174


1. Czym jest prawoznawstwo?

Prawoznawstwo jest nauką o państwie, prawie oraz poglądach na państwo i prawo. Termin nauka ma wiele znaczeń. W naszym przypadku nauka to zespół twierdzeń o rzeczywi­stości, o sposobach jej poznawania i praktycznego przekształ­cania przez człowieka; twierdzeń prawdziwych lub prawdopo­dobnych bądź uznawanych za prawdziwe; twierdzeń usyste­matyzowanych w określony sposób, sprawdzonych i należycie uzasadnionych.

Rzeczywistość będąca przedmiotem nauki jest bardzo zróż­nicowana. Daje to podstawę do wyodrębnienia różnych dzie­dzin nauki. Najogólniej odróżnia się nauki przyrodnicze, któ­rych przedmiotem jest przyroda ożywiona i nieożywiona, oraz nauki humanistyczne. Zajmują się one kulturą, duchowymi wytworami człowieka. Spośród nauk humanistycznych wyod­rębnia się nauki społeczne, których przedmiotem są zbiorowo­ści ludzkie i różne aspekty życia człowieka jako członka społe­czeństwa. Do nauk społecznych zalicza się m.in.: historię, eko­nomię, socjologię, etnografię, politologię, demografię; zalicza się do nich także prawoznawstwo. Od innych nauk społecz­nych wyróżnia je przede wszystkim sam jego przedmiot - fakt, że zajmuje się ono państwem, prawem oraz poglądami na pań­stwo i prawo. Również metody badawcze stosowane w prawo-znawstwie odróżniają je od innych nauk społecznych.

2. Działy prawodawstwa

Wyróżnia się następujące działy prawoznawstwa: teorię pań­stwa i prawa (niektórzy używają nazwy filozofia państwa i pra­wa1)', historię państwa i prawa; historię doktryn politycznych i prawnych oraz dogmatykę prawa.

Teoria państwa i prawa ujmuje państwo i prawo w spo­sób globalny. Zajmuje się nimi jako określonymi zjawiskami społecznymi, a nie państwem i prawem w określonym czasie i w określonym kraju. Interesują ją nie tylko dzieje i teraź­niejszość państwa i prawa, ale także ich dalsza ewolucja. Sta­ra się również przedstawić związki, jakie zachodzą między państwem a prawem oraz związki między państwem i prawem a innymi zjawiskami życia społecznego. Podchodzi do pań­stwa i prawa jak gdyby z pewnego dystansu. Bada cechy i pra­widłowości właściwe każdemu państwu i prawu. Jest w pew­nym sensie nauką abstrakcyjną w odróżnieniu od innych działów prawoznawstwa, które badają konkretne państwa w określonym czasie i konkretne przepisy prawne. Teoria państwa i prawa wypracowuje pewne ogólne pojęcia, jak poję­cie państwa, pojęcie prawa, pojęcie praworządności, stosun­ku prawnego itd. Wypracowuje również wskazania metodolo­giczne dotyczące badania zjawisk prawnych. Korzysta z do­robku historii doktryn politycznych i prawnych. Doktryny te zawierają bowiem - oprócz wielu twierdzeń, które nie ostały się przed krytyką naukową - twierdzenia i pojęcia, które sta­nowią trwały dorobek myśli na temat państwa i prawa. Jest więc, w pewnym sensie, owocem przezwyciężenia dawniej­szych doktryn politycznych i prawnych, ale zarazem twórczą ich kontynuacją.

Historia państwa i prawa zajmuje się dziejami państwa i prawa w poszczególnych krajach. Stara się ustalić, jak było zorganizowane i jak działało państwo w danym kraju, jakie obowiązywały w nim normy prawne. Odtwarza fakty, systema­tyzuje je. Próbuje wyjaśnić, dlaczego istniały takie a nie inne instytucje państwowe i normy prawne, jakie przyniosły owoce, dlaczego w taki a nie w inny sposób rozwijało się dane pań­stwo, dlaczego jedne państwa rosły w siłę, a inne upadały. Pró­buje także wyjaśnić, dlaczego prawo, które powstało i obowią­zywało w jakimś kraju, było przyjmowane i stosowane w in­nych krajach, czasami parę wieków później. Historia prawa in­teresuje się zarówno prawem wewnętrznym, krajowym po­szczególnych państw, jak i prawem międzynarodowym.

Historia doktryn politycznych i prawnych zajmuje się tym, co ludzie myśleli na temat państwa i prawa. Ustala, jak zapatrywali się na państwo i prawo filozofowie, moraliści, poli­tycy, a nawet prorocy. Poddając analizie zarówno poglądy my­ślicieli, jak i myśl polityczną różnych partii politycznych, •waż­nych grup społecznych, kościołów, stara się ustalić treść bada­nych poglądów, systematyzuje je, wyjaśnia ich genezę i ewolu­cję, ocenia i bada ich wpływ na państwo i prawo oraz na życie społeczności międzynarodowej. Historia doktryn politycznych i prawnych zajmuje się przede wszystkim poglądami repre­zentatywnymi dla poszczególnych epok, systemów politycz­nych, narodów lub klas społecznych. Interesują ją zwłaszcza poglądy, które w istotny sposób wpływały na rozwój wiedzy o państwie, które wywarły lub nadal wywierają istotny wpływ na losy państwa, na rozwój regulacji prawnych.

Dogmatyka prawa zajmuje się prawem aktualnie obowią­zującym w poszczególnych krajach, a także prawem obowią­zującym w stosunkach między państwami, czyli prawem mię­dzynarodowym publicznym. Gdy jakieś przepisy prawa prze­stają obowiązywać, dogmatyka prawa przestaje się nimi zaj­mować. Stają się one domeną historii prawa. Całokształt obo­wiązujących w danym kraju norm prawnych dzieli się na pew­ne działy, na gałęzie prawa. Odpowiednio mamy również do­gmatykę poszczególnych gałęzi prawa. I tak np. gałęzią prawa zwaną prawem konstytucyjnym zajmuje się dział dogmatyki prawa - nauka o prawie konstytucyjnym. Gałęzi prawa zwanej prawem cywilnym odpowiada dział dogmatyki prawa - na­uka o prawie cywilnym itp. Dogmatyka prawa stara się także wyjaśnić nie tylko treść określonych przepisów prawa obowią­zującego, ale próbuje wytłumaczyć, dlaczego takie normy czy przepisy obowiązują, stara się ocenić ich wpływ na życie spo­łeczne, a także sugeruje, jak ulepszyć prawo obowiązujące w danej dziedzinie.

3. Różne podejścia do badania prawa

Do badania prawa można podchodzić w różny sposób, zależ­nie od tego, co w danych normach szczególnie nas interesuje. Oto kilka najbardziej znanych i rozpowszechnionych takich podejść.

Egzegetyczne podejście do badanych norm wyraża się w tym, że staramy się zgłębić językową treść tych norm, usys­tematyzować je, objaśnić znaczenie użytych słów, ustalić za­leżności między badanymi normami i przepisami. Czasami ta­kie podejście do badanych norm nazywane jest także dogma­tycznym.

Polityczne podejście do interesujących nas norm prawa wy­raża się w tym, że normy te rozpatruje się jako środek do osią­gania określonych celów, np. do norm prawa karnego podcho­dzi się pod kątem tego, czy i na ile przyczyniają się one do ograniczenia przestępczości; normy prawa rodzinnego ocenia się z punktu widzenia tego, na ile sprzyjają trwałości małżeń­stwa, dobru dziecka i podobnym wartościom. Podejście poli­tyczne dotyczyć może zarówno treści samego prawa, jak i spo­sobu jego realizacji. Wysnuwa się wnioski, jakie powinno być prawo, aby dobrze służyło osiąganiu pożądanych celów, jak na­leży je stosować, aby było skuteczniejsze. Odpowiednio mówi się o wnioskach de legeferenda, czyli o wnioskach dla ustawo­dawcy, jak i de legę lata, czyli o wnioskach dla organów i osób realizujących dane normy prawne. Niektórzy autorzy mówią nie o podejściu politycznym do prawa, lecz o polityce prawa.

Starają się formułować program działania dla ustawodawcy bądź też program dla organów stosujących prawo. Doświad­czenie z ostatnich dwudziestu kilku lat w Polsce pokazuje jed­nak, że np. programy działalności prawodawczej, opracowane przez Radę Legislacyjną przy Prezesie Rady Ministrów i ak­ceptowane przez rząd, w niewielkim tylko stopniu są wcielane w życie.

Socjologiczne podejście do prawa polega na tym, że obowią­zujące normy rozpatruje się przede wszystkim z punktu wi­dzenia ich związków z życiem społeczeństwa. Bada się ich fak­tyczne stosowanie w życiu, ocenia się je z punktu widzenia funkcji społecznej, jaką spełniają.

Bada się wpływ norm prawnych na postępowanie ludzi. Są autorzy utrzymujący, że istnieje odrębna dziedzina prawo-znawstwa, którą nazywają socjologią prawa. Jest to pogląd sporny. Należałoby raczej mówić o socjologicznym podejściu do prawa, a zwłaszcza do jego badania.

Psychologiczne podejście do prawa wyraża się w zwracaniu uwagi na przeżycia psychiczne związane z prawem. Bada się motywację, która decyduje o nie uchylaniu danych norm, mo­tywację tych, którzy podporządkowują się prawu, jak i tych, którzy postępują w danych sytuacjach niezgodnie z wymoga­mi prawa.

W myśl prawno-porównawczego podejścia do prawa należy porównywać interesujące nas normy prawne jednego państwa z analogicznymi normami prawnymi innych państw. Tego ro­dzaju porównania mogą być bardzo płodne zarówno dla usta­wodawcy, którego inspirują do wybrania najlepszych rozwią­zań, jak i dla badaczy prawa. Pokazują, że te same problemy społeczne można regulować w różny sposób, chronią przed idealizacją własnych rozwiązań jako jedynie mądrych i najlep­szych. Niektórzy autorzy utrzymują, że istnieje odrębna dzie­dzina prawoznawstwa zwana prawem porównawczym. Jest to pogląd wątpliwy. Nie ma prawa porównawczego, jest natomiast owocne prawno-porównawcze podejście do prawa. Należy do­dać, że wypracowano obszerny zestaw wskazań, których przestrzeganie gwarantuje interesujące wyniki działalności prawno-porównawczej .

Często jest stosowane prawno-historyczne podejście do pra­wa. Polega ono na badaniu, jak w przeszłości w danym kraju regulowano interesujące nas zagadnienia, np. kupna-sprzedaży nieruchomości, sposobu zawarcia małżeństwa, ochrony prawnej płodu.

Dzisiaj w Polsce ceni się wszechstronne badanie interesują­cych nas norm prawnych. Krytykuje się natomiast -jako ma­ło płodne - podejście jednostronne, np. tylko egzegetyczne czy tylko prawno-porównawcze.

4. Prawoznawstwo a politologia

Politologia jest nauką zbliżoną do prawoznawstwa. Jej przedmiotem jest polityka. W starożytnej Grecji słowo polity­ka oznaczało sztukę rządzenia, kierowania państwem. Dziś po­lityka jest rozumiana jako działalność wyrażająca się w dąże­niu do zdobycia władzy lub do jej utrzymania, w wykonywa­niu władzy, głównie państwowej. Wiąże się ona z wytyczaniem programu działania państwa, a także ze stosowaniem rozma­itych środków i metod służących skutecznie osiąganiu okre­ślonych celów. Podmiotami prowadzącymi politykę są przede wszystkim państwa, partie polityczne oraz organizacje społecz­ne, które biorą udział w wytyczaniu i realizacji polityki pań­stwa bądź w taki czy inny sposób starają się wpłynąć na dzia­łania państwa. Politykę prowadzą także organizacje międzyna­rodowe złożone z państw oraz organizacje społeczne o zasięgu międzynarodowym. Decydujący wpływ na treść określonej po­lityki mają zawsze interesy klasowe, narodowe, grupowe, a także wiele innych czynników, jak np. osobowość przywód­ców, określone ideologie, doktryny religijne.

Mimo częściowego pokrywania się zainteresowań politologii z zainteresowaniami prawoznawstwa są to dwie różne nauki. Różny jest bowiem ich przedmiot. Częściowo odmienne są też metody stosowane w obu tych naukach. Warto ponadto zauwa­żyć, że prawoznawstwo jest nauką starą; wykształciło się przed tysiącami lat. Natomiast politologia narodziła się w dwudziestym wieku. Niektórzy badacze polityki nie używają nazwy politolo­gia, mówią natomiast nauki polityczne albo nauka o polityce.

5. Prawoznawstwo a kultura polityczna

Kultura polityczna jest częścią składową kultury. Kulturą nazywa się całokształt dorobku ludzkości zgromadzony i utrwalony w ciągu dziejów, stale wzbogacany nowymi doko­naniami twórczymi, wysiłkiem wszystkich społeczeństw, któ­rych jednak stopień zaawansowania w rozwoju kulturalnym bywa różny. Jest on bowiem uwarunkowany stopniem opano­wania przez dane społeczeństwo sił przyrody, osiągniętym sta­nem wiedzy i twórczości artystycznej oraz rozwoju form współ­życia społecznego i organizacji społeczeństwa. Wszystkie na­rody i wszystkie grupy społeczne, niezależnie od swego składu i pochodzenia etnicznego, przyczyniają się do rozwoju kultury, która stanowi wspólne dziedzictwo ludzkości. Różnice w roz­woju kulturalnym poszczególnych narodów i różnice ich wkła­du do kultury są uwarunkowane czynnikami geograficznymi, historycznymi, politycznymi, ekonomicznymi i socjalnymi. Przyjmuje się, że wszystkie narody mają równe możliwości osiągania najwyższych wyników intelektualnych, technicz­nych, socjalnych, ekonomicznych, kulturalnych i politycznych.

Kultura polityczna społeczeństwa obejmuje zasady, warto­ści, wzorce i normy postępowania ludzi, które służą osiąganiu celów, jakie wyznaczają sobie narody, klasy społeczne, grupy społeczne i różne wspólnoty, a nawet jednostki. Mowa tu o ce­lach, które dotyczą struktury i mechanizmów funkcjonowania państwa i innych organizacji politycznych. Elementami kultu­ry politycznej są także poglądy na władzę państwową, na jej cele, sposoby jej organizacji i działania, a ponadto wiedza o państwie i życiu politycznym. Osią, wokół której koncentru­ją się różne elementy kultury politycznej, są stosunki między rządzącymi a resztą społeczeństwa. Kultura polityczna, jej ja­kość, jest świadectwem rozwoju społeczeństwa. Są społeczeń­stwa o wysoko lub słabo rozwiniętej kulturze politycznej. Kul­tura polityczna rządzących oraz rządzonych wpływa na prze­bieg życia społecznego, określa bowiem wzorce postaw i zacho­wań. Znajomość tych wzorców pozwala przewidywać zachowa­nie się ludzi w określonych okolicznościach: chodzi zarówno o reakcje władzy, jak i obywateli.

Częścią kultury politycznej jest kultura prawna danego społeczeństwa. Wysoki poziom rozwoju kultury politycznej oznacza zazwyczaj również odpowiednio wysoki poziom kul­tury prawnej. Kultura prawna wyraża ideowo-prawny stan spo­łeczeństwa. Na ów stan składają się jego poglądy prawne, a także poziom doskonałości regulacji prawnych zarówno co do ich treści, jak i formy. Oznacza też poziom działalności zmierzającej do realizacji norm prawnych. Mówi o efektywno­ści środków zapewniających realizację prawa, o stabilności re­gulacji prawnych, o poziomie informowania społeczeństwa o prawie, o zakresie wykształcenia prawniczego.

Prawoznawstwo jest jednocześnie elementem kultury praw­nej i kultury politycznej społeczeństwa.

6. Prawoznawstwo a wartości

Każde państwo w swej działalności kieruje się zawsze pew­nymi wartościami. Wartości te znajdują także wyraz w prawie. U podstaw każdego aktu stanowienia prawa czy jego stosowania, a także u podstaw każdej innej decyzji państwa leży ocena, wartościowanie. Globalna ocena poszczególnych państw, czy poszczególnych systemów prawnych lub ich części zależy od wartości, jakie mają być realizowane i jakim chcą służyć.

Czym jest wartość? Spór o charakter (naturę) wartości, czyli m.in. o sposób istnienia wartości jest jednym z wielkich spo­rów filozoficznych o wielowiekowej tradycji. Wśród wielu sta­nowisk wyróżnić można pogląd, że wartości są realnym bytem (tzn. istnieją obiektywnie) lub że są obiektywną własnością re­alnych przedmiotów.

Na przeciwległym biegunie myślenia o wartościach sytuuje się pogląd, że wartości nie istnieją obiektywnie, lecz są jako­ścią powstającą w procesie myślenia (poznania), są jedną z tre­ści przeżycia psychicznego podmiotu (człowieka). Nie wdając się w szczegółowe rozważania tych złożonych kwestii (co jest domeną innej dziedziny wiedzy, filozofii), wyrażam pogląd, że wartości nie są wyłącznie obiektywną własnością realnych przedmiotów. Nie są też wyłącznie treścią przeżycia psychicz­nego człowieka. Tak więc „wartość" nie istnieje poza człowie­kiem i niezależnie od niego. Ale też nie istnieje tylko w nim samym, niezależnie od przedmiotów istniejących w świecie ze­wnętrznym.

Przedmioty czy działania zaspokajające potrzeby biologicz­ne lub społeczne człowieka stają się dla niego wartościowe. Wartość powstaje w wyniku oddziaływania świata na człowieka oraz aktywnego ustosunkowania się człowieka do świata. W re­zultacie tego wzajemnego oddziaływania przedmioty, ludzie, działania stają się dla jednostki wartościami. Wartość powsta­je więc jako wynik relacji między przedmiotem a poznającym i działającym podmiotem (człowiekiem). W tej interakcji, war­tości stają się motywami podejmowania najróżnorodniej szych działań. Wyróżnia się różne rodzaje wartości: moralne, po­znawcze, estetyczne, użytecznościowe, efektywnościowe itp.

Wartości się upowszechniają, są przejmowane od jednych ludzi przez innych, przejmowane są z pokolenia na pokolenie w pro­cesie socjalizacji (wchodzenia jednostki w całokształt życia społecznego) i wychowania (edukacji). Człowiek żyje w świe­cie wartości. Wartości są systematyzowane i hierarchizowane. Są zmienne w czasie, zmienia się także miejsce poszczegól­nych wartości w hierarchii wartości. Jedne wartości są bardziej trwałe, inne mniej.

W życiu państwa, w prawie, szczególne znaczenie mają war­tości użyteczne dla człowieka: wolność, bezpieczeństwo, spra­wiedliwość, równość, proporcjonalność, efektywność, porzą­dek, przewidywalność, praworządność i inne.

Prawoznawstwo interesuje się wartościami mającymi istotny związek z danym typem państwa i jego funkcjonowaniem oraz tymi wartościami, które leżą u podstaw systemów prawnych, które znajdują odzwierciedlenie w postaci norm prawnych. Prawoznawstwo upowszechnia jedne wartości, dyskredytuje inne, hierarchizuje wartości. Prawoznawstwo nie tylko bezna­miętnie eksponuje wiedzę o państwie i prawie i poglądach na państwo i prawo. Ono również wartościuje państwa, systemy prawne, działania państw i ich funkcjonariuszy.

Kierując się swoimi interesami, również poszczególne grupy społeczne czy organizacje, a także jednostki propagują jedne wartości, zwalczają inne. Stale toczy się walka między różnymi systemami wartości. Same wartości podlegają także wartościo­waniu. Są wartości dodatnie i ujemne, np. sprawiedliwość i niesprawiedliwość, czyn dobry czy zły.

7. Państwo i prawo

W potocznym myśleniu ujmuje się na ogół państwo i prawo łącznie, choć są to różne zjawiska społeczne. Dzieje się tak dlatego, że nie ma państwa, w którym nie byłoby prawa. Mo­że ono być prymitywne czy rozwinięte, dobre albo złe, ale za­wsze jest jakieś prawo. Państwo nie może się obyć bez prawa.

Prawo reguluje jego organizację i sposoby działania. Prawo służy państwu do regulowania życia jego obywateli. W życiu społecznym przestrzega się wiele rozmaitych rodzajów norm. Są to normy moralne, obyczajowe, normy stanowione przez różne organizacje społeczne czy religijne. Ale tylko normy prawne mają legitymizację państwa. Ono dba, aby normy te były przestrzegane. Decyduje to o efektywności prawa i o sto­sunku do niego. Są wprawdzie znane teorie, które głoszą, że może istnieć prawo bez państwa. Nie mają one jednak pokry­cia w rzeczywistości.

Pojęcie państwa

1. Nazwa państwo

Należy odróżnić termin (nazwę), pojęcie czyli zespól treści związanych z danym terminem oraz przedmioty oznaczane da­nym terminem, czyli jego desygnaty. Mamy słowo państwo, mamy zespół treści związanych z tym słowem (pojęcie pań­stwa) i mamy desygnaty posiadające cechy zawarte w pojęciu państwa, czyli konkretne organizmy państwowe.

Termin państwo w nadanym mu obecnie znaczeniu pojawił się o wiele później niż organizacja, którą oznacza. Swe państwa-miasta starożytni Grecy nazywali polis, a Rzymianie - civitas lub respublica. Gdy Rzym z państwa-miasta przeobraził się w państwo o rozległym terytorium i kiedy państwo to w wy­niku przeobrażeń ustrojowych przekształciło się z republiki w cesarstwo, zaczęto je nazywać imperium.

W wiekach średnich państwo oznaczano przeważnie terminem regnum. Odnoszono go do państw rządzonych przez monarchę lub księcia. Państwa-miasta oznaczano nadal terminem civitas. Nabrało aktualności znane wcześniej określenie państwa - term, czyli ziemia, podkreślające doniosłą rolę władania ziemią jako czynnika decydującego o posiadaniu władzy politycznej.

Każdy z wymienionych wyżej terminów odnosił się do jednej określonej formy państwa, uwypuklał jedną, szczególnie waż­ną w tym czasie, jego cechę. Nie nadawał się natomiast do oznaczenia wszelkiego tworu państwowego. Dopiero w XVI w. wykształciła się praktyka używania jedne­go terminu dla oznaczania wszelkiego państwa. Jest nim wło­skie słowo lo stato, pochodzące od łacińskiego status. Do nauki o państwie wprowadził je N. Machiavelli (1469-1527). W okresie XVT-XVIII w. termin ten w odpowiednim tłumaczeniu przyjął się we Francji, Niemczech i Anglii. Natomiast terminy używa­ne dawniej, jak królestwo, republika, rzeczpospolita, utrzyma­ły się nadal na oznaczenie określonej formy państwa.

W Polsce terminu państwo w znaczeniu dzisiejszym zaczęto używać dopiero od przełomu XVIII i XIX w. Jak ustalił wybit­ny polski historyk J. Matuszewski, do tego okresu państwo polskie określano za pomocą takich terminów, jak republika, rzeczpospolita, królestwo, korona, policja. W XVIII wieku uży­wano terminu łacińskiego status, spolszczonego stopniowo na stan. Stąd się wzięły używane do dziś takie terminy, jak: racja stanu, sekretarz stanu, zamach stanu, przestępstwa stanu, sta­ny zjednoczone itp.

Termin państwo w języku polskim był znany już od XIII w. Używano go na oznaczenie władania ziemią, a także władzy, panowania. W tym rozumieniu państwo to własność ziemi, mienie feudała, włość szlachecka. Terminem państwo określa­no również kasztelanię (pan krakowski - kasztelan krakowski), a ponadto okręg sądowy pana feudalnego. W Polsce do poło­wy XVIII w. nazywano tak również jedną z form państwa - jedynowładztwo.

Polski termin państwo ma pochodzenie rodzime. Polacy, po­dobnie jak Rosjanie (gosudarstwo), Serbowie (drżave) i inni Słowianie, z wyjątkiem Czechów, nie przyjęli za punkt wyjścia włoskiego terminu lo stato na oznaczenie wszelkiego państwa, co nastąpiło w krajach zachodnich. Natomiast na przełomie XVIII i XIX w., znanemu w języku polskim od dawna termi­nowi państwo nadali to samo znaczenie, jakie na Zachodzie uzyskał termin lo stato. Jednocześnie stopniowo wychodziły z użycia inne terminy oznaczające państwo.

2. Definicja państwa

Czym jest państwo? Od tysiącleci filozofowie i prawoznawcy próbują dać odpowiedź na to pytanie. Wiele z tych odpowiedzi zostało gruntownie skrytykowane i nie warto o nich wspomi­nać. Słabością innych jest nieostrość znaczeniowa wyrażająca się nie odróżnianiem państwa od innych zjawisk społecznych. Niektórzy autorzy utożsamiają państwo z krajem (kraj to okre­ślony wycinek kuli ziemskiej ze wszystkim, co się na nim znaj­duje), państwo ze społeczeństwem (społeczeństwo to ogół lu­dzi, zamieszkujących dany kraj), państwo z narodem, a nawet państwo z prawem. Są jednak definicje zasługujące na przypomnienie, choćby dlatego, że trafnie eksponując istotne ce­chy państwa, ułatwiają udzielenie odpowiedzi na pytanie, czym jest ono dzisiaj. Warto też wspomnieć o niektórych obra­zowych definicjach państwa, np. że państwo to Moloch (staro-izraelskie bóstwo pożerające ludzi), to Lewiatan (morski ptwór, który pożera wszystko).I tak Arystoteles uważał, że ...państwo jest wspólnotą równych, mającą na celu możliwie doskonale życie. Państwo to wspólnota zdolna do samowystarczalności. Nieco dalej powia­da chłopi mianowicie, rzemieślnicy i wszelkiego rodzaju robotnicy muszą być w każdym państwie, a częściami państwa są obywatele pełniący służbę wojskową i ciało obradujące, przy czym każda z nich jest odrębna już to na zawsze, już to częścio­wo. Arystoteles akcentuje w ten sposób kla­sowy charakter państwa. Definicja ta jest modelowana na społeczeństwie opartym na niewolnictwie. Nawiązują do niej od wieków różni filozofowie. J. Jellinek, niemiecki teoretyk państwa, twier­dził, że ...państwo jest to wyposażona we władzę samorodną jedność związkowa osiadłych ludzi. W innym miejscu powia­da: państwo jest korporacją osiadłego ludu, wyposażoną w bez­pośrednią, samorodną władzę zwierzchnią, lub też, by użyć wznowionego obecnie określenia, wyposażoną w bezpośrednią, samorodną władzę zwierzchnią, korporacją terytorialną. Jest to tzw. trój elementowa definicja państwa. Według niej istot­nymi elementami składowymi państwa są: ludność, teryto­rium i władza najwyższa. Niewątpliwie trwałą wartość ma myśl, że państwo jest organizacją suwerenną, najwyższą, że wszelkie inne władze na danym terytorium są od niego zależ­ne. Istotne znaczenie ma również wyeksponowanie faktu, że państwo jest organizacją terytorialną. Definicja państwa podana przez Jellinka znajduje praktycz­ne zastosowanie w życiu międzynarodowym. Wymienia bo­wiem cechy diagnostyczne, które pozwalają odróżnić państwo od innych organizacji czy tworów życia społecznego. Ma to istotne znaczenie na przykład przy rozpatrywaniu wniosków o przyjęcie do Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Warto także zwrócić uwagę na określenie państwa, jakie daje współczesna katolicka nauka społeczna. Określenie to bierze za punkt wyjścia poglądy Tomasza z Akwinu na państwo, J. Majka, współczesny myśliciel katolicki, twierdzi, że istnienie państwa zakłada istnienie pewnego porządku praw­nego oraz władzy, która by go strzegła: winna ona także mieć możliwość zaspokojenia potrzeb obywateli i zabezpieczenia im pokoju od zewnątrz4. Państwo to societas perfecta, społeczność doskonalą, samowystarczalna, niezależna, samorządna. Celem państwa, podkreśla J. Majka, jest „bonum commune", czyli do­bro wspólne, które wyraża się w zachowaniu pokoju i zapew­nieniu powszechnej szczęśliwości doczesnej". Przez dobro wspól­ne należy rozumieć sumę warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną doskonałość.

Wybitny polski filozof państwa i prawa, Czesław Znamierowski, charakteryzuje państwo jako grupę terytorial­ną celową, tj. utrzymującą porządek w zbiorowości oraz ochraniającą ją przed niebezpieczeństwem grożącym ze strony in­nych zbiorowości, grupę, w której ważną rolę odgrywa siła fi­zyczna, grupę o strukturze niejednolitej: są w niej rządzący i rządzeni.

W. Lenin przywódca rewolucji socjalistycznej w Rosji, silnie akcentował dwudzielną strukturę państwa i je­go klasowy charakter. Twierdził: Państwo jest to specjalna or­ganizacja siły, organizacja przemocy dla ujarzmienia, jakiejś klasy. W innym zaś miejscu głosił: Państwo jest maszyną do utrzymania panowania jednej klasy nad drugą.

Łatwo zauważyć, że jedni z cytowanych autorów kładą ak­cent na dwudzielny charakter państwa, na rolę przemocy, inni natomiast podkreślają znaczenie dobra wspólnego, któremu państwo ma służyć. Ten ostatni element znajduje wyraz w pew­nych analogiach. Niektórzy przyrównują państwo do okrętu (mówi się o nawie państwowej), gdzie inna jest rola kapitana i załogi, a inna pasażerów, gdzie jednak wszyscy są zaintere­sowani w tym, aby okręt szczęśliwie dopłynął do portu prze­znaczenia. Inni porównują państwo do sali koncertowej w fil­harmonii, gdzie jest dyrygent, orkiestra (strona czynna) i pu­bliczność (strona bierna); wszyscy zebrali się jednak dla wspól­nego celu -jest nim koncert.

Jakie warunki spełniać powinna definicja państwa, by nas zadowalała? Niewątpliwie powinna ona odnosić się do każdego państwa, jakie istniało, istnieje i pojawi się w przyszłości. Po­winna pozwalać wyraźnie odróżnić państwo od tego, co nim nie jest. Powinna również wskazywać istotne cechy każdego państwa. Biorąc pod uwagę te wymogi, można sformułować następującą definicję państwa.

Państwo jest organizacją polityczną, globalną, terytorial­ną, wyposażoną w swoisty aparat, klasową, spełniającą okre­ślone funkcje i suwerenną.

Państwo jest organizacją, tzn. jest grupą celową, zespołem ludzi wyposażonym w środki działania, koordynującym ich działanie. Istnieje wiele różnorodnych organizacji. Organiza­cjami są rody, plemiona, partie polityczne, kościoły, związki za­wodowe, szkoły, akademie nauk itd. Państwo jest jedną z orga­nizacji. Od innych organizacji wyróżnia się wymienionymi wy­żej cechami. Wszystkie te cechy razem wzięte przysługują tyl­ko państwu. Oddzielnie brane mogą przysługiwać także nie­którym innym organizacjom. Państwo nie jest potworem ani ideą. Należy do bytów społecznych zwanych organizacjami.

Co to znaczy, że państwo jest organizacją polityczną? Moż­na wyróżnić organizacje polityczne i niepolityczne. Polityczne to te, których osią zainteresowania jest rządzenie ludźmi, kie­rowanie społeczeństwem lub jego częścią. Państwo niejako ze swej natury jest taką właśnie organizacją. Jeżeli można stop­niować polityczność, to państwo jest najbardziej polityczną or­ganizacją ze wszystkich, jakie zna ludzkość. Inne organizacje polityczne koncentrują swoją aktywność wokół państwa: są ta­kie, które z nim rywalizują, są takie, które mają wpływ na pań­stwo, i takie, które dążą do uzyskania takiego wpływu. Są rów­nież takie organizacje, które ograniczają swoją aktywność do pewnych środowisk.

Państwo jest organizacją rządzenia całym społeczeństwem.

Państwo jest organizacją globalną, tzn. obejmującą całe społeczeństwo danego kraju, i tym różni się od przed państwowych form organizacji społeczeństwa, tzn. organizacji rodowo-plemiennych czy innych. Tamte obejmowały ludzi tego same­go rodu bądź plemienia, nie obejmowały obcych, niewolników itp. Przynależność członka danego społeczeństwa do państwa jest w zasadzie niezależna od jego woli. Z innymi organizacja­mi sprawa ma się tak, że można do nich wstępować lub z nich występować, nie przestając być członkiem danego społeczeń­stwa. Inaczej rzecz się ma z organizacją państwową. Do pań­stwa się nie wstępuje. Należy się do niego przez sam fakt przy­należności do danego społeczeństwa. Inne organizacje, jak par­tie polityczne, związki zawodowe, organizacje techników, sportowców, artystów, kościoły i związki wyznaniowe itp. jednoczą zawsze tylko część ludności danego kraju. Można należeć rów­nocześnie do wielu takich organizacji. W odniesieniu do pań­stwa jest to w zasadzie wykluczone.

Państwo jest organizacją terytorialną w tym sensie, że jest organizacją ludności osiadłej na określonym terytorium. Są państwa, których część ludności prowadzi życie koczownicze. Dzieje się to na ogół w ramach terytorium danego państwa. Do tego rodzaju państw należą np. Mongolia, Afganistan oraz niektóre państwa arabskie. Państwo jest organizacją teryto­rialną również w tym sensie, że zasadniczym kryterium przy­należności do niego jest znajdowanie się na danym terytorium, a nie np. przynależność do rodu (więzy krwi) czy do in­nej grupy etnicznej. Państwo zachowuje wyłączność do dane­go terytorium. To samo terytorium nie może być domeną dzia­łania dwóch lub więcej państw równocześnie. Zdarza się, że niektórym organizacjom, nie posiadającym swego terytorium, a mającym tradycje lub ambicje bycia państwami, przyznaje się podmiotowość guasi-państwową. Dotyczy to np. niektó­rych ruchów narodowowyzwoleńczych (Organizacja Wyzwolenia Palestyny). Zbliżoną sytuację ma Stolica Apostolska. Pod niektórymi względami jak państwo traktowany jest Zakon Kawalerów Maltańskich.

Państwo jest wyposażone w swoisty aparat. Mówiąc o apara­cie jakiejś organizacji, mamy na myśli zespół ludzi, którzy są na usługach danej organizacji. Poświęcają, w całości lub w du­żej części, swój czas na zaspokajanie potrzeb tej organizacji. Każda większa organizacja ma swój aparat. Jego działalność, rozmiary i struktura są uwarunkowane charakterem i potrze­bami organizacji. Swój aparat posiadają partie polityczne, związki zawodowe, większe stowarzyszenia, kościoły, organzacje międzynarodowe itp. Ma go i państwo. Składa się nań ogół ludzi, którzy zajmują się kierowaniem, rządzeniem w imieniu państwa. Są to ludzie, którzy żyją z tego, że pracują na rzecz państwa. Rozmiary i organizacja tego aparatu są do­stosowane do potrzeb państwa i celów, jakie w danym czasie stawiają przed państwem jego przywódcy. Państwo dysponuje pełnym dostępnym zestawem środków oddziaływania. Należy do nich również przemoc fizyczna i dlatego w aparacie pań­stwa znajdujemy takie zorganizowane grupy ludzi, jakich nie ma w aparatach innych organizacji. Są to policja, wojsko, itp. formacje zbrojne, więziennictwo, wywiad, kontrwywiad. Żadna organizacja nie ma tak rozbudowanego aparatu jak państwo, żadna też nie dysponuje formacjami zbrojnymi, zdolnymi wy­muszać w razie potrzeby posłuch dla norm i decyzji państwa. Aparat państwowy wymaga dużych środków materialnych na swoje utrzymanie i wyposażenie. Państwo czerpie te środki od społeczeństwa. Czyni to przeważnie w postaci danin publicz­nych, podatków, konfiskaty bądź też dochodów z ceł, z różnych opłat specjalnych, jak również z zysków, jakie dają przedsię­biorstwa państwowe czy monopole państwowe (także akcyza).

Państwo jest organizacją klasową w tym sensie, że chroni określony porządek społeczny, stoi na straży określonego sys­temu społeczno-ekonomicznego. W tym systemie jedne klasy i grupy społeczne mają uprzywilejowaną sytuację ekonomicz­ną, dominują ideologicznie, wywierają decydujący wpływ na aparat państwowy, natomiast inne znajdują się w sytuacji pod każdym względem gorszej, co nie znaczy, że są całkowicie po­zbawione możliwości wpływania na państwo; możliwości te ist­nieją zawsze i są bardzo zróżnicowane. Pod naciskiem, klasy i warstwy dominujące dokonują ustępstw na rzecz pozostałych klas i grup ludności, aby zachować swoją uprzywilejowaną i kierowniczą w społeczeństwie pozycję. Warto przy tym pa­miętać, że państwo realizuje także pewne interesy całego spo­łeczeństwa. Jest potrzebne ogółowi. Organizuje wysiłek całego społeczeństwa na rzecz podtrzymywania i rozwoju produkcji dóbr niezbędnych do życia człowieka, ochrony przed przestępczością, zapewnienia bezpieczeństwa przed zagrożeniem z ze­wnątrz, zapobiegania i zwalczania epidemii, ograniczania skut­ków klęsk żywiołowych itp.

Państwo spełnia funkcje społeczne, w których żadna inna organizacja nie jest w stanie go zastąpić. Ustanawia, zapewnia i ochrania porządek wewnątrz społeczeństwa. W ramach tego porządku gwarantuje bezpieczeństwo swojej ludności. Umożli­wia i w pewnym zakresie organizuje aktywność ekonomiczną społeczeństwa. Popiera i upowszechnia pewne wartości ducho­we. Zapewnia bezpieczeństwo zewnętrzne, chroniąc swe tery­torium i własne społeczeństwo przed różnymi formami agresji ze strony innych państw (np. agresja militarna, agresja ekono­miczna) lub wyzyskiem.

Państwo jest organizacją suwerenną w tym sensie, że nie uznaje nad sobą żadnej władzy wyższej. Na swoim terytorium podporządkowuje sobie wszelkie inne władze. Jest władzą sa­moistną, a nie władzą pochodną od innej jakiejś wyższej wła­dzy. Nie oznacza to, że państwo nie liczy się z innymi władza­mi, występującymi w ramach danego społeczeństwa, ani też, że lekceważy stanowisko, żądania i interesy innych państw czy organizacji państw. Jednak samo decyduje, w jakim zakresie i z jakimi interesami ma się liczyć i odpowiednio modyfikuje swoje działanie. Państwo jest członkiem społeczności między­narodowej. Czerpie z tego faktu pewne korzyści, ale ma rów­nież określone obowiązki wobec tej społeczności. Suwerenność państwa nie ma charakteru abstrakcyjnego.

3. Geneza państwa

Pytanie, jak doszło do powstania państwa, od dawna intrygo­wało filozofów i polityków. Próby sformułowania odpowiedzi na to pytanie stanowią istotny składnik wielu doktryn poli­tycznych i prawnych, często też traktowane były jako wstęp do innych, niezwykle ważnych rozważań na takie tematy, jak: dla­czego należy podporządkować się władzy państwowej; jaki po­winien być ustrój państwa, by można je uznać za sprawiedliwe; jaki powinien być zakres obecności państwa w życiu społe­czeństwa. Ponadto rozmaite teorie powstania państwa są wyko­rzystywane jako zbiory argumentów mających sankcjonować określony ustrój lub uzasadniać potrzebę jego zmiany.

Spośród ogółu koncepcji próbujących wyjaśnić genezę pań­stwa szczególnie doniosłą rolę odgrywają: koncepcja teistyczna, koncepcja umowy społecznej, koncepcja przemocy i podbo­ju, koncepcja historyczna.

Koncepcje teistyczne były i są głoszone w wielorakich wa­riantach. Wspólną ich cechą jest to, że zakładają pochodzenie państwa, władzy państwowej od sił nadprzyrodzonych, od bó­stwa. Doktryny starożytnego Wschodu głosiły boskość władzy mającą swe źródło bądź w tym, że władca otrzymuje władzę od bóstwa, bądź w tym, że sam jest bogiem. Dlatego zwykli ludzie winni mu są posłuszeństwo bez granic. Idea, że państwo jest tworem istot nadprzyrodzonych, że jest narzędziem w rękach tych istot, służyła w pierwszym rzędzie uzasadnieniu zróżnico­wania społecznego, wykazaniu bezprawności i bezskuteczności wszelkich prób oporu wobec władzy.

W początkach naszej ery koncepcję teistyczną przyjęło chrześcijaństwo i rozwija ją do dzisiaj. Augustyn, doktor Ko­ścioła, głosił, że od Boga pochodzi każda władza pań­stwowa. Precyzując tę ideę, Tomasz z Akwinu twierdził, że od Boga pochodzi sama zasada władzy, natomiast każde konkretne państwo jest dziełem ludzi. Oznaczało to, że skoro władza państwowa pochodzi od Boga tylko pośrednio, to nie każde państwo musi być państwem dobrym. Mogą być złe państwa, z którymi należy walczyć. Prawo oceny, które pań­stwo jest dobre, a które złe, ma przysługiwać hierarchom ko­ścielnym. Koncepcja ta stała się podporą roszczeń Kościoła do panowania nad państwem. Dzisiaj Kościół katolicki głosi, że władza państwowa i Kościół są suwerenne każde w swoim za­kresie i że ...Kościół nie jest związany z żadnym systemem po­litycznym. Władza, której domaga się porządek moralny, po­chodzi od Boga - czytamy w Katechizmie Kościoła katolickiego (s. 441). Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie po­chodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Bo­ga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się po­rządkowi bożemu. Odnosi się to jednak tylko do władzy, która troszczy się o dobro wspólne. Natomiast, jeżeli sprawujący władzę ustanawiają niesprawiedliwe prawa lub podejmują działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządze­nia te nie obowiązują w sumieniu (tamże, s. 442). Teza o boskim pochodzeniu władzy państwowej i prawa jest sprawą wia­ry. Nie może być sprawdzona w sposób naukowy. Wywierała natomiast przez tysiąclecia i wywiera nadal istotny wpływ na społeczeństwa.

Koncepcje urnowy społecznej przyjmują, że u podstaw ge­nezy państwa leży szczególnego rodzaju umowa, która miała zostać zawarta między członkami społeczeństwa, a następnie między społeczeństwem i władzą. W zalążkowej postaci kon­cepcje te pojawiły się już w doktrynie sofistów, działających w starożytnej Grecji. Odrzucając pogląd o boskim pochodze­niu władzy, odegrały istotną rolę w procesie laicyzacji poglą­dów na państwo i prawo (V-IV w. p.n.e.). Jeszcze większą rolę społeczną odegrały one jednak w XVII i XVIII w., kiedy to po­służyły jako teoretyczne uzasadnienie walki rewolucyjnej burżuazji w Europie przeciwko feudalizmowi. Najwybitniejszymi głosicielami tych koncepcji byli: filozofowie i prawnicy holen­derscy - H. Grocjusz, autor dzieła O prawie wojny i pokoju i B. Spinoza, autor Traktatu teologiczno-politycznego; filozofowie angielscy- T. Hobbes, au­tor dzieła Lewiatan, i J. Locke, autor Dwóch trak­tatów o rządzie, oraz filozof francuski J. J. Rousseau, autor dzieła Umowa społeczna. W Polsce koncep­cje umowy społecznej głosił H. Kołłątaj, autor dzie­ła Prawo polityczne narodu polskiego. W Rosji jej propagato­rem był A. N. Radiszczew. Czynił to m.in. w dzie­le Podróż z Petersburga do Moskwy.

Koncepcje umowy społecznej łączyły się z antyfeudalną koncepcją prawa natury, tj. prawa istniejącego niezależnie od państwa. Prawo to powinno być szanowane przez każde państwo. Koncepcje umowy społecznej i prawa natury były traktowane jako uzasadnienie dla różnorakich, przeważnie antyfeudalnych postulatów polityczno-ustrojowych. Koncepcje te, dziś wyłącznie o znaczeniu historycznym, odegrały w swo­im czasie (głównie XVIII w.) ważną rolę. Negując m.in. teolo­giczny wymiar władzy państwowej, były integralną częścią fi­lozofii społecznej (politycznej), która podważając od podstaw wszelkie uzasadnienia ustroju feudalnego, przygotowywała wielką zmianę społeczną (rewolucja angielska a zwłaszcza francuska), tworząc teoretyczne podwaliny ideologii państwa typu burżuazyjnego. Jednocześnie można wskazać, że twier­dzenie, iż państwo ma swoje źródło w umowie społecznej jest bliższe praktycznemu doświadczeniu społecznemu niż twier­dzenie o nadprzyrodzonej genezie władzy państwowej. Stwier­dza bowiem, że społeczeństwo powołało państwo do życia, co niewątpliwie odpowiada realiom społeczno-historycznym. Dla ścisłości należy dodać, że tylko nieliczni autorzy i zwolennicy teorii umowy społecznej wierzyli, że państwo rzeczywiście powstało w ten sposób. Traktowali ją jedynie jako dogodny punkt wyjścia dla swoich postulatów i koncepcji ustrojowych.

W szczególności, teorie prawa natury wraz z koncepcją umo­wy społecznej legły u podstaw walki o niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.

Koncepcje przemocy i podboju głoszą, że państwo jest owo­cem podboju jednych ludów przez inne. Koncepcje te były po­pularne na przełomie XIX i XX wieku wśród historyków, filo­zofów i socjologów. Jednym z najbardziej znanych głosicieli tych koncepcji był L. Gumplowicz, polski socjolog, profesor Uniwersytetu w Grazu. Twierdził on, że pierwotnie lu­dzie żyli w nie zorganizowanych hordach. Hordy te, jednolite co do pochodzenia etnicznego, walczyły między sobą o łupy, powodowane chęcią trwałego, zinstytucjonalizowanego pod­porządkowania sobie zwyciężonych. Państwo powstało jako or­ganizacja zwycięzców nad pokonanymi i trwale sobie podpo­rządkowanymi hordami. Zwycięzcy stanowili mniejszość, któ­ra podporządkowała sobie pokonaną większość. Podział na rzą­dzących i rządzonych opiera się na odmienności pochodzenia. Trwałość tej dwudzielnej struktury determinuje dalsze podbo­je, gwarantując zarazem egzystencję państwa. Koncepcje przemocy i podboju zostały odrzucone przez współczesną historio­grafię jako nie odpowiadające rzeczywistości. Opierając się na koncepcji przemocy i podboju, niektórzy historycy niemieccy głosili, że państwa słowiańskie powstały w wyniku podboju przez plemiona germańskie, że rządzący w tych państwach wy­wodzą się z wyższej „rasy", tzn. z hord państwowotwórczych. I te poglądy nie ostały się w świetle badań nad początkami państw słowiańskich.

Historyczna koncepcja powstania państwa została sfor­mułowana przez L. H. Morgana, amerykańskiego etnologa, badacza dziejów ludności indiańskiej w Ameryce. Morgan jest autorem znanej, dziś przestarzałej, koncepcji podziału dziejów ludzkości na trzy epoki - dzikości, barbarzyństwa i cywiliza­cji. Koncepcja Morgana została rozwinięta przez E Engelsa, niemieckiego myśliciela, współtwórcę socjalizmu naukowego. Szczególnie cennym źródłem poznania tej kon­cepcji jest książka E Engelsa Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa. Koncepcja historyczna wykorzystuje wy­niki badań nad początkami różnych państw.

Istoty ludzkie istniały już ponad 500 tysięcy lat temu w róż­nych częściach globu. Człowiek rozumny istnieje co najmniej 80 tyś. lat (homo sapiens). Najstarsze państwa istnieją od oko­ło 6-5 tyś. lat. Wiele państw jest znacznie młodszych. Państwo, jak wszystko na tym świecie, ma charakter historyczny. Poja­wiło się w pewnym okresie rozwoju ludzkości. W miarę tego rozwoju ulega przemianom. Jest tych przemian współtwórcą. Ciągle jeszcze ograniczona jest wiedza o tym, jak żyli ludzie przed setkami tysięcy lat, jaka była ich organizacja. Jest tylko pewne, że zawsze żyli w pewnych skupiskach. Natomiast hi­storia i archeologia z dużą dozą pewności ustaliły, że we wszystkich społeczeństwach, w których wykształciło się pań­stwo, wyrasta ono z ustroju rodowo-plemiennego. Powstaje, gdyż rozwój społeczeństwa przerasta ramy i możliwości daw­nego ustroju, przestaje on odpowiadać nowym potrzebom. Wy­kształca się i rozwija własność prywatna. Następuje majątkowe zróżnicowanie wewnątrz rodów i plemion, wytwarzają się stop­niowo klasy społeczne, pojawiają się nowe podziały pracy. Zarysowuje się podział na miasto i wieś. Wyodrębnia się elita wła­dzy, formuje stała organizacja wojskowa. Wprowadza się dani­ny i podatki niezbędne dla utrzymania powstającego aparatu państwowego.

Wielką cezurą w rozwoju społeczeństw było przejście od zbieractwa (żywiono się tym, co dawała w gotowej postaci przyroda) do uprawy i hodowli, od życia wędrownego do osia­dłego. Przemiana ta nastąpiła około 12-10 tysięcy lat temu. Powstanie państwa stawało się koniecznością w społeczeństwach osiadłych.

Powstanie państwa jest wynikiem wielu przeobrażeń, które trwały długo, niekiedy setki, a nawet tysiące lat. Polegały one m.in. na przekształcaniu się organizacji rodowo-plemiennej, opartej na więzach krwi, w organizację terytorialną, co było nieodzowne w związku z przemieszaniem się na pewnych ob­szarach ludności należącej do różnych rodów. Przeobrażenia te polegały na stopniowym wyodrębnianiu się organów pań­stwowych od reszty społeczeństwa, ukształtowaniu się odręb­nego aparatu zbrojnego, a także na stworzeniu systemu świad­czeń ludności na rzecz państwa.

W niektórych krajach państwo powstało jako władza właści­cieli niewolników. W innych, do których należy również Pol­ska, państwo powstało od razu jako państwo feudalne. W kra­jach azjatyckich, a także w Ameryce przed jej podbojem przez Europejczyków, ukształtowały się państwa (tzw. despotie wschodnie), w których władcy rządzili krajem przy pomocy urzędników i kasty kapłanów. Ludność rolnicza tych krajów była często angażowana do realizacji wielkich robót publicz­nych (np. budowy piramid) i robót irygacyjnych na potrzeby rolnictwa. W tym typie organizacji państwa niemal wszystko było jego własnością. Faktyczny przebieg procesu powstania państwa był bardzo zróżnicowany, odpowiednio do warunków poszczególnych kra­jów. I dziś istnieją ludy na niskim etapie rozwoju, które nie do­szły jeszcze do wykształcenia nawet prymitywnych form wła­snej państwowości.

Warto zauważyć, że ludy, które nie zdołały wykształcić odpowiedniej własnej organizacji państwowej, dziś często znane są tylko z nazwy, jak np. Prusowie, Jaćwingowie, Słowianie Połabscy. Dla wielu ludów sformowanie państwa w pewnym stadium rozwoju było sprawą życia i śmierci. Było wielkim osiągnięciem cywilizacyjnym i kulturalnym.

Od tzw. pierwotnego powstania państwa, o czym była mowa wyżej, należy odróżnić tzw. wtórne powstanie państwa, czy­li powstanie państwa na terytoriach, gdzie już wcześniej ist­niało inne państwo. Z tego rodzaju procesem mamy do czynie­nia stale, również współcześnie. Niektóre państwa, jak np. ZSRR, dawna Jugosławia, Czechosłowacja, rozpadają się na kilka nowych państw. W masowej postaci po II wojnie świato­wej miał miejsce proces powstawania państw w dawnych kolo­niach państw europejskich w Azji czy Afryce. I dziś są jeszcze terytoria zależne od obcych mocarstw, których ludność dąży do stworzenia własnej państwowości. Jednocześnie zachodzi proces łączenia się państw w jedno nowe państwo, np. niedaw­no połączyły się dwa państwa niemieckie - RFN i NRD oraz dwa państwa wietnamskie. Tendencje połączeniowe występu­ją także w niektórych innych regionach świata.

Należy dodać, że równolegle z państwem powstaje prawo.

Rewolucja i ewolucja w dziejach państwa

W rozwoju społeczeństw ludzkich przyjęto wyróżniać pięć formacji społeczno-ekonomicznych: ustrój wspólnoty pierwot­nej, ustrój oparty na niewolnictwie, ustrój feudalny, ustrój ka­pitalistyczny i ustrój socjalistyczny. Ustroje te różnią się od sie­bie przede wszystkim sposobem produkcji, właściwym dla każdej z tych formacji systemem własności środków produkcji. Podobnie jak różnią się od siebie formacje społeczno-ekonomiczne, tak i różnią się od siebie państwa będące częściami składowymi niektórych z tych formacji. Państwa odpowiada­jące danej formacji społeczno-ekonomicznej na wszystkich etapach jej rozwoju są zaliczane do państw tego samego typu. Mimo bowiem występujących między nimi różnic, czasem bardzo istotnych, mają pewne zasadnicze cechy wspólne. Mia­nowicie ich materialną podstawą są stosunki produkcji wła­ściwe dla danej formacji, a ponadto we wszystkich tych pań­stwach klasą społeczną panującą bądź dominującą, sprawują­cą kierownictwo społeczeństwem, jest ta sama klasa społecz­na. Państwa, które mają przynajmniej te dwie cechy wspólne, należą do państw tego samego typu. Państwa, które różnią się co do tych cech, zaliczane są do państw odmiennego typu, przy czym należy mieć na uwadze, że klasami społecznymi nazywa się wielkie grupy ludzi, które różnią się między sobą miejscem w historycznie określonym systemie produkcji społecznej, stosunkiem do środków produkcji, który przeważnie jest określony i usankcjonowany przez prawo, rolą w społecz­nej organizacji pracy i - co za tym idzie - sposobem otrzymy­wania i rozmiarami tej części bogactwa społecznego, którą rozporządzają.

Nie każde społeczeństwo w swoim rozwoju przeszło przez wszystkie wymienione formacje społeczno-gospodarcze. Po­dobnie nie wszystkim formacjom są znane odpowiadające im typy państwa.

Przyjmuje się, że przejście od jednej formacji do drugiej i od jednego typu państwa do drugiego oznacza postęp w dziejach ludzkości. Jako kryteria oceny postępowości państwa przyj­muje się to, w jakim stopniu sprzyja ono rozwojowi sił wytwór­czych, czy umacnia stosunki produkcji odpowiadające aktual­nemu stanowi sił wytwórczych społeczeństwa, czy też jest ha­mulcem w tej dziedzinie. Bierze się również pod uwagę, w ja­kim stopniu państwo wyzwala z zależności społecznej klasy i grupy społeczne decydujące o produkcji społecznej, w jakiej mierze polepsza warunki ich życia, sprzyja rozwojowi ducho­wemu społeczeństwa.

Proces społeczny, w toku którego i w którego wyniku nastę­puje przejście od jednego typu państwa do drugiego o nowej formie i treści nazywa się rewolucją spoleczną. Państwo w jej rezultacie ulega następnie jakościowej zmianie. Proces spo­łeczny, w którego wyniku następuje powrót do poprzednio ist­niejącego typu państwa nazywany jest kontrrewolucją. Czę­sto używa się jednak nazw bardziej uczuciowo bezbarwnych, jak restauracja, transformacja ustrojowa. Niekiedy, dla kamu­flażu, kotrrewolucję przedstawia się jako rewolucję. Zarówno rewolucja, jak i kontrrewolucja są wynikiem masowego nieza­dowolenia z istniejącego ustroju i nadziei, że nowy ustrój bę­dzie lepszy. Niestety, ani rewolucja, ani kontrrewolucja na ogół nie są w stanie spełnić wszystkich rozbudzonych nadziei.

Termin rewolucja ma wiele odmiennych znaczeń. Niekiedy rewolucją nazywa się zbrojne zdobycie władzy. Terminem tym często określa się ważną zmianę nie tylko w życiu społecznym, ale i w technice, nauce, sztuce, w sposobie zachowania, jeżeli tylko dane zmiany mają istotne znaczenie i następują nagle.

W rewolucji pojmowanej jako proces przechodzenia od jed­nego typu państwa do drugiego odróżnia się stronę polityczną i stronę społeczno-gospodarczą. Niekiedy proces społeczno-gospodarczy poprzedza proces polityczny. Wtedy mówi się, że rewolucja polityczna dopełnia rewolucję społeczno-gospodar­czą. Ale bywa i odwrotnie, proces polityczny poprzedza prze­obrażenia społeczno-gospodarcze. Zdobycie władzy umożliwia przeprowadzenie zmian w strukturze klasowej społeczeństwa i w stosunkach własności środków produkcji. Tak się rzecz ma zarówno w procesie przechodzenia od państwa burżuazyjnego do socjalistycznego, jak i w procesie odwrotnym - przechodze­nia od państwa socjalistycznego do kapitalizmu. Tego rodzaju sytuację mamy obecnie w Polsce oraz w innych krajach cen­tralnej i wschodniej Europy.

Proces rewolucyjny może przybierać różne formy. Generalnie odróżnia się rewolucję dokonaną w sposób niepokojowy i rewo­lucję, która odbywa się drogą pokojową, bez wojny domowej.

Rewolucja nie może dokonywać się w dowolnym momencie. Ma ona szansę powodzenia, gdy występuje sytuacja rewolucyj­na (czynnik obiektywny) i gdy istnieje zorganizowana siła spo­łeczna, dysponująca odpowiednią ideologią i programem, któ­ra jest w stanie pokierować procesem rewolucyjnym (czynnik subiektywny). Pokojowy albo nie pokojowy przebieg procesu rewolucyjnego czy kontrrewolucyjnego zależy od obu stron konfliktu.

W dziejach państwa rewolucje czy restauracje występują rzadko. Natomiast państwo pod wielu względami zmienia się często; zmiany te nie mają wprawdzie tak fundamentalnego znaczenia jak te, które następują w wyniku rewolucji, są jed­nak ważne, choć bywają bardziej lub mniej doniosłe. Nierewolucyjne zmiany państwa najczęściej mają postać reformy, za­machu stanu, puczu, powstania zbrojnego, buntu, wojny.

Reformą jest każda istotna zmiana w życiu politycznym, go­spodarczym, społecznym czy kulturalnym kraju. Jest ona przeprowadzona przez klasy i siły rządzące z ich własnej ini­cjatywy, często także pod naciskiem pozostałych klas i warstw społeczeństwa. Bywają też reformy przeprowadzane pod naci­skiem innych państw czy organizacji międzynarodowych. Re­forma jest zmianą w ramach istniejącego typu państwa i obo­wiązującego porządku prawnego, jest zawsze zmianą legalną. Reformy prowadzą do ulepszenia funkcjonowania państwa. Czasami służą rozładowaniu napięcia społecznego. Za cenę określonych ustępstw klasa panująca i siły rządzące zachowu­ją swoją dominującą pozycję. Reforma przeprowadzana jest na ogół w sposób pokojowy.

Zamachem stanu nazywa się nagłe przejęcie pełni władzy w państwie przez osobę lub grupę osób, które mają część wła­dzy państwowej i zajmują w strukturach państwa czołowe po­zycje. Zamach stanu zawsze jest zmianą nielegalną: narusza obowiązujący porządek prawny, jest dokonywany przy pomocy sił zbrojnych, a w każdym razie przy ich poparciu. Bywają za­machy stanu przeprowadzane przy pomocy zbrojnej z zagrani­cy. Podawane są najrozmaitsze motywy zamachu stanu, które jednak nie muszą pokrywać się z motywami rzeczywistymi. W skutkach swoich zamachy stanu bywają dla kraju zbawien­ne, ale bywają też tragiczne.

Puczem nazywa się przejęcie pełni władzy w państwie przez osobę lub grupę znajdującą się poza aparatem państwa albo też zajmującą w jego strukturze niskie pozycje. Pucz ma za­wsze charakter nielegalny.

Powstanie zbrojne może mieć na celu zmiany rewolucyjne, zmiany typu państwa, ale może też być przejawem dążenia do zmiany w ramach tego samego typu państwa. Powstanie zbroj­ne z punktu widzenia panującego porządku prawnego jest za­wsze nielegalne. Ma ono miejsce wtedy, gdy część ludności z bronią w ręku dąży do obalenia istniejącej władzy państwo­wej i przejęcia pełni władzy w państwie. Czasami powstanie zbrojne jest skrajną formą walki o niepodległość narodową. Na ogół ma określony program, ma przywódców. Angażuje dużą część społeczeństwa. Wybuch powstania zbrojnego oznacza początek wojny domowej. Może to być wojna między przeciw­stawnymi sobie klasami społecznymi, między różnymi naro­dami czy grupami etnicznymi, między wyznawcami i zwolen­nikami różnych religii, między zwolennikami różnych preten­dentów do władzy w państwie itp.

Buntem natomiast nazywa się zazwyczaj masowy ruch zbrojny przeciwko istniejącej władzy, ograniczony do jakiejś części terytorium kraju. Cele buntu sprowadzają się na ogół do usunięcia dokuczliwych dolegliwości, odczuwanych przez określone grupy społeczne. Ma on często charakter żywiołowy. Bunt jest oczywiście zawsze zjawiskiem nielegalnym i prze­ważnie aktem rozpaczy.

Poważne zmiany w państwie sprowadza zawsze wojna. Woj­ny toczą między sobą różne państwa. Wojna jest sposobem roz­wiązywania sporów między państwami przy użyciu sił zbroj­nych. Do niedawna uważano, że państwo ma prawo do prowa­dzenia wojny, przy czym uważano je za nieodłączny atrybut suwerenności państwa. Obecnie prawo międzynarodowe zaka­zuje prowadzenia wojen. Dopuszczalna jest jedynie wojna obronna. Rzeczywistość jednak nie zawsze zgodna jest z pra­wem. Każda wojna zawsze zabija, niszczy, demoralizuje, w tym również zwycięzców.

Forma państwa

1. Pojęcie formy państwa

Państwo ma swoją treść klasową i narodową oraz formę. O treści państwa -jego strukturze klasowej - była mowa w po­przednim rozdziale. Pora zająć się formą państwa.

Kiedy mówimy o formie państwa, mamy na myśli sposób rzą­dzenia w państwie. Oczywiście, to, kto rządzi, ma wpływ na to, jak rządzi. Ale zależność ta nie jest zbyt silna. Te same siły spo­łeczne mogą sprawować władzę w najrozmaitszy sposób. Te sa­me bądź bardzo podobne sposoby sprawowania władzy mogą być stosowane przez różne, a nawet przeciwstawne sobie siły polityczne. Forma państwa jest więc stosunkowo luźno związana z jego treścią, z typem państwa. Znane są różne kryteria wartościowania form państwa. Ocena, która jest zła, a która dobra czy najlepsza, zależy od tego, kto jej dokonuje: rządzący, rządzeni czy jeszcze ktoś trzeci. Dla rządzących najlepsza jest ta forma państwa, która najpełniej zabezpiecza ich władzę. Dla rządzo­nych natomiast ta, która jest dla nich najłatwiejsza do zniesinia. Dla sił dążących do przejęcia władzy i obalenia dotychczas rządzących najlepsza jest ta forma, która daje im największą swobodę rozwijania działalności. Jest wątpliwe, by dało się zna­leźć formę państwa, która byłaby optymalna dla wszystkich. Aby określić formę państwa, sposób rządzenia, należy zba­dać, jakie w danym państwie działają organy naczelne i jak układają się stosunki między nimi; jak kształtują się stosunki między aparatem państwowym a resztą ludności, na jakich za­sadach się one opierają; jaka jest struktura prawna danego pań­stwa, czy w jego skład wchodzą organizmy państwowe, czy tyl­ko jednostki podziału administracyjnego, na jakich zasadach opierają się stosunki między centralnymi a terenowymi organa­mi państwa. Poszukując odpowiedzi na te trzy zasadnicze pyta­nia dochodzimy do ustalenia, jaka jest forma rządu w danym państwie, jaki panuje w nim reżim polityczny oraz jaka jest je­go struktura prawna, co w sumie daje charakterystykę formy danego państwa.

2. Forma rządu

Współcześnie rządem nazywa się naczelny, najczęściej kole­gialny, organ wykonawczo-zarządzający, tzn. naczelny organ administracji państwowej. W teorii państwa jednak termin rząd ma szersze znaczenie. Oznacza on ogół centralnych, na­czelnych organów państwowych i wzajemne między nimi sto­sunki. Ważne jest, który z tych organów zajmuje główną pozy­cję w całej organizacji państwa. Z tego punktu widzenia od ty­siącleci dzieli się państwa na monarchie i republiki. Monar­chią jest państwo, w którym najwyższa władza należy do mo­narchy (cesarza, króla, księcia, faraona, szacha itp.). Jest on prawnie wyniesiony ponad całe społeczeństwo. Monarcha obejmuje władzę w drodze dziedziczenia, ale znane są monar­chie, gdzie jest on wybierany tylko dożywotnie. Monarcha mo­że skupić w swoim ręku władzę absolutną, czyli pełnię władzy w państwie, może mieć władzę ograniczoną. Są monarchie, gdzie monarcha dysponuje tylko zewnętrznymi atrybutami władzy. Na przykład, monarchą absolutnym jest dziś król Ara­bii Saudyjskiej; monarchą nie posiadającym rzeczywistej wła­dzy - król Szwecji; monarchą o ograniczonej, ale rzeczywistej władzy - król Hiszpanii.

Monarchia jest bardzo powszechną formą rządu. Monar­chiami były państwa oparte na niewolnictwie oraz z reguły państwa feudalne. Monarchiami są liczne państwa burżuazyjne. Z istoty swojej, proklamując władzę „ludu pracującego" pod przewodem partii robotniczej, żadne państwo socjali­styczne nie było monarchią. Przyjęło się uważać, że republika jest bardziej „postępowa" od monarchii. W istocie jednak znane są liczne monarchie bardziej postępowe niż niejedna republika.

Republiką nazywa się państwo, w którym najwyższa władza jest sprawowana przez organ jednoosobowy lub kolegialny, lub przez kilka różnych organów powoływanych na określony okres. Organy te mogą być wyłaniane w drodze powszechnych wyborów bądź przez rozmaitego rodzaju kolegia. Zakres wła­dzy tych wybieralnych organów bywa różnie ukształtowany. Na ogół jednak żaden z nich nie ma władzy nieograniczonej. Przyjęło się odróżniać republiki demokratyczne od arysto­kratycznych. Arystokratycznymi nazywa się te, w których na­czelne organy państwa są powoływane przez wąską grupę lud­ności państwa, wyróżniającą się swoim „szlachetnym" pocho­dzeniem, bogactwem i innymi przywilejami. Demokratyczny­mi nazywa się te republiki, gdzie naczelne organy państwa (parlament, prezydent, prezydium itp.) są powoływane przez szerokie rzesze obywateli. Forma republiki jest znana wszyst­kim typom państwa. Obecnie większość państw ma republi­kańską formę rządu. Jednak nie wszystkie republiki są oce­niane jako „postępowe", niektóre uznaje się za „wsteczne" bądź „konserwatywne".

3. Reżim polityczny

Reżimem politycznym nazywa się ogół metod, jakimi po­sługuje się aparat państwowy w stosunkach z ludnością pań­stwa, zasady, jakimi się on kieruje w tych stosunkach. Do reżi­mu politycznego współcześnie włącza się również metody dzia­łania partii politycznych w ich stosunkach z aparatem pań­stwowym i z ludnością, a także zasady funkcjonowania innych ważnych organizacji, np. grup nacisku: kościołów, związków zawodowych. Istotnym dla charakterystyki reżimu polityczne­go jest stopień realnego udziału ludności w formułowaniu po­lityki państwa i kierowaniu życiem kraju. Zasadniczym czyn­nikiem jest też pozycja człowieka w państwie, jego bezpieczeń­stwo, szansę godnego życia. Gdy mówimy o reżimie politycz­nym, mamy na myśli nie tylko funkcjonowanie aparatu państwowego, lecz w istocie rzeczy całej organizacji społeczeń­stwa. Tak więc w globalnej charakterystyce formy państwa re­żim polityczny zajmuje miejsce decydujące. Pozostałe elemen­ty formy państwa mają znaczenie komplementarne.

W każdym państwie istnieje określony reżim polityczny. By­wa on oceniany pozytywnie bądź negatywnie. Znane są różne reżimy polityczne. Zależą one od celów, jakie stawiają w da­nym czasie przed państwem siły rządzące, od tego, jaki jest stopień oporu wobec istniejącego ustroju, jak kształtuje się sy­tuacja międzynarodowa państwa, od możliwości materialnych państwa, itp. Wyróżnia się reżimy demokratyczne i ich przeci­wieństwo - reżimy autokratyczne, reżimy wojskowe, policyj­ne, totalitarne i inne.

O reżimie demokratycznym mówi się wówczas, gdy aparat państwowy ma poparcie szerokich kręgów społeczeństwa, gdy obywatele mają wpływ na dobór celów działania państwa, gdy widoczna jest pewna zależność jego aparatu od obywateli, gdy istnieją mechanizmy wyłaniania przez społeczeństwo przynaj­mniej niektórych kierowniczych organów państwa, gdy dzia­łalność państwa realizowana jest zgodnie z prawem szanują­cym prawa i podstawowe wolności obywateli.

W reżimie autokratycznym aparat państwowy nie podlega kontroli ze strony społeczeństwa, sam określa cele i zadania państwa, nie uważa w praktyce, że jest ograniczony prawem, czując się od niego niezależnym, często ucieka się do przemo­cy w stosunku do ludności kraju.

O reżimie wojskowym mówi się wtedy, gdy wojsko szeroko ingeruje w życie polityczne kraju, gdy wojskowi zajmują dużą część ważnych stanowisk państwowych, gdy metody kierowania właściwe dla wojska są stosowane także w życiu gospodar­czym, kulturze, stosunkach między aparatem państwowym a ludnością, gdy korpus oficerski pod wieloma względami ma uprzywilejowaną pozycję w państwie.

O reżimie policyjnym mówi się wtedy, gdy życie obywateli jest drobiazgowo reglamentowane, gdy nad tym życiem jest roz­taczana daleko idąca kontrola ze strony aparatu państwowego, gdy stosunki między władzą a ludnością cechuje brak wzajem­nego zaufania, gdy rola policji w kraju jest daleko większa niż wymagają tego interesy zachowania bezpieczeństwa i porząd­ku, gdy bezkarnie naruszane są prawa i wolności obywateli.

O reżimie totalitarnym mówi się wtedy, gdy państwo stara się podporządkować sobie i kontrolować niemal wszystkie sfe­ry życia obywateli, gdy stara się narzucić wszystkim jeden, preferowany przez siebie system ideologiczny, system wartości i wzorców postępowania, gdy czyni to posługując się w szero­kim wymiarze przymusem1. Znane są w dziejach reżimy tota­litarne, religijne, np. gdy władzę w państwie zdobywają funda-mentaliści islamscy czy katoliccy. Znane są reżimy faszystow­skie i komunistyczne. Występują one tam, gdzie kontrolę nad państwem zdobywają partie faszystowskie bądź partie komu­nistyczne. W reżimie totalitarnym nie szanuje się praw i swo­bód jednostki, zwłaszcza osobistych i politycznych.

Pewną odmianą reżimu autokratycznego jest dyktatura. Ma ona miejsce wtedy, gdy nieograniczoną władzę w państwie ma jednostka lub nieliczna grupa osób i gdy władza ta została zdo­byta - jak to przeważnie bywa - w sposób nielegalny, przemo­cą, podstępem, gdy opiera się ona na sile zbrojnej, często na terrorze. Dyktatura jest reżimem na ogół nietrwałym. Odróż­nia się dyktatury reakcyjne i dyktatury rewolucyjne. Te ostatnie, o ile nie wykraczają poza historyczną konieczność, niezbędną dla osiągnięcia postępowych celów, są oceniane po­zytywnie.

4. Struktura prawna państwa

Wyodrębnia się organy centralne i terenowe państwa.

Władza i decyzje organów centralnych rozciągają się z reguły na całe terytorium państwa. Władza organów terenowych jest ograniczona do części terytorium państwa i tylko w odniesie­niu do spraw znajdujących się w kompetencji danego organu. Są więc one, w porównaniu z organami centralnymi, ograni­czone w swej władzy przestrzennie i rzeczowo. Jeżeli organy centralne nie mogą decydować o sprawach przekazanych do kompetencji organów terenowych i gdy zakres spraw pozosta­wionych w ich kompetencji jest stosunkowo wąski, ogranicza się do spraw rzeczywiście ogólnopaństwowych, mówi się, że w państwie tym występuje decentralizacja. Jeżeli zakres spraw pozostawionych w gestii organów centralnych jest bar­dzo szeroki, jeżeli na dodatek mogą one podejmować decyzje także w sprawach należących do kompetencji organów tereno­wych, mówi się, że dane państwo jest zorganizowane centralistycznie.

O autonomii danej jednostki terytorialnej państwa (woje­wództwa, miasta, kantonu, itp.) mówimy wtedy, gdy organy tej jednostki terytorialnej korzystają z szerokiej samodzielności w stosunku do organów centralnych, przy czym samodzielność ta obejmuje również w dużym zakresie kompetencje do stano­wienia prawa dla danej jednostki terytorialnej. Bywają różne racje uzasadniające nadanie autonomii określonej jednostce terytorialnej. Może to być spowodowane tym, że na danym te­renie znajduje się skupisko ludności należącej do mniejszości narodowej czy etnicznej. Mogą o tym decydować także racje historyczne, np. dane terytorium kiedyś było niezawisłe, a przyłączając się do określonego państwa, zastrzegło sobie wysoki stopień samodzielności. Mogą wreszcie istnieć przy­czyny o charakterze gospodarczym, jak np. ta, że na danym te­rytorium występują w obfitości bogactwa naturalne.

Jeżeli natomiast zakres samodzielności poszczególnych jed­nostek podziału terytorialnego jest tak szeroki, że organy tych jednostek korzystają niemal z pełni władzy państwowej, mówi się, że państwo to jest zorganizowane na zasadach federacji. Wtedy dane państwo określa się jako federacyjne, a poszcze­gólne jego człony jako członków tej federacji. Państwo, którego jednostki podziału terytorialnego nie mają charakteru organi­zmów państwowych, nazywa się państwem prostym (z łac. uni­tarnym). Polska jest państwem unitarnym, natomiast Zjedno­czone Królestwo Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii jest pań­stwem złożonym, federacyjnym. Państwem federacyjnym jest RFN, Konfederacja Szwajcarska, USA, Federacja Rosyjska i wiele innych. Nazwy członków federacji bywają różne: repu­bliki, stany, kantony, landy, królestwa, księstwa, itp. Państwa fe­deracyjne są nazywane również państwami związkowymi.

Bywają również państwa, w których więzi między władzą centralną a poszczególnymi jego częściami składowymi są tak luźne i ograniczone, że nazywa się je związkami państw albo konfederacjami. Mamy więc państwo związkowe - federację i związek państw - konfederację. Różnica leży w tym, że samdzielność członków konfederacji jest znacznie większa niż członków federacji. Konfederacje są raczej nietrwałe. Albo przekształcają się stopniowo w federacje, albo też rozpadają na zupełnie niezawisłe państwa. Dzisiaj przykładem konfedera­cji może być powstała na części dawnego ZSRR, Wspólnota Niezależnych Państw.

Granica między konfederacją a organizacją państw jest dość trudno uchwytna, może być na przykład przedmiotem dyskusji, czy Unia Europejska jest nadal organizacją państw, czy już stała się konfederacją. Działają bowiem intensywnie organy Unii, ustanawiają one normy prawne dotyczące nie­mal wszystkich dziedzin życia gospodarczego i społecznego wiążące członków Unii, istnieje wspólny budżet, wprowadzo­no wspólną jednostkę monetarną (Euro). Istnieją zarówno przedstawicielstwa dyplomatyczne Unii za granicą, jak i przedstawicielstwa innych państw akredytowane przy organach Unii. W pewien szczególny sposób jest ograniczona su­werenność poszczególnych państw - członków Unii. Jest wi­doczne, że Unia z woli jej państw członkowskich przekształca się stopniowo w konfederację.

W dziejach państw znane są sytuacje, gdzie kilka państw (dwa lub więcej) ma wspólnego monarchę. Mówi się wtedy, że między tymi państwami występuje unia personalna, np. kró­lowa brytyjska jest nadal głową nie tylko Zjednoczonego Kró­lestwa, ale również Kanady, Australii, Nowej Zelandii. Jeżeli oprócz wspólnego monarchy między danymi państwami wy­stępują inne ścisłe więzy, np. istnieją jeszcze inne organy wspólne, mówi się o unii realnej. Mamy wtedy do czynienia z monarchiczną konfederacją.

5. Naród, narodowość a forma państwa

Skład narodowy i etniczny państwa ma istotny wpływ na je­go formę. Państwo powstawało na gruzach wspólnot rodowo-plemiennych, miało więc u swego źródła wspólnotę etniczną. W drodze łączenia się tych wspólnot, podboju jednych przez drugie, w wyniku migracji różnych ludów powstawały państwa jednorodne (bądź niejednorodne) etnicznie. Czynnik etniczny odgrywał ważną rolę: sprzyjał spoistości państw jednorodnych etnicznie, rozsadzał spoistość państw o zróżnicowanym skła­dzie etnicznym. Wspólnota etniczna i językowa stawała się przesłanką powstania narodów.

Według J. J. Wiatra, „naród jest historycznie uksztaltowaną trwatą wspólnotą, powstalą na gruncie wspólnych losów dzie­jowych, wspólnej gospodarki towarowej i wspólnych instytucji politycznych, charakteryzującą się istnieniem poczucia pań­stwowego jako podstawowego skladnika świadomości grupo­wej"3. Definicja ta wskazuje tylko to, co jest wspólne wszyst­kim narodom i co charakteryzuje wspólnotę narodową. Każdy naród ma ponadto inne, sobie właściwe cechy. Definicja ta nie wskazuje, czym różnią się poszczególne narody między sobą. Dla naszych celów jest ona jednak całkowicie wystarczająca.

Dzisiaj wiele państw jest państwami narodowymi, co ozna­cza, że u podstawy wspólnoty państwowej leży wspólnota naro­dowa. Ale są też liczne państwa, które jednoczą więcej niż je­den naród bądź więcej niż jedną wspólnotę etniczną. Do tego rodzaju państw należą np. Indie, a także liczne państwa afrykańskie powstałe w granicach dawnych posiadłości kolonial­nych, obejmujące różne wspólnoty etniczne, nierzadko trady­cyjnie sobie wrogie. Skład narodowy czy etniczny państwa ma istotny wpływ na jego strukturę prawną, a często także na pa­nujący w nim reżim polityczny. Należy zauważyć, że niekiedy jeden naród jest zorganizowany w więcej niż jednym państwie. Tak np. ma się rzecz z narodem koreańskim. Również naród arabski jest zorganizowany w kilku państwach. Tak było do niedawna z narodem niemieckim czy wietnamskim.

Według powszechnego dziś poglądu, każdy naród ma prawo do samostanowienia. Prawo to jest uznawane jako kolektywne prawo człowieka. Z mocy tego prawa narody mogą swobodnie określać swój status polityczny, tzn. tworzyć własne państwo narodowe albo należeć do państwa wielonarodowego, mogą swobodnie kształtować swój rozwój gospodarczy, społeczny i kulturalny. Mogą też swobodnie rozporządzać dla swoich ce­lów swymi bogactwami i zasobami naturalnymi4. Nie wolno pozbawiać narodu jego własnych środków egzystencji. Prak­tyka dowodzi, że korzystanie przez naród z prawa do samosta­nowienia często jest prawdziwą drogą przez mękę.

Istotną rolę w życiu państw odgrywają mniejszości narodo­we, etniczne i językowe. Mniejszością jest grupa ludzi mniej­sza liczebnie niż reszta ludności państwa, której członkowie, będąc obywatelami danego państwa, mają cechy etniczne, języ­kowe czy religijne różne od reszty ludności i dążą do zachowa­nia swojej kultury, tradycji, języka czy religii, chcą być traktowani na równi z resztą ludności - większością. Mniejszość naro­dowa, etniczna czy językowa nie ma prawa do samostanowienia jak naród. Ma natomiast prawo do własnego życia kulturalnego, do wyznawania i praktykowania własnej religii oraz do posługi­wania się własnym językiem wraz z członkami danej grupy. O tym, czy ktoś jest członkiem grupy narodowej lub etnicznej, rozstrzyga on sam. Decydującym czynnikiem jest w tym wy­padku jego wola należenia do danej grupy. Nie wolno w jaki­kolwiek sposób dyskryminować mniejszości. Ale nie wolno również dopuszczać do dyskryminowania przez mniejszość osób do niej nie należących w tych miejscowościach, gdzie lu­dzie należący do mniejszości stanowią większość ludności.

Państwo może podchodzić do mniejszości z obawą albo z na­dzieją. Obawą, ponieważ niejednokrotnie niektóre mniejszo­ści stają się źródłem destabilizacji państwa, pretekstem do ob­cej ingerencji itp. Z nadzieją - mniejszości bowiem mogą być pomostem do rozwijania dobrych stosunków z państwami tych narodów, do których przyznaje się dana mniejszość narodowa czy etniczna.

Obecnie w Europie panuje korzystna atmosfera dla mniej­szości narodowych i etnicznych. W dokumencie końcowym spotkania Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Euro­pie w Kopenhadze w czerwcu 1990 r. ustalono jednomyślnie obszerną listę zasad, jakimi mają kierować się państwa, aby zabezpieczyć prawa mniejszości narodowych i etnicznych. W tym samym roku Rada Europy wypracowała swoisty ko­deks zasad dotyczących mniejszości narodowych. Treść tych zasad jest zbieżna z tym, co ustalono na spotkaniu OBWE w Kopenhadze. ONZ w 1992 r. proklamowała Deklarację o pra­wach osób należących do mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych, l lutego 1995 r. Rada Europy przyjęła Konwen­cję Ramową o ochronie mniejszości narodowych. Mogą do niej przystępować również państwa, które nie są członkami Rady Europy. Każde państwo wymaga, aby osoby należące do mniejszości wypełniały obowiązki wobec państwa, wynika­jące z faktu, że są obywatelami tego państwa, to znaczy, były wobec tego państwa lojalne.

Niekiedy zamieszkiwanie przez mniejszość narodową okre­ślonej części terytorium państwa jest powodem udzielenia te­mu terytorium autonomii. Od mniejszości narodowych odróż­nia się tzw. ludność tubylczą, np. Indian w USA czy Kanadzie. Dziś również zaczyna się uznawać prawa tej ludności dla roz­woju i tożsamości kulturalnej.

6. Zmiany form państwa

Państwo tego samego typu może przybierać różne formy. W tym samym kraju forma państwa w różnych okresach roz­woju tego państwa bywa różna. Zmiany takich elementów for­my państwa, jak forma rządu czy struktura prawna państwa, są łatwo uchwytne. Często znajdują wyraz w konstytucji pań­stwa. Inaczej rzecz się ma z reżimem politycznym. Nierzadko ulega on zmianom stopniowo, niemal niedostrzegalnie. Nie za­wsze zmiany te znajdują wyraz w konstytucji państwa czy na­wet w ustawodawstwie zwykłym.

Przyczyny zmian formy państwa bywają bardzo różnorodne. Mają też różną doniosłość. Najbardziej doniosłe i najczęściej występujące to: zmiany w układzie sił klasowych czy narodo­wościowych w kraju; zmiany w sytuacji międzynarodowej da­nego państwa; przeobrażenia w świadomości politycznej społe­czeństwa. Istotne znaczenie dla kształtu formy państwa mają zmiany celów, jakie siły rządzące stawiają w danym okresie przed państwem. Forma państwa musi być dostosowana do re­alizacji wytkniętych celów. Wybór określonej formy państwa jest uwarunkowany historycznie. Ma on podłoże w wydarze­niach politycznych krajowych i międzynarodowych, w zachodzących przeobrażeniach społecznych, w prądach umysło­wych, w tym w poglądach filozoficznych.

Siły polityczne rządzące w danym państwie zawsze zmierzają ku takiej formie państwa, która najlepiej zapewni trwałość ich dominacji. Klasy i warstwy społeczne niezadowolone z ist­niejącego ustroju dążą do takiej formy państwa, która będzie najbardziej korzystna dla realizacji ich dążeń. Forma państwa nie jest więc czymś obojętnym dla interesów różnych grup lud­ności danego państwa. Od dawna trwają poszukiwania dosko­nałej formy państwa, formy najlepszej z możliwych. Obecnie wielu sądzi, że taką doskonałą formą państwa jest demokra­cja. Niektórzy myśliciele uważają, że demokracja to coś wię­cej niż forma państwa. Traktują ją jako pewien ideał, który jest wartością samą w sobie. Sam termin demokracja budzi pozy­tywne skojarzenia; ma zdolności mobilizowania szerokich krę­gów społeczeństwa w celu osiągania demokracji.

Demokracja

Demokracja narodziła się w niektórych miastach starożyt­nej Grecji. Słowem demokracja oznaczano rządy ludu (demos - lud, kratein - rządzić) w odróżnieniu od rządów króla, tyrana czy arystokracji. Przez pewien czas występowała ona także w starożytnym Rzymie. Odrodziła się po tysiącu lat w niektó­rych państwach-miastach średniowiecznej Italii. Mówi się tak­że o demokracji szlacheckiej w Polsce w XVI-XVII wieku.

Zarówno w starożytności, jak i w średniowieczu ustrój de­mokratyczny miały w pewnych okresach swego rozwoju pań-stwa-miasta. W państwach tych o skromnej liczbie ludności i niezbyt rozległym terytorium demokracja mogła mieć cha­rakter bezpośredni; lud mógł się zebrać na jednym miejscu, mógł obradować i podejmować konkretne decyzje. Zarówno demokracje starożytne, jak i średniowieczne zostały z czasem zastąpione przez ustroje niedemokratyczne bądź też państwa, gdzie one istniały, stały się częścią rozległych imperiów. W de­mokracjach tych do ludu zaliczano niewielki odsetek miesz­kańców państwa.

Demokracja odrodziła się w nowych warunkach w wieku XIX w niektórych państwach europejskich i w USA. Współcze­sne demokracje pojawiły się w krajach o dużej liczbie ludności i o rozległym terytorium. Nie jest możliwe, aby zebrał się w jednym miejscu cały lud. Ale znaleziono inne rozwiązanie -demokrację pośrednią. Lud rządzi przez powołanych przez siebie przedstawicieli. Dziś być państwem demokratycznym jest trudniej niż ongiś jeszcze z innych względów. Społeczność państwowa jest przeważnie bardzo zróżnicowana wewnętrznie - etnicznie, religijnie, pod względem interesów zawodowych, interesów lokalnych itp. W tych warunkach łatwiej o konflikty, które stają się wręcz zjawiskiem codziennym, czymś najzupeł­niej normalnym. Zróżnicowanie społeczności państwowej wy­wołuje zapotrzebowanie na wiele poprzednio nie znanych in­stytucji politycznych. Występuje pluralizm grup interesów i opinii. Wraz z rozwojem wykształcenia i wzrostem poziomu życia dużych części społeczeństwa nasiliła się ekspansja praw indywidualnych Niemal wszyscy dorośli mieszkańcy kraju sta­ją się obywatelami, należą do ludu. Współczesna demokracja ma mało wspólnego ze starożytną czy średniowieczną.

Współcześnie demokracja wyraża pewną koncepcję politycz­ną, artykułuje aspiracje jednostek i grup społecznych dawniej nie uczestniczących w życiu politycznym kraju. Rozwija się swoista ideologia i apologia demokracji. Znane jest powiedze­nie, że demokracja jest ustrojem najlepszym ze wszystkich in­nych, gdyż najmniej złym. Demokracja bowiem ma również swoje wady i słabości. Państwo demokratyczne jest lepsze od wszelkiego niedemokratycznego, gdyż jest w nim najwięcej autonomii jednostki i najmniej przymusu, co sprawia, że de­mokracja jest ustrojem najłatwiejszym do zaakceptowania przez wszystkich.

Przechodzeniu ku demokracji sprzyja wzrost bogactwa naro­dowego, wzrost liczbowy ludności miejskiej, wysoki stopień powszechności wykształcenia, wysoki poziom bezpieczeństwa socjalnego, rozwój produkcji w niezależnych od siebie licznych przedsiębiorstwach. Demokracja najłatwiej rozwija się w spo­łeczeństwie otwartym, dynamicznym, pluralistycznym. Demo­kracji sprzyja system wyborów wyłaniających elity rządzące, przy czym wybory te muszą być wolne i uczciwe. Dopuszczeni do udziału w wyborach muszą być wszyscy dorośli, a każdy z nich musi mieć prawo ubiegania się o stanowisko publiczne. Niezbędny jest wysoki poziom wolności wypowiadania się. Muszą być dostępne różne alternatywne źródła informacji. Niezbędna jest wolność zrzeszania się, w tym również w partie opozycyjne wobec rządzących, w grupy artykułowania różnych interesów i we wszelkiego rodzaju stowarzyszenia. Istotnym elementem demokracji jest równość każdego w procesie głoso­wania, możliwość uczestniczenia w efektywnym podejmowa­niu decyzji publicznych, możliwość postawienia na porządku dziennym ważnej dla siebie sprawy, kontrola nad tym, o czym się radzi i decyduje. Niezbędny jest też stosunkowo wysoki po­ziom zdolności do zrozumienia spraw, o których ma się decy­dować. Demokracja jest niemożliwa w społeczeństwie analfa­betów. Poziom oświaty musi być taki, aby ludzie byli zdolni ocenić, na czym polega ich interes i interes innych, aby byli zdolni angażować się w poszukiwanie najlepszych rozwiązań, a także aby mieli nieodzowne poczucie odpowiedzialności za to, w czym uczestniczą. Niezbędna jest również pewna skłon­ność do uznania i szanowania decyzji, które nie zaspokajają naszych oczekiwań.

Współczesny amerykański badacz demokracji R. A. Dalh twierdzi, że demokracja jest ustrojem na granicy ludzkich możliwości. Jest to - według niego - system polityczny, w któ­rym obywatele traktują się wzajemnie jako politycznie sobie równi, w którym wszyscy razem są suwerenni i posiadają wszystkie kwalifikacje, zasoby i instytucje, jakie są niezbęd­ne, aby mogli sami sobą rządzić.

Demokracja rozwija wolność człowieka do poziomu nieosią­galnego w innym ustroju. Sprzyja jego rozwojowi w zakresie autonomii moralnej i odpowiedzialności za swoje postępowa­nie. Jest drogą ku temu, aby ludzie mogli jak najpełniej pro- f mować i ochraniać swoje interesy oraz dobra, jakie dzielą z in­nymi. W demokracji każdy dorosły człowiek ma autonomię w określeniu tego, co jest dla niego najlepsze.

Należy jednak pamiętać, że czym innym jest ideał demo­kracji, do którego wielu dąży, a czym innym realny ustrój de­mokratyczny w określonym państwie w danym momencie hi­storycznym. Realna demokracja zawsze jest dość daleka od ideału. W krajach, które weszły na drogę demokracji, widocz­ny jest jej rozwój. Dotyczy on przede wszystkim rozszerzenia się kręgu osób, które zalicza się do ludu, powiększania się krę­gu organizmów społecznych, które w swym działaniu stosują wymogi demokracji oraz doskonalą metody podejmowania decyzji.

U swoich początków dzisiejsze państwa demokratyczne zali­czały do ludu wyłącznie mężczyzn o odpowiednim poziomie zamożności, osoby należące do określonej rasy, mieszkańców metropolii. Dziś do ludu zalicza się tam mężczyzn i kobiety, przy czym te ostatnie w niektórych krajach całkiem od nie­dawna. Nie odmawia się przynależności do ludu ludziom róż­nych ras ani mieszkańcom terytoriów zależnych, okupowa­nych, choć czyni się to nie zawsze. Obniżony został wiek ludzi, których dopuszcza się do udziału w życiu publicznym. Są to wszystko znamiona postępu w rozwoju demokracji.

Widoczne są również postępy w stosowaniu wymogów de­mokracji w różnych organizmach, do których demokracja dawniej nie miała dostępu. Kiedyś stosowano procedury de­mokratyczne tylko w powoływaniu ciał przedstawicielskich. Dziś rozciąga się je także na niektóre inne sektory życia pań­stwowego. Ale nadal są sektory tego życia, w których demo­kracja jest znacznie ograniczona, np. w wojsku, organach bez­pieczeństwa, wywiadu i kontrwywiadu, w więziennictwie, w niektórych służbach technicznych. Toczy się spór, czy moż­na stosować wymogi demokracji w przedsiębiorstwie, w środ­kach masowego przekazu, w rodzinie, w kościele, w niektó­rych stowarzyszeniach lub grupach nacisku. Również w pań­stwach demokratycznych są organizmy odległe od demokra­cji. Ocenia się, że w pewnych rodzajach organizacji demokra­cja dawałaby gorsze wyniki niż jej brak.

Nadal aktualne są dyskusje dotyczące granic kompetencji do udziału w decydowaniu w pewnych sprawach. W zasadzie panuje zgoda tylko co do tego, że dzieci (osoby do osiemnaste­go roku życia) ze względu na swoją niedojrzałość fizyczną i umysłową nie mają kompetencji do udziału w rządzeniu.

Ważne jest, żeby być zaliczanym do ludu, ale ważne jest tak­że, gdzie wyznacza się granice dla władzy ludu, jaki zakres spraw w kraju nadaje się do poddania demokratycznej proce­durze, gdy chodzi o ich rozstrzyganie. Rzecz jasna, jeżeli pań­stwo jako całość ma ustrój demokratycznj-, wpływa on korzyst­nie na sytuację człowieka w tych typach organizacji społecz­nych, gdzie nie dopuszcza się demokracji.

Demokratyczny proces decyzyjny nie daje sam przez się gwarancji, że decyzja będzie optymalna. Fundamentalną za­sadą procesu demokratycznego jest, że większość ma rację, że część większa jest zarazem częścią lepszą. Ale trzeba pa­miętać, że w każdym procesie podejmowania decyzji bywają decyzje błędne czy nawet szkodliwe. W procesie demokratycz­nym zdarzają się one jednak rzadziej niż w niedemokratycz­nym. Warto też mieć na uwadze, że popełnienie błędu jest oka­zją do uczenia się. Zasada decydowania większością głosów daje satysfakcję dużej liczbie ludzi, którzy tworzą daną więk­szość. Ponadto decyzja podejmowana większością głosów ma pełniejszą szansę być wolną od niepożądanych wpływów niż podejmowana w innym trybie. Jednak, by uniknąć niewłaściwych decyzji, należy powstrzymywać się od decydowania przez większość w niektórych sprawach, np.: religii lub prze­konań światopoglądowych, języka, subkultur regionalnych, prawdy naukowej czy gustów estetycznych. Zasada, że decy­duje zdanie większości, nie budzi ostrych sprzeciwów mniejszości, gdy ta ma podstawę sądzić, że większość nie zechce ni­gdy zagrozić fundamentalnym elementom życia mniejszości, nie zechce jej ranić. Ważne jest także, aby ludzie należący w jednej sprawie do mniejszości, mieli szansę należeć do większości w innej sprawie. Są materie, co do których odstąpienie od zasady, że decyduje większość, wzmacnia demokra­cję, wzbogaca jej konsensualny element. Na ogół wszyscy uznają, że interes większości powinien przeważać nad interesem mniejszości. Ale są pewne interesy, które nigdy nie powinny zależeć od tego, czy zostaną przegło­sowane, gdyż likwidowałoby to samą demokrację. Należą do nich wolność wypowiedzi, wolność zrzeszania się czy wolność pokojowego gromadzenia się.

Decyzje większości, jak w ogóle wszelkie decyzje, mają szan­sę zyskać uznanie nawet tych, którzy mieli zdanie przeciwne, jeśli tylko mają one na widoku dobro wspólne całej społeczno­ści państwowej. Trudno o definicję dobra wspólnego. Cytowa­ny już R. A. Dalh uważa, że dobrem wspólnym dla członków grupy jest to, co oni sami by wybrali, gdyby dysponowali naj­pełniejszym osiągalnym doświadczeniem, gdyby dysponowali - jak to określał Czesław Znamierowski - wiedzą widza wszechwiedzącego. W ustroju demokratycznym ścierają się różne koncepcje dobra wspólnego, które rywalizując ze sobą, w ostatecznym wyniku umożliwiają praktyczne przybliżenie się do tego, co rzeczywiście jest tym dobrem. Aby tak właśnie się działo, jest niezbędne, żeby ludzie mogli się łatwo organizo­wać w obronie swoich interesów, by możliwości ich promowa­nia miały również społeczności lokalne, zwłaszcza w sprawach o fundamentalnym dla siebie znaczeniu. Trzeba też, żeby wszyscy członkowie ludu mieli w miarę równe szansę wpływa­nia na decyzje ważne dla danej społeczności.

W drodze doświadczenia historycznego zostały wypracowane nie tylko pewne sposoby zapobiegania wadliwym decyzjom po­dejmowanym według zasady większości, ale i korygowania złych decyzji. Celowi temu służy istnienie drugiej izby w par­lamencie, prawo veta głowy państwa w stosunku do ustaw przyjętych przez parlament, działalność trybunału konstytu­cyjnego, który ma orzekać o zgodności ustaw z konstytucją, istnienie niezawisłych sądów. Istotną metodą korygowania nie­właściwych decyzji większości jest spowodowanie ewolucji opi­nii publicznej w kierunku uzyskania nowej większości. Jest to tryb uciążliwy i dający wyniki po dłuższym okresie, ale za to najbardziej płodny i naturalny.

Istnieją rozmaite ograniczniki i zagrożenia demokracji. De­mokracja jest skuteczna, gdy stoi za nią siła fizyczna. Jest w niebezpieczeństwie, gdy czynnik siły przeciwstawia się de­mokratycznie podjętej decyzji lub usiłuje przyspieszyć jej podjecie. Największe zagrożenie dla demokracji może płynąć ze strony wojska i policji. Aby je minimalizować, stosuje się różne sposoby, na przykład utrzymuje się armię na możliwie niskim poziomie liczebności, nie skupia się całej siły zbrojnej pod jed­nym efektywnym kierownictwem, ze szczególną troską dobie­ra się korpus oficerski, przyjmując za podstawowe kryterium lojalność wobec organów demokratycznie wyłonionych, prowa­dzi się odpowiednią indoktrynację składu osobowego sił zbroj­nych, podporządkowuje się policję różnym ośrodkom władzy, w tym często także władzom lokalnym. Wszystko po to, aby te ośrodki wzajemnie utrzymywały stan równowagi.

Umocnieniu demokracji służy takie zorganizowanie pań­stwa, aby poszczególne występujące w nim subkultury były re­prezentowane w organach decydujących odpowiednio do ich znaczenia w społeczeństwie. Ważne jest, aby każda subkultura korzystała z szerokiej autonomii w sprawach, które jej doty­czą, aby do udziału w organach decydujących byli dopuszcze­ni liderzy wszystkich ważnych segmentów zróżnicowanego społeczeństwa, a także aby każdy z tych segmentów miał pra­wo efektywnego veta wobec decyzji, które są dlań niekorzyst­ne, naruszają jego fundamentalne interesy. Demokracja jest bowiem ustrojem, w którym stale poszukuje się równowagi między rozmaitymi interesami.

Przeszkodą i hamulcem w rozwoju demokracji są nierówno­ści między obywatelami. Są to przede wszystkim nierówności majątkowe, nierówność w dostępie do informacji, do środków masowego przekazu, nierówny dostęp do wykształcenia itp. Nierówności w wymienionych dziedzinach ograniczają sku­teczność równości w sferze politycznej. Dlatego ci, którzy chcą rozwijać demokrację i zbliżać realny ustrój do ideału demokra­tycznego, muszą sprzyjać likwidacji lub przynajmniej stępie­niu ostrości i nierówności tego rodzaju. Postęp w rozwoju de­mokracji jest uwarunkowany wieloma obiektywnymi czynni­kami. Demokracji nie da się proklamować i praktykować bez odpowiednio sprzyjających warunków. Realnie biorąc, nie ma szans na pełną równość obywateli w wymienionych wymiarach. Nie wiadomo też, czy byłoby to korzystne dla społeczeń­stwa i czy byłoby do zaakceptowania przez większość. Możliwe jest natomiast łagodzenie nierówności i ograniczanie ich ujem­nych skutków. Prowadzi do tego ograniczenie używania ostrych środków przymusu w egzekwowaniu niektórych decy­zji, podnoszenie poziomu życia warstw ubogich, redukowanie nierówności dostępu do wiedzy, kultury, informacji itp.

Demokracja nie może się rozwijać w kraju, gdzie istnieją sil­ne przeciwstawne sobie subkultury etniczne czy religijne bądź też występuje terytorialne rozczłonkowanie państwa. Jeżeli w takich warunkach chce się utrzymać jedność państwa, mu­si mieć ono ustrój pod wieloma względami niedemokratyczny. Co więcej, jeżeli w takich warunkach chce się zaprowadzać de­mokrację, trzeba się liczyć z rozpadem państwa na mniejsze jednostki państwowe.

Demokracja w poszczególnych państwach w znacznej mie­rze zależy od oddziaływania czynnika zewnętrznego. Dotyczy to zwłaszcza demokracji w państwach pozostających pod do­minującym wpływem innych państw, zwłaszcza supermocarstw. Tego rodzaju zależność może sprzyjać rozwojowi demo­kracji w danym kraju, ale może go także hamować. Supermocarstwo, tak jak zresztą każde państwo, w swoich decyzjach kieruje się swoim interesem. Charakter jego wpływu na inne państwa zależy od tego, czy supermocarstwo samo jest demo­kratyczne, czy nim nie jest. Ale bywa i tak, że supermocarstwo demokratyczne, kierując się swoimi interesami, zwalcza de­mokrację w innych państwach. Bywa też tak, że mocarstwo o ustroju niedemokratycznym, jeżeli akurat jest to w jego inte­resie, popiera demokrację w innych państwach. Demokracja w poszczególnych państwach nie jest więc wyłączną sprawą ludu danego państwa. Ludy wielu państw doznają istotnych ograniczeń swej swobody w wyborze ustroju.

Dziś wypada być za demokracją, co sprawia, że publicznie opowiadają się za nią nie tylko jej szczerzy zwolennicy, ale i ci, którzy w istocie są przeciw demokracji. Nadal większość państw świata (jest ich ponad 190) ma ustrój niedemokratyczny. Ostrość podziału na państwa demokratyczne i niedemokratyczne często jest mało widoczna. Ustroje niedemokratyczne są takimi w różnym stopniu. Również wśród ustrojów demokratycznych są bliższe ideałowi demokracji i bardziej od niego dalekie. Jed­nocześnie w niektórych państwach niedemokratycznych są re­alizowane pewne elementy demokracji bądź też tworzone obiek­tywne warunki dla jej powstania. I tak, również w państwach niedemokratycznych, likwiduje się analfabetyzm i zaprowadza względną równość majątkową obywateli, niektóre segmenty społeczeństwa korzystają z szerokiej autonomii, istnieje rzetel­ny wymiar sprawiedliwości, dopuszcza się - w pewnym zakresie - pluralizm światopoglądowy oraz swobodę wyrażania opinii.

Z ogólnoludzkiego punktu widzenia ocenia się, że demokra­cja ma przewagę nad ustrojami niedemokratycznymi, sprzyja bowiem osiąganiu najważniejszej ze wszystkich wartości poli­tycznych - prawu człowieka do decydowania o sobie, do rzą­dzenia sobą i w ten sposób umożliwia mu osiąganie wielu in­nych dóbr, w tym również materialnych. Demokracja jest więc wartością moralną samą przez się, jest też środkiem do osią­gania innych wartości.

Narody, mimo dość powszechnego doceniania walorów de­mokracji, nie są skazane na demokrację. Zawsze, gdy przesta­je im ona odpowiadać, mogą wybrać inny ustrój. I tak się rze­czywiście dzieje. Są kraje, które zaprowadzają u siebie demo­krację, i są takie, które od niej odchodzą.

Demokrację krytykuje się z różnych pozycji. Ciągle jeszcze dają o sobie znać ludzie, którzy uważają, że demokracja z natu­ry jest ustrojem złym, zgubnym dla państwa. Są krytycy, któ­rzy oceniają, że demokracja jest niemożliwa w praktyce. Są też tacy, którzy mając sympatię dla demokracji, dostrzegają jej ułomność2.

Szczególnie mocno podkreślają oni, że współcześnie, zarów­no w państwach demokratycznych, jak i niedemokratycznych, w istocie rządzi mniejszość, zwana niekiedy klasą polityczną, elitą rządzącą, biurokracją, menadżerami czy jeszcze inaczej, co oznacza, że demokracja jest korzystną fasadą dla rządzącej mniejszości, ułatwia rządzenie, legitymizuje ją3. Sceptycy wo­bec demokracji podkreślają, że jest ona wprawdzie cenną, mo­że nawet najcenniejszą wartością, ale nie jest wartością jedyną. Wartościami ważnymi dla państwa i obywateli są także: sku­teczność rządzenia, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, bezpieczeństwo socjalne. Trudną do przecenienia wartością jest suwerenność państwa. Gdy demokracja popada w sprzecz­ność z innymi ważnymi dla społeczeństwa wartościami, nie za­wsze jest w stanie się obronić.

Demokracja w konkretnych krajach często bywa politycznie etykietowana. W starożytności demokracja była tylko dla wła­ścicieli niewolników, w średniowieczu - tylko dla patrycjuszy czy jak w Polsce - dla szlachty i duchowieństwa. W odniesieniu do współczesności mówi się o demokracji burżuazyjnej i socja­listycznej. Mocną stroną pierwszej jest pluralizm polityczny, słabą - strukturalne nierówności ekonomiczne. Mocną stroną demokracji socjalistycznej jest udział w rządzeniu ludzi pracy - robotników, chłopów, inteligencji, słabą - brak pluralizmu po­litycznego. Napisano wiele traktatów bardziej czy mniej na­ukowych o wyższości i jednej z tych form demokracji nad dru­gą. Wszystko to potwierdza pogląd, że demokracja w każdym konkretnym kraju pod takimi czy innymi względami odstaje od ideału demokracji.

Godne uwagi na temat godzenia faktu istnienia elity z ide­ałami demokracji sformułował we wspomnianej wyżej rozpra­wie Czesław Znamierowski. Konstatuje on, że w każdej społeczności istnieje i z natury istnieć musi elita. Okoliczność tę trzeba nie tylko zaakceptować, ale i zasymilo­wać dla demokracji. Zdaniem Cz. Znamierowskiego, aby go­dzić fakt istnienia elity z demokracją, trzeba spełniać nastę­pujące warunki. Elitę tworzyć powinni ludzie wyróżniający się określonymi walorami i zasługami. Wśród walorów naczelne miejsce powin­ny zajmować walory moralne. Wśród ludzi należących do elity przynajmniej znaczna część powinna być ożywiona duchem rycerskim, tzn. powinna być skłonna do systematycznego dzia­łania dla dobra innych. Godność płynąca z przynależności do elity powinna promieniować możliwie słabo. Znaczy to m.in., że zasługi i pozycja rodziców nie powinny być same przez się tytułem wchodzenia do elity ich zstępnych, ani też innych bli­skich osób. Elita składa się z ludzi zasłużonych w różnych dzie­dzinach życia, w gospodarce, nauce, sztuce, siłach zbrojnych, w polityce. Zdaniem Cz. Znamierowskiego, ludzie wchodzący do elity z tytułu pełnionych funkcji politycznych czy admini­stracyjnych, powinni mieć silną przeciwwagę w innych gru­pach ludzi należących do elity. W elicie wyższe pozycje powin­ni zajmować ci, którzy wyróżniają się szczególnie swymi walo­rami zawodowymi i moralnymi. Wyjątkowo ważne jest, aby był stosunkowo łatwy dopływ do elity elementów nowych i równie łatwy odpływ elementów pasożytniczych. Elita powinna być szeroko otwarta. Aby elita pamiętała o swej służebnej roli wo­bec społeczeństwa, niezbędny jest stały napór mas na elitę. Niezbędne jest też, żeby w łonie elity stale występował kon­flikt między osobami o postawie rycerskiej, a elementem paso­żytniczym. Element rycerski powinien mieć stałe oparcie w masach społeczeństwa4.

Są to zapewne warunki trudne do spełnienia, ale ich realiza­cja leży w granicach możliwości.

Ale przecież nikt nie twierdzi, że zaprowadzanie i praktyko­wanie demokracji jest czymś łatwym.

Suwerenność państwa

Suwerenność jest tak ważną cechą państwa, że trzeba jej po­święcić więcej uwagi. Słowo suwerenność pochodzi od łaciń­skiego słowa superanus, czyli wyższy. Z czasem nadano mu znaczenie „najwyższy". Suwerenny, czyli najwyższy, niezawi­sły, samodzielny. Byt obdarzony tą cechą jest czymś doskonal­szym niż byty jej nie posiadające.

Suwerenność państwa polega na tym, że jest ono samo­dzielne i nieograniczone, że jego władza nie jest pochodna od jakiejś innej władzy, że na terytorium państwa wszelkie inne władze są podporządkowane władzy państwa. Nieograniczo-ność państwa polega na tym, że może ono podejmować, jakie chce decyzje. Jest ono ograniczone jedynie działaniem praw przyrody oraz troską o swój interes. To ostatnie ograniczenie państwo samo sobie narzuca. Ma ono charakter polityczny. Państwo może też ograniczać się w swoich działaniach i decy­zjach ze względu na inne państwa. Suwerenność jednego pań­stwa znajduje granice w suwerenności innych. Suwerenność nie oznacza więc samowolności państwa. Państwo jest bowiem związane normami prawa międzynarodowego. Suwerenność jest wyrazem jego faktycznej mocy, jego monopolu na przy­mus fizyczny na własnym terytorium.

Suwerenność jest cechą, która przysługuje państwu od mo­mentu jego powstania. Nie jest więc czymś nadanym państwu Później. Konkretna treść suwerenności ulega zmianie odpo­wiednio do warunków miejsca i czasu. Według polskiego współczesnego historyka G. Labudy, na dzisiejsze rozumienie suwerenności państwa składają się: „zwierzchność terytorial­na, niepodległość i swobodny, wolny od ingerencji ustrój poli­tyczny, społeczny i ekonomiczny oraz możność współżycia z in­nymi narodami na zasadach równości i obopólnych korzyści". Te same cechy suwerenności eksponuje Deklaracja Zasad Pra­wa Międzynarodowego przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w 1970 r.1

Suwerenność jest pewnym stanem faktycznym, stanem nie­zależności danego państwa. Należy ją odróżnić od prawa pań­stwa do suwerenności. Prawo międzynarodowe każdemu pań­stwu przyznaje suwerenność. Państwo zawsze ma prawo do su­werenności, ale faktycznie może być ograniczone w korzysta­niu z niego.

Suwerenność nie może też być sprowadzona do faktycznej zdolności państwa do skutecznego przeciwstawienia się zama­chom na jego niezależność. Są państwa faktycznie niezależne, choć nie mają zdolności do zwycięskiego odparcia ataku na swą niezależność.

Na świecie istnieje dziś ponad 190 państw, które pozostają ze sobą wzajemnie w różnorakich stosunkach. Pozostawanie w tych stosunkach powoduje zależności państwa. Są też pew­ne problemy globalne, którym można stawić czoło tylko w dro­dze współdziałania wielu, czy nawet wszystkich państw. Wspól­ne akcje też rodzą pewne zależności. Zależności te tak długo nie naruszają suwerenności państwa, jak długo są oparte na uznawaniu równości partnerów, opierają się na zasadzie wza­jemności i powstają dobrowolnie, nie pod przymusem.

Są państwa, których suwerenność jest ograniczona. Są też państwa, które tracą suwerenność. W takim przypadku władza suwerenna nad danym terytorium i ludnością tam żyjącą prze­chodzi na inne państwo. Ograniczenia suwerenności, a tym bardziej jej pozbawienie pociągają za sobą ujemne następstwa dla ludności, gospodarki i życia duchowego danego kraju. Każ­dy bowiem, kto może to czynić, dba przede wszystkim o swoje interesy. Społeczność pozbawiona samodzielności w decydo­waniu o tym, co leży w jej interesie, jest pod każdym wzglę­dem w gorszej sytuacji niż społeczność, która ma taką samo­dzielność2.

W dzisiejszym świecie istnieje wiele organizacji międzynaro­dowych złożonych z państw. Są organizacje o zasięgu świato­wym, jak ONZ, są też organizacje regionalne. Mają one na ce­lu zapewnienie bezpieczeństwa państwom, które do nich nale­żą; rozwiązywanie pewnych problemów wykraczających poza możliwości jednego państwa, np. przeciwdziałanie epidemiom, przyspieszenie rozwoju gospodarczego państw należących do danych organizacji. Przynależność do organizacji państw mo­że pociągać za sobą daleko idące ograniczenie swobody pań­stwa, jego suwerenności. Godząc się na dane ograniczenia, państwa oceniają, że korzyści, jakie daje przynależność do da­nych organizacji, warte są poniesienia pewnych niedogodności wynikających z tego faktu. Błędem byłoby niedocenianie su­werenności państwa, ale również błędem byłoby jej absoluty­zowanie. Państwa, jak ludzie, potrzebują się wzajemnie.

Suwerenność państwa ma dwa wymiary: międzynarodowy i wewnętrzny. Ten ostatni wyraża się tym, że każda organiza­cja bądź osoba działająca na terytorium państwa podporząd­kowuje się decyzjom państwa, że państwo - w razie konieczno­ści - nawet siłą fizyczną jest w stanie wymusić posłuszeństwo. Państwo przeważnie jest zainteresowane tym, aby jego lud­ność była zorganizowana w najrozmaitszy sposób i dla najróżnorodniejszych celów. Ma jedynie interes w tym, aby organizacje te czy pojedyncze osoby nie wyrastały ponad władzę państwa.

Piastunem suwerenności danego państwa są jego organy na­czelne lub jeden jego organ najwyższy. Konstytucje poszcze­gólnych państw decydują o tym, kto w danym państwie jest tym piastunem. Również w tym, że samo państwo decyduje o tej sprawie, przejawia się jego suwerenność.

Karta Narodów Zjednoczonych, tej największej w dziejach ludzkości organizacji państw, stanowi, że organizacja ta jest oparta na zasadzie suwerennej równości wszystkich jej człon­ków. Podkreśla w ten sposób, że pod względem suwerenności wszystkie państwa są równe. Nie oznacza to jednak, że wszyst­kie państwa mają faktycznie jednakowe możliwości decydo­wania w swoich sprawach.

Od suwerenności państwa należy odróżnić suwerenność lu­du. Państwo jest suwerenne, choć jego lud może nie być su­werenny. W tym przypadku przez lud rozumie się ludność za­mieszkującą dany kraj. Lud jest suwerenny, gdy jego państwo wyraża rzeczywistą wolę i rzeczywiste interesy ludu, kiedy ma on efektywny wpływ na politykę i działania swego państwa, na powoływanie jego organów. Lud jest suwerenny tylko w pań­stwach zorganizowanych w sposób demokratyczny.

Od suwerenności państwa należy też odróżnić suweren­ność narodu. Państwo powstało znaczenie wcześniej, niż ukształtowały się narody. Istnienie państwa przyczyniło się w istotny sposób do wykształcenia się narodów. Współcześnie uznaje się, że każdy naród ma prawo do decydowania o swoim losie, o wyborze państwowości, w ramach której chce żyć. W tym właśnie wyraża się jego suwerenność. Na ogół każdy naród, który na to stać, chce mieć własne narodowe państwo. Ale są narody, które wspólnie z innymi chcą żyć w ramach jed­nego, wielonarodowościowego państwa. Bywa, że naród nie jest suwerenny. Ma to miejsce wtedy, gdy wbrew swej woli i przeważnie z uszczerbkiem dla swoich interesów jest zmu­szony do tego, by żyć w ramach państwa wielonarodowego. Państwo jest więc suwerenne, ale narody żyjące w jego ramach mogą nie być suwerenne. Są narody podzielone. Różne ich części żyją w różnych państwach. W takiej sytuacji jest obecnie nadal naród koreański czy kurdyjski. W takiej sytu­acji w XIX w. znajdował się naród polski. Optymalna sytuacja jest wtedy, gdy w suwerenności państwa ucieleśniają się: su­werenność ludu i suwerenność narodu.

Funkcje państwa

1. Cele, zadania, funkcje państwa

Państwo zmierza do osiągnięcia określonych celów, realizuje określone zadania, spełnia określone funkcje.

Czy państwo ma do osiągnięcia jakieś samoistne cele? Nie. Ale ma cele, jakie mu wyznaczają poszczególni filozofowie, po­litycy czy określone organizacje lub grupy społeczne. Cele sta­wiane państwu są różne. Zależą od tego, kto, kiedy i w jakich okolicznościach je formułuje. Celem państwa jest zatem okre­ślony przez dane osoby stan rzeczy, którego osiągnięcie ma być dziełem państwa. Każdy może stawiać państwu jakieś cele. Zna­czenie społeczne mają jednak cele, jakie stawiają państwu rzą­dzący, przywódcy. Oni bowiem mają szansę doprowadzić do osiągnięcia stawianych celów. Należy odróżnić cele globalne, fi­nalne, stawiane przed państwem, i cele cząstkowe czy etapowe.

Dążąc do osiągnięcia wytyczonego mu celu, państwo reali­zuje określone zadania. Bywa, że w rzeczywistości realizacja określonego zadania zamiast prowadzić do zamierzonego celu oddala od niego.

Współcześnie np. siły rządzące w Polsce jako cel stawiają osiągnięcie dobrobytu i wolności, jakie są udziałem państw zachodnioeuropejskich. Jedną z metod osiągnięcia tego celu ma być powszechna prywatyzacja własności państwowej.

Osiąganie celów stawianych państwu zależy nie tylko od chęci i działań tych, którzy je stawiają. Zależy od tego, na ile cele rządzących są zarazem celami rządzonych, na ile rządzą­cy mają zaufanie rządzonych, na ile cele stawiane przed pań­stwem nie kolidują z celami i interesami innych państw itp. Rządzący nie mogą stawiać przed państwem dowolnych celów. Muszą to być cele osiągalne, muszą mieć zdolność mobilizo­wania szerokich kręgów społeczeństwa, nie mogą kolidować z interesami społeczności międzynarodowej, a zwłaszcza z in­teresami innych wpływowych państw. Odróżnia się więc cele realne i cele utopijne, nieosiągalne.

Również nie mogą być dowolnymi zadania mające służyć osiąganiu zamierzonych celów. Wytyczanie przed państwem celów i stawianie zadań służących ich realizacji to domena polityki.

Natomiast określanie i badanie funkcji państwa jest domeną nauki, prawoznawstwa.

Funkcją państwa nazywa się całokształt jego działalności w określonej sferze życia społeczeństwa. Mowa tu o sferach ży­cia mających zasadnicze znaczenie dla społeczeństwa. Zależ­nie od tego, ile się takich sfer wyodrębnia, mówi się o takiej lub innej liczbie funkcji państwa. Są autorzy, którzy wyodręb­niają tylko dwie takie sfery: wewnętrzną i zewnętrzną, i odpo­wiednio mówią o wewnętrznej i zewnętrznej funkcji państwa. Są również autorzy, którzy wyodrębniają wiele sfer życia spo­łecznego i, co za tym idzie, wiele funkcji państwa. Pojawia się więc, jak przy wszelkich podziałach, sprawa kryteriów, według których wyodrębnia się sfery życia społecznego.

Współczesny polski teoretyk państwa, S. Zawadzki (1921--1999) wprowadził trzy, stosowane równocześnie, kryteria wy­odrębnienia funkcji państwa, a mianowicie:

  1. zakres aktywności państw w danej sferze życia społeczeń­stwa mierzony m.in. wysokością wydatków państwowych, liczebnością i rozmiarami aparatu państwowego, działają­cego głównie w danej sferze życia, rozmiarami i intensyw­nością aktywności prawodawczej w tej sferze itp.;

  2. znaczenie działalności państwa w danej sferze życia zarów­no z punktu widzenia zaspokojenia potrzeb społecznych, jak i z punktu widzenia interesów i potrzeb grup społecz­nych dominujących w danym państwie;

3) specyficzne cechy działalności państwa w danej sferze ży­cia, różniące tę działalność od aktywności państwa w in­nych sferach życia społecznego.

Kierując się tymi, jak się wydaje, racjonalnymi kryteriami, łatwo zauważyć, że państwo w różnych okresach swego rozwo­ju, zależnie od okoliczności historycznych, a także od swego usytuowania geograficznego, spełnia różne funkcje i że nie za­wsze są one tak samo liczne1.

Jest jednak pewne, że da się ustalić pewne minimum funkcji państwa. Organizacja, która by ich nie spełniała, przestała by być państwem. Współcześnie na minimum to składają się na­stępujące funkcje państwa: wewnętrzna, zewnętrzna, gospodar-czo-organizatorska, kulturalno-wychowawcza oraz socjalna.

Treść społeczna każdej z tych funkcji zależy od tego, jakie klasy społeczne w danym państwie dominują, jakie narodowe interesy i dążenia dane państwo urzeczywistnia, jaka jest sytu­acja danego państwa w społeczności międzynarodowej. Każda z wymienionych funkcji państwa jest realizowana zarówno w drodze działalności prawodawczej, administracyjnej, sądo­wej, kontrolnej, za pośrednictwem aktywności dyplomatycz­nej, środkami oddziaływania ekonomicznego, jak i środkami przymusu. Każdą ze swoich funkcji państwo realizuje jako ca­łość. Funkcje państwa to coś innego niż funkcje poszczegól­nych organów czy grup organów państwa. Należy dodać, że in­tensywność aktywności, obecności państwa w poszczególnych sferach życia społecznego jest zmienna. Są okresy, gdy dzia­łalność ta jest bardziej intensywna, i takie, w których jest mniej intensywna.

2. Funkcja wewnętrzna

Na funkcję wewnętrzną państwa składa się całokształt je­go działalności zmierzającej do utrzymania i umocnienia istnie­jącego systemu społeczno-gospodarczego, do jego przekształ­cania zgodnie z interesami klasy dominującej. Mowa tu o dzia­łalności ekonomicznej, organizacyjnej, ideologicznej, a także -w razie konieczności - za pomocą siły fizycznej, gdy w grę wcho­dzi promowanie pożądanego systemu, bądź zwalczanie wszel­kimi skutecznymi środkami wszystkiego, co mu zagraża. Naj­bardziej bezpośrednio są zaangażowane w te działania takie or­gany i organizmy, jak organa administracji, policja, więziennic­two, sądy, prokuratura, a w razie sytuacji kryzysowych także wojsko. Funkcja wewnętrzna zapewnia porządek i bezpieczeń­stwo w kraju, czym są zainteresowani wszyscy jego mieszkańcy. Funkcja ta ma nie tylko klasowe, ale również ogólnospołeczne oblicze. Każdego bowiem obchodzi bezpieczeństwo własnej oso­by, ochrona mienia, ochrona przed pożarami, powodziami i in­nymi klęskami. Skutecznej realizacji tej funkcji służy przymus fizyczny, którym państwo rozporządza. W stabilnej sytuaji społeczno-politycznej przymus ten występuje w skromnym wymia­rze i na drugim planie. Natomiast w okresie ostrych konfliktów społecznych wysuwa się na pierwszy plan.

3. Funkcja zewnętrzna

Na funkcję zewnętrzną państwa składa się cała jego dzia­łalność zmierzająca do zapewnienia bezpieczeństwa przed za­grożeniem, jakie może przyjść z zewnątrz państwa, ze strony innych państw, ich organizacji czy jakichkolwiek innych pod­miotów. Składa się na nią także działalność państwa związana z uczestnictwem w rozwiązywaniu problemów wykraczających poza granice poszczególnych państw bądź poza ich możliwości. Do funkcji tej należy również działalność sprzyjająca wymia­nie gospodarczej, naukowej, kulturalnej, sportowej między państwami. Obejmuje ona także aktywność państwa mającą na celu wywieranie wpływu na inne państwa, podporządkowy­wanie ich sobie; rozszerzanie cudzym kosztem swego teryto­rium mieści się także w funkcji zewnętrznej państwa. Do funk­cji zewnętrznej państwa należy również przeciwdziałanie eks­pansji innych państw. Funkcja zewnętrzna jest realizowana środkami pokojowymi, ale w razie konieczności także nie pokojowymi. W realizacji tej funkcji państwo współdziała z różnymi organizacjami, w tym także religijnymi. W jej realizację są zaan­gażowane wszystkie części aparatu państwowego. Na pierwszy plan jednak wybijają się takie struktury społeczne, jak dyplo­macja, organy zajmujące się kontaktami gospodarczymi, kultu­ralnymi, naukowymi i innymi z zagranicą, armia, organy wy­wiadu i kontrwywiadu, a także środki masowego przekazu.

Każde państwo w jakimś stopniu jest zagrożone z zewnątrz. Państwa bowiem nie tylko współpracują ze sobą, ale również rywalizują. Niekiedy sztucznie akcentuje się niebezpieczeń­stwo zewnętrzne zagrażające państwu, aby wzmóc solidarność wewnętrzną. Nieraz państwa starają się rzeczywistymi bądź domniemanymi sukcesami zewnętrznymi osłabić niezadowo­lenie spowodowane niepowodzeniami wewnętrznymi.

Między funkcjami: wewnętrzną i zewnętrzną zachodzi na­der ścisła więź. Trudno np. w skuteczny sposób realizować funkcję zewnętrzną, jeżeli państwo nie panuje nad sytuacją wewnętrzną. Pozycja państwa w stosunkach zewnętrznych zależy od jego j siły mierzonej stabilnością ustroju społeczno-politycznego, rozmiarami terytorium państwowego, liczebnością ludności, bogactwami materialnymi, poziomem wykształcenia obywate­li oraz talentami przywódczymi kierujących państwem, a tak­że ideami, jeżeli wzbogacają one dorobek duchowy ludzkości. Pozycja międzynarodowa państwa zależy także od tego, jakich ma przyjaciół - silnych i wiernych czy wręcz przeciwnie. Zna­na jest cenna opinia byłego prezydenta Finlandii, że przyjaciół należy mieć blisko, a wrogów daleko. Rzecz jasna, o zewnętrz­nej pozycji państwa decyduje również siła armii.

4. Funkcja gospodarczo-organizatorska

Znane są dwie, krańcowo sobie przeciwstawne, szkoły my­ślenia co do tego, jaka ma być rola państwa w gospodarce kraju i organizowaniu życia społeczeństwa. Zwolennicy jednej i nich twierdzą, że państwa w tej sferze życia powinno być jak najmniej. Zwolennicy drugiej utrzymują, że państwo i w tej sferze życia ma bardzo istotne i rozległe obowiązki do spełnie­nia. Między tymi dwiema skrajnościami jest wiele możliwości pośrednich. W rzeczywistości każde państwo ma istotny udział w kształtowaniu życia gospodarczego kraju i jest ważnym or­ganizatorem życia społecznego.

Działalność państwa wyrażająca się w organizowaniu życia gospodarczego i w oddziaływaniu na nie stanowi treść jego funkcji gospodarczo-organizatorskiej. Mowa tu o takiej dzia­łalności, jak stwarzanie sprzyjających warunków dla gospodar­czego wykorzystania bogactw naturalnych kraju, zapewnienie racjonalnego i ujednoliconego systemu miar i wag, wytycza­nie dróg i innych szlaków transportu i komunikacji, zapewnie­nie bezpieczeństwa systemu pieniężnego, organizowanie sys­temów irygacyjnych, organizowanie przedsięwzięć gospodar­czych wymagających kolosalnej koncentracji sił i środków, jak eksploatacja dna morskiego, opanowywanie przestrzeni ko­smicznej czy międzynarodowych systemów transportu towa­rów i ludzi. W ramach tej funkcji mieści się również zapewnie­nie systemu podziału dóbr między członków społeczeństwa i ochrona tego systemu. Państwa w większości same prowadzą - w różnym rozmiarze - działalność gospodarczą, w tym i pro­dukcyjną. Czynią to za pośrednictwem swoich przedsiębiorstw, banków. Monopolizują działalność gospodarczą w stosunku do pewnych dóbr, np. produkcji broni i amunicji, alkoholu, tyto­niu, soli.

W istocie rzeczy państwo jest nie tylko organizacją politycz­ną społeczeństwa, ale i ważną, a niekiedy nawet najważniejszą organizacją gospodarczą tego społeczeństwa. Każde państwo, nawet to, które dystansuje się od gospodarki, prowadzi określoną politykę gospodarczą. Państwo na ogół chroni swoją go­spodarkę od nadmiernej ingerencji z zewnątrz i promuje ją w świecie, dba o jej rozwój. We współczesnym świecie o pozycji państwa w społeczności międzynarodowej w dużej mierze de­cyduje jego gospodarka. Ona też decyduje o sytuacji we­wnętrznej państwa, o pomyślności ekonomicznej ludności. Władze jakiegokolwiek państwa na dłuższą metę nie mogą lek­ceważyć czy nie doceniać roli państwa w życiu gospodarczym kraju.

5. Funkcja kulturalno-wychowawcza

Na funkcję kulturalno-wychowawczą państwa składa się je­go działalność zmierzająca do wykreowania i upowszechnia­nia w społeczeństwie idei politycznych, poglądów filozoficz­nych i moralnych, systemu ocen moralnych i innych wyobra­żeń dotyczących życia społeczeństwa i funkcjonowania pań­stwa. Chodzi o idee i wartości, które są korzystne dla panujące­go systemu społeczno-gospodarczego oraz istniejącego ustroju państwa. Równocześnie państwo zwalcza idee i wartości, które -jak sądzi - mu zagrażają. Państwo rozmaitymi sposobami po­piera lub samo rozwija i prowadzi działalność oświatową, naukowo-badawczą, informacyjną i propagandową. W tej dziedzi­nie państwo współdziała z wieloma innymi organizacjami, wśród których dużą rolę odgrywają często organizacje religij­ne. Poprzez system szkół i uczelni wszelkich stopni państwo upowszechnia ważne dla siebie wartości i koncepcje. Bardzo skutecznym narzędziem w realizacji tej funkcji państwa są dziś środki masowego przekazu. Niektóre państwa używają ich nie tylko do odpowiedniej indoktrynacji własnego społeczeństwa, ale też do wpływania na nastroje innych społeczeństw.

W realizacji funkcji kulturalno-wychowawczej decydującą rolę odgrywa przekonywanie, oddziaływania pozytywne. Nie rezygnuje się również z rozmaitego rodzaju restrykcji, posu­nięć administracyjnych czy finansowych.

6. Funkcja socjalna

państwo jest zainteresowane tym, aby różnice socjalne, zwłaszcza majątkowe, nie stawały się przyczyną niepokojów społecznych. Zainteresowane jest też tym, aby wszystkie natu­ralne talenty i zdolności mogły się rozwijać z pożytkiem dla społeczeństwa. Ma również interes w tym, aby ludzie byli jak najzdrowsi, aby mieli możliwość spożytkowania w sposób ra­cjonalny swoich sił żywotnych. Dla państwa jest ważne, aby następował odpowiedni rozwój demograficzny społeczeństwa.

Na funkcję socjalną państwa składają się wszelkie jego dzia­łania mające na uwadze zapewnienie wszystkim obywatelom pracy i godziwego za nią wynagrodzenia, zapewnienie bezpie­czeństwa i higieny pracy, ochronę środowiska naturalnego przed nadmiernym skażeniem, ochronę zdrowia, zapewnienie wszystkim, a zwłaszcza pozbawionym innych źródeł utrzyma­nia, minimum egzystencji itp. Państwu zależy, aby jakość życia społeczeństwa uległa poprawie. Oznacza to również działanie zarówno na rzecz zapewnienia każdemu odpowiedniego miesz­kania, jak i choćby minimalnego dostępu do kultury.

W realizacji funkcji socjalnej państwo szeroko współdziała z rozmaitymi organizacjami społecznymi - związkami zawo­dowymi, organizacjami charytatywnymi, fundacjami itp. Re­alizacja funkcji socjalnej zmierza do umocnienia solidarności

w społeczeństwie.

W niektórych krajach państwo umacnia solidarność własne­go społeczeństwa kosztem wyzysku innych społeczeństw, ogra­biania ich z bogactw, np. w starożytnym Rzymie państwo roz­dawało Rzymianom zboże, którego dostawy wymuszało w kra­jach od Rzymu zależnych.

Aparat państwowy

Każda większa organizacja ma swój aparat. Tworzy go ogół osób, które w głównej mierze oddają swoje siły i czas na obsłu­giwanie potrzeb danej organizacji, czyli - ujmując rzecz w pew­nym uproszczeniu - zawodowo zajmują się służeniem danej organizacji. Każda organizacja ma też swoje organy. Organem organizacji jest jej członek (lub niewielka grupa członków), który według statutu organizacji wykonuje działania umowne, taktyczne. Działania te są uważane za działania w imieniu danej organizacji, czyli po prostu działania tej organizacji. Większe organizacje dysponują jeszcze innymi jednostkami organiza­cyjnymi: zalicza się do nich przedsiębiorstwa, zakłady, forma­cje zbrojne, itp. Organizacją, która dysponuje aparatem naj­bardziej rozbudowanym, swoiście zorganizowanym i dającym możliwości stosowania przymusu fizycznego, jest państwo.

1. Pojęcie organu państwowego

Organem państwa jest osoba lub grupa osób, która według obowiązującego prawa podejmuje działania władcze uważane za działania państwa. Organem państwa jest np. prezydent, sejm, prokurator, ambasador. Ich urzędowe działania są działa­niami samego państwa. Oparte są na stosunku władztwa, pod­porządkowania jednej ze stron tego stosunku stronie drugiej. Do działań władczych zalicza się ustanawianie norm prawnych, czyli ogólnych reguł postępowania, ustanawianie norm indywidualnych opartych na normach ogólnych, wykonywa­nie aktów stosowania przymusu państwowego, dokonywanie aktów kontroli.

Inne działania przedsiębrane przez państwo nie mają cha­rakteru władczego. Są wśród nich zarówno niewładcze działa­nia tetyczne, np. zawieranie umów cywilnych, jak i działania psychofizyczne. Taki charakter ma działalność produkcyjna przedsiębiorstw państwowych, działalność dydaktyczno-wychowawcza szkół państwowych, działalność informacyjna sta­cji telewizyjnych czy gazet państwowych bądź przedstawienia grane przez państwowy teatr itp.

Znane są różne, dokonywane według odmiennych kryteriów, podziały organów pańswa.

Najbardziej rzucający się w oczy to podział organów państwa według liczby osób stanowiących dany organ. Według tego kry­terium wyróżnia się organy jednoosobowe i kolegialne. Or­ganem jednoosobowym jest np. prezydent, minister, wojewo­da. Organem kolegialnym jest sejm, senat, sąd i wiele innych. Organy jednoosobowe podejmują decyzje jednoosobowe. Or­gany kolegialne, tzn. złożone przynajmniej z trzech osób, decy­dują kolegialnie (czyli wspólnie, zbiorowo).

Organy państwa dzieli się również według ich kompetencji rzeczowej. Według tego kryterium wyróżnia się organy o kom­petencji ogólnej i organy o kompetencji branżowej. Do pierwszych zaliczyć można np. sejm, radę ministrów, prezy­denta, do drugich ministra, komendanta jednostki policji, dy­rektora wydziału w urzędzie wojewódzkim itp.

Innym kryterium podziału organów państwowych jest za­kres ich kompetencji terytorialnej. Są to z jednej strony orga­ny centralne, z drugiej - organy terenowe. Centralnymi są te, których kompetencja rozciąga się na całe terytorium pań­stwa, bądź które reprezentują państwo jako całość na ze­wnątrz. Organy terenowe mają kompetencje tylko na części te­rytorium państwowego. Przykładem może tu być wojewoda, sąd rejonowy lub pełnomocnik rządu dla jakiegoś obszaru.

Można także dzielić organy państwa według sposobu ich po-1 woływania. Według tego kryterium wyróżnia się organy po-1 chodzące z wyboru, z kooptacji, nominacji, losowania, dzie-l dziczenia itp. Organ pochodzi z wyboru, gdy jego skład jest wyłoniony przez jakieś, na ogół liczniejsze od liczby jego człon­ków, ciało wyborcze, przy czym tryb przeprowadzenia wyboru może być nader różnorodny. Tą drogą np. są powoływane za­równo sejm i senat, jak i prezydent.

Organ pochodzi z kooptacji, gdy jego skład jest uzupełniany w ten sposób, że on sam powołuje do swego grona, na wakują­ce miejsca, inne osoby. Może to czynić tylko organ kolegialny. Dziś ten tryb kształtowania składu organów państwowych jest rzadko stosowany.

W drodze nominacji, czyli wyznaczania na dane stanowisko przez organ wyższy, odbywa się powoływanie wielu organów państwowych. Mianować może zarówno organ jednoosobowy, jak i kolegialny. Również tą drogą bywają powoływane zarów­no organy jednoosobowe, jak i kolegialne. W drodze nominacji jest powoływany wojewoda, prokurator, dowódca okręgu woj­skowego, sędzia itp.

Dziś w zasadzie nie powołuje się organów państwowych w drodze losowania. Sposób ten, jako najbardziej demokra­tyczny i bezstronny, przez pewien czas był np. stosowany w starożytnych Atenach. Każda bowiem z osób objętych loso­waniem ma jednakowe szansę. Sposób ten jest jednak mało przydatny, gdyż nie stwarza szans na dobór ludzi według cech wymaganych do pełnienia określonej funkcji państwowej.

W drodze dziedziczenia bywa przekazywana przeważnie wła­dza monarsza. W Polsce feudalnej tą drogą obsadzano także niektóre inne urzędy państwowe. Dziedziczenie odbywa się według ustalonych prawnie zasad, np. władzę po ojcu obejmu­je najstarszy legalny syn. Do niedawna w dużej części w ten sposób był kształtowany skład Izby Lordów w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii.

Współcześnie najczęściej stosowanymi sposobami powoły­wania organów państwowych jest wybór i nominacja. Niekiedy wybór jest kojarzony z kooptacją, np. gdyby nadal istniała instytucja zastępcy posła. O tym, że jest on zastępcą posła, za­decydowali wyborcy, o tym zaś, że staje się on posłem na określone wakujące miejsce, decydował Sejm.

2. Podział organów państwowych według rodzaju ich działalności

Ludzie mają naturalną skłonność do uzyskiwania pełni wła­dzy. Na przeszkodzie temu dążeniu stoi coraz większe kompli­kowanie się spraw należących do działalności państwa, coraz szerszy jej zakres, a także ograniczone możliwości człowieka. Może on ogarnąć tylko określoną porcję spraw niezbędnych do efektywnego sprawowania władzy. Doświadczenie historyczne pokazuje również, że posiadanie władzy prowadzi niemal w sposób nieunikniony do jej nadużywania. Z tych chociażby względów w państwie, zwłaszcza współcześnie, występuje da­leko posunięta specjalizacja organów państwowych. Działal­ność jednych z nich polega głównie na tworzeniu prawa, innych zaś na inicjowaniu i organizowaniu aktywności państwa oraz na stosowaniu norm prawnych w indywidualnych przypadkach. Są organy, które zajmują się głównie sprawdzaniem, czy określone działanie jest zgodne z właściwym wzorcem. Doko­nują one aktów kontroli. Są wreszcie organy, które specjalizują się w stosowaniu przymusu państwowego.

Organy, które zajmują się głównie stanowieniem norm praw­nych, są nazywane prawodawczymi lub ustawodawczymi. Współcześnie w wielu państwach takim organem jest parla­ment. Ale trzeba pamiętać, że udział w prawodawstwie mają i inne organy, np. rząd, głowa państwa.

Domeną organów administracji, zwanych też zarządzająco-wykonawczymi, jest organizowanie działalności państwa, ini­cjowanie określonych poczynań, prawne kształtowanie sytu­acji indywidualnych na podstawie norm prawa. Organy te, znajdujące się w stałym pogotowiu, mają wykazywać czujność wobec zachodzących zjawisk, być szybkie i skuteczne w opano­wywaniu określonych sytuacji. Naczelnym organem zarządzająco-wykonawczym jest na ogół rząd.

Działalność organów sądowych polega również na stosowa­niu norm prawnych do indywidualnych przypadków. Nie ma ona jednak charakteru organizatorskiego. Sądy działają prze­ważnie z inicjatywy innych organów państwowych, poszcze­gólnych obywateli, organizacji społecznych bądź innych jed­nostek organizacyjnych. Sądy działają według procedur, które pozwalają na maksymalnie rzetelne i sprawiedliwe rozstrzy­ganie przedłożonych im spraw.

Działalność kontrolna polega na ustalaniu i ocenianiu okre­ślonego stanu rzeczy lub określonego postępowania pod kątem jego zgodności z obowiązującymi normami prawa, zasadami ce­lowości, wymogami gospodarności i ewentualnie innymi wzor­cami. Sens kontroli sprowadza się do ustalenia, czy dzieje się tak, jak dziać się powinno. Jeżeli stwierdzi się, że oceniane po­stępowanie odbiega od wzorca, jest podstawa do odpowiedniej korekty działania. Jeżeli okaże się, że wzorca nie można osiągnąć albo że ma on jakieś inne słabości, w wyniku kontroli zmienia się odpowiednio sam wzorzec. Kontrola jest niezbędna w działalności państwa, choć jest czymś wtórnym w stosunku do działalności kontrolowanej. Kontrola musi być kompetent­na, bezstronna, przeprowadzana we właściwym czasie i efek­tywna. Niedostatek kontroli uniemożliwia dobre funkcjonowa­nie państwa. Jej przerost jest jednak także szkodliwy. W Polsce najbardziej autoratywnym organem kontroli jest Najwyższa Izba Kontroli.

Działalność polegająca na stosowaniu przymusu fizycznego prowadzą formacje zbrojne państwa: policja we wszystkich od­mianach, wojsko, więziennictwo, wywiad i kontrwywiad, straż graniczna itp. Policja jest uzbrojoną formacją powoływaną do za­pewnienia i ochrony bezpieczeństwa, porządku, ładu i spokoju wewnątrz państwa. Jest ona w różnych państwach zorganizowa­na w inny sposób. Często odróżnia się policję mundurową i tajną, policję kryminalną i polityczną, policję drogową i finansową itp.

Wojsko jest formacją zbrojną przeznaczoną w zasadzie do działań zbrojnych na zewnątrz, do obrony granic państwa i je­go bezpieczeństwa. Bywa narzędziem agresji na inne państwa. Siła wojska przydaje powagi działaniom państwa w społeczno­ści międzynarodowej. Ale bywa też i tak, że w razie poważniej­szych konfliktów wewnątrz państwa używa się wojska do roz­wiązywania tych konfliktów. Wojsko jest zorganizowane w spo­sób swoisty w różnych państwach. Na ogół jednak wyróżnia się wojska lądowe, morskie, powietrzne.

3. Urzędy, zakłady, przedsiębiorstwa państwowe

Organy państwa nie są jedynymi jednostkami organizacyj­nymi aparatu państwowego. Są nimi także urzędy, zakłady i przedsiębiorstwa państwowe.

Współcześnie organ państwa, jednoosobowy bądź kolegial­ny, aby działać skutecznie, musi dysponować urzędem, tzn. odpowiednim do zadań organu zespołem ludzi, środków tech­nicznych i materialnych. Urząd jest organizmem pomocni­czym dla organu. Przygotowuje jego decyzje, zbiera niezbędne informacje, wykonuje czynności techniczne związane z realiza­cją decyzji, utrzymuje niezbędną łączność z innymi organami państwa itp. Ministerstwo jest urzędem, biurem ministra. Sejm jest organem państwa. Kancelaria sejmu jest urzędem przy sejmie. Sąd jest organem państwa. Sekretariat sądu jest urzędem przy sądzie itd. Im dany organ państwa prowadzi szerszą działalność i odpowiada za sprawy większej wagi, tym bardziej jest rozbudowany urząd, jakim dysponuje. Minister finansów nie jest np. w stanie podejmować wszystkich decyzji, jakie przypisują mu ustawy. Dlatego część swoich zadań i kom­petencji przekazuje urzędnikom ministerstwa, swoim zastęp­com, pełnomocnikom itp. Ich władza jest pochodna od władzy ministra i może być wykonywana tylko w granicach przez nie­go wyznaczonych. Potocznie mówi się niekiedy o decyzjach ministerstwa. Jest to uproszczenie.

Czym innym niż urząd jest zakład. Jest to wyodrębniona trwale część mienia państwowego, które ma służyć nie do wy­twarzania dóbr materialnych, lecz do świadczenia usług niema­terialnych mających zaspokoić określone potrzeby w dziedzi­nie oświaty i wychowania, nauki, kultury, zdrowia itp. Zakła­dami są szkoły, szpitale, uniwersytety, muzea, domy dziecka, instytuty naukowo-badawcze itp. Każdy zakład ma swoją orga­nizację wewnętrzną, swoje organy, swój statut organizacyjny. Zakłady czerpią środki na swe działanie przeważnie z budżetu państwa. Osoby, które korzystają z usług zakładów, są zwane destynatariuszami. Osoby korzystające z zakładów świadczą­cych głównie usługi socjalne są zwane beneficjariuszami.

Charakter pod pewnymi względami podobny do zakładu ma przedsiębiorstwo państwowe. Jest ono utworzoną przez pań­stwo jednostką gospodarczą powoływaną do produkowania dóbr materialnych lub organizowania ich wymiany, a także prowadzenia usług materialnych bazującą na przydzielonym jej, wyodrębnionym organizacyjnie majątku państwowym. Przedsiębiorstwo państwowe ma zawsze osobowość prawną, występuje w obrocie prawnym jako samodzielny podmiot praw i obowiązków. Swoje stosunki z innymi podmiotami obrotu go­spodarczego opiera nie na zwierzchnictwie państwowym, lecz na dobrowolności i umowie. Przedsiębiorstwo państwowe, jak każde inne, powinno działać dla osiągania zysku. Nawet w pań­stwach, gdzie przeważa pogląd, że państwo nie powinno zaj­mować się działalnością gospodarczą, istnieją przedsiębiorstwa państwowe zajmujące się produkcją monet i banknotów czy produkcją zbrojeniową, przedsiębiorstwa realizujące wielkie programy państwowe, np. w dziedzinie opanowania kosmosu. Przedsiębiorstwo państwowe, podobnie jak zakład, ma swój statut, swoje organy i odpowiednią do jego charakteru organi­zację wewnętrzną.

4. Pojęcie aparatu państwowego

Na aparat państwowy składa się ogół odpowiednio ze sobą powiązanych organizacyjnie organów państwowych wraz z ob­sługującymi je urzędami i oddanymi cło ich dyspozycji forma­cjami zbrojnymi oraz ogół zakładów i przedsiębiorstw pań­stwowych. Aparat ten obejmuje swoją działalnością ogół lud­ności kraju i całe terytorium państwa. Ma też swoje jednostki organizacyjne poza terytorium państwa. Jednostkami tego aparatu są też bazy wojskowe jednych państw na terytorium innych państw. Każde ogniwo aparatu państwowego ma w nim swoje miejsce, swoje zadania. Aparat państwowy jest zorganizowany hierarchicznie. Aparat państwowy współcze­snych państw jest bardzo rozbudowany i skomplikowany we­wnętrznie. Przeważającą część ludzi w nim zatrudnionych sta­nowią pracownicy biurowi. Dlatego często - w pewnym uproszczeniu - mówi się, że w państwie rządzi biurokracja. Rozmiary aparatu państwowego zależą od wielkości państwa i od celów, jakie w danym czasie stawia się przed państwem. Od tego zależy też struktura organizacyjna jego aparatu i za­sady działania, jakimi się kieruje.

W zasadzie osoby działające w aparacie państwowym trak­tują tę aktywność jako działalność zawodową. Z tego żyją. Do tego profesjonalnie się przygotowują. Pewien jednak odsetek osób uczestniczących w działaniu niektórych organów pań­stwowych wykonuje swoje zadania w formie pracy społecznej. Taki charakter ma na przykład praca ławników w sądach czy kolegiach do spraw wykroczeń, członków różnych komisji po­woływanych do współdziałania z niektórymi organami państwowymi. Na ogół granice między aparatem państwowym a ogółem obywateli państwa nie są zbyt ostre. Są jednak pew­ne części aparatu państwowego, które w interesie sprawy są zdecydowanie oddzielone od ogółu ludności kraju.

Powszechnie dąży się do tego, aby aparat państwa był moż­liwie szczupły, niekosztowny, działał operatywnie, bez wypa­czeń, miał liczne - oparte na zaufaniu - więzi z ludnością, składał się z ludzi uczciwych, skromnych i mądrych, aby wydatki na jego utrzymanie były możliwie jak najniższe. Niemniej we wszystkich krajach duża część opinii publicznej utrzymuje, że jest inaczej.

W rozważaniach nad aparatem państwowym często wystę­puje termin resort. Termin ten odnosi się do administracyjnej części aparatu państwowego. Ma związek ze specjalizacją or­ganów państwowych i podziałem zadań między nimi. Mini­ster - o czym była już mowa wcześniej -jest jednoosobowym, centralnym organem administracji państwowej. Ministerstwo jest urzędem, który pomaga mu w wykonywaniu zadań. Re­sort to ogół jednostek organizacyjnych wchodzących w skład aparatu państwowego podporządkowanych jednemu mini­strowi. Mowa tu o jednostkach w postaci organów państwo­wych, urzędów, zakładów i przedsiębiorstw, a także formacji zbrojnych. Mamy więc np. ministra finansów, ministerstwo fi­nansów, biuro ministra i ogół jednostek organizacyjnych pod­ległych temu ministrowi, a znajdujących się na całym teryto­rium państwa bądź nawet poza tym terytorium. Wszystkie jednostki podległe ministrowi finansów stanowią resort finan­sów. Nieraz na czele pewnej części aparatu państwowego stoi organ kolegialny, który może być nazwany w najrozmaitszy sposób. W tym przypadku wszystkie jednostki organizacyjne aparatu państwowego podporządkowane temu organowi rów­nież tworzą resort. Warto pamiętać, że nie każdy minister ma swój resort. Bywają tzw. ministrowie bez teki, tj. bez resortu. Są oni jedynie członkami kolegialnego organu państwowego, jakim jest Rada Ministrów. Nie są -jak ministrowie resortowi - jednocześnie jednoosobowymi kierownikami określonego działu aparatu państwowego.

5. Kierownictwo jednoosobowe a kolegialne

W każdym państwie istnieją organy jednoosobowe i kole­gialne. Organy jednoosobowe podejmują decyzje jednoosobowo. Organy wieloosobowe podejmują decyzje kolegialnie. Każ­dy z tych trybów decydowania ma swoje zalety i wady.

Zaletami sposobu decydowania jednoosobowo są: możli­wość podejmowania decyzji natychmiast; wyraźnie określona odpowiedzialność za decyzję; łatwość zachowania takiej decy­zji, jeżeli to z jakichś względów jest potrzebne, w tajemnicy. Wady zaś, to: decyzja może być niedostatecznie przemyślana, może być podjęta pod wpływem namiętności (żądza władzy, wzbogacenia się, zemsta itp.), szantażu i innych niedozwolo­nych form nacisku na decydenta.

W przypadku decydowania kolegialnie decyzja może być bardziej dojrzała, przemyślana, bezstronna, mniej podatna na namiętności, szantaż czy inne formy nacisku. Tryb ten ma jed­nak sporo wad, mianowicie: z natury wymaga dużo czasu, członkowie organu kolegialnego muszą bowiem zapoznać się ze sprawą, wymienić poglądy, ustalić swoje stanowisko, a wszystko to sprawia, że czasami decyzja przychodzi za późno; trudno ustalić odpowiedzialność za decyzję, zwłaszcza gdy nie zapadła jednomyślnie; trudno też zachować - jeśli jest potrzeb­na - tajemnicę.

Ponieważ oba sposoby decydowania mają zalety i wady, uni­ka się stosowania jednego z nich na zasadzie wyłączności. Łą­czy się oba sposoby, dążąc do maksymalnego wykorzystania ich dobrych stron i zminimalizowania słabości, tak aby zalety danego sposobu decydowania wyraźnie przeważały nad jego słabościami. Żaden z tych sposobów decydowania nie stanowi panaceum na niedostatki w pracy państwowej ani też całkowi­cie nie zabezpiecza przed niepożądanymi - z punktu widzenia interesów państwa - decyzjami. Na ogół w ręce organów kole­gialnych oddaje się decyzje dotyczące ogólnych zasad, wyboru wartości, oceny pewnych złożonych sytuacji, gdy w grę wcho­dzą zasadnicze dobra człowieka, jak życie, wolność, majątek, dobre imię itp. W ręce organów jednoosobowych oddaje się natomiast decyzje w sprawach wymagających szybkiego działa­nia, kiedy trzeba stosować ustalone reguły, kiedy jest koniecz­ne wyraźne określenie odpowiedzialności za decyzje, gdzie potrzebna jest dyskrecja, kiedy okoliczności o charakterze tech­nicznym nie pozwalają na kolektywne deliberacje, kiedy wy­magają tego względy oszczędności itp.

6. Jedność czy podział władzy?

Państwo jest dziś powszechną, wręcz naturalną formą orga­nizacji społeczeństwa. Jest ono organizacją, która umożliwia społeczeństwu rozwój i zapewnia bezpieczeństwo. Państwo na­leży do zdobyczy ludzkości. Ale z drugiej strony jest ono rów­nież siłą groźną dla człowieka. Jest w stanie go ograniczać, a w skrajnych przypadkach nawet fizycznie zniszczyć. Może zagwarantować człowiekowi wolność, ale może go również zniewolić. Dlatego z jednej strony ludzie starają się zapewnić sobie protekcję państwa, a z drugiej - zabezpieczyć się przed państwem. W XVIII w. francuski filozof K. Monteskiusz stwierdził, że ...wiekuiste doświadczenie uczy, że wszelki człowiek, który posiada wladzę, sklonny jest jej nad­użyć; posuwa się tak daleko, aż napotka granice2. W naturze człowieka leży dążenie do pełni władzy, do jednoczenia w swo­ich rękach całej władzy. Właściwości te przejawiali ludzie od najdawniejszych czasów. Nie są one obce współczesnym. Sku­pienie w jednym ręku całej władzy jest niebezpieczne dla lud­ności państwa. Jest tak niezależnie od tego, jak genialny i do­brotliwy jest ów jedynowładca. A przecież liczni znani historii jedynowładcy dalecy byli od genialności czy dobrotliwości. Wi­doczne są dwie tendencje: do jedności władzy i do podziału władzy. Obecnie w wielu państwach mamy do czynienia z taką czy inną formą podziału władzy, ale nadal nie brak państw, w których panuje zasada jedności władzy państwowej.

K. Monteskiusz dostrzegł, że tam, gdzie władza jest skupio­na w jednych rękach, nadużywa się jej. A tam, gdzie nadużywa się władzy, nie ma wolności. By władzy nie można było nad­używać, trzeba, aby przez naturalną grę rzeczy władza powściągała władzę. W tym celu jest niezbędny podział władz: taka struktura aparatu państwowego, aby nawet gdyby ktoś chciał, nie mógł nadużyć władzy. Każda władza ma robić swo­je i patrzeć na ręce pozostałym władzom, aby nie sięgały po moc, która im nie przysługuje.

K. Monteskiusz wyróżnił trzy władze: prawodawczą, wyko­nawczą i sądowniczą. Dowodził, że między tymi władzami po­winna zachodzić pewna równowaga, że powinny działać hamul­ce, które pozwolą powściągać zakusy jednej władzy na drugą. Spory, jakie dziś obserwujemy między organami reprezentują­cymi te różne władze, są więc czymś naturalnym. Potwierdzają wielką wartość koncepcji podziału władzy. Monteskiusz uwa­żał, że różne władze powinny wyrażać różne, a nawet przeciw­stawne sobie interesy klasowe i polityczne. W tym widział siłę pobudzającą działania hamujące jednej władzy wobec innych.

Ukształtowanie się w XIX w. partii politycznych i ogromny wzrost ich znaczenia w XX w. sprawiło, że uwzględnienie zasa­dy podziału władzy w strukturze aparatu państwowego stało się niewystarczającym zabezpieczeniem przed nadużywaniem władzy. Jeżeli bowiem ta sama partia rządząca ma decydujący wpływ na organy prawodawcze, wykonawcze i sądowe, przesta­je działać system hamowania i równowagi między nimi. Dlate­go poszukuje się dziś różnych środków zaradczych przeciwko takim sytuacjom. Temu celowi służy np. wymóg, aby sądy były wyłączone spod oddziaływania partii politycznych. Temu same­mu celowi służy również istnienie opozycji w parlamentach. Ta­ką samą rolę spełnia odrębny wybór parlamentu i szefa władzy wykonawczej, co daje obu tym organom silną legitymację i po­zwala na wzajemne hamowanie. Równowadze i wzajemnemu hamowaniu władz sprzyja również odpowiedni podział zadań państwowych między aparat państwowy a samorządy i możli­wość dominacji w organach samorządowych innych partii poli­tycznych niż te, które dominują w parlamencie.

Aparat państwowy a samorządy

Aparat państwowy niejednokrotnie nie jest w stanie wykonać wszystkich zadań o charakterze publicznym. Są też zadania, które mają wprawdzie publiczny charakter, ale mogą być zre­alizowane, jeśli nie lepiej, to przynajmniej równie dobrze, jak przez aparat państwowy, przez organizacje samych zaintereso­wanych. Wszelkie formy udziału poszczególnych grup ludności w realizacji zadań publicznych, które nie są realizowane przez aparat państwowy, nazywa się samorządem. Wyodrębnia się sa­morząd terytorialny, zawodowy oraz inne formy samorządu.

Samorząd terytorialny działa w podstawowych jednost­kach podziału terytorialnego państwa. Do niego należy realiza­cja zadań lokalnych w interesie mieszkańców danej jednostki podziału terytorialnego państwa - gminy, miasta, powiatu, wo­jewództwa czy nawet pewnego regionu.

Przyjęta w 1990 r. przez Radę Europy Europejska Karta Sa­morządu Terytorialnego głosi, że samorząd terytorialny występuje tam, gdzie lokalna społeczność ma prawo i rzeczy­wistą zdolność - w granicach określonych ustawą - regulowa­nia i zarządzania na swoją wyłączną odpowiedzialność i w in­teresie mieszkańców danej jednostki terytorialnej - zasadni­czą częścią spraw publicznych. Do wykonywania tych zadań społeczność lokalna wybiera organy samorządu. Może też roz­strzygać pewne sprawy w drodze lokalnego referendum.

Samorządom lokalnym państwo zleca czasami wykonywanie swoich zadań, które nie należą do samorządu. Organy samorządu mogą także w drodze umowy z właściwymi organami państwa podjąć się wykonania określonych zadań aparatu pań­stwowego, nie należących do samorządu1. Decyzje organów sa­morządu lokalnego w zakresie przyznanych im kompetencji są uważane za decyzje państwa. Samorząd lokalny tworzy się przeważnie z inicjatywy mieszkańców, gdy cierpią oni z powo­du niedowładu aparatu państwowego lub gdy chcą uniknąć opresyjnej dla nich aktywności państwa. Wtedy samorząd jest wywalczony. Ale bywa też i tak, że państwo tworzy samorządy, gdy celowo ogranicza swą władczą omnipotencję. Dzieje się tak m.in. w sytuacji ograniczoności środków publicznych, co nie pozwala na zaspokojenie wszystkich potrzeb społecznych i co budzi niezadowolenie oraz krytykę postępowania władz cen­tralnych. Wówczas powołanie samorządu jest przejawem polity­ki decentralizacji i przeniesieniem części własnych kompeten­cji oraz odpowiedzialności za politykę lokalną na lokalne struk­tury władzy publicznej. Mieszkańcom zaś danego terytorium stwarza szansę na lepsze zaspokajanie ich lokalnych potrzeb2.

Samorząd zawodowy organizują, nawet na całym teryto­rium państwa, ludzie wykonujący określony zawód. Organy te­go samorządu realizują określone zadania publiczne, wspólne tylko dla ludzi danego zawodu. W ten sposób aparat państwo­wy zostaje odciążony od wykonywania tych zadań, a osoby wy­konujące dany zawód mają szansę realizować je lepiej, a w każ­dym razie z większą dla danej grupy zawodowej korzyścią niż wtedy, gdy czyni to aparat państwowy. W Polsce mamy np. sa­morząd adwokacki, samorząd lekarski, samorząd rzemieślni­czy, samorząd rolniczy.

Organy samorządu powoływane przez mieszkańców danego terytorium czy przez osoby należące do danego zawodu oraz pozostające pod kontrolą swoich wyborców są bliżej i ściślej powiązane z ludnością danego terenu czy z osobami wykonują­cymi dany zawód, niż organy państwowe. Samorząd opiera się na przekonaniu, że sami zainteresowani najlepiej wiedzą, cze­go im potrzeba. Istnienie samorządu jest też przejawem zaufa­nia państwa do ludzi tworzących samorząd i do organów przez nich powoływanych, przekonania, że będą oni postępować w sposób odpowiedzialny. Aktywność samorządowa jest szko­łą uspołecznienia, przygotowuje do szerszej aktywności poli­tycznej nawet w wymiarze ogólnopaństwowym.

Zakres kompetencji organów samorządowych nie jest wy­znaczony w sposób naturalny i niezmienny. W jednych krajach te sanie sprawy mogą być powierzone organom państwowym, a w innych organom samorządowym. Jeżeli jednak zakres spraw powierzonych samorządom jest bardzo wąski, trudno mówić o samorządach.

Choć samorząd jest tworzony na mocy prawa i działa w jego ramach, choć pozostaje na ogół pod określonym nadzorem or­ganów państwa, ma zazwyczaj samodzielność w załatwianiu spraw lokalnych lub zawodowych.

Między organami samorządu istnieje określona hierarchia. Istnieją też szerokie możliwości współpracy między samorzą­dami, szczególnie jeśli określone zadania przerastają możliwo­ści lub potrzeby danej organizacji samorządowej.

Przykładem samorządu innego niż terytorialny czy zawodo­wy jest samorząd załogi w państwowych przedsiębiorstwach. W Polsce, wobec postępującej prywatyzacji i reprywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, ten rodzaj samorządu zdaje się nie mieć większej przyszłości.

Instytucje samorządowe pojmuje się jako wyraz demokratyzmu państwa, upodmiotowienia społeczeństwa. Są one świa­dectwem tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego i zara­zem jedną z form decentralizacji władzy publicznej.

Państwo a partie polityczne i inne organizacje społeczne

Państwo jest globalną najważniejszą organizacją danego spo­łeczeństwa. Oprócz niego w tymże społeczeństwie istnieją i działają inne organizacje; zrzeszają one większą lub mniej­szą część ludności kraju. Są ludzie, którzy należą do wielu ta­kich organizacji jednocześnie, ale nie brak i takich, którzy nie należą do żadnej. Wszystkie te organizacje pozostają w określo­nych stosunkach z państwem i jego aparatem. Państwo do róż­nych organizacji ma stosunek zróżnicowany. Jeżeli organizacja jest oceniana przez państwo jako dla niego korzystna, na ogół udziela ono poparcia takiej organizacji. Jeżeli organizacja nie wspiera, ale i nie zwalcza państwa czy jego polityki w całości bądź na jakimś polu, państwo ma do tej organizacji stosunek tolerancyjny. Ale bywają organizacje zwalczające politykę pań­stwa w danym czasie albo nawet samo państwo. Tego typu or­ganizacje państwo zwalcza. Ogólnie biorąc, wobec innych orga­nizacji państwo przejawia czujność.

1. Partie polityczne

Słowo partia pochodzi od łacińskiego pars, część. W tym przypadku chodzi o część społeczeństwa. W języku polskim stosuje się również inne nazwy partii, jak: stronnictwo, liga, ruch, unia itp.

Partia polityczna to dobrowolna organizacja ludzi, którzy mają wspólny, co do spraw podstawowych, program kierowa­nia społeczeństwem i zmierzają do realizacji tego programu drogą opanowania aparatu państwowego lub wywierania na niego wpływu w kierunku dla siebie pożądanym. Partia dąży do kierowania społeczeństwem bądź to samodzielnie, bądź w koalicji z innymi partiami. Partie polityczne wyrażają intere­sy określonych klas społecznych, warstw, narodowości czy in­nych grup społecznych1. W partie jednoczą się ludzie najbar­dziej aktywni politycznie.

Partie pojawiły się dopiero w ustroju burżuazyjnym. Dopie­ro bowiem w tym ustroju aktywny udział w życiu politycznym stał się dostępny dla szerszych kręgów społeczeństwa. Parla­ment i prasa wykreowały partie polityczne. Pierwszymi par­tiami były partie burżuazyjne. Kształtowały się one jako na­rzędzie walki przeciwko feudalizmowi i jego pozostałościom. Później ich zainteresowanie skierowało się na rzecz obrony in­teresów burżuazji wobec narastającego zagrożenia ze strony politycznych ruchów robotniczych i chłopskich.

Aby skutecznie walczyć o swoje interesy, robotnicy, a póź­niej w niektórych krajach także chłopi zaczęli w drugiej poło­wie XIX oraz w XX wieku organizować własne partie politycz­ne. Chodziło o to, by klasie robotniczej i chłopom zapewnić ko­rzystanie z praw przyznawanych obywatelom w ustroju bur­żuazyjnym. Niektóre partie robotnicze stawiały sobie za cel obalenie ustroju burżuazyjnego. Odnosi się to do partii socja­listycznych, później komunistycznych.

Partie są organizacjami klasowymi przede wszystkim w tym sensie, że opowiadają się za określonym systemem społecz­nym, gospodarczym i politycznym. Nierzadko w tym samym kraju działa, a nawet rywalizuje ze sobą kilka partii reprezen­tujących te same interesy klasowe. Są też klasy społeczne, któ­re w niektórych krajach nie wyłoniły swojej reprezentacji poli­tycznej, np. robotnicy i w ogóle pracownicy najemni w USA. Partie polityczne od ich zarania do dziś przeszły znaczną ewolucję. Uległy zmianom zasady ich organizacji wewnętrz­nej, zmienia się ich rola w życiu poszczególnych państw, na­stąpiło duże zróżnicowanie partii. W dużym stopniu uległy zmianie ich powiązania z aparatem państwowym.

Ustrój polityczny współczesnych państw, zwłaszcza demo­kratycznych, nie może się obywać bez partii politycznych. Na­dal jednak istnieją kraje, gdzie partie polityczne są zakazane i zwalczane przez państwo. Partie polityczne spełniają różno­rodne zadania, których realizacja jest społecznie korzystna, a nawet niezbędna, i których nikt inny nie jest w stanie wy­pełnić.

Partie są organizmami, które wypracowują i propagują okre­ślone programy polityczne, mając po temu niezbędne do­świadczenia i odpowiednie środki.

Partie są mechanizmami służącymi do wyłaniania tzw. elit politycznych rządzących państwem. W partiach politycznych członkowie tych elit zdobywają niezbędne rozeznanie w spra­wach publicznych i doświadczenie polityczne, nabywają umie­jętności pełnienia funkcji kierowniczych na różnych szcze­blach struktury państwa.

Partie są mechanizmami kształtowania opinii publicznej, czyli poglądów społeczeństwa na sprawy będące przedmiotem publicznego zainteresowania. Mają w tym celu niezbędne ze­społy specjalistów, a także konieczne środki materialne i wpływy.

Partie są mechanizmami integracji społecznej w sferze ży­cia politycznego. Wprowadzają interesy grupo społecznych czy społeczności lokalnych na arenę ogólnopaństwową.

Partie wiążą społeczeństwo z państwem. Są ciałami pośred­niczącymi między jednostkami a państwem. Wspierają one po­litykę państwa, korygują ją bądź też zwalczają. Zawsze jednak są ciałami pośredniczącymi między obywatelami a aparatem państwowym.

2. Grupy nacisku

Inną niż partie polityczne formą ciał pośredniczących są grupy nacisku. Najlepszy polski znawca problematyki grup nacisku S. Ehrlich daje następującą definicję: „grupa nacisku to ugrupowanie we współczesnym spoleczeństwie kapitali­stycznym, powstale dobrowolnie i świadomie dla obrony i wyrażania interesów ludzi należących do tego ugrupowania, działając według określonych reguł pod przyjętym przez siebie kierownictwem"3. Grupy nacisku narodziły się w USA i tam są przede wszystkim znane. Po drugiej wojnie światowej pojawi­ły się one również w innych krajach kapitalistycznych. Mają szczególnie szerokie pole działania tam, gdzie partie politycz­ne słabo spełniają rolę czynnika integrującego różne grupy czy środowiska społeczne. Istnieją nie tylko krajowe, ale także międzynarodowe grupy nacisku. Przykładem międzynarodo­wych grup nacisku mogą być wielkie ponadnarodowe korpora­cje bankowo-przemysłowe, organizacje ekologiczne (np. Greenpeace), różnego rodzaju stowarzyszenia i organizacje spo­łeczne i polityczne (jak ruch obrony praw człowieka - International Amnesty, Komitet Helsiński) albo też organizacje mają­ce na celu obronę interesów jakiejś nacji (np. światowe organi­zacje żydowskie lub Kongres Polonii Amerykańskiej).

Między partiami politycznymi a grupami nacisku występują istotne różnice. Partie polityczne rozwijają działalność poli­tyczną, przeważnie uczestniczą w wyborach do parlamentu i innych ciał przedstawicielskich, chcą objąć władzę w pań­stwie, sformować naczelne organa państwa bądź mieć na nie stały znaczący wpływ. Partie, które już mają wpływ na pań­stwo, walczą o utrzymanie go i poszerzenie. Grupy nacisku nie stawiają sobie takich celów. Dążą do realizacji własnych celów grupowych, do obronych interesów węższych niż te, jakie re­prezentują partie polityczne. Starają się wpływać na decyzje polityków i administrowanie w pewnych określonych sprawach, nie mają zamiaru przejmować odpowiedzialności za pań­stwo. Z działaniem grup nacisku jest ściśle związane pojęcie lobbisty. Angielski termin lobby oznacza korytarz, sień. Lobbista to człowiek, który stara się skłonić członków parlamentu lub jakiegoś innego ciała do podjęcia decyzji w określonej sprawie, korzystnej dla jego grupy nacisku. W USA początko­wo niechętnie patrzono na lobbistów. Obecnie działają oni w pełni legalnie i jawnie. Ich aktywność jest ceniona jako po­mocna w podejmowaniu decyzji. Lobbiści dostarczają często ważnych informacji ułatwiających podjęcie trafnych decyzji. Działają setki, nawet tysiące lobbistów, reprezentują oni róż­ne, często sprzeczne ze sobą interesy. Czyni to członków ciał decydujących w istocie rzeczy niezależnymi.

3. System partyjny

System partyjny danego kraju stanowią wszystkie legalnie w nim działające partie polityczne, współdziałające lub rywali­zujące między sobą w walce o władzę państwową albo w jej sprawowaniu. Istnieją zawsze reguły postępowania, według których odbywa się owo współistnienie czy rywalizacja. Sys­temy partyjne w różny sposób urzeczywistniają wpływ społe­czeństwa na państwo i kontrolują jego organy.

Są różne zapatrywania na to, jakie partie czy organizacje na­leży zaliczać do systemu partyjnego w danym kraju.

Jedni uważają, że do systemu partyjnego danego kraju wchodzą wszystkie istniejące w nim legalne partie polityczne, i tylko one.

Inni sądzą, że do systemu partyjnego należy zaliczać partie polityczne i niektóre organizacje społeczne. Te mianowicie, które wprawdzie nie dążą do samodzielnego sprawowania wła­dzy państwowej, ale trwale chcą uczestniczyć w sprawowaniu tej władzy. Może to na przykład dotyczyć niektórych związków zawodowych lub stowarzyszeń, a nawet niektórych kościołów lub związków wyznaniowych. Znany jest też pogląd, że do systemu partyjnego danego kra­ju należy zaliczać nawet nie wszystkie partie polityczne, lecz tylko te, które uznają pewne zasady i przestrzegają je, które uznają i aprobują istniejący ustrój społeczno-polityczny pań­stwa. I tak zwolennicy tego poglądu nie chcą na przykład zali­czać do systemów partyjnych państw burżuazyjnych działają­cych tam legalnie partii komunistycznych. Partie te bowiem dążą do obalenia ustroju burżuazyjnego.

Najtrafniejszym jednak wydaje się być pogląd, że w skład systemu partyjnego w danym kraju wchodzą wszystkie działa­jące tam legalnie partie polityczne, i tylko one. Jedynie one bo­wiem wytwarzają i propagują określone programy polityczne. Inne zaś organizacje społeczne, jeśli nawet stale prowadzą dzia­łalność polityczną, w istocie hołdują jedynie programowi tej czy innej partii politycznej. Nie wnoszą oryginalnych elementów do życia politycznego kraju. Nie ma także obiektywnych powodów, aby z systemu partyjnego wyłączać, kierując się jedynie sympatiami politycznymi, tę czy inną partię polityczną.

Pojęcie systemu zakłada istnienie kilku elementów, które na ów system się składają. Czy ma wobec tego sens mówienie o systemie jednopartyjnym? A oto argumenty przemawiające za tym, że jednak ma. Partia nie działa w próżni, zawsze pozo­staje w określonym stosunku do państwa; istnieją także okre­ślone reguły, według których partia oddziałuje na państwo, a aparat państwowy na partię; istnieją też organizacje społecz­ne, które współdziałają z partią również w jej oddziaływaniu na państwo.

Przyjęto dzielić systemy partyjne na jednopartyjne, dwu-partyjne oraz wielopartyjne. Kształt systemu partyjnego za­leży od warunków rozwoju poszczególnych krajów. Nie ma sys­temu partyjnego, który można by uznać za idealny, najlepszy dla wszystkich krajów w każdym czasie.

System jednopartyjny mamy wtedy, gdy w danym kraju istnieje tylko jedna partia polityczna, która kieruje państwem. Może tak być dlatego, że nie ukształtowały się inne partie po­lityczne, ale także dlatego, że nie pozwala się na ich tworzenie i działanie. W pierwszym przypadku system jednopartyjny jest samorzutny, w drugim natomiast - wymuszony. System jed­nopartyjny istniał w niektórych krajach, które po drugiej woj­nie światowej wyzwoliły się z kolonialnej zależności. Ruch na­rodowowyzwoleńczy, który doprowadził kraj do niepodległo­ści, stał się jedyną partią rządzącą. Jest to na ogół sytuacja przejściowa, gdyż jedność osiągnięta w walce o niepodległość trudna jest do utrzymania w procesie rządzenia krajem. Wy­muszone systemy jednopartyjne powstały w krajach, w któ­rych zwyciężył faszyzm. Tak było we Włoszech Musoliniego, w hitlerowskich Niemczech, we frankistowskiej Hiszpanii. Wy­muszony system jednopartyjny został stworzony w większości państw socjalistycznych. Jedyną partią jest tam partia komu­nistyczna. Tak jest nadal w Korei Północnej i na Kubie. W sys­temie jednopartyjnym występuje bardzo ścisłe zespolenie par­tii z aparatem państwowym.

System dwupartyjny ukształtował się w kilku krajach w to­ku ich historycznego rozwoju. Mamy z nim do czynienia wte­dy, gdy w danym kraju istnieją dwie silne partie polityczne, które na przemian przejmują kierownictwo państwem. O tym, która z nich jest partią rządzącą, a która staje się partią opozy­cyjną, decydują wybory parlamentarne, a w niektórych kra­jach także wybory prezydenckie. W krajach tych istnieją legal­nie również inne partie polityczne, ale nie mają one udziału we władzy ani szans na jej zdobycie. Tego rodzaju system par­tyjny wykształcił się w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii i został rozpowszechniony w nie­których byłych koloniach brytyjskich, m.in. istnieje on w USA. System dwupartyjny istnieje tam, gdzie między obu rywalizu­jącymi ze sobą głównymi partiami nie ma głębokich różnic po­litycznych. W skrajnych przypadkach, np. w USA, partie są przede wszystkim konkurencyjnymi machinami do zdobywa­nia stanowisk państwowych. Partia, która odniosła zwycięstwo w wyborach, przejmuje w całości kierownictwo państwem, nie dzieli władzy - poza wyjątkowymi sytuacjami, np. w czasie woj­ny - z partią, która przegrała.

System wielopartyjny występuje w tych krajach, gdzie działa kilka partii politycznych, mających ograniczony wpływ i poparcie. Żadna z nich nie jest w stanie przejąć kierownic­twa państwem i wziąć za nie wyłącznej odpowiedzialności. Dla­tego, aby stworzyć rząd i program działania państwa, muszą się porozumieć. Organizują tzw. koalicje rządowe oparte na kompromisach, często kruchych i nietrwałych. W koalicjach tych zazwyczaj biorą udział nie wszystkie istniejące partie po­lityczne. Te, które nie weszły do danej koalicji, stanowią opozy­cję. Starają się montować nowe koalicje, odsunąć od władzy koalicję aktualnie rządzącą. Tego rodzaju system partyjny ist­nieje obecnie w Polsce. Występuje on również w kilku innych krajach, np. we Włoszech, w Niemczech oraz we wszystkich byłych państwach socjalistycznych w Europie.

W niektórych państwach socjalistycznych ukształtował się w dużej mierze oryginalny system partyjny nazywany niekie­dy systemem wspóldziatania partii sojuszniczych z partią komunistyczną. Taki system partyjny istniał w Polsce w la­tach 1944-1989. Nadal taki system funkcjonuje w Chinach i w Wietnamie. Polega on na tym, że kilka partii niekomuni-stycznych uznaje kierowniczą pozycję partii komunistycznej i współdziała z nią, uczestnicząc we władzy państwowej.

4. Inne organizacje społeczne

W każdym niemal kraju istnieją partie polityczne. W pewnej części krajów działają grupy nacisku. Natomiast w każdym kraju działają liczne i różnorodne inne organizacje, które dla odróżnienia ich od państwa nazywa się organizacjami spo­łecznymi. Każda z tych organizacji pozostaje w jakimś stosun­ku do aparatu państwowego. Są organizacje, które starają się układać stosunki z państwem na zasadzie pewnej niezależno­ści i współdziałania. Dotyczy to dużej części kościołów i innych związków wyznaniowych. Większość organizacji społecznych działa w ramach obowiązującego porządku prawnego i uznaje nad sobą zwierzchni nadzór ze strony państwa. Każda organi­zacja społeczna zaspokaja jakieś potrzeby swoich członków, a niekiedy także i nieczłonków. Każda organizacja społeczna ma swoje cele, dysponuje określonymi środkami działania, ma swoją organizację wewnętrzną. Ich różnorodna aktywność wzbogaca życie społeczeństwa. Zaspokajają one potrzeby, któ­rych nie może czy nie chce zaspokajać państwo.

W każdym kraju istnieją również organizacje niepożądane przez państwo. Niektóre z nich z różnych względów państwo toleruje, tzn. przystaje na ich działalność, choć jej zakres ogra­nicza dostępnymi środkami prawnymi (działalność reglamen­towana). Ale są też organizacje zabronione przez państwo, nie­legalne. Państwo zwalcza tego rodzaju organizacje wszystkimi sobie dostępnymi środkami. Są wśród nich organizacje poli­tyczne, które zwalczają, często metodami przemocy, istnieją­cy rząd bądź ustrój państwa. Walczą one niekiedy o szlachetne cele, np. o wyzwolenie swego narodu czy kraju spod obcej oku­pacji, o lepszy ustrój państwa.

W każdym kraju zdarzają się też organizacje przestępcze, po­wstałe dla popełniania czynów kryminalnych, np. organizacje producentów i sprzedawców narkotyków, fałszerzy pieniędzy, złodziei samochodów, oszustów giełdowych. Przynoszą one szkodę społeczeństwu, które często krytykuje aparat państwo­wy, że nie dość skutecznie zwalcza tego rodzaju organizacje.

Suwerenna równość państw a ich równość rzeczywista

Współczesna społeczność międzynarodowa jest oparta - jak głosi art. 2 ust. l Karty Narodów Zjednoczonych - na zasadzie suwerennej równości wszystkich jej członków. Społeczność ta składa się obecnie ze 193 państw. Wszystkie one, zgodnie z przytoczoną zasadą są suwerennie równe. Każde z państw należących do ONZ ma jeden głos w Zgromadzeniu Ogólnym i innych kolektywnych organach. Nie dotyczy to jednak pięciu stałych członków w Radzie Bezpieczeństwa. Jak widać, sama Karta NZ nie jest do końca konsekwentna w przestrzeganiu zasady suwerennej równości państw.

W sferze faktów państwa nigdy nie były równe. Nie są taki­mi dzisiaj i pewnie nigdy nie będą. Państwa bowiem nie tylko współistnieją i współpracują między sobą, ale także między so­bą współzawodniczą. Państwa dążą do przetrwania, do utrzymania swojej pozycji w społeczności międzynarodowej, ale daj żą również do przywództwa w stosunku do innych państw, dc powiększenia swoich wpływów na społeczność międzynarodową, do dominacji nad innymi państwami, a nawet do dominacji w całym świecie. Nie bez racji wyróżnia się supermocarstwa, mocarstwa, mówi się o państwach średnich i małych.

Co decyduje o tym, że dane państwo jako członek społeczno­ści międzynarodowej jest silne, a inne, że jest słabe?

Można wyróżnić następujące czynniki, które decydują o sile państwa:

- rozległość terytorium państwa i korzystne z punktu widze­nia gospodarczego i obronnego położenie geograficzne,

- duży potencjał ludnościowy,

- duży potencjał gospodarczy,

- atrakcyjność ideologii i wartości, jakie państwo głosi,

- siła militarna,

- poziom identyfikacji społeczeństwa z państwem, czyli spoistość wewnętrzna,

- polityka zagraniczna i sojusze międzynarodowe.

Rozległość terytorium państwa była i jest miernikiem jego mocy. Jest przytem ważne, aby terytorium to obfitowało w bo­gactwa naturalne, żyzne gleby, obfitość zasobów wodnych. Rozległa pustynia piaskowa, lądowa czy wulkaniczna nie daje państwu siły. Państwo o niewielkim terytorium rzadko ma szansę stać się liczącą się wśród innych państw potęgą. Jest ważne również położenie geograficzne danego terytorium z punktu widzenia warunków do rozwijania ekspansji gospo­darczej i do obrony. Ważna była kiedyś, ale nie straciła całkiem na znaczeniu, odległość usytuowania geograficznego danego państwa od położenia innych państw rywali czy agresorów.

Wyznacznikiem siły państwa jest liczebność jego ludności. Duży potencjał ludnościowy ma istotny wpływ na zdolność państwa do oddziaływania na inne państwa zarówno w wymia­rze gospodarczym, kulturalnym, jak i militarnym. Państwo o niewielkiej liczbie ludności nie ma szans na uzyskanie liczą­cej się pozycji w społeczności międzynarodowej. Oczywiście wielkie znaczenie mają jakościowe cechy ludności, jej umie­jętności zawodowe, stopień wykształcenia, rodzaje zajęć pro­dukcyjnych jakie wykonuje. Wzrost liczebności ludności po­nad pewne proporcje w stosunku do terytorium może jednak stać się hamulcem wzrostu siły państwa, a nawet czynnikiem jego słabnięcia.

Bardzo duży wpływ na siłę państwa ma jego potencjał go­spodarczy. Wysoki poziom wydajności pracy, produkcji dóbr niezbędnych do życia, ale zwłaszcza dóbr mających dynami­zujący wpływ na rozwój gospodarki, jej innowacyjność, wysoki poziom i szeroki asortyment produkcji środków militar­nych, dźwigają wysoko siłę państwa. Kiedyś uważano, że pań­stwo to społeczność zdolna do samowystarczalności. Ta praw­da nie całkiem straciła na znaczeniu dzisiaj. Nie może być np. silnym państwo, które nie jest w stanie wyżywić na odpowied­nim poziomie ludność, ani też państwo, które nie dysponuje żadnymi podstawowymi surowcami, ani wreszcie państwo, które nie ma na odpowiednim poziomie własnej produkcji mi­litarnej .

Istotnym czynnikiem siły państwa jest atrakcyjność dla lu­dzi jego ideologii w dziedzinie gospodarczej, politycznej, kul­turalnej i moralnej. Państwu przydaje siły system wartości, ja­kie uznaje i głosi i - choćby po części - praktykuje. Aby ten czynnik był w pełni efektywny niezbędne są możliwości propa­gowania danej ideologii i owych wartości na zewnątrz. Nie­zbędne są odpowiednie po temu środki techniczne. Wielkie znaczenie ma zdolność do dokonywania odkryć naukowych i ich zastosowania w odpowiednim czasie nieodległym od do­konania użytecznych odkryć. Na przykład ogromne plusy daje państwu prowadzenie badań w przestrzeni kosmicznej.

Nadal na ocenę siły danego państwa w społeczności między­narodowej ma jego potencjał militarny: możliwość skutecz­nej obrony i skutecznego rażenia ewentualnego przeciwnika poza własnym terytorium. Nie bez racji nazywa się supermocarstwami te państwa, które mają rzeczywistą zdolność znisz­czenia ewentualnego przeciwnika w dowolnym punkcie kuli ziemskiej. Oczywiście, siła militarna jest zależna od potencja­łu produkcyjnego danego kraju, od osiągniętego postępu w dziedzinie poznania i zdolności zastosowania osiągniętych wyników do celów militarnych.

Siła państwa uwarunkowana jest jego spoistością we­wnętrzną, poziomem utożsamiania się ludności z wartościami i celami państwa. Zależy od przyjętych przez państwo rozwiązań organizacyjnych, od sprawności organizacyjnej państwa, wszystkich elementów struktury politycznej kraju. Państwo społeczeństwa głęboko i trwale rozbitego politycznie, czy po­dzielonego ideologicznie, nie ma warunków na stawanie się silnym i efektywnym członkiem społeczności międzynarodo­wej. Bardzo istotnym wyznacznikiem siły państwa jest honio-geniczność etniczna jego ludności.

Wreszcie siłę państwa zwiększają oparte na trwałych wspól­nych interesach sojusze z innymi państwami, czyli silą pań­stwa zależy także od jego polityki międzynarodowej. Państwo nie ma - jak to powiedziano - ani stałych przyjaciół, ani sta­łych wrogów - ma natomiast stałe interesy, które winna mieć na względzie polityka państwowa. Sojusze są ważne szczegól­nie dla państw słabszych, mniejszych, położonych geograficz­nie na szlakach ekspansji innych państw.

Żaden z wymienionych czynników ujmowany oddzielnie nie jest w stanie zapewnić państwu silnej pozycji w społeczności międzynarodowej.

Wszystkie razem, wzajemnie się uzupełniając, wyznaczają pozycję państw w realnym świecie. Jeżeli brać pod uwagę stan obecny, warto zauważyć, że każde państwo ma obiektywnie wyznaczoną granicę wzrostu swojej siły. Inne jest to apogeum dla państw - potęg gospodarczych i militarno-nuklearnych, a inne dla państw rozwijających się lub wręcz zacofanych go­spodarczo (jak państwa tzw. „trzeciego świata"). Jednakże każ­de państwo może upaść. Dzieje pouczają, że bywają państwa dominujące w pewnym okresie, a potem w wyniku działania różnych czynników rozkładu tracą na znaczeniu, jak np. W. Brytania, Francja, Belgia. Bywa, że państwa kiedyś potężne, giną. Siła państwa nie jest dana raz na zawsze. Ale też żadne państwo nie jest z góry skazane na słabość.

Pojęcie prawa

  1. Norma postępowania

Prawo składa się z norm postępowania ludzi. Aby ustalić, czym jest prawo, najpierw musimy odpowiedzieć, czym jest norma postępowania. Norma to pewien wzorzec. Jest ona pod­stawą do podziału zachowań na takie, które są z nią zgodne, takie, które są z nią niezgodne, oraz na takie, do których dana norma się nie odnosi. Są one indyferentne z punktu widzenia danej normy. Norma postępowania ludzi jest to z całą powagą sformułowana wypowiedź wskazująca komuś, jak się ma za­chować w określonych warunkach. Norma może takie zacho­wanie nakazywać, może go zabraniać, może je tylko sugero­wać, pozostawiając wybór postępowania adresatowi normy. Norma postępowania wyodrębnia zachowanie, do którego się odnosi, spośród wszystkich możliwych zachowań psychofi­zycznych jej adresata. Norma postępowania odnosi się do wszystkich działań przez nią regulowanych, zarówno mających miejsce w przeszłości, jak i - zwłaszcza - przyszłych. Może ona wpływać jedynie na przyszłe zachowania. Co się tyczy zacho­wań minionych, może stanowić jedynie podstawę do ich oceny, i nic więcej. Normy postępowania są adresowane do ludzi i są ich wytworem. U ich podłoża leżą określone oceny. Ocena to pewnego rodzaju przeżycie, zdarzenie w czyjejś świadomości, pewne dążenie, osąd wartościujący.

W normie postępowania znajduje odzwierciedlenie sytuacja i postawa jej twórcy, jego potrzeby i interesy, jego wiedza o świecie i człowieku. Czynniki te decydują o wyodrębnieniu spośród ogółu możliwych takich, a nie innych zachowań. Nor-rna postępowania jest więc dla ludzi jak gdyby drogowskazem.

Normy postępowania można dzielić według najróżniejszych kryteriów. Niektóre z tych podziałów mają istotne znaczenie praktyczne. Dzieli się normy postępowania na autonomiczne i heteronomiczne. Autonomicznymi są te, których adresat i normodawca są tym samym podmiotem; gdy ktoś stanowi normę dla siebie. Norma heteronomiczna natomiast ma inne­go normodawcę i innego adresata. Mamy z nią do czynienia wtedy, gdy ktoś tworzy normę dla innej osoby czy - ogólnie biorąc - innego podmiotu.

Innym ważnym kryterium podziału norm jest sama treść normy. Według tego podziału wyróżnia się normy indywidu­alne i normy generalne. Norma indywidualna reguluje za­chowanie się imiennie oznaczonej osoby, podmiotu, jednora­zowej sytuacji, np. matka mówi do syna: jutro rano masz wstać o szóstej. Normą generalną jest ta, która odnosi się do adresa­tów rodzajowo oznaczonych i do sytuacji się powtarzających, ale także do sytuacji jednorazowych. Normą generalną jest więc np. norma: każdy student powinien co roku poddać się badaniu lekarskiemu. Ale normą generalną będzie również norma o brzmieniu: każdy student w marcu 2000 r. ma obowią­zek poddać się rentgenowskiemu badaniu płuc.

Istotne znaczenie ma również podział na normy bezwzględ­nie i względnie obowiązujące. Norma bezwzględnie obowią­zująca wskazuje określone postępowanie w określonych oko­licznościach, np. każdy, kto wyprowadza psa na ulicę, powi­nien go trzymać na smyczy. Nie przewiduje ona żadnej innej możliwości zachowania się dla osoby wychodzącej z psem na ulicę. Normą względnie obowiązującą jest natomiast norma następująca: każdy, kto wyprowadza psa na ulicę, powinien go trzymać na smyczy, chyba że rada miejska właściwa dla miej­sca zamieszkania właściciela psa zwolniła właścicieli psów od tego obowiązku.

2. Definicja prawa

Prawo jest zespołem norm postępowania. Do prawa zalicza się tylko normy generalne, tzn. takie, których adresaci są wskazani rodzajowo, nie indywidualnie, i które są obliczone na wielokrotne zastosowanie, choć normami generalnymi by­wają również normy obliczone na jednorazowe zastosowanie. Cechą zasadniczą wyróżniającą prawo od innych zespołów norm jest to, że pochodzi ono od państwa. Państwo ustanawia normy prawne albo uznaje takimi już istniejące normy społeczne. W wyniku stanowienia powstają normy, których przed tym aktem woli nie było. Państwo stanowi prawo za pośred­nictwem swoich organów. Uznanie przez państwo pewnych norm społecznych już istniejących za normy prawa nie tworzy norm nowych, powoduje jedynie zmianę charakteru danych norm. Dzięki aktowi uznania stają się one normami prawa. Akt uznania przez państwo jakichś norm społecznych za normy prawa składa się z dwóch części: z aprobaty danych norm i z przyjęcia ich do zespołu norm prawnych.

Normy prawne różnią się od innych rodzajów norm także tym, że na straży ich przestrzegania stoi państwo. Państwo, starając się doprowadzić do tego, aby normy prawa były prze­strzegane przez ich adresatów, korzysta w tym celu ze wszyst­kich dostępnych sobie środków: oddziałuje ideologicznie, eko­nomicznie, organizacyjnie oraz - w razie konieczności - z po­mocą przymusu fizycznego. Zestaw środków oddziaływania na adresatów norm prawnych, jakim dysponuje państwo, jest więc bardzo bogaty.

O tym, jakie zachowania mają być uregulowane prawem, a jakie mają pozostawać poza sferą działania prawa, zawsze de­cyduje państwo. Ogólnie można powiedzieć, że państwo regu­luje prawem te zachowania, które w danym czasie w danym kraju są doniosłe z punktu widzenia państwa. Pozostałe zacho­wania są z punktu widzenia państwa obojętne.

Możemy więc dać następującą definicję prawa: Prawo jakie­goś państwa to zespól, całokształt ogólnych norm postępowania ustanowionych lub uznanych przez państwo, regulu­jących zachowania doniosłe z punktu widzenia państwa, któ­rych przestrzeganie jest zagwarantowane przez państwo.

Jak widać, nie ma prawa bez państwa. Ale nie było, nie ma i nie może być również państwa bez prawa. Podana definicja nie odnosi się do prawa międzynarodowego publicznego, o czym będzie mowa niżej.

Termin prawo kojarzy się z czymś sprawiedliwym, czymś dodatnim. Wyraża ono to, co klasy i grupy społeczne kierujące państwem uważają za sprawiedliwe. Prawo wprowadza do życia społeczeństwa pewien porządek, który jest wartością samą w sobie. W dużym stopniu zapewnia przewidywalność zacho­wania się nie tylko samego państwa, ale i wszystkich mieszkań­ców kraju. Dzięki prawu człowiek nie jest zdany na „widzimi­się" organów państwa, jego funkcjonariuszy czy innych osób. Daje ono poczucie bezpieczeństwa tym, którzy postępują zgod­nie z wymaganiami prawa. W normach prawnych zawarta jest pewna przeciętność, średniość. Postępowanie zgodne z wymo­gami prawa nie wymaga jakiegoś skrajnie dużego wysiłku, ale i nie przychodzi bez wysiłku. Normy prawa mobilizują tych, którzy mają wobec siebie znikome wymagania.

Państwo nie może dowolnie tworzyć prawa. W ostatecznym rachunku prawo jest uwarunkowane społecznie i historycznie. Zależy od panującego w danym kraju ustroju społeczno-gospodarczego, interesów klas i warstw społecznych dominujących w społeczeństwie, warunków geograficznych danego kraju, sy­tuacji danego kraju w społeczności międzynarodowej, a także od celów, jakie w danym czasie stawiają przed państwem jego przywódcy. Dlatego nie ma prawa jednakowego dla wszystkich państw i wszystkich czasów. W pewnym sensie w prawie znajdu­je wyraz dusza narodu. Prawo może sprzyjać rozwojowi społe­czeństwa, pobudzać ten rozwój. Może być skutecznym narzę­dziem tzw. inżynierii społecznej. Ale może też odgrywać rolę konserwatywną, hamować postęp. Prawo nie jest nigdy bierne wobec stanu życia społecznego. Samo również, w sensie korzyst­nym bądź niekorzystnym dla społeczeństwa, życie to kształtuje.

Prawo jest wyrazem polityki państwa. Jest bardzo ważnym środkiem realizacji tej polityki. Prawo nie sprowadza się jed­nak bynajmniej do polityki. Państwo realizuje swoją politykę nie tylko za pośrednictwem prawa. Polityka państwa jest zmienna, musi być też odpowiednio elastyczna. Prawo nato­miast, aczkolwiek też ulega zmianom, jest bardziej stabilne i w miarę sztywne. Dlatego nie każda zmiana polityki państwa wymaga odpowiednich zmian w prawie. Są jednak takie zmia­ny w polityce państwa, które w sposób nieunikniony pociąga­ją za sobą zmiany prawa. Można powiedzieć, że prawo jest w pewnym stopniu samodzielne, autonomiczne w stosunku do polityki państwa. Troska o wartości, jakie dla życia społeczne­go przedstawia prawo, sprawia, że ono także oddziałuje na po­litykę państwa.

Losy prawa są ściśle związane z losami państwa. Historycz­nym typom państwa odpowiadają właściwe historyczne typy prawa. Inny typ prawa istniał w państwach, gdzie w szerokim zakresie występowało niewolnictwo, inny w państwach feudal­nych. Inny jest charakter prawa w państwach kapitalistycznych, a całkiem inny w państwach socjalistycznych. Tak jak się mówi o rewolucji w dziejach państwa, tak też można mówić o rewolucji w dziejach prawa.

3. Reakcja państwa na nieprzestrzeganie prawa

Adresaci norm prawnych na ogół postępują zgodnie z ich wskazaniami. Czynią tak, gdyż widzą w tym korzyści dla sibie. Podzielają wartości i oceny znajdujące odbicie w prawie. Doceniają rolę porządkującą prawa, wartości kulturalne i cywi­lizacyjne, jakie ono proponuje; uważają je za sprawiedliwe. Często - zwłaszcza jeśli prawo jest stabilne - podporządkowu­ją mu się dlatego, że tak postępuje się od dawna. Pewną rolę odgrywa tu więc konserwatyzm. Ludzie postępują zgodnie z prawem ze względu na prestiż, jakim cieszą się władze pań­stwa. Czynią to także, kierując się dobrą radą ze strony tych, którzy mając autorytet społeczny, zachęcają do przestrzegania wymogów prawa. Ludzie przestrzegają wskazań norm praw­nych, doceniają bowiem wagę faktu, że to ich państwo wydało takie prawo, uważają dane prawo za swoje. Na ogół ludzie prze­strzegają znacznie sumienniej norm prawa, których przestrze­ganie nie wymaga od nich specjalnego wysiłku czy ofiar. Naj­chętniej zaś stosują się do norm prawnych, jeśli przynosi im to bezpośrednio odczuwalne korzyści.

Państwo zainteresowane w jak najpełniejszym przestrzega­niu prawa przez wszystkich jego adresatów, pobudza ich moty­wację na rzecz postępowania zgodnego z prawem.

Ale państwo musi się również liczyć z tym, że nie zawsze i nie wszyscy zechcą być posłuszni prawu bądź będą umieli być mu posłuszni. Aby zapewnić skuteczność społeczną pra­wa, państwo musi w takich przypadkach odpowiednio reago­wać. Czyni to w różny sposób. Wymierza tzw. sankcje: karną, egzekucji, nieważności. Są też sytuacje, gdy państwo biernie podchodzi do przypadków nieprzestrzegania prawa.

Państwo wymierza karę za działania społecznie niebezpiecz­ne, zabronione przez prawo. Kara polega na zadaniu przez pań­stwo osobie, która naruszyła normę prawną, pewnej przykro­ści, pewnego zła. Przykrość ta polega na czymś innym aniżeli ewentualna przykrość, jakiej doznałby adresat normy postę­pując zgodnie z jej treścią. Przykrość, jakiej wyrządzeniem grozi państwo za nieprzestrzeganie normy prawa, jest na ogół bardziej dokuczliwa niż przykrość łącząca się z zastosowaniem się do normy. W ten sposób państwo stawia adresata normy w sytuacji przymusowej. Musi bowiem wybierać między dwoma złymi dla niego stanami rzeczy. Dla samego pojęcia ka­ry jest obojętne, na czym zło zadawane przez państwo polega, jaki organ państwa i w jakim trybie je wymierza. W dzisiej­szych czasach kara polega na pozbawieniu wolności na jakiś czas bądź na zawsze, na dolegliwości majątkowej, na pozba­wieniu możliwości wykonywania zawodu, na deprecjacji w opinii publicznej osoby ukaranej itp. Najdalej idącą karą, stosowa­ną nadal w wielu państwach, jest pozbawienie życia. Jest ona wymierzana za czyny szczególnie niebezpieczne dla państwa, społeczeństwa czy innych ludzi.

Kara ma uzasadnienie społeczne. Wymierzona osobie win­nej ma powstrzymać inne osoby od naruszania prawa. Na tym polega tzw. prewencja ogólna. Ma też, o ile nie jest to kara po­zbawienia życia, powstrzymać osobę ukaraną od naruszania prawa w przyszłości. Tę funkcję kary nazywa się prewencją szczególną. Kara ma zatem spełniać określoną rolę wycho­wawczą. Spełnia ją zwłaszcza wtedy, gdy dotyka nieuchronnie wszystkich, którzy dopuścili się czynów społecznie niebez­piecznych i zabronionych przez prawo. Musi być przy tym wy­ważona tak, aby przekraczanie norm prawa było dla adresata normy nieopłacalne. Dotyczy to przede wszystkim norm chro­niących własność.

Sankcja egzekucji ma miejsce wtedy, gdy państwo zmusza adresata normy, który jej nie przestrzega, do zrealizowania ta­kiego stanu rzeczy, jaki powinien powstać w wyniku dobrowol­nego przestrzegania normy. Zastosowanie sankcji egzekucji nie zawsze jest możliwe, a także nie zawsze jest celowe. Jeśli np. ktoś podpalił dom, to wystąpiły skutki nieodwracalne. Sy­tuacja jest podobna, jeżeli ktoś pozbawił kogoś życia. Jeżeli jednak ktoś np. nie chce płacić należnych rat za nabyty na ra­ty telewizor, można tę należność od niego wyegzekwować. Po­dobnie jest, jeżeli ktoś otrzymał prawomocny nakaz opuszcze­nia jakiegoś pomieszczenia, a do niego nie zastosował się. Moż­na go wyeksmitować. Słowem, sankcja egzekucji jest możliwa tylko tam, gdzie mimo nieprzestrzegania normy jest możliwe doprowadzenie do takiego stanu rzeczy, jaki powinien powstać w wyniku dobrowolnego przestrzegania normy. Państwu nie zależy w takim przypadku, jak przy karze, na zadaniu adresa­towi normy określonej przykrości. Zależy mu jedynie na tym, aby stan rzeczy zgodny z normą został zrealizowany. Oczywiście, jest możliwe, że nieposłuszny adresat normy będzie to od­czuwał jako przykrość. Na czym innym wreszcie polega sankcja nieważności. Ma ona miejsce wówczas, jeśli pewnemu działaniu umownemu, czyli skonstruowanemu przez normy prawa, wobec jego nie­zgodności w istotnych punktach z postanowieniami regulują­cych je norm, nie nadaje się tego znaczenia prawnego, jakie by ono miało, gdyby było wykonane zgodnie z normami i na którego uzyskaniu osobie dokonującej owo działanie zależy. Działanie dotknięte sankcją nieważności z punktu widzenia prawa się nie liczy. Nie wiąże się z nim właściwych dla tego rodzaju działań skutków prawnych. Nieważność może do­tknąć jedynie działania skonstruowane przez normy prawne. Nie można bowiem uznać za niebyłe, nieważne, działań psy­chofizycznych.

Działania umowne zwane też tetycznymi powstają w ten spo­sób, że mocą normy z pewnym zachowaniem psychofizycznym łączy się określony skutek umowny; nadaje się mu określony sens. Unieważnienie jakiejś czynności dotyczy tylko tego umownego sensu. Nie może dotyczyć natomiast jej substratu psychofizycznego. Na przykład egzamin ustny z punktu wi­dzenia psychofizycznego jest rozmową między dwoma osoba­mi na określone tematy. Tylko dzięki regulującym te sprawy normom prawnym rozmowa ta jest egzaminem. By jednak by­ła uważana za egzamin, muszą być spełnione pewne warunki. A więc jest konieczne, aby jednym z rozmówców był student, który ma obowiązek zdania danego egzaminu, a drugim - upo­ważniony do egzaminowania z danego przedmiotu profesor, aby rozmowa dotyczyła rzeczywiście danej dziedziny wiedzy, aby w jej toku student miał możliwość zaprezentowania swojej wiedzy z danej dyscypliny nauki. Potrzebne jest też spełnie­nie wielu innych warunków. Jeżeli któregoś ważnego warunku dana rozmowa nie spełnia, nie liczy się jako egzamin, czyli zo­stanie dotknięta sankcją nieważności. Nie znaczy to, rzecz ja­sna, że sama ta rozmowa jako zjawisko psychofizyczne może być uznane za niebyłą.

Warto zauważyć, że niektóre działania niezgodne z norma­mi prawa wywołują reakcję państwa w dwóch lub nawet w trzech wymienionych postaciach. Jeżeli np. według prawa polskiego ktoś, pozostając w ważnym związku małżeńskim, próbuje zawrzeć nowy związek małżeński z inną osobą, nowe małżeństwo będzie nieważne, a nadto zostanie on ukarany. Po­dobnie, jeżeli ktoś na czas i w wymaganej wysokości nie zapła­ci podatku, podatek będzie ściągnięty przymusowo i na opor­nego płatnika podatku będzie nałożona kara.

Z faktu, że państwo dba o przestrzeganie prawa, nie wynika, że na każde przekroczenie prawa państwo czynnie reaguje. Normy prawa, których przekroczenie nie wywołuje ze strony państwa negatywnej reakcji, nazywa się normami niedosko­nałymi (łac. leges imperfectae). Są bowiem dziedziny życia, gdzie wystarczy samo ustanowienie normy, aby była przestrze­gana i gdzie sporadyczne przypadki nieprzestrzegania normy nie powodują poważniejszych skutków ujemnych społecznie. Na przykład, obowiązuje norma, że należy chodzić drogą, a ktoś pokonuje określoną przestrzeń ścieżką na przełaj. Są też pewne rejony, gdzie państwo nie ma możliwości reagować na nieprzestrzeganie prawa, gdzie przestrzeganie prawa nale­ży oprzeć na pełnym zaufaniu. Gdzieś musi się kończyć łań­cuch kontrolerów. Dotyczy to zwłaszcza najwyższych organów państwowych. Jeżeli zawiodą, tracą szansę na ponowne powo­łanie. Mamy w takim przypadku do czynienia z odpowiedzial­nością polityczną, a nie prawną.

Znane są również inne podziały sankcji stosowanych przez państwo wobec adresatów nie przestrzegających norm prawa. Niekiedy dzieli się np. sankcje według organów, które są powo­łane do ich wymierzania, bądź też według trybu, procedury wymierzania sankcji. Mówi się np. o karze sądowej, skarbo­wej, administracyjnej, dyscyplinarnej.

Wspomniane sposoby reakcji państwa na nieprzestrzeganie prawa często są wspomagane przez tzw. sankcję rozsianą, tj. krytyczny osąd niezgodnego z prawem postępowania przez opi­nię publiczną lub przez jej część. Ale bywają sytuacje, że osąd opinii publicznej jest różny w treści od osądu danego przez pań­stwo, a niekiedy jest sprzeczny z osądem państwowym. Bywa, że ta sama osoba według państwa jest zbrodniarzem, a według opinii publicznej jest narodowym bohaterem. Tego rodzaju sy­tuacje są niebezpieczne dla porządku prawnego.

4. Budowa normy prawnej

Normy prawne, czyli wypowiedzi, jak określone osoby w określonych okolicznościach mają się zachować, są zawarte w aktach prawotwórczych wydawanych przez organa państwo­we, tj. w ustawach, rozporządzeniach itp. Mogą też być zawarte w umowach, mających moc aktu prawotwórczego, np. w umo­wie zbiorowej pracy lub też w orzeczeniach sądowych bądź de­cyzjach innych organów państwa traktowanych jako preceden­sy. Wreszcie, normy prawne mogą być przechowywane jedynie w świadomości, mogą nie być spisane lub w inny jakiś sposób utrwalone. Odnosi się to do norm prawa zwyczajowego.

Normy prawne są normami generalnymi, tj. adresowany­mi do nieokreślonej imiennie liczby podmiotów i przeważnie obliczonymi na wielokrotne zastosowanie. Ale państwo, działa­jąc poprzez swoje organy, ustanawia także normy indywidual­ne. Nie są one normami prawa. Są natomiast aktami stosowa­nia prawa. Mogą być podejmowane na mocy norm prawa i podlegają ocenie ich zgodności z normami prawa. Można po­wiedzieć, że normy prawne mają charakter abstrakcyjny. Nato­miast normy indywidualne, czyli akty stosowania prawa, mają charakter konkretny. Dotyczą imiennie określonego podmiotu i odnoszą się do jednorazowej sytuacji.

Normy prawne często nie wyczerpują całej zawartości ak­tów prawotwórczych. W aktach prawotwórczych bowiem są za­warte niekiedy inne wypowiedzi prawne. Są nimi np. normy indywidualne, są pewne deklaracje dotyczące intencji czy ce­lu aktu, są pewne definicje ustawowe, pewne rekomendacje czy też ustalenia dotyczące określonych stanów rzeczy. Wresz­cie, w aktach prawotwórczych są wskazane pewne zadania końcowe, np. w ustawie budżetowej, że dochody państwa w ta­kim a takim roku pochodzące z ceł winny się zamknąć okre­śloną sumą pieniędzy.

Można powiedzieć, że cała treść aktu prawotwórczego ma wartość prawną, ma znaczenie normatywne. Ale akt prawo­twórczy nie składa się tylko z norm prawnych.

Należy więc odróżnić przepis prawny od normy prawnej. Przepis prawny jest jednostką redakcyjną aktu prawotwórcze­go. Cały akt prawotwórczy składa się z przepisów. Często prze­pis prawny i norma prawna nie pokrywają się co do swego brzmienia. Rzadko się zdarza, aby jeden przepis prawny wyra­żał jedną normę prawną i tylko ją. Są przepisy prawne, które nie wyrażają w całości żadnej normy prawnej, bywają też prze­pisy, które wyrażają więcej niż jedną normę prawną. Są nor­my prawne, które wyrażone są w więcej niż jednym przepisie. Niekiedy norma jest zawarta w przepisach zamieszczonych w różnych aktach prawotwórczych. Są też normy prawne pra­wa zwyczajowego, które nie są wyrażone w jakichkolwiek prze­pisach prawnych.

Błędem jest utożsamianie przepisu prawnego z normą praw­ną. Norma prawna powstaje z tworzywa, jakim są przepisy prawne.

Norma prawna jest wypowiedzią, która powinna udzielać odpowiedzi przynajmniej na trzy pytania: kto i w jakich oko­licznościach ma się zachowywać w pożądany sposób; jak się ma zachować adresat normy, gdy znajduje się w określonych okolicznościach; jak zareaguje państwo, jeżeli adresat nie za­chowa się w sposób wskazany w normie. Mowa tu o pierwot­nym adresacie normy. Jest natomiast wiele przepisów praw­nych, które nie dają, a nawet nie próbują dawać odpowiedzi na wszystkie wymienione pytania. Uwypukla to dodatkowo różni­ce między normą prawną a przepisem prawnym.

Norma prawna według nader powszechnie przyjmowanego poglądu składa się z trzech części: hipotezy, dyspozycji i sankcji.

Hipotezą jest ta część normy, która wskazuje jej adresatów oraz okoliczności, w jakich mają się oni zachować w sposób wskazany w normie.

Dyspozycja jest najważniejszą częścią normy. Wskazuje ona sposób postępowania, jakiego od adresatów normy oczekuje normodawca.

Sankcją jest ta część normy, która mówi o tym, jak zareaguje państwo na niezastosowanie się przez adresata do wskazań za­wartych w dyspozycji normy, o ile nastąpiły okoliczności przewi­dziane w hipotezie normy. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że słowo sankcja ma też i inne znaczenie: oznacza nie część nor­my prawnej, ale sam sposób reakcji państwa, same poczynania państwa wobec osoby, która nie zastosowała się do normy praw­nej. W tym rozumieniu sankcja to prawne działanie państwa.

Z powyższego wywodu widać, że norma ma w zasadzie dwóch adresatów: pierwotnego lub pierwszoplanowego i wtór­nego - drugoplanowego. Adresatem pierwotnym jest ten pod­miot, o którym mowa w hipotezie i dyspozycji normy; adresat wtórny to ten podmiot, o którym mowa w sankcji, i jest nim zawsze państwo, jakieś jego organy. Adresat wtórny wchodzi do akcji warunkowo, gdy adresat pierwotny nie zachowa się w sposób wskazany w dyspozycji normy.

W przepisach prawa najczęściej nie używa się takich słów, jak: powinien, ma obowiązek, może, jest upragniony, ma prawo itp. Mówi się na ogół, że taki a taki adresat robi to a to lub mo­że robić to a to, np. mężczyzna i kobieta zawierają związek mał­żeński przed urzędnikiem stanu cywilnego. Mówi się, że prze­pisy prawne są formułowane w tzw. czasie teraźniejszym histo­rycznym. Czas ten nadaje się najlepiej do wyrażania powinno­ści i uprawnień.

5. Rodzaje norm prawnych

Znane są i używane najrozmaitsze podziały norm prawnych. Tutaj wypada ograniczyć się tylko do podziałów najczęściej używanych i mających praktyczne znaczenie.

Dzieli się więc normy prawne według stopnia ich mocy praw­nej, co sprowadza się w istocie rzeczy do podziału według tego, w jakim akcie prawotwórczym dana norma jest zawarta. Wyróż­nia się więc normy konstytucyjne, normy ustawowe, normy za­warte w aktach prawotwórczych podporządkowanych ustawie.

Biorąc za kryterium zasięg terytorialny obowiązywania norm prawnych, wyróżnia się normy wydane przez centralne organy państwa oraz normy wydane przez organy terenowe.

Normy prawne dzieli się według rodzaju stosunków społecz­nych, które one regulują. Zgodnie z tym kryterium wyróżnia się normy prawa karnego, cywilnego, pracy, finansowego itp.

Dzieli się normy prawne według tego, czy regulują już ist­niejące stosunki społeczne, czy tworzą nowe stosunki, np. nor­my prawne regulujące stosunek pracy najemnej regulują ist­niejące stosunki społeczne. Normy regulujące w Polsce funk­cjonowanie giełdy stworzyły nowe stosunki społeczne itp.

Najczęściej dzieli się normy prawne według rodzaju postępo­wania, które regulują. Według tego kryterium wyróżnia się normy wyznaczające obowiązek, nadające uprawnienie oraz normy wolnościowe. Obowiązek wyznaczają normy zarówno coś nakazujące, jak i czegoś zabraniające. Przewidują one dla adresata tylko jeden sposób postępowania. Nie ma on żadnego wyboru, jeżeli chce postępować zgodnie z normą.

Normy uprawniające dają adresatowi możliwość wyboru zachowania: wskazują dwa lub więcej zgodne z normą sposoby postępowania, dają możliwość podjęcia lub nie podjęcia okre­ślonego działania, pozwalają na wybór momentu podjęcia dzia­łania itp.

Normy wolnościowe przyznają adresatowi swobodę działa­nia w jakimś obszarze stosunków społecznych. Ogłaszają, że państwu jest wszystko jedno, jak w tym obszarze będzie się za­chowywał adresat normy. Określają one granice, do których państwo lub inne podmioty mogą wkraczać. Są to na przykład normy, które regulują wolność sumienia, religii lub przekonań, wolność wypowiadania opinii.

Innym ważnym podziałem norm prawnych -jak wspomnia­no wyżej - jest podział na normy bezwzględne i względnie obowiązujące (łac. ius cogens i ius dispositivum).

Normy bezwzględnie obowiązujące zawierają reguły postę­powania obowiązujące bezpośrednio adresatów i wyłączające możliwość odmiennego uregulowania danych spraw przez ad­resata czy kogoś innego.

Normy względnie obowiązujące mają zastosowanie wtedy, gdy adresaci lub ktoś trzeci nie uregulowali danego zachowania się inaczej. Normy względnie obowiązujące mają charakter subsy-diarny. Mają być realizowane, gdy danych spraw sami zaintere­sowani nie uregulowali inaczej. Istnienie licznych norm względ­nie obowiązujących jest charakterystyczne dla gospodarki ryn­kowej. Tak na przykład liczne normy regulujące spadkobranie ustawowe mają zastosowanie dopiero wtedy, gdy spadkodawca nie zostawił ważnego testamentu, w którym w dużej mierze swobodnie może dysponować swoim majątkiem.

Duże znaczenie ma podział norm prawnych według stopnia ich konkretności. Według tego kryterium wyróżnia się normy konkretne, odsyłające oraz blankietowe.

Norma konkretna zawiera pełny opis wymaganego zacho­wania. Adresat wie z niej wszystko, co niezbędne, aby postąpić zgodnie z jej treścią.

Norma odsysająca sama nie reguluje zachowania adresata w określonych okolicznościach. Wskazuje jedynie inne normy, według których adresat ma postępować. Dopiero znajomość normy odsyłającej i norm, do których ona odsyła, dają adresa­towi możliwość zachowania, jakie jest wymagane. Korzystanie z norm odsyłających pozwala unikać powtórzeń w aktach pra­wotwórczych. Na przykład kodeks postępowania administra­cyjnego powiada, że postępowanie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym odbywa się według przepisów kodeksu po­stępowania cywilnego. Korzystanie przez ustawodawcę z norm odsyłających natomiast często utrudnia działalność osobom, które mają się do norm odsyłających stosować.

Norma blankietowa nie tylko sama nie określa pożądanego Postępowania adresata, ale nawet nie odsyła do istniejących konkretnych norm prawnych, do jakich w danej sytuacji nale­ży się stosować. Na przykład norma stanowi, że postępowanie w takiej a takiej sprawie określi wskazany minister w drodze rozporządzenia. Bywa niekiedy, że normy, o których mówi nor­ma blankietowa, nigdy nie zostają ustanowione.

6. Prawo a prawa nauki

Jak już wspomniano, ludzie nie mogą tworzyć norm praw­nych w sposób dowolny, o ile oczywiście chcą, aby były one skuteczne. Normy prawne nie mogą wymagać zachowań sprzecznych z prawami nauki.

Prawami nauki są zdania opisujące ważne prawidłowości występujące w przyrodzie, w życiu społecznym i procesie my­ślenia, w świadomości ludzi. Odzwierciedlają one pewne prze­biegi i związki obiektywne, tzn. niezależnie od tego, czy ludzie wiedzą, czy nie wiedzą o ich istnieniu, a także od tego, czy zo­stały odkryte i wiernie opisane w postaci praw nauki. Prawa nauki są zdaniami, co do których pytania o to, czy są prawdzi­we, mają sens. Prawa nauki są owocem procesu poznawania świata. Im pełniej i dokładniej ludzie świat poznają, tym bar­dziej adekwatnie mogą formułować prawa nauki. Prawa nauki są rezultatem poznania, a nie woli ludzi, nawet uwarunkowa­nej wiedzą o możliwościach. Praw nauki nie można stanowić. Dlatego stanowieniem i decyzją polityczną nie można rozstrzy­gać sporów o prawdę. Prawa nauki nie mogą być zmieniane, znoszone i tworzone według chęci. Są one bez porównania bar­dziej stałe niż normy prawa, choć i one w miarę postępów w po­znaniu świata ulegają zmianom. Ludzie do praw nauki mogą się jedynie świadomie przystosować, wykorzystywać je dla swoich celów, zapobiegać ujemnym skutkom ich działania.

Należy odróżnić prawa nauk przyrodniczych od praw nauk humanistycznych, a wśród nich nauk społecznych. Prawa na­uk przyrodniczych działają poza świadomością ludzi. Dlatego wszelkie normy prawa, które miałyby czynić przedmiotem obowiązku zachowania niemożliwe do realizacji z punktu wi­dzenia praw nauki i aktualnego stanu techniki byłyby bezskuteczne. Norma, która wyznaczałaby takie działania, nie rodzi­łaby obowiązku prawnego. O parlamencie brytyjskim mówio­no kiedyś, że jest wszechwładny, atoli nie może przemienić ko­biety w mężczyznę.

Nieco inaczej wygląda stosunek między prawem a prawami nauk humanistycznych, zwłaszcza społecznych. Działają one ze znacznie mniejszym rygorem niż prawa nauk przyrodniczych. Prawa te bowiem realizują się poprzez zachowanie ludzi. W ich działanie została wpleciona świadomość ludzi. Dlatego jest moż­liwe i do pewnego czasu skuteczne obowiązywanie i wykonywa­nie norm prawnych sprzecznych z prawami tych nauk, np. w go­spodarce mogą do pewnego czasu obowiązywać i być wykony­wane normy prawne sprzeczne z prawem podaży i popytu.

Czym innym są normy prawa, a czym innym prawa nauki. Prawa nauki nie są uwarunkowane prawem. Natomiast prawo jest uwarunkowane przez prawa nauki. Dotyczy to również na­uk społecznych. Dlatego ci, którzy tworzą prawo, powinni znać prawa nauki i odpowiednio z nimi się liczyć, właściwie je wy­korzystywać.

7. Prawo a normy techniczne

Normy prawne regulują stosunki między ludźmi. Normy techniczne także regulują stosunki między ludźmi, ale tylko w procesie produkcji i wykorzystywania dóbr materialnych. Normują one posługiwanie się tworzywem materialnym i na­rzędziami produkcji, regulują techniczną i technologiczną stronę procesu produkcji, a także procesu wykorzystywania maszyn i urządzeń oraz zjawisk i właściwości przyrody. Nor­my te służą do tego, aby jak najbardziej racjonalnie wykorzy­stywać siły i właściwości przyrody. Normy techniczne są owo­cem wszechstronnego poznania tworzywa i narzędzi. Są opar­te na właściwościach rzeczy i prawach przyrody, uwarunkowa­ne poziomem wiedzy i rozwoju techniki. Prowadzą do tego, aby najmniejszym nakładem sił i środków osiągać pożądane rezultaty w produkcji i używaniu rzeczy. Normą techniczną jest wy­powiedź wskazująca, jakie działania winien wykonać jej adre­sat w procesie produkowania i wykorzystywania dóbr mate­rialnych. Jest ona oparta na związkach przyczynowych zacho­dzących w przyrodzie.

Przestrzeganie norm technicznych przez ludzi opiera się na ich praktycznej przydatności, na tym, że ignorowanie tych norm pociąga za sobą sprawdzalne ujemne skutki. Bez norm technicznych nie może się obyć żadna dziedzina produkcji ani życie codzienne. Treść norm technicznych odzwierciedla wie­kowe doświadczenie ludzi i wyniki wiedzy.

Normami technicznymi są wskazania agrotechniki i zoo­techniki, receptury sporządzania i przyjmowania lekarstw, wskazania medycyny co do diagnozowania i leczenia schorzeń, normy dotyczące sporządzania, przechowywania i użytkowa­nia wszelkiego rodzaju produktów, przepisy zawarte w książ­kach kucharskich, instrukcje posługiwania się poszczególny­mi maszynami i urządzeniami.

Normy techniczne nie są związane w jakiś szczególny sposób z określonym ustrojem społecznym, gospodarczym czy poli­tycznym. Wszystkim ludziom, którzy je znają i umieją się do nich stosować, służą jednakowo. Przestrzegane są dobrowol­nie ze względu na ich użyteczność.

Normy prawne mogą nakazywać stosowanie się do określo­nych norm technicznych2. Na przykład, gdy są znane bardziej i mniej doskonałe normy techniczne, państwo za pomocą prawa może nakazać wszystkim korzystanie z norm doskonalszych, może też przewidywać sankcje wobec tych, którzy temu naka­zowi nie zechcą się podporządkować. We współczesnych pań­stwach istnieją specjalne organy i instytucje państwowe zajmu­jące się rejestrowaniem, upowszechnianiem norm technicz­nych i kontrolą, czy są one przestrzegane. Państwo widzi swój interes w tym, aby były wypracowywane, upowszechniane i przestrzegane coraz to doskonalsze normy techniczne.

8. „Prawo natury"

Arystoteles zauważył, że sprawiedliwość polityczna jest bądź przyrodzona, bądź stanowiona. Według niego, istnieją dwie sprawiedliwości: pierwszy wymieniony typ nazywał prawością, która stoi wyżej niż drugi rodzaj sprawiedliwości. Prawość jest korekturą prawa - twierdził - tam, gdzie, ono niedomaga na skutek ogólnego sformulowania. Prawość jest sprawiedliwo­ścią przyrodzoną. Uważał więc, że prawo pochodzące od wła­dzy nie jest najwyższą miarą rzeczy i samo podlega ocenie z punktu widzenia sprawiedliwości, słuszności.

Tomasz z Akwinu rozwinął koncepcję prawa natury. Uwa­żał on, że dobro należy czynić i dążyć doń, a zła należy uni­kać. Na tym opierają się - twierdził - wszystkie inne prawa natury; tak mianowicie, żeby do przykazań prawa natural­nego należały te wszystkie inne nakazy czynienia i unikania, które rozum praktyczny w naturalny sposób uznaje za dobre dla człowieka". Prawo ustanowione przez ludzi Tomasz z Akwinu uważał za albo sprawiedliwe, albo niesprawiedliwe. Prawa zaś są sprawiedliwe albo ze względu na swój cel, kiedy mianowicie mają na uwadze dobro wspólne, albo z powodu twórcy, kiedy mianowicie wydane prawo nie przekracza władzy wydającej; albo wreszcie w swojej treści, kiedy mianowi­cie według równości proporcjonalnej nakładają poddanym ciężary na rzecz dobra wspólnego. Prawa są niesprawiedli­we - twierdził - w dwojaki sposób, ponieważ są sprzeczne z do­brem ludzi... albo ze względu na cel, gdy np. jakiś naczelnik nakłada swoim poddanym uciążliwie prawa nie służące po­żytkowi wspólnemu, ale raczej zaspokojeniu własnej pożądli­wości lub dla własnej chwały; albo z powodu ich twórcy; np. gdy ktoś w wydawaniu prawa wychodzi poza granice powierzonej sobie władzy; albo wreszcie w swojej treści; np. gdy nie­równo rozkłada ciężary na społeczeństwo, chociaż one śluzą dobru wspólnemu. Tego rodzaju prawa raczej są pogwałceniem prawa niż prawami.

Tomasz z Akwinu uważał, że nie można udzielać dyspensy od prawa naturalnego, o ile ono zawiera ogólne przykazania, a które nigdy nie błądzą7. Nawiązujący do Tomasza z Akwinu Katechizm Kościola katolickiego stwierdza m.in., że prawo na­turalne wyraża pierwotny zmyśl moralny, który pozwala czlowiekowi rozpoznawać rozumem, czym jest dobro i zlo, prawda^ i klamstwos. Prawo naturalne - głosi Katechizm - nie jest nil czym innym, jak światlem poznania zlożonym w nas przez Bc ga: przez nie poznajemy, co należy czynić, a czego należy uni­kać. Prawo naturalne - jak twierdzi Katechizm -jest niezmien-; ne i trwale pośród zmian historycznych, istnieje wśród zmieniających się poglądów i obyczajów oraz wspiera ich postęp. Zasady, które są jego wyrazem, pozostają ważne w swojej isto­cie. Prawo naturalne ma być konieczną podstawą do opraco­wania zasad moralnych oraz prawa cywilnego. Prawo natu­ralne w tym ujęciu ma więc boskie pochodzenie.

W dziejach myśli politycznej pojawiły się również inne kon­cepcje prawa naturalnego i inne jego uzasadnienia. Np. H. Grocjusz (1583-1645) twierdził, że „...troska o zachowanie spo-leczeństwa... odpowiadająca umyslowi czlowieka jest źródlem prawa natury... Matką prawa naturalnego - pisał - jest sa­ma natura ludzka.

Według T. Hobbesa ...prawem natury jest przepis lub regula ogólna, którą znajduje rozum i która czlowiekowi zabrania czynić to, co jest niszczące dla jego życia lub co odbie­ra mu środki zachowania życia; która nakazuje mu dbać o to, co w jego rozumieniu najlepiej może jego życie zachować. Pra­wa natury mają być niezmienne i wieczne, albowiem niespra­wiedliwość, niewdzięczność, arogancja, pycha, niesłuszność, stronniczość i rzeczy podobne nigdy nie mogą stać się zgodne z prawem. Nigdy bowiem nie może być tak, iżby wojna zacho-wywala życie, a pokój je niszczyl. Francuski fizjokrata E Quesnay twierdził, że prawo przyrodzone tym różni się od prawa pozytywnego, ustanowionego przez ludzi, że do poznania jego oczywistości dochodzi się samym rozumem i, że skutkiem tej oczywistości jest ono obowiązujące niezależnie od wszelkiego przymusu15. Zwolenniczka koncepcji prawa natury, profesor M. Szyszkowska, pisze, że ...Dzisiejsze teorie prawa natury wytyczają kierunek działania. Czlowiek znajduje w nich oparcie i pomoc oraz przeciwwagę dla ewentualnych tendencji do ciemiężenia narodu przez grupę rządzącą. Te sta­le zasady mają swe źródło w godności czlowieka, czy - jak twierdzą inni - w rozumie lub istocie czlowieka16.

Współczesny jugosłowiański prawnik S. Perović uważa, że dzisiaj prawo natury znalazło ucieleśnienie w postanowieniach Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, przyjętej przez Zgro­madzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 10 grudnia 1948 r., a także w uniwersalnych i regionalnych konwencjach dotyczą­cych praw człowieka i podstawowych wolności.

Prawo natury przez wszystkich jego zwolenników jest poj­mowane jako prawo wyższe, lepsze od prawa pochodzącego od państwa. Twierdzą, że prawo pochodzące od państwa tym bar­dziej jest sprawiedliwe, im bardziej jest zgodne z prawem na­tury. I choć większość autorów utrzymujących, że istnieje pra­wo natury, przypisuje mu wieczność, niezmienność, to niemal ilu jest oryginalnych autorów, tyle mamy sposobów rozumie­nia prawa natury.

Jest poza sporem, że istnieją różne pozaprawne kryteria oce­ny prawa pochodzącego od państwa. Oceniane jest ono z punk­tu widzenia dobra i zła, użyteczności, efektywności, oryginal­ności itp. Nie ma jednak podstaw, aby te kryteria nazywać pra­wem, czy to pochodzącym od Boga, czy wywiedzionym z biolo­gicznych właściwości człowieka, czy też będącym wytworem rozumu. Mówiąc o prawie natury, należy o tym pamiętać. W koncepcji prawa natury jest zawarte zawsze pytanie, kto jest sposobny i legitymowany do orzekania o tym, co jest, a co nie jest zgodne z prawem natury. Jest to bardzo ważna okolicz­ność, która wielu ludzi dodatkowo nastawia nieufnie do poglą­du, że istnieje jakieś prawo natury i że jest ono wzorcem, do którego należy przymierzać prawo pochodzące od państwa.

9. Uwagi o niektórych tradycjach terminologicznych

Niektórzy autorzy tradycyjnie używają pewnych terminów, które poza zamieszaniem nic do prawoznawstwa nie wnoszą. Prawo pozytywne przeciwstawia się prawu ponadpozytywnemu, o czym była mowa wyżej. Mówi się o prawie przedmioto­wym i podmiotowym. Czy tradycja taka ma rzeczowe podsta­wy, czy jest celowe ją kontynuować?

Prawo pozytywne jest pojmowane jako wytwór działalności ludzkiej, jako zespół norm postępowania ustanowionych lub uznanych przez państwo. Czyli po prostu prawo pozytywne to tyle, co prawo.

Prawo ponadpozytywne jest przeciwstawiane prawu pozy­tywnemu. Nie jest ono wytworem państwa. Ma ono być wcze­śniejsze od prawa pozytywnego. To ostatnie powinno być zgod­ne z prawem ponadpozytywnym. W tym przypadku w istocie rzeczy idzie nie o prawo, a o pewne wartości, które powinny być i przeważnie są brane pod uwagę przez państwo, gdy sta­nowi prawo, jak i przez organy i funkcjonariuszy państwa, któ­rzy prawo stosują. Wartości te powinny też być brane pod uwa­gę przez wszystkich adresatów norm prawnych. Nie ma jed­nak podstaw, aby nazywać je prawem.

Prawo przedmiotowe jest rozumiane jako zespół norm po­stępowania pochodzących od państwa, czy - inaczej mówiąc -jest to po prostu prawo. Natomiast prawem podmiotowym na­zywana jest sytuacja, w której określonemu podmiotowi na podstawie prawa przysługuje określone uprawnienie czy wiąz­ka uprawnień. Prawo podmiotowe to po prostu uprawnienie. Niektórzy prawem podmiotowym nazywają uprawnienia szczególnie doniosłe dla danego podmiotu. Nie ma jednak przekonujących racji, aby jedne uprawnienia nazywać prawa­mi podmiotowymi, a inne uprawnieniami. Znacznie racjonal­niej jest mówić o różnych rodzajach uprawnień. Widać z po­wyższego, że tradycja odróżniania prawa podmiotowego od in­nych uprawnień, przeciwstawianie prawa przedmiotowego podmiotowemu nie ma uzasadnienia merytorycznego.

Rodziny prawa

W każdym kraju prawo stanowi system norm postępowania właściwy dla danego państwa w danym czasie. Prawo jednego państwa różni się od prawa innych państw. Ma indywidualny, niepowtarzalny charakter, jest uwarunkowane dziejami społe­czeństwa zorganizowanego w dane państwo, jego potrzebami i dążeniami. Zależy też od koncepcji porządku społecznego przyjętej w danym kraju. Indywidualny kształt prawa danego państwa znajduje wyraz m.in. w używanym systemie pojęć, w sposobie grupowania norm prawnych, w technikach używa­nych dla formułowania norm i przepisów prawa, w sposobach ich interpretacji, w roli, jaką przypisuje się prawu w procesie regulowania życia społeczeństwa.

Drogą porównania jednak systemów prawnych różnych państw dochodzi się do wniosku, że systemy prawne pewnych grup państw, zachowując swój indywidualny charakter, są pod wielu istotnymi względami podobne, mają pewne ważne cechy wspólne. Na podstawie tych cech wspólnych wyróżnia się ro­dziny prawa. Jakie cechy wspólne ma się głównie na uwa­dze? W pierwszym rzędzie jak to określają niektórzy autorzy -bierze się pod uwagę styl prawa. O stylu tym decydują: histo­ryczny rozwój danego systemu prawnego, dominujący i cha­rakterystyczny dla danego kraju sposób myślenia o prawie, występowanie w nim pewnych instytucji prawnych, których nie ma w innych systemach prawa, występowanie pewnych rodzajów źródeł prawa. Wreszcie o stylu prawa decyduje ideolo­gia leżąca u podłoża danego systemu prawa1.

We współczesnym świecie przyjęto wyróżniać kilka rodzin prawa. Są autorzy, którzy dostrzegają wiele takich rodzin, ale są i autorzy ograniczający się do wyróżnienia tylko paru rodzin prawa. Mówiąc o rodzinach prawa, warto mieć na uwadze, że następuje proces stopniowego zacierania się różnic między ro­dzinami prawa. Jest on wynikiem ogromnego rozwoju komu­nikacji i transportu, globalizacji życia gospodarczego, a zwłasz­cza wymiany gospodarczej. Wielka jest w tym zakresie rola sprawcza uniwersalnych i regionalnych organizacji międzyna­rodowych oraz burzliwy rozwój prawa międzynarodowego i zwiększanie się jego wpływu także na życie wewnętrzne po­szczególnych krajów.

Na przykład autorzy książki Główne kultury prawne współ­czesnego świata wyróżniają następujące rodziny prawa: pra­wo stanowione, common law, prawo muzułmańskie, prawo w Indii, prawo chińskie, prawo japońskie i prawo w krajach Czarnej Afryki. Natomiast K. Zweigert i H. Kótz wyróżniają: romańską rodzinę prawa, germańską rodzinę prawa, anglo-amerykańską rodzinę prawa, rodzinę nordycką, socjalistyczną i inne rodziny prawa, jak dalekowschodnią, islamską i hindu­ską3. Pamiętając o istnieniu różnic w kształtowaniu listy ro­dzin prawa, ograniczymy się tutaj do charakterystyki nastę­pujących rodzin: romańsko-germańskiej, common law, islam­skiej, dalekowschodniej. Systemy prawne zaliczane do rodziny romańsko-germań­skiej cechują się następującymi właściwościami: u ich źródeł leży kultura starożytnej Grecji i prawo starożytnego Rzymu powstały i rozwijają się w sferze silnego oddziaływania chrze­ścijaństwa. Dziś są to systemy prawa stanowionego. Prawo jest zawarte w konstytucjach, kodeksach, ustawach i innych aktach prawotwórczych. Prawo jest traktowane nie tylko jako regulator stosunków między władzą a obywatelem, ale - a mo­że nawet przede wszystkim - jako regulator stosunków mię­dzy obywatelami. Prawo odróżnia to, co publiczne, od tego, co prywatne. Przenika je idea indywidualizmu i liberalizmu. Sys­temy prawne zaliczane do tej rodziny powstały i rozwijają się przede wszystkim w Europie. Ale wraz z ekspansją Europej­czyków na inne kontynenty, rozprzestrzeniają się na kraje po­zaeuropejskie, zwłaszcza na kraje Ameryki Łacińskiej. Prawo polskie należy do rodziny romańsko-germańskiej.

Systemy prawne należące do rodziny common law cechują się następującymi właściwościami: ich kolebką jest Anglia, prawo jest tworzone przede wszystkim przez sędziów i urzęd­ników stosujących prawo do poszczególnych przypadków. Du­żą rolę w tych systemach prawnych grają normy prawa zwy­czajowego i zasady słuszności. Główną sprawą jest rozstrzy­gnięcie w konkretnym przypadku, a nie sformułowanie nor­my ogólnej. Prawo to powstało i rozwija się także w sferze od­działywania chrześcijaństwa. Również common law jest prze­niknięte ideą indywidualizmu. Wraz z ekspansją Anglii na in­ne kontynenty rozprzestrzeniło się i common law. Do tej ro­dziny należą systemy prawne W Brytanii, USA, Kanady, Au­stralii, Nowej Zelandii, Afryki Południowej.

Systemy prawne zaliczane do rodziny prawa islamskiego pozostają w ścisłym związku z religią islamską. Ich głównym źródłem jest Koran, święta księga islamu4. Nieprzestrzeganie norm prawa jest grzechem lub herezją. Prawo islamskie obo­wiązuje jedynie wyznawców islamu. Nie stosuje się go do osób żyjących w państwie, ale nie będących wyznawcami tej religii. Jest to prawo obowiązków wobec Boga, władzy, rodziny, wobec siebie, a nawet wobec zmarłych; uprzywilejowuje mężczyzn. Dużą rolę w jego rozwoju odgrywa doktryna oraz rozstrzygnię­cia poszczególnych przypadków. Uważa się, że dbałość o prze­strzeganie norm prawa spoczywa nie tylko na władzy, ale i na wszystkich wyznawcach islamu. Do tej rodziny należą dziś sys­temy prawne wielu państw: wszystkich państw arabskich, Pa­kistanu, Iranu, Afganistanu, Bangladeszu. Wraz z odrodze­niem islamu w byłych azjatyckich republikach ZSRR systemy prawne państw tego regionu podlegają wpływom prawa islam­skiego. Podobnie rosną wpływy islamu i prawa islamskiego w Afryce.

Systemy prawne zaliczane do rodziny dalekowschodniej kształtują się pod wpływem buddyzmu, konfucjonizmu i szintoizmu. Religie te nakazują poszukiwać harmonii i pokoju. Należy szukać porozumienia w rozwiązywaniu konfliktów i zapobiegać im. Każdy powinien dążyć do doskonałości. Nie reguły ogólne, lecz wzorce osobowe powinny być najważniej­szym drogowskazem działania. Centralną sprawą jest obowią­zek, a nie uprawnienie. Jeżeli coś nie jest tak, jak powinno być w naszych stosunkach z innymi ludźmi, należy szukać źródeł zła w swoim, a nie w cudzym postępowaniu. Prawo ja­ko wyraz woli państwa w tym kontekście religijnym i obycza­jowym gra rolę drugorzędną. Jest uważane za przejaw arbitralności władzy. Akty prawotwórcze są traktowane jako prze­jawy chęci zastraszania. Konflikty należy rozwiązywać, korzy­stając z mediacji osób szanowanych w danym środowisku, a nie uciekać się do sądu.

Dzisiaj systemy prawne należące do tej rodziny prawa ulega­ją w dużym stopniu wpływom prawa europejskiego i anglosa­skiego. Aby sprostać potrzebom rozwojowym poszczególnych krajów, dokonuje się ich modernizacji. Dotyczy to zarówno Ja­ponii, Chin czy Korei.

Wiele wspólnego z systemami prawnymi zaliczanymi do ro­dziny dalekowschodniej ma system prawny Indii. Ma jednak też pewne cechy jemu tylko właściwe. Tłem charakterystycz­nym dla systemu prawnego Indii jest podział ludzi na kasty.

Mimo ich zniesienia przez władze niepodległych Indii, kasty wyznaczają - w dużym stopniu trwale - pozycję człowieka w społeczeństwie.

Już ten pobieżny przegląd różnych rodzin prawa pozwala do­strzec ich różnorodność, zależność od tradycji, warunków roz­woju poszczególnych społeczeństw. Zwraca uwagę na potrzebę skromności w ocenie własnego systemu prawnego. Nie ma rze­czowych podstaw, aby jedne systemy prawne uważać za kul­turalne i cywilizowane, a inne za prymitywne i barbarzyńskie. Każdy bowiem system prawny jest wytworem ducha i real­nych potrzeb poszczególnych społeczeństw i państw. Każdy rozwija się i wzbogaca o nowe wartości, W tych warunkach nie­kiedy nadal spotykana europocentryczna megalomania i aro­gancja deprecjonują tych, co je przejawiają, a nie tych, wobec których są przejawiane.

Prawo a inne normy społeczne

Prawo nie jest jedynym zespołem norm, którymi kierują się ludzie w swoim postępowaniu. Istotny wpływ na postępowa­nie ludzi wywierają normy obyczajowe, normy moralności, a także normy najrozmaitszych organizacji społecznych. Aby lepiej poznać naturę prawa i jego znaczenie w życiu społeczeń­stwa, warto je skonfrontować z wymienionymi wyżej rodzajami norm społecznych.

  1. Prawo a obyczaje

Obyczaje jakiegoś społeczeństwa to całokształt norm oby­czajowych, uznawanych i przestrzeganych w danym społe­czeństwie. Normą obyczajową jest reguła postępowania, któ­ra ukształtowała się w świadomości ludzi pod wpływem nawy­ku, w rezultacie wielokrotnego powtarzania, w określonych okolicznościach, tych samych zachowań, w wyniku ukształto­wania się przeświadczenia, że tak właśnie należy postępować. Uzasadnieniem tej powinności jest to, że tak postępowano od dawna, że taka jest tradycja.

Normy obyczajowe, w odróżnieniu od norm moralnych, nie służą do wartościowania zachowań ludzi z punktu widzenia do­bra i zła. Nie służą też, w odróżnieniu od norm prawnych, do oceny zachowań pod względem ich legalności lub nielegalno­ści. Dopóki ludzie postępują w określony sposób dlatego tylko, że tak przyzwyczaili się postępować, nie ma jeszcze normy obyczajowej. Powstaje ona dopiero wtedy, gdy pojawia się poczucie powinności, że tak a tak należy postępować. Norma oby­czajowa wykształca się więc wtedy, gdy ludzie przyzwyczajają się postępować w określony sposób i gdy nabierają przekona­nia, że tak właśnie należy czynić.

Obyczaje kształtują się we wszystkich sferach życia. Regulu­ją w dużej mierze zachowanie się w domu, w kolektywie pra­cowniczym, w gronie przyjaciół, w szkole, na ulicy, a także spo­sób ubierania się czy wyrażania swoich uczuć w określonych sytuacjach.

Istnieją też różne instytucje życia społecznego ukształtowa­ne przez normy obyczajowe, np. instytucja choinki, dyngusu, swatów.

Obyczaje powstają w codziennej praktyce życia ludzkiego. Mają więc z reguły, o ile nie są upowszechniane przez określo­ne organizacje, zasięg lokalny, sprzyjają partykularyzmowi. Obyczaje wyrażają opinie określonego środowiska. Są więc przeważnie odmienne w różnych środowiskach.

Przestrzeganie norm obyczajowych jest w zasadzie dobro­wolne. Nie ma silnych motywów, które mogłyby skłaniać do lekceważenia obyczajów czy postępowania wbrew nim. Na straży ich przestrzegania stoi opinia publiczna danego środo­wiska. Normy obyczajowe są przeważnie mało precyzyjne. Ich treść jest w dużym stopniu płynna. Kształtują się w ciągu dłuż­szego czasu. Zawierają w sobie duży ładunek ideologii i poglą­dów przebrzmiałych. Są przeto raczej elementem konserwa­tywnym w życiu społeczeństwa. Twórcy obyczajów są anoni­mowi, jest ich wielu.

Między normami prawa zawartymi w aktach prawotwór­czych państwa a obyczajami istnieje ostra granica. Granica ta jest nader płynna między obyczajami a normami prawa zwy­czajowego. Prawo zwyczajowe jest częścią prawa danego pań­stwa. Składają się na nie normy obyczajowe uznane przez pań­stwo, tzn. te, których przestrzeganie staje się przedmiotem tro­ski państwa. Fakt uznania przez państwo normy obyczajowej czyni z niej normę prawa zwyczajowego. Uznanie to może być dokonane przez jakikolwiek organ państwa. Akt uznania zmie­nia charakter normy z obyczajowej na prawną. Nie musi nato­miast pociągać zmiany jej treści ani też zmieniać pola jej zasto­sowania.

W państwach opartych na niewolnictwie oraz w państwach feudalnych prawo zwyczajowe było bardzo rozpowszechnione, miało przewagę nad prawem stanowionym. W państwach burżuazyjnych oraz socjalistycznych prawo zwyczajowe występu­je w nader wąskim zakresie. Jedynie w państwach anglosa­skich zachowuje ono silną pozycję. Ma też nadal duże znacze­nie w wielu państwach powstałych w dawnych posiadłościach

kolonialnych.

Państwa szanują normy obyczajowe i na ogół nie stawiają ta­my ich przestrzeganiu. Niekiedy nawet najwyższe organy pań­stwowe w pewnym zakresie kierują się normami obyczajowy­mi. Natomiast państwa przeciwstawiają się przestrzeganiu tych norm obyczajowych, które nakazują zachowanie sprzecz­ne z wartościami uznawanymi przez władze państwowe. Tym bardziej przeciwstawiają się stosowaniu norm obyczajowych w zakresie, w jakim są one sprzeczne z normami prawa. Pań­stwo zawsze liczy się z istniejącymi obyczajami. Unika sytu­acji, w których prawo miałoby nakazywać inne zachowanie niż obyczaje. Musi się bowiem liczyć z tym, że zastosowanie się lu­dzi do norm prawnych pozostających w sprzeczności z ugrun­towanymi obyczajami będzie napotykać na poważne trudno­ści. Są jednak sytuacje, kiedy państwo, modernizując gospo­darkę i życie społeczne, musi wykorzeniać tradycyjne obycza­je. Na przykład państwo uznające, że o zawarciu małżeństwa ma rozstrzygać wola małżonków, zwalcza znane w niektórych krajach obyczaje porywania narzeczonej, kupowania jej, decy­dowania przez rodziców o zawieraniu małżeństwa itp. Tak sa­mo nowoczesne państwa stopniowo zastępują normy prawa zwyczajowego normami prawa stanowionego. Normy prawa zwyczajowego są trudniej dostępne, przeważnie mało precy­zyjne. Nie nadają się zarówno do regulowania tych dziedzin życia, gdzie ma zastosowanie nowoczesna technika, jak i do regulowania obrotu międzynarodowego.

Niemniej obyczaje miały, mają i zapewne będą miały rów­nież w przyszłości istotny wpływ na postępowanie ludzi we wszystkich sferach ich życia.

  1. Prawo a moralność

Moralność jest historycznie ukształtowanym zespołem norm postępowania, według których ocenia się zachowanie lu­dzi wobec siebie, społeczeństwa, państwa i innych organizacji społecznych jako dobre albo jako złe. Według tych norm ocenia się również intencje ludzi oraz ich stosunek do przyrody. Lu­dzie wierzący w istnienie sił nadprzyrodzonych uważają, że do moralności należy zaliczać również normy regulujące stosu­nek ludzi do tych sił i według tych norm oceniać postępowanie ludzi jako dobre albo złe.

U podłoża norm moralnych leży ocena, co jest dobre, a co złe. Ogólnie biorąc, dobre jest to, co jest przez kogoś aprobowa­ne, do czego przywykł odnosić się z szacunkiem, ze współczu­ciem, przywiązaniem, a nawet z miłością. Dobre jest to, co przyciąga, co jest pożądane. Złe natomiast jest to, co się dezaprobuje, do czego człowiek przywykł odnosić się ze wzgardą, z brakiem współczucia, co odpycha, co jest niepożądane.

Zdolność odróżniania dobra od zła jest naturalną właściwo­ścią psychiki człowieka. Zdolność ta ujawnia się w określonym kontekście społecznym. Warunki życia człowieka również w istotny sposób wpływają na to, co będzie on uznawał za do­bre, a co za złe. Ponieważ zmieniają się warunki życia ludzi, a z nimi zmienia się przynajmniej częściowo także ich psychi­ka, moralność ma charakter historyczny, ulega zmianom wraz z rozwojem ludzkości czy poszczególnych społeczeństw. Za­wsze jednak ludzie mają pewną moralność, przy czym w społe­czeństwach zróżnicowanych klasowo, narodowościowo, kultu­rowo, w każdym z tych środowisk szanuje się częściowo inne normy oceny dobra i zła. Ponieważ jednak wszystkie te spo­łeczności i środowiska żyją w tym samym okresie historycz­nym, mimo różnic mają wiele potrzeb i zapatrywań wspólnych. Wspólne też w pewnym zakresie są zapatrywania na to, co jest dobre, a co jest złe. Dlatego w każdym społeczeństwie istnieje pewien zespół norm moralnych wspólnych dla wszystkich jego członków. Można o nich powiedzieć, że są one elementarnymi normami moralnymi danego społeczeństwa. Istnieją także pewne normy moralne, które są uznawane przez ludzi na wszystkich etapach rozwoju ludzkości, np. troska matki o dziecko zawsze była i jest uznawana za coś dobrego.

Różnice środowiskowe w uznawaniu tego, co dobre, a co złe, dotyczą różnych spraw, w szczególności dotyczą tego, kogo uważać za bliźniego, komu nie wolno, a komu wolno wyrządzić zło; dotyczą tego, w jakim zakresie i jakie dobro jednych ludzi wolno poświęcić dla innych; dotyczą tego, co jest dobrem pier­wotnym, a co wtórnym, instrumentalnym; dotyczą tego, jakimi środkami wolno, a jakimi nie, osiągać określone dobro itp. Na ogół rządzący zawsze mają skłonność do narzucania całemu społeczeństwu swoich norm moralnych uznając, że co jest do­bre dla rządzących, jest dobre dla wszystkich.

Od moralności należy odróżnić doktrynę moralną. Jest nią usystematyzowany wykład zasad postępowania, które jakiś ze­spół ludzi, a nawet jednostka uważa za normy moralne. Wy­kład ten stara się zawsze uzasadnić normy postępowania uwa­żane za moralne, przeprowadzając jednocześnie krytykę in­nych doktryn moralnych. Każda doktryna moralna propaguje pewne ideały moralne. W Polsce np. wpływową doktryną mo­ralną jest doktryna moralna Kościoła katolickiego, ale istotną pozycję ma również świecka doktryna moralna. Głosi ona ra­cjonalizm oparty na nauce. Nie uznaje istnienia zjawisk nad­przyrodzonych. Stwierdza, że człowiek jako istota do głębi spo­łeczna jest jedynym źródłem i twórcą zasad i wartości moral­nych. Zasady te są dziś wyrażone w postaci praw człowieka podstawowych wolności uniwersalnie uznanych przez spo­łeczność międzynarodową.

Od moralności i doktryny moralnej odróżnia się jeszcze etykę. Jest nią nauka o moralności. Opisuje ona różne systemy norm moralnych, doktryny moralne, stara się ustalić prawi­dłowości rządzące kształtowaniem i rozwojem moralności. Traktuje moralność i doktryny moralne jako przedmiot badań. Ma obiektywny i jednakowy stosunek do różnych moralności i różnych doktryn moralnych. Najwybitniejszym polskim ety­kiem była Maria Ossowska.

Czym różni się moralność od prawa, co jest wspólne, jak te dwa systemy norm postępowania oddziałują na siebie?

Moralność jest w każdej społeczności. Nie było, nie ma i nie może być w przyszłości społeczeństwa, w którym nie odróżnia­no by dobra od zła. Inaczej rzecz się ma z prawem. Występuje ono jedynie w społeczeństwach zorganizowanych w państwo.

Normy moralne powstają w codziennej praktyce życiowej lu­dzi. Kształtuje się ocena, że określone postępowanie jest do­bre albo złe, i na jej gruncie rodzi się norma moralna. Inaczej rzecz wygląda z normą prawną. Powstaje ona w drodze stano­wienia lub uznania przez państwo. Od oceny, która bynajmniej nie musi dotyczyć tego, co dobre, albo złe, droga do powstania normy prawnej jest długa.

Prawo jest zawsze zdominowane przez interesy klasy spo­łecznej dominującej w danym społeczeństwie. Moralność nie jest jednolita. Często to, co jest dobre dla klasy dominującej i rządzących, nie jest uważane za dobre przez pozostałe klasy społeczne i rządzonych.

Na straży przestrzegania prawa stoi państwo dysponujące wszystkimi dostępnymi mu środkami oddziaływania, skłania ludzi do postępowania zgodnie z prawem. Przestrzeganie norm moralnych wypływa z przekonania o ich słuszności, jest dyktowane przez sumienie człowieka. Na straży przestrzega­nia norm moralnych stoi opinia środowiska, która potępia oso­by naruszające normy moralne. Formy tego potępienia nie mogą być jednak takie, jakich zabrania państwo. Na przykład jest niedopuszczalne wyrzucenie siłą z jego mieszkania sąsia­da, który nie dochowuje wierności małżeńskiej swojej żonie. państwo nie zajmuje się w zasadzie egzekwowaniem obowiąz­ków moralnych.

Normy moralne mają na ogół ogólnikowy charakter. Nie są nazbyt ścisłe i dokładnie sprecyzowane ani skodyfikowane. Normy prawne natomiast, oprócz nielicznych wyjątków, są bar­dziej precyzyjne niż normy moralne, zawsze uchwytne i prze­ważnie skodyfikowane. Słowem, są znacznie bardziej precy­zyjnymi wskazówkami postępowania ludzi niż normy moralne. Sfery zastosowania norm prawnych i norm moralnych w znacznej części się pokrywają. Są jednak całe dziedziny sto­sunków społecznych, które są regulowane tylko bardzo ogólnie przez prawo, są natomiast szczegółowo reglamentowane przez normy moralności. Dotyczy to np. stosunków w rodzinie. Wraż­liwość norm moralnych na niewłaściwe postępowanie ludzi jest daleko większa niż norm prawnych. Są czyny, na które państwo nie reaguje prawnie ze względu na ich znikomą szko­dliwość społeczną bądź ze względu na to, że prawo nie nadaje się do ich reglamentowania. Czyny te natomiast wywołują re­akcję moralną.

Normy prawne na ogół nie regulują postawy wewnętrznej człowieka, o ile nie znajduje ona wyrazu w jego zewnętrznym zachowaniu. Nie regulują też - poza ogólnymi i fragmentarycz­nymi wytycznymi - stosunku człowieka do przyrody. Czynią to natomiast normy moralne. Z drugiej strony normy prawne regulują wiele spraw, które z punktu widzenia moralności są obojętne. Istnieją na przykład liczne normy prawne dotyczące różnych symboli, terminów, sposobów dokonywania różnych sprawozdań, techniki poruszania się na drodze.

Cechą wspólną natomiast prawa i moralności jest to, że regu­lują one w dużej części te same zachowania ludzi. Mają przy tym często taką samą treść. Można powiedzieć, że wiele norm prawnych jest jednocześnie normami moralnymi. Są jednak również normy prawne, które nie mają odpowiednika w nor­iach moralnych. Są normy moralne, które nie mają odpo­wiednika w normach prawnych. Normy prawne będące jedno­cześnie normami moralnymi to takie, które z punktu widzenia całego społeczeństwa są określane jako normy stuszne Normy prawne i normy moralne samodzielnie normują okre­ślone stosunki. Mają moc obowiązującą płynącą z różnych źró­deł. Są to dwa odrębne systemy norm postępowania. Żaden z tych systemów nie może być traktowany jako podstawa oce­ny drugiego systemu. Nie znaczy to jednak, że rozwój moralno­ści nie wpływa na rozwój prawa lub że rozwój prawa jest bez wpływu na rozwój moralności. Istnieje jak gdyby naturalna tendencja do tego, aby zachowania potępione prawnie objąć także potępieniem moralnym. Również prawo może się przy­czynić do rozwoju moralności.

W powyższym kontekście należy wyjaśnić znaczenie termi­nu zasady współżycia społecznego. Terminem tym posługu­je się kodeks cywilny oraz kodeks rodzinny i opiekuńczy. Czym są owe zasady współżycia społecznego? W prawoznawstwie istnieją na ten temat różne poglądy, jednak najbardziej zgodny z praktyką państwową jest pogląd, że zasadami współ­życia społecznego prawo nazywa część norm moralnych, mia­nowicie te z nich, które dotyczą zachowań ujawniających się zewnętrznie w stosunkach z innymi ludźmi. Część tak rozu­mianych zasad współżycia społecznego jest jednocześnie nor­mami prawa. Gdy ustawy każą szanować zasady współżycia społecznego odrębnie od przestrzegania norm prawa, mają na uwadze te zasady współżycia społecznego, które nie są jedno­cześnie normami prawa. Zasady współżycia społecznego, któ­re są zarazem normami prawa, ma obowiązek przestrzegać każdy, jak wszelkich innych norm prawa. Zasady współżycia nie będące jednocześnie normami prawa są dla obywateli i dla organów państwa swoistym dodatkowym kryterium oceny po­stępowania ludzi. Uzupełniają pod tym względem normy pra­wa, które są owym kryterium zasadniczym. Zasady współżycia społecznego nadają więc stosowaniu norm prawnych elastycz­ność, wprowadzają do procesu stosowania prawa element oce­ny moralnej, element słuszności. W ten sposób zasady współ­życia społecznego odgrywają w procesie stosowania prawa i w postępowaniu ludzi rolę pozytywną. Normy prawne są na ogół precyzyjne. Zasady współżycia społecznego nie będące jednocześnie normami prawa nie są zbyt ostro sprecyzowane. Są one przechowywane, jak inne nor­my moralne, w świadomości ludzi. Dlatego też nader często występują trudności, gdy stosuje się zasady współżycia spo­łecznego w obrocie prawnym. Zasady te są precyzowane w de­cyzjach organów państwowych, zwłaszcza sądów, które muszą niejednokrotnie decydować, co jest, a co nie jest zgodne z zasa­dami współżycia. Szczególnie doniosłą rolę, również pod tym względem, pełni Sąd Najwyższy.

3. Prawo a normy organizacji społecznych

Mówiąc o organizacjach społecznych, mamy na myśli wszel­kie organizacje z wyjątkiem organizacji państwowej. Norma­mi organizacji społecznych są wszelkie normy pochodzące od tych organizacji, poza normami prawnymi. Państwo bo­wiem niektórym z tych organizacji udziela pełnomocnictwa do ustanawiania norm prawnych. Dotyczy to najczęściej takich organizacji, jak związki zawodowe, organizacje spółdzielcze, samorządy zawodowe czy niekiedy niektóre kościoły i związki wyznaniowe.

Normy organizacji społecznych są zawarte przede wszyst­kim w ich statutach, w uchwałach ich władz naczelnych i tere­nowych, o ile dana organizacja takie organy posiada. Normy te wskazują cele i zadania członków danej organizacji, struktu­rę wewnętrzną organizacji, jej stosunek do państwa oraz na ogół także do innych organizacji społecznych. Normy organi­zacji społecznych różnią się od norm prawnych pod wieloma istotnymi względami. Powstają nie za sprawą państwa, lecz są dziełem danej organizacji społecznej. Wyrażają one interesy i wolę danej organizacji i jej członków. O ich przestrzeganie troszczy się nie państwo, lecz dana organizacja społeczna, któ­ra może przy tym wykorzystywać tylko środki oddziaływania, Jakie są dostępne danej organizacji. Najostrzejszą sankcją za nieprzestrzeganie norm danej organizacji społecznej może być wydalenie z organizacji i odmowa poparcia z jej strony.

Cechą wspólną prawa i norm organizacji społecznych jest to, że są one określonymi zespołami norm postępowania. Współ­cześnie normy organizacji społecznych są przeważnie formuło­wane równie precyzyjnie jak normy prawa. Są też zazwyczaj skodyfikowane. Niektóre normy organizacji społecznych są jednobrzmiące z odpowiednimi normami prawa. Są więc za­równo normami organizacji społecznej i prawa. Przeważnie jednak normy organizacji społecznych nie są jednocześnie normami prawa.

Istnieje generalna zasada, że normy organizacji społecznych nie mogą być sprzeczne z prawem obowiązującym w danym państwie. Państwo dużo uwagi poświęca temu, aby nie dopusz­czać do sprzeczności norm organizacji społecznych z prawem. Państwo np. musi najpierw wyrazić zgodę, aby dana organiza­cja mogła powstać. Często jest wymagana zgoda państwa na statut i niektóre decyzje normotwórcze organizacji społecz­nych. Wymaga się, aby organizacje rejestrowały swoje istnienie w odpowiednich organach państwowych, przy czym należy podkreślić, że fakt rejestracji organizacji i jej statutu nie powo­duje uznania - poza rzadkimi wyjątkami - norm zawartych w statucie za normy prawa. Istnieje więc pewna zależność norm organizacji społecznych od prawa.

Ale istnieje również określony wpływ organizacji społecz­nych na prawo. Rozmiary i charakter tego wpływu zależą od rodzaju i pozycji danej organizacji w społeczeństwie. Nader często istotny wpływ na prawo wywierają normy organizacji wyznaniowych, np. Kościoła katolickiego w niektórych kra­jach czy islamu w innych. Duży wpływ na prawo wywierają za­równo normy partii politycznych, rządzących w danym pań­stwie, jak i normy związków zawodowych czy organizacji pry­watnych przedsiębiorców. Partie polityczne czasami ustana­wiają swoje normy z myślą o tym, że staną się one podstawą do powstania norm prawnych. Mówiąc o wpływie norm organiza­cji społecznych na prawo, mamy na uwadze te ich normy, które są skierowane na zewnątrz danej organizacji. Skromniejszy wpływ na prawo wywierają normy organizacji społecznych re­gulujące ich życie wewnętrzne.

Dosyć szeroko jest dzisiaj praktykowane uznawanie przez państwo pewnych norm niektórych organizacji społecznych za normy prawa. Jest to jedna z form uspołecznienia prawa, zbliżenia go do określonych kręgów społecznych. Pozwala lu­dziom należącym do tych kręgów traktować owe normy praw­ne jako własne, bardziej im bliskie.

Prawo polskie a prawo kanoniczne

Prawo polskie to ogół norm prawnych ustanowionych lub uznanych przez państwo polskie, przez powołane do tego jego organy. Prawo kanoniczne Kościoła katolickiego to ogół norm postępowania ustanowionych lub uznanych przez Kościół ka­tolicki, jego odpowiednie organy. Prawo to zawarte jest dzisiaj przede wszystkim w kodeksie prawa kanonicznego dotyczą­cym kościoła łacińskiego. Należy bowiem mieć na uwadze, że istnieje osobny kodeks prawa kanonicznego odnoszący się do katolickich kościołów wschodnich, ogłoszony w 1990 r. Intere­sujący nas tutaj kodeks prawa kanonicznego został ogłoszony 25 stycznia 1983 r.1 przez papieża Jana Pawła II. Nadto w skład obowiązującego prawa Kościoła katolickiego wchodzą inne ak­ty prawotwórcze Stolicy Apostolskiej, prawo partykularne die­cezji, prowincji, regionów kościelnych, zakonów, a także uzna­wane przez Kościół katolicki prawo zwyczajowe2.

Konstytucja RP (art. 25) stanowi, że Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione. Władze publiczne w RP za­chowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym. Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształto­wane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajem­nej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego. Stosun­ki między Rzeczypospolitą Polską a Kościołem katolickim określają umowa międzynarodowa zawarta ze stolicą Apostol­ską i ustawy.

Umową o której mowa, jest Konkordat między Stolicą Apo­stolską a Rzeczypospolitą Polską, podpisany 28 lipca 1993 r. w Warszawie, ratyfikowany 23 lutego 1998 r. Natomiast stosunki między RP a innymi kościołami oraz związkami wyznaniowy­mi określają ustawy uchwalone na podstawie umów zawartych przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami.

Obowiązuje ustawa z 17 V 1989 r. o stosunku Państwa do Ko­ścioła katolickiego, parokrotnie nowelizowana3. Stanowi ona, że Kościół rządzi się w swoich sprawach własnym prawem. W sprawach odnoszących się do Kościoła, a nie uregulowanych w ustawie stosuje się powszechnie obowiązujące przepisy pra­wa, o ile nie są sprzeczne z wynikającymi z niej zasadami.

W ostatnich latach zostały też uchwalone analogiczne usta­wy o stosunku państwa do 12 innych kościołów oraz związków wyznaniowych.

W ten sposób państwo polskie wyraziło zgodę na stosowanie w Polsce przez Kościół katolicki jego prawa kanonicznego. Co jest treścią tego prawa? Jakie materie ono reguluje? Reguluje ono obsadzanie urzędów kościelnych i zwalnianie z nich, pra­wa i obowiązki wiernych, działanie stowarzyszeń wiernych, sy­tuację duchownych w Kościele, strukturę urzędów kościel­nych, istnienie i organizację kościołów partykularnych, organi­zację i funkcjonowanie zakonów i tzw. instytutów świeckich, szkolnictwo kościelne, sakramenty, miejsca kultu religijnego, dni świąteczne, zarząd cmentarzy katolickich, dobra doczesne kościoła, przestępstwa i kary w Kościele, sądownictwo kościel­ne itp. Są to, jak widać, w znacznej większości sprawy obojęt­ne z punktu widzenia państwa polskiego i nie są przez prawo polskie regulowane. Nie pojawia się więc problem współ regulowania czy kolizji prawa polskiego i prawa kościelnego. Prawo kanoniczne reguluje jednak pewne materie, które są przed­miotem regulacji prawnej polskiej. Dotyczy to przede wszyst­kim małżeństwa, szkolnictwa, zarządzania cmentarzami, spraw majątkowych Kościoła. W niektórych z tych materii oba systemy prawne się stykają. W Kościele małżeństwo jest jed­nym z sakramentów.

W przypadku konfliktu między regulacją jakiejś materii przez prawo polskie i przez prawo kanoniczne, prawne znacze­nie ma tylko regulacja dokonana w prawie polskim. Ma tu za­stosowanie ogólna zasada, że normy organizacji społecznej, ja­ką jest również Kościół katolicki w Polsce, nie mogą być sprzeczne z obowiązującym prawem polskim. Ustawa z 17 V 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania stanowi (art. 27), że działalność kościołów i związków wyznaniowych nie może naruszać przepisów ogólnie obowiązujących ustaw chroniących bezpieczeństwo publiczne, porządek, zdrowie lub moralność publiczną albo podstawowe prawa i wolności in­nych ludzi. Korzystanie przez kościoły i związki wyznaniowe ze swobody działania odbywa się zgodnie z ogólnie obowiązu­jącymi przepisami, chyba że ustawy stanowią inaczej. Dotyczy to, rzecz jasna, również Kościoła katolickiego w Polsce. Prawo kanoniczne Kościoła katolickiego, podobnie jak prawo kano­niczne innych kościołów czy reguły innych związków wyzna­niowych na terenie Polski, regulują postępowanie kościołów i związków wyznaniowych w granicach określonych przez ustawy państwa polskiego.

Stosunek między prawem polskim a prawem kanonicznym Kościoła katolickiego w sprawach dotyczących małżeństwa zo­stał ukształtowany odrębnie przez art. 10 Konkordatu. Przewiduje on, że od chwili zawarcia małżeństwo kanoniczne wywie­ra skutki, jakie pociąga za sobą zawarcie małżeństwa zgodnie z prawem polskim. Jest tak po spełnieniu kilku warunków, które wymienia Konkordat. Konstytucja RP (art. 91 ust. 2) przewiduje, że umowa międzynarodowa ratyfikowana w takim trybie, jak został ratyfikowany Konkordat, ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. W tej materii więc prawo kanoniczne Kościoła katolickiego ma pierwszeństwo w stosunku do prawa polskiego. Dzieje się tak za zgodą władz Rzeczypospolitej.

Prawo wewnętrzne a prawo międzynarodowe

Wszystko, co dotychczas powiedzieliśmy o prawie, dotyczyło prawa wewnętrznego, czyli prawa poszczególnych państw. Ale istnieje i nabiera coraz większego znaczenia także prawo mię­dzynarodowe publiczne. Istnieje ponadto prawo międzynarodo­we prywatne, które jest częścią prawa wewnętrznego poszcze­gólnych państw. Niezbędna jest więc refleksja, jak się mają do siebie prawo wewnętrzne i prawo międzynarodowe publiczne.

1. Pojęcie prawa międzynarodowego publicznego

Państwo wykształciło się w różnych krajach. Nie było sytu­acji, aby istniało tylko jedno państwo obejmujące całą ludz­kość. Obecnie na kuli ziemskiej istnieje blisko 200 państw; 184 spośród nich należy do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Między poszczególnymi państwami zachodzą różnorodne sto­sunki. Trwa proces współdziałania państw bądź ich rywalizacji, niektóre zaś są stronami w konfliktach zbrojnych. Stosunki między państwami stają się coraz bardziej różnorodne, doty­czą spraw coraz bardziej doniosłych dla państw i całej społecz­ności międzynarodowej.

Stosunki między państwami, podobnie jak stosunki między ludźmi, wymagają regulacji za pomocą różnego rodzaju norm-W stosunkach tych istotną rolę spełniają normy obyczajowe i moralne, a także i przede wszystkim, - normy prawa między­narodowego. Normy prawa międzynarodowego powstają w wyniku porozumienia się państw. Prawo międzynarodowe tworzy ogół norm ustanowionych lub uznanych przez państwa i regulujących stosunki między nimi. Prawo międzynarodowe jest w istocie prawem międzypaństwowym. Trzeba mieć na uwadze, że prawo międzynarodowe reguluje także stosunki między państwami a organizacjami państw, zaczyna także re­gulować bezpośrednie stosunki między państwem a jednost­ką; dzieje się to w sferze zastosowania praw człowieka. Nie­mniej nadal główną sferą działania prawa międzynarodowego są stosunki między państwami.

Prawo międzynarodowe jest więc czymś innym niż prawo wewnętrzne. Mają one jednak pewne cechy wspólne. Przede wszystkim jedno i drugie nazywa się prawem. Jedno i drugie składa się z norm postępowania mających charakter ogólny; jedne i drugie normy powstają za sprawą państw, a ich naru­szenie pociąga za sobą niekorzystne dla sprawcy tych naru­szeń reakcje państw.

Cechy różniące te dwa rodzaje norm prawnych dadzą się wy­razić następująco. Prawo międzynarodowe jest jedno, co nie oznacza, że wszystkie jego normy odnoszą się do wszystkich państw i są dla wszystkich państw wiążące. Natomiast praw wewnętrznych jest tyle, ile jest państw na świecie. Każde pań­stwo ma bowiem swoje prawo.

Normy prawa wewnętrznego są wytworem jednego państwa. Normy prawa międzynarodowego wymagają dla swego po­wstania zgodnego współdziałania przynajmniej dwóch państw. Państwo, tworząc normy swego prawa wewnętrznego, kieruje się wyłącznie swoimi możliwościami, potrzebami i interesami. Natomiast normy prawa międzynarodowego, będące rezulta­tem porozumienia między państwami, są owocem kompromi­su. Nie wyrażają one dążeń i interesów wyłącznie jednego pań­stwa. Prawo międzynarodowe w zasadzie reguluje postępowa­nie państw w stosunkach międzynarodowych. Prawo wewnętrzne natomiast reguluje przede wszystkim postępowanie jednostek, wszelkiego rodzaju organizacji, a także zachowanie się państwa wewnątrz kraju.

Naruszenie norm prawa wewnętrznego pociąga za sobą cał­kowicie skuteczne sankcje ze strony danego państwa. Nie stworzono dotychczas efektywnego aparatu przymusu, który stałby na straży przestrzegania norm prawa międzynarodowe­go. Próby w tym kierunku podejmuje ONZ. Są one jednak na­dal mało efektywne. Odnoszą się tylko do niektórych państw -ogólnie biorąc, państw słabszych. Każde państwo indywidual­nie bądź też wspólnie z innymi państwami może jedynie w określonych przypadkach występować na rzecz przestrze­gania prawa międzynarodowego. Może stosować w stosunku do państwa naruszającego prawo międzynarodowe różne for­my nacisku. Współczesne prawo międzynarodowe ze środków tych wykluczyło wojnę. Do niedawna wojna była legalnym środkiem wymuszania poszanowania norm prawa międzyna­rodowego. Dzisiaj legalną może być tylko wojna obronna. Nie­mniej prawo międzynarodowe nadal reguluje sprawy związane z prowadzeniem wojny.

2. Źródła prawa międzynarodowego

Normy prawa międzynarodowego - o czym była już mowa -powstają i obowiązują w wyniku zgodnego współdziałania państw. Mowa tu o takim współdziałaniu, którego owocem są ogólne normy postępowania regulujące stosunki między pań­stwami albo też państwami i ich organizacjami. Odbywa się to bądź w postaci zawarcia umowy międzynarodowej, bądź w po­staci uznania pewnego obyczaju międzynarodowego lub innej ogólnej normy postępowania w stosunkach międzynarodo­wych za normę zwyczajowego prawa międzynarodowego. Wy­odrębnia się więc dwa zasadnicze źródła prawa międzynarodo­wego: umowę międzynarodową i zwyczaj międzynarodowy.

Umowa międzynarodowa ma dziś z reguły formę pisem­ną. Jest nią zgodne oświadczenie woli przynajmniej dwóch państw, którego celem i rezultatem jest ustanowienie norm prawnych.

Zwyczaj międzynarodowy jest rezultatem wspólnego po­stępowania państw tworzących normy prawa. Określone po­stępowanie państw w danych okolicznościach pozwala przy­puszczać, że działają one według określonej reguły uprzednio nie sformułowanej. Aby reguła ta mogła zostać uznana za nor­mę zwyczajowego prawa międzynarodowego, musi ukształto­wać się opinia, że takie postępowanie jest zgodne albo też nie­zgodne z prawem międzynarodowym, a zatem, że norma zwy­czajowa, której świadectwem istnienia jest dane postępowanie państw, jest normą prawa międzynarodowego.

Umowy międzynarodowe mogą mieć różną postać i różne nazwy: traktat, porozumienie, pakt, karta, komunikat itp. Są też w różny sposób klasyfikowane. Według najbardziej ogólne­go podziału wyróżnia się umowy dwustronne i wielostron­ne. Umowa jest dwustronna, gdy zostaje zawarta między dwo­ma państwami. Jest wielostronna, gdy zostaje zawarta przez trzy lub więcej państw. Współcześnie najbardziej ważką, a za­razem najbardziej znaną umową wielostronną jest Karta Na­rodów Zjednoczonych. O ile w wiekach poprzednich na pierw­sze miejsce wybijał się zwyczaj międzynarodowy, o tyle w XX w. rozwój prawa międzynarodowego dokonuje się w postaci umów międzynarodowych. Corocznie na świecie zawiera się ich setki, a może tysiące.

Nadal jednak nie ma znaczenia, czy dana norma prawa mię­dzynarodowego ma charakter umowny czy zwyczajowy. Ich moc prawna jest jednaka.

Po drugiej wojnie światowej nastąpił burzliwy rozwój różne­go rodzaju organizacji międzynarodowych. Mają one ważny udział w tworzeniu prawa międzynarodowego. Współdziałają w powstawaniu zarówno prawa traktatowego, jak i zwyczajo­wego. W pewnym zakresie tworzą normy prawa międzynarodowego. Ustanawiają normy swej wewnętrznej organizacji i dzia­łania. Uchwały niektórych organizacji międzynarodowych ma­ją moc wiążącą państwa-członków danej organizacji. Najdalej idące uprawnienia do tworzenia norm prawa międzynarodo­wego mają organy Wspólnot Europejskich: Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, Unii Europejskiej i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej. Tak więc uchwały niektórych organizacji międzynarodowych są również źródłami prawa międzynarodowe go.

Biorąc pod uwagę ich doniosłość dla rozwoju współczesnego prawa międzynarodowego, można byłoby je uszeregować na­stępująco: umowa międzynarodowa, zwyczaj międzynarodo­wy, uchwały prawotwórcze podejmowane w niektórych spra­wach przez organizacje międzynarodowe.

Statut Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, jed­nego z głównych organów Narodów Zjednoczonych, stwierdza (art. 38), że Trybunał ma podejmować decyzje nie tylko zgod­nie z prawem międzynarodowym, ale także zgodnie z ogólny­mi zasadami prawa uznanymi przez narody cywilizowane, jak również zgodnie z decyzjami sądowymi i z teoriami najwyżej kwalifikowanych znawców prawa pochodzących z różnych państw. Przykładami takich ogólnych zasad prawa mogą być zasady: umów należy dotrzymywać; nikt nie może być sędzią w swojej sprawie; nie można komuś prawnie przekazać wię­cej, niż samemu się posiada itp. Ani ogólne zasady prawa, ani decyzje sądowe i teorie najwybitniejszych nawet znawców pra­wa międzynarodowego nie są odrębnymi źródłami prawa mię­dzynarodowego. Mają one natomiast pomocnicze znaczenie za­równo w procesie ustalania, jakie są normy prawa międzynaro­dowego, jak i w jaki sposób należy je rozumieć i stosować.

3. Tendencje rozwojowe prawa międzynarodowego

Zakres materii regulowanych współcześnie przez prawo międzynarodowe jest bardzo szeroki i różnorodny. Reguluje ono: kto jest jego podmiotem, zagadnienia związane z terytorium państw, z ludnością, reprezentacją państw na arenie mię­dzynarodowej, zagadnienia morza, kosmosu, organizacji mię­dzynarodowych, sposobów rozstrzygania sporów międzynaro­dowych, sprawy wojny, a także tryb tworzenia prawa między­narodowego.

Aktualny stan prawa międzynarodowego jest owocem roz­woju trwającego tysiące lat. Prawo to powstało w pierwszym rzędzie jako prawo wojny. Dziś jest przede wszystkim prawem współpracy państw i ich pokojowej rywalizacji. Nie ulega wąt­pliwości, że rozwój prawa międzynarodowego będzie postępo­wał nadal.

Klafkowski, jeden z najwybitniejszych znaw­ców prawa międzynarodowego, wyróżnił następujące tenden­cje rozwoju tego prawa.

Ze względu na szybki wzrost liczby ludności świata prawo międzynarodowe musi zmierzać do stworzenia zasad racjonal­nego zagospodarowania i zasiedlania powierzchni ziemi oraz zorganizowania zgodnego współżycia ludów. Wobec wielkich odkryć naukowych i postępu technicznego jest konieczne, aby prawo międzynarodowe nadążało za tym postępem, przystoso­wywało stosunki międzynarodowe do pokojowego współżycia w nowych warunkach. Wobec stałego powiększania się liczby państw i narastającej nierównomierności rozwoju między tzw. Północą (krajami uprzemysłowionymi) a Południem (tzw. Trze­ci Świat, państwa na drodze rozwoju), musi następować dosko­nalenie techniki tworzenia i stosowania prawa międzynarodo­wego; jego normy muszą być formułowane coraz bardziej kon­kretnie, a mechanizmy rozstrzygania sporów drogą pokojową muszą być coraz bardziej efektywne. Wobec postępów w opa­nowywaniu kosmosu i głębin morskich następuje rozszerze­nie obszarów obowiązywania prawa międzynarodowego na ko­smos oraz głębiny mórz i oceanów. Wobec rozwoju społeczności międzynarodowej i umacniania się zasad pokojowego współ­istnienia państw o różnych ustrojach społeczno-gospodarczych, nasila się tendencja do wzmocnienia skuteczności sank­cji wobec tych, którzy naruszają normy prawa międzynarodowego. Rola prawa międzynarodowego ustawicznie rośnie. Re­guluje ono już stosunki, które jeszcze niedawno uważano za należące do wyłącznej jurysdykcji poszczególnych państw.

4. Poglądy dotyczące wzajemnego stosunku między prawem wewnętrznym a prawem międzynarodowym

Z faktu, że istnieje i prawo wewnętrzne, i prawo międzynaro­dowe oraz że w coraz szerszym zakresie regulują one te same stosunki społeczne, rodzi się istotne nie tylko teoretyczne, ale również praktyczne pytanie: normom którego prawa dać pierwszeństwo, jeżeli regulacje te są odmienne? Biorąc pod uwagę wzajemne stosunki między normami obu tych rodza­jów prawa, możemy wyodrębnić normy prawa wewnętrznego, które są obojętne dla prawa międzynarodowego; normy prawa wewnętrznego, które regulują dane stosunki tak samo jak nor­my prawa międzynarodowego i normy prawa wewnętrznego, które regulują dane stosunki inaczej niż normy prawa międzynarodowego. Na temat stosunku prawa międzynarodowego do prawa we­wnętrznego zostały sformułowane różne koncepcje: w szczegól­ności wyróżnia się koncepcję monistyczną, dualistyczną, plu­ralistyczną oraz uznającą istnienie tzw. prawa pośredniego.

Koncepcja monistyczną głosi, że prawo wewnętrzne i pra­wo międzynarodowe tworzą jeden system norm prawnych i wywodzą się z tego samego źródła. Koncepcja ta ma trzy wa­rianty: prymatu prawa wewnętrznego, prymatu prawa mię­dzynarodowego i wariant relatywistyczny.

Według wariantu pierwszego, dane państwo decyduje, czy określone normy prawa międzynarodowego uznać za wiążące dla siebie.

Według wariantu drugiego, normy prawa międzynarodowe­go zawsze mają pierwszeństwo przed normami prawa wewnętrznego.

Według wariantu relatywistycznego, na gruncie nauki pra­wa nie można dokonać wyboru między prymatem prawa we­wnętrznego a prymatem prawa międzynarodowego; oba te sta­nowiska mogą być jednakowo uprawnione. Wyboru jednego z nich można dokonać jedynie na podstawie kryteriów poza­prawnych, np. moralnych czy politycznych.

Koncepcja dualistyczna głosi, że prawo wewnętrzne i pra­wo międzynarodowe to dwa odrębne systemy prawne nie ma­jące ze sobą nic wspólnego. Według tej koncepcji prawo we­wnętrzne obowiązuje w stosunkach wewnętrznych państwa, a prawo międzynarodowe -jedynie w stosunkach między pań­stwami. Prawo wewnętrzne wedle tej koncepcji obowiązuje również wtedy, gdy niektóre jego normy są sprzeczne z pra­wem międzynarodowym3.

Koncepcja pluralistyczna głosi, że międzynarodowy porzą­dek prawny i poszczególne porządki prawne państw są czę­ściowo samodzielne, a częściowo pozostają między sobą w za­leżności.

Koncepcja prawa pośredniego wychodzi z założenia, że wyróżnienie prawa wewnętrznego i prawa międzynarodowego nie wyczerpuje sprawy. Biorąc pod uwagę, że niektóre organi­zacje międzynarodowe w pewnym zakresie podejmują uchwa­ły prawotwórcze, głosi ona, że oprócz prawa wewnętrznego i prawa międzynarodowego istnieje tzw. prawo pośrednie, po­nadnarodowe. W normach prawa międzynarodowego tworzo­nych przez organizacje międzynarodowe zwolennicy tej kon­cepcji dopatrują się początków nowego, nie znanego dotych­czas porządku prawnego, który - ich zdaniem - będzie wypie­rał stopniowo prawo wewnętrzne i prawo międzynarodowe, i który będzie posiadał cechy jednego i drugiego.

Wszystkie wymienione koncepcje są schematami teoretycz­nymi. Nie znajdują one odbicia w normach prawa międzynaro­dowego ani też jednolitego uwzględnienia w praktyce działa­nia państw. W praktyce międzynarodowej wychodzi się z zało­żenia, że kwestia uregulowania stosunku między prawem mię­dzynarodowym a prawem wewnętrznym nie należy do prawa międzynarodowego. Należy natomiast do prawa wewnętrznego poszczególnych państw. Poszczególne państwa zaś w różnych czasach przyjmują w tej sprawie odpowiadające im rozwiąza­nia. Regulacje te mogą pobudzać wpływ prawa międzynarodo­wego na tworzenie prawa wewnętrznego, mogą uwzględniać zakazy norm prawa międzynarodowego co do tworzenia okre­ślonych norm prawa wewnętrznego, mogą odnosić się do spo­sobów stosowania norm prawa międzynarodowego przez orga­ny państwa itp.

W Polsce panował pogląd, że umowy międzynarodowe i w ogóle normy prawa międzynarodowego obowiązują w sto­sunkach wewnętrznych z własnej mocy. Umowa międzynaro­dowa zyskuje moc w stosunkach wewnętrznych Polski z chwi­lą, gdy zyskuje ją w stosunkach międzynarodowych Polski. Umowa międzynarodowa traci moc w stosunkach wewnętrz­nych Polski z chwilą, gdy traci jaw stosunkach międzynaro­dowych Polski. Polska uznaje zasadę, że państwo, naruszając takie lub inne postanowienia prawa międzynarodowego, nie może się tłumaczyć ich niezgodnością z prawem wewnętrz­nym. Istnienie tego rodzaju sprzeczności nie zwalnia państwa od obowiązków i odpowiedzialności w płaszczyźnie międzyna­rodowej.

Nowa konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe 2 IV 1997 r. stanowi (art. 9), że Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa mię­dzynarodowego. Przewiduje też, że Rzeczpospolita Polska mo­że na mocy umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej wykonywanie niektórych uprawnień władz państwowych. Istnieje więc intencja daleko szerszego otwar­cia się Polski na regulacje prawno-międzynarodowe niż dotychczas. Przejawem tej postawy jest przepis konstytucji (art. 91 ust. 3), który mówi, że jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez RP umowy konstytuującej organizację międzynarodową, pra­wo przez nią stanowione jest stosowane w RP bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami.

Prawo a świadomość prawna

Świadomość prawna jest częścią świadomości społecznej Na świadomość społeczną danego społeczeństwa składa się ca­łokształt występujących w nim poglądów filozoficznych, poli­tycznych, religijnych, estetycznych, dotyczących historii itp. Świadomość prawna pozostaje w bliskim związku ze świado­mością moralną, tzn. z poglądami na to, jak ludzie powinni, abstrahując od prawa i przymusu państwowego, żyć ze sobą. Świadomość moralna jest również częścią świadomości spo­łecznej.

Na świadomość prawną danego społeczeństwa składa się ca­łokształt występujących w nim poglądów, wyobrażeń, przeko­nań, idei, przedstawień o prawie danego państwa i prawie in­nych państw, a także o prawie międzynarodowym. Nie ma zna­czenia, czy te poglądy i idee są prawdziwe, czy fałszywe. Ele­mentem świadomości prawnej są również oceny dotyczące obowiązującego prawa oraz zachowań ludzi z punktu widzenia ich zgodności lub niezgodności z wymogami prawa, legalno­ści lub nielegalności. To również całokształt postulatów co do tego, jakie prawo powinno być, aby było - w przekonaniu oce­niającego - sprawiedliwe, skuteczne, bliskie. Na świadomość prawną składają się zatem trzy elementy: znajomość prawu i jego zasad, ocena prawa i zachowań przez nie regulowanych oraz postulaty co do tego, jakim powinno być prawo. Świadomość prawna jest częściowo różna w różnych grupach społecz­nych. Występują w niej także różnice co do poszczególnych ga­łęzi prawa, np. w odniesieniu do prawa gospodarczego ekspo­nuje ona bardziej efektywność tego prawa, gdy w odniesieniu do prawa karnego akcentuje jego wartości moralne.

Świadomość prawna obejmuje także ideologię prawną, czyli pewne uogólnienia teoretyczne na temat państwa i pra­wa, uzasadnienia tego, co należy osiągnąć w dziedzinie prawa, aby powstały dogodne warunki dalszego rozwoju społeczeń­stwa i samego prawa. Świadomość prawna angażuje zarówno rozumową, jak i uczuciową stronę psychiki ludzkiej. Jest ona zjawiskiem społecznym i psychicznym, w którym oprócz ele­mentu racjonalnego i uczuciowego występuje także element woli.

Wiedza i wyobrażenia o prawie mogą być bardziej lub mniej pełne, bardziej lub mniej obiektywne, racjonalne lub przenik­nięte iluzjami. W niektórych okresach historycznych świado­mość prawna pozostawała pod wpływem świadomości religij­nej. Dotyczy to zarówno świadomości prawnej rządzących, jak i rządzonych, w tym niektórych ruchów rewolucyjnych. Świa­domość prawna niekiedy przybierała postać herezji religijnej. Współcześnie tego rodzaju przygaszenie świadomości praw­nej przez inne postacie świadomości społecznej występuje rzadziej.

Postawa wobec prawa oraz ocena jego norm i zachowań re­gulowanych przez prawo bywa - generalnie biorąc - postawą aprobaty bądź dezaprobaty obowiązującego prawa. W prakty­ce jest to przeważnie postawa aprobaty jednych norm, a dez­aprobaty innych, czy wreszcie obojętności wobec niektórych norm prawa. Istotnym wyznacznikiem postawy wobec norm Prawa jest to, czy organy, które je wydają, uważa się za pra­wowite czy za nieprawe wite, czy mają one legitymację spo-feczną i moralną do pełnienia swoich funkcji, czy im się tej legitymacji odmawia.

Postulaty pod adresem prawa są przeważnie odmienne w różnych klasach, warstwach i grupach społecznych. Postulaty rodzące się w środowisku klasy dominującej w społeczeń-swie, wśród rządzących, są bezpośrednio ideologicznym źró­dłem zmian w prawie. Postulaty pod adresem prawa wysuwa­ne w innych środowiskach społecznych również miewają wpływ na kształtowanie się prawa w przyszłości, zwłaszcza do­tyczy to rozwiązań prawnych, które nie kolidują z podstawo­wymi interesami rządzących.

Świadomość prawna społeczeństwa, podobnie jak prawo, jest w dużym stopniu determinowana przez materialne warunki ży­cia danego społeczeństwa. Jest ona, rzecz jasna, determinowa­na także przez czynniki z dziedziny świadomości społecznej, jak moralność, wierzenia religijne, programy polityczne itp.

Prawo i świadomość prawna to dwa różne aczkolwiek pozo­stające ze sobą w ścisłym związku, zjawiska2. Nie do pomyśle­nia była świadomość prawna w społeczeństwach, gdzie nie by­ło jeszcze prawa. Prawo więc w istotny sposób warunkuje i kształtuje świadomość prawną. Dotyczy to wszystkich jej ele­mentów.

Wpływ świadomości prawnej rządzących na prawo jest na ogół zawsze aprobujący. Przyczynia się ona do ulepszania ist­niejącego prawa, prawidłowego jego wykorzystania, wyrabia­nia postawy posłuszeństwa prawu. Wpływ świadomości praw­nej rządzonych na prawo jest na ogół niekorzystny dla prawa. Dostrzega ona bowiem często stronniczy charakter prawa, jego niesprawiedliwość, nadużycia w jego stosowaniu przez organy państwa itp.

Współcześnie państwa doceniają rolę świadomości prawnej w prawidłowym stosowaniu i przestrzeganiu prawa. W staro­żytności czy w wiekach średnich, w niektórych państwach pra­wo było nieznane ludności. Tylko wybrańcy je znali. Dla ogółu prawo było czymś tajemniczym. Dzisiaj przeciwnie, państwa upowszechniają znajomość prawa. Prawo jest jawne. Dużą ro­lę w popularyzacji prawa w szerokich kręgach społecznych odgrywają środki masowego przekazu. Organy państwowe mają obowiązek informować ludność o obowiązującym prawie. Or­ganizacje społeczne urządzają liczne i różnorodne kursy, na których podaje się wiedzę o określonych normach prawa. Wy­dawnictwa publikują zbiory przepisów prawnych, komentarze dotyczące tych przepisów oraz podręczniki systematyzujące wiedzę o prawie. Bardzo rozbudowane są studia prawnicze kształcące specjalistów-prawników. Niemniej znajomość pra­wa wśród ludności jest ograniczona, fragmentaryczna, niedo­kładna. Nieznajomość prawa nie zwalnia jednak od obowiązku jego przestrzegania.

Prawo a prawa człowieka i podstawowe wolności

Już starożytni myśliciele spostrzegli, że prawo pochodzące od państwa niekiedy popada w konflikt z poczuciem słuszno­ści czy z normami moralnymi. Wielu ludzi uważało i wielu na­dal uważa, że istnieje wyższy porządek prawny niezależny od państwa i jego woli. Jedni źródło tego porządku widzą w si­łach nadprzyrodzonych, inni w naturze rzeczy czy w naturze człowieka1.

Prawami człowieka są te prawa, które przysługują każdemu człowiekowi tylko dlatego, że jest człowiekiem. Wychodzą one naprzeciw elementarnym potrzebom człowieka: wolności, bez­pieczeństwa osobistego, bezpieczeństwa socjalnego, posiada­nia dóbr niezbędnych do życia, zapewnieniu ciągłości i prze­trwania gatunku ludzkiego, kontaktu z innymi ludźmi. Prawa człowieka wypływają z godności ludzkiej, przysługują każde­mu w równym stopniu, nikt nie może człowieka ich pozbawić, ani on sam nie może się ich zrzec. Są to prawa, które powinny być uznawane i ochraniane przez wszystkie państwa a także przez społeczność międzynarodową.

1. Geneza i rozwój praw człowieka i podstawowych wolności

J. Locke filozof angielski był jednym z najwybit­niejszych myślicieli Oświecenia, którzy rozwijali tzw. teorię prawa natury. Twierdził on, że z natury człowiek dysponuje władzą „nie tylko zachowania swej wlasności, to znaczy swego życia, wolności i majątku przed wyrządzeniem krzywd czy atakami innych ludzi, ale też sądzenia i karania lamiących to prawo, jeśli uzna, że popelnienie przestępstwa na to zasluguje, lącznie z możliwością pozbawienia ich życia, gdy w jego prze­konaniu ohyda popelnionej zbrodni tego wymaga". J. Locke uważał, że każdy rodzi się z podwójnym uprawnieniem: „Pierwszym jest uprawnienie do wolności wlasnej osoby, nad którą inni nie mają wladzy i którą tylko on sam może swobod­nie dysponować. Drugim jest uprawnienie do dziedziczenia wraz ze swoimi braćmi, przed wszystkimi innymi ludźmi, dóbr swojego ojca"3. Uważał, że prawa te są niezależne od państwa, wyższe od prawa stanowionego przez państwo, z którymi pra­wo stanowione przez państwo powinno być zgodne. Głosił po­gląd, że natura dała człowiekowi pewne prawa, których nikt nie może go pozbawić, że natura zapewnia człowiekowi pewne wolności, w których nikt, a zwłaszcza państwo nie powinno jednostki ograniczać. Ta koncepcja J. Locke'a i wielu innych myślicieli, żyjących w XVII i XVIII w., znalazła później od­dźwięk w dokumentach prawnych niektórych państw.

Po raz pierwszy stało się to w Karcie Praw Wirginii z 12 czerwca 1776 r. w Ameryce. Karta ta głosi, że wszyscy ludzie są z natury równi, wolni i niezależni, posiadają pewne przyro­dzone prawa, których, kiedy przyjmą status społeczeństwa, nie mogą pozbawić swojej potomności przez jakąkolwiek umowę. Są to prawa do: korzystania z życia i wolności, możliwości na­bywania i posiadania własności, dążenia do szczęścia i bezpie­czeństwa oraz osiągania ich. Karta ta głosi, że wolność prasy jest jednym z bastionów wolności i nie może być nigdy ograniczona, chyba że przez despotyczne rządy. Stanowi ona również że wszyscy ludzie mają równe prawo do swobodnego praktyko­wania swojej religii zgodnie z nakazami sumienia. Nie wolno w tej sprawie stosować siły ani żadnej przemocy4.

Deklaracja Niepodległości 13 Stanów Zjednoczonych Ame­ryki z 4 lipca 1776 roku stwierdza, iż zrozumiałe same przez się są prawdy, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równi, wyposaże­ni przez Stwórcę w pewne niezbywalne prawa, jak np. prawo do życia, prawo do wolności i prawo do dążenia do szczęścia.

Francuska Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 r. stwierdza, że ludzie rodzą się i pozostają wolni i równi w swoich prawach. Różnice społeczne mogą być two­rzone jedynie ze względów użyteczności powszechnej. Deklara­cja stwierdza, że korzystanie z naturalnych praw przez każdego człowieka nie ma innych granic niż te, które zapewniają swym członkom społeczeństwa korzystające z tych samych praw. Gra­nice te mogą być określone tylko przez ustawę. Deklaracja wy­mienia następujące prawa człowieka: żaden człowiek nie może być oskarżony, aresztowany czy uwięziony, jak tylko w przy­padkach określonych przez ustawę i według form, które ona przewiduje; nikt nie może być karany inaczej niż tylko na mo­cy ustawy wydanej i ogłoszonej przed popełnieniem przestęp­stwa; każdy człowiek jest uważany za niewinnego, dopóty, do­póki nie zostanie uznany winnym. Ponadto Deklaracja zapew­nia, że nikt nie będzie niepokojony z powodu swoich przeko­nań, także religijnych, o ile ich manifestowanie nie zakłóca po­rządku publicznego ustanowionego przez ustawę. Deklaracja głosi, że swobodne wypowiadanie myśli i opinii jest jednym z najcenniejszych praw człowieka. Każdy obywatel może swo­bodnie mówić, pisać, drukować; odpowiada za nadużycie tej wolności tylko w przypadkach określonych ustawą. Deklaracja stanowi, że własność jest prawem nienaruszalnym i świętym, nikt nie może zostać jej pozbawiony, chyba że legalnie stwierdzona publiczna konieczność wymaga tego jednoznacznie i pod warunkiem sprawiedliwego i uprzedniego odszkodowania.

W ten sposób prawa człowieka zostały uznane przez pań­stwo. Ze sfery teorii i postulatów przeszły częściowo do sfery prawodawstwa. Stopniowo lista uznawanych przez państwo praw człowieka uległa wydłużeniu. Państwa gwarantowały pra­wa człowieka i podstawowe wolności w deklaracjach i konsty­tucjach, a także w zwykłych ustawach. Do I wojny światowej były to prawa i wolności o charakterze osobistym (prawa cy­wilne) i politycznym. Ustanawiano też niektóre prawa o cha­rakterze ekonomicznym: prawo do własności, prawo do wszel­kiego rodzaju pracy, handlu i przedsiębiorczości. Niektórzy na­zywają je prawami człowieka pierwszej generacji.

Rewolucja socjalistyczna w Rosji (1917) i rewolucja ludowa w Meksyku (1916-1918) były źródłem narodzin nowej genera­cji praw człowieka i podstawowych wolności, tych mianowicie, które są ważne dla robotnika, pracownika najemnego, rolnika, rzemieślnika. Mowa tu o prawach ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych, jak prawo do pracy, wypoczynku, ochrony zdro­wia, nauki itp.

Do II wojny światowej prawa człowieka i podstawowe wol­ności były proklamowane i ustanawiane w deklaracjach i kon­stytucjach poszczególnych państw. Wraz z powstaniem ONZ i wielu innych organizacji międzynarodowych o zasięgu świa­towym i regionalnym, prawa człowieka w szerokim zakresie stały się także domeną prawa międzynarodowego. Karta Na­rodów Zjednoczonych stanowi, że jednym z celów NZ jest pro­mowanie praw człowieka i podstawowych wolności dla wszyst­kich oraz zachęcanie do ich poszanowania bez różnicy rasy, płci, języka albo religii. Powstały też organizacje regionalne w Europie, Ameryce i Afryce, które podjęły i prowadzą inten­sywne działania na rzecz promocji i ochrony praw człowieka i podstawowych wolności.

Obecnie istnieje obfita regulacja praw człowieka i podstawo­wych wolności zarówno w prawie wewnętrznym wielu państw, jak w prawie międzynarodowym. Prawa człowieka zyskały nowy wymiar. Powstała sytuacja, kiedy prawa człowieka i pod­stawowe wolności przyznane przez państwa swoim obywate­lom mogą być konfrontowane z prawami człowieka i podstawo­wymi wolnościami proklamowanymi i ustanowionymi w pra­wie międzynarodowym. Działają także różne organy między­narodowe dbające o poszanowanie i przestrzeganie praw czło­wieka i podstawowych wolności. Ukształtowało się - jak nie­którzy określają - międzynarodowe prawo praw człowieka. Niemniej nadal główny ciężar promowania i ochrony praw człowieka i podstawowych wolności spoczywa na poszczegól­nych państwach.

2. Światowy kanon praw człowieka i podstawowych wolności

Światowy kanon praw człowieka i podstawowych wolności jest zawarty w czterech dokumentach uchwalonych przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. Są nimi: Po­wszechna Deklaracja Praw Człowieka (1948), Międzynarodo­wy Pakt Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych (1966), Międzynarodowy Pakt Praw Cywilnych i Politycznych (1966), Protokół Fakultatywny do Międzynarodowego Paktu Praw Cywilnych i Politycznych (1966)5. Polska jest stroną obu Paktów od 1977 r.6, a Protokołu Fakultatywnego od 1991 r.

Prawa człowieka i podstawowe wolności proklamowane lub ustanowione przez NZ mają jako źródło nie jakieś siły nad­przyrodzone czy prawo natury. NZ uznają, że prawa człowieka i podstawowe wolności wynikają z przyrodzonej godności czło­wieka. NZ uznają też, że wszyscy członkowie wspólnoty ludz­kiej mają równe i niezbywalne prawa oraz że prawa te powin­ny być zawarowane przepisami ustaw, aby nikt nie musiał, doprowadzony do ostateczności, uciekać się do buntu przeciw ty-raniii i uciskowi. Art. l Powszechnej Deklaracji Praw Człowie­ka stwierdza, że wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Są obdarzeni rozumem i sumieniem, i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa.

Wymienione dokumenty NZ ustanawiają indywidualne pra­wa człowieka przysługujące jednostce oraz kolektywne prawa człowieka, których podmiotem są zbiorowości ludzkie. Naka­zują one traktować ludzi jednakowo bez względu na ich rasę, kolor skóry, płeć, język, religię, poglądy polityczne i in., pocho­dzenie narodowe lub społeczne, majątek, urodzenie bądź inny status. Zakazują więc dyskryminacji ludzi ze względu na wy­mieniane cechy. Różnicowanie ludzi według innych cech nie jest uważane za dyskryminację.

W skład światowego kanonu praw człowieka i podstawowych wolności wchodzą:

- przyrodzone prawo do życia,

- zakaz stosowania tortur, okrutnego, nieludzkiego lub po­niżającego karania lub traktowania,

- zakaz niewolnictwa, poddaństwa oraz pracy przymusowej,

- wolność i bezpieczeństwo osobiste,

- zakaz uwięzienia jedynie z powodu niemożności wywiąza­nia się ze zobowiązania umownego,

- wolność wyboru miejsca zamieszkania i swoboda porusza­nia się na terytorium państwa,

- prawo do opuszczania jakiegokolwiek kraju, w tym swego własnego i powrotu do własnego kraju,

- prawo oskarżonego do obrony.

- zakaz karania z powodu działania, które nie było przestęp­stwem w chwili jego popełnienia,

- prawo do prywatności,

- wolność myśli, sumienia i wyznania,

- wolność posiadania swoich poglądów i swobodnego wyra­żania opinii,

- prawo pokojowego gromadzenia się,

- prawo swobodnego stowarzyszania się z innymi,

- prawo do zawarcia małżeństwa tylko za swobodnie wyra­żoną obopólną zgodą małżonków,

- prawo do uczestniczenia w kierowaniu sprawami publicz­nymi i dostępu do służby publicznej na ogólnych zasadach równości,

- prawo do pracy oraz do sprawiedliwych i korzystnych wa­runków pracy,

- prawo do wypoczynku,

- prawo tworzenia związków zawodowych i należenia do nich,

- prawo do strajku,

- prawo każdego do wystarczającego poziomu życia dla sie­bie i rodziny,

- prawo do korzystania z najlepszego osiągalnego stanu zdrowia fizycznego i psychicznego,

- prawo do nauki,

- prawo do udziału w życiu kulturalnym.

Jednocześnie Pakty ustanawiają odpowiednie granice korzy­stania z zawartych w nich praw i wolności. Odróżniają korzy­stanie z praw i wolności od ich nadużywania. Państwo ma maksymalnie wykorzystywać dostępne mu środki w celu stop­niowego dochodzenia do pełnej realizacji praw uznanych w Pakcie Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych.

Kolektywne prawa człowieka uznane w Paktach to:

- prawo narodu do samostanowienia. Z mocy tego prawa na­ród może swobodnie określać swój status polityczny;

- prawo narodu do swobodnego rozporządzania dla swych celów swymi bogactwami i zasobami naturalnymi.

Prawa człowieka i podstawowe wolności ustanowione w Bili of Human Rights zostały wzbogacone i rozwinięte w wielu kon­wencjach międzynarodowych, uchwalonych przez NZ, UNE­SCO, Międzynarodową Organizację Zdrowia, Międzynarodową Organizację Pracy i inne organizacje należące do systemu NZ.

Równolegle z systemem promocji i ochrony praw człowieka stworzonych w ramach NZ funkcjonują regionalne systemy promocji i ochrony praw człowieka: system europejski stwo­rzony na mocy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, pod­pisanej w Rzymie 4 XI 1950 r. i protokołów dodatkowych do niej; system amerykański utworzony na mocy Konwencji z 22 XI1969 r podpisanej w San Jose; system afrykański utworzo­ny na mocy Afrykańskiej Karty Praw Człowieka i Ludów uchwalonej w Nairobi w lipcu 1981 r.; system arabski utworzo­ny na mocy Arabskiej Karty Praw Człowieka uchwalonej 15 września 1994 r. przez Ligę Państw Arabskich. Karta ta dotych­czas jednak nie weszła w życie.

Każdy z regionalnych systemów promocji i ochrony praw człowieka dysponuje organami kontroli przestrzegania praw i podstawowych wolności zawartych w wymienionych konwen­cjach i kartach.

Funkcjonuje również ogólnoeuropejski mechanizm promocji praw człowieka w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współ­pracy w Europie. Jego fundamentem jest Akt Końcowy KBWE podpisany w Helsinkach l sierpnia 1975 r.

Lista praw człowieka i podstawowych wolności nie jest za­mknięta. Trwa proces uznawania, proklamowania i ustanawia­nia nowych praw człowieka i podstawowych wolności. Przebie­ga on zarówno w wymiarze uniwersalnym, regionalnym, jak i narodowym. Postępuje proces upowszechniania praw czło­wieka i podstawowych wolności. NZ proklamowały w ostatnich latach prawo do pokoju, prawo do rozwoju, prawo do środowi­ska naturalnego, zdrowego i ekokologicznie zrównoważonego, jak również prawo do poszanowania wspólnego dziedzictwa ludzkości. Kształtuje się opinia, że istnieje prawo do pomocy humanitarnej.

Współczesny francuski teoretyk praw człowieka K. Vasak uważa, że ostatnio wymienione prawa człowieka powinny sta­nowić treść Trzeciego Międzynarodowego Paktu Praw Człowie­ka, praw solidarności albo - jak niektórzy je nazywają - praw człowieka trzeciej generacji. Skłonność do mnożenia praw człowieka i podstawowych wolności ma niewątpliwie szlachetne motywy. Rzecz w tym aby określonym wartościom i postulatom nadać wysoki prę-stiż moralny i polityczny. Ale skłonność ta niesie ze sobą rów­nież poważne niebezpieczeństwo: im praw człowieka i podsta­wowych wolności jest więcej, tym, ich prestiż słabnie. I tu bo­wiem sprawdza się opinia, że kto wiele obejmuje, ten słabo ściska.

3. Koncepcje praw człowieka a prawa człowieka i podstawowe wolności

Czym innym jest koncepcja praw człowieka, a czym innym same te prawa i podstawowe wolności ustanowione przez po­szczególne państwa czy przez społeczność międzynarodową. Od koncepcji praw człowieka do praw człowieka droga jest dłu­ga i uciążliwa. Najpierw ukształtowała się koncepcja praw czło­wieka formułowana przez XVII i XVIII-wiecznych myślicieli oparta na założeniu, że istnieją naturalne prawa. Niektóre my­śli należące do tej koncepcji znalazły odzwierciedlenie w de­klaracjach i ustawodawstwie USA, Francji, W. Brytnii i kilku innych państw. W ten sposób ze sfery teoretycznych rozważań przeszły do sfery obowiązującego praw. Rosła liczba państw, w ustawodawstwie których prawa człowieka sugerowane przez różne koncepcje praw człowieka stawały się stopniowo pra­wem obowiązującym. Po II wojnie światowej - o czym była już mowa wcześniej - prawa człowieka i podstawowe wolności we­szły do różnego rodzaju umów międzynarodowych - uniwer­salnych, regionalnych a także dwustronnych.

Gdy dziś mówimy o prawach człowieka i podstawowych wolnościach, mamy na myśli prawa i wolności ustanowione lub proklamowane w aktach prawotwórczych poszczególnych państw lub w prawie międzynarodowym. Prawa człowieka i podstawowe wolności są składnikiem prawa obowiązującego w wielu państwach, a także prawa międzynarodowego. Prze-=== stały być tylko koncepcjami teoretycznymi, postulatami mo­ralnymi i politycznymi światłych umysłów. Prawa człowieka ujęte w aktach prawotwórczych - krajowych czy międzynaro­dowych - są ważną częścią obowiązującego porządku praw­nego-prawa człowieka i podstawowe wolności uznane w Paktach

praw człowieka czy konwencjach NZ mają zasięg uniwersal­ny. Prawa człowieka i podstawowe wolności uznane w konwen­cjach regionalnych mają zasięg regionalny. Prawa człowieka i podstawowe wolności uznane lub ustanowione w konstytucji państwa i jego ustawodawstwie mają zasięg krajowy. W swej treści jednak prawa człowieka i podstawowe wolności formuło­wane w dokumentach uniwersalnych, regionalnych czy naro­dowych różnią się od siebie niewiele albo w ogóle się nie róż­nią. Na przykład o prawie do życia mówią dokumenty uniwer­salne, regionalne i narodowe, ale w każdym wypadku chodzi o to samo prawo do życia.

Na treść i na katalog praw człowieka i podstawowych wolno­ści uznanych w dokumentach uniwersalnych, regionalnych czy narodowych wywierają wpływ różne koncepcje praw czło­wieka. Prawo jest jedno, koncepcji jest wiele. Każda z nich pre­tenduje do wpływania na treść praw człowieka i podstawowych wolności oraz na sposób ich realizacji.

W tym kontekście warto wymienić kilka żywotnych koncep­cji praw człowieka i podstawowych wolności. Wyróżnia się kon­cepcję: francuską, amerykańską, judaistyczną, chrześcijańską, katolicką8, anglikańską, islamską, buddyjską, hinduistyczną, azjatycką, afrykańską, socjalistyczną, chińską, masońską i in­ne, np. socjaldemokratyczną, liberalną, a także koncepcje in­dywidualne poszczególnych myślicieli.

Prawa człowieka i podstawowe wolności są dziś istotną czę­ścią prawa krajowego i międzynarodowego. Obowiązują tak samo jak inne tej samej rangi prawnej normy obowiązującego prawa. Cieszą się one jednak znacznie większym prestiżem niż pozostałe normy prawa obowiązującego. U ich podstaw bo­wiem leżą wartości szczególnie bliskie człowiekowi, wartości osiągalne, choć nader często nie osiągane. O uznawanie i reali­zację praw człowieka i podstawowych wolności toczy się walka. Nadal bowiem nie brak takich, którzy mając władzę, nie chcą szanować praw człowieka, gdy chodzi o innych ludzi. Realiza­cja wielu praw człowieka wymaga też wielkich środków mate­rialnych. Nie wszyscy je posiadają.

4. Prawa człowieka: osiągnięcie czy zagrożenie ludzkości?

Nader powszechnie panuje pogląd, że prawa człowieka i pod­stawowe wolności są wielkim osiągnięciem ludzkości. Liczni autorzy twierdzą, że wypływają one z natury człowieka. Ale nie brak i opinii przeciwnych.

Reprezentują je głównie biolodzy. Np. J. Hamburger - współ­czesny wybitny biolog francuski twierdzi, jak wielu innych, na których się powołuje, że ...koncepcja praw czlowieka nie jest inspirowana przez naturalne prawo życia, przeciwnie, jest buntem przeciwko prawu naturalnemu®. Prawem natury jest bowiem bezlitosna walka o przetrwanie, o byt. Giną słabe indy­widua, co sprzyja przetrwaniu gatunku. W związku z tym nie brak myślicieli, którzy sądzą, że ludzie, formułując koncepcję praw człowieka, stworzyli ją na nieszczęście ludzkości, odrzu­cając niesprawiedliwe i okrutne reguły biologiczne, które za­pewniają równowagę w świecie zwierząt, z którego człowiek się wywodzi. W tym ujęciu prawa człowieka są wypaczeniem reguł w skutecznej grze o życie. Czy wypaczenie to nie jest nie­pokojącym błędem? J. Hamburger, inaczej niż niektórzy inni biolodzy, uważa, że prawa człowieka są moralnym osiągnięciem, które jeszcze silniej odróżnia człowieka od świata zwie­rząt- Ma nadzieję, że ludzie pojmą, że prawa człowieka nie są darem natury, ale stałą walką ludzkości przeciwko powrotowi do statusu zwierząt. Nadają one życiu ludzkiemu sens, orygi­nalność, szlachetność, co może się stać czynnikiem bardziej mobilizującym i skutecznym niż działanie biologicznego pra­wa walki o byt.

Źródła prawa

Termin źródło prawa bywa przez niektórych badaczy kwe­stionowany jako zbyt wieloznaczny. Jest on jednak w prawo-znawstwie używany od ponad dwóch tysięcy lat. Trudno go też zastąpić jakimś innym terminem, bardziej przydatnym. Mówi się o źródłach prawa zarówno wewnętrznego, jak i międzynaro­dowego. O tych ostatnich była już mowa. Zajmijmy się przeto źródłami prawa wewnętrznego.

1. Pojęcie źródła prawa

Prawo jest wyrazem woli państwa. Wola ta wyraża się za­równo w postaci decyzji organów państwowych, traktowanych jako decyzje państwa, jak i w innej działalności państwa, np. gospodarczej, oświatowej, opiekuńczej. Decyzje państwowe mają na uwadze ustanowienie generalnych norm postępowa­nia bądź rozstrzyganie spraw indywidualnych.

Za źródła prawa uważa się decyzje państwowe ustanawiają­ce lub uznające generalne, ogólne normy postępowania. Nie każda więc decyzja państwa jest źródłem prawa. Decyzje orga­nów państwa rozstrzygające indywidualne sprawy są bądź ak­tami administracyjnymi, bądź orzeczeniami sądowymi. Na ogół są one aktami zastosowania prawa.

A oto niektóre inne znaczenia nadawane terminowi źródło prawa. Niektórzy uważają, że źródłem prawa jest to wszystko, skąd można się dowiedzieć, jakie obowiązują normy praw-ne i jaka jest ich treść. Są to tzw. źródła poznania prawa. W tym sensie podstawowym źródłem prawa w Polsce jest obec­nie Dziennik Ustaw RP. Inni autorzy uważają, że źródłem pra­wa jest to wszystko co wpływa na jego treść w sposób pośred­ni lub bezpośredni. W tym sensie źródłem prawa jest ustrój społeczno-gospodarczy, panująca w społeczeństwie ideologia, układ sił społecznych, sytuacja międzynarodowa, wierzenia re­ligijne itp. Są to, jak się określa, materialne źródła prawa.

Są autorzy, według których źródłem jakichś określonych norm prawnych są akty prawotwórcze, na podstawie których normy te zostały wydane. W tym sensie mówi się na przykład, że źródłem rozporządzenia wykonawczego jest ustawa. Są wreszcie autorzy, którzy twierdzą, że źródłem prawa jest - jak to określają - podstawa obowiązywania prawa pojmowana przeważnie metafizycznie. I tak uważają, że podstawą obowią­zywania prawa jest „porządek boski", „natura rzeczy", „idea sprawiedliwości" itp.

2. Kształtowanie a tworzenie prawa

Mówi się często, że prawo odzwierciedla ustrój społeczno-ekonomiczny społeczeństwa w tym sensie, że treść norm zale­ży od panujących stosunków produkcji, od stanu rozwoju tech­niki, warunków geograficznych, dziejów danego społeczeń­stwa, jego tradycji państwowo-prawnych, rozpowszechnionych w nim obyczajów, wierzeń religijnych, składu etnicznego spo­łeczeństwa, od koncepcji politycznych, które dominują w da­nym społeczeństwie itp. Bezpośredni wpływ na treść prawa ma świadomość prawna, zwłaszcza sił przewodnich w danym spo­łeczeństwie.

Są to czynniki kształtujące w różnym stopniu treść prawa, ale nie mają charakteru aktów prawotwórczych. Prawo jest kształtowane przez różne czynniki materialne i duchowe. Prawo jest tworzone tylko w postaci niektórych przejawów działalności państwa. Prawotwórczy charakter ma jedynie wola pań­stwa wyrażana w postaci decyzji ustanawiających lub uznają­cych ogólne normy postępowania.

3. Stanowienie

Stanowienie jest aktem woli, a więc przeżyciem różnym od myśli, wzruszenia czy dążenia. Jest przeżyciem aktywnym. Jedno z możliwych rozwiązań się przyjmuje, inne odrzuca. Sta­nowienie jest decyzją, w wyniku której powstaje norma postę­powania. Stanowić normy postępowania mogą zarówno orga­ny jednoosobowe, jak i kolegialne.

Aby stanowić prawo, dobre prawo, trzeba posiadać odpo­wiednie w tym celu kwalifikacje: wiedzę, wartości moralne, dar przewidywania, zdolność artykułowania potrzeb i interesów społeczeństwa. Niektórzy myśliciele wymagają od prawodaw­cy zalet wręcz nadludzkich, np. J. J. Rousseau twierdził: ...ażeby wykryć najlepsze, korzystne dla narodów re-guly spoleczne, potrzeba wyższego umyslu, który by widzial wszelkie namiętności ludzkie, a sam nie doznawal żadnej; któ­ry by byl pozbawiony wszelkiego stosunku z naszą naturą, a znal ją gruntownie; którego szczęście byloby od nas niezależ­ne, a który jednak chcialby się naszym szczęściem zająć; który by wreszcie, zachowując sobie w postępie dziejów slawę odle-glą, mógl pracować w naszym wieku, a zbierać plony w dru­gim. Trzeba by bogów, ażeby nadać ustawy ludziom1.

Akt stanowienia prawa nie sprowadza się do samej decyzji. Ważne są także czas, miejsce podjęcia decyzji i sposób, w jaki to następuje. Istotne znaczenie ma również sposób komuniko­wania o podjętej decyzji. Akt stanowienia przez organ kolegial­ny jest znacznie bardziej złożony niż akt stanowienia przez or­gan jednoosobowy. Decyzja kolegium jest czymś innym niż de­cyzja poszczególnych członków kolegium. Jedni członkowie kolegium byli za projektem, drudzy przeciw, a jeszcze inni wstrzymali się od zajęcia stanowiska. Ci, co opowiedzieli się za, mogli to uczynić z odmiennych motywów. Podobnie mogli mieć różne motywy ci, którzy byli przeciw decyzji. Znane jest rzymskie powiedzenie: senatorowie to dobrzy mężowie, senat jednak to złe zwierzę.

Odmianami stanowienia są współstanowienie i umowa. O wspólstanowieniu mówi się, gdy normy prawne powstają w wyniku zgodnej decyzji dwóch lub więcej organów. W Pol­sce na przykład ustawa wymaga zgodnej decyzji Sejmu, Sena­tu i Prezydenta; dochodzi więc do skutku w wyniku współsta-nowienia. Oczywiście udział każdego organu biorącego udział we współstanowieniu nie musi być taki sam.

Umowa jest zgodnym co do treści stanowieniem norm po­stępowania dokonanym przez dwa lub więcej podmioty, przy czym zachowanie się jej partnerów może być wyznaczone w umowie w różny sposób. Umowy zawierają podmioty równo­prawne. Adresatami norm zawartych w umowie są jej strony, partnerzy. Umowa jest dziś głównym źródłem prawa między­narodowego. Występuje ona szeroko także w prawie pracy. Ilość norm prawnych zawartych w umowie jest nieograniczona. Również umowa może mieć nie tylko dwóch, ale i wielu partne­rów. W umowie zawarty jest element konsensusu, dobrowolnej zgody na ustanowienie określonych norm postępowania.

W wyniku stanowienia powstają nowe normy prawa. Inaczej ma się rzecz przy powstawaniu norm prawnych w wyniku uznania.

4. Uznanie

Akt uznania przez państwo jakiejś istniejącej normy za nor­mę prawa składa się z dwóch elementów: aktu aprobaty danej normy i aktu jej przyjęcia do zespołu norm prawnych. Akt aprobaty nie wystarczy. Państwo aprobuje olbrzymią więk­szość norm społecznych obowiązujących w społeczeństwie. Ale tylko niektóre z nich włącza do zespołu norm prawnych. Uznanie nie stwarza normy. Ma ono tylko ten skutek, że da­na norma zmienia swój charakter, staje się normą prawa. Akt uznania może też zmienić krąg osób, które norma obowiązuje. Normą prawną w drodze uznania może się stać każda norma już istniejąca lub mogąca powstać.

Norma obyczajowa uznana przez państwo staje się normą prawa zwyczajowego. Państwo na ogół uznaje normy obyczajo­we, które obowiązują już dłuższy czas, których treść jest w miarę sprecyzowana. Decyzję o uznaniu normy obyczajowej za normę prawną podejmują przeważnie organy sądowe bądź administracyjne.

Względnie często stosowaną postacią uznania normy obycza­jowej czy moralnej za normę prawną jest precedens. Preceden­sem jest decyzja organu państwowego w konkretnej sprawie, która jest przyjmowana jako wzorzec przy rozstrzyganiu innych analogicznych spraw. Niektórzy twierdzą, że precedens jest naj­pewniejszym dowodem na to, że istnieje norma prawa zwyczajo­wego, która znalazła zastosowanie w decyzji będącej preceden­sem. Precedensy mogą być dziełem nie tylko sądów, ale i innych organów państwa. Mówi się o precedensach parlamentarnych, administracyjnych, a także precedensach międzynarodowych.

Uznanie pewnych norm społecznych za normy prawa może również mieć miejsce wcześniej nim dane normy się pojawiły. Mówi się wtedy o uznaniu uprzednim. Ma to miejsce prze­ważnie w stosunku do norm tworzonych przez niektóre organi­zacje społeczne. Państwo z góry deklaruje, że jeżeli dana orga­nizacja w takich a takich sprawach ustanowi określone normy, będzie te normy uważać za normy prawa. Tak się zdarza w sto­sunku do niektórych rodzajów norm ustanawianych przez sa­morządy zawodowe cieszące się szczególnym zaufaniem pań­stwa. Dotyczy to np. samorządu lekarskiego. Uznanie za nor­my prawne pewnych norm niektórych organizacji społecznych przychodzi stosunkowo łatwo. Normy te na ogół są spisane, na­leżycie sformułowane i łatwo dostępne. Nie ma więc tu tych niedogodności, jakie występują, gdy przedmiotem uznania są normy obyczajowe czy moralne. Szczególnym przypadkiem uznania jest recepcja prawa. Ma ona miejsce wtedy, gdy państwo przyjmuje jako obowiązujące w pewnej dziedzinie życia normy prawne innego państwa, przy czym mogą to być normy prawne, które od dawna nie obowią­zują. Taka sytuacja miała miejsce w Niemczech, gdzie w okre­sie feudalizmu recypowano rzymskie prawo prywatne, tzn. nor­my regulujące gospodarkę towarową. Podobnie Turcja po I woj­nie światowej w dążeniu do modernizacji w pewnych dziedzi­nach życia przejęła kodeksy niektórych państw Europy Za­chodniej, np. szwajcarski kodeks rodzinny. Przedmiotem re­cepcji mogą być również normy prawa międzynarodowego. Ma to miejsce wtedy, gdy jakieś państwo przystępuje do organiza­cji międzynarodowej, która w wielu dziedzinach życia wytwo­rzyła bogatą regulację prawną i akceptację tej regulacji czyni warunkiem przyjęcia danego państwa do danej organizacji. Unia Europejska na przykład wytworzyła szczegółowe regula­cje dotyczące produkcji, obrotu towarowego, ruchu osobowego, transportu, komunikacji, ochrony zdrowia itp. Państwo, które chce się stać członkiem Unii, musi recypować te normy, choć nie uczestniczyło w żaden sposób w ich stanowieniu. Recepcja obcego prawa jest na ogół aktem dobrowolnym i w sumie ko­rzystnym dla państwa jej dokonującego.

5. System źródeł prawa

W każdym państwie występuje więcej niż jeden rodzaj źródeł prawa. Są różne akty stanowienia i różne rodzaje aktów uzna­nia. Ta różnorodność źródeł prawa zmusza do ich systematyzacji i hierarchizacji. Wszystkie źródła prawa czynne w danym Państwie stanowią pewien system źródeł prawa.

Przez system źródeł prawa w danym państwie rozumie się ca­łokształt jego źródeł w ich wzajemnym powiązaniu, ujmowanych z Punktu widzenia tego, co jest im wspólne i co je różnicuje.

Pozycja poszczególnych rodzajów źródeł prawa w systemie zależna od rodzaju organu państwowego, od którego dane źródło pochodzi, od jego miejsca w systemie organów państwa; od treści danego źródła prawa, od wagi społecznej i politycznej materii, której ona dotyczy i od trybu, w jakim dane źródło pra­wa powstaje. Istotne znaczenie ma też sposób i miejsce publi­kacji danego aktu prawotwórczego. Zasadniczym więc czynni­kiem kształtującym system źródeł prawa jest system organów państwowych. Im dany organ, od którego dane źródło prawa pochodzi, jest wyżej sytuowany w hierarchii organów państwa, tym wyższa jest pozycja danego źródła prawa w systemie źró­deł prawa. Mówiąc o lepszym czy gorszym usytuowaniu dane­go rodzaju źródła w systemie źródeł prawa, mamy na myśli to, że im dane źródło zajmuje wyższe miejsce w systemie źródeł prawa, tym normy prawne w nim zawarte mają wyższą moc prawną. System organów państwowych nie jest jednak jedy­nym czynnikiem wyznaczającym pozycję danego źródła w sys­temie źródeł prawa.

Moc prawna poszczególnych norm prawnych obowiązują­cych w danym państwie nie jest jednakowa. Są normy mające wyższą i normy mające niższą moc prawną, np. inna (najwyż­sza) jest moc prawna norm prawnych zawartych w konstytu­cji, a inna (niższa) norm prawnych zawartych w zarządzeniu ministra.

Moc obowiązująca każdej normy prawnej jest natomiast jednakowa. Adresat każdej normy prawnej niezależnie od źró­dła, w którym jest ona zawarta, ma jednakowy obowiązek jej przestrzegania.

Mocy prawnej i mocy obowiązującej normy nie należy mylić z dolegliwością, rozmiarami i formami reakcji państwa wobec tych, którzy norm prawnych nie przestrzegają. Dolegliwość ta jest, rzecz jasna, różna w przypadku przekroczenia różnych norm. Zależy od stopnia społecznego niebezpieczeństwa, jaki powstaje w wyniku naruszenia normy. Zależy też od gałęzi pra­wa, do której dana norma należy.

Każde źródło prawa ma swoje ustalone miejsce w całym sys­temie źródeł prawa.

6. Technika prawodawcza

Technika prawodawcza należy do polityki prawa, tzn. poli­tyki dotyczącej tworzenia prawa przez państwo. L. Petrażycki (1867-1931), polski filozof prawa, postulował stworzenie odręb­nej dyscypliny prawoznawstwa, która miałaby za przedmiot tworzenie prawa. Uważał on, że dyscyplina ta powinna wypra­cowywać trzy rodzaje dyrektyw skutecznego prawodawstwa: legislacyjne, kodyfikacyjne i techniki kodyfikacyjnej.

Dyrektywy legislacyjne miałyby określać ogólne warunki re­dagowania skutecznie działających aktów prawotwórczych.

Dyrektywy kodyfikacyjne miałyby wskazywać, jak redago­wać przepisy prawne, aby zapewnić ich jasność, zwięzłość i zgodność z innymi przepisami prawa.

Dyrektywy techniki kodyfikacyjnej zajmują się uporządko­waniem przepisów prawa w ramach jednego aktu prawotwór­czego oraz uzgadnianiem przepisów czy zbiorów przepisów za­wartych w różnych aktach prawotwórczych.

Terminem technika prawodawcza obejmuje się dyrekty­wy kodyfikacyjne i dyrektywy techniki kodyfikacyjnej2. Nie zajmuje się ona treściami politycznymi, społecznymi czy mo­ralnymi prawa ani też wskazaniami co do celowości i skutecz­ności regulacji prawnej określonych stosunków społecznych. Technika prawodawcza ogranicza się do redagowania przepi­sów prawnych. W procesie powstawania prawa ma więc rolę drugorzędną. Bez stosowania się jednak do jej dyrektyw nie może być dobrego prawa. Każde państwo posługuje się okre­śloną techniką prawodawczą. W niektórych państwach zasady tej techniki są ujęte w jednym akcie prawotwórczym. Są obo­wiązującymi przepisami prawa, tak np. rzecz się ma w Polsce3. W niektórych innych państwach zasady techniki prawodawczej są zbiorem reguł praktycznych, którymi posługuje się praktyka tworzenia aktów prawotwórczych; są tylko przedmio­tem nauczania. W ścisłym związku z przepisami techniki pra­wodawczej pozostają przepisy o sposobie publikacji aktów pra­wotwórczych.

7. Zbiór przepisów, kodeks

Akty prawotwórcze mogą regulować wąski bądź szeroki za­kres stosunków społecznych. Aktów tych jest bardzo wiele. We współczesnych państwach mówi się często o inflacji prawa, nadmiarze aktów prawotwórczych. Poszczególne akty mają różną moc prawną, są wydawane w różnym czasie. Aby prawo było łatwiej dostępne dla jego adresatów i mogło być skutecz­niej stosowane przez państwo, niezbędna jest systematyzacja aktów prawotwórczych. W krajach, gdzie dużą rolę odgrywa prawo zwyczajowe, systematyzacja jego norm łączy się z ich spisem. Systematyzacja służy tu umocnieniu stałości prawa i zwiększeniu jego dostępności.

Systematyzacja prawa przybiera postać inkorporacji bądź kodyfikacji. Inkorporacja jest prostą, prymitywną postacią systematyzacji prawa. Polega ona na zebraniu w jedną całość obowiązujących w jakiejś dziedzinie norm prawnych oraz na ich uporządkowaniu według treści. Jest to działalność porząd­kująca, w której toku i wyniku prawo obowiązujące nie ulega zmianie. Każda norma, która została włączona do zbioru uzy­skanego w rezultacie działalności inkorporacyjnej zwanej in­korporacją, obowiązuje na mocy pierwotnego aktu stanowie­nia czy uznania. Z tego rodzaju systematyzacja mamy do czy­nienia przy ogłaszaniu tzw. tekstu jednolitego jakiejś ustawy, która była wielokrotnie częściowo zmieniana. Działalność inkorporacyjna może mieć urzędowy lub prywatny charakter. Może jej bowiem dokonywać organ państwa bądź też osoba prywatna, czy jakaś prywatna instytucja, np. wydawnictwo, bi­blioteka, uczelnia. Charakter zbliżony do inkorporacji ma zebranie w jednym miejscu, np. w jednej książce, aktów prawotwórczych z jakiejś dziedziny prawa, np. przepisów karnych, przepisów prawa pra­cy, przepisów dotyczących szkolnictwa wyższego.

Inny charakter ma działalność kodyfikacyjna, w wyniku której powstaje kodeks. Tę działalność prowadzi tylko państwo. Kodeks jest aktem prawotwórczym (w Polsce ustawą), regulują­cym w sposób stosunkowo pełny określoną sferę stosunków społecznych. Często kodeks zawiera niemal wszystkie obowią­zujące normy prawne należące do określonej gałęzi prawa. Ma­my kodeksy: cywilny, rodzinny, karny, postępowania admini­stracyjnego i inne. Kodeks jest nowym aktem prawotwórczym, który zastępuje przepisy regulujące poprzednio daną dziedzinę stosunków społecznych. Uchwalenie kodeksu łączy się z uchy­leniem tych przepisów. Normy zawarte w kodeksie, choćby by­ły jednobrzmiące z niektórymi normami uchylonymi, obowią­zują na mocy tego aktu stanowienia, który powołał do życia dany kodeks. Kodeks jest aktem prawotwórczym opartym na jed­nolitych zasadach, uznaje pewien jednolity system wartości. Zawiera też przeważnie wiele norm i koncepcji nowych w zesta­wieniu ze stanem prawnym poprzednio obowiązującym. Nie ma w zasadzie sprzeczności między normami wchodzącymi w skład kodeksu ani też luk w regulacji poszczególnych spraw4. Tworzenie kodyfikacji nie zawsze jest możliwe. Do jej prze­prowadzenia niezbędna jest pewna stabilizacja ustroju spo­łeczno-politycznego, ustalenie się szeroko akceptowanego sys­temu wartości. Wymagany jest też stosunkowo wysoki poziom nauki prawa. Kodeks jest na ogół zawsze obliczony na długi okres obowiązywania. Kodeksy są przygotowywane przez spe­cjalnie powołane zespoły specjalistów. Gdy ci zakończą pracę nad projektem i istnieją możliwości oraz wola polityczna uchwalenia danego kodeksu, jego projekt wchodzi na drogę ustawodawczą. Projekty kodeksów są przeważnie przedmio­tem żywego zainteresowania społecznego, w tym zwłaszcza środowisk, których treść poszczególnych kodeksów najbar­dziej dotyczy.

Kodeksy są niekiedy środkiem unifikacji prawa w skali całe­go kraju. Unifikacja jest zjawiskiem pożądanym, ułatwia bowiem życie obywatelom, a także pracę organom stosującym prawo. Jest ona potrzebna, gdy na terenie danego kraju w różnych jego regionach obowiązują różne przepisy prawne regulujące te sa­me materie. Jest to szczególnie ważne, gdy różne organizmy pań­stwowe łączą się w jedno państwo. Odrodzone w 1918 r. państwo polskie także stanęło przed koniecznością unifikacji prawa, na jego terytorium bowiem obowiązywały przepisy byłych państw zaborczych. I choć obowiązywały one już nie z woli państw za­borczych, lecz z woli państwa polskiego, stan, w którym inne przepisy obowiązywały w Wielkopolsce, inne wMałopolsce, a in­ne w tzw. Kongresówce, nastręczał wiele niedogodności. Dokona­nie unifikacji prawa oznacza postęp w jego rozwoju.

Tak się ma rzecz w państwie unitarnym. Natomiast w pań­stwie federalnym, a tym bardziej w konfederacji, przeważnie unifikacja prawa nie jest pożądana. Utrzymywanie odmien­nych regulacji prawnych w różnych podmiotach federacji czy konfederacji odzwierciedla różnice historyczne, geograficzne, uwzględnia swoistości społeczne poszczególnych części kraju. Podkreśla państwowy charakter poszczególnych podmiotów federacji czy konfederacji.

8. System źródeł prawa w Polsce

W skład systemu źródeł prawa w Polsce wchodzą zarówno źródła prawa stanowionego, jak i prawa uznanego, w tym w znikomym zakresie prawa zwyczajowego. Źródła prawa sta­nowionego i ich hierarchia są określone w konstytucji. Kon­stytucja z 2 kwietnia 1997 r. zawiera osobny rozdział poświęco­ny źródłom prawa5. Ogół źródeł prawa RP jest podzielony na źródła powszechnie obowiązującego prawa i źródła prawa ma­jące charakter wewnętrzny, obowiązujące tylko jednostki or­ganizacyjne podległe organowi, od którego dane źródło prawa

pochodzi.

Źródłami powszechnie obowiązującego prawa są: konstytu­cja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozpo­rządzenia. Obowiązują one na całym terytorium państwa. Źró­dłami powszechnie obowiązującego prawa na obszarze działa­nia organów, które je ustanowiły, są akty prawa miejscowego.

Źródłami prawa mającymi charakter wewnętrzny są: uchwały Rady Ministrów, zarządzenia Prezesa RM oraz zarzą­dzenia ministrów. Do tej kategorii źródeł prawa należą też ma­jące charakter prawotwórczy uchwały Sejmu, uchwały Senatu, zarządzenia Prezydenta oraz Krajowej Rady Radiofonii i Tele­wizji. Zarządzenia są wydawane tylko na podstawie ustawy. Nie mogą stanowić podstaw decyzji wobec obywateli, osób prawnych oraz innych podmiotów. Uchwały i zarządzenia pod­legają kontroli co do ich zgodności z powszechnie obowiązują­cym prawem.

Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Pol­skiej. Jej przepisy stosuje się bezpośrednio, chyba że sama konstytucja stanowi inaczej. Nie została przyjęta propozycja, aby za źródło prawa wyższe od konstytucji przyjąć tzw. prawo natury. Wszystkie organy władzy publicznej, państwowej i sa­morządowej działają na podstawie i w granicach prawa. Obo­wiązuje zasada, że organy te mogą czynić tylko to, na co im prawo pozwala.

Ustawa jest aktem prawotwórczym uchwalanym przez Sejm i Senat, ogłaszanym przez Prezydenta RP W hierarchii źródeł prawa zajmuje ona, w zasadzie, drugie miejsce po konstytucji. Ustawa dochodzi do skutku w skomplikowanym procesie usta­wodawczym. Jego zasadniczym etapami są: inicjatywa ustawo­dawcza, debata w Sejmie i Senacie, podpisanie przez Prezy­denta i ogłoszenie. Prawo inicjatywy ustawodawczej, czyli Prawo zgłaszania do Sejmu projektów ustaw, przysługuje: po­słom (grupie przynajmniej 15 posłów) i komisjom sejmowym, Senatowi, Prezydentowi RFJ Radzie Ministrów oraz wyborcom w liczbie co najmniej 100 tysięcy (inicjatywa ludowa). Debata w Sejmie i Senacie nad projektami ustaw toczy się na plenar­nych posiedzeniach tych ciał i w komisjach. Decyzję o przyję­ciu ustawy podejmuje się tylko na plenarnych posiedzeniach osobno Sejmu i osobno Senatu. W tym kontekście warto przy­pomnieć dwa pojęcia: ąuorum i większości. Quorum jest to minimalna liczba członków ciała zbiorowego, w tym przypad­ku Sejmu czy Senatu, których obecność na zwołanym prawi­dłowo posiedzeniu jest niezbędna, aby uznać, że dane ciało się zebrało i może podejmować decyzje, do których jest upoważ­nione. Obecnie ąuorum w Sejmie stanowi połowa ustawowej liczby posłów. Jest ich 460, czyli ąuorum to co najmniej 230 po­słów. Analogicznie rzecz się ma w Senacie. Quorum stanowi tu połowa ustawowej liczby senatorów. Jest ich 100, a więc ąu­orum to co najmniej 50 senatorów. Do podejmowania niektó­rych najważniejszych decyzji wymagania co do ąuorum wyższe w obu izbach parlamentu. Większością podejmuje się decyzje, w tym przypadku uchwala ustawy. Ustawa jest przyję­ta, jeżeli głosowała za jej przyjęciem większość posłów czy se­natorów biorących udział w danym głosowaniu. Przeważnie większość tę liczy się od liczby biorących udział w głosowaniu. Niekiedy wymaga się, aby była to większość w stosunku do ustawowej liczby posłów lub senatorów. Tak jest, gdy podej­muje się decyzje o wyjątkowej doniosłości dla państwa. Dając rację większości, wychodzi się z założenia: część większa jest częścią lepszą.

Odróżnia się trzy rodzaje większości: zwyklą, bezwzględną albo absolutną, kwalifikowaną.

Większość zwykła występuje wtedy, gdy do przyjęcia usta­wy wystarczy, aby za przyjęciem opowiedziało się więcej (choć­by o jednego) posłów lub senatorów, niż przeciw przyjęciu da­nej ustawy. Nie bierze się pod uwagę głosów tych, którzy się wstrzymali.

Wymóg większości bezwzględnej występuje wtedy, gdy wy­maga się, aby za projektem ustawy opowiedziała się przynajmniej połowa plus jeden z głosujących. Głosy tych, co się wstrzymali, w istocie rzeczy mają takie samo znaczenie, jak głosy tych, którzy byli przeciw.

Większość kwalifikowana jest wymagana do podjęcia naj­ważniejszych decyzji w państwie. Mamy do czynienia z tą większością, gdy do podjęcia decyzji jest niezbędne, aby opo­wiedziało się za danym projektem więcej głosujących niż jest wymagane do podjęcia decyzji większością bezwzględną albo absolutną, np. jeżeli do podjęcia decyzji wymaga się, aby opo­wiedziało się za danym wnioskiem 2/3 czy 3/5 głosujących. Ustawy są uchwalane przeważnie zwykłą większością głosów, w niektórych jednak przypadkach jest wymagana większość absolutna, a niekiedy także większość kwalifikowana.

Ustawy podpisuje i zarządza ich ogłoszenie Prezydent RP, ma on obowiązek odmówić podpisania ustawy, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z konstytucją. Jeżeli Prezy­dent nie wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności ustawy z konstytucją, może z umotywo­wanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Korzysta w ten sposób z tzw. prawa weta. Po po­nownym jednak uchwaleniu ustawy przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów Prezydent musi podpisać ustawę w ciągu 7 dni i zarzą­dzić jej ogłoszenie.

Umowy międzynarodowe dzieli się na ratyfikowane i nieratyfikowane. Ratyfikacji dokonuje Prezydent RP. Trzecią pozy­cję w hierarchii źródeł prawa w Polsce zajmują ratyfikowane umowy międzynarodowe. Odróżnia się umowy ratyfikowane za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie i inne ratyfikowane umowy międzynarodowe. W tym drugim przypadku Prezydent ratyfikuje umowę międzynarodową tylko na wniosek rządu.

Zarówno ratyfikacja umowy międzynarodowej, jak i jej wy­powiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie,

Jeżeli umowa dotyczy:

- pokoju, sojuszy, układów politycznych lub układów woj­skowych;

- wolności, praw lub obowiązków obywatelskich określonych w konstytucji;

- członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w organizacji mię­dzynarodowej;

- znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym;

- spraw uregulowanych w ustawie lub w których konstytucja wymaga ustawy.

Konstytucja przewiduje, że RP może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach. Ustawa wyrażająca zgo­dę na ratyfikację takiej umowy jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy usta­wowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Konstytucja przewiduje także, że wyrażenie zgody na ratyfi­kację takiej mowy może być uchwalone w referendum ogólno­krajowym. O tym, czy zgoda ma być wyrażona w referendum, decyduje Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Ratyfikowana umowa międzynarodowa po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw RP stanowi część krajowego porządku prawnego i jest bezpośrednio stosowana, chyba że jej stosowa­nie jest uzależnione od wydania ustawy. Jak już wspomniano, umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli usta­wy tej nie da się pogodzić z umową. Oznacza to, że tego rodza­ju umowy w hierarchii źródeł prawa zajmują bezpośrednio drugą pozycję po konstytucji. Tak samo ma się rzecz, jeżeli wy­nika to z ratyfikowanej przez RP umowy konstytuującej orga­nizację międzynarodową. Prawo stanowione przez tę organi­zację jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami. Oznacza to, że jeżeli Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, prawo stanowione przez Unię będzie miało w hierarchii źródeł prawa bezpośred­nio drugie miejsce po konstytucji. Czwarte miejsce w hierarchii źródeł prawa zajmują rozpo­rządzenia. Rozporządzenia są wydawane przez organy wska­zane w konstytucji. Są nimi: Prezydent, Rada Ministrów, Pre­zes RM, poszczególni ministrowie, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Rozporządzenie może być wydane przez wskazany organ na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu wykonania ustawy. Upoważnienie określa organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania w rozporządzeniu oraz wytycz­ne dotyczące treści rozporządzenia. Organ upoważniony w ustawie do wydania danego rozporządzenia nie może prze­kazać swej kompetencji w tym zakresie innemu organowi, np. jeżeli ustawa upoważnia Radę Ministrów do wydania danego rozporządzenia, nie może ona swej kompetencji w tym zakre­sie przekazać któremuś ze swoich członków.

Najniższe miejsce w hierarchii aktów prawotwórczych po­wszechnie obowiązujących zajmują akty prawa miejscowe­go, wydawane przez organy samorządu terytorialnego oraz przez terenowe organy administracji rządowej. Obowiązują one na obszarze działania tych organów. Mogą być wydawane na podstawie i w granicach upoważnień zawartych w ustawie. Aktami tego rodzaju są rozporządzenia wojewodów, uchwały w referendum gminnym, np. w sprawie podatku miejscowego, uchwały rad gminnych, uchwały zarządów gmin. Akty te doty­czą planowania przestrzennego, budżetu gminnego, statutu gminy czy jej organów itp.

Również organy samorządu powiatów i województw podej­mują uchwały, z których część jest źródłami prawa.

Warunkiem wejścia w życie ustaw, rozporządzeń, aktów pra­wa miejscowego jest ich ogłoszenie we właściwym organie pu­blikacyjnym. Również umowy międzynarodowe ratyfikowane za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie są ogłaszane w tym samym trybie co ustawy.

Konstytucja przewiduje, że tryb ogłaszania wszelkiego ro­dzaju aktów prawotwórczych zostanie uregulowany w osobnej ustawie. Konstytucja z 2 kwietnia 1997 r. radykalnie zmniejszyła liczbę organów upoważnionych do wydawania rozporządzeń i za­rządzeń. Dlatego stanowi ona, że w okresie 2 lat od wejścia w życie konstytucji Rada Ministrów ustali, które z uchwał Ra­dy Ministrów oraz zarządzeń ministrów lub innych organów administracji rządowej podjęte przed dniem wejścia w życie konstytucji (17 października 1997 r.) wymagają - zgodnie z wymogami konstytucji - zastąpienia ich przez rozporządze­nia wydane na podstawie upoważnienia ustawy. Projekt takiej ustawy ma przedstawić Sejmowi Rada Ministrów w stosow­nym czasie. Rada Ministrów ma też przedstawić Sejmowi pro­jekt ustawy określającej, które akty normatywne organów ad­ministracji rządowej wydane przed dniem wejścia w życie konstytucji stają się uchwałami albo zarządzeniami w rozu­mieniu konstytucji.

Do końca 1999 r. Rada Ministrów nie zdołała wywiązać się z wymienionych wyżej obowiązków.

9. Ilość i jakość prawa

W dawnych czasach prawa było mniej niż obecnie. Ilość pra­wa można mierzyć liczbą aktów prawotwórczych przyjmowa­nych w danym państwie przez uprawnione do działalności pra­wotwórczej organy władzy publicznej. Można ją mierzyć obję­tością aktów prawotwórczych: tym, ile zawierają one artyku­łów, paragrafów czy innych jednostek redakcyjnych.

W odniesieniu do prawa zwyczajowego można ją mierzyć ob­jętością ksiąg, w których normy tego prawa - o ile było ono spi­sane - rejestrowano. Mniejsza niż obecnie ilość prawa była konsekwencją przede wszystkim tego faktu, że zainteresowa­nie państwa reglamentowaniem życia społeczeństwa było mniejsze niż dzieje się to dzisiaj. Gdy interesuje nas ilość prawa w danym państwie, bierze­my P0^ uwagę wszystkie normy prawne w nim obowiązujące. Ważne jest też, jaka jest ilość przepisów zawartych w ak­tach prawotwórczych najwyższej rangi, a jaka w aktach najniż­szej rangi. Warto także zwracać uwagę na to, jakie są proporcje między liczbą przepisów o zasięgu ogólnokrajowym, a przepi­sów zawartych w aktach prawa lokalnego7. Dane tego rodzaju mówią dobitnie o ustroju państwa. O tym, czy jest to państwo, w którym organy przedstawicielskie grają rolę dominującą, czy też taką rolę grają organy wykonawcze, czy państwo jest zorganizowane centralistycznie, czy też występuje w nim okre­ślony poziom decentralizacji władzy.

Jakość prawa oznacza właściwość, cechę lub zespół cech od­różniających, istotnych dla charakterystyki danego prawa. Jest czymś, co przysługuje prawu, tkwi niejako w prawie, co może być postrzegane przez obserwatora. Prawo różnych państw ma różną jakość. Tak samo prawo tego samego państwa w różnych okresach jego dziejów miewa różną jakość. O jakości prawa można orzekać sensownie, gdy posługujemy się w miarę precy­zyjnymi kryteriami. Kryterium - jak wiadomo - jest to pewna zasada, pewien probierz osądzania czegoś lub kogoś pod kątem posiadania lub braku, albo stopnia posiadania jakichś cech. Jest to miernik, który sam przez się nie jest dodatni ani ujem­ny. Pozwala natomiast orzekać, czy w danym przypadku prawo posiada lub w jakim stopniu posiada, interesujące nas cechy8. Każdy system prawa ma jakąś jakość. Może ona - w dużej mierze zależnie od przyjętego kryterium - być dodatnia albo ujemna, wysoka albo niska. Można mówić o jakości całego sys­temu prawa, poszczególnych gałęzi prawa, czy nawet poszcze­gólnych instytucji prawnych.

Kryteria używane do mierzenia jakości prawa dzieli się na Materialne i formalne. Wysoka jakość prawa według kryteriów materialnych może być obniżona, gdy dane prawo nie spełnia wymogów z punktu widzenia kryteriów formalnych.

Do materialnych kryteriów oceny jakości prawa zalicza się to, czy według ocen danego społeczeństwa jest ono sprawiedli­we i słuszne, czy wyraża szeroko akceptowane przez społeczeń­stwo wartości. Zalicza się też to, w jakim stopniu prawo zapew­nia bezpieczeństwo publiczne i porządek. W dzisiejszych cza­sach ocenia się prawo danego państwa według tego, na ile jest ono zgodne z uniwersalnie uznanymi prawami człowieka i pod­stawowymi wolnościami. Ocenia się także prawo według tego, na ile pozostaje ono w harmonii z panującą w danym społeczeń­stwie moralnością, na ile jest użyteczne dla postępu gospodar­czego i społecznego, na ile służy do zapewnienia społeczeństwu bezpieczeństwa przed zagrożeniami z zewnątrz kraju.

Do formalnych kryteriów jakości prawa zalicza się to, na ile prawo jest dostępne dla społeczeństwa, na ile jest mu podawa­ne do wiadomości. Innym kryterium tej kategorii jest to, aby prawo nie było stanowione z mocą wsteczną. Ważne jest rów­nież, aby było formułowane w sposób zrozumiały dla zwykłych ludzi, aby poszczególne akty prawotwórcze nie zawierały norm wzajemnie sprzecznych. Ważne jest, aby prawo nie wymagało zachowań niemożliwych do spełnienia lub wymagających nad­zwyczajnego wysiłku. Tak samo jest ważne, aby prawo było względnie stabilne, nie było zmieniane nazbyt często. Szcze­gólnie ważne jest, aby prawo było wiążące nie tylko dla miesz­kańców danego kraju i różnych innych obecnych tam podmio­tów, ale także aby było wiążące dla organów państwa i jego funkcjonariuszy.

Biorąc pod uwagę przynajmniej wymienione wyżej kryteria oceny jakości prawa, można orzec, czy jakość danego systemu prawnego jest wysoka czy niska, w jakim zakresie jest wysoka czy niska. Warto jednocześnie pamiętać, że prawo nawet ni­skiej jakości jest lepsze od bezprawia. O wysoką jakość prawa pod każdym względem zobowiązani są dbać przede wszystkim jego twórcy.

Stosowanie prawa

1. Realizacja, przestrzeganie, stosowanie prawa

Sens istnienia prawa polega na tym, żeby ludzie postępo­wali zgodnie z jego wskazaniami. Postępować tak mają wszy­scy adresaci norm prawnych. Czyniąc to, realizują prawo wżyciu. Nie ma znaczenia, czy postępując zgodnie z normami prawa, czynią to świadomie, czy też nie mają takiej świado­mości. Realizują prawo osoby fizyczne, osoby prawne, organi­zacje społeczne, przedsiębiorstwa itp. tak np. każdy, kto nie zabiera cudzej rzeczy ruchomej z zamiarem przywłaszczenia, realizuje prawo.

Przestrzega prawa ten, kto będąc adresatem określonych norm prawnych, świadomie postępuje zgodnie z ich treścią. Nie przestrzega prawa każdy, kto będąc świadomym tego, że prawo wymaga od niego określonego zachowania, postępuje inaczej.

Prawo stosuje tylko państwo, jego organy. Nie w każdym jednak przypadku, w którym organ państwowy postępuje zgodnie z prawem, mamy do czynienia ze stosowaniem prawa.

Organ państwa stosuje prawo wtedy, gdy na podstawie obo­wiązującej normy prawnej ustanawia normę indywidualną dla określonej sytuacji czy określonego przypadku, i gdy czyni to w sposób przewidziany dla danej sytuacji czy dla danego przypadku. Oto przykład: według obowiązującego w Polsce prawa każdy mężczyzna, który osiągnął określony wiek, winien sta­wić się do poboru wojskowego. Aby jednak mógł zastosować się do tej normy, odpowiedni organ państwa wyznacza mu in­dywidualnie datę i miejsce stawienia się do poboru. Wezwa­nie takie jest aktem stosowania prawa. O stosowaniu prawa mówi się i wtedy, gdy adresat pierwotny normy nie zastosował się do jej wskazań. Wówczas adresat wtórny normy, tej jej czę­ści, która nazywa się sankcją, podejmuje akcję zmierzającą do realizacji tej sankcji. Decyzja, jaką dany organ podejmuje wobec adresata dyspozycji właściwej normy, będzie aktem sto­sowania prawa. Aktem stosowania prawa jest także wszelka decyzja organu państwowego, która autorytatywnie określa stan prawny w stosunkach między zainteresowanymi podmio­tami prawa.

Termin stosowanie prawa nie odnosi się do decyzji pań­stwowych w wyniku których powstają normy ogólne. Tego ro­dzaju decyzje - jak pamiętamy - są aktami stanowienia pra­wa, chociaż ustanawiając odpowiednie normy prawne dany or­gan państwa przestrzega norm prawnych, dających mu kom­petencję do stanowienia prawa.

Działalność organów sądowych i administracyjnych państwa polega głównie na stosowaniu prawa. Aktem końcowym, efek­tem procesu zastosowania prawa w każdym przypadku jest określona decyzja o charakterze indywidualnym. Nim jednak zostanie ona podjęta, musi się odbyć cały złożony proces spo­łeczny zwany procesem stosowania prawa. W toku tego proce­su organ stosujący prawo musi ustalić: jakie normy prawne obowiązują w odniesieniu do sytuacji, co do której ma zająć stanowisko; musi ustalić ich właściwą treść; ustalić stan fak­tyczny, do którego normy prawne mają być zastosowane, a tak­że, czy owe normy odnoszą się do danego stanu faktycznego. Dopiero po ustaleniu tych wszystkich okoliczności może być podjęta właściwa decyzja - akt stosowania prawa.

2. Obowiązywanie prawa

Ustalenie, czy dane normy prawne obowiązują, jest niejed­nokrotnie bardzo trudne. Już samo pojęcie obowiązywania pra­wa nastręcza wiele trudności. Różni badacze nadają temu ter­minowi odmienne znaczenia2.

Niektórzy uważają, że dana norma obowiązuje, gdy odpo­wiednie organy państwa przejawiają gotowość stosowania sankcji, jeżeli adresaci normy zachowują się niezgodnie z jej wymogami. Inni autorzy sądzą, że norma prawna obowiązuje, jeżeli jej adresaci są skłonni się do niej stosować.

Najtrafniej i najbardziej praktycznie jest przyjąć, że dana norma obowiązuje, gdy mamy taką sytuację, iż norma zosta­ła ustanowiona i do tej pory nie została uchylona przez kom­petentny organ państwa. Pozwala to przyjmować, że państwo życzy sobie, aby taka norma była realizowana, to znaczy, aby w razie niestosowania się do jej dyspozycji została zastosowa­na sankcja.

Ustalenie, że jakaś norma prawna obowiązuje, to pierwszy krok. Następny to ustalenie, że odnosi się ona do sytuacji fak­tycznej, do której norma ma być zastosowana. To, co powie­dziano dotychczas, odnosi się do norm prawa stanowionego. Znacznie bardziej jest skomplikowana sprawa ustalania obo­wiązywania norm prawa zwyczajowego. Często trudno ustalić, czy państwo uznaje daną normę obyczajową bądź normę mo­ralną za normę prawną: czy już uznaje, czy jeszcze ją uznaje. Mogą być też trudności z ustaleniem, jaką ona ma treść.

3. Obowiązywanie prawa w czasie

Aby ustalić, czy do zdarzenia, które nastąpiło w określonym czasie, stosować dane normy prawne, trzeba stwierdzić, czy normy te już obowiązywały, bądź - czy jeszcze obowiązywały, gdy miało miejsce dane zdarzenie. Istotne dla stosowania prawa jest ustalenie momentu początkowego i momentu końco­wego obowiązywania danej normy prawnej. Ustawodawstwa różnych krajów przyjmują w tej kwestii różne rozwiązania. Są jednak pewne zasady, którym ustawodawstwa wielu krajów się podporządkowują. Warto je tu zasygnalizować.

Akt prawotwórczy, a więc i normy w nim zawarte, obowiązu­je od chwili, jaką sam wskazuje jako początek swego obowiązy­wania. Może to być data ustanowienia danego aktu, data jego publikacji w urzędowym organie publikacyjnym bądź jakaś data późniejsza. W zasadzie nie może to być data wcześniejsza od daty publikacji aktu, a tym bardziej od daty jego ustano­wienia. Trudno bowiem wymagać, aby adresaci zawartych w nim norm prawnych postępowali zgodnie z ich treścią, gdy norm tych jeszcze nie było i gdy - co bywa najczęściej - obo­wiązywały w danej sprawie inne normy wskazujące inne spo­soby postępowania. Powszechnie jest uznawana zasada, że akt prawotwórczy nie działa wstecz - lex retro non agit mówili sta­rożytni prawnicy rzymscy. Ale, jak od każdej zasady, i tu bywa­ją wyjątki. W prawie karnym na przykład przyjmuje się, że ma być stosowana norma przewidująca karę łagodniejszą, obowią­zującą w chwili wymierzania kary, a nie norma surowsza obo­wiązująca w chwili popełnienia przestępstwa. Wyjątki od zasa­dy, że prawo nie działa wstecz, najczęściej mają miejsce, gdy idzie o świadczenia obywateli na rzecz państwa. Ale jest źle wi­dziane, gdy państwo ściąga podatki za okres wcześniejszy nim zostały uchwalone normy ustanawiające dany podatek. Nie jest natomiast naganne, gdy państwo z mocą wsteczną usta­nawia jakieś swoje świadczenia na rzecz obywateli.

Późniejszą datę początku obowiązywania jakiegoś aktu pra­wotwórczego od daty jego publikacji wyznaczają z reguły akty obszerniejsze wymagające dla ich stosowania różnych prac przygotowawczych, dłuższego czasu na zapoznanie się z ich treścią przez zainteresowanych funkcjonariuszy państwa. Ma to miejsce zwłaszcza w przypadku kodeksów, czyli aktów prawotwórczych zawierających ogół przepisów z danej gałęzi pra­wa. W okresie między uchwaleniem danego aktu a początkiem jego obowiązywania akt prawotwórczy jest -jak to się określa _ na wakacjach (vacatio legis).

Jeżeli sam akt prawotwórczy nie określa daty początkowej je­go obowiązywania, przyjmuje się, że jest nią data jego publika­cji w oficjalnym organie publikacyjnym. W Polsce datą publika­cji aktu prawotwórczego jest data uwidoczniona na stronie tytu­łowej Dziennika Ustaw czy Monitora Polskiego bądź innego re­sortowego czy wojewódzkiego dziennika publikacyjnego. Są kraje, w których jako datę publikacji przyjmuje się jakąś datę późniejszą od daty uwidocznionej w organie publikacyjnym. Bierze się tu pod uwagę czas potrzeby do rozpowszechniania danego organu publikacyjnego na całym terytorium państwa.

Jeśli chodzi o datę końcową obowiązywania danego aktu pra­wotwórczego, hołduje się na ogół następującym zasadom. Akt prawotwórczy obowiązuje do daty, jaką sam wskazuje jako da­tę końcową swego obowiązywania. Często data ta jest wyzna­czona precyzyjnie, np. w ustawie budżetowej na dany rok ka­lendarzowy czy obrachunkowy. Ale bywa i tak, że data końcowa obowiązywania aktu jest wskazana w sposób nieprecyzyjny, np. na okres epidemii, do czasu ustania suszy czy surowych mro­zów, na okres recesji. W takich przypadkach jest konieczna ofi­cjalna deklaracja odpowiedniego organu państwowego, np. że okres mrozów się skończył z dniem takim a takim.

Akt prawotwórczy obowiązuje do czasu aż zostanie uchylony przez późniejszy odpowiedniej rangi akt prawotwórczy. Często następuje to w sposób niewyraźny. Akt późniejszy po prostu inaczej - w całości lub w części - niż czyni to akt uchylany re­guluje daną materię. Wówczas trzeba ustalić, w jakim zakre­sie nowy akt uchylił postanowienia starego. Funkcjonuje tu znana od tysiącleci zasada: ustawa późniejsza uchyla ustawę wcześniejszą - lex posterior derogat legi priori mówili staro­żytni Rzymianie. Ale i od tej zasady bywają wyjątki. Najważ­niejszy z nich jest ten, który głosi, że późniejszy akt prawo­twórczy wyższej rangi nie uchyla aktu prawotwórczego wcze­śniejszego niższej rangi. Na przykład, o ile ustawodawca nie Postanowi inaczej, uchylenie jakiejś ustawy przez ustawę późniejszą nie powoduje uchylenia rozporządzeń wykonawczych wydanych na podstawie uchylonej ustawy. Ogólna ustawa póź­niejsza nie uchyla aktu prawotwórczego wcześniejszego spe­cjalnego. Lex posterior generalis non derogat legi priori spe-ciali mówili starożytni Rzymianie.

Przyjmuje się również, że akt prawotwórczy przestaje obo­wiązywać, jeżeli jego przepisy przez dłuższy czas nie znajdują zastosowania, gdy wytwarza się przekonanie, że nie stosuje się ich, bo przestały obowiązywać wskutek zmiany sytuacji. Dzie­je się tak, gdy dany akt ani nie wyznacza daty końcowej swego obowiązywania, ani nie został uchylony innym aktem prawo­twórczym. Mówi się wtedy o wyjściu danego aktu z użycia, tzw. desuetudo. Tego rodzaju sytuacje występują w okresach poważ­nych przekształceń ustrojowych, głębokich przewartościowań ocen i zmian w ich hierarchii. W takich okresach aparat pań­stwowy nie stosuje przepisów, które wydają mu się niezgodne z nowymi stosunkami społeczno-politycznymi, panującą ide­ologią czy nową sytuacją kraju. W okresach takich następuje przeważnie pewien spadek autorytetu prawa i osłabienie po­rządku prawnego w państwie.

Znana jest też zasada, w myśl której, gdy jest to korzystniej­sze dla obywatela, należy stosować normy prawne obowiązują­ce w chwili rozstrzygania sprawy, a nie normy, jakie obowią­zywały w chwili, gdy dane zdarzenie miało miejsce.

Ustaliwszy, że dany akt prawotwórczy obowiązywał w czasie, który jest istotny dla danego przypadku stosowania norm w nim zawartych, należy się jeszcze upewnić, czy obowiązywał on na terenie, gdzie interesujące nas zdarzenie miało miejsce i czy obowiązywał w stosunku do osób, które są w daną sytu­ację uwikłane.

4. Obowiązywanie prawa w przestrzeni

Współcześnie niemal powszechnie jest przyjęta zasada, że akt prawotwórczy wydany przez centralny organ państwa obowiązuje na całym terytorium danego państwa, chyba że sam zakre­śla węziej granice przestrzenne swego obowiązywania. Teryto­rium państwa to wycinek kuli ziemskiej podlegający zwierzch­nictwu danego państwa. Obejmuje ono ląd, wodę i powietrze. Należą do niego jeziora i rzeki znajdujące się w granicach dane­go państwa. Granice te określają terytorium państwa. Do tery­torium państwa należy też to wszystko, co jest pod powierzch­nią lądu i wód, oznaczonych granicami, i to aż do granic tech­nicznej możliwości eksploatacji. Do terytorium państwa należy także obszar powietrzny mieszczący się w granicach państwa. Jeżeli dane państwo ma dostęp do morza, jego terytorium obej­muje też część morza przylegającą do wybrzeży należących do danego państwa. Niektóre normy prawne mają zastosowanie również do działań i zdarzeń, jakie mają miejsce na statkach morskich i powietrznych żeglujących pod banderą danego pań­stwa, niezależnie od miejsca ich aktualnego pobytu, od tego, czy znajdują się na wodach terytorialnych danego państwa, czy w obszarze władztwa innego państwa, czy na pełnym morzu. Analogicznie rzecz się ma ze statkami powietrznymi.

Akt prawotwórczy pochodzący od kompetentnego organu te­renowego obowiązuje na tej części terytorium państwa, która jest podporządkowana władzy danego organu, chyba że sam akt prawotwórczy ogranicza swoje obowiązywanie jedynie do części tego obszaru.

W państwach prostych - unitarnych sprawa terytorialnego za­sięgu obowiązywania poszczególnych aktów prawotwórczych nie nastręcza w praktyce większych trudności. Powstają one na­tomiast nader często w państwach złożonych, federacyjnych czy konfederacyjnych. Ma to miejsce w przypadkach, gdy kompe­tencje organów federacji i organów organizmów państwowych, stanowiących człony federacji czy konfederacji, nie zostały ostro rozgraniczone, gdy brak sprawnych mechanizmów rozstrzyga­nia różnic poglądów mogących powstawać na tym tle. Sprawy te się zaostrzają, gdy w danym kraju działają różne partie polityczne, z których inna rządzi na szczeblu federacji czy konfede­racji, a inna w tej lub innej jej części składowej.

Potencjalne konflikty między państwami dotyczące teryto­rialnego zasięgu obowiązywania ich norm prawnych reguluje międzynarodowe prawo prywatne bądź międzynarodowe pra­wo publiczne.

5. Obowiązywanie prawa co do osób

W procesie stosowania prawa jest konieczne również ustale­nie, czy dane normy prawne odnoszą się do interesujących nas osób. Poszczególne państwa różnie te sprawy regulują w róż­nych gałęziach prawa. Inne np. ustanawiają zasady w tym względzie w dziedzinie prawa cywilnego, inne w prawie kar­nym, a jeszcze inne w prawie administracyjnym czy rolnym.

Zostały jednak wypracowane pewne ogólne zasady obowią­zywania prawa co do osób. Na ogół przyjmuje się zasadę, że prawo danego państwa obowiązuje wszystkie osoby, które znaj­dują się na jego terytorium. Jest przy tym obojętne, jaka jest przynależność państwowa (obywatelstwo) tych osób. Od zasa­dy tej są jednak istotne wyjątki. Dotyczą one w pierwszym rzę­dzie oficjalnych przedstawicieli innych państw akredytowa­nych w danym państwie. Korzystają oni z tzw. przywilejów dy­plomatycznych. Są wyłączeni spod jurysdykcji państwa przyj­mującego. Państwo gwarantuje też niekiedy niektórym oso­bom, przeważnie tylko na pewien czas, nietykalność, czyli wy­łącza wobec nich stosowanie odpowiednich przepisów prawa karnego. Mówi się wtedy o immunitecie parlamentarnym, sę­dziowskim czy jakimś innym.

Znana jest również druga zasada, że prawo danego państwa obowiązuje wszystkich jego obywateli niezależnie od miejsca ich pobytu i miejsca, w którym nastąpił fakt prawny uzasad­niający stosowanie określonych norm prawnych. Ale i pod tym względem państwa wprowadzają pewne ograniczenia, biorą pod uwagę że obywatel, przebywając na terytorium innego państwa, musi stosować się do prawa tam obowiązujące­go; należy uwzględnić różnice w uregulowaniu tych samych spraw w obu zainteresowanych państwach.

W praktyce obie wymienione zasady są stosowane jednocze­śnie. Wymaga to określonych kompromisów między państwa­mi w ich wzajemnych stosunkach.

Niektóre przepisy prawne obowiązują także wobec obywate­la obcego państwa i w związku z jego postępowaniem na tery­torium obcego państwa, na pełnym morzu bądź w kosmosie. Jest tak, jeżeli postępowanie danej osoby godzi w interesy da­nego państwa lub jego obywateli. Ma to miejsce głównie w sfe­rze prawa karnego.

Nie każda norma prawna obowiązuje wszystkich obywateli czy wszystkie osoby przebywające na terytorium danego pań­stwa. Są normy prawne, które obowiązują jedynie pewne kate­gorie osób, np. wojskowych, kolejarzy, nauczycieli, marynarzy, ludzi zajmujących określone stanowiska.

W każdym więc przypadku trzeba zastanowić się, czy dana norma prawna obowiązuje wobec interesujących nas osób w związku z określonymi ich czynami.

6. Ustalanie faktów, domniemania prawne

W procesie stosowania prawa ogromne znaczenie ma usta­lenie faktów, stanów faktycznych doniosłych dla danego aktu stosowania prawa. Przykład: zostały znalezione zwłoki czło­wieka. Trzeba ustalić, czyje to są zwłoki, kiedy i w jakich oko­licznościach dany człowiek zakończył życie, a także kto je zna­lazł i w jakich okolicznościach. W każdym przypadku stosowa­ła prawa jest niezbędne ustalenie określonego stanu rzeczy. Organy stosujące prawo dokonują tych ustaleń w zasadzie we­dług wymogów, jakie stawia każdy proces poznawczy. Na ogół Jest wymagane ustalenie tzw. prawdy materialnej, tzn. wier­ne odzwierciedlenie istotnych dla danej sprawy zdarzeń i okoliczności. Należy się przy tym posługiwać wszystkimi dostęp, nymi środkami dowodowymi: zeznaniami świadków, czyli osób, które mają z własnej obserwacji jakąś wiedzę o danych zdarzeniach czy osobach, zeznaniach osób poszkodowanych bądź podejrzanych, dokumentami, opiniami biegłych, wyni­kami ekspertyz naukowych, własnymi obserwacjami poczy­nionymi w toku oględzin miejsca i przedmiotów, które mają znaczenie dla sprawy, wynikami własnego rozumowania i ewentualnie inymi środkami dowodowymi. Dziś organy ad­ministracji czy sądy na ogół nie są skrępowane jakimiś wymo­gami dotyczącymi doboru dowodów, ich klasyfikacji i oceny, a także ich znaczenia w procesie poznawczym.

Są jednak w tym zakresie pewne reguły dyktowane przez panujące w społeczeństwie zasady moralne, które ustawodaw­ca bierze pod uwagę. Ogranicza się na przykład dowód z ze­znań osób bliskich czy osób wykonujących pewne zawody, gdzie ważne jest szczególne zaufanie, np. zawód lekarza, ad­wokata, dziennikarza, duchownego. Nie wolno przesłuchiwać jako świadka duchownego katolickiego co do faktów, o których dowiedział się na spowiedzi, ani też obrońcy oskarżonego co do faktów, o których dowiedział się przy udzielaniu porady prawnej lub w toku prowadzenia sprawy.

Są również ograniczenia dyktowane poszanowaniem okre­ślonych praw i wolności obywatelskich, np. tajemnicy kore­spondencji, prawa do obrony. Nie zawsze więc wszelkie możli­we źródła informacji mogą być w pełni wykorzystane w proce­sie stosowania prawa. Niekiedy ustawodawca uprzywilejowuje pewne środki dowodowe w stosunku do innych, np. każe da­wać wiarę pewnym rodzajom dokumentów nawet wobec prze­ciwnych zeznań świadków.

Z drugiej strony ustawodawca w niektórych przypadkach ułatwia i upraszcza proces ustalania stanów faktycznych istot­nych dla danego procesu stosowania prawa. Temu celowi słu­żą w pierwszym rzędzie tzw. domniemania prawne. Są to normy formułujące dyrektywy dowodzenia określonych sta­nów faktycznych, których ustalenie jest bardzo trudne, a czasami nawet niemożliwe w toku naukowego procesu poznaw­czego. A równocześnie są to stany faktyczne, których ustalenie dla danego aktu stosowania prawa jest konieczne. Wspomniane ułatwienie polega na tym, że zamiast ustalania istotnego dla sprawy stanu rzeczy A wystarczy ustalić stan rzeczy B, przy czym ustalenie stanu rzeczy B jest traktowane jako usta­lenie stanu rzeczy A. Często niemożliwe jest na przykład usta­lenie, kto jest właścicielem danej rzeczy ruchomej (stan rze­czy A). Dlatego, aby uznać, że ktoś jest właścicielem danej rze­czy, wystarczy udowodnić, że ją posiada w sposób nieprzerwa­ny (stan rzeczy B). Bardzo trudno ustalić, że dany mężczyzna jest ojcem danego dziecka. Wystarczy udowodnić, że jest on mężem matki dziecka, aby uznać, że jest jego ojcem. Domnie­mania prawne opierają się na tzw. prawdopodobieństwie ży­ciowym. Najczęściej bowiem posiadacz rzeczy ruchomej jest jej właścicielem. Przeważnie też mąż matki dziecka jest jego ojcem. Nie musi jednak tak być i niekiedy tak nie jest. Dlate­go ustawodawca dopuszcza przeprowadzenie przeciwko do­mniemaniu tzw. dowodu przeciwnego. Ale są przypadki, że nawet wtedy, gdy dowód przeciwny jest możliwy, ustawodawca go nie dopuszcza. Według obowiązującego prawa cywilnego w Polsce domniemywa się na przykład, że stan prawny nieru­chomości uwidoczniony w księdze wieczystej jest zgodny z rzeczywistym stanem prawnym tej nieruchomości. Treść księgi wieczystej rozstrzyga na korzyść tego, kto przez czyn­ność prawną nabywa własność danej nieruchomości. Są więc domniemania, które dopuszczają dowód przeciwny i domnie­mania - co jest rzadkością - które nie dopuszczają dowodu przeciwnego. Pierwsze Rzymianie nazywali preasumptio iuris tantum, drugie - preasumptio iuris ac de iure, czyli domnie­manie prawne i z prawa.

Wśród domniemań dopuszczających dowód przeciwny wy­stępuje zróżnicowanie. Są domniemania, które dopuszczają Wszelki możliwy dowód przeciwny, ale są i takie, które dopuszczają tylko pewne dowody przeciwne (dowód przeciwny ogra­niczony) bądź wskazują określone środki, za pomocą których można próbować obalić dane domniemanie (dowód przeciwny wskazany).

Pewne podobieństwa do domniemania prawnego wykazują tzw. fikcje prawne. Z fikcją prawną mamy do czynienia, gdy ustawodawca każe uznać coś za istniejące, każe przyjmować, że miał miejsce pewien stan faktyczny, choć wiadomo, że to coś nie istnieje, że dany stan faktyczny jest niemożliwy. Przy fikcji dowód przeciwny nie jest możliwy, a często nawet nie do pomy­ślenia. Fikcję prawną stwarza np. art. 1020 kodeksu cywilnego: każe on traktować spadkobiercę, który spadek odrzucił, za wy­łączonego od dziedziczenia, tak jakby nie dożył otwarcia spad­ku. Na ogół ustawodawca unika tworzenia fikcji prawnych.

Proces ustalania ważnych dla stosowania prawa stanów fak­tycznych jest także częściowo modyfikowany przez ustawo­dawcę w ten sposób, że sugeruje on organowi stosującemu pra­wo pewne wartościowanie ustalonych faktów. Dotyczy to jed­nak nie tyle procesu poznawczego, co tego, jak należy oceniać ustalone fakty w świetle obowiązującego prawa.

Wykładnia prawa

1. Pojęcie wykładni prawa

Po ustaleniu, że do danej sytuacji odnoszą się takie a takie przepisy prawa, a także po ustaleniu stanu faktycznego spra­wy, nie zawsze jesteśmy gotowi do podjęcia decyzji. Mogą bo­wiem wyłonić się trudności z ustaleniem rzeczywistej treści danych przepisów. Staje się konieczne, by poddać je procesowi wykładni. Proces ten uważa się za zbędny, gdy znaczenie i za­kres przepisu nie budzą wątpliwości.

Wykładnia albo inaczej interpretacja prawa jest procesem myślowym, zmierzającym do ustalenia, że dany przepis bądź zespół przepisów ma takie to a takie znaczenie i taki a taki za­kres. Wykładnia prowadzi do właściwego rozumienia danych przepisów, do ustalenia, jakie zawierają one normy.

W procesie wykładni można wyróżnić kilka etapów. Punk­tem wyjścia jest wątpliwość powstała przy bezpośredniej per­cepcji danego przepisu. Może ona mieć źródło w niejasności i nieostrości nazw używanych w przepisie, w sprzeczności lub niezgodności, jakie powstałyby w systemie prawa, gdyby dany Przepis rozumieć tak, jak się to w pierwszej chwili narzuca; w niecelowości zastosowania przepisu w danych okoliczno­ściach, gdyby miał on brzmieć tak, jak się to wydaje na pierw­szy rzut oka; w niesłuszności, niesprawiedliwości zastosowa­nia tak rozumianego przepisu, jak on na pierwszy rzut oka wygląda. Następny etap tego procesu polega na ustaleniu znaczenia i zakresu przepisu przy zastosowaniu różnych środków wy­kładni i wykorzystaniu w tym celu różnych materiałów.

Wreszcie, jeżeli w wyniku zastosowania owych różnych środ­ków i materiałów otrzymuje się wyniki odmienne, niezbędne jest zestawienie tych wyników i wybranie spośród nich ustale­nia ostatecznego. Wykładnia musi prowadzić do jednego i jed­noznacznego ustalenia treści przepisu1.

Nie zalicza się natomiast do wykładni prawa tzw. wniosko­wania z norm o normach, czyli wyprowadzania określonych norm instrumentalnych z norm expresis verbis wysłowionych w analizowanych przepisach prawa. Podobnie nie zalicza się do wykładni tworzenia definicji dla zwrotów nieostrych, uży­wanych rozmyślnie przez pracodawcę. Definicje te są wska­zówkami co do stosowania danych przepisów w ramach swo­body pozostawionej do oceny i decyzji stosującemu prawo or­ganowi państwa.

Wykładnia prawa polega na ustalaniu znaczenia i zakresu już istniejących i obowiązujących przepisów. Jest więc czymś jakościowo różnym od tworzenia tych przepisów i nic nie zmie­nia w tej mierze fakt, że niektóre ustalenia wykładni mogą być wiążące dla wszystkich adresatów określonych norm i wszyst­kich organów, które mają przepisy te stosować. Akty wykładni prawa są w stosunku do aktów tworzenia prawa wtórne, nie-samoistne, pomocne. Mają na celu nie tworzenie nowych norm prawa czy ich modyfikację, lecz ustalenie, jakie normy są wy­słowione w analizowanych przepisach.

Różnica ta nie jest tak ostra w przypadku wykładni norm prawa zwyczajowego. Tu często organ stosujący prawo musi najpierw ustalić, jaka jest treść danej normy prawa zwyczajo­wego, a dopiero później ją interpretować i stosować. Daje mu to możliwości niemal tworzenia prawa.

Podobnie Trybunał Konstytucyjny, powołany do orzekania o zgodności norm zawartych w ustawach z Konstytucją, gdy stwierdzi, że dane przepisy i zawarte w nich normy nie są zgodne z konstytucją, podejmuje decyzję bardzo zbliżoną do decyzji prawotwórczej2.

Od wykładni prawa należy odróżniać teorię wyktadni pra­wa, czyli rozważania i ich rezultaty na temat procesu wykład­ni, jej celów, skutków itp. Wyróżnia się dwa rodzaje teorii wy­kładni prawa: opisowe i normatywne.

Opisowe teorie wykładni prawa starają się wiernie i w sposób pełny przedstawić, jak w rzeczywistości przebiega­ją procesy wykładni, kto, w jakich okolicznościach, pod wpły­wem jakich czynników dokonuje wykładni, jakie osiąga wyni­ki, jak te wyniki są przyjmowane przez zainteresowanych, jak są oceniane itp. Obejmują one również rozważania nad percep­cją prawa. Normatywne teorie wykładni starają się wypraco­wać dyrektywy należytej wykładni, wypowiadają postulaty, jak proces wykładni ma przebiegać, aby dawał pożądaną jedno­znaczność prawa.

Wśród normatywnych teorii wykładni odróżnia się tzw. teo­rie statyczne oraz teorie dynamiczne. Pierwsze widzą cel wy­kładni w zachowaniu niezmienności prawa i pewności praw­nej. Wychodzą z założenia, że normy prawne raz wyartykuło­wane w określonych przepisach nie ulegają zmianie. Teorie dy­namiczne widzą cel wykładni w zapewnieniu tzw. zgodności prawa z życiem. Uważają, że mimo iż nie uległ zmianie tekst prawny, zmieniają się normy prawne w nim wysłowione. W Polsce oficjalnie była i jest uznawana dynamiczna teoria wy­kładni. Nie oznacza to oczywiście, iż pragnie się lekceważyć trwałość i stałość prawa oraz jego jednoznaczność. Nie jest jed­nak właściwe, aby prawo było zbyt oderwane od realiów życia społecznego i politycznego, które ulegają często głębokim przeobrażeniom.

Dyrektywy dynamicznych teorii wykładni prawa odnoszą się bądź do języka, w którym sformułowane są przepisy prawa, bądź do kontekstu normatywnego interesujących nas przepi­sów, czyli do ich miejsca w całym systemie prawa, bądź wresz­cie do celowości nadawania analizowanym przepisom okre­ślonego znaczenia i zakresu. Odpowiednio do tego, które z tych dyrektyw są stosowane w danym procesie wykładni, wy­różnia się tzw. sposoby wykładni.

2. Sposoby wykładni

Wyróżnia się trzy sposoby wykładni: wykładnię językową, systemową i celowościową.

Dyrektywy wykładni językowej mają zastosowanie w każ­dym procesie wykładni. Przepisy prawne są bowiem zawsze sformułowane w określonym języku. Jest to w zasadzie język literacki danego narodu. Miewa jednak pewne swoiste właści­wości, posługuje się terminami i zwrotami, które tylko w tek­ście prawnym mają odpowiedni sens. Język tekstów prawo­twórczych nazywa się językiem prawnym w odróżnieniu od języka potocznego czy literackiego. Język nauki prawa przed­stawiający, opisujący przepisy i zawarte w nich normy nazywa się językiem prawniczym. Mamy więc język potoczny, język prawny i język prawniczy. W większości przypadków i treść, i zakres używanych w każdym z tych języków nazw są takie same. Są jednak sytuacje, w których dana nazwa czy dany zwrot co innego znaczy w języku potocznym, co innego w języ­ku prawnym, i jeszcze co innego w języku prawniczym. Fakt ten muszą uwzględniać dyrektywy wykładni językowej.

Wypracowano wiele dyrektyw wykładni językowej. Oto niektóre z nich. Zwrotom interpretowanym nie należy bez do­statecznych powodów przypisywać swoistego znaczenia praw­nego, ale gdy ustali się, że takie znaczenie mają, wówczas nale­ży się nim posługiwać bez względu na to, jakie znaczenie mają równokształtne zwroty w języku potocznym. Nie jest dopuszczalne nadawanie identycznym sformułowaniom w ramach te­go samego aktu prawotwórczego różnych znaczeń, o ile z same­go tekstu aktu prawotwórczego nie wynikają wskazówki po­zwalające na różne rozumienie tych samych sformułowań. Nie wolno przyjmować takiego rozumienia określonego sformuło­wania, przy którym byłoby ono zbędne w danym akcie prawo­twórczym. Znaczenie zwrotów powstałych z połączenia wyra­zów należy ustalać zgodnie z regułami gramatyki języka, w któ­rym jest sformułowany interpretowany przepis itp.

W wyniku zastosowania różnych dyrektyw językowych może się okazać, że interpretowany zwrot czy nazwa ma taki sam za­kres w języku prawnym, jak w języku potocznym. Mówimy wte­dy o interpretacji dosłownej, literalnej. Czasami w języku praw­nym zakres danego sformułowania jest węższy niż w języku potocznym. Mówimy wtedy o wykładni zwężającej. Ale bywa i tak, że zakres danego sformułowania w języku prawnym jest szerszy niż w języku potocznym. Mówi się wtedy o wykładni roz­szerzającej. Na przykład, słowo dziecko w języku potocznym oznacza człowieka od urodzenia do osiągnięcia dojrzałości. Nato­miast w języku kodeksu rodzinnego i opiekuńczego każdy czło­wiek bez względu na swój wiek jest dzieckiem swoich rodziców.

Każda norma prawna zawarta w interpretowanych przepi­sach należy do całego systemu prawa. Od tego faktu jej percep­cja nie może być abstrahowana. Do systemu prawa należą nor­my różnego stopnia ogólności, różnej mocy prawnej; są one wo­bec siebie usytuowane w pewnym porządku itp. Znane są licz­ne dyrektywy wykładni systemowej. Prawem przykładu wy­mieńmy niektóre z nich. Jeżeli na gruncie dyrektyw wykładni językowej powstają wątpliwości co do znaczenia danych przepi­sów, należy wybrać takie ich znaczenie, które jest zgodne z za­sadami danej gałęzi prawa czy całego systemu prawa. Ustalając znaczenie danego przepisu, należy brać pod uwagę systematy­kę wewnętrzną aktu prawotwórczego, w którym przepis jest za­warty, chyba że ustali się na podstawie innych dyrektyw wy­kładni, iż usytuowanie przepisu w danym akcie prawotwór­czym jest wadliwe. Jeżeli w wyniku zastosowania dyrektyw językowych i syste­mowych wykładni nie otrzymuje się właściwego, jednoznacz­nego wyniku, należy stosować dyrektywy wykładni celowościowej, uciec się do kontekstu społeczno-politycznego dane­go systemu prawa. Należy przy tym brać pod uwagę cele sta­wiane całemu systemowi prawnemu. Przy wykładni celowościowej punktem odniesienia są także przyjęte w społeczeń­stwie oceny oraz powszechnie uznawane normy moralne, oby­czajowe czy normy cieszących się autorytetem organizacji spo­łecznych4. O celach danego aktu prawotwórczego czy całego systemu prawa można się niekiedy dowiedzieć ze wstępu, w ja­ki są zaopatrywane niektóre akty prawotwórcze.

W procesie wykładni zarówno językowej, systemowej, jak i celowościowej można posługiwać się różnymi materiałami. Jeżeli ograniczamy się do tekstów przepisów systemu prawa, a w wyniku ich analizy i porównania ustalamy znaczenie in­terpretowanego przepisu, to mówimy o wykładni wewnętrz­nej. Jeżeli natomiast korzystamy z różnych danych i materia­łów spoza systemu prawa, mówimy o wykładni zewnętrznej. Wyróżnia się przy tym dwa jej rodzaje: wykładnię zewnętrz­ną porównawczą, która ma miejsce, gdy do interpretacji określonego przepisu wykorzystujemy przepisy prawne in­nych państw i sięgamy do norm należących do innych syste­mów normatywnych w danym kraju, np. do norm moralnych; wykładnią zewnętrzną historyczną, która ma miejsce wte­dy, gdy jako materiału do interpretacji określonego przepisu używa się wszelkich danych, jakie mogą okazać się pożytecz­ne. Najczęściej wchodzą tu w rachubę zwierzenia autorów pro­jektu danego aktu prawotwórczego, dyskusja w parlamencie nad projektem danego aktu, programy partii politycznych, które forsowały dany akt prawotwórczy, przepisy poprzednio regulujące to samo zagadnienie itp.

Zdarza się, że stosując różne dyrektywy wykładni i różne środki, dochodzimy do ustalenia kilku różnych znaczeń interpretowanego przepisu. Tymczasem dla rozstrzygnięcia okre­ślonej sprawy przepis musi mieć tylko jedno znaczenie. Po­trzebne są zatem dyrektywy pozwalające wybrać trafnie wła­ściwe znaczenie interpretowanego przepisu spośród kilku, ja­kie dotychczas ustaliliśmy. Do tego celu służą dyrektywy in­terpretacyjne drugiego stopnia. Są to dyrektywy posługiwa­nia się dyrektywami pierwszego stopnia, tj. językowymi, syste­mowymi i celowościowymi. Oto niektóre dyrektywy drugiego stopnia: w procesie interpretacji należy posługiwać się kolejno dyrektywami językowymi, systemowymi i w końcu celowościo­wymi. Ustalenia znaczenia interpretowanego przepisu należy dokonywać w ten sposób, aby żaden ze zwrotów należących do interpretowanych przepisów nie został uznany za zbędny ani pozbawiony znaczenia.

Proces wykładni prawa jest bardzo złożony. Rzadko jednak zachodzi potrzeba stosowania w nim pełnego arsenału dyrek­tyw i sposobów wykładni. Jest też wiele przepisów, których po­prawne stosowanie nie wymaga w ogóle uciekania się do dy­rektyw wykładni.

3. Moc wiążąca wykładni

Ustalone w procesie wykładni znaczenie interpretowanego przepisu może mieć różną moc wiążącą prawnie. Ogólnie bio­rąc, możliwe są dwie sytuacje: wynik wykładni nie jest wiążą­cy dla kogokolwiek; wynik wiąże pewne osoby czy organy.

Z pierwszą sytuacją mamy do czynienia wtedy, gdy interpretator nie ma żadnej kompetencji prawnej do narzucenia ko­mukolwiek swojego sposobu rozumienia danego przepisu. Je­go wykładnia nie musi być jednak pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia społecznego. Jej znaczenie zależy od trafności uzy­skanego wyniku, od jakości popierających ten wynik argu­mentów. Tego rodzaju wykładnię nazywa się wykładnią dok­trynalną. Mowa tu o wykładni dokonanej przez wybitnych prawników, uczonych w prawie bądź inne osoby mające pewną pozycję w społeczeństwie. Wykładni, która nikogo nie wiąże dokonuje także zwykły obywatel, zaznajamiając się z przepisa­mi prawa. Dokonuje on wykładni na swój własny użytek.

Wykładnię prawnie wiążącą dzieli się według liczby osób i organów państwa nią związanych. Biorąc pod uwagę to kryte­rium, można wyróżnić wykładnię wiążącą wszystkich adre­satów danych przepisów oraz niemal wszystkie organy pań­stwowe; wykładnię wiążącą tylko pewną grupę osób i orga­nów państwa oraz wykładnię wiążącą organy państwowe w poszczególnej sprawie. Dwa pierwsze rodzaje wykładni na­zywa się wykładnią legalną. Trzeci rodzaj można nazwać wy-kladnią praktyczną, gdyż ma ona zastosowanie w praktyce rozstrzygania poszczególnych spraw. Niektórzy mówią w tym przypadku o wykładni sądowej. Jest to nietrafne, gdyż nie tyl­ko sądy dokonują tego rodzaju wykładni.

Wykładnia legalna może być dokonana przez ten sam organ, który ustanowił interpretowane przepisy. Wtedy mówimy o wykładni autentycznej. Ma ona taki zakres obowiązywania, jak interpretowany przepis. Przykładem może tu być okólnik mini­stra finansów, który wyjaśnia rozporządzenie wydane przez te­goż ministra. Drugi rodzaj wykładni legalnej, wiążącej wszyst­kich adresatów interpretowanych norm bądź pewną ich grupę, pochodzi od organów państwa, które specjalnie są wyposażone w kompetencje do dawania tego rodzaju wykładni. W Polsce do 1998 r. organem takim był Trybunał Konstytucyjny, który mógł dawać wykładnię obowiązującą wszystkich adresatów interpre­towanych przepisów5. Również Sąd Najwyższy może podejmo­wać uchwały mające na celu wyjaśnienie tych przepisów praw­nych, które budzą wątpliwości lub których stosowanie wywoła­ło rozbieżności w orzecznictwie. Uchwały tego rodzaju są wiążą­ce dla wszystkich składów Sądu Najwyższego.

Z wykładnią praktyczną, wiążącą poszczególne organy pań­stwowe, mamy do czynienia w skali masowej. Wykładnia przepisów przyjęta przez organ, który rozpatruje daną sprawę w drugiej instancji, jest wiążąca dla organu pierwszej instancji. Odnosi się to i do sytuacji, gdy sąd wyższej instancji ponownie rozpatruje daną sprawę w trybie rewizji. Jest on wtedy związa­ny wykładnią zawartą w jego poprzednim orzeczeniu, w któ­rym zostało uchylone orzeczenie sądu pierwszej instancji i sprawę przekazano do ponownego rozpatrzenia.

4. Luki i analogia w prawie

Zakłada się, że system prawny obowiązujący w danym pań­stwie jest zupełny: nie ma zagadnień, których nie można by prawnie rozstrzygnąć na podstawie norm w nim zawartych, nie ma faktów, co do których nie można by ustalić ich kwalifikacji prawnej. Ustaleniem takim jest również stwierdzenie, że z da­nym faktem prawo nie wiąże żadnych skutków prawnych, bądź też takich skutków, których ktoś się dopatruje. Jest bo­wiem wiele faktów i zdarzeń, które z punktu widzenia prawa są obojętne, indyferentne prawnie.

W związku z tak rozumianą zupełnością systemu prawa trud­no jest mówić o tzw. lukach aksjologicznych lub o tzw. lukach pozornych. Ustawodawca decyduje o tym, jakie materie i jak je uregulować prawnie. Jeżeli jakichś materii nie uregulował, to znaczy, że nie chciał tego uczynić. Nie można na tej podsta­wie, że ktoś - nie będąc ustawodawcą - chciałby, aby dane ma­terie były uregulowane prawnie i to w określony sposób, twier­dzić, iż w prawie występuje luka. O luce pozornej mówi się wtedy, gdy z braku dostatecznej znajomości prawa i techniki posługiwania się nim komuś się wydaje, że jakieś materie nie są prawnie uregulowane.

Istnieją jednak tzw. luki rzeczywiste. Można o nich mówić w odniesieniu do konstruowanych przez prawo instytucji prawnych. Nazywa się je niekiedy lukami konstrukcyjnymi. Tego rodzaju luka zdarza się wtedy, gdy przepisy konstruujące Pewną instytucję prawną nie normują niezbędnych elementów tej instytucji. Zakłada się, że ustawodawca nie chciał luki konstrukcyjnej. Uważa się, że mimo luki należy znaleźć jakieś poprawne rozwiązanie. W zasadzie jednak, jeżeli ustawodawca nie skonstruował jakiegoś działania, to jest ono niemożliwe prawnie. Usuwanie luk konstrukcyjnych w zasadzie może być jedynie dziełem ustawodawcy. Gdyby np. ustawodawca, kon­struując warunki objęcia urzędu przez sędziego, wymagał zło­żenia przysięgi, a nie ustanowiłby roty tej przysięgi, mieliby­śmy do czynienia z ewidentną luką konstrukcyjną.

Jeżeli jednak z jakichś względów zapełnienie luki przez usta­wodawcę jest niemożliwe, można przezwyciężyć trudności, ja­kie ona powoduje, uciekając się do tzw. analogii w prawie.

Odróżnia się dwa rodzaje analogii: analogię z ustawy i ana­logię z prawa. Pierwsza z nich występuje wtedy, gdy do sytu­acji nie uregulowanej stosuje się normy prawne regulujące sy­tuację najbardziej podobną. Wychodzi się z założenia, że tam, gdzie jest ta sama racja, powinno być takie samo uregulowanie prawne - ubi eadem legis ratio, ibi eadem legis dispositio.

Analogia z prawa występuje wtedy, gdy rozstrzyga się ja­kąś sprawę nie uregulowaną prawnie nie na podstawie okre­ślonych norm prawa regulujących stan rzeczy najbardziej po­dobny, bo ich brak, lecz na podstawie zasad systemu prawa bądź zasad danej gałęzi prawa, a nawet czasami tylko na pod­stawie fundamentalnych ocen uznawanych w obowiązującym prawie. Granice między analogią z ustawy (analogia legis) a analogią z prawa (analogia iuris) nie są ostre. Stosowanie analogii iuris w polskim systemie prawnym jest niedopusz­czalne. Również stosowanie analogii legis w pewnych dziedzi­nach prawa jest niedopuszczalne. Tak jest przede wszystkim w prawie karnym, gdzie obowiązuje rygorystycznie zasada nul-lum crimen sine legę, tzn. nie ma przestępstwa, jeżeli dany czyn nie był zabroniony prawnie pod karą w momencie jego popełnienia.

Analogia z ustawy jest natomiast dopuszczalna w prawie cywilnym czy administracyjnym. Ale i tu występują wyraźne ograniczenia, np. nie wolno stosować w drodze analogii przepisów wprowadzających wyjątki od pewnych zasad. Nie wolno powiększać listy wyjątków - ecceptiones non sunt extenden-dae. Dopuszczalność analogii w określonych gałęziach prawa zależy przede wszystkim od ustawodawcy, od tego, jak wielkie znaczenie przywiązuje on do pewności i stałości porządku prawnego w danej sferze stosunków społecznych.

Znane są pewne tradycyjne schematy wykładni prawa. Na­leżą do nich wnioskowanie z podobieństwa oraz wniosko­wanie z przeciwieństwa. Wnioskowaniem z podobieństwa może być wnioskowanie z mniejszego na większe, np. jeżeli do sklepu nie wolno wprowadzać psa, to tym bardziej nie wol­no wprowadzać tam niedźwiedzia. Ale może też nim być wnio­skowanie z większego na mniejsze, np. jeżeli w danym miej­scu wolno pić wódkę, to tym bardziej wolno tam pić piwo. Wnioskowanie z przeciwieństwa polega na tym, że jeżeli nor­ma zabrania np. prowadzić samochód po wypiciu alkoholu, to wynika z niej m.in., że osoba, która piła alkohol, może być pa­sażerem samochodu.

Stosunek prawny

1. Pojęcie stosunku prawnego

Prawo istnieje po to, aby regulować i kształtować stosunki między ludźmi. Ze względu na istnienie i obowiązywanie prawa ludzie wchodzą ze sobą w stosunki prawne. Stosunek prawny jest jednym z rodzajów stosunku społecznego. Stosunek spo­łeczny zachodzi między co najmniej dwiema osobami, z których jedna oddziałuje na drugą, lub gdy jakieś normy obowiązujące w danym środowisku wskazują określone zachowania się tych osób wobec innych. Przyjmuje się przy tym, że oddziaływanie to jest raczej trwałe lub powtarzalne, a w każdym razie dostatecz­nie ważne.

Jeśli jakiś stosunek społeczny jest uregulowany przez jakąś normę postępowania, mówi się, że jest stosunkiem stanowio­nym albo inaczej tetycznym. Odróżnia go to od stosunku, do którego nie odnosi się żadna norma postępowania, który nazy­wa się stosunkiem faktycznym.

Jeżeli normą, która odnosi się do danego stosunku społeczne­go, jest norma prawna, ów stosunek nazywa się stosunkiem prawnym. Inaczej mówiąc, stosunek prawny jest jednym z ro­dzajów stosunku tetycznego. Stosunkiem prawnym jest zarów­no ten stosunek społeczny, który istniał uprzednio jako stosu­nek faktyczny, jak i ten, który powstał w ogóle dzięki ustano­wieniu i obowiązywaniu danej normy prawnej1. Stosunek społeczny faktyczny może powstać i istnieć między określonymi osobami bez ich wiedzy o nim, bez udziału ich świadomości, np. ktoś ma katar i zakaża nim kogoś, z kim się styka. Inaczej sprawa wygląda ze stosunkiem prawnym. Nie może on powstać bez udziału czyjejkolwiek świadomości. Za­wsze bowiem ustanowienie normy prawnej lub uznanie jakiejś normy postępowania za normę prawną jest aktem czyjejś woli. Stosunkiem prawnym jest stosunek między matką a jej dziec­kiem, stosunek między sprzedawcą a nabywcą, między powo­dem a pozwanym, między posłem a jego wyborcą itp.

Nie ma izolowanych, pojedynczych stosunków prawnych. Two­rzą one rozległą sieć krzyżujących się stosunków w społeczeń­stwie. Nie jest też tak, że jakaś jedna norma prawna sprawia po­wstanie jednego stosunku prawnego. Każda norma prawa zakłada już istnienie wielu innych stosunków prawnych i sama kreuje wie­le takich stosunków, choć na pierwszy rzut oka nie jest to widocz­ne. Powstaje określony stosunek między adresatem normy a recy-pientem wskazanego w niej zachowania się, stosunek między or­ganem, który ma stosować sankcję w razie nieprzestrzegania nor­my przez jej adresata a samym adresatem, stosunek między recy-pientem przewidzianego w normie zachowania się a organem po­wołanym do stosowania sankcji itp. We współczesnych państwach stosunek władczy między ustawodawcą a adresatem normy, mię­dzy ustawodawcą a recypientem przewidzianego w normie zacho­wania jest uregulowany prawnie; jest stosunkiem prawnym.

Ludzie wchodzą ze sobą w stosunki prawne ze względu na pew­ne rzeczy i dobra niematerialne oraz ze względu na pewne działa­nia. Mowa tu zarówno o działaniach osób uprawnionych, jak i zo­bowiązanych. To wszystko, ze względu na co ludzie wchodzą ze sobą w stosunki prawne, nazywa się przedmiotem stosunku prawnego.

Mamy więc pewne fakty, ze względu na które powstają sto­sunki prawne, mamy podmioty stosunku prawnego, przedmiot stosunku prawnego, uprawnienia i obowiązki tych podmiotów.

2. Zdarzenie prawne

Niejednokrotnie sam fakt ustanowienia normy prawnej lub uznania za taką jakiejś społecznej normy postępowania powo­duje powstanie, zmianę lub wygaśnięcie określonego stosunku prawnego, np. sam fakt wydania ustawy regulującej wzajemne zależności między prezydentem a premierem kreuje między nimi określone stosunki prawne. Często jednak dla powstania danych stosunków prawnych niezbędne są jeszcze inne, poza ustanowieniem danej normy prawnej, zdarzenia. Ustawodaw­ca często w normie daje wzorzec określonych stosunków praw­nych. Owe zdarzenia są niezbędne po to, aby wspomniany wzo­rzec znalazł swoją realizację w określonym konkretnym sto­sunku prawnym.

Każde zdarzenie, w tym także ustanowienie lub uznanie określonej normy prawnej, które powoduje powstanie, zmia­nę lub wygaśnięcie stosunku prawnego, nazywa się zdarze­niem prawnym. O tym, jakie zdarzenia i w jakich okoliczno­ściach powodują wspomniane skutki, decydują same normy prawne. Ogół zdarzeń prawnych, możliwych w ramach syste­mu prawnego danego państwa, przyjęto dzielić według róż­nych kryteriów. I tak dzieli się zdarzenia prawne według tego, czy są zależne od woli ludzi, na takie, które są od tej woli nie­zależne, i na takie, które są od niej zależne. Przykładem pierw­szych jest np. upływ czasu, klęska żywiołowa, uderzenie pioru­na, huragan, temperatura, śmierć człowieka, choroba itp.

Zdarzenia zależne od woli człowieka dzieli się na takie, któ­re są zgodne z obowiązującymi w danym czasie normami pra­wa i na takie, które są z tymi normami niezgodne.

Do zdarzeń zgodnych z obowiązującymi normami prawa na­leżą zarówno akty tworzenia prawa, akty jego stosowania, np. decyzje administracyjne, orzeczenia sądów, jak i czynności prawne, tj. działania poszczególnych osób zmierzające do wy­wołania określonych skutków prawnych, np. zawarcie umowy pożyczki, oddanie rzeczy w komis, wniesienie pozwu do sądu, wypowiedzenie umowy o pracę itp. Do zdarzeń niezgodnych z obowiązującymi normami pra­wa należą przede wszystkim wykroczenia i przestępstwa,

czyli czyny społecznie niebezpieczne, zakazane przez ustawy; czyny niedozwolone polegające na wyrządzeniu drugiemu szkody, a także czyny, które powodują państwową odpowie­dzialność dyscyplinarną. Przykładem czynu niedozwolonego może być np. brak pieczy nad zwierzęciem, które skutkiem tego wyrządziło sąsiadowi szkodę, np. krowa wyjadła sąsiado­wi zagon koniczyny.

Na użytek niektórych dyscyplin dogmatyki prawa przepro­wadza się dalsze, często wielostopniowe klasyfikacje zdarzeń prawnych.

3. Podmioty stosunku prawnego

Stosunek prawny zachodzi między co najmniej dwoma pod­miotami zwanymi osobami. Rozróżnia się zasadniczo dwie ka­tegorie osób: osoby fizyczne i osoby prawne.

Osobą fizyczną jest każdy człowiek od urodzenia aż do śmierci lub uznania go za zmarłego. Osobami są więc nie tylko obywatele danego państwa. W dawnych czasach, w niektórych krajach niewolników nie uważano za osoby, a niekiedy nawet za ludzi. W średniowieczu, w niektórych krajach, jako podmiot stosunków prawnych traktowano nie tylko ludzi, ale również takie zwierzęta, jak kozły, szczury, koguty oraz pewne wyobra­żenia, jak anioł, szatan czy inny duch nieczysty. Współcześnie osobami fizycznymi są tylko ludzie. Zrozumiałe, że zakres sto­sunków prawnych, w których dany człowiek może być podmio­tem, nie jest taki sam w odniesieniu do wszystkich ludzi w da­nym kraju i przez cały okres ich życia. Na przykład ze względu na młody wiek nie można być podmiotem stosunku pracy, nie można zawrzeć małżeństwa, uczestniczyć w wyborach itp. Ze względu na brak określonych kwalifikacji nie można być pod­miotem w niektórych rodzajach stosunków prawnych, np., kto nie ma wymaganych kwalifikacji, nie może być podmiotem stosunków prawnych między kapitanem statku a członkami jego załogi.

Osoba prawna jest też nazywana przez niektórych osobą kompleksową. Tworzy ją bowiem kompleks osób fizycznych dysponujących pewnym kompleksem majątkowym. Kom­pleksy te ze względu na wygodę obrotu prawnego są - jako odrębne od ludzi do nich należących i od ich majątku - pod­miotami stosunków prawnych i uczestnikami obrotu prawne­go. O nadaniu określonemu kompleksowi ludzi i majątku oso­bowości prawnej decyduje prawo. Osobą prawną jest przed­siębiorstwo, uczelnia, szpital, muzeum, samorząd gminny, partia polityczna, związek zawodowy itp. Osoby prawne po­wstają i przestają istnieć w sposób określony przez prawo. Liczne osoby prawne powstają w wyniku aktu kreacyjnego podjętego przez odpowiedni organ państwa, np. Sejm decy­duje o powołaniu nowego uniwersytetu, minister decyduje o utworzeniu przedsiębiorstwa państwowego. Natomiast spół­dzielnie, związki zawodowe, partie polityczne, stowarzyszenia itp. powstają z inicjatywy określonych osób fizycznych. Tego rodzaju organizmom na życzenie ich organizatorów państwo nadaje osobowość prawną, jeżeli spełniają wymagane przez prawo warunki.

Każda osoba prawna posiada swój ustrój, tzn. swoją organi­zację wewnętrzną. Ustrój ten jest uregulowany w statucie da­nej osoby prawnej. Musi też mieć swoje organy, poprzez które może działać ze skutkiem prawnym. Organem uczelni jest np. jej rektor, przedsiębiorstwa - dyrektor itp. Niektóre osoby prawne mają więcej niż jeden organ, przy czym każdy z nich ma odrębne zadania.

Każda osoba fizyczna czy prawna ma zdolność prawną. Po­lega ona na tym, że osoba ta może być podmiotem praw i obo­wiązków, może nabyć prawa i obowiązki, może zmieniać swoją sytuację prawną. Zdolność prawną każda osoba posiada od po­czątku swego istnienia aż do jego ustania. Zakres praw i obo­wiązków, których podmiotem może być dana osoba, jest róż­ny, zmienia się też w czasie trwania danej osoby. Przede wszystkim znacznie inny jest zakres zdolności prawnej osób fizycznych niż osób prawnych. Na przykład osoby prawne z na­tury nie mogą być podmiotami stosunków rodzinnych, stosun­ków związanych z przynależnością do określonych kościołów czy partii politycznych.

Od zdolności prawnej należy odróżnić zdolność do czynno­ści prawnych. Polega ona na tym, że dana osoba przez swoje własne działanie może nabywać, modyfikować i zbywać prawa i obowiązki, może modyfikować swoją sytuację prawną. Aby korzystać ze zdolności do działań prawnych, trzeba mieć pra­widłowe rozeznanie swoich czynów, umieć należycie oceniać swoje postępki. Zdolność taką ludzie posiadają w różnym stop­niu. Dlatego osoby fizyczne pod względem ich zdolności do czynności prawnych dzieli się na trzy kategorie: osoby, które w ogóle nie mają zdolności do czynności prawnych; osoby, które mają tę zdolność w ograniczonym zakresie; osoby które mają pełną zdolność do czynności prawnych. Według obowią­zującego prawa polskiego w ogóle nie mają zdolności do czyn­ności prawnych osoby fizyczne, które nie ukończyły trzynaste­go roku życia. Ograniczoną zdolność do czynności prawnych mają osoby od trzynastego roku życia do ukończenia osiemna­stego roku życia. Osoby, które ukończyły osiemnasty rok ży­cia, mają pełną zdolność do czynności prawnych. Ale i osoby, które ukończyły trzynasty rok życia, mogą być pozbawione tej ograniczonej zdolności. Osoby powyżej osiemnastego roku ży­cia mogą być ograniczone w swej zdolności do czynności praw­nych, a nawet mogą być jej całkowicie pozbawione. Podstawą do ograniczenia lub całkowitego pozbawienia zdolności do czynności prawnych mogą być: choroba psychiczna, niedoro­zwój umysłowy albo innego rodzaju zaburzenia psychiczne, np. wskutek pijaństwa czy narkomanii. Osoba nie posiadająca w ogóle zdolności do czynności prawnych nie może przez swo­je własne działanie dokonywać ważnych czynności prawnych, nabywać praw czy obowiązków. Osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych może osobiście podejmować tylko nie­które czynności, np. rozporządzać swoimi zarobkami, zawierać umowy powszechnie zawierane w drobnych codziennych sprawach: kupować bułki, gazety.

Osoby prawne mają zawsze zdolność do czynności praw­nych. Działają one zawsze poprzez swoje organy w sposób przewidziany prawem lub ustalony w statucie danej osoby prawnej. Gdy osoba prawna nie ma organu, państwo ustanawia kuratora upoważnionego do działania w imieniu danej osoby prawnej, który doprowadza do wyłonienia odpowiednich orga­nów danej osoby prawnej albo likwiduje daną osobę prawną.

Tak więc, każda osoba fizyczna ma zdolność prawną. Nie każda jednak ma zdolność do czynności prawnych, niektóre mają zdolność ograniczoną. Osoba fizyczna nie posiadająca zdolności do czynności prawnych nabywa prawa i obowiązki przez działania innych upoważnionych przez prawo osób, np. dziecko nabywa prawa i obowiązki poprzez odpowiednie działania jego rodziców.

Prawo polskie liczy się z faktami, które często występują w praktyce. Stanowi wprawdzie, że czynność prawna dokona­na przez osobę, która nie ma zdolności do czynności prawnych, jest nieważna. Jednakże, gdy osoba taka zawarła umowę nale­żącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżą­cych sprawach życia codziennego, umowa taka staje się ważna z chwilą wykonania, chyba że pociąga za sobą rażące pokrzyw­dzenie osoby niezdolnej do czynności prawnych. Np. jeżeli dziesięcioletnie dziecko wchodzi do tramwaju, kasuje bilet i korzysta z usługi przewozu, umowa przewozu jest ważna. Na­tomiast nieważna byłaby np. umowa kupna-sprzedaży między kioskarzem a 10-letnim dzieckiem, gdyby kioskarz za gazetę, która kosztuje 2 złote, wziął od dziecka 10 zł.

4. Obowiązek, uprawnienie, roszczenie, kompetencja

Znaczna część działań człowieka nie jest przedmiotem regu­lacji prawnej. Są to działania obojętne prawnie, indyferentne prawnie. Jeżeli zaś obowiązuje norma prawna, która zabrania przeszkadzać w podejmowaniu określonych działań, mówi się, że są one przedmiotem wolności. Mamy np. wolność wypo­wiadania się, wolność wyboru miejsca zamieszkania na teryto­rium państwa.

Działania, które są regulowane prawnie, mogą być przed­miotem obowiązku, uprawnienia, roszczenia lub kompeten­cji. Jeżeli norma prawna przewiduje dla swego adresata w da­nych okolicznościach tylko jeden sposób zachowania się, mó­wi się, że ustanawia ona dla tego adresata określony obowią­zek. Jest przy tym obojętne, czy dane zachowanie się jest przez ową normę nakazane czy zabronione.

Jeżeli norma prawna przewiduje dla adresata możliwość działania i daje mu wybór, czy ma wykonać dane działanie, czy nie, czy ma je wykonać w taki albo inny sposób, mówi się, że stwarza ona uprawnienie dla danego adresata normy.

Roszczeniem nazywa się żądanie, z jakim może wystąpić uprawniony wobec zobowiązanego, aby zachował się zgodnie z treścią jego aktualnego obowiązku. Jest to przy tym żąda­nie cieszące się poparciem i ochroną ze strony państwa. Na przykład A pożyczył B określoną kwotę pieniędzy na określo­ny czas. Czas upłynął, B nie zwraca pożyczonych pieniędzy. W takiej sytuacji A może żądać od B niezwłocznego zwrotu długu. I żądanie to znajdzie odpowiednie poparcie ze strony państwa.

Przedmiotem kompetencji mogą być tylko działania umow­ne, a nie proste działania psychofizyczne. W odniesieniu do tych ostatnich mówi się jedynie o możności prawnej podjęcia takiego lub innego działania. O kompetencji mówi się wtedy, gdy adresat normy może w sposób ważny prawnie wykonać daną czynność umowną, np. wydać wyrok, aresztować kogoś, przyjąć kogoś na uniwersytet, dopuścić kogoś do egzaminu. W zakres kompetencji danej osoby wchodzą zarówno działa­nia umowne będące przedmiotem obowiązku, jak i uprawnie­nia. Jeżeli przedmiotem kompetencji jest ustanowienie odpo­wiednich norm prawnych, mówi się o kompetencji normodawczej. Jeżeli tym przedmiotem jest zakreślanie kompeten­cji innych osób, mówi się o kompetencji kompetencji. Na przykład dziekan jest uprawniony do wyznaczenia zakresu działania prodziekana. Ma więc kompetencję do wyznaczania kompetencji prodziekana.

Są normy prawne, które wyznaczają tylko obowiązki. Są nor­my prawne, które wyznaczają uprawnienia i obowiązki. Na przykład art. 415 kodeksu cywilnego stanowi: kto z winy swo­jej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej napra­wienia. Na podstawie tej normy poszkodowany jest uprawnio­ny do uzyskania naprawienia szkody. Ten zaś, co szkodę spo­wodował, jest zobowiązany do jej naprawienia. O tym, jakie są sytuacje prawne osób uwikłanych w dany stosunek prawny, decyduje treść regulującej go normy prawnej. Nie ma jakie­goś naturalnego połączenia w stosunkach prawnych, np. uprawnień i obowiązków. Pewne ogólne cechy wspólne stosun­ków prawnych regulowanych przez normy tej samej gałęzi pra­wa pozwalają mówić o pewnych typach stosunków prawnych, np. stosunków cywilnoprawnych, karnoprawnych, prawnofi-nansowych itp.

Dla ilustracji warto zanalizować bliżej jeden z najczęściej wy­stępujących stosunków prawnych: stosunek kupna-sprzedaży. Powstaje on w wyniku umowy, w której sprzedawca zobowią­zuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy ustaloną cenę. Codziennie tysiące ludzi w Polsce kupuje w kiosku gazetę, powiedzmy „Rzeczpospolitą". Osoba A podchodzi do kiosku i prosi o egzemplarz „Rzeczpospolitej", wyłożony w kiosku na półce. Prośba ta jest zdarzeniem, skut­kiem którego - wobec oferty ze strony kiosku - umowa kupna-sprzedaży gazety została zawarta. Powstał stosunek prawny kupna-sprzedaży. Podmiotami tego stosunku są: osoba A i kio­skarz. Osoba A ma żądania, aby kioskarz przeniósł na nią wła­sność gazety i wydał jej egzemplarz pisma. Kioskarz jest obo­wiązany przenieść na osobę A własność gazety i wydać jej żą­dany egzemplarz. Jest uprawniony natomiast do domagania się ustalonej zapłaty i tego, aby osoba A odebrała gazetę. Ma­my tu dwie pary uzupełniających się wzajemnie uprawnień i obowiązków rozłożonych między oba podmioty tego stosunku prawnego. Egzemplarz zaś „Rzeczpospolitej" jest przedmio­tem tego stosunku.

System prawa

1. Pojęcie systemu prawa

Normy prawne obowiązujące w danym pańswie tworzą sys­tem. Są uporządkowane według przyjętych zasad. Istnieje wśród nich określona hierarchia. Wszystkie one mają pewne cechy wspólne. Ale istnieje wśród nich również zróżnicowanie, mające swe źródło w tym, że regulują one różnorodne stosunki społeczne. Do systemu prawa stale przybywają nowe normy. Inne są z niego wyłączane. System prawa ma charakter dynamiczny.

Na system prawa danego państwa w danym momencie hi­storycznym składają się obowiązujące w nim normy prawne w ich wzajemnym powiązaniu, z punktu widzenia cech wspól­nych i cech je różnicujących.

O strukturze systemu prawa decydują różne czynniki, przede wszystkim jednak istniejące w danym państwie stosunki spo­łeczne, ekonomiczne i polityczne. Dlatego systemy prawne państw, w których panują tego samego typu stosunki społecz­ne, ekonomiczne i polityczne, są pod wieloma istotnymi wzglę­dami do siebie podobne. Niemniej system prawa każdego pań­stwa ma swoje niepowtarzalne cechy. Prawo bowiem, jak język narodowy, jest bardzo ściśle związane, jak to niektórzy określa­ją, z duchem narodu.

Każdy system prawa ma swoje zasady. Jako zasady syste­mu prawa traktuje się normy prawne o szczególnie doniosłym znaczeniu dla tego systemu oraz podstawowe postulaty prawne właściwe temu systemowi niezależnie od tego, czy i w jakiej mierze zostały sformułowane w przepisach prawnych należących do danego systemu. Zasady te odgrywają doniosłą rolę. Wytyczają kierunki przyszłych rozwiązań prawodawczych oraz są ważnymi dyrektywami dla wykładni prawa1. Zasady te pozostają w ścisłym związku z ideologią prawnopolityczną da­nego państwa, np. zasada ludowładztwa, zasada państwa praw­nego, zasada humanizmu itp.

Swoje zasady ma nie tylko system prawa jako całość. Mają je też poszczególne gałęzie prawa, np. zasada troski o dobro dziecka w prawie rodzinnym i opiekuńczym, zasada domnie­mania niewinności podejrzanego i oskarżonego w prawie kar­nym, czy zasada wolności umów w prawie cywilnym.

System prawa ma cechy niesprzeczności i zupełności. Nie-sprzeczność polega na tym, że nie może być w nim dwóch norm, z których jedna nakazywałaby działanie A, a druga za­braniała czynić A, choć na pierwszy rzut oka można znaleźć takie normy. Są to jednak sprzeczności pozorne. Dają się usu­nąć w wyniku zastosowania różnych dyrektyw wykładni pra­wa. Zupełność systemu prawa wyraża się w tym, że każde za­gadnienie prawne można rozstrzygnąć na podstawie norm na­leżących do danego systemu: każde zdarzenie można zakwali­fikować jako uregulowane przez normy należące do systemu bądź jako prawnie obojętne.

Od systemu prawa, do którego należą wszystkie normy prawne obowiązujące w danym momencie w danym państwie, należy odróżnić system ustaw. W jego skład wchodzą tylko wszystkie normy stanowione. System ustaw na ogół zmierza do tego, aby mieć te same właściwości, co system prawa. Tego rodzaju tendencja jest szczególnie wyraźna w państwach, gdzie prawo zwyczajowe odgrywa znikomą rolę.

2. Prawo publiczne a prawo prywatne

Normy należące do systemu prawa dzieli się na różne sposo­by, zależnie od przyjętych kryteriów. Najbardziej znany jest po­dział całego prawa na prawo publiczne i prawo prywatne. Jego autorem jest Ulpianus (170-228), wybitny prawnik rzymski. Twierdzi on, że do prawa publicznego należą te normy, które mają na uwadze interesy państwa, natomiast do prawa pry­watnego należą te normy, które mają głównie na uwadze inte­res jednostki. Kryterium podziału jest tu interes, któremu głów­nie służą dane normy. W okresie feudalizmu, gdzie nie odróż­niano tego co publiczne od władzy płynącej z tytułu własności, podział ten nie miał podstaw. Ożył on dopiero w okresie kapita­lizmu. W państwach socjalistycznych również negowano po­dział na prawo publiczne i prywatne, wychodzące z przeświad­czenia, że wszystko jest sprawą publiczną. Obecnie w Polsce tworzą się warunki uzasadniające powrót do podziału prawa na publiczne i prywatne. Prawo prywatne związane jest bowiem z pozycją własności prywatnej środków produkcji i ze swobodą dysponowania nimi przez jednostki. Swoboda ta w wieku XIX w państwach kapitalistycznych była znaczna. W XX wieku ule­gła ona i nadal ulega znacznemu ograniczeniu przez państwo oraz przez wielkie monopole i potężne przedsiębiorstwa międzynarodowe. Niemniej istnieją nadal podstawy do stosowania tego podziału. Należy dodać, że przeprowadzenie tego podziału jest trudne do wykonania. Jest bowiem wiele norm i instytucji prawnych, co do których trudno rozstrzygnąć, czy mają one bar­dziej na uwadze interes państwa, czy jednostki. Pojawili się również autorzy, którzy proponują podział na prawo publiczne i prywatne według innych niż Ulpianus kryteriów. Podziały te nie mają jednak tego wartościującego ładunku emocjonalnego, jaki wiąże się z podziałem wprowadzonym przez Ulpianusa.

3. Prawo materialne a prawo formalne

Istotny poznawczo i w praktyce jest podział ogółu norm prawnych na normy prawa materialnego i normy prawa for­malnego.

Naprawo materialne składają się wszystkie te normy, któ­re regulują pierwotne uprawnienia i obowiązki ludzi oraz osób prawnych, ich zachowanie się w życiu społecznym. Naprawo formalne natomiast składają się te normy prawne, które słu­żą urzeczywistnianiu tych pierwszych norm. Są normami wtór­nymi, pomocniczymi w stosunku do norm prawa materialne­go. Nie znaczy to jednak, że są mało ważne. Niejednokrotnie normy prawa materialnego bez norm prawa formalnego nie mogą być przestrzegane ani też stosowane. One bowiem regu­lują organizację aparatu, który dba o przestrzeganie prawa, re­gulują tryb dochodzenia uprawnień i egzekwowania obowiąz­ków wyznaczonych przez normy prawa materialnego.

Do norm prawa materialnego zalicza się normy prawa kon­stytucyjnego, karnego, cywilnego, rolnego itd. Do prawa for­malnego zaś zalicza się w pierwszym rzędzie normy prawa po­stępowania karnego, cywilnego, administracyjnego. Normy prawa materialnego i prawa formalnego często są pomieszane w tych samych aktach prawotwórczych. Granice między pra­wem materialnym a prawem formalnym niekiedy nie są zbyt ostre. Wynika to z faktu, że i prawo formalne przewiduje uprawnienia i obowiązki obywateli oraz zainteresowanych or­ganów państwowych i organizacji społecznych. Niemniej po­dział na prawo materialne i formalne ma istotne znaczenie dla ogólnej charakterystyki systemu prawnego. Jest on znany od najdawniejszych czasów i aktualny do dzisiaj we wszystkich znanych typach prawa.

4. Gałąź prawa, instytucja prawna

Istotne znaczenie ma podział ogółu norm prawnych według rodzaju stosunków, jakie dane normy regulują, czyli podział na gałęzie prawa. Na gałąź prawa składa się całokształt norm prawnych regulujących pewną kategorię stosunków społecz­nych. Stosunki te narastają historycznie. Gałęzie prawa są więc historycznie uwarunkowane. Nie wszystkie kategorie sto­sunków społecznych wymagają takiej samej metody regulacji prawnej. A więc gałęzie prawa różnią się od siebie również metodą regulacji prawnej właściwą dla danej kategorii stosun­ków społecznych. W miarę upływu dziejów jedne kategorie sto­sunków społecznych pojawiają się i dojrzewają do tego, aby normy prawne regulujące je wyodrębnić w osobną gałąź pra­wa. Przykładem może tu być stosunkowo niedawno wykształ­cona gałąź prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Jednocze­śnie, w miarę upływu dziejów, pewne kategorie stosunków spo­łecznych zanikają, a w konsekwencji zanika i gałąź prawa re­gulująca dany typ stosunków. Przykładem może tu być rozbu­dowana w średniowieczu w Europie regulacja prawna stosun­ków między wasalem a suwerenem.

W ramach gałęzi prawa mieszczą się instytucje prawne. In­stytucją prawną jest ogół norm prawnych regulujących pe­wien typowy dla danej gałęzi prawa stosunek społeczny. Ma­my np. instytucję prawną kupna-sprzedaży, małżeństwa, egza­minu uniwersyteckiego, listu gończego, poręczenia. Każda ga­łąź prawa ma w swoim składzie typowe dla niej instytucje prawne. Instytucja prawna to zgoła coś innego niż instytucja państwowa. Pierwsza jest zespołem norm prawnych, druga -kompleksem osób, majątku i kompetencji. Instytucją pań­stwową jest np. prezydent, sejm, szpital państwowy czy urząd skarbowy.

Podział prawa na gałęzie jest znany od najdawniejszych cza­sów i aktualny dzisiaj, przy czym dzisiaj u podstaw tego po­działu leży kryterium przedmiotowe (kategoria stosunków społecznych regulowanych przez dany zespół norm prawnych); dawniej dużą rolę odgrywało kryterium podmiotowe.

Na przykład w starożytnym Rzymie odróżniano tzw. ius civile, czyli prawo obywateli rzymskich, i ius gentium, czyli prawo re­gulujące sytuację nie obywateli rzymskich. W okresie feudalizmu było osobne prawo dla szlachty, kleru, mieszczan i chło­pów. Pewnego rodzaju pozostałością stosowania kryterium podmiotowego przy podziale prawa na gałęzie jest obowiązują­ce nadal prawo handlowe regulujące postępowanie osób zawo­dowo prowadzących działalność gospodarczą.

W Polsce wyróżnia się wiele gałęzi prawa. Mamy więc prawo konstytucyjne, prawo administracyjne, prawo finansowe, pra­wo cywilne, prawo rodzinne i opiekuńcze, prawo pracy, prawo karne, prawo rolne, prawo międzynarodowe prywatne, prawo procesowe: karne, cywilne, administracyjne.

Charakterystyka gałęzi prawa Rzeczypospolitej Polskiej

  1. Prawo konstytucyjne

Prawo konstytucyjne pełni główną rolę w całym systemie prawa. Formułuje zasady, które są wcielane w życie w pozosta­łych gałęziach prawa. Do prawa konstytucyjnego zalicza się te normy prawa, które całościowo regulują podstawowe instytu­cje ustroju politycznego, gospodarczego i społecznego kraju. Określają pozycję obywatela w państwie. Normy te zawarte są przede wszystkim w konstytucji. Ale należą do niego także nie­które inne normy, np. regulujące tryb wyboru naczelnych or­ganów państwa czy przeprowadzania referendum.

Przyjęta 2 kwietnia 1997 r. przez Zgromadzenie Narodowe Konstytucja RP zawiera następujące rozdziały: I - zatytułowa­ny Rzeczpospolita, mówi o naczelnych zasadach i wartościach RP; II - dotyczy wolności, praw i obowiązków obywatela; III -określa źródła prawa obowiązującego w RP; IV-jest poświęco­ny Sejmowi i Senatowi; V - Prezydentowi RP; VI - dotyczy Ra­dy Ministrów i administracji rządowej; VII - reguluje samo­rząd terytorialny; VIII - mówi o sądach i trybunałach; IX - do­tyczy kontroli państwowej i ochrony prawa; X - reguluje finan­se publiczne; XI - mówi o stanach nadzwyczajnych, które mo­gą się zdarzyć; XII - dotyczy zmian konstytucji; XIII -zawiera przepisy przejściowe i końcowe. Konstytucja liczy razem 243 artykuły. Zawiera też preambułę. Według tej preambuły konstytucja ma być prawem podstawowym dla państwa opar­tym na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdzia­łaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot. Wyli­czenie to daje pojęcie o tym, co w Polsce uważa się za materię konstytucyjną.

Konstytucja jest ustawą zasadniczą państwa. Od innych ustaw różni się materią, tym, że całościowo reguluje najważ­niejsze sprawy w państwie. Różni się też tym, że ma najwyż­szą moc prawną: wszystkie inne ustawy i akty prawotwórcze powinny być z nią zgodne, rozwijać zasady w niej zawarte. Konstytucja w odróżnieniu od innych ustaw jest uchwalana lub zmieniana przez najwyższy organ prawodawczy w pań­stwie w specjalnym trybie, wymagającym znacznie wyższego stopnia zgodności poglądów na jej treść niż tryb wymagany dla uchwalenia innych ustaw. Tylko ustawie zasadniczej przy­sługuje nazwa konstytucja. Tak więc konstytucja spośród ogółu ustaw wyróżnia się swoją treścią, mocą prawną, trybem uchwalania lub jej zmieniania, nazwą oraz tym, że państwo ma tylko jedną konstytucję. Liczba innych ustaw może być nieograniczona.

Pierwszą pisaną konstytucją na świecie nadal obowiązującą jest konstytucja USA z 17 września 1787 r. Drugą konstytucją na świecie, a pierwszą w Europie była uchwalona 3 maja 1791 r. polska Ustawa Rządowa zwana potocznie Konstytucją 3 ma­ja. Konstytucja ze względu na swój zasadniczy dla państwa charakter powinna obowiązywać długo i rzadko podlegać zmia­nom. Są państwa, jak np. USA, gdzie konstytucja - tylko paro­krotnie dopełniana - obowiązuje ponad 200 lat. Ale są również państwa, które często zmieniają konstytucje. Takim państwem jest również Polska.

W naszych dziejach mieliśmy następujące konstytucje: Kon­stytucję 3 maja 1791 r.; Konstytucję z 17 marca 1921 r. (zwaną marcową); Konstytucję z 23 kwietnia 1935 r. (zwaną kwietnio­wą); Konstytucję z 22 lipca 1952 r. (zwaną lipcową). W Polsce znana jest instytucja tzw. malej konstytucji, to zna­czy takiej, która reguluje tylko niektóre materie konstytucyjne i jest pomyślana jako akt tymczasowy. Pierwszą małą konsty­tucją była Uchwała Sejmu Ustawodawczego z 20 lutego 1919 r. o powierzeniu J. Piłsudskiemu dalszego sprawowania urzędu Naczelnika Państwa. Drugą z kolei małą konstytucją była Ustawa konstytucyjna z 19 lutego 1947 r. o ustroju i zakresie działania najwyższych organów RR Trzecią małą konstytucją była Ustawa konstytucyjna z 17 października 1992 r. o wzajem­nych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą RP oraz o samorządzie terytorialnym.

Elementem składowym tej małej konstytucji była również Ustawa konstytucyjna z 23 kwietnia 1992 r. o trybie przygoto­wania i uchwalenia Konstytucji RR Należy dodać, że ustawa z 17 października 1992 r. utrzymała w mocy 7 rozdziałów uchy­lonej konstytucji z 22 lipca 1952 r. Niektóre z tych rozdziałów uległy w latach 1989-1992 istotnym zmianom.

W dziejach Polski znane są też dwie konstytucje niesuwe-rennych polskich organizmów państwowych: Konstytucja Księstwa Warszawskiego z 22 lipca 1807 r. nadana w Dreźnie przez Napoleona I oraz Ustawa konstytucyjna Królestwa Pol­skiego nadana 27 listopada 1815 r. przez Aleksandra I w Sankt Petersburgu1.

Potrzeba nowej konstytucji miała swoje źródło w tym, że od 1989 r. Polska podlega transformacji międzyustrojowej: od ustroju tzw. realnego socjalizmu wraca do ustroju kapitali­stycznego. Jego najistotniejszymi cechami są: gospodarka rynkowa oparta na prywatnej własności środków produkcji oraz pluralistyczna demokracja w obszarze życia politycznego, integracja z zachodnimi strukturami gospodarczymi i poli­tycznymi.

Rzeczpospolita Polska zarówno według poprzednio obowią­zującej konstytucji, jak i według konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Jest dobrem wspól­nym wszystkich obywateli, państwem jednolitym, republikań­skim. Strzeże niepodległości i nienaruszalności swego teryto­rium, zapewnia wolności i prawa człowieka, bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego, zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju.

RP charakteryzuje się tym, że władza w niej należy do naro­du. Sprawuje on tę władzę bezpośrednio lub przez swoich przedstawicieli. Organy władzy publicznej działają na podsta­wie i w granicach prawa. Mogą czynić tylko to, na co im pra­wo pozwala. Natomiast obywatele mogą czynić wszystko, cze­go im prawo nie zabrania. Ustrój RP jest oparty na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądow­niczej. RP zapewnia pluralizm polityczny, wolność tworzenia i działania partii politycznych, tworzenia i działania związków zawodowych, organizacji społeczno-zawodowych rolników, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, innych dobrowolnych zrzeszeń oraz fundacji. RP zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Zapewnia udział samorządu terytorialnego w sprawowaniu władzy publicznej, który przy­sługującą mu w ramach ustaw istotną część zadań publicz­nych wykonuje w imieniu własnym i na własną odpowiedzial­ność. Podstawą ustroju gospodarczego RP jest społeczna go­spodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodar­czej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współ­pracy partnerów społecznych. RP chroni własność i prawo dziedziczenia. Wywłaszczenie jest dopuszczalne, ale jedynie wówczas, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusz­nym odszkodowaniem. Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny. Podstawą zaś ustroju rolnego jest gospodarstwo rodzinne. Praca znajduje się pod ochroną RP. Państwo sprawuje nadzór nad warunkami wyko­nywania pracy; zaś siły zbrojne zachowują neutralność w sprawach politycznych oraz podlegają cywilnej i demokra­tycznej kontroli. Taka treść kryje się za sformułowaniem, że RP jest demo­kratycznym państwem prawnym realizującym zasady sprawie­dliwości społecznej. Nie ma jakiegoś jednego w świecie mode­lu państwa prawnego do którego Polska mogłaby się porów­nywać. Wyróżnia się np. model niemiecki, anglosaski czy fran­cuski2. Państwo, które chce być demokratycznym państwem prawnym, może nawiązywać do tych różnych modeli, kształ­tując swoją własną koncepcję demokratycznego państwa praw­nego. Trzeba bowiem uwzględniać przede wszystkim własne warunki i mieć ambicję wnoszenia oryginalnego wkładu do ogólnego dorobku ludzkości poszukującej stale najlepszych rozwiązań ustrojowych.

2. Prawo administracyjne

Prawo administracyjne reguluje działalność administracji publicznej. Administracją jest wyodrębniona organizacja lu­dzi w celu realizacji zadań wymagających wspólnego działa­nia. Administracja publiczna jest powołana do realizacji pra­wa, dbania o ogólny interes społeczeństwa i do podejmowania działań, które temu interesowi mają służyć. Administracja pu­bliczna (rządowa i samorządowa) - jak precyzuje znawca tej problematyki J. Łętowski3 - działa w imieniu i na rachunek państwa, ma polityczny charakter, działa na podstawie prawa i w granicach przez nie zakreślonych; celem jej działalności nie jest osiąganie zysku ekonomicznego. Jej działania mają w zasadzie charakter władczy; w administracji panuje zasada kierownictwa i podporządkowania. Administracja publiczna działa w sposób ciągły i stabilny, realizuje wymóg ciągłości dziatania państwa. Działa nie tylko z inicjatywy zainteresowanych stron, ale i z własnej inicjatywy i według własnego pro­gramu. Jest organizatorem życia publicznego. Ponieważ życie współczesnych społeczeństw jest coraz bardziej skomplikowa­ne, administracja podejmuje coraz to nowe zadania, rozrasta się, wyodrębniają się w jej ramach wyspecjalizowane działy. Współczesna administracja wymaga zatrudnienia wysoko kwa­lifikowanych spejalistów. Ma ona przy tym wyraźnie działać na korzyść obywateli. Wyróżnia się administrację rządową i samorządową, centralną i lokalną. Zależnie od pola działa­nia mówi się o administracji głównie władczej, gospodarczej, finansowej, oświatowej, rolnej itp. Administracja zajmuje się zarówno sprawami indywidualnymi, jak i rozwiązywaniem za­gadnień kompleksowych, np. ochrony zdrowia, ochrony śro­dowiska, bezpieczeństwa publicznego, restrukturyzacji takiej czy innej gałęzi gospodarki.

Prawo administracyjne jest gałęzią prawa bardzo rozbudo­waną. W jego skład wchodzą normy prawne regulujące dzia­łalność organów administracji, proces administrowania, sys­tem organów i instytucji, które realizują proces administrowa­nia oraz władcze elementy tego procesu, a także procedury ad­ministracyjne. W ogólnym zarysie reguluje je kodeks postępo­wania administracyjnego z 14 czerwca 1960 r. (wraz z później­szymi zmianami). Administrowanie wymaga wielkiej elastycz­ności. Stąd przepisy prawa administracyjnego, poza procedu­rami, są często zmieniane. Pozostają one w bliskich relacjach z prawem konstytucyjnym oraz prawem cywilnym. Admini­stracja często bowiem kojarzy działania władcze z niewładczymi, regulowanymi przede wszystkim przez prawo cywilne. Or­gany administracji często zawierają umowy cywilne między sobą czy też między nimi a osobami trzecimi, umowy o cha­rakterze gospodarczym, w sprawach socjalnych, kultury itp. Słowem, prawo administracyjne reguluje organizację admini­stracji publicznej, określa prawne formy jej działania, precyzu­je procedury, jakie mają być stosowane przez organy admini­stracji, a także zakres i sposoby kontroli nad działaniami or­ganów i pracowników administracji.

3. Prawo finansowe

Prawo finansowe reguluje funkcjonowanie pieniądza. Do­tyczy tych przejawów działalności jednostek, osób prawnych, państwa oraz wszelkich organizacji społecznych, w których pieniądz występuje jako środek akumulacji i zapłaty. W pra­wie finansowym wyodrębnia się cztery podstawowe działy: prawo budżetowe, finansowe bankowe, ubezpieczeniowe oraz prawo przedsiębiorstw i wszelkiego rodzaju organizacji spo­łecznych. Prawo finansowe reguluje gromadzenie i wydatko­wanie funduszów budżetowych, w tym podatki, emisję i obieg pieniądza w kraju i w stosunkach z zagranicą, gromadzenie i wydatkowanie funduszów ubezpieczeniowych, funkcjonowa­nie przedsiębiorstw i organizacji społecznych w zakresie sto­sunków pieniężnych. Do prawa finansowego należą też w znacznej mierze normy regulujące instytucję i działalność Skarbu Państwa4.

4. Prawo cywilne

Na prawo cywilne składają się normy prawne regulujące stosunki majątkowe oraz stosunki dotyczące ochrony dóbr osobistych (cześć, nazwisko, wizerunek, autorstwo). Ochrona tych dóbr pozostaje na ogół w ścisłym związku z interesem majątkowym. Prawo cywilne jest ściśle związane z produk­cją i wymianą towarów i usług. W prawie cywilnym podmioty stosunków prawnych mają pozycję równorzędną: jeden wo­bec drugiego nie ma uprawnień władczych. Wchodzenie w sto­sunki cywilnoprawne ma charakter dobrowolny. Kluczową rolę w prawie cywilnym gra wola stron, umowa; panuje zasa­da wolności umów. Prawo cywilne chroni własność. Istotą prawa własności jest to, że właściciel może z wyłączeniem innych osób korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych gra­nicach może też rozporządzać rzeczą, np. sprzedać ją, daro­wać. Właściciel musi jednak korzystać ze swego prawa wła­sności tylko w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego. Prawo własności jest skuteczne wo­bec każdej osoby.

Podstawowym aktem prawa cywilnego jest kodeks cywilny uchwalony 23 kwietnia 1964 r., wielokrotnie nowelizowany, obowiązujący od l stycznia 1965 r. Kodeks składa się z czte­rech ksiąg: księga I - część ogólna reguluje m.in. takie spra­wy, jak osoby fizyczne i prawne, zamieszkanie, uznanie za zmarłego, warunki, jakie powinna spełniać czynność prawna. Księga II reguluje własność i inne prawa rzeczowe, jak np. służebność, zastaw, użytkowanie wieczyste. Księga III mówi o zobowiązaniach, reguluje stosunki między wierzycielem a dłużnikiem oraz różne typowe umowy cywilne. Księga IV dotyczy spadkobrania. Do prawa cywilnego zalicza się także prawo handlowe, które reguluje stosunki między podmiota­mi prowadzącymi zawodowo działalność gospodarczą5. Prawo handlowe jest zawarte przede wszystkim w utrzymanej nadal w mocy części kodeksu handlowego z 27 czerwca 1934 r. W miarę rozwoju gospodarki rynkowej opartej na prywatnej własności wzrasta rola prawa cywilnego w życiu społeczeń­stwa. Rząd ocenił, że nowa sytuacja wymaga opracowania no­wego kodeksu cywilnego. Została powołana komisja kodyfi­kacyjna prawa cywilnego, która od początku 1997 r. podjęła prace nad przystosowaniem kodeksu cywilnego do aktual­nych potrzeb. Uznała ona, że przygotowanie nowego kodek­su cywilnego byłoby przedwczesne.

5. Prawo rodzinne i opiekuńcze

Prawo rodzinne i opiekuńcze wyodrębniło się z prawa cywil­nego w XX wieku. Dawniej w małżeństwie i rodzinie dostrze­gano przede wszystkim element majątkowy. Obecnie, nie ne­gując znaczenia spraw materialnych, dostrzega się w niej jako sprawę główną uczucia, miłość między małżonkami, między rodzicami a dziećmi. Docenia się znaczenie osobowości, pod­miotowości i indywidualności członków rodziny, podkreśla po­trzebę partnerskich stosunków w rodzinie, równość praw i obo­wiązków małżonków.

Głównym aktem prawotwórczym tej gałęzi prawa jest usta­wa - kodeks rodzinny i opiekuńczy z 25 lutego 1964 r. (z póź­niejszymi zmianami). Istotne znaczenie ma ustawa - prawo o aktach stanu cywilnego z 29 września 1986 r. (z późniejszymi zmianami). Życia rodzinnego dotyczą też niektóre umowy mię­dzynarodowe, których Polska jest stroną. Główne z nich to: Konwencja w sprawie zgody na zawarcie małżeństwa, najniż­szego wieku małżeńskiego i rejestracji małżeństw, uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 7 listo­pada 1962 r. oraz Konwencja o prawach dziecka, uchwalona przez ten sam organ 20 listopada 1989 r.

Prawo rodzinne i opiekuńcze reguluje zawarcie małżeństwa, określa prawa i obowiązki małżonków, sytuację dziecka, zagad­nienia opieki i kurateli nad małoletnimi. Prawo o aktach stanu cywilnego reguluje takie sprawy, jak: rejestracja urodzin, mał­żeństw, zgonów.

Polskie prawo rodzinne i opiekuńcze jest oparte na następu­jących zasadach:

- monogamii, tzn. uznaje małżeństwo jedynie między jedną kobietą i jednym mężczyzną równocześnie;

- świeckości małżeństwa i właściwości sądów państwowych do decydowania w sprawach małżeństwa i rodziny. Nie na­rusza tej zasady uznawanie przez państwo związku mał­żeńskiego zawartego przed duchownym;

- trwałości związku małżeńskiego i rodziny, co jednak nie­­­­­ wyklucza rozwodu jako rozwiązania ostatecznego. Trwało­ści małżeństwa sprzyja instytucja separacji;

- równouprawnienia małżonków;

- równouprawnienia dziecka urodzonego w małżeństwie i poza małżeństwem;

- dobra dziecka, tzn. każdy, kto podejmie decyzję w spra­wach dziecka, winien dawać, w przypadku konfliktu inte­resów, pierwszeństwo interesom dziecka.

Rodzinę tworzą mężczyzna i kobieta, którzy zawarli ze sobą związek małżeński. Rodziną w rozumieniu prawa nie jest kon­kubinat, czyli faktyczny związek, w którym kobieta i mężczy­zna żyją jak małżonkowie. Prawo uznaje rodzinę jako podsta­wową komórkę życia społecznego. Nie wyposaża jej jednak w osobowość prawną. Prawo polskie nie zna instytucji zaręczyn.

Krewnymi są osoby, które łączy węzeł krwi; miały wspólne­go przodka. Wyróżnia się pokrewieństwo w linii prostej (oj-ciec-syn) i w linii bocznej (brat-siostra). Stopień pokrewień­stwa określa się liczbą urodzin.

Powinowactwo natomiast wynika z małżeństwa. Małżonko­wie w stosunku do siebie są po prostu małżonkami. Więź powi­nowactwa natomiast występuje między małżonkiem i krewny­mi drugiego małżonka. I tu wyróżnia się powinowactwo w linii prostej i w linii bocznej. Jego stopień określa liczba urodzeń, jak przy pokrewieństwie.

6. Prawo pracy

W sensie socjologicznym praca to celowa działalność czło­wieka polegająca na przekształceniu dóbr przyrody i przysto­sowywaniu ich do zaspokajania potrzeb człowieka. Wyróżnia ona człowieka ze świata zwierząt. Praca wyzwala człowieka od zależności od przyrody. Natomiast w rozumieniu prawa pra­cy pracę wykonuje tylko pracownik, osoba zatrudniona w za­kładzie pracy. Należy więc odróżnić pracę w rozumieniu prawa pracy od pracy w ogóle. Prawo pracy jako osobna gałąź prawa wyłoniło się z prawa cywilnego i częściowo administracyjnego. Stało się to w wyni­ku docenienia - poza tym, że praca jest towarem - elementu socjalnego, kulturalnego, humanistycznego w procesie pracy. Nastąpiło to pod naciskiem zorganizowanych w związki zawo­dowe pracowników.

Głównym aktem prawotwórczym w sferze prawa pracy jest ustawa - kodeks pracy z 26 czerwca 1974 r. zasadniczo zmody­fikowany ustawą z 2 lutego 1996 r. Stosunki pracy reguluje tak­że wiele innych ustaw oraz niższej rangi aktów prawo twór-, czych, a także umowy zbiorowe pracy. Duże znaczenie mai ustawa z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych, a takżei ustawa z tej samej daty o rozwiązywaniu sporów zbiorowych pracy. Z prawem pracy ściśle łączy się prawo ubezpieczeń spo­łecznych. Prawo pracy określa sposoby nawiązywania i rozwią­zywania stosunku pracy, wynagrodzenia za pracę, obowiązki pracodawcy i pracownika, odpowiedzialność materialną pra­cownika. Reguluje czas pracy, urlopy pracownicze, określa wa­runki pracy kobiet i młodocianych (15-18 roku życia). Precyzu­je wymogi bezpieczeństwa i higieny pracy, określa tryb rozpa- -, trywania sporów o roszczenia pracownicze itp. Prawo pracy f chroni pracownika, ma na celu zapewnienie godności pracy.

7. Prawo karne

Prawo karne jest gałęzią prawa, na którą składają się normy zakazujące pod groźbą kary popełniania czynów społecznie niebezpiecznych. Karą jest dolegliwość stosowana przez pań­stwo wobec sprawcy przestępstwa albo wykroczenia.

Najważniejszymi aktami prawotwórczymi w dziedzinie pra­wa karnego są: kodeks karny, prawo o wykroczeniach, prawo karne skarbowe, prawo o odpowiedzialności nieletnich. Do pra­wa karnego należą też normy międzynarodowego prawa kar­nego. Obowiązujący kodeks karny został uchwalony 6 czerwca 1997 r. Obowiązuje od l września 1998 r. Warto mieć na uwadze, że są zgłaszane propozycje, aby wprowadzić do kodeksu ważne zmiany. Niektóre zmiany już zostały wprowadzone.

Odpowiedzialność karną ponosi ten, kto dopuszcza się czy­nu społecznie niebezpiecznego, zabronionego pod groźbą ka­ry w czasie jego popełnienia. Czyn taki jest przestępstwem albo wykroczeniem. Przestępstwa dzieli się na zbrodnie i występki.

Zbrodnią jest czyn zagrożony karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od trzech lat albo karą surowszą.

Występkiem jest czyn zagrożony karą pozbawienia wolności od l miesiąca ograniczenia wolności lub karą grzywny do okre­ślonej kwoty. O karze za przestępstwa decyduje sąd.

Wykroczeniem jest czyn społecznie niebezpieczny zabronio­ny przez ustawę obowiązującą w chwili jego popełnienia, za­grożony karą zasadniczą aresztu do l miesiąca, ograniczenia wolności do l miesiąca, grzywny do określonej kwoty lub na­gany. O karze za wykroczenie w zasadzie decyduje kolegium do spraw wykroczeń przy sądzie rejonowym. Kary za wykro­czenia wymierzane są też w postaci mandatu.

Dla odpowiedzialności karnej zasadnicze znaczenie ma wi­na, postawa psychiczna sprawcy wobec jego czynu. Prawo kar­ne odróżnia winę umyślną i nieumyślną. Wina umyślna wy­stępuje wtedy, gdy sprawca ma zamiar popełnić czyn zabro­niony, tj. chce go popełnić albo przewiduje możliwość jego po­pełnienia i na to się godzi. Wina nieumyślna występuje wtedy, gdy sprawca możliwość popełnienia czynu zabronionego prze­widuje, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że go uniknie, jak i wtedy, gdy możliwości takiej nie przewiduje, choć powinien i jest w stanie przewidzieć. Kara jest surowsza dla sprawcy, któremu udowodni się winę umyślną.

Przestępstwa dopuszcza się osoba, która w chwili czynu ukończyła 17 lat. Od zasady tej są pewne odchylenia. Nielet­nim jest osoba, która nie ukończyła 17 lat. Wobec osoby poni­żej 13 roku życia, która uległa demoralizacji, mogą być stoso­wane tylko środki wychowawcze. Wobec osoby między 13 a 17 rokiem życia mogą być stosowane zarówno środki wychowawcze, jak i poprawcze. Uważa się, że elementy demorali­zacji mogą pojawiać się już u dziecka, które wkracza w wiek szkolny.

Prawo karne skarbowe pozostaje w ścisłym i bezpośrednim związku z prawem finansowym. Chroni ono porządek finanso­wy państwa.

Do międzynarodowego prawa karnego zalicza się przepisy dotyczące przestępstw międzynarodowych: zbrodni przeciw­ko pokojowi, zbrodni ludobójstwa, a także przepisy przewidu­jące ściganie za uprawianie niewolnictwa lub praktyk podob­nych do niewolnictwa, za uprawianie piractwa morskiego, uprowadzanie samolotów, terroryzm we wszelkiej postaci, han­del narkotykami itp.

Prawo karne stawia człowieka w sytuacji przymusowej. Ma on wybór między zachowaniem się zgodnie z wymogami pra­wa, co czasami może być dla niego uciążliwe, a narażeniem się na karę, która musi być tak skalkulowana, aby była zawsze większą przykrością niż stosowanie się do wymogów prawa. Skuteczność prawa karnego zależy nie tyle od surowości kar, ile od tego, że kara jest nieunikniona.

Nowy kodeks, tak jak kodeks poprzednio obowiązujący, składa się z trzech części: ogólnej, szczególnej i wojskowej. Liczy 363 artykuły. Kodeks z 1969 r. liczył 331 artykułów. Do nowego kodeksu włączono niektóre przepisy karne dotych­czas pozakodeksowe. Dotyczy to w pierwszym rzędzie przepi­sów o przestępstwach przeciwko pokojowi, przeciwko ludzko­ści oraz o przestępstwach wojennych, a także przepisów o przestępstwach przeciwko obrotowi gospodarczemu dosto­sowanych do warunków gospodarki rynkowej. Zastosowanie przepisów części wojskowej kodeks ogranicza ściśle do żołnie­rzy. Nowy kodeks definiuje występek jako czyn zabroniony, zagrożony grzywną powyżej 30 stawek dziennych, karą ogra­niczenia wolności albo karą pozbawienia wolności przekracza­jącą l miesiąc.

Karami według nowego kodeksu karnego są: grzywna od 10 do 360 stawek dziennych; ograniczenie wolności od l do 12 miesięcy; pozbawienia wolności od l miesiąca do 15 lat; 25 lat po­zbawienia wolności; oraz dożywotniego pozbawienia wolności. Środkami karnymi (według kodeksu z 1969 r. - karami do­datkowymi) są: pozbawienie praw publicznych; zakaz zajmo­wania określonych stanowisk, wykonywania określonego za­wodu lub prowadzenia określonej działalności gospodarczej; zakaz prowadzenia pojazdów; przepadek przedmiotów; obo­wiązek naprawienia szkody; nawiązka; świadczenie pieniężne; podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Podobnie jak kodeks z 1969 r., nowy kodeks karny przewidu­je też stosowanie środków zabezpieczających. Polegają one na umieszczaniu w zakładzie zamkniętym sprawcy czynu, gdy jest to niezbędne, aby zapobiec ponownemu popełnieniu przez sprawcę czynu zabronionego związanego z jego chorobą psy­chiczną, upośledzeniem umysłowym lub uzależnieniem od al­koholu lub innego środka odurzającego. Czas pobytu nie jest z góry określony. Sprawca czynu ma być zwolniony z zakładu, jeżeli dalsze jego tam pozostawanie nie jest konieczne.

Kodeks stanowi, że kary w nim przewidziane stosuje się uwzględniając zasady humanitaryzmu, w szczególności posza­nowania godności człowieka. Kodeks stara się zachować wła­ściwe proporcje między ochroną praw pokrzywdzonego i sprawcy czynu zabronionego.

8. Prawo rolne

Na prawo rolne składają się przepisy regulujące prowadze­nie gospodarstw rolnych, hodowlanych, rybackich, sadowni­czych, a także przetwarzanie produktów rolnych i handel ni­mi, ochronę środowiska rolnego i krajobrazu rolnego oraz agroturystykę. Zakres prawa rolnego ulega obecnie znaczne­mu rozszerzeniu. Normy tego prawa są zawarte w licznych ak­tach prawotwórczych. Nie ma obecnie w Polsce kodeksu pra­wa rolnego.

9. Prawo międzynarodowe prywatne

Prawo międzynarodowe prywatne wbrew swojej nazwie nie jest ani międzynarodowe, ani prywatne. Podstawowym aktem prawotwórczym w sferze polskiego prawa międzynarodowego prywatnego jest ustawa z 12 listopada 1965 r., prawo prywatne międzynarodowe. Prawo to określa, jakiego państwa prawo na­leży stosować do stosunków osobistych i majątkowych w za­kresie prawa cywilnego, rodzinnego i opiekuńczego oraz prawa pracy. Wskazuje też jakiego państwa i jakie organy są właściwe do rozstrzygania w sprawach powstających na tle tego rodzaju stosunków. Chodzi o stosunki, w których występuje tzw. ele­ment obcy: stroną stosunku jest obywatel innego państwa, zdarzenie miało miejsce na terytorium innego państwa, przed­miot stosunku znajduje się na terytorium obcego państwa itp.

10. Prawo procesowe karne

Prawo procesowe karne reguluje postępowanie przed sąda­mi i kolegiami do spraw wykroczeń w sprawach karnych. Do prawa tego można zaliczyć też przepisy regulujące wykonywa­nie orzeczeń wydanych przez sądy i w postępowaniu w spra­wach o wykroczenia. Podstawowym aktem prawotwórczym te­go prawa jest ustawa z 6 czerwca 1997 - kodeks postępowania karnego (obowiązuje od l września 1998 r.). Drugim takim ak­tem jest ustawa z 6 czerwca 1997 r. - kodeks karny wykonaw­czy, również obowiązujący od l września 1998 r.

Trzecim takim aktem jest kodeks postępowania w sprawach . wykroczeń - ustawa z 20 maja 1971 r. (wielokrotnie nowelizowany). Gotowy jest projekt nowego kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Nie trafił on jednak jeszcze do Sej­mu. Celem wszystkich przepisów postępowania karnego jest, aby sprawca czynu społecznie niebezpiecznego zabronionego pod groźbą kary został wykryty i pociągnięty do odpowiedzial­ności, a osoba niewinna nie ponosiła tej odpowiedzialności. Oskarżony czy obwiniony jest uważany za niewinnego, dopóki wina nie zostanie mu we właściwym postępowaniu udowod­niona. Nie dających się usunąć wątpliwości nie wolno rozstrzy­gać na niekorzyść oskarżonego czy obwinionego. Kodeks kar­ny wykonawczy na ma celu zapewnienie, aby orzeczona kara została wykonana, a zarazem, aby skazanego nie spotkała przy­krość wykraczająca poza orzeczoną wobec niego karę.

Nowe kodeksy realizują zasady wyrażone w konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. Są też dostosowane do aktualnej struktury or­ganów wymiaru sprawiedliwości i podziału kompetencji mię­dzy nimi.

11. Prawo procesowe cywilne

Głównym aktem prawotwórczym tej gałęzi prawa jest ustawa z 17 listopada 1964 r. (wielokrotnie nowelizowana) - kodeks po­stępowania cywilnego. Normuje on postępowanie sądowe w sprawach z zakresu prawa cywilnego, rodzinnego i opiekuń­czego, prawa pracy jak również w sprawach z zakresu ubezpie­czeń społecznych, a także w niektórych innych sprawach, do których przepisy tego kodeksu stosują się zgodnie z ustawami szczególnymi. Kodeks ten przewiduje różne rodzaje postępo­wań: postępowanie procesowe i nieprocesowe. W ramach po­stępowania procesowego odróżnia zwykły proces cywilny i po­stępowania odrębne, które w pewnych elementach mają cechy szczególne. Do takich postępowań odrębnych należy postępo­wanie w sprawach małżeńskich, w sprawach ze stosunków mię­dzy rodzicami a dziećmi, w sprawach z zakresu prawa pracy i inne, np. postępowanie w sprawach gospodarczych. Postępo­wanie nieprocesowe ma miejsce np. w sprawach o uznanie za zmarłego, w sprawach o przysposobienie, sprawach z zakresu kurateli i inne. Kodeks ten przewiduje również postępowanie przed sądem polubownym. Reguluje postępowanie zabezpie­czające i egzekucyjne, a także postępowanie cywilne w spra­wach z zakresu prawa międzynarodowego prywatnego. Strony postępowania cywilnego mają obowiązek dawać wy­jaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą, bez za­tajania czegokolwiek, oraz przedstawiać dowody. Sąd zaś ma dążyć do wszechstronnego zbadania wszystkich okoliczności sprawy i do wyjaśnienia rzeczywistej treści stosunków praw­nych i faktycznych; ma przeciwdziałać przewlekłości postę­powania.

W końcu 1996 r. -jak wspomniano - została powołana Komi­sja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego. Jej zadaniem jest przy­gotowanie także projektu zmian w kodeksie prawa procesowe­go cywilnego. Zdaniem Komisji, zmiany te powinny sprzyjać szybkości i skuteczności postępowania cywilnego. Radykal­nych zmian wymagają przepisy o egzekucji orzeczeń. Niezbęd­ne jest też uniemożliwianie zachowań pozwanego mających na celu opóźnianie rozstrzygnięcia sprawy.



Wyszukiwarka