SAKRAMENTOLOGIA
4.10.2005.
SAKRAMENT CHRZTU
Nawróceni jako początek chrześcijańskiego życia - tak brzmi główna myśl przepowiadania Jezusa. Centrum Ewangelii. Dość jasno wyrażają ją programowe zdania na początku Ewangelii św. Marka:
Gdy Jan został uwięziony Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił:‹‹Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię›› (Mk.1,14-15)
Marek streszcza zatem na początku swej relacji przepowiednie Jezusa o Królestwie Bożym w kilku istotnych słowach: Bóg ustanawia cairos - czas czyni czasem rozstrzygającym zatem teraz przychodzi do nas panowanie Boga; On sam przychodzi, a my mamy się nawrócić, słuchać Jego wezwania, wierzyć w Jego przykazania, to wówczas przyjdzie do nas zbawienie. W Zewnętrznym urzeczywistnianiu się staje się jasne, że rzeczywistość wiary - zbawienie - jest dziełem Boga.
Nawrócenie jako początek chrześcijańskiego życia.
Credo- wierzę- odpowiedzialna osobowa odpowiedź przyjmującego chrzest sprawia, że to wyznanie wiary wypowiadane wspólnie podczas ceremonii rozpoczyna się również credo - 1 os. l. poj.
To nawrócenie, odwrócenie nie jest w hebrajskim odczuciu językowym tylko wewnętrznym zwrotem, przemianą sposobu myślenia jak wyraża to słowo greckie. Szub - odpowiednie słowa hebr. Oddaje raczej w sposób pierwotny i rzeczywisty zwrot ciała, zawrócenie z drogi w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Nawrócenie , pokuta, zawrócenie jest to wewnętrzny zwrot, który manifestuje się zewnętrznym ruchem. Staje się po trochu “sakramentalnym” terminem. Podczas takiego nawrócenia Bóg sam przejmuje inicjatywę i czyni to, co zasadnicze czyli wzywa nas i otwiera wolną przestrzeń, w której sami działamy i zwracamy się ku Niemu.
Wyświadczanie dobra, udzielenie przebaczenia, jakie otrzymujemy od Boga skierowane jest na zjednoczenie, które może być opisane odpowiednio tylko słowami wewnętrznej człowieczej łączności. Skierowane jest na wspólnotę zaufania, przywiązania, pewności, że jest się przyjętym przez drugiego na rodzaj partnerstwa między Nieskończonym a nami. Podkreślenie tego jest tu szczególnie ważne, ponieważ do sakramentu chrztu, stawania się chrześcijaninem, nawrócenia jako początku chrześcijańskiego życia należy także moment wolności, wolnego przyzwolenia na to, o co troszczy się Bóg. W owej głębokiej treści znajdujemy przypowieści o „Synu marnotrawnym” -miłosiernym Ojcu: Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: "Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada". Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem". Lecz ojciec rzekł do swoich sług: "Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się". I zaczęli się bawić.
Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: "Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego". Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: "Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę". Lecz on mu odpowiedział: "Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się"». (Łk.15,11-32). Ojciec daje najmłodszemu całkowicie wolną rękę i wreszcie dobroć ojca umożliwia synowi powrót do domu. Nawrócenie (odwrócenie, pokuta) jest fundamentalną odpowiedzią na Ewangelię. Jest konstytutywne na początku wiary w Jezusa jako Pomazańca Bożego, stąd też podstawowe dla chrztu- sakramentu wiary.
Wszczepienie do wspólnoty wierzących
Pojęcie inicjacji
Ten proces ma się dziś na myśli gdy określa w języku teologicznym chrzest wraz z bierzmowaniem, które go rozwija jako sakrament inicjacji. “Inicjacja” - wprowadzenie, wtajemniczenie. Jest pojęciem od dawna w etnologii i historii antycznej religii stało się Terminus technikus na określenie rytów, które oznaczają radykalną zmianę dotychczasowego społecznego, względnie religijnego stanu życia przede wszystkim jako przejście młodego człowieka w stadium dojrzałości.
Termin ten ponownie zastosowano w nowożytnej sakramentologii, najpierw w teologii ewangelickiej, a od Soboru Watykańskiego ІI w teologii Katolickiej. Inicjacja w sensie teologii jest podstawowym, wyróżniającym się aktem w całości uspołecznionego procesu w religijnym procesie wszczepienia. W sensie szerokim przez uspołecznienie rozumie się całościowy proces wrastania jednostki w określoną kulturę, sposób rozumienia wartości. Z drugiej strony umożliwia on grupie albo społeczności przekazanie każdorazowo następującym pokoleniom jej podstawowych wartości i form postępowania.
Dialogowa struktura wiary
Udzielający chrztu i zadający pytania kapłan występuje nie jako osoba prywatna, ale jako przewodnik wspólnoty, przedstawiciel społeczności ochrzczonych. Człowiek staje się człowiekiem tylko przez człowieka. Chrześcijan staje się chrześcijaninem tylko przez chrześcijan. Rozumie się przez to, że aby stać się chrześcijaninem potrzebna jest wierząca wspólnota. Tylko dzięki niej Ewangelia mogła dotrzeć aż do nas. Jeszcze istotniejsze znaczenie ma ona jako sfera konkretnego przeżywanego urzeczywistniania się wiary, miejsca żywej nadziei, podłoże własnej możliwej aprobaty wiary. Odnosi się to do Kościoła jako „sakramentu zbawienia”, do faktu, że Bóg sam w Duchu św. czyni tę wspólnotę miejscem zbawienia. W tej djalogtycznej strukturze wiary zarysowuje się obraz człowieka, ale też jawi się obraz Boga. Człowiek ma do czynienia z Bogiem przez to, że ma doczynienia z bliźnim. Wiara z istoty swej kieruje na „Ty” i na „My”. Tylko na tej drodze, tej podwójnej spójni łączy człowieka z Bogiem. Oznacza też na odwrót, że z samej wewnętrznej budowy wiary nie da się oddzielić stosunku Boga od związku z innymi ludźmi. Stosunek do Boga, do „Ty” i do „My” przenikają się wzajemnie, nie są od siebie oddzielone. Bóg chce przyjść do człowieka szuka człowieka tylko przez człowieka. Szuka człowieka w związku z innymi ludźmi. Zatem ryt chrzcielny jak i struktura wyznania chrzcielnego ukazuje, że w tym sakramentalnym procesie inicjacji w sposób jednoznaczny owo typowe dla wiary chrześcijańskiej zespolenia Boga i „Ja” oraz „Ty” przekształca się w „My”.
Przez człowieka można nie odnaleźć Boga albo Go nawet zgubić.
11.10.05.r.
Inicjacja chrześcijańska jako „ponowne narodzenie”
Pierwsi chrześcijanie nie mieli żadnych zachamowań, aby nowy status, nową formę życia w jaką wkracza ochrzczony określić jako nowe życie, a samą inicjacje jako ponowne narodzenie. Pojęcie to znajduje się w Nowym Testamencie w stosunkowo warstwie Tradycji. Spotykamy je tam w różnych nurtach przekazu i trzeba powiedzieć, że od drugiego pokolenia pojęcia nowego narodzenia było używane w całym grecko-języcznym Kościele.
Bardzo wcześnie, bo już u Justyna i Tertuliana jest ono stałym określeniem chrztu i jego skutków. Akcentuje się, że ponowne narodzenie jest dziełem Boga. On obdarowuje nowym życiem. Znana jest rozmowa Jezusa Chrystusa z Nikodemem „W odpowiedzi rzekł do niego Jezus ‹‹Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego››. Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?» Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.››(J.3,3-5)-wypowiedź o powtórnym narodzeniu z wody i Ducha Świętego; oraz zasadnicza myśl Ewangelii Jana, że to nowe życie, ten nowy sposób egzystencji zostaje zachowany tylko w życiodajnym zjednoczeniu z jego nurtem życia. Winny szczep musi porastać w zjednoczenie z prawdziwą winną latoroślą. ” Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.(J.15,1-8)
D) Nowa przestrzeń życiowa - Lud Boży
W nowej przestrzeni życiowej jakiej doświadczyło się we wspólnocie wiary zasadniczą rolę odegrał biblijny termin “Lud Boży”. W pełnej przeobrażeń historii narodu Izraela ta życiowa przestrzeń coraz bardziej stawała się także i teologicznie określoną rzeczywistością. O ile stała pomoc i przewodnictwo Jahwe było odbierane i rozumiane jako potężna i historyczna moc udziolana narodowi jako całość, w której uczestniczyła każda jednostka w tej mierze, w jakiej włączyła się w ten naród i w nadane mu przez Boga prawo życia.
Do tego starotestamentowego określenia umożliwionej przez Boga przestrzeni życia nawiązuje także ostatni Sobór, wprowadzając z naciskiem myśl o „Ludzie Bożym” do nowej eklezjologii, „A jak Izrael wedle ciała wędrujący przez pustynię nazywany jest już Kościołem Bożym (Eklezja) tak nowy Izrael który żyjąc w doczesności szuka przyszłego i trwałego miasta[„Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść”(Heb.13,14)] również nazywa się Kościołem Chrystusowym” KK9. Sobór przypomina nie tylko drogocenny stary obraz pustyni. Ten bogaty w tradycje szyfr zagrożenia, osamotnienia i refleksji, ale także myśl leżącą u podstaw, gdy pod nagłówkiem „Lud Boży” mówi, iż podobało się Bogowi uświęcać i zbawiać ludzi nie pojedynczo, ale uczynić z nich Lud, który bo go poznawał w duchu i prawdzie i służył.
Wspólnota wierzących jest widzialnym sakramentem jedności pzynoszącej zbawienie wszystkim. Wszczepenie w tę wspólnotę sóstr i braci Jezusa Chrystusa, a zatem podstawowym sakramentalnym rytem inicjacji jest chrzest. Jeśli zatem wspólnota ludzi świadomie rozumie się jako wpólnota sióstr i braci Jezusa Chrystusa, próbuje myśleć i działać w Jego Duchu, wszędzie tam w nasladowaniu Jezusa otwiera się nowa przestrzeń zyciowa, gdzie możemy być otoczeni miłością ludzi i Boga. Być człowiekim znaczy być razem. Udane bycie człowiekim stanowi o udanej wspólnocie.
Przymierze Boga, Jego zwrócenie się ku ludziom zmierza do wypełnienia się człowieka. Jezus Chrystus - katalizator ludzkiej wspólnoty, która wraz z pomocą Bożą przektracza granice śmierci. Zdobycie uczestnictwa w tej wspólnocie oznacza dla poszczególnego człowieka zbawienie.
1J mówi o tym bardzo prosto - to co oglądaliśmy własnymi oczyma i czego dotykaliśmy własnymi rękami o słowie życia to porzepowiadamy także wam, abyście mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy mieć je z Ojcem i Jego Synem.
3. Uczestnictwo w losie Jezusa Chrystusa
Chrzest „w imię Jezusa”
„«Cóż mamy czynić, bracia?» - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów «Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego.”(Dz.2,37-38)
Poza zakończeniem Mt, gdzie pojawia się trynitarna formuła chrzcielna: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» (Mt 28,19) w NT mówi się zawsze o chrzcie w imię Jezusa Chrystusa, albo w imię Pana naszego Jezusa. Tym zwrotem, przede wszystkim w Dz odróżnia się chrzest chrześcijański od chrztu Janowego. Formułę „w imię” można rozumieć: z polecenia, z upoważnienia ale także imieniem, na fundamencie imienia. Decydujące jest tu podstawowe odniesienie do osoby Jezusa Chrystusa i Jego zbawczego znaczenia. Formuła „w imię Jezusa Chrystusa” oznacza oddanie się na własność Ukrzyżowanemu i Zmartwychwstałemu Panu. Chrzest w Jego imię uwalnia wierzących spod władzy grzechu śmierci i wprowadza go do królestwa żywaego Boga, które otwarte zostało przez Mesjasza Jezusa.
Współumieranie - współzmartwychwstanie (Rz 6)
Krótkie spojrzenie na Rz 6 pokazuje, jak Paweł odpowiada na pytanie: W jaki sposób uczastniczy się w Królestwie Chrystusa. Idzie o to, co określone zostało „soteriologicznym aspektem” albo „mistyczno - „chrystologicznym aspektem” w Pawłowej teologii chrztu. Ma się tu na myśli relację, jakie powstają przez chrzest w imię Jezusa Chrystusa między przyjmującym chrzest a Chrystusem. Idzie nie tylko o zjednoczenie z Wywyższonym, nie tylko o przekazanie na własność temu, kto teraz jest Żyjący i Obecny, lecz także o uczestnictwo w zbawczych historycznych wydarzeniach śmierci i wywyższeniu, które uobecniają się sakramentalnie. Podstawowy tekst - Rz 6,1-11:
Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą! Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal?
Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.
Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu.
Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.
W tym bogatym w różne wątki teologiczne tekście należy zwrócić uwagę na dwie sprawy:
- te chrystologiczno - soteriologiczne wypowiedzi odnośnie chrztu jako inicjacji, włączenie w los Jezusa Chrystusa są i pozostaną konieczną kolekturą dla inicjacji, czyli wszczepienia w Lud Boży, jako otwartą przez Boga przestrzeń życiową. Kościół jest narzędziem zbawienia, ale tylko narzędziem, a nie celem samym w sobie. Kościół jest podstawowym sakramentem, ale takim jest jak rzeczywistość wywiedziona z Prasakramentu, jakim jest Chrystus. Być przyjętym do Kościoła oznacza być przekazanym na własność J Ch. Chrystologia i eschatologia przynależą do siebie nawzajem, ale dostrzeżenie losu Chrystusa powstrzymuje nas przed eklezjologicznym triumfalizmem. Tej osobliwości przyporządkowane jest sakramentalne sprawowanie chrztu. Jest to kontaktem z J Ch wewnątrz żywej historycznej Tradycji Kościoła. Ale w tym darze wiąże się on ponownie bezpośrednio z ukrzyżowanym Panem, który zadaje na nowo każdemu chrześcijaninowi temat wiary i nie na zewnątrz wspólnoty lecz w niej.
- Chrzest zaznacza nie tylko przejście na wiarę chrześcijańską i wejście we wspólnotę, jest on nie tylko początkiem bycia chrześcijaninem, lecz stałym wezwaniem do stawania soę chrześcijaninem, trwałym zobowiązaniem do aktywnego współżycia ze wspólnotą, ustawicznym pobudzaniem do urzeczywistniania chrześcijańskiej egzystencji w świecie. Dlatego też chrzest jako inicjacja da się zrozumieć jedynie jako z ograniczeniem, ponieważ inicjacja oznacza początek drogi, jaką przyjmujący ma przejść „w” i „ze” wspólnotą w tym świecie.
Paweł rozwija swoją naukę o chrzcie w Rz 6, aby odeprzeć fałszywe konsekwencje jego nauki o łasce. Żąda moralnej zmiany na miarę nowości otrzymanego od Boga życia, konsekwentnej i radykalnej służby Bożej w uwalnianiu się od dotychczasowego zniewolenia się mocą grzechu. Chrzest prowadzi także ku służbie Bożej w codzienności świata umożliwia wierzącemu naśladowanie Chr żądając dożywotniego naśladowania.
Reasumując: chrzest jest decyzją wiary w życiowym zwrocie. Wszczepia w Lud Boży, zakorzenia w los Chr. Jest on zanurzeniem, zatopieniem, obumarciem starego człowieka, wynurzeniem, zmartwychwstaniem nowego człowieka, życiem w duchu świętym.
zmartwychwstaniem nowego człowieka życiem w Duchu Świentym.
4) Korzenie chrztu chrześcijańskiego
Kiedy pytamy o historyczne korzenie chrztu chrześcijańskiego natrafiamy na zadziwiający punkt wyjścia. Egzegetyczny stan rzeczy, który zadaje nam kilka zagadek:
- Jezus sam nie chrzcił, ale pierwotny Kościół praktykował, opisywał i teologicznie interpretował chrzest z taką oczywistością, że nigdzie nie znajduje się wzmianki, że ten sakrament byłby kontrowersyjny lub zdobywał dla siebie znaczenie. Synoptycy w żadnym miejscu nie odnotowują jakiejkolwiek działalności chrzcielnej Jezusa. Jednak w ewangelii Jana 3,22;4,1, jest mowa o konkurencji jaką robił Janowi Jezus, jednak dodaje, że sam Jezus nie chrzcił tylko jego uczniowie „chociaż w rzeczywistości sam Jezus nie chrzcił, lecz Jego uczniowie”(J.4,2). Wydaje się także, że w ewangelii Jana utrzymał się pierwotny stan rzeczy, że uczniowie dopiero chrzcili.
„Potem Jezus i uczniowie Jego udali się do ziemi judzkiej. Tam z nimi przebywał i udzielał chrztu”(J.3,22)
„A kiedy Pan dowiedział się, że faryzeusze usłyszeli, iż Jezus pozyskuje sobie więcej uczniów i chrzci więcej niż Jan”(J.4,1)
Z tych dwóch uwag bez trudu można wyjaśnić wychodząc z ogólnych intencji teologicznych Jana - wyeksponowanie Jezusa nad Jana Chrzciciela i uwydatnieni wyższości naśladowania Jezusa nad ruchem Jana.
Przeciwko chrzcielnej działalności Jezusa Chrystusa przemawiają następujące wzmianki:
- w bardzo starej kompozycji przedwielkanocnego rozesłania uczniów jaka została przekazana nam tylko: Mk.6,7-13 „Rozesłanie Dwunastu Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!»I mówił do nich: «Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!» Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali”. Mt.10,1-15 „Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Mowa misyjna Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo niebieskie". Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy.
A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was!Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu.” Łk.10,1-16 „Wysłanie siedemdziesięciu dwóch Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże. Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu. Biada nie pokutującym miastom. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze pokutnym i w popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz!
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał».” Też w źródłach Q.
Uczniowie otrzymują od Chrystusa polecenie uzdrawiania chorych i proklamowania bliskości Królestwa Bożego, lecz nie otrzymują żadnego polecenia przepowiadnia chrztu lub jego udzielania. Ponieważ w całym tym kompleksie tradycji rozesłania uczniów polecono im to samo, co czyni sam Jezus i co znajdowało się w centrum Jego działalności możemy stwierdzić w tym punkcie - Jezus nie naśladuje Chrzciciela, sam nie chrzcił i nie rozesłał uczniów aby chrzcili. Gdy się zważy, jak bardzo znamienne dla Jana znak pokuty związany został z jego stanowczym przepowiadaniem sądu, z zagrożeniem zbliżającego się Ostatecznego Sądu, Bożej Kary wówczas wydaje się oczywiste uzasadnienie dla takiego zachowania się Jezusa. Tematem dla Jezusa jest nie zagrożenie sądu lecz przepowiadanie Królestwa Bożego jako zbawienia, jako niezasłużonej miłości i Bożego przebaczenia. Taki zamiar został by całkowicie zasłonięty przez przejęcie lub dalszą kontynuację chrztu Jana.
- Powielkanocna wspólnta uczniów chrzci od samego początku z jak największą samooczywistością. Wszystkie próby historyków religijnych lub egzegetów wyprowadzania chrztów z grec. Misteriów religijnych i przypisania go dopiero późniejszej mówiącej po grecku wspólnocie zostały przezwyciężone, bo bezsporne jest to, że w aramejskej wspólnocie w sposób oczywisty praktykowano chrzest w imię Chrystusa.
Można zapytać jak to do siebie pasuje? Przeszłość, która egzegetycznie co dotyczy historyczności nowotestamentalnej wypowiedzi, nie była tak wrażliwa, posiada tylko pozornie łatwą odpowiedź. Uczniowie dlatego chrzcili od razu po Wielkanocy ponieważ sam Zmartwychwstały im tak polecił, co wynika z: Mt.28,19 ” Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.” Mk.16,16 ” Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.” Teksty te, zdania wypowiedziane przez Zmartwychwstałego wraz ze swoim kontekstem włączone zostały do ewangelii Marka dopiero w II w. a także zakończenie ewangelii Mateusza, ze swą formułą trynitarną chrzcielną historycznie zredagowane relatywnie późno stwierdza zupełnie jednoznacznie, że Mateusz teologicznie odnosi chrzest do zmartwychwstałego. My natomiast chcielibyśmy wiedzieć jaki zaistniał historyczny powód, że uczniowie kilka dni po śmierci i wywyższeniu Jezusa wzywają do chrztu w „imię Chrystusa” - interesujące jest tu stanowisko Łukasza. Chociaż Łukasz w najwyższym stopniu interesuje się instytucją chrztu i chociaż poleceniom Zmartwychwstałego poświęca dużo miejsca, nie posiada żadnego nakazu chrztu Łk.24,47 „w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy.” Jest bardzo pouczający. Mówi tam Zmartwychwstały, że w Jego Imię należy przepowiadać nawrócenie na odpuszczenie grzechów. U Łukasza mamy tekst gdzie w ustach zmartwychwstałego uobecniają się motywy chrztu. Łukasz ten tekst sformułował na Markowym opisie chrztu Jana. „Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów”(Mk.1,4).Marek wspomina chrzest Jana, Łukasz przejmuje ten cały słowny opis, pomija „ w ustach Chrystusa wzmiankowanie chrztu”. Tym samym staje się jasne: Łukasz po prostu nie znalazł w szerokim spektrum chrześcijańskich tradycji Jezusowego nakazu udzielania chrztu do którego mógłby się odwołać.
Jezus sam nie chrzcił, uczniowie chrzczą po Wielkanocy. Jak oni do tego doszli? Minione próby wyprowadzenia chrztu chrześcijańskiego z helleńskich wtajemniczeń misteryjnych nie są dziś poważnie dyskutowane. Wielorakie rytualne obmycia jakie istniały w judaizmie (od rąk aż do kąpieli) niewiele dają wyjaśnień są one dawane jako składowa część praktyk religijnych. Chrzest - jest wydarzeniem jednorazowym. Istniał również w judaizmie, tzw chrzest prozelitów jako wydarzenie jednorazowe, przez który poganie byli przyjmowani do żydowskiej wspólnoty po obrzezaniu. Chrzest prozelitów był samo-chrztem i stosowany był tylko do pogan. Chrzest chrześcijański otrzymuje się, a wezwanie do chrztu w imię Jezusa z naciskiem od początku jest kierowany do Żydów. „«Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego.” (Dz.2,38)
A) Chrzest Jana
Nie możemy przejść obok chrztu Janowego, nie chodzi tu o ryt sprawowany przez ludzi nie był to samo-chrzest, ludzie otrzymywali go od Jana „Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy.” (Mk.1,5)
Jan zwraca się jak pierwsi chrześcijańscy kaznodzieje do Żydów, przede wszystkim dla jego rytu pokuty, dla jego chrztu na przebaczenie grzechów jednorazowość jest czymś konstytutywnym. Chrzest pokuty jest ostatnią ofertą nawrócenia przed nadchodzącym sądem w niebie. Zwraca na siebie silnie eschatologiczny komponent przepowiadnia pokuty, a tym samym ten znak pokuty, jakim czyni się chrzciciel mówiąc o sobie. 3 cechy: - relacja szafarza i przyjmującego chrzest
- jednorazowość przyjęcia chrztu,
- cały naród izraelski jako adresat w przepowiadaniu chrztu w niebywały sposób wiążą chrzest Jana i chrzest pierwszych chrześcijan. W początkach tkwią blisko siebie, dlatego wszystko przemawia za związkiem tych chrztów, ponieważ od początku istnieje silny związek między ruchem Chrzciciela, a wspólnotą Jezusa. Sam Jezus i część jego późniejszych wyznawców została ochrzczona przez Jana, a i postać Chrzciciela zajmuje w pierwotnej tradycji chrześcijaństwa zajmuje zadziwiające i nie do przecenienia miejsce. Przekazane zostały nam zatem nie tylko słowa Jezusa jakimi bez zastrzeżeń uznał on działalność Jana, a także uznawał jego chrzest za uznany przez Boga (Mt 11,7-19; Łk 7,24-35; Mk 11,27-33) lecz fakt, że on sam przyjął na siebie ten eshatologiczny znak pokuty Jana, moment który w tradycji chrześcijańskiej przysporzył wiele trudności. Łatwo sobie to uświadomić, kiedy porównuje się opisy chrztu Jezusa. (Mk.11,27-33) „Pytanie o władzę Przyszli znowu do Jerozolimy. Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i zapytali Go: «Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żeby to czynić?» Jezus im odpowiedział: «Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi na nie, a powiem wam, jakim prawem to czynię. Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od ludzi? Odpowiedzcie Mi!» Oni zastanawiali się między sobą: «Jeśli powiemy : "z nieba", to nam zarzuci: "Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?" Powiemy: "Od ludzi"». Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka. Odpowiedzieli więc Jezusowi: «Nie wiemy». Jezus im rzekł: «Więc i Ja nie powiem wam, jakim prawem to czynię».” (Mt.11,7-19) „Świadectwo Jezusa o Janie Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha! Sąd Jezusa o współczesnych Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili". Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny»." (Łk.7,24-35) „Świadectwo Jezusa o Janie Gdy wysłannicy Jana odeszli, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w pałacach królewskich przebywają ci, którzy noszą okazałe stroje i żyją w zbytkach. Ale coście wyszli zobaczyć? Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on». I cały lud, który Go słuchał, nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu, przyjmując chrzest Janowy. Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego. Sąd Jezusa o współczesnych «Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali". Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność».”
Lecz sam fakt, że przyjął on sam na Siebie ten eschatologiczny znak pokuty Jana moment, który w prawie chrześcijańskim przysporzył nie jednej trudności. Łatwo to sobie uświadomić kiedy porównuje się opisy chrztu Jezusa Chrystusa.
B) Chrzest Jezusa w Jordanie - jego znaczenie i interpretacja
W chrześcijańskim przekazie chrztu Jezusa, pokutny charakter chrztu Jana coraz bardziej usuwany jest na plan dalszy a na pierwsze miejsce wysuwa się zbawcze działanie Boga „w” i „na” Jezusie dlatego w literaturze teologicznej mówi się karygmatycznym zwrocie w perykopie chrzcielnej. To spostrzeżenie jest zgodnie ze swoistą cechą biblijnych tekstów w ogóle. Dla perykopy o chrzcie Jezusa oznacza to rozumienie praktykowanego chrześcijańskiego chrztu coraz bardziej wpisuje się w opis chrztu samego Jezusa Chrystusa i tym samym na osobie Chrystusaw nowy sposób otrzymuje chrystologiczną i chrześcijańską interpretację. On sam staje się punktem krystalizującym. Jego własny chrzest jest miejscem, na którym buduje się kościelna praktyka chrzcielna. Już Marek podchodzi do chrztu Jezusa w sposób programowy. Ponieważ nie posiada on żadnej przedhistorii w formie ewangelii dzieciństwa, chrzest Chrystusa umieszcza na początku swojej ewangelii. Jezus podejmuje przynaglające, eschatologiczne wezwanie Chrzciciela, ale przez Ojca określany jest jako Umiłowany Syn, w którym Bóg znalazł upodobanie. Gdy wychodzi z wody wstępuje na Niego Duch Święty, który wyprowadzi Go najpierw na pustynię, a później wprowadzi Go w działalność publiczną. Już w tym miejscu zaznacza się rys ewangelii: Jezus włącza się w ludzki tłum, razem z nim przyjmuje na siebie znak pokuty, w związku z czym doświadcza szczególnego oznaczenia przez Ojca i Mocy Ojca, Ducha. Ten staje się impulsem, który kieruje Jego życiem najpierw ku refleksji później ku ludziom. Takie rozpoczęcie ewangelii od chrztu Jezusa musiało zyskiwać coraz większe znaczenie u słuchaczy Chrystusa i u naśladujących Go. Ewangelia Jana refleksja chrztu Jezusa posunięta została jak najdalej. Pierwszy rozdział nie opowiada tak po prostu o przebiegu chrztu lecz w różnych wypowiedziach czyni Chrzciciela świadkiem Mesjańskości Jezusa (J.1,24-36) „ A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu. Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi». Jan dał takie świadectwo: «Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym". Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym». Świadectwo uczniów Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży».” Innymi słowy Chrzciciel i Jego działalność są podporządkowane zbawczemu wydarzeniu w Jezusie Chrystusie aby mu służyć; konkretnie wygląda to tak: „Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym».”(J.1,34). Jest obramowana określeniem godnym uwagi Jezusa nie tylko wcześniej(J.1,29) „Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” ale i później (J.1,36) „i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży».” Stwierdza się „oto baranek Boży, który gładzi grzech świata” Jan ewangelista czyni tu aluzje: (J.3,16) „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” (J.8,56) „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się».” do Abrahama i zagadkowo ciemnej historii z góry Moria, z którą Abraham na nieszczęsne pytanie Izaaka oto jest drzewo i ogień, a gdzie jest zwierze ofiary odpowiedź: Bóg sam wypatrzy baranka na ofiarę [(Rdz.22,8) „Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój». I szli obydwaj dalej.” Ewangelia każe powiedzieć Chrzcicielowi: „tu jest Baranek Boży, Baranek przeznaczony przez Boga na ofiarę. Ewangelista Jan czyni Chrzciciela świadkiem męki Jezusa. W teologicznym wyjaśnieniu możemy powiedzieć, że wedle rozumienia Jana zbawcze wydarzenie, Jego śmierć i wywyższenie jest już wpisane w teologiczny opis chrztu Jezusa.
c) Woda i Duch
Właśnie fakt, że sam Jezus przyjął chrzest Jana stworzyło możliwość podjęcia tego znaku zaraz po Wielkanocy dla nadchodzącego Królestwa Bożego. Teraz bowiem w przekonaniu uczniów eschatologiczna sytuacja stała się jednoznaczna. Znak czasu przez krzyż i wywyższenie został bardziej uintensywniony. Nawrócenie zwrócenie się ku zbliżającemu się wywyższeniu Chrystusa, zbawienie stało się jeszcze bardziej naglące. To znaczy eschatologiczny aspekt chrztu Jana był przez uczniów Jezusa jeszcze usilniej eksponowany ale to nowy sposób w jaki Bóg zwraca się do wszystkich doświadczany jest, opisywany równicześnie jako Ducha. W tym zewnętrznym znaku który chrzciciel ustanowił a przyjął sam Jezus dają się streścić zasadnicze punkty widzenia, tzn wówczas kiedy został związany z Chrystusem, kiedy stał się chrztem „w imię Mesjasza Jezusa”. Zewnętrzny znak chrztu Jana wypełniony został nową rzeczywistością Jezusa: „Woda i Duch” działają współzależnie w napiętym powielkanocnym oczekiwaniu na przyjście Pana wobec Żywego jeszcze wrażenia jakie pozostawiło Janowe przepowiadanie pokuty, wobec faktu jaki również przebija się w wielu miejscach w Nowym Testamencie, że chrzest Jana także po jego śmierci był kontynuowany jako, że wziął się razem z nim rodzaj mesjańskiego ruchu Chrzciciela. Pierwsi chrześcijanie w swoich przemówieniach do żydów nawiązują z jednej strony do tego wywierającego głębokie wrażenie znaku, a z drugiej strony odcinają się od Jana napełniają go nową treścią, czynią z niego chrzest w imię Jesusa Chrystusa. Wraz z przejęciem i sprawowaniem tego znaku z Wody i Ducha pierwsi uczniowie wyrazili: * dokonuje się tu nawrócenie zwrot ku nadchodzącemu Królestwu Bożemu * dokonuje się zwrot ku Jezusowi Jego słowom i czynom, a zatem oczekiwaniem Zbawienia, a nie strach przed sądem. *zbawienie dokonuje się tu i teraz nowe życie zostało mu ofiarowane, a w Duchu jest obecne i bliskie nam. Królestwo Boże zbliżyło się w Jezusie, a w Duchu Świętym przypada każdemu, kto zwraca się ku niemu w tym znaku wody.
5) Teologia i praktyka chrztu pierwotnego kościoła - przez chrzest osoba staje się chrześcijaninem i współczłonkiem wspólnoty Kościoła - chrzest w imię Jezusa Chrystusa jednoczy z Jego Osobą i Jego losem z Jego śmiercią i Jego nowym życiem. Zewnętrzny znak nawiązuje świadomie do chrztu Jezusa Chrystusa w Jordanie. Wzywanie i proklamowanie Jego imienia nad chrzczonym sygnalizuje z jednej strony przyjęcie na własność Jego nauki, z drugiej natopmiast zbawienie i nowy porządek. Dokonuje się tu początek naśladowania i opuszczenie starej drogi grzechu - chrzest inicjuje egzystencję w Duchu Świętym. Nie jest to żaden dodatkowy punkt widzenia lecz wyrażeniei rozwinięcie tego co zostało powiedziane w odniesieniu do Chrystusa. Moc Jahwe i Moc Jezusa Chrystusa opieczętowały ochrzczonego wyposażając go w znak własności. Nowe życie jest darem a jednocześnie zobowiązaniem dlatego chrzest nie jest nigdy tylko przeszłością. To co określone jest w trybie oznajmującym jako dar Boży, jako zadanie staje się przyczyną stałego etycznego imperatywu. - czyn Boga ogarnia czyn człowieka. Zbawienie Boże jest darowane, Jego aktywność jest zawsze czymś uprzedzającym. Przyjęcie nas przez Boga na własność jest Jego działaniem w Duchu Świętym, jednakże nie istnieje tu żadna magiczna tutomatyka(co to jest?): wyznanie wiary jest stałym elementem chrztu. Wiara i znak chrztu przynależą do siebie w sposób nierozerwalny.
A) Zewnętrzne sprawowanie
W starożytności kościół w sposób nadzwyczaj jasny ukazywał przy chrzcie świętym jego wewnętrzną stronę ale zewnętrzne sprawowanie miało jeszcze większe znaczenie niż dziś. Dokonywało się w osobnym miejscu babtysterium z basenem w którym chrzczono. Pierwszym wczesnym tego świadectwem jest nauka 12 Apostołów czyli Didache. Idzie o pismo powstałe ok.100 roku w Syrii, a zatem prawie współczesne ewangelii Jana a powstało wcześniej niż list Jakuba i drugi list św. Piotra, a w niektórych okolicach przed dokładnym określeniem kanonu Starego Testamentu. Rozdział 8 brzmi: „ odnośnie chrztu w ten sposób chrzcijcie: wypowiedziawszy wszystko powyższe ( ma się tu na myśli drogę śmierci i życia, które wcześniej zostały przedstawione) chrzcijcie w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego w wodzie żywej ( ma się tu na myśli wodę bieżącej, źródło wody, a nie wodę obumarłą) jeśli nie masz wody żywej to w innej. Jeśli nie masz zimnej to chrzcij w ciepłej. Jeśli nie masz ani takiej ani takiej wylej wodę trzykrotnie na głowę w imię ojca i syna i Ducha Świętego. Przed chrztem zaś niech poszczą Chrzciciel jaki i chrześniak i ci którzy mogą. Chrześniakowi każ pościć 2 dni wcześniej” ( Nauka 12 Apostołów w „Antologia literatury patrystycznej” M. Michalski W-wa 1969 tom1 zeszyt1 strona 18)
8.11.05
B) Teologiczne wyjaśnienia chrztu schizmatyków.
Jeszcze przed czasami Augustyna stało się konieczne wytłumaczenie dwóch teologicznych kwestii. W tzw. Sporze o chrzest schizmatyków szło nie tylko o co powinno się czynić z poszczególnymi chrześcijanami, którzy „odpadli” podczas prześladowań. Musieli czynić pokutę ponieważ chrzest jest jednorazowy lecz także o problem jak się zachować wobec współczłonków schizmatyckiej wspólnoty chrześcijańskiej, którzy powinni być przyjęci do powszechnego kościoła. W sporze tym uznana została wbrew Cyprianowi i jego poglądom rzymska praktyka Papieża Stefana. Stwierdza on, że szafarz przekazuje ducha, jednak udziela go nie od siebie. Właściwym chrzczącym jestem Chrystus. W związku z tym jeśli chrzest sprawowany jest właściwie, jest ważny nawet jeśli w swoim skutku doznaje uszczerbku. Zatem przy ważnym chrzcie jaki sprawowany jest przez schizmatyków a przeto przez wzgląd na zewnętrzne okoliczności nie może rozwinąć swojego pełnego skutku. Pojawia się częściowy rozpad zewnętrznego znaku i wewnętrznego wydarzenia (herezje - z książki).
6) Pismo Święte i Tradycja
Jest 7 tez inicjacji w chrzcie wg. Pisma Świętego:
- zbawcze działanie Boga
Jako podstawowy sakrament chrześcijaństwa chrzest jest konkretnym zwróceniem zbawczego działania Boga ku człowiekowi. Zbawienie, usprawiedliwienie i obdarowanie łaską.
- wiara przyjmującego
Chrzest sprawowany w obrębie wspólnoty wierzących musi być przyjmowany przez chrzczonego w wierze, względnie przy chrzcie niemowląt „ratyfikowanym” przez dorosłego człowieka.
- Konieczność do zbawienia
O ile zbawienie, miłość Boża zapośredniczona jest Chrystologicznie o tyle chrzest jako wszczepienie w Chrystusa i jego kościół jest konieczny do zbawienia. Oczywiście pytanie o zbawienie umierających nie ochrzczonych bez własnej winy nie jest bezzasadne. Chrzest jest konieczny do Zabwienia w pierwszym rzędzie dla powołanych do chrześcijaństwa
- Nowe życie
Na gruncie umożliwionego przez Boga nawrócenia i życiowego zwrotu (odpuszczenie grzechów) rozpoczyna się przez ponowne narodzenie nowe życie w Duchu Świętym. Co zasługuje na to imię, bo może przekraczać granice Śmierci i prowadzi do wiecznej szczęśliwości.
- Trwałe przyjęcie
Przez to jedyne i niepowtarzalne wkroczenie Boga dokonuje się swoiste oznakowanie człowieka i trwałe przyjęcie przez Jezusa Chrystusa (tzw. charakter). Także ten, który rezygnuje z wiary zostaje chrześcijaninem.
- Początek drogi
Pomimo swej jednorazowości, niepowtarzalności chrzest nie jest rzeczywistością zamkniętą, przeszłą lub trwałym posiadaniem lecz początkiem drogi i trwałym zobowiązaniem do realizacji życia we wspólnocie wierzących.
- Sakrament z którego nie można zrezygnować
Chrzest dla kościoła Jezusa Chrystusa który chce naśladować Apostołów jest sakramentalnym znakiem z którego nie można zrezygnować, który przez żaden inny ryt nie może być zastąpiony. Chrzest jest aktualizacją wnętrza chrześcijańskiej egzystencji jako współzależności wkraczania Boga i spełniania się wiary człowieka.
SAKRAMENT WIARY
Wiara i chrzest.
W badaniach Nowo Testamentalych zwracano uwagę na fakt, że w teologii Pawła wypowiedzi na temat wiary i chrztu tworzą ścisłe paralele. Paweł może przedstawić jedną i tą samą myśl, zbawczy dar nie tylko pt. „wiara” ale i pt. „chrzest”
np. Ga.3,26 „Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie.” Ga.3,29 „Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami.” Ef.3,17 „Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani,” 1Kor.12,13 „Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.” Wiara i chrzest są w pewnej mierze zamienne, ponieważ chrzest dla Pawła jest wyznaniem wiary w Jezusa Chrystusa, ponieważ wiara mesjasza Jezusa w tym znaku się wyraża i się obwieszcza, ponieważ chrzest jest sacramentum Fidei. W konkretnym życiu uwierzyć, pragnąć chrztu przygotowywać się na to, przyjmować go, realizować go, spełniać akty wiary po prostu nie zbiega się w jednym punkcie. Dlatego jeśli mówi się o wierze i chrzcie pojawia się wielopłaszczyznowa, wielowymiarowa dynamiczna struktura racji.
Pytanie o konieczność do zbawienia
Idzie o uniwersalne znaczenie Jezusa Chrystusa. Wypowiedź Jezusa w rozmowie z Nikodemem w Ew. św. Jana 3,5 „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.” Była przyjmowana w przekazie wiary zawsze zawsze poważnie i odczuwana jako zasadnicze zobowiązanie. W tle stoi podstawowe przekonanie o eschatologicznym charakterze, tzn: ostateczności i uniwersalności zbawczego posłannictwa Jezusa Chrystusa. Wypowiedź Ew. Mt11,27 „Ojca nikt nie zna, tylko Syn” Ew. J.14,6 „Nikt nie przychodzi do Ojca…”. Jest konkretnym ujęciem myśli, że tylko przez Jezusa osiąga się zbawienie zatem konieczność chrztu do zbawienia jest konkretnym wyrazem historycznego zespolenia Boga z Jezusem Chrystusem: Bóg w Jezusie - zbawienie dla całego świata.
15.11.05
Zakłada się możliwość rozstrzygania w wierze.
Oczywiście nierozwiązywalna współprzynależność wiary i chrztu, który jest zwróceniem się i odpowiedzialnym roztrzygnięciem od początku kazała chrześcijanom bezwyjątkową konieczność chrztu z wody. Już bardzo wcześnie uważano męczeństwo katechumena za równoważne, bo dokonywało się tu realnie to, co chrzest urzeczywistniał sakramentalnie czyli wstąpienie w śmierć Jezusa Chrystusa (z wiary) i powstanie do nowego życia. Już u św. Ambrożego znajdujemy rozważania czy nie może istnieć coś takiego jak uprzedzenie chrztu „subiektywne usprawiedliwienie na sposób wotum sakramentii”. U nas ta myśl jest znana jako chrzest pragnienia. Rozumie się przez to, że człowiek, który żyje według swojego sumienia i z pewnością pragnąłby chrztu gdyby był świadom jego znaczenia, z powodu niewiedzy zostaje bez chrztu może być zbawiony przez wotum sakramentii. Nie wątpliwie odczuwałby niedostateczność takiej konstrukcji, jednakże myśl jest słuszna, bo strzeże chrzest przed magiczno - mechanicznymi nieporozumieniami i otwiera przestrzeń dla rozstrzygnięć człowieka. Trochę przesadnie formułując, że chrzest jest konieczny do zbawienia ale dlatego co ma możliwość go poznać.
Powszechna Boża wola zbawienia
Pozostaje ona podstawowym przekonaniem wiary. Przy opisywaniu tzw. konieczności chrztu i wiary do zbawienia trzeba rozróżnić wypowiedzi nie tylko jako rozumienie wiary jako wolnej decyzji człowieka ale jako podstawę teologiczną bowiem Nowy Testament wypowiada się z jednoznacznością o uniwersalnej Bożej woli zbawienia Tt2,11 „Ukazała się bowiem łaska Boga, który niesie zbawienie wszystkim ludziom” 1Tm 4,10 „Właśnie o to trudzimy się i walczymy, ponieważ złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawcą wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących.” 1Tm2,4-6 „który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.”. Wobec faktu, że większość ludzi którzy dotąd żyli i ci co żyją nie przyjęła chrztu - wielu, jeśli nie większość nie z własnej winy, powstaje duże napięcie i problem, który dotyka bezpośrednio obrazu Boga, pytania o Bożą moc, dobro i sprawiedliwość. Ten fakt, że tylko część ludzi przyjęła chrzest wywołuje duże napięcie w zestawieniu ze stwierdzeniem o uniwersalnym zbawczym nastawieniu Jezusa. Także myśl o konieczności chrztu do zbawienia zostaje zrelatywizowane. Boże możliwości są z pewnością większe niż Jego Kościoła.
Pozostaje jednakże fenomen konkretności objawienia. Nie możemy pominąć tego, że Bóg swoje udzielanie się związał z Jezusem i Jego następcami. Dlatego misje, przepowiadanie drogi Jezusa stanowią centrum myśli o naśladowaniu. Chrześcijaninem jest się nie dla siebie samego ale dla drugich. Nauka o konieczności chrztu do zbawienia jest konkretnym ujęciemprzekonania uniwersalnym znaczeniu Chrystusa. Musi być tak opisana, że nie tylko zostanie opisana zrozumiale dla człowieka ale i suwerenność Boga. W jaki sposób już w Nowym Testamencie, który przecież stanowi dla naszej wiary trwałą normę rozpoznane zostały trzy modele relacji, wiary i chrztu
- Wiara prowadzi do chrztu i doznaje w nim najwyższej formy Jego wcielenia
Dz. 8,12 „Lecz kiedy uwierzyli Filipowi, który nauczał o królestwie Bożym oraz o imieniu Jezusa Chrystusa, zarówno mężczyźni, jak i kobiety przyjmowali chrzest.”
i następne Dz. 10,47 „Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my?”. Ponieważ uwierzyli pod wpływem kazania Piotra w wierze przez osobowe przyjęcie słowa dokonuje się pierwsze przyłączenie do Jezusa. Zatem to wiara prowadzi do chrztu.
- Drugi model ujęty jest odwrotnie Rz 6,3-4 „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.” - tam Paweł rozważa już przyjęty chrzest posługuje się znanym przebiegiem chrztu zanurzeniem w wodę aby uzasadnić konieczność nowej przemiany w wierze. Przepowiadanie wiary powinno prowadzić nie do przyszłego chrztu lecz wprowadzać głębiej w już przyjęty chrzest, 1Kor 10, 1-13 „Nie chciałbym, bracia, żebyście wiedzieli, że nasi ojcowie wszyscy, co prawda zostawali pod obłokiem, wszyscy przeszli przez morze i wszyscy byli ochrzczeni w [imię] Mojżesza, w obłoku i w morzu; wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała - to był Chrystus. Lecz w większości z nich nie upodobał sobie Bóg; polegli bowiem na pustyni. Stało się zaś to wszystko, by mogło posłużyć za przykład dla nas, abyśmy nie pożądali złego, tak jak oni pożądali. Nie bądźcie też bałwochwalcami jak niektórzy z nich, według tego, co jest napisane: Zasiadł lud, by jeść i pić, i powstali, by się oddawać rozkoszom. Nie oddawajmy się też rozpuście, jak to czynili niektórzy spośród nich, i padło ich jednego dnia dwadzieścia trzy tysiące. I nie wystawiajmy Pana na próbę, jak wystawiali Go niektórzy z nich i poginęli od wężów. Nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali i zostali wytraceni przez dokonującego zagłady. A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów. Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł. Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać.” 1Kor 6,1-11 „ Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych? Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach? Czyż nie wiecie, że będziemy sądzili także aniołów? O ileż przeto więcej sprawy doczesne! Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych w Kościele! Mówię to, aby was zawstydzić. Bo czyż nie znajdzie się wśród was ktoś na tyle mądry, by mógł rozstrzygać spory między swymi braćmi? A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, i to właśnie braciom. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.” P 1 1, 3-22 „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym. Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary - zbawienie dusz.
Nad tym zbawieniem wszczęli poszukiwania i badania prorocy - ci, którzy przepowiadali przeznaczoną dla was łaskę. Badali oni, kiedy i na jaką chwilę wskazywał Duch Chrystusa, który w nich był i przepowiadał cierpienia [przeznaczone] dla Chrystusa i mające potem nastąpić uwielbienia. Im też zostało objawione, że nie im samym, ale raczej wam miały służyć sprawy obwieszczone wam przez tych, którzy wam głosili Ewangelię mocą zesłanego z nieba Ducha Świętego. Wejrzeć w te sprawy pragną aniołowie. Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, [bądźcie] trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu. Jezusa Chrystusa. [Bądźcie] jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. Jeżeli bowiem Ojcem nazywacie Tego, który bez względu na osoby sądzi według uczynków każdego, to w bojaźni spędzajcie czas swojego pobytu na obczyźnie. Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy. On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na was. Wyście przez Niego uwierzyli w Boga, który wzbudził Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu. Skoro już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco czystym sercem umiłujcie.” Tu zakłada się i rozumie się chrzest jako streszczające wydarzenie dla całego przebiegu stawania się chrześcijaninem, który właściwie nie zna końca. Chrzest rozumiany jest jako początek nowej dogi na, którą ma się wstąpić w wierze. Nie tylko wiara prowadzi do chrztu ale chrzest stanowi za każdym razem nowy początek w wierze.
- Słowa Pisma Świętego na temat chrztu jako oświecenie Hbr 6, 4 „Niemożliwe jest bowiem tych - którzy raz zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego,” Kor2 4, 6 „Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa” Ef 1, 18 „[Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych” Tym2 1, 10 „Ukazana zaś została ona teraz przez pojawienie się naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię,”. Powinny być najczęściej rozumiane jako wyraz przekonania, że chrzest ofiaruje, przekazuje i rozbudza wiarę. W tym modelu chrzest i doświadczenie wiary, wyznanie wiary w pewnej mierze nawzajem na siebie się nakładają. Konieczna współprzynależność wiary i chrztu nie oznacza żadnego jednowymiarowego, jednostronnego określenia. Wiara może i musi także następować po chrzcie. Wiara jest drogą, życiową drogą w wierze, jednak droga inicjacji chrześcijańskiej może być wydłużona i rozszerzona. Ani wiara, ani chrzest nigdy nie są zamkniętą przeszłością.
22.11.05.
Problem chrztu dzieci
W Nowym Testamencie, ani wprost, ani pośrednio nie mówi się o chrzcie dzieci. Sposób mówienia o chrzcie całego domu, tzw. formuły domowe, ani w 1Kor 7,14, gdzie jest mowa, że świętość dzieci z małżeństwa, w którym przynajmniej jedna ze stron jest wierząca, ani perykopa o błogosławieniu dzieci (Mk 10,15) w połączeniu z J3,5 nie dopuszczają wypowiedzi za albo przeciw chrztowi dzieci. Zawsze trzeba mieć przed oczyma misyjną sytuację, która wyciskała piętno na tych wypowiedziach. Chrzest dzieci w żaden sposób nie jest tam czymś pierwotnym. Na podstawie Nowego Testamentu nie można jasno odpowiedzieć na pytanie: czy aby chrzcić dzieci ze względu na wiarę ich rodziny zdecydowano się okazyjnie? W każdym razie istotne będzie przypomnienie tu „drugiego modelu” - stosunku wiary i chrztu. Taki zwyczaj mógł się w ogóle przyjąć tylko na bazie: to wiara doprowadza do przyjętego chrztu. Stąd też nie jest rzeczowym twierdzenie, że chrzest dzieci jest skierowany przeciwko wypowiedziom Nowego Testamentu. Chodzi tu o bezproblemowe przesunięcie akcentu. Początki praktyki chrztu dzieci w Kościele starożytnym nie są jasne. Nie istnieje też żadna kontrowersyjna literatura wokół jego wprowadzenia. Posiadamy względnie wczesne świadectwa w zwyczaju chrztu dzieci. Już na początku III w. o tym fakcie mówią Orygenes i Tertulian. Na początku V w. zwyczaj ten rozpowszechnił się tak powszechnie, że z niego wyprowadza się argument teologiczny przeciwko negowaniu „grzechu pierworodnego” przez Pelagiusza i jego zwolenników. Nie fakt chrztu dzieci jest kontrowersyjny, lecz jego znaczenie. Augustyn widzi w praktyce chrztu dzieci potwierdzenie swojej tezy, że istnieje grzech, który obciąża winą każdego człowieka już przy jego przyjściu na świat zanim on sam zgrzeszy osobiście. Wynikająca stąd ścisła zależność chrztu i nauki o grzechu pierworodnym prowadziła do wielorakich jednostronności i w sumie nie była czymś pozytywnym. Wiek XVI po raz pierwszy przynosi w następstwie reformacji jednoznaczne kwestionowanie ważności i skuteczności chrztu dzieci przez anabaptystów. Luter, Kalwin i Zwingli bronią chrztu na gruncie eklezjologicznym. Kalwin i Zwingli są w tym właśnie niekonsekwentni, gdyż w ich sakramentologii rozważa się mocne akcentowanie osobowego urzeczywistniania się wiary. Z całej debaty teologicznej da się wyprowadzić trzy aspekty, które mogą podbudować praktykę chrztu dzieci:
Zbawienie jest łaską. Udzielanie się Boga, Jego przebaczenia, miłość Boża, zbawienie jest Jego wolnym , niezasłużonym, po prostu nam ofiarowanym darem. Wiara jest otrzymywana, przyjęciem łaski Bożej, jest ona wkroczeniem Boga, a nie czynem człowieka.
Wierzyć oznacza wierzyć wespół. Wiara w sposób zasadniczy jest ukierunkowaniem i zdaniem się na wspólnotę wierzących. W pełnym swoim kształcie jest ona miłością,. Jest też czymś indywidualnym, jako osobowe spełnianie się oznacza współbycie z drugim i pełne do t ego zobowiązanie. Chrzest dzieci szczególnie dobitnie oznacza to zdanie się i włączenie się we wspóolnotę, bez której dziecko nie jest zdolne do życia. Bez pośredniego odniesienia do wspólnoty wierzących rodziców i chrzestnych chrzest niemowląt jest czymś nieodpowiedzialnym, ponieważ w decydującej fazie włączania brakowałoby osób wierzących, będących punktami odniesienia.
Wiara jako życiowe spełnianie się nie jest jednorazowym wydarzeniem, lecz procesem wzrostu. Trudno powiedzieć, według jakiego stopnia wiary zasługuje się na to, by być nazwanym świadomym chrześcijaninem. Oczywiście nie idzie po prostu o intelektualną afirmację formuły wiary, lecz o zaangażowanie w wierze. Biblia mówi też o „gorczycznym ziarnie wiary”. Chrzest jest zatem początkiem drogi, wzrastaniem w wierze. Jest to proces dożywotni. Wzrastanie w wierze potrzebne jest tak przy chrzcie młodych, jak i dorosłych. Właśnie przy chrzcie dzieci ukazuje się odpowiedzialność, jaką chrześcijanie podejmują jeden za drugiego, chęć wiary i umożliwianie jej innym.
BIERZMOWANIE:
Według powszechnego rozumienia bierzmowanie uważa się za sakrament, w którym otrzymuje się Ducha Świętego. Już chrzest zasadniczo musi być uznany za sakrament, w którym otrzymuje się Ducha Świętego. Ale jeśli chrzest i bierzmowanie w swoich początkach przynależą jak najściślej do siebie, to ponownie powinniśmy zapytać o biblijne źródło, aby poznać zakres sakramentu bierzmowania. Wydarzenie Chrystusa ma swoją prahistorię i podstawę w historii zbawienia Starego Testamentu, jak również w działaniu i obietnicy Ducha w Starym Testamencie. Duch Jahwe staje się Duchem Jezusa. Cała Jego egzystencja stoi pod znakiem Ducha Bożego - Jego zmartwychwstanie, śmierć (por. Hbr 9,14), Jego publiczna działalność (Mk 1,9-11), początek Jego życia (Mt 1,2; Łk 1,2). Dla Pawła, który spotyka przecież Jezusa od razu w pneumatycznym sposobie egzystencji Wywyższonego, a zatem jest bardzo bliski naszej sytuacji wiary. Duch Jahwe staje się Duchem Jezusa Chrystusa, ponieważ na trwałe wiąże się z egzystencją i losem Jezusa Chrystusa. Duch, który wzbudził Jezusa zmartwych (Rz 8,11) jest mocą, w której Jezus jest bliski nam (2Kor 3,17).
Nowotestamentowe punkty cięzkości sakramentu bierzmowania.
Ten nowy Duch manifestuje się we wspólnocie wieloma darami i charyzmatami, ale do największych osiągnięć Pawła należy to, że opisuje dary Ducha nie jako nadzwyczajne wyjątki, lecz jako znaki w wierze w ogóle. Dala Pawła dar Ducha nie jest żadnym jednorazowym nadzwyczajnym wydarzeniem, lecz czymś zasadniczym w byciu chrześcijaninem. Każdy chrześcijanin został przyjęty przez Ducha na służbę i wyposażony w to, aby współdziałać odpowiedzialnie dla życia Kościoła. Aspekt ten z dużym naciskiem rozwija Łukasz w opisie Zielonych Świątek. Zgromadzonym w Jerozolimie apostołom Duch Święty udzielony został na służbę przepowiadania wszystkim Ewangelii i w ten sposób w ich kazaniach obwieszcza się głos Wywyższonego Pana. W jego opisie Kościół przez zstąpienie Ducha stał się narzędziem Jezusa Chrystusa. Przekroczone zostały granice Izraela. Dawanie świadectwa Jezusowi staje się konkretną misją. Wypowiedzi Janowe o Duchu Świętym muszą być rozpatrywane w kontekście kościelno-historyczno-teologicznej sytuacji z końca I w. zagrożenia syryjskiej i młoazjatyckiej wspólnoty przez gnozę. Prawne, ale zabsolutyzowane teologiczne sugestie gnozy - Kościół żyje przez Ducha zostały podjęte, ale jednocześnie z całą ostrością akcentuje się konieczne odniesienie do ziemskiego Jezusa. W nauce o Duchu idzie Janowi przede wszystkim o problem zapośredniczonego i pogłębionego przez Ducha „rozpoznania” Jezusa Chrystusa. W przepowiadaniu Kościoła jako inny Paraklet (Pocieszyciel, Pomocnik) Duch nie przynosi żadnego nowego Objawienia, lecz przynosi spełnione przez Jezusa dzieło i nam je udostępnia. Obejmujące cały ten stan rzeczy sformułowanie brzmi: On wam wszystko przypomni, co Ja wam powiedziałem. (J14,26). To przypomnienie jest uobecnianiem, wykładaniem i umożliwianiem poznania. Duch zapośrednicza rzeczywistość ziemskiego i Wywyższonego Jezusa Chrystusa. Stąd też wyjaśnia się wzajemność wypowiedzi o przyjściu Jezusa i przyjściu Ducha. Chociaż słowo „Kościół” nie pojawia się w Ewangelii Jana ani razu, w jego wywodach zawsze zakładana jest eklezjologia. We wspólnocie uczniów przekaz Jezusa jest żywy. Dzięki wspólnocie uczniów prawda o Jezusie przekazywana jest w mocy Ducha. Zarówno u Pawła, Łukasza, jak i u Jana, którzy szczegółowo zajmowali się Bożą Pneumą życiem wiary naśladowali Jezusa. Świadome świadectwo o Jezusie, wspólne trudzenie się wokół dziedzictwa Jezusa jest owocem zapośredniczenia Ducha. Nie tylko chrześcijańska egzystencja poszczególnych ludzi lecz także życiowe urzeczywistnianie się wspólnoty i całego kościoła jest jako skutek obdarowania Ducha i pobudzenia przez Ducha.
29.11.05
Chrzest i włożenie rąk jako udzielanie Ducha w Nowym Testamencie.
Chrzest udziela Ducha i wiąże ze wspólnotą Ducha Świętego, co powinno być powszechnie znane każdemu chrześcijaninowi. Jako typowy przykład wielorakiego ścisłego połączenia Ducha Świętego i chrztu wymienić nalęzy 1Kor 12,13. „Typowy” jest ten tekst też dlatego, Paweł przejął tu już raz sformułowane zdanie z przedpawłowego przepowiadania wiary. Również znacznie późniejsza formuła Listu do Efezjan wymienia Ducha i chrzest w jednym ciągu: Jedno jest ciało i jeden Duch... Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest, jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich. (Ef 4,4-5). Duch przez chrzest wszczepia w ciało Jezusa Chrystusa, w Jego Kościół i w ten sposób jednoczy z Ojcem. Rozważając różnicę otrzymywania Ducha w chrzcie i bierzmowaniu od dawna wymienia się nieliczne miejsca, które specjalnie wymieniają włożenie rąk jako udzielanie Ducha obok chrztu. W Dziejach Apostolskich Łukasz relacjonuje, że Paweł ochrzcił w górzystym rejonie Efezu kilku mężczyzn, którzy przyjęli chrzest Jana w imię Jezusa. Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich, mówili też językami i prorokowali. (Dz 19,6)
Cały Nowy Testament stara się coraz bardziej włączyć i przyporządkować Jana Chrzciciela i jego uczniów chrześcijaństwu. Wyraża się to głównie włożeniem rąk, a jednocześnie ukazuje jako ryt inicjacji w teologicznym sensie. Łukasz chce tu ukazać wszczepienie do Kościoła Jezusa Chrystusa też uczniów Jana. Musimy stwierdzić, że już włożenie rąk i przekazanie Ducha przyporządkowane jest wszczepieniu w Kościół. Wprawdzie nie jest ono oddzielone od chrztu, przez który dokonuje się to w sposób zasadniczy, ale włożenie rąk jest jednak wzmiankowane specjalnie. Bodaj jeszcze bardzo znane jest inne miejsce w Dziejach Apostolskich, gdy Piotr i Jan idą do Samarii, aby tamtejszym uczniom udzielić Ducha Świętego. Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił, byli jedynie ochrzczeni w imię Jezusa. Wtedy więc wkładali (apostołowie) na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego. (Dz 8,16-17) Godne uwagi w tym kontekście są dwa aspekty:
Dzieje Apostolskie nie chcą oczywiście zaprzeczać związku chrztu i udzielania Ducha. Przeciwnie - specjalnie go podkreślają. Nawróćcie się - powiedział do nich Pan - i nich każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. (Dz 2,38)
W zdaniu tym wyraża się myśl, co zasadniczo zostało już zapoczątkowane musi zostać pobudzone, otwarte na zaistniałej już bazie trzeba stworzyć coś specyficznego dla charyzmatycznego uzdolnienia, dla wspólnoty, dla Kościoła.
Nawrócona przez Filipa i relatywnie samodzielna wspólnota z Samarii powinna zostać przyjęta przez odwiedziny apostołów do wspólnoty z apostolskim Kościołem i Jerozolimą jako centrum tej działalności.
Myśl Kościoła jest zatem puentą tych dwóch tekstów. „Wszczepienie i przyjęcie” na służbę Kościoła przez przekazujące Ducha włożenie rąk.
W Nowym Testamencie poświadcza się wszczepienie dokonujące się dwustopniowo: chrzest i włożenie rąk. Udzielenie Ducha poszczególnym jednostkom, które dokonuje się w tych obu wydarzeniach wszczepia w Kościół Jezusa Chrystusa i zobowiązuje do składania o Nim świadectwa. W Nowym Testamencie nie mówi się jeszcze nic o fakcie namaszczenia w związku z inicjacją. Jednakże sam Duch określany jest jako opieczętowanie i namaszczenie chrześcijanina. Nowy Testament nie poświadcza jeszcze osobnego sakramentu bierzmowania, ale istnieją elementy i punkty nawiązania do późniejszego rozwoju.
Historyczne ukształtowanie nowotestamentowej tradycji.
Zewnętrznymi impulsami faktycznego rozdzielenia chrztu i włożenia rąk był głównie chrzest w nagłych wypadkach i chrzest schizmatyków. Jeśli już ochrzczeni przychodzili do biskupa wkładał na nich ręce na znak pełnego i całkowitego przyjęcia do Kościoła. Oba ryty zostały wcześnie rozdzielone, także czasowo przy chrzcie w nagłych wypadkach i chrzcie dzieci. Od III w. oznacza się na zachodzie (tylko tam) najwcześniejszy wiek bierzmowania na 7 lat.
Dalszym zasadniczym powodem usamodzielnienia się bierzmowania było zróżnicowanie się kościelnego urzędu hierarchicznego. Kapłani przejmowali więcej funkcji biskupa, też udzielali chrztu. Ale biskupowi jako reprezentantowi Kościoła partykularnego zostało zastrzeżone włożenie rąk. Wyrażało ono coraz częściej wszczepienie w Kościół powszechny.
Rozwój samodzielnego sakramentu bierzmowania można skreślić następująco: Nie teologia poprzedza praktyczne sprawowanie, lecz odwrotnie. Faktyczny rozwój jest rozważany i wyjaśniany później, a towarzysząca i następująca po nim teoria znów ze swej strony wywiera na niego wpływ.
Towarzysząca i następująca teologiczna refleksja próbowała wyakcentować różnice przez stopniowanie obu sakramentów: chrzest zapoczątkowuje łaskę i posiadanie Ducha, bierzmowanie oznacza wzrost, powiększenie, pełnię tego, co zapoczątkowane zostało wraz z chrztem.
Wypowiedzi Urzędu Nauczycielskiego Kościoła:
Dekret dla Ormian (Florencja 1439). Odnosi się do bierzmowania, streszcza teologię i praktykę bierzmowania. „Materią jest olej do namaszczenia poświęcony przez biskupa”. Nic tu nie mówi się o znaku wkładania rąk. Forma sprawowania: „Znaczę cię znakiem krzyża i umacniam cię krzyżmem zbawienia w imię Ojca i Syna I ducha Świętego” przetrwała aż do odnowienia rytu przez Pawła VI. Biskup określany jest jako jedyny szafarz sakramentu. Jest to konsekwencja słusznej historycznej pamiątki, bowiem sprawowanie bierzmowania przez biskupa wpłynęło na rozwijanie się go w samodzielnej sakramentologii. Ale ponieważ w Kościołach wschodnich z reguły bierzmowanie sprawowane jest przez kapłana w połączeniu z chrztem utorowało sobie drogę do bardzo nieśmiałego przypomnienia tej prawdy: „Niekiedy jednak za dyspensą Stolicy Apostolskiej z bardzo naglącej przyczyny może udzielić tego sakramentu bierzmowania nawet zwykły kapłan”. (Breviarum Fidei 7,264)
Sobór Watykański II mówi (Lumen Gentium 26), że biskup jest naturalnym włodarzem bierzmowania także, kapłan może być zwykłym szafarzem.
Interesującym i istotnym dokumentem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła jest „Konstytucja Apostolska o bierzmowaniu”, który wydał Paweł VI w 1971 roku.
W jaki sposób sprawuje się dziś sakrament bierzmowania?
„Dlatego też, aby odnowienie obrzędów bierzmowania objęło także samą istotę obrzędu sakramentalnego naszą najwyższą powagą apostolską postanawiamy, by w przyszłości w Kościele łacińskim zachowano następującą zasadę: sakramentu bierzmowania udziela się przez namaszczenie krzyżmem na czole, którego dokonuje się z włożeniem ręki i przez słowa: Przyjmij znamię Ducha Świętego”. objęło także samą istotę obrzędu sakramentalnego naszą najwyższą powagą apostolską postanawiamy, by w przyszłości w Kościele łacińskim zachowano następującą zasadę: sakramentu bierzmowania udziela się przez namaszczenie krzyżmem na czole, którego dokonuje się z włożeniem ręki i przez słowa: Przyjmij znamię Ducha Świętego”.
TEOLOGIA BIERZMOWANIA DZISIAJ
Wymiary sakramentu
Podstawa antropologiczna
Wczesnokościelne postbaptyzmalne namaszczenie usamodzielnia się i staje się częścią rytu bierzmowania. W średniowieczu było nawet znakiem pierwszoplanowym. Włożenie rąk jes wzięciem w posiadanie, przyrzeczeniem i potwierdzeniem, jest gestem błogosławieństwa, mocy i pełnomocnictwa. Namaszczenie i włożenie rąk są już potwierdzone i opisane w tekstach Nowego Testamentu. Oba te znaki wskazują zatem na sytuację człowieka, w której dokonuje się wzięcie w posiadanie i przywłaszczenie, które nakłada odpowiedzialność i zadanie. Pytanie o własny sens życia o tyle wchodzi w grę, o ile wyraża się tu współodpowiedzialność młodego człowieka za całość Kościoła i ludzkości.
Aspekt eklezjologiczno - sakramentalny.
Podczas sakramentu bierzmowania dochodzi do głosu nowy moment we wzroście wiary. Chrześcijanin obdarowany Duchem Świętym w przyszłości powinien być do dyspozycji Kościoła dla pełnienia misjonarskich zadań. Umożliwia chrześcijaninowi wypowiedzenie całkowitego „tak” na zwrócenie się Boga w Jezusie, „tak” na wspólnotę kościelną, na zaangażowanie na rzecz człowieka, grupy, na całą wspólnotę, na służbę dla drugich.
13.12.05
C) Chrystologiczne centrum
Święty Duch Boga który bierze nas w posiadanie jest Duchem Jezusa Chrystusa, w którym żyje i jest blisko nas. Jan i Łukasz opisują jak przez tego Ducha stajemy się podobni do Niego i jesteśmy przez Niego posłani jak On przez Ojca aby przejąć Jego funkcje i być przekazicielem bożych obietnic. To trwałe związanie z Chrystusem i podobieństwo do Chrystusa chce wyrazić termin „charakter sacramentalis” dopełniony przez namaszczenie i włożenie rąk. Chrzest czyni z wierzących jeden lud kapłański, który wobec świata pełni kapłańską pomoc. Bierzmowanie nakłada na nas wszystkich kapłański charakter, urząd zadanie dla zbawienia świata. Konstytucja Dogmatyczna o Kościele Vaticanum Secundum w 2 rozdz. na określenie tego słowa, powszechnego kapłaństwa jako uczestnictwa wszystkich wiernych w potrójnym urzędzie Jezusa Chrystusa, Jego funkcji nauczycielskiej, uświęcającej i pasterskiej. Bierzmowanie ma na celu realizowanie mocą Ducha Jezusa Chrystusa wiarę, która osobowo zawsze jest darem. Bowiem nasza możność wierzenia i wola wierzenia są już wcześniej spowodowane przez Boga ale zawsze jest ona decyzją w swoim rozwiniętym pełnym kształcie, jest decyzją dla samej siebie, własnego spełnienia się, własnego życia. Ta własna decyzja istnieje już u ochrzczonego, jeszcze nie bierzmowanego. Przez bierzmowanie określa się jednoznacznie przed Bogiem i jednoznacznym wymiarem Kościoła, bierzmowanie jest wyznaniem wiary w Ducha Św. To co specyficzne co we właściwym sensie odznacza tę wspólnotę w Ducha Św. zostało założone podarowane nie jest naszym dziełem lecz dziełem Boga on sam jest w nas nowym Duchem, on sam jest wizję jedności Która czyni nas Kościołem. Kościół nie żyje swoją siłą organizatorskiej struktury lecz faktem, że Duch wywyższonego Pana Duch Sw. Czyni ten Kościół ludem Bożym, otwartym na działanie Ducha św. w którym spotykamy się z Duchem Jezusa Chrystusa i przez Niego określony. Bierzmowanie sprawia, że Kościół nie jest sam w sobie lecz dla świata.
Eucharystia: Teologia eucharystii interpretuje i uzasadnia dokładnie związek egzystencji wiary Kościoła i sprawowania eucharystii tu spotykają się wewnętrzne przesłanka i konkretny kształt bycie chrześcijaninem w jedyny swoim rodzaju sposób eucharystii jest ogniskową, chrześcijańsko - kościelnej egzystencji. Bóg udzielił się nam w historii w określonych wydarzeniach i ludzkich interpretacjach, że sam zbliżył się do nas w Jezusie z Nazaretu ukrzyżowanym i wywyższonym, ze nadal pozostaje obecny w historii jest osiągalny poprzez Ducha Św., a zatem sama miłość Boża tkwi jako więź jedności łącząca nas z Nim i między sobą. Wspólnota wierzących wyraża się w zgromadzeniu i urzeczywistnia w słuchaniu słowa i łamaniu chleba. Urzeczywistnienie się wiary poszczególnego chrześcijanina doznaje poszczególnej aktualizacji o ile on konfrontuje się przez pełnomocnego głosiciela ewangelii ze słowem Jezusa Chrystusa i musi udzielić odpowiedzi Bogu i wspólnocie sióstr i braci odpowiedz, która rzeczywiście przekracza czasowa i przestrzenne ramy zgromadzenia wspólnoty ponieważ musi się realizować w codziennym życiu te i podobne zasadnicze przesłanie naszej chrześcijańskiej wiary odnoszą się jednocześnie do sensu i treści i treści niedzielnego celebrowanie eucharystii stąd eucharystia zajmuje podczas świętych znaków w obecności Boga, którego nazywamy sakramentem centralne i jedyne w swoim rodzaju miejsce. Eucharystia jest sakramentem eklezje znakiem widzialnym i rzeczywistością Kościoła. Głoszenie ewangelii gromadzi wspólnotę dokonuje się zatem nie tylko we wspólnocie ale też jest podstawą zgromadzenia bowiem eklezje jest zwołaniem, odpowiedzią na wezwanie. Miłość określa ogól bieżących jako jeden Kościół Jezusa Chrystusa jest znakiem, symbolem każdej wspólnoty ołtarza. Ewangelia wieczerza Pańska i miłość braterska sprawiają, że w tej ubogiej wspólnocie ołtarza obecny jest Kościół Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus obecny jest w sposób, który określa się jako sakramentalny. Jego obecność czyni ze wspólnoty eucharystyczną „tajemnice” Jego ciała sprawia że przyjmując „ciało Chrystusa” eucharystyczna wspólnota sprawująca wieczerzę staje się „Ciałem Chrystusa”. Ludowi Bożemu wędrującemu w czasie próbującemu naśladować Chrystusa wśród zmiennych warunków dany został testamentowy zapis Pana tym samym jest on właśnie dziś i teraz rzeczywiście pokarmem na drogę. Jak dla wątpiącego Eliasza pod krzakiem jałowca 1Krl.19,1-8. Oraz gwarantuje nam i sprawia jak uczniom z Emaus bliskość Jezusa Łk.24,13-35
20.12.05
Podmiotem liturgii sprawującym Eucharystię jest nie tylko Kapłan - Jezus Chrystus, ale „cały Chrystus z głową i członkami”, tzn. cała wspólnota (Kościół zjednoczony z Chrystusem). Zgodnie z biblijnym sposobem myślenia i wyrażania się za sprawującego liturgię chrześcijańską uważa się Najwyższego Kapłana - Chrystusa i Jego nowy kapłański Lud Boży - wspólnota Kościoła jako całość.
1) Odnowienie celebracji Eucharystycznej.
a )Problem ofiarnego charakteru Mszy św.
Idzie o słowa wypowiedziane nad kielichem w ujęciu Markowo - Mateuszowym (Łukasz i Paweł mówią „za was”), Marek pisze: To jest moja krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. (Mk14,24) ... która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów - pisze Mateusz (Mt 26,28). Co znaczy wypowiedź, że Jezus umiera za wielu? Dla odpowiedzi na to pytanie czymś zasadniczo istotnym jest językowa specyfika semityzmu. Hebrajski i aramejski nie posiadają żadnego słowa na określenie „wszyscy”, dlatego też używa się pojęcia „wielu” także na określenie „wielki tłum” i „wszyscy”. Można zatem pojęcia „wielu” używać do mniejszości w sensie wyłącznym, ale pisma judeogreckie w nawiązaniu do semickiego odczucia językowego używają pojęcia „wielu” (polloi) w sensie wyłącznym. Klasyczny przykład jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wielu śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na wielu łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. (Rz 5,15) Sens i kontekst pawłowej argumentacji stwierdzają jasno: Wszyscy (=wielu) ludzie pochodzący od Adama popadli w śmierć i aby wykluczyć wszelką wątpliwość pisze sam Paweł kilka wierszy dalej A zatem jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie.
(Rz 5,18) I zaraz ta sama myśl raz jeszcze sformułowana tym razem ponownie z określeniem „wielu” Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wielu stanie się sprawiedliwymi
(Rz 5,19) Podobnie: Rz 5,12; 1Kor 15,22)
Paweł stosuje zatem językowo w tym miejscu „wielu” (polloi) w sensie „wszyscy” (pantes). Treściowo chce jednocześnie stwierdzić, że Jeden Chrystus umarł za wszystkich (2Kor 5,14) i że Bóg przez Niego pojednał świat ze sobą. (2Kor 5,19)
10.01.06.
Podobnie stwierdza się także u Jana „Podobnie chlebem jest... „ J 6, 51 (chyba 51). Szczegółowe badania językowe i treściowe wszystkich odnośnych miejsc nowotestamentalnych prowadzą zatem do wniosku, że zgodnie z semickim wyczuciem językowym NT rozumiał polloi w wypowiedziach o pokutynych wypowiedziach Jezusa w jak najszerszym sensie: „Chrystus umarł za wszystkich, za pojednanie świata.” Szczególny powód, dla którego Marek i w nawiązaniu do niego Mateusz w opisie ustanowienia Eucharystii używają hebraizmu „za wielu” w sensie „ogółu”. Trzeba widzieć w fakcie, że bardzo ściśle opierają się na hebrajskim tekście Iż, gdzie mówi o cierpiącym słudze siebie na śmierć ofiarował... on poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami Iż 53,20. Można by spierać się o to, czy powinno się zachować ze względu na liturgiczny pietyzm stare użycie wyrażenia (za wielu) czy dla treściowego uściślenia przetłumaczyć je na nowo „za wszystkich” (podobnie jak we włoskim i angielskim tłumaczeniu Mszału Rzymskiego). Ale absurdem jest, aby mówić tu o sfałszowaniu tekstu, które nawet miałoby niszczyć integralność forma sacramenti, a zatem formułę sakramentalną i jej ważność. Przeciwnie miałoby miejsce zakwestionowanie jednoznacznego biblijnego stwierdzenia o uniwersalizmie zbawczej ofert Bożej w Jezusie Chrystusie, gdyby chciano rozumieć tu „wielu” w ograniczającym lub wykluczającym sensie. Rozumienie wielu w sensie „wszyscy” jest tu nie tylko możliwe językowo, ale i teologicznie pożądane.
historyczny fundament
właściwym sacramentum ecclesiae świętym znakiem, w którym w sposób zasadniczy sam Kościół urzeczywistnia się i staje się widzialny, które przedstawia nie tylko jedno z podstawowych urzeczywistnień, lecz podstawowe urzeczywistnianie się communio wspólnoty wierzących z Jezusem Chrystusem między sobą jest Eucharystia. Ze względu na to podstawowe sakramentalne urzeczywistnianie się życiowo istotne dla kościelnego samorozumienia się jest trwanie na fundamencie apostolskim i zgodność z Tradycją.
Jezus ziemski i początki Eucharystii.
Kościół i sakramenty w sposób istotny są rzeczywistością powielkanocną, a zatem ich ustanowienie przez Jezusa Chrystusa jest wydarzeniem rozległym obejmującym także Wielkanoc i Zesłanie Ducha Świętego. Jednakże dla naszej wiary dociekania historyczne na temat przedwielkanocnego ziemskiego Jezusa pozostają nieistotnym zadaniem. Istnieje zatem potrójny korzeń Eucharystii. Byłoby zawężeniem ograniczyć wywód historyczny tylko do Ostatniej Wieczerzy - uczty Jezusa wraz ze wspólnotą przed Jego męką odgrywają podobnie znaczącą rolę dla powstania Eucharystii i jej rozumienia. Te uroczyste uczty jako wyraz wspólnoty były czymś więcej niż tylko antycypacją uczty czasów ostatecznych. Wszyscy mogli w nich uczestniczyć jako znak przyjęcia marnotrawnych do wspólnoty zbawionych. Zatem 2 motywy: odpuszczenie grzechów i nowy Lud Boży już w tych ucztach grają rolę. Trzecim korzeniem są uczty ukazań się. W wielu tekstach NT opisuje się wspólnotę stołu ze Zmartwychwstałym w sposób najwymowniejszy w opowiadaniu o Emaus (Łk 24,13-25). Wszystkie te teksty dają poznać, że podczas uczt z uczniami doszło do doświadczenia Zmartwychwstałego, doświadczenia trwającej wspólnoty stołu z Wywyższonym. Celebracja Eucharystii przez pierwotną wspólnotę jest zakorzeniona w często sprawowanych ucztach ziemskiego Jezusa z uczestnikami z różnych warstw społ. W Ostatniej Wieczerzy z uczniami przed Jego męką i w tzw. ucztach ukazań się wobec świadków Zmartwychwstałego.
Problem najstarszego przekazu.
Jednakże sama Tradycja nowotestamentowa ustala powielkanocne celebrowanie Eucharystii przede wszystkim na podstawie wydarzenia Ostatniej Wieczerzy. Co da się jeszcze wydobyć historycznie pytając z tej Ostatniej Wieczerzy? Gdzie da się uchwycić najstarszy przekaz? Wiadomo, że z czterech przekazów o ustanowieniu Eucharystii, które opowiadają o Ostatniej Uczcie Mk 14,22-25; Mt 26,26-29; Łk 22,17-20; 1Kor 11, 23-26.
Żaden w swojej słownej warstwie nie zgadza się z drugim. Mk-Mt z jednej strony i Paweł-Łk z drugiej strony. Są jednakże blisko ze sobą spokrewnieni. Dlatego mówi się o Markowym i Pawłowym typie opowiadania o ustanowieniu Eucharystii. Te dwa typy rozróżniają słowa wypowiedziane nad kielichem. Mk i Mt piszą: to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. (Mk14,24; Mt 26,28). Podczas gdy Paweł i Łk formuują następująco: ten Kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. (Łk 22,20; 1Kor 11,25). Ale jest też uderzające, że u Mk i u Mt nie ma tzw. nakazu powtarzania - To czyńcie... Łk 22,19; 1Kor 11,24, a pojawia się tylko w tradycji pawłowo - łukaszowej.
Ew Łk ostatecznie została zredagowana w 80 r., a zatem Łukaszowe opowiadanie o ustanowieniu Euch jest bez wątpienia tekstem najpóźniej napisanym. Natomiast 1Kor został napisany ok. 55r. Zresztą Paweł przypomina, że już w r. 49/50 przekazywał w Koryncie ustnie tę relację. Dokładne badania wykazują, że relacja Łukaszowa nie odpisuje wprost ani nie dopełnia ujęcia pawłowego, lecz że obie formy - każda dla siebie sięgają do wersji tekstu, która pochodziła prawdopodobnie z gr. jęz. Antiochii i sformułowana została ok. r. 40. Inaczej wygląda zależność Mt i Mk. Tutaj rzeczywiście tekst Mk został przepracowany. Mt piszący zaraz po r. 70 jest młodszy i zależny od pierwotniejszej Ew Mk, która została prawdopodobnie zredagowana ok. r. 68. Przede wszystkim powtórne tłumaczenie na aramejski oryginalnych słów pozwala stwierdzić, że Mk całkowicie zachował stary semicki przekaz, choć jego opowiadanie o ustanowieniu Euch powstało prawie po 40 latach już w formie liturgicznej. Między egzegetami jest zatem od dawna sporną kwestią. Pierwotna forma z okresu przedpawłowego czy semicki przekaz przed Mk zachowały najstarsze tradycje. Opinie do dziś są podzielone. Wydaje się, że argumenty przemawiające za tym, iż w relacji Mk możemy uchwycić najstarszy przekaz Ostatniej Wieczerzy posiadają największą siłę argumentów.
17.01.06
Łukasz jest językowo i rzeczowo pierwotniejszy niż Paweł, sięga do przed pawłowego stadium pawłowej tradycji. Jeszcze bardziej wstecz prowadzi nas Marek, ponieważ pod względem językowym zachował bardziej pierwotniejsze stadium niż Łk. i P. Mk jest najbardziej bliższy tradycji o ostatniej wieczerzy. Widzieliśmy że sformułowanie pawłowe jest rezultatem dokonującego się przed rokiem 45 w obrębie helleńskim kształtowania i przekształcania się przekazu ostatniej wieczerzy. Z tego okresu przekształceń jaki dokonał się na początku lat 40 wyrósł tekst Łk. za nim leży przekaz semicki, który językowo najwierniej oddaje Mk. zależy od pierwszego dziesięciolecia po śm. Jezusa.
2.Aktualny stan badań.
Interesuje nas to co ten bardzo wczesny przekaz treściowo zawiera. Oto rezultaty stanu badań nad najstarszą tradycją eucharystii.
ustanowienie eucharystii musi być tak opisane żeby widoczne się stało nie tylko jej przed wielkanocne zakorzenienie lecz doszło do głosu novum, którego wskrzeszenie ducha w sposób istotny określa eucharystia. Jeśli chodzi o historyczne dane to pierwotne teksty pozwalają poznać je wprost. Z drugiej strony rozstrzygająca wypowiedzią pozostaje przekonanie wiary i nie może go uzasadnić przez historyczne badania.
Ostatnia uczta Jezusa jest bardzo mocno zakorzeniona w judaistycznych formach uczniów inspirowane przez S.T. świat myśli religijnych z czasów Jezusa Chrystusa.
Problem czy ostatnia uczta J.Ch. była ucztą paschalną na pamiątkę wyjścia Izraela z Egiptu, która była rytualnie ustalona w szczegółach i nakazana nie została ostatecznie rozstrzygnięty. Jest natomiast jasne, że czas tej wieczerzy zbliżał się. Jednak jest wiadome, że pamiątka paschy stanowi tło dla ostatniej paschy Jezusa, tak że późniejsza interpretacja Chrystusa jako baranka wielkanocnego miałaby historyczny punkt oparcia i może mieć znaczenie eksplikacji (wyjaśnienia).
Symbolika chleba i kielicha jako symbole działania, dają wywieźć dość jednoznacznie z przebiegu uroczystych uczt w związku ze szczególną sytuacją. Idzie o ustanowienie wspólnoty jako uczestnictwa we własnym życia i losie. Chleb i symbolika kielicha chcą wyrazaić związek uczestników uczty, określają one komunię jako zarys tej uczty.
Istnieje zgoda co do tego, że absolutnie pewna rekonstrukcja aramejskiego brzmienia słów, które wyszły od Jezusa na podstawie stanu źródeł nie wydaje się już możliwa jednakże można prześledzić najwcześniejszą dostępną formę aż do drugiej połowy lat 30 u Marka i Pawła, a u Łukasza aż do roku 40. Trzeba określić jako niezwykłe, że w obydwóch ówczesnych formach obecna jest nie tylko myśl o przymierzu ale i o zadośćuczynieniu A zatem o przymierzu, które zawarte jest w tej krwi i określenie „za was wylana” (względnie) „za wielu” należą do najwcześniejszego dostępnego nam eucharystycznego przekazu.
Stwierdzenie, że Jezus sam poszedł na śmierć w charakterze pokutującego zastępcy jak opisują ją pieśni Izajasza o Cierpiącym Słudze Jahwe (Iz 52 i 53) posiada pewne prawdopodobieństwo. To przypuszczenie wyjaśnia historyczny stan rzeczy. Relatywnie nierozwinięta myśl o zadośćuczynieniu w całej wczesnej tradycji eucharystycznej pojawia się już w czasie, w której wg dostępnych nam dowodów wczesnego przepowiadania kościoła myśl o zbawieniu związana jest ze wskrzeszeniem i zesłaniem Ducha Św, ale jeszcze nie ze śmiercią Jezusa Chrystusa. Ten przekaz wyjaśni się jeśli się przyjmie, że tutaj jest przekazywana jest początkowo bez rozwinięcia i zrozumienia własna interpretacja Jezusa, a zatem Jego gotowość do śm. zastępczej, która dopiero w późniejszej fazie refleksji przepowiadania chrześcijańkiego została podjęta i wyjaśniona.
Istotną treścią pierwotnego przekazu o ostatniej wieczerzy jest tzw. Spojrzenie eschatologiczne, które przedkładane jest w swoim najstarszym ujęciu u Marka. Bezsprzecznie powinno być ono zlokalizowane w czasie ostatniej uczty „Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym».” (Mk.14,25) Przede wszystkim jest ono historycznie i teologicznie znaczące w czasie między śm. Jezusa, a ostatecznym nastaniem Królestwa Bożego. Przez co już w oczach Jezusa otwiera się nowa przestrzeń, którą Łukasz opisuje potem jako czas Kościoła. Zachodzi tu prawdopodobieństwo, że już sam ziemski Jezus miał na uwadze powtarzanie tej uczty między swoją śmiercią a całkowitym nastaniem Bożego Królestwa.
Tego, że ziemski Jezus rozumiał własną śmierć w sensie zbawczym, egzegeci widzą w tym, że Jezus swoją postawę progzystencji dla ludzi rozumiał w sensie odkupienia grzechów także w sensie swojej śmierci. W całym pierwotnym przekazie eucharystycznym „śmierć za wielu” wypowiedziana została słowami pieśni o cierpiącym Słudze Jahwe„Albowiem tak mówi Pan: «Za darmo zostaliście sprzedani i bez pieniędzy zostaniecie wykupieni” (Iz.52,3)
Fakt „sakramentalnego rozumienia tej uczty w sensie hellenistycznym albo zahellenistycznym jest słuszne, a nie jako semickie. Jednak nie wolno pominąć faktu, że w czasach Jezusa Chrystusa hellenizm i semityzm nie stoją przeciw sobie. Istniało wiele wpływów i stycznych punktów istotniejsze jednakże jest stwierdzenie „jeśli będzie się absolutyzować zasadę wyprowadzalności z historycznego kontekstu, a zatem będzie się chciało się uważać za autentycznie historyczne, co daje się udowodnić w bezpośrednim zasięgu jako dane wówczas postać Jezusa i Jego los byłyby w ogóle niezrozumiałe. Sakramentalne rozumienie eucharystycznej uczty samego Jezusa może być przyjęte pod warunkiem, że Jezus w swoim działaniu i myśleniu wyszedł ponad to co przeciętne i znane.
Kościół od samego początku odczuwał i opisywał celebrowanie eucharystii, łamanie chleba jako centrum swojego życia. „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie w łamaniu chleba i modlitwach” (Dz.2,42) „Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca.” (Dz.2,46) W tym krótkim fragmencie z dziejów sprawowanie wieczerzy pańskiej zostało szczególnie wyeksponowane. Ten fakt nie może dziwić ponieważ już u Pawła i Łukasza w „ostatnie wieczerzy” występuje nakaz powtarzania „to czyńcie na moją pamiątkę”. Oznacza to że Paweł w latach spędzonych w Antiochii ok. roku 40 zastał nie tylko praktykę regularnego celebrowania eucharystii, lecz także w pisaniu tej regularnej praktyki w samej relacji o ustanowienie eucharystii. Uzasadnienie regularnego powtarzania, którego brakuje w semickim przekazie Marka, weszło już w tym czasie w Antiochii także do liturgicznego tekstu.
21. 02. 2006
3. Formy wczesnokościelnej celebracji eucharystii
Różnorakie ujęcia relacji o ustanowieniu eucharystii odzwierciedla fakt, że w różnych rejonach pierwotnego kościoła centralna liturgia niedzielna posiadała różnorakie akcenty (chodzi o różne mszały). W pewnym sensie docieramy tu do różnorakich, regionalnych mszałów. W 1Kor 5,7: Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. - dochodzi do głosu temat paschy, co tym samym podejmuje się historiozbawcze powiązanie z Dziejami i S.T., a także wnosi się bardzo żywotne oczekiwania eschatologiczne, które bezpośrednio w przedchrześcijańskim okresie były związane z corocznym przypomnienie „WYJŚCIA”. Typologia manny umożliwia opisanie eucharystii jako pokarmu Nowego Ludu Bożego, który jest w drodze. Paweł rozumie w ten sposób pokarm ” wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała - to był Chrystus” (1 Kor.10,3-4). Jan który w swej nauce o chlebie życia nawiązuje do tego typosu (?) wiąże z tym motyw wiary „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec”(J.6,27) On sam Jezus Chrystus jest chlebem Żywym, który zstąpił z nieba i On sam Jezus Pan jest celebrowany w eucharystii i jest punktem odniesienia wiary. Jak bardzo tematyka manny była żywotna ukazuje także Apokalipsa (Ap 22,15.7 i Ap 3,2). Oczywiście bardzo szeroko kształtuje się i omawia funkcję eucharystii dla Kościoła i konkretnej wspólnoty. Relacje wieczerzy Pańskiej i Kościoła w sposób klasyczny została sformułowana przez Pawła w 1Kor. „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba.” (1Kor.10,17) Paweł broni tu bardzo mocno przed sakramentalistycznym nieporozumieniem i czyni konkretną współodpowiedzialność za innych centralnym tematem eucharystii. Zupełnie inny akcent wprowadza Jan, przede wszystkim deuterojanowe dodatki tj. „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: «Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. (J.6,51-58)Wobec niewidzialnej obecności wywyższonego Pana w tych znakach pokarmu mówi się wyraźniej w nowosformułowany sposób o spożywaniu ciała. W dotychczasowych przekazach o ostatniej wieczerzy stosowano wiele par przeciwieństw: „ciało i krew” Marek, Mateusz albo „ciało - kielich” Paweł, Łukasz. U Jana określa się faktycznie „ciało, sarks - krew” „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać [swoje]ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum”. J.6,51-59 Tym samym w późno nowotestamentowym tekście obecność Jezusa Chrystusa w wieczerzy Pańskiej określa się terminologią „ciało i krew”. Z późniejszych tradycji odegrała decydującą, a niekiedy wyłączną rolę. w II wieku kontynuuje się tę wielość form. Ryt chleba, który był pierwotnie samodzielnym rytem wprowadzającym przed właściwym posiłkiem i ryt kielicha, który kończył posiłek. Podczas żydowskich uczt zostały połączone i celebrowane jako właściwa „Eucharystia” przed agapo (właściwy posiłek) albo na zakończenie. Regularne czytanie tekstów Starego Testamentu i listów apostolskich jest przyjęte podczas tego zgromadzenia, a Verba testamenti „Słowa ustanowienia” wkomponowania zostały w obszerną liturgiczną modlitwę dziękczynienia (kanon), która wykazuje wprawdzie cechy strukturalne, ale na przestrzeni stuleci kształtowana była przez przewod.lit. w stosunkowo dowolny sposób. Pochodząca z pierwszej połowy II w. „Nauka Dwunastu Apostołów” - DIDACHE pozwala poznać, jak silny akcent kładli oni na dziękczynienie w czasie Wieczerzy Pańskiej - Eucharystii. Godne jest uwagi, jak bardzo w tym piśmie Jezus - Sługa Boży jako właściwy Pan Uczty, sprawujący ją znajduje się w centralnym miejscu. Nam zaś darowałeś duchowy pokarm i napój i żywot wieczny przez Jezusa, Sługę swego. Przede wszystkim jednak dziękujemy Ci, gdyż jesteś wielmożny. Tobie chwała na wieki. Pomnij, Panie na Twój Kościół, wybaw go od wszelkiego złego i doprowadź go do miłości ku Tobie. I zbierz go od czterech wiatrów pełen świętości - Królestwo Twoje, które mu zgotowałeś, albowiem w Tobie jest moc i chwała na wieki. Niech przyjdzie łaska a przeminie ten świat. Hosanna Bogu Dawidowemu. Kto święty niech przystąpi, kto nieświęty niech czyni pokutę. Marana tha! - Przyjdź Panie! „Antologia literatury patrystycznej”, tłum. M. Michalski, Warszawa 1969, t. 1, s. 19.
100 lat później w modlitwie ofiarowania z pisma Traditio Apostolica rzymskiego kapłan Hipolita (zm 235) już bardzo wyraźnie można poznać podstawową strukturę późniejszego kanonu mszalnego. Tekst jest nam znany, bowiem druga z obecnie używanych modlitw eucharystycznych, zatem pierwsza, jaka weszła na nowo do użytku jest przepracowanym tekstem Hipolita w świadomym nawiązaniu do modlitwy eucharystycznej Kościoła męczenników. Można zatem powiedzieć, że zwyczaj różnorakich modlitw eucharystycznych po stuleciach trzymania się tylko jednego tekstu (rzymskiego kanonu) próbuje ostrożnie obudzić na nowo żywotność pierwotnego Kościoła.
4. Rozwój dogmatów
a)starożytność- obraz uczty weselnej
Pierwsze przeniesienie biblijnego sposobu myślenia i wyrażenia się w świat hellenizmu mogło odwołać się do myślenia platońskiego o ile wyrażało platońskie rozumienie relacji doświadczalnej rzeczywistości i idei. To co widzialne, uchwytne jest obrazem i o tyle uczestnictwem w prawzorcowej rzeczywistości prawdy dobra i piękna. Przy pomocy tego schematu prototyp obraz , stwierdzają Ojcowie Kościoła. Eucharystia jest obrazem prarzeczywistości, która sama jest jeszcze nie dostępne ta relacja, prototyp-obraz która oznacza uczestnictwo w obecności w obecności prototypu jest zapośredniczona pneumatologicznie. Stąd także pierwotna grecka nauka o eucharystii mówi zawsze szczegółowo o Duchu Świętym a wzywanie Ducha Świętego na wstąpienie na Eucharystyczne dary (epikleza) zajmuje centralne miejsce.
b) wczesne średniowiecze-„znak albo rzeczywistośc”
Średniowieczne spory o ostatnią wieczerzę, teologiczne debaty charakteryzowały się fatalną alternatywą, która próbuje wciąż utorować sobie drogę „ czy pan jest obecny w znaku (infigura)” czy w rzeczywistości (inrealitate). Kiedy stawia się fałszywe pytania nie można odpowiedzieć na nie poprawnie. Mówiono o kryzysie idei w średniowieczu. Sakrament oznacza przecież połączenie obydwu nie znak albo realność lecz realność w znaku. Znakowe działanie, które zawiera w sobie rzeczywistość, obecności gospodarza uczty. Kościół wczesnego średniowiecza przez dwa wieki IX-XI sprawował rzeczywistość eucharystii nie posiadając żadnej możliwości teologicznego wyrażenia. istnieje zatem istotny przekaz eucharystycznej wiary w czynie, w żywym spełnieniu, a nie tylko w teologicznej dyspucie.
c) transsubstancjacja
Ten filozoficzny termin związany jest z arystotelowską filozofią przyrody i jej rozróżnieniem „ substancji i przypadłości” był w tym dylemacie terminologiczną pomocą dla wyrażenia tego co zewnętrzne i tego co wewnętrzne. Zewnętrznego znaku i wewnętrznej rzeczywistości, wzajemnej współzależności dla ratowania sakramentalnej idei. Substancja jest przedmiotem intelektualnego poznania- powiedział św. Tomasz. Substancja była w ówczesnym filozoficznym rozumieniu w przeciwieństwie do naszego współczesnego tym co jest przedmiotem naszego poznania intelektualnego poglądu jako właściwa istota rzeczy. Tu nadarzyła się możliwość stwierdzenia: substancja się przemienia tzn. wewnętrzna istota uczty i posiłku została przemieniona przez Jezusa Chrystusa. Wszystkie przypadłości należące do zakresu zewnętrznego zmysłowego postrzeganie pozostają nie zmienione. Pozostaje zewnętrzny posiłek, pozostaje chleb i wino co widzą nasze oczy i smakuje nasz język. Dziś nie rozumiemy tego przy ówczesnej terminologii przede wszystkim dlatego że zmienił się nasz sposób wyrażania. Dzisiejszy sposób myślenia przez substancję rozumie istniejącą doświadczalną fizyczno-chemiczną masę, a zatem dokładnie to co wcześniej określono jako przypadłości. Mówienie na tym tle o przemianie substancji to nie uniknione wywoływanie nieporozumienia. Eucharystyczne przeistoczenie odnosi się nie do tego co jest udzielane lecz do tego co nigdy nie może być widzialne ale oznacza to jednocześnie i jednoznacznie fizycznie i chemicznie w darach nie dokonuje się nic, nawet w mikroskopijnym zakresie. Po przeistoczeniu w procesie fizycznym i chemicznym są one takie same jak przed. Dla katolickiej świadomości tak centralnie transsubstancjacja, przemiany istoty bez którego obyło się pierwsze tysiąclecie uświadamia, że określone słowo nie powoduje określonego rozumienia.
5. Rozumienie Eucharystii dzisiaj
Teologiczna systematyka ujmując podstawowe stwierdzenie biblijnego i historyczno- dogmatycznego przekazu powinna przemyśleć 3 następujące problemy
problem obecności Pana
centralny temat jego ofiarowania się
podstawową myśl celebracji (communio)
osobowa obecność w „realnym znaku”
Prachrześcijańskim zachowanym od stuleci, przekonaniem jest że w tej uczcie i jej pokarmie w eucharystii, chlebie i winie rzeczywiście jest obecne ciało i krew Chrystusa J6,58: To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki»Trzeba rzeczywiście spożywać jego ciało i pić Jego krew jeśli chce się mieć w sobie Jego życie ale przez to spożywający nie przyjmuje jakiegoś lekarstwa, rzeczy, posiłku lecz samego dawcę bowiem on sam jak wywodzi to wcześniej Jan - jest chlebem życia. On sam jest tym, który zaspokaja pragnienie i głód wierzących w niego. W zasadniczych słowach relacji o ustanowieniu eucharystii idzie zatem nie o obecność „składowych części” Jezusa Chrystusa, Boga człowieka, nie o określenie „przedmiotów” lecz o opisanie samego Jezusa Chrystusa, Jego osobowej miłości, która w jego życiu i śmierci przybrała dla nas historyczną uchwytność i cielesność. Chodzi o Niego i o wydarzenie Jego ofiarowania się. Ciało i Krew są wyrażeniem przez które rozumie się całego człowieka, bowiem daje się bez trudu wykazać, że w tym ukształtowanym przez hebrajski obraz człowieka sposobie wyrażania się „wydać ciało” oznacza to samo co „ofiarować życie” i „wylać krew” to samo co „umrzeć męczeńską śmiercią”. Słowa wypowiedziane nad chlebem i kielichem nie są rozdzielnymi „orzeczeniami konsekracyjnymi” nad różnymi św. Przedmiotami, lecz podwójną wypowiedzią jednej i tej samej myśli: Jezus, Syn Boży nakazuje nam swoją miłość dając nam się całkowicie. Dwa razy zatem nad chlebem i kielichem wyrażany zostaje ten sam stan rzeczy w tych znakach, które przyjmujemy. Dokonuje się Jego miłościwe udzielenie się, jego ofiarowanie się nam. On sam staje się obecny. Przychodzi w wydarzeniu swojego ofiarowania się. Już przed laty kar. Ratzinger napisał w rozprawie na temat transsubstancjacji: „Pan nie jest obecny jak naturalna rzecz, lecz na sposób osobowy i w ukierunkowaniu na osobę”. Św. Tomasz z Akwinu też podkreśla, że Pan nie jest obecny przestrzennie lecz osobowo, a zatem obecny jak osoby bliskie sobie nawzajem.
Jak rozumieć tą osobową obecność
Nie chodzi o naturalną zwykłą obecność, nie o przestrzenną obecność ludzkiego ciała. Idzie o wyrażone w znaku o osobowe udzielenie się. Tak osobowa relacja musi uzewnętrznić się w znakach i działaniach aby mogła być zauważana w darze uścisku dłoni w czułym geście w serdecznym objęciu. Wyraża się ona przede wszystkim w znaku ciała i tak jest doświadczana ale także jest jako relacja ludzi istotnie duchowa i dostępna jedynie wewnętrznemu rozumieniu.
7.03.2006.
c) Jakimi słowami można określić tę osobową obecność?
Średniowiecze włożyło wiele wysiłku aby opisać Eucharystię odpowiednimi pojęciami, a w dużej mierze posługiwało się pojęciami filozofii Arystotelowskiej, jest czymś nie możliwym opisanie osobowej relacji wspólnoty miłości przy pomocy substancji przypadłości. Można sugerować, aby zamiast „ Chrystus staje się pokarmem” mówić „Śmierć Pana staje się obecna w sakramencie jako uczcie” chodzi o to aby widzieć osobę i wydarzenie w ich koniecznym substancjalnym powiązaniu. Aby bycie osoby Jezusa Chrystusa przyjąć poważnie jako historyczny byt i jako całe urzeczywistnienie się streścić w stwierdzeniu „Śmierć Pana”. Osoba i pokarm są za każdym razem wkomponowane w proces, w wydarzenia na śmierć względnie uczty. Dla takiego myślenia, które poważnie przyjmuje osobę i czyn jako wydarzenia relacja zyskuje konstytutywne znaczenie. Byt człowieka, rzeczy, uczty i pokarmu w sposób istotny jest określony jako relacja Jezus - my, ponieważ idzie o osobowe wydarzenia, a w istocie o wspólnotę miłości dlatego osobowa, ukazująca relację terminologia jest bardziej pomocna niż stosowanie pojęć z zakresu filozofii i filozofii przyrody i kategorii rzeczowych, które mogą prowadzić do nieporozumień jakoby szło o przestrzenną obecność ciał.
d) Transsignifikacja
Holenderski teolog Pieter Schonenberg podjął próbę aby osobową obecność w realizacyjnym znaku wyrazić pojęciem. Jego ujęcie zapamiętane jest pod nazwą transsignifikacji- zmiany oznaczenia, wyszedł od analizy pojęć „obecność, znak”. Istotne dla jego koncepcji jest rozróżnienie między zwykłym znakiem informującym, który polega na dowolnej umowie i zwraca uwagę na coś innego, od siebie zupełnie różnego, a znakiem realizującym który jednocześnie ucieleśnia, realizuje, urzeczywistnia i to sprawia na co zwraca uwagę. Z tym zróżnicowaniem związane jest rozróżnienie między obecnością przestrzenną a osobową. Dla człowieka obecność przestrzenna nie jest obecnością osobową w sensie komunikacji i odwrotnie, uwzględniając wolę komunikacji człowiek przestrzennie nieobecny związany ze mną osobowo może być „bliżej” niż ktoś całkowicie mi nieznany w tłoku. U podstaw osobowej obecności, a zatem woli komunikacji leży zawsze realizujący znak, odnośnie którego istnieją stopnie i gradacje (zdjęcia, list, podarunek, telefon są pośrednikami osobowej obecności). Ale najsilniejszym znakiem realizującym staje się nasze ciało jako płaszczyzna naszego wyrazu i udzielania się w naszej osobowo- społecznej komunikacji ale realizujący znak osobowej bliskości nigdy nie staje się nim automatycznie ale tylko w tej mierze w jakiej objawia się w nim wola komunikowania się. Transsignifikacja pragnie powiedzieć: znak chleba i wina wprowadzone są przez Jezusa Chrystusa mocą jego Ducha Świętego w inną formę znaków, otrzymują przez niego inne znaczenie i tak wyznawane są przez nas i w wierze przyjęte. Jego relacja do tych darów jest całkowicie zmieniona przez spowodowaną przez przemianę w znakowości chleba i wina. Pokarm ten nie jest już jedynie pokarmem cielesnym jedynie wyrazem ludzkiej wspólnoty lecz ucieleśnieniem Jego obecności. Po głębszej refleksji tych filozoficznych rozważań trzeba stwierdzić, że transsignifikacja nie będzie dopełnieniem transsubstancjacji lecz innym sposobem wyrażania tego samego wydarzenia. W naszych czasach interpretacja Eucharystii w sensie transsignifikacji najlepiej umożliwia jej rozumienie. W tym wydarzeniu dokonuje się przeniesienie w antropologiczny kontekst tego, co transsubstancjacja rozumie w kontekście filozofii, a wyrażone w nim rozumienie wiary wystarczy aby zabezpieczyć katolicką wiarę w Eucharystii. Intencja wypowiedzi dogmatu trydenckiego została całkowicie zachowana. Tamtejsze sformułowania zostawiły dużo miejsca także dla naszej koncepcji, jest ona dzisiaj najlepszą osiągalną terorią realnej obecności. Na pytanie czy pojęcie transsignifikacji wystarczy aby opisać odpowiednio obecność Chrystusa w eucharystii Encyklika „Mysterium Fidei” Pawła VI wydaje się odpowiadać „NIE”. Ale przy dokładniejszej analizie staje się jasne, że „Mysterium Fidei” mówi o „signum” w sensie znaku informującego, zatem walczy z „czystym” symbolizmem. W tradycyjnym scholastycznym systemie pojęć zapewne nie da się zastosować innego pojęcia znaku i relacji. W zakresie tradycyjnych pojęć rzeczywiście nie wystarczy mówić o transsignifikacji ale jeśli znak w relacji uważa się, za bycie rozstrzygające ponieważ „realność ducha” poznanie osobowości relacji interpersonalności dominuje nad realnością zwykłej obecności i materialności wówczas można mówić o transsignifikacji w eucharystii to jest o rzeczywistej bytowej przemianie wydarzenia uczty oraz występującego w niej pokarmu, który z jednej strony jest ustanowiony przez tą ucztę, a z drugiej strony nadaje określenie cechy tej uczcie. Właściwą zdobyczą wszystkich tych rozważań nie jest pojęcie transsignifikacji. Słowo to dla większości wierzących jest tak samo niezrozumiałe jak średniowieczne słowo transsubstancjacja. Idzie tu o perspektywę, która w tym się wyraża, o szerokie pojęcie sakramentui i osobowe ujęcie obecności. Przez transsignifikację rozumie się zatem przemianę nie tylko pokarmu lecz także całego znakowego wydarzenia w wierze wspólnoty eucharystycznej. Uczta nie jest zwykłą ucztą zaspokajającą głód, czy tylko wyrazem ludzkiej nawspólnoty i braterstwa. Jest transsygnifikowana a zatem jest teraz znakiem wspólnoty Jezusa Chrystusa z nami w miłości poprzez Jego ofiarowanie się za nas. Cały zewnętrzny rytuał jest teraz znakiem wymownym innej rzeczywistości. Przewodniczący celebracji jest teraz nie tylko przewodnikiem zgromadzenia lecz działa „in persona Christi”. Słowa modlitwy eucharystycznej, głównie słowa konsekracji są teraz rzeczywistymi słowami Prawdziwego, Jedynego, Najwyższego Kapłana Jezusa Chrystusa. Rozdzielenie pokarmu „bierzcie i jedźcie” bierzcie i pijcie” jest teraz dokonywaniem się Jego ofiarowania za nas. Sam chleb, który przyjmujemy i spożywamy jest Nim, Jego ciałem, Jego życiem, Osobą. Proces przyjmowania nie jest już tylko zwykłym przyjmowaniem pokarmu lecz pożywieniem na życie wieczne, pożywieniem naszej wiary, wzmocnieniem naszej nadziei, wsparciem naszej miłości. Cała komunikująca wspólnota nie jest już teraz zgromadzeniem poszczególnych grzeszników lecz wspólnotą sióstr i braci, członkami Jego Ciała, Ciała Pana, Ciała w Duchu. Jest też wewnętrznym impulsem, etycznym bodźcem, abyśmy mogli uczynić się tym wszystkim co ten znak przedstawia.
14.03.2006
Ofiarny charakter Eucharystii
Wielokrotnie padało słowo „ofiarowanie się Jezusa”. Będziemy próbowali odpowiedzieć na pytanie: na ile podczas Eucharystii mamy do czynienia z ofiarą?
Kontrowersyjna „ofiara” Mszy Świętej
Spór o ofiarę Mszy Świętej rozgorzał w czasie reformacji. W konśliwych słowach polemizował Luter przeciwko „przeklętemu bałwochwalstwu” ofiary Mszy Św. obawiał się - co było uzasadnione - wynaturzeń w praktyce Mszy Św. - w kazaniach, pismach popul-że jednorazowe zbiorowe wydarzenie krzyża zostanie przez człowieka zdewaluowane i pozbawione treści, o ile dokonywane przez niego ofiarowanie rościć sobie będzie pretensje do podobnej rangi, jak krzyżowa ofiara Jezusa. Wobec niewystarczającego teologicznego opracowania tej tematyki w traktatach późnego średniowiecza biskupi i teologowie, którzy musieli się rozprawić z tymi atakami na Soborze Trydenckim mieli trudności, by sformułować treści zasadnicze. Relację Eucharystii do krzyża określili nast.ępująco: Jedna i ta sama jest bowiem Hostia, ten sam ofiarujący obecnie przez posługę kapłanów, który wówczas ofiarował siebie na krzyżu, a tylko sposób ofiarowania jest inny. BF VII, 321.
To rozróżnienie w jedności interpretują oni przy pomocy trzech pojęć:
representatio
memoria
applicatio
Przy Ostatniej Wieczerzy tej nocy, kiedy został wydany chciał pozostawić Kościołowi, swej ukochanej Oblubienicy ofiarę widzialną... wyobrażała ona tę ofiarę krwawą, która miała raz dokonać się na krzyżu. Utrwaliła jej pamięć na wszystkie wieki, a jej moc zbawcza miała być stosowana dla odpuszczenia grzechów, które codziennie popełniamy. BF VII, 319.
Eucharystia przedstawia (reprezentuje), upamiętnia w sensie pełnego, biblijnego pojęcia pamiątki i udziela (aplikuje) tu i teraz celebrującej wspólnocie wydarzenia krzyża.
Nowotestamentowe pojęcia ofiary - „samoofiarowanie się”.
Dlaczego istnieje tyle kontrowersyjnych opinii - bezsensownych?
Właściwe problemy wynikają z lekceważenia podstawowej zmiany pojęcia ofiary i kultowego pojęcia jakie zakłada Nowy Testament. Kto wychodzi z ogólnego pojęcia ofiary uzyskanego przez religijno - historyczne porównania i odnosi je do śmierci Jezusa, a głównie do Eucharystii w ten sposób popełnia nieunikniony błąd. Na ile według Listu do Hebrajczyków Jezus jest kapłanem, a Jego czyn ofiarny? Według starotestamentowego porządku Jezus był przecież laikiem. Nie należał do kapłańskiego pokolenia Lewiego. List do Hbr wyjaśnia, jak Jezus rozbija myśl, która poczyna się już w niewoli babilońskiej. Jeszcze na długo przed kultem świątynnym przybiera kształt idei męczeństwa zastępczego samoofiarowanie się Sługi Bożego. Podczas tego „ofiarowania” nikt nie składa żadnej zwierzęcej krwi. Tu On daje swoją krew, siebie samego, jako dar i ofiarę. (Ef 5,2) i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. Innymi słowy, Jego ofiara krwawa jest oddaniem swojego życia w miłości, a Jego kapłaństwo w tym ofiarowaniu ma swoją podstawę i swój kształt. Myśl kultowa uosabnia się tu całkiem jednoznacznie - życie jest kultem, śmierć staje się służbą Bogu. Postępować po kapłańsku - narażać siebie samego całkowicie. Tradycyjne rozróżnienie między kapłaństwem i ofiarą, darem i ofiarą zostaje zniesione. On jest kapłanem i darem ofiarnym. To, co ostatecznie cechuje Jego życie znajduje kulminacyjny punkt na krzyżu. On sam czyni siebie darem. Darem dla kogo? Czyim? Bardzo istotnego punktu tej teologii ofiary i nowotestamentowej zmiany pojęcia ofiary nie określano dotąd. Kiedy mówimy o ofierze w sensie religijnym - kierujemy od nas do Boga. Zasadnicza nowotestamentowa wypowiedź o ofierze, o ofiarowaniu się Jezusa Chrystusa wygląda odwrotnie. On (Bóg), który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby nam wraz z Nim i wszystkich nie darować? (Rz 8,32). Ofiarowanie się Jezusa jest wyrazem udzielania się Boga.
Pierwszą podstawową wypowiedzią jest: Bóg sam działa. On obdarowuje. On jest inicjatorem tej ofiary, w której darowane jest pojednanie. On wyraża swoją miłość ku nam w zupełnym oddaniu Jezusa aż do całkowitego samoofiarowania się nam. Jeśli zatem mówi się o ofierze na krzyżu, albo w Eucharystii, to idzie o to, aby uznać ofiarowanie idące od Boga ku nam, przyjąć je i za nie dziękować. Trzeba dostrzec też zwrócenie się Jezusa do Ojca, Jego bezgraniczne zaufanie, a zatem też zwrócenie się Jezusa ku Bogu, Syna Człowieka ku swojemu Ojcu, w pewnej mierze jest ono już odpowiedzią, przyjęciem i zwróceniem się człowieka ku Bogu.
To wzajemne zwrócenie się ku sobie posiada uzasadnienie w personalizacji rozumienia ofiary. Przez ofiarę rozumie się samoofiarowanie, realizację miłości, połączenie w miłości Boga i człowieka. W takim wydarzeniu pozwala nam uczestniczyć Eucharystia.
21.03.2006
RELACJA MIĘDZY KRZYŻEM A EUCHARYSTIĄ
Jedność ofiary Chrystusowej
Jest ofiarą jednorazową i niepowtarzalną, dokonuje się poprzez życie i poprzez śmierć. List do Hbr - Chrystus ofiarą i kapłanem - jest On najwyższym Kapłanem.
Jego pascha - przejście do wiecznej chwały
Jego ofiarowanie się - bycie dla nas.
Czy Chrystus by się wcielił, gdyby grzechu pierworodnego nie było?
Ofiara Chrystusa dokonuje się w sposób dobrowolny, obwieszcza się w Ostatniej Wieczerzy. Szczególnie w słowach Chrystusa i Jego gestach. W podawaniu do spożycia Eucharystycznych darów, ofiarowanie się uobecnia i jest udzielone wspólnocie. Celebracja Eucharystii uosabia więc ofiarę Krzyża w kształcie sakramentalnej pamiątki. Nie jest to ofiara niezależna, dodatkowa w stosunku do tego, co dzieje się na krzyżu, ale jest jej udostępnieniem we wspólnocie wierzących, która ją sprawuje. Eucharystia może być nazwana ofiarą Kościoła o tyle, o ile chrześcijanie uczestniczą autentycznie w losie Chrystusa, w wydarzeniu Paschy, włączeni w Niego, ochrzczeni przez Jego śmierć i sprawujący święte czynności.
Wspólnota Kościoła ma całkowicie samoofiarować się Chrystusowi wyrażając swoją miłośći przyjmując dar Bożego zbawienia jednocześnie wyrażając za niego wdzięczność. Celebracja Eucharystii nie jest ofiarowaniem czy adoracją leżących na ołtarzu darów, lecz ofiarowaniem całego Chrystusa (Głowy, członków), a więc również nas samych. Uczestnictwo każdego w samoofiarowaniu się wspólnoty Kościoła w liturgii jako żywej Hostii w codzienności świata. Wyrazem naszego uczestnictwa i samoofiarowania się nie jest jakiś ryt, lecz uczta. Z jednej strony jest więc ofiarowanie i rozdzielenie Chrystusa jako pokarmu, z drugiej strony nasze wdzięczne przyjęcie i przyjęcie Jego samorozdzielania się nam.
Samoofiarowanie się, które dokonuje się w ofierze Eucharystii odbywa się w dwóch kierunkach:
Ojciec daje nam swego Syna
Ofiara dokonuje się od Syna ku nam
Człowiek żywo uczestniczący w celebracji Eucharystii powinien wejść w ten ruch, miłościwe zwrócenie się Boga ku wszystkim ludziom, ponieważ celebracja Eucharystii wpływa na zaangażowanie naszego życia, talentów itp. Dla braci i sióstr, jak i na zwrócenie się Syna do Ojca, bowiem nasza nadzieja z Nim związana i nasze bezwarunkowe zaufanie do Niego są najwyższym wyrazem naszego uwielbienia Boga. To zagadnienie ma źródła biblijne.
Communio Ciała Chrystusa w pełnym tego słowa znaczeniu we Mszy Świętej.
1Kor 10,16n - klasyczne ujęcie A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: «Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa». Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa i Gajusa nikogo z was nie ochrzciłem. Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony.Zresztą, prawda, ochrzciłem dom Stefanasa. Poza tym nie wiem, czym ochrzcił jeszcze kogoś.
przyjście Wywyższonego Pana do zgromadzenia euch ma na celu wspólnotę z Nim oraz zgromadzonych między sobą, Jego udzielanie się w miłości jest Jego obecnością, dynamiczną, która ma powodować zwrócenie się człowieka ku Niemu i ku innym.
Kielich błogosławieństwa jest wspólnotą z krwią Chrystusa, połamany chleb jest wspólnotą z ofiarowanym ciałem. Dzięki Eucharystycznej ofierze wspólnota chrześcijan i sam Chrystus przechodzą w siebie nawzajem w sposób nierozdzielny. Głowa i członki stają się jednym ciałem.
Obecność Chrystusa w Eucharystii rodzi jedność wspólnoty, zaś braterska uczta jest przyjęciem daru Jego przyjścia i obecności. Wiara w rzeczywistą obecność Chrystusa, jak i sposób istnienia naszej wspólnoty wpływają na siebie i są nierozdzielne jedno od drugiego.
2Kor 11,21 Mówię to ku waszemu zawstydzeniu, tak jakbym chciał okazać moją pod tym względem słabość. Jeżeli inni zdobywają się na odwagę - mówię jak szalony - to i ja się odważam.
Zwrócenie uwagi na problem istnienia siebie nawzajem.
Paweł krytykuje nadużycia w sprawowaniu Eucharystii w Koryncie, zwracając uwagę na jej istotę. Wspólnota koryncka źle rozumiała obecność Chrystusa w ofierze, traktując ofiarę jako jeden z elementów (z wielu) uczty czy towarzyskich spotkań. Zwraca uwagę na wyjątkowość wspólnoty eucharystycznej, która gromadzi się w wyjątkowym celu - bycie dla Chrystusa i bycie dla siebie nawzajem. Każdy, kto się temu ukierunkowaniu pokarmu ciała na wspólnotę sprzeciwia, kto uczestniczy w tym zgromadzeniu z ludzkich pobudek, dla kogo obecność Chrystusa jest poboczna - kończy na egoistycznym sakramentalizmie. Każda tendencja do izolowania, dzielenia obecności Chrystusa w sprawowanych świętych czynnościach sprzeciwia się właściwemu wspólnototwórczemu rozumieniu Eucharystii jako uczty braterskiej wprowadzającej w sposób egzystencji Chrystusa i czyniącej uczestników wspólnym ciałem (nie jest najistotniejsze przeistoczenie, ale zjednoczenie).
KAPŁAŃSTWO
PROBLEM KAPŁAŃSTWA HIERARCHICZNEGO
Szczególny urząd posługi nieodzownej w realizowaniu funkcji Kościoła. Udział w tej posłudze wynika z sakramentalnej struktury Kościoła. Dokonuje się ten udział przez uroczyste przekazanie tej funkcji człowiekowi deklarującego służbę w całości angażując wszelkie swe siły, umiejętności, talenty.
Ujęcie problemu kapłaństwa w NT
O kapłaństwie Chrystusa mówi najwięcej List do Hbr - Chrystus najwyższy Kapłan. Z punktu widzenia tradycji judaistycznej, Chrystus kapłanem być nie mógł, bo należał do pokolenia Judy, a nie Lewiego.
W Ew nie używa się do Chrystusa określenia kapłan. Rozważając śmierć Chrystusa związane z męką Jego wywyższenie, manifestację Jego dobroci pojawia się kultowo - kapłańskie ujęcie.
Ef 5,2 - i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. Chrystus wydał się za nas w ofierze i darze.
Wydarzenie Chrystusa - nowy kult ofiary - Hbr. Chrystus kapłanem nowego obrzędu, jest też jedynym i najwyższym Kapłanem, bo Jego ofiara jest wystarczająca na wszystkie czasy.
Nowe widzenie kapłaństwa charakteryzuje się 2 akcentami chrześcijańskimi:
ofiarujący i ofiara - jedność - kapłan jest kapłanem, bo sam siebie czyni ofiarą. Zaangażowanie i ofiara całego życia osiąga swój najwyższy punkt w śmierci. Jezusowa interpretacja kapłaństwa wyraża się w personalizacji i chrystonalizacji.
Zwrócenie uwagi, że każdy ochrzczony zanurzony w śmierć Chrystusa ma udział w Jego kapłaństwie.
Kapłaństwo - cecha chrześcijaństwa.
Kapłańskie działanie charakteryzuje Kościół jako całość.
Egzystencja człowieka - egzystencja kapłańska.
1P 2,5; wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa 2,9: Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła,
kapłaństwo wszystkich wiernych jest uczestnictwem w jedynym kapłaństwie Chrystusa. Tylko dlatego, że jesteśmy pokoleniem kapłańskim i należymy do niego, chrześcijańska kapłańska egzystencja nie jest opisywalna przez odniesienia do jakichś rytualno - liturgicznych dokonań. Chodzi tu bowiem o egzystencjalny wymiar całego życia, o samoofiarowanie. Jest tylko jeden Kapłan - Chrystus i Jego samoofiarowanie się. Przez nasze uczestnictwo w Nim my nazywani jesteśmy kapłanami.
Urząd posługi w kapłańskim ludzie Bożym.
W tradycji NT pełniący urząd nie od tak są określeni jako kapłani. By oddzielić te urzędy od tych w judaizmie, pogaństwie, pierwsi chrześcijańscy zwierzchnicy to episkopen, prezbiter (starszy), diakon (sługa).
Hierarchia - później.
Pełniący urząd mają niezbywalne funkcje w egzystencji kapłańskiej Ludu Bożego jako całości. W odróżnieniu od ST, pogaństwa pełniący funkcję urzędową nie są sługami kultu, nie pełnią wewnątrzkościelnej funkcji kapłańskiej, ale są przewodniczącymi liturgii eucharystycznej. Są pasterzami i przewodniczącymi wspólnoty napełnionymi Duchem Świętym przez włożenie rąk. Według NT misja kapłana nie jest kapłańska dlatego, że w specjalny sposób uobecnia on w Eucharystii funkcję Chrystusa, ale ta kapłańska posługa tkwi w tym, że w swym całym działaniu uobecniają oni w słowie, znakach i egzystencji posługę samego Chrystusa, Jego bycie dla nas.
28.03.2006.
POKUTA
Grzech, przebaczenie
W tym temacie istotniejsza jest odpowiedź na pyt.: jak osiągnąć wyzwolenie z niewoli grzechu niż szukanie przyczyn pochodzenia grzechu i winy. Grzech i wina nie jest powodem do rozpaczy, ponieważ istnieje Ewangelia o przebaczeniu.
Rozumienie pokuty w ST
Już w ST istnieją wywierające głębokie wrażenie teksty o nawróceniu i pokucie, które znajdujemy również w liturgii Wielkiego Postu. Trzeba tu na wstępie powiedzieć, że zbawienie, które stało się udziałem ludu przez jego Boga Jahwe jest rzeczywistością, która dokonuje się w społeczeństwie. Jahwe czyni się Bogiem ludu. Należeć do tego ludu oznacza być w przymierzu z Bogiem i odwrotnie. Powstaje przez to jedyne w swoim rodzaju skrzyżowanie odniesienia do Boga i współbycia z drugim człowiekiem. Relacja do Boga i relacja do współziomka nawzajem się zazębiają. Miłość do Boga i miłość bliźniego są nierozdzielne. I to daje się wywnioskować ze ST. Oznacza także że uchybienie żywotnym prawom ludu posiada wymiar teologiczny, wywiera winę wobec Boga. Formuła wprowadzająca do Dekalogu Wj 10,20; Pwt 5,6 tzw formuła przedstawienia się ukazuje ten proces w bardzo interesujący sposób: Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej,m z domu niewoli. Nie chodzi tu w pierwszym rzędzie o roszczenie do zaszczytu, lecz przyżeczenie, przypomnienie ratującego wkroczenia. Akcent nie leży zatem na Pan (Jahwe), lecz zupełnie jednoznacznie na Ja, twój Bóg.
Bóg wyzwala i otwiera nową przestrzeń życiową, wiąże się z ludem. Następujące dalej przepisy są poniekąd normami zachowania tej nowej życiowej przestrzeni, która gwarantuje wolność Izraelitom i wspólnotę z ich Bogiem Jahwe. Ale oznacza, że uchybienie żywotnemu prawu ludu narusza także relację do Boga.
Pokuta zatem i odnowienie, zadośćuczynienie ludzkiej zawodności, pokuta i zgładzenie winy przed Bogiem dokonują się we wspólnocie ludu. Konkretyzuje się to w określonych formach pokuty kulturowo - rytualnej. Istniały coroczne, a także nadzwyczajne celebracje pokuty w świątyni. Sdz 20,26; 1Sm 7,6; Jr 36,6-9. U proroka Joela 1,2 Słuchajcie tego, starcy,
i nakłońcie uszy, wszyscy mieszkańcy kraju;
czy stało się to za dni waszych
lub za dni waszych przodków? opowiada się jak lud do pokuty w obliczu wielkiej plagi szarańczy został wezwany do ogólnego postu, a kapłani do określonych modlitw i rytów pokutnych. Nieszczęście i pokuta są publiczną sprawą całego ludu. Nawoływanie proroków do czynienia pokuty miało wiele motywów:
przestrzeganie przed zaufaniem potędze politycznej
wymagają miłości bliźniego zamiast rytualnych dzieł pokutnych
wymagają głębi wewnętrznej zamiast zewnętrznych znaków.
Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty. Nawróćcie się do Pana Boga waszego, On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niewoli. (J 12,13).
Nawrócenie i Ewangelia
Pokuta nie jest tematem, który „także” występuje pośród innych w przepowiadaniu Jezusa, lecz zamierzonym zawróceniem z dotychczasowej złej drogi i zwróceniem się ku nadchodzącemu Królestwu Bożemu.
Wezwanie do nawrócenia stoi w centrum Jezusowego przepowiadania. Programowe wezwanie Jezusa na początku Jego problematycznego wystąpienia: Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. (Mk 1, 15) powraca prawie dosłownie w zielonoświątkowym wystąpieniu Piotra - pierwsze problematyczne wystąpienie Kościoła: Nawróćcie się, powiedział do nich Piotr, i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. (Dz 2,38).
Sposób, w jaki warunkują się wzajemnie nawrócenie i Ewangelia, oraz, jak jedno odnosi się do drugiego i jest od niego zależne ukazuje jasno przypowieść o miłosiernym ojcu. Widać to jednoznacznie w zachowaniu się ojca, który wychodzi swojemu synowi naprzeciw i całkiem odpuszcza jego winy, ale jest to możliwe, bo syn powiedział wcześniej: Chcę się nawrócić i udać się w drogę do domu mojego ojca.
Odwrócenie się od grzechu i Ewangelia warunkują się nawzajem w tym sensie, że Bóg może się zwrócić tylko ku temu, kto zwraca się do Niego ze swoim udręczonym obliczem. To odwrócenie jest o tyle warunkowane Ewangelią, o ile jest pewnością przebaczenia, obietnicą ponownego przyjęcia, motywacją i warunkiem powrotu do domu ojca.
4.04.2006.
Przebaczenie grzechów w Nowym Testamencie
Jezus mówi nie tylko o przebaczeniu, jakkolwiek takie słowa w Ewangelii się znajdują, np.: Twoje grzechy są ci odpuszczone. (Mk 2,5), ale zawsze służą one interpretacji Jego konkretnego postępowania. Mają zatem w pełnej mierze funkcję „forma sacramenti”. Grzesznik doświadcza przezwyciężenia swojej beznadziejnej sytuacji przez konkretne zwrócenie się Jezusa, przez wspólnotę z Nim. Jego uczty z celnikami i grzesznikami, z powodu których On sam przezywany jest - Łk 7, 34 Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników- „żarłokiem i pijakiem” są formą tego zwrócenia się ku grzesznikom.
Obiecywana i przepowiadana dobroć Boża, prawda, że Bóg nie chce unicestwiać, lecz ratować i zbawiać, to zapowiadana prawda staje się czymś konkretnym w przyjętej wspólnocie z Chrystusem. Można powiedzieć, ze jest radykalizacją tego, co odnośnie do ST nazwaliśmy zapośredniczeniem zbawienia.
Relacja do Boga i religii do człowieka są ze sobą nierozerwalnie złączone. Oto jest zjednoczony z Jezusem, jest zjednoczony z Ojcem ten, kto doświadcza Jego zwrócenia się i otuchy i ten doświadcza Bożego przebaczenia.
Ma to doniosłe konsekwencje dla postępowania w pierwotnym Kościele. Chrześcijanie bowiem pełniący różne posługi we wspólnocie kontynuują rolę Jezusa (2Kor 5).
Wywyższony Pan jest żywo obecny w swoim Kościele, jako przebaczający (por. J20,21-23) A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Usuwanie wszelkiej, niekiedy bardziej posuniętej nieprawości wspominane jest w listach Pawła, jako zadanie wszystkich członków wspólnoty. Według świadectwa Ga jest czymś oczywistym, że wszyscy chrześcijanie muszą troszczyć się o przezwyciężenie grzechów we wspólnocie (Ga 6, 1-2) Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Grzechy poszczególnego człowieka obciążają więc całą wspólnotę, dlatego wszyscy napełnieni Duchem Świętym, wszyscy chrześcijanie muszą współpracować nad swoim przezwyciężaniem grzechu. W tym kontekście trzeba zwrócić szczególną uwagę na tekst Mt 18, 15-18 - Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego bratajeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związanie w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. W nim można poznć rodzaj regulacji postępowania w konkretnych przypadkach. Odzwierciedla się tu w sposób nierozerwalnie związany przekaz przedwielkanocnego wydarzenia powielkanocnego Ducha i konkretnego życia w Kościele. Istnieje zatem stopniowe postępowanie, które z czasem staje się oficjalne. Pojedyncza rozmowa - rozmowa wobec świadków - postępowanie wobec całego zgromadzenia wspólnoty z ostateczną możliwością wykluczenia (ekskomuniki).
Dopiero gdy bracia uczynili wszystko dla oczyszczenia z win wolno zerwać przymierze. Ale także wykluczenie jest nie tylko regulacją ludzko - pragmatyczną. Bezpośrednio wiąże się z tym stwierdzenie: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie...
W sprawowaniu pokuty przez wspólnotę działa sam wywyższiny Pan. On rozwiązuje, odpuszcza, sankcjonuje On ponosi klęskę z powodu zatwardziałości i braku zrozumiania u grzesznika.
Historię doczytać z podręcznika „Sakramenty Kościoła”
II. SOBÓR TRYDENCKI
Sob. Tryd. znalazł się wobec zmasowanego ataku na konkretną praktykę pokutną. Sobór naucza:
Pokutę należy odróżnić od chrztu. Jest ona właściwym sakramentem ustanowionym przez Chrystusa
Kościół posiada władzę odpuszczania i zachowywania grzechów
Sakramentalne rozgrzeszenie kapłana jest właściwym i sędziowskim aktem. Jest ona także wówczas ważna, gdy sam kapłan jest w stanie grzechu cięzkiego
Spowiadający ma wypełnić trzy warunki: żal, spowiedź, zadośćuczynienie
Sakramentalna spowiedź nie jest wymysłem ludzkim, lecz odpowiada poleceniu Chrystusa. Jest ustanowiona według „prawa Bożego”. Jest konieczne według „prawa Bożego” wyznanie wszystkich grzechów i każdego z osobna grzechów śmiertelnych.
Nałożone czyny zadośćuczynienia nie stanowią, jeśli właściwie są spełnione, żadnego naruszenia nauki o łasce Bożej i żadnego zaciemnienia dobrodziejstwa śmierci Chrystusa.
25.04.2006
SPOŁECZNE SKUTKI GRZECHU
Przez to, że tworzymy jedno ciało to jesteśmy jak naczynia połączone. Im bliżej każdy z nas jest Pana Jezusa, tym bardziej grzechy ranią innych. Nie ma grzechów prywatnych, bo jesteśmy jednym ciałem. Moja kondycja moralna ma wpływ na innych. Im bliżej jesteśmy Jezusa, tym bardziej ranią nas grzechy innych.
Łaska sakramentu spowiedzi też dotyka całego Kościoła, a nie tylko tej jednej indywidualnej osoby. Jan Paweł II powiedział, że ma charakter kosmiczny.
Csakrament spowiedzi też ma wymiar społeczny. Sakrament ten jest tajny, ale w pewnym sensie ma charakter publiczny - społeczny, bo wszyscy widzą, że ten ktoś się spowiada (już od starożytności - pokutnicy).
Formy spowiedzi:
indywidualny
z rozgrzeszeniem ogólnym, ale też z późniejszym wyznaniem grzechów
grupowe - syt. zagrożenia
kard. Ratzinger - jest potrzebne porządne studium nad historią sakramentu spowiedzi.
Wszystkie sakramenty wiążą się z Mszą św. i wtedy nalwży je celebrować z wyjątkiem sakramentu spowiedzi.
Po Vat II - zamęt, nadużycia związane z sakramentem spowiedzi.
Pokuta nie ogranicza się do spowiedzi.
Spowiedź a miłosierdzie
Miłosierdzie - jedna z form miłości. To jest ta miłość, która jest ukierunkowana w człowieku na korzenie zła. Bóg wszedł w człowieku w to, przed czym człowiek ucieka. Bóg wszedł w śmierć. W tym, co mnie zabija spotykam Boga. To, co miało nas zabić okazuje się być miejscem, gdzie spotykam Boga.
9.05.2006.
KAPŁANSTWO (SAKRAMENT ŚWIĘCEŃ)
Jezus jako najwyższy Kapłan
Według ST - Chrystus nie należy do rodu kapłańskiego. Ale przez ofiarę z siebie staje się Kapłanem NT. nie ma innego kapłaństwa, inni kapłani uczestniczą w kapłaństwie Chrystusa. Składają ofiarę z Chrystusa.
Kapłaństwo NT - jego nowość: to, co się składa na ofiarę i kapłan ofiarujący to to samo.
Wszyscy, którzy należą do Ludu Bożego (ochrzczeni) uczestniczą w kapłaństwie Chrystusowym.
W chrześcijaństwie są 2 rozumienia kapłaństwa:
powszechne
hierarchiczne (służebne)
Szafarz - ten, który szafuje daje, ma moc. Stąd - nadzwyczajny safarz Komunii św.
Kapłaństwo jest urzędowe. Chrystus poza Dwunastoma ma 72 innych uczniów, którym dał władzę. Stąd dwustopniowość kapłaństwa.
Diakonat - dziś kwestia sporna - czy to już kapłaństwo, czy jeszcze posługa?
3 stopnie wykonują jeden urząd Chrystusa. Żaden stopień nie może być zastąpiony innym stopniem (diakonat, prezbiterat, episkopat).
Odniesienie do ST i NT
Kapłan (NT) - uczestniczy w jeynym kapłaństwie Chrystusa.
Kapłan (ST) - składa ofiary.
NT
Kapłan - ma konkretną misję:
ofiarnicza (kapłańska)
prorocka (nauczająca)
królewska (uczestniczymy w odkupieniu już teraz)
w tych misjach uczestniczą wszyscy chrześcijanie, ale na swój sposób.
Kapłaństwo hierarchiczne jest dla:
przepowiadania
prawomocnego nauczania
do odpuszczania grzechów
do sprawowania liturgii i sakramentów
w sposób szczególny do sprawowania Eucharystii, bo Eucharystia jest istotą Kościoła.
Jeśli chodzi o lud chrześcijański, wszyscy uczestniczymy w kapłaństwie powszechnym.
Każdy ochrzczony ma:
uczestniczyć w misji kapłańskiej (składać fiary
uczestniczyć w misji prorockiej
uczestniczyć w misji królewskiej
człowiek uczestnicząc w Eucharystii może uczestniczyć w mistyce. Mistyka - zjednoczenie podmiotu wiary z przedmiotem wiary.
Funkcja kapłaństwa urzędowego - kapłan składa Bogu swoje życie w ofierze (kapłaństwo hierarchiczne). Kapłańastwo powszechne - składa tę ofiarę duchwo, bo kapłaństwo powszechne nie jest sakramentem (widzialnym znakiem obecności Boga).
Apostolskie następstwo
Apostolski Kościół - to jest istotne, jeśli chodzi o samo kapłaństwo.
Od IV w. do oficjalnego wyznania wiary wprowadzono jako czwarty element - “apostolski Kościół”. Credo formowało się przeż I - IV w.
Ef - Kościół apostolski, czyli opart na fundamencie apostołów, jest tym, który głosi (jest misyjny).
Sukcesja apostolska
Byli apostołowie. Wszyscy poza jednym zginęli śmiercią męczeńską. Oni mieli uczniów (Ojcowie Apostolscy), oni też mieli uczniów (Ojcowie Kościoła). Ci też mieli następców itd.
16.05.2006
Podstawowa struktura sukcesji apostolskiej
Kościół apostolski jest tam, gdzie świadectwo apostołów o Chrystusie. Ukrzyżowany i Zmartwychwstały przekazywany jest w podwójnej formie: jako wypowiedź zeznania i jako poświadczenie. Jako słowo świadectwa i jako uprawomocnione wyznanie. Pierwotne słowo świadków zmartwychwstania, rola w tworzeniu Kościoła tych, którzy przed Wielkanocą żyli z Jezusem. A po Wielkanocy doświadczyli Ukrzyżowanego jako Żyjącego. A zatem na podstawie swojego poznania mogli Go w pewien sposób „zidentyfikować”. Ta podstawowa funkcja jest jednorazowa. Wyraziła się ona w spisanym przepowiadaniu w księgach NT. jest to treściowy czynnik apostolskiego dziedzictwa, element materialny, wiara, nauka Apostołów, z czym Kościół musi się zgodzić, jeśli chce być Kościołem Apostolskim. Akt poświadczenia, uprawomocnione przepowiadanie, odpuszczenie grzechów, założenie Kościoła i kierowanie nim wytworzył się przez włożenie rąk, które jest w pewnej mierze elementem formalnym tej succesio apostolica w ścisłym sensie. Obrazowo mówiąc księga Ew i włożenie rąk w ich obopólnej zależności i powiązaniu są podstawową strukturą sukcesji apostolskiej kształtującej się już w czasach biblijnych.
Istotnymi elementami tej podstawowej struktury sukcesji apostolskiej jest polecenie ludziom, aby przemawiali nie tylko za wszystkich, ale do wszystkich. Konkretyzowali to, co nakazane zostało przez Bożą Ewangelię. Apostoł Jezusa Chrystusa występuje wobec wspólnoty. Treść apostolskiego świadectwa, a także akt apostolskiej posługi świadka zyskują tym samym autorytatywne cechy. Ta autorytatywna pozycja uprawomocnionego wykonawcy urzędu będzie właściwie rozumiana przez związek ze wspólnotą. Kościół zatem jest całkowicie następstwem Apostołów, jeśli zachowuje wiarę, wyznaje ją i nią żyje. Aby mógł to czynić ciągle podejmuje wezwanie Ewangelii.
Wczesnochrześcijańskie kształtowanie się urzędów kierowania
Chodzi tu o ukazanie, jak Kościół w swoich podstawowych formach urzeczywistnia się stająć się zasadniczą rzeczwistością powielkanocną i że urząd kierowania ukształtowany jest zasadniczo przez powielkanocną sytuację.
Przedwielkanocne korzenie
Powołanie uczniów przez samego Jezusa, wezwanie poszczególnych mężczyzn do jego naśladowania jest zachętą do opuszczenia, w dosłownym sensie, dotychczasowego miejsca pobytu i pójścia za Nim. Z powielkanocnej perspektywy “bycia uczniem” i “bycia chrześcijaninem” występują często zamiennie. W pytaniu o przedwielkanocne korzenie istotne jest uświadomienie sobie, że pójście za Jezusem nie równa się z przejęciem Jezusowego orędzia o Królestwie Bożym, np. fakt, że Jezus odsyła do domu uzdrowionego niewdomego (Mt 8,26) A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?» Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza., podobnie jak pierwsza część odpowiedzi udzielonej przez Jezusa i inne wystąpienia wskazują na rozróżnienie: orędzie Jezusa o przychodzącym Królestwie Bożym kieruje się do wszystkich słuchaczy, ale niektórych powołuje Jezus do swojej bezpośredniej bliskości. Wierzyć w Ew i iśc z Jezusem to nie to samo. Co rozumie się zatem przez szczególne powołanie uczniów? Kiedy porównuje się powołanie Elizeusza (1Krl 19) z logionem ...zostaw umarłych grzebanie ich umarłych. (Mt 8,22) Lecz Jezus mu odpowiedział: «Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych to wówczas staje się jasne powołanie uczniów przez ziemskiego Jezusa. Rozumie się to jako radykalizację powołania proroków przez Boga. Sensem i celem starotestamentalnego powołania proroków było całkowite zaabsorbowanie czł., wzięcie na służbę, aby stali się wyrazicielami Jego woli i słowa, by przepowiadali zbawienie (względnie Sąd Boży). Odpowiednio do tego, ale w formie bardziej radykalnej sens specyficznego powołania uczniów przez Jezusa da się określić jako przyjście na służbę dla Jego sprawy, przepowiadanie zbliżającego się Bożego panowania, praca nad tym, co Jezus uważał za swoje zadanie, proklamacja przyjścia Bożego w Jego dobroci i przebaczeniu, wezwanie do nawrócenia, aklamacja przybywania Boga dokonującego się w słowach i czynach. Łk mówi o 70, Jezus wybiera 12. Historyczności tego grona 12 nie da się zakwestionować. Grono 12 jalo przedwielkanocna rzeczywistość jest eschatologicznym znakiem. egzegetyczne badania są dziś w dużym stopniu zgodne, że Jezus przez ukonstytuowanie kręgu 12 chciał jednocześnie wyrazić swe roszczenia wobec Izraela - 12 pokoleń. 12 jest zatem wyraźną oznaką Jego woli zebrania całego ludu. Ten krąg 12, pomijając Macieja na miejsce Judasza nie znalazł kontynuacji. Posiada on na początku jednorazową historyczną funkcję, która w NT uzyskała swój charakterystyczny rys przez to, że tych 12, jak wyraźnie ukazuje formuła 1Kor15,5-8 i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowiuznanych zostało godnymi wielkanocnych objawień Pana, zatem w pewnej mierze identyfikują się oni z instancją, która stwierdza: “Ukazujący się jest ziemskim Jezusem, z którym żyliśmy.” W tym sensie 12 wraz ze swoim wielkanocnym świadectwem jest czymś czymś jedynym jako fundament wiary w Zmartwychwstałego. Ci świadkowie zmartwychwstania, Wielkanocy są godnymi głosicielami zbawczego czynu Boga na Jezusie i w Jego osobie. W tej pierwotnej funkcji świadków nie posiadają żadnego następstwa, a żywe przekazywanie ich świadectwa dokonuje się przez wiele posług i ludzi.
Różnorodność posług
Wspólnota jerozolimska tworzy obok grona 12 formę posługi Siedmiu (Dz 6,1-3) Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy. «Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły» - powiedziało Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów. «Upatrzcież zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości! Im zlecimy to zadanie, którzy troszczą się nie tylko o stoły, lecz także o przepowiadanie, chrzczą, są czynni jako Ewangeliści. Z judaizmu przejęta została Rada Starszych, Kolegium Kapłańskie, Kolegium Kierownicze. W pierwotnej wspólnocie istnieją “Prorocy” i “Nauczyciele”, np. dla Antiochii (Dz13,1) W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł zostają wymienieni.
Wspólnoty Pawła zapewne przeważnie małe charakteryzowały się początkowo wyraźnym eschatologicznym ukierunkowaniem i oczekiwaniem, posiadają swoistą strukturę, ponad wszystkimi stoi autorytet Pawła, który kładzie nacisk na to, aby wszyscy ochrzczeni wnieśli swe charyzmaty dla budowania całości. Odpowiednią różnorodność i barwność wykazują Pawłowe tablice charyzmatów Rz 12,6-8; 1Kor 12,8-10; Flp 1,1Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa, do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w Filippi, wraz z biskupami i diakonami; 1Tes 5,12 i inne. Pod kontrolą apostołów wspólnoty organizują się same i powołują konieczne posługi.
Wykształcenie się monarchicznego episkopatu
W listach Pawła tylko przelotnie wspomina się o biskupach w Flp 1,1 Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa, do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w Filippi, wraz z biskupami i diakonami zresztą w l. mn., co pozwala przypuszczać, że nie odróżnia się jeszcze biskupów od kapłanów. W listach pasterskich “zwierzchnik” (episkopos) określony jest jako odpowiedzialny za wspólnotę i Ewangelię. Tyt 1,9 przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych.. W listach pasterskich mówi się także o kapłanach i diakonach, a ich dokładnego stosunku do biskupa nie można jeszcze określić jednoznacznie. Najprawdopodobniej bp jest primus inter pares kapłanów. Gdy ostrożnie formłując, w jaki sposób listy pastoralne do Tm i Tyt opisują kościelne urzędy należy stwierdzić: wykształca się przyporządkowanie i podporządkowanie wielu różnych osób, przede wszystkim tych, które wykazują tendencję w kierunku urzędu określonego przez takie posługi, wprost dotyczą całości wspólnoty i przyjęte zostały na stałe przez sprawujących.
23.05.2006.
Włożenie rąk i ordynacja
Prastary znak
Włożenie rąk w sensie przekazania pełnomocnictwa istniało już w ST i judaizmie w czasach przedchrześcijańskich. Ten prastary znak błogosławieństwa i wzięcia w posiadanie wywarł historyczny wpływ przede wszystkim poprzez Księgę Liczb. Opowiada się tam, w jaki sposób Jozuemu została przekazana godność Mojżesza Lb 27,18-23). Pan odpowiedział Mojżeszowi: «Weź Jozuego, syna Nuna, męża, w którym prawdziwie mieszka Duch, i włóż na niego swoje ręce. Następnie przywiedź go przed kapłana Eleazara i przed całą społeczność i ustanów go w ich obecności wodzem. Przenieś na niego część twojej godności, by cała społeczność Izraelitów była mu posłuszna. Winien się jednak stawić przed kapłanem Eleazarem, a ten będzie za niego pytał Pana przez losy urim. Tylko na jego rozkaz winni wyruszać i na jego rozkaz wracać, zarówno on, jak i wszyscy Izraelici i cała społeczność». Mojżesz wykonał wszystko, co mu nakazał Pan. Wezwał Jozuego i stawił go przed kapłanem Eleazarem i przed całym zgromadzeniem. Następnie włożył na niego ręce i ustanowił go wodzem - stosownie do woli Pana oznajmionej przez Mojżesza. Judaizm czasów po powstaniu ST jak długo praktykowano ordynację stał na stanowisku, że dar mądrości może być przekazany ordynowanemu uczniowi. W obydwu przypadkach grało rolę rozumienie efektywności włożenia rąk, przy czym miano na myśli moc nie ludzką, ale Bożą. Powinno się akcentować niezależność wydarzenia od człowieka. Wspomniane wydarzenia z Lb jest także Słowem Bożym skierowanym do Mojżesza, jego poleceniom.
Ten wymowny gest jest dalej praktykowany przez chrześcijan jako stary znany symbol na oznaczenie nowego skutku, mianowicie, realizujący znak nowego wydarzenia w Duchu św.
W listach pasterskich natrafiamy na ordynację dopiero wówczas, gdy rzeczywiście stwierdza się wprowadzenie osoby na urząd, który ona przyjmuje całkowicie i na stałe - 1Tm4,14 Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez włożenie rąk kolegium prezbiterów; 5,22; 2Tm1,6.
Ustanowienie urzędu
Wprowadzenie w urząd kierowania związane jest z włożeniem rąk jako skutecznym znakiem, w którym sprawującemu urząd udziela się wymagane dla jego zadań dary i moce Ducha Świętego. Ma się na uwadze w pierwszym rzędzie nie duchowe kwalifikacje osoby. Wszystkie 3 miejsca (Tm) mówią raczej o włożeniu rąk jako znaku powiązania ze wspólnotą z uwagi na funkcje nauczania i kierowania 1Tm 4,13-14. Do czasu, aż przyjdę, przykładaj się do czytania, zachęcania, nauki. Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez włożenie rąk kolegium prezbiterów
Wymaga to wspomnianego określonego zaangażowania, określonej formy życia, które mają swój cel i swój wewnętrzny sens w zbawieniu wspólnoty (1Tm 4,15-16) W tych rzeczach się ćwicz, cały im się oddaj, aby twój postęp widoczny był dla wszystkich. Uważaj na siebie i na naukę, trwaj w nich! To bowiem czyniąc i siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają.
Ordynacja w formie włożenia rąk odsyła i zobowiązuje ordynowanego do zachowania w Piśmie Świętym apostolskiego świadectwa o czynie Boga w Jezusie do żywej Ewangelii. Ordynowany powinien być żywym świadkiem Ew Jezusa Chrystusa wobec całej wspólnoty.
Potrójne ustopniowanie sakramentu święceń
Jeśli kapłani jako współpracownicy biskupów widziani są w jak najściślejszej jedności z biskupem, to wyraża się w tym pozytywne przekonanie o jednym sakramencie, a zatem jedności szczególnego urzędu posługi. Ale nie da się ukryć, że takie wyprowadzenie prezbiteratu z biskupstwa posiada swoje granice. Trzeba zatem uważać, by w nawiązywaniu do Vat II nie opisywać kapłaństwa jako niedoskonałej formy biskupstwa. Uderzające jest w wielu wypowiedziach Vat II dotyczących prezbiteratu, że o kapłanie mówi się nie tyle ze względu na jego miejsce, jego urzędową kompetencję, lecz ze względu na jego posłanie. Oznacza to znaczne przesunięcie akcentu. Na uwadze ma się nie konkretne określone pełnomocnictwo lub wręcz osobową godność, lecz osobowe posłanie przez Chrystusa.
Urząd istnieje dla całości Kościoła. Jest służbą w zbawianiu Ludu Bożego. Kapłański urząd biskupa, prezbitera, a także powszechne kapłaństwo wszystkich wiernych opisywane są przez Vat Iiw wielu miejscach przy pomocy używanego w czasach nowożytnych pojęcia potrójnego urzędu Chrystusa.
Urząd nauczania (czyli urząd prorocki), urząd kapłański (czyli urząd uświęcania), urząd królewski (czyli urząd pasterzowania). Ten schemat potrójnego urzędu jest korzystny przede wszystkim w przezwyciężaniu wyłącznie kultowego sprawowania urzędu. Koliduje jednak z powszechnym w teologii katolickiej rozróżnieniem między “władzą święceń” i “władzą jurysdykcyjną”, z którym nie da się łatwo pogodzić.
Przede wszystkim jednak przez wyraźne rozróżnienie urzędu nauczania i urzędu kapłańskiego zostaje przysłonięte całkowicie Pawłowy opis apostolskiego urzędu przepowiadania.
Paweł widzi w swym nauczaniu właściwy urząd kapłański (Rz 15,16). Dzięki niej jestem z urzędu sługą Chrystusa Jezusa wobec pogan sprawującym świętą czynność głoszenia Ewangelii Bożej po to, by poganie stali się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconą Duchem Świętym Istotniejsza jest następująca wskazówka: przy opisywaniu funkcji, zadań, które przekazywane są sakramentalnym włożeniem rąk przepowiadanie wysuwa się na pierwsze miejsce.
Należy zwrócić uwagę na trzeci stopień święceń - diakonat. Przez stulecia był on utrzymywany jako stopień przejściowy na drodze do kapłaństwa i zauważalny tylko w specjalnej szacie podczas asystowania w Mszy św.
Zadaniem diakona według Vat II jest:
uroczyste udzielanie chrztu
przechowywanie i rozdzielanie Eucharystii
asystowanie i błogosławienie w imieniu Kościoła związków małżeńskich (w Polsce - nie)
udzielanie wiatyku umierającym
czytanie wiernym Pisma Świętego
nauczanie i napominanie ludu (homilie, kazania)
przewodniczenie nabożeństwom i modlitwie wiernych
sprawowanie sakramentaliów
przewodniczenie obrzędowi żałobnemu i pogrzebowemu
ponieważ te obowiązki, bardzo konieczne dla życia Kościoła, nie mogą być sprawowane przez kapłanów ze względu na ich brak Kościół przywrócił diakonat jako właściwy i trwały stopień hierarchiczny - diakonat stały.
MAŁŻEŃSTWO
Tematem będzie małżeństwo nie w szerokim rozumieniu tego słowa, lecz jako sakrament, rzeczywistość zbawienia i życiowego spełniania się kościoła.
1. Małżeństwo jako rzeczywistość „historyczna”
Małżeństwo jest rzeczywistością „historyczną”. Konkretny sposób wspólnoty między mężczyzną a kobietą ulegał i ulega doniosłym przeobrażeniom i że znana nam forma monogamii bynajmniej nie zawsze była taka oczywista. Wydaje się, że trzeba przedstawić trzy aspekty tej sprawy: kulturowo-antropologiczny, starotestamentowy i dotyczący historii chrześcijaństwa.
Zawieranie małżeństwa we wszystkich kulturach ludzkości dokonywało się wśród religijnych symboli, bo wyraża się w nim pewna podstawa, stała wartość - fakt, że wspólnota płci i zawieranie małżeństw należą do owych „sakramentów naturalnych” (Ratzinger), które same w sobie stanowią sytuację możliwego doświadczenia transcendencji. Nie wolno jednak przeoczyć jak różnorodnie była kształotowana i przeżywana wspólnota między mężczyzną a kobietą. Istotną różnicą w porównaniu z naszymi stosunkami jest fakt bardzo silnego włączenia pojedynczych rodzin w wielka rodzinę, fakt że jednostkowy wymiar człowieka jest w o wile mniejszym stopniu celem samym w sobie, lecz raczej jednostka jest sługą związku krewnych.
W centrum uwagi znajdowało się przede wszystkim biologiczne trwanie grupy i stąd poligamia (1 mężczyzna, wiele kobiet) aż do współczesności odgrywała dużą rolę. Nierówność kulturowego rozwoju w świecie oznacza zatem, że dziś w np. wielkich obszarach Afryki importowana monogamia z trudem może zyskać uznanie wobec tradycji poligamii. Wydaje się też godne przypomnienia, że w ST w czasach Patriarchów regulacja zwiążków małżeńskich Abrahama i Izaaka zgadza się ze zwyczajami i prawami całego ówczesnego Wschodu. Powszechne jest istnienie żon pierwszorzędnych i pobocznych, później małżeństwo z lewiratu.
Płodność kobiety i potomstwo męskie są miarodajnymi oznakami zabezpieczenia trwałej ciągłości pokolenia. Powstaje stąd etyka seksualna głosząca, że mężczyźni i kobiety nie są równouprawnieni. Żony główne i poboczne posiadają określone ograniczone prawa, a mężczyźni stosunkowo dużą swobodę działania.
Musimy mieć zatem ciągle na uwadze, że rozpowszechnione dziś na Zachodzie zajmowanie małżeństwa jako trwałej emocjonalenej miłości i istniejącego we wzajmnym dopełnieniu międzyludzkiego związku, co wykształciło się nie bez wpływu wiary chrześcijańskiej. Powinno być rozpatrywane jako wynik partykularnego historyczno-kulturowego doświadczenia i rozwoju.
2. Swoistość małżeństwa
Jego szczególne zakorzenienie nie tylko w sferze osobowej lecz też w społeczności naturalnej powoduje, że w tym przypadku mniej niż przy pozostałych sakramentach. Można być pewnym, że to podstawa chrześcijaństwa, urzeczywistnianie się dotyczy kościelno - chrześcijańskiego obszaru.
Jeśli chodzi o znak królestwa Bożego to małżeństwo i bezżeństwo są z nieskończonymi absolutami. Ze względu na Chrystusa oba stają się znakiem królestwa Bożego, które nadejdzie. Oba stwarzają niebezpieczne uwarunkowania życiowe, które można uznać tylko w imię Chrystusa i Ewangelii.
3. Sakramentalna godność małżeństwa.
Na przykładzie małżeństwa daje się ukazać jak różne znaki i działania kryją się pod ogólnym pojęciem „sakrament”. Niewątpliwie chrzest i bierzmowanie również nakładają na przyjmującego odpowiedzialność za całość wspólnoty wierzących. Pokuta a jeszcze bardziej kapłaństwo ze względu na swoją wewnętrzną strukturę mają społeczny charakter, dotyczą nie tylko indywiduum przyjmującego, lecz oznaczają związek ze wspólnotą i ukierunkowanie na nią. W przypadku małżeństwa zaś istnieje nie tylko wewnętrzne ukierunkowanie i odpowiedzialność za drugiego, lecz cała rzeczywistość zakramentu małżeństwa jest wydarzeniem między osobami, osobową wspólnotą. Zewnętrznym znakiem tej wewnętrznej rzeczywistości jest wspólne życie między mężczyzną a kobietą. Także w wypadku chrztu istnieje szafan i przyjmujący, chrzest jako akt jest dopiero początkiem dożywotniej drogi wiary, a tutak tych dwoje ludzi jest zarazem szafarzem i przyjmującym. Kładą oni znak swojej wspólności nie tylko na początku przez przysięgę przy zawieraniu małżeństwa lecz realizują właściwy znak sakramentu swoim wspólnym życiem codziennie na nowo.
4. Związek między stworzeniem a Odkupieniem.
Egzegeza w Pnp, w wielce zmysłowych i czułych słowach nie widzi niczego innego jak tylko wscodnią lirykę miłosną. Z trudem mogłaby wyjaśnić dlaczego ta miłosna pieśń przyjęta została do kanonu Pisma Świętego i zachowała się. Wiele wersetów w Pnp w tradycji chrześcijańskiej mogły być interpretowane przez wielu teologów i mistyków jako stosunek Oblubienicy - Kościoła i Oblubieńca - Chrystusa.
Ponieważ już w ST myśleniu i wypowiadaniu się stosunek Boga do swojego ludu opisywany był stale w sposób oczywisty, jako związek małżeński, a nieposłuszeństwo i zaparcie się Boga przez Izraelitów określane było jako nierząd, niewierność i cudzołóstwo.
„jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich” Rdz 1,27
„dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” Rdz 2,24
Jahwistyczne opowiadanie o stworzeniu. Wprowadzenie tego opowiadania o grzesznym upadku jest stwierdza zatem: Adam - człowiek jest tak stworzony, że dopiero razem z kobietą w tym współistnieniu staje się w pełni sobą. Byt człowieka określony jest obcowaniem z ludźmi. Człowiek istnieje tylko w tej jedynej w swym rodzaju jedności dwojga. Dla zrozumienia chrześcijańskiego małżeństwo bardzo istotne wydaje się być stwierdzenie, że małżeństwo jest najdobitniejszym wyrazem podstawowej kondyncji człowieka owego istnienia wobec drugiego a w ostateczności i przede wszystkim owego istnienia wobec Boga. Małżeństwo jako rzeczywistość jest najwyraźniejszym znakiem tego, co w chrześcijańskim znaczeniu tego słowa rozumie się przez sakrament: „żywą skuteczną obecność Boga w ludzkim działaniu, wewnętrzną Bożą rzeczywistość w zewnętrznym ludzkim wydarzeniu wspólnoty”.
48
Ewangelia Marka (ok 68)
Ewangelia Mateusza (ok 75)
Przekaz semicki (przed 40)
Ewangelia Łukasza (około 80)
1Kor (około 55)
Opowiadanie ustne w Koryncie (49/50)
Przedpawłowa tradycja (przed 45)