Pokazywać i wyjaśniać! 20 lat Miesiąca Grafiki w Échirolles
Katarzyna Matul, 20 grudnia 2010
Czas na podsumowanie, bowiem festiwal Miesiąc Grafiki w Échirolles obchodzi swoje 20-lecie. Przede wszystkim nasuwa się pytanie, w jaki sposób organizatorom udało się stworzyć liczącą się imprezę poświęconą projektowaniu graficznemu w 36-tysięcznym alpejskim miasteczku, które z racji swojego położenia powinno przyciągać raczej amatorów narciarstwa niż dizajnu.
Miesiąc Grafiki w Échirolles
19 listopada 2010 do 31 stycznia 2011
Projekt: Michał Batory
Przypadek? Okazuje się, że w dużej mierze tak. Przypadkowy był z pewnością wybór tematyki festiwalu, gdyż z początku wcale nie chodziło o promocję projektowania graficznego. Pierwotnie planowano po prostu organizację wydarzenia, które wyróżniłoby Échirolles na francuskiej mapie kulturalnej, a przez to i administracyjnej, a przede wszystkim wyciągnęło miasto z cienia bardziej znanego Grenoble. Kiedy więc na początku 1990 roku ówczesny mer Échirolles Gilbert Biessy powierzył to zadanie Diegowi Zaccarii, obejmującemu właśnie fotel dyrektora kulturalnego w urzędzie miejskim, ten wcale jeszcze nie wiedział, na jakiej tematyce powinien się skupić. Szczęśliwy przypadek zrządził, że wybrał się w okolice Turynu na wystawę „Francuski plakat użyteczności publicznej”, zorganizowaną m.in. przez Gianfranca Torriego. Tam właśnie odkrył siłę projektowania graficznego i postanowił ją wykorzystać na użytek swojego miasta.
O ile wybór projektowania graficznego na temat przewodni festiwalu był przypadkiem, o tyle decyzja o skoncentrowaniu się na społecznym aspekcie projektowania przyszła zupełnie naturalnie. Był to bowiem, w rozumieniu władz miasta, doskonały łącznik między światem kultury a społeczeństwem. Projektowanie graficzne wpisuje się w sferę publiczną - tłumaczy Zaccaria. - Od początku interesował nas związek pomiędzy komunikacją wizualną a społeczeństwem. To dlatego mottem festiwalu stało się hasło „Pokazywać i wyjaśniać”. Zależy nam na uwrażliwianiu społeczeństwa, na nauce patrzenia, z tego powodu wystawom zawsze towarzyszą projekty pedagogiczne, debaty lub konferencje - kontynuuje Zaccaria.
Dzięki konsekwentnej realizacji tak sformułowanych założeń Miesiąc Grafiki nadał upragnioną tożsamość miastu, które odtąd zdecydowanie prowadzi nad Grenoble pod względem konkurencji kulturalnej. Zdobył również zaufanie mieszkańców, którzy tłumnie uczestniczą w otwarciach i wydarzeniach towarzyszących. Ale to nie wszystko. Festiwal jest bowiem organizowany również z myślą o studentach uczelni artystycznych, którzy przy każdej edycji festiwalu mają okazję uczyć się od uznanych grafików i pedagogów podczas tygodniowych warsztatów przeprowadzanych w przepięknej górskiej scenerii.
Miesiąc Grafiki jest wreszcie imprezą skierowaną do profesjonalistów. Tym, co ich przyciąga do Échirolles z różnych zakątków świata, jest z pewnością interesujący i oryginalny program oraz atmosfera żywej debaty i krytycznej refleksji na temat społecznej roli projektowania i projektanta. Ton dyskusji nadają francuscy graficy o lewicowych przekonaniach, z kręgu dawnej grupy Grapus: Gerard Paris Clavel i Alain le Quernec, a także Thierry Sarfis i Michel Bouvet. Warto przypomnieć, że kiedy powstawał festiwal, wśród francuskich projektantów panował coraz bardziej minorowy nastrój. Agresywna ekspansja reklamy, produkowanej bezmyślnie przez prężnie rozwijające się agencje czy - mówiąc ogólniej - drapieżny kapitalizm doprowadziły do powstania chaosu wizualnego na ulicach miast i uprzywilejowania konsumpcyjnego stylu życia. Spowodowało to ostrą reakcję wspomnianych projektantów, którzy mieli całkowicie inne wyobrażenie o roli i zadaniach grafika. Paląca stała się także potrzeba podjęcia dyskusji na temat degradacji jakości projektowania graficznego oraz statusu projektanta, a także wprowadzenia programów edukacyjnych przygotowujących do uczestnictwa w kulturze wizualnej, a przede wszystkim uświadamiających szerokiej publiczności mechanizmy manipulowania odbiorcą. Jednym z miejsc takiej debaty stało się więc Échirolles, zapewniające dyskutantom odpowiedni dystans od paryskiego zgiełku.
Trzon organizacyjny festiwalu tworzą wspomniani wyżej francuscy projektanci oraz Gianfranco Torri, Alain Weil i Eric Fauchère. Pod przewodnictwem Diega Zaccarii i przy wsparciu urzędu miasta od 20 lat układają i realizują naprawdę imponujący program festiwalowy. Oprócz prezentacji takich mistrzów jak Tomi Ungerer, Raymond Savignac, Heinz Edelmann, Milton Glaser, Henryk Tomaszewski czy Seymour Chwast, godny uwagi jest wysiłek przybliżania mniej znanych projektantów z często pomijanych w tego typu pokazach stron świata, z Afryki czy Australii. Chociaż organizatorzy niewątpliwie mają słabość do plakatu, starają się zgodnie z tematyką festiwalu prezentować inne dziedziny projektowania graficznego i trzeba przyznać, że niezwykle elastycznie podchodzą do jego zakresu. Była więc edycja poświęcona literom, ilustracji, książkom, ale także związkom projektowania z… tańcem. Niewiele miejsca natomiast poświęca się projektowaniu multimedialnemu (jednym z wyjątków był doskonały pokaz czołówek filmowych w 2008 roku). Projektowanie informacji, systemów identyfikacji czy reklama wykraczają poza zainteresowania organizatorów. Podsumowując, Miesiąc Grafiki koncentruje się raczej na realizacjach na papierze i uprzywilejowuje tematykę społeczną i kulturalną, w której projektant jawi się jako prawdziwy twórca, świadomy odpowiedzialności społecznej, która na nim spoczywa.
Jubileuszowa edycja pozostaje w tym klimacie. Jej kuratorzy, Michel Bouvet i Carla Sonia, postanowili przenieść widza z Échirolles w trzy miejsca: do Nowego Jorku (wystawa pt. „The american dream”), Tokio („Live in Tokyo”) i Moskwy („Destination Russie”), aby zaprezentować trzy nietuzinkowe osobowości projektowego świata, którymi są: Carin Goldberg, Mitsuo Katsui i Jurij Gulitow. Zgodnie z intencjami kuratorów wystawy mają nie tylko przybliżyć te trzy studia projektowe, ale też w symboliczny sposób zaprezentować zmiany, które zaszły w projektowaniu na przestrzeni 20 lat trwania festiwalu. Carin Goldberg uosabia typ wszechstronnego zachodniego grafika, który swobodnie porusza się we wszystkich dziedzinach projektowania, od projektowania okładek CD, książek, czasopism, przez plakaty, do realizacji własnych w formie polaroidowych fotografii (jej najbardziej znaną pracą jest okładka albumu Madonny). Goldberg należy do nielicznej, aczkolwiek znaczącej na scenie projektowej grupy grafików, którzy pracują prawie wyłącznie dla sektora kulturalnego i wydawniczego. Korzystają z tego tytułu z większej wolności twórczej i mają możliwość zamanifestowania własnej kreatywności. Są też częściej dostrzegani i prezentowani w muzeach i galeriach, a także biorą udział w wydarzeniach typu: „»dwunastu projektantów« o międzynarodowej renomie zostało zaproszonych do zrealizowania serii plakatów pt. Superwoman”.
Wybór Mitsuy Katsuiego został podyktowany chęcią zaprezentowania niezwykłej osobowości tego projektanta - pioniera korzystania z nowoczesnych technologii w swoim kraju, a jednocześnie twórcy, który w swojej pracy komercyjnej nie musi rezygnować z osobistych zainteresowań (w jego przypadku chodzi o badania nad kolorem). Prezentacja plakatów, książek, a także nowoczesnych wersji kimona (które tak naprawdę są kolejnymi wariacjami na temat kontrastów i emocji wywoływanych przez różne zestawienia kolorystyczne, zaprojektowane w większości na zlecenia) wprawia europejskiego odbiorcę w konsternację. Budzi ona też sporo zazdrości u projektantów z Europy swoim prostym przesłaniem, aby projektując, pozostawać sobą i nie rezygnować z własnej wyobraźni i indywidualności.
Część wystawy poświęcona Juriemu Gulitowi jest kolejnym hołdem złożonym indywidualizmowi. Prezentuje projekty książek i plakatów, w których Rosjanin stosuje odręczną typografię. Zachwyt nad jego kaligrafowanymi literami polskim projektantom może wydawać się przesadny, gdyż znamy to zjawisko od czasów polskiej szkoły plakatu. W tym przypadku chodzi jednak o bardziej systematyczne działania, polegające na tworzeniu wszystkich znaków alfabetu, a nie tylko liter potrzebnych do wykonania napisu na projekcie. Zamiłowanie do kaligrafii i odręcznego rysunku mistrz Gulitow zaprezentował podczas performance'u na otwarciu festiwalu, podczas którego w spontanicznym geście artysty szkicował kolejne pozy nagiej modelki, a wszystko w rytm granego na żywo swingującego jazzu.
Najciekawszą podróżą, jaką zafundowali organizatorzy gościom festiwalu, była wyprawa w alternatywny świat amerykańskiego projektowania plakatów. Wystawa „Gig posters” była niewątpliwym przebojem tegorocznego Miesiąca Grafiki. Plakaty zgromadzone przez kuratorów - Yanna Legendre'a i Jaya Ryana - pochodzą z różnych stanów: Oregonu, Kalifornii, Teksasu, Utah, Michigan, ze Wschodniego Wybrzeża. Wyszły spod ręki profesjonalistów i amatorów, ilustratorów, grafików i artystów, a powstały z okazji koncertów, performance'ów, przedstawień tańca, znalazły się tam też reklamy alternatywnych księgarni. Niczym nieograniczone skojarzenia, czerpanie ze wszystkich możliwych nurtów i technik, świeżość i spontaniczność wyróżniają te prace na tle projektów profesjonalistów, jednak w inny sposób niż w przypadku znanych nam europejskich plakatów alternatywnych. Amerykańskie prace są bowiem niezwykle starannie wykonane, tak na etapie kompozycji, jak i druku. Nie ma mowy o efekcie trashowym, tak częstym przy tego rodzaju produkcjach. Liternictwo i kolory są starannie dobrane, nie mówiąc o nieskazitelnych odbitkach serigraficznych, które dodatkowo uwypuklają wartości formalne projektów.
Można zarzucać organizatorom Miesiąca Grafiki w Échirolles stronienie od wielu ważnych dla projektowania tematów albo krytykować nazbyt tradycyjne podejście do organizacji wystaw. Jednak podsumowując ich dwudziestoletnią działalność, trzeba stwierdzić, że festiwal odniósł sukces. Échirolles to już nie tylko jedno z miasteczek we francuskich Alpach, ale prawdziwe „okno na świat projektowania graficznego”.