1681


„DŻUMA” ALBERTA CAMUSA JAKO POWIEŚĆ I PARABOLA.

„Dżuma” jest powieścią - parabolą. Oznacza to, że wydarzenia i świat w niej przedstawione są pretekstem do głębszych przemyśleń, do przekazania uniwersalnych prawd o ludzkiej egzystencji. I rzeczywiście. Losy bohaterów „Dżumy” są przykładami pewnych postaw; brak konkretyzacji czasowej sprawia, że powieść nabiera uniwersalnego wymiaru. Narracja w „Dżumie” jest wymienna - to znaczy, że wydarzenia są przedstawiane przez kilka głosów. Dzięki temu zabiegowi Camus osiąga pewien obiektywizm, ogląd spraw z różnych punktów widzenia. Głównym narratorem jest doktor Rieux, lecz prócz niego „mówią” też dialogi, które przytacza, a także „zapiski” Jana Tarrou. Opisując dzieje zarażonego dżumą Oranu, opisał Camus człowieka - kruchość jego egzystencji i drogi ku obronie swojej ludzkiej godności. Camus był egzystencjalistą, wyraźnie widać to w powieści - dlatego tematem jest człowiek postawiony wobec kosmosu. Nie wobec przyjaznego błękitu, lecz wobec czarnej otchłani kosmicznej - symbolu grozy.

Dżuma spadła na Oran, odizolowała mieszkańców miasta od innych ludzi i sprawdziła ich człowieczeństwo - była bowiem wielkim eksperymentem. Jak rozumieć tytuł „Dżuma”? wyjaśnień jest kilka:

  1. Dżuma jako choroba, która zaatakowała Oran. Jest to znaczenie realistyczne i organizuje całość wydarzeń w powieści. Lecz jako choroba dżuma oznacza także zarazę, żywioł, który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść na społeczność ludzką. To symbol zagrożenia człowieka wobec sił, na które nie ma wpływu;

  2. Dżuma jako wojna. Jest to znaczenie przenośne, a i wojna jest żywiołem nieco innym niż choroba - bo jej sprawcami są ludzie. Lecz jest równie groźna - i jest także „godziną próby”, wyzwala z ludzi różne zachowania i postawy. Z wojną wiążą się ucisk, totalitaryzm - to także odmiany dżumy, wobec których człowiek musi się opowiedzieć;

  3. Dżuma jako zło tkwiące w człowieku. Jest to zaraza, negatywny pierwiastek, który tkwi w każdej jednostce ludzkiej i z którym trzeba się zmagać. To zło ujawnia się często w chwilach zagrożenia takich jak żywioł lub wojna. Poraża, niszczy i rodzi nowe zło - jest zatem tak samo zaraźliwą chorobą jak dżuma. „Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nikt na świecie nie jest od niej wolny”.

BOGACTWO TEMATYKI FRASZEK J. KOCHANOWSKIEGO.

„FRASZKI” są swego rodzaju wprowadzeniem do tego przebogatego świata artysty. Najlepiej chyba ilustrują one to pełne optymizmu i pogody spojrzenie na świat, nawet jeśli podejmują tematy same w sobie niezbyt do śmiechu. Przede wszystkim są to pisane w różnych okolicznościach i na rozliczne okazje krótkie, zwięzłe wiersze, zawierające spostrzeżenia, ale i przemyślenia poety.

Trzeba przyznać, że był Kochanowski wyjątkowo bystrym obserwatorem, posiadającym przy tym dar precyzyjnego i bezbłędnego ujmowania swych obserwacji.

„O doktorze Hiszpanie” - fraszka, którego bohaterem jest nadworny lekarz. Jego zabawną przygodę opisuje Kochanowski z dobrotliwym humorem.

Niejednokrotnie ostrze swojej satyry kieruje poeta przeciw ludzkim wadom: dewocji, pijaństwu, obłudzie, nieobyciu towarzyskiemu, nie wymieniając jednak konkretnych osób.

Taki charakter mają fraszki „Na świętego ojca”, w której słowo „ojciec” występuje w podwójnym znaczeniu, jako część tytułu papieża i w znaczeniu biologicznym, „O kapelanie”, której bohatera cechuje obłuda, rozbieżność między zasadami głoszonej wiary a postępowaniem, „O kaznodziei” poruszająca ten sam problem.

Na nabożną” - to żartobliwa przymówka składającego zapewne wiadome propozycje dżentelmena pod adresem pięknej, lecz opornej dwórki („czego się miła, tak często spowiadasz?”).

Humorystyczny i satyryczny charakter tych utworów osiągnął poeta przez wprowadzenie komizmu słownego, sytuacyjnego oraz ubarwienie tekstów dialogami, pozwalającymi na zastosowanie indywidualizacji języka, oddającej cechy charakteru danej postaci oraz kondensację treści. Subtelny dowcip poety uderza w obłudnych księży, podstarzałe dewotki, powierzchownych dworzan, skąpców, tchórzy i stare zalotnice.

Nieco więcej powagi wkrada się do fraszek o charakterze filozoficzno - refleksyjnym - „O żywocie ludzkim”- choć i w nich powaga łagodzona jest pogodnym spojrzeniem.

Zaduma i melancholia gości też we fraszkach autobiograficznych i autotematycznych. Przykładem pierwszej jest „Do gór i lasów” - swoiste podsumowanie bujnego żywota dojrzałego już artysty, ale dokonane z ironicznym dystansem. Autotematyczny charakter ma wiersz „Do fraszek” („Fraszki nieprzepłacone...”), w którym poeta ze zdumieniem stwierdza, jakie bogactwo treści kryć się może w „labiryncie fraszek” - tych lekkich rzekomo utworów, które zbierają podobno same „śmiechy i żarty” („Na swoje księgi”).

Za to niezwykła jasność emanuje z fraszek opiewających uroki czarnoleskiego żywota, sławiących piękno przyrody („Na lipę”) czy proste, ale spokojne i wygodne życie, oparte na sprawdzonych i niezawodnych wartościach („Na dom w Czarnolesie”, „Na zdrowie”).

KULT WIELKICH LUDZI W POEZJI CYPRIANA KAMILA NORWIDA.

Punktem wyjścia powinno być tu przytoczenie jednej z najważniejszych opozycji, jaką rozważał Norwid w swojej refleksji filozoficznej. Chodzi mianowicie o sprzeczność człowiek - świat, o poczucie obcości i niezrozumienia wśród ludzi. Zasada ta jeszcze bardziej „obowiązuje” w przypadku wybitnych jednostek, ludzi obdarzonych talentem, artystów, polityków, filozofów. Oto charakterystyczna dla Norwida refleksja: prawdziwie wielka jednostka nigdy nie będzie doceniona za życia, nie zrozumieją jej współcześni ludzie, dopiero po latach następne pokolenia odkryją i pojmą sens jej idei. Dzieło wielkie nie dotrze od razu do ludzi - musi przejść przez upokorzenie, obojętność i niechęć, dopiero po tym etapie może zostać uznane.

Musiała być to ważna dla Norwida kwestia, być może dlatego, że sam nie zaznał wśród współczesnych zrozumienia ani poklasku. Wiele utworów poświęcił wielkim jednostkom, rozważając ich losy, utrwalając ich romantyczny indywidualizm. Oto najważniejsze przykłady utworów o geniuszach kultury ludzkiej:

Najdobitniej ujawnia się kult ludzi wielkich w utworze pt. „Coś ty Atenom zrobił Sokratesie...”. Poeta sześć razy „pyta” sześciu wielkich ludzi, co uczynili swojemu społeczeństwu, że nie zaznali spokojnego grobu, że po śmierci przenoszono ich ciała, dyskutowano ich dzieła, szukano wartości albo absurdu. Taki los spotkał Sokratesa, Dantego, Kolumba, Camoensa, Kościuszkę, Napoleona. Zastanawia Norwida jakiż będzie los pośmiertny Mickiewicza. Powyższe przypadki stają się materiałem do rozważań i do stawiania wniosków. Brzmią one tak:

Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem”.

Ten słynny cytat wyraża całą koncepcję. Glina - to przeciętne masy ludzkie, łatwo się ze sobą łączą i łatwo się rozumieją. Ciała sprzeczne to społeczeństwo ze swoją glinianą konstrukcją i wybitna jednostka - inny, trwalszy materiał. Zrozumienie jej jest bolesne (obrazowane jako „zbijanie ćwiekiem”), lecz następuje wcześniej czy później.

„TERAZ POLSKA ZROZUMIE, ŻE ŁAJDACTWO I ŚWIĘTOŚĆ W JEDNYM STOJĄ DOMIE”. BOHATEROWIE „POCZĄTKU” A. SZCZYPIORSKIEGO W SYTUACJI WYBORU.

Ośrodkiem wydarzeń są dwie Żydówki - piękna Irma Seidenman, żona zmarłego, warszawskiego lekarza i mała Joasia Fichtelbaum - córka prawnika. Główne wątki to dwie równoległe akcje uratowania Irmy i Joasi. Są to działania niezależne, choć ludzie uwikłani w nie, są powiązani ze sobą. A są to:

Postacie negatywne:

Treść powieści można by pokrótce sprowadzić do następujących ciągów wydarzeń:

Widzimy ją jeszcze raz - 30 lat po wojnie, w Paryżu doszło do spotkania Irmy z Pawłem Kryńskim - wówczas dojrzałym już mężczyzną, także emigrantem rozczarowanym powojenną Polską.

SCHARAKTERYZUJ HAMLETA POPRZEZ WIERSZ „TREN FORTYNBRASA” Z. HERBERTA.

Wywód liryczny Fortynbrasa rozwija się głównie poprzez szeregowanie przeciwieństw. Członami takich przeciwstawień są z jednej strony właściwości sytuacji Hamleta, z drugiej - cechy sytuacji samego Fortynbrasa, określone przez niego wprost lub tylko sugerowane pośrednie.

W strofach pierwszej i trzeciej Fortynbras daje syntetyczny wizerunek „królewicza duńskiego”. Hamlet martwy , „leżący na schodach” i „widzący tyle co martwa mrówka”, jest dla mówiącego szczególną podobizną Hamleta żywego. Jego dłonie „leżące na kamieniu jak strącone gniazda są tak samo bezbronne jak przedtem”. Śmiertelna dezintegracja fizycznej osoby („Ręce leżą osobno Szpada leży osobno Osobno głowa i nogi rycerza w miękkich pantoflach”) stanowi dla Fortynbrasa jakby ostateczne uogólnienie tego wszystkiego, co w postaci Hamleta zasługiwało na politowanie i pogardę. Bezsilność, wewnętrzne rozdarcie, brak twardości, spazmatyczne życie „ciągłymi skurczami”, uleganie chimerom („jak we śnie łowiłeś chimery”) - czyniły z Hamleta jednostkę „nie do życia”. Martwy „rycerz w miękkich pantoflach” (słowo „rycerz” jest tutaj użyte ironicznie, żeby nie rzec: szyderczo), ciało rozrzucone bezładnie na kamiennych schodach - to tylko końcowy stan owej niezdolności do życia.

Zapowiedziany pogrzeb ma swoim żołnierskim rytuałem stanowić zaprzeczenie doczesnej egzystencji Hamleta. Bezładowi jego poczynań, słabości, nieumiejętności życia - zostaje przeciwstawiona celowa organizacja żałobnej imprezy, demonstracja siły i gotowości militarnej.

Hamlet był bezsilnym moralistą, wierzył w „kryształowe pojęcia:; jego pogrzeb będzie reżyserowany przez żołnierza, który wierzy w „glinę ludzką” i potrafi praktycznie, właśnie - tym pogrzebem, zademonstrować, jak należy ową „glinę” ugniatać.

GROTESKOWY ŚWIAT „TANGA” STANISŁAWA MROŻKA. JAKIE PROBLEMY TWOJE I TWOJEGO POKOLENIA ODNAJDUJESZ W TYM DRAMACIE A MOŻE NIE ODNAJDUJESZ?

Świat utworów S. Mrożka jest groteskowy aż do niedorzeczności i absurdu, a jednak bez trudu możemy stwierdzić, że to po prostu odbity w krzywym zwierciadle obraz naszego świata i naszych problemów.

Akcja „Tanga” rozgrywa się w ściśle rodzinnym kręgu. Jedynie nieco zagadkowy Edek - niby prostak i ćwierć - inteligent - obiekt niepojętej adoracji ze strony innych bohaterów, jest spoza tego układu. Dziwna to rodzina: babcia Eugenia i Wuj Eugeniusz, ludzie w podeszłym wieku, zachowują się jak ekstrawaganccy i rozbrykani nastolatkowie, małżeństwo Eleonory i Stomila trwa jedynie siłą inercji i ma czysto formalny charakter. Nie obowiązują tu żadne zasady ani normy, każdy robi, co chce.

Rodzina Stomila to modelowy obraz współczesnego układu sił i relacji międzyludzkich, społecznych i obyczajowych. Na jej przykładzie można wywnioskować, że ludzkość po serii rewolucji, zwłaszcza obyczajowych, znalazła się w ślepym zaułku, na zupełnych bezdrożach, świat pogrążył się w chaosie. Nawet tak niezależna dziedzina ludzkiej działalności jak sztuka wyczerpała swe możliwości (dziwaczne eksperymenty Stomila). I na ten właśnie układ nie chce zgodzić się Artur, kolejny „szlachetny buntownik”, jakich w naszej literaturze było wielu. Jak dotąd jednak literaccy herosi buntowali się najczęściej przeciwko normom, konwenansom lub sytuacjom, krępującym wolność człowieka. Artur - inaczej - chce zaprowadzić w tym świecie porządek i to oparty na konserwatywnych ideałach. Może rozumując poniekąd słusznie, że „rozpasana” wolność domowników jest w rzeczy samej swoistą odmianą ... niewoli?

Jak wszystko w „Tangu”, tak i bunt Artura ma charakter groteskowy. Najpierw, planując zaręczyny i ślub (nie małżeństwo) z kuzynką Alą, naiwnie wierzy, że wystarczy siłą niejako wtłoczyć wszystkich w konwencjonalną formę - ubrać ojca w garnitur, Babcię i Wuja „przywrócić” ich dostojnemu wiekowi, Eleonorę uczynić szacowną matroną, a Edka - lokajem. Ale rychło uświadamia sobie, że sama forma, mocno zresztą zużyta i staroświecka - nie wystarczy. Potrzebna jest mu idea. Skąd ją jednak wziąć w świecie bez jakichkolwiek wartości? Groteskowa śmierć Babci podsuwa mu pomysł, że jedyną ideą, zdolną ten chaos uporządkować - jest władza nad życiem i śmiercią innych. Przypomina trochę w tym momencie Artur Mickiewiczowskiego Konrada, który też naiwnie wierzył, że absolutna (a więc tyrańska) władza poety nad narodem („rząd dusz”) wystarczy, by zrealizować szczytny cel. Z tym, że cel Konrada jest dość jasno określony, dla Artura zaś nadal jest on niejasny. Intelektualny i fizyczny terror, jaki próbuje wprowadzić, nadal nie ma solidnego uzasadnienia. A w dodatku Artur przeliczył się z własnymi siłami - jedno rozbrajające szczere wyznanie Ali, że zdradziła go z Edkiem, wyzwala z niego słabego i wrażliwego człowieka, zdecydowanie nie nadającego się do udźwignięcia misji, której się podjął.

I jakby na ten moment czekał czujny Edek, który „bierze sprawy w swoje ręce”. Prostak, ba! - nawet cham, któremu tzw. wyższe wartości (kultura) są obojętne, komiczny ale i groźny, bo dysponujący wielką, choć tępą i bezmyślną siłą.

Tytułowe tango, kończące sztukę, to wyraz triumfu właśnie tej siły, siły, na której opierał się niejeden totalitaryzm, mający w pogardzie to, co dla ludzi ważne i święte. To jeden z najsłynniejszych tańców w polskiej literaturze, ale też i najbardziej złowieszczy - Mrożkowe tango raczej nie pozostawia już złudzeń.

„ODA DO MŁODOŚCI”, „ROMANTYCZNOŚĆ” - UTWORY PROGRAMOWE.

Słynny utwór Mickiewicza „Oda do młodości” powstał w 1820. w studenckim Wilnie błyskawicznie stał się wierszem - manifestem, realizacją programu „młodych”, hymnem romantycznej młodzieży. Po dziś dzień całe pokolenia Polaków natychmiast rozpoznają pierwsze słowa „Ody do młodości”:

„Bez serc, bez ducha to szkieletów ludy;

Młodości! Dodaj mi skrzydła!”

Taki bowiem, pełen goryczy okrzyk, rozpoczyna utwór. Cała oda jest apostrofą do młodości, której przypisuje poeta wielką siłę. Oto młodość jest w stanie „przypiąć skrzydła do ramion”, wynieść poetę ponad poziomy, ukazać mu perspektywę całego świata. Młodość jawi się jako prawdziwa wartość, siła uczuć, jako bogini zdolna do dokonania przemiany globu. We wstępie utworu łatwo odczytać pragnienie lotu wzwyż, ponad ziemię, wysoko do jasności słońca. Lot taki dokonuje się w wyobraźni poety. I cóż widzimy „z wysokości”?

Ziemia jawi się jako obszar gnuśności zalany otmętem, skryty ciemnością, zaś na jej powierzchni - samolubny, samotny w swoim egoizmie „płaz w skorupie” - najprawdopodobniej metaforyczne uosobienie „starych” klasyków, o których już parę wersów wstecz przeczytaliśmy niepochlebne słowa - zamroczeni wiekiem, o ciasnych horyzontach i tępym wzroku. Lecz nad tą smutną planetą łyska jakaś jutrzenka - oznacza zmiany - młodość i romantyzm. Następuje kolejna apostrofa - do młodych przyjaciół, o to, by działać wspólnie, jednością, z poświęceniem i w myśl hasła „oko za oko” - „gwałt niech się gwałtem odciska”. Utwór przynosi wiele nakazów: zwalczanie w sobie słabości, czyny na wzór Heraklesa:

„Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał Hydrze

ten młody zdusi Centaury”.

Poeta głosił ideał aktywności większej niż to realnie możliwe: pokonaj zmysły i rozum, siła młodości jest ponad nie. Młodzi, zjednoczeni w swoim działaniu są w stanie poruszyć bryłę ziemi z posad, wyprowadzić ją z zamętu i „nocy głuchej”, w której tonie ludzkość. Utwór kończy optymistyczna wizja - jesteśmy świadkami chwili, gdy „świat rzeczy stanął na zrębie” - czyli zaczyna istnieć od początku i „pryskają nieczułe lody”, pojawia się natomiast jutrzenka swobody zapowiadająca „zbawienia słońce”.

Ten utwór, pełen entuzjazmu, optymizmu i młodzieńczej energii, prócz wiary w siłę młodości zawiera także niechęć i pogardę wobec starości - tu oznacza to bierność, egoizm, klasycyzm. Oda stała się hymnem młodych, poruszała serca i mobilizowała do czynu.

Ballada „Romantyczność” bezpośrednio prezentuje romantyczny punkt widzenia na sprawy tego świata - ukazuje czym jest owa romantyczność - i jak przebiega spór romantyków z klasykami.

O czym opowiada poeta? Oto na rynku małego miasteczka młoda dziewczyna, Karusia - zachowuje się jak szalona - rozpacza, wyciąga do kogoś ręce - rozmawia ze zmarłym Jasieńkiem, jej ukochanym. Gdy słuchamy słów dziewczyny, ogarnia nas groza. Widmo zmarłego wydaje się rzeczywiście obecne - „zimny, biały jak chusta” - oto jego wizerunek. Lecz wciąż, jeszcze po śmierci kocha. Wokół nieszczęśliwej Karusi zbiera się gawiedź, lecz ona nikogo nie słyszy ani nie widzi poza swoim Jasieńkiem, ten jednak jako duch jest niewidzialny dla ludu. Znajdujemy się przed koniecznością rozwiązania zagadki. Jak interpretować całe to wydarzenie? Czy dziewczyna dostała poplątania zmysłów na skutek nieszczęścia i w obłąkaniu przeżywa spotkanie ze zmarłym ukochanym? Czy może jest inne wyjaśnienie tej sprawy? Lud prosty, który zebrał się wokół, wierzy Karusi, iż widzi ona Jaśka, „uprawnia” ją do tego ich wielka miłość. Lecz wśród tłumu pojawia się starzec - osobnik reprezentujący wiedzę i naukę, słowem pojęcia klasyczne. Starzec szydzi z całej sprawy, wyśmiewa zabobon ludu i brednie dziewczyny, ogłaszając iż w myśl nauki duchów po prostu nie ma. Spór rozsądza narrator ballady, poeta, który ujawnia się w końcu utworu. Jako argumentów używa dwóch centralnych pojęć romantycznych: uczucia i wiary. „Dziewczyna czuje” a gawiedź „wierzy głęboko” - i to wystarczy, by zaprzeczyć prawom nauki. Słynne są słowa:

„Czucie i wiara silniej mówią do mnie

Niż mędrca szkiełko i oko”.

Powyższy cytat jest kwintesencją romantycznej ideologii, która zmienia hierarchię wartości: nie nauka i mądrość są najważniejsze w poznaniu świata, lecz czucie i wiara. Jest to oczywiście głos w klasyczno - romantycznej polemice, głos, który przyznaje rację dziewczynie i ludowym wierzeniom. Czy oznacza to, że duch Jasieńka przybył rzeczywiście do ukochanej? Raczej - że wielkie uczucie potrafi wiele zdziałać, że są rzeczy i sprawy, których człowiek nie wyjaśni racjonalnie, że nie wszystko co prawdziwe można zbadać „szkiełkiem i okiem” warto zwrócić uwagę na szekspirowskie motto utworu:

„Zdaje mi się, że widzę... gdzie?

Przed oczyma duszy mojej”.

Te słowa to równouprawnienie ludzkich wizji i obrazów, które stwarza wyobraźnia, to mądrość, która głosi, że uczucie jest tak samo ważne jak myślenie.

KTÓRE CECHY TEATRU ABSURDU ODNAJDUJESZ W „KARTOTECE” RÓŻEWICZA?

Wyrafinowana forma dramatu T. Różewicza „Kartoteka” wykazuje pokrewieństwa z zachodnioeuropejskim tzw. teatrem absurdu.

Sam Różewicz wyraził się następująco:

„Miejsce jest jedno. Dekoracja jedna. Wystarczy, jeśli w ciągu tych godzin przestawi się krzesło”. Mamy tu bowiem niechęć do jakkolwiek rozbudowanej scenografii. Meble mają być normalne, a postacie „występują w swoich codziennych, zwykłych ubraniach”.

Kolejne warstwy dramatu:

Jest to absolutnie nowatorska forma teatru. Cechuje go tzw. dramaturgia otwarta, czyli

taka konstrukcja, która odbiega od klasycznych reguł teatru, jest luźnym zlepkiem „wysepek”, ramową strukturą bez zamknięcia. Taka forma podąża za przesłaniem dramatu. Ma ona swoją jakością wykazać tragedię człowieka współczesnego - jego życia w rozsypce i jego stosunku do tradycji.

KONRAD Z III CZ. DZIADÓW” I KORDIAN. DRAMAT ICH POSTAW I RACJI.

Konrad jest śpiewakiem, poetą. Jego jedyną bronią jest pieśń. Ma jeden cel - zbawić ojczyznę, poznać jej przyszłość. Zdaje sobie sprawę, że jest genialnym poetą, twierdzi, że jego pieśni nie zrozumie zwykły śmiertelnik. A pieśń ta jest przepełniona nienawiścią do ciemiężycieli, chęcią odwetu za krzywdy wyrządzone Polsce. Konrad za wszelką cenę pragnie zemsty, nawet gdyby to miało być sprzeczne z wolą Boga.

„...zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem i choćby mimo Boga” śpiewa w scenie więziennej. Zaczyna bluźnić i dlatego nie poznaje przyszłości kraju. Wydaje mu się, że jest tak wybitną jednostką, że może działać bez pomocy Stwórcy. Twierdzi nawet, że jego pieśń jest godna samego Boga.

Wygląda na to, że Konrada nie zadowala uznanie śmiertelników, pragnie uznania Najwyższego. Chce się z Nim równać i pojedynkować, chce Go przewyższyć, poprawić Jego niedoskonałe dzieło.

Konrad próbuje nawiązać dialog z Bogiem. On jednak milczy, co doprowadza śpiewaka do obłędu. Konrad złorzeczy Bogu:

„Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością,

Ty jesteś tylko mądrością”.

Poeta twierdzi, że świat stworzony przez Boga jest niedoskonały, gdyż sam Stwórca jest pozbawiony pierwiastka miłości, jest tylko rozumem świata. Konrad twierdzi, że gdyby miał możliwość stworzenia świata, zrobiłby to lepiej od Boga.

Duma bohatera graniczy z samouwielbieniem. Niezrozumiałe jest dla niego milczenie Boga, przecież jest jednostką wybitną, równą Jemu. Śpiewak zauważa w milczeniu Boga lekceważenie, nie może tego dłużej znieść i dlatego wyzywa Go na pojedynek. Tym samym ukazuje swą równość z Najwyższym, nie boi się Go, i nie boi się kary. Twierdzi, że nie bluźni przeciw Bogu i nie sprzeciwiał Mu się kiedy nie spełniało się jego osobiste szczęście. Lecz gdy patrzy na umęczoną Polskę, nie może być obojętny. Chce wydźwignąć kraj z niewoli, lecz musi się zwrócić o pomoc do Stwórcy (wyraża się w tym jego niższość):

„Daj mi rząd dusz (...),

Ja chcę władzy, daj mi ją, lub wskaż do niej drogę!”.

Konrad pozornie pragnie uwolnić kraj, lecz w gruncie rzeczy spragniony jest władzy, chce rządzić duszami ludzkimi, oczekuje ich bezwzględnego posłuszeństwa. Wskazuje to na egoizm bohatera. Za cierpienie narodu Konrad obarcza odpowiedzialnością nie Rosjan, lecz samego Boga.

Konrad mówiąc: „Cierpię, szaleję...” ma na myśli całą ojczyznę, z którą się utożsamia. Wynika z tego, że cierpi za całą ludzkość. Utożsamia siebie z Prometeuszem. Różnica między nimi jest taka, że tytan poświęcił się dla ludzkości, narażał na gniew Zeusa i cierpiał. Konrad ogranicza się tylko do pieśni, bluźnierstwa przeciw Bogu. Bluźnił przeciwko Stwórcy, bo był bezsilny. Maskował się miłością do ojczyzny, chcąc ukryć swoje prawdziwe marzenia. Za takie postępowanie należała się kara. Pewnie tylko dlatego uniknął on Bożego gniewu i potępienia, gdyż ksiądz Piotr widząc obłęd szaleńca modlił się za niego.

Najbardziej tragicznym momentem w życiu Kordiana nie jest wcale chwila, gdy Laura odtrąca jego miłość ani ta, gdy strzela on do siebie, ani nawet gdy monologuje na Mont Blanc, czy jest uwięziony z wyrokiem śmierci.

Tragizm to sytuacja, z której nie ma wyjścia, trzeba podjąć decyzję i każda będzie miała złe skutki. Tragizm to zatem wewnętrzne rozdarcie człowieka. W takiej sytuacji znajduje się Kordian, gdy przemierza komnaty pałacu, idąc zabić cara. Jego rozdarcie to wytwory jego psychiki, znajdują nawet uosobienie w postaci Strachu i Imaginacji, w obrazach jakie stawia mu przed oczami wrażliwa natura. Kordian bowiem zobowiązał się, że zabije cara. Wierzy, że czyn ten będzie zbawienny dla ojczyzny. Powinien też dotrzymać danego słowa - inaczej straci honor. Lecz jeśli zabije cara popełni śmiertelny grzech zabójstwa i królobójstwa - a taki czyn nie mieści się w kodeksie rycerskim. Poza tym jest to grzech, który zaprzepaszcza zbawienie człowieka, nie mówiąc już o karze ziemskiej. To jest tragizm Konrada - presja, której jego psychika nie zniosła, dlatego zemdlał. Cara nie zabił, znalazł się w więzieniu.

MAKBET” SZEKSPIRA O NIENASYCONEJ AMBICJI.

Bohater - średniowieczny szkocki rycerz, na początku sztuki do złudzenia przypomina doskonałego rycerza (np. Rolanda) - jest szlachetny, prawy, bezgranicznie oddany swemu władcy, dobrotliwemu Dunkanowi, nadludzko mężny. W zakończeniu tragedii - to powszechnie znienawidzony potwór i tyran, który z terroru i mordów uczynił metodę rządzenia krajem. Co do tego doprowadziło? Należy zwrócić uwagę na jakże sugestywną scenę z czarownicami, które przepowiadają Makbetowi i jego druhowi Bankowi świetlaną przyszłość. Także przepowiednia zadecydowała o postępowaniu mitycznego Edypa. Ale w przeciwieństwie do niego, Makbet wcale nie musi zabijać. Czarownice są bowiem symbolem ambicji i pokus, jakie tkwią w każdym z nas. Poniekąd to zrozumiałe, że w chwili triumfu w Makbecie rodzi się myśl, że zasłużył sobie na lepszy los. Początkowo odrzuca ją, ale wraca pod wpływem żony - Lady Makbet, która umiejętnie ten sen o władzy w bohaterze podsyca.

Po wielu wahaniach decyduje się. Ten jeden krok, zbrodnia na Dunkanie, pociąga za sobą następne. Drzemiące dotąd w bohaterze pokłady zła wydobywają się na powierzchnię z całą siłą. Makbet wie, że postępuje źle, ale z tej drogi występku i zbrodni zawrócić już nie może. Chciał sam zaplanować swój los, a stał się niewolnikiem swoich ambicji i obsesji. I to one doprowadziły go do klęski.

CO CZERPIĘ ZE WZORÓW ŚREDNIOWIECZNYCH POSTAW? WYJAŚNIJ TERMIN LITERATURA PARENETYCZNA.

Pareneza dosłownie oznacza pouczenie. Literatura parenetyczna to literatura propagująca wzory postępowania, ideały modne i uznawane w danej epoce. Z kolei tzw. wzorce parenetyczne to wzory osobowe, postacie godne naśladowania, skupiające cechy wzorowe, pożądane, idealne. Literatura średniowieczna zarysowuje takie portrety: idealnego władcy, rycerza czy ascety.

W oparciu o poznaną literaturę średniowiecza możemy mówić o trzech wzorcach patetycznych - czyli ideałach, wzorach do naśladowania propagowanych w tej epoce. Pierwszy to ideał rycerza - wzorem takim jest np. Roland ze słynnej „Pieśni o Rolandzie”. Drugi to ideał władcy - tu za przykład może nam posłużyć portret Bolesława Chrobrego i Bolesława Krzywoustego, jaki odrysowuje Gall Anonim w „Kronice polskiej”. Trzeci to ideał świętego (ascety), a przykładem takiego wzoru osobowego może być św. Aleksy z „Legendy o św. Aleksym”. Oprócz tych „podstawowych” propozycji średniowiecznej literatury, warto wspomnieć także postawę św. Franciszka z Asyżu. To także wzór paranetyczny - model wiary radosnej, pełnej miłości do bliźnich, do natury, do świata. Można zaryzykować twierdzenie, że jest to swoisty wariant wzoru świętego. Tak, lecz zwróćmy uwagę, że bardzo odmienny, uniwersalny, trwały do dziś - kontynuowany np. przez ks. Twardowskiego w jego poezji.

ZINTERPRETUJ TYTUŁ REPORTAŻU „ZDĄŻYĆ PRZED PANEM BOGIEM”.

MAREK EDELMAN - LEKARZ. WYJAŚNIENIE TYTUŁU: To pytanie musiało się pojawić w wywiadzie: Dlaczego został lekarzem? Do tego stał się wybitnym lekarzem, który nie boi się ryzyka, gdy chodzi o dobro chorych. To on namawia Profesora do podejmowania decyzji operowania w przypadkach beznadziejnych, gdy pacjenci nie mają właściwie szans przeżycia. Zajął się medycyną, gdy pojął, że: „jako lekarz mogę nadal odpowiadać za życie ludzkie (...). wszystko inne wydaje mi się mniej ważne”. Teraz myśli, że robi to samo, co tam na Umschlagplatzu, tzn. wyciąga jednostki z tłumu skazanych. Ważne jest dla niego też, że może ludziom zapewnić komfortową śmierć, aby nie wiedzieli, nie bali się, nie cierpieli, żeby się nie poniżali. Traktuje to jak swoisty wyścig ze śmiercią i możliwość wyprowadzenia Pana Boga w pole. „Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył”. Ten cytat wyjaśnia tytuł reportażu. Zdążyć, przechytrzyć śmierć - to wielka rola lekarza. Dr Edelman rozumie ją znakomicie, bo przeżył śmierć wielu tysięcy ludzi. Zestawienie dramatu getta z późniejszą pracą dra Edelmana zawiera głęboką humanistyczną treść i optymistyczny sens: o to przede wszystkim chodzi, by ocalić życie, bo ono jest najważniejsze, a kiedy już nie można ratować życia, to trzeba zapewnić godną śmierć.

ŚMIERĆ I CIERPIENIE W LITERATURZE ŚREDNIOWIECZNEJ. CO UTWORY Z TEJ EPOKI MAJĄ DO POWIEDZENIA LUDZIOM SCHYŁKU XX WIEKU?

Danse macabre oznacza taniec śmierci. Jest to bardzo popularny w średniowieczu temat, który ukazuje, iż śmierć jest wszechobecna, wszechwładna i dotyczy każdego człowieka - bez względu na jego stanowisko, pochodzenie czy majątek. Motyw ten ukazuje śmierć, która zaprasza do tańca przedstawicieli różnych stanów. Może to być motyw ukazany w rysunku lub w słowie - np. dialog śmierci ze zwykłym człowiekiem. W polskiej literaturze przykładem jest „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią”. Śmierć ukazywana była różnie - np. jako zwłoki ulegające rozkładowi, potem jako szkielet z kosą w ręku. Zawsze zaś prowadzi procesję wszystkich stanów: od cesarza i papieża, kardynałów, bogaczy, po chłopów i biedaków do grobu - gdyż śmierć czeka każdego, bez względu na to co znaczy dany człowiek na ziemi.

Śmierć w „Rozmowie ...” jest przedstawiona tak jak w „tańcach śmierci” w postaci rozkładającego się trupa kobiety. Autor szczegółowo, w naturalistyczny sposób, opisuje jej odrażający wygląd. Mimo że w trakcie rozwoju akcji Śmierć nie zmienia swojej powierzchowności, to przerażenie wywołane jej widokiem powoli maleje. Czytelnik zaczyna oswajać się z nią, dostrzega jej słabości i śmieszności. Rozmówczyni Polikarpa cechuje się dużym temperamentem i energią. W zależności od nastroju ciągle zmienia swoje zachowania. Czasami jest wobec Mistrza pobłażliwa, innym razem złości się i gniewa. Wymachuje kosą, krzyczy, ironizuje na temat ludzkich przywar. Niektóre z jej uwag dają satyryczny obraz społeczeństwa czasów średniowiecza, głównie zaś upadku moralności wśród duchowieństwa. Śmierć, gadatliwa i pyszna, chwali się swoimi osiągnięciami, ale samochwalstwo przydaje jej śmieszności i czyni mniej groźną. Obraz Śmierci ukazany w utworze ma charakter groteskowy. Odrażający wygląd i groza rozmówczyni Polikarpa łagodzone są przez jej słabości i komizm postaci. W ten sposób Śmierć staje się czytelnikowi bliższa, bardziej oswojona, nie budzi już takiego strachu.

Dominacja Kościoła i religii w życiu społeczno - kulturalnym średniowiecza wpłynęła na ukształtowanie postawy człowieka, który doczesne życie traktował jako „marność”, a śmierć jako bramę do wieczności. Ludzka egzystencja na ziemi miała być jedynie etapem przygotowującym do prawdziwego życia w niebie. Ciągła myśl o Bogu i sprawach duchowych nakazywała podjęcie działań, które prowadziłyby do wiecznej chwały. Kultura średniowiecza wypracowała szereg zasad określających pobożne i cnotliwe życie na ziemi, zdominowane świadomością nieuniknionej śmierci, która nie oznaczała kresu wszystkiego, ale początek prawdziwego życia. Ciągła myśl o śmierci (memento mori - pamiętaj o śmierci) oraz konieczność właściwego przygotowania się do życia wiecznego (praeparatio ad mortem - przygotowanie do śmierci) wyznaczały egzystencję człowieka średniowiecza.

Średniowieczna asceza przybierała charakter jawny, stając się cierpieniem na pokaz. Doskonałość przyszłego świętego objawiała się w umartwianiu lub dobrych uczynkach - „Legenda o św. Aleksym”.

MIT O SZKLANYCH DOMACH A RZECZYWISTOŚĆ POLSKA W „PRZEDWIOŚNIU” STEFANA ŻEROMSKIEGO.

Żeromski tworzy w „Przedwiośniu” utopię społeczną, a następnie rozprawia się z nią w sposób bezwzględny. Utopią ma być mit szklanych domów. Seweryn Baryka opowiada synowi w trakcie podróży do kraju o swoim marzeniu - Cezary przyjmuje jednak opowieść ojca jako o Polsce prawdziwej. Według tej historii, dzięki wynalazkowi inżyniera Baryki (ich krewnego) zaczęto w Polsce budować domy ze szkła, piękne i czyste, a zimą ciepłe i przytulne. Seweryn Baryka twierdzi, że rozwój techniki zaowocuje wkrótce rozwojem całego kraju, a po zbudowaniu szklanych domów przyjdzie czas na kolejne dziedziny życia i gałęzie przemysłu, na elektryfikację, rolnictwo. Zapowiada, że nie minie wiele czasu, a Polska stanie się krajem powszechnego szczęścia. Jednak Cezary nie znajduje w Polsce szklanych domów: ani w przygranicznej miejscowości, ani w Nawłoci, ani w Warszawie. Tym samym Zeromski daje do zrozumienia swym współczesnym, że wolna, niepodległa Polska jest krajem, w którym dzieje się wiele nieszczęść i wiele jest krzywdy ludzkiej oraz niesprawiedliwości. Mit szklanych domów to również idea, do ziszczenia której powinien dążyć każdy człowiek. Cezary, choć nie znajduje w kraju szklanych domów, nie traci jednak swych ideałów - zapisuje się na studia medyczne, ma również poczucie myśli, posłannictwa społecznego.

JAK ROZUMIESZ BEZDOMNOŚĆ BOHATERÓW W POWIEŚCI „LUDZIE BEZDOMNI” S. ŻEROMSKIEGO?

Tematem „Ludzi bezdomnych” są losy, przeżycia i sytuacje ludzi objętych jednym wspólnym określeniem - „bezdomni”.

Tym mianem w sensie najprostszym, gdyż dosłownym, nazywa autor grupy proletariatu, związane głównie z trzema kolejnymi miejscami pobytu doktora Tomasza Judyma: Warszawą, uzdrowiskiem Cisy oraz Zagłębiem Dąbrowskim. O „bezdomności” świadczy wegetowanie w trudnych warunkach materialnych, bieda, brak pracy.

W powieści stale obecny jest motyw domu, ale urąga on wszelkim ludzkim pragnieniom związanym z tym pojęciem. Te robotnicze mieszkania też świadczą o „bezdomności” - są odrapane, brudne, pełne wilgoci.

„Bezdomny” jest również Wiktor Judym, brat doktora Tomasza. W poszukiwaniu lepszych warunków życia wraz z rodziną wyrusza w świat. Życie, które go czeka na obczyźnie, nie będzie z pewnością lżejsze niż dotychczasowe. Jednak winę ponosi nie Wiktor, lecz system społeczno - ekonomiczny, który nie pozwala robotnikom na ludzkie życie, skazuje ich na „bezdomność”.

Zagadnienie krzywdy społecznej i nędzy proletariatu nie jest jedyną treścią problemu „bezdomności”. Najważniejszy składnik tego problemu wiąże się z psychologiczno - moralnym sensem słowa „bezdomność” czy - „bezdomni”. Oznacza ono takie zjawiska, jak samotne życie, osamotnienie, wyobcowanie jednostki ze środowiska. Jest rezultatem i warunkiem postawy moralnej, którą można określić jako przeciwieństwo egoizmu, obojętności społecznej, zgody na krzywdę drugiego człowieka.

Do tego typu „bezdomnych” zalicza się Tomasz Judym. Doktor Judym stał się „bezdomnym” z własnej woli. Pozostał przy swym zadaniu życiowym - chciał wszystkie swoje siły i pracę oddać ludziom biednym, potrzebującym. Judym był „bezdomny” w swej trudnej, proletariackiej młodości; został wyobcowany ze środowiska inteligenckiego za to, że nie godził się na oportunizm i zdecydował się pozostać samotnym do końca. Zrezygnował z poślubienia ukochanej i darzącej go miłością Joasi, odrzucił sczęście osobiste, możliwość założenia rodziny i domu.

Innego rodzaju jest „bezdomność” inżyniera Korzeckiego: jest to „bezdomność” metafizyczna, związana z poczuciem samotności. Korzecki czuje się na świecie „pielgrzymem”, chce „umrzeć i uwolnić się od trosk życia”, a jednocześnie odczuwa lęk przed śmiercią. Wciąż próbuje uciekać przed swymi lękami - podróżuje, dużo czyta, interesuje się nowymi osiągnięciami nauki, ale nic nie przynosi mu spokoju. Wciąż czuje, że nie ma dla niego miejsca na ziemi. Dlatego z pełną świadomością i rozwagą decyduje się na samobójstwo.

Problem „bezdomności” dotyczy również Joasi Podborskiej. Należy ona do tej grupy nie tylko jako sierota, pozbawiona rodzinnego domu i miłości rodziny. Joasia już jako młoda dziewczyna musiała zarabiać na życie. Czuje się wyobcowana ze środowiska, w którym przebywa. Sprzyjają temu świadomość zła oraz nieszczęścia osobiste - śmierć brata i rozstanie z Judymem. Jej entuzjazm i szlachetność zderzyły się z przebiegłością, egoizmem, chciwością - dlatego właśnie czuje się samotna. Ale Joasia nie aprobuje własnej „bezdomności”, żyje nadzieją na jej koniec. Dlatego niezrozumiała dla niej decyzja Judyma o rozstaniu jest tragedią i zapowiedzią bezdomności.

„NON OMNIS MORIAR”. ROZWAŻANIE O WIELKOŚCI I TRWAŁOŚCI DOROBKU WYBRANEGO TWÓRCY.

W poezji greckiej pojawia się motyw „ptasiej” metafory - motyw skrzydeł oznaczający „przezwyciężenie przyziemności, ograniczoności w czasie i przestrzeni, wyzwolenie z pęt nałożonych człowiekowi przez jego ludzki wymiar”.

Zamykając II księgę pieśni odą „Do Mecenasa”, Horacy dowodzi, że nagrodą za jego twórczy trud będzie nieśmiertelność jego poezji. Ocenia w ten sposób wielotematyczną zawartość tej księgi, a żegnając się z opiekunem i czytelnikami, przekonuje ich o swej wielkości jako poety łacińskiego. Tę myśl przewodnią ujął w metaforę przemiany poety w łabędzia i jego lotu nad światem, którą wpisał w retoryczny schemat mowy pochwalnej z tezą, dowodami i wnioskiem.

Jakie znaczenie mógł poeta przenieść na „ptaka o białym łbie”, jeśli jest to łabędź poświecony Apollinowi?

Łabędź to poezja. Uskrzydlona pieśń jest wiecznie żywą poezją.

„Non omnis moriar” - „Nie wszystek umrę” - bo przecież poeta nie umiera, bo staje się czystą poezją, samą poezją, w którą wciela się jego dusza. Śmierci uniknie „cząstka nie byle jaka” - cząstka „ptasia” i boska, umrze tylko ziemska, „ubogiego rodu” część poety.

„Nie wszystek umrę”, bo talent i sztuka poetycka - jak bogowie - nie podlega biologicznemu prawu śmierci. Wiersze będą krążyły po świecie, będą czytane i cenione, bo wartości duchowe są nieprzemijające. Przeto „poeta z dwóch natur złożony”, może unieść się wysoko ponad świat, może przekroczyć ziemską sferę życia. Poezja rozsławia poetę i unieśmiertelnia.

OD DYTYRAMBU DO ANTYCZNEGO DRAMATU. CECHY CHARAKTERYSTYCZNE DRAMATU ANTYCZNEGO NA PRZYKŁADZIE „ANTYGONY” SOFOKLESA.

Tragedia grecka nie dzieliła się jak współczesna na akty i sceny, jej budowę wyznaczały inne cząstki kompozycyjne. Na początku pojawiał się aktor, wygłaszający

twierdzi, że sprawiedliwości stało się zadość.

Naczelną regułą tragedii greckiej była tzw. zasada trzech jedności:

Według tej zasady wydarzenia powinny się rozgrywać w jednej przestrzeni (jedność miejsca), w możliwie krótkim czasie, najwyżej w ciągu jednej doby (jedność czasu) i aby wydarzenia koncentrowały się wokół jednego wątku (jedność akcji).

OCENA POWSTANIA LISTOPADOWEGO W „KORDIANIE” I „GROBIE AGAMEMNONA” JULIUSZA SŁOWACKIEGO.

Temat powstania bezpośrednio podejmuje Słowacki jeż we wstępie „Kordiana” - w „Przygotowaniu”. Złe moce biorą udział w przygotowaniach tego wydarzenia. Z diabelskiego kotła kolejno wyłaniają się postacie przywódców: Czartoryski - oceniony niepochlebnie jako człowiek przesadnie ostrożny, zmienny i pyszny z racji swego arystokratycznego pochodzenia. Piotr Skrzynecki - jego cechy to powolność, tendencja do przewlekania spraw, odkładania decyzji, cofania się i czekania. Generał Krukowiecki - określony nawet mianem zdrajcy, człowiek, który opuści swój naród. Chłopicki - wbrew nazwisku niechętny wobec chłopów i niższych warstw, nie umiejący walczyć, wiecznie kreślący plany. Julian Niemcewicz - wychodzi w tej wizji jako konserwatywny starzec żyjący wspomnieniami. Z kolei Lelewel - blady mol książkowy, niezdecydowany, zajęty wyłącznie problemami rodzinnymi. Żaden z przywódców nie otrzymuje pozytywnej oceny. Lecz to jeszcze nie koniec rozważań o powstaniu.

Akt III - „Spisek koronacyjny”. Celem spisku jest zamach na cara. Czyn ten możemy rozważać jako „zawoalowany” temat powstania. Społeczeństwo jest w tej sprawie podzielone. Jedynie młodzi oficerowie pragną walki, prezentują patriotyzm i nienawiść do wroga. Kler jest zachowawczy - proponuje cierpiętniczą ideologię i modły jako sposób działania. Lud, reprezentowany przez żołnierza, starca, nieznajomego - stanowi z kolei grupę, która nienawidzi cara i pragnie powstania, lecz potrzebuje przywódców. Wynik głosowania, które ma przesądzić o zamachu wypada negatywnie (pięć do stu pięćdziesięciu). Kordian sam więc wyrusza, by zabić tyrana, lecz ponosi klęskę.

Wniosek: Słowacki najwyraźniej wystawia zrywowi, jakim było powstanie listopadowe, negatywną notę. Lecz - uwaga! - krytykuje przywódców i podział społeczeństwa, ukazuje bezsens działań jednostkowych i źle obliczonych, nie sam czyn patriotyczny. Patriotyzm młodych, ich pragnienie wolności jest tu ocenione jako bardzo wartościowe i szybciej wyczytamy rozgoryczenie z powodu, iż taki entuzjazm został zmarnowany, niż krytykę działań młodej, powstańczej szlachty.

„Grób Agamemnona” - Termopile czy Cheronea? Tematem rapsodu są przecież bohaterskie dzieje rycerzy. Lecz nie Termopile, gdzie skromny oddział Spartan przeciwstawił się całej armii perskiej. Termopile są symbolem męstwa i poświęcenia się ojczyźnie. Wzorem Polaków może być tylko Cheronea - symbol ostatecznej klęski Greków - bo tam zostali ostatecznie pokonani przez Macedończyków. Słowacki - potomek zniewolonego narodu Polaków nie ma wstępu na Termopile, nie jest godny, bo historia jego kraju to „smutne pół rycerzy żywych” - czyli tragedia tych, którzy nie zginęli, lecz przeżyli klęskę.

„O! Polsko!” - bolesny okrzyk skierowany do ojczyzny. Klęska, o której mowa - to upadek powstania listopadowego - nie pełne chwały Termopile, lecz haniebna Cheronea. Wódz Termopil - Leonidas - leżał po śmierci nagi, szlachetny i piękny. „Trup” pokonanych powstańców chełpił się czerwonym kontuszem - symbolem szlachectwa, pychy, egoizmu. „O! Polsko!” - ubolewa poeta i odmalowuje jej obecny obraz: jest to organizm, który składa się z „anielskiej duszy” i „czerepu rubasznego”, owinięty w grobowy, torturujący całun Dejaniry łudzony błyskotkami - dawniej paw i papuga narodów - dziś, niewolnica, która nie ma nawet sił przekląć. Ten zestaw pogardliwych zarzutów jest przestrogą i nakazem odrzucenia zła. Jak to rozumieć? Przypomnijmy sobie „lawę” - słowa Wysockiego z „Dziadów”. Uderza podobieństwo oceny: z wierzchu sucha, plugawa skorupa - czerep rubaszny. W głębi: gorący ogień - dusza anielska. Czerwony kontusz, czerep, skorupa - to zło i błędy przywódców narodu, ich grzechy wobec ojczyzny. Poeta nakazuje zrzucić tę „płachty ohydne”. Wrysowuje tu marzenie o Polsce idealnej, jednolitej, nagiej w swej doskonałości, ojczyzny, której naród się wskrzesił, opłacił śmiercią (styksowy muł) oczyszczenie z grzechów. Posąg bez haniebnej szaty - z jednolitej bryły - oczyszczony z głupoty, pychy i zdrady - oto portret Polski idealnej.

LEKCJA DLA SPRAWUJĄCYCH WŁADZĘ NA PODSTAWIE „ANTYGONY”

SOFOKLESA I „ODPRAWY POSŁÓW GRECKICH” JANA KOCHANOWSKIEGO.

Kreon - władca Teb, musiał wybierać pomiędzy działaniem, które nakazywało mu

sumienie i uczucia rodzinne, a decyzją konieczną do utrzymania autorytetu władzy. Wydając rozkaz królewski, zabraniający pochowania Polinejkesa, miał na celu dobro społeczne, gdyż uznawał czyn Polinejkes, który zaatakował Teby, wchodząc w sojusz z królem Adrastosem, za czyn zdrajcy. Z drugiej strony, Antygona była członkiem rodu królewskiego i narzeczoną syna Kreona - Hajmona. Mając na celu dobro jednostki - tzn. swego syna i Antygony, Kreon mógł cofnąć rozkaz, lecz nadszarpnąłby swój autorytet i mógł zostać posądzony o niesprawiedliwość i kumoterstwo. Wybierając zaś dobro społeczne, utrzymanie silnej władzy i interesy państwa naraził się bogom, bo pogwałcił prawa religijne, nakazujące pochować zwłoki zmarłego.

„I ŚMIECH NIEKIEDY MOŻE BYĆ NAUKĄ” - IGNACY KRASICKI WYCHOWAWCĄ POLSKIEGO SPOŁECZEŃSTWA.

Ignacy Krasicki w „Satyrach” krytykuje wady narodowe. Pijaństwo, kłótliwość, bezmyślność, czcze gadulstwo zamiast jakiegokolwiek działania na rzecz kraju. Satyra „Świat zepsuty” głosi upadek cnoty, prawa i prawdy w społeczeństwie Polaków współczesnych Krasickiemu. Oto szerzą się same matactwa i łgarstwa, herezje, upadek obyczajów, chciwość

i odwieczne polskie kłótnie. Potwierdza tę diagnozę szlachcic wypowiadający się w satyrze „Do króla”. Jest to typowy sarmata, głoszący orację o „niepodważalnych” argumentach wystosowanych przeciwko królowi. Nie wady króla jednak obnaża „mówca”, lecz własne: zawiść i pychę, które nim władają, zaślepienie, nieuctwo, ciasnotę poglądów i bardzo wysokie mniemanie o sobie.

Drugi rozmówca w odpowiedzi wymienia wszystkie negatywne skutki płynące z nadużywania alkoholu. Zgodnie z oświeceniowymi ideałami uznającymi rozum ludzki za najwyższą z wartości, podkreśla zgubny wpływ pijaństwa na umysł człowieka.

Krytyka pijaństwa i pochwała trzeźwości wygłoszona przez jednego ze szlachciców nie znajduje jednak zrozumienia u jego rozmówcy, który być może docenia słuszność takich poglądów, ale jego słaba wola i głupota nie pozwalają mu na wcielenie tych reguł w życie.

wadę polską - nadmierne zafascynowanie cudzoziemszczyzną, próżność i skłonność do zbytków. Bohaterami utworu są dwaj szlachcice, z których jeden, niedawno ożeniony, opowiada o swoim małżeństwie i o żonie. Piotr, typowy szlachcic konserwatysta, domator, niechętny zmianom, skąpy bierze za żonę kobietę pustą i próżną, „modnisię”, zafascynowaną obyczajami francuskimi. Zderzenie dwóch tak odmiennych osobowości rodzi komiczne a uciążliwe dla Piotra nieporozumienia i kłopoty. Postać tytułowej „żony modnej”, karykaturalnie przerysowana przez Krasickiego, stanowi krytykę próżnych, egoistycznych, zapatrzonych bezkrytycznie w obce wzory szlachcianek, które nie dbają o kultywowanie narodowych tradycji i nie potrafią pełnić dobrze roli żony i gospodyni.

Małżeństwo, które miało być dla bohatera źródłem szczęścia i dobrobytu, zrujnowało go, a jego życie zamieniło w koszmar. Przedmiotem krytyki Krasickiego staje się materializm szlachty, której rozrzutność, skłonność do wystawnego życia i zafascynowanie cudzoziemskimi modami prowadzą do upadku moralnego i zaniku wartości duchowych oraz tradycji.

W „Bajkach” Ignacy Krasicki krytykuje wady ludzkie:

A zatem: obłuda, kłamstwo, czcze pochlebstwo, skąpstwo, dewocja są krytykowane,

„ubrane” w odpowiednie scenki i zaprezentowane odbiorcy. Świat został w bajkach Krasickiego poddany krytyce - nie jest to świat baśni, w której zwycięża dobro, powyższe pojęcia budzą gorycz i smutną refleksję.

„SONETY KRYMSKIE” A. MICKIEWICZA - LIRYCZNYM PAMIĘTNIKIEM Z PODRÓŻY. CECHY GATUNKOWE SONETU.

„Sonety krymskie” powstały po letniej wyprawie z Odessy na Krym, którą odbył Mickiewicz w 1825 r. Sonet jest formą starą, wykształconą przez Włochów w XIII w. Dwie pierwsze zwrotki (4 - wersowe) zwykle prezentują opis danego zjawiska czy pejzażu, dwie kolejne (krótsze, bo 3 - wersowe) przynoszą podsumowanie, poetycką refleksję, wnioski, prawdy filozoficzne. Można zatem rozpatrywać sonety w dwu warstwach. I tak - chyba najbardziej znany jest sonet rozpoczynający cykl:

Akermanu nad Dniestrem. Świat przedstawiony poeta ujmuje w płynnym ruchu - step to suchy ocean, wóz brodzi jak łódź, łąki falują - podróż przypomina rejs po wielkim morzu. Noc. Samotność podróżnika wśród ciemności i gwiazd - można powiedzieć: prawdziwa głębia romantyczna. Z dala lśni jakiś blask. Poeta snuje pomysły: czy to jutrzenka, czy blask Dniestru czy „lampa Akermanu”? cóż jest istotą tego utworu? Czy poza nastrojowym opisem i odkształceniem stepu w wodę jest tu coś jeszcze? Jest. Nagły bezruch i cisz - tak cicha, że aż ją „słychać”. Mickiewicz zaznacza „ulotne” dźwięki: szelest węża, łopot sznura żurawi, kołysanie motyla - w tej atmosferze stają się słyszalne, tworzą całą symfonię. Cóż może czuć człowiek zanurzony w takiej przestrzeni? Tęsknotę. A zatem poeta wytęża słuch w stronę ojczyzny - Litwy. I kończy smutno: „Jedźmy, nikt nie woła”. To pełne goryczy stwierdzenie podkreśla samotność poety, przypomina jego nieszczęśliwą miłość, smutny los jego przyjaciół - cisza od strony Litwy oznacza tu także brak buntu i sprzeciwu - pogodzenie się ze swoim losem zniewolonego narodu.

Nie ma tu ciszy ani szelestów - jest dynamika i groza burzy. Szaleństwo żywiołu znajduje swój opis w intensywnych czasownikach. Można powiedzieć - obraz końca świata. Spotęgowany ruch, dźwięk i lęk. Żywioł znajduje romantyczne uosobienie - oto po grzbietach fal schodzi na pokład „geniusz śmierci” - fantastyczna, pełna mocy postać. Spójrzmy na pokład - różni ludzie różnie reagują w godzinie śmierci: jedni się modlą, inni płaczą, jeszcze inni się żegnają. Jest jednak na pokładzie ktoś samotny - wiadomo, poeta romantyczny, odwrócony od innych, nie odczuwający lęku. Lecz nie z powodu odwagi. Jest to nieszczęśnik, który już nie ma sił, nie ma wiary i nie ma nikogo, by się z nim żegnać. Sonet wspaniale obrazuje siłę żywiołu i kruchość człowieka. Ukazuje też, że godzina śmierci jest sprawdzianem ludzkości, lecz nie jest jeszcze najgorszą klęską - stokroć gorsza jest samotność i niechęć do życia.

oczami odbiorcy wyrasta wielka góra - Ajudah (góra - niedźwiedź). Na jego szczycie wsparty na dłoni rozmyśla bohater romantyczny. Cóż widzi?

Oto spienione fale, podobne do ławic wielorybów uderzają o podnóże góry. Gdy odbiegają - pozostawiają po sobie muszle, perły i korale. Widok ten wzbudził oryginalną refleksję twórcy: góra Ajudah jest jak serce poety, fale morskie - to namiętności, które je atakują, budząc natchnienie twórcze. Gdy odbiegają - pozostają po nich nieśmiertelne pieśni - czyli skarby takie jak perły i korale. To poetyckie skojarzenie przywołało typowy dla epoki temat - poezji i poety, osamotnionego, lecz nieśmiertelnego dzięki swojej sławie.

Bakczysaraju. Coś co niegdyś tętniło życiem, oznaczało władzę i potęgę - ulega unicestwieniu. Szarańcza zżera trony, rośliny wdarły się do pałaców, przyroda wraca na stare swoje siedlisko - słowem ruina, niszczące dzieło czasu, upadek dawnej świetności. Pozostała tylko dawna fontanna w środku haremu, źródło, które wciąż bije. Woda to symbol życia i wiecznego trwania, lecz tu glos jej urąga uznanym przez świat wartościom - źródło pozostało, podczas gdy przeszły miłość, potęga i chwała. Ruina pałacu budzi zadumę obserwatora - refleksję o przemijalności doczesnego świata jakby wprost z epoki baroku.

„WESELE” - DRAMAT SYMBOLICZNO - WIZYJNY O SPOŁECZEŃSTWIE POLSKIM..

Wyspiański wprowadził do dramatu elementy realnej rzeczywistości oraz fantastyki i poetyki symbolicznej. W akcie drugim poszczególni bohaterowie zostali skonfrontowani z postaciami nierzeczywistymi, które personifikują rozgrywające się w ich duszach konflikty. Konfrontacje te służą do przeprowadzenia kompromitacji reprezentowanych przez tych bohaterów postaw ideowych. Przybycie owych Osób dramatu zapowiedział CHOCHOŁ zaproszony przez Rachelę i wezwany przez Pana Młodego.

Pierwszym „gościem” jest Widmo zmarłego francuskiego malarza, narzeczonego Marysi. Dziennikarzowi ukazuje się STAŃCZYK - błazen Zygmunta Starego, dając mu

Kaduceusz i mówiąc: „mąć tę narodową kadź”, zarzuca rozmówcy usypianie narodu, sianie zamętu.

Treść tej rozmowy jest politycznym rachunkiem sumienia reprezentanta stronnictwa, które sprawowało w Galicji rządy. Przedstawiciele tego stronnictwa dowodzili, że Polska upadła na skutek własnych wad: skłonności do anarchii, braku szacunku dla władzy wyrażającym się w liberum veto.

Stańczyk przypomina okres świetności Polski za panowania Jagiellonów, wyrażając w ten sposób gwałtowny protest przeciw wizjom Dziennikarza, pełnych dramatycznego pesymizmu.

Rozmowa RYCERZA i Poety to wyraz potrzeby rycerskości, potrzeby bohaterstwa

I bohatera - przywódcy, który mógłby pobudzić naród do walki. Rycerz wspomina bitwę pod Grunwaldem, twierdząc, ze stamtąd powinni Polacy czerpać siły do walki.

Widmo rycerza, którym jest Zawisza Czarny, uosabia siłę, której poszukuje poeta. Zdaje on sobie sprawę z własnej postawy i dorobku.

HETMAN (Branicki, uczestnik konfederacji targowickiej) w rozmowie z Panem

Młodym zarzuca Polakom interesowność i sprzedajność, jednocześnie wyrażając swą pogardę dla narodu polskiego. Zarzuca rozmówcy, iż ten poślubił prostą chłopkę.

Dziad w pojawiającej się przed nim tajemniczej postaci - UPIORZE - rozpoznaje

Jakuba Szelę, przywódcę powstania chłopskiego przeciw szlachcie z 1846 r. Obecność Upiora, który ostrzega przed możliwością powtórnego konfliktu między tymi warstwami społecznymi nie wrózy szczęśliwej przyszłości.

Najważniejszym gościem spośród Osób dramatu był na weselu WERNYHORA,

legenda literacka i malarska. Przybył do Gospodarza, by rozmawiać o „Przymierzu”.

Biały koń, na którym przyjeżdża - symbolizuje władzę, wolność, koń ma złote podkowy - symbol szczęścia i bogactwa. Wernyhora wręcza Gospodarzowi złoty róg, który ma zebrać szlachtę i chłopów na Rynku krakowskim, przed Kościołem Mariackim. Złoty róg jest symbolem ducha narodowego, lecz Jasiek gubi go schylając się po swoją czapkę z pawimi piórami - symbol prywaty i próżności.

Walka o wolność nie dochodzi do skutku - Gospodarz nie wypełnił poleceń Wernyhory, Jasiek zgubił złoty róg. Społeczeństwo okazało się nieprzygotowane do walki, nie dojrzało jeszcze do niej. Taniec w takt muzyki Chochoła symbolizuje ospałość, gnuśność i bierność społeczeństwa, które nie jest w stanie podjąć walki o wolność.

Dramat symboliczno - wizyjny (jak u Maeterlincka) staje się więc dramatem narodowym, nawiązującym do wielkiego dramatu romantycznego Mickiewicza i Słowackiego.

Wina za niepowodzenie przygotowanego zrywu spada zarówno na inteligencję jak i na chłopów. Jasiek zgubił złoty róg, którego dźwięk miał poprowadzić naród do walki o wolność, on też powyciągał zebranym w izbie kosy z rąk. Okazało się, że chłopi nie dojrzeli do tego, by uświadomić sobie potrzebę walki. Brakowało im również przywódcy, którym mogła stać się inteligencja. Ale ta grupa społeczna obawiała się jakichkolwiek ruchów we wsi, chciała widzieć wieś polską spokojną, sielankową.

Poprzez symboliczne wizje Wyspiański dokonuje rozrachunku z przeszłością i ocenia aktualną sytuację. Zakończenie „Wesela” jest nasycone pesymizmem, brak tu wiary we współczesne autorowi społeczeństwo.

POETA WOBEC TOTALTARNYCH WŁADCÓW I ICH DWORÓW NA PRZYKŁADZIE WIERSZA CZESŁAWA MIŁOSZA „KTÓRY SKRZYWDZIŁEŚ”.

W wierszu „Który skrzywdziłeś” poeta zwraca się do tych, którzy dzierżąc ster władzy, przestali dostrzegać pojedynczego człowieka, w imię wyższych celów krzywdzą go, kosztem życia i godności ludzkiej próbują budować nowy ład. Wiersz, choć pisany w konkretnej sytuacji, dotyczy każdej władzy, nie tylko totalitarnej; każdej, która nie liczy się z szarym, biednym, pojedynczym człowiekiem, która nie bierze pod uwagę jego uczuć i dążeń. Zawarte jest tu ostrzeżenie dla rządzących. Otacza ich przecież tłum pochlebców, którzy przyklaskują każdemu ich pomysłowi, utwierdzają ich w słuszności podejmowanych decyzji. Wśród pochlebstw można się zagubić, można przestać odróżniać dobro od zła. Trudno jest obiektywnie spojrzeć na swe własne decyzje. Wśród pochlebstw, brnie się coraz dalej w zło, próbuje się podporządkować szarych ludzi własnej, niekoniecznie słusznej, idei.

Wszystko to oceni poeta. On żyje w danej rzeczywistości, jest świadkiem zbrodni popełnianych w imię władzy i ma obowiązek dać im świadectwo w swej twórczości:

„Nie bądź bezpieczny

Poeta pamięta”.

Poeta, który chce mówić prawdę, jest niewygodny dla rządzących. Można go oczywiście zabić, lecz na jego miejsce przyjdzie nowy - „Spisane będą czyny i rozmowy”.

Za zbrodnie trzeba ponieść odpowiedzialność. Nie można bezkarnie krzywdzić bezbronnego. Poeta da świadectwo takim zbrodniom. Nie zostaną one zapomniane. Dzięki poecie pozostaną wciąż żywe w świadomości przyszłych pokoleń. Ten kto krzywdzi bezbronnych zapisze się w historii jako tyran. Nie uzyska przebaczenia. Lepsze dla niego byłoby samobójstwo niż życie z piętnem zbrodniarza.

DRAMAT „OCALONYCH” W POEZJI T. RÓŻEWICZA W POSZUKIWANIU FILOZOFII JANA KOCHANOWKIEGO.

Bohater poezji Różewicza mówi o sobie: „ocalałem prowadzony na rzeź”. Ale jest to ocalenie jedynie fizyczne. Nie wie, co dalej ze sobą począć, nie ma żadnego punktu oparcia. Wszystkie uznawane przez niego wartości legły w gruzach, wojna zmieniła świat ładu w chaos, dobro i zło przemieszały się ze sobą. Bohater wiersza „Ocalony” stracił kanon wartości moralnych. Został pozbawiony wskazań i nauk, jak żyć. Widział zezwierzęcenie ludzi i był świadkiem traktowania ludzi jak zwierzęta.

Przeżył czasy, w których trudno było odróżnić przyjaciela od wroga, w których prawda mieszała się z kłamstwem, a występek zastępował cnotę. Nie wie teraz jak żyć. Okazuje się, że „ocalony” utracił wszystkie zmysły, które odbierały świat wartości moralnych: „wzrok, słuch, i mowę”. Nie potrafi znaleźć się w świecie, w którym filozofia, etyka i religia straciły znaczenie. Szuka nauczyciela, mistrza, przewodnika. Nauczyciel jest potrzebny, Aby na nowo nazwał rzeczy, a więc przywrócił człowiekowi „ocalonemu” w posiadanie świat. Widoczne są tu aluzje do „Biblii”. Nieprzypadkowo Stwórca powierza Adamowi nazywanie rzeczy, co równa się oddaniu świata człowiekowi. Nazywać znaczy w „Biblii” posiadać. Człowiek z wiersza Różewicza zagubił nazwy, czuje się w świecie obco i nieswojo. Apokaliptycznego wymiaru klęski wojennej i duchowej dowodzi wyraźnie potrzeba powtórnego zbawienia - nauczyciel, mistrz to słowa, które nasuwają skojarzenia z Chrystusem - a może nawet powtórnego stworzenia świata - skoro trzeba „oddzielić światło od ciemności”. W wierszu „Ocalony” jest jednak jeszcze szansa powrotu do rzeczywistości wartości moralnych. Gorzej, jeśli człowiek nie znajduje drogi powrotu, związanej z odszukaniem kanonu biblijnych praw. I takie wiersze spotykamy w twórczości T. Różewicza. W utworze - spowiedzi „Lament” podmiot liryczny daje wyraz swej utracie wiary. Wojna nauczyła go, że można bezkarnie zabijać, w jednej chwili mordować a w drugiej kochać. Wojna zabrała mu wrażliwość. Nie jest już w stanie cieszyć się urokami przyrody. Literatura, jej wielkie dzieła, przestały mieć dla niego znaczenie, szlachetne postaci przeszłości przestały budzić podziw. Bohaterowi tego wiersza pozostała jedynie tragiczna świadomość.

Bohater poezji Różewicza poszukuje wartości, bo bez nich nie potrafi żyć. Ale zauważa, w wierszu „Do ludożerców”, że ludzie wokół niego przestali dostrzegać innych. Wojna nauczyła ich egoizmu i trwają w tym egoizmie. Apeluje do nich, do tych „kochanych ludożerców”, by zmienili swe postępowanie, by przypomnieli sobie, że nie są sami na świecie. Tylko jeśli znów nauczymy się dostrzegać drugiego człowieka, będziemy mogli odbudować świat wartości. Wojna, zamieniając świat w dżunglę, przemieniła ludzi w dzikusów. Jeśli nie zwrócą się w stronę drugiego człowieka, grozi im trwałe zdziczenie.

Innego rodzaju refleksje zawarte są w wierszu „Róża”. Przeplatają się tu dwie płaszczyzny: życia i śmierci. Narrator wspomina historię dwóch róż- dziewczyny, która zginęła podczas wojny i pięknego kwiatu, symbol życia i miłości. Ale i kwiat traci swój krzykliwy czerwony kolor - tak jakby odpływała z niego krew. Na jego miejsce rozkwita nowy. Tak samo miejsce dziewczyny zajmują nowi ludzie. Pamięć o zmarłych przemija. Mimo okrucieństw wojny, mimo utraty wiary, ludzkość podniesie się z upadku, rozkwitną nowe róże, narodzą się nowi ludzie, którzy nie będą pamiętali strasznego czasu wojny.

EPOPEJE STAROŻYTNE I PÓŹNIEJSZE. CZYM NAS ZACHWYCAJĄ.

Początki literatury greckiej wiążemy z imieniem HOMERA. Jego dwie epopeje: „Iliada” i „Odyseja” uznane zostały za szczytowe osiągnięcia najstarszych literatur świata. Konstrukcja tych utworów stała się wzorcem gatunku, uprawianego przez późniejszych twórców.

„Iliada” (Ilion - Troja), powstała na przełomie IX i VIII w. p. n. e. Podzielona na 24 księgi opowiada historię 40 dni dziesiątego roku oblężenia Troi przez Greków (gniew Achillesa, największego z bohaterów greckich, z powodu odebrania mu przez naczelnego wodza Greków - Agamemnona branki Bryzeidy, wycofanie się Achillesa z udziału w walkach, klęski Greków, śmierć przyjaciela Achillesa - Patroklosa z ręki Hektora, syna króla Troi - Priama, śmierć Hektora w pojedynku z Achillesem, zbezczeszczenie zwłok Hektora przez Achillesa i wydanie ich Priamowi, pogrzeb Hektora). Księgi „Iliady” wypełnia tematyka bohaterska i batalistyczna.

Genezy wojny trojańskiej szukać należy w starożytnych mitach. Oto syn króla Troi, Parys, przyjechał do Sparty, na dwór króla Menelausa i pokochał jego żonę, piękną Helenę. Lekceważąc prawa gościnności, porwał ją i wywiózł do Troi. Obrażeni Grecy wysłali posłów (Menelausa i Odyseusza) żądając wydania porwanej. Lecz Priam ustąpił synowi i wbrew uczciwości i rozsądkowi pozwolił zatrzymać Helenę. O Menelausa upomnieli się wszyscy jego pobratymcy i z wielkim wojskiem przyciągnęli pod Troję, przysięgając zemstę. Dziesięcioletnia wojna skończyła się całkowitą zagładą miasta.

Niemałą rolę w ostatecznym zwycięstwie Greków odegrał Odyseusz. Podsunął myśl zbudowania wielkiego, drewnianego konia, w którego brzuchu ukryci byli żołnierze greccy. Nieświadomi podstępu Trojanie wprowadzili go na teren miasta. Nocą Grecy wydostali się na zewnątrz, otworzyli bramy Troi, torując drogę swoim wojskom. Z potwornej rzezi mieszkańców uratował się tylko Eneasz z grupą towarzyszy, którym udało się uciec z płonącego miasta.

CECHY EPOSU NA PRZYKŁADZIE „ILIADY”.

Epos - rozbudowany utwór wierszowany, który ukazuje dzieje legendarnych lub historycznych bohaterów na tle wydarzeń przełomowych dla danej społeczności. W przypadku „Iliady” tłem fabuły jest wojna trojańska, natomiast bohaterowie legendarni to np. Achilles, Agamemnon, Parys, Helena a także bogowie greccy. Źródłem eposu są mity i podania, „Iliada” np. wywodzi się z mitu o jabłku niezgody.

Cechy gatunkowe eposu:

  1. Inwokacja - czyli apostrofa umieszczona we wstępie utworu, skierowana do bóstwa z prośbą o pomoc w tworzeniu dzieła. W „Iliadzie” autor zwraca się do Muzy, bogini, która poddaje pieśń śpiewakom.

  2. Równoległość dwóch płaszczyzn: świata bogów i świata ludzi. W „Iliadzie” fabuła przebiega w świecie bogów (bogowie także walczą po dwóch stronach wrogów wojny trojańskiej) i w świecie ludzi i ludzkich uczuć - dowodem jest np., miłość Parysa do Heleny.

  3. Narrator eposu ujawnia swoje uczucia tylko w inwokacji, potem jest obiektywny, wszechstronny i zdystansowany wobec wydarzeń.

  4. Wydarzenia są opisane stylem podniosłym, patetycznym, dostosowanym do wagi opisywanych wypadków, co widać wyraźnie w sposobie opisu walczących w pojedynku Achillesa i Hektora.

  5. Szczegółowy, realistyczny opis przedmiotów i sytuacji (realizm szczegółów).

  6. Opis scen batalistycznych - sceną taką jest np. pojedynek Hektora z Achillesem, obraz oblężenia grodu, zasadzki i bitwy.

  7. Porównanie homeryckie - jest to porównanie, którego drugi człon jest rozbudowany tak, że stanowi odrębną, epizodyczną scenkę. Przykładem może być porównanie walczących Achillesa i Hektora do walki orła i gołębicy (pieśń 22 pt. Pojedynek).

  8. Epizodyczność akcji, np. opis tarczy Achillesa.

  9. Miarą wierszową jest heksametr - wers, który składa się z sześciu stóp metrycznych: daktyli lub spondejów.

„Odyseja” powstała w I połowie VIII w. p. n. e. Jej bohaterem jest Odyseusz, król wyspy Itaki, wspomniany już uczestnik wyprawy pod Troję, jeden z najdzielniejszych i najroztropniejszych wodzów greckich. Prześladowany przez boga Posejdona błąkał się przez 10 lat po morzu, doznał wielu przygód, stracił wszystkich towarzyszy, aż wreszcie, dzięki opiece bogini Pallas Atenie, powrócił do rodzinnej Itaki, gdzie oczekiwała go wierna żona - Penelopa i kochający syn - Telemach.

Do przygód Odyseusza należą m. in. jego spotkanie z cyklopem Polifemem i pobyt u bogini Kirke. Polifem, to najdzikszy z cyklopów, jednooki syn Posejdona, pasterz owiec, żyjący w jaskini na odludnej wyspie. Odyseusz wylądował tam z 12 towarzyszami. Potwór uwięził ich w jaskini, zamykając wyjście potężnym głazem, po czym zjadł sześciu swych gości. Odyseusz uśpił go winem, a gdy Polifem zasnął, oślepił go, wbijając mu w oko zaostrzony kół. Gdy na krzyki potwora zbiegli się inni cyklopi, pytając, kto go zranił, Polifem odpowiedział: „Nikt!”, gdyż tak przedstawił mu się Odyseusz. Wówczas cyklopi odeszli. A wszyscy uwięzieni wydostali się z jaskini ukryci pod brzuchami owiec wypędzanych na pastwiska.

Kirke, czarodziejska boginka słynęła ze znajomości magii i trujących ziół. Dom jej otaczały dzikie zwierzęta. Gdy Odyseusz wylądował na jej wyspie, napoiła go i jego towarzyszy ziołami, po których zapomnieli o celu swojej tułaczki, po czym zamieniła ich w świnie. Tylko Odyseusz uniknął tego losu, gdyż posiadał odtrutkę, darowaną mu przez jednego z bogów. Zmusił Kirke, aby przywróciła jego przyjaciołom ludzką postać. Spędza u niej rok pełen zabaw i przeróżnych przyjemności, a gdy wreszcie opuszcza wyspę, boginka żegna go z żalem, udzielając jednak wielu pożytecznych rad na dalszą drogę.

Właściwa akcja „Odysei” rozpoczyna się pod koniec wędrówek Odyseusza, kiedy jako rozbitek znalazł schronienie u Feaków i tam opowiadał swoje dziwne przygody. Po raz pierwszy w literaturze spotykamy się z retrospekcją (spojrzenie wstecz) i narracją bohatera.

Twórcą epopei rzymskiej jest WERGILIUSZ. „Eneida” łączy w ramach jednolitej opowieści fabularnej różne elementy typowe dla obu epopei Homera. Obraz przygód Eneasza w czasie tułaczki po morzach i lądach jest wzorowany na „Odysei”, obraz działań wojennych - na „Iliadzie”. Eneasz, po ucieczce z płonącej Troi wraz z ojcem, żoną, synem i grupą towarzyszy, po kilkuletniej wędrówce przybywa do Italii, gdzie zakłada kolonię, od której pochodzić mieli Rzymianie.

Epos był najważniejszym gatunkiem epiki do czasu, kiedy zdominowała ten rodzaj literacki powieść. Nawet później jednak te powieści, które odgrywały szczególnie ważną rolę w życiu narodu, dotyczyły ważnych wydarzeń historycznych lub kompleksowo ujmowały życie danej klasy, nazywano epopejami. W literaturze powszechnej taką powieścią - epopeją jest „Wojna i pokój” L. Tołstoja, „Przeminęło z wiatrem” M. Mitchell, czy „Buddenbrookowie” T. Manna. W literaturze polskiej miano epopei uzyskały sobie takie powieści jak: „Chłopi” W. Reymonta (życie społeczności chłopskiej po uwłaszczeniu), nazywane epopeją chłopską, „Nad Niemnem” E. Orzeszkowej, a także „Noce i dnie” M. Dąbrowskiej (zmiany zachodzące w życiu ziemiaństwa polskiego po roku 1864).

W typowym kształcie, klasycznym, zgodny z regułami gatunku, epos znalazł także kontynuację. Już w średniowieczu powstał epos rycerski, nawiązujący w budowie do eposu starożytnego - „Pieśń o Rolandzie”. Przykładem eposu włoskiego jest „Boska komedia” Dantego. Do słynnych eposów zalicza się także „Raj utracony” siedemnastowiecznego pisarza J. Miltona. W Polsce natomiast uprawiał gatunek eposu w XVII w. Wacław Potocki - napisał „Transakcję wojny chocimskiej”. Natomiast najsłynniejszym eposem literatury polskiej jest „Pan Tadeusz” A. Mickiewicza.

NA DOWOLNYCH PRZYKŁADACH LITERACKICH UDOWODNIJ, ŻE BIBLIA TO NIE TYLKO ARCYDZIEŁO LITERATURY ALE NIEWYCZERPANE ŹRÓDŁO INSPIRACJI.

Biblia jest nie tylko księgą świętą, zawierającą nakazy religijne, myśli filozoficzne i moralne, wypowiedziane w różnym czasie i w różnych formach ujęć językowych - jest także arcydziełem literackim, gatunkowo bardzo zróżnicowanym, z elementami kroniki, przypowieści, dialogów i rozważań filozoficznych, listów, hymnów, pieśni, modlitw, kazań, alegorii, z przebogatą symboliką i metaforyką zrozumiałą dla odbiorców. Autorzy tekstów, spisujący święte księgi w różnych czasach, starali się wyłożyć prawdy wiary w sposób jak najbardziej przystępny. Stąd owa niejednolitość w środkach przekazu myśli w różnych partiach Biblii. Nie zuboża to bynajmniej dzieła, lecz je wzbogaca, przybliża do odbiorcy, czyni bardziej atrakcyjnym.

Z bogatych zasobów Biblii, z jej symboliki religijnej i nauk moralnych, czerpało temat do swoich utworów wielu pisarzy różnych narodów i różnych czasów, w tym także pisarze polscy - od średniowiecza po czasy dzisiejsze.

Średniowiecze - poezja religijna - „Bogurodzica”, „Żale Matki Boskiej pod krzyżem”; nawiązania do Biblii znajdujemy w utworach Jana Kochanowskiego - nie tylko w jego tłumaczeniu „Psalmów”, lecz także w pieśniach, np. „Czego chcesz od nas, Panie za twe hojne dary”; w „Historii o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim” Mikołaja z Wilkowiecka (1580); w „Rytmach” M. Sępa Sarzyńskiego, w „Kazaniach” Piotra Skargi; w utworach polskich autorów okresu baroku: poezja D. Naborowskiego, np. „Krótkość żywota” i oświecenia: twórczość Karpińskiego - kolędy; nawiązywali do stylu biblijnego także wielcy polscy romantycy: Adam Mickiewicz - Dziadów cz. III”, „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego”, Juliusz Słowacki - Hymn „Smutno mi Boże”, „Balladyna”; w dziełach Ujejskiego - „Skargi Jeremiego”, „Z melodii biblijnych”; w „Hymnach” Kasprowicza - „Salome”; w dramatach K. H. Rostworowskiego - „Judasz z Kariothu”; w utworach J. Zawieyskiego, Kossak - Szczuckiej - „Przymierze”, Dobraczyńskiego - „Listy Nikodema”; w poezji i prozie Romana Brandstaettera - „Pieśń o moim Chrystusie”, tetralogia powieściowa „Jezus z Nazarethu”; w poezji Cz. Miłosza - „Piosenka o końcu świata”, Zbigniewa Herberta - „U wrót doliny”, Wisławy Szymborskiej - „Żona Lota”, Kazimiery Iłłakowiczówny - „Oto Kain i Abel”, Jana Twardowskiego, Jerzego Harasymowicza, Anny Kamieńskiej, Tadeusza Nowaka, Stanisława Barańczaka i innych.

UZASADNIJ SĄD MARII KONOPNICKIEJ O KONRADZIE WALLENRODZIE - „TO NIE APOTEOZA ZDRADY, TO JEJ TRAGIZM”.

Poemat A. Mickiewicza pt. „Konrad Wallenrod” to wielki, dramatyczny obraz zmagania się postaw moralnych. Centralna jest tu kwestia moralnego portretu bohatera, wewnętrznych dziejów zdrady, jej przyczyn i konsekwencji o zabarwieniu głównie moralnym. Dlatego właśnie Mickiewicz koncentruje swą uwagę na charakterze Konrada i ujawnia przede wszystkim moralną treść jego decyzji.

Konrad Wallenrod jest jedną z najtragiczniejszych postaci literackich. Uprowadzony przez rycerzy zakonnych z Litwy w bardzo wczesnym dzieciństwie, wychowywany przez ludzi o obcej kulturze i mentalności, ma wyrastać na wroga swoich rodaków. Wallenrod niewyraźnie pamięta obraz domu rodzinnego i pejzażu Litwy. Jedynie dzięki przypadkowi, opiece starego wajdeloty - Halbana - nie utracił tożsamości narodowej.

Na czym polega tragizm Konrada Wallenroda?

Sytuacja tragiczna ma miejsce wówczas, gdy bohater stoi przed koniecznością dokonania wyboru między dwoma racjami, które są równorzędne, lecz każda decyzja bohatera będzie zła - przyniesie negatywne skutki. W takiej właśnie sytuacji znalazł się Konrad Wallenrod, gdy zbliżała się wojna z Krzyżakami. Musiał wybrać pomiędzy miłością do ojczyzny a miłością do Aldony. Wybrał Litwę - poświęcił swoje życie prywatne i miłość ukochanej kobiety, gdyż „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Jego służba dla ojczystego kraju połączona jest jednak z wewnętrznym konfliktem sumienia. Metoda walki, jaką przyjął, wymaga od niego wielkiej odwagi, przebiegłości i hartu ducha. Mickiewicz porusza problem maskowania się w celu wyprowadzenia w pole przeciwnika. Konrad postępuje w myśl motta zaczerpniętego z „Księcia” Machiavellego:

„Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia... trzeba być lisem i lwem”.

Makiawelizm jednak to teoria polityczna ludzi słabych, tych, którzy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia i goreją chęcią zemsty.

Walka, którą podejmuje bohater Mickiewicza jest całkowicie sprzeczna z jego własnymi poglądami na etos rycerski, uczciwość, szlachetność, prawość. Mimo buntu i wewnętrznego rozdarcia podejmuje się urzeczywistnienia swojej misji. Drastycznie gwałci zasady rycerskiego postępowania. Nie jest ani lojalny, ani wierny wobec tych, którzy obrali go swoim przywódcą. Poświęca się kłamstwu, podstępowi, zemście i przemocy.

Konrad jest postacią tragiczną. Tragiczna jest bowiem świadomość, że jedyną skuteczną drogą prowadzącą do zwycięstwa jest droga kłamstwa i obłudy. Tragiczna jest samotność bohatera. Tragiczna jest samobójcza śmierć.

Wallenrod, w chwili przed pojmaniem, w obecności wrogów i powiernika wypija truciznę i umierając, przez długi czas zachowuje świadomość własnych czynów - bierze odpowiedzialność za siebie, swoje czyny i dźwiga ją z całą konsekwencją i determinacją.

Poprzez samobójstwo, Wallenrod pragnie nie dopuścić do profanacji swojego honoru, albowiem honor stanowi o tożsamości istoty ludzkiej. Wie, że nagrody za samopoświęcenie może szukać tylko w sobie, w rozrachunku z własnym sumieniem.

„WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA”, CZYLI RENESANSOWA TĘSKNOTA ZA ARKADIĄ. ODWOŁAJ SIĘ NA WYBRANYCH PRZYKŁADACH.

Wieś była dla renesansowych twórców jednym z ważniejszych i obfitszych źródeł poetyckich inspiracji, niewyczerpaną skarbnicą tematów. Ziemiański żywot, jaki wiedli najwybitniejsi twórcy tej epoki, sprzyjał poznawaniu wsi, wieśniaków i ich obyczajów. Stwarzał też pewne na temat życia wiejskiego wyobrażenia, nie zawsze zresztą zgodne z prawdą, czy też nie w pełni przystające do autentycznego obrazu polskiej wsi XVI wieku. Przeniesione na karty dzieł literackich, dają sielankowy i wyidealizowany opis tego życia.

Taką właśnie wizję wsi odnajdujemy w jednym z najwybitniejszych dzieł polskiej literatury, w „Pieśni świętojańskiej o Sobótce”. Jan Kochanowski, poeta - ziemianin, nieraz w swojej twórczości dawał wyraz umiłowania takiego właśnie, ziemiańskiego trybu życia. Pogodny czas, spędzany w małym dworku, w otoczeniu rodziny, sprzyjał zachwytom nad urokami polskiej wsi. Ukoronowaniem, tak zwanego nurtu wiejskiego w twórczości Kochanowskiego, jest niewątpliwie wspomniany utwór. Szczególnie pieśń Panny XII stanowi apoteozę uroków wiejskiego życia. Czarnoleski poeta zwraca uwagę na przyjemności i pożytki płynące z życia na wsi. Ustami Panny XII opisuje, owszem, pracę rolników, ale przedstawia tylko i wyłącznie zadowolenie, jakie im ta praca daje. Stanowi ona przecież podstawę dostatku i dobrobytu, a to jest niezbędne do osiągnięcia pełni szczęścia. Wieś dla autora „Pieśni świętojańskiej...” to praca i zabawa. Żywot wieśniaków, w jego pojęciu, jest beztroski i łatwy. Chłopi uprawiają swe pola po to, by z radością zebrać plony. Hodują zwierzęta, ich zagrody pełne są jagniąt. Rzeki obfitują w ryby, gospodynie liczą stada. Dostatek i obfitość...obfitość i dostatek. A po pracy przychodzi czas na odpoczynek. Wolni od trosk i kłopotów, siadają wieśniacy wieczorem przy ognisku, aby przy wtórze dziewczęcego śpiewu porozmawiać i poopowiadać stare baśnie i przypowieści. Słowem: wieś spokojna, wieś wesoła - daleka od miasta nękanego ciągłymi niepokojami, tętniąca własnym życiem w rytmie wyznaczonym przez przyrodę. Przyroda i ludzie współistnieją ze sobą, dzięki czemu wieśniak czy ziemianin może czuć się bezpiecznie w swoim domu. Optymizm bijący z pieśni panien jest niezwykle sugestywny. Każe dopatrywać się w opisywanej rzeczywistości wiejskiej swoistej arkadii - krainy wiecznej szczęśliwości. Szczególnie, że poeta kontrastuje cudowność życia na wsi z niebezpieczeństwami, jakie niesie życie dworzan czy podróżników. W myśl filozofii, jaką reprezentuje Kochanowski, ten tylko jest szczęśliwy, kto poprzestał na małym: na zapewnieniu dostatniego i spokojnego życia sobie i rodzinie , bez przepychu wszakże i zbytku. I taki model życia jest, zdaniem czarnoleskiego mistrza, urzeczywistniany właśnie na wsi. Rozkoszując się urokami sielankowego bytowania w otoczeniu przyjaznej przyrody, nam każąc ocenić i zrozumieć jego wartość, zastrzega jednocześnie Kochanowski, że nie o wszystkich zaletach tego trybu życia jest w stanie powiedzieć.

Janowi z Czarnolasu wtóruje Mikołaj Rej. W swoim „Żywocie człowieka poćciwego” daje skrupulatny wykład na temat cnót i powinności szlachcica - ziemianina. Poczesne miejsce w tym wywodzie zajmuje problem życia w zgodzie z naturą, w zaciszu własnego dworu, wśród uroków wsi. Rytm przyrody wyznacza rytm ludzkiego życia. Każda pora roku i każda pora życia ma swoje prawa i każda przynosi człowiekowi wiele radości i pożytków. Do rangi największego szczęścia urastają w utworze Reja najprostsze, prozaiczne zupełnie czynności: sadzenie i szczepienie drzewek, doglądanie zbóż, zbiór plonów, wspólne z rodziną spacery wśród przyjaznego, bezpiecznego, wiejskiego krajobrazu.

KONTYNUACJE RENESANSOWEGO MITU SIELSKIEJ, SPOKOJNEJ WSI:

MOTYW TAŃCA W LITERATURZE NA WYBRANYCH PRZYKŁADACH.

POLONEZ - TANGO - WALC - CHOCHOLI TANIEC. Są to tańce, które stały się „bohaterami” polskiej literatury, nabrały symbolicznego wymiaru.

Polonez pochodzi z „Pana Tadeusza” A. Mickiewicza. Jest symbolem pojednania, optymizmu, nadzieją na przyszłość. Jest także symbolem przemijającej Polski szlacheckiej z jej wadami i zaletami, z całą szlachecką tradycją.

Taniec chocholi to taniec tragiczny - kończy słynne „Wesele” S. Wyspiańskiego. Wprawia w monotonny, letargiczny krąg uśpionych bohaterów dramatu, którzy nie umieli skorzystać z wielkiej szansy wspólnego czynu powstańczego. A jednak nie jest to taniec zupełnie pesymistyczny, Chochoł zawodzi żałobnie, lecz jest przecież różą zawiniętą w słomę na czas zimy - jest ideą odłożoną na lepsze czasy.

Tango ma podobną rolę w dramacie Mrożka pod tym samym tytułem. W finale zwycięski Edek, ubrany w marynarkę Artura, tańczy tango nad trupem, prowadząc w figury argentyńskiego tańca wuja Eugeniusza, którego zasadą była ta wersja braku zasad, jaką jest oportunizm. Ale znak wzięty z literackiej tradycji, znak - symbol chocholego tańca, uległ degradacji i profanacji. Tak jak Edek nie jest ludem, a inteligenta nie zrobi z niego strój Artura, tak też tango nie jest tańcem poważnym, reprezentuje kulturę popularną, masową. Kryzys wartości nie tylko nie został przezwyciężony, ale się pogłębił: zwycięża bezmyślna siła, której służy bezmyślna kultura.

Walc to tytuł pięknego wiersza Cz. Miłosza - taniec, który wypełnia salę balową na Sylwestra roku 1910. Uspokaja, kołysze, wprawia przestrzeń w ruch. Lecz podobnie jak w „Weselu”, nadchodzą i zakłócają jego rytm wizje wojen stulecia, które nadejdą. Przed ich straszliwym obrazem bohaterka ucieka znów w takt walca.

„INNY ŚWIAT” G. HERLINGA - GRUDZIŃSKIEGO TRAKTATEM O WAROŚCIACH.

Proza Herlinga pokazuje realia łagrów sowieckich, ich specyficzną obyczajowość i chociaż czytelnik chłonie tę wiedzę z zaciekawieniem, ze zdumieniem, a często z przerażeniem, to tu podobieństwa do obozów hitlerowskich zdają się być najbardziej wyraziste. Obóz jest wytwórnią, fabryką, w której ludzi - maszyny eksploatuje się do końca bez litości. Owo „bez litości” decyduje o tym, że obóz jest miejscem walki o przetrwanie. Wiele w „Innym świecie” scen pokazujących z całą stanowczością tę walkę o miskę zupy, o chwilę odpoczynku, o zdarty łach na grzbiet. Poznaje wreszcie czytelnik obóz w Jercewie jako miejsce, gdzie odbiera się człowiekowi jego „ja”. Praca, głód, zimno stopniowo czynią z ludzi „zeków” doskonale przyzwyczajonych i przystosowanych do obozu, posłusznych wykonawców woli władzy. To odczłowieczenie sięga swego zenitu w bezimienności śmierci.

Istnieje zatem w „Innym świecie” obraz obozu jako przestrzeni, w której panuje antycywilizacja. W rezultacie „pieriewospitanija” ludzie zdają się w ogólności akceptować obozową moralność, a właściwie antymoralność. Nie jest przypadkiem, iż obozowy inny świat nazywa się czasem światem odwróconego Dekalogu.

Inny świat” przełamuje schemat patrzenia na więźniów jako na bezimienną masę. Czytelnik spotyka na kartach dzieła kilkanaście różnorodnych portretów więźniów. Uciekinier Rusto Karinen sąsiaduje tu z pogodzonym z losem aktorem Michaiłem Stiepanowiczem, nieustępliwy aż po heroiczne cierpienie Kostylew z donosicielem Zeilikiem Lejmanem. Pisarz wydobywa ich z masy postaci i utrwala. Literatura ocala ich niezależnie od fizycznego unicestwienia. Poznajemy w „Innym świecie” nie tylko ich zachowanie, ale staramy się wraz z autorskim narratorem wniknąć w ich różnorodne motywacje działań, nie tyle by ich poznać, ile by móc ich próbować zrozumieć. Można wręcz powiedzieć, że autor „Dziennika pisanego nocą” świadomie eksponuje tych więźniów, którym udało się nie przyzwyczaić do obozu. Sposoby obrony indywidualności mogą być różne, bywa nią ucieczka, bywa głodówka, może nią być dobrowolne cierpienie (Kostylew codziennie wkładający rękę w ogień, by nie iść do pracy), poświęcenie dla innych (siostry w szpitalu obozowym),itp. Herling - Grudziński nie klasyfikuje tych usiłowań prowadzących do ocalenia choćby części własnej osobowości, wszystkie je dostrzega i uznaje za wartościowe. Na tle ogółu więźniów, którzy utracili wiarę w wartości, którzy pozwolili sobie wsączyć zło, tzn. zło zaakceptowali, tym wyraźniej widoczne są te jednostki, którym udało się choćby niektóre wartości uniwersalne ocalić.

„OD GĘBY I PUPY NIE MA UCIECZKI”. UZASADNIJ SŁUSZNOŚĆ SŁÓW W. GOMBROWICZA W OPARCIU O „FERDYDURKE”.

Próba interpretacji powieści „Ferdydurke” domaga się na wstępie kilku uwag o pojęciu formy w rozumieniu Gombrowicza. Jest to bowiem pojęcie kluczowe dla całej jego twórczości.

Forma jest kategorią, przez którą człowiek poznaje świat, styka się z ludźmi, tworzy kulturę. Jest ona niezbędna wtedy, gdy człowiek staje wobec innych, nie może bowiem zaistnieć na zewnątrz siebie bez formy. Równocześnie więc forma jest konieczna i jest odczuwalna jako ciężar, rozstrzyga o naszym istnieniu i bywa powodem naszego ograniczenia. „Ja” istnieje wobec „nie ja” przez formę. Te dwa byty - „ja” i „nie ja” - toczą ze sobą stałą walkę o kształt formy, to znaczy o to czy moje działanie, moje istnienie, postrzeganie przez innych jest rezultatem własnego wyboru, czy jest rezultatem dostosowania się do oczekiwań innych, do obowiązującego konwenansu.

Józio - główny bohater „Ferdydurke” - uobecnia sobą konflikt, gdy siadając nad pustą kartką mówi: „chcę wyrazić się, a nie przyjąć kształt zrobiony mi”. Tę walkę o formę własną Józio toczy w trzech środowiskach: w szkole, w nowoczesnym domu Młodziaków, w ziemiańskim dworku.

Szkoła jest typową przestrzenią, w której narzuca się formę z góry. Uczniom narzucają ją nauczyciele. Narzędziem wtłaczania w formę jest frazes, który zastępuje prawdziwą wiedzę. Sami nauczyciele też nie są wolni od formy narzuconej. Ich maską jest dojrzałość, są na nią skazani. Uczniowie też grają role: zbuntowanych, nieprzyzwoitych lub posłusznych i niewinnych, według potrzeby. Gombrowicz nazywa stan, w jakim się uczniowie znaleźli, „upupianiem”.

Dom państwa Młodziaków, w którym znalazł się Józio z woli profesora Pimki, uchodzi za oazę naturalności i swobody. Okazuje się jednak, że panujący w nim kult młodości i nowoczesności jest konwenansem, któremu poddają się Młodziakowie i ich córka. To, co pozornie czyniło z nich ludzi wyzwolonych, stało się ich ograniczeniem - formą. Józio podejmuje jednak na stancji Młodziaków próbę przełamania konwenansu. Odnosząc zwycięstwo nad Młodziakami, Józio czyni krok ku swej autentyczności - ku istnieniu „pomiędzy” zastanymi konwencjami. Podobną, ale również nieudaną próbę podejmuje Józio na końcu części trzeciej. Te zawieszenia obowiązywania formy narzuconej, choć bardzo bohaterowi potrzebne, mają zawsze charakter chwilowy, przejściowy.

Ujawnienie stanu poprzedniej sztuczności Gombrowicz nazywa „kupą”.

Nim doszło do kolejnej „kupy”, Józio wraz z Miętusem udał się do ziemiańskiego dworku w nadziei, że spotka tam parobka, który będzie pierwotnie czysty - wolny od formy. Okazuje się to złudzeniem, we dworze obowiązuje także układ skostniałych konwenansów, którym podlegają „wyższość” i „niższość”- zmagający się nawzajem ze sobą „państwo” i „chamstwo”. Zanegowany zostaje tu mit pierwotnej prostoty i naturalności. W rezultacie nocnej bijatyki skostniały układ wzajemnych odniesień chwilowo przestaje obowiązywać - państwo zostają skompromitowani. Józio wikła się jednak w miłość do Zosi, przeniesioną jakby żywcem z literackiego romansu. Stąd płynie konkluzja, że od „gęby” - narzuconej formy - nie ma ucieczki, chyba, że w inną „gębę”.

CZYM JEST DLA CIEBIE „CUDZOZIEMKA” M. KUNCEWICZOWEJ - POWIEŚCIĄ O ZMARNOWANYM ŻYCIU CZY DZIEŁEM O PEŁNI ŻYCIA, W KTÓRYM JEST MIEJSCE NA MIŁOŚĆ, NIENAWIŚĆ, BÓL I SZCZĘŚCIE?

„Cudzoziemka” M. Kuncewiczowej to powieść - portret, w której Róża - główna bohaterka - wypełnia sobą, a nawet przepełnia cały świat powieściowy. Jak w malarskim portrecie na niej skupia się cała uwaga. Jak pośród ram portretu jest ona „unieruchomiona” w bardzo krótkim (1 dzień) czasie i na niewielkiej przestrzeni mieszkania córki. Nie przypadkiem Bruno Schultz porównał tę powieść - portret do obrazów Rembrandta, zawiera ona bowiem, jak portret holenderskiego malarza, ukrytą pod warstwą zewnętrzności głęboką prawdę o wewnętrznej biografii człowieka. To co zewnętrznie ograniczone, znieruchomiałe, statyczne eksploduje bogactwem wewnętrznych doznań, przeżyć, komplikacji i różnorodności. O wewnętrznych przeżyciach Róży można mówić w sposób właściwy psychoanalizie. O trudnym charakterze, o rozbiciu osobowości głównej bohaterki decydują kompleksy z lat młodości - niespełniona miłość do Michała, zmarnowany talent artystyczny. Czasem kompleksy te ulegają sublimacji - jej narzędziem jest sztuka. Wreszcie rozładowanie kompleksu Michała następuje w czasie wizyty u dr Gerharda.

Róża jest postacią prawdziwą, nieschematyczną, daleką od jednoznaczności. Wiele w niej nienawiści, zawziętości, ale tym złym cechom towarzyszą głęboka wrażliwość, talenty artystyczne, konsekwencja w działaniu, zaradność. Wszystkie te cechy łączą się w całość psychologicznie wiarygodną. Róża przekonuje czytelnika i porusza, gdy myśli o zabiciu własnego dziecka i gdy gra koncert Brahmsa, wznosząc się na wyżyny artyzmu. Jakby za parawanem wspomnień i marzeń powstaje powoli, na drodze kolejnych uzupełnień, obraz osobowości kobiecej. Równocześnie portret Róży jest portretem kobiety samotnej - cudzoziemki. Czytelnik obserwuje w powieści narastanie poczucia obcości i osamotnienia głównej bohaterki, a w ostatniej fazie życia proces przełamania tego stanu. Zmienność dziejów i złożoność postaw bohaterki pogłębiają wymowę ideową powieści. Staje się ona nie tylko studium pojedynczej psychiki, ale zyskuje sens ogólniejszy. Zawiera podstawowe dla ludzkiej egzystencji pytanie, pytanie o cel, sposób życia człowieka. Powieść M. . Kuncewiczowej z całą pewnością nie jest powieścią o zmarnowanym życiu, lecz dziełem o pełni życia, w którym jest miejsce na wszelkie ludzkie uczucia.

PÓŚĆ WODZE FANTAZJI - GDYBY W JEDNYM POKOJU HOTELOWYM W PARYŻU ZAMIESZKALI WOKULSKI I JUDYM, CZY MOGLIBY SIĘ POROZUMIEĆ?

Uważam, że Wokulski i Judym mogliby się porozumieć, ponieważ wyznają podobną filozofię życiową, są najlepszym przykładem bohaterów - idealistów w polskiej literaturze.

Idealista to człowiek kierujący się wzniosłymi zasadami, zapatrzony w swoją ideę, zdolny poświęcić dla niej swoją prywatność, a nawet życie. Idealista to marzyciel, wyznawca utopijnych pomysłów, przeciwieństwo realisty.

Stanisław Wokulski to idealista miłości. Ten skądinąd rozsądny, twardy człowiek dał się opanować i obezwładnić wyobrażeniu o miłości. Uosobieniem tego uczucia, ideałem kobiety, była w jego oczach panna Izabela Łęcka. Nie dostrzegał realiów, nie chciał znać prawdy o sytuacji - zatopił się w marzeniu o szczęśliwej miłości, pięknym i bogatym wnętrzu wybranki i robił wszystko, by ją zdobyć. Miłość do Izabeli jest uczuciem wszechogarniającym, paraliżującym umysł Wokulskiego, jedyną jego ideą. Tragiczne zakończenie miłości powoduje, że Wokulski próbuje popełnić samobójstwo.

Wokulski zajmuje się jednak również działalnością filantropijną i społeczną - zauważa nędzę biedoty, stara się jej pomóc. To czyni go podobnym do Judyma.

Tomasz Judym to idealista bezdomny. Poświęca swoje prywatne życie i miłość do Joasi, by nieść pomóc biednym. Jest rozdarty wewnętrznie niczym sosna - pomiędzy miłością a głosem obowiązku, moralnego nakazu. Obydwie racje są jednakowo ważne, pozostanie przy jednej z nich skazuje na zagładę inne, cenne wartości. Bohater pozostaje więc w tragicznym osamotnieniu, które jednocześnie uczy szukać źródła mocy w samym sobie.

Wokulski i Judym mają cechy bohaterów romantycznych.

TURPIZM W LITERATURZE. ODWOŁAJ SIĘ DO WYBRANYCH UTWORÓW.

TURPIZM - była to orientacja poetycka, która rozwinęła się po 1956 r. Poeci - turpiści programowo, „z założenia” włączyli w obręb poezji: brzydotę, kalectwo, choroby i śmierć. Twierdzili, że są to równie uprawnione tematy poezji jak inne, gdyż uzupełniają prawdę o człowieku. Szczególnie lubiany był temat zniszczenia, śmierci i rozkładu. Dotąd motywy takie nie miały oficjalnego miejsca w poezji. Wprawdzie można powiedzieć, że turpiści odwoływali się do tradycji Baudelaire'a, poetów baroku i średniowiecza, lecz dwudziestowieczni kontynuatorzy kultu brzydoty stworzyli rzetelny „program antyestetyczny”. Skąd się wzięła nazwa turpizm? Nazwał tak (od łacińskiego turpis = brzydki) nową orientację Julian Przyboś. Poeta nastawiony wrogo i krytycznie do „poezji brzydoty” napisał „Odę do turpistów”, w której jednoznacznie określił swoje negujące stanowisko. Atak został odparty (Grochowiak w odpowiedzi napisał wiersz pt. „Ikar”) a nazwa turpizm przyjęła się ogólnie jako nazwa orientacji.

Naczelnym reprezentantem turpizmu był Stanisław Grochowiak, lecz podobne tendencje wykazywali także: Miron Białoszewski i Tadeusz Różewicz. Reprezentowali odbiorcy własną wizję świata, często skonstruowaną z odrażających konkretów, rzeczowo i szczegółowo przedstawionych, twierdząc, że w ten sposób bliżsi są prawdy.

STANISŁAW GROCHOWIAK - wystarcza przegląd motywów tematycznych i sposoby ich ujęcia, aby potwierdzić, że zasadą twórczą jego poezji jest turpizm:

POLSKA WIEŚ W LITERATURZE.

Wieś polska dostarczyła literaturze sporo materiału - nie było epoki, której poezja lub proza nie opiewałyby dworku sielskiego, krajobrazu wiejskiego albo losu, obyczajów czy mentalności chłopa. To z pochwały wsi wyrosła sielanka, powstał także w naszej świadomości mit o uspokojeniu, ciszy, odpoczynku, który niesie wieś. Pytania o utwory dotyczące wsi - wizje sielankowe i realistyczne - znalazły odpowiedzi przy kolejnych epokach. Zestawmy więc teraz konspekt tytułów o wiejskiej tematyce, ich autorów i gatunków.

ŚREDNIOWIECZE:

RENESANS:

BAROK:

OŚWIECENIE:

ROMANTYZM:

POZYTYWIZM:

MŁODA POLSKA:

DWUDZIESTOLECIE MIĘDZYWOJENNE:

LITERATURA WSPÓŁCZESNA:

„NASZ NARÓD JAK LAWA...” OCENA SPOŁECZEŃSTWA W III CZĘSCI „DZIADÓW” A. MICKIEWICZA.

Scena pt. „Salon warszawski” - scenę tę łatwo sobie wyobrazić: przy stoliku, w centrum salonu siedzi „ważne” towarzystwo - arystokratyczna elita. Damy w pięknych sukniach, oficerowie, urzędnicy - piją herbatę, bawią się. Obok, przy drzwiach stoją ludzie skromniejsi: młodzi patrioci, dwóch starszych Polaków. Słyszymy rozmowę raz jednych, raz drugich - oczywiście tematy są zupełnie różne. Młodzi patrioci omawiają sytuację polityczną na Litwie i w Polsce - wywózki, przesłuchania - dużą część rozmów zajmuje tragiczna historia Cichowskiego. Elita przy stoliku omawia natomiast bal (niezbyt udany) oraz wyjazd Nowosilcowa (namiestnika cara w Polsce, znienawidzonego przez Polaków). Towarzystwo na bal ogromnie narzeka, żałując wyjazdu Nowosilcowa, gdyż nikt tak jak on organizować imprez nie potrafi. Wśród tematów przewija się także dyskusja o poezji. Damy pogardzają polską literaturą - hołdują wierszom francuskim. Patrioci uważają natomiast, że poezja powinna zajmować się historią, tragicznymi dziejami narodu, czynić swoimi bohaterami ludzi takich jak Cichowski. Cała scena jaskrawo ukazuje kontrast między arystokratyczną elitą a patriotyczną młodzieżą. Najbardziej obrazowo podsumowuje tę scenę wypowiedź Wysockiego:

„Nasz naród jak lawa

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi.

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.”

Czyli Lawa. Wierzch - ci, którzy stoją na czele narodu nie przedstawiają wartości, zaprzedali się zaborcy, obchodzą ich bale, moda, donos a nie losy narodu. Głębia - spiskujący i buntujący się młodzi - stanowią wartość prawdziwą - wewnętrzny, płonący ogień.

LITERATURA WOBEC DOŚWIADCZEŃ TOTALITARYZMU.

Jeśli dobrze rozumiemy pojęcie totalitaryzm - od razu zauważamy, że stał się on tematem bardzo wielu utworów europejskich i polskich. Totalitaryzm to określenie systemów politycznych, które ingerują w osobiste życie człowieka i podporządkowują go odgórnym prawom, są oparte o rozbudowany system kontroli, oddziałują poprzez strach i przemoc. Przykładem takich systemów był faszyzm i stalinizm. Skutkiem: tortury, eksterminacje, piece, niemieckie obozy koncentracyjne i sowieckie łagry. Cała literatura jest żarliwym protestem przeciw totalitaryzmowi (jeśli nie liczyć ideologicznych rozpraw typu „Mein Kampf” Hitlera). Przykładem może tu być cała literatura łagrowa - w tym „Archipelag Gułag” i „Jeden dzień Iwana Denisowicza” A. Sołżenicyna, „Inny świat” Grudzińskiego, „Na nieludzkiej ziemi” Józefa Czapskiego przywołam jako najgłośniejsze tytuły.

Niemieckie obozy zagłady znalazły „zapis” w twórczości T. Borowskiego - „Pożegnanie z Marią”, „Kamienny świat”, w „Medalionach” Nałkowskiej, prześladowanie Żydów w reportażu H. Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” i w „Rozmowach z katem” K. Moczarskiego. Lecz obozy i getta to jeszcze nie wszystko. Istotę totalitarnej władzy i analizę zjawiska ukazują:

„IDŹ WYPROSTOWANY WŚRÓD TYCH CO NA KOLANACH...”MORALNE PRZYSŁOWIE Z. HERBERTA.

Wśród licznych wierszy Herberta tom pt. „Pan Cogito” zdobył chyba największą popularność. Herbert spreparował bohatera poetyckiego - pana Cogito (cogito = myślę). Pan Cogito twórczo przemierza świat, analizuje podstawowe zagadnienia egzystencji, problemy moralne i etyczne. Podsumowaniem całej wędrówki, bogatej w obserwacje i doświadczenia jest „Przesłanie Pana Cogito”. Jest to propozycja dekalogu, przykazań, wg których człowiek powinien postępować - by być prawym i godnie przebyć życie, by „dać świadectwo”, bo po to żyje, po to ocalał.

Zestaw przykazań pana Cogito brzmi następująco:

łotrostwa, przemocy, obłudy wystosuj Gniew i Pogardę.

wzorce: trzech bohaterów z trzech słynnych eposów świata: Gilgamesz, Hektor, Roland.

Kończy Herbert to wzniosłe przesłanie słowem: Idź! W domyśle: idź, by krzewić humanitarne wartości, nieść ludziom rdzeń tego co prawdziwe, trwałe i wartościowe.

„PIEŚŃ O SPUSTOSZENIU PODOLA”, „POWRÓT POSŁA”, „PRZEDWIOŚNIE” - CO ŁĄCZY TE UTWORY?

Owe utwory łączy problematyka polityczna, a także krytyka wad szlacheckich.

Pieśń V „O spustoszeniu Podola” J. Kochanowskiego zawiera skargę i lament po klęsce Polaków poniesionej podczas napadu Tatarów na Podole w 1575 r., obrazy tej klęski to: zrabowana ziemia i ludzie (dzieci, kobiety) uprowadzone przez wroga. Poeta odwołuje się do tych, którzy czują jeszcze miłość do ojczyzny, żądając zemsty, rozwagi w działaniu, przygotowania finansów dla wojsk, myśli o kraju, a nie o prywacie. Pieśń kończy się ostrzeżeniem:

„Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”

Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,

Nową przypowieść Polak sobie kupi,

Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”

„Powrót posła” Juliana Ursyna Niemcewicza to komedia polityczna. Utwór powstał w gorącej atmosferze politycznej, w dobie działań Sejmu Czteroletniego, na którym postępowi posłowie walczyli o reformy w kraju. Między innymi zależało postępowcom, aby nie przerywać pracy sejmu po dwóch latach, lecz pracować do zakończenia dzieła. Głosem w tej sprawie była także literatura - szybko wydawana i rozpropagowana komedia Niemcewicza oddziaływała na odbiorców - miała więc cel polityczny. Poza tym treść komedii, charakterystyka postaci, jej zakończenie podporządkowane są ideologii reformatorskiej i ideologia ta jest ważniejsza od fabuły. Patriotyczny charakter utworu polega natomiast na tym, że bohaterowie i postawy patriotyczne są przedstawione w pozytywnym świetle, a osoby konserwatywne są ośmieszone i nacechowane negatywnie. Poza tym Niemcewicz porusza najbardziej dyskutowane przez posłów problemy. Oto przykłady poruszonych kwestii:

„Przedwiośnie” S. Żeromskiego - w tej powieści znajdujemy obraz rewolucji rosyjskiej. Bohater - młody Cezary Baryka - jest jej świadkiem, a nawet bierze w niej udział w Baku. Ogląda setki trupów, ucieczkę i prześladowanie arystokratów, grabież mienia. Lecz potrafi przytoczyć argumenty usprawiedliwiające rewolucjonistów. Żeromski ukazuje rewolucję jako zło, przestrzega przed nią polskie społeczeństwo, lecz może wyczuć szacunek przed potęgą i siłą tego żywiołu.

Żeromski przedstawia trzy propozycje ewentualnej przyszłości Polski. Pierwsza droga biegnie ku marzeniom, fantazji, wizji „szklanych domów”. Drugi plan jest bardziej osiągalny i wiedzie poprzez stopniowe i umiarkowane reformy (ostrożny plan Gajowca). Trzeci program - również realny - oznacza rewolucję (końcowa scena - stan zagrożenia, przestroga).

JAK LITERATURA Z XVI I XII WIEKU POSTRZEGAŁA PROBLEM POWINNOŚCI OBYWATELA? JAK ROZSTRZYGASZ PROBLEM WŁASNEJ POWINNOŚCI?

RENESANS:

SPOŁECZNO - POLITYCZNY PROGRAM REJA:

W „Krótkiej rozprawie...” odnaleźć można echa politycznego programu demokratycznego obozu szlacheckiego, walczącego o egzekucję praw, czyli ograniczenie przewagi magnaterii, króla i duchowieństwa na rzecz wzrostu uprawnień szlachty, postulującego reformę sądownictwa, skarbu, podniesienie obronności kraju. Ostra krytyka instytucji Kościoła wyrasta z innowierczych sympatii Reja. W utworze autor przedstawił sytuację i wzajemny stosunek do siebie trzech stanów: szlachty, duchowieństwa oraz chłopstwa. Przedstawiciele poszczególnych grup wysuwają zarzuty przeciwko nadużyciom i grzechom nieprzyjaznych sobie stanów. Ustami Pana, właściciela wsi, w której rozgrywa się akcja utworu, autor atakuje duchowieństwo, zarzucając mu niedbałość w wykonywaniu obowiązków kościelnych.

Księża prowadzą życie niezgodne z zasadami wiary, jaką głoszą, wymagają od wiernych posłuszeństwa przykazaniom, a sami oddają się rozpuście, obżarstwu i lenistwu. Dbając o swoje wygody i korzyści materialne, przedstawiciele duchowieństwa nie interesują się duchowym życiem wiernych; brak wykształcenia umożliwia im prawdziwe nauczanie. Jako zwolennik reformacji, Rej ostro krytykuje ceremonie i obrzędy kościelne, zwłaszcza instytucję odpustów, których głównym celem jest bogacenie się duchowieństwa.

Satyra Reja godzi także w życie szlachty, i to zarówno prywatne, jak i polityczno - społeczne. Autor krytykuje szlacheckie życie ponad stan, skłonność do przemian, bogactwa, prowadzącą do niszczenia majątków, pijaństwo i obżarstwo ziemian, zanik obyczajów. Pleban odpowiadając na zarzuty Pana, broni swojego stanu, wytykając szlachcie błędy w rządzeniu państwem. Krytykuje nieudolność sejmu, którego posłowie nie potrafią uchwalić żadnej ustawy.

Zarzuca szlachcie brak patriotyzmu, prywatę, przekupstwo, dbałość o urzędy, przedkładanie własnych interesów nad dobro państwa. Argumenty Reja są wiernym odbiciem postulatów obozu demokratycznego, domagającego się reformy państwa.

Dyskusję Pana i Plebana podsumowuje Wójt gorzkim stwierdzeniem:

„Ksiądz pana wini, pan księdza,

A nam prostym zewsząd nędza”.

Rej staje w obronie najbardziej uciskanego stanu: chłopstwa, które musi ponosić ciężary związane ze swoją służbą wobec duchowieństwa i szlachty. Biedny chłop, którego nie broni prawo, jest tylko poddanym, zmuszonym do wypełniania obowiązków przerastających jego możliwości. Dialog kończy się narzekaniami alegorycznie przedstawionej Rzeczypospolitej na tragiczną sytuację Polski, w której wszyscy obwiniają i krytykują innych, nie starając się jednak zmienić istniejącego stanu rzeczy.

Pomimo, iż „Odprawa...” posiada koloryt polski, nie można jej uznać za utwór o doraźnym charakterze politycznym. Tragedia Kochanowskiego ma wymiar ponadczasowy, taktuje o relacjach między indywidualnym prawem jednostki a zasadami państwa oraz o odpowiedzialności obywateli za losy swojej ojczyzny. W uwagach krytycznych Ulissesa na temat krzywdzącej dla Greków odmownej decyzji Rady trojańskiej odnaleźć można jednak zarzuty, jakie postawił poeta XVI - wiecznej Polsce. Kochanowski piętnuje brak praworządności oraz panujące powszechnie przekupstwo i niesprawiedliwość. Krytykuje nie przygotowaną do obrony ojczyzny, nieodpowiedzialną młodzież, prowadzącą hulaszczy, próżny i leniwy tryb życia. Poeta zarzuca rządzącym, iż nad dobro państwa przedkładają własne interesy i nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich decyzji. Posłów krytykuje za demagogię i prywatę, a władcę za uleganie postanowieniom Sejmu (Priam).

Negatywnym przykładem władcy jest w tragedii Priam, przedkładający dobro swojego syna nad interesy państwa, niezdolny do podejmowania decyzji, bierny, uległy, głuchy na mądre rady Antenora. Decyzja Priama i Rady trojańskiej, odrzucająca słuszne żądania Greków, przesądza los narodu, który zapłaci za błędy władców. Jedynym w utworze wzorem postawy obywatelskiej jest Antenor, który aczkolwiek przegrywa na plaszczyźnie wydarzeń, gdyż mimo usilnych starań nie udaje mu się zapobiec wybuchowi konfliktu, to jednak zwycięża w aspekcie moralnym. Do końca próbuje uratować państwo przed wojną, a gdy mu się to nie udaje, troszczy się o przygotowanie skutecznej obrony. Ostatnie słowa Antenora są logicznym wnioskiem wynikającym z akcji; w momencie zagrożenia państwa, obywatele muszą wykazać odwagę i podjąć skuteczne działania.

POLITYCZNY PROGRAM A. FRYCZA MODRZEWSKIEGO

Traktat Frycza, wyrosły z obserwacji i przemyśleń autora, dotyczący społeczno - politycznej sytuacji Polski, osadzony był głęboko w tradycji antycznej (odwołanie do Cycerona i Arystotelesa) oraz chrześcijańskiej, biblijnej. Frycz głosił program przebudowy Rzeczypospolitej w scentralizowaną monarchię, w której król, wspomagany przez sprawnie działające urzędy, dbałby o zachowanie społecznej równowagi. Autor domaga się równości wszystkich wobec prawa oraz przyznania chłopom ziemi na własność, a mieszczanom prawa do posiadania gruntów oraz obejmowania urzędów, zarezerwowanych dotychczas dla szlachty. Żądał reformy szkolnictwa oraz uniezależnienia życia religijnego i kontroli państwa nad Kościołem.

RELIGIJNO - POLITYCZNY PROGRAM PIOTRA SKARGI

Kazania Skargi zawierają oskarżenia oraz krytykę wad obywateli, a także postulują program przebudowy państwa polskiego i ostrzegają przed upadkiem Rzeczypospolitej, odstępującej od zasad wiary. Głównych przyczyn choroby Polski upatruje kaznodzieja w braku patriotyzmu, wewnętrznej niezgodzie, szerzeniu się innowierstwa, osłabieniu władzy królewskiej, braku praworządności oraz upadku moralności i obyczajów. Polityczny program Skargi bliski był dążeniom absolutystycznym oraz postulatom kontrreformacyjnym. Autor „Kazań...” domaga się silnej władzy króla, podporządkowanej Kościołowi, ograniczenia uprawnień sejmu na rzecz senatu i władcy, postuluje reformę sądownictwa i władzy wykonawczej. Społeczeństwo widział Skarga na kształt organizmu, którego każda część zajmuje określone miejsce w hierarchii i pełni swoje funkcje. Dlatego też proponował odebranie szlachcie części przywilejów, ukrócenie wyzysku chłopów. Jako zagorzały zwolennik kontrreformacji Skarga domagał się wzmocnienia pozycji Kościoła, a w odstępstwie od wiary katolickiej i w szerzącej się wolności wyznaniowej widział przyczyny upadku Polski. Wiążąc ściśle interesy państwa ze sprawami wiary, przewidywał zagładę Polski, jeśli herezja nie zostanie wykorzeniona.

BAROK:

Głównym tematem utworu, obok przedstawienia wydarzeń historycznych, jest skonfrontowanie dawnej sarmackiej szlachty ze współczesną Potockiemu kondycją Polaków. Autor upatruje przyczyn osłabienia Rzeczypospolitej w złych wpływach magnackich dworów, gdzie odrzuca się tradycję na rzecz cudzoziemskiej mody. Przedmiotem troski Potockiego staje się szczególnie upadek obyczajowości, gospodarki, brak praworządności, źle funkcjonujący system obronności państwa. Współczesnej sobie szlachcie stawia za wzór postawy dawnych Sarmatów, odważnych i walecznych, prawdziwych patriotów, dbających o zachowanie jedności stanu i umiejących w potrzebie skutecznie bronić ojczyzny. Potocki burzy zbytnią pewność siebie Polaków, wskazując, że do zwycięstwa potrzebna jest nie tylko odwaga, ale zapobiegliwość, rozsądek polityczny i właściwe przygotowanie.

Głównym bohaterem „Pamiętników” jest sam autor, uczestnik wojen, pewny siebie żołnierz, wnikliwy obserwator życia mieszkańców innych państw. Okrutny dla wrogów, jest znakomitym kompanem dla przyjaciół, zarówno „do bitki jak i do wypitki”. Jako ziemianin i gospodarz troszczy się o swój dobytek, ale jednocześnie jest pazernym i chciwym pieniaczem, skorym do zwad i kłótni sąsiedzkich, porywczym i nieprzewidywalnym w swoich działaniach szlachcicem. Wzorem osobowym dla Paska jest typowy polski Sarmata, którego wady stara się autor w swoich wspomnieniach omijać.

ZINTERPRETUJ TYTUŁ POWIEŚCI MARII KUNCEWICZOWEJ „CUDZOZIEMKA”.

Róża Żabczyńska jest kobietą złą, brutalną egoistką, dręczącą wszystkich żyjących obok niej. Momentami okazuje się niezwykłą, utalentowaną, wrażliwą i inteligentną osobą, potrafiącą wzbudzić podziw otoczenia, a nawet miłość czy wręcz uwielbienie. Bo jest ona egocentrycznym tyranem narzucającym innym swoją wolę, ale i ofiarą - kobietą nieszczęśliwą i chorą. To niespełniona artystka, niepogodzona ze światem, która wszędzie czuje się „cudzoziemką”, nie znajduje swojego miejsca na ziemi i nikogo nie potrafi pokochać.

Źródłem tego wyobcowania (alienacji) i kompleksu niespełnionego życia są przejścia z okresu dzieciństwa i wczesnej młodości. Róża została wtedy skrzywdzona - najpierw wyrwano ją z rodzinnego środowiska i oddano na wychowanie ciotce - dziwaczce, rozbudzając w dziewczynce przekonanie o wyjątkowych zdolnościach muzycznych, a następnie uzdolnienia te zmarnowano. Jednak doświadczenie, które zaciążyło na jej dorosłym życiu, miało podłoże erotyczne. Właśnie w tym okresie, kiedy po raz pierwszy mocno doświadczyła swojej cielesności, została oszukana i zdradzona przez ukochanego. Wtedy zamknęła się przed całym światem, zasklepiła w swoim bólu, czyniąc z cierpienia swoisty sposób na życie.

RÓŻA:

SALON PANI DULSKIEJ CZY „MÓZG WARIATA NA SCENIE”? CO WOLISZ, DRAMAT NATURALISTYCZNY CZY DRAMAT ABSURDU?

DRAMAT NATURALISTYCZNY:

Naturalizm polega nie tylko na podobieństwie świata na scenie do rzeczywistości, lecz także na eksponowaniu teorii dziedziczności, biologizmu, itp.

DRAMAT AWANGARDOWY:

PORTRET CZŁOWIEKA WIĘZIONEGO W ŚWIETLE POZNANYCH UTWORÓW ZOFII NAŁKOWSKIEJ, G. H. GRUDZIŃSKIEGO I HANNY KRALL.

„MEDALIONY” Z. NAŁKOWSKIEJ:

Tym ludziom nigdy już nie będzie dane powrócić do normalności. Otępieni, moralnie okaleczeni, a nawet psychicznie skrzywieni, pozostaną tylko „niemymi eksponatami”, ludzkimi wrakami.

„INNY ŚWIAT” G. HERLING - GRUDZIŃSKI:

W ŚWIECIE ŁAGRÓW:

Niektórzy z nich zdolni są do porywów wręcz heroicznych, jak Kostylew, Natalia Lwowna , „zabójca Stalina”.

„ZDĄŻYĆ PRZED PANEM BOGIEM” H. KRALL:

KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI W DRAMACIE SWEGO POKOLENIA.

Poeta pisząc o sobie - prezentował los rówieśników. Baczyński przeczuwał swoją śmierć - bo śmierć była cechą tego pokolenia. Baczyński stworzył tak oryginalną poezję, że zapowiadała ona wielki talent poetycki, lecz wybrał inną drogę, pragnął walczyć i zginął.

Dramat swojego pokolenia zawarł m. in. w utworach:

„a ja prześpię czas wielkiej rzeźby

z głową ciężką na karabinie”.

Wielka rzeźba to czas tworzenia. Lecz nie z piórem w dłoni nad białą kartą papieru, nie na szczycie Mont Blanc wpatrzony w gwiazdy - lecz w oddziale żołnierzy, z karabinem zamiast pióra, krwią zamiast atramentu. Taki był los poetów 1920 i w tym tkwił ich tragizm.

noce trą się i gniotą, armie się gną - to wojenna panorama. Gdzie tu los pokolenia? W surrealistycznym pochodzie żołnierzy w otchłań rozwartych ust lasu. Anormalność i tragedia pokolenia tkwi w tej uporczywej wędrówce żołnierzy „o jasnych twarzyczkach” - śmierci synów przed ojcami, ujętej tu w wizję leśnej otchłani.

„Każdy - kolumną jesteś

na grobie pieśni własnych zamarzły”.

Zauważmy: to pieśń jest w grobie - w tym tkwi największa tragedia poety. Lecz trwa poetyckie przekształcanie świata: oczu orzech jest stężały, skrzypi śnieg a nie serce, nie łzy wrosły w twarz, lecz „soli kulki z nieba”. A zatem ból jest ukryty, śmierć niby nie przeraża. Odwaga i męstwo tworzą maskę żołnierza - Kolumba, lecz w sercu ma on zwykły, ludzki ból, lęk śmierci, tęsknota za miłością i możliwością tworzenia.

„taki to mroczny czas”. Ta chwila to swoista akcja: huk i ogień, biegnące postacie, krzyk zza ściany, uderzenie bomby i ciemność. Nie ma nazwiska, nie ma bohatera - jest ciało. To chwila „wypalona w czasie jak w hymnie”, zaznacza swoje imię „nitką krwi - za wozem”, na którym leżą zapewne zwłoki kogoś zabitego. Utwór jest krótki - lecz trzy zwrotki wystarczą, by oddać grozę wojny, realia bombardowania i śmierci. Nie wiemy kto zginął i gdzie akcja miała miejsce. Nie musimy - to jest chwila bez imienia, ogólna i powszechna, a przy tym tak ciemna w ciągu historii, że nie warta, by obdarzyć ją nazwą. Jej znaki - to krew i śmierć.

Baczyński określa swoją epokę mianem „mroczny czas”, jego bohater „poeta, żołnierz - czasu kurz”, rozerwany wewnętrznie między walką a tworzeniem. Tworzyć znaczy kreować w poezji piękno i marzenie, lecz przyszło poecie tworzyć w oparach krwi - więc poezję marzenia zastąpiła poezja tyrtejska.

METAMORFOZA BOHATERA ROMANTYCZNEGO, CZYLI DORASTANIE DO CZEGO?

SCHEMAT (KONSTRUKCJA) BOHATERA ROMANTYCZNEGO

Biografia bohatera romantycznego jest dwuetapowa, ulega on przemianie i nie znamy jego przeszłości.

Punkt wyjścia I etap (prywatny) Przełom II etap (publiczny) Finał

młodość nieszczęśliwy kochanek metamorfoza bojownik o wielką otwarta

miłość niejasne sprawę (ojczyzna, przyszłość

poezja samobójstwo wolność, tradycja)

werteryzm dla idei podejmuje się

nieetycznego czynu

Modyfikacje:

0x08 graphic
Kordian - pomiędzy samobójstwem a Hrabia Henryk - w I etapie szczęśliwie

przeistoczeniem w spiskowca przechodzi kończy swoją miłość - ślub, dziecko i rodzina

etap wędrówki po Europie - poznawanie i są nietypowe. Walczy o sprawę swojej klasy,

ocenianie świata i jego wartości nie kraju i w końcu - bezdyskusyjnie - umiera

Jacek Soplica - działa w realnej sferze jako emisariusz, nie próbuje samobójstwa, czyn nieetyczny (zabójstwo Stolnika) - popełnia w prywatnej sprawie. Żeni się, następuje też jego rehabilitacja a biografię zamyka śmierć.

WYJAŚNIJ POJĘCIA: IMPRESJONIZM, EKSPRESJONIZM I SYMBOLIZM. WSKAŻ ICH OBECNOŚĆ W UTWORACH MŁODEJ POLSKI.

Znamienną cechą literatury Młodej Polski jest jej wielonurtowość. Kierunkiem nowatorskim był bez wątpienia symbolizm, mający charakter wyraźnie antypozytywistyczny i antynaturalistyczny, głoszący zasadę, że dzieło artysty powinno wyrażać problemy duchowego życia człowieka. Bezpośredniemu odtwarzaniu rzeczywistości przeciwstawiali symboliści sztukę wyrazu pośredniego, za pomocą symbolu; narracji i opisowi - aluzyjność, wizyjność, sugestię i nastrój.

Symboliści zanegowali wartość pozytywistycznego ewolucjonizmu i racjonalizmu, umiarkowanemu optymizmowi pokolenia poprzedniego przeciwstawili pesymizm, zwątpienie w sens życia, w rolę nauki i umysłu ludzkiego jako narzędzi poznania życia wewnętrznego i zewnętrznego, materialnego.

Oparcie się na symbolu jako na znaku rzeczywistości pociągnęło za sobą wprowadzenie do literatury bogactwa motywów fantastycznych:

Z symbolizmem pozostawał w bliskim związku impresjonizm i ekspresjonizm.

Pierwszy był kierunkiem związanym przede wszystkim ze sztuką (franc. impression - wrażenie) i podobnie jak symbolizm zakładał, że poznanie rzeczywistości konkretyzuje się w przeżyciach jednostkowych. Każdy twórca i odbiorca dzieła sztuki odbiera wrażenia na sposób indywidualny, w zależności od aktualnego nastroju i własnego punktu widzenia.

Idąc w ślady malarstwa impresjonistycznego, pisarze z przełomu wieków zamazywali często kontury obrazów, dawali przewagę barwie nad kształtem, podkreślali efekty kolorystyczne. Jakość barw zależna była od nastroju, np. szare, ciemne plamy:

a niezwykle barwne i żywe w opisach:

Ekspresjonizm (franc. expression - wyrażenie, wyraz) natomiast charakteryzował się skłonnością do hiperbolicznego przedstawiania zarówno stanów psychicznych, jak i obiektywnej rzeczywistości:

HOLOKAUST NA ZIEMIACH POLSKICH W ŚWIETLE „POCZĄTKU” SZCZYPIORSKIEGO I „ROZMÓW Z KATEM” MOCZARSKIEGO.

UROK I DZIWNOŚĆ ŚWIATA W POEZJI LEŚMIANA.

Leśmiana nie interesuje rzeczywistość postrzegana zmysłami, w której obowiązują prawa fizyki. Oprócz niej istnieje sfera metafizyki, świat posiada „drugie dno”, natomiast z pomocą zmysłów i rozumu możemy dostrzec jedynie jego część racjonalną. Prawdziwy sens istnienia jest przed nami ukryty, stanowi tajemnicę, którą możemy pojąć intuicyjnie i mówić o niej za pomocą symboli, gdyż jest niewyrażalna w języku ludzkich pojęć.

Wg Leśmiana świat jest w nieustannym ruchu, przepełniony jest energią (élan vital, czyli pęd życiowy - to jedno z pojęć filozofii Henri Bergsona, do której nawiązywał Leśmian), która nieustannie się wciela w różne kształty. Człowiek wcale nie jest „koroną stworzenia”, doskonałym tworem Boga, lecz tylko jedną z form, przez którą przejawia się pęd życiowy. Jego sytuacja jest tragiczna - nie może zaznać stabilności, nie czuje się bezpiecznie w „rozedrganym”, zmiennym świecie. Mówi o tym wiersz pt. „Dziewczyna”.

Świat opisywany przez Leśmiana przypomina romantyczny obraz natury, podobnie jak np. u Goethego w „Królu Olch” czy u Mickiewicza w balladach i „Sonetach krymskich” rządzi się ona własnymi zasadami, które są ważniejsze niż prawa ludzkie, jest bytem samoistnym, potężnym i tajemniczym. Świat ten wiele zawdzięcza folklorowi, ludowym opowieściom, legendom - w których wg zarówno romantyków, jak i Leśmiana - przejawiają się fragmenty tajemnicy istnienia.

Interesujące jest również to, w jaki sposób w poezji Leśmiana pojawia się Bóg. Nie jest to z pewnością Bóg z tradycji judeochrześcijańskiej, biblijny Stwórca. Jego kompetencje w świecie leśmianowskim są mocno ograniczone: dwa jego główne aspekty - wszechmoc i miłosierdzie - ujawniają tutaj swoją sprzeczność. Widać to wyraźnie np. w wierszu „Urszula Kochanowska”, w którym Bóg, pragnący dla zmarłej dziewczynki zrobić wszystko, aby była szczęśliwa, nie potrafi tego uczynić. Dla człowieka bowiem ziemska miłość okazuje się być ważniejsza, niż miłość do Boga, zaś niebo to jedynie „niebiosów pustkowie”, gdzie mimo obecności Stwórcy odczuwa on samotność i tęsknotę za najbliższymi.

W „Dusiołku” natomiast znajdujemy określenie, że Bóg „potworzył” różne stwory, jest więc „potwórcą”, kreatorem bytów niejasnych i mętnych, dziwnych, jakby niedokończonych czy wręcz nieudanych - takich jak włóczęga Bajdała, jego wołek i szkapa oraz Dusiołek, dręczący ludzi podczas snu. Jego czynność to nie stworzenie ale „zmajstrowanie”, jest więc zwykłym majstrem i to jeszcze nie najlepszym, skoro „zmajstrował” taki świat.

U Leśmiana Bóg jest tylko jednym z elementów świata, którego obowiązują pewne nadrzędne prawa, nie jest wcale ponad tym światem, nie może łamać jego reguł. Trudno także powiedzieć, czy jest on faktycznym stworzycielem tego świata, czy raczej jedynie duchem niższej kategorii.

Leśmian jest również autorem wyjątkowo pięknych erotyków, mistrzem subtelnego mówienia o erotycznych doznaniach, nawet tych najintymniejszych. W swoich wierszach z cyklu „W malinowym chruśniaku” stworzył niezwykłą, zmysłową atmosferę, w której rozkwita miłość dwojga bohaterów. Z bardzo rzadką w polskiej literaturze odwagą opisuje doznania seksualne kochanków, zachowując jednak mgiełkę tajemniczości, okrywającą akt miłosny.

ZŁOŻONOŚĆ TEMATYCZNO - FORMALNA „PIEŚNI” KOCHANOWSKIEGO.

Zbiór „Pieśni” jest różnorodny tematycznie. Gatunek ten zrodził się w antyku (grecka „oda”, horacjańska „carmen”) i charakteryzuje się regularną budową, wynikającą dawniej ze ścisłych jego związków z muzyką.

„Pieśni” stanowią syntezę przemyśleń i refleksji poety nad światem i człowiekiem, stąd różni je od zwięzłych i dowcipnych fraszek nastrój powagi i zadumy, wyraźnie rysuje się w nich dystans twórcy do siebie i rzeczywistości. Bardzo częstym motywem w utworach autotematycznych Kochanowskiego jest motyw wzlatywania ponad światem („Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony...”). czym zatem jest poezja? Po prostu szczególną mądrością życiową. W „Pieśniach” te mądrości ujawniają się w całej pełni, w spójnym i konsekwentnym systemie.

Jaki jest świat, w którym żyje człowiek? - to pytanie podstawowe. Odpowiedź na nie daje pieśń „Czego chcesz od nas, Panie...” (znana także jako „Hymn do Boga”). Jest to liryk religijny, uświadamiający nam, że jednym z najważniejszych filarów światopoglądu renesansowego była nadal wiara w Boga, choć zupełnie inna niż w średniowieczu. Bóg z poprzedniej epoki to surowy sędzia człowieka, daleki i nieosiągalny. Wg Kochanowskiego przejawia się On przez dzieło swego stworzenia, zatem obecny jest wszędzie, zwłaszcza w naturze. Miejsce sędziego zajął troskliwy opiekun i hojny dawca. Świat w takim ujęciu pełen jest wewnętrznego ładu i harmonii, nie ma w nim ani jednego zbędnego elementu, przypomina więc nienagannie skonstruowany i działający mechanizm. Człowiek mieszka w „ogrodzie świata” - nie musi się więc obawiać z jego strony żadnego niebezpieczeństwa, czuje się w nim dobrze i bezpiecznie. Właśnie taka wizja świata jest oparciem dla renesansowego optymizmu (jej ilustracją jest „Pieśń świętojańska...”). Czy to jednak wystarczy, aby człowiek czuł się w pełni szczęśliwy? Pieśń „Serce roście...” podejmuje ten problem i poniekąd go rozwiązuje. Warunkiem prawdziwej radości, a więc szczęścia jest czyste sumienie. Mieć czyste sumienie - to umieć odwzorować w swoim wnętrzu ład i harmonię świata - nieprzypadkowo przecież pieśń rozpoczyna opis wiosny. Oto i wyrazista ilustracja tezy stoickiej, przejętej przez humanistów - „żyć zgodnie z prawami natury”.

Niestety, to nie wystarcza, bo nie jest w stanie uchronić każdego z nas przed najbardziej niekontrolowanym elementem ludzkiego życia - Fortuną. Ale i na nią jest sposób. Pisze o nim Kochanowski m. in. w pieśniach „Chcemy sobie być radzi” i „Nie porzucaj nadzieje...”, a jest nim stoicki „złoty środek”, czyli umiar i w szczęściu i w chwilach niepowodzeń.

KANON LEKTUR MŁODEGO EUROPEJCZYKA. UZASADNIJ SWÓJ WYBÓR.

Dla młodego człowieka najważniejsze są te utwory literackie, które pomagają ustalić kodeks moralny.

Ogromna jest ilość dzieł, które traktują o tym, co dobre a co złe, prezentują wzorce i antyprzykłady postaw ludzkich, zawierają pouczenia, zestaw norm etycznych - bezpośrednio lub parabolicznie. Ustalenie takiego zestawu, który i tak będzie tylko wyborem, a który kształtuje morale człowieka zacząć należy od Biblii.

Zestaw utworów, które mogą kształtować ludzką moralność, pomóc w ustalaniu kodeksu etycznego nie jest oczywiście pełen. Lecz nigdy pełen nie będzie. Można dołączyć „NA WSCHÓD OD EDENU” J. Steinbecka, „MISTRZA I MAŁGORZATĘ” M. Bułhakowa, „IMIĘ RÓŻY” U. Eco, „TRAKTAT MORALNY” Cz. Miłosza, „NA ZACHODZIE BEZ ZMIAN” Remarque'a, „MEDALIONY” Z. Nałkowskiej i wiele, wiele innych tytułów.

ZDUMIEWAJĄCA JEST PRZENIKLIWOŚĆ Z JAKĄ JULIUSZ SŁOWACKI OCENIAŁ PROBLEMY NARODOWE. NA JAKICH UTWORACH TO NAJLEPIEJ POKAZAĆ?

„Polska Winkelriedem narodów” - hasło winkelriedyzmu głosił Kordian na szczycie Mont Blanc. Słowacki zamieszcza ją, jako własną, specyficzną, odmienną nieco od mickiewiczowskiej, koncepcję mesjanizmu narodowego. Myśl ta odwołuje się do średniowiecznej historii Winkelrieda - rycerza szwajcarskiego, który w trakcie bitwy wbił sobie w pierś tyle wrogich włóczni, że przez wytworzoną lukę mogli przedrzeć się jego towarzysze. W ten sposób, poświęcając swoje życie, inkelried umożliwił Szwajcarom zwycięstwo pod Sempach. Nazywając Polskę Winkelriedem, Słowacki stawia znak równości pomiędzy czynem rycerza a powstaniem listopadowym. Swoim zrywem - wg tej koncepcji, Polska skupia na sobie uwagę mocarstw, zwłaszcza Rosji, tym samym umożliwiając innym uciśnionym narodom czyny niepodległościowe.

CZŁOWIEK WOBEC BOGA I ŚWIATA NA PODSTAWIE TWÓRCZOŚCI JANA KOCHANOWSKIEGO I MIKOŁAJA SĘPA SARZYŃSKIEGO.

W okresie renesansu zainteresowanie człowieka zostało skierowane na sprawy bliskie człowiekowi. Wszystkie problemy moralne, społeczne i polityczne zaczęto rozpatrywać w aspekcie doczesności. W ten sposób w relacji „człowiek wobec Boga, życia i śmierci” doszło do przesunięcia punktu ciężkości. Na samym szczycie hierarchii stanął sam człowiek. To jemu podporządkowane zostało życie, które miało dostarczać radości i szczęścia zgodnie z epikurejskim „carpe diem”. Gdzieś na samym końcu tego pełnego zabawy i hulanki życia (choć i roztropnego) znajdowała się śmierć. Nieunikniona, ale traktowana jako smutna konieczność, którą nie warto się przejmować. Jest to zgodne z poglądem Epikura, że kiedy człowiek żyje, to nie ma śmierci, a kiedy śmierć przychodzi, to nie ma już człowieka, a zatem śmierć nie istnieje, a więc czy warto się przejmować czymś, czego nie ma? A Bóg? Bóg był, ale bardzo daleko od człowieka; był to już tylko dobry stwórca pięknego i harmonijnego świata. Nie straszył już ludzi wizjami Sądu Ostatecznego ani nie domagał się dla siebie krwawych ofiar. Był to Bóg dobrotliwy, o którym pisał Kochanowski w pieśni „Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary”.

Bóg nie miał potrzeby, by domagać się czegokolwiek, skoro wszystko było i jest jego własnością. Można go tylko wielbić za jego nieskończone dobro, nic innego nie jest zresztą w mocy człowieka. Poeta wyraża też pełne zawierzenia dobremu Stwórcy. Wierzy, iż jego „dobroć nigdy nie ustanie”.

Jest to już inne poddanie się woli Boga niż w średniowieczu; wynika ono z optymizmu życiowego, a ten optymizm pochodzi z filozofii starożytnych. Przede wszystkim opiera się na wyrastającym ze stoicyzmu przekonaniu o zmienności losu, którą nie warto się przejmować, gdyż „Fortuna kołem się toczy”.

Zło nie może trwać na tym świecie, nawet jeśli uda mu się zatriumfować na chwilę, to tylko po to, by ostatecznie mogło zwyciężyć dobro. Widzenie świata w jasnych kolorach przyniosła też hedonistyczna koncepcja życia. Przyjemność była celem każdej jednostki. Kochanowski wołał w swoich pieśniach:

„Dziś bądź wesół, dziś użyj biesiady,

O przyszłym dniu niechaj proznej rady:

Już to dawno Bóg odmyślił w niebie,

A k'tej radzie nie przypuszczą ciebie”.

Trzeba było jeszcze pamiętać o tym, że młodość mija nieodwracalnie.

Nie można więc było zmarnować żadnego dnia, lecz należało cieszyć się życiem maksymalnie - póki wiek na to pozwalał. Człowiek renesansu, używając życia, nie stronił od trunków - „Hulanki, swawole”, pijaństwa były dniem powszednim. Kochanowski wprost doradza czytelnikom skuteczny lek na frasunek - wino, z którego:

„[...] dobra myśl roście;

A frasunek podlany

Taje by śnieg zagrzany!”,

a we fraszkach opisuje zabawy, które w średniowieczu byłyby już grzechem, kwalifikującym opilców pod kosę straszliwej śmierci. Człowiek renesansu znajduje zadowolenie i szczęście także w miłości. Jan Kochanowski oświadcza:

„Bo ja w tym miłowaniu troski nie najduję,

Owszem, radość na sercu niewymowną czuję”.

Jan Kochanowski, w „Trenach” ujawnił swój kryzys światopoglądowy i tragiczne rozterki po śmierci córki. Można powiedzieć, że był to pierwszy literacki zwiastun ogólnego kryzysu renesansowych wartości, a więc i nadejścia nowej epoki, czyli Baroku.

Pełną wizję załamania się harmonii świata, wewnętrzne rozdarcie człowieka oraz pogłębienie dystansu między Bogiem a ludźmi przyniosła jednak metafizyczna liryka „poety przełomu” - Mikołaja Sępa Sarzyńskiego. Poeta ten, fizycznie żyjący jeszcze w latach zaliczanych przez historyków do renesansu, duchem swym odczuwał już rozterki barokowej metafizyki katolickiej. W jego poezji widoczne jest załamanie renesansowego poczucia jedności ciała i duszy. Tam, gdzie wcześniej ukojenie jednego dawało pokrzepienia drugiego (z wina tajał frasunek, z zabawy „serce rosło”), pojawia się teraz wyraźna antynomia: ciało staje się niewiernym sługą, krępującym porywy swego pana - ducha, jest „domem dla zbiegłych lubości”, z którymi trzeba walczyć, albowiem żywot ludzki jest krótki i niepewny. Wraz z nadejściem śmierci trzeba będzie zdać Bogu sprawę ze swoich uczynków, a wtedy okaże się, że wartość „rzeczy świata tego” jest nietrwała, przepadnie moc, rozkosz, skarby, a grzeszników nie ominie kara boska. Sarzyński, nazywany często „poetą - pokutnikiem”, nawołuje do walki ze swoim ciałem - gniazdem rozpusty, mówi, by nie poddawać się w tej walce z przyrodzoną człowieczą słabością do grzechu. Jest to oczywista polemika z poglądami stoickimi, gdyż sens i godność bytowania człowieka upatrywana jest właśnie w „bojowaniu” o wartości nadrzędne. Widać tu też wyraźny dystans między człowiekiem a Bogiem - znów dalekim - ale inaczej, patrzącym na poczynania ludzkie z niebieskiego tronu i ważącym „złości” ludzkie na swej „wadze sprawiedliwości”. Bóg jawi się jako niepojęty i niezbadany, domagający się od ludzi pochwał i miłości. Poeta wzbija się do niego na skrzydłach mistycznego uniesienia, czuje się obdarzony łaską Boga, ufa, że Bóg będzie dla niego litościwy na Sądzie Ostatecznym.

„TRENY” JANA KOCHANOWSKIEGO - DRAMATEM OJCA I MYŚLICIELA. CO TO JEST LIRYKA FUNERALNA?

W „Trenach” J. Kochanowski musiał zrewidować swe dotychczasowe sądy o świecie i życiu. Śmierć Urszulki wstrząsnęła posadami całej renesansowej wizji rzeczywistości.

Co uderza na samym początku to to, że śmierć Urszulki jest „niepobożna” i nosi imię pogańskiej bogini Persefony. Poeta przedstawia ją: raz jako węża (smoka) pożerającego bezbronne pisklę słowicze („Tren I”), za chwilę jako złodzieja strząsającego z drzewa niedojrzałe owoce („Tren IV”), to znów w „Trenie V” jako nadgorliwego ogrodnika, który przez nieuwagę podcina pęd egzotycznej u nas oliwki (Urszulka była dzieckiem wyjątkowym, skoro zapowiadała się na „słowiańską Safonę”). W każdym z tych obrazów śmierć jest intruzem w „ogrodzie świata” i jako taka - gwałtem na prawach natury (wszak śmierć naturalna to śmierć ze starości).

Nic dziwnego, że skoro tak drastycznie naruszona została wizja świata, poeta poddaje w wątpliwość wszystkie istotne składniki swego światopoglądu: stoicką mądrość życiową

(w „Trenie IX” stwierdza, że w chwili próby nie przydała się na nic), wiarę w Boga

(w „Trenie X” ociera się wręcz o bluźnierstwo, wątpiąc w życie pozagrobowe), wreszcie i cnotę, która nie chroni człowieka przed nieszczęściem („Tren XI”). Słowem, czy cały renesansowy światopogląd nie wytrzymał konfrontacji z życiem...? Ostatnie treny przynoszą, przynajmniej częściowo rozwiązanie problemu. Powoli poeta odzyskuje oparcie w Bogu, choć to już inny Bóg, niż ten z pieśni „Czego chcesz od nas' Panie”. Już nie tkliwy opiekun i hojny dawca wszystkiego, lecz surowy ojciec, który dla dobra swych dzieci wymierza im także kary („Tren XVIII”). Matka poety, która pojawia się z Urszulką na ręku w sennym widzeniu opisanym w „Trenie XIX”, próbuje na powrót przekonać syna do utraconych wartości (cnota, stoicka mądrość życiowa), uświadamiając mu, że i cierpienie jest rzeczą ludzką, którą z godnością trzeba znosić („A ludzkie przygody ludzkie noś”).

LIRYKI FUNERALNE (ŻAŁOBNE) - epicedium, tren, lament, żal, epitafium; taki wiersz żałobny miał ściśle wyznaczony wewnętrzny układ, w którym występowały partie poświęcone:

  1. pochwałom cnót i zalet zmarłego;

  2. ujawnieniu wielkości poniesionej straty;

  3. demonstracji żalu;

  4. pocieszeniu;

  5. napomnieniu, tj. miarkowaniu się w bolesnym uniesieniu.

Kochanowski zastosował tę kompozycję do budowy całego zbioru złożonego z 19

trenów, które ukazują wielkość straty, jaka dotknęła ojca, jego żal, pochwałę zalet zmarłej, kojarzą pochwałę oraz obraz wielkości straty, a w końcu prowadzą do ostatniego i fundamentalnego utworu (Tren XIX - albo Sen) zawierającego pociechę.

GATUNKI LITERACKIE TYPOWE DLA BAROKU. OMÓW NA WYBRANYM PRZYKŁADZIE CECHY JEDNEGO Z NICH.

Utwór Wacława Potockiego - „TRANSAKCJA WOJNY CHOCIMSKIEJ” - spełnia warunki gatunku, jakim jest EPOS.

Po pierwsze rozpoczyna się inwokacją - zwrotem do Boga o opiekę i pomoc w pisaniu. Dalej - utrzymuje relację w podniosłym tonie, godnym epopei. Opisuje przełomowe, ważne historycznie wydarzenia - wojnę chocimską. Prezentuje szczegółowo opisane (realizm szczegółu) sceny batalistyczne. Mowa Chodkiewicza jest bogatą oracją. Wreszcie - sam opis wodza przypomina portret herosa, silnego, nawołującego do walki, zwyciężającego.

KREACJA ŻYDÓW W LITERATURZE POLSKIEJ.

Pozytywizm, zgodnie ze swoim dążeniem do jak najpełniejszego ukazania całego społeczeństwa, pragnie ukazać również tę grupę, która do tej pory raczej na karty literatury nie trafiała. Mowa oczywiście o społeczności żydowskiej, żyjącej od wieków na polskiej ziemi.

Pisarze pozytywistyczni, ukazując problem żydowski, starają się o maksymalny obiektywizm, gdyż zdają sobie sprawę, że problem to niezmiernie delikatny, wokół którego narosło wiele przesądów i nieporozumień. W dodatku jeszcze polityka władz carskich w tym okresie cechuje się wyraźnymi akcentami antysemickimi, prowokowane są rozruchy wymierzone przeciw Żydom, inspirowane tzw. pogromy. Obraz takiego pogromu przedstawia Maria Konopnicka w utworze „Mendel Gdański”. Utwór ten ma charakter lekko tendencyjny, co widać zwłaszcza w idealizacji głównego bohatera oraz jego stosunków z polskimi sąsiadami. Mendel Gdański, stary Żyd, przedstawiony jest bowiem jak pozytywistyczny ideał - skromny i pracowity, światły, pragnie kształcić swojego wnuka i wychować go na uczciwego Żyda i dobrego Polaka. Mieszka w polskiej dzielnicy, cieszy się sympatią swoich sąsiadów. Jego antagonistą jest zegarmistrz, Polak, który przychodzi do niego od czasu do czasu na pogawędki. Podczas jednej z nich rozmawiają o nasilających się nastrojach antysemickich. Zegarmistrz krytykując Żydów zachowuje się wobec swego gospodarza arogancko, z wyższością, choć podczas dyskusji wychodzi wyższość intelektualna i moralna Mendla. Mendel traci serce do miasta, w którym mieszkał od kilkudziesięciu lat, gdyż został potraktowany tu jak obcy.

W rzeczywistości problem żydowski był znacznie bardziej skomplikowany, ale Konopnicka celowo go upraszcza, widząc potrzebę uświadomienia społeczeństwu, że Żydzi są takimi samymi ludźmi jak inni i należy im się szacunek. Inaczej natomiast czyni Prus, który w „Lalce” próbował ukazać bardziej złożony obraz stosunków pomiędzy dwoma społecznościami zamieszkującymi jeden kraj.

Prus na przykładzie rodziny Szlangbaumów ukazuje dwa pokolenia polskich Żydów. Ojciec to typowy „starozakonny”, wyznający swoją religię - judaizm, ubierający się zgodnie z żydowską tradycją, mieszkający wśród swoich, zajmujący się handlem i lichwą, bogaty, ale ceniący każdy grosz i żyjący bardzo skromnie. Sprytny i ostrożny, nie afiszuje się ze swymi pieniędzmi. Odmiennie żyje jego syn. Zgodnie z głoszonymi przez pozytywistów hasłami asymilacji Żydów zerwał ze swym pochodzeniem. Czuł się Polakiem, wspólnie z Wokulskim walczył w powstaniu i został zesłany, zmienił nazwisko na Szlangowski i ostentacyjnie objadał się zakazanymi dla swego narodu przysmakami. Całkowicie zaniechał kontaktów z ojcem, choć musiał się odtąd borykać z biedą. Jednak na ogół spotykał się z pogardą Polaków, docinkami rasowymi i złośliwością. Zorientował się rychło, że dla Polaków zawsze będzie jako Żyd kimś gorszym, zaś dla swoich - zdrajcą i odstępcą. Wobec narastających nastrojów antysemickich wraca do swoich korzeni, godzi się z ojcem, który cierpliwie czekał na powrót syna, zyskując przy tym pokaźny majątek. Odkupuje od Wokulskiego sklep oraz przejmuje jego funkcję w spółce do handlu ze Wschodu. Prus przy okazji czyni gorzkie spostrzeżenie - pieniądze i pozycja społeczna budzą w młodym Szlangbaumie arogancję i pychę, tak jakby teraz chciał sobie powetować dawne upokorzenia. Trudno się temu dziwić, skoro ci, którzy go dawniej lekceważyli, teraz prześcigają się w pochlebstwach.

Autor „Lalki” pokazuje całą złożoność problemu żydowskiego - nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie, dlaczego stosunki między Polakami a Żydami są tak złe. Wina leży po obu stronach, choć chyba większa jej część po stronie polskiego społeczeństwa.

Kwestia żydowska w literaturze współczesnej - hitlerowskie prześladowania Żydów:

CZY DULSCY SĄ WŚRÓD NAS?

Geneza „Moralności pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej wiąże się ze stale podejmowanym przez autorkę wątkiem mieszczańskiej obłudy oraz jej uwarunkowań i konsekwencji. Głównym wątkiem dramatu jest krytyczna i zmierzająca do wszechstronności analiza mieszczaństwa. Najwięcej uwagi poświęciła pisarka moralnej obłudzie, zakłamaniu, charakterystycznym dla przedstawicieli tej klasy. Wskazywała, że zło nie leży w naturze ludzkiej, lecz w warunkach, w jakich zmuszeni są żyć Dulscy.

Akcja rozgrywa się w saloniku Dulskich, zapełnionym solidnymi meblami i ozdobionymi w złoconych ramach, sztucznymi palmami, porozkładanymi fotografiami. Jest to wnętrze mało indywidualne, a nawet szablonowe, takie, jakich setki można było zobaczyć w domach mieszczańskich. Z tym solidnym wnętrzem kontrastuje niechlujny wygląd gospodyni. Gdy Dulska zjawia się rano w salonie, człapie w przydeptanych pantoflach, poranny strój jest niedbały, szlafrok brudny, a halka podarta. To kontrast, który daje sporo do myślenia: salonik urządzony jest na pokaz. Filozofia Dulskiej sprowadza się do tezy, że dla ludzi, na zewnątrz, trzeba się prezentować najkorzystniej. To, co się dzieje w domu, bez świadków, to zupełnie inna sprawa. Jest to gra pozorów: inne słowa, inne czyny i inny strój dla obcych, inne dla swoich.

Pani Dulska stosuje różne kryteria moralne wobec samych zjawisk.

Zapolska w swym dramacie pokazuje swoistą moralność - polega ona na „praniu brudów” we własnym domu, zachowywaniu pozorów, lęku przed skandalem.

Nie ma żadnych zasad, byle zachować pozory, byle się nie wydało, byle ludzie nie mówili, poza tym wszystko wolno. No i najważniejsze - pieniądze. Oszukać, wyłudzić, wytargować, zarobić, wszystko jedno jak, każdy sposób jest dobry. Inne potrzeby nie istnieją. Inni ludzie? Przyjaźń? Towarzystwo? To kołtuna nie obchodzi. Jest skrajnym egoistą. Nie interesuje go świat poza nim. Jest ograniczony.

Może więc warto się zastanowić, czy nie przeważa w nas egoizm. Bo wygodniej skłamać, pokręcić? Pełno w świecie dwulicowości, obłudy i kłamstwa. Arogancja wobec słabszych, biednych, uniżoność wobec możnych, itd. To wszystko są przejawy dulszczyzny! Czy nie ma jej obok nas?

ZBRODNIE TO CZĘSTY MOTYW W LITERATURZE CZY TYLKO KRYMINALNY?

Po wielu wahaniach decyduje się. Ten jeden krok, zbrodnia na Dunkanie, pociąga za sobą następne. Drzemiące dotąd w bohaterze pokłady zła wydobywają się na powierzchnię z całą siłą. Makbet wie, że postępuje źle, ale z tej drogi występku i zbrodni zawrócić już nie może. Chciał sam zaplanować swój los, a stał się niewolnikiem swoich ambicji i obsesji. I to one doprowadziły go do klęski;

Tak oto „Zbrodnia i kara” nie jest kryminałem o tym „jak to student zabija dwie kobiety, a potem nie może z tym żyć, bo „gryzie” go sumienie - więc się przyznaje”. Nie ma chyba w literaturze drugiej tak drobiazgowej pracy badawczej nad naturą ludzką, nad pytaniem: czym jest zło w człowieku i jakich potrzebuje okoliczności, by eksplodować, bardziej posępnego śledztwa w sprawie psychiki mordercy i obrazu jego - zbrodni i kary.

KTÓRA KREACJA BOHATERA ROMANTYCZNEGO WYDAJE CI SIĘ NAJBARDZIEJ PRZEKONUJĄCA I KTÓRA NAJLEPIEJ MOGŁABY UOSABIAĆ DYLEMATY I ROZTERKI TWOJEGO POKOLENIA?

Najbardziej przekonująca wydaje mi się postać Kordiana.

W pierwszym akcie przedstawiony jest on jako piętnastoletni młodzieniec, zakochany w dużo starszej od siebie kobiecie, Laurze. Laura nieco go lekceważy, wyśmiewając to uczucie, co w efekcie kończy się tragicznie. Kordian próbuje znaleźć dla siebie jakąś ideę, gnębi go poczucie bezsensu istnienia. Słowacki doskonale oddaje w ten sposób uczucia bardzo młodego człowieka, którego dręczy depresja. Depresja ta nie pozwala cieszyć się życiem, przynosi hamletyczne dylematy - „być albo nie być”. Kordian szuka więc ratunku w miłości, a gdy zostaje odrzucony, próbuje popełnić samobójstwo.

Bliski kontakt ze śmiercią pozwala Kordianowi nabrać nieco dystansu do świata. W akcie drugim, już nieco starszy, podróżuje po Europie i pobiera nauki. Są to lekcje bardzo gorzkie, uświadamiające mu fałsz i pozór tego, co ludzie wynoszą nad wszystko inne. Dopełnia się więc życiowa edukacja bohatera, który ciągle szuka dla siebie jakiejś drogi. Wie już, że wszystko można kupić, nawet miłość i szacunek. Buntuje się jednak przeciw temu, nie potrafi pogodzić się z powszechnym cynizmem.

Kordian ma poczucie własnej wyjątkowości, uważa się za przeznaczonego do wspaniałych czynów, ale dręczy go „choroba wieku” czy też - jak sam to określa - „jaskółczy niepokój”. Pragnie czynu, marzy o nim, ale na marzeniach się kończy. Nie potrafi podjąć żadnego działania, jego zapał to „słomiany ogień” - prędko się zapala i jeszcze prędzej gaśnie. Udaje mu się jednak przełamać tę niemoc i znajduje wreszcie ideę - poświęcenie dla ojczyzny.

ODWOŁUJĄC SIĘ DO DWÓCH WYBRANYCH UTWORÓW UZASADNIJ, ŻE SĄ ONE ZWIERCIADŁEM CZASÓW W KTÓRYCH POWSTAŁY.

Na czele narodu stoją elity, one mają największy wpływ na jego życie. Elity te jednak kompromitują się na każdym kroku. Arystokracja wyraźnie nie ma pomysłu na określenie swojego miejsca i roli w nowym społeczeństwie. Uległa degeneracji, nie jest zdolna do tworzenia czegokolwiek, a jedynie żyje z resztek dawnych bogactw. To warstwa pasożytów, którzy nic nie dają z siebie, natomiast ciągle mają złudzenia, że kraj rozwija się dzięki nim. Żyją ponad stan, zapożyczają się u Żydów, a nawet własnej służby. Prus zarzuca także, że warstwa ta nie ma w gruncie rzeczy poczucia narodowego, jest kosmopolityczna. Okazuje się więc, że dawne elity są nic niewarte. Nie lepiej wygląda sprawa z nowymi elitami - rodzącą się burżuazją. Ludzie z tej sfery nie mają jeszcze poczucia obowiązku wobec kraju (Wokulski jest wśród nich chlubnym wyjątkiem). Naczelnym ich dążeniem jest zysk, toteż wchodzą w związki z obcym kapitałem, nie przejmując się, że wpływa to negatywnie na stan polskiej gospodarki.

Jeśli idzie o tzw. „klasę średnią”, to jest ona dopiero „w powijakach”, opóźnienie cywilizacyjne powoduje, że tworzy się z wielkim trudem. Tragicznie natomiast wygląda los najuboższych, ogromnie licznej grupy tych, którzy żyją na skraju nędzy. Filantropia, organizowane od czasu do czasu zbiórki, nie są w stanie zastąpić systemowej pracy nad likwidacją nędzy, którą prowadzą tylko nieliczni (Wokulski, Zasławska), ale za to doskonale uspokajają sumienia tych, którzy są za nią odpowiedzialni. Ta warstwa nie może samodzielnie poradzić sobie ze swymi problemami, a cóż dopiero pracować dla dobra kraju. Odrobinę nadziei widzi Prus w rodzącej się inteligencji, której rola w społeczeństwie to jednak dopiero sprawa przyszłości. Jak więc widać, obraz to bardzo ponury, daleki od optymizmu.

SPOŁECZEŃSTWO PARYSKIE Z POCZĄTKU XX WIEKU W „OJCU GORIOT” H. BALZAKA - „Ojciec Goriot” odzwierciedla życie, przekrój społeczny, obyczaje Paryża lat 20 - tych.

    1. obserwacja reguł rządzących światem - prawo i siła pieniądza, układy i związki między ludźmi oparte o interes, potrzebę, zależność, zanik szczerości uczuć;

    2. obserwacja procesu przystosowania się młodego człowieka do wymogów otoczenia. Widzimy, jak kolejno upadają ideały Rastignaca, jak kształtuje się jego egoizm i bezwzględność, świat paryski wchłania go i formuje jego sylwetkę. To los i niebezpieczeństwo wielu młodych ludzi w różnych czasach;

    3. gorzka refleksja nad moralnością ludzi, ich obłudą, kontrastem pięknego „zewnętrza” i brudnego wnętrza. Córki Goriota i ich mężowie, małżeństwa „finansowe”, pozamałżeńskie romanse, zdrady i oszustwa nie są cechą tylko lat dwudziestych. Donos, zbrodnia, perfidne wykorzystania słabszych funkcjonuje...

jak widać, panorama balzakowskiej rzeczywistości jest pesymistyczna i przerażająca. Fakt, że nie jest to tylko przeszłość, jeszcze pogarsza samopoczucie czytelnika. Ten świat aż woła o ocalenie choć jednej z humanitarnych cnót człowieka: przyjaźni, miłości lub choćby uczciwości.

„WSZYSTKO TURECKIE, KRYMSKIE, NIE POLSKIE”. PODMIOT LIRYCZNY I ORIENTALIZM W „SONETACH KRYMSKICH” ADAMA MICKIEWICZA.

Warto potraktować „Sonety krymskie” jako cykl. Wówczas od razu zauważymy spoiwo, które łączy wszystkie utwory - jest nim obecność samotnego podróżnika, który podąża wśród „krymskich cudowności”, rejestruje je i snuje refleksje. Jest - nawet gdy nie ujawnia się bezpośrednio - to jego oczami obserwujemy ślady dawnej świetności Bakczysaraju, to on siedzi „wsparty na Judahu skale”, to on samotny obserwuje spienione wśród burzy morze. Samotny, romantyczny, pełen tęsknot i bólu, wrażliwy - to indywidualna, romantyczna jednostka, można rzec bohater romantyczny - ważna cecha literatury romantycznej.

ORIENTALIZM - zachwyt kulturą i przyrodą Wschodu jest tu więcej niż wyraźny, uderza odbiorcę. Oto nazwy tatarskie: Czatyrdah, Ajudah Ałuszta, pejzaże Krymu, tatarskich budowli, wysmukłych minaretów, głos muzułmańskiej modlitwy. Elementy te składają się na niepowtarzalny urok świata sonetów, który byłby zupełnie inny, gdyby współtworzyły go elementy kultury Zachodu.

KTO I JAK OPOWIADA W „LALCE” B. PRUSA?

Narracyjny dwugłos w „Lalce”. Pierwszego idealistę poznajemy najwcześniej. Jego postać w szkicowym zarysie pojawi się już w rozdziale II „Rządy starego subiekta”. Rozdział III wskaże dość osobliwą jego funkcję: będzie on pisać „Pamiętnik starego subiekta”. Ów pamiętnik złożony z 9 odcinków - wtrętów czy wstawek do „normalnego” powieściowego opowiadania - nie tylko urozmaica strukturę fabularną utworu i dopełnia obraz przedstawionej w nim rzeczywistości bardzo istotnymi elementami, ale także wprowadza drugiego narratora. W ten sposób narracja „Lalki” rozkłada się na dwa głosy, które znakomicie korespondują ze sobą.

Narrator bezimienny, odautorski, opowiada o zdarzeniach zamkniętych w obrębie niecałych dwu lat: 1878 i 1879. Narrator - stary subiekt opowiada przede wszystkim o przeszłości sięgającej do jego dzieciństwa (lata trzydzieste), a przez wspomnienia ojca do lat jeszcze wcześniejszych („napoleońskich”). Narrator odautorski czyni wszystko, by jego postacie i ich perypetie prezentowały się same możliwie wszechstronnie i obiektywnie. Narrator - subiekt pisze tylko o tym, co sam wie, a jego bohaterowie i te zdarzenia, w których sam brał udział, tworzą zupełnie odrębny obraz świata pana Ignacego Rzeckiego. Na styku tych dwóch rzeczywistości kreowanych przez dwóch różnych narratorów powstaje sfera znaczeń, które dodatkowo komplikują i - wzbogacają znaczenie zawarte w każdej z tych rzeczywistości z osobna wziętych.

KTÓREGO ZE WSPÓŁCZESNYCH POETÓW POLSKICH CENISZ NAJBARDZIEJ?

ZBIGNIEW HERBERT. Jego poezja czerpie śmiało z bogactw kultury śródziemnomorskiej, odwołuje się do antyku i Biblii, lecz nie po to, by popisać się znawstwem zagadnień, lecz by szukać kodeksu moralnego współczesnego człowieka, by zachować i ocalić fundamentalne wartości. Poezja Herberta nie jest przy tym tylko „ponadczasowa” - czyli wpatrzona w ideały klasyczne i obojętna wobec aktualnego świata - przeciwnie, reaguje i reagowała na polityczne wydarzenia, stąd wciąż była kaleczona przez cenzurę. Przykładem może być wiersz „Węgrom” napisany w r. 1956 - akt solidarności wobec klęski pokrewnego narodu, który usiłował wywalczyć wolność - drukowany bez tytułu i daty. Cały tom pt. „Raport z oblężonego miasta” pełen jest aluzji do warunków politycznych w Polsce lat 70 - tych i 80 - tych. Lecz poza polityką Herbert jest także znawcą historii, literatury i sztuki - i określa to charakter jego wierszy. Dyskusja o sztuce pojawia się co rusz (np. „Apollo i Marsjasz”, „Trzy studia na temat realizmu”, propagowanie mądrej, pełnej umiaru formy klasyków).

Herbert odzywa się także jako filozof. „Pan Cogito” powoduje natychmiastowe wspomnienie Kartezjusza: „Cogito ergo sum” - „Myślę, więc jestem”. Pan Cogito wykracza poza myślenie lub powiedzmy - stosuje myślenie jako działanie konstruktywne, budujące system wspomagający istotę ludzką, leczący jej niepewność pewnymi prawdziwymi, stałymi wartościami. Herbert jak nikt potrafi połączyć abstrakcję z konkretem - myśl ogólną z jednostkowym przypadkiem. Głosi siłę wierności, odwagi, szlachetności. Jest dziedzicem kultury ludzkiej - lecz widzi ją także we własnym, oblężonym mieście.

BOHATEROWIE Z RÓŻNYCH SFER W MORALISTYCE POZYTYWIZMU. WYZNACZNIKI GATUNKOWE NOWELI.

Nowela wywodzi się od włoskiego twórcy renesansowego G. Boccaccia i jego „Dekameronu” (zbioru 100 nowel). Klasyczna nowela jest utworem krótkim, prozatorskim,

o wyrazistej fabule i zredukowanym do minimum komentarzu. W noweli nie ma lub są nikłe wątki poboczne, mała jest ilość bohaterów. Wydarzenia biegną do punktu kulminacyjnego, który przynosi rozwiązanie konfliktu, po czym następuje pointa. Sytuacja wyjściowa zostaje zwykle odwrócona w finale. Cechą noweli klasycznej jest teoria sokoła - czyli obecność głównego motywu, który przewija się przez kolejne etapy fabuły, odgrywa kluczową rolę i z reguły znajduje się w tytule (było tak w noweli Boccaccia „Sokół”, stąd tytuł).

Nowele pozytywizmu bywają zmodyfikowaną wersją klasycznej noweli np. „Gloria victis” prezentuje nowatorską, dwoistą strukturę: plan I - mówią drzewa; plan II - akcja,

o której mówią. Za przykład klasycznej noweli można natomiast uznać „Kamizelkę”

B. Prusa.

BOLESŁAW PRUS:

Tak jak i u innych pisarzy, pojawiają się u Prusa bohaterowie „z różnych sfer”, ludzie prości, nieuczeni i ich życie.

różnymi środkami posługuje się Prus opisując nędzę wsi, niski poziom szkolnictwa, ciemnotę; ile tu humoru, wynikającego z obserwacji świata przez dziecko; a jakże przejmujący jest los Rozalki leczonej przez wioskowe znachorki i wreszcie pozbawionego pomocy, nie zrozumianego przez otoczenie utalentowanego Antka.

skromne, spokojne, wiedli biedną, szarą egzystencję, ale byli szczęśliwi. On był postawnym mężczyzną, urzędnikiem, który nagle zaniemógł, a ona za wszelką cenę starała się wyciągnąć go z choroby. Niestety, choroba postępuje, mąż jest coraz słabszy i chudszy. Nie chcąc martwić żony, dokonuje małego oszustwa, skracając pasek kamizelki i udając, że staje się ona znowu trochę ciasna. Na podobny pomysł wpadła żona i chcąc dodać mężowi otuchy, przesuwała sprzączkę, co powodowało ten sam efekt. Po śmierci męża żona wyprowadziła się z kamienicy. Kamizelka stała się prawie symbolem miłości, zdolności do wyrzeczeń, rozpaczy i tragedii, którą przeżywali ci bezimienni bohaterowie.

znosi katarynek. W mieszkaniu naprzeciwko żyła biedna kobieta z niewidomą córką. Dziewczynka była smutnym, anemicznym dzieckiem. Pewnego dnia nowy stróż, nie znający niechęci pana Tomasza do katarynek, wpuszcza na podwórko kataryniarza, co wywołuje radość ociemniałej dziewczynki. Widok cieszącego się dziecka zmienia starego egoistę. Głęboko ludzki odruch powoduje, że pan Tomasz odtąd nie tylko kazał wpuszczać katarynki na podwórko, ale i postanowił łożyć na leczenie dziecka.

HENRYK SIENKIEWICZ:

bezradność chłopów, bezwzględnie wykorzystywanych przez urzędników najniższego szczebla. We wspaniały sposób łączy Sienkiewicz w utworze autentyczną tragedię rodziny Rzepów z ironiczno - groteskowym ujęciem postaci gminnego pisarza Zołzikiewicza i wójta Buraka, rządzących we wsi Barania Głowa. Wizerunek sprawców chłopskiego losu został poszerzony o dziedzica, który po wejściu w życie carskiej ustawy uwłaszczeniowej nie musi

i nie chce dbać o los chłopów, księdza, który udziela Rzepowej upomnienia i każe się modlić oraz naczelnika powiatu, reprezentującego zaborczą biurokrację. Wobec takiej postawy warstw oświeconych chłopi zostali zdani na łaskę pisarza gminnego Zołzikiewicza, który chce zemścić się na Rzepowej, opierającej się jego zalotom, zawiązuje intrygę której celem jest wysłanie Rzepy do wojska zamiast syna wójta. Wójt i Zołzikiewicz upijają Rzepę

i namawiają do podpisania dokumentu werbunkowego (Rzepa jest analfabetą). Gdy nikt jej nie pomógł, zrozpaczona Rzepowa udaje się do Zołzikiewicza i zdradza męża. Rzepa

w desperackim porywie zabija żonę.

ELIZA ORZESZKOWA:

w „Juliance”;

MARIA KONOPNICKA:

burżuazyjnego. Pisarka ukazuje opiekę, jaką roztacza jedna z gmin w Szwajcarii na starymi

i niedołężnymi ludźmi. Mianowicie, w drodze licytacji oddawano ich pod opiekę do domów bogaczy. Dla zachęty gmina dodawała pewną sumę pieniędzy na tę opiekę.

W praktyce sprowadzało się to do targowania się o jak najmniejszą kwotę w zamian za pozyskanie ludzi do prac domowych. W trakcie licytacji starzec Kuntz Wunderli traktowany jest jak zwierzę. Najbardziej bolesny jest dla niego fakt, że do licytacji przystępuje jego własny syn. Ostatecznie starzec zostaje kupiony przez bezwzględnego mleczarza i zaprzężony do jego wózka razem z psem.

„Do młodych” Asnyka - to apostrofa do młodego, wstępującego pokolenia. Czyli do pozytywistów, do nowej fali ludzi aktywnych, pragnących działać na rzecz ogółu. Poeta głosi młodym, by poszukiwali prawdy na swój własny sposób, by szerzyli wiedzę, budowali przyszłość. To ponadczasowy wymiar wiersza, bo ponadczasowa jest niechęć dzieci do dzieła rodziców. Asnyk aprobuje ten konflikt. Rozumie, że młodzi muszą podjąć dzieło na własny rachunek i roztacza przed nimi wspaniałą wizję dróg nieodkrytych, nieprzebytych jeszcze dziedzin wiedzy i świata, gdzie można być pionierem. Lecz jest to również wiersz - hołd. Przestroga przed profanacją przeszłości, nawoływanie do szacunku wobec przeszłości. Dzieło ojców - przeszłości ołtarze - to świętość, bo włożyli w nią to samo uczucie, które teraz żywią do nowych celów młodzi. To świętość - bo to wkład w dzieło pokoleń, bo uświęciły je ludzka miłość i „święty ogień” - płomień wiary i idei. W wierszu tym znajdujemy niezwykle prostą, lecz mądrą refleksję, która jest rozwiązaniem odwiecznego konfliktu pokoleń: Każda epoka ma swe własne cele... Romantycy też byli kiedyś młodzi i „serce” w całej okazałości przeciwstawili „szkiełku i oku”. Teraz uwiędłe laury wyrzuca do śmieci realista. Wkrótce nadejdzie jego syn - dekadent. Tak już jest i tak być powinno, należy tylko tolerować

i szanować minione wartości...Daje to niezwykły efekt wiecznej trwałości, jak głosi XIII sonet z cyklu „Nad głębiami”: przeszłość nie wraca, jednak nie umiera, odmienia tylko miejsce, czas, nazwisko i świeże kształty dla siebie przybiera...

UPUPIENIE JÓZIA, BOHATERA GOMBROWICZA „FERDYDURKE” A MOJE UPUPIENIE.

Pojęcie „pupa” pochodzi ze słownictwa dziecięcego i kojarzy się głównie z biciem po pupie, czyli zmuszaniem malucha do grzeczności, stąd „upupienie” oznacza podporządkowanie sobie kogoś, wepchnięcie go w niedojrzałość, zdziecięcenie; „pupa” jest więc w powieści symbolem niedojrzałości, zdziecinnienia i łączy się ze stosunkami, jakie zarysowują się między Józiem a Pimką (który go „upupia”, wprowadza w niedojrzałość), „pupa” nadana zostaje uczniom gimnazjum.

Prof. T. Pimko - zwany Zdrabniaczem, stary belfer, dąży do „upupienia Józia”, czyli narzucenia mu roli dziecka,

i łaciny, stwierdza, że ich nie zna, więc zamiast być pisarzem zostanie uczniem,

w niedojrzałość, stwarzając sytuacje psychologiczne „upupiające”, udziecinniające,

i tworzą dwa obozy chłopaków i chłopiąt; Miętus i Syfon, ich przywódcy, toczą

„pojedynek na miny” szlachetne i paskudne; zabawa kończy się „kupą”, czyli bijatyką,

i zerwania z poglądami tradycyjnymi.

HEKTOR I ROLAND - NAJWYŻSZE AUTORYTETY MORALNE PANA COGITO. CZY TAKŻE TWOJE?

Hektor - bohater „Iliady” Homera - jest przede wszystkim obrońcą ojczystej Troi. Ma ukochaną żonę i synka i walczy w obronie słusznej sprawy. Szlachetny, mężny, odważny Hektor był skłonny do ugody. Ufał własnym siłom. Darzony był niezwykłym szacunkiem wśród przyjaciół i wrogów. Miał olbrzymie poczucie sprawiedliwości i własnej wartości. Stanowczy, szlachetny i uczciwy łączył piękno fizyczne z pięknem duchowym. Wiedział, że spełni czyn, „który będzie w późne wieki słynął”.

Postać Hektora nie jest pozbawiona akcentów tragicznych. Tragizm jego polega na tym, że nie słucha on mądrych rad Pulydamasa i ufając swej sile każe Trojanom pozostać na noc na polu bitwy, przez co naraża wielu z nich na śmierć.

Pragnąc odkupić swą winę, staje do pojedynku z Achillesem, chociaż zdaje sobie sprawę

z grożącego mu niebezpieczeństwa. Zdaje sobie również sprawę z tego, że śmierć jego przyspieszy upadek Troi i tragiczny los Andromachy i Astianaksa. Mimo tego podejmuje walkę. Nad losem jego lituje się nawet „ojciec bogów i ludzi”, który wie, jaki będzie wynik starcia.

Roland - bohater „Pieśni o Rolandzie” - dowodził tylną strażą króla Karola Wielkiego. Roland jest wzorem rycerza chrześcijańskiego, stał się nawet najbardziej bohaterską postacią, legendarną osobowością literatury średniowiecza.

Gwardia dowodzona przez Rolanda została otoczona przez Saracenów (muzułmanów, wrogów chrześcijan). W nierównej walce, unosząc się honorem, Roland nie chce zadąć

w czarodziejski róg, który wzywa na pomoc armię królewską. Kiedy decyduje się na to pod koniec bitwy, jest już za późno. Król Karol przybywa, aby pomścić Rolanda i poległych żołnierzy, lecz Roland umiera. Cechy rycerza idealnego, jakimi odznaczał się Roland to: odwaga - wskazuje na to zachowanie się Rolanda w czasie walki, wierność władcy (w tym przypadku Karolowi Wielkiemu), jedną z najważniejszych cech rycerza była też pobożność

wierność Bogu. Walczył taki rycerz z reguły z niewiernymi, krzewiąc wiarę chrześcijańską. Roland na przykład walczył przeciw Saracenom. Wierność ojczyźnie i przywiązanie do niej (patriotyzm) widać, gdy Roland mówi: „Nie daj Bóg, aby słodka Francja miała iść w pogardę” i kiedy ginie: za króla, w imię Boga i ojczyzny - Francji. Inne cechy rycerza to: nadludzka siła i umiejętność walki, zapał i pragnienie walki, wierność w przyjaźni

i męstwo. Ogromnie ważny jest honor rycerza. Roland nie wzywa pomocy, gdyż byłoby to wystawieniem na szwank jego honoru rycerskiego, dopiero gdy widzi klęskę i śmierć Francuzów decyduje się zadąć w róg.

Hektor i Roland byli bohaterami niezwykle mężnymi, odważnymi i walecznymi. Wyrażają swym zachowaniem, postawą uczucia ludzkie i ludzkie namiętności. Poprzez to, są postaciami ponadczasowymi, zawsze żywymi i uniwersalnymi.

CZY BOLESŁAW LEŚMIAN BYŁ POETĄ FILOZOFICZNYM?

Filozoficzne podstawy dla swej poezji znalazł Leśmian u Nietzchego, ale przede wszystkim u Bergsona. Henri Bergson, francuski filozof pochodzenia żydowskiego, laureat Nagrody Nobla, głosił kult intuicji jako narzędzia pozwalającego poznać rzeczywistość. Wielką rolę w jego poglądach filozoficznych odgrywała przyroda i związany z nią kult natury oraz witalizm.

Przyroda jest również czynnikiem organizującym świat przedstawiony w wielu wierszach Leśmiana. Poeta szukał w kontakcie z naturą wartości, które pozwoliłyby na oderwanie się od cywilizacji zdominowanej przez zdrowy rozsądek i pogoń za korzyściami materialnymi. Rzeczywistość według Leśmiana to nie tylko materia, to również coś ponadzmysłowego, związanego ze sferą wyobraźni, z marzeniem sennym.

Omówienie utworów - patrz: pytanie: UROK I DZIWNOŚĆ ŚWIATA W POEZJI LEŚMIANA.

OBRAZ KATA I OFIARY W LITERATURZE.

Patrz: pytanie: ZBRODNIE TO CZĘSTY MOTYW W LITERATURZE, CZY TYLKO KRYMINALNY, oraz literatura łagrowa i lagrowa:

ŁAGRY SOWIECKIE:

NIEMIECKIE OBOZY KONCENTRACYJNE:

Utwory nawiązujące do hitlerowskich prześladowań Żydów:

KTÓRE UTWORY POLSKIEGO OŚWIECENIA SĄ ATRAKCYJNE DLA WSPÓŁCZESNEGO CZYTELNIKA, A KTÓRE MAJĄ WARTOŚĆ HISTORYCZNO - LITERACKĄ.

Utwory atrakcyjne dla współczesnego czytelnika:

Utwory mające wartość historyczno - literacką:

MIŁOŚĆ W „LALCE” B. PRUSA - DLACZEGO MIŁOŚĆ WOKULSKIEGO A TAKŻE IZABELI, INNYCH BOHATERÓW JEST DZIWNA?

Miłość jako jedyna szansa idealisty „epoki przejściowej”. Oczywiście, można by powiedzieć, że gdyby nie miłość do Izabeli...ileż razy czytało się i słyszało taki właśnie zarzut pod adresem bohatera „Lalki” i tej sfery przeżyć, które rozhartowywały jego żelazną energię i sprowadzały do zera jego społeczną użyteczność. Rzecki i Szuman też byli o tym przekonani. Ale czy mieli rację?

Na skali wartości obowiązującej w pamiętniku starego subiekta miłość Wokulskiego, skonfrontowana z wyobrażeniami jego przyjaciela o wielkiej polityce i jeszcze większej konspiracji, staje się istotnie okazją do swoistego deprecjonowania bohatera „Lalki”. Podobnie by się działo, gdyby się przymierzyło jego miłość do sfery uczuć „romantycznych pozytywistów” w „Nad Niemnem”. Ale Prus chciał pokazać co innego: taki obraz społecznego rozkładu, w którym ani legendy napoleońskie, ani praca organiczna nie mają realnych podstaw, a jedyną formą idealizmu eks-rycerzy staje się tęsknota za kobietą-aniołem. Nieprzypadkowo przecież ona wypełnia „Lalkę” od brzegu do brzegu. Czy jednak winić za to należy Wokulskiego? Nawet Rzecki, ten najbardziej rozczarowany do „Stacha” idealista minionej doby, mówi o nim w końcu: „jest to człowiek skrzywdzony przez społeczeństwo”.

W tej sytuacji, zdaniem Prusa, nie miał racji bytu żaden idealizm, ani spod znaku romantyzmu, ani spod znaku pozytywizmu. W tej sytuacji nawet miłość obracała się przeciwko idealistom.

Kształt tej miłości był „własnością” samego bohatera. Jej przedmiot, cel i drogi do niego wiodące ukształtowało społeczeństwo. Powstała tu sprzeczność nie do pogodzenia, z której mogło być tylko jedno wyjście: Wokulski musiał zginąć. Albo pod gruzami feudalizmu, albo...

Feudalizmu nie należy rozumieć dosłownie. Jest to metafora, a raczej metonimia, zawierająca w skrócie to, co kiedy indziej nazywa Prus społecznym rozkładem, a co akcentuje dość szczególny rys owego rozkładu: niezachwianą pozycję arystokracji.

TRAGIZM POKOLENIA KOLUMBÓW.

Mianem „Kolumbów 20”, poetów podziemia określa się młodych, urodzonych około roku 1929 poetów, którzy tworzyli w czasie wojny i okupacji, i najczęściej zginęli w czasie powstania warszawskiego. Wojna odcisnęła piętno na wszystkich, którzy musieli przez nią przejść - lecz to pokolenie odebrało ją specyficznie. Wojna określiła ich młodość, odebrała im dojrzałość, przyniosła śmierć. Byli poetami czynu - wcielali w działaniu i udowadniali

w życiu prawdę głoszonych przez siebie słów. Byli to:

Tak wyglądała młodość nowego pokolenia poetów i pisarzy. „Kolumbami” nazwał

ich Roman Bratny w słynnej powieści pt. „Kolumbowie rocznik 20”, w której przedstawia tragiczne dzieje powstańców Warszawy 1944. byli poetami - żołnierzami Polski podziemnej. Tragizm życia nadaje ich poezji specyficznego, nastrojowego, wzbudzającego szacunek blasku.

POWIEŚĆ POETYCKA JAKO GATUNEK LITERACKI NA PRZYKŁADZIE „GIAURA” I „KONRADA WALLENRODA”.

POWIEŚĆ POETYCKA - to taki gatunek, który powstał z przemieszania epiki (powieść) i liryki (poetycka). Cechą typową dla epiki jest fabuła i obecność kogoś kto ją opowiada. Z kolei wyznacznikiem liryki jest wyrażanie uczuć (a więc subiektywizm narracji), poetyckie obrazowanie w opisach np. pejzaży, rymowany i wersowy układ utworu.

Prześledźmy cechy kompozycyjne utworu:

U Byrona („Giaur”) obserwujemy dramatyczną akcję, opowiadaną przez kilku nawet narratorów, przy czym wyraźnie odczytujemy ich subiektywne poglądy. Utwór jest wierszowany, zawiera liczne opisy poetyckie, pełne uczuć i poetyckich przekształceń, jak choćby opis jeźdźca pędzącego po brzegu lub domu opuszczonego baszy po bitwie z Giaurem.

SPOŚRÓD POZNANYCH WIERSZY WISŁAWY SZYMBORSKIEJ PODOBA MI SIĘ...UZASADNIJ SWÓJ WYBÓR.

„PISANIE ŻYCIORYSU”. Ten wiersz jest przykładem na to jak zwykła, rzec można prozaiczna, życiowa czynność staje się dla poetki pretekstem do głębszych rozważań

o człowieku. Pisanie życiorysu jest formalnością urzędową, która wymaga, by obywatel napisał (bo trzeba życiorys dołączyć do podania) o sobie, jak najkrócej, bez względu na długość biografii - to co najważniejsze. Ale, ale...co właściwie jest najważniejszą informacją o człowieku? Widzimy postać pochyloną nad urzędowym formularzem - jednostkę wobec urzędu. Trzeba: krótko, zwięźle, obowiązuje selekcja faktów, adresy, daty, przynależność, odznaczenia, bez wyjaśnień za co i dlaczego. Pominąć trzeba też uczucia, wspomnienia, pamięć miłości, psy, koty, pamiątki i sny. „Raczej cena niż wartość i tytuł niż treść”. Nie jest istotny cel naszej drogi, dźwięki, które słyszymy... I co wyszło z tych zeznań? „Ten za kogo uchodzisz”. Piszemy setki podań i prawdziwych kłamstw o sobie. Człowiek zarejestrowany, zapisany i obmierzony to zupełnie ktoś inny. I co słychać? „Łomot maszyn, które mielą papier”. To smutny finisz. Papier, który rzekomo mówi o człowieku prawdę zmielony przez maszynę (może już nie jest potrzebny) to symbol przemijalności istnienia. Papka pism urzędowych jako treść istnienia, zwykły życiorys jako fałszywe świadectwo - to dowody istnienia człowieka we współczesnym świecie. A przecież to nie są prawdziwe dowody. Poetka sugeruje, że prawda tkwi w tym, czego się nie pisze - w odczuciach, wizjach, wspomnieniach. Krótki wiersz, złożony z urzędowych uwag i pełnych goryczy kilku słów własnych jako głęboko filozoficzny. Ukazuje znikomość jednostki w świecie maszyn

i urzędów, etykiety pod którymi funkcjonuje człowiek, bezduszność definicji słowa: człowiek i niemożliwość zaistnienia prawdy na temat człowieka. Bo, jeśli nawet ta prawda jest - to nikt jej nie chce, nikogo nie obchodzi.

MOTYW POWSTAŃ W LITERATURZE.

Co powstanie - to literatura, która je przedstawia, analizuje przyczyny klęski, prezentuje bohaterów. Wątek powstań przewija się przez stulecia. Oto zestaw tytułów, podejmujących ten temat:

Powstanie listopadowe:

Powstanie styczniowe:

„Gloria victis”

„Wierna rzeka”.

Powstanie warszawskie:

IDEALIŚCI TRZECH POKOLEŃ W „LALCE” PRUSA.

IDEALISTA to człowiek kierujący się w postępowaniu wzniosłymi zasadami, zdolny do poświęceń dla ich realizacji, taki ktoś wyobraża sobie świat lepszym niż on w istocie jest. Idealista to marzyciel, fanatyk idei, która przesłoniła mu realne spojrzenie na świat. Idealizm jest jednym z zagadnień wspomnianych w „Lalce”. Bo oto pisarz przedstawia trzy pokolenia idealistów, trzech przedstawicieli tej postawy. Są to:

HEROICZNE TWORZENIE SIEBIE W ŚWIECIE GROZY I ABSURDU: „DŻUMA”

A. CAMUS.

Akcja powieści Camusa toczy się w Oranie w 194...r. jest to wymowna data, wskazuje

na lata czterdzieste, lecz nie ukonkretnia czasu do końca, nadaje powieści wydźwięk uniwersalny. Na miasto spada zaraza - pierwszym symbolem zagrożenia są wypełzające, chore, zdychające szczury. Choroba rozwija się i pochłania coraz więcej ofiar. Miasto zostaje zamknięte, ludzie nie mogą opuścić ogniska zarazy. Pisarz śledzi postawy i czyny tych, którzy zostali. Jest to skrupulatna analiza, która ma rozwikłać problem człowieka postawionego wobec spraw i wydarzeń ostatecznych, wobec zagrożenia. Są różne:

Jak widać, różne są postawy ludzi wobec zagrożenia. Los każdej postaci to przykład.

Przesłanie jest zaś postulatem podjęcia walki ze złem, o poznanie go i niszczenie. Brak działań, bezmyślność, pogodzenie się z losem mogą tylko zło potęgować. Godność i siła człowieka zawieszonego we wszechświecie wobec zarazy, wojny, złych instynktów polega właśnie na podjęciu działań.

„GDY CHODZI O POPRAWĘ, NIC TAK SKUTECZNIE NIE WPŁYWA NA LUDZI, JAK OBMALOWANIE ICH PRZYWAR”. MOLIEROWSKA PRAWDA O CZŁOWIEKU.

Charakterystycznym dla twórczości Moliera gatunkiem literackim była komedia obyczajowa. Komedia obyczajowa jest tą odmianą komedii, która za przedmiot ośmieszającego przedstawienia wybiera obyczajowość określonego środowiska społecznego - np. szlachty lub mieszczaństwa. W czasach współczesnych, chcąc napisać komedię obyczajową, można uczynić tematem swojego dzieła przywary, przyzwyczajenia, przesądy i sposób bycia - na przykład środowiska uczniów. Żeby było sprawiedliwie - mogą to być oczywiście obyczaje nauczycieli, ludzi ze wsi lub z małego miasteczka, ale również środowiska wielkomiejskie itd.

„Świętoszek” Moliera jest komedią obyczajową - piętnuje obyczaje i postawy mieszczaństwa, panującą w ówczesnej Francji obłudę i zaślepienie. Nie jest to jedyna komedia obyczajowa tego autora: często uderza w mieszczan (np. „Mieszczanin szlachcicem”), atakuje też stosunki panujące na dworze, krytykuje - co przysparza mu najwięcej kłopotów - duchowieństwo.

OMÓW MOTYW LALEK NA PODSTAWIE „LALKI”.

Izabela Łęcka - młoda kobieta wywodząca się ze zdeklasowanej arystokracji. Jest ona typowym wytworem swojej epoki i swojego środowiska. Nie potrafi przyjąć do świadomości bankructwa swojego rodu, wychowana w zbytku, nie zna kompletnie wartości pracy i pieniądza, ludzi osądza kierując się pozorami, z równą niefrasobliwością flirtując z cynikiem, rozpustnikiem i oszustem Starskim, jak niszcząc wybitną osobowość, człowieka niezwykłej miary - Wokulskiego. Izabela w zasadzie nie jest zła - ma dobre odruchy, lituje się nad nędzą, lecz wskutek niedorzecznego wychowania stała się egocentryczką, która nie może zrozumieć, że świat nie został stworzony wyłącznie dla niej, a ludzie nie są zabawkami w jej rękach. Jej wiedza o świecie jest szokująco absurdalna, nie ma pojęcia o najprostszych, codziennych sprawach - zawsze bowiem była od nich odsuwana, zaś jej obowiązek to piękne prezentowanie się, umiejętność konwersacji i budzenie miłości mężczyzn. Jest całkowicie ubezwłasnowolniona, nie umie ponosić konsekwencji własnych czynów - to istota bezmyślna, zimna „lalka” (choć nadając tytuł swojej powieści Prus, jeśli wierzyć jego zapewnieniom, nie odnosił go do Łęckiej).

PROCES O KRADZIEŻ LALKI:

Pani Stawska - kobieta - anioł. Ideał uczciwości i pracowitości. Mieszka wraz z matką i córeczką Helunią w kamienicy zakupionej przez Wokulskiego. Mąż jej przepadł za granicą, gdzie udał się po haniebnym oskarżeniu go o zabójstwo. Owa piękna, chodząca dobroć narażona jest na szykany sąsiadki - baronowej Krzeszowskiej - zazdrosnej o dziecko (baronowa funduje jej nawet proces o lalkę, którą rzekomo miała ukraść Helunia, a którą po prostu stłukła służąca).

WIELKIE POWIEŚCI REALISTYCZNE, CZYLI LUSTRO PRZECHADZAJĄCE SIĘ PO DZIEDZIŃCU ŻYCIA (NP. „LALKA”, „NAD NIEMNEM”).

przedstawiony i prawdę o nim. Orzeszkowa jest narratorem wszechwiedzącym, nie ujawnia bezpośrednio swoich ocen. Epickość powieści ujawnia się w opisach przestrzeni, w których dostrzegamy realizm szczegółu i dokładność relacji. Przykładem może być opis siedzib, np. Korczyna, który rysuje się w wyobraźni jako długi, drewniany dwór z wielkim gankiem

i rzędem okien. Dalszy opis postępuje „okiem kamery”, jakby z punktu widzenia kogoś, kto zbliża się do budynku, wchodzi do środka i ogląda wnętrze. Dokładnie serwuje nam autorka prezentację ludzi, zaznaczając wiek, wygląd, charakter, przeszłość, uderza drobiazgowość opisu stroju - wystarczy porównać „portret” Justyny i niechlujnej Teresy. Orzeszkowa dokładnie określa czas - porę roku, pogodę, wprowadza słynne opisy przyrody, stanowiące panoramę nadniemeńskiej okolicy. Używa pisarka scenicznej prezentacji zdarzeń - czyli zanim wprowadzi postać, „tworzy” jej scenę, opisuje miejsce, a potem narracja staje się ramą dialogu. Bohaterowie - ludzie „z krwi i kości”, realni, są przedstawicielami różnych warstw społecznych, mówią językiem, który odzwierciedla rzeczywistość obyczajową i społeczną. Akcja jest prawdopodobna, pozbawiona jakiejkolwiek fantastyki czy baśniowości, zwarta - jedne wydarzenia pociągają za sobą następne. Można śmiało nazwać tę powieść „nadniemeńskim zwierciadłem”.