1671


[d]owcipy I

--------------------------------------------------------------------------------

Małpa pali jointy na brzegu rzeki.Podpływa do niej bóbr i pyta:

- Co robisz?

- Palę jointy:

- Jak to się robi?

- Zaciągnij się, przytrzymaj w płucach przepłyń na drugi brzeg i wypuść.

Wtedy jest maksymalna jazda.

Bóbr wziął bucha i zanurkował. Na drugim brzegu siedział krokodyl i gdy wynurzył się przed nim bóbr, poczuł zielsko.

- Bóbr, co to?!

- Małpa pali jointy na drugim brzegu. Jak chcesz to do niej podpłyń.

Krokodyl podpłynął do małpy, wynurza się przed nią a ta przerażona, krztusząc się, krzyczy....:

- K.U.R.W.A! BÓBR, WYPUSZCZAJ, WYPUSZCZAJ!!!

Stoi sobie taka biedna, mała dziewczynka. Ubrudzona, zasmarkana.

Przechodzącemu dziadkowi zrobilo się jej żal i mówi do niej:

-Chcesz dziewczynko na pączka?

A ona:

- A jak to jest, k.u.r.w.a, "na pączka" ???

Zakon braci milczacych

Brat Jan wstapil do zakonu mnichow milczacych.

Juz na wejsciu przeor zakonu powiedzial mu:

- Witamy Cie w naszych progach. Mozesz robic w zasadzie co Ci sie podoba, ale nie mozesz sie odzywac, chyba ze ja Ci na to zezwole.

Po 5 latach przeor przychodzi do Jana i mowi:

- Bracie Janie dzis 5 rocznica Twojego przyjscia, wiec mozesz powiedziec 2 slowa.

- Niewygodne lozko.

- Dobrze, rozumiem, zajmiemy sie tym. Wymienili mu lozko na wygodniejsze.

Znow minelo 5 lat i znow przychodzi przeor:

- Bracie Janie dzis 10 rocznica Twojego przyjscia, wiec mozesz powiedziec 2 slowa.

- zimne jedzenie.

- Dobrze, rozumiem, zajmiemy sie tym. Zaczal dostawac cieple zarcie.

Po kolejnych 5 latach przeor przychodzi i mowi:

- Dzis mija 15 lat od kiedy postanowiles byc z nami, mozeszpowiedziec 2 slowa.

- Chce odejsc.

A przeor na to, smutnie kiwajac glowa:

- Wiedzialem ze tak sie to skonczy. Od samego poczatku tylko... narzekales... i narzekales.

Dzwoni gość do burdelu i zamawia sobie panienke, odbiera szefowa i pokolei wypytuje:

- ma być wysoka czy niska?

- mi to obojetnie, i tak nie mam nóg...

- no a ma miec duże cyce czy małe?

- no też obojętnie, bo nie mam rąk...

Nagle głośny głos z słuchawki:

- A *****a to pan masz!?

Zdenerwowany klient odpowiada:

-A ty stara ****o myślisz że czym wykręciłem numer telefonu!?!

Siedzi dwóch facetow w knajpie, rozmawiają i pija piwo, w pewnej chwili jeden pyta:

- powiedz mi Kaziu, czy ty robisz to z żona czasami w ta druga dziurke?

- coś ty, żeby w ciąże zaszła.

Jaka jest najseksowniejsza kobieta na świecie? Nauczycielka, ponieważ:

1. ma klasę,

2. ma okres 2 razy do roku,

3. stawia pałę w 2 sekundy,

4. potrafi pieprzyć 45 minut bez przerwy.

Jedzie facet samochodem patrzy a tu blondynka idzie drogą, zatrzymuje się koło niej i pyta:

- Podwieść cie?

- Nie po dwieście piędziesiąt.

Mały Jasio zagląda do sypialni rodziców a tam mama wypina tyłek a tata ją posuwa. Słyszy jak mama mówi do taty:

- Dareczku kupisz mi nowe futro?

- tak kupie ci!!!!!

- a kupisz mi samochód?

- kupie ci kochanie, kupie

- i nowe buty misiu?

- tak

Po skończonej robocie tata wchodzi do pokoju Jasia, a tam Jaś wypina się do niego gołym tyłkiem i mówi:

- tato kupisz mi kredki?

Antek, chłopak ze wsi wziął ślub. Miesiąc po ślubie ojciec Antka pyta swoją synową:

- No i jak wam się Kaśka układa ?

- Ano miesiąc po ślubie a Antek mnie jeszcze nie tego...

- Jak to? Już ja z nim pogadam !

Jak zapowiedział tak zrobił

- Antek. Dlaczego ty z Kaśką jeszcze nie tego...?

- Wiesz Ojciec... Nie wiem jak...

- Jak to nie wiesz? Zara Ci pokażę !

Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:

- Masz i świeć !

Sam wziął Kaśkę rzucił na siano i wydytkał synową. Po wszystkim pyta Antka:

- Tera wiesz już jak?

- Wiem !

Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:

- No i jak teraz?

- Fantastycznie, cudownie, cała wieś mnie pier.... a Antek ze świecą stoi i przyświeca.

Wulkanizator, świeżo po ślubie, przenosi swoją lubą przez próg i ku jej zaskoczeniu niesie do łazienki. A tam wanna pełna wody. Wulkanizator wkłada żonkę do wanny i mówi:

- No, jak będą bąbelki to ślub unieważniamy...

Stary listonosz odchodzi na emeryture, po raz ostatni wedruje z listami, wiec wszyscy mieszkancy daja mu drobne prezenty: pudelko hawanskich cygar, sprzet wedkarski, pilki golfowe...

W jednym domu otwiera mu naga blondynka, bez slowa bierze go za reke, prowadzi do sypialni.... ostry sex na wszelkie sposoby...

Listonosz uszczesliwiony, ale po tym ona prowadzi go jeszcze do kuchni i podaje mu dolara, po czym pyszny obiad.

Listonosz pytalaczego takie traktowanie, wszyscy inni dawali mi drobiazgi, a tutaj...

-To byl pomysl mojego meza, jak mu powiedzialam o co chodzi, krzyknal: "Listonosz!? Pieprz go i daj mu dolara!!"... a obiad to byl juz moj pomysl...

Gosc wybral sie na ryby na Floryde, wynajal lodz i wyplynal w zatoke. Niestety, nie byl ostrozny i lodz sie wywrocila. Gosciu siedzi na przewroconej lodzi, zastanawia sie czy plynac do brzegu czy czekac na ratownikow. W pewnej chwili zauwaza starszego faceta na plazy, wiec krzyczy do niego:

-Panie, nie ma tu aligatorow?!

-Nie!-odkrzykuje plazowicz-juz od 20 lat nie widzialem ani jednego!

Gosciu wskakuje do wody i plynie w kierunku plazy, luzacko macha raczkami...

Facet na plazy dodaje:-...rekiny wszystkie wyżarły!!!!!

Wielki bal na zamku u Księcia. Na parkiecie bryluje stary admirał z drewnianą protezą zamiast jednej nogi. Orkiestra zaczyna grać walca.

Admirał prosi hrabinę do tańca i już po chwili zaczynają wirować na parkiecie. W pewnej chwili hrabina zwraca się do admirała:

- Panie admirale, jak pan cudownie tańczy walca...

A na to admirał:

- Pani hrabino, może pokręcimy się w drugą stronę, bo mi się gwint w protezie kończy...

Wraca dziadek bez humoru od lekarza do domu, siada ciężko przy stole.

Żona zaciekawiona pyta się o powód jego złego nastroju.

A dziadek z westchnieniem odpowiada:

- Wiesz moja duszko co mi powiedział lekarz? Że to, co my braliśmy za orgazm, to jest powysiłkowy atak astmy...

Na biurku Saddama H. oddzywa sie telefon.

- Slucham - mowi Saddam.

- Saddam? - oddzywa sie belkotliwy glos z silnym akcentem - sluchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wkurzaszasz i dlatego wypowiadam ci wojne.

- Tak? - zamyslil sie Saddam - a ilu ty masz zolnierzy?

- Nooo.. jestem ja, moj szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w sumie osiem osob!

- Ale ja mam 1 500 tys. wojska!

- Tak? to ja jeszcze zadzwonie, tylko sie naradze.

Za tydzien na biurku Saddama znow dzwoni telefon

- Saddam? znowu mowi Paddy, pamietasz. ja w sprawie tej wojny, cosmy ci wypowiedzieli. Poczynilismy pewne przygotowania i mamy sprzet.

- Tak? A jaki mozna wiedziec?

- Kosiarke do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!

- No... ale ja mam 20 ty. czolgow i 30 tys. transporterow opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowalem dodatkowe pol miliona zolnierzy.

- To wiesz co? Ja jeszcze musze pare rzeczy sprawdzic i ci oddzwonie.

Za kolejny tydzien Paddy dzwoni znow:

- Saddam? wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny,cosmy ci ja wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.

- O! A coz to sklonilo cie do zmiany decyzji?

- Bo wiesz, poczytalismy w pubie ze szwagrem konwencje genewska i doszlismy do wniosku, ze nie nastarczymy z żarciem dla dwóch milionów jencow.

Fryzjer do klientki z tlustymi wlosami:

Strzyzenie, czy wymiana oleju?

Podczas klasówki nauczyciel mówi:

- Wydaje mi sie, ze slysze jakies glosy...

Glos z sali:

- Mnie tez, ale sie lecze...

Wnuczek pyta dziadka:

- Dziadku, jak to jest, jestes juz pod dziewiecdziesiatke, a ciagle kobiety za toba szaleja, co noc inna przychodzi?

- A bo ja wiem? - odpowiedzial dziadek i w zamysleniu oblizal brwi.

Do wąskiego kamiennego mostu z dwóch stron zbliżają się rycerze. Stanęli u jego krańców. Zbroje błyszczą w słońcu, horągiewki na kopiach furkoczą, konie grzebią kopytami. Mostek wąski, nie mogą się minąć. Ktoś musi ustąpić pierwszeństwa przejazdu drugiemu. No, ale honor żadnemu na to nie pozwala. Minęły już trzy pacierze a sytuacja nadal patowa. Wreszcie jeden z rycerzy postanowił działać i sprowokować przeciwnika. Wjechał na mostek, stanął w strzemionach, nabrała powietrza w płuca i zakrzyknął odważnie:

- Ty, ty, ty chu...ju!!!!!!

Na to drugi zatrząsł się jak osika, mrowie przebiegło mu po plecach, i zbielałymi wargami wymamrotał:

- Przebóg, poznał!!!!!

Pewnego razu w bazie spedycyjnej TIRów, dyrekcja zrobiła zebranie dla kierowcow mających wyruszyć w trasy.

- Słuchajcie panowie. Dostaliśmy poufne informacje, że na terenie Polski wylądowało UFO. Jest małe, zielone i ma wyłupiaste oczy. W razie nawiązania kontaktu proszę zwracać się do niego grzecznie i mówić wyraźnie i powoli, bo może jeszcze nie nauczył się naszego języka.

Kierowcy rozeszli się do swoich wozów i rozjechali po kraju. Kierowca Kowalski jechał sobie nocą drogą wiodącą przez las i nagle zachcialo mu się siusiu. Zatrzymał samochód, wlazł w las, rozpiął rozporek, patrzy, a tuż przed nim wypisz wymaluj UFO. Małe, zielone i z wyłupiastymi oczami. Kowalski nie stracił rezonu i zgodnie z otrzymanymi instrukcjami ukłonił się grzecznie i przedstawił przybyszowi z kosmosu.

- Je-stem kie-ro-wcą ti-ra, na-zy-wam się Ko-wal-ski i ja-dę do Kra-ko-wa.

A UFO mu odpowiedziało:

- A ja je-stem ga-jo-wym Le-śnie-wskim i ro-bię ku-pę...

[d]owcipy II

--------------------------------------------------------------------------------

Salonik w pałacu. Za fortepianem hrabina przebiera paluszkami po klawiaturze. Obok, wpatrzony w nią młody arystokrata zwraca się z zachwytem w glosie:

- Panno hrabini, jak pani pięknie ghra na tym fohrtepianie...

- A, tak sobie popierdalam.......

- Kelner!!! To ma być mocna kawa?!

- A nie jest? Przecież wypił pan dopiero co łyczek i już jest pan podniecony...

- Kelner!!!! Dlaczego moje kaizerki są mokre???!!!!

- Dlaczego, dlaczego???...... W jednej ręce talerz z gorącą zupą, w drugiej z drugim daniem, kaizerki pod pachami, biegnie z tym człowiek żeby szybko obsłużyć klienta... No nie ma siły, musi się spocić....

Facet jedzie na wakacje autostradą i skręca w jakąś boczną, słabo oświetloną drogę. Leje deszcz, słabo widać, aż tu nagle przed nim wyskakuje jakiś facet.

Kierowca stara się zahamować ale jest ślisko wiec go przejeżdża.

Przerażony i roztrzęsiony powoli otwiera drzwi i woła do faceta który leży na drodze:

- Panie! Żyje pan jeszcze?

Na to facet podnosi powoli głowę i odpowiada:

- A co, cofać pan będzie?

Facet lekko na bani wraca do domu. Zona od razu sra-ta-ta, pijak, tylko wodka ci w glowie... Facet siega do kieszeni, wyciaga kartke i mowi:

- OK, przynioslem test, zara zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jestes!

Zona: - Zobaczymy, czytaj

- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakies dwie waluty

- Heh, no chociazby dolar i euro

- Dobra, podaj dwa typy srodkow antykoncepcyjnych

- Jejku, moge ci co najmniej 10 podac

- Wierze. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii...Milczysz? Aha, wiedzialem! Oprocz szmalu i seksu, zadnych zainteresowań.

Zachorował wielki wojownik Pędząca Piaskownica. Całe plemie Siksów pogrążyło się w smutku. Wysłano więc posłańców Klejoną Dęntkę i Groźny Parapet do wielkiego szamana. Odnaleźli jego samotny szałas w lesie, wchodzą i mówią:

- Witaj wielki szamanie Dziurawy Termosie, nasz największy wojownik legł zwalony chorobą. Ulecz go, bo bez niego nie obronimy wioski.

- Połóżcie mu wilcze ziele na czole.

Poszli więc zerwać wilcze zioło i ułożyli je jak szaman nakazał. Całą noc słyszeć można było jęki Pędzącej Piaskownicy. Nazajutrz posłańcy znowu poszli do szamana:

- Pomogło?

- A gdzie tam. O mało duch go nie opuścił.

- Hmm.. Przeto połóżcie mu jajka na oczach, to powinno przynieść poprawę.

Wieczorem dało się słyszeć okropny wrzask wojownika i zapanowała cisza...

Nastepnego dnia posłańcy ponownie odwiedzili szamana:

- Pomogło?

- Nie. Odszedł do krainy wiecznych łowów.

- A położyliście mu jajka na oczach, jako wam mówiłem?

- Nie, dociągneliśmy tylko do pempka...

Idzie nurek w pełnym stroju (akwalung,płetwy, itp.) przez pustynie, spotyka Araba i pyta:

- Daleko stąd do morza?

- A z 500 kilometrów.

- Aleście, k***a, plażę odpier****li!!!!!

Ocean. Wokół samicy pływa wieloryb i narzeka:

- Dziesiatki organizacji ekologicznych, setki aktywistów, tysiace polityków i naukowców, dziesiatki tysiecy ludzi na manifestacjach, rzady w tylu krajach robia wszystko, by zachować nasz gatunek, a ty mi mówisz, że ciebie boli glowa !!!!!!...

Siedzi misio i wącha swój palec:

- Gówno czy miód???

- Nie, gówno! A może jednak miód?

- Tak to na pewno miód!

- Ale skąd w dupie miód?

Przychodzi żaba do lekarza. Lekarz sie pyta:

- Co pani jest???

A żaba na to:

- Coś mnie w stawie ***ie...

W klasie jasia dzieci mieli utworzyć zdanie z wyrazem ANANAS. Było dużo propozycji i wreszcie nadeszła kolej na Jasia:

- wczoraj wieczorem tata kupił 3kg kiełbasy, zeżarł ją sam a na nas nawet nie popatrzył....

Jasio siedzi w kościele i kręci różańcem założonym na palec. Podchodzi ksiądz i mówi:

- Jasio nie machaj tym różańcem, bo na każdym z tych paciorków siedzi mały aniołek.

Ksiądz odchodzi, a Jasio mówi:

- No to teraz się ku... trzymajcie...

Mezczyzna z tikiem nerwowym zglasza sie na stanowisko przedstawiciela handlowego w wielkiej firmie. Pracodawca przeglada papiery i mowi:

- To fenomenalne. Ukonczyl Pan najlepsze szkoly. Panskie rekomendacje sa wysmienite, a doswiadczenie nieporownywalnie wysokie. Normalnie zatrudnilibysmy Pana bez zastanowienia. Niestety przedstawiciel handlowy to bardzo reprezentacyjna pozycja i obawiam sie, ze swoim nieustannym mruganiem odstraszy Pan potencjalnych klientow. Przykro mi...nie mozemy Pana zatrudnic.

- Zaraz, chwileczke - wola kandydat - Jak wezme dwie aspiryny to mi minie!

- Naprawde? To wspaniale! Moze mi to Pan zademonstrowac?

Facet siega do kieszeni marynarki i zaczyna wyciagac prezerwatywy we wszystkich mozliwych rodzajach i kolorach: czerwone, zielone, pudrowane,... a wreszcie znajduje aspiryne . Otwiera pudelko, łyka dwie i ... przestaje nerwowo mrugac

- No coz, to super - odparl po chwili pracodawca - ale to bardzo powazna firma i nie pozwalamy sobie na kobieciarzy wsrod pracownikow.

- Kobieciarzy? Co Pan ma na mysli? Jestem czlowiekiem szczesliwie zonatym!

- To skad te wszystkie kondomy?

- Ach to ... Prosze sprobowac kiedys wejsc do apteki i nieustannie mrugajac, poprosic o aspiryne ...

Imprezka na księżycu.

- Zobacz Armstrong... niby wszystko się zgadza... rozpalilismy grilla, mamy browara, są kobitki ale atmosfery jakos nie ma...

USA. Mgła. Krążownik Missisipi płynie i nagle oko wypatruje słabe światełko. Światełko mruga morsem i czytają:

- Zmieńcie kurs o 10° w lewo.

Na krążowniku zawrzało - odpowiadają:

- To wy zmieńcie kurs.

Znowu światełko:

- Sugerowana zmiana kursu 11° w lewo.

- Tu krążownik Stanów Zjednoczonych Ameryki "MISSISIPI" żądamy zmiany kursu przez was.

- Zmieńcie kurs o 12° w lewo.

- Mówi Kapitan USS MISSISIPI. Nie zmienimy kursu!

- Jak sobie chcecie. Latarnik.

Siedzi dwoch pijaczków w knajpie. Pija ostro. Okolo pólnocy:

- Wiesz stary, musze juz isc.

- A daleko masz?

- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.

- Tak? Ja tez mieszkam na Matejki. Dwanascie.

- Co ty!? To jestesmy sasiadami. Ja pod dwojka na parterze.

- Zaraz... To Ja mieszkam pod dwójka!

- Chwila....... JACUS?

- TATUŚ???????

Spotyka sie dwóch sasiadów. Jeden mówi do drugiego:

- Sluchaj stary, nie wiem co mam zrobic...

- A co sie stalo?

- Mój kot sra mi na dywan...

- Jak to ???

- No sra na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co mam robić, może ty byś coś poradził...

- Wiesz co, zwin dywan i oklej podłoge papierem ściernym.

Spotykaja sie ponownie po dwóch tygodniach.

- No i jak? - pyta pomysłodawca.

- O człowieku, rewelacja. Jak kocisko rozpędziło sie w przedpokoju, to przy lodówce już go nie było!!!

Nowy ksiadz byl spiety jak prowadzil swoja pierwsza msze w parafi wiec prosil koscielnego zeby mogl do swietej wody dolozyc kilka kropelek wodki zeby sie rozluznic. I tak sie stalo. Na drugiej mszy zrobil tak samo i czul sie tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrocil do pokoju znalazl list:

Drogi bracie

- Nastepnym razem dolóz kropelki wodki do wody, a nie kropelki wody do wodki;

- Krzyz trzeba nazwac po imieniu a nie to "duze T"

- Nie wolno na Judasz mowic "ten s****ysyn"

- Na krzyzu jest Jezus a nie Czegewara

- Jest 10 przekazan a nie 12;

- Jest 12 apostolów a nie 10;

- Ci co zgrzeszyli ida do piekla, a nie w ****u;

- Inicjatywa aby ludze klaskali byla imponujaca ale tanczyc makarene i robic "pociag" to przesada;

- Oplatki sa dla wiernych a nie deserem do wina;

- Pamietaj ze msza trwa godzine a nie dwie polowki po 45 minut;

- Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to bylem ja!

Jas i Malgosia bawia sie w dom. Jas probuje "obiadu" i mowi:

- Wiesz co, kotku, chyba jest troszeczke niedosolone...

Malgosia:

- Niedosolone? Niemozliwe, przeciez sama odpowiednio solilam!

Moze uwazasz ze za malo i ja nie mam racji? To co, ja nigdy nie mam racji, nawet jak posole odpowiednio obiad? Moze uwazasz ze w ogole nie posolilam i klamie!? Ja klamie?? ! Moze ja tylko klamie??! Moze w ogole uwazasz ze jak klamie to nawet nie jestem czlowiekiem zeby sie pomylic??! A może uwazasz, ze ja juz nie jestem czlowiekiem??! A moze ja juz nawet nie mowie po ludzku, a tylko szczekam???! Mamoooo!!!! Jasiu powiedzial do mnie "ty suko"!!!!!

[d]owcipy III

--------------------------------------------------------------------------------

Rozmawia dwóch psychologów.

- Wiesz, to dziwne - mówi pierwszy - wystarczy krzyknąć "aaaaaa!" w bibliotece, a wszyscy się na ciebie gapią w milczeniu.

- A próbowałeś zrobić to samo w samolocie? - mówi drugi. - Wszyscy się przyłączają.

Stoi dwóch psychiatrów na przystanku tramwajowym. Nagle jeden z nich mówi:

- O czternastka jedzie...

Na to drugi:

- Może chcesz o tym porozmawiać....

Przychodzi koles do psychologa i mowi:

- Wie Pan onanizuje sie w bardzo dziwny sposob..

Zaciekawiony psycholog sie pyta:

- Jak Pan to robi?

- Klade czlonka na stole i wale w niego mlotkiem

- I sprawia to Panu przyjemnosc?

- Tylko jak nie trafie...

Jaka jest różnica między brzydką dziewczyną a motorynką

Żadna - na jednym i drugim się fajnie jeździ dopóki się kumple nie dowiedzą.

Leci rosyjski batalion do Czeczenii, dowodzący generał mówi:

- Panowie za każda przyniesiona głowę czeczenską place pół litra wódki.

Samolot wylądował, drzwi ledwie się otworzyły, żołnierze jeden przez drugiego szybko wybiegli, po czym po kilku minutach każdy przybiega z kilkoma głowami w rękach, pod pachami, gdziekolwiek. Widząc to generał przerażony krzyczy:

- K...wa coście narobili, przecież to tylko międzylądowanie w Kijowie.

Pewnego razu strasznie zacięty myśliwy dowiedział się że niedaleko w lesie jest wielki, ogromny niedźwiedź, którego nikt jeszcze z niewiadomych przyczyn nie zabił. Postanowił wiec, ze weźmie swoja flintę i pojedzie się zaczaić na owego niedźwiadka. Jak pomyślał tak zrobił. Pojechał do lasu siedzi w krzakach i nagle po 3 dniach patrzy, a tu idzie niedźwiedź rzeczywiście ogromny i straszny. Zatem przymierzył, strzela i niestety nietrafna. Niedźwiedź podchodzi do niego i mówi:

- Te myśliwy, znasz warunki panujące w tym lesie? Jak nie trafisz to robisz laskę!

Trudno pomyślał sobie mus to mus i zrobił laskę niedźwiedziowi poczym pojechał do domu.

Po roku myśli sobie ze przecież na pewno da rade zabić tego misia wiec wybral sie do sklepu i kupil najwieksza giwere jaka byla. Pojechal znowu do lasu i sie zaczaił, poczekal chwile i ujrzal niedzwiedzia. Wymierzył, strzelił, poczekal az dym opadnie, patrzy, a niedzwiedz jak stal tak stoi Wiec podchodzi do niego znowu i juz wie co ma robic. Zrobil loda niedzwiedziowi i wraca smutny do domu. Mija kolejny rok. Mysliwy wkurzony na maxa idzie na targ i kupuje maly czołg od ruskich. Zajechal nim do lasu i zaczaił sie na misia. Patrzy, a on jest jeszcze wiekszy niz przed rokiem. Mierzy, mierzy i strzela. Dym opada, on wychodzi z czolgu i idzie w strony ogromnego leja, patrzy a niedzwiedz nawet niedrasniety siedzi na srodku leja. Misiu podnosi wzrok i mowi do mysliwego:

- Tee mysliwy, ty tu napewno na polowanie przyjezdzasz?

Siedzi dwoch gosci w kinie i ogladaja film. Przed nimi rozsiadlo sie wielkie, łyse chlopisko. Ponad dwa metry wzrostu, 120 kilo zywej wagi i tak dalej. Jeden z kumpli mowi do drugiego:

- stary, zaloze sie z toba o 50 zetow, ze nie walniesz tego goscia w glace facet pomyslal chwile i mowi

- spoko, nie ma sprawy. Za 50 dych stukne go w glowe

I sru goscia w czerep. Kolo sie odwraca, a facet do niego

- Zbyszek! Kope lat! Co tam u ciebie?

Miesniak lekko sie wkurzyl i mowi

- sluchaj stary, pomyliles mnie z kims innym, spadaj okej?

Minela dluzsza chwila i znow kumpel namawia drugiego

- E stary, raz go stuknac, to zadna sztuka. Zaloze sie z toba o stowe, ze nie zrobisz tego po raz drugi facet pomyslal dluzsza chwilke i mowi

- spoko. Za stowe stukne go jeszcze raz

I znow sru goscia w łysy czerep. Kolo odwraca sie juz mocno wkurzony i slyszy

- Zbychu! No to przeciez ja! Do klasy razem chodzilismy! naprawde mnie nie poznajesz ?!!

Facetowi piana juz poszla z geby i cedzi przez zeby

- sluchaj k..... gosciu, mowilem ci, że mnie z kims mylisz i odpieprz sie ode mnie, okej?

Po czym wkurzony na maksa wstaje z siedzenia i idzie do pierwszego rzedu. Znow minela chwila i kumpel zaczyna swoja gadke po raz trzeci

- no wiesz, dwa razy stuknac to w sumie zadna sztuka. Tez bym to zrobil. Ale trzeci raz to ci sie na pewno nie uda. Zakladam sie z toba o 2 stowy, ze trzeci raz juz nie dasz rady.

Znow chwila namyslu i gosc przyjmuje zaklad. Wstaje, idzie do pierwszego rzedu i *** goscia w glace po raz trzeci. Koles sie zrywa wkurzony jak nie wiadomo co i slyszy

- Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam wyzej juz dwa razy jakiegos innego goscia zaczepialem

Siedzą mężczyzna i kobieta w przedziale.

Mężczyźnie rozpiął się rozporek, więc kobieta próbuje mu jakoś elegancko zwrócić uwagę:

- Hmm... "sklep" się Panu otworzył...

Pan od razu zorientował się co chodzi i zapiął rozporek, ale chciał wiedzieć, czy nie widziała przypadkiem czegoś więcej:

- A, hmm... "kierownik" był?

- Nie, tylko jakiś "fizyczny" leżał na worach...

Dyrekcja jednej z warszawskich szkół miała problem z grupką 12-letnich dziewcząt, które zaczynały malować usta szminką. Właściwie nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że dziewczyny malowały się w szkolnych łazienkach, a następnie przyciskaly usta do luster zostawiając na nich codziennie dziesiątki odcisków.

Każdego wieczoru sprzątaczka wiele czasu poświęcała aby je wyczyścić, a następnego dnia były one znowu brudne. W końcu dyrektor zdecydował, że coś z tym trzeba zrobić i zwołał wszystkie dziewczyny do łazienki. Następnie zawołał sprzataczkę, i poprosił by pokazała dziewczynom ile pracy kosztuje ja takie zmywanie.

A sprzątaczka...

...wzięła mopa, zanurzyla go w ubikacji i za jego pomocą usunęła z luster wszystkie, ostatnie już w tej szkole, ślady szminki.

Trzy małżeństwa: starsze, w średnim wieku i nowo-poślubione postanowiły przystąpić do pewnego Kościoła. Pastor powiedział im:

- W naszym Kościele mamy specjalne wymagania wobec nowo przyjmowanych parafian.Musicie powstrzymać się przez dwa tygodnie od seksu. Pary zgodziły się i powróciły do niego po dwóch tygodniach.

Pastor najpierw spotkał się ze starszym małżeństwem i zapytał:

- Czy umieliście powstrzymać się przez dwa tygodnie od seksu?

- Bez problemu, ojcze! - odpowiedział starszy mężczyzna:

- Gratulacje, witajcie w naszym Kościele - rzekł im pastor.

Następnie spotkał się z parą w średnim wieku i zapytał:

- Czy umieliście powstrzymać się przez dwa tygodnie od seksu?

- W pierwszym tygodniu szło nam całkiem dobrze. Potem jednak musiałem się przenieść na kanapę ale i tak... No, ojcze, nie wytrzymaliśmy! - powiedział mężczyzna.

- Nic to. Witajcie, dzieci, w naszym Kościele - rzekł im pastor.

Potem pastor spotkał się z para młodych i zapytał:

- Czy umieliście powstrzymać się przez dwa tygodnie od seksu?

- Nie, ojcze, nie umieliśmy się powstrzymać - odrzekł smutno chłopak. - Co się stało? - zapytał pastor.

- Moja żona sięgnęła po puszkę z kukurydzą stojącą na półce i puszka spadła jej na ziemie. Kiedy się pochyliła nisko, by ja podnieść, nie mogłem się powstrzymać i musiałem dąć upust żądzy...

- No tak, macie świadomość, że nie możecie wejść do naszego Kościoła - mówi pastor.

- Gorzej ojcze, że nie możemy więcej wejść do Tesco...

Para staruszków jedzie samochodem i ona prowadzi. Okazało sie, że miała za ciężką nogę i przekroczyła prędkość. W dodatku miała jeszcze większego pech, bo została zatrzymana przez policję.

-Prawo jazdy proszę. - mówi policjant

-Co on mówi? - pyta staruszka

-CHCE ZOBACZYĆ TWOJE PRAWO JAZDY!!! - krzyczy jej do ucha dziadek

-Dowód rejestracyjny proszę.

-Co on mówi? - pyta znowu babcia

-CHCE ZOBACZYĆ DOWÓD REJESTRACYJNY!!! - znowu krzyczy dziadek.

-O widzę, że jest Pani z Arkansas. Byłem tam kiedyś i miałem tam najgorszy seks w życiu. - mówi policjant

-Co on teraz mówi? - pyta babcia -MÓWI, ŻE CIĘ ZNA!!!

Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Lepper widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko rolnikowi i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane. Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.

- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.

- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19 letnia córka, chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy.

- Cóżeś ty im powiedział?

- Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię...

Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:

-Głęboka?!

A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi sie drze:

-To nie Oka, to Dunajec

Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody.

Jakimś cudem sie ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do

tamtego:

-Ja ci k** dam "do jajec"!

Mąż: Moze wypróbujemy dzis wieczorem odwrotna pozycje?

Żona: Z przyjemnoscia... ty stan przy zlewie, a ja usiade w fotelu i bede pierdziec.

Maz: Chcialbym te wakacje spedzic tam, gdzie jeszcze nigdy nie bylem....

Zona: Swietnie...Co powiesz na kuchnie?

Wlasnie rozwiodlam sie z mezem.

- Czemu?

- Mielismy nieporozumienia na tle religijnym. Uwazal, ze jest Bogiem.

Córka pyta matke:

- Czy to prawda, ze w niektórych czesciach Afryki kobieta az do chwili slubu nie zna swojego meza?

- Tak kochanie, ale to zdarza sie w kazdym kraju...

Jaka jest najszybsza droga do serca mezczyzny? Przez klatke piersiowa, ostrym nozem.

Dlaczego mezczyzna jest jak dyplom magisterski? Tracisz mnóstwo czasu zeby go zdobyc, a potem okazujesie, ze do niczego nie jest ci potrzebny.

Niektórzy sadza, ze najwrazliwszym punktem u kobiety jest tzw Punkt

- G...NIEPRAWDA!!! Najwrazliwszym, najczulszym i najbardziej unerwionym punktem na ciele kobiety jest jeden z palców. Który? Ten na którym nosi slubna obraczke! To wlasnie ucisk obraczki na ten newralgiczny punkt powoduje nieodwracalne zmiany w zachowaniu kobiety...

W biurze pyta kolega kolegi:

- Co wycinasz z gazety?

- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...

- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?

- Schowam do kieszeni!

Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Oczywiście dowiedziały się o tym zwierzęta z lasu i wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:

- Niedźwiedziu, jestem na liście?

- Tak.

- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.

Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:

- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?

- Jak najbardziej.

- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwol mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.

I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:

- Słuchaj, czy jestem na liście?

- Tak, jesteś.

- A nie mógłbyś mnie skreślić?

- Nie ma sprawy

Jeden Rosjanin zaprosił drugiego do swojego nowo wybudowanego domu.

Chodzą po pokojach, oglądają, marmury, złoto, dywany, Versace (jak zwykle), garaż na 50 samochodów i tak dalej. Pod koniec zwiedzania gospodarz pyta gościa:

- No i jak? Podoba się?

- Wiesz, stary, wszystko OK, ale ta łazienka taka sobie.

- Co jest nie tak z łazienką?

- No wiesz, te kafelki są do kitu - małe, czarne, matowe, zero luksusu.

Wtedy gospodarz podchodzi do ściany w łazience, wyjmuje jeden kafelek, pokazuje i mówi:

Skończone

Biegnie chlop po ulicy i krzyczy:

- Menstruacja, menstruacja!

Podchodzi do niego drugi i mowi:

- Jaka menstruacja glupku, to jest demonstracja!

- Co z roznica, i tak poleje sie krew.

P: Dlaczego wiewiorka ma ogon z tylu?

O: Bo wiewiorka jest z przodu.

Mezczyzna przyszedl do jasnowidza.

- Jest pan ojcem dwójki dzieci - rzekl jasnowidz.

- To pan tak mysli ... - zasmial sie mezczyzna - jestem ojcem trójki dzieci!

- To pan tak mysli ... - zasmial sie jasnowidz.

Roznica pomiedzy kobieca i meska solidarnoscia. Solidarnosc kobieca:

Maz do zony (spoznionej)

- Gdzie bylas tyle czasu ?

- U Ewy na brydzu.

Maz dzwoni do Ewy i pyta

- Byla u ciebie moja zona ?

- Nie.

Solidarnosc meska:

Zona do meza (podpitego i spoznionego)

- Gdzie byles tyle czasu ?

- U Zbyszka na brydzu.

Zona dzwoni do Zbyszka i pyta

- Byl u ciebie moj maz na brydzu?

- Jak to byl? Siedzi i wlasnie rozdaje.

Wraca wnuczek ze szkoly, patrzy, a jego dziadek siedzi bez spodni na

ganku bujanym fotelu.

-Dziadku, czemu nie masz spodni?

Ale dziadek milczy...

-Dziadku, pytałem czemu nie masz spodni?!

Dziadek się trochę zmieszał i cichutko mówi:

-Wczoraj siedziałem bez koszuli i mi cały kark zesztywniał.

.. A dziś to był babci pomysł..

Bardzo bogaty koleś postanowił kupić sobie lux furę. No i kupił sobie Jaguara. A do niego zamontował super radio dostosowane do jego głosu. Gdy tylko powiedział JAZZ w radiu natychmiast pojawiała się muzyka jazzowa.

Więc rano wybrał się na przejażdżkę i gdy powiedział METAL w samochodzie od razu zagrała Metallica, która go obudziła. Potem stwierdził, że ma ochotę na coś wolniejszego i powiedział KLASYCZNA. W radiu natychmiast zabrzmiał Szopen. I tak się zasłuchał w tej muzyce, że zwolnił na autostradzie do 40km/h. Ludzie, którzy go mijali byli mocno wkurzeni i w końcu ktoś podjechał blisko Jaguara, odkręcił szybę i krzyknął: PAJAC! A w radiu natychmiast zaśpiewał Wiśniewski...

P: Co je żołnierz?

O: żołnierz je obrońca ojczyzny...

P: Co ma żołnierz?

O: żołnierz ma stać na straży obrony....

P: Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar?

O: Powinien wylecieć w powietrze!

P: Co ma żołnierz pod łóżkiem?

O: żołnierz pod łóżkiem ma utrzymywać porządek...

P: Co ma żołnierz w plecaku?

O: żołnierz w plecaku ma nosić swoje rzeczy...

P: Co to jest pojecie czaso- przestrzeni w wojsku?

O: To jest kopanie dołu od rana do wieczora.

P: Co ma żołnierz w spodniach?

O: żołnierz w spodniach ma chodzić długo i oszczędnie...

P: Ile żołnierz ma par butów i z czego?

O: żołnierz ma dwie pary butów, z czego jedna w magazynie.

P: Jaki ma żołnierz płaszcz i po co?

O: żołnierz ma płaszcz długi po kolana...

P: Do czego służy żołnierzowi chlebak?

O: Do noszenia granatów (żeby się nie chlebotały).

P: Kiedy żołnierz może używać broni?

O: Kiedy Bronia skończy 16 lat.

P: Co to jest: zielone, ogolone i skacze?

O: Żołnierz na dyskotece

Major: Woda wrze w 90 stopni. Cisza na sali. Po chwili student:

- Mnie uczyli że w 100 stopni.

Major: W 90 stopni!

Inni studenci zaczynają się śmiać. Major sprawdza w notatkach.

- Przepraszam, 90 stopni to kat prosty.

- Z jakiego materiału zrobiona jest lufa?

- Ze stali.

- Dwa. W książce pisze wyraźnie: Zamek zrobiony jest ze stali a lufa z analogicznego materiału.

- Na Zachodzie mają: bombę atomową, artylerię atomową, rakiety atomowe, granaty atomowe,..

Śmiech na sali.

- Z czego się śmiejecie! Rzuca się zza przeszkody stałej

Kałuża to akwen wodny o bliżej nieokreślonych własnościach strategicznych, do przebycia którego wojsko nie potrzebuje sprzętu zmechanizowanego.

Spadochroniarz:

- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?

- Jeszcze nie!

- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mogę...

- Jeszcze nie!

- Już tylko pięć metrów!

- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!

Ruscy żołnierze uciekają przed niemieckimi. Rosjanie skryli się w studni, a Niemcy przy niej się zatrzymawszy, zastanawiają się dokąd mogli uciec ścigani:

- A może poszli do lasu...

- A może poszli do lasu... - wtórują im Rosjanie z wnętrza studni.

- A może schowali się w studni. - mówią Niemcy.

- A może schowali się w studni. - powtarzają Rosjanie.

- A może rzucimy tam granat.

- A może poszli do lasu...

Sierżant:

- Pieprzyliście szeregowy, że umiecie gotować. Coście do cholery gotowaliw cywilu?

- Smołę, panie sierżancie

Rekrut- spadochroniarz skoczył i spadochron się nie otworzył. Próbuje rezerwowy i nic. Nagle widzi z dołu zbliża się jakiś sierżant.

- Panie sierżancie! jak to się otwiera, bo ja to pierwszy raz.

- Nie wiem - odpowiada sierżant - bo ja to jestem saperem co się pierwszy raz pomylił....

Co dziś będzie na obiad? - pyta żołnierz kucharza.

- Jeszcze nie wiem.

- Obiad ma być za pół godziny, a ty nie wiesz co ugotować?!

- Bo my nazwy nadajemy dopiero wtedy, gdy potrawy są już gotowe.

Na komisji wojskowej pytają poborowego:

- Do you speak English?

- Hee???

Pytają następnego:

- Do you speak English?

- Hee???

I następnego:

- Do you speak Eglish?

- Yes, I do.

- Hee???

- A więc żołnierze mamy sześć stron świata.

- Przepraszam panie sierżancie, ale mnie uczono, że mamy cztery

- Macie rację, pomyliłem z gitarą...

Żołnierz wysyła telegram do dziewczyny:

- Przyjadę w sobotę jak będę mógł.

Dziewczyna odtelegrafowała:

- Będziesz mógł. Przyjeżdżaj.

Dowódca kompani wzywa kaprala:

- Słuchajcie, Kazikowi trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca.

- Tak jest. Rozkaz.

- Kompania zbiórka! - woła kapral. Kto ma ojca wystąp!... A ty Kazik gdzie się pchasz baranie.

Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Coś zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:

- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście zwykłą krowę!

- To nie mogła być zwykła krowa, zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa! Idą dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:

- Melduję posłusznie, że zastrzeliliście dziką babę

Jednym z ulubionych akcentów kapitana Stelmacha w studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był o powiedzenie:

"A buty to się wam mają świecić jak psu co?"

Na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwała

"Jaja".

Raz kapitan z dumą popatrzył w dół i ku ogromnej radości kompanii dodał:

"Albo jak moje".

Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: "Major Aksamit ma w dupie dynamit". Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co był o napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę

?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablice. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica był a czysta! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomnianą wyżej sentencję. W chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablice i groźnie zapytał:

- Kto to napisał?!

- Pan major - odpowiedzieli studenci.

W wojsku kapral tłumaczy nową grę zręcznościową:

- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie.

- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?

- Ten wypada z gry.

Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:

- Prawą nogę do góry podnieść!

Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:

- Co za dureń podniósł obie nogi?!

Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:

- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.

Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:

- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!

Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:

- Ooo!? To dzisiaj skaczemy że spadochronami?

Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta:

- Czyj to pet?

Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu:

- Czyj to pet?

Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:

- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?

Tym razem otrzymuje odpowiedz:

- Niczyj, można wziąć!

W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:

- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej

- No to trzeba będzie ustalać kto z kim....

Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:

- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?

- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?

- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!

Odbywa się szkolenie. Kaprala daje komendę:

- Maski założyć.

- Maski zdjąć.

- Maski założyć.

- Maski zdjąć.

- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?

- Zdjąłem, obywatelu kapralu!

- Ale morda...

- Panie kapitanie, czy pan wie, że szeregowy Ecik skoczył bez spadochronu?

- Oszalał. To już dzisiaj trzeci raz...

- Ile razy śmieje się z kawału podoficer?

- Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.

- A ile razy śmieje się oficer?

- Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.

- A generał?

- Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.

Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:

- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!

Z szeregu występuje czterech.

- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Z pamiętnika żołnierza:

- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ja w krzaki! To był dobry dzień...

- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...

- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...

- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?

- Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!

- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?

- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!

Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii:

- Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.

- To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy.

- Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!

Żołnierz pisze z koszar list do ojca, że dostał syfilisu. Ojciec odpisuje mu:

- Ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem.

Właściwie to saper myli się dwa razy w życiu:

Pierwszy raz wtedy gdy zostaje saperem.

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek ( ten z przodu ) z przerażeniem szepce do Józka:

- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?

- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!

Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!

- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?

- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!

Zeżarł, a za chwile:

- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!!!, co robić?

- Pij Franiu pij, bo się wyda!!!

Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:

- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?

- Trzymaj się mocno Józiu! Oni byka prowadzą!

Panienka, pod wpływem "Czterech pancernych i psa", będąc samotną, napisała w ogłoszeniu matrymonialnym:

- Poszukuje mężczyzny tak przystojnego jak Grigorij, tak miłego jak Janek, silnego jak Gustlik, odważnego jak Tomek i wiernego jak Szarik.

Po miesiącu dostała odpowiedź:

- Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigorij, miły jak Janek, silny jak Gustlik, odważny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufę mam jak RUDY!!!

Spotyka się dwóch kolegów:

- Gdzie pracujesz?

- W odlewni.

- Co tam robisz?

- Tajemnica wojskowa.

- A ile ci plącą?

- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.

Dwóch kombatantów wspomina stare czasy:

- Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii w I wojnie światowej, czy w I armii w II wojnie światowej...

- U mnie to samo, nie pamiętam czy dostałem kulą między łopatki, czy łopatką między kule...

Podporucznik staje do raportu:

- Podobno wrócił pan wczoraj do koszar pijany jak bela, wioząc ze sobą na taczce kompletnie zalanego oficera?

- Tak jest, panie majorze

- Obaj trzy dni aresztu. Kto to był?

- Pan, panie majorze.

Jednostka wojskowa musiała wystawić na zawody sportrowe boksera, a akurat nikt z poborowych nie uprawiał tego sportu. Dowódca rozkazał więc bronić honoru jednostki młodemu góralowi. Pierwsza runda Doświadczony bokser okłada niemiłosiernie górala. Koniec pierwszej rundy,

- Wytrzymasz? - pyta dowódca górala.

- Wytrzymam.

W drugiej rundzie to samo. Góral przyjmuje grad ciosów.

- Wytrzymasz? - pyta dowódca.

- Nie wytrzymam. Teraz mu przypieprzę!

Sierżant do rekruta:

- Słyszałem, że lubicie muzykę? A co najbardziej?

- Melduję, że najbardziej lubię sygnały na posiłki!

Pijany generał wybrał się na polowanie. Idzie przez las wraz ze swym adiutantem i niesie gotową do strzału broń. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Generał bez wachania strzela. Adiutant wbiega w krzaki, aby sprawdzić celność strzału. Po chwili wraca.

- Melduję posłusznie, obywatelu generale, że zastrzeliliście krowę.

- Krowę? To niemożliwe! Zwyczjna krowa nie włóczy się po nocy w lesie. To musiała być dzika krowa.

Idą dalej. Znów coś zaszeleściło w krzakach. Generał znowu strzela. Adiutant wbiega w krzaki i po chwili wraca z meldunkiem.

- Nic nadzwyczajnego, obywatelu generale. To była dzika baba.

Żołnierz przerażony nocnym atakiem nieprzyjaciela, ucieka na tyły. Nagle wpada na oficera. Stanął więc, wyprężył się, chcąc zameldować, ale w ciemności nie mógł rozpoznać jego stopnia.

- Panie poruczniku! - rozpoczął na chybił trafił - melduję...

- Nie jestem porucznikiem!

- Panie kapitanie!...

- Nie jestem kapitanem!

- Panie pułkowniku!...

- Nie jestem pułkownikiem! Jestem generałem!

- Do diabła, to aż tak daleko uciekłem?

- Panie kapitanie, mam czterech jeńców!

- To daj ich tu!

- Ale oni nie chcą mnie puścić.

Znalezione w sieci by Psavel <psavel@poczta.onet.pl>

.

-Pańskie włosy zaczynają siwieć.

-Nic dziwnego, przy pana tempie strzyżenia!

2.

-Pan już chyba u nas był?-zapytuje fryzjer klienta.

-Nie, to ucho straciłem na wojnie.

3.

Podczas strzyżenia Kowalski zauważa psa, który z wielką uwagą

śledzi każdy ruch fryzjera.

-To pana pies?-pyta Kowalski.

-Nie.

-A co tak na pana patrzy?

-Wie pan, bo jak wczoraj odciąłem ucho klientowi, to on je zjadł...

Na urzędników:

1.

-Panie kolego-strofuje szef referenta-zawsze przychodzi pan do biura

później od innych!

-Tak szefie, ale za to wcześniej wychodzę.

-A, to co innego

2.

-Z pana byłby doskonały przestępca-mówi dyrektor do urzędnika.

-Dlaczego, panie dyrektorze?

-Bo nie zostawia pan żadnych śladów swojej działalności.

3.

-Jak długo pan sypia?-pyta lekarz urzędnika

-No, jakieś siedem, osiem godzin.

-Powinien pan spać nieco dłużej.

-Ależ panie doktorze, ja jeszcze w nocy śpię siedem, osiem godzin.

Na dyrektorów:

1.

Sekretarki dyskutują o swoim szefie:

-On świetnie się ubiera-mówi jedna.

-A jak szybko-dodaje druga.

2.

Rozmawia dwóch dyrektorów wydziału.

-Czy ta sekretarka długo u ciebie pracuje?

-Dziewiąty miesiąc!Dlatego już staram się o inną.

U lekarza:

1.

Przychodzi baba do lekarza z kierownicą na plecach, a lekarz się pyta:

-Kto panią tu skierował.

2.

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:

-Czemu pani tak długo nie było.

-Bo chorowałam.

3.

Przychodzi baba do lekarza i skarży się:

-Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.

-Następny proszę!

4.

Przychodzi baba do lekarza w jednym ręku trzyma telewizorek a w drugim

paczkę kawy.

-Co pani jest-pyta lekarz.

-Teleexpress

5.

Przychodzi baba do lekarza w wigilię i... mówi ludzkim głosem.

Na kelnerów:

1.

-Panie kelner, ta szklanka jest brudna.

-Coś podobnego!5-ciu gości z niej piło i żaden tego nie stwierdził.

2.

-Już 5 razy go wołam o on nie przychodzi.Co z niego wyrośnie?-martwi się matka.

-Kelner-odpowiada ojciec.

3.

-Panie kelner już 5-ty raz zamawiam ten befsztyk!

-Ciesze się, że panu tak smakuje.

4.

-Kelner!... W tym jajku jest kurczak!

-Chwileczkę, już dopisuję do rachunku.

Na milicjantów:

1.

Do milicjanta podchodzi mała dziewczynka i podaje mu pałkae:

-Przepraszam, to pana pałka?

-Nie moja-milicjant łapie się za bok.-Ja swoją zgubiłem...

2.

Milicjant do kierowcy:

-Proszę nadmuchać ten balonik!

-Panie sierżancie, muszę?

-Chce pan, żebym to zrobił za pana? Mogę, ale wtedy na pewno

straci pan prawo jazdy.

3.

Pijany Zenio pobił się z kamratami i ani się spostrzegł, jak podjechał radiowóz.

-Proszę do poloneza-mówi do niego milicjant.

-Dziękuje, ale nie umiem tańczyć.

W sklepie:

1.

-Czy są czerstwe bułeczki?

-Są

-A ile

-236

-To dobrze wam tak! Po co tyle napiekliście!

2.

Wchodzi Edziu do sklepu i nie zamuka drzwi.

-Drzwi, Edziu, w domu nie macie-drze się sprzedawczyni.

-Mam i taką cholere jak ty też mam.

3.

W sklepie klient od godziny przymierza różne nakrycia głowy i w końcu muwi do sprzedawcy:

-Ten kapelusz najbardziej mi odpowiada.

-Możliwe, bo to jest ten, w którym pan przyszedł.

4.

-Czy jest dzisiejszy chleb?

-Jest tylko wczorajszy.

-A kiedy będzie dzisiejszy?

-Dzisiejszy będzie jutro...

5.

-Hallo!

-Słucham, sklep obuwniczy.

-O przepraszam, pomyliłem numer.

-Nic nie szkodzi! Niech pan wpadnie, to wymienimy.

Jacek Frankowski-Franiu

noname55@hoga.pl

Hej Men and Women :) Taa... Kiedys napisalem peeelno kawalow, niektore kopiowalem (te na koncu :)). Teraz tak myslalem o czym arta napisac... :) Oczywiscie ze o humorze :) Jak ktos lubi czytac, zapraszam serdecznie :-D A teraz jeszcze mala (rek)lama mojej strony... Chyba moge?:

Jesli jestes mugolem,

nie wchodz tu pod zadnym pozorem!

A jak nie... kliknij!

http://www.harry.ok.prv.pl/

Szczegolnie zapraszam do odwiedzenia szkoly magii i czarodziejstwa Hogwart! Wyklady on-line! Dom wybiera tiara przydzialu! Zapraszam!!!

O Jasiu

Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela." Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.

- Dlaczego napisałeś 200 razy? Kazałem tylko 100...

- Żeby ci zrobić przyjemność, bo cie lubię stary!

--------------------------------------------------------------------------------

Pani nauczycielka zadała dzieciom w klasie zadanie domowe. Każde z nich miało napisać wypracowanie na temat: "Matka jest tylko jedna". Tradycyjnie Jasiu napisał oryginalne wypracowanie:

- Wczoraj w domu była mała imprezka. W pewnej chwili moja mama poprosiła siostrę, aby przyniosła dwie flaszki wódki z kredensu w drugim pokoju. Po chwili usłyszeliśmy słowa siostry zza ściany: "Matka, jest tylko jedna!!!"

--------------------------------------------------------------------------------

Pani zadała dzieciom ułożenie zdań z użyciem słowa "Prawdopodobnie". Dzieci napisały historyjki typu: "Idzie zima prawdopodobnie spadnie śnieg". Jasio wymyślił coś innego:

- Moja starsza siostra bierze lekcje fortepianu.

- Ostatnio, jak przyszedł do niej nauczyciel,

- ona zdjęła majtki, a on spodnie.

- Prawdopodobnie narobią do fortepianu.

--------------------------------------------------------------------------------

Dzieci w klasie miały ułożyć zdania ze słowem ładnie. Wszystkie ułożyły coś w stylu: "W tym roku była ładna zima..." A Jasiu ułożył:

- Wczoraj wieczorem do domu wróciła starsza siostra, i mówi do ojca: -Tato jestem w ciąży.

A ojciec jej:

-Ładnie kurna, no ładnie ...

--------------------------------------------------------------------------------

Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej. Pani nauczycielka stojąc na ławce zmienia jakiś obrazek, a dzieci trzymają ławkę, aby pani nie spadła. Jasio korzystając z okazji zagląda pani pod spódniczkę. Wchodzi inny nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi :

- Jasiu uważaj bo oślepniesz !!!!!

Jasio zakrywa jedno oko ręką i mówi:

- Pierdzielę, zaryzykuję, najwyżej stracę jedno oko.

--------------------------------------------------------------------------------

Dzieci w szkole miały ułożyć zdanie z słowem "ananas". Wszystkie dzieci ułożyły historyjki w stylu: - Ananas, pomarańcza i cytryna to owoce z ciepłych krajów. A Jasiu tradycyjnie był oryginalny i ułożył zdanie:

- Wczoraj ojciec kupił kiełbasę. Po czym sam ją całą zjadł, a na nas nawet nie popatrzył.

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu, czy tata nadal odrabia za ciebie lekcje? - pyta pani nauczycielka.

- Nie, ta ostatnia pała go załamała...

--------------------------------------------------------------------------------

Lekcja biologii. Dzieci miały ułożyć zdania związane z żniwami. Wstaje Marysia i mówi: - Rolnik szczyna trawę. Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę:

- Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę.

Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz:

- Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę....

--------------------------------------------------------------------------------

Po lekcji biologii Jasio stwierdza:

- Kto by pomyślał, że dziewczynki mimo wszystko mają takie znaczenie.

--------------------------------------------------------------------------------

- Dlaczego nie wstajesz? - pyta Jasia w autobusie starsza pani i spogląda na niego karcąco.

- Już ja dobrze panią znam! Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce!

--------------------------------------------------------------------------------

Przy stole rodzinka Jasia zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiają ze sobą ze względu na to żeby nie robić przykrości Jasiowi, który od urodzenia nic nie mówi. W pewnej chwili Jaś zatrzymuje rękę z widelcem w pół drogi do ust i mówi:

- A gdzie kompocik ?!

W tym momencie rodzina znieruchomiała z zaskoczenia. Po dłuższej chwili mamusia mówi przez łzy szczęścia:

- Synku! Odezwałeś się! Przecież do tej pory ty nic nie mówiłeś!

A Jasiu: - No właśnie, bo zawsze był kompocik.

--------------------------------------------------------------------------------

Jasiek poprosił swoją Hanusię, żeby mu się oddała przed ślubem.

-Jasiu, nie oddam się bo chcę być do ślubu czysta jak lilija ..., a poza tym to po dymanku zawsze mnie głowa boli.

--------------------------------------------------------------------------------

Pani zadała dzieciom temat wypracowania - "Jak wyobrażam sobie prace dyrektora?". Wszystkie dzieci piszą tylko Jasiu siedzi bezczynnie założywszy ręce.

- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta się nauczycielka.

- Czekam na sekretarkę.

--------------------------------------------------------------------------------

Pani w szkole pyta się dzieci jakiej pasty do zębów używają. Małgosia: - Ja używam Cologate.

- A dlaczego ?

- Bo to numer 1 na świecie...

- Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej używasz ??

- BlendaMed !

- A dlaczego ?

- Bo po niej są twarde jajka !

--------------------------------------------------------------------------------

Pani pyta dzieci: - Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A. Jasio wstaje i mówi:

- A może to karp???

- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B.

Jasio na to:

- Być może to karp???

- Jasiu za drzwi!!!

Jasio wychodzi.

- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.

Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:

- Czyżby to był karp???

--------------------------------------------------------------------------------

- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu.

- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.

- A kto lubi, Będziemy uważali.

--------------------------------------------------------------------------------

Wpada chłopiec do sklepu i mówi : "ble blebubu woao bleble PEPSI"

A sprzedawca do niego : " - Dwie butelki czego podać ?"

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi Jasiu do domu ze świadectwem. Ojciec ogląda i widzi same dwójki. Syn stoi uśmiechnięty i czeka.

- Czego się gówniarzu śmiejesz, przecież tu są same dwóje. - i wyjmuje pasek ze spodni.

Jasiu na to: -Spoko, ojciec, jeszcze tylko lanie i nareszcie wakacje.

--------------------------------------------------------------------------------

- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka muzyki

- Przecież to pistolet maszynowy !!!

Jasiu: - Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami...

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi mały Jasio do szkoły, ma całą opuchniętą i czerwoną twarz, pani się pyta:

- Co się stało Jasiu ?

- Ooossss

- No co się stało....

- Ooooosssssaaaaa

- Co osa ?? Ugryzła cię ??

- Nie, tato łopatą zabił !

--------------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka do Jasia:

- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!

- Skąd pani to wie?

- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".

--------------------------------------------------------------------------------

Kilkuletni Jasio obudził się w granicach popołudnia.

- Kto słyszał tak długo spać! - mówi mama Jasia.

- Nikt nie słyszał, bo ja spałem bardzo cicho! - wyjaśnił Jasio.

--------------------------------------------------------------------------------

Ojciec Jasia pyta się małego Jasia:

- Co chcesz synu, żebym ci podarował na urodziny?

- Kluczyk od szafki, gdzie chowasz słodycze...

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu, czy wolałbyś maleńką siostrzyczkę, czy braciszka?

- Interesuje mnie mamo, tylko jedno. Co zrobisz jak odrzucę obie propozycje?

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu, jak będziesz niegrzeczny, to zamienię Cię na inne, grzeczne dziecko - ostrzega mama Jasia.

- Jestem bardzo ciekawy, mamo, gdzie znajdziesz kogoś, kto będzie chciał zamienić grzeczne dziecko na niegrzeczne...

--------------------------------------------------------------------------------

Jasiu: - Tato jak funkcjonuje mózg?

- Daj mi święty spokój, mam teraz w głowie coś innego.

--------------------------------------------------------------------------------

-Tato, zaprowadzisz mnie do cyrku! Obiecałeś - prosi Jaś.

- Nie ma dzisiaj czasu.

- Ale podobno pokazują ciekawy numer: naga kobieta jeździ na tygrysie.

- No, może pójdziemy. Twój tatuś już dawno nie widział tygrysa.

--------------------------------------------------------------------------------

Ojciec tłumaczy Jasiowi co to jest "inflacja".

- Inflacja, mój synu oznacza, że cukierki i lody, które tak lubisz, będą droższe, a twoje kieszonkowe się nie zwiększy.

--------------------------------------------------------------------------------

Jasiu kąpie się w wannie i krzyczy:

-tato umiem pływać.

Tata: brawo synku wypłyniesz na szerokie wody. Jutro kupię ci basenik.

--------------------------------------------------------------------------------

-Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?

-Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wchodzi Jasiu do windy, a tam schody.

--------------------------------------------------------------------------------

Pani prosi dzieci, aby ulożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:

- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.

- Dobrze. A z dwoma ptakami?

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrznał orla.

- A z trzema ptakami?

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścil pawia.

- A z czterema ptakami?

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak,wyrznął orla, po czym puscil pawia, aż mu dwa gile wyszly z nosa.

- A z piecioma ptakami?!

- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa i poszedl dalej pic na sępa .

--------------------------------------------------------------------------------

Biegnie Jasio z karnistrem na stacje benzynową. Dobiega zdyszany i prosi do pełna. Sprzedawca pyta:

- Co pali sie?

- Tak- szkoła, ale coś jakby przygasa.

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi Jasiu do ojca :

- Tata... daj pięć dych,

- Co?! cztery dychy?!! po co ci te trzy dychy?, masz tu dwie dychy i nie zgub tej dychy!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, z mego listu do św.Mikołaja wykreśl kolejkę elektryczną, a wpisz łyżwy.

- A co, nie chcesz już pociągu?

- Chcę, ale jeden już znalazłem w waszej szafie.

--------------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Ucznowie kolejno odpowiadali:

- Ja mam psa...

- Ja mam kota...

- U nas są rybki w akwarium

Wreście zgłosił się Jaś:

- A my mamy kurczaka w zamrarzalniku ...

--------------------------------------------------------------------------------

O zwierzętach

Mrówek i słonica stają przed urzędnikiem USC. Ten zdziwiony pyta :

- WY chcecie się pobrać ????

Mrówek rozdrażniony przedrzeźnia :

- Chcecie, chcecie.... MUSIMY!

--------------------------------------------------------------------------------

Mrówek o imieniu Marian spotkał kumpla innego mrówka. Ten go zagaduje: - Coś taki zmęczony?

Marian:- A wiesz uprawiałem seks z słonicą.

Drugi Mrówek: - A co w tym dziwnego, że jesteś aż taki zmęczony?

Marian: -No wiesz, buzia, dupcia, buzia, a kilometry lecą....

--------------------------------------------------------------------------------

Marian Mrówek wpada do łazienki w której w wannie kąpie się słoń i krzyczy ;-0

- Wyłaź gnojku!

Po chwili: - O.K. to nie ty ukradłeś mi slipki.

--------------------------------------------------------------------------------

Siedzi sobie słoń przed teliwizorkiem, wcina chipsy i ogląda mecz. Aż tu słyszy dzwonek do drzwi. Wstaje. Idzie. Otwiera. Nikogo nie ma. Zamyka drzwi. Wraca przed telewizor. Dzwonek do drzwi. Znowu wstaje zleksza zniecierpliwiony. Otwiera drzwi. Nikogo nie ma. Zamyka. Dzwonek. Otwiera wkurzony. A tu widzi: Mrówek o imieniu Marian, opierając się barkiem o framugę, paląc papierosa, cedzi przez zęby:

-Jest słonica.

Słoń: - Nie ma.

Marian gasząc papierosa o framugę, mówi:

-Powiedz jej że Marian był !!!

--------------------------------------------------------------------------------

Marian Mrówek uprawiał pewnego dnia sex z słonicą. Z wrażenia słonica dostała zawał serca i skonała sobie biedaczka. Załamany Marian mówi:

-Ja to zawsze mam pecha. Minuta przyjemności, a całe życie kopanie grobu dla słonicy.

--------------------------------------------------------------------------------

Siedzi Marian Mrówek z kumplem Mrówkiem na gałęzi. Przechodzący słoń potrącił gałąź. Mrówkowie się zatoczyli, ale niestety kumpel Mariana stracił równowagę. Spadając zdążył się jednak chwycić ogona słonia. Podekscytowany Marian krzyczy z drzewa do niego:

-Trzymaj go, trzymaj! Zaraz spuszczę mu lanie.

--------------------------------------------------------------------------------

Marian Mrówek uprawiał sex z żyrafą. Żyrafa ewidentnie znudzona, w trakcie obgryzała sobie liście akacji. W pewnym chwili otarła się przez przypadek o druty z wysokim napięciem. W tym momencie otrzepało ją. Wtedy Marian krzyknął do niej:

- Co drżysz maleńka?

--------------------------------------------------------------------------------

Przechodzi mrówka (Marian) pod jabłonią, gdy nagle spada na nią jabłko. Po chwili wygrzebuje się spod niego:

- Niech to szlag, w samo oko...

--------------------------------------------------------------------------------

Jadą dwie mrówki na motorze. Nagle jedna mówi:

- Chyba mucha do oka mi wpadła!

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi mrówka do krawca i mówi:

- Jest nitka?

- Jest!

- Całe dwa cm proszę!

- Zapakować???

- Nie! Powieszę się na miejscu!

--------------------------------------------------------------------------------

Marian Mrówka ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka leśniczego:

- Co się stało ? - pyta leśniczy

- Ktoś zgwałcił słonicę. Wszyscy są podejrzani.

--------------------------------------------------------------------------------

Słoń i Marian mrówka wloką się przez pustynię. Skwar, żar i ani kropli wody.

- Już nie mogę - jęczy słoń - Umrę z pragnienia!

- Weź się w garść, słoniku! - pociesza go Marian. - Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej manierki...

--------------------------------------------------------------------------------

Słoń i mrówka przechodzą przez most.. Most się zerwał.. Mrówka mówi do słonia:

- A mówiłam żebyśmy przechodzili osobno....

--------------------------------------------------------------------------------

Kogut przyjechał pewnego razu do miasta. Staje przed sklepem w którym smażą się kury na rożnie, i myli sobie:

- No ładnie! Karuzela. Solarium. A we wsi nie ma do kogo nawijać!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Gospodarz miał starego koguta. Pojechał po raz kolejny na targ, i przywiózł nowego młodego. Stary kogut widząc to, zagaduje to żółtodzioba:

- Słuchaj. Załóżmy się o to, kto tu będzie rządził na tym podwórku.

Dalej mu tłumaczy:

- Widzisz tę studnię. Umówmy się tak. Ja będę uciekał dookoła studni, a ty mnie będziesz gonił. Jak mnie złapiesz, to ty tu będziesz rządził.

Młody mówi: - O.K.

Zaczynają się gonić. Widząc to gospodarz, chwycił strzelbę i zabił młodego koguta, mówiąc:

- Cholera, znowu wciśli mi na targu pedzia...

--------------------------------------------------------------------------------

Idzie kurczak z papierosem po jednej ze stron ulicy, po drugiej stronie idzie kogut i tak do niego mówi:

- hej ty mały, czekaj powiem twoim rodzicom że palisz papierosy!

Na to kurczak:

- a sobie mów ja jestem z wylęgarni...... hi.. hi..hi..

--------------------------------------------------------------------------------

Siedzą trzy nietoperze na gałęzi, wisząc głowami na dół. Po chwili jeden z nich przekręcił się do góry.

Pozostałe dwa mówią na to: - Ty patrz Zenek zemdlał!

--------------------------------------------------------------------------------

Leci nietoperz z walkmanem na uszach. Walnął w drzewo. Spadł. Otrzepał się i mówi:

- Ta technika mnie kiedyś zabije!

--------------------------------------------------------------------------------

Leci sobie nietoperz i walnął w drzewo. Spadł. Otrzepał się i mówi do siebie:

- Miał, miał,... chał, chał,... ćwir, ćwir, kurczę jak to było....

--------------------------------------------------------------------------------

Wieczorem, idzie ojciec z synem przez park. Syn, pokazuje coś w górze i mówi:

- Tato toperz!

- Nietoperz - poprawia ojciec.

- Jak nie "toperz", to co?

--------------------------------------------------------------------------------

Spotkał się Batman amerykański z czeskim

- I am Batman - mówi amerykański

- Ja sem Netoperek - odpowiada czeski

--------------------------------------------------------------------------------

Spotykają się dwie młode myszy i jedna z nich oznajmia drugiej, że się zakochała. Pokazuje jej również zdjęcie swego chłopaka. Ta druga patrząc na nie mówi:

- Ale przecież to jest nietoperz !!!

- Popatrz a mnie powiedział, że jest LOTNIKIEM !

--------------------------------------------------------------------------------

Idą dwie małe myszki wieczorem polanką, Nagle nad nimi przeleciał nietoperz. Mówi jedna do drugiej:

- Jak już dorosnę to też wstąpię do Luftwafe!

--------------------------------------------------------------------------------

Wiszą trzy nietoperze wampiry, zapada noc. Podrywa się pierwszy i wraca z zakrwawionym pyskiem po 30 minutach. Dwa pozostałe pytają się "gdzie się tak szybko najadłeś?"

- A 5 kilometrów na wprost jest wioska pełna najprzedniejszego żarcia

Podrywa się drugi i wraca po 15 minutach cały też z zakrwawionym pyskiem

- A ty gdzie się tak nawtykałeś ?

- Dwa kilometry w lewo, nie wiem czy widzielisci jest miasto pełne cudownej smakowitej krwi.

Podrywa się trzeci i wraca cały umazany kwią po pieciu minutach.

- A ty gdzie się tak napiłeś?

- Widzieliscie na prawo 500 metrow stąd mur, ja go nie zobaczylem...

--------------------------------------------------------------------------------

Rozmawiają dwa ślepe konie:

- Może weźmiemy udział w Wielkiej Pardubickiej?

- Nie widzę przeszkód!!

--------------------------------------------------------------------------------

Wpada koń do baru, siada na jednym z wysokich stołków i mówi:

- Barman !!! Małe jasne proszę !!

Barman podał mu piwo, koń wypił, zapłacił i poszedł.

Podchmielony facet ze stołka obok zbliża głowę do barmana i mówi pół-szeptem :

- Dziwne, nie....?

A barman:

- Dziwne..... zawsze pił duże jasne.....

--------------------------------------------------------------------------------

Wchodzi koń do pubu, zamawia sobie piwo.

-Należy się 15 złotych - Informuje barman.

Koń płaci i sączy sobie powoli przy ladzie.

- Nieczęsto widujemy tu konie - zagaduje zaciekawiony barman.

- Nic dziwnego. 15 złotych za piwo ?!

--------------------------------------------------------------------------------

Idzie koń drogą. W pewnej chwili dostrzega krowę siedzącą na drzewie. Zdziwiony pyta:

- Co tam robisz?

- Jem sobie śliwki.

- Na dębie ?!?

- Śliwki mam w torebce.

--------------------------------------------------------------------------------

Na targu prowadzona jest sprzedaż koni. Przy jednym z nich stoi zinteresowany klient i mówi do właściciela: "Ten koń jest ślepy" "Ależ skąd" odpowiada właściciel, "Proszę się na nim przejechać". Klient wsiada na konia i gna na nim do przodu widzi przed sobą ścianę i nagle w nią uderza. Poturbowany idzie do właściciela i mówi: A nie mówiłem, że ten koń jest ślepy? A na to właściciel: " Ślepy, ślepy ale jaki odważny"

--------------------------------------------------------------------------------

Dwie dinozaurzyce wybrały się na basen kąpielowy. Jedna kąpie się a druga tylko moczy nogi:

- Czemu się nie kąpiesz?

- Bo mam okres.

- A nie używasz owieczek?

--------------------------------------------------------------------------------

Podchodzi mamut do mamucicy...

On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!

Ona - Muuuuu??????

sytuacja się powtarza...

On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!

Ona - Muuuuu??????

sytuacja się powtarza...

On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!

Ona - Muuuuu??????

I tak wyginęły mamuty....

--------------------------------------------------------------------------------

Idzie sobie mamut przez pustynię i nagle stratowało go stado słoni. Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi:

- Ach, ci skinheadzi!

--------------------------------------------------------------------------------

Siedzi zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:

- Zajączku, co piszesz?

- Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!

- Ja ci zaraz!

I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:

- Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!

--------------------------------------------------------------------------------

Lew, król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydał rozporządzenie, że wszystkie zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do niego i podąć mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:

- Ile ważysz? - pyta lew.

- 50 kilogramów - mówi sarenka.

- W porządku.

Przychodzi wiewiórka.

- Ważę 2 kg - powiada wiewiórka.

- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.

Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.

- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.

- 60 kg.

- Bez żartów zajączku !!! - krzyczy lew.

- 60 kg.

- Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz?

- 60 kg.

- Zajączku, bez jaj!!! Ile ważysz?

- A ...bez jaj to z 2 kg

--------------------------------------------------------------------------------

Niedźwiedź zakazał w lesie się załatwiać. Ale pewnego dnia zajączek był w samym jego środku i nagle mu się strasznie zachciało. Nie wie co zrobić ale jednak musiał, więc się załatwił. Ale słychać, że niedźwiedź idzie. Więc wiele nie myśląc wziął i ukrył kupę w łapkach. Przychodzi niedźwiedź i pyta:

- Ej, Zajączek, a co ty tam trzymasz w tych łapkach?

- Nic takiego, motylka...

- Pokaż go tu. - mówi niedźwiedź.

Zajączek otwiera łapki i powiada:

- Ale świntuch! Aaaaleee kupe nawalił !!!

--------------------------------------------------------------------------------

Miś otworzył sklep wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywiście pierwszej jakości). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:

- Czy są zgnite marchewki?

Na to miś:

- W tym sklepie jest tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.

Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:

- Czy są zgnite marchewki?

Miś się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myśli sobie: "ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".

Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:

- Czy są zgnite marchewki?

Na to miś:

- Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.

A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi:

- Kontrola, Sanepid.

--------------------------------------------------------------------------------

Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet. Kanar się pyta:

- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?

Niedźwiedź uderza się w pierś (tu powinien być taki zamaszysty gest), wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:

- Zdjęcie przyjaciela.

--------------------------------------------------------------------------------

Idzie zając z magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten się pyta:

- Zając, a skąd to masz?

- A, dostałem od lisicy.

- E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra...

- No tak, zaprosiła mnie na kolację, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wziąłem video i poszedłem. Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:

- Och, głupiutki Zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę!

--------------------------------------------------------------------------------

- Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?

- Bo jestem romantyczny.

- Nie rozumiem.

- Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem kosiarki...

--------------------------------------------------------------------------------

Niedźwiedź był strasznym pijakiem i wszystkie pieniądze przepijał. Natomiast zajączek był prawym zwierzakiem. Pewnego razu niedźwiedź widzi zajączka jadącego Fiatem 126 i pyta:

- Skąd to masz?

- Jak się oszczędza to się ma!

Na drugi dzień zajączek jedzie Polonezem Caro i mijając zalanego niedźwiedzia woła:

- Jak się oszczędza to się ma!

Na trzeci dzień zajączek idzie do sklepu, przechodzi przez ulicę, a tu wprost na niego jedzie Ferrari F40. Samochód hamuje z piskiem opon, wysiada zalany, jak zwykle, niedźwiedź i mówi:

- Jak się sprzeda butelki to się ma!

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia..

- poproszę chleb z górnej półki..

Niedźwiedź wchodzi na górę i podaje chleb.. Następnego dnia:

- poproszę chleb z górnej półki..

Niedźwiedź wchodzi na górę i podaje chleb.. Historia powtarza się przez kilka dni.. Niedźwiedź się zdenerwował wszedł na górę i czeka.. Przychodzi zajączek:

- poproszę masło z dolnej półki..

Niedźwiedź schodzi podaje masło..

- i jeszcze chleb z górnej półki..

--------------------------------------------------------------------------------

Wpada zajączek do lisiej nory i pyta małe lisiątka:

- Jest ojciec?

- nie ma..

- Jest matka?

- nie ma..

- A chcecie w te głupie rude ryjki?!

--------------------------------------------------------------------------------

Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: "- Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: "- Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"

--------------------------------------------------------------------------------

Zajączek mieszka w pobliżu misia w lesie, ale odgradza ich rzeka. W pewnym momencie miś krzyczy:

- Zajączku chodź szybko! Biegiem. Coś się stało. Zajączku!!!

Zajączek przestraszony biegnie kilometr do mostu i z powrotem kilometr, zmachany przybiega do misia i się pyta:

- Co się stało?

Miś: - Umiesz tak? Bzbzbzbzbz

Zajączek wnerwiony wraca i na drugi dzień krzyczy:

- Misiu szybko. Ratunku !!! Na POMOC!!!

Miś przestraszony biegnie 2 kilometry do zajączka i się pyta:

- Co się stało?

Zajączek: - Już umiem: BZBZBZBZBZ.

--------------------------------------------------------------------------------

Śpi sobie zapity do nieprzytomności zajączek w lesie na polance, a tu nagle zza drzewa wychodzi wilk. Wilk myśli sobie: Klawo, wreszcie jakieś żarcie. Nagle zza innego drzewa wychodzi drugi wilk i mówi do tego pierwszego:

- Spadaj, byłem pierwszy

Od słowa do słowa zaczynają się kłócić a w końcu walczyć. Tak się złożyło, że obydwa wilki pozabijały się wzajemnie. Zajączek budzi się rano na kacu. Patrzy a tu dookoła pobojowisko, powyrywane drzewa i w ogóle bajzel, a na dodatek na polanie leżą dwa martwe wilki. Zajączek myśli sobie:

- Kurna, musze przestać pić, bo po pijaku robię straszne rzeczy...

--------------------------------------------------------------------------------

Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.

- Misiu uciekajmy stąd, oni nas zabiją!

- Zajączku usiądź sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobią.

Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.

- Misiu uciekajmy oni nas zabiją!

- Zajączku uspokój się i siadaj.

Zajączek siada. Otwierają się drzwi do celi i wchodzi wielbłąd. A zajączek:

- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!

--------------------------------------------------------------------------------

Spotyka się jeż i zając. Jeż spożywał posiłek. Na to zając się pyta:

-Co jesz.

jeż: -Co zając

--------------------------------------------------------------------------------

Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:

- Ty zając chcesz się przejechać?

- No pewnie.

- Wsiadaj.

Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się :

- Ty zając, zlałeś się ze strachu?

Na to zajączek ze spuszczoną głową.

- Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.

Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szęśliwy znalazł. I pyta się:

- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać.

- No pewnie.

Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka.

-Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?

Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową.

-Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.

Zając szczęsliwy odpowiada.

-No to się zaraz zesrasz bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.

--------------------------------------------------------------------------------

Idzie zajączek przez łąkę i pali papierosa spotyka go krowa i mówi taki mały i pali papierosy a zajączek - taka duża a nie nosi stanika

--------------------------------------------------------------------------------

Szedł pijany zajączek przez las rąbnął w jedno drzewo, w drugie drzewo, w trzecie drzewo, zdenerwował się i powiedział sobie usiądę sobie odpocznę niech ten tłum przejdzie....

--------------------------------------------------------------------------------

Wpada zając do baru i już od progu krzyczy:

- Panie barman, szybko jedna wódka, bo zaraz się zacznie!

Kelner nalał kielonka, zając chlup! I krzyczy:

- Szybko jeszcze jeden, bo zaraz się zacznie!

Barman znowu nalał, zając wypił. Powtórzyło się to kilkakrotnie, w końcu barman pyta:

- Zaraz, zaraz, a pieniądze?

Zając oklapł i zrezygnowany mówi do siedzącego obok klienta:

- No i właśnie się zaczęło...

--------------------------------------------------------------------------------

Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi: - Hau! - Halo? - Hau! - Nic nie rozumiem. - Hau! - Proszę mówić wyraźniej! - H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula : Hau !!!

--------------------------------------------------------------------------------

Pies wyszedł pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzącego z przeciwka konia. Kiedy zbliżyli się do siebie, koń zapytał: - Cześć, która godzina ? - 20 po drugiej - pies na to. Koń poszedł swoją drogą, a pies idzie dalej rozmyślając : - ...hm....dziwne......koń, a mówi....

--------------------------------------------------------------------------------

Biegnie pies przez pustynie i mówi: jak tu nie znajdę zaraz jakiegoś drzewka to się zesikam.

--------------------------------------------------------------------------------

Synek wielbłąda pyta tatę: - Tato, po co nam są potrzebne te garby? - Widzisz synku kiedy przemierzamy pustynie przechowujemy w nich wodę która jest nam potrzebna na długą wędrówkę. - A po co nam takie szerokie kopyta? - Żeby nam łatwiej było iść po piasku. - A po co nam tak gęsta sierść? - W dzień chroni nas ona przed palącym słońcem, a nocą przed chłodem na pustyni. - Tato a po co nam to wszystko skoro my mieszkamy w ZOO?

--------------------------------------------------------------------------------

Gdzieś daleko na biegunie południowym idą sobie po krze niedźwiedzica z niedźwiadkiem. No i maluch pyta: - Mamooooo.... czy ja jestem miś Grizzly??? - Nie syneczku, ty jesteś miś polarny. Po jakimś czasie. - Mamooooo.... czy ja jestem miś brunatny??? - Nie mój drogi, ty jesteś miś polarny. Znowu po chwili. - Mamooooo.... a może ja jestem miś koala??? - Nie moje dziecko, ty na pewno jesteś miś polarny. Po chwili zastanowienia miś mówi: - To kurna dlaczego jest mi tak zimno???

--------------------------------------------------------------------------------

Spotykają się dwie dżdżownice. Jedna z nich mówi: -Dzień dobry pani, czy zastałam pani męża? -Niestety nie, chłopcy wyciągnęli go rano na ryby.

--------------------------------------------------------------------------------

Siedzi sobie robaczek na drzewku nieopodal rzeczki. Patrzy na jabłuszko. Myśli sobie, ale ładne jabłuszko. Poczekam sobie jeszcze chwilkę słonko świeci, to będzie bardziej dojrzałe, to je wtedy zjem. Obok siedział sobie ptaszek. Ślinka mu ciekła na robaczka. Ale sobie tak myśli. Jak poczekam, aż robaczek zje jabłuszko, to wtedy będzie smaczniejszy. A pod drzewkiem siedział sobie kotek. Kotek był łakomy i nie chciał na nic czekać. Więc rzucił się na ptaszka, ale niestety źle sobie wymierzył i nie tylko nie złapał ptaszka, ale nie zdołał chwycić się gałązki i wpadł do rzeczki. Jaki morał z tej bajki wypływa: -Im dłuższa gra wstępna, to tym wilgotniejsze futerko.

--------------------------------------------------------------------------------

Kubuś Puchatek przychodzi sobie do masarni. Gdzie go wita uśmiechnięty rzeźnik: -Dzień Dobry Kubusiu. Kubuś zaś bez pardonu: -Jest szynka? Rzeźnik z uśmiechem na ustach: -Tak Kubusiu, przecież wiesz, że jest to bardzo porządna masarnia. Kubuś na to z grymasem na twarzy: -Jest kiełbasa i parówki? Rzeźnik z spokojem grabarza i w dalszym ciągu z uśmiechem na twarzy: -Tak Kubusiu Puchatku, dla Ciebie wszystko jest świeżutkie. Kubuś mu na to, a czy są ryjki i kopytka? Rzeźnik: -Tak Kubusiu. Na to Kubuś Puchatek wyciąga spod płaszcza kałasznikowa i rozwala serią uśmiechniętego rzeźnika, cedząc przez zęby: -TO ZA PROSIACZKA!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Na pustyni na oazie była studnia. Spotkały się wszystkie zwierzątka, ale żadne nie wiedziało czy jest w niej woda. W końcu mówią do pająka aby spuścił się na dół po nitce i sprawdził. Więc pająk tak uczynił. Jednak w trakcie tej czynności spadł na dół do studni. Jaki z tego morał: - Nie spuszczaj się bo i tak wpadniesz!

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi dzięcioł do lekarza i mówi: - Ma pan coś na wstrząs mózgu?

--------------------------------------------------------------------------------

Chodzi sobie jeżyk dookoła beczki, chodzi i chodzi. W pewnym momencie zdenerwował się i krzyczy: - Cholera, kiedy ten płot się skończy?

--------------------------------------------------------------------------------

Idzie stary byku po łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody woła do starego na widok stadka jałówek: - Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę. Na co stary: - Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.

--------------------------------------------------------------------------------

Leciała mucha nad ogniskiem. Opaliło jej skrzydełka, więc spadła. Podnosi się i otrzepuje plecy mówiąc: - To się k... nalatałam!

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi żaba do lekarza: Lekarz pyta: co pani jest? A żaba na to: Nic nie kumam.

--------------------------------------------------------------------------------

Nad jeziorem siedzą dwa wróble i palą trawkę. Podpływa do nich żaba i pyta: - Ej, wróble, co tam macie? Na to wróble odpowiadają : - Trawkę. - Dajcie trochę - mówi żaba. Wróble dają trawkę żabie. Po jakimś czasie,żabę spotyka krokodyl i pyta: - Ej, żaba, dlaczego tak niewyraźnie wyglądasz? - Wróble siedzą na brzegu jeziora i palą niezły towar - odpowiada żaba. Krokodyl podpływa do wróbli i pyta: - Ej wróble dajcie trochę. Wróble patrzą na siebie,na krokodyla, znowu na siebie i na krokodyla. Po chwili mówią: - Teee żaba ty już lepiej więcej nie pal!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi żółw do sklepu i mówi: - poprosze wiadro wody Sprzedawca podaje mu wiadro żółw: - ile place? - nic, weź sobie Nastepnego dnia znów przychodzi po wiadro wody, trzeciego dnia sprzedawca nie wytrzymał i się pyta: - dlaczego codziennie przychodzisz żółwiu po wiadro wody? żółw na to: - my tu gadu, gadu a mi się chałupa pali....

--------------------------------------------------------------------------------

Orzeł latając pomiędzy skałami, zauważa siedzącego na brzegu szczytu sokoła. Nagle sokół składa skrzydła i spada w dwukilometrową przepaść, nad samą ziemią wyprostowuje lot i cudownie wzbija sie w powietrze. Zaciekawiony orzeł podlatuje do sokoła i pyta: - Co robisz stary? Sokol odpowiada: - Jestem luzakiem, więc się luzuje i skaczę sobie. Na to orzeł: - Mogę z tobą ? I skaczą razem. Zauważa i wilk, wdrapuje sie na szczyt i pyta: - Co robicie chłopaki? Odpowiedź: - Jesteśmy luzakami, więc się luzujemy. - Moge z wami ? Skaczą we trzech. Wiatr w sierści i w piórach, połowa drogi, lecą na złamanie karku. Nagle orzeł pyta: - Wilk, a ty umiesz w ogóle latać ? - Nie. - Ty to dopiero jesteś luzak.

--------------------------------------------------------------------------------

Niedźiwiedź chciał zagadać do jeżyka. Widzi, że ten je śniadanie więc mówi -Co jesz ? -Co niedźwiedź?- jeżyk odpowiada Niedźwiedź zgaszony odchodzi na bok. I myśli sobie podejde i zagadam jeszcze raz. - Co jesz jeżyku? - Co niedźwiedź misiu? - pada odpowiedź.

--------------------------------------------------------------------------------

Trzy myszy siedziały w barze i próbowały zaimponować sobie nawzajem która z nich jest najodważniejsza. Pierwsza z nich wychyliła kolejne whiskey i mówi: "Jak ja zobaczę półapke na myszy, to kłade sie na pleckach i naciskam drucik nóżką. Jak widze że pułapka na mnie spada to łapie ją w zęby, a potem ćwicze z nią 20 razy jakby to była sztanga. Biorę potem sobie serek i zjadam smakowicie" Druga mysz dokończyła swojego kolejnego drinka i mówi: "Jak ja znajdę trutke na myszy to zbieram jak dużo mogę tylko udzwignąć, ścieram to na proszek i wypijam razem z kawą żeby mieć troche buzu." Pzychodzi teraz kolej na trzecią mysz i obydwie czekają na jakąś historie. Trzecia mysz łyknęła swojego drinka i mówi: "Dosyć tych glupstw, ide zgwałcić kota"

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi kobieta do lekarza. - Panie doktorze po nocach śnią mi się postacie z Gwiezdnych Wojen Lekarz: - Kiedy to się zaczęło? Kobieta: - Dawno, dawno temu w odległej galaktyce!

--------------------------------------------------------------------------------

I jeszcze raz o Jasiu...

Jest lekcja. Pani bawi się z dziećmi w zgadywanki. Dzieci zadają Pani zagadki, a Pani stara się odpowiedzieć, w miarę swych (skromnych) możliwości. Przychodzi kolej na Jasia. Jaś wstaje i pyta: - Co to jest: długi, czerwony i często staje? Pani zaczerwieniona na buzi woła: - Jasiu, jak ty możesz takie świnstwa... A Jas na to radośnie: - To autobus, proszę Pani, ale podziwiam Pani tok myślenia!

--------------------------------------------------------------------------------

Znowu jest lekcja i zagadki, jak wyżej. Tym razem Jaś pyta: - Co to jest: długi, giętki i pręży się? Pani znowu się zaczerwieniła i gani Jasia, a Jaś na to: - To jest łuk!

--------------------------------------------------------------------------------

Ta Pani to chyba nie ma zbyt wielu pomysłów na lekcje, bo znów są zagadki. Tym razem Jaś mówi: - Idą trzy kobiety i jedzą lody. Pierwsza ssie, druga liże, trzecia gryzie (loda, oczywiście). Która z nich jest mężatką? Pani na to: - Jaś, ty świntuchu! Jaś z kamiennym spokojem odpowiada: - Niech się pani nie denerwuje, niech pani pomyśli. Pani myśli, widać że przychodzi jej to z trudem. Wreszcie mówi: - Ta, która gryzie? A Jaś na to z wielką radością: - Ta która ma obrączkę na palcu!

--------------------------------------------------------------------------------

- Powtórzmy tabliczkę mnożenia - mówi ojciec do syna - na pewno wiesz, że dwa razy dwa jest cztery, a ile to będzie sześć razy siedem? - Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze przykłady?!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, choinka sie pali! - wola Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni. - Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka. Za chwile chłopiec krzyczy: - Mamo, mamo, firanki się świecą!

--------------------------------------------------------------------------------

Pani w szkole pyta Jasia: - Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid? - Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek? - Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka. - To co mnie pani swoja banda straszy?

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagał?

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo! Mamo! - krzyczy synek na podwórku. Matka wychyla sie z okna: - Czego chcesz pieroński mozolu?! - Tomek nie chciał uwierzyć ze masz zeza...

--------------------------------------------------------------------------------

Mama pyta sie swego synka: - Kaziu, jak się czujesz w szkole? - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

--------------------------------------------------------------------------------

- Tato dlaczego pies sąsiadów już nie szczeka? - Nie pyskuj smarkaczu, tylko jedz kotlety!

--------------------------------------------------------------------------------

Rozmowa w przedszkolu: - Skąd się wziąłeś na świecie? - Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę. - Aaa, to pewnie dlatego jesteś głąbem...

--------------------------------------------------------------------------------

Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta wypominki: "Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila..." Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcie za rekaw: "Babciu, chodźmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy: - Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek. - No to mów. - Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło...

--------------------------------------------------------------------------------

Syn kończy osiemnaście lat. Ojciec daje mu w prezencie cygarniczkę stwierdzając, że od tego momentu pozwala mu palić. - Dziękuję tato, ale ja rzuciłem palenie dwa lata temu...

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na lekcji religii - Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie? - Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedz.

--------------------------------------------------------------------------------

Jasio przychodzi do domu. Mama krzyczy: - Dlaczego masz takie brudne ręce??? - Bo bawiłem się w piaskownicy!!! - Ale dlaczego masz czyste palce??? - Bo gwizdałem na psa!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Jasio krzyczy do ojca: - Tato barometr spadl!!! - O ile? - O jakieś dwa metry...

--------------------------------------------------------------------------------

Pani na lekcji biologii pyta: - Jasiu, powiedz mi ile pies ma zębów. - Pies - odpowiada Jaś - ma cały pysk zębów

--------------------------------------------------------------------------------

- Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, czy wasza też? - Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!

--------------------------------------------------------------------------------

- Tato daj mi tysiąc złotych! - Na co? - Idę na mszę i potrzebuję na napiwek dla księdza!

--------------------------------------------------------------------------------

Zdenerwowana mama do córeczki: - Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadają wszystkiego z talerza?! - Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają kupę forsy...

--------------------------------------------------------------------------------

- Zabraniam ci używania brzydkich słów - strofuje ojciec syna. - Ależ tato, tych słów używał Mikołaj Rej! - No więc już więcej się z nim nie baw!

--------------------------------------------------------------------------------

- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z wodą do sypialni? - Bo tata prosił, żeby go o piątej po cichu obudzić...

--------------------------------------------------------------------------------

- Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka - Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie. - No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?...

--------------------------------------------------------------------------------

- Kaziu, jeśli powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas? - Czas przeszły, proszę pani!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, ile jest pasty do zębów w tubie? - Nie mam pojęcia, syneczku. - A ja wiem! Od telewizora do kanapy!

--------------------------------------------------------------------------------

Pani w szkole do Jasia: - Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!! Jasio na to (spokojnie): - Ja nie mam ojca. - A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka. - Walec go przejechał. - No to niech przyjdzie matka. - Matkę też przejechał walec. - A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia. - Nie. - Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie. - Tak. - A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi. - Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu. - Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży. - Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec. - Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka. - Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu kim jest twój ojciec? - On jest chory. - Ale co on robi? - Kaszle.

--------------------------------------------------------------------------------

Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazując palcem na czarne jagody i pyta nauczyciela: - Co to jest proszę pana? - Czarne jagody Jasiu. - A dlaczego one sa czerwone? - Bo są jeszcze zielone!

--------------------------------------------------------------------------------

Mała Kasia bawi się z dziećmi na plaży. Przybiega do matki z płaczem: - Mamo, jakieś dziecko uderzyło mnie w głowę! - A kto to był, chłopiec czy dziewczynka? - Nie wiem, bo było gołe!

--------------------------------------------------------------------------------

Jasio dostał od cioci z zagranicy niezwykły upominek - aparat do wykrywania kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła: - Dostałem piątkę z matmy! Aparat: - Piiip! Mama strofuje synka: - Nie kłam! Bierz przykład że mnie. Gdy chodziłam do szkoły, miałam same piątki! Aparat: - Piiip! Ojciec dodaje: - Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja chodziłem do szkoły... Aparat: - Piiip!

--------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi ucieszony Jasiu do domu, i mówi: - Mamuś, dostałem piątkę z polskiego! - Co się tak cieszysz, i tak masz raka.

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że dużo jem. - Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się to nie prawda, tylko zjedz zupkę bo mi wanna potrzebna.

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że mam długie zęby! - Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda, tylko nic już nie mów bo mi podłogę rysujesz.

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że mam duże okulary!! - Jasiu, nie przejmuj się, zdejmij je w przedpokoju, umyj ręce i chodź na obiad. Po jakimś czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu woła: - Cholera jasna, kto tu kolarzówkę w przedpokoju postawił!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Skarzy się Jasiu mamie: - Mamo, dzieci mówią, ze jestem wampirem. - Nie przejmuj się i jedz szybciej ten barszczyk bo ci skrzepnie!

--------------------------------------------------------------------------------

- Tato, daleko jest ta Ameryka? - Nie godoj tiela, ino wiosłuj!

--------------------------------------------------------------------------------

- Tato, znalazłem babcię!!! - Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama. - Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci. - Jasiu, do cholery, nie obgryzaj babci paznokci bo zamknę trumne!!!

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły? - Bo pewnej pani zginęło 100 000 zł. - I co? Pomagałeś szukać? - Nie!!! Stałem na banknocie i czekałem aż odjedzie!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?". Jasio napisał: "Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co się do jasnej cholery uczyć?!".

--------------------------------------------------------------------------------

Jasiu - pyta sie pani - biorąc pod uwagę twoje lenistwo, jakim zwierzęciem chciałbyś być? - Wężem. - A dlaczego? - Bo leże i idę...

--------------------------------------------------------------------------------

Powiedz mi, Jasiu - pytają małego chłopca - czy twoja matka jest chora, że leży w łóżku? A Jaś na to: - Nie, tylko się boi, żeby ojciec łóżka na wódkę nie sprzedał.

--------------------------------------------------------------------------------

Lekcja biologii. - Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach? - Pyta sie pani Jasia. - Dźwiedź. - Chyba niedźwiedź? - Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem.

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, ze mam duże uszy! - Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda, tylko nie kręć tak głowa, bo znowu będzie przeciąg.

--------------------------------------------------------------------------------

Dzieci miały przynieść do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki. - A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia. - Aparat tlenowy! - Tak...? A skąd go wziąłeś? - Od dziadka. - A co na to dziadek? - Eeeech... cheeee.... :-)

--------------------------------------------------------------------------------

- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia. - Bo nie mogę się obudzić na czas... - Nie masz budzika? - Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię. :-)))

--------------------------------------------------------------------------------

Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca: - Tatusiu, czy mógłbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie? - W domu nie ma ani kropli wódki.

--------------------------------------------------------------------------------

W szkole na lekcji geografii pani pyta dzieci, w którym kraju jest najcieplejszy klimat. - W Rosji - odpowiada Jaś. - Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani. - Bo, proszę pani, do nas w styczniu znad Wołgi ciocia przyjechała w trampkach.

--------------------------------------------------------------------------------

- Dzieci, co to jest? - pyta się nauczycielka biologii trzymając w ręku wypchanego ptaka. - To jest ptok - odpowiada Jaś. - Ależ Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak sie nazywa? - Sraka - odpowiada pojętny uczeń.

--------------------------------------------------------------------------------

Rodzina je spokojnie obiad, aż tu nagle wpada Jasiu i drze się: - Mamo, babciu, siostro, Tatuś się powiesił na poddaszu. Wszyscy rzucają łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie: - Prima aprilis... No to wszyscy wielkie "UFFFFF"... A Jasiu kończy: - ... w piwnicy...

--------------------------------------------------------------------------------

Tatusiu, dlaczego babcia się trzęsie? Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie!

--------------------------------------------------------------------------------

Córka do matki: - Mamo dzieci przeżywają mnie żyrafa. Czy to prawda ze mam długą szyję? - Ależ skąd. Ale zobacz przez tamten komin czy tata już nie wraca...

--------------------------------------------------------------------------------

- Tatusiu, dlaczego my tak późno przyszliśmy do tego sklepu na zakupy? - Nie gadaj tyle, piłuj kłódkę......

--------------------------------------------------------------------------------

- Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociagiem? - Nie gadaj tyle, tylko rozkręcaj szybciej szyny.

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu, gdzie twój tatuś? - Wyjechał w ważnej sprawie służbowej na 6 miesięcy, ale jak będzie się dobrze sprawował, to wróci wcześniej. :-)))

--------------------------------------------------------------------------------

Mały Kazio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany. - Płacisz złotówkę - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik. - Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamusiu, czy to tatuś kupił to nowe futro? - Syneczku, gdybym ja liczyła tylko na tatusia, to i ciebie by na świecie nie było...

--------------------------------------------------------------------------------

- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go za karę wysłała do domu! - I co pomogło? - Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.

--------------------------------------------------------------------------------

- Karolinko, czemu płaczesz? - Aaaa, bo wujek spadł z drabiny i połamał szafkę i stłukł lustro.... - I co, żal Ci wujka? Stało się mu coś? - Nieeee, ale mój brat to widział, a ja nieeeeeee.....

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie! - To bardzo ładnie, a co powiedział? - Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!

--------------------------------------------------------------------------------

- Babciu, jak ci smakował cukierek? - Bardzo dobry. - Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...

--------------------------------------------------------------------------------

Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Stasia: - Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie... - Sobota wieczór, panie profesorze.

--------------------------------------------------------------------------------

Maly chłopiec płacze na ulicy. - Co się stało, synku? - pyta starsza pani. - Mama dala mi pieniądze na chleb i mleko, a ja je zgubiłem Teraz na pewno dostane lanie... - Masz tu pieniądze na chleb i mleko i już nie płacz - starsza pani głaszcze chłopca po głowie i odchodzi. Chłopiec biegnie na róg ulicy do dwóch koleżków i woła: - Jeszcze trzy takie i możemy iść do kina!

--------------------------------------------------------------------------------

U dentysty mama prosi synka: - A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.

--------------------------------------------------------------------------------

Mała Ania mówi: - Mamusiu, pójdę do sklepu kupić zeszyt... - Ani mi się waż! Taki deszcz leje, że żal psa wypędzić. Tata zaraz pójdzie i kupi ci ten zeszyt.

--------------------------------------------------------------------------------

Dzieci chwalą się w przedszkolu: - Mój dziadek jest taki stary, że jest cały siwy. - Mój dziadek jest łysy i nie ma zębów. Jasio mówi: - A mój dziadek był taki stary, że tata musiał go zastrzelić.

--------------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka w klasie kichnęła i Jasiu krzyknał: - Na szczęście! - Dziękuję Jasiu, ale nie mówi się 'na szczęście' tylko 'na zdrowie'. Na to Jasiu: - Na szczęście się pani ryło nie rozerwało...:-)

--------------------------------------------------------------------------------

Jas i Małgosia spotykali się w pralni w niecnych celach. Dzwoni Jas: - Małgocha, może zrobimy pranie? - Nie mam czasu. Później... - Małgosia może byśmy coś uprali? - Musze iść po zakupy, odrobić lekcje... Po czasie dzwoni Małgosia: - Jasiu, może masz cos brudnego??? - Nie, zrobiłem pranie ręczne.

--------------------------------------------------------------------------------

Podczas rodzinnej wycieczki do parku tata mówi do Jasia: - Jasiu chodź zobacz, pająk je biedronkę - Tatusiu, a co to jest dronka?

--------------------------------------------------------------------------------

Siedzą trzy dzieciaki i odpowiadają po kolei: - Czy wszyscy dorośli pracują? - Tak. - Tak. - Tak. - A czy są tacy, co nie pracują? - Tak. - Tak. - Tak.

--------------------------------------------------------------------------------

- Ale nudny program leci dziś w TV! - skarży się dziadek Maxowi. - Dziadku, ty znów źle postawiłeś fotel i oglądasz akwarium...

--------------------------------------------------------------------------------

Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają: - Czy pan mieszka w tym zamku? - Tak. - A czy tam nie ma żadnego straszydła? - Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem. :-)))

--------------------------------------------------------------------------------

Małgosia mówi do Jasia: - Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne? - To rzeczywiście dziwne, bo niby skąd w lesie wzięło się kozie mleko?...

--------------------------------------------------------------------------------

Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczął głośno przeklinać. Przystaje przy nim jakiś mężczyzna i mówi: - To nieładnie! Jesteś za mały, żeby tak przeklinać! - Wszyscy mi tłumaczą, że jestem już za duży, żeby płakać! To co ja mam w końcu robić, kiedy sobie stłukę kolano?!

--------------------------------------------------------------------------------

Mama tłumaczy Jasiowi: - Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba! - A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?

--------------------------------------------------------------------------------

Na lekcji przyrody nauczycielka pyta: - Jasiu, co wiesz o jaskółkach? - To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!

--------------------------------------------------------------------------------

Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię. - Co słychać, Marysiu? - Mamusia urodziła siostrzyczkę. - Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą! - Tak, ale często pisze...

--------------------------------------------------------------------------------

- Bolku, jak nazywał się Chrobry? - Nie wiem. - No, przecież tak jak ty! - Nowak?!

--------------------------------------------------------------------------------

Na przystanku autobusowym mały chłopiec trąca w nogę starszego pana. - Czy pan lubi lizaki? - Nie. - To proszę go na chwile potrzymać, bo muszę zawiązać sznurowadło.

--------------------------------------------------------------------------------

Mala Zosia przedstawia sie gościom: - Jestem panna Zosia. Po przyjęciu mama zwraca jej uwagę, że sześcioletnia dziewczynka przedstawiając się mówi tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamiętała to sobie i następnym razem przedstawia się: - Jestem Zosia... ale już nie panna.

--------------------------------------------------------------------------------

Mama pyta sie Jasia: - Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz? - Dzwonek, mamo.

--------------------------------------------------------------------------------

W szkole pani pyta sie dzieci: - Jasiu, co wiesz o Powstaniu Styczniowym? - Jedni mówią że było, inni że dopiero będzie... - A ty Małgosiu? - Ja tam nie wiem, ale tata się szykuje.

--------------------------------------------------------------------------------

- Kaziu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole? - Bo wczoraj umarł mój dziadek... - Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie... - Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...

--------------------------------------------------------------------------------

Lekcja polskiego. Pani pyta się dzieci kto był największym polskim wieszczem. Nikt nie wie. Pani podpowiada: - Ad... Jasiu: - Adam!!! - Dobrze, a jak miął na nazwisko? Cisza. Pani znowu podpowiada: - Mi... - Michnik!!!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, chłopcy zaczynają mnie podrywać! - W jaki sposób, córeczko? - Rzucają we mnie kamieniami....

--------------------------------------------------------------------------------

- Tatusiu widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus... - I co? - Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...

--------------------------------------------------------------------------------

Jasiu po powrocie do domu, z przedszkola, mówi do mamy: - Piotrek powiedział, ze jesteś bardzo fajna i chętnie by cię zarżnął. - Zerżnął Jasiu, zerżnął

--------------------------------------------------------------------------------

- Czy lubisz recytować wierszyki? - pyta jeden z gości małej córeczki państwa domu. - Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, żeby goście wreszcie poszli do domu...

--------------------------------------------------------------------------------

Rozmawia dwóch kolegów ze szkolnej ławy: - Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchórz. Ile razy mama wyjeżdża, on się boi i idzie spać do sąsiadki...

--------------------------------------------------------------------------------

- Synku, dlaczego płaczesz? Chciałeś okręcik? Dostałeś okręcik. Czego jeszcze chcesz? - Morza!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Rodzice leża w łóżku a Jaś podsłuchuje co mówią: - Kochany - chciałabym aby to była dziewczynka... - Tak kochanie - dostaniesz dziewczynkę... Jaś wbiega do pokoju rodziców: - A ja chce żołnierzyki, klocki i rower!

--------------------------------------------------------------------------------

Kaziu, czy umyłeś już uszy? - Nie, ale jeszcze słysze!

--------------------------------------------------------------------------------

Mamo, to jest Kazio! Przyjrzyj mu się uważnie! - Dlaczego? - Bo on się uczy jeszcze gorzej niż ja!

--------------------------------------------------------------------------------

- Kaziu, dlaczego rzuciłeś w tego chłopca jeszcze drugim kamieniem? - Bo pierwszym nie trafiłem.

--------------------------------------------------------------------------------

Najmłodsza Mądralówna i najmłodszy Iksiński spostrzegają na spacerze w parku całującą się parę. - Dlaczego oni to robia? - pyta mala. - Nie rozumiesz? On jej chce ukraść gumę do żucia!

--------------------------------------------------------------------------------

Mama do Jasia: - Usiądź synku i opowiedz nam jakąś śmieszną historyjkę. - Problem w tym, że nie mogę usiąść. Przed chwila opowiedziałem śmieszną historyjkę o tatusiu...

--------------------------------------------------------------------------------

Lekcja (biologii): Nauczyciel: A czy wiecie dzieci jaki ptak nie buduje w ogóle gniazd? Uczeń się zgłasza: Tak! To kukułka! Nauczyciel: A czemu nie? Uczeń: No bo mieszka w zegarach.

--------------------------------------------------------------------------------

-Krzysiu dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki? -Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego...

--------------------------------------------------------------------------------

Chłopczyk siusia pod ścianą. Podchodzi dziewczynka, zagląda i mówi: - Oooooo, jakie praktyczne!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamusiu, czy ty mnie kochasz? - Tak, bardzo. - To rozwiedź się z tatą i wyjdź za tego lodziarza, co mieszka naprzeciwko.

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamusiu spójrz tamten pies wygląda zupełnie jak wujek Marian. - Synku, nie wypada robić takich uwag. - Myślisz, mamo, że ten pies zna wujka Mariana i mógłby to usłyszeć?

--------------------------------------------------------------------------------

- Kaziu czy chronisz środowisko??? - Tak, wczoraj schowałem Tacie packę na muchy...

--------------------------------------------------------------------------------

Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej... - Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!!! - Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!!! - A kim on jest??? - Kelnerem...

--------------------------------------------------------------------------------

- Kaziu jaka to część mowy "małpa"? - Jest to czas przeszły od rzeczownika człowiek

--------------------------------------------------------------------------------

Pani w szkole żądała dzieciom pytanko: - Kochane dzieci na jutro proszę przygotować coś ciekawego o swojej rodzinie. Na drugi dzień pani pyta dzieci z zadanego tematu: Małgosia: Mój tatuś ma niesamowity zawód - jest kosmonautą. Czesio: A ja mam trzech tatusiow. Na to Jasio wyciąga z teczki sporej wielkości ogórek, pokazuje go całej klasie i dumą mówi: - SZWAGIER.

--------------------------------------------------------------------------------

- Tatusiu, dlaczego ty w moim dzienniczku podpisujesz oceny niedostateczne trzema krzyżykami? - Bo nie chce aby nauczyciel pomyślał, że normalny człowiek może być ojcem takiego cymbała.

--------------------------------------------------------------------------------

Małgosia ma pierwsza miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój problem. Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem, i rzecze: - Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.

--------------------------------------------------------------------------------

Siedzi berbeć w piaskownicy, podchodzi do niego drugi. - Ile mas lat? - Nie wiem. - A palis? - Palę. - A pijes? - Piję. - A chodzis na dziewcynki? - Nie. - To mas ctery!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, jak nie lubię tej mojej siostrzyczki. - Jedz, jedz co ci dają.

--------------------------------------------------------------------------------

- Czy są rajstopki na cztery lata - pyta mama, a córka szepce: - Mamo, spytaj jeszcze czy są parasolki na pięćdziesiąt lat bo babcia prosiła żeby jej kupić.

--------------------------------------------------------------------------------

- Powiedz, czy dalej od nas są położone Chiny czy Księżyc? - pyta nauczyciel. - Panie psorze, myślę, że jednak Chiny. - A na jakiej podstawie tak twierdzisz? - Bo Księżyc już widziałem nieraz, a Chin jeszcze nigdy.

--------------------------------------------------------------------------------

- Tatusiu, czy Ocean Spokojny zawsze jest spokojny? - Co za głupie pytanie! Czy nie możesz dowiadywać się o cos mądrzejszego? - Mogę. Chciałbym wiedzieć, kiedy umarło Morze Martwe.

--------------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka zadała dzieciom wypracowanie pt. "Co mój tata robi po pracy?". Pisze Jaś, syn policjanta. "Tato po pracy zawsze bierze gazetę i idzie do ubikacji. Chyba będzie srać, bo czytać przecież nie umie..."

--------------------------------------------------------------------------------

Do apteki wpada blady, drżący chłopiec: - Czy ma pani jakieś środki przeciwbólowe? - A co cię boli chłopcze? - Jeszcze nic, ale ojciec właśnie ogląda moje świadectwo.

--------------------------------------------------------------------------------

- Jaki jest czas przyszły od słowa pije? - Pijany - odpowiada uczeń.

--------------------------------------------------------------------------------

Jaś do Magdy. - Magda, chodź, cię bzyknę! - Nie mogę, mam okres. - Ej Magda, ty ciągle z tą szkołą...!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mój tatuś ma piękny, nowy samochód - chwali się chłopiec kolegom. - A gdzie go trzyma? - dowiadują się koledzy. - Schnie w garażu. Całą noc malował go i zmieniał numery.

--------------------------------------------------------------------------------

- Malgosiu rozkracz się. - Kraaa!

--------------------------------------------------------------------------------

Dzieci wybierają zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków, policjantów, itp. Tylko Jaś mówi, że chciałby zostać św. Mikołajem. - Czy dlatego Jasiu, że roznosi prezenty? - pyta nauczycielka. - Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku.

--------------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka pyta małego Jasia: - Gdzie pracuje twój ojciec? - W kawiarni. - Jest kelnerem? - Nie! Literatem!

--------------------------------------------------------------------------------

- Mam dość misiów i resoraków - powiedział Jaś zabijając św. Mikołaja

--------------------------------------------------------------------------------

Znudzony onanizmem siedmioletni Franio Zobaczył gołą siostrę i poleciał na nią. Mile złego początki, lecz koniec żałosny, Dostal wp*.*ol od ojca, a syfa od siostry...

--------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu - pyta nauczyciel. - Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"? - Bardzo rzadki, panie profesorze.

--------------------------------------------------------------------------------

Jasio pyta tatę: - Czy potrafisz podpisał się z zamkniętymi oczami? - Potrafię. - To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku.

--------------------------------------------------------------------------------

Jas wraca do domu cały zmoczony. - Co się stało? - pyta się matka. - Bawiliśmy się w psy. - No i co? - Ja byłem latarnią...

--------------------------------------------------------------------------------

Kto to jest hipokryta? - pyta pani na lekcji. - Ja wiem - zgłasza się Jaś - to jest uczeń, który twierdzi, że lubi chodzić do szkoły.

--------------------------------------------------------------------------------

- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki? - Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

--------------------------------------------------------------------------------

Na przystanku autobusowym pewna pani widzi małego chłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego. - Chłopcze, czy ty nie masz chusteczki?! - Mam, ale obcym babom nie pożyczam.

--------------------------------------------------------------------------------

W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta: - Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy? - Bo nie było łysej kredki.

--------------------------------------------------------------------------------

Lekcja religii w szkole: - Kto był pierwszym człowiekiem na Ziemi? - Blake! - odpowiada Grześ. - Co ty opowiadasz! Pierwszym człowiekiem był Adam! - No właśnie! Pamiętałem, że to ktoś z 'Dynastii'!...

--------------------------------------------------------------------------------

- Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje? - Nie mówi się "zakręcowywuje", tylko "zakręca"! - No dobrze, to dlaczego on zakręca? - Bo mu się tory wygły...

--------------------------------------------------------------------------------

Na budowie, podczas szkolnej wycieczki: - Bardzo ważne jest noszenia kasków. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadla mu cegła na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynkę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, uśmiechnęła się i poszła dalej. - Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha.

--------------------------------------------------------------------------------

- Co się stanie, jeśli naruszysz jedno z dziesięciu przykazań? - pyta katechetka ucznia. - Pozostanie dziewięć!

--------------------------------------------------------------------------------

Lekcja religii... Dzieci siedzą cicho... siostra jest ostra... Siostra zakonna się pyta: - Kochane dzieci co to jest: skacze po drzewach, zbiera orzechy, i ma rude futerko? Dzieci myślą, myślą... Jasiu się zgłasza: - Proszę siostry, na 99% jest to wiewiórka, ale zaraz nam siostra powie, że to Pan Jezus...

--------------------------------------------------------------------------------

Najdluższe kawaly swiata spisane przez K. D. Fido

Trzy żólte kuleczki

Był sobie mały, zdolny Jasiu i miał bardzo bogatych rodziców. Owi rodzice bardzo kochali swojego synka i chcieli mu sprawić przyjemność.

Kiedy zbliżały się piąte urodziny Jasia, zapytali go: - Jasiu, co chciałbyś dostać na urodzinki? Klocki lego? Dużą koparkę, a może jakąś maskotkę? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.

Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu klocki.

Potem Jasio miał komunię, z tej okazji rodzice chcieli mu dać coś wyjątkowego.

Zapytali więc Jasia: - Jasiu, co chcesz dostać na komunię? Zdalnie sterowany samochód? A może rower? Albo łyżworolki? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.

Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu rower.

Potem Jasio skończył szkołę podstawową z samymi szóstkami i dostał się do gimnazjum, rodzice chcieli mu dać coś z tej okazji.

Zapytali więc Jasia: - Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Lego Technics? A może walkmana? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.

Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu walkmana.

Potem Jasio skończył gimnazjum, a ponieważ był bardzo zdolny, dostał się do najlepszego liceum w mieście, jako pierwszy na liście. Rodzice bardzo się ucieszyli i postanowili dać mu coś wyjątkowego z tej okazji.

Zapytali więc Jasia: - Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Wieżę stereo? A może własny telewizor do pokoju? A może komputer? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki. Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jak zwykle, się wygłupia i kupili mu komputer.

Potem Jasio zdał maturę ze średnią ocen 6,0, bo, jak wiadomo, był bardzo zdolny, a następnie dostał się na medycynę z najlepszymi wynikami z egzaminów. Rodzice byli bardzo dumni i chcieli dać mu coś wyjątkowego z tej okazji.

Zapytali więc Jasia: - Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może jakiś ładny samochód? A może wakacje na Majorce? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.

Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jest przemęczone nauką i gada głupoty, i kupili mu samochód.

Potem Jasio skończył studia medyczne z wyróżnieniem i miał przed sobą wspaniałą karierę. Rodzice byli zachwyceni i postanowili zrobić mu jakiś prezent z tej okazji.

Zapytali więc Jasia: - Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może własne mieszkanie? A może wakacje na Karaibach? Albo może własny jacht? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.

Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jak zwykle, ma dziwne pomysły i przestraszyli się, że może jest z nim coś nie tak. Kupili mu mieszkanie, ale te trzy żółte kuleczki coraz bardziej ich intrygowały.

Tymczasem Jasio postanowił się ożenić z miss świata. Rodzice byli zachwyceni i chcieli dać im jakiś niezwykły prezent ślubny.

Zapytali więc Jasia: - Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może jakiś ładny dom na przedmieściu? A może podróż dookoła świata? A może nowy samochód? A Jasiu powiedział: - Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki. Rodzice pomyśleli, że ich dziecku już nic nie pomoże i kupili mu dom.

Trochę podumali nad tymi kuleczkami, dlaczego Jasiu tak bardzo chce je dostać, ale nic nie wymyślili...

Minęło wiele lat, rodzice zapomnieli o tych kuleczkach, aż nagle stała się straszna rzecz. Jasiu miał wypadek i umarł. Ale zanim umarł, lekarze zdążyli sprowadzić jego rodziców, którzy zapytali Jasia: - Czy masz jakieś ostatnie życzenie? A Jasiu powiedział: - Tak: chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.

Wtedy rodzice nie wytrzymali i spytali: - A po co ci, Jasiu, te trzy żółte kuleczki?

A Jasiu powiedział: - Te trzy żółte kuleczki... - ...i umarł.

Czerwony rowerek

Był sobie raz wielki klasztor, a w nim mieszkało 1024 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia pojawił się człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było straszne! Pozostałych 512 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka straszna rzecz - przenieśli się w góry i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, w górach, a w nim mieszkało 512 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było okropne! Pozostałych 256 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka okropna rzecz - przenieśli się nad morze i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, nad morzem, a w nim mieszkało 256 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się ten straszliwy człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było przerażające! Pozostałych 128 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka przykra rzecz - przenieśli się na równinę i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, na równinie, a w nim mieszkało 128 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się potworny człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było szokujące! Pozostałych 64 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka nieprzyjemna rzecz - przenieśli się do gęstej puszczy i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, w puszczy, a w nim mieszkało 64 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się potworny człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było podłe! Pozostałych 32 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka smutna rzecz - przenieśli się na moczary i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, na moczarach, a w nim mieszkało 32 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się wredny człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było przytłaczające! Pozostałych 16 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka przygnębiająca rzecz - przenieśli się na pustynię i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, na pustyni, a w nim mieszkało 16 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się koszmarny człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było potworne! Pozostałych 8 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka potworna rzecz - przenieśli się nad jezioro i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, nad jeziorem, a w nim mieszkało 8 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się okropny człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było koszmarne! Pozostałych 4 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka koszmarna rzecz - przenieśli się na wyspę i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, na wyspie, a w nim mieszkało 4 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się bezlitosny człowiek na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów.

To było przykre! Pozostałych 2 mnichów pochowało swoich towarzyszy i postanowili oni opuścić klasztor, w którym stała się taka przytłaczająca rzecz - przenieśli się do doliny i tam wybudowali nowy klasztor.

Był sobie więc nowy klasztor, w dolinie, a w nim mieszkało 2 mnichów. Żyli sobie oni spokojnie, modlili się, pracowali, czytali książki i rozmawiali o ważnych sprawach. Aż pewnego dnia znowu pojawił się ten potwór na czerwonym rowerku i zabił połowę mnichów - czyli jednego.

To było tragiczne! Pozostał już tylko jeden mnich! Wiedział, że to on będzie następną ofiarą i to go bardzo zdenerwowało. Pochował swojego towarzysza, ale zamiast budować nowy klasztor, na przykład na płaskowyżu, kupił sobie zielony rowerek.

Wsiadł na ten zielony rowerek i pojechał za zbrodniczym człowiekiem na czerwonym rowerku. Ścigał, go ścigał, wreszcie go złapał...

Jaki z tego morał?

Że zielony rowerek był szybszy od czerwonego rowerka.

Na razie to już niestety koniec. A jak nie ,,stety'', to co?

Chodziaż sztuczną szczękę nosisz, to o lanie aż się prosisz.

Nie naruszaj mojej przestrzeni powietrznej swoim wczorajszym oddechem.

Wyglądasz jak Jasio Kowalski po wywiadówce.

Jestem onieśmielony twoim głupim wyrazem twarzy.

Masz nos jak kij hokejowy w mrowisku.

Nie wchodź mi w paradę, bo zrobię z ciebie roladę.

Przynajmiej nauczyciel powinien uważać na lekcji.

Człowieku, z którego ty jesteś wieku?!

Jesteś genialny jak szczur doświadczalny.

Jesteś czarująca jak futro zaskrońca.

Nie ma kobitek brzydkich odkąd są czapki-niewidki.

Chcesz mieć fotkę? Poproś ciotkę.

Nie nawijaj tak, bo ci taśmy zabraknie.

Z przodu decha, z tyłu decha, zgadnę: nazywasz się Terecha.

Jak się rodziłaś, to zapomniałeś wziąć mózg z półki, czy ci ukradli.

Antyka się nie tyka.

Nie sepleń, bo ci sztuczna szczęka wypadnie.

Przestań gadać, bo jaszcze ci mózg przez gębę wyleci.

Masz takie poczucie humoru, jak mój dziadek po drugiej wojnie światowej.

Masz nogi jak skrzyżowane drogi.

Lubię gdy się wściekasz, wtedy tak fajne kozy lecą ci z nosa.

Śpiewasz tak, że umarlaka byś obudziła.

Nie machaj tak tymi łapami, bo to nie lotnisko dla śmigłowców.

Patrzcie jak intensywnie myśli, aż jej para uszami i nosem bucha!

Gdybyś wszedł na statek, to by szczury zaraz pouciekały.

Co, z głupimi macałeś się przez ścianę?

Co mnie stukasz? Z drewna nie jestem.

Pogadadamy jak zejdziesz z drzewa, bo z małpami nie gadam.

Idź do lasu i nie rób chałasu.

Przypominasz mamuta - małe oczka, krzywa gęba i dwa zęby wystające z gęby.

Bredzisz, jakby cię fura z gnojem przejechała.

Zanim to zrobisz, to wróbel będzie ważył 5 kilo.

Ty się do tego nadajesz, jak kogut do znoszenia jajek.

Łysy nie podskakuj, bo dostaniesz łupieżu.

Wyglądasz jak przeterminowana landrynka.

Spadam do WC minę odbezpieczyć i armatę rozładować.

Masz maskę gazową, czy to tylko wyraz twarzy.

Jakby cię pies zobaczył, to by się o własnę budę zabił.

Idź do parku sufit malować.

Mów wolniej i dużymi literami!

Miałeś pranie? - Nie. - To czego suszysz zęby?

Machasz łapami jak flipery w automacie.

Nie mów tyle. bo się zapowietrzysz.

Zawiąż sobie gile z nosa na kokardkę.

Niech cię kura jajem trzaśnie.

Ile kary zapłaciłeś za ten wygłąd.

Jak cię zaraz walnę w te państwowe zęby...!

Masz cycki jak ser Tylżycki.

Nie rzucaj się, bo nikt cię nie sklai.

Masz zapłon szachisty.

Ojciec - saper, mina jak niewypał.

Palnąłeś jak łysy grzywką o kant kuli!

Przyjdź tu z babcią, niech tłumaczy!

Masz twarz, jakby cię w dzieciństwie z procy karmili.

Kręcisz się jak smród po gaciach.

Gdybym miał gębę jak ty, to bym się codziennie chodził pod parasolem.

Szmery-bajery, nawijki-kijki.

Jesteś mądry jak Salomowe portki.

Ścięgni maskę, karwanał się skończył.

Wyglądasz jak przez okno.

Zamknij paszczę, bo ci naszczę.

Podniecasz się tym jak kura miesiączką.

Nie przychodź do mnie do domu, bo mi pies ucieknie.

Nie podskakuj, bo nie urośniesz.

Chodzisz z gołą głową, żeby nie dostać w czapę?

Masz morde jak akumulator - ino ładowac!

Szczyt zrecznosci:

Zlapac komara za lewe jajo prawa reka nad lewym uchem w rekawicach bokserskich.

Szczyt paniki:

Zalozyc helm na lewa strone...

Szczyt ciemnoty:

Zapalic jedna zapalke, a potem druga, aby zobaczyc, czy ta pierwsza sie pali.

Szczyt cierpliwosci:

Puscic pawia przez slomke.

Szczyt szybkosci:

Zamknac tak szybko szuflade na klucz, zeby go jeszcze do niej schowac.

Szczyt pecha:

Zostac zabitym przez meteoryt ze zlota.

Szczyt roztargnienia:

Zalozyc helm na lewa strone.

Szczyt niemozliwosci:

Polaskotac tak zarowke, aby ci w elektrowni sie smiali.

Szczyt sily:

Tak zgiac zlotowke, zeby sie orzelek zesral.

Szczyt elegancji:

Wyskoczyc z okna na ostatnim pietrze, a widzac w locie sasiadke poprawic krawat.

Szczyt bezczelnosci:

Zapytac sie powodzianina:

- Jak sie panu powodzi? Czy sie panu nie przelewa?

Szczyt sadyzmu:

Przestraszyc strusia na betonie.

Szczyt szybkosci:

Biegac tak dokola slupa zeby z przodu byla dupa.

Szczyt szybkosci:

Wystawic dupe przez okno na 10 pietrze i zbiec po schodach

tak szybko, by ja jeszcze zobaczyc.

Szczyt masochizmu:

Zjechac gola dupa po nieheblowanej desce do wanny pelnej spirytusu.

Szczyt skapstwa:

Znalezc plaster na odciski i kupic sobie buty o numer mniejsze.

Szczyt dmuchania:

Tak dmuchac baranowi w tylek zeby mu sie rogi wyprostowaly

Szczyt zlosliwosci:

Zepchnac tesciowa ze schodow i zapytac "dokad sie mamusia tak spieszy?".

Szczyt fantazji:

Polozyc sie w kaluzy, wsadzic pioro w tylek i udawac zaglowke

Szczyt szybkosci:

Wysrac sie na dziesiatym pietrze, zejsc na dol i zobaczyc wlasna dupe !

Szczyt chamstwa:

Narobic komus na wycieraczke, zapukac i poprosic o papier, a potem powiedziec,

ze szorstki.

Szczyt techniki:

Najesc sie trotow - wysrac deske.

Szczyt bezplodnosci:

30 lat stosunkow z ZSRR

Szczyt bezczelnosci:

Zesrac sie pod drzwiami rektora, zadzwonic, poprosic o papier toaletowy

i o wpis do indeksu...

Szczyt rasizmu:

Pic Whisky Black & White w dwoch oddzielnych szklankach.

Szczyt patologii ideologicznej:

Czlonek z ramienia wysuniety na czolo.

Szczyt skapstwa:

Oddawac kondom do wulkanizacji

Szczyt sadyzmu:

Dac dziecku zyletke, powiedziec mu ze to harmonijka ustna i patrzec

jak mu sie usmiech poszerza...

Szczyt glupoty:

Kupic portfel za ostatnie pieniadze

Szczyt grzecznosci:

Wyskoczyc z okna zamykajac je za soba

Szczyt pijanstwa:

Tak sie upic, aby policyjny balonik po nadmuchaniu swiecil

Szczyt suszy:

Kiedy drzewa chodza za psami

Szczyt szczytow:

Gowno na Mont Everest

Szczyt wytrzymalosci:

Nalac sobie wody do ust, wsadzic tam jajko, usiasc gola dupa

na goracej blasze i czekac, az sie jajko ugotuje

IBM PC AT - Imitująca Biurową Maszynę Pospolita Chałtura Aroganckich Technokratów

286 - Tylu potrzeba mechaników aby złożyć PC-eta

386 - Tyle lat potrzeba na opanowanie assemblera

486 - Tylu informatyków potrzeba aby napisać dobry (jak na blaszaka) program

MS-DOS - Mistrzowski Sposób Dobijania Operatorów Sprzętu

DOS - Doskonała Okazja Samobójstwa

INTEL - Irytująco Namolni Teoretycy Elektroniki Lutowanej

GUS (Gravis Ultra Sound) - G*** Ulepszenie Słyszalności

ADLIB - Amatorsko Długo Lutowana Imitacja Bzyczka

Architektura otwarta - Termin powiadamiający potencjalnych nabywców reklamowanego sprzętu, że trzeba doń dokupić to co normalnie komputery mają wbudowane fabrycznie

FORTRAN - Fajna Okazja do Robienia TRANu

BASIC - Bardzo Ambitny System Inteligentnych Cwaniaków

PC - Pierd*** Cyrk

CDROM - Cęgi Do Ręcznej Operacji Mózgu

NETSCAPE - Nawet Efektowny Tylko Strasznie Chamsko Awaryjny Program dla Emerytów

WINDOWS - Wielce Interesująca Nakładka Doskonale Opóźniająca Wszelkie Sprawy

WINDOWS

W łącz komputer

I nstaluj system

N ie denerwuj się

O dpocznij

W yłącz komputer

S korzystaj z młotka

MIPS Mistake Information about Processor Speed

CPU Cmentary Processor Unit

PC Popular Circus

XT Xenofobics Try's

AT Atari Tracking

CPM Cheese, Patatoes, Melon

DOS Dead Operator Slow

DEL Data Everything Lost

BAT Buy ATari

WAV Warning Achtung Volume

STM Stay To Morning

TIF That Is Foult

GIF Green Is Fine

RS Rush Shit

PAS Packed After Sit

ASM Automatic Sound Machine

FTP Fine Trash Protocol

EOF EveryOne Fails

MAP Mark And Piss

XMS XMaS

EMS Error Memory Switch

RAM Randomly Acces Memory

ROM Room Overflow Mayby(?)

NC Never Copy

CW Closet Water

ZX Zorro eXtra

TAG wriTe And Go

ALF Always Lives Foul

ARJ ARchived Jokes

ALT All Like Turn on

BMP BatMan Picture

BS Bad Space

DEL DELl corp.

ESC End of SCience ...

EXE Elektric XEro

FDD Final Disk Drive

FTP Fine Trash Protocol

HDD Hong-kong Disk Dupe

IPX Interesting PcX

NE Norton Errors

NU Not for U (you)

PCX Polish Computers' Xms

PIF Pc In Fog

TP The Pet

TXT The Xms Transfer

WIN Way Into Nothing

VGA Very Good Absurd

Rozmawiają dwie blondynki:

- Wiesz co? Dostałam hemoroidy.

- Gdzie?

- W dupie!

- Dobra, jak coś fajnego kupię to też Ci nic nie powiem!

Przychodzi blondynka do sklepu z telewizorami i mówi:

- Są kolorowe telewizory?

- Są

- To poproszę żółty.

Co to jest: Poeta, blondynka, poeta?

- Kazimierz Przerwa Tetmajer.

Idą dwie blondynki - jedna z jednej, a druga z drugiej strony rzeki. Nagle jedna z nich woła:

- Jak przejść na drugą stronę?

Druga na to:

- Głupia, przecież jesteś po drugiej stronie.

Blondynka jedzie na rowerze i nagle potrąciła przechodnia:

- Dlaczego pani nie zadzwoniła?!- złości się facet.

- Bo nie znam pana numeru telefonu...

Co robi blondynka z plastikową torbą na głowie?

- Występuje w reklamówce.

Wchodzi blondynka do swojego mieszkania i słyszy odgłosy z sypialni. Odgłosy są jednoznaczne. Ale dla potwierdzenia otwiera drzwi i widzi swojego męża z obcą babą. Wybiega z sypialni, otwiera schowek męża, wyjmuje pistolet, przeładowuje, przykłada sobie do skroni. W tym momencie mąż mówi:

- Ależ kochanie, nie rób tego, ja Ci wszystko wytłumaczę!

Blondynka patrząc na niego groźnie, krzyczy:

- Zamknij się !!! Ty będziesz następny !!!

Szef do sprzątaczki (blondynki):

- Pani Jadziu, proszę posprzątać windę.

- Na każdym piętrze?

Koleżanka pyta się blondynki:

- Gdzieś się tak opaliła??

- Na twarzy.

Jadą dwie blondynki pociągiem. Jedna częstuje drugą bananem, zaczynają jeść i... w tym momencie pociąg wjeżdża do tunelu. Po kilku sekundach w ciemnościach rozlega się głos:

- Próbowałaś już swojego banana?

- Nie, jeszcze nie zdążyłam.

- To nie próbuj. Ja od swojego oślepłam!

Mama pyta blondynkę:

- Umyłaś zęby?

A blondynka na to:

- Nie. Mydło nie zmieściło mi się do buzi.

Dlaczego blondynka siedząca w więzieniu zbiera butelki?

- Bo chce wyjść za kaucją.

Rozmawiają dwie blondynki:

- Wyglądasz dziś czarownicująco!

- To miał być kompleks?

- Nie, tylko chciałam ci zaimportować...

Zemsta blondynek

- Dlaczego mężczyźni wolą się żenić z dziewicami?

- Bo nie mogą znieść krytycyzmu.

- Jak nazwać inteligentnego faceta w Polsce?

- Turysta.

- Dlaczego mężczyźni mówią po imieniu do swoich penisów?

- Bo chcą być 'po imieniu' z tymi, którzy podejmują wszystkie decyzje.

- Dlaczego Bóg stworzył mężczyzn?

- Bo wibrator nie ma funkcji 'koszenie trawnika'.

- Jaka jest różnica między punktem G a pubem?

- Wielu facetów wie jak znaleźć pub.

- Dlaczego facet jest jak zapalenie wyrostka robaczkowego?

- Powoduje dużo cierpień, a jak się go w końcu pozbędziesz to okazuje się, że i tak nie był do niczego potrzebny.

- Jaka jest różnica między mężczyzną a E.T.?

- E.T. przynajmniej dzwonił do domu.

- Jak nazywa się wrażliwy mężczyzna z połową rozumu?

- Obdarzony.

- Czego potrzebujesz kiedy masz 3 męskie szowinistyczne świnie zanurzone po szyję w cemencie?

- Więcej cementu.

- Co mają wspólnego kobiece piersi z elektrycznymi kolejkami?

- Z zamierzenia przeznaczone dla dzieci, ale faceci lubią się nimi bawić.

- Jak u mężczyzny objawia się planowanie przyszłości?

- Kupuje 2 skrzynki piwa zamiast jednej.

- Dlaczego mężczyźni lubią termin 'miłość od pierwszego wejrzenia'?

- Zaoszczędza im mnóstwo czasu.

- Jaka jest różnica między szczeniakiem a panem młodym?

- Po roku pies wciąż się cieszy jak wracasz do domu.

- Po czym poznać że mężczyzna jest podniecony?

- Oddycha.

- Dlaczego kobiety udają orgazmy?

- To smutne patrzeć jak dorosły mężczyzna płacze.



Wyszukiwarka