11 i 12 Spotk. 11-12, PSYCHOLOGIA - WSFiZ, Wykłady


Spotkanie 11 i 12 (wykłady 31-36) [20.12.2008]

Procesy i zjawiska emocjonalne

0. Wyjaśnienie terminologiczne

1. Mimiczny wyraz emocji

1.1. Badania Ekmana nad rozpoznawaniem emocji na podstawie wyrazu twarzy

1.2. Różne rodzaje uśmiechu

2. Charakterystyka niektórych emocji negatywnych

2.1. Emocje związane z tendencją do ucieczki, unikania bądź zaniku aktywności

2.2. Emocje związane z tendencją do ataku lub innych form szkodzenia

2.3. Emocje związane z negatywnym myśleniem o sobie

2.4. Inne emocje negatywne

2.5. Zjawisko stresu

3. Kilka uwag o emocjach pozytywnych

3.1. „Psychologia pozytywna” jako nowy obszar zainteresowania psychologów

3.2. „Cebulowa teoria szczęścia” Czapińskiego

4. Teorie emocji: przegląd historyczny niektórych koncepcji

4.1. Teoria Jamesa-Langego

4.2. Teoria Cannona - Barda

4.3. Teoria Schachtera - Singera

4.4. Teoria Lazarusa i Folkman

5. Współczesne dyskusje teoretyków emocji

5.1. Co jest bardziej pierwotne: oceny poznawcze czy emocje?

5.2. Inne dyskutowane kwestie z dziedziny teorii emocji

5.3. Model procesów emocjonalnych LeDoux - Jarymowicz

6. Ostrzeżenie związane z bałaganem terminologicznym

7. Prawo / prawa Yerkesa-Dodsona

8. Hipoteza „Kod-Emocje” Obuchowskiego

0. Wyjaśnienie terminologiczne

Mówiąc o procesach emocjonalnych, mam na myśli różne rodzaje stanów, w jakich znajdują się zwierzęta czy ludzie wtedy, gdy stykają się z czymś pozytywnym lub negatywnym. Procesami emocjonalnymi są: przeżywanie radości, smutku, złości, wstydu itd.

Mówiąc o zjawiskach emocjonalnych, mam na myśli pewne prawidłowości związane z występowaniem procesów emocjonalnych. Przykładami zjawisk emocjonalnych jest atakowanie kogoś pod wpływem złości, trudność skupienia się w przypadku przeżywania silnego smutku, itd.

1. Mimiczny wyraz emocji

1.1. Badania Ekmana nad rozpoznawaniem emocji na podstawie wyrazu twarzy

Sprawdzano, czy ludzie żyjący w różnych częściach świata rozpoznają takie emocje jak radość, smutek, złość, strach, wstręt, i zdziwienie na podstawie fotografii twarzy osób przeżywających te emocje. Badania te prowadził amerykański psycholog Paul EKMAN. Swoje badania przeprowadzał między innymi w kontynentalnych stanach USA, na Alasce, w Brazylii, Chile, Argentynie, w Hiszpanii, w Japonii i na Nowej Gwinei. Okazało się, że we wszystkich tych krajach ludzie rozpoznawali prawidłowo podstawowe emocje nawet wtedy, gdy pokazywano im fotografie przedstawiające ludzi z innych części świata (np. Amerykanom pokazywano fotografie ludzi z Nowej Gwinei i odwrotnie: Nowogwinejczykom pokazywano fotografie Amerykanów). Można stąd wyciągnąć wniosek, że wyraz mimiczny podstawowych uczuć jest podobny u ludzi na całym świecie. Nie oznacza to, że nie ma różnic międzykulturowych w przeżywaniu emocji. Stwierdzono na przykład, że w niektórych kulturach brak jest słów określających pewne emocje. Na przykład w Chinach i Nigerii brakuje słowa oznaczającego przygnębienie, Tahitańczycy nie mają słowa nazywającego smutek, a w jednym z plemion eskimoskich nie ma określenia na oznaczenie strachu. W Japonii obowiązuje zasada, że publicznie nie okazuje się negatywnych uczuć.

Wspomniany EKMAN jest znany również z badań nad rozpoznawaniem kłamstwa na podstawie obserwacji zmian w ułożeniu mięśni twarzy (Ekman, 2006). W latach siedemdziesiątych zaczął on opracowywać wraz z innym psychologiem Wallace FRIESEN'em katalog takich zmian. Współczesna wersja tego katalogu nazywa się: System Kodowania Ruchów Twarzy (Facial Action Coding System, w skrócie FACS). W Polsce badania przy pomocy tego systemu prowadził psycholog z Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu Szymon DRAHEIM [wymawiaj: Drahajm] (Draheim, 2004). Ekman zajmuje się także teoretycznymi zagadnieniami dotyczącymi emocji. W roku 1999 ukazało się w Polsce tłumaczenie pracy pod redakcją EKMANA i DAVIDSONA na temat teoretycznych problemów psychologii emocji (Ekman i Davidson, 1999). Zawartość tej książki omówiona jest w punkcie 5.2.

1.2. Różne rodzaje uśmiechu

W roku 1990 Paul EKMAN i jego współpracownicy Richard DAVIDSON i Wallace FRIESEN opublikowali artykuł pt. Uśmiech Duchenne'a: ekspresja emocjonalna a fizjologia mózgu. Artykuł dotyczy uśmiechu, który można nazwać szczerym, autentycznym. W nazwie tego uśmiechu występuje nazwisko francuskiego lekarza Guillaume'a DUCHENNE'a (1806-1875) [czytaj: Gijoma Diszena; imię Guillaume odpowiada imieniu Wilhelm]. Lekarz ten w roku 1862 opisał około 100 mięśni twarzy. Sprawdzał, jak one się kurczą, przykładając do różnych miejsc twarzy elektrody i włączając słaby prąd. Obserwując ruchy mięśni twarzy odkrył też, że uśmiechowi wyrażającemu prawdziwą radość towarzyszy nie tylko rozchylenie warg i podniesienie kącików ust, ale również skurcz mięśni otaczających oczy. Taki uśmiech został przez cytowanych wyżej autorów nazwany „uśmiechem Duchenne'a.

Ekman ze współpracownikami analizowali związki między mimiką twarzy a sytuacją (oglądanie przyjemnych lub nieprzyjemnych filmów), wypowiedziami osób badanych na temat ich odczuć oraz elektroencefalograficznymi wskaźnikami nierównomiernego pobudzenia półkul mózgowych. Na podstawie tych danych potwierdzili słuszność obserwacji poczynionych przez Duchenne'a na temat uśmiechu wyrażającego rzeczywistą radość.

Uśmiech wyrażający się tylko w „odsłonięciu zębów” jest udawany w tym znaczeniu, że wykonywany jest w sposób mniej lub bardziej świadomy i nie wynika z przeżywania radości. Taki uśmiech został nazwany „uśmiechem Pan American [czytaj: pen emeriken] od nazwy (istniejących do roku 1991) amerykańskich linii lotniczych, które reklamowały się publikując zdjęcia uśmiechniętych stewardess. Taki „zawodowy” uśmiech, uśmiech na pokaz, też robi dobre wrażenie na ludziach, ale przybierany jest mimo braku szczerego zadowolenia.

Ilustracja: „Uśmiech Pan American” (zdjęcie plakatu reklamującego linie lotnicze Pan Am).

0x01 graphic
Zdjęcie będzie lepiej widoczne po odpowiednim powiększeniu go [np. poprzez menu: „Widok” ]

Źródło: http://www.centennialofflight.gov/essay/Commercial_Aviation/Pan_Am/Tran12.htm [2.01.2009]

Martin SELIGMAN w swej książce Prawdziwe szczęście. Psychologia pozytywna a urzeczywistnienie naszych możliwości trwałego spełnienia (Seligman, 2005) cytuje wyniki badań dwojga autorów: LeeAnne HARKER (kobieta) i Dachera KELTNERA (mężczyzna) którzy opublikowali artykuł (Harker i Keltner, 2001) o losach życiowych około 140 studentek, które na zdjęciu zrobionym przy okazji wręczania dyplomów miały uśmiech szczery (uśmiech Duchenne'a) bądź nieszczery (uśmiech Pan American). W badaniach tych okazało się, że po 30 latach kobiety, które miały na zdjęciu szczery uśmiech, były częściej zamężne i bardziej szczęśliwe w swych małżeństwach niż kobiety, które na zdjęciu miały uśmiech nieszczery. Kontrolne analizy ustaliły, że zamążpójście i szczęśliwsze życie małżeńskie kobiet o szczerym uśmiechu nie było związane z faktem, że kobiety te były bardziej urodziwe.

Specyficznym rodzajem uśmiechu jest uśmiech związany z odczuciem komizmu. Takiemu uśmiechowi towarzyszy zwykle śmiech.

Okazuje się, że ekspresja mimiczna związana z uśmiechem wyrażającym rozśmieszenie ma wpływ na psychiczne przeżycie rozbawienia. Na wykładzie pokazywałem Państwu różne obrazki i prosiłem o ocenę, w jakim stopniu są one śmieszne. Proponowałem, aby część z Państwa patrząc na te obrazki trzymała długopis w ustach umieściwszy go między wargami. Inna część miała trzymać długopis w ustach tak, aby był przytrzymywany zębami. W oryginalnych badaniach Fritza STRACK'a [nazwisko to wymawia się: Sztrak], o których wspominam w punkcie 4.1. ludzie trzymający długopis wargami oceniali oglądane rysunki jako mniej śmieszne niż ludzie trzymający długopis „w zębach”. Tłumaczy się to tym, że trzymanie czegoś w zębach pozwala mimo wszystko uśmiechnąć się, a trzymanie czegoś między wargami uniemożliwia uśmiech. Tak więc uczucie rozbawienia zależy od tego, czy możemy uśmiechnąć się. Jeśli tak, jest większe, a jeśli nie, jest mniejsze.

2. Charakterystyka niektórych emocji negatywnych

2.1. Emocje związane z tendencją do ucieczki, unikania bądź zaniku aktywności

Poniżej przedstawię pewną systematyzację terminów opartą na tradycji, jaka według mojego odczucia ukształtowała się w polskim środowisku psychologicznym.

Grupa emocji związanych z unikaniem zagrażających bodźców (osób, przedmiotów, miejsc, czynności, sytuacji) to szeroko rozumiany lęk. Odczucia ludzi przeżywających takie emocje wyraża słowa: „boję się”, „obawiam się”. Inne określenia emocji z tej grupy to: „lęk w węższym znaczeniu”, „niepokój”, „napad paniki”, „strach”, „fobia”, „depresja”.

„Lęk w węższym znaczeniu to obawa przed czymś słabo określonym. Osoba przeżywająca „lęk w węższym znaczeniu” może mieć pewne niejasne odczucie rodzaju zagrożenia, np. ktoś może obawiać się, że na coś zachoruje, choć ani nie ma dolegliwości ani złych wyników badań, ani wcześniej poważniej nie chorował na schorzenie, które może się odnowić. Gdy przedmiot obawy jest zupełnie nieokreślony, mówi się o niepokoju: ktoś przeżywający „niepokój” w ogóle nie wie, czego się obawia, czuje tylko jakieś zagrożenie.

Obawę przed czymś wyraźnie określonym nazywa się strachem. Strachem jest na przykład obawa przed odpowiadaniem z matematyki przy tablicy, obawa przed zbliżającą się operacją, obawa przed agresywnie zachowującym się psem. Ostra granica między strachem a lękiem (w węższym znaczeniu) jest dość trudna do wytyczenia, dlatego niektórzy psycholodzy w obu przypadkach mówią o lęku (tacy psycholodzy używają słowa „lęk” w szerokim tego słowa znaczeniu). Dla tych, którzy nie chcą utożsamiać strachu i lęku, „lęk w wąskim znaczeniu” jest obawą przed czymś mniej konkretnym niż „strach”.

Emocje związane z bardzo silną obawą mają postać fobii lub ataków paniki.

Fobia to bardzo silny strach związany z określonym rodzajem przedmiotów i sytuacji, np. agorafobia jest silnym strachem przed dużymi przestrzeniami, klaustrofobia jest silnym strachem przed małymi pomieszczeniami (np. windą).

Spisy nazw różnych fobii można znaleźć na stronach: http://wiem.onet.pl/wiem/01df7f.html oraz http://magia.art.pl/fobie.html

(Aktualność adresów sprawdzona 2.01.2009).

W leczeniu fobii stosuje się metodę, która nosi nazwędesensytyzacja” (odwrażliwienie). Są różne odmiany tej metody. Wszystkie polegają, mówiąc potocznie, na stopniowym przyzwyczajaniu się do obecności bodźca lękotwórczego (czyli budzącego lęk; w tym kontekście słowo „lęk” występuje w szerokim znaczeniu). W terminologii związanej z tą postacią uczenia się, która określana jest jako warunkowanie klasyczne, desensytyzacja opiera się na wykorzystaniu zjawiska WYGASANIA warunkowej reakcji strachu. Stopniowy charakter przyzwyczajania się wiąże się z rozłożeniem całego procesu na etapy. Zaczyna się od oswajania się z bodźcami mało podobnymi do bodźca najbardziej lękotwórczego. Początkowo można też umieszczać bodziec lękotwórczy w dużej odległości od osoby cierpiącej na fobię. Jedna z odmian terapii nosi nazwę systematyczna desensytyzacja Jest to nazwa umowna zaproponowana przez Josepha WOLPE (1915 - 1997), amerykańskiego teoretyka i praktyka tzw. terapii behawioralnej. Autor ten ma 53 miejsce na liście 100 najwybitniejszych psychologów XX wieku (zob. Haggbloom i inni, 2002).

W czasie systematycznej desensytyzacji pacjent ćwiczy relaksację wyobrażając sobie zetknięcie z kolejnymi bodźcami lękotwórczymi (od wywołujących najsłabszy lęk do wywołujących początkowo silny lęk).

W tzw.desensytyzacji in vivo(odwrażliwianie na żywo) pacjent styka się z bodźcami w postaci naturalnych obiektów (osobie, która boi się psów, pokazuje się żywe psy, od mało podobnych do bardzo podobnych do psa wywołującego najsilniejszy lęk). Terapeuta, który sprawia, że taki bodziec pojawia się, czeka, aż lęk minie. Następnie może zastosować bodziec bardziej lękotwórczy i znów czeka, aż lęk minie.

W tzw. „desensytyzacji zastępczej” pacjent ogląda film przedstawiający bodźce lękotwórcze związane z fobią. Na filmie występują osoby, które bez przejawiania oznak lęku stykają się kolejnymi bodźcami stopniowo coraz bardziej lękotwórczymi dla pacjenta.

Napad paniki” to silny, ale skoncentrowany w czasie lęk przed czymś słabo określonym (najintensywniejszy lęk trwa około 10 minut, cały napad trwa do około jednej godziny). Napadowi paniki towarzyszą takie objawy somatyczne, jak np. pocenie się, duszność, drżenie. Może występować strach przed śmiercią.

Depresja” jest długotrwałym stanem przygnębienia, smutku, któremu towarzyszy zanik aktywności, apatia. Depresji może towarzyszyć lęk przed czymś słabo określonym.

Przestrach” jest krótką, silną emocją strachu związaną z zaskoczeniem.

Współcześnie najbardziej znanym narzędziem do diagnozy „szeroko rozumianego lęku” jest kwestionariusz, którego skrótowa nazwa brzmi: STAI. Nazwa STAI pochodzi od pierwszych liter nazwy w jęz. angielskim (State - Trait Anxiety Inventory). Opracował go Charles SPIELBERGER [czyt. Spilberger]. Nazwa polskiej adaptacji tego kwestionariusza (zob. Wrześniewski i Sosnowski, 1987) jest dosłownym tłumaczeniem jego nazwy w języku angielskim i brzmi: Inwentarz Stanu i Cechy Lęku (w skrócie: ISCL). Częściej używany jest jednak skrót STAI lub nazwa „Kwestionariusz Spielbergera”. W tym kwestionariuszu osoba badana charakteryzuje swoje doznania lękowe odczuwane aktualnie (tzn. odczuwane w czasie badania - jest to tzw. „lęk jako stan) oraz doznania lękowe, które miewa w różnych innych sytuacjach życiowych (jest to tzw. „lęk jako cecha).

Cecha lęku czyli skłonność do „szeroko rozumianego lęku” jest podłożem zaburzeń określanych mianem „nerwic” czyli zaburzeń psychicznych i somatycznych spowodowanych przyczynami psychicznymi (psychogennymi). Przedwcześnie zmarły wybitny krakowski psychiatra Antoni KĘPIŃSKI (1918 -1972) określał lęk jako podstawowy, „osiowy” objaw nerwic (Kępiński, 1972).

W obowiązującej w USA od roku 1994 klasyfikacji zaburzeń psychicznych, oznaczonej skrótem DSM IV, nazwa „nerwica” została usunięta. Zaburzenia określane dawniej jako nerwicowe „rozparcelowano” do grup zaburzeń noszących nazwy pochodzące od głównego objawu. Nie ma więc już „nerwicy lękowej”, są natomiast „zaburzenia lękowe”, nie ma „nerwicy histerycznej”, w to miejsce wprowadzono określenie „zaburzenia dysocjacyjne”, itd.

W krajach europejskich, w tym w Polsce, obowiązuje klasyfikacja zaburzeń psychicznych opracowana przez Światową Organizację Zdrowia, jej obecne wydanie oznaczane jest skrótem ICD-10. W tej klasyfikacji występuje określenie „zaburzenia nerwicowe” [Grupa tych zaburzeń nosi nazwę „Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną”, a numery statystyczne tych zaburzeń obejmują kody od F40 do F48].

Obok terminu „nerwica” także określenia „neurotyzm” i „neurotycznośćmogą być traktowane jako synonim skłonności do szeroko rozumianego lęku (zob. Watson i Clark, 1994, s. 86).

2.2. Emocje związane z tendencją do ataku lub innych form szkodzenia

Emocje negatywne związane z gotowością do ataku, agresji to złość i gniew. Słowo „złość” odnosi się raczej do odczuć, a „gniew” do złości uzewnętrznionej, wyrażonej w mimice i gestach. Agresja to zachowanie polegające na atakowaniu kogoś lub czegoś (na uderzaniu, stosowaniu innych form przemocy) ewentualnie na szkodzeniu w inny sposób (np. wyśmiewaniu, krytykowaniu). Agresja ma również formy symboliczne, np. ktoś może wyrzucić fotografię osoby, która go rozzłościła, albo spalić otrzymane od niej listy. Rozróżnia się agresję fizyczną i słowną (werbalną). Przykładem agresji fizycznej jest kopnięcie psa, a przykładem agresji słownej są przekleństwa pod czyimś adresem.

Agresja może być wyrazem złości, formą gniewu (mówi się o niej wówczas „agresja gniewnalub agresja emocjonalna”). Jeśli agresja człowieka skierowana jest nie na kogoś, kto go rozzłościł, ale na kogoś innego lub na coś innego, mówimy o „agresji przeniesionej.

Agresja bywa też działaniem podejmowanym bez złości w celu osiągnięcia jakiegoś celu (nazywa się ją wtedy „agresją instrumentalną” lub „agresją zadaniową”). Zdolności do agresji zadaniowej oczekuje się od policjantów, żołnierzy.

*

Przed drugą wojną światową na amerykańskim Uniwersytecie Yale [czytaj: Jejl] pracowała grupa psychologów określona potem jako „grupa z Yale(Yale group) [Amerykanie wymawiają nazwę miejscowości Yale: „Jejl”, w Polsce spotyka się też wymowę „Jale”). Uniwersytet Yale znajduje się w miejscowości New Haven w stanie Connecticut na północno-wschodnim wybrzeżu USA. Uniwersytet ten ukończyli m.in. 3 prezydenci USA (George Bush, Bill Clinton i George W. Bush).

„Grupa z Yale” wydała w roku 1939 książkę „Frustracja i agresja”. Trzej najbardziej znani z pięciu autorów wspomnianej książki to: John DOLLARD [czytaj: Dolard] (1900 -1980), Neal Elgar MILLER [czytaj: Miler] (1909 - 2002) i Orval Hobart MOWRER [czytaj: Maurer] (1907 -1982). Pozostali to: Leonard William DOOB [czytaj: Dub] (1909-2000), Robert R. SEARS [czytaj: Sirs](1908 -1989).

Na liście 100 najwybitniejszych psychologów XX wieku (Haggbloom i in., 2002) N.E.Miller ma pozycję 8, a O.H. Mowrer ma pozycję 98. Pozostali autorzy z „grupy z Yale” „nie zmieścili się” na tej liście.

J. Dollard i N.E.Miller są współautorami wydanej po polsku książki Osobowość i psychoterapia (zob. Dollard i Miller, 1950/1969). O.H. Mowrer jest autorem przetłumaczonego na język polski artykułu pt.: Wyłaniająca się synteza teorii zachowania się (Mowrer, 1959, 1960). J. Dollard, L.W. Doob, N.E. Miller, O.H. Mowrer i R.R.Sears pracowali w Instytucie Badań nad Relacjami Międzyludzkimi.

Słowem „frustracja” (od. łac. słowa „frustra” = daremnie, na próżno) określali sytuację, kiedy udaremnione zostaje dążenie jednostki do jakiegoś celu. Powszechnie przyjmuje się, że grupa z Yale wysunęła hipotezę, że każda frustracja prowadzi do agresji, a każda agresja ma jako przyczynę frustrację. Zdanie to rzeczywiście znajduje się we wspomnianej wyżej książce i jest obecnie przytaczane w wielu podręcznikach (por. np. Mietzel, 2003, s. 276). Istnieją jednak poszlaki, że przypisywanie psychologom z Yale absolutnego przekonania o tym, iż każda frustracja pociąga za sobą agresję, upraszcza poglądy tej grupy. Jeden z naukowców należących do tej grupy, a mianowicie Robert R. SEARS opublikował w roku 1941 artykuł pt. Nieagresywne reakcje na frustrację. Tytuł artykułu stawia pod znakiem zapytania wymienioną wyżej tezę.

Artykuł SEARSA jest dostępny na stronie: http://psychclassics.yorku.ca/FrustAgg/sears.htm . Spis innych osiągalnych w Internecie tekstów pochodzących z sympozjum, które odbyło się w roku 1940 i poświęcone było hipotezie związku między frustracją a agresją, znaleźć można na stronie: http://psychclassics.yorku.ca/FrustAgg/index.htm

Artykuł Neala Millera oparty na jego wystąpieniu na tym sympozjum znaleźć można na stronie: http://psychclassics.yorku.ca/FrustAgg/miller.htm . (Aktualność trzech powyższych adresów sprawdzona 3.01.2009).

*

Amerykański psycholog Leonard BERKOWITZ [czytaj: Berkołic] (ur. w 1926 r.; ma 76 pozycję na liście 100 najwybitniejszych psychologów XX w., zob. Haggbloom, 1992, s.147) prowadził liczne badania nad agresją. Szereg spośród tych badań wskazuje, że prawdopodobieństwo przejawienia agresji przez człowieka rośnie, gdy człowiek ma kontakt z bodźcami kojarzącymi się z agresją. Takim bodźcami są np. widok pistoletu, noża, itp. W terminologii stosowanej przez Berkowitza bodźce te miały nazwę aggressive cues czyli sygnały agresji.

Berkowitz wykonał eksperyment, w którym studentów poinformowano, że będą mogli karać słabymi, ale nieprzyjemnymi, uderzeniami prądu elektrycznego pewną osobę za błędy, jakie będzie popełniać w trakcie wykonywania zleconego jej zadania (nauczenia się czegoś). Student mógł wymierzyć więcej lub mniej takich kar. Liczbę kar, jaką wymierzył student, traktowano jako wskaźnik stopnia ujawnionej przez niego agresji. Część studentów przed wymierzaniem kar widziała pistolet, część widziała rakietę tenisową. Części studentów przed wymierzaniem kar sprawiano przykrość, a części nie sprawiano przykrości. Zgodnie z oczekiwaniami Berkowitza, nawet studenci, którym nie sprawiono żadnej przykrości (nie doznali frustracji) ujawniali agresję. Ich agresja była silniejsza wtedy, gdy widzieli broń (bodziec kojarzący się z agresją), niż wtedy, gdy widzieli rakietę tenisową (bodziec nie kojarzący się z agresją). Również w grupie, która doznała przykrości, agresja była silniejsza, gdy student widział broń, niż wtedy gdy broni nie widział.

Badania nad agresją u dzieci prowadził m. in. Albert BANDURA. Informacje na ten temat znajdują się w MI 7/8 s. 16-17.

2.3. Emocje związane z negatywnym myśleniem o sobie

Do tej grupy emocji można zaliczyć wstyd i poczucie winy.

Wstyd wiąże się ze świadomością, że ktoś widzi u mnie coś, co chciałbym ukryć lub dowiedział się o mnie czegoś, co chciałbym ukryć. Wstyd to przeżywanie przykrości, że inni ludzie oceniają mój czyn jako naganny.

Poczucie winy wiąże się z przeżywaniem własnej negatywnej oceny swojego czynu. Bywa że wstyd i poczucie winy występują łącznie. W przypadku „czystego” poczucia winy czuję się źle, wiedząc, co zrobiłem, nawet jeśli inni ludzie nie wiedzą o moim złym czynie i nie mają szansy dowiedzieć się o nim.

2.4. Inne emocje negatywne

Pewne proste emocje negatywne trudno byłoby zaliczyć do którejś z wymienionych wyżej grup. Należy do nich wstręt, obrzydzenie. Emocje te pojawiają się w odpowiedzi na bodźce bezwarunkowe, np. odór, smak budzący odrazę, lub w odpowiedzi na bodźce warunkowe (np. reakcja na brzydki wygląd, wytworzona wskutek reakcji otoczenia społecznego).

Jest również pewna liczba emocji negatywnych będących kompozycją innych emocji. Pogarda to emocja będąca połączeniem lekkiej złości i poczucia własnej wyższości. Zakłopotanie jest mieszaniną lęku i poczucia wstydu. Nieśmiałość jest skłonnością do odczuwania zakłopotania.

2.5. Zjawisko stresu

Za odkrywcę zjawiska stresu uważa się lekarza Hansa SELYE [czytaj: Selje] (1907-1982). Ci którzy odmieniają to nazwisko powiedzą, że chodzi o SELYE'go. SELYE urodził się we Wiedniu, studiował w Pradze, gdzie zrobił doktorat z biochemii, lecz większość zawodowego życia spędził w kanadyjskim Montrealu. Jeszcze jako student medycyny zauważył, że chorzy na różne schorzenia mają podobny zespół zmian fizjologicznych spowodowanych chorobą. W roku 1930 w piśmie Nature ukazał się jego artykuł pt. „Syndrom spowodowany różnymi czynnikami szkodliwymi”. Redaktor pisma nie chciał zgodzić się na użycie w artykule słowa „stres”. Zespołowi zmian zachodzących w organizmie pod wpływem czynników obciążających Selye nadał nazwę: „ogólny zespół adaptacyjny (po angielsku : „General Adaptation Syndrome” w skrócie „GAS”). W tytule książki Selyego opublikowanej w roku 1950 ( liczącej 1000 stron) było już słowo „stres”. W języku angielskim słowo „stress” ma dwie litery „s” na końcu, taką samą pisownię przyjęto w innych językach. W polskich publikacjach przyjęto pisownię „stres, choć początkowo (por. Selye, 1956; Reykowski, 1966) pisano „stress”. Słowo „stress” oznacza „napór”. Początkowo słowem „stres” Selye określał zarówno czynniki obciążające organizm jak i zmiany zachodzące w organizmie pod wpływem tych czynników, potem wprowadził słowo „stresor” (liczba mnoga „stresory”) dla określenia czynnika obciążającego organizm a słowem stres nazywał zmiany adaptacyjne.

Według Selyego, reakcja organizmu na działanie stresora obejmuje trzy fazy:

(a) tzw. reakcję alarmową, kiedy organizm mobilizuje rezerwy,

(b) stadium odporności, kiedy organizm utrzymuje wysoki poziom mobilizacji,

(c) stadium wyczerpania, kiedy odporność ustępuje i organizm stopniowo poddaje się wpływowi czynników szkodliwych (więcej można na ten temat przeczytać w podręczniku Zimbardo, 1999, s. 495).

Hans Selye podkreślał, że stres jest nieodłączną częścią życia. Wyróżnił osobną pożyteczną postać stresu, nadał jej nazwę „eustres(ang. eustress, wymawiaj: ełstres). Przykładem eustresu jest wysiłek osoby uprawiającej ćwiczenia fizyczne, wystąpienie publiczne itd. Stres szkodliwy nazwał „dystresem (ang. distress). Przykładami dystresu są: wykonywanie zadań przekraczających możliwości człowieka, stres związany z doznawaniem szykan, itp.) Jedną ze swych książek popularnonaukowych Selye zatytułował: Stres bez dystresu (1974, tytuł oryginalny: Stress without distress). W Polsce wydano tę książkę pod tytułem Stres okiełznany (Selye, 1977).

Selye miał trzy imiona: Hans Hugo Bruno. Większość źródeł podaje, że urodził się we Wiedniu. Matka Selyego była Austriaczką, zaś ojciec Hugo Selye, z zawodu lekarz wojskowy, był Węgrem (zob. np. http://www.whonamedit.com/doctor.cfm/2538.html [6.01.2009]).

Dzieciństwo Selye spędził w miejscowości Komarom w ówczesnej Monarchii Austrowęgierskiej (obecnie miejscowość ta nazywa się Komárno i leży na Słowacji, w roku 2001 założono w Komárnie filię węgierskiego uniwersytetu noszącą imię Janosa Selyego, imię Janos jest węgierskim odpowiednikiem imienia Hans).

Przyjaciel Selyego Paul Rosch twierdzi nawet, że Selye urodził się w Komarnie (wykorzystałem informację ze strony: http://www.stress.org/hans.htm [6.01.2009])

Wśród przodków Selyego w czterech generacjach również byli lekarze. Tę tradycję podtrzymał Hans i w wieku 17 lat rozpoczął studia medyczne na niemieckim uniwersytecie w Pradze.

Jak wspomina Paul Rosch, Selye był tytanem pracy. Niezależnie od dnia tygodnia pracował 10-14 godzin. Wstawał o 5 rano, kąpał się w basenie, który miał w piwnicy i 6 mil jechał rowerem do pracy. Zdaniem Roscha, Selye nie miał wyraźnego poczucia przynależności narodowej, ale wyznał mu, że gdyby miał wybierać narodowość, wybrałby węgierską.

W roku 1979 Selye wraz z Alvinem TOFFLER'em (autorem późniejszego światowego „bestsellera roku 1970” - książki „Szok przyszłości”, zob. Bibliografia) założyli Kanadyjski Instytut Stresu.

Selye napisał 39 książek i ponad 1700 artykułów. Miał 43 tytuły doktora honoris causa. Był dziesięć razy nominowany do Nagrody Nobla, ale niestety nie przyznano mu jej (zob. http://www.whonamedit.com/doctor.cfm/2538.html [6.01.2009]).

*

Janusz REYKOWSKI (1966) był pionierem polskich badań nad stresem wywołanym czynnikami psychicznymi (autor badał milicjantów, którzy musieli podejmować decyzje w warunkach zbliżonych do naturalnych). REYKOWSKI nazwał pierwszy etap zmian adaptacyjnych „fazą zwalczania stresu. Gdy działania usuwające przyczyny stresu okazywały się nieskuteczne, osoby badane stosowały różne zabiegi, które miały już tylko poprawić ich samopoczucie. Ten drugi etap Reykowski nazwał „fazą obrony przed stresem.

Współcześnie różni autorzy starają się poznać prawidłowości związane ze stosowaniem różnych sposobów radzenia sobie ze stresem. Na zagadnienie to zwrócili uwagę w swojej teorii stresu (1984) Richard LAZARUS i Suzan FOLKMAN (zob. punkt 4.4.).

W użyciu są kwestionariusze pozwalające ustalić preferencje dla różnych sposobów radzenia sobie ze stresem. Norman ENDLER (z USA) i James PARKER (z Kanady) są autorami kwestionariusza, którego oryginalna nazwa brzmi: Coping Inventory for Stressful Situations (CISS - skrót od pierwszych liter słów tworzących nazwę). Istnieje polska adaptacja tego narzędzia (Szczepaniak, Strelau i Wrześniewski, 1996).

Kwestionariusz do badania sposobów radzenia sobie ze stresem oparty jest na rozróżnieniu trzech głównych sposobów zwanych stylami radzenia sobie ze stresem:

- styl skoncentrowany na zadaniu (próby ponownej analizy trudności, ustalenie własnych błędów w celu ich usunięcia, zmiana sposobu działania)

- styl skoncentrowany na emocjach (obwinianie siebie, złoszczenie się, skupienie się na własnych doznaniach fizycznych)

- styl skoncentrowany na unikaniu (odwracanie uwagi od sytuacji trudnej). Ten ostatni styl ma dwie odmiany:

- (unikanie przez) angażowanie się w tzw. „czynności zastępcze (jedzenie, rozrywki, zakupy, praca, odpoczynek, itp.)

- (unikanie przez) poszukiwanie kontaktów towarzyskich (spotkania osobiste, rozmowy telefoniczne).

Styl skoncentrowany na zadaniu wydaje się racjonalny, ale trudno przesądzać, że zawsze ma sens. Bywają problemy praktycznie nie do rozwiązania (nieuleczalne choroby, zadawnione konflikty). W takich sytuacjach mają swe walory inne style radzenia sobie ze stresem. Zimbardo (1999, s. 502) opisuje eksperyment Heleny (Ellen) LANGER i Judyty (Judith) RODIN, z którego wynika, że pewne czynności zastępcze” (pielęgnowanie roślin) zlecone części pensjonariuszy domu starców przyczyniły się do lepszego samopoczucia i lepszego zdrowia tych osób. Innym rozwiązaniem sprzyjającym lepszemu funkcjonowaniu pensjonariuszy było danie im prawa decydowania o tym, kiedy będą oglądali filmy. Autorki badania widzą w tym wyniku dowód na to, że stres można łatwiej znosić, gdy ma się poczucie wpływu na sytuację. Zimbardo (1999, s. 502-503) przytacza też wyniki badań wskazujących, że lepiej znoszą stres osoby mające tzw. „wsparcie społeczne, tzn. kontakt z innymi życzliwie nastawionymi ludźmi.

3. Kilka uwag o emocjach pozytywnych

Radość, zadowolenie to ogólne określenia reakcji na pozytywne wydarzenia. Dłużej utrzymujące się stany zadowolenia określane są jako dobry nastrój czy dobry humor. Optymizm to skłonność do zakładania, że przyszłość będzie źródłem zadowolenia. Przyjemność, rozkosz to nazwy dla różnych pozytywnych doznań zmysłowych (związanych ze smakiem, zapachem, dotykiem, ruchem itd.). Intensywne doznania zadowolenia określa się jako rozkosz, ekstazę czy poczucie szczęścia. Do pozytywnych uczuć należy rozbawienie, odczucie komizmu. Trwałą dyspozycję do reagowania odczuciem komizmu nazywamy poczuciem humoru. W Polsce badania nad odczuwaniem komizmu prowadzi Anna RADOMSKA z Uniwersytetu Warszawskiego.

Emocje pozytywne stały się w ostatnich latach przedmiotem większego zainteresowania psychologów. Używa się w związku z tym terminu „psychologia pozytywna”. Przez psychologię pozytywną rozumie się badania nad dobrym samopoczuciem, dobrym stanem psychicznym ludzi, nad tym, co sprawia, że ludzie są szczęśliwi.

3.1. „Psychologia pozytywna” jako nowy obszar zainteresowania psychologów

We wstępie do książki Psychologia pozytywna jej redaktor, Janusz Czapiński (Czapiński, 2004), podaje dane, na podstawie których można sformułować następujący przybliżony obraz: w ostatnich 30 latach dwudziestego wieku na około 20 artykułów psychologicznych o emocjach negatywnych (gniew, lęk) przypadał, średnio biorąc, tylko 1 artykuł o emocjach pozytywnych (radość, zadowolenie). Na początku roku 2000 w czasopiśmie “Psycholog Amerykański” (American Psychologist) opublikowano artykuł Martina SELIGMANA i Mihaly CSIKSZENTMIHALYI pt. Wstęp do psychologii pozytywnej. Autorzy zaproponowali, by psycholodzy zamiast zajmować się zjawiskami negatywnymi, zwrócili więcej uwagi na zjawiska pozytywne, w tym emocje pozytywne, takie jak poczucie szczęścia. Martin SELIGMAN (ur. w 1942 r.), jest autorem wydanej w 2002 r. książki pt. Authentic Happiness: Using the New Positive Psychology to Realize Your Potential for Lasting Fulfillment. Książka ta ukazała się w polskim tłumaczeniu (Seligman, 2005). Nadano jej tytuł: Prawdziwe szczęście. Psychologia pozytywna a urzeczywistnienie naszych możliwości trwałego spełnienia.

Od roku 2000 ukazuje się w USA czasopismo zatytułowane: Journal of Happiness Studies: An Interdisciplinary Forum on Subjective Well-Being.[Czasopismo poświęcone badaniom nad szczęściem i wymianie poglądów naukowców z różnych dziedzin na temat poczucia zadowolenia z życia].

Zagadnienia psychologii pozytywnej są głównym tematem czasopisma „Psychologia Jakości Życiawydawanego od roku 2002 przez Wyższą Szkołę Psychologii Społecznej w Warszawie. Redaktorka pisma, prof. Ewa TRZEBIŃSKA, napisała w tekście inaugurującym działalność czasopisma, że redakcję interesują takie tematy jak „moralność, odporność psychiczna, duchowość, altruizm, mądrość, odwaga, optymizm, empatia, odpowiedzialność, otwartość na doświadczenie, twórczość, tolerancja dla odmienności”.

Czasopismo Psychologia Jakości Życia ma swą stronę internetową: http://www.pjz.swps.edu.pl/ ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009.

Przetłumaczono już na język polski trzy książki Martina Seligmana oraz napisany przez niego ze współautorami podręcznik psychopatologii (po polsku ukazały się dwa wydania tego podręcznika, zob. Rosenhan i Seligman, 1994, oraz Walster, Seligman i Rosenhan, 2003).

Na język polski przetłumaczono dwie książki Mihaly Csikszentmihalyi (zob. Bibliografia).

3.2. „Cebulowa teoria szczęścia” Czapińskiego

Janusz CZAPIŃSKI (ur. w 1951 r.), profesor Uniwersytetu Warszawskiego i prorektor WSFiZ, współpracując z belgijskim psychologiem Guido PEETERS'em w analizie wyników setek badań nad czynnikami, które wpływają na to, czy ludzie czują się szczęśliwi czy nieszczęśliwi, zaproponowali jako metaforyczny obraz szczęścia cebulę. Cebula jest rośliną o wielu warstwach. Jej najzdrowszą warstwą jest warstwa najgłębsza. Im warstwa bliższa wnętrzu, tym zdrowsza i bardziej odporna na zniszczenie. Podobnie jest z zadowoleniem z życia. Czapiński twierdzi, że najgłębszą podstawą szczęścia jest „wola życia”, „poczucie, że warto żyć”, „poczucie, że lepiej jest żyć, niż nie żyć”. Druga grupa przesłanek szczęścia to „ogólne poczucie zadowolenia z życia”, „dobry stan (=dobrostan) psychiczny”. Trzecia grupa warunków szczęścia to „cząstkowe poziomy zadowolenia z różnych powodów” (wiek, płeć, miejsce zamieszkania, pozycja życiowa, wydarzenia życiowe, warunki historyczne, warunki polityczne w kraju, klimat, itd.) oraz „cząstkowe poziomy zadowolenia z różnych dziedzin życia” (praca zawodowa, małżeństwo, dzieci, rodzina, zdrowie, religia, sposób spędzania czasu wolnego itd.). Czapiński (1994, s. 191-192) głosi, że najmniej podatna na zmiany jest wola życia, pragnienie życia, brak tendencji samobójczych, brak depresji. Czapiński uważa, że ta predyspozycja do szczęścia jest wrodzona (Czapiński, 1994, s. 135-138, 193). W książce o cebulowej teorii szczęścia czytamy: „Każdy żywy organizm, jeżeli tylko jego system nerwowy prawidłowo funkcjonuje, jest od momentu narodzin, a nawet poczęcia, istotą niezwykle zachłanną na życie (...). Wola życia jest najbardziej kardynalną zasadą żywego organizmu, jest jego naczelnym imperatywem” (Czapiński, 1994, s. 143). Badania wskazują, że wola życia jest właściwością bardzo trwałą i ma podobnie duże nasilenie u Polaków, Belgów i Amerykanów (badaniami w programie „Cebula” objęto w latach 1988-89 ponad 1600 osób w tych trzech krajach). Najbardziej podatne na zmiany pod wpływem niekorzystnych wydarzeń są „cząstkowe poziomy zadowolenia”. Środkowa „warstwa” poczucia szczęścia, tzn. „ogólne zadowolenie z życia” zmienia się pod wpływem niepomyślnych wydarzeń w dużo mniejszym stopniu niż „cząstkowe poziomy zadowolenia”.

Ponieważ oryginalna publikacja J. Czapińskiego (1994) jest trudno dostępna, z cebulowa teorią szczęścia najłatwiej można zapoznać się, zaglądając do pracy: „Szczęście-złudzenie czy konieczność? Cebulowa teoria szczęścia w świetle nowych danych empirycznych (Czapiński, 2001). Janusz Czapiński opublikowałstosunkowo niedawno artykuł pt. „Szczęśliwy człowiek w szczęśliwym społeczeństwie? Zrównoważony rozwój, jakość życia i złudzenie postępu” (Czapiński, 2002).

4. Teorie emocji: przegląd historyczny niektórych koncepcji

4.1. Teoria Jamesa-Langego

Za najwcześniejszą naukową teorię emocji przyjęło się uważać koncepcję, którą sformułowali dwaj uczeni: w roku 1884 amerykański psycholog i filozof William JAMES (1842 - 1910) oraz w roku 1885 duński lekarz Carl Georg LANGE (1834 - 1900).

James ogłosił swą teorię pierwszy, publikując w brytyjskim piśmie filozoficznym Mind (po polsku: Umysł) artykuł pt. „Czym jest emocja.

Tekst Jamesa (1884): What is an emotion? , Mind, 9, 188-205, można znaleźć na stronie: http://psychclassics.yorku.ca/James/emotion.htm ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009

Kluczowe zdania tego tekstu brzmią następująco:[tłumaczenia poniższego fragmentu, wyróżnień graficzych i opuszczeń dokonałem ja -A.G.]

„Nasz naturalny sposób myślenia o typowych emocjach jest taki, że umysłowe spostrzeżenie faktu pobudza afekt umysłowy zwany emocją a ten ostatni stan umysłu powoduje, że następuje wyrażenie go w zmianach zachodzących w ciele. Ja twierdzę, że jest przeciwnie: ZMIANY CIELESNE następują bezpośrednio po SPOSTRZEŻENIU poruszającego nas faktu, a NASZE ODCZUCIE TYCHŻE ZMIAN JEST WŁAŚNIE EMOCJĄ. Zdrowy rozsądek mówi, że gdy tracimy majątek, żałujemy i płaczemy; gdy spotkamy niedźwiedzia, czujemy przestrach i uciekamy; gdy obrazi nas przeciwnik, jesteśmy wściekli i uderzamy go. (...) Bardziej rozsądne jest twierdzenie, że jest nam przykro, ponieważ płaczemy, jesteśmy rozgniewani, ponieważ uderzamy, jesteśmy przestraszeni, ponieważ drżymy. (...) Gdyby po spostrzeżeniu nie następowały zmiany w stanie ciała, spostrzeżenie byłoby aktem czysto poznawczym, bladym, bezbarwnym, pozbawionym ciepła emocjonalnego. Moglibyśmy wtedy, widząc niedźwiedzia, dojść do wniosku, że najlepiej byłoby uciekać; po doznaniu zniewagi uznać, że byłoby słusznie uderzyć, ale NIE ODCZUWALIBYŚMY strachu ani złości” [s.189-190]. Zacytowany wyżej fragment zdania Jamesa:„(...) jest nam przykro, ponieważ płaczemy (...)”, może uchodzić za kwintesencję jego teorii emocji.

W 1890 r., w II tomie swego fundamentalnego dzieła „Zasady psychologii”, James prawie bez zmian przedrukował te zdania ( na s.449-450). Napisał też (s.449), że profesor Lange z Kopenhagi w roku 1885, czyli w rok po ukazaniu się artykułu w piśmie Mind, wydał broszurę na temat emocji, w której zawarł podobne twierdzenia. Informacji o Langem James nie umieścił już jednak w roku 1892 w skróconym wydaniu swego dzieła (polskie wydanie: James 2002, por. tekst na str. 345), co mogłoby być argumentem na rzecz hipotezy, że James nie uważał Langego za kogoś, komu należy przypisywać współautorstwo swej koncepcji emocji. Innymi argumentami mogłyby być: sposób, w jaki James zredagował informację o pracy Langego (zob. cytat zamieszczony przeze mnie nieco niżej) oraz dość krytyczny ton innych zdań, w których pojawia się nazwisko Langego. Nie udało mi się ustalić, czy praca Langego wskazuje na to, że zetknął się on z koncepcją Jamesa. Lange w większym stopniu niż James podkreślał związek emocji ze zmianami zachodzącymi w naczyniach krwionośnych.

Angielskie tłumaczenie fragmentu tekstu autorstwa Carla Georga Lange (Om Sindsbevaegelser, oryginał z 1885 roku) opublikowane w 1912 roku pt. The mechanism of the emotion można znaleźć na stronie: http://psychclassics.yorku.ca/Lange/ ; aktualność adresu sprawdzona 3.01.2009.

Byłoby rzeczą ciekawą ustalić, kto i kiedy po raz pierwszy potraktował Jamesa i Langego jako równoprawnych autorów omawianej koncepcji nazywając ją teorią Jamesa - Langego. Wiadomo, że takim określeniem tej teorii posłużył się jej krytyk William CANNON w tytule swego artykułu z roku 1927. Być może to właśnie zaważyło na sposobie przedstawiania tej teorii jako dzieła dwóch autorów.

Czy sam James uznał równoległość odkrycia istoty emocji przez siebie i Langego? To zależy od tego, jak zinterpretujemy zdanie zamieszczone przez Jamesa w rozdziale XXV pt. The emotions w II tomie jego dzieła (James, 1890): The principles of psychology (rozdział ten można znaleźć na stronie: http://psychclassics.yorku.ca/James/Principles/prin25.htm ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009). Zdanie to brzmi (podaję w moim tłumaczeniu - A.G.): „Prof. C. Lange z Kopenhagi w broszurze, którą już cytowałem, opublikował w 1885 roku fizjologiczną teorię ich [emocji] podstawowych praw i [zasad] kształtowania się, którą ja już rok wcześniej zapoczątkowałem ogłaszając artykuł w czasopiśmie Mind”. Włodzimierz Szewczuk w swej „Psychologii” (Szewczuk, 1966, t. 2, s. 19) napisał : „To sformułowanie inspirowało uznanie obu autorów za twórców tej samej teorii i stąd nazwa teorii”. Równie dobrze jednak sformułowanie Jamesa można by uznać jako upomnienie się o uznanie jego pierwszeństwa. Ostatecznie, Mind był bardzo znanym czasopismem filozoficznym wydawanym w Londynie (od roku 1876), a więc James mógł zakładać, że pismo to docierało również do Uniwersytetu w Kopenhadze, na którym pracował Lange. O uznaniu Jamesa i Langego za równoważnych autorów ich koncepcji mogło zdecydować takie spostrzeganie jej przez Williama Cannona (zob. punkt 4.2).

Koncepcję emocji, którą dziś nazywamy teorią Jamesa-Langego można we współczesnym języku psychologicznym wyrazić tak: emocja to odczucie (uświadomienie sobie) zmian w stanie organizmu wywołanych jakimś zdarzeniem. Teorię tę nazywano „obwodową”, „peryferyczną” lub „trzewiową” teorią emocji. Nazwy te mają związek z faktem, że emocjonujące zdarzenia wywołują zmiany w stanie ciała. Dużą część tych zmian zachodzi w mięśniach i gruczołach, zwłaszcza związanych z trzewiami a więc narządami wewnętrznymi znajdującymi się w jamie brzusznej i w klatce piersiowej. Ponadto zmiany stanu ciała odbierane jako emocje mają miejsce w częściach organizmu odległych od jego centrum, jakim jest ośrodkowy układ nerwowy. Są to części organizmu unerwione przez obwodowy, peryferyczny układ nerwowy.

Robert STERNBERG (1999, s. 238) zalicza teorię Jamesa - Langego do grupy teorii reprezentujących „fizjologiczne podejście do wyjaśniania emocji”. Zimbardo (1999, s. 478) nazywa teorię Jamesa-Langego teorią „reakcji organizmu”. Nazwa ta wydaje się nazbyt szeroka; reakcją organizmu jest również np. zaśnięcie, czyli zjawisko jak najdalsze od doznawania emocji. Ponadto w podręczniku Zimbardo (1999) na rysunku 13.3 na stronie 478 doznanie emocjonalne jest przedstawione tak, jakby było czymś odrębnym od doznań związanych z pobudzeniem i działaniem. Tę samą wadę ma rysunek, jaki zamieścili Elżbieta Zdankiewicz-Ścigała i Tomasz Maruszewski (2000, s. 396) a także rysunek w podręczniku Gerda Mietzela (2003, s. 307). James stwierdził wyraźnie: „NASZE ODCZUCIE TYCHŻE ZMIAN [CIELESNYCH] JEST WŁAŚNIE EMOCJĄ”.

Autor podręcznika „Psychologia” David MYERS (2003, s. 505) stwierdza, że James cierpiał w pewnym okresie życia na depresję i „na własnej skórze” sprawdził, jak można z niej wyjść. James radził osobom chcącym pozbyć się smutku, aby udawali ludzi wesołych, naśladując mimikę i zachowania ludzi wesołych.

Zdaniem Myersa badania „ostatnich kilkudziesięciu lat” potwierdziły przypuszczenia Jamesa.

Gerd Mietzel (2003, s. 311-313) relacjonuje badania nad tym, jak wpływa na doznawane emocje, nadawanie swej twarzy określonych „wyrazów” mimicznych. Są wśród nich. opublikowane w roku 1988 badania, które przeprowadził Fritz STRACK i współautorzy. Badacze ci stwierdzili, że stopień śmieszności obrazków (karykatur) oceniany był jako niższy przez ludzi trzymających długopis między wargami niż przez ludzi trzymających długopis w zębach. W pierwszym przypadku człowiek nie jest w stanie ułożyć ust tak, jak to się dzieje w czasie uśmiechania się, w drugim jest to możliwe. Odczuwanie stanu ciała (stanu mięśni twarzy) ma zatem wpływ na sposób przeżywania emocji. Fakt ten podtrzymuje tezę Jamesa.

Krótkie omówienie badań Ekmana i współpracowników na temat wpływu odgrywania mimiki emocji na stany emocjonalne przedstawiają Oatley i Jenkins (2003, s. 116).

4.2. Teoria Cannona - Barda

W roku 1927 amerykański fizjolog William CANNON [czytaj: Kenon] (1871-1945) opublikował w American Journal of Psychology [ = Amerykańskie Czasopismo Psychologiczne] artykuł pt. „Jamesa-Langego teoria emocji: krytyczna analiza i teoria alternatywna” (The James-Lange theory of emotions: A critical examination and an alternative theory).

Nie znam tego artykułu, ale na podstawie innych źródeł można przyjąć, że podstawowym argumentem przeciwko koncepcji, że istotą emocji są doznania zmian cielesnych było dla Cannona stwierdzenie faktu, że u zwierząt różnym emocjom, nawet tak przeciwstawnym jak strach i wściekłość, towarzyszą podobne stany fizjologiczne. Cannon zauważył, że mobilizacja energetyczna organizmu cechuje zarówno zwierzę przestraszone jak rozzłoszczone. Mobilizacja ta pozwala zwierzęciu użyć energię do walki lub ucieczki. Cannon wprowadził pojęcie trudne do przetłumaczenia pojęcie „emergency reaction”. Janusz Reykowski (1968, s. 465-470) użył w tym przypadku określenia „reakcja alarmowa”. Można by też powiedzieć „reakcja na nagłe niebezpieczeństwo” albo „reakcja pogotowia”. Cannon wprowadził również termin: <zespół zmian typu: „walcz lub uciekaj”> (fight-or-flight syndrome) dla oznaczenia faktu pojawienia się reakcji gotowości do działań zaczepnych lub obronnych. Badając zwierzęta Cannon oczywiście nie był w stanie ustalić, co one subiektywnie czują, mógł jedynie obserwować u nich zmiany mimiczne i zachowania potocznie uznawane za przejawy stanów emocjonalnych. Cannon jest autorem często cytowanej książki z roku 1919 pt. Jak ciało zmienia się w czasie doznawania bólu, głodu, strachu i wściekłości (The bodily changes in pain, hunger, fear and rage). Cannon jest też twórcą pojęcia homeostaza. Chodzi o automatyczne utrzymywanie względnej stałości niektórych stanów organizmu dla zapewnienia mu biologicznej równowagi. Zmiany w pewnych granicach są tolerowane, natomiast większe odchylenia od stanu optymalnego wywołują automatyczne reakcje korygujące. Przykładami homeostazy są: utrzymywanie względnie stałej temperatury ciała (obniżanie temperatury poprzez pocenie się, rozszerzenie naczyń krwionośnych; podwyższanie temperatury poprzez zwężanie naczyń krwionośnych, dreszcze); utrzymywanie względnie stałego poziomu cukru we krwi. Pojęcie homeostazy nawiązujące do prac francuskiego biologa Claude'a BERNARDA wprowadził Cannon w roku 1932 w książce pt. „Mądrość ciała (The wisdom of the body).

Uczeń Cannona (pisał pod jego kierunkiem doktorat) fizjolog Philip BARD (1898 - 1977)

prowadził m.in. badania na kotach niszcząc różne części ich mózgu (stosował dekortykację czyli oddzielenie lub pozbawienie kory mózgowej; usuwał ośrodki podkorowe - szczegóły: zob. Traczyk, 1967, s. 34-36; zob. także Szewczuk, 1966, s. 23-26). Okazało się, że nawet u tak okaleczonych zwierząt występują różne zachowania ekspresyjne i zmiany wegetatywne (przyspieszenie oddechu, akcji serca itd.) charakterystyczne dla stanu wściekłości (tzw. „wściekłość rzekoma”). Sprawdzając rolę różnych części mózgu, Bard doszedł do wniosku, że dla wystąpienia reakcji emocjonalnych niezbędna jest aktywność pewnych części podwzgórza (hipothalamus) i wzgórza (thalamus). Swoje wnioski przedstawił Bard w artykule z roku 1934.

Przyjęto określać podejście Cannona i Barda do kwestii mechanizmu powstawania emocji jako teorię Cannona-Barda. Charakteryzując tę teorię, podaje się, że jest to teoria „ośrodkowa”, „centralna”, (w przeciwieństwie do obwodowej) lub „wzgórzowa”, „talamiczna” (por. Reykowski, 1968, s. 21; Zdankiewicz-Ścigała i Maruszewski, 2000, s. 398; przymiotnik „talamiczna” pochodzi od określenia thalamus - wzgórze) . Zimbardo (1999, s. 478-9) pisze w kontekście tej teorii o „podejściu centralistycznym” i o „teorii ośrodkowych procesów nerwowych”.

Różni autorzy przedstawiają schematycznie, jak według omawianej teorii przebiegają zjawiska związane z emocjami. Podkreśla się, że sensoryczny obraz sytuacji „dociera” do ośrodków podkorowych (podwzgórze, wzgórze), a pobudzenie tych ośrodków wywołuje równolegle (a) zmiany w narządach wewnętrznych (wyrażające się w pobudzeniu) i narządach ruchu (wyrażające się np. w działaniach związanych z uciekaniem lub atakowaniem) oraz (b) doznawanie emocji (dzięki identyfikacji bodźca w korze mózgowej).

4.3. Teoria Schachtera - Singera

W roku 1962 amerykańscy psycholodzy Stanley SCHACHTER (1922 - 1997) i Jerome E. SINGER (obecnie na emeryturze) przeprowadzili bardzo głośny eksperyment. (Jerome E. Singera nie należy mylić z innym psychologiem, Jerome L. Singerem, który jest autorem przetłumaczonej na język polski książki pt. „Marzenia dzienne”).

Schachter i Singer wykazali, że to, czy u człowieka rozwinie się jakaś emocja, zależy od dwóch czynników: wewnętrznego (pobudzenie narządów wewnętrznych) i zewnętrznego (informacje docierające od otoczenia). Dlatego teorię Schachtera i Singera nazywa się dwuczynnikową teorią emocji (Mietzel, 2003, s. 314). Mówi się też, że dwoma czynnikami, od których zależy emocja są: stopień pobudzenia fizjologicznego i interpretacja jego przyczyn.

Jeżeli człowiek uwierzy, że pobudzenie jego ciała ma swe źródło w tym, co się aktualnie wokół niego dzieje, odczuwa taką emocję, jaka wynika z oceny sytuacji (ludzie rozśmieszani odczuwali rozbawienie, ludzie złoszczeni odczuwali złość).

Jeżeli człowiek wie, że pobudzenie jego ciała ma przyczyny leżące poza aktualną sytuacją (w eksperymencie Schachtera i Singera część badanych informowano, że skutkiem zastrzyku „witamin” będzie pobudzenie), wtedy ocena aktualnej sytuacji nie wywołuje emocji (ludzie rozśmieszani nie czuli się rozbawieni, ludzie złoszczeni nie popadali w złość).

Eksperyment Schachtera i Singera ten jest dość szczegółowo opisany w wielu źródłach (np. Mietzel, 2003, s. 313-315; Zdankiewicz-Ścigała i Maruszewski, 2000, s. 404-405; Reykowski, 1968, s. 487-491; Kofta,1979, s. 152- 154). Zostanie on także przedstawiony w czasie wykładu (w uproszczonej wersji !!! - za: Lindsay i Norman, 1984, s.619-622). Występujące w polskich źródłach graficzne przedstawienia przebiegu powstawania emocji w ujęciu teorii Schachtera-Singera różnią się nieco od siebie, ale wydają mi się zasadniczo trafne. Szczegółowy opis eksperymentu Schachtera i Singera z rysunkami można znaleźć na stronie:

http://www.garysturt.free-online.co.uk/schacter.htm ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009.

Zimbardo (1999, s. 479) pisze o „teorii emocji Lazarusa - Schachtera” oraz o „poznawczej teorii pobudzenia” (s. 478-9). Żadne z tych określeń nie jest w pełni adekwatne. To prawda, że zarówno Schachter (z J.E.Singerem) jak i Lazarus akcentowali rolę procesów poznawczych w powstawaniu emocji, ale Lazarus opracował jednak rozbudowaną własną koncepcję teoretyczną we współpracy z inną osobą (o czym mowa poniżej). Niesłuszne jest zastąpienie nazwiska Singera nazwiskiem Lazarusa, gdyż pomniejsza to rolę J. E. Singera (Zimbardo wymienił go tylko jako współautora badania). Ponadto, Schachter nie twierdził, że całe pobudzenie emocjonalne ma źródła poznawcze. Widać to zresztą także na schemacie graficznym, jaki przedstawił Zimbardo (1999, rysunek 13.3, s. 478, schemat pierwszy z prawej). Sprowadzanie źródeł emocji do ocen poznawczych można przypisać Lazarusowi, ale nie Schachterowi i Singerowi.

4.4. Teoria Lazarusa i Folkman

Richard LAZARUS (1922 -2002), profesor Uniwersytetu w Berkeley (Kalifornia), jest znany prawdopodobnie najbardziej ze swej koncepcji „radzenia sobie” przez ludzi ze stresem. W poniższych uwagach wykorzystuję informacje zawarte w tekstach Ireny Heszen-Niejodek (2000), Elżbiety Ścigały-Zdankiewicz i Tomasza Maruszewskiego (2000), Dariusza Dolińskiego (2000 a)

Słowa radzenie sobie (coping) Lazarus użył w tytule swej podstawowej publikacji z tej dziedziny (Psychological stress and the coping process), która ukazała się w 1966 r. W drugiej ważnej książce na temat stresu („Stress, appraisal, and coping” czyli „Stres, ocena sytuacji i radzenie sobie”) wydanej w roku 1984 wspólnie z Susan FOLKMAN autorzy akcentowali znaczenie zjawiska oceny poznawczej (appraisal). Wyróżnili dwie postaci tej oceny: pierwotną i wtórną. Ocena pierwotna jakiejś sytuacji polega na rozstrzygnięciu, czy jest to sytuacja trudna (stresowa). Jeżeli w wyniku oceny pierwotnej sytuacja zostanie uznana za stresową następuje ocena wtórna, w której jednostka rozważa możliwe działania zaradcze, nastawione zarówno na rozwiązanie problemu jak i na obniżenie napięcia emocjonalnego. Ocena wtórna zostanie scharakteryzowana poniżej.

Lazarus i Folkman wyróżnili trzy rodzaje trudności: (a) krzywdę lub stratę (czyli szkodę już poniesioną), (b) zagrożenie (czyli szkodę możliwą) oraz (c) wyzwanie (czyli sytuację, która może przynieść korzyści ale może też być źródłem kłopotów).

Od takiego pojmowania oceny poznawczej Lazarus potem odszedł, ponieważ w swej ostatniej książce opublikowanej w roku 1991 („Emotion and adaptation” czyli „Emocja i adaptacja”) Lazarus uogólnił swe rozważania na temat stresu, uznając, że analogicznie można myśleć o wszelkich emocjach. Tę zmianę spojrzenia podkreślił też w tytule artykułu przeglądowego z roku 1993 („From psychological stress to the emotions: a history of changing outlooks” czyli „Od stresu psychologicznego do emocji: historia zmieniających się poglądów”). W rezultacie swych przemyśleń, Lazarus zajął nowe stanowisko, że ocena pierwotna jest procesem poznawczym decydującym o tym, czy pojawi się JAKAKOLWIEK EMOCJA i jaki będzie jej znak (czy będzie to emocja pozytywna czy negatywna). Ocena wtórna nadal pojmowana była jako proces poznawczy nastawiony na rozważenie możliwości działania. Jej szczególnym przypadkiem jest sytuacja, kiedy trzeba poradzić sobie z jakąś trudnością lub własnym stanem emocjonalnym (por. Doliński, 2000a).

5. Współczesne dyskusje teoretyków emocji

5.1. Co jest bardziej pierwotne: oceny poznawcze czy emocje?

Jedną z centralnych kwestii dyskutowanych w ostatnim dwudziestoleciu była sprawa, co jest „pierwsze”: procesy emocjonalne czy poznawcze? W związku z panującym od lat siedemdziesiątych podejściem poznawczym (niektórzy określali to panowanie jako „imperializm poznawczy”) rewolucyjnie zabrzmiała teza wyrażona w roku 1980 w tytule artykułu Roberta ZAJONCA:Feeling and thinking: preferences need not inferences” (Odczuwanie a myślenie: upodobaniom nie jest potrzebne wnioskowanie). Artykuł ten ukazał się po polsku w pięć lat po oryginalnej publikacji. Nadano mu tytuł: Uczucia a myślenie: nie trzeba się domyślać, by wiedzieć, co się woli (Zajonc, 1985). R. Zajonc uznał, że procesy emocjonalne są uproszczoną formą procesów poznawczych; procesy emocjonalne mogą wyprzedzać świadomą orientację w tym, z czym się stykamy.

W piśmie American Psychologist (Psycholog Amerykański) rozpoczęła się dyskusja między Zajoncem a Lazarusem. Richard LAZARUS bronił koncepcji poznawczej w artykule: Refleksje nad relacją między emocjami a sferą poznawczą (1982). Zajonc odpowiedział mu w artykule pt. O pierwszeństwie stanów afektywnych (On the primacy of affect, 1984). Na ten tekst Lazarus odpowiedział w artykule pt. O pierwszeństwie procesów poznawczych ( On the primacy of cognition, 1984).

Robert Zajonc otrzymał 30 maja 1989 r. doktorat honorowy Uniwersytetu Warszawskiego (Promotorem był obecny Dziekan Wydziału Psychologii WSFiZ: prof.dr hab. Stanisław Mika). W roku 2001 ukazała się w USA księga pamiątkowa ku czci Zajonca. Robert Zajonc nazywany przez amerykańskich kolegów „Bobem” wyemigrował z Polski w 1949 r. Zajonc zmarł 2.12.2008 r.

Redaktorka pisma APA Monitor dzieli się ciekawymi refleksjami z sesji naukowej dla uczczenia R. Zajonca. Oto adresy dwu jej szkiców:

Azar, B. Of Zajonc's ever-changing focus, friends joke `What about Bob?' http://www.apa.org/monitor/sep98/bob.html ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009.

Azar, B. Split-second evaluations shape our moods, actions. Immediate automatic reactions influence how we interact with the world, researchers find http://www.apa.org/monitor/sep98/world.html ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009

5.2. Inne dyskutowane kwestie z dziedziny teorii emocji

Stan współczesnych dyskusji teoretycznych nad zagadnieniami emocji dobrze ilustruje książka pod redakcją Paula Ekmana i Richarda Davidsona (1994/1999).

Redaktorzy tego tomu zebrali wypowiedzi 24 współczesnych autorów na 12 tematów ujętych w formie pytań:

1) Czy istnieją emocje podstawowe?

2) Co odróżnia emocje od nastroju, temperamentu i innych pojęć afektywnych?

3) Jakie funkcje pełnią emocje?

4) Jak wyjaśnić dowody na powszechność zdarzeń poprzedzających emocje?

5) Ile procesów poznawczych potrzeba do wzbudzenia emocji?

6)Czy poszczególne emocje cechują się specyficznymi wzorcami reakcji fizjologicznych?

7) Czy jesteśmy w stanie kontrolować nasze emocje?

8) Czy emocje mogą być nieświadome?

9) Jaki jest związek emocji z pamięcią?

10) Na czym polegają indywidualne różnice w aktywności emocjonalnej?

11) Na czym polega rozwój emocjonalny?

12) Co wpływa na subiektywne doświadczanie emocji?

5.3. Model procesów emocjonalnych LeDoux - Jarymowicz

Osobiście uważam za przekonujący współczesny model teoretyczny powstawania emocji, który został zapoczątkowany przez Josepha LeDOUX [czytaj Le-du] (ur. w 1949 r.) profesora w Centrum Badań nad Układem Nerwowym na Uniwersytecie w Nowym Jorku. W Polsce w roku 2000 wydano jego książkę „Mózg emocjonalny” (oryginał z 1996 r.). Można także przeczytać po polsku kilka krótkich jego tekstów (LeDoux 1999 a, b,c,d,e,f) zebranych w cytowanej wyżej książce pod redakcją Ekmana i Davidsona (1999). Istotę modelu LeDoux przedstawiła zwięźle Maria Jarymowicz (1999, s. 132 -136), która twórczo rozwinęła ten model. Według LeDoux są dwie drogi przebiegu impulsów nerwowych w trakcie procesów prowadzących do pojawienia się emocji: droga dolna i droga górna

Droga dolnato szlak od receptorów przez wzgórze (thalamus) do ciała migdałowatego (amygdala) stąd zaś do narządów wykonawczych regulujących ekspresję emocjonalną. Dzięki tej drodze emocje powstają bardzo szybko, zanim jeszcze jednostka uświadomi sobie, co się dzieje.

Droga górnato szlak od wzgórza poprzez korę sensoryczną do ciała migdałowatego. Dzięki tej drodze powstaje świadomość emocjonującego zdarzenia, a także uświadomienie sobie stanu emocjonalnego, który powstał już dzięki procesom na „dolnej drodze”. Proces ten jest wolny, ale dzięki zaangażowaniu procesów poznawczych prowadzi do bardziej precyzyjnej oceny sytuacji.

Sprawa ta była omawiana już w MI 5, na str. 7.

Maria JARYMOWICZ (ur. w 1942 r., ma od 1989 r. tytuł profesora zwyczajnego), wykłada na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego kurs „Psychologia emocji i motywacji”. Rozwijając model J. LeDoux, Jarymowicz scharakteryzowała cztery możliwe warianty przebiegu procesów generujących emocje (Jarymowicz 1999, s. 134). Autorka nazwała te warianty przebiegów „ścieżkami”.

Pierwsza możliwość to reakcja emocjonalna bez odczucia. Proces generujący emocję uruchamiany jest przez zjawiska rejestrowane w receptorach, ale przebiega tylko „drogą dolną”. W człowieku pojawia się emocja, ale on nic o tym nie wie. Zewnętrzny obserwator może zauważyć tę emocję spostrzegając jakieś zmiany ekspresyjne. Badacz może zarejestrować wpływ emocji na jakieś reakcje jednostki. Taki wpływ uwidocznia się w badaniach z zastosowaniem procedury afektywnego „poprzedzania” (priming). Pokazuje się ekranie monitora bodźce wywołujące emocje (np. twarze wyrażające negatywne emocje), przy czym czas prezentacji jest bardzo krótki, co uniemożliwia świadomy odbiór bodźców. Potem pokazuje się przez długi czas jakieś bodźce neutralne emocjonalnie (np. jakieś znaki graficzne) prosząc o ich ocenę. Okazuje się, że bodźce emocjonalne „poprzedzające” bodźce neutralne, chociaż nie są świadomie zauważane, mają wpływ na oceny bodźców neutralnych. Oznacza to, że miała miejsce ich percepcja i powstała nie odczuwana reakcja emocjonalna. [Osoby zainteresowane szczegółami procedury afektywnego „poprzedzania” mogą sięgnąć do prac: Murphy i Zajonc (1994); Ohme, Pochwatko i Błaszczak (1999)].

Druga możliwość to wtórne wzbudzenie afektu. Proces generujący emocję uruchamiany jest w receptorach, ale przebiega tylko „drogą górną”. Proste cechy fizyczne bodźca mogą nie wywołać żadnej reakcji we wzgórzu (na „drodze dolnej” nic się nie dzieje). Dopiero w korze następuje interpretacja sytuacji. Emocja powstaje jako skutek oceny czysto poznawczej. Może okazać się na przykład, że numer, na którym zatrzymał się krążek ruletki, oznacza przegraną dużej sumy.

Trzeci wariant to interpretacja bezpośredniej reakcji afektywnej. Procesy generujące emocje uruchamiane są w receptorach, ale przebiegają obydwiema „drogami”: „dolnąi „górną”. W rezultacie przebiegu procesów na „drodze dolnej” powstaje bezpośrednia reakcja afektywna. Jest ona szybsza niż odczucie emocji, które jest rezultatem przebiegu procesów na „drodze górnej”. Bezpośrednia reakcja afektywna i sytuacja uruchamiająca ją nie zawsze są dokładnie odzwierciedlane. Bezpośrednia reakcja może uruchamiać dodatkowe procesy modyfikujące przebieg procesów interpretacyjnych. Może dochodzić do wyparcia, mogą ujawnić się tendencje do posługiwania się stereotypami (lub ich odmianą w postaci uprzedzeń) może dochodzić do samooszukiwania się poprzez racjonalizację, mogą zostać uruchomione procesy samokontroli wpływające na to, jak będzie wyglądać ekspresja emocjonalna.

Czwarta ścieżka wiąże się z emocjami, których źródła są czysto poznawcze. W tym przypadku emocje powstają tylko wskutek procesów na „drodze górnej”, ale początkiem tych procesów nie są zjawiska zachodzące w receptorach, lecz w systemie poznawczym. Chodzi tu zatem o emocje wynikające z „przypominania, kojarzenia, analizowania, oceniania, wnioskowania, itp. (Jarymowicz, 1999, s. 136).

Na zakończenie tej charakterystyki koncepcji M. Jarymowicz dodam dwie jej definicje. Autorka definiuje emocje jako „każdy rodzaj ustosunkowania” (s. 132). Można by podać tu synonim w postaci nazwy „akt (fakt, proces) ewaluacji”. Procesy „powstałe w wyniku pobudzenia ciała migdałowatego” Autorka nazywa „afektem” (s. 136).

Jak widać, Maria Jarymowicz w sporze o pierwszeństwo afektu i poznania zajmuje stanowisko bardziej subtelne niż którykolwiek z początkowych uczestników tej dyskusji. W pewnym sensie M. Jarymowicz przyznaje rację Lazarusowi: każda emocja to akt ewaluacji. Ale emocje rozumiane tak szeroko, jak proponuje to M. Jarymowicz, nie były dotąd na ogół przedmiotem analiz i studiów większości teoretyków i badaczy. Dotychczas analizowane i badane były głównie afekty, stany związane ze zmianami somatycznymi i wegetatywnymi. Z tego punktu widzenia dużo racji mają Zajonc i jego zwolennicy. Afekt, tak jak go rozumie M. Jarymowicz, jest pierwotny w stosunku do bardzo wielu aktów ewaluacji. Afekt, czyli zjawiska związane z pobudzeniem ciała migdałowatego, a co za tym idzie z wystąpieniem zmian somatycznych i wegetatywnych, poprzedza odczucia (świadomość) zmian somatycznych i wegetatywnych. Pod tym względem mieli rację James i Lange, którzy utożsamiali emocje z odczuciem zmian w stanie ciała. Afekt bywa pierwotny także w stosunku do wielu aktów świadomej ewaluacji zjawisk. W tym mają rację z jednej strony psychoanalitycy, z drugiej strony współcześni badacze „nie uświadamianego afektu”. Cannon i Bard mieli rację w tym, że afekt zapoczątkowywany jest w mózgu, pierwszym ewaluatorem informacji napływających z organów zmysłów jest prawdopodobnie podwzgórze. Schachter i Singer nie mylili się, uważając, że ludzie nie zawsze interpretują pobudzenie fizjologiczne swego ciała jako wyraz swego stosunku do bieżącej sytuacji. Ludzie wykorzystują swoją wiedzę, by odróżnić, co „porusza” ich psychikę, a co tylko „porusza” ich „ciało”.

6. Ostrzeżenie związane z bałaganem terminologicznym

W literaturze psychologicznej jest ogromna liczba terminów odnoszących się do omawianych w tym wykładzie zjawisk. Oto dalece niepełny wybór określeń: emocje”, „uczucia”, „odczucia emocjonalne”, „afekt”, „nastrój”, „ocena”, „ewaluacja”, „reakcja wartościująca” (ten ostatni termin - zob. Clore, 1999, s. 324). Bywa też, że czytamy o „emocjonalnych uczuciach generowanych przez afektywne procesy oceniania” (Clore, 1999, s. 323).

W jednej z pierwszych polskich monografii poświęconych emocjom (Reykowski, 1968) autor już we wstępie (str. 11) odnotowuje, że terminów„emocje” i „uczucia” często używa się zamiennie. Podaje też (s. 64-65), że bywa tak, iż terminem „uczucia” określa się „emocje wyższe”, typowo ludzkie, takie jak życzliwość, duma, poczucie skrępowania itd., podczas gdy „emocje” to termin odnoszony do zjawisk bardziej elementarnych, wspólnych ludziom i zwierzętom.

W najnowszym polskim podręczniku akademickim psychologii (Strelau, 2000, T.2, Dział VI: „Emocje i motywacje”, s.317 -522)) dominuje termin „emocje”. Słowo „uczucie” w jednym z rozdziałów pojawia się jakby mimochodem i to w kontekście elementarnych zjawisk wspólnych ludziom i zwierzętom („subiektywne uczucie głodu”- s. 470; „uczucie głodu lub pragnienia” - s.470). W innym rozdziale jego autorzy posługują się terminem „uczucia” tylko w kontekście teorii Jamesa-Langego (s. 396-398), wyrażając pogląd, że angielski termin „feeling” jest mało subtelny i łączy w sobie znaczenie dwu polskich słów: „uczucia” i „odczucia” (s. 397). Na marginesie dodam, że James w tytule artykułu z roku 1884 użył słowa „emotion” a nie „ feeling”. Przy okazji uściślę jeszcze, że James ograniczył swe rozważania o tym, czym jest emocja, do emocji, które nazwał „wzorcowymi” („standard emotions”, por. s.189). Chodziło mu o emocje, którym towarzyszą „różniące się stany ciała („distinct bodily expression”). Jako przykłady takich emocji wymienił „zdziwienie, zaciekawienie, zachwyt, strach, gniew, pożądanie, chciwość” (s.189).

Relacja między pojęciami „emocje” i „uczucia” wygląda różnie w podręczniku Mietzela (2003) i w podręczniku Zimbardo (1999). Ściśle biorąc, w poniższych uwagach jest mowa o terminologii użytej przez tłumaczy tekstów tych autorów.

Gerd Mietzel (2003) posługuje się w wielu miejscach (np. na str. 299 - 302) zamiennie słowami „emocje” i „uczucia”, choć w tytułach i podtytułach tekstu używa wyłącznie słów „emocja / emocje”.

Zimbardo (1999, s. 473, 483, 514) użył słowa „uczucia” dla scharakteryzowania składników „emocji” („emocja” według tego autora, to „złożony zespół zmian” który obejmuje pobudzenie fizjologiczne, uczucia, ocenę poznawczą, reakcje behawioralne, działania i reakcje ekspresyjne”). W definicji „emocji” umieszczonej w tejże książce w części „Słownik terminów” (s.723) termin „uczucia” zastąpiony jest słowem „odczucia”.

Określając „uczucia”, Zimbardo (s. 473) odniósł ten termin do „ogólnego stanu afektywnego” (dobry, zły), jak też do „specyficznego tonu uczuciowego”, takiego jak „radość czy wstręt” (to zapewne tylko przykłady; można domyślać się, że uczucia to świadome składniki stanu emocjonalnego, na str. 773 Zimbardo pisze o „doświadczaniu stanów uczuciowych”).

W całym rozdziale 13 podręcznika Zimbardo („Emocje, stres i psychologia zdrowia”) słowo „uczucia” występuje zupełnie wyjątkowo (np. na str. 511). Brak jest słowa „uczucia” w Indeksie rzeczowym (s.810-819).

Na stronach 483-484 pojawia się bez definicyjnej charakterystyki słowo „nastrój”, jako synonim „stanu emocjonalnego” oraz „stanu afektywnego”.

W zbiorze pod redakcją Ekmana i Davidsona (1999) tylko jeden autor (Averill, 1999) poświęca nieco uwagi znaczeniu terminu „uczucia” (s. 317-319).

Powyższe spostrzeżenia odzwierciedlają tylko częściowo chaos terminologiczny spotykany w literaturze dotyczącej emocji. Ja, zgodnie z własnym odczuciem „ducha epoki”, postanowiłem traktować „emocje” jako kategorię nadrzędną, ignorując dawne różnicowania pojęciowe. Zdaję sobie jednak sprawę, że terminologia dotycząca tego obszaru wymaga uporządkowania. Na razie „języki psychologów są pomieszane”. Za tymi samymi terminami kryją się różne znaczenia. Niekiedy za różnymi terminami kryją się znaczenia podobne. Na razie każdy z użytkowników psychologicznej literatury o emocjach zdany jest na własny wybór autora czy grupy autorów, których terminologię będzie wykorzystywał.

Nadzieję na to, że terminologia dotycząca emocji będzie z czasem ujednolicana, wyrażają autorzy jednej z nowszych monografii o emocjach, przetłumaczonej na język polski w roku 2003: Keith OATLEY i Jennifer JENKINS (zob. Oatley i Jenkins, 2003, s. 125).

Strona internetowa Keith'a OATLEY'a - współautora książki: Oatley i Jenkins (2003). Zrozumieć emocje. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, ma adres:http://www.oise.utoronto.ca/depts/hdap/oatley/index.htm ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009.

Oatley jest naukowcem i literatem, napisał m.in. dwie powieści. Z jego strony można ściągnąć trzy jego teksty z pogranicza psychologii i teorii literatury: „Szekspir jako wynalazca teatru w głowach ludzkich”; „Słowa i emocje: Szekspir, Czechow i kształtowanie związków między ludźmi”; “Źródła literatury pięknej: rozmowy i wyobraźnia. Największe osiągnięcie literatury: pomysł postaci”. Są to teksty w języku angielskim w formacie pdf.

7. Prawo / prawa Yerkesa-Dodsona

Amerykański psycholog Robert Mearns YERKES [czytaj: Jerks lub Jerkes] (1876 - 1956) z Uniwersytetu Harvarda i jego student John D. DODSON opublikowali w roku 1908 artykuł opisujący eksperyment przeprowadzony na 40 myszach. W artykule tym nie ma jednak mowy o żadnym prawie, jest opis eksperymentu i wyników badań, pozbawiony wszelkiej analizy statystycznej.

Również w swej autobiografii naukowej opublikowanej w roku 1930 Yerkes nie wspomina ani słowem o prawie Yerkesa-Dodsona ani o Johnie Dodsonie. (zob. tekst autobiografii http://psychclassics.yorku.ca/Yerkes/murchison.htm ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009 ).

Mirosław KOFTA w swym artykule o prawie Yerkesa-Dodsona napisał (Kofta, 1969, s. 52 - 53), że eksperymenty Yerkesa i Dodsona przeprowadzone w roku 1908, „a potem na długie lata zapomniane” (...) „stały się później (podkreślenie moje - A.G.) podstawą do sformułowania dwóch praw ogólnych” znanych dziś pod nazwą praw Yerkesa-Dodsona. Kofta ujął te dwa prawa następująco:

„I. Sprawność działań pozostaje w krzywoliniowej zależności od siły motywacji;

II. W miarę wzrostu stopnia trudności zadania optymalny poziom motywacji stopniowo się obniża”.

Kofta (1969, s. 54 zwraca uwagę, że można mówić o dwu wersjach obu tych praw.

Pierwsza wersja (tzw. „motywacyjna”), zgodna z powyższymi sformułowaniami, mówi o sile (poziomie) motywacji.

Druga wersja (tzw. „aktywacyjna”) mówi o sile (poziomie) aktywacji czyli pobudzenia emocjonalnego.

Oba te pojęcia (motywacja, aktywacja / pobudzenie) stosuje zamiennie także Zimbardo (1999, s. 443). Autor ten mówi o prawie (w liczbie pojedynczej) Yerkesa-Dodsona, a nie o dwóch prawach.

Ilustracja: Prawo Yerkesa-Dodsona

0x08 graphic
0x01 graphic

Źródło ilustracji: Zimbardo (1999) s. 443

Tak czy owak, można przyjąć, że prawo Yerkesa-Dodsona mówi o krzywoliniowej zależności między siłą pobudzenia emocjonalnego (na powyższym rysunku zwaną poziomem motywacji) a sprawnością działania (na powyższym rysunku zwaną poziomem wykonania):

Bardzo małe pobudzenie emocjonalne (niski poziom motywacji) wiąże się z niską sprawnością działania (z niskim poziomem wykonania), średnie pobudzenie emocjonalne (średni poziom motywacji) wiąże się z wysoką sprawnością działania (z wysokim poziomem wykonania), a bardzo duże pobudzenie emocjonalne (wysoki poziom motywacji) wiąże się (ponownie) z niską sprawnością działania (z niskim poziomem wykonania).

Optymalny poziom pobudzenia (poziom motywacji) umożliwiający najwyższą sprawność działania (najwyższy poziom wykonania) jest najwyższy dla zadań łatwych (lewy rysunek) a najniższy dla zadań trudnych (prawy rysunek).

Najważniejszą informacją dla Państwa jako przyszłych adeptów psychologii jest jednak ta, że jako przyszli badacze lub praktycy macie wielkie pole do popisu w gromadzeniu nowej wiedzy i doświadczeń dotyczących spraw, o których mówi prawo Yerkesa-Dodsona.

Uważam tak dlatego, że spotyka się autorów, którzy twierdzą, że prawo Yerkesa-Dodsona powinno zostać anulowane, ponieważ nie opisuje dobrze rzeczywistości. Ponadto w świetle ich opinii nie całkiem uzasadnione jest wiązanie twierdzeń, o których pisze Kofta, Zimbardo i setki innych autorów z nazwiskami Yerkesa i Dodsona. Yerkes i Dodson wykonali badanie, które opisali w ówczesnych kategoriach pojęciowych i nie powinni być obciążani odpowiedzialnością za prawo naukowe o wątpliwej wartości.

W tej sprawie podaję więcej szczegółów na str. 22.

Wielu autorów piszących o prawie Yerkesa-Dodsona powołuje się nie na oryginalne źródło, lecz na źródła wtórne (np. Kofta, 1969; Reykowski, 1968). W przypadku polskich autorów było to w pełni usprawiedliwione ówczesną niedostępnością źródła oryginalnego.

Dzisiaj każdy zainteresowany może poznać oryginalne źródło.

Przedruk artykułu Yerkesa i Dodsona [Robert M. Yerkes and John D. Dodson (1908). The relation of strength of stimulus to rapidity of habit-formation. Journal of Comparative Neurology and Psychology, 18, 459-482.] można znaleźć na stronie: http://psychclassics.yorku.ca/Yerkes/Law/ ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009.

Opiszę eksperyment Yerkesa i Dodsona dość dokładnie, aby Państwo mogli uświadomić sobie, jak dalekie są współczesne interpretacje prawa Yerkesa-Dodsona od wyników empirycznych dokumentujących to prawo.

Yerkes i Dodson, posługując się specjalnym urządzeniem, uczyli myszy (w wieku od 6 do 8 tygodni) wchodzić do pudła oznaczonego białą barwą a unikać wchodzenia do pudła oznaczonego czarną barwą. Kartki barwy białej i czarnej znajdowały się przy wejściu do pudła oraz w środku pudła. Jeśli mysz wchodziła do czarnego pudła, otrzymywała wstrząs elektryczny. Autorzy poddawali myszy dziesiątkom prób. Po każdym wyborze mysz wychodziła z drugiej strony pudła i po powrocie do punktu wyjścia ponownie dokonywała wyboru drogi. Miejsce kartek białych i czarnych zmieniano w sposób losowy, aby nauczyć mysz, że „dobre” pudło sygnalizuje kolor kartki, a nie ma znaczenia fakt, że wejście do „dobrego” pudła jest z lewej lub z prawej strony.

Autorzy sprawdzali po pierwsze, jaki wpływ na szybkość uczenia się wyboru właściwej drogi ma siła wstrząsu elektrycznego stosowanego po wybraniu złej drogi.

Wstrząsom o różnej sile poddawano różne myszy. Okazało się, że u 4 myszy poddanych działaniu słabych wstrząsów i u 4 myszy poddanych silnym wstrząsom liczba błędów spadała wolniej, niż u 4 myszy poddanych wstrząsom o średniej sile. Te ostatnie szybciej uczyły się wybierać właściwą drogę. Za kryterium całkowitego nauczenia się przyjmowano bezbłędne wybory w 10 kolejnych próbach w ciągu trzech kolejnych dni ( a więc 30 bezbłędnych wyborów).

Oprócz tego autorzy sprawdzali, jak na szybkość uczenia się wyboru właściwej drogi wpływają różne kombinacje siły wstrząsu i trudności zadania. Były trzy stopnie trudności zadania związane z różnicą jasności kartek, którymi oznaczano wejścia.

Najłatwiejsze było zadanie wyboru jaśniejszej kartki, gdy różnica w jasności kartek była największa.

Trudniej było wybrać jaśniejszą kartkę, gdy różnice w jasności kartek były mniejsze.

Najtrudniej było wybrać jaśniejszą kartkę, gdy różnice w jasności kartek były bardzo małe. Większe lub mniejsze różnice jasności kartek uzyskiwano przez regulowanie ilości światła przechodzącego przez białą kartkę umieszczoną na górnej ściance pudła. W tym celu używano białej kartki z dużą dziurą, małą dziurą lub bez dziury.

W każdych warunkach, tzn. przy każdej kombinacji siły prądu i trudności zadania, poddawano próbom inne myszy.

Okazało się, że łatwość zadania idzie w parze z wynikami uczenia się: najlepiej radziły sobie myszy wykonujące łatwe zadanie, gorzej wypadły myszy, które miały zadanie średnio trudne, a w zasadzie najgorsze (pewien drobny wyjątek pominę tutaj) były wyniki myszy, które musiały zmierzyć się z najtrudniejszym zadaniem.

W ramach zadań o średnim i dużym stopniu trudności najwyższą sprawność uczenia się

uzyskały myszy karane prądem o średniej sile, myszy karane prądem słabszym musiały dłużej się uczyć, podobnie myszy karane prądem silniejszym.

Zadania trudne okazały się bardziej „wrażliwe” na przekroczenie optymalnej siły prądu.

Prąd który już powodował gorsze wyniki u myszy wykonujących trudne zadanie, był słabszy od optymalnego w grupie myszy wykonujących średnio trudne zadanie.

Wyniki myszy realizujących łatwe zadanie były w zasadzie tym lepsze im silniejszy prąd wobec nich stosowano.

W całym eksperymencie zbadano łącznie 40 myszy.

W przypadku zadań średnio trudnych sprawdzano zachowanie 12 myszy. Poddawano je działaniu prądu o trzech natężeniach. Dwie pary myszy (każda złożona z samca i samicy) karano słabym prądem, dwie pary karano prądem o średniej sile, a dwie pary prądem o dużej sile.

W przypadku zadań łatwych zbadano 20 myszy: każdemu z pięciu natężeń prądu poddawano po dwie pary myszy.

W przypadku zadań trudnych zbadano 8 myszy: każdemu z czterech natężeń prądu poddawano po jednej parze myszy.

Natężenia prądu, jakim karano myszy za wejście do czarnego pudła, nie powtarzały się dokładnie w przypadku zadań o różnej trudności. Natężenia prądu zostały podane przez autorów w jednostkach względnych odniesionych do wyjściowego poziomu prądu o parametrach: 1,2 Ampera i 65 cykli na sekundę. Maksymalna wielkość prądu wyniosła 420 jednostek względnych. Sprawa ta nie jest, moim zdaniem, jasno przedstawiona.

Autorzy nie przeprowadzili żadnej statystycznej analizy wyników. Nie wiemy, czy różnice między badanymi grupami osiągnęłyby poziom istotności statystycznej.

Myszy użyte przez Yerkesa i Dodsona nie były to zwykłe myszy, lecz mutanty uzyskane w drodze kazirodczych krzyżówek. Myszy te mają uszkodzony ośrodek równowagi. Nazywano je wówczas myszami „tańczącymi” (dancing mice) lub „tańczącymi walca” (waltzing mice). Nazwa ma związek z jakby tanecznymi ruchami wykonywanymi przez te myszy. W swoim artykule autorzy używają określenia „tancerz” (dancer) zamiast słowa „mysz”.Yerkes wydał w 1908 r. osobną książkę o tańczących myszach. Jest ona dostępna w Internecie, tekst można pobrać ze strony: http://www.gutenberg.org/etext/8729 ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009. Informację o pochodzeniu tańczących myszy (odnotowano ich obecność w 80 roku p.n.e. w Chinach) można znaleźć na stronie zatytułowanej „The history of fancy mice”: http://www.afrma.org/rminfo4b.htm ; aktualność adresu sprawdzona 6.01.2009. O tańczących myszach pisze też deCatanzaro s.80-86, zob. Bibliografia).

Już w roku 1972 uważni czytelnicy (przyznaję, że wówczas do nich nie należałem) polskiego wydania obszernej monografii „Motywacja: Teoria i badania” (Cofer i Appley, 1972) mogli przeczytać w punkcie „Popęd, uczenie się a wykonanie” sformułowania wyrażające niepewność co do prawdziwości prawa Yerkesa-Dodsona. Autorzy pisali, że wyniki eksperymentów są „sprzeczne” (s. 437), „różnice były niewielkie” (s. 438), „nic nam nie wiadomo o eksperymentach, które by wyraźnie potwierdziły prawo Yerkesa-Dodsona przy zastosowaniu jedynie popędów apetytywnych” (s. 439), „eksperymenty czynnikowe nie dają wyraźnego obrazu zależności uczenia się od siły popędu” (s. 443).

W Internecie można znaleźć tekst trzech autorów amerykańskich (Hancock, Ganey i Szalma, 1992 (zob. http://www.mit.ucf.edu/Stress/Hancock_Ganey_Szalma_2002.pdf ; dostępność sprawdziłem 6.01.2009),

w którym można przeczytać następujące słowa: „W ciągu lat, które minęły, było wielu krytyków prawa Yerkesa-Dodsona, choć większość z nich zgodziłaby się z nami, że nie zawinili autorzy oryginalnej pracy. (...). Brown (1965) stwierdził (...), że to prawo trzeba w milczeniu pochować na cmentarzu [wyróżnienie kolorem czcionki i kursywą pochodzi ode mnie - A.G.]. Choć Yerkes i Dodson byli pionierami psychologii eksperymentalnej, nie są oni jedynymi osobami odpowiedzialnymi za kształt teorii dotyczącej zmian sprawności działania pod wpływem stresu. (...). Nazwisk Yerkesa i Dodsona nie powinno łączyć z tym prawem. Gdy spogląda się na badania przeprowadzone między rokiem 1908, datą pracy Yerkesa i Dodsona, a rokiem 1957, datą pracy Broadhursta, nie ma wyników wskazujących na zależność krzywoliniową, jeszcze mniej jest refleksji nad znaczeniem tej zależności. (....). Odpowiedzialność spada na późniejszych uczestników debaty”.

8. Hipoteza „Kod-Emocje” Obuchowskiego

Kazimierz OBUCHOWSKI (ur. w 1931 r.) profesor Uniwersytetu Poznańskiego i Polskiej Akademii Nauk (obecnie na emeryturze) sformułował w roku 1972 w książce „Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych” hipotezę, której nadał skrótową nazwę „Hipoteza Kod-Emocje”.

Zgodnie z tą hipotezą „Kod-Emocje” emocje pozytywne sprzyjają posługiwaniu się tzw. „kodem hierarchicznym” czyli językiem pojęć. Język pojęć umożliwia myślenie pojęciowe, czyli formułowanie na podstawie jednych zdań zawierających pojęcia do innych zdań zawierających pojęcia. Zdania zawierające pojęcia tworzą wiedzę pojęciową. Język pojęć nazywa Obuchowski „kodem hierarchicznym”, słusznie podkreślając w ten sposób, że pojęcia tworzą systemy piętrowych hierarchii opartych na relacji podrzędności-nadrzędności. Wiele pojęć można przyporządkować wspólnym pojęciom nadrzędnym. Dla pojęć „mysz” i „kot” pojęciami nadrzędnymi są takie pojęcia tworzące hierarchię ogólności, jak: „ssak”, „zwierzę”, „istota żywa”, „obiekt materialny”, „coś, o czym można pomyśleć. Istnieje wiele możliwości ujęcia tego, co pojęciowo wspólne dla „myszy' i „kota” (trudno byłoby tu wymienić wszystkie możliwe pojęcia nadrzędne). Zdaniem Obuchowskiego emocje dodatnie sprzyjają ujmowaniu podobieństw, a zwłaszcza podobieństw pojęciowych, w tym abstrakcyjnych (np. „istota żywa”, „element przyrody”, „składnik rzeczywistości”, itd.).

Emocje negatywne skłaniają ludzi do posługiwania się tzw. „kodami konkretnymi”: „kodem polikonkretnym” lub „kodem monokonkretnym”. Chodzi o posługiwanie się obrazami rzeczywistości bądź fragmentami tych obrazów.

Bogate w szczegóły obrazy rzeczywistości (obrazy spostrzeżeniowe, wyobrażenia odtwórcze, wyobrażenia wytwórcze, „filmy” złożone z ciągów wyobrażeń) Obuchowski nazywa kodem polikonkretnym (poli- to przedrostek, który w języku greckim oznaczał wielość, stąd politeizm, poligamia itd.). Polikonkretne ujęcie „myszy” i „kota” to wzięcie pod uwagę, że koty polują na myszy, myszy uciekają przed kotami, koty lubią mleko, myszy wyjadają mąkę, ciocia Basia ma dwa koty, Henio boi się myszy, kot Mruczek ucieka przed dzieckiem pod łóżko, itd., itp.

Człowiek może też czasem reagować na jakiś pojedynczy fragment (składnik) obrazu rzeczywistości. W tym przypadku Obuchowski mówi o kodzie monokonkretnym (mono to przedrostek, który w języku greckim oznaczał coś pojedynczego). Monokonkretne ujęcie „kota” to np. myśl, że ma on pazury, którymi może zaraz podrapać. Monokonkretnym ujęciem „myszy” może być np. nieprzyjemne wyobrażenie nagłego zetknięcia się z jej ciałem Monokonkretne ujęcie sytuacji to odebranie jej jako bodźca, który wymaga natychmiastowej reakcji obrony lub ataku.

Zdaniem Obuchowskiego negatywne emocje sprzyjają koncentracji na cechach obrazowych sytuacji: na całościowych obrazach lub ich fragmentach. Gdy człowiek doznaje słabo nasilonych emocji ujemnych, dąży do całościowego obrazu sytuacji, do zorientowania się, co wyróżnia daną sytuację od innych pod względem jej cech obrazowych czyli związanych z doznaniami zmysłowymi (procesy orientacyjne mają charakter polikonkretny) . Gdy emocje ujemne nasilają się, człowiek przestaje zwracać uwagę na wielość obrazowych cech sytuacji, a zauważa izolowane, proste cechy obrazowe i reaguje na nie w taki sposób, jaki najczęściej pozwalał mu poprawić swój stan emocjonalny (procesy orientacyjne nabierają charakteru monokonkretnego: uruchamiają przyswojone związki typu: bodziec - reakcja).

Operując przykładem „kota i myszy” (wymyślonym przeze mnie dla skrótowej ilustracji hipotezy „Kod-Emocje”; nie należy za niedoskonałość tego przykładu winić twórcy omawianej teorii, lecz autora niniejszego wykładu) moglibyśmy w skrócie powiedzieć tak: gdy człowiek jest w dobrym nastroju może mieć ochotę na releksję na tak „oderwane od życia” tematy: „co by było, gdyby na świecie było mniej kotów, albo więcej myszy, niż jest?”, „czy dałoby się skonstruować sztucznego kota i jakie byłyby z niego pożytki?”, „czy w procesie ewolucji pojawiły się najpierw myszy czy koty?”. Gdy człowiekowi zaczynają doskwierać emocje negatywne (związane z myszami lub kotami), przestają go interesować kwestie ogólne, natomiast chętnie zaangażuje się w odpowiednie działania zaradcze, np. będzie wypróbowywał różne sposoby odstraszania myszy od pobytu w jego spiżarni lub bibliotece, albo będzie myślał o tym, jak poradzić sobie z kotem, który bez przerwy miauczy: raz chce, żeby go wpuścić do pokoju, a za chwilę, żeby go wypuścić. (Ten ostatni przykład zaczerpnąłem z książki Obuchowskiego, który przytacza dwie anegdoty o Newtonie. Newton zmęczony otwieraniem i zamykaniem drzwi dwóm kotom wyciął w drzwiach dwie dziury: dużą dla dużego kota a małą dla małego. Druga anegdotka o Newtonie, ilustrująca, jak zachowanie wynikające z monokonkretnych reakcji i skojarzeń umysłowych zaburza realizację zadań podejmowanych przez człowieka, który powinien funkcjonować w danej sytuacji polikonkretnie, dotyczy gotowania przez Newtona jajka, zob. Obuchowski, 1972, s. 179). Gdy emocje negatywne jeszcze bardziej nasilą się, człowieka przestają obchodzić nawet te konkretne koty i myszy, które ma w domu. Może dojść do tego, że człowiek jest w stanie skupić się już tylko na tym kocie, który bezpośrednio mu zagraża (jeśli może go podrapać) lub tylko na znajdującej się tuż obok myszy (jeśli na przykład może ona z półki wskoczyć mu za kołnierz).

Wbrew wrażeniu, jakie można by odnieść na podstawie powyższych przykładów, hipoteza Obuchowskiego ma duży poziom ogólności i dlatego jest dobrym punktem wyjścia do cenionych w nauce tzw. badań podstawowych (nakierowanych na weryfikację teorii i hipotez teoretycznych).

Niestety nie mam w tej chwili dobrej orientacji, kto prowadził badania weryfikujące hipotezę „Kod-Emocje” i jakie były wyniki tej weryfikacji. Jedna z moich magistrantek (Violetta Filipek,1982) ustaliła, że studenci wprowadzeni w nastrój negatywny (wskutek słuchania fragmentów I Suity Edwarda Griega do opery Peer Gynt, myślenia o przykrych zdarzeniach i otrzymania informacji o słabych wynikach w rozwiązywaniu łamigłówek) dostrzegali więcej różnic niż podobieństw w przedstawianych im parach obrazków. Inaczej reagowali na pary obrazków studenci wprawieni w pozytywny nastrój (przez słuchanie wiązanki melodii tanecznych w wykonaniu orkiestry Glenna Millera, myślenie o zdarzeniach przyjemnych i w wyniku informacji o sukcesie w zadaniu). Ci studenci zauważali w parach obrazków więcej podobieństw niż różnic. Wynik ten zgodny jest z hipotezą „Kod-Emocje”.

W książce z roku 1993 „Człowiek intencjonalny” K. Obuchowski pisze: „Emocje pozytywne stymulują włączenie kodów hierarchicznych. Emocje ujemne stymulują włączenie kodów konkretnych. Natomiast aktywacja stabilizuje dany kod niezależnie od znaku emocji” (Obuchowski, 1993, s. 49).

Niedawno ukazała się nowa książka K. Obuchowskiego (Obuchowski, 2005), w której przedstawia on swój obecny pogląd na trafność hipotezy „Kod-Emocje”. Niestety nie jestem na razie w stanie streścić tego poglądu.

Bibliografia

Averill, J.R. (1999). „Czuję więc jestem” - myślę. W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia (s. 316 - 322). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Clore, G.L. (1999). Dlaczego emocje różnią się intensywnością? W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia (s. 323 - 330). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Cofer, C.N., Appley, M. H. (1964 - wyd. polskie 1972). Motywacja. Teoria i badania. Warszawa: PWN.

Csikszentmihalyi, M. (1997, wyd. polskie -1998). Urok codzienności: psychologia emocjonalnego przepływu : książka dla tych, którzy chcą więcej z życia wziąć i więcej mu dać. Warszawa: CIS : "W.A.B.".

Csikszentmihalyi, M. (1990, wyd. polskie -1996 ). Przepływ: jak poprawić jakość życia : psychologia optymalnego doświadczenia. Warszawa : „Studio Emka”.

Czapiński, J. (1994). Psychologia szczęścia. Warszawa: Pracownia Testów Psychologicznych. Polskie Towarzystwo Psychologiczne.

Czapiński, J. (2001) Szczęście - złudzenie czy konieczność? Cebulowa teoria szczęścia w świetle nowych danych empirycznych, W: T. Szustrowa, M.Kofta (red.). Złudzenia, które pozwalają żyć. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Czapiński, J. (2002). Szczęśliwy człowiek w szczęśliwym społeczeństwie? Zrównoważony rozwój, jakość życia i złudzenie postępu. Psychologia Jakości Życia, 1.

Czapiński, J. (red.) (2004). Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Czapiński, J. (2004). Wstęp, W: J. Czapiński (red.). Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Doliński, D. (2000 a). Mechanizmy wzbudzania emocji. W: J. Strelau (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki (t.2., s. 319 - 349). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Doliński, D. (2000 b). Ekspresja emocji. Emocje podstawowe i pochodne. W: J. Strelau (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki (t.2., s. 320 - 368). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Doliński, D. (2000 c). Emocje, poznanie i zachowanie. W: J. Strelau (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki (t.2., s. 369 - 394). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Dollard, J., Miller, N.E. (1950 - wyd. polskie 1969). Osobowość i psychotera­pia. Analiza w terminach uczenia się, myślenia i kultury, PWN, Warszawa 1969.

Draheim, S.E. (2004). Makiaweliczna osobowość nieletniego świadka. Poznań: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Adama Mickiewicza.

Ekman, P. (2006 - wyd. 2 polskie, wydanie zmienione). Kłamstwo i jego wykrywanie w biznesie, polityce i małżeństwie. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Ekman, P., Davidson, R. J. (red.) (1994 - wyd. polskie 1999). Natura emocji. Podstawowe zagadnienia. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Filipek,V. (1982). Nastrój a konkretność-abstrakcyjność percepcji społecznej. Nie opublikowana praca magisterska pod kierunkiem A.Gołąba. Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Haggbloom, S.J. i in. (2002) The 100 most eminent psychologists of the 20th century, Review of General Psychology, 6, 2, 139-152.

Harker, L; Keltner, D. (2001). Expressions of positive emotion in women's college yearbook pictures and their relationship to personality and life outcomes across adulthood.

Journal of Personality and Social Psychology. 80(1), 112-124.

Heszen-Niejodek, I. (2000). Teoria stresu psychologicznego i radzenia sobie. W: J. Strelau (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki (t.3., s. 465 - 492). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Jarymowicz, M. (1999). O pożytkach z badań nad utajonym przetwarzaniem informacji afektywnych. Studia Psychologiczne, T.37, z. 1, 129-145.

Kępiński, A. (1972). Psychopatologia nerwic. Warszawa: PZWL.

Kofta, M. (1969). Prawo Yerkesa-Dodsona i próby jego psychologicznego wyjaśnienia, Przegląd Psychologiczny, 18, 51-68.

Kofta, M. (1979). Samokontrola i emocje. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

LeDoux, J. (wyd. polskie 1999 a). Mózgowe interakcje poznawczo-emocjonalne. W: P. LeDoux, J. (wyd. polskie 1999 b). Specyficzność fizjologiczna emocji - nie zapominajmy o fizjologii CUN. W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia (s. 215-218). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

LeDoux, J. (wyd. polskie 1999 c). Stopień kontroli nad emocjami zależy od rodzaju systemu reakcji. W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia (s. 231- 233). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

LeDoux, J. (wyd. polskie 1999 d). Nieświadome może być przetwarzanie emocjonalne, ale nie emocje. W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia (s. 248-249). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

LeDoux, J. (wyd. polskie 1999 e). Pamięć a pamięć emocjonalna w mózgu. W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia. (s. 262-263). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

LeDoux, J. (wyd. polskie 1999 f). Doświadczenie emocjonalne jest wynikiem, a nie przyczyną przetwarzania informacji. W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia (s. 330-332). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

LeDoux, J. (1996 - wyd. polskie 2000). Mózg emocjonalny. Poznań: Media Rodzina.

Lindsay, P.H., Norman, D.A. (1972 - wyd. polskie 1984). Procesy przetwarzania informacji u człowieka. Wprowadzenie do psychologii. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Mietzel, G. (1994 - wyd.polskie 1998, 2003). Wprowadzenie do psychologii. Podstawowe zagadnienia. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Mowrer, O.H. (1959). Wyłaniająca się synteza teorii zachowania się (Część I). Psychologia Wychowawcza, 4, 359-374.

Mowrer, O.H. (1960). Wyłaniająca się synteza teorii zachowania się (Część II). Psychologia Wychowawcza, 1, 1-15.

Murphy, S.T., Zajonc R.B. (1993 - wyd. polskie 1994). Afekt, poznanie i świadomość: rola afektywnych bodźców poprzedzających, eksponowanych w warunkach optymalnych i suboptymalnych. Przegląd Psychologiczny, 37, 261-299.

Myers, D.G. (1998 - wyd. polskie 2003). Psychologia. Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Oatley, K., Jenkins, J.M. (1996 - wyd. polskie 2003). Zrozumieć emocje. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Obuchowski, K. (1970). Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Obuchowski, K. (1993). Człowiek intencjonalny. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Obuchowski, K. (2005). Kody umysłu i emocje. Łódź: Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna

Ohme, R.K., Pochwatko, G., Błaszczak W. (1999) Paradygmat afektywnego poprzedzania. W poszukiwaniu nowej procedury badawczej. Studia Psychologiczne, T. 37, z. 1, 7-28.

Reykowski, J. (1966). Funkcjonowanie osobowości w warunkach stressu psychologicznego. Warszawa: PWN.

Reykowski, J. (1968). Eksperymentalna psychologia emocji. Warszawa: Książka i Wiedza.

Rosenhan, D.L., Seligman, M.E.P. (1994). Psychopatologia. T. 1 i 2. Warszawa: Polskie Towarzystwo Psychologiczne.

Seligman, M.E.P. (1990, 1 wyd. polskie - 1993, 3 wydanie polskie - 2000). Optymizmu można się nauczyć : jak zmienić swoje myślenie i swoje życie. Poznań : „Media Rodzina of Poznań".

Seligman, M.E.P (1994, wyd. polskie - 1995). Co możesz zmienić a czego nie możesz : (ucząc się akceptować siebie) : poradnik skutecznego samodoskonalenia. Poznań: „Media Rodzina of Poznań”.

Seligman Martin E.P. (2004 - wyd.polskie). Psychologia pozytywna, W: J. Czapiński (red.).

Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka, (s. 18-32), Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Seligman, M.E.P.(2005). Prawdziwe szczęście. Psychologia pozytywna a urzeczywistnienie naszych możliwości trwałego spełnienia. Poznań: Media Rodzina.

Seligman, M.E.P., Reivich, K.. Jaycox, L. Gillhan, J. (1995, wyd.polskie - 1997) Optymistyczne dziecko. Poznań: „Media Rodzina of Poznań”.

Selye, H. (1960 - 1 wyd. polskie, 1963 - 2 wyd. polskie). Stress życia. Warszawa: Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich.

Selye, H. (1974, wyd. polskie - 1977). Stres okiełznany. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Szczepaniak, P., Strelau, J., Wrześniewski, K. (1996). Diagnoza stylów radzenia sobie ze stresem za pomocą polskiej wersji kwestionariusza CISS Endlera i Parkera. Przegląd Psychologiczny, 39, 1, 187 - 210.

Szewczuk, W. (1966). Psychologia. Zarys podręcznikowy. T.2. Warszawa: Państwowy

Zakład Wydawnictw Szkolnych.

Toffler, A. (1970). Szok przyszłości. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy [ jest też wydanie współczesne:1998 - wydawnictwo Zysk i S-ka].

Traczyk, W. (1967). Fizjologiczny mechanizm popędów i emocji. Warszawa: PWN. Współczesna Biblioteka Naukowa „Omega”.

Walker, E.F., Seligman, M.E.P., Rosenhan, D.L. (2003). Psychopatologia. Poznań: Zysk i S-ka.

Watson, D., Clark, L. A.(1999). Emocje, nastroje, cechy i temperament. W: P. Ekman i R.J. Davidson (red), Natura emocji. Podstawowe zagadnienia (s. 316 - 322). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Wrześniewski, K., Sosnowski, T. (1987). Inwentarz Stanu i Cechy Lęku (1SCL). Polska adaptacja STAI. Podręcznik. Warszawa: Polskie Towarzystwo Psychologiczne -Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego - Laboratorium Technik Diagnostycznych im. Bohdana Zawadzkiego.

Zajonc, R.B.(1980 - polskie tłumaczenie 1985). Uczucia a myślenie: nie trzeba się domyślać, by wiedzieć, co się woli. Przegląd Psychologiczny, 1, 27-72.

Zdankiewicz-Ścigała, E., Maruszewski, T. (2000). Teorie emocji. W: J. Strelau (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki (t.2., s. 395 - 426). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Zimbardo, P. (1992 - 2 wyd. polskie 1999). Psychologia i życie. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

1

1

Dr hab. A.Gołąb, prof. WSFiZ e-mail: andgolab@gmail.com Materiały informacyjne do wykładu: Wprowadzenie do psychologii

studia zaoczne, rok akadem. 2008 / 2009, sem.zimowy Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Warszawie

Spotkanie 12, Wykłady 34-36, 20.12..2008 Procesy i zjawiska emocjonalne Strona 1 z 1



Wyszukiwarka