Ekonomia menedżerska 3, EKONOMIA


łatwiejszy dostęp do kredytów itp.). Te korzyści są konfrontowane ze stratami ponoszonymi wskutek narzuconych przez grupę ograniczeń. Każdy z uczestników odczuwa silną pokusę cichego działania na własną rękę (np. przekroczenia limitu produkcji). Jednocześnie musi się liczyć z karą za nielojalność i z szykanami, jakie go mogą spotkać po usunięciu z grupy. Alternatywnym rozwiązaniem jest działanie w pojedynkę, lecz jego koszty mogą być wysokie.

Porozumienia między producentami zawierane w celu ograniczenia konkurencji i godzące w interesy nabywców są w większości krajów prawnie zakazane przez ustawy antymonopolowe. Nie wyklucza to jednak różnych nieformalnych i tajnych porozumień. W poszczególnych krajach i w skali międzynarodowej istnieją rozmaite zrzeszenia producentów. Niektóre z nich zajmują się także koordynacją polityki produkcyjnej i cenowej, nawet jeśli czynią to w bardziej dyskretny sposób i formalnie zgodnie z prawem. Kartele i porozumienia produkcyjno-cenowe występują głównie w gałęziach wy­twarzających surowce i masowe produkty rolne (ropa naftowa, cyna, kauczuk, pszenica, cukier). Przykładem wielkiego międzynarodowego kartelu jest OPEC — organizacja państw eksporterów ropy naftowej.

Zgoła inaczej funkcjonuje oligopol nie związany porozumieniem — nie tworzący formalnej bądź nieformalnej grupy. Tutaj każde z przedsiębiorstw działa na własną rękę, dążąc do maksymalnego zysku dla siebie. Między przedsiębiorstwami działającymi w danej gałęzi toczy się bezwzględna i nie przebierająca w środkach walka konkurencyjna. Niekiedy przyjmuje ona postać wyniszczającej wojny cenowej. Każdy z rywali jest wystarczająco duży i silny, by poważnie zagrozić innym. Każdy musi więc bacznie przyglądać się działaniom konkurentów i uwzględniać ich możliwe reakcje we własnych decyzjach. W analizie funkcjonowania takiego oligopolu pomocna okazuje się teoria gier.

Model złamanej krzywej popytu (rys 7.12) pokazuje konieczność liczenia się uczestnika oligopolu z reakcjami rywali. Przy określonej cenie wyjściowej oligopolista może, działając na własną rękę, obniżyć cenę, ale musi liczyć się z tym, że konkurenci nie pozwolą mu przechwycić w ten sposób części swoich rynków: oni również obniżą ceny. W rezultacie osiągalny przyrost wielkości sprzedaży będzie raczej niewielki i może okazać się nieopłacalny w zestawieniu ze stratą na cenie (i ewentualnym wzrostem jednostkowych kosztów).

0x01 graphic

Popyt na produkty oligopolisty jest nieelastyczny na obniżkę ceny, ponieważ rywale prawdopodobnie też obniżą cenę. Przyrost popytu wynika­jący z obniżki ceny rozłoży się na wszystkich producentów, a przedsiębiorst­wo, które zainicjowało obniżkę ceny, zwiększy swą sprzedaż tylko nieznacz­nie. Rywale mogą pójść jeszcze dalej i „ukarać" producenta wyłamującego się z ukształtowanego porządku rynkowego jeszcze większą obniżką swoich cen, która wyruguje go z rynku lub doprowadzi do bankructwa. Tej realnej groźby omawiana krzywa popytu nie pokazuje, ale każdy uczestnik oligo­polu musi się z nią poważnie liczyć, zwłaszcza jeżeli ma do czynienia z rywalami działającymi w bloku.

W przypadku indywidualnej podwyżki ceny popyt na produkty poje­dynczego oligopolisty skurczy się bardzo znacznie, ponieważ nabywcy mogą uzyskać te same lub podobne wyroby oferowane przez innych producentów po dotychczasowych, niższych cenach. Podwyżka ceny zastosowana przez jednego producenta nie zagraża pozostałym pro­ducentom: umacnia nawet ich pozycję rynkową. Rywale nie będą za­tem reagować na podniesienie ceny przez danego producenta — przynaj­mniej tak długo, jak długo nie udowodni on, że można na tym zyskać. W przypadku podwyżki ceny popyt na produkty oligopolisty jest elas­tyczny.

Istotą złamanej krzywej popytu jest asymetria reakcji popytu na pod­wyżkę i obniżkę ceny. Popyt reaguje słabo na obniżkę ceny, a mocno na podwyżkę. Złamana krzywa popytu stawia pod znakiem zapytania efektyw­ność prowadzenia indywidualnej polityki cenowej przez pojedynczego uczestnika oligopolu. Działając na własną rękę, oligopolista może dojść do wniosku, że nie opłaca mu się eksperymentować z ceną i że najlepiej będzie zaakceptować istniejącą cenę rynkową lub dostosować się do polityki cenowej dyktowanej przez grupę oligopolową. Sprzyja to zawiązywaniu porozumień pomiędzy uczestnikami oligopolu w sprawie podziału rynków i wspólnej polityki cenowej.

Zauważmy, że w miejscu złamania krzywej popytu (tzn. linii ceny) powstaje uskok na krzywej utargu krańcowego, która ulega w tym miejscu rozerwaniu. Ma to dodatkowe, interesujące skutki dla polityki cenowej przedsiębiorstwa. W granicach uskoku na krzywej utargu krańcowego może ono mianowicie ignorować ewentualne przesunięcia krzywej kosztu krań­cowego, nie zmieniając wielkości produkcji i poziomu ceny. Jest to godny uwagi wyjątek. Każde inne przedsiębiorstwo w obliczu wzrostu kosztów musi zmniejszyć produkcję i/lub podnieść cenę. Oligopolista może absor­bować nawet dość znaczną zwyżkę kosztów bez konieczności korygowania swych decyzji produkcyjnych i cenowych.

Jeszcze inną odmianą oligopolu jest sytuacja, w której jedno z przedsię­biorstw działających w danej gałęzi ma pozycję dominującą (np. 60% produkcji), a pozostałą część produkcji dostarcza kilka lub więcej mniej­szych przedsiębiorstw. Mamy wówczas do czynienia z mniej lub bardziej wyraźnym przywództwem cenowym ze strony lidera.

W gałęziach wytwarzających zróżnicowane wyroby (np. przemysł samo­chodowy) porozumienia producentów ograniczające wzajemną konkuren­cję są zjawiskiem rzadszym. Jeżeli w takiej gałęzi w określonym kraju działa kilka wielkich przedsiębiorstw, jest to oligopol nie tworzący grupy, w którym toczy się normalna rywalizacja. To samo dotyczy takich gałęzi jak przewozy lotnicze, dystrybucja paliw, czy ubezpieczenia komunikacyjne, gdzie zróż­nicowanie produktu lub zakresu i jakości usługi może być faktycznie niewielkie i często ogranicza się głównie do reputacji i znaku firmy.

Jeśli nawet w obrębie oligopolu toczy się ostra walka konkurencyjna, to zwykle wejście do danej gałęzi jest utrudnione przez rozmaite bariery wejścia. Niektóre z nich wiążą się z charakterem produkcji gałęzi i są poniekąd naturalne (np. zasoby surowcowe, bariera kapitałowa i techno­logiczna). Inne są stwarzane celowo przez firmy działające już w danej gałęzi (patenty, reklama, własna sieć dystrybucji). Skutecznym narzędziem od­straszania nowych konkurentów jest także możliwość obniżenia ceny do poziomu, który zmusi nową firmę do wycofania się. Bariery wejścia chronią oligopol przed konkurencją zewnętrzną, pozwalając na utrzymanie w dłu­gim okresie stosunkowo wysokich zysków.

7.5. Koncentracja produkcji a konkurencja Koncentracja produkcji

Produkcja przemysłowa jest coraz bardziej skoncentrowana. Pomimo wzrostu liczby małych i średnich firm coraz większą część produkcji wielu wyrobów przemysłowych wytwarzają duże przedsiębiorstwa. Tendencje do koncentracji występują również w handlu i w niektórych rodzajach usług. W handlu detalicznym powstają coraz to nowe supermarkety i hipermar­kety, domy towarowe, domy sprzedaży wysyłkowej oraz wielkie sieci handlowe. Wielkie banki łączą się, tworząc jeszcze większe struktury i grupy finansowe. Powstają międzynarodowe sieci hotelowe, zrzeszenia biur turys­tycznych, strategiczne alianse linii lotniczych i towarzystw okrętowych.

Procesy koncentracji nie przebiegają jednokierunkowo. Towarzyszą im - w tych samych lub innych gałęziach — zjawiska dekoncentracji. Na przykład, w Polsce w procesie prywatyzacji wiele dużych przedsiębiorstw państwowych zostało podzielonych na mniejsze jednostki. Tendencjom do nadmiernej koncentracji produkcji i kapitału usiłują również przeciwdziałać rządy poprzez ustawodawstwo antymonopolowe. Niemniej jednak w wielu gałęziach współczesnej gospodarki przeważa tendencja do koncentracji produkcji.

Do najbardziej skoncentrowanych gałęzi przemysłu w Polsce należą: wydobycie i przerób ropy naftowej oraz gazu ziemnego, wydobycie rud metali nieżelaznych, kopalnictwo minerałów, ale również takie branże przemysłu przetwórczego jak produkcja zegarków, artykułów jubilerskich i instrumentów muzycznych. Porównując stopień koncentracji produkcji przemysłowej na poziomie gałęzi w 1992 r. i 1996 r., nie stwierdzamy zasadniczych zmian stopnia koncentracji w przemyśle wydobywczym. Widoczna staje się natomiast tendencja dekoncentracji produkcji w wielu branżach przemysłu przetwórczego.

Koncentracja produkcji następuje poprzez rozrastanie się dużych i śred­nich firm oraz poprzez łączenie się istniejących przedsiębiorstw.

Połączenia przedsiębiorstw

Przedsiębiorstwa mogą łączyć się z sobą w dwojaki sposób. Po pierwsze, jedna firma może przejąć drugą poprzez wykupienie jej udziałów lub w zamian za długi. Po drugie, firmy mogą dobrowolnie połączyć się, dokonując tzw. fuzji.

Fuzja to pełne połączenie dwóch lub kilku przedsiębiorstw, które w wyniku tego całkowicie tracą niezależność ekonomiczną, organizacyjną i prawną.

Rozróżniamy trzy rodzaje fuzji:

Jaki cel przyświeca firmom dokonującym połączenia? W przypadku fuzji poziomych liczą one przede wszystkim na uzyskanie korzyści z dużej skali produkcji. W przypadku fuzji pionowych mogą ewentualnie liczyć na obniżkę kosztów ogólnych i poprawę sprawności zaopatrzenia. Bez względu jednak na rodzaj połączeń, łączące się firmy liczą na umocnienie swej pozycji rynkowej oraz na dodatkowe zyski związane z dywersyfikacją produkcji, rozszerzeniem rynków zbytu oraz lepszym wykorzystaniem posia­danego potencjału. Połączenie kapitałów ułatwia finansowanie projektów rozwojowych i podejmowanie nowych inwestycji, a centralizacja zarządza­nia może przynieść oszczędności na kosztach administracyjnych i hand­lowych.

W wyniku fuzji łączące się przedsiębiorstwa tracą samodzielność or­ganizacyjną i prawną, na to miejsce powstaje jedno zintegrowane przedsię­biorstwo.

Inne formy koncentracji

Istnieją również takie formy powiązań, w których uczestniczące przed­siębiorstwa zachowują ekonomiczną, a przynajmniej formalną samodziel­ność.

Koncern to połączenie pod jednym kierownictwem dwóch lub wielu przedsiębiorstw - często z różnych branż - przeważnie ze wspólną polityką produkcyjną i handlową. Sprawia to, że konkurencja między przedsiębiorst­wami wchodzącymi w skład koncernu zostaje poważnie ograniczona lub zniesiona. Jedno z przedsiębiorstw może odgrywać w koncernie rolę wiodą­cą (tzw. spółka-matka) i dominować nad pozostałymi (tzw. spółkami-cór-kami). Te ostatnie zachowują samodzielność prawną, lecz ich samodzielność ekonomiczna zostaje wydatnie ograniczona. Często wszystkie przedsiębior­stwa należące do koncernu mają wspólnego właściciela, co ułatwia ich integrację.

Holding to forma centralizacji władzy gospodarczej polegająca na tym, że jedna firma (zazwyczaj duża spółka lub bank) wykupuje akcje innych firm, co zapewnia jej kontrolę nad nimi. Skupiając kontrolne pakiety akcji innych firm, spółka-matka może kontrolować kapitały wielokrotnie przewyż­szające wartość własnego kapitału.

Kartel to zrze'szenie producentów jednej lub kilku gałęzi gospodarki powstałe na gruncie zawartej między nimi umowy, regulującej sprawy produkcji, zaopatrzenia i zbytu. Uczestnicy kartelu zachowują samodziel­ność, z wyjątkiem ograniczeń wynikających z zawartego porozumienia. Ustawy antymonopolowe doprowadziły do zaniku karteli w jawnej formie. Powstają one jednak niekiedy w zawoalowanej formie" (np. holdingu) lub w postaci różnych nieformalnych porozumień między producentami.

Trust jest formą integracji niezależnych przedtem przedsiębiorstw, które przechodzą pod wspólny zarząd i muszą realizować wyznaczone im zada­nia. Rada trustu określa politykę produkcyjną i handlową dla całego zrzeszenia i może łączyć lub dzielić istniejące przedsiębiorstwa, a nawet je likwidować.

Syndykat jest wyższą formą umowy kartelowej. Należące do syndykatu przedsiębiorstwa zachowują swą odrębność organizacyjną i produkcyjną, rezygnują natomiast z samodzielnej sprzedaży produktów, tworząc wspólne biuro sprzedaży, które ustala jednolite ceny. Syndykaty powstają zazwyczaj w gałęziach wytwarzających surowce, gdzie łatwiej o dokonanie stan­daryzacji wyrobów.

Konsorcjum to umowny związek niezależnych przedsiębiorstw, utworzo­ny w celu przeprowadzenia określonej operacji, która wymaga zaangażowa­nia większego kapitału. Po wykonaniu tego zadania konsorcjum ulega zwykle rozwiązaniu. Najczęściej spotykanym przykładem są konsorcja ban­kowe, tworzone dla sfinansowania dużych przedsięwzięć gospodarczych lub kapitałowych. Tego typu związki powstają także w przemyśle i budownict­wie w przypadku realizacji dużych inwestycji.

Ochrona konkurencji

Starając się uzasadnić swe zamiary dotyczące przejęć i połączeń oraz uspokoić opinię publiczną, wielkie firmy często usiłują wykazać, że zamierzo­ne połączenie przyniesie gospodarce kraju i społeczeństwu same korzyści - w postaci wzrostu zatrudnienia i wydajności, obniżki kosztów oraz poprawy jakości wyrobów. W rzeczywistości korzyści społeczne związane z ewentualną obniżką kosztów i wzrostem efektywności produkcji nie zawsze równoważą społeczne koszty zwiększonej siły monopolistycznej. Dlatego organy państwo­we udzielające zezwoleń na dokonywanie połączeń mają obowiązek zbadać, czy planowane połączenie nie doprowadzi do powstania monopolu lub nie spowoduje rażącego naruszenia zasad konkurencji.

Ustawodawstwo antymonopolowe i przepisy o ochronie konkurencji obowiązujące w poszczególnych krajach charakteryzuje bardzo zróżnico­wane podejście do praktyk monopolistycznych i innych ograniczeń kon­kurencji. Na przykład, rząd Stanów Zjednoczonych ściśle kontroluje wszyst­kie przypadki połączeń, które mogą doprowadzić do powstania nowych monopoli. Z kolei w Wielkiej Brytanii państwowy organ antymonopolowy bada tylko te przypadki połączeń, które prowadzą do powstania przedsię­biorstwa posiadającego co najmniej 25% udziału w rynku i władającego pewnym minimalnym kapitałem.

Od 1990 r. w krajach Unii Europejskiej wdrażany jest jednolity system polityki wobec łączenia się przedsiębiorstw, których znaczenie wykracza poza granice jednego kraju. Władze Wspólnoty nie ingerują jednak zbytnio w przypadkach połączeń, które uzyskały aprobatę odpowiednich władz w krajach macierzystych. Na przykład, udzielono zgody na połączenie działalności linii lotniczych Air France i Sabena w przelotach na określonych trasach zdominowanych przez te linie. Wydano również zgodę na połącze­nie koncernów samochodowych Renault i Volvo w zakresie produkcji wielkich ciężarówek.

W Polsce głównym organem polityki ochrony konkurencji jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (zastąpił on w 1996 r. Urząd Anty­monopolowy). Jego zadaniem jest promowanie konkurencji, przeciwdziała­nie praktykom monopolistycznym oraz ochrona interesów konsumenta. Organ antymonopolowy może unieważnić sprzeczne z ustawą porozumie­nia producentów, nakazać obniżenie wygórowanej ceny, zakazać łączenia określonych przedsiębiorstw lub nakazać ograniczenie prowadzonej działal­ności gospodarczej dla przeciwdziałania dominacji rynkowej.

Obok działań skierowanych przeciwko monopolom polityka ochrony konkurencji obejmuje przeciwdziałanie odchyleniom od zasad uczciwej konkurencji oraz praktykom naruszającym interesy konsumentów. Chodzi tu w szczególności o nieuzasadnione podwyżki cen, niedozwolone porozu­mienia między producentami, nieprawdziwą informację i reklamę, czy też wprowadzanie na rynek produktów szkodliwych dla zdrowia.

Do zagadnienia ochrony konkurencji powrócimy jeszcze w rozdziale 11.

Podsumowanie

  1. Struktura rynku to określona konfiguracja sprzedawców i nabywców oraz odpowiadające jej prawa zachowań. W analizie zachowań rynkowych przedsiębiorstw rozróżniliśmy następujące struktury: konkurencję doskona­łą, konkurencję niedoskonałą (oligopol i konkurencję monopolistyczną) oraz monopol.

  2. Konkurencja doskonała to taki rynek, na którym występuje duża liczba niezależnych dostawców i nabywców jednorodnego produktu, z któ­rych żaden nie ma wpływu na cenę. Przybliżeniem do tych warunków jest wolna konkurencja.

  3. Monopol to sytuacja, w której na danym rynku występuje jeden wytwórca lub sprzedawca określonego produktu. Z monopolem naturalnym mamy do czynienia w tych gałęziach, gdzie korzyści skali oraz rozmiary rynku uzasadniają istnienie jednego wielkiego przedsiębiorstwa.

  4. Konkurencja niedoskonała obejmuje dwie struktury: oligopol i kon­kurencję monopolistyczną. Oligopol to gałąź, w której działa niewielu dużych producentów jednorodnego lub zróżnicowanego wyrobu. Konku­rencja monopolistyczna to taki układ, w którym istnieje wielu producentów wytwarzających różne odmiany produktu lub wyroby zbliżone do siebie.

  1. Struktura rynku w dużej mierze zależy od techniczno-ekonomicz­nych warunków produkcji i rozmiarów rynku. Minimalna skala efektywna (MSE) to poziom produkcji, który pozwala wykorzystać w pełni korzyści ze skali. Liczba i wielkość zakładów produkcyjnych w określonej gałęzi zależy od stosunku MSE do ogólnej wielkości popytu. Rzeczywisty stopień koncen­tracji produkcji w określonej gałęzi mierzymy za pomocą wspó/czyn/i/fców koncentracji. Na przykład, CR5 = 0,80 oznacza, że 5 największych przedsię­biorstw dostarcza 80% łącznej produkcji.

  2. W warunkach wolnej konkurencji cena opiera się na kosztach krań­cowych, a w długim okresie zmierza do poziomu równego minimalnym kosztom przeciętnym. Stąd przeciętne przedsiębiorstwo osiąga w długookreso­wej tendencji jedynie zysk normalny, równy kosztom alternatywnym. Przedsię­biorstwa o niższych kosztach osiągają sporadycznie zyski nadzwyczajne.

  3. W przypadku monopolu cena jest oderwana od kosztów krańcowych i z reguły wyższa od minimalnych kosztów przeciętnych. Monopolista osiąga zysk monopolowy dzięki posiadanej sile rynkowej, nie zaś w wyniku starań o obniżkę kosztów. Dodatkowe zyski może osiągać przez różnicowanie cen. Społeczny koszt monopolu przejawia się w tym, że w porównaniu z wolną konkurencją monopolista często zmniejsza produkcję, a podnosi cenę.

  4. W warunkach konkurencji monopolistycznej (podobnie jak w wolnej konkurencji) przeciętne przedsiębiorstwo na długą metę osiąga tylko zysk normalny (równowaga w punkcie styczności). Obok konkurencji cenowej występują inne formy walki konkurencyjnej: różnicowanie produktu, troska o jakość, aktywne metody sprzedaży i reklama.

  5. Podstawową cechą oligopolu jest współzależność przedsiębiorstw. W przypadku, gdy wytwarzają one identyczny produkt, istnieją warunki do zmowy producentów. Formalne porozumienie producentów nazywamy kartelem. Głównym celem porozumienia jest zwykle utrzymanie wysokiej ceny poprzez ograniczenie produkcji. W oligopolu nie związanym porozu­mieniem każde z przedsiębiorstw działa na własną rękę. Model złamanej krzywej popytu pokazuje konieczność liczenia się uczestnika oligopolu z reakcjami rywali. Często jedno z przedsiębiorstw w ramach oligopolu ma pozycję dominującą i pełni rolę lidera cenowego. Jeśli nawet w obrębie oligopolu toczy się ostra walka konkurencyjna, to zwykle wejście do danej gałęzi jest utrudnione przez rozmaite bariery wejścia.

10. W wielu dziedzinach gospodarki występują tendencje do koncen-
tracji produkcji.
Sprzyja temu rozrastanie się dużych firm oraz łączenie się istniejących przedsiębiorstw. Rozróżniamy trzy rodzaje połączeń: fuzję poziomą, fuzję pionową i konglomerat. Inne formy koncentracji to: koncern, holding, trust, syndykat i konsorcjum.

11. Organy antymonopolowe starają się przeciwdziałać praktykom naru­szającym zasady uczciwej konkurencji i godzącym w interesy konsumentów.

8. Rynek pracy

8.1. Popyt na czynniki produkcji Długi okres

Popyt na czynniki wytwórcze jest popytem pochodnym - zależnym od zapotrzebowania na wyroby, do których wytworzenia zużywane są owe czynniki.

W długim okresie przed przedsiębiorstwem stoi zadanie wyboru profilu produkcji (co wytwarzać) i techniki produkcji (jak wytwarzać). Wybór techniki powinien opierać się na kryterium minimalizacji kosztu (bez szkody dla jakości produktu). To zaś zależy od produkcyjności różnych czynników produkcji oraz od ich cen. W granicach technicznych możliwości sub­stytucji przedsiębiorstwo zastępuje czynniki relatywnie drogie czynnikami tańszymi, wybierając możliwie najtańsze metody produkcji.

W rozdziale 6, przy omawianiu zagadnienia wyboru techniki produkcji, rozważaliśmy efekty wzrostu płac. Wzrost płac zwiększa koszt siły roboczej i zachęca do zastępowania pracy kapitałem, tzn. do stosowania bardziej kapitałochłonnych metod produkcji. Jest to efekt substytucyjny zmiany relacji cen czynników wytwórczych. Obok niego występuje efekt podażowy (produkcyjny), analogiczny do efektu dochodowego, który rozpatrywaliśmy w teorii wyboru konsumenta. Wzrost płac zwiększa koszty produkcji, co przy danym popycie na wyroby przedsiębiorstwa (i danej ich cenie) skłania do zmniejszenia wielkości produkcji. Zmniejsza to zapotrzebowanie na wszystkie czynniki: zarówno pracę, jak i kapitał.

Podwyżka płac prowadzi więc do zmniejszenia popytu na pracę poprzez obydwa efekty: substytucyjny i podażowy. Natomiast jej wpływ na rozmiary zapotrzebowania na kapitał może być dodatni lub ujemny — zależnie od tego, czy silniejszy jest efekt substytucyjny, czy efekt podażowy. Wielkość efektu podażowego zależy od elastyczności popytu na produkty przedsię­biorstwa. Im bardziej elastyczny względem ceny jest ów popyt, tym głębszy będzie spadek popytu spowodowany przez podwyżkę ceny związaną ze wzrostem kosztów. Wraz ze spadkiem produkcji zmniejszy się popyt na wszystkie czynniki wytwórcze — zarówno na pracę, jak i na kapitał.

Krótki okres

Na krótką metę przedsiębiorstwo ma określony zasób stałych czynników produkcji (budynki, maszyny, środki transportu), a możliwości zmiany tech­niki wytwarzania są ograniczone. W tych warunkach można zwiększyć produkcję jedynie poprzez wzrost zatrudnienia, ale zgodnie z prawem malejących przychodów przyrost zatrudnienia charakteryzuje się malejącą krańcową produkcyjnością pracy.

Przedsiębiorstwo zwiększa zatrudnienie, dopóki wartość dodatkowej produkcji wytworzonej przez nowo zatrudnionego robotnika przewyższa koszt jego pracy.

Ta zasada obowiązuje każde przedsiębiorstwo kierujące się rachunkiem ekonomicznym, niezależnie od jego wielkości i pozycji rynkowej.

Od pozycji rynkowej przedsiębiorstwa zależy specyfikacja kosztu i przy­chodu związanego ze wzrostem zatrudnienia. Większość przedsiębiorstw występuje na rynku pracy z pozycji wolnokonkurencyjnej - jako jeden z wielu pracodawców angażujących siłę roboczą o określonych kwalifika­cjach. Płaci za nią cenę kształtowaną przez rynek, bez względu na to, ile dodatkowej pracy zatrudnia.

Niektóre przedsiębiorstwa, ze względu na swą wielkość lub wyspe­cjalizowany charakter angażowanych rodzajów pracy, występują na rynku pracy z pozycji jedynego nabywcy (monopsonu) bądź jednego z nielicznych nabywców pracy o określonych kwalifikacjach. Takie przedsiębiorstwo samo określa wysokość wynagrodzenia. Musi jednak liczyć się z tym, że przyciąg­nięcie dodatkowych pracowników będzie kosztować więcej niż wyna­grodzenie pracowników już zaangażowanych (przy takich samych kwalifika­cjach i wydajności). Za dodatkową jednostkę pracy przyjdzie zapłacić wyższą stawkę. Co więcej, oferując nowo zatrudnionym pracownikom wyższe stawki, trzeba odpowiednio podnieść płace wszystkim dotych­czasowym pracownikom - zgodnie z zasadą „jednakowa płaca za jed­nakową pracę".

Przychody przedsiębiorstwa uzyskiwane dzięki zatrudnieniu dodatko­wych pracowników zależą od ich wydajności oraz od ceny, po której sprzedaje ono swe wyroby. Jeżeli na rynku produktów przedsiębiorstwo występuje z pozycji doskonale konkurencyjnej, to nie ma wpływu na cenę, po której sprzedaje swój produkt. Krańcowy przychód z pracy równa się wtedy wartości krańcowego produktu pracy. Jest to wartość produkcji wytworzonej przez dodatkowego robotnika, czyli iloczyn jego produkcyjno­ści i ceny sprzedaży produktu.

Jeśli natomiast przedsiębiorstwo działa na rynku produktów z pozycji monopolu lub uczestnika konkurencji niedoskonałej, wówczas cena, po której sprzedaje produkt, zależy w zasadzie od niego samego (ściślej od ilości, którą postanowi dostarczyć na rynek). Zatrudniając dodatkowego pracownika i zwiększając dzięki temu produkcję, przedsiębiorstwo musi obniżyć cenę. Krańcowy przychód z pracy to przyrost utargu związany z zaangażowaniem dodatkowej jednostki pracy. Aby obliczyć krańcowy przychód z pracy, należy zmierzyć krańcowy produkt pracy wyrażony w jednostkach fizycznych, a następnie obliczyć przyrost utargu wynikający ze sprzedaży dodatkowych towarów stanowiących ów krańcowy produkt.

8.2. Popyt na pracę Wielkość zatrudnienia w przedsiębiorstwie

Zgodnie z prawem malejących przychodów zakładamy, że krańcowy produkt pracy maleje ze wzrostem zatrudnienia. Wobec tego maleje także wartość krańcowego produktu pracy (ang. MVPL - marginal value product oi labour), będąca iloczynem malejącego krańcowego produktu pracy oraz stałej ceny, po której sprzedawana jest jednostka produktu przedsiębiorstwa wolnokonkurencyjnego. Jeszcze bardziej więc maleje krańcowy przychód z pracy (ang. MRPL - marginal revenue product oi labour), uzyskiwany przez monopolistę, który chcąc sprzedać dodatkową ilość produktu musi obniżyć cenę.

Pomimo rozróżnienia MVPL i MRPL (stosowanego w angielskich podręcz­nikach), obie te kategorie wyrażają w zasadzie to samo: krańcowy przychód z pracy. Możemy więc oznaczyć krańcowy przychód z pracy w sposób ogólny jako u'L pamiętając, że ma on odmienną specyfikację w przedsiębior­stwie wolnokonkurencyjnym, inną zaś w przedsiębiorstwie będącym pełnym lub częściowym monopolem na rynku produktów.

W rozważaniach teoretycznych zakładamy, że produkcja uzyskana dzięki zatrudnieniu różnych czynników produkcji — w tym pracy i kapitału - jest zasługą każdego z tych czynników oraz że potrafimy wyodrębnić wkład każdego czynnika w wytworzenie tej produkcji. To założenie pozwala wyodrębnić wielkość produktu pracy, jako części produkcji będącej specyfi­czną zasługą nakładów pracy, oraz wielkość krańcowego produktu pracy jako efektu zastosowania dodatkowej jednostki nakładu pracy.

Oznaczając przez qL' krańcowy produkt pracy w jednostkach fizycz­nych, a przez p cenę produktu w warunkach wolnej konkurencji, mamy:

♦ dla przedsiębiorstwa wolnokonkurencyjnego:

0x01 graphic

Oznaczając z kolei przez QL dotychczasową wielkość całkowitego produktu pracy w warunkach monopolu, a przez p i p' wyjściową cenę produktu oraz cenę obniżoną przez monopolistę w celu sprzedaży dodat­kowych jednostek produktu, mamy:

♦ dla przedsiębiorstwa monopolistycznego:

0x01 graphic

Pierwsza część formuły wyraża wartość krańcowego produktu pracy. Druga część ujmuje spadek utargu spowodowany koniecznością obniżenia ceny przy zwiększaniu produkcji.

Upraszczając nieco sprawę, można przyjąć, że krańcowy przychód z pracy w warunkach wolnej konkurencji jest określony przez iloczyn krańcowego produktu pracy i ceny produktu {MVPL = pqL',), zaś w warun­kach monopolu przez iloczyn krańcowego produktu pracy i utargu krań­cowego (MRPL = u^i1).

Tak określony krańcowy przychód z pracy porównywany jest z kosztem pozyskania dodatkowej jednostki pracy, tzn. krańcowym kosztem pracy, który najwygodniej oznaczyć przez kL' lub w' (płaca krańcowa). Przedsiębior­stwo ustala wielkość zatrudnienia na poziomie, przy którym:

0x01 graphic

Krańcowy koszt pracy ma dwojaką specyfikację. Zależy ona od pozycji przedsiębiorstwa na rynku pracy:

Obecnie możemy zilustrować ogólną zasadę ustalania wielkości zatrud­nienia Ui — kL' na czterech wykresach (rys. 8.1) reprezentujących różne sytuacje rynkowe, w jakich mogą działać przedsiębiorstwa, oraz w załączonej tabeli.

0x08 graphic


0x01 graphic

Jak pozycja rynkowa przedsiębiorstwa wpływa na wielkość zatrudnienia? Z rys. 8.2 wynika, że zarówno monopol na rynku produktów, jak i mono-pson na rynku pracy, prowadzą do zmniejszenia - ceteris paribus - poziomu zatrudnienia.

W tabeli wyszczególniającej cztery warianty pozycji rynkowej przedsię­biorstwa pod pozycją „monopol", można równie dobrze wstawić szersze określenie: „konkurencja niedoskonała". W warunkach oligopolu lub kon­kurencji monopolistycznej zasady kształtowania rozmiarów zatrudnienia w przedsiębiorstwie są bowiem podobne jak w przypadku monopolu.

Popyt gałęzi na pracę

W gałęzi zmonopolizowanej krzywa popytu na pracę monopolisty MRPL jest jednocześnie krzywą popytu na pracę całej gałęzi.

Dla gałęzi wolnokonkurencyjnej krzywą popytu na pracę wyprowadza­my sumując indywidualne krzywe popytu na pracę MVPL poszczególnych przedsiębiorstw. Jednakże gałęziowa krzywa popytu na pracę DL jest bar­dziej stroma, niż wynikałoby z sumy MVPL, ponieważ ze wzrostem zatrud­nienia i produkcji w gałęzi musi obniżać się cena sprzedaży produktu, tzn. w zagregowanym iloczynie MVPL = qL' x p ze wzrostem zatrudnienia male­je nie tylko qL', lecz również p.

Nachylenie gałęziowej krzywej popytu na pracę (interpretowanej jako malejąca funkcja stawki płacy) zależy od dwóch czynników:

  1. technologii, która określa gałęziową funkcję produkcyjności pracy qL';

  2. elastyczności popytu, która określa tempo obniżki ceny wraz ze wzros­tem zatrudnienia i produkcji (im mniej elastyczny jest popyt na produkt, tym bardziej stroma, tzn. mniej elastyczna, będzie również krzywa popytu gałęzi na pracę).

8.3. Podaż pracy

Indywidualna podaż pracy

Analizę podaży pracy rozpoczynamy od indywidualnych decyzji podej­mowanych przez poszczególnych pracowników. Następnie analizujemy po­daż pracy w określonej gałęzi oraz w całej gospodarce. Przy przechodzeniu na wyższe poziomy agregacji należy pamiętać o rozróżnieniu między ogólną podażą pracy a podażą pracy o określonych kwalifikacjach. Niektóre grupy zawodowe (np. elektrycy) łatwo znajdują zatrudnienie w różnych gałęziach produkcji, inne (np. fizycy jądrowi) mają dosyć ograniczony wybór.

Gotowość do pracy jednostki zależy od wysokości płacy realnej, tzn. płacy nominalnej podzielonej przez ceny towarów i usług. Pomijamy dla uproszczenia motywy pozaekonomiczne wpływające na decyzje pracow­nicze (są one różne u różnych osób).

Rys. 8.3 naświetla ekonomiczne podstawy decyzji, czy warto pracować zarobkowo i w jakim wymiarze czasowym. Zakładamy, że poza dochodem z pracy dana osoba dysponuje stałym dochodem z innych źródeł (np. posiadanego majątku albo z pomocy rodziców) równym BC. Nie pracując, ma 24 godz. czasu na dobę do własnej dyspozycji, a dzięki pozapłacowym źródłom dochodu osiąga poziom konsumpcji opisany przez krzywą obojęt­ności U2- Podjęcie pracy daje dochody płacowe, ale wiąże się też z koniecz­nością ponoszenia pewnych kosztów AC (dojazd do pracy itp.). Odcinek AB pokazuje więc wielkość dochodu spoza pracy po odliczeniu stałych kosztów pracy. Od punktu A w lewo prowadzimy prostą AD, której nachylenie (tangens kąta) oznacza stawkę płacy za 1 godz. pracy. Wysokość punktów

0x01 graphic

położonych na linii AD pokazuje wielkość łącznego dochodu - z pracy oraz z innych źródeł - przy różnej liczbie przepracowanych godzin. Linia łamana CAD pokazuje więc wielkość łącznego dochodu (budżetu) przy każdej proporcji czasu pracy i czasu wolnego.

Najkorzystniejszą proporcję czasu pracy i czasu wolnego wyznacza punkt styczności E linii budżetowej z krzywą obojętności (dobrobytu) U-\. Ponieważ krzywa ta jest niższa niż U2, która jest dostępna bez pracy, osobie tej nie opłaca się podejmować pracy przy danej (niskiej) stawce płacy. Przy wyższej stawce płacy nową linią budżetu staje się CAF, co pozwala przenieść się do korzystniejszego położenia C na krzywej obojętności LĄ. W tej sytuacji opłaca się podjąć pracę w wymiarze (24 - H2) godzin dziennie. Dalszy wzrost stawki płacy będzie zachęcał do wydłużenia czasu pracy kosztem czasu wolnego.

Analiza ta wskazuje, że na wzrost aktywności zawodowej wpływa:

  1. wzrost realnych stawek płac;

  2. obniżka kosztów podjęcia pracy;

  3. zmniejszenie dochodów z innych źródeł;

  4. wzrost preferencji pracy kosztem czasu wolnego.

Indywidualna podaż pracy zależy przede wszystkim od wysokości płacy realnej. Zależność tę ilustruje rys. 8.4.

0x01 graphic

Lewa część rysunku pokazuje przypadek, gdy gotowość do pracy i liczba deklarowanych godzin pracy rośnie wraz ze wzrostem stawki płacy. Prawa część rysunku uwidacznia przypadek, w którym po osiągnięciu pewnego zadowalającego poziomu dochodu dalszy wzrost stawki płacy skłania osobę do skracania czasu pracy w celu zwiększenia ilości czasu wolnego. Jest to tzw. zawracająca krzywa podaży pracy.

Łączna podaż pracy

Podaż pracy zarówno w określonej gałęzi, jak i w całej gospodarce jest rosnącą funkcją wysokości płacy realnej. W krótkim okresie podaż pracy o określonych kwalifikacjach jest dość sztywna. Aby zapewnić sobie większy udział w całkowitych zasobach pracy o określonych kwalifika­cjach, pojedyncza gałąź musi zazwyczaj zaoferować wyższą płacę. Pod­nosi to również poziom płacy w innych gałęziach, w których podaż pracy została uszczuplona. W dłuższym okresie, z uwagi na szersze możliwości uzyskania poszukiwanych kwalifikacji poprzez szkolenie lub przekwalifiko­wanie, podaż pracy jest bardziej elastyczna, tzn. krzywa podaży jest mniej stroma.

Nachylenie krzywej podaży pracy w gałęzi zależy od jej pozycji na rynku pracy oraz od możliwości przepływu pracowników pomiędzy różnymi gałęziami. Jeżeli międzygałęziowa mobilność pracy jest wysoka, a rozmiary danej gałęzi są stosunkowo niewielkie, to gałąź będzie napotykać doskonale elastyczną (poziomą) krzywą podaży siły roboczej. W odwrotnym przypadku krańcowym, gdy dana gałąź jest jedynym możliwym miejscem zatrudnienia ludzi o określonym zawodzie, a ich liczba jest ograniczona, podaż pracy w krótkim okresie może być sztywna, a krzywa podaży pracy — pionowa.

8.4. Równowaga rynku pracy Równowaga a wysokość płacy

Pomijając ekstremalne przypadki poziomych bądź pionowych linii popy­tu i podaży, charakterystyczny układ równowagi rynku pracy — zarówno w określonej gałęzi, jak i w całej gospodarce - tworzą: opadająca krzywa popytu na pracę i rosnąca krzywa podaży pracy. Na ich przecięciu ustala się stawka płacy równoważąca popyt z podażą (rys. 8.5).

Wzrost produkcji w danej gałęzi, wzrost wydajności pracy lub wzrost ceny produktu zwiększa zapotrzebowanie na pracę, przesuwając krzywą popytu w prawo. Z kolei wzrost produkcji i zatrudnienia w innych gałęziach zmniejsza liczbę chętnych do podjęcia pracy w danej gałęzi, przesuwając w lewo krzywą podaży pracy. Poziom zatrudnienia i stawka płacy kształtują się pod wpływem zmian zachodzących na rynku pracy.

Podobną analizę możemy przeprowadzić dla rynku pracy obejmującego całą gospodarkę, pamiętając jednak, że w tym przypadku ogólna podaż pracy w krótkim okresie jest dość sztywna.

0x01 graphic

Analizując na jednym wykresie podaż pracy i popyt na pracę jako funkcje stawki płacy przyjmujemy upraszczające założenie, że obie zmienne są funkcją tak samo definiowanej stawki płacy. W rzeczywistości dla pracownika miarodajna jest płaca realna netto, tzn. siła nabywcza płacy faktycznie otrzymanej, po potrąceniu podatku i innych obciążeń (np. składki ubezpieczeniowej). Dla pracodawcy natomiast istotna jest wysokość płacy nominalnej brutto, gdyż ona określa faktyczny koszt zatrudnienia pracow­nika. W gospodarce o wysokiej inflacji i relatywnie wysokich podatkach jest to ważne rozróżnienie.

Na rynku pracy nie zawsze istnieje równowaga. Obecność monopoli i zrzeszeń pracodawców ogranicza możliwości wzrostu płac. Z kolei istnienie związków zawodowych i ustawowej płacy minimalnej usztywnia płace w drugim kierunku, ograniczając możliwości obniżki płac. Rezultatem są odchylenia od stanu równowagi.

Rynek pracy podlega szerokiej regulacji ze strony państwa. Państwo stara się ograniczyć rozmiary bezrobocia przez organizowanie robót publicznych, programów ułatwiających przekwalifikowanie i adaptację zawodową oraz programów restrukturyzacji określonej gałęzi i aktywizacji gospodarczej regionów o wysokim bezrobociu. Polityka edukacyjna państ­wa pomaga dostosować strukturę kwalifikacji do potrzeb społeczeństwa i gospodarki. Współczesne ustawodawstwo pracy dokładnie reguluje sto­sunki między pracownikami i pracodawcami, zapobiegając niepotrzebnym konfliktom. Ustawowa płaca minimalna nie pozwala na obniżenie poziomu płac poniżej minimum socjalnego. Ustanawiając to minimum, rząd musi jednak uważać, aby zbyt wysoka płaca minimalna nie przyczyniała się do

0x01 graphic

wzrostu bezrobocia. To samo dotyczy zresztą wysokości zasiłków dla bezrobotnych.

Rys. 8.6 pokazuje skutki wprowadzenia ustawowej płacy minimalnej na poziomie wyższym od stawki płacy zapewniającej równowagę. Rezultatem jest spadek zatrudnienia i pojawienie się bezrobocia o rozmiarach AB.

Dochód transferowy i renta ekonomiczna

Dochód transferowy czynnika produkcji to minimalna zapłata niezbęd­na do tego, by skłonić go do świadczenia swych usług w danym za­stosowaniu. Zakłada się, że dochód transferowy równoważy koszt świad­czenia tej usługi w ocenie dysponenta. Rentą ekonomiczną nazywamy dodatkowy dochód, jaki otrzymuje czynnik produkcji, poza dochodem transferowym.

Z krzywej podaży pracy wynika, że wielu pracowników podjęłoby pracę przy wynagrodzeniu niższym od stawki płacy równoważącej popyt z poda­żą a niektórzy pracowaliby może nawet za darmo. Niemniej jednak, zatrudniając taką liczbę pracowników, jaka wynika z bilansu popytu i poda­ży, trzeba zapłacić wszystkim zatrudnionym stawkę odpowiadającą równo­wadze. W rezultacie wszyscy pracownicy z wyjątkiem ostatniego zatrud­nionego otrzymują poza dochodem transferowym dodatkowy dochód - rentę ekonomiczną.

Ilustruje to rys. 8.7. Sumę dochodów transferowych wyraża pole OLgEA, a rentę ekonomiczną - pole AEw0. Renta ekonomiczna nie wystąpi jedynie w przypadku, gdy krzywa podaży pracy w danej gałęzi jest pozioma, tzn. doskonale elastyczna.

Powstaje pytanie, dlaczego pracodawcy godzą się na takie „przepłaca­nie" robotnikom? Gałąź jako całość nie zatrudnia bezpośrednio pracow­ników, czynią to skupione w niej przedsiębiorstwa. W gałęzi wolnokon-kurencyjnej poszczególne przedsiębiorstwa napotykają doskonale elastycz­ną podaż pracy i muszą zaakceptować rynkową stawkę płacy jako pod­stawę wynagrodzenia każdego pracownika. To właśnie tłumaczy ów pozor­ny paradoks.

0x01 graphic

W przypadku monopolu teoretycznie możliwe byłoby opłacanie każ­dego dodatkowego pracownika według wyższej stawki aż do osiągnięcia poziomu płacy odpowiadającego równowadze. W praktyce jednak jest to nierealne. Po pierwsze, istnieją jednolite siatki płac określone przez umowy zbiorowe, zawierane między przedstawicielami pracodawców i pracow­ników. Po drugie, płacąc wyższą stawkę nowo angażowanemu pracow­nikowi, przedsiębiorca musiałby podnieść odpowiednio płace pracowników już zatrudnionych - inaczej nic nie powstrzymałoby ich od odpływu do innych zakładów.

Założenie, że rynek pracy dąży do równowagi, wiąże się w oczywis­ty sposób z założeniem giętkości płac. W rzeczywistości płace bywają mało elastyczne, zwłaszcza przy próbach ich obniżki. Ograniczona jest też, zwłaszcza w krótkim okresie, mobilność pracy (przenośność mię­dzy zawodami, zakładami i gałęziami). W rezultacie często spotykamy się z ewidentnymi objawami braku równowagi na rynkach pracy. Jednym z głównych problemów jest występujące w wielu krajach na znaczną skalę przymusowe bezrobocie, świadczące o względnym deficycie miejsc pracy, tzn. o nadwyżce podaży pracy przy istniejących stawkach płacy.

8.5. Kapitał ludzki

• Kapitał ludzki to posiadany przez pracownika zasób kwalifikacji, wiedzy fachowej, doświadczenia i umiejętności.

W krajach wysoko rozwiniętych głównym czynnikiem wzrostu produkcji jest wzrost wydajności pracy. Wzrost wydajności pracy zaś to efekt postępu technicznego (wzrostu technicznego uzbrojenia pracy), postępu organiza­cyjnego oraz wzrostu kwalifikacji. Zasługą wysoko kwalifikowanych spe­cjalistów jest również rozwój techniki, doskonalenie organizacji pracy oraz wprowadzanie nowych produktów. Te fakty uwydatniają doniosłą rolę kapitału ludzkiego we współczesnej gospodarce.

W teorii ekonomii kapitał ludzki (tzn. zasób wiedzy i kwalifikacji) jest traktowany podobnie jak kapitał rzeczowy. Przyjmuje się, że wynika on z poczynionych wcześniej nakładów na kształcenie, których celem jest uzyskanie wyższych dochodów w przyszłości. Jest to, oczywiście, duże uproszczenie, pomijające inne, pozamaterialne motywy zdobywania przez ludzi wiedzy.

W czysto ekonomicznym ujęciu, indywidualne decyzje o podjęciu i kontynuowaniu studiów, lub nauki zawodu na innym szczeblu, są rezul­tatem trzeźwej kalkulacji, konfrontującej związane z tym nakłady i koszty alternatywne oraz oczekiwane w przyszłości korzyści materialne w postaci wyższych zarobków. Aby zapewnić poprawność takich międzyokresowych porównań, wybiegających daleko w przyszłość, niezbędne jest dyskon­towanie przyszłych korzyści i kosztów, tzn. obliczenie ich zaktualizowanej wartości. Inwestowanie w własne wykształcenie jest opłacalne, gdy za­ktualizowana wartość związanych z tym korzyści przewyższa ponoszone koszty.

Wykształcenie zdobyte w szkołach nie jest oczywiście jedynym elemen­tem kształtującym kwalifikacje i umiejętności zawodowe. Równie ważne jest doświadczenie i wiedza zdobyte w trakcie pracy. Szkolenie zawodowe i podnoszenie kwalifikacji w toku wykonywanej pracy (tzw. kształcenie ustawiczne) leży w interesie zarówno pracownika, jak i pracodawcy. Często więc koszty szkolenia pracowników (np. rozmaitych kursów) bierze na siebie zatrudniające ich przedsiębiorstwo lub instytucja.

Dodatni wpływ wykształcenia - ogólnego i zawodowego - na wydaj­ność pracy jest bezsporny, lecz trudno uchwytny, zwłaszcza w przypadku osób nie pracujących bezpośrednio w produkcji.

Istnieją też inne teorie, uzasadniające celowość podnoszenia kwalifikacji innymi niż wydajność względami. Tzw. teoria sygnalizacji zakłada, że wykształcenie, potwierdzone świadectwem lub dyplomem, pełni przede wszystkim rolę jednego z głównych kryteriów selekcji, sygnalizującego posiadane uzdolnienia. Przy innych cechach i warunkach takich samych pracodawca woli zatrudnić wykształconego pracownika, nawet gdy legity­muje się on jedynie ogólnym wykształceniem, nie mającym bezpośredniego związku z charakterem przyszłej pracy zawodowej i nie rzutującym bezpo­średnio na wydajność.

Oświata i wykształcenie nie jest jedynie sprawą prywatną poszczegól­nych osób, lecz ważną sprawą społeczną. Upowszechnieniu oświaty i popie­raniu rozwoju szkolnictwa wszystkich poziomów i typów służy polityka oświatowa, w ramach której państwo finansuje szkoły publiczne oraz wspiera szkoły prywatne i społeczne, a także sprawuje kontrolę nad całym systemem szkolnictwa w kraju.

Społeczne aspekty pracy Osobowy, społeczny i etyczny wymiar pracy

Koncentrując uwagę na ekonomicznych przesłankach pracy, nie wolno zapominać o tym, że praca ma także inne, nie mniej ważne aspekty.

Podstawowe znaczenie ma osobowy wymiar pracy. „Przez pracę (...) człowiek nie tylko przekształca przyrodę, dostosowując ją do swoich potrzeb, lecz również urzeczywistnia się jako człowiek, a poniekąd bardziej staje się człowiekiem" - mówi Jan Paweł II. Człowiek podejmuje i wykonuje pracę nie tylko dla zarobku, lecz przede wszystkim dlatego, że chce służyć innym oraz pragnie rozwijać i realizować się poprzez pracę.

Z prymatu osobowego charakteru pracy wynika wniosek, że pra­cownik nie może być wykorzystywany jedynie jako środek do pomnaża­nia zysku, lecz powinien być traktowany z poszanowaniem jego godności i uznaniem twórczego pierwiastka pracy. Gospodarka winna służyć za­spokajaniu potrzeb człowieka, a nie spychać go do roli narzędzia pro­dukcji.

Ściśle z tym wiąże się społeczny wymiar pracy. Praca łączy ludzi i jako taka służy budowaniu jedności społecznej. Podstawowym elementem wol­ności człowieka jest prawo do pracy. Masowe, przymusowe bezrobocie jest jawnym zaprzeczeniem tego prawa. Łagodzenie konfliktu między kapitałem i pracą wymaga łączenia pracy z własnością kapitału i udziałem pracow­ników w zyskach przedsiębiorstwa. Nieodzownym składnikiem życia społe­cznego są związki zawodowe, które bronią interesów pracowniczych.

Istnieje również etyczny wymiar pracy, który polega na łączeniu praw i obowiązków pracowniczych. Kultura pracy nakłada na pracodawcę obowią­zek podmiotowego traktowania pracownika i zapewnienia mu odpowiedniego i godziwego wynagrodzenia. Wymaga zarazem od pracownika rzetelności, odpowiedzialności i zaangażowania oraz rozwijania takich cech jak: pracow­itość, zdolność, inicjatywa, porządek, trzeźwość i oszczędność.

Kapitał i praca

Kapitalizm XIX wieku ogromnie zaostrzył problemy wyzysku pracy oraz konfliktu między kapitałem i pracą, przekształcając go w otwartą walkę klas. Socjalizm upatrywał rozwiązania tego problemu w zastąpieniu kapitalizmu na drodze rewolucji społecznej nowym ustrojem, likwidującym własność prywatną oraz klasę właścicieli kapitału. Jednak tzw. realny socjalizm, powstały w niektórych krajach w XX wieku, okazał się ślepym zaułkiem historii, ponieważ ograniczył do minimum wolność i zakres swobód obywa­telskich, tłumił przedsiębiorczość i gospodarność, a także nie przekształcał należycie wzrostu produkcji w dobrobyt społeczny. Te negatywne cechy doprowadziły ostatecznie do ekonomicznego i politycznego załamania tego systemu.

Ułomności zarówno liberalnego kapitalizmu, jak i socjalistycznego kolek­tywizmu współczesne systemy gospodarcze próbują przezwyciężyć na gruncie nowego ładu społecznego, opartego na współdziałaniu między kapitałem i pracą, przy zachowaniu regulacyjnych i opiekuńczych funkcji państwa.

Polityka socjalna państwa, rozwój edukacji i upowszechnienie własności przez masową dystrybucję akcji doprowadziły w większości krajów roz­winiętych do złagodzenia podziałów klasowych. Nadal jednak występują napięcia i konflikty między dwiema grupami społecznymi: pracownikami i właścicielami kapitału. Złagodzenie tych konfliktów wymaga dalszego łączenia pracy z własnością kapitału i partycypacją.

Najważniejszym czynnikiem integrującym społeczeństwo gospodarujące jest jednak tworząca się nowa kultura pracy, polegająca na zgodnym współdziałaniu pracodawców i pracowników w realizacji zadań gospodar­czych i sprawiedliwym dzieleniu efektów pracy.

Współczesne systemy gospodarcze muszą nie tylko promować wolność gospodarczą oraz chronić i umacniać własność prywatną lecz jednocześnie muszą uznać i zagwarantować prawo człowieka do pracy. Porządek gos­podarczy i społeczny musi być nastawiony na urzeczywistnienie powszech­nego dobrobytu.

Dyskryminacja i wyzysk

Z dyskryminacją na rynku pracy mamy do czynienia wtedy, gdy określone grupy pracownicze lub jednostki — bez względu na cechy określające przydatność zawodową - są traktowane gorzej niż inni. Dys­kryminacja może przejawiać się w postaci nierównych szans uzyskania pracy i awansu zawodowego oraz w różnicach płac i pozapłacowych warunków pracy.

Eksponowane w niektórych podręcznikach przykłady dyskryminacji pra­cowników ze względu na narodowość lub kolor skóry nie mają bezpośred­niego odniesienia do warunków panujących w Polsce. Nie znaczy to jednak, że problem dyskryminacji określonych grup społecznych na rynku pracy w ogóle nie występuje.

Przy wysokim ogólnie bezrobociu szczególnie trudna na rynku pracy jest niewątpliwie sytuacja kobiet, o czym świadczy również wyższa niż wśród mężczyzn stopa bezrobocia. Trudna jest także sytuacja ludzi młodych, zwłaszcza nie przygotowanych do zawodu absolwentów szkół podstawo­wych i średnich, ale również absolwentów wielu kierunków szkół wyższych. W najgorszym położeniu są jednak ci spośród bezrobotnych, którzy utracili pracę w zaawansowanym wieku (np. na kilka lat przed przejściem na emeryturę) - mają oni przeważnie nikłe szanse znalezienia odpowiedniej pracy ze względu na wiek i ograniczoną mobilność.

Bezrobocie nie rozkłada się równomiernie na różne grupy zawodowe oraz na poszczególne regiony i obszary, lecz wykazuje wysoką koncentra­cję. Na przykład, masowe bezrobocie dotknęło setki tysięcy byłych pracow­ników PGR. W niektórych województwach odsetek bezrobotnych jest dwukrotnie wyższy niż w innych. Nie można jednak twierdzić, że te różnice w położeniu różnych grup na rynku pracy są wynikiem jakiejś szczególnej zmowy pracodawców czy przejawem świadomej dyskryminacji. Raczej są to bolesne, lecz naturalne skutki ogólnej sytuacji na rynku pracy i zaost­rzonej w związku z tym konkurencji między osobami poszukującymi pracy, spotęgowane w pewnych gałęziach i regionach ze względu na niski poziom produkcji i zmiany strukturalne w gospodarce.

W Polsce nie występowały dotąd również - przynajmniej na szerszą skalę - udokumentowane przejawy dyskryminacji określonych grup ludno­ści w postaci utrudnionego dostępu do szkół. Postępująca prywatyzacja szkolnictwa niesie w sobie nowe szanse, związane np. ze zwiększeniem liczby szkół i kierunków studiów, przybliżeniem ich do mieszkańców mniej­szych miejscowości oraz rozwojem konkurencji między szkołami, co powin­no sprzyjać poprawie jakości kształcenia. Wzrost bezpośrednich i pośred­nich kosztów kształcenia stwarza jednak poważne zagrożenia w tej dziedzi­nie, naruszając zasadę równości szans i ograniczając realne możliwości kontynuacji nauki i wyboru szkoły dla młodzieży pozamiejskiej i pochodzą­cej z mniej zamożnych rodzin.

Dalsze „urynkowienie" gospodarki i oparcie jej na prywatno-kapitalis-tycznych zasadach niewątpliwie ograniczy zakres ingerencji państwa w fun­kcjonowanie rynku pracy i jeszcze bardziej zredukuje istniejące elementy paternalizmu. Rezultatem może być nasilenie się wyzysku pracy i częstsze pojawianie się przypadków dyskryminacji określonych grup pracowniczych, a na tym tle zaostrzenie konfliktów między pracownikami a pracodawcami.

Niektóre podręczniki, pisane z pozycji liberalnej ekonomii, nie wspomi­nają wprost o zjawisku wyzysku pracy, ograniczając się do analizy jednej tylko odmiany wyzysku, jaką jest dyskryminacja płacowa pewnych grup pracowniczych. To przemilczenie nie powinno prowadzić do wniosku, że problem wyzysku pracy istniał jedynie do końca XIX wieku, a we współczes­nych gospodarkach w ogóle nie występuje. Owszem, model doskonałej konkurencji w zasadzie wyklucza możliwość wyzysku, przyznając każdemu pracownikowi płacę opartą na krańcowej produkcyjności pracy. Jednak gospodarka kapitalistyczna nigdy nie była i nadal nie jest doskonale konkurencyjna. Oferowane przez pracodawców płace często nie pozostają w ścisłej relacji ani do poziomu kwalifikacji, ani do nakładu pracy i poziomu wydajności, a niekiedy nie odpowiadają również zasadzie: „równa płaca za równą pracę".

Z pojęciem płacy wykluczającej wyzysk łączy się kategoria płacy sprawie­dliwej, którą postuluje współczesna myśl społeczna Kościoła katolickiego. Encyklika papieża Jana Pawła II Laborem exercens wskazuje na dwa konieczne odniesienia kategorii płacy sprawiedliwej. Po pierwsze, płaca powinna być adekwatna do nakładu pracy i wydajności, z uwzględnieniem poziomu kwalifikacji. Po drugie, płaca powinna zapewnić pracownikowi i jego rodzinie godziwy poziom życia, zarówno w sensie absolutnym, jak i stosownie do konkretnych warunków ekonomicznych kraju, w którym żyje.

Można wyrazić nadzieję, że w dalszej swej ewolucji systemy ekonomicz-no-społeczne współczesnego świata będą kształtować warunki pracy i płacy z uwzględnieniem tych słusznych wskazań.

Związki zawodowe

Związki zawodowe to organizacje pracowników, których celem jest obrona interesów pracowniczych, zwłaszcza w zakresie płac i warunków pracy. Głównym zadaniem związków zawodowych jest równoważenie siły przetargowej pracodawców w negocjacjach płacowych. Związki zawodowe negocjują z pracodawcami umowy zbiorowe, określające warunki pracy i płacy wszystkich pracowników objętych układem zbiorowym. Takie umo­wy mogą być zawierane w przedsiębiorstwie lub w ramach całej gałęzi, mogą też dotyczyć pracowników określonego zawodu zatrudnionych w róż­nych gałęziach gospodarki.

Zasługą związków zawodowych jest wyeliminowanie rażących przeja­wów wyzysku pracy i dyskryminacji, zapewnienie w wielu krajach stałego wzrostu płac realnych w tempie zbliżonym do wzrostu wydajności, skróce­nie obowiązującego czasu pracy, obniżenie wieku uprawniającego do emerytury, poprawa zaopatrzenia emerytalnego oraz stała poprawa warun­ków bezpieczeństwa i higieny pracy.

Krytycy związków zawodowych wskazują jednak, że w swych rosz­czeniach płacowych związki zawodowe często posuwają się za daleko, wykazując swoisty egoizm branżowy i nie zważając na negatywne następst­wa wygórowanych płac dla gospodarki i społeczeństwa jako całości. Prawdą jest również, że walcząc o podwyżki płac związki zawodowe dbają o bezpo­średni interes swych pracujących członków, ograniczając jednak szanse zdobycia pracy przez osoby nie zatrudnione. Ustalając stawki płac na wygórowanym poziomie, związki zawodowe godzą się na wynikające z tego dodatkowe bezrobocie. Niektóre związki celowo ograniczają dopływ no­wych zasobów pracy do danej gałęzi, a niekiedy nawet godzą się na redukcję zatrudnienia, aby umożliwić w ten sposób osiągnięcie wyższych płac swoim członkom, którzy pozostają przy pracy.

Ilustruje to rys. 8.8. Część (a) rysunku pokazuje, że doprowadzając płacę do poziomu vvv związek zawodowy godzi się na wynikające z tego bezrobocie AB. Część (b) pokazuje sytuację, w której związek zawodowy działający w przedsiębiorstwie lub gałęzi celowo ogranicza podaż pracy z Lo do L, (utrudniając angażowanie nowych pracowników lub godząc się na zwolnienie części pracujących), aby uzyskać dzięki temu podwyżkę płac z w0 do W]. Zakładamy tutaj, że krzywa podaży pracy bez związku zawodowego byłaby pozioma przy płacy w0.

Drastycznym, ale w praktyce najbardziej skutecznym środkiem nacisku związków zawodowych na pracodawców są strajki. Po fali strajków, która przetoczyła się przez Europę w latach siedemdziesiątych, obecnie ta forma protestów pracowniczych jest znacznie rzadsza. W większości krajów obciążenie gospodarki z tytułu strajków nie przekracza 1 dnia roboczego na 1 zatrudnionego w ciągu roku. W Polsce w 1997 r. analogiczny wskaźnik wyniósł 0,8 dniówki na 1 zatrudnionego w jednostkach, w których wystąpiły strajki. Te wskaźniki nie powinny jednak prowadzić do bagatelizowania

0x01 graphic

strajków. Powtarzające się strajki i protesty w pewnych grupach zawodo­wych, gałęziach i regionach świadczą o istnieniu nie rozwiązanych dotąd problemów i konfliktów.

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Polska wstrząś­nięta została potężną falą strajków o podłożu nie tyle ekonomicznym, co politycznym. To właśnie strajkującym wówczas robotnikom i ich przywód­com zawdzięczamy dokonanie pierwszego kroku na drodze przemian ustrojowych, których rezultatem jest obecny kształt Polski i jej pozycja w świecie. Na płaszczyźnie pracowniczej efektem strajków było powstanie wolnych i niezależnych związków zawodowych, które przejęły sprawy pracownicze w swoje ręce. Na płaszczyźnie politycznej - protesty społeczne zapoczątkowały radykalną zmianę systemu politycznego w kierunku zapew­niającym demokrację i niepodległość.

8.7. Rynek pracy w Polsce

Na zakończenie chcemy przedstawić najważniejsze dane charakteryzu­jące sytuację na rynku pracy w Polsce.

Osoby aktywne zawodowo stanowią 44% ogółu ludności Polski. Współ­czynnik aktywności zawodowej ludności w wieku ponad 15 lat wynosi 57%. Do aktywnych zawodowo zalicza się osoby pracujące i bezrobotne.

Na koniec 1997 r. liczba pracujących wyniosła ogółem ponad 16 milionów. Wśród pracujących 46% stanowiły kobiety, a 54% mężczyźni. 36% ogółu pracujących to osoby w wieku do 34 lat, 32% - od 35 do 44 lat, 22% - od 45 do 54 lat, a 10% - powyżej 55 lat.

Kategoria pracujących obejmuje:

  1. zatrudnionych na podstawie stosunku pracy (9,8 min),

  2. pracodawców i pracujących na własny rachunek łącznie z pomagający­mi im członkami rodziny (5,5 min, w tym 4,1 min w indywidualnych gospodarstwach rolnych),

  3. ajentów,

  4. pracowników gospodarstw państwowych posiadających własne działki i członków rolniczych spółdzielni produkcyjnych,

  5. duchownych pełniących obowiązki duszpasterskie.

Jakie jest rozmieszczenie zasobów pracy w poszczególnych działach gospodarki? Dane na ten temat zawiera tablica 8.1.

Wielkości przeciętne zacierają ogromne różnice w zarobkach różnych osób. We wrześniu 1997 r. rozkład miesięcznych zarobków brutto był następujący:

Przedział zarobków Odsetek pełnozatrudnionych

do 500 zł

7,6%

500-700 zł

18,0%

700-900 zł

20,4%

900-1200 zł

23,1 %

1200-1500 zł

12,8%

1500-2000 zł

9,6%

powyżej 2000 zł

8,5%

Jak z tego wynika, ogromna większość pracowników otrzymuje stosun­kowo niskie wynagrodzenia - poniżej średniej krajowej. Ludzi dobrze zarabiających jest na razie niewiele.

Dynamikę płac nominalnych i płac realnych ilustruje tablica 8.2. Przypo­mnijmy, że płaca nominalna to ilość zarobionych pieniędzy. Natomiast płaca realna to ilość towarów i usług, które za te pieniądze możemy kupić.

Tablica 8.2. Dynamika płac nominalnych i realnych w latach 1990-1997

Wyszczególnienie

1990

1991

1992

1993

1994

1995

1996

1997

zmiany w %

Płaca nominalna

netto

398,0

70,6

38,9

31,3

32,9

31,8

26,7

22,9

Ceny towarów

i usług

558,4

71,1

42,8

35,2

32,3

28,0

19,9

15,1

Płaca realna netto

-24,4

-0,3

-2,7

-2,9

0,5

3,0

5,7

6,8

Źródło: Rocznik Statystyczny 1997, GUS, Warszawa 1997, s. 153, tabl. 4 (233) i Mały Rocznik Statystyczny 1998, GUS, Warszawa 1998, s. 131, tabl. 2 (100).

Przeciętna płaca realna netto w ostatnich latach wykazuje wzrost w tempie zbliżonym do wzrostu produktu krajowego brutto. Jednak nie zdołaliśmy jeszcze odrobić strat spowodowanych głębokim spadkiem płac realnych w 1990 r.

W lutym 1999 r. było w Polsce 2,1 min zarejestrowanych bezrobotnych. Wśród bezrobotnych przeważają liczebnie kobiety (60%). Większość bez­robotnych (około 55%) to osoby młode - w wieku do 34 lat.

Najwyższe wskaźniki bezrobocia (powyżej 38%) notujemy w grupie osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym oraz z wykształceniem podstawowym (34%). Wśród osób z wykształceniem średnim oraz wyższym wskaźniki te są znacznie niższe (odpowiednio 6% i 1%).

Liczba wolnych miejsc pracy jest niewspółmiernie mała w porównaniu z rozmiarami bezrobocia. Na 1 ofertę przypada 50 i więcej bezrobotnych. Zgłaszane oferty pracy dotyczą zresztą zazwyczaj stanowisk wymagających wysokich kwalifikacji, na które najczęściej zgłaszają się osoby już pracujące, a nie bezrobotni.

W 1997 r. z różnych form pomocy państwa dotyczącej aktywizacji zawodowej bezrobotnych (prace interwencyjne, roboty publiczne oraz programy przyuczenia do zawodu lub przekwalifikowania) skorzystało 460 tys. osób. W 1995 r. liczba osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych wynosiła ponad 1500 tys.; na początku 1999 r. liczba ta zmniejszyła się do 500 tys.

Stopa bezrobocia w Polsce (stosunek liczby zarejestrowanych bezrobot­nych do cywilnej ludności aktywnej zawodowo) wyniosła w lutym 1999 r. 11,9%. Dla porównania, w 1997 r. stopa bezrobocia w Niemczech wynosiła 11,5%, w Wielkiej Brytanii - 5,5%, we Francji - 12,5%, we Włoszech -12,3%, w Finlandii - 14,5%, w Hiszpanii - 20,8%, na Węgrzech - 10,5%, w Bułgarii - 12,5%. Wysokie bezrobocie jest obecnie jednym z najważniejszych prob­lemów ekonomicznych i społecznych w większości krajów świata.

Wskaźniki bezrobocia są bardzo zróżnicowane w różnych rejonach kraju. Na przykład, w Warszawie i okolicy stopa bezrobocia wynosi tylko 4%, podczas gdy na terenie byłych województw koszalińskiego, słupskiego, olsztyńskiego i elbląskiego - około 24%.

W latach 1994-1997, w związku z szybkim wzrostem gospodarczym i rozwojem sektora prywatnego, poziom bezrobocia w Polsce — zarówno absolutny, jak i względny - obniżał się. W drugiej połowie 1998 r., w związku ze spadkiem produkcji przemysłowej, wskaźniki bezrobocia ponownie wzro­sły. Bezrobocie pozostaje nadal jednym z głównych problemów ekonomicz­nych i społecznych kraju.

Podsumowanie

1. Popyt na pracę, zgłaszany przez przedsiębiorstwa, zależy od wielkości i struktury produkcji oraz od techniki wytwarzania. W długim okresie przedsiębiorstwo wybiera możliwie najtańsze i najbardziej efektywne meto­dy produkcji, zastępując mniej wydajne i relatywnie drogie czynniki czyn­nikami tańszymi. Wzrost płac w tempie wyższym od wzrostu wydajności pracy skłania przedsiębiorstwo do zastępowania pracy kapitałem, tzn. do wyboru bardziej kapitałochłonnych metod produkcji.

  1. W krótkim okresie, przy danym zasobie trwałych środków produkcji, przedsiębiorstwo zwiększa zatrudnienie, dopóki wartość dodatkowej pro­dukcji wytworzonej przez nowo zatrudnionego pracownika przewyższa związane z tym koszty.

  2. Aby ustalić optymalną wielkość zatrudnienia, przedsiębiorca porów­nuje krańcowy przychód z pracy z krańcowym kosztem pracy. W miarę wzrostu produkcji i zatrudnienia krańcowy przychód z pracy na ogół maleje, gdyż zmniejsza się krańcowy produkt pracy. Ponadto, w warunkach kon­kurencji niedoskonałej, chcąc sprzedać większą ilość produktu, przedsię­biorstwo musi obniżyć jego cenę. Dla firm wolnokonkurencyjnych krań­cowy koszt pracy jest określony przez rynkową stawkę płacy. Firmy

0 monopsonistycznej pozycji na rynku pracy muszą podnieść płacę w celu przyciągnięcia dodatkowych pracowników.

  1. Analiza zachowań pracodawców w zależności od pozycji przedsię­biorstwa na rynku produktu i na rynku pracy prowadzi do wniosku, że wolna konkurencja sprzyja wzrostowi produkcji i zatrudnienia, podczas gdy monopole ograniczają rozmiary produkcji i zatrudnienia.

  2. Krzywa popytu na pracę w określonej gałęzi jest ujemną funkcją stawki płacy. Powstaje ona przez zsumowanie zapotrzebowania na pracę zgłaszanego przez poszczególne przedsiębiorstwa należące do tej gałęzi.

  3. Krzywa podaży pracy jest rosnącą funkcją stawki płacy. Powstaje ona przez zsumowanie indywidualnych decyzji pracowników, wyrażających gotowość do pracy.

7. Równowaga rynku pracy ustala się na przecięciu krzywej popytu podaży pracy. Na wolnym rynku pracy stawka płacy ustala się na poziomie równoważącym popyt z podażą. W rzeczywistości na rynku pracy nie zawsze istnieje równowaga, m.in. ze względu na obecność związków zawodowych i zrzeszeń pracodawców, a także z uwagi na interwencję państwa.

  1. Dochód transferowy to minimalne wynagrodzenie skłaniające pra­cownika do podjęcia pracy. Renta ekonomiczna to dodatkowy dochód powstający w sytuacji, gdy podaż pracy jest ograniczona.

  2. Kapitał ludzki to posiadany przez pracownika zasób kwalifikacji, wiedzy, doświadczenia i umiejętności. Ludzie inwestują w swe wykształ­cenie, licząc na uzyskanie dzięki posiadanej wiedzy interesującej i dobrze płatnej pracy. Oświata i wykształcenie jest jednak nie tylko sprawą prywat­ną, lecz ważną sprawą społeczną. Odpowiedzialność za rozwój edukacji spoczywa częściowo na państwie.

10. Praca ma kilka aspektów: osobowy, ekonomiczny, społeczny, etyczny. Osobowy wymiar pracy polega na tym, że człowiek rozwija i realizuje się poprzez pracę. Ekonomiczny wymiar pracy dotyczy przede wszystkim warunków pracy i płacy. Społeczny wymiar pracy polega na tym, że praca łączy ludzi, służąc budowaniu jedności społecznej. Etyczny wymiar pracy polega na łączeniu praw i obowiązków pracowniczych.

  1. Konflikt między kapitałem i pracą współczesne systemy gospodarcze próbują przezwyciężyć na gruncie nowego ładu społecznego, opartego na współdziałaniu kapitału i pracy, przy zapewnieniu pracownikom godziwych warunków pracy i płacy oraz istnieniu rozbudowanych programów opieki socjalnej. Najważniejszym elementem tego ładu jest tworzenie nowej kultury pracy, polegającej na współdziałaniu pracodawców i pracowników w realizacji zadań gospodarczych i sprawiedliwym dzieleniu efektów pracy.

  2. Z rynkiem pracy związane są takie ważne problemy społeczne i ekonomiczne, jak: bezrobocie, wyzysk, dyskryminacja pracy, nieuzasad­nione różnice poziomu płac. Doniosła rola w rozwiązywaniu tych prob­lemów przypada związkom zawodowym. W słusznych dążeniach do po­prawy warunków pracy i płacy należy jednak brać pod uwagę sytuację innych grup pracowniczych oraz bezrobotnych.

  3. Kategoria płacy sprawiedliwej, którą postuluje współczesna myśl społeczna Kościoła katolickiego, wskazuje na dwa konieczne odniesienia poziomu płacy. Po pierwsze, płaca powinna być adekwatna do nakładu pracy i jej wydajności, z uwzględnieniem poziomu kwalifikacji. Po drugie, płaca powinna zapewnić pracownikowi i jego rodzinie godziwy poziom życia, stosownie do warunków ekonomicznych kraju, w którym żyje.

  4. Wysokie bezrobocie jest obecnie jednym z najważniejszych prob­lemów ekonomicznych i społecznych na świecie. Bezrobocie ma również wielki wymiar społeczny w Polsce. Skuteczne rozwiązywanie tego problemu wymaga aktywnej polityki ekonomicznej państwa.

9. Rynek kapitału

9.1. Kapitał i akumulacja Rodzaje kapitału

Kapitałem nazywamy zasób środków pieniężnych lub rzeczowych, in­westowany w działalność gospodarczą z zamiarem osiągnięcia zysku.

Rozróżniamy dwie główne postacie kapitału: kapitał finansowy (pienięż­ny i w postaci papierów wartościowych) oraz kapitał rzeczowy (budynki, maszyny, środki transportu, zapasy surowców i materiałów itp.). W tym miejscu zajmiemy się przede wszystkim funkcjonowaniem kapitału rzeczo­wego, a ściślej kapitału produkcyjnego ucieleśnionego w trwałych środkach produkcji. Wybrane zagadnienia kapitału finansowego omawia następny rozdział.

Elementami kapitału rzeczowego są środki produkcji (trwałe i obrotowe), czyli dobra będące rezultatem produkcji, a służące do wytwarzania innych dóbr i usług.

Dobra kapitałowe

Dobrami kapitałowymi (inwestycyjnymi) nazywamy produkty, które służą do powiększania zasobów majątku rzeczowego lub do odtworzenia ubytku tych zasobów powstających na skutek zużycia. Pojęcie dóbr kapitałowych (inwestycyjnych) nie pokrywa się z pojęciem dóbr produkcyjnych (środków produkcji), ponieważ znaczna część majątku rzeczowego będącego w posia­daniu społeczeństwa ma charakter nieprodukcyjny. Często jednak pojęcie dóbr kapitałowych redukuje się do środków produkcji, wśród których wy­odrębniamy trwałe i nietrwałe środki produkcji (materiały i surowce).

Inwestycyjny lub konsumpcyjny charakter określonego dobra niekonie­cznie wynika z jego fizycznej substancji. Niektóre dobra (np. zupki mleczne lub pieluchy) z natury rzeczy mogą zaspokajać jedynie potrzeby konsump­cyjne. Inne, jak obrabiarki i traktory, mogą służyć wyłącznie do celów produkcyjnych. Są jednak również takie dobra, jak węgiel lub ziemniaki, które mogą być wykorzystane zarówno do celów konsumpcyjnych (np. ugotowanie obiadu na kuchni węglowej), jak i do celów produkcyjnych (węgiel spalany w elektrociepłowni, sadzeniaki w gospodarstwie rolnym). Poza tym każde dobro, nawet jednoznacznie konsumpcyjne, jak buty lub konserwy leżące na półce sklepowej, jest dla właściciela sklepu częścią kapitału obrotowego w postaci zapasu nie sprzedanych towarów. Podział na dobra konsumpcyjne i produkcyjne, względnie konsumpcyjne i kapitałowe, zależy więc raczej od ich przeznaczenia niż od cech fizycznych.

Majątek narodowy

Dla przedsiębiorstwa oraz gospodarstwa domowego obydwie formy majątku: pieniężna i rzeczowa są równie ważne, gdyż posiadane zasoby pieniężne zawsze można przekształcić w dobra rzeczowe. Dla gospodarki jako całości jedynie kapitał rzeczowy stanowi realny majątek, zaś kapitał finansowy reprezentuje tylko roszczenia do istniejącego majątku rzeczo­wego.

Zasoby dóbr trwałych i ziemi tworzą rzeczowy majątek narodowy. Część tego majątku jest w posiadaniu gospodarstw domowych i zaspokaja in­dywidualne potrzeby konsumpcyjne (mieszkania wraz z wyposażeniem, samochody, działki rekreacyjne itp.). Pokaźną część majątku narodowego stanowią dobra publiczne (szkoły i szpitale, ulice i parki, autostrady, latarnie morskie, obiekty wojskowe i administracyjne). Dużą część majątku narodo­wego stanowią obiekty o przeznaczeniu gospodarczym: produkcyjne, hand­lowe i usługowe wraz z wyposażeniem (kopalnie, fabryki, gospodarstwa rolne, sklepy, hotele, lotniska itp.). Statystyka majątku narodowego jest niezbyt dokładna, gdyż opiera się ona częściowo na danych pochodzących ze spisów powszechnych (sporządzanych raz na kilka lat), a aktualną wartość składników majątku ujmuje szacunkowo.

Według szacunkowych danych GUS, wartość brutto środków trwałych w gospodarce Polski na koniec 1997 r., liczona w bieżących cenach ewidencyjnych, wyniosła 1159 mld zł, przy czym stopień zużycia tych środków oceniano przeciętnie na około 50%. Wynikałoby z tego, że wartość netto środków trwałych w gospodarce wynosiła około 550 mld zł. Jest to liczba zawrotna, ale w przeliczeniu na 1 mieszkańca stanowi to jedynie 14000 zł. Struktura rzeczowa środków trwałych była następująca: budynki i budowle - 70%, maszyny i urządzenia - 22%, środki transportu - 6%. Dane te nie obejmują wartości gruntów oraz majątku osobistego gos­podarstw domowych.

Akumulacja i inwestycje

Akumulacją (ściślej: akumulacją kapitału rzeczowego) nazywamy powię­kszanie zasobu kapitału rzeczowego w postaci środków trwałych i obro­towych (zapasów). Gromadzenie czyli akumulacja kapitału następuje po­przez dokonywane inwestycje.

Inwestycjami nazywamy zakupy dóbr kapitałowych (głównie środków trwałych) albo wydatki czynione na ich zakup. Często pojęcie inwestycji redukuje się do zakupu środków trwałych. Inwestycjami w kapitale trwałym nazywamy nakłady na powiększenie i modernizację zasobu środków trwa­łych oraz na odtworzenie jego zużytych składników. W szerszym rozumie­niu inwestycje w kapitale rzeczowym obejmują nakłady na środki trwałe i obrotowe, tzn. inwestycje w kapitale trwałym i inwestycje w zapasach (surowców, materiałów i wyrobów gotowych).

Inwestycje brutto to wszelkie inwestycje - zarówno te, które powięk­szają bądź ulepszają istniejący zasób dóbr kapitałowych, jak i te, które wypełniają jedynie ubytki spowodowane zużyciem części środków. Inwesty­cje netto obejmują tylko tę część nakładów inwestycyjnych, która służy powiększeniu istniejącego majątku. Inwestycje restytucyjne odtwarzają zu­żyte składniki majątku.

W praktyce nie znamy faktycznej wielkości zużycia środków trwałych, ani dokładnej wielkości dokonywanych w danym okresie inwestycji re-stytucyjnych. Toteż inwestycje netto (/n) obliczamy odejmując od inwestycji brutto (U wartość księgowej miary zużycia środków trwałych, czyli amor­tyzacji (A):

0x01 graphic

Podane tu definicje odnoszą się do inwestycji w kapitale rzeczowym. W analizie rynku finansowego spotykamy się z pojęciem inwestycji finan­sowych, dotyczącym np. lokat w papierach wartościowych.

Czas i ryzyko

Decyzje inwestycyjne wybiegają w przyszłość, ponieważ zakupione obecnie dobra kapitałowe dadzą efekty produkcyjne dopiero za pewien czas, a służyć mogą przez wiele lat. Jednocześnie wytworzenie i zakup dóbr kapitałowych angażuje dzisiejsze zasoby, zmniejszając ilość dóbr i usług konsumpcyjnych, które można wytworzyć i nabyć już teraz. Inwestując część naszych zasobów, ograniczamy dzisiejszą konsumpcję licząc na to, że zyskamy w przyszłości dzięki wyższej produkcji, dodatkowym dochodom i zwiększonej konsumpcji. Decyzje inwestycyjne przenoszą zaoszczędzone dzisiaj zasoby w przyszłość, dotyczą więc wyborów międzyokresowych.

Drugą ściśle związaną z tym cechą decyzji inwestycyjnych jest to, iż są one podejmowane w warunkach niepewności i często obciążone znacznym ryzykiem. Przyszłość kryje w sobie wiele nie dających się przewidzieć niespodzianek. Inwestor nigdy nie jest całkowicie pewien sukcesu.

Niepewność i ryzyko występują w każdym działaniu gospodarczym, ale w dziedzinie inwestycji osiągają wyjątkowe natężenie. Czas i ryzyko to dwa istotne czynniki, które musimy uwzględnić w analizie rynku kapitałowego.

9.2. Stopa procentowa

Wysokość stopy procentowej

Stopa procentowa to cena płacona za pożyczone pieniądze. Według stopy procentowej banki płacą odsetki za pieniądze pożyczone od klientów lokujących w bankach swoje oszczędności. Według innej stopy procen­towej pobierają odsetki od kredytów udzielanych przedsiębiorstwom, in­stytucjom i ludności. W rzeczywistości każdy bank ma własny „cennik" stóp procentowych, stosowanych w odniesieniu do różnych wkładów i lokat oraz różnych rodzajów kredytów. Poziom stopy procentowej zależy m. in. od długości okresu, na który wnoszony jest depozyt lub udzielany kredyt oraz od stopnia ryzyka. W teorii ekonomii często pomija się zróżnicowanie konkretnych stóp procentowych i mówi się ogólnie o stopie procentowej jako cenie pieniądza.

0x01 graphic

Wysokość stopy procentowej ustala się na rynku pieniężnym w zależno­ści od wzajemnego stosunku popytu i podaży kredytu. Na wysokość stopy procentowej wpływa również polityka pieniężna państwa. Kształtowanie się rynkowej stopy procentowej ilustruje rysunek 9.1. Krzywa popytu D na kapitał pieniężny ma ujemne nachylenie, ponieważ popyt na pożyczane fundusze maleje wraz ze wzrostem stopy procentowej. Natomiast krzywa podaży S ma nachylenie dodatnie, ponieważ ilość oferowanych funduszy rośnie ze wzrostem stopy procentowej. Punkt równowagi £ wyznacza poziom rynkowej stopy procentowej /„.

Rola stopy procentowej

Stopa procentowa, jako cena kapitału pieniężnego, jest miarą faktycz­nego kosztu funduszy pożyczonych na cele inwestycyjne oraz miarą kosztu alternatywnego inwestycji dokonywanych w kapitale rzeczowym, ziemi i papierach wartościowych. Dlatego stopa procentowa jest jedną z najważ­niejszych kategorii rynku kapitałowego.

Stopa procentowa określa skłonność ludzi do oszczędzania, od której zależy podaż funduszy na cele inwestycyjne. Wyższa stopa procentowa zachęca do oszczędzania i lokowania wolnej gotówki w bankach, dzięki czemu mogą one zaoferować więcej kredytów. Jednocześnie stopa procen­towa jest podstawową zmienną w rachunku opłacalności inwestycji, okreś­lającą zapotrzebowanie na kapitał. Wysoki poziom stopy procentowej ogranicza rozmiary popytu na kapitał, a niski jej poziom pobudza do inwestowania. Od wysokości stopy procentowej zależy więc wielkość oszczędności i inwestycji dokonywanych w gospodarce. Poziom stopy procentowej wpływa również na ceny dóbr inwestycyjnych, papierów wartościowych, nieruchomości i gruntów.

Jak dowiemy się dalej, stopa procentowa jest wykorzystywana w rachunku wartości zaktualizowanej przyszłych wydatków i dochodów, będącym pod­stawą oceny opłacalności inwestycji i wyceny wartości aktywów kapitałowych.

Nominalna i realna stopa procentowa

• Nominalna stopa procentowa określa, ile odsetek otrzymamy lub za­płacimy od pożyczonej sumy.

Na przykład, pożyczając komuś na rok 100 zł przy nominalnej stopie 10%, otrzymamy po upływie terminu zwrot pożyczonej sumy wraz z odset­kami, które wyniosą 10 zł (0,10 x 100 zł).

• Realna stopa procentowa informuje, jaką realną wartość będzie miał powiększony o odsetki kapitał po uwzględnieniu inflacji. Realna stopa procentowa to stopa nominalna skorygowana o inflację:

realna stopa procentowa =

= nominalna stopa procentowa — stopa inflacji.

Na przykład, jeśli nominalna stopa procentowa wynosi 20% rocznie, a inflacja 15%, to realna stopa procentowa = 5%. Powierzając bankowi nasze oszczędności będziemy mieć na koncie za rok sumę o 20% większą, ale realnie zyskamy tylko 5%, ponieważ ceny towarów i usług, które możemy nabyć za nasze pieniądze wzrosną w tym czasie o 15%.

Dokładniej, realna stopa procentowa w tym przykładzie wynosi 4,3%. W precyzyjnym rachunku powinniśmy bowiem podzielić liczbę 1,20 (z każdej odłożonej złotówki, po doliczeniu odsetek, mieć będziemy 1,20 zł) przez liczbę 1,15 (w takim stosunku na skutek inflacji podrożeją w ciągu roku towary):


0x08 graphic
co oznacza realny wzrost kapitału o 4,3%. Nieco inaczej rzecz ujmując, realną stopę procentową obliczamy tu w następujący sposób:

0x01 graphic

0x08 graphic

0x01 graphic

W praktyce najczęściej posługujemy się uproszczonym rachunkiem, odejmując od nominalnej stopy procentowej stopę inflacji. Jest to jednak dopuszczalne tylko przy niewielkiej inflacji. Jeżeli stopa inflacji przekracza 10% rocznie, należy raczej stosować pełny wzór, a nie formułę uproszczoną.

Realna stopa procentowa przyjmuje zazwyczaj nieduże wartości dodat­nie (np. +2% lub +3% rocznie). Może być również ujemna, co jednak zniechęca do oszczędzania i udzielania kredytów.

Jeżeli banki dostosowują poziom nominalnych stóp procentowych do tempa inflacji, to realna stopa procentowa utrzymuje się na dość wyrów­nanym poziomie.

9.3. Koszt kapitału i przychód Dwa rodzaje ceny

Dobra kapitałowe są nabywane przez przedsiębiorstwa, które następnie je użytkują lub najmowane (dzierżawione) od innych przedsiębiorstw, osób lub instytucji. Mała firma handlowa lub usługowa, rozpoczynająca dopiero działalność, nie musi posiadać własnego pomieszczenia — może wynająć odpowiedni lokal. Płaci za to ustalone w umowie najmu, zazwyczaj miesię­czne wynagrodzenie, zwane czynszem. To samo dotyczy maszyn i urządzeń, środków transportu, a nawet sprzętu biurowego. Istnieje wiele wyspe­cjalizowanych firm zajmujących się leasingiem, czyli odpłatnym wynajmem maszyn i środków transportu, jak również wiele firm oferujących wynajem lokali i pomieszczeń użytkowych.

W związku z tym na rynku dóbr kapitałowych występują dwie ceny:

  1. cena zakupu dobra kapitałowego, za którą można zakupić je na własność,

  2. cena wynajmu, za którą można wynająć na określony czas jego usługi. Wynagrodzenie za użytkowanie dóbr kapitałowych na warunkach dzier­żawy nazywane jest stawką najmu lub czynszem. Wysokość tej opłaty jest ustalana w zależności od wartości dobra kapitałowego, z uwzględ­nieniem jego trwałości (okresu zużycia).

Koszt korzystania z kapitału

Kosztem finansowym pozyskania dóbr kapitałowych jest wysokość odsetek płaconych za zaciągnięty kredyt. Bieżące koszty utrzymania tych dóbr, prócz odsetek, obejmują amortyzację.

Roczny koszt utrzymania środka trwałego składa się z kosztu odsetek od pożyczonego kapitału oraz kosztu eksploatacji i zużycia tego środka. Przyjmij­my, że koszty bieżącej eksploatacji (paliwo, energia itp.), z wyjątkiem remon­tów, pokrywa użytkownik, wliczając je do kosztów materiałów i surowców. Dla właściciela maszyny kosztem jej utrzymania jest więc: roczny koszt = koszt odsetek + koszt zużycia (amortyzacja) = = cena maszyny x (stopa procentowa + stopa amortyzacji),

czyli 0x01 graphic
gdzie:

0x01 graphic

Na przykład, jeżeli cena zakupu maszyny wynosi 20 000 zł, realna stopa procentowa równa się 5%, a stopa amortyzacji 10%, to roczny koszt posiadania i użytkowania maszyny, w cenach stałych, wynosi: 20000 zł x (0,05 + 0,10) = 3000 zł. Co najmniej tyle powinien więc wynieść roczny przychód właściciela z wynajmu tej maszyny lub czysty przychód z jej eksploatacji.

• Wymagane (minimalne) wynagrodzenie kapitału to stawka, która poz­wala właścicielowi dobra kapitałowego pokryć koszt jego nabycia i utrzymania.

W wolnokonkurencyjnej gospodarce, przy silnej konkurencji między właścicielami kapitału, cena usług kapitału, czyli wysokość czynszu płacone­go za wynajem dóbr kapitałowych oraz wysokość dochodów czerpanych przez użytkownika z dóbr kapitałowych będących jego własnością, dąży do tego minimalnego poziomu, zapewniającego jedynie zwrot poniesionych kosztów (łącznie z kosztem alternatywnym w postaci oprocentowania kapitału).

Produkcyjność i przychód z kapitału

Produkcja i przychód uzyskany z jej sprzedaży jest efektem łącznego zastosowania różnych czynników produkcji (pracy, kapitału, surowców itp.). Dlatego przy obliczaniu produkcyjności kapitału musimy wyodrębnić tę część produkcji (przychodu), która jest rezultatem zastosowania kapitału, a potrącić części będące efektem zastosowania innych czynników użytych w danym procesie produkcyjnym.

W podręcznikach anglojęzycznych krańcowy przychód z kapitału jest oznaczany symbolem MPVK (ang. marginal value product of capital) lub MRPK (marginal revenue product o/ capital) w zależności od tego, czy dotyczy on przedsiębiorstwa wolnokonkurencyjnego, czy mającego na rynku dóbr pozycję monopolistyczną. Jak wyjaśnione zostało w poprzednim rozdziale, ta różnica nie ma merytorycznego znaczenia i dotyczy jedynie sposobu obliczania krańcowego przychodu.

Analogicznie do symboli zastosowanych w analizie rynku pracy, krań­cowy przychód z kapitału możemy oznaczyć jako uK'. Dla firmy wolnokon­kurencyjnej będzie on równy iloczynowi krańcowego produktu kapitału i ceny jednostkowej wytwarzanego dobra, czyli uK' = pqK'. Natomiast dla monopolu będzie równy iloczynowi krańcowego produktu kapitału i ceny z uwzględnieniem efektów obniżki ceny, koniecznej dla realizacji zwięk­szonej produkcji: uK' = u'qK' (por. objaśnienie analogicznej kategorii krań­cowego przychodu z pracy uL', podane w rozdziale 8).

Inną miarą przychodowości kapitału jest krańcowa efektywność kapitału (ang. marginal efficiency of capital — MEC), którą oznaczymy przez eK'. Jest to wielkość krańcowego przychodu z kapitału odniesiona do wartości całego zaangażowanego kapitału:

0x01 graphic

Wyrażona w procentach i mierzona w skali rocznej, krańcowa efektyw­ność kapitału jest teoretyczną miarą opłacalności inwestycji. Można ją bezpośrednio porównać z krańcowym kosztem pozyskania kapitału albo kosztem alternatywnym, którym jest stopa procentowa.

Zgodnie z prawem malejących przychodów, w miarę zwiększania zaso­bu kapitału (przy stałej ilości innych czynników produkcji) jego produkcyj­ność krańcowa maleje. Tym bardziej więc maleje efektywność kapitału.

Należy odróżnić ekstensywne i intensywne powiększanie kapitału. Z in­tensywnym powiększaniem kapitału (ang. capital deepening) mamy do czynienia wtedy, gdy akumulacja kapitału prowadzi do wzrostu ilości kapitału w stosunku do ilości pozostałych czynników produkcji. Przykładem jest zwiększanie nakładów kapitałowych przypadających na 1 pracownika, tzn. zwiększanie technicznego uzbrojenia pracy, dokonywane w celu pod­niesienia poziomu wydajności. W przeciwieństwie do tego, ekstensywne powiększanie kapitału oznacza zwiększanie zasobu kapitału przy równoleg­łym zwiększaniu ilości pozostałych czynników wytwórczych, bez zmiany relacji między nimi. Może to być, na przykład, budowa drugiej fabryki, w której każde stanowisko pracy jest wyposażone identycznie jak w ist­niejącej już fabryce.

Prawo malejących przychodów z kapitału i będące jego konsekwencją zjawisko malejącej efektywności kapitału dotyczy jedynie przypadku, gdy akumulacja kapitału ma charakter intensywny, a stosowane metody produ­kcji nie ulegają zmianie. Przy stałej ilości wszystkich innych czynników wytwórczych i danej technologii dodatkowe nakłady kapitałowe muszą przynosić coraz mniejsze przychody.

W rzeczywistości rosnącej akumulacji kapitału towarzyszy postęp tech­niczny i wprowadzanie nowych produktów, co stwarza nowe okazje do zyskownych inwestycji. Dlatego w długim okresie nie obserwujemy zjawiska malejących przychodów z kapitału. Nowo podejmowane inwestycje są równie opłacalne jak dotychczasowe.

9.4. Popyt i podaż kapitału

Popyt na dobra kapitałowe jest pochodną popytu na usługi czerpane z wykorzystania tych dóbr, tzn. usługi kapitału. Rozważymy najpierw czynniki określające wielkość zapotrzebowania na usługi kapitału.

Popyt przedsiębiorstwa na kapitał

Przedsiębiorstwo potrzebujące dodatkowego kapitału ma do wyboru dwie możliwości: wynająć (wydzierżawić) potrzebne środki lub nabyć je na własność.

Przypuśćmy, że przedsiębiorstwo zastanawia się nad ilością angażowa­nych usług kapitału. Porównuje w tym celu oczekiwany krańcowy przychód z kapitału uK' z kosztem pozyskania dodatkowej jednostki kapitału, którym jest stawka czynszu R. Ilustruje to rysunek 9.2. Zgodnie z prawem maleją­cych przychodów krzywa uK', kształtująca popyt przedsiębiorstwa na usługi kapitału, jest malejącą funkcją ilości zaangażowanego kapitału. Natomiast krzywa podaży kapitału jest dla indywidualnego przedsiębiorstwa doskonale elastyczna: może ono wynająć dowolną ilość danego dobra kapitałowego po cenie R0, równej rynkowej stawce czynszu. Przedsiębiorstwo zwiększa ilość angażowanych usług kapitału do momentu, w którym zmniejszający się przychód krańcowy uK' zrówna się z płaconą stawką czynszu R. Prosta uK' pokazuje zarazem popyt przedsiębiorstwa na usługi kapitału w zależności od poziomu ich ceny.

0x01 graphic

Podobnie będzie w przypadku, gdy przedsiębiorstwo nabywa dobra kapitałowe na własność. Porównuje wtedy krańcowy przychód z zastosowa­nia posiadanych dóbr kapitałowych z minimalnym oczekiwanym wyna­grodzeniem, pokrywającym koszt utrzymania tych dóbr. W poprzednim punkcie wyjaśniliśmy, że wysokość wymaganego wynagrodzenia kapitału w gospodarce wolnokonkurencyjnej odpowiada stawce czynszu i obejmuje koszt odsetek oraz amortyzacji. Tak właśnie należy interpretować koszt kapitału R0.

0x01 graphic

Innym sposobem prezentacji popytu przedsiębiorstwa na kapitał i wy­znaczania optymalnej ilości angażowanego kapitału jest porównanie krań­cowej efektywności kapitału (wyrażonej w procentach) ze stopą procen­tową, jako alternatywnym kosztem dokonywanej inwestycji i faktycznym kosztem kredytu inwestycyjnego. Ilustruje to rysunek 9.3, który przedstawia wybór optymalnej ilości kapitału K0, zrównującej malejącą krańcową efek­tywność kapitału eK' ze stopą procentową i. Tutaj jednak K oznacza zasób kapitału, nie zaś strumień usług płynących z jego wykorzystania.

Obydwa przedstawione tutaj sposoby objaśniania popytu przedsiębior­stwa na kapitał mają jednak znaczenie tylko w teoretycznej analizie, ponieważ kategorie krańcowego przychodu z kapitału i krańcowej efektyw­ności kapitału są w gruncie rzeczy niemierzalne. Praktyczne metody wy­znaczania optymalnej wielkości kapitału w przedsiębiorstwie poznamy przy omawianiu metod oceny opłacalności inwestycji.

Rynek usług kapitału

Wróćmy do rysunku 9.2, na którym prosta uK' ilustruje popyt przedsiębiorst­wa na usługi kapitału. Sumując indywidualne krzywe popytu przedsiębiorstw, otrzymujemy gałęziową krzywą popytu. Będzie ona jednak bardziej stroma, niżby wynikało z prostego dodawania, ponieważ w miarę zwiększania ilości zaangażowanego kapitału i rozmiarów produkcji gałąź jako całość - przy danym popycie na swój produkt - musi obniżać cenę, tzn. czynnik p w formule uK' = pqK' maleje, obracając krzywą uK' w położenie bardziej strome.

Podaż usług niektórych dóbr kapitałowych (budynków, maszyn itp.) dostępnych dla gałęzi w krótkim okresie jest dana, co wyraża pionowa krzywa podaży. Inne dobra kapitałowe mogą być dostępne po rosnącej cenie. W przypadku małej gałęzi kapitał finansowy jest dostępny praktycz­nie w każdej ilości po danej rynkowej cenie, równej stopie procentowej; odpowiada temu pozioma linia podaży kapitału.

W gospodarce jako całości podaż usług kapitału jest w krótkim okresie dana (linia pionowa), a w długim okresie rośnie w miarę wzrostu ceny usług kapitału.

Równowaga na rynku usług kapitału ustala się w punkcie zrównania popytu i podaży. Odpowiada jej określona cena równowagi za jednostkę usług kapitału.

Rys. 9.4 ilustruje równowagę na rynku usług kapitału w przypadku:

  1. doskonale elastycznej podaży,

  2. całkowicie sztywnej podaży,

  3. sytuacji pośredniej.

0x01 graphic

W stanie równowagi wolnokonkurencyjnej Rg określa wymaganą stawkę czynszu. Zmiany przychodowości kapitału oraz zmiany jego kosztu (zwłasz­cza stopy procentowej) powodują przesunięcia w układzie równowagi.

Rynek dóbr kapitałowych

Jak już wyjaśnialiśmy, popyt na dobra kapitałowe jest pochodną popytu na usługi kapitału, a więc zależy zarówno od krańcowego przychodu z kapita­łu, jak i krańcowego kosztu, którym w przypadku dzierżawy dóbr kapitało­wych jest stawka czynszu. Z kolei podaż dóbr kapitałowych zależy od krańcowego kosztu ich wytworzenia oraz od poziomu ich ceny rynkowej.

Chcąc na jednym wykresie zilustrować popyt i podaż dóbr kapitało­wych, musimy ich ilość odnieść do poziomu ceny. Otrzymamy wykresy podobne jak na rysunku 9.4, jednak o odmiennym znaczeniu. Poprzednio rozpatrywaliśmy ilość usług kapitału żądanych przez nabywców i oferowa­nych przez sprzedawców, w zależności od ich ceny, czyli stawki czynszu.

Obecnie analizujemy zależność żądanej i oferowanej ilości dóbr kapitało­wych od ceny tych dóbr. Symbol K oznacza teraz

0x01 graphic

0x01 graphic

czyli według wzoru:0x01 graphic
gdzie:



Wyszukiwarka