zmieniło, a powodem były szerzące się pogłoski o pogromie Żydów. Narastały uliczne napady i wybijanie szyb w oknach zakładów, sklepów i domów żydowskich. Wszyscy

sąsiedzi, a szczególnie student z facjatki ostrzegają go, aby uciekał, ponieważ biją Żydów. Mendel był zdziwiony, gdyż w tym mieście się urodził, w tym domu wychował swoje dzieci i nigdy tu nikogo nie skrzywdził. Wkrótce pojawia się przed domem starego Żyda uliczna zgraja i zaczyna obrzucać kamieniami zakład, przypadkowo trafiając w głowę wnuczka - Jakuba. Chociaż sąsiedzi stanęli w obronie Mendla i jego wnuczka, a rana chłopca nie oka-

zała się groźna, w starym Żydzie „umarło serce” do tego miasta. Miasto to było związane z jego całym życiem i dało mu wszystko - pracę, dom, a jednak okazało się miejscem destrukcji, w którym panowała nienawiść i szerzący się wciąż antysemityzm.

Innym pisarzem, który przedstawia zalety i wady życia w mieście, jest Stefan Żeromski. Tomasz Judym, bohater jego powieści Ludzie bezdomni, wykorzystał szansę stworzoną mu przez miasto, ale również odczuł je w dzieciństwie jako miejsce destrukcji. Wychowywał się w Warszawie pod opieką ojca - szewca, który wiecznie chodził pijany, i matki wiecznie chorej. Mieszkali w suterenie,

która była źródłem wilgoci i wielu chorób. Złe warunki życia przyczyniły się do szybszej śmierci jego matki. Na wychowanie wzięła go ciotka. Była ona kobietą lekkich obyczajów i dzięki temu mogła wyrwać się ze swojego środowiska. W pierwszych latach Tomasz był u niej chłopcem na posyłki, czyścił podłogi i mył naczynia, ale ciotka wynajęła tanio pokój studentowi, który miał obowiązek przygotowywać go do gimnazjum. Sypiał on jednak w przedpokoju na sienniku, który wolno mu było rozłożyć dopiero wówczas, gdy goście opuścili mieszkanie ciotki. Był bity przez ciotkę, służącą, a nawet stróża, musiał znosić humory opiekunki, która go nieraz wypędzała ze swego domu. On zaś na klęczkach błagał ją, aby mu pozwoliła pozostać. W dzieciństwie był skazany na poniewierkę i ciągłą niepewność losu, a w młodości na samotność. Mimo takich

trudnych warunków, miasto dało Judymowi szansę ukończenia szkoły średniej, a nawet wyższych studiów.

Po zdobyciu zawodu wyjeżdża do Paryża, na praktykę lekarską, gdzie zaczyna interesować się i pogłębiać wiedzę dotyczącą sztuki. Miasto daje mu szansę nawiązania nowych znajomości, np. poznaje tam panią Niewadzką i jej wnuczki oraz ich opiekunkę, Joannę Podborską. Po upływie roku Judym powraca do Warszawy, gdzie pierwsze kroki kieruje do rodzinnego domu.

Mimo że miasto dało Judymowi szansę kształcenia się i zdobycia dobrze płatnego zawodu, to nie zapomniał on o swoim pochodzeniu. Postanowił poświęcić się pracy społecznej w celu poprawy losu biedoty warszawskiej, do której kiedyś należał. Rozpoczyna walkę z nędzą najbiedniejszych od wystąpienia w gronie lekarzy warszawskich z odczytem, w którym opisuje całą sytuację biedoty.

Wystąpienie Judyma spotyka się z krytyką wszystkich tam zgromadzonych lekarzy i powoduje, że nikt nie przychodzi leczyć się do jego prywatnego gabinetu. Tym razem miasto nie daje szansy Judymowi spełnienia marzeń i rozwinięcia własnej praktyki lekarskiej. Tak naprawdę miasto dla Judyma było miejscem, w którym

przeżył całe swoje dzieciństwo, spotykając się z nędzą, brudem i chorobami. Jedynie umożliwiło mu kształcenie się i zdobycie zawodu, bez którego nie mógłby marzyć o lepszym życiu.

Niecodzienny obraz miasta ukazuje nam Tadeusz Borowski w jednym ze swoich opowiadań pt. Pożegnanie z Marią. Akcja opowiadania toczy się w Warszawie, w czasie niemieckiej okupacji. Miasto jest tu miejscem destrukcji, zaś kłamstwo, oszustwo i szachrajstwo jest jedyną szansą na przeżycie. Rzeczywistość

stworzona przez okupanta zmusza ludzi do kombinowania i działania na lewo, bo inaczej nie dałoby się żyć. Żandarmi handlują ludźmi uwięzionymi w szkole, a sklepikarz sprzedaje towary spod lady, bez kartek, oszukuje na wadze, bo musi jakoś żyć, mając nautrzymaniu żonę, syna i córkę, która uczęszcza na tajne komplety. Prowadzone przez właściciela firmy interesy z Niemcami czy lewe

transakcje kierownika z woźnicami, jego handel z gettem, stają się czymś normalnym i pozwalającym na przetrwanie okupacji. Człowiek staje się towarem, jego los nie jest istotny, liczą się tylko interesy, które zapewniają byt i chleb. Mimo tak trudnych warunków, jakie przyniosła ostatnia wojna, miasto Warszawa nadal dawało pewne możliwości.

Tylko tu można było kształcić się na tajnej polonistyce, jak również debiutować w pisemkach konspiracyjnych czytywanych przez warszawiaków. Łatwiej było o książkę i spotkanie towarzyskie. Mimo pozytywów miasto stało się miejscem destrukcji, w którym okupanci starali się zniszczyć polską kulturę i edukację.

Ogromne rzesze ludzi odnalazły się jednak w nowych, miejskich warunkach: znalazły tu pracę, dom i możliwości kształcenia. Nie mogła im tego dać przeludniona polska wieś. Jednym miasto pozwoliło więc na znalezienie dobrej pracy czy otwarcie własnego interesu, co wiązało się z większymi zarobkami i lepszym życiem. Dobra sytuacja materialna dała z kolei szansę na kształcenie dzieci w szkołach średnich, a nawet wyższych. Dla innych miasto stało się miejscem destrukcji, w którym nie mogli się odnaleźć i zapewnić należytych warunków egzystencji sobie czy swojej rodzinie.

  1. Młodzi gniewni

Młodość to najpiękniejszy okres w życiu każdego człowieka. To czas zmian w psychice, czas kształcenia się pełnej świadomość każdego z nas. Młodzi ludzie inaczej myślą, czują i rozumieją, bardziej spontanicznie podejmują decyzje. Potrafią mocniej kochać i głębiej wierzyć światu i ludziom - to właśnie czyni ich lepszymi, stawia ponad życie. Swoim myśleniem i działaniem młodzi często wykraczają poza ciasne ramy codzienności, przez co niejednokrotnie potępiani i krytykowani przez ogół społeczeństwa. Nie tylko bowiem w dzisiejszym czasie młodzi nie są do końca rozumiani i akceptowani, tak było już od dawna. Młodość zawsze szła w parze a miłością, z chęcią zmian, z buntem wobec rzeczywistości. Nierówną walkę ze złem otaczającego nas świata podejmowali młodzi bohaterowie literaccy różnych epok. Najbardziej jednak sprzyjała młodości doba romantyzmu - epoki w której młody, gniewny, zakochany indywidualista - patriota miał najwięcej do powiedzenia.

Walter Alf - główny bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza „Konrad Wallenrod” ściśle mieści się w kryteriach młodości i gniewu. Jako młody litewski chłopiec został porwany przez krzyżaków wśród których się następnie wychował. Uświadomiony przez starego Wajdelotę o swym litewskim pochodzeniu i bezpowrotnie utraconym rodzinnym domu, próbuje zemścić się na Krzyżakach. Jest świadom ich potęgi oraz trudności zadań stojących przed Litwinami. Początkowo chce jak przystało na prawdziwego rycerza z honorem i na otwartym polu. W tym celu poświęca wiele czasu na przygotowanie wojsk litewskich. Razem z księciem Kiejstutem opracowuje plany taktyczne, których realizacja miała przynieść zwycięstwo. Niestety pierwsze starcie z wrogiem zakończone klęską uświadomiło mu konieczność zmiany metody walki. Uświadomił sobie równocześnie konieczność własnej ofiary - opuszczenia domu, pożegnania się z Aldoną - swoją żoną. Jego sytuację obrazują słowa: „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”.

Przed realizacją podjętego planu buntował się w samotności, jako chrześcijanin i rycerz brzydził się podstępem i zdradą. Plan Waltera opracowany wspólnie z Halbanem i księciem Kiejstutem przewidywał zniszczenie zakonu od wewnątrz. Walter miał stać się mistrzem i jako dowodzący wojsk krzyżackich zdemoralizować je, nauczyć je niesubordynacji. Plan ten udał się, Walter jako Konrad Wallenrod stanął na czele Zakonu i swoją polityką doprowadził go do ruiny. Poniósł jednak klęskę moralną, umiera rozdarty wewnętrznie pomiędzy własnym sumieniem a potrzebą podstępnej, obcej honorowi rycerskiemu walki z Zakonem.

Konrad Wallenrod to młodzieniec obdarzony wybitnymi cechami, odznaczający się głęboką wrażliwością, szlachetnością i poczuciem obowiązku. To postać nietuzinkowa, wzrastająca ponad tłum, tylko on z Litwinów mógł udźwignąć ciężar samotnej walki z potęgą Zakonu. Wobec zła otaczającego świata był gotów na największe poświęcenie, za nękaną i umęczoną wojnami ojczyznę złożył w ofierze swoją miłość, młodość, szczęście i życie. Nie można dać z siebie więcej, Konrad dał wszystko.

Kolejnym młodym gniewnym swoich czasów jest Kordian tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego. Na początku utworu ukazany jest jako wrażliwy piętnastoletni chłopiec nie potrafiący odnaleźć się w otaczającym go świecie Jego sytuacja ulega pogorszeniu kiedy nieszczęśliwie zakochuje się w starszej od siebie Laurze: „Gdzie ludzie oddychają ja oddech utracam (...) Jam bezsilny”.

Następnie widzimy Kordiana podróżującego po Egipcie. Jego dojrzewanie przedstawia poszczególne fazy przyśpieszonej konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. W Anglii przekonuje się o władzy pieniądza dzięki któremu można kupić sławę, szlachectwo ale nie szacunek ludzi. We Włoszech przekonuje się o nieistnieniu prawdziwej miłości - Wioletta jest gotowa sprzedać swe uczucia za złoto. W czasie audiencji u papieża w Rzymie przekonuje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, że w świecie wielkiej polityki papież stanie po stronie silniejszego. Podróż kończy się na szczycie Mount Blanc, gdzie dokonuje się ostateczna przemiana w bohatera i odkrycie celu życia. Hasło „Polska winkieriedem narodów” nawiązuje do legendarnego bohatera szwajcarskiego, który walcząc z Austriakami, skierował na siebie włócznię, robiąc w ten sposób wyrwę w szeregach nieprzyjaciela. Ostatni akt dramatu przedstawia Kordiana jako spiskowca. W czasie narady nie udaje mu się przekonać nikogo na swoją stronę. Postanawia samotnie dokonać zamachu na cara. Na drodze do sypialni cara stają mu Strach i Imaginacja. Przegrywa ze słabością, z własną niedojrzałością polityczną. Dostaje się do niewoli w której dowodzi swej dzielności skacząc konno przez piramidę bagnetów. Bohater ma być rozstrzelany ale przed egzekucją akcja się urywa.

Kordian jest postacią dynamiczną zmieniająca się w czasie trwania akcji. W pierwszej fazie utworu działa samotnie motywowany wielkimi uczuciami i rozgoryczony nieszczęśliwą miłością. W drugiej fazie utworu wielkie uczucia pozostają, Kordian jednak odnajduje cel w swoim żuciu, postanawia poświęcić je dla ojczyzny. Działania te nie przynoszą rezultatu, o klęsce bowiem decyduje niedojrzałość polityczna Kordiana, który do końca pozostaje postacią piękną i czystą, kierującą się w swym działaniu szlachetnymi pobudkami.

Młody gniewny Kordian jest postacią osamotnioną w swoim działaniu. Nikt nie rozumie jego szlachetnych pobudek, które popychają go do zbrodni. Czuje się wyalienowany ze społeczeństwa, skazany tylko na siebie, na swoją młodość niedojrzałą jeszcze do czynów aż tak wielkich. Jest postacią głęboko tragiczną: próbuje kochać - zostaje jednak odrzucony, próbuje walczyć - nikt go nie rozumie. Jednak ponad tym wszystkim widzi w swoim życiu wyraźny cel - światło wolności dla której gotów jest ponieść najwyższą ofiarę - oddać ojczyźnie życie.

W poczet młodych walczących ze złem otaczającego ich świata, młodych zdeterminowanych, którym życie wciąż plątało szyki i starannie obmyślane plany zmuszają ich do olbrzymich wyrzeczeń i walki z samym sobą można zaliczyć też Jacka Soplicę, jednego z głównych bohaterów naszej epopei narodowej „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza.

Młody Jacek Soplica był hulaką i utracjuszem. Zdobył uznanie wśród szlachty, gościł tez często u Stolnika, któremu zapewniał głosy na sejm. Poznał tam jego córkę Ewę w której zakochał się z wzajemnością. Stolnik przez cały czas udawał, że nie widzi ich miłości, jednak gdy Jacek się oświadczył podał mu czarną polewkę - znak odmowy. Jacek wpadł w szał popadł w pijaństwo i awanturnictwo. Ludzie odwrócili się od niego. Rozpaczliwe małżeństwo z przyszłą matką Tadeusza było tragiczną pomyłką, zakończoną zgryzotami, chorobą i śmiercią niekochanej żony. Jacek zabił Stolnika przypadkowym strzałem podczas potyczki z Moskalami, której był świadkiem. Uciekł z kraju, służył ojczyźnie jako żołnierz. Założył pokutniczy strój zakonnika i przyjął imię Robak. Pracował jako emisariusz przygotowujący powstanie, wiele cierpiał, był więziony w pruskiej fortecy. Zginął ratując życie swemu śmiertelnemu wrogowi, który przysiągł mu zemstę - Gerwazemu.

Jacek Soplica to człowiek, który w młodości popełnił wiele zła, wyrządził swym bliskim wiele krzywd, był postacią negatywną. Jednak potrafił zrozumieć i dostrzec swoje błędy. Ciężko doświadczony przez los długo zmagał się z okrutnym życiem. Postanowił odpokutować za popełnione grzechy przywdziewając habit mnicha i organizując ogólnonarodowe powstanie na Litwie. Jest on bardzo bliski sercom młodych ludzi, gdyż w młodości każdy człowiek popełnia wiele błędów. Na błędach każdy z nas uczy się życia Jacek ze swym temperamentem bardzo trudno dostosowywał się do obowiązujący realiów otaczającego go świata. Upadł ale nie całkiem. Z głębokiego dołu pijaństwa i upadku moralnego wydobyła go wiara, że jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze można zrobić wiele dobrego. Skoro nie wyszło mu w jego własnym życiu, to można zrobić tak, aby inni byli szczęśliwi, ojczyźnie poświęcić to co zostało. Jacek tego dokonał. Odrzucony przez społeczeństwo nie poddał się. W ukryciu i przebraniu ciężko pokutując naprawiał swe błędy, „grzechy młodości”. Chwalebna śmierć była ukoronowaniem wielkiego dzieła, wielkiej ofiary jaką złożył bogu i ojczyźnie.

Gniewny jest także Tomasz Judym główny bohater powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni”. Jest bohaterem dynamicznym dorastającym wraz z wiekiem do podjęcia trudnej życiowej decyzji. Decyzja poświęcenia się ludziom dojrzewa w świadomości Judyma bardzo długo. Składają się na nią różne etapy życia bohatera: dzieciństwo i nauka w Warszawie, praktyka zawodowa w Paryżu, doświadczenia po powrocie do Warszawy, praca w Cisach i Zagłębiu.

Doktor Judym pochodził z najniższych warstw społecznych. Rozumiał położenie jej przedstawicieli i czuł się zobowiązany do pomocy właśnie tym z których wyszedł. Dlatego też przyświecała mu główna idea: poświęcenie pracy, energii, życia osobistego na rzecz najuboższych. Jednak samo zdobycie dyplomu lekarskiego nie wystarczyło Judymowi by wcielić w życie swoje idee, brak mu było życiowego doświadczenia. W czasie pobytu Judyma w Warszawie i Cisach upodobnił się on do maszyny walczącej o poprawę losu biednych. Nikt z otoczenia Judyma nie akceptował jego postawy. Stał się on człowiekiem szalonym dla współczesnych. Szaleństwo to polegało na tym, że choć widział na jakiej przegranej pozycji się znajduje, nie poddał się i dalej walczył mimo, że był osamotniony w swoich zmaganiach. Jego romantyczna dusza nie mogła znieść widoku warunków w jakich żyli ludzie ubodzy. Judym starał się walczyć z wyzyskiem, ze znęcaniem się nad biednymi robotnikami. Jego walka i przeciwstawianie się przyniosło marne efekty, gdyż działał w pojedynkę. Odrzucił propozycję i ofiarę złożoną mu przez ukochaną Joasię, nie decydując się na małżeństwo z nią. Chciał w ten sposób całkowicie poświęcić się społecznej działalności.

Tomasz Judym czuł się odpowiedzialny za losy biedoty, za ogrom zła i krzywdy panującej w tej najniższej klasie. Uważał, że ma dług wobec społeczeństwa, z którego pochodził. Chciał żyć w samotności by nikt go nie powstrzymywał, nie hamował jego działania. Nie dopuszczał także myśli, iż trud ten może być ponad jego siły. Był bohaterem zbuntowanym, próbującym zmienić świat. Wyrzekł się szczęścia osobistego by uleczyć chore społeczeństwo. Nie mierzył sił na swoje zamiary i to było powodem jego tragizmu.

Jak zauważamy analizując postawy młodych gniewnych bohaterów literackich młodość wcale nie jest sielankowa i piękna. Jest to okres bardzo trudny, okres przez który przejść musimy wszyscy. Dylematy młodych ludzi naszych czasów niewiele różnią się od dylematów młodych innych epok. Tak jak Kordian, Konrad Wallenrod, Jacek Soplica czy Tomasz Judym młodzi gniewni dzisiejszych czasów również są osamotnieni w swoim działaniu, nierzadko są skazani tylko na siebie. Często też upadają nie widząc sensu życia w zepsutym świecie. Jednak młodość ma to do siebie, że potrafi dawać nadzieję, wiarę i siłę, czyli to co najbardziej potrzebne do zmiany świata, zmiany na lepsze. Potrzeba aby młodzi nie zatracili wiary w siebie, aby przebijali sobą nawet najtwardsze mury ludzkiej głupoty, zacofania, nietolerancji i fałszu. Przytoczone przykłady bohaterów są wciąż żywe, aktualne i godne naśladowania, gdyż swoją postawą zasłużyli na nieśmiertelność.

  1. MŁODZI WOBEC WYZWAŃ SWOICH CZASÓW . PRZEDSTAW I OCEŃ RÓZNE POSTAWY MŁODEGO POKOLENIA , ODWOŁUJĄC SIĘ DO LITERATURY WYBRANYCH EPOK .

Każde społeczeństwo składa się z przedstawionych różnych grup wiekowych , pokoleń czy inaczej generacji. Zaczynem , „ drożdżami” każdej epoki są ludzie młodzi. Młode pokolenie , które od zawsze żyje obok ludzi starszych , próbuje coś zmienić lub wprowadzić coś nowego , często zaprzeczającego staerotypom kultywowanym przez starsze pokolenie. Postawy młodych wynikają z celów przyświecających ludziom epoki , w której zostali wykreowani , z założeń danego kierunku filozoficznego czy literackiego , lub z osobistych przekonań pisarzy. W różnych epokach idee , które przyświecały młodzieży były różne - wynikały zarówno z ich osobistej sytuacji , jak z sytuacji społecznej , politycznej i gospodarczej kraju , w którym żyli. Więc były rzeczy dobre lub tragiczne , jak np. wojna. Młodzi ludzie , którzy nie byli bierni , a wręcz przeciwnie - próbowali coś zmienić , brali czynny udział w życiu towarzyskim , kulturze danej epoki lub po prostu walczyli w powstaniach , np. w zorganizowanych grupach „ AK” - poświęcają życie za swoja ojczyznę.

W literaturze polskiej i obcej wielu autorów prezentuje dużo tekstów , w których bohaterami są ludzie młodzi. Są to książki znacznie milsze dla mnie do czytania , gdyż zawsze łatwiej mi zrozumieć dążenia , cele, poglądy oraz bunt tych , którzy maja tyle lat co ja lub trochę więcej.

„ Każda epoka ma swe własne cele .......”

A. Asnyk „ Do młodych”

Spośród wielu utworów poznanych w szkole wybrałem do swych rozważań Johanna Wolfganga Goethego - „ Cierpienia młodego Wertera” , Bolesława Prusa - „ Lalkę” , Elizy Orzeszkowej - „ Nad Niemnem” , Stefana Żeromskiego „ Siłaczkę” , Juliusza Słowackiego - „Kordiana” , Stefana Żeromskiego - „ Ludzi bezdomnych” .

Chciałbym uwagę swą skupić na wybranych z nich postaciach , stosując ( zgodnie z wymaganiami tematu) kryterium wieku : Werter, Kordian , Julian Ochocki , Witold Korczyński , Siłaczka - Stanisława Bozowska , Judym. Cele i dążenia tych postaci uwarunkowane są czasami , w których żyją.

Romantyzm to epoka , która trwa od końca XVIII wieku do połowy wieku XIX. Często nazywana epoką „ burzy i naporu” ze względu na to , że okres ten wystąpił z opozycja wobec klasycyzmu i sentymentalizmu , odrzucił wszelkie obowiązujące dotychczas normy. Najważniejsze hasła romantyzmu to przekonanie o geniuszu poety , o wyższości uczuć , wyobraźni i intuicji nad rozumem. Romantycy stworzyli nową koncepcję państwa. Ojczyzna była dla nich najważniejsza wartością , dlatego tez literatura powinna pobudzać do walki, dążyć do ocalenia narodu-dotyczy to głównie Polaków.

Typowym przykładem romantycznej uczuciowości jest Werter - Johana Wolfganga Goethego.

Werter jest człowiekiem atrakcyjnym towarzysko, umie rysować, tańczyć, prowadzić konwersację, ma dużo wolnego czasu, łatwo zdobywa przychylność kobiet i sam jest bardzo podatny na ich urok. Często się wzrusza, na rzeczywistość reaguje emocjonalnie; liczą się dla niego jedynie racje serca, a nie rozumu. Spragniony uczucia, idealny obiekt znajduje w osobie Lotty, którą kocha miłością bezgraniczną i absolutną. Werter to człowiek samotny z wyboru i w gruncie rzeczy nie rozumiany przez otoczenie. Mimo, że wielokrotnie skarży się na brak bliskiej osoby, tak naprawdę nie jest otwarty na ludzi i często nimi pogardza. Zbyt jest zajęty sobą i swoim cierpieniem, aby do­strzec problemy i potrzeby innych. Swoje życie przeżywa wewnętrznie, spala się w intensywnych namiętnościach; ukojenie próbuje odnaleźć w kontakcie z przyrodą. Uwolnienia od cierpień szuka w samobójczej śmierci, która stanowi dla niego akt wolności ludzkiej. Werter postrzega świat jako więzienie, rzeczywistość wrogą człowiekowi, absurdalną i bezsensowną. Życie jest dla niego pasmem nieszczęść, niszczących człowieka i pozbawiających jego egzystencję sensu. Doznaje zawodu w miłości, życiu towarzyskim, nawet kontemplacja natury nie przynosi mu już ukojenia. Życiowa filozofia Wertera jest głęboko pesymistyczna i nihilistyczna.

Jest to postać która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Podziwiam jego uczuciowość , sposób pojmowania czystej nie skażonej fałszem i obłudą formy miłości , lecz na pogardę zasługuje to - jak kończy swoje życie- samobójstwo. Jest to bohater czysto literacki bo trudno się chcieć na nim wzorować.

Walka narodowowyzwoleńcza to główne hasło polskiego romantyzmu - ponieważ w czasie jego trwania kraj , jak i cały naród znajdował się w niewoli. Takim właśnie bohaterem romantycznym , przykładem człowieka zdolnego do poświęceń najwyższych (życia) jest Kordian z dramatu J. Słowackiego. Czuje , że powinien działać dla dobra ojczyzny - zniewolonej , poddanej tyrańskim rządom. Początkowo nie wie , co ma robić , jak walczyć. Przeżywa „ jaskółczy niepokój” czyli romantyczna chorobę duszy , nie widzi sensu życia , poszukuje celu.

„ Oto ja sam , jak drzewo zważone od kiści ,

Sto we mnie żądz , sto uczuć , sto uwiędłych liści ;”

„ Kordian” J. Słowackiego

Jest nadwrażliwy , przedwcześnie dojrzały, nieszczęśliwie zakochany. Czy mógł być szczęśliwy? Pewnie tak. Był młody , inteligentny , wykształcony , zamożny. Ale Kordian jest przede wszystkim Polakiem. Nie może o tym zapomnieć. Tak jak Konrad Wallenrod - dokonuje wyboru. Rezygnuje z szukania osobistego szczęścia. Wstępuje do szkoły podchorążych i tam przystępuje do spisku koronacyjnego , podejmuje się zadania ponad siły - zabicia cara , ofiarowuje narodowi to , co najcenniejszego - życie. Z taką decyzją związane były także , jak w przypadku Konrada , dramatyczne problemy moralne. Kordian chciał działać w grupie, chciał przewodzić spiskowcom , a został sam.

„ Narodowi

Zapisuję, co mogę ............. Krew moją i życie

I tron do rozrządzenia pusty”.

„Kordian” J. Słowaciego

Przed sypialnią cara opadły go wątpliwości. Strach i Imaginacja to wytwory jego psychiki. Przed oczami duszy zobaczył straszną wizję skutków swojego czynu. Brzydzi się zabójstwem, wzdraga przed królobójstwem, boi się kary za straszne grzechy. Wątpliwości moralne zwyciężyły - Kordian poniósł klęskę. Pozostaje w poczuciu osobistej porażki. Samotna walka okupiona najwyższym nawet poświęceniem nie mogła przynieść rezultatu. Spiski? Tak - miały one sens , ale spiskowców musiało być wielu. Ich działania powinny być przygotowaniem do otwartej walki. Takie doświadczenia zdobywały pokolenia romantyków i zgodnie z nimi zmieniali się bohaterowie literaccy.

Odnajdując sens życia w zamiarze poświęcenia się sprawie narodowej , kierowany najczystszymi pobudkami, okaże się niezdolny do zamordowania cara. Niemożliwa do przezwyciężenia świadomość własnych ograniczeń , wewnętrzne rozterki , stały się główną przyczyną klęski bohatera. Jego heroizm w targnięciu się na życie cara nie zmieniłby , niczego gdyż na miejsce zabitego został by powołany ktoś inny.

Czasy romantyczne dostarczają nam dowodów , że romantyczni bohaterowie byli przykładem dla polskiej młodzieży idącej do powstań w 1830 i 1863 roku, działającej w konspiracji , organizacjach spiskowych i wolnościowych - np. P. Wysocki , W. Łukasiński.

Młodzi bohaterowie romantyczni w pełni realizowali program epoki w której żyli , zawsze byli zgodni w jednej kwestii - jaka była miłość do drugiej osoby - miłość czysta i w pięknej formie. Ojczyzna ( jej wolność) w przypadku młodzieży polskiej była kwestią , która miała dla nich największe znaczenie.

Inne cele stawiali sobie ludzie następnej epoki jaką , był Pozytywizm. Spośród bohaterów „ Lalki” i „ Nad Niemnem” wybrałem młodych - by przyjrzeć się ich przekonaniom , poglądom i zamiarom wcielenia w ich życie haseł pozytywistycznych. Przykładem takiej postaci może być Witold Korczyński - uczeń szkoły agronomicznej , w której zdo­bywa nowoczesne wykształcenie zawodowe. Spontaniczny, dynamiczny, młody pozytywista żyjący ideałami i wprowadzający je w życie. Witold próbując pogodzić Kor­czyńskich z Bohatyrowiczami i nadać wspólny, użyteczny sens pracy, popada w kon­flikt z ojcem, który ma żal do syna za krytykę. Ten konflikt pokoleń wynika z nie­zrozumienia przez Benedykta myśli i intencji syna, z pewnej zapalczywości i niecier­pliwości obydwóch. Witold potępia salonowe wychowanie siostry. Pragnie zreformować rolnictwo i stosunki społeczne na wsi - uważa to za swój obowiązek.

Witold Korczyński w pełni realizował wyzwanie swoich czasów , zawarte w programie polskiego pozytywizmu. Praca u podstaw - jaką było podniesienie poziomu umysłowego i kulturalnego najniższych podstawowych warstw społeczeństwa , czyli prostych , bardzo często niepiśmiennych , zacofanych polskich chłopów. Hasło pracy organicznej też nie było mu obce , gdyż chciał współpracą wszystkich klas społecznych podnieść poziom gospodarczy kraju (rozwój handlu i przemysłu). Jest człowiekiem , który zasługuje na zrozumienie z mojej strony , gdyż nie liczy się dla niego tylko szczęście własne , ale poprawa bytu całego narodu i jego odbudowa. Taki człowiek w trudnej, zawikłanej -dzisiejszej rzeczywistości mógłby sprawować (w moim przekonaniu ) najwyższą władzę w Trzeciej Rzeczpospolitej -ma instynkt państwowca.

Drugą postacią , która także realizuje filozoficzne postawy pozytywizmu jest Julian Ochocki z powieści Bolesława Prusa „ Lalka”. Jest młodym, wykształconym, nietypowym arystokratą , a także wynalazcą o ambitnych planach. Ceni rzeczywistą wartość człowieka, mierzoną jego wiedzą i po­żytkiem, jaki przynosi społeczeństwu. Jednak nie ma pieniędzy na dalsze eksperymenty, pracę naukowo-badawczą. Zapis, jaki czyni Wokulski na rzecz Ochockiego, ma zdaniem Prusa znaczenie symboliczne. Ochocki ma osiągnąć w życiu to wszystko, czego nie udało się zre­alizować Wokulskiemu.

Jest człowiekiem , w którego życiu głównym celem było zrealizować swoje zamysły , plany. Chce przypiąć ludzkości skrzydła- czyli skonstruować maszynę latającą.

Jego filozofia życiowa opierała się przede wszystkim na realizacji programów pozytywistycznych , a w szczególności hasła - kult nauki. To właśnie sprawiło , że jest postacią dziwną , trudną do zaakceptowania nawet przez współczesnego odbiorcę.

Młode pokolenie próbuje realizować pozytywistyczny program epoki w której żyje. Choć udawało się im to w mniejszym lub większym stopniu , zgodni są w jednej kwestii, w sprawach nauki i pojmowania świata przez jej pryzmat. Ich wyzwania były zupełnie inne niż bohaterów romantycznych.

Młoda Polska wyrosła na gruncie przemian społecznych i ekonomicznych, takich jak rozwój kapitalizmu, rewolucja przemysłowa, urbanizacja. Przemiany te powodowały jednocześnie zmiany obyczajowości oraz poczucie braku stabilizacji, wynikające rów­nież z klęski programów i haseł pozytywistycznych. Ludzie żyjący w ostatnim dzie­sięcioleciu XIX w. i w pierwszych latach XX wieku często czuli się zagrożeni przez cywilizację, bali się niepewnej przyszłości, która mogła przynieść, jak sądzili, zniszczenie wartości moralnych, etycz­nych, estetycznych i obyczajowych. Powyższe czynniki spowodowały wykształce­nie się nowej postawy, zwanej dekadentyzmem, charakteryzującej się przekonaniem, że ludzkość stanęła u progu katastrofy. Postawa ta to również poczucie bezsensu wszelkiego działania czy przeciwdziałania rozkładowi cywilizacji. Sztuka traktowana była jak religia, najwyższa wartość dla człowieka. Artysta urósł do rangi kapłana, wybitnej jednostki stojącej ponad tłumem. Powodowało to poczucie elitaryzmu, wyjątkowości artysty w społeczeń­stwie, a nawet samotności. Ale tworzyło też wielu pisarzy, którzy byli bliżej realiów codziennego życia.

Bohaterowie Młodej Polski zespalali w sobie cechy romantyczne i pozytywistyczne. Właśnie taką postać wykreował nam w noweli Stefan Żeromski „Siłaczce”. Tytułowa siłaczka to Stasia Bozowska - młoda wiejska nauczycielka, osoba niezwykle poważna, dojrza­ła, konsekwentna w działaniu, uparcie realizująca pozytywistyczne ideały niesienia oświaty do klas najniższych, pomocy najuboższym, życia i pracy z nimi i dla nich. Stasia nigdy nie szukała w życiu przyjemności, odrzuciła zaloty i miłość Pawła Obareckiego, pragnęła kształcić się, pracować, być użyteczną dla innych ludzi, po­trzebujących pomocy. Podjęła samotną walkę o zmianę stosunków społecznych, o po­prawę warunków życia chłopów, żyjących w zacofaniu i ciemnocie, nękanych nie­szczęściami i chorobami, przed którymi nie umieli się bronić.

W jej postępowaniu widać wpływ epoki w której żyje. Młoda kobieta podejmuje wyzwanie , które dotyczy niesienia oświaty w klasach najniższych , będących w strasznym zacofaniu. Poświęcenie się głównej bohaterki w tej sprawie (moim zdaniem) było słuszne , gdyż to dzięki niemu młodzi ludzie zdobywali ważne dla rozwoju kraju wykształcenie .

Innym przykładem bohatera powieści Żeromskiego jest Judym. Jest młodym lekarzem- chirurgiem, synem warszawskiego szewca- alkoholika, człowiek silnego charakteru, wrażliwy na piękno , ale i na krzywdę ludzką. Jest typem samotnego bojownika o sprawiedliwość społeczną , o godność ludzką, o zdrowie swoich pacjentów. Wychodzi z założenia ,że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym , a więc tej klasie społecznej , z której się wywodzi. Pomaga im wszystkimi sposobami jakie mu są znane - leczy ich , bada , opatruje rany , podaje leki , a nawet zakłada szpitalik , w którym to właśnie przyjmuje swoich podopiecznych. Jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Decyduje się na straszny , tytaniczny wysiłek , któremu nie może podołać jeden człowiek. Wiedząc o tym wypowiada słowa :

„dla was , ale bez was”.

Ludzie bezdomni” S. Żeromski

Nie może być szczęśliwy rozstaje się z ukochaną , by nic nie odciągało go od pracy.

„ ja muszę rozwalić te śmierdzące mary” ,

- i mówi dalej

„ Nie mogę mieć ani ojca , ani matki , ani żony , ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością , dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory”.

„ Ludzie bezdomni” S. Żeromski

Świat ludzi bogatych jest obojętny na krzywdy społeczne. Rządzą nim feudal­ne jeszcze wartości, wyobrażenia i pieniądz, ale jest to jednocześnie świat piękna i kultury. Świat klas pracujących cierpi niesprawiedliwość i nędzę, jest pełen zwyro­dnienia i demoralizacji. Judym walczy ze złem i nie­równością społeczną, dlatego rezygnuje z życia osobistego. Dokonuje wyboru tragicz­nego - unieszczęśliwia siebie i ukochaną kobietę.

Postać ta łączy w sobie cechy bohatera romantycznego (nie może być szczęśli­wy w świecie zła) z pozytywistycznym (kult pracy, nauki) w pełni realizując programy tych epok.

Stefan Żeromski adresuje swe książki do młodej inteligencji po to głównie , by ukazać jej zupełnie odmienny świat od tego , w którym żyje. Przeświadcza ich także o tym ,że Polska - ojczyzna wszystkich Polaków znajduje się w stanie rozpadu i zniszczenia , więc ich inteligentów- obowiązkiem jest walczyć o życie , zdrowie i umysły rodaków.

W przedstawionych wyżej rozważaniach chciałem wykazać , że postawy bohaterów różnych epok są uwarunkowane specyfiką czasu i wartości społecznych. Młodzi ludzie w różnych epokach różnili się od siebie, ale istniały jednak pewne zbieżności w ich życiu i zachowaniu. W pierwszej kolejności łączył ich wiek , oraz potrzeba poznawania świata , czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała , starzała się część z nich zachowała swoje przekonania , system wartości , inni zmieniali je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcali wszystko dla idei , drudzy rezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia , dostatku. Pisarze kreują postacie wzorcowe , typowe dla potrzeb realizacji programu danej epoki. Czasem są to bohaterowie - ideały , czasem i oni maja swoje słabości , popełniają błędy. Czy to źle? Myślę że nie , gdyż przez to stają się bardziej realistyczni , a ich postawy i wątpliwości bliższe czytelnikowi.

Najbliżsi dla mnie są bohaterowie pozytywistyczni , bo założenia epoki podobne są do programu reform naszego wspólnego państwa. Co więcej - myślę , że przydałby się ktoś taki jak W. Korczyński -na wsi podkarpackiej. Jego zapał, upór i zamiłowanie do wsi mogłyby przynieść ogromne korzyści tej części społeczeństwa. Jak również J. Ochocki - młody polski uczony , wynalazca. Jeśli zapewniłoby się mu środki finansowe do przeprowadzania doświadczeń mógłby coś osiągnąć , przez co Polska mogłaby się stać poważnym konkurentem dla krajów przodujących w osiągach techniki i nauki. Może stanowić przykład dla młodych polskich uczonych. Oni to właśnie skuszeni dość dużymi płacami zachodu wyjeżdżają pracować za granicę , a wraz z nimi ich osiągnięcia , które później przypisuje się innym krajom.

  1. Młodzież, jej zadania i postawy w literaturze różnych epok

Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od Starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania młodych ludzi, niektóre postawy młodzieży wyprzedzały epokę, inne były daleko w tyle za nią.

O postawach młodzieży antycznej możemy dowiedzieć się czytając mity , w których jednymi z głównych bohaterów są młodzi ludzie. W "Antygonie" Sofoklesa tytułowa bohaterka jest osobą młodą, która wchodzi w konflikt z władcą państwa - Kreonem. Mimo zakazu tytułowa bohaterka wyświadcza ostatnią posługę zmarłemu bratu. Antygona kieruje się miłością do brata, szacunkiem dla tradycji. Bohaterka dramatu Sofoklesa za swoje postępowanie musi ponieść karę - jest nią śmierć.Postawa Antygony zasługuje na szacunek, ponieważ broni najbliższych oraz swobody postępowania jednostki. Tytułowa bohaterka dramatu jest przykładem na to, że zawsze należy bronić swoich przekonań i swojego systemu wartości.
Kolejnym mitem, z którego możemy dowiedzieć się o postępowaniu młodzieży jest mit o "Dedalu i Ikarze". Ikar jest młodym człowiekiem, który przez swoje postępowanie stał się archetypem marzyciela. Podczas ucieczki z Dedalem, Ikar uniesiony potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca, wzbił się za wysoko w powietrze i wosk, którym zlepione były pióra w skrzydłach stopił się. Młody bohater mitu spadł jak kamień na ziemię i zabił się na miejscu. Ikar w swoim postępowaniu nie kierował się rozumem - dał się ponieść marzeniom.
W średniowieczu umysły ludzkie były zdominowane potrzebą umartwiania się i okupienia przez to grzechów. W literaturze tego okresu młodzi ludzie byli zmuszeni do brania przykładu ze starszych, którzy dążyli do świętości. Wzorem do naśladowania dla młodych ludzi był Św. Aleksy, który za nic miał dobra tego świata. Aleksy jest przykładem człowieka średniowiecza, który gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko Bóg po śmierci dopuścił go do "radości życia wiecznego". Za jego przykładem miała iść średniowieczna młodzież.
Kolejnym przykładem postawy młodego pokolenia jest Roland z "Pieśni o Rolandzie". Roland - rycerz średniowieczny, który gotów jest poświęcić wszystko dla ojczyzny. Wydaje mi się, że jego postawa jest charakterystyczna dla epoki średniowiecza. Stanowiła przykład dla młodzieży tamtego okresu.
W epoce renesansu postawę młodego pokolenia scharakteryzował Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". W wypowiedzi Ulissesa wyraził krytykę postępowania młodych ludzi. Kochanowski zarzuca młodzieży życie w zbytku, próżniactwo, lenistwo, że nie jest zdolna do podjęcia walki w obronie ojczyzny. Pogardliwie nazywa ich "złotą młodzieżą szlachecką".
Epoka baroku wykształciła nowy styl życia szlachty. Tym nowym stylem był sarmatyzm - preferowany głównie przez w pełni dojrzałe, dorosłe pokolenie, które swoim postępowaniem dawało zły przykład młodemu pokoleniu. Młodzież tej i następnej epoki, tak jak i ich rodzice, była zapatrzona w siebie, nie troszczyła się o losy kraju, dbała tylko o własny interes.Krytykę takiego postępowania zawarł Krasicki w "Bajkach". Próbą wytknięcia błędów w wychowaniu młodzieży jest powieść Krasickiego pt.: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Tytułowy bohater będąc młodym człowiekiem nie przejmuje się swoją przyszłością, jest hulaką, hazardzistą nękanym przez wierzycieli. Życie na wyspie Nipu spowodowało radykalną zmianę stylu życia Mikołaja.Po powrocie do ojczyzny zaprowadza zmiany w swoim gospodarstwie i okazuje się, że jego chłopi pracują lepiej, ziemia daje lepsze plony. Postawa Mikołaja uwidacznia nam, że każdy może się zmienić - stać się lepszym.
Romantyzm przyniósł rewolucję stylu życia młodego pokolenia. Ukształtował się nowy typ bohatera, który był przeciwieństwem postawy bohaterów z poprzednich epok. Młode pokolenie było motorem przemian świadomości społecznej. W III części "Dziadów" Mickiewicz ukazuje młodych ludzi, którzy są zrzeszeni w kręgach Towarzystwa Filomatów i Filaretów. Między tymi przedstawicielami młodego pokolenia istniały bardzo silne więzy przyjaźni. Jeden z bohaterów dramatu - Tomasz gotów jest poświęcić swoje życie, czuje się odpowiedzialny jako stojący na czele organizacji.Młodzież zrzeszona w tym związku miała głęboką świadomość narodową. Niepodległość kraju była dla nich najważniejsza, gotowi byli poświęcić dla niej własne szczęście.
Tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego - Kordian jest także przedstawicielem młodego pokolenia. Kordian szuka jasnej, wielkiej idei, którą mógłby realizować w życiu:

"Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,
Rozdzwonię wyrazami i dokończę życiem".

Kordian jest poetą, który interpretuje rzeczywistość przez pryzmat poezji, doświadczenia życiowe demaskują niektóre złudzenia. Tytułowy bohater dramatu Słowackiego ma wielkie ambicje, ale są one niewspółmierne do jego siły psychicznej.Kordian przekonuje się o swojej słabości w chwili , gdy może zmienić bieg historii. Słowacki zdecydowanie zaakcentował wartości moralne w postawie swego bohatera, zwycięstwo szlachetności nad małością.
Do młodego pokolenia zaliczyć także możemy bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza pt.: "Konrad Wallenrod". Zasadniczym celem Konrada z utworu Mickiewicza jest wyzwolenie Litwy. Dążenie to jest tak ważne dla tytułowego bohatera, że nie waha się poświęcić osobistego szczęścia i życia za ojczyznę:

"Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości,któremu
Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna"

Konrad jest postacią tragiczną ponieważ jako człowiek ceniący honor musi walczyć nieuczciwie, podstępnie. Tytułowy bohater dokonuje zemsty na Krzyżakach i popełnia samobójstwo, gdyż tak nakazuje mu poczucie honoru.
Sztandarowym przykładem roli młodzieży w literaturze jest "Oda do młodości" Mickiewicza. Poeta pisze, że świat, który stworzą ludzie młodzi będzie odpowiadał założeniom romantyzmu. Będzie on doskonały. Podstawą do stworzenia takiego świata będzie wiara w zwycięstwo, chęć poświęcenia się dla przyjaciół, doskonalenie własnego charakteru, wspólne realizowanie wspólnych celów:

"Razem, młodzi przyjaciele !.....
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;"

Poeta pisze, że stary świat, świat ludzi egoistycznych, samolubnych, zainteresowanych wyłącznie sobą, obojętnych musi ustąpić. Zastąpi go świat odrzucający przesądy, kierujący się uczuciem, wiarą, intuicją, zapewniający szczęście powszechne.
W epoce pozytywizmu samotny bohater walczący o wyzwolenie ojczyzny przekształcił się w człowieka, którego celem jest uświadomienie najniższych warstw społecznych. Bohater epoki pozytywizmu musiał stać się nauczycielem.
W wierszu "Do młodych" Asnyk mówi o tym, co jest dla młodzieży najistotniejsze. Proponuje młodemu pokoleniu odkrywanie nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie autor wiersza domaga się poszanowania przeszłości, oddawania jej czci:

"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;"

Asnyk wskazuje, aby młodzi przejęli z dorobku poprzednich pokoleń to, co najważniejsze i wzbogaciwszy to o swoje dokonania pozostawili potomnym. Wiersz mówi o konieczności kształcenia najniższych warstw społecznych. Wiersz "Do młodych" jest wskazówką dla młodego pokolenia pozytywistów. Jest w nim zawarta prośba o odrobinę tolerancji i o "niesienie pochodni wiedzy" najuboższym. W wierszu pt.: "Daremne żale" poeta ukazuje młodym, jak należy postępować - trzeba iść z postępem, odkrywać nowe strony życia. W "Karmelkowym wierszu " Asnyk zwraca uwagę młodym, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na prawdziwe uczucie, chce zaoszczędzić młodzieży rozczarowań.
Kolejnym przedstawicielem młodzieży jest Eugeniusz de Rastignac z "Ojca Goriot" Balzaca. Eugeniusz pochodzi z dość ubogiej rodziny szlacheckiej. Przybywa do Paryża na studia i pobyt w nowym środowisku doprowadza do zmiany dążęń i marzeń. Spostrzega, że karierę może zrobić tylko dzięki bezwzględności, cynizmowi i egoizmowi i protekcji kobiet. W powieści Balzaca ukazany jest młodzieniec,którego postawa jest amoralna.
Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i Karze" ukazał młodzież, której postępowanie jest różne. Student Raskolnikow, chcąc ratować się przed nędzną wegetacją rozważa możliwość zamordowania starej lichwiarki, która jest nikomu niepotrzebną bogatą osobą. Raskolnikow jest przekonany, że pieniądze Iwanownej mogłyby uszczęśliwić wielu wybitnych i uczciwych ludzi, do których zalicza siebie. Po dokonaniu morderstwa Raskolnikow toczy walkę ze sobą. Duży wpływ na niego ma ukochana - Sonia, pod której wpływem Raskolnikow przyznaje się do winy. Sonia jest przykładem poświęcenia się dla rodziny - zarabia na utrzymanie rodziny na ulicy. Była osobą głęboko wierzącą w Boga i miała nadzieję, że Bóg wybaczy jej postępowanie.
Postępowanie młodego pokolenia w epoce Młodej Polski możemy rozpatrzyć na podstawie powieści Żeromskiego pt.: "Ludzie bezdomni" i Conrada pt.:"Lord Jim".
Bohaterem powieści Żeromskiego jest Judym. Wychodzi on z założenia, że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym, a więc tej klasie społecznej, z której sam aię wywodzi.
Bohater powieści jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Postać Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi.
Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina.

W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi. Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania, system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.

  1. Motyw domu i rodziny w literaturze polskiej.

Motyw domu i rodziny pojawia się od najwcześniejszych wieków w literaturze polskiej. Oczywiście w różnych utworach i różnych epokach pełni zupełnie inne funkcje i przedstawiany jest w różny sposób.

Po raz pierwszy pojawia się on w twórczości Jana Kochanowskiego, w jego znanej fraszce pt. Na dom w Czarnolesie. Jest to dom rodzinny, odziedziczony po przodkach, w którym nie ma marmurów ani złoconych ścian. Ale można żyć w nim dostatnio i spokojnie w gronie rodzinnym, zachowując czyste sumienie i życzliwość sąsiadów. Rodzina szlachecka zamieszkująca dwór w Czarnolesie wyznaje oczywiście wartości chrześcijańskie i powierza się całkowicie opiece boskiej. Dwór szlachecki mieści się w otoczeniu pięknej przyrody i starej lipy, pod którą tak chętnie przesiadywał poeta (fraszka Na lipę). Innych szczegółów o mieszkańcach tego dworu dowiadujemy się nie tylko z krótkich fraszek J. Kochanowskiego, ale również z dłuższych utworów - pieśni, a nawet trenów.

W Pieśni świętojańskiej o Sobótce opowiada poeta o tym, jak wielką rolę w takim domu pełniła gospodyni i matka. I jak oboje z mężem i dziadkami przygotowywali młode pokolenie do pracy w gospodarstwie, a także przekazywali im podstawowe wartości moralne.

Dom miał więc zapewnić w owych czasach Polski niepodległej nie tylko godziwe warunki materialne rodzinie, ale również wpoić młodemu pokoleniu zasady chrześcijańskie, które miały być dla nich oparciem w przyszłym życiu. Funkcja domu i rodziny była więc w owych czasach ogromna. Wychowywał i przygotowywał do życia zgodnie z tradycją młode pokolenia Polaków. Czym mógł się stać dom bez dzieci - spadkobierców, ukazują Treny J. Kochanowskiego. Tylko więc pełna rodzina z ojcem, matką i dziećmi, w której każdy pełnił właściwą sobie rolę, dawała szczęście.

Ponieważ większość utworów tego okresu pisana była przez szlachtę, dlatego też przedstawiały one przede wszystkim domy i rodziny szlacheckie.

W okresie oświecenia w XVIII w. Pojawia się sporo utworów, w których motyw domu i rodziny, znów szlacheckiej, przewija się dość często. Sądy o domu i panujących w nim stosunkach w tym okresie są dość krytyczne. Celował w nich biskup Ignacy Krasicki, który, chcąc uchronić Rzeczpospolitą przed upadkiem, naśmiewał się w swoich utworach z Polaków, przepijających ojcowizny, i dam

modnych, przerabiających stare dwory szlacheckie na zachodnie pałace.

Idealny dom szlachecki, godny naśladowania, przedstawił Julian Ursyn Niemcewicz w komedii Powrót posła. Autor ukazuje staropolski dwór pod Warszawą, pełen tradycji, w którym dwa pokolenia Polaków żyją w zgodzie i harmonii. Dom zawsze ustępować powinien krajowi - stwierdza Podkomorzy, jeden z głównych bohaterów komedii. I w tym duchu właśnie wychowuje on swoich

synów, którzy obaj pełnią służbę publiczną. Pracują nie tylko we własnym gospodarstwie, ale i na rzecz kraju. Walery, na przykład, jest posłem na Sejm Wielki, zaś w przerwach obrad przyjeżdża do rodziców na wieś. To otwarcie się rodziny na politykę wskazuje na to, że potrafi ona zręcznie połączyć szacunek do tradycji z poparciem dla nowego - reform głoszonych przez obóz patriotów.

Rozumie ona, że zmiany te są koniecznością dla chylącej się ku upadkowi Ojczyzny. Podkomorostwo są kochającą się rodziną,w której każdy z jej członków pełni właściwą sobie funkcję. Przeciwieństwem jest rodzina Sarmaty, Starosty Gadulskiego, ożenionego dla wiosek z damą modną. Dom w komedii Niemcewicza pełni więc funkcje wychowawcze. Nie tylko zapewnia warunki materialne rodzinie, ale jest miejscem, w którym wychowuje się przyszłe pokolenia w tradycji i w duchu miłości do Ojczyzny.

Zupełnie inną funkcję pełnił dwór szlachecki i rodzina w mrocznych czasach zaborów. Najpiękniej jest on ukazany w utworach romantycznych, takich jak: Śluby panieńskie A. Fredry czy Pan Tadeusz A. Mickiewicza. Opis dworku w Soplicowie wskazuje, że był on niezbyt duży, ale czysto utrzymany i przestronny. Wystrój wnętrz, obrazy wiszące na ścianach: Kościuszki, Rejtana, Jasińskiego wskazywały na to, że stał się on w czasach niewoli ostoją tradycji staroszlacheckiej i polskości. Zegar kurantowy wygrywał słynnego Mazurka Dąbrowskiego. Rodzina Sopliców, choć niepełna, (sędzia był przecież starym kawalerem i wychowywał bratanka), promieniowała na okolicę i dawała przykład wielkiego patriotyzmu.

Podobnie przedstawiony zostanie dwór szlachecki w Korczynie w powieści E. Orzeszkowej Nad Niemnem. Jednak sytuacja materialna rodziny zamieszkującej go będzie już nieco inna. Po upadku powstania styczniowego w 1864 roku, w czasach wzmożonych represji, na rody szlacheckie nakładane były przez zaborców ogromne podatki. Polaków zamierzano wyrugować z ich ziemi i przekazać ją w ręce Rosjan. Dlatego Benedykt Korczyński pracuje od świtu do nocy, chce utrzymać ziemię i dwór w swoich rękach, aby przekazać ją później synowi - Witoldowi. Życie w Korczynie to już nie same zabawy i przyjemności, jak w Soplicowie. Goście bywają tu znacznie rzadziej i jest ich znacznie mniej. A kiedy przyjadą, na przykład na imieniny pani Emilii, rozmawiają o trudnej rzeczywistości, panie noszą przerabiane suknie, zaś panowie rozmawiają o interesach. Bywają oczywiście i tacy, którzy nie przejmują się niczym (Różyc, Kiryłło), ale majątki ich i domy są w opłakanym stanie, zaś byt ich rodzin zagrożony. Trudne warunki życia i ciężka praca Benedykta odcisnęła się również na jego stosunkach małżeńskich z Emilią. W Nad Niemnem ukazuje pisarka domy i rodziny polskie od najbogatszych (Gorce) do biedniejszych (Bohatyro-

wicze).

Noce i dnie M. Dąbrowskiej to również epopeja szlachecka, powstała ona jednak już w okresie międzywojennym. Ukazuje polski dom i rodzinę szlachecką w trudnych latach po klęsce powstania styczniowego. Bogumił i Barbara Niechcicowie to już ludzie „wysadzeni z siodła”. Nie posiadają własnej ziemi i z konieczności pracują na cudzej. Powieść obrazuje życie codzienne w zaborze

rosyjskim, zamknięte w rodzinnym kręgu, wypełnione pracą, codziennymi troskami i pozbawione niezwykłych wydarzeń. Jednak i w domu Bogumiła i Barbary odnajdujemy dawne tradycje i prastare wzorce. To biedniejące ziemiaństwo nadal więc kultywuje polskość w trudnych latach niewoli.

Stanisław Wyspiański w swoim wielkim dramacie Wesele przedstawia także motyw domu i rodziny polskiej. Chata wiejska, w której na weselu chłopki z inteligentem z miasta spotykają się dwa światy, staje się symbolem Polski walczącej z zaborcami. I tu dom polski i rodzina przechowuje tradycje polskie do lepszych czasów. Ale w tym utworze z przełomu wieku ukazane są również tradycje ludowe, które - podobnie jak szlacheckie - staną się skarbnicą

polskości. Ten dom jednak gromadzi Polaków również i po to, aby podjęli wspólną walkę o Polskę niepodległą. Dom staje się więc cichą przystanią, miejscem rozmów i dyskusji przedstawicieli różnych warstw.

Motywowi domu i rodziny poświęcił wiele miejsca S. Żeromski w swojej powieści Ludzie bezdomni. Dom jest dla pisarza symbolem stabilizacji życiowej, a więc posiadania stałej pracy. Jest również symbolem bliskości z drugim człowiekiem, a więc możliwości posiadania rodziny i cieszenia się szczęściem osobistym. Niestety, niemal wszyscy bohaterowie powieści to ludzie nie posiadający

własnych domów ani rodzin. Domy z prawdziwego zdarzenia, które zabezpieczają warunki materialne rodzinie, posiadają tylko nieliczni: doktor Czernisz w Warszawie, czy dyrektor kopalni. Jest to więc obraz przygnębiający, który wiele mówi o życiu Polaków pod zaborami w końcu XIX wieku.

Dom i rodzina mieszczańska ukazana jest w tragifarsie G. Zapolskiej pt. Moralność pani Dulskiej. Rodzina pani Dulskiej ma, co prawda, zapewnione warunki egzystencji, ponieważ posiada kamienicę czynszową, która stanowi jej źródło utrzymania. Głowa rodziny - pan Dulski, jak i syn - Zbyszko pracują jako urzędnicy, więc ta rodzina nie ma prawdopodobnie kłopotów materialnych. Jednak cechuje ją kult pieniądza, tak charakterystyczny dla wielu mieszczańskich rodzin tego okresu. Podwójna moralność - oto co cechuje główną bohaterkę sztuki. Dulska ma dwie twarze: jedną dla obcych - kobiety godnej, która dba o swoją rodzinę, chodzi do kościoła, uznaje zasady moralne i prowadzi porządny dom. Zaś druga, to twarz kobiety tyrana domowego, dla której najważniejszy w życiu to pieniądz i zachowanie pozorów. Nie jest to więc już obraz szczęśliwej, polskiej rodziny. Pieniądz i cywilizacja powodują, że

więzi rodzinne stają się coraz słabsze.

W powieści Gombrowicza Ferdydurke z okresu międzywojennego odnajdujemy również motywy domu i rodziny. W nowoczesnym domu Młodziaków Gombrowicz dostrzega fałsz i pozę, z którą Józio, główny bohater, nie może się pogodzić. Równie groteskowo przedstawiony jest dworek szlachecki państwa Hurleckich.

Przyjaźń Miętusa ze służącym Walkiem podważa fundamenty ziemiańskiej tradycji i powoduje, że Bolimowo w niczym już nie przypomina Soplicowa czy Korczyna. Motyw domu służy więc tu Gombrowiczowi do ukazania buntu Józia przeciwko rodzinie i społeczeństwu, które usiłowało narzucić mu swoje poglądy i konwenanse.

Dramat pt. W małym dworku S. I. Witkiewicza jest parodią literacką melodramatu T. Rittnera W małym domku. Witkacy pragnie umożliwić widzowi przeżycia metafizyczne i dlatego pisze swój dramat w tonacji groteskowej, w którym zostały naruszone normy podyktowane przez zdrowy rozsądek i doświadczenie życiowe. Sztuka ta zawiera realistyczną krytykę stosunków międzyludzkich

i postaw moralnych. Ukazuje rodzinę polską, przeżywającą konflikty i dramaty, która przestaje być przystanią i schronieniem dla domowników.

Motyw domu i rodziny, jak widać, odnajdujemy we wszystkich epokach literackich. Może właśnie dlatego, że rodzina stanowiła i stanowi podstawową komórkę, na której opiera się całe społeczeństwo. W dawnych epokach, w okresie Polski niepodległej, dom zapewniał rodzinie warunki materialne i był „szkołą życia” dla przyszłych pokoleń. W okresie zaborów był również ostoją tradycji

i polskości. Czym bliżej jednak współczesności, tym więcej utworów literackich przedstawia konflikty panujące w rodzinach polskich, a nawet tragedie, do których w nich dochodzi. Dom i rodzina, coraz częściej targana konfliktami, zatraca z czasem swoje podstawowe funkcje, przestaje zapewniać bezpieczeństwo materialne i psychiczne.

  1. Motyw naprawy Rzeczypospolitej w staropolskim piśmiennictwie politycznym i literaturze.

Twórczością staropolską nazywamy utwory napisane w epokach polskiego renesansu, baroku jak i oświecenia. Jest to odpowiednio XVI, XVII i XVIII wiek. Polska, w XVI wieku, była "spichlerzem Europy", co świadczyło o jej potędze gospodarczej. Na tak duże znaczenie Polski w Europie miał duży wpływ energiczny rozwój gospodarki folwarczano - pańszczyźnianej. Ujemne skutki takiej sytuacji odczuwała przede wszystkim najniższa klasa społeczna, czyli chłopi, a ogromne zyski przypadały na szlachtę i magnaterię. Wzrost znaczenia szlachty przyczynił się do osłabienia pozycji króla, który już w 1454 roku zobowiązał się, że nie będzie zwoływał pospolitego ruszenia, głównej siły militarnej państwa, bez zgody sejmików. W 1505 roku konstytucja " Nihil novi "( nic nowego), uzależnia najważniejsze poczynania państwa od zgody sejmu. Dużym wzmocnieniem zarówno militarnym jak i gospodarczym , była Unia Lubelska z Litwą w 1569 roku. Wiek XVII, a więc czas polskiego baroku, to lata wojen. Każda wojna na terenie naszego kraju osłabia gospodarkę i niszczy miasta. Wojna ze Szwecją zapoczątkowała szereg konfliktów, zarówno ze Szwecją jak i z Rosją. Na ten ostatni konflikt nie bez znaczenia była " dimitriada ", czyli wpływ magnaterii polskiej w wewnętrzne sprawy Rosji. Tak więc, w wieku XVII, prowadziliśmy dwie wojny ze Szwecją i trzy z Rosją. Do tego dochodziły konflikty z Turcją i z Tatarami i szereg powstań chłopskich. Oprócz tego. Liczne przywileje dla szlachty kosztem praw chłopów, mieszczan i oczywiście samego króla. Moim zdaniem najbardziej, pozycję Polski osłabiło prawo szlachty do liberum veto, czyli każdy szlachcic biorący udział na sejmikach i w sejmie, jedynym słowem mógł zamknąć całą debatę. Jednak prawdziwy chaos w Polsce nastąpił w wieku XVIII, kiedy to do narastającego wzrostu znaczenia szlachty i magnaterii doszedł monarcha z obcego kraju, a mianowicie saksoński król August II, który od 1697 do 1733 roku sprawował ten urząd. Po jego śmierci nastąpiła walka pomiędzy Leszczyńskim, za którym opowiadała się większość szlachty i Francja, a synem Augusta II, Augustem III, którego popierała Rosja. W 1735 roku królem został August III, przez co Rosja zyskała ogromne wpływy w naszym kraju. Rzeczpospolita stała się zależna wobec sąsiadów. Po wielu wojnach, toczonych na terenie naszego kraju, upadła gospodarka, zniszczenia doprowadziły też chłopów na skraj nędzy. Całkowicie podupadły miasta, zamarł handel. Sytuacja ta doprowadziła do rozbiorów i klęski Rzeczypospolitej szlacheckiej. W tej sytuacji literatura staropolska, realizująca cele dydaktyczne, miała do spełnienia dwa zadania : zadaniem literatury pięknej stało się kształtowanie postaw obywatelskich i piętnowanie wad, zaś celem publicystyki było stworzenie projektu reorganizacji państwa. Krytyczną wizję społeczeństwa polskiego przedstawił Mikołaj Rej w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem". Jest to udramatyzowany dialogu przedstawiający przedstawicieli trzech różnych stanów społecznych : kleru (Pleban), szlachty (Pan) i chłopów (Wójt). Wzajemnie wytykają sobie wady, przez co Rej trafnie charakteryzuje szesnastowieczne społeczeństwo. Dzieło to jest satyrą na szlachtę i księży, bowiem najbardziej pokrzywdzony i uciskany jest chłop. Potwierdza to cytat: "Ksiądz wini Pana, Pan Księdza,

a nam prostym, zewsząd nędza." Obserwując w utworze problematykę polityczną, religijną, obyczajową i społeczną. Rej zajmuje się aktualnymi problemami Rzeczypospolitej. Dzięki krytyce hazardu, przesady w strojach rozrzutnej szlachty, dzięki zarzutowi wobec kleru iż zaniedbuje obowiązki duszpasterskie - poznajemy realia Polski XVI wieku. Losy ojczyzny nieobce były także "Ojcu poezji polskiej" Janowi Kochanowskiemu. We fraszce "Na sokalskie mogiły" upamiętnia tych, którzy zginęli w bitwie z Tatarami w 1519 roku. Mimo poniesionej klęski, odwaga walczących zasługuje na szacunek potomnych.

Sprawy ojczyzny są również tematem Pieśni V " O spustoszeniu Podola". Poeta opisuje napad Tatarów na Podole w 1575 roku, kiedy to uprowadzili oni ponad 50 tysięcy Polaków. Ukazuje tragiczną sytuację rodaków zamieszkujących przygraniczne miasteczka, chcąc wzbudzić współczucie dla ich losu. Apeluje do szlachty o zainteresowanie losami ojczyzny. Proponuje, aby szlachta opodatkowała się na zorganizowanie stałej armii zaciężnej. Przestrzega też, że jeżeli rodacy nie posłuchają jego rad powstanie nowe przysłowie mówiące o tym, że Polak "przed szkodą i po szkodzie głupi". W "Pieśni XII" natomiast stwierdza, że należy służyć ojczyźnie. Podkreśla fakt, iż prawdziwym patriotą jest otwarta droga do nieba. Podobnie myśli wyraża też w Pieśni XIX. Uważa, że każdy Polak swoim talentem i pracą powinien służyć społeczeństwu i ojczyźnie. Utworem przepojonym patriotyzmem, nawiązującym do spraw narodowych jest dramat " Odprawa posłów greckich " Jana Kochanowskiego. W pieśni chóru :" Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie " skierowanej do władców, senatorów i posłów poeta przypomina im o szczególnej odpowiedzialności moralnej jaka na nich spoczywa wobec obywateli. Mówi, że mają sprawować opiekę nad całym narodem i stać na straży prawa oraz sprawiedliwości. Uświadamia im, że chociaż na ziemi nie mają nad sobą zwierzchnika, czeka ich sąd Boży, na którym będą musieli zdać sprawozdanie ze swoich czynów. Pieśń kończy się pogróżką: "Przełożonych występy miasta zgubiły i szerokie do gruntu cesarstwa zgubiły". Słowa te są ostrzeżeniem, że rządy nieodpowiednich władców doprowadziły już do upadku miast, a nawet wielkich mocarstw. Troska o ojczyznę zawarta jest również w monologu Ulissesa: " O nierządne królestwo i zginienia bliskie". Ostre słowa krytyki skierowane są pod adresem państwa i społeczeństwa, w którym nie obowiązują żadne prawa ani poczucie sprawiedliwości, lecz panuje przekupstwo. Ulisses krytycznie wypowiada się też o młodzieży magnackiej i szlacheckiej. Zarzuca jej lekkomyślność i złe przygotowanie do pełnienia obowiązków obywatelskich. Troska o losy ojczyzny widoczna jest też w wypowiedzi Antenora - bohatera dramatu " Odprawa posłów greckich ". Miłość do ojczyzny stawia on nie tylko ponad dobra materialne, lecz także powyżej uczucia, takie jak przyjaźń do Parysa, który z kolei przedkłada miłość do Heleny ponad Troję. Aby nie dopuścić do odesłania ukochanej, dopuszcza się przekupstwa uczestników rady królewskiej, która przypomina obrady polskiego sejmu. Panuje w nim bałagan, posłowie kłócą się, uczestnicy są przekupni. Słowa krytyki skierowuje Ulisses do młodzieży polskiej. Prowadzi ona, jego zdaniem, państwo do upadku. Stawia im zarzut, że lubują się w próżnowaniu i w zbytkach. Nie są przygotowani do pełnienia obowiązków obywatelskich. Pod adresem państwa i społeczeństwa wypowiada ostre słowa, w których oskarża, że w państwie nie obowiązują żadne prawa, ani poczucie sprawiedliwości, lecz panuje przekupstwo. Z kolei Szymon Szymonowic w " Żeńcach " podejmuje temat wsi polskiej i stosunków społecznych w ówczesnej Polsce. Jest tu ukazany konflikt pomiędzy żeńcami, a starostą. Mamy tu do czynienia nawet z drastycznym opisem faktu kar cielesnych: "wziełabyś była pewnie na buty czerwone"- trwoży się Oluchna, jedna z żeniec, co znaczy, iż dozorca zbiłby Pietruchnę ( drugą żeńcę ) do krwi, gdyby ją usłyszał, jak śpiewa. Fakt ten obrazuje nam sytuację chłopów, często karanych przez panów.

Literatura barokowa, również włączyła się w nurt naprawy Rzeczypospolitej. Dostrzegamy to zwłaszcza we fraszkach, w których, w których autor krytykował aktualne zjawiska życia społecznego. W utworze " Polska nierządem stoi " mówi o degradacji prawa państwowego. Słaba władza wykonawcza nie mogła go egzekwować. Skutkiem takiego postępowania władz niejeden szlachcic traci majątek i staje się nędzarzem. Władzę trzymają w swych rękach bogate rady magnackie, prowadząc kraj do zguby. W innej fraszce pt. " Zbytki polskie " Potocki wylicza zbytki o których marzą panowie, szlachta a nawet księża. Poeta wyostrza zjawiska aby przekonać czytelnika, że przepych jakim się otaczają może doprowadzić kraj do upadku. Równie krytyczną postawę Potockiego obserwujemy w utworze " Pospolite ruszenie ". Była to znana od średniowiecza formuła obrony kraju i państwa. Polegała na powszechnym udziale szlachty w wojnie obronnej. Poeta przedstawia zdarzenie w obozie szlacheckim, które przekonuje, że pospolite ruszenie nie spełnia swoich zadań. Do uczuć rycerskich Polaków apeluje Wacław Potocki poprzez utwór " Transakcja Wojny chocimskiej ". Jan Chodkiewicz, hetman , w swojej mowie przypomina, że żołnierze są obrońcami takich wartości jak: Bóg, Ojczyzna, Pan ( król ). Matka - ojczyzna kryje się pod ich ramiona. Wierzy, że nikt im nie dorówna. Przypomina, że przed wiekami Bolesław Chrobry pokonał Rusinów i Niemców, a teraz przeznaczeniem rycerstwa polskiego jest walczyć z Turkami. Utwór był epopeją rycerską, która powstała w pięćdziesiąt lat po bitwie pod Chocimiem. Motyw naprawy Rzeczypospolitej pojawia się również w twórczości pisarzy i poetów doby oświecenia. "Książe poetów polskich" Ignacy Krasicki w cyklach " Bajek " bezwzględnie wyszydza wady społeczeństwa polskiego kpi z bezmyślności rodaków, ich głupoty. Pochwala pracowitość, prawość i uczciwość, czego przykładem jest bajka " Wół minister". W innych bajkach krytykuje fałszywą pobożność ( "Dewotka" ), wilcze prawa panujące w świecie ( "Jagnię i Wilcy " ), a także zaakceptowanie niewoli przez młode pokolenie ( "Ptaszki w klatce" ). Próbę kompromitacji, ośmieszenia stronnictwa anty królewskiego, a także śmiały atak na szlacheckich sarmatów zawiera satyra Ignacego Krasickiego " Do Króla ". Podmiotem lirycznym jest typowy XVII- wieczny sarmata, szlachcic niechętny królowi i wszelkim reformą w kraju. Stawia królowi pięć zarzutów. Pierwszy i drugi zarzut dotyczy szlacheckiego pochodzenia władcy. Magnatów oburzyło szczególnie to, że Stanisław August Poniatowski nie pochodzi z królewskiego rodu. Jest szlachcicem i dlatego lubi otaczać się mądrymi wykształconymi ludźmi. Absurdalność tych uwag jest oczywista. Utwór jest więc w istocie kpiną z sarmackich oskarżycieli króla. W innej satyrze " książę poetów " piętnuje nadmierne pijaństwo w ówczesnej Rzeczypospolitej. Wymowa utworu jest pesymistyczna: mimo świadomości zła, jakie czyni alkohol, jeden z dyskutujących bohaterów satyry idzie " napić się wódki". Satyra "Pijaństwo " ukazuje więc typowe cechy Polaków, którzy w czasie spotkań towarzyskich, suto zakrapianych, są odważni uwielbiają dyskutować i pod byle pretekstem wywoływać awantury. Z kolei w "Żonie modnej " Krasicki piętnuje bezkrytyczne przyjmowanie zagranicznych wzorów. Szczególnie chętnie naśladowano francuskie obyczaje. Niektóre polskie damy były bardzo rozrzutne, urządzały domy według obcych mód. Poeta ostrzega, iż takie postępowanie nie przynosi żadnych korzyści duchowych ani kulturowych i w konsekwencji prowadzi do zaniku polskich tradycji szlacheckich. Aby młodzież znała swoje rodzime korzenie, należy ją odpowiednio wychować. Model właściwej edukacji młodych przedstawia Krasicki w pierwszej polskiej powieści nowożytnej pod tytułem " Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki ". Ukazuje najpierw negatywny wzorzec wychowania w czasach sakich. Wytyka ówczesnej szlachcie ich płytkość myślenia, ciemnotę, nieuctwo. Autor wskazuje w tym dziel na wartości moralne, jakimi w swoim życiu powinien kierować się młody człowiek. Są to : gruntowne wykształcenie, miłość do ojczyzny, a także "powrót do źródeł" do natury. Kreowanie nowego człowieka dla nowych oświeconych czasów, dostrzegamy w poemacie heraikonicznym I. Krasickiego " Monachomachia ". W utworze tym pojawia się hasło: "śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych", które jest zgodne z trendami oświecenia. W "Monachomachi " ośmieszył poeta wady zakonników dwóch klasztorów : dominikanów i karmelitów. Zarzucił im niski poziom kulturalny, próżniactwo, obłudę religijną, nieuctwo. Świadomie wybrał autor dwa zakony żebracze, by pokazać, że zajmują się wychowaniem społeczeństwa, ani opieką nad nim. Ignacy Krasicki walczył z wadami społeczeństwa poprzez ośmieszenie, ironię, drwinę, kpinę. Czynił to z humorem, w formie przyjemnej, zabawnej, dowcipnej i eleganckiej. Nawet gorzką prawdę potrafił przekazać z humorem. Publicystyka staropolska, jako główne zadanie , miała propagowanie reform, tak bardzo potrzebnych w tamtym okresie. Głównym przedstawicielem publicystów renesansu, był Andrzej Frycz Modrzewski. W swoim dziele " O poprawie Rzeczypospolitej " wysunął propozycję reform w ówczesnej Polsce. Dzieło to, składało się z pięciu ksiąg : I "O obyczajach ", II " O prawach ", III " O wojnie ", IV " O kościele ", V " O szkole ". Autor uważał, że należy zreformować tych pięć pozycji, co doprowadzić miało do wzmocnienia wewnętrznego państwa, jak i na arenie międzynarodowej. Modrzewski zdaje sobie sprawę z niedoskonałości polskiego prawa. Uważa, że " Bóg stworzył wszystkich ludzi równych sobie ", więc za te same przewinienia powinna spotykać ludzi jednakowa kara. Autor wykazuje typowe pacyfistyczne poglądy. Uważa, iż " żadne korzyści z wojny, nie są tak wielkie aby mogły jej szkodom dorównać..." Jest on przeciwny wojnom zaborczym i troskilwy o obronność kraju. Słusznie też uważa, edukację młodych za ważny czynnik budowy nowego państwa. Jego zdaniem , należy znaleźć pieniądze na odbudowę i utrzymanie szkół, a nie wydawać je na nowe posiadłości magnaterii. Nauczycieli należy traktować z takim samym szacunkiem, co lekarzy, czy prawników.

Kolejnym przedstawicielem publicystyki renesansu jest Piotr Skarga. W " Kazaniach sejmowych" przedstawia " sześć szkodliwych chorób " Rzeczypospolitej szlacheckiej. Pierwsza to stawianie własnego dobrobytu ponad problemy ojczyzny. Drugo to " niezgody i rozterki sąsiedzkie". Trzecia - niebezpieczeństwo " heretyckiej zarazy ". Czwarta - " dostojności królewskiej i władzej osłabienie ". Piąta - " prawa niesprawiedliwe ". Szósta choroba to fakt, że w Polsce magnat czy szlachcic mogą wszystko zabrać chłopu, jak i zabić go bez żadnej kary. Skargo oskarża polską szlachtę , którą wini za niedoskonałość państwa. Wytykając im głupotę, próbuje trafić do ich poczucia odpowiedzialności za kraj. Tym samym przedstawia, jakie reformy są nam szczególnie potrzebne.

W epoce oświecenia, propagatorami reform byli : Stanisław Staszic i Hugo Kołłątaj. Mieli oni bardzo zbliżone poglądy polityczne. Uważali, że Polsce bardzo potrzebne są gwałtowne zmiany. Reformie miały ulec takie dziedziny, jak edukacja, prawo, władza wykonawcza, sądownicza i ustawodawcza. Obaj opowiadali się za uniezależnieniem się Polski od sąsiadów. Byli za dziedzicznym przejmowaniem tronu, co " Polskę od dalszego podziału zachowa ". Słynną rozprawą polityczną stała się " Do Panów, czyli możnowładców "w której autor za wszystko obwinia magnaterię. " Oni ziszczyli wszystkie uszanowania dla prawa (...) Kto koronę przedał - Panowie (...) Kto wojsko obce do kraju wprowadził - Panowie..."

Przedstawione wyżej utwory, wskazują, jak żywa była problematyka narodowa w twórczości pisarzy doby staropolskiej. W utworach Reja, Kochanowskiego, Krasickiego zawarta jest wnikliwa krytyka polskiego społeczeństwa. Pisarze i poeci staropolscy nie tylko wskazywali na zło, dziejące się w kraju, ale także wskazywali drogi wiodące do naprawy sytuacji w kraju. Świadczą o tym nie tylko utwory prozatorskie i poetyckie, ale także ówczesne dramaty." Odprawa posłów greckich " Jana Kochanowskiego i " Powrót posła" Juliana Ursyna Niemcewicza są przestrogą dla obywateli przed niewłaściwym pojmowaniem swych powinności wobec kraju.

Pisarze i poeci doby staropolskiej swą twórczością udowodnili słuszność słów Stanisława Konarskiego : " Prawo choćby najświętsze , prawem być przestaje, jeśli szczęściu ojczyzny, przeciwnym się staje".

  1. Władza to przywilej, obowiązek czy przekleństwo?

Rozpoczynając rozważania nad problemem czy władza jest obowiązkiem, przywilejem czy też przekleństwem, warto się najpierw zastanowić, czym jest władza w ogóle. Zwykle określamy ją jako możliwość kierowania innym człowiekiem bądź grupą ludzi i konieczność brania odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Im więcej osób podporządkowanych jest owemu kierownictwu, tym szerszy jest zakres władzy. Dlatego właśnie władzę najczęściej kojarzymy ze zwierzchnictwem nad państwem. Pamiętajmy jednak, że władza zaczyna się już na dużo prostszych płaszczyznach.

Pierwszą wspólnotą, w której pojawiają się elementy dominacji, czyli swego rodzaju władzy, jest związek kobiety i mężczyzny. Już w tej wspólnocie któraś ze stron, świadomie bądź nie, odgrywa rolę przewodnika. Jest to zwykle osoba obdarzona zdolnościami przywódczymi, swego rodzaju charyzmą, która ułatwia sterowanie i koordynację działania w grupie. Podobny proces zachodzi na poziomie zgromadzenia rodzin, czyli wsi, osiedla, miasteczka, etc., aby wreszcie rozszerzyć się na całe miasto, region, a w końcu państwo. Skoro zauważyliśmy, że już na etapie współistnienia dwojga ludzi istnieje zjawisko przewodnictwa, zatem w państwie, jako konsekwencji naturalnego procesu gromadzenia się ludzi we wspólnoty, zachodzić musi analogiczna prawidłowość. Proporcjonalnie do wzrostu zakresu władzy, spoczywającej na barkach przywódcy, rośnie odpowiedzialność za podejmowane decyzje. A przywódca jest tylko człowiekiem, nie jest zatem doskonały, gdyż nie jest mu przypisana nieomylność. Targają nim (jak każdym z nas) namiętności, skłonny jest do poddawania się emocjom, do subiektywnego myślenia.

Władza kusi, fascynuje, podnieca... Możliwość decydowania w imieniu tłumów i przewodzenie im daje prawie nieograniczone możliwości. Jak więc być władcą w obliczu ludzkiej słabości?

Arystoteles w swojej rozprawie pt. Polityka mówi, że państwem powinny rządzić prawa, a to prawa właściwie ujęte - nie ludzie. Rola władcy powinna zaś ograniczać się do egzekwowania tych praw i rozstrzygania w tych sprawach, których prawa określić nie zdołają dokładnie ze względu na to, że niełatwą jest rzeczą w ogólnym ujęciu wyczerpać wszystkie poszczególne wypadki.

Prawa, o których wspomina Arystoteles, to wykładniki moralne, te bowiem są trwałe i niezmienne w przeciwieństwie do ustaw, które zmieniają się wraz z władcami. Wizja Arystotelesa jest jednak utopijna, gdyż już owo rozstrzygnięcie w kwestiach nie sprecyzowanych w prawach niesie możliwość błędu.

Jakie „pułapki” szykować może sprawowanie władzy i jakie istnieją z nich wyjścia, proponuję prześledzić, opierając się na utworach literackich różnych epok.

Jednym z najwcześniejszych utworów, w których poruszony jest problem władzy, jest Antygona Sofoklesa. Autor przedstawia w nim tragiczny konflikt Kreona, który, będąc królem Teb, wybierać musi między prawem państwowym a boskim. Chcąc zachować ład i sprawiedliwość w państwie, doprowadza do śmierci trzech osób:

Antygony, Eurydyki i Hajmona. Czy czyni słusznie? - sprawa dyskusyjna. Jako głowa państwa, przekonany jest o konieczności wyraźnego odróżnienia dobra od zła, dlatego decyduje się na wydanie zakazu grzebania zwłok zdrajcy - Polinejkesa. Sprzeciwia się tym samym prawom boskim, w myśl których należy godnie pogrzebać zmarłego, niezależnie od tego kim był. Decyzja Kreona ma głęboki charakter moralny, gdyż król nie ma prawa decydować o pośmiertnych losach poddanego. Jego kompetencje ograniczają się do życia doczesnego, ziemskiego, a po śmierci człowiek przechodzi pod władanie innego króla - Hadesa. Konieczność zachowania sprawiedliwości w państwie i uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości sprowadza na Kreona boży gniew. W momencie kiedy zachodzi konflikt między polityką państwa a religią, władza zdaje się być przekleństwem. Kreon jest bowiem wyznawcą tej samej religii co zwolennicy pochowania Polinejkesa. Zatem występek przeciw jej nakazom dotyka go bezpośrednio. Jednak przede wszystkim jest królem Teb i jego naczelnym obowiązkiem jest prowadzenie praworządnej i sprawiedliwej polityki. Inne względy musi usunąć na bok. Kara, jaka spada na Kreona za przekroczenie praw boskich, jest okrutna. Aby konsekwentnie egzekwować swoje zakazy, skazać musi na śmierć własną bratanicę Antygonę. Jej śmierć pociąga za sobą samobójstwa dwóch bliskich mu osób: Hajmona

i Eurydyki.

Czy władza w rękach Kreona jest więc przywilejem? W moim odczuciu - absolutnie! To jedynie obowiązek bycia bezwzględnym wobec wszystkich przedstawicieli społeczeństwa w celu zachowania ładu w państwie oraz przekleństwo wynikające z konfliktu dwóch wartości. Kreon wprowadza praworządność w państwie, ale koszty, jakie ponosi, są ogromne.

Władza to także wyrzeczenia, konieczność poświęceń, ponoszenie okrutnych czasem konsekwencji własnych decyzji oraz absolutny imperatyw porzucenia troski o względy osobiste.

W przypadku Kreona władza stała się ciężkim brzemieniem, które musiał dźwigać. W nieco podobnym położeniu znalazł się Konrad Wallenrod - tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza. W trosce o losy swej ojczyzny Konrad zmuszony jest sprzeciwić się dwóm kodeksom: rycerskiemu i religijnemu. Znając

potęgę Prus, ma świadomość, że jedyna skuteczna droga walki z nimi to podstęp. Przeklina ją jednak, gdyż jest ona niezgodna z zasadami honoru rycerskiego, któremu hołduje. W rozmowie z żoną bohater wyznaje:

Jeden sposób, Aldono, pozostał Litwinom

skruszyć potęgę zakonu, mnie ten sposób wiadomy.

Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina,

w której od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu.

Mimo iż system wartości Konrada zakazuje mu skorzystać z tej haniebnej drogi, jednak bohater, targany troską o losy Litwy, decyduje się z niej skorzystać. Skazuje się w ten sposób na wewnętrzne rozdarcie, życie w niezgodzie z własnymi ideałami. W imię dobra powszechnego godzi się realizować słowa Machiavellego (motto utworu):

Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia

Trzeba być lisem i wilkiem.

Dla ratowania swego kraju młody Walter musiał także poświęcić szczęście osobiste. Plan pokonania Prus wymagał bowiem rezygnacji z miłości do Aldony, porzucenia domu i stabilizacji, a tym samym unieszczęśliwienia małżonki. Tragiczne życie bohatera wieńczy samobójcza śmierć. Cena, jaką przyszło zapłacić Wallenrodowi za władzę, jaką zyskał, wychowując się w zakonie krzyżackim, była wielka. Fakt, że dorastał wśród Prusaków, co później stanowiło podstawę jego władzy, stał się przekleństwem młodego mężczyzny. Nawet spędzając upojne chwile u boku Aldony, Wallenrod wciąż gnębiony był przez własne poczucie obywatelskiego obowiązku: Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie.

Powyższe dwa przykłady obrazują nam władzę jako obowiązek, którego spełnienie staje się przekleństwem. Zarówno Kreon jak i Walter kierują się interesem publicznym. Ich szczęście osobiste koliduje ze szczęściem całego społeczeństwa, więc kierując się obowiązkiem wobec państwa, wybierają dobro powszechne. Co jest dla nich rekompensatą za to poświęcenie? Chyba jedynie świadomość dobrze spełnionej powinności w imię patriotyzmu. To jednak, moim zdaniem, zbyt mało. Dowodem czego jest samobójcza śmierć Wallenroda.

Są jednak władcy, których władza opiera się przede wszystkim na czerpaniu zeń osobistych korzyści, z prawie całkowitym pominięciem obywatelskiego obowiązku. To przywódcy, dla których wysoka pozycja w sferach rządzących łączy się jedynie z uciechą rozlicznych przywilejów i możliwością bogacenia się. Przypomnijmy przykładowo Senatora Nowosilcowa - kata polskiego społeczeństwa z Mickiewiczowskich Dziadów cz. III. Jest to człowiek obłudny i fałszywy, który dba jedynie o zapewnienie sobie jak najlepszych warunków, nie przebierając przy tym w środkach. Stosuje nieczyste reguły gry, aby za wszelką cenę osiągnąć cel. Celem tym jest zdobycie poparcia i łaski Cara Mikołaja, środkiem zaś - aresztowanie jak największej ilości polskich spiskowców. Wysuwa zatem bezpodstawne i nieuzasadnione oskarżenia, karze śmiertelnie niewinnych ludzi. Przykładem okrucieństwa i bezwzględności Nowosilcowa na drodze realizacji chytrych ambicji jest morderstwo młodego Rollisona:

Niech Pan Senator uważy,

Iż mimo czujności i straży

O biciu Rollisona niechętne osoby

Wieść roznoszą, i może wynajdą sposoby

Oczernić przed Cesarzem nasze czyste chęci,

Jeśli się temu śledztwu prędko łeb nie skręci.

Nowosilcow pragnie wzbudzić zazdrość ludzką, chce, by łaska carska uczyniła z niego człowieka powszechnie znanego, podziwianego. Poszukuje poklasku wśród towarzystwa. Scena Sen senatora, w której senatorowi śni się, że wśród glorii i chwały idzie do gabinetu Cara, ujawnia jego pychę i zarozumiałość. Senator urządza wystawne bale i rauty, aby w ten sposób zyskać poparcie znaczących osób. Jest pusty, chciwy i żądny zaszczytów. Politykę traktuje jako przysłowiową „walkę o stołek” oraz niewyczerpane źródło przyjemności. Nie egzekwuje praw moralnych, dla niego bowiem jedynym wyznacznikiem wartości człowieka jest bogactwo i wzbudzany u innych respekt. Władza dla Nowosilcowa jest środkiem

do realizacji osobistych ambicji.

Władzę jako źródło przywilejów, dobrobytu i zaszczytów zdobytych kosztem obywateli przedstawia także George Orwell w Folwarku zwierzęcym. Rządy pod wodzą Napoleona i jego poplecznika, demagoga Krzykały, są autokratyczne i bezwzględne. Wódz Napoleon i jego współpracownicy żyją „ponad prawem”. Korzystając ze swego wysokiego stanowiska, śpią w łóżkach, piją alkohol i uprawiają hazard, co jest surowo zabronione w kręgach pozostałych obywateli folwarku. Podstawowy kodeks, ustalony jeszcze za czasów Chyżego, jest naginany i przerabiany stosownie do polityki i zachcianek dyktatora Napoleona. Obywatele są zastraszeni i terrorem zmuszeni do posłuszeństwa. Elita folwarku (czyli władza) troszczy się jedynie o własne wygody i przyjemności, pomijając zupełnie kwestię dobra pozostałych zwierząt. One bowiem są jedynie po to, aby umożliwić władzy prowadzenie dostatniego, rozrywkowego życia. W miarę bogacenia się Napoleona warunki życia na farmie pogarszają się - zaczyna brakować jedzenia, a zwierzęta zmuszane są do niewyobrażalnego wysiłku przy pracy. Ten typ władzy, czyli totalitaryzm, ogranicza się w głównej mierze do korzystania ze stanowiska przywódcy w celu zapewnienia sobie dostatniego życia. Obowiązek obywatelski, konieczność dobrego gospodarowania państwem, podnoszenie poziomu warunków socjalnych obywateli i ich ochrona - praktycznie w ogóle nie pojawiają się w systemach totalitarnych. Możliwość dowodzenia społeczeństwem, zdobywana często (jak w przypadku Napoleona) w oparciu o kłamstwo i demagogię, to dla tyranów podobnych Napoleonowi jedynie kopalnia przywilejów i okazja do zadbania o samego siebie. Folwark Zwierzęcy jest przestrogą przed tego rodzaju władzą, która jest przekleństwem dla obywateli.

Interesującą kwestią, stanowiącą uzupełnienie do naszych rozważań, jest problem władzy sprawowanej przez rewolucjonistów. Rewolucja rodzi się z niezgody na panujące warunki, potrzeby obalenia dotychczasowych elit rządzących. Wodzirejami tego rodzaju przewrotów są zwykle charakterystyczni mówcy, obdarzeni zdolnością porywania ludzi za serca i gromadzenia ich wokół siebie. Niebezpieczeństwo ich władzy zachodzi wówczas, gdy są oni jedynymi osobami znającymi założenia ideowe buntu. W takich okolicznościach przemówienia organizatorów przewrotu stać się mogą jedynie demagogią, a siła rewolucjonistów może im posłużyć do osiągnięcia osobistych celów. Władcy rewolucyjni mają bowiem to do siebie, że po obaleniu starej władzy sami stają się zamkniętą wyższą sferą rządzącą.

Potwierdzenie tej teorii odnajdujemy w trzech utworach o tematyce rewolucyjnej, czyli Szewcach Witkiewicza, Nie-Boskiej komedii Krasińskiego i Przedwiośniu Żeromskiego. Ostateczny rezultat rewolucji, której zadaniem było - we wszystkich trzech przypadkach - wprowadzenie zmian społecznych, jest sprzeczny z początkowymi założeniami. Przywódcy, wykorzystując swoją pozycję podczas walki, wyniesieni zostają na miejsce starych elit. U Krasińskiego Leonard i Pankracy stają się reprezentantami najwyższej sfery; w Przedwiośniu - czerwona policja i moskiewscy komisarze tworzą rewolucyjną arystokrację, a szewcy z utworu Witkacego awansują z prostych rzemieślników do rangi kierowniczej. Ciąg rewolucji przypomina zatem błędne koło - kiedy jedni rządzą, drudzy muszą wykonywać ich rozkazy, zaś kiedy zmęczeni nadzorem zbuntują się - role się odwracają. W tym przypadku potrzeba dowodzenia ludźmi rodzi się z obowiązku walki o prawa własne i całego społeczeństwa, jednak kiedy znienawidzeni starzy władcy zostają obaleni, przywódcy rewolucji chętnie korzystają z przywilejów przysługujących sprawującemu władzę. Jak już wspomniałam, władza kusi swym szerokim zakresem możliwości, a na przykładzie wyżej podanych trzech utworów dowiadujemy się, że nawet najbardziej zaangażowani w sprawy społeczne politycy łatwo dają się uwieść jej urokowi.

Po dokładnej analizie różnych modeli władzy dochodzę do wniosku, iż jest ona połączeniem obowiązku, przywileju i przekleństwa. W poszczególnych przypadkach występują jednak różne proporcje tego połączenia. Kreonowi zabrakło przywileju, Napoleon zaś miał go zbyt dużo. Walter miał bardzo silne poczucie obowiązku wobec ojczyzny, natomiast przywódcy rewolucji 1917 roku mieli go niewiele. Idealna władza powinna, moim zdaniem, wynikać z patriotyzmu, czyli obowiązku wobec państwa, dawać na tyle dużo satysfakcji i samozadowolenia, aby wynagrodzić swego rodzaju przekleństwo, wynikające z konieczności stawiania dobra ojczyzny na pierwszym miejscu. Przywileje zaś, w moim rozumieniu, służyć mają ułatwianiu lub przyspieszaniu działania na rzecz państwa, a nie bogaceniu się i realizowaniu osobistych celów. Jednak, jak już zaznaczyłam, człowiek jest istotą słabą i omylną, a potęga, jaką daje sprawowanie pieczy nad społeczeństwem, może go wodzić na pokuszenie. Dlatego też usiłując odnieść moje dywagacje do dzisiejszej rzeczywistości, uważam, że działanie sprawującego władzę winno być kontrolowane przez reprezentantów ogółu społeczeństwa.

  1. Motywy patriotyczne w literaturze polskiej

Patriotyzm to wielkie słowo, wielkie a zarazem bliskie sercu każdego człowieka i obywatela. Oznacza umiłowanie kraju ojczystego, rodzinnej ziemi, a także gotowość poświęcenia się dla własnego narodu.

Prawdziwą szkołą patriotycznych uczuć jest literatura polska, która niemal od samego początku wyrażała głęboką troskę o losy ojczyzny, :worzyła wzorce osobowe prawdziwego patrioty i obywatela.

Poczucie odrębności pojawia się w naszej literaturze w czasach wczes­nego renesansu, kiedy to Mikołaj Rej pisze:

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.

Troska o losy kraju pojawia się także w innym utworze Mikołaja Reja, a mianowicie w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem". Autor krytykuje tu szlachtę za przekupstwo panujące w sądach, nieudolność sejmu, w którym "kilka niedziel bają, a ni w czym się nie zgadzają", wadliwą gospodarkę finansową, życie ponad stan, prywatę i pijaństwo szlachty. Największy niepokój autora budzi waśnie brak troski o losy ojczyzny, egoizm posłów, którzy nie myślą o sprawach publicznych i państwowych, lecz o własnych, prywatnych interesach:

Każdy na swe skrzydło goni, Pewnie Rzeczypospolitej Rzeczy Żadny tam nie ma na pieczy.

Krytyka kleru, zaniedbującego obowiązki duszpasterskie, bezlitosne wyśmiewanie ceremonii kościelnych, a przede wszystkim wiejskich od­pustów, a także współczucie dla niedoli pańszczyźnianego chłopa, to także dowód obywatelskiej troski o losy kraju.

Wybitnym humanistą, a także szczerym patriotą był Jan Kochanowski. Nieodłącznym składnikiem jego światopoglądu był patriotyzm i troska o losy kraju, wówczas jeszcze potężnego choć nękanego przez wrogów. Tym odczuciom daje Jan Kochanowski niejednokrotnie dowód w pieś­niach patriotycznych. Jedną z najbardziej znanych jest pieśń "O dobrej sławie", w której poeta mówi o powinnościach każdego obywatela wobec własnej ojczyzny, o istocie patriotyzmu. Człowiek tym różni się od zwierząt, że ma rozum, powinien więc uświadomić sobie, że po śmierci nic po nim nie pozostanie, oprócz dobrej sławy i wdzięcznej pamięci potomnych. Toteż człowiek całe życie powinien zabiegać o tę sławę, a jedyną drogą do jej zdobycia jest służba ojczyźnie:

Służmy poczciwej stawie, a jako kto może, Niech ku pożytku dobra wspólnego pomoże.

Stużyć ojczyźnie każdy powinien zgodnie ze swymi predyspozycjami i wrodzonymi talentami. Na przykład człowiek obdarzony darem wymowy powinien uczyć swoich rodaków zasad współżycia społecznego, po­szanowania prawa i sprawiedliwości. Człowiek mniej utalentowany, ale silny i o mężnym sercu powinien walczyć z poganami. Nawet jeśli przyjdzie mu zginąć poeta stwierdza, że lepiej jest zginąć na polu walki młodo, zyskując sobie dobrą sławę, niż żyć długo i umrzeć w zapom­nieniu.

Prawdziwym apelem do narodu jest "Pieśń o spustoszeniu Podola". Autor na wstępie przedstawia tragiczne skutki napadu Tatarów na Podole. Ziemia polska została spustoszona, zrabowana, a wiele bezbronnych kobiet i dzieci dostało się do niewoli, gdzie czeka je okrutny los:

Córy szlacheckie, żal się mocny Boże! Psom bisurmańskim brzydkie ścielą loże.

Druga część wiersza to pełen patriotycznej troski apel Polaków, aby pomyśleli wreszcie o grożącym im niebezpieczeństwie. Należy przede wszystkim opodatkować się na rzecz zaciężnego wojska, gdyby i ono nie obroniło skutecznie wschodnich granic, samemu należy stanąć do walki:

Skujmy talerze na talary, skujmy,

A Żołnierzowi pieniądze gotujmy (...) Dajmy, a naprzód dajmy! Sami siebie Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.

Podobny charakter ma pieśń "O cnocie". Słowo to pojmował poeta jako zespół pozytywnych cech człowieka i obywatela. Człowiekiem cnotliwym jest przede wszystkim ten, kto wszystkie swe siły poświęca ojczyźnie, nie myśląc przy tym o czekających go zaszczytach. Propagując tę obywatelską postawę poeta stwierdza wprost:

A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym co służą ojczyźnie.

Wzór prawdziwego patrioty-obywatela przedstawił także Jan Kochanow­ski w "Odprawie posłów greckich". Jest tam Trojańczyk Antenor, który nie daje się przekupić królewiczowi Parysowi - Aleksandrowi, odważnie przeciwstawia się także królowi Priamowi, stwierdzając, że Helenę należy oddać Grekom, gdyż racja jest po ich stronie, unikając w ten sposób niesprawiedliwej wojny. Stara się on przestrzec Trojańczyków przed skutkami zgubnej, niepotrzebnej i niesprawiedliwej wojny, apeluje nawet do sumień swych rodaków. Kiedy jednak rada trojańska podejmuje inną decyzję nie obraża się, lecz natychmiast radzi jak przygotować się do wojny, aby skutecznie odeprzeć wroga. To właśnie jest postawa godna patrioty i obywatela, który zawsze dobro ojczyzny ma na względzie.

Mimo, iż akcja utworu rozgrywa się w starożytnej Troi, możemy przypuszczać, że autor miał na myśli takie współczesne mu społeczeństwo polskie, zwłaszcza gdy w monologu Ulissesa ostro krytykował młodzież trojańską, nazywając ją stadem darmozjadów i próżniaków, którym z powodu obżarstwa trudno się poruszać w cienkich jedwabiach, a cóż dopiero mówić o ciężkiej zbroi.

Troską napawa również autora sytuacja polityczna w skorumpowanym państwie, pozbawionym silnej władzy:

Gdzie ani prawa waż4. ani sprawiedliwość, Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba.

Ta bezkompromisowa krytyka społeczeństwa jest wyrazem głębokiej patriotycznej troski autora o dalsze losy Polski. Postawa taka jest tym bardziej godna podziwu, że Polska za Jagiellonów była państwem potęż­nym, mocarstwem sięgającym od morza do morza. Poeta bezbłędnie dostrzegł jednak istniejące już wówczas zagrożenia, pierwsze oznaki degeneracji szlachty i pragnąc jako prawy obywatel im zaradzić.

Nie tylko literatura piękna, ale również publicystyka tego okresu pełna była obywatelskiej troski o losy kraju.

Szczerym patriotą, człowiekiem wielkiego serca był Piotr Skarga, uwieczniony przez Jana Matejkę na obrazie w chwili wygłaszania swych kazań. W rzeczywistości "Kazania sejmowe" nigdy w sejmie nie były wygłoszone, co wcale nie pomniejsza ich wartości patriotyc2nych. Najczęściej cytowane jest kazanie "O miłości ku ojczyźnie", gdyż autor wymienia w nim i analizuje sześć chorób, które szkodzą Polsce, a miano­wicie brak miłości do ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchię religijną, osłabienie władzy królewskiej, niesprawiedliwe prawa i niekarność grze­chów jawnych. Autor w sposób niezwykle wzruszający mówi o swej własnej miłości do ojczystego kraju, bezinteresownej i szczerej, domaga­jąc się takiej samej postawy od innych obywateli.

Atakuje on przede wszystkim magnatów, którzy zabiegając jedynie o bogactwo i potęgę swych rodów, prowadzą do zguby ojczyzny. W kaza­niu tym odnajdujemy bardzo popularną później alegorię: porównanie ojczyzny do tonącego okrętu. Autor przestrzega, że wówczas nie można myśleć o własnym dobytku, lecz wszystkie siły wytężyć dla ratowania statku, bo tylko wtedy i samych siebie uratujemy przed zgubą.

Przyczyną upadku może też stać się "niezgoda domowa". Piotr Skarga został przez potomnych uznany za pomroka, gdyż dwa wieki wcześniej przewidział rozbiory Polski i utratę niepodległości, pisząc w kazaniu trzecim "O niezgodzię domowej":

Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się za waszą niezgodę i mówić będzie: rozdzieliło się serce ich, teraz pogin4 (...). Będziecie nieprzyjaciołom waszym służyli w głodzie, w pragnieniu, w ob­nażeniu i we wszystkim niedostatku, i właż4jarzmv żelazne na .szyje wasze.

Tak więc "Kazania sejmowe" pełne patriotycznego niepokoju o losy ojczyzny, to najszlachetniejsze dzieło literatury patriotycznej w XVI wieku, wyrażające nieprzeciętną osobowość autora, człowieka wielkiego serca, który całe swe życie służył trzem ideałom: miłości Boga, Kościoła i narodu.

Patriotyczny charakter ma także dzieło Andrzeja Frycza Modrzew­skiego "O poprawie Rzeczypospolitej". Jedyną troską autora było to, "aby wszyscy obywatele spokojnie i szczęśliwie żyć mogli". Temu właśnie celowi ma służyć państwo - organizacja powołana dla dobra obywateli. W zamian każdy obywatel winien jest swej ojczyźnie obronę jej granic. Wojen przynoszących człowiekowi cierpienie i śmierć należy unikać. Kiedy jednak nie jest to możliwe, wówczas walka w obronie ojczyzny jest najbardziej zaszczytnym obowiązkiem każdego obywatela. Z żalem trzeba stwierdzić, że ani dzieło Modrzewskiego, ani głos Skargi nie wywarły większego wpływu na kształtowanie się uczuć patriotycznych rodaków, toteż Polska toczyła się w przepaść, aż do rozbiorowej katastrofy. Można jednak stwierdzić, że literatura a także publicystyka towarzyszyła od początku narodowi w jego dziejowej drodze, kształtowała uczucia pat­riotyczne, uczyła miłości do rodzinnego kraju.

Pozornie beztroskie czasy saskie i pogrążona w mrokach kontrrefor­macji epoka baroku wydała jednak i takich twórców, którym nieobca była troska o losy ojczyzny. Do najwybitniejszych z nich zaliczyć należy zapewne Wacława Potockiego, autora epopei pt. "Wojna chocimska". Obszerne dzieło, w którym autor opisuje dzień po dniu przygotowania do wojny obu stron, a potem jej przebieg, nie pozbawione jest jednak akcentów patriotycznych. Szczególnie wiele odnajdujemy ich we frag­mencie pt. "Przemowa Chodkiewicza do rycerstwa". Naczelny wódz wojsk polskich i litewskich zwraca się do swych żołnierzy, apeluje do ich sumień, dodaje im otuchy i zachęca do ofiarnej walki. Ojczyznę nazywa Chodkiewicz matką utrapioną stwierdzając, że od postawy rycerzy zależy los pozostawionych w domach ojców, żon i dzieci. Aby dodać odwagi swym żołnierzom odpowiednio charakteryzuje wojsko tureckie, które składa się z rzemieślników, kupców, handlary niewolników, którzy zostali siłą wcieleni przez Osmana do wojska. Nie mają oni żadnej motywacji do walki, myślą tylko o powrocie do swych domów i rodzin. Natomiast Polacy - potomkowie dzielnych i wojowniczych Sarmatów dziedziczą piękne, rycerskie tradycje po swoich przodkach, którzy już za czasów Bolesława Chrobrego rozszerzali granice na Wschodzie, walcząc skutecznie z Rusią Czerwoną, a na zachodzie wbijali słupy graniczne na rzece Łabie.

Nie zawsze jednak Wacław Potocki byk tak pełen podziwu dla swych rodaków. Czcił przodków za ich waleczność, natomiast wśród współczesnych upatrywał upadek rycerskiego ducha. W innym fragmencie "Wojny Chocimskiej" poeta stwierdza:

Patrony też, co za ludzi miały tamte wieki, Którzy nam tę ojczyznę dali do opieki! (...) Przebóg! cóż nas w tak drobne przemienito mrówki? Zbytkami nieszczęsnymi, łakomymi gurty

Samiśmy się w pigmejów postrzygli i karty.

Te słowa ostrej krytyki pod adresem własnego narodu są wyrazem obywatelskiej noski poety o losy zagrożonej ojczyzny. Przekonanie o upadku ducha rycerskiego wśród szlachty wiąże się też z przeświad­czeniem o całkowitej nieprzydatności szlacheckiego pospolitego ruszenia do obrony granic. Pisze o tym Wacław Potocki we flaszce pt. "Pospolite ruszenie". Szlachta nie nadawała się do walki, nie umiała nawet zdać sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa. Kiedy rotmistrz, dowie­dziawszy się o planowanym nocnym ataku wroga rozkazał, aby wszyscy zajęli wyznaczone stanowiska, nikt nie usłuchał rozkazu. Szlachta uważa­ła, że nikt nie ma prawa przerywać jej pierwszego, błogiego snu. Beztroska, bezmyślność i głupota szlachty oburza poetę. Tylko rotmistrz i dobosz zdawali sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, ale byli przecież bezsilni. Oburzenie na polskie społeczeństwo doszło też do głosu we fraszce Potockiego pt. "Zbytki polskie". Autor ostro atakuje tu sarmackie zamiłowanie do przepychu i życie ponad stan. Wydaje się, że jedyną troską Polaków jest obwieszenie się perłami, diamentami, otocze­nie się stadem lokajów i pachołków, także bogata i z przesadą ubranych. W pogoni za bogactwem Polacy nie dostrzegają, że nie ma czym opłacić najemnego wojska, a ojczyzna coraz bardziej zwęża się w swych grani­cach. Dziwi Potockiego brak noski o losy ojczyzny - przecież jeśli kraj dostanie się w ręce wroga wszystkie nagromadzone bogactwa przepadną. Głos Potockiego był niestety odosobniony. Zdawał sobie z tego sprawę sam poeta, pisząc we fraszce "Czuj! stary pies szczeka":

Nikt Rzeczypospolitej usługi nie tyka,

Nikt województwa, póki miarki nie wytyka! (...) Darmo szczeka stary pies, to będzie miał zyskiem, Że mu się wręcz albo też dostanie pociskiem.

Wacław Potocki przeszedł do historii literatury przede wszystkim dzięki swej obywatelskiej postawie, wyrażającej się w głębokiej trosce o losy ojczyzny, w czasach, kiedy zmierzała ona nieuchronnie do rozbiorowej katastrofy.

Wiek oświecenia także wydał wybitnych patriotów. Poeci i publicyści dawali wielokrotnie wyraz swej obywatelskiej troski o losy ojczyzny, uczyli patriotyzmu. Najwybitniejszym spośród nich jest niewątpliwie Ignacy Krasicki, który swą twórczość poetycką rozpoczyna "Hymnem do miłości ojczyzny". Jest to jeden z najpiękniejszych utworów patriotycz­nych, w którym autor nakazuje nam czcić i kochać swoją ojczyznę. Miłość ta powinna się wyrażać najwyższymi ofiarami i gotowością do bezgranicz­nych poświęceń. Tak naprawdę odczuwać miłość do ojczyzny potrafią tylko ludzie wielkiego serca, szlachetni, uczciwi, dla których uczucie to jest rzeczą świętą:

Święta miłości kochanej ojczyzny, CZUJĄ cię tylko umysły poczciwe (...) Byle cię można wspomóc, byle wspierać; Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

"Satyry" Ignacego Krasickiego są także przejawem obywatelskiej postawy poety. Nie przedstawiają co prawda wzajemnych stosunków obywatel-państwo, ale ostro piętnują najbardziej groźne wady społeczne, takie jak marnotrawstwo, lenistwo, pijaństwo, karciarstwo, naśladowanie cudzoziemskich wzorców. To wrośnie te wady doprowadziły do degenera­cji społeczeństwa, a w konsekwencji do upadku kraju.

Podsumowaniem krytycznego obrazu świata zawartego w satyrach jest utwór pt. "Świat zepsuty". Poetę oburza panujące bezprawie, rozpusta, egoizm szlachty, brak troski o losy kraju. Społeczeństwo zapomniało o dobrych obyczajach, nie wie, co to uczciwość i prawda, wszędzie panuje "nieżąd, rozpusta, występki szkaradne". W zakończeniu utworu poeta przedstawia, znany już z "Kazań sejmowych" Piotra Skargi obraz ojczyz­ny, jako tonącego okrętu, który należy ocalić lub razem zginąć:

...okręt nie zaranie,

Majtki zgodnie z żeglarzem, gdy staną w obronie, A choć bezpieczniej okręt opuścić i plynqe, Podściewiej być w okręcie, ocalić lub zginie.

Także niektóre bajki Krasickiego można interpretować jako utwory o charakterze politycznym i patriotycznym. Są wśród nich zapewne "Ptaszki w klatce" i "Wilczki". W pierwszej z nich młody czyżyk nie może zrozumieć rozpaczy starego czyżyka, który kiedyś żył na wolności. Młody nigdy nie zaznał smaku wolności, toteż woli wygody, które mu zapewniono w klatce. Czyżby podobnie było wśród ludzi? Czyżby urodzeni w niewoli godzili się z nią! Dalsze dzieje naszego narodu dowodzą, że tak jednak nie było - Polacy nigdy nie pogodzili się z niewolą.

Natomiast bajka "Wilczki" to swoiste ostrzeżenie dla skłóconych ze sobą Polaków. Wewnętrzną niezgodę i panującą w kraju anarchię zapewne

wykorzystają państwa sąsiednie. Polakom grozi takie samo niebezpieczeń­stwo, jak tym małym wilczkom, kłócącym się między sobą, który z nich piękniejszy.

Jeśli będziecie tak w kupie dysputować się głupie, Wiecie kto nie zbłądzi. Oto strzelec was pozwie

A kuśnierz osądzi.

Także komedia doby oświecenia starała się kształtować postawy pat­riotyczne i obywatelskie. Podjął taką próbę Julian Ursyn Niemcewicz w "Powrocie posła". Kontrastując obóz patriotyczny reprezentowany przez rodzinę Podkomorzych z obozem konserwatywnym, którego przed­stawicielem był przede wszystkim starosta Gadulski i modny kawaler Szarmancki. Podkomorzy to prawy obywatel, szczery patriota, który dobro ojczyzny ma na względzie. W podobnym duchu wychował swych synów, z posłem Walerym na czele. Natomiast starosta Gadulski to człowiek zacofany, myślący tylko o gromadzeniu i pomnażaniu majątku, podczas gdy kawaler Szarmancki bezmyślnie trwoni ojcowską schedę. Obaj jednak pozbawieni są uczuć patriotycznych, losy ojczyzny są im zupełnie obojętne.

Tak więc literatura oświeceniowa była szkołą życia dla ówczesnych Polaków, gdyż krytykowała negatywne przejawy życia społecznego i uka­zywała pozytywne wzory. Niektóre wartości tej literatury są uniwersalne, ponadczasowe, ponieważ uczy ona umiłowania ojczystego kraju, obywatel­skiej troski o kraj rodzinny, szlachetności, uczciwości, godności, mądrości i wielu innych cnót, piętnując jednocześnie ludzką głupotę, pychę, ciemnotę, zarozumialstwo, chciwość, przebiegłość, bezmyślne naśladowa­nie cudzoziemskich wzorów, pijaństwo, obłudę i wiele innych wad, przypisanych rodzajowi ludzkiemu.

Od wielu lat przewidywana przez patriotów katastrofa dziejowa w koń­cu nadeszła. Przedstawił ją Franciszek Karpiński w słowach pełnych rozpaczy i patriotycznego bólu:

Ojczyzno moja, na końcuś upadta! Zamożna kiedyś i w sławę, i w silę! Ta, co ad morza aż do morza władała. Kawałka ziemi nie ma na mogiłę

W takiej właśnie sytuacji politycznej rozwijała się polska literatura romantyczna. Jej tematyka była całkowicie zdeterminowana sytuacją zniewolonego narodu. Toteż polski bohater romantyczny to nie tylko człowiek czułego serca, ale przede wszystkim patriota, bojownik o wol­ność ojczyzny.

Tę galerię polskich bohaterów romantycznych, wyznających zasadę "ja i ojczyzna to jedno" otwiera tytułowa bohaterka poematu Adama Mic­kiewicza Grażyna, która nie mogąc znieść myśli o zdradzie swego męża Litawora paktującego z Krzyżakami, przywdziewa jego zbroję i staje na czele wojska, aby zaatakować znienawidzonego wroga. Dopiero po bohaterskiej śmierci żony Litawor pojmuje ohydę własnego postępowania. Rzuca się w wir walki, aby pomścić ukochaną.

Natomiast drogą podstępu i zdrady zmuszony jest kroczyć inny Mic­kiewiczowski bohater - Konrad Wallenrod. Żyjąc wiele lat wśród Krzyża­ków wie, że Litwini nie mogą pokonać ich w otwartej walce. Tak więc zdeterminowany sytuacją działa podstępnie i zdradliwie, morduje nawet prawdziwego Konrada Wallenroda. Nie potępiamy go jednak, ponieważ bohaterowi przyświeca cel najszlachetniejszy - ratowanie Ojczyzny. Przeciwnie stał się on wzorem osobowym dla uczestników powstań narodowych i wielu pokoleń spiskowców, może stanowić wzór osobowy także i dla nas.

Wzorem prawdziwego patrioty jest także bohater I)I części "Dziadów" Konrad. Tak jak mityczny Prometeusz jest gotów poświęcić się i cierpieć, a także zginąć za swój naród:

Ja kocham taty naród (...) Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić; Chcę nim taty świat zadziwić

Narodowi pogrążonemu w niewoli, prześladowanemu przez zaborcę, narodowi, którego najszlachetniejsi synowie po upadku powstania lis­topadowego przemierzali syberyjskie szlaki i ginęli w syberyjskich lasach i kopalniach przynosił jednak Mickiewicz słowa pełne nadziei i otuchy. Oto w widzeniu księdza Piotra z syberyjskiego transportu ucieka "Jedno dziecię", z którego wyrośnie przyszły wskrzesiciel narodu:

Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, A imię jego czterdzieści i cztery.

Także Jacek Soplica, bohater "Pana Tadeusza" pozostanie na zawsze w świadomości Polaków prawdziwym patriotą, który podobnie jak Konrad Wallenrod wszystko poświęci ojczyźnie. Służba ojczyźnie i w tym wypadku uświęca wszystko. Dlatego przebaczamy Jackowi wszystkie

grzechy jego młodości, ponieważ odkupił je ofiarną służbą dla kraju. Walczył w legionach, a potem przybył na Litwę ze specjalną misją, aby zorganizować; powstanie. Jacka należy umieścić w rzędzie tych bohaterów, którzy stanowią dla nas wzory osobowe. Dzięki nim uczymy się jak kochać swoją ojczyznę. "Pan Tadeusz" był i jest dla Polaków szkołą prawdziwego patriotyzmu, a dowodem na to mogą być dzieje starego Skawińskiego, bohatera noweli Henryka Sienkiewicza "Latarnik".

Nurt patriotyczny w polskiej literaturze romantycznej reprezentuje także Juliusz Słowacki, autor dramatu pod tytułem "Kordian". Główny bohater po okresie młodzieńczych poszukiwań, wahań i rozterek przeobraża się z romantycznego kochanka w bojownika o wolność narodu. Podczas gdy Mickiewicz kreował oraz sławił bohaterów narodowych, Juliusz Słowacki miał bardziej krytyczny stosunek do własnego narodu. Oczywiście należy docenić patriotyzm Kordiana, gotowość poświęcenia własnego życia dla narodu nawet wbrew większości uczestników zebrania w podziemiach katedry świętego Jana. Niemniej jednak Kordian zamierzonego celu nie osiąga. Okazało się, że był zbyt słaby psychicznie, aby dokonać tego czynu. Wiara, że samo zabicie cara rozwiąże problem niepodległości dowodzi również naiwności politycznej bohatera.

Równie krytyczny stosunek do własnego narodu prezentuje Juliusz Słowacki w wiers2u "Grób Agamemnona". Polacy po klęsce powstania listopadowego nie mają prawa stanąć nad mogiłą Spartan w Termopilach, gdyż nie stanęli tak konsekwentnie w obronie swej ojczyzny, nie złożyli ofiary ze swego życia, pozwolili sobie nałożyć kajdany. Natomiast Leonidas ze swymi żołnierzami wolał wybrać śmierć niż hańbę. Zdaniem poety winę za utratę niepodległości ponosi polska szlachta, która jak "czerep rubaszny" więzi duszę anielską narodu. Oddziaływanie szlachty na naród zostało porównane do działania koszuli Dejaniry. Słowacki zarzuca swym rodakom zamiłowanie do zbytku i skłonność naśladowania cudzoziemskich wzorów, nazywając ich "pawiem i papugą narodów". Marzy jednak o nowej, wyzwolonej i odrodzonej ojczyźnie, tak potężnej, że "ludy przelęknie", jednolitej i spójnej wewnętrznie jak "posąg z jednej bryły".

Literatura romantyczna przepojona jest patriotyzmem, wyraża bunt przeciw niewoli narodowej, kreuje bohaterów - prawdziwych patriotów, gotowych własne życie poświęcić dla ojczyzny.

Tak jak literatura romantyczna naznaczona została klęską powstania listopadowego, tak literatura pozytywizmu rozwijała się pod wpływem kolejnej narodowej tragedii, jaką było krwawo stłumione powstanie styczniowe, na długo przekreślające nadzieję na odzyskanie niepodległo­ści w drodze walki zbrojnej. Wraz z upadkiem tego powstania klęskę poniosła także romantyczna ideologia walki. Pozostała gorycz i wzmaga­jący się terror zaborców, ale też i pamięć o bohaterach narodowych i wielkim, patriotycznym czynie.

Powstanie styczniowe, bohaterowie powstańcy są jednak stale obecni w literaturze epoki pozytywizmu.

Pełna sentymentu do narodowych świętości jest nowela Elizy Orzesz­kowej pod tytułem "Gloria victis". Wśród poleskiego Lasu znajduje się zbiorowa mogiła powstańców. Drzewa szumiące nad mogiłą opowiadają tragiczną historię młodego przyrodnika Marysia Tarłowskiego, który przybył w te strony ze swoją siostrą Anielą. Oboje zaprzyjaźnili się z Jagminem, któremu Maryś w jednej z potyczek uratował życie. Niestety w ostatniej bitwie Tarłowski zostaje ranny, a Kozacy zaatakowali polowy szpital, w którym się znajdował. Wtedy Jagmin ze swoją jazdą pospieszył bezbronnym, rannym powstańcom na pomoc. Niestety obaj przyjaciele zginęli. Aniela na ich wspólnym grobie postawiła krzyż i tylko wiatr niesie w przestrzeń, w ludzkie serca okrzyk "Gloria victis" (chwała zwyciężo­nym). Autorka składa hołd poległym i wyraża przekonanie, że poniesione ofiary nie były daremne, a przyszłe pokolenia docenią ich wielkość.

Tragiczne akcenty zawarte zostały w noweli Bolesława Prusa pt. "Omyłka". Na tle wspomnień z dzieciństwa narrator przedstawia atmo­sferę poprzedzającą powstanie styczniowe, konspiracyjną działalność pana Leona. Małomiasteczkowa elita ogranicza swój patriotyczny zapał do cichego śpiewania zakazanych piosenek. W miasteczku mieszka też tajemniczy człowiek, którego posądza się o szpiegostwo, chociaż uratował życie młodemu powstańcowi, sam także walczył w powstaniu listopado­wym. Może właśnie dlatego ze sceptycyzmem odnosił się do walki, z góry skazanej na klęskę i przynoszącej jedynie kolejne ofiary.

Problematyka związana z powstaniem styczniowym jest stale obecna w powieści Elizy Orzeszkowej"Nad Niemnem". Przede wszystkim jed­nym z najważniejszych kryteriów oceny wartości człowieka w tej powieści jest stosunek bohaterów do powstania. Jego symbolem jest zbiorowa powstańcza mogiła w korczyńskim lesie. W tej mogile spoczywa jeden z taech braci Korczyńskich Andrzej oraz Jerzy Bohatyrowicz, brat Anzelma. Pamięć o poległym mężu zachowuje wciąż na czarno ubrana pani Andrzejowa traktując go jako narodowego bohatera.

Tych patriotycznych uczuć nie podziela niestety syn Zygmunt, który wyrósł na egoistę i kosmopolitę, określającego patriotyczny czyn ojca "romantycznymi mrzonkami"

Pamięć o powstańcach jest wciąż żywa w zaścianku Boharyrowiczów. Anzelm i syn Jerzego Janek odwiedzają czasem mogiłę. Tu właśnie pewnego razu Janek opowiada Justynie -jak ostatni raz w życiu - w tym właśnie miejscu - widział swego ojca, odchodzącego do boju. W miesiąc później ranny Anzelm, wracający prosto z pola walki, przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci Andrzeja Korczyńskiego i Jerzego Bohatyrowicza.

Rok 1863 jest centralnym punktem w biografii głównych bohaterów. Dla braci Korczyńskich, wychowanych przez ojca, byłego legionistę, w tradycjach demokracji i walki o wolność, powstanie było ucieleś­nieniem marzeń o odzyskaniu niepodległości. Niestety marzenia roz­wiały się bardzo szybko, Andrzej zginął, Dominik zesłany na Sybir uległ rusyfikacji, a Benedykt nękany represjami rządu carskiego z tru­dem utrzymywał rodzinną ziemię. Pamięta jednak o powstańcach, dlate­go z takim oburzeniem odrzuca propozycję szwagra Darzeckiego, aby sprzedać las, bo przecież tam właśnie znajduje się zbiorowa mogiła. Dziwi go też propozycja brata Dominika, aby sprzedać Korczyn i wy­emigrować do Rosji, gdyż utrzymanie rodzimej ziemi traktuje on jako patriotyczny obowiązek.

Wątek mogiły jest jednym z najważniejszych w powieści, staje się płaszczyzną nowego porozumienia między Korczyńskimi i Bohatyrowi­czami. Powstanie otacza pisarka największą czcią, uważając je za wyra2 najszlachetniejszych cech, dążeń polskiego narodu. Klęska powstania wcale nie jest dowodem błędności idei walki narodowowyzwoleńczej, nie usprawiedliwia ani wygodnictwa, ani ugodowości. Idee wolności i równo­ści pozostają nadal aktualne, zaś rzecznikiem poglądów autorki jest syn Benedykta Witold, który łączy patriotyzm ze zrozumieniem konieczności rzetelnej pracy i demokratyzmem.

Powstanie styczniowe kształtuje także losy głównego bohatera "Lalki" - Stanisława Wokulskiego. Prus ukazuje narastanie fali nastrojów niepod­ległościowych na początku lat sześćdziesiątych. Byty to dyskusje studen­tów, którym przewodził Leon, a także konspiracyjna działalność Wokul­skiego, prowadząca do przerwania wymarzonych studiów w Szkole Głównej i wzięcia udziału w powstaniu. Po klęsce powstania Wokulski został zesłany na Syberię, w okolice Irkucka, a do Warszawy powrócił w roku 1870, Gorąco wierzy w odzyskanie niepodległości syn byłego legionisty stary subiekt Rzecki, uczestnik powstania na Węgrzech i powstania stycz­niowego, człowiek, który do końca tycia pozostał wierny sobie i własnym ideałom. W jego osobie Frus zgromadził najważniejsze wartości moralne: uczciwość, patriotyzm i optymistyczną wiarę w nadejście czasów wolności i sprawiedliwości.

Poetka czasów niepoetyckich Maria Konopnicka jest autorką "Roty" jednego z najpiękniejszych wierszy patriotycznych w polskiej literaturze. Podmiot liryczny wiersza wypowiada się w pierwszej osobie liczby mnogiej, co nadaje utworowi charakter uroczystego apelu czy przy­rzeczenia. Autorka stwierdza więc, że Polacy nie opuszczą rodzimej ziemi, ani nie zapomną ojczystej mowy, nie pozwolą na poniżanie przez zaborców i germanizację swych dzieci. Dla podkreślenia ciągłości histo­rycznej narodu wspomina o pochodzeniu piastowskim, zaś aby podkreślić, że stosunki polsko-niemieckie zawsze były wrogie pisze o krzyżackiej zawierusze, która musi się rozsypać w proch i pył.

Nawiązując do symbolu złotego rogu, autorka wyraża nadzieję, że naród polski stanie jeszcze do zwycięskiej walki z wrogiem.

Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg Tak nam dopomóż Bóg!

Klęska powstania styczniowego przekreśliła romantyczną ideologię powstańczą. Literatura Młodej Polski była bardzo zróżnicowana zarówno pod względem treści jak i zawartości ideowej. Poeci młodopolscy owład­nięci poczuciem bezcelowości istnienia, na ogół rzadko powracali do tematyki patriotycznej. Jednak wśród liryków "Księgi ubogich" Jana Kasprowicza, odnajdujemy piękny patriotyczny wiersz, w którym poeta wyraża przekonanie, że ojczyzna to rzecz święta, to słowo najdroższe, choć krwią przepojone:

Rzadko na moich wargach ­Niech duś to warga ma wyzna Jawi się krwią przepojony, Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Poeta atakuje ostro tych ludzi, którzy nadużywają słowa patriotyzm, ojczyzna, mając na uwadze prywatne, osobiste korzyści:

Widziałem, jak między Ludźmi Ten się urządzą najtaniej, Jak poklask zdobywa i rentę, Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.

Prawdziwymi patriotami są jednak ci ludzie, którzy swą miłość do rodzinnego kraju chowają głęboko w sercu, a na dnie tego serca żyje wciąż nad2ieja na odzyskanie niepodległości.

Najlepsze, niepodległościowe tradycje reprezentuje w swych dramatach Stanisław Wyspiański. W "Weselu" poeta głęboko przeżywający niewolę swego narodu ostro krytykuje społeczeństwo, które nie jest zdolne do podjęcia walki narodowowyzwoleńczej. Aby ukazać ten problem poeta wprowadza różne przedmioty symboliczne, które stały się wręcz sym­bolami narodowymi. Najistotniejszym z nich jest "złoty róg", który wręcza Gospodarzowi Wemyhora, ludowy pieśniarz i wróżbita ukraiński, znany zresztą ogółowi Polaków z obrazu lana Matejki. Złoty róg ma czarodziejską moc, na jego dźwięk cały zjednoczony naród ma stanąć do zwycięskiej walki z wrogiem. Niestety Gospodarz - mimo złożonej przysięgi - przekazuje beztrosko złoty róg drużbie Jaśkowi, ten zaś gubi go na rozstajnych drogach, schylając się po czapkę z pawimi piórami. Można więc powiedzieć, że ani szlachta, którą reprezentuje Gospodarz, ani chłopi - mimo zapewnień Czepca - nie są gotowi do zrealizowania wielkiej, dziejowej misji, do podjęcia walki o wolność. Na próżno Jasiek w momencie, gdy pieje kur, przypomina sobie o swym dziejowym posłannictwie i wota dramatycznym głosem:

chyćcie koni, chyćcie broni

Nikt go nie słyszy, wszyscy poruszają się ospale, bezmyślnie w rytm muzyki Chochoła, który śpiewa:

Miałeś, chamie, złoty róg Miałeś, chamie, czapkę z piór czapkę wicher niesie,

róg huka po lesie ostał ci się ino sznur.

Całe społeczeństwo pogrążone jest w marazmie, w letargu, uśpione, tak jak ta róża pod słomianym chochołem. Czy Stanisław Wyspiański nie pozostawił zniewolonemu narodowi żadnej nadziei? Otóż niekoniecznie interpretacja symbolu Chochoła musi być tak pesymistyczna. Przecież na wiosnę spod słomianego Chochola wyrosną młode pędy róży. Być może i w polskim społeczeństwie pojawią się nowe siły, które poprowadzą naród do zwycięskiej walki z wrogiem.

W roku 1918 ziściło się wreszcie marzenie kilku pokoleń rodaków - Polska po ponad stuletniej niewoli odzyskała upragnioną wolność. Reakcja młodych poetów na ten fakt była zgoła nieoczekiwana. Tematyka patriotyczna, a przede wszystkim narodowowyzwoleńcza stała się nagle nieaktualna. Antoni Słonimski, jeden z członków ugrupowania poetyc­kiego "Skamander" w wierszu "Czarna wiosna" pisał:

Ojczyzna moja wolna, wolna...

Więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada

Również Jan Lechoń w wierszu "Herostrates" wyraża znamienne życzenie:

A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę

Okazało się, że ten czołowy skamandryta bardzo krótko wytrwał w swym postanowieniu, Literatura nie może być bezprogramowa i bez­ideowa, nie może odrzucać tematyki narodowej. Jest przecież nierozerwal­nie związana z narodem, wyrasta z ducha narodu, a w narodzie wciąż żywe są symbole narodowej martyrologii, na trwałe związane z tradycją roman­tyczną. Uświadamiając sobie jakby te sytuacje Jan Lechoń pisze piękny, pełen patriotycznych symboli wiersz pod tytułem "Mochnacki". Są w nim odwołania do pełnej dramatycznych wydarzeń przeszłości historycznej naszego narodu, w poetyckiej formie wyrażają jego uczucia. Forma poetycka wiersza nawiązuje wyraźnie do wzorów minionych epok, a w szczególności do romantyzmu. Jan Lechoń, podobnie jak Adam Mickiewicz w "Reducie Ordona" i Cyprian Kamil Norwid w "Fortepianie Szopena" nawiązuje do autentycznego wydarzenia. Maurycy Mochnacki, romantyczny krytyk literacki był także doskonałym pianistą. Poeta w ro­mantycznej wizji opisał koncert Mochnackiego, jaki odbył się już po klęsce powstania listopadowego, w 1832 r. na emigracji w Metzu. Jego muzyka, podobnie jak koncert Jankiela w "Panu Tadeuszu" wyrażała uczucia patriotyczne narodu, odzwierciedlała całą jego dramatyczną histo­rię, stanowi alegoryczny skrót zmagań Polaków o odzyskanie niepodległo­ści. Poszczególne obrazy tego wiersza są tak charakterystyczne dla polskiego krajobrazu, a także łatwo czytelne dla polskiego odbiorcy. Tak

więc odnajdujemy w wierszu obrazy z przeszłości historycznej Polski, echa walk napoleońskich, przygotowania do powstania, ostatnie pożeg­nanie z ukochaną, w starym szlacheckim dworku i wreszcie pełne dramatycznego napięcia zakończenie wiersza:

Citoyens! (obywatele) Uciekać! Krew pachnie w tej sali

Wiersz jest tak sugestywny, że nam czytelnikom długo jeszcze dźwię­czą w uszach tony tej muzyki, stanowiącej ilustrację historii narodu, a nad wszystkim góruje głuchy huk zatrzaśniętego przez muzyka wieka for­tepianu.

Ten sam nurt poezji patriotycznej reprezentuje w okresie międzywojen­nym także Władysław Broniewski, poeta, który związał swą twórczość z ruchem rewolucyjnym. Nawiązywał jednak ezęsm w swej poezji do tradycji romantycznej. Jest autorem pięknego patriotycznego wiersza pod tytułem "Mój pogrzeb". Przeminą wieki, zmienią się rządy i ich ideologie, a słowa wypowiedziane przez poetę pozostaną nadal aktualne:

Mnie ta ziemia od innych droższa, ani chcę ani umiem stąd odejść, tutaj Wisłę, wiatrami Mazowsza przeszumiało mi dzieciństwo i młodość.

Natomiast zbliżającą się katastrofę wrześniową poeta rozpoczynał wielkim patriotycznym apelem do narodu, zawartym w wierszu "Bagnet na broń". W momencie zagrożenia każdy Polak powinien stanąć do walki z wrogiem:

Kiedy przyjdą Podpalić dom, len, w ń7óry mieszkasz - Polskę Kiedy rzucą przed siebie grom, Kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą ­

ty ze snu podnosząc skroń, stań u drzwi.

Bagnet na broń! Trzeba krwi!

Obowiązek podjęcia walki dotyczy wszystkich obywateli - nawet poeta powinien porzucić pióro i chwycić za broń.

Ten apel Władysława Broniewskiego realizował nie tylko on sam, ale takie wielu poetów młodego pokolenia, którzy ginęli na barykadach powstańczej Warszawy.

W czasie powstania był wśród nich także młody Krzysztof Baczyński, wielka nadzieja polskiej poezji, który niestety zginął 4 sierpnia, w okoli­cach pałacu Blanka. On także w swojej twórczości pozostawił przyszłym pokoleniom bezwzględny nakaz służby ojczyźnie, a sam z kolei przyjął postawę patriotyczną od swych rodziców.

Dzień czy noc - matko, ojcze - jeszcze ustoję

w trzaskawicach palb, ja żołnierz, poeta, czasu kurz. pójdę dalej - to od was mam: śmierci się nie boję!

W tym samym patriotycznym nurcie mieszczą się inne znane wiersze K. K. Baczyńskiego, a wśród nich utwór pod tytutem "Mazowsze". Poeta używa tu wyrazów o charakterze symbolicznym. Mazowsze, Wisła będą kojarzyć się każdemu Polakowi z ojczyzną, a las to tradycyjne miejsce walk powstańczych. Los jego oraz jego rówieśników to powtórzenie losów powstańców z roku 1830 i 1863. Jedynym marzeniem młodego poety, przewidującego swój tragiczny Los jest pragnienie, aby jego mogiła, gdy padnie w boju nie pozostała bezimienna.

W obliczu szalejącej wojny, w dobie zaniku wszelkich norm moralnych jedyną szansę ocalenia człowieczeństwa upatrywał poeta właśnie w po­stawie patriotycznej. Mówi o tym wyraźnie w wierszu "Wiatr".

"Wolam cię, obcy człowieku, co kości odkopiesz białe. Kiedy wystygną już boje, Szkielet mój będzie miął w ręku sztandar ojczyzny mojej.

Krzysztof Kamil Baczyński to jeden z najpiękniejszych "diamentów" w polskiej literaturze, poeta który czynem potwierdził słuszność idei, które głosił.

W latach powojennych, w jakże skomplikowanym okresie politycznym powstają jednak utwory, które uczą miłości do ojczyzny. Do takich arcydzieł poezji patriotycznej należy wiersz "Gawęda o miłości ziemi ojczystej" Wiesławy Szymborskiej. Poetka już w pierwszych słowach wiersza stwierdza:

Bez tej miłości można żyć, mieć serce suche jak orzeszek

Jakimże jednak się jest człowiekiem, kiedy się nie kocha swej ojczyzny. Serce takiego człowieka jest "suche jak orzeszek", ludzie pozbawieni ojczyzny są jak "okna wypalone", jak "powalone drzewa".

Poetka zdecydowanie propaguje postawę patriotyczną, gdyż tylko mi­łość do rodzinnego kraju czyni z człowieka jednostkę w pełni wartoś­ciową, a także szczęśliwą poprzez poczucie więzi z rodakami, poprzez czynne uczestnictwo w dziejach narodu.

Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pusto brzmiące słowa (...) Pierścienie świetlnych dat nad nami" ziemia ojczysta pod stopami.

Nie będę ptakiem wypłoszonym anijak puste gniazdo po nim.

Ten przegląd literatury o tematyce patriotycznej nie jest oczywiście kompletny, niemniej jednak uświadamia nam, że ukochanie rodzinnego kraju to główne źródło natchnienia poetyckiego.

  1. Na podstawie wybranych tekstów z różnych epok wykaż stałą obecność skrajnie pesymistycznego nurtu w kulturze europejskiej.

Od zarania swych dziejów niezależnie od tego, w jakiej epoce żył, jakie miał poglądy, w co wierzył i do czego dążył człowiek zawsze zastanawiał się nad tym jaki jest cel jego egzystencji na świecie. Równolegle z ewolucją fizyczną przebiegał rozwój intelektualny rodzaju ludzkiego. Zdobywane doświadczenie z upływem wieków stawało się coraz bogatsze i odpowiednio wykorzystane doprowadziło człowieka do obecnego szczebla rozwoju. Cudowny wynalazek pisma sprawił, że forma przekazu ustnego została zastąpiona piśmiennym. Dało to nam możliwość poznania nie tylko życia codziennego ludzi w różnych epokach, ale także pozwoliło dopatrzyć się ich problemów emocjonalnych i egzystencjalnych. Bez względu na to jakie prądy filozoficzne i psychologiczne dominowały w konkretnej epoce człowiek zawsze przeżywał swoje radości i troski. Pisarze na-leżą do tej grupy ludzi, których powyższe dylematy interesują w sposób szczególny. Dlatego też zagłębiając się w treść utworów wielu z nich z łatwością można dociec prawdy o tym co trapiło człowieka i co było udziałem jego zadowolenia.

W niniejszej pracy postaram się dowieść prawdziwości postawionej w temacie tezy, iż skrajnie pesymistyczny nurt jest stale obecny w kulturze europejskiej.

Czym jest właściwie pesymizm? Najprostszym wyjaśnieniem tej postawy wobec świata jest zdefiniowanie jej jako polegającej na przekonaniu, że suma negatywnych zjawisk przewyższa wszystkie sytuacje dobre. Człowiek wyznający taką ideologię to pesymista. Pesymistą można się urodzić, można też nim zostać z przekonania, ale bywa, że “rodzą się” oni w pewnych sytuacjach, które utwierdzają ich w przekonaniu o beznadziejności i bezsensowności życia. Tak było na przykład w przypadku wielkiego twórcy okresu renesansu Jana Kochanowskiego. Poeta znany był ze swego afirmującego stosunku do życia, który propagował w pieśniach. W nawiązaniu do filozofii czasów starożytnych uczył jak czerpać radość z każdego dnia, zalecał stoickie przyjmowanie wyroków losu oraz kierowanie się rozumem, co pozwolić miało na zachowanie równowagi pomiędzy skrajnymi stanami psychiki ludzkiej. Ponadto zachęcał do kontemplacji dzieł bożych będących doskonałym pięknem i harmonią. Uważał, że człowiek jest zbyt doskonały, żeby popadać w pesymizm odbierający radość życia.

Jednakże stało się tak, Kochanowski poddał w wątpliwość swoją wcześniejszą filozofię życia. Przeżył załamanie wiary w opatrzność i szczęście dla ludzi utalentowanych. W cyklu jego Trenów pojawiła się ironiczna pogarda dla życia. Wyraźna jest w nich gorycz człowieka zdruzgotanego wyrokiem losu. Łatwo zauważyć bezsilność jednostki wobec Boga i wyroków losu. Poeta neguje w sposób otwarty dotychczas kreowane przez siebie podstawy wyrosłe z idei humanizmu. Ogrom ojcowskiego bólu przeciwstawia niepojętemu Bogu. Ostatecznie jako chrześcijanin znajduje jedyną receptę - pogodzenie się i uwierzenie w celowość Jego działań. Daje to spokój i ukojenie, nie leczy jednak udręczonej pamięci.

Treny powstały, gdy sielskie życie Jana z Czarnolasu zostało zakłócone w sposób tragiczny pod koniec 1579 roku. Była to śmierć 3-letniej Urszulki Kochanowskiej, córki poety. Kompozycja złożona z cyklu 19 trenów podobna jest do kompozycji starożytnego epicedium - utworu poświęconego osobie zmarłej. Także pod względem treści zbliżona do niego. Podobnie wyraźne jest wydzielenie czterech zasadniczych elementów tematycznych w utworze. Są to: - pochwała osoby zmarłej, opłakiwanie, pocieszenie, ukojenie.

Treny są więc odzwierciedleniem zwielokrotnionego dramatu. Jest to dramat ojca, który stracił ukochaną córeczkę i nie rozumie, dlaczego to nastąpiło. Porównuje ją do młodej oliwki, która pomyłkowo “została ścięta przez nadgorliwego ogrodnika” (I). Dodatkowo ból ojca wzmagają rzeczy pozostałe po Urszulce (VII), wspomnienia, które wciąż dręczą wreszcie pustka po odejściu córeczki, która dom wypełniała swym “radosnym szczebiotem”. W trenie X jego rozpacz jako ojca osiąga apogeum, więc pyta: “Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała, W którąś stronę, w którąś się krainę udała.”

Kolejnym dramatem jest dramat chrześcijanina, którego wiara w sprawiedliwość boską została zachwiana. Prowadzi to do zakwestionowania wszechmocy Boga a nawet w punkcie kulminacyjnym do zakwestionowania Jego istnienia (X). Kochanowski w wątpliwość poddał sens całego życia i dotychczasowych przemyśleń.

Widoczny jest tu także dramat poety, który ufał, że córka będzie dziedziczką jego własnego talentu. Nazywa ją ”Safą słowieńską”.

Trudno nie wspomnieć o dramacie filozofa, który doświadczył załamania renesansowego poglądu na świat. Wydawało mu się, że posiadł stoicką mądrość toteż nie zna bólu, rozpaczy, strachu. W obliczu śmierci córki ten pogląd się okazał się złudny. Zwracając się do Mądrości (IX) pisze o sobie:

“Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje Na tym strawił, żebych był ujrzał progi twoje! Terazem nagle ze stopniów ostatnich zrzucony I między insze, jeden z wiela policzony...”

W tym sensie Treny są traktatem filozoficznym, analizą własnych uczuć i poglądów, obrazem kryzysu światopoglądowego - kryzysu, który niesie zwątpienie w Boga i ład świata. Dopiero w końcu cyklu powraca spokój:

“ludzkie przygody, ludzkie noś - mówi matka poety - znoś po człowieczemu co los człowiekowi zgotował.”

Pesymistą można też być z racji panującej mody, jak miało to miejsce w przypadku Leopolda Staffa. Twórczość jego przeszła wiele przeobrażeń. Była też swego czasu odbiciem modnego wówczas dekadentyzmu.

Dekadentyzm jest to prąd umysłowy, który zaznaczył się w Europie w końcu XIX w. Wyrażał się w postawie zniechęcenia, rezygnacji, pesymizmu i indywidualizmu. Zasadnicze cechy dekadentyzmu to: niechęć do społeczeństwa mieszczańskiego, pesymizm, poczucie beznadziejności życia, bierność, przewrażliwienie.

Według mnie takim ukłonem w stronę dekadentyzmu był wiersz Staffa zatytułowany “Deszcz jesienny”. Pochodzi on z wydanego w 1903 roku tomiku “Dzień duszny”. Jest to typowy przykład liryki nastrojowo-refleksyjnej. Tytułowy jesienny deszcz wywołuje nastrój smutku, którym zdominowany jest cały utwór. W “Deszczu jesiennym” bardzo widoczne są wpływy poetyki impresjonistycznej. Poeta uchwycił ulotność nastroju chwili. Dzwoniący o szyby deszcz wyraźnie oddziałuje na psychikę podmiotu lirycznego. Widzi on wokół siebie jedynie ludzkie nieszczęścia. Nieszczęśliwy jest nawet szatan przechadzający się po ogrodzie. Powtarzający się refren: “O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany...płacz szklany...”

daje się czytać w rytm bijącego monotonnie o szyby deszczu. Dzieje się tak za sprawą zastosowania wyrazów dźwiękonaśladowczych (onomatopei). Refren podkreśla też muzyczność utworu.

Wiersz Leopolda Staffa odczytać można jako symboliczną wędrówkę przez życie. Podczas tej wędrówki człowiek doświadcza tragicznych przeżyć, bólu, smutku. Jest to tułaczka bez sensu i celu, nie sposób bowiem podczas niej odnaleźć spokoju i nadziei. Człowiekowi wiecznie towarzyszy lęk, smutek, prze-rażenie, a kresem wszystkiego jest zawsze grób. Ta świadomość nie pozwala na radość i spokój ducha.

Refren wiersza wyznacza trzy zasadnicze części utworu: I wizja - to korowód mar, które idą pochodem przez ogród zawodząc i płacząc, II wizja - to wspomnienie pogrzebu, niespełnionej miłości, tragedii pożaru, w którym giną dzieci, wreszcie ludzkiego płaczu, III wizja - to obraz płaczącego szatana , który przeszedł przez ogród i dokonał dzieła zniszczenia, lecz widząc je, przeraził się swoim czynem i zapłakał.

Te trzy samodzielne obrazy są tak skonstruowane, aby wywołać nastrój smutku, rozpaczy, zniechęcenia do życia i typowego dla młodopolskiej postawy katastrofizmu. Istotnym elementem współtworzącym nastrój jest w wierszu Staffa kolor. Poeta eksponuje go już przez sam wybór tematu - deszcz i porę roku - jesień, która z natury rzeczy jest porą różnobarwnej szarości. Tę tonację pogłębia aura zbliżającego się wieczoru: “Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze

Na próżno czekały na słońca oblicze... W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą, W dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą” Nastrój smutku, przygnębienia potęguje jeszcze szereg określeń przymiotnikowych, podkreślających koloryt tej smutnej szarości: “szary”, “chmurny”, “ciemny”, “mglisty”, “słotny”. Nastrój stworzony przez mglisty, deszczowy, jesienny dzień znajduje odbicie w nastrojach i myślach poety. Udziela się i on czytelnikowi. Nasuwa mu smutne, melancholijne myśli o prze-mijaniu, starości i śmierci.

Ciekawym zabiegiem artystycznym zastosowanym przez poetę jest powiązanie instrumentacji głoskowej w utworze z naśladownictwem dźwięków otaczającego świata. Daje to efekt muzyczności tekstu, podkreślanej jeszcze bardziej refrenem: “ O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny”. Oddaje on uczucie melancholii, jednostajności utworu.

Temu celowi służą też liczne, wspominane już wcześniej onomatopeje (imitujące odgłosy i brzmienie różnych zjawisk językowych): “deszcz dzwoni”, “pluszcze”, “jak szklany”.

Leopold Staff przeszedł ewolucję w zgoła odmiennym niż Kochanowski kierunku. Od skrajnego pesymisty stał się hołdującym pochwale życia optymistą. Początkiem takiego nurtu w jego poezji stał się wydany w roku 1908 tomik “Gałąź kwitnąca”, którego wizytówką jest wiersz “Przedśpiew”.

Tworzący wiele lat wcześniej poeta francuski Charles Baudelaire w zupełnie podobny sposób patrzy na świat. Myślę tu o utworze zatytułowanym “Padlina” W roku 1857 ukazał się najważniejszy tom wierszy Baudelaire'a pod tytułem “Kwiaty zła”. Jednym z wierszy zawartych w tym tomiku jest właśnie “Padlina”. To jeden z najciekawszych i najbardziej rozpowszechnionych wierszy tego poety.

Początek utworu to idylliczne wspomnienie letniej przechadzki. Bardzo szybko jednak sielankowy, pogodny nastrój ulega zmianie. Podmiot liryczny zwraca się do swej kochanki, czy pamięta, że “u zakrętu leżała plugawa padlina”. Wytrącenie z romantycznego nastroju jest gwałtowne i bardzo mocne. W kolejnych strofach następuje skrajnie turpistyczny opis rozkładającego się, gnijącego ścierwa, kłębiących się wkoło much i psa czyhającego na możliwość wyszarpania ochłapu. Widok ten potęguje jeszcze bardziej obraz błękitnego nieba, podkreślający kontrast piękna i brzydoty w utworze. Podmiot liryczny zdaje się zachwycać, delektować tym koszmarnym widowiskiem: “Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,

Parując i siejąc trucizny, Niedbała i cyniczna otwarła sekrety Brzucha pełnego zgnilizny”

Ten drastyczny opis jest jedynie wstępem do rozważań, jakie zaczyna snuć podmiot liryczny w dalszej części utworu. Oto “plugawa padlina” okazała się być pretekstem do rozmyślań nad przemijalnością życia ludzkiego, nad nieuchronnością śmierci. Śmierć jest bowiem wszechwładna, dosięgnie każdego, nawet najpiękniejszą, najświeższą istotę. Podmiot liryczny zwraca się do kochanki: “A jednak upodobnisz się do tego ścierwa, Co tchem zaraźliwym zieje (...) Taką będziesz kiedyś, o wdzięków królowo (...) Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniową, By gnić wśród kości bratnich”

Ta złowroga apostrofa jest świadectwem przemijalności, barokowym niemal obrazem nietrwałości ludzkiego życia i urody ciała. Symbolem przemijania jest ciało. Zastanawia-przy straszliwej naturalistycznej deformacji dokonanej na ciele kobiety zakończenie wiersza: “Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską Mojej zbolałej miłości”

Poeta zwraca w tym wierszu uwagę, że życie każdego człowieka jest już od chwili narodzin naznaczone śmiercią, że każdy z nas skończy w mogile, że każdego robak będzie “beztrosko toczył”. Ostatnie słowa wiersza, przed momentem cytowane, są wyrazem przekonania poety, że śmierci może oprzeć się jedynie poezja, że tylko sztuka jest wieczna, nieprzemijalna, że stanowi “formę i treść boską”. Baudelaire ukazuje w swym wierszu problemu ludzkiej egzystencji posługując się nowym środkiem wyrazu - symbolem, który stał się najdoskonalszą formą wyrazu. Baudelaire sprzeciwiał się wiernemu odzwierciedlaniu rzeczywistości, czyli sztuce mimetycznej (naśladującej). Padlina w wierszu tym symbolizuje rozkład ciała, ale i także rozpad wszelkiej formy. Byt przeistacza się w niebyt:

“Forma świata stawała się nierzeczywista Jak szkic co przestał mącić”

Jeżeli organizm ludzki potraktować jako swoisty świat, mikrokosmos, to śmierć człowieka jest równoznaczna z rozpadem świata.

Poeta w wierszu tym przekazuje swe refleksje w sposób naturalistyczny. Sposób ten polega na fotograficznej wierności opisywanych szczegółów, ukazywaniu zjawisk drastycznych (np. opis rozkładającego się ciała).

Poezja przesycona jest problemami ludzkiej egzystencji. Widoczny w niej jest absurd istnienia ludzkiego, któremu towarzyszy lęk przed śmiercią. Poeta kreuje się w tomiku “Kwiaty zła” jako “poeta przeklęty”. Baudelair przeżywał swój prywatny dramat. Odrzucony przez matkę, wyśmiewany i odtrącony przez ludzi a jednocześnie wielki i wyjątkowy. Został on skazany przez sąd za immoralizm. Jednakże jego “Kwiaty zła” odniosły zawrotny sukces.

W tej wędrówce po okresach literackich i twórczości nie sposób pominąć okres romantyzmu, gdzie moim zdaniem sporo było cierpienia, niespełnienia i wypływającego z tych faktów pesymizmu. Szczególnie dużo pesymizmu widać w utworach polskich romantyków. Bohaterowie dramatów romantycznych cierpią Konrad Kordian, hrabiego Henryka to postacie wykreowane przez Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego. Cechą wspólną bohaterów: "Dziadów" części IV i III, "Kordiana" oraz "Nie Boskiej komedii" było przeobrażenie wewnętrzne. Następowało ono w wyniku niepowodzeń w życiu osobistym, powodując zawsze to samo - podjęcie walki w imię dobra ogółu lub chociażby jego części. Jest też jeszcze jedna cecha wspólna dla tych trzech utworów. Wszystkie one powstały w okresie, gdy Polska faktycznie nie istniała na mapach Europy. Sytuacja w jakiej znalazł się kraj skłaniała do pesymizmu i zniechęcenia. Wyroki losu wydawały się niesprawiedliwe i prowokowały do buntu każdego ze wspomnianych bohaterów.

Jako pierwsze powstały "Dziady". Część IV, napisana w roku 1824, przedstawia dzieje Pustelnika Gustawa. Bohater ten jest typową postacią utworów omawianego okresu. Jego dzieje przedstawione są w formie trzech godzin: miłości, rozpaczy, przestrogi.

W pierwszej godzinie spowiedzi Gustaw jest przedstawiany jako postać nieprzeciętna. Wskazuje na to jego wielka miłość do wybranki serca. Jest on tak zakochany, że przyrównuje miłość do niezniszczalnego łańcucha, którego nic nie jest w stanie rozerwać.

Na skutek tej miłości ucieka on w świat marzeń i buntuje się przeciwko zastanej rzeczywistości. Z drugiej godziny spowiedzi Gustawa dowiadujemy się o sprzeczności uczuć miotających duszą młodego kochanka - od uwielbienia ukochanej istoty, aż do jej potępienia i zwątpienia w jej uczucia. Silne przeżycia wewnętrzne doprowadzają Gustawa do samobójstwa na oczach zdumionego księdza. Ta scena jest jakby uwieńczeniem rozprawy z klasykami. Ksiądz będący uosobieniem klasyka nie jest w stanie pojąć tego, że można się przebić sztyletem, nie czyniąc sobie żadnej rany. A sztyletem tym może być na przykład miłość. W godzinie trzeciej Gustaw przekazuje ludziom przestrogę, by pamiętali, że ziemia nie jest ani rajem, ani piekłem, tylko właśnie ziemią i dlatego należy do ziemskich wydarzeń przykładać odpowiednią miarę; przestrzega ich również - na skutek własnych przeżyć - przed wiarą w wielkie uczucia.

"Dziadów" część III (tzw. drezdeńska), napisana po klęsce powstania listopadowego, łączy się z częścią IV poprzez osobę bohatera. Przemiana samotnika Gustawa w Konrada walczącego o wolność jest znamienną cechą bohatera dramatu romantycznego. Utwór ten można odczytywać jako wyraz przełomu w świadomości Mickiewicza, do którego doszło pod wpływem wydarzeń politycznych w kraju. Gdy okazało się, że romantyczny bohater nie może pozostawać obojętny na sprawy ważne dla swej ojczyzny, autor tego dramatu określił nowe miejsce dla swego bohatera. Otóż bohater ten miał nadal pozostać jednostką wybitną i nieprzeciętną, ale jego nieszczęśliwa miłość miała go uczynić bojownikiem o wolność narodową. Utwór ten rozpoczyna się prologiem, w którym dokonuje się przemiana bohatera: z Gustawa - owładniętego tragicznym i niespełnionym uczuciem miłości, w Konrada - odnajdującego cel swojego życia w działalności na rzecz narodu. Bohater pozostaje nadal jednostką wybitną, zdającą sobie sprawę z misji dziejowej przypadłej mu w udziale, z własnej potęgi.

Konrad będąc bardzo pewnym siebie i swej mocy żąda od Boga stworzenia rządu dusz, który zapewniłby Polakom wieczne szczęście i uwolnił ich od trosk. Jest on też gotów poświęcić się dla dobra rodaków. Pojawia się więc tu idea prometeizmu. Kulminacyjnym momentem "Dziadów" drezdeńskich jest potwierdzenie przeobrażenia duchowego głównego bohatera, wyrażone przez niego samego w inwokacji. Choć Gustaw-Konrad to postać bardzo wybitna, nie jest wszak pozbawiona wad. Jego pycha popycha go do wyzwania Boga do walki, a nawet do bluźnierstwa.

W odpowiedzi na mickiewiczowskiego bohatera romantycznego powstał dramat "Kordian", który został pomyślany przez Juliusza Słowackiego jako trylogia, nigdy jednak nie dokończona. Utwór ten, podobnie jak "Dziadów" część III, powstał po upadku powstania listopadowego - w 1833r. Również jego tłem jest mało znane wydarzenie z okresu sprzed powstania - spisek na życie cara Mikołaja I - oceniany z pozycji człowieka, który żyje po upadku tego powstania.

Akt I opowiada o pewnym - piętnastoletnim - chłopcu trawionym przez chorobę wieku w którym żyje - nudę, apatię, oraz brak poczucia sensu i celu istnienia. Tytułowy bohater jest jednak człowiekiem bardzo wrażliwym, ale jednocześnie nie uświadamia sobie istoty swego życia. Podobnie jak Gustaw, Kordian popełnia samobójstwo, nieco inne są jednak przyczyny tego kroku. Bohatera z utworu Juliusza Słowackiego sprowokowała nie nieszczęśliwa miłość, ale czczość istnienia. W akcie drugim zatytułowanym "Wędrowiec" poznajemy dzieje Kordiana w życiu już prawie dorosłym - podczas podróży po Europie. Pobyt w James Park-u w Londynie przekonuje go o tym, że ludzie potrafią być mili i uprzejmi, lecz tylko wtedy, gdy się to im opłaca. Jednak jeszcze bardziej zostaje on doświadczony podczas pobytu w Dover, gdzie zakochuje się w młodej i pięknej Włoszce - Wioletcie. Wkrótce przekonuje się on o tym, że kobieta ta zakochała się nie tyle w nim, ile w jego bogactwie, a więc w tym, co mógł jej ofiarować w formie namacalnej. Kolejnym etapem w życiu młodego romantyka jest spotkanie z papieżem. Doprowadza to do zapoczątkowania procesu przeobrażania się tego bohatera, z jednostki zajętej własnymi sprawami, w głębokiego patriotę. Ostateczna przemiana następuje podczas monologu wygłoszonego na górze Mont-Blanc. Choć przeobrażenie wewnętrzne nie spowodowało zatracenia poczucia własnej wyjątkowości, w przeciwieństwie do bohatera "Dziadów", nie doprowadziło do przyjęcia przez Kordiana postawy uległej wobec losu. Wynika to z odmiennego poglądu autora na sprawę miejsca Polski i Polaków wśród innych narodów. Słowacki ustami swego bohatera zaproponował - w miejsce mesjanizmu - a więc przyjęcia postawy biernej - utrzymanie walki w imię wolności narodowej. Przywołana została postać Winkelrieda, który dla dobra innych przyjął ciosy dzid wrogów na własną pierś. W ostatnim - trzecim akcie zatytułowanym "Spisek koronacyjny" Kordian podobnie jak Konrad chce otrzymać rząd dusz, jednak nie z rąk Boga, ale od samych ludzi. Jednak również on ponosi klęskę, gdyż nie udaje mu się przekonać współspiskowców do udziału w planowanym zabójstwie cara. Wówczas odzywa się w nim poczucie dumy własnej oraz pogardy dla innych. Pomimo wielkiej odwagi oraz nie szanowania własnego życia, podchorążemu nie udaje się osiągnąć zaplanowanego celu - pada na progu sypialni cara Mikołaja. Pokonany zostaje przez siły Strachu i Imaginacji, które podsuwają mu krwawy obraz obrzydliwego w sensie etycznym i niehonorowego czynu, jakim jest skrytobójcze zabicie człowieka. Poświęcając życie w obronie ojczyzny i narodu bohater dramatu romantycznego wieńczy swój los.

Nieco innym bohaterem popowstaniowym jest hrabia Henryk - główna postać napisanej przez Zygmunta Krasińskiego "Nie-Boskiej komedii". Podobnie jak wyżej omawiane postacie jest to zakochany młody człowiek, jednak w przeciwieństwie do nich nie jest nieszczęśliwy. Jest on tuż po ślubie, co nie jest zgodne z postawą godną bohatera romantycznego dramatu, którego motywem działania jest brak szczęścia w miłości. Wkrótce jednak Mąż-hrabia Henryk ulega oczarowaniu wywołanemu przez wspomnienie kochanki swojej młodości. Powoduje to jego unieszczęśliwienie i sprawia, że również on ma czysto romantyczną potrzebę działania. Zarówno Gustaw-Konrad, jak i Kordian byli poetami, co wynikało z przeświadczenia romantyków o przywódczej roli poetów. Krasiński rolę poety przyznał Orciowi - synowi hrabiego. Wynikało to z przeświadczenia wieszcza, że poeta nie może kierować narodem, ponieważ w równym stopniu jest to człowiek doskonały i nieprzeciętny, jak słaby i niezdolny do udźwignięcia takiego ciężaru. Dlatego też Orcio nie widzi rzeczy widocznych dla zwykłych ludzi, natomiast ma możliwość obserwacji zjawisk niesamowitych, pozaziemskich, o czym świadczy między innymi rozmowa z nieżyjącą już matką. Ponieważ w przeciwieństwie do A. Mickiewicza i J. Słowackiego Zygmunt Krasiński wywodził się z arystokracji, w "Nie-Boskiej komedii" nie mamy ukazanej walki narodowo wyzwoleńczej, jest tam natomiast obraz rewolucji społecznej, której - pod wpływem wydarzeń Rewolucji Francuskiej - obawiały się najbogatsze warstwy społeczeństwa. Hrabiemu Henrykowi autor tego dramatu przyznał rolę przywódcy obrońców starego porządku. Jest więc hrabia nietypowym bohaterem - nie walczy przecież o sprawę narodową, a jedynie o utrzymanie przywilejów możnowładczych.

W przeciwieństwie do uprzednio omawianych bohaterów dramatów romantycznych hrabia Henryk jest przywódcą warstw broniących się przed rewolucją. Typowym wydarzeniem w dziejach bohaterów dramatów tego okresu była ich wewnętrzna przemiana. Dla hrabiego Henryka momentem przełomowym staje się przyrzeczenie obrony okopów Świętej Trójcy. Tym, co go odróżnia od Konrada i Kordiana jest fakt, że staje on na czele niewielkiej garstki hrabiów i baronów. Tak samo jednak jak oni hrabia Henryk przyrzeka walczyć o dobro sprawy, którą uznał za słuszną, aż do śmierci. Żąda jednak tego samego od ludzi, którymi ma dowodzić. Typowym faktem dramatu romantycznego jest również to, że dane przyrzeczenie jest przez bohatera dotrzymane. Nie inaczej rzecz się ma z hrabią Henrykiem. Po wyczerpaniu się wszelkich zasobów amunicji, po wdarciu się rewolucjonistów na mury Świętej Trójcy, oraz po śmierci swego syna Mąż skacze w przepaść. Jak więc wynika z wyżej przytoczonych argumentów w życiu bohatera dramatu romantycznego można wyróżnić następujące etapy: najczęściej nieszczęśliwą miłość, przeistoczenie się z kochanka-samotnika w przywódcę narodu, klęskę w tej nowej roli zakończoną śmiercią, czasem samobójczą.

Każdy z tych utworów, zresztą jak cała epoka romantyzmu w Polsce tonie w mrokach udręczenia, chaosu duchowego i poczuciu beznadziejności. Walka, zwykle przegrana i niespełnienie to dominujące motywy. Przyczyny ich należy się dopatrywać w nieszczęściu zniewolonej ojczyzny, której troski głęboko odczuwał cały naród. Tak więc twórcy tamtego okresu byli wyrazicielami odczuć całej nacji.

Reasumując chcę raz jeszcze opowiedzieć się po stronie stwierdzenia, że w każdej epoce obecny jest nurt pesymizmu. Kraina wiecznej szczęśliwości jest utopią i tak długo jak długo istnieją problemy istnieć będą rozczarowania i brak poczucia zadowolenia. Ponieważ człowiek jest skomplikowany różne są jego potrzeby i pragnienia. Każdy ma inny pogląd na życie i inaczej pojmuje jego sens. Jest to zupełnie naturalne i czyni ludzi ciekawymi obiektami obserwacji. Po prześledzeniu losów bohaterów przytoczonych przeze mnie utworów dochodzę do wniosku, że częste w literaturze są motywy nieszczęścia i tragizmu. Pesymizm przewija się dosłownie wszędzie. Mało jest postaci tak naprawdę uznających swoje życie za szczęśliwe. Doświadczenia życiowe większości bohaterów przynoszą im rozczarowania. Częste jest u nich poczucie klęski, beznadziejności i niespełnienia. Ulegają oni poczuciu zmęczenia, rozgoryczenia i zawodu. Takie postawy przyjmują ludzie w każdym czasie i w każdym miejscu. Nie można naturalnie generalizować. Jak już wcześniej wspomniałam każdy człowiek jest indywidualnością i jego postawa zawsze będzie subiektywna. Nie mniej jednak prądy filozoficzne, nastroje polityczne, wydarzenia historyczne czy wreszcie zwyczajnie moda mają duży wpływ na przyjmowanie przez ludzi określonych postaw, wśród których jest miejsce dla pesymistycznej postawy wobec życia i świata. O tym czy ktoś jej ulegnie stanowi wiele indywidualnych czynników.

  1. Natura - rola natury w utworach A. Mickiewicza

Przyroda to temat, przewijający się przez wszystkie epoki. Od najdawniejszych czasów pisarze opiewali urodę pejzażu, piękno morza, gór i zachodów słońca. Istnieją wiersze poświęcone w całości opisowi natury, ale przyroda występuje też obok innych motywów w utworze. Towarzyszy przeżyciom podmiotu lirycznego, jest przerywnikiem w akcji powieści, powiernikiem zdarzeń. W różnych epokach traktuje się ją różnie. Sposób, w jaki romantyczni twórcy traktowali naturę - nadawali jej duszę, opisywali subiektywnie, dostosowując jej widzenie do konkretnego dzieła literackiego, podkreślali wyjątkowość krajobrazu, nastrój, atmosferę podporządkowaną uczuciom bohatera, podmioty lirycznego lub idei dzieła, preferowali zjawiska niezwykłe, egzotyczne, fantastyczne.

W romantycznej wizji świata ważną rolę odgrywa natura. Romantyzm dostrzega w niej siłę autonomiczną, niezależną od człowieka. Natura żyje swoim własnym życiem. Jest tworem tajemniczym, wiecznie żywym, ciągle odradzającym się na nowo. Ma ona również swoją duszę. To przez naturę właśnie przemawia świat metafizyczny. Wniknięcie w naturę, odczytanie znaków, jakie daje człowiekowi, jest więc równoznaczne ze zbliżeniem się do tajemnicy bytu.

Koncepcja natury jest jednym z ulubionych zajęć romantyków, dostrzegają w niej zarówno piękno jak i grozę. Najczęściej fascynują ich krajobrazy niezwykłe, ujawniające pierwotną potęgę świata przyrody, zadziwiające zjawiska, wobec których człowiek staje się bezradny. Tak jest na przykład w „Sonetach krymskich” Adama Mickiewicza, których podmiot zwraca uwagę to na bezkresny step przypominający ocean, to na potężny szczyt górski górujący nad okolicą jak król nad poddanymi, to znów na rozbijające się o skały morskie fale. Opisuje drogę nad przerażającą przepaścią, burzą morską, która - wydaje się - zaraz zatopi statek, oraz dawny pałac chanów, który natura objęła w swoje posiadanie, pokazując w ten sposób wyższość nad dziełami rąk ludzkich. Zwłaszcza góry i oceany są dla romantyków przedmiotem podziwu. W zestawieniu z nimi uwidacznia się znikomość człowieka, jego bezradność wobec sił związanych z tajemniczym duchem natury.

Pierwszy z cyklu osiemnastu sonetów nosi tytuł „ Stepy Akermańskie”. Poeta oszołomiony jest niespotykanym dotychczas widokiem stepu nad Dniestrem, jego bujnej roślinności. Falująca roślinność stepowa porównana jest do przestworu oceanu, na którym rozsiane są kolorowe wyspy kwitnących krzewów. Wraz z nadchodzącym zmierzchem zapada taka cisza, że słychać lecące żurawie i motyla kołyszącego się na trawie. W części refleksyjnej poeta wspomina Litwę, nasłuchuje, czy nie dobiegnie doń głos z dalekiej ojczyzny:

„W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie,

Że słyszałbym głos z Litwy - Jedźmy, nikt nie woła”

W sonecie tym uderza bogactwo różnorodnych środków artystycznych. Przeważają poetyckie metafory „suchy przestwór oceanu”, „powódź kwiatów”, „wóz nuża się w zieloność” oraz epitety „ szumiące łąki”, „koralowe ostrowy”, „ciągnące żurawie'. Nawet budowa poszczególnych zdań dostosowana jest do charakteru opisu. Za pomocą długich, rozwiniętych zdań przedstawia poeta podróż wozem po stepie. W miarę zapadania mroku rośnie niepokój poety, zdania są coraz krótsze, urywane.

W wieczornej porze sprzyjającej refleksji podmiot liryczny nasłuchuje głosu z kraju lat dziecinnych - Litwy. Ostatnie zdanie sonetu: „Jedźmy - nikt nie woła” jest przepełniony goryczą i rozczarowaniem, ukazuje wielką tęsknotę do Ojczyzny.

Sonet drugi „Cisza morska”, trzeci „Żegluga” oraz czwarty „Burza” zawierają wrażenia wywołane wycieczką morską. W sonecie „Żegluga” zastosował poeta stopniowanie wrażeń związanych z nadchodzącą burzą morską. Wiatr wzmaga się miotając okrętem, który szarpie się wśród fal, jakby był na uwięzi. Okręt nabiera cech żywych, a nawet cech ludzkich „przewala się”, „wznosi kark”, „dąsa się”. Wraz z nasileniem się burzy rośnie natchnienie twórcze poety:

„I mój duch masztu lotem buja śród odmętu,

Wzdyma się wyobraźnia jak warkocz tych żagli”.

Zupełnie inny nastrój panuje w sonecie „Burza”. Zastosowanie krótkich urywanych zdań, równoważników zdań pozwala na ukazanie groźnych zjawisk przyrody, walki załogi ze złowieszczym żywiołem, przerażenia pasażerów. Rytm zdań dostosowany został do treści wiersza, odpowiednio dobrane wyrazy naśladują odgłosy burzy. W części refleksyjnej ukazane zostały odczucia samego poety. Samotny pielgrzym zrezygnowany i niczego już nie oczekujący od życia zazdrości tym, którzy mają jeszcze z kim się żegnać lub umieją znaleźć pocieszenie w modlitwie:

„Jeden podróżny siedział w milczeniu na stronie

I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada,

Albo modlić się umie, lub ma się z kim żegnać”.

Niekłamany zachwyt nad barwną przyrodą Krymu nie umniejszył tęsknoty poety do ojczyzny. O tej tęsknocie wciąż wspomina autor sonetów. Oto przykład sonetu pod tytułem „Pielgrzym”. Piękno krymskiej przyrody, egzotycznej dla przybysza z Litwy, zawierają epitety i metafory „złote ananasy”, „kraina dostatków i krasy”. Zauroczony pięknem przyrody krymskiej podmiot liryczny tęskni jednak do szumiących lasów Litwy.

Głównym bohaterem sonetów jest podróżujący samotnik, ich istotą refleksja filozoficzna, lecz o pięknie i niepowtarzalności decydują obrazy natury. Obrazy, nie opisy - każdy sonet jest poetycką fotografią, pełną po brzegi fascynacji światem.

Z pośród wielu krótszych utworów, w których przyroda odgrywa znaczną rolę, liryk lozański zasługuje chyba na wyróżnienie. Krajobraz staje się bodźcem do filozoficznej refleksji, a zarazem metaforą pomysłu poety. Patrzy na jezioro wśród gór, które odbija skały, niebo, burzę - i widzi siebie - poetę. Rejestrował i odzwierciedlał w lirykach to, co niesie rzeczywistość, utrwalał ulotne zjawiska, które go fascynowały podczas gdy wszystko inne przemija. Pierwsza część wiersza „Nad wodą wielką i czystą” ma charakter opisowy. Liryk ukazuje zmieniające się odbicie skał, obłoków, błyskawic i chmur, które odbijają się w tafli wody. Trwanie, przemijanie przyrody podkreślają epitety: woda - wielka, czysta, przejrzysta, odbija czarne twarze, kształty marne, obłoki czarne.

Obraz przyrody ma charakter paraboliczny: niewzruszona, stała woda to trwałe prawdziwe wartości pozorne, błahe nieistotne. Trwanie wody podkreślone jest w czwartej zwrotce. Dalsza część utworu to liryk bezpośredni - utożsamianie się z wodą. „Wszystko wiernie odbijam...” Strofę tę można interpretować w odniesieniu do twórczości poety podejmującego tylko wielkie i ważne problemy, pomijając nieistotne. Ostatnia zwrotka jest refleksją nad życiem poety, który musi płynąć, płynąć i płynąć. Jest to pełne goryczy i rezygnacji wyznanie artysty Polaka - Pielgrzyma, zdążającego do Ojczyzny. Liryki Lozańskie cechuje oszczędność środków wyrazów, prostota a jednocześnie znaczeniowa głębia bogactwa treści utworów - Liryków Lozańskich napisanych przez poetę - Polaka.

W Mickiewiczowskim widzeniu natury z pewnością dużą rolę odegrało przedstawienie piękna ojczystej przyrody i kraju lat dziecinnych - Litwy, w wielkiej narodowej epopei, którą jest „Pan Tadeusz”.

Bodźcem do napisania „Pana Tadeusza” była dręcząca poetę tęsknota do rodzinnej Litwy. Najpełniejszym i najbardziej wzruszającym wyrazem tej tęsknoty jest „Inwokacja” rozpoczynająca się od słów, znanych zapewne każdemu Polakowi: „Litwo! Ojczyzno moja!” Pan Tadeusz to Biblia uroków Litwy, jej swojskiego pejzażu, boru, roślinności, malowniczych widoków. Słynny krajobraz rysuje poeta już w „Inwokacji”:

„...pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,

Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych

Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,

Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;

Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,

Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała”...

Fabuła eposu całkowicie zanurzona jest w urodzie natury, która oznacza tu piękno kraju, element dzieciństwa, tradycji, posiada silny związek z losami ludzi.

Została przedstawiona okolica szlacheckiego dworu, sad, warzywnik, pola, puszcza, stawy, niebo, wschody i zachody słońca, burza. Adam Mickiewicz podkreśla piękno krajobrazu, towarzyszącego człowiekowi, następuje poetyzacja codzienności. Cechą opisów przyrody jest dynamizm, szczegółowość, plastyka, wrażliwość na kształt i barwę. Typowe środki stylistyczne to: personifikacje, epitety, animizacje, porównania, przenośnie. Funkcje opisów przyrody: przyroda stanowi tło życia człowieka, pełni funkcje estetyczne, współuczestniczy w akcji w zdarzeniach. Wiosna harmonizuje z nadzieją na wolność kraju. Słońce zawsze towarzyszy Zosi, zachodzi po gospodarsku, kiedy chłopi schodzą z pól. Wschód słońca towarzyszy śmierci Jacka Soplicy. W zakończeniu symbolem pożegnania Polski szlacheckiej jest zachód słońca.

Adam Mickiewicz w plastyczny sposób opisał dwa stawy. Zostały one porównane do pary kochanków. Prawy staw to dziewczyna - wrażliwa, o długich jasnych włosach, czysta jak dziewicze jagody. Lewy staw to mężczyzna - młody, piękny, o subtelnej twarzy. Strugi wody Mickiewicz porównuje do rąk kochanków. Stawy są tak piękne i malownicze, że można byłoby pomyśleć że u stawu siedzi świtezianka. Między dwoma stawami stoi stary młyn, który został przedstawiony jako opiekun śledzący kochanków. Niezadowolony z ich rozmowy gniewa się, szamoce, trzecie głową i rękami.

Niezwykłe wrażenie wywierają na czytelniku także przepiękne opisy przyrody, które są dowodem miłości poety do ojczystej, nadniemeńskiej ziemi. Plastykę, niezwykłą malowniczość opisów osiąga poeta przez zastosowanie różnorodnych środków artystycznych. Opisy wschodu czy też zachodu słońca, chmur, burzy, stanowią arcydzieło poezji opisowej. Takim opisem wschodu słońca rozpoczyna się księga szósta. Ranek był mglisty i wilgotny. Poeta stosuje personifikację, nadając cechy ludzkie zarówno słońcu, jak i rozpoczynającemu się dniu. Utwór kończy się opisem zachodu słońca. Uwagę poety przykuwają obłoki płynące po niebie, oświetlone jaskrawymi promieniami zachodzącego słońca. W tych promieniach obłoki są różnokolorowe, a barwy ich ulegają ustawicznie zmianom. Przyroda niemal zawsze traktowana jest przez poetę jako żywa istota.

Mickiewicz to romantyk, a więc natura w jego utworach to tajemnicze, niezbadany obszar, którego poznanie jest możliwe dzięki uczuciu, a nie rozumowi. Przyroda jest potęgą, spełnia rolę sędziego, jest sprawiedliwa i nie ubłagana.

Ale Mickiewicz to także Polak - patriota, emigrant, wieczny tułacz, który nie potrafi nigdzie znaleźć dla siebie domu. Dlatego przyroda w jego utworach to przede wszystkim polski pejzaż: pola gryki, złociste zboża, dzikie grusze stojące na miedzy. Poeta wracał wyobraźnią w rodzime strony. Pisał z miłości i tęsknoty, dlatego w „Panu Tadeuszu” stworzył dzieło niepowtarzalne, doskonałe, dzieło, w którym przyroda urosła do rangi bohatera literackiego.

Dla romantyka przyroda jest tajemnicza i zmienna; człowiek czuje się jej częścią, choć do końca jej nie zna. Obserwowanie zmienności zjawisk natury pozwala mu uchylić rąbka tej tajemnicy. Opisy przyrody ojczystej są też sposobem wyrażenia tęsknoty za odległym, nieosiągalnym krajem.

  1. Obraz inteligencji i mieszczaństwa w literaturze Młodej Polski i dwudziestolecia międzywojennego

Po rewolucji przemysłowej, a najbardziej po powstaniu styczniowym zaczęła w Polsce wzrastać liczba mieszkańców miast oraz rola mieszczaństwa i inteligencji w społeczeństwie. Myśląc o przyszłej, niepodległej Polsce szuka się warstwy społecznej, która mogłaby objąć władzę i sprawować rządy. Dlatego też tworzy się coraz więcej utworów, gdzie jest pokazany styl życia i postawa inteligencji i mieszczaństwa.

W dramacie Zapolskiej “Moralność pani Dulskiej” przedstawiona jest warstwa mieszczaństwa, na przykładzie rodziny Dulskich. Tytułowa pani Dulska jest właścicielką kamienicy, która jest jej źródłem dochodu. Lokatorów traktuje podmiotowo, jest wobec nich bezwzględna, podnosi czynsze kiedy chce, a kiedy wokół jej lokatorki wybuchnął skandal i pod jej dom przyjechały trzy karetki, wyrzuciła ją. Sama pani Dulska jest skąpa, dwulicowa, egoistyczna, ubiera się na pokaz, gdy wychodzi na ulicę. Nie jest osobą wykształconą, używa słów, których znaczenia nie rozumie. Mieszczanie są zakłamani, obłudni.

W “Weselu” Stanisława Wyspiańskiego ukazana jest inteligencja, do której należą: Lucjan Rydel (Pan Młody), Kazimierz Przerwa-Tetmajer (Poeta), (Radczyni) Domańska, Rudolf Starzecki (Dziennikarz) oraz Zosia i Haneczka. Tu także ludzie z miasta, inteligencja jest przedstawiona krytycznie. Ma ona lekceważący stosunek do chłopów, nie rozumie problemów wsi i chłopów. Widoczna jest u nich ludomania, są tylko powierzchownie zainteresowani wsią, ciągle też panuje wśród nich przekonanie, że wieś jest miejscem szczęśliwości, spokoju, harmonii. Zarzuca się inteligencji, że boi się chłopów, gardzi nimi, nie chce ani współpracy, ani pojednania z chłopami, jest między nimi przepaść, nie umieją się porozumieć: “Wyście sobie, a my sobie, każdy sobie rzepkę skrobie”. Wyspiański uważa, że inteligencja miała poczucie misji, lecz nie nadawała się do poprowadzenia chłopów do walki, do przewodzenia.

W XX - leciu międzywojennym także pisze się o mieszczaństwie i inteligencji.

W wierszu Tuwima “Mieszkańcy” mieszczanie są przedstawieni krytycznie. Klasę tę cechuje materializm, troska o dobra doczesne i strach przed ich utratą. Ich życie jest nudne, monotonne, bezmyślne, trzymają się schematów życiowych. W “14 lipca” tego samego autora jest także mowa o zachowaniu się i życiu mieszczan. Kiedyś była ta klasa aktywna, podejmowała działanie, teraz z wygodnictwa, tchórzostwa jest bierna, niechętna działaniu i popiera program, który w danej chwili jest dla nich najlepszy. Są oni ograniczeni, nie mają jednego stałego poglądu i przez tę ich postawę, wg. Tuwima nastąpi kolejna rewolucja, ale skierowana przeciw mieszczanom.

U innego poety, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, występuje krytyka inteligencji.

W wierszu “Tatuś” przedstawiony jest obraz owego tatusia, który choć jest znudzony życiem, jego nudą, to jednak nie chce zmiany trybu życia, bo jest mu wygodne. Jest on uległy, często idzie na kompromis, jest bojaźliwy. Gałczyński chce pokazać, że inteligencja upodobnia się do mieszczaństwa. W wierszu “Ludowa zabawa” inteligencja ma przekonanie o swojej wiedzy, intelekcie, inteligencji i posłannictwie, ale nie wykorzystuje tego, jest bezczynna i to przekonanie o własnej doskonałości nic nie znaczy: “pozostał po nim smród jak po toniku wierszy” - podsumowanie inteligencji. “Wciąż uciekamy” to kolejny wiersz o tej klasie społecznej. Marzy się inteligencji: wielkie ideały, ucieczka od życia, a wszystko okazuje się szarą smutną rzeczywistością.

W wierszu “Śmierć inteligenta” inteligent “chciałby, mógłby, gdyby” czyli chciałby i mógłby dokonać zmian, czegoś wielkiego, ulepszyć świat, gdyby ...

Wszystkie wiersze Gałczyńskiego ukazują klasę inteligencką w negatywnym świetle.

W powieści Zofii Nałkowskiej “Granica” klasa mieszczan jest ukazana na przykładzie Cecylii Kolichowskiej. Jest ona właścicielką kamienicy, odziedziczonej po mężu. Cecylia jest starzejącą się kobietą żyjącą w świecie przedmiotów, które gromadzi wokół siebie i ma ich żądzę posiadania. Zagracony salon ukazuje brak gustu właścicielki, a w jej postawie widać stanowczość, a czasem nawet bezwzględność. Pani Kolichowska ma świadomość, że świat jest źle urządzony i ona mogłaby go pomóc zmienić, czy choć spróbować, lecz z wygodnictwa nie chce się jej tego robić: “Ja ci wcale nie powiadam, że świat jest dobrze urządzony i że każdy ma co mu trzeba, ja tylko nie chcę sama jedna cierpieć za to, że jest urządzony źle”.

“Nocy i dnie” Marii Dąbrowskiej ukazują rodowód polskiej inteligencji, przyczyny i przebieg procesu przemiany ziemiaństwa w inteligencję na przykładzie rodzin Niechciców i Ostrzeńskich. Niechciowie stracili majątek podczas konfiskat, jakie nastąpiły po powstaniu styczniowym.

Ojciec Bogumiła za udział w powstaniu został zesłany, a matka pojechała z mężem i Bogumiła wychowywali krewni. Ucieka on jednak od nich i przeżywa ciężkie chwile. W końcu jednak ustatkował się i ożenił z Barbarą. Ostrzeńscy, z których wywodzi się Barbara, stracili majątek przez hulaszczy tryb życia Jana Ostrzeńskiego. Jego syn, a ojciec Barbary, Adam przeniósł się do miasta i ożenił z Jadwigą. Hipolit Niechcic nie mogąc sobie poradzić po uwłaszczeniu sprzedaje majątek i żyje w Warszawie z procentów.

Tak więc ziemiaństwo, które poprzez uwłaszczenie, powstanie styczniowe lub nieudaczność, nie mogło sobie poradzić, utrzymać majątku czy też go straciwszy przenosi się do miast w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Zazwyczaj nie mieli dużego majątku i pieniędzy, ale byli wykształceni i poprzez intelekt starali się sobie zapewnić dobre warunki życia. Taki jest rodowód polskiej inteligencji. Należy również wspomnieć o twórcy “Doktora Piotra”, “Siłaczki”, “Ludzi bezdomnych” oraz “Przedwiośnia” - Stefanie Żeromskim. Pisał on w okresie Młodej Polski i stworzył wzorzec zachowania polskiego inteligenta. Tytułowy Piotr Cedzyna jest synem Dominika, zubożałego szlachcica, który okrada robotników chcąc zapewnić wykształcenie. Kiedy Piotr dowiaduje się o tym fakcie, chce przyjąć pracę z dala od ojca, by spłacić dług zaciągnięty wobec robotników. Staje się on przez to okrutny i bezwzględny wobec ojca. Piotr przedkłada obowiązek względem społeczeństwa nad życie osobiste, za wszelką cenę chce być uczciwy. Nie interesują go sprawy materialne i podobnie jak romantycy ma poczucie misji, którą musi spełnić. “Siłaczka” to Stanisława Bozowska, która trafia do Obrzydłówka jako nauczycielka. Jest ona zestawiona z Pawłem Obareckim na zasadzie kontrastu. Stasia jest idealistką, poświęca się dla ludu i przez to żyje w nędzy, choć mogłaby jak Obarecki ulec presji środowiska, zdławić ideały i żyć dostatnie. Stanisława Bozowska chce pisać “Fizykę dla ludu”, nieść ludowi dar swojej pracy.

Głównym bohaterem w “Ludziach bezdomnych” jest doktor Tomasz Judym. Jest to postać rozwinięciem postaci z “Siłaczki” i “Doktora Piotra”. Bohaterowie Żeromskiego mają cechy bohaterów romantycznych i pozytywistycznych, są spotkobiercami tych dwóch epok. Judym jest idealistą z wewnętrznego nakazu pomocy poświęcającym się dla niższych klas społecznych, z których się sam wywodzi. Judym musi wybrać drogę życiową albo biedną i pełną poświęceń. Wybiera tą drugą, chcąc służyć ludziom. Zajmuje się biednymi chłopami, robotnikami, poświęcając dla nich szczęście prywatne, miłość i walcząc z przeciwnościami. Tomasz jest uparty, nigdy nie idzie na kompromis, uważa, że ma dług do spłacenia wobec warstw, z których się wywodził. Uważa się, że los Judyma jest związany z mitem, losem Chrystusa.

W “Przedwiośniu” są ukazane losy Cezarego Baryki, który wraz z ojcem jedzie do Polski, po wybuchu rewolucji w Baku. Po drodze do wymarzonej niepodległej Polski ojciec Cezarego umiera. Cezary Baryka jest tu przedstawiony jako młody intelektualista, poszukujący właściwej drogi, idei, której można by służyć. Szymon Gajowiec pomaga mu urządzić się w Warszawie. Cezary poznaje sytuację różnych klas społecznych i stwierdza, że żadna z nich nie nadaje się do rządzenia krajem. Czuje się zawiedziony, gdyż tej idei, której szukał nie znalazł.

  1. Od naśladownictwa rzeczywistości do deformacji - tradycja i nowoczesność w literaturze XX wieku.

Najdawniejsze tradycje literackie sięgają czasów Arystotelesa, który znormalizował literaturę i przeprowadził jej teoretyczną analizę. Klasyczne normy Arystotelesa, z zasadą mimesis na czele, funkcjonują aż do XVIII wieku, czyli okresu neoklasycyzmu, w którym powstał kolejny traktat teoretyzujący literaturę - Sztuka poetycka. Buallo, autor dzieła, otwiera przed literatami furtkę fantazji, umożliwia odejście od naśladowczego charakteru sztuki na rzecz subiektywnego obrazowania świata. Tę szansę wykorzystują romantycy, dla których już nie mędrca szkiełko i oko, lecz czucie i wiara stają się sposobem patrzenia na otaczającą rzeczywistość. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie romantycy są pradziadami dwudziestowiecznych kreatorów czy może raczej deformatorów świata.

Do wieku XVIII literat był uwięziony, zniewolony przez otaczającą go rzeczywistość. Romantyzm jest pierwszą epoką, w której to artysta kreuje świat, nie zaś świat jego. Niewątpliwie najstarszą formą opisu rzeczywistości, bo - jak już wspomniałam - sięgającą czasów Arystotelesa, jest jej odwzorowywanie, literackie naśladowanie. Mimesis zmusza autora do obiektywnej obserwacji i krytycznej oceny. Podstawą takiego działania jest więc racjonalizm, czyli rozumowe postrzeganie świata, które wyklucza możliwość

odnoszenia rzeczywistości do stanów psychicznych człowieka, pełnej i subiektywnej ekspresji. Kierowanie się intuicją i uczuciami w procesie poznawczym niesie bowiem obraz świata zniekształcony za sprawą osobistych skłonności obserwatora. Te dwa sposoby percepcji: rozumowy i uczuciowy są całkowicie sprzeczne ze sobą, czego dowód odnajdujemy w balladzie Król olch J.W. Goethego. Podczas drogi wśród śnieżnej zamieci wyobraźnia dziecka przekształca widziane obrazy - chłopiec dostrzega zmory i strachy, które dla trzeźwo myślącego ojca są jedynie wiatrem i mgłami. Wrażliwość człowieka i jego wyobraźnia są źródłem deformacji w odbiorze rzeczywistości, natomiast racjonalizm niesie za sobą jej wierne odwzorowanie. Dlatego też epoki literackie hołdujące racjonalizmowi bogate są w dorobek realistyczny, te zaś, w których uczuciom i sercu wyznacza się rolę środka umożliwiającego poznanie świata, „rodzą” deformację. Wiek XX jest czasem wzajemnego przenikania się tradycji realistycznych i kreatorskich, dlatego proponuję analizę zmian zachodzących zarówno w jednej, jak i drugiej koncepcji.

Rodzajem literackim, który jako pierwszy odszedł od realizmu, była liryka. W Balladach i romansach Adama Mickiewicza świat przedstawiony jest tylko iluzją, wyobrażeniem samego autora. Ludowe podania i legendy inspirują poetę do tworzenia fantastycznych obrazów pełnych duszków i świtezianek. W omantycznych

lirykach rzeczywistość łączy się z metafizyką, zjawiska i uczucia przyjmują ludzkie kształty (np. Kordian, bohater tytułowy Słowackiego, podczas próby zabójstwa cara napotyka ucieleśnienie swoich uczuć - strach i imaginację).

Liryka dwudziestowieczna, głównie poezja ekspresjonistyczna, jest bezpośrednim nawiązaniem do tradycji romantycznej. Ekspresjoniści, których reprezentuje w mojej pracy Jan Kasprowicz, sprzeciwiają się naturalizmowi, krytykując kopiowanie rzeczywistości; pragną bowiem stworzyć własną wizję świata, opartą na przeżyciach wewnętrznych. Okres „wadzenia się z Bogiem” w twórczości Kasprowicza cechuje mistycyzm, proroczy charakter i katastrofizm, co w dużej mierze zbliża go do Mickiewicza (por. Wielka Improwizacja). Hymn Dies Irae jest apokaliptyczną wizją poety, literackim zapisem jego obaw, obsesji i katastroficznych wizji. Mistrzem w kształtowaniu nowej rzeczywistości jest Julian

Przyboś. Poeta ten nie naśladuje realiów, lecz sam je tworzy. Przyboś w przedstawieniu pejzażu nie posługuje się po prostu jego opisem, ale wprawia go jakby w ruch, wypełnia sytuacjami kojarzącymi się z danym widokiem. Przykładem może być wiersz pt. Z Tatr, który jest opisem zdarzenia mającego określić charakter gór. Nie jest to charakterystyka wyglądu Tatr, ale jakby refleksja nad ich możliwościami.

Liryka XX wieku nie opiera się jednak wyłącznie na przekształcaniu rzeczywistości. Twórczość Władysława Broniewskiego niechaj będzie dowodem na to, że nie tylko kreacyjne tradycje są żywe, ale także zachwyt nad istniejącym światem. Poezja Broniewskiego, szczególnie tomy Troska i pieśń i Krzyk ostateczny, w których łączy się tematyka społeczna z rewolucyjną, mają charakter mimetyczny. Poeta nawiązuje do faktycznych zdarzeń, rzeczywistych miejsc, charakteryzuje historyczne postaci, np. Elegia o śmierci Ludwika Waryńskiego, Komuna Paryska, Łódź.

W dziedzinie epiki również zgodnie współistnieją naśladownictwo z kreacją. Realistyczne i naturalistyczne tendencje pozytywizmu (Lalka, Nad Niemnem) są nadal konsekwentnie eksploatowane, czego dowodem są Chłopi W. Reymonta. Artysta odwzorowuje rzeczywistość - przedstawia dokładny opis wsi Lipce, zawierający szczegóły położenia geograficznego, zabudowy. Życie jej

mieszkańców określone jest poprzez opis zasad funkcjonowania zbiorowości wiejskiej i stosunków społecznych. Wybór metody opisu rzeczywistości często podporządkowany jest jakiemuś określonemu celowi. W twórczości Stefana Żeromskiego tym celem było rozdrapywanie ran, aby nie zabliźniły się błoną podłości. Epika Żeromskiego miała bowiem piętnować wady, przedstawiać bolączki

i problemy, z jakimi borykała się Polska, aby ukazać konieczność wprowadzania reform. Ludzie bezdomni zawierają rzeczywisty obraz stosunków społecznych początków XX wieku. Autor często korzysta z naturalistycznej techniki opisu, nie wahającej się przed pokazywaniem najbardziej drastycznych szczegółów. Technikę tę stosuje w celu wzmocnienia sugestywności utworu - odsłania najbardziej bolesne problemy, np. drobiazgowe i podkreślające brzydotę opisy dzielnic nędzy w Warszawie.

Po II wojnie światowej za sprawą Zofii Nałkowskiej i Hanny Krall rozwinął się w Polsce reportaż. Ta forma literacka narzuca wyjątkowo surowe rygory dotyczące opisu rzeczywistości; reportaż jest bowiem obiektywną relacją, pozbawioną jakichkolwiek uwag i komentarzy odautorskich. Nałkowska w Medalionach przedstawia jedynie „suche” fakty - wstrząsające i szokujące czytelnika, mające sprawić, aby wydarzenia wojenne znane były na całym

świecie i nie zostały nigdy zapomniane.

W epice, podobnie jak w liryce, równolegle rozwija się w XX wieku nurt awangardowy, propagujący artystyczne przekształcenia otaczającej człowieka rzeczywistości. Z nowatorskich poszukiwań środków wyrazu wyrasta proza Bruna Schulza. Kreuje on świat baśniowy, oderwany od realiów - tworzy mitologię. Wkracza w nadrzeczywistość poprzez przejście od realnego bytu do stopniowego przekształcania go w marzenia. Świat, który ukazuje nam Schulz, jest nie tylko widzialny, ale także odczuwalny wszystkimi innymi zmysłami. Dlatego, aby w pełni wchłonąć atmosferę opowiadań, należy zintegrować wrażenia wzrokowe, słuchowe, dotykowe, smakowe i węchowe (synestezja). Żeby wychwycić tajemniczość cynamonowych sklepów - obiektu dziecięcych marzeń, należy wyczuć specyficzny zapach wnętrza, ujrzeć i dotknąć regały pełne tkanin w kolorach jesieni. W opowiadaniach Schulza brak jest logicznego ciągu, czas przenika się, nie jest on bowiem istotny - jak mówi sam autor, akcja dzieje się w trzynastym miesiącu roku. Tajemniczość prozy potęgowana jest poprzez neologizmy i obco

brzmiące słowa, ułatwiające czytelnikowi oderwanie się od rzeczywistości podczas czytania utworu. Świat przedstawiony w Sklepach cynamonowych widziany jest oczyma dziecka. Tylko dziecko może bowiem nie uznawać granic między wnętrzem, psychiką a otaczającym je światem, między snem a jawą, między fantazją a rzeczywistością.

Innym przykładem kreacyjnej powieści jest Ferdydurke Witolda Gombrowicza. Pełne groteski sceny (np. wydarzenia w dworku Hruściewskich) oraz wszechobecny absurd (np. trzydziestolatek jako uczeń) sprawiają, że autor wielokrotnie stawia pytanie:

Czy to sen, czy jawa? Ferdydurke ma fabułę, istnieje bowiem ciąg zdarzeń, ale nie sposób ich ze sobą połączyć ze względu na przyczynę i skutek. Widzimy niekonwencjonalność symboli, którymi w powieści stają się powszechnie funkcjonujące pojęcia, tj. pupa, gęba, łydka. Udziwniony język i przebogata stylistyka oraz fakt, że sam autor kpi z siebie samego, sprawiają, że niemożliwa jest jednoznaczna interpretacja utworu. Wykreowany przez Gombrowicza świat każdy człowiek odbiera inaczej. Dzięki brakowi konkretnej koncepcji odczytywania sensu treści każdy czytający - zgodnie z tym,

o co walczył Gombrowicz - zachowuje indywidualność, nie poddaje się określonej „Formie”.

XX wiek wnosi nowe tendencje także do dramatu. Prekursorami dramatycznych nowości i awangardy w tej dziedzinie byli: Samuel Beckett - Czekając na Godota, Eugeniusz Jonesco - Łysa śpiewaczka oraz Bertolt Brecht - Kariera Artura Ui. Nowością jest prawie całkowita eliminacja akcji oraz pozbawienie bohaterów typowo ludzkich cech. Postaci Becketta przypominają tragiczne kukły,

niezdolne do wzajemnego porozumiewania i współżycia. Podobna koncepcja jest wyrazem stosunku do świata, który - chyląc się ku upadkowi - sprawia, że ludzie oddalają się od siebie, nie mogą nawiązać kontaktu. Pojawia się dramat absurdu, w którym funkcjonują świadome przerysowania i specyficzny humor, mające na celu demaskowanie bezsensu współczesnego świata.

Awangardowy dramat na grunt polski sprowadził Witkacy. Przeciwstawiał się on wszelkiej dramatycznej tradycji, głównie dramatowi realistycznemu i mieszczańskiemu. Polemizując z Rippnerem i krytykując realizm, napisał dramat W małym dworku, będący parodią ustabilizowanego życia, konwenansów i tradycji.

Kreacja świata u Witkiewicza polega na brzmieniu jego zewnętrznego ładu i wewnętrznej harmonii, poprzez wprowadzenie fantastycznych postaci i duchów, które normalnie uczestniczą w życiu ludzi. Witkiewiczowskie zjawy, oprócz iście pozaziemskiego przenikania przez ściany, jedzą, piją, dyskutują ze zwykłymi śmiertelnikami. Zdaniem Witkacego zadaniem sztuki nie jest naśladowanie rzeczywistości, ale dostarczenie odbiorcy metafizycznych przeżyć,

zbliżających go do poznania „Tajemnicy Istnienia”. W jego dramatach, obok słów, istotną rolę odgrywa konstrukcja barw, dźwięków i działań całkowicie niezależnych od prawdopodobieństwa i życiowego sensu. Działanie bohaterów może być wręcz całkowitym bezsensem, ale istotne jest to, by wynikało z rtystycznej konieczności. Oglądając lub czytając dramat, odbiorca ma bowiem doznawać artystycznych przeżyć.

Szlakiem przetartym przez Witkacego podążał ku awangardzie Tadeusz Różewicz. Autor Kartoteki nie wykorzystywał tradycjirealistycznych i naturalistycznych, zrezygnował bowiem z kopiowania rzeczywistości na rzecz jej samodzielnej kreacji. Z tej przyczyny jego sztuki nazywane są często antydramatami. Kartoteka składa się z luźno połączonych epizodów, które określić można

mianem obrazów strumienia świadomości przepływającego przez mózg Bohatera. Dramat ma swobodną kompozycję; napisany jest techniką kolażu. Różewicz umieszcza różne rodzaje estetyki - wzniosłość graniczy u niego z trywialnością. Wzniosłym tonem wypowiadane są kwestie Bohatera na temat wojny, groteskowe są natomiast sceny erotyczne, a szczególnie rozmowa z Tłustą Kobie-

tą. Świat przedstawiony przez Różewicza ogranicza się do jednego pokoju, Bohaterem jest człowiek symbolizujący całe pokolenie. Rzeczywistość, w której przyszło mu żyć, jest jakby odbiciem normalnego świata w krzywym zwierciadle. Maturę zdają osiemdziesięciolatkowie, a do łóżka Bohatera „wskakują” ledwo co poznane kobiety. Przyczyną owego wykrzywienia w postrzeganiu rzeczywistości są przeżycia wojenne.

W XX wieku coraz bardziej powszechna staje się tendencja do twórczego przerabiania czy wręcz tworzenia świata. Rzeczywistość jest doskonale znana z życia codziennego, literatura powinna być zatem jakąś odskocznią od problemów, jakie niesie ze sobą każdy zwyczajny i szary dzień. Kreowanie własnego świata lub deformacja rzeczywistości stają się dla artystów szansą na wyrażenie światopoglądu, filozofii życiowej poprzez metafizyczną dyskusję. Deformatorzy i kreatorzy nie operują codziennością. Wykraczają poza ramy zwyczajnego życia, zarazem poza ziemskie problemy, np. społeczne czy polityczne. Ich literatura jest wyzwolona spod jarzma utylitaryzmu, uzależniona jedynie od myślenia i wyobraźni. Nie rozdrapują więc ran, nie piszą dokumentów dla potomnych; oni nie dają świadectwa. Głównym celem jest dotarcie do odbiorcy poprzez prowokację i szok, a nie urzekanie go doskonałością fotograficznego odwzorowania. Sztuka przestaje być zatem na usługach czegokolwiek, staje się wartością samą w sobie.

  1. Ojczyzna - patriotyzm.

Ktoś kiedyś powiedział, iż „Mickiewicz wielkim patriotą był”. Według mnie to zbyt mało, ponieważ niemal każdy jego utwór poświęcony krajowi, tęsknocie za ojczyzną, za wolnością - jest inny, inaczej ujmuje to wzniosłe uczucie. Tym samym temat staje się ciekawy, daleki od monotonnego, opartego na schemacie wyliczanki, czy wywodu. Mickiewicz pisał o najważniejszych sprawach epoki i swojego narodu. Dostrzegał wartości, które są ważne w każdym czasie, takie jak honor, poczucie godności narodowej i osobistej, sprawiedliwość, prawo do wolności. Utwory poety uczyły miłości do kraju, podtrzymywały przekonanie o konieczności walki o wolną Polskę i głosiły wiarę w zwycięstwo tej walki. Najważniejszymi utworami napisanymi przez Mickiewicza przedstawiającymi sytuację kraju i postawy ludzkie wobec zaborów były: ”Konrad Wallenrod”, „Dziadów część III”, „Pan Tadeusz”, oraz liryka patriotyczna - „Do matki Polki”, „Reduta Ordona”.

W epoce romantyzmu Polska znajdowała się w specyficznej sytuacji politycznej. Od kilkudziesięciu lat pozostawała w niewoli trzech państw zaborczych. Polacy nigdy nie pogodzili się z niewolą narodową. Sytuacja polityczna spowodowała że romantycy polscy podporządkowali swe utwory tematyce walki o niepodległość. Ojczyzna pojmowana była nie tylko w kategoriach obywatelskiej służby, ale także w kategoriach uczuciowych i emocjonalnych. Żyła w sercach i umysłach Polaków, którzy nie tracili nadziei i nie rezygnowali z walki narodowo - wyzwoleńczej. Takim utworem przedstawiającym wielki patriotyzm i oddanie się Ojczyźnie jest „Konrad Wallenrod”.

„Konrad Wallenrod” jest prawdopodobnie najlepszym przykładem literatury tyrejskiej, zagrzewającej do boju. Autor napisał ją przebywając na zesłaniu w Rosji - aby zmylić rosyjską cenzurę zastosował w niej język ezopowy. Podstęp udał się doskonale, utwór ukazał się najzupełniej legalnie, w samym sercu kraju wroga - Petersburgu. Okazało się że zawarte w nim wezwanie do boju miało ogromną siłę oddziaływania. Utwór ten rozpalił serca młodych konspiratorów i stał się jednym z impulsów, które przyczyniły się do wybuchu powstania listopadowego. Rzeczywistym bohaterem utworu było współczesne Mickiewiczowi, walczące z caratem młode pokolenie patriotów polskich. Akcja utworu została osadzona w końcu XIV w. kiedy Krzyżacy zagrozili Litwie ostateczną zagładą. Bohater miał stać się przykładem płomiennej i ofiarnej miłości ojczyzny, miał uczyć że sprawa wolności narodu jest najważniejszą rzeczą w życiu człowieka. Konrad Wallenrod był bohaterem pokoleń podejmujących swój czyn i los z poczuciem ich tragicznej nieuchronności. A dzięki pieśni starego wajdeloty Halbana potomni mają możliwość oceny istoty dzieła bohatera, jest on bowiem „arką przymierza między dawnymi a młodszymi laty”.

Głównym bohaterem utworu jest Litwin, który w dzieciństwie został porwany przez Krzyżaków . Dziecku krzyżacy nadali imię Walter Alf. W zamku Krzyżackim znajdował się litewski wajdelota Halban. To on opowiadał Alfowi o jego pochodzeniu i losach, śpiewał mu litewskie pieśni, opowiadał o Ojczyźnie. Walter wielokrotnie chciał powrócić do Ojczyzny, ale Halban tłumaczył mu, że jeszcze nie nadeszła odpowiednia pora - Afl miał najpierw poznać wszelkie arkana sztuki rycerskiej, wszelkie tajemnice wroga. Kiedy Walter wziął udział w walce, od razu wraz z Halbanem dał się wziąć do niewoli. Przybył do Kowna, a książe Kiejstut dał wiarę opowieściom Waltera. Pozostał on na dworze księcia, uczył Litwinów nowoczesnych metod walki, wkrótce też podjął za żonę córkę księcia Aldonę. I tu rozpoczyna się dramat, gdyż Waltera dręczyła sytuacja ukochanej ojczyzny, która była ustawicznie nękana przez Krzyżaków. Zrozumiał też, że Litwini nie są w stanie pokonać wroga w otwartej walce. Jako średniowieczny rycerz, ceniący nade wszystko, wzdragał się przed podstępnymi metodami walki, wiedział jednak, że nie ma innego wyboru. Po dramatycznym pożegnaniu z Aldoną opuszcza Litwę. Wkrótce jako giermek Konrada Wallenroda udaje się do Palestyny. Konrad ginie w tajemniczych okolicznościach, a Walter podszywa się pod jego postać, przyjmuje śluby zakonne, walczy w Hiszpanii, a po śmierci Winrycha zostaje wybrany mistrzem zakonu. Rządzi zakonem nieudolnie, Krzyżacy często przegrywają, wydaje się jakby Litwini znali wszelkie posunięcia Krzyżaków. Konrad decyduje się do przystąpienia do decydującej walki. Prowadzi to Krzyżaków do druzgocącej klęski. Niestety bohater zostaje zdemaskowany, podsłuchano bowiem jego rozmowy z tajemniczą pustelnicą, którą była w istocie Aldona. Wówczas bohater, aby uniknąć krzyżackiego sądu popełnia samobójstwo, co powoduje też śmierć jego żony Aldony.

Konradzie mówi się jako o bohaterze tragicznym. Tragiczne było jego życie gdyż, aby osiągnąć wyższy cel sięga po środki nieetyczne - zdradę i podstęp. Przeżywa konflikt - musi wybierać między honorem, a obowiązkiem walki. Poświęca własne życie, młodość i szczęście dla dobra narodu. Mickiewicz ukazał pod postacią Wallenroda tragizm Polaków, którym przyszło żyć pod zaborami. Pisarz przytacza pieśń wajdeloty Halbana, która wyraża poprzez swoje słowa chęć walki o wolność Ojczyzny. Postać głównego bohatera jest dla współczesnych wzorem prawdziwego patrioty. „Konrad Wallenrod” nie jest jedynym dziełem, które poświęcone jest krajowi innym wielkim i ważnym utworem są „Dziady” część III.

„Dziady” z niezwykłą siłą wyrazu przedstawiają prześladowania, jakim władze carskie poddały Polaków. Obraz cierpień niewinnych młodych ludzi, przerażające okrucieństwo carskich urzędników - to główny problem utworu.

Mickiewicz włącza ten problem w porządek metafizyczny, stawiając cierpienia Polski na równi z męką Chrystusa. Rozważając nad sensem cierpienia narodu, wysuwa teorię mesjanizmu polskiego. Głosi ona, iż nasz naród jest narodem wybranym, walczącym w imię dobra i sprawiedliwości z carem - reprezentantem zła, wysłannikiem szatana. Polakom sprzyjają siły anielskie, a ich ofiara zrównana jest z ofiarą Jezusa. Tak jak On skonał na krzyżu, aby zbawić cały świat, Polska zginie pokonana przez Rosję i inne państwa zaborcze - cierpiąc za wolność wszystkich narodów. Tak jak Chrystus, kraj nasz odrodzi się, by dzięki tej ofierze powstał nowy, wspaniały świat bez przemocy i zniewolenia jednych narodów przez drugie. „Dziady” część III powstały po upadku powstania listopadowego.

Mickiewicz przedstawił w utworze wielki patriotyzm, poświęcenie się jednostki w imię Ojczyzny. Ukazane jest to w „Wielkiej Improwizacji” Konrada. Mickiewicz uczynił go poetą. Konrad wygłasza monolog, który jest owocem niezwykłego natchnienia poetyckiego, a jednocześnie kreuje on bohatera, jako wielkiego patriotę, gotowego oddać swe życie w obronie własnego narodu. Konrad nosi takie samo imię jak poprzedni bohater Mickiewicza - Wallenrod, co wskazuje na to, że obie postacie reprezentują tą samą ideę - nie mogą pogodzić się z niewolą swego kraju. „Wielka Improwizacja” to oskarżenie Boga o obojętność wobec narodu. W szczytowym momencie uniesienia Konrada ogarnia poczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej. Bohater mówi o swej wielkiej miłości do Ojczyzny, którą tak bardzo pragnie widzieć wolną i szczęśliwą. W tym celu żąda od Boga, aby mu dał moc panowania nad światem, wówczas będzie rządził ludźmi czystym aktem woli - uczuciem. Bunt przeciwko Bogu wyraża się w trzech bluźnierstwach: Bóg nie jest miłością, tylko mądrością, miłość to omyłka Boga, a Bóg nie jest Ojcem świata, lecz jego carem. Konrad chce jak mityczny Prometeusz podjąć samotną walkę z Bogiem, w celu uszczęśliwienia narodu. Utożsamianie się z Ojczyzną, chęć podjęcia samotnej walki o dobro narodu, chęć uszczęśliwienia ludzi przez jednostkę - taką postawę nazywamy prometeizmem. Buntujący się Konrad, mimo swego patriotyzmu, mimo umiłowania narodu, którego cierpienia odczuwał jak swoje własne, ponosi klęskę. Bluźnierstwa wypowiedziane przez Konrada powodują, że popada on w moc szatana. Poeta, ukazując klęskę Konrada, nie chciał pozostawić czytelnika w przekonaniu, że naród polski nie ma już żadnej szansy na odzyskanie utraconej wolności. Tę nadzieję poeta przedstawił w symbolicznym „Widzeniu księdza Piotra”. Rozpoczyna się ono od obrazu prześladowanej młodzieży. W dalszej wizji ksiądz Piotr widzi jedno „dziecię”, które wyrosło na obrońcę i wskrzesiciela narodu. Mickiewicz nadaje mu tajemnicze imię „czterdzieści i cztery”. Po tym proroctwie następuje obraz męczeństwa narodu polskiego.

„Dziady” Mickiewicza, szczególnie część III należą do najważniejszych utworów polskiej literatury. Oddziaływały one na pokolenie pisarzy, oraz ukształtowały świadomość patriotyczną Polaków.

Zupełnie inną wizję prezentuje „Pan Tadeusz”. Słoneczną, słodką, rozjaśnioną sentymentem wobec minionych czasów Polski szlacheckiej. Patriotyzm tu - to miłość do dawnych obyczajów i pielęgnowanie tradycji, to pamięć o historii Ojczyzny, to działalność Jacka Soplicy i zryw napoleoński. Zagadnienia walki narodowowyzwoleńczej skupione są wokół postaci Napoleona. Polska w latach 1811 - 1812 czekała z wielką nadzieją na wkroczenie wojsk Napoleona. Mickiewicz wiedział, że Napoleon nie spełnił żadnych oczekiwań Polaków, a mimo to nie próbował obalić jego mitu w polskim społeczeństwie. „Pan Tadeusz” nawiązuje do historii Polski - od konfederacji barskiej do obrad Sejmu Wielkiego. Motywy muzyczne Jankiela ujmują Konstytucję 3 majową, powstanie kościuszkowskie, rzeź Pragi, powstanie Legionów Dąbrowskiego. Mickiewicz zawarł wizję narodu, który dążąc do niepodległości zniesie pańszczyznę i podziały stanowe.

Wykreował Jacka Soplicę, bohatera dynamicznego, który przeżywa jedyną w życiu, nieszczęśliwą miłość do Ewy Horeszkówny. Przeżywa wewnętrzny konflikt po dokonaniu zbrodni na Stolniku. Wstępuje do zakonu bernardynów, walczy i organizuje powstanie na Litwie. Bohater, podobnie jak Wallenrod, rezygnuje ze szczęścia osobistego. Nie jest jednak samotnym bojownikiem, lecz emisariuszem, agituje szlachtę i chłopów do wspólnej walki. Poeta świadomie podkreśla jak wielkie znaczenie w życiu człowieka odgrywa służba dla Ojczyzny. Żarliwy patriotyzm i poświęcenie się dla niej powoduje, że Jacka Soplicę stawiamy w rzędzie tych bohaterów literackich, którzy stanowią dla nas wzory osobowe, godne naśladowania. Na przykładzie Jacka widzimy przemianę całego pokolenia polskich rewolucjonistów, którzy po klęsce powstania listopadowego, zrozumieli jak wielkim błędem była idea samotnej walki szlachty, która nie zdecydowała się szukać poparcia i pomocy wśród polskiego ludu.

Bezpośrednie wyznanie miłości poety do Ojczyzny pozostanie na zawsze w „Inwokacji”, która jest wyrazem wielkiej tęsknoty do rodzinnej Litwy. Epos zamyka i utrwala piękno Ojczyzny - tragizm dzieła rodzi się natomiast w zestawieniu z „Epilogiem”, gdy po słonecznym wspomnieniu następuje ponura rzeczywistość wygnańca na paryskim bruku.

Wielki patriotyzm i umiłowanie Ojczyzny wyrażony został w liryce patriotycznej Mickiewicza. Bardzo ważnym wierszem o wymowie patriotycznej jest liryk „Do matki Polki”. Przedstawia on romantyczną wizję Polaka, swoisty „model wychowawczy” syna cierpiącego narodu. Czegóż uczyć się ma młody Polak? Ma przygotowywać się do spisku, konspiracji, nocnych rozmów. Utwór ten silnie kreuje polskie cierpiętnictwo, wizję patriotyzmu, pełnego poświęcenia.

Innym wierszem który dotyczy powstania listopadowego jest „Reduta Ordona”. Tematem jest obrona reduty na Woli. Poeta opisuje wydarzenie z epickim rozmachem, dynamiką ujęć batalistycznych, cały fragment poświęca wizji cara - despoty. Wiersz ma charakter patriotycznej edukacji młodych pokoleń. Punkt kulminacyjny wiersza to wysadzenie reduty. Ten tragiczny finał musiał wstrząsnąć Mickiewiczem, przekonanym, że Ordon poległ na polu walki. Tymczasem generał przeżył, wysadził tylko proch - zdecydował się na bohaterski czyn, zanim Moskale zdążyli zawładnąć redutą.

Nie są to wszystkie patriotyczne dzieła A. Mickiewicza.

Każde jest inne, każde posiada kreatywną moc dla polskiej kultury - mit spiskowca, buntownika, postawa wallenrodyzmu, kult bohaterów, szacunek dla tradycji. Bez wątpienia literatura pisarza jest przepełniona patriotyzmem i miłością do kraju.

Natomiast odwieczną „plamą” na biografii Mickiewicza jest to, iż nie brał udziału w powstaniu listopadowym. Swoistą rehabilitacją miały być „Dziady Drezdeńskie” i czynny udział w życiu polskiej emigracji, która wciąż walczyła o sprawę polską.

Adam Mickiewicz utożsamiał losy narodu i swoje własne z losami bohaterów utworów literackich, którzy buntowali się przeciwko niewoli narodowej. Poeta w piękny i doniosły sposób ukazuje wartości, które dla człowieka współczesnego powinny być najważniejsze. Są to: miłość i poświęcenie się walce o dobro kraju, patriotyzm.

Twórczość Mickiewicza ugruntowała w nas przekonanie, iż Ojczyzna odgrywa w naszym społeczeństwie szczególną rolę. Nie tylko jest naszym domem, rodziną, ale także ostoją. To dla niej walczymy, poświęcamy się chcąc ją widzieć wolną i niezależną. Naszą miłość, a czasem nawet krew przelewamy, aby była niepodległa. Pisarz poprzez kreację bohaterów uczy nas solidarności, miłości, poświęcenia i walki. Jego dzieła inspirowały Polaków do walki za wolność narodu, stanowią dla wielu pokoleń Polaków lekcję miłości do Ojczyzny. Miłość Ojczyzny i walka o wolność zostały postawione wobec wielkich kontekstów. Mickiewicz przedstawia bohatera jako naród. Jest on samotnym indywidualistą, skłóconym z otoczeniem, walczącym o dobro ludności.

Wzrusza też i budzi nasz podziw tak wielki bunt przeciwko niewoli narodowej, a przede wszystkim twórcę - który całkowicie utożsamia losy narodu ze swoimi własnymi.

Jak współczesny czytelnik spogląda na Ojczyznę i patriotyzm z punktu widzenia teraźniejszego? Na pewno obca nam jest ta tragedia, którą przeżyło pokolenie romantyków. Budzi w nas zachwyt wielka siła uczuć do Ojczyzny, narodu, wielki patriotyzm, który pomagał przetrwać trudne chwile zwątpienia. Walka o wolność kraju była najważniejszą sprawą romantyków. My, ludzie współcześni mamy nieco inne pojęcie moralności. Zagonieni, obarczeni egzystencją losu nie mamy czasu myśleć o Ojczyźnie, jej wolności. Korzystamy z tego co nam niesie teraźniejszość, nie pamiętamy o przeszłości, ani nie wybiegamy w przyszłość. Dlatego też wielkie dzieła Mickiewicza mają za zadanie przypominać nam o tym wielkim patriotyzmie, miłości i wolności, którą mamy dzięki wielu wspaniałym ludziom. Męczeństwo narodu polskiego, czyny głównych postaci ma w nas rozwijać świadomość narodowej walki o wolność i miłość, która pozwala wierzyć w to iż Polska zawsze będzie wolna i niepodległa w swoich granicach narodowych.

  1. Pierwowzory greckie bierzcie do rąk i czytajcie i w dzień i w nocy -Horacy. Jak dzisiaj potraktowałbyś polecenie Horacego

W dziełach literackich znajdują odzwierciedlenie epoki „burzy i naporów”, a także okresy ciszy, milczenia, spokoju. Wszystkie jednak właśnie poprzez literaturę, jej cudotwórczą, fantastyczną, magiczną niemalże moc prowadzą ludzkość wciąż wyżej i naprzód. Od zarania dziejów aż po współczesne nam dni człowiek ingeruje z całą swą mocą w postępujący nieustannie rozwój świata. Czasem zwraca swój wzrok ku nowemu, pozostawiając gdzieś tam, na uboczu, dorobek i dziedzictwo minionych pokoleń, wprowadzając często nowatorskie, odbiegające niebywale od już istniejących rozwiązania. Czasem jednak ma pełną świadomość wielkości dzieł swych przodków, które nabierają dlań w pełni sakralnego wymiaru, niemal boskiego majestatu, charakteru świętych ołtarzy, których nie można deptać.

Historia uczy, że niejednokrotnie to wszystko, co w pewnym konkretnym czasie wydaje się znaczące, odkrywcze, wybitne, traci po latach swój pierwotny wymiar wielkości, aby przykryć się pyłem zapomnienia. To zupełnie naturalne prawo historiozoficzne. To tak jak przypływ i odpływ, wschód i zachód słońca. Wszystko podlega destrukcyjnej, szatańskiej, niszczycielskiej sile pędzącego naprzód

czasu. Wszystko razem z nim przemija i wszystko, pomimo swej najwyższej choćby wartości, odchodzi w zapomnienie - ale nie antyczne wzory... Ich prymarność i uniwersalizm stanowi o nieśmiertelnym wymiarze tych najdawniejszych czasów, których filozoficzne treści, mądre przesłania moralne pozostają aktualne zawsze

i wszędzie. I dziś.

Cała niemalże antyczna kultura, „greckie pierwowzory”, pozostaje wciąż niewyczerpanym, bezustannie na nowo odradzającym się źródłem, które nie podlega niszczycielskiej mocy czasu, które - pomimo trudnych, beznadziejnych wydarzeń - trwa niepodzielnie. Przecież dzieła antycznej literatury to tekst historii żywy

i dziś. Ot, choćby mity - są przecież bogatą skarbnicą ponadczasowych motywów, archetypów i toposów, w których zakorzenione są pierwotne i jedyne wzorce ludzkich zachowań, form naszego postępowania. Wzorzec kochającej matki, utrwalony w opowieści o Demeter i Korze, mit buntownika Prometeusza czy choćby ikaryjski archetyp marzyciela i idealisty - wszystkie przez wieki stanowiły pewien punkt odniesienia, źródło, ku któremu chętnie i z upodobaniem zwracali wzrok twórcy literatury. I choć niekiedy dochodziło do pewnych przewartościowań mitów greckich, choć historia wymusiła pewne uproszczenia bądź też narzuciła konieczność ich weryfikacji, to przecież nadal żyją one w naszej świadomości, wytyczając niejednokrotnie drogi postępowania ludzkości.

Jak zatem nie przyznać racji Horacjańskiemu przeświadczeniu, jego przekonaniu o nieśmiertelności antycznego artysty i jego dzieła? Jego swoiste exegi monumentum przetrwało najstraszliwszą próbę czasu. A przecież współczesny poeta z ironią odnosi się do antycznego motywu, powątpiewa w możliwość oddziaływania

dzieła w przyszłości i przedłużenia krótkotrwałego życia twórcy. Jednakże na ten diametralnie odmienny pogląd A. Słonimskiego z pewnością wpłynęły rewolucyjne niemalże doświadczenia naszego wieku, kiedy ideał sztuki zostaje odtrącony, aby ustąpić dziś miejsca wartościom tak często przecież przyziemnym, tym niższego

rzędu. Ta jakże niebezpieczna postawa utrwala się w ludziach nam współczesnym i może być najpierwszym symptomem zaniku wrażliwości człowieka, jego moralnej wartości, tego, co dobre, mądre, spokojne. Wisława Szymborska, współczesna poetka, którą cenię i podziwiam, powiedziałaby tutaj, że prawdziwym bohaterem

naszego czasu staje się bynajmniej nie mędrzec, filozof, poeta czy człowiek w pełni świadom swej wewnętrznej wartości. Prawdziwym bohaterem naszego czasu pozostaje kulturysta i właśnie jemu na „Konkursie piękności męskiej” z uwielbieniem biją brawa. Zagubienie naprawdę wartościowych jednostek i dramatyzm sytuacji niejednego człowieka stale pogłębiały się w istniejącej rzeczywistości, a jego najpełniejszy wyraz daje wspomniana poetka, przedstawiając zdeterminowanego człowieka w płynącym świecie, zanurzonego w otchłani rzeki Heraklita. Ja ryho pojedyńcza, ja ryho odrębna - tak niewiele tu znaczę. Oto nadchodzi koniec świata. Koniec mojego świata. Oto nadchodzi era takich ludzi, jak choćby Witkiewiczowski Hiper-Robociarz czy Edek z dramatu S. Mrożka.

W pełni świadomi zdają się tego być dzisiejsi artyści. Choćby poeci, których postawa przypomina literacką kreację Wisławy Szymborskiej, właśnie takiej Kasandry, złowróżbnej prorokini, zwiastunki nieszczęścia, zapowiadającej upadek już nie Troi, lecz całej ludzkości.

W obliczu takich problemów, wobec których staje twarzą w twarz współczesność, w obliczu egzystencjalnych lęków i niepokojów „człowieka końca wieku”, zupełnie naturalne okazuje się Miłoszowe pytanie: Gdzież jest, poeto, ocalenie, Czy coś ocalić może Ziemię?

Ale poezja współczesna nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytania o wartości, przypomina raczej twórczość pytań i wątpliwości, nie tak jasno rozstrzyga przeklęte problemy dotyczące natury ludzkiej. Ocalenie tkwi jednak niepodzielnie w wartościach w pełni humanistycznych, w wewnętrznym dobru człowieka, sile

jego umysłu i serca. Dążenie do odnalezienia tych wartości to prawie jak u Marcela Prousta poszukiwanie straconego czasu, czasu dawnego, minionego, który może być pewną gwarancją ocalenia ludzkości. To poszukiwanie właśnie antycznego czasu... Lekarstwem dla współczesnego świata z powodzeniem może być

owo Horacjańskie branie do ręki i czytanie w dzień, i w nocy tych

„pierwowzorów greckich”. Przecież w nich tkwi nieujarzmiona i budująca siła, „fatalna moc”, najbogatsza galeria pierwotnych wartości, które dziś znikają, a które wskrzesić należy. Gdzież więc szukać ocalenia? - właśnie u prastarych źródeł naszej kultury, źródeł, które nie zostały pokalane ani skażone cywilizacyjnym rozwojem świata.

Pełną świadomość największej i niebywałej wartości tych korzeni ma jeden ze współczesnych twórców. Zbigniew Herbert, bo właśnie o nim mowa, pozostaje bez wątpienia poetą wartości kulturowych, który obserwuje i bada współczesne zachowania w konfrontacji z minionym, antycznym czasem. Niejednokrotnie i w niejednym z przebogatej galerii jego poetyckich wierszy dźwięcznie pobrzmiewają echa kultury starożytnej, co przejawia się nie tylko w przywołaniu szeregu najróżniejszych motywów antycznych.

Dlaczego klasycy? Skąd poszukiwania odpowiedzi właśnie tam, w zamierzchłej, pradawnej rzeczywistości? Taka postawa wyrasta z Herbertowskiego filozoficznego przekonania o jedności obydwu kultur. Nie znajduje przecież poeta jakiejś bezgranicznej przepaści pomiędzy „greckimi pierwowzorami” i doświadczeniami

współczesnego czasu. I choć w ludzkiej świadomości od czasów Horacego i Owidiusza dokonały się niezaprzeczalne, ogromne zmiany, to jednak poeta z powodzeniem przerzuca pomost łączący obydwie epoki. Nieodłącznie towarzyszyć teraz będzie Herbertowskim wierszom owo tchnienie minionego wieku, wieku będącego przecież ostoją prawdy - tego, co dobre i tego, co piękne. Wspomniany utwór jest świadectwem pełnej godności, człowieczeństwa i ludzkiej tożsamości, zasługującej na szczery podziw i nieme naśladowanie godności zakorzenionej głęboko w sercach i postawach antycznych generałów. Niech oni będą przykładem i wzorem dla współczesnych, dla ludzi, którym brak godności i najprawdziwszych, bezcennych skarbów - wartości humanistycznych. Dzisiejsi generałowie poszukują winnych i usprawiedliwień, dlatego w nich, ale i niemal w całą współczesną społeczność wymierzona jest ostra krytyka poety, który poszukuje ocalenia i zmartwychwstania w ludziach tamtych dawnych wartości, „pierwowzorów greckich”. Jedność i nierozerwalność obydwu czasów wytyczą paralelę pewnych doświadczeń obecnych i minionych w Herbertowskiej „opowieści” O Troi. Zniszczone i pogrzebane, obrócone w proch mury legendarnego miasta posłużyły poecie do zobrazowania dokonujących się w dzisiejszym świecie spustoszeń. Gruzy antycznej Troi są jakże trafną metaforą cywilizacyjnego upadku, który przerasta swym

ogromem nawet wyobraźnię artysty.

Konfrontacje przeszłości z teraźniejszością wskazują na przeogromną potrzebę naprawy współczesności poprzez odwoływanie się do pradawnych i niezmiennych wzorów starożytności, będących największą chyba szansą ratunku i ocalenia.

Ale był taki czas, kiedy sponiewierano, zbezczeszczono antyczną tradycję, upatrując jedynie w cywilizowanym rozwoju świata i techniki jedynej drogi prowadzącej ludzkość ku lepszemu. To okres międzywojennych doświadczeń, hołdujących czysto materialnym dobrom (futurystyczna „masa, maszyna, miasto”) i odcinających się zasadniczo od przeszłości, tradycji, kulturalnego dziedzictwa. Jak złudne i iluzoryczne pozostawało jednak takie przekonanie, w pełni obrazuje droga poetycka niejednego z międzywojennych twórców. Chciałabym odwołać się do sylwetki Juliana Tuwima, którego doświadczenia i długotrwałe poszukiwania skierowały ostatecznie na drogę klasycyzmu. A przecież w młodzieńczych jego lirykach do głosu dochodziła niebywała fascynacja postępem, urzeczenie rozwojem techniki i kult dla tego, co nowe. Niejednokrotnie podkreślał poeta żywiołowość i biologiczny wymiar życia, mówił o krzyku radości i niepowstrzymanym pędzie tramwaju, aby wkrótce doszukać się w świecie pędzącej śmierci. (Ekstroblott). I oto najpewniejsze lekarstwo na opanowanie wciąż pogłębiającego się chaosu okresu międzywojennego odnajduje nie żywiołowy, lecz refleksyjny Tuwim w późniejszych utworach, w ciszy i spokoju, kontemplując wartość tradycji. Okazało się bowiem ponownie, że właśnie ona daje człowiekowi poczucie pewnej niezależności, tak potrzebnej zagubionym w naszych zakamarkach codziennego życia, daje możliwość wyciszenia emocji, złagodzenia wdzierającego się natarczywie w życie chaosu.

Tuwim wypełnił Horacjańskie „polecenie” i odnalazł chyba to coś, czego tak nieustannie poszukiwał. A przecież „pierwowzory greckie” brali do rąk swoich i jego poprzednicy. Dla Leopolda Staffa zawarte w nich klasycystyczne wartości stały się w pełni udaną próbą wyzwolenia się spod młodopolskich nastrojów dekadenckich. Bo kiedy trudno było poecie odnaleźć własne „ja” i sens pustej,

marnej egzystencji stojącego w strugach Jesiennego deszczu człowieka, kiedy wydawało się, że wszystko jest beznadziejne - wówczas odnalazł Leopold Staff nadzieję i epikurejską radość życia w ideałach starożytności. Klasycyzm Staffa zamanifestował się najpełniej w Przedśpiewie, gdzie przywołał poeta hasło antycznego Terencjusza, gdzie wskrzesza filozoficzne założenia stoicyzmu Seneki i Aureliusza. Oto kolejne potwierdzenie tego, jak wielką szansą, choćby na radość życia, pozostają ideały starożytnych. Ale pamiętajmy, że są one i szansą ocalenia ludzkości. Najznamienitsi twórcy, a przewodził im Jan Kochanowski, artyści tacy, jak choćby Daniel Naborowski i wspomniany już Staff, odkryli wartość filozofii stoickiej. Wspomniany wyżej Zbigniew Herbert znosi stoicyzm jakby z piedestału, pozbawiając posągowego Marka Aureliusza aureoli niezłomności i dostojeństwa mędrca. To właśnie owo przewartościowanie niektórych znaczeń antycznych motywów, symboli - przewartościowanie wywołane przez czas, narzucone przez historię. Poeta Zbigniew Herbert raz jeszcze podaje dłoń minionym czasom, zbliżając posągowego Marka do doświadczeń współczesnego człowieka.

Czytanie i w dzień, i w nocy „greckich pierwowzorów”, choć trudne dziś i wymagające chyba pewnych wyrzeczeń, ma w sobie jednak niepodważalny moralny cel. Horacjańskie „polecenie” człowieka współczesnego niech nie będzie jedynie słowem, propozycją, którą odbiorca bierze pod rozwagę. Przeciwnie, niech będzie wręcz wyzwaniem narzuconym człowiekowi, nakazem, a może nawet i obowiązkiem. Cóż bowiem pozostanie po naszym świecie, który bliski wydaje się być zapowiadanej niejednokrotnie przez artystów-profetów zagładzie wartości, jeśli odwrócimy się od najpewniejszej chyba drogi ocalenia? Jest nią przecież zwrot ku literackim dziejom, ku jasnej i prostej zdawałoby się przeszłości, na której kartach znajdują się odpowiedzi na dręczące człowieka pytania natury egzystencjalnej. Prawdziwą wartość tej antycznej księgi uświadamiali nam przez wieki literaccy twórcy i filozofowie. Właśnie oni, wnikając w tajniki starożytnej kultury, wyzwolili się z chaosu rzeczywistości, w której przyszło im trwać. Odnaleźli

w niej przecież wszystkie te ideały, których na próżno szukać w świecie rozchwianego kodeksu moralnego, umierających wartości, zanikającej ludzkiej wrażliwości.

„Polecenie” Horacego? nie, raczej ten etyczny nakaz należałoby chyba dopisać do dekalogu moralnego współczesnych nam czasów. Czasów szczególnie niepokojących i wyzwalających w człowieku najgorsze instynkty. Czasów zagrożenia, w których przecież brakuje godności mitycznych herosów, poświęcenia i miłości mitologicznych bogiń. Lecz czy do tych ideałów wystarczy jedynie sięgać właśnie wtedy, gdy mamy świadomość zanikania pewnych wartości, kiedy wzmaga się niebezpieczeństwo i pogłębia ludzkie zagubienie w świecie, kiedy zło przychodzi, kiedy światem zaczyna rządzić absurd, w końcu - gdy dżuma zbiera największe

plony? Nie. Chyba nie. Te pierwotne, prymarne ideały niech będą treścią człowieczego życia zawsze i wszędzie, niech nigdy nie przykryje ich pył zapomnienia. Życiodajne źródło antyku - ta nieskończona księga ma w sobie tę magiczną właściwość, że zawsze pozostaje otwarta i zawsze możemy odnaleźć w niej odpowiedź na niejedno pytanie: pytanie o wartości, o los. Choćby takie, jak to

Edwarda Stachury:

Czy wszystko już dla mnie stracone, skończone?

Wróżbiarzu, co czytasz z obłoków jak z ksiąg,

Spójrz i przeczytaj, co pisze tam o mnie.

Weź przebij, weź odsłoń mi nieco ten gąszcz!

  1. Polska literatura lat wojennych i powojennych wobec totalitaryzmu XX wieku.

Wrzesień 1939 roku. zakończył krótki okres trwania niepodległej II Rzeczpospolitej. Z trudem kształtowana rzeczywistość gospodarcza , polityczna i społeczna młodego państwa ponownie uległa zniszczeniu. Druga wojna światowa rozpoczęła się dla Polaków dwukrotnie: po raz pierwszy pierwszego września , gdy Niemcy hitlerowskie napadły na Polskę , a po raz drugi siedemnastego września najazdem Związku Radzieckiego. W ogniu dwóch systemów totalitarnych naród polski poddany został masowemu wyniszczeniu. Ponownie staną do walki o zachowanie historycznej i kulturowej tożsamości oraz wolności narodu. Wybuch wojny radykalnie zmienił sytuację polityczną kraju oraz polskiej kultury i literatury. Zlikwidowano wszystkie ośrodki artystyczne oraz instytucje życia kulturalnego , natomiast środowisko pisarzy uległo rozproszeniu.

System totalitarny zmienił jednostkę , a przez to cały naród. Stał się zagrożeniem dla wielu państw Europy i świata , ale także dla człowieka. Dominowały dwie straszne i zniewalające ideologie: faszyzm i stalinizm.

Faszyzm znalazł w pełni swe ucieleśnienie w III Rzeszy-państwie Hitlera. Zmierzał do narzucenia swej woli we wszystkich dziedzinach życia i do całkowitego podporządkowania sobie społeczeństwa. Totalitarni władcy uważali się za upoważnionych do decydowania o losach narodów , a wszelkie próby oporu zwalczali przemocą i siłą. Na usługach tego systemu działały różne organizacje i armie. Nieodłączną cechą tych rządów było ciągłe dążenie do zniewolenia i spotęgowania atmosfery zastraszenia całego społeczeństwa oraz do sprawowania ścisłej kontroli nad całością życia obywateli.

Wielu pisarzy tego okresu starało się wyrazić swoje poglądy w utworach takich jak wiersze , opowiadania czy powieści. Niektórzy z nich przeżyli drugą wojnę światową i jej obrazy mieli widoczne przed oczami. Inni , młodsi , opierali się na opisanych już faktach czy ustnych przekazach.

Jednym z tych , których nie ominęła wojna był Krzysztof Kamil Baczyński. Okrucieństwo wojny wyraził w swoich wierszach. Wiersz pt. „Niebo złote ci otworzę” przedstawia wizję nowego , pięknego świata , o którym marzy poeta , lecz obrazy wojenne nie pozwalają mu zapomnieć o czasie okrucieństw. Autor twierdzi , że ten kto przeżył wojnę , nie może już nigdy usunąć jej z pamięci , wspomnienia wciąż powracają. Inny wiersz „Pokolenie” niesie ze sobą wizję zagłady swojego pokolenia. Baczyński wspomina o swoich rówieśnikach , którzy skazani byli na dorastanie w tym okresie nazywanym „czasem Apokalipsy”. Przyroda utożsamia się z ginącym światem , jest skażona wojną. Podmiot liryczny twierdzi ,że cenne wartości obróciły się w proch , uczucia rozpłynęły się. Wyraża obawę , że oblicze wojny dosięgnie całe pokolenie i nic po nim nie zostanie , nawet pamięć: „Nie wiedząc , czy my karty iliady

rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie ,

czy nam postawią , z litości chociaż ,

nad grobem krzyż”.

Sytuację swoich kolegów ukazuje w słowach:

„wstajemy nocą.

Ciemno jest ślisko.

Szukamy serca-bierzemy w rękę...

ale zostanie kamień-tak-głaz”.

Autor kończy wiersz pytaniem o sens postawy jego pokolenia. Pyta , czy historia oceni jego pokolenie , czy też o nim zapomni.

W wierszu tym widoczny jest katastrofizm generacyjny. Natomiast w wierszu pt. „Historia” zauważamy katastrofizm historyczno-wojenny. Podmiot liryczny mówi o strasznej wojnie , która zabija , wypacza psychikę ludzką , prowadzi do degradacji moralnej. Baczyński naświetla problem tragizmu naszej historii i polskiego narodu praktycznie żyjącego od powstania do powstania. Autor na drugim planie usytuował polskich żołnierzy walczących na frontach II wojny światowej , którzy niczym się nie różnią od swoich ojców przelewających tą samą polską krew.

W wierszu „Rodzicom” Baczyński prezentuje marzenia swoich rodziców , które nie mogą być zrealizowane ze względu na siłę rażenia wojny. Poeta chce jednak zachować w sobie cząstkę normalności. Pomimo demoralizacji jaką niósł z sobą totalitaryzm , Baczyński przyrzeka sobie i swoim rodzicom , że za wszelką cenę pozostanie wierny naukom swoich rodziców , których marzeniem było mieć syna poetę.

Pisarzem , który swoje opowiadania pisał na bazie własnych doświadczeń i obserwacji jest Tadeusz Borowski. Żył on w latach 1922-1951, przeżył więc drugą wojnę światową. Miał okazję obserwować losy więźniów hitlerowskich , ponieważ sam nim był , przebywając w kilku obozach koncentracyjnych. Nie chcąc , by straszna rzeczywistość wojenna poszła w zapomnienie , opisał ją w swoich utworach. Codzienność obozową przedstawia taką jaką była , bez rozrzewniania i sentymentalizmu , bez narzekania i skargi na okrutnych oprawców. Swego bohatera nazwał Tadeuszem (własnym imieniem) , by uwiarygodnić to co napisał.

W opowiadaniu „Dzień na Harmenzach” ukazuje straszną rzeczywistość obozu. Ludzie pracowali w wielkim upale budując drogę do krematorium do stawu , aby zasypać ten staw prochami ludzkimi.

Więźniowie żyli między strachem przed śmiercią , a głodem , bali się wybiórki , myśleli o tym jak przeżyć , a przy byle okazji oszukiwali jak się dało. Szansę przeżycia mieli tylko ci , którzy kierowali się prawem obozu: „dzisiaj my , jutro oni”. Życie w tamtej codzienności sprawiło , że zapomniano o kolegach , znajomych , zacierały się kategorie rodzinne i narodowe. W obozie można było umrzeć za drobne przewinienie , niezdolność do pracy , choroby , kradzieże , nielegalny handel , śpiewanie zakazanych piosenek , rozmowy polityczne , a nawet za odstępowanie komuś jedzenia. Więźniów przy życiu utrzymywała nadzieja ; ci , którzy jej nie mieli nie wytrzymywali i popełniali samobójstwa , rzucając się na druty wysokiego napięcia.

Drugie opowiadanie nosi tytuł „Proszę państwa do gazu”. Pierwsza część przedstawia obraz wyidealizowany - więźniowie odpoczywają , gdyż jest czas odwszania. Natomiast druga część to obraz typowo realistyczny - praca na rampie , gdzie przywożono ludzi i sortowano ; do gazu , pieca czy do pracy. Pracujący tam Tadeusz przyzwyczaił się do swego zajęcia , nic go już nie dziwi ani nie wzrusza , brak mu litości. Sprawiła to wojna , która narzuciła inny kodeks moralny , zapanowały inne prawa , a sytuacja zmuszała ludzi podobnych do Tadeusza do takiego a nie innego zachowania i postępowania. Aby przeżyć , musieli oni się przystosować do nowych warunków. Obraz dnia codziennego obozu prowadzi nas do smutnego wniosku , że ludzie chcąc przeżyć czynili różne ustępstwa , przyjmując inny kodeks moralny. Winą za zaistniały reżim należy obarczyć faszyzm , jako ideologię , która doprowadziła do zbrodni i niesprawiedliwości. Nie są winne pojedyncze jednostki , ale cały ustrój.

Opowiadanie „Pożegnanie z Marią”- Tadeusza Borowskiego porusza również tematy związane z okupacją niemiecką. Opowiadanie to dowodzi jak ciężkie losy spotkały Żydów , którzy byli uważani przez hitlerowców za rasę niższą , rasę która została skazana w pierwszej kolejności na wyniszczenie biologiczne. Wojna i terror w utworze są nieobecne. Wojna tkwi w umysłach bohaterów opowiadania , którzy są zdeprawowani , pozbawieni ludzkich instynktów i wynaturzeni. Jak bardzo są zdemoralizowani śwadczy ich stosunek do starej Żydówki , którą udało im się wyciągnąć z getta. Pracownicy nie rozumiejąc jaki dramat przeżywa matka w rozłące z córką namawiają ją aby została na wolności , aby rozpoczęła nowe życie. Ich racjonalne porady podyktowane są materialnymi korzyściami , których dopatrują się u kobiety. Zrozpaczona matka postanawia wrócić do getta do córki. Autor porównuje tutaj zło reprezentowane przez faszyzm i zło tkwiące w bohaterach , które poniekąd wywodzi się z totalitarnego ustroju faszystowskiego. Porównanie to potęguje tylko okrucieństwa jakich się dopuścili hitlerowcy. Znieczulica społeczna pracowników wydaje się być błahostką przy holokałście - tak bolesnym dla Żydów nawet dziś.

Zofia Nałkowska pracowała w Głównej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich. Uczestniczyła w przewodach sądowych , oglądała miejsca kaźni, widziała komory przeznaczone do gazowania , krematoria , miała możliwość przesłuchania świadków - więźniów obozów koncentracyjnych , którym udało się przeżyć - aktów ludobójstwa. W ten sposób poznała realia wojenne , z którymi miliony ludzi musiało się pogodzić. Nałkowska pisze:

„Ze wstrząsających przeżyć ówczesnych pozostała mi skromna książeczka zatytułowana >>Medaliony<<, dająca wyraz zdumienia , że to >>ludzie ludziom zgotowali ten los<<`'.

Każdy medalion jest obrazem losów i przeżyć jednostki , jest dowodem pamięci o zmarłym i zapomnianym więźniu. Książka ta to rodzaj dokumentu , reportażu z tamtych lat , z

„czasów Apokalipsy”.

Opowiadanie pt. „Profesor Spanner”to relacja jednej z najbardziej odrażających zbrodni dokumentalnych w ramach hitlerowskiego systemu zagłady. Autorka przedstawia to na podstawie zeznań młodego mężczyzny , który pracował przy wyrobie mydła z ludzkich ciał. Całą tą akcją dowodził profesor Spanner. Godność ciała ludzkiego została zatracona przez wykorzystanie go do maksimum. Pozwolili sobie nawet na bezczeszczenie świętości jaką jest ciało ludzkie otaczane po śmierci największym kultem. Młody pracownik wyraża swój podziw dla pomysłowości i praktycyzmu życiowego Niemców , mówiąc że Niemcy „zrobili coś z niczego”. Dla niego człowiek znaczył „nic” , a mydło „coś”.

Zbrodnie hitlerowskie w różnym stopniu wpływały na psychikę i osobowość człowieka. Niektórzy przyzwyczajali się do przestępstw popełnianych przez Niemców. Oślepieni postępem niemieckiej techniki , zostali opanowani przez znieczulicę moralną , stali się naiwni , krótkowzroczni. Faszyści świadomie działali tak na psychikę ludzką by zatrzeć w innych głos sumienia.

Inne opowiadanie pt. „Dno” ukazuje różnego rodzaju świadectwa zbrodni na ludzkości. Bohaterką opowiadania jest starsza kobieta , która zdaje relację ze swoich losów z czasów wojny. Mówi o eksperymentach wykonywanych na ludziach , o głodzeniu , o ciężkiej pracy w fabryce , o surowym karaniu , o transportach ludzi w wagonach bydlęcych.

Natomiast opowiadanie „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu” mówi o wypaczeniu psychiki już u najmłodszych. Dzieci bawią się w palenie Żydów i sprawia im to przyjemność. Wojna więc nie oszczędzała również dzieci. One to , do tego stopnia przyzwyczaiły się do patrzenia na śmierć , że naśladowanie morderców nie jest dla nich straszne , lecz pretekstem do wesołej zabawy.

W opowiadaniu „Wiza” , rzesze kobiet różnej narodowości wypędzano na łąkę , aby tam przez całe dnie i noce czekały na śmierć. Na nikim nie robiło to już wrażenia. Ludzie stali się nieczuli. Najlepiej świadczy o tym opowiadanie „Przy torze kolejowym”. Młoda Żydówka uciekając z transportu została ranna. Ale nikt nie chciał jej pomóc. Ludzie sparaliżowani byli strachem o własne życie. Kobieta leżała pośród ludzi , ale nie liczyła na pomoc. „Leżała jak zwierze ranne podczas polowania , którego zapomniano dobić”.

„Medaliony”, to zaledwie kilkanaście kartek prozy „o dniu zwykłym szalonego koszmaru”, o mechanizmach mordowania człowieka i o zabijaniu jego nadziei , o technice ludobójstwa. To kilka nagrobkowych medalionów , które ocaleni przekazują żyjącemu światu. Mówią one o imieniu milionów zgładzonych w obozach koncentracyjnych, dając świadectwo o koszmarze , który istniał.

Inną pisarką tego okresu jest Hanna Krall , która napisała reportaż „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Wstępują tu dwa wątki akcji: pierwszy to relacja doktora Edelmana z getta warszawskiego , drugi obejmujący czas współczesny autorce. W getcie panował straszny głód , ludzie wyrywali sobie jedzenie a rąk , wiele osób umierało z tego powodu. Z powodu głodu zanikały również niektóre organy ciała. Stan psychiczny ludzi charakteryzował się ubóstwem myśli , z czynnych i energicznych ludzie zmienili się w apatycznych i ospałych. Śmierć była widoczna na każdym kroku: zabijano swoich najbliższych , pielęgniarki podawały truciznę dzieciom , skakano z okien , a wszystko po to , by uniknąć śmierci w krematoriach , aby zginąć godnie i z honorem. Etyka polegała na wyborze śmierci. Powstanie , które wybuchło w getcie , choć było z góry skazane na niepowodzenie , to jednak miało sens - chciano zwrócić na siebie uwagę i zginąć bohaterską śmiercią. Edelman - uczestnik powstania w getcie, a po wojnie wybitny kardiochirurg , stara się odpowiedzieć na pytanie : „czy warto jest ratować jedno ludzkie życie , kiedy w naszej historii zaistniała śmierć tysięcy ofiar nacjonalistycznej ideologii?(symboliczna cyfra 400 tyś.zagazowanych) Marek Edelman porównuje ludzkie życie do płonącej świeczki , która pali się tak długo jak długo zechce Pan Bóg. Powstańcy wybrali samobójczą śmierć. Śmierć , która zdmuchnęła płomień świecy „przed Panem Bogiem”. Ten heroiczny czyn miał symbolizować wolność jednostki , nawet jeżeli ta będzie pod presją systemów zniewalających. Bóg gani samobójców , którzy wybierają tak łatwy koniec ziemskich problemów , ale nie sprzeciwia się tym , którzy przez śmierć ratują godność i honor ludzkości.

Pisarzem , który jak powyżsi , zajął się sprawą okrucieństwa systemu totalitarnego i jego wpływu na psychikę ludzką jest Kazimierz Moczarski. Jego „Rozmowy z katem” są relacją - dokumentem. Moczarski przebywał w więzieniu przez 11 lat , w tym 14 miesięcy w ciemnej celi , poddano go czterdziestu dziewięciu rodzajom tortur i oskarżono o współpracę z gestapo i o zdradę narodową. W celi przebywał razem ze Stroopem - mordercą , który jest odpowiedzialny za zagładę warszawskiego getta , dokonanie zbrodni z ZSRR i na Bałkanach. Autor pragnie pokazać z jakich pobudek i w jakich okolicznościach Stroop stał się hitlerowcem , czemu zawdzięcza błyskotliwą karierę.

Jurgen Sroop wychowywany był w katolickiej rodzinie niemieckiej o tradycjach nacjonalistycznych. Na jego przykładzie można poznać cech prawdziwego hitlerowca. Jego ojciec był dowódcą małego oddziału porządkowego w Detmoldzie. Józef Stroop był wychowywany w żołnierskiej dyscyplinie. Ojciec wtajemniczył go w metody niemieckiego działania: „Bij synku , nieprzyjaciół jak najmocniej , tak jak ja prałem wrogów Vaterlandu”.

Gdyby nie historia , bohater - Jurgen Stroop - byłby zapewne spokojnym, tępym mieszczuchem, gdzieś w dalekich Niemczech . Szkoła , system , wojna - to choroba , która wykorzeniła i spotęgowała jego systematyczność i pedanterie. Dała mu wysokie stanowisko w SS. i władzę. „Zaraza” wojny , jaka w nim utkwiła , mogła opanować jego psychikę. Ukształtowała go na bezdusznego kata i mordercę. Ideałem Stroopa był Herman zur Cherusker - legendarny przywódca plemienia Cherusków , który pokonał Legionistów Rzymskich w 9 roku naszej ery. Propaganda hitlerowska wykorzystała ,po dwóch tysiącach lat wciąż niezapomniany mit o Cheruskerze do uczenia nacjonalizmu , do uczenia zasad nowego życia stawiającego rasę germańską na najwyższym piedestale. Jako posłuszny i ślepo zaangażowany w sprawy wojny , zyskiwał sobie uznanie przełożonych i szybko awansował. Okazał się znakomitym „fachowcem” , który dokonał likwidacji warszawskiego getta , gdzie zginęło 71 tyś. polskich Żydów. Stroop zawsze traktował ich jako „podludzi” i obdarzał ich pogardą. Sam głęboko wierzył , że jest „nadmężczyzną” (ubermenschem). Jego psychika była całkowicie wypaczona. Sam strzelał , zabijał , nie zwracał uwagi na swą generalską godność. W ostatnich dniach wojny został zaaresztowany przez Amerykanów i przekazany w ręce Polaków. Za swoje zbrodnie odpowiedział przed polskim sądem skazującym go na karę śmierci. Stroop został powieszony w 1952 roku. Moczarski przez tę postać ukazuje system zniewolenia jednostki , której od najmłodszych lat wpajano kult wojny i mordu. Było to straszne , tym bardziej , że ludzie ci nie mieli wyrzutów sumienia , nie uważali swoich czynów za złe.

Temat stalinizmu podjął natomiast Gustaw Herling - Grudziński w powieści „Inny świat”, bazując na własnych doświadczeniach w obozach sowieckich. Przedstawia ciężką pracę więźniów , którzy aby przeżyć musieli pracować wiele godzin , po pas w śniegu , na mrozie i o głodzie. Najbardziej w obozie dokuczał głód. Racje żywnościowe przydzielane były w trzech kotłach , w zależności od wydajności pracy. Najwięcej jedzenia dostawali więźniowie , którzy wykonali ponad 125% normy , najmniej więźniowie schorowani , nie nadający się do pracy - mieszkańcy trupiarni. Ludzie głodzeni do nieprzytomności ulegali procesowi deprawacji i wynaturzeniu. Kobiety oddawały swoje ciało za kawałek chleba , wyrywano sobie jedzenie nie zważając na drugiego , troszcząc się tylko o siebie. W obozie nie było miejsca na prawdziwe uczucia , nawet macierzyńskie - kobiety zachodziły w ciążę by nie pracować. Więźniowie przeżywali także straszne cierpienia wewnętrzne , które doprowadziły ich do depresji , załamania osobowości , utraty poczucia własnej wartości i godności.

Autor „Innego świata” naświetlił również problem honoru ,za który więźniowie często oddawali życie, nie umieli się poddać. Takimi więźniami byli: Michał Kostylew , zakonnice , które do końca nie wyparły się swojej wiary , Anna Lwowna. Gustaw Herling - Grudziński nie ukazuje więźniów jako przyczynę panującego zła , choć wiele osób zwłaszcza należących do komanda „Kanada” zasługiwało na takie traktowanie .Pisarz sugeruje , że źródłem tragedii XX wieku był cały system totalitarny , który za wytyczną obrał wyniszczenie pierwiastków zbędnych , elementów niepożądanych. Symboliczną staje się scena opisana przez autora, w której Grudziński - były więzień , spotyka się z dawnym towarzyszem niedoli w Rzymie. Był to Żyd , który chciał od pisarza uzyskać tylko jedno , by ten zrozumiał jego postępowanie , przez które zginęło czterech niewinnych Niemców. Grudziński jednak nie mógł zgodzić się na taki akt przebaczenia. Scena ta symbolizuje wiarę w zwycięstwo dobra nad złem , nawet tym najohydniejszym , wiarę w przyjście lepszego jutra , innego niż bezwzględny „czas pogardy”.

Natomiast „Mała Apokalipsa” Tadeusza Konwickiego przenosi nas już w czasy powojenne. Przedstawia realia warszawskie: w mieszkaniach brakuje wody , gazu , na ulicy widać długie kolejki przed sklepami , brak towarów , rozwalające się domy , szerzące się kontrole milicji , samowola tajnych służb itd. Autor komentuje to: „Nasza nędza to łaska totalitarnego państwa , łaska , z której żyjemy”.

Protest swój kieruje w stronę systemu totalitarnego , który zniewala ludzi , przeistacza ich i innych , zmienia ich myślenie i postępowanie.

Pisarze wojenni i współcześni w sposób bardzo trafny ukazali tragizm ludzkich losów w systemie totalitaryzmu. Ludzie wbrew swojej woli , a niekiedy z niewiedzy , zostali zniewoleni przez system i ideologie , które narzuciły inny kodeks moralny , inny stosunek do bliźnich. Niszczycielski system poprzez jednostkę zniewolił cały naród. Pisarze ci więc nie boją się dokonywać trafnych ocen i sądów. Piszą o sprawach , które wcześniej były zakazane , o czym się nie mówiło. Literatura ta ma dla nas wartość dokumentu oskarżającego faszyzm i stalinizm. Przedstawia ona problem psychiki , problem człowieka zlagrowanego , ofiary i kata. Człowiek ukazany jest w krańcowych sytuacjach wyboru.

  1. Portrety kobiet w literaturze

Kobieta srała się bohaterka utworów literackich od zarania dziejów literatury, jest przecież matka, żoną, przedmiotem uwielbień i zachwytów, źródłem miłosnych cierpień. Oczywiście jej rola i pozycja w życiu społecznym, rodzinnym i politycznym ulegała zmianie w miarę upływu wieków. Dziś niewiarygodne wydają się nam czasy, kiedy kobiecie nie wolno było zagrać roli w teatrze, ani nawet zasiąść na widowni, a potem jeszcze przez długie wieki zostać studentką wyższej uczelni. Minęły jednak wieki i dziś kobieta zajmuje równorzędne z mężczyzną miejsce w społeczeństwie, a także we wszystkich dziedzinach życia politycznego i kulturalnego.

Jedną z najpiękniejszych postaci greckiej literatury jest niewątpliwie Antygona, tytułowa bohaterka dramatu Sofoklesa, wspaniała córa króla Edypa, pochodząca 2 naznaczonego piętnem tragizmu rodu Labdakidów. Jest kochającą siostrą, odważną kobietą, śmiało przeciwstawiającą się bezdusznym nakazom króla Kreona, do końca wierną nakazom religijnym, tradycji, a przede wszystkim samej sobie, nakazom własnego sumienia. Jej brat Polinejkes, walcząc o tron tebański z Eteoklesem został uznany za zdrajcę, toteż Kreon wydał zakaz grzebania ciała zdrajcy, podczas gdy uznany za obrońcę Eteokles został pochowany z wszelkimi honorami. Antygona nie podporządkowała się temu okrutnemu zakazowi, gdyż nakazy religijne i miłość do brata okazały się ważniejsze. Podziwu godna jest wielka siła charakteru tej bohaterki, która nie zawahała się poświęcić własnego, młodego życia w obronie ideałów, które uważała za słuszne.

Jednym z najpiękniejszych, najbardziej wzruszającym, średniowiecz­nym utworem jest "Lament świętokrzyski", znany też jako "Żale Matki Boskiej pod krzyżem". Motyw Matki Bolejącej pod krzyżem jest bardzo popularny w literaturze i w sztuce, począwszy od XIII wieku, kiedy powstała łacińska pieśń "Stabat Mater Dolorosa". W polskiej pieśni Matka Boska została pozbawiona atrybutów boskości. Cierpienie zroz­paczonej matki, zmuszonej patrzeć na śmierć swego syna, jest ukazane w wymiarze czysto ludzkim, kiedy prosi ona innych o współczucie:

Pożaluj mię stary miody,

Boć mi przyszty krwawe gody: Jednegociem syna miula

I tegociem ożalata".

Matka chciałaby dzielić z synem jego mękę, błaga, aby przemówił do niej słowami ostatniej pociechy, pragnie obmyć krew, spływającą z ran, niestety ciało ukochanego syna zostało zawieszone na wysokim krzyżu. W końcu matka Jezusa zwraca się do wszystkich matek, życząc im przede wszystkim, aby nie musiały cierpieć tak, jak ona sama.

Najpiękniejszy hołd kobiecie, żonie i matce złożył tan Kochanowski w pieśni "Może kto ręką sławy dostać w boju..." Tak więc mężczyzna może zdobyć sławę, władzę i majątek, ale próżne będą jego starania, dopóki ich nie ozdobi uczciwa żona, podpora domu i rodziny, umiejąca umiejętnie zapobiegać troskom, pocieszyć, strzec majątku i doglądać gospodarstwa, rodzić dzieci, które są osłodą ludzkiego życia.

Żona uczciwa ozdoba mężowi

I najpewfiiejsza podpora domowi

Na niej rzetd wszystek; swego męża ona Glowy korona.

Kobieta postrzegana była przez renesansowego poetę również jako obiekt miłosnych uniesień i zachwytów. We fraszce "Do dziewki" Kochanowski wyznaje, że ustawicznie tęskni do swej ukochanej, kiedy jej nie ma, wydaje mu się, że zabrakło słońca na niebie, a gdy wreszcie się pojawia, ciemna noc wygląda jak słoneczny, promienny dzień. Oto ile radości może wnieść do życia piękną kobieta.

Niemal wyłącznie składaniem komplementów pięknym damom zaj­mował się przedstawiciel baroku dworskiego w polskiej literaturze Jan Andrzej Morsztyn. W wierszu ;,O swej pannie" wyznaje, że cera jego panny jest bielsza niż świeżo spadły śnieg, marmur z Carrary, nieużywane perły i kwiat lilii, a w sonecie "Cuda miłości" stwierdza, że wszystkie pociechy życia skupiają się w oczach ukochanej dziewczyny, aby w wier­szu "Niestatek" stwierdzić pół żartem pół serio, że największym zc znanych mu paradoksów jest kobieca stateczność.

Nie zawsze jednak portrety kobiet w literaturze były tak pozytywne i piękne. Przesycona dydaktyzmem epoka oświecenia przyniosła negatyw­ne wizerunki kobiet, pełne krytycyzmu i dezaprobaty.

Ignacy Krasicki w satyrze "Żona modna" przedstawił portret kobiety, która w pogoni za cudzoziemską modą doprowadza swego męża do ruiny majątkowej. Nie żałujemy zbytnio pana Piotra, gdyż ożenił się ze względu na owe "wsie dziedziczne". Żona w intercyzie ślubnej zastrzegta sobie, że zimy spędzać będzie w mieście, w towarzystwie francuskiej damy do towarzystwa, na wieś zaś miała jechać w angielskiej karecie, koniecznie na resorach, a ponieważ zabrała ze sobą kanarka w klatce, suczkę, kotkę z kociętami i mysz na łańcuszku, pan Piotr z trudem znalazł miejsce dla siebie, biorąc klatkę pod pachę, a suczkę na nogi. Żona po przybyciu na miejsce zażądała zwolnienia starej służby, aby przyjąć modnych cukier­ników i pasztetników, szlachecki dworek zamieniła w pałac z salonem zdobionym tttarmurami, bawialnią, oddzielnymi sypialniami, pokojami do strojów, dla służących.

Podobne zmiany wprowadza modna dama w ogrodzie, gdzie króluje modny wówczas sentymentalizm i rokokowy smak - gaiki, belwederki, cyprysy, altanki, szemrzące strumyki, domek pustelnika, meczecik i koś­ciół Diany, "wszystko jakby od niechcenia, jakby dla igraszki". W tej scenerii oglądamy żonę modną, pełną afektów czytelniczkę francuskich i angielskich romansów:

A ja sobie rozmyślam pomiędzy cyprysy Nad nieszczęściem Pameli albo Heloizy.

Katastrofa nastąpiła wówczas, gdy w czasie fajerwerków urządzonych dla gości zapaliły się stodoły, a pożar gasił nieszczęsny gospodarz sam. Analogiczny portret żony modnej zaprezentował Julian Ursyn Niem­cewicz w komedii politycznej pt. "Powrót posła". Jest nią starościna Gadulska, która wciąż popisuje się swą pozostawiającą wiele do życzenia angielszczyzną, a żyjąc w świecie Francuskich romansów naiwnie wierzy w szczerość uczuć Szannanckiego do Teresy. Popada w konflikt z mężem, który chce zbudować młyn wodny w miejscu, gdzie ona ma zamiar urządzić modne wodospady i kaskady.

W epoce romantyzmu echa tego negatywnego stosunku do sfran­cuziałych dam odnajdujemy w epopei Adama Mickiewicza "Pan Ta­deusz". Ten typ kobiety reprezentuje Telimena, tak chętnie przyjmująca romantyczne pozy. Autor nie traktuje jej z tak zjadliwą ironią jak Ignacy Krasicki tytułową bohaterkę swej satyry, a raczej z dobrotliwym i wyrozu­miałym uśmiechem. Śmieszą czytelnika jej wytrwałe zabiegi o zdobycie męża, nie mające przecież nic wspólnego z prawdziwym, romantycznym uczuciem. Początkowo Telimena wiąże swe nadzieje z o wiele młodszym Tadeuszem, potem obiektem jej zainteresowań staje się Hrabia, zamienio­ny z konieczności na Rejenta, który jednak musi zgolić wąsy, a staropolski kontusz zamienić na frak.

Generalnie jednak w epoce romantyzmu spotykamy uwielbienie dla kobiet, związane z nowym pojęciem romantycznej miłości, która zawsze była namiętnością świadczącą o dominacji uczuć nad rozumem. Miłość ta jest najczęściej nieszczęśliwa i prowadzi bohatera do samobójczej śmierci. Kochanek zawsze idealizuje swą wybrankę, nie dostrzega jej wad. Takim romantycznym, nieszczęśliwym kochankiem jest Gustaw, bohater IV części "Dziadów" Adama Mickiewicza, który jest błąkającym się po świecie duchem, opowiadającym swemu byłemu nauczycielowi, unic­kiemu księdzu dzieje swej nieszczęśliwej miłości oraz śamobójczej śmier­ci. W znanym monologu lirycznym Gustawa uczucia rozpaczy, miłości, uwielbienia, żalu, gniewu, ironii i czułości, pogardy i uwielbienia, oburze­nia i tkliwości naktadają się na siebie, dochodząc do szczytu w znanym wyznaniu:

Kobieto! pucku marrry! ty wietrzna istoto. Postaci twojej zazdroszeZ4 anieli,

A duszę gorsza masz, gorszą niżeli...! Przebóg! tak ciebie oślepilo ztoto!

honorów świecqca bańka, wewnątrz pusta.

Kobieta niewierna, lękająca się męża staje się zbrodniarką w balladzie Adama Mickiewicza "Lilie". Poeta wykorzystuje tu znany ludowy motyw o pani, która zabiła pana. Akcję utworu umieszcza w średniowieczu, kiedy Bolesław Śmiały "poszedł na Kijowiany". Bohaterka utworu nie do­chowała mężowi wierności, toteż kiedy powrócił z wyprawy zamordowała go. Jednak popełniona zbrodnia burzy jej spokój, nie pozwala zachować równowagi psychicznej. Dręczą ją wyrzuty sumienia, a dzieci wciąż pytają, co się stało z ojcem, który dopiero co powrócił. Najgorsze są jednak noce, gdy duch zamordowanego błąka się po zamku, wołając: To ja, dzieci, wasz tato.

Bohaterka jednak nie czuje skruchy, z przerażeniem odrzuca propozycję Pustelnika, który chce wskrzesić zamordowanego męża, ma jedynie

wątpliwości, którego z braci zamordowanego wybrac: za męża. Wiarołom­na żona i zabójczyni została, zgodnie z ludowym kodeksem etycznym, ukarana, gdyż w chwili ceremonii ślubnej pojawia się duch męża i cerkiew zapada się pod ziemię, grzebiąc zebranych.

Nieszczęśliwą, zdradzoną i doprowadzoną do samobójstwa kobietą jest bohaterka ballady "Rybka", wiejska dziewczyna uwiedziona, a potem porzucona przez panicza. W dniu ślubu swego ukochanego z bogatą księżną, Krysia topi się w jeziorze, pozostawiając pod opieką wiernego, dworskiego sługi swe mate dziecię.

Nieszczęśliwa i niekochana jest także Maria, żona hrabiego Henryka, bohaterka dramatu Zygmunta Krasińskiego p.t. "Nieboska komedia". Zafascynowany romantyczną poezją hrabia zapomina o złożonych mał­żeńskich przysięgach, a żona nie mogąc znieść obojętności męża popada w obłęd i wkrótce umiera.

W życiu Kordiana, bohatera dramatu Juliusza Słowackiego pojawiają się dwie kobiety Laura i Wioletta. Laura, starsza od niego nie odwzajem­nia jego młodzieńczej miłości, a Wioletta jest kobietą, której uczucie można kupić za pieniądze. Rzuciła ona angielskiego lorda nie dla samego Kordiana, lecz dla sznura pereł, który jej darował. Przyrzeka mu miłość i całkowite oddanie, ale kiedy dowiaduje

się, że Konrad jest bankrutem, przegrywającym w katty nie tylko zamek ojców, ale jej własne klejnoty, odkrywa swe prawdziwe oblicze. Za chwilę jednak ponownie wyznaje Kordianowi miłość, gdy dowiaduje się, że ukrył swój majątek w złotych podkowach konia. Natychmiast decyduje się na ucieczkę z ukochanym, ale kiedy Kordian oświadcza, że koń zgubił złote podkowy, przeklina Kor­diana nazywając go "wężem adamowym".

Epoka pozytywizmu przynosi bardzo zróżnicowane portrety literackie kobiet. Pozytywiści rozpoczęli walkę o emancypację kobiet, o ich prawo do samodzielnego decydowania o swoim losie.

Typową emancypantką i pozytywistką była Stasia Bozowska, bohaterka noweli Stefana Żeromskiego, wykreowana niemal na przełomie pozytywistycznej i młodopolskiej epoki. Bohaterka pracowała jako wiejs­ka nauczycielka, otoczona prawdziwą miłością i szacunkiem wiejskiego ludu. Uczyła wiejskie dzieci, żyjąc tak jak one w nędzy, a w wolnych chwilach pisała dzieło swego życia "Fizykę dla ludu". Żyta dla innych, zapominając o sobie

Nie złamały jej żadne przeciwności losu, poddała się dopiero chorobie, a ponieważ ratunek przyszedł za późno, umarła na tyfus. To właśnie ona zasłużyta sobie na miano siłaczki, gdyż okazała się silniejsza chociażby od swej sympatii z lat młodości Pawła Obareckiego, który rozpoczynał pracę prowincjonalnego lekarza z takimi samymi ideatami, ale natrafiwszy na opór konserwatywnego środowiska miasteczka Obrzydłówka, bardzo szyb­ko rezygnuje z realizacji pozytywistycznego hasła "pracy u podstaw".

Wzruszającą powieściową kreację przedstawił Stefan Żeromski w "Lu­dziach bezdomnych" w postaci Joasi Podborskiej. Jest ona guwernantką sióstr Wandy i Natalii Orszeńskich, wnuczek pani Niewadzkiej. Joanna pochodziła ze szlacheckiej rodziny, niestety rodzice jej wcześnie zmarli. Podborska zamieszkała u ciotki, a kiedy ukończyła pensję w Kielcach, rozpoczęła pracę guwernantki. Tomasza Judyma poznała w Paryżu, a powtórnie zetknęła się z nim w Cisach. Tam właśnie zrodziło się ich uczucie. Judym, wielki społecznik występujący zawsze i wszędzie w obro­nie ludzi biednych natychmiast dostrzegł, że Joanna prowadzi w Cisach szkółkę dla wiejskich dzieci. Dzielnie też pomagała w pielęgnowaniu chorych na malarię mieszkańców czworaków. Byłaby zapewne godną towarzyszką życia dla Judyma. Po awanturze z Krzywosądem Judym wyjeżdża do Zagłębia, wkrótce też przyjeżdża Joasia, aby ostatecznie wyjaśnić zaistniałą między nimi sytuację. Przezwyciężając dziewczęcą wstydliwość nie ukrywa, że bardzo go kocha i gotowa jest dzielić z nim trudy życia, a także nieść bezinteresowną pomoc wszystkim potrzebują­cym. Jak każda kobieta masy o szczęściu, rodzinie, tym bardziej, że sama byty sierotą. Niestety zostaje odtrącona przez ludyma, któremu wydaje się, źe małżeństwo skłoni go do troski o los najbliższych, a wówczas zmuszony zostanie do rezygnacji z własnych ideałów, nie będzie mógł spłacić tego "przeklętego długu" wobec klasy, z której się wywodzi.

Interesujące kreacje kobiece zaprezentował Władysław Stanisław Rey­mont w "Chłopach". Hanka, żona Antka Boryny, to kochająca matka i żona. Zdradzana i poniewierana przez własnego męża, wypędzona z domu wraz z Antkiem i dziećmi przez zazdrosnego Macieja, podejmuje walkę o zapewnienie bytu rodzinie. Podczas gdy Antek pije w karczmie i przeżywa swój zawód miłosny, ona, zamieszkując w ciasnej komorze u swego ojca, starego Bylicy, wynajmuje się do różnych prac, zimą zbiera chrust na opał w lesie. Potrafi nawet w sposób kategoryczny i zdecydowa­ny przeciwstawić się mężowi, który zabrania jej przyjmować czegokol­wiek od starego Boryny. Kiedy Antek zostaje aresztowany, a Maciej ciężko ranny, Hanka natychmiast przeprowadza się wraz z dziećmi do domu teścia, aby strzec mężowskiego majątku. Opiekuje się teściem, wyręczając jego młodą źonę Jagnę, która w tym czasie ugania się za wójtem. Waruje jak pies, zdobywa zaufanie starego Macieja, który informuje ją, gdzie ukrył pieniądze. W ten sposób udaje się jej przejąć je przed kowalem, zięciem Macieja. Za zdobyte pieniądze udaje się jej "wykupić" męża z więzienia, który po powrocie zastaje gospodarstwo w jak najlepszym porządku. Stanowczo też przeciwstawia się mężowskim projektom wyjazdu za granicę, przyrzekając, że będzie strzec majątku, nikt ani morgi "z jej pazurów nie wydasz'', kiedy Antek będzie odsiadywał karę za zabójstwo gajowego.

Zupełnie odmiennym typem kobiety jest Jagna, córka Dominikowej Pacześ. Lipczaki traktują ją jak wiejską ladacznicę, jednak sam autor kreuje tę postać z dużą dozą sympatii. Jest młodą, najpiękniejszą we wsi dziewczyną, posiadającą też pewien zmysł artystyczny i wrażliwość estetyczną, o czym świadczą piękne wycinanki jej roboty. Wydana za mąż za starego Borynę bez pytania jej o zgodę, czuje do niego niechęć i fizyczną odrazę, a przy tym pragnie miłości, toteż nie odrzuca żadnego z adoratorów. Miłość ukazana jest przez Reymonta jako instynkt bio­logiczny, nad którym nie można zapanować. Jagna sama wyznaje, że czuje "jakiś ucisk w dołku", toteż nie może oprzeć się żadnemu mężczyźnie, każdy ją zniewala. Dopiero Jasia, syna organisty obdarza innym, bardziej platonicznym uczuciem.

Dwie oszukane przez jednego mężczyznę kobiety są bohaterkami powieści Zofii Nałkowskiej "Granica". Jedną z nich jest Justyna Bogu­tówna, córka kucharki, którą Zenon poznał w czasie letnich wakacji, spędzanych u rodziców w Boleborzy. Chociaż wcześniej młody Ziem­biewicz potępiał liczne romanse ojca, sam bez oporu wszedł w bolebo­rzański schemat. Po ukończeniu studiów, już jako redaktor "Niwy", kontynuuje romans z Justyną, spotkaną przypadkowo na ulicy. Dziewczyna jest załamana po śmierci matki, czuje się nieszczęśliwa, bezradna i osamotniona. W rozmowie z Joasią Gołąbską, u której tymczasowo się zatrzymała wyznaje, że właśnie z Zenonem wiąże swą dalszą przyszłość, informując, że ma kogoś, kto właśnie studiuje w Paryżu. Natomiast zupełnie inaczej traktuje tę znajomość Zenon, któremu ani przez myśl nie przeszło, aby żenić się z córką kucharki. Zaprasza wprawdzie Justynę do hotelowego pokoju, ale tylko dlatego, aby pocieszyć ją po śmierci matki. Spotyka się z nią jeszcze wielokrotnie, co jednak nie przeszkadza mu oświadczyć się Elżbiecie Bieckiej, którą darzył uczuciem od wczesnej młodości, a która jest jednocześnie o wiele bardziej stosowną kandydatką na żonę. Tą drugą oszukaną kobietą jest właśnie Elżbieta Biecka, przyjmująca oświadczyny robiącego świetną karierę młodego Zenona, który dyskretnie przemilczał swą znajomość z Justyną. Kierowana szlachetnym odruchem Elżbieta, dowiedziawszy się, że Justyna jest w ciąży z Zenonem, próbuje zerwać zaręczyny, wyjeżdżając do matki do Warszawy. Zenon jednak podąża za nią i uzyskuje przebaczenie. Oszukana i zdradzona Justyna dopiero teraz przekonuje się, że jej ukochany Zenon nigdy nie miał wobec niej uczciwych zamiarów. Ulega­jąc jego sugestiom nieszczęśliwa Justyna decyduje się na przerwanie ciąży. Obserwując szczęśliwe życie Ziembiewicza, spoglądając ukradkiem na ich małego synka, Justyna popada w coraz większą depresję psychicz­ną, dręczą ją wyrzuty sumienia. Instynktownie obwinia Zenona, w końcu' wtargnąwszy do gabinetu prezydenta oblewa jego twarz żrącym kwasem. Twierdzi, że przysłali ją umarli, a myśli o swym nienarodzonym dziecku. Oślepiony i skompromitowany w opinii małego miasteczka Zenon popeł­nia samobójstwo, a jego żona wyjeżdża za granicę, pozostawiając małego Waleriana pod opieką matki Zenona. To właśnie on swym postępowaniem skrzywdził dotkliwie obie kobiety, oszukując je i wykorzystując, a wciąż nie mając sobie nic do zarzucenia. Nic przecież nie obiecywał Justynie, a kiedy żądała pomocy nigdy jej nie odmawiał. Wyszukiwał dla niej coraz to nowe miejsca pracy, zapewniał opiekę lekarską. Wobec Elżbiety także nie czuł się winny. Przecież ostatecznie powiedział jej o istnieniu Justyny, cały czas miał też zamiar przerwać swój sekretny romans. Każdy swój nikczemny uczynek umiar wytłumaczyć, a granicę odpowiedzialności moralnej przekroczył w niedostrzegalnym dla siebie momencie życia. Jej istnienie uświadomiła mu dopiero żona Elżbieta, kiedy już we dwoje nie umieli zapanować nad piętrzącymi się problemami, mówiąc:

Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za która przestaje się być sobą.

W okresie wojny i okupacji hitlerowskiej kobiety w takim samym stopniu jak mężczyźni stawały się ofiarami faszystów. Zaroiło się od tragicznych postaci kobiecych w "Medalionach" Zofii Nałkowskiej. Opowiadanie "Dno" jest relacją kobiety - najpierw więzio­nej na Pawiaku, a potem deportowanej do Niemiec. Opowiada ona między innymi o straszliwych warunkach, w jakich odbywała się ta deportacja. W każdym wagonie jechało po sto kobiet, stojących ciasno jedna obok drugiej. Każda dostała na tatą drogę bochenek chleba, a podróż trwała w zaplombowanym wagonie, w smrodzie ludzkich odchodów siedem dni. Na jednym z postojów niemiecki oficer, słysząc przeraźliwe wycie kobiet, rozkazał otworzyć wagony i sam się przeraził tego, co zobaczył. Po­zwolono wówczas kobietom umyć się i oporządzić, potem jednak, aż do Ravensbriick nikt nie otwierał wagonów. Torturowane na Pawiaku kobiety nie zdradziły nikogo, a po tygodniu tej podróży głośno wykrzykiwały nazwiska, kontakty i adresy, jednak tu nikt już nie zwracał na to uwagi, a chore psychicznie kobiety natychmiast rozstrzeliwano.

Bohaterką opowiadania "Przy torze kolejowym" jest także kobieta, która próbowała uciec z obozowego transportu, niestety została zauważona i postrzelona w kolano. Zdawała sobie sprawę z tego, że nikt nie udzieli jej pomocy, gdyż Ludzie byli sparaliżowani strachem o własne życie. Prosiła więc policjantów, którzy nadeszli, aby ją zastrzelili, ale nie umieli się na to zdecydować.

Dwojra Zielona, to tytułowa bohaterka, Żydówka, która straciła wszyst­kich najbliższych. Ranna, głodna i przerażona w trakcie akcji wywożenia do Treblinki chowała się na strychu, gdzie przebywała nieraz kilka tygodni, jedząc surową kaszę manną. W końcu przestała się ukrywać, dochodząc do przekonania, że lepiej umierać z innymi niż samotnie. W noc sylwestrową 1943 r. Niemcy urządzili sobie zabawę w getcie, strzelając do ludzi. Właśnie w ten sposób Dwojra Zielona została po­strzelona w oko, a potem skierowana do obozu pracy w Skarżysku Kamiennej. Bohaterka opowiadania wcześniej pragnęła umrzeć, ale w pewnym momencie uświadomiła sobie, że jest świadkiem tragicznych wydarzeń historycznych, zapragnęła przeżyć w określonym celu:

..Ja chciatam żyć. Nie wiem, bo nie miałam męża, ani rodziny, ani nikogo i chciałam żyć. Dlaczego? (...) po to, żeby powiedzieć wszystko tak, jak pani teraz mówię. Niech świat o tym wie, co oni robili.

Kobiety stają się także ofiarami stalinowskiego reżimu, toteż pojawiają się na kartach utworu Gustawa Herlinga Grudzińskiego "Inny świat''. Tytuł rozdziału "Nocne łowy" wiąże się ze sceną zbiorowego gwałtu dokonanego przez ośmiu "urków" na dziewczynie imieniem Moroszka. Po tym pierwszym gwałcie dziewczyna upodobała sobie przywódcę urków Kowala i dobrowolnie przychodziła co noc do jego baraku. Taka sytuacja wywołała ostre konflikty, a wówczas Kowal zezwolił swym kolegom na drugi zbiorowy gwałt. Dopiero wtenczas Marusia poczuła się zhańbiona i poniżona, toteż na własną prośbę odeszła do innego obozu. W rozdziale pt. "Zmartwychwstanie" Grudziński opisuje historię miło­ści obozowego lekarza Iegorowa do studentki medycyny Jewgienii Fiodo­rowny, która została skazana za odchylenia nacjonalistyczne. Ona jednak nie odwzajemniała uczuć Jegorowa, lecz zakochała się w Jarosławie R. studencie leningradzkiej politechniki. Jegorow odesłał swego rywala aż do obozów peczorskich, lecz Jewgienia zmarła kilka miesięcy później przy porodzie.

Epizodyczne lecz ważne role pełnią kobiety w "Dżumie" Alberta Camusa. Doktor Rieux, który tak dzielnie walczył z epidemią, pozostawia swą ciężko chorą żonę w sanatorium, a mimo to nie buntuje się przeciwko zakazowi opuszczania miasta, chociaż wkrótce okazuje się, że nie dane mu było zobaczyć się z żoną przed jej śmiercią.

Doktor Rieux staje się wzorem osobowym dla dziennikarza z Paryźa Raymonda Ramberta, który przybyt do Algiero, aby napisać reportaż o warunkach życia Arabów. Nie chciał on się podporządkować decyzjom władz i zostać w zamkniętym mieście, gdyż w Paryżu pozostawił swą ukochaną, do której chciał koniecznie powrócić. Ostatecznie jednak zrezygnował z wyjazdu w momencie, kiedy znalazt nielegalny sposób opuszczenia miasta. Na Zmianę decyzji wpłynęła wiadomość, że żona doktora Rieux także pozostaje poza miastem, a w dodatku jest ciężko chora, mąż natomiast nie ma możliwości zobaczyć się z nią. Młody dziennikam. zParyża zrozumiał wówczas, że nie może uciekaćz zadżumionego miasta, gdyż wówczas wstydziłby się spojrzeć w oczy kobiecie, którą kochał, którą pozostawił w Paryżu. To ona właśnie stała się jego sumieniem.

Niemal wszystkie przedstawione tu sylwetki kobiet są pozytywne, gdyż takich kreacji jest o wiele więcej w literaturze. W życiu społeczeństwa, rodziny kobieta również odgrywa nieżwykle ważną rolę. Jest obiektem uwielbienia, zapewnia szczęście, stabilne życie. Dziś bierze też aktywny udział w życiu politycznym, jest równorzędnym partnerem męźczyzny.

  1. Portrety matek w literaturze

Niewątpliwie najważniejszą rolą, jaką może spełniać kobieta jest rola matki, która wychowuje swe dzieci na szlachetnych i uczciwych ludzi, prawych obywateli, szczerych patriotów. To matka w głównej mierze kształtuje osobowość dziecka, wpływając na to, jakim będzie człowiekiem w dorosłym życiu. Każda prawdziwa matka kocha też swe dzieci, cierpi ich cierpieniem, gotowa jest za nie się poświęcać.

Cierpiące i kochające matki pojawiają się już w literaturze starożytnej. Oto nieszczęśliwa królowa Jokasta matka i żona Edypa na wieść o tym, że przez wiele lat żyła w kazirodczym związku, popełniła samobójstwo. Królowa Eurydyka, żona Kreona także popełnia samobójstwo, kiedy dowiaduje się o śmierci swego syna Hajmona, który targnął się na swoje życie przy zwłokach ukochanej Antygony.

Jednym z najpopularniejszych motywów literatury średniowiecznej jest motyw Matki Boskiej Bolejącej (Stabat Mater Dolorosa). Łacińska pieśń pod tym tytułem powstała w XIII wieku.

Natomiast w polskiej literaturze średniowiecznej jednym z najpiękniej­szych, poetyckich utworów jest "Lament świętokrzyski", znany też jako "Żale Matki Boskiej pod krzyżem". Matka Boga w tym polskim utworze pozbawiona jest atrybutów boskości. Jej cierpienie ma wymiar ludzki, są to przeżycia zrozpaczonej matki, zmuszonej patrzeć na śmierć swego syna. Nieszczęśliwa matka prosi o współczucie:

Pożałuj rnię stary młody,

Boć mi przyszy krwawe gody:

Jednego ciem syna miała

I tego ciem ożalała.

Maryja chciałaby dzielić z synem jego mękę, błaga, aby przemówił do niej słowami ostatniej pociechy, pragnie obmyć krew spływającą z jego

ran. Niestety ciało ukochanego syna zostało zawieszone na zbyt wysokim dla niej krzyżu. W końcu matka Jezusa zwraca się do wszystkich matek, życząc im przede wszystkim, aby nigdy nie musiały cierpieć tak, jak ona sama.

W "Trenach" lana Kochanowskiego, napisanych po śmierci jego ukochanej córki pojawia się matka Orszulki, a także matka samego poety. W trenie V zmarła Orszulka została porównana do młodej oliwki, która została ścięta, przez nazbyt gorliwego ogrodnika i padła pod nogi zroz­paczonej matki i ojca. W trenie VI umierające dziecko żegna się ze swą matką słowami pieśni ludowej, śpiewanej przez pannę młodą, opusz­czającą dom rodzinny:

Już ja tobie, moja matka, służyć nie będę,

Ani za rwym wdzięcznym stołem miejsca zasiądę; Pryjdzie mi klucze położyć, samej precz jechać, Domu rodziców swych miłych wiecznie zaniechać.

W trenie VII przedstawiona jest nieszczęśliwa matka Orszulki, która zamierzała wyszykować dla swej córki piękną i bogatą wyprawę, tym­czasem za cały posag starczyło jej "giezłeczko" z lichej tkaniny, w któ­rym złożono ją w trumnie.

Natomiast w trenie XTX pojawia się dawno zmarła matka poety, aby nieść swemu zrozpaczonemu synowi pocieszenie. Pojawia mu się we śnie ze zmarłą córeczką na ręku. Koi jego zbolałe serce wiadomością, że Orszulka zażywa wiecznej szczęśliwości w niebie, a przez swą przed­wczesną śmierć uniknęła wiele nieszczęść i cierpień, które czekają każdego człowieka na ziemskim padole. Matka poety apeluje do jego rozsądku przypominając synowi, że wszyscy ludzie są śmiertelni, każdy ma swój wyznaczony czas życia i śmierci:

Śmiertelna jako i ty twoja dziewka była, Póki jej zamierzony kres był, póty żyła.

W literaturze polskiego oświecenia obok postaci modnych dam, bez­krytycznie naśladujących cudzoziemską modę pojawia się też pozytywny portret prawdziwej matki Polki. Jest nią Podkomorzyna, matka Walerego z komedii Juliana Ursyna Niemcewicza "Powrót posła". Wychowała ona swych synów na prawdziwych obywateli i patriotów. Jeden z nich służy w kawalerii, drugi w ziemskiej władzy administracyjnej, a najmłodszy Walery jest posłem na sejm z ramienia stronnictwa patriotycznego. Podkomorzyna i jej mąż są kochającymi rodzicami. którzy dobro i szczęś­cie swych dzieci mają przede wszystkim na względzie. Próbują nawet wpłynąć na decyzję starosty Gadulskiego, który rękę swej jedynaczki Teresy chce oddać człowiekowi, którego ona nie kocha, błędnie przypusz­czając, że Szarmancki, deklarując swą wielką miłość, nie zażąda posagu. Kiedy jednak okazuje się, że jest to pospolity łowca posagów, wówczas oddaje Teresę Waleremu, tego zaś matka nauczyła cenić zalety charakteru i kierować się sercem, a nie wielkością deklarowanego posagu.

Literatura romantyczna zdominowana została przez tematykę narodo­wo-wyzwoleńczą, gdyż kraj nasz znalazł się w niewoli trzech państw zaborczych. Pojawiają się więc w literaturze postacie matek, wychowują­cych swych synów na patriotów i cierpiących po ich stracie.

Piękną kreację Matki Polki stworzył Adam Mickiewicz w wierszu "Do matki Polki", napisanym w lipcu 1830 roku, a więc niemal w przededniu wybuchu powstania listopadowego, w drodze do Genui. Utwór rozpoczyna się apostrofą do polskich matek, aby wychowywały swych synów na patriotów. jeśli ich synowie zdradzają w dzieciństwie odwagę, szlachet­ność, muszą być przygotowywani do późniejszego losu spiskowca i sybe­ryjskiego zesłańca, który walcząc skrycie i samotnie nigdy nie doczeka się należnej mu chwały. Nie czeka go bowiem chwalebna śmierć na polu walki, lecz katorżnicza praca na dalekiej Syberii. Toteż polskie matki zawczasu powinny przyzwyczajać swych synów do czekającego ich losu:

Wcześnie im ręce okręcaj łańcuchem, Do taczkowego każ zaprzęgać waza (...) By przed katowskim nie zbladnqJ obuchem, Ani się spdonit na widok powroza".

Uciemiężony naród polski nie będzie nawet mógł sławić swych bohate­rów, pozostanie im jedynie płacz matek:

Zwyciężonemu za pomnik grobowy Zostaną suche drzewa szubienicy, Za tatą sławę krótki płacz kobiecy I drugie nocne rodaków rozmowy.

Postać kochającej i zrozpaczonej matki występuje też. w "Dziadach" Adama Mickiewicza, w setnie rozgrywającej się w pałacu senatora Nowosilcowa, oddelegowanego z Warszawy do Wilna dla poprowadzenia śledztwa filomatów i filaretów. W wileńskim więzieniu znajduje się też młody Rollison, uczeń wileńskiego gimnazjum, który został tak dotkliwie pobity w czasie śledztwa, że sam senator zdziwił się, iź chłopiec jeszcze żyje. Wkrótce do senatora przybywa matka Rollisona. Jest w towarzystwie Kmitowej, gdyż sama jest niewidoma. Jest zrozpaczona, złamana bólem, zaniepokojona o los syna jedynaka. Jest wdową, a syn to jedyna nadzieja jej życia. Została dopuszczona przed oblicze senatora tylko dzięki protekcji księżnej, która napisała w tej sprawie. Matka wie, że jej syna okrutnie pobito, btaga o możliwość widzenia się z nim. W końcu uzyskuje zgodę jedynie na to, aby ksiądz Piotr zobaczył się z nim. Biedna matka prosi jeszcze o poparcie młodą pannę, uczestniczkę odbywającego się właśnie balu u senatora. Senator obłudnie wyznaje, że nic nie wiedział o całej sprawie. Pełna nadziei Rollisonowa wyznaje, że zawsze wierzyła w szla­chetność Nowosilcowa, który jedynie jest otoczony zgrają łotrów, Niestety zaraz po jej wyjściu senator postanawia w niezwykle perfidny sposób pozbyć się niewygodnego więźnia, o którego pyta zbyt wiele ważnych osobistości. Oprawcy rozmyślnie umożliwiają mu samobójstwo, otwiera­jąc okienko jego celi. Nieszczęśliwa matka jeszcze raz wtargnęła do salonu, zakłócając trwający bal. Przeklina oprawców swego syna i pada na wpół zemdlona. Po chwili ksiądz Piotr uzyskuje nagle zezwolenie, po uderzeniu pioruna, który zabił Doktora, aby pójśc z panią Rollison do umierającego syna.

Niezwykle głębokie i szczere uczucie łączyło z matką Juliusza Słowac­kiego. Skazany na rozstanie 2 nią od wczesnej młodości jest autorem pięknych, wzruszających listów, które pisał do niej przez całe życie. Także w wielu utworach lirycznych kreśli portret swej matki.

W wierszu "Testament mój", będącym swoistym pożegnaniem matki, przyjaciół i wszystkich rodaków, prosi, aby po śmierci jego serce została spalone w aloesie i oddane właśnie matce. Matka spotkała się z synem przed jego śmiercią. Na prośbę Słowackiego podążyła z dalekiej Litwy do Wrocławia w 1848 r., gdzie przybył również poeta na wieść o wybuchu powstania w Wielkopolsce, aby wziąć udział w pracach Komitetu Narodo­wego. Był już wówczas ciężko chory i wkrótce potem Zmarł.

W epoce pozytywizmu nadal funkcjonował portret matki Polki. Kobiety polskie na znak żałoby po powstańcach przez wiele lat chodziły w czerni. Na czarno ubiera się, mimo iż od powstania minęło dwadzieścia kilka lat, pani Andrzejowi Korczyńska, wdowa po uczestniku powstania stycz­niowego. Wychowuje ona samotnie swego syna Zygmunta, a poległego męża czci, jako bohatera narodowego. Ma nadzieję, że syn także wyrośnie na patriotę, zostanie malarzem i upamiętni czyn swego ojca. Niestety syn zawiódł jej wszystkie nadzieje. Wyrósł na egoistę i kosmopolitę, który wolał przebywać za granicą niż we własnej ojczyźnie. Ojca nazwał niebezpiecznym szaleńcem w wysokim stopniu niebezpiecznym, malar­stwo także go nudziło. W końcu zaproponował matce, aby sprzedali majątek i wyjechali za granicę. Nieszczęsna pani Andrzejowa stwierdziła wówczas, że był to najstraszniejszy dzień w jej życiu od śmierci męża.

Kobieta matka zatroskana o los niemowlęcia pozostawionego w chacie bez opieki występuje w krótkiej nowelce Stefana Żeromskiego pt. "Zmierzch". Gibałowa pracuje wraz z mężem od świtu do nocy przy kopaniu torfu. Jest to walka o przetrwanie, o pokonanie biedy i głodu. Im robi się później, tym częściej Gibałową ogarnia strach o to maleństwo, pozostawione w chacie. Męża jednak także się boi, bo przecież już niejednokrotnie ją bił. Toteż mimo zbliżającego się zmierzchu i wielkiej trwogi Gibałowa kopie nadal, chociaż pierwsze gwiazdy pojawiają się już na niebie.

Tragiczne są losy Jadwigi Barykowej, matki Cezarego, głównego bohatera "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego. Wydana za mąż wbrew swej woli za Seweryna Barykę, podążyła wraz z nim z rodzinnych Siedlec do dalekiego i obcego jej Baku. Chociaż w kraju pozostał jej ukochany Szymon Gajowiec, Jadwiga okazała się dobrą żoną i wzorową matką. Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa Seweryna wcielono do rosyj­skiej armii, skąd zbiegł do legionów Piłsudskiego. Jadwiga pozostała sama w obcym kraju z dorastającym synem. Dotąd bardzo niesamodzielna i całkowicie zależna od męźa, teraz robiła wszystko, aby swemu jedynako­wi zapewnić jakie takie warunki egzystencji. Z narażeniem własnego życia wyprawiała się na wieś, aby za olbrzymie sumy zdobyć mąkę i nocą upiec chleb lub podpłomyk. Opuszczona przez męża, zatroskana o los syna, przed którym w starych ruinach musiała skrywać część rodzinnego skarbu, rozmyślała o rewolucji:

Cóż to za komunizm, gdy się wedrzeć dv cudzych domów, pałaców i kościołów, które dla innych celów zostały prze­znaczone i po równo podzielić się nie dadzą".

Cezary początkowo nie zdawał sobie sprawy z bezgranicznego po­święcenia matki, której siły wciąż malały. Pracowała przecież jak służąca, prała, sprzątała, gotowała. Posiwiała gwałtownie, zgarbiła się, zaczęła się podpierać sękatym kijem. Wówczas dopiero Cezary dostrzegł jej wyprawy

za miasto, wyobrażał sobie, jak słania się na wątłych nogach, wlokąc w worku, pod grożbą kary śmierci, dla niego zboże. Sam nagle też wydoroślał. Z czułością okrywał ją nocą, uspokajał, wyręczał w domo­wych zajęciach. Bardzo zbliżyły ich też wspólne wyprawy do portu, gdzie oczekiwali na powrót ojca. Cezary otrzymał fałszywą - jak się później okazało - informację o śmierci ojca, lecz nie miał dość odwagi, aby powiedzieć o tym matce, która zadręczała się myślą, co się stanie z Czarusiem po jej śmierci. Ta śmierć nadeszła wkrótce, gdyż pani Jadwiga udzieliła schronienia spotkanej w porcie rosyjskiej księżnej Szczerbatow Mamajew i jej czterem córkom. Skierowana do ciężkich robót w porcie, bita i katowana wkrótce zmarła, z okrutną świadomością, że jej ukochany syn pozostaje sam jeden na świecie w obcym i wrogim kraj u.

W okresie drugiej wojny światowej odżywa w literaturze portret matki Polki, kobiety patriotki. Odnajdujemy go w wierszu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego "Elegia o... chłopcu polskim". Jest to monolog liryczny zrozpaczonej matki, skierowany do poległego syna, który będąc u progu swego życia, został pozbawiony pięknych snów i marzeń, osaczony przez historię, musiał stać się uczestnikiem tragicznych wojennych wydarzeń:

haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią, malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg, wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Przemierzając nocą partyzanckie szlaki młody żołnierz uczył się swej ziemi ojczystej "na pamięć". Niestety nadeszła ta czarna, tragiczna noc, kiedy "polskiego chłopca" trafiła kula wroga. Oto wizja śmierci widziana przez cierpiącą matkę:

Zanim padłeś jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką, czy to była kula, synku, czy to serce pękło.

Równie tragiczna jest sytuacja tytułowej bohaterki wiersza Tadeusza Różewicza "Matka powieszonych". Poeta, nawiązując do wydarzeń wojennych, przedstawia rozpaczającą, obłąkaną po stracie synów matkę. Poeta stosuje sugestywne metafory, pisząc o matce, która "siwą głowę niesie w rękach, jak ciężką bryłę", porównując ją do "pomylonej syreny", która "wyje do obrzękłego księżyca". Najbardziej jednak trapi poetę obojętność ludzi, głuchych na cierpienie nieszczęśliwej kobiety, która "ociera się o szorstką skórę tłumu".

Podobny motyw znajduje się w wierszu Czesława Miłosza zatytułowa­nym "Ballada". Utwór został napisany w 1958 roku w Montgeron, dedykowany Jerzemu Andrzejewskiemu, a poświęcony poległemu w cza­sie powstania warszawskiego Tadeuszowi Gajcemu. Jednocześnie jest wyrazem poetyckiego hołdu, złożonego matce Polce, rozpaczającej po stracie jedynego syna, pielęgnującej pieczołowicie jego grób. Dla cier­piącej matki czas zatrzymał się w miejscu, chociaż inni powrócili już do normalnego życia. Myśli nieszczęśliwej matki są pełne goryczy -nie tylko narzeczona i przyjaciele zapomnieli o nim, osąd historii też jest nie­sprawiedliwy:

Zbudowali w Warszawie pomniki A na żadnym twojego imienia".

Czas zatrzymał się nie tylko dla cierpiącej matki, ale także dla jej poległego syna, który już, na zawsze pozostanie dwudziestodwuletni. Tragizm śmierci młodego bohatera potęguje stwierdzenie, że już nigdy nie usłyszy on huku lodów w rzece wiosną, nie zobaczy rozkwitającego w ciemnym lesie zawilca, nie poczuje odurzającego zapachu czeremchy. Tragiczny jest ów bezsens śmierci w zestawieniu z odwieczną urodą przyrody. Matce pozostały wspomnienia i tragiczne, pełne rozterek pytanie:

Mówiq, synku, Źe wstydzić się trzeba, Że niedobrej broniteś ty sprawy,

A ja nie wiem, niechaj Bóg osądzi, Kiedy z tobą rozmawiać nie mogę".

Sylwetkę cierpiącej matki kreuje też Leon Kruczkowski w dramacie "Niemcy". Jest nią Norweżka pani Soerensen, która w okupowanej przez hitlerowskie Niemcy ojczyźnie przychodzi błagać Williego Sonnenbrucha o łaskę dla jej więzionego i torturowanego syna. Zalękniona i Zrozpaczona, gotowa jest za bezcen oddać drogocenny naszyjnik, rodzinny klejnot, nie wiedząc, że brutalny gestapowiec perfidnie wykorzystuje sytuację, drwi z jej macierzyńskich uczuć, obiecując uwolnić więżnia, który jak się później okazało już wcześniej "wymknął im się z rąk", gdyż zmarł w trakcie tortur. Postępowanie Willego jest tym bardziej nieludzkie, że naszyjnik wyłudził on od nieszczęsnej pani Soerensen dla swojej matki, którą rzekomo bardzo kochał.

Tak więc kreacje matek to najpiękniejsze literackie postacie. Cierpią, płaczą po stracie swych synów, a jednak wychowują ich na bohaterów i patriotów. To one kształtują osobowość młodego człowieka, jego postawę wobec świata i innych ludzi. Toteż właśnie od nich zależy wizja współczesnego świata.

  1. POWSTANIE I POLISTOPADOWA HISTORIOZOFIA ROMANTYCZNA W UTWORACH ADAMA MICKIEWICZA

Twórczość Adama Mickiewicza zarówno wśród badaczy, jak i odbiorców jego dzieł budzi wiele emocji. Okres w twórczości po roku 1830 jest nazywany "polistopadowym" - ze względów oczywistych. Godnym uwagi jest fakt, że po upadku powstania Mickiewicz zaczął pisać utwory, w znakomitej większości, o treści przesyconej patriotyzmem i wrogością do władzy monarszej. W jego utworach nie znajdujemy przykładów takich jak we wcześniejszych dziełach. Stara się, aby problem Ojczyzny więzionej, nękanej różnymi "społecznymi chorobami" był jak najszerzej zauważony. Chce, poprzez swoją twórczość, zwrócić uwagę świata na problemy Polski.

Pierwszym dziełem "powstańczym" Adama Mickiewicza był wiersz "Reduta Ordona". Jest to opowieść naocznego świadka wydarzeń związanych z oblężeniem Warszawy. Adam Mickiewicz ukazuje obronną walkę powstańców przed nawałem Moskali. Narratorem jest żołnierz - żołnierz drugiej linii, którego pozycji wróg nie atakuje, co pozwala mu dokładnie obserwować zmagania współtowarzyszy. Autor dobitnie podkreśla nierówność sił między walczącymi. Ocenia postać cara, który nie biorąc udziału w walce, wysyła na śmierć tłumy swoich żołnierzy. Ukazuje odwagę obrońców Warszawy, którzy w przeciwieństwie do innych narodów, nie boją się "zedrzeć korony z głowy tyrana". Wspaniała scena między generałem i adiutantem jeszcze raz pokazuje bohaterską postawę polskich obrońców. W tym utworze pojawia się po raz pierwszy stylizacja widoczna w późniejszej twórczości, m.in. w Dziadach części III i Panu Tadeuszu, polegająca na porównaniach wroga Polski do rzeczy budzących odrazę, podobnie jak "lawa błota, nasypana iskrami bagnetów". Czarne chorągwie, które ją prowadzą, to "sępy wiodące na śmierć".
Redutę Mickiewicz pisał w oparciu o wspomnienia Garczyńskiego. Wiadomości podane przez niego, jak się później okazało, były bardzo nieścisłe: to nie Ordon wysadził Redutę i nie on zginął podczas walk. Te niejasności spowodowały , że niektórzy próbowali obniżyć wartość artystyczną utworu - zupełnie niesłusznie; posiada on bowiem niezaprzeczalne walory literackie i emocjonalne. W tym utworze są myśli przewodnie, które potem znajdujemy w Dziadach drezdeńskich i Panu Tadeuszu. Niewątpliwie najwspanialszym "pomnikiem" Reduty Ordona jest scena z Syzyfowych prac. Recytacja tego utworu przez młodego Polaka niweczy w ciągu chwili wieloletnie starania rusyfikacyjne szkoły mające na celu wynarodowienie chłopców. Po pobycie na Krymie, latem 1825 roku, Adam Mickiewicz wyjeżdża z Rosji i udaje się w dwuletnią podróż po Europie. Jego droga wiedzie między innymi przez Hamburg, Berlin (gdzie często bywa na wykładach znakomitego filozofa Hegla), Drezno, Pragę, a w powrotnej drodze przez Niemcy, gdzie odwiedza w Weimarze Goethego (wizyta ta znana jest pod nazwą hołdu dla Goethego). Poeta ofiarowuje mu swój autograf i gęsie pióro w dowód wielkiego uznania. Z Niemiec przez Szwajcarię jedzie do Rzymu, gdzie dowiaduje się o wybuchu powstania... Niedoszły powstaniec bardzo głęboko przeżył jego klęskę i trudno mu było się pogodzić z tym, że nie mógł brać w nim udziału.

Z goryczy, która gościła w sercu Mickiewicza po upadku powstania i rozmyślań nad tragicznymi dziejami narodu, zrodziło się natchnienie, dzięki któremu napisał część III Dziadów. Pobyt w Dreźnie trwał niecałe cztery miesiące. W tym czasie pracował nad ostatecznym ustaleniem tekstu Reduty Ordona i przekładał Giaura Byrona. Nie ukończył tej pracy, ponieważ pewnego wieczoru, wracając z kościoła, poczuł, że "bania z poezją się nad nim rozbiła" i zaczął pisać trzecie Dziady.

W przedmowie do utworu autor opisuje sytuację narodu polskiego:

"Około roku 1822 polityka Imperatora Aleksandra, przeciwna wszelkiej wolności, zaczęła się wyjaśniać, gruntować i pewny brać kierunek. W ten czas podniesiono na cały naród polski prześladowanie powszechne, które coraz stawało się gwałtowniejsze i krwawsze. Całą administracją nakręcono jako jedną wielką Polaków torturę, której koło obracali carewicz Konstanty i senator Novossiltzoff."

Trzecia część Dziadów jest przepełniona mistycyzmem i opisami różnego rodzaju zjawisk nadprzyrodzonych. Już w prologu dokonuje się przemiana Gustawa w Konrada.
W scenie tej biorą też udział aniołowie, duchy i Anioł-stróż, który później wpływa na losy bohatera.

Scena jest przygotowaniem do zrozumienia dalszych czynów Konrada. Scena więzienna wprowadza czytelnika w atmosferę spisku filomackiego. Pojawiają się koledzy i przyjaciele poety z czasów studiów w Wilnie. Wszyscy są owładnięci uczuciem patriotyzmu, lecz ich rozmowy dotyczą również sytuacji w jakiej się znaleźli: nie wiedzą o co są oskarżeni, nie wiedzą jak długo już siedzą zamknięci, nie wiedzą również co ich czeka. W tym gronie jest kilka wybijających się postaci:

- Tomasz, którego postawa wyraża najwyższe wartości moralne wyznawane przez filomatów - czuje się w pełni odpowiedzialny za los swych współtowarzyszy,

- Jan Sobolewski, który opowiada przyjaciołom o wywózkach kibitkami młodych filomatów na Sybir,

- Konrad, jest poetą rewolucyjnym, bardzo wrogo nastawionym do caratu.

Autor, w tej wprowadzającej scenie, umieścił wiele szczegółów ze swojego osobistego życia, przez to chciał zaznaczyć, że mimo iż osobiście nie brał udziału w powstaniu, to był przecież filomatem- spiskowcem. Ten obraz jest bardzo ważny dla całego utworu: wprowadza w nastrój walki narodowowyzwoleńczej, ukazuje buntownicze postawy studentów. Następuje z kolei scena Wielkiej Improwizacji, w której Konrad przedstawia swą siłę twórczą poety równą boskiej. Staje się przedstawicielem gnębionego narodu. Walka Konrada z Bogiem jest konsekwencją jego prometeizmu. Nazywa się "pierwszym z ludzi i aniołów tłumu". Autor potępia jego pychę, natomiast bardzo pochwala gorący patriotyzm. Mickiewicz jednoznacznie gani drogę, którą wybrał Konrad: nie należy podejmować jednorazowych zrywów indywidualnych, mimo że są wyrazem gorącego pragnienia wyzwolenia narodu. Po tym następują sceny wizyjne: Widzenie Ewy, Widzenie ks. Piotra i Sen Senatora. Ewa modli się za duszę więźnia-poety prześladowanego przez cara. Jest to jedyny "pogodny" obraz w III Dziadach. W Widzeniu ks. Piotra główną treścią jest porównanie Polski do ukrzyżowanego Chrystusa. Polska poprzez swoje cierpienia ma zmartwychwstać i przez to stać się narodem wybranym. Ukazana jest też idea mesjanizmu, tzn. wiary w nadejście nowej, lepszej epoki i przekonania o tym, że Polska jest powołana by przewodzić innym narodom w drodze do wyzwolenia. Sen Senatora, w przeciwieństwie do Widzenia Ewy, wprowadza atmosferę przerażenia. Obraz ten wykorzystał autor do przedstawienia satyry na temat służalczej postawy carskich urzędników. Jest to wprowadzenie w kolejną odsłonę, którą jest Salon Warszawski. Tutaj Mickiewicz posłużył się kontrastami. Przedstawił dwie postawy społeczne. Pierwsza reprezentowana przez starszyznę salonu, prowadzącą dysputy na tematy zupełnie nie związane z aktualną sytuacją narodu, bawi się będąc obojętna na otaczającą ją niesprawiedliwość. Drugą reprezentuje postępowa, patriotyczna młodzież polska wspomagana przez nowoczesnego Rosjanina Bestużewa, który solidaryzuje się z gotowymi do działania w obronie ojczyzny gorącymi patriotami. Duże wrażenie wywiera tragiczna postać pani Rollison, błagającej Senatora o życie dla swojego syna-buntownika na tle tańczących par. Senator w tym momencie zmienia się w nieludzkiego tyrana, pozbawionego wszelkich uczuć, od którego humoru zależy życie lub śmierć młodego człowieka. Przejawem mistycyzmu w tej scenie jest śmierć Doktora, który zginął od pioruna: jest to kara zesłana z niebios za zdradę ojczyzny, której się dopuścił. Obraz kończy widok prowadzonego na śledztwo Konrada. Ostatnia, IX scena, przedstawia Noc Dziadów: na cmentarzu Guślarz i kobieta w żałobie; pojawia się widmo. Obraz, który zamyka całe widowisko, jest jednoznaczny w swojej wymowie: wozy wypełnione ludźmi jadą na północ; wśród nich jest Konrad. Spotkał go los taki jak innych patriotów-spiskowców: wygnanie na Syberię.

Do Dziadów Trzecich dołączył autor część opisową Dziadów części III Ustęp. Zamieścił tam wszechstronną krytykę władzy carskiej Rosji. Ustęp jest pełen zaskakujących spostrzeżeń na temat ludu rosyjskiego i otaczającej go rzeczywistości. Przeciwstawił on jemu niesprawiedliwość, pychę, bezprawie, służalstwo dygnitarzy i urzędników carskich. Poeta szczerze współczuje narodowi rosyjskiemu i namawia go do zrywu przeciw tyrańskiej władzy. Do przyjaciół Moskali to wspaniały wiersz liryczny dołączony do dramatu, w którym autor składa hołd rewolucjonistom rosyjskim: Rylejewowi i Bestużewowi. Dziady drezdeńskie są utworem bardzo realistycznym. Przedstawiają zarówno martyrologię narodu polskiego, jak i wizerunek caratu oraz narodu rosyjskiego. Wieszcz poddał tu krytyce postawę Konrada, którego walka z Bogiem, mimo że prowadzona w imię najszlachetniejszych pobudek to bezcelowa: "Nie w indywidualnych porywach należy szukać drogi walki o wolność ojczyzny". Dramat o dziejach Konrada miał dla autora szczególnie osobisty wydźwięk. Przypomniał dzieje prześladowań filomatów i pokazał mękę poety dla którego tragedia Ojczyzny była największą tragedią życiową. Wielu czyniło poecie zarzuty, że osobiście nie brał udziału w walkach niepodległościowych. Dziady Część III były swojego rodzaju odpowiedzią na te zarzuty.

Z Drezna jedzie Mickiewicz, w końcu 1832 roku, do Paryża, gdzie styka się z emigracją polską i jej różnymi problemami. Dwa obozy polityczne: demokratyczny, skupiony wokół Joachima Lelewela i konserwatywny, któremu przewodził ks. Adam Czartoryski, bardzo walczyły ze sobą, co groziło oderwaniu się emigracji od spraw Polski. Mickiewicz dostrzegał, że te spory przysłaniały najważniejszą sprawę, czyli wyzwolenie Ojczyzny. Dlatego postanowił zająć się publicystyką (pomysł ten zrodził się już w Dreźnie), aby bardziej bezpośrednio dotrzeć do słuchacza. W 1832 roku zaczyna pisać Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego i obejmuje redakcję czasopisma Pielgrzym Polski. Księgi narodu i pielgrzymstwa składają się z dwóch części. W Księgach narodu przedstawił poeta dzieje Polski na tle dziejów całej ludzkości. Przedstawia Polskę jako jedyny kraj gdzie zachowały się tradycje chrześcijańskie oparte na idei wolności. Pisze o tym, jak Polska broniła wiary i wolności w polityce, i była jedynym krajem ratującym honor epoki: "I rzekła na koniec Polska: ktokolwiek przyjdzie do mnie, będzie wolny i równy, gdyż ja jestem wolność". Autor niewątpliwie idealizuje historię kraju. Jest to związane z wizją Mickiewicza o szczególnej roli narodu polskiego w dziejach Europy. Obraz zmartwychwstania Polski i uwolnienia wszystkich ludów Europy z niewoli rozbudził w emigracji wielkie nadzieje; a przecież o to mu najbardziej chodziło: aby poderwać emigrację do boju przeciw zaborcom! W Księgach narodu przejawia się znowu ostry krytycyzm, szerszy niż do tej pory, wszelkiego rodzaju despotyzmu.

W Księgach pielgrzymstwa polskiego jest zawartych dwadzieścia cztery przypowieści, z których każda jest zakończona modlitwą pielgrzyma. Z tych przypowieści płyną nauki i instrukcje dla inteligencji emigracyjnej, która według autora powinna zająć się zamiast bezproduktywnymi sporami walką o niepodległość Ojczyzny. Nawołuje do zgody, uczy szacunku dla tradycji. Z emigrantów uczynił poeta "szermierzy"

najszlachetniejszej sprawy - wolności. Poglądy demokratyczne Mickiewicz ujawnia w swym krytycznym stosunku do Świętego Przymierza i rządów burżuazyjnych. Przewiduje zwycięstwo ludu nad rządem klasowym:
"A wy kupcy, handlarze obojga narodów, łaknący złota i papieru dającego złoto, posyłaliście pieniądze na zgnębienie wolności, a oto przyjdą dni, iż będziecie lizać złoto wasze i żuć papier wasz, a nikt wam nie przyśle chleba i wody". Księgi pielgrzymstwa i narodu polskiego są jedynymi utworami pisanymi w formie biblijnej. Wynikało to z chęci przekazania prawd ludziom prostym. Im właśnie wyznaczał poeta doniosłą rolę w odbudowie Europy, chciał ich natchnąć nową wiarą w przyszłość. Mickiewicz dobrze zdawał sobie sprawę z siły militarnej jaką dysponują chłopi w walkach wyzwoleńczych. Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego wywarły duży wpływ na współczesnych. Przełożono je na język francuski, niemiecki i angielski. Przemycano je też do kraju, by dodawały otuchy w ciężkim okresie niewoli. Były często, zresztą jak i inne dzieła Adama Mickiewicza, narzędziem indoktrynacji powstańczej.

Podejmując działalność publicystyczną Mickiewicz nie zajmował się tylko prozą biblijną.

W roku 1833 objął stanowisko naczelnego redaktora czasopisma Pielgrzym Polski. Znowu, tym razem jako redaktor pisma, Mickiewicz wzywa do podjęcia walki z despotyzmem. W artykułach nawołuje, aby wokół Polski skupili się ludzie, którym droga jest wolność Kraju. Widział w Polakach bojowników o wolność Ojczyzny i Europy:
"Dlaczegóż imię Polski stało się tak popularne? Bo do imienia Polski przywiązane jest wyobrażenie nie tylko wolności i równości, ale poświęcenia się za wolność i równość powszechną".

W artykule O ludziach rozsądnych i ludziach szalonych wypowiadał się przeciwko takiemu "rozsądkowi", który hamował wszelkie próby walki niepodległościowej, natomiast gorąco popierał i solidaryzował się ze wszystkimi "szalonymi", którzy mieli odwagę walczyć. Pisywał też artykuły mające zwrócić uwagę na niedolę chłopską.
W takiej właśnie atmosferze napięć polityczno-społecznych powstała epopeja narodowa Pan Tadeusz.

W czerwcu 1834 roku w Paryżu ukazało się pierwsze jego wydanie. Jest bardzo wiele przyczyn, dla których powstało to dzieło. Podstawową chyba było wielkie rozczarowanie Mickiewicza społecznością emigracyjną. Wiązał z nią wielkie nadzieje... Tymczasem uświadomił sobie jak trudno podjąć wyzwanie jakie postawiła przed nimi Polska nie mając ziemi ojczystej pod stopami. Ujrzał emigrację rozbitą, potarganą wewnętrznymi konfliktami i zgnębioną wygnaniem. Stąd w pierwszych słowach Inwokacji uświadamia czytelnikowi, że najlepiej ocenia się wartość ojczyzny po jej utracie:

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Pana Tadeusza jest przenikający całą epopeję patriotyzm.

Autor przemyca go wszędzie, nawet w najpiękniejszych fragmentach opisu przyrody. Warto również zwrócić uwagę, że Mickiewicz nigdy nie utożsamiał narodów z ich przywódcami. Dowodami na to są dwie postacie, które tutaj występują: Żyd Jankiel, którego autor opisuje jako "bardziej Polaka niż Żyda" - bierze on aktywny udział w przygotowywanym przez ks. Robaka spisku, i kapitan Rykow - prawdziwy Rosjanin o prawym charakterze.

Głównym bohaterem patriotycznym w Panu Tadeuszu jest Jacek Soplica. To bardzo dynamiczna postać o niespotykanym do tej pory w poezji charakterze. Mickiewicz przedstawia nam pełen rozwój jego charakteru i osobowości. Nie jest to egoistyczny polityk wygłaszający porywające hasła, ani samotny bojownik w rodzaju Konrada Wallenroda. Jacek Soplica działa wśród szlachty zaściankowej i chłopów, pobudza ich miłość do ojczyzny, chęć walki o nią, organizuje powstanie. Pan Tadeusz z początku miał być sielanką zatytułowaną Żegota, w trakcie pisania jednak rozrósł się do rozmiarów epopei. Jest obrazem pełnym życia i bardzo wiernym odbiciem tamtejszej rzeczywistości. Ukazuje przede wszystkim pełen "wachlarz" szlachty polskiej: od magnaterii, której autor nie darzył zbytnią sympatią, poprzez średnią szlachtę, z której się wywodził, do szlachty zaściankowej.

Oprócz przedstawiania obrazu ludzi Mickiewicz doskonale pobudza wyobraźnię czytelnika opisami przyrody. Opisy domów, pól, lasów, ogrodów, stawów są tak wierne, że czytający doznaje uczucia, jakby się właśnie tam znajdował i uczestniczył w akcji. Specyficzną cechą Pana Tadeusza jest indywidualizacja mowy poszczególnych bohaterów: pani Telimena śmieszy nas wykwintnością swoich wypowiedzi, ks. Robak mówi bardzo rubasznie, natomiast kapitan Rykow używa typowej rosyjskiej składni.

Pan Tadeusz jest wielkim osiągnięciem artystycznym Mickiewicza. "Jest to dzieło genialne, najbardziej zbliżone do doskonałości ze wszystkiego, cokolwiek w dziedzinie poezji stworzono od najbardziej zamierzchłych czasów po dzień dzisiejszy" - tak pisał o Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza Eugeniusz Sawrymowicz w jednej ze swoich książek.

W lipcu 1834 roku, niedługo po ukazaniu się Pana Tadeusza w Paryżu, Mickiewicz ożenił się z Celiną Szymanowską. Po napisaniu Dziadów i Pana Tadeusza stosunek poety do twórczości literackiej stał się bardzo krytyczny. Dowodem na to są słowa listu jakie pisał do swojego przyjaciela Hieronima Kajsiewicza: "Mnie się zdaje, że poemata historyczne i w ogólności wszystkie formy dawne są już wpół zgniłe i tylko można je odżywiać dla zabawki czytelników.
Prawdziwa poezja naszego wieku jeszcze może nie urodziła się, tylko widać symptomata jej przyjścia. Zbyt wiele pisaliśmy dla zabawy, albo dla celów zbyt małych. Przypominaj, proszę, te słowa St. Martina: Nie należałoby pisać wierszy, jak tylko po dokonaniu cudu.

Mnie się zdaje, że wrócą takie czasy, że będzie trzeba być świętym, żeby być poetą, że trzeba będzie natchnienia i wiadomości z góry o rzeczach, o których rozum powiedzieć nie umie, żeby obudzić w ludziach uszanowanie dla sztuki, która nadto długo była aktorką, nierządnicą lub polityczną gazetą. Te myśli często we mnie budzą żal. I ledwie nie zgryzotę; często zdaje mi się, że widzę ziemię obiecaną poezji jak Mojżesz z góry, ale czuję, żem nie godzien zajść do niej! Wiem przecież, gdzie leży, i wy młodzi patrzcie w tamtą stronę." Tak ostre warunki, jakie poeta postawił twórcom literatury nie zapowiadały w przyszłości bogatego dorobku z jego strony.

Po napisaniu Pana Tadeusza Mickiewicz nie napisał już dużo wierszem, oprócz kilku liryków. Twórczość poety w tym czasie reprezentują między innymi takie utwory jak znakomite, gnomiczne, wierszowane, niezwykle krótkie i zwięzłe Zdania i uwagi. Utwory te były wzorowane na twórczości niemieckich mistyków: Jakuba Boehme, Angelusa Silesiusa oraz Saint-Martina. W latach 1832-1834 ostatni z nich był ulubionym poetą Mickiewicza. Wywiera on znaczny wpływ na Adama, który namawia w swych listach przyjaciół do zaznajomienia się z utworami Saint-Martina.

Wielokrotnie również cytuje jego dwuwiersze.

"Bo nie jest ważne, skąd Mickiewicz jakąś myśl wziął, lecz to, że ją za swoją uznał. Wymieniając trzech autorów, jako źródło natchnień, spłacał lojalnie dług za to, co w ich dorobku zgadzało się z wynikami doświadczeń jego własnego życia wewnętrznego, co potwierdzało niejako jego obserwacje i wnioski". Tak napisał o Zdaniach i Uwagach Konrad Górski. Pojawiają się w tych utworach głównie myśli teologiczne. Przede wszystkim sprawa:

Bóg - człowiek:

Większość ze Zdań i Uwag to ukazanie doświadczeń naszego życia wewnętrznego. Część stanowi również wnikliwa obserwacja zachowania się ludzi, ich mądrości lub głupoty. Autor stara się dowiedzieć, poprzez zadawanie szeregu pytań, kim właściwie jest Bóg. Mickiewicz zaczyna jeden z wierszy od wezwania, aby Bóg chronił człowieka przed odkryciem tajemnicy, która nigdy nie będzie odkryta. Przywołuje tu postać szatana, który chciał odkryć przed ludźmi tę tajemnicę:

Cały zbiór to "bezcenna kopalnia treści duchowych człowieczych doznań". Utwory te są dowodem na to, jak głębokich doświadczeń doznał poeta podczas nawrócenia się na wiarę rzymsko-katolicką. Zdania i uwagi to zbiór 121 epigramatów. W większości dwuwierszowych, są też czterowierszowe i jeden sześciowierszowy.
Coraz trudniejsze warunki materialne rodziny Mickiewiczów zmusiły ojca do pisania utworów, które miałyby być wystawiane na scenach paryskich. W tym czasie (tj. około roku 1836) napisał dwa dramaty: Konfederaci barscy i Jakub Jasiński. Ten drugi nie został ukończony, a z pierwszego do naszych czasów dotrwały tylko dwie pierwsze sceny - resztę zgubiono. Były to utwory typowo komercyjne, mówiące o sprawach politycznych kraju. Wielu paryskich przyjaciół starało się wprowadzić te dramaty do paryskich teatrów - z raczej miernym skutkiem. Szczęśliwym rozwiązaniem kłopotów finansowych rodziny było powołanie Adama Mickiewicza na katedrę profesora literatury łacińskiej w Akademii w Lozannie. Niestety, ciężkie załamanie nerwowe żony poety opóźniło wyjazd. W czerwcu 1839 Mickiewicz wraz z rodziną zamieszkał w Lozannie. Wykładać zaczął 12 listopada i zdobył wielkie uznanie jako profesor. W tym czasie powstaje seria utworów popularnie nazywanych Lirykami lozańskimi.

Konkretne utwory nie mają tytułów dlatego oznacza się je według pierwszych słów tekstu: Nad wodą wielką i czystą, Gdy tu mój trup, Polały się łzy me, Snuć miłość i Ach, już i w rodzicielskim domu. Tematyka tych utworów nie jest jednolita. Poeta rozczula się z jednej strony nad koleją swojego losu, z drugiej strony uświadamia sobie, że podjął zobowiązania wobec świata i musi dokończyć swe dzieło. Najlepiej nastrój i język jakim są pisane liryki opisał Czesław Zgorzelski; zauważył "zmianę stosunku poety do słowa, nadanie wagi oddzielnym wyrazom, zatarcie ich plastyczności na rzecz rozszerzenia znaczenia, alegoryczność bez jednoznacznej interpretacji, zmiany we wzajemnym ustosunkowaniu składni i rytmiki, słowem - zbliżenie do nowoczesnego uprawiania liryki jako dzieła otwartego".
Liryki lozańskie były ostatnim przejawem poezji w twórczości Adama Mickiewicza.

Już w kwietniu 1840 roku poeta otrzymał propozycję objęcia katedry literatur słowiańskich w College de France w Paryżu. Mickiewicz przyjął tę propozycję bez wahania i w październiku powrócił z rodziną do Paryża. Pierwszy wykład odbył się 22 grudnia. Przez cały rok wykładania jako profesor zdobył sobie wielkie uznanie wśród słuchaczy. Karierę tę przerwał nagły nawrót choroby Celiny, co spowodowało, że musiała wrócić do domu zdrowia.
30 lipca w domu Mickiewicza zjawia się Andrzej Towiański, który dowiaduje się o chorobie żony i poprzez wywołanie u niej wstrząsu psychicznego przywraca ją do "stanu normalności". Mickiewicz uznaje to za cud. Ulega wpływowi nauk Mistrza i tak rozpoczyna się chyba najbardziej tragiczny okres dla twórczości literackiej wieszcza. Mistyczna filozofia Towiańskiego głosiła wiarę w nadejście nowej epoki. Koło założone przez Towiańskiego odwodziło swoich członków od działalności patriotycznej i politycznej. Propagowało raczej mętne medytacje filozoficzno-religijne. Wpływ Mistrza przyczynił się do odejścia Mickiewicza od literatury. Jednak poeta nadal był bardzo wrażliwy na krzywdę społeczną. Jak widać mistyczne spekulacje Towiańskiego nie potrafiły zdławić w Mickiewiczu jego uczuć społeczno-patriotycznych.
Rok 1848, rok wielkich europejskich ruchów narodowowyzwoleńczych pobudził Adama Mickiewicza do działania. Gdy zorientował się, że Towiański przejawia tendencje antynarodowe, ugodowe wobec władzy monarszej, wtedy absolutnie zerwał kontakt z Kołem. Udał się do Rzymu, aby tam stworzyć Legion polski. W rezultacie, przy wielu niesprzyjających okolicznościach, powstał niewielki oddział złożony głównie z młodzieży. Była to nie tylko organizacja militarna ale również polityczna. Dowodem na to była deklaracja napisana przez Adama Mickiewicza zwana Składem zasad lub Symbolem politycznym. Deklaracja ta dotyczyła podstawowych zagadnień gospodarczych i społecznych. Był to program polityczny, który głosił wolność wyznania i słowa, zapewniał równość obywateli różnych wyznań i narodowości, żądał równouprawnienia kobiet, "nawoływał do braterstwa ludów i pomocy wzajemnej narodów". Program zakładał likwidację własności folwarcznej na rzecz własności wspólnej narodu Polskiego. Był to wyraz ideologii demokratycznej i rewolucyjnej, którą Mickiewicz gorąco popierał. Jak to określił jeden ze współczesnych badaczy historiozofii Adama Mickiewicza: "Skład zasad wybiegał w swych celach politycznych poza horyzont współczesnej epoki". Najpiękniej historyczne znaczenie Legionu określił kiedyś, w słowach do syna Adama, włoski patriota i rewolucjonista Mazzini: "Gdyby z Legionu polskiego z roku 1848 nie pozostało nic prócz jego Symbolu politycznego, wystarczyłoby to do jego sławy".

Sytuacja w Europie w 1849 roku była bardzo napięta. Włochy, Węgry i Niemcy stały się areną walk przeciw uciskowi i przemocy politycznej. Jest to czas rozpowszechniania się teorii socjalistycznych. W tym właśnie okresie we Francji powstaje "Trybuna Ludów" - organ publicystyczny solidaryzujący się z walczącym ludem przeciw władzy despotycznej. Na czele redakcji stanął Adam Mickiewicz, który również był autorem około stu artykułów. Dotyczyły one przede wszystkim sytuacji politycznej we Francji i ruchów niepodległościowych we Włoszech, na Węgrzech i w Niemczech. Rozpatrywał zagadnienia związane z rodzącym się socjalizmem i państwem Watykan.

W jednym z artykułów pt. "Włochom brak pieniędzy" analizuje postawę włoskich rewolucjonistów. Uważa, że są zbyt mało stanowczy: "W rewolucji trzeba być rewolucjonistą i kto nim nie jest, upada". Trybuna Ludów była wydawana zaledwie przez kilka miesięcy; potem redaktorzy wszystkich pism socjalistycznych zostali aresztowani przez rząd Ludwika Napoleona, ale Mickiewicz cudem uniknął więzienia. Gazeta ta zapisała się na kartach historii jako pismo walczące o szczytne ideały wolności i sprawiedliwości. Adam Mickiewicz ostatni raz udzielał się politycznie w roku 1855 podczas wojny krymskiej. Wyjechał do Konstantynopola aby tam tworzyć legiony mające walczyć po stronie Turcji przeciwko carskiej Rosji. Był to dla niego bardzo ciężki okres. Nie chciał być narzędziem w rękach Czartoryskiego, ale z drugiej strony nie podzielał poglądów Michała Czajkowskiego, generała, który tworzył pułki pozostające pod dowództwem tureckim. Na skutek ciężkiej zarazy panującej w Konstantynopolu zmarł 26 listopada 1855 roku.

Poezja Mickiewicza była naznaczona głębokim patriotyzmem, uczyła miłości do kraju. Poeta zapisał się w pamięci narodu polskiego jako niezrównany malarz przyrody polskiej, czego najlepsze przykłady widzimy choćby w "Panu Tadeuszu". Nasz narodowy wieszcz należy do tych poetów, którzy byli, są i będą przewodnikami narodu polskiego w okresie jego niewoli politycznej.


  1. POWSTANIE I POLISTOPADOWA HISTORIOZOFIA ROMANTYCZNA W UTWORACH ADAMA MICKIEWICZA

Twórczość Adama Mickiewicza zarówno wśród badaczy, jak i odbiorców jego dzieł budzi wiele emocji. Okres w twórczości po roku 1830 jest nazywany "polistopadowym" - ze względów oczywistych. Godnym uwagi jest fakt, że po upadku powstania Mickiewicz zaczął pisać utwory, w znakomitej większości, o treści przesyconej patriotyzmem i wrogością do władzy monarszej. W jego utworach nie znajdujemy przykładów takich jak we wcześniejszych dziełach. Stara się, aby problem Ojczyzny więzionej, nękanej różnymi "społecznymi chorobami" był jak najszerzej zauważony. Chce, poprzez swoją twórczość, zwrócić uwagę świata na problemy Polski.

Pierwszym dziełem "powstańczym" Adama Mickiewicza był wiersz "Reduta Ordona". Jest to opowieść naocznego świadka wydarzeń związanych z oblężeniem Warszawy. Adam Mickiewicz ukazuje obronną walkę powstańców przed nawałem Moskali. Narratorem jest żołnierz - żołnierz drugiej linii, którego pozycji wróg nie atakuje, co pozwala mu dokładnie obserwować zmagania współtowarzyszy. Autor dobitnie podkreśla nierówność sił między walczącymi. Ocenia postać cara, który nie biorąc udziału w walce, wysyła na śmierć tłumy swoich żołnierzy. Ukazuje odwagę obrońców Warszawy, którzy w przeciwieństwie do innych narodów, nie boją się "zedrzeć korony z głowy tyrana". Wspaniała scena między generałem i adiutantem jeszcze raz pokazuje bohaterską postawę polskich obrońców. W tym utworze pojawia się po raz pierwszy stylizacja widoczna w późniejszej twórczości, m.in. w Dziadach części III i Panu Tadeuszu, polegająca na porównaniach wroga Polski do rzeczy budzących odrazę, podobnie jak "lawa błota, nasypana iskrami bagnetów". Czarne chorągwie, które ją prowadzą, to "sępy wiodące na śmierć".
Redutę Mickiewicz pisał w oparciu o wspomnienia Garczyńskiego. Wiadomości podane przez niego, jak się później okazało, były bardzo nieścisłe: to nie Ordon wysadził Redutę i nie on zginął podczas walk. Te niejasności spowodowały , że niektórzy próbowali obniżyć wartość artystyczną utworu - zupełnie niesłusznie; posiada on bowiem niezaprzeczalne walory literackie i emocjonalne. W tym utworze są myśli przewodnie, które potem znajdujemy w Dziadach drezdeńskich i Panu Tadeuszu. Niewątpliwie najwspanialszym "pomnikiem" Reduty Ordona jest scena z Syzyfowych prac. Recytacja tego utworu przez młodego Polaka niweczy w ciągu chwili wieloletnie starania rusyfikacyjne szkoły mające na celu wynarodowienie chłopców. Po pobycie na Krymie, latem 1825 roku, Adam Mickiewicz wyjeżdża z Rosji i udaje się w dwuletnią podróż po Europie. Jego droga wiedzie między innymi przez Hamburg, Berlin (gdzie często bywa na wykładach znakomitego filozofa Hegla), Drezno, Pragę, a w powrotnej drodze przez Niemcy, gdzie odwiedza w Weimarze Goethego (wizyta ta znana jest pod nazwą hołdu dla Goethego). Poeta ofiarowuje mu swój autograf i gęsie pióro w dowód wielkiego uznania. Z Niemiec przez Szwajcarię jedzie do Rzymu, gdzie dowiaduje się o wybuchu powstania... Niedoszły powstaniec bardzo głęboko przeżył jego klęskę i trudno mu było się pogodzić z tym, że nie mógł brać w nim udziału.

Z goryczy, która gościła w sercu Mickiewicza po upadku powstania i rozmyślań nad tragicznymi dziejami narodu, zrodziło się natchnienie, dzięki któremu napisał część III Dziadów. Pobyt w Dreźnie trwał niecałe cztery miesiące. W tym czasie pracował nad ostatecznym ustaleniem tekstu Reduty Ordona i przekładał Giaura Byrona. Nie ukończył tej pracy, ponieważ pewnego wieczoru, wracając z kościoła, poczuł, że "bania z poezją się nad nim rozbiła" i zaczął pisać trzecie Dziady.

W przedmowie do utworu autor opisuje sytuację narodu polskiego:

"Około roku 1822 polityka Imperatora Aleksandra, przeciwna wszelkiej wolności, zaczęła się wyjaśniać, gruntować i pewny brać kierunek. W ten czas podniesiono na cały naród polski prześladowanie powszechne, które coraz stawało się gwałtowniejsze i krwawsze. Całą administracją nakręcono jako jedną wielką Polaków torturę, której koło obracali carewicz Konstanty i senator Novossiltzoff."

Trzecia część Dziadów jest przepełniona mistycyzmem i opisami różnego rodzaju zjawisk nadprzyrodzonych. Już w prologu dokonuje się przemiana Gustawa w Konrada.
W scenie tej biorą też udział aniołowie, duchy i Anioł-stróż, który później wpływa na losy bohatera.

Scena jest przygotowaniem do zrozumienia dalszych czynów Konrada. Scena więzienna wprowadza czytelnika w atmosferę spisku filomackiego. Pojawiają się koledzy i przyjaciele poety z czasów studiów w Wilnie. Wszyscy są owładnięci uczuciem patriotyzmu, lecz ich rozmowy dotyczą również sytuacji w jakiej się znaleźli: nie wiedzą o co są oskarżeni, nie wiedzą jak długo już siedzą zamknięci, nie wiedzą również co ich czeka. W tym gronie jest kilka wybijających się postaci:

- Tomasz, którego postawa wyraża najwyższe wartości moralne wyznawane przez filomatów - czuje się w pełni odpowiedzialny za los swych współtowarzyszy,

- Jan Sobolewski, który opowiada przyjaciołom o wywózkach kibitkami młodych filomatów na Sybir,

- Konrad, jest poetą rewolucyjnym, bardzo wrogo nastawionym do caratu.

Autor, w tej wprowadzającej scenie, umieścił wiele szczegółów ze swojego osobistego życia, przez to chciał zaznaczyć, że mimo iż osobiście nie brał udziału w powstaniu, to był przecież filomatem- spiskowcem. Ten obraz jest bardzo ważny dla całego utworu: wprowadza w nastrój walki narodowowyzwoleńczej, ukazuje buntownicze postawy studentów. Następuje z kolei scena Wielkiej Improwizacji, w której Konrad przedstawia swą siłę twórczą poety równą boskiej. Staje się przedstawicielem gnębionego narodu. Walka Konrada z Bogiem jest konsekwencją jego prometeizmu. Nazywa się "pierwszym z ludzi i aniołów tłumu". Autor potępia jego pychę, natomiast bardzo pochwala gorący patriotyzm. Mickiewicz jednoznacznie gani drogę, którą wybrał Konrad: nie należy podejmować jednorazowych zrywów indywidualnych, mimo że są wyrazem gorącego pragnienia wyzwolenia narodu. Po tym następują sceny wizyjne: Widzenie Ewy, Widzenie ks. Piotra i Sen Senatora. Ewa modli się za duszę więźnia-poety prześladowanego przez cara. Jest to jedyny "pogodny" obraz w III Dziadach. W Widzeniu ks. Piotra główną treścią jest porównanie Polski do ukrzyżowanego Chrystusa. Polska poprzez swoje cierpienia ma zmartwychwstać i przez to stać się narodem wybranym. Ukazana jest też idea mesjanizmu, tzn. wiary w nadejście nowej, lepszej epoki i przekonania o tym, że Polska jest powołana by przewodzić innym narodom w drodze do wyzwolenia. Sen Senatora, w przeciwieństwie do Widzenia Ewy, wprowadza atmosferę przerażenia. Obraz ten wykorzystał autor do przedstawienia satyry na temat służalczej postawy carskich urzędników. Jest to wprowadzenie w kolejną odsłonę, którą jest Salon Warszawski. Tutaj Mickiewicz posłużył się kontrastami. Przedstawił dwie postawy społeczne. Pierwsza reprezentowana przez starszyznę salonu, prowadzącą dysputy na tematy zupełnie nie związane z aktualną sytuacją narodu, bawi się będąc obojętna na otaczającą ją niesprawiedliwość. Drugą reprezentuje postępowa, patriotyczna młodzież polska wspomagana przez nowoczesnego Rosjanina Bestużewa, który solidaryzuje się z gotowymi do działania w obronie ojczyzny gorącymi patriotami. Duże wrażenie wywiera tragiczna postać pani Rollison, błagającej Senatora o życie dla swojego syna-buntownika na tle tańczących par. Senator w tym momencie zmienia się w nieludzkiego tyrana, pozbawionego wszelkich uczuć, od którego humoru zależy życie lub śmierć młodego człowieka. Przejawem mistycyzmu w tej scenie jest śmierć Doktora, który zginął od pioruna: jest to kara zesłana z niebios za zdradę ojczyzny, której się dopuścił. Obraz kończy widok prowadzonego na śledztwo Konrada. Ostatnia, IX scena, przedstawia Noc Dziadów: na cmentarzu Guślarz i kobieta w żałobie; pojawia się widmo. Obraz, który zamyka całe widowisko, jest jednoznaczny w swojej wymowie: wozy wypełnione ludźmi jadą na północ; wśród nich jest Konrad. Spotkał go los taki jak innych patriotów-spiskowców: wygnanie na Syberię.

Do Dziadów Trzecich dołączył autor część opisową Dziadów części III Ustęp. Zamieścił tam wszechstronną krytykę władzy carskiej Rosji. Ustęp jest pełen zaskakujących spostrzeżeń na temat ludu rosyjskiego i otaczającej go rzeczywistości. Przeciwstawił on jemu niesprawiedliwość, pychę, bezprawie, służalstwo dygnitarzy i urzędników carskich. Poeta szczerze współczuje narodowi rosyjskiemu i namawia go do zrywu przeciw tyrańskiej władzy. Do przyjaciół Moskali to wspaniały wiersz liryczny dołączony do dramatu, w którym autor składa hołd rewolucjonistom rosyjskim: Rylejewowi i Bestużewowi. Dziady drezdeńskie są utworem bardzo realistycznym. Przedstawiają zarówno martyrologię narodu polskiego, jak i wizerunek caratu oraz narodu rosyjskiego. Wieszcz poddał tu krytyce postawę Konrada, którego walka z Bogiem, mimo że prowadzona w imię najszlachetniejszych pobudek to bezcelowa: "Nie w indywidualnych porywach należy szukać drogi walki o wolność ojczyzny". Dramat o dziejach Konrada miał dla autora szczególnie osobisty wydźwięk. Przypomniał dzieje prześladowań filomatów i pokazał mękę poety dla którego tragedia Ojczyzny była największą tragedią życiową. Wielu czyniło poecie zarzuty, że osobiście nie brał udziału w walkach niepodległościowych. Dziady Część III były swojego rodzaju odpowiedzią na te zarzuty.

Z Drezna jedzie Mickiewicz, w końcu 1832 roku, do Paryża, gdzie styka się z emigracją polską i jej różnymi problemami. Dwa obozy polityczne: demokratyczny, skupiony wokół Joachima Lelewela i konserwatywny, któremu przewodził ks. Adam Czartoryski, bardzo walczyły ze sobą, co groziło oderwaniu się emigracji od spraw Polski. Mickiewicz dostrzegał, że te spory przysłaniały najważniejszą sprawę, czyli wyzwolenie Ojczyzny. Dlatego postanowił zająć się publicystyką (pomysł ten zrodził się już w Dreźnie), aby bardziej bezpośrednio dotrzeć do słuchacza. W 1832 roku zaczyna pisać Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego i obejmuje redakcję czasopisma Pielgrzym Polski. Księgi narodu i pielgrzymstwa składają się z dwóch części. W Księgach narodu przedstawił poeta dzieje Polski na tle dziejów całej ludzkości. Przedstawia Polskę jako jedyny kraj gdzie zachowały się tradycje chrześcijańskie oparte na idei wolności. Pisze o tym, jak Polska broniła wiary i wolności w polityce, i była jedynym krajem ratującym honor epoki: "I rzekła na koniec Polska: ktokolwiek przyjdzie do mnie, będzie wolny i równy, gdyż ja jestem wolność". Autor niewątpliwie idealizuje historię kraju. Jest to związane z wizją Mickiewicza o szczególnej roli narodu polskiego w dziejach Europy. Obraz zmartwychwstania Polski i uwolnienia wszystkich ludów Europy z niewoli rozbudził w emigracji wielkie nadzieje; a przecież o to mu najbardziej chodziło: aby poderwać emigrację do boju przeciw zaborcom! W Księgach narodu przejawia się znowu ostry krytycyzm, szerszy niż do tej pory, wszelkiego rodzaju despotyzmu.

W Księgach pielgrzymstwa polskiego jest zawartych dwadzieścia cztery przypowieści, z których każda jest zakończona modlitwą pielgrzyma. Z tych przypowieści płyną nauki i instrukcje dla inteligencji emigracyjnej, która według autora powinna zająć się zamiast bezproduktywnymi sporami walką o niepodległość Ojczyzny. Nawołuje do zgody, uczy szacunku dla tradycji. Z emigrantów uczynił poeta "szermierzy"

najszlachetniejszej sprawy - wolności. Poglądy demokratyczne Mickiewicz ujawnia w swym krytycznym stosunku do Świętego Przymierza i rządów burżuazyjnych. Przewiduje zwycięstwo ludu nad rządem klasowym:
"A wy kupcy, handlarze obojga narodów, łaknący złota i papieru dającego złoto, posyłaliście pieniądze na zgnębienie wolności, a oto przyjdą dni, iż będziecie lizać złoto wasze i żuć papier wasz, a nikt wam nie przyśle chleba i wody". Księgi pielgrzymstwa i narodu polskiego są jedynymi utworami pisanymi w formie biblijnej. Wynikało to z chęci przekazania prawd ludziom prostym. Im właśnie wyznaczał poeta doniosłą rolę w odbudowie Europy, chciał ich natchnąć nową wiarą w przyszłość. Mickiewicz dobrze zdawał sobie sprawę z siły militarnej jaką dysponują chłopi w walkach wyzwoleńczych. Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego wywarły duży wpływ na współczesnych. Przełożono je na język francuski, niemiecki i angielski. Przemycano je też do kraju, by dodawały otuchy w ciężkim okresie niewoli. Były często, zresztą jak i inne dzieła Adama Mickiewicza, narzędziem indoktrynacji powstańczej.

Podejmując działalność publicystyczną Mickiewicz nie zajmował się tylko prozą biblijną.

W roku 1833 objął stanowisko naczelnego redaktora czasopisma Pielgrzym Polski. Znowu, tym razem jako redaktor pisma, Mickiewicz wzywa do podjęcia walki z despotyzmem. W artykułach nawołuje, aby wokół Polski skupili się ludzie, którym droga jest wolność Kraju. Widział w Polakach bojowników o wolność Ojczyzny i Europy:
"Dlaczegóż imię Polski stało się tak popularne? Bo do imienia Polski przywiązane jest wyobrażenie nie tylko wolności i równości, ale poświęcenia się za wolność i równość powszechną".

W artykule O ludziach rozsądnych i ludziach szalonych wypowiadał się przeciwko takiemu "rozsądkowi", który hamował wszelkie próby walki niepodległościowej, natomiast gorąco popierał i solidaryzował się ze wszystkimi "szalonymi", którzy mieli odwagę walczyć. Pisywał też artykuły mające zwrócić uwagę na niedolę chłopską.
W takiej właśnie atmosferze napięć polityczno-społecznych powstała epopeja narodowa Pan Tadeusz.

W czerwcu 1834 roku w Paryżu ukazało się pierwsze jego wydanie. Jest bardzo wiele przyczyn, dla których powstało to dzieło. Podstawową chyba było wielkie rozczarowanie Mickiewicza społecznością emigracyjną. Wiązał z nią wielkie nadzieje... Tymczasem uświadomił sobie jak trudno podjąć wyzwanie jakie postawiła przed nimi Polska nie mając ziemi ojczystej pod stopami. Ujrzał emigrację rozbitą, potarganą wewnętrznymi konfliktami i zgnębioną wygnaniem. Stąd w pierwszych słowach Inwokacji uświadamia czytelnikowi, że najlepiej ocenia się wartość ojczyzny po jej utracie:

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Pana Tadeusza jest przenikający całą epopeję patriotyzm.

Autor przemyca go wszędzie, nawet w najpiękniejszych fragmentach opisu przyrody. Warto również zwrócić uwagę, że Mickiewicz nigdy nie utożsamiał narodów z ich przywódcami. Dowodami na to są dwie postacie, które tutaj występują: Żyd Jankiel, którego autor opisuje jako "bardziej Polaka niż Żyda" - bierze on aktywny udział w przygotowywanym przez ks. Robaka spisku, i kapitan Rykow - prawdziwy Rosjanin o prawym charakterze.

Głównym bohaterem patriotycznym w Panu Tadeuszu jest Jacek Soplica. To bardzo dynamiczna postać o niespotykanym do tej pory w poezji charakterze. Mickiewicz przedstawia nam pełen rozwój jego charakteru i osobowości. Nie jest to egoistyczny polityk wygłaszający porywające hasła, ani samotny bojownik w rodzaju Konrada Wallenroda. Jacek Soplica działa wśród szlachty zaściankowej i chłopów, pobudza ich miłość do ojczyzny, chęć walki o nią, organizuje powstanie. Pan Tadeusz z początku miał być sielanką zatytułowaną Żegota, w trakcie pisania jednak rozrósł się do rozmiarów epopei. Jest obrazem pełnym życia i bardzo wiernym odbiciem tamtejszej rzeczywistości. Ukazuje przede wszystkim pełen "wachlarz" szlachty polskiej: od magnaterii, której autor nie darzył zbytnią sympatią, poprzez średnią szlachtę, z której się wywodził, do szlachty zaściankowej.

Oprócz przedstawiania obrazu ludzi Mickiewicz doskonale pobudza wyobraźnię czytelnika opisami przyrody. Opisy domów, pól, lasów, ogrodów, stawów są tak wierne, że czytający doznaje uczucia, jakby się właśnie tam znajdował i uczestniczył w akcji. Specyficzną cechą Pana Tadeusza jest indywidualizacja mowy poszczególnych bohaterów: pani Telimena śmieszy nas wykwintnością swoich wypowiedzi, ks. Robak mówi bardzo rubasznie, natomiast kapitan Rykow używa typowej rosyjskiej składni.

Pan Tadeusz jest wielkim osiągnięciem artystycznym Mickiewicza. "Jest to dzieło genialne, najbardziej zbliżone do doskonałości ze wszystkiego, cokolwiek w dziedzinie poezji stworzono od najbardziej zamierzchłych czasów po dzień dzisiejszy" - tak pisał o Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza Eugeniusz Sawrymowicz w jednej ze swoich książek.

W lipcu 1834 roku, niedługo po ukazaniu się Pana Tadeusza w Paryżu, Mickiewicz ożenił się z Celiną Szymanowską. Po napisaniu Dziadów i Pana Tadeusza stosunek poety do twórczości literackiej stał się bardzo krytyczny. Dowodem na to są słowa listu jakie pisał do swojego przyjaciela Hieronima Kajsiewicza: "Mnie się zdaje, że poemata historyczne i w ogólności wszystkie formy dawne są już wpół zgniłe i tylko można je odżywiać dla zabawki czytelników.
Prawdziwa poezja naszego wieku jeszcze może nie urodziła się, tylko widać symptomata jej przyjścia. Zbyt wiele pisaliśmy dla zabawy, albo dla celów zbyt małych. Przypominaj, proszę, te słowa St. Martina: Nie należałoby pisać wierszy, jak tylko po dokonaniu cudu.

Mnie się zdaje, że wrócą takie czasy, że będzie trzeba być świętym, żeby być poetą, że trzeba będzie natchnienia i wiadomości z góry o rzeczach, o których rozum powiedzieć nie umie, żeby obudzić w ludziach uszanowanie dla sztuki, która nadto długo była aktorką, nierządnicą lub polityczną gazetą. Te myśli często we mnie budzą żal. I ledwie nie zgryzotę; często zdaje mi się, że widzę ziemię obiecaną poezji jak Mojżesz z góry, ale czuję, żem nie godzien zajść do niej! Wiem przecież, gdzie leży, i wy młodzi patrzcie w tamtą stronę." Tak ostre warunki, jakie poeta postawił twórcom literatury nie zapowiadały w przyszłości bogatego dorobku z jego strony.

Po napisaniu Pana Tadeusza Mickiewicz nie napisał już dużo wierszem, oprócz kilku liryków. Twórczość poety w tym czasie reprezentują między innymi takie utwory jak znakomite, gnomiczne, wierszowane, niezwykle krótkie i zwięzłe Zdania i uwagi. Utwory te były wzorowane na twórczości niemieckich mistyków: Jakuba Boehme, Angelusa Silesiusa oraz Saint-Martina. W latach 1832-1834 ostatni z nich był ulubionym poetą Mickiewicza. Wywiera on znaczny wpływ na Adama, który namawia w swych listach przyjaciół do zaznajomienia się z utworami Saint-Martina.

Wielokrotnie również cytuje jego dwuwiersze.

"Bo nie jest ważne, skąd Mickiewicz jakąś myśl wziął, lecz to, że ją za swoją uznał. Wymieniając trzech autorów, jako źródło natchnień, spłacał lojalnie dług za to, co w ich dorobku zgadzało się z wynikami doświadczeń jego własnego życia wewnętrznego, co potwierdzało niejako jego obserwacje i wnioski". Tak napisał o Zdaniach i Uwagach Konrad Górski. Pojawiają się w tych utworach głównie myśli teologiczne. Przede wszystkim sprawa:

Bóg - człowiek:

Większość ze Zdań i Uwag to ukazanie doświadczeń naszego życia wewnętrznego. Część stanowi również wnikliwa obserwacja zachowania się ludzi, ich mądrości lub głupoty. Autor stara się dowiedzieć, poprzez zadawanie szeregu pytań, kim właściwie jest Bóg. Mickiewicz zaczyna jeden z wierszy od wezwania, aby Bóg chronił człowieka przed odkryciem tajemnicy, która nigdy nie będzie odkryta. Przywołuje tu postać szatana, który chciał odkryć przed ludźmi tę tajemnicę:

Cały zbiór to "bezcenna kopalnia treści duchowych człowieczych doznań". Utwory te są dowodem na to, jak głębokich doświadczeń doznał poeta podczas nawrócenia się na wiarę rzymsko-katolicką. Zdania i uwagi to zbiór 121 epigramatów. W większości dwuwierszowych, są też czterowierszowe i jeden sześciowierszowy.
Coraz trudniejsze warunki materialne rodziny Mickiewiczów zmusiły ojca do pisania utworów, które miałyby być wystawiane na scenach paryskich. W tym czasie (tj. około roku 1836) napisał dwa dramaty: Konfederaci barscy i Jakub Jasiński. Ten drugi nie został ukończony, a z pierwszego do naszych czasów dotrwały tylko dwie pierwsze sceny - resztę zgubiono. Były to utwory typowo komercyjne, mówiące o sprawach politycznych kraju. Wielu paryskich przyjaciół starało się wprowadzić te dramaty do paryskich teatrów - z raczej miernym skutkiem. Szczęśliwym rozwiązaniem kłopotów finansowych rodziny było powołanie Adama Mickiewicza na katedrę profesora literatury łacińskiej w Akademii w Lozannie. Niestety, ciężkie załamanie nerwowe żony poety opóźniło wyjazd. W czerwcu 1839 Mickiewicz wraz z rodziną zamieszkał w Lozannie. Wykładać zaczął 12 listopada i zdobył wielkie uznanie jako profesor. W tym czasie powstaje seria utworów popularnie nazywanych Lirykami lozańskimi.

Konkretne utwory nie mają tytułów dlatego oznacza się je według pierwszych słów tekstu: Nad wodą wielką i czystą, Gdy tu mój trup, Polały się łzy me, Snuć miłość i Ach, już i w rodzicielskim domu. Tematyka tych utworów nie jest jednolita. Poeta rozczula się z jednej strony nad koleją swojego losu, z drugiej strony uświadamia sobie, że podjął zobowiązania wobec świata i musi dokończyć swe dzieło. Najlepiej nastrój i język jakim są pisane liryki opisał Czesław Zgorzelski; zauważył "zmianę stosunku poety do słowa, nadanie wagi oddzielnym wyrazom, zatarcie ich plastyczności na rzecz rozszerzenia znaczenia, alegoryczność bez jednoznacznej interpretacji, zmiany we wzajemnym ustosunkowaniu składni i rytmiki, słowem - zbliżenie do nowoczesnego uprawiania liryki jako dzieła otwartego".
Liryki lozańskie były ostatnim przejawem poezji w twórczości Adama Mickiewicza.

Już w kwietniu 1840 roku poeta otrzymał propozycję objęcia katedry literatur słowiańskich w College de France w Paryżu. Mickiewicz przyjął tę propozycję bez wahania i w październiku powrócił z rodziną do Paryża. Pierwszy wykład odbył się 22 grudnia. Przez cały rok wykładania jako profesor zdobył sobie wielkie uznanie wśród słuchaczy. Karierę tę przerwał nagły nawrót choroby Celiny, co spowodowało, że musiała wrócić do domu zdrowia.
30 lipca w domu Mickiewicza zjawia się Andrzej Towiański, który dowiaduje się o chorobie żony i poprzez wywołanie u niej wstrząsu psychicznego przywraca ją do "stanu normalności". Mickiewicz uznaje to za cud. Ulega wpływowi nauk Mistrza i tak rozpoczyna się chyba najbardziej tragiczny okres dla twórczości literackiej wieszcza. Mistyczna filozofia Towiańskiego głosiła wiarę w nadejście nowej epoki. Koło założone przez Towiańskiego odwodziło swoich członków od działalności patriotycznej i politycznej. Propagowało raczej mętne medytacje filozoficzno-religijne. Wpływ Mistrza przyczynił się do odejścia Mickiewicza od literatury. Jednak poeta nadal był bardzo wrażliwy na krzywdę społeczną. Jak widać mistyczne spekulacje Towiańskiego nie potrafiły zdławić w Mickiewiczu jego uczuć społeczno-patriotycznych.
Rok 1848, rok wielkich europejskich ruchów narodowowyzwoleńczych pobudził Adama Mickiewicza do działania. Gdy zorientował się, że Towiański przejawia tendencje antynarodowe, ugodowe wobec władzy monarszej, wtedy absolutnie zerwał kontakt z Kołem. Udał się do Rzymu, aby tam stworzyć Legion polski. W rezultacie, przy wielu niesprzyjających okolicznościach, powstał niewielki oddział złożony głównie z młodzieży. Była to nie tylko organizacja militarna ale również polityczna. Dowodem na to była deklaracja napisana przez Adama Mickiewicza zwana Składem zasad lub Symbolem politycznym. Deklaracja ta dotyczyła podstawowych zagadnień gospodarczych i społecznych. Był to program polityczny, który głosił wolność wyznania i słowa, zapewniał równość obywateli różnych wyznań i narodowości, żądał równouprawnienia kobiet, "nawoływał do braterstwa ludów i pomocy wzajemnej narodów". Program zakładał likwidację własności folwarcznej na rzecz własności wspólnej narodu Polskiego. Był to wyraz ideologii demokratycznej i rewolucyjnej, którą Mickiewicz gorąco popierał. Jak to określił jeden ze współczesnych badaczy historiozofii Adama Mickiewicza: "Skład zasad wybiegał w swych celach politycznych poza horyzont współczesnej epoki". Najpiękniej historyczne znaczenie Legionu określił kiedyś, w słowach do syna Adama, włoski patriota i rewolucjonista Mazzini: "Gdyby z Legionu polskiego z roku 1848 nie pozostało nic prócz jego Symbolu politycznego, wystarczyłoby to do jego sławy".

Sytuacja w Europie w 1849 roku była bardzo napięta. Włochy, Węgry i Niemcy stały się areną walk przeciw uciskowi i przemocy politycznej. Jest to czas rozpowszechniania się teorii socjalistycznych. W tym właśnie okresie we Francji powstaje "Trybuna Ludów" - organ publicystyczny solidaryzujący się z walczącym ludem przeciw władzy despotycznej. Na czele redakcji stanął Adam Mickiewicz, który również był autorem około stu artykułów. Dotyczyły one przede wszystkim sytuacji politycznej we Francji i ruchów niepodległościowych we Włoszech, na Węgrzech i w Niemczech. Rozpatrywał zagadnienia związane z rodzącym się socjalizmem i państwem Watykan.

W jednym z artykułów pt. "Włochom brak pieniędzy" analizuje postawę włoskich rewolucjonistów. Uważa, że są zbyt mało stanowczy: "W rewolucji trzeba być rewolucjonistą i kto nim nie jest, upada". Trybuna Ludów była wydawana zaledwie przez kilka miesięcy; potem redaktorzy wszystkich pism socjalistycznych zostali aresztowani przez rząd Ludwika Napoleona, ale Mickiewicz cudem uniknął więzienia. Gazeta ta zapisała się na kartach historii jako pismo walczące o szczytne ideały wolności i sprawiedliwości. Adam Mickiewicz ostatni raz udzielał się politycznie w roku 1855 podczas wojny krymskiej. Wyjechał do Konstantynopola aby tam tworzyć legiony mające walczyć po stronie Turcji przeciwko carskiej Rosji. Był to dla niego bardzo ciężki okres. Nie chciał być narzędziem w rękach Czartoryskiego, ale z drugiej strony nie podzielał poglądów Michała Czajkowskiego, generała, który tworzył pułki pozostające pod dowództwem tureckim. Na skutek ciężkiej zarazy panującej w Konstantynopolu zmarł 26 listopada 1855 roku.

Poezja Mickiewicza była naznaczona głębokim patriotyzmem, uczyła miłości do kraju. Poeta zapisał się w pamięci narodu polskiego jako niezrównany malarz przyrody polskiej, czego najlepsze przykłady widzimy choćby w "Panu Tadeuszu". Nasz narodowy wieszcz należy do tych poetów, którzy byli, są i będą przewodnikami narodu polskiego w okresie jego niewoli politycznej.


  1. Przyroda ojczysta jako temat, motyw, źródło inspiracji artystycznych

Przyroda jest bardzo częstym motywem utworów lirycznych, towarzy­szy przeżyciom podmiotu lirycznego, czasem odzwierciedla stan jego psychiki, a nawet bywa tłem mniej lub bardziej dramatycznych wydarzeń. Jest także źródłem przeżyć estetycznych i zachwytów, a jeśli ten zachwyt dotyczy przyrody ojczystej, jest także dowodem patriotyzmu, czy też tęsknoty do ojczyzny.

Po raz pierwszy piękno otaczającej nas przyrody dostrzegli poeci renesansu. Jan Kochanowski wielokrotnie przedmiotem opisu czynił swą czarnoleską lipę, która wkrótce stała się symbolem polskiej poezji. W jednej ze swych fraszek "Na lipę" autor zwraca się z poetycką apostrofą do przygodnego gościa, aby odpoczął w cieniu .lipy. Jest to wspaniałe miejsce, gdyż od pola wieją chłodne wiatry, a promienie słoneczne nie przenikają przez zasłonę z liści. Odpoczynek uprzyjemni śpiew słowików i szpaków, a także brzęczenie pszczół. Autor swej ulubionej lipie nadaje cechy ludzkie, gdyż to ona właśnie zaprasza do odpoczynku, zdaje sobie też sprawę z własnej wartości:

A ja swym cichym szeptem .sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi facno stodki sen przypadnie.

W tym wypadku przyroda wpływa na stan psychiki człowieka, uspoka­ja, pozwala odpocząć, zrelaksować się.

We fraszce "Do gór i lasów" także pojawia się motyw przyrody. Autor w poetyckiej apostrofie zwraca się "do wysokich gór, odzianych lasami", na które poeta spogląda z radością, gdyż właśnie wtedy wspomina lata swego dzieciństwa i młodości.

Jan Kochanowski wielokrotnie odwołuje się do przyrody także w pieś­niach. Pieśń "Serce roście" rozpoczyna się od opisu przyrody. Zima jest smutną porą roku - ogołocone z liści drzewa, skute lodem rzeki, ziemia

pokryta grubą warstwą śniegu. Po zimie jednak nadchodzi wiosna w pełnej swej krasie. "Rosną" czyli radują się ludzkie serca, gdyż lasy okrywają się zielonymi liśćmi, kwitną polne łąki, a ptaki, budując sobie gniazda wesoło śpiewają. Urokami rozkwitającej wiosny cieszą się jedynie ci, którzy postępują zgodnie z nakazami własnego sumienia.

Do przyrody odwołuje się także Jan Kochanowski w pieśni "Nie porzucaj nadzieje". Propaguje w niej filozofię stoicką, radzi aby z jed­nakowym spokojem przeżywać smutki i radości, gdyż:

Nic wiecznego na świecie, Radość się z troska plecie.

Aby ta zmienność losu była bardziej wiarygodna poeta porównuje ją do zmian zachodzących w przyrodzie:

Patrzaj teraz na lasy, Jako przez inne czasy

Wszystkę swą krasę drzewa utraciły, A śniegi pola wysoko przykryty.

Zawsze jednak po zimie nadchodzi piękna wiosna, która wywiera niewątpliwy wpływ na ludzką psychikę.

O tym, że przyroda ojczysta, ustawiczny kontakt z naturą zapewnia radość i szczęście pisze Jan Kochanowski w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce". Szczególnie charakterystyczna jest wypowiedź panny XII:

Wsi spokojna, wsi wesoła! Który glos twej chwale Zdoła? Kto twe wczasy, kto pożytki, Może wspomnieć za raz wszytki.

Piękno przyrody dostrzegli też twórcy sentymentalizmu. Jan Jakub Rousseau uważał, że kryzys ówczesnej cywilizacji spowodowany jest odejściem człowieka od natury. Człowiek pierwotny żył na łonie przyrody, by3 szczęśliwy i wolny. Ulubionym gatunkiem sentymentalizmu była sielanka. Polska nazwa tego gatunku pochodzi od wyrazu sioło - wieś. Cechą wyróżniającą sielankę od innych gatunków było ukazywanie beztroskiego życia wiejskich pasterzy i pasterek na łonie przyrody. W sielance Franciszka Karpińskiego "Laura i Filon", spotkanie dwojga tytułowych bohaterów następuje w lesie, pod ulubionym jaworem, wieczo­rem, kiedy zaszedł już księżyc.

Epoką, w której przyroda była stałym motywem literackim jest roman­tyzm. Twórcy tej epoki traktowali przyrodę jako tło wydarzeń, często jako ilustrację stanów psychicznych bohaterów. Obserwujemy to w balladzie "Lilie". Kiedy mężobójczyni pędzi przez las do pustelnika, złowieszczo szumią drzewa i gwiżdże wiatr, "wrona gdzieniegdzie kracze i hukają puchacze".

Urzeka pięknem poetyckiego wyrazu opis jeziora w balladzie "Świteź". Nocą gwiazdy i księżyc odbijają się w wodach jeziora, a człowiek nie dostrzegający przeciwległego brzegu zdaje się być zawieszony w samym środku nieba.

Przyroda staje się samodzielnym tematem literackim w cyklu "Sonetów krymskich" Adama Mickiewicza. Pierwszy sonet cyklu nosi tytuł "Stepy Akermańskie". Bujna roślinność stepowa została porównana do fal oceanu, wśród których wóz wiozący podróżnych brodzi jak łódź. Kwiaty jak powódź zalewają step, kwitnące krzewy porównane są do koralowych wysp. W stepie panuje idealna cisza, słychać przelatujące żurawie i motyla kołyszącego się wśród traw. Poeta zachwyca się pięknem krymskiej przyrody, ale mimo wszystko nasłuchuje głosu z dalekiej ojczyzny - Litwy.

Poeta opisuje też miasto Bakczysaraj w zapadającym zmierzchu, kie­dy na niebie pojawiają się gwiazdy, a płynący po bezchmurnym niebie obłok porównany jest do łabędzia. Wiele jest pięknych, wręcz urok­liwych miejsc na Krymie, poeta jednak wciąż wspomina ojczysty, Litew­ski krajobraz.

Ponieważ poeta nie mógł "powrócić na ojczyzny łono" często i chętnie opisywał krajobraz ojczysty. Geneza "Pana Tadeusza" związana jest z przejmującą tęsknotą poety do ojczyzny. Autor mówi o tym już w pierwszych sławach swej epopei:

Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Kto cię strach Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Dalsze wersy dzieła to przepiękny obraz nadniemeńskiej przyrody. Wśród leśnych pagórków i zielonych łąk, pól "wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem" zakwitał bursztynowy świerzop i śnieżnobiała gryka, a na wzniesieniu stał szlachecki, drewniany dwór z pobielonymi ścianami.

W tym utworze przyroda nie jest jedynie przedmiotem estetycznych wrażeń i zachwytów, lecz wyrazem postawy patriotycznej i szczerego przywiązania do ziemi ojczystej.

Opisy przyrody zamieszczone w "Panu Tadeuszu" wywierają niezwyk­łe wrażenie na czytelniku. Plastykę, niezwykłą malowniczość opisów osiąga autor przez stosowanie różnorodnych środków artystycznych. Opisy wschodu i zachodu słońca, chmur, burzy, stanowią arcydzieła poezji opisowej.

Opisem wschodu słońca rozpoczyna się księga szósta. Okazuje się, że nawet mglisty i wilgotny, szary poranek może być pełen uroku, dzięki niezwykłemu talentowi poety:

Nieznacznie z wilgotnego wykradał się mroku

Świt bez rumieńca, wiodąc dzień bez światła w oku. Mgła wisiała nad ziemia, jak strzecha ze słomy Nad uboga Litwina chatka, w stronę wschodu Widać z bielszego nieco na niebie obwodu,

Że słońce wstało, tędy ma zstąpić na ziemię, Lecz idzie niewesoło i po drodze drzemie.

W odniesieniu do przyrody poeta chętnie stosuje personifikację. W tym opisie "słońce wstało", "idzie niewesoło i po drodze drzemie". Także świt bez rumieńców "wykrada się z mroku".

Niekłamany zachwyt nad pięknem rodzimego krajobrazu wyraża Ta­deusz w księdze trzeciej, reagując z oburzeniem na zachwyty Hrabiego nad pięknem włoskiego nieba. Wszystkie drzewa rosnące na włoskiej ziemi scharakteryzowane są bardzo niesympatycznie. Cytryna krótka i pękata przypomina brzydką, lecz bogatą kobietę, cyprys zaś porównany został do lokaja, który stoi równo, aby nie sprzeniewierzyć się dworskiej etykiecie.

Natomiast polskie drzewa zostały opisane z zachwytem. Brzezina porównana zostaje do wieśniaczki, która opłakuje syna lub męża. Lazurowy błękit włoskiego nieba także nie wzbudza zachwytu Tadeu­sza, gdyż jest to widok monotonny, jednostajny i nudny. Natomiast polskie niebo urozmaicone jest różnorodnymi chmurkami, z których każda może być przedmiotem samodzielnego opisu poetyckiego. Chmura jesienna rozwija warkocze od nieba aż do ziemi, a przesuwa się tak powoli, jak żółw. Polskie niebo można oglądać bezustannie i bez znużenia, gdyż obserwowany widok ulega błyskawicznym przeobrażeniom: U nas dość głową podnieść, ileż to widoków! Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków (...) Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne! Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,

A z tylu wiatr jak sokół do kupy je pędzi; Dostają krzywych karków, rozpuszczaj4 grzywy, Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie".

Utwór kończy się równie pięknym opisem zachodu słońca. Uwagę poety przykuwają obłoki płynące po niebie, oświetlone jaskrawymi pło­mieniami zachodzącego słońca. W blasku tych promieni obroki są różno­kolorowe, a ich barwy ulegają ustawicznym zmianom:

Na Zachód obłok na kształt rąbkowych firanek, Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy, Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy".

Tutaj także przyroda uległa personifikacji, gdyż zachodzące słońce "spuszcza głowę" i zasypia "westchnąwszy ciepłym powiewem".

"Pan Tadeusz" to jeden z najpiękniejszych utworów w naszej literaturze, pełen sentymentu do rodzinnego krajobrazu.

Zachwyt nad pięknem przyrody w sposób doskonały został zespolony z tęsknotą do ojczystego kraju w wierszu Juliusza Słowackiego "Smutno mi Boże". Jak sam autor zaznaczył utwór pisany byt o zachodzie słońca na morzu nad Aleksandrią 19 października 1836 r. Poeta obserwuje piękno przyrody, co powoduje pewne ukojenie i pogodzenie się z losem, który odmówił mu szczęścia w życiu. Dużą rolę odgrywają w wierszu motywy krajobrazowe - zachodzące słońce tonie jak gwiazda ognista w lazurowej wodzie, rozlewając wokół "tęczę blasków promienistą", złocąc całe niebo i morze. Obserwacja przyrody obok zachwytu czysto estetycznego wywo­łuje również poczucie własnej nicości, szczególnie w zestawieniu z od­wiecznym pięknem przyrody:

Na tęczę blasków, którą tak ogromnie Anieli twoi w niebie rozpostarli,

Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie patrzący - marli.

Nastrój smutku panujący w wierszu potęguje widok lecących bocianów, które przypominają poecie utraconą ojczyznę. Poeta nazywa siebie piel­grzymem, który nie zaznał ciepła rodzinnego domu, nie wie, gdzie się w mogile poroży, wie jedynie, że żaden statek nie zawiezie go do ojczyzny.

Przyroda była także natchnieniem impresjonistów. Ten prąd artystyczny Młodej Polski rozwinął się najpierw w malarstwie. Jego twórcy uważali, że zadaniem sztuki jest przedstawienie ulotnych, przemijających wrażeń. Używali jasnych barw, celowo zacierali kontury przedmiotów, starali się ukazać grę świateł i cieni na powierzchni przedmiotów. Poeci te założenia impresjonizmu próbowali realizować w dziele poetyckim.

Mistrzem takich impresjonistycznych obrazów był czołowy młodopol­ski poeta Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Jego wiersze programowe i deka­denckie dawno uległy zapomnieniu, natomiast wiersze tatrzańskie nadal zachwycają pięknem artystycznego wyrazu. Poeta urodził się w Ludź­mierzu na Podhalu, góry kochał nade wszystko, a swą miłość do rodzin­nych Tatr wyrażał w prostych, lecz wzruszających słowach:

Nikt tak nie kochał smolnych watr, trzasku i dymu stosów

i nikt Znad głuchych szczytów Tatr patrzących w dół niebiosów...

I w świecie nikt nie kocha tak samotnej skalnej drogi ­urwisk, gdzie w dole buja ptak i groza pieści nogi.

Opisując krajobraz tatrzański poeta stosował impresjonistyczną metodę opisu. W wierszu "Melodia mgieł nocnych" przedmiotem opisu są tytułowe mgły, które snują się w kotlinach górskich, otulają górskie szczyty. Poeta stosuje personifikację, toteż męty pląsają, wchłaniają potoków szmer, bawią się puchem mlecza. Impresjoniści skłonni byli ukazywać zjawiska przelotne, przemijające, takie właśnie jak mgła. W górach panuje cisza, wody górskich stawów śpią w kotlinie, słychać tylko szmer potoków, czy przelatującego nietoperza. Szczególnie malow­niczy, sugestywny i niezwykle piękny jest końcowy obraz. Oto mgły tworzą wiszące mosty między szczytami gór, a końce mostów przybite są do skał promieniami gwiazd.

Równie piękny jest wiersz "Widok ze Świnicy do Doliny Wierch­cichej". Poeta wyraża w tym utworze przekonanie, że piękno przyrody wpływa kojąco na psychikę człowieka. Już pierwszy wers rozpoczyna się od stwierdzenia: "Taki tam spokój", tworząc nastrój melancholii, zadumy odpowiedni dla kontemplacji piękna przyrody. Metoda opisu jest typowo impresjonistyczna, gdyż artysta przywołuje elementy świetlne, barwne, a nawet dźwiękowe. Zbocza gór są oświetlone promieniami słońca, a gdzieniegdzie spowite mgłą, skrzący się wśród kamieni górski potok porównany jest do srebmotęczowego sznura, świerkowy las wygląda jak ciemna plama, a wśród bujnych traw bieleje martwy głaz. Ten poetycki obraz zostaje nagle udramatyzowany przez ujawnienie się podmiotu lirycznego, który stoi na szczycie góry, na samym skraju przepaści, stamtąd spoglądając w dal:

Patrzę ze szczytu w dół: pode mną przepaść rozwarła paszczę ciemną ­Patrzę w dolinę, w dal:

i jakaś dziwna mię pochwyta bez brzegu i bez dna tęsknica, niewysłowiony Żal.

Takim typowo młodopolskim motywem, próbą wywołania odpowied­niego nastroju kończy się ten piękny i sugestywny opis przyrody tatrzań­skiej.

Podobną metodę impresjonistycznego opisu zastosował Jan Kasprowicz w cyklu sonetów "Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach". W skład cyklu wchodzą cztery sonety, w których powtarza się motyw próchniejącej limby i krzewu dzikiej róży. Poeta opisuje krajobraz tatrzański, którego został gorącym miłośnikiem. Opis Kasprowicza przy­pomina obrazy impresjonistów, malowane barwnymi, kontrastowymi pla­mami.

Szare złomy skalne tworzą kontrast z pąsowym kwiatem dzikiej róży, na tle skał górskie stawy skrzą się i migocą. Górska siklawa spadająca ze skał wygląda jak srebrzysty pas, wszystko skrzy się, lśni, mieni i migoce.

W każdym sonecie pojawia się krzak dzikiej róży, płonący jaskrawym blaskiem. Tuli się do nagiej skały, z uporem szuka ratunku, chce przetrwać. Natomiast próchniejąca limba, powalona "pierwszym tchnie­niem burzy" nie podjęła walki:

W seledyn stroją się niebiosa, Wilgotna biel wieczornej rosy Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.

A cichy powiew krople strąca Na limbę, co tam próchniejąca, Leży. zwalona wiewem burzy...

Impresjonizm stał się tak modny w Polsce, że stosowano go także w prozie. Stefan Żeromski zastosował taki impresjonistyczny opis w no­weli "Zmierzch", chociaż piękno tego opisu kontrastuje z naturalistycz­nymi opisami ciężkiej pracy małżeństwa Gibałów. Nadchodzi zmierzch, ukazany w niezwykle malowniczy i poetycki sposób:

...z dala noc idzie: dalekie, jasnoniebieskie lasy sczerniały i rozpływają się w pomroce szarej, na wodach blask przygasa, od ,stojących przed zorzą świerków padają niezmierne cienie. Na szczytach wzgórz, po porębach czerwienią się tylko jeszcze gdzie­niegdzie to pniaki, to kamienie. Od tych punktów świecących odbijają się małe, nikłe promyki, wpadające w głębokie pustki, jakie tworzy pośród przedmiotów ciemność niezupełna, wibrują w nich, lotnią się, drżą przez mgnienie oka gasną, gasną po kolei. Drzewa i krzewy tracą wypukłość, bryłowatość, kolor naturalny i tkwią w szarej przestrzeni tylko jako płaskie kształty o dziwacz­nych rysach.

W opisie tym zastosował Żeromski typowe elementy impresjonistycz­nego pejzażu. Uchwycił i utrwalił przemijającą, ulotną chwilę - zapadają­cy zmierzch, wykorzystał efekty barwne i świetlne; pisząc o jasnoniebies­kich lasach, które sczerniały, o czerwieniejących pniakach, od których odbijają się promienie zachodzącego słońca. Zastosowana też została technika zacierania konturów przedmiotów, które o zmierzchu przybierają niewyraźne kształty. Zapadający zmierzch nabiera cech ludzkich, a smu­tek i szarość przyrody jest doskonałym tłem do ukazania żmudnej pracy, a przede wszystkim niepokojów matki o los niemowlęcia, pozostawionego bez opieki w chacie. Gibałowie muszą pracować do zmroku, aż do pojawienia się gwiazd na niebie:

Kółka taczek turkoczą i .skwierczą, fale podobne do rozcieńczonego wodą mleka kołyszą się między wzgórzami czarnymi. W głębinie niebios roznieciła się gwiazda wieczorna, płonie drżąc i ciska w poprzek mroków ubogie swoje światełko.

W tym przypadku opis przyrody jest narzędziem wyrażania współczucia dla ludzkiej niedoli. Umiejętne połączenie impresjonistycznych opisów przyrody z naturalistycznymi opisami wytężonej pracy pozwala tę nowelę zaliczyć do najpiękniejszych utworów tego gatunku w literaturze polskiej.

Mody literackie przemijają, ale piękno gór nie przemija. Krajobraz tatrzański odżywa na nowo w wierszu Juliana Przybosia "Z Tatr". Utwór poświęcony jest pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni. Dwie pierwsze strofy wiersza to poetyckie spojrzenie na Tatry. Obraz stworzony przez Przybosia jest niezwykle dynamiczny, plastyczny, wzbo­gacony efektami dźwiękowymi. W górach panuje cisza, jednak zmącona hukiem wodospadu, czyli wrzaskiem wody "obdzieranej siklawą z łożys­ka". Cała groza mających nastąpić wydarzeń zaklęta jest w groźnym milczeniu gór. Przyroda nie jest tu ukazywana statycznie, tak jak w wier­szach Tetmajera czy Kasprowicza. Przed oczyma czytelnika rozgrywa się prawdziwy dramat, świat oglądany jest wzburzonym, przestraszonym okiem taterniczki, która zawisła uczepiona ręką na "obrywie głazu". Teraz cały jej świat skupiony jest na tej skale. Taterniczka spada i oglądamy krajobraz odwrócony, niebo zostaje "strącone w przepaść", a Tatry stają się jej granitową trumną.

Piękne opisy przyrody najczęściej jednak kojarzą się z umiłowaniem ojczystej przyrody, rodzinnego domu. Tak właśnie jest w wierszu Włady­sława Broniewskiego "Miasto rodzinne". Wiersz ma charakter refleksyj­ny, jest pełen zadumy nad niełatwym ludzkim losem i życiem, kiedy "zewsząd czai się rozpacz". Jedyną ucieczką jest powrót do wspomnień z lat dzieciństwa i młodości, przypomnienie ukochanych krajobrazów. Poeta z sentymentem wspomina stary dom na wzgórzu nad Wisłą, sosnowe lasy na mazowieckiej równinie, czerwone promienie zachodzące­go słońca, odbijające się w wiślanej fali. Pełne miłości do rodzinnego miasta jest żarliwe wyznanie poety:

Wy nie wiecie, jak tam bija dzwony stare dzwony o cichym zmierzchu, , kiedy słońca język czerwony

liże fale rude po wierzchu.

Z tym miastem (Płockiem) opuszczonym na zawsze przed laty wiążą się najpiękniejsze wspomnienia poety, toteż wciąż "idąc przez życie" do nich powraca.

Przyroda jest więc stale obecna w poezji jako źródło poetyckiego natchnienia i jako przedmiot estetycznego zachwytu. Piękne opisy krajob­razu pozwalają nam spojrzeć bardziej wrażliwym okiem na otaczające nas

piękno, a jednocześnie uczą nas miłości do ziemi ojczystej. Mając w pamięci te poetyckie opisy spojrzymy na wschód i zachód słońca w górach czy nad morzem, dostrzeżemy nadchodzącą w pełnej swej krasie wiosnę i rozkwitającą w ogrodzie różę.

  1. "Martwe to państwo, co li tylko panu służy". Słowa Hajmona z "Antygony" Sofoklesa uczyń myślą przewodnią rozważań o sprawowaniu władzy w świetle utworów z różnych epok literackich.

Władza jest niezbędnym składnikiem społeczeństwa. Przekonanie to pochodzi stąd, iż człowiek jest istotą żyjącą w grupie, a każda zbiorowość ludzka musi mieć przywódcę lub aparat rządzący, gdyż w przeciwnym razie zapanowałby chaos i anarchia, które uniemożliwiają prawidłowe funkcjonowanie społeczeń­stwa. Władza może być absolutna, despotyczna, najwyższa, państwowa, suwerenna, uniwersalna oraz zdolna do zapewnienia porządku prawnego. Władca powinien być zdolny, mądry, sprawiedliwy i dbać o ludzi, którymi rządzi. Od wieków toczy­ła się walka o władze, która była czysto powołaniem, zaszczytem, ideałem, poświeceniem się i rywalizacją.

Spróbuję rozpatrzyć ten problem na przykładzie "Antygeny" Sofoklesa. W utworze tym zachodzi konflikt pomiędzy dwiema władzami uznanymi powszechnie za najpotężniejsze - władzą boską i królewską. Obie strony reprezentują równe racje, obie ponoszą klęskę. Polinejkes i Eteokles, bracia Antygeny, zginęli w bratobójczej walce o władzę. Tron objął Kreon i został pełnoprawnym władcą Teb. Władza oszołomiła go, zachłysnął się możliwością wydawania rozkazów i na­kazów. Potępia Polinejkesa uznanego za zdrajcę, wydaje polecenie pogrzebania jego zwłok. Wydał rozkaz sprzeczny z wolą bogów i odwieczną tradycją, ale nie zawahał się, nie cofnął go i skazał Antygonę na śmierć, bo śmiała mu się przeciwstawić. Nie uległ nawet prośbom Hajmona. Duma nie pozwoliła uznać racji syna. Poznał smak rządzenia i mimo, że Antygona była jego krewną i narzeczoną jego syna, nic go nie wzrusza. Kreon to władca despotyczny, stawiający sprawy państwa na pierwszym planie. Przekonanie o słuszności swych racji, nie pozwalał mu wysłuchać argumentów Antygony, nie bierze też pod uwagę głosu następcy tronu Hajmona. Do czego prowadzi taka postawa? Kreon traci syna, żonę, nie cie­szy się autorytetem ludu, który w dużej mierze opowiedział się po stronie Antygony. Przegrywa, jako król, a przede wszystkim jako człowiek.

"dokąd się zwrócić, gdzie spojrzeć w niedoli? Wszystko mi łamie się w ręku, Los mnie powalił, pełen burz i lęku"

Przypadek Kreona, to przykład objęcia władzy przez kogoś nieprzygotowanego, ale czy zawsze sprawują ją ludzie kompetentni?

Problematyka władzy i godności królewskiej wiąże się również z tytułowym bohaterem tragedii Szekspira pt. "Makbet" .W ukształtowanej w średniowieczu strukturze społecznej, tzn., kto zajmował miejsce najwyższe, winien być wzorem dla poddanych, bezwzględnie przestrzegać praw moralnych. Król zły, niesprawie­dliwy tracił majestat monarszy. Makbet ma wszystko, co potrzebne człowiekowi do szczęścia, ale pragnie władzy. By ją zdobyć, zdolny jest do zabicia dobrego króla, który był mu opiekunem, dobroczyńcą, prawie ojcem. Makbet już od chwili koronacji był władcą niegodnym panowania. Zabijając Dunkana pogwałcił uświę­cony majestat. Wobec poddanych okazał się tyranem. Łańcuch popełnionych przez niego zbrodni wciąż się powiększa, jedno zabójstwo pociąga za sobą następne. Zabija przyjaciół, wrogów i ich rodziny, każdego, kto staje mu na drodze i podejrzewa, że może mu zagrozić. Tak ginie Banko, zginąć też musiał jego syn. Makbet zdolny jest do oszustwa, kłamstwa, udawania i wciąż targają nim sprzeczne uczucia. Żyje w stanie ciągłego napięcia, zaczyna tracić wiarę w sens życia. Natomiast Lady Makbet, nie ma żadnych skrupułów w walce o władzę. Gdy tylko otrzymuje od męża wiadomości o przepowiedniach czarownic, od razu decyduje o tym, co ma nastąpić. Namawia również męża do przywdziania maski, co ma być warunkiem utrzymania władzy. Choć Makbet przyznaje jej rację, nie potrafi tak dobrze udawać. Podczas uczty odsłania na chwilę prawdziwe oblicze. Niewiele brakuje, aby prawda wyszła na jaw. Lady Makbet jest jeszcze na tyle silna, że odwraca uwagę przybyłych od stanu męża. Ale i ona wie, że nie długo już będzie panować nad jego i własnym strachem. Bo zbrodnie popełnione w imię władzy powodują nieodwracalne spustoszenia w psychice ich sprawców.

Utwór Szekspira jest historią losu człowieka, który ukazuje nam, jak żądza władzy i jej zdobycie może zmienić osobowość ludzką. Człowiek w walce o władzę dopuszcza się czynów, których normalnie nigdy by nie popełnił.

Polska literatura romantyczna jest w większości poświęcona problemowi nie­woli ojczyzny i cierpienia narodu. Dzieje się tak ze względu na ówczesną sytuację polityczną kraju, w którym od ostatniego rozbioru panował rosyjski terror i bezprawie, a system rządzenia widocznie zmierzał do unicestwienia polskości. Nic więc dziwnego, że twórczość wybitnych poetów jest wyrazem buntu przeciw carskiej tyranii. Jednym z nich jest A. Mickiewicz, którego poezja jest świadkiem stosunku Polaków - do zaborcy. Przykładem może być "Reduta Ordona" - wiersz o bohaterstwie obrońców własnej ojczyzny, okrucieństwie carskich żołnierzy i despotyzmie cara. "Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?"_ pyta podmiot liryczny chcąc wskazać, iż "samowładnik świata połowicy" przyjął bardzo wygodną postawę - nie uczestniczy bezpośrednio w bitwach, nie naraża własnego życia. Ogranicza się do wydawania rozkazów, podpisywania aktów, na mocy których młodzi są wiezieni, bezmyślnego wysyłania własnej armii na śmierć. Żądny nieograniczonej władzy, "korony Kazimierzów i Chrobrych" siłą i bestialstwem podporządkowuje sobie polski naród. Mickiewicz ukazuje też ślepe posłu­szeństwo armii cara, "sypią się wojska, których Bóg i wiara jest - car".

Pełny obraz sytuacji Polaków w zaborze rosyjskim, represji, przesłuchań, okrucieństwa carskich urzędników, zawiera II cz. "Dziadów" A. Mickiewicza. Dramat ten, to wykład o bezwzględności cara - despoty i jego nieludzkim systemie rządzenia. Z rozkazów rosyjskiego monarchy dochodzi do masowych aresztowań, często niewinnych ludzi, wywożenia ich na daleką Syberię do katowania i torturowania. Sceny realistyczne służą ukazaniu martyrologii narodu, wyniszczonego przez rosyjskiego zaborcę, a także charakterystyki społeczeństwa polskiego. Akcja sceny I rozgrywa się w celi Konrada w klasztorze Bazylianów, zamienionym na więzienie. W wieczór wigilijny więźniowie spotykają się i opowiadają o metodach carskich prześladowców, o brutalnych śledztwach, biciu i groźbach, morzeniu głodem albo podawaniu zepsutego jedzenia. Jeden z więźniów Jan Sobolewski był prowadzony na przesłuchanie i widział wywożenie skazańców na Sybir. Lud zgromadzony przy kościele, ze zgrozą i przerażeniem obserwował przebieg wydarzeń. Skazańcy byli bardzo młodzi, skuci kajdanami i łańcuchami. Wśród więzionych, Sobolewski rozpoznał swojego przyjaciela Janczewskiego, który był wychudły i postarzały z wyrazem cierpiącego na twarzy, ale duchowo nie udało się go złamać. Inny więzień, Wasilewski, był okrutnie bity w czasie śledztwa, nie mógł iść o własnych siłach. Miał rozkrzyżowane ręce, a jego cierpienie przypominało mękę Chrystusa. Postawie patriotycznej młodzieży, poeta przeciwstawia sfery arystokratyczne, związane z dworem carskim i troszczących się tylko o własny interes. Los ojczyzny jest im obojętny. "Sal on warszawski" świadczy o wynarodowieniu ludzi wyższych sfer, którzy potrafią przystosować się do każdych warunków, nawet kosztem swojej godności. Zebrane w salonie towarzystwo podzielone jest na dwie grupy. Tzw. towarzystwo stolikowe - składa się z wysokich urzędników, generałów, dam i "oficjalnych" literatów. Tematem ich rozmów w języku francuskim jest urządzanie zabaw i przyjęć. Damy narzekają na nudy, bo odkąd Nowosilcow wyjechał z Warszawy, nikt nie potrafi zorganizować takiego balu, jakie były u Senatora. Grupa druga to młodzi ludzie, zebrani przy drzwiach. Rozmawiają po polsku. Jest to patriotyczna młodzież, gardząca sprzedajnymi rodakami. Tematem rozmów, pełnych przygnębienia, ale i woli walki, są cierpienia prześladowanych patriotów. Wstrząsająca jest opowieść o losie Cichowskiego, który po latach więzienia i tortur wrócił do domu w stanie skrajnego wyczerpania z objawami choroby psychicznej. W scenie VIII /"Pan Senator"/ poznajemy bliżej carskiego namiestnika, Nowosilcowa i jego służalców, jawnych zdrajców ojczyzny: Pelikana i Doktora. Prześladowano nie tylko studentów, ale i nieletnich uczniów gimnazjum, wśród nich syna pani Rollison. Pomimo tortur Rollison nikogo nie wydał. Matka błaga Nowosilcowa o wypuszczenie jej chorego dziecka na wolność. Uzysku je obietnicę rychłego zajęcia się tą sprawą. W istocie Nowosilcow i jego dwóch współpracowników obmyślają sposób pozbycia się więźnia, o którego męczeństwie chodzą po Wilnie legendy. Zosta je on wypchnięty przez okno. Senator wobec matki uda je, że nic o chłopcu nie wie. Grupa pierwsza uosabiająca zło, to ludzie obłudni, tchórzliwi, podli, za wszelką cenę pragnący utrzymać się w łaskach Senatora. Grupa druga uosabiająca dobro, to młodzi spiskowcy, gotowi do walki z carem, bo nie akceptują tyranii i despotyzmu zaborcy.

W XX wieku pojawia się w literaturze forma władzy bezosobowej, nie w postaci króla - tyrana, czy cara-despoty, ale w postaci złożonego, skomplikowanego systemu totalitaryzmu. Słowo to wywodzi się od łacińskiego słowa "totus". Oznacza taki system sprawowania władzy, w którym dąży ona do poddania sobie człowieka i całego społeczeństwa, która chce wszystkim zawładnąć.

Hitlerowski totalitaryzm polegał na "zorganizowanej i powszechnej odpowiedzialności". Naczelna tezy hitlerowskiej strategii politycznej brzmiała: nie ma różnicy między hitlerowcami a Niemcami, a naród zjednoczony popiera władzę. Totalitaryzm stalinowski, miał na celu obezwładnienie społeczeństwa metodą zastraszeń i terroru. Rozwój tego systemu prowadził do zniszczenia ekonomicznego. Jedną z wielu metod likwidacji wrogów totalitarnego reżimu, zarówno w systemie faszystowskim jak i komunistycznym, były obozy pracy - łagry. Literackim świadectwem tych doświadczeń należącym do najważniejszych osiągnięć literatury. Powojennej, są utwory o charakterze dokumentalnym. Do takich utworów, które w sposób przejmujący ukazują totalitaryzm hitlerowski, należą "bez wątpienia "Medaliony" Z. Nałkowskiej. Pisarka oskarża faszyzm o zbrodnie ludobójstwa, opierając się na zeznaniach świadków. Jako członkini Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich dają. w swoich opowiadaniach świadectwo okrucieństw, jakich Niemcy dopuścili się na ludziach. W relacjach świadków III Rzesza jawi się jako wielkie przedsiębiorstwo, nastawi one na likwidację rasy "podludzi" oraz maksymalne wykorzystanie człowieka w przemyśle oraz medycynie. Pierwsze opowiadania zbioru "Doktor Spanner" to w przeważającej części relacje pracownika. Instytutu Anatomicznego w Gdańsku, gdzie w czasie wojny prowadzono produkcję mydła z tłuszczu ludzki ego. Bohaterka "Dna" opowiada o doświadczeniach przeprowadzanych na ludziach, których przed śmiercią starano się wykorzystać do maksimum, po zbawia jąć tym samym człowieka prawa do godności umierania. Nienawiść i bestialstwo Niemców objawiło się także z braku zrozumienia i szacunku dla cierpień ludzkich, w nieuznawaniu prawa każdego człowieka, do godności. O wartości ludzi i ich przydatności stanowiła siła fizyczna, zdolność do pracy. Kiedy Michał /"Człowiek jest n mocny"/ zmuszony do pogrzebania zwłok swojej żony i dzieci, odmówił wyko­nania pracy i prosi Niemców o śmierć, jeden z esesmanów stwierdził: "Człowiek jest mocny, może jeszcze dobrze pracować" i biciem zmusił mężczyznę do pracy. W zamykającym zbiór opowiadaniu "Dorośli i dzieci w Oświęcimiu" Nałkowska przedstawia hitlerowskie metody działania zmierzającego do likwidacji ludzi. Trzecia Rzesza w relacji pisarki była wielkim, perfekcyjnie zorganizowanym przedsiębiorstwem, w którym ludzi traktowano jako surowiec. W imię nazistowskiej ideologii, mordowano masowo, szybko i sprawnie miliony ludzi. Więźniowie bici, torturowani głodem, utracili odruchy ludzkie, a jedy­nym celem, jaki pozostał, było ocalenie swojego biologicznego istnienia. Większość bohaterów "Medalionów" mówi o strachu przed śmiercią, ale ma też nadzieję prze życia. Bały się. dzieci przeznaczone do zagazowania. Nie umie­jąc skrywać swoich uczuć - krzyczały:" My nie chcemy do gazu! My chcemy żyć!" Bohaterka "Dna" wspominając jak była bita, zaznacza: "Strasznie się bałam, że coś powiem, jak mnie za bardzo bolało". Niektórzy przyzwyczajali się nie dopuszczać do siebie myśli o śmierci."

Powyższe przykłady dowodzą, że zbrodnie hitlerowskie były wymierzone nie tylko przeciwko życiu człowieka, ale niszczyły także jego psychikę i oso­bowość, po zbawiały godności i człowieczeństwa. Tym, którzy przeżyli, na zawsze pozostał w pamięci niezatarty ślad zbrodni, których byli świadkami.

Literatura dotycząca sowieckiego systemu represji, do niedawna ze wzglę­dów politycznych była w Polsce znana w niewielkim stopniu. Dopiero trans­formacje ustrojowe, umożliwiły oficjalne opublikowanie tych wstrząsających wspomnień i relacji. Na szczególną uwagę zasługuje "Inny świat" G. Herlinga - Grudzińskiego. Obozy przymusowej pracy, stanowiły jedno z centralnych ogniw sowieckiego systemu państwa totalitarnego. Na rzecz rozwoju socjalistycznej gospodarki, Stalin doprowadził do upodlenia i śmierci miliony ludzi za pomocą katorżniczej pracy, represji i nieludzkich warunków życia. Przy pomocy NKWD zaprowadził terror w całym państwie. Aresztowano ludzi pod błahymi pozorami i skazywano na długie więzienie, stawia jąć fikcyjne zarzuty. Opisując swoje aresztowanie Grudziński wspomina, że główną przyczyną jego oskarżenia było podobieństwo rosyjskiego brzmienia nazwiska Herling /Gerling/ do nazwiska marszałka niemieckiego lotnictwa. Grudzińskiemu postawio­no absurdalny zarzut działania, na szkodę państwa sowieckiego i uwięziono. Opisując w "Innym świecie" losy swoich współwięźniów, pisarz przedstawia okoliczności ich aresztowania i uwięzienia. Szkłowski dowódca pułku arty­lerii, aresztowany został bo ... za mało się interesował wychowaniem poli­tycznym żołnierzy, "zabójca Stalina" , dawniej wysoki urzędnik państwowy dostał dziesięć lat za to, że w żartach strzelił do portretu przywódcy pań­stwa, profesor Borys Lazarowicz, trafił do obozu za prowadzenie salonu lite­rackiego w Moskwie. Mechanizm przesłuchań podejrzanych oraz sposoby skłania nią niewinnych ludzi, aby przyznali się do nie popełnionych zbrodni, najwyraźniej ukazuje przypadek Kostylewa. Kostalew w młodości zafascynował się literaturą zachodnią, którą wypożyczał z prywatnej biblioteki. Kiedy aresztowano właściciela wypożyczalni, w stan oskarżenia postawiono także Kostylewa. Mimo długotrwałych przesłuchań, bicia i tortur, Kostylew nie przyznał się do winy. Jego fizyczne cierpienia osiągnęły taką granicę, za którą więzień odczuwał już tylko obojętność. Wyznaczony do śledztwa nowy oficer, zmienił metody przesłuchiwania i traktował Kostylewa po przyjacielsku. Potem znówadoprowadzano go na skraj wyczerpania fizycznego i psychicznego, przez niezaspakajanie jego podstawowych fizjologicznych potrzeb; męczony "był pyta­niami o swoją wyimaginowaną działalność. Gdy zaniechano represji, wtedy zre­zygnowany Kostylew przyznał się do zbrodni, które j nie popełnił. Grudziński zwraca uwagę, iż głównym założeniem polityki państwa sowieckiego było prze­konanie, że nie ma ludzi niewinnych, a całe śledztwo miało na celu przeobra­żenie osobowości więźnia w taki sposób, aby sam uwierzył w zarzuty stawiane mu przez oficerów śledczych i przyznał się do niepopełnionej zbrodni oraz okazał skruchę. W tak doskonale funkcjonującym państwie policyjnym, w którym każdy aspekt życia społecznego, kulturalnego i prywatnego podporządkowany był polityce, nikt nie mógł się czuć bezpieczny. Stalin, rozbudowawszy olbrzy­mi aparat terroru, starał się jednocześnie zachować na zewnątrz pozory nor­malności swojego państwa. Zastraszeni mieszkańcy bali się głównie wyrażać swoje opinie i krytykować władzę, gdyż każdy z Ich. rozmówców mógł się okazać szpiegiem I donosicielem. Rozbudowany system donosicielstwa sprawił, iż wrogiem mógł być nie tylko obcy człowiek, ale l własna rodzina. Życie mieszkańców ZSRR pozbawione było jakichkolwiek znamion prywatności, teore­tycznie wolni, znajdowali się oni w państwie, które było więzieniem. Cały sys­tem władzy państwa sowieckiego oparty był na fałszu, pozorach i terroru. W ujęciu Grudzińskiego, ZSRR był państwem totalitarnym, które w pełni kon­trolowało i organizowało życie swoich obywateli.

Sądzę, że moje rozważania wyjaśniły tezę zawartą w temacie. W obecnych cza­sach nie występują już takie formy rządów, w których władza państwowa nie liczyłaby się z wolą ludu. Dziś mamy demokrację. Demokracja, to taka forma ustroju państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się wszystkim obywatelom swobody i prawa polityczne zapewniające im udział w sprawowaniu władzy. Społeczeństwo w państwie demo­kratycznym decyduje o wyborze swoich przedstawicieli do najwyższych orga­nów władzy. Przykładem tego były wybory prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu. W ten sposób tworzy się dobre i skuteczne podstawy do rozwoju i dalszych reform administracji państwa. Wszystko to czyni się po to, aby dawać coraz większą władzę samorządom poszczególnych regionów kraju. W ustroju demokratycznym zgodnie z Konstytucją, każdy obywatel posiada prawa do współdecydo­wania o losach własnego kraju według mnie demokracja to najlepsza forma sprawowania władzy.

  1. Polityk, gospodarz, artysta - różne sposoby realizowania siebie i znaczenia swojego śladu w rzeczywistości przez bohaterów literackich epok odrodzenia i oświecenia .

Epoki odrodzenia i oświecenia przypadają na czasy tzw. Rzeczypospolitej szlacheckiej - ustroju, który wykształcił się w Polsce jako forma sprawowania władzy przez uprzywilejowany stan szlachecki. Ukształtował się on ostatecznie właśnie w okresie odrodzenia. Szlachta zdobyła już wówczas wiele przywilejów, sprawowała władzę ustawodawczą poprzez sejmy, z niej rekrutowali się urzędnicy i dostojnicy państwowi. Ten system rządzenia przetrwał do końca niepodległej Polski, a w okresie oświecenia przeżywał kryzys, wynaturzony i zdeformowany był w dużej mierze powodem upadku kraju.

Rzeczpospolita szlachecka miała swoją kulturę, w tym i literaturę. Pisarzami byli przeważnie przedstawiciele szlachty, odbiorcami również. Dlatego bohaterowie tej literatury, pozytywni i negatywni, wywodzili się ze szlachty, a wzorce do naśladowania, realistyczne portrety, odnoszono przede wszystkim do tego stanu. Wśród wielu typów bohaterów rzeczywiście najważniejsi są wymienieni w temacie: polityk, gospodarz i artysta. Warto prześledzić te postawy, w literaturze początku i końca demokracji szlacheckiej, zobaczyć jak się zmieniały w różnych utworach i jaką wartość mają dzisiaj.

Gospodarz M. Rej Żywot człowieka poczciwego - Autor opisuje zajęcia gospodarza podczas kolejnych pór roku, ponieważ bohater żyje zgodnie z rytmem natury. Ma poczucie ważności tego, co robi, szanuje swe szlachectwo i ceni godność gospodarza. Zajęcia gospodarskie sprawiają mu przyjemność, można powiedzieć, że się w nich realizuje, gdy pisze: „azaż owo nie rozkosz (...) po sadkach, po ogródkach sobie chodzić,...?". Radości dostarcza mu każda pora roku: ,, ...gdy przyjdzie ono gorqce lato, azaż nie rozkosz, gdy ono wszystko, coś na wiosnę robił, kopał, nadobnić doźrzeje i poroście? ". W życiu człowieka poczciwego jest miejsce na rozrywki i spotkania towarzyskie. Interesuje się sprawami najbliższej okolicy, bierze udział w życiu kraju. Dom, gospodarstwo to jego miejsce na ziemi, nie szuka innego. Jest zadowolony ze swego „po-miernego " i „spokojnego żywota". Rej wykreował w swojej rozprawie ideał szlachcica ziemianina, omówił wszystkie możliwe przypadki z jego życia, uwzględnił młodość, wykształcenie, małżeństwo, gospodarowanie, udział w sprawach publicznych, wreszcie starość. Jest to portret skończony, wzór do naśladowania, sposób na życie i pozostawienie po sobie śladu na ziemi w postaci rozwiniętego gospodarstwa, udanego potomstwa i cząstki włożonej w całość i pomyślność kraju. J. Kochanowski także byt szlachcicem. Gdy porzucił życie dworzanina i osiadł w Czarnolesie, przyjął obowiązki ziemianina i czuł zadowolenie ze swego wyboru. Dał temu wyraz w kilku fraszkach poświęconych czarnoleskiej lipie (m.in. Na lipę) i swemu dworkowi oraz w Pieśni świętojańskiej o sobótce. Lipa stała się symbolem jego poezji i postawy życiowej. Symbolizuje ona także naturę. Życie w zgodzie z jej rytmem daje spokój, poczucie niezależności i natchnienie. W Pieśni świętojańskiej o sobótce poeta tworzy obraz idealnego, szczęśliwego życia ziemiańskiego (pieśni Panny VI i XII). Wychwala pracę jednoczącą ludzi w wysiłku, a potem w zabawie oraz kontakt z przyrodą. Szczególną zaletę ziemiańskiego życia widzi w tym, że człowiek wszystko zawdzięcza swej pracy, a przez to jest wolny, niezależny. Jeśli umie przy tym żyć skromnie, osiąga szczęście. Wartością jest też wspólnota wielopokoleniowej rodziny, w której każdy zna swoje miejsce i odgrywaną rolę. Tak pojmowane zadania gospodarza sprawiają mu satysfakcję, dają możliwość sprawdzenia się i pozostawienia po sobie dobrego imienia. A. Naruszewicz Chudy literat- W satyrze tej występuje szlachcic Sarmata, który przyjechał do Warszawy i przy okazji odwiedził księgarnię. Nic jednak nie przykuło jego uwagi. Na propozycję, by kupił książkę o gospodarstwie, odpowiada: ,,/ bez książek pszenicę rodzi moja roła'\ nie jest więc chyba dobrym gospodarzem. I. Krasicki Pijaństwo, Żona modna - Bohaterowie tych satyr to też przedstawi-ciele szlachty. W pierwszej bohater jest pijakiem, nie interesuje go los gospodarstwa ani rodziny. W drugiej jest to Sarmata, który dla majątku ożenił się z „żoną modną". Zyskał cztery wsie, ale stracił więcej, spełniając kaprysy żony. Nie jest dobrym gospodarzem, bo zezwala na życie ponad stan i zabawy, kończące się spaleniem od fajerwerków stodoły pełnej zbiorów. Ostatecznie pan Piotr przenosi się do Warszawy, zaniedbując całkowicie prowadzenie gospodarstwa. J. U. Niemcewicz Powrót posła - W utworze tym występuje szlachcic Sarmata, Starosta Gadulski. Jest on zamożnym ale bardzo chciwym ziemianinem, dlatego żeni się dla majątku z nie kochaną, ale bogatą panną o zupełnie innych gustach i zapatrywaniach (kolejne wcielenie „żony modnej"). Spełnia jej zachcianki, ponieważ boi się utraty posagu. Procesuje się ciągle z sąsiadami, córkę jedynaczkę chce wydać za mąż bez posagu. Jest więc sknerą i skąpcem. Czy jest dobrym gospodarzem? Nie, bo przecież mówi: „Ja, co nigdy nie czytam lub przynajmniej mało, Wiem, że tak jest najlepiej, jak przedtem bywało".

W życiu Gadulskiego zajęcia gospodarskie w ogóle nie istnieją. Jest nie tylko pseudo-patriotą ale i pseudogospodarzem. Nie interesują go nowinki dotyczące lepszej i wydajniejszej pracy na roli, nowe gatunki roślin. Satysfakcję daje mu tylko posiadanie i powiększanie majątku. Nie osiąga tego jednak własną pracą. W komedii występuje także postać pozytywna - Podkomorzy, szlachcic, właści-ciel jednej wioski. Musi dobrze gospodarzyć, bo niewielki majątek wystarcza na utrzymanie rodziny i kształcenie synów. To oni są źródłem jego satysfakcji i zadowolenia z dobrze przeżytego życia. Nie jest chytry, wystarcza mu to, co ma. Godzi się na małżeństwo Walerego z Teresą, panną bez posagu, bo młodzi się kochają i to jest najważniejsze dla ich szczęścia. Jest człowiekiem postępowym, rozumie, iż pańszczyzna i poddaństwo chłopów to przestarzałe formy życia społecznego, obdarza więc swych poddanych wolnością. Krasicki Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki - Mikołaj Doświadczyński to wzór szlachcica ziemianina, który mądrze gospodaruje, więc osiąga wysokie plony. Jest też dobrym, wyrozumiałym człowiekiem. Bogate przeżycia i doświadczenia spowodowały, że odrzucił sarmatyzm, niemądre naśladowanie obcych wzorów, nauczył się pracować i czerpać zadowolenie ze spokojnego życia na wsi, z pracy i mądrego zarządzania odziedziczonym majątkiem. Pisarze oświecenia dostrzegają we wzorze szlachcica gospodarza zalety, do których warto wrócić po odrzuceniu zwyrodniałych naleciałości sarmackich. Po połączeniu zalet szlachcica gospodarza z przymiotami wzorcowych postaci literatury europejskiej mógł powstać ideał Polaka na kilka następnych epok.

Polityk Szlachcic ziemianin z XVI wieku żywo reaguje na wszystkie sprawy, problemy narodu, politykuje, krytykuje, wytykając wady i sugerując sposoby naprawy. Przykładów literackich mamy wiele: M. Rej Krótka rozprawa,,. - Pan, Pleban i Wójt - bohaterowie dialogu „polityku-ją": krytyka duchowieństwa wynika z przejęcia się ideami reformacji, atak na posłów co ,,to kielka nadziel baja, / A w ni w czym się nie zgadzają" wypływa z zainteresowania szlacheckim programem reform, uporządkowania prawa i urzędów państwowych. Dostaje się i sędziom, którzy biorą łapówki, i złotym młodzieńcom trwoniącym majątki. Broni też Rej nadmiernie uciskanych chłopów. J. Kochanowski Pieśń o spustoszeniu Podola - Podmiot liryczny pieśni jest obywatelem poważnie zaniepokojonym sytuacją na Podolu, na które najechali Tatarzy. Boli go klęska oraz los kobiet i dzieci wziętych w jasyr. Pisze więc odezwę, w której wzywa brać szlachecką do odwetu i zmazania hańby. Obok argumentów emocjonalnych formułuje rzeczowe i konkretne rady, jak należy w tej sytuacji postąpić: „Skujmy talerze na talery, skujmy, A żołnierzowi pieniądze gotujmy! " Drażni ambicją, podsyca pragnienie zemsty, zawstydza, wszystko po to, by osiągnąć cel — zmobilizować szlachtę do obrony przed kolejnym atakiem Tatarów i Turków. J. Kochanowski Odprawa posłów greckich - Ważną rolę odgrywa w dramacie kostium historyczny (historia związana z ostatnim etapem wojny trojańskiej), pod którym ukryte są polskie problemy polityczne i społeczne. Występuje tu słaby, wiecznie wahający się i uległy król Priam, nie umiejący, co gorsza, rozwiązać poważnych problemów politycznych państwa. Jest zły obywatel —Aleksander, żyjący rozrzutnie, dbający tylko o swoje przyjemności, przekupujący posłów sejmowych, by uzyskać pożądany wynik głosowania, a nie troszczący się zupełnie o konsekwencje, jakie to będzie miało dla kraju. Antenor z kolei to wzór dobrego obywatela, stawiający ponad wszystko dobro państwa, bo jest ono gwarancją jego pomyślności. Centralną sceną dramatu są obrady rady (sejmu). Ukazał w niej poeta jak łatwo posłowie ulegają wywodom demagoga, żonglującego bezmyślnymi argumentami, a odrzucają rozsądne, rzeczowe racje. Są wreszcie w tekście bezpośrednie wypowiedzi zawierające krytykę: „O nierządne królestwo i zginienia bliskie"^ czy też apel do tych, „którzy pospolitą rzeczą władają", by w swych działaniach kierowali się interesem ogółu, a nie własnym. Kochanowski roztrząsa w dramacie poważne problemy dotyczące rządzenia państwem, podejmowania decyzji i wpływu pojedynczych obywateli, zwłaszcza urzędników, na los całego narodu. Postępuje więc jak mądry, przewidujący polityk. A. F. Modrzewski O poprawie Rzeczypospolitej - Politykiem jest też A. F. Modrzewski proponujący w swej rozprawie rozległą reformę państwa. Obejmuje ona prawo, zwłaszcza karne (O karze za meżohójstwo)^ stosunki między Kościołem a państwem, szkolnictwo i wychowanie, obyczaje. Propozycja to nierealna, jak na owe czasy, utopijna, ale dowodzi, że autor troszczył się o przyszłość kraju, narodu, widział zło i chciał je naprawić. Szczególnie postępowy, można by rzec nowoczesny, był Frycz potępiając wszelkie wojny z wyjątkiem obronnych. P. Skarga Kazania sejmowe - Piękne, gorące słowa kazań podyktowane były sytuacją w Rzeczypospolitej szlacheckiej, gdzie samowola szlachty paraliżowała władzę ustawodawczą. Ciągle zrywając sejmy szlachta uniemożliwiała królowi rządzenie państwem. Kaznodzieja omawia choroby Rzeczypospolitej, będące rezultatem złego postępowania dzieci-obywateli, nie troszczących się o matkę-ojczyznę. Argumenty kaznodziei są emocjonalne, malowany przez mówcę obraz ojczyzny - tonącego okrętu - ma wzruszyć oraz pobudzić do refleksji i działania. Obraz jest bardzo plastyczny, pobudza wyobraźnię: okręt tonie, a głupcy chronią swoje bagaże i pakunki. Pisarze odrodzenia sami są politykami, patriotami, leży im na sercu dobro państwa. Przewidują, oceniają, radzą, ostrzegają. Tworzą też postacie bohaterów, którzy są dobrymi lub złymi obywatelami i politykami, by uświadomić do czego prowadzi anarchia, a co może osiągnąć mądry, spełniający swe obowiązki obywatel. Poeta odrodzenia jest mądrym uczonym, mistrzem i wychowawcą społeczeństwa. Politykami (z konieczności) są też pisarze oświecenia, poświęcający swe pióra walce o reformę państwa, krytykujący przejawy sarmatyzmu i cudzoziemszczyzny. I. Krasicki Do króla - Z satyry wyłania się obraz dobrego, mądrego, młodego króla - Polaka atakowanego przez przeciwników władcy, Sarmatów nie godzących się na żadne zmiany w kraju. Krasicki w zasadzie unikał bezpośredniego angażowania się w spory polityczne, ale w tym przypadku ostro zaatakował stronnictwo konserwatywne, ośmieszając argumentację jego zwolenników. J. U. Niemcewicz Powrót posła - Jest to komedia polityczna. Politykiem konserwatystą jest w niej Starosta Gadulski, politykiem oświeconym - poseł na Sejm Czteroletni, Walery wraz ze swymi rodzicami. Zasada podziału jest oczywista i jasna -konserwatyści nie chcą reform, dobrzy politycy za wszelką cenę zamierzają je przeprowadzić, unowocześnić system sprawowania władzy i w ten sposób ratować kraj przed grożącym mu upadkiem. Znaczną część tekstu komedii zajmują dyskusje, nie tylko na tematy polityczne. Pisarz wykorzystuje swój talent, by agitować za zmianami proponowanymi przez posłów Sejmu Czteroletniego. Publicystyka oświeceniowa - S. Staszic, H. Kołłątaj - Publicyści oświecenia oddali swe pióra w służbę ojczyzny. Walczyli o reformę oświaty, uświadamiali obywatelom potrzebę radykalnych zmian, przekonywali do reform ustrojowych. Prowadzili działalność doraźną, nie kreowali postaw. Wydarzenia polityczne zmusiły ich do takich działań; był to ich ślad pozostawiony w rzeczywistości czasów, w których przyszło im żyć. Każdy z nich był nie tylko pisarzem, ale i działaczem, uczonym, posłem, a niektórzy nawet, gdy zaistniała taka potrzeba, zamienili pióra na broń, by oddać ostatnią przysługę zagrożonej ojczyźnie.

Artysta Każdy pisarz jest artystą, a kreując różne fikcyjne światy i tworząc portrety bohaterów, ujawnia też swoje myśli, pragnienia, marzenia. Czasami wypowiada się wprost, w tonie osobistym. Bywa, że w sposób pośredni, za pomocą określonej wizji literackiej, odkrywa swą wrażliwość, zdolność obserwacji, oceniania. M. Rej ujawnia swój emocjonalny stosunek do rzeczywistości, gromadząc zdrobnienia w Żywocie... Talent spostrzegawczego obserwatora widzimy w takich scenkach obyczajowych Krótkiej rozprawy... jak choćby ta: ,,Bo się już więc tam łomi chróst, Kiedy się zejdą na odpust. Ksiądz w kościele woła, wrzeszczy, Na cmentarzu beczka trzeszczy; (...) Kury wrzeszczą, świnie kwiczą, Na ołtarzu jajca liczą".

J. Kochanowski był gospodarzem i politykiem, ale przede wszystkim wielkim artystą. Tworzenie było dla niego najważniejsze, było celem życia i sposobem samorealizacji. Wielokrotnie podkreślał, że zależy mu na pozostawieniu swojego śladu w kulturze polskiej i światowej. Liczył na nieśmiertelność swej poezji, wierzył, iż zasłużył na nią swoimi utworami. We fraszce Ku Muzom pisał: „Proszę, nich ze mną ze raz me rymy nie giną, Ale kiedy ja umrę, ony niechaj słyną!", W Pieśni XXIV powtarzał za Horacym: ,, ... nie umrę ani mię czarnymi Styks niewesoła zamknie odnogami swymi", będąc przekonanym, że jego poezję znać będę po wsze czasy przedstawiciele różnych narodów: „O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie, I różnego mieszkańcy świata Anglikowie". Największy kunszt osiągnął artysta w Trenach. Cykl ten jest świadectwem, że Kochanowski był przede wszystkim poetą umiejącym wyrażać różne stadia i odcienie uczuć. Wrażliwość na piękno natury, umiejętność uchwycenia za pomocą jednego epitetu jej właściwości również świadczą o niepospolitym talencie. I. Krasicki także był wybitnym artystą, choć o innym typie wrażliwości. Rzadko wypowiadał się bezpośrednio od siebie. Realizował głównie tę funkcję literatury, która mieści się w formule „bawiąc uczyć," a więc pisał satyry, bajki, poematy heroikomiczne. Swój sceptyczny i pesymistyczny stosunek do rzeczywistości wyraził we Wstępie do bajek, gdy po wymienieniu szeregu pozytywnych postaw stwierdził: ,, — A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może! Prawda, jednakże ja to między bajki włożę ". Podobnie w satyrze Pijaństwo poeta kończy długi wywód o zaletach trzeźwości, któremu przytakuje ze zrozumieniem pijak, słowami:

„»... Te są wstrzemięźliwości zaszczyty, pobudki, Te są«. »Bqdź zdrów!« »Gdzie idziesz?« »Napiję się wódki«". Poeta moralista nie wierzy w skuteczność literatury dydaktycznej, a mimo to podejmuje trud wychowania społeczeństwa, bo to, zgodnie z założeniami poetyki oświecenia, jest najważniejszą powinnością artysty. Największy kunszt osiągnął Krasicki w bajkach. Polega on na maksymalnej skrótowości, lapidarności, unikaniu zbędnych słów. Bajki są dowodem jak poeta dopracowywał, cyzelował swoje utwory, widocznie bardzo mu zależało, by były doskonałe również pod względem artystycznym.

Polityk, gospodarz, artysta to najczęściej spotykane postacie bohaterów w literaturze staropolskiej. Między odrodzeniem a oświeceniem ulegały one zmianom, zależnym od zmieniającej się rzeczywistości. Postacie te posiadają cechy uniwersalne, ich zalety wynikają z uznawania powszechnie przyjętych wartości. Cechy gospodarza przydatne są i dzisiaj, nie tylko rolnikom. Szczególnie imponuje jego stosunek do natury i dóbr materialnych w portretach z okresu odrodzenia. W okresie oświecenia literatura nabiera cech publicystycznych, twórcy reagują doraźnie, co wpływa na szkicowość ujęć bohaterów. Dotyczy to zwłaszcza portretu polityka. Jego sylwetka zawiera także cechy potrzebne każdemu człowiekowi, którego określa się mianem patrioty. Patriotyzm tych bohaterów nie jest powierzchowny, łączy się z otwartością, szerokimi zainteresowaniami i praktycznym działaniem. A artyści...? Artyści w każdej epoce są tacy sami... Uczą wrażliwości, odkrywają przed nami piękno świata i marzą o sławie.

  1. Sąd nad Polską i sen o Polsce w literaturze polskiego romantyzmu, Weselu i Przedwiośniu

1795 rok to data przełomowa w historii II Rzeczypospolitej. Polska utraciła niepodległość na 123 lata. Została zajęta przez państwa ościenne i poddana procesom germanizacji , msyfikacji ,ciągłej niewoli ,której jarzmo naród kilkukrotnie i bezowocnie próbował zrzucić organizując zbrojne powstania.

Na okres tej niewoli przypadają trzy epoki historyczno - literackie :romantyzm, pozytywizm i Młoda Polska. W czasie ich trwania powstało wiele wspaniałych i dojrzałych dział , które wyrażały ogromną nostalgię , krytykę przeszłych i teraźniejszych czasów oraz wskazówki wyjścia z kryzysu niewoli. Poeci i pisarze obok dokonywania sądu nad własną ojczyzną , śnili o niepodległej Polsce.

Utwory , które rozpatrują tę tematykę to: wiersz „Do Matki Polki” , III cz. „Dziadów” , „Pan Tadeusz” A.Mickiewicza , „Hymn”, „Grób Agamemnona”, „Kordian” Juliusza Słowackiego oraz „Wesele” W.S.Wyspiańskiego i „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego.

Zajmijmy się twórczością pierwszego a zarazem najwybitniejszego wieszcza narodu - Adama Mickiewicza. Wcześniej wspomniany wiersz „Do Matki Polki” jest pełen patriotycznego bólu podmiotu lirycznego. Autor ukazując tragiczny i beznadziejny los polskich spiskowców , których za miłość do ojczyzny czeka męczeństwo - dokonuje równocześnie sądu nad własnym krajem. Utwór ten dedykowany jest polskim matkom , które w dzieciństwie powinny przygotowywać swych synów do cierpień i upokorzeń życiowych :”wcześnie mu ręce okręcaj łańcuchem , do taczkowego każ zaprzęgać woza”. Poeta prorokuje , że synowie nie będą mogli stanąć do otwartej walki z wrogiem. Skazani bowiem zostaną za niepopełnione winy przez trybunał krzywoprzysiężny i „zawisną na szubienicy”. Kolejnym dziełem poruszającym problem cierpienia narodu , sądu nad krajem i snu - czyli rozpatrywaniu jego dalszej przyszłości jest III cz. „Dziadów” Adama Mickiewicza. Problematyka tego tekstu wiąże się z bólem Polaków po klęsce powstania listopadowego w 1831r. Już w „Prologu” następuje przeobrażenie romantycznego bohatera Gustawa w Kordiana - bojownika sprawy narodowowyzwoleńczej , który będzie cierpiał ogromne katusze. W akcie I poeta przedstawia sytuację Polaków w czasie zaborów - tym samym dokonuje sądu nad ojczyzną. W więzionej celi , gdzie toczy się akcja spotykają się Adolf Januszkiewicz , Żegota - Ignacy Domeyko , Tomasz Zan, Jan Sobolewski , którzy zachowują piękną postawę pełną solidarności i braterstwa. Tomasz chce wziąć całą winę na siebie i „z rąk wroga wybawić” swych przyjaciół , którzy oznajmiają jednak iż każdy poczciwy człowiek pod moskiewskim sądem „spotyka się niezawodnie z kibitką i sądem”. Inny więzień - Jan przytacza przykład Janczewskiego , który katowany przez Rosjan i skuty łańcuchami trzykrotnie krzyknął : „Jeszcze Polska nie zginęła”, mówi o małych chłopcach torturowanych przez wroga. W wypowiedzi, którą kieruje do Chrystusa zawarta jest idea mesjanizmu. Ucisk i niedola sprawiają , iż więźniowie zaczynają wątpić w Boga. Następnie pojawia się Konrad śpiewający pieśń o zemście, której chce dokonać na wrogu. W „Małej Improwizacji” bohater widzi siebie jako orła białego - symbol Polski i dobra oraz toczy walkę z czarnym krukiem uosabiającym Rosję i zło. W akcie I poeta dokonuje sądu nad ojczyzną poprzez ukazanie sytuacji rodaków żyjących w więzieniu pod zaborami. Tęsknota z wolnym krajem wzmaga w Konradzie obłęd. On sprzeciwia się Bogu jak grecki Prometeusz. Śni o niepodległej ojczyźnie , pragnie swe marzenia wprowadzić w życie. Chce cierpieć w imieniu całego narodu polskiego jak Chrystus i pragnie aby ofiara z jego ciała była przebłaganiem za grzechy całego świata , aby Polska stała się znowu wolnym krajem. To zmaganie z Panem widoczne jest w „Wielkiej Improwizacji”. Konrad nazywa siebie mistrzem , mając świadomość potęgi twórczej ucznia i mocy. On „kocha cały naród” i „obejmuje w swe ramiona wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia”. Bohater pragnie zdobyć władzę i uszczęśliwić swych rodaków , ma bowiem świadomość , że cierpi za miliony. Sprzeniewierza się Bogu do tego stopnia , że ksiądz Piotr musi odprawiać egzorcyzmy , by uzdrowić duszę bluźniercy. Najbardziej trafny sąd nad przeszłymi czasami i teraźniejszością zawiera widzenia księdza Piotra. Słudze Bożemu ukazuje się Polska porównana do Chrystusa konającego na krzyżu. W tym fragmencie Mickiewicz dokonuje sądu nad zaborcami Austrią ,Prusami , krytykuje także Francję , która podobnie jak Piłat „umyła ręce” od sprawy polskiej. Ksiądz widzi również zagadkową postać - wskrzesiciela narodów , którego „imię będzie czterdzieści cztery”. Tę symboliczną liczbę już wielu krytyków literackich - jak narazie bezskutecznie - próbowało wyjaśnić. Jedni twierdzą , że ten symbol może oznaczać cały naród, inni że może odnosić się do papieża Polaka. Artur Sandauer natomiast twierdził , że symbol czterdzieści cztery oznacz imię poety - Adam. Sąd nad społeczeństwem uciskanej Rzeczypospolitej ma miejsce również w scenie VII , gdzie w salonie warszawskim ludzie podzieleni są na dwa obozy. Przy drzwiach stoją młodzi Polacy oraz dwóch starych patriotów , rozmawiają w języku ojczystym. Zenon Niemojewski i Adolf Januszkiewicz dyskutują o Cichowskim -człowieku , który został przez Rosjan zamęczony fizycznie i psychicznie. Towarzystwo przy stoliku - reprezentuje zdrajców ojczyzny ludzi , którzy biernie poddali się procesowi msyfikacji. Poruszają oni płytkie tematy. Damy nie rozumieją treści i sensu polskich wierszy ;posługują się francuszczyzną. Ta scena bardzo trafnie określa stosunki społeczne panujące w ówczesnej Polsce.

Kolejnym dziełem Mickiewicza, które porusza problematykę sądu nad ojczyzną i snu o Polsce jest „Pan Tadeusz”.Akcja tego dzieła toczy się na przełomie 1811 i 1812 roku , kiedy to Napoleon przygotowywał się do marszu na Rosję , obiecując Polakom niepodległość. Utwór ten był pisany „ku przekonaniu serc” rodaków. Dzięki tłu historycznemu przedstawionemu w tej epopei , „Pan Tadeusz” był dla wielu pokoleń emigrantów „kawałkiem Polski”. W dziele tym Mickiewicz przedstawia patriotycznie nastawioną szlachtę polską , która śni o wolnej ojczyźnie , a swoje marzenia wiąże z Napoleonem Bonaparte. Oni czekają na jego nadejście , co widać najlepiej na przykładzie księdza Robaka , który jest emisariuszem powstania. Przygotowuje on grunt pod przybycie wybawiciela z Francji. Jacek Soplica biega od karczmy do karczmy , kontaktuje się nie tylko ze szlachtą ale i z chłopstwem. Autor równocześnie krytykuje „bratobójczą” walkę Horeszków z Soplicami , zdaje sobie sprawę z tego , że naród polski musi się zjednoczyć i podjąć wspólną walkę przeciw najeźdźcy , tak jak to się dzieje w rozdziale IX pt.”Bitwa”, gdzie oba skłócone rody jednoczą się przeciwko Rosjanom i rozbijają ich wojska. Autor poprzez ten rozdział wskazuje drogę Polakom , stwierdzając , że najeźdźcę można pokonać wspólnymi siłami - ramię w ramię , chłop z szlachcicem. Drugim po Mickiewiczu , wielkim wieszczem narodowym jest Juliusz Słowacki. Poeta ten zasłynął w umysłach potomnych napisaniem wspaniałego dramatu pt.”Kordian”. Główną przyczyną narodzin tego dzieła było bolesne przeżycie upadku listopadowego zrywu w 1831r. , a zarazem próba oceny klęski narodowej. Już w pierwszej części tego tekstu , którym jest „Przygotowanie”, występuje sąd nad dowódcami powstania. W scenie tej diabły noszą w klatce ludzi. Ich pierwszym dziełem jest chłopski , człowiek , który prowadził ugodną politykę wobec cara. Potępiony zostaje za sprzeczne z naturą nazwisko , dzięki któremu mógł przyciągnąć za sobą szerokie rzesze ludu. Następnie diabły wrzucają do kotła diament i tworzą Czartoryskiego , który podczas powstania był prezesem Rządu Narodowego. Starał się on uzyskać pomoc za granicą dla powstania listopadowego. Prowadził politykę ugody z ceratem , udaremniając przez to próbę powiązania walki o wolność narodu z rewolucyjnym bojem o wyzwolenie społeczne. Diabły ochrzciły go imieniem Czarta, mówiąc o nim „Jest to twarz Rzymianina na pieniądzu w pół zatarta”. Szatańscy słudzy kreują po chwili w kotle generała Jana Skrzyneckiego - naczelnego wodza po ustąpieniu Chłopickiego. Nowy dowódca był człowiekiem bardzo nieudolnym , myślał tylko o własnej karierze , stale cofając się przed armią rosyjską „jak rak”. Następnie diabły tworzą „Starca , który jak skowronek zastygły jest pod wspomnień bryłą „ ,to Julian Ursyn Niemcewicz , który był legionistą i w czasie powstania pełnił misję dyplomatyczną w Angli. Kolejnym dziełem diabłów jest Joachim Lelewel - historyk i działacz demokratyczny , w czasie powstania będący członkiem Rządu Narodowego , którego poeta oskarża o nieudolne kierowanie zrywem narodowowyzwoleńczym. Ostatnim tworem „szatańskiej hołoty” jest generał Jan Krokowiecki - dyktator w końcowej fazie powstania. Dążył on za wszelką cenę do ugody z Rosją , której poddał Warszawę „a kraj przedany wydał pod miecz”. Innym bardzo ważnym fragmentem tego dzieła jest monolog na górze Mont Blanc - tytułowego bohatera. Kordian - , którego prośby kierowane do papieża o poświęcenie świętej , polskiej ziemi , na której przelano tyle krwi zakończyły się odmową - chce popełnić samobójstwo , na co wskazują jego słowa: „Spróbuję - westchnął i zginą”. Po chwili z ust bohatera zaczyna bić entuzjazm , za którym kieruje się nawet pycha i wyniszczenie: „Jam jest posąg człowieka na posągu świata”. Kordian pragnie „lądy zwołać i obudzić”, po chwili w monologu następuje przetworzenie romantycznego marzyciela w rewolucyjnego działacza. Bohater pragnie poświęcić się dla ojczyzny wzorem Winkelrieda - szwajcarskiego rycerza będącego symbolem odwagi , na co wskazują jego słowa:”Ludy Winkelried ożył! Polska Winkelriedem narodów”. To zadanie świadczy o tym, jak wielką rolę przypisuje poeta własnemu krajowi , który cierpi za grzech wszystkich państw świata. Nasze państwo odniosło duchowy sukces nad wrogami , jest to nieśmiertelne zwycięstwo.

Wierszem , w którym Słowacki dokonuje sądu nad Polską i śni o wolności jest „Grób Agamemnona”. W drugiej części tego utworu poeta nawiązuje do dwóch symboli starożytnej Grecji , którymi są Termopile - uosabiające duchowe zwycięstwo i Cheronea odzwierciedlająca klęskę. Antyczna Grecja zostaje przyrównana do Polski współczesnej Słowackiemu. Podmiot liryczny krytykuje własną ojczyznę ale daje też wizje nowej i lepszej przyszłości , ponieważ według niego nasz kraj ma być potężny jak „wielki posąg z jednej bryły”. Autor stwierdza , że przyczyną wszelkich tragedii państwa polskiego jest rozbicie narodu na zwalczające się warstwy i brak jedności. Poeta boi się spotkania z Leonidesem , boi się jego pytania :”Wiele was było?” Pod Termopilami zginęło bowiem 300 Spartan , a zniewolona Rzeczpospolita liczyła kilkadziesiąt milionów ludzi. Podmiot liryczny nazywa swą ojczyznę:”niewolnicą , papugą i służebnicą cudzą”. Daje jej również uniwersalne i ponadczosowe pouczenie:

„O! Polsko , póki ty duszę anielską będziesz więziła w czerepie rubasznym” - którym jest prywata , egoizm , „póty kat będzie rąbał twoje cielsko”.

Innym wielkim dziełem kolejnego okresu literackiego - Młodej Polski jest dramat „Wesele” Stanisława Władysława Wyspiańskiego. Inspiracją powstania tego tekstu był ślub poety - Lucjana Rydla z chłopką - Jadwigą Mikołajczykówną. W utworze tym autor dokonał bardzo jaskrawego sądu nad narodem polskim , nad stosunkami społecznymi. Autor pokazuje zjawisko chłopomanii - typową chorobę intelektualistów tego okresu. Krytykuje on ukształtowanie przez inteligencję stereotypy zachowań wobec warstwy wiejskiej. Już w I scenie , w rozmowie Dziennikarza z Czepcem , widać brak porozumienia i wspólnego języka między obiema grupami społecznymi. Chłop stwierdza, iż:

„pany duza by juz mogli mieć,

ino oni nie chcom chcieć”.

Słowa te zawierają krytykę inteligencji modernistycznej , oderwanej od rzeczywistości. Z kolei podczas dialogu Radczyni z Kliminą , chłopka bardzo trafnie ocenia wzajemny stosunek obu warstw do siebie:

„Wyście sobie , a my sobie.

Każdem sobie rzepkę skrobie”.

W akcie II poeta śni o wolnej , niepodległej Polsce. W części tej ukazują się różnym ludziom zjawy. Marysia widzi Widmo , Dziennikarz - Stańczyka - symbol mądrości. Poecie -dekadentowi zjawia się symbol siły - Rycerz (Zawisza Czarny). Panu Młodemu - Hetman (Ksawery Branicki) nazywający Polskę „hołotą”, Dziadowi z kolei - Upiór (Jakub Szela). Jednak najważniejszą zjawą jest Wernychora , którego widzi nie jedna lecz wiele osób. Ta zagadkowa postać wieszcza , który przepowiedział za życia losy Polski - rozbiory i odrodzenie ojczyzny - ma bardzo duży status - przekazuje ludziom złoty róg oraz podkowę - namacalny dowód swego istnienia. On oddaje w ręce Gospodarza dowództwo nad powstaniem , którego symbolem jest wspomniany złoty róg. Chłop jednak okazuje się być niezdolnym do czynu i przekazuje „słowo - rozkaz” w ręce wiejskiego parobka - Jaśka , który roznosi wiadomość po wiosce i gubi złoty róg - szansę odzyskania niepodległości.

Poeta dokonuje bardzo trafnego sądu nad naszym narodem stwierdzając , że Polacy nigdy nie umieli do końca wykorzystać danej im szansy. Wielokrotnie wygrywaliśmy bitwy , wojny ale tego sukcesu nie potrafiliśmy uwieńczyć. We wsi do , której wraca Jasiek wszyscy „stoją jak posnięci” Pozostał tylko chochoł , który teraz obejmuje rządy. Każe Jaśkowi odłożyć „kosy w kąt” , a smętnych ludzi połączyć w pary. Bierze skrzypce i zaczyna grać do słów:

„Miałeś chamie złoty róg (...) ostał ci się jeno sznur”-

- obala mit solidaryamu społecznego i jaskrawo uwidacznia niemoc narodową Polaków.

Chochoł - czyli obcięta róża jest ważnym symbolem. Ta roślina może na wiosnę zakwitnąć lub też nie , podobnie jak Polska , która może odzyskać niepodległość ale także zaprzepaścić swą szansę.

Kolejnym wielkim dziełem jest „przedwiośnie” Stefana Żeromskiego , powstałe pod wpływem odzyskania niepodległości przez państwo polskie 11 listopada 1918roku. Pisarz w pierwszej części książki przedstawia czytelnikowi tragiczny obraz rewolucji w Baku , który wyciska piętno na psychice głównego bohatera - Cezarego Baryki. Po wielu doświadczeniach wraca do Polski , do Warszawy. Na jego pobyt w Warszawie , duży wpływ wywarła wizja ojca Cezarego dotycząca polskich „szklanych domów” - będące symbolem techniki i nowoczesności. Baryka przyjeżdżając do Polski chce ujrzeć owe cuda. Tymczasem już przy samej granicy widzi zniszczone , zaniedbane chałupy , nędzę , w jakiej żyją ludzie. W „Przedwiośnu” Stefan Żeromski oskarża ówczesną rzeczywistość , dokonuje nad nią sądu , krytykując pogłębiającą się niedolę życia priletariatu. Ostrzega również, że jeśli w Polsce nic się nie zmieni to rewolucja jest nieunikniona. W ojczyźnie , do przybywa Baryka działają dwie siły polityczne Jedna to komunizm , który uosabia Lulek , druga to siła reprezentowana przez Szymona Gajowca , stawiająca ponad wszystko idee spółdzielczości. Między tymi dwoma siłami miota się Baryka. Żeromski widział w rewolucji ogromną i jedyną siłę , która byłaby w stanie zmienić ową Polskę , zdeformowaną rzeczywistość. Pisarz dokonuje sądu nad obiema siłami politycznymi jednak nie daje konkretnej drogi wyjścia z kryzysu. W finale bowiem wciąż waha się , po której stanąć stronie. Najlepszym tego dowodem jest fakt , iż w końcowej scenie powieści widzimy Cezarego Barykę idącego w pierwszym szeregu tłumu ramię w ramię z Lulkiem. Po przeczytaniu tego fragmentu czytelnik może dojść do wniosku , iż Żeromski akceptuje komunizm. W kolejnej jednak scenie Cezary „wychodzi z szeregów robotników i idzie oddzielnie wprost na szary mur żołnierzy na czele zbiedzonego tłumu”.

Przeciwnicy komunizmu zarzucili pisarzowi , iż za dużo pisał o rewolucji. Natomiast zwolennicy tego ustroju mieli do Żeromskiego pretensje o to ,że Baryka sam wyszedł z szeregów tłumu.

  1. Znani mi bohaterowie w literaturze XIX i XX wieku

Proces kształtowania się bohatera wieków XIX i XX ulegał ciągłym zmianom, wynikającym z zachodzących na świecie przemian społecznych, ustrojowych i politycznych. Z perspektywy losów Polski okres ten był szczególny, wymagający wyjątkowego zaangażowania ze strony Polaków w proces utrzymania tożsamości narodowej na płaszczyźnie kulturalnej, która także miałaby w przyszłości wpłynąć na zwiększenie realnej szansy odzyskania niepodległości. Sytuacja ta miała ogromny wpływ na kształt ówczesnej twórczości literackiej, która w różny sposób, na przełomie wieków, starała się pobudzić Polaków do walki, walki specyficznej, lecz mającej doprowadzić do zamierzonego celu, którym było zrzucenie pęt niewoli. Jakby abstrahując od omawianego okresu historycznego, można stwierdzić, że postępowanie każdego bohatera literackiego jest podporządkowane w dużej mierze aktualnej sytuacji, stosownie do ideałów epoki, której jest reprezentantem. W omawianym okresie sens ma wyróżnienie bohaterów literatury klasycznej i romantycznej, którzy odegrali znaczącą i nieprzypadkową rolę w tworzeniu charakterystycznych ideałów, czy też wzorców postępowania, szczególnie odpowiadających danej epoce.

Literatura romantyczna była wyrazem protestu przeciw racjonalizmowi i klasycyzmowi doby Oświecenia, przeciwko obumierającej kulturze klasycystycznej i narzucaniu wzorów oraz imitatorstwu. Był to bunt jednostki przeciwko rzeczywistości, która nie dawała się już racjonalnie wyjaśnić. Bunt przeciwko nadmiernemu kultowi rozumu i podporządkowaniu przesłankom rozumowym całego ludzkiego życia przerodził się z czasem w kult uczucia. Przyjęta przez romantyków postawa irracjonalna rodzi skłonność do analizy psychologicznej i ukazywania uczuć nie tylko bohaterów, ale także samego poety. Motywem łączącym wszystkich bohaterów romantycznych jest problem walki narodowowyzwoleńczej. Romantycznych bohaterów literackich charakteryzował wybujały indywidualizm - byli oni skłóceni ze światem, rozdarci wewnętrznie. Ten bunt romantyków przygotowała w pewnym sensie sytuacja polityczna i społeczna, w jakiej żyli. Za manifest romantycznej postawy poety uznajemy balladę "Romantyczność" Adama Mickiewicza. Narratorem w niej jest obserwator spoza tłumu z miasteczka. Relacjonuje on i interpretuje wydarzenia, przeciwstawiając się opinii uczonego Starca ze szkiełkiem w oku. Podkreślając duże możliwości nauki w poznawaniu świata, wprowadza on jednocześnie nowe kategorie poznawcze: intuicję oraz czucie i wiarę, prawdy podświadomości, gdyż w przekonaniu romantyków zmysły nie dają pewności w poznaniu. Poeta, utożsamiając się z narratorem, staje po stronie tych, którzy cierpią i poprzez cierpienie mają kontakt ze zjawiskami tajemniczymi. Postawa wiary w to, co widzi dziewczyna z ludu - Karusia, w siłę jej uczuć, współczucie dla niej wskazują na to, że romantycy poszerzyli wiedzę o człowieku, próbując poznać stany podświadomości, intuicji, "szaleństwa", które zyskały u nich całkowicie nową interpretację. Odrzucili oni wyłącznie fizjologiczne uzasadnienie szaleństwa jako choroby, a nawet często widzieli w chorobach umysłowych przejaw geniuszu. Dlatego też ludzie prości traktują Karusię jako istotę wyższą, której należy wierzyć. Trudno jest mówić o niej jako o bohaterze romantycznym, lecz z pewnością możemy stwierdzić, że utwór "Romantyczność" wyłania pewien charakterystyczny "program", który będzie miał znaczny wpływ na sposób kształtowania się typowych bohaterów epoki, a którzy będą w mniejszym lub większym stopniu "utożsamiali się" z tym programem. Jednym z rodzajów tragicznego bohatera romantycznego jest główny bohater utworu "Konrad Wallenrod" Adama Mickiewicza. Utwór ten ukazał nowe oblicze romantyzmu. Zapoczątkował on polski romantyzm jako literaturę, która przejąwszy ogólne tendencje europejskiego prądu, jego estetykę, zogniskuje w sobie wielką problematykę bytu narodowego, a w swych arcydziełach sięgnie generalnie najistotniejszych problemów epoki. Autor posłużył się tutaj kostiumem historycznym poprzez umieszczenie akcji w XIV wieku. Jednak rzeczywistym bohaterem utworu było współczesne, walczące z caratem, młode pokolenie polskich patriotów. Bohater tej powieści poetyckiej postanawia poświęcić swe życie dla ojczyzny. Był to człowiek o dwoistym życiu - inny w otoczeniu wrogów, których pragnie zniszczyć, a inny w głębi serca, odkrywanej tylko najbliższym. Jako typ działacza politycznego nie tylko był on odbiciem osobistego położenia twórcy, ale i wielu innych ówcześnie żyjących ludzi. Układ stosunków historycznych zmusza bohatera do samotnej walki z zakonem krzyżackim i do wejścia na drogę podstępu i zdrady. Konrada cechują trzy wielkie uczucia: miłość do ojczyzny, nienawiść do Krzyżaków - wrogów Litwy i miłość do Aldony. "Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie" - poświęcenie się dla idei i osamotnienie jest źródłem tragizmu bohatera. Wyborem sposobu działania Konrad skazuje się na tragiczny konflikt z samym sobą - musi odrzucić ideały, chrześcijanina i rycerza. Działanie za pomocą podstępu i zdrady budzi w nim samym wstręt i odrazę. Wyraźnie ukazany jest rozdźwięk pomiędzy wielkością celu, do którego dążył, a nikczemnością czynu i sposobu jego realizacji. Głębia odczuć Konrada jest w utworze celowo wzmocniona. Pozorna słabość jego psychiki jest jedynie podkreśleniem elementu, na który autor zwrócił szczególną uwagę - różnorodne aspekty psychiki bohatera i sposób odbioru przez niego rzeczywistości. Postawa głównego bohatera tego utworu, który poświęca się walce o słuszną ideę, używając metod nagannych moralnie zostaje określone mianem wallenrodyzmu. Konflikt wewnętrzny wyciska piętno na jego psychice. Poświęca on bez reszty szczęście własne i ukochanej kobiety, aby ratować ukochaną ojczyznę. Będąc u celu musi popełnić samobójstwo - ponosząc jako człowiek, kolejną, wielką klęskę. Wybiera śmierć świadomy klęski swojego życia, gdyż świadomość zdrady nie pozwoliła mu zaznać spokoju ani szczęścia. Bez trudu można dostrzec, że ocena i sposób ukazania bohatera ma wyraźne, romantyczne odniesienie. Innym typem bohatera charakterystycznego dla tamtej epoki, jest Gustaw - postać z IV części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Jest to romantyczny kochanek przeżywający nieszczęśliwą miłość. W swojej spowiedzi oddaje całą gamę różnorodnych przeżyć, od uwielbienia, opuszczenia i wyobcowania, do pogardy i nienawiści dla ukochanej, która uległa pokusie bogactwa. Losy swoje dzieli na godziny miłości, rozpaczy i przestrogi. Finałem tego wzburzenia emocjonalnego jest bunt Gustawa przeciwko rzeczywistości - wini ukochaną za zniszczenie prawdziwej miłości i szczęścia osobistego. Gustaw posiada typowe cechy bohatera romantycznego - przeżywa tragiczną, nieszczęśliwą miłość, która w efekcie prowadzi do samobójstwa, buntuje się przeciwko światu i niesprawiedliwym stosunkom społecznym, szydzi z tych, którzy upatrują szczęścia w zdobyciu bogactwa. Wiara w idealną miłość doprowadziła Gustawa do grzesznej, samobójczej śmierci. Część IV "Dziadów" stanowi realizację swoistej kary za grzechy. W prologu III części "Dziadów" Gustaw przeradza się w Konrada. Z cierpiącego romantycznego kochanka przemienia się w żarliwego, cierpiącego za cały naród patriotę, świadczy o tej przemianie napis na ścianie celi: "Gustaw umarł, narodził się Konrad". Bohater ten, mimo osamotnienia w poczuciu własnej wielkości - jako wybitna indywidualność - obdarzony jest nadludzką wrażliwością i poczuciem ogromnej siły. Poeta ukazuje tutaj problem antagonizmu między pokoleniem starym a młodym. Młodych pokazuje jako ludzi szlachetnych, pełnych patriotycznego zapału do walki z wrogiem. Z kolei "Salon warszawski" charakteryzuje społeczeństwo starych jako ludzi pogodzonych z niewolą, zobojętniałych na sprawy narodu i ojczyzny. Nie interesuje ich martyrologia narodu. Opowieściami o losach męczenników przejmują się tylko młodzi. Konrad staje się u Mickiewicza uosobieniem całego narodu i jego cierpień. Jest to również genialny poeta, który tworzy pieśni "nieśmiertelne" i jako wielki twórca równa się z Bogiem-Stwórcą. W imieniu cierpiącego narodu podejmuje samotną walkę z Bogiem i domaga się od Niego "rządu dusz". Wierzy on w to, że siłą swojego uczucia wyzwoli naród z niewoli. Czuje w sobie moc kreacji świata, nie waha się mierzyć z Bogiem w walce o władzę nad ludźmi, którymi chce pokierować w imię patriotycznych racji. Jednakże w swej pysze Konrad posuwa się za daleko i dopuszcza się bluźnierstwa wobec Boga. Ponosi klęskę, bowiem jego bunt i rozpacz okazują się występkiem moralnym. Popada więc w moc szatana. Jego postawa została nazwana prometeizmem, gdyż podobnie jak Prometeusz - z miłości do ludzi walczy z samym Bogiem mając na względzie dobro innych i poświęca się dla nich. Bohater ten jest postacią dynamiczną (Gustaw-Konrad), przeżywa skomplikowane stany psychiczne, jest postacią tragiczną i samotną. Tragizm jego wyrażony jest przez prześladowanie, cierpienie, klęskę próby kontaktu z Bogiem. Konrad przekonany jest o wielkiej roli poety i poezji, gubi go jednak duma, pycha i zarozumiałość. Innym typem bohatera jest Ksiądz Piotr, który podobnie jak Konrad, chce uratować naród. Jednak buntowi i pysze Konrada przeciwstawia chrześcijańską pokorę. Dzięki tej postawie i uwielbieniu Boga Ksiądz Piotr ma widzenie przyszłych losów Polski. Widzi jak Polska cierpi i podobnie jak Chrystus skazana jest na ukrzyżowanie, umiera, by potem zmartwychwstać. Cierpienia narodu polskiego doprowadzą do odzyskania wolności. Ksiądz Piotr reprezentuje ideę mesjanizmu, którego myśl przewodnia brzmiała: "Polska Mesjaszem narodów". Jest to w miarę optymistyczna filozofia dziejów, gdyż zakłada, że Polska nie tylko odzyska wolność, ale przyniesie ją także innym uciemiężonym narodom. W końcowej części widzenia poeta powraca do wizji wskrzesiciela narodu, nazywa go namiestnikiem wolności na ziemi, powtórnie nazywa go tajemniczym imieniem "czterdzieści i cztery". Polemikę z mesjanizmem i prometeizmem stanowi tytułowa postać dramatu "Kordian" Juliusza Słowackiego. Bohaterem jest młody poeta-marzyciel nie mający określonego celu w życiu i nieszczęśliwie zakochany w Laurze. Dzięki rozczarowaniom i doświadczeniom zdobytym w podróży po Europie przeradza się w działacza - spiskowca. Myślą przewodnią jego działania jest hasło: "Polska Winkelriedem narodów". Powstało od tego pojęcie winkelriedyzmu według którego Polska miała na sobie skupić siły mocarstw umożliwiając sobie, a także innym krajom ucieśnionym zrywy niepodległościowe. Oznacza to także, że naród może odzyskać wolność jedynie poprzez czynną walkę, choćby straceńczą. Mając wielu przeciwników, Kordian postanawia samotnie zabić cara. Nie realizuje jednak tego czynu - pada zemdlony na progu sypialni cara. Bohater Słowackiego ponosi klęskę, gdyż jest rozdarty moralnie, pozbawiony silnej woli i determinacji, ulega chorej wyobraźni i marzeniom. Mimo, że prezentuje czystą intencję i ogromne poświęcenie, nie może zwyciężyć, bo jako spiskowiec wchodzi w kolizję z etyką i tradycją narodową, które nakazują czcić króla i postępować honorowo. Jest to istotą tragizmu Kordiana. Sposób działania i myślenia bohatera jest więc typowo romantyczny - kieruje się on rozbudowanym systemem samooceny i motywacji działania. Zupełnie inną kreacją bohatera romantycznego jest Jacek Soplica - ksiądz Robak z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. Romantyczny charakter tej postaci ujawnia jego pełne przygód życie. Jest to postać niezwykle dynamiczna. W młodości człowiek o nieokreślonym i zmiennym temperamencie, w afekcie urażonej dumy i miłości popełnia zbrodnię, za co zostaje obciążony mianem zdrajcy. Przeżywa przełom moralny, przywdziewa habit i staje się utajonym bojownikiem o wolność - działa jako emisariusz - uświadamia szlachtę o konieczności podjęcia wspólnej walki z zaborcą. Ksiądz Robak różni się jednak od swoich poprzedników - jest cichy, pokorny, pracuje i poświęca się dla ojczyzny anonimowo. W cechach osobowych i w swej działalności jest to nowy typ bohatera romantycznego. Znajdujemy tu postać przeciętną, posiadającą zdolność odrodzenia moralnego i podaną jako wzorzec możliwy do naśladowania. W swej działalności nie jest osamotniony - poparcia dla głoszonych idei poszukuje wśród szerokich mas szlacheckich oraz wśród prostego ludu. Cechuje go ponadto demokratyzm poglądów.

Z końcem epoki romantyzmu zmienia się osobowość i cechy bohatera literackiego. Następuje kryzys indywidualizmu, bohater staje się przeciętnym, szarym człowiekiem, niczym nie wyróżniającym się z otaczającej go zbiorowości. Literatura przestaje pełnić, narzuconą jej przez romantyzm, posłanniczą rolę w społeczeństwie. Kolejne pokolenie twórców odwróciło się od szczytnych ideałów romantyzmu, od jego haseł i nakazów konieczności walki z wrogiem. Chcąc obudzić naród z marazmu, posłużono się nowymi ideałami. Głoszono konieczność pracy nad podniesieniem stanu gospodarki, poziomu materialnego i moralnego społeczeństwa, a także nad globalnym podniesieniem poziomu wykształcenia. Romantycznym ideom przeciwstawiono nowe, pozytywistyczne hasło pracy, a zwłaszcza "pracy organicznej" i "pracy u podstaw". Nowy typ bohatera prezentuje nam Bolesław Prus w "Lalce". Postacią tą jest Stanisław Wokulski, który posiada zarówno cechy romantyka, jak i pozytywisty. Jest to postać złożona - osobowość o niemalże sprzecznych i wzajemnie wykluczających się cechach. Jego miłość do Izabeli Łęckiej jest tragiczna - tu ponosi klęskę jako romantyk. Nieszczęśliwie zakochany przeżywa nadzieje i rezygnacje, uniesienia i zwątpienia. Miłość jego to pasmo rozczarowań i udręk porównywalnych z przeżyciami mickiewiczowskiego Gustawa. W młodości, mimo trudnych warunków, pasjonuje się nauką, którą porzuca dla udziału w powstaniu. W czasie zsyłki ujawniają się w nim cechy pozytywisty - kult wiedzy i pracy. Wokulski staje się autorytetem w dziedzinie nauk przyrodniczych. Jest to typowy przedstawiciel pokolenia, które najpierw zarażone entuzjazmem walki, doznało później wszelkich rozczarowań i tragedii związanych z klęską powstania. Romantyczne uniesienia młodości zamienia na fascynację nauką i realizację kapitalistycznych inicjatyw. Jest to więc reprezentatywny człowiek nowej epoki, rzecznik poglądów z tymi, jakie głosili pozytywiści. Na przykładzie postaci Wokulskiego, autor pokazuje klęskę ideologii romantycznej. Jedyna możliwa do przyjęcia droga to wierność ideałom pozytywistycznym - wiara, że nauka i praca może zmienić świat. Świat romantyczny, idealistyczny skazany jest na "zagładę" dlatego, iż nie był "dostosowany" do ówczesnego społeczeństwa - trzeba bowiem nowego pokolenia, nowej kultury, stworzonej przez pozytywistów dla jego naprawy. W pełni pozytywistyczną postacią w "Lalce" jest Julian Ochocki - ubogi arystokrata, wyobcowany ze swojego "środowiska", oddany całkowicie nauce. Marzy o skonstruowaniu "maszyny latającej", która mogłaby służyć nowej, lepszej cywilizacji, tworzącej świat bez granic. Inny typ bohatera tej epoki prezentuje Eliza Orzeszkowa w powieści "Nad Niemnem". Taką postacią może być tu Benedykt Korczyński. Jest to również postać dynamiczna i podobnie jak Wokulski - obdarty ze złudzeń i ideałów młodości przystosowuje się do nowych realiów życia, lecz jednocześnie jest heroicznym obrońcą ziemi, której nie chce oddać w ręce rosyjskie. Kiedyś pozostający w dobrych stosunkach z zaściankiem Bohatyrowiczów, po powstaniu procesuje się z nimi "o każdy grosz" - jest to powodem zatargów z młodym pozytywistą - jego synem Witoldem, który próbuje realizować porzucone przez ojca ideały młodości. W "Nad Niemnem" znalazły odzwierciedlenie istotne problemy epoki - zachowanie ziemi, praca organiczna, kwestia kobieca, oświecenie ludu. Powieść jest apoteozą wierności wobec ziemi, tradycji i ojczyzny. Bohater jest tutaj wyraźnie oceniany z punktu widzenia swej przydatności dla społeczeństwa - pracy będącej czynnikiem poczucia użyteczności człowieka nadającym życiu sens i wartość.

Na przełomie XIX i XX wieku narasta krytyka haseł pozytywizmu, nie tylko przez zwolenników zmian w literaturze, ale i przez samych pozytywistów. Atakom podlega nie tylko program, który zawiódł pokładane w nim nadzieje, lecz i literatura, która go miała rozpowszechniać i która przez swój realizm i tendencyjność ograniczała swobodę twórczą pisarzy. Najczęściej używana nazwa nowej epoki to Młoda Polska, lecz znana jest i inna - neoromantyzm, podkreślająca związek tej epoki z romantyzmem. W literaturze tego okresu widzimy powrót do tendencji idealistycznych, zwiększenia roli indywidualizmu i subiektywizmu, a także tendencje wznowienia wysiłków prowadzących do odzyskania niepodległości. Typ takiego bohatera przedstawia nam Stefan Żeromski w "Ludziach bezdomnych". Tą postacią jest doktor Judym, wywodzący się z niskich sfer społecznych, podejmujący walkę o los skrzywdzonych i poniżonych. Po latach upokorzeń i wyrzeczeń zdobywa zawód, który mu umożliwi niesienie ludziom pomocy - chce on się poświęcić głównie pomocy najuboższym. Niestety napotyka liczne przeszkody - nie poddaje się jednak i próbuje walczyć do końca. Postawa jego jest jednak dyskusyjna - stwierdza on, że walka ze społeczną krzywdą i niesprawiedliwością wymaga największych wyrzeczeń, włącznie z wyrzeczeniem się własnego szczęścia - zrywa z ukochaną kobietą, uzasadniając swoje postępowanie tym, że nie ma prawa być szczęśliwym, gdy dookoła jest tyle ludzkiej nędzy. Bohater jest bezdomny - w sensie dosłownym i psychicznym. Po zdobyciu wykształcenia staje się "wyobcowany" ze swojego dawnego środowiska - miejskiej biedoty. W swojej idei i dążeniu do jej realizacji jest samotny i niezrozumiały. Sam wybiera bezdomność - stanowi ona bowiem cechę ludzi skrzywdzonych lub odczuwających krzywdę innych i z nią walczących. Dyskusje może wywołać także fakt, że program tej walki z niesprawiedliwością jest dość mglisty, mało precyzyjny - jest to raczej program działania o charakterze filantropijnym, program jednostek. Postawa Judyma nakazuje najwyższy szacunek, lecz nie uwalnia od oceny jego działalności jako niecelowej i mało skutecznej. Bohater neoromantyczny głosi kult jednostki - lecz nie wybitnej, ale zdeterminowanej i tragicznej. Zupełnie inny typ bohatera wykreował Stefan Żeromski w "Przedwiośniu", wydanym już po odzyskaniu niepodległości. Postawa bohatera - Cezarego Baryki - jest połączeniem dwóch sił: idealizmu społecznego, pragnienia walki i pracy w imię postępu społecznego, sprawiedliwości (protestuje przeciw krzywdzie i nędzy ludzkiej), ale także tęsknot do przygód i erotyzmu. Wierzy on w możliwość realizacji utopii "szklanych domów", wielkich prac technicznych pozwalających na produkcję taniej energii, jest społecznikiem - marzycielem, lecz także młodym człowiekiem obdarzonym naturą gwałtowną i niezależną. Bohater powraca z Rosji, gdzie widział i przeżył rewolucję. Założenia jej budzą jego podziw, lecz nie godzi się on z gwałtami i przemocą, jakie ona za sobą niesie. Jest przesycony wiarą w potrzebę wyzwolenia inicjatywy i "energii mas", ma nadzieje i wierzy w skuteczność tego wyzwolenia. Po przybyciu do kraju przeżywa rozczarowanie - widzi nędzę polskiej prowincji, bezmyślną wegetację bogatego ziemiaństwa i bezwzględność nowych polskich władz. Polska jawi mu się krajem kontrastów. Szuka dla siebie programu, który mógłby realizować, lecz nie znajduje go ani w działaniach obozu rządzącego, ani komunistów. Baryka wybiera bunt (mimo solidarności z robotnikami) - jest to bunt indywidualisty i człowieka samotnego.

Postawy prezentowane przez twórców nurtów literackich znalazły odzwierciedlenie także w ich życiu. Zwłaszcza zaś postawa bohatera romantycznego znalazła swoją realizację w postaciach twórców pokolenia Kolumbów - okresu wojny. Twórczość poetów tamtego okresu jest wyraźną kontynuacją poezji romantycznej. Dojrzewała ona także w warunkach zagrożenia - stała się orężem w walce z przemocą. Twórcy tacy jak Baczyński, Gajcy, Trzebiński byli postawieni przed tragiczną koniecznością przeciwstawienia się wrogiej rzeczywistości okupacyjnej. Nie mieli wyboru - walka to ich patriotyczny obowiązek. Jednak ich heroizm był ściśle związany z tragizmem pokolenia.

Można stwierdzić, że każda epoka znajdowała swoje odzwierciedlenie w literaturze tworzącej nowych bohaterów, niekiedy nawet podając wzorce do naśladowania. Bohater ulegał permanentnej ewolucji. Spór literatury klasycznej i romantycznej pociąga za sobą kreowanie nowych bohaterów, wzorców i wartości, a tym samym wzbogaca literaturę. Literatura XIX i XX wieku jest bardzo bogata i obszerna, a bohaterów tak wielu, że nie sposób przybliżyć sylwetki ich wszystkich. Jednak przedstawione postacie, według mnie, są dość wyraźną syntezą rzeczywistych tendencji w danych okresach literackich i dość dobrze je charakteryzują.

Człowiek sam musi określić, co w życiu jest najważniejsze. Świat jakich wartości - ważnych dla ciebie - odnajdujesz w utworach literackich ?

Literatura od swych zaczątków stała się źródłem ideałów, postaw i wzorców osobowych. W utworach powstałych po utracie przez Polskę niepodległości można odnaleźć wiele wartości, które należy cenić, gdyż prezentują idee godne naśladownictwa. Zarówno w twórczości romantycznej , pozytywistycznej, jak i młodopolskiej znajdujemy wzorce postępowania. Dla młodego pokolenia częstsze obcowanie z taką literaturą byłoby szansą na stworzenie lepszego systemu wartości. Romantyzm w literaturze obfitował w godne naśladowania postawy i idee. Jeż George Byron w swej powieści poetyckiej " Giaur " ukazuje tytułowego bohatera jako postać kierująca się w swym życiu sercem oraz emocjami. Jako indywidualista chce zemścić się na sprawcy śmierci swej ukochanej Leili. Mimo tego, że postępuje źle, to w imię zasady: " cel uświęca środki " zostaje zrehabilitowany. Byronizm zaowocował także nawiązaniami w literaturze polskiego romantyzmu. Stało się tak w przypadku " Konrada Wallenroda " Adama Mickiewicza. Powstała tym samym nowa postawa wallenrodyzm. Idea, która wymaga użycia nieetycznych metod dla osiągnięcia zamierzonego celu. " Macie bowiem, że są dwa sposoby walki... Trzeba być lisem i lwem" - to motto utworu, zaczerpnięte z "Księcia " Machiavellego. Postępowanie Wallenroda było z punktu widzenia średniowiecznego rycerstwa amoralne. Konrad jednak to bohater tragiczny - musi wybrać między ojczyzną, a rodziną, zwycięstwem a honorem. Jest też postacią niezwykłą, owianą tajemnicą i grozą. Tytułowy bohater tej powieści poetyckiej kieruje się jednak miłością do ojczyzny jako wartością nadrzędną i przede wszystkim dlatego jest postacią godną naśladowania. Dla Pustelnika - Gustawa z " Dziadów "cz. IV Adama Mickiewicza najważniejsza zaś była miłość; nieszczęśliwe uczucie, które popycha go do śmierci samobójczej. Główną przyczyną tych złych i tragicznych odczuć była nierówność majątkowa, bowiem kobieta wybrała bogatego:" Jak Ciebie oślepiło złoto. I honorów świecąca bańka wewnątrz pusta." Miłość u bohatera to uczucie, które powoduje obłęd, samotność. Nie ma jednak nic złego w kierowaniu się nią w życiu jako wartością nadrzędną; wręcz przeciwnie - człowiek zdolny do tak głębokich uczuć musi być bardzo wrażliwym i czułym. Gustaw jednak, z nieszczęśliwego kochanka, przemienia się w gorącego patriotę, człowieka mimo wszystko wciąż bardzo wartościowego duchowo, w postać , która ma poprowadzić swoją kochaną ojczyznę do niepodległości. W ten sposób rodzi się zupełnie nowy bohater romantyczny- Konrad z III cz. " Dziadów ".

Pełen świadomości swych wartości był wybitną jednostką, wyrastającą ponad innych. Jego wyobcowanie i skłócenie ze światem można zaobserwować w " Wielkiej Improwizacji ", gdzie na wpół przytomny, obłąkany, a jednocześnie niezwykły Konrad występuje w swym wspaniałym monologu przeciwko wszystkim świętością, przeciw Bogu, wierze i wszystkim wartościom. Zmaga się zatem bohater nie tylko z samym sobą. Buntuje się, a jego postawę określa literatura jako bunt prometejski . podobnie jak mityczny Prometeusz dał ludziom ogień, stając tym samym przeciw bogom Olimpu, tak Konrad postanawia wznieść bunt przeciw Bogu w imię ludzkości. Mimo jednak poczucia ogromnej wartości i drzemiących w nim możliwości, jest bohater bezsilny. Nic nie może zrobić dla ludzi, rządzi nim uczucie, które w świecie realnym okazuje się niewystarczające do objęcia "rządu dusz ". Postawa prometeizmu przeplata się w III cz. " Dziadów " z mesjanizmem, który jest tu reprezentowany przez księdza Piotra. Idea ta mówi o szczególnej roli Polski w dziejach świata. Właśnie w " Widzeniu ks. Piotra " padają słowa : " Polska Chrystusem narodów " , które określają istotę polskiego mesjanizmu. Ksiądz Piotr to bohater różniący się od Konrada przede wszystkim w kwestii wiary. Konrad stawia siebie wyżej niż wszelkie świętości, niż Boga. Drugi z bohaterów natomiast upokarza się przed Stwórcą: " Panie ! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem ? Prochem i niczem." Bohater wie, że bez Boga nic nie zdziała , ani w kwestiach osobistych , ani w sprawie ratowania ojczyzny. Jego godna pochwały pokora owocuje fantastycznym i profetycznym widzeniem, które może zawdzięczać jedynie Stwórcy. Ksiądz Piotr obserwuje obraz niedoli młodzieży polskiej, gnębionej przez cara. Męka narodu zostaje ukazana na wzór męki Chrystusa, która ma zakończyć się zmartwychwstaniem Polski. Jest to zapowiedź przyszłej wolności ojczyzny. Zdarzali się jednak w literaturze XIX wieku bohaterowie, których postępowanie nie może zostać pochwalone, a mimo to postacie te zapisały się na kartach dzieł piśmiennictwa jako niepowtarzalne i wybitne. Działo się tak dlatego, że przechodzili w czasie trwania akcji utworu metamorfozę, ewolucję. Było tak w przypadku Jacka Soplicy - bohatera " Pana Tadeusza " Adama Mickiewicza. Jego młodość to okres zawadiacki i beztroski. Hulaszczy tryb życia, odmowa Horeszki w sprawie przyszłości Jacka i ukochanej Ewy doprowadziły do upadku moralnego Soplicy. Po uzyskaniu opinii zdrajcy postanawia wyjechać do Rzymu i zostać emisariuszem politycznym pod przybranym nazwiskiem Księdza Robaka. Z postaci skłóconej ze światem zmienia się w gorącego patriotę, bohatera będącego częścią ogromnego przedsięwzięcia. Jego burzliwa przeszłość zostaje mu wybaczona, a sam Jacek zrehabilitowany. Podobną dynamikę można zaobserwować u Kordiana - tytułowej postaci z dramatu Juliana Słowackiego. W czasie trwania akcji utworu bohater zmienia się z młodziutkiego i wrażliwego chłopca, który nie potrafi się odnaleźć w świecie, w dojrzałego i odważnego bojownika o wolność swego ukochanego kraju. Mimo wszystko jednak zakorzeniona w młodym wieku słaba psychika bierze gorę nad nowymi życiowymi ideami Kordiana. Od tej chwili bohater skazany jest na klęskę jako jednostka osamotniona. Godna uwagi jest także chęć poznawania życia i praw w nim rządzących ukazana w utworze. Jeszcze niedojrzały młody człowiek podróżuje po Europie w poszukiwaniu celu i sensu życia. Cała ta eskapada jednak doprowadza tylko do utraty złudzeń, okazuje się bowiem, że zasady moralne, które do tej pory wyznawał, nie istnieją. Kordian zatem to bohater godny podziwu, gdyż w trakcie akcji utworu zmienia się w człowieka miłującego ojczyznę i pragnącego o nią walczyć: " Polska Winkelridem narodów. "- mówi. Kolejnymi postaciami , które kierują się w życiu troską o innych, są osoby dramatu " Nie- boska komedia " Zygmunta Krasickiego. Najważniejsza w życiu tych ludzi jest walka w obronie swej klasy społecznej. Hrabia Henryk chociażby to przywódca arystokracji, poeta, który marzy o uznaniu go za geniusza. Faktycznie jest poetą fałszywym. Ponosi również klęskę jako mąż i ojciec. Dopełnieniem tragizmu jego życia jest przegrana arystokracji broniącej się w okopach Świętej Trójcy. Pojawia się w tym utworze także inny bohater, przywódca obozu rewolucjonistów - Pankracy. Jego grupa społeczna, mimo chęci walki w obronie swych praw, nie przedstawia żadnego programu zawierającego postulaty dotyczące przyszłości, nie ma żadnych ideałów, prócz chęci zemsty. Hrabia i Pankracy reprezentują dwie skrajne sprzeczne postawy. Obaj jednak ponoszą klęskę, co doprowadza ich do tragicznego końca.

W taki sposób prezentują się bohaterowie romantyczni. Najważniejsza w ich życiu jest sfera duchowa - miłość do kobiety , ojczyzny, klasy społecznej. Większość jednak z nich jawi się jako postacie tragiczne. Kolejna epoka literacka- pozytywizm - wysuwa do analizy psychologicznej trochę innych bohaterów. Generalizując, najważniejsz jest dla nich praca. Zerwanie z tradycją romantyczną nie nastąpiło jednak tak szybko. Stanisław Wokulski i Andrzej Kmicic choćby wciąż jeszcze posiadają wiele cech romantycznych. Typowe założenia pozytywistyczne prezentują bohaterowie powieści Elizy Orzeszkowej " Nad Niemnem ". Dzielą się na tych, którzy pracują i w ten sposób wspomagają gospodarkę kraju, oraz tych, którzy żyją z pracy innych- pasożytów mogących nic pożytecznego dla ojczyzny uczynić. Do pierwszej kategorii należą Bohaterowicze, którzy bardzo ciężko pracują. Uprawiają ziemię , hodują zwierzęta. Ich ciężkie życie jednak napawa ich radością i zadowoleniem. Zaścianek, mimo trudności i przeciwności losu, optymistycznie patrzy na świat, całkowicie spełniając się na polu pracy. Jest ona dla Bohaterowiczów motorem życia, jego celem i sensem. Podobnie jest w przypadku Benedykta Karczyńskiego i jego siostry Marty. Oboje od urodzenia niemal zaznajomili się z pracą, mimo szlacheckiego pochodzenia. Benadykt dba o swe grunty niczym o własne dziecko, tak też je traktuje. Marta nie zawsze myślała w tych kategoriach. Bała się ciężkiej pracy, lecz życie właściwie zmusiło ją do zmiany światopoglądu. Zajmując się domem brata i jego dziećmi całkowicie się odnalazła. Drugą grupą bohaterów " Nad Niemnem " - ludzi żyjących z pracy innych reprezentuje Emilia Karczyńska, żona Benedykta. Dla niej najważniejsze w życiu są marzenia o światowych rozkoszach, romantycznych kochankach. Nie pomaga mężowi w prowadzeniu gospodarstwa, nie wspiera go nawet duchowo. Przez to staje się bohaterką negatywną, wręcz komiczną. Do ludzi jej pokroju należy, także Teofil Różyc - morfinista, którego " czyni to jeszcze bardziej intrygującym i ciekawszym". Mężczyzna trwoni cały majątek na zabawę i bujne życie towarzyskie. Do najlepszych z punktu widzenia założeń pozytywistycznych, należą w tym utworze jednak Justyna Orzelska i Witold Karczyński. Bohaterka to osoba, którą nudzi życie szlachcianki i denerwuje myśl o pasożytnictwie na cudzej pracy. Postanawia zatem wyjść za Jana Bohaterowicza i zacząć pomagać jego całej rodzinie w uprawie roli. Swe ideały i marzenia stawia ponad zdaniem i opinią reszty rodziny. Chce być po prostu szczęśliwa, choć wie, że to szczęście pociągnie za sobą wiele wyrzeczeń. Witold Karczyński natomiast jest powieściowym przedstawicielem pozytywistycznego postulatu " pracy u podstaw ". Naucza najniższe warstwy społeczne, opowiada im o nowinkach agrononicznych. Jest młodym człowiekiem, który rozumie chłopów, jest nimi zafascynowany i postanawia im pomóc. Kolejną wielką pozytywistyczną jest " Lalka " Bolesława Prusa, ukazująca właściwie trzy typy bohaterów, którzy żyją zgodnie z tym, co dla nich najlepsze, najważniejsze. I tak główny bohater - Stanisław Wokulski- człowiek o cechach zarówno romantycznych, jak i pozytywistycznych, kieruje się w życiu w zasadzie jedynie ogromnym uczuciem, jakim darzy Izabelę Łęcką. Człowiekiem interesu bowiem zostaje też z powodu miłości. Chce być bogaty, gdyż wie, że tylko w ten sposób może ją zdobyć. Podporządkowanie całej egzystencji jedynej osobie może doprowadzić do rychłej tragedii. Tak było i w tym przypadku. Wokulski próbuje popełnić samobójstwo. Wielka romantyczna miłość była dla niego motorem wszelkich działań. Oprócz tego warto wspomnieć o filantropijnej działalności Stacha. Kierując się ogromną wrażliwością i litością wspomagał najuboższych, najbardziej uciskanych i potrzebujących. Innym idealistą, człowiekiem o wielu cechach romantycznych, jest w " Lalce " Ignacy Rzecki. Na jego losy złożyła się przeszłość dużego narodu, który utracił niepodległość. Był bojownikiem o wolność Polski, który przedstawiany jest w utworze jako dziwak, marzyciel i niepoprawny optymista. Bohater to człowiek wyobcowany, samotny, żyjący jedynie myślą o dawnych czasach, gdy wraz z przyjacielem, Augustem Katzem, walczyło niepodległość kraju. Kieruje się w życiu Rzecki wielkim sercem, dobrocią i marzeniami o wolnej ojczyźnie. Kolejnym, najmłodszym idealistą jest w powieści Julian Ochocki. Bohater to naukowiec, dla którego najważniejszy w jego egzystencji jest postęp cywilizacji, który określa jako: " Cel wyższy ponad wszystkie, do jakich kiedykolwiek rwał się duch ludzki." Ochocki to typowy pozytywistyczny bohater scjentyczny, wykształcony przez założenia epoki z uwagi na zwiększenie roli nauki w drugiej połowie XIX wieku w Polsce. Henryk Sienkiewicz w tym czasie ukazuje na kartach " Potopu " inny typ bohatera. Jest nim Andrzej Kmicic, postać podobnie pod względem psychologicznym do romantycznego Jacka Soplicy. Początkowo mężczyzna prowadzi typowo hulaszczy tryb życia, co skłania go do zbratania się nieświadomie ze zdrajcą narodowym Radziwiłłem. Gdy jednak stoi na skraju przepaści moralnej w Kmicicu następuje przełom. Od tej pory będzie dokonywał wielu bohaterskich czynów, wiernie służąc ojczyźnie. Zacznie szlachetnie starać się odzyskać dobre imię, zwłaszcza u ukochanej Oleńki. W końcu dochodzi do rehabilitacji Andrzeja. Król Jan Kazimierz nadaje mu tytuł starosty, a sprawy serca kończą się ślubem bohatera. Kmicic odznacza się dynamiką literacką. Zmienia się wewnętrznie w czasie rozwijania się akcji utwory. Ma to bezpośredni związek z pozytywistycznym ewolucjonizmem. Wiek XIX w literaturze polskiej wysunął wielu bohaterów godnych naśladownictwa. Warte uwagi jednak jest także piśmiennictwo europejskie. W swej powieści " Ojciec Gariot" Honoriusz Balzac w sposób bardzo przejmujący i tragiczny ukazuje topos miłości ojcowskiej. Tytułowego bohatera obdarzył los dwiema córkami - Anastazją i Delfiną. Wydawał mnóstwo pieniędzy , stając się niemal nędzarzem, by dobrze wykształcić i wydać za mąż swe ukochane pociechy. Córki jednak szybko o ojcu zapominają. W tak czułym i wrażliwym człowieku coraz częściej pojawia się pogląd że: " Pieniądz to życie, pieniądz może wszystko ". W przypływie goryczy, spowodowanej kłótnią córek, Gariot stwierdza, że nie jest już ojcem. Dopiero tuż przed śmiercią bohater uświadamia sobie, że Anastazja i Delfina nie kochają go. Nagle zupełnie zmienia o nich zdanie: " Trzeba umierać, aby się dowiedzieć, co to dzieci (...). Dajesz im życie, one dają im śmierć." Dla ojca Gariot najważniejsze w jego tragicznym życiu były córki. To napawały go radością, to one stały się jedynym celem i sensem jego smutnej egzystencji. Tak jak romantyzm i pozytywizm określone typy bohaterów, tak modernizm nie ukształtował jednolitego obrazu człowieka epoki. Dekadentyzm chociażby ukazuje ludzi bez żadnego celu życia, ludzi o skrajnie pesymistycznym podejściu do świata. Nie jest to zapewne postawa godna zainteresowania społecznego. Do bohaterów wartych naśladowania w Młodej Polsce należy, ze względu na świat wartości moralnych, tytułowa postać opowiadania Stefana Żeromskiego " Doktor Piotr ". Ukazana jest tu jednostka dokonująca trudnego wyboru. Dowiedziawszy się o nieuczciwości ojca, który okradał robotników, by zdobyć fundusze dla syna, Piotr postanawia zawszelką cenę zwrócić pieniądze. Zasady moralno -etyczne są zatem dla niego najważniejsze, stawia je nawet wyżej niż kontakty z ojcem. Żeromski w swej twórczości ukazał mnóstwo typów bohaterów. Do najpiękniejszych wewnętrznie należy Tomasz Judym- doktor z powieści " Ludzie bezdomni ", człowiek, który podejmuje walkę z otaczającym go złem i niesprawiedliwością społeczną. Temu celowi poświęca całe swoje życie, całego siebie. Dlatego szybko traci możliwość zrobienia kariery, odrzuca miłość Joasi Podborskiej, rezygnuje ze stabilizacji życiowej. Wybiera służbę szlachetnej idei leczenia ubogich. Udaje mu się ocalić świat swych wartości i pozostaje wierny sobie. Kolejnym bohaterem młodopolskim, który określa najważniejszą rzecz swego życia jest Maciej Baryka - " pierwszy gospodarz we wsi" Lipcu z powieści Władysława Stanisława Reymonta " Chłopi ". Mimo tego, że jest osobą wyrachowaną i bezwzględną, odznacza się pracowitością i ogromną miłością do ziemi oraz gospodarki. Na jego niekorzyść przemawia jednak fakt, że zafascynowanie erotyczne młodą dziewczyną, Jagną, przesłania mu cały świat, nawet rodzinę i ukochane grunta. Dopiero tuż przed śmiercią zmienia się, dojrzewa do ważnych, rodzinnych decyzji. Literatura doby romantyzmu, pozytywizmu i Młodej Polski przyniosła postawy wielu bohaterów godnych naśladownictwa, prezentujących idee i wartości , które winny wpływać na życie emocjonalne młodych ludzi końca XX wieku. Postaci reprezentujące polski romantyzm są mi bardzo bliskie, zwłaszcza Gustaw z IV części " Dziadów ". Bohater kieruje się w życiu ogromną miłością do kobiety, nieszczęśliwym uczuciem, które popycha go do samobójstwa. Wierzę, że nadwrażliwość może doprowadzić człowieka do tragedii. Nie uważam tego za nic złego. Być dobrym, kochającym i wielkodusznym to wspaniała zaleta, a kochać kogoś ponad wszystko, znaczy mieć zdolność do czegoś więcej niż jedynie zwykłych uczuć. Świat wartości romantyków był bardzo bogaty duchowo, a oni wrażliwi i piękni wewnętrznie, obdarzeni najlepszymi cechami. Z bohaterów pozytywistycznych cenię najbardziej Justynę Orzelską i Stanisława Wokulskiego. Bohaterka " Nad Niemnem " jest mi bardzo bliska z powodu sprzeniewierzenia się całej rodzinie i związaniu się z ukochanym z niższej warstwy społecznej. Potrafiła wziąć swe życie i swój świat w swoje ręce. Była to decyzja życiowa, z którą musieli się uporać wszyscy najbliżsi Orzelskiej. Cenię ją za to , że zawsze potrafiła być sobą, nie wstydziła się mówić o swych uczuciach i nie umiał żyć bezproduktywnie. Wokulski jednak to bohater mi najbliższy. Wiem, co znaczy podporządkować całe swoje życie jednej osobie. Miłość staje się motorem wszelkich działań. Każde słowo, każda decyzja, każdy krok jest efektem ogromu uczucia, jakim zostaje obdarzona ukochana osoba. Do najlepszych moralnie bohaterów należą postaci wykreowane przez Stefana Żeromskiego- Doktor Piotr oraz Tomasz Judym, służebnicy idei i wielkich etycznie wartości. Jak widać, po ponad stu latach, wzorce literackie romantyzmu, pozytywizmu i modernizmu, by poszukiwać celu i sensu życia, jego motoru, systemu wartości i idei przydatnych w życiu pokolenia przełomu wieków. Jest bowiem mnóstwo wzorów postępowania w utworach XIX wieku i warto skorzystać z zalet i wad bohaterów literackich, a także uczyć się na ich błędach.

  1. Literatura pozwala możliwie najdokładniej poznać ten świat, zrozumieć i wyrazić...

Oprócz prądów w literaturze trzymających się hasła "sztuka dla sztuki" istniały zawsze gatunki spełniające bardziej utylitarne funkcje. Sztuka nie może być wyobcowana, oderwana od rzeczywistości, sztuka bez człowieka i nie dla człowieka jest nieludzka i niepotrzebna. Literatura chyba najpełniej wyraża pragnienia, dążenia, tęsknoty i marzenia ludzkie. Duża część literatury jest poświęcona sprawom społeczno-politycznym. Ów przejaw zainteresowania tą problematyką widzimy już w początkach oświecenia i obserwujemy do dziś. Jeszcze głębsze korzenie i tradycje posiada literatura patriotyczna, którą zapoczątkował bodajże Tyrteusz:

"Rzecz to piękna zaprawdę,gdy krocząc w pierwszym szeregu,

ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny"

Literatura była zawsze podporządkowana sytuacji polityczno - społecznej,wiernie śledziła wypadki, jakie zachodziły na arenach politycznych. W zależności od owej sytuacji zmieniała swoje programy i hasła. Zawsze jednak służyła sprawom światłym: trzymała się zasady "bawiąc - uczyć i wychowywać", spełniała zadania intelektualne (kształcąc), dydaktyczne (wychowując) i estetyczne:

"Rzucajmy kwiat po drodze, tędy przechodzić mają

szczęścia narodu wodze, co nowy rząd składają"

(F. Karpiński "Na dzień trzeci maja...")

Jednym z twórców, który czuł się związany z losami ojczyzny i służył narodowi, był autor "Pieśni o cnocie". Nie był on odosobnionym przypadkiem, jego poprzednicy także służyli tym pięknym sprawom. Byli to ambasadorowie kultury, pisarze którzy czuli się sumieniem narodu. Szukać ich możemy jeszcze w starożytności, ich piękne hasła powtórzyli twórcy romantyczni. Każdy pisarz może wybrać sobie sposób w jaki wyrazi swój stosunek do otaczającej go rzeczywistości. Sprawy narodowe także wymagają dokonywania pewnych wyborów. Niektórzy krzepią więc serca, budzą optymizm, wiarę i nadzieję, swoje myśli wyrażają w taki sposób, że czytając na przykład "Odę do młodości" Mickiewicza, przeżywamy coś w rodzaju katharsis. Inni twórcy przyjmują postawy moralnych sędziów, surowych weryfikatorów postaw: do takich twórców należą np. Żeromski, Słowacki, Wyspiański.

Ponieważ cytat dotyczy literatury obywatelskiej, patriotycznej i reformatorskiej, dlatego ograniczę gro swoich rozważań do tego typu literatury, a więc będę pisał o pisarzach politycznych działaczach, reformatorach. Natomiast z literatury pięknej wybiorę tylko te utwory, które mieszczą się w tak pojętym przeze mnie temacie.

"Kto ojczyźnie swej służy, sam sobie służy". Pojęcie narodu związane jest głównie z wiekiem XVI. W epoce odrodzenia, wyraz "ojczyzna" nie oznaczał "ojcowizny" (tak rozumowano w renesansie, jako "ziemię ojca", moim zdaniem jest to ujęcie bardzo wąskie), tylko ojczyznę wszystkich Polaków. Ciekawą definicję ojczyzny można zaczerpnąć z powiedzenia Hugona Kołłątaja "Ojczyzna to solidarna jedność wszystkich Polaków". We wszystkich epokach zastanawiano się nad właściwym sformułowaniem definicji ojczyzny, także pisarze współcześni ciągle mają ten sam problem, jaki mieli pisarze staropolscy. Moim zdaniem jakkolwiek by nie nazywać ojczyzny, jesteśmy z nią związani nierozerwalną nicią, ponieważ ojczyzna jest wszystkim z czym mamy do czynienia od dzieciństwa. Myślę, że niełatwo, odzwyczaić się nagle od własnego języka, który, jak dowodził Rej - mamy, bo nie jesteśmy gęsi. Mogę sobie wyobrazić, jakim strasznym ciosem, musiała być wieść o upadku naszego państwa. Wystarczy mi przypomnieć sobie historię nieszczęsnego Kniaźnina. "Pisarz to człowiek, który widzi dalej i czuje głębiej", a jednak rzadko kiedy pamięta się o tym. W XVI w Polska była terytorialnie pięciokrotnie terytorialnie większa od Polski współczesnej, była potęgą liczącą się w Europie i poza ciągłymi potyczkami z Tatarami i Turkami, nie zagrażały jej państwa ościenne. Nic nie wskazywało na upadek, na klęskę, na rozbiory, a rola pisarza, który uczy, ostrzega, przewiduje i wyraża troskę - była niejednokrotnie ignorowana. Zapomina się często, że pisarze prorokują. Oczywiście Modrzewski, który rozsławił imię Polski, którego dzieło "O poprawie Rzeczypospolitej" przetłumaczono na cztery języki Europejskie, ten nie był ignorowany, ponieważ nie był katastrofistą. Jego dzieło, nie wyraża niepokojów twórcy o przyszłe losy Rzeczypospolitej, jest to raczej wielki apel do Polaków, aby właśnie "naprawili" od podstaw nasz kraj.

Modrzewski nie stosuje jednak pogróżek, że Polska nam kiedyś zostanie zabrana, po prostu apeluje o porządek. Wiele haseł, które Modrzewski proponuje, jest przykładem nowoczesnego myślenia wybiegającego w przyszłość, choć nie są to proroctwa na skalę narodową. Modrzewski postuluje: przeciwko dożywotniemu obsadzaniu urzędów, od urzędników domaga się predyspozycji przy zajmowaniu stanowisk, widzi konieczność wychowania młodego człowieka w duchu użyteczności społecznej bo "człowiek nie urodził się sobie, jeno ojczyźnie". Modrzewski uzależnia rozwój gospodarczy kraju od reform, wag, pieniędzy, systemu monetarnego.

Projekt tego demokratycznego państwa jest napisany w duchu idei odrodzenia, humanizmu, poszanowania każdego obywatela, i założenia że to obowiązkiem państwa jest służyć obywatelowi. Ale równocześnie określa obowiązki obywatela wobec państwa. "Ponieważ wszystkie wszystkich ludzi miłości jedna Ojczyzna w sobie zamyka, tedyż one nad wszystko trzeba przedkładać i wszystkie prace dla niej mężnie i śmiele podejmować (...)". Modrzewski nawiązuje do haseł oświeceniowych,które powstały w nowoczesnej Europie, nawiązuje do haseł Woltera, Diderota, Rousseau, mówiących o wolności jako wartości najwyższej i dlatego na równi z nimi domaga się tolerancji religijnej i widzi konieczność, oddzielenia interesów państwa od interesów kościoła.

O jego humanizmie, trosce o losy obywatela, świadczy myślenie o wojnie jako o zagrożeniu ideałów społeczeństwa. Przeto dzieli wojny na: sprawiedliwe ( w obronie kraju) i niesprawiedliwe. Dostrzega niebezpieczeństwo wykorzystywania przewagi państwa nad interesem obywatela, gdyż na wojnach bogaci się szlachta. Proponuje rozwiązywanie konfliktów między państwami na płaszczyźnie dyplomatycznej. Dostrzega ogromną rolę oświaty i wychowania, troskę o wychowanie młodego obywatela powierza państwu, szanuje ludzi mądrych, wykształconych, a nauczycieli proponuje nazwać stanem. Patriotyczny ton, myśl, przewidywanie skutków, wizje, dostrzegamy również w twórczości ojca polskiej poezji - Jana Kochanowskiego. Kochanowski problem zagrożenia ojczyzny i obrony jej bezpieczeństwa podejmuje w pieśni "Wieczna sromota..." (o spustoszeniu Podola) gdzie z ogromnym sarkazmem, ironią i drwiną wytyka szlachcie jej opieszałość i brak zaangażowania w sprawy państwa. Spustoszenie Podola uważa za hańbę i ostrzega przed niebezpieczeństwem grożącym ze strony Turków. Wzywa do opodatkowania się i zorganizowania armii zaciężnej, która strzegłaby granic i bezpieczeństwa państwa. Z piękną nauką zwraca się Kochanowski do narodu w pieśniach "O dobrej sławie" i "O cnocie". Twierdząc: "A jeśli komu droga do nieba otwarta, Tym, co służą ojczyźnie. "przypomina o obowiązkach Polaka wobec ojczyzny. Uważa, że każdy powinien według swoich możliwości służyć dobru publicznemu. Wygłaszając takie poglądy - "powiela" myśli wybitnego filozofa starożytnego, Platona, który także zastanawiał się, jak powinno wyglądać idealne państwo, i jak państwu, w którym przyszło mu żyć (a więc w Grecji) - nadać pewien ład. Platon uważał, że rządy powinni sprawować mędrcy (filozofowie), a więc ludzie obdarzeni duszą rozumną, którzy potrafią dążyć do cnoty mądrości. Zaś ludzie, którzy posiadają duszę popędliwą - winni dążyć do cnoty odwagi i realizować owe popędy jako strażnicy i obrońcy państwa. Ludzie z duszami pożądliwymi powinni dążyć do cnoty wstrzemięźliwości i spełniać określone funkcje wspomagające( rzemieślnicy) oraz przyczyniające się do ładu w państwie. Kochanowski ujmuje tę filozofię w uderzająco podobny sposób:

Ludzie wykształceni powinni strzec dobrych obyczajów, zabiegać o ład i porządek państwa. Ci natomiast, których Bóg obdarzył męstwem i siłą, mają obowiązek podjęcia walki w obronie ojczyzny. Kochanowski przewiduje, że jeżeli nie znikną te wszystkie nieprawidłowości, to Polska podzieli los Troi. To on zwraca się do rządzących z apelem: "Wy którzy pospolitą rzeczą władacie, a ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie, miejcie to zawsze przed oczyma żeście, miejsce boże za... na ziemi (...)". To także on z wielkim bólem patriotycznym zwraca się do odbiorcy: "o nierządne królestwo i zginienia bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsce, ale wszystko złotem kupić można (...)". Kochanowski wykreował piękny wzorzec patrioty, ideał człowieka i obywatela w sylwetce jednego z bohaterów "Odprawy posłów greckich " - Antenora. Antenor to przykład myślenia kategoriami państwa i narodu. To on potrafił podporządkować własne ambicje prawom, to on jako prawy obywatel w czasie obrad rady trojańskiej, miał odwagę poprzeć żądania posłów greckich i przeciwstawić się przekupstwu trojańskich posłów, bo kierując się dobrem państwa nie chce dopuścić do wojny z Grekami.

Dodać trzeba, że także w złych obyczajach i nieprawościach Polski szlacheckiej Kochanowski dostrzegał zagrożenie bytu państwa, stąd krytyka np: pijaństwa (fraszka "O doktorze Hiszpanie") i obżarstwa ("Na Konrata"). To co zaledwie przewidywali pisarze odrodzenia, stało się smutną, tragiczną rzeczywistością u schyłku XVIII wieku. Dramatyczna sytuacja państwa, które stoi nad krawędzią przepaści, zawiązana jak nigdy dotąd oraz nasilenie cech sanacji, słabość władzy królewskiej, oligarchia magnacko szlachecka, wolna elekcja, Liberum Veto, obniżenie poziomu oświaty, ciągłe wojny, wszystko to sprawiło, że wszyscy postępowi twórcy, działacze, reformatorzy zabiegali o ratowanie zagrożonej niewolą ojczyzny. Stało się jasne, że "należy tworzyć naród przez publiczną oświatę". Reforma szkolnictwa i przejęcie go przez państwo stawały się palącą koniecznością. Wielkie zasługi na polu walki o nowy model oświaty i wychowania położył S. Konarski, który zreformował szkoły pijarskie i założył Collegium Nobilium. Ogromne znaczenie w dziele wychowania nowego Polaka i obywatela miała powołana w 1765 r Szkoła Rycerska, całkowicie świecka, kształcąca przyszłe kadry reformatorów i obrońców ojczyzny. Wystarczy, że przypomnę tu nazwiska jej wybitnych: Tadeusza Kościuszkę, Jakuba Jezierskiego, Sowińskiego czy Niemcewicza. To oni wcielali w czyn słowa hymnu swej szkoły: "Święta miłości kochanej ojczyzny...." (...) Doniosłe znaczenie dla kultury miało utworzenie w 1773 r. Komisji Edukacji Narodowej, która zajęła się reformą szkolnictwa w duchu oświecenia. Działacze KEN tacy jak: H. Kołłątaj, Ignacy Potocki, Kazimierz Czartoryski i inni rozumieli dobrze, że nie zginie kraj i naród, jeżeli żyją synowie i córki, którzy chcą i umieją zabiegać o jego wolność i rozkwit. Ta ich działalność patriotyczna, nie ocaliła ,co prawda, państwa, ale uratowała naród. Literatura polityczna kształtowała opinię publiczną, mobilizowała do przebudowy kraju, budziła uczucia patriotyczne, apelowała do uczuć i rozumu obywateli. W latach 40-tych XVIII w. do pisarzy głoszących konieczne dla kraju reformy, należeli głównie twórcy ówczesnej publicystyki: Stanisław Staszic "Przestrogi dla Polski", Hugo Kołłątaj "Anonima listów kilka", Franciszek Salezy Jezierski "Katechizm o tajemnicach rządu polskiego", Staniasław Leszczyński "Głos wolny, wolność ubezpieczający". Powtarzające się postulaty reform w ich pracach dotyczą: wzmocnienia władzy królewskiej, zniesienia Liberum Veto, konieczności edukacji, wprowadzenia równości między stanami oraz wiele innych, takich choćby, jak postulat dotyczący otoczenia opieką rolników.

Za reformą agitowała także Kuźnica Kołłątajowska, która przygotowała projekt przyszłej konstytucji. Członkowie Kuźnicy odegrali ważną rolę w czasie trwania obrad Sejmu Czteroletniego 1788-1792. Trzeciego maja 1791 sejm uchwalił konstytucję, która była ukoronowaniem wysiłków zmierzających do zreformowania Polski w duchu idei oświecenia.

W dziele naprawy Rzeczypospolitej, literatura i teatr stały się jednym głównych narzędzi walki ideologicznej. Niemcewicz, poseł na Sejm Czteroletni, należał do stronnictwa patriotycznego, popierał dążenie obozu reform , czynnie zwalczał z trybuny sejmowej poglądy konserwatystów. Jego komedia polityczna "Powrót posła " ma wyraźnie agitacyjny (patriotyczny) charakter. Ilustracją są słowa Podkomorzego: "Niechaj każdy ma szczęśliwość powszechną w pamięci, I miłość własną - kraju miłości poświęci ". Pisarz demaskuje i ośmiesza obóz przeciwników reform, krytykuje ich głupotę, egoizm, gadulstwo, brak rozeznania politycznego. Wskazuje na ideał człowieka i obywatela, godny naśladowania jest Podkomorzy, który obdarowuje wolnością podległych mu chłopów.

Jednym z najbardziej znanych "pedagogów" i obserwatorów społeczeństwa epoki racjonalizmu był Ignacy Krasicki. W jego twórczości środkami służącymi do walki z ciemnotą i zacofaniem społeczeństwa były :satyra, żart, komizm i ironia. Bohaterowie są przez niego traktowani w sposób na tyle subiektywny, że widzimy, iż mądrość zostaje nobilitowana do wartości nadrzędnej w hierarchii wszelakich wartości,natomiast wszelka głupota zostaje tu całkowicie zanegowana. Oświeceniowymi gatunkami literackimi, których mistrzem okazał się biskup warmiński, były: bajki,satyry, poematy heroikomiczne. One także uczyły trzeźwego myślenia, rozsądku, piętnowały kosmopolityzm, skąpstwo, obżarstwo i wszystko co się składa na próżniaczy tryb życia.

W poematach heroikomicznych - "Monachomachii" i "Antymonachomachii" - krytykuje duchowieństwo za jego pijaństwo obżarstwo i obłudę religijną. Jedna z jego dewiz brzmi:

"Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,

śmiejmy się z głupich choć i przewielebnych".

W satyrach krytykuje zepsucie moralne, marnotrawstwo i lenistwo, pijaństwo oraz konserwatyzm poglądów politycznych, np. w satyrze politycznej "Do króla" eksponuje postawę szlachty, która ma uprzedzenia do osoby króla S.A. Poniatowskiego za to, że jest młody, uczony i otacza się ludźmi wykształconymi.

"KAŻDY, KTÓRY STANEM PRZEDTEM SIĘ Z TOBĄ RÓWNAŁ, A TERAZ CZCIĆ

MUSI NIM POWIE "NAJJAŚNIEJSZY, PIERWEJ SIĘ ZAKRZTUSI".

W licznych bajkach np: "Kulawy i ślepy", "Ptaszki w klatce" "Wino i woda", wytyka głupotę, niesprawiedliwość społeczną, pychę, zarozumiałość, nieposzanowanie pracy i brak patriotyzmu. Jak przystało na pisarza doby oświecenia wykreował również wzór bohatera godnego naśladowania - jest nim Mikołaj Doświadczyński - bohater pierwszej polskiej powieści. Jest to człowiek, który będąc niegdyś leniwym, rozrzutnym, materialistycznie nastawionym do świata próżniakiem - zmienia w pewnym momencie swój stosunek do rzeczywistości, dokonuje się wewnątrz niego przemiana: staje się uczciwym, prawym człowiekiem, jednym z tych, o których mówi się: "godni naszego nieprzemijającego szacunku", człowiekiem szanującym wartość pracy, pozytywnie nastawionym do wszystkiego, z czym ma w życiu do czynienia. W czasie swych podróży Doświadczyński trafia na wyspę Nipu, która jest symbolem tęsknoty czasów oświecenia - tęsknoty do Utopii, którą to tęsknotę wyraził najpierw francuski myśliciel Voltaire w swoim "Kandydzie" (twórca "wysyła" tytułowego bohatera na wyspę Eldorado).Wątek Utopii, której tradycja sięga jeszcze do pism Tomasza Morusa - jest niezwykle sugestywnym motywem twórczości tamtych czasów. Można powiedzieć, że idea Utopii przyświeca wszystkim dydaktyczno-społecznym utworom oświecenia.

Poza tym Krasicki uczył przede wszystkim, że oświata jest błogosławieństwem, a ciemnota, "DZIKOŚĆ" - klęską dla narodu, ona to:

"Jak pożar,gdziekolwiek swą moc rozpościera, wszędzie

niszczy,pustoszy trawi i pożera"

Zachęcał do oświaty, a ośmieszał wszelkiego rodzaju ciemnotę, tym gorliwiej, że poczytywał ją za główne źródło niemoralności. Rozumiejąc, że moralność jest na równi z oświatą nieodzownym warunkiem pomyślności społeczeństwa, że "GDZIE CNOTA W POGARDZIE, TAM NARÓD UPADNIE", uczył swój naród nie tylko rozumu, ale i wszelkich innych cnót.

Poeci i pisarze przewidywali już w odrodzeniu przyszłe nieszczęścia i klęski, jakie spadły na naszą ojczyznę. A jednak naród nie posłuchał, czytelnicy nie rozumieli tych słów albo je po prostu lekceważyli, dlatego literatura nie uratowała państwa, ale przynajmniej ocaliła naród. Problemy poruszane przez literaturę oświeceniową są aktualne do dziś: od kilku lat toczą się dyskusje polemiki, spory na temat kształtu konstytucji, która odpowiadała by aspiracjom trzeciej , wolnej, niepodległej, demokratycznej Rzeczypospolitej. Pisząc, że są one aktualne - nie chcę być złym prorokiem, który mówi, że są to problemy ponadczasowe. Mam nadzieję, że kiedyś problemy literatury oświeceniowej staną się historią tak odległą, i do tego stopnia nieprzystającą do " współczesności", że wszyscy czytelnicy będą mieli problemy ze zrozumieniem tych tekstów. Poza tym po literaturze literatury staropolskiej dochodzę do wniosku, że szanse na przetrwanie mają tylko dzieła wielkie, wybitne, wychodzące naprzeciw oczekiwaniom narodu. Muszą być one jednak na tyle sugestywne, aby ich użyteczność "w porę się przydała".

  1. Młodzież

Od wieków młodzież próbowała w mniejszym lub większym stopniu ingerować w sprawy państwa. Chciała być zauważana, doceniana i traktowana na równi z dorosłymi. Cechą młodości jest bunt przeciwko istniejącym konwencjom, zasadom i przyjętym regułom Jest to okres w którym młody człowiek przeżywa liczne rozterki, wzloty i upadki. Zakochuje się , często bez wzajemności. Młodość przynosi ze sobą zapał do życia, człowiek czuje się silny, zdolny do pokonywania wszelkich trudności i piętnących się przeszkód. Często podejmuje walkę ze sprawami które go przerastają. Oprócz zapału do pokonywania trudności cechą charakterystyczną młodego człowieka jest naiwność wynikająca z braku doświadczenia. Młody człowiek czuje się silny, czuje, że może ''przenosić góry''. Dorośli często zapominają, że kiedyś oni tez byli młodzi- zbuntowani, że czasem wydorośleli, podjęli prace i założyli rodzinę.

Wielu poetów i pisarzy w swoich utworach pisało o młodzieży, o jej chęci poprawy świata, o jej buncie. To właśnie w młodym pokoleniu pokładali i pokładają nadzieje.

Jan Kochanowski w dramacie pt. ''Odprawa posłów greckich'' zawarł aluzje do polskiej rzeczywistości. Autor dostrzegł elementy destrukcyjne występujące w polskim społeczeństwie. Kochanowski pisał również o ''złotej młodzieży'', od której zależy przyszłość. Nie chciał, by brała ona wzór z ludzi zdeprawowanych i wynaturzonych.

Obraz młodzieży polskiej odnaleźć możemy również w Dziadach cz. III Adama Mickiewicza. Bezpośrednim bodźcem do napisania '' Dziadów III '' był upadek powstania listopadowego w którym poeta nie brał udziału. W ''Dziadach '' części III poeta scharakteryzował zróżnicowanie polskiego społeczeństwa pod względem poglądów i postawy ideologicznej. Najbardziej patriotyczną grupą była młodzież wileńska, która wzrastała w atmosferze filomackiej solidarności, koleżeństwa i przyjaźni. Obraz młodzieży polskiej możemy odnaleźć w scenie pt. '' Salon Warszawski ''. Przedstawione społeczeństwo zostało podzielone na dwie grupy. Tak zwane towarzystwo stolikowe, które składało się z wysokich urzędników, literatów, dam w towarzystwie generałów i oficerów. Głównym ich tematem były rozmowy o balach i zabawach. Towarzystwo to interesowały głownie sprawy przyziemne, nie zaś sprawy narodu. Rozmowy prowadzili w języku francuskim, zachwycali się francuskimi błahymi wierszami, krótkimi rymowankami i sielankami '' Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi, śpiewać, na przykład, wiejskich chłopów zalecanki, Trzody, cienie- Słowianie, my lubim sielanki'' . Druga grupa, tak zwane towarzystwo przy drzwiach, było w wyraźnej opozycji do obozu kosmopolitów. Reprezentowało go kilku młodych ludzi i dwóch starych Polaków. Rozmawiali po polsku, mówili o sprawach poważnych, takich jak aresztowania i prześladowania swoich znajomych. Ostro krytykowali postawę arystokracji oraz Nowosilcowa. To ludzie kochający, uczciwi i wrażliwi. Podsumowaniem tej sceny były słowa Piotra Wysockiego: ''Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, Pluwajmy na te skorupę i zstąpmy do głębi''. Zimna twarda i plugawa skorupa to polska arystokracja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona niewola i władza cara, natomiast wewnętrzna gorąca lawa, to patriotyczna, nienawidząca carskiego zaborcy młodzież polska. Obraz polskiego młodego pokolenia odnaleźć można również w opowiadaniach Jana Sobolewskiego. Był on jednym z więźniów, którzy wyjechali do miasta na przesłuchanie. Po drodze spotkał transport skazańców na Sybir. Wśród nich rozpoznał swojego dawnego przyjaciela Janczewskiego. Wiezienie zniszczyło jego twarz, lecz w postawie była pewna szlachetność i duma. Pobyt w wiezieniu wyrobił w nim męskość i odwagę, której dał przykład krzycząc:

''Jeszcze Polska nie zginęła''. Sobolewski opisuje także 10-letniego chłopca, który nie mógł udźwignąć ciężkich kajdan. Z opowiadania Sobolewskigo możemy się dowiedzieć, że skazańcami byli także bardzo młodzi ludzie, a nawet dzieci. Pomimo swoich młodych lat, tortury znosili dzielnie, na przesłuchaniach wykazywali się głębokim patriotyzmem i oddaniem sprawie kraju. Z męczeństwem młodzieży spotykamy się w historii Cichowskiego. Cichowski był uroczym młodzieńcem, duszą każdego towarzystwa, ulubieńcem dzieci. Gdy został aresztowany władze rosyjskie zostawiły nad brzegiem Wisły jego ubranie. Uznano go za zaginionego. Mimo to po Warszawie krążyły pogłoski, że '' Cichowski żyje, że męczą, że przyznać się wzbrania, że odtąd nie złożył żadnego wyznania''. Żona starała się wielokrotnie o zwolnienie męża, ale niestety bezskutecznie. Po latach przywieziono Cichowskiego do domu, zmuszono żonę do podpisania oświadczenia, ze maź wrócił zdrowy z Belwederu. Jednak tak nie było. Okrutne tortury spowodowały, ze Cichowski powrócił z objawami choroby psychicznej. Nie widać było dawnej chęci do życia. Zamkną się w sobie. Jego ogromna wiedza o bogaty język zmieniły się w nie wiem, nie po??tem''. Represje i prześladowania stosowane także wobec uczniów gimnazjum, wśród których znalazł się syn pani Rollinson, uczen wilenskiego gimnazjum. Mlody Rollinson pomimo okrutnych tortur nie wydal nikogo, wykazat sie duza lojalnoscia i oddaniem sprawie polskiej. Rosyjskie wladze byly tak okrutne, ze aresztowany jedynego zywiciela rodziny. Kiedy matka przyszla z prosba, by go uwolnic zostala potraktowana z lekcewazeniem. Oprawcy dali jej jednak nadzieje, ktora byla przyczyna jej cierpienia. Mlody Rollinson zostal zabity na zlosc rozpaczonej matce, ktora pozbawiona jedynej radosci swego zycia rzucila przeklenstwo na Nowosilcowa, zbryzganego niewinna krwia mlodych ludzi.

Z przytoczonych przykladow wynika, ze mlodziez polska, okresu romantyzmu, byla nosicielka patriotyzmu, ktory bezwzglednie byl tepiony przez zaborcow.

Adam Mickiewicz w swoim utworze pt. '' Dziady '' III ukazal mlodziez oddana sprawom narodu, walczaca czynnie i biernie z wrogiem, mlodziez noszaca w sobie uczucie patriotyzmu i checi oddania zycia za wolnosc ojczyzny.

W innym natomiast utworze, typowym przedstawicielem mlodziezy jest Kordian, tytulowy bohater utworu Juliusza Slowackiego. W utworze jest ukazany jego proces dojrzewania. Kordfian byl pietnastoletnim, wrazliwym chlopcem. Nie potrafil odnalezc sie w otaczajacym swiecie. Dojrzewanie Kordiana przedstawialy poszczegolne fazy konfrontacki mlodzienczych idealow z rzeczywistoscia. Podczas pobuty w Angli przekonal sie on o wladzy pieniadza, dzieki ktoremu mozna kupic wszystko: slawe, szlachectwo, ale nie szacunek ludzi. Natomiast bedac we Wloszech przekonal sie, ze prawdziwa milosc nie istnieje, poniewaz Wioletta byla gotowa sprzedac swe uczucia za zloto. Bedac na audioencji u papieza w Rzymie, Kordian utwiedzil sie w przekonanium ze los Polakow byl obojetny Ojcu Swietemu.

'' Uczucia po swiatowych upadaly drogach

Gorzkie pocalowanie kobiety kupilem

Wiara dziecinna padla na papieskich progach''.

Ostateczna przemiana w Kordianie dokonala sie na szczycie Mont Blanc, tam tez odnalazl cel swego zycia. W ostatnim akcie Kordian byl przedstawiony jako spiskowiec. W czasie narady nie udalo mu sie przekonac nikogo, sam postanowil dokonac zamachu na cara.

Kordian przegral z powodu swej slabosci i niedojrzalosci politycznej.W koncu dostal sie do niewoli, tam dowidl swojej odwagi i mestwa, skaczac konno przez piramide bagnetow. Mial byc rozstrzelany, jednak akcja urywa sie tuz przed egzekucja. Kordian to postac dynamiczna, wielokrotnie zmienia sie w czasie trwania akcji. W utworze Slowackiego zauwazamy proces dojrzewania, rozwoj swiadomosci ideowej, jakze typowej dla kazdego mlodego czlowieka. Kordian poczatkowo dziala sam, motywowany wielkimi uczuciami i rozgoryczeny nieszczesliwa miloscia. Nastepnie odnalazl cel w zyciu, postanowil poswiecic swe zycie ojczyznie. Dzialania te nie przyniosly mu jednak rezultatu, poiosl kleske z powodu swej niedojrzalosci politycznej. Jednak Kordian- typowy przedstawiciel mlodziezy, do konca pozostal postacia piekna i czysta, kierujaca sie w swym dzialaniu szlachetnymi pobudkami.

Wiersz Adama Asnyka - poety epoki pozytywizmu odnosi sie ''Do mlodych''. Jest manigestem mlodych pozytywistow. Autor kreski program ideowy, w ktorym jest miejsce na szukanie prawdy, nie krytyczne spojrzenie na przeszlosc i ustosunkowanie sie do rzeczywistosci. Poeta w swym wierszu stawia przed mlodzieza ambitne cele , maja oni kontynuowac postep, dokonac dziela ulepszenia swiata. Przypomina jej rowniez, ze musi pamietac o przeszlosci, gdyz bez pracy minionych pokolen mlodzi byli by niczym. Przeszlosci nalezy sie szacunek, bowiem na niej '' jeszcze sie swiety ogien zarzy''.

Innym przedstawicieklem mlodziezy jest Tomasz Judym bohater utowru '' Ludzie bezdomni'' Stefana Zeromskiego. W utworze ukazany jest rozwoj swiadomosci ideowej Tomasza. Tomasz byl synem warszawskiego rzemieslnika, wychowanym w dzielnicy proletariackiej. Na wstepie powiesci autor ukazal Judyma w momencie jego zyciopwych sukcesow. Judym przebywal w Paryzu, dokad zostal wyslany jak stypendysta dla poglebienia swej wiedzy. Jako jednemu z nielicznych udalo sie uciec od swej warstwy spolecznej. od ojca pijaka, ciotki, kobiety lekkich obyczajow, od nedzy. Poczatkowo jego postawa byla optymistyczna, wierzyl w mozliwosc pogodzenia sukcesu zawodowego, szczescia osobistego z praca dla innych. Necil go swiat pieknych kobiet, swiat wysokiej kultury. Po powrocie do kraju Judym zaczal tracic zludzenia. Zawod lekarza byl dla niego zawodem spolecznika, wymagajacym poswiecenia dla dobra innych. Judym wierzyl, ze uda mu sie zarazic entuzjazmem innych lekarzy. jego rozumowanie okazalo sie jednak naiwnoscia, spotkal sie z ostra krytyka srodowiska lekarzy, traktowali go jak szalenca, ktory zagraza ich interesom zawodowym. Mlody idealista musial wiec pogodzic sie z bojkotem jako lekarza. Nie mogl sobie znalezc pacjentow, czul sie niepotrzebny i zagubiony. W Cisach staral sie realizowac swoje spolecznikowskie koncepcje. W koncu uswiadomil sobie jak wiele dzieli proletariat od burzuazji. Jako syn szewca, Judym czul szczegolny zwiazek z ponizonymi. Postanowil ofiarowac sie im caly. Wybral samotnosc, gdyz ta gwarantowala mu swobode dzialania ''...Musze byc sam jeden ...''. Tomasz Judym byl synem samotnika, idealisty, czlowiekiem o nieprzecietnej wrazliwosci na cierpienie innych. Chcial zmienic swiat na wszelka cene, charakteryzowala go pewna dziecieca naiwnosc i niedojrzalosc, czul , ze moze ''przenosic gory'' , jednak problemy z ktorymi chcial walczyc przeosly jego mozliwosci.

Kolejnym reprezentantem mlodziezy jest Zenon Ziembiewicz, bohater Granicy Zofii Nalkowiskiej. Wychowywal sie w srodowisku zubozalej szlachty, jego rodzice byli dzierzawcami Bolebody - folwarku bogatych ziemian Tczewskich. Zenona juz w mlodosci razilo lenistwo ojca, nie mogl sie pogodzic z jego erotycznymi urojeniami, nienawidzil tolerancyjnej postawy matki godzacej sie z zachowanie meza. Swoje zycie chcial Zenon zbudowac na calkiem innych zasadach, oprzec je na pracy dla ogolu, wlasnej uczciwosci i wiernej milosci do wybranej kobiety. Do doroslego zycia przygotowal sie starannie, zdobywajac wyksztalcenie. Dazyl do zrealizowania wlasnych marzen. Jednak w moldosci popelnil kilka bledow, ktore pozniej mu ciazyly przez cale zycie. Byl to ,miedzy innymi romans z Justyna Bogutowna - corka kucharki w Boleborzy. O romansie zadecydowaly nir tylko uczucia , ile biologiczny i fizyczny pociag. Zenon nie opieral mu sie i przyjmowal ufna milosc dziewczyny. Traktowal ten zwiazek jako malo istotna przygode, ktora wbrew jego oczekiwaniom urosla do miary wielkiego problemu. Bowiem Justyna zaszla w ciaze. Po jej usunieciu nie potrafila pogodzic sie ze swoja sytuacja, nekaly ja wyrzuty sumienia. Poczucie winy poglebialo sie na widok malzenskiego szczescia Zenona i Elzbiety. Justyna z niewinnosci do swiata oblala Ziembiewicza kwasem. Ten gest ujawnil mu podlosc wlasnego postepowania. Popelnil samobojstwo, gdyz zrozumial wlasna kleske. Autorka ukazala proces dojrzewania Zenona. Zenon w mlodosci za zadne skarby nie chcial byc takim jak jego rodzice, obludnym i klamliwym. Swoja rodzine praga zbudowac na uczuciu milosci i zaufania. Tak jak wielu mlodych ludzi mial nadzieje, ze jego rodzina bedzie lepsza od tej w ktorej sie wychowal. Jednak blad, kilka spotkan w tajemnicy przed Elzbieta spowodowalo jego przyszla kleske. Jego mlodziencze marzenia o wielkij milosci i zaufaniu w rodzinie nie spelnily sie tak jak tego pragnal.

Nastepnym utworem jest Tango Slawomira Mrozka. Tu przedstawicielem mlodziezy jest Artur - student filozofii i medycyny , ktory pragnie zmienic styl zycia swojej rodziny. Jego rodzice to awangardowi artysci: Stomil i Eleonora, sa fanatycznymi wyznawcami postepu. Porzucili wszelkie konwencje i czuja sie ludzmi wolnymi. Zycie w tej rodzinie toczy sie leniwie, bohaterowie zapelniaja czas grajac w karty. Artur stara sie sie zaprowadzic tad i porzadek w rodzinie, zmusic do szanowania odrzuconych norm, co mu sie zreszta udaje. W pewnym momencie Artur zrozumial, ze jego rewolucja jest bezsensowna, gdyz jest narzuceniem form a nie jego tresci , potrzebne sa mu idealy. Nie moze ich odnalezc, gdyz wszystkie wlacznie z Bogiem zostaly odrzucone przez wspolczesny swiat. Tango jest utworem mowiacym o niepokojach moralnych czlowieka polowy XX wieku. Artur dokonuje rewolucji w imie tego, z czym walczyly wszystkie pokolenia mlodych. Pragnie powrotu solidnego porzadku i czytelnych regul. Staje po stronie swiata, w ktorym dzieci czuc sie beda swobodne, kobiety beda lamac serca mezczyznom. Zwyciestwo Artura okazuje sie niemozliwe, gdyz swiat, w ktorym walczy zniszczyl wszelkie idee.Artur jest typowym mlodym czlowiekiem, ktorego motorem dzialania jest chec poprawy swiata.

Mysle, ze przytoczone wyzej przez mnie przyklady uwidocznily, ze o mlodziezy wielu poetow i pisarzy pisalo w swoich utworach. Wedlug mnie mlodziez nalezy starannie wychowywac i pielegnowac, gdyz to ona jest przyszloscia narodu. Choc marzenia jej nie zawsze sie spelniaja, to jednak tkwi w niej pewna sila i energia i zapal do czynu, ktory dorosli powinni dobrze ukierunkowac. Literaci pisza o moldziezy, jako o pokoleniu zbuntowanym poszukujacym za wszelka cene idealow i celow w zyciu.

Uwazam, ze postawa mlodziezy wobec spolecznej rzeczywistosci zaznaczyla sie w literaturze bardzo wyraznie, dowodem tego sa porzytoczone przeze mnie przyklady.

  1. Powstania narodowe i konspiracje jako temat literatury polskiej.

Ojczyzna zawsze obecna w literaturze polskich twórców

„Nie masz obowiązków większych

nad obowiązek względem ojczyzny,

dla której nawet życie należy poświęcić”

(M.Kopernik)

Chyba żaden naród nie ma tak długiej, pięknej i równie tragicznej, bolesnej historii, co naród polski. I chyba o literaturze żadnego kraju nie można powiedzieć tego, co o literaturze polskiej, że ojczyzna jest w niej zawsze obecna.

Literatura polska została bowiem obarczona niezwykle trudnymi i odpowiedzialnymi zadaniami. W latach niewoli była czynnikiem integrującym naród w sensie ideowym, patriotycznym i kulturalnym, podtrzymywała w nim wiarę w lepszą przyszłość, wskazywała drogę do wolności. Wzywała do czynu zbrojnego, bądź do wytrwałej, żmudnej pracy organicznej jako niezbędnego warunku przetrwania trudnych czasów.

Literatura nigdy nie opuściła narodu, zawsze sprawowała nad nim duchowe przywództwo, bowiem miarą polskiej literatury jest patriotyzm i troska o losy ojczyzny. „Ojczyzna to jeden wielki zbiorowy obowiązek”

Jak dumnie brzmią te słowa i jak głęboką zawierają treść. Norwid,

wspaniały poeta polski, nadał im sens i stworzył piękną maksymę.

Największym romantycznym wieszczem był Adam Mickiewicz. Napisał:

„ Ja i ojczyzna to jedno

Nazywam się milijon, bo za milijony

kocham i cierpię katusze.”

W myśl tego hasła podejmuje pisarz walkę i przyjmuje postawę buntu, szukając wszystkich możliwych sposobów dróg do odzyskania niepodległości.

Utworem, który porusza problematykę narodową jest „Konrad Wallenrod”. Autor pod wydarzeniami dziejącymi się w średniowiecznej Litwie, przedstawił sytuację we współczesnej Polsce. Stworzył Mickiewicz nowy typ bohatera romantycznego. Był on kreowany w części na postaciach historycznych, sylwetkach ludzi, dla których honor i ojczyzna- było dobrem najważniejszym, którzy gotowi byli do największych poświęceń, do złożenia ofiary z własnego życia. I taki jest właśnie Konrad, który wyrzekł się szczęścia osobistego w imię swoich idei. „Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie”

Literatura wielu pisarzy tego okresu wyrosła na gruncie walk narodowowyzwoleńczych, w atmosferze ruchów niepodległościowych. To literatura buntu, protestu narodowego i społecznego. To poematy, utwory o zawiłościach duszy Polaka XIX wieku, jego wzlotach i upadkach, nadziejach rozczarowaniach, o miłości i bólu, krzywdzie i tragedii, klęskach i niepokojach.

Spotykamy bohaterów zagubionych, ale nade wszystko gotowych przeciwstawić się złu, nawet za cenę szczęścia osobistego.

Przeciwko złu, hańbie, niegodziwości i zdradzie buntuje się Grażyna, bohaterka Mickiewiczowskiego dramatu pod tym samym tytułem. Spotykamy tutaj kobietę, dla której drogowskazem stały się słowa:

„Raczej żelazo rozpalone w dłoni,

niźli krzyżacką prawicę uścisnąć”

Wolała śmierć niż bratanie się z wrogiem. Współczesne Mickiewiczowi pokolenie odebrało utwór jako apel o ratowanie honoru dobrego Polaka, jako nakaz służenia ojczyźnie

Przekonał nas Mickiewicz, że nienawiść, bunt jest siłą wiodącą w walce z wrogiem o dobro ogólnonarodowe. Całość jest wezwaniem do walki o wolność za wszelką cenę, nawet takiej, która nie zawsze zgodna jest z normami etycznymi.

Problematykę buntu i walki o wyzwolenie narodowe znajdujemy niemal we wszystkich utworach Mickiewicza.

A „ Pan Tadeusz”- ostatnie pisarza spojrzenie na chylącą się ku upadkowi Polskę szlachecką- czyż to nie piękne lekcje historii o narodzie, jego złudnych nadziejach i patriotyzmie. Na zasadzie kontrastu chwaląc i ganiąc szlachtę, dokonuje pisarz rozrachunku, mówi do niej ustami Księdza Robaka: „a nie czas gościa czekać, nie czas i zapraszać, trzeba czeladkę zwołać... i dom ze śmieci oczyścić...”

W osobowości Ks. Robaka nastąpił przełom duchowy, a służba Ojczyźnie, której się poświęcił okazała się najpiękniejszą i najwznioślejszą zarazem formą rehabilitacji bohatera. Robak nie ma w sobie indywidualizmu ani prometeizmu Konrada. Nie powiela też wzorów walki samotnego Wallenroda. Swą walkę o Ojczyznę prowadzi razem z narodem, wśród litewskiej szlachty realizuje działalność agitacyjną, a patriotyzm łączy z demokratyzmem. Stąd też tragiczna jest jedynie przeszłość Soplicy, jego postawa zaś od momentu, gdy rozpocznie on działalność na rzecz sprawy Ojczyzny, nie jest ani postawą tragicznego samotnika, ani też bezradnego w swym buncie poety. Jest postawą człowieka ufającego w siłę patriotyzmu mas.

Motyw buntu przeciw niesprawiedliwości społecznej, przeciw fałszywej moralności znajdujemy w Mickiewiczowskich „Balladach”. Należy stwierdzić, że jest to literatura wielkich dramatów, nadziei, poświęceń dla dobra ogólnego.

„Co dasz swemu zbudzonemu ludowi swemu, literaturo polska”.

To pytanie zadawał sobie Stefan Żeromski. Jego zdaniem dzieła mają bić prawdą, wypływać z potrzeb narodu, być obiektywnym obrazem współczesnej rzeczywistości. Mają przenikać do wnętrz, przypominać o obowiązkach człowieka wobec drugiego człowieka.

Żeromski zajął się najtrudniejszymi problemami życia społecznego. Z przejmującą prawdą ukazał przykłady krzywd i nędzy podstawowych sił narodu. Odsłaniał skomplikowany charakter walk narodowowyzwoleńczych w Polsce. Piewca bohaterstwa polskiego żołnierza i powstań przeciwko zaborcom, szukał przyczyn ich klęski. Aby je dostrzec wystarczy wczytać się w opowiadanie „Rozdziobią nas kruki, wrony...”, gdzie opisuje tragiczną sytuację powstańców styczniowych. Opowiadanie to jest dowodem wnikliwych poszukiwań autora przyczyny upadku powstania. Poeta dostrzegł go w strukturze klasowej, w egoizmie klas panujących, utrzymujących masy ludowe w zaufaniu i ciemnocie, a tym samym osłabiających ich mobilizację do walki narodowowyzwoleńczej. Żeromski słusznie podkreśla, że winę za upadek powstania styczniowego ponosi szlachta, która nieumiejętnie postępowała z chłopami. Masy ludowe nie chciały walczyć przy boku swoich ciemięzców i często, w czasie powstania, wykorzystywali to Rosjanie.

„Rozdziobią nas kruki, wrony...” to jedna z najboleśniejszych scen w naszej literaturze. Obraz idei, patrioty, jednego z najwaleczniejszych, rozdziobywanego przez ptactwo żołnierza. I cóż pozostało?- zastanawia się autor. Siny, obdarty, zmasakrowany trup, którego towarzyszami są tylko kruki i wrony. Tragiczny obraz chłopa obdzierającego zwłoki Winrycha. Ograbia swego obrońcę, powstańca, który walczył także o jego sprawę. Wracając do domu, chłop modlił się, dziękując Bogu za to, że w bezgranicznym miłosierdziu swoim zesłał mu tyle żelastwa, rzemienia.

W opowiadaniu tym Żeromski dochodzi do wniosku, że najpierw należy uświadomić społeczeństwo, a później podjąć walkę.

Podobnie tragiczny i wzruszający obraz mamy przedstawiony w opowiadaniu „O żołnierzu tułaczu”. Opowiadanie to jest kompozycją złożoną z dwóch części. Żeromski w ten sposób chce wyraźnie ukazać czytelnikowi krzywdę i upośledzenie, jakie spotkało chłopa po powrocie z frontu. Podkreśla zasługi starego wiarusa, aby czytelnik zauważył kontrast ustosunkowania polskich „towarzyszy” do Puluta po jego powrocie. Przyjęcie, z jakim się spotkał w swojej rodzinnej wsi obrazuje druga część utworu. Autor ukazuje zacofanie polskiego społeczeństwa i krzywdę, jaką wyrządzono zdrożonemu żołnierzowi. Stary Pulut chciał wrócić na ziemię, na której się urodził i chciał tam spocząć na zawsze. Marzył o tym, że jego rodzinna, wioska przywita go jako patriotę i prawdziwego bohatera. Ale stosunki na polskiej wsi uległy zmianie. Nadal chłop- to siła robocza, a za jego tułaczkę, jako poddanego ,czekał wyrok śmierci.

Żeromski z bólem wspomina o krzywdzie narodu, a szczególnie o postępowaniu i stosunku pana- władzy do chłopa- poddanego. To najokrutniejsza dola, jaka mogła spotkać starego, zasłużonego żołnierza. To bardzo smutna karta naszej historii i z bólem rozdrapuje ją Żeromski.

Żeromski był naprawdę „doboszem” wybijającym znany takt walki

narodowej. Przekonują nas o tym jego nowele i powieści.

„Moja ludzkość to Polacy

Mój wszechświat to moja ziemia

Mój Bóg to moja Ojczyzna”

tak powiedział Żeromski w jednym ze swoich „Dzienników”. Myśl tych słów przybliża nam jeszcze bardziej wybitną literacką indywidualność. Ileż głębokiej miłości, oddania się sprawie ojczystej zawierają owe słowa, które wyszły spod pióra człowieka mocno związanego z polską historią. Dlatego też bohaterowie jego utworów to ludzie, którzy służbę dla narodu, walkę o sprawiedliwość i niepodległość uważali za sprawę najważniejszą. Pisarz w swej twórczości zawarł również temat powstania styczniowego, kolejny zryw niepodległościowy, kolejne strzały -takie wnioski możemy wyciągnąć z przeczytania „Wiernej rzeki”. Do powstania włączyli się tylko nieliczni. Chłopi jednak nie włączyli się do powstania, a nawet byli wrogo nastawieni do powstańców. Zabiegali tylko o to by mię co zjeść, gdzie mieszkać. Obojętne im było czy w wolnej ojczyźnie, czy też nie.

Chłopi byli obojętni na losy tych, którzy walczyli o ich wolność. Nie udzielali im żadnej pomocy, gdyż za to groziła im śmierć lub spalenie gospodarstwa. Przemawiał przez nich lęk, strach i tchórzostwo. Powstańców było bardzo mało, a przy tym byli nieprzygotowani do walk. Takie

  1. Relacje, jakie zachodzą pomiędzy człowiekiem a Bogiem, między sferą sacrum a profanum w literaturze średniowiecza, renesansu i baroku. Omów, nie stroniąc od kontekstów filozoficznych.

Niezwykle ciekawe wydaje mi się zagadnienie ewolucji myśli religijnej, rozwoju świadomości człowieka i kształtowania się jego osobistej relacji z bogiem. Zarówno w średniowieczu, renesansie, jak i w baroku inaczej wyglądały zmagania z tajemnicą bytu i dualizmem ludzkiej natury. Próby przezwyciężenia lub też afirmacji zmienności i znikomości doczesnego życia za każdym razem opierały się na nieco innych założeniach filozoficznych.

Epoka średniowiecza była zdominowana przez wizję teologiczną. Według św. Augustyna człowiek jest bytem zawieszonym pomiędzy dwoma przeciwnymi biegunami, duchem i materią. Ta sytuacja jest przyczyną jego samotności i cierpienia, a jedynym wyjściem jest wiara, podporządkowanie całego swojego życia Bogu i oderwanie się od doczesności. Literatura, szczególnie we wczesnym średniowieczu, miała za zadanie propagowanie określonych treści związanych z powszechnie wyznawanym światopoglądem. Znaczną jej część stanowią pieśni, hagiografie czy kazania mówiące o Stwórcy, jego świętych. Quasi-teatralne misteria służyły kontemplacji wydarzeń historii zbawienia. Wymownym świadectwem tamtych czasów jest Legenda o św. Aleksym, opisująca człowieka, który tuż po ślubie opuszcza swoją małżonkę, by oddać się surowej ascezie, za co po śmierci zostaje świętym.

Jednocześnie otaczająca rzeczywistość - wojny, epidemie, fale wielkiego głodu powodowane nieurodzajem - często przypominają o kruchości ludzkiego życia, stanowiąc w ten sposób jakby uzasadnienie głoszonej przez Kościół potrzeby skierowania wszystkich pragnień, działań człowieka ku Bogu, ku życiu wiecznemu. Dlatego też tematem wielu średniowiecznych dzieł był motyw vanitas - marności wszystkiego, co związane z życiem doczesnym, z materią postrzeganą jako potencjalne źródło zła. Ta atmosfera powoduje, że jednym z kluczowych zagadnień wieków średnich staje się właśnie śmierć. Utwór Skarga umierającego wyraża lęk przed niewłaściwym zachowaniem się w kluczowym momencie przejścia na tamten lepszy świat, które może zniweczyć dotychczasowe wysiłki w celu osiągnięcia zbawienia. Realizacji hasła „memento mori” służyły również takie utwory, jak Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią czy też obrzęd będący jednocześnie motywem w sztuce - taniec śmierci - pokazujący, że wszyscy są równi wobec Boga i śmierci, która jest wszechobecna i zabierze wszystkich bez względu na stan społeczny, pochodzenie.

Świat był wyraźnie podzielony na sacrum, związane z tym, co duchowe, wzniosłe, i profanum, jednoznaczne z tym, co ziemskie - z cielesnością, zmysłami. Ludzkość, żyjąc moralnie, miała służyć sacrum i w ten sposób dotrzeć do Niebieskiego Królestwa, do Boga postrzeganego jako sprawiedliwego, surowego sędziego. Ze względu na tę powszechność dążeń, istnienie jednego uniwersalnego zamysłu, nie czyniono między ludźmi rozróżnień - jednostka była jedynie elementem zbiorowości. Jej indywidualne dążenia nie liczyły się wobec nadrzędnego celu - zbawienia świata. Każdy miał zająć swoje wyznaczone miejsce w „drabinie bytów” św. Tomasza, cnotliwie pełniąc swoje obowiązki. Jedynym autorytetem w sprawach wiary był określający dogmaty Kościół, a subiektywne

doświadczenie religijne nie miało znaczenia. Przekonania te znalazły odbicie w literaturze i sztuce - jej anonimowości, uniwersalnym języku i arenetyczności. Artysta miał w dziele prezentować nie siebie, lecz wyznaczone przez teologię wzorce. Wartość człowieka objawiała się nie w nim samym, lecz w Bogu.

Kultura średniowiecza koncentrowała się w głównej mierze na sacrum, jednak nie oznacza to bynajmniej, że sfera profanum była w niej nieobecna. Jednym z jej elementów był karnawał, kilka dni, w czasie których odwracano istniejący porządek społeczny, wyśmiewano święte historie i postaci, aby odreagować istniejący przez cały rok porządek. Romanse rycerskie czy Wielki Testament

Villona są dowodem na inne zainteresowania niż te, związane

bezpośrednio z teologią.

Symptomów nowej epoki można by się doszukiwać już u św. Franciszka, który zapoczątkował nowe spojrzenie na otaczający świat - dostrzegał w nim wielki dar Stwórcy, świadectwo jego obecności, a nie coś, co należy bezwzględnie odrzucić. Jeden z prekursorów humanizmu - prądu umysłowego, będącego zwia-

stunem renesansu - Francesco Petrarca, czytając św. Augustyna, dostrzega przede wszystkim nawoływanie do refleksji nad sobą samym, do zgłębiania istoty człowieczeństwa. Humanizm, nawiązując do antycznych filozofii stoicyzmu i epikureizmu, w centrum swoich zainteresowań stawia indywidualnego człowieka, „wydobywając” go ze średniowiecznego uniwersum. Zgodnie z wyznawaną terencjuszowską zasadą, człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce, zadaniem człowieka było harmonijne formowanie osobowości i rozwijanie twórczych zdolności. Człowiek renesansu przeżywa zachwyt otaczającą rzeczywistością, jednak źródło optymizmu nie leży już - tak jak to było w przypadku św. Franciszka - w ufności w Boże miłosierdzie, lecz w odkryciu twórczej mocy samego człowieka. Człowiek renesansu polega bardziej na sobie niż na dogmatach teologicznych; receptą na kruchość życia staje się horacjański postulat carpe diem, rozumiany jako poszukiwanie, realizowanie szczęścia pojmowanego jako brak cierpienia, jako harmonijne życie w cnocie i umiarze. Przeciwwagą nietrwałości doczesnej egzystencji, ulotności jej radosnych momentów, nieszczęść miał być stoicyzm, nakazujący niewzruszoną postawę wobec odmian losu, połączony z wiarą w znającego przyszłość Boga. Odpowiedzialność za zły los, chaos świata ponosi nie Bóg, lecz fortuna.

Afirmacja świata i człowieka spowodowała, iż Bóg postrzegany był raczej jako wielki artysta i budowniczy, który stworzył piękny świat i obdarza człowieka hojnymi darami niż jako surowy sędzia, karzący za grzechy. Taka jest wymowa Pieśni - utworu największego polskiego poety renesansu Jana Kochanowskiego. W tej epoce średniowieczne ideały Bóg i Niebo stają się drugorzędne, ich miejsce zajmują świat i piękno. Znika anonimowość sztuki, która staje się w pełni autonomiczna, mająca przysparzać nieśmiertelnej sławy genialnym twórcom.

Drugim silnym prądem w epoce renesansu była reformacja, będąca odpowiedzią na kryzys Kościoła katolickiego. Reformacja - odrzucona przez Kościół próba reformy - zdecydowanie różniła się od humanizmu, gdyż podobnie jak średniowiecze, była teocentryczna, a nadrzędnym celem człowieka, według jej doktryny, było życie wieczne. Zauważamy jednak również pewne podobieństwa:

humanistyczny indywidualizm przekładał się tutaj na zalecenia samodzielnej lektury Pisma Świętego, rezygnację ze stawianej u katolików na równi z Biblią tradycji. Odtąd jednostka, znacznie ograniczając pośrednictwo Kościoła, w większym niż dotychczas stopniu dąży do osobistej relacji z Bogiem. Wzmaga się kult chrystianizmu ze względu na dualizm natury Chrystusa - Madonna renesansu to matka żywa i ludzka, rozkochana w swym dziecku.

Wydaje się, że za genezę kolejnej epoki, XVII-wiecznego baroku, można uznać wzajemne oddziaływanie i wpływ humanizmu i reformacji. Doskonałą ilustracją kryzysu renesansowego światopoglądu są Treny Jana Kochanowskiego. Idee humanizmu okazały się niewystarczające do ogarnięcia wszystkich paradoksów

istnienia, „fortuna” okazała się jednak zbyt okrutna, pozbawiając autora ukochanej córeczki. Nie można jednak uznać Trenów za dzieło barokowe, gdyż autor, przezwyciężając kryzys, odbudowuje swój humanistyczny światopogląd, choć na innych zasadach. Zwraca się przy tym niejednokrotnie do Boga, jednak to nie w Nim na nowo odnajduje nadzieję - ośrodkiem świata pozostaje nadal

człowiek mający nosić ludzkie przygody.

Inny charakter ma twórczość żyjącego w tym samym czasie Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego. Poeta nie znajdował w życiu doczesnym żadnej nadziei - zmienność losu, cierpienie, sprzeczności targające człowiekiem, który z jednej strony dąży do Boga, z drugiej zaś ulega pokusom świata, budziły w nim niepokój i trwogę. Osamotniony w kosmosie człowiek okazuje się - wbrew filozofii głoszonej przez humanistów - słaby i bezbronny. Poezję Sępa-

Szarzyńskiego, tworzącego w późnym renesansie, można uznać za barokową, dlatego że - przeciwnie niż Kochanowski - jedyną szansę dla człowieka widział w wierze w Boga, jego szczególnej łasce, która pozwoli obronić się przez zakusami szatana. Mimo iż opatrzność działa w sposób dla ludzi niezrozumiały, nie pozostaje nic innego poza zaufaniem. Taka będzie wizja człowieka - pascalowskiej trzciny najwątlejszej w przyrodzie - w baroku metafizycznym. Relacje między Bogiem a jednostką ulegają dalszej indywidualizacji, poezja angielskich metafizyków pełna jest zapisów mistycznych doświadczeń. Kartezjusz, mówiąc myślę więc jestem, afirmuje świat i Boga, opierając się na jednostkowym istnieniu. Religijność barokowa jest inna od średniowiecznej, w której doświadczenie wewnętrzne nie miało większego znaczenia.

Inne zjawisko artystyczne baroku - nurt dworski - dotyczy sfery profanum. Poezja J.A. Morsztyna w niezwykle wyrafinowany sposób opisuje miłość. Dla tzw. poetów światowych rozkoszy, np. Hieronima Morsztyna, niepokój przemijania stał się powodem fascynacji krótkotrwałą, ale pociągającą urodą świata. Przykład postawy starającej się pogodzić świadomość marności, przemijania z urokami życia znajdujemy w poezji jednego z przedstawicieli nurtu dworskiego - Daniela Naborowskiego. W jednym z utworów pisze on:

żartujmy i miłujmy [...] jeno pobożnie i uczciwie.

Myślę, że można spróbować porównać ewolucję myśli religijnej w trzech opisanych epokach do dość powszechnej drogi dochodzenia do religijnej dojrzałości osoby wierzącej. Zaczyna się ona od bezkrytycznego przyjęcia pewnych prawd w dzieciństwie (prostota i podporządkowanie się autorytetom w średniowieczu), przez ich młodzieńcze zakwestionowanie i próbę racjonalizowania świata (aspiracje renesansu), po dojrzałą refleksję i indywidualne doświadczenia Boga (barok).

  1. Rola poety i poezji

Poezja na przestrzeni wieków odgrywała niepoślednią rolę , nie była bowiem sztuką w sobie , nie służyła jedynie wywołaniu estetycznego wrażenia , była swego rodzaju nośnikiem idei, przekonań, doświadczeń zdobywanych przez wiele pokoleń ludzi. Miała zatem charakter utylitarny , stworzony przez ludzi dla ludzi. Ona opiewała bohaterskie czyny , wielkich ludzi zagrzewała do walki o własne przekonania to ona uczyła miłości do ojczyzny , do Boga i ludzi. Poezja zawiera w sobie ponadczasowe treści bliskie zarówno Horacemu , Kochanowskiemu czy Miłoszowi. Z tego właśnie źródła wypływa określenie iż poezja jest nieśmiertelną , a przez to nieśmiertelny jest jej twórca - poeta. Dzieło poetyckie sięga swymi korzeniami do starożytności , utwory które powstały w tamtych odległych czasach zawierały odzwierciedlenie wszystkich ważnych , uniwersalnych problemów w, które w wiekach późniejszych , w dziełach wybitnych mistrzów pióra były podejmowane , na nowo rozwijane , czy mówione w odmienny sposób. Poezja antyczna odznaczała się bowiem swoim odmiennym pięknem. Jest to piękno klasycznej harmonii, piękno wobec którego nie można być obojętnym. Radość , piękno, harmonia, godne życie - to wartości proponowane przez greckich poetów , nader często i w różnych formach. Afirmacje życia , piękno miłości głoszą dzieła choćby najsłynniejszej staro żytniej Grecji- Sefony. Sens życia dostrzega ona w obcowaniu ze sztuką , kult piękna , przepychu , zabawy wypełnia wszystkie jej utwory. Dworskość pochwałę radości życia widział , głosił z kolei Anakreant. To poeta miłości, flirtu i żartu. Jednak zawsze pamiętać trzeba , że obok piękna , radości , miłości musi być w życiu miejsce na smutek , żal i ból. Beztroska nie powinna trwać wiecznie i nie powinna być więc bezmyślną. Przed zmiennością szczęścia i przewrotnością losu, przestrzega Symonides, którego piękne patosu pieśni wzruszają i wymuszają do refleksji. Nie mnie ważne ze względu na walory artystyczne jak i na źródło inspiracji jest poezja rzymska. Wśród staro żytnich poetów rzymskich na plan pierwszy wysuwa się z całą pewnością Horacy. W jego twórczości znalazły odbicie : epikurejska radość życia , korzystanie z chwili, ale także stoicka zgoda na bieg losu. Cała twórczość wielkiego poety zasługuje na szczególne uznanie. Horacemu udało się stworzyć własna filozofię życia. Jest ona określona poprzez zasadę „złotego środka''. Zasada ta opierała się na przekonaniu , że w życiu należy cenić rozum , sprawny umysł, dopisujące zdrowie, pogodną starość. Żyć należy z godnie z naturą , brać od świata tyle ile potrzeba , nie za wiele , ale i nie za mało. Taka postawa zapewnia człowiekowi spokój , opanowanie i da jednocześnie szczęście. Poeta w swojej odzie „Exegi monumentum ”porusza problem sztuki i jej uniwersalnego , ponadczasowego wymiaru , wyraża przekonanie , co już wcześniej zaznaczyłem , że tworzenie wierszy daje poecie nieśmiertelność. Sztuka jest bowiem nieśmiertelna i powoduje przez to nieśmiertelne imię artysty. Horacy daje wyraz swojej pewności , że ma już zapewnione wieczne życie w pamięci potomnych i w słowach „ Nie wszystek umrę , wiele ze mnie tu zostanie. Poza grobem - po to mną słowa zawsze młody”. Sztuka antyczna ze względu na różnorodność podejmowanych w niej problemów , począwszy od prostej radości , a skończywszy na refleksji o losie przemijaniu , wartości życia , stała się ważnym źródłem życiowej mądrości i uniwersalnych praw. Epoka która gruntownie różniła się pojmowaniem życia i wartości najistotniejszych człowiekowi było średniowiecze. Przez wiele wieków tworzyło się nowe spojrzenie na życie odmienne od tego , które głosili starożytni. Dzieła poetyckie , które powstały w średniowieczu mają ściśle określone cele , a mianowicie służą one zbudowaniu , moralnemu wychowaniu i pouczeniu , potępieniu zła i ofiarności dobra , poszerzaniu wiedzy , przechowaniu pamięci o wielmożnych tego świata i o zwykłych ludziach. Ludzie średniowiecza posiadali własne ideały i cele , którymi się kierowali. Posiadali także własną szczęścia. W czasie ziemskiego życia dążyli do świętości , do pojednania z Bogiem , a prawdy przekazywane przez kościół uznawali za niepodważalne zasady ziemskiego postępowania. Ich wizja szczęścia zawarta była właśnie w owym dążeniu do doskonałości , umiłowanie ubóstwa , skromności spowodowało iż twórcy średniowieczni pozostawali anonimowi. Ważne było samo dzieło , jego wartość dydaktyczna. Poeta pozostawał w cieniu. Okres końcowego średniowiecza wykształcił nurt tzw. plebejsko-mieszczański , krytykujący wartości głoszone przez literaturę kościelną i dworską. W jego utworach szyderstwo i kpina nie mają granic. Wyśmiewają one wiarę w cuda , świętych , atakują kościół jako instytucję feudalną , żyjącą w wyraźnej niezgodzie z duchem Ewangelii. Przedmiotem szyderstwa są też ideały rycerza bez skazy , a nawet platoniczne ideały miłości. Jest tak jakby pomost łączący średniowiecze z nową epoką - odrodzenia. Epoka renesansu , w przeciwieństwie do średniowiecza , ośrodkiem swego zainteresowania uczyniła człowieka będącego kompletna całością , a nie , jak w okresie wcześniejszym podupadłego na duszy i ciele. Objawiało się to nie tylko pochwałą piękna ludzkiej postaci ale i określonym podejściem do uczuć , wad i zalet przez przyjściem tej ,a nie innej filozofii życiowej , będącej kontynuacją myśli i zasad antycznych greków i rzymian. Powstał w ten sposób ideał człowieka- o osobowości wszechstronnej , czerpiącej radość ze swego losu , ale także poddanej cierpieniom. Osobowość która realizowała się w wąskim kręgu rodzinnym , a równocześnie w sferze ogólniejszej jako obywatel i patriota.

„ jestem człowiekiem sądzę że nic ,co ludzkie nie jest mi obce”. Owo hasło wytycza drogę człowiekowi renesansu - postępowanie według podanych zasad ma mu przynieść zadowolenie , radość i spokój ducha. W dziełach epoki odrodzenia odnajdujemy wiele zaleceń , przestróg moralnych , dobrych rad i apeli do odbiorcy. Stąd też dydaktyzm poezji pragnący wychować nowego człowieka w duch zgodnym z ideą epoki. Warunkiem szczęśliwej egzystencji jest czyste sumienie , postępowanie zgodnie z zasadami cnoty. Byt ludzki to nie męczarnia i udręka , jest tu wiele miejsca na uciechy, swawole- należy korzystać z tego co niesie nam los, gdyż „miało szaleć kiedy czas po temu nie jest znany następny dzień ”, nikt nie wie co przyniesie jutro gdyż nie zależy ono od naszej woli. „Czas ucieka a żaden niezgadnie jakie szczęście o jutrze przepadnie”. Postawa stoicka nie uchroni od niepotrzebnych ekscytacji i skrajnych uczuć. Poeci okresu odrodzenia posiadali świadomość własnej wielkości podobnie zresztą jak twórcy starożytni. Posiadali głęboką wiarę w to co tworzą i własnymi dziełami budują swoja nieśmiertelność. Wybitnym twórcą tego okresu był Kochanowski , który był dumny swojej profesji. Poeta ten nie lekceważył swoich wierszy , uważał , że są one wartościowe nie tylko ludziom współczesnym jego okresu , ale także potomności.

„O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie

J rożnego mieszkańcy świata

Anglikowie

Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan mnie poznają

Którzy głęboki strumień Tybrowy pijają”. Dla Kochanowskiego sława była jedną z najważniejszych spraw o jakie warto zabiegać w życiu. Dlatego w „Pieśni o dobrej sławie” stawia pasażom następujące zadanie : „ Komu dowcipu równo z wymowa dostaje , Niech szczepi między ludźmi dobre obyczaje , Niechaj czyni porządek , Rozterkom zabiega , Praw ojczystych i pięknej swobody przestrzega”. W słowach tych Kochanowski wyraża przekonanie iż twórca jako człowiek światły powinien dbać o przestrzeganie praw , pouczać społeczeństwo, aby żyć w kraju w którym panuje zgoda i tolerancja. W ten sposób można zasłużyć sobie na sławę w oczach potomnych. Poeci i publicyści renesansowi mniemali że po przez swą twórczość wpłyną na życie społeczne i polityczne , ukształtują nowy typ człowieka -iście renesansowego. Winien on postrzegać siebie w całej złożoności myśli, postaw, uczuć, obowiązków, nie stronić do codziennej radości, zadowolenia z drobiazgów , ale także odważnie stawiać czoło cierpieniom , złemu losowi. Jako patriota musi być odpowiedzialny za dobro Rzeczypospolitej , nie skąpić nawet ofiary z życia w jej obronie. Z renesansowych utworów wyłania się pełny obraz problematyki istotnej dla ludzi żyjących w tamtych czasach, ujawnia się to co ważne i dobre dla człowieka , gdy spotyka go zło , gdy prawda i sprawiedliwość przegrywa z nierządem i bez zasadną niemoralnością. Barok - to nowa epoka obejmująca wiek XVII i pierwszą połowę XVII. Literaturę tego okresu cechuje zamiłowanie do przepychu , kwiecistego stylu, wykwintną i wymyślną formę. Język utworów barokowych pełen był sprzecznych tendencji w wypowiedziach zawierających wymyślne składnie i przenośnie , zdarzały się fragmenty sięgające po mowę potoczną elementy gwarowe a nawet słownictwo obcojęzyczne tzw. makaronizmy. Barok ma oblicza różnorodne- od surowego , przenikniętego duchem gorliwości kontrreformacyjnej w twórczości mistyków i poetów metafizycznych , po malownicze i barwne w świeckiej poezji dworskiej i okolicznościowej. Nowi poeci Mikołaj Sęp- Sarzyński i Sebastian Grabowiedzki pojmowali życie jako przemijanie , jako epizod otwierający drogę do wieczności. Odwoływali się do dualizmu natury ludzkiej , w której tylko to co duchowe jest trwałe , a tym samym jest jedyną wartością. W tych kategoriach rozważań o jednostce ukształtował się polski nurt poezji metafizycznej. Była to poezja intelektualna i trudna pragnąca odnaleźć osobisty stosunek do spraw wiecznych poszukującą nowych odpowiedzi na pytania : „co jest człowiek , com ja jest?”. Obaj twórcy poszukiwali nowych środków wyrazu w wersyfikacji , składni , stylistyce , by przez złożoność formy wypowiedzi oddać dramatyczna złożoność myśli poetyckiej. Skrajnie odmienne stanowisko wobec spraw życia i śmierci zajmowała się tzw. poezja „ światowych rozkoszy” , reprezentowana przez M. Morsztyna , K Twardowskiego , Sz. Zimonowicza. Niepokój przemijania który wiódł metafizyków do wojny „Ze światem i ciałem” stał się teraz źródłem fascynacji , przyjemnościami życia. Największą zasługą poezji baroku było podjęcie ważnych kwestii filozofii i wartości. Odwieczne pytania - co daje nam szczęście , co warte jest kochanie , jaka jest różnica po między miłością a pragnieniem rzeczy- powtórzone zostały tym razem ze szczególnym dramatyzmem. Filozofia XVII wieku okazała się niezwykle gorzka , odtworzyła hierarchiczny , znany ze średniowiecza system wartości , na którego szczycie , jako ostateczny cel i punkt dojścia , mieściła się wartość absolutna , czyli Bóg. Spuścizna barokowa , pomimo iż ta epoka kojarzy się w naszej narodowej pamięci z początkami chylenia się ku upadłości , oddziaływała niejednokrotnie na świadomość artystów lat następnych. Ważne i cenne jest w niej jednakże to , co wydaje się nam bliskie lub zrozumiałe , lecz właśnie te zjawiska , których na próżno szukaliśmy w kulturze i literaturze nam współczesnej , a które stanowią o swoistości i niepowtarzalności baroku. Oświecenie rozwinęło się w Europie na przestrzeni wieku XVIIi XVIII. Nazwa epoki pochodzi od głębokiej wiary jej twórców w siłę rozumu jako światła rozjaśniającego drogi poznania człowieka i świata. Życie społeczne i kulturalne nacechowane było krytycyzmem , wobec istniejącej rzeczywistości i pragnieniem wyzwolenia człowieka z więzów feudalnych , krępujących jego myśli , hamujących rozwój postępu nauki i oświaty. Głównym nurtem myślowym epoki był racjonalizm , który podkreślał znaczenie i możliwości ludzkiego umysłu uznawały rozum za najbardziej istotny i twórczy element każdego człowieka. W związku z powyższym , odczuwa się potrzebę szerzenia oświaty i wpajania w społeczeństwo przekonania o konieczności powszechnej edukacji. Epoka polskiego oświecenia przypada na czasy panowania Sasów i Stanisława Augusta. Od początku XVII w. państwo polskie stawało się coraz słabsze a istotny wpływ na zaistniałą sytuację miał kryzys demokracji szlacheckiej i nadmierne wzmocnienie niektórych rodów magnackich , poczynających sobie w kraju niezwykłe zuchwałe czyny. Brak świadomości politycznej , absolutne egzekwowanie wolności szlacheckiej zwłaszcza „liberum etto” , a co za tym idzie osłabienie władzy centralnej , powodowały ciągły stan zagrożenia. W związku z zaistniałą sytuacją powstało wiele dzieł nawołujących do „ naprawy Rzeczpospolitej”. Literatura pełniła zatem rolę służebną wobec idei , ale czasami wyprzedzała myśl polityczną oraz torowała drogę nowym poglądom. W literaturze oświecenia powstają i rozwijają się w czasach kryzysu politycznego Rzeczypospolitej wywołała niewątpliwy wpływ na świadomość narodową. Może ona sobie zapisać zasługi w zwalczaniu ciemnoty i zacofania , przekształcając zastałą zaściankową świadomość szlachecką i rozszerzając horyzonty myślowe poza ziemiańskie opłatki. Romantyzm to wyjątkowo barwna i burzliwa epoka -zarówno w Europie jak i w Polsce, przypadająca na okres ważnych w dziejach naszego kraju ruchów narodowo- wyzwoleńczych tj. powstanie :listopadowe , krakowskie , styczniowe. Jest to także okres szczególnego ucisku i prześladowań mających na celu całkowite wynarodowienie i wyniszczenie wszelkich przejawów polskości na naszych ziemiach. Wielką rolę w tych trudnych czasach odegrała przede wszystkim poezja proponująca ideał człowieka poświęcającego się dla dobra narodu i ojczyzny swą młodość, szczęście , a nawet życie. Twórcy ówczesnej polskiej literatury postawili przed sobą kilka zadań. Pierwszym z nich było obudzenie i podtrzymanie ducha narodowego. Następnym - przewodniczenie narodowi na jego historycznej drodze. Po zatym literatura tego okresu miała za zadanie rozpowszechnić i ukazywać kultywowanie tradycji narodowych , ukazywać cierpienia narodu , odwoływać się do honoru i ambicji Polaków , umacniać wiarę w zwycięstwo nad zaborcami , dokonywać analizy niepowodzeń oraz propagować kult uczucia postawionego ponad rozumem i zimnym wyrachowaniem , a także zachęcić wszystkie klasy społeczne do zapomnienia dawnych wewnętrznych zatargów i połączenia sił do wspólnej walki z wrogami naszej ojczyzny. Powstało wówczas wiele nowych , niespotykanych dotąd gatunków literackich. Nastąpił duży rozwój liryki społecznej , patriotycznej , osobistej i religijnej. Poezja romantyczna wykształciła wiele pięknych wzorów osobowościowych dla potrzeb uciemiężonego narodu. Najpiękniejszym wyrazem osobowości ludzkiej jest w przekonaniu romantyków artysta. Stanowił on „ wzór i szczyt” postawy duchowej. Jest człowiekiem doskonałym , gdyż jako geniusz wciela w życie dwie najważniejsze wartości indywidualność i wolność. Artysta - poeta przyjmuje na siebie rolę przywódcy narodu. Wyzwala to uczucie dumy , graniczącej z samouwielbieniem , ale równocześnie stwarza pustkę wokół twórcy. Przyjmuje on na siebie rolę mitycznego Prometeusza i decyduje się na wydanie Bogu „ tensowej bitwy , niźli Szatan”. Jego siła i źródło dumy tkwi w świadomości bycia wielkim poetą i dysponowania nieprzebytą mocą duchową : „ Ja czuję nieśmiertelność , nieśmiertelność tworzę , Cóż Ty większego mogłeś zrobić Boże”. Taki właśnie tytaniczny obraz poety - proroka i naszego Prometeusza , przewodnika narodu narzucił całej Polsce Mickiewicz. Wiersz miał sprowadzić władzę nad narodem poprzez poezję , ale za nakaz moralny uważano przede wszystkim czynny udział w walce , czyn stworzył wartość niezwykle cenną , a nawet uświęcającą. Wzorem aktywnego poety stał się dla twórców renesansowych wódz i poeta - Tyrteusz , który głosił męstwo pojęte jako obowiązek obywatelski i pieśniami zagrzewał wojsko do walki. Tyrteizm w literaturze romantycznej oznaczał najwyższy ideał człowieka , głosił on tożsamość myśli i działania. Ową rolę poezji ukazał stary wajdelota Malban - jedną z głównych postaci poematu jest „ Konrad Wallenrod”. W utworze tym został poruszony problem pamięci zbiorowej i indywidualnej. Swój pogląd na temat poezji i poety wyraził również Zygmunt Krasiński. We wstępie do „ nie - Boskiej komedii” pisał iż poezja to piękno i prawda , a poeta to człowiek wyróżniający się spośród innych ludzi , rozumiejący przeszłość i przyszłość , docierający do prawdy. Uważa że poezja realizowana jest przez człowieka będącego tworem niedoskonałym. Stąd rozróżnia dwa rodzaje poetów : nieszczęśliwego , którego życie osobiste zaprzeczeniem idealnych wartości , oraz błogosławionego - który nie oddziela się od poezji „ przepełnia słowa”. Artystyczny i myślowy dorobek romantyzmu jest w kulturze współczesnej żywy i nieśmiertelnie obecny , gdyż pozostawił dziedzictwo wymagające ustosunkowania się doń: aprobaty lub odrzucenia. W trudnym okresie narodowej niewoli sztuka stanowiła spoiwo kultury narodowej i dawała szansę duchowego przetrwania , tworzyła więzi narodowe. Romantyzm polityczny w Polsce zrealizował cel burzenia świadomości narodowej , którą udało się utrzymać aż do końca niewoli. Ofiarnictwo romantyczne wydawało się z praktycznego punktu widzenia pozytywistów zasadą absurdalną i okrutną , jednak był to obronny szaniec narodowej kultury i niepodległości. W okresie pozytywizmu poezja utraciła swoją pozycję , jaką jaka zajmowała w epoce poprzedniej. Czasy i ideologia drugiej połowy XIX wieku nie sprzyjały poetyckiemu obrazowaniu , a poezja nie była w stanie oddawać atmosfery epoki. Dlatego w literaturze pozytywistycznej brak jest wybitnych dokonań poetyckich , choć poezja nie była zupełnie nie obecna w ówczesnej twórczości. Adam Asnyk Maria Konopnicka to najwybitniejsi poeci drugiej połowy XIX wieku. Są to czołowi reprezentanci tzw. „ czasów niepoetyckich”. W ich twórczości na pierwszy plan wysuwają się twory „programowe , które głoszą pewną treść ideowo - społeczną , formułują poetyckie deklaracje. W śród nurtów pozytywistycznej poezji wyróżnić można kontynuację tematyki powstańczej , a także kierunek ideałów pozytywizmu , trudnych do propagowania w poezji ze względu na depresję społeczeństwa po klęsce narodu polskiego. Rozwija się również nowy nurt poetycki, jeden z najważniejszych tego okresu- wyraz krzepnącego i organizującego się coraz w to nowe formy ruchu robotniczego - poezja konspiracyjna , podziemna. Jej znaczenie polega na mobilizowaniu proletariatu do walki o swe prawa. Okres od 1891 do 1918 nazywamy w literaturze Młodą Polską. Obejmował różne kierunki , prądy i estetyki. Młoda Polska przyniosła przekonanie o niezwykłej roli sztuki i artysty w społeczeństwie. Sztuka traktowana była jako religia , najwyższa wartość dla człowieka. Artysta urósł do rangi kapłana , stojącej ponad tłumem szarych przeciętniaków wybitnej jednostki. Powodowało to uczucie elitaryzmu , odrębności artysty od reszty społeczeństwa , a nawet samotność. Najpełniej i najbardziej radykalnie o roli sztuki oraz artysty w społeczeństwie wypowiada się Stanisław Przybyszewski na łamach krakowskiego „ Życia” w artykule programowym pt. „Confiteor”. Tekst ten został przyjęty jako wyraz młodopolskiego rozumienia koncepcji sztuki i roli artysty w społeczeństwie , lecz było to również zdecydowane i spontaniczne przeciwstawienie się pozytywizmowi, oraz wskazanie nowych dróg rozwoju poezji. Postawę Przybyszewskiego można określić mianem modernistycznego estetyzmu , który najogólniej wyrażał się w haśle „ sztuka dla sztuki”. Według Przybyszewskiego sztuka nie ma żadnego celu , jest celem sama w sobie , jest absolutem , bo jest odbiciem absolutu duszy. Widać tu wyraźne hasło uwolnienia sztuki od jakichkolwiek idei , założeń politycznych lub społecznych. Jeżeli bowiem sztuka staje się służebnicą idei „ przestaje być godna określenia mianem sztuki , staje się co najwyżej „biblią” ubogich”. Sztuka powinna być uniwersalna , a nie moralizująca , bawiąca , pouczająca. Sztuka jest „ religią” , zaś artysta jest kapłanem. Powinien wyzbywać się chęci przewodzenia , czy służenia społeczeństwu , idei , lub celom narodowym. Artysta jest wolny absolutnie , święty czysty , niezależny stoi „ ponad wszystkim” : światem , życiem , przeciętnymi ludźmi. Skoro jest odbiciem sztuki duszy , to dążąc w kierunku metafizyki , powinna poznawać tajemnice „ nadziei duszy ludzkiej”. Również wiersze K. P. Tetmajera wypełniają rozważania nad miejscem i rolą artysty w społeczeństwie. W swym utworze „Evviva iarte” - co po włosku oznacza „ mein żyje sztuką” Tetmajer wyraźnie nawiązuje do młodopolskiej , lecz popularnej już chociażby w romantyzmie, koncepcji wynoszenia sztuki ołtarze i stawianie artysty ponad innymi ludźmi. W wierszu poeta wyraża przekonanie , że choć sztuka nie daje pieniędzy , to jednak pozwala wyzwolić się z obrazów codziennej egzystencji daje możliwość zapomnienia o nędzy i głodzie. Odzyskanie niepodległości po roku 1918 wywarło doniosły wpływ na zmiany profilu ideowego naszej literatury , a w konsekwencji tego także i na jej kształt artystyczny. W latach niewoli była ona czynnikiem integrującym naród w sensie ideowym, politycznym i kulturalnym , podtrzymywała w nich wiarę w lepszą przyszłość , wskazywała drogę ku wolności , nawoływała do czynu zbrojnego , bądź do wytrwałej i żmudnej pracy organicznej jako niezbędnego warunku przetrwania trudnych czasów. Rok 1918 wytrącił artystom z rąk te tematy - ku wielkiej zresztą ich uciesze :” ojczyzna moja wolna, wolna ....., więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada”- wołał z radością poeta Antoni Słomiński. Odzyskanie niepodległości przez Polskę pozwoliło twórcom tej epoki na odmienne potraktowanie tworzywa literackiego. Nareszcie mogli oni zaniechać walki o zachowanie polskości , a artysta i jego dzieło przestali być sacrum. Tak więc w tym okresie poezja i poeta opuścili „pidestał”i zwrócili się w stronę zwykłego prostego człowieka. Świadczą o tym słowa jednego z najwybitniejszych twórców okresu skamandrytów Juliana Tuwina „Nie natchnij mnie hymnami , bo nie hymnów trzeba. Tym , którzy w zżartej piersi pod brudną koszulą , szczere serce noszą , krzycząc za kawałek chleba , A biegną za orkiestrą co gra capstrzyk dla króla”. Poeta ten pragnie także ,by jego wiersze były jak broń i jak pistolet , z którego wystrzelić można do wroga. Inny wybitny poeta międzywojnia Leopold Staff w swym wierszu pt. „ Poeta” , podejmuje próbę samookreślenia się, podmiotu lirycznego. Autor pragnie dopełnia świat : cieszyć się gdy ludzie są smutni , natomiast gdy inni się radują , on chce być smutny , przypominać o klęskach , wzywać do opamiętania się. Takie jest założenia Staffa , poeta musi „ mieć zawarte w duszy to , na czym innym zbywa” , bowiem aby być poetą trzeba być wielka indywidualnością , mieć świadomość posłannictwa i niemalże prometejskiego obowiązku czuwania nad całą ludzkością. Na temat roli poezji wypowiadał się także inny poeta - Władysław Broniewski w swym wierszu pt. „ Poezja”. Uważa on mianowicie , iż poezja powinna towarzyszyć człowiekowi każdym momencie jego życia i odpowiadać potrzebie chwili wzywać do walki oraz dodawać nadziei w czasie wojny, zaś w czasie pokoju wyciszyć uczucia negatywne , przepełnić duszę liryzmem , uwrażliwiać pamięć o poległych. Współczesna literatura polska próbuje również określić miejsce i rolę poezji we współczesnym świeci. Koncentruje się ona na bardzo ważnym zagadnieniu :jak żyć z godnością i godnie w obecnym świecie doznawszy przedtem uczucia absurdu. II wojna światowa stanowiła ogromne doświadczenie dla tych , którzy ją przeżyli. Szczególnie głęboko odbiła piętno w psychice młodego pokolenia poetów , pokolenie Kolumbów. Wojna i okupacja stanowiły pierwszą ważne doświadczenie w ich życiu. Czesław Miłosz w swym wierszu „W Warszawie” wyjaśnia że poeta nie może milczeć w kraju , w którym „ stopa potrąca o kości , musi być piewcą romantycznym wskrzeszać ideały i pamięć poległych. Powtarza to w wierszu „Który skrzywdziłeś”. Poeta jest sumieniem pamięcią narodu - jest w takim razie wybitną jednostką. Literatura współczesną zawiera obok rozważań dotyczących tradycji człowieka - mocne akcenty sensu życia. „ czym jest poezje która nie ocala narodów , ani ludzi” - pyta Czesław Miłosz , określając w ten sposób cel i kategoryzmy imperatyw każdego dzieła sztuki. Zadaniem sztuki współczesnej staje się dążenie etyczne , odrodzenie podstawowych człowieczych wartości , przywrócenie im rangi i ustanowienie godnej hierarchii „szukam nauczyciela i mistrza (.....)niech oddzieli światło od ciemności”, „ocalony”- Różewicza. W innym wierszu Cz. Miłosza „ Ars poety”. Poeta próbuje odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule utworu : co to jest sztuka poetycka ? Miłosz uważa że poezja jest sztuką która pozwala wypowiedzieć wszystkie niejasne i nieuchwytne przeżycia , uczucia , myśli autora. Poeta według niego , państwem demonów. Uleganie demonom prowadził do powstania chorej sztuki. Twórca traci świadomość i kontakt z rzeczywistością. Ta sztuka nie przynosi ulgi w cierpieniu , woli więc milczeć. Może obronić swą osobowości przez pisanie „ rzadkie” wpływem dobra. Miłosz podkreśla , że źródła poezji są irracjonalne, dla tego w tytule utworu umieszcza znaczące pytanie. Uważa również , iż niema jednoznacznej definicji poezji , poszukiwanie wciąż trwa. W różnych epokach odmienne były koncepcje poezji i poety. Zależało to w dużej mierze od charakteru epoki , gdyż każdy z nich miała swoją filozofię , innymi słowy swą mądrość, a więc rozumienie świata , które znajdowało odzwierciedlenie w literaturze jako jednej z dziedzin sztuki , a wraz z nią zmieniał się wizerunek jej twórcy. Nie ma chyba w śród myślących ludzi nikogo , kto w literaturze nie szukał by odpowiedzi na nurtujące go pytania. To nie prawda, że wychowujące rolę piśmiennictwa polega wyłącznie na proponowaniu odbiorcom gotowych niejako interpretacji i ocen otaczającego świata , czy postępowanie człowieka , że prezentuje wzory postaw. Owszem, czyni to nieraz. Ale chyba najważniejszą jej rola polega na tym, że prowokuje naszą myśl i ukierunkowuje refleksje, pobudza wyobrażenie, emocje i wrażliwość moralną.

KONIEC

  1. ROMANTYCZNA KONCEPCJA NATURY NA PRZYKŁADZIE WYBRANYCH UTWORÓW.

Ważnym elementem romantycznej wizji świata była natura. Romantycy stworzyli nowy sposób myślenia o niej, nową jej koncepcję. Odrzucili oświeceniowe poglądy traktujące naturę, jako wyregulowany mechanizm. Rozumieli ją natomiast jako byt pierwotny, jako twór tajemniczy, uduchowiony, wiecznie żywy. Odkryli tzw. "duszę natury".

Szczególny stosunek do natury przeciwstawianej kulturze wynikał z filozoficznego pojmowania natury, z przeświadczenia o jedności świata duchowego i materialnego. Obcowanie z naturą wzbudzało u niektórych poetów uczucie niemal mistycznego zespolenia ze wszechbytem, sprzyjało panteistycznej refleksji, poczuciu nieskończoności. Pod wpływem folkloru przyroda pojawiała się także w ujęciach baśniowo-fantastycznych. Stała się ulubionym przedmiotem poetyckiego opisu i podmiotem sztuki romantycznej. Stąd też wywodzi się owa, "romantyczna geografia", odkrywanie odrębności malowniczej kompozycji regionalnego pejzażu i pomników przeszłości. Stosunek uczuciowy do rodzimej przyrody, zachwyt nad ojczystym krajobrazem sprzyjały pogłębieniu patriotyzmu.
Podstawową właściwość natury romantycy widzieli w jej nieustannym odradzaniu się. To odwieczne prawo świadczyło o cudownym, duchowym charakterze natury, a równocześnie uzasadniało romantyczną wiarę w możliwości odradzania się jednostek i narodu.

W swoim rozumieniu natury romantycy wyszli poza dawne, geocentryczne teorie. Sformułowali pojęcie nieskończoności kosmosu, stanowiącego jeden potężny, żywy organizm składający się z niezliczonej ilości połączonych tajemniczymi związkami elementów. Cząstką kosmosu był także człowiek. W ten sposób rozwiązywali romantycy dostrzegalną sprzeczność między "naturą" a "historią" jako tworem ludzkim. Historia okazywała się więc jeszcze jednym elementem kosmicznej całości. Taka koncepcja natury likwidowała także podziały na naturę żywą i martwą. Człowiek traktowany przez romantyków jako element natury, jej "kwiat" był równocześnie swoistym obrazem wszechświata - mikrokosmosem. Dotarcie do własnego wnętrza, do głębi własnej duszy, było równoznaczne z dotarciem do istoty natury. I odwrotnie - znajomość natury, kontakt z nią prowadziły do rozpoznania własnego ja. Natura jako twór żywy i czujący nawiązuje zdaniem romantyków nieustannie kontakt z człowiekiem za pomocą tworzonych przez siebie zjawisk - symboli. Zdolność do czytania natury posiadał lud i romantyczny poeta-filozof.

Wizja natury w "Cierpieniach młodego Wertera": Natura zmienia się w oczach Wertera razem z jego uczuciami. Początkowo Werter jest zafascynowany przyrodą, myślał on, że zastąpi mu ona szczęście, którego nie może zaznać z ludźmi. Uważał, że natura jest niezmiernie bogata. Werter jest zachwycony, zauroczony doskonałością przyrody, która obdarza człowieka swoim bogactwem. Dalsze obcowanie z przyrodą przynosi rozczarowanie, natura jawi mu się jako odbicie własnego ja, pozbawiony duszy obrazek, nazywa naturą "drętwym obrazkiem". Z oazy harmonii i piękności świat staje się "przeżuwającym potworem", przeradza się w wizję katastrofy. Zmienia się człowiek z ludu - zaprzyjaźniony wieśniak wraca o żebraczym chlebie; parobek, którego miłość i wierność Werter tak cenił staje się zabójcą; po łąkach błądzi obłąkany; z rzeki wyłowiona zostaje topielica. Kontakt z przyrodą pogrąża go w uczuciu beznadziejności, świat jawi mu się jako moloch, który się unicestwia. Piękne lasy i łąki, idealizowany wcześniej obraz natury zmienia się w zbiór ekspresyjnych cieni, bezlistnych drzew, które zostają ścięte. Końcowym efektem tej przemiany katastrofalna powódź zakańczająca transformację harmonijnej natury w obraz chaosu i zniszczenia.

W "Balladach i romansach" najpełniejszy kształt uzyskał wczesnoromantyczny krajobraz. Zniknęła zasadnicza opozycja między człowiekiem, a naturą. W literaturze poprzedzającej romantyzm (a także i po romantyzmie następującej) przyroda mogła być tłem ludzkich działań. Tymczasem w balladach Mickiewicza stawała się bohaterem, bo podobnie jak człowiek była syntezą ducha i materii. Pokutujące ludzkie dusze umieszczone w kamieniach i drzewach otaczały rzeczywistość ludzi żyjących. Zaklęte w zioła mieszkanki Świtezi, zamieniona w rybę dziewczyna i skamieniali państwo z pobliskiego dworu ("Rybka"), przemieniony w drzewo strzelec ("Świtezianka"), czy Maryla strasząca nocą w różnych postaciach ("To lubię") uchylali w balladach granicę między światem ludzi, a światem przyrody.

Przez naturę w balladach należy rozumieć z jednej strony zwyczajnie pojętą przyrodę, z drugiej istotę świata tj. prawa nim rządzące, losy ludzi itp.. Natura w znaczeniu przyrody odgrywa w balladach ogromną rolę. Tajemnicze jezioro, na dnie, którego znajdują się ruiny zatopionego miasta, groźne kwiaty rosnące na brzegu jeziora, ich rola w karze udzielonej ruskim żołnierzom, nie mniej tajemnicza postać dziewczyny - Świtezianki, ponury las przez, który zbrodnicza Pani biegnie do Pustelnika, słysząc złowróżbne krakanie wron i hukanie puchaczy, wszystko to na tle ciemnej, wietrznej nocy - oto ważniejsze motywy przyrody, jak widzimy, groźnej, budzącej przestrach, zharmonizowanej z niesamowitymi wydarzeniami, które składają się na treść ballad.
Świat w balladach jest tak samo groźny i budzący strach jak wymienione wyżej szczegóły przyrody. Jest to niepojęty dla zwykłego śmiertelnika układ sił rządzących życiem na ziemi i biegiem historii, a także losami każdej jednostki. Człowiek może tylko biernie poddawać się skutkom działania sił natury, nie mając żadnego wpływu na nie. Natura ta włada za pośrednictwem tajemniczych duchów, rusałek, reprezentujących moce nieziemskie pustelników itp.. Duchy są złe, mściwe, niekiedy po prostu złośliwe.

Niepojęte siły i prawa natury są w balladach wykonawcą kary, która spotyka bohaterów ballad na przykład: strzelca w "Świteziance" za zdradę swej ukochanej, żołnierzy ruskich w "Świtezi", zbrodniczą Panią która zabiła męża "Lilie". Ponure siły natury święcą tu tryumf, a człowiek nie jest zdolny, nie tylko przeciwstawić się ich wyrokom, ale zrozumieć ich sensu. Dlatego to Mickiewicz często używa zwrotów podkreślających niewiedzę lub zdumienie narratora np.:
"Świtezi" dwuwiersz; "Biegają wieści między prostotą

Lecz któż z nich prawdę odgadnie"

lub w "Świteziance" dwukrotnie powtórzona uwaga: "A kto dziewczyna - ja nie wiem".

Natura nie odkrywa przed zwykłym śmiertelnikiem swych tajemnic. Można je tylko ułamkowo dostrzec w powieściach ludowych, czasem w zjawiskach przyrody jak np. we wzburzonych toniach Świtezi albo w tajemniczym działaniu kwiatów nadświteziańskich, ale i te ułamkowe tajemnice odkrywa jedynie ktoś, kto reprezentuje owe siły natury jak dziewczyna z zatopionego miasta w "Świtezi"

Świat nadziemski nie tylko zadziwia i ingeruje w sprawy ziemskie - on je zarazem osądza, wprowadza ład w zachwiany porządek ludzki. Dlatego balladowe zaświaty, obejmujące również sferę natury, nie są jedynie tajemnicze, nieprzeniknione ale i groźne. Fascynują i przejmują trwogą.
"Sonety krymskie" są wyrazem zainteresowań

romantycznych wschodem, które objęły także Mickiewicza. Już podczas pobytu w Petersburgu w sposób amatorski zajmował się historią, językiem i literaturą krajów arabskich.

Wielką rolę w cyklu sonetowym odgrywają opisy przyrody. Mickiewicz odkrywał po raz pierwszy przed polskim czytelnikiem groźne piękno egzotycznych gór i morza. Istotnym elementem przedstawionego w sonetach krajobrazu jest różnorodna w swoich przejawach, bujna, potężna i tajemnicza natura. Zjawiska przyrody wprowadza tu autor na zasadzie równorzędnego lub potężniejszego niż człowiek partnera ludzkiej osobowości. Takie ujęcie stosunków między przyrodą a zafascynowanym nią człowiekiem miało charakter typowo romantyczny. Podmiotem lirycznym jest tu nowy typ bohatera, uosobiony w postaci Pielgrzyma. Natura przytłacza Pielgrzyma swoim ogromem, potęgą gór i morza, pięknem dolin i roślinności, nastrojem południowej nocy, blaskiem słońca. Niekiedy obrazy natury krymskiej są u Mickiewicza wyolbrzymione czemu nie można się dziwić. Wychowany wśród litewskich lasów po raz pierwszy w życiu ujrzał góry i dlatego zrobiły na nim takie ogromne wrażenie.

Istotną cechą "Sonetów krymskich", a co za tym idzie i opisów przyrody w nich zawartych jest orientalizm, przejawiający się poprzez istnienie wschodniego bohatera - Mirzy - mohametanina (towarzysz pielgrzyma) oraz rozbudowaną metaforykę i niezwykle ozdobny styl:

"Tu z winnicy miłości niedojrzałe grona

Wzięto na stół Allacha; tu perełki Wschodu

Z morza uciech i szczęścia, porwała za młodu

Truna, koncha wieczności, do mrocznego łona"

Mickiewicz nie używa w sonetach właściwych nazw kolorów, ale zastępuje je przenośniami z dziedziny klejnotów i drogocennych metali. Jednocześnie stawia on zdecydowanie wyżej zachowane w pamięci obrazy litewskiej przyrody.

"Litwo piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy

Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice

I weselszy deptałem twoje trzęsawice

Niż rubinowe morwy, złote ananasy"

Przykładem rozbudowanej metafory jest przedstawienie wrażeń z podróży przez step w sonecie "Stepy akermańskie". W pierwszej zwrotce step porównany jest do oceanu, wóz którym jedzie bohater do łodzi, łąki i kwiaty do fal morskich, krzewy rosnące na stepie, a dokładniej ostry do rafy koralowej.

"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu

Wóz nurza się w zieloność i jak łódką brodzi

Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi

Omijam koralowe ostrowy burzanu"

W "Panu Tadeuszu" opisy przyrody są dowodem miłości i tęsknoty Mickiewicza do nadniemeńskiej ziemi. Poeta wysławia typowy obraz ojczystego pejzażu - łany zbóż mieniących się różnymi barwami, zielone łąki, stogi na polu, miedze z rosnącymi na nich samotnymi gruszami. Przyroda nie jest tu żadnym dodatkiem ale integralną częścią utworu. Ludzie żyją w dobroczynnym cieniu jej praw, poddani są wszechogarniającemu rytmowi przyrody. Ich życie trwa wśród wschodów i zachodów słońca, w przymierzu z roślinami, zwierzętami, ziemią. Jest to jakby przymierze zaistniało samo z siebie, tak jakby natura czy los sam udzielił tym ludziom swojej niczym nie uzasadnionej życzliwości. Gdy życie mieszkańców Soplicowa upływa w pokoju i zgodzie ciągle dowiadujemy się o obecności słońca, aż do chwili gdy pokłócili się w zamku. Nazajutrz jest już słotny poranek, a bohaterów nic nie potrafi rozweselić. Wstaje dzień na przemian chłodny i słotny, a wschodzące słońce "krwawo się czerwieni" zapowiadając tą barwą następne zdarzenia.

W opisach natury w "Panu Tadeuszu" zauważyć można typową dla romantyków baśniowość. Tak jest w opisie matecznika w IV księdze, gdzie karłowate krzewy i drzewa rosnące nad zgniłym jeziorkiem porównane są do czarownic ważących w kotle trupa.

"Od, której drzewa wokoło tracą liść i korę

Łyse, skarłowaciałe, robaczliwe, chore

Pochyliwszy konary mchem kołtunowate

I pnie garbiąc brzydkimi grzybami brodate

Siedzą wokoło wody jak czarownic kupa

Grzeją się nad kotłem, w którym ważą trupa"

Baśniowy charakter mają także częste ożywienia przyrody jak np. gigantyczna walka wichrów w opisie burzy - ks. X, czy opis puszczy porównanej do ruin jakiegoś miasta zwierząt - ks. IV, gdzie zwierzęta rządzą w puszczy jak w państwie.

Każdy szczegół natury posiada w "Panu Tadeuszu" jakby wyższą wartość, dlatego spotykamy tu niebywały pietyzm każdego niemal drobiazgu począwszy od przedmiotów utylitarnych aż po naturalne (np. grzyby). Przyroda niemal zawsze traktowana jest przez poetę jako żywa istota - zachodzące słońce "spuszcza głowę" i zasypia "westchnąwszy ciepłym powiewem", a brzezina " jako wieśniaczka kiedy płacze syna lub wdowa męża, ręce załamuje, roztoczy po ramionach do ziemi strumienie warkoczy".
Poprzez naturę Mickiewiczowi ukazuje się ojczyzna, zamknięta w litewskiej przyrodzie i szlacheckiej tradycji. Jest to pejzaż patriotycznej tęsknoty, w którym realistyczna dokładność szczegółu jest po prostu gromadzeniem najdrobniejszych nawet pamiątek, zaspokajaniem serca.


  1. Różne oblicza miłości

Miłość – słowo, które od początku istnienia sztuki jest inspiracją dla twórców. Od malarstwa po literaturę, w każdym przejawie ludzkiej działalności artystycznej słowo to jest soczewką skupiającą dążenia całej sztuki. Wypowiedzieć, zobrazować to, co nie istnieje w materialnym świecie, co obce jest racjonalizmowi – to dawało natchnienie nie naukowcom i badaczom, lecz właśnie poetom, artystom. Uczucia nie można opisać w sposób oczywisty, taj jak robi się to opisując kwiat, narzędzie, zjawisko. Uczucie zawsze fascynowało artystów, cóż, bowiem, bardziej może fascynować od chęci poznania. nie naukowcom i badaczom, lecz właśnie poetom, artystom. Uczucia nie można opisać w sposób oczywisty, taj jak robi się to opisując kwiat, narzędzie, zjawisko. Uczucie zawsze fascynowało artystów, cóż, bowiem, bardziej może fascynować od chęci poznania. Uczucie to nie tylko skomplikowany stan emocjonalny jednostki, to dla artysty jest coś więcej – coś co potrafi kierować i unicestwiać bohatera, popychać go do działań niewytłumaczalnych, nie dających się pojąć. Uczucie stanowi motor działania każdego bohatera, to ono daje mu moc i siłę. Jest wreszcie tym, co przykuwa uwagę widza, czytelnika, odbiorcy. Daje mu możliwość porównania swego stanu ze stanem bohatera. To bohater utworu jest prawdziwym obiektem doświadczeń. To jego autor wystawia na próbę, on jest łącznikiem pomiędzy światem imaginacji, uczuć, wyobraźni autora, a światem odbiorcy – światem realnym, światem doznań.

Henryk Sienkiewicz w powieści "Quo Vadis", której akcja toczy się za panowania Nerona opisuje dzieje "pięknej" miłości Winicjusza i cesarskiej zakładniczki – Ligii, która jest już chrześcijanką i pod jej wpływem chrzest przyjmuje Winicjusz. W tym utworze z miłości do Boga giną pierwsi chrześcijanie prześladowani przez pogan.

Inny model miłości, miłości do brata przedstawiony jest w "Antygonie" Sofoklesa. Tytułowa bohaterka poświęca własne życie, wbrew zakazom króla Kreona, zgodnie z prawem boskim, dokonuje obrzędu pogrzebania zwłok swojego umiłowanego brata – Polinejka.

Przykłady te świadczą o różnym obliczu miłości, ma ona, bowiem, wiele odbić, kierowana jest do różnych postaci, jest uważana za bardziej lub mniej ważną w życiu.

Ludzie starożytni kochali życie samo w sobie, pragnęli żyć jego pełnią i czerpać z niego wszelkie radości. Okres średniowiecza, natomiast, to czas wyciszenia, to epoka teocentryzmu i ascezy. Bóg zdominował życie średniowiecznych. Swoboda demokracji ateńskiej zostaje zastąpiona surowym, w swych prawach, feudalizmem "Każdy wasal ma swojego wasala", "każdy komuś służy i musi być komuś posłuszny".

Jak wielka może być miłość do Boga, możemy przekonać się czytając "Legendę o Św. Aleksym. Tytułowy "bohater" to bogaty, rzymski książę, który opuszcza żonę i dom, wyrzeka się majątku, staje się prawdziwym ascetą, bo ponad wszystko stawia miłość do Boga. Modląc się i umartwiając pragnie osiągnąć świętość.

Roland, średniowieczny rycerz, główny bohater "Pieśni o Rolandzie" reprezentuje model miłości do ojczyzny, do króla. Za Francję oddaje życie w walce z Saracenami. Lojalny wobec władzy nawet w beznadziejnej sytuacji walczy, by ratować swój honor, a umierając prosi Boga o przebaczenie za popełnione grzechy.

W literaturze średniowiecza czytamy również o pięknej, czystej miłości mężczyzny do kobiety (pieśni liryczne), ale spotykamy się również z namiętnością, która spada i zabija człowieka. Jest ona tematem legendy celtyckiej "Tristan i Izolda".

Uczucie to nie daje się zanalizować. Nie wynika ono z bliższego poznania, wzajemnego podziwu i szacunków bohaterów. Rodzi się po wypiciu przez pomyłkę cudownego napoju miłosnego podczas podróży na morzu. Tristan wiezie Izoldę, aby poślubiła jego władcę – króla Marka. Wzajemne pożądanie jest tak wielkie, że Tristan lojalny rycerz, łamie zasadę posłuszeństwa wobec pana i dochodzi do zbliżenia kochanków.

Śledząc utwory "wieków średnich spotykamy się również z modelem miłości najczystrzej, cierplwej, nie szukającej poklasku miłości matczynej. W pieśni Żale Matki Boskiej pod krzyżem" Maryja cierpi jak ziemska matka, która patrzy na krzywdę swojego dziecka.

Każda miłość jest piękna i potrzebna człowiekowi. Każda wymaga poświęceń i wyrzeczeń, a kiedy już jest, przynosi szczęście, radość i czasami niesie ze sobą ból i cierpienie.

Renesansowymi przedstawicielami uczucia towarzyszącego człowiekowi od zarania dziejów są Romeo i Julia - tytułowi bohaterowie tragedii Szekspira. Prawi ona o czystej, pięknej miłości, zniszczonej przez vendettę zwaśnionych rodów. Kto wie czy nie są to najsłynniejsi kochankowie literatury. Ich tragiczne dzieje stały się własnością całej ludzkości, przestrogą przed nienawiścią. Tak się, bowiem, stało, że to nienawiść zniszczyła wspaniałe uczucie wzajemnie kochających się ludzi.

Oświeceniowe podejście do miłości znalazło oparcie w sentymentalizmie. Początki tego prądu umysłowego wiążą się z nazwiskiem filozofa Jana Jakuba Rousseau, który głosił przewagę serca nad rozumem, przewagę natury nad cywilizacją. Szczególnie ważne wydaje się w sentymentalizmie zwrócenie uwagi na strefę przeżyć i doznań wewnętrznych jednostki ludzkiej. Naturalne doznania i związki międzyludzkie, natura jako tło sytuacji ludzkich są przeciwstawne światu cywilizacji – światu obłudy i pozorów. Franciszek Karpiński uważał, że źródłem natchnienia dla poety może być wszystko, co go otacza. Za źródło twórczości uważał: "pojęcie rzecz, serce czułe i piękne wzory". Najważniejsze jest to owe "serce czułe", wrażliwe na ludzkie nieszczęścia, na potrzeby miłości, mające emocjonalny stosunek do przyrody oraz budujące wewnętrzny ład moralny poprzez odrzucenie zakłamania i pozorów. Zgodnie z założeniami Karpiskiego sentymentalna twórczość literacka miała być oryginalna, ale rodzinna. Postulował on, iż pownna odznaczać się prostotą, wzorowaną niejednokrotnie na utworach ludowych.

Jednym z utworów Franciszka Karpińskiego jest liryk "Do Justyny. Tęskność na wiosnę", będący wspomnieniem młodzieńczego zauroczenia poety. Pozornie o miłości nie ma w utowrze ani słowa. Przez cały czas podmiot liryczny porównuje świat natury do swojego wewnętrznego, psychicznego stanu ducha. Cały zewnętrzny świat zdominowany jest przez rozkwitającą, promieniującą radością wiosnę, gdy cała przyroda budzi się do życia:

"Już tyle razy słońce wracało
I blaskiem swoim dzień szczyci,
A memu światłu coś się to stało,
Że mi dotychczas nie świeci ? (...)
Już się i zboże do góry wzbiło (...)
Już słowik w sadzie zaczął swe pieśni (...)
A mój mi ptaszek nie śpiewa".

Natomiast w sercu samotnego podmiotu lirycznego dominują uczucia wprost przeciwne: żal, tęsknota i poczucie smutku. Jest to opis stanu psychicznego i cierpienia spowodowanego zawodem miłosnym lub tęsknotą za ukochaną:

"O wiosno ! pókiż będę cię prosił,
Gospodarz zewsząd stroskany ?
Jużem dość ziemię łzami urosił:
Wróć mi urodzaj kochany."

Znaczącą sielanką był także utwór "Laura i Filon". Akcja utworu rozgrywa się na wsi, na tle przyrody i wypełniona jest wypowiedziami dwojga zakochanych. Głównym tematem ich rozmów jest, oczywiście, miłość, siła łączącego ich uczucia: "Kocham zmiennika Filona" i perypetie z nim związane. Bohaterowie przeżywają chwile rozterek i niecierpliwości, tęsknoty i złości, szarpani są namiętnościami, które zawsze towarzyszą miłosnemu uniesieniu. Sielanka "Laura i Filon" jest świadectwem tak charakterystycznego dla literatury sentymentalnej, zainteresowania wewnętrznym życiem i "czułym sercem" człowieka, światem jego uczuć, zmysłów, doznań metafizycznych.

Sentymentalizm do literatury oświecenia "wniósł" przede wszystkim uczucia: miłość do kobiety, natury, ojczyzny, Boga i współczucie cierpiącym. Ważna stała się przyroda, towarzysząca uczuciom ludzkim. Także zwrot do przeszłości narodowej, doszukiwanie się w niej utraconych wartości i nawoływanie do powrotu do nich są zdobyczą sentymentalizmu.

Każda epoka poświęca miłości mniej lub więcej uwagi. Miłość romantyczna jest uczuciem tragicznym, lecz równocześnie bardzo porywającym. Tłumiona w poprzednich epokach, tu odżywa, wybucha ze zdwojoną mocą. Miłość romantyczna jest nieszczęśliwa, nieziemska, tak odległa od dzisiejszego schematu tego uczucia. Romantyzm stworzył całą teorię miłości, jako uczucia, które ma wymiar kosmiczny; rozrasta się, bowiem, od miłości umysłowej – miłości do kobiety – poprzez więź uczuciową z bliźnimi, aż w sferę nieskończoności, irracjonalności, szczyt osiągając w miłości do Boga i ojczyzny. Miłość, dla wszystkich romantyków była sprawą życia i śmierci. Uczucie fascynacji, namiętności, które ogarnia dwoje ludzi, jest tak silne, że nie można go niczym przemóc. Sięga poza grób.

Przykładem nieszczęśliwego kochanka jest Werter i Giaur. Dla obu miłość stanowi sens życia. Jakże, jednak, odmienne reakcje wywołuje wewnętrzny niepokój. Giaur demonstruje swą siłę, okazuje bunt, nie czuje wewnętrznych ograniczeń, sumienie jest mu obce, nawet po dokonaniu zbrodni, można podejrzewać, że przemyślał swój czyn i nie żył pod wpływem emocji, nadal uważał, że miłości jest dla niego usprawiedliwieniem. Werter wprost przeciwnie. On cały czas pozostaje zamknięty w sobie. Dopiero samobójstwo ujawnia prawdziwą motywację jego działań, dopiero wtedy zostaje zauważony. Nie jest porywczy, każdy swój krok przemyśli, nim sprzeciwi się regułom świata rzeczywistego.

Postacie te nie po to zostały wykreowane by być wzorem, mają jedynie ukazać jak wielka jest sfera uczuć i jak jest ona skomplikowana.

"Eugeniusz Oniegin" to poemat dygresyjny Puszkina składający się z 8 ksiąg, których akcja toczy się kolejno w Petersburgu, majątku Łarinów, podróży Eugeniusza po Rosji i znów w Petersburgu. Tytułowy bohater poświęcał się licznym miłostkom i romansom. Szybko, jednak, znudziło mu się salonowe życie. Wyjeżdża na wieś, gdzie nawiązuje przyjaźń z poetą Włodzimierzem Leńskim, dzięki któremu poznaje Tatianę Łarinę. Panna zakochała się od pierwszego wejrzenia w Onieginie lecz młodzieniec odrzuca afekt Tatiany i specjalnie podczas balu zaleca się do jej młodszej siostry, a ukochanej Leńskiego Olgi – Włodzimierz wyzywa go na pojedynek; Eugeniusz zabija rywala i udaje się w podróż po Rosji. Wraca do stolicy po latach i znów spotyka Tatianę – teraz już żonę generała i księcia (swego krewnego), zakochuje się w niej, wyznaje miłości, ale Tatiana jest wierna mężowi i odrzuca jego miłość, ponieważ nie wierzy w szczerość uczucia dawnego ukochanego:

"Dlaczego dzisiaj legnie pan do mnie ?
(...) bo weszłam w krąg wielkiego świata ?
Bo mógłby pan odświeżyć blask
Uwodzicielskiej swojej chwały,
By go salony podziwiały ?"

"Eugeniusz Oniegin" to wspaniałe dzieło Puszkina, które zachwyca nas tragiczną miłością Eugeniusza i Tatiany, miłością nigdy niespełnioną.

W polskiej literaturze romantycznej spotykamy wielkiego patriotę – Konrada Wallenroda, który jest głównym bohaterem dramatu Adama Mickiewicza pod tym samym tytułem. Konrad musi wybrać między miłością do żony – Aldony, a miłością do ojczyzny, która zwycięża. Walter (kryjący się pod postacią Konrada) wie, że musi porzucić żonę, poświęcić swoją miłość i Aldony, aby ratować ojczyznę. W słowach "stokroć przeklęta godzina" ujawnia się cały dramat bohatera. Konrad samotnie podejmuje walkę z zakonem krzyżackim. Niszczy go metodą postępu i zdrady, a więc obiera sposób moralnie naganny. Bohater jest świadomy amoralności jakiej się dopuszcza, jednak wie, że nie ma innej drogi do zwycięstwa:

"Jeden sposób Aldono, jeden pozostał Litwinom
Skruszyć potęgę Zakonu (...)
Stokroć przeklęta godzina,
W której od wroga zmuszony chwycę się tego sposobu !"

Konrad Wallenrod nie tylko przeżywa konflikt z samym sobą, ale wyrzeka się również szczęścia osobistego i skazuje się na wieloletni pobyt wśród znienawidzonych wrogów jako mistrz krzyżacki. A więc jego miłość do ojczyzny była bezgraniczna i żarliwa. Dla niej poświęca nie tylko miłość kobiety, ale i honor – skazuje się na wieczne życie wśród kłamstwa.

Można zaryzykować stwierdzenie, że miłość romantyczna to uczucie szalone, fanatyczne, pozbawione trzeźwej kontroli rozumu. To nieokiełznany wybuch wewnętrznych przeżyć, wzruszeń bohatera. Według romantyków poznanie idealnej miłości jest dane tylko jednostkom wybitnym, które są w stanie widzieć oczyma duszy, dostrzegać prawdy żywe. A więc idealna miłość romantyczna to miłość do kochanki – drugiej idealnej "połówki", to miłość do ojczyzny, poezji, wartości ponadczasowych. Miłość ta czasami pełna jest buntu, bluźnierstwa przeciwko Bogu, niezgody na otaczający świat, bólu niedocenienia. Ale miłość może też być delikatnością i pięknem. Mówi o tym Mickiewicz w wierszu "Snuć miłość". "Snuje" on miłość jak jedwabnik, leje jak źródlaną wodę. Pielęgnuje ją jako skarb najdroższy, najcenniejszy.

  1. Różne ujęcia tematu wieś w literaturze

Wieś i jej mieszkańcy ,obyczaje oraz obrzędy były inspiracją dla wielu literatów. Polska wieś została ukazana w literaturze na różne sposoby ,poszczególni autorzy skłaniali się w stronę jej idealizowania, lub ujęć realistycznych. Jedni ukazywali wieś jako arkadię, krainę szczęścia i związane z nią przyjemności i rozkosze. Inni przedstawiali życie wiejskie bardziej realistycznie, dostrzegając konflikty, chorobliwe egzystencje, ludzi bez potrzeb moralnych, prymitywizm ludności i odrazę. Jednak z biegiem czasu, w kolejnych epokach zmieniało się oblicze wsi, kreowane przez twórców literatury polskiej. Wieś polska przedstawiana była z humorem, z sentymentem, wiernie lub w krzywym zwierciadle. Pisarze opiewali piękno wsi polskiej, walczyli z jej zacofaniem.

Okres Średniowiecza to ciągłe zapatrywanie się w Boga i życie pozagrobowe. Człowiek wystrzegał się grzechu którym była przyjemność, zabawa, radość. Dopiero epoka Odrodzenia przyniosła ze sobą zmianę stosunku człowieka do otaczającego go świata. Bóg pozostawał ważny, ale był przede wszystkim twórcą pięknego, pełnego uroku świata, dawcą życia wraz z jego radościami. Człowiek renesansu był ciekawym obserwatorem świata, szczególnie zaś swe upodobania znajdował w naturze, która go otacza. Temat życia wiejskiego pojawiał się u prawie wszystkich wybitnych pisarzy renesansowych. W literaturze renesansu dominowały dwa podstawowe sposoby ujmowania wsi: jako arkadyjskiej krainy szczęśliwości i ujęcie bardziej realistyczne, dostrzegające wewnętrzne konflikty, napięcia społeczne. Wyraźnie przeważał pierwszy z wyróżnionych modeli literatury traktującej o wsi.

Jego przykładem może być ''Żywot człowieka poczciwego'' Mikołaja Reja. W utworze tym w części pt. ''Rok na cztery części rozdzielon'' pisarz opiewa uroki życia na wsi. Jest ono dla człowieka najlepsze, gdyż w sposób istotny wiąże go z naturą, włącza w jej rytm. Człowiek żyjący na wsi przeżywa wiele przyjemnych chwil. Każda pora przynosi inne przyjemności, inne rozkosze. Każda pora jest dobra i trzeba żyć z nią w zgodzie, ponieważ to tylko jest gwarancja szczęścia.

Jan Kochanowski także sięga do tematu wsi. Wybrał on dla siebie wiejskie życie w Czarnolesie i umiał docenić jego zalety. Utworem który mówi o wiejskim życiu jest „Pieśń Świętojańska o Sobótce'' .Składa się ona z dwunastu części, pieśni. Pieśni te śpiewane są przez dwanaście panien i zawierają opisy i pochwałę życia na wsi. ''Wsi spokojna, wsi wesoła Który glos twej chwale zdoła'' .Poruszają one głównie tematykę zabawową i miłosną. Pieśń Panny VI stanowi typowy przykład sielanki czyli utworu przedstawiającego wieś jako wyidealizowaną krainę dostatku, szczęścia, spokoju i wzajemnej miłości jej mieszkańców. Tonacja utworów Reja i Kochanowskiego jest podobna. Obydwaj idealizują wieś czyniąc ją obszarem szczęśliwości. Obydwaj bardziej cenią życie na wsi niż w mieście czy na dworze.

Inny obraz wsi wyłania się z utworów Szymonowica. Szymonowic jest przedstawicielem późnego Odrodzenia. Jego największym osiągnięciem są ''Sielanki''. Gatunek ten wywodzi się ze Starożytności, a jego twórcami byli Wergiliusz i Teokryt. Sielanki w swym założeniu miały opiewać wieś, jako krainę szczęścia. Większość z dwunastu utworów wchodzących w skład cyklu Szymonowica nie wykracza poza to tradycyjne zadanie. Ale spotykamy tam także utwory realistyczne opisujące życie wiejskie. W Sielance ''Żeńcy'' bohaterami są pańszczyźniani chłopi oraz ekonom nie szczędzący im razów. Życie chłopów jest ciężkie. W jednym z utworów Szymonowica pojawia się też naturalistyczny, ponury obraz bicia jednej z kobiet przez ekonoma. Szymonowic nie był już tak entuzjastycznie nastawiony do świata, nie idealizował wsi jak Rej i Kochanowski. Świadczy to także o tym że był człowiekiem wrażliwym na niesprawiedliwość i krzywdę.

W okresie Młodej Polski pojawiło się hasło ucieczki od cywilizacji, zwrot ku naturze i wsi. Ówcześni twórcy coraz częściej zwracali się ku ludowości, bo lud stał się dla nich symbolem siły. Panowała wówczas moda na wieś, tzw. chłopomania. Jan Kasprowicz jeden z przedstawicieli okresu Młodej Polski urodził się na wsi w niezamożnej rodzinie chłopskiej. Poeta ten nie ukrywał swojego zauroczenia wsią. W cyklu czterdziestu sonetów ''Z chałupy'' Kasprowicz przedstawia realistyczny obraz życia wiejskiego i podkreśla swój nierozerwalny związek uczuciowy ze światem, z którego wyszedł. Sonety to nie tylko zwykły opis wsi i jej mieszkańców, ale także wypowiedź liryczna. W krajobrazie ówczesnej polskiej wsi Kasprowicz dostrzega przede wszystkim te szczegóły, które charakteryzują opuszczenie i biedotę chłopów. W sonetach ''Z chałupy'' autor dążył do ścisłego odtworzenia zaobserwowanych faktów .Był jakby poetyckim kronikarzem życia wiejskiego .Ale wybrał z tego życia te elementy które były zarazem protestem przeciwko panującym stosunkom. Nowatorstwo ideowe i artystyczne Kasprowicza w sonetach polega właśnie na tym, ze na życie chłopskie nie spogląda on jak ktoś obserwujący je z zewnątrz. Przemawia w nich poeta, który sam jest z ludu. Nie o litość prosi, lecz ostrzega, przytaczając najbardziej wymowne przykłady chłopskiej niedoli.

Kolejnym twórcą którego oczarowała wieś, jej piękno i jej koloryzm jest Stanisław Reymont. W swym utworze pt. „Chłopi” ukazuje ich życie rodzinne, zajęcia robotniczo-gospodarskie, obrzędy świeckie i religijne. Autor dostrzega w chłopach przede wszystkim folklor. Reymont pragnie mocno podkreślić związek swych bohaterów z ziemią, przyrodą, podporządkowanie wszystkich czynności przyrodniczemu rytmowi, który wynika z występowania kolejno po sobie pór roku: jesieni, zimy, wiosny i lata. Wpływ obyczajów na życie chłopów jest bardzo duży. Obyczaje kształtują stosunki międzyludzkie, wyznaczają normy moralne, są wyrazem artystycznej wrażliwości, wreszcie wyrazem postaw wobec życia. Obyczaje będące przejawem bogatej chłopskiej kultury to obyczaje dotyczące stroju, urządzania wnętrz chłopskich chałup, organizowania życia towarzyskiego. W utworze występują opisy wyrażające zachwyt autora pięknem, pomysłowością i talentem artystycznym wykonania strojów przez wiejskie gospodynie. Obrzędy przy pracy przedstawione w utworze były najistotniejszym elementem życia chłopów. Podkreślają szacunek chłopów dla przyrody. Są formą błagania jej o dobre plony. Reymont przedstawia złożoną strukturę społeczną wsi. Społeczeństwo w Lipcach podzielone jest według posiadanego majątku. Bogaci chłopi trzymają się razem, z biedotą którą gardzą, nie szukają kontaktów. Powieść Reymonta można nazwać epopeją chłopską, gdyż zawiera rozległy i wszechstronny obraz społeczeństwa wiejskiego ukazanego w przełomowym momencie historycznym. Ukazuje bunt społeczny chłopów, narodziny autonomii tej klasy, własnego znaczenia oraz roli społecznej. Reymont nobilituje jakby warstwę chłopską która dotąd była poniżana i krzywdzona. W „Chłopach” Reymont przedstawia typowe dla wsi polskiej zwyczaje i obrzędy religijne oraz świeckie. Zwyczaje związane z egzystencją człowieka to zwyczaj: chrzcin, zaręczyn, wesela i pogrzebu. Zwyczaje związane z liturgią to: uczta wigilijna, Zaduszki, święta wielkanocne. W powieści dostrzegamy także zwyczaje związane z pracą na roli. Są to: sianokosy, zasiewy, przędzenie lnu, darcie pierza. Reymont w swym utworze jako pierwszy mówi głośno, że najważniejszą wartością dla chłopa jest ziemia. Reymont wznosi się ponad przypisanie chłopa do danego narodu, podaje portret uniwersalny, co zresztą doceniła komisja przyznając Nagrodę Nobla w roku 1924. „Chłopi” to nie tylko literacki obraz wsi, to cala panorama życia wiejskiego.

Wyspiański w „Weselu” zajmuje się innym aspektem sprawy. Utwór ten to dramat oparty na autentycznych faktach, weselu Lucjana Rydla, krakowskiego poety z chłopk --> [Author:NB] ą z Borowic.

Ślub ten był wielkim wydarzeniem towarzyskim i obyczajowym ,nie zdarzało się bowiem by inteligent pochodzący z zamożnej rodziny brał za żonę prostą dziewczynę ze wsi. Poeta nie brał udziału w zabawie, natomiast uważnie ją obserwował „zobaczył bowiem oczyma duszy swojej w tej chłopskiej izbie swój przyszły dramat” .Autor krytycznie patrzy na polskie chłopstwo. Nie ukrywa fascynacji chłopską kulturą i obyczajem .Chłopi zgromadzeni w bronowickiej chacie urzekają barwnością stroju, godnością i witalnością. W rozmowach z inteligentami wykazują poczucie własnej wartości, są bystrzy, inteligentni a nawet złośliwi. Wielu inteligentów ma pozytywną opinię o chłopach. Przypominam że niezwykły dramat Wyspiańskiego jest swoistym eksperymentem: twórca stawia chłopów i inteligencję wobec szansy na zryw niepodległościowy. Ta godzina próby obnaża wady obu warstw społecznych. Jest tu więc trafna charakterystyka chłopa, dowcipna i nieco ironiczna krytyka ludomanii. Wyspiański dostrzega w chłopach wiele wad. Chłopi są gwałtowni, na weselu Czepiec wszczyna burdy, są pazerni i infantylni. Autor „Wesela” nie ukrywa swoich niepokojów związanych z nieobliczalnością mieszkańców wsi. Dokonuje też Wyspiański zestawienia miasto- wieś, a to pojawia się tak wyraźnie po raz pierwszy w literaturze.

  1. Typowe wartości, postawy, idee i poglądy w literaturze poszczególnych epok

Rozwój literatury odbywa się na zasadzie ścierania się różnorodnych, najczęściej przeciwstawnych poglądów, tendencji i postaw. Od wielu, wielu wieków każde młode pokolenie w sposób mniej lub bardziej świadomy rozpoczyna od buntu przeciwko swym poprzednikom, od zanegowania uznawanych przez nich wartości. Nawet definicja okresu literackiego zakłada te przeciwieństwa, gdyż jest to pewien fragment procesu historycznoliterackiego, zawartego w dających się określić ra­mach chronologicznych, a przy tym wyraźnie różny od okresu go poprzedzającego, a także następującego bezpośrednio po nim. Okres literacki nazywamy też epoką literacką.

W każdej epoce literackiej rodzi się zespół tendencji ideowo-artystycz­nych, utrwalony w wielu znaczących dziełach literackich. Taki zespół tendencji nazywamy prądem literackim.

Mimo tej różnorodności prądów i tendencji zawsze przecież korzystano z dorobku minionych pokoleń. Nietrudno udowodnić, że twórcy młodopol­scy nawiązywali do tendencji romantycznych, toteż nieprzypadkowo nazwano ich neoromantykami, barok swą religijnością nawiązywał do średniowiecza. Łączy te epoki wzrost tendencji metafizycznych, trudności z kreacją jednoznacznej wizji świata, eksponowanie uczuć oraz fantastycz­ne metody opisu świata.

Natomiast pozytywizm nawiązywał do oświeceniowego kultu rozumu zaś oświecenie do klasycznej harmonii renesansu, preferując jednocześnie realistyczne metody opisu świata połączone z rozwojem nauk matema­tyczno-przyrodniczych.

Literatura każdej epoki odzwierciedlała te tendencje, idee, wpływała na kształtowanie się nowego światopoglądu. Średniowiecze jest tą epoką, w której wyraźnie widać jak bardzo postawy życiowe były prezentowane w literaturze. Termin wieki średnie obejmował przestrzeń czasową od starożytności (upadek cesarstwa zachodniorzymskiego w 476 roku), a re­nesansem (upadek Konstantynopola w 1453 czy też odkrycie Ameryki w 1492 r.).

Charakterystyczną cechą kultury średniowiecznej jest gwałtowne roz­przestrzenianie się chrześcijaństwa po ogłoszeniu edyktu mediolańskiego, legalizującego tę religię przez władze państwowe w cesarstwie rzymskim oraz dominacja Kościoła we wszystkich dziedzinach życia politycznego, kulturalnego i społecznego. Dominujący w tej epoce światopogląd na­zwana teocentryzmem, gdyż podporządkowywał wszystkie sprawy Bogu, który znalazł się u~ centrum zainteresowań człowieka i celem wszystkich jego dążeń.

Na gruncie tego dualistycznego traktowania człowieka zrodziła się średniowieczna asceza. Ponieważ ciało ludzkie jest siedliskiem szatana należy wszystko uczynić, aby je przepędzić. Tak więc biczowano się, spano na tłuczonych kamieniach, znane są średniowieczne procesje pokut­ników odzianych w zgrzebne, szorstkie szaty i pustelników, żywiących się owocami leśnymi. Największy rozgłos zyskał sobie św. Szymon Słupnik, asceta z okolic Antiochii, który 27 lat spędził w małej klatce na piętnastometrowym słupie. Takie postawy bardzo często były prezen­towane w literaturze, gdyż niezwykle popularnym dziełem piśmiennictwa była hagiografia czyli żywoty świętych. Były one pisane niejako na zamówienie społeczne, w związku z szerzącym się kultem świętych i były pisane według ściśle ustalonego schematu: przedstawiano miejsce, okoli­czności urodzenia, koleje życia, często wyrzeczenie się bogactwa i przywi­lejów, płynących z urodzenia, męczeńską śmierć, cuda dokonywane za życia i po śmierci. Wzorem starożytnej mitologii każdy człowiek musiał mieć świętego patrona, niemal każde miasto i wieś także. Pieczołowicie też przechowywano i czczono relikwie świętych, a nawet nimi hand­lowano. Żywoty świętych miały charakter moralizatorski i dydaktyczny, gdyż dostarczały pozytywnych wzorów do naśladowania.

Gatunek ten reprezentuje "Legenda o św. Aleksym", której bohater był typowym średniowiecznym ascetą, synem bogatego, rzymskiego patryc­jusza, który rozdał swój majątek "popom, żakom". Opuścił też swą młodą żonę w dniu ślubu, pozostawiając ją w dziewictwie, a sam z dala od Rzymu wiódł żebracze życie, a potem pod schodami własnego pałacu, cierpiąc dobrowolnie poniżenie, gdyż "każdy nań pomyje lał". Już za życia Aleksego zdarzył się cud, gdyż Matka Boska poleciła odźwiernemu, aby wpuścił żebraka Aleksego do świątyni, żeby nie leżał na mrozie,

Literatura polska epoki średniowiecza też była na wskroś religijna. Jeden z pierwszych zabytków "Bogurodzica" to pieści religijna, modlitwa do Matki Boskiej i Jana Chrzciciela o dostatni żywot na ziemi i zbawienie wieczne.

Natomiast renesans, którego rozkwit przypada na XVI wiek, rozwija się na zasadzie kontrastu w stosunku do kultury średniowiecznej. Średniowiecz­ny teocentryzm zastąpiono antropocentryzmem, czyli człowieka postawiono w centrum wszelkich zainteresowań i celów. Na gruncie antropocentryzmu rodził się renesansowy humanizm, którego korzenie tkwią w kulturze starożytnej, gdyż słowa Terenejusza "człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce" stały się hasłem przewodnim renesansowych humanistów,

W ogóle renesans - jak sugeruje sama nazwa epoki - to odrodzenie się kultury starożytnych Greków i Rzymian. To odrodzenie związane było z upadkiem Konstantynopola i migracją uczonych i artystów greckich do Włoch. Powracano do światopoglądu starożytnych stoików, którzy zaleca­li spokojną, zrównoważoną reakcję na smutki i radości, a przede wszyst­kim epikurejczyków, którzy sens życia upatrywali w przyjemnościach, unikaniu trosk i cierpień. Podobny sens miało horacjańskie hasło "carpe diem", korzystaj z dnia.

Wszystkie te hasła filozoficzne i światopoglądowe znalazcy doskonałe odzwierciedlenie w twórczości najwybitniejszego poety polskiego rene­sansu Jana Kochanowskiego.

Humaniści prezentowali optymistyczną wiarę w człowieka, w jego godność osobistą i dobro. Przejawem tej optymistycznej wiary jest pieśń pt. "Serce roście", rozpoczynająca się od opisu przyrody. Po zimie ponurej i smutnej nadchodzi radosna wiosna, zakwitają polne łąki, zielenieją zboża, ptaki, budując gniazda, wesoło śpiewają. Urokami nadchodzącej wiosny cieszą się jedynie ludzie, którzy żyją zgodnie z nakazami własnego sumienia, nie są nękani wyrzutami sumienia. Tak więc szczęście, radość życia, wewnętrzny spokój i harmonię moźe osiągnąć człowiek prawy, uczciwy, którego nie "gryzie m61 zakryty".

Filozofia stoicka została zaprezentowana w poetyckiej formie w pieśni "Nie porzucaj nadzieje". Znów filozoficzne rozważania rozpoczął poeta od opisu przyrody, w której zachodzą ustawiczne zmiany. Po ponurej zimie nadchodzi radosna wiosna, ale ta zmienność przyrody jest źródłem optymizmu, gdyż podobnie w ludzkim życiu po złych chwilach nadchodzą chwile radosne, pełne szczęścia. W ten sposób dochodzi poeta do sformułowania zasady filozoficznej stoików w poetyckiej formie: Lecz na szczęście wszelakie Serce ma być jednakie.

Z filozofią starożytnych stoików spokrewniona jest także fraszka "O żywocie ludzkim", w której poeta stwierdza, że wszelkie ziemskie starania o pieniądze, sławę, władzę są bezsensowne i nic niewarte. Przyjmuje więc postawę stoickiej obojętności wobec wszelkich ludzkich poczynań, mówiąc: "Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję".

Nieobce też były Kochanowskiemu założenia starożytnych epikurejczyków i horacjańskie hasła "carpe diem". Najbardziej charakterystyczna jest fraszka "Do gór i lasów". Poeta wymienia drobiazgowo wiele wydarzeń ze swego życia: Dziś Żak spokojny, jutro przypasany do miecza rycerz, Dziś między dworzany w pańskim patatu, jutro zasię cichy Ksiądz w kapitule...

Najbardziej charakterystyczne dla renesansowej postawy poety jest zakończenie tej fraszki. Poeta dostrzega "srebrne w głowie nici", a więc zdaje sobie sprawę z nieubłaganego upływu czasu. Uświadamiając sobie krótkość źywota wyciąga z tego faktu zupełnie odmienne wnioski od człowieka minionej, średniowiecznej epoki. Ponieważ życie tak szybko przemija należy wykorzystywać każdą chwilę dnia.

Propagowanie wesołej zabawy w wesołym towarzystwie, przy pełnym dzbanie wina i zastawionym stole jest charakterystyczne dla tak Zwanych pieśni biesiadnych ("Chcemy sobie być radzi", "Miło szaleć"). Zabawie trzeba się oddać bez reszty, nie troskać się o to, co będzie jutro, gdyż o przyszłych wypadkach i tak zadecyduje Fortuna, która jak wiadomo, zmienną jest. Epoka renesansu to także zwycięstwo reformacji. Był to ruch religijny, społeczny i polityczny, który doprowadził do rozłamu w kościele katolickim i powstania szeregu nowych wyznań. Reformacja była buntem przeciwko wszechwładzy kościoła, odrzucała tradycję kościelną, negowa­ła pośrednictwo duchowieństwa między ludźmi a Bogiem. Krytykowano też rozwiązły styl życia duchowieństwa, praktyki sprzedawania odpustów.

Janowi Kochanowskiemu zapewne nieobce były idee reformacji, gdyż we fraszce "O kapelanie" w osobliwy sposób został przedstawiony nadworny kapelan królowej, który po całonocnej zabawie nie zdążył na poranne nabożeństwu, a słysząc wymówki królowej, że za długo sypia, odpowiedział z zadziwiającą szczerością; Jeszczem ci się dziś nie kładł, co za długie spante­

Podobny stosunek do klem prezentuje poeta we fraszce "O kaz­nodziei", w której szydzi z wątpliwej moralności duchownych. Na kazaniu ksiądz nawołuje wiernych do moralnego życia, ale sam nie ma najmniejszego zamiaru dostosować się do głoszonych przez siebie zasad. Dyskretna informacja o kucharce księdza sugeruje jaka jest postawa moralna kaznodziei, który takie sam, bez żadnego zaźenowania wyznaje: Kazaniu się nie dziwuj, bo maro pięćset za nie; A nie wziqtbych tysiąca, mogę to rzec .śmiele, Bych tak miat czynić, jako nauczam w kościele.

Duch reformacji panuje równieź w utworze Mikołaja Reja "Krótka rozprawa między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem", gdyż duchowieństwo także zostało tu poddane ostrej krytyce. Pod adresem Plebana zostało skierowanych najwięcej zarzutów zarówno ze strony chłopa, jak i szlachcica. Duchowni zaniedbują swe obowiązki duszpaster­skie, natomiast są bezwzględni w ściąganiu ofiar, opłat i dziesięcin. Wójt stwierdza, że ksiądz uzależnia zbawienie swych wiernych nie od postawy życiowej lecz od wysokości złożonych ofiar:

...gdy wydam dziesięcinę, Bych był najgorszy nie zginę. A dam li dobrą kolędę,

że z nogami w niebie będę.

Atak Pana jest ostrzejszy, wypowiada się on śmiało, jest przecież przedstawicielem klasy panującej. Wyśmiewa przede wszystkim ceremo­nie kościelne, na przykład wiejskie odpusty, które nie mają nic wspólnego z odpuszczeniem grzechów, lecz zmieniają się w zwykły jarmark:

Ksiądz w kościele wota, wrzeszczy, Na cmentarzu beczka trzeszczy (...) Kury wrzeszczą świnie kwiczą, Na ołtarzu jajca liczą. Wieręśmy odpust zyskali...

Pojawia się też motyw zaniedbywania obowiązków duszpasterskich, gdyż Wójt stwierdza, że ksiądz nigdy nie odprawia jutrzni, czyli poran­nego nabożeństwa, ponieważ jeszcze smacznie śpi.

Literatura renesansowa, a w szczególności wielka poezja Jana Kocha­nowskiego stała się idealnym wzorem prostoty, jasności i precyzji w wyra­żaniu swych myśli, harmonii między treścią a formą dzieła literackiego.

Natomiast w baroku obserwujemy całkowite zachwianie równowagi między formą a treścią dzieła artystycznego. Styl barokowy był jak barocco, czyli nieforemna perła, udziwniony i nie podlegający klasycznym wzorom. Głównym zadaniem poety stało się wywarcie jak największego wrażenia na odbiorcy, zaszokowanie go wyborem tematu, zaskakującym pomysłem, czyli konceptem, nagromadzeniem jak największej liczby paradoksów i antytez, a przede wszystkim ulubionych kontrastów.

Wszystkie te tendencje łatwo przedstawić na przykładzie poezji Jana Andrzeja Morsztyna. Najbardziej charakterystyczny jest jego wiersz "Do trupa". Szokujący jest pomysł porównania człowieka nieszczęśliwie zakochanego do trupa. Podstawą porównania są podobieństwa: ugodzenie strzałami śmierci i miłości, świece przed zmarłym i skryty płomień w sercu zakochanego. Dwie kolejne strofki sonetu kontrastują z pierw­szymi, gdyż zamiast podobieństw wymieniane są różnice. Zmarły nie czuje żadnego bólu, jest zimny jak lód, natomiast nieszczęśliwie zakocha­ny cierpi srogi ból, trawiony ogniem miłości. Nietrudno stąd wyciągnąć absurdalny wniosek, że lepiej być trupem niż nieszczęśliwie zakochanym.

Natomiast wiersz "Niestatek" jest nagromadzeniem wielu zaskakują­cych paradoksów takich jak zamknięcie wiatru w worku, uspokojenie groźbą burzliwego morza, zalanie krateru Etny łzami, zamknięcie całego świata w jednej garści. W zakończeniu wiersza zamieszcza autor efektow­ny pomysł, że największym paradoksem jest stateczna białogłowa.

Cała uwaga poety skupia się na doskonaleniu formy, stosowaniu najróżniejszych środków artystycznych, natomiast treść tych wierszy jest błaha, dotyczy salonowych flirtów, komplementów dla dam. Jakże różnią się od filozoficznej i refleksyjnej poezji Jana Kochanowskiego, który uczył czytelnika, jak żyć. Toteż poezja mistrza z Czarnolasu przetrwała wieki, nadal wzrusza i zachwyca, natomiast poezja Morsztyna jest jedynie dokumentem literackim epoki, przejawem pewnej mody i metody twór­czej.

Bardziej uniwersalne znaczenie ma poezja Daniela Naborowskiego, gdyż jest dowodem powrotu pewnych koncepcji filozoficznych i religij­nych średniowiecza. Te nawiązania można było obserwować już wcześ­niej, w twórczości renesansowego poety, ze względu na tematykę religij­no-refleksyjną nazwanego prekursorem baroku. Tym zwiastunem nowych

tendencji był Mikołaj Sęp Szarzyński, autor niewielkiego zbiorku "Rytmy albo wiersze polskie". Jego poezja jest pełna metafizycznego niepokoju, zmusza do zadumy nad sensem życia, do poszukiwania celu. Jest w pew­nym sensie powrotem do średniowiecznych koncepcji, według których jedynym celem jest zbawienie wieczne. Jednak w średniowieczu ten cel był oczywisty i bezdyskusyjny, natomiast u Szarzyńskiego pojawiają się wątpliwości. Podmiot liryczny jego wierszy jest rozdarty psychicznie, "wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie", daremnie szukalibyśmy u niego tak charakterystycznej dla Kochanowskiego renesansowej harmonii ze światem, czy też optymistycznej radości życia. Rozważania poety mają podłoże religijne, budzą niepokój, rodzą przekonanie o nietrwałości ziemskiego życia. W sonecie "O wojnie naszej, którą wiedziemy z szata­nem, światem i ciałem" poeta pojmuje naturę człowieka na wzór ludzi średniowiecza w sposób dualistyczny. Człowiek nie może w pełni cieszyć się życiem doczesnym, gdyż ziemskie przyjemności wydają mu się niestosowne i grzeszne. W tej samej epoce, gdy lan Kochanowski wyznawał, że "miło szaleć, kiedy czas po temu", Szarzyński zastanawiał się, w jaki sposób wyrzec się rozkoszy, ziemskich przyjemności, aby zapewnić sobie życie wieczne. Ten niepokój i brak wewnętrznej harmonii to symptomy nowej, nadchodzącej epoki.

Ten nurt w epoce baroku kontynuuje Daniel Naborowski, uczeń Galileusza, człowiek wszechstronnie wykształcony, w wielu wierszach ukazujący nieubłagany upływ czasu ("Krótkość żywota"). Czas nieubła­ganie biegnie naprzód, człowiek dziś cieszy się życiem, a jutro umiera, nigdy też czas nie zawróci, żadne dzisiejsze wydarzenie nie powtórzy się jurto.

Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.

W poezji Naborowskiego pojawia się też typowe dla średniowiecza, cha: wywodzące się z biblijnej Księgi Koheleta przekonanie o nietrwało­ści i znikomości otaczającego nas świata. Nie ma sensu zabiegać o jakie­kolwiek dobra doczesne, gdyż "wszystko marność i gonienie za wiatrem'

Oświecenie jest to epoka kultu rozumu czyli racjonalizmu, wiary w nieograniczone możliwości ludzkiego rozumu, jako narzędzia poznania świata. Dominującym prądem literackim był klasycyzm, którego pierwsze symptomy pojawiły się w kulturze europejskiej we Francji w XVII wieku, chociaż początki klasycyzmu wiążą się z odrodzeniem kultury starożytnej w epoce renesansu. Za cel sztuki klasycy uznali osiągnięcie doskonałości w realizacji piękna i prawdy, jedynych trwałych i uniwersalnych wartości. Zakładano, że ten ideał osiągnie się poprzez naśladownictwo najlepszych, antycznych wzorów. Najwaźniejsza była zasada harmonii między po­szczególnymi elementami dzieła literackiego, przestrzeganie jednorodno­ści estetycznej i gatunkowej, a w dramacie rygorystyczne przestrzeganie trzech klasycznych jedności miejsca, czasu i akcji. Specjalny nacisk położony też został na jasność i precyzję słowa, elegancję wysławiania się.

Realizatorem założeń klasycyzmu byt w polskiej literaturze Ignacy Krasicki, a jego ulubionymi gatunkami były znane od czasów starożytnych bajki, satyry, a nawet poematy heroikomiczne. Krasicki konsekwentnie realizował podstawowe zadanie, jakie wyznaczała sobie literatura oświe­ceniowa, aby uczyć, bawiąc. Cele dydaktyczne stały się najważniejsze. Twórcy tej epoki dostrzegali upadek moralny społeczeństwa, zanik daw­nych tradycji, życie ponad stan, egoizm szlachecki, prywatę. Zjawiska te Ignacy Krasicki poddawał ostrej krytyce w bajkach i satyrach. Oba te gatunki doskonale nadawały się do tych celów.

Bajka to gatunek znany już od czasów starożytnych, utwór epicki, wierszowany, o charakterze alegorycznym, w którym pod postacią zwie­rząt ukazuje się ludzkie wady i przywary. Każda bajka zawiera morał, czyli pouczenie, wypowiedziany wprost lub wynikający z fabuły utworu. Bajka więc doskonale nadawała się do realizacji celów dydaktycznych literatury. Krasicki właśnie w bajkach zawarł swój cały pogląd na świat i stosunki między ludźmi. Jest to obraz społeczeństwa, w którym siła góruje nad prawem, nie ma sprawiedliwości, ludzie są głupi, próżni, sprytni, leniwi, chciwi, zarozumiali. Ludzka pycha i próżność została zdemaskowana w bajce "Malarze", gdyż sławę i pieniądze zdobył malarz Jan, który upiększał portretowane postacie, zaś zdolny malarz Piotr nie zdobył uznania ani majątku, gdyż malował prawdziwe twarze.

Pycha i próżność została też ukarana w bajce "Szczur i kot", w której szczur, siedząc na ołtarzu, chwalił się, że to jemu kadzą. W pewnym momencie zakrztusił się dymem z kadzideł, a wówczas kot go udusił.

Bezduszne prawo silniejszego zostało ukazane w bajce "Jagnię i wil­cy", w której jagnię zostało zjedzone przez dwa wilki, gdyż było smaczne i słabe.

Poeta w bajkach prezentuje moralistyczną postawę, polegającą na demaskowaniu wad ludzkich i odsianianiu źródeł zła. Można też odnaleźć

w bajkach refleksje filozoficzne, dotyczące sensu życia, zakłamania człowieka. Poeta demaskuje świat fałszywych pozorów, rozkład moralny społeczeństwa, przemoc i upodlenie jednych, pychę i głupotę innych.

Główne motywy tematyczne bajek to przeciwstawianie prawdy fał­szowi, zła dobru, teorii praktyce, wielkości małości, a przede wszystkim zmienność wartości i ośmieszanie wad ludzkich: pychy, nałogów, łakom­stwa, zazdrości, hipokryzji, lenistwa, pieniactwa itp. Ten ponury obraz świata przedstawiony w bajkach Ignacy Krasicki łagodzi jednak poprzez stałe stosowanie humoru.

Podobny charakter mają "Satyry" Ignacego Krasickiego, w których autor skrytykował zepsucie obyczajów, marnotrawstwo, lenistwo, pijań­stwo, cudzoziemszczyznę, konserwatyzm poglądów.

Satyra to także gatunek znany od czasów starożytnych, który ośmiesza, piętnuje ludzkie wady, obyczaje, charaktery, pouczając zarazem, a więc spełniając za3ożenia oświeceniowego dydaktyzmu. Nazwa satyry pochodzi od greckiego boska Satyra, który odznaczał się wyjątkową złośliwością.

Krytyka społeczeństwa zawarta w satyrach Ignacego Krasickiego wy­wodzi się z jego poglądów, zbieżnych ze stanowiskiem Jana Jakuba Rousseau, który twierdził, że współczesna cywilizacja doprowadziła do degeneracji instytucje społeczne, do utraty autentycznych wartości czło­wieka. Krasicki zwalczał więc wynaturzenia, jakim uległy w Rzeczypos­politej szlacheckie instytucje, kompromitował fałszywe wartości, postulo­wał powrót do tradycji, stawiał za wzór poczciwych przodków, żyjących w cnocie, prostocie, a utrzymujących w potędze własne państwo. Demas­kował obłudę, marnotrawstwo, pijaństwo, pogoń za cudzoziemską modą, karciarstwo, okrucieństwo wobec służby.

Ograniczał się do spraw wyłącznie obyczajowych, pomijając problemy polityczne. Nie atakował też nigdy konkretnych osób, zgodnie z zasadą, którą sam sformułował w "Monachomachii":

I s'miech niekiedy może być nauką,

Kiedy się z przywar, nie z osób natrzątsa.

Najbardziej znane satyry Krasickiego to "Pijaństwo", "Żona modna" i "Świat zepsuty". W pierwszej z nich autor krytykuje wadę pijaństwa, nękającą Polaków od pokoleń. Jeden z bohaterów opowiada, jak trudno jest w życiu codziennym ustrzec się picia wódki. Imieniny żony, leczenie złego samopoczucia nalewką anyżkową, obowiązkowe picie dużych ilości wy­trawnego wina przy obiedzie, aby ustrzec się niestrawności. Obiad kończy się bójką pijanych biesiadników, a satyra kończy się oświadczeniem

jednego z rozmówców, że idzie napić się wódki. Jest to pełne ironii podsumowanie dyskusji o ujemnych skutkach pijaństwa i zaletach trzeźwości.

Satyra "Żona modna" demaskuje szerzący się w Polsce kosmopolityzm i bezkrytyczne uleganie cudzoziemskiej modzie, które prowadzi do trwo­nienia majątków. W satyrze sportretowana zostala sfrancuziała dama, która doprowadziła do ruiny majątkowej swego męża. Z miasta na wieś wyjeżdżała w angielskiej karecie na resorach, zabierając z sobą kanarka, srokę, kotkę z kociętami i mysz na łańcuszku. Zwolniła starą, oddaną służbę, aby przyjąć modnych pasztetników i cukierników, szlachecki dworek zamieniła w pałac - urządziła salon, bawialnię, sypialnię, oddziel­ne pokoje do książek, do strojów. W parku króluje sentymentalizm - belwederki, cyprysy, altanki, szemrzące strumyki i domek pustelnika. W tej scenerii żona modna czyta romanse francuskie i angielskie:

A ja sobie rozmyślam pomiędzy cyprysy Nad nieszczęściem Parceli albo Heloizy.

Katastrofa nastąpiła wówczas, gdy w czasie fajerwerków urządzonych dla gości zapaliły się stodoły.

Obraz ówczesnej Rzeczypospolitej przedstawił Krasicki w satyrze "Świat zepsuty". Poetę oburza panujące bezprawie, rozpusta, egoizm szlachecki, brak troski o losy ojczyzny. Szerzą się oszustwa, bezbronnym sierotom krewni odbierają ziemię, nastąpił całkowity upadek moralności. W tym zepsutym świecie ojczyzna ukazana jest jako tonący okręt, podobnie jak to zrobił Piotr Skarga w swoich "Kazaniach sejmowych". Satyra kończy się patriotycznym apelem poety:

A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć, Poczciwiej być w okręcie, ocalić lub zginać.

Ten krótki przegląd dorobku literackiego polskiego oświecenia uświa­damia nam, że była to epoka dydaktyzmu, ustawicznych pouczeń, mają­cych na celu poprawę istniejącej sytuacji.

Jeśli literaturę potraktujemy jako ścieranie się różnorodnych idei, najłatwiej tę prawidłowość omówić na przykładzie literatury romantycz­nej, gdyż romantyzm był wyrazem buntu przeciwko martwiejącej kulturze klasycystycznej, przeciwko jej racjonalizmowi i naśladowaniu antycznych wzorów. Programowo odrzucali wszelkie reguły i prawidła w sztuce, a przede wszystkim jej imitatorstwo, głosząc kult natchnienia poetyckiego,

poety wieszcza. kult uczucia, umiłowania wolności zarówno osobistej jak i narodowej, zainteresowanie folklorem, wprowadzając do literatury ele­menty fantastyczne pochodzenia ludowego, historycznego i orientalne.

Romantycy odrzucili materialistyczną wizję świata i oświeceniowy intelektualizm, odwołując się do uczucia, zwykłych odruchów serca i intuicji. Optymistyczna wizja świata pełnego harmonii i szczęścia została zastąpiona koncepcją, iż doskonalenie się wewnętrzne odbywa się przez męczarnie, cierpienia i wyrzeczenia. Oświeceniowa wiara w możliwość harmonijnego układu stosunków człowieka i społeczeństwa została zane­gowana, doprowadzając do romantycznego buntu jednostki przeciwko światu, społeczeństwu, utartym konwencjom i wartościom.

W tych warunkach kształtowała się koncepcja bohatera romantycznego, człowieka nieprzeciętnego, o niezwykłej indywidualności, skłóconego z Bogiem i z całym światem, podejmującego samotną walkę w obronie narodu lub ludzkości.

Spór romantyków z poprzednikami znany jest jako walka klasyków z romantykami, a podsumowaniem tego sporu i wyjaśnieniem różnic w oświeceniowym i romantycznym sposobie postrzegania świata ukazany jest w balladzie Adama Mickiewicza "Romantyczność". Swą irracjonalną postawę demonstruje poeta w doborze motta z "Hamleta" Szekspira:

Zdaje .się, że widzę... gdzie? Przed oczyma duszy mojej.

Przeciwstawienie świata materialnego światu duchowemu jest założe­niem kompozycyjnym całej ballady. Obłąkana dziewczyna Karusia roz­mawia z duchem swego zmarłego kochanka. Tej scenie przygląda się mędrzec i poeta, którzy reprezentują dwie różne postawy wobec życia. Mędrzec szydzi z obłąkanej dziewczyny, wyśmiewa "gawiedź" i radzi, aby zaufać jego "szkiełku i oku".

Natomiast poeta solidaryzuje się z ludem, współczuje nieszczęśliwej dziewczynie, a jego słowa, w których przeciwstawia się racjonalistycznej postawie mędrca stają się hasłami przewodnimi polskich romantyków:

Czucie i wiara silniej mówi da mnie Niż mędrca szkiełko i oko.

Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu

Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce; Nie znasz prawd Żywych, nie obaczysz cudu!

Miej serce i patrzaj w serce.

Niewątpliwą zasługą romantyków było też wprowadzenie do literatury motywów ludowych (zagadnienie omówione w poprzednim wypracowa­niu).

Literatura romantyczna wykreowała też specyficzny typ bohatera lite­rackiego, człowieka o nieprzeciętnej indywidualności i bogatej psychice, który wszystkie uczucia takie jak miłość, nienawiść, cierpienie, rozpacz przeżywa w sposób zwielokrotniony, prowadzący często do samobójczej śmierci. Za największą tego typu kreację należy uznać w literaturze europejskiej Wertera, bohatera powieści Johanna Wolfganga Goethego, człowieka przeżywającego rozterki moralne, którego nieszczęśliwa miłość doprowadza do samobójczej śmierci.

Wielka romantyczna miłość była też przyczyną tragedii Giaura, tytuło­wego bohatera powieści poetyckiej Jerzego Gordona Byrona. Swą miłość do tureckiej branki Leili przeżywa on w sposób zwielokrotniony, zatraca się w rozpamiętywaniu własnego nieszczęścia, staje niemal na granicy obłędu.

W literaturze polskiej tego typu bohaterem jest Gustaw, bohater IV części Mickiewiczowskich "Dziadów". On także popełnia samobójstwo z powodu nieszczęśliwej mi3ości, w momencie, gdy okazuje się, że jego ukochana jest "wietrzną istotą", którą oślepiło złoto.

Literatura polskiego romantyzmu rozwijała się w specyficznych warun­kach politycznych, a mianowicie w okresie niewoli narodowej, toteż nieszczęśliwego kochanka zastąpi bojownik o wolność ojczyzny.

Tę przemianę polskiego bohatera romantycznego z nieszczęśliwego kochanka w bojownika o wolność ojczyzny symbolizuje napis wyryty na ścianie bazyliańskiej celi w Wilnie, przez głównego bohatera "Dziadów" cz. III. "Umarł Gustaw, narodził się Konrad". Gustaw to nieszczęśliwy kochanek, natomiast Konrad, od ukazania się "Konrada Wallenroda" jest symbolem polskiego patrioty.

Sytuacja polityczna polskiego narodu sprawiła, że romantycy pod­porządkowali swe utwory tematyce narodowowyzwoleńczej. Ojczyzna pojmowana była nie tylko w kategoriach obywatelskiej służby, ale także w kategoriach uczuciowych, emocjonalnych. Ponieważ nie było jej na mapach Europy, żyła w sercach i umysłach Polaków.

Model polskiego bohatera romantycznego także ulegał zmianie. Naj­pierw nieszczęśliwego kochanka zastąpił samotny bojownik o wolność ojczyzny. Jest nim i Konrad Wallenrod i Konrad z III cz. "Dziadów". Ponieważ samotne działanie jest uznawane za główny błąd szlacheckiego rewolucjonizmu, pojawia się nowy typ bohatera romantycznego, reprezen­towały przez Jacka Soplicę, który nie wiewy już w skuteczność samot­nego działania, lecz szuka poparcia dla realizacji swych zadań w całym narodzie. (Obszerniejsze omówienie problematyki patriotycznej znajduje się w wypracowaniu: "Motywy patriotyczne w literaturze polskiej").

Bunt przeciwko sztywnym klasycznym regułom zaowocował powsta­niem wielu nowych gatunków literackich. Najczęściej były to gatunki synkretyczne, tworzone na przekór klasycznej zasadzie czystości rodzajów i gatunków literackich, które swobodnie łączyły elementy liryki, epiki i dramatu.

Jednym z takich gatunków jest ballada romantyczna, gatunek epicko-­liryczny, przesycony też elementami dramatycznymi. Fabuła ballady oparta jest na wydarzeniach fantastycznych lub historycznych, nasycona elementami tajemniczymi i zagadkowymi. Takie właśnie ballady, których wydanie w 1822 r. uważa się za początek polskiego romantyzmu, tworzył Adam Mickiewicz.

Niezwykle popularnym romantycznym gatunkiem była powieść poetyc­ka, której twórcą był Jerzy Gordon Byron. Także łączy elementy epickie z lirycznymi, a największą rolę odgrywa w niej narrator, który wciąż akcentuje swą obecność, zwraca się do czytelnika, komentuje jego czyny, a nawet przedstawia własne refleksje. Natomiast fabuła powieści poetyc­kiej jest luźnym połączeniem poszczególnych epizodów, przedstawionych zresztą celowo z zakłóceniem chronologii zdarzeń, co stwarza atmosferę niejasności i tajemniczości. Akcja powieści poetyckiej rozgrywa się w jakimś egzotycznym środowisku na przykład orientalnym lub historycz­nym. Bohater też jest jakąś tajemniczą, intrygującą postacią. Wszystkie te założenia realizuje "Konrad Wallenrod", którego akcja rozgrywa się w zamierzchłych czasach średniowiecza, fabuła jest fragmentaryczna, bohater postacią tajemniczą, którego dzieje musimy odtwarzać w luźnych fragmentach.

Najwięcej rewolucyjnych zmian dokonali romantycy w zakresie drama­tu, który od czasów starożytnych ujęty był w sztywne reguły klasycznych jedności miejsca, czasu i akcji. Obowiązywała w nim też zasada decorum, czyli odpowiedniego dostosowania stylu do wzniosłości tematyki, a także zasada czystości kategorii estetycznej. Romantycy - zresztą w ślad za Szekspirem, świadomie przeciwstawiali się tym skostniałym formom.

Tak więc fabuła dramatu stała się luźnym zestawieniem niezależnych od siebie epizodów, które nie łączą w łańcuch przyczyn i skutków, lecz istnieją niejako samodzielnie. Taki sposób łączenia poszczególnych ele­mentów nazywamy kompozycją otwartą. Celowo też tączono elementy liryczne, epickie i dramatyczne, wątki realistyczne ze scenami fantastycz­nymi, tragizm z komizmem, groteskę z humorem. Realizacją tych założeń są "Dziady", utwór składający się z trzech całkowicie niezależnych od siebie części, i nie związanych ze sobą scen, pełen tragizmu, scen fantastycznych, a także groteskowych.

Nadszedł jednak czas, kiedy romantycy także musieli ustąpić z areny dziejowej. Nowa epoka, rozwijająca się w Polsce po klęsce powstania styczniowego swą nazwę przyjęła od tytułu dzieł Augusta Comte'a "Kurs filozofii pozytywnej", który twierdził, że w sposób ścisły i naukowy można zajmować się tylko tym, co jest sprawdzalne na drodze doświadczenia, a wyniki badań naukowych powinny służyć konkretnym celom ludzkości. Echa tej filozofii odnajdujemy w "Lalce" Bolesława Prusa. Wokulski w młodości jest gorącym entuzjastą nauki, marzy o studiach w Szkole Głównej, pracuje nad skonstruowaniem maszyny perpetuum mobile. Kontynuuje swe naukowe zainteresowania na Syberii, nawiązując kontakty z rosyjskimi uczonymi, zafascynowany jest badaniami Geista i możliwością wynalezienia metalu lżejszego od powietrza. Kontynuato­rem jego fascynacji jest Julian Ochocki, młody entuzjasta nauki, który w ślad za Augustem Comtem pragnie, aby wyniki jego badań służyły konkretnym celom ludzkości.

Wpływ na kształtowanie się pozytywistycznego światopoglądu wywarty też poglądy Herberta Spencera, autora teorii organicznej, który uznał, że istnieje pełna analogia między organizmem roślinnym lub zwierzęcym a społeczeństwem jako zorganizowaną zbiorowością. W obydwu wypad­kach podstawą egzystencji całości jest harmonijna współpraca poszczególnych organów. Poglądy te zrodziły pozytywistyczny kult ludzkiej pracy, która przynosiła korzyść społeczeństwu, a jednocześnie decydowała o sen­sie i wartości ludzkiego życia.

Doskonałym przykładem pozytywistycznego kultu pracy jest Ignacy Rzecki, który życie strawił na marzeniach o odzyskaniu niepodległości. Jednak drugą jego pasją życiową była praca w sklepie, w którym spędził niemal całe swe życie. Po powstaniu węgierskim tułał się po Europie do momentu, kiedy doszedł do wniosku, że bez Warszawy i sklepu jego dalsze życie nie ma sensu. Po raz drugi doświadczył tego uczucia, gdy Wokulski sprzedał sklep. Wyjazd z Warszawy, nawet celem odwiedzenia miejsc walki, byt ponad siły Rzeckiego. Stary subiekt, pozbawiony możliwości pracy załamał się psychicznie i zmam.

Pozytywistyczny kult pracy został także przedstawiony w powieści "Nad Niemnem", gdzie głównym kryterium oceny wartości człowieka staje się praca. Bohaterami pozytywnymi są tylko te postacie, które w pracy upatrują sens swego życia. Należy do nich Benedykt Korczyński, który za wszelką cenę chce utrzymać rodzinny majątek, a dzięki swej pracy utrzymuje rodzinę i rezydentów, kształci dzieci. W pracy upatruje sens swego życia Justyna Orzelska, która świadomie odrzuca oświadczyny Teofila Różyca i decyduje się wyjść za mąż za Janka Bohatyrowicza, wiedząc, że czeka ją praca na roli.

Pozytywistycznym hymnem na cześć ludzkiej pracy jest legenda o Janie i Cecylii, legendarnych przodkach Bohatyrowiczów, którzy przybyli na Litwę z centralnej Polski i w środku nadniemeńskiej puszczy założyli piękną i samowystarczalną osadę, karczując w pocie czoła las. Ich bohaterstwo miało typowo pozytywistyczny wymiar, było związane z od­wagą podjęcia ciężkiej, żmudnej ale w końcu dającej korzyść i satysfakcję pracy. Z dorobku i doświadczeń Bohatyrowiczów korzystały nie tylko ich dzieci i wnuki, ale także cała okolica.

Literatura według Stendhala miała być "zwierciadłem życia", spełniają te założenia wielkie powieści realizmu krytycznego "Lalka" i "Nad Niemnem", ukazując szeroki obraz ówczesnego społeczeństwa: arysto­kracji, szlachty, mieszczaństwa i proletariatu, sygnalizując najważniejsze problemy społeczne epoki.

Również doskonałym zwierciadłem życia społecznego stała się pozyty­wistyczna nowela. Właśnie nowele sygnalizowały nędzę i zacofanie polskiej wsi, bezradność chłopa wobec carskiej administracji. W bardzo drastyczny sposób problem ten przedstawia Henryk Sienkiewicz w "Szki­cach węglem", ukazując tragedię rodziny Rzepów, spowodowaną przez pisarza gminnego Zołzikiewicza. Panuje on niepodzielnie we wsi o zna­czącej nazwie Barania Głowa wraz z wójtem Burakiem i ławnikiem Gomułą. Ponieważ bezskutecznie usiłuje się zbliżyć do urodziwej Rzepo­wej postanawia wysłać do wojska Rzepę, podsuwając mu do podpisania odpowiedni dokument. Przerażona Rzepowa daremnie szuka pomocy u dziedzica, księdza, a nawet naczelnika powiatu Osłowice. W końcu ulega Zołzikiewiczowi, aby wydobyć od niego fatalny dokument. Finał noweli jest niezwykle tragiczny i wstrząsający. Rzepa zabija "wiarołom­ną" żonę siekierą i podpala dworskie zabudowania. Rzepa ani jego żona nie wiedzą, 5z chłop przekroczył już dawno wiek poborowy i do wojska i tak by go nie zabrano.

Marnowanie się talentów wiejskich dzieci przedstawione zostało w no­weli "Janko Muzykant" Henryka Sienkiewicza. Ta nowela również ma tragiczny finał, gdyż Janek niesłusznie oskarżony o kradzież skrzypiec, na których chciał jedynie zagrać, zostaje skazany na karę chłosty. Wykony­wana zbyt gorliwie przez nierozgarniętego stójkowego powoduje śmierć chłopca.

Podobny problem został przedstawiony w noweli Bolesława Prusa "Antek". Bohaterem jest także syn ubogiej wdowy uzdolniony chłopiec, pięknie rzeźbiący w drzewie, który nie może znaleźć dla siebie miejsca w wiejskim środowisku.

Pozytywiści odnotowali w swoich utworach rosnącą falę antysemityzmu i uznali ją za zjawisko niepokojące. W obronie polskich Żydów stanęła Mańa Konopnicka w noweli "Mendel Gdański". Tytułowy Mendel od 27 lat mieszka na tej samej ulicy, prowadzi maty zakład introligatorski, wychowując samotnie wnuka Jakuba. Nie może uwierzyć, że ktoś może go zaatakować tylko za to, że jest Żydem. Tymczasem w trakcie antysemic­kiej demonstracji banda rozwrzeszczanych niedorostków zaatakowała żydowskie sklepy i warsztaty. Mendel stanął z wnukiem w oknie swego zakładu, mając nadzieję, że swą pełną godności postawą przemówi do rozszalałego tłumu. Niestety, kamień rzucony przez demonstrantów ranił w głowę małego Jakuba. Nie wiadomo jak skończyłoby się całe zajście, gdyby nie pomoc pewnego studenta, który własnym ciałem zasłonił okno. Stary Mendel załamał się psychicznie, a swe uczucia wyrazu w prostych, wzruszających słowach:

...u mnie umarło to, z czym ja się urodziłem, z czym ja sześćdziesiąt i siedem lat żyt z czym ja umierać myślał... Nu, u mnie umarło serce do tego miasta.

Tak więc nowela pozytywistyczna podobnie jak powieść odzwiercied­lała typowe problemy społeczne epoki, prezentowała realistyczny obraz ówczesnego społeczeństwa.

Pozytywiści dostrzegając straszliwą ciemnotę i zacofanie wsi sfor­mułowali hasło pracy u podstaw. Postulat ten sformułował na tamach "Przeglądu Tygodniowego" w 1873 roku Aleksander Świętochowski. Dostrzegając drastyczne różnice między poszczególnymi klasami społecz­nymi, nawołuje ziemiaństwo i młodą inteligencję do kontaktów z wiejskim ludem, do szerzenia kultury i oświaty na wsi, do zakładania wiejskich szkółek przy dworach. Echa tych haseł pojawiają się w literaturze epoki.

Przede wszystkim należy wymienić nowelę Elizy Orzeszkowej "A.B.C.". Bohaterką utworu jest Joanna Lipska pozostająca na utrzyma­niu swego brata, skromnego urzędnika. Nie mając co zrobić z wolnym czasem uczy dzieci sąsiadów czytania i pisania. Głód wiedzy wśród małych uczniów jest tak wielki, że Joanna pod groźba więzienia nie potrafi im odmówić.

Natomiast w powieści "Nad Niemnem" autorka wspomina, że pani Andrzejowi Korczyńska prowadzi w Osowcach szkółkę dla wiejskich dzieci. Zaś Justyna Orzelska decydując się na małżeństwo z Tankiem i przeprowadzkę z dworu do wiejskiej chaty, stwierdza, że jeśli umie nieco więcej od mieszkańców wsi, chętnie swą wiedzę im przekaże.

Era pozytywistów minęła bezpowrotnie u schyłku stulecia. Jak zwykle twórcy nowej epoki przeciwstawiali się ideałom pozytywizmu, hołdując w pierwszym okresie modnym u schyłku wieku nastrojom dekadenckim. Młodopolskich dekadentów cechowało poczucie utraty wszelkich warto­ści, pesymizm, katastrofizm.

Nastroje te w sposób doskonały wyraził Kazimierz Przerwa Tetmajer w wierszu "Koniec wieku XIX". Poeta kolejno odrzuca różne postawy wobec życia. Największą ironią jest samo życie, wiara w idee też od wieków jest daremna, podobnie jak ufność składana w modlitwie, czy pogarda typowa dla głupców, którzy nie mogą utrzymać powierzonego ciężaru. Bezsensowna jest walka z przeciwnościami losu, gdyż nasze szansę równe są możliwościom mrówki, która znajdzie się na szynach przed pędzącym pociągiem. Młodopolski poeta, nie znajdując ucieczki przed męką istnienia "głowę zwiesił niemy".

Poczucie tak charakterystycznego dla epoki katastrofizmu panuje w cy­klu "Hymnów" Jana Kasprowicza pod znamienitym tytułem "Ginącemu światu". Wydanie hymnów zbiegło się ze spotęgowaniem nastrojów katastroficznych, przewidujących koniec świata wraz z końcem stulecia. Dominuje tu przekonanie, źe świat zmierza do katastrofy, a ludzkość ogarnął kryzys wartości.

Jednak Młoda Polska to przede wszystkim powrót do ideałów roman­tycznych. Nieprzypadkowo Julian Krzyżanowski nazywał konsekwentnie tę epokę neoromantyzmem, Przede wszystkim odżyła na nowo tematyka narodowo wyzwoleńcza zarówno w twórczości Stefana Żeromskiego jak i Stanisiawa Wyspiańskiego. W "Weselu" koncentruje się ona wokół złotego rogu, który posiada czarodziejską moc, gdyż na jego głos cały naród połączy swe siły i ruszy do zwycięskiej walki z wrogiem. Co prawda moment ten jeszcze nie nadszedł, Gospodarz mimo złożonej przysięgi oddał róg Jaśkowi, a ten po prostu go zgubił.

"Wesele" także swą formą nawiązuje do tradycji dramatu romantycz­nego, poprzez wprowadzenie motywów fantastycznych, zastosowanie kompozycji otwartej, syntezę różnych dziedzin sztuki.

Także powstanie listopadowe staje się tematem dramatów Wyspiań­skiego "Warszawianki" i "Nocy Listopadowej".

Poprzez swój krytyczny stosunek do ówczesnego, polskiego społeczeństwa Wyspiański przypomina postawę Juliusza Słowackiego, prezentowa­ną w "Kordianie" i "Grobie Agamemnona".

Stefan Żeromski także prezentował w swych utworach tematykę naro­dowowyzwoleńczą, ale najczęściej w powiązaniu z drastyczną prob­lematyką społeczną. W noweli "Rozdziobią nas kruki, wrony", chłop obojętny na sprawy narodowe zdziera odzież z zabitego powstańca. Pisarz jednak go usprawiedliwia twierdząc, że do takiego postępowania skłoniła chłopa dotkliwa nędza i wieki poniżenia.

Żeromskiego łączy z romantyzmem przede wszystkim kreacja bohate­rów, gdyż są to Ludzie nieprzeciętni, konsekwentnie, choć najczęściej samotnie realizują swe szlachetne idee, nawet za cenę osobistego szczęścia.

Takim bohaterem o cechach romantyka jest doktor Judym. Prowadzi on ze sobą nieustanny monolog wewnętrzny, jest to pasjonująca walka sprzecznych dążeń i pragnień. Negacja społeczeństwa i otaczającego świata tak typowa dla romantyków, każdorazowo wyraża się buntem, dążeniem do przełamania schematów życiowych. Tak jak romantyczni poprzednicy i Judym uporczywie poszukuje celu i sensu życia, a kiedy go odnajduje na wzór Konrada Wallenroda poświęca miłość i szczęście osobiste. W tym kontekście decyzja zerwania z Joasią jest w pełni uzasadniona, skoro pisarz pragnął utrzymać swego bohatera w romantycz­nej konwencji.

Judym jest także całkowicie osamotniony w działaniu, niezwykle wrażliwy i uczuciowy, a takie impulsywny. Tak jak bohaterowie roman­tyczni stanął w końcu przed tragicznym wyborem, tragicznym dlatego, gdyż każda decyzja prowadziła do końcowej katastrofy.

Adam Asnyk, który tak tragicznie przeżywał klęskę ideałów romantycz­nych podejmował też, próby pogodzenia się z rzeczywistością, formułując własną filozofię życiową, według której każde pokolenie, korzystając z dorobku przodków, wzbogaca go o własne osiągnięcia, tworząc uniwer­salne wartości, będące własnością wszystkich pokoleń.

  1. UZASADNIJ ŻE POLSKA LITERA ODRODZENIA I OŚWIECENIA UKSZTAŁTOWAŁA NOWEGO BOHATERA ZDOLNEGO ZROZUMIEĆ SŁOWA NIEMCEWICZA: „DOM ZAWSZE USTĘPOWAĆ POWINIEN KRAJOWI”

W literaturze odrodzenia bardzo często pojawia się temat państwa, bowiem w latach czterdziestych XVI w. powadze polityczną sięga szlachta, łączy ona walkę z możnowładztwem świeckim i duchownym o reformie państwa. Reforma ta zwana egzekucją praw i dóbr zakłada w wykonanie i przestrzeganie praw. Egzekucjoniści drobna szlachta i król domagali się pełnego ujednolicenia państwa, oraz przeprowadzenie reform wojskowych i skarbowych. Wiek XVI w Polsce to okres wielkiej potęgi politycznej państwa, szybkiego rozwoju gospodarczego, a jednocześnie doniosłych przemian kulturalnych zachodzących pod silnym wpływem kultury włoskiej. Polacy nie tylko przyswajali sobie zdobycze innych, ale i wzbogacali je, wyciskając rodzinne piętno na rozwoju całej kultury. Przemiany, jakie dokonywały się w Europie, w okresie renesansu nie pozostawały też bez wpływu na teorie państwa. Ogromną rolę odegrał tu humanizm- humanistyczne zainteresowanie człowiekiem nie ominęło też innych instytucji państwowych i prawnych, które człowiek stworzył i którym podlegał. Humaniści szukali w dziełach starożytnych pisarzy postaw prawnych dla nowej ideologii. Byli też i tacy, którzy uważali że najważniejsze jest ulepszenie natury ludzkiej- wszystko bowiem zależy od tego, jacy będą ludzie. Troska o losy ojczyzny przejawiała się w świadomości Polaków. Problem ten podejmowano w publicystyce, jak i w literaturze pięknej. Autorzy w swych dziełach kształtują nowy typ człowieka. Jest on osobą wolną i niezależną, zdolną pokierować swoim własnym losem. Człowiek doby renesansu ma być przede wszystkim obywatelem własnego kraju, ma czuć się Polakiem. Istotą patriotyzmu ma być służenie poczciwej sprawie i pracowanie dla wspólnego dobra. Rzecznikiem reform ustrojowych w Polsce był wybitny publicysta i działacz polityczny związany z obozem egzekucyjnym i Andrzej Frycz Modrzewski. W 1551 r wydał swe dzieło „O prawie Rzeczpospolitej”, w którym przedstawił swoje poglądy na państwo. Krytykując organizację współczesnego społeczeństwa. Modrzewski domagał się- wyprzedzając w tym o parę wieków myśl postępową -równości wszystkich wobec prawa. Uważał że niema postaw karać surowiej za zabicie szlachcica niż chłopa. Deklarował się również jako rzecznik pokoju między narodami. Jest przeciwnikiem niesprawiedliwych wojen, które niosą cierpienie, śmierć, spustoszenia. Uważa że żadne korzyści z wojny nie są tak wielkie aby mogły jej szkodom dorównać. Opowiada się również za podporządkowaniem kościoła państwu. Modrzewski jest za silną władzą królewską. Państwo powinno zapewnić swoim członkom spokojne życie. Chłop powinien być zabezpieczony przed wyzyskiem, a miasta powinny rozwijać handel i rzemiosło. Modrzewski wypowiada się również w sprawach szkoły, atakuje przestarzałe metody wychowawcze, domaga się rozwoju i ulepszenia szkolnictwa, celem nauczyciela ma być przygotowanie ucznia do jak najlepszego pełnienia obowiązków obywatelskich. Modrzewski w dziele „ O poprawie ...” pragnie zreformowania prawa szkolnictwo. Prawo winno mieć na względzie dobro obywateli , logicznie i mądrze , ma spowodować: „ Aby wszyscy obywatele spokojnie i szczęśliwie żyć mogli” szkoła ma duże znaczenie, ponieważ kształtuje nowych obywateli, a takim będzie przyszłe społeczeństwo, jak zostaną wychowani jego członkowie (młodzież ). A. F. Modrzewski poruszając sprawy najbardziej istotne i aktualne stał się jednym z najsławniejszych pisarzy politycznych wieku XVI w. Europie. Liczne postulaty autora są bardzo nowatorskie. Na temat spraw państwa i powinności obywateli wypowiada się także Piotr Skarga. Był on zwolennikiem reform politycznych planowanych przez króla Zygmunta III Wazę, którego był nadwornym kaznodzieją. P. Skarga w swych niezwykle emocjonalnych Kazaniach sejmowych” dał świadectwo mądrości politycznej i wielkiej miłości ku ojczyźnie. Jezuita nazywa ojczyznę „ pierwszą zasłużeńszą i najmilszą matką” , którą należy cenić i szanować - „ Bóg matkę czcić nakazał”. Człowiek otrzymał od swojej ojczyzny największy dar. To ona nas urodziła, wychowała wspomagała i wzniosła. Dała pokój, dostatki i sławę. Piotr skarga charakteryzuje złe używanie darów brak mądrych i rozważnych uchwał. Wylicza sześć chorób gnębiących ojczyznę. Porównuje ją do tonącego okrętu, na którym znajdują się ludzie, to od nich zależy czy ojczyzna upadnie, czy święcić będzie triumfy. Poeta potępiając pychę, zło, krzywdę społeczną, niezgodę, egoizm, które rozniosły się w Rzeczpospolitej. Broni ładu, porządku społecznego i wiary. Wzywa cały naród do ratowania tonącej ojczyzny, bo ona przecież jest naszą matką wobec której każdy ma obowiązek troski i opieki. Piotr skarga mówiąc o własnej miłości do ojczyzny, twierdzi że jest to święty obowiązek każdego obywatela. Domaga się , aby miłość ta była całkowicie bezinteresowna, aby każdy człowiek kochał ją dla niej samej. Uważa że rodacy, dzieci jednej i tej samej ojczyzny powinni się zgadzać i otaczać miłością bliźniego. Upadek ojczyzny jest bowiem równoznaczny z klęską jej obywateli. Renesansowego obywatela- bohatera i patriotę kształtuje również literatura piękna, a zwłaszcza utwory M. Reja, J. Kochanowskiego w „Krótkiej rozmowie między trzema osobami.....” M. Rej ukazał istniejący w XIV w. społeczeństwie konflikt pomiędzy duchowieństwem, szlachtą i chłopem. Autor krytykuje nieład sądownictwa, przekupstwo, nieudolność, próżniactwo urzędników państwowych. Szlachcie zarzuca również życie ponad stan, kierowanie się prywatą, nieliczenie się z potrzebami i interesami ojczyzny. Rej wytyka również wady duchowieństwa: próżniactwo, chciwość, zaniedbywanie obowiązków duszpasterskich. Bierze natomiast w obronę chłopa krzywdzonego i cierpiącego przez klasy posiadające. „Krótka rozprawa...” stanowi wykład egzystencji praw i dóbr koronnych. Ideał człowieka zawiera natomiast dzieło M. Reja pt. „Żywot człowieka poczciwego”. Autor uważa , że szlachectwo to nadprzyrodzony dar, którego nie wolno zmarnować, ale nawet wielowiekowe szlachectwo nic nie znaczy, jeśli nie idą z nim szlachetne cechy charakteru i chwalebne życie. Mikołaj Rej kreśli wizerunek szlachcica - ziemianina, jakiego sam znał i widział. Ten ideał ma wymiar ogólny, jest to portret człowieka kierującego się powszechnie uznaniem, cnotami i żyjącego zgodnie z naturalnymi prawami cyklu biologicznego. Głównymi zaletami takiego szlachcica - ziemianina, jest poczciwość, pracowitość, rozwaga, gospodarność. Człowiek taki potrafi cieszyć się życiem, potrafi czuć się szczęśliwym- cechy te zapewniają człowiekowi niezależność, spokojną myśl, wewnętrzną równowagę, harmonię z naturą i jej prawami. Cieszyć się szczęściem rodzinnym i przyjemnościami pracy na roli , nie powinien szlachcic zapominać o powinnościach wobec ojczyzny, pełniąc np. godność posła ziemskiego, czy też solidnie wywiązywać się z innego powierzonego mu zadania. O powinnościach obywatela wobec ojczyzny, w istocie patriotyzmu pisał w swych utworach także J. Kochanowski. Wyrazem troski o losy ojczyzny są pieśni patriotyczne wielkiego poety- humanisty. W „ Pieśni o spustoszeni Podola” Kochanowski ukazuje tragiczne skutki najazdu Tatarów na Polskę. Krytykuje szlachtę, która odwykła od rycerskiego rzemiosła i nie potrafi skutecznie bronić granic Polski. Pieśń jest ostrzeżeniem przed grożącym Polakom niebezpieczeństwie, wzywa jednocześnie do zaangażowania się w sprawy państwa. Każdemu człowiekowi powinien przyświecać jeden cel - służba ojczyźnie: „ Służmy poczciwej sławie , a jako kto może, niech ku pożytku dobra , wspólnego pomoże”. Sposoby służenia ojczyźnie mogą być różne, w zależności , od sił, zdolności i możliwości. Może to być codzienna uczciwa praca, lub też wielka zbrojna obrona granic. Najważniejsze to, to aby pamiętać o swoich powinnościach wobec ojczyzny. Człowiek, który poświęca swe życie ojczyźnie godzien jest nazwania - cnotliwym. Zasługuje ona na najwyższy podziw i szacunek, a u potomnych zyskuje sobie wieczną sławę: „ A jeśli komu droga otwarta do nieba / Tym co służą ojczyźnie .......”. ( pieśń o cnocie ) J. Kochanowski jest także autorem tragedii, wzorowanej na dziełach antycznych pt. „ Odprawa posłów greckich”. Jest to utwór wyrażający moralno- polityczne problemy istnienia funkcjonowania państwa. Pod maska ustroju politycznego Troi autor przedstawia główne niedomagania Rzeczypospolitej. W szlacheckiej Polsce panuje anarchia, samowola możnych, przekupstwo, zdrada. Dramat świadczy o ogromnym patriotyzmie Kochanowskiego, wyrażającego się w treści o losy ojczyzny. To do polskich posłów i senatorów zwraca się słowami: „ Ci którzy pospolitą rzeczą władacie”, której zarzuca kłótliwość , przekupstwo. Polską młodzież krytykuje w monologu Ullisesa. Jest ona lekkomyślna, niedoświadczona, kieruje się egoizmem i własnymi interesami nad dobrem ojczyzny przekłada własne sprawy. Królowi Augustowi autor zarzuca niezdecydowanie, chwiejność , uległość szlachcie. Obawy o przyszłość wyraził poeta najdobitniej w przepowiedni katastrofy. Jest to obraz katastroficzny, ukazuje wizje straszliwych skutków, jakie może wywołać brak odpowiedzialności obywatelskiej rozkład moralny państwa. W dramacie Kochanowski przedstawił postać Antenora. Jest to wzór obywatela i patrioty. Antenor jest zatroskany o losy ojczyzny. Chce ratować państwo od niepotrzebnej niesprawiedliwej wojny. Kieruje się dobrem kraju. Jest politycznie, przewidujący, przestrzega rodaków przed zgubnymi skutkami niesprawiedliwego sporu. Sądy swe wypowiada odważnie, niestety przegrał z Parysem, który zyskał sobie przekupnym posłów. W dobie odrodzenia pisane w swych utworach śmiało wskazywali niedomogi polityczne i proponowali mądre, postępowe reformy. Kształtowali w nich typ bohatera - patrioty, które najwyższym obowiązkiem jest służba ojczyźnie stawianie spraw narodowych na naczelnym miejscu. Oświecenie to prąd umysłowy, które główną ideą był krytycyzm wobec instytucji politycznych i społecznych , kościoła i dotychczasowego systemu nauczania. Postawę tę wspierały prądy, filozoficzne tj. racjonalizm, deizm, ateizm czy empiryzm. O odmienności polskiego oświecenia zadecydowała bezprzykładna anarchia, pozorny charakter szlacheckiej demokracji, upadek gospodarczy, utrata możliwości decydowania o losach własnego państwa. Dlatego tez w latach czterdziestych XVIII w. w myśl założeń, epoki ludzi oświecenia w Polsce podjęli walkę o reformy. Przemiany strukturalne państwa, reformy społeczne, oparte na zasadach sprawiedliwości, rozszerzenie zakresu wolności dla chłopów i mieszczan był głównymi problemami rozwijającej się wówczas publicystycznych. Do najwybitniejszych publicystów tego okresu należeli S. Konarski, S. Staszic, Hugo Kłłątaj, S. Jezierski. Naczelnym problemem była sprawa wolności ( okres po I rozbiorze ). Hugo Kołłataj, tak o nie mówili : „ Wolność jest to przymiot wrodzony każdemu człowiekowi, jest to święty ogień, który bardzo prędko daje się odczuć w sercach ludzkich i potrafi zapalić je najtrudniejszych dla ojczyzny przedsięwzięć”. We wczesnej - wstępnej fazie oświecenia z propozycjami reform państwowych występowali Stefan Leszczyński. Poruszali oni sprawy polskiego parlamentaryzmu zlikwidowaniu Librum Veto, sytuacji chłopów i mieszczaństwa w okresie Sejmu Czteroletniego ( 1788- 1792 ) bujnie rozwinęła się publicystyka. Twórcy jej dążyli do naprawy państwa, reform społecznych, proponowali koncepcje społeczeństwa funkcjonującego na zasadzie „ umowy społecznej”. Stanisław Staszic w dziełach „ uwagi nad życiem Jana Zamojskiego i „ przestrogi dla Polski”. Sformułował program naprawy państwa w duchu reform oświeceniowych. W sprawach politycznych opowiadał się za zmienieniem Liberum Veto i za dziedziczeniem tronu. Był rzecznikiem rozwoju miast i handlu, domagał się natychmiastowej poprawy dramatycznego losu chłopa , zamienienie pańszczyzny na czynsz. Źródła nieszczęść narodowych widział magnaterii : „ Z samych panów , zguba Polaków”. Oni zdaniem autora zniszczyli szacunek do prawa , sprowadzali obce wojsko do kraju , uczą zdrady , postępku, przekupstwa. S. Staszic przywiązywał dużą wagę do wychowania młodzieży i przygotowania jej do użytecznej pracy dla kraju. W dziele „ Uwagi....” rozdział dotyczący edukacji autor rozpoczyna od słów Jana Zamojskiego : „ takie rzeczpospolite ( republiki) będą , jakie ich młodzieży chowanie”. Staszic uważa , że jedną i powszechną edukacja powinny być szkoły rycerskie, ponieważ „szkoła obywatela” powinna być zarazem „ szkołą rycerza”. Każdy wolny obywatel jest bowiem „ Swojego kraju rycerzem”. Literatura „ Okresu stanisławowskiego” była to szkoła edukacji obywatela uczyła szacunku do człowieka, oceniała jego wartości według jego zasług dla społeczeństwa , narodu, wybitnym przedstawicielem oświecenia w Polsce był Ignacy Krasicki. W swych licznych utworach: bajkach, satyrach, poematach i innych mistrzowsko łączy pasie krytyczna z humorem i śmiechem. Realizuje w ten sposób dewizę ; „ Uczyć bawiąc”. J. Krasicki jest autorem bajki patriotycznej pt. „ Ptaszki w klatce”. Ukazuje w nich dwóch Polaków - starego urodzonego w wolnym kraju i młodego , który wychował się w niewoli. Poeta pisał ten utwór w trosce o młode pokolenie. Ubolewa nad tym że młodzi nie cenią wolności bo nie znają jej „ smaku”. Nie rozumieją jaką wielką wartością jest żyć w „ polu”, niż być uwięzionym w „ klatce”. I. Krasicki swój krytyczny stosunek do świata, do przedstawionych zdarzeń , ośmieszający lub piętnujący ludzkie wady, obyczaje, stosunki społeczne zawarł w satyrach. Poeta poddaje krytyce ujemne zjawisko społeczne i wady Polaków. Gani i ośmiesza pospolitą wadę - pijaństwo ( „ Pijaństwo” ) , naśladownictwo i bezkrytyczne przyjmowanie obcej mody ( „ Żona modna”) , oraz sarmacka butę , wstecznictwo, głupotę i chciwość szlachty ( „ Do króla”). I. Krasicki ukazuje pesymistyczny obraz zepsutego świata , w którym „ wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne”, nawołuje do powrotu do świata przodków. Uważa , że w tym świecie istniały trwałe wartości , które dziś są wyśmiewane i nazywane prostactwem. Polskę , w której panuje nierząd i złe obyczaje, porównuje do tonącego okrętu. Uważa jednak że nie zatonie on jeśli w obronie staną „ żeglarze”. I. Krasicki twierdzi , że szczęście człowieka powinno łączyć się ze szczęściem narodu. Człowiek powinien być użyteczny, a jego obowiązkiem jest gotowość poświęcenia się dla ojczyzny : „ A choć bezpieczny okręt, opuścić i płynąć / Podściwiej być w okręcie , ocalić lub zginąć” ( „ Świat zepsuty” ). W okresie Sejmu Czteroletniego , gdy sprawy reform polityczno- społecznych były w centrum zainteresowania polskich patriotów , pojawia się komedia polityczna. Jej twórcą jest J. U. Niemcewicz , który w 1970 r. pisze „ Powrót posłów”. W utworze przedstawia dwa obozy szlacheckie : działaczy stronnictwa patriotycznego , których reprezentuje Podkomorzy, jego syn Walery - poseł na sejm , oraz konserwatystów w osobach Godulskiego , jego żony i Szarmanckiego. W rozmowach między bohaterami podejmuje autor żywe wówczas kwestie naprawy państwa : zniesienie Liberum Veto i wolnej elekcji , oraz poprawie nie agitacji na rzecz reform. Podkomorzy i jego żona zatroskani są o losy ojczyzny. Służbę publiczną i interes kraju przedkładają ponad własne korzyści. Krytykują cudzoziemszczyznę i opowiadają się za wychowaniem młodzieży w duchu patriotyzmu. Podkomorzy jako wzorowy obywatel swojego kraju, mówi : „ Niech każdy (.....) miłość własną - krajowi poświęci”. Starostowie są natomiast przedstawicielami szlachty konserwatywnej - interes własny przedkładaj nad interes państwa. Cechuje ich kłótliwość, zachłanność. Naśladownictwo obcych wzorów. J. U. Niemcewicz ukazał w komedii nowy typ oświeconego szlachcica , którym jest Walerian. Dobry, mądry, rozsądny patriota został przeciwstawiony zarozumiałemu Fircykowi - Szarmanckiemu.

Okres odrodzenia i oświecenia w Polsce to czas przemian politycznych i społecznych. W wieku XVI to szlachta , która toczy walkę z możnowładztwem o reformy państwowe. Reprezentuje ona tzw. obóz egzekucyjny , domagający się uporządkowania stosunków w państwie polskim. W okresie tym powstaje literatura narodowa w rozwoju której fundamentalną rolę odegrali przede wszystkim M. Rej , J. Kochanowski. Rozwija się wówczas publicystyka reprezentowana przez A. F. Modrzewskiego i P. Skargę , oraz wielu innych publicystów. W utworach humanistów bardzo często pojawia się temat państwa. Są one wyrazem troski o losy ojczyzny. Twórcy odrodzenia kształtują typ człowieka , obywatela , patrioty, który jest jednostka wolna i niezależną. Istotą patriotyzmu ma być służenie „ poczciwej sławie” , pracowanie dla wspólnego dobra. Człowiek czasu odrodzenia ma być mądry, rozsądny , uczciwy , sprawy narodu mają zajmować naczelne miejsce w jego życiu , ma kierować się dobrem kraju. Każdy człowiek powinien służyć własnej ojczyźnie , w zależności od sił , zdolności czy możliwości. Może to być służba zbrojna , ale także codzienna uczciwa praca. Twórcy renesansowi w utworach swoich ukazują sposoby , według których należy wychowywać młode pokolenie , aby kraj zjednał sobie gorących oddanych patriotów , którym powinien przyświecać jeden cel - służba dla dobra ojczyzny. Walka o reformy , przemiany strukturalne , społeczne i polityczne podejmowali także ludzie oświecenia. Literatura Czasu Stanisławowskiego była szkoła edukacji obywatelskiej. Uczyła szacunku dla człowieka , oceniała jego wartości według jego pracy , zasług dla społeczeństwa , narodu. Pisarze usiłowali wychować społeczeństwo piętnując , krytykując i wyśmiewając , nasycili literaturę treścią polityczną brali osobiście udział w walce po stronie sił postępowych i patriotycznych. Poza szlacheckim Sarmatą pojawił się nowy typ oświeconego szlachcica - obywatela , który jest zdolny zrozumieć , że „ dom zawsze ustępować powinien krajowi”. Dorobek oświecenia polskiego mimo , że został gwałtownie zahamowany przez rozbiory , przybrał dostatecznie wielkie rozmiary , by w przyszłości chronić Polaków od wynarodowienia , od lęków i ożywiać dążenia do zjednoczenia i niepodległości.

KONIEC !!!!!!!

  1. Wizerunek, rola inteligencji w literaturze

Wielu poetów i pisarzy polskich obok dokonywania sądu nad własna ojczyzną, w swoich utworach przedstawiali rożne warstwy społeczne mające bezpośredni lub pośredni wpływ na losy państwa. Dokonywali oni analizy wpływu tych warstw na przyszłość kraju oraz ukazywali zależności między nimi. Niezależnie od epoki warstwą społeczną często analizowaną i przedstawianą była inteligencja, której poglądy bez wątpienia, miały wpływ na kształtowanie się państwowości polskiej. W kręgach inteligencji znajdowali się ludzie wykształceni, którzy pełnili w społeczeństwie funkcje naukowe, kulturalne i ideologiczne.

Postawa polskiego społeczeństwa została scharakteryzowana w utworze Adama Mickiewicza pod tytułem ''Dziady'' część III. Bezpośrednim bodźcem do napisania ''Dziadów'' część III był upadek powstania listopadowego. W scenie pt. ''Salon Warszawski'' zostało przedstawione zróżnicowanie polskiego społeczeństwa pod względem poglądów i postawy ideologicznej. Towarzystwo zgromadzone w salonie zostało podzielone na dwie grupy. Przy drzwiach stali ludzie młodzi, Polacy oraz dwóch starych patriotów, rozmawiali oni w języku ojczystym. Dyskutowali oni o sprawach poważnych, dotyczących prześladowań i aresztowań. Interesowały ich losy kraju i dobro ojczyzny. Natomiast towarzystwo przy stoliku składało się z wysokich urzędników, wielkich literatów, dam w towarzystwie generałów i oficerów. Poruszali oni płytkie tematy. Rozmawiali o balach, zabawach, bardzo ubolewali nad wyjazdem Nowosilcowa z Warszawy, gdyż według nich był on świetnym organizatorem tego typu imprez. Towarzystwo zgromadzone przy stoliku, to polska inteligencja, ludzie wykształceni i światli. Interesowały ich sprawy przyziemne, nie mieli określonego celu w życiu, swoich własnych idei. Damy nie rozumiały treści i sensu polskich wierszy, zachwycały się natomiast francuskimi, błahymi wierszami, krótkimi rymowankami i sielankami.

''Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi,

śpiewać na przykład wiejskich chłopów zalecanki,

Trzody , cienie- Słowianie ,my lubimy sielanki ''

Podsumowaniem tej sceny były słowa Piotra Wysokiego - organizatora powstania listopadowego:

''...Nasz naród jak lawa,

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi

Plwajmy na te skorupę i zstąpmy do głębi.''

Zimna, plugawa i twarda skorupa to polska inteligencja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona z niewolą i władzą cara.

Innym dziełem Młodej Polski, jest dramat ''Wesele'' Stanisława Wyspiańskiego. Impulsem do napisania dramatu było wesele poety Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną, córką chłopa z podkrzeszowskiej wsi Bronowice. Zaproszony na wesele Rydla Wyspiański dostrzegł jednak w tym związku i towarzyszącej mu uroczystości nie tylko kolejny towarzyski ewenement, ale również materiał na swe wielkie dzieło. W dramacie Wyspiańskiego ma miejsce konfrontacja różnych grup społecznych, bronowicka izba staje się miejscem w którym dokonywała się analiza najważniejszych kwestii, problemów, kłopotów, nadziei i zawodów przeżywanych przez ówczesne społeczeństwo polskie . W chacie weselnej zebrali się reprezentanci dwóch klas, których wzajemny stosunek, czy też ewentualny sojusz, mógł mieć rozstrzygające znaczenie dla przyszłości narodu. W utworze tym autor dokonał bardzo jaskrawego sądu nad narodem polskim, nad stosunkami społecznymi. Autor pokazał zjawisko chłopomanii - typową chorobę intelektualistów tego okresu. Krytykował on ukształtowane przez inteligencję stereotypy zachowań wobec warstwy wiejskiej. Już w rozmowie dziennikarza z Czepcem, widać brak porozumienia i wspólnego języka między obiema grupami społecznymi. Chłop stwierdza, ze:''...pany dużo by już mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć''.

Słowa te zawierały krytykę polskiej inteligencji modernistycznej, oderwanej od rzeczywistości. Sojusz inteligencko- chłopski nie był w takiej sytuacji możliwy, ponieważ przeszkodą dla niego stanowiło wzajemne nieporozumienie oraz nieufność. Z kolei podczas dialogu Radczyni z Kliminą, chłopka bardzo trafnie oceniła wzajemny stosunek obu warstw do siebie. ''Wyście sobie, a my sobie, Każden sobie rzepkę skrobie ''

Poeta dokonał bardzo trafnego sądu nad naszym narodem stwierdzając, że Polacy nigdy nie umieli do końca wykorzystać danej mu szansy:

''Miałeś chamie zloty róg(...)ostał ci się jeno sznur ''

Środowisku literackiemu Wyspiański zarzucił zacieranie granicy między życiem a sztuk --> [Author:NB] ą, szukania w życiu tylko materiałów dla literatury, zarzuca uprawianie literatury opiewającej zamiast siły - słabość. Pijany Nos próbował sformułować uzasadnienie dla swego pijaństwa: ''Pije, pije, bo pić musze '',''Szopen gdyby żył, to by pił ''

Podsumowując: Stanisław Wyspiański w swoim utworze zawarł krytykę polskiego społeczeństwa, w tym także i inteligencji, którą charakteryzowały konserwatywne poglądy, bierność i uległość wobec zaborców oraz brak wiary w moc zrywu polskiego narodu.

W powieści Stanisława Żeromskiego ''Ludzie bezdomni'' również zostało ukazane życie polskiego społeczeństwa, którego część stanowiła inteligencja. Spotykamy się w tym utworze z warszawską inteligencją - środowiskiem lekarzy. Warunki w jakich żyli ówcześni lekarze całkowicie im odpowiadały. Otaczał ich przepych i bogactwo. Odznaczali się oni mentalnością dorobkiewiczów. Wszelkie zmiany, dotyczące poprawy warunków zdrowotnych i higieny ludzi, których nie stać na lekarza, proponowane przez doktora Judyma spotkały się z ich ostrą krytyką. Uważali oni, że dobrze się im żyje i nie należy tego zmieniać, sprawy innych staczali na dalszy plan. Tomasz Judym, dzięki swojej ciężkiej pracy i zawziętości znalazł się w środowisku ludzi wykształconych i inteligentnych - lekarzy. Jednak nie został zaakceptowany przez to otoczenie. Posiadał bowiem radykalne i społecznikowskie ideały, które nie zgadzały się z poglądem konserwatywnych i rządnych zysku lekarzy. jako syn warszawskiego szewca dobrze orientował się w sytuacji i problemach biedoty. Jego celem życiowym było: ''rozwalić te śmierdzące nory''

Jednak w walce z krzywdą społeczną i niesprawiedliwością został sam, odtrącony i niezrozumiany przez ludzi, którzy powinni nieść pomoc biednym i potrzebującym. Łatwo zauważyć, że światem, do którego należy warszawska inteligencja rządziła zasada zysku, osiągania korzyści i eliminowania słabszych nie mających siły przebicia. Wystąpienie Judyma przeciw innym lekarzom z zarzutem, iż są oni lekarzami ludzi bogatych, spowodowało wyizolowanie go ze środowiska lekarzy. Nie zostal zaakceptowany, gdyż nie zmienił swych poglądów, nie postąpił w myśl przysłowia: ''Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one''.

Czytając ''Ludzi bezdomnych'' można łatwo zauważyć niechęć lekarzy do jakichkolwiek zmian i postępu. Bowiem światem, do którego należała warszawska inteligencja Młodej Polski, rządziła zasada zysku i własnego dobra.

Wizerunek inteligencji możemy odnaleźć w ''Tangu'' Sławomira Mrożka. Inteligencja została inaczej przedstawiona niż w utworach wyżej przeze mnie omówionych.

Akcja tego utworu toczy się w salonie awangardowych artystów Stomila i Eleonory, obok nich wystąpili babcia Eugenia, jej brat Eugeniusz i syn Stomila i Eleonory- Artur, kuzynka Artura - Ala oraz Edek młody, prymitywny człowiek, z poza rodziny. Stomil i Eleonora byli fanatycznymi wyznawcami postępu. Porzuciwszy wszelkie konwencja czuli się ludźmi absolutnie wolnymi. Stomil pracował nad eksperymentami w dziedzinie teatru. Życie rodzinie toczyło się leniwie, bohaterowie zapełniali czas grą w karty. Przeciw takiemu stylowi życia rodziny buntował się Artur - student filozofii i medycyny. Kiedy jednak w końcu udało mu się zaprowadzić ład i porządek w rodzinie, stwierdził że jego rewolucja była bezsensowna, ponieważ była narzuceniem form a nie treści. Wszystkie bowiem ideały, włącznie z Bogiem, zostały odrzucone przez współczesny, nowoczesny świat.

W utworze tym zostały ukazane skutki awangardyzmu. Eleonora i Stomil odrzucili wszelkie konwencje i formy krępujące ich wolność, jako ograniczające ich rozwój artystyczny. Zebrali plony swej nowoczesności, ich salon był odrażający, był w nim katafalk, który stał od dziesięciu lat od śmierci dziadka oraz wózek Artura z dziecięcych lat. Członkowie rodziny reprezentowali w ten sposób swoją niezależność, byli ponad wszelkie mody, ponad ludzkie opinie, ubierali się dla siebie i dla własnej wygody. Awangardyzm doprowadził ich jednak do degradacji moralnej, do życiowej bierności. Stomil i Eleonora usunąwszy wszystkie reguły byli niezdolni do jakiegokolwiek postępu. Mrożek ukazał inne niebezpieczeństwa awangardyzmu, które reprezentował Stomil. Był on przeintelektualizowany, posługiwał się żargonem naukowym. Na zarzut Artura, ze jest tchórzliwym rogaczem odpowiedział: ''rogi, rogi to są banalne porównania, a nie solidne narzędzia analizy intelektualnej''.

Stomil i Eleonora zachwyceni byli Edkiem, jego prymitywnością, wulgarnością i tężyzną fizyczną. To właśnie ten prymitywny Edek zwyciężył Artura i tańcząc tango, jako prowadzący decydował o sposobie tańczenia. Zwycięzca narzucił wszystkim swoją wolę.

Uważam, ze ''Tango'' jest aluzją do czasów współczesnych, jest krytyką postaw polskiej inteligencji, która udając fascynacje awangardą, zaakceptowała prymitywizm rządów komunistycznych. Końcowe wnioski są zbieżne z wnioskami Mickiewicza i Wyspiańskiego. Polska inteligencja, według Mrożka nie jest klasą twórczą, jest ciągle zniewolona w marazmie, oddaje władzę chamom, którzy mają '' silny cios'' .

Myślę, ze przytoczone wyżej przez mnie przykłady są dowodem na to, ze w literaturze polskiej często pojawia się wizerunek inteligencji. Literaci ukazują jej stosunek do spraw państwa i otaczającej rzeczywistości.

  1. Zasadnicze kierunki współczesnej poezji. Ulubiony poeta.

We współczesnej poezji można wyodrębnić praktycznie dwa główne kierunki. Jest to poezja klasycyzująca, oraz poezja awangardowa. Poezją awangardową szerzej zajmiemy się za chwilę, najpierw jednak kilka słów o poezji klasycyzującej. Główna istota tego stylu pisania polega, jak sama nazwa wskazuje, na nawiązywaniu do klasyki, do tradycji kulturalnej. Przykładami poetów tego gatunku są m.in. Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Wisława Szymborska. Pisząc swoje wiersze stosują oni najczęściej style zaczerpnięte z różnych epok, dzięki czemu łatwiej jest im nawiązać dialog z drugim człowiekiem i rozważyć odwieczne problemy ludzkości. Często też w takich wierszach występuje ironia, wynikająca z dystansu między takim stylem pisania a współczesnym odbiorcą wiersza.

Poezja awangardowa jest w dzisiejszych czasach poezją dominującą, szczególnie wśród młodszej generacji poetów i miłośników poezji. Główne cechy awangardy to zerwanie z tradycją, z dziedzictwem kulturalnym minionych epok, pochwała postępu, prowadząca nawet do zachwytu nad osiągnięciami cywilizacji. Same wiersze konstruowane są nieregularnie, następuje odejście od regularnej wersyfikacji, często także spotyka się technikę "kolażu", tzn. składania wierszy z fragmentów wypowiedzi nie mających z poezją nic wspólnego, jak na przykład artykuły z gazet. Także w języku stosowanym przez poetów awangardy można zauważyć wiele zmian, charakterystyczne jest dążenie do odkrywania nowych znaczeń wyrazów i tworzenie nowych słów - tu szczególnie widać wpływy futuryzmu rosyjskiego i idei tzw. "zaumu" (dokładnie opiszę to w dalszej części).

Korzenie awangardy sięgają lat przed pierwszą wojną światową. W roku 1909 ogłoszony został manifest założycielski włoskiego futuryzmu, który był praktycznie pierwszym sygnałem rewolucji jaka miała nastąpić w poezji. Twórcą manifestu był Filip Tomasz Marinetto. Jego treść mówiła o potrzebie ożywienia poezji, która do tej pory sławiła tylko "nieruchome zamyślenie, ekstazę i marzenia senne. My chcemy sławić agresywny ruch, gorączkową bezsenność, krok biegacza, salto morale, policzek i pięść". Bardzo ważny był też punkt 10, mówiący: "Chcemy zburzyć muzea, biblioteki, akademie wszystkich rodzajów". Przedstawia on fakt zupełnego odcinania się od dziedzictwa przeszłości i od tradycji kulturalnych poprzednich epok. Ważną cechą futuryzmu był też zachwyt postępem cywilizacyjnym, osiągnięciami techniki. Futuryści potrafili podziwiać pędzący samochód albo też "fabryki uwieszone u chmur na krętych sznurach swych dymów". Głównym jednak przesłaniem manifestu futurystycznego była bezwzględna, w najmniejszym stopniu nie ograniczona wolność tworzenia, połączona z odejściem od wszelkich schematów i stereotypów.

Ciekawą odmianą futuryzmu, która wystąpiła w kilka lat później w Rosji był tak zwany "zaum". Idea ta głosiła że wszystkie głoski i litery posiadają jakieś ukryty sens znaczeniowy. Jeden z głównych twórców zaumu, Wielemirow Chlebnikow przeprowadzał badania na słowach zawierających takie same głoski lub zaczynających się na taką samą literę i doszedł do wniosku, że można by w ten sposób dotrzeć do elementarnych pierwiastków języka, a nawet odtworzyć pra-język jakim posługiwali się w zamierzchłych czasach nasi przodkowie. Teoria zaumu przyczyniła się do powstania niezwykle charakterystycznego stylu pisania, polegającego głównie na tworzeniu neologizmów i stosowaniu zaskakujących skojarzeń brzmieniowych.

Kolejnym z kierunków poezji jaki narodził się w tym okresie był kubizm poetycki. Kubizm był jak wiadomo kierunkiem w malarstwie, który polegał na geometryzowaniu przedstawianego świata, a także na łączeniu wielu gotowych elementów w celu uzyskania zupełnie nowego obrazu nie mającego nic wspólnego z poszczególnymi częściami składowymi. Nazwa "kubizm poetycki" jest o tyle uzasadniona, że poeci kubistyczni najczęściej wywodzili się właśnie ze środowiska malarzy. Jako styl pisania, kubizm cechowały także metody podobne do tych, które stosowano w malarstwie kubistycznym. Jedna z nich polegała na zestawianiu utworów z gotowych materiałów podzielonych wcześniej na odpowiednie fragmenty. Materiałami mogły być fragmenty dialogów, wspomnienia, czasami artykuły lub ogłoszenia z gazet. Wszystko to przypominało malarską technikę kolarzu. Poza tym stosowano też występujące już w futuryźmie metody destrukcji obserwowanego świata na elementy składowe, a następnie składania ich w pewną całość kompozycyjną, a także "perspektywiczne" ukazywanie przedmiotu - z różnych punktów widzenia. Głównymi przedstawicielami tego stylu byli Guillaume Apllinaire, Blaise Cendrars, Max Jacob.

W okresie drugiej wojny światowej w Szwajcarii powstał jeden z najdziwniejszych kierunków jakie kiedykolwiek istniały w poezji. W jego teorii można było zauważyć olbrzymią niechęć do ówczesnej rzeczywistości, do ładu i porządku, do logiki i rozumu. Wiązało się to oczywiście z przeżyciami drugiej wojny światowej, która w pełni ukazała że wszystkie te wartości to tylko puste słowa, które są niczym wobec ogromu cierpień jakie musiała przeżyć ludzkość w tym okresie. Poezja dadaistyczna była przede wszystkim niezwykle zaskakująca. Głównym zadaniem każdego wiersza było zaszokować odbiorcę jego oryginalnością, każdy z wierszy był jedyny i niepowtarzalny, chociaż często nie zawierał w sobie żadnej treści. Najlepiej charakteryzuje ten styl przepis na tak zwany poemat gazetowy. Aby utworzyć taki poemat, należy wziąć gazetę z jakimkolwiek artykułem, wyciąć wszystkie słowa z tego artykułu, a następnie w sposób przypadkowy wyciągać po jednym słowie dokładnie zapisując słowa w takiej kolejności w jakiej zostaną wylosowane. Widać tutaj nawiązanie do kubistycznej metody rozkładu rzeczywistości na czynniki pierwsze, a następnie układania z tych fragmentów pewnej kompozycji. W dadaizmie kompozycja ta była jednak dziełem przypadku, a nie myśli twórczej jak to było w przypadku kubizmu poetyckiego. Dadaiści uważali jednak, że nawet wybór w pełni świadomy jest też przecież ostatecznie tak samo przypadkowy.

Najpóźniejszym a jednocześnie najbardziej znaczącym z kierunków które miały wpływ na kształt współczesnej poezji był surrealizm. Manifest tego ruchu ogłosił w 1924r. Andr Berton. Surrealizm jest w nim scharakteryzowany jako sztuka "wyobraźni bez ograniczeń". Poeci surrealistyczni czerpali tematy do swoich wierszy m.in. ze snów, interesowali się psychoanalizą i psychologią. Sam Berton fascynował się szaleństwem. Twierdził że wariat, to człowiek będący "ofiarą wyobraźni". Ponadto uważał że szaleństwo jest stanem, w którym wypowiedź człowieka nie jest niczym ograniczona, osiąga on najwyższy stopień ekspresyjności. Bardzo ciekawą metodą stosowaną przez surrealistów był "zapis automatyczny". Oto jak przedstawia tą metodę Breton w manifeście: "Wprowadź się w stan bierny, odbiorczy, jak dalece stać cię na to będzie. (...) Zacznij szybko pisać bez ustalonego tematu, tak szybko, aby nic nie zachować w pamięci i nie dopuścić do siebie pokusy odczytania tego, coś dotąd napisał. Pierwsze zdanie przyjdzie łatwo; prawdą jest bowiem, że w każdej sekundzie jest jakieś zdanie obce naszej myśli świadomej, domagające się ujawnienia. (...) Zdaj się na niewyczerpane źródło podszeptu". A oto przykład takiego utworu (fragment):

Cztery misie bawiły się w ogródku

przyszedł do nich starszy w przybliżeniu

stając za stołem krzyczał

chociaż bociany i tak już odleciały

a przy tym także nie należy wierzyć

bo nasza mowa jest krótsza od miotły

a takie uwagi są bardzo nie na miejscu (...)

Myślę, że w tym przypadku ciężko byłoby odpowiedzieć na sakramentalne pytanie "co autor tego utworu (?!) miał na myśli". Mogłoby to być trudne nawet dla samego autora, o ile oczywiście w czasie pisania przestrzegał zasady "niemyślenia".

Jak widać głównym celem surrealizmu było dotarcie do najgłębszych podkładów naszej podświadomości, wyciągnięcie na jaw naszych najbardziej ukrytych myśli, z których istnienia najczęściej zupełnie nie zdajemy sobie sprawy. Poza takimi eksperymentami, surrealiści pisali też oczywiście bardziej "normalne" (czyli pisane metodami tradycyjnymi) wiersze, ale "zapis automatyczny" był dla nich jednym z głównych źródeł inspiracji i pomysłów.

Przedstawiłem tak dokładnie (w miarę moich skromnych możliwości) wszystkie te kierunki, chociaż żaden z nich nie istniał w czystej formie dłużej niż kilkanaście lat, a dzisiaj praktycznie nie ma już poetów piszących w którymś z tych stylów. Warto jednak zwrócić uwagę, że (nawet wbrew temu co napisałem na początku) dzisiejszej poezji nie da się dokładnie sklasyfikować. Jedyne co można o niej powiedzieć, to fakt że większość utworów współczesnych w większym lub mniejszym stopniu sięga do tradycji pierwszych grup awangardowych. Bardzo często można spotkać typową dla futurystów rosyjskich tendencję do tworzenia neologizmów, kubistyczną technikę kolarzu, dadaistyczne utwory będące tylko i wyłącznie dziełem przypadku, wreszcie surrealistyczne wiersze mające oddziaływać bezpośrednio na naszą podświadomość. Oczywiście rzadko spotykane są utwory "monostylowe" (to taki neologizm), ale najczęściej różne style występują tylko w niektórych fragmentach, lub w ograniczonym stopniu i przeplatają się z innymi stylami lub poezją bardziej tradycyjną (klasyczną).

Tyle na temat poezji współczesnej ogólnie. Natomiast teraz postaram się poprzeć swoją wypowiedź konkretnymi przykładami wierszy współczesnego poety. Wybrałem nieżyjącego już niestety ("Nie chciałem / musiałem / wywróciło mnie / podszewką niebytu / na wierzch" - J.Stańczakowa) Mirona Białoszewskiego. A wybrałem go dlatego, że jest on postacią niepowtarzalną w historii Polskiej poezji współczesnej, a jednocześnie jego wiersze zawierają niemal te wszystkie elementy, o których traktowała pierwsza część mojej wypowiedzi (nie chcę myśleć o tym jak o zadaniu). Ponadto wybrałem Go też dlatego, że jego wiersze są niezwykle trudne do zrozumienia (przynajmniej w pierwszym momencie po przeczytaniu), a naprawdę warto wniknąć w nie głębiej. Oczywiście chciałbym także zrehabilitować się za jedno z moich ostatnich wypracować, w którym napisałem że Mirona nie rozumiem. Wprawdzie w dalszym ciągu nie rozumiem jeszcze niektórych jego wierszy (mniej więcej połowy), ale jednak postęp daje się odczuć wyraźny.

Miron Białoszewski urodził się i umarł - jego biografia nie jest tutaj aż tak ważna. Najważniejszy był styl w jakim pisał, w jakim żył, w jakim zapewne także myślał. Gdyby ktoś pokazał nam jego mieszkanie, nigdy nie przypuścilibyśmy że w tak skromnych warunkach może żyć i tworzyć artysta jakiegokolwiek rodzaju (artystów cyrkowych nie wyłączając - chociaż właściwie nich do nich nie mam). Wyposażenie jego mieszkania było ograniczone do minimum. Ponadto, jako że Miron miał raczej naturę samotnika, więc nie dbał zbytnio o porządek. W jednym z utworów pisanych prozą (prozaicznych?!), przedstawia sytuację, gdy zaskakuje go para Amerykanki i Francuza chcących się z nim poznać:

" Dalej święto, leżę. Puka. Niejeden - przyprowadziłem - mówi, tego znam, zza niego mały czarny się uśmiecha, z boku trzecia, bo kobieta. Wpadam w popłoch. To jest Francuz. To Amerykanka, z polskim co prawda, ale jego interesuje tylko awangarda, a ja po niespaniu i rozgrzebane gary, łóżko, wszystko, łapię kapę.(...)"

W innych utworach Białoszewski opisuje często swoje mieszkanie, i swoich sąsiadów. Z opisów tych wynika, że mieszkał w zwyczajnej szarej kamienicy, wśród zwyczajnych ludzi, sam zresztą też nie uważał się za nikogo wielkiego, w pewnym wierszu nawet dziwi się temu że określa siebie jako poetę. Najbardziej jednak znanymi wierszami Mirona są utwory opisujące rzeczy codziennego użytku - w tym chyba poeta się specjalizował. Dopiero po przeczytaniu przynajmniej kilku tego typu utworów, możemy cokolwiek powiedzieć na temat ich autora. Większość z nich zawarta jest w tomiku obroty rzeczy. Zawiera on m.in. utwór "O obrotach rzeczy" z następującym stwierdzeniem: "A one krążą i krążą. Przebijają nas mgławicami(...)". Można to przyjąć jako pewne uzasadnienie "Mironowskiego" traktowania rzeczy normalnych. Po prostu takie rzeczy (i niekoniecznie rzeczy, można to zastosować także do ludzi) wcale nie muszą być normalne, zależy to jedynie od sposobu patrzenia na nie. A właśnie sposób spojrzenia Mirona na świat był jedyny i niepowtarzalny. Można go porównać z doświadczeniami, jakie opisywał Aldous Huxley w swojej książce "Wrota percepcji (The Doors of Perception)". Tyle tylko, że Huxley potrafił dostrzegać ukryte piękno w otaczających go przedmiotach po zażyciu meskaliny, natomiast Białoszewski miał tę zdolność zawsze. Niektóre jego wiersze (i to jedne z najciekawszych) powstały po prostu przez opis jakiegoś prostego wydarzenia, np. wyjścia do sklepu("Ballada o zejściu do sklepu"), wieczornego spaceru po mieście ("Ze spacernika"), albo niespodziewanej zmiany trasy autobusu ("11 kwietnia"). Ze wszystkich tych wierszy bije niesłychany zachwyt rzeczywistością, tak jak w "Balladzie...":

" Najpierw zeszedłem na ulicę

schodami,

ach, wyobraźcie sobie,

schodami.(...)"

Białoszewski miał także bardzo rzadko spotykany dar tworzenia "czegoś z niczego". Potrafił napisać wiersz o kapaniu wody z kaloryfera ("Od okna? kaloryfera?..."), o zatkanej ubikacji ("Opowieść Lu. He."), o myciu menażki ("1 kwietnia - dalej"). Jeżeli już nie potrafił niczego napisać, to pisał wiersz właśnie o tej niemożności ("Niedopisanie", "Mironczarnia"). W wielu swoich wierszach stosował metodę kolarzu: wstawiał po prostu do swoich utworów fragmenty wypowiedzi swoich znajomych, lub też przypadkowo gdzieś zasłyszanych. Szczególnie jedna z takich cytowanych przez niego wypowiedzi oddawała (moim zdaniem) w dużym stopniu stosunek Mirona do świata otaczającego i do siebie samego:

" Ząb mnie bolał. W szkole. Mówię

jednemu w ławce:

- ząb mnie boli

a on

- a co cię to obchodzi? "

("16 marca 1964")

I jeszcze jeden przykład:

" Stoją na cmentarzu, świeczki palą,

płaczą, nagle Stefcia woła:

- Luuudzie, czego płaczecie,

za 50 lat żadnego z was tu nie

będzie! "

("Zanoty")

Niektóre z takich wypowiedzi są tak zaskakujące, że właściwie nie wiadomo czy były one faktycznie przez kogoś wypowiedziane, czy tylko powstały w wyobraźni poety. Wiadomo jednak, że często życie przekracza nasze najśmielsze wyobrażenia, wystarczy tylko mieć odpowiednio rozwinięty dar obserwacji, a na to Białoszewski na pewno nie mógł narzekać.

Ponad to wszystko, Miron znany był jeszcze z mistrzowskiego opanowania języka. Bardzo dużo jego utworów jest ciężka do zrozumienia, ponieważ stosował on bardzo dużo neologizmów, a także celowo zniekształcał słowa zmieniając nie tyle ich znaczenie, bo tego można się domyślić, ile brzmienie, a czasami łączył też kilka słów w jedno doprowadzając do wieloznaczności. Wszystko to z jednej strony niezwykle utrudnia czytanie jego wierszy, z drugiej jednak strony doprowadza do niesamowitych efektów dźwiękowych. Niektóre z wierszy zawierają nawet bezpośrednie odwołanie do muzyki, tak jak "Sztuki piękne mojego pokoju":

" Siadają.

Śpiewają gamę:

do

my

sły

rze

czy

wi

sto

ści

rze

czy

wi

sto

ści

do

my

sły"

Ponadto poeta często stosował zabieg stopniowego "rozmazywania" się słów w ostatnich wersach wiersza. Brzmiało to tak, jak gdyby piszący stopniowo zasypiał przy ostatnich słowach i nie był już w stanie napisać ich w całości - pozostawały tylko niektóre sylaby:

" (...)

mówią przepraszam(y)

a ja mówię że to nie ja

a wię że to ja

y prze y pra

y y y "

" usięwodzenie siedzenie "

Wszystko to co do tej pory napisałem o Mironie Białoszewskim, chociaż mówi dosyć dużo o jego twórczości, to jednak absolutnie nie wyczerpuje tego tematu - rzeki. Białoszewski długo jeszcze zostanie dla mnie nierozwiązaną do końca zagadką. Ciągle istnieją jego wiersze, których nie rozumiem. Jednak te do których sensu docieram, zawsze zaskakują mnie niezwykle trafnymi stwierdzeniami, tym bardziej że coraz częściej zdarza mi się samemu dochodzić do podobnych wniosków, które wiersze Mirona później tylko potwierdzają. Często też zaskakuje mnie jak podobne problemy mogą mieć ludzie tak pozornie nie związani ze sobą, reprezentujący zupełnie inne środowiska. Niedawno na przykład przytrafiła mi się dość przykra sytuacja, w wyniku której przypadkowo dowiedziałem się, że większość moich przyjaciół zachowuje wobec mnie postawę zupełnie bierną. I oto w kilka dni później czytam wiersz Mirona, w którym przeżywa on zupełnie podobną sytuację (chodzi mi o wiersz "8-9 czerwca" ze zbioru "Było i było"). Takie wydarzenia zawsze wywierają duży wpływ na zainteresowanie danym poetą. Dla mnie Miron już wcześniej był jednym z pierwszych poetów, po tym wypadku objął jednak zdecydowane prowadzenie. Natomiast jeżeli chodzi o podsumowanie jego twórczości, to myślę że sam zrobił to najlepiej:

" chcą od mojego pisania nabrania życia otoczenia

a ja ich łapię za słowa

po tocznie

po tworzę "

("Tłumaczenie się z twórczości")

I na koniec jeszcze utwór Jadwigi Stańczakowej, ze zbioru "Słyszę Mirona" :

" Nie szukajcie mnie

na Powązkach

bo mnie tam

nie ma

ja odwiedzam

warszawskie podwórka

z Matką Boską

pośród krzaków bzu

albo na jedenastym

piętrze mrówkowca

grywam

na ciszy "

  1. Człowiek sam musi określić, co w życiu jest najważniejsze. Świat jakich wartości - ważnych dla ciebie - odnajdujesz w utworach literackich ?

Literatura od swych zaczątków stała się źródłem ideałów, postaw i wzorców osobowych. W utworach powstałych po utracie przez Polskę niepodległości można odnaleźć wiele wartości, które należy cenić, gdyż prezentują idee godne naśladownictwa. Zarówno w twórczości romantycznej , pozytywistycznej, jak i młodopolskiej znajdujemy wzorce postępowania. Dla młodego pokolenia częstsze obcowanie z taką literaturą byłoby szansą na stworzenie lepszego systemu wartości. Romantyzm w literaturze obfitował w godne naśladowania postawy i idee. Jeż George Byron w swej powieści poetyckiej " Giaur " ukazuje tytułowego bohatera jako postać kierująca się w swym życiu sercem oraz emocjami. Jako indywidualista chce zemścić się na sprawcy śmierci swej ukochanej Leili. Mimo tego, że postępuje źle, to w imię zasady: " cel uświęca środki " zostaje zrehabilitowany. Byronizm zaowocował także nawiązaniami w literaturze polskiego romantyzmu. Stało się tak w przypadku " Konrada Wallenroda " Adama Mickiewicza. Powstała tym samym nowa postawa wallenrodyzm. Idea, która wymaga użycia nieetycznych metod dla osiągnięcia zamierzonego celu. " Macie bowiem, że są dwa sposoby walki... Trzeba być lisem i lwem" - to motto utworu, zaczerpnięte z "Księcia " Machiavellego. Postępowanie Wallenroda było z punktu widzenia średniowiecznego rycerstwa amoralne. Konrad jednak to bohater tragiczny - musi wybrać między ojczyzną, a rodziną, zwycięstwem a honorem. Jest też postacią niezwykłą, owianą tajemnicą i grozą. Tytułowy bohater tej powieści poetyckiej kieruje się jednak miłością do ojczyzny jako wartością nadrzędną i przede wszystkim dlatego jest postacią godną naśladowania. Dla Pustelnika - Gustawa z " Dziadów "cz. IV Adama Mickiewicza najważniejsza zaś była miłość; nieszczęśliwe uczucie, które popycha go do śmierci samobójczej. Główną przyczyną tych złych i tragicznych odczuć była nierówność majątkowa, bowiem kobieta wybrała bogatego:" Jak Ciebie oślepiło złoto. I honorów świecąca bańka wewnątrz pusta." Miłość u bohatera to uczucie, które powoduje obłęd, samotność. Nie ma jednak nic złego w kierowaniu się nią w życiu jako wartością nadrzędną; wręcz przeciwnie - człowiek zdolny do tak głębokich uczuć musi być bardzo wrażliwym i czułym. Gustaw jednak, z nieszczęśliwego kochanka, przemienia się w gorącego patriotę, człowieka mimo wszystko wciąż bardzo wartościowego duchowo, w postać , która ma poprowadzić swoją kochaną ojczyznę do niepodległości. W ten sposób rodzi się zupełnie nowy bohater romantyczny- Konrad z III cz. " Dziadów ".

Pełen świadomości swych wartości był wybitną jednostką, wyrastającą ponad innych. Jego wyobcowanie i skłócenie ze światem można zaobserwować w " Wielkiej Improwizacji ", gdzie na wpół przytomny, obłąkany, a jednocześnie niezwykły Konrad występuje w swym wspaniałym monologu przeciwko wszystkim świętością, przeciw Bogu, wierze i wszystkim wartościom. Zmaga się zatem bohater nie tylko z samym sobą. Buntuje się, a jego postawę określa literatura jako bunt prometejski . podobnie jak mityczny Prometeusz dał ludziom ogień, stając tym samym przeciw bogom Olimpu, tak Konrad postanawia wznieść bunt przeciw Bogu w imię ludzkości. Mimo jednak poczucia ogromnej wartości i drzemiących w nim możliwości, jest bohater bezsilny. Nic nie może zrobić dla ludzi, rządzi nim uczucie, które w świecie realnym okazuje się niewystarczające do objęcia "rządu dusz ". Postawa prometeizmu przeplata się w III cz. " Dziadów " z mesjanizmem, który jest tu reprezentowany przez księdza Piotra. Idea ta mówi o szczególnej roli Polski w dziejach świata. Właśnie w " Widzeniu ks. Piotra " padają słowa : " Polska Chrystusem narodów " , które określają istotę polskiego mesjanizmu. Ksiądz Piotr to bohater różniący się od Konrada przede wszystkim w kwestii wiary. Konrad stawia siebie wyżej niż wszelkie świętości, niż Boga. Drugi z bohaterów natomiast upokarza się przed Stwórcą: " Panie ! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem ? Prochem i niczem." Bohater wie, że bez Boga nic nie zdziała , ani w kwestiach osobistych , ani w sprawie ratowania ojczyzny. Jego godna pochwały pokora owocuje fantastycznym i profetycznym widzeniem, które może zawdzięczać jedynie Stwórcy. Ksiądz Piotr obserwuje obraz niedoli młodzieży polskiej, gnębionej przez cara. Męka narodu zostaje ukazana na wzór męki Chrystusa, która ma zakończyć się zmartwychwstaniem Polski. Jest to zapowiedź przyszłej wolności ojczyzny. Zdarzali się jednak w literaturze XIX wieku bohaterowie, których postępowanie nie może zostać pochwalone, a mimo to postacie te zapisały się na kartach dzieł piśmiennictwa jako niepowtarzalne i wybitne. Działo się tak dlatego, że przechodzili w czasie trwania akcji utworu metamorfozę, ewolucję. Było tak w przypadku Jacka Soplicy - bohatera " Pana Tadeusza " Adama Mickiewicza. Jego młodość to okres zawadiacki i beztroski. Hulaszczy tryb życia, odmowa Horeszki w sprawie przyszłości Jacka i ukochanej Ewy doprowadziły do upadku moralnego Soplicy. Po uzyskaniu opinii zdrajcy postanawia wyjechać do Rzymu i zostać emisariuszem politycznym pod przybranym nazwiskiem Księdza Robaka. Z postaci skłóconej ze światem zmienia się w gorącego patriotę, bohatera będącego częścią ogromnego przedsięwzięcia. Jego burzliwa przeszłość zostaje mu wybaczona, a sam Jacek zrehabilitowany. Podobną dynamikę można zaobserwować u Kordiana - tytułowej postaci z dramatu Juliana Słowackiego. W czasie trwania akcji utworu bohater zmienia się z młodziutkiego i wrażliwego chłopca, który nie potrafi się odnaleźć w świecie, w dojrzałego i odważnego bojownika o wolność swego ukochanego kraju. Mimo wszystko jednak zakorzeniona w młodym wieku słaba psychika bierze gorę nad nowymi życiowymi ideami Kordiana. Od tej chwili bohater skazany jest na klęskę jako jednostka osamotniona. Godna uwagi jest także chęć poznawania życia i praw w nim rządzących ukazana w utworze. Jeszcze niedojrzały młody człowiek podróżuje po Europie w poszukiwaniu celu i sensu życia. Cała ta eskapada jednak doprowadza tylko do utraty złudzeń, okazuje się bowiem, że zasady moralne, które do tej pory wyznawał, nie istnieją. Kordian zatem to bohater godny podziwu, gdyż w trakcie akcji utworu zmienia się w człowieka miłującego ojczyznę i pragnącego o nią walczyć: " Polska Winkelridem narodów. "- mówi. Kolejnymi postaciami , które kierują się w życiu troską o innych, są osoby dramatu " Nie- boska komedia " Zygmunta Krasickiego. Najważniejsza w życiu tych ludzi jest walka w obronie swej klasy społecznej. Hrabia Henryk chociażby to przywódca arystokracji, poeta, który marzy o uznaniu go za geniusza. Faktycznie jest poetą fałszywym. Ponosi również klęskę jako mąż i ojciec. Dopełnieniem tragizmu jego życia jest przegrana arystokracji broniącej się w okopach Świętej Trójcy. Pojawia się w tym utworze także inny bohater, przywódca obozu rewolucjonistów - Pankracy. Jego grupa społeczna, mimo chęci walki w obronie swych praw, nie przedstawia żadnego programu zawierającego postulaty dotyczące przyszłości, nie ma żadnych ideałów, prócz chęci zemsty. Hrabia i Pankracy reprezentują dwie skrajne sprzeczne postawy. Obaj jednak ponoszą klęskę, co doprowadza ich do tragicznego końca.

W taki sposób prezentują się bohaterowie romantyczni. Najważniejsza w ich życiu jest sfera duchowa - miłość do kobiety , ojczyzny, klasy społecznej. Większość jednak z nich jawi się jako postacie tragiczne. Kolejna epoka literacka- pozytywizm - wysuwa do analizy psychologicznej trochę innych bohaterów. Generalizując, najważniejsz jest dla nich praca. Zerwanie z tradycją romantyczną nie nastąpiło jednak tak szybko. Stanisław Wokulski i Andrzej Kmicic choćby wciąż jeszcze posiadają wiele cech romantycznych. Typowe założenia pozytywistyczne prezentują bohaterowie powieści Elizy Orzeszkowej " Nad Niemnem ". Dzielą się na tych, którzy pracują i w ten sposób wspomagają gospodarkę kraju, oraz tych, którzy żyją z pracy innych- pasożytów mogących nic pożytecznego dla ojczyzny uczynić. Do pierwszej kategorii należą Bohaterowicze, którzy bardzo ciężko pracują. Uprawiają ziemię , hodują zwierzęta. Ich ciężkie życie jednak napawa ich radością i zadowoleniem. Zaścianek, mimo trudności i przeciwności losu, optymistycznie patrzy na świat, całkowicie spełniając się na polu pracy. Jest ona dla Bohaterowiczów motorem życia, jego celem i sensem. Podobnie jest w przypadku Benedykta Karczyńskiego i jego siostry Marty. Oboje od urodzenia niemal zaznajomili się z pracą, mimo szlacheckiego pochodzenia. Benadykt dba o swe grunty niczym o własne dziecko, tak też je traktuje. Marta nie zawsze myślała w tych kategoriach. Bała się ciężkiej pracy, lecz życie właściwie zmusiło ją do zmiany światopoglądu. Zajmując się domem brata i jego dziećmi całkowicie się odnalazła. Drugą grupą bohaterów " Nad Niemnem " - ludzi żyjących z pracy innych reprezentuje Emilia Karczyńska, żona Benedykta. Dla niej najważniejsze w życiu są marzenia o światowych rozkoszach, romantycznych kochankach. Nie pomaga mężowi w prowadzeniu gospodarstwa, nie wspiera go nawet duchowo. Przez to staje się bohaterką negatywną, wręcz komiczną. Do ludzi jej pokroju należy, także Teofil Różyc - morfinista, którego " czyni to jeszcze bardziej intrygującym i ciekawszym". Mężczyzna trwoni cały majątek na zabawę i bujne życie towarzyskie. Do najlepszych z punktu widzenia założeń pozytywistycznych, należą w tym utworze jednak Justyna Orzelska i Witold Karczyński. Bohaterka to osoba, którą nudzi życie szlachcianki i denerwuje myśl o pasożytnictwie na cudzej pracy. Postanawia zatem wyjść za Jana Bohaterowicza i zacząć pomagać jego całej rodzinie w uprawie roli. Swe ideały i marzenia stawia ponad zdaniem i opinią reszty rodziny. Chce być po prostu szczęśliwa, choć wie, że to szczęście pociągnie za sobą wiele wyrzeczeń. Witold Karczyński natomiast jest powieściowym przedstawicielem pozytywistycznego postulatu " pracy u podstaw ". Naucza najniższe warstwy społeczne, opowiada im o nowinkach agrononicznych. Jest młodym człowiekiem, który rozumie chłopów, jest nimi zafascynowany i postanawia im pomóc. Kolejną wielką pozytywistyczną jest " Lalka " Bolesława Prusa, ukazująca właściwie trzy typy bohaterów, którzy żyją zgodnie z tym, co dla nich najlepsze, najważniejsze. I tak główny bohater - Stanisław Wokulski- człowiek o cechach zarówno romantycznych, jak i pozytywistycznych, kieruje się w życiu w zasadzie jedynie ogromnym uczuciem, jakim darzy Izabelę Łęcką. Człowiekiem interesu bowiem zostaje też z powodu miłości. Chce być bogaty, gdyż wie, że tylko w ten sposób może ją zdobyć. Podporządkowanie całej egzystencji jedynej osobie może doprowadzić do rychłej tragedii. Tak było i w tym przypadku. Wokulski próbuje popełnić samobójstwo. Wielka romantyczna miłość była dla niego motorem wszelkich działań. Oprócz tego warto wspomnieć o filantropijnej działalności Stacha. Kierując się ogromną wrażliwością i litością wspomagał najuboższych, najbardziej uciskanych i potrzebujących. Innym idealistą, człowiekiem o wielu cechach romantycznych, jest w " Lalce " Ignacy Rzecki. Na jego losy złożyła się przeszłość dużego narodu, który utracił niepodległość. Był bojownikiem o wolność Polski, który przedstawiany jest w utworze jako dziwak, marzyciel i niepoprawny optymista. Bohater to człowiek wyobcowany, samotny, żyjący jedynie myślą o dawnych czasach, gdy wraz z przyjacielem, Augustem Katzem, walczyło niepodległość kraju. Kieruje się w życiu Rzecki wielkim sercem, dobrocią i marzeniami o wolnej ojczyźnie. Kolejnym, najmłodszym idealistą jest w powieści Julian Ochocki. Bohater to naukowiec, dla którego najważniejszy w jego egzystencji jest postęp cywilizacji, który określa jako: " Cel wyższy ponad wszystkie, do jakich kiedykolwiek rwał się duch ludzki." Ochocki to typowy pozytywistyczny bohater scjentyczny, wykształcony przez założenia epoki z uwagi na zwiększenie roli nauki w drugiej połowie XIX wieku w Polsce. Henryk Sienkiewicz w tym czasie ukazuje na kartach " Potopu " inny typ bohatera. Jest nim Andrzej Kmicic, postać podobnie pod względem psychologicznym do romantycznego Jacka Soplicy. Początkowo mężczyzna prowadzi typowo hulaszczy tryb życia, co skłania go do zbratania się nieświadomie ze zdrajcą narodowym Radziwiłłem. Gdy jednak stoi na skraju przepaści moralnej w Kmicicu następuje przełom. Od tej pory będzie dokonywał wielu bohaterskich czynów, wiernie służąc ojczyźnie. Zacznie szlachetnie starać się odzyskać dobre imię, zwłaszcza u ukochanej Oleńki. W końcu dochodzi do rehabilitacji Andrzeja. Król Jan Kazimierz nadaje mu tytuł starosty, a sprawy serca kończą się ślubem bohatera. Kmicic odznacza się dynamiką literacką. Zmienia się wewnętrznie w czasie rozwijania się akcji utwory. Ma to bezpośredni związek z pozytywistycznym ewolucjonizmem. Wiek XIX w literaturze polskiej wysunął wielu bohaterów godnych naśladownictwa. Warte uwagi jednak jest także piśmiennictwo europejskie. W swej powieści " Ojciec Gariot" Honoriusz Balzac w sposób bardzo przejmujący i tragiczny ukazuje topos miłości ojcowskiej. Tytułowego bohatera obdarzył los dwiema córkami - Anastazją i Delfiną. Wydawał mnóstwo pieniędzy , stając się niemal nędzarzem, by dobrze wykształcić i wydać za mąż swe ukochane pociechy. Córki jednak szybko o ojcu zapominają. W tak czułym i wrażliwym człowieku coraz częściej pojawia się pogląd że: " Pieniądz to życie, pieniądz może wszystko ". W przypływie goryczy, spowodowanej kłótnią córek, Gariot stwierdza, że nie jest już ojcem. Dopiero tuż przed śmiercią bohater uświadamia sobie, że Anastazja i Delfina nie kochają go. Nagle zupełnie zmienia o nich zdanie: " Trzeba umierać, aby się dowiedzieć, co to dzieci (...). Dajesz im życie, one dają im śmierć." Dla ojca Gariot najważniejsze w jego tragicznym życiu były córki. To napawały go radością, to one stały się jedynym celem i sensem jego smutnej egzystencji. Tak jak romantyzm i pozytywizm określone typy bohaterów, tak modernizm nie ukształtował jednolitego obrazu człowieka epoki. Dekadentyzm chociażby ukazuje ludzi bez żadnego celu życia, ludzi o skrajnie pesymistycznym podejściu do świata. Nie jest to zapewne postawa godna zainteresowania społecznego. Do bohaterów wartych naśladowania w Młodej Polsce należy, ze względu na świat wartości moralnych, tytułowa postać opowiadania Stefana Żeromskiego " Doktor Piotr ". Ukazana jest tu jednostka dokonująca trudnego wyboru. Dowiedziawszy się o nieuczciwości ojca, który okradał robotników, by zdobyć fundusze dla syna, Piotr postanawia zawszelką cenę zwrócić pieniądze. Zasady moralno -etyczne są zatem dla niego najważniejsze, stawia je nawet wyżej niż kontakty z ojcem. Żeromski w swej twórczości ukazał mnóstwo typów bohaterów. Do najpiękniejszych wewnętrznie należy Tomasz Judym- doktor z powieści " Ludzie bezdomni ", człowiek, który podejmuje walkę z otaczającym go złem i niesprawiedliwością społeczną. Temu celowi poświęca całe swoje życie, całego siebie. Dlatego szybko traci możliwość zrobienia kariery, odrzuca miłość Joasi Podborskiej, rezygnuje ze stabilizacji życiowej. Wybiera służbę szlachetnej idei leczenia ubogich. Udaje mu się ocalić świat swych wartości i pozostaje wierny sobie. Kolejnym bohaterem młodopolskim, który określa najważniejszą rzecz swego życia jest Maciej Baryka - " pierwszy gospodarz we wsi" Lipcu z powieści Władysława Stanisława Reymonta " Chłopi ". Mimo tego, że jest osobą wyrachowaną i bezwzględną, odznacza się pracowitością i ogromną miłością do ziemi oraz gospodarki. Na jego niekorzyść przemawia jednak fakt, że zafascynowanie erotyczne młodą dziewczyną, Jagną, przesłania mu cały świat, nawet rodzinę i ukochane grunta. Dopiero tuż przed śmiercią zmienia się, dojrzewa do ważnych, rodzinnych decyzji. Literatura doby romantyzmu, pozytywizmu i Młodej Polski przyniosła postawy wielu bohaterów godnych naśladownictwa, prezentujących idee i wartości , które winny wpływać na życie emocjonalne młodych ludzi końca XX wieku. Postaci reprezentujące polski romantyzm są mi bardzo bliskie, zwłaszcza Gustaw z IV części " Dziadów ". Bohater kieruje się w życiu ogromną miłością do kobiety, nieszczęśliwym uczuciem, które popycha go do samobójstwa. Wierzę, że nadwrażliwość może doprowadzić człowieka do tragedii. Nie uważam tego za nic złego. Być dobrym, kochającym i wielkodusznym to wspaniała zaleta, a kochać kogoś ponad wszystko, znaczy mieć zdolność do czegoś więcej niż jedynie zwykłych uczuć. Świat wartości romantyków był bardzo bogaty duchowo, a oni wrażliwi i piękni wewnętrznie, obdarzeni najlepszymi cechami. Z bohaterów pozytywistycznych cenię najbardziej Justynę Orzelską i Stanisława Wokulskiego. Bohaterka " Nad Niemnem " jest mi bardzo bliska z powodu sprzeniewierzenia się całej rodzinie i związaniu się z ukochanym z niższej warstwy społecznej. Potrafiła wziąć swe życie i swój świat w swoje ręce. Była to decyzja życiowa, z którą musieli się uporać wszyscy najbliżsi Orzelskiej. Cenię ją za to , że zawsze potrafiła być sobą, nie wstydziła się mówić o swych uczuciach i nie umiał żyć bezproduktywnie. Wokulski jednak to bohater mi najbliższy. Wiem, co znaczy podporządkować całe swoje życie jednej osobie. Miłość staje się motorem wszelkich działań. Każde słowo, każda decyzja, każdy krok jest efektem ogromu uczucia, jakim zostaje obdarzona ukochana osoba. Do najlepszych moralnie bohaterów należą postaci wykreowane przez Stefana Żeromskiego- Doktor Piotr oraz Tomasz Judym, służebnicy idei i wielkich etycznie wartości. Jak widać, po ponad stu latach, wzorce literackie romantyzmu, pozytywizmu i modernizmu, by poszukiwać celu i sensu życia, jego motoru, systemu wartości i idei przydatnych w życiu pokolenia przełomu wieków. Jest bowiem mnóstwo wzorów postępowania w utworach XIX wieku i warto skorzystać z zalet i wad bohaterów literackich, a także uczyć się na ich błędach.

  1. DOBRO I ZŁO

Od początku świata, od momentu poczęcia pierwszego człowieka na świecie istniało dobro i zło. Każdy człowiek w swoim życiu przechodził chwile, które zmuszają go do opowiedzienia się po którejś ze stron. Wybór jest często sprawą osobistą i dlatego stanowi zazwyczaj ogromny problem. Należy zauważyć, że również literatura od wieków stawiała swych bohaterów w sytuacjach wyboru. Chcąc zrozumieć postawy i postępowanie bohaterów poszczególnych epok literackich trzeba niewątpliwie wniknąć w podłoże historyczne i polityczne danych okresów. W każdej bowiem epoce istniały różne problemy, rozmaite sytuacje, co do których człowiek musiał się odpowiednio ustosunkować. Opowiedzieć się po stronie dobra lub zła. Literatura kreując swych bohaterów, zwłaszcza tych, którzy wybierali dobro, dawała równocześnie gotowe wzorce zachowań i osobowości. Dlatego też stała się pewnego rodzaju drogowskazem dla człowieka danej epoki i późniejszych. Na podstawie kilku epok literackich spróbuję przedstawić funkcjonowanie dobra i zła na świecie. Podejmę również próbę ukazania bohaterów w trudnych dla nich sytuacjach wyboru. Już w okresie renesansu J.Kochanowski w utworze pt. Odprawa posłów greckich ukazał swoich bohaterów, którzy dokonali wyboru. Mamy tu do czynienia z dwoma różnymi postawami obywatelskimi Antenora i Aleksandra. Kontrastując te obie postacie J.Kochanowski przestrzega przed popełnianiem błędów bohatera negatywnego Aleksandra i zachęca do pójścia w ślady Antenora - bohatera pozytywnego. Obie postacie zostały postawione w sytuacji wyboru. Mogły wybrać dobro ojczyzny, lub zło - egoizm przez który łatwo doprowadzić ojczyznę do klęski. Aleksander opowiedział się za złem, reprezentuje racje jednostki, nie pozwolił wydać Grekom Heleny, skazał Troję na wieloletnią wojnę, zniszczenie, a jej mieszkańców na śmierć. Liczy się dla niego własne szczęście, jest więc samolubnym egoistą. Antenor zaś zdaje sobie sprawę z tego, że dobro ojczyzny jest ważniejsze od kaprysu jednostki. Jest prawdziwym patriotą, odważnym człowiekiem, szczerym i nieprzekupnym. Słowa Mahatmy Gandhiego doskonale pasują również do bohaterów komedii politycznej J.U.Niemcewicza pt. Powrót Posła. Oni też musieli dokonać odpowiedniego wyboru, który być może według nich był słuszny. W oświeceniu także mamy do czynienia z sytuacją wyboru dotyczącą spraw politycznych. Postaciami reprezentatywnymi w utworze są niewątpliwie i Podkomorzy. Starosta stanął po stronie zła, jest typowym konserwatystą. Został przedstawiony jako człowiek chciwy, wyrachowany i przeciwny wszelkim reformom, jest zwolennikiem liberum veto oraz wolnej elekcji. Jego konserwatywną postawą charakteryzują słowa: "Jak to Polak szczęśliwie żył pod Augustami! Człek jadł, pił, nic nie robił i suto w kieszeni..." Starosta Gadulski jest ograniczony umysłowo, nie interesuje się literaturą, nie zna się na polityce, ale zawsze skory jest do udzielania rad i wygłaszania przemówień. Świadczą o tym wypowiedziane przez niego słowa: "Ja, co nigdy nie czytam, lub przynajmniej mało, Wiem, że tak jest najlepiej, jak przedtem bywało." Wybrał więc zło, bo nie jest zainteresowany sprawami ojczyzny. Zupełnie inaczej do tej sprawy podszedł drugi bohater Podkomorzy. Jest nośnikiem wysuwanych przez zwolenników reform. Chce wzmocnienia władzy królewskiej, silnego prawa i sprawiedliwości społecznej. Odrzuca wolną elekcję i liberum veto jako przyczyny osłabienia Rzeczypospolitej. Jestem przekonana, że Podkomorzy ma świadomość istnienia zarówno dobra, jak i zła w świecie. Jednak on potrafi dokonać trafnego wyboru, wie że podejmuje dobrą decyzję, bo opowiada się za sprawami ojczyzny. Nieco inaczej problem dobra i zła istniejącego na świecie rozwija epoka młodej polski. Dominujący w tym okresie dekadentyzm, kryzys spowodowany schyłkiem wieku, przeświadczenie o rychłej zagładzie wszelkich wartości i kultury, a także elementy katastrofizmu stłumiły problemy poruszane przez twórców epoki pozytywizmu. Krzywda chłopska, zło czające się wśród wyższych warstw społecznych, bieda i nędza polskiej wsi nie zostały jednak na zawsze zażegnane. Sytuacją polskich wsi i robotników zajął się w epoce młodej polski S.Żeromski. W opowiadaniu pt. Doktor Piotr ukazuje ludzi a właściwie człowieka - pana Dominika Cedzynę, który opowiedział się po stronie zła, był odpowiedzialny za wyzysk i krzywdę społeczną robotników. Mógł wypłacać im całe wynagrodzenie za pracę wykonaną dla pana Bijakowskiego.On jednak tego nie uczynił, produkował taniej zarabiając na biednych ludziach. Zrozumiały jest fakt, że pan Dominik również potrzebował pieniędzy na życie i na wykształcenie swojego syna Piotra, który studiował za granicami kraju. Nie powinien był jednak dokonać tak złego, okrutnego wyboru. Poprzez postać pana Dominika S.Żeromski próbuje nam uświadomić w jakich sytuacjach dochodziło do wyzysku najniższej warstwy społecznej. Symbolem dobra w opowiadaniu jest zaś syn pana Dominika - Piotr. Ukończywszy studia powrócił do ojczyzny i spostrzegł błąd, który popełnił jego ojciec. Był człowiekiem inteligentnym, światłym, rozumiał krzywdę, która dotknęła pracowników. Wiedział, że byli oni ofiarami rozwijającego się kapitalizmu. Dobro i zło panujące na świecie to niewątpliwie jeden z problemów poruszanych przez S.Żeromskiego w powieści pt. Ludzie bezdomni. To tu autor przedstawił bohatera borykającego się każdego dnia ze złem, z niechęcią i z brakiem przedsiębiorczości wśród ludzi otaczających go. Doktor Judym pragnął wcielić się w postać społecznika pomagającego wszystkim ludziom. Chciał leczyć wszystkich, bogatych i biednych. Swą pracę uważał za służbę, misję, którą miał wzorowo wypełnić. Potępiał materializm, konformizm. Dążył do tego, aby lekarze leczyli choroby a także ich skutki. Próbował realizować pozytywistyczne hasła pracy u podstaw i pracy organicznej. Wierzył, że uświadomienie nizin społecznych poprawi ich byt. Dbał więc szczególnie o higienę. Doktor Judym wybrał dobro i postanowił do końca poświęcić się idei. Odsunął od siebie szczęśliwe życie rodzinne, miłość Joasi, radość i spokój i majśtek. Ilustrują to jego własne słowa: "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory." Przez swoją ofiarność, chęć niesienia pomocy innym ludziom Judym stał się samotny. Samotność wybrał odrzucając miłość Joasi, ale była ona też skutkiem braku porozumienia z innymi lekarzami. Czuł się wyobcowany w ich środowisku. Judym przypomina nam też często bohaterów romantycznych. Jego dobroć i miłość do ludzi sprawiła, że czuje się on odpowiedzialny za losy każdej jednostki i nie chce zgodzić się na obojętność i bierność wobec społeczeństwa. Bohater wypowiada się słowami: Jestem odpowiedzialny przed moim duchem, który we mnie woła - nie pozwalam. Doktor Judym jest postacią tragiczną, przeżywa konflikt wewnętrzny, rozdarcie. Jest wrażliwy i czuły, ale równocześnie potrafi zbuntować się i krzyknąć NIE w stronę oziębłych materialistów, którzy wybrali zło. Zło istniejące w utworze pojawia się przede wszystkim wśród klas posiadajacych obojętnych na losy innych ludzi. Zło tkwi również wśród lekarzy, którzy świadomie zapominają o obowiązku jaki został na nich nałożony. Służą tylko ludziom bogatym, nie troszcząc się ani o ciężkie warunki życia ludzi zamieszkujących przedmieścia dużych miast, ani o skutki chorób szerzących się wśród najuboższych. Zło czai się również wśród zarządców ośrodka w Cisach. Dbają jedynie o zdrowie ludzi przebywających w ośrodkach, reszta ich nie interesuje. Zanieczyszczają więc okoliczne źródła i wody. Zło reprezentują też właściciele fabryk, kapitaliści, którzy wyzyskują tanią siłę roboczą. Stefan Żeromski doskonale pokazał więc współistniejącą siłę dobra i zła, udowodnił, że każdy człowiek posiada możliwości dokonania wyboru. Słowa Mahatmy Gandhiego znajdują swoje odzwierciedlenie szczególnie w okresie wojny i okupacji Czas pogardy, epoka pieców, bo tak nazwali ten okres ówcześni twórcy, zmusił wielu ludzi do dokonania trudnych wyborów. Postawił ich w sytuacji wyboru. Okres ten był szczególnie ciężki i pokazał kim jest człowiek. Literatura okupacyjna obfitowała w utwory dające przykłady dobra i zła zrodzonego w czasie wojny. Szczególnie często pojawiało się zło. Należy pamiętać jednak o tym, że było ono najczęściej wynikiem warunków, jakie stworzono człowiekowi w nowym, okrutnym świecie. Istniały jednak takie sytuacje, w których pojawiające się zło nie posiadało istotnych źródeł, było złem samym w sobie. Ludzie, którzy je czynili kierowali się egoizmem i chęcią przeżycia za wszelką cenę. To, jak ludzie dokonywali wyboru między dobrem, a złem w czasie okupacji, możemy dokładnie prześledzić w powieści A.Szczypiorskiego pt. Początek. Autor w utworze zamieścił galerię typów ludzkich, przedstawił bardzo rozmaite postawy wobec zła, które przyniosła ze sobą wojna. Postacią negatywną, która wybrała zło, jest niewątpliwie Piękny Lolo. Uwielbiał polować na Żydów, szantażować ich, odbierać im resztę majątku. Znęcał się nad nimi, lubił, gdy uciekali krętymi uliczkami miasta. Kochał tę zabawę i dawał nadzieję, którą później szybko odbierał. Piękny Lolo był bezwzględnym materialistą. Żyd, który nie posiadał majątku, był dla niego nikim. Spotkanie Suchowiaka i oskarżenie go o żydowskie pochodzenie skończyło się dla niego niepomyślnie. Postacią pozytywną w powieści jest natomiast niewątpliwie siostra Weronika. Ona również dokonała wyboru. Przełamała swoją przedwojenną niechęć do Żydów, próbowała im pomóc zajmując się ich dziećmi. Przystosowała ich do życia w nowym, szczególnie dla nich okrutnym i tragicznym świecie. W ten sposób przyczyniła się do ich uratowania. Pomagała przeżyć Joasi Fichtelbaum i synowi żydowskiego dentysty o nazwisku Hirschweld. Słowa Mahatmy Gandhiego: Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać wyboru posiadaja według mnie wymiar uniwersalny. Dotyczą one każdej epoki literackiej i każdego okresu w dziejach historii. Zło i dobro towarzyszy ludziom od początku świata. Istnieje też dziś. Od nas tylko zależy, którą z tych wartości wybierzemy. Każdy człowiek ma świadomość tego, że łatwo jest ulec złu i zaakceptować je, trudniej zaś jest wybrać dobro, bo to kosztuje i wymaga od nas ofiarności i poświęcenia. Wydaje mi się, że M.Gandhie wypowiadając te słowa też o tym doskonale wiedział i chciał, abyśmy się zastanowili nad tym w jakich sytuacjach człowiek sprawdził się i potrafił wybrać dobro, a w jaich przegrał ulegając złu.

  1. Fascynacje czy poczucie obcości? Człowiek wspólczesny wobec dzieł literatury staropolskiej.

Okres staropolski obejmuje trzy wielkie epoki historyczno - literackie: średniowiecze, renesans, barok. W każdej z nich ukształtował się odrębny pogląd na temat Boga, człowieka, życia i śmierci. W średniowiecznej literaturze dominowały trzy wzorce osobowe: ascety, dobrego władcy i szlachetnego rycerza.

Nowa epoka - renesans przyniosła z sobą „kult człowieka”, problem Najwyższego Dobra zszedł na plan drugi.

Natomiast baroj najbardziej zaznaczył się w literaturze dzięki twórczości poetów konceptystów. Na przełonie tych okresów powstało wiele dzieł literackich, które są w swej formie tekstami ponadczasowymi. Napisane zostały też takie utwory, wobec których większość ludzi odczówa obcość i niezrozumienie

Pierwszą epoką moich rozważań jest średniowiecze. Najstarszym dziełem polskim spisanym jeszcze po łacinie i pochodzącym z tego okresu jest „Dagome iudex”. Dokument pochodzący z ok.990-992r. jest aktem nadania ziem naszego kraju przez Mieszka I i Odę - Stolicy Apostolskiej. „Dagome iudex”, podobnie jak „Kronika” Galla Anonima, „Bulla Gnieźnieńska” z 1136roku czy „Księga henrykowska” - zawierająca pierwsze polskie zdanie - są w pewnym sensie dla zwykłego laika dziełami obcymi, w przypadku gdy dla historyków dokumenty te są bezcenną skarbnicą wiedzy.

W literarurze polskiego średniowiecza istnieją dzieła, które ze względu na swą formę i tematykę są ponadczasowymi tekstami. Takim utworem jest anonimowa do dzisiaj „Bogurodzica”.

Jan Długosz nazwał ten utwór „pieśnią ojczystą”, dlatego przypuszcza się, że była ona pierwszym hymnem narodowym. Wielu historyków skłonnych jest twierdzić, że „Bogurodzica” została odśpiewana przed bitwą pod Grunwldem pamiętnego 1410 roku. Utwór jest prośbą do Matki Bożej o wstawiennictwo u Syna. Modlący się pragnie uzyskać szczęście za życia i zbawienie po śmierci. „Bogurodzica” pisana jest wierszem bogatym w archaizmy i inne środki stylistyczne. Inne popularne dzieło tej epoki to „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią”. Utwór ten porusza odwieczny problem śmierci, która jest tutaj ikazana w wymiarze typowo średniowiecznym, nawiązując do słynnej sentencji - „memento mori”. Śmierć nigdy nie była i nie jest przeżytkiem, bo przecież stanowi ona finał egzystencji człowieka i dotyczy każdego człowieka. Autor tego tekstu przedstawia ostateczność pod postacią kościotrupa z mieczem w ręku. Śmierć ma odrażający widok:

„z oczu płynie jej rosa, nie było warg u jej gęby, czubek nosa jej opalił”.

W dzisiejszych czasach zdominowanych przez środki masowego przekazu i „chorobę cywilizacyjną” śmierć kojarzy się człowiekowi najczęściej z chorobami XX wieku - z AIDS i nowotworami. Ludzie często zapominają o rzeczach ostatecznych, pogrążając się w rozkoszach życia. Dlatego też uważam, że przedstawienie śmierci przedstawione w „Rozmowie... ” jak najbardziej wpływa na człowieka XX wieku. Jednym słowem budzi strach i ptrerażenie.

Kolejne popularne dzieło epoki średniowiecza to „Lament świętpkrzyski”. Tekst ten również porusza odwieczny problem, którym jest rozpacz matki nad utratą dziecka. Tytułowy lament ma wymiar nie tylko boski lecz także ludzki. Ukazana jest w nim głębia matczynego cierpienia, po stracie jedynego syna, który został „na krzyżu rozbity”. Prawdziwa matla zawsze opłakiwała stratę swego dziecka, śmierć cząstki jej samej. Współczesnego czytelnika zdumieniem napawa fakt przedstawienia tego problemu w tak piękny a zarazem tragiczny sposób.

Na podsumowanie tego okresu historycznoliterackiego warto wspomnieć o jeszcze jednym tekście. Jest nim „Satyra na leniwych chłopów”. Utwór pozornir nie mający nic wspólnego ze współczesnością naświetla konflikt szlachty i chłopów. Dzieło to jest o tyle ważne, iż przedstawia najstarszą rywalizację społeczną w literaturze polskiej. Podokładnym zbadaniu tego tekstu łatwo dojść do wniosku, że „Satyra...” porusza również odwieczny problem i konflikt między dwiema, odrębnymi klasami społecznymi, konfkikt, który do dzisiaj nurtuje cały świat. Jest to walka warstwy niższej, wykożystywanej ze szlachtą - a w szerszym aspekcie rozpartując, może to być odwzorowanie konfliktu szarego obywatela z władzami naszego kraju, których rządy przesiąknięte są ciągłymi antagonizmami.

Nowa epoka renesansu przyniosła ze sobą dzieła wspaniałych pisarzy i poetów takich jak Piotr Skarga, Mikołaj Rej, Jan Kochanowski i Mikołaj Sęp Sarzyński. Pierwszy z nich - Piotr Skarga jest autorem m.in.wspaniałych „Kazań sejmowych”, które zawierają mądrą troskę o losy ojczyzny. Przez swoje dzieło człowiek ten chciał ukrócić samowolę szlachecką, wzmocnić władzę królewską, skończyć ze zrywaniem sejmów, sprzeciwiał się egoizmowi, jakim kierowała się warstwa panująca. W „Kazaniach...” Piotr Skarga wymienia sześć grzechów, które prowadzą do upadku kraju. Jednak to, co może zafascynować dzisiejszego czytelnika, to fakt, iż niemal wszystkie przewinienia i nieprawości byłoby można przenieść z szesnastowiecznej Polski do Rzeczpospolitej XX wieku. „Nieżyczliwość ludzka ku Rzeczypospolitej, chciwość i łakomstwo” ludzi, a zwłaszcza warstw rządzących sprawiają, że podobnie jak przed 400 laty tak i teraz panuje w kraju anarchia. Prawa niesprawiedliwe, to kolejna plaga dręcząca nasz kraj, w którym mnożą się afery, korupcyjne, a sąd nie może znaleźć winnych, ponieważ w Polsce „prawo jest jak pajęczyna, bąka przepuści a na muchę wina”. „Grzech i złości przeciw Panu Bogu” są przyczyną wzrastającej w państwie - demoralizacji społeczeństwa i szerzeniu się poglądów ateistycznych. Zduniewającym jest fakt, że „Kazania...”, w których Skarga wuaża się za głosiciela prawdy płynącej z pouczającego Kościoła - są aktualne do dziś. Kolejny wielki przedstawiciel polskiego renesansu to Mikołaj Rej autor m.in. „Żywota człowieka poczciwego”, tekstu, który ma również uniwersalny charakter poprzez trafne sądy dotyczące wzoru prawego obywatela. Autor w rozdziale „Prawe ślechectwo jakie ma być” przedstawia wzór dobrego człowieka. Temat ten możemy rozpatrywać e szerszym aspekcie jako określenie jadnej z cnót ludzkiego charakteru. Rej stwierdza, że szlachectwo polega na szeroko pojętych: uczciwości, sprawiedliwości, prawdomówności i własnej obyczajowości. W innym rozdziale autor krytykuje pychę, wykrywa jej wady, natomiast we fragmencie „Rok na cztery części podzielon” Rej podporządkowuje życie ludzkie prawom biologicznym i stwierdza, iż cykle przyrody odpowiadają egzystencji człowieka. „Żywot człowieka poczciwego” dlatego fascynuje dzisiejszego czytelnika, ponieważ zawiera jak najbardziej aktualny sąd na temat postępowania prawego obywatela.

Niewątpliwie najpopularniejszym poetą polskiego renesansu jaet Jan Kochanowski z Czarnolasu. Wsławił się on na kartach literatury dzięki cyklu popularnych „Fraszek”. Jedne z nich jak „Raki”, „Odoktorze Hiszpanie”, „Do Hanny”, „Do dziewki”, przepełnione są wielką ironią, żarcikami i figlami, inne jak „Do fraszek”, „Do gór i lasów” zawierają osobiste przemyślenia podmiotu lirycznego. Są i takie, które zawierają głębokie refleksje na temat życia i śmierci. We fraszce „O żywicie ludzkim” poeta uznaje egzystencję człowieka na ziemi za igraszką i błachostkę porównując ją do losu kukiełki. Stwierdza, że nie ma pewnej rzeczy na świecie prócz śmierci. Najlepszym dowodem potwierdzającym te słowa jest cytat:”Wemkną nas w mieszek jako czynią łątkom”. W kolejnej fraszce o tym samym tytule autor snuje głębokie przemyślenia na temat sensu życia. Podmiot liryczny, Boga - ”Wieczną Myśl” przedstawia jako obojętnie patrzącego z góry na świat ojca. Ponadczasowy charakter ma także fraszka pt. ”Na zdrowie”, która porusza niewątpliwie problem najważniejszej wartości w ludzkim życiu. Autor starał się zarówno ówczesnemu jak i dzisiejszemu człowiekowi przedstawić wielkość i wagę zdrowia. Do dorobku Kochanowskiego zaliczyć także trzeba „Pieśni”. Zawierają one głębokie przemyślenia i bardzo trafne sądy na temat m.in. cnoty, sławy, stosunku do człowieka i świata.Tematyką Pieśni XII jest wspomniana wcześniej - nieporuszona cnota - „virtus”, za którą poeta uważa służbę ojczyźnie. Szeroko pojęty patriotyzm nigdy nie powinien być przeżytkiem ale wzorem dla XX wieku. Natomiast w „Pieśni o dobrym słowie” podmiot liryczny stwierdza, iż człowiek powinien wykorzystywać swój rozum i mowę w myśl słów:”Komu dowcipu równo z wymową dostaje, niech szczepi między ludźmi dobre obyczaje”. Powyższa sentencja jest jak najbardziej aktualna w dzisiejszych czasach.

W pieśni „Czego chcesz od nas, Panie” podmiot liryczny ukazuje czytelnikowi renesansową wizję Boga jako stwórcy pięknego, harmonijnego i doskonale zbudowanego świata. Poeta dziękuje Stwórcy za życie, za dom i wszystko co mu dał, a równocześnie prosi o nieustawiczną opiekę. Dzisiejszego czytelnika fascynuje z pewnością ogromna cnotliwość autora oraz jego głęboka wiara w Boga, która może wiele nauczyć człowieka współczesnego.

Jednak najwybitniejszym osiągnięciem literackim Kochanowskiego jesy cykl XIX „Trenów”, spisanych przez poetę po śmierci jego 2.5 letniej córeczki - Urszulki.

Każdego odbiorcę z pewnością zafascynuje fakt tak bezgranicznej miłości ojca do dziecka, a zarazem potężnej rozpaczy po jego stracie, która wydała „Treny”

W „Trenie I” autor zwraca się do „łez Heraklitowych”, i „skarg Symonidowych”, do trosk, żalów i frasunków, by pomogły opłakiwać mu śmierć dziecka przyrównywanego do słowika.W „Trenie V” zgon Urszulki porównany jest do „młodej gałązki ściętej przez nierozważnego ogrodnika”, a w szóstym córka wzrasta o oczach ojca do rangi słynnej poetki greckiej - Safony. Ból Kochanowskiego dodatkowo potęguje widok ubrań Urszuli. W „Trenie IX” rozpacz załamanego ojca narasta.Poeta zaczyna wątpić w „Mądrośc” i filozofię, które nie uchroniły go od straty najdroższej pociechy. Punkt kulminacyjny przypada na kolejny „Tren X”. Kochanowski „ugodzony mieczem rozpaczy” zatraca nawet wiarę w Boga. Swej córeczki szuka w antycznym wyobtażeniu zaświatów, ucieka się do poglądów na temat reinkarnacji.

Ukojenie przynosi dopiero „Tren XIX”, w którym autor znajduje spokój kiedy widzi we śnie swą pociechę. W tym trenie zawarta jest ponadczasowa maksyma moralna, którą możemy odnieść zwłaszcza do współczesnych czasów: „Tego się synu trzymaj, a ludzkie przygody, ludzkie noś. Jeden jest Pan smutku i nagrody”. Ta sentencja uczy nas, że życie to jedna wielka niewiadoma, w której smutki i cierpienia przeplatają się z radościami i sukcesami.

Mnie osobiście, jako czytelnika, fascynuje twórczość jeszcze jednego, schyłkowego przedstawiciela renesansu - Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, autora m.in. zbiorku „Rytmy abo wiersze polskie”. Zdaniem poety, człowiek nie może zaznać pełni radości i szczęścia za życia. Dobra doczesne przemijają, zawodzą ludzi. W twórczości Szarzyńskiego widoczna jest głęboka, żarliwa religijność oraz pesymizm wynikający z przekonania o marności życia i świata. Materialne ciało utworzone z żywiołów zawodzi duszę każdego z nas.

Czołowym przedstawicielem kolejnej epoki historycznoliterackiej - baroku, był bez wątpienia Jan Andrzej Morsztyn i polski moralista.Do najsłynniejszych jego utworów należy tekst pt. „Do trupa”. Jego tematem jest skarga kochanka kierowana do trupa, który choć się nie odzywa pełni ważną rolę. Jest on adresatem wypowiedzi i wpływa na jej kształt, sprawia, że otrzymujemy osobliwy dialog jednostkowy. Poeta ujawnia w tym wierszu ponadczasowe prawdy. Stwierdza, iż podobieństwo niędzy trupem a nieszczęśliwie zakochanym polega na tym, że „pierwszego zabiła strzała śmierci, a drugiego strzała miłości”. W finale wiersza poera dochodzi do bardzo trafnego przekonania, „lepiej być trupem aniżeli nieszczęśliwie zakochanym”. Ten komiczny a zarazem tragiczny sąd jest bardzo aktualny we współczesnych czasach, kiedy to mnożą się liczne samobójstwa m.in. z powodu zawodów miłosnych.

Fascynacją napawają dzisiejszego czytelnika jeszcze inne wiersze Morsztyna. Do takich należy „Niestatek I”. Utwór mówi o kobiecie, która kochając jest piękna, gdy porzuca adoratora staje się niezwykle szpetna. Tekst zbudowany jest na zasadzie pierwotnej symetri, jakby obraz części pierwszej odbijał się w czarnym zwierciadle. Autor dochodzi do przekonania, iż piękno jest równocześnie brzydotą. W innych utworach Morsztyna - takich jak „O sobie”, „Niestatek II”, „Nagrobek Perlisi” dominuje także chęć zadziwienia wręcz, zaskoczenia. Napięcie rośnie przez kolejne wersy, aby w finale mógł pojawić się twafny żart. Te typowe dla literatury baroku motywy mogą jednak w zwykłym czytelniku - poprzez rozczarowanie - budzićpewną obcość i niezrozumienie.

Kolejnym popularnym poetą tej epoki był Daniel Naborowski. Jego najsłynniejszym wierszem jest bez wątpienia utwór pt.”Moralność”. Tekst ten porusza ponadczasowy problem kruchości żywota ludzkiego, zaczerpnięty z biblijnej Księgi Koheleta - „vanitatum et omnia vanitas”. Naborowski stwierdza, że wszystko za czym człowiek pędzi, czym się martwi, przemija, a tym samym nawołuje do głebokiej wiary i bojaźni Bożej. Wiersz ten jest jak najbardziej aktualny w dzisiejszych czasach, czasach w których człowiek pogrążył się w udrękach w rozkoszach świata codziennego, w świecie kłamstwa, wojen i zbrodni, gdzie ludzie oddali się „pogoni za wiatrem”.

Inny tekst Naborowskiego pt. „Krótkość żywota” można uznać za kontynuację wcześniejszego wiersza. Jego tematem jest przemijanie życia ludzkiego. Naborowski w wierszu tym stwierdza, że jedyną ostoją w życiu człowieka jest Bóg - Pan i Stwórca wszystkiego. Poeta stwierdza również, iż życie przemija jak „dźwięk, cień, wiatr, błysk”. Ponieważ powyższe wiersze zawierają ponadczasowe pierwiastki, fascynują niemal każdego czytelnika swoją aktualnością tamatu.

Nieco odmiennie przedstawia się natpmiast dorobek innego pisarza baroku - Jana Chryzostoma Paska w postaci słynnych „Pamiętników”, które podobnie jak „Dagme index” dla zwykłego czytelnika mogą nie być zbyt ciekawe. Przedstawiają historyczny zapis z lat 1656-1688 i dla każdego historyka będą niewyczerpaną skarbnicą wiedzy o codziennym sarmackim życiu szlachty, o jej zwyczajach i upodobaniach.

Warto jeszcze wspomnieć o wierszach Wacława Potockiego, takich jak : „zbytki polskie” czy „Nierządem Polska stoi”, w których widoczna jest ogromna troska poety o losy ojczyzny. W pewnym sensie oba teksty znajdują odwzorowanie w dzisiejszych czasach: „Nikt nie przestrzega praw, nie szanuje konstytucji, występki możnych uchodzą płazem”. Popatrzmy się na nasz kraj. Czy te słowa nie okraślają także stosunków polityczno-społecznychPolski u schyłku Xxwieku?

Na przełomie tych epok historycznoliterackich powstało wiele wspaniałych dzieł, które poruszają ponadczasowie i uniwersalne motywy życia, śmierci, cierpienia, Boga i przez to fascynulą niemal każdego współczesnego czytelnika. Istnieją i takie, wobec których dzisiejszy czytelnik odczówa obcość. Z czego ona wynika? Być może z braku zrozumienia ludzi tamtych odległych epok, który mieli inną moralność i oceniali odmienne wartości.

  1. Polska literatura lat wojennych i powojennych wobec totalitaryzmu XX wieku.

Wrzesień 1939 roku. zakończył krótki okres trwania niepodległej II Rzeczpospolitej. Z trudem kształtowana rzeczywistość gospodarcza , polityczna i społeczna młodego państwa ponownie uległa zniszczeniu. Druga wojna światowa rozpoczęła się dla Polaków dwukrotnie: po raz pierwszy pierwszego września , gdy Niemcy hitlerowskie napadły na Polskę , a po raz drugi siedemnastego września najazdem Związku Radzieckiego. W ogniu dwóch systemów totalitarnych naród polski poddany został masowemu wyniszczeniu. Ponownie staną do walki o zachowanie historycznej i kulturowej tożsamości oraz wolności narodu. Wybuch wojny radykalnie zmienił sytuację polityczną kraju oraz polskiej kultury i literatury. Zlikwidowano wszystkie ośrodki artystyczne oraz instytucje życia kulturalnego , natomiast środowisko pisarzy uległo rozproszeniu.

System totalitarny zmienił jednostkę , a przez to cały naród. Stał się zagrożeniem dla wielu państw Europy i świata , ale także dla człowieka. Dominowały dwie straszne i zniewalające ideologie: faszyzm i stalinizm.

Faszyzm znalazł w pełni swe ucieleśnienie w III Rzeszy-państwie Hitlera. Zmierzał do narzucenia swej woli we wszystkich dziedzinach życia i do całkowitego podporządkowania sobie społeczeństwa. Totalitarni władcy uważali się za upoważnionych do decydowania o losach narodów , a wszelkie próby oporu zwalczali przemocą i siłą. Na usługach tego systemu działały różne organizacje i armie. Nieodłączną cechą tych rządów było ciągłe dążenie do zniewolenia i spotęgowania atmosfery zastraszenia całego społeczeństwa oraz do sprawowania ścisłej kontroli nad całością życia obywateli.

Wielu pisarzy tego okresu starało się wyrazić swoje poglądy w utworach takich jak wiersze , opowiadania czy powieści. Niektórzy z nich przeżyli drugą wojnę światową i jej obrazy mieli widoczne przed oczami. Inni , młodsi , opierali się na opisanych już faktach czy ustnych przekazach.

Jednym z tych , których nie ominęła wojna był Krzysztof Kamil Baczyński. Okrucieństwo wojny wyraził w swoich wierszach. Wiersz pt. „Niebo złote ci otworzę” przedstawia wizję nowego , pięknego świata , o którym marzy poeta , lecz obrazy wojenne nie pozwalają mu zapomnieć o czasie okrucieństw. Autor twierdzi , że ten kto przeżył wojnę , nie może już nigdy usunąć jej z pamięci , wspomnienia wciąż powracają. Inny wiersz „Pokolenie” niesie ze sobą wizję zagłady swojego pokolenia. Baczyński wspomina o swoich rówieśnikach , którzy skazani byli na dorastanie w tym okresie nazywanym „czasem Apokalipsy”. Przyroda utożsamia się z ginącym światem , jest skażona wojną. Podmiot liryczny twierdzi ,że cenne wartości obróciły się w proch , uczucia rozpłynęły się. Wyraża obawę , że oblicze wojny dosięgnie całe pokolenie i nic po nim nie zostanie , nawet pamięć: „Nie wiedząc , czy my karty iliady

rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie ,

czy nam postawią , z litości chociaż ,

nad grobem krzyż”.

Sytuację swoich kolegów ukazuje w słowach:

„wstajemy nocą.

Ciemno jest ślisko.

Szukamy serca-bierzemy w rękę...

ale zostanie kamień-tak-głaz”.

Autor kończy wiersz pytaniem o sens postawy jego pokolenia. Pyta , czy historia oceni jego pokolenie , czy też o nim zapomni.

W wierszu tym widoczny jest katastrofizm generacyjny. Natomiast w wierszu pt. „Historia” zauważamy katastrofizm historyczno-wojenny. Podmiot liryczny mówi o strasznej wojnie , która zabija , wypacza psychikę ludzką , prowadzi do degradacji moralnej. Baczyński naświetla problem tragizmu naszej historii i polskiego narodu praktycznie żyjącego od powstania do powstania. Autor na drugim planie usytuował polskich żołnierzy walczących na frontach II wojny światowej , którzy niczym się nie różnią od swoich ojców przelewających tą samą polską krew.

W wierszu „Rodzicom” Baczyński prezentuje marzenia swoich rodziców , które nie mogą być zrealizowane ze względu na siłę rażenia wojny. Poeta chce jednak zachować w sobie cząstkę normalności. Pomimo demoralizacji jaką niósł z sobą totalitaryzm , Baczyński przyrzeka sobie i swoim rodzicom , że za wszelką cenę pozostanie wierny naukom swoich rodziców , których marzeniem było mieć syna poetę.

Pisarzem , który swoje opowiadania pisał na bazie własnych doświadczeń i obserwacji jest Tadeusz Borowski. Żył on w latach 1922-1951, przeżył więc drugą wojnę światową. Miał okazję obserwować losy więźniów hitlerowskich , ponieważ sam nim był , przebywając w kilku obozach koncentracyjnych. Nie chcąc , by straszna rzeczywistość wojenna poszła w zapomnienie , opisał ją w swoich utworach. Codzienność obozową przedstawia taką jaką była , bez rozrzewniania i sentymentalizmu , bez narzekania i skargi na okrutnych oprawców. Swego bohatera nazwał Tadeuszem (własnym imieniem) , by uwiarygodnić to co napisał.

W opowiadaniu „Dzień na Harmenzach” ukazuje straszną rzeczywistość obozu. Ludzie pracowali w wielkim upale budując drogę do krematorium do stawu , aby zasypać ten staw prochami ludzkimi.

Więźniowie żyli między strachem przed śmiercią , a głodem , bali się wybiórki , myśleli o tym jak przeżyć , a przy byle okazji oszukiwali jak się dało. Szansę przeżycia mieli tylko ci , którzy kierowali się prawem obozu: „dzisiaj my , jutro oni”. Życie w tamtej codzienności sprawiło , że zapomniano o kolegach , znajomych , zacierały się kategorie rodzinne i narodowe. W obozie można było umrzeć za drobne przewinienie , niezdolność do pracy , choroby , kradzieże , nielegalny handel , śpiewanie zakazanych piosenek , rozmowy polityczne , a nawet za odstępowanie komuś jedzenia. Więźniów przy życiu utrzymywała nadzieja ; ci , którzy jej nie mieli nie wytrzymywali i popełniali samobójstwa , rzucając się na druty wysokiego napięcia.

Drugie opowiadanie nosi tytuł „Proszę państwa do gazu”. Pierwsza część przedstawia obraz wyidealizowany - więźniowie odpoczywają , gdyż jest czas odwszania. Natomiast druga część to obraz typowo realistyczny - praca na rampie , gdzie przywożono ludzi i sortowano ; do gazu , pieca czy do pracy. Pracujący tam Tadeusz przyzwyczaił się do swego zajęcia , nic go już nie dziwi ani nie wzrusza , brak mu litości. Sprawiła to wojna , która narzuciła inny kodeks moralny , zapanowały inne prawa , a sytuacja zmuszała ludzi podobnych do Tadeusza do takiego a nie innego zachowania i postępowania. Aby przeżyć , musieli oni się przystosować do nowych warunków. Obraz dnia codziennego obozu prowadzi nas do smutnego wniosku , że ludzie chcąc przeżyć czynili różne ustępstwa , przyjmując inny kodeks moralny. Winą za zaistniały reżim należy obarczyć faszyzm , jako ideologię , która doprowadziła do zbrodni i niesprawiedliwości. Nie są winne pojedyncze jednostki , ale cały ustrój.

Opowiadanie „Pożegnanie z Marią”- Tadeusza Borowskiego porusza również tematy związane z okupacją niemiecką. Opowiadanie to dowodzi jak ciężkie losy spotkały Żydów , którzy byli uważani przez hitlerowców za rasę niższą , rasę która została skazana w pierwszej kolejności na wyniszczenie biologiczne. Wojna i terror w utworze są nieobecne. Wojna tkwi w umysłach bohaterów opowiadania , którzy są zdeprawowani , pozbawieni ludzkich instynktów i wynaturzeni. Jak bardzo są zdemoralizowani śwadczy ich stosunek do starej Żydówki , którą udało im się wyciągnąć z getta. Pracownicy nie rozumiejąc jaki dramat przeżywa matka w rozłące z córką namawiają ją aby została na wolności , aby rozpoczęła nowe życie. Ich racjonalne porady podyktowane są materialnymi korzyściami , których dopatrują się u kobiety. Zrozpaczona matka postanawia wrócić do getta do córki. Autor porównuje tutaj zło reprezentowane przez faszyzm i zło tkwiące w bohaterach , które poniekąd wywodzi się z totalitarnego ustroju faszystowskiego. Porównanie to potęguje tylko okrucieństwa jakich się dopuścili hitlerowcy. Znieczulica społeczna pracowników wydaje się być błahostką przy holokałście - tak bolesnym dla Żydów nawet dziś.

Zofia Nałkowska pracowała w Głównej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich. Uczestniczyła w przewodach sądowych , oglądała miejsca kaźni, widziała komory przeznaczone do gazowania , krematoria , miała możliwość przesłuchania świadków - więźniów obozów koncentracyjnych , którym udało się przeżyć - aktów ludobójstwa. W ten sposób poznała realia wojenne , z którymi miliony ludzi musiało się pogodzić. Nałkowska pisze:

„Ze wstrząsających przeżyć ówczesnych pozostała mi skromna książeczka zatytułowana >>Medaliony<<, dająca wyraz zdumienia , że to >>ludzie ludziom zgotowali ten los<<`'.

Każdy medalion jest obrazem losów i przeżyć jednostki , jest dowodem pamięci o zmarłym i zapomnianym więźniu. Książka ta to rodzaj dokumentu , reportażu z tamtych lat , z

„czasów Apokalipsy”.

Opowiadanie pt. „Profesor Spanner”to relacja jednej z najbardziej odrażających zbrodni dokumentalnych w ramach hitlerowskiego systemu zagłady. Autorka przedstawia to na podstawie zeznań młodego mężczyzny , który pracował przy wyrobie mydła z ludzkich ciał. Całą tą akcją dowodził profesor Spanner. Godność ciała ludzkiego została zatracona przez wykorzystanie go do maksimum. Pozwolili sobie nawet na bezczeszczenie świętości jaką jest ciało ludzkie otaczane po śmierci największym kultem. Młody pracownik wyraża swój podziw dla pomysłowości i praktycyzmu życiowego Niemców , mówiąc że Niemcy „zrobili coś z niczego”. Dla niego człowiek znaczył „nic” , a mydło „coś”.

Zbrodnie hitlerowskie w różnym stopniu wpływały na psychikę i osobowość człowieka. Niektórzy przyzwyczajali się do przestępstw popełnianych przez Niemców. Oślepieni postępem niemieckiej techniki , zostali opanowani przez znieczulicę moralną , stali się naiwni , krótkowzroczni. Faszyści świadomie działali tak na psychikę ludzką by zatrzeć w innych głos sumienia.

Inne opowiadanie pt. „Dno” ukazuje różnego rodzaju świadectwa zbrodni na ludzkości. Bohaterką opowiadania jest starsza kobieta , która zdaje relację ze swoich losów z czasów wojny. Mówi o eksperymentach wykonywanych na ludziach , o głodzeniu , o ciężkiej pracy w fabryce , o surowym karaniu , o transportach ludzi w wagonach bydlęcych.

Natomiast opowiadanie „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu” mówi o wypaczeniu psychiki już u najmłodszych. Dzieci bawią się w palenie Żydów i sprawia im to przyjemność. Wojna więc nie oszczędzała również dzieci. One to , do tego stopnia przyzwyczaiły się do patrzenia na śmierć , że naśladowanie morderców nie jest dla nich straszne , lecz pretekstem do wesołej zabawy.

W opowiadaniu „Wiza” , rzesze kobiet różnej narodowości wypędzano na łąkę , aby tam przez całe dnie i noce czekały na śmierć. Na nikim nie robiło to już wrażenia. Ludzie stali się nieczuli. Najlepiej świadczy o tym opowiadanie „Przy torze kolejowym”. Młoda Żydówka uciekając z transportu została ranna. Ale nikt nie chciał jej pomóc. Ludzie sparaliżowani byli strachem o własne życie. Kobieta leżała pośród ludzi , ale nie liczyła na pomoc. „Leżała jak zwierze ranne podczas polowania , którego zapomniano dobić”.

„Medaliony”, to zaledwie kilkanaście kartek prozy „o dniu zwykłym szalonego koszmaru”, o mechanizmach mordowania człowieka i o zabijaniu jego nadziei , o technice ludobójstwa. To kilka nagrobkowych medalionów , które ocaleni przekazują żyjącemu światu. Mówią one o imieniu milionów zgładzonych w obozach koncentracyjnych, dając świadectwo o koszmarze , który istniał.

Inną pisarką tego okresu jest Hanna Krall , która napisała reportaż „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Wstępują tu dwa wątki akcji: pierwszy to relacja doktora Edelmana z getta warszawskiego , drugi obejmujący czas współczesny autorce. W getcie panował straszny głód , ludzie wyrywali sobie jedzenie a rąk , wiele osób umierało z tego powodu. Z powodu głodu zanikały również niektóre organy ciała. Stan psychiczny ludzi charakteryzował się ubóstwem myśli , z czynnych i energicznych ludzie zmienili się w apatycznych i ospałych. Śmierć była widoczna na każdym kroku: zabijano swoich najbliższych , pielęgniarki podawały truciznę dzieciom , skakano z okien , a wszystko po to , by uniknąć śmierci w krematoriach , aby zginąć godnie i z honorem. Etyka polegała na wyborze śmierci. Powstanie , które wybuchło w getcie , choć było z góry skazane na niepowodzenie , to jednak miało sens - chciano zwrócić na siebie uwagę i zginąć bohaterską śmiercią. Edelman - uczestnik powstania w getcie, a po wojnie wybitny kardiochirurg , stara się odpowiedzieć na pytanie : „czy warto jest ratować jedno ludzkie życie , kiedy w naszej historii zaistniała śmierć tysięcy ofiar nacjonalistycznej ideologii?(symboliczna cyfra 400 tyś.zagazowanych) Marek Edelman porównuje ludzkie życie do płonącej świeczki , która pali się tak długo jak długo zechce Pan Bóg. Powstańcy wybrali samobójczą śmierć. Śmierć , która zdmuchnęła płomień świecy „przed Panem Bogiem”. Ten heroiczny czyn miał symbolizować wolność jednostki , nawet jeżeli ta będzie pod presją systemów zniewalających. Bóg gani samobójców , którzy wybierają tak łatwy koniec ziemskich problemów , ale nie sprzeciwia się tym , którzy przez śmierć ratują godność i honor ludzkości.

Pisarzem , który jak powyżsi , zajął się sprawą okrucieństwa systemu totalitarnego i jego wpływu na psychikę ludzką jest Kazimierz Moczarski. Jego „Rozmowy z katem” są relacją - dokumentem. Moczarski przebywał w więzieniu przez 11 lat , w tym 14 miesięcy w ciemnej celi , poddano go czterdziestu dziewięciu rodzajom tortur i oskarżono o współpracę z gestapo i o zdradę narodową. W celi przebywał razem ze Stroopem - mordercą , który jest odpowiedzialny za zagładę warszawskiego getta , dokonanie zbrodni z ZSRR i na Bałkanach. Autor pragnie pokazać z jakich pobudek i w jakich okolicznościach Stroop stał się hitlerowcem , czemu zawdzięcza błyskotliwą karierę.

Jurgen Sroop wychowywany był w katolickiej rodzinie niemieckiej o tradycjach nacjonalistycznych. Na jego przykładzie można poznać cech prawdziwego hitlerowca. Jego ojciec był dowódcą małego oddziału porządkowego w Detmoldzie. Józef Stroop był wychowywany w żołnierskiej dyscyplinie. Ojciec wtajemniczył go w metody niemieckiego działania: „Bij synku , nieprzyjaciół jak najmocniej , tak jak ja prałem wrogów Vaterlandu”.

Gdyby nie historia , bohater - Jurgen Stroop - byłby zapewne spokojnym, tępym mieszczuchem, gdzieś w dalekich Niemczech . Szkoła , system , wojna - to choroba , która wykorzeniła i spotęgowała jego systematyczność i pedanterie. Dała mu wysokie stanowisko w SS. i władzę. „Zaraza” wojny , jaka w nim utkwiła , mogła opanować jego psychikę. Ukształtowała go na bezdusznego kata i mordercę. Ideałem Stroopa był Herman zur Cherusker - legendarny przywódca plemienia Cherusków , który pokonał Legionistów Rzymskich w 9 roku naszej ery. Propaganda hitlerowska wykorzystała ,po dwóch tysiącach lat wciąż niezapomniany mit o Cheruskerze do uczenia nacjonalizmu , do uczenia zasad nowego życia stawiającego rasę germańską na najwyższym piedestale. Jako posłuszny i ślepo zaangażowany w sprawy wojny , zyskiwał sobie uznanie przełożonych i szybko awansował. Okazał się znakomitym „fachowcem” , który dokonał likwidacji warszawskiego getta , gdzie zginęło 71 tyś. polskich Żydów. Stroop zawsze traktował ich jako „podludzi” i obdarzał ich pogardą. Sam głęboko wierzył , że jest „nadmężczyzną” (ubermenschem). Jego psychika była całkowicie wypaczona. Sam strzelał , zabijał , nie zwracał uwagi na swą generalską godność. W ostatnich dniach wojny został zaaresztowany przez Amerykanów i przekazany w ręce Polaków. Za swoje zbrodnie odpowiedział przed polskim sądem skazującym go na karę śmierci. Stroop został powieszony w 1952 roku. Moczarski przez tę postać ukazuje system zniewolenia jednostki , której od najmłodszych lat wpajano kult wojny i mordu. Było to straszne , tym bardziej , że ludzie ci nie mieli wyrzutów sumienia , nie uważali swoich czynów za złe.

Temat stalinizmu podjął natomiast Gustaw Herling - Grudziński w powieści „Inny świat”, bazując na własnych doświadczeniach w obozach sowieckich. Przedstawia ciężką pracę więźniów , którzy aby przeżyć musieli pracować wiele godzin , po pas w śniegu , na mrozie i o głodzie. Najbardziej w obozie dokuczał głód. Racje żywnościowe przydzielane były w trzech kotłach , w zależności od wydajności pracy. Najwięcej jedzenia dostawali więźniowie , którzy wykonali ponad 125% normy , najmniej więźniowie schorowani , nie nadający się do pracy - mieszkańcy trupiarni. Ludzie głodzeni do nieprzytomności ulegali procesowi deprawacji i wynaturzeniu. Kobiety oddawały swoje ciało za kawałek chleba , wyrywano sobie jedzenie nie zważając na drugiego , troszcząc się tylko o siebie. W obozie nie było miejsca na prawdziwe uczucia , nawet macierzyńskie - kobiety zachodziły w ciążę by nie pracować. Więźniowie przeżywali także straszne cierpienia wewnętrzne , które doprowadziły ich do depresji , załamania osobowości , utraty poczucia własnej wartości i godności.

Autor „Innego świata” naświetlił również problem honoru ,za który więźniowie często oddawali życie, nie umieli się poddać. Takimi więźniami byli: Michał Kostylew , zakonnice , które do końca nie wyparły się swojej wiary , Anna Lwowna. Gustaw Herling - Grudziński nie ukazuje więźniów jako przyczynę panującego zła , choć wiele osób zwłaszcza należących do komanda „Kanada” zasługiwało na takie traktowanie .Pisarz sugeruje , że źródłem tragedii XX wieku był cały system totalitarny , który za wytyczną obrał wyniszczenie pierwiastków zbędnych , elementów niepożądanych. Symboliczną staje się scena opisana przez autora, w której Grudziński - były więzień , spotyka się z dawnym towarzyszem niedoli w Rzymie. Był to Żyd , który chciał od pisarza uzyskać tylko jedno , by ten zrozumiał jego postępowanie , przez które zginęło czterech niewinnych Niemców. Grudziński jednak nie mógł zgodzić się na taki akt przebaczenia. Scena ta symbolizuje wiarę w zwycięstwo dobra nad złem , nawet tym najohydniejszym , wiarę w przyjście lepszego jutra , innego niż bezwzględny „czas pogardy”.

Natomiast „Mała Apokalipsa” Tadeusza Konwickiego przenosi nas już w czasy powojenne. Przedstawia realia warszawskie: w mieszkaniach brakuje wody , gazu , na ulicy widać długie kolejki przed sklepami , brak towarów , rozwalające się domy , szerzące się kontrole milicji , samowola tajnych służb itd. Autor komentuje to: „Nasza nędza to łaska totalitarnego państwa , łaska , z której żyjemy”.

Protest swój kieruje w stronę systemu totalitarnego , który zniewala ludzi , przeistacza ich i innych , zmienia ich myślenie i postępowanie.

Pisarze wojenni i współcześni w sposób bardzo trafny ukazali tragizm ludzkich losów w systemie totalitaryzmu. Ludzie wbrew swojej woli , a niekiedy z niewiedzy , zostali zniewoleni przez system i ideologie , które narzuciły inny kodeks moralny , inny stosunek do bliźnich. Niszczycielski system poprzez jednostkę zniewolił cały naród. Pisarze ci więc nie boją się dokonywać trafnych ocen i sądów. Piszą o sprawach , które wcześniej były zakazane , o czym się nie mówiło. Literatura ta ma dla nas wartość dokumentu oskarżającego faszyzm i stalinizm. Przedstawia ona problem psychiki , problem człowieka zlagrowanego ,

ofiary i kata. Człowiek ukazany jest w krańcowych sytuacjach wyboru.

  1. „Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem , nikt na świecie nie jest od niej wolny” - uczyń te słowa mottem do literatury wojny i okupacji.

Literatura wojny i okupacji poruszała przede wszystkim problem wojny. Każdy autor piszący w tym okresie , czy chciał , czy nie , musiał choć trochę pisać na ten temat. I tak właśnie czynili twórcy tacy jak: Zofia Nałkowska , Tadeusz Borowski , Hanna Krall , Gustaw Herling-Grudziński, Kazimierz Moczarski i inni. Wszyscy opisywali losy ludzi okupywanych. A czynili to w sposób bardzo bezpośredni. Ze swych dzieł uczynili przede wszystkim wspaniałe dokumenty , przedstawiające na wybranych przykładach , tragiczną sytuację narodu polskiego w okresie II wojny światowej.

Utworem , który na pierwszy rzut oka jest nieco innym od tych , które pisali w/w pisarze jest „Dżuma” Alberta Camusa. Akcja jej rozpoczyna się jak prawdziwa kronika , opisująca wydarzenia , które miały miejsce w 194...roku. Narrator sam jest świadkiem epidemii dżumy , a relacjonując wydarzenia , odwołuje się do własnych doświadczeń i przeżyć. Dżuma w powieści Camusa to choroba , która zaatakowała miasto Oranu. Odizolowała ona mieszkańców miasta od innych ludzi i sprawdziła ich człowieczeństwo. Dżuma , jako choroba, to znaczenie realistyczne , organizuje całość wydarzeń w powieści. Oznacza także zarazę ,żywioł ,który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść na społeczność ludzką. To symbol zagrożenia człowieka wobec sił na które nie ma wpływu. Jednak zagłębiając się w utwór , można stwierdzić , że powieść ta nie jest tylko dokumentem opisującym tragedię miasta Oranu , na które to spadła zaraza. Dżumę można zrozumieć także jako wojnę. Jest to znaczenie przenośne , a wojna jest żywiołem nieco innym niż choroba - bo jej sprawcami są ludzie. Lecz jest równie lub nawet bardziej groźna i jest także „godziną próby”. Wyzwala u ludzi różne zachowania i postawy. Z wojną wiąże się ucisk i totalitaryzm - są to także odmiany dżumy , wobec których człowiek musi się opowiedzieć.

Dżuma to także zło tkwiące w człowieku. Jest to zaraza , z którą trzeba się zmagać i która tkwi w każdym z nas. To zło ujawnia się często w chwilach takich , jak właśnie żywioł czy wojna. Poraża , niszczy i rodzi nowe zło - jest zatem tak samo zaraźliwą chorobą jak dżuma. Według ojca Paneloux , jednego z bohaterów „Dżumy”, to Bóg zesłał epidemię , stanowi ona zasłużoną karę za grzechy. Bóg w ten sposób wypróbowywuje swoich wiernych. Inni bohaterowie - Rieux , Tarrou , Rambert i Grand nie padają jednak na kolana , nie mogą zgodzić się na bezczynność. Ich moralność , to nie moralność chrześcijańska. Wartości chrześcijańskie okazują się nieprzydatne, bo jak można się pogodzić np.ze śmiercią dziecka? W czasie trwania zarazy religia staje się niepotrzebną ,ludzie nie znajdują w niej pocieszenia. Godność zachowują nie ci , którzy ją głoszą. Chrześcijaństwo usprawiedliwia istnienie zła i cierpienia na świecie. Bohaterowie powieści zdają sobie z tego sprawę , że cierpienia nie da się uniknąć , stanowi ono końcowy składnik naszego życia. Cierpienie uszlachetnia , dlatego trzeba z nim walczyć przez całe życie. Nie w imię Boga , nie dla zbawienia przyszłego , nie w strachu przed karą , ale przez zwykłą „uczciwość” należy przeciwdziałać cierpieniom. Człowiek nie dokonuje wyboru. Dokonali go bohaterowie „Dżumy” - Rieux , Tarrou , Grand i Rambert - wspólnie wystąpili przeciwko dżumie , przeciwko śmierci.

„Śmierć ustanawia porządek świata” - na tym polega tragizm losu ludzkiego. Nic nie uzasadnia tego , że codziennie umierają ludzie. Dżuma to synonim śmierci , choroba ludzkości , ciągłe zagrożenia. Obywatele Oranu cieszą się z końca zarazy , ale doktor Rieux wie , że dżuma zawsze wraca i zawsze jest przy każdym z nas.

„Każdy z nas jest zadżumiony”.

Tak więc autorzy piszący o II wojnie światowej , nie pisali o niczym innym , jak tylko o dżumie. Opisywali , jak opanowywała po kolei każdego człowieka , niszczyła jego osobowość , psychikę , duszę.

W opowiadaniach Tadeusza Borowskiego ukazane są losy człowieka złagrowanego , czyli takiego , którego psychika przystosowała się do warunków obozowych. Człowiek złagrowany , to nic innego , jak człowiek zadżumiony.Takim osobnikiem jest np.Yovarbeiter Tadek. Jest on „znieczulony” na śmierć towarzyszy. Myśli tylko o tym , jak się dostosować , jak przetrwać , jak za wszelką cenę przeżyć. Tą ceną jest ludzkie życie. Świat przedstawiony przez Borowskiego , to świat okrutny, pozbawiony podniosłości , w którym nie ma miejsca na uczucia typu -przyjaźń ,czy solidarność. Zanikają nawet uczucia rodzinne i macierzyńskie , których miejsce zajmuje dżuma - okrucieństwo , bezwzględność , zawziętość.

„Medaliony” Nałkowskiej to także opowieść o dżumie. Jest tam ukazany obraz psychiki lekarza Spannera ,który dokonuje bestialskich doświadczeń i przerabia ludzi na mydło , twierdząc , że nigdzie nie jest napisane , że jest to zabronione. To wojna sprawiła , że dokonywał takich okrucieństw. Jego psychika została zadżumiona totalitaryzmem i faszyzmem. Gdyby nie wojna , nie byłby chyba zdolny do potwornych zbrodni jakich się dopuścił na ciałach ludzkich i psychice swych „pacjentów”.

W opowiadaniu „Przy torze kolejowym” można zaobserwować postać człowieka , który chce pomóc rannej kobiecie. To dżuma wojny powoduje, że człowiek ten należy do zarażonych śmiercią. „Jak sęp krążył wokół swojej ofiary”. ,Zabił ją nie tyle z litości , co z chęci sprawdzenia siebie w tej jak wydawało mu się męskiej roli. Zabija ją bez poczucia zbrodni. „Dno” udowadnia , że człowiek w straszliwym głodzie jest zdolny do wszystkiego - nawet by zjeść drugiego człowieka. Czy taka osoba ma jeszcze duszę człowieka? Na pewno nie!

Gustaw Herling - Grudziński w „Innym świecie” przedstawia swoje doświadczenia z pobytu w obozie pracy w Rosji. Grudziński w swoich opisach różni się od innych pisarzy poruszających problem zniewolenia i unicestwienia ludzi „Bogu ducha winnymi”.

Różnica ta polegała na tym , że Grudziński daje wiarę swoim bohaterom , wiarę w niezniszczalność człowieka. Autor „Innego świata” naświetlił również problem honoru , za który więźniowie często oddawali życie , nie umieli się poddać. Takimi więźniami byli: Michał Kostylew , zakonnice , które do końca nie wyparły się swojej wiary , Anna Lwowna. Gustaw Herling - Grudziński nie ukazuje więźniów jako ludzi zadżumionych , choć wiele osób zwłaszcza należących do komanda „Kanada” zasługiwało na takie miano. Pisarz sugeruje , że zedżumionym był cały system totalitarny , który za wytyczną obrał wyniszczenie pierwiastków zbędnych , elementów niepożądanych. Symboliczną staje się scena opisana przez autora, w której Grudziński - były więzień , spotyka się z dawnym towarzyszem niedoli w Rzymie. Był to Żyd , który chciał od pisarza uzyskać tylko jedno , by ten zrozumiał jego postępowanie przez które zginęło czterech niewinnych Niemców. Grudziński jednak nie mógł zgodzić się na akt przebaczenia. Scena ta symbolizuje wiarę w zwycięstwo dobra nad złem , nawet tym najohydniejszym , zadżumionym.

„Rozmowy z katem” Kazimierza Moczarskiego udowadniają jak hitleryzm i wojna mogą zniszczyć osobowość. Autor przedstawia to na przykładzie Jurgena Stroopa. Gdyby nie historia byłby on zapewne spokojnym ,tępym mieszkańcem , gdzieś w dalekich Niemczech. Szkoła , system , wojna - to dżuma , która wykorzeniła z niego wszelkie wartości , nauczyła go mordować , wykorzystała i spotęgowała jego systematyczność i pedanterie. Dała mu wysokie stanowisko w SS. i władzę. „Zaraza” utkwiła w nim i mogła opanować jego psychikę. Ukształtowała go na bezdusznego kata i mordercę. Ideałem Stroopa był Herman zur Cherusker - legendarny przywódca plemienia Cherusków , który pokonał Legionistów Rzymskich w 9 roku naszej ery. Propaganda hitlerowska wykorzystała ,po dwóch tysiącach lat wciąż niezapomniany mit o Cheruskerze do uczenia nacjonalizmu , do uczenia zasad nowego życia stawiającego rasę germańską na najwyższym piedestale. Jak widać zadżumienie takich osób jak Jurgen Stroop nie wypływa z ich ludzkiej natury , która może być despotyczna i egoistyczna. Wynika natomiast z systemu , który takie wynaturzenia dopuszcza do porządku dziennego. Zadżumienie głównego bohatera spowodowane jest również oddziaływaniem wojny na jego psychikę.

W poezji i dramacie Tadeusza Różewicza wyraźnie można dostrzedz winę jako zło , które czyni z człowieka niemal zwierzę. Poeta twierdzi , że wojna , jeśli nie unicestwiła , to pozmieniała wszystkie wartości. Ten , który przeżył wojnę , może najwyżej przyjąć postawę horyzontalną.

„Mam 24 lata. Ocalałem prowadzony na rzeź” - tak zaczyna się wiersz Różewicza - „Ocalony”. Ocalony to nie znaczy normalny. To człowiek , którego psychika została wypaczona przez wojnę. Nigdy nie będzie już sobą.

Powyższe przykłady , to tylko nieliczne utwory, które poruszają wpływ wojny na ludzkie psychiki. Temat ten był dziełem jeszcze wielu autorów. Wszystkim można przyporządkować jedno motto , które można dopasować do całych utworów , jak i poszczególnych bohaterów: „Każdy nosi w sobie dżumę , nikt bowiem , nikt na świecie nie jest od niej wolny”. Historia ludzkości , to ciągle trwająca dżuma , to historia morderstw , gdyż każdy z ludzi zaraża , zabija , przynosi śmierć. Zabijamy nawet wtedy , gdy tylko godzimy się na istnienie zła na świecie. W tym sensie wszyscy są współwinowajcami , wszyscy dokonują wyroków śmierci. Jedyne co pozostaje w naszej mocy , to „walczyć przeciwko światu takiemu jaki jest”. Walka ta może zakończyć się tylko połowicznym sukcesem , pozornym zwycięstwem. Umieramy naprawdę , nie narodziny się już poraz drugi. Być może jednak dzięki temu , życie ludzkie nabierze tak wielkiej wartości , cierpienie jednak , staje się cierpieniem rzeczywistym. W życiu ludzkim zawarta jest jakby ironia losu „o człowieku świadczą jego czyny”. Jest to ironia tragiczna. Czyny świadczą o ludziach , ale w ostatecznym rozrachunku tracą one swoje znaczenie. Nad wszystkim unosi się cień śmierci.

  1. Jak rozumiesz termin "przystosowanie" ? Podaj takie przykłady, których nie potępiasz i takie, które cię oburzają

Materialna forma życia człowieka, jego głęboko zakorzeniony egzystencjalizm a także odwieczna walka o przetrwanie wycisnęły dobitnie piętno w każdym z nas. Piętno, które powoduje, iż w każdej sytuacji, w różnych okolicznościach szukamy drogi do przeżycia, przetrwania, wielokrotnie hołdując zasadzie, że cel uświęca środki. To powoduje, że często dokonujemy czynów, o których realizację nigdy wcześniej byśmy się nie posądzali. Człowiek jest tak bardzo podporządkowany okolicznościom jakie mają miejsce, że nie sposób jest patrzeć na jego zachowanie z jakiejkolwiek perspektywy i innego, niż jego własny, punktu odniesienia, który uwarunkowuje postępowanie kierowane bardziej emocjami i szeroko rozumianym instynktem samozachowawczym, niż tylko rozumem i rozwagą.

Opierając się na powyższych założeniach chciałbym przeprowadzić analizę, mającą na celu potwierdzenie tego schematu, oczywiście z góry robiąc założenie, że od każdej reguły znajdą się wyjątki, które z pewnością nie mogą przesłonić tej prawdy.

Bardzo dobitne odzwierciedlenie oraz potwierdzenie tego, o czym przed chwilą wspomniałem możemy znaleźć w wielu utworach poetyckich "epoki pieców", które to są głębokim wyrazem indywidualnych, a przez to także i "globalnych" odczuć ludzi, których przeznaczeniem było znaleźć się w samym centrum tych wszystkich niegodziwości, jakie stworzył sam człowiek.

Chciałbym w mojej pracy skoncentrować się na opowiadaniach Tadeusza Borowskiego, gdyż wnoszą one wiele przekonywujących motywów, nadających się do uzasadnienia postawionej tezy bardziej, niż wiele innych znanych mi utworów tamtego okresu. Są one może w niektórych miejscach wyolbrzymione i przejaskrawione, lecz z pewnością niezbyt wiele...

Pierwszym z utworów, na który chciałbym zwrócić uwagę, jest "Pożegnanie z Marią". Dlaczego właśnie ten utwór zaintrygował mnie swoją treścią i gdzie znajdują się te argumenty, które dadzą przekonywujący obraz słuszności tezy o zdolności człowieka do przystosowania się do każdych warunków ? Jest to spowodowane faktem, iż ten zbiór opowiadań zapoznaje nas z powszednim dniem życia w tamtych czasach. Opowiada o egzystencji ludzi pod okupacją, czy też o "normalnym" życiu obozowym. Nie ukazuje jedynie terroru, cierpienia, lecz zwykłą codzienność, może znajdującą się na granicy ludzkiej godności, lecz taką do której należało się przystosować, aby przetrwać. W tytułowym opowiadaniu "Pożegnanie z Marią" ukazano dwie odrębne rzeczywistości. Jedną oficjalną, propagandową, która stanowiła jedynie cel okupanta, lecz cel niedościgniony, który w całej swej surowości i bezwzględności nie mógł być zrealizowany, gdyż był wykładnikiem ludzkiego postępowania, któremu jest zawsze daleko do doskonałości, niezależnie od tego, czego dotyczy. Drugą rzeczywistością, a właściwie tą bardziej prawdziwą, było ukazanie realizacji założeń o "wzorowym niemieckim porządku", co było wykazaniem niespójności pomiędzy odgórnym nakazem, czy też jakąś niesłuszną ideą, której sposób realizacji nie mógł być przez ludzi zaakceptowany, a postępowaniem ludzi, którzy mieli tego dokonać. Autor dał nam liczne przykłady świadczące o tym, że w istocie daleko było od "ideału" i to zarówno z jednej, jak i drugiej strony "barykady". Fakty te świadczą nie tylko o odejściu od określonych norm społecznych, lecz także i moralnych. Ludzie szukali każdej drogi przystosowania się do otaczających ich warunków, było to trudne, wymagało dokonania wielu wewnętrznych przewartościowań, lecz było koniecznym zbliżeniem się do drogi, u której celu stało przeżycie i w miarę godna, w tamtych okolicznościach, egzystencja.

W innym opowiadaniu Borowskiego "Chłopiec z Biblią" zostajemy wprowadzeni w tematykę obozową. W tym, jak i zresztą wielu innych opowiadaniach tego autora, brak jest intrygującej treści, lecz przez to autor mógł skoncentrować się na przekazaniu czytelnikowi innych doznań i odczuć, tak więc jest to uzasadnione artystycznie. Narrator tworzy sytuację niepewności i niesamowitej tymczasowości - świadomości przemijania. I nawet tutaj, w sytuacji, gdy ludzie ci nie mają praktycznie przed sobą żadnych perspektyw i są świadomi swej przyszłości, to mimo to, jakby na przekór wszystkiemu, w warunkach tych rodzi się typ "cwaniaka", który nie tylko chce przetrwać, ale dobrze żyć. Co z tego wynika ? Na pewno fakt, iż człowiek w każdych warunkach może znaleźć nadzieję i swoje własne miejsce, do którego będzie umiał lub też musiał się przystosować, choć z zewnątrz może wydawać się to co najmniej niepoważne lub też co najmniej kontrowersyjne, biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znaleźli. Brak perspektyw ? A czyż właśnie ten brak perspektyw na przyszłość nie powoduje w ludziach wytworzenia wizji swojego własnego, zamkniętego świata, który im odpowiada i nie wywołuje w nich potrzeby utożsamienia się z nim, dzięki czemu łatwiej jest im pogodzić się z otaczającym światem, przeważnie innym od tego znajdującego się w sferze nierealności ? Z pewnością tak, lecz równie często można dostrzec ludzi, którzy przystosowują się do tego z czym nie mogli się przedtem pogodzić, stają się bierni. Lecz czy na pewno jest to przystosowanie ? A może tylko brak im siły by walczyć ? Myślę, że odpowiedź należałoby pozostawić tym, którzy tego doświadczyli.

Według mnie sposób przetrwania najdobitniej ukazany jest w opowiadaniu tego samego autora pt. "U nas w Auschwitzu". Już sam tytuł skłania do zastanowienia się nad przesłaniem tego utworu. Świadczy on o utożsamieniu się więźniów z tym strasznym miejscem. Jest świadectwem tego, że warunki kształtują człowieka, formują niejako jego świadomość i potrafią znieczulić na wszystko, co się wokół niego dzieje. Zmieniają także sposób jego motywacji i oceny zjawisk wokół niego zachodzących. Wreszcie powodują, że to co wcześniej nie byłoby dla niego możliwe, przynajmniej w jego przekonaniu, teraz staje się rzeczywistością czy też normalną "pracą".

Analiza tego opowiadania skłania nas do głębokiego zastanowienia się nad zmiennością człowieka. Aspekt przystosowania nabiera raczej wyrazu wielkiej plastyczności ludzkiego odczuwania, które to zmienia się wraz zezmieniającą się sytuacją w której przychodzi żyć. Człowiek zmienia się, adaptując się do nowej roli, staje w niezgodzie do swoich dawnych przekonań, a może zapomina o nich budując naprędce nowy system wartości, którym będzie w bliżej nieokreślonym czasowo dalszym życiu posługiwał się i któremu będzie podporządkowywał swoje poczynania. Trudno jest mimo wszystko zrozumieć tak radykalną zmianę, jaka zachodzi w duszy tych ludzi - bohaterów opowiadania, obserwujemy ich w roli zupełnie innych ludzi, nie sposób jest pogodzić się wręcz z myślą, iż są to ci sami więźniowie obozu w Oświęcimiu, którzy w nowych warunkach jakby zupełnie zapomnieli o dawnych powiązaniach, wyrzekli się ich - zaczęli żyć "nowym życiem" w którym nie można dopatrywać się już tylko chęci przetrwania za wszelką cenę, jest tu wprowadzony już nowy element, element akceptacji tego wszystkiego czego nie można pokonać, jest to akceptacja bolesna, gdyż stanowi wyrzeczenie się wszelkich wartości składających się na ludzką godność, co trudno jest usprawiedliwiać.

W przekonaniu bohaterów obóz trwa i trwał wiecznie, sam moment przybycia tu zatarł się już w ich pamięci, są oni biernymi jego mieszkańcami, którzy podporządkowali się całkowicie panującym tu warunkom i "zwyczajom", a więc również przystosowali się psychicznie.

Również ten element przystosowania psychicznego i akceptacji przerażającej rzeczywistości jest ukazany w opowiadaniu "Ludzie, którzy szli" tegoż autora. Borowski tutaj przedstawia masowość zbrodni z punktu widzenia bohatera opowiadania, który bez emocji i z odrobiną obojętności mówi o tym co się dzieje "za jego plecami". Mówi on o tak wstrząsającej w swym ogromie zbrodni, a nie wywiera to na nim znaczącego wrażenia. Czy to możemy traktować jako przystosowanie ? Na pewno tak, lecz należy również stwierdzić, że jest to także znieczulenie na ludzką krzywdę, która w sumieniu bohatera już nie jest śmiercią i krzywdą pojedynczego człowieka, jest czymś globalnym, zjawiskiem na które on nie ma i nie może mieć żadnego wpływu. Człowiek ten przeszedł granicę wytrzymałości psychicznej i siłą rzeczy odizolował się od świata, nie mogąc dłużej znieść własnej bezsilności. Traktuje on to, co się dzieje w obozie jako równoległy świat, na który nie ma wpływu, lecz który istnieje. Można dojść do wniosku, że taki widok permanentnej zbrodni umacnia w człowieku świadomość, że jego to zjawisko nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie. Z punktu widzenia bohatera opowiadania obóz stanowi jakby wielką fabrykę, w której ma miejsce produkcja śmierci, "nic więcej...".

Ludzie przystosowują się do warunków w którym przychodzi im żyć chcąc znaleźć odrobinę "spokoju" i motywacji do działania, gdy inne wzorce, którym wcześniej byli oddani, spłonęły w ogniu ciągłych klęsk i słabości. Nie chcą wiecznie walczyć z własnymi przekonaniami, które w konfrontacji z rzeczywistością tracą dużo na znaczeniu. Siła, która ich przygniatała wymuszała niejako przystosowanie się do nowych warunków, do nowej rzeczywistości, gdyż taka jest ludzka natura - gdy utraci się jedne ideały, to na ich miejsce muszą wejść inne, gdyż zawsze musi być zachowana równowaga, człowiek musi komuś lub czemuś służyć, gdyż tylko wtedy czuje się naprawdę potrzebny. Może to stanowi pewną dygresję, lecz gdyby spojrzeć chociażby na życie ludzi w obozie koncentracyjnym, obserwując ich codzienne życie, możemy dojść do wniosku, że oni umieli się przystosować, wykorzystać sprzyjające okoliczności. Ograniczyli swe życie jedynie do obszaru obozu, umiejętnie przy tym zapominając o całej reszcie świata. Odizolowali się. Cały rozbudowany ludzki system motywacji został zacieśniony jedynie do granic obozowej "moralności", ludzie ci przystosowując się w naszym przekonaniu, w istocie stali się niewolnikami, nie mającymi własnego zdania i którzy łatwo poddają się wszelkiej manipulacji.

Tak więc, reasumując, możemy stwierdzić, że pojęcie przystosowania może znaleźć zarówno pozytywny jak i negatywny wydźwięk patrząc z perspektywy ludzkiej moralności i godności, z jednej strony jest to przystosowanie, które pozwala zapomnieć, odizolować się niejako od otaczającej brutalnej rzeczywistości, a z drugiej jest to zaakceptowanie wszystkich "warunków" jakie to za sobą niesie, łącznie z pozbyciem się własnego systemu wartości i zapomnieniem tego wszystkiego, co kiedyś było święte i tego, czemu się służyło.

  1. Mądrość i piękno literatury staropolskiej.

Literatura staropolska posiada swoisty urok polegający na połączeniu piękna literatury z jej dobrem i użytecznością. Źródłem z jakiego kożystali artyści średniowiecza była Biblia. Przesłania moralne Bibli stały się aspiracjami dla poetów i pisarzy średniowiecza. Starali się oni interpretować poszczególne wartości w duchu „Ewangelii”.

Interpretacje takie odczytane dzisiaj są często naiwne i prostolinijne. Przykładem tego może być „Satyra na leniwych chłopów” , w której niedopełnienie zobowiązań przez chłopów traktowano jako wykroczenie przeciw harmoni społecznej , jako grzech wobec Boga i społeczeństwa. W „Wierszu o chlebowym stole” spotykamy się z podobnym podejściem do rzeczywistości. Wiersz uczy obyczajowości przy stole , a dokładniej grzeczności wobec płci pięknej.

Najlepiej jednak były odbierane nauki zawarte w legendach o świętych. Nadprzyrodzone i niezwykłe kwestie poruszane przez autorów stały się interesującym tematem dla ówczesnego społeczeństwa. Życiorysy przwdziwych świętych tworzyły dzieje bohaterów średniowiecznych , których życie było wypełnione wszelkimi wyrzeczeniami.

W takim świecie naturalną staje się postawa św.Aleksego , który przez swe cierpienie - podobnie jak Hiob w Bibli - zbliża się do Boga. Przez mękę zostaje zbawiony , więc otrzymuje największą nagrodę jaką może otrzymać człowiek.

„Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” przypomina o grozie wszechwładnej śmierci , ale daje także pociechę płynącą z równości wszystkich ludzi wobec nieuchronnej śmierci. Ta prawda , zdaje się być bardzo banalną , ale do dziś jest niezaprzeczoną.

„Bogurodzica” jest utworem uznanym za arcydzieło polskiej liryki średniowiecznej. „Bogurodzica” jest modlitwą skierowaną do Pana Jezusa na pośrednictwem Najświetrzej Marii Panny i Jana Chrzciciela. Wierni zwracają się do Syna Bożego o łaskę szczęśliwiego życia na ziemi i zbawienia. Utwór cechuje bogactwo epitetów , synonimów , rymów , archaizmów. Sama kompozycja jest wyrazem artyzmu autora. Czynniki te niewątpliwie przyczyniy się do podniesienia utworu do rangi hymnu.

W literaturze staropolskiej znaczną rolę odegrał Jan Kochanowski - twórca „Trenów” i zwolennik hasła Terecjusza „Nic co ludzkie nie jest mi obce”. Kochanowski wprowadził również termin „fraszka” symbolizujący żarcik, figielek. Nie zajmował się problemami nietuzinkowego bohatera na którym ciążył los całego świata. Starał się przedstawić obraz XIXw. szlachty w krótkich , zabawnych historyjkach posiadających często bardzo głęboki morał. Do najpopularniejszych fraszek możemy zaliczyć m.in.:„Raki” „Na lipę” „O kapelanie” „O żywocie ludzkim” „O miłości”

Tematy czerpane z życia szlachty są zawarte w pieśniach. Przykładem tego może być Pieśń XIX.

„ ... I szkoda zwać człowiekiem , kto bydlęce żyje

Tkając , lejąc w się wszystko , póki zstawa szyje;

Nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami:

Dał nam rozum , dał mowę , a nikomu z nami.”

Spośród kanonu pieśni wyłania się jedna , wyjątkowa , zatytułowana: „Czego chcesz od nas Panie”. Już tytułowe słowa oraz pierwszy fragment utworu:

„Czego za dobrodziejstwa , w którym nie masz

miary?

Kościół Cię nie ogarnie , wszędy pełno Ciebie;

Złota też , wiem nie pragniesz bo to wszystko

Twoje,

Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni

swoje.”

naprowadzają nas na właściwy tok rozumowania.

Relacja człowiek-Bóg została tutaj przedstawiona z pozycji pokornego , wypełnionego wiarą człowieka , który będąc głosem narodów pyta Boga , czego On chce , co wymaga od nas za „dobrodziejstwa , w których nie zna miary.” Pieśń jest również formą podziękowania i uwielbienia Stwórcy do którego wszystko i wszyscy należą. Dzięki takiej formie i podniosłej treści śmiało można utwór ten podnieść do rangi hymnu , co dla samego autora jest wielkim wyróżnieniem. Wartą zauważenia jest również pieśń , a raczej cykl pieśni zawarty pod jednym tytułem : „Pieśń Świętojańska o Sobótce”. Jest to kolejny przykład fascynacji Kochanowskiego. W tym przypadku fascynacje te dotyczą polskiej wsi , staropolskich tradycji , obyczajów. Obrzęd tzw. Sobótki przypadającej na letnie zrównanie dnia i nocy - 23 czerwca - był obchodzony przez masy ludzi żyjących na wsiach . Przez ludzi , którym uroczystości sobótkowe pozwalały jeszcze bardziej związać się z przyrodą nie tylko przez poświęcenie wody i ognia ale i przez pracę , której na wsi nigdy nie brakowało , zwłaszcza o tej porze roku. ”Treny „ uznane zostały w poezji światowej za arcydzieło literatury renesansowej. Tematem trenów jest głównie śmierć i żal najbliższych. Śmierć Urszulki - córeczki Kochanowskiego najprawdopodobniej skłoniła autora do napisania trenów składających się z 19 utworów formujących 5 części:

- pochwały cnót

- zalet zmarłej córeczki

- demonstracji żalu

- pocieszenia

- napomnienia

Każda z tych części odnosi się do odczuć ojca jakie doświadczył po śmierci córeczki. Taka właśnie forma stanowi odbicie moralnej strony osoby Kochanowskiego , który stara się zobrazować w trenach prawa panujące w szarej codzienności. W trenach Kochanowski stara się zrozumieć nieuchronność losu , który go dosięgną. W tym celu ucieka się do bliskiej mu przyrody (tren V) porównując córeczkę do „oliwki małej” , która omylnie została ścięta przez nieostrożnego ogrodnika. W rzeczywistości ogrodnikiem była śmierć , która „rodne pokrzywy upatrując” podcięła oliwkę żyjącą pod wysokim sadem. Treny są próbą zrozumienia cierpienia. Autor odnosi się do mądrości jako do marki , która jest rozsądna , rozważna , która „jednakową myśl tak w szczęściu jako i w żałobie zawżdy niesie”. Mądrość sama w sobie jest wspaniała , nieomylna , jednak człowiek choć posiada potężną wiedzę w wielu przypadkach nie potrafi sobie pomóc i spada na dno:

Nieszczęśliwy ja człowiek , którym lata swoje

Na tym strawił , żebych był ujrzał progi twoje!

Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony

I między insze jeden z wiela policzony.”

W kolejnych trenach poeta ucieka się do światopoglądu chrześcijańskiego. Szuka Urszuli w niebie (tren X). Jednak na jego nawoływania odpowiada mu milczenie. To wyzwala u niego jeszcze większy żal , w wyniku którego zaczyna powątpiewać w istnienie życia pozagrobowego.

„Gdziekolwiek jest , jeśliś jest lituj mej żałości”

Cykl trenów zamyka tren XIX zwany „Snem” , który zamienia wszelkie cierpienia doznane z powodu śmierci bliskiej osoby na nadzieję , chęć życia , które nieubłaganie toczy się dalej. W tytułowym śnie Kochanowski widzi jakby na jawie swoją matkę i Urszulkę. Matka przemawia do niego dodając mu otuchy do dalszego życia. Matka poucza syna , że śmierć była dla niej łaską Boga , ulgą od życiowych problemów. W takim przekonaniu pozostawiają Jana Kochanowskiego , który w trenach znalazł odpowiedź na pytanie : „jak żyć?”

Treny J. Kochanowskiego uważa się powszechnie za najwybitniejsze dzieło w całym dorobku literackim poety , za ukoronowanie jego twórczości.

Kochanowski jest również autorem dramatu zatytułowanego: „Odprawa posłów greckich”. Jest to tragedia , w której zostały zawarte aluzje do polskiej rzeczywistości. W utworze przedstawiony jest spór między Grekami i Trojanami o Helenę - żonę grecką , która została porwana przez Aleksandra na Troję. Spór dyplomatyczny przeobraził się w zagrożenie wojenne. Utwór swoim kontekstem odnosi się do obyczajowości polskiej. Autor dostrzegł elementy destrukcyjne występujące w polskim społeczeństwie. Niepokoiła go , wręcz przerażała , dominacja ludzi zdeprawowanych . Ludzi , którzy w życiu kierowali się jedynie własnym interesem i żądzą pieniądza. Autor sugeruje , że przedstawiciele tej grupy społ. bardzo często decydują o losach państwa. Kochamnowski nie przestaje na ujawnianiu tych zarzutów , obrazuje również wynaturzenie tzw. „złotej młodzieży” od której zależy przyszłość. Chór przypomina władcom o odpowiedzialności za losy państwa i nawiązuje do obrony granic. Autor chciał poprzeć Stefana Batorego w jego zamiarach dotyczących ekspansji na wschodzie.

Twórczość Jana Kochanowskiego porusza tematy czerpane z życia ludzi , tych nietuzinkowych i tych szarych pospolitych , porusza w każdym ze swoich utworów sprawy dotyczące patriotyzmu i służby ojczyźnie.

  1. MŁODZIEŻ 2

Od wiekow mlodziez probowala w mniejszym lub wiekszym stopniu ingerowac w sprawy panstwa. Chciala byl zauwazana, doceniana i traktowana na rowni z doroslymi. Cecha mlodosci jest bunt przeciwko istniejacym konwencjom, zasadom i przyjetym regulom. Jest to okres w ktorym mlody czlowiek przezywa liczne rozterki, wzloty i upadki. Zakochuje sie , czesto bez wzajemnosci. Moldosc przynosi ze soba zapal do zycia, czlowiek czuje sie silny, zdolny do pokonywania wszelkich trudnosci i pietnacych sie przeszkod. Czesto podejmuje walke ze sprawami ktore go przeastaja. Oprocz zapalu do pokonywania trudnosci cecha charakterystyczna mlodego czlowieka jest naiwnosc wynikajaca z braku doswiadczenia. Mlody czlowiek czuje sie silny, czuje, ze moze ''przenosic gory''. Dorosli czesto zapominaja, ze kiedys oni tez byli mlodzi- zbuntowani, ze czasem wydorosleli, podjeli prace i zalozyli rodzine.

Wielu poetow i pisarzy w swoich utworach pisalo o mloldziezy, o jej checi poprawy swiata, o jej buncie. To wlasnie w mlodym pokoleniu pokladali i pokladaja nadzieje.

Jan Kochanowski w dramacie pt. ''Odprawa poslow greckich'' zawarl aluzje do polskiej rzeczywistosc. Autor dostrzegl elementy destrukcyjne wyspepujace w polskim spoleczenstwie. Kochanowski pisal rowniez o ''zlotej mlodziezy'', od ktorej zalezy przyszlosc. Nie chcial, by brala ona wzor z ludzi zdeprabowanych i wynaturzonych.

Obraz mlodziezy polskiej odnalezc mozemy rowniez w Dziadach cz. III Adama Mickiewicza. Bezposrednim bodzcem do napisania '' Dziadow III '' byl upadek powstania listopadowego w ktorym poeta nie bral udzialu. W ''Dziadach '' czesc III poeta scharakteryzowal zroznicowanie polskiego spoleczenstwa pod wzgledem pogladow i postawy ideologicznej. Najbardziej patrityczna brupa byla mlodziez wilenska, ktora wzrastala w atmosferze filomackiej solidarnosci, kolezenstwa i przyjazni. Obraz mlodziezy polskiej mozemy odnalezc w scenie pt. '' Salon Warszawski ''. Przedstawione spoleczenstwo zostalo podzielone na dwie grupy. Tak zwane towarzystwo stolikowe, ktore skladalo sie z wysokich urzednikow, literatow, dam w towarzystwie generalow i oficerow. Glownym ich tematem byly rozmowy o balach i zabawach. Towarzystwo to interesowaly glownie sprawy przyziemne, nie zas sprawy narodu. Rozmowy prowadzili w jezyku francuskim, zachwycali sie francuskimi blahymi wierszami, krotkimi rymowankami i sielankami '' Nasz naord scen okropnych, gwaltownych nie lubi, spiewac, na przyklad, wiejskich chlopow zalecanki, Trzody, cienie- Slowianie, my lubim sielanki'' . Drugaa grupa, tak zwane towarzystwo przy drzwiach, bylo w wyraznej opozycji do obozu kosmopolitow. Reprezentowalo go kilku mlodych ludzi i dwoch starych Polakow. Rozmawiali po polsku, mowili o sprawach powaznych, takich jak aresztowania i przesladowania swoich znajomych. Ostro krytykowali postawe arystokracji oraz Nowosilcowa. To ludzie kochajacy, uczciwi i wrazliwi. Podsumowaniem tej sceny byly slowa Piotra Wysockiego: ''Nasz narod jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnetrznego ognia sto lat nie wyziebi, Plwajmy na te skorupe i zstapmy do glebi''. Zimna twrda i plugawa skorupa to polska arystokracja, kosmopolityczna, obojetna na losy narodu, pogodzona niewola i wladza cara, natomiast wewnetrzna goraca lawa, to patriotyczna, nienawidzaca carskiego zaborcy mlodziez polska. Obraz polskiego mlodego pokolenia odnalezc mozna rowniez w opowiadaniach Jana Sobolewskiego. Byl on jednym z wiezniow, ktorzy wyjechali do miasta na przesluchanie. Po drodze spotkal transport skazancow na Sybir. Wsrod nich rozpoznal swojego dawnego przyjaciela Janczewskiego. Wiezienie zniszczylo jego twarz, lecz w postawie bylo pewna szlachetnosc i dume. Pobyt w wiezieniu wyrobil w nim meskosc i odwage, ktorej dal przyklad krzyczac:

''Jeszcze Polska nie zginela''. Sobolewski opisuje takze 10-letniego chlopca, ktory nie mogl udzwignac ciezkich kajdan. Z opowiadania Sobolewskigo mozemy sie dowiedziec, ze skazancami byli takze bardzo mlodzi ludzie, a nawet dzieci. Pomimo swoich mlodych lat, tortury znosili dzielnie, na przesluchaniach wykazywali z glebokim patriotyzmem i oddaniem sprawie kraju. Z obrazem meczenstwa mlodziezy spotykamy sie w hiostorii Cichowskiego. Cichowski byl uroczym mlodziencem, dusza kazdego towarzystwa, ulubiencem dzieci. Gdy zostal aresztowany wladze rosyjskie zostawily nad brzegiem Wisly jego ubranie. Uznano go za zaginionego. Mimo to po Warszawie krazyly pogloski, ze '' Cichowski zyje, ze mecza, ze przyznac sie wzbrania, ze odtad nie zlozyl zadnego wyznania''. Zona starala sie wielokrotnie o zwolnienie meza, ale niestety bezsutecznie. Po latach przywieziono Cichowskiego do domu, zmuszono zone do podpisania oswiadczenia, ze maz wrocil zdrowy z Belwederu. Jednak tak nie bylo. Okrutne tortury spowodowaly, ze Cichowski powrocil z objawami choroby psychicznej. Nie widac bylo dawnej checi do zycia. Zamkanl sie w sobie. jego ogromna wiedza o bogaty jezyk zmienily sie w nie wiem, nie po??tem''. Represje i przesladowania stosowane takze wobec uczniow gimnazjum, wsrod ktorych znalazl sie syn pani Rollinson, uczen wilenskiego gimnazjum. Mlody Rollinson pomimo okrutnych tortur nie wydal nikogo, wykazat sie duza lojalnoscia i oddaniem sprawie polskiej. Rosyjskie wladze byly tak okrutne, ze aresztowany jedynego zywiciela rodziny. Kiedy matka przyszla z prosba, by go uwolnic zostala potraktowana z lekcewazeniem. Oprawcy dali jej jednak nadzieje, ktora byla przyczyna jej cierpienia. Mlody Rollinson zostal zabity na zlosc rozpaczonej matce, ktora pozbawiona jedynej radosci swego zycia rzucila przeklenstwo na Nowosilcowa, zbryzganego niewinna krwia mlodych ludzi.

Z przytoczonych przykladow wynika, ze mlodziez polska, okresu romantyzmu, byla nosicielka patriotyzmu, ktory bezwzglednie byl tepiony przez zaborcow.

Adam Mickiewicz w swoim utworze pt. '' Dziady '' III ukazal mlodziez oddana sprawom narodu, walczaca czynnie i biernie z wrogiem, mlodziez noszaca w sobie uczucie patriotyzmu i checi oddania zycia za wolnosc ojczyzny.

W innym natomiast utworze, typowym przedstawicielem mlodziezy jest Kordian, tytulowy bohater utworu Juliusza Slowackiego. W utworze jest ukazany jego proces dojrzewania. Kordfian byl pietnastoletnim, wrazliwym chlopcem. Nie potrafil odnalezc sie w otaczajacym swiecie. Dojrzewanie Kordiana przedstawialy poszczegolne fazy konfrontacki mlodzienczych idealow z rzeczywistoscia. Podczas pobuty w Angli przekonal sie on o wladzy pieniadza, dzieki ktoremu mozna kupic wszystko: slawe, szlachectwo, ale nie szacunek ludzi. Natomiast bedac we Wloszech przekonal sie, ze prawdziwa milosc nie istnieje, poniewaz Wioletta byla gotowa sprzedac swe uczucia za zloto. Bedac na audioencji u papieza w Rzymie, Kordian utwiedzil sie w przekonanium ze los Polakow byl obojetny Ojcu Swietemu.

'' Uczucia po swiatowych upadaly drogach

Gorzkie pocalowanie kobiety kupilem

Wiara dziecinna padla na papieskich progach''.

Ostateczna przemiana w Kordianie dokonala sie na szczycie Mont Blanc, tam tez odnalazl cel swego zycia. W ostatnim akcie Kordian byl przedstawiony jako spiskowiec. W czasie narady nie udalo mu sie przekonac nikogo, sam postanowil dokonac zamachu na cara.

Kordian przegral z powodu swej slabosci i niedojrzalosci politycznej.W koncu dostal sie do niewoli, tam dowidl swojej odwagi i mestwa, skaczac konno przez piramide bagnetow. Mial byc rozstrzelany, jednak akcja urywa sie tuz przed egzekucja. Kordian to postac dynamiczna, wielokrotnie zmienia sie w czasie trwania akcji. W utworze Slowackiego zauwazamy proces dojrzewania, rozwoj swiadomosci ideowej, jakze typowej dla kazdego mlodego czlowieka. Kordian poczatkowo dziala sam, motywowany wielkimi uczuciami i rozgoryczeny nieszczesliwa miloscia. Nastepnie odnalazl cel w zyciu, postanowil poswiecic swe zycie ojczyznie. Dzialania te nie przyniosly mu jednak rezultatu, poiosl kleske z powodu swej niedojrzalosci politycznej. Jednak Kordian- typowy przedstawiciel mlodziezy, do konca pozostal postacia piekna i czysta, kierujaca sie w swym dzialaniu szlachetnymi pobudkami.

Wiersz Adama Asnyka - poety epoki pozytywizmu odnosi sie ''Do mlodych''. Jest manigestem mlodych pozytywistow. Autor kreski program ideowy, w ktorym jest miejsce na szukanie prawdy, nie krytyczne spojrzenie na przeszlosc i ustosunkowanie sie do rzeczywistosci. Poeta w swym wierszu stawia przed mlodzieza ambitne cele , maja oni kontynuowac postep, dokonac dziela ulepszenia swiata. Przypomina jej rowniez, ze musi pamietac o przeszlosci, gdyz bez pracy minionych pokolen mlodzi byli by niczym. Przeszlosci nalezy sie szacunek, bowiem na niej '' jeszcze sie swiety ogien zarzy''.

Innym przedstawicieklem mlodziezy jest Tomasz Judym bohater utowru '' Ludzie bezdomni'' Stefana Zeromskiego. W utworze ukazany jest rozwoj swiadomosci ideowej Tomasza. Tomasz byl synem warszawskiego rzemieslnika, wychowanym w dzielnicy proletariackiej. Na wstepie powiesci autor ukazal Judyma w momencie jego zyciopwych sukcesow. Judym przebywal w Paryzu, dokad zostal wyslany jak stypendysta dla poglebienia swej wiedzy. Jako jednemu z nielicznych udalo sie uciec od swej warstwy spolecznej. od ojca pijaka, ciotki, kobiety lekkich obyczajow, od nedzy. Poczatkowo jego postawa byla optymistyczna, wierzyl w mozliwosc pogodzenia sukcesu zawodowego, szczescia osobistego z praca dla innych. Necil go swiat pieknych kobiet, swiat wysokiej kultury. Po powrocie do kraju Judym zaczal tracic zludzenia. Zawod lekarza byl dla niego zawodem spolecznika, wymagajacym poswiecenia dla dobra innych. Judym wierzyl, ze uda mu sie zarazic entuzjazmem innych lekarzy. jego rozumowanie okazalo sie jednak naiwnoscia, spotkal sie z ostra krytyka srodowiska lekarzy, traktowali go jak szalenca, ktory zagraza ich interesom zawodowym. Mlody idealista musial wiec pogodzic sie z bojkotem jako lekarza. Nie mogl sobie znalezc pacjentow, czul sie niepotrzebny i zagubiony. W Cisach staral sie realizowac swoje spolecznikowskie koncepcje. W koncu uswiadomil sobie jak wiele dzieli proletariat od burzuazji. Jako syn szewca, Judym czul szczegolny zwiazek z ponizonymi. Postanowil ofiarowac sie im caly. Wybral samotnosc, gdyz ta gwarantowala mu swobode dzialania ''...Musze byc sam jeden ...''. Tomasz Judym byl synem samotnika, idealisty, czlowiekiem o nieprzecietnej wrazliwosci na cierpienie innych. Chcial zmienic swiat na wszelka cene, charakteryzowala go pewna dziecieca naiwnosc i niedojrzalosc, czul , ze moze ''przenosic gory'' , jednak problemy z ktorymi chcial walczyc przeosly jego mozliwosci.

Kolejnym reprezentantem mlodziezy jest Zenon Ziembiewicz, bohater Granicy Zofii Nalkowiskiej. Wychowywal sie w srodowisku zubozalej szlachty, jego rodzice byli dzierzawcami Bolebody - folwarku bogatych ziemian Tczewskich. Zenona juz w mlodosci razilo lenistwo ojca, nie mogl sie pogodzic z jego erotycznymi urojeniami, nienawidzil tolerancyjnej postawy matki godzacej sie z zachowanie meza. Swoje zycie chcial Zenon zbudowac na calkiem innych zasadach, oprzec je na pracy dla ogolu, wlasnej uczciwosci i wiernej milosci do wybranej kobiety. Do doroslego zycia przygotowal sie starannie, zdobywajac wyksztalcenie. Dazyl do zrealizowania wlasnych marzen. Jednak w moldosci popelnil kilka bledow, ktore pozniej mu ciazyly przez cale zycie. Byl to ,miedzy innymi romans z Justyna Bogutowna - corka kucharki w Boleborzy. O romansie zadecydowaly nir tylko uczucia , ile biologiczny i fizyczny pociag. Zenon nie opieral mu sie i przyjmowal ufna milosc dziewczyny. Traktowal ten zwiazek jako malo istotna przygode, ktora wbrew jego oczekiwaniom urosla do miary wielkiego problemu. Bowiem Justyna zaszla w ciaze. Po jej usunieciu nie potrafila pogodzic sie ze swoja sytuacja, nekaly ja wyrzuty sumienia. Poczucie winy poglebialo sie na widok malzenskiego szczescia Zenona i Elzbiety. Justyna z niewinnosci do swiata oblala Ziembiewicza kwasem. Ten gest ujawnil mu podlosc wlasnego postepowania. Popelnil samobojstwo, gdyz zrozumial wlasna kleske. Autorka ukazala proces dojrzewania Zenona. Zenon w mlodosci za zadne skarby nie chcial byc takim jak jego rodzice, obludnym i klamliwym. Swoja rodzine praga zbudowac na uczuciu milosci i zaufania. Tak jak wielu mlodych ludzi mial nadzieje, ze jego rodzina bedzie lepsza od tej w ktorej sie wychowal. Jednak blad, kilka spotkan w tajemnicy przed Elzbieta spowodowalo jego przyszla kleske. Jego mlodziencze marzenia o wielkij milosci i zaufaniu w rodzinie nie spelnily sie tak jak tego pragnal.

Nastepnym utworem jest Tango Slawomira Mrozka. Tu przedstawicielem mlodziezy jest Artur - student filozofii i medycyny , ktory pragnie zmienic styl zycia swojej rodziny. Jego rodzice to awangardowi artysci: Stomil i Eleonora, sa fanatycznymi wyznawcami postepu. Porzucili wszelkie konwencje i czuja sie ludzmi wolnymi. Zycie w tej rodzinie toczy sie leniwie, bohaterowie zapelniaja czas grajac w karty. Artur stara sie sie zaprowadzic tad i porzadek w rodzinie, zmusic do szanowania odrzuconych norm, co mu sie zreszta udaje. W pewnym momencie Artur zrozumial, ze jego rewolucja jest bezsensowna, gdyz jest narzuceniem form a nie jego tresci , potrzebne sa mu idealy. Nie moze ich odnalezc, gdyz wszystkie wlacznie z Bogiem zostaly odrzucone przez wspolczesny swiat. Tango jest utworem mowiacym o niepokojach moralnych czlowieka polowy XX wieku. Artur dokonuje rewolucji w imie tego, z czym walczyly wszystkie pokolenia mlodych. Pragnie powrotu solidnego porzadku i czytelnych regul. Staje po stronie swiata, w ktorym dzieci czuc sie beda swobodne, kobiety beda lamac serca mezczyznom. Zwyciestwo Artura okazuje sie niemozliwe, gdyz swiat, w ktorym walczy zniszczyl wszelkie idee.Artur jest typowym mlodym czlowiekiem, ktorego motorem dzialania jest chec poprawy swiata.

Mysle, ze przytoczone wyzej przez mnie przyklady uwidocznily, ze o mlodziezy wielu poetow i pisarzy pisalo w swoich utworach. Wedlug mnie mlodziez nalezy starannie wychowywac i pielegnowac, gdyz to ona jest przyszloscia narodu. Choc marzenia jej nie zawsze sie spelniaja, to jednak tkwi w niej pewna sila i energia i zapal do czynu, ktory dorosli powinni dobrze ukierunkowac. Literaci pisza o moldziezy, jako o pokoleniu zbuntowanym poszukujacym za wszelka cene idealow i celow w zyciu.

  1. MŁODZIEŻ

Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od Starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania młodych ludzi, niektóre postawy młodzieży wyprzedzały epokę, inne były daleko w tyle za nią.

O postawach młodzieży antycznej możemy dowiedzieć się czytając mity , w których jednymi z głównych bohaterów są młodzi ludzie.W "Antygonie" Sofoklesa tytułowa bohaterka jest osobą młodą, która wchodzi w konflikt z władcą państwa - Kreonem. Mimo zakazu tytułowa bohaterka wyświadcza ostatnią posługę zmarłemu bratu. Antygona kieruje się miłością do brata, szacunkiem dla tradycji. Bohaterka dramatu Sofoklesa za swoje postępowanie musi ponieść karę - jest nią śmierć.Postawa Antygony zasługuje na szacunek, ponieważ broni najbliższych oraz swobody postępowania jednostki. Tytułowa bohaterka dramatu jest przykładem na to, że zawsze należy bronić swoich przekonań i swojego systemu wartości.
Kolejnym mitem, z którego możemy dowiedzieć się o postępowaniu młodzieży jest mit o "Dedalu i Ikarze". Ikar jest młodym człowiekiem, który przez swoje postępowanie stał się archetypem marzyciela. Podczas ucieczki z Dedalem, Ikar uniesiony potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca, wzbił się za wysoko w powietrze i wosk, którym zlepione były pióra w skrzydłach stopił się. Młody bohater mitu spadł jak kamień na ziemię i zabił się na miejscu. Ikar w swoim postępowaniu nie kierował się rozumem - dał się ponieść marzeniom.
W średniowieczu umysły ludzkie były zdominowane potrzebą umartwiania się i okupienia przez to grzechów. W literaturze tego okresu młodzi ludzie byli zmuszeni do brania przykładu ze starszych, którzy dążyli do świętości. Wzorem do naśladowania dla młodych ludzi był Św. Aleksy, który za nic miał dobra tego świata. Aleksy jest przykładem człowieka średniowiecza, który gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko Bóg po śmierci dopuścił go do "radości życia wiecznego". Za jego przykładem miała iść średniowieczna młodzież.
Kolejnym przykładem postawy młodego pokolenia jest Roland z "Pieśni o Rolandzie". Roland - rycerz średniowieczny, który gotów jest poświęcić wszystko dla ojczyzny. Wydaje mi się, że jego postawa jest charakterystyczna dla epoki średniowiecza. Stanowiła przykład dla młodzieży tamtego okresu.
W epoce renesansu postawę młodego pokolenia scharakteryzował Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". W wypowiedzi Ulissesa wyraził krytykę postępowania młodych ludzi. Kochanowski zarzuca młodzieży życie w zbytku, próżniactwo, lenistwo, że nie jest zdolna do podjęcia walki w obronie ojczyzny. Pogardliwie nazywa ich "złotą młodzieżą szlachecką".
Epoka baroku wykształciła nowy styl życia szlachty. Tym nowym stylem był sarmatyzm - preferowany głównie przez w pełni dojrzałe, dorosłe pokolenie, które swoim postępowaniem dawało zły przykład młodemu pokoleniu. Młodzież tej i następnej epoki, tak jak i ich rodzice, była zapatrzona w siebie, nie troszczyła się o losy kraju, dbała tylko o własny interes.Krytykę takiego postępowania zawarł Krasicki w "Bajkach". Próbą wytknięcia błędów w wychowaniu młodzieży jest powieść Krasickiego pt.: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Tytułowy bohater będąc młodym człowiekiem nie przejmuje się swoją przyszłością, jest hulaką, hazardzistą nękanym przez wierzycieli. Życie na wyspie Nipu spowodowało radykalną zmianę stylu życia Mikołaja.Po powrocie do ojczyzny zaprowadza zmiany w swoim gospodarstwie i okazuje się, że jego chłopi pracują lepiej, ziemia daje lepsze plony. Postawa Mikołaja uwidacznia nam, że każdy może się zmienić - stać się lepszym.
Romantyzm przyniósł rewolucję stylu życia młodego pokolenia. Ukształtował się nowy typ bohatera, który był przeciwieństwem postawy bohaterów z poprzednich epok. Młode pokolenie było motorem przemian świadomości społecznej. W III części "Dziadów" Mickiewicz ukazuje młodych ludzi, którzy są zrzeszeni w kręgach Towarzystwa Filomatów i Filaretów. Między tymi przedstawicielami młodego pokolenia istniały bardzo silne więzy przyjaźni. Jeden z bohaterów dramatu - Tomasz gotów jest poświęcić swoje życie, czuje się odpowiedzialny jako stojący na czele organizacji.Młodzież zrzeszona w tym związku miała głęboką świadomość narodową. Niepodległość kraju była dla nich najważniejsza, gotowi byli poświęcić dla niej własne szczęście.
Tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego - Kordian jest także przedstawicielem młodego pokolenia. Kordian szuka jasnej, wielkiej idei, którą mógłby realizować w życiu:

"Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,
Rozdzwonię wyrazami i dokończę życiem".

Kordian jest poetą, który interpretuje rzeczywistość przez pryzmat poezji, doświadczenia życiowe demaskują niektóre złudzenia. Tytułowy bohater dramatu Słowackiego ma wielkie ambicje, ale są one niewspółmierne do jego siły psychicznej.Kordian przekonuje się o swojej słabości w chwili , gdy może zmienić bieg historii. Słowacki zdecydowanie zaakcentował wartości moralne w postawie swego bohatera, zwycięstwo szlachetności nad małością.
Do młodego pokolenia zaliczyć także możemy bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza pt.: "Konrad Wallenrod". Zasadniczym celem Konrada z utworu Mickiewicza jest wyzwolenie Litwy. Dążenie to jest tak ważne dla tytułowego bohatera, że nie waha się poświęcić osobistego szczęścia i życia za ojczyznę:

"Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości,któremu
Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna"

Konrad jest postacią tragiczną ponieważ jako człowiek ceniący honor musi walczyć nieuczciwie, podstępnie. Tytułowy bohater dokonuje zemsty na Krzyżakach i popełnia samobójstwo, gdyż tak nakazuje mu poczucie honoru.
Sztandarowym przykładem roli młodzieży w literaturze jest "Oda do młodości" Mickiewicza. Poeta pisze, że świat, który stworzą ludzie młodzi będzie odpowiadał założeniom romantyzmu. Będzie on doskonały. Podstawą do stworzenia takiego świata będzie wiara w zwycięstwo, chęć poświęcenia się dla przyjaciół, doskonalenie własnego charakteru, wspólne realizowanie wspólnych celów:

"Razem, młodzi przyjaciele !.....
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;"

Poeta pisze, że stary świat, świat ludzi egoistycznych, samolubnych, zainteresowanych wyłącznie sobą, obojętnych musi ustąpić. Zastąpi go świat odrzucający przesądy, kierujący się uczuciem, wiarą, intuicją, zapewniający szczęście powszechne.
W epoce pozytywizmu samotny bohater walczący o wyzwolenie ojczyzny przekształcił się w człowieka, którego celem jest uświadomienie najniższych warstw społecznych. Bohater epoki pozytywizmu musiał stać się nauczycielem.
W wierszu "Do młodych" Asnyk mówi o tym, co jest dla młodzieży najistotniejsze. Proponuje młodemu pokoleniu odkrywanie nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie autor wiersza domaga się poszanowania przeszłości, oddawania jej czci:

"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;"

Asnyk wskazuje, aby młodzi przejęli z dorobku poprzednich pokoleń to, co najważniejsze i wzbogaciwszy to o swoje dokonania pozostawili potomnym. Wiersz mówi o konieczności kształcenia najniższych warstw społecznych. Wiersz "Do młodych" jest wskazówką dla młodego pokolenia pozytywistów. Jest w nim zawarta prośba o odrobinę tolerancji i o "niesienie pochodni wiedzy" najuboższym. W wierszu pt.: "Daremne żale" poeta ukazuje młodym, jak należy postępować - trzeba iść z postępem, odkrywać nowe strony życia. W "Karmelkowym wierszu " Asnyk zwraca uwagę młodym, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na prawdziwe uczucie, chce zaoszczędzić młodzieży rozczarowań.
Kolejnym przedstawicielem młodzieży jest Eugeniusz de Rastignac z "Ojca Goriot" Balzaca. Eugeniusz pochodzi z dość ubogiej rodziny szlacheckiej. Przybywa do Paryża na studia i pobyt w nowym środowisku doprowadza do zmiany dążęń i marzeń. Spostrzega, że karierę może zrobić tylko dzięki bezwzględności, cynizmowi i egoizmowi i protekcji kobiet. W powieści Balzaca ukazany jest młodzieniec,którego postawa jest amoralna.
Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i Karze" ukazał młodzież, której postępowanie jest różne. Student Raskolnikow, chcąc ratować się przed nędzną wegetacją rozważa możliwość zamordowania starej lichwiarki, która jest nikomu niepotrzebną bogatą osobą. Raskolnikow jest przekonany, że pieniądze Iwanownej mogłyby uszczęśliwić wielu wybitnych i uczciwych ludzi, do których zalicza siebie. Po dokonaniu morderstwa Raskolnikow toczy walkę ze sobą. Duży wpływ na niego ma ukochana - Sonia, pod której wpływem Raskolnikow przyznaje się do winy. Sonia jest przykładem poświęcenia się dla rodziny - zarabia na utrzymanie rodziny na ulicy. Była osobą głęboko wierzącą w Boga i miała nadzieję, że Bóg wybaczy jej postępowanie.
Postępowanie młodego pokolenia w epoce Młodej Polski możemy rozpatrzyć na podstawie powieści Żeromskiego pt.: "Ludzie bezdomni" i Conrada pt.:"Lord Jim".
Bohaterem powieści Żeromskiego jest Judym. Wychodzi on z założenia, że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym, a więc tej klasie społecznej, z której sam aię wywodzi.
Bohater powieści jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Postać Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi.
Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina.

W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi. Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania,system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.

  1. Motywy patriotyczne w literaturze polskiej

Patriotyzm to wielkie słowo, wielkie a zarazem bliskie sercu każdego człowieka i obywatela. Oznacza umiłowanie kraju ojczystego, rodzinnej ziemi, a także gotowość poświęcenia się dla własnego narodu.

Prawdziwą szkołą patriotycznych uczuć jest literatura polska, która niemal od samego początku wyrażała głęboką troskę o losy ojczyzny, :worzyła wzorce osobowe prawdziwego patrioty i obywatela.

Poczucie odrębności pojawia się w naszej literaturze w czasach wczes­nego renesansu, kiedy to Mikołaj Rej pisze:

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.

Troska o losy kraju pojawia się także w innym utworze Mikołaja Reja, a mianowicie w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem". Autor krytykuje tu szlachtę za przekupstwo panujące w sądach, nieudolność sejmu, w którym "kilka niedziel bają, a ni w czym się nie zgadzają", wadliwą gospodarkę finansową, życie ponad stan, prywatę i pijaństwo szlachty. Największy niepokój autora budzi waśnie brak troski o losy ojczyzny, egoizm posłów, którzy nie myślą o sprawach publicznych i państwowych, lecz o własnych, prywatnych interesach:

Każdy na swe skrzydło goni, Pewnie Rzeczypospolitej Rzeczy Żadny tam nie ma na pieczy.

Krytyka kleru, zaniedbującego obowiązki duszpasterskie, bezlitosne wyśmiewanie ceremonii kościelnych, a przede wszystkim wiejskich od­pustów, a także współczucie dla niedoli pańszczyźnianego chłopa, to także dowód obywatelskiej troski o losy kraju.

Wybitnym humanistą, a także szczerym patriotą był Jan Kochanowski. Nieodłącznym składnikiem jego światopoglądu był patriotyzm i troska o losy kraju, wówczas jeszcze potężnego choć nękanego przez wrogów. Tym odczuciom daje Jan Kochanowski niejednokrotnie dowód w pieś­niach patriotycznych. Jedną z najbardziej znanych jest pieśń "O dobrej sławie", w której poeta mówi o powinnościach każdego obywatela wobec własnej ojczyzny, o istocie patriotyzmu. Człowiek tym różni się od zwierząt, że ma rozum, powinien więc uświadomić sobie, że po śmierci nic po nim nie pozostanie, oprócz dobrej sławy i wdzięcznej pamięci potomnych. Toteż człowiek całe życie powinien zabiegać o tę sławę, a jedyną drogą do jej zdobycia jest służba ojczyźnie:

Służmy poczciwej stawie, a jako kto może, Niech ku pożytku dobra wspólnego pomoże.

Stużyć ojczyźnie każdy powinien zgodnie ze swymi predyspozycjami i wrodzonymi talentami. Na przykład człowiek obdarzony darem wymowy powinien uczyć swoich rodaków zasad współżycia społecznego, po­szanowania prawa i sprawiedliwości. Człowiek mniej utalentowany, ale silny i o mężnym sercu powinien walczyć z poganami. Nawet jeśli przyjdzie mu zginąć poeta stwierdza, że lepiej jest zginąć na polu walki młodo, zyskując sobie dobrą sławę, niż żyć długo i umrzeć w zapom­nieniu.

Prawdziwym apelem do narodu jest "Pieśń o spustoszeniu Podola". Autor na wstępie przedstawia tragiczne skutki napadu Tatarów na Podole. Ziemia polska została spustoszona, zrabowana, a wiele bezbronnych kobiet i dzieci dostało się do niewoli, gdzie czeka je okrutny los:

Córy szlacheckie, żal się mocny Boże! Psom bisurmańskim brzydkie ścielą loże.

Druga część wiersza to pełen patriotycznej troski apel Polaków, aby pomyśleli wreszcie o grożącym im niebezpieczeństwie. Należy przede wszystkim opodatkować się na rzecz zaciężnego wojska, gdyby i ono nie obroniło skutecznie wschodnich granic, samemu należy stanąć do walki:

Skujmy talerze na talary, skujmy,

A Żołnierzowi pieniądze gotujmy (...) Dajmy, a naprzód dajmy! Sami siebie Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.

Podobny charakter ma pieśń "O cnocie". Słowo to pojmował poeta jako zespół pozytywnych cech człowieka i obywatela. Człowiekiem cnotliwym jest przede wszystkim ten, kto wszystkie swe siły poświęca ojczyźnie, nie myśląc przy tym o czekających go zaszczytach. Propagując tę obywatelską postawę poeta stwierdza wprost:

A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym co służą ojczyźnie.

Wzór prawdziwego patrioty-obywatela przedstawił także Jan Kochanow­ski w "Odprawie posłów greckich". Jest tam Trojańczyk Antenor, który nie daje się przekupić królewiczowi Parysowi - Aleksandrowi, odważnie przeciwstawia się także królowi Priamowi, stwierdzając, że Helenę należy oddać Grekom, gdyż racja jest po ich stronie, unikając w ten sposób niesprawiedliwej wojny. Stara się on przestrzec Trojańczyków przed skutkami zgubnej, niepotrzebnej i niesprawiedliwej wojny, apeluje nawet do sumień swych rodaków. Kiedy jednak rada trojańska podejmuje inną decyzję nie obraża się, lecz natychmiast radzi jak przygotować się do wojny, aby skutecznie odeprzeć wroga. To właśnie jest postawa godna patrioty i obywatela, który zawsze dobro ojczyzny ma na względzie.

Mimo, iż akcja utworu rozgrywa się w starożytnej Troi, możemy przypuszczać, że autor miał na myśli takie współczesne mu społeczeństwo polskie, zwłaszcza gdy w monologu Ulissesa ostro krytykował młodzież trojańską, nazywając ją stadem darmozjadów i próżniaków, którym z powodu obżarstwa trudno się poruszać w cienkich jedwabiach, a cóż dopiero mówić o ciężkiej zbroi.

Troską napawa również autora sytuacja polityczna w skorumpowanym państwie, pozbawionym silnej władzy:

Gdzie ani prawa waż4. ani sprawiedliwość, Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba.

Ta bezkompromisowa krytyka społeczeństwa jest wyrazem głębokiej patriotycznej troski autora o dalsze losy Polski. Postawa taka jest tym bardziej godna podziwu, że Polska za Jagiellonów była państwem potęż­nym, mocarstwem sięgającym od morza do morza. Poeta bezbłędnie dostrzegł jednak istniejące już wówczas zagrożenia, pierwsze oznaki degeneracji szlachty i pragnąc jako prawy obywatel im zaradzić.

Nie tylko literatura piękna, ale również publicystyka tego okresu pełna była obywatelskiej troski o losy kraju.

Szczerym patriotą, człowiekiem wielkiego serca był Piotr Skarga, uwieczniony przez Jana Matejkę na obrazie w chwili wygłaszania swych kazań. W rzeczywistości "Kazania sejmowe" nigdy w sejmie nie były wygłoszone, co wcale nie pomniejsza ich wartości patriotyc2nych. Najczęściej cytowane jest kazanie "O miłości ku ojczyźnie", gdyż autor wymienia w nim i analizuje sześć chorób, które szkodzą Polsce, a miano­wicie brak miłości do ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchię religijną, osłabienie władzy królewskiej, niesprawiedliwe prawa i niekarność grze­chów jawnych. Autor w sposób niezwykle wzruszający mówi o swej własnej miłości do ojczystego kraju, bezinteresownej i szczerej, domaga­jąc się takiej samej postawy od innych obywateli.

Atakuje on przede wszystkim magnatów, którzy zabiegając jedynie o bogactwo i potęgę swych rodów, prowadzą do zguby ojczyzny. W kaza­niu tym odnajdujemy bardzo popularną później alegorię: porównanie ojczyzny do tonącego okrętu. Autor przestrzega, że wówczas nie można myśleć o własnym dobytku, lecz wszystkie siły wytężyć dla ratowania statku, bo tylko wtedy i samych siebie uratujemy przed zgubą.

Przyczyną upadku może też stać się "niezgoda domowa". Piotr Skarga został przez potomnych uznany za pomroka, gdyż dwa wieki wcześniej przewidział rozbiory Polski i utratę niepodległości, pisząc w kazaniu trzecim "O niezgodzię domowej":

Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się za waszą niezgodę i mówić będzie: rozdzieliło się serce ich, teraz pogin4 (...). Będziecie nieprzyjaciołom waszym służyli w głodzie, w pragnieniu, w ob­nażeniu i we wszystkim niedostatku, i właż4jarzmv żelazne na .szyje wasze.

Tak więc "Kazania sejmowe" pełne patriotycznego niepokoju o losy ojczyzny, to najszlachetniejsze dzieło literatury patriotycznej w XVI wieku, wyrażające nieprzeciętną osobowość autora, człowieka wielkiego serca, który całe swe życie służył trzem ideałom: miłości Boga, Kościoła i narodu.

Patriotyczny charakter ma także dzieło Andrzeja Frycza Modrzew­skiego "O poprawie Rzeczypospolitej". Jedyną troską autora było to, "aby wszyscy obywatele spokojnie i szczęśliwie żyć mogli". Temu właśnie celowi ma służyć państwo - organizacja powołana dla dobra obywateli. W zamian każdy obywatel winien jest swej ojczyźnie obronę jej granic. Wojen przynoszących człowiekowi cierpienie i śmierć należy unikać. Kiedy jednak nie jest to możliwe, wówczas walka w obronie ojczyzny jest najbardziej zaszczytnym obowiązkiem każdego obywatela. Z żalem trzeba stwierdzić, że ani dzieło Modrzewskiego, ani głos Skargi nie wywarły większego wpływu na kształtowanie się uczuć patriotycznych rodaków, toteż Polska toczyła się w przepaść, aż do rozbiorowej katastrofy. Można jednak stwierdzić, że literatura a także publicystyka towarzyszyła od początku narodowi w jego dziejowej drodze, kształtowała uczucia pat­riotyczne, uczyła miłości do rodzinnego kraju.

Pozornie beztroskie czasy saskie i pogrążona w mrokach kontrrefor­macji epoka baroku wydała jednak i takich twórców, którym nieobca była troska o losy ojczyzny. Do najwybitniejszych z nich zaliczyć należy zapewne Wacława Potockiego, autora epopei pt. "Wojna chocimska". Obszerne dzieło, w którym autor opisuje dzień po dniu przygotowania do wojny obu stron, a potem jej przebieg, nie pozbawione jest jednak akcentów patriotycznych. Szczególnie wiele odnajdujemy ich we frag­mencie pt. "Przemowa Chodkiewicza do rycerstwa". Naczelny wódz wojsk polskich i litewskich zwraca się do swych żołnierzy, apeluje do ich sumień, dodaje im otuchy i zachęca do ofiarnej walki. Ojczyznę nazywa Chodkiewicz matką utrapioną stwierdzając, że od postawy rycerzy zależy los pozostawionych w domach ojców, żon i dzieci. Aby dodać odwagi swym żołnierzom odpowiednio charakteryzuje wojsko tureckie, które składa się z rzemieślników, kupców, handlary niewolników, którzy zostali siłą wcieleni przez Osmana do wojska. Nie mają oni żadnej motywacji do walki, myślą tylko o powrocie do swych domów i rodzin. Natomiast Polacy - potomkowie dzielnych i wojowniczych Sarmatów dziedziczą piękne, rycerskie tradycje po swoich przodkach, którzy już za czasów Bolesława Chrobrego rozszerzali granice na Wschodzie, walcząc skutecznie z Rusią Czerwoną, a na zachodzie wbijali słupy graniczne na rzece Łabie.

Nie zawsze jednak Wacław Potocki byk tak pełen podziwu dla swych rodaków. Czcił przodków za ich waleczność, natomiast wśród współczesnych upatrywał upadek rycerskiego ducha. W innym fragmencie "Wojny Chocimskiej" poeta stwierdza:

Patrony też, co za ludzi miały tamte wieki, Którzy nam tę ojczyznę dali do opieki! (...) Przebóg! cóż nas w tak drobne przemienito mrówki? Zbytkami nieszczęsnymi, łakomymi gurty

Samiśmy się w pigmejów postrzygli i karty.

Te słowa ostrej krytyki pod adresem własnego narodu są wyrazem obywatelskiej noski poety o losy zagrożonej ojczyzny. Przekonanie o upadku ducha rycerskiego wśród szlachty wiąże się też z przeświad­czeniem o całkowitej nieprzydatności szlacheckiego pospolitego ruszenia do obrony granic. Pisze o tym Wacław Potocki we flaszce pt. "Pospolite ruszenie". Szlachta nie nadawała się do walki, nie umiała nawet zdać sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa. Kiedy rotmistrz, dowie­dziawszy się o planowanym nocnym ataku wroga rozkazał, aby wszyscy zajęli wyznaczone stanowiska, nikt nie usłuchał rozkazu. Szlachta uważa­ła, że nikt nie ma prawa przerywać jej pierwszego, błogiego snu. Beztroska, bezmyślność i głupota szlachty oburza poetę. Tylko rotmistrz i dobosz zdawali sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, ale byli przecież bezsilni. Oburzenie na polskie społeczeństwo doszło też do głosu we fraszce Potockiego pt. "Zbytki polskie". Autor ostro atakuje tu sarmackie zamiłowanie do przepychu i życie ponad stan. Wydaje się, że jedyną troską Polaków jest obwieszenie się perłami, diamentami, otocze­nie się stadem lokajów i pachołków, także bogata i z przesadą ubranych. W pogoni za bogactwem Polacy nie dostrzegają, że nie ma czym opłacić najemnego wojska, a ojczyzna coraz bardziej zwęża się w swych grani­cach. Dziwi Potockiego brak noski o losy ojczyzny - przecież jeśli kraj dostanie się w ręce wroga wszystkie nagromadzone bogactwa przepadną. Głos Potockiego był niestety odosobniony. Zdawał sobie z tego sprawę sam poeta, pisząc we fraszce "Czuj! stary pies szczeka":

Nikt Rzeczypospolitej usługi nie tyka,

Nikt województwa, póki miarki nie wytyka! (...) Darmo szczeka stary pies, to będzie miał zyskiem, Że mu się wręcz albo też dostanie pociskiem.

Wacław Potocki przeszedł do historii literatury przede wszystkim dzięki swej obywatelskiej postawie, wyrażającej się w głębokiej trosce o losy ojczyzny, w czasach, kiedy zmierzała ona nieuchronnie do rozbiorowej katastrofy.

Wiek oświecenia także wydał wybitnych patriotów. Poeci i publicyści dawali wielokrotnie wyraz swej obywatelskiej troski o losy ojczyzny, uczyli patriotyzmu. Najwybitniejszym spośród nich jest niewątpliwie Ignacy Krasicki, który swą twórczość poetycką rozpoczyna "Hymnem do miłości ojczyzny". Jest to jeden z najpiękniejszych utworów patriotycz­nych, w którym autor nakazuje nam czcić i kochać swoją ojczyznę. Miłość ta powinna się wyrażać najwyższymi ofiarami i gotowością do bezgranicz­nych poświęceń. Tak naprawdę odczuwać miłość do ojczyzny potrafią tylko ludzie wielkiego serca, szlachetni, uczciwi, dla których uczucie to jest rzeczą świętą:

Święta miłości kochanej ojczyzny, CZUJĄ cię tylko umysły poczciwe (...) Byle cię można wspomóc, byle wspierać; Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

"Satyry" Ignacego Krasickiego są także przejawem obywatelskiej postawy poety. Nie przedstawiają co prawda wzajemnych stosunków obywatel-państwo, ale ostro piętnują najbardziej groźne wady społeczne, takie jak marnotrawstwo, lenistwo, pijaństwo, karciarstwo, naśladowanie cudzoziemskich wzorców. To wrośnie te wady doprowadziły do degenera­cji społeczeństwa, a w konsekwencji do upadku kraju.

Podsumowaniem krytycznego obrazu świata zawartego w satyrach jest utwór pt. "Świat zepsuty". Poetę oburza panujące bezprawie, rozpusta, egoizm szlachty, brak troski o losy kraju. Społeczeństwo zapomniało o dobrych obyczajach, nie wie, co to uczciwość i prawda, wszędzie panuje "nieżąd, rozpusta, występki szkaradne". W zakończeniu utworu poeta przedstawia, znany już z "Kazań sejmowych" Piotra Skargi obraz ojczyz­ny, jako tonącego okrętu, który należy ocalić lub razem zginąć:

...okręt nie zaranie,

Majtki zgodnie z żeglarzem, gdy staną w obronie, A choć bezpieczniej okręt opuścić i plynqe, Podściewiej być w okręcie, ocalić lub zginie.

Także niektóre bajki Krasickiego można interpretować jako utwory o charakterze politycznym i patriotycznym. Są wśród nich zapewne "Ptaszki w klatce" i "Wilczki". W pierwszej z nich młody czyżyk nie może zrozumieć rozpaczy starego czyżyka, który kiedyś żył na wolności. Młody nigdy nie zaznał smaku wolności, toteż woli wygody, które mu zapewniono w klatce. Czyżby podobnie było wśród ludzi? Czyżby urodzeni w niewoli godzili się z nią! Dalsze dzieje naszego narodu dowodzą, że tak jednak nie było - Polacy nigdy nie pogodzili się z niewolą.

Natomiast bajka "Wilczki" to swoiste ostrzeżenie dla skłóconych ze sobą Polaków. Wewnętrzną niezgodę i panującą w kraju anarchię zapewne

wykorzystają państwa sąsiednie. Polakom grozi takie samo niebezpieczeń­stwo, jak tym małym wilczkom, kłócącym się między sobą, który z nich piękniejszy.

Jeśli będziecie tak w kupie dysputować się głupie, Wiecie kto nie zbłądzi. Oto strzelec was pozwie

A kuśnierz osądzi.

Także komedia doby oświecenia starała się kształtować postawy pat­riotyczne i obywatelskie. Podjął taką próbę Julian Ursyn Niemcewicz w "Powrocie posła". Kontrastując obóz patriotyczny reprezentowany przez rodzinę Podkomorzych z obozem konserwatywnym, którego przed­stawicielem był przede wszystkim starosta Gadulski i modny kawaler Szarmancki. Podkomorzy to prawy obywatel, szczery patriota, który dobro ojczyzny ma na względzie. W podobnym duchu wychował swych synów, z posłem Walerym na czele. Natomiast starosta Gadulski to człowiek zacofany, myślący tylko o gromadzeniu i pomnażaniu majątku, podczas gdy kawaler Szarmancki bezmyślnie trwoni ojcowską schedę. Obaj jednak pozbawieni są uczuć patriotycznych, losy ojczyzny są im zupełnie obojętne.

Tak więc literatura oświeceniowa była szkołą życia dla ówczesnych Polaków, gdyż krytykowała negatywne przejawy życia społecznego i uka­zywała pozytywne wzory. Niektóre wartości tej literatury są uniwersalne, ponadczasowe, ponieważ uczy ona umiłowania ojczystego kraju, obywatel­skiej troski o kraj rodzinny, szlachetności, uczciwości, godności, mądrości i wielu innych cnót, piętnując jednocześnie ludzką głupotę, pychę, ciemnotę, zarozumialstwo, chciwość, przebiegłość, bezmyślne naśladowa­nie cudzoziemskich wzorów, pijaństwo, obłudę i wiele innych wad, przypisanych rodzajowi ludzkiemu.

Od wielu lat przewidywana przez patriotów katastrofa dziejowa w koń­cu nadeszła. Przedstawił ją Franciszek Karpiński w słowach pełnych rozpaczy i patriotycznego bólu:

Ojczyzno moja, na końcuś upadta! Zamożna kiedyś i w sławę, i w silę! Ta, co ad morza aż do morza władała. Kawałka ziemi nie ma na mogiłę

W takiej właśnie sytuacji politycznej rozwijała się polska literatura romantyczna. Jej tematyka była całkowicie zdeterminowana sytuacją zniewolonego narodu. Toteż polski bohater romantyczny to nie tylko człowiek czułego serca, ale przede wszystkim patriota, bojownik o wol­ność ojczyzny.

Tę galerię polskich bohaterów romantycznych, wyznających zasadę "ja i ojczyzna to jedno" otwiera tytułowa bohaterka poematu Adama Mic­kiewicza Grażyna, która nie mogąc znieść myśli o zdradzie swego męża Litawora paktującego z Krzyżakami, przywdziewa jego zbroję i staje na czele wojska, aby zaatakować znienawidzonego wroga. Dopiero po bohaterskiej śmierci żony Litawor pojmuje ohydę własnego postępowania. Rzuca się w wir walki, aby pomścić ukochaną.

Natomiast drogą podstępu i zdrady zmuszony jest kroczyć inny Mic­kiewiczowski bohater - Konrad Wallenrod. Żyjąc wiele lat wśród Krzyża­ków wie, że Litwini nie mogą pokonać ich w otwartej walce. Tak więc zdeterminowany sytuacją działa podstępnie i zdradliwie, morduje nawet prawdziwego Konrada Wallenroda. Nie potępiamy go jednak, ponieważ bohaterowi przyświeca cel najszlachetniejszy - ratowanie Ojczyzny. Przeciwnie stał się on wzorem osobowym dla uczestników powstań narodowych i wielu pokoleń spiskowców, może stanowić wzór osobowy także i dla nas.

Wzorem prawdziwego patrioty jest także bohater I)I części "Dziadów" Konrad. Tak jak mityczny Prometeusz jest gotów poświęcić się i cierpieć, a także zginąć za swój naród:

Ja kocham taty naród (...) Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić; Chcę nim taty świat zadziwić

Narodowi pogrążonemu w niewoli, prześladowanemu przez zaborcę, narodowi, którego najszlachetniejsi synowie po upadku powstania lis­topadowego przemierzali syberyjskie szlaki i ginęli w syberyjskich lasach i kopalniach przynosił jednak Mickiewicz słowa pełne nadziei i otuchy. Oto w widzeniu księdza Piotra z syberyjskiego transportu ucieka "Jedno dziecię", z którego wyrośnie przyszły wskrzesiciel narodu:

Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, A imię jego czterdzieści i cztery.

Także Jacek Soplica, bohater "Pana Tadeusza" pozostanie na zawsze w świadomości Polaków prawdziwym patriotą, który podobnie jak Konrad Wallenrod wszystko poświęci ojczyźnie. Służba ojczyźnie i w tym wypadku uświęca wszystko. Dlatego przebaczamy Jackowi wszystkie

grzechy jego młodości, ponieważ odkupił je ofiarną służbą dla kraju. Walczył w legionach, a potem przybył na Litwę ze specjalną misją, aby zorganizować; powstanie. Jacka należy umieścić w rzędzie tych bohaterów, którzy stanowią dla nas wzory osobowe. Dzięki nim uczymy się jak kochać swoją ojczyznę. "Pan Tadeusz" był i jest dla Polaków szkołą prawdziwego patriotyzmu, a dowodem na to mogą być dzieje starego Skawińskiego, bohatera noweli Henryka Sienkiewicza "Latarnik".

Nurt patriotyczny w polskiej literaturze romantycznej reprezentuje także Juliusz Słowacki, autor dramatu pod tytułem "Kordian". Główny bohater po okresie młodzieńczych poszukiwań, wahań i rozterek przeobraża się z romantycznego kochanka w bojownika o wolność narodu. Podczas gdy Mickiewicz kreował oraz sławił bohaterów narodowych, Juliusz Słowacki miał bardziej krytyczny stosunek do własnego narodu. Oczywiście należy docenić patriotyzm Kordiana, gotowość poświęcenia własnego życia dla narodu nawet wbrew większości uczestników zebrania w podziemiach katedry świętego Jana. Niemniej jednak Kordian zamierzonego celu nie osiąga. Okazało się, że był zbyt słaby psychicznie, aby dokonać tego czynu. Wiara, że samo zabicie cara rozwiąże problem niepodległości dowodzi również naiwności politycznej bohatera.

Równie krytyczny stosunek do własnego narodu prezentuje Juliusz Słowacki w wiers2u "Grób Agamemnona". Polacy po klęsce powstania listopadowego nie mają prawa stanąć nad mogiłą Spartan w Termopilach, gdyż nie stanęli tak konsekwentnie w obronie swej ojczyzny, nie złożyli ofiary ze swego życia, pozwolili sobie nałożyć kajdany. Natomiast Leonidas ze swymi żołnierzami wolał wybrać śmierć niż hańbę. Zdaniem poety winę za utratę niepodległości ponosi polska szlachta, która jak "czerep rubaszny" więzi duszę anielską narodu. Oddziaływanie szlachty na naród zostało porównane do działania koszuli Dejaniry. Słowacki zarzuca swym rodakom zamiłowanie do zbytku i skłonność naśladowania cudzoziemskich wzorów, nazywając ich "pawiem i papugą narodów". Marzy jednak o nowej, wyzwolonej i odrodzonej ojczyźnie, tak potężnej, że "ludy przelęknie", jednolitej i spójnej wewnętrznie jak "posąg z jednej bryły".

Literatura romantyczna przepojona jest patriotyzmem, wyraża bunt przeciw niewoli narodowej, kreuje bohaterów - prawdziwych patriotów, gotowych własne życie poświęcić dla ojczyzny.

Tak jak literatura romantyczna naznaczona została klęską powstania listopadowego, tak literatura pozytywizmu rozwijała się pod wpływem kolejnej narodowej tragedii, jaką było krwawo stłumione powstanie styczniowe, na długo przekreślające nadzieję na odzyskanie niepodległo­ści w drodze walki zbrojnej. Wraz z upadkiem tego powstania klęskę poniosła także romantyczna ideologia walki. Pozostała gorycz i wzmaga­jący się terror zaborców, ale też i pamięć o bohaterach narodowych i wielkim, patriotycznym czynie.

Powstanie styczniowe, bohaterowie powstańcy są jednak stale obecni w literaturze epoki pozytywizmu.

Pełna sentymentu do narodowych świętości jest nowela Elizy Orzesz­kowej pod tytułem "Gloria victis". Wśród poleskiego Lasu znajduje się zbiorowa mogiła powstańców. Drzewa szumiące nad mogiłą opowiadają tragiczną historię młodego przyrodnika Marysia Tarłowskiego, który przybył w te strony ze swoją siostrą Anielą. Oboje zaprzyjaźnili się z Jagminem, któremu Maryś w jednej z potyczek uratował życie. Niestety w ostatniej bitwie Tarłowski zostaje ranny, a Kozacy zaatakowali polowy szpital, w którym się znajdował. Wtedy Jagmin ze swoją jazdą pospieszył bezbronnym, rannym powstańcom na pomoc. Niestety obaj przyjaciele zginęli. Aniela na ich wspólnym grobie postawiła krzyż i tylko wiatr niesie w przestrzeń, w ludzkie serca okrzyk "Gloria victis" (chwała zwyciężo­nym). Autorka składa hołd poległym i wyraża przekonanie, że poniesione ofiary nie były daremne, a przyszłe pokolenia docenią ich wielkość.

Tragiczne akcenty zawarte zostały w noweli Bolesława Prusa pt. "Omyłka". Na tle wspomnień z dzieciństwa narrator przedstawia atmo­sferę poprzedzającą powstanie styczniowe, konspiracyjną działalność pana Leona. Małomiasteczkowa elita ogranicza swój patriotyczny zapał do cichego śpiewania zakazanych piosenek. W miasteczku mieszka też tajemniczy człowiek, którego posądza się o szpiegostwo, chociaż uratował życie młodemu powstańcowi, sam także walczył w powstaniu listopado­wym. Może właśnie dlatego ze sceptycyzmem odnosił się do walki, z góry skazanej na klęskę i przynoszącej jedynie kolejne ofiary.

Problematyka związana z powstaniem styczniowym jest stale obecna w powieści Elizy Orzeszkowej"Nad Niemnem". Przede wszystkim jed­nym z najważniejszych kryteriów oceny wartości człowieka w tej powieści jest stosunek bohaterów do powstania. Jego symbolem jest zbiorowa powstańcza mogiła w korczyńskim lesie. W tej mogile spoczywa jeden z taech braci Korczyńskich Andrzej oraz Jerzy Bohatyrowicz, brat Anzelma. Pamięć o poległym mężu zachowuje wciąż na czarno ubrana pani Andrzejowa traktując go jako narodowego bohatera.

Tych patriotycznych uczuć nie podziela niestety syn Zygmunt, który wyrósł na egoistę i kosmopolitę, określającego patriotyczny czyn ojca "romantycznymi mrzonkami"

Pamięć o powstańcach jest wciąż żywa w zaścianku Boharyrowiczów. Anzelm i syn Jerzego Janek odwiedzają czasem mogiłę. Tu właśnie pewnego razu Janek opowiada Justynie -jak ostatni raz w życiu - w tym właśnie miejscu - widział swego ojca, odchodzącego do boju. W miesiąc później ranny Anzelm, wracający prosto z pola walki, przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci Andrzeja Korczyńskiego i Jerzego Bohatyrowicza.

Rok 1863 jest centralnym punktem w biografii głównych bohaterów. Dla braci Korczyńskich, wychowanych przez ojca, byłego legionistę, w tradycjach demokracji i walki o wolność, powstanie było ucieleś­nieniem marzeń o odzyskaniu niepodległości. Niestety marzenia roz­wiały się bardzo szybko, Andrzej zginął, Dominik zesłany na Sybir uległ rusyfikacji, a Benedykt nękany represjami rządu carskiego z tru­dem utrzymywał rodzinną ziemię. Pamięta jednak o powstańcach, dlate­go z takim oburzeniem odrzuca propozycję szwagra Darzeckiego, aby sprzedać las, bo przecież tam właśnie znajduje się zbiorowa mogiła. Dziwi go też propozycja brata Dominika, aby sprzedać Korczyn i wy­emigrować do Rosji, gdyż utrzymanie rodzimej ziemi traktuje on jako patriotyczny obowiązek.

Wątek mogiły jest jednym z najważniejszych w powieści, staje się płaszczyzną nowego porozumienia między Korczyńskimi i Bohatyrowi­czami. Powstanie otacza pisarka największą czcią, uważając je za wyra2 najszlachetniejszych cech, dążeń polskiego narodu. Klęska powstania wcale nie jest dowodem błędności idei walki narodowowyzwoleńczej, nie usprawiedliwia ani wygodnictwa, ani ugodowości. Idee wolności i równo­ści pozostają nadal aktualne, zaś rzecznikiem poglądów autorki jest syn Benedykta Witold, który łączy patriotyzm ze zrozumieniem konieczności rzetelnej pracy i demokratyzmem.

Powstanie styczniowe kształtuje także losy głównego bohatera "Lalki" - Stanisława Wokulskiego. Prus ukazuje narastanie fali nastrojów niepod­ległościowych na początku lat sześćdziesiątych. Byty to dyskusje studen­tów, którym przewodził Leon, a także konspiracyjna działalność Wokul­skiego, prowadząca do przerwania wymarzonych studiów w Szkole Głównej i wzięcia udziału w powstaniu. Po klęsce powstania Wokulski został zesłany na Syberię, w okolice Irkucka, a do Warszawy powrócił w roku 1870, Gorąco wierzy w odzyskanie niepodległości syn byłego legionisty stary subiekt Rzecki, uczestnik powstania na Węgrzech i powstania stycz­niowego, człowiek, który do końca tycia pozostał wierny sobie i własnym ideałom. W jego osobie Frus zgromadził najważniejsze wartości moralne: uczciwość, patriotyzm i optymistyczną wiarę w nadejście czasów wolności i sprawiedliwości.

Poetka czasów niepoetyckich Maria Konopnicka jest autorką "Roty" jednego z najpiękniejszych wierszy patriotycznych w polskiej literaturze. Podmiot liryczny wiersza wypowiada się w pierwszej osobie liczby mnogiej, co nadaje utworowi charakter uroczystego apelu czy przy­rzeczenia. Autorka stwierdza więc, że Polacy nie opuszczą rodzimej ziemi, ani nie zapomną ojczystej mowy, nie pozwolą na poniżanie przez zaborców i germanizację swych dzieci. Dla podkreślenia ciągłości histo­rycznej narodu wspomina o pochodzeniu piastowskim, zaś aby podkreślić, że stosunki polsko-niemieckie zawsze były wrogie pisze o krzyżackiej zawierusze, która musi się rozsypać w proch i pył.

Nawiązując do symbolu złotego rogu, autorka wyraża nadzieję, że naród polski stanie jeszcze do zwycięskiej walki z wrogiem.

Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg Tak nam dopomóż Bóg!

Klęska powstania styczniowego przekreśliła romantyczną ideologię powstańczą. Literatura Młodej Polski była bardzo zróżnicowana zarówno pod względem treści jak i zawartości ideowej. Poeci młodopolscy owład­nięci poczuciem bezcelowości istnienia, na ogół rzadko powracali do tematyki patriotycznej. Jednak wśród liryków "Księgi ubogich" Jana Kasprowicza, odnajdujemy piękny patriotyczny wiersz, w którym poeta wyraża przekonanie, że ojczyzna to rzecz święta, to słowo najdroższe, choć krwią przepojone:

Rzadko na moich wargach ­Niech duś to warga ma wyzna Jawi się krwią przepojony, Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Poeta atakuje ostro tych ludzi, którzy nadużywają słowa patriotyzm, ojczyzna, mając na uwadze prywatne, osobiste korzyści:

Widziałem, jak między Ludźmi Ten się urządzą najtaniej, Jak poklask zdobywa i rentę, Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.

Prawdziwymi patriotami są jednak ci ludzie, którzy swą miłość do rodzinnego kraju chowają głęboko w sercu, a na dnie tego serca żyje wciąż nad2ieja na odzyskanie niepodległości.

Najlepsze, niepodległościowe tradycje reprezentuje w swych dramatach Stanisław Wyspiański. W "Weselu" poeta głęboko przeżywający niewolę swego narodu ostro krytykuje społeczeństwo, które nie jest zdolne do podjęcia walki narodowowyzwoleńczej. Aby ukazać ten problem poeta wprowadza różne przedmioty symboliczne, które stały się wręcz sym­bolami narodowymi. Najistotniejszym z nich jest "złoty róg", który wręcza Gospodarzowi Wemyhora, ludowy pieśniarz i wróżbita ukraiński, znany zresztą ogółowi Polaków z obrazu lana Matejki. Złoty róg ma czarodziejską moc, na jego dźwięk cały zjednoczony naród ma stanąć do zwycięskiej walki z wrogiem. Niestety Gospodarz - mimo złożonej przysięgi - przekazuje beztrosko złoty róg drużbie Jaśkowi, ten zaś gubi go na rozstajnych drogach, schylając się po czapkę z pawimi piórami. Można więc powiedzieć, że ani szlachta, którą reprezentuje Gospodarz, ani chłopi - mimo zapewnień Czepca - nie są gotowi do zrealizowania wielkiej, dziejowej misji, do podjęcia walki o wolność. Na próżno Jasiek w momencie, gdy pieje kur, przypomina sobie o swym dziejowym posłannictwie i wota dramatycznym głosem:

chyćcie koni, chyćcie broni

Nikt go nie słyszy, wszyscy poruszają się ospale, bezmyślnie w rytm muzyki Chochoła, który śpiewa:

Miałeś, chamie, złoty róg Miałeś, chamie, czapkę z piór czapkę wicher niesie,

róg huka po lesie ostał ci się ino sznur.

Całe społeczeństwo pogrążone jest w marazmie, w letargu, uśpione, tak jak ta róża pod słomianym chochołem. Czy Stanisław Wyspiański nie pozostawił zniewolonemu narodowi żadnej nadziei? Otóż niekoniecznie interpretacja symbolu Chochoła musi być tak pesymistyczna. Przecież na wiosnę spod słomianego Chochola wyrosną młode pędy róży. Być może i w polskim społeczeństwie pojawią się nowe siły, które poprowadzą naród do zwycięskiej walki z wrogiem.

W roku 1918 ziściło się wreszcie marzenie kilku pokoleń rodaków - Polska po ponad stuletniej niewoli odzyskała upragnioną wolność. Reakcja młodych poetów na ten fakt była zgoła nieoczekiwana. Tematyka patriotyczna, a przede wszystkim narodowowyzwoleńcza stała się nagle nieaktualna. Antoni Słonimski, jeden z członków ugrupowania poetyc­kiego "Skamander" w wierszu "Czarna wiosna" pisał:

Ojczyzna moja wolna, wolna...

Więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada

Również Jan Lechoń w wierszu "Herostrates" wyraża znamienne życzenie:

A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę

Okazało się, że ten czołowy skamandryta bardzo krótko wytrwał w swym postanowieniu, Literatura nie może być bezprogramowa i bez­ideowa, nie może odrzucać tematyki narodowej. Jest przecież nierozerwal­nie związana z narodem, wyrasta z ducha narodu, a w narodzie wciąż żywe są symbole narodowej martyrologii, na trwałe związane z tradycją roman­tyczną. Uświadamiając sobie jakby te sytuacje Jan Lechoń pisze piękny, pełen patriotycznych symboli wiersz pod tytułem "Mochnacki". Są w nim odwołania do pełnej dramatycznych wydarzeń przeszłości historycznej naszego narodu, w poetyckiej formie wyrażają jego uczucia. Forma poetycka wiersza nawiązuje wyraźnie do wzorów minionych epok, a w szczególności do romantyzmu. Jan Lechoń, podobnie jak Adam Mickiewicz w "Reducie Ordona" i Cyprian Kamil Norwid w "Fortepianie Szopena" nawiązuje do autentycznego wydarzenia. Maurycy Mochnacki, romantyczny krytyk literacki był także doskonałym pianistą. Poeta w ro­mantycznej wizji opisał koncert Mochnackiego, jaki odbył się już po klęsce powstania listopadowego, w 1832 r. na emigracji w Metzu. Jego muzyka, podobnie jak koncert Jankiela w "Panu Tadeuszu" wyrażała uczucia patriotyczne narodu, odzwierciedlała całą jego dramatyczną histo­rię, stanowi alegoryczny skrót zmagań Polaków o odzyskanie niepodległo­ści. Poszczególne obrazy tego wiersza są tak charakterystyczne dla polskiego krajobrazu, a także łatwo czytelne dla polskiego odbiorcy. Tak

więc odnajdujemy w wierszu obrazy z przeszłości historycznej Polski, echa walk napoleońskich, przygotowania do powstania, ostatnie pożeg­nanie z ukochaną, w starym szlacheckim dworku i wreszcie pełne dramatycznego napięcia zakończenie wiersza:

Citoyens! (obywatele) Uciekać! Krew pachnie w tej sali

Wiersz jest tak sugestywny, że nam czytelnikom długo jeszcze dźwię­czą w uszach tony tej muzyki, stanowiącej ilustrację historii narodu, a nad wszystkim góruje głuchy huk zatrzaśniętego przez muzyka wieka for­tepianu.

Ten sam nurt poezji patriotycznej reprezentuje w okresie międzywojen­nym także Władysław Broniewski, poeta, który związał swą twórczość z ruchem rewolucyjnym. Nawiązywał jednak ezęsm w swej poezji do tradycji romantycznej. Jest autorem pięknego patriotycznego wiersza pod tytułem "Mój pogrzeb". Przeminą wieki, zmienią się rządy i ich ideologie, a słowa wypowiedziane przez poetę pozostaną nadal aktualne:

Mnie ta ziemia od innych droższa, ani chcę ani umiem stąd odejść, tutaj Wisłę, wiatrami Mazowsza przeszumiało mi dzieciństwo i młodość.

Natomiast zbliżającą się katastrofę wrześniową poeta rozpoczynał wielkim patriotycznym apelem do narodu, zawartym w wierszu "Bagnet na broń". W momencie zagrożenia każdy Polak powinien stanąć do walki z wrogiem:

Kiedy przyjdą Podpalić dom, len, w ń7óry mieszkasz - Polskę Kiedy rzucą przed siebie grom, Kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą ­

ty ze snu podnosząc skroń, stań u drzwi.

Bagnet na broń! Trzeba krwi!

Obowiązek podjęcia walki dotyczy wszystkich obywateli - nawet poeta powinien porzucić pióro i chwycić za broń.

Ten apel Władysława Broniewskiego realizował nie tylko on sam, ale takie wielu poetów młodego pokolenia, którzy ginęli na barykadach powstańczej Warszawy.

W czasie powstania był wśród nich także młody Krzysztof Baczyński, wielka nadzieja polskiej poezji, który niestety zginął 4 sierpnia, w okoli­cach pałacu Blanka. On także w swojej twórczości pozostawił przyszłym pokoleniom bezwzględny nakaz służby ojczyźnie, a sam z kolei przyjął postawę patriotyczną od swych rodziców.

Dzień czy noc - matko, ojcze - jeszcze ustoję

w trzaskawicach palb, ja żołnierz, poeta, czasu kurz. pójdę dalej - to od was mam: śmierci się nie boję!

W tym samym patriotycznym nurcie mieszczą się inne znane wiersze K. K. Baczyńskiego, a wśród nich utwór pod tytutem "Mazowsze". Poeta używa tu wyrazów o charakterze symbolicznym. Mazowsze, Wisła będą kojarzyć się każdemu Polakowi z ojczyzną, a las to tradycyjne miejsce walk powstańczych. Los jego oraz jego rówieśników to powtórzenie losów powstańców z roku 1830 i 1863. Jedynym marzeniem młodego poety, przewidującego swój tragiczny Los jest pragnienie, aby jego mogiła, gdy padnie w boju nie pozostała bezimienna.

W obliczu szalejącej wojny, w dobie zaniku wszelkich norm moralnych jedyną szansę ocalenia człowieczeństwa upatrywał poeta właśnie w po­stawie patriotycznej. Mówi o tym wyraźnie w wierszu "Wiatr".

"Wolam cię, obcy człowieku, co kości odkopiesz białe. Kiedy wystygną już boje, Szkielet mój będzie miął w ręku sztandar ojczyzny mojej.

Krzysztof Kamil Baczyński to jeden z najpiękniejszych "diamentów" w polskiej literaturze, poeta który czynem potwierdził słuszność idei, które głosił.

W latach powojennych, w jakże skomplikowanym okresie politycznym powstają jednak utwory, które uczą miłości do ojczyzny. Do takich arcydzieł poezji patriotycznej należy wiersz "Gawęda o miłości ziemi ojczystej" Wiesławy Szymborskiej. Poetka już w pierwszych słowach wiersza stwierdza:

Bez tej miłości można żyć, mieć serce suche jak orzeszek

Jakimże jednak się jest człowiekiem, kiedy się nie kocha swej ojczyzny. Serce takiego człowieka jest "suche jak orzeszek", ludzie pozbawieni ojczyzny są jak "okna wypalone", jak "powalone drzewa".

Poetka zdecydowanie propaguje postawę patriotyczną, gdyż tylko mi­łość do rodzinnego kraju czyni z człowieka jednostkę w pełni wartoś­ciową, a także szczęśliwą poprzez poczucie więzi z rodakami, poprzez czynne uczestnictwo w dziejach narodu.

Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pusto brzmiące słowa (...) Pierścienie świetlnych dat nad nami" ziemia ojczysta pod stopami.

Nie będę ptakiem wypłoszonym anijak puste gniazdo po nim.

Ten przegląd literatury o tematyce patriotycznej nie jest oczywiście kompletny, niemniej jednak uświadamia nam, że ukochanie rodzinnego kraju to główne źródło natchnienia poetyckiego.

  1. Obraz życia pod okupacją podczas II wojny światowej. Człowiek złagrowany i zlagrowany.

Mianem „człowieka zlagrowanego” określamy człowieka, który zmuszony był żyć w hitlerowskich obozach koncentracyjnych - Bohater prozy Tadeusza Borowskiego. Samo pojęcie pochodzi od niemieckiego słowa „lager”, oznaczającego właśnie obóz. Tadeusz Borowski jest między innym autorem zbioru opowiadań pt. „Pożegnanie z Marią”, w którym przedstawia właśnie takiego zlagrowanego bohatera. Natomiast „człowiek złagrowany” to więzień sowieckich obozów pracy, czyli łagrów. Z wizerunkiem człowieka złagrowanego spotykamy się w twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, przede wszystkim w "Innym świecie".

Urodzony w 1922 roku Tadeusz Borowski należy do pokolenia szczególnie tragicznie doświadczonego przez historię. Jego pokolenie to pokolenie tych, którzy po ponad stu latach zaborów urodzili się i wychowali w niepodległym kraju. Było to jednak pokolenie tragiczne, pokolenie apokalipsy spełnionej. Wybuch II Wojny Światowej spowodował, że młodzieńcze przekonania i ideały uległy degradacji.

Borowski od roku 1943 przebywał w niemieckich obozach koncentracyjnych. Swoje doświadczenia i przeżycia zawarł w cyklu opowiadań "Pożegnania z Marią", wydanym w roku 1947. Głównym problemem jego opowiadań, co zaraz spróbuję zobrazować na płaszczyźnie literackiej, jest wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka. Ludzie osadzeni w obozach koncentracyjnych mają, bowiem kilka możliwych postaw do wyboru. Mogą walczyć z obozową rzeczywistością, próbować ucieczek, buntować się. Tacy są skazywani na śmierć. Mogą przyjąć postawę całkowitej bierności, rezygnacji. Również i ci nie mają, według Borowskiego, szans na przeżycie. To tak zwani "muzułmanie", ludzie, którzy umierają za życia. I wreszcie trzecia kategoria. Są to wszyscy ci, którym udało się przystosować do obozowych reguł. Wiedzą jak należy funkcjonować, żyć w obozie. Ci interesują Borowskiego najbardziej, bada on stan, w jakim znajduje się psychika tych ludzi. Okazuje się, że warunkiem koniecznym do przeżycia obozu koncentracyjnego jest zmiana całego kodeksu etycznego człowieka, totalne przemianowanie wartości. Zdaniem autora "Pożegnania z Marią" można było przeżyć tylko w jeden sposób: kosztem innych. Powoduje to zanik etyki chrześcijańskiej, w obozie koncentracyjnym nie obowiązuje dekalog. Kradzieże i zabójstwa są na porządku dziennym. Borowski ukazuje to w skrajnie behawiorystyczny sposób, który polegał na przedstawieniu bohatera poprzez jego czyny, bez wnikania w świadomość, podświadomość, bez komentowania.

Proces dehumanizacji, „odczłowieczania” ludzi był jednym z podstawowych celów istnienia obozów koncentracyjnych. Człowiek tu osadzony wyzbywa się wszelkich norm etycznych i moralnych, jakimi kierował się na wolności, w normalnym świecie. Oto widzimy, jak syn wpycha do komory gazowej swego ojca w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu.”. Nie robi tego z nienawiści, po prostu boi się narazić pilnującemu porządku esesmanowi. W innym miejscu tego samego opowiadania Abramek opowiada Tadeuszowi o nowym sposobie palenia ludzi w krematorium. O jakimkolwiek szacunku dla zmarłych nie ma mowy. Obóz koncentracyjny rządzi się własnymi prawami. Za kradzież jedzenia grozi śmierć.

W opowiadaniu „Dzień na Harmenzach” stary Beker opowiada o tym, że powiesił własnego syna za kradzież chleba: „Mój syn kradł, to go też zabiłem. Ja jestem tragarz, to znam życie”.

Zanik człowieczeństwa obrazuje również przykład z opowiadania "Proszę państwa do gazu". Młoda kobieta, w obawie przed śmiercią, nie przyznaje się do swego kilkuletniego dziecka, ucieka przed nim. Instynkt macierzyński został tutaj przytłumiony, walka o przetrwanie dominuje. Ten przykład uznałem za najlepiej ilustrujący zdarzenia tamtych dni i ukazujący nieludzkość zawartą w wiernie odtwarzającej ówczesną sytuację literaturze łagrowej i lagrowej. W tej sytuacji nie sposób pominąć bohatera opowiadań, Tadeusza, przykładu człowieka zlagrowanego, to znaczy takiego, który przystosował się do praw rządzących obozem, który psychicznie i moralnie należy do świata obozowego. Tadek nie jest obozowym prominentem, nie jest jednak również przedstawicielem warstwy najniższej, muzułmanów. Należy do klasy średniej i najgorsze lata obozu ma już za sobą. Przeżył, dostosował się, teraz już wie jak należy żyć w obozie. Wie jak czerpać korzyści, gdzie da się zdobyć coś do jedzenia, wie też, czego i kogo należy się bać i omijać z daleka. Nie znaczy to oczywiście, że Tadeusz jest pomocnikiem esesmanów, obozowym kapo albo sztubowym.

Podsumowując, "Pożegnanie z Marią" to zbiór opowiadań ukazujących życie w obozie koncentracyjnym bez retuszowania, upiększania, wygładzania prawdy o ludziach. Borowskiemu udało się ukazać najbardziej charakterystyczną cechę lagrów: powodują one proces dehumanizacji człowieka, zaniku wartości moralnych i etycznych. Człowiek zlagrowany, czyli dostosowany do obozowej rzeczywistości, kieruje się w swoim postępowaniu zupełnie innym kodeksem moralno-etycznym, niż na wolności. Świat zewnętrzny jest już zupełnie innym światem. Człowiek zlagrowany często nie potrafi się już w nim odnaleźć.

Gustaw Herling-Grudziński został w 1940 roku aresztowany w Grodnie przez NKWD,
oskarżony o działalność szpiegowską i skazany na pięć lat pobytu w obozach. Do 1942 roku przebywał w łagrze w Jarcewie, później, dzięki porozumieniom polsko-sowieckim, dostaje się do armii Andersa i wraz z nią opuszcza Związek Radziecki. W roku 1951 ukazuje się w Londynie dokumentalna relacja z łagrowych przeżyć i obserwacji poczynionych przez Gustawa Herlinga-Grudzińskiego na Sybirze - „Inny świat”.
"Inny świat" jest zarazem próbą ukazania sowieckiego obozu pracy, jak też wpływu łagrów na psychikę i kodeks etyczno-moralny osadzonych w nim więźniów. Więźniowie, bowiem, aby przeżyć, muszą zapomnieć o wartościach, jakie dotychczas wyznaczały granice ich postępowania. Jeżeli chcieli myśleć o przetrwaniu, musieli dostosować się do reguł rządzących w gułagach. Herling-Grudziński obserwuje i opisuje proces degradacji człowieczeństwa, do którego doprowadza stworzony przez Rosjan cały system wymyślnych represji i ograniczeń.
Rzeczywistość łagrowa to przede wszystkim ciężka, katorżnicza praca w nieludzkich warunkach. Więźniowie stanowią tanią siłę roboczą są, więc bezwzględnie i maksymalnie wykorzystywani. Życie ludzkie nie przedstawia tu żadnej wartości, każdego więźnia można zastąpić innym. Donosy, gwałty i mordowanie chorych oraz niezdatnych do pracy są na porządku dziennym.
Więźniowie są zmuszani do składania obciążających zeznań, zanikają uczucia miłości i przyjaźni.
Herling-Grudziński przedstawia w swojej książce wiele skomplikowanych ludzkich biografii, jak choćby losy Marusi i Kowala, enkawudzisty Gorcewa, trzech komunistów niemieckich czy też Kostylewa. Składają się one na rodzaj portretu zbiorowego, bowiem prawdziwym bohaterem nie jest jednostka, ale właśnie zbiorowość ludzka.
Trudno jednoznacznie zinterpretować „Inny świat”. Książka ta może być, bowiem odbierana jako świadectwo tryumfu totalitarnego systemu dehumanizacji i zniewalania ludzkich umysłów. Dowodem na to może być widok człowieka złagrowanego, dostosowanego do rzeczywistości obozowej, akceptującego zaistniały stan rzeczy. Przykładów jest aż nadto. Kowal oddaje kolegom swoją ukochaną, czyni tak w imię obozowej solidarności. Kobiety są zmuszane przez głód do prostytucji. Żydowski architekt składa fałszywe zeznania, obciążające
czterech Niemców. Na podstawie tychże Niemcy zostaną rozstrzelani. Z drugiej jednak strony nie wolno zapominać, że sam Gustaw Herling-Grudziński wyraźnie wskazuje na konieczność niepodawania się terrorowi. Nie akceptuje jednoznacznie negatywnej oceny moralności ludzi osadzonych w łagrach. „Inny świat” ukazuje przecież postawy piękne. Przykładem może być „nawrócony” Kostylew, który, aby nie zapomnieć o ludzkim cierpieniu, codziennie opala sobie w ogniu rękę.
Przykładem godnej postawy może być również Natalia Lwowna, która dostarczyła narratorowi zakazaną w obozie książkę Fiodora Dostojewskiego "Zapiski z martwego domu". Niezwykle wymowna jest również scena z „Epilogu”. Wspomniany architekt, którego zeznania przyczyniły się do śmierci czterech więźniów niemieckich, już po wojnie, w Rzymie spotyka narratora i opowiada mu swoją historię licząc na zrozumienie i rozgrzeszenie. Jednak nie dostaje go. Świadczy to o nieprzejednanej postawie moralnej Grudzińskiego - zło nie może zostać usprawiedliwione, nawet pomimo okoliczności łagodzących. Człowiek musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale przede wszystkim o zachowanie człowieczeństwa, nawet w sowieckich łagrach, na „nieludzkiej ziemi”.

Cechą wspólną prozy Tadeusza Borowskiego i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest ukazanie świata obozów koncentracyjnych. Rzeczywistość obozowa jest podobna, niezależnie od tego czy są to niemieckie lagry, czy sowieckie łagry. Ci, którzy chcą przeżyć, są zmuszeni zaakceptować nową moralność obozową, całkowicie inną od przyjętych kodeksów etycznych opartych choćby na dekalogu.

Podstawowa różnica pomiędzy nimi polega na tym, że bohater Tadeusza Borowskiego przyswaja sobie kodeks obozowy i ulega mu, natomiast bohaterowi Gustawa Herlinga-Grudzińskiego udaje się uratować swój własny świat wartości, a odrzucić obozowy sposób życia.

  1. Pokora i bunt jako dominujące postawy wobec Boga.

Bóg jest postacią, czy jak chcą inni, zbiorem wartości, dogmatów dotyczących naszego życia, wobec których trzeba przyjąć jakieś stanowisko. Trudno być wobec niego czy też wobec nich obojętnym, gdyż obojętność świadczy o braku zainteresowania, a wydaje się, że nie można być takim wobec najważniejszych, najsilniej dotyczących życia wartości. Wiara lub jej brak powinna pociągać za sobą przyjęcie pewnego świata wartości moralnych, których realizacja jest jej dowodem. Nie może być wiary bez uczynków, to przecież jedno z podstawowych przesłań Nowego Testamentu. Obserwując na przestrzeni dziejów relacje pomiędzy Bogiem i człowiekiem, można odnieść wrażenie, że wraz z upływem czasu więź pomiędzy nimi rozluźnia się. Można by to porównać do relacji pomiędzy dzieckiem a ojcem, na początku silnej, z upływem czasu słabnącej, zmieniającej się w stosunki równorzędne.

Stary Testament obrazuje Boga - władcę wszechwładnego, który za dobre wynagradza, a za złe karze. W starotestamentalnym, w pewnym sensie mitycznym świecie, bogatym w przypowieści i hiperbolizację rzeczywistości nie ma miejsca na bunt. Pan jest jedynym oparciem swojego ludu, wspiera go tylko wtedy, gdy ten

jest Mu wierny. Natomiast gdy lud od Niego się odwraca, surowo, dla przykładu, go karze. Taki schemat istnieje w przypowieści o Kainie zabijającym Abla. Abel i Kain składają ofiary Bogu, jednak ta od Abla z jakichś względów jest milsza Bogu. To wywołuje zawiść u Kaina, który zabija brata, za to zostaje przez Boga wyklęty i skazany na wieczną tułaczkę po ziemi. W kontekście biblijnych

realiów nawet przykład walki, najbardziej spektakularnej i brzemiennej w skutki ze Starego Testamentu, tej pomiędzy Jakubem a Bogiem, nabiera zupełnie nowego znaczenia. Jakub walczy, niejako zmusza Boga do błogosławieństwa, aby dał mu siłę do walki z Jego wrogami (taki jest sens nadanego Jakubowi imienia Izrael

- Bóg walczy). To nie jest przeciwstawianie się Bogu. To paradoksalnie forma prośby Pokonałem cię w uczciwej walce, to prawda jesteś Panem wszechwładnym, możesz zrobić wszystko, ale uznaj moją wytrwałość i mi pobłogosław. Starotestamentalni bohaterowie byli oczywiście zmuszani do pokory. Była ona przede wszystkim probierzem ich wiary. Wystarczy przywołać tu postać Hioba, którego Bóg wydał szatanowi, by go wypróbować. Hiob utracił wszystko, na czym mu w życiu zależało, dom, rodzinę, przyjaciół, ale pozostał Mu wierny i za to został w końcu wynagrodzony. Jednak satysfakcja nie jest pełna, przesłaniem tej księgi jest zerwanie automatyzmu, w którym mówi się, że czyn dobry i czyn zły zostaną na ziemi od razu nagrodzone lub ukarane. Postać Hioba burzy ten obraz

i pozostawia niepewność co do planów Boskiej Opatrzności. Dlatego trudno oprzeć się wrażeniu, że ta parabola, której przesłaniem jest bezwarunkowa wiara i zaufanie do Boga, niezależnie od problemów życia, tak naprawdę obrazuje życie każdej osoby wierzącej. Podobny jest też powód Boskiego zadania, aby Abraham przeznaczył swojego pierworodnego syna na ofiarę ciałopalną. Gdy Pan przekonuje się o jego lojalności, zmienia przedmiot ofiary, a jego samego obdarowuje wieloma łaskami. Właściwie w ten sposób będzie wyglądał świat relacji aż do końca średniowiecza. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest tak dlatego, że człowiek jest jeszcze słaby, cały czas potrzebuje wsparcia. Dlatego czuje się

bezpieczny w Teocentrycznym świecie. Taki obraz można udowodnić na podstawie egzemplów z tej epoki. Pokora wobec Boga, wynikająca z niej modlitwa i skrajna asceza powodują, że Książe Aleksy, bohater Legendy o św. Aleksym, zaraz po śmierci dostaje się do panteonu świętych.

Renesans burzy dotychczasowy porządek świata. Słowa Emanuela Kanta o wychodzeniu z niepełnoletniości nie powinno się odnosić do oświecenia, a właśnie do tej epoki. Świat odkrywa na powrót kulturę antycznych Greków i Rzymian. Prądy intelektualne humanizm i reformacja zmieniają oblicze świata. Również zmianie

podlega stosunek człowieka do Boga; przechodzi on od silnej i bezwarunkowej Mu podległości do stosunków bardziej równorzędnych, do antropocentryzmu i humanizmu, uznającego rozwój intelektualny człowieka za podstawową wartość, wartość większą niż ślepe posłuszeństwo Bogu. Oczywiście odrodzenie nie neguje istnienia Boga. Ateizm jest jeszcze nie do przyjęcia. Ale człowiek rozwija się, dorasta, pierwiastki buntu już się w nim zalęgły. Od tej pory są one cały czas obecne w podświadomości i będą wyczekiwać odpowiedniego momentu na ujawnienie się. Jednak na razie w kulturze objawiają się tylko pozytywne pierwiastki dziedzictwa antyku. Przywiązanie do piękna świata, przejęcie twórczości Horacego, pozytywne rozwijanie jego myśli Carpe diem, powodują, że świat wydaje się miejscem optymalnym dla ludzkiego rozwoju, miejscem arkadyjskim. Kochanowski w Pieśniach rysuje taki jego obraz, w którym człowiek może rozwijać swoje talenty (komu dowcipu równo z wymową staje...), świata przyjaznego, będącego przez to niemą pochwałą tego, który go stworzył - Boga. Takie jest przesłanie psalmu, którego pierwsze słowa Czego chcesz od nas Panie za twe hojne dary, czego za dobrodziejstwa których nie znasz miary tak silnie i trafnie oddają uwielbienie Boga, że do tej pory są śpiewane w kościele jako pieśń dziękczynna. Ale nawet w twórczości Kochanowskiego samodzielność człowieka prowadzi do buntu

przeciw Stwórcy. Tak jest w Trenach. Śmierć własnego dziecka wywołuje w poecie pytania o sens wiary. W Trenie X podmiot liryczny zadaje podstawowe dla wiary pytanie: szukając swojej córki po rajach różnych kultur i nie mogąc jej znaleźć, prosi, aby się ukazała gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest. To jeśliś jest wskazuje na załamanie się owej pełnej optymizmu wiary, postawienie pytania od tej pory na stale obecnego w kulturze: a co, jeżeli nie ma świata pozagrobowego? To pytanie wywołuje bunt, bunt przeciw sytuacji, w której jego nie ma, w której można zachowywać się dowolnie. Choć dylematy podmiotu lirycznego Trenów znajdują rozwiązanie (W Trenie XXI podmiotowi lirycznemu pojawia się we śnie matka

trzymająca jego córeczkę na kolanach), to jednak problem pozostanie. Pascal będzie starał się go rozwiązać za pomocą swojego słynnego zakładu: Zachowujmy się tak jakby Bóg istniał, nawet jeżeli nie istnieje, to nic nie tracimy, a jeśli istnieje, to możemy wiele zyskać. W zasadzie przyniesie to skutek, ale wiara nigdy już nie będzie tak bezwarunkowa jak dawniej. Jawnym zaś przeciw niej

buntem będzie oświecenie z postulatami racjonalizmu i scjentyzmu. W tym porządku nie było już miejsca dla Boga, nie mieścił się on wszak ani w scjentystycznym, ani w empirycznym porządku poznania świata.

Romantyzm, starający się być przeciwieństwem oświecenia, ostentacyjnie powraca do Boga, sposobem poznania świata staje się mistycyzm, czyli przekonanie o możliwości kontaktu pozamaterialnego, pozarozumowego z Absolutem. Romantyczne widzenie świata zdecydowanie uwzględnia obecność jakiejś siły wyższej.

Ale jednocześnie to epoka buntu przeciw dotychczasowym wartościom, autorytetom i Bogu. Taka jest wymowa Fausta Goethego, w którym tytułowy bohater jest wydany, podobnie jak Hiob, na pastwę szatana, by mógł doświadczyć życia i odnaleźć jego sens.

Jednak Faust daje się skusić potędze mocy uzyskanej od zła, mówi chwilo trwaj! jesteś tak piękna! Stawia się na równi z Bogiem i dlatego musi zostać potępiony. Zresztą motyw buntu, buntu przeciw Bogu, przekonanie, że jednostka dzięki swojej uczuciowości jest bardziej predestynowana do kierowania światem niż On, jeszcze wielokrotnie będzie się ujawniało. Choćby w III części Dziadów, kiedy to Gustaw-Konrad będzie śpiewać pieśń zemsty, której przewodnim motywem jest refren: Zemsta, zemsta, zemsta na wroga, z Bogiem a choćby mimo Boga. Dalsza eskalacja buntu przeciw Stwórcy nastąpi w Wielkiej Improwizacji, w której Gustaw-Konrad

domaga się od Boga rządu dusz, jest przecież wybitną jednostką, wyjątkowo wrażliwą i cierpiącą, czuje, że może objąć swoim sercem cierpienia całego narodu i dzięki nim uporządkować świat. Żeby to zrobić, musi zwalczyć uosabiającego rozum Boga. Jednak człowiek musi przegrać. Jego pycha, która kazała równać mu się z Bogiem, zostaje złamana. Gdyż On mu nie odpowiada, milczy. Dlatego żądania człowieka przekształcają się w histeryczne bluźnierstwa, których ukoronowaniem jest nazwanie Boga Carem. Wtedy okazuje się, że prometejska walka Konrada jest walką szatańską. Konrad, ocalony przez księdza Piotra, odnajduje prawdziwą

drogę ku zbawieniu narodu, zostaje pielgrzymem. W tej postaci urasta do roli prawdziwego zbawiciela ojczyzny, podkreśla to jego nowe imię czterdzieści i cztery - imię Mesjasza. Bunt okazuje się zwodniczy, jedyną prawdziwą drogą jest pokora.

Zagadnienie buntu wobec Boga znajdujemy również w literaturze Młodej Polski. Artysta, przyjmując definicję jego funkcji od Przybyszewskiego, stoi ponad światem, ponad życiem, jest stwórcą, którego dzieło równe jest Bogu. Bóg zaś jest sprawcą ludzkiego nieszczęścia, to jego winą jest, że człowiek musi żyć w tym złym świecie, pełnym melancholii, pustki, samotności, poczucia wyczerpania. W Dies irae Kasprowicza, utworze w formie hymnu, czyli mającego chwalić Boga, o treści pełnej wyrzutu w stosunku do Niego i niepewności co do sensu życia. Podmiot liryczny jest obserwatorem paruzji, powtórnego przyjścia Chrystusa na świat. Dostrzega On małość i grzech ludzki, który istnieje nawet w tak

ostatecznej perspektywie. Widzi, że plemię ludzkie zostanie starte z powierzchni ziemi, ale pomimo jego małości, zostaje jego samoistnym obrońcą. Stawia on Bogu zarzut, że to On jest sprawcą grzechu na ziemi, przecież on dał człowiekowi Ewę - kochankę szatana - za towarzyszkę życia, wszak zaprojektował on grzech

jako część ludzkiego życia. Tryumf Boga przedwiecznego, który został ukazanego jako starotestamentalny obiektywny sędzia, wzbudza w podmiocie lirycznym i w nas, odbiorcach, poczucie buntu. Buntu przeciw nieproporcjonalnie dużej, nie do końca zawinionej karze.

Doświadczenie II wojny światowej jeszcze ten bunt powiększa. Rodzi pytania o miejsce, o obecność Boga w świecie. Medaliony Nałkowskiej czy Opowiadania Borowskiego są relacją ze świata wojny. Świata bez Boga. Jest to straszny, nieludzki świat. Pytanie, dlaczego On nie ingerował, cisnęło się wszystkim na usta. Jak Bóg mógł pozwolić na Oświęcim? - pytało wielu. W tym kontekście

trzeba powrócić do przesłania Księgi Hioba: człowiek musi Mu ufać bezwarunkowo, niezależnie od okoliczności, taki jest wyraz pokornej wiary - ufać. To trudne, prawie niemożliwe. Wojna ukazała też inny problem, problem zaniku wartości w świecie. Mówi o tym podmiot liryczny Ocalonego T. Różewicza. Szuka on nauczyciela i mistrza, który przywróci mu zagubione wartości. Nie ma tu miejsca na bunt, potrzeba wartości, nazwania od nowa świata, wymaga Mistrza - do którego ma się bezgraniczne zaufanie, które pozwala pokornie odtwarzać zatracone wartości. W ten sposób, paradoksalnie, koło ewolucji zostało zamknięte. Człowiek, wychodząc od postawy pokory na początku świata, poprzez bunt i próbę tworzenia własnego, opartego na innych niż boskie wartościach, doszedł znowu - po załamaniu się jego własnej konstrukcji - do momentu, w którym może powiedzieć już tylko: Abba ratuj, nie wiem co robić.

  1. Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i społeczeństwo. Czy teza ta jest nadal aktualna ?

Nasz naród znowu przegrał powstanie. Nie utraciliśmy niepodległości, bo tej już od dawna nie było nam dane znać, ale przegraliśmy znacznie więcej - wiarę, tę którą z taką żarliwością i zapałem podtrzymywali w podbitym narodzie nasi wieszcze. Ginął duch w ludzie. Wraz ze wspomnieniami po poległych powstańcach odchodziła nadzieja na wolną Polskę. Klęska walk narodowowyzwoleńczych położyła kres romantyzmowi i spowodowała ogromne przeobrażenia w sytuacji w kraju i sposobie myślenia Polaków. Tragiczna sytuacja popowstaniowa przyśpieszyła pojawienie się na scenie społecznej pokolenia młodych. Ich światopogląd pozbawiony romantycznych naleciałości, wspierał się na idei odnowy społeczeństwa w każdej z dziedzin jego funkcjonowania. Preferowanym przez nich środkiem realizacji tych szczytnych zamierzeń była praca, która w połączeniu z oświeceniowym racjonalizmem i utylitaryzmem miała stać się wybawieniem dla zniewolonego ludu. Rolę przewodnią uzyskała nauka. Szybki rozwój materialny i cywilizacyjny przyczynił się do zmiany anachronicznych stosunków społecznych. Na ruinach romantycznego mistycyzmu i idealizmu tryumf święcił materializm. Osią przemian stało się zjawisko pracy w różnych postaciach i wszelka działalność w ogóle.

Polscy pozytywiści nadali pracy rangę czynnika odradzającego i umoralniającego jednostkę i społeczeństwo. Pomimo ogromnych dokonań i przeobrażeń, jakie miały miejsce w naszym narodzie i przetrwały do dnia dzisiejszego, ze smutkiem i żalem muszę stwierdzić, iż szlachetna idea pracy, jako motoru postępu, zdezaktualizowała się. Istnieje ona w szczątkowej formie, pielęgnowana jedynie przez ludzi prawych, o nienagannej postawie moralnej, których coraz mniej można spotkać wśród nas. Aktywność dla dobra ogółu przestała uszlachetniać.

Nie mogę sobie przypomnieć, abym kiedykolwiek przeczytał w książkach traktujących o historii naszego narodu o czasach, kiedy kondycja społeczeństwa byłaby dobra. Nam zawsze było źle. Wszyscy nas bili i krzywdzili. Byliśmy pogardzani przez możnych tego świata i tłamszeni. Spychano Polaków na margines życia politycznego i gospodarczego, a nam zawsze marzyła się mocarstwowa pozycja wśród innych krajów.

Najwyższa pora zrozumieć, że nie sentymenty i pragnienia decydują o sile i sprawności państwa, a w konsekwencji o jego miejscu w gronie najlepszych, ale jego siła, rozumiana jako wykształcone, zjednoczone społeczeństwo i silny organizm gospodarczy. Praca, tylko i wyłącznie praca może wytworzyć zdrowe moralnie i potężne ekonomicznie państwo.

Filozofia pozytywistyczna, której główne założenia przedstawiłem we wstępie, traktowała człowieka, jako cząstkę ogółu, przeciwstawiała się indywidualizmowi w wydaniu romantycznych przywódców - natchnionych, ale nie zdolnych do działania. Na pewno trzeba szanować jednostkę, na co zwrócili uwagę twórcy międzynarodowych konwencji o ochronie praw człowieka, ale gdy interes państwa tego wymaga (lub interes społeczny, gdy państwo formalnie przestało istnieć) należy z pokorą włączyć się do zorganizowanej pracy i tworzyć od nowa to, co poprzednie pokolenia zniszczyły nadużywając tego daru wolności. Każda próba reform świata powinna zaczynać się od nas samych. Mam tu na myśli zawsze aktualną potrzebę pracy nad samym sobą. Przykłady odnajdujemy wśród największych postaci epoki pozytywizmu i bohaterów dzieł literackich tamtego okresu. Wielu luminarzy było samoukami. Pokonując trudności losu, ciężko pracując, zdobywali środki na naukę. Wiedza była dla nich nadrzędną wartością, do której dążenie uważali za swój najwyższy obowiązek, nie tylko względem swojej osoby, ale wszystkich członków społeczeństwa. Wiedza nobilitowała, pomagała zrozumieć świat, zapewniała pozycję życiową i otwierała nowe możliwości kreowania świata. Każdy człowiek bez względu na czas, w jakim jest mu dane oglądać ten "najlepszy ze światów"powołany jest do ulepszania własnej osoby pod każdym względem. Pogląd ten współbrzmi z głosem Kościoła, w którym jako dzieci Boga musimy dążyć do doskonałości. Podobieństwa odnajdujemy w filozofii św. Franciszka i św. Tomasza z Akwinu, którzy twierdzili, iż istota właściwie pojmująca swe przeznaczenie musi starać się wznieść wyżej , ponad przeciętność. Interpretuję to jako normę życia społecznego. Potrzeba ciągłego , samodzielnego rozwoju jest w naturze zakodowana, lecz dopiero pozytywizm uczynił z tego największy przymiot i cnotę. Z budującym przykładem Wokulskiego spotykamy się w powieści Bolesława Prusa "Lalka". Ponieważ rodzina nie mogła zapewnić młodemu Stasiowi godziwej edukacji, ten sam zdobywał pieniądze, aby ukończyć gimnazjum i Szkołę Główną - przodującą uczelnię w kraju. Chłopak z ogromnym zapałem , mozolnie pozyskiiwał kolejne tajniki wiedz przyrodniczej, którą był zafascynowany. Siły dodawały mu jego pragnienia dokonania wielkich odkryć naukowych, które spowodowałyby odmianę na lepsze losu wielu ludzi. Jego altruistyczna postawa zasługuje na najwyższą pochwałę. Doceniam i szanuje jego wolę "zbawienia ludzi przy pomocy dokonań na niwie uczonych badań, lecz wydaje mi się, że znacznie bardziej skuteczne byłoby objęcie programem edukacyjnym szerszej rzeszy ludzi , pozbawionych tych możliwości. Na tym właśnie oparty był program"pracy u podstaw". Główne założenia można odnaleźć w utworze programowym polskich pozytywistów "Nad Niemnem". Witold , syn Benedykta Korczyńskiego szerzył wiedzę agrarną wśród chłopów. Podobną postawę prezentowała tytułowa bohaterka noweli Żeromskiego - "Siłaczka", która w praktyce realizowała słowa wielkiego polskiego poety - Juliusza Słowackiego:

"lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei

Jak kamienie przez Boga rzucone ma szaniec !"

To wszystko stanowi argument na poparcie tezy, iż tylko wykształcone społeczeństwo może śmiało realizować ambitne cele i zamierzenia. Pragnę nawiązać do aktualnej sytuacji. Wartość pracy samokształceniowej i znaczenie nauki zostało zdeprecjonowane. Znacznie bardziej od wiedzy liczy się spryt i "obrotność w interesach". Władze nie dostrzegają lub nie chcą przyjąć do wiadomości, że poziom intelektualny naszego społeczeństwa znacznie się obniżył i jak wynika z moich obserwacji zagraża sprawnemu działaniu państwa. Szczególnie zagrożona jest młodzież, na którą się narzeka, ale której nikt nie stara się pomóc. W warunkach realnej "walki o byt"nie daje sobie rady ze światem, gdyż nie jest do tego przygotowana. Słabsze jednostki ulegają pokusie "łatwego życia niebieskich ptaków"dzięki przestępstwu, inni zniechęcają się i pogrążają w apatii, gdy nie dostrzegają efektów swojej pracy. Najgroźniejsze jest jednak to , że upadł społeczny prestiż uczciwej działalności i to, że młodzież nie garnie się do wiedzy. Czyżby władze przypomniały sobie o powiedzeniu, że głupcami łatwiej rządzić. Ofiaruje się ludziom tandetne błyskotki cywilizacji a w zamian odbiera prawo do myślenia i samodzielnego działania. Tylko ludzie światli mogą przewodzić zbiorowości, bez ryzyka doprowadzenia do katastrofy.

Zgadzam się z pozytywistami, że aktywność społeczna jest czynnikiem odradzającym naród. Najwięksi twórcy epoki, jak: Orzeszkowa, Konopnicka, Świętochowski byli zaangażowani w działalność dla dobra ogółu. Organizowali obchody rocznic ważniejszych wydarzeń historycznych i świąt narodowych, walczyli z Hakatą (ślady tego odnajdujemy w powieści "Placówka") i jej antypolską działalnością, wspierali więźniów politycznych. Swoim optymizmem i zapałem budzili nadzieję w ujarzmionym narodzie. Także w literaturze, która popularyzowała idee solidaryzmu społecznego odnajdujemy postawy zgodne z duchem epoki. Wyżej wspomniany bohater "Lalki" Wokulski, gdy zdobył znaczny majątek na handlu z Rosją, powrócił do kraju i tu organizował życie gospodarcze. Tak dochodzę do interpretacji kolejnego znaczenia pracy w życiu narodu. Mam na myśli aktywność na polu działalności ekonomicznej. Pozytywiści mówili o tym, jako "pracy organicznej", której przykłady odnajdujemy w "Nad Niemnem" Polska pozostając pod zaborami utraciła swój i tak nienajwyższy potencjał przemysłowy. Praca organiczna miała na celu odbudowę gospodarki, oczywiście w rękach Polaków oraz wzrost zamożności wszystkich członków naszej zbiorowości, nie tylko małej części- bankierów, przemysłowców, itp. Propagowano nowoczesne formy ekonomiczne w przemyśle, rolnictwie i handlu. Miało to na celu umocnić nasz stan posiadania i zwiększyć siłę w przyszłym boju z okupantami. Problem gospodarki pozostał aktualny, lecz w zupełnie innym wymiarze. Pozbawiony jest podtekstów ideologicznych, które zostały zastąpione przez wymierną wartość pieniądza. Nikt też nie wspomina o zamożnym społeczeństwie. Raczej mamy do czynienia z "zakalcem", w którym znajdują się rodzynki. Powstaje niebezpieczna dysproporcja, która nie wróży pomyślnej przyszłości, a tak w ogóle z pozytywistycznym kultem pracy nie ma to nic wspólnego w rzeczywistości, a szkoda!

Ja osobiście mam bardzo emocjonalny stosunek do epoki, w której tak bardzo ceniono znaczenie ludzkiej aktywności. Pojęcie to jest bardzo szeroki i nie należy go ograniczać do rozpatrywania jako pewnych czynności. Raczej chodzi tutaj o postawę w stosunku do całego świata zewnętrznego. Praca świadczy o naszym zaangażowaniu i otwartości. Poprzez nią ujawnia się nasza postawa moralna, jej skutki są miarą naszej przydatności dla społeczeństwa. Na myśl przychodzą mi słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych J.F. Kennedy'ego:

"Nie pytaj , co kraj może zrobić dla ciebie

Zapytaj, co ty możesz zrobić dla niego..."

Nasz dług wobec Ojczyzny musimy spłacić uczciwą pracą, a nie złodziejstwem i unikami przed obowiązkiem służby dla Jej dobra. Szkoda bardzo, że nie wychowuje się młodych w poszanowaniu tych wartości. Odchodzi się od modelu wychowania przez uświadomienie roli aktywności w procesie kształtowania teraźniejszości i przyszłości.

  1. Przyroda ojczysta jako temat, motyw, źródło inspiracji artystycznych

Przyroda jest bardzo częstym motywem utworów lirycznych, towarzy­szy przeżyciom podmiotu lirycznego, czasem odzwierciedla stan jego psychiki, a nawet bywa tłem mniej lub bardziej dramatycznych wydarzeń. Jest także źródłem przeżyć estetycznych i zachwytów, a jeśli ten zachwyt dotyczy przyrody ojczystej, jest także dowodem patriotyzmu, czy też tęsknoty do ojczyzny.

Po raz pierwszy piękno otaczającej nas przyrody dostrzegli poeci renesansu. Jan Kochanowski wielokrotnie przedmiotem opisu czynił swą czarnoleską lipę, która wkrótce stała się symbolem polskiej poezji. W jednej ze swych fraszek "Na lipę" autor zwraca się z poetycką apostrofą do przygodnego gościa, aby odpoczął w cieniu .lipy. Jest to wspaniałe miejsce, gdyż od pola wieją chłodne wiatry, a promienie słoneczne nie przenikają przez zasłonę z liści. Odpoczynek uprzyjemni śpiew słowików i szpaków, a także brzęczenie pszczół. Autor swej ulubionej lipie nadaje cechy ludzkie, gdyż to ona właśnie zaprasza do odpoczynku, zdaje sobie też sprawę z własnej wartości:

A ja swym cichym szeptem .sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi facno stodki sen przypadnie.

W tym wypadku przyroda wpływa na stan psychiki człowieka, uspoka­ja, pozwala odpocząć, zrelaksować się.

We fraszce "Do gór i lasów" także pojawia się motyw przyrody. Autor w poetyckiej apostrofie zwraca się "do wysokich gór, odzianych lasami", na które poeta spogląda z radością, gdyż właśnie wtedy wspomina lata swego dzieciństwa i młodości.

Jan Kochanowski wielokrotnie odwołuje się do przyrody także w pieś­niach. Pieśń "Serce roście" rozpoczyna się od opisu przyrody. Zima jest smutną porą roku - ogołocone z liści drzewa, skute lodem rzeki, ziemia

pokryta grubą warstwą śniegu. Po zimie jednak nadchodzi wiosna w pełnej swej krasie. "Rosną" czyli radują się ludzkie serca, gdyż lasy okrywają się zielonymi liśćmi, kwitną polne łąki, a ptaki, budując sobie gniazda wesoło śpiewają. Urokami rozkwitającej wiosny cieszą się jedynie ci, którzy postępują zgodnie z nakazami własnego sumienia.

Do przyrody odwołuje się także Jan Kochanowski w pieśni "Nie porzucaj nadzieje". Propaguje w niej filozofię stoicką, radzi aby z jed­nakowym spokojem przeżywać smutki i radości, gdyż:

Nic wiecznego na świecie, Radość się z troska plecie.

Aby ta zmienność losu była bardziej wiarygodna poeta porównuje ją do zmian zachodzących w przyrodzie:

Patrzaj teraz na lasy, Jako przez inne czasy

Wszystkę swą krasę drzewa utraciły, A śniegi pola wysoko przykryty.

Zawsze jednak po zimie nadchodzi piękna wiosna, która wywiera niewątpliwy wpływ na ludzką psychikę.

O tym, że przyroda ojczysta, ustawiczny kontakt z naturą zapewnia radość i szczęście pisze Jan Kochanowski w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce". Szczególnie charakterystyczna jest wypowiedź panny XII:

Wsi spokojna, wsi wesoła! Który glos twej chwale Zdoła? Kto twe wczasy, kto pożytki, Może wspomnieć za raz wszytki.

Piękno przyrody dostrzegli też twórcy sentymentalizmu. Jan Jakub Rousseau uważał, że kryzys ówczesnej cywilizacji spowodowany jest odejściem człowieka od natury. Człowiek pierwotny żył na łonie przyrody, by3 szczęśliwy i wolny. Ulubionym gatunkiem sentymentalizmu była sielanka. Polska nazwa tego gatunku pochodzi od wyrazu sioło - wieś. Cechą wyróżniającą sielankę od innych gatunków było ukazywanie beztroskiego życia wiejskich pasterzy i pasterek na łonie przyrody. W sielance Franciszka Karpińskiego "Laura i Filon", spotkanie dwojga tytułowych bohaterów następuje w lesie, pod ulubionym jaworem, wieczo­rem, kiedy zaszedł już księżyc.

Epoką, w której przyroda była stałym motywem literackim jest roman­tyzm. Twórcy tej epoki traktowali przyrodę jako tło wydarzeń, często jako ilustrację stanów psychicznych bohaterów. Obserwujemy to w balladzie "Lilie". Kiedy mężobójczyni pędzi przez las do pustelnika, złowieszczo szumią drzewa i gwiżdże wiatr, "wrona gdzieniegdzie kracze i hukają puchacze".

Urzeka pięknem poetyckiego wyrazu opis jeziora w balladzie "Świteź". Nocą gwiazdy i księżyc odbijają się w wodach jeziora, a człowiek nie dostrzegający przeciwległego brzegu zdaje się być zawieszony w samym środku nieba.

Przyroda staje się samodzielnym tematem literackim w cyklu "Sonetów krymskich" Adama Mickiewicza. Pierwszy sonet cyklu nosi tytuł "Stepy Akermańskie". Bujna roślinność stepowa została porównana do fal oceanu, wśród których wóz wiozący podróżnych brodzi jak łódź. Kwiaty jak powódź zalewają step, kwitnące krzewy porównane są do koralowych wysp. W stepie panuje idealna cisza, słychać przelatujące żurawie i motyla kołyszącego się wśród traw. Poeta zachwyca się pięknem krymskiej przyrody, ale mimo wszystko nasłuchuje głosu z dalekiej ojczyzny - Litwy.

Poeta opisuje też miasto Bakczysaraj w zapadającym zmierzchu, kie­dy na niebie pojawiają się gwiazdy, a płynący po bezchmurnym niebie obłok porównany jest do łabędzia. Wiele jest pięknych, wręcz urok­liwych miejsc na Krymie, poeta jednak wciąż wspomina ojczysty, Litew­ski krajobraz.

Ponieważ poeta nie mógł "powrócić na ojczyzny łono" często i chętnie opisywał krajobraz ojczysty. Geneza "Pana Tadeusza" związana jest z przejmującą tęsknotą poety do ojczyzny. Autor mówi o tym już w pierwszych sławach swej epopei:

Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Kto cię strach Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Dalsze wersy dzieła to przepiękny obraz nadniemeńskiej przyrody. Wśród leśnych pagórków i zielonych łąk, pól "wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem" zakwitał bursztynowy świerzop i śnieżnobiała gryka, a na wzniesieniu stał szlachecki, drewniany dwór z pobielonymi ścianami.

W tym utworze przyroda nie jest jedynie przedmiotem estetycznych wrażeń i zachwytów, lecz wyrazem postawy patriotycznej i szczerego przywiązania do ziemi ojczystej.

Opisy przyrody zamieszczone w "Panu Tadeuszu" wywierają niezwyk­łe wrażenie na czytelniku. Plastykę, niezwykłą malowniczość opisów osiąga autor przez stosowanie różnorodnych środków artystycznych. Opisy wschodu i zachodu słońca, chmur, burzy, stanowią arcydzieła poezji opisowej.

Opisem wschodu słońca rozpoczyna się księga szósta. Okazuje się, że nawet mglisty i wilgotny, szary poranek może być pełen uroku, dzięki niezwykłemu talentowi poety:

Nieznacznie z wilgotnego wykradał się mroku

Świt bez rumieńca, wiodąc dzień bez światła w oku. Mgła wisiała nad ziemia, jak strzecha ze słomy Nad uboga Litwina chatka, w stronę wschodu Widać z bielszego nieco na niebie obwodu,

Że słońce wstało, tędy ma zstąpić na ziemię, Lecz idzie niewesoło i po drodze drzemie.

W odniesieniu do przyrody poeta chętnie stosuje personifikację. W tym opisie "słońce wstało", "idzie niewesoło i po drodze drzemie". Także świt bez rumieńców "wykrada się z mroku".

Niekłamany zachwyt nad pięknem rodzimego krajobrazu wyraża Ta­deusz w księdze trzeciej, reagując z oburzeniem na zachwyty Hrabiego nad pięknem włoskiego nieba. Wszystkie drzewa rosnące na włoskiej ziemi scharakteryzowane są bardzo niesympatycznie. Cytryna krótka i pękata przypomina brzydką, lecz bogatą kobietę, cyprys zaś porównany został do lokaja, który stoi równo, aby nie sprzeniewierzyć się dworskiej etykiecie.

Natomiast polskie drzewa zostały opisane z zachwytem. Brzezina porównana zostaje do wieśniaczki, która opłakuje syna lub męża. Lazurowy błękit włoskiego nieba także nie wzbudza zachwytu Tadeu­sza, gdyż jest to widok monotonny, jednostajny i nudny. Natomiast polskie niebo urozmaicone jest różnorodnymi chmurkami, z których każda może być przedmiotem samodzielnego opisu poetyckiego. Chmura jesienna rozwija warkocze od nieba aż do ziemi, a przesuwa się tak powoli, jak żółw. Polskie niebo można oglądać bezustannie i bez znużenia, gdyż obserwowany widok ulega błyskawicznym przeobrażeniom: U nas dość głową podnieść, ileż to widoków! Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków (...) Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne! Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,

A z tylu wiatr jak sokół do kupy je pędzi; Dostają krzywych karków, rozpuszczaj4 grzywy, Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie".

Utwór kończy się równie pięknym opisem zachodu słońca. Uwagę poety przykuwają obłoki płynące po niebie, oświetlone jaskrawymi pło­mieniami zachodzącego słońca. W blasku tych promieni obroki są różno­kolorowe, a ich barwy ulegają ustawicznym zmianom:

Na Zachód obłok na kształt rąbkowych firanek, Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy, Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy".

Tutaj także przyroda uległa personifikacji, gdyż zachodzące słońce "spuszcza głowę" i zasypia "westchnąwszy ciepłym powiewem".

"Pan Tadeusz" to jeden z najpiękniejszych utworów w naszej literaturze, pełen sentymentu do rodzinnego krajobrazu.

Zachwyt nad pięknem przyrody w sposób doskonały został zespolony z tęsknotą do ojczystego kraju w wierszu Juliusza Słowackiego "Smutno mi Boże". Jak sam autor zaznaczył utwór pisany byt o zachodzie słońca na morzu nad Aleksandrią 19 października 1836 r. Poeta obserwuje piękno przyrody, co powoduje pewne ukojenie i pogodzenie się z losem, który odmówił mu szczęścia w życiu. Dużą rolę odgrywają w wierszu motywy krajobrazowe - zachodzące słońce tonie jak gwiazda ognista w lazurowej wodzie, rozlewając wokół "tęczę blasków promienistą", złocąc całe niebo i morze. Obserwacja przyrody obok zachwytu czysto estetycznego wywo­łuje również poczucie własnej nicości, szczególnie w zestawieniu z od­wiecznym pięknem przyrody:

Na tęczę blasków, którą tak ogromnie Anieli twoi w niebie rozpostarli,

Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie patrzący - marli.

Nastrój smutku panujący w wierszu potęguje widok lecących bocianów, które przypominają poecie utraconą ojczyznę. Poeta nazywa siebie piel­grzymem, który nie zaznał ciepła rodzinnego domu, nie wie, gdzie się w mogile poroży, wie jedynie, że żaden statek nie zawiezie go do ojczyzny.

Przyroda była także natchnieniem impresjonistów. Ten prąd artystyczny Młodej Polski rozwinął się najpierw w malarstwie. Jego twórcy uważali, że zadaniem sztuki jest przedstawienie ulotnych, przemijających wrażeń. Używali jasnych barw, celowo zacierali kontury przedmiotów, starali się ukazać grę świateł i cieni na powierzchni przedmiotów. Poeci te założenia impresjonizmu próbowali realizować w dziele poetyckim.

Mistrzem takich impresjonistycznych obrazów był czołowy młodopol­ski poeta Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Jego wiersze programowe i deka­denckie dawno uległy zapomnieniu, natomiast wiersze tatrzańskie nadal zachwycają pięknem artystycznego wyrazu. Poeta urodził się w Ludź­mierzu na Podhalu, góry kochał nade wszystko, a swą miłość do rodzin­nych Tatr wyrażał w prostych, lecz wzruszających słowach:

Nikt tak nie kochał smolnych watr, trzasku i dymu stosów

i nikt Znad głuchych szczytów Tatr patrzących w dół niebiosów...

I w świecie nikt nie kocha tak samotnej skalnej drogi ­urwisk, gdzie w dole buja ptak i groza pieści nogi.

Opisując krajobraz tatrzański poeta stosował impresjonistyczną metodę opisu. W wierszu "Melodia mgieł nocnych" przedmiotem opisu są tytułowe mgły, które snują się w kotlinach górskich, otulają górskie szczyty. Poeta stosuje personifikację, toteż męty pląsają, wchłaniają potoków szmer, bawią się puchem mlecza. Impresjoniści skłonni byli ukazywać zjawiska przelotne, przemijające, takie właśnie jak mgła. W górach panuje cisza, wody górskich stawów śpią w kotlinie, słychać tylko szmer potoków, czy przelatującego nietoperza. Szczególnie malow­niczy, sugestywny i niezwykle piękny jest końcowy obraz. Oto mgły tworzą wiszące mosty między szczytami gór, a końce mostów przybite są do skał promieniami gwiazd.

Równie piękny jest wiersz "Widok ze Świnicy do Doliny Wierch­cichej". Poeta wyraża w tym utworze przekonanie, że piękno przyrody wpływa kojąco na psychikę człowieka. Już pierwszy wers rozpoczyna się od stwierdzenia: "Taki tam spokój", tworząc nastrój melancholii, zadumy odpowiedni dla kontemplacji piękna przyrody. Metoda opisu jest typowo impresjonistyczna, gdyż artysta przywołuje elementy świetlne, barwne, a nawet dźwiękowe. Zbocza gór są oświetlone promieniami słońca, a gdzieniegdzie spowite mgłą, skrzący się wśród kamieni górski potok porównany jest do srebmotęczowego sznura, świerkowy las wygląda jak ciemna plama, a wśród bujnych traw bieleje martwy głaz. Ten poetycki obraz zostaje nagle udramatyzowany przez ujawnienie się podmiotu lirycznego, który stoi na szczycie góry, na samym skraju przepaści, stamtąd spoglądając w dal:

Patrzę ze szczytu w dół: pode mną przepaść rozwarła paszczę ciemną ­Patrzę w dolinę, w dal:

i jakaś dziwna mię pochwyta bez brzegu i bez dna tęsknica, niewysłowiony Żal.

Takim typowo młodopolskim motywem, próbą wywołania odpowied­niego nastroju kończy się ten piękny i sugestywny opis przyrody tatrzań­skiej.

Podobną metodę impresjonistycznego opisu zastosował Jan Kasprowicz w cyklu sonetów "Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach". W skład cyklu wchodzą cztery sonety, w których powtarza się motyw próchniejącej limby i krzewu dzikiej róży. Poeta opisuje krajobraz tatrzański, którego został gorącym miłośnikiem. Opis Kasprowicza przy­pomina obrazy impresjonistów, malowane barwnymi, kontrastowymi pla­mami.

Szare złomy skalne tworzą kontrast z pąsowym kwiatem dzikiej róży, na tle skał górskie stawy skrzą się i migocą. Górska siklawa spadająca ze skał wygląda jak srebrzysty pas, wszystko skrzy się, lśni, mieni i migoce.

W każdym sonecie pojawia się krzak dzikiej róży, płonący jaskrawym blaskiem. Tuli się do nagiej skały, z uporem szuka ratunku, chce przetrwać. Natomiast próchniejąca limba, powalona "pierwszym tchnie­niem burzy" nie podjęła walki:

W seledyn stroją się niebiosa, Wilgotna biel wieczornej rosy Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.

A cichy powiew krople strąca Na limbę, co tam próchniejąca, Leży. zwalona wiewem burzy...

Impresjonizm stał się tak modny w Polsce, że stosowano go także w prozie. Stefan Żeromski zastosował taki impresjonistyczny opis w no­weli "Zmierzch", chociaż piękno tego opisu kontrastuje z naturalistycz­nymi opisami ciężkiej pracy małżeństwa Gibałów. Nadchodzi zmierzch, ukazany w niezwykle malowniczy i poetycki sposób:

...z dala noc idzie: dalekie, jasnoniebieskie lasy sczerniały i rozpływają się w pomroce szarej, na wodach blask przygasa, od ,stojących przed zorzą świerków padają niezmierne cienie. Na szczytach wzgórz, po porębach czerwienią się tylko jeszcze gdzie­niegdzie to pniaki, to kamienie. Od tych punktów świecących odbijają się małe, nikłe promyki, wpadające w głębokie pustki, jakie tworzy pośród przedmiotów ciemność niezupełna, wibrują w nich, lotnią się, drżą przez mgnienie oka gasną, gasną po kolei. Drzewa i krzewy tracą wypukłość, bryłowatość, kolor naturalny i tkwią w szarej przestrzeni tylko jako płaskie kształty o dziwacz­nych rysach.

W opisie tym zastosował Żeromski typowe elementy impresjonistycz­nego pejzażu. Uchwycił i utrwalił przemijającą, ulotną chwilę - zapadają­cy zmierzch, wykorzystał efekty barwne i świetlne; pisząc o jasnoniebies­kich lasach, które sczerniały, o czerwieniejących pniakach, od których odbijają się promienie zachodzącego słońca. Zastosowana też została technika zacierania konturów przedmiotów, które o zmierzchu przybierają niewyraźne kształty. Zapadający zmierzch nabiera cech ludzkich, a smu­tek i szarość przyrody jest doskonałym tłem do ukazania żmudnej pracy, a przede wszystkim niepokojów matki o los niemowlęcia, pozostawionego bez opieki w chacie. Gibałowie muszą pracować do zmroku, aż do pojawienia się gwiazd na niebie:

Kółka taczek turkoczą i .skwierczą, fale podobne do rozcieńczonego wodą mleka kołyszą się między wzgórzami czarnymi. W głębinie niebios roznieciła się gwiazda wieczorna, płonie drżąc i ciska w poprzek mroków ubogie swoje światełko.

W tym przypadku opis przyrody jest narzędziem wyrażania współczucia dla ludzkiej niedoli. Umiejętne połączenie impresjonistycznych opisów przyrody z naturalistycznymi opisami wytężonej pracy pozwala tę nowelę zaliczyć do najpiękniejszych utworów tego gatunku w literaturze polskiej.

Mody literackie przemijają, ale piękno gór nie przemija. Krajobraz tatrzański odżywa na nowo w wierszu Juliana Przybosia "Z Tatr". Utwór poświęcony jest pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni. Dwie pierwsze strofy wiersza to poetyckie spojrzenie na Tatry. Obraz stworzony przez Przybosia jest niezwykle dynamiczny, plastyczny, wzbo­gacony efektami dźwiękowymi. W górach panuje cisza, jednak zmącona hukiem wodospadu, czyli wrzaskiem wody "obdzieranej siklawą z łożys­ka". Cała groza mających nastąpić wydarzeń zaklęta jest w groźnym milczeniu gór. Przyroda nie jest tu ukazywana statycznie, tak jak w wier­szach Tetmajera czy Kasprowicza. Przed oczyma czytelnika rozgrywa się prawdziwy dramat, świat oglądany jest wzburzonym, przestraszonym okiem taterniczki, która zawisła uczepiona ręką na "obrywie głazu". Teraz cały jej świat skupiony jest na tej skale. Taterniczka spada i oglądamy krajobraz odwrócony, niebo zostaje "strącone w przepaść", a Tatry stają się jej granitową trumną.

Piękne opisy przyrody najczęściej jednak kojarzą się z umiłowaniem ojczystej przyrody, rodzinnego domu. Tak właśnie jest w wierszu Włady­sława Broniewskiego "Miasto rodzinne". Wiersz ma charakter refleksyj­ny, jest pełen zadumy nad niełatwym ludzkim losem i życiem, kiedy "zewsząd czai się rozpacz". Jedyną ucieczką jest powrót do wspomnień z lat dzieciństwa i młodości, przypomnienie ukochanych krajobrazów. Poeta z sentymentem wspomina stary dom na wzgórzu nad Wisłą, sosnowe lasy na mazowieckiej równinie, czerwone promienie zachodzące­go słońca, odbijające się w wiślanej fali. Pełne miłości do rodzinnego miasta jest żarliwe wyznanie poety:

Wy nie wiecie, jak tam bija dzwony stare dzwony o cichym zmierzchu, , kiedy słońca język czerwony

liże fale rude po wierzchu.

Z tym miastem (Płockiem) opuszczonym na zawsze przed laty wiążą się najpiękniejsze wspomnienia poety, toteż wciąż "idąc przez życie" do nich powraca.

Przyroda jest więc stale obecna w poezji jako źródło poetyckiego natchnienia i jako przedmiot estetycznego zachwytu. Piękne opisy krajob­razu pozwalają nam spojrzeć bardziej wrażliwym okiem na otaczające nas

piękno, a jednocześnie uczą nas miłości do ziemi ojczystej. Mając w pamięci te poetyckie opisy spojrzymy na wschód i zachód słońca w górach czy nad morzem, dostrzeżemy nadchodzącą w pełnej swej krasie wiosnę i rozkwitającą w ogrodzie różę.

  1. Rozważania nad sensem życia na podstawie literatury antycznej, staropolskiej i współczesnej.

Widziałem wszystkie dzieła czynione

pod słońcem

a oto wszystko marność

i gonienie za wiatrem

Człowiek od zarania dziejów poszukuje odpowiedzi na pytanie o sens życia. Wydawać by się mogło, że nie jest to ważny problem, jest wszak tyle ważniejszych, bezpośrednio związanych z egzystencją. Jednak, w pewnym sensie, jest on podstawowy - trudno bowiem jest żyć bez odpowiedzi na pytanie: po co, w jakim celu? Odpowiedź na nie jest związana z pytaniem o pochodzenie naszego bytu, bo od niej to zależy światopogląd, który przyjmiemy. Pierwszym podstawowym wyróżnikiem, który go określa, jest wiara w Boga lub też ateizm. Drugim, częściowo związanym z pierwszym, jest przyjęcie odpowiedniego systemu wartości. Na jego czele można postawić wartości związane z wiarą w Boga, dalej potrzebę indywidualnego szczęścia, honor, miłość czy inne, najważniejsze dla człowieka wartości. Dzięki tym dwóm składowym możemy spróbować zdefiniować sens własnego życia.

Każda kultura stara się wypracować własny, odrębny model człowieka, o innym światopoglądzie, rozumieniu wartości i celu istnienia. Często jednak jest tak, że owe modele są zbieżne z tymi, które już wcześniej kiedyś występowały. Patrząc na rozwój kultury, można dojść do zaskakującego wniosku, że jest on intensywny

w kulturze antycznej Grecji, Izraela i Rzymu, doskonalący się jeszcze w średniowieczu, renesansie i baroku, w późniejszych epokach ulega spowolnieniu. Następne epoki to już tylko modyfikowanie i powielanie dawnych schematów. Dlatego tak dużo miejsca trzeba tu poświęcić analizie wartości owych kultur.

Stałym motywem w kulturze, przeniesionym przez chrześcijaństwo z judaizmu, jest motyw z księgi Koheleta: Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami, wszystko marność. Przesłanie Koheleta jest czytelne: człowiek nie może poświęcać się doczesnym namiętnościom: władzy, pieniądzom, korzyściom płynącym z rozwoju intelektu na tyle, aby zapomnieć o Bogu, gdyż przeznaczeniem człowieka jest przemijanie, śmierć i powrót do Boga, który go będzie sądził za wszystkie czyny. Człowiek musi o tym pamiętać przy kształtowaniu własnego życia. Powinien kierować się mądrością rozumianą jako przestrzeganie wartości wypływających z dekalogu. Powinien cieszyć się swoim życiem, jednocześnie zaś kultywować cnotę mądrości. Ten archetyp zachowań doczekał się wielu kontynuacji.

Do tak rozumianej idei człowieczeństwa będzie nawiązywała inna starotestamentalna księga, Księga Hioba. Jednak ta zależność pomiędzy człowiekiem a Bogiem wydaje się być silniejsza, margines ludzkiej swobody zmniejsza się, dla tego pierwszego jedynym ratunkiem przed dezintegracją jest wiara w Boga, od którego wszystko pochodzi i który wszystkim rządzi, w którego potencji jest uratowanie go przed światem. Pomimo tego, że Ten doświadcza

człowieka na różne sposoby, człowiek pozostaje Mu wierny, wierzy w Jego łaskę, na wszystkie pokusy bluźnierstw pozostaje nieczuły, ufając w boską nieomylność i potęgę. Ta go nie zawodzi. Człowiek otrzymuje nagrodę za swoje cierpienia. Ten model będzie wielokrotnie powielany, choćby w wielu średniowiecznych żywotach

świętych czy Legendzie o św. Aleksym, w której tytułowy Aleksy rezygnuje, wyzbywa się majątku i splendoru władzy, aby być marnym prochem i żebrakiem. Bóg przyjmuje jego cierpienie, już za życia obdarowując go łaskami Chrystusa i jego Matki, a po śmierci wprowadzając triumfalnie do grona świętych Kościoła, czego znakiem były dzwony, gdy Aleksy umierał.

Dalsza radykalizacja myślenia o zależnościach pomiędzy człowiekiem a Bogiem następuje w baroku, epoce moralnego niepokoju. Tu człowiek wyrwany ze średniowiecznej wspólnoty, pozostawiony samemu sobie, nie ma się na kim oprzeć, pozostaje samotny. Ta jego samotność przebija z pascalowskiego obrazu człowieka, zawieszonego pomiędzy duchem i materią, czy liryki Sępa Szarzyńskiego, metafizycznego poety przełomu, który po okresie przerwy, spowodowanym renesansowym optymizmem, przywraca kulturze motyw zależności pomiędzy jednostką a Bogiem. W Sonecie IV pt. O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem

i ciałem podmiot liryczny, nawiązując w konstrukcji opisywanego świata do tego z Księgi Hioba. Przedstawia tezę, że życie jest ciągłym bojem z szatanem, światem i ciałem. Bojem rozumianym jako przeciwieństwo pokoju wygody psychicznej. Podmiot liryczny w zakończeniu sonetu mówi, że życie tylko wtedy ma sens, jeśli

walczy się po stronie Boga, inne drogi są wydaniem się na pastwę szatana.

Inną, czerpiącą w pewnym sensie swe korzenie ze światopoglądu Koheleta, rozwijającą się jednak w przeciwnym, bardziej optymistycznym kierunku, jest idea humanizmu. Nawiązuje ona do wartości i spuścizny antycznych kultur - szczególnie zaś republikańskiego Rzymu, choćby do twórczości Horacego. Choć wydawać by się mogło, że tworzy on w pieśniach świat słonecznej arkadii, jednak jest ona zawsze obrysowana cieniem śmierci. Dlatego tak często Horacy mówi o cnocie jako o podstawowej umiejętności człowieka, cnocie rozumianej jako umiejętność bronienia się przed skrajnościami, w pewnym sensie też pogodzenia się, afirmacji świata. Taka jest przecież wymowa carpe diem - to nie tylko postulat „chwycenia dnia”, ale również świadomość śmierci. Podobnie trzeba rozpatrywać pieśni Jana Kochanowskiego. W Pieśni XIX podmiot liryczny stawia tezę, że tym, o co trzeba się troszczyć w życiu, jest dobra, poczciwa sława, rozumiana jako rozwijanie rozumu i męstwa, i cnota - skłonność do dobra. Taki sam jest wydźwięk Żywota człowieka poczciwego, w którym Rej w formie kazuistycznej wylicza cnoty przynależne prawemu obywatelowi. Dla niego fakt, że człowiek umiera, jest prawie tak samo naturalny, jak ten, że się rodzi; to wymusza przygotowania do śmierci - kultywowanie cnoty przez całe życie, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy ona nastąpi.

Od renesansu humanizm jest stałym motywem w cywilizacji europejskiej. Będzie się wielokrotnie odradzał, czego przykładem jest choćby twórczość Leopolda Staffa. W wierszu Przedśpiew podmiot liryczny - za przykładem Terencjusza - zdaje się mówić:

Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce, z tego czerpie

swoją mądrość, właśnie dlatego, że doświadcza całości.

Antyczna Grecja wnosi do europejskiej kultury, oprócz wielu innych, dwa ważne systemy wartości: stoicyzm i epikureizm (łączony czasem z hedonizmem). Podstawową cnotą stoicyzmu jest życie zgodne z rozumem i opanowywanie swoich namiętności - gdyż tylko uniezależnienie się od okoliczności zewnętrznych, wyrzeknięcie się dóbr przemijających daje szczęście i możliwość życia zgodnego z naturą. Natura jest harmonijna, rozumna - to nie namiętności, a rozum. Stoicy są materialistami i racjonalistami. Z tej tradycji wyrasta oświecenie, epoka doskonalenia nauki i rozumu, przynajmniej ta jej część, uznająca racjonalizm i krytycyzm za podstawowe wartości. Cogito ergo sum powiada Kartezjusz, a literackim dowodem tego jest gatunek powiastki filozoficznej. Przykładem takiej twórczości są Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki Ignacego Krasickiego, w której tytułowy bohater przechodzi przez życie, zdobywając nowe doświadczenia, poznając mechanizmy rządzące światem. Te doświadczenia pozwalają mu przejść

od postawy zaściankowego Sarmaty do takiej, która uznaje prawa natury i postulat równości jako te, które powinny rządzić światem. Drugim systemem wartości jest epikureizm, którego założeniem jest postulat szczęścia jako nadrzędnej wartości w życiu. Szczęścia pojmowanego jako brak cierpienia czy hedonizm rozumiany jako

chorobliwa potrzeba szczęścia, każdym kosztem - stanowią one podstawę filozoficzną części naszej cywilizacji.

W XX wieku postawy te są dominujące. W pewnym sensie, paradoksalnie, wyrastają one z tych samych przesłanek co postawa podmiotu lirycznego w sonetach Sępa-Szarzyńskiego. Człowiek jest zagrożony światem, zawieszony pomiędzy przeciwieństwami. Zawsze w takiej sytuacji są dwa rozwiązania: można zwrócić się ku wartościom, Bogu, lub przeżywać życie w całym jego bogactwie, wdychać je pełną piersią, gdyż już jutro będziemy martwi. To nie jest tylko teoretyczne rozważanie. Taka polaryzacja zachowań ludzkich zawsze następuje w momencie nadchodzącego nieznanego, przeraźliwego doświadczenia: dżumy, perspektywy końca

wieku czy innych. Z wielu powodów wywoływały i wywołują one nadal obawy. Archetypów współczesnej nam sytuacji, związanej z cywilizacją konsumpcyjną XX wieku, można doszukiwać się w Fin de siecle'u - epoce kontestującej świat mieszczańskich wartości, świat racjonalizmu i utylitaryzmu, związany z rozwojem ekonomicznym świata. Sytuację człowieka takiej epoki, epoki pełnej poczucia wyczerpania, niewiary w jakiekolwiek wartości, świetnie oddaje wiersz Paula Verlaine'a Niemoc.

Jam cesarstwo u schyłku wielkiego konania,

[...]

Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

[...]

W takiej perspektywie trudno jest odnaleźć cel życia. Właściwie problem leży gdzie indziej, trzeba próbować o nim zapomnieć, gdyż ostatecznym celem życia jest upadek, śmierć jaka jest przeciw włóczni złego tarcza, / człowiecze końca wieku?... Głowę zwiesił niemy. Jedyną pociechą, jaka pozostaje, jest szukanie hedonistystycznych uciech, zapomnienia, nirwany. K. Przerwa-Tetmajer pisze Hymn do nirwany, stylizowany na litanię, w której ujawnia się podstawowa prośba podmiotu lirycznego, prośba o zapomnienie. Tego można było szukać w miłości, właściwie zaś w związanych z nią doznaniach cielesnych, tak jak podmiot liryczny w innym wierszu Tetmajera pt. Ja kiedy usta, który, opisując akt seksualny,

mówi, że szuka w nim choć chwilowego zapomnienia - omdlenia myśli. Ucieczka od rzeczywistości możliwa była również dzięki doznaniom estetycznym - impresjonistycznym obrazom świata nieskalanej działalnością człowieka tatrzańskiej przyrody. Jednak nic nie stłumi obaw co do przyszłości. Człowiek pozostaje samotny.

Tylko od nas zależy, jaki system wartości przyjmiemy w życiu. Od niego będzie zależeć cel, który sobie obierzemy, do którego będziemy dążyć. W naszym wieku, w naszym „lepszym od innych XX wieku” doświadczenie wojny, kilkukrotny rozpad i gwałtowne przemiany cywilizacji doprowadziły do zatracenia, zatarcia się

wartości. Dlatego tak częste jest poczucie braku sensu życia czy też znajdowanie go w hedonizmie. Trzeba się ich na powrót uczyć, jest to proces długi i trudny, o czym mogą świadczyć słowa podmiotu lirycznego wiersza Ocalony T. Różewicza: Szukam nauczyciela i mistrza / niech przywróci mi wzrok i mowę / niech jeszcze

raz nazwie rzeczy i pojęcia / niech oddzieli światło od ciemności. Wydaje się, że w tej nauce najlepiej jest sięgnąć do sprawdzonych już wzorów.

  1. Omów koncepcje tragizmu i ich wyraz dramaturgiczny w teatrze antycznym, szekspirowskim i romantycznym.

Tragizm, tak jak komizm czy groteska jest kategorią estetyczną, określa rodzaj dzieła. Polega na umiejscowieniu bohaterów w sytuacji konfliktu tragicznego, w starciu dwóch równorzędnych racji. Wybór którejkolwiek z nich przynosi klęskę, a nawet śmierć.

Tragizm w teatrze jest chyba jego jedną z najbardziej nieodłącznych cech od czasów jego powstania. Już w antyku towarzyszył większości dramatów, dodając im głębię i zmuszając widzów do refleksji. Właśnie tragizm powodował silne wrażenie wśród widzów, które miało prowadzić do oczyszczenia ze złych emocji poprzez przeżycie uczucia trwogi i litości dla bohatera tragedii, przypominającego każdemu siebie samego. To wrażenie nazywano KATHARSIS - co oznacza właśnie: oczyszczenie.

W teatrze antycznym tragizm bohatera wiąże się nieodłącznie z tym, iż jego los jest zdeterminowany przez niewidzialny świat bogów - fatum, czyli swoistego rodzaju przeznaczenie. Wobec takiej sytuacji człowiek nie może decydować o swoim życiu - wszystko jest już z góry przewidziane i zaplanowane. Tragizm charakteryzuje się również tym, iż spośród dwóch dróg wyboru, przed którymi stoi bohater, żadna z nich nie może przynieść sukcesu - u krańca każdej z nich czeka na niego porażka.

Najbardziej znanym dramatem pochodzącym z czasów antyku jest “Antygona” Sofoklesa. Jego akcja w pełni obrazuje koncepcję umiejscowienia bohatera w świecie i tragizm jego losów. Tytułowa bohaterka, Antygona, staje przed tragicznym wyborem: z jednej strony powinna wypełnić prawo boskie, które nakazuje jej pochować zwłoki swojego nieszczęśliwie zmarłego brata, z drugiej strony - król zabrania jej tego czynić. Po obu stronach tego sporu postawione są bardzo poważne argumenty. Prawo ziemskie, pisane nie może naruszać odwiecznych praw religii, a ocena postępków człowieka, nawet tych niegodnych, jest sprawą bogów a nie człowieka - twierdzi Antygona. Prawo religijne nie może ograniczać zakresu władzy królewskiej i niemożliwym jest, by bogowie sprzyjali zdrajcom, gwałcicielom prawa - ripostuje Antygonie król Kreon. Również on jest postacią tragiczną - każda decyzja, którą podejmie (czy zezwoli na pochowanie zwłok tego chłopca, czy podtrzyma swój zakaz) skończy się dla niego przegraną, gdyż albo straci autorytet w oczach poddanych, pokaże się jako władca słaby, albo będzie musiał skazać na śmierć niewinną przecież dziewczynę.

Każdy z bohaterów podejmuje oczywiście jakąś decyzję, jednak oboje mają (w mniejszym lub większym stopniu) świadomość swojej przegranej, poważnej klęski...

Teatr antyczny nie dysponował zbyt bogatymi środkami wyrazu dramaturgicznego. Według powszechnie przyjętych ówcześnie reguł dramatopisarze musieli trzymać się wielu praw i prawideł. Obowiązywała zasada trzech jedności: czasu, miejsca i akcji, które mówiły, iż dramat musi toczyć się w jednym miejscu, a wydarzenia przedstawione dotyczą tylko jednego wątku i jednej doby.

Pełen wyraz dramaturgiczny ograniczała również zasada decorum traktująca o tym, iż w tragedii przypisany jest styl podniosły, patetyczny, występujące postacie powinny być szlachetnie urodzone, a komedia opowiadająca o życiu plebejuszy prezentować powinna styl lekki, żartobliwy a nawet rubaszny.

Istotnie zubożającą wyraz dramaturgiczny tragizmu była również zasada niezmienności charakteru postaci, która mówiła, iż bohaterowie nie podlegają transformacjom, nie popadają w skrajne stany emocjonalne. Takiej kreacji postaci sprzyjało użycie niezmiennej maski, którą aktor przywdziewał na początku przedstawienia, a zdejmował na końcu sztuki.

W związku z tak wielką liczbą ograniczeń narzucanych przez zasady sztuki dramatopisarskiej sposoby przedstawienia tragizmu bohaterów były bardzo ograniczone. Wielką rolę odgrywał chór, który wyjaśniał i komentował wydarzenia wprowadzając obserwatora w zawikłane problemy, z którymi borykali się bohaterzy.

Dużo bogatszy zasób sposobów wyrażania w dramaturgii tragizmu, rozumianego jednak w trochę inny sposób, prezentuje teatr szekspirowski. Tragizm jego bohaterów opiera się tu głównie na wyborze pomiędzy fantazją, marzeniami i światem idei a brutalną rzeczywistością. Bohater postawiony wobec takiego wyboru jest zarazem zmuszony do podążania jedną z dwóch dróg: pierwszą, która nie mami złudnymi zdobyczami typu władza czy bogactwo, ale za to prowadzi do szczęśliwego zakończenia, lub drugą - która karmi się chciwością i zachłannością bohatera, a w rezultacie prowadzi do jego klęski. Tragizm bohaterów teatru szekspirowskiego polega właśnie na tym, że zawsze zwycięża ciemna strona ich natury i w efekcie tego muszą przegrać swoje życie.

Tytułowy bohater dramatu “Hamlet” Williama Szekspira jest przede wszystkim idealistą, marzycielem, woli codziennie na nowo rozstrzygać dylemat “być albo nie być” niż uczestniczyć w dworskich konszachtach. Niemniej jednak jego uduchowiona natura chwilami ustępuje czysto ludzkim namiętnościom. Rozpacz po stracie ojca, zazdrość o matkę, która tak szybko uległa zalotom nowego władcy (nota bene mordercy jej poprzedniego męża), nienawiść wobec triumfu zabójcy stawiają bohatera w sytuacji wewnętrznego konfliktu z samym sobą. Potęguje go ponadto nakaz dokonania zemsty, której domaga się przybywający z zaświatów ojciec. Hamlet monologuje, rozmyśla, walczy ze sprzecznymi racjami, ale na definitywny akt zemsty nie jest w stanie się zdobyć. Sfera działań ujawnia ogromną przepaść między sferą myśli. W rezultacie Hamlet ginie ugodzony szpadą zdrajcy Laertesa. Przedtem w nagłym przypływie gniewu i nienawiści zabija władcę. Zbrodnia ta nie była zaplanowana a bezpośrednią jej przyczyną były nieoczekiwane emocje. Taka jest właśnie ludzka natura - zdaje się sugerować autor. W każdym z nas tkwi ukryta ciemna strona ludzkiej natury, która w określonych okolicznościach ujawnia się i prowadzi nas do klęski. Nasz los jest tragiczny, ponieważ pomimo świadomości o tragicznych konsekwencjach naszych decyzji powodowanych wewnętrznymi żądzami i ukrytymi pragnieniami, nie potrafimy się od nich uwolnić i w rezultacie zamiast piąć się na szczyt człowieczeństwa, każdy z nas coraz bardziej stacza się w otchłań

Podobne problemy i rozterki przeżywa tytułowy bohater innego dramatu elżbietańskiego (czyli szekspirowskiego, gdyż tworzył on za panowania w Anglii królowej Elżbiety) pod tytułem “Makbet”. Jego dzieje są świadectwem nieobliczalnych możliwości czynienia zła przez człowieka. Ani nie fatum, ani perfidnie sformułowana przepowiednia wiedźm, pomimo sugestii bohatera nie są przecież przyczyną jego zabójstw. Wina leży w nim samym, a właściwie w ciemnej stronie ludzkiej natury, która u każdego (u jednych tylko w mniejszym a u innych w większym stopniu) ujawni się w odpowiednim czasie. Makbet udowadnia, że każdy człowiek jest tylko więźniem własnych namiętności. Świadomość o dwóch możliwościach wyboru i swojej bezbronności przeciw ułomnej części natury ludzkiej, która ostatecznie ma bardzo często decydujący wpływ na podejmowane decyzje stanowi przyczynę tragizmu ludzkiego według Szekspira

Wyraz dramaturgiczny tragizmu w dramacie szekspirowskim jest dużo bogatszy niż w teatrze antycznym. Dzięki złamaniu klasycznej zasady trzech jedności umożliwia przedstawienie ewolucji poglądów oraz postawy bohatera, która to transformacja może trwać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, być związana z różnymi wątkami życia i wywołana wydarzeniami przebiegającymi w konkretnym miejscu. Dzięki złamaniu zasady decorum tragizm przedstawionej postaci ma charakter uniwersalny, głębszy i bardziej realistyczny co jest wynikiem zastosowania różnych stylów. Sceny zbiorowe, operowanie tłumem dodaje prawdziwości przedstawionej sytuacji tragicznej. Wprowadzenie scen krwawych i drastycznych potęguje odczucie tragizmu a nowatorska w teatrze szekspirowskim zmienność charakteru bohaterów, transformacje, popadanie w skrajne stany emocjonalne nadają tym dramatom życiowy charakter.

W romantyzmie dramat jako gatunek literacki jest bardzo ważny i dość popularny wśród ówczesnych twórców. Charakteryzuje się symbolizmem, występowaniem nadprzyrodzonych postaci a nawet całych fantastycznych scen. Jest bardzo “niesceniczny” czyli wyjątkowo trudny do wystawienia na scenie. Koncepcja tragizmu w dramacie romantycznym nie jest przedstawiona jasno i wyraziście. Bohaterzy cierpią, ponieważ pragną coś zrobić, ale nie pozwala im na to wszechogarniająca “hamletyczna” niemoc. Ich tragizm wynika również z wiary w prowidencjonalizm - pogląd, zakładający, iż świat w swoim kształcie został przez Boga wcześniej zaplanowany, a jego scenariusz misternie obmyślany, co wyklucza wolność jednostek i uniemożliwia ich jakikolwiek wpływ na bieg historii. Przyczyny tragizmu bohaterów romantycznych można również doszukiwać się w walce metafizycznego dobra ze złem we wnętrzu każdego z bohaterów. Według popularnej w czasach romantyzmu filozofii manichejskiej głoszącej dualizm świata właśnie człowiek jest igrzyskiem tej walki.

Konrad, bohater “Dziadów - części trzeciej” Adama Mickiewicza, poeta, samotnik, wielki indywidualista przekonany o swojej wyjątkowości i sile, jest bohaterem tragicznym, gdyż po chwilach uniesień i poczucia swojej wartości musi pogodzić się z Losem. Nie rozumie dlaczego Bóg sprowadza na naród polski tak wiele cierpienia, uważa, że nie jest on ani konieczne, ani nawet potrzebne. Bluźni twierdząc, że gdyby tylko miał tak wielką władzę jak Bóg, potrafiłby stworzyć świat dużo lepszy od tego, który istnieje. W rezultacie jednak musi pogodzić się z tym, iż nie jest Bogiem, że sam nie ma tak ogromnej mocy, aby zmienić cały świat. Przyjęcie tej prawdy staje się dla niego przeżyciem tragicznym.

Innym bohaterem dramatu romantycznego, o losach nacechowanych tragizmem, jest Kordian opisany przez Juliusza Słowackiego. Jego największym problemem staje się niemoc, gdy stojąc pod komnatą cara nie ma dość siły, żeby wejść i dokonać powierzonego mu czynu: zgładzić władcę. Jest rozdarty pomiędzy wolą działania, pragnieniem czynu a niemożnością spełnienia go. Niemoc, a może ukryte głęboko zasady honoru (królobójstwo jest czynem niehonorowym), powstrzymują go przed dokonaniem tej zbrodni. Jego tragizm spowodowany jest również tym, iż nie jest do końca wolny w swoich decyzjach: wydaje mu się tylko, że tworzy historię niczym i przez nikogo nie skrępowany, uwolniony od wszelkich zewnętrznych determinacji. Tymczasem jest w pewnym sensie opętany przez diabła - działa tak, jakby funkcjonował w zupełnie innym wymiarze, jakby był dotknięty obłędem i niezupełnie zdawał sobie sprawę z tego co czyni…

W romantyzmie środki wyrazu dramaturgicznego przypominają te używane w teatrze szekspirowskim. Nie są one jednak zbyt rozbudowane, gdyż utwory te nie są pisane do wystawiania na scenie. Dramat romantyczny zupełnie różni się natomiast od utworów antycznych - między innymi łamie regułę trzech jedności, wprowadza synkretyzm gatunkowy i rodzajowy, pozostawia otwartą budowę, zmuszającą do własnego kontynuowania losów bohatera.

Jak nietrudno się przekonać, w przeciągu ponad dwóch tysiącleci nastąpiła ogromna ewolucja dramatu i również koncepcji tragizmu w nim poruszanych. Jednak zarówno tragizm Antygony, jak i Hamleta, czy również Konrada, lub Kordiana jest wciąż aktualny. Któż bowiem nie boryka się z problemem wyboru pomiędzy dwiema równorzędnymi racjami, kto nie przeżywa tragedii widząc prawdziwe przyczyny swojego postępowania, któż nie odczuwa czasami niemocy, braku możliwości działania wobec otaczającej rzeczywistości?…

  1. Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem Sartre'a: „Człowiek jest wolny całkowicie lub nie jest wolny wcale”. Zbierz argumenty literackie potwierdzające twoją tezę.

Człowieku...jesteś najbardziej rozumną istotą stąpającą po ziemi, stworzoną na podobieństwo Boga. Świat, w którym żyjesz, oddychasz, bawisz się i smucisz jest teatrem, ty zaś tylko jego marionetką. Taką wizję ludzkiej natury głosił antyczny filozof - Platon.

W teatrze, w którym jesteś kukiełką , Stwórca z góry pociąga za „sznurki”. Mimo determinujących ograniczeń musisz odnaleźć się na tej scenie i „czynić innym to, co chciałbyś, aby oni ci czynili”. Człowieku „Boże igrzysko”, zmierzający nieuchronnie jak „Odys do swej Itaki”, przez całe bowiem życie poszukujesz, odkrywasz nowe cele, idee, dążenia. Wpływasz nieustannie na wizerunek swojego otoczenia. Walczysz o nie. Popychany w przestworza jakąś niezbadaną siła , swoistym „modus vivendi”. Cóż jednak kryje się pod tą siłą?

Wolność zagubiona gdzieś w meandrach historii stanowiła zawsze podstawę ludzkiej egzystencji . Być może dziś dyskusja o niej wyda się nam pozbawiona sensu. Żyjemy przecież w wolnym, demokratycznym kraju i często nie dostrzegamy powagi słowa wolność.

Wkraczamy w XXI wiek, na świecie ludzie wciąż jednak walczą o wolność (ludy afrykańskie), o godne warunki życia, o powrót do ojczyzny. Wystarczy przejrzeć poranną gazetę, z której krzyczą tytuły:

Literatura, a w szczególności nasza rodzima pokazała, jak ważna w dziejach ludzkości jest WOLNOŚĆ. My, naród wybrany, nazwany „Mesjaszem narodów” wciąż o nią walczyliśmy. Przemierzaliśmy bezkresne drogi, znaleźliśmy ją po 123 latach niewoli. Niestety była to krótka chwila. Historia wówczas podarowała nam pauzę, mogliśmy zachłysnąć się nią, „zrzucić z ramion płaszcz Konrada” . Rok 1939 znów zabrał nam naszą utęsknioną wolność. Później, kiedy wydawać by się mogło, że ponownie staliśmy się jej szczęśliwymi dziećmi, podstępnie ją wykradziono. Do 1989 roku w Polsce panował bowiem złowieszczy system totalitarny - komunizm. Dziś mamy naszą upragnioną i wyśnioną WOLNOŚĆ. Nie znajdujemy się pod jarzmem zaborców, narzuconych odgórnie systemów politycznych. Nie dopuśćmy do jej utracenia. Pamiętamy słowa G.Byrona, uświadamiające wielopokoleniowe dzieło tworzenia niepodległości:

„Walka o wolność gdy się raz zaczyna

krwią ojca spada dziedzictwem na syna”.

Wolności jednak nie można rozpatrywać tylko w aspekcie ojczyzny. Spojrzeć na problem należy głębiej. Wolne chcą być nie tylko narody lecz ludzie. Do szeroko pojętej wolności zaliczymy naszą moralność, często targaną „wichrami historii”, religijną, duchową i twórczą.

Tak więc:

„My - rocznik powojenny otwarty na oścież-

...zazdrościmy tym, którzy w wysokich sznurowanych butach.

Przeszli przez wojnę”.

Gdy czytam „Dom spokojnej młodości”, pisarki - moralistki Ewy Lipskiej zastanawiam się jak wyglądałaby moja rozmowa z tyrteuszem wszechczasów

Everyman z XX wieku, legionista, XIX- wieczny belwederczyk, Jakobin XVII - wieczny, średniowieczny rycerz bez skazy, antyczny heros to wieczne wizerunki tych, którzy ginęli z „ciężkim obdem ojczyzny pod językiem”.

Kolumbie z rocznika dwudziestego chwyciłeś za broń w tych ciężkich czasach, walczyłeś, umierałeś ze słowem „Polska” na ustach. Iluż was było? Ilu z was przeżyło czas apokalipsy spełnionej? Nieliczni.

K.K.Baczyński tyś nie bacząc na nic walczył o wolną stolicę. Ubrałeś żołnierski mundur, przywdziałeś „dziurawe” buty, w ręce chwyciłeś ciężką broń. Gdzieś w zapomnieniu pozostawiłeś troski minionych lat, beztroskie zabawy, młodzieńcze marzenia, namiętności. Zastał cię czas okrutny, „łamanych czaszek trzask”, czas przepowiadany przez dwudziestowiecznych dramaturgów: Witkiewicza i Kafkę. Wiem, nie wierzyłeś im nigdy. Niestety spełniła się ta tragiczna przepowiednia. Ty jednak nie pozostałeś bierny, ratowałeś „tonący okręt”-Ojczyznę. Musiałeś wybrać pomiędzy niewinnością raju dziecięcej wyobraźni a koniecznością uczestnictwa w katastroficznie pojmowanej historii, która jak niszczący żywioł wciągnęła Cię w kainowe zbrodnie. Krzysztofie ty żyjesz nadal. Żyjesz, choć cię nie ma w dzisiejszej wolnej i demokratycznej Polsce. Jesteś w mojej pamięci, żyjesz w moim sercu. Czytam twoje wiersze, to tak jakbym rozmawiała z tobą Kolumbie. Wiem co czujesz i myślisz, w pełni Cię rozumiem i podziwiam heroizm Twojej walki.

„To soli kulki z nieba?

Czy łzy w krzemień twarzy tak wzrosły

Czy ziemia tak bólem dojrzewa,

jakeśmy w czasie dorośli”. (Pokolenie)

Krzysztofie, Kamilu to tyś postawił za pokolenie Kolumbów to tragiczne pytanie w listopadzie 1941 roku. ty pod rękę z T.Gajcym, A.Trzebińskim, T.Borowskim byliście „artystami , którzy stali się organizatorami wyobraźni narodowej”. Ginąc za wolność ojczystego kraju, nie byliście pewni czy wam „postawi ktoś, z litości, chociaż nad grobem krzyż”.

Kolumbie należałeś do pokolenia, które żyło „z głową na karabinie”. Nieliczni z was ocaleli, przetrwali te złowieszcze czasy. Do grona tych, których oszczędził wojenny los, salwy obcych karabinów należał T.Różewicz .

Tadeuszu ty od nowa zacząłeś wówczas życie, kazali Ci pokochać haniebny ustrój. Po raz kolejny musiałeś rozwiewać we mgle ów „popiół” i „diament”. Ty znów walczyłeś o wolność człowieka, którą niszczył totalitaryzm. Wraz z innymi broniłeś tej słusznej sprawy.

... „Lot nad kukułczym gniazdem” Keny Kesego, ukazał mi sadystyczne i okrutne metody postępowania z ludźmi w czasach totalitaryzmu. Wstrząsnął mną sposób, w jaki ograniczono ludzką wolność. Pod postaciami zwierząt rządzę władzy i ów okrutny system przedstawił inny „rówieśnik” Różewicza, Pan Orwell w utworze „Folwark zwierzęcy”. Wstrząsający w swej wymowie wydał mi się także inny utwór Orwella „Rok 1984”.

Poeto twoim obowiązkiem po II wojnie światowej - czasie apokalipsy spełnionej jest odbudowa zburzonego ładu moralnego świata. Ocalałęś 24 letni człowieku „więc daj z siebie wszystko...stań na wysokości”.

Dla kogoś kto dorastał w PRL-u historia II wojny światowej utrwalona w literaturze jest rodzajem uświadomienia niepodważalnego atutu - WOLNOŚCI. Możemy pozwolić sobie na to by być szansą dla samych siebie. Ewa Lipska stwierdza, że ludzka słabość nie prowadzi do negacji moralnego ładu świata, ani nie zwalnia od podejmowania życia jako próby. Wiedzieli o tym bohaterowie powieści M.Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata”.

Małgorzato , podobnie jak ty sądzę, że miłość ma formę ocalającą . Czyż twoja miłość nie uratowała Mistrza i jego dzieła. A więc czy nie stała się miłością wyzwalającą, nie tylko łamiącą formy „zdziczałego” świata ale nadal go kreującą. Uczucie, tak silne i gorące przyniosło obu kochankom wolność, które w Moskwie lat 30-tych, stolicy totalitarnego państwa było czymś niezwykłym i choć danym bezpośrednio przez szatana -„boskim”. Małgorzato i Mistrzu nie jesteście parą zwykłych kochanków , urośliście do rangi symbolu wolności. To Wiktoria wolnej myśli we własnym świecie. Kochankowie wasza miłość ma wymiar dwupłaszczyznowy, łączy uczucie z nieodmiennym poczuciem pełnego wyzwolenia, co podkreśla jeszcze miejsce akcji i realia tamtejszego świata.

„Słyszę zegar wybija, ustęp melankolija.”

Trzeba się wyzbyć melancholii, żeby stanąć wobec dyplomatów pokolenia Winrycha czy Wokulskiego.

Boohaterze „Lalki”, romantyku, a może pozytywisto zostałeś zesłany na Syberię, gdzie uleciały z Ciebie romantyczne wyzwania, ideały. Nie poddałeś się, walczyłeś dalej, już nie po mickiewiczowsku lecz w duchu nowej epoki - pozytywizmu. Kreowałeś i propagowałeś hasła tych „niepoetyckich” czasów, które „(...)zaczęły się rycerskością a skończyły geszewciarstwem”. Stanisławie nie ważne jak, w jaki sposób i w jakim duchu walczyłeś, istoty jest cel dla którego walczyłeś. Podobnie jak twoi przodkowie walczyłeś o wolność ukochanej ojczyzny.

„Miałeś chamie złoty róg...”

Jasiek, Czepiec, Kuba, Antek z „Wesela”, nie szakal lecz chłop obdzierający zwłoki Winrycha. Jakże niewiele mieliście wspólnego, z poległym w mogile Bohatyrowiczem.

Niegodziwy wspomnień moich chłopie skąd, z jakiego źródła czerpie siłę twoja obojętność wobec „skutej w kajdany” Ojczyzny. Dlaczego kradniesz powstańcowi jego najcenniejsze atrybutu ? Może Ty prosty pozbawiony rozumu chłopie nie wiesz, że ów nieboszczyk w tych butach, mundurze, na tym koniu, z bronią w ręku walczył o Wolną Polską. Chyba w twoim sercu jest jeszcze namiastka Ojczyzny, odpowiedzialność za błędy Twoich Przodków. Dlaczego nie chcesz ich naprawić ? Jak można dziękować Bogu „ za tyle żelastwa i rzemienia”.

Wiem mój chłopie, nie tylko ty ponosisz winę na zabory, za nieudane zrywy narodowo-wyzwoleńcze. To cały Naród Polski cierpi za swą opieszałość, bezradność, obojętność. Pamiętaj jednak chłopie norwidowe słowa „Ojczyzna jest to wielki, zbiorowy obowiązek”.

Twoi następcy, uczestnicy wesela w Bronowicach garną się do walki. Cóż jednak kiedy nikt nie potrafi nimi pokierować, wsiąść „zbiorowego obowiązku w swoje ręce”.

„A jak my, to my się rwiemy i ino do jakiej bijacki.

Z takich, jak my, był Głowacki”.

Na wszystkie te wydarzenia cieniem pada rok 1846, kiedy to chłopi wystąpili zbrojnie nie do zaborców., lecz przeciwko rodakom - szlachcie. Szlachto ! Nie baczcie jednak na minione czasy, spójrzcie w przyszłość. Zobaczcie w nim wolną i niepodległą Polskę.

Powołując się na słowa zawarte w „Testamencie...” Juliusza Słowackiego zawołam :

„Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec,

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei

Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”.

Wasi ojcowie, dziadkowie to pokolenie, które jak żadne inne rozumiało potrzebę powstań w imię wolności.

Konradzie, nowy Prometeuszu ty walczysz z samym Bogiem w imię ludzkości. Chcesz mieć władzę jaką on posiada, pragniesz „duszami władać”. Wiem, że marzysz w samotności o zbawieniu świata. Wierzysz wraz z księdzem Piotrem w narodowy mesjanizm. Twierdzisz śmiało, że żyjesz w narodzie wybranym. Tak, popieram Cię. `Polska Chrystusem narodów stoi”. Konradzie wskrzeszony przez mickiewiczowskie pióro w Dreźnie ,mimo, iż przegrałeś swą walkę z Bogiem, bo zgrzeszyłeś przeciwko niemu. Dla wszystkich jesteś jednak zwycięskim patriotą. Chrystus umierając i zmartwychwstając zapoczątkował erę wolności wszystkich ludów. Ty Konradzie wierzysz w takie posłannictwo własnej Ojczyzny. Zaprawdę jest to piękne. Drogi wskrzesicielu ty mesjanizmem łączysz wiarę w wielkie duchowe przeobrażenie narodu i powszechne braterstwo.

„ Tak zemsta, zemsta, zemsta na wrogach

Z Bogiem i choćby mino Boga”

Kordianie, który polemizujesz z Konraden o drogę jaką powinien obrać Naród by odzyskać niepodległość, uwierz, że i Ty i Twoi towarzysze możecie włączyć się do walki o wolność. Nie patrz na nieudolność polskich dowódców, nie bacz na klęskę Powstania Listopadowego, próbuj walczyć i działać dalej . Kordianie, gdzie Twój program i siła przebicia. Jesteś chwiejnym bohaterze, lecz cóż jesteś przecież romantykiem. Głosisz nierealną ideę. Polska Winkelriedem narodów”, ulegasz młodzieńczym marzeniom i mrzonkom. Krytykujesz innych, sam natomiast nie potrafisz nic innego zrobić dla dobra Ojczyzny.

Norwidzie, ostatni romantyku na horyzoncie widzisz Polskę, jako organizm kształtujący się kulturalnie. W narodzie zaś pragniesz wyrabiać świadomość i postawę patriotyczną Zagrzewasz go do walki.

Narodzie jesteś nie typowy, wyrastający ponad inne. Nigdy nie czekałeś na bierny rozwój wypadków. Twój główny atut, o którym przez wieki „litewski wajdelota niósł gminną pieśń” jest patriotyzm. Zasłużyłeś na wolność; krwią, ofiarnością, walką i poświęceniem.

„Wolność jest, jakby posiadanie fletu. Jeśli go weźmie człowiek muzyki nieświadom, piersi straci uszy sfałszuje sąsiadom”.

Żołnierze nie mieli ojczyzny, jej namiastkę nieśli w sercach i pieśniach. Gdy w lipcu 1797 roku Regio we Włoszech działacz Komisji Edukacji Narodowej Józef Wybicki zapisał:

„Jeszcze Polska nie umarła

Kiedy my żyjemy”.

Narody słowiańskie tworzyły swoje własne hymny. Bohaterowie literatury dwóch minionych stuleci uświadomili mi, że Polacy są tym Narodem, który nie „rzuci ziemi skąd jego ród” i „nie da pogrześć mowy”.

Dziś stoimy na straży innej wolności - prawa do wolności myśli, przekonań do istnienia w uczciwej rzeczywistości . Wypełniamy przesłanie Pana Cogito. Staramy się być odważni, wyprostowani, czujemy pogardę „dla szpiclów, katów i tchórzy” , nie wstydzimy się wzruszeń, wyrzekamy „dumy niepotrzebnej” i oschłości serca. Wreszcie „powtarzamy stare zaklęcie ludzkości” i łudzimy się, że zostaniemy przyjęci do „grona zimnych czaszek”.

Gilgamesza...

Hektora...

Rolanda...

1

1



Wyszukiwarka