Dzieje Polski piastowskiej (VIII w. - 1370)
I. Wstęp
Okres od w. VIII do 1370 r. to przynajmniej cztery wyróżniające się okresy. Najwcześniejszy okres to schyłek epoki plemiennej. Są to mniej więcej dwa stulecia - od połowy VIII do połowy X w. Jest to okres funkcjonowania plemion i związków plemiennych, za fazę jednoczenia się małych organizmów w większe jednostki polityczne.
Okres drugi otwiera panowanie Mieszka I. Przyjmujemy, że rozpoczęło się ono w połowie X w. Zamyka go załamanie się jedności politycznej państwa piastowskiego, znajdujące przejaw w zaniku władzy wielkoksiążęcej. Jest to okres państwa prawa książęcego. Uformowało się wówczas terytorium państwowe Polski, powstała polska prowincja kościelna, pozyskano koronę królewska. Wreszcie stworzono podstawy gospodarczo-ustrojowe państwa, w tym system skarbowy. Ten długi okres nie jest wewnętrznie jednolity.
W osobny okres wyodrębnia się stulecie XIII. Przyjmowana często ścisła chronologicznie początkowa cezura to r. 1202 - data śmierci Mieszka III Starego. Najbardziej przejrzystą cezurą końcową wydaje się r. 1300 - data koronacji Wacława II na króla Polski, symbolizująca przezwyciężenie rozbicia dzielnicowego. Jest to okres politycznej dezintegracji i społeczno-gospodarczej przebudowy niemal we wszystkich dziedzinach życia zbiorowego Polaków.
Kolejny i ostatni okres to odbudowa Królestwa Polskiego. Jako cezurę końcową okresu wypada przyjąć r. 1370 - datę śmierci Kazimierza III Wielkiego. Oznacza ona zarazem koniec panowania dynastii piastowskiej i zejście z politycznej sceny głównego budowniczego Królestwa.
Kształt terytorialny państwa
Terytorium państwa polskiego ulegało w ciągu dziejów wielokrotnym zmianom, znacznie częściej i w znacznie większym stopniu, niż u innych narodów. Zmiany te umacniały lub osłabiały potencjał ludnościowy, gospodarczy i kulturalny naszej wspólnoty. Zawsze zakłócały one w pewnej mierze ciągłość historycznego rozwoju, opóźniały proces powstawania tych więzi wewnątrzpaństwowych. Przesuwanie się w późnym średniowieczu punktu ciężkości państwa polskiego z zachodu na wschód i tworzenie się jego nowej struktury przestrzennej miało swoje daleko idące cywilizacyjne i kulturalne skutki.
Polska Bolesławów uzyskała bardzo korzystną budowę terytorialną. Państwo polskie objęło wówczas dokładnie dorzecza dwu wielkich rzek - Odry i Wisły, które tworzą wspólnie zwartą geograficznie całość. Już w czasach Mieszka I i Bolesława I Chrobrego, a ponownie za Bolesława III Krzywoustego, granica państwowa Polski oparła się na północy o Bałtyk. Było to rozwiązanie bardzo dla nas korzystne. Nie zdołano jednak wytworzyć trwałych więzi polityczno-kulturalnych między Pomorzem Zachodnim i innymi dzielnicami, które weszły w skład państwa polskiego. Proces integracyjny utrudniały warunki naturalne (szeroki pas podmokłych puszcz nadnoteckich). Na południu Polska oparła się o łuk Sudetów i Karpat. Mniej korzystnie z punktu widzenia geograficznego przedstawia się od zarania dziejów państwa polskiego jego granica północno-wschodnia i wschodnia z Prusami, Jaćwieżą i Rusią (problemy z tzw. Grodami Czerwieńskimi z Przemyślem na czele, najazdy jaćwiesko-pruskie). Na wschodzie i południowym-wschodzie brakowało naszej dzielnicy elementów naturalnych.
Bardzo korzystna budowa terytorialna Polski Bolesławów została zachwiana w okresie rozbicia dzielnicowego, zwłaszcza w XIII w., kiedy jednolite niegdyś państwo przekształciło się ostatecznie w wiele księstw i księstewek o różnych orientacjach i sprzecznych interesach politycznych. W XIV w. państwo polskie zostało odsunięte od swej pierwotnej granicy zachodniej. Czasy Kazimierza III Wielkiego to ciąg rozpaczliwych wysiłków zmierzających do przywrócenia dawnej polskiej granicy zachodniej. Wysiłki te były niewspółmierne do osiągniętych rezultatów. Istotne przesunięcie państwowej granicy na korzyść Polski dokonało się na wschodzie (pozyskanie Rusi halickiej, księstwa bełskie i włodzimierskie oraz Podole). Najistotniejsze w tych przemianach było przesunięcie się osi państwa na wschód i naruszenie jego korzystnej struktury terytorialnej, którą dali mu pierwsi Piastowie. Przemiany te przyniosły też ze sobą zachwianie wspólnoty polityczno-kulturalnej, opartej na zawartości etnicznej państwa, a wytworzonej we wczesnym średniowieczu.
Charakterystyka źródeł
Typowe dla omawianej epoki źródła pisane to: roczniki, kroniki, żywoty świętych, dokumenty, zabytki normatywne o treści ogólnej - państwowe i kościelne, najstarsze księgi miejskie i najstarsze źródła rachunkowe.
Pierwsze zapiski typu rocznikarskiego powstały w l. 70-tych X w. w kręgu misyjnego biskupstwa poznańskiego. Z połączenia tych zapisek z zapiskami arcybiskupstwa gnieźnieńskiego powstał tzw. Rocznik Rychezy. W postaci częściowego odpisu przetrwał on w Gnieźnie aż do najazdu Brzetysława (1039). Był on kontynuowany w kręgu katedry krakowskiej i stał się zaczynem innych roczników. Kolejny rocznik to Rocznik świętokrzyski dawny, który powstał w l. 20-tych XII w. Tymczasem kontynuowany Rocznik Rychezy uzyskał w l. 1265-1266 nową redakcje i jako Rocznik kapituły krakowskiej, jednak jego podstawa, dla której przyjęto nazwę Rocznik dawny kapituły krakowskiej, zginęła. Za w. złoty annalistyki polskiej uchodzi stulecie XIII. Powstało wówczas wiele kompilacji. Jednak roczniki nabierały coraz bardziej charakteru lokalnego. Niektóre wszakże, zwłaszcza w stolicy odrodzonego Królestwa - Krakowie, zachowały swój ogólnopolski horyzont (Rocznik Traski doprowadzony do 1340 r.).
Kroniki stanowią najważniejsza kategorie pisarstwa historycznego. Najstarszą kroniką spisaną w Polsce przez anonimowego przybysza (tzw. Galla) jego dziełko powstałe po r. 1112 lub 1113, najpew --> niej [Author:A.L.] na dworze Bolesława III Krzywoustego. choć nie zawiera ona ani jednej daty, jest źródłem o wysokim stopniu wiarygodności. W poł. XII w. inny przybysz z kręgu kultury romańskiej, zapewne również mnich benedyktyński, imieniem Maur, spisał czyny palatyna ks. Władysława II Wygnańca - Piotra Włostowica. Utwór ten, zwany Carmen Mauri, zaginął, ale udało się go częściowo zrekonstruować (M. Plezia) na podstawie powstałej na pocz. XVI w. anonimowej Kronik o Piotrze Właście. Bardzo poczesne miejsce w polskiej historiografii zajmuje Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem (1207-1218 - biskup krakowski; 1218-1223 - mnich w Jędrzejowie). Stworzył on dzieło pt. Kronika polska. W. XIII zaowocował jeszcze kilkoma kronikami, które odzwierciedlały w sferze intelektualnej proces utrwalonego już rozbicia dzielnicowego. Do czasów mistrza Wincentego zachowywały one jeszcze perspektywę ogólnopolską, po czym w mniejszym lub większym stopniu ją zatracały na rzecz węższej perspektywy dzielnicowej. Do tej grupy należy powstała pod koniec XIII w. w krakowskim środowisku franciszkańskim tzw. Kroniką Dzierzwy, doprowadzoną do r. 1288. Autor streścił dzieło Mistrza Wincentego do r. 1202, po czym kontynuował je w sposób annalistyczny. Stąd dawniej uważano tę kronikę za Rocznik franciszkański krakowski. Niemal w tym samym czasie powstała na Śląsku anonimowa Kronika polska (lub Kronika śląsko-polska), doprowadzona do r. 1285. ma ona swoją warstwę ogólnopolską (do 1202 r. streszczenie Kadłubka, a do r. 1285 kontynuacja) oraz warstwę śląską (obejmuje l. 1139-1278). Najp/niej również pod koniec XIII w. powstała, przynajmniej w swoim głównym zrębie, Kronika wielkopolska, doprowadzona w zasadzie do r. 1273. ma ona pewne ustępy dotyczące XIV w., które zatem musiały być do niej wprowadzone później, być może około połowy tego stulecia. Autorem części zasadniczej kroniki mógł być kustosz katedry poznańskiej, Godzisław Baszko. Do r. 1202 kronikarz streszcza w gruncie rzeczy kronikę Mistrza Wincentego, ale wprowadza od siebie również pewne wątki wielkopolskie. Relatywnie ubogi w kroniki był w. XIV. Niewątpliwie najważniejszym dziełem w tej kategorii jest Kronika Jana z Czarnkowa, obejmująca tylko 14-letni okres po śmierci Kazimierza III Wielkiego (1370-1384). Pośród zabytków powstałych w obrębie ówczesnego Królestwa Polskiego pozostaje tylko anonimowa Kronika katedralna krakowska, obejmująca l. 1202-1377. ten bardzo skromny pod względem rozmiarów zabytek powstał w kręgu katedry krakowskiej, zapewne w l. 80-tych XIV w. W odniesieniu do okresu 1202-1278 kronika ta zawiera jedynie wyciąg wiadomości z Rocznika kapituły krakowskiej. Poza granicami zjednoczonego Królestwa powstały w tym czasie jeszcze dwie kroniki. Zostały spisane p/ --> nie [Author:A.L.] przez Polaków. Należy do nich Kronika oliwska. Powstała zapewne po r. 1350 w klasztorze cysterskim w Oliwie jako tzw. kronika fundacyjna. Autorem jej mógł być opat oliwski Stanisław. Ma ona dwie warstwy. Pierwsza została spisana na pocz. XIV w. (od 1178 r.), a drugą (do r. 1350) można przypisać opatowi stanisławowi. Drugi z zabytków to tzw. Kronika książąt polskich. Została ona doprowadzona do r. 1382 i spisana wkrótce po tej dacie. Autorem mógł być kanonik kolegiaty w Brzegu. Wspomnieć tu jeszcze należy dzieło Jana Długosza pt. Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Wreszcie wzmianki wymaga zabytek szczególny mianowicie Księga henrykowska. Niekiedy bywa kwalifikowana jako tzw. księga uposażeń, a więc nie jako utwór historiograficzny. Jest ona historią latyfundium cystersów henrykowskich. Zabytek składa się z dwóch ksiąg: pierwsza powstała w l. 1266-1273, a druga - po r. 1310.
Osobną kategorie źródeł do dziejów polskiego średniowiecza stanowią żywoty świętych. Na szczególną uwagę zasługują dwa najstarsze żywoty św. Wojciecha: Żywot pierwszy (Vita prior) - powstały w Rzymie zapewne już w 988 r., oraz Żywot drugi (Vita altera) spisany zapewne w 1004 r. przez św. Brunona z Kwerfurtu. Oba żywoty znamionuje stosunkowo ubogi jeszcze wątek hagiograficzny. Inny charakter ma już Żywot pięciu braci męczenników pióra tegoż Brunona z Kwerfurtu. Dotyczy on eremitów z konwentu w Międzyrzeczu, którzy zostali zamordowani w 1003 r. wątek hagiograficzny góruje tu nad ściśle historycznym. Dopiero stulecia XII i XIV przynoszą rodzimą twórczość hagiograficzną. Do tej grupy należą przede wszystkim powstałe w połowie XIII w. dwa żywoty: św. Stanisława - spisany przez Wincenta z Kielc w 1253 r. i św. Jadwigi śląskiej (kanonizowana w 1267 r.) - nieznanego autorstwa, powstały na Śląsku pod koniec XIII w. (poza tym żywoty: bł. Anny, bł. Salomei, bł. Kingi, św. Jacka Odrowąża.
II. U schyłku epoki plemiennej (od połowy VIII do połowy X w.)
Bezpośrednie przekazy źródłowe dotyczące tego okresu są bardzo wątłe, a przesłanki pozaźródłowe pozwalają zaledwie na uchwycenie konturów obrazu, a i te bywają miejscami wątpliwe. Początkową granicę okresu wyznaczają nowe elementy cywilizacyjne. Pojawia się nowa cywilizacyjna jakość (tzw. grody „wiślańskie”). Zapewne wówczas tworzyły się organizmy plemienne. Wielkie niekiedy rozmiary obiektów obronnych świadczą dowodnie o względnie sprawnej organizacji, która je tworzyła. Organizacja ta nosiła cechy protopolityczne. Wspomniany proces mógł być wywołany przez zagrożenie ze strony państwa Awarów, którego rdzeniem była Panonia. W połowie tego okresu powstały na pewno większe organizmy: związki plemienne Wiślan i Polan. Było to równoznaczne z zanikiem mniejszych jednostek plemiennych. Nie można twierdzić, że nie powstały wówczas i inne związki plemienne, wydaje się to nawet p/ne. Taki związek stworzyli zapewne Lędzice. Reliktami związków plemiennych są być może pewne nazwy historyczno-geograficzne, takie jak: Mazowsze, Śląsk, Pomorze, Kujawy. Najp/niej zatem, załamały się w IX w. małe struktury plemienne na rzecz związków większych. Wielką niewiadomą jest pierwsza poł. X w. Wiadomo, że płd. Polska (Śląsk i Małopolska), dostały się pod panowanie czeskie.
Przyjęta tu końcowa granica okresu - poł. X w._ także jest dyskusyjna. Oznacza ona domniemany początek panowania Mieszka I. Mniej więcej od poł. X w. datowane jest powstanie wielkich grodów w kolebce państwa polskiego: Gniezna i Poznania. Grody te zdają się wyznaczać początek państwa nowego typu. Tworzącym czy istniejącym związkom plemiennym brakowało jeszcze sił wewnętrznych. Wytworzyło je dopiero - jak się wydaje - państwo Mieszka I.
Formy życia zbiorowego
Podstawową formą organizacji społecznej w interesującym nas okresie była wielka paropokoleniowa rodzina, że podstawę jej egzystencji stanowiło rolnictwo połączone z hodowlą, wspierane eksploatacją lasów i wód. Szczególnie lasy z zasobami zwierzyny, budulca i owoców leśnych, z możliwościami uprawiania bartnictwa, dające zarazem schronienie w razie niebezpieczeństwa, stanowiły bezcenny element tzw. ekumeny, czyli obszarów zajętych pod osadnictwo. Istniało już lub tworzyło się prawo własności z., ale było ono zróżnicowane. Proces indywidualizacji własności dotyczył przede wszystkim obszarów uprawnych. Ziemia stawał się jednak własnością rodzinną, a nie indywidualną. Była to własność pospólnej ręki, co oznacza, że każdy z członków rodzinnej wspólnoty był właścicielem całej substancji gruntowej, choćby tylko użytkował jej fragment. Stąd w przeżytkowej formie znane było jeszcze w epoce piastowskiej tzw. prawo bliższości (ius poximitatis), zapewniające krewniakowi możliwość pierwokupu działów z. dziedzicznej, stanowiącej już własność indywidualną. Z tym prawem wiązało się tzw. prawo retraktu (ius retractus), dające krewniakom możliwość zakwestionowania obrotu ziemią dziedziczną, a nawet jej rewindykacji, jeżeli aktowi prawnemu nie towarzyszyły zrzeczenia członków rodziny.
Równocześnie lasy, pastwiska i wody uważano za własność większych niż rodzina wspólnot, które dokumenty z XII i XIII w. określają jako sąsiedztwo (vicinia) czy też opole. Te wspólnoty terytorialne były niezwykle ważnym elementem życia zbiorowego. W ich obrębie wykształcały się pewne formy władzy, u początków wysoce demokratycznej, niekiedy wyradzającej się w despotyczną. W ich obrębie podejmowano działania obronne, budowano grody lub nawet dokonywano aktów agresji w stosunku do innych wspólnot. W ten sposób dana wspólnota terytorialna nabierała cech politycznych. Jeżeli była duża i prężna, mogła rozszerzyć stan swego posiadania kosztem innych sąsiadujących wspólnot lub umocnić się w drodze porozumienia i współdziałania z innymi wspólnotami. Kształtujące się wówczas organizmy o cechach państwowych można by nazwać protopaństwowymi. Odpowiadałoby im pojęcie plemię. Związek plemienny byłby wyższą formą organizacji, o większym zasięgu terytorialnym i bardziej wyrobionych organach władzy. Małe wspólnoty terytorialne sprzyjały wyrastaniu pewnych autorytetów, lecz dopiero w dużych wspólnotach przywódcze jednostki mogły realizować swoje aspiracje, ponieważ zapewniały one w większym stopniu warunki materialne dla tworzenia aparatu przymusu. Twórcy większych organizmów plemiennych przenosili swoje przywódcze prawa na członków własnej rodziny. Tak powstawały dynastie, z których wywodzili się nie tylko panujący, ale i możni. W ciągu paru generacji następowało rozejście się praw wypływających z „urodzenia” i praw nabytych dzięki przymiotom osobistym - co stanie się ustrojową cechą całej epoki feudalnej.
Okres krystalizowania się w dorzeczach Odry i Wisły związków plemiennych znamionował się zapewne współistnieniem demokratycznych form władzy w obrębie wspólnot mniejszych, zwłaszcza sąsiedzkich, oraz form mniej lub bardziej despotycznych na najwyższym szczeblu władzy związku. Funkcjonowanie mniejszych wspólnot dostrzec możemy w przeżytkowych formach władzy terytorialnej państwa piastowskiego, potwierdzonych źródłowo. Kronika Galla mówi o ludzie Wrocławia (populus), który opowiedział się za dochowaniem wierności W odpowiedzi Władysławowi Hermanowi, ale przeciw Sieciechowi. Kilka lat później Zbigniew i Bolesław III Krzywousty odwołali się w tym samym Wrocławiu do starszyzny grodowej (maiores et seniores civitatis), i do całego ludu (totus populus). W przekazach z poł. XII w., dotyczących misji pomorskiej św. Ottona z Bambergu mowa jest o przedniejszych i starszych (primates, maiores) oraz o zgodzie całego ludu (universalis populus). Z tych skrótowych informacji przezierają jak gdyby dwa organa władzy: starszyzna, czyli tzw. przedniejsi, oraz cały lud, czyli zgromadzenie wszystkich dorosłych mężczyzn. Gdy więc w związku plemiennym na szczeblu najwyższym umacniała się autokratyczna władza książęca, na szczeblu niższym funkcjonowały archaiczne formy ludowładztwa (samorządu). Współistnienie tych dwóch czynników było możliwe o tyle o ile wzajemnie się uzupełniały. Ogólniejszy sens istnienia związku plemiennego polegał na tym, że dawał on wspólnotom niższego szczebla jakieś poczucie bezpieczeństwa, niezależnie od tego, czy związek powstawał w drodze przymusu (podbój wewnętrzny), czy też przez dobrowolne zrzeszenie plemion. P/nie plemienne wspólnoty terytorialne musiały ponosić pewne ciężary na wspólne cele związku czy też jego księcia (posługi komunikacyjne, budowa grodów, zbiorowy obowiązek wojskowy, związany zwłaszcza z obroną, czy też świadczenia rzeczowe). Z epoki plemiennej wywodzi się być może tzw. krowa opolna - znane z Wielkopolski świadczenie zbiorowe całej wspólnoty opolnej. Z tejże epoki pochodzić mogło również świadczenie miodu, które w każdym razie uchodzi za bardzo archaiczne. Istotną rolę w tym systemie odgrywać musiały pewne funkcje publiczne, zwłaszcza o charakterze policyjnym. Każda wspólnota miała obowiązek ścigania przestępcy, dopuszczającego się zabójstwa, w obrębie poszczególnych wsi i opola (tzw. ślad). Wspólnota, która by tego obowiązku zaniedbała, musiała zapłacić tzw. główszczynę, czyli pieniężną karę za zabójstwo. Wspólnota również stała na straży granic posiadłości ziemskich, a jej starszyzna miała obowiązek składania oświadczeń w tej sprawie.
Postęp cywilizacyjny a przemiany Polityczne
Postęp cywilizacyjny zaznaczył się ewidentnie w IX w. Na północ od Karpat nie tylko oddawano się zajęciom rolniczo-hodowlanym i nie tylko trwano w tradycyjnych formach życia, związanych z rolnictwem. P/nie istniały już wówczas stosunki handlowe, które nie polegały już tylko na prostej wymianie towaru za towar (oczywiście takie formy handlu istniały równolegle). Pewien próg cywilizacyjny jakim jest użycie środków płatniczych, został przekroczony. Oznacza to, iż powstawały kontakty z szerszym światem, zapewniające przepływ doświadczeń, informacji, a zapewne także idei.
Istotne znaczenie musiało mieć przebijanie się na peryferie ówczesnej Europy tradycji karolińskiej, która była zarazem nośnikiem spuścizny cywilizacyjnej i kulturalnej świata antycznego. Musiało więc być coś pociągającego i zarazem stymulującego w tradycji karolińskiej. Monarchia karolińska stanowiła przeciwwagę w stosunku do Awarów, którzy usadowili się w VI w. w Panonii. Państwo awarskie pokonał Karol Wielki, wchodząc z bezpośrednią styczność ze Słowianami (Karyntia, część Chorwacji). Uzależnienie od Franków było uciążliwe dla tych, którzy mu ulegli, a zarazem niebezpieczne dla innych. Wywoływało to potrzebę organizowania się, przyjmowania wzorów karolińskich, stymulowania rozwoju. Słowianie siedzący na północ od Karpat bezpośredniego zagrożenia być może nie odczuwali, ale musiały do nich dochodzić z południa pewne inspiracje polityczne, które na pewno nie pozostawały bez wpływu na kształtowanie się związków plemiennych w dorzeczach Odry i Wisły.
Samo zaszczepianie idei i wzorców władzy byłoby bezskuteczne, gdyby nie towarzyszył mu odpowiedni postęp cywilizacyjny w różnych dziedzinach życia, a w szczególności w dziedzinie wydajności pracy (tworzenie aparatu władzy). Trwałość związku zależała od zdolności wchodzących w jego skład wspólnot niższego szczebla, z rodzinnymi włącznie, do utrzymania nieprodukcyjnej grupy ludzi, przeznaczonych do zadań publicznych. Czynniki stymulujące czy sprawcze tworzenia aparatu władzy to z reguły zagrożenie zewnętrzne, ambicje jednostek lub pewnych grup, agresja w stosunku do otoczenia, żądza łupy itp. Władza stawała się stymulatorem wzrostu produkcji, albo go w sposób bezpośredni wymuszała (odbieranie produktów pracy) albo organizowała na własny użytek pewne formy działań produkcyjnych ukierunkowane ściśle na zaspokojenie określonych potrzeb, np. w zakresie wyposażenia wojów, podniesienia standardu życia dworskiego.
Świat wierzeń pogańskich i jego wpływ na życie zbiorowe
Treścią życia duchowego społeczeństw na niższych szczeblach ich rozwoju jest system wierzeń. Towarzyszy mu zwykle mitologia. Wierzenia naszych przodków z czasów przedchrześcijańskich możemy odtworzyć sobie jedynie w konturach. Znamienny i ważny poznawczo jest fakt, że pewne elementy pogaństwa słowiańskiego na krańcach wschodnich i zachodnich siedzib Słowian są takie same. Oznacza to, że należy je przyjąć także dla strefy środkowej tego obszaru, a więc dorzeczy Odry i Wisły.
Na szczycie bogów słowiańskich znajdował się bóg ognia, z którym łączono także błyskawicę. W całej słowiańszczyźnie zwano go Swarogiem. Na niższym szczeblu znajdował się bóg słońca i ognia, zwany Swarożycem (syn Swaroga). Wśród bóstw słowiańskich musiał zajmować ważne miejsce z osobna bóg gromu. Na Rusi znany był jako Perun (germański Thor i litewski Perkunas). Na Rusi poświadczony jest Wołos - bóg bydła. Wiele wskazuje na to, że nasi przodkowie czcili niektóre drzewa, strumyki, a także rozmaite siły natury.
Pogaństwo słowiańskie przeszło pewną ewolucję i postać, w jakiej je poznajemy ze źródeł niemieckich, przystosowana była do rzeczywistości okresu plemiennego czy też związków plemiennych. Kulty nabrały cech lokalnych i zdawały się służyć poszczególnym organizmom politycznym. Bóstwa miały po trzy lub cztery twarze, symbolizujące albo różne sfery boskiej mocy, albo wszechobecność tych bóstw na obszarze plemiennym. Charakterystyczne dla schyłkowego pogaństwa w Słowiańszczyźnie zachodniej było to, że budowano już wówczas świątynie dla bóstw i pojawiali się kapłani (może wpływ chrześcijaństwa). Z wierzeniami i religią Słowian ściśle związany był ich światopogląd i praktyki życia codziennego (przesądy, praktyki magiczne, zaklęcia). Pogańscy Słowianie wierzyli w życie pozagrobowe. Obrządek ciałopalny przypuszczalnie współistniał z grzebalnym. Wierzono w demony, dobre duchy, boginki.
Trudności w odtworzeniu mapy plemiennej Polski
Gdy chcemy ustalić jakie plemiona zamieszkiwały w dorzeczach Odry i Wisły, jakie wchodziły w skład rzeczywistych czy domniemanych związków plemiennych, natrafiamy na trudności nie do przezwyciężenia (niedostatek źródeł pisanych, niewystarczająca wymowa źródeł archeologicznych).Próbowano już w naszej historiografii odtworzyć tzw. terytoria plemienne: Stanisław Arnold w 1927 r. (w oparciu o większe grody tamtej epoki).
Głównym źródłem informacji w tym zakresie pozostać muszą przekazy pisane. Najważniejszym źródłem pozostaje tzw. Geograf bawarski (poł. IX w.)- zawierający rejestr plemion i grodów położonych na płn. od Dunaju. W drugiej części tego dzieła 9 z 43 wymienionych plemion można z dużym prawdopodobieństwem odnieść do ziem w dorzeczach Odry i Wisły. Należą do nich dwa plemiona dające się związać z Pomorzem: Pyrzyczanie i Wolinianie. Dalej trzeba wymienić cztery plemiona śląskie: Ślężanie, Dziadoszanie, Opolanie, Golęszyce. Niewątpliwie z interesującym nas obszarem łączą się Wiślanie, dalej Lędzianie czy Lędzice, których miejsce na mapie jest dyskusyjne, wreszcie Goplanie, których łączymy z Gopłem. Dopuszczano również możliwość lokalizacji na z. polskich plemion określanych jako Besunzane i Verizane. Niekiedy próbowano jeszcze łączyć z Polską nazwę plemienną Lupiglaa.
Drugim co do znaczenia przekazem źródłowym, jest tzw. dokument praski cesarza Henryka IV z 1086 r., dotyczący połączenia w jedno biskupstwo praskiego i ołomunieckiego. W zatwierdzeniu nowego biskupstwa czeskiego posłużono się w odniesieniu do Śląska plemiennymi nazwami terytorialnymi: Ślężanie, Trzebowianie, Bobrzanie i Dziadoszanie. Co do Małopolski natomiast posłużono się innym wyznacznikiem granic. Na krańcu wschodnim były to rzeki Bug i Styr, jako terytorium wymieniono Kraków z prowincją. Informacje o terytoriach plemiennych Śląska należy przyjąć za wiarygodną.
Godne uwagi są jeszcze dwa przekazy źródłowe. Jedno z nich to dzieło Konstantyna Porfirogenety pt. O zarządzaniu cesarstwem (poł. X w.). Autor dwukrotnie wymienia Lenzeninoi: raz występują oni z Krywiczanami jako dannicy Rusi Kijowskiej, wyraźnie zaszeregowani do Słowian, drugi raz - jako Słowianie i dannicy ruscy - znaleźli się obok ruskich plemion Ultinów i Drewlan. W innym miejscu swego dzieła autor pisze o poganach mieszkających nad Wisłą, zwanych Ditzike (może Litzike). Drugi przekaz to Dzieje saskie Widukinda (do r. 968). W kronice tego autora znalazły się pierwsze informacje o panowaniu Mieszka I, a wśród nich wiadomość, że władzy Mieszka podlegali Słowianie, którzy nazywają się Licicaviki.
Najlepiej przedstawia się Śląsk, do którego możemy odnieść sześć nazw plemiennych. Na pierwszym miejscu trzeba wymienić Ślężan. Ich lokalizację łączymy z górą i rzeką Ślężą w pobliżu Wrocławia. Najp/niej właśnie Wrocław był ich głównym grodem. Podobnie z Opolanami nie mamy kłopotu, skoro już w X w. Opole było bardzo ważnym ośrodkiem osadniczym i grodowym. W lokalizacji Dziadoszan pomocny jest niemiecki kronikarz Thietmar. Wymienia on te plemię w trzech miejscach swojej kroniki. Głównym ośrodkiem ich terytorium plemiennego Dziadoszan. Terytorium plemienne Golęszyców musiało obejmować część dzisiejszego Śląska z Raciborzem i Śląsk Opawski (na podstawie dokumentów z XII i XIII w.). W lokalizacji Bobrzan pomocna jest nazwa rzeki Bóbr. Ich terytorium plemienne musiało się rozciągnąć wzdłuż tej rzeki. Wielu trudności natomiast nastręcza lokalizacja Trzebowian, a poglądy jej dotyczące są rozbieżne. Wg jednych badaczy, trzeba by ich szukać nie na Śląsku, a w Czechach - w rejonie miejscowości Česká Trebová. Wg zaś badaczy łączących ich ze Śląskiem. Trzebowianie byli lokalizowani albo na płn. od Wrocławia w rejonie Trzebnicy, albo nad Kaczawą (miałaby się nazywać wcześniej Trzebową), gdzie głównym ich grodem miałaby być Legnica.
Co do plemion pomorskich, nie mamy kłopotów z umiejscowieniem Pyrzyczan. Gród Pyrzyce, czy Pyrzyca, poświadczony jest w żywotach św. Ottona z Bambergu. Z plemieniem zapisanym u Geografa bawarskiego jako Veluzani sprawa nie jest prosta. Traktujemy ich jako Wolinian na podstawie dwóch przesłanek: w Kronice wielkopolskiej u schyłku XIII w. mowa jest o Welunecz na określenie Wolina, Wolin był na tyle wczesnym i ważnym obszarem osadniczym, że mamy prawo traktować go jako terytorium plemienne.
Plemię zapisane u Geografa bawarskiego jako Glopeani łączone jest dość zgodnie z jeziorem Gopłem. Możliwe że Goplanie byli związkiem plemiennym na dużym terytorium Kujaw.
Wiślanie występują u Geografa bawarskiego jako nazwa bez jakiegokolwiek elementu dodatkowego. W ich lokalizacji pomocny jest opis środkowej Europy króla angielskiego Alfreda Wielkiego (IX w.), tzw. Germania. Znajdujemy w nim wiadomość, że na wschód od Moraw położony jest kraj Wiślan (wisle lond), a na wschód od niego leży Dacja (dzisiejsza Rumunia). Tak więc Wiślanie siedzieli w dorzeczu górnej Wisły. Potwierdza to także przekaz pochodzący z Wielkich Moraw o „księciu na Wiśle”, którego kraj musiał sąsiadować z państwem wielkomorawskim.
Prawdziwy problem przedstawiają Lendizi występują u Geografa bawarskiego. Sama przez się narzuca się ich zbieżność z Lenzeninoi Konstantyna Porfirogenety. Odczytujemy ich z łatwością jako Lędzian lub Lędziców i wyprowadzamy od rzeczownika pospolitego lęda, oznaczającego obszar uprawny, pole. Jeżeli od pola urobiono nazwę Polska, nasuwa się domniemanie o identyczności Polan i Lędzian, tym bardziej że w Wielkopolsce znajdują się: stary gród Ląd, Jezioro Lednickie i Ostrów Lednicki. Z Lędzianami czy Lędzicami dawali się od biedy zidentyfikować Licicaviki, nad którymi wg Widukinda panował Mieszko I. Temu poglądowi (Kazimierz Tymieniecki - 1946), przeciwstawiono inny (Henryk Łowmiański - 1953), lokalizujący Lędziców na wsch. krańcu dorzecza Wisły. Istotną przesłanką jest wzmianka Konstantyna Porfirogenety, że Lenzeninoi wraz z Krywiczami byli trybutariuszami Rusi Kijowskiej, a więc musieli siedzieć na wschodzie. Bardzo istotna jest także przesłanka, że skoro na Węgrzech nazwano Polaków Lengyel, na Litwie Lenkas, a na Rusi Lachy, to na pewno nazwy te utworzono od plemienia czy związku plemiennego, które miał swoje siedziby na wschodzie naszego kraju. Plemieniem tym, czy raczej związkiem plemiennym mogli być Lędzianie. Jednak bliższe określenie ich siedzib jest jednak bardzo trudne.
Problem stanowią wciąż Licicaviki Widukinda. Tak mieli nazywać się poddani Mieszka I. Trzeba przypomnieć o pogan znad Wisły Konstantyna Porfirogenety, nazwanych Ditzike lub Litzike, czasowo bardzo bliskich tym, których wymienił Widukind. możliwa jest zarówno wykładnia, że Licicaviki to jedno z plemion, które znalazły się pod panowaniem Mieszka I, a Ditzike lub Litzike niekoniecznie muszą być z nimi identyfikowani, jak i ta, że chodzi o ogólniejszą nazwę mieszkańców dorzeczy Odry i Wisły.
Przekazanymi nam przez źródła nazwami plemiennymi nie możemy pokryć całego terytorium późniejszej Polski, jak też dlatego, że praktycznie nie potrafimy wyjść poza nazwy. Nie znamy ani jednej nazwy plemiennej z terenu Mazowsza, nie da się też na pewno związać ani jednej nazwy plemiennej z Wielkopolską, a hipotetycznie mogą być do niej odniesieni jedynie Besunzanie, podobnie w sposób hipotetyczny próbowano zlokalizować w rejonie Sieradza plemię Verizane. Nie znamy wreszcie żadnej nazwy plemiennej z terenu Pomorza Gdańskiego. Na Pomorzy Zachodnim musiało być więcej plemion, niż poświadcza to Geograf bawarski. Cały wielko obszar Małopolski obejmujemy jedną nazwą plemienną Wiślan. Nie wiemy jakie plemiona, oprócz Lędziców czy Lędzian, siedzieć mogły na wsch. od Wisły. Prawie białą plamę stanowią z. łęczycka i sieradzka. Uwidocznieni na niektórych mapach Polski Łęczycanie, Sieradzanie, Lubuszanie, Kujawianie, Mazowszanie, Pomorzanie - to efekt naukowych kombinacji i prób wypełnienia białych plam na mapie plemiennej Polski.
Państwo Wiślan
Dla dziejów tego organizmu politycznego dysponujemy zaledwie trzema przekazami źródłowymi. Są to: Geograf bawarski (Wislane), oraz Germania (Wisle lond). Wiadomości podane w Germanii upewniają nas, że obszarem rozsiedlenia się Wiślan było dorzecze górnej Wisły. Najp/niej był to duży obszar, w każdym razie nie będący w zasięgu grupy znanych plemion sąsiadujących. Mamy do czynienia ze związkiem plemiennym, organizmem łączącym jakąś liczbę plemion i terytoriów plemiennych. Górna Wisła była osią obszaru, na którym żyli. Dane podane w tych źródłach odnoszą się do 2 poł. IX w. Samo istnienie związku Wiślan było na pewno wcześniejsze i wywodzi się z pewnością już z 1 poł. IX w.
Do dziejów państwa Wiślan dysponujemy jeszcze trzecim przekazem źródłowym. Jest nim tzw. Legenda panońska czyli Żywot św. Metodego, spisany przez jego uczniów zapewne tuż po śmierci Metodego (885). Przekaz sam w sobie jest bardzo nieprecyzyjny. Potężnego księcia wymienionego w tym żywocie możemy identyfikować z władcą wspomnianego we wcześniejszych terytoriach. W Żywocie określenie potężny książę pozostaje w zgodzie z domniemaniem, że plemienna nazwa Wislane użyta przez Geografa bawarskiego dotyczy większego terytorium, że oznacza raczej związek plemienny niż pojedyncze plemię, czyli organizm polityczny na wyższym szczeblu rozwoju.
Siedziby tego księcia szukać należy już innymi metodami. W świetle wykopalisk archeologicznych trzeba wyłączyć spośród domniemanych siedzib Wiślicę, którą dawniej za taką siedzibę uważano. Nie było bowiem w Wiślicy w IX w. grodu. Najwięcej racji ma za sobą Kraków (największy potencjał pod względem osadniczym, duże założenie grodowe, gdyby za podstawę uznać wersję książę „w Wiślech, a nie w Wiśle, to właśnie Kraków przez swoją mnogość rozlewisk Wisły i ogromnie bogaty naturalny stan hydrograficzny takiemu określeniu mógł odpowiadać).
Osobny watek w przekazie Żywota stanowi wątek chrztu owego księcia Wiślan. Zgodnie z tym przekazem mamy prawo przyjąć, że państwo Wiślan uległo przemocy zewnętrznej (może jeszcze za życia św. Metodego). Nie mamy żadnych podstaw, aby sądzić, że ze swej klęski państwo Wiślan się podniosło lub też nie. Można tylko stwierdzić, że przynajmniej do lat 40-tych X w. nie mamy żadnej, choćby tylko poszlakowej, informacji źródłowej o płd. Polsce.
Osobny problem, jaki się wyłania w związku z państwem Wiślan, dotyczy chrystianizacji jego mieszkańców w obrządku słowiańskim. Poglądy historiografii na ten temat są podzielone. Jedni uważają, że państwo to stało się terenem misji metodiańskiej i dopatrują się w różnych przesłankach poszlakowych z czasów późniejszych znaczącego jej efektu, inni natomiast misji takiej czy też jakimkolwiek jej skutkom całkowicie zaprzeczają. Jeżeli wspomniana w Żywocie przepowiednia św. Metodego miała się sprawdzić, to książę Wiślan musiał być ochrzczony na obcej z., a nie w swoim kraju i ze swoimi poddanymi, czy choćby tylko z otoczeniem dworskim. Domniemania o istnieniu wręcz metropolii słowiańskiej jeszcze za pierwszych Piastów na podstawie enigmatycznego przekazu Galla Anonima, że Polska miała niegdyś dwóch metropolitów. Nie powidła się również próba łączenia z czasami istnienia Wielkich Moraw i z obrządkiem słowiańskim w Polsce odnotowanego w krakowskiej tradycji kościelnej biskupa Prohora.
Państwo Polan
Wszystko, co wiemy o państwie Polan miedzy poł. IX a poł. X w. pochodzi z tradycji późniejszej. Geograf bawarski nie wymienia takiego terytorium plemiennego. Polani pojawiają się dopiero w najstarszych żywotach św. Wojciecha (X/XI w.), Poleni i Polenia występują w kronice biskupa merseburskiego Thietmara (pocz. XI w.). Pierwotnie nazwy te odnosiły się do obszaru i mieszkańców dorzecza Warty. Oznaczały albo Wielkopolan i Wielkopolskę, albo Polaków i Polskę w ogóle. P/nie pierwotne znaczenie tych określeń dotyczyło Wielkopolski i jej mieszkańców, a dopiero w miarę rozwoju terytorialnego państwa Piastów. Nie znając innej nazwy dla mieszkańców dorzecza Warty i ich terytorium, mamy prawo przypuszczać, że proces integracyjny dokonywał się tu podobnie, jak w dorzeczu górnej Wisły, a zatem z konieczności wypadnie się posługiwać nazwą Polanie, analogicznie jak w odniesieniu do Małopolski nazwą Wiślanie.
Jedynym przekazem źródłowym, dającym się odnieść do tworzenia się i rozwoju państwa Polan, jest odpowiedni ustęp Kroniki Galla Anonima. Hiperkrytyczna historiografia wkłada najczęściej przekaz Gallowy miedzy bajki. Przeoczono okoliczność, że anonimowy kronikarz odzwierciedlił w swojej Kronice tradycję dworską Piastów. Jest w przekazie Gallowym odległe echo przejęcia władzy w nieokreślonej, co do swego charakteru społeczności przez przodków Mieszka I. W właśnie ta sprawa jest mocno uwikłana w legendę, która miała zarazem usprawiedliwiać czy uzasadniać owo przejęcie, ukazując charyzmę, jaką naznaczeni zostali nowi władcy. Gall pisze o przejęciu władzy przez Siemowita z rąk Popiela. Owy Siemowit należał do dziewiątego pokolenia w stosunku do Bolesława III Krzywoustego. Wiadomo, że w społeczeństwach nie posługujących się pismem taka właśnie pamięć genealogiczna była czymś normalnym. Ponadto kronikarz podał imiona, których za jego czasów u Piastów nie używano, choć z całą pewnością nie były im obce, gdyż w XIII w. były znowu w użyciu. Należy przyjąć, że tradycja Gallowa jest wiarygodna. Mieszko I miał, więc na tronie Polan trzech piastowskich poprzedników: Siemowita, Leszka i Siemomysła. Są to trzy generacje, które prowadzą nas do 2 poł. IX w. Wówczas przejąłby Siemowit przejąłby władzę po Popielu, co oczywiście nie musi oznaczać początku państwa Polan. Mamy wszakże tradycję stałego powiększania się jego terytorium.
III. Piastowskie państwo prawa książęcego (od połowy X w. do 1202)
Dzieje Polski od domniemanego początku panowania Mieszka I (poł. X w.) do śmierci Mieszka III Starego (1202) mają pewną cechę wspólną w postaci tzw. prawa książęcego o charakterze monopolowym, które wnikało we wszystkie dziedziny życia zbiorowego, organizując je pod kątem potrzeb państwa. Tak rozumiane prawo książęce wyznaczało z reguły bardzo ważny w wymiarze historycznym etap formowania się narodów. Powstawało w wyniku uzurpacji, dokonywanej przez jednostki o wielkiej sile woli i charakteru. Uzurpacja kierowała się w pierwszej kolejności ku zintegrowaniu w jeden organizm polityczny większej liczby plemion lub związków plemiennych. W następstwie wyłaniała się potrzeba tworzenia podstaw materialnych dla funkcjonowania takiego organizmu, a więc odpowiedniej siły zbrojnej, aparatu administracji terytorialnej i odpowiedniej ideologii. Czynnikiem ułatwiającym integrację, a niekiedy i samą uzurpację, było z reguły zagrożenie zewnętrzne. Umiejętność jego wykorzystania oraz zdolność kreowania lub kaptowania elit decydowały o powodzeniu doraźnych przedsięwzięć integracyjnych (tzw. podbój wewnętrzny). Przyjmujemy, że prawo książęce było w Polsce dominującą cechą budowy wewnętrznej państwa piastowskiego przynamniej do końca XII w.; załamało się ostatecznie w stuleciu następnym. Również przyjęcie i rozwój chrześcijaństwa oraz otwarcie się na wpływy kulturalne z zachodniej Europy, tworzyły nowe oblicze polskiej wspólnoty politycznej.
Cały ten okres dzielimy na kilka podokresów. Podokres pierwszy to czasy monarchii pierwszych Piastów, zamykające się w granicach od ok. poł. X w. lub do lat 30-tych XI w., kiedy monarchia ta załamała się. Podokres drugi zamykałby się datami: 1040-1079. pierwsza z nich oznacza powrót do Polski Kazimierza I Odnowiciela i podjęcie przez niego rekonstrukcji państwa pierwszych Piastów. Etap ten zamyka śmierć Bolesława II Szczodrego na wygnaniu. Podokres trzeci mieści się w granicach chronologicznych lat 1079-1138. weszła weń Polska z osłabioną władzą monarszą, choćby tylko przez utratę tego symbolu, jakim była korona królewska. Okres ten kończy się ustawą sukcesyjną Bolesława III Krzywoustego i rozbiciem dzielnicowym Polski. Podokres czwarty - zamykający się w l. 1138-1202 - wyodrębnia się przez rzeczywiste, rozpaczliwe wysiłki w celu utrzymania jedności Polski Bolesławów z jednej strony i tendencje do jak najpełniejszego zaspokojenia aspiracji władczych poszczególnych księstw z drugiej. Śmierć Mieszka III Starego wyznacza koniec tego podokresu. Prawo książęce wciąż jeszcze funkcjonowało, ale było w recesji wobec słabości władzy książęcej, narastających tendencji do immunizacji wielkiej własności ziemskiej i przyjmujących się nowych form osadnictwa.
Poglądy historiografii na powstanie państwa polskiego
Pod pojęciem państwo polskie rozumiemy intuicyjnie organizm polityczny stworzony przez Mieszka I. W tym wypadku nie bierzemy pod uwagę faktu, że państwo Mieszka to pewien etap ewolucji państwa Polan i że na obszarze Polski istniał jeszcze inny organizm polityczny w postaci państwa Wiślan. Przedmieszkowe państwo Polan i państwo Wiślan wydają się nam jeszcze związkami plemiennymi, podczas gdy Mieszko I tworzył już ustrój prawa książęcego. Pod koniec życia Mieszka I jego państwo obejmowało mniej więcej obszar dzisiejszej Polski.
Tak pojęte państwo polskie pojawiło się, w rozumieniu wielu dawniejszych badaczy, nagle, i to od razu jako twór politycznie dojrzały, że mogło być partnerem władców niemieckich. Rozwiązania zagadki szukano kiedyś na gruncie językowym, poprzez różne próby wyjaśnienia nazwy Lechici, pod jaka w Kronice polskiej Mistrza Wincentego Kadłubka kryją się przodkowie Polaków. W ten sposób w historiografii XVIII w. pojawia się tzw. problem lechicki. A był on dodatkowo uwikłany w problem sarmacki (Maciej z Miechowa, Traktat o dwu Sarmacjach - 1517; Marcin Kromer, O pochodzeniu i dokonaniach Polaków, 1555). Dla jednych Lechici byli najeźdźcami z zewnątrz i założycielami państwa polskiego, dla innych - rodzimą warstwą społeczną, która państwo organizowała.
Pierwszym, który ów problem poruszył, był wydawca Kroniki Wielkopolskiej, Fryderyk Wilhelm Sommersberg (1730), akcentujący to, że Piast nie pochodził z Lechitów. Wkrótce po nim (1732) historyk gdański Gotfryd Bogumił Lengnich wyprowadzał naszych sarmackich przodków z Kolchidy, gdzie żyli Lazi, czyli Lacy, a pokolenia po nich następujące to po-Lacy. Za Lengnichem poszedł w zasadzie Adam Naruszewicz, który w Historii narodu polskiego wyprowadzał Lechitów również od Sarmatów. Z kolei Wacław Aleksander Maciejowski w Historii prawodawstw słowiańskich kazał Lechitom przywędrować z Dacji najpierw nad Łabę, a stąd z kolei nad Wisłę. Za jego myślą poszedł najp/niej w Lilli Wenedzie Juliusz Słowacki. Wreszcie August Bielowski we Wstępie krytycznym do dziejów Polski (1850) domyślał się, że Lechici przybyli z Ilirii, w Dalmacji bowiem znalazł prowincję Lunkos i Jezioro Lychnitis.
Na inny tor sprowadził teorię najazdu Lechitów Karol Szajnocha. W pracy Lechicki początek Polski (1857) dopatrzył się w nich normańskich przybyszów ze Skandynawii. Nazwę wyprowadzał od skandynawskiego terminu lag albo lah, który miał znaczyć tyle, co towarzysz. Mieliby przybyć nad Wisłę w VI w. Tę teorię powstania państwa polskiego w drodze najazdu Normanów zmodyfikował Franciszek Piekosiński w pracy Powstanie społeczeństwa polskiego w wiekach średnich (1881). Asumpt do jego tzw. drugiej teorii najazdu normańskiego dały gł. rzekome znaki runiczne, których dopatrzył się w herbach szlachty polskiej. Najazd w jego domniemaniu miał się dokonać jak gdyby w dwu etapach. Najpierw Normanowie jakoby najechali Lechitów nadłabskich, a z kolei ci, już znormanizowani, najechać by mieli w VII lub VIII w. Lechitów nadwiślańskich, tworząc tu państwo i jego warstwę szlachecką. Mimo ostrej krytyki, na jaką natrafiły poglądy Franciszka Piekosińskiego (Stanisław Smolka, Michał Bobrzyński, Antoni Małecki, Karol Potkański i inni), teoria najazdu normańskiego odzywała się jeszcze parokrotnie w historiografii polskiej i niemieckiej. Mianowicie w 1925 r. Kazimierz Krotoski w pracy Echa historyczne w podaniu o Popielu i Piaście poprowadził Normanów do Polski drogą przez Ruś. Jeszcze w 1933 r. Albert Brackmann w zbiorowej pracy Deutschland und Polen z powagą traktował Mieszka I jako wodza wikińskiego Dagona, który przybył nad Wisłę na czele normańskich wojów wprost z Danii lub z Pomorza i założył państwo polskie.
Na gruncie przemian społecznych starał się wyjaśnić problem Lechitów Joachim Lelewel. W pracy Stracone obywatelstwo stanu kmiecego w Polsce (1846) dopatrywał się on w społeczeństwie polskim okresu przedpaństwowego i jeszcze wczesnopaństwowego istnienia dwu warstw: arystokratycznej - lechickiej, i gminowładczej (demokratycznej) - kmiecej. Warstwom tym odpowiadała dwojaka forma posiadania z.: bezpośrednia (niezależna) - lechicka, i pośrednia (zależna) - gminna albo kmieca. W X-XII w. miała się jakoby rozegrać walka między tymi warstwami społecznymi, w toku której umocniła się pozycja warstwy arystokratycznej. Korzystała ona walnie ze wsparcia Kościoła. Gminowładztwo manifestowało swoją działalność na wiecach. Arystokratyczni Lechici utworzyli godność starosty, która miała dać początek władzy książęcej. Lechici brali się od Lechów od nich zaś szlachcice (lechcice, zlechcice).
W historiografii polskiej tzw. problem lechicki wyczerpał się i zamknął w zasadzie w ostatniej ćwierci XIX w. Walnie przyczyniło się do tego dzieło Stanisława Smolki Mieszko Stary i jego w. (1881). Odpowiedzią na nie była wprawdzie wspomniana już praca Franciszka Piekosińskiego oraz praca Michała Bobrzyńskiego Geneza społeczeństwa polskiego na podstawie Kroniki Galla i dyplomatów XII w. (1881) o całkiem innym wydźwięku, ale istotnego znaczenia nabrała z kolei replika Stanisława Smolki dana obu tym autorom w pracy Uwagi o pierwotnym ustroju społecznym Polski piastowskiej. Z kolei w l. 1897 i 1898 sprowadzono problem lechicki do problemu samej tylko nazwy naszych przodków, mianowicie Antoni Małecki ogłosił studium Lechici w świetle historycznej krytyki (1897), w którym dał gruntowny rozbiór i historię całego zagadnienia lechickiego. Studium to zainspirowało Karola Potkańskiego do ogłoszenia wcześniej już zapewne przygotowanej rozprawy Lachowie i Lechici (1898). Niemal równocześnie z nim wystąpił badacz petersburski Ernst Kunik z pracą Lęchica. Pogląd krytyczny na dotychczasowe traktowanie kwestii lechickiej (1898). Stało się jasne, że Lechici byli wytworem średniowiecznej historiografii.
W nurcie krytycznym krystalizowała się powoli nowa teoria ewolucyjnego kształtowania się państwa. Jego genezę łączono z organizacją rodową. Poglądom tym hołdowali zwłaszcza Oswald Balzer (O zadrudze słowiańskiej, 1899) i Zygmunt Wojciechowski (Państwo polskie w wiekach średnich, 1945). Ten sposób widzenia genezy państwa polskiego nazwano z perspektywy czasu teorią rodową. Jej historię i krytykę znajdujemy zwłaszcza w studium Jana Adamusa Polska teoria rodowa (1958). Przeciwstawiano jej coraz częściej pogląd o formowaniu się zarówno związków plemiennych, jak i państwa Piastów na gruncie wspólnot terytorialnych, a nie rodowych.
Początki chrystianizacji Polski
Brak jest przesłanek dla poglądu o chrystianizacji południowej Polski pod wpływem Wielkich Moraw (2 poł. IX w.). nie oznacza to, iż nie było wówczas przecieków nowej wiary na tereny w dorzeczach Odry i Wisły. W sposób bardziej złożony, niż zwykle przyjmujemy, przedstawia się chrystianizacja ziem polskich w X w. Jednak około 966 r. Mieszko władał jedynie płn. częścią Polski, gdy tymczasem część płd. należała do Czech i razem z państwem czeskim musiała przechodzić proces chrystianizacji. Co prawda nie jest rzeczą jasną, od kiedy należy datować ową przynależność płd. Polski do Czech. Najwcześniejsza całkowicie pewną wiadomość z tego zakresu mamy z lat 966-967, mianowicie Ibrahim ibn Jakub wyraźnie określił zasięg państwa Bolesława I czeskiego - od Pragi do Krakowa. Wiadomo również z dużym prawdopodobieństwem, że w toku wojny z Czechami w 990 r. Mieszko I włączył do swego kraju Śląsk i w tym czasie zapewne również Kraków. Poszlakowo można odnieść związek tych ziem z Czechami do lat 40-tych X w. co nie oznacza oczywiście, iż nie mógł być wcześniejszy, z lat 40-tych X w. datujemy, bowiem powstanie traktatu pisarza arabskiego Al-Masudiego (Łąki złota i drogich kamieni), w którym autor napisał, że słowiańskiemu państwu ad Dir (Ruś Kijowska) najbliższe jest państwo al Firag (Czechy). Wypływałby stąd wniosek, że między Rusią Kijowską a Czechami nie było innego państwa. W każdym razie początek chrystianizacji ziem w dorzeczach górnej Wisły i górnej Odry łączyć należy z Czechami, a nie z państwem Polan Mieszka I. Poprzednikami dobrze poświadczonego w r. 1000 biskupa Poppona mieliby być Prohor i Prokulf. Można by ich traktować jako biskupów misyjnych związanych z chrystianizacją Czech, którzy znaleźli oparcie w Krakowie i weszli do tradycji Kościoła krakowskiego (siedem lub osiem wczesnych budowli sakralnych na wzgórzu wawelskim).
Aktem wielkiej mądrości politycznej było przejęcie chrztu Mieszka I i poddanie chrystianizacji jego księstwa. Chodziło o równoczesne zerwanie z partykularnymi kultami plemiennymi, które mogły jedynie podtrzymywać separatyzmy, oraz włączenie państwa piastowskiego w krąg cywilizacji budowanej na tradycji rzymskiej i karolińskiej, dającej w planie politycznym instrument ideologiczny, który dobrze służył integracji. Chrześcijaństwo stało się instrumentem polityki imperialnej, czyli cesarskiej, co w jakimś stopniu było oczywiste z racji uniwersalnego charakteru i chrześcijaństwa i cesarstwa. Planom chrystianizacyjnym musiały, więc towarzyszyć obawy ludzi i krajów tym zamierzeniom poddawanych. Przezorność Mieszka I jest dziś dla nas zrozumiała, i uzasadniona. Już w 955 r. powziął król niemiecki Otton I zamysł utworzenia w Magdeburgu nad Łabą nowego arcybiskupstwa, które byłoby nastawione na chrystianizację Słowian. Doświadczenia tychże w strefie nadłabskiej z chrześcijańskim sąsiedztwem niemieckim nie było zachęcające. Musiał o nich wiedzieć Mieszko I. Tymczasem sprawa założenia owego arcybiskupstwa natrafiła na ostry sprzeciw arcybiskupa mogunckiego Wilhelma, którego władzy kościelnej podlegały wschodnie obszary Niemiec. Sprawa, zatem przeciągały się na lata i mogła być zrealizowana dopiero po śmierci arcybiskupa w 968 r. Mieszko I ubiegł utworzenie arcybiskupstwa magdeburskiego, przyjmując chrzest za pośrednictwem Czech. Czechy jednak nie miały wówczas nie tylko własnej prowincji kościelnej, ale nawet własnego biskupstwa, należały do biskupstwa w Ratyzbonie, które z kolei należało do prowincji kościelnej mogunckiej, tej właśnie, której administrator sprzeciwiał się utworzeniu arcybiskupstwa magdeburskiego. W dodatku korzystając z pomocy Kościoła niemieckiego, wcale, wcale mu się nie podporządkował, skoro pierwszy biskup w państwie Polan, Jordan, nie był sufraganem Moguncji, a jego działalność miała z pewnością charakter misyjny, podlegał więc bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Gdy w końcu powstało w Magdeburgu arcybiskupstwo (968), pozostały mu tylko roszczenia do kościelnych zwierzchności nad Polską, której istotnie bardzo długo dochodziło.
Formowanie się terytorium państwowego Polski
Do największych dokonań Mieszka I należy skupienie pod swoją władzą plemion osiadłych w dorzeczach Odry i Wisły. Najwcześniej połączyły się pod piastowską władzą Wielkopolska i Kujawy. Moment ten jest jednak źródłowo nieuchwytny. Mogło się to stać równie dobrze za Mieszka I, jak też za jednego z jego poprzedników. Nie da się również określić czasu włączenia Mazowsza do państwa Polan. Na pewno należy odnieść to wydarzenie jeszcze do czasów pogańskich (relacja Ibrahima ibn Jakub a z 966-967 o sąsiedztwie Polski z Rusią i Prusami; Mazowsze i Kujawy musiały, więc należeć do państwa Mieszka). Ibrahim ibn Jakub w swojej relacji nazywa państwo Mieszka najrozleglejszym spośród krajów słowiańskich, a w innym jeszcze nazywa Mieszka królem północy. Wydaje się to spójne z najstarszymi wzmiankami w źródłach niemieckich.
Pod rokiem 963 kronikarz saski Widukind z Nowej Korbei zapisał, że komes Wichman starł się dwukrotnie z Mieszkiem I, a w jednej z bitew poległ nieznany z imienia brat władcy polskiego. Cztery lata później Wichman znalazł śmierć w starciu z Mieszkiem. Wreszcie Thietmar informuje o wyprawie margrabiego Hodona przeciwko Mieszkowi I w 972 r., w której uczestniczył ojciec kronikarza. W stoczonej wówczas bitwie pod Cedynią brat Mieszka, Czcibor, pobił najeźdźców. Terenem owych starć było Pomorze Zachodnie, zatem w tym kierunku szła ekspansja Mieszka I przed przyjęciem chrztu. U Thietmara znajdujemy odnosząca się do r. 972 wiadomość, że Mieszko był wówczas trybutariuszem cesarskim z terenów do rzeki Warty. Nie mogło to być Pomorze, ale bądź to obszar na płd. od Warty, bądź też na przedpolu ujścia Warty na lewym brzegu Odry ( w przyszłości Lubusz).
Jest rzeczą prawdopodobną, że zanim jeszcze ekspansja Mieszka I zwróciła się ku Śląskowi i Krakowowi, zawładnął on z. sandomierską. Stać się to musiało w l. 70-tych X w., a w każdym razie przed 981 r. (zawładnięcie Grodami Czerwieńskimi i Przemyślem przez Włodzimierza I Wielkiego). Najstarszy latopis ruski mówi nawet o dalszej ekspansji Mieszka w kierunku Grodów Czerwieńskich i Przemyśla, spornemu terytorium na pograniczu polsko-ruskim.
Wreszcie po Śląsk i Kraków sięgnął Mieszko oczekiwał posiłków cesarzowej-regentki, Teofano. Przechwycili je Czesi i w zamian za ich uwolnienie żądali od Mieszka zwrotu zabranego królestwa. Pod ta samą datą zapisał kronikarz czeski, Mnich sazawski (XII w.), że Czesi utracili Niemczę. Połączone ze sobą te dwie niezależne od siebie wiadomości każą przyjąć, że w r. 990 Mieszko I zajął Śląsk. Co do Krakowa, sprawa jest bardziej skomplikowana. Bowiem Kronika Czechów Kosmasa (pocz. XII w.), pod rokiem 999 r. notuje, że Mieszko zagarnął Kraków i wyciął załogę czeską. Data ta nie może odnosić się do panowania Mieszka I, który zmarł w 992 r. Często przyjmowano, że chodziło tu o Bolesława I Chrobrego. Jednak bardziej p/ne (w związku z chwiejnością chronologii Kosmasa) jest, że zdobywcą Krakowa był Mieszko I. A w takim razie najbardziej prawdopodobną datą byłby r. 990, czas wojny polsko-czeskiej i zajęcie przez Mieszka Śląska.
Państwo Mieszka I a cesarstwo
Mieszko I ponad głowami kresowych panów niemieckich, z którymi już przynajmniej od 963 r. toczył walki o Pomorze Zachodnie i zapewne inne jeszcze tereny pograniczne, wszedł w sojusz z cesarstwem, a więc władzą zwierzchnią swoich przeciwników w tym sojuszu nierównych partnerów nie stał się trybutariuszem cesarstwa ze swego państwa, a tylko z terenów nabytych do rzeki Warty.
Konflikt zbrojny Mieszka I z margrabią Hodonem w 972 r. i klęska tegoż w bitwie pod Cedynią zaniepokoiły bawiącego we Włoszech cesarza Ottona I. Do swego powrotu kazał on wstrzymać się obu stronom konfliktu od działań i zapowiedział rozpatrzenie sprawy. Mieszko został w tej sytuacji potraktowany na równi z niemieckim władca terytorialnym. Istotnie, na odbywany w 973 r. zjazd w Kwedlinburgu, w którym uczestniczyli władcy kilku państw, stawił się Mieszko z synem Bolesławem. Wg Rocznika ałtajskiego Bolesław był tam w roli zakładnika, czyli miał być gwarantem pokoju ze strony Polski. Wg zaś enigmatycznej tradycji utrwalonej w Epitafium Bolesława I Chrobrego miał on być uprzednio oddany pod szczególną opiekę Stolicy Apostolskiej (wysłanie jego włosów z postrzyżyn do Rzymu)
Nie wiadomo na ile wspomniany konflikt oziębił stosunki Mieszka z cesarzem. Wiadomo natomiast ze źródeł niemieckich, że gdy w poł. 973 r. zmarł Otton I, wówczas Mieszko I dołączył do tej grupy panów niemieckich, którzy przeciwko koronowanemu już za życia Ottona I jego synowi Ottonowi II, wysunęli bratanka zmarłego cesarza, ks. bawarskiego Henryka Kłótnika. Otton II osiągnął tron, co sprawiło, że stosunki cesarstwa z Polską stały się wrogie. Rozprawa z opozycją nie pozwoliła Ottonowi II na rychłe podjęcie wrogich kroków przeciw Polsce. Dopiero w 979 r. wyprawił się zbrojnie przeciw Mieszkowi, ale nie odniósł sukcesu (wzmianka w Rocznikach --> bp [Author:A.L.] w Cambrai) zawarty wówczas układ z Polską zmierzał w każdym razie do poprawy wzajemnych stosunków. Wiadomo, że w jego wyniku Mieszko I pojął za żonę Odę, córkę margrabiego Marchii Północnej - Dytryka.
Gdy z końcem 983 r. zmarł Otton II, Mieszko znów wdał się w sprawę następstwa tronu w Niemczech po stronie Henryka Kłótnika, a przeciwko nieletniemu synowi zmarłego cesarza, Ottonowi III. Sprawa ta zbiegła się z powstaniem Słowian nadłabskich. Być może skłoniło ono Mieszka do przejścia na stronę Ottona III, tym bardziej że Henryk Kłótnik nie odniósł sukcesu. W 985 r. wsparł już Mieszko Sasów w ich wyprawie przeciwko zrewoltowanym Wieletom i Obodrzycom. W 986 r. przybył do Ottona III z darami. Oznaczało to potwierdzenie poprawnych stosunków nierównych partnerów. Trwały one zapewne już do końca panowania Mieszka I. Wiadomo, że w toku wojny polsko-czeskiej z r. 990, cesarzowa Teofano wysłała mu pomoc zbrojną. W 991 r. Mieszko, wraz z innymi władcami, podążył do Kwedlinburga, gdzie cesarzowa z Ottonem III spędzała Wielkanoc, aby złożyć jej dary i oddać honory.
Polityka Mieszka wobec cesarstwa pozwoliła mu wygrać konflikt Czech z cesarstwem, aby włączyć do swego państwa terytoria w dorzeczach górnej Wisły i Odry, i umożliwiła zarazem konsekwentnie działania w budowie wielkiego organizmu politycznego. Zewnętrzne wyrazy uległości wobec cesarstwa pozwalały mu także ocalić duży zakres suwerenności.
W początkach monarchii Bolesława I Chrobrego
Mieszko I zmarł 25 V 992 r. (wg Thietmara) pozostawił z małżeństwa z Dobrawą syna Bolesława Chrobrego i z małżeństwa z Odą dwu synów - Mieszka i Lamberta. Trzeci syn Świętopełk, nie przeżył ojca. Państwo, które miało być podzielone zostało scalone przez Bolesława. Wygnał on bowiem Odę z jej synami, a krewniaków Przybywoja i Odylena oślepił.
Bolesław odziedziczył państwo nie tylko rozległe, o bardzo korzystnej budowie geograficznej, ale także z wypracowaną już pozycją wśród państw sąsiadujących (dobre stosunki z cesarstwem). Od strony Rusi państwo Mieszka poniosło straty w postaci zaboru przez Włodzimierza I Wielkiego Grodów Czerwieńskich i Przemyśla (981), ale o dalszych konfliktach nie wiemy. Zwycięstwo Mieszka w wojnie z Czechami umocniły pozycje państwa na płd., ale pozostawiły urazy, które nie były bez znaczenia dla polityki Bolesława. Splendoru musiała przydać władcy jego siostra Świętosława-Sygryda, wydana jeszcze przez Mieszka za króla szwedzkiego Eryka Zwycięskiego, później poślubiona przez króla duńskiego, Swena Widłobrodego (ok. 996 r.). Są przesłanki, aby sądzić, że złe stosunki łączyły Bolesława z sąsiedztwem pruskim, generalnie lepsze ze związkami plemiennymi Słowian nadłabskich.
Bolesław znakomicie wykorzystał dla swoich celów męczeńską śmierć św. Wojciecha. Poniósł on śmierć męczeńską z rąk Prusów 23 IV 997 r. Wg polskiej tradycji, utrwalonej w Kronice Galla Anonima, ks. Bolesław wykupił z rąk Prusów ciało męczennika płacąc złotem za nie tyle, ile ważyło. Męczeńska śmierć Wojciecha miała dla Polski wielkie następstwa, umiejętnie wykorzystane przez Chrobrego zarówno w staraniach o polska prowincję kościelną, jak tez o koronę królewską.
Zjazd Gnieźnieński r. 1000
W 999 r. papież Sylwester II powołał do życia „arcybiskupstwo św. Wojciecha”, które oczywiście miało objąć Polskę. Powołano na nie brata męczennika, Radzima-Gaudentego. Papież Sylwester II (Gerbert z Aurillac), był blisko związany z Ottonem III, jako jego nauczyciel i przyjaciel, Ottonowi też zawdzięczał tron papieski, zatem sprawa owego powołania nowego arcybiskupstwa musiała być wspólnym dziełem i papieża, i cesarza. Św. Wojciech związany był blisko z saską dynastią Ludolfingów, z której wywodził się Otton III. Obaj reprezentowali te same uniwersalne idee chrześcijańskie, które stały się właśnie programem działania młodziutkiego cesarza. Cesarz był podatny na hasła uniwersalizmu.
Względy natury ideowej, jak też bardzo prawdopodobny osobisty stosunek emocjonalny młodziutkiego cesarza do św. Wojciecha, motywować musiały cesarską wizytę w Polsce. Sprawa znalazła dość szeroki odzew w źródłach niemieckich. W trakcie zjazdu gnieźnieńskiego cesarz dokonał inwestytury „arcybiskupa św. Wojciecha” w osobie Radzima-Gaudentego, że uzyskał on siedzibę w Gnieźnie, że podporządkowani mu zostali trzej biskupi, a więc: Reinbern - kołobrzeski, Poppon - krakowski, i Jan - wrocławski, że nie poddano natomiast wówczas gnieźnieńskiej prowincji kościelnej biskupa Ungera, który miał siedzibę w Poznaniu. Otton III scedował na Bolesława Chrobrego swoje uprawnienia w zakresie inwestytury kościelnej w Polsce.
Wojny Bolesława I Chrobrego z Niemcami
W I 1002 r. zmarł Otton III, a więc w kwietniu został zamordowany margrabia Miśni, Ekkehard. Bolesław Chrobry zajął wówczas Łużyce i Milsko, po czym wkroczył do Miśni i oddał swą córkę Regelindę za żonę synowi Ekkeharda, Hermanowi. Nowy król niemiecki Henryk II uznał nabytki Chrobrego. W lipcu władca Polski bawił w Merseburgu, gdzie nowy król odbywał zjazd z panami wschodnioniemieckimi. Ze źródeł niemieckich wynika, że Bolesław złożył wówczas Henrykowi II hołd lenny, który mógł dotyczyć tylko świeżo nabytych przez niego terytoriów. Na poprawne stosunki polsko-niemieckie rzucił cień zamach na wyjeżdżającego z Merseburga Bolesław. Henryk II najp/niej nie miał nic wspólnego z tym incydentem, a tłem zajścia mogło być zbliżenie między władcą Polski i domagającym się lenna bawarskiego Henrykiem z Schweinfurtu.
Tymczasem w Czechach podniesiono bunt przeciwko Bolesławowi Rudemu, któremu zarzucano wiele okrucieństw. Bolesław Chrobry poparł buntowników i wprowadził na tron czeski człowieka spoza rodziny Przemyślidów, Władywoja. Gdy ten związał się z Henrykiem II, Chrobry ułatwił powrót Bolesławowi Rudemu. Wobec jego dalszych okrucieństw Bolesław kazał go oślepić, sam zasiadł na tronie czeskim i władał nabytym krajem przez półtora r. Henryk II, skłonny był uznać Bolesława na czeskim tronie, ale żądał złożenia hołdu lennego z Czech, czego Bolesław miał odmówić. W 1004 r. doszło do mobilizacji sił przeciw Bolesławowi. Wówczas to Henryk II, mając za sprzymierzeńców część Czechów i Bawarów, upozorował wyprawę na Polskę, a faktycznie uderzył na Czechy. Bolesław musiał ustąpić z zajętego terytorium. Na tron czeski wstąpił brat Bolesława Rudego, Jaromir. Teraz wojska Henryka z czeskimi posiłkami pociągnęły na Milsko. Zajęty został Budziszyn. Był to pierwszy etap długotrwałej wojny polsko-niemieckiej.
W 1005 r. Henryk II skierował przeciw Polsce drugą wyprawę. Ruszyła ona z Magdeburga na Krosno nadodrzańskie i osiągnęła Poznań, nękana po drodze przez wojska Bolesława. Tu doszło do zawarcia pokoju. Henryk wysłał do Bolesława negocjatorów, na co musiała wpłynąć porażka rozdzielonych wojsk niemieckich. Nie znamy warunków pokoju. Bolesław musiał pogodzić się z utratą Czech, choć nie oddał zapewne Moraw. Załogi jego opuściły p/nie Łużyce i Milsko (mało p/ne złożenie hołdu lennego).
W r. 1007 wybuchła nowa wojna. Gdy bowiem Henryk II rozprawiał się ze swymi przeciwnikami w Niemczech, Bolesław Chrobry udzielał w Czechach poparcia przeciwko Jaromirowi jego bratu - Oldrzychowi (Udalrykowi). Wszedł też w jakieś układy z Wieletami. Henryk wypowiedział mu pokój. Bolesław jednak zaatakował pierwszy. Przez Milsko i Łużyce pociągnięto na Magdeburg. Obronę zorganizował arcybiskup magdeburski, wsparty przez panów zachodnioniemieckich. Próbował on bez sukcesu ścigać Bolesława, który tymczasem zdołał umocnić swoją władzę w Milsku i w Łużycach. Dopiero w r. 1010 Henryk II, wciąż zajęty innymi sprawami nakazał wyprawę przeciw Polsce. Próbowano jeszcze pertraktacji, które nie dały rezultatu, Bolesław skoncentrował swoje wojska w rejonie Głogowa, umocnił też powiązania z Wieletami. Wyprawa niemiecka, w której uczestniczyli także Czesi, ograniczyła się w zasadzie do zniszczeń i grabieży. Przerwa w działaniach wojennych trwała do l. 1012 r. Wówczas Henryk II zgromadził wojsko w okolicach Halle nad Saalą. Bolesław jednak zaatakował pierwszy gdzieś spod Krosna i zdobył Lubusz. Wewnętrzny konflikt w Czechach, gdzie Oldrzych pozbawił władzy Jaromira, był okolicznością sprzyjającą Chrobremu. W I 1013 r. Bolesław prosił o pokój, który podpisano w V w Merseburgu. Dwa źródła mówiące o tym pokoju ( Kronika Thietmara i Rocznik kwedlinburski) mówią o tym, że obie strony obdarowały się sowicie. Gwarancją pokoju miało być małżeństwo Mieszka II z Rychezą, siostrzenicą Ottona III. Wszystko wskazuje na to, że Bolesław zdołał utrzymać pod swoją zwierzchnością Łużyce i Milsko.
Zawarcie pokoju z Niemcami umożliwiło Bolesławowi podjęcie zbrojnej wyprawy na Ruś. Zięć Bolesława Świętopełk, przeżywał wówczas w swoim kraju doraźne kłopoty. P/nie, gdy Świętopełk za namową teścia zamierzał sięgnąć po tron ojcowski, wówczas został wtrącony do więzienia. Po zawarciu pokoju merseburskiego, Bolesław, wsparty oddziałami niemieckimi, pociągnął na Ruś. Interwencja nie odniosła jednak zamierzonego skutku. W wydarzeniach tych przebija mocarstwowa polityka Chrobrego zmierzająca nie tylko do restytuowania terytoriów pogranicznych, czyli Grodów Czerwieńskich i Przemyśla. Jednak próba narzucenia Rusi jakiejś formy zwierzchności czy uzależnienia nie odniosła skutku.
Wiadomo, że Bolesław skorzystał z niemieckiej pomocy wojskowej podczas swojej wyprawy na Ruś, sam zaś nie udzielił pomocy Henrykowi II w jego wyprawie włoskiej po koronę cesarską (1014). Wzywany potem dwukrotnie przez Henryka, już wówczas cesarza, nie stawił się na jego dwór. Działając przez swego syna, Mieszka II, starał się wciągnąć Oldrzycha czeskiego do sojuszu przeciw cesarzowi, co ostatecznie się nie powiodło. Odmówił też zwrotu lenn. Konflikt narastał. W poł. 1015 r. Henryk podjął wyprawę przeciw Polsce. Miano uderzyć z trzech stron: od płd. Oldrzych, od zach. cesarz i od płn. Wieleci. Działania wojenne rozpoczęto w lipcu. Starcie z Polakami w Łużycach okazało się dla wojsk niemieckich zwycięskie, pod Krosnem natomiast natrafiły one na silny opór Mieszka II. Cesarz bezskutecznie próbował go pozyskać przeciw ojcu. Gdy z dużymi stratami sforsowano odrę, Mieszko pociągnął pod Miśnię i obległ ją. Cesarz zmuszony był wycofać się po krwawej bitwie na z. Dziadoszan. Sojusznicy nie odnieśli sukcesu ani na płd., ani na płn. Przygotowania do nowej wyprawy przeciw Polsce podjęto w III 1017 r. Bolesław Chrobry starał się ją uprzedzić propozycjami pokojowymi, licząc się z tym, że ma przeciwko sobie nie tylko wojsko cesarskie, posiłkowane przez Oldrzycha czeskiego i Wieletów, ale również ks. ruskiego Jarosława Mądrego. W lipcu ruszyła armia cesarska. Po drodze dołączyły do niej posiłki czeskie i wieleckie. W rejonie Gubina przekroczono Odrę. Mieszko II dokonał dywersyjnego, niszczącego najazdu na Czechy, korzystając z nieobecności Oldrzycha, który wspomagał wojska cesarskie. Podobnej dywersji dokonali w Czechach w interesie Bolesława Morawianie. Pod Głogowem, gzie czekała strona polska, cesarz bitwy nie przyjął, lecz pociągnął na południe. Tutaj obległ gród Niemczę. Trzytygodniowa skuteczna obrona grodu wystawia jego załodze chlubne świadectwo. Bolesław w tym czasie przebywał we Wrocławiu, gdzie gromadził siły. Z jego polecenia dokonano najazdu dywersyjnego na Łużyce, w którym brali również udział skaptowani Wieleci. Z kolei Wieletów przebywających pod Niemczą obrażono, godząc w ich pogańską boginię. W szeregach najeźdźców szerzyły się choroby i defetyzm. W takiej sytuacji cesarz pociągnął do Czech do Oldrzycha. W X rozpoczęto rozmowy pokojowe. Toczyły się one w Magdeburgu. W styczniu 1018 r. zawarto w Budziszynie pokój. Bolesław umocnił swoją zwierzchność w Łużycach i Milsku, powrócił do łask u cesarza, a dobre stosunki z Niemcami miało gwarantować jego małżeństwo z córką margrabiego Ekkeharda, Odą.
Pokój na zachodzie umożliwił działalność na Rusi. Działania wojenne na tym terenie podjął Bolesław latem w 1018 r. w sytuacji, gdy jego zięć był na wolności, córka zaś pozostawała w więzieniu. Bolesław zdając sobie sprawę ze słabości swego zięcia i wyższości Jarosława, był skłonny uznać swego przeciwnika, ale żądał na żonę dla siebie jego siostry Perejasławy, co gwarantowałoby poprawne stosunki między obu państwami. Musiało to mieć miejsce jeszcze w 1017 r. wówczas mogło to oznaczać również próbę odciągnięcia Jarosława od sojuszu z Henrykiem II. Z Kroniki Galla wynika, że podjęta przez Bolesława wyprawa ruska miała charakter aktu zemsty na księciu ruskim za odmowę owego małżeństwa z Perejasławą. W istocie chodziło tu o znacznie więcej: o rzucenie na kolana, wręcz upokorzenie Rusinów. Wówczas zapewne przywrócił do władzy Świętopełka i zagrabił wielkie bogactwa. Zbiegły Jarosław zaatakował go w drodze powrotnej nad Bugiem, został jednak pokonany, a posiadanie Grodów Czerwieńskich i Przemyśla przez Polskę umocnione.
Bolesław Chrobry tworzył struktury uzależniające kraje podbite od siebie. Chodziło, więc o uzależnienie sąsiadów, za którym oczywiście kryły się materialne korzyści dla zaborcy, przeważnie w postaci trybutu. Próbowano tłumaczyć te zabory programem tworzenia marchii, który objąłby przedpola łatwiejszych czy też bardziej niebezpiecznych przejść granicznych (Władysław Semkowicz, 1925).
Organizacja wewnętrzna Polski Chrobrego
Mocarstwowa polityka Bolesława Chrobrego musiała za sobą pociągać wysokie koszty społeczne, a system prawa książęcego, którego budowę rozpoczął jeszcze zapewne Mieszko I, okazał się bardzo drastyczny. Opierał się on na wymuszaniu od wolnej ludności coraz wyższych świadczeń i coraz szerszego zakresu służb publicznych.
Gospodarka wówczas zasadzała się na licznych monarszych włościach, skupionych wokół grodów. Miały one swoich włodarzy, których zadaniem było dostarczenie na potrzeby danej włości, a przez nią na potrzeby monarchy, wszelkich artykułów niezbędnych dla wojów i dla funkcjonowania państwa. Gospodarka włości musiała być samowystarczalna, a nałożone na ludność świadczenia na tyle zróżnicowane, aby odpowiadały wszystkim w zasadzie potrzebom. Na poszczególne grupy osadników nakładano, więc powinność dostarczania pewnych produktów lub pewnych produktów lub pewnych posług, stąd grupy te, a za nimi osady, w których mieszkali, przybierały nazwy od wykonywanych świadczeń typu nierolniczego, choć wszyscy byli w zasadzie rolnikami (np. Szewce, Skotniki, Kobylniki, Grotniki, Piekary, Owczary, Łagiewniki).
Potrzeby państwa musiały być oczywiście duże i ze względu na rozbudowaną służbę wojenną, i ze względu na potrzeby samego dworu monarszego oraz elity władzy. Nie wiemy, jak duża była siła zbrojna państwa. Czy cała ówczesna służba wojenna miała drużynniczy charakter, czy tylko jej część ciężkozbrojna na pewno nie wiadomo. Czy obok drużyny nie rodziła się wówczas służba półdrużynnicza, tzn. taka, która stawała się drużyną na monarszym utrzymaniu, gdy powołano ją na wyprawę wojenną tego również nie wiemy. Przynajmniej w działaniach obronnych musiano się wszakże odwoływać do całej ludności lub też stawała ona do obrony spontanicznie.
Ekspansja kultury zachodnioeuropejskiej w Polsce
Panowaniu Bolesława I Chrobrego towarzyszyło wyjątkowo duże zainteresowanie Polską poza jej granicami. Tę dobrą passę otworzyło przybycie do Polski 997 r. św. Wojciecha. Drugim wydarzeniem, które rozbudziło zainteresowanie Polską, była wizyta Ottona III w Gnieźnie. Szczególną zasługą Bolesława I Chrobrego było nie tylko życzliwe przyjęcie oraz materialne wsparcie Wojciecha Sławnikowica i Brunona z Kwerfurtu w ich przedsięwzięciu misyjnym, ale także ściągnięcie do Polski brata św. Wojciecha, Radzima-Gaudentego. Musiała to być również wybitna postać, choć pozostająca w cieniu biskupa praskiego. W historiografii czeskiej domniemywano, że Radzim-Gaudenty był również człowiekiem pióra i przypisywano mu wiele wczesnych tekstów, łączących się z tradycją św. Wojciecha czy nawet pięciu braci męczenników.
Efektem zainteresowania Polską było przybycie do niej innych jeszcze osób z kręgów bliskich jego misjonarskich idei. Należał do nich Astaryk-Anastazy, Bawarczyk związany ze św. Wojciechem jeszcze w czasie jego działalności praskiej. Innym znakomitym przybyszem był Włoch Tuni (Antoni), związany zapewne od ok. 1004 r. ze zgromadzeniem eremickim w Międzyrzeczu, p/nie jego opat. Bolesław Chrobry posługiwał się nim w swoich poselstwach do Henryka II (1015, 1018). Przybyszem z Niemiec był biskup kołobrzeski Reinbern, znany z r. 1000, który po załamaniu się chrześcijaństwa na Pomorzu pozostał w dworskiej służbie Bolesława.
Kryzys społeczny i polityczny monarchii pierwszych Piastów
Olbrzymi wysiłek, na jaki zdobyło się na różnych polach państwo Bolesława Chrobrego, doprowadził do kryzysu tego państwa i do jego załamania. Kryzys narastał powoli, a załamanie nastąpiło w l. 30-tych XI w. Czy jednak kryzys wystąpił w ostrej formie już pod koniec panowania Bolesława (Danuta Borawska, 1064; Andrzej Feliks Grabski, 1966), czy też dopiero za jego syna Mieszka II - nie da się w sposób całkiem pełny stwierdzić. Prześladowanie chrześcijan w Polsce odnotował pod r. 1022 kronikarz czeski Kosmas. Jednak wiadomość ta należy najp/niej odnosić do lat 30-tych XI w. Z kolei najstarszy ruski latopis, czyli tzw. kronika Nestora, podaje pod rokiem 1030 wiadomość o śmierci Bolesława Chrobrego i w tym samym zdaniu wspomina o groźnym buncie. Nie ma jednak powodu, aby łączyć ów wybuch buntu z datą śmierci Chrobrego (1025).
Bardzo istotne znaczenie mają okoliczności, w których Matylda księżniczka niemiecka zabiega w swym liście o względy Mieszka II. Oto, gdy wraz ze śmiercią Henryka II wygasła w Niemczech dynastia saska, na tron niemiecki wybrany został w niezgodnej elekcji Konrad II z domu salickiego. Kontrkandydatem do tronu był jego brat stryjeczny, również Konrad, zwany „młodszym”. Skomplikowane były stosunki rodzinne obu Konradów. Żoną Konrada II, który uzyskał tron, była Gizela, córka Hermana szwabskiego, siostra Matyldy, a Konrad „młodszy” był synem Matyldy i ks. lotaryńskiego Fryderyka. Gdy w 1026 r. Konrad II wyprawił się do Rzymu po koronę cesarską, uruchomiono w Niemczech działania mające na celu wprowadzenie na tron Konrada „młodszego”. W jego właśnie interesie zabiegała Matylda o poparcie Mieszka II. Nie ulega wątpliwości, że Mieszko II liczył się jako partner polityczny, a to podważa argument, jakoby państwo jego przeżywało wówczas jakiś kryzys. Wg Rocznika hildesheimskiego Mieszko najechał w 1028 r. wschodnią Saksonię, która wspierała Konrada II i dokonał w niej wielkich zniszczeń. Z kolei tzw. Annalista Saxo oraz Saxo Chronograf zawierają zgodne informacje, że na pocz. 1030 r. dokonał kolejnego najazdu na wsch. Niemcy.
Kryzys społeczno-ustrojowy i kościelny państwa wczesnopiastowskiego został poprzedzony kryzysem politycznym, który ujawnił się w r. 1031. miał on swój aspekt dynastyczny, bowiem z roszczeniami do własnych dzielnic wystąpili bracia Mieszka II Bezprym i młodszy Otto. Miał też inny aspekt, dotyczący stosunków Polski z sąsiadami. Najgroźniejsze było to, że obydwa skrzyżowały się: konflikt rodzinny splótł się z konfliktem zewnętrznym, w którym czynnie wystąpiły Ruś i Niemcy, w okolicznościach, gdy Konrad II, jako cesarz, opanował już sytuację wewnętrzną w swoim państwie. Obaj polscy pretendenci do władzy działali najwyraźniej we wzajemnym porozumieniu, ale co więcej - mieli za sobą sąsiadujące z Polską państwa. Bezprym p/nie udał się na Ruś, a Otto - do Niemiec. Ten ostatni pośredniczył nadto w porozumieniu między Rusią i Niemcami w sprawie wspólnych działań przeciw Mieszkowi II. Mieszko miał niewątpliwie przeciwko sobie również Czechy, wciąż bowiem przy Polsce pozostawały Morawy.
Chociaż Jarosław Mądry już w 1030 r. zajął Bełz, uderzenie gł. przyszło w r. następnym: ks. ruski opanował Grody Czerwieńskie, a Niemcy - Łużyce i Milsko. Najp/niej wówczas Czesi zajęli Morawy, a Węgrzy - Słowację. Usamodzielniło się także Pomorze (ok. 1034). Bezprym sięgnął po władzę, Otto otrzymał zapewne własną dzielnicę (może Śląsk), a Mieszko II musiał się schronić u Oldrzycha czeskiego. Rządy Bezpryma trwały krótko. Zaznaczyły się odesłaniem do Niemiec insygniów królewskich, co oznaczało rezygnację z pełnej suwerenności Polski. Zaznaczyły się nadto okrucieństwem, które sprawiło, że w 1032 r. Bezprym został zamordowany. Mieszko II powrócił do kraju. Teraz musiał wejść w układy z cesarzem i zobowiązać się do stawienia na jego dworze. Do spotkania z cesarzem miało dojść w Merseburgu. O hołdzie lennym mowy nie ma, a jedynie o rezygnacji z insygniów królewskich i o wydzieleniu części królestwa na rzecz Dytyryka, który musiał być synem jednego z przyrodnich braci Chrobrego (wg Rocznika hildesheimskiego). Wipo natomiast mówi o dokonanym wówczas przed cesarzem podziale Polski na trzy części. Nie ma tu sprzeczności, bowiem uczestnikiem podziału musiał być Otto, który już wcześniej miał swoją dzielnicę. Mieszko zdołał jeszcze „uzurpować” sobie podzielone królestwo. Musiało to nastąpić w r. następnym. Wówczas zmarł Otto. Okoliczności jego śmierci nie znamy. Mógł jednak Mieszko tę śmierć wykorzystać i zająć jego dzielnicę, a nadto pozbawić dzielnicy swego brata stryjecznego. Jednak wkrótce również Mieszko II zmarł. Sytuacja, jak wytworzyła się po jego śmierci była tragiczna. Nastąpił wówczas wybuch niezadowolenia społecznego i reakcja pogańska. W wydarzeniach tych kulminował kryzys monarchii pierwszych Piastów. Nie mamy pewności, kiedy dokładnie rozegrały się te wydarzenia. Nasz anonimowy kronikarz łączy je ze śmiercią Mieszka II. Tak, więc kryzys ten w swojej warstwie politycznej rozpoczął się u schyłku panowania Mieszka II, a w warstwie społecznej i kościelnej przypadł na czasy po śmierci Mieszka, między rokiem 1034-1039. Wszelkie próby uściślenia tej chronologii ocierają się o spekulację. Niepewna jest też data opuszczenia Polski przez syna Mieszka II, Kazimierza Odnowiciela. Wg Galla Anonima nie opuścił on Polski razem z matką. Miał być zatrzymany w kraju, objąć tron po ojcu i -zagrożony przez przeciwników - schronić się na Węgrzech. Stąd miał go odesłać do Niemiec z odpowiednią eskortą dopiero król węgierski Piotr Wenecjanin.
Kosmas podkreśla w swoim dziele ekspiacyjny i pielgrzymkowy charakter wyprawy Brzetysława do Polski osłabionej brakiem panującego. Najeźdźcy pociągnąć mieli najpierw na Kraków, który złupili i zupełnie zniszczyli, następnie dopiero na Giecz do Gniezna. Jednak wersja ta jest mało prawdopodobna, gdyż jeżeli celem było Gniezno to Kraków nie leżał po drodze. Kosmas ponadto podaje informację o uprowadzeniu do Czech ludności Giecza, która tam jeszcze w XII w. nosiła nazwę Gieczan, a także o wywiezieniu do Pragi ciał: św. Wojciecha, Radzima-Gaudentego i pięciu braci męczenników, oraz dzwonów i wielkich skarbów, wśród nich złotego krzyża Bolesława Chrobrego.
Odbudowa państwowości o organizacji kościelnej
Z wielkiej katastrofy i zniszczeń wyprowadził Polskę syn Mieszka II - Kazimierz I Odnowiciel. W czasie najazdu Brzetysława na Polskę przebywał on w Niemczech. Wg Galla Anonima zbliżył się do cesarza Konrada II, co ułatwiły mu niewątpliwie koneksje matki, i że dał się poznać z dużej sprawności rycerskiej (autor Kroniki wielkopolskiej mówiąc o przeznaczeniu Kazimierza do zakonu dorobił jeszcze jednego syna Mieszka II Bolesława zapomnianego, jako starszego brata Kazimierza Odnowiciela). Kazimierz miał nawet szansę na uzyskanie sutego nadania w Niemczech. Trudno byłoby podważyć również to, że matka chciała go odwieść od myśli powrotu do Polski. Jeżeli przyjmiemy, że najazd Brzetysława miał miejsce latem 1039 r., to powrót Kazimierza nie mógł nastąpić wcześniej niż późnym latem lub wczesną jesienią t. --> r[Author:A.L.] . Miał on uzyskać eskortę 500 rycerzy. Nie mógłby mu jej udzielić Konrad II, który zmarł w VI 1039 r., ale jego syn i następca, Henryk III. Tak więc restytucja Kazimierza odbyła się przy pomocy niemieckiej, z czym łączyło się zapewne uznanie cesarskiej zwierzchności i co w każdym razie gwarantowało bezpieczeństwo od strony zachodniej. Doświadczenia z czasów Mieszka II skłaniały Kazimierza i jego doradców do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa również od strony wschodniej. Temu zapewne celowi służyć miało małżeństwo Kazimierza z siostrą Jarosława Mądrego, Dobroniegą Marią, zawarte może już na pocz. 1040 r.
Wg Galla Kazimierz oparł swoją działalność o pewien gród, najp/niej Kraków (był siedzibą królewską już od czasów Mieszka II). Jego działalność odnowicielska poszła w trzech kierunkach. Po pierwsze, odtworzenia wymagało terytorium państwa polskiego; po drugie, konieczna była reorganizacja lub restytucja wielu agend aparatu władzy, w tym zwłaszcza służby wojskowej; po trzecie, należało odtworzyć polską organizację kościelną.
Odtworzenie terytorium państwowego Polski było zadaniem bardzo trudnym, jeżeli się zważy, że utracone zostały nie tylko nabytki peryferyjne, takie jak Milsko, Łużyce, Morawy, Słowacja, Pomorze i Grody Czerwieńskie, ale również o wiele bardziej rdzenne, jak Mazowsze i Śląsk. W pierwszej kolejności skoncentrował Kazimierz swoje wysiłki na rewindykacji Mazowsza. W toku rewolucji społecznej oderwał je samozwańczy książę Miecław. Jakiekolwiek miał aspiracje, musiały się one zderzyć z polityką rewindykacyjną Kazimierza. To, że Odnowiciel był związany z Jarosławem Mądrym, z którym Miecław poróżnił się, p/nie na tle polityki względem Jaćwieży, pozwoliło Kazimierzowi parokrotnie wznawiać działania zbrojne przeciw Mazowszu, począwszy od 1041 r. Przy militarnej pomocy ruskiej Miecław został ostatecznie pokonany w 1046 lub 1047 r. i zginął na polu bitwy. Sprzymierzeni z nim Pomorzanie nie przybyli na czas. Nadciągającym posiłkom pomorskim Kazimierz zabiegł drogę i zadał klęskę, dzięki czemu mógł przywrócić swoją zwierzchność także nad Pomorzem Gdańskim.
Osobny problem stanowił Śląsk, włączony do Czech przez Brzetysława. W 1050 r. Kazimierz wykorzystał konflikt Henryka II z Węgrami, uderzył na prowincję śląską i zajął ją. Mimo że układ Czech z Henrykiem III pozostawiał Śląsk w ich rękach, cesarz nie zareagował zbrojnie na ten akt samowoli. Na zjeździe w Kwedlinburgu w 1054 r. uznał posiadanie Śląska przez Polskę pod warunkiem płacenia trybutu na rzecz Brzetysława czeskiego. Przy takim stanie rzeczy Kazimierz stawał się bezpośrednim trybutariuszem Czech z nabytej dzielnicy, co musiało oznaczać, że pośrednio był z tytułu jej posiadania wasalem cesarskim. Po inne utracone terytoria Kazimierz nie sięgnął, co pozwoliło mu lepiej skonsolidować Małopolskę, Wielkopolskę, Śląsk i Mazowsze. Konsolidacji nie poddawało się jedynie Pomorze, które miało swoich własnych, plemiennych władców.
W zakresie odtwarzania elity urzędniczej i administracji terytorialnej sam system zasadniczej zmianie nie uległ, a przyszli tylko nowi ludzie. Nie można jednak mieć pewności, czy nie powstały nowe kasztelanie i grody. Zmiany takie zapewne tu i ówdzie poczyniono. Przebudowie systemowej musiała natomiast ulec siła zbrojna. Wcześniej jej trzon stanowiła drużyna, służba zawodowa pozostająca na żołdzie monarszym. W miarę wzrostu terytorialnego państwa rosły potrzeby w zakresie jego siły zbrojnej. Istniała ścisła zależność jej liczebności od systemu skarbowego, jaki udało się zbudować coraz większych rozmiarów nabierał problem weteranów służby wojskowej. Kryzys monarchii pierwszych Piastów zasadzał się w wysokim stopniu na przesileniu w systemie militarnym państwa lub też zwiększającym się rozziewie między systemami militarnym i skarbowym. Sposobem na wyjście z kryzysu była feudalizacja stosunków społecznych, polegająca na związaniu wszelkich służb publicznych z posiadaniem z. Jedni, którzy posiadali z dziada pradziada, byli obligowani do służby militarnej na rzecz państwa za sam fakt uznania z zamieszkującymi ją osadnikami, z tym samym obowiązkiem wojskowej służby publicznej. Na tej drodze powstały związki tzw. prawa rycerskiego (ius militare), które zasadzało się na pełnej własności posiadanej faktycznie lub nabywanej z. Stąd wypływały pewne prawa pochodne, które były efektem dłuższej ewolucji. Pozostała ludność musiała się zadawalać użytkowym prawem gruntowym, które było podstawą tzw. renty feudalnej, czyli posług, świadczeń produktowych, a z czasem także pieniężnych, już nie tylko na rzecz monarchy, ale także wszystkich, którym przysługiwało pełne prawo do użytkowanej przez nich z.
Odbudowę organizacji kościelnej w Polsce oparł Kazimierz o Kraków. Z Krakowem trzeba łączyć późną co prawda, ale w pełni wiarygodną tradycję odnoszącą się do sprowadzenia przez tego księcia benedyktynów i osadzenia ich w Tyńcu. Tyniec trzeba odrzucić; tam przenieść ich musiał i uposażyć Bolesław II Szczodry. Zadaniem sprowadzonych braci miała być praca nad odbudową organizacji kościelnej w Polsce, a ich pierwotną siedzibą Kraków. Z postawionym tak zagadnieniem pozostają w zgodzie informacje naszej annalistyki o mnichu benedyktyńskim Aronie, który był arcybiskupem krakowskim. Z wszystkich kłócących się na jego temat przekazów, na pewno trzeba przyjąć, że Aron był arcybiskupem krakowskim i że zmarł w 1059 r. Stanowczo trzeba odrzucić informacje, że konsekrował go Benedykt X w Kolonii, bo papież ów nigdy tam nie był. Nie mógł też Aron być opatem tynieckim, nawet jeżeli należał do grupy benedyktynów sprowadzonych przez Kazimierza do Krakowa. Mógł natomiast być benedyktynem, mógł być konsekrowany w Kolonii, ale nie przez papieża, mógł przybyć do Krakowa w 1046 r., nawet jeżeli uznamy za zasadny dla przybycia do Krakowa wspomnianej grupy benedyktynów r. 1044. Arcybiskupstwa nie przeniesiono do Krakowa, ale arcybiskup czasowo znalazł siedzibę w Krakowie. Jego następcy już nie byli tytułowani arcybiskupami, ale epizod Arona nie pozostał bez wpływu na aspiracje Kościoła krakowskiego. W efekcie działalności Kazimierza wznowiły działalność arcybiskupstwo gnieźnieńskie i biskupstwo poznańskie. Należy również przyjąć, że biskupstwo wrocławskie wznowiło działalność, zanim jeszcze Śląsk powrócił do związku państwowego z Polską. Najwięcej trudności sprawia diecezja kujawska. Miała ona swą pierwotną siedzibę w Kruszwicy (powołane przez Mieszka II). W wyniku kryzysu przestało istnieć i nie udało się go p/nie odnowić (dopiero za Bolesława III Krzywoustego).
Między cesarstwem a papiestwem
Kazimierz I Odnowiciel zmarł w 1058 r. Miał on (Gall) czterech synów: Bolesława II Szczodrego, Władysława I Hermana, Mieszka i Ottona (nie poświadczony przez żadne inne źródło; musiał wcześnie umrzeć). Trzej pozostali byli w r. śmierci ojca w w. sprawnym (co najmniej 12 lub 14 lat). Niestety brak wiadomości, czy władzę po ojcu przejął jeden z nich, czy też się podzielili. Mieszko zmarł w 1065 r. Nie wiemy jakie były relacje pomiędzy pozostałymi przy życiu braćmi. Jako o władcy słyszymy jednak o Bolesławie. Mając na uwadze silne związki Władysława z Mazowszem po wygnaniu Bolesława II, możemy przypuszczać, że już wcześniej stanowiło ono jego dzielnicę pod zwierzchnią władzą starszego brata.
Panowanie Bolesława II Szczodrego trwało 21 lat i znamionowało się bardzo aktywną polityką Polski zarówno w stosunku do krajów sąsiednich: Niemiec, Czech, Węgier, Rusi i Pomorza, jak też w stosunku do Stolicy Apostolskiej, a zatem i w sprawach kościelnych wewnątrz państwa. Sukcesem tego panowania było przywrócenie Polsce korony królewskiej. Wydaje się, że Bolesław Szczodry nawiązywał do tradycji swego wielkiego imiennika - Chrobrego.
W l. panowania Bolesława Szczodrego narastał konflikt cesarstwa z papiestwem. Był to okres, na który przypada proces umacniania się papiestwa. Zbiegł on się dokładnie z panowaniem Bolesława II Szczodrego i odbił się w Polsce silnym echem. Bolesław Szczodry stał się gł. filarem polityki papieża Grzegorza VII w środkowej Europie.
Zanim to jednak nastąpił Bolesław starał się na pewno o dobre stosunki z Czechami, stanowiącymi państwo lenne cesarstwa. Świadczy o tym małżeństwo jego siostry Świętosławy s księciem a potem królem czeskim, Wratysławem II, zawarte w 1062 r., a więc za wiedzą i zgodą najstarszego brata. Poprawne stosunki z Czechami mąciła zapewne obecność w Polsce przez wiele lat zbuntowanego przeciw Wratysławowi II jego brata Jaromira (od 1068 bp praskiego). Do zerwania doszło w 1069 r. Wówczas musiał Bolesław zaprzestać płacenia trybutu ze Śląska. Nie oznaczało to jeszcze otwartego konfliktu z Niemcami, skoro Bolesław stawił się wnet z Wratysławem II w Miśni na wezwanie Henryka IV, ale już w 1072 r. uderzył zbrojnie na Czechy i dokonał dużych zniszczeń. W r. później poparł Sasów w ich buncie przeciw Henrykowi IV.
Na stosunki Polski z Czechami i Niemcami rzutowała również sytuacja na Węgrzech. W r. 1060 zmarł bowiem król węgierski Andrzej I, a trzy lata po nim jego brat i następca na tronie Bela I, którego w staraniach o tron węgierski popierał Bolesław Szczodry. Po obu braciach pozostali pretendenci do tronu. Władzę objął syn Andrzeja I - Salomon, żonaty z siostrą króla niemieckiego Henryka IV, Judytą salicką. Synowie Beli I - Gejza I i Władysław I Święty - uzyskali poparcie Bolesława Szczodrego, podobnie jak wcześniej ich ojciec. Byli wszak skoligaceni z Bolesławem. Ich matka, a żona Beli I, była bowiem córką Mieszka II, zatem ciotką Bolesława. Obaj zresztą urodzili się w Polsce. Gejza I został wprowadzony na tron węgierski przeciwko Salomonowi w 1074 r., a gdy zmarł w 1077 r., Bolesław Szczodry osadził po nim na tronie Władysława I, co oznaczało także sukces polityki środkowoeuropejskiej Grzegorza VII, który zaaprobował nowego króla węgierskiego.
Osobny rozdział panowania Bolesława Szczodrego stanowi jego polityka ruska. Miała ona również swoje dynastyczne korzenie. Jeszcze za życia Jarosława Mądrego, zapewne w 1043 r., córka Mieszka II, Gertruda, została wydana przez swego brata Kazimierza I Odnowiciela za Izasława, syna Jarosława. Choć z mocy prawa Izasław był po ojcu wielkim księciem, faktycznie dzielić musiał władzę nad Rusią z braćmi: Światosławem i Wsiewołodem. Klęska zadana Jarosławowicom przez Połowców w 1068 r. sprawiła, że po tron wielkoksiążęcy sięgnął ich brat stryjeczny - Wsiesław. Izasław schronił się w Polsce, skąd powrócił na tron kijowski w 1069 r. przy militarnym wsparciu Bolesława. W 1073 r. znów musiał uchodzić z Rusi wobec ostrego konfliktu z braćmi. Teraz Bolesław dokonał wolty i wszedł w porozumienie ze Światosławem i Wsiewołodem, a Izasława pozbawił części przywiezionych do Polski kosztowności. Izasław szukał teraz poparcia u Wratysława czeskiego w Pradze i u Henryka IV w Moguncji. Postawiło go to w pozycji przeciwnika Grzegorza VII. Jednocześnie drugim torem podjął działania w Rzymie przez swego syna, Jaropełka, wyrażając gotowość podporządkowania się papiestwu. Przyniosło mu to kolejne poparcie militarne ze strony Bolesława Szczodrego i - w wyniku porozumienia z braćmi - powrót do Kijowa. W r. 1078 Izasław zginął w wojnie wewnętrznej na Rusi. Polityka związku kościelnego Rusi z Rzymem nie mogła być doprowadzona do końca. Efektem polityki ruskiej Bolesława Szczodrego było ponowne włączenie do Polski Grodów Czerwieńskich.
Odnosząc wielkie sukcesy w polityce zagranicznej, nie zdołał Bolesław zapobiec utracie Pomorza. Zwierzchność Polski zrzucili Pomorzanie (wg Galla) zaraz na początku konfliktu Polski z Czechami. Wprawdzie udało się jeszcze odnieść zwycięstwo nad Pomorzanami, ale stało się to w trakcie ich łupieżczego najazdu na sąsiadujące z Pomorzem z. i nie doprowadziło do ponownego narzucenia im zwierzchności przez państwo polskie (duże straty wojska polskiego).
Dużej aktywności politycznej Bolesława Szczodrego w polityce zagranicznej towarzyszyła troska o sprawy wewnętrzne. Na pewno kontynuował on działania swego ojca na polu odbudowy organizacji kościelnej. Czynił to w porozumieniu ze Stolicą Apostolską (list Grzegorza VII z 1075 r.). Papież zauważał w Polsce zły stan organizacji kościelnej. Owy zły stan polegał na tym, że biskupi nie posiadają stałej siedziby i wędrują po całym kraju. Taki stan rzeczy wytworzył się zapewne w okolicznościach konkurencji o siedzibę arcybiskupią między Gnieznem a Krakowem, co musiało być następstwem rezydowania w Krakowie --> abp [Author:A.L.] Arona, a mogło stanowić zarzewie konfliktu. Papież zapowiadał przybycie do Polski legata.
Konsekwencją zapowiedzianej legacji było p/nie utworzenie bp płockiego (ok. 1076), a za zasługę Bolesława Szczodrego uznać należy na pewno jego uposażenie. Bolesław ufundował i uposażył klasztor benedyktynów w Tyńcu. P/nie ufundował i uposażył również klasztor benedyktynów w wielkopolskim Mogilnie oraz opactwo benedyktyńskie w Lubiniu. Przez własne starania powiększył dochody poszczególnych biskupstw polskich, przyczynił się do odbudowy katedry gnieźnieńskiej, a może również innych zniszczonych przez najazd Brzetysława budowli kościelnych.
Restytucja i załamanie się królestwa za Bolesława II Szczodrego
W najstarszej polskiej tradycji annalistycznej odnotowano zwięźle pod datą 25 XII 1076 r., że Bolesław II został koronowany. Władysław Herman musiał zostać malkontentem politycznym, gdy przez koronację królewską starszego brata został praktycznie odsunięty w cień i pozbawiony widoków na następstwo tronu. To, że pojął za żonę Judytę, córkę Wratysława II czeskiego tkwiącego w obozie cesarskim, a po jej śmierci Judytę salicką, siostrę Henryka IV, świadczy o kontaktach z antygregoriańską stroną konfliktu. Co prawda oba związki małżeńskie zostały zawarte po wygnaniu Bolesława Szczodrego z Polski, ale grunt pod nie mógł być przygotowany wcześniej. Także wśród możnowładztwa musieli być przeciwnicy ambitnego i pełnego energii króla. W takim tle doszło do konfliktu ze św. Stanisławem.
Losy króla i jego rodziny stanowią osobne zagadnienie. Opuściwszy Polskę, Bolesław udał się na Węgry. Anonim wyraźnie wskazuje na jego brata Władysława I Hermana jako na sprawcę wygnania. Na Węgrzech król zraził do siebie króla Władysława I, co podobno nie pozostało bez wpływu na jego rychła śmierć. Pośmiertne losy Bolesława Szczodrego są jeszcze bardziej niejasne, niż okoliczności śmierci. Według znacznie późniejszej tradycji (XV w.), przechowywanej w karynckim Osjaku, Bolesław miał odbyć w tamtejszym klasztorze benedyktyńskim 10-letnią pokutę i tam spocząć miało jego ciało. Wskazywano na konkretne miejsce pochówku i upamiętniono je tablicą nagrobną. Badania archeologiczne nie potwierdziły jednak tej legendy. Pośród innych domysłów najbardziej prawdopodobny wydaje się ten, że po śmierci, być może zadanej mu przez wrogów (Gall) ciało Bolesława zostało przywiezione do Polski i pochowane w kościele w Tyńcu. Wskazuje na to pochówek w trumnie noszącej wyraźne ślady okuć, trumien takich używano przy przewożeniu zwłok (Zofia Kozłowska-Budkowa, 1983). Stało się to być może wtedy, gdy na wezwanie Władysława I Hermana powrócił z matką do Polski jedyny syn Bolesława, Mieszko. Jego powrót odnotowuje Rocznik kapituły krakowskiej pod r. 1086, a jego śmierć trzy lata później. Gall pisze został otruty, zanim jeszcze osiągnął w. męski.
Osłabienie władzy monarszej W odpowiedzi Władysława Hermana
Wygnanie z Polski Bolesława II Szczodrego otwiera okres rządów jego brata Władysława I Hermana znalazł się on pod silnym wpływem możnych, pośród których wybijał się palatyn Sieciech. Czy wybitną rolę odgrywał, dlatego, że był w państwie z tytułu urzędu pierwszą osobą po księciu, czy też uzyskał tę godność z racji szczególnej roli w buncie przeciw Bolesławowi Szczodremu - jednoznacznie odpowiedzieć się nie da. Szczególną rolę Sieciecha można łatwo wytłumaczyć cechami jego osobowości i słabym charakterem Władysława Hermana. W gruncie rzeczy był on symbolem całej warstwy społecznej, do której należał. Trzeba, bowiem pamiętać, że od czasów Kazimierza Odnowiciela dokonywał się w Polsce szybki proces feudalizacyjny, który wyraził się w emancypacji ekonomicznej dużej rzeszy rycerstwa, w powstawaniu nowej arystokracji lub niekiedy w powrocie do znacznie starej - z epoki plemiennej. Szybkiej feudalizacji ulegał również Kościół. Brakowało wówczas form politycznego współistnienia monarchii i tej nowej warstwy możnowładczej. Powrót do przerwanej za pierwszych Piastów tradycji wieców plemiennych był trudny lub nieskuteczny. Odruchy buntu dopiero z upływem czasu mogły się zinstytucjonalizować w postaci prawa oporu, które stanowiło klapę bezpieczeństwa warstwy możnowładczej i rycerskiej wobec autokratycznych zapędów monarchy. Na tle nasilających się tarć wewnętrznych pojawiło się niebezpieczeństwo politycznego rozbicia państwa.
Władysław Herman w momencie objęcia władzy miał syna Zbigniewa, który - jak pisze Anonim - zrodzony był z konkubiny. Gdy ojciec pojął za żonę Judytę czeską i w 1086 r. przyszedł na świat Bolesław III Krzywousty. Zbigniew został przez ojca oddany do Krakowa na naukę, zapewne do szkoły katedralnej. Był już wówczas w w. sprawnym, a więc musiał być wcześniej brany pod uwagę jako ewentualny następca tronu. Prawdopodobny jest domysł (Roman Grodecki, 1927), że Władysław Herman odsunął jego matkę dla bardziej prestiżowego małżeństwa.
Judyta czeska zmarła zaraz po urodzeniu syna. Najp/niej w 1088 r. Herman pojął za żonę Judytę salicką. Ta druga macocha umieściła Zbigniewa, dla dalszej nauki, w żeńskim klasztorze w Niemczech, zapewne w Kwedlinburgu. Najwidoczniej okoliczność, że urodził się z konkubiny dla niektórych nie stanowiła przeszkody, aby go osadzić na tronie lub nawet widziano w nim kandydata do tronu. Świadczy o tym fakt, że zgromadzona w Czechach opozycja polityczna, przeciwnicy Sieciecha, zabrali go do klasztoru i zapewne w 1093 r. wkroczyli z nim na Śląsk. Najwyraźniej znaleźli poparcie u namiestnika prowincji śląskiej, Magnusa. W przymusowych okolicznościach Władysław Herman uznał go wówczas za swego syna. Wydzielił mu też Śląsk jako jego władztwo.
W sprawę Zbigniewa i Śląska wciągnięty został król węgierski Władysław I, i książę czeski Brzetysław II. Doszło zapewne do jakichś tarć między Władysławem Hermanem a Sieciechem, skoro w trakcie swej wyprawy Węgrzy nawet uwięzili palatyna, ale ten zdołał zbiec. Dość niejasna jest w tych wydarzeniach rola Brzetysława II. Odezwanie się na Śląsku separatyzmu w stosunku do księcia polskiego było mu w pewnym sensie na rękę. Ale Kosmas poświadcza, że Herman uiścił wówczas Brzetysławowi trybut ze Śląska, a Bolesławowi III Krzywoustemu przekazał za wiedzą i zgodą Brzetysława z. kłodzką. Pozyskał sobie w ten sposób płd. sąsiada.
Ostatecznie Władysław Herman i Sieciech odnieśli ten skutek, że na samym Śląsku doszło do pewnego rozłamu. W rezultacie, przy czynnym wsparciu Sieciecha i Władysława Hermana, Zbigniew ze swoimi zwolennikami musiał opuścić Śląsk. Schronił się na Kujawach, gdzie wnet w wyniku bitwy został uwięziony przez Sieciecha za wiedzą i zgoda ojca (Gall Anonim)
W 1097 r., przy okazji konsekracji odbudowanej właśnie katedry gnieźnieńskiej, Zbigniew odzyskał wolność. Wnet stała się rzecz osobliwa. Obaj synowie Władysław Hermana zostali postawieni na czele wyprawy przeciwko Pomorzanom. Zawrócili oni z drogi i wówczas ojciec wydzielił każdemu z nich osobne dzielnice. Sam dla siebie zachował Mazowsze i władze zwierzchnią nad całym państwem, młodszemu synowi - Bolesławowi - oddano Śląsk i Małopolskę, z wyłączeniem „głównych siedzib królestwa” (Wrocław, Kraków i Sandomierz), starszemu zaś przypadły Wielkopolska i Kujawy. W tym drugim przypadku Gall o wyłączeniu gł. grodów nie wspomniał, co wydaje się dziwne, zważywszy, że na terenie Zbigniewowego działu znajdowała się siedziba abp Trudno przypuszczać, aby Władysław pozostawił w rękach Zbigniewa tak ważną agendę, jak obsada abp, a więc przynajmniej Gniezno musiało być wyłączone spod synowskiej władzy. Kronikarz pisze, że w wypadku śmierci Hermana Zbigniew otrzymałby Mazowsze, a Bolesław owe trzy grody.
Jeżeli ten podział zyskał poparcie w społeczeństwie, to gł. dlatego, że niósł z sobą poważne osłabienie pozycji wszechwładnego Sieciecha Broniąc interesów Piastów, możni nie tylko podkopywali prestiż i siły Sieciecha, ale budowali pozycję własną. Nowe księstwa dawały szansę na nowe dostojeństwa, nie mówiąc już o możliwości wywierania wpływów na młodych książąt. Miedzy braćmi powstał nawet rodzaj sojuszu, który dotyczył wzajemnego wspierania się, gdyby jeden z nich został przez możnego palatyna zagrożony. Do sytuacji takiej doszło w dzielnicy Bolesława, gdzie znajdowały się owe grody i gdzie Sieciech usiłował wpływać na księcia przez swego krewniaka Wojsława, wyznaczonego na Bolesławowego opiekuna. Bolesław, wietrząc zasadzkę na własne życie, zmobilizował rycerstwo swojej dzielnicy i pozyskał pomoc brata. Obaj wyprawili się przeciwko Sieciechowi na Mazowsze i stanęli pod Płockiem. Domagali się od ojca odsunięcia od władzy palatyna, który schronił się w Sieciechowie. Gdy wydawało się, że i Władysław Herman został pozyskany do walki z Sieciechem, przeszedł on potajemnie na stronę swojego palatyna. Dopiero mediacja abp Marcina sprawiła, że Sieciech został od władzy odsunięty (ok. 1100).
Rozbicie polityczne Polski w l. 1102-1107
W w. XII Polska weszła rozbita politycznie na trzy organizmy państwowe: księstwo mazowieckie Władysława I Hermana, z którym łączyła się władza wielkoksiążęca, księstwo wielkopolsko-kujawskie Zbigniewa i księstwo śląsko-małopolskie Bolesława III Krzywoustego. Bilans polityki zagranicznej przedstawiał się następująco: zadrażnione stosunki z Czechami na tle niewygasłych roszczeń płd.-zach sąsiada do Śląska, stan znacznego uspokojenia na granicy z Niemcami, konfliktowe stosunki z Pomorzanami, z którymi Władysław Herman niejednokrotnie prowadził wojnę; na wschodzie Grody Czerwieńskie, a zapewne i Przemyśl, dwukrotnie w XI w. włączane do Polski, znów znalazły się pod władzą Rusi, natomiast stosunki z Węgrami pozostały przyjazne.
Władysław Herman zmarł w poł. 1102 r. Zanim jeszcze został pochowany, między braćmi wybuchł spór o podział pozostałych po nim ruchomości, a także samego państwa. Znów sprawę musiał łagodzić abp Marcin. Zbigniew zajął dzielnicę mazowiecką ojca, a Bolesław Krzywousty sięgnął po główne grody królestwa. Przy podziale państwa wyznaczono trzy takie grody spod władzy Bolesława, teraz natomiast Gall pisze wyraźnie o dwu. Trzeba by, więc przyjąć, że jednym z nich Bolesław zawładnął wcześniej (możliwe, że Wrocław).
Po śmierci zatem tego księcia Polska dzieliła się na dwa księstwa: południowe - Bolesława Krzywoustego, i północne - Zbigniewa. Najp/niej nie stworzono żadnej formy zależności. Gall napomknął, że bracia mieli stanowisko równe. Trzeba więc przyjąć, że w l. 1102-1106 istniały na z. polskich dwa niezależne organizmy polityczne, prowadzące własną politykę w stosunku do sąsiadów, co stało się zarzewiem nieporozumień i konfliktów między nimi. Wg Galla Zbigniew przedstawia się jako władca pokojowy, pragnący zgodnie. Współistnieć z sąsiadami, a zwłaszcza z sąsiadującymi Pomorzanami. Dało to asumpt do domysłu, że matką jego mogła być Pomorzanką. Natomiast Bolesławowi dawał poczucie siły sojusz z Rusią. Jeszcze bowiem w r. śmierci Władysława Hermana, zaledwie w kilka miesięcy po jego pogrzebie, wszedł Bolesław w związek małżeński ze Zbysławą, córką wielkiego księcia kijowskiego Świętopełka. Śmiałości mu mogła dodawać sytuacja na Węgrzech. Władysław I nie pozostawił potomstwa męskiego. W zabiegach o tron konkurowali dwaj jego bratankowie - synowie Gejzy I - Koloman i Almos. Przy pomocy Bolesława Krzywoustego tron osiągnął Koloman, który też pozostał jego sprzymierzeńcem. Agresywne działania południowopolskiego księcia kierowały się ku Czechom i Pomorzu. Wg Anonima Bolesław dwukrotnie wyprawiał się z sukcesem na Morawy.
Wyprawy Bolesław na Pomorze miały charakter wybitnie łupieżczy, zwłaszcza że jego władztwo oddzielone było od kraju Pomorzan terytorium Zbigniewa. Gall odnotowuje zdobycie i ograbienie Białogardu, Kołobrzegu i Bytowa, a także wiele potyczek czy to w głębi Pomorza, czy z Pomorzanami najeżdżającymi w odwecie z. polskie. Gdzieś w toku tych wydarzeń doszło między braćmi do porozumienia. Poprzysięgli sobie wzajemną pomoc. Wg Galla Zbigniew nie dochował bratu wierności ani w tym, ani w innych podobnych przypadkach. Tracił przez to zwolenników wśród swoich, a Bolesław ich pozyskiwał.
Gdy coraz bardziej narastała wrogość między braćmi, Zbigniew szukał sprzymierzeńców na Pomorzu i w Czechach, a Bolesław na Rusi i na Węgrzech. Wreszcie gdzieś na przełomie 1106 i 1107 r. ten ostatni, zawarłszy rozejm z Czechami, zaatakował brata w jego dzielnicy. Zbigniew nie stawiał oporu, ale wycofał się na Mazowsze. Załoga Kalisza opierała się Bolesławowi słabo. Inne grody p/nie poddały się mu bez walki. W Gnieźnie ustanowił Bolesławowego kasztelana. Musiał to być główny gród w państwie Zbigniewa. Na Mazowsze ruszył dopiero po nadejściu posiłków ruskich i węgierskich. Zbigniew ukorzył się przed bratem, uznał jego zwierzchność i z jego rąk przyjął Mazowsze na prawie lennym.
Obrona państwa przed zagrożeniem zewnętrznym
Zepchnięcie przez Bolesława III Krzywoustego Zbigniewa na Mazowsze i przyznanie mu stanowiska wasalnego w państwie nie uśmierzyło wprawdzie konfliktów między braćmi i ich zwolennikami, ale wpłynęło doraźnie na politykę zwycięskiego księcia względem Pomorza. Rysuje się nam program trwałego związania tego kraju z Polską. Zdobywszy Białogard, Bolesław pozostawił w nim jakąś swoją załogę. Podobnie w Czarnkowie, a później także w Wieleniu; od mieszkańców Kołobrzegu odebrał zapewnienia o uległości. Na Zbigniewa tymczasem padło oskarżenie, że w tym podboju czynnie przez swoich ludzi nie uczestniczył, że nie zburzył pewnego grodu, do czego się zobowiązał. Było to wystarczającą przyczyną do pozbawienia Zbigniewa również Mazowsza, a zatem do wygnania go z kraju. Znamienne, że Bolesław posłużył się w tym posiłkami ruskimi i węgierskimi, jak gdyby sam nie miał dość siły lub nie fał swoim ludziom. Doszło do tego zapewne pod kon.1107 lub na pocz.1108 r.
Zbigniew udał się zapewne do Czech, przez które dotrzeć musiał do Niemiec, by z kolei trafić na dwór króla niemieckiego Henryka V. Gdy Bolesław już po wygnaniu brata i po wyprawie Henryka V na Polskę bawił w Głogowie w celu jego umocnienia, rycerze Zbigniewa z Czechami dopuścili się w Polsce grabieży. Książę czeski upominał się przy tym o restytucję władztwa wygnanego księcia polskiego.
W obliczu grożącej interwencji króla niemieckiego na rzecz Zbigniewa, Bolesław umocnił swój sojusz z Kolomanem węgierskim, również zagrożonym ze strony Niemiec. Stało się to zapewne w poł. 1108 r. Henryk V uderzył najpierw na Węgry. Wówczas Bolesław Krzywousty dokonał dywersyjnego najazdu na Czechy, które miały wspierać działania Henryka. Tego samego oczekiwał Bolesław ze strony Węgrów, na wypadek, gdyby Polska została przez Niemcy zaatakowana. Istotnie, sojusz ten miał niebawem w podobny sposób zadziałać.
Latem 1109 r. ruszyła na Polskę starannie przygotowana wyprawa Henryka V. Próbowano przeprawy przez Odrę pod Bytomiem, który okazał się i warowny, i dobrze broniony. Przeprawiono się więc gdzieś w okolicy Głogowa. Bolesław, oczekując posiłków węgierskich i ruskich, nie podjął walki w otwartym polu, ale nastawił się na nękanie nieprzyjaciela. Głogowianie stawili dzielny opór, nie bacząc na wziętych przez najeźdźców zakładników, przywiązywanych do machin oblężniczych i służących jako żywe tarcze. Nie osiągnąwszy sukcesu, pociągnął Henryk na Wrocław, ale szarpany i nękany bezustannie, również tutaj zwycięstwa nie odniósł. Pozorował więc marsz na Kraków jako gł. siedzibę Bolesława Krzywoustego i słał groźby oraz żądania, domagając się restytucji Zbigniewa i jakiegoś trybutu. Wszystkie te środki jednak zawiodły, bowiem Bolesław butnie je odrzucał. Wyprawa zakończyła się więc porażką Henryka V, a Bolesławowi przysporzyła zwolenników i umocniła jego pozycję. Sprawa Zbigniewa została na razie pogrzebana. Dopiero w 1111 lub 1112 r. zgodził się Bolesław na jego powrót do kraju, ale był to p/nie podstęp, bo pod zarzutem nazbyt pompatycznego przybycia kazał do pochwycić i uwięzić oraz również oślepić. Zbigniew wnet zmarł, a Bolesław odbył chwalebną pokutę.
Wśród licznych wojen prowadzonych przez Bolesława Krzywoustego zdecydowanie przeważały działania zaczepne. Wojna z Niemcami stanowiła jego największe przedsięwzięcie obronne. Konflikty zbrojne z Czechami i Pomorzanami były na porządku dziennym. Albo więc Czesi i Pomorzanie najeżdżali Polskę w celach rabunkowych, albo Bolesław dla takich samych celów najeżdżał oba te kraje. Pastwą najazdów Bolesława w Czechach padały przede wszystkim Morawy, agresja czeska natomiast kierowała się gł. na grody pograniczne - Racibórz i Koźle. W rywalizacji o tron czeski w l. 1107-1109 między stryjecznymi braćmi - Borzywojem a Świętopełkiem - Bolesław popierał Borzywoja, próbując go nawet wprowadzić do Pragi, gdy tymczasem Świętopełk działał na rzecz Zbigniewa. Konflikt polsko-czeski zakończył się 1115 r. Przy okazji zawartego wówczas nad Nysą Kłodzką układu miedzy pretendentami do tronu czeskiego Bolesław otrzymał gród Hradec.
Podbój i ponowna chrystianizacja Pomorza
Pokój z Czechami pozwolił Bolesławowi Krzywoustemu skoncentrować uwagę na Pomorzu, które interesowało go od początku panowania. Z czasem grabieżcze wyprawy zamieniły się w coraz częstsze próby zmierzające do zawładnięcia tym krajem. Sporadycznie podporządkował sobie poszczególne grody: Białogard, Czarnków, Kołobrzeg, Ujście, Nakło. Kluczowe znaczenie dla Polski miało zwłaszcza posiadanie Nakła. Walkę o nie prowadził Bolesław przez parę lat i zawładnął nim w 1113 r. Należy przypomnieć, że po wygnaniu Zbigniewa z Wielkopolski Bolesław zdołał podporządkować sobie nawet któregoś z książąt pomorskich. Do r. 1119 obsadził swoimi załogami Pomorze Gdańskie. Pod tą datą w annalistyce naszej odnotowano zwycięstwo Bolesława nad dwoma terytoriami pomorskimi. W ciągu kolejnych dwu lat Bolesław podporządkował sobie Pomorze Zachodnie. P/nie dotarł aż na Rugię. W 1122 r. zawarł układ z księciem pomorskim Warcisławem, mającym władzę zwierzchnią nad pomniejszymi książętami. Na mocy tego układu Warcisław uznał się wasalem Bolesława, zobowiązał się do trybutu na jego rzecz i do pomocy wojskowej, a nadto otwarł swój kraj dla misji chrześcijańskiej. W nieco złagodzonej formie układ ten odnowiono w 1128 r.
Chrystianizację Pomorza rozpoczęto zaraz po podboju. Przybył do Polski eremita Bernard (1123), który został wyświęcony na bp Hiszpanii. Jednak jego ubóstwo i pewien radykalizm w ewangelizacji mogły tylko zrazić Pomorzan do nowej wiary, a na pewno nie przemawiały do sił przywódczych w zamożnych miastach pomorskich. Został on przez Pomorzan odesłany. Najpierw dotarł do Bolesława, a później udał się do Bambergu, gdzie zachęcił bp bamberskiego Ottona do podjęcia misji na Pomorzu lub wręcz pośredniczył w tej sprawie między Bolesławem Krzywoustym a Ottonem.
Pozyskany przez Bolesława Krzywoustego, Otto z Bambergu przybył do Polski wiosną 1124 r. Bawił w Gnieźnie, gdzie do szykowanej wyprawy poczyniono konieczne przygotowania. Wyprawa misyjna uzyskała od księcia polskiego odpowiednią oprawę. Wyprawa trwała ok. pół r. Ograniczyła się do obszaru podlegającego władzy Warcisława pomorskiego, nie sięgając terytorium Luciców, które znajdowało się poza granicami władztwa tego księcia. W trakcie jej trwania dokonano wielu chrztów, zniszczono wiele obiektów kultu pogańskiego, stworzono zawiązki kultu chrześcijańskiego. Utworzenie organizacji kościelnej dla schrystianizowanego kraju musiało potrwać znacznie dłużej. Jednak już podczas misji Otto z Bambergu ustanowił Wolin siedzibą biskupstwa.
Sprawie organizacji kościelnej, była poświecona legacja bp tuskulańskiego Idziego, która przypadła na l. 1123-1125. W 1124 r. zostało założone bp lubuskie, które przynajmniej częściowo musiało być zorientowane w swojej działalności na Pomorze Zachodnie, oraz bp kujawskie z siedzibą we Włocławku, rozciągające się swymi agendami na Pomorze Gdańskie. Zastąpiło ono wcześniej powstałe bp kruszwickie (1034), którego działalność ustała zapewne jeszcze w XI w. Z czasem terytorium bp kruszwickiego włączono p/nie w sposób formalny do włocławskiego.
Sprawa powołania do życia bp pomorskiego na razie przeciągała się. Natrafiła zapewne na trudności na samym Pomorzu, gdzie powracało pogaństwo, jak też ze strony Magdeburga, który niechętnie patrzył na ekspansję Kościoła polskiego. Na razie Otto podjął drugą wyprawę misyjną na Pomorze. Działał teraz pod wpływem i przy poparciu czynników kościelnych niemieckich, a za niewątpliwą aprobatą króla niemieckiego Lotara III. Wyprawa ruszyła z Magdeburga w IV 1128 r. i skierowała się na tę część Pomorza Zachodniego, na którą nie weszła wyprawa poprzednia. Wówczas Otto natrafił nie tylko na konflikt Luciców z Warcisławem, ale także Warcisława z Bolesławem Krzywoustym. Ten ostatni udało mu się zresztą załagodzić i doprowadzić do nowego układu między obu książętami.
W drodze powrotnej z misji Otto bawił jesienią 1128 r. w Gnieźnie. Przedstawił wówczas Bolesławowi projekt utworzenia dwu bp pomorskich: wolińskiego, które miałoby wchodzić w skład polskiej prowincji kościelnej, i szczecińskiego, które należałoby do Kościoła niemieckiego. Już p/nie wcześniej na stanowisko bp wolińskiego przewidziany był kapelan Bolesława Krzywoustego, Wojciech. Otto przyrzekł w Gnieźnie pozyskać dla niego pierścień biskupi, co mu się udało, ale pierścień przekazał Wojciechowi dopiero w 1140 r. następca Ottona. Wówczas też odbyła się konsekracja Wojciecha na bp wolińskiego. Jemu przypadło dokończenie dzieła chrystianizacji Pomorza. Jednak bp wolińskie nie zastało wcielone do polskiej organizacji kościelnej. Przyczyniły się do tego dawne sprzeciwy Magdeburga i cesarza Lotara III. Pozostało ono pod bezpośrednim zwierzchnictwem Stolicy Apostolskiej. Bp szczecińskiego w ogóle nie powołano do życia.
Próba likwidacji polskiej prowincji kościelnej
Abp magdeburskie już za Bolesława Chrobrego zgłaszało pretensje do zwierzchności nad biskupstwem poznańskim. Bp poznański Unger bezpośredni o podległy Stolicy Apostolskiej w 1004 r. został zmuszony do obediencji (uznania zwierzchności kościelnej) Magdeburgowi. Mniej więcej w tym samy czasie stworzono w Magdeburgu rzekomą bullę papieską, nie mającą ani wystawcy, ani odbiorcy, ani daty i zaliczającą bp poznańskiego Jordana do sufraganów Kościoła magdeburskiego. Późniejsza ręka wprowadziła do dokumentu jako wystawcę papieża Jana, ale nie wiadomo jakiego. Później jak się wydaje przedstawiono go do zatwierdzenia papieżom Benedyktowi IX i Leonowi IX. Nadano mu więc moc urzędowo, ale niczego nie osiągnięto.
W r. 1126 abp magdeburskim został Norbert z Xanten (św. od 1582 r.), twórca norbertan. Popierał go niewątpliwie wybrany w 1125 r. na króla niemieckiego Lotar III. Obaj czynili utrudnienia w powołaniu do życia bp wolińskiego. Ich działania na Pomorzu zmierzały do likwidacji polskiej prowincji kościelnej. Gdy w r. 1130 w podwójnej elekcji wybrano papieża Innocentego II i antypapieża Anakleta II, a w Kościele zarysował się rozłam. Obaj konkurenci do tronu papieskiego szukali sprzymierzeńców. Norbert i Lotar byli po stronie Innocentego II, gdy tymczasem Kościół polski najp/niej skłaniał się do poparcia Anakleta II.
Różne okoliczności sprawiły, że Innocenty II wyraził zgodę na zwierzchność abp magdeburskiego nad Polską. Innocenty II dwukrotnie wzywał Kościół polski do przedstawienia swoich racji, jednak nie zostało to ze strony Polski dopełnione, czego przyczyną mogło być rozbicie władzy kościelnej na najwyższym szczeblu. Innocenty II, zatwierdzając bullą z 1131 r. stan posiadania i prawa abp magdeburskiego, uwzględnił wśród nich jego zwierzchność nad bp poznańskim. Z kolei w drugiej bulli, z 4 VI 1133 r. (koronacja cesarska Lotara III), ten sam papież poddał zwierzchności Magdeburga cały Kościół polski, wymieniając imiennie wszystkie bp w granicach Polski (razem z bp pomorskim i kruszwickim; pierwsze już musiało istnieć, a drugie jeszcze istnieć).
Bulla z 1133 r. objęła całą polską prowincję kościelną mimo, że wspomniany falsyfikat obejmował tylko bp poznańskie. Nałożyły się tu na siebie dwie racje: pierwszą była ta, że już w programie powołania do życia abp magdeburskiego przewidywano jego zwierzchność kościelną nad krajami słowiańskimi położonymi na wsch. od Łaby; druga zaś mogła być wprowadzona z zasięgu władzy kościelnej pierwotnego bp poznańskiego, jako bp misyjnego.
Na zaniedbania Bolesława w sprawie własnej prowincji kościelnej wpłynąć mogły sprawy polityczne, w które się on angażował, a dotyczące Węgier. Gdy w 1131 r. zmarł król węgierski Stefan II, do walki o tron wystąpili: brat Stefana - Borys (syn Kolomana), oraz brat stryjeczny tegoż - Bela II Ślepy (syn Almosa). Stosunki między nimi były obciążone strasznymi zaszłościami. Matką Borysa była Eufemia, córka potężnego ks. ruskiego Włodzimierza Monomacha. Borys zatem miał poparcie Rusi. Na jego rzecz zaangażował się również Bolesław Krzywousty. Z drugiej strony Bela II Ślepy miał poparcie Czech i Niemiec, a przede wszystkim stał za nim silny obóz wewnątrz samych Węgier. Zresztą jego desygnował na tron Stefan II.
Latem 1132 r. podjął Krzywousty wyprawę na Węgry w interesie Borysa, ale w bitwie nad rzeką Sajó doznał dotkliwej porażki ze strony Węgrów oraz połączonych sił czeskich, austriackich, niemieckich i niektórych ks. ruskich. Bolesław znalazł się w pewnej izolacji. Odnowił się dawno zażegnany konflikt z Czechami. Trzeba było szukać drogi wyjścia dlatego właśnie zaniedbano obrony polskiej prowincji kościelnej. W każdym razie potwierdzenie dwukrotnego niestawiennictwa strony polskiej znajdujemy w bulli Innocentego II z 4 VI 1133 r.
W r. 1134 zmarł św. Norbert, a Lotar III był już w koronowanym cesarzem. Oporny sąsiad, demonstrujący niejednokrotnie swoją niezależność w stosunku do cesarstwa, mógł być teraz łatwo przez nie pozyskany. Bolesław też miał obecnie więcej do zyskania w porozumieniu z cesarstwem, niż do stracenia. Okolicznością sprzyjającą było umocnienie się pozycji papieża Innocentego II.
W 1135 r. został zwołany przez Lotara III zjazd w Merseburgu, który miał załatwić: spór o koronę węgierską, naruszony pokój między Polską a Czechami, roszczenia do Rugii, która została opanowana przez Bolesława Krzywoustego, ale była przedmiotem zainteresowania zarówno cesarstwa, jak Danii (relacja Ottona z Freising). Bolesław Krzywousty osobiście musiał pod przysięga stwierdzić, że uznaje zwierzchność cesarza i złożyć formalnie hołd lenny z Pomorza i Rugii, a także zapłacić zaległy (12 lat). Kompromis osiągnięty w Merseburgu był dla strony polskiej bardzo ważny. Można było sfinalizować budowę pomorskiej organizacji kościelnej. Dzięki uzyskanemu przez Bolesława poparciu Lotara III można było podjąć w Stolicy Apostolskiej działania mające na celu przywrócenie niezależności polskiej prowincji kościelnej. Widocznie argumenty strony polskiej były wystarczające, bowiem bullą z 7 VII 1136 r. papież Innocenty II zatwierdzał istnienie abp gnieźnieńskiego i stan jego posiadania. Odtąd prawomocność istnienia polskiej prowincji kościelnej nie była kwestionowana ani przez Magdeburg, ani przez żaden inny czynnik.
Ustawa sukcesyjna Bolesława III Krzywoustego
Wg testamentu Bolesława Krzywoustego spory o sukcesję miały rozstrzygać starszeństwo w. i racja primogenitury. Ustawę tą datuje się na 1138 r. (śmierć Krzywoustego),w rzeczywistości jednak została ona uchwalona kilka lat wcześniej na wiecu i być może przesłana do Stolicy Apostolskiej do zatwierdzenia. Umierając, Bolesław pozostawił 5 synów. Najstarszy z nich, Władysław, przyszedł na świat w 1105 r. z małżeństwa ze Zbysławą. Pozostali byli synami Salomei, córki hrabiego Bergu, która Bolesław poślubił najp/niej na początku 1115 r.
Istotą ustawy sukcesyjnej Bolesława Krzywoustego było, że wprowadzała dwie kategorie władzy: zwierzchnią, czyli wielkoksiążęcą lub pryncypacką, mającą strzec jedności politycznej państwa i zapewniać wręcz jej trwałość, oraz hierarchicznie niższą, prowincjonalną, przysługująca na równi wszystkim członkom dynastii. Do wielkiego ks. należeć musiała polityka zewnętrzna. W zakresie spraw wewnętrznych przysługiwała mu inwestytura abp, a może również bp, powoływanie własnego palatyna, a może także kasztelanów gł. grodów w dzielnicach książąt prowincjonalnych. Wielki książę był zapewne najwyższym sędzią i rozjemcą między poszczególnymi dzielnicami.
Władysław Wygnaniec miał posiadać Kraków jako prowincja pryncypacka, Sieradz - jako oprawę wdowią Salomei mającą wrócić do dzielnicy pryncypackiej, Gniezno, ale jako gród, w którym znajdowała się siedziba abp., Kalisz mógłby stanowić wyłączny gród wielkoksiążęcy na drodze do Gniezna i na Pomorze Gdańskie, które podlegało wlk. ks., zarazem zwierzchnikowi lennemu Pomorza Zachodniego. Poza tym przypadł mu Śląsk jako dzielnica dziedziczna. Mazowsze zostało przekazane Bolesławowi Kędzierzawemu, natomiast Wielkopolskę otrzymał Mieszko Stary. Są poszlaki, że Kujawy mogły być podzielone między dzielnice wielkopolską i mazowiecką.
Zagrożony seniorat. Wygnanie Władysława
Jako pierwszy pryncepsem został jego najstarszy syn Władysław II. Trochę później porządek zaistniały po śmierci Bolesława został zachwiany ze względów czysto rodzinnych. Matką Władysława była Rusinka Zbysława, a matką juniorów - Niemka Salomea. Już zimą 1141 r. lub późną jesienią r. poprzedniego juniorzy z Salomeą naruszyli prawa wielkoksiążęce Władysława, zwołując do Łęczycy bez jego udziału wiec, który miał podjąć decyzję w sprawie wydania za mąż trzyletniej wówczas córki Krzywoustego i Salomei, Agnieszki. Sprawa ta, jak wszystkie wówczas małżeństwa w rodzinach panujących, miała ogólnopaństwowy charakter. Świadkowie tego wydarzenia (Otto ze Stuzzelingen i jego towarzysze; Kronika klasztorna Ortlieba z Zweifalten) stwierdzili, że ów wiec był wręcz przeciwko Władysławowi skierowany, bowiem na małżonka Agnieszki przewidywał ks. ruskiego Mścisława II Chrobrego włodzimiersko-wołyńskiego. Zamierzano zneutralizować lub zrównoważyć powiązania ruskie Władysława.
Wiec łęczycki nie zapoczątkował p/nie konfliktu rodzinnego, ale był już jakimś jego etapem. Musiał być poprzedzony innymi przejawami nielojalności, wrogości lub niesubordynacji, na które Władysław zareagował gwałtownie. Zapewniwszy sobie pomoc ruską, zajął w 1142 r. niektóre grody swoich braci. Może jeszcze przed tą wyprawą, a może już po niej umocnił swoje związki z Rusią przez małżeństwo Bolesława Wysokiego z ks. ruską Zwinisławą. Rodzinne powiązania z Rusią musiał również Bolesław Kędzierzawy, ożeniony jeszcze za życia ojca z córką Wsiewołoda ks. Wielkiego Nowogrodu - Wierzchosławą. Godne uwagi są zabiegi obu stron o sojusze z książętami ruskimi, trzeba jednak pamiętać, że Ruś ówczesna doszła do takiego stopnia rozbicia wewnętrznego i takiej rozbieżności interesów poszczególnych książąt, że koneksje ruskie obu zwalczających się w Polsce stron niewiele w gruncie rzeczy znaczyły. Być może trudno było jednak Władysławowi skierować pomoc ruską przeciw Bolesławowi Kędzierzawemu skoligaconymi z Rusinami.
W nową fazę wszedł konflikt między braćmi w 1144 r. w związku ze śmiercią Salomei. Przedmiotem sporu stała się teraz dzielnica wdowia. Sięgnęli po nią juniorzy, gdy tymczasem prawo do niej musiało przysługiwać Władysławowi jako wielkiemu księciu. R. następny przyniósł uderzenie Władysława na juniorów przy pomocy Rusinów. Za pomocą tę zapłacił wielki ks. położoną na płn.-wsch. krańcu Mazowsza z. wizneńską, należącą do Bolesława Kędzierzawego. Mistrz Wincenty Kadłubek, a za nim Kronika wielkopolska przypisują te akty wrogości Władysława wobec juniorów inspiracji jego żony Agnieszki, córki margrabiego austriackiego Leopolda III. Czyny te obróciły się przeciw Władysławowi. W miarę, bowiem, jak rozwijały się działania zbrojne przeciw juniorom i potęgowało się okrucieństwo wojny, nastroje dostojników i rycerstwa zwracały się przeciw Władysławowi. W obronie juniorów wystąpił palatyn Władysława - Piotr Włostowic, postać ze wszech miar godna uwagi, za to zapewne został ukarany.
Niezwykle okrutny sposób potraktowania przez Władysława swojego palatyna również nie pozostał bez wpływu na nastroje społeczne. Gdy juniorzy zostali zepchnięci do Poznania i tam musieli podjąć przy pomocy garstki rycerstwa obronę, ujął się z kolei za nim abp Jan ze Żnina. Jego poparcie i klątwa rzucona na Władysława ujęła księciu zwolenników, a przyczyniły ich juniorom. Skonsolidowani wokół sprawy juniorów rycerze odparli Władysława spod Poznania i nad Pilicą zadali mu dotkliwą klęskę. Aby zyskać pomoc za granicą. Władysław rychło opuścił Polskę i udał się na dwór cesarski. Odwetowy pościg za nim musiał sięgnąć Krakowa, gdzie musiała przebywać żona Władysława. Bolesław i Mieszko zmusili ją do pozostawienia wszystkiego, co posiadała i opuszczenia miasta. Udać się miała w ślad za mężem, co oznacza, że ten do swojej stołecznej siedziby w ogóle nie dotarł. Musiał zatem podążyć do Niemiec przez swój dziedziczny Śląsk.
Juniorzy pod naciskiem papiestwa i cearstwa
Jeszcze w 1146 r. papież Eugeniusz III polecił bp morawskiemu zdjąć z Władysława II klątwę, a Konrad III zamanifestował swoje poparcie, podejmując przeciwko juniorom zbrojną wyprawę. Wyprawa była źle przygotowana i poprowadzona bez większego przekonania. Nie znalazła wystarczającego poparcia ze strony terytorialnych władców Niemiec, toteż zawróciła, nie dotarłszy do Polski.
Okoliczności nie sprzyjały wypędzonemu seniorowi rodziny piastowskiej. W czasie bowiem, gdy zabiegał o interwencję i pomoc, na zachodzie Europy przygotowywano się do II krucjaty. Obok wyprawy do Z. Świętej, brano pod uwagę również inne - przeciwko Słowianom nadłabskim i Prusom. Sprawa Władysława zeszła na drugi plan. Liczyli się raczej juniorzy jako potencjalni uczestnicy krucjat. Zawarte 6 I 1148 r. między juniorami polskimi a panami saskimi przymierze, umocnione małżeństwem siostry juniorów, Judyty z Ottonem, synem margrabiego brandenburskiego Albrechta Niedźwiedzia (Rocznik magdeburski), było wyrazem umacniania się pozycji rzeczywistych władców Polski w Niemczech. Stanowiło zresztą efekt wcześniejszego włączenia ich do programu krucjatowego, bowiem w 1147 r. Mieszko Stary wziął udział w wyprawie krucjatowej na teren Słowiańszczyzny nadłabskiej, a Bolesław Kędzierzawy - do Prus.
W ciągu r. 1148 wzmogło się na dworze cesarskim zainteresowanie sprawą polskiego wygnańca. Jego żona Agnieszka była bowiem spokrewniona z domem Staufów, do której należał ówczesny król niemiecki Konrad III. Rzecznikiem interesów jej i Władysława stał się syn Konrada, Henryk. Dzięki jego osobistej interwencji w Stolicy Apostolskiej, papież Eugeniusz III przyrzekł zając się sprawą, po czym wysłał do Polski, jako swego legata, kardynała Gwidona. Ten rzucił klątwę na juniorów, a kraj obłożył interdyktem. Obie te cenzury kościelne zostały przez papieża zatwierdzone. Pokazało się wszakże, że nie były przestrzegane, w czym musiał mieć swój udział także Kościół polski. Interwencja zbrojna wydawał się konieczna. Przyrzekał ją podjąć w r. 1150 Konrad III, ale na razie wyprawił się do Włoch. Na pocz. 1152 r. już nie żył. Jego syn, Henryk, gorący rzecznik pomocy Władysława przeszło na kolejnego króla niemieckiego i cesarza z domu Staufów, Fryderyka I Barbarossę.
Długo zapowiadana wyprawa doszła do skutku w 1157 r. Kadłubek napisał, że cesarz, nagabywany przez Władysława i nie tyle przekonany, co znękany prośbami, słał poselstwa do Bolesława Kędzierzawego i domagał się niekoniecznie przywrócenia Władysława do pryncypatu, ale do udziału w ojcowiźnie. Gdy to nie odniosło skutku, ruszył z całą potęgą na Bolesława. Kazimierz nie odpowiadał lecz nękał cesarza odcinaniem zaopatrzenia w żywność i doprowadził do wyczerpania jego oddziałów głodem i chorobami. Natomiast źródła niemieckie przedstawiają sprawę nieco inaczej. Kronika Rahewina, kontynuatora Ottona z Freising, wyolbrzymia najpierw trudności, jakie nastręczało przejście Odry i pokonanie naturalnych oraz sztucznych zapór, następnie wspomina o zdobyciu Bytomia nadodrzańskiego i Głogowa. Wreszcie informuje o przejściu przez terytorium bp wrocławskiego i dotarciu na obszar diecezji poznańskiej. Potem miały nastąpić prośby i błagania Bolesława Kędzierzawego, aby cesarz przyjął jego hołd. Układ został zawarty w 1157 r. w Krzyszkowie. Bolesław złożył przysięgę, że na najbliższe Boże Narodzenie powinien przybyć na mającą się odbyć sesję dworu w Magdeburgu, aby w pełni odpowiedzieć w sprawie skargi jego wygnanego brata. Przysiągł też wyprawę do Italii.
Faktem jest, że Bolesław Kędzierzawy nie przywrócił Władysława do władzy pryncypackiej ani do jego dziedzicznej dzielnicy, co musiało być wymogiem minimalnym, dla którego Fryderyk Barbarossa podjął wyprawę. Nie ulega też wątpliwości, że działający w roli pryncepsa ks. nie wsparł wyprawy włoskiej cesarza. W dwa lata po tej wyprawie Władysław zmarł na wygnaniu. Dopiero jego synowie mogli powrócić do kraju. Wg Kadłubka nie skorzystali oni jednak z prawa dziedziczenia śląskiej dzielnicy ojca, ale z łaskawości stryja i z jego nadania. Wyłączył on przy tym z ich władztwa pewne grody, aby mieć nad nimi kontrolę.
Wygnanie pryncepsa nie oznaczało obalenia senioratu. Ewidentnie bowiem władzę wielkoksiążęcą objął kolejny wg starszeństwa syn Krzywoustego, Bolesław Kędzierzawy. Wobec Fryderyka Barbarossy składał odpowiednie oświadczenia i zaprzysięgał je tylko on w imieniu swoim i braci. Dopiero po śmierci Bolesława Kędzierzawego (1173) podjęto próbę wprowadzenia na wielkoksiążęcy tron krakowski Kazimierza Sprawiedliwego, z ominięciem ówczesnego seniora, Mieszka Starego, co miałoby oznaczać załamanie się senioratu. Ostatecznie do tego nie doszło i wlk. ks. został Mieszko Stary.
Kazimierz Sprawiedliwy jak długo żyła Salomea musiał pozostawać pod jej opieką. Możliwe, że po jej śmierci w 1144 r. przebywał pod opieka Bolesława Kędzierzawego. W 1157 r. w wyniku układów krzyszkowskich, Kazimierz Sprawiedliwy wraz z innymi przedstawicielami ówczesnej elity społecznej został wzięty przez Fryderyka Barbarossę jako zakładnik. Nie wiadomo kiedy powrócił. Możliwe że w 1163 r. wraz z restytucją na Śląsku synów Władysława Wygnańca.
Postępujące rozbicie polityczne Polski
Nie wiemy, z jakiego uposażenia korzystał Kazimierz Sprawiedliwy po dojściu do sprawności w., tj. od 1150 lub 1152 r., mamy również trudności z odpowiedzią na pytanie, jakie znalazł oparcie materialne po powrocie z Niemiec. Dokument kapituły katedralnej krakowskiej z 1166 r. stwierdzający, że czynność prawna, której dotyczy, została dokonana pod panowaniem trzech książąt: Bolesława Kędzierzawego, Mieszka Starego i Kazimierza Sprawiedliwego, a po śmierci czwartego, tj. Henryka Sandomierskiego, informuje, że dzielnica zmarłego księcia została podzielona na trzy części, a część główna i najważniejsza z Sandomierzem przypadła Kędzierzawemu. Nie wiemy, jaką część tej dzielnicy otrzymali pozostali książęta. Późniejsze związki Sprawiedliwego z Wiślicą kazałyby przypuszczać, że tym jego działem była kasztelania wiślicka. Ale nie można też wyłączyć przypuszczenia, że kasztelania ta stanowiła jego uposażenie pierwotne, do którego dołączono w 1166 r. jakiś inny dział.
Utrzymywano dawniej w naszej historiografii, że pierwszy podział dzielnicowy po 1038 r. dokonał się na Śląsku po powrocie synów Władysława Wygnańca. Domniemywano mianowicie, że spuścizna Władysława uległa podziałowi na mniejsze księstwa już w r. 1163. dziś wiadomo, że stało się to później, a zatem wyłomu w porządku sukcesyjnym ustanowionym przez Krzywoustego dokonano najpierw w dzielnicy sandomierskiej. Skoro dzielnica ta stanowiła tylko dożywocie Henryka Sandomierskiego, powinna była w całości przejść na wlk. ks. i połączyć się z dzielnica pryncypacką. Z kolei wydzielenie dla Kazimierza Sprawiedliwego odpowiedniego apanażu było obowiązkiem seniora; nic dziwnego też, że obciążyło dzielnicę pryncypacką, a nie dziedziczną pryncepsa. Z. sandomierska stanowiła rodzaj rezerwy uposażeniowej w rękach władzy wielkoksiążęcej. Najwięcej wątpliwości budzi tu jakiś nie znany nam dział, który uzyskał Mieszko Stary, bo on najbardziej naruszał porządek sukcesyjny. Stanowił element rozbioru terytorium wielkoksiążęcej, niedziedzicznej dzielnicy. Inna byłaby interpretacja podziałów dzielnicy śląskiej, bo miała ona charakter dziedziczny w linii Władysława Wygnańca i w sposób niejako naturalny przechodziła na jego synów i między nich mogła być dzielona. O wiele silniej działało tu prawo prywatne, a w każdym razie ustawa sukcesyjna Krzywoustego nie zakładała niepodzielność dziedzicznych działów. Gdyby to czyniła, prowadziłaby państwo i dynastię ku jeszcze trudniejszym bezdrożom, niż to faktycznie się stało.
W świetle nowszych badań nad sytuacją Śląska po r. 1163 trzeba przyjąć, że pod wspomnianą datą przybyli jedynie dwaj synowie Wygnańca: Bolesław Wysoki i Mieszko Plątonogi. Najmłodszy Konrad przebywał wtedy w klasztorze. Bezpośrednio po powrocie nie dokonali podziału swojej dzielnicy, co musiało oznaczać, że faktyczne rządy sprawował Bolesław Wysoki. Były one zresztą poważnie ograniczone, skoro Bolesław Kędzierzawy wyłączył z nich na swoją rzecz pewne grody. Musiały być to grody główne. Przyjmowano dawniej, że Władysławice zajęli je pod kon. lat 60-tych XII w., co stało się przyczyną ich wygnania (Kadłubek, Długosz). Jednak epizod ten wyglądał inaczej. Trzeba przyjąć (Kornika śląsko-polska), że w sytuacji, kiedy Śląsk znajdował się pod władzą Bolesława Wysokiego, a Mieszko Plątonogi był albo z niej wyłączony, albo tylko formalnie z bratem współrządził, stać się musiał malkontentem politycznym. Dołączył do niego syn Bolesława, Jarosław, zapewne sprawny już pod względem w. i aspirujący do samodzielnej roli politycznej. Był on również malkontentem p/nie z tego powodu, że ojciec miał z drugą żoną dwóch synów, którzy zagrażali Jarosławowi w sukcesji. Sprzymierzony z nim Mieszko Plątonogi wszedł w układ przeciw bratu z seniorem dynastii - Bolesławem Kędzierzawym. Bolesław Wysoki został ich wspólnym wysiłkiem wygnany. Nic dziwnego, że gniew pryncepsa obrócił się gł. przeciw Bolesławowi Wysokiemu, skoro to on, jako faktycznie rządzący Śląskiem, musiał zająć swe gł. grody, a podnosił nawet roszczenia do tronu wielkoksiążęcego po ojcu.
Nie wiadomo czy Mieszko Plątonogi i Jarosław podzielili Śląsk między siebie, czy też władali nim wspólnie. Na pewno jednak ich władz była ograniczona przez seniora dynastii. Nie wiemy wszakże nic o Konradzie. Być może przybył do kraju dopiero parę lat po śmierci Bolesława Kędzierzawego.
W 1173 r. Polska stanęła znowu w obliczu wyprawy cesarskiej Fryderyka I Barbarossy, który interweniował teraz na rzecz Bolesława Wysokiego. Wyprawa nie przekroczyła granic Polski, bowiem Bolesław Kędzierzawy ugiął się pod groźbą i pozwolił Bolesławowi Wysokiemu na powrót. Wg Kroniki śląsko-polskiej wynika, że zaraz po powrocie Bolesława doszło do podziału Śląska na dzielnice. Gł. jego część miałby senior zatrzymać dla siebie. Mieszkowi Plątonogiemu przeznaczyć teren raciborski, a Jarosławowi, jako dożywocie księstwo opolskie. Gdyby jednak przyjąć, że podziału Śląska dokonano istotnie w 1173 r., trudny byłby do zrozumienia dalszy tok wydarzeń, a mianowicie - tzw. bunt juniorów, w którym Mieszko Plątonogi czynnie uczestniczył.
Losy Pomorza Zachodniego
Pomorze Zach. było krajem najsłabiej zintegrowanym z resztą ziem polskich. Podbój Pomorza przez Krzywoustego nie wytworzył silnych więzi politycznych, kraju podbitego z rdzennym terytorium państwa polskiego. Tylko Pomorze Gdańskie miało ustanowioną przez polskiego ks. władzę namiestniczą. Pomorze Zach. zachowało rodzinną dynastię. Stosunek lenny, jaki łączył Warcisława pomorskiego z Bolesławem Krzywoustym został następnie przeniesiony na innych władców pomorskich, a ze strony Polski - na każdorazowego wlk. ks. Zaburzenia w Polsce nie mogły przyczynić się do umocnienia więzi Pomorza Zachodniego z Państwem piastowskim. Natrafiły one zresztą na silne parcie na wschód wschodnioniemieckich władców terytorialnych, przy akceptacji Fryderyka Barbarossy (margrabia Marchii Płn. Albrecht Niedźwiedź, abp magdeburski Wichman i ks. saski i bawarski Henryk Lew). Na Pomorze Zachodnie napierała również Dania.
Już krucjata nadłabska z 1147 r., w której uczestniczył również Mieszko Stary, ujawniła zaborcze plany krzyżowców. Albrecht Niedźwiedź zajął Brennę w kraju Sprewian w 1150 r. (możliwe, że znajdowała się ona pod zwierzchnością lenną Krzywoustego już od 1124 r.). Sprewianie mieli własną dynastię, której władca, Przybysław Henryk, został przez Albrechta pokonany. Odzyskał Brennę przy polskiej pomocy jego następca, Jaksa z Kopanicy (lub Kopnika), ale utrzymał się tam tylko kilka lat. Zdobył ją ponownie w 1157 r., przed najazdem Barbarossy na Polskę, Albrecht Niedźwiedź. Jaksa schronił się w Polsce. W l. tej ekspansji niemieckiej rozluźniły się związki Pomorza Zach. z Polską. Nie sprzyjał ich umocnieniu stan Polski. W 1163 r. Henryk Lew narzucił swoją zwierzchność części Pomorza Zach. Mniej więcej wtedy Rugia, już wcześniej niejednokrotnie najeżdżana przez Duńczyków, przeszła pod ich zwierzchność.
Zbliżenia z Pomorzem Zach. szukał Mieszko Stary wydając w 1177 r. swoją córkę Anastazję za Bogusława I, ks. pomorskiego, syna Warcisława, zaś drugą Salomeę za syna Bogusława I, Racibora. Mieszko próbował wspierać Bogusława przeciw Duńczykom. Kiedy został wygnany, Mieszko szukał pomocy na Pomorzu, a później u cesarza Fryderyka I Barbarossy. W powrocie do Polski pomógł mu także Bogusław I. W 1181 r. Bogusław złożył hołd lenny Barbarossie. W tym samym r. mógł Mieszko zawładnąć Gnieznem. Z kolei w 1184 r. swoją zwierzchność Pomorzu Zach. narzucił król duński Kanut IV.
Zmierzch senioratu. Ocalony pryncypat
W IV 1173 r. zmarł Bolesław Kędzierzawy. Jego starszy syn, Bolesław, nie przeżył ojca, drugi, Leszek nie osiągnął jeszcze wówczas w. sprawnego. Wg Kadłubka ojciec ustanowił jego opiekunem Kazimierza Sprawiedliwego. Z mocy prawa rodzinnego do opieki nad nieletnim obowiązany był jednak najstarszy członek rodziny, a więc w danym przypadku Mieszko Stary, który przejął po Bolesławie tron wielkoksiążęcy. Wg Kadłubka Sprawiedliwy miał uzyskać od Kędzierzawego zapewnienie sukcesji w dzielnicy mazowiecko-kujawskiej w przypadku, gdyby Leszek zmarł. Były to normalne wówczas konsekwencje prawa opiekuńczego. To postanowienie seniora dynastii w sferze prawa prywatnego nie naruszało senioratu w jego wymiarze publiczno-prawnym. Nie może tu być tym bardziej mowy o próbie zastosowania primogenitury, bo wówczas w grę wchodziłyby rządy opiekuńcze w dzielnicy krakowskiej, a te musiałby sprawować opiekun nieletniego ks., czyli Kazimierz Sprawiedliwy. Wiadomo natomiast, że dzielnice krakowską, objął senior dynastii, Mieszko Stary. Seniorat nie został, więc naruszony.
Dopiero na czas rządów pryncypackich Mieszka Starego przypadł tzw. bunt juniorów, który ogarnął niemal całą spuściznę Bolesława Krzywoustego i który stanowił ostateczną rozprawę z senioratem, choć doraźnie nie zagroził jeszcze pryncypatowi, a więc przynajmniej formalnej lub ograniczonej jedności politycznej Polski. Wydarzenie to datujemy zwykle z r. 1177 (Rocznik kapituły krakowskiej). Wówczas to 21 XI przybył do Krakowa Kazimierz Sprawiedliwy, aby posiąść ten gród. Ten epizod wyzwolił reakcję łańcuchową buntu juniorów i który musiał się przeciągnąć na r. następny. W Krakowie wystąpiono przeciwko jego urzędnikom, których sobie sprowadził z całą pewnością z Wielkopolski (wg Kadłubka). Rzeczywiste tło utraty tronu wielkoksiążęcego przez Mieszka Starego stanowiły aspiracje miejscowej elity społecznej, których Mieszko nie dostrzegł lub nie docenił. W sytuacji, kiedy tron krakowski nie był dziedziczny, a współdziałanie z seniorem dynastii nie układało się, wysunięto z cienia Kazimierza Sprawiedliwego. Naruszono zasadę senioratu w zwierzchnich rządach państwem, nie naruszono natomiast praw dynastycznych polegających na dziedziczności państwa. W drodze przewrotu politycznego władzę wielkoksiążęcą w Polsce przejął w 1177 r. najmłodszy syn Krzywoustego, choć jeszcze żyli starsi przedstawiciele dynastii.
Mieszko Stary opuścił się Kraków, ale natrafił z kolei w Wielkopolsce na bunt własnego syna, Odona, który nie zadowolił się żądaniem własnej dzielnicy w obrębie władztwa swego ojca, ale zmusił go do opuszczenia kraju. Motywem tego dramatycznego kroku juniora miał być lęk przed przyrodnimi braćmi, jako rywalami do władania Wielkopolską. Wg Kroniki wielkopolskiej Mieszko miał się schronić w Raciborzu. Podana jednak data - r. 1179 - wydaje się za późna. Nie można, więc wyłączyć domniemań, że najpierw Mieszko udał się na Pomorze Zach., lub że bunt Odona nie zbiegł się dokładnie w czasie z buntem panów krakowskich i wyniesieniem na pryncypat Kazimierza Sprawiedliwego.
Bunt juniorów objął także Śląsk, gdzie przeciw Bolesławowi Wysokiemu, wystąpili jego młodsi bracia oraz p/nie jego syn Jarosław. Sprzymierzeńcem Bolesława Wysokiego był Kazimierz Sprawiedliwy, a z juniorami śląskimi, w sojuszu pozostawał senior całej dynastii piastowskiej, Mieszko III Stary. O ile jednak Sprawa Mieszka była już przegrana, o tyle Plątonogi, walcząc w swojej sprawie i w sprawie pozostałych juniorów śląskich, odniósł sukces i zmusił swego starszego brata do wydzielenia juniorom osobnych dzielnic. Mieszko Plątonogi otrzymał kasztelanię raciborską, Konrad - kasztelanię głogowską, a Jarosław - opolską. Dodatkowo Kazimierz Sprawiedliwy wydzielił Plątonogiemu zachodnią część z. krakowskiej z grodami: Oświęcimiem, Bytomiem i Siewierzem. W 1201 r., po śmierci Jarosława (od r. 1198 bp wrocławskiego), Mieszko Plątonogi zajął opolską dzielnicę. Ks. Konrada było efemeryczne - zmarł on p/nie w bardzo krótkim czasie po objęciu w nim władzy.
Senior dynastii, Mieszko Stary, przez jakiś czas tułał się po obcych dworach, był w Raciborzu, szukał pomocy u Fryderyka Barbarossy, wreszcie, dzięki swoim pomorskim zięciom, odzyskał w 1181 r. dużą część Wielkopolski z Gnieznem i doszedł do porozumienia z Odonem, uznając jego władztwo w płd. Wielkopolsce.
Tymczasem Kazimierz Sprawiedliwy podjął starania, aby utrzymać w swoich rękach władzę wielkoksiążęcą, czyli pryncypat. W r. 1180 zwołał do Łęczycy ogólnopolski wiec. Mistrz Wincenty Poświadcza, że stawili się na jego wezwanie cały episkopat polski. Nie wiemy, czy na wiec przybyli jacyś ks. dzielnicowi, a także w jakim zakresie stawili się dostojnicy świeccy, w szczególności z innych dzielnic, niż pryncypacka. Wiec łęczycki uchwalił zniesienie pewnych nadużyć urzędników książęcych wobec dóbr kościelnych w zakresie egzekwowania tzw. stacji i podwód oraz wykonywania ius spolii (prawo zagrabiania) w stosunku do mienia zmarłych bp. Wiec musiał także stanąć na gruncie uznania de facto pryncypatu Kazimierza Sprawiedliwego, inaczej nie uczestniczyliby w nim bp z całej Polski. Kadłubek informuje, że dokonano również formalnego uznania tego pryncypatu i że z kolei zatwierdzili go papież, i cesarz. Jest to oczywiście p/ne, z tym jednak zastrzeżeniem, że zachowała się bulla Aleksandra III z 1181 r. zatwierdzająca uchwały zjazdu łęczyckiego, ale o pryncypacie mowy w niej nie ma.
Kazimierz II Sprawiedliwy wobec zagranicy
Kazimierz Sprawiedliwy rozwinął aktywną politykę zagraniczną. Najp/niej ustępstwa w sprawach podatkowych pozwalały mu na pewną samodzielność w przedsięwzięciach politycznych o szerszym zasięgu.
Na szczególną uwagę zasługuje polityka ruska Kazimierza Sprawiedliwego. Przyjmowano dawniej, że Kazimierz Sprawiedliwy miał za żonę Rusinkę Helenę, córkę Rościsława I Michała, ks. smoleńskiego i kijowskiego; dziś sądzi się, że Helena byłą Morawianką, córką Konrada ks. znojemskiego (Tadeusz Wasilewski, 1978). Kazimierz swoimi aspiracjami nie sięgał Kijowa, ale skoncentrował się na sąsiadującej z Polską Rusi halicko-włodzimierskiej, stanowiącej za jego czasów przedmiot zabiegów węgierskich. Szukanie wpływów na tym obszarze w konkurencji z Węgrami otwarło nowy okres w naszych stosunkach z Rusią.
Gdy w 1187 r. tronem halickim zawładnął Włodzimierz, syn Jarosława Ośmiomysła z linii Rościsławiców, Kazimierz Sprawiedliwy udzielił poparcia do tegoż tronu Romanowi włodzimiersko-wołyńskiemu, synowi Mścisława II Chrobrego z linii Mścisławiców i Agnieszki, córki Krzywoustego. W r. 1188 Halicz znalazł się w rękach Romana. Włodzimierz Rościsławic schronił się na Węgrzech, gdzie zjednał sobie ambitnego władcę, króla Belę III. Bela wyprawił się z Włodzimierzem na Ruś, a zająwszy Halicz, poczuł się jego władca. Bela wyprawił się z Włodzimierzem na Ruś, a zająwszy Halicz, poczuł się jego władcą. Na tronie osadził formalnie swego syna Andrzeja, jako króla Halicza. Włodzimierza zabrał z powrotem na Węgry i uwięził. Roman szukał znów pomocy u Kazimierza Sprawiedliwego, ale jej udzielenie oznaczałoby wojnę z Węgrami. Temu przeciwne było rycerstwo krakowskie. Roman walcząc o Halicz, utracił gród Włodzimierz na rzecz swego brata, Wsiewołoda bełskiego. w jego odzyskaniu dopomógł mu ks. kijowski, Ruryk II, Halicz pozostawał natomiast w rękach Węgrów. Sytuacja zmieniał się, gdy z więzienia węgierskiego zbiegł Włodzimierz Rościsławic. Udał się on do cesarza Barbarossy, uznał jego zwierzchność i zapewnił trybut. Fryderyk polecił Kazimierzowi wprowadzić wygnanego ks. na tron halicki, co też Kazimierz w 1190 r. uczynił przez swego palatyna Mikołaja. W 1191 r. miał miejsce bunt rycerstwa krakowskiego i powrót Mieszka Starego do Krakowa.
Osobne zagadnienie stanowi stosunek Sprawiedliwego do cesarstwa. Zetknął on się z cesarzem już w l. 1157-1163. gdy osiągnął władzę musiał zabiegać o jego akceptację, a wykonanie polecenia cesarskiego w 1190 r. świadczy, że zwierzchność cesarską uznawał.
Kazimierz Sprawiedliwy jako jeden z pierwszych władców polskich podjął walkę z Jaćwingami, którzy za jego czasów zaczęli się zapuszczać swymi zagonami na terytorium Polski. W 1173 r. objął on rządy opiekuńcze nad dzielnicą mazowiecko-kujawską. Po powrocie z wygnania Mieszko Stary podjął próbę przejęcia rządów opiekuńczych w dzielnicy Leszka. Rychło okazało się, że Mieszko Stary wprowadza na to namiestnictwo swego syna, Mieszka. Leszek dokonał zwrotu i powrócił pod opiekę Kazimierza Sprawiedliwego, czyniąc go zarazem sukcesorem na wypadek jego śmierci. Zmarł w 1186 r. i wówczas Mazowsze i Kujawy stały się pełnym władztwem Kazimierza.
Kadłubek pisze o pogranicznych starciach Kazimierza Sprawiedliwego z Prusami i pierwszym wielkim starciu z Jaćwingami. W kontekst sprawy wplata się w jego opowiadaniu ks. drohiczyński, p/nie Wasylko, syn Jaropełka, z linii Mścisławiców. Miał on wspierać Jaćwingów, którzy nękali polskie pogranicze. Kazimierz pokonał najpierw owego ks. drohiczyńskiego, a następnie wyprawił się na Jaćwież i zadał Jaćwingom dotkliwą klęskę. Wydarzenie to datujemy z r. 1190 lub 1191.
Kazimierz Sprawiedliwy wykazał się dużą zręcznością w polityce wewnętrznej; uzurpowany pryncypat udało mu się uprawomocnić dostępnymi wówczas środkami i utrzymać do końca życia. Zmarł nagle w V 1194 r.
Kryzys pryncypatu (1194-1202)
Pod kon. XII w. Mieszko Stary próbował ponownie zawładnąć Krakowem i utrzymać seniorat w takiej postaci, jaką przewidywał statut Bolesława Krzywoustego. Natomiast Kazimierz Sprawiedliwy chciał utrzymać swój pryncypat, ale również zamierzał zmienić charakter dzielnicy krakowskiej z niedziedzicznej na dziedziczną w jego linii. Ze strony ks. pojawiła się dążność do uzyskania przez ich ks. całkowitej suwerenności. Mieszko Stary był nieprzejednanym obrońcą statutu Krzywoustego. Wykorzystując różne okoliczności, trzykrotnie powracał na tron krakowski: pierwszy raz jeszcze za życia Sprawiedliwego w 1191 r., gdy rycerstwo krakowskie zbuntowało się przeciwko jego polityce, lecz Kazimierz zdołał opanować sytuację; drugi raz ok. 1198 r. i po raz trzeci w r. 1201.
Mieszko Stary usiłował zająć Kraków w 1194 r., gdy zmarł nagle Kazimierz Sprawiedliwy, ale w bitwie nad Mozgawą k/Jędrzejowa (1195) został pobity przez palatyna krakowskiego, Mikołaja. Mieszko Plątonogi, jego sojusznik sprzed lat spóźnił się z pomocą i trafił już na pobojowisko. Ponieważ spóźnił się również idący na pomoc Mikołajowi kasztelan sandomierski Goworek, na polach Mozgawy rozegrała się druga bitwa, w której Mieszko Plątonogi pokonał Goworka i wziął go do niewoli. Mieszko Stary wycofał się do Wielkopolski (stracił syna Bolesława).
Skoro Mieszkowi Staremu nie udało się osiągnąć Krakowa, zwycięska oligarchia ustanowiła w wielkoksiążęcej stolicy rządy regencyjne w imieniu nieletniego syna Kazimierza Sprawiedliwego, Leszka Białego. Sprawowali je: wdowa po Kazimierzu - Helena, bp krakowski Pełka i palatyn Mikołaj. Helena, mając oparcie w jakiejś grupie dostojników i rycerzy, przyzwała do Krakowa Mieszka Starego. Nie obyło się bez usilnych zabiegów z jego strony, obietnic i kaptowania zwolenników. Działo się to ok. 1197 r. Warunki jakie Mieszkowi postawiono, nie mogą uchodzić za korzystne, musiał bowiem uznać prawo do tronu w pryncypackiej dzielnicy nieletniego Leszka Białego. Obejmował zatem w Krakowie rządy opiekuńcze. W ten sposób Mieszko godził się równocześnie na zmianę charakteru dzielnicy krakowskiej.
Bilans cywilizacyjnego rozwoju
Rozbicie dzielnicowe było powiązane z patrymonialnym charakterem państwa, a zasadzał się na wielu prawach monopolowych. Składały się na nie tzw. iura regalia (prawa królewskie) lub iura ducalia (prawa książęce) większość z nich miała swoje źródła w gł. zasadzie ustrojowej: zwierzchności panującego nad ziemią stanowiącą podstawowy środek produkcji. Z tej zasady wyrastało regale: leśne, łowieckie, wodne górnicze, targowe, grodowe, mennicze. Wymienione prawa monopolowe nie tylko wyznaczały wysoki prestiż władzy, ale stanowiły źródło dochodów monarszych. Powstały one w drodze uzurpacji jeszcze w czasach Mieszka I. Na regaliach zbudowany został państwowy system samowystarczalny. Zasadzał się on na samowystarczalnych włościach monarszych, w obrębie których tzw. ludność służebna zobowiązana była do pewnych dziedzin produkcji lub do pewnych służb.
System ustrojowy prawa książęcego z jednej strony musiał być rozbudowany i doskonalony, z drugiej - uszczuplany w miarę ustępstw panującego na rzecz dostojników państwowych i instytucji kościelnych. Ustępstwa polegały najpierw na nadaniach z. i lasów, na przypisywaniu przez książąt do tworzonych włości prywatnych, zwłaszcza kościelnych, pewnych grup ludzi własnych, na dopuszczeniu innych w drodze przywilejów do własnych praw monopolowych. Z nadaniami niekoniecznie łączyła się rezygnacja z praw zwierzchnich, z pewnych dochodów od przekazanych innym dóbr, z sądownictwa na osadnikami osiadłymi w dobrach nie należących wprost do książąt, zwłaszcza nad ludnością wolną. Już przynajmniej w XII w. rozpoczął się oddolny proces zmierzający do całkowitej emancypacji, czyli do immunitetu, dóbr kościelnych i prywatnych, najpierw ze zwierzchności skarbowej książąt, a z kolei także z sądowej. Apogeum ego procesu przypadło na w. XIII, ale rozpoczął się on w pewnym zakresie już w XII, a może nawet w XI w. Rozbicie dzielnicowe mu sprzyjało.
Książęta uszczuplali w ten sposób własny majątek, ale rozbudzili przedsiębiorczość i aktywność różnych osób i instytucji, co oznaczało umacnianie się czynnika społecznego w państwie, przesuwanie się potencjałów produkcyjnych, a także sił politycznych z monarchy na uprzywilejowane grupy społeczne i instytucje. W tym procesie umocniły się bardzo poważnie instytucje kościelne już wcześniej istniejące. Korzystając z nadań, powstawały nowe fundacje klasztorne. Dokonywali ich nie tylko ks., ale także możni świeccy. Oznacza to, że książęcy system skarbowy i organizowane na jego wzór włości kościelne oraz możnowładcze świeckie tworzyły nadwyżki produkcyjne, pozwalające na utrzymanie coraz większych grup społecznych bezpośrednio z produkcją nie związanych. Plon dokonujących się przemian w dziedzinie gospodarki zbierać miał dopiero w. XIII. Także pewne formy osadnicze zasadzające się na prymitywnych formach dzierżawy, jak obyczaj wolnych gości, pojawiły się już w XII w.
Bp oraz klasztory były bogato uposażone. W fundacje klasztorów obfitowała zwłaszcza w. XII. Niektóre zgromadzenia benedyktyńskie z XI w. (w Tyńcu, Mogilnie, Lubiniu) trwały, a nawet rozwijały się inne (Łęczyca, Miedzyrzecze, Trzemieszno). Do XII w. możemy odnieść powstanie tylko trzech klasztorów benedyktyńskich, a mianowicie: we Wrocławiu na Ołbinie, w Górach Świętokrzyskich na Łyścu i w Sieciechowie. Wielkim powodzeniem w XII w. cieszyło się zgromadzenie cystersów, oparte również na regule św. Benedyktyna, jednakże scentralizowane i nastawione na intensywną działalność ekonomiczną (l. 40-te XII w. - Jędrzejów; 1143 - Łekno; Sulejów, Wąchock i Koprzywnica; Ląd; Lubiąż; Oliwa; Kołbacz). Fundatorami byli książęta, biskupi i wielmoże świeccy. Obok cystersów dużym powodzeniem cieszyły się zgromadzenia oparte na regułach św. Augustyna: kanonicy regularni (Wrocław, Trzemieszno, Strzelno, Czerwińsk - 1 poł. XII w.), premonastratensi (Brzesk - 1149; Kraków, Wrocław, Witów, Busko, Kalisz, Strzelno, Płock, Białybuk, Grobia - 2 poł. XII w.), szpitalnicy jerozolimscy (joannici; Zagość - 1166 r.; Tyniec, Strzegom, Wrocław, pod Poznaniem), bożogrobcy (miechowici; Miechów - po 1162 r.; XII w. - Gniezno, Nysa). Obok zgromadzeń augustiańskich rozwinął się tzw. kanonikat świecki, który zyskał sobie poparcie wielmożów i zamożnego rycerstwa. Apogeum jego rozwoju przypada na w. XII.
Dorobek w sferze kultury duchowej
Wejście Polski w krąg kultury europejskiej wyraziło się bardzo szybko w przejęciu pewnych dóbr duchownych, w twórczości związanej z Polską (żywoty św. Wojciecha, żywot pięciu braci męczenników), ale także w bardzo otwartej i aktywnej postawie rodziny panującej, a zapewne i niektórych możnych.
Kodeks Gertrudy nie był jedyną książką rękopiśmienną, która zawędrowała do Polski w XI w. Istniał także kodeks Matyldy (Ordo Romanus), żony ks. lotaryńskiego Fryderyka, darowany przez Matyldę Mieszkowi II. W początkach istnienia klasztoru benedyktynów w Tyńcu znalazło się tam Sacramentarium pochodzące z kręgu kolońskiego (tzw. Sacramentarium tynieckie). Do pocz. bp płockiego odnieść należy Ewangeliarz płocki, czyli tzw. Złoty kodeks pułtuski, bezcenny zabytek wskazujący na związki z Pragą, zapewne z czasów pobytu w Polsce Judyty czeskiej. Na ten sam czas i krąg kulturowy wskazuje Ewangeliarz gnieźnieński (Codex aureus). Każde bp musiało posiadać tego typu pomoce liturgiczne.
Dopiero w. XII zaznaczył się bardzo wyraziście w kulturze polskiej. Twórcami wyższych jej wartości byli, co prawda jeszcze przeważnie przybysze obcy, ale inspiracje, jakich dostarczała ich twórczość, nie padały na jałową glebę. Przybysze tworzyli w Polsce dlatego, że zostali tu ściągnięci i znajdowali odpowiednie ku temu warunki.
W zakresie piśmiennictwa mamy dwa tzw. gesta. Pierwszy z nich - to Konika Galla Anonima doprowadzona do 1112-1113 r. i mniej więcej w tym samym czasie spisana. Drugi to Carmen Mauri, zachowane szczątkowo gesta palatyna Piotra Włostowica spisane zapewne w l. 50-tych XII w. Na czasy Kazimierza Sprawiedliwego przypadają z kolei życie i działalność Mistrza Wincentego Kadłubka. Jednak jego działalność pisarska przypada raczej na w. XIII. W zakresie historiografii rozwijała się nadal annalistyka. Z w. XII zachował się najstarszy rocznik w oryginale, tzw. Rocznik świętokrzyski dawny (Rocznik dawny)
Bardzo interesującym zabytkiem o charakterze unikatowym jest tzw. słup koniński, który wykonano z piaskowca, ufundowany przez Piotra Wszeborowica w 1151 r. Odmierzał on połowę drogi z Kruszwicy do Kalisza i miał coś wspólnego z wymiarem sprawiedliwości, być może z naruszaniem miru na publicznym szlaku.
Na w. XII przypada w Polsce pełen rozkwit sztuki romańskiej. Służyła ona gł. obiektom sakralnym (kościół św. Prokopa w Strzelnie, kościół Najświętszej Marii Panny w Inowrocławiu, tzw. tum łęczycki, czyli kościół kolegiacki). Zachowało się stosunkowo dużo rzeźby romańskiej z XII w. (drzwi katedry gnieźnieńskiej - ok. 1175 r., za pontyfikatu abp Zdzisława; drzwi katedry płockiej wykonane w Magdeburgu na zlecenie bp Aleksandra z Malone, trafiły do Nowogrodu Wielkiego, do soboru św. Zofii, autorstwa Riquina; gipsowa płyta posadzkowa w kolegiacie wiślickiej, pochodzi najp/niej z czasu, gdy Kazimierz Sprawiedliwy był ks. wiślickim - 1163-1177). Prawdziwe bogactwo stanowić musiała rzeźba w kamieniu (romańskie kolumny w kościele Świętej Trójcy i Najświętszej Marii Panny w Strzelnie - kon. XII w.; w tym samym kościele rzeźbiony tympanon; tympanon w kościele najświętszej Marii Panny na Piasku we Wrocławiu - XII w.; rzeźbione portale ze zburzonego w 1529 r. kościoła św. Wincentego we Wrocławiu na Ołbinie i tumu łęczyckiego).
Znamy wiele kodeksów z XII w., żeby wspomnieć tylko znamienitsze: Ewangeliarz kruszwicki, wskazujący na związki z Frankonią, Benedykcjonał katedry krakowskiej oraz Pontyfikał biskupów krakowskich, oba zapewne z pocz. XII w. i oba charakterystyczne dla kręgu ratyzbońskiego (Bawaria), a także związany z Płockiem tzw. Ewangeliarz księżny Anastazji, o cechach kaligraficznych francuskich, wreszcie Ewangeliarz poznański, p/nie z pocz. XII w., na pewno z kręgu niemieckiego. Bezcenne świadectwo dotyczące najstarszych księgozbiorów stanowi inwentarz biblioteki katedralnej krakowskiej z 1110 r. zawiera 47 pozycji bibliotecznych.
W zakresie kultury duchowej poruszyć należy problem recepcji i rozwoju kultu świętych. Recepcja kultu z zewnątrz wskazuje na krąg kulturowy, z którym utrzymywano kontakty. Kulty świętych przejawiały się najczęściej poprzez wezwania kościołów. Wraz z powstaniem polskiej prowincji kościelnej niejako z urzędu upowszechniono kult św. Wojciecha. Najstarsze kościoły katedralne nosiły wezwania świętych ogólnochrześcijańskich (Gniezno - Świętej Trójcy; Poznań - św. Piotra; Płock - Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny; Włocławek - Najświętszej Marii Panny; Wrocław - św. Jana Chrzciciela; Kraków - św. Wacława, a może i św. Salwatora). Dość upowszechnione były we wczesnym okresie naszego chrześcijaństwa kulty św. Michała Archanioła (Kraków, Płock, Wrocław), św. Jerzego (Kraków, Gniezno), św. Mikołaja (Kraków, Wrocław). Z Prowansji przeniesiony został do Polski za Władysław Hermana kult św. Idziego (Kraków, Wrocław, Płock, Inowłodz). Bp krakowski Gedko i ks. Kazimierz Sprawiedliwy sprowadzili w 1184 r. z Włoch do Krakowa św. Floriana i umieścili je na Wawelu. Piotr Włostowic przeniósł z Magdeburga do Wrocławia relikwie św. Wincentego. Dość zadziwiający jest brak św. w dynastii Piastów.
IV. Polityczna dezintegracja i społeczna przebudowa (1202-1300)
R. 1202 oznacza datę śmierci Mieszka Starego, a r. 1300 - datę koronacji na króla Polski. Daty graniczne są dyskusyjne, natomiast wyznaczony nimi okres znamionuje się bezspornie pełnym rozbiciem dzielnicowym i utratą władzy zwierzchniej nad dzielnicami. W sposób dość osobliwy czynnikiem łączącym poszczególne ks. polskie była więź rodzinna Piastów, była nią tradycja Polski Bolesławów i był nim Kościół polski. Poczucie pewnej wspólnoty nie eliminowało konfliktów między poszczególnymi książętami i nie chroniło przed brakiem spójnego z tym poczuciem działania w stosunku do świata zewnętrznego. Przy postępujących podziałach, a zatem powstawaniu nowych dzielnic, czynnik sprawczy pozostawał zawsze ten sam: rozradzanie się dynastii. Parcie sił oddolnych, a więc możnowładztwa, często obwinianego przez historiografię o podziały, jeżeli wchodziło w grę, mogło być czynnikiem drugorzędnym.
W. XIII jest postrzegany jako okres wielkiej przebudowy społeczno-ustrojowej i gospodarczej kraju. Prawo książęce z czasem stało się hamulcem, w szczególności w stosunku do osób i instytucji nie wprzęgniętych bezpośrednio w monarszy system zarządzania gospodarką. Rozbicie polityczne kraju i słabość książąt dzielnicowych na pewno przyczyniły się do rozkładu i zaniku prawa książęcego.
W. XIII był więc twórczy w wielu dziedzinach życia zbiorowego naszego kraju, wyzwolił bowiem siły społeczne, których prawo książęce już poruszyć nie mogło. Siły te zamanifestowały się w zakresie: osadnictwa miejskiego i wiejskiego, rzemiosła i handlu, w górnictwie, na polu stosunków społecznych, w dziedzinie ustroju państwowego, na polu kultury. Dopiero w w. XIII została zbudowana sieć parafialna. Dopiero jej istnienie i funkcjonowanie pozwoliło Kościołowi dotrzeć do szerokich mas społecznych i utrwalić efekty procesu chrystianizacyjnego. Na gruncie tych przemian zatracał się powoli patrymonialny charakter władzy państwowej, narastały czynniki integrujące, zwłaszcza wśród aktywnych politycznie grup społecznych, w kręgach kościelnych i wśród rycerstwa. Tradycja Polski Bolesławów inspirowała narodziny ideologii zjednoczeniowej.
Siłą zagrażającą suwerenności Piastów przestało być cesarstwo, mimo jego uniwersalistycznych aspiracji. Ruś przestała się liczyć jako ewentualny przeciwnik. Zakon krzyżacki jeszcze Polsce nie zagrażał. Natomiast Czechy i Węgry, zaangażowane od 1246 r. w konflikt o spadek po austriackich Babenbergach, nie zagrażały Polsce. Istotne niebezpieczeństwo, ale tylko dla Wielkopolski, przedstawiała Brandenburgia, która w 2 poł. XIII w. wbija się klinem między Wielkopolskę a Pomorze Zach.,. najazdy Prusów, dotkliwe dla Kujaw i Mazowsza w pierwszych dziesięcioleciach XIII w.,ustały po sprowadzeniu krzyżaków. Dwa niebezpieczeństwa dały się we znaki na większym obszarze Polski, a mianowicie: najazdy jaćwieskie lub jaćwiesko-litewskie oraz najazdy tatarskie. Miały one jednak charakter epizodyczny.
Piastowskie państwa dzielnicowe na poczatku XIII w.
Mieszko Stary, który rządził w Krakowie od ok. 1197 r. w imieniu Leszka Białego, był naocznym świadkiem, jak z jego udziałem dzielnica krakowska stawała się ona dzielnicą dziedziczną w linii jego najmłodszego brata. W gruncie rzeczy nie rezygnował z prób przywrócenia starego porządku. Kadłubek pisze, że Mieszka ogarnęła starcza żądza władzy. Nie dotrzymał więc zobowiązań, a w szczególności odmawiał pasowania Leszka Białego na rycerza. Wśród możnowładztwa krakowskiego, które było już wówczas poważną siłą polityczną, narastać musiało niezadowolenie z powodu rządów Mieszka Starego. Sprawa Leszka Białego przyczyniła się ostatecznie do buntu przeciw Mieszkowi i do usunięcia go z dzielnicy krakowskiej.
Przywódcą buntu był (Kadłubek) palatyn krakowski, Mikołaj. W otoczeniu wdowy po Kazimierzu Sprawiedliwym, w którym na czoło wysuwał się komes Goworek, kasztelan sandomierski lub palatyn jej sandomierskiego dworu, nie akceptowano jednak polityki Mikołaja. To sprawiło, iż Mieszko Stary mógł krótko przed swoją śmiercią objąć po raz czwarty władzę w Krakowie. Zmarł w Kaliszu ok. poł III 1202 r.
Wydawało się, że już nic nie stoi na przeszkodzie Leszkowi Białemu na drodze do tronu krakowskiego. Rzeczywistość okazała się inna. Sam Mieszko musiał u kresu życia kaptować zwolenników dla sprawy wprowadzenia po nim na tron krakowski jedynego już wówczas syna, Władysława Laskonogiego. Inni opowiadali się na pewno za Leszkiem Białym. O następstwie tronu w Krakowie zdecydować miała miejscowa oligarchia. Kadłubek stwierdza, że Leszkowi Białemu postawiono wówczas warunek, którego ten nie przyjął - zażądano od niego usunięcia ze swego otoczenia Goworka. Obawiał się go ewidentnie palatyn Mikołaj. Chociaż Goworek uważał, że warunek należy spełnić i był skłonny się usunąć. Leszek go nie przyjął co oznaczało rezygnację z tronu krakowskiego. W tych okolicznościach zaproszono do Krakowa Władysława Laskonogiego.
W historiografii brak zgodności co do tego, jak długo Władysław władał Krakowem. Jedni uważają, że kilka miesięcy (Rocznik kapituły krakowskiej; Kronika wielkopolska), inni, że do 1206 r. Kronika wielkopolska wyraźnie łączy wygnanie Laskonogiego z Krakowa ze śmiercią Mikołaja, który zmarł w 1202 r.
Dla Leszka Białego otwarła się kolejna szansa panowania w Krakowie. Istotnie, osiągnął wówczas tron krakowski, niewątpliwie w drodze lekcji panów krakowskich. Możliwe, że oligarchia krakowska zastrzegła dla siebie obsadzenie urzędu palatyna przy Leszku Białym. Wydaje się oczywiste, że po śmierci Mikołaja Leszek na palację krakowską powinien był wprowadzić Goworka. Stało się jednak inaczej, bowiem Goworek uzyskał kasztelanię krakowską. Na palacji natrafimy, co prawda dopiero w 1206 r., na Wojciecha. Zdaje się, że w wyniku rozgrywki o godności w Krakowie, a mianowicie zastrzeżenia palacji dla miejscowych panów. Przed palatyna zaczął wysuwać się kasztelan krakowski. Jedyny to przypadek w Polsce takiej zmiany w hierarchii urzędów. Za faktami pójść musiała formalna petryfikacja nowego stanu rzeczy, bowiem od r. 1218 już stale na listach świadków książąt krakowskich, kasztelan występuje przed palatynem.
R. 1202, w którym Leszek Biały objął rządy w Krakowie, miał duże znaczenie także dla dzielnicy mazowiecko-kujawskiej. Po śmierci Leszka, syna Bolesława Kędzierzawego (1186), przeszła ona na Kazimierza Sprawiedliwego i z kolei na jego sukcesorów. Kadłubek informuje, że gdy Mieszko Stary objął ok. 1197 r. rządy w Krakowie, zajął również Kujawy. Mazowsze, zatem winno było dzielić los dzielnicy sandomierskiej. W Sandomierzu rezydowała Helena, wdowa po Kazimierzu Sprawiedliwym, z synami: Leszkiem i Konradem. Mieszko Stary zapewne w l. 1197-1201 rozciągnął władzę opiekuńczą nad z. sandomierską i tym samym nad Mazowszem. Gdy w 1201 r. musiał opuścić Kraków, Kujawy zatrzymał pod swoją władzą. A gdy wreszcie po raz czwarty, na krótko przed śmiercią, obejmował rządy w Krakowie, przyrzekł - wg Kadłubka - zwrot Kujaw Leszkowi Białemu, ale zobowiązania nie dotrzymał. Zapewne dopiero po śmierci Mieszka usunięto z nich ich załogę. Nie wiemy jednak, czy stało się to przed epizodem krakowskim Laskonogiego, czy dopiero po nim. W r. 1202 już cała spuścizna Kazimierza Sprawiedliwego znajdowała się w rękach jego sukcesorów. Wówczas też dokonano jej podziału. Wiadomość o tym, co prawda nie datowaną, znajdujemy w Kronice wielkopolskiej. Leszek Biały zatrzymał dla siebie dzielnicę krakowską i sandomierską oraz z. łęczycką i sieradzką, natomiast Konrad objął Mazowsze i Kujawy. Od Konrada Mazowieckiego zaczyna się mazowiecko-kujawska linia Piastów.
W Wielkopolsce śmierć Mieszka Starego większych perturbacji nie wywołała. Pozostawił jedynego już wówczas syna, Władysława Laskonogiego, który dziedziczył po ojcu dzielnicę. Komplikacje miały nastąpić dopiero po kilku latach, pozostał bowiem wnuk Mieszka, syn zmarłego w 1194 r. Odona, Władysław Odonic (12 lat). O własną dzielnicę upomniał się on w 1206 r. i zbiegło się to z walką o wolność Kościoła, która podjął abp gnieźnieński Henryk Kietlicz. Sytuacja Odonica była skomplikowana. Powinien on był odziedziczyć po ojcu znaczne terytorium Wielkopolski płd.-zach. z Poznaniem i Kaliszem. Jednak Odon był uzurpatorem, z którego władzą na tych terenach Mieszko Stary nigdy się nie pogodził. Gdy Odon zmarł (1194), spuściznę jego objął Mieszko Stary jako jej prawowity właściciel. Być może wówczas wprowadził on Władysława Laskonogiego w posiadanie dzielnicy gnieźnieńskiej. Po śmierci Mieszka Starego Laskonogi przejął dzielnicę poznańsko-kaliską, ale po ojcu, nie po bracie, co znów nie dawało Odonicowi praw do dziedziczenia. jeżeli z czasem uzyskał zaopatrzenie, to raczej na zasadzie działu rodzinnego - na mocy zwyczajowego prawa do z. wszystkich członków rodziny, wywodzącego się z archaicznego prawa pospólnej ręki - niż jako spuścizny po ojcu, łatwej do zakwestionowania.
Dla sytuacji Politycznej Śląska ważna cezura to r. 1201 - śmierć Bolesława Wysokiego. W XII 1201 r. zmarł Bolesław, a w III jego syn Jarosław. Spośród 6 synów Bolesława Wysokiego przeżył tylko jeden. Śmierć Jarosława, który nie pozostawił potomstwa, nie pociągnęła za sobą skutków ujemnych, a wręcz przeciwnie - przyczyniła się do pewnej integracji, bowiem ks. opolskie zaraz po jego zejściu zostało włączone do dzielnicy ojcowskiej, ale gdy jeszcze w tym samym r. zmarł Bolesław Wysoki, natychmiast zajął je Mieszko Plątonogi. Między nim, a Henrykiem Brodatym, wywiązała się wojna, w której Mieszko odniósł sukces. Odtąd został ks. opolsko-raciborskim.
Do śląskiej linii Piastów wyszła inicjatywa restytucji senioratu w Polsce. Mieszko Plątonogi był po Mieszku Starym seniorem dynastii. Nie on jednak podjął starania w tym zakresie. Zachowała się mianowicie bulla papieża Innocentego III z 9 VI 1210 r., mocą której wystawca, działając na prośbę księcia Śląska, przywrócił seniorat oraz łączącą się z nim władzę pryncypacką i przypomniał, że jej podstawą miało być posiadanie Krakowa. Podejrzewano, że pod pojęciem ks. Śląska kryje się Mieszko Plątonogi. Ale żadne z książąt linii opolsko-raciborskiej nie tytułował się ks. Śląska. Ponieważ w tym momencie jedynym ks. Śląska właściwego był Henryk Brodaty, on musiał o tę bullę wystąpić. Należał on do najstarszych po Mieszku Plątonogim i obok Laskonogiego przedstawicieli dynastii Piastów, mógł więc w przyszłości liczyć na tron krakowski. Miał też szczególne możliwości dotarcia do Stolicy Apostolskiej przez wysoko postawionych członków rodziny swojej żony św. Jadwigi śląskiej, córki ks. Meranu - Bertolda.
Pomorze Gdańskie od czasów Bolesława Krzywoustego miało z ramienia władcy Polski namiestnika. Urząd namiestniczy połączono jednak z przedstawicielami rodzimej dynastii, która w zasadzie nie używała tytułu książęcego. Jeden z dynastów - Sobiesław (może jeszcze za Krzywoustego), pojął za żonę siostrę palatyna mazowieckiego, Żyrona. Kadłubek nazywa Pomorze Gdańskie marchią gdańską. Przy podległości Polsce zachowywało ono pewną sferę suwerenności. Postępujący proces osłabiania władzy wielkoksiążęcej w Polsce wpływał na rozluźnienie więzi tej prowincji z Krakowem. Leszek Biały miał zrozumienie dla sprawy pomorskiej. W Kronice Dzierzwy, napisano, że po pokonaniu ks. ruskiego Romana w bitwie pod Zawichostem, która rozegrała się w VI 1205 r., Leszek Biały udał się na Pomorze, gdzie ustanowił swoim namiestnikiem Świętopełka. Wyprawę Leszka Białego na Pomorze Gdańskie odnosimy zwykle do r. 1217. Pomorze Gdańskie pozostawało wówczas niewątpliwie pod władzą ks. krakowskiego.
Wielka własność ziemska w walce o imunnitet
Wyłączenie wielkiej własności ziemskiej z państwowego systemu skarbowego i sądowego, czyli z najważniejszych agend prawa książęcego, nazywamy immunitetem. Pierwsze takie wyłączenia sięgają być może nawet schyłku XI w., dostrzegamy je bowiem w dokumencie legata Idziego, wystawionym w okresie 1123-1125, potwierdzającym stan posiadania klasztoru benedyktynów w Tyńcu. Ponieważ nadania pochodzą od Bolesława Szczodrego, zwolnienia immunitetowe można również łączyć z tym monarchą. Klauzuli immunitetowych dopatrujemy się także w bulli gnieźnieńskiej z 1136 r. Tak więc bezzasadny jest pogląd, że po raz pierwszy miało to miejsce w Łęczycy w 1180 r. Więcej w uchwałach zjazdu łęczyckiego w ogóle o immunitecie mowy nie ma. Dotyczą one jedynie ukrócenia nadużyć, jakich dopuszczali się dostojnicy państwowi, egzekwując tzw. stacje i podwody, a także wykonując ius spolii, co należało do uprawnień monarszych.
Dopiero w. XIII przyniósł kulminację walki o immunitet. Z jednej strony - wielka własność ziemska, kościelna i świecka, nie tyle się rozrosła, że stanowiła samoistną siłę, a z drugiej władza książęca na tyle osłabła, że tendencjom immunizacyjnym nie mogła się przeciwstawić. W walce o immunitet przodował Kościół. Stała się ona ważnym elementem reformy, którą podjął Henryk Kietlicz (1200-1219). Różnymi sposobami skłaniał ten dostojnik, zwłaszcza ks. młodszej generacji, do ustępstw na rzecz Kościoła. W r. 1210, zapewne na synodzie w Bożykowie, trzej ks.: Leszek Biały, Konrad Mazowiecki i Władysław Odonic zrezygnowali z przysługującego im uciążliwego dla Kościoła prawa - ius spolii. Świadczy to dowodnie, że nie zniesiono go w 1180 r. Akt ten nie był immunitetem, ale czynił wyłom prawie książęcym w formie ogólnej, a nie jednostkowej deklaracji trzech ks. W r. 1215, zapewne na synodzie, ci sami trzej ks., do których dołączył jeszcze, syn Mieszka Plątonogiego, Kazimierz I opolsko-raciborski, wystawili przywilej, w którym zagwarantowali Kościołowi prawo sądzenia ludności w dobrach kościelnych (Kościół walczył jeszcze w 2 poł. XIII w.), oraz wolność od wymienionych imiennie publicznych świadczeń komunikacyjnych tej ludności (powóz, przewód, przewory), od archaicznej daniny produktowej (narzaz) i od posługi łowieckiej (nastawa). Inne klauzule nie miały charakteru immunitetowego. Wystawcy zadeklarowali strzec immunitetu Kościoła. Brak w przywileju określeń pleonastycznych, tak często używanych w średniowiecznych dokumentach, dowodzi, że nadany Kościołowi immunitet już w zamyśle nie był pełny.
Poza zasięgiem przywileju immunitetowego pozostały tak ważne dzielnice, jak Śląsk właściwy i poznańsko-gnieźnieńska część Wielkopolski. W obu dzielnicach rządzili ks. starej generacji, mniej skłonni do ustępstw. Przywilej z 1215 r. miał charakter deklaracji. Niełatwo bowiem było wymóc na urzędnikach, aby literalnie przestrzegali niewygodnych dla nich postanowień; nie wszyscy wystawcy okazali się konsekwentni, a ludność wolna, zamieszkująca swoje ojcowizny w granicach dóbr kościelnych, nie była skłonna przejść po jurysdykcję kościelną. Gł. atrybutem jej osobistej wolności była bowiem właśnie podległość władzy ks. Znaczenie deklaracji immunitetowej 4 ks. polegało na tym, że po raz pierwszy objęła wszystkie dobra kościelne. Otwarła ona drogę do starań i zabiegów o rzeczywiste stosowanie odnośnych libertacji oraz o ich rozszerzenie.
Gdy w 1228 r. Władysław Laskonogi obejmował po Leszku Białym tron krakowski, musiał zagwarantować Kościołowi krakowskiemu wyjecie spod władzy (immunitet), które dotyczyło świadczeń takich jak: przewóz, przewod, powołowe, czyli poradlne, stróża, narzaz i pieszy śladu. W 1231 r. Konrad mazowiecki uściślił założenia immunitetowe z 1215 r. rozróżnił ludzi poddanych jurysdykcji kościelnej i tych, którzy pozostawali pod jurysdykcją książęcą. a więc tylko ludność przypisana miała być sądzona przez odnośnych dostojników kościelnych, podczas gdy cała reszta, nie objęta pozostawała w gestii sadów książęcych. Dopiero w późniejszej fazie rozwoju immunitetu poszedł książę na ustępstwa w tym zakresie.
Immunitet z 1215 r. nie objął ks. poznańsko-gnieźnieńskiego Laskonogiego. Po śmierci tego ks. (1231) Władysław Odonic nadał przywileje immunitetowe zarówno abp gnieźnieńskiemu, jak tez poznańskiemu (1231, 1237). Przywilej dla bp poznańskiego poszedł tak daleko, że wywołał bunt rycerstwa wielkopolskiego.
Dalsza ewolucja immunitetu poszła w kierunku podporządkowania Kościołowi ludności wolnej (dziedziców). W tym zakresie książęta byli dość oporni, a Kościół wykorzystywał rozmaite sytuacje nadzwyczajne, aby ich opór złamać. W kilku przywilejach mazowieckich przyjęła się zasada, że tam, gdzie z ludnością przypisaną żyje nie więcej niż trzech osadników wolnych, mieli oni być poddani jurysdykcji kościelnej. W Krakowie w 1252 i 1255 r. przyjęto zasadę, że prałaci Kościoła krakowskiego mogli mieć po 12 wolnych ludzi, a kanonicy zwykli po, jako poddanych, do własnej dyspozycji. W kolegiatach sandomierskiej, wiślickiej i kieleckiej prałatom przyznał książę po 6 wolnych, a kanonikom zwykłym po 3.
Z czasem powstały komplikacje w stosunku do ludności przypisanej, która miała własność dziedziczną. Było bowiem głęboko ukorzenioną zasadą, że sprawy związane z dziedziczeniem podlegały jurysdykcji książęcej przechodzącej z kolei na sądy ziemskie, nawet w odniesieniu do osób duchownych.
Bardzo opornie przychodziły ustępstwa książęce na rzecz Kościoła na Śląsku właściwy. Bp wrocławski Tomasz I niemal przez cały swój długi pontyfikat (1232-1268) pozostawał w sporze z książętami, zwłaszcza z Henrykiem Brodatym i jego wnukiem Bolesławem Rogatką. Dopiero rozbicie polityczne Śląska przyniosła Kościołowi śląskiemu znaczniejsze ustępstwa. Ale w ks. wrocławskim pod panowaniem Henryka IV Prawego doszło do kilkunastoletniego ostrego sporu (1274-1287) z bp Tomaszem II. Był w wysokim stopniu spór o zasadę, bo gdy ks. pokonał i upokorzył swego przeciwnika, wówczas przyznał bp wrocławskiemu pełne prawo książęce w biskupiej kasztelani otmuchowskiej. W 1255 r. Bolesław Wstydliwy przyznał wszelkie prawo książęce i rycerskie grodom biskupstwa krakowskiego, a w r. 1258 - kasztelaniom biskupim Kielc i Tarczku. Podobne prawa deklarował Kościołowi w 1268 r. na terenie swego ks. Siemomysł kujawski.
Najwięcej wiemy o immunitecie w dobrach kościelnych. Można by nawet odnieść wrażenie, że był on właściwością tylko tych dóbr. Tymczasem stało się już w XIII w. zasadą, że immunitet jest składnikiem prawa rycerskiego (ius militare). Wyrobiło się ono jako niepisane prawo grupowe warstwy społecznej, na której ciążył publiczny obowiązek służby wojennej, uciążliwy i kosztowny, choć wielce prestiżowy. Znamy wszakże przywilej specjalny o charakterze immunitetowym ks. Bolesława Wstydliwego na rzecz jego zasłużonego palatyna Klemensa z Ruszczy, z rodu Gryfitów, przyznając mu nie tylko wszelkie zwolnienia od ciężarów publicznych, ale także jurysdykcję w jego dobrach, prawo budowy grodów i zakładania miast wg swojej woli.
W szczytowej fazie swego rozwoju immunitet zaczął tracić na znaczeniu. Stał się składnikiem nowego prawa osadniczego, które wszakże wytwarzało nowe więzi między panem gruntowym a władzą publiczną. A mianowicie - prawo niemieckie wymagało pełnej egzempcji immunitetowej na obszarze, na którym miało działać: skarbowej i jurysdykcyjnej po to, aby mogły funkcjonować samorządowe formy z prawem tym związane i pozostające w nowej, przejrzystej relacji do panującego.
Leszek Biały i jego polityka ruska
Panowanie Leszka Białego w Krakowie rozpoczęte w 1202 r., było na pewno trudne, skoro z jednej strony maił do czynienia z kapryśną oligarchią miejscową, a z drugiej musiał się wciąż liczyć z aspiracjami do tronu krakowskiego ówczesnych seniorów dynastii (Mieszka Plątonogiego, Władysława Laskonogiego, Henryka Brodatego). Z jego tytulatury wynika, że nie wyrzekł się myśli o władzy wielkoksiążęcej. Wiele wskazuje na to, że oparcia szukał przede wszystkim w Kościele. Był pierwszym w Polsce ks., który na fali walki o wolność Kościoła zgodzili się na kanoniczny wybór bp w Krakowie - został nim w 1207 r. Mistrz Wincenty Kadłubek. W tym samym r. papież Innocenty III wziął Leszka pod opiekę swoją i św. Piotra. Protekcja papieska działała na krótką metę, bo w 1210 r. ten sam papież restytuował na prośbę Henryka Brodatego seniorat, a Mieszko Plątonogi ówczesny senior dynastii, zajął Kraków i wg dość mglistej tradycji Rocznika górnośląskiego, zmarł władając nim. Rocznik ów jednak zapisuje to wydarzenie pod r. 1206, gdy tymczasem ks. zmarł w 1211 r. Leszek Biały opanował sytuację i powrócił do Krakowa.
W polityce zagranicznej Leszka Białego na czoło wysuwa się jego wieloletnie zaangażowanie w sprawy ruskie. Mógł mieć niewiele ponad 12 lat, gdy panowie małopolscy wykorzystali go w 1199 r. do wyprawy na Ruś, gdzie zmarł ks. Włodzimierz z linii Rościsławiców. Poparli wówczas do tronu halickiego Romana Mścisławica, ks. włodzimierskiego. Z nierozpoznanych powodów Roman najechał w 1205 r. państwo Leszka Białego. W bitwie pod Zawichostem został jednak przez Leszka, z udziałem Konrada Mazowieckiego, pobity i sam poległ. Pozostawił dwu nieletnich synów: Daniela i Wasylka. Ruś halicko-włodzimierska stała się przedmiotem konkurencyjnej polityki polskiej (Leszka Białego) i węgierskiej (Andrzeja II).
W 1206 r. Leszek Biały i Konrad Mazowiecki podjęli wyprawę na Ruś dla wsparcia tamtejszych książąt, którzy wystąpili przeciw panowaniu węgierskiemu. Przybył też na Ruś z wojskiem król węgierski Andrzej II. Pod grodem Włodzimierzem między Andrzejem II a Leszkiem Białym doszło do porozumienia i podziału Rusi halicko-włodzimierskiej na dwie strefy wpływów. Włodzimierz, w którym osiedlili się synowie Romana, znalazł się w strefie wpływów, Leszka Białego, Halicz natomiast z księciem Jarosławem perejasławskim - w strefie Andrzeja II. Rozpoczął się długi okres walk między książętami ruskimi o te część Rusi i interwencji ze strony Polski i Węgier. W 1214 r. doszło do nowego układu między strona polską a węgierską, tym razem na Spiszu, ułożono plan małżeństwa 6-letniego syna Andrzeja II. Kolomana, z 3-letnią córką Leszka Białego, Salomeą. Z kolei Andrzej II podjął starania w Stolicy Apostolskiej o zgodę na koronacje Kolomana na króla Halicza. W r. 1215 odbyła się zapewne na Węgrzech, jego koronacja. Faktycznych rządów węgierskich w imieniu Kolomana na Rusi halicko-włodzimierskiej nie udało się utrzymać. W 1218 r. zawarty został trzeci układ między Leszkiem a Andrzejem. Salomea miała być wysłana na Węgry i poślubiona Kolomanowi. Zatem jej związek małżeński z Kolomanem i tytuł królowej Halicza, którego używała, był bodaj jedynym sukcesem polityki ruskiej Leszka Białego i idei wspólnego, polsko-węgierskiego władania Rusią halicko-włodzimierską. Już w 1221 r. wszedł Andrzej II w porozumienie z ks. nowogrodzkim Mścisławem, który miał przejąć władzę w Haliczu, jego zaś sukcesorem miał być Andrzej III, syn Andrzeja II. Leszkowi Białemu nie udało się utrzymać swoich wpływów nie tylko w Haliczu, ale również we Włodzimierzu. Utracił także nabytek terytorialny w postaci z. przemyskiej, który uznał w 1214 r. Andrzej II. Z Danielem, synem Romana, zawarł Leszek Biały układ w 1221 r. gwarantujący mu pokój na wsch. granicy państwa.
Punkt ciężkości polityki Leszka Białego przesunął się teraz na płn. O ile we wcześniejszej fazie swego panowania współdziałał on z młodszą generacją książąt: Konradem Mazowieckim, Władysławem Odonicem i Kazimierzem opolsko-raciborskim, o tyle w późniejszej pracował nad zbliżeniem z książętami starszymi. W 1217 r. zawarł na wiecu w Dankowie układ z Henrykiem Brodatym. W tym samym r. na wiecu w Sądowlu zawarli między sobą układ Henryk Brodaty i Władysław Laskonogi. Jest p/ne, że jeszcze tego samego r. doszło również do układu między Leszkiem Białym a Laskonogim i że był to układ na przeżycie, do którego powrócono po śmierci Leszka Białego i który stał się podstawą objęcia rządów w Krakowie przez ks. wielkopolskiego (1228). Przy tej zapewne okazji Leszek Biały dotarł na Pomorze Gdańskie. Nie ulega wątpliwości, że istotnie takie zobowiązania dwustronne powstały; nie jest natomiast pewne, kiedy do nich doszło. Kiedykolwiek układ ów powstał, był obliczony na wyeliminowanie Władysława Odonica z sukcesji w Wielkopolsce, a za r. 1217 lub 1218 przemawia to, że właśnie w 1217 r., w nowej fazie wojny domowej w Wielkopolsce, Odonic został pokonany przez swego stryja i musiał uchodzić na Węgry.
Następne ogniwo polityki północnej Leszka Białego stanowiły dalsze zabiegi o utrzymanie zwierzchności Krakowa nad Pomorzem Gdańskim i działania zmierzające do ujarzmienia Prus. Realizację programu pomorskiego Leszek przypłacił życiem (1227), zaś jego program pruski łączył się ze ślubem uczestnictwa w wyprawie krucjatowej do Z. Świętej. Jednak w 1218 r. Leszek wymówił się od udziału w V krucjacie. Zobowiązał się jednak do krucjaty na teren pogańskich Prus. Zanim do niej doszło, twardemu wezwaniu papieskiemu do ujarzmienia Prusów, m.in. poprzez blokadę gospodarczą, przeciwstawił humanitarny plan założenia dla Prus emporium handlowego potrzebnych tam towarów i głoszenia słowa bożego. Do realizacji tego planu nie doszło, a w wyprawach pruskich z l. 1222 i 1223 Leszek brał udział.
Panowanie Leszka Białego miało duże znaczenie dla jego księstwa. Choć w polityce zagranicznej nie miał większych sukcesów, rozumiał nowe czasy i nie hamował dokonujących się w nich procesów. Pod jego rządami powstał w Krakowie zawiązek gminy miejskiej. Bp krakowskiemu zezwolił na osadzenie Niemców w okolicy Kielc i Tarczku. Za jego czasów zostali sprowadzeni do Małopolski górnicy romańscy i niemieccy, a ordynacja dla nich dała początek polskiemu prawu górniczemu. Wreszcie pod jego panowaniem powstało w Krakowie pierwsze na z. polskich zgromadzenie dominikańskie (1222).
Leszek Biały został zamordowany w Marcinkowie pod Gąsawą w 1227 r. Udał się do Wielkopolski na wspólny wiec z Władysławem Laskonogim, Henrykiem Brodatym i swoim bratem Konradem I. Przy tej okazji Leszek zamierzał przywrócić zwierzchność Krakowa nad Pomorzem Gdańskim. Po wiecu w Gąsawie Odonic ze Świętopełkiem pomorskim dokonali zamachu na ich życie. Henryk odniósł rany, a Leszek został zamordowany.
Leszek pozostawił po sobie małego syna, Bolesława Wstydliwego. Tron krakowski stał się przedmiotem ostrej walki politycznej. Najpierw próbowano ustanowić regencję w imieniu Bolesława. Sprawowali ją: wdowa po Leszku, ks. ruska Grzymisława - córka ks. łuckiego Ingara, bp krakowski Iwo Odrowąż i palatyn krakowski Marek Gryfita. Przeszkodził temu Konrad Mazowiecki, który jako stryj Bolesława Wstydliwego miał prawo do opiekuńczych rządów w Krakowie. Wobec tego zagrożenia delegacja panów krakowskich z bp Iwonem i palatynem Markiem na czele spotkała się z Władysławem Laskonogim na wiecu w Cieni pod Kaliszem. Laskonogi na mocy w/w układu adoptował Bolesława Wstydliwego, przelał na niego swoje prawa do Wielkopolski, Kościołowi krakowskiemu i panom krakowskim udzielił gwarancji przestrzegania ich praw i przywilejów oraz objął formalne rządy w Krakowie. Faktycznie jednak sprawować ich nie mógł wobec trudnej sytuacji w Wielkopolsce. W jego zastępstwie objął je Henryk Brodaty.
Walka o „wolność Kościoła” i wojna domowa w Wielkopolsce
W 1206 r. wybuchł w Wielkopolsce ostry konflikt wewnętrzny właśnie wówczas Władysław Odonic zażądał wydzielenia mu osobnego władztwa. W tym właśnie czasie abp Henryk Kietlicz podjął ostrą walkę z Laskonogim o suwerenny status Kościoła w państwie program walki o ten status miał swój aspekt wewnątrzkościelny i aspekt zewnętrzny, dotyczący relacji Kościół-państwo. Gorącym orędownikiem tego programu na Stolicy Piotrowej był papież Innocenty III. Kietlicz gorąco popierał reformy wewnątrzkościelne (celibat osób duchownych, demokratyzacja Kościoła, podniesienie dyscypliny; kanoniczny wybór biskupów, immunitet posiadłości kościelnych, zniesienie ius spolii).
Reformę Kościoła polskiego oświetla ok. 30 bulli Innocentego III, a także wiele dokumentów książęcych, które odzwierciedlają zachodzący proces. Dzięki nim wiemy, że właśnie na r. 1206 przypadł ów w/w konflikt. Kietlicz wytknął księciu wiele naruszeń suwerenności kościelnej, książę musiał na to gwałtownie zareagować, a abp odpowiedział klątwą. Znamienne jest to, że Władysław Laskonogi wygnał ze swej dzielnicy i Władysława Odonica, i Kietlicza. Obaj udali się na dwór Henryka Brodatego, a Henryk Kietlicz podążył następnie do Rzymu.
Na fali reformy Kościoła Leszek Biały zgodził się na kanoniczny wybór bp w Krakowie w 1207 r. po zmarłym właśnie Pełce. Pierwszym bp w Polsce z wyboru kanonicznego był Kadłubek. Co prawda już w 1201 r. w drodze lekcji powołany został na bp wrocławskie Cyprian, jednak w tym wypadku miała miejsce, nie elekcja, lecz tzw. postulacja, tzn. ks. Bolesław Wysoki wskazał na Cypriana jako swego kandydata, kapituła go uznała i wystąpiła z postulacja do Stolicy Apostolskiej, gdy na pocz. 1211 r. zmarł bp poznański Arnold, trzymający stronę Laskonogiego, ks. dopuścił się wyboru następcy (Pawła), którego z kolei nie chciał uznać Henryk Kietlicz.
Walka o immunitet kościelny miała się przeciągnąć jeszcze na długie lata. Ius spolii znosił ostatecznie przywilej Leszka Białego, Konrada Mazowieckiego i Władysława Odonica z 1210 r. Walka o własne sądownictwo kościelne w stosunku do osób duchownych (tzw. Privilegium fori) znalazła rozwiązanie dopiero w poł. XIII w. Henryk Kietlicz mógł jedynie wydać duchowieństwu zakaz wzajemnego pozywania się przed sądy świeckie. W sprawie celibatu duchownych, demokratyzacji życia wewnątrzkościelnego i dyscypliny kościelnej odniósł abp Henryk pełniejszy sukces, tym bardziej, że stale korzystał z poparcia Stolicy Apostolskiej.
Tymczasem los Władysława Odonica wziął w swoje ręce p/nie Henryk Brodaty. Popierał on Kietlicza. Powodem tego był p/nie zatarg z Laskonogim. Być może chodziło o z. lubuską i o Kalisz. Laskonogi zawładnął z. lubuską, oddając Henrykowi Brodatemu Kalisz, gdzie ten osadził Odonica. 25 XII 1208 r. Brodaty doprowadził do ugody zwaśnione strony w Wielkopolsce. Spotkali się w Głogowie jako goście Brodatego: Władysław Laskonogi, Odonic, abp Kietlicz i paru bp. Sytuacja w Wielkopolsce uspokoiła się. Laskonogi dopuścił w 1211 r. do kanonicznego wyboru bp poznańskiego, a Odonic został wzięty w tym samym r. pod opiekę Stolicy Apostolskiej.
W 1216 r. Władysław Odonic i Władysław Laskonogi zawarli ugodę, na mocy której Odonicowi przypadł jakiś dział w Wielkopolsce. Postarał się nawet w Stolicy Apostolskiej o nowy akt protekcyjny. Utracił natomiast poparcie Henryka Brodatego, miał mu bowiem zwrócić z. kaliską, czego z pewnością nie uczynił. W 1217 r. doszło do wspomnianego już zbliżenia między Henrykiem Brodatym a Leszkiem Białym na wiecu w Dankowie, zbliżenia między Brodatym a Laskonogim na wiecu w Sądowlu, a p/nie również między Leszkiem Białym a Laskonogim. Ten ostatni poczuł się mocny. W tym samym r. posiadł Kalisz i wygnał Odonica na Węgry (Rocznik kapituły gnieźnieńskiej). Wg Kroniki wielkopolskiej to Odonic, pragnąc odzyskać z. poznańską i kaliską, wtargnął do Kalisza, ale został przez stryja wypędzony na Węgry. Wg tej tradycji Odonic musiałby utracić Kalisz już wcześniej, być może w wyniku układu z 1216 r.
Wg tej samej tradycji Odonic miał powrócić po kilku latach, ale na Pomorze. Między r. 1218 a 1220 córkę Mszczuja I pomorskiego, Jadwigę, a następnie przy pomocy jej brata, Świętopełka, zajął pograniczny gród Ujście (9 X 1223 r.), należący wówczas niewątpliwie do Wielkopolski. W r. 1227 Władysław Laskonogi miał oblegać Ujście, Odonic pokonał jednak wojska stryja, który musiał odstąpić od oblężenia. Odonic ścigał go i odzyskał Poznań, Kalisz i inne grody swego władztwa. Jesienią t.r. odbył się w/w zjazd w Gąsawie, który miał zaradzić trudnej sytuacji w Wielkopolsce. Odonic i Świętopełk pomorski dokonali zamachu. Na śmierci Leszka Białego korzystał Odonic, bowiem w myśl układu na przeżycie Leszka z Laskonogim, ks. krakowski był potencjalnym sukcesorem Laskonogiego, a więc zagrażał prawom Odonica w Wielkopolsce. Świętopełk, który faktycznie wyemancypował się spod władzy ks. krakowskiego, mógł się lękać ingerencji Leszka, przy czym groźny dla niego był każdy ks. krakowski.
Władysław Laskonogi znalazł się w bardzo ciężkim położeniu. Mimo, że w r. 1228 uzyskał po Leszku Białym tron krakowski i w tym samym r. odniósł nad bratankiem zwycięstwo, a nawet wziął go do niewoli, już w r. następnym został przez niego wygnany z Wielkopolski. Wg Kroniki wielkopolskiej miał jeszcze w 1231 r. podjąć z Raciborza wyprawę do Wielkopolski, obległ Gniezno, ale go nie zdobył i w tym samym r. zmarł.
Wielkopolską zawładnął Władysław Odonic. Kontynuował on swoją politykę uległości wobec Kościoła, w szczególności - nadał w 1232 r. bp poznańskiemu rozległy przywilej immunitetowy. Szedł on tak daleko (m. in. prawo bicia monety), że wywołał bunt dostojników świeckich i rycerstwa. Wykorzystał te sytuacje Henryk Brodaty, którego roszczenia do z. kaliskiej nie ustały się. Nadto zachodzi możliwość, że miał prawa do sukcesji po Władysławie Laskonogim: ale nabyte w jakimś układzie z nim, albo z racji tej okoliczności, że po śmierci Laskonogiego był seniorem dynastii. Na egzekwowanie prawa wskazują zdarzenia, które zaszły i w z. krakowskiej, i w Wielkopolsce. Faktem, więc jest, że w 1233 r. podjął Brodaty wyprawę do Wielkopolski, która nie odniosła sukcesu, a w r. 1234 następną, wypierając Odonica za linię Warty; nadto Brodaty zajął punkty ważne strategicznie - Śrem i Santok. W nowym konflikcie z Odonicem, w 1237 r., zajął kasztelanię giecką i lądzką. Władysław Odonic zmarł w poł. 1239 r. Pozostawił dwu synów: Przemysła I i Bolesława Pobożnego. Obaj w chwili śmierci ojca byli najp/niej w w. sprawnym.
Przebudowa gospodarcza Śląska pod panowaniem Henryka I Brodatego. Nowe formy osadnictwa
Henryk Brodaty objął rządy na Śląsku po sowim ojcu Bolesławie Wysokim w r. 1201. Jednym z pierwszych samodzielnych działań Henryka była próba odebrania Mieszkowi Plątonogiemu ks. opolskiego, które zajął po śmierci Jarosława (22 III 1201). Próba się nie powiodła i odtąd ks. opolskie związane było stale z raciborskim. Dzięki zawartemu ok. 1186 r. małżeństwu z Jadwigą, zyskał Henryk możliwość szerszych kontaktów o charakterze politycznym.
We wczesnym okresie swego panowania posiadł Henryk Brodaty Marchię Łużycką lub jej część. Z zatwierdzonego w 1218 r. przez Stolice Apostolską, dotyczącego porozumienia między Brodatym a Laskonogim na wiecu w Sądowlu w 1217 r., wynika niedwuznacznie, że marchię dzierżył terminowo (może zastaw). W rękach Laskonogiego znajdowała się w formie dożywocia ziemia lubuska. Wiele wskazuje na to, że Brodaty oddał ja Laskonogiemu przed 1208 r., zyskując p/nie od niego ziemię kaliską, którą mógł następnie powierzyć Władysławowi Odonicowi.
W 1217 r. na wiecu w Dankowie zawarł Henryk Brodaty sojusz z Leszkiem Białym. Był to istotny zwrot w jego polityce, obliczony być może na to, że w przyszłości będzie mógł przejąć po Leszku tron krakowski. Henryk uczestniczył się wraz z nim w wyprawach krucjatowych do Prus do Prus w latach 1222 i 1223. miał w Krakowie sprzymierzeńców w rodzie Gryfitów, którzy kilkakrotnie piastowali urząd palatyna i nie zawsze sprzyjali Leszkowi Białemu. W tym to rodzie znajdował oparcie przede wszystkim Władysław Laskonogi. Leszek Biały wygnał Gryfitów z Krakowa. Być może ta okoliczność sprawiła, że Henryk Brodaty zajął na krótko Kraków w 1225 r.
Okres aktywnej polityki Henryka Brodatego zaczął się po śmierci Leszka Białego. W walce o tron krakowski działał on w zastępstwie Laskonogiego. Brodaty walczył z roszczeniami Konrada Mazowieckiego do Krakowa, dostał się nawet w 1229 r. do jego niewoli. W 1232 r., w układzie z Konradem, odstąpił mu część ówczesnego władztwa krakowskiego w postaci ziem łęczyckiej i sieradzkiej., faktycznie już zajętych przez mazowiecko-kujawskiego księcia. W dwu wyprawach do Wielkopolski (1233 i 1234) zajął większą jej część, aż po rzekę Wartę. Znamienne jest, że sprawując opiekuńcze rządy w ks. opolsko-raciborskim po śmierci ks. Kazimierza (1229 lub 1230), przeniósł wdowę po nim, Wiolę, i nieletnich synów do Kalisza (1237 lub 1238), co ułatwiło mu dostęp do Krakowa.
Henryk Brodaty był nieustępliwy w stosunku do Kościoła, zwłaszcza do bp wrocławskiego. Z bp Wawrzyńcem prowadził długoletni spór o dziesięcinę. Bp występował z roszczeniami o dziesięciny w stosunku do nowych osadników i w odniesieniu do otwierających się nowych źródeł dochodu. Szczególne nasilenie tego sporu widoczne jest w latach 1211-1217 i 1225-1227. w 1227 r. między Henrykiem Brodatym a bp Wawrzyńcem doszło do kompromisowej ugody, w której osiągnięcie bp polegało na tym, że cała ludność została zobligowana do płacenia dziesięcin, księcia zaś - że niektóre jej kategorie (rycerze, koloniści i mieszkańcy lesistych obszarów) zostały objęte ulga. Z kolei w 1236 r. popadł książę w nowy spór, tym razem z abp Pełką i bp wrocławskim Tomaszem I, którego przedmiotem była gł. jurysdykcja nad ludnością zamieszkującą dobra kościelne. Sprawa oparła się o Stolicę Apostolską. Jednak jej rozwiązania Henryk Brodaty nie dożył.
Początki miast organizowanych na prawie niemieckim
W procesie tworzenia się i upowszechnienia gmin miejskich w Europie wyróżnić można trzy strefy: zachodnioeuropejską (2 poł. XI i XII w.; charakter oddolny, gwałtowny przebieg - rewolucja komun), mającą silne podłoże cywilizacyjne stworzone przez imperium rzymskie, środkowo- i wschodnioniemiecką (kompromis między ludnością zamieszkującą osady o cechach miejskich a zwierzchnością feudalną - instytucja wójta), dziedziczącą dorobek monarchii karolińskiej, oraz środkowo-wschodnio-europejską, opóźnioną w rozwoju w stosunku do tamtych stref (gminy miejskie tworzono odgórnie).
Henryk Brodaty programowo powołał do życia wiele gmin miejskich i przyczynił się do recepcji osadniczego prawa niemieckiego, które z kolei promieniowało na inne dzielnice Polski. Prawo miejskie przyjmowano w gotowej formie z Magdeburga i Lubeki. Były to dwa różne, choć w tym samym czasie wykształcone, wzorce ustrojowe. Wzorzec lubecki (gł. strefa nadbałtycka - Gdańsk, Tczew, Elbląg, Braniewo) miał za podstawę przywilej Fryderyka Barbarossy z 1188 r., a wzorzec magdeburski abp Wichmana, z tej samej daty. W Lubece powstał wcześnie organ samorządowy w postaci rady miejskiej. Istniał on już przed r. 1226. w Magdeburgu natomiast gł. rolę odgrywali ławnicy, a prawo sądowe wysuwało się na czoło prawa miejskiego. Rada miejska powstała tu dopiero w 1244 r. Prawo magdeburskie przyjęło się bądź wprost z Magdeburga, bądź za pośrednictwem innych miast. Na tej drodze powstały dwa warianty prawa, które odegrały w Polsce szczególną rolę: prawo chełmińskie, mające za podstawę przywilej lokacyjny Chełmna i Torunia. Z 1233 r., zatwierdzony i rozszerzony w 1251 r., oraz prawo średzkie, powstałe na podstawie pouczenia miasta Hale nad Saalą dla Środy Śląskiej z 1235 r.
Najstarsza gmina miejska, utworzona na podstawie prawa niemieckiego, powstała na Śląsku, na pogórzu zachodniosudeckim. Był to Goldberg (Złotoryja). Jego założycielem był Henryk Brodaty. Podstawa organizacji tej gminy był przyjęty wprost z Magdeburga przywilej abp Wichmana z 1188 r. Kolejna gmina miejska powstała w 1217 r. Stanowił ją Lwówek Śląski. Dopiero trzecia gmina, utworzona w 1233 r. nad Kwisą - Nowogrodziec - otrzymała zwięzły dokument lokacyjny. W Małopolsce za najstarsze miasto założone na prawie niemieckim uznać należy Kraków, gdzie w l. 20-tych XIII w. występuje sołtys. najstarsze gminy miejskie powołane do życia w Wielkopolsce to Poznań (l. 30-te XIII w.) oraz Gniezno (przed 1243 r.). Płock za sprawą Konrada Mazowieckiego, a na mocy dokumentu bp płockiego Piotra z r. 1237, zorganizował się jako gmina miejska. Zastosowano tu jednak prawo rycerskie. Podobnie miało być w Skaryszewie k/Radomia. Na prawo niemieckie Skaryszew został przeniesiony w 1264 r. efekty procesu zakładania gmin miejskich były w ciągu XIII w. bardzo znaczące. Wycisnęły one głębokie piętno na całej strukturze społecznej i gospodarczej państwa.
Mazowsze pod panowaniem Konrada I mazowieckiego
Panowanie Konrada Mazowieckiego było wyjątkowo długie. Na Mazowszu i Kujawach trwało 45 lat (1202-1247). W r. 1207 Konrad pojął za żonę Agafię, córkę ks. włodzimiersko-wołyńskiego Światosława. Trzech jego synów go przeżyło (Bolesław, Kazimierz i Siemowit). Za życia Leszka Białego Konrad uczestniczył u jego boku w wielu ważnych wydarzeniach, jak bitwa pod Zawichostem, niektórych epizodach polityki ruskiej, nadaniu przywilejów na rzecz Kościoła polskiego (1210, 1215), wiecu w Gąsawie (1227); uczestniczył również w wyprawach krucjatowych do Prus (1222 i 1223) obok ojca i Henryka Brodatego.
Samodzielną politykę prowadził we wcześniejszym okresie swego panowania, szczególnie wobec swoich sąsiadów prusko-jaćwieskich i ruskich. Wiadomo tylko, że w r. 1217 Konrad kazał oślepić i udusić swego palatyna, noszącego imię Krystyn, który skutecznie osłaniał płn. rubieże dzielnicy mazowiecko-kujawskiej (Rocznik kapituły krakowskiej, Rocznik kompilowany śląski). Miał się on wówczas odwołać do pomocy Henryka Brodatego, a w dalszej konsekwencji sprowadzić zakon krzyżacki.
Śmierć Leszka Białego skierowała jego uwagę na Kraków. Jego roszczenia do tronu krakowskiego zasadzały się na prawie do opieki nad małym Bolesławem Wstydliwym. Co prawda w Krakowie ustanowiono rządy regencyjne, ale stosując zapewne rozmaite naciski na Grzymisławę, Konrad doprowadził w IV 1228 r. do spotkania z nią i przypuszczalnie uznania z jej strony prawa do opieki nad jej nieletnim synem. Wówczas panowie krakowscy porozumieli się z Władysławem Laskonogim i powierzyli mu tron krakowski.
Pobity w Wielkopolsce przez Odonica, musiał Laskonogi organizować obronę własnej dzielnicy, a w końcu schronił się w Raciborzu. W jego zastępstwie w oparciu o jakiś wcześniejszy układ z ks. wielkopolskim, rządy w Krakowie objął Henryk Brodaty. Pod jego opieka miał teraz przebywać Wstydliwy. Doszło do konfliktu między Konradem a Brodatym. Rocznik kapituły krakowskiej poświadcza pod r. 1228, że Henryk wybudował gród w Przegini. Z Kroniki śląskiej wiadomo, że jego dziełem był również gród w Skale. Henryk pobił Konrada pod Skałą i Międzyborzem, ale następnie został przez niego schwytany i uwięziony w Płocku.
W 1229 r. najp/niej oderwał Konrad od dzielnicy krakowskiej i włączył do swego władztwa ziemię łęczycką i sieradzką. Henryk Brodaty uznał ten zabór na wiecu w Skaryszewie w 1232 r. Wówczas Konrad zrezygnował z tytułu ks. krakowskiego.
. równolegle usiłował ks. mazowiecki wyegzekwować swoje prawo do opieki nad przebywającym z matką w Sandomierzu Bolesławem Wstydliwym. W 1229 r. zajął i oddał swemu synowi, Bolesławowi, płn. część z. Sandomierskiej. W 1232 r. uwięził Grzymisławę z jej synem w Sieciechowie, a skarga w tej sprawie dotarła do Stolicy Apostolskiej. Za uwięzionymi ujął się papież Grzegorz IX (1233).
Po śmierci Henryka Brodatego (1238) Konrad znów tytułował się ks. krakowskim, co oznacza, że ze swoich roszczeń do Krakowa nie rezygnował. Zawładnął nim faktycznie po śmierci Henryka Pobożnego (1241). Rocznik kapituły krakowskiej poświadcza, że uwięził wszystkich swoich przeciwników, tak, więc były to rządy okupacyjne. Uwikłany w konflikt ze Świętopełkiem pomorskim, zaniedbał najwidoczniej Kraków, wskutek czego Klemens z Ruszczy, pokonał do w poł. 1243 r. w bitwie pod Suchodołem, na korzyść Bolesława Wstydliwego. Podejmowane z jego strony próby odzyskania Krakowa nie powiodły się.
Po uzyskaniu ziem łęczyckiej i sieradzkiej Konrad Mazowiecki osiadł w Łęczycy. Swemu synowi Bolesławowi i, władającemu w płn. części z. sandomierskiej, powierzył ziemię sieradzką, a następnie Mazowsze, Kazimierzowi zaś - Kujawy. Wydaje się, że bez uposażenia pozostawił Siemowita. Sobie nadto zachował władzę zwierzchnią.
W swoich rządach był gwałtowny i okrutny Popierał osadnictwo wiejskie, a także szukał stosownej formy organizacyjnej dla życia miejskiego (przywilej dla Płocka). Budował grody, a w szczególności wiele troski wykazał o płn. granicę swego państwa.
Emancypacja polityczna Pomorza Gdańskiego
Pomorze Gdańskie było to parę księstewek typu jeszcze półplemiennego: gdańskie, sławieńskie, świeckie, a może również szczytnowskie. Rodzinę, która sprawował namiestnictwo, skoligacono w XII w. nie z domem piastowskim, ale z dostojnikiem mazowieckim palatynem Żyronem. Z małżeństwa tego pochodzili: Sambor I i Mszczuj I. Bolesław Kędzierzawy, Mieszko Stary i Kazimierz Sprawiedliwy egzekwowali w stosunku do tej prowincji prawa zwierzchnie, mimo wewnętrznych komplikacji. Leszek Biały w toku pierwszej swojej wyprawy na Pomorze Gdańskie zdołał również narzucić mu zwierzchność, ale właśnie pod jego panowaniem zaczął się w tej dzielnicy silny proces emancypacyjny. Już Mszczuj I manifestował w swej polityce znaczną niezależność. Pozostawił on czterech synów: Świętopełka, Warcisława, Sambora II i Racibora. W tej sytuacji mogło dojść do rozbicia politycznego na Pomorzy Gdańskim. Władzę namiestniczą przejął Świętopełk, desygnowany przez Leszka Białego. Uczestniczył on w wyprawach tego władcy do Prus w l. 1222 i 1223. małżeństwo siostry Świętopełka, Jadwigi, z Władysławem Odonicem wciągnęło go w spory polityczne w Polsce. Wraz z Odonicem dokonał napadu na Gąsawę (1227) zarówno ten drastyczny fakt, jak też katastrofa Władysława Laskonogiego w Wielkopolsce (1229), umożliwiły Świętopełkowi całkowite uniezależnienie się od Polski. Odtąd miał pełnię władzy książęcej na Pomorzu Gdańskim, tym bardziej, że usunął swoich braci.
Pomorze Gdańskie, podobnie jak inne części Polski, przechodziło bardzo korzystne przemiany gospodarcze. Dzięki nadaniom książęcym powstawała wielka własność kościelna, w szczególności klasztorna (cystersi w Oliwie, premonastersi w Żukowie) fortuny możnowładcze tworzyły się wolniej (np. Święców). W l. 20-tych XIII w. Świętopełk nadął kupcom lubeckim przywilej. Łagodził on stosowanie wobec nich tzw. prawa brzegowego (ius naufragii), tj. możliwość zagrabiania mienia i ludzi z rozbitego statku. Prawo takie przysługiwało ks. Już w 1 poł. XIII w. powstały zawiązki kilku gmin miejskich na prawie lubeckim (Gdańsk - 1263, Tczew - 1260, Słupsk - l. 60-te XIII w.).
Świętopełk sposobił się do chrystianizacji Prus. W tym celu osadził w r. 1227 w Gdańsku dominikanów, a ok. 1230 r. ufundował w Tymawie dom kalatrawensów. Podjął walkę z Krzyżakami zaczęło się od drobnych konfliktów ok. 1237 r. przerodziły się one w długotrwałą regularną walkę, prowadzoną w l. 1242-1253. nie bez jego udziału wybuchło powstanie pruskie. Jest rzeczą znamienną, że w toku tych działań wojennych książęta z mazowiecko-kujawskiej i wielkopolskiej linii Piastów wspierali Krzyżaków.
Misja pruska i sprowadznie do Polski braci Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie
Prusowie, Jaćwingowie, Litwini, Żmudzini, Łotysze, Kurowie tworzyli językową grupę bałtyjską. Ich siedziby rozciągały się wzdłuż M. Bałtyckiego - od dolnej Wisły daleko poza Dźwinę. Bałtowie nie wyszli, bowiem wówczas ze struktur plemiennych i ledwie zaczynali tworzyć pondplemienne organizmy polityczne. Najwcześniej na tej drodze znaleźli się Litwini. Sąsiedztwo bałtyjskie było z reguły bardzo uciążliwe. Polska w interesującym nas okresie sąsiadowała z Prusami i Jaćwingami.
Starcia Kazimierza Sprawiedliwego z Prusami miały charakter pograniczny. Pokonawszy jedno z plemion jaćwieskich, ks. pozostawił je w spokoju, zadowalając się danina i jakąś deklaracją uległości. W 1218 r. papież Honoriusz III wezwał do blokady gospodarczej Prus. Wreszcie wyprawy krucjatowe książąt polskich do Prus w l. 1222 i 1223 miały na celu chrystianizację pogańskiego wciąż kraju, a nie jego podbój.
Z Polski podejmowano też do Prus w XIII w. wyprawy czysto misyjne. Wysiłki w tym kierunku przedsięwziął zwłaszcza klasztor cystersów w Łeknie. W 1207 r. opat łeknieński Gotfryd podjął misję w Prusach (wg kronikarza cysterskiego Alberyka de Trois Fontaines; Tadeusz Manteuffel, 1955). Wydaje się, że Gotfryd był traktowany jako bp misyjny Prus. Zmarł w 1208 r., ale klasztor kontynuował jego dzieło - przejął je mnich Chrystian. Jego towarzysz Filip-Boguchwał, poniósł śmierć męczeńską wśród Prusów. Na soborze laterańskim (1215) otrzymał od Innocentego III uprawnienia bp misyjnego (mógł nawet wyświęcać biskupów). Korzystając z poparcia Konrada Mazowieckiego, Władysława Odonica, a także Mszczuja pomorskiego, rozpoczął Chrystian bardzo energiczną działalność.
Ok. r. 1228, gdy zawodziły wezwania do krucjat w Polsce i w krajach niemieckich, do których Chrystian się zwracał, wystąpił on z inicjatywą utworzenia w Polsce zakonu rycerskiego do walki z poganami. Idea zyskała poparcie Konrada Mazowieckiego i bp płockiego Guntera. Nie była ona odosobniona, bowiem na terenie Inflant z inicjatywy cystersów powstał zakon kawalerów mieczowych, który zorganizował własny aparat państwowy. Do zakonu tego, który uzyskał siedzibę w Dobrzyniu, udało się zwerbować niewielką liczbę kandydatów, gł. Niemców.
Narodziła się wówczas myśl sprowadzenia Krzyżaków. W 1211 lub 1212 r. Krzyżacy zostali osadzeni przez króla węgierskiego Andrzeja II w Siedmiogrodzie, dla osłony przed Kumanami (Połowcy). Zostali stamtąd jednak wygnani w 1225 r. Już na pocz. XIII w. mieli swój dom w Pradze. Wnet pojawili się także na Morawach. Z Czech przybyli na Śląsk (1222).
Do tej pory uważało się, że sprowadzono Krzyżaków do Polski w 1226 r. i łączono ten fakt bez zastrzeżeń z Konradem Mazowieckim. Co do daty, to odnosiła się ona do dokumentu (złotej bulli) wystawionego w Rimini dla Henryka von Salza przez cesarza Fryderyka II. Wystawca zatwierdzał porozumienie z Konradem Mazowieckim, który przyrzekł przekazać Krzyżakom ziemię chełmińską i pewne inne terytoria, aby zakon mógł stamtąd wejść w posiadanie ziem pruskich, a następnie zapewnił rycerzom zakonnym na terytorium nadanym i na tym, które w przyszłości zdobędą, takie prawa jurysdykcyjne i skarbowe, z regaliami włącznie, jakie przysługują każdemu z książąt w obrębie cesarstwa. Okazuje się, że dokument ten powstał dopiero w l. 30-tych XIII w. i w zachowanej do naszych czasów postaci jest falsyfikatem (Tomasz Jasiński, 1994)
Od dawna było wiadomo, że w 1226 r. Krzyżacy do z. chełmińskiej jeszcze nie przybyli. Dopiero w IV 1228 r., dokumentem wystawionym w Bieczu, nadał Konrad Mazowiecki Krzyżakom z. Chełmińską wraz ze wsią Orłowo. W r. później ponowił nadanie wsi Orłowo wobec bp kujawskiego. W I 1230 r. papież Grzegorz IX zatwierdził nadania Konrada. Natomiast pierwszy mały oddział rycerzy zakonnych pod dowództwem Hermana von Balka przybył do z. chełmińskiej w 1231 r.
Gdy w 1243 r. bp Chrystian znalazł się w niewoli u Prusów, Krzyżacy donieśli do Stolicy Apostolskiej o jego śmierci i wyjednali u ówczesnego papieża, Grzegorza XI, przywilej przenoszący na nich prawa, jakie przysługiwały Chrystianowi.
Przemiany ustrojowe
Zanik władzy wielkoksiążęcej, rozwój wielkiej własności ziemskiej - kościelnej i rycerskiej, a także postępująca immunizacja tej własności pociągnęły za sobą daleko idące zmiany w ustroju społeczno-państwowym. Przede wszystkim rozpoczął się proces budowy społeczeństwa stanowego. Jeżeli wyróżnikiem stanu jest strefa wspólnych praw i przywilejów przysługujących danej grupie społecznej tworzącej go, to taką odrębność osiągnęło w pierwszej kolejności duchowieństwo. Stało się to już w 1 poł. XIII w. Prawo wyboru własnych władz, immunitet w dobrach stanowiących beneficja kościelne, a także celibat - oto elementy, które od czasów Henryka Kietlicza wyróżniały duchowieństwo od reszty społeczeństwa. Najważniejszym bodaj atrybutem stanowym było własne sądownictwo, w przypadku duchowieństwa nazwane privilegium fori. Kietlicz uczynił ważny krok w kierunku jego pozyskania, zabronił duchownym wzajemnego pozywania się przed sądy świeckie. Po raz pierwszy przywilej własnego sądownictwa dla osób duchownych wyraźnie wyartykułował Bolesław Wstydliwy w 1252 r. w odniesieniu do Kościoła krakowskiego. W tym mniej więcej czasie przyjął się on w całej Polsce. Już w 1248 r. na synodzie wrocławskim wprowadzono obowiązek powołania do życia przy poszczególnych bp tzw. oficjalatu, czyli sądu dla osób duchownych, który miał działać z ramienia i w zastępstwie bp. z akt synodu wrocławskiego z 1267 r. wynika, że nie wszędzie oficjalat istniał, co nie oznacza wszakże, że nie stosowano jeszcze privilegium fori. Z sądownictwa duchownego zostały wyłączone sprawy o dziedziczenie. Duchowni posiadali dwojakiego rodzaju dobra: beneficja kościelne, które nie podlegały dziedziczeniu oraz dobra rodowe - podlegające dziedziczeniu. Te ostatnie podlegały tzw. retraktowi, były podstawą gł. obowiązku publicznego, tj. służby rycerskiej, a więc nie mogły być pozostawione w gestii kościelnej.
Na drugim miejscu obok Kościoła odrębne prawa stanowe pozyskało sobie społeczeństwo miejskie w procesie tworzenia gmin miejskich. Dotyczyło to tylko tych osad o cechach gospodarczych miejskich, które zostały prawnie uznane, a więc otrzymały przywilej lokacyjny, miały wytyczony obszar jego zasięgu i uzyskały immunitet w zakresie świadczeń starego typu i sądownictwa. Prawa stanowe znajdowały się tu ponad podziałami majątkowymi, klasowymi i zawodowymi. Dotyczyły całej korporacji miejskiej cechowały się ogólnym wymiarem powinności na rzecz państwa i własnym sądownictwem. Do tego dochodziły formy ubioru, tytuły stanowe itp. Zasadą sądownictwa stanowego było, że pozywający staje przed sądem właściwym dla pozwanego. Po raz pierwszy w odniesieniu do miasta zasada ta sformułowana została u nas w przywileju lokacyjnym Krakowa z 1257 r. Proces stanowej budowy społeczeństwa miejskiego w 1 poł. XIII w. ledwie się rozpoczął, ale pod względem jakościowym został już - dzięki recepcji prawa miejskiego z zewnątrz - całkowicie wytyczony. Z czasem się nasilał, ale w zasadzie tylko pod względem ilościowym.
W sposób bardziej skomplikowany przedstawia się proces tworzenia się stanu rycerskiego (szlacheckiego). Na rycerstwie ciążył gł. obowiązek publiczny służba państwu siłą zbrojną, stąd było ono nosicielem różnych przywilejów zbiorowych i indywidualnych, rzadko nadawanych w epoce wczesnopiastowskiej i dzielnicowej w formie pisanej. Wyrabiały się one raczej zwyczajowo i już w XIII w. tworzyły zespół norm nazywanych prawem rycerskim (ius militare). Składały się na nie przede wszystkim: pełne prawo do z. (niezależnie od tego czy pochodziła z posiadłości rodowych, czy z nadania - a nie tylko prawo użytkowe, z jakiego korzystali kmiecie), wysoka główszczyzna i nawiązka (kara za zabicie i zranienie), przynajmniej częściowy immunitet, ulgowa posługa komunikacyjna (przewóz rycerski), dziesięcina swobodna (składana wybranej instytucji kościelnej bez obowiązku jej dowiezienia). Były jeszcze inne, mniej ważne prawa. Jeżeli mówimy w XIII w. o stanie rycerskim, musimy pamiętać, że nie był on jednolity - nie tylko pod względem majątkowym, ale również pod względem prawnym. Rozróżniano 3 gr. rycerstwa: 1). takich, którzy mieli godności; 2). rycerzy zwykłych; 3). takich, którzy się za rycerzy uważali. Temu podziałowi odpowiadało poważne zróżnicowanie główszczyzny i nawiązki. Pierwsza gr. to nie tylko dostojnicy, ale także ci, którzy wywodzili się z dawnych dynastów plemiennych i z innych znamienitych rodów, dochodząc z tej racji do dostojeństw i urzędów. Druga to tzw. włodycy, którzy dziedziczyli ojcowizny, a zarazem uprawiali rzemiosło rycerskie. Trzecia to ludzie, którzy do warstwy włodyczej wprawdzie nie należeli, ale jak gdyby zawodowo oddawali się służbie rycerskiej. Były to jak gdyby trzy stany, które przez zdobywanie różnych praw i przywilejów powoli zrównywały się. Ale w 1 poł. XIII w. było to jeszcze sprawą odległą.
Wreszcie ludność wieśniacza nabierała cech stanowych, ale nie w drodze uprzywilejowania, lecz niwelacji wewnętrznych różnic, zwłaszcza narzucanych im praw gruntowych. Był to efekt działania immunitetu, który wbrew pozorom nie przynosił ludności wieśniaczej poprawy jej położenia. Zanikała kategoria ludzi niewolnych na rzecz poddaństwa gruntowego. A więc ludność poddana (przypisańcy) i osobiście wolna - to podstawowe kategorie wieśniacze, jakie się wówczas wytwarzały. Wnet osadnictwo na prawie czynszowym podnosiło wszystkich kmieci do poziomu wolnych osadników, związanych ze zwierzchnością feudalną jakimś rodzajem kontraktu dzierżawnego.
W związku z załamaniem się władzy wielkoksiążęcej wszystkie księstwa piastowskie zrównały się w prawach. Były w stosunku do siebie niezależne. 1 poł. XIII w. nie zaznaczyła się jeszcze istotnym wzrostem liczby księstw w stosunku do schył. XII w. W każdym księstwie powstał odrębny, wzorowany na monarchii Bolesławów system urzędniczy. Powstały urzędy dworskie na czele z palatynami (wojewodowie), a do których należeli: kanclerze, cześnicy, stolnicy, podkomorzowie, miecznicy, podskarbiowie, konarscy. Hierarchie urzędnicze były elementem trwałym. W zakresie administracji terytorialnej przestały istnieć namiestnictwa prowincjonalne znane z okresu monarchii Bolesławów, wzrosła natomiast liczba kasztelani. Najwyższym urzędnikiem administracji terytorialnej był kasztelana zastępował go wojski. Do wysokich urzędników należeli wreszcie zarządcy dóbr książęcych (wielkorządcy, włodarze).
Ważnym elementem ustrojowym Polski dzielnicowej stał się wiec. Rozbicie dzielnicowe sprzyjało odradzaniu się wieców i wzrostowi ich znaczenia. W małych państewkach przy słabszej z reguły władzy książęcej, wiece stawały się wprost instrumentem władzy państwowej, niekiedy nawet wygodnym dla ks., bo zdejmującym z niego część odpowiedzialności. Funkcje wieców rozwijały się nierównomiernie. Mimo wszystko zależały w dużej mierze od cech osobowych panującego i pozycji, jaką sobie wyrobił w swoim państwie. Wiec był zjazdem księcia z jego dostojnikami i rycerstwem, które stanowiło tło obrad, spełniało role świadków podejmowanych uchwał i funkcję zbiorowej pamięci. Wiece mogły mieć charakter międzydzielnicowy (np. 1217 - w Sądowlu;) owe międzydzielnicowe wiece nabierały powoli coraz większego znaczenia, mogły być na nich załatwiane różne sprawy. Spełniały role sądów, jak też podejmowały uchwały. Ewolucja ich poszła w tym kierunku, że stały się organem stałym, a nie społecznym powoli wyrobił się zwyczaj, że pewne sprawy konieczne musiały być przez wiec rozpatrywane. Należały do nich podatki, ponieważ spadały ciężarem na społeczeństwo, należały do nich również sprawy, w których stroną było państwo - zatem książę bezpośrednio w nich zainteresowany, nie mógł orzekać.
Monarchia Henryków śląskich (1228-1241)
Po śmierci Laskonogiego w 1231 r. seniorem dynastii był Henryk Brodaty. W 1210 r. bulla Innocentego III restytuowała seniorat. Henryk w swojej polityce na prawa seniora raczej się nie powoływał, gdy bowiem został seniorem, miał już w rękach inne atuty. Władał Krakowem, najpierw w zastępstwie Laskonogiego, ale w wyniku jakiegoś porozumienia z ekspektatywą na pełne prawa książęce. Przejął rządy opiekuńcze nad księstwem sandomierskim Grzymisławy. W wyniku tego samego zapewne porozumienia z Laskonogim, skierowanego przeciwko Odonicowi, miał ekspektatywę na Wielkopolskę i faktycznie po nią sięgnął w r. 1234, zajmując ją aż po Wartę. W 1229 lub 1230 r., po śmierci Kazimierza I opolsko-raciborskiego, przejął rządy opiekuńcze nad wdową po nim, ks. Wiolą i jej synami: Mieszkiem II Otyłym i Władysławem I. Najp/niej w 1230 r. Henryk Brodaty odzyskał ziemię lubuską, która z rąk Laskonogiego wydarł zbrojnie abp magdeburski. Jeszcze na pocz. l. 30-tych XIII w. władał w Dolnych Łużycach. Jego aktywność w z. chełmińskiej i przy sprowadzaniu Krzyżaków do Polski pokazuje, że nie tracił z pola widzenia także płn. rubieży Polski.
W pewnym okresie Brodaty miał przeciw sobie tylko Konrada Mazowieckiego i Władysława Odonica. Jedynie pierwszy z nich władał na dużym obszarze Mazowsza i Kujaw, powiększonym o zdobyte w 1229 r. w wojnie z Brodatym ziemię łęczycką i sieradzką, z których ostatecznie w 1232 r. zrezygnował. Odonic zepchnięty do płn. Wielkopolski, praktycznie jako przeciwnik się nie liczył. Sukces polityczny miał oparcie w potencjale gospodarczym jego własnej dzielnicy, ale opierał się także na rosnącej w siłę ekonomiczną z. krakowskiej. Miał też Henryk Brodaty dobre kontakty z cesarstwem i ze Stolicą Apostolską
Niewątpliwe są aspiracje monarchiczne Brodatego, a ich podstawa było posiadanie Krakowa. Gdy zdobył płd. Wielkopolskę, ks. Wiolę z synami przeniósł do Kalisza, co powinno być odczytane jako próba stworzenia dobrego pomostu ze Śląska do Krakowa lub wręcz jako połączenie obu dzielnic. Wg Kroniki polskiej, Henryk Brodaty usiłował swojego syna Henryka Pobożnego ustanowić królem. W ten sposób mógł w bardziej trwały sposób połączyć zajęte przez siebie z. z Śląskiem. W stosunku do książąt piastowskich Henryk nie przejawiał tendencji despotycznych. Respektował ich prawa do ojcowizny. Dotyczyło to w pierwszej kolejności Bolesława Wstydliwego i Mieszka II Otyłego. Te trudności mogła usunąć restytucja władzy królewskiej w Polsce. Co do tradycji głoszącej, że Brodaty zabiegał o koronę dla syna, nie dla siebie, jest ona bardzo prawdopodobna w świetle potwierdzonych źródłowo faktów. Już ok. 1222 r. Brodaty dopuścił Pobożnego do współrządów na Śląsku. Nie wydzielił mu osobnej dzielnicy, ale mieli rządzić wspólnie. Nie była to fikcja. Po zdobyciu płd. Wielkopolski Pobożny otrzymał w zarząd tę dzielnicę jako rodzaj władzy namiestniczej. Nie pozbawił go jednak ojciec współrządów na Śląsku.
Normalna droga starań o koronę wiodła do Stolicy Apostolskiej. Henryk najp/niej z tej drogi korzystał (miał z Rzymem do poł. l. 30-tych XIII w. dobre stosunki). Ok. r. 1236 Brodaty zbliża się do dworu cesarskiego Fryderyka II, za pośrednictwem domu merańskiego. Jeżeli do tego czasu należy odnosić jego starania o koronę, to powinny się one opierać o cesarza. Henryk Brodaty mógł się nie obawiać, że korona otrzymana z rąk cesarza pociągnie za sobą uzależnienie od cesarstwa, bowiem Fryderyk zaangażowany był w sprawy włoskie.
Henryk Brodaty zmarł w III 1238 r., nie osiągnąwszy celu w staraniach o koronę królewską. Spośród trzech synów przy życiu pozostał Henryk Pobożny (Bolesław - zm. ok. 1208; Konrad Kędzierzawy - 1213). Przejmował on władze ze znacznym doświadczeniem. Słabość monarchii Henryków śląskich ujawniła się jednak dość szybko. Natychmiast po śmierci Brodatego odnowił swoje roszczenia do Krakowa Konrad Mazowiecki. Nie miał jednak dość sił by podjąć wojnę z Pobożnym, bo po wydzieleniu dzielnic synom był zaledwie ks. łęczyckim. Jeszcze w 1238 r. Mieszko Otyły przejął władze w dzielnicy opolsko-raciborskiej. W 1239 r. Bolesław Wstydliwy zaczął samodzielnie wystawiać dokumenty, co oznaczało koniec rządów opiekuńczych. Wprawdzie nie znajduje uzasadnienia pogląd, że w r. 1239 doszło do konfliktu zbrojnego między Pobożnym a Odonicem, w której Odonic miałby być wyparty ze swej gnieźnieńskiej dzielnicy do Ujścia, ale jakaś próba rewindykacji części Wielkopolski ze strony Odonica jest bardzo prawdopodobna. Do sił wewnętrznych, rozsadzających monarchię Henryków śląskich doszły siły zewnętrzne. Rocznik kapituły poznańskiej podaje pod r. 1238 wiadomość, że Niemcy zajęli Santok, a pod r. 1239, że ks. Henryk odzyskał zajęty przez Niemców gród. Jest to prawdopodobne. Agresji mogli dokonać Brandenburczycy. W 1238 r. abp magdeburski obległ Lubusz (Kronika wielkopolska).
Henryk Pobożny okazał się politykiem bardzo zręcznym. Uznał zapewne roszczenia Mieszka Otyłego do dzielnicy opolsko-raciborskiej, a równocześnie pozostawił w rękach ks. Wioli i jej młodszego syna, Władysława I, ks. kaliskie. Pozwolił także Bolesławowi Wstydliwemu pozorować władze w dzielnicy sandomierskiej, którą faktycznie wykonywała jego matka. Doszedł również do porozumienia z Konradem Mazowieckim, który widocznie odstąpił doraźnie od roszczeń do Krakowa, a zadowolił się małżeństwem swego syna Kazimierz kujawskiego (od 1247 r. ks. kujawsko-łęczycko-sieradzkiego) z córką Henryka Pobożnego, Konstancją i jej posagiem w postaci kasztelani lądzkiej. Jeżeli faktycznie Pobożny pokonał na pocz. swoich rządów Odonica i zagarnął ks. gnieźnieńskie, to na pewno rychło ją opuścił, tak że synowie Odonica: Przemysł I i Bolesław Pobożny, mogli już tego zaboru nie odczuć.
Pobożny kontynuował wewnętrzną politykę swego ojca. Rządy jego były zbyt krótkie. Jego polityka wobec Kościoła była równie nieustępliwa, co Brodatego. Pozostawał w konflikcie zarówno z abp Pełką, jak też z bp Tomaszem I. Na temat starań Henryka Pobożnego o koronę można tylko spekulować. Miał on z całą pewnością dobre stosunki ze Stolicą Apostolską, skoro w 1235 r. otrzymał bullę protekcyjną Grzegorza IX. W ramach dobrych stosunków jego ojca z dworem cesarskim musiał mieć tam przetarte ścieżki. Zmienił się jednak układ sił w Europie. Nie dało się pogodzić dobrych stosunków z papiestwem i cesarstwem. Henryk swoje starania o koronę opierał o papiestwo. Starania te przerwała jego śmierć.
Najazd tatarski w 1241 r. i jego polityczne skutki
Na przełomie XII i XIII w. jedno z plemion mongolskich, na którego czele stał Temudżyn, zjednoczyły Mongołów w drodze dobrowolnej konsolidacji lub podboju wewnętrznego. Na pocz. XIII w. Temudżyn przyjął tytuł wielkiego chana, czyli Czyngis-chana. W 1206 r. wielka rada przywódców plemiennych uznała go za zwierzchnika wszystkich Mongołów i ludów podbitych. Zbudował on sprawną administrację i silną armię. Pozwoliło mu na liczne podboje. Opanował płn. Chiny, wsch. Turkiestan, Chorezm, Azerbejdżan i Gruzję. Z kolei jego podbój skierował się ku Rusi. W 1223 r. książęta ruscy starli się z armią mongolską nad rzeką Kałką i ponieśli dotkliwą klęskę. W 1227 r. Czyngis-chan zmarł, ale to nie powstrzymało podbojów mongolskich. W latach 1237-1240 Mongołowie podbili Ruś. W zach. Europie nazwano Mongołów Tatrami. Podbój Rusi, a następnie wyprawa na Węgry i do Polski wzbudziły na zachodzie grozę. W I 1241 r. ruszyła na zach. wielka wyprawa mongolska pod wodza Batu-chana (wnuk Czyngis-chana). Gł. uderzenie jego armii poszło w kierunku Siedmiogrodu i Węgier, drugie ku Polsce. Celem ataku, ale ubocznym, byli Połowcy, którzy schronili się na Węgrzech. Wg Rocznika kapituły gnieźnieńskiej w 13 II 1241 r., Tatarzy zniszczyli Sandomierz. Na podstawie późnej (XV w.) tradycji palatynowie sandomierski i krakowski starali się powstrzymać najeźdźców pod Turskiem k/Staszowa, zostali jednak pobici i zmuszeni do ucieczki. Najeźdźcy rozdzielili się na dwa zagony, z których jeden pociągnął na Łęczyce i Kujawy, a drugi na Kraków. Rozegrały się jeszcze dwie bitwy: jedna pod Chmielnikiem k/Buska, druga pod Tarczkiem k/Iłży, gdzie polec miał palatyn krakowski.
Do Krakowa Tatarzy dotarli 28 III (Rocznik kapituły krakowskiej). Z kolei ich oddziały, zmierzające w kierunku Łęczycy i Kujaw, miały przybyć do Krakowa 1 IV. Już wówczas przynajmniej część Tatarów musiała ciągnąć na Śląsk. Do starcia doszło pod Legnicą. Rozegrała się ona 9 IV. Rewizji wymaga pogląd, że Henryk Pobożny zginął w bitwie, bowiem nieznana dawniej relacja polskiego pochodzenia z podróży Jana de Plano Carpino do wielkiego chana z ramienia Stolicy Apostolskiej w 1245 r. podaje, że Henryk Pobożny został wzięty do niewoli, a następnie ścięty (również Rocznik kompilowany śląski). Mieli Tatarzy pozostać na Śląsku jeszcze dwa tygodnie w rejonie Otmuchowa, a następnie przez Morawy udać się na Węgry. Zagon ten odniósł zwycięstwo nad rzeką Sajó nad wojskami Beli IV i jego brata ks. halickiego Kolomana 11 IV. Dopiero jednak zimą 1241/1242 r. udało się Tatarom po lodzie przejść Dunaj, zająć resztę Węgier i pociągnąć do Dalmacji. Wiosną 1242 r. Tatarzy opuścili Węgry, co też musiało mieć związek ze śmiercią wielkiego chana Ugadeja.
Skutki pierwszego najazdu tatarskiego miały przede wszystkim charakter polityczny. Śmierć Henryka Pobożnego oznaczała, bowiem załamanie się nie zintegrowanej jeszcze wystarczająco monarchii Henryków śląskich. Po Kraków sięgnął Konrad Mazowiecki, który uprzedził Bolesława Wstydliwego. Ten ostatni wobec najazdu tatarskiego opuścił on swoje ks. sandomierskie wraz z matką oraz z żoną Kingą (córka Beli IV). Zamierzał udać się na Węgry do teścia, ale zapewne złe wieści z Węgier sprawiły, ze zawrócił z drogi i schronił się w Pieninach. Na pewno został uwięziony przez Konrada (1241-1243 - nie wystawił żadnego dokumentu).
Istotne zmiany zaszły w Wielkopolsce. Henryk Pobożny miał 5 synów. Najstarszy Bolesław Rogatka nie wykazał dostatecznych zdolności, aby utrzymać choćby tylko wielkopolskie nabytki. Zraził sobie miejscowe rycerstwo, które opowiedziało się za własną linią Piastów. Przemysł I zajmował etapami coraz to inne grody pozostające pod władzą Piastów śląskich. W 1243 r. odebrał Kalisz ks. Wioli, która wraz z synem Władysławem musiała powrócić do księstwa opolsko-raciborskiego. W 1244 r. usunął już całkowicie władztwo śląskie z Wielkopolski. To jednak, że w tym samym r. Przemysł pojął za żonę córkę Pobożnego, Elżbietę, oznaczało, że Bolesław Rogatka pogodził się z utratą Wielkopolski i uzyskał gwarancję pokojowych stosunków z książętami wielkopolskimi.
Małopolska pod panowaniem Bolesława V Wstydliwego (1243-1279)
Rządy Konrada Mazowieckiego w Krakowie trwały mniej więcej dwa lata. Źródła informują o podatkowym zdzierstwie księcia, dotkliwe spadającym na lud. Krzywdy doznał także Kościół krakowski. Bp Prandota (1242-1266) rzucił nawet klątwę na księcia. Wszystko to zmobilizowało nastroje Konradowi nieprzyjazne, a sprzyjające Bolesławowi Wstydliwemu. Rocznik kapituły krakowskiej podaje, że 25 V 1243 r. miała miejsce bitwa pod Suchodołem, stoczonej przez Bolesława Wstydliwego z Konradem i wspierającymi go książętami; bitwa zakończyła się klęską Konrada, który musiał opuścić Kraków. W bitwie tej zasłużył się Klemens z Ruszczy, z rodu Gryfitów. Przyznał to w 1252 r. sam ks. Bolesław, nadając mu rozległy przywilej. Wyparcie Konrada Mazowieckiego z Krakowa odbyło się w dwu etapach. Etap pierwszy stanowiło uwolnienie Bolesława Wstydliwego i zrzucenie władzy okupacyjnej, zapewne w czasie, gdy Konrad przebywał poza Krakowem. Odciągnęły go sprawy pogranicza polsko-pruskiego. W 1242 r., bowiem ks. pomorski Świętopełk wszedł w otwarty konflikt z Krzyżakami i uderzył na ziemię chełmińską. Jego działania zbiegły się nieprzypadkowo z powstaniem pruskim. Konrad Mazowiecki pociągnął na Kraków, p/nie wsparty przez swoich sojuszników i ten właśnie etap zakończył się bitwą pod Suchodołem.
Na czasy panowania Bolesława przypadła kanonizacja św. Stanisława. Niewątpliwa była w tym dziele rola księcia Bolesława Wstydliwego. W 1251 r. wysłano do Rzymu poselstwo w sprawie kanonizacji, a już 17 IX 1253 r. papież Innocenty III ogłosił w Asyżu bp Stanisława świętym, wyznaczając jako dzień jego święta 8 V. 8 V 1254 r., po raz pierwszy od ogłoszenia bp krakowskiego świętym, zgodnie z wyznaczonym przez papieża dniem świętym, zgodnie z wyznaczonym przez papieża dniem jego czci, odbyła się w Krakowie uroczystość przeniesienia szczątków świętego, z udziałem: Bolesława Wstydliwego, Kazimierza I kujawsko-łęczycko-sieradzkiego, Siemowita I mazowieckiego, Władysława I opolsko-raciborskiego i Przemysła I wielkopolskiego. Uczestniczyli w niej oczywiście abp gnieźnieński oraz bp krakowski, wrocławski, włocławski, płocki, bp Rusi Gerard i bp Litwy Wit. Gościem specjalnym był legat papieski Opizo.
Bolesław Wstydliwy miał również osiągnięcia w rządach wewnętrznych, w szczególności na polu gospodarczym. W 1251 r. w Bochni odkryta została sól (Rocznik kapituły krakowskiej). Bolesław pod koniec swoich rządów dokonał reformy eksploatacji soli, polegającej na kasacie prywatnych udziałów w jej wydobywaniu. W 1278 r. odkryto sól w Wieliczce. Historycy dopatrzyli się pewnej polityki miejskiej. W krótkim okresie - 1253-1278 - założono w z. krakowskiej i sandomierskiej kilkanaście gmin miejskich na prawie niemieckim.
W życiu politycznym Małopolski trudno się dopatrzyć jakiegoś konsekwentnego postępowania ks. dął się wciągnąć w konflikt między Węgrami a Czechami o spadek po Babenbergach (wygasła w 1246 r.). stanął on w 1252 r. po stronie Beli IV, podobnie jak ks. halicko-włodzimierski Daniel. W 1253 r. Bolesław z Władysławem opolsko-raciborskim i z pomocą Rusinów dokonali dywersyjnego najazdu na Opawę. W 1271 r. ks. krakowski dopuścił się wraz z księciem kaliskim Bolesławem Pobożnym, ks. sieradzkim Leszkiem Czarnym oraz ks. czerskim Konradem II niszczącego najazdu na ks. wrocławskie. Zapewne w związku z ta sprawą ujawnił się w Małopolsce konflikt wewnętrzny miejscowego rycerstwa i bp krakowskiego Pawła z Przemankowa z ks.
Na pocz. 1273 r. doszło do spotkania Bolesława Wstydliwego z przemysłem Ottokarem II w Opawie, co oznaczało zwrot w polityce ks. krakowskiego. Potem nastąpił kolejny akt niesubordynacji wobec władcy rycerstwa małopolskiego. Część rycerstwa przystała do ks. opolsko-raciborskiego Władysława I, ale pobił ich Bolesław pod Bogucinem. Następnie wraz z Konradem II czerskim i Leszkiem Czarnym najechał na ks. opolsko-raciborskie, ale poniósł duże straty. W X 1273 r. został wybrany cesarzem Rudolf Habsburg, co miało przesądzić w sprawie spadku po Babenbergach. Bolesław Wstydliwy poszedł na ustępstwa w stosunku do ks. opolsko-raciborskiego Władysława i w r. 1274 zawarł z nim pokój, na mocy którego oddał mu zach. część Małopolski, sięgająca po Skwinkę i Tyniec.
W 1278 r. w bitwie pod Suchymi Krutami na Morawach zginął Przemysł Ottokar II, co zadecydowało o tym, że Austria dostała się Habsburgom. Rycerstwo małopolskie w niej nie uczestniczyło. Z udziałem Bolesława w walce o spadek po Babenbergach łączy się ważki epizod dziejowy - koronacja królewska ks. halicko-włodzimierskiego Daniela. Jego syn Lew, był szwagrem Bolesława (zięć Beli IV). To wciągnęło Daniela w konflikt o Austrię. Daniel uczestniczył w najeździe dywersyjnym na Opawę w 1253 r., był w Krakowie i przy tej okazji zetknął się z legatem papieskim Opizonem. Wg Latopisa hipackiego Bolesław miał być orędownikiem koronacji Daniela. Opizo postarał się o odpowiednie pełnomocnictwa ze strony Stolicy Apostolskiej i o koronę. Koronacja odbyła się w 1253 r. w Drohiczynie, w toku wyprawy Daniela przeciw Jaćwingom. Bolesław popierał plan, w który zaangażowany był Opizo, dotyczący chrystianizacji Litwy i Jaćwieży. W wyniku działalności zakonu kawalerów mieczowych, ks. Mendog został przez abp ryskiego na króla Litwy. Równolegle został konsekrowany na bp Litwy Wit, dominikanin krakowski. W związku z planem chrystianizacji Litwy pozostaje utworzenie w 1253 r. na kresach diecezji krakowskiej bp łukowskiego.
Podłoże rodzinne miał konflikt o kasztelanię lądzką. Należała ona dawniej do Wielkopolski, ale Henryk Pobożny uposażył nią swą córkę Konstancję. W ten sposób kasztelania ta stała się częścią dzielnicy kujawskiej. W 1256 r. Bolesław Pobożny pojął za żonę córkę Beli IV, Jolentę. W 1259 r. obaj Bolesławowie najechali i zniszczyli (Rocznik kapituły krakowskie) ziemię łęczycką, która Kazimierz I odziedziczył po ojcu Konradzie Mazowieckim. Wg Korniki wielkopolskiej uczestniczyli w napadzie również Siemowit I mazowiecki oraz ks. ruski Daniel (29 IX-6 X).
Ledwie Bolesław Wstydliwy powrócił do Krakowa, gdy w XI 1259 r. ks. jego poraził dotkliwie najazd tatarski. W szeregach najeźdźców byli Rusini, Jaćwingowie, Kumanie, Rusinów prowadzili: Wasyl, brat Daniela oraz synowie tego ostatniego - Lew i Roman. Można przypuszczać, że do wyprawy byli przymuszeni. Najeźdźcy splądrowali znaczną część z. sandomierskiej i pociągnęli na Kraków. Wg Rocznika kapituły krakowskiej wkroczyli do Krakowa, ale grodu zapewne nie wzięli. Ok. II 1260 r. zdobyli oblegany przez nich Sandomierz.
Trzeba jeszcze odnotować, jako ważne wydarzenie panowania Bolesława, udział rycerstwa małopolskiego w wyprawie na Ruś, z którą łączyły dwór krakowski raczej dobre stosunki. W 1264 r. zmarł sojusznik Polski Daniel. Jego syn Roman nie przeżył ojca. Pozostali Lew i Szwarno, podzielili się ojcowizną. Bracia pozostawali w złych stosunkach, co zdaje się tłumaczyć wyprawę rycerstwa małopolskiego przeciwko Szwarnie w 1266 r., kiedy był on nie tylko ks. wschodniej części Rusi halicko-włodzimierskiej, ale również wlk. ks. litewskim. P/nie miała ona służyć obronie interesów Lwa. Mogło też chodzić o Jaćwież, której Szwarno udzielał wsparcia, a która dawała się we znaki Polsce.
Bolesław Wstydliwy zmarł 7 XII 1279 r. (Kalendarz katedry krakowskiej). Żadnego potomstwa nie zostawił. Na tron krakowski wstąpił po nim książę sieradzki Leszek Czarny, syn Kazimierz I kujawsko-łęczycko-sieradzkiego. W Kronice Dzierzwy zapisano, że Leszek Czarny objął tron krakowski w drodze lekcji dostojników. Wg Długosza Bolesław Wstydliwy usynowił Leszka. Elekcję odnotowuje również Rocznik Traski.
Wielkopolska pod rządami synów Władysława Odonica
Po pierwszym zajeździe tatarskim oblicze Wielkopolski zmieniło się w sposób zasadniczy dopiero w 1244 r., kiedy ustały całkowicie w tej dzielnicy rządy Bolesława Rogatki w tym czasie również opuściła Kalisz ks. Wiola. P/nie Przemysł I i Bolesław Pobożny w 1245 r. współrządzili Wielkopolską już w 1244 r. stanęli wobec buntu rycerstwa wielkopolskiego przeciw nadmiernemu uprzywilejowaniu bp poznańskiego. Obaj zatwierdzili przywileje Kościoła poznańskiego.
W 1247 r. podzielili oni Wielkopolskę między siebie. Przemysł zatrzymał dla siebie płn. część z Poznaniem i Gnieznem, a Bolesław płd. bp poznański od razu zagroził klątwą temu, który naruszyłby granice. To jednak nie przeszkodziło naruszaniu podziału (Kronika Wielkopolska). W 1249 r. przeprowadzili bracia nowy podział Wielkopolski. Przemysł zatrzymał część poznańską i przejął od Bolesława ziemię kaliską, a Bolesławowi dostała się prowincja gnieźnieńska z Gieczem, Śremem, Nakłem i Ujściem. Ten podział był również nietrwały. Konflikty ujawniły się bardzo szybko. Już w 1250 r. Przemysł zajął szereg grodów należących do Bolesława, z Gnieznem włącznie, a jego samego uwięził. Na Wielkanoc 1253 r. Przemysł uwolnił Bolesława, po czy w obecności abp gnieźnieńskiego dokonał trzeciego już podziału wielkopolskiej dzielnicy. Teraz linia podziału przebiegała w kierunku południkowym. Przemysłowi dostała się ziemia poznańska, a Bolesławowi - kaliska i gnieźnieńska. Podział ten zakończył spory terytorialne. Bracia podejmowali razem pewne działania, ale już w poł. 1257 r. Przemysł I zmarł. W parę miesięcy później urodził się jego syn Przemysł II. Jego opiekunem został Bolesław Pobożny. Dzielnica wielkopolska została scalona, a ponieważ Pobożny nie miał męskiego potomka miał po nim przejść w całości na Przemysła II.
Wśród wydarzeń wielkopolskich pod panowaniem synów Odonica na uwagę zasługuje wojna Bolesława Pobożnego z Kazimierzem I kujwsko-łęczycko-sieradzkim o kasztelanię lądzką. Wojna przebiegająca w kilku etapach, rozgrywała się w l. 1247-1261. Rozpoczął ją Bolesław Pobożny, gdy tylko otrzymał ziemię kaliską. Zajął wówczas ląd, a stało się to w ostatnich chwilach życia Konrada Mazowieckiego. Gdy Konrad zmarł jego dzielnice zajął Kazimierz, który w 1248 r. odzyskał lądzkie wiano swojej żony. Drugi etap wojny o sporne terytorium przypadł na r. 1258. wg Kroniki wielkopolskiej Bolesław wystąpił najpierw do Kazimierza z żądaniem zwrotu kasztelanii. Gdy to nie poskutkowało ruszył na Inowrocław. W ten sposób wymusił zwrot spornego terytorium. Kazimierz spalił Ląd i zwrócił Bolesławowi środ. część kasztelanii.
W r. 1259 ta sama kronika odnotowuje najazd Kazimierza na z. kaliską. Bolesławowi udało się dopaść wojska Kazimierza, ale nie poprzestał na tym i zorganizował wyprawę odwetową. Spustoszono wówczas z. łęczycką. Zbudowano jakiś gród na tej z., który oddano pod straż Siemowitowi I. Kazimierz nie oddał całej kasztelanii, a nawet próbował odwetu na ks. krakowsko-sandomierskim, bowiem zajął w 1260 r. Lelów i wybudował w nim gród, ale Bolesław Wstydliwy zareagował natychmiast i zniszczył ten punkt oporu (Rocznik kapituły krakowskiej). Kronika wielkopolska informuje o zdecydowanej akcji w 1261 r. przez Bolesława Pobożnego. Na pocz. VIII wkroczył w granice państwa Kazimierza i wymusił na nim zwrot całej kasztelanii lądzkiej. Bp wrocławski zapośredniczył w zawarciu pokoju, który zamykał blisko 15-letni konflikt terytorialny między Wielkopolską a Kujawami.
W tym czasie Przemysł I zmagał się sporadycznie o pograniczne grody z książętami pomorskimi Świętopełkiem. Przedmiotem sporów było przede wszystkim Nakło. Tuż po śmierci Henryka Pobożnego zajął gród ks. Pomorza Gdańskiego i trzymał, zdaje się epizodycznie. W podziale z 1249 r. gród przypadł Bolesławowi, a w 1253 wrócił do Przemysła. W 1255 r. ponownie zagarnął go Świętopełk. Dla odzyskania tego punktu Przemysł pozyskał sobie brata Bolesława, oraz Kazimierza I kujawsko-łeczycko-sieradzkiego, a także jakieś posiłki Wstydliwego i Siemowita I mazowieckiego. Przemysł z Kazimierzem wybudowali obok nowy gród. Potem poszli na Raciąż, zajęty również przez Świętopełka i spalili go. W VII 1256 r. doszło do spotkania Przemysła I i Świętopełka w Kcyni, gdzie ułożono warunki pokoju. Przemysł zajął Nakło.
Wielkopolska stanęła wobec naporu niemieckiego ze strony Brandenburgii. Pocz. Dało przejście Lubusza w ręce Marchii Brandenburskiej. Bolesław Rogatka, za przyrzeczoną pomoc przeciw bratu Henrykowi Białemu, zastawił w 1249 r. połowę tego grodu abp magdeburskiemu, a druga połowa trafiła niedługo potem w ręce Marchii Brandenburskiej. Parę lat później już cały Lubusz był Marchii. Umożliwiło to jej penetrację terenów między Warta a Pomorzem Zach. tam skierowało się osadnictwo niemieckie, a za nim struktura organizacyjna zwana Nową Marchią. Brak współdziałania między ks. zachodniopomorskim Barnimem I a ks. wielkopolski Przemysłem I ułatwił postępy Brandenburgii na wsch. od Odry.
Już w 1253 r. zajęli Brandenburczycy Kostrzyń oraz Cedynię. Ks. wielkopolscy nie dostrzegli niebezpieczeństwa. Szukali nawet pomocy i porozumienia z Brandenburgią. Przemysł I oddał swoją córkę Konstancję, za żonę Konradowi, synowi margrabiego Jana (1260 - Rocznik kapituły poznańskiej; Kronika wielkopolska). Konstancja wniosła w posagu kasztelanię santocką, z wyłączeniem jednak Santoka. Naprzeciw niego Brandenburczycy zbudowali Landsberg (Gorzów). W 1265 r. zajęli jednak Santok. Był to groźny sygnał. Polityka wobec Brandenburgii uległa zmianie. W 1269 r. Brandenburczycy wybudowali Sulęcin, a spalili budowany gród Bolesława Pobożnego Międzyrzecz. W odpowiedzi na to Bolesław najechał z. lubuską, a Sulęcin spalił. W 1270 r. konflikt przeniósł się w rejon Santoka. Margrabia Otto odbudował Santok. Zajął także Drzeń. Ekspansja Marchii skierowała się na Pomorze Gdańskie, mianowicie Brandenburczycy wykorzystali spór między synami Świętopełka - Mszczujem II i Warcisławem, zajęli Gdańsk popierając Mszczuja. W 1271 r. Warcisław zmarł. Wówczas Mszczuj II, aby się pozbyć Brandenburczyków, wszedł w sojusz z Bolesławem Pobożnym. Wsparł on Mszczuja dużą siłą i odzyskał dla niego w 1273 r. Gdańsk.
Gdy rozgrywały się te wydarzenia czynny udział w życiu politycznym zaczął brać Przemysł II. W poł. 1273 r. najp/niej współrządził już Wielkopolską. Dzielnicy wielkopolskiej wyraźnie nie podzielili między sobą. W r. 1273 Przemysł II pojął za żonę Ludgardę, córkę ks. meklemburskiego Henryka I Pielgrzyma. W 1272 r. brał czynny udział w rozgrywkach zbrojnych z Brandenburczykami. Wówczas wyprawił się z palatynem poznańskim i kasztelanem kaliskim do Nowej Marchii, zdobył i spalił Strzelce Krajeńskie i odzyskał Drzeń. W 1278 r. Bolesław Pobożny z Mszczujem II najechali z. zdobyte przez Brandenburczyków i zdobyli Santok. Bolesław zmarł w IV 1279 r.
Postępujące rozbicie polityczne Śląska
Z 5 synów Henryka Pobożnego przy życiu pozostało 4: Bolesław Rogatka, Henryk Biały i Konrad I, nie osiągnęli w. sprawnego. Najmłodszy Władysław miał ok. 4 lat. Zatem władzę przejął Rogatka, który nie zdołał utrzymać w swoich rękach całej ojcowizny. Co do dzielnicy krakowskiej, zdaje się, że w ogóle nie próbował, a Wielkopolska powoli wymykała mu się z rąk. Od r. 1244 władał praktycznie już Tylko Śląskiem właściwym, do którego miał w perspektywie 3 jeszcze pretendentów.
W księstwie opolsko-raciborskim jeszcze w 1238 r. władzę przejął Mieszko Otyły. Jego brat Władysław I powrócił z Kalisza z ks. Wiolą w 1244 r. i wówczas zapewne został dopuszczony do współrządów. O podziale ks. nie słychać. Natomiast już w 1246 r. Mieszko Otyły zmarł i dzielnica przeszła w całości na Władysława I, który rządził nią do śmierci w 1281 lub 1282 r. stosunkowo długo nie podlegała, zatem podziałowi.
Rządy Bolesława Rogatki na Śląsku właściwym znamionowały się nie tylko słabością, ale wręcz anarchią (Księga henrykowska; Kronika polska). Książe nie tylko nie dbał o mienie państwowe, ale lekceważył sprawy publiczne. Opozycja wysuwała Henryka Białego, który najpóźniej w 1244 r. osiągnął w. sprawny. W 1247 r. Bolesław dopuścił go do współrządów, a w r. następnym, pod naciskiem dostojników, dokonał podziału Śląska. Zatrzymał dla siebie jego wrocławska część, a Henrykowi oddał legnicko-głogowską. Każdy z nich przybrał sobie jak gdyby do współrządów jednego z pozostałych braci, przeznaczonych do stanu duchownego. Zanim jeszcze faktycznie podział przeprowadzono, Bolesław Rogatka zmienił plan i dla siebie zatrzymał terytorium legnicko-głogowskie, a Henrykowi Białemu oddał Śląsk wrocławski. Bolesław miał dzielić rządy z Konradem I, a Henryk z Władysławem.
Konrad I został wybrany w 1248 r. bp pasawskim. Najpierw porzucił stan duchowny i zażądał od Bolesława Rogatki wydzielenia mu osobnego księstwa. Pojął za żonę Salomeę, córkę Władysława Odonica. Przemysł I dopomógł mu w uzyskaniu osobnej dzielnicy, której trzon stanowił z. głogowska. Władysław nawet, kiedy osiągnął w. sprawny godził się na rolę współrządcy, zwłaszcza, że nie porzucił duchowieństwa. Osiągnął probostwo wyszehradzkie i łączące się z tym beneficjum kanclerstwo króla czeskiego, a wreszcie został abp salzburskim.
Rządy Henryka Białego znamionowały się dużą zapobiegliwością o państwową substancję majątkową prowadził akcję rewindykacyjną w odniesieniu do dóbr, które pod panowaniem Rogatki dostały się w ręce kościelne i prywatne. Możliwe, że właśnie to sprawiło, że Rogatka podjął zbrojne działania przeciw Henrykowi Białemu. Ten porozumiał się z margrabią Miśni i w zamian za wsparcie oddał mu Szydłów. Tego samego dnia - 20 IV 1249 r. - Bolesław Rogatka przekazał abp magdeburskiemu połowę Lubusza wraz z przyległościami. Druga połowa, na razie należąca do Rogatki, w niejasnych okolicznościach dostała się wkrótce Marchii Brandenburskiej. Zastosowano tu po raz pierwszy prawo mieszkańców do wypowiedzenia posłuszeństwa księciu, gdyby ten nie dotrzymał warunków umowy. Sprawy te miały wpływ na wydzielenie się władztwa Konrada I, bowiem Rogatka bez porozumienia z nim szafował ich wspólnym władztwem. Rządy Henryka Białego charakteryzowały się troską o ks. wrocławskie, a także działaniem zmierzającym do restytucji panowania śląskiego w Wielkopolsce. W tym celu postarał się o papieskie zatwierdzenie praw Henryka Pobożnego do Wielkopolski i pozyskał dla tej idei Władysława i Konrada I. Po śmierci Przemysła I (1257) planu tego zaniechano.
W tym momencie nastąpiło zbliżenie ks. śląskich do dworu czeskiego. Opierało się na motywacjach rodzinnych. Matką ks. Śląska właściwego była córka Przemysła Ottokara II, Anna. Synowie Pobożnego dali się wciągnąć Czechom w walkę o spadek po Babenbergach. Natomiast ks. Władysław I opolsko-raciborski albo zachowywał wówczas neutralność, albo wspierał króla czeskiego. Bardzo niszczący był najazd Bolesława Wstydliwego, posiłkowanego przez Leszka Czarnego i Konrada II czerskiego, na ks. wrocławskie w 1271 r. W bitwie pod Suchymi Krutami na Morawach w 1278 r. stronę czeską wspierały posiłki niemal wszystkich ks. śląskich.
Dwór praski na pewno dla ks. śląskich bardzo atrakcyjny. Blisko z tym dworem był Władysław i syn Henryka Białego, Henryk IV Prawy. Czechy były atrakcyjne również dla miast śląskich (2 poł. XIII w. - okres rozkwitu gospodarczego Czech). Henryk Biały, który zapoczątkował orientację proczeską w swojej dzielnicy, zmarł w 1266 r., pozostawiając nieletniego Henryka Prawego. Dobrze ułożone stosunki z abp Władysławem, sprawiły, że Henryk Prawy bezkonfliktowo pozostawał pod jego opieką. W 1268 r. zmarł bp wrocławski Tomasz I, Władysław wówczas zabiegał o nominację na to biskupstwo. Nie otrzymał go, ale zachowując abp salzburskie, objął administracją diecezji wrocławskiej. Za jego sprawą Henryk IV Prawy przebywał na dworze Przemysła Ottokara II. W 1270 r. Władysława zmarł. Henryk Pozostał pod opieka króla czeskiego. W 1273 r. objął samodzielne rządy w ks. wrocławskim. Kiedy Przemysł Ottokar zginął pod Suchymi Krutami, Henryk próbował przejąć opiekę nad wdową po nim i nieletnim synem. Nie powiodło się to jednak, ale jako rekompensatę otrzymał z. kłodzką. W 1273 lub 1274 r. zmarł Konrad I głogowski, a w 1278 r. Rogatka. Konrad I pozostawił trzech synów: Henryk III głogowski, Konrad II Garbaty i Przemko. Ponieważ wszyscy byli w w. sprawnym, należy przypuszczać, że natychmiast doszło do podziału ks. Henryk III zatrzymał Głogów, Konrad II Garbaty - Żagań, a Przemko - Ścinawę, oczywiście razem z odpowiednimi terytoriami. Rogatka natomiast pozostawił: Henryka V Brzuchatego, Bolka I i Bernarda Zwinnego. Henryk już za życia ojca władał Jaworem, po śmierci zaś ojca zajął Legnice. Bolkowi I przekazał Jawor i Świdnicę. Wreszcie Bernard Zwinny władał Lwówkiem. W 1290 r. Henryk Brzuchaty przejął ks. wrocławskie po śmierci Henryka Prawego.
Po śmierci Mieszka Otyłego ks. opolsko-raciborskie pozostawało pod władzą Władysława. Podziałowi na 4 ks.: cieszyński - Mieszka I, bytomsko-kozielskie - Kazimierza, opolskie - Bolesława i raciborskie - Przemysła, uległo po śmierci Władysława I (1281 lub 1282). Podczas swojego panowania Władysław był władcą dość niezależnym. We wczesnej fazie sporu o spadek po Babenbergach stał po stronie Beli IV węgierskiego i wraz z Bolesławem Wstydliwym i ks. ruskim Romanem dokonał w 1253 r. dywersyjnego najazdu na Morawy. Dopiero w 1256 r. dał się Władysław przeciągnąć na stronę czeską, ale za cenę korektur granicznych, które były gł. jego celem. W preliminariach pokojowych Węgrów z Czechami w 1260 r. należał on do stronników Przemysła Ottokara II. W końcowej fazie konfliktu zachował neutralność. Najazdy stronników Beli IV, na śląskich stronników Przemysła Ottokara II nie dotknęły jego dzielnicy. W pokoju zawartym w 1271 r. przez Czechy i Węgry został pominięty. Zaangażował się natomiast w konflikt wewnętrzny w z. krakowsko-sandomierskiej w 1273 r., którego tłem była krytyczna postawa części dostojników i rycerstwa wobec prowęgierskiej polityki Wstydliwego. Na czele opozycji stał bp krakowski Paweł z Przemankowa. Przeciwnicy Bolesława przystali do Władysława, ale zostali pobici pod Bogucinem. Teraz Bolesław Wstydliwy - wraz z Bolesławem Pobożnym, Leszkiem Czarnym, Konradem II czerskim - najechał na ks. opolsko-raciborskie. Najeźdźcy ponieśli porażkę. W r. następnym zawarto pokój, w którego wyniku grania ks. opolsko-raciborskiego została przesunięta aż pod Kraków i oparła się na Skawince.
Rozbicie polityczne dzielnicy kujawsko-łęczycko-sieradzkiej
Już w 1233 r. Konrad Mazowiecki dopuścił do władzy swoich synów - Bolesława I na Mazowszu i Kazimierza I na Kujawach. Dla siebie zatrzymał z. łęczycką i sieradzką, które należały do z. krakowskiej, a także władzę zwierzchnią nad całą dzielnicą. Po śmierci Konrada (1247) Kazimierz I kujawski przejął z. łęczycką i sieradzką, a Bolesław I wykroił Siemowitowi I ze swego władztwa dzielnicę czerską. Kujawy z dwoma w/w ziemiami i Mazowsze uniezależniły się od siebie. Natomiast ks. czerskie Siemowita mogło pozostawać pod zwierzchnością Bolesława I. Pod władzą Bolesława znajdowało się nadto płn. część z. sandomierskiej, zagarnięta w 1230 r. przez Konrada Mazowieckiego. W 1248 r. zmarł bezpotomnie Bolesław I cała dzielnica mazowiecka przeszła na Siemowita I.
Samodzielne rządy Kazimierza I kujawsko-łęczycko-sieradzkiego trwały l. 20. Jeszcze zażycia ojca, w 1239 r., pojął za żonę córkę Henryka Pobożnego - Konstancję, która w posagu wniosła kasztelanię lądzką należącą do Wielkopolski. Gdy Bolesław Pobożny w 1247 r. uzyskał ziemię kaliską, podjął starania na drodze wojennej o rewindykację kasztelanii. W 1261 r. Kazimierz zwrócił ostatecznie Pobożnemu kasztelanię.
Początkowo przyjazny stosunek tego ks. do zakonu krzyżackiego, ok. 1252 r. przerodził się w nieufny, a nawet wrogi. Zrozumiał on niebezpieczeństwo. Widział w zakonie groźnego sąsiada i zręcznego konkurenta. Jednak Kazimierzowi brakował szerszych horyzontów, a być może także dobrych doradców. Z bp włocławskim miał ostre zatargi, a z dworami innych ks. piastowskich stosunki złe lub kontakty tylko sporadyczne. Nie zjednoczył swoich wysiłków antykrzyżackich ze Świętopełkiem pomorskim. Ze swoim bratem Siemowitem, również sąsiadem zakonu, pozostawał we wrogich stosunkach. Wojna o Ląd stawiała go również w pozycji wroga Piastów wielkopolskich. W działalności wewnętrznej zabrakło mu konsekwencji. Kościołowi nadał przywileje, ale były one zwykle następstwem zatargów. Z rycerstwem miał wewnętrzny konflikt, w którym przeciwko niemu stanęli również jego synowie.
Pozostawił 5 synów: (z małżeństwa z Konstancją) Leszka Czarnego, Siemomysła kujawskiego, (z małżeństwa z Eufrozyną, córką Kazimierza I opolsko-raciborskiego) Władysława Łokietka, Kazimierza II i Siemowita. Dzielnica była skazana na rozdrobnienie i degradację. Leszek Czarny już za życia ojca otrzymał z. łęczycką, zamienioną później na sieradzką; był sojusznikiem Wstydliwego w sporze czesko-węgierskim o spadek po Babenbergach, co zaprowadziło go zapewne na tron krakowski. Siemomysł objął po ojcu Kujawy. Na samym początku zbuntowali się przeciwko niemu dostojnicy kujawscy, zarzucając mu faworyzowanie Krzyżaków, wiec przystali do Bolesława Pobożnego. Wówczas ks. Siemomysł miał przekazać Bolesławowi Kruszwicę, aby przejednać swoich przeciwników (Kronika wielkopolska). Pozostali synowie w momencie śmierci ojca byli małoletni. Pozostawali zatem pod opieka przyrodnich braci, na których musiał też ciążyć obowiązek wydzielenia podopiecznym w stosownym czasie odpowiednich apanaży. Łokietek i Kazimierz zostali osadzeni na Kujawach brzeskich, stało się to nie wcześniej niż w 1274 r. w nieznanych i dość niejasnych okolicznościach Kazimierzowi dostała się z czasem Łęczyca, a Łokietkowi, po śmierci Leszka Czarnego, Sieradz. Najmłodszy z braci, Siemowit, po dojściu do w. sprawnego otrzymał od Siemomysła z. dobrzyńską. Kazimierz II zginął z rąk Litwinów, gdy ścigał ich w toku najazdu na Kujawy 1294 r. Siemowit zasklepił się w całkowicie partykularnych sprawach swojej dzielnicy.
Mazowsze pod rządami Siemowita I i jego synów
W 1248 r. Siemowit wszedł w związek małżeński z Perejasławą, córką ks. halicko-włodzimierskiego Daniela. W swoim panowaniu konsekwentnie pozostawał w sojuszu z tym ks. ruskim. Konsekwentnie również zabiegał o zawładnięcie przynajmniej częścią Jaćwieży, w czym sojusz ów odgrywał ważną rolę. Łączyły go przyjazne stosunki z Bolesławem Wstydliwym. Natomiast między nim, a jego bratem panowały stosunki wrogie. Stąd jego naturalnym sprzymierzeńcem Siemowita był Bolesław Pobożny. Siemowit w odróżnieniu od swego brata nie odnosił się wrogo do zakonu krzyżackiego, widząc w nim sprzymierzeńca w walce o Jaćwież. Zakon za jego realna pomoc w podboju Bałtów był skłonny odstąpić część terytoriów jaćwieskich.
Już w 1249 r., wziął udział u boku ks. Daniela w wyprawie na Jaćwież. Uczestniczył też w jego drugiej wyprawie w 1253 r. w tym samy r. zaangażował się zapewne w program chrystianizacji Litwy. Wg Rocznika kapituły poznańskiej, w r. 1253 abp Pełka wyświęcił we wsi Kozłów, należącej do Siemowita, dominikanina krakowskiego Wita, a pierwszego bp dla Litwy. Odbiegało to od linii politycznej ks. Daniela, który w tym momencie przygotowywał koalicje przeciw Mendogowi. W 1254 r. Siemowit zbliżył się do Zakonu, zawierając z nim układ w Raciążu. Na jego mocy on i Daniel mieli uzyskać trzecią część Jaćwieży za pomoc w podboju Bałtów. Drugi układ w r. 1260 w Troszynie, dawał Siemowitowi 1/6 Jaćwieży, pod warunkiem pomocy wojskowej. W 1259 r. Siemowit wszedł w koalicję z Bolesławem Pobożnym, Bolesławem Wstydliwym i ks. halickim Romanem, zwróconą przeciw jego bratu. Był to drugi etap walki o kasztelanię lądzką. Spustoszyli oni z. łęczycką i wybudowali gród, który został mu powierzony. W ten sposób Siemowit uzyskał punkt oparcia na terytorium, które miało mu p/nie przypaść po ojcu, a które zajął jego brat. Na pewno nie utrzymał się tam długo.
W 1262 r. Mendog, w odwecie za działania Daniela, poczynił przygotowania wojenne. Wielka wyprawa litewska poszła na włodzimierską część Rusi, a jedno jej skrzydło na Mazowsze. Uderzeni na Mazowsze poprowadził ks. żmudzki Trojnat, które wspierali ruscy przeciwnicy Daniela. Siemowit został wzięty do niewoli wraz ze starszym synem w Jazdowie. Następnie go ścięto, a jego syna Konrada uprowadzono.
Mazowsze nie uległo mimo kolejnych najazdów litewskich. Nie sięgnął po nie Kazimierz I. Przejął je dalszy krewniak, ks. wielkopolski Bolesław Pobożny, który odbudował gród płocki. Obaj synowie Siemowita I - Konrad II czerski i Bolesław II płocki byli młodociani. Nie wiemy, kiedy Konrad wrócił z Litwy, ani kiedy objął samodzielne rządy. Najp/niej Perejasława umocniła swoją władzę w Płocku, a Konradowi wydzieliła osobne władztwo, z gł. grodem - Czerskiem. Granica tego władztwa przebiegała z płd. na płn. między Czerwińskiem, należącym do Konrada, a Wyszogrodem i podchodziła pod Wiznę, choć jej nie obejmowała. Bolesław II pozostawał z matką w ks. płockim, współrządził z nią przez pewien czas i po niej przejął rządy. Braci znajdowali się na wrogich sobie pozycjach. Każdy z nich prowadził swoją własną politykę i wchodził w układy z innymi partnerami.
Linię polityczną Konrada II czerskiego wykreślał sojusz z ks. włodzimierskim Włodzimierzem, a także sojusze z Bolesławem Pobożnym i Bolesławem Wstydliwym. Należał do orientacji prowęgierskiej w walce o spadek po Babenbergach. W 1273 r. pojął za żonę Jadwigę córkę Rogatki. Bolesław II płocki ożenił się w 1279 r. z córką ks. litewskiego Trojdena, Gaudemundą-Zofią. Zabezpieczył się w ten sposób od najazdów litewskich. W swojej polityce znalazł sprzymierzeńca w Władysławie Łokietku.
Wg Rocznika Traski w 1282 r. ówczesny palatyn sandomierski oraz rycerstwo zbuntowali się przeciwko Leszkowi Czarnemu poddali grody w Sandomierzu i w Radomiu ks. czerskiemu Konradowi II. Leszek jednak opanował sytuację, wygnał Konrada, a grody odzyskał. Wnet potem najechali na z. sandomierską Litwini, a Leszek Czarny, przebywający w Krakowie, udał się za nimi w pościg, a we wsi Równe w z. łukowskiej, pokonał. W r. następnym ks. krakowski podstępnie uwięził bp Pawła z Przemankowa. Często to właśnie jemu przypisywano podburzenie rycerstwa z. sandomierskiej, wezwanie Konrada II czerskiego, a nawet sprowadzenie Litwinów. Nie ma jednak ku temu powodu. Konrad II podjął próbę zajęcia z. sandomierskiej w 1285 r., wykorzystując lub wywołując bunt rycerstwa, tym razem krakowskiego. Buntownicy znów zostali pokonani. Po śmierci Leszka Czarnego już nie Konrad II czerski, ale Bolesław II płocki został w drodze elekcji powołany na tron krakowski, którego wszakże osiągnąć nie zdołał (Rocznik Traski). W 1291 r. pojął za żonę Kunegundę, córkę Przemysła Ottokara II, a siostrę Wacława II czeskiego. Najp/niej zaakceptował sukcesję Przemyślidy w Krakowie.
Sprawa sukcesji tronu krakowskiego po śmierci Leszka Czarnego
Leszek Czarny zmarł bezpotomnie IX 1288 r. jego rządy były pełne niepokojów: bunty rycerstwa (1282 i 1285), ostry konflikt z bp krakowskim Pawłem z Przemankowa, najazdy Litwinów, trzeci najazd tatarski (1287). Miał kłopoty rodzinne, bo jego żona Gryfina publicznie wyrzucała mu bezpłodność. Sandomierzowi nadał w 1286 r. prawa miejskie. Odznaczał się talentem wojskowym. Drogą elekcji został wybrany Bolesław II płocki, natychmiast jednak pojawił się drugi pretendent do tronu, ks. wrocławski Henryk Prawy.
Wysunięto hipotezę (Oswald Balzer, 1919-1920), wg której czterej ks. polscy: Leszek Czarny, Henryk Prawy, Przemysł II wielkopolski i Henryk III głogowski, wszyscy wówczas bezdzietni, mieliby zawrzeć układ o wzajemnym dziedziczeniu swoich dzielnic. Układ ten miałby uwzględniać sekwencję praw do dziedziczenia Krakowa wg starszeństwa w. poszczególnych książąt, a więc prawo po śmierci Leszka Czarnego. Miałby najpierw Henryk Prawy, w następnej kolejności Przemysł II i na końcu Henryk III głogowski. Całkowicie zanegowano możliwość takiego porozumienia książąt (Jan Baszkiewicz, 1968).
Faktem jest, że po śmierci Leszka Czarnego (1288) zawiązały się dwie koalicje książąt pretendujących do tronu krakowskiego. Między nimi musiały istnieć jakieś porozumienia Po jednej stronie byli: Bolesław II płocki, Władysław Łokietek i Kazimierza II, po drugiej natomiast: Henryk Prawy, Przemysł II wielkopolski i szereg ks. śląskich (m.in. Henryk III głogowski).
W staraniach o tron krakowski praw rodzinnych nie brano pod uwagę wcale albo tylko w niewielkim stopniu. Nastąpiła kontrelekcja Henryka Prawego, została ona wsparta siłą militarną koalicji śląsko-wielkopolskiej i wolą przynajmniej części mieszczaństwa krakowskiego. Zastanawiające jest wszakże to, że już przed śmiercią Leszka Czarnego Henryk Prawy użył tytułu księcia Krakowa i Sandomierza, jak gdyby uzyskał ekspektatywę na księstwo krakowskie-sandomierskie. Zaraz po śmierci Leszka Czarnego Henryk Prawy podążył do Krakowa. Na pewno uprzedził Bolesława II płockiego. Po stronie ks. mazowieckiego opowiedział się bp Paweł z Przemankowa, a opcję przeciwną reprezentował na pewno kasztelan krakowski Sułko z Niedźwiedzia. Za ks. wrocławskim opowiedziało się na pewno mieszczaństwo. Po opanowaniu Krakowa Henryk Prawy powrócił do Wrocławia dla przygotowania odpowiednich sił militarnych, a następnie utrwalenia swej władzy w nowo nabytym księstwie. Władał zresztą tylko w jej części krakowskiej, gdyż z. sandomierską opanowała tymczasem druga koalicja. Wysłane do Krakowa pospieszne posiłki, pod wodzą Bolesława I opolskiego i Przemka ścinawskiego (syn Konrada I głogowskiego), już 26 II 1289 r. zostały dotkliwie pobite przez Władysława Łokietka pod Siewierzem. Przemko został zabity, a Bolesław dostał się do niewoli. Jeżeli stało się to istotnie w drodze powrotnej z Krakowa, to działanie tych posiłków w Krakowie musiało być bardzo krótkotrwałe, a w każdym razie nie zostały one użyte do opanowania Sandomierza. Może raczej Łokietek zagrodził im drogę. Kraków został oblężony przez stronę mazowiecko-kujawską, wspartą posiłkami ruskimi ks. Lwa, syna króla Daniela. Nowa wyprawa Henryka Prawego ugruntowała jego panowanie w Krakowie. Ks. wrocławski zawładnął grodami w Sławkowie i Skale, nie sięgnął jednak po Sandomierz. Wg austriackiej kroniki rymowanej Ottokara styryjskiego, Henryk Prawy powziął zamysł starań o koronę królewską. Przedsięwzięcie jednak nie powiodło się: pieniądze na ten cel powierzone prawnikowi książęcemu ów sprzeniewierzył, a ks. został otruty. Zmarł bezpotomnie 23 VI 1290 r. zdołał on sporządzić testament, w którym uczynił swoim sukcesorem na tronie krakowskim ks. Przemysła II, ks. wrocławskie natomiast Henrykowi III głogowskiemu. Wacławowi II czeskiemu zwrócił z. kłodzką. Poza tym starał się naprawić szkody wyrządzone bp wrocławskiemu w toku długoletniego sporu z bp Tomaszem III przekazując mu m.in. pełne prawo ks. w kasztelanii nysko-otmuchowskiej.
Krakowem zawładnął Przemysł II (Rocznik Traski). Wg Rocznika małopolskiego Przemysł posiadł Kraków, a Władysław Łokietek - Sandomierz. Musiał Przemysł uzyskać akceptację panów krakowskich, która zastąpiła elekcję. Tymczasem z roszczeniami do Małopolski wystąpił Wacław II czeski. Na wiosnę 1291 r. poprowadzona w jego imieniu wyprawa zajęła Kraków. Przemysł II musiał zrzec się swoich praw, jednak w 1293 r. tytułował się jeszcze dziedzicem Krakowa.
Na Śląsku dokonywał się rozbiór ks. wrocławskiego. Do spuścizny po Henryku Prawym wystąpił Henryk Brzuchaty. Miał on ten atut, że gorliwie optowali za nim mieszczanie wrocławscy, a i rycerstwo opowiadało się raczej po jego stronie. Bez trudu zajął Wrocław, a Henryk III głogowski musiał uchodzić. Z roszczeniami wystąpił również Bolko I jaworski. Uzyskał on płd. część spuścizny po Henryku ze Świdnicą. Między Henrykiem Brzuchaty a Henrykiem III głogowskim rozpętała się długotrwała wojna, w toku której ks. głogowski porwał i uwięził rywala oraz wymusił daleko idące następstwa. Ostatecznie w 1294 r. ustalił się podział, w wyniku którego Henryk Brzuchaty zatrzymał tylko niedużą centralną część Śląska, Bolko I władał terytorium od granic od granic dominium nysko-otmuchowskiego aż po granice z Łużycami, a Henryk III głogowski - wielkim obszarem na prawym brzegu Odry, od Wielkopolski aż po ks. żagańskie, które zresztą włączył do swego władztwa, gdy w 1304 r. zmarł ks. Konrad Garbaty.
W 1296 r. zmarł Henryk Brzuchaty, pozostawiając 3 synów: Bolesława Rozrzutnego, Henryka VI i Władysława, wszyscy małoletni. Jedność ks. utrzymała się do 1311 r. Najpierw rządy opiekuńcze nad księstwem sprawował Bolko I świdnicko-jaworski. Zmarł on jednak już w 1301 r. jego najstarszy syn Bernard, również był nieletni. Powstała, więc sprawa opieki nad nieletnimi ks. zarówno w linii legnicko-wrocławskiej, jak też jaworsko-świdnickiej. Zdaje się, że jej nie rozwiązano. W 1311 r. bracia podzielili się spuścizną po Henryku Brzuchatym. Najstarszy, Bolesław Rozrzutny, przyjął dzielnicę brzeską, przy czym bracia mieli mu wypłacić odpowiednie odszkodowani; Henryk VI otrzymał dzielnicę wrocławską, a Władysław - legnicką. Na Henryku VI wygasła linia wrocławska (1335), a na Władysławie - linia legnicka (13 I po r. 1352).
Wacław II czeski władcą Małopolski
Już w trakcie zabiegów Henryka Prawego o tron krakowski z roszczeniami do tronu wystąpił Król czeski Wacław II. Wdowa po Leszku Czarnym, Gryfina, miała zapisać na jego rzecz z. krakowską i sandomierską (poł. XIV w. - Kronika Pulkawy). Jeżeli w ogóle do niego doszło, to nie miał on w świetle prawa polskiego żadnej mocy prawnej. Mając tak słaby atut w ręce, Wacław II zaczął starannie przygotowywać grunt pod swoje przyszłe panowanie w Krakowie. Najpierw otworzył sobie drogę do ks. krakowsko-sandomierskiego. Wykorzystał słabą pozycję ks. opolsko-raciborskiej linii Piastów - 4 synów Władysława I, między których jego władztwo. Byli to: Mieszko I - ks. cieszyński, Kazimierz - ks. bytomski i kozielski, Bolesław I - ks. opolski i Przemysł ks. raciborski. W 1289 r. w Pradze Kazimierz bytomsko-kozielski złożył Wacławowi II hołd lenny. Z kolei w I 1291 r., Kazimierz z dwoma braćmi - Mieszkiem I cieszyńskim i Bolesławem I opolski - udali się do Ołomuńca, zapewne znów na zaproszenie Wacława II. Zawarli zanim sojusz i wnet stali się jego wasalami. Stało się to najp/niej w obliczu szykującej się wyprawy na Kraków. Wreszcie jesienią 1292 r., w toku osobistej wyprawy Wacława do polski, hołd lenny złożył mu Przemysł raciborski być może wówczas także potwierdzili hołdem lennym swój sojusz z Wacławem Kazimierz i Bolesław. W ten sposób król czeski stworzył sobie pomost do Krakowa.
Wacław II postarał się zaraz po śmierci ks. wrocławskiego, w VII i IX 1290 r., o dokumenty, na mocy których król Rudolf I Habsburg przekazywał mu swoje prawa do ks. wrocławskiego. Chodziło o to, że Henryk Prawy złożył w 1280 r. hołd lenny Rudolfowi ze swego księstwa. Na to nałożyły się dawne przyrzeczenia Henryka, że przekaże swoje władztwo Przemysłowi Ottokarowi II. Nie miało dla Wacława znaczenia to, że ks. wrocławski z przyrzeczenia tego się wycofał, a hołd lenny złożony Rudolfowi pozostał czczą formalnością. Równocześnie z tymi przygotowaniami kaptował Wacław II dostojników małopolskich. W II 1291 r. pozyskał sobie Henryka z Woszowa, który dzierżył gród w Skale. W samym Krakowie miał sprzymierzeńca w osobie bp krakowskiego Pawła z Przemankowa. Mógł też liczyć na przychylność mieszczan, dla których Czechy musiały być atrakcyjnym gospodarczo krajem. W IV 1291 r. tytułował się Wacław II ks. Krakowa i Sandomierza. W tym samy czasie bp bamberski Arnold poprowadził wyprawę czeską do Krakowa. W VIII przedstawiciele panów krakowskich podążyli do Czech. 1 IX 1291 r. w Lutomyślu Wacław II wystawił na ich ręce przywilej, zawierający ogólne gwarancje typu stanowego dla rycerstwa z. krakowskiej i sandomierskiej (godności i urzędy miały być obsadzane w porozumieniu z możnowładztwem krakowskim; żadnych nowych podatków).
Wacław II otrzymał, co prawda wymuszone okolicznościami zrzeczenie praw do ks. krakowsko-sandomierskiego ze strony Przemysła II. Ale w z. sandomierskiej pozostawał wciąż Łokietek (od 1288). Rocznik Traski informuje o zawładnięciu przez Łokietka Wiślicą (1291) oraz o nieudanej próbie zajęcia przez Czechów Sandomierza. Pierwszym namiestnikiem Wacława II w Krakowie został Bolesław I opolski. Latem 1292 r. Wacław II sam wyprawił się do Małopolski. W wyprawie uczestniczyli Bolesław I opolski i Kazimierz bytomsko-kozielski, a może także Mieszko I cieszyński i Przemysł raciborski, który wówczas stał się wasalem tego króla. Wsparcia udzielił mu również margrabia brandenburski. Jako sojusznik króla czeskiego pojawił się w Krakowie Bolesław II płocki. Filarem stronnictwa czeskiego w Krakowie był bp Paweł, który wnet po tej wyprawie zmarł. Łokietek zrezygnował z oporu w z. sandomierskiej i pociągnął do Sieradza. Miał po swej stronie tylko brata, Kazimierza II. Wacław II pociągnął za nim i zajął Sieradz (Rocznik Traski) Obaj książęta kujawscy zostali pobici i wzięci do niewoli. W obozie pod Sieradzem Łokietek złożył hołd lenny Wacławowi i zrzekł się swoich roszczeń do z. krakowskiej i sandomierskiej. Gdyby umowy nie dotrzymał, jego władztwo sieradzkie i kujawskie miało przejść na Wacława. Mógł wówczas Wacław powrócić do Czech. W Krakowie pozostawił jako swego starostę-namiestnika p/nie Tassona z Wiesenburga, który jest poświadczony źródłowo dopiero w lecie 1294 r. Urzędu tego Polska wcześniej nie znała. Pojawił się on w drodze obejścia przywileju lutomyskiego, w którym zawarowano obsadę godności i urzędów za zgodą miejscowych panów. Dotyczyło to oczywiście stanowisk zwyczajowych. Nie powiodło mu się z obsadą bp krakowskiego po bp Pawle, który zmarł w XI 1292 r., kapitułą bowiem wybrała na bp spokrewnionego z Piastami Prokopa, nie należał on do zwolenników Wacława. W 1294 r. bp został wezwany na dwór praski, gdzie musiał się ukorzyć wobec króla Czech i ks. krakowsko-sandomierskiego. Bawił tam wówczas również były kolektor świętopietrza Jan Muskata. W tym samym 1295 r. zmarł Prokop, a kapituła krakowska pod presją Wacława II wybrała na wakujące bp właśnie Jana Muskatę.
Sytuacja polityczna Wacława II w Polsce, mimo sukcesów, a także nadań mających skaptować część społeczeństwa, była daleka o stabilizacji. W 1297 r. Władysław Łokietek razem z Węgrami i Wielkopolanami pustoszył Śląsk (Rocznik Traski, Rocznik małopolski, Rocznik Sędziwoja). Po stronie Łokietka działał wówczas Bolesław II płocki. Były one wymierzone przeciwko Henrykowi III głogowskiemu, którego zwróciły w szukaniu pomocy ku Wacławowi. Wacław zagroził Łokietkowi wojną, co zmusiło tego ostatniego do ustępstw. 18 XI 1297 r. uznał Łokietek prawa Wacława do Małopolski. Konflikt między nimi jednak narastał i obfitował w akty wrogości. Latem 1299 r. pokonany Łokietek przyjął w nie znanych nam bliżej okolicznościach, we wsi Klęce k/Nakła, nowe zobowiązania w stosunku do Wacława II. Narzucone mu rygory były mniej bezwzględne niż w r. 1292. Łokietek przyrzekł w 24 XII, udać się do Pragi, aby oddać posiadane przez siebie z.: Wielkopolskę, Pomorze, Kujawy, Łęczycę i Sieradz, a następnie przyjąć je z rąk króla czeskiego w lenno. Władysław Łokietek nie uległ jednak Wacławowi II, nie złożył hołdu lennego, ale tez naraził się na kolejne uderzenie króla Czech i na porażkę, wskutek czego musiał uchodzić z Polski, pozostawiając Przemyślidzie otwartą drogę do polskiej korony królewskiej. Najgorsze było to, że odstąpili od niego Wielkopolanie. Tak zamyka się epizod małopolskich rządów Wacława II. to, że odstąpili od niego Wielkopolanie. Tak zamyka się epizod małopolskich rządów Wacława II.
Ku zjednoczeniu Polski. Koronacja Przemysła II
Aby zjednoczyć Polskę niezbędne było przełamanie barier systemu patrymonialnego, jak też stworzenie odpowiedniej ideologii, w której należne miejsce znalazłyby i tradycja Polski Bolesławów, i symbolika działająca na wyobraźnię. Patrymonialny charakter państewek piastowskich przeżywał się wolno, lecz w sposób ciągły. Rozdrobnienie polityczne sprzyjało zatracaniu się owego patrymonialnego systemu. Najważniejszym czynnikiem w procesie zjednoczeniowym była oczywiście ideologia, mająca silne oparcie w tradycji.
Widomym znakiem politycznej jedności była oczywiście korona królewska. Miała ona odniesienie do Polski Piastów, ale także swój niezależny od tego wymiar ideowy. Symbolizowała władzę suwerenną na zewnątrz i wewnątrz państwa. Wg doktryny prawników już przynajmniej od XIII w. król nie miał w państwie nad sobą żadnej władzy. Poprzez koronę królewską, można było przezwyciężyć rozbicie dzielnicowe. Rozumieli to piastowscy protagoniści zjednoczenia (Henryk Prawy). Miejscem, z którym łączyła się idea jedności politycznej Polski stał się Kraków. W związku ze zjednoczeniem stał się miejscem koronacyjnym, a także nekropolią królów Polski. Nosicielką idei zjednoczenia Polski była przede wszystkim sama dynastia Piastów. Król mógł być tylko jeden, a kandydatów było więcej. Sprzeczność interesów w łonie dynastii osłabiał lub wręcz niweczyła jej rolę w procesie zjednoczeniowym.
To samo trzeba by powiedzieć o elicie władzy rozbicie przyczyniło się do wzrostu jej liczebności. Nie da się jednolicie zakwalifikować i jednoznacznie określić roli tej grupy społecznej. To z rycerstwa rekrutowali się dostojnicy otaczający ks., ale cierpiało ono zarazem na podziałach. Nieraz podkreślano, zwłaszcza w historiografii marksistowskiej, rolę gospodarki towarowo-pieniężnej, wytwarzania się ponaddzielnicowych więzi ekonomicznych, a zatem także miast w procesie zjednoczeniowym. Społeczną siłą integrującą na tym gruncie powinno być mieszczaństwo. Wiele jest w tym jednak przesady (miasta miały swoje partykularne interesy, okazywało się nawet siłą dezintegrującą). Najbardziej w zjednoczeniu Polski zainteresowany był Kościół jako instytucja. I choć organizacja kościelna tworzyła, obok dynastii, najsilniejszą więź międzydzielnicową, sam przez się nie mógł wiele uczynić. Co najwyżej przez swoich hierarchów mógł oddziaływać na poszczególnych książąt.
Bliscy zjednoczenia Polski byli Henryk Brodaty i Henryk Pobożny, korzystnie też przedstawiały się działania Henryka Prawego. Przemysł II, choć ustąpił z Małopolski wobec nacisku Wacława II, osiągnął przynajmniej sukces połowiczny przez odnowienie królestwa. Samodzielne rządy wymusił Przemysł II na Bolesławie Pobożnym w 1273 r. władał w dzielnicy poznańskiej swego ojca, a gdy w 1279 r. Bolesław Pobożny zmarł, nie pozostawiając męskiego potomstwa, objął całą Wielkopolskę. Przez matkę spokrewniony był z Piastami śląskimi. Pokrewieństwo łączyło go także z Mszczujem II pomorskim. Ok. 1272 r., nastąpiło zacieśnienie stosunków między Wielkopolską a Pomorzem Gdańskim. Zaowocowało ono układem między Przemysłem a Mszczujem, który zawarto w Kępnie 15 II 1282 r. bezdzietny Mszczuj II przekazał Przemysłowi Pomorze Gdańskie, zachowując jedynie dożywotnią władzę. W 1294 r. Mszczuj zmarł.
Stosunki Przemysła II z ks. śląskimi, zwłaszcza z Henrykiem Prawym i Henrykiem III głogowskim, miały również doniosłe znaczenie. Na pocz. l. 80-tych XIII w. nie brakło spraw konfliktowych, które były echem sporu o kasztelanię lądzką, ale zakończyły się przed 1287 r., kiedy domyślano się w/w układu czterech książąt. Faktem jest, że w swoim testamencie Henryk Prawy uczynił Przemysła swoim sukcesorem w nabytej świeżo dzielnicy krakowskiej. Faktem jest również, że Przemysł na wypadek swojej śmierci scedował prawa do własnej dzielnicy wielkopolskiej i nabytego Pomorza Gdańskiego na rzecz Henryka III głogowskiego. Poświadcza to dowodnie akt układu krzywińskiego z 1296 r., zawartego przez Władysława Łokietka z Henrykiem III głogowskim po śmierci Przemysła II.
Umacniając swoją pozycję w Wielkopolsce. Przemysł wszedł w 1293 r. na zjeździe w Kaliszu w porozumienie z ks. linii kujawskiej: Władysławem Łokietkiem i Kazimierzem II. Stało się to po kapitulacji Łokietka przed Wacławem II pod Sieradzem. Przemysł II, który został zmuszony do zrzeczenia się tronu krakowskiego i Łokietek stawali się naturalnymi sprzymierzeńcami. Wszyscy trzej kontrahenci tytułowali się dziedzicami Krakowa, co w każdym razie zwracało się przeciw roszczeniom Przemyślidy. Ich zadaniem było odebranie Krakowa z rąk Wacława II. Inny problem, jaki się wyłaniał, stanowiła kolejność dziedziczenia. Z racji tego, że nie posiadali wówczas dzieci mogli dziedziczyć Kraków wg starszeństwa układ nie dotknął sukcesji w ojcowiznach poszczególnych książąt, ale sprawa ta wnet miała się wyłonić. Łokietek wprawdzie ok. trzy miesiące po ugodzie kaliskiej pojął za żonę córkę Bolesława Pobożnego - Jadwigę.
Polityka Przemysła II była od pocz. rządów zorientowana gł. na płn. i na płn-zach. Świadczą o tym jego trzy małżeństwa: z Ludgardą (ks. meklemburskiego Henryka I Pielgrzyma), z Ryksą (córka zdetronizowanego króla Szwecji Waldemara) i Małgorzatą (córką margrabiego brandenburskiego Albrechta III). Efektem tej polityki było niewątpliwie nabycie przez Przemysła II praw do Pomorza Gdańskiego. Sojusz, w jaki weszli Przemysł II i Mszczuj II z ks. zachodniopomorskim Bogusławem IV w 1287 r. dowodzi, że tam właśnie widział Przemysł zagrożenie i żywotny interes swego państwa, zanim przez wzgląd na racje wyższe zwrócił się ku Krakowowi, gdzie wszakże nie przygotował sobie należycie gruntu i gdzie nie znalazł być może dostatecznego poparcia i zrozumienia. To tłumaczy jego rezygnację w 1291 r.
Po włączeniu do Wielkopolski Pomorza Gdańskiego (1294) podjął Przemysł II starania o koronę królewską. Plan ten kiełkować musiał już przynajmniej w czasie krótkich krakowskich rządów (1290-1291). Rzeczywiste starania o koronę w Stolicy Apostolskiej trzeba datować jednak z pocz. 1295 r., za Bonifacego VIII. Starania Przemysła II o koronę w Polsce zbiegły się ze staraniami w tej samej sprawie Wacława II. O tym, że Przemysł II otrzymał zgodę na koronacje, świadczą Kronika oliwska i Kronika zbrasławska. Koronacja odbyła się w Gnieźnie 26 VI 1295 r. Dokonał jej abp Jakub Świnka. Dyskusja o tym, czy królestwo Przemysła II miało w swoim wymiarze ideowym charakter ogólnopolski, czy też partykularny wielkopolsko-pomorski, musi być rozstrzygnięta na korzyść tej pierwszej opcji (krakowskie godło przyjęte przez Przemysła II; jego nadania z 1293 r. na rzecz bp krakowskiego i dotyczące krakowskich żup solnych; w swej tytulaturze nie wyrzekł się Krakowa). Ogólnopolski charakter koronacji wyraził się w tym, że uczestniczyli w niej bp: poznański, włocławski, lubuski i płocki, a bp wrocławski i krakowski wyrazili na nią swoją zgodę (Rocznik kapituły poznańskiej). Królewskie rządy Przemysła II trwały niewiele ponad pół r. Został zamordowany w Rogoźnie 8 II 1296 r. wygasła na nim wielkopolska linia Piastów. Zamachu dokonali Brandenburczycy, a pomogli im w tym przedstawiciele opozycji wielkopolskiej. Dzieło Przemysła II nie poszło na marne.
Na razie rozpoczęły się zabiegi o spuściznę po Przemyśle II. Jako pretendenci do tronu wystąpili Henryk III głogowski i Władysław Łokietek. Pierwszy z nich był sukcesorem z woli Przemysła. Drugi został wybrany przez Wielkopolan. Nie wiemy czy na pocz. doszło między nimi do walki zbrojnej, bowiem już 10 III 1298 spotkali się oni w Krzywinie i dokonali w drodze kompromisu podziału Wielkopolski. Łokietkowi przypadła większa jej część z Kaliszem, Gnieznem i Poznaniem, a Henrykowi III skrawek zachodni. Nadto oddał Łokietek Henrykowi poł. z. kłobuckiej, której drugą część otrzymał Bolesław I opolski. Łokietek adoptował najstarszego syna Henryka - nieletniego jeszcze Henryka (Henryk IV Wierny). Miał otrzymać ks. poznańskie w granicach z czasów Przemysła I, a w przypadku bezpotomnej śmierci Łokietka miał być jego sukcesorem. W razie śmierci adoptowanego syna prawa te przechodziły na kolejnych synów Henryka III. Układ ten pozostawał w mocy bardzo krótko, bo już w r. następnym Łokietek z Bolesławem II płockim i posiłkami węgierskimi uderzył na ks. głogowskie.
Do Pomorza Gdańskiego Łokietek nie miał żadnych praw. Po śmierci Przemysła II sięgnął po nie bratanek Łokietka, ks. Kujaw inowrocławskich - Leszek (syn Siemomysła). Był on spokrewniony z Mszczujem II przez matkę. Siemomysł, który zmarł w 1287 r. zostawił 3 synów: Leszka, Przemysła i Kazimierza III. Wraz z matką Salomeą siedzieli wspólnie na ks. Łokietek jednak nie dopuścił Leszka do faktycznych rządów. Na Pomorze napłynęli ludzie Łokietka z Kujaw i wielkopolski, którzy stworzyli nową elitę władzy. Namiestnictwo dzielnicy dostało się ostatecznie miejscowej rodzinie Święców. Rządy Łokietka na Pomorzu i w Wielkopolsce nie zyskały uznania. Natrafiły na zbyt wiele przeciwności. Otwarty konflikt z Henrykiem III, dywersyjne działania ze strony Wacława II i takież zapewne ze strony Brandenburgii, niezręczne posunięcia w stosunku do Kościoła i być może zbyt arbitralne traktowanie innych czynników doprowadziły do katastrofy. Te same siły społeczne, które wyniosły Łokietka na tron wielkopolski, pozbawiły go władzy i wygnały, otwierając drogę Wacławowi II.
Postępy w dziedzinie cywilizacji i kultury w XIII w.
W. XIII zapisał się w polskich dziejach jako okres, w którym ukształtowała się sieć parafialna, co oznaczało, że dopiero wówczas chrześcijaństwo dotarło do szerokich kręgów społecznych. Przez kanonizację św. Stanisława (1253) Polska zyskiwała pierwszego rodzimego świętego. Jego kult odegrał dużą rolę w zjednoczeniu państwa polskiego. Kultem otaczany był pierwszy dominikanin polski - Jacek Odrowąż, zmarły w 1257 r. i kanonizowany pod koniec XVI w. W aurze świętości żyła żoną Henryka Brodatego, Jadwiga, która zmarła w 1243 r. i już w 1267 r. kanonizowana. Kultem otaczane były nadto: bł. Anna, żona Henryka Pobożnego, bł. Kinga, żona Bolesława Wstydliwego i jej siostra bł. Jolenta, żona Bolesława Pobożnego. Do tego szeregu XIII-wiecznych świątobliwych kobiet należy zaliczyć norbertankę krakowską pochodzącą ze Śląska, bł. Bronisławę.
Nie sposób pominąć roli klasztorów. Spośród licznych zgromadzeń reguły benedyktyńskiej i augustiańskiej, które powstały na z. polskich i upowszechniły się w XII w. Na duchowości XIII w. silne piętno wycisnęły nowe zgromadzenia tzw. mendykanckie (żebracze) - dominikanów i franciszkanów. W r. 1228 powołano do życia polską prowincję dominikańską. Ok. 1240 r. było na naszych z. 10 domów tego zakonu. Natomiast pierwsze zgromadzenie franciszkańskie na z. polskich powstały w 1236 r. niemal równocześnie w Krakowie i we Wrocławiu. Szczególną rolę odegrały na Śląsku. Były bliskie Piastom, z których wielu znalazło w kościołach franciszkańskich miejsce wiecznego spoczynku.
Znamieniem rozwoju naszej kultury w XIII w. jest przede wszystkim rozszerzenie się kręgu jej odbiorców. Promieniowały nią wciąż jeszcze gł. kapituły i klasztory jako najliczniejsze skupiska ludzi wykształconych, ale nierzadko rolę taką odgrywały dwory książęce. Szkoły katedralne i kolegiackie przygotowywały młodych ludzi do stanu duchownego i do studiów zagranicznych. Szkoły parafialne były rzadkością. Wymóg stawiany przez Kościół polski duszpasterzom (1248, 1285), aby posługiwali się językiem polskim, przybliżał ludowi nie zawsze zrozumiałe dla niego treści religijne. Istniała już rodzima elita intelektualna, przeważnie wykształcona za granicą. Stosunkowo duża liczba zabytków historiograficznych i literackich z XIII w. świadczy, że imano się również pióra (Mistrz Wincenty Kadłubek, Wincenty z Kielc). W dominikańskim środowisku krakowskim wówczas miała też postać domniemana zaginiona kronika (Gerard Labuda, 1983), z której miał korzystać Długosz. Na w. XIII przypada świetny rozwój polskiego rocznikarstwa (Rocznik kapituły krakowskiej - 1266; Rocznik kapituły poznańskiej; Kronika wielkopolska; Kronika polska; Księga henrykowska, 1 część - 1269-1273; Kronika Dzierzwy). Pośród Polaków wykształconych za granicą, którzy odegrali pewną rolę w Polsce lub poza nią, wymienić trzeba bp Iwona Odrowąża (1218-1229), Jakuba ze Skaryszewa, Stefana Polaka (prawnicy), Marcina Polaka (autor Kroniki cesarzy i papieży), Mikołaj (rektor scholarów zza Alp w Padwie) i Mikołaj (lekarz wykształcony w Montpellier; autor Antihipocrates). Wreszcie należy wspomnieć, że w 2 poł. XIII w. powstały w Paryżu: o instrumencie astronomicznym zwanym torquetum niejakiego Franka z Polski oraz O perspektywie, którego autorem był Witelo, którego matka była Ślązaczką.
W XIII w. dokonał się przełom w sztuce i architekturze. Jeszcze w 1 poł. XIII w. zaczyna powoli wchodzić styl gotycki. Przede wszystkim jako budulec wkraczała do użytku cegła. Upowszechnienie się nowego stylu związane było w pewnej mierze z ekspansją zgromadzeń żebraczych. Gotyk polski stawał się od początku oszczędny pod względem zdobniczym. W innych dziedzinach sztuki przejście do gotyku rysuje się mniej przejrzyście.
W. XIII w Polsce zasługuje na uwagę ze względu na pewne pozareligijne treści ideowe, które się wówczas rodziły. Rodziła się w różnych warstwach społecznych świadomość interesów nadrzędnych, wyrastająca z tradycji Polski Bolesławów zaczęto dostrzegać dobro rzeczy pospolitej.
V. odbudowa królestwa polskiego (1300-1370)
Najbardziej widomym znamieniem owego okresu jest przywrócona korona królewska. Gwarantowała ona Polsce polityczną jedność, którą wszakże zależała od uznania zwierzchniej władzy królewskiej ze strony poszczególnych książąt dzielnicowych. Trzonem Królestwa stały się Małopolska i Wielkopolska. Koronacja królewska nie załatwiała automatycznie sprawy przynależności do Królestwa Polskiego poszczególnych ks. piastowskich. Ich władcy nie zostali przymuszeni, a pozostawienie im swobody wyboru zwierzchności nie zawsze wypadało na korzyść odrodzonemu państwu. Z okresu rozbicia dzielnicowego Polska wychodziła okaleczona terytorialnie (zhołdowanie Śląska przez czeskich Luksemburgów i częściowe zhołdowanie przez nich ks. mazowieckich).
Odbudowa Królestwa wymagała od poszczególnych władców polityki integracyjnej. Każdy z nich wniósł jakiś istotny wkład w tym zakresie. Krótkie rządy Wacława II były ważne przez sam fakt objęcia zwierzchnością królewską większości ziem polskich. Usprawniły one do pewnego stopnia funkcjonowanie aparatu państwowego, wprowadzając w poszczególnych prowincjach niezależny od lokalnych układów możnowładczych namiestniczy urząd starościński. Z panowaniem czeskim w Polsce można p/nie łączyć pojawienie się urzędu justycjariusza, którego zadaniem było ściąganie przestępców z mocy prawa publicznego. Łokietek nie zlikwidował urzędu starosty. Dopiero jednak Kazimierz Wielki stworzył urzędy centralne o charakterze ministerialnym. Podjął szereg działań ustawodawczych i kodyfikacyjnych, mających na celu integrację państwa. Pod jego panowaniem stworzono też doktrynę łączącą tradycję Polski Bolesławów z nową rzeczywistością stanową i integrującą państwo przynajmniej w sensie ideowym. Pojawiły się też gospodarcze działania integrujące, jak wprowadzenie jednej monety i pewien protekcjonizm gospodarczy mający na uwadze interes państwa.
Nie bez znaczenia był w całej Europie Środkowej wzrost gospodarczy. Wyraźny stał się ogólny rozwój ekonomiczny. Na korzystną koniunkturę gospodarczą nakładały się wzrost demograficzny i rozwój osadnictwa wiejskiego, a zatem i rozwój rzemiosła oraz wymiany o zasięgu lokalnym i regionalnym. Pomyślny rozwój gospodarczy wyzwalał znaczne rezerwy społeczne, a także sprzyjał inicjatywom władców i elit rządzących. Polska mocno tkwiła w grupie państw rozwijających się, mimo że równocześnie doznała dotkliwego z punktu widzenia bilansu cywilizacyjnego przesunięcia terytorialnego: utraciła wysoko zurbanizowany i silny demograficznie Śląsk oraz mające znaczny potencjał ekonomiczny Pomorze Gdańskie. Jak gdyby w rekompensacie otrzymał Ruś halicko-włodzimierską, która wymagał jednak ogromnych inwestycji. Na w. XIV przypadła w Małopolsce i w Wielkopolsce kulminacja procesu urbanizacyjnego, któremu towarzyszyło żywo rozwijające się osadnictwo wiejskie słabszymi wynikami wykazał się w XIV w. w dziedzinie kultury.
Postępy w budowie społeczeństwa stanowego
W. XIV był okresem dalszego rozwoju i umacniania się społeczeństwa stanowego w Polsce. Jedynie ukształtowanie się stanu duchownego zostało zakończone w XIII w. inaczej przedstawiał się obraz mieszczaństwa. Dopiero w XIV w. przypadła kulminacja procesu tworzenia gmin miejskich w Małopolsce i Wielkopolsce; najgęściej zurbanizowany Śląsk, z najlepiej uformowanym stanem mieszczańskim, w XIV w. od Polski odpadł. Przebiegający wówczas proces urbanizacyjny w Królestwie Polskim miał swoją specyfikę. Perspektywy, jakie stwarzał, sprawiały, że włączyło się weń w pewnym stopniu rycerstwo i w sposób naturalny także bardziej przedsiębiorcze jednostki spośród ludności wieśniaczej. Z przenikaniem tych ostatnich do społeczeństwa miejskiego kłopotów nie było. Inaczej było z włodykami, którzy stanowili trzon ówczesnego rycerstwa. Byli oni często wójtami, przyjmowali prawa miejskie, dzięki czemu wchodzili w skład władz miejskich, jako rajcowie lub ławnicy, parali się handlem a nawet rzemiosłem (gł. w małych miasteczkach Wielkopolski, Małopolski, z. łęczyckiej i sieradzkiej, Kujaw i Mazowsza; tam gdzie nie docierali osadnicy niemieccy). Rycerze-mieszczanie niełatwo wyzbywali się przysługujących im przywilejów rycerskich, utrzymując jednocześnie miejskie, stąd grupa ta decydowała o pewnej płynności granicy między dwoma stanami.
Mimo prawa rycerskiego nie można było jeszcze do końca epoki piastowskiej mówić o stanie szlacheckim. Trójwarstwowa budowa całej tej grupy społecznej, której atrybutem była służba wojenna, wciąż jeszcze pozostawała faktem. Do warstwy pierwszej rycerstwa, której przysługiwała największa główszczyzna i nawiązka, należeli rycerze legitymujący się pochodzeniem ze znamienitych rodów i mający określone godności w państwie, do drugiej - rycerze zwykli (włodycy), a do trzeciej - rycerze fikcyjni. Każdej z tych grup przysługiwała inna główszczyzna i nawiązka. Ewolucja stanu prowadziła stopniowo do zatarcia tych różnic. Za czasów Kazimierza Wielkiego tylko pierwszej grupie przysługiwała nazwa szlachta. Z czasem - wyniku wewnętrznego zrównania pod względem prawnym, a także wyłączenia osób niepożądanych - cały stan rycerski nazwany zostanie szlacheckim. Proces zamykania się tego stanu możemy stwierdzić pod kon. XIV i na pocz. XV w., a przejawiał się on w licznych stawianych przed sądem zarzutach o bezprawnym korzystaniu z przywilejów szlacheckich. Możliwe, że wydarzanie takie miały miejsce również wcześniej (brak ksiąg sądów ziemskich, które pojawiając się dopiero w ostatniej ćwierci XIV w.). W wewnętrznym zrównaniu się warstwy rycerskiej dokonywał się awans grupy o niższej kondycji społecznej, co ma swoją wymowę ideową, choć w praktyce musiało równocześnie oznaczać pewne obniżenie prestiżu grupy sytuującej się w hierarchii szlacheckiej najniżej. Wielką rolę zaczęła odgrywać pozycja majątkowa. W obrębie stanu tworzyły się ogromne różnice materialne, z czasem coraz bardziej się powiększające.
W w. XIV miały również miejsce zmiany niezwykle ważne dla uformowania się stanu kmiecego. Nie był to stan uprzywilejowany, zatem tworzył się w drodze eliminacji z pozostałych stanów. Istniały również pewne mechanizmy wewnętrzne, które ten najliczniejszy stan społeczny sam wykształcił. Poprzez rozwój immunitetu, którego kulminacja przypadła na w. XIII, zniwelowano daleko idące różnice wśród ludzi czynnych bezpośrednio w pracy roli. Prawie całkowitej likwidacji uległa kategoria ludności niewolnej, a bardzo wielu osadników wolnych zarówno w kondycji społecznej z ludnością przypisaną. Poddaństwo stawało się formą dominującą. Obok upowszechniania się nowej formy poddaństwa zaczęto organizować osadnictwo wiejskie na prawie czynszowym, w szczególności na prawie niemieckim. Zdominowało ono gospodarczo-społeczne realia wiejskie w. XIV. osadnik wiejski stawał się dzierżawcą wolnym, związanym ze swoim panem określoną umową. Warunki osadników organizujących się na prawie niemieckim określano zwykle na piśmie, w tzw. przywileju lokacyjnym, natomiast warunki prawa polskiego określał zwyczaj, tzn. rodzaj niepisanej umowy zbiorowej (tzw. „układ ziemski”). W jednym i drugim wypadku wolny dzierżawca mógł opuścić swego pana po wywiązaniu się z zawartej z nim umowy. Osadnik na prawie niemieckim winien był w razie rozwiązania umowy zapłacić czynsz za tyle lat, przez ile korzystał z wolnizny oraz musiał znaleźć równie zamożnego następcę, a osadnik na prawie polskim, zobowiązany był do odpracowania wolnizny. Statut małopolski Kazimierza Wielkiego wprowadził ograniczenie opuszczania wsi przez kmieci (tylko jeden lub dwóch równocześnie. Zdarzały się także usankcjonowane prawem przypadki, kiedy nawet wszyscy kmiecie mogli opuścić swego pana bez jego zgody (np. zgwałcenie przez pana wsi córki lub żony kmiecia, narażenie kmieci na zajęcie ich mienia z powodu występku pana oraz dopuszczenie się przez niego czynu, który ściągnąłby na wieś cenzury kościelne). Kmiecie posiadali własne sądownictwo sądowe, które jednakże dotyczyło wsi zorganizowanych na prawie niemieckim. Sędzią ludności wiejskiej był sołtys, który sądził w imieniu pana wsi. Sądownictwo miało charakter patrymonialny. Istniała jeszcze tzw. ława, w której skład wchodzili przedstawiciele kmieci - organ przeniesiony z prawa miejskiego ukształtowanego na podstawie prawa niemieckiego. Stan ten nie obejmował całej ludności wiejskiej, pozostawał poza nim część, która miała status dzierżawców z. i pełniła rozmaite służby dworskie.
Charakter odrębnego stanu społecznego miała ludność żydowska (sługi skarbu). Zasadę podległości tego stanu bezpośrednio monarsze stosował już w praktyce Mieszko Stary. W 1264 r. Bolesław Pobożny jako pierwszy ks. piastowski nadał przywilej Żydom, zamieszkałym w jego ks. kaliskim. Podobnie postępowali Henryk Prawy, Henryk Brzuchaty i Henryk III głogowski. Dzięki nim przywileje otrzymali Żydzi mieszkający w ks.: wrocławskim, legnickim i głogowskim. W odrodzonym Królestwie Kazimierz Wielki zatwierdził w 1334 r. przywilej Bolesława Pobożnego Nie mogli, zatem Żydzi być pozywani przed inny sąd niż ten, który wyznaczył monarcha. Wyrobił się zwyczaj, że w zastępstwie księcia lub króla sądził Żydów jego pierwszy dostojnik - wojewoda. Sądem dla nich właściwych stał się sąd wojewodziński, a z czasem specjalny sąd podwojewodziński. Żydzi tworzyli odrębną grupę, która nie poddawała się asymilacji.
Królewskie rządy Wacława II w Polsce (1300-1305) i zabójstwo Wacława III (1306)
W 1295 r. punkt ciężkości zabiegów o zjednoczenie Polski przesunął się do Wielkopolski. Władysław Łokietek po przejęciu po Przemyśle tam rządów natrafiał na coraz większe trudności. Albo nie rozumiał tamtejszych warstw wyższych, albo też stosował drastyczne środki dla okiełznania ich samowoli. W 1298 r. zawiązała się konfederacja 4 miast wielkopolskich: Poznania, Gniezna, Pyzdr i Kalisza, które miały walczyć z rozbojami i grabieżami i która Łokietek wyposażył w daleko idące przywileje w zakresie stosowania kar, nawet w stosunku do rycerzy. Powodował to gniew rycerstwa. W 1298 r. Łokietek nadał rozległy przywilej kupcom lubeckim, uwalniając ich od prawa brzegowego, gwarantując im w swoim kraju bezpieczeństwo i wolność celną oraz uzyskując przyrzeczenie pomocy lubeczan (Hanzy) przeciw najeźdźcom na Pomorze. Mogło to rozbudzić zawiść stanową. Jakieś ostre środki musiał również stosować wobec Kościoła poznańskiego (1299 - Rocznik kapituły poznańskiej) z tego powodu bp poznański Andrzej obłożył swoją diecezję interdyktem. Niezadowolenie z rządów Łokietka w Wielkopolsce podsycane było przez przeciwników księcia z zewnątrz. Należał do nich Henryk III głogowski, jak również Wacław II. Na pewno nie trudno było temu ostatniemu zyskać sobie zwolenników w Wielkopolsce. Mogli się nimi stać choćby poplecznicy Brandenburczyków albo Krzyżaków, gdyż i jednych i drugich król czeski faworyzował.
Latem 1299 r. Łokietek znalazł się w sytuacji przymusowej i zawarł z Wacławem II w/w układ w Klęce. W 1300 r. jego rządy zakończyły się katastrofą. Wielkopolanie wezwali wówczas Wacława, wypędziwszy Łokietka ze wszystkich jego ziem, także dziedzicznych (Rocznik kapituły poznańskiej, Rocznik Traski, Rocznik małopolski). Wielkopolanie nie dokonali tego sami, stało się to przy współudziale Wacława (Kronika katedralna krakowska). Przejęcie władzy przez Wacława II w Wielkopolsce zaakceptowano. Musiał on sobie pozyskać abp Jakuba Świnkę. Koronacja Wacława odbyła się bez zgody Stolicy Apostolskiej, a ponieważ Bonifacy VIII jeszcze w 1302 r. wytykał Wacławowi, że uzurpował sobie tytuł. Jeżeli koronacja ta miała miejsce pod koniec 1300 r., to trzeba przyjąć, że pewne przygotowania do niej poczynił on zaraz po podjęciu wyprawy do Wielkopolski. 29 VI 1300 r. król niemiecki Albrecht Habsburg wystawił w Moguncji przywilej, w którym nadawał Wacławowi w formie wieczystego lenna wszystkie z. Władysława ks. Wielkopolski. Drugi tytuł w staraniach i Wielkopolskę stworzyć miało małżeństwo Wacława II z córką Przemysła II, Ryksą. Małżeństwo zostało zawarte w r. 1303. po opanowaniu Wielkopolski i w związku z przygotowaniem koronacji musiał Wacław II siłą rzeczy pomyśleć o podporządkowaniu sobie poszczególnych ks. piastowskich. O Śląsk mógł być spokojny. Zwierzchność czeską uznawały cztery ks. opolsko-raciborskiej linii Piastów. Bolko I jaworski, który sprawował rządy opiekuńcze w dzielnicy legnicko-wrocławską był w zasadzie Przemyślidom przychylny. Rzeczywistym przeciwnikiem Wacława na Śląsku był Henryk III głogowski. Uczestniczył on wprawdzie w jego koronacji królewskiej i na pewno zaakceptował jego panowanie w Krakowie. Jego stosunek zmienił się, gdy Wacław sięgnął po Wielkopolskę. Podejmował on pewne działania zbrojne przeciwko Wacławowi. Z pozostałych ks. śląskich liczyć się mógł tylko ks. żagański Konrad Garbaty, ale robił on karierę duchowną wszyscy inni ks. śląscy byli w 1300 r. jeszcze nieletni.
Gdy w 1301 r. zmarł Bolko I jaworski, po Wrocław sięgnął Henryk III głogowski i Wacław II. Obaj stworzyli tam swoje stronnictwa, jednak silniejszy okazał się Wacław. Zjednał on sobie Bolesława Rozrzutnego (syna Henryka Brzuchatego). Oddał mu nawet swoją córkę Małgorzatę i zabrał do Pragi i tam urabiał pod kątem swojej polityki. W 1303 r. osadził we Wrocławiu swojego starostę (Benesz), a od Bolesława uzyskał zrzeczenie się praw do dawnych obszarów ks. wrocławskiego, znajdujących się w rękach Henryka III głogowskiego. Pozycja Henryka została poważnie zagrożona, kiedy Wacław wszedł w sojusz z Marchią Brandenburską. Na szczęście uwagę Wacława odciągnęły sprawy węgierskie, gdzie starał się pozyskać tron węgierski dla swego syna również Wacława.
Ważnym celem politycznym Wacława było skaptowanie ks. kujawskich, ponieważ byli najbliższymi krewnymi Łokietka i mogli stanowić oparcie dla ewentualnych jego działań rewindykacyjnych. Chodziło o Siemowita ks. dobrzyńskiego oraz jego trzech bratanków, synów Siemomysła kujawskiego: Leszka, Przemysła i Kazimierza II, którzy władali Kujawami inowrocławskimi. Nie wiemy, jaką role odegrali oni w ostatecznej rozprawie Wacława z Łokietkiem. Byli oni sprzymierzeńcami Henryka III głogowskiego, więc najp/niej nie zaangażowali się czynnie po stronie Wacława. Zapewne ok. r. 1300 podzielili oni ojcowiznę: Leszek - Inowrocław; Przemysł - Bydgoszcz i Wyszogród, a Kazimierz III - Gniewków. Uczestniczyli w koronacji Wacława II i najpóźniej przy tej okazji musieli mu złożyć hołd lenny (Kronika zbrasławska). Przeciwko Łokietkowi Wacław posłużył się p/nie siłami zakonu krzyżackiego, za co oddał Krzyżakom w czasowe władanie część Kujaw z Brześciem. Wówczas zapewne druga część przeszła w ręce synów Siemomysła. Siemowit, pozostał wierny bratu. W jego ks. dobrzyński schronili się zwolennicy Łokietka. Był on usposobiony wrogo do inowrocławskich bratanków. Sprawy węgierskie Wacława pozwoliły emu ks. zachować niezależność.
Całe Mazowsze pozostawało wówczas pod władzą Bolesława II płockiego. Jego brat Konrad II czerski, już nie żył. Bolesław miał trzech synów: Siemowita II, Trojdena I i Wacława (Wańkę). Bolesław najpierw walczył razem z Łokietkiem o Kraków, ale później stał się zapewne stronnikiem Wacława II, skoro w r. 1291 pojął za żonę jego siostrę Kunegundę. Z czasem ponownie stał się sojusznikiem Łokietka i p/nie wsparł go zbrojnie w r. 1300, na co zdaje się wskazywać wyprawa wojsk czeskich na Płock. Małżeństwo z Kunegundą zostało w 1302 r. rozwiązane.
Opanowanie Pomorza Gdańskiego było dla Wacława II stosunkowo łatwe, bowiem prowincja ta nie miała silnego władcy. Łokietek powierzył namiestnictwo pomorskie przedstawicielowi wielkopolskiego rodu Zarębów, ale równocześnie tworzył własne zaplecze z urzędników sprowadzonych z Kujaw. Skaptował najbardziej wpływowy ród Święców - p/nie pod koniec rządów wielkopolskich Łokietka funkcje namiestnicze przejął wojewoda pomorski Święca. Również Wacław II postawił na ten ród.
Namiestnikami Wacława II zostawali starostowie, urzędnicy, jaki nie znała Polska piastowska. Pierwszym starostą w Małopolsce został Hynek z Dubé, a jednym z kolejnych wasal Wacława - Bolesław I opolski. Na starostów wielkopolskich powoływał kolejno: ks. opawskiego Mikołaja, Fryderyka z Szachowic, nieznanego bliżej Jana, Ulryka z Boskowic i Pawła z Pawelsteinu. Starostą łęczyckim był w 1302 r. Aleksy z Lekinsteinu. Starosty sieradzkiego z czasów czeskich nie znamy (może rządził nim starosta wielkopolski). Na Pomorzu Gdańskim już w 1300 r. pojawił się rycerz Mladok, jako wysłannik króla Czech. Pierwszym zaś poświadczonym źródłowo starostą pomorskim, łączącym zarazem namiestnictwo kujawskie, był Tasso z Wiesenburga (1301). Jako starostowie pomorscy w czasach późniejszych pojawiali się ci sami ludzie, którzy pełnili podobną funkcję w Wielkopolsce. Rządy Wacława II w Polsce, sprawowane przez starostów obcych środowiskom możnowładczym i rycerskim poszczególnych ziem, nie mogły na dłuższą metę cieszyć się popularnością. Były to rządy twardej ręki.
Po wygaśnięciu w I 1301 r. na Andrzeju III dynastii Arpadów węgierskich w linii męskiej, z roszczeniami do tronu wystąpił Wacław II (spokrewniony przez prababkę). W 1301 r. doprowadził do koronacji koroną św. Stefana swego syna Wacława III. Wywołało to sprzeciw Rzymu, który uważał Węgry za swoje lenno i popierała starania Karola Roberta z neapolitańskiego domu Andegawenów. W spór o tron węgierski po stronie papieża zaangażował się król niemiecki Albrecht Habsburg. W 1304 r. Wacław II wkroczył na Węgry i zabrał relikwie św. Stefana, włócznie św. Maurycego i koronę. W tym samy czasie panowanie Wacława w Polsce zostało poważnie zagrożone, powrócił bowiem do kraju Łokietek, mający poparcie Węgrów oraz Rzymu.
Wacław II zmarł nagle 21 VI 1305 r. władzę przejął Wacław III. Sposobią się do panowania w Polsce, w X 1305 r. pojął za żonę córkę Mieszka I cieszyńskiego, Wiolę-Elżbietę. Już w VIII 1305 r. przekazywał Pomorze Gdańskie Marchii Brandenburskiej, w zamian za zwrot z. miśnieńskiej, która jego ojciec oddał w zastaw Marchii. W trakcie przygotowań do wyprawy do Polski został Wacław III w Ołomuńcu 4 VIII 1306 r. zamordowany.
Powrót z wygnania Władysława Łokietka i jego walka o zjednoczenie Polski
W 1304 r. Władysław Łokietek przybył z Węgrami do z. krakowskiej i zajął Wiślicę (Rocznik małopolski, Rocznik Traski, Rocznik Sędziwoja). Pozwala to połączyć powrót Łokietka z walką o tron węgierski. Właśnie r. 1304 był w tej sprawie decydujący, przyniósł, bowiem uderzenia Wacława na Węgry oraz załamanie się jego planów węgierskich. Powrót Łokietka miał w tej sytuacji charakter militarnej dywersji na korzyść węgierskich przeciwników Wacława i stał się wielką szansą dla Piasta. W pierwszym etapie antyczeskiej polityki rewindykacyjnej znalazł Łokietek oparcie w z. sandomierskiej, być może w krakowskiej nie podjął wówczas żadnych działań. Na z. polskiej stanął Łokietek jesienią 1304 r., musiał być przygotowany na długą i ciężką walkę, której nie mógłby prowadzić bez silnego zaplecza społecznego. Długosz podał, że przystali do Łokietka liczni dostojnicy małopolscy, nie tylko z z. sandomierskiej, ale i krakowskiej, co jest bardzo prawdopodobne. Nie wiadomo jedna, czy nie stało się to dopiero po śmierci Wacława II. Spontanicznie optowano na rzecz ks. w z. łęczyckiej i sieradzkiej oraz na Kujawach. W brzeskiej części Kujaw, która została poddana zwierzchności starosty wielkopolskiego, wybuchło wręcz powstanie. Czynnie przeciwko władzy czeskiej wystąpiono w 1305 r. na Kujawach inowrocławskich, gdzie bratankowie Łokietka na pewno przeszli na jego stronę. Nie wiemy nic o roli w tych wydarzeniach ks. dobrzyńskiego Siemowita (zm. 1306).
Oporna wobec Łokietka pozostała Wielkopolska, nawet po śmierci Wacława II. Po stronie Piasta stanął abp Jakub Świnka, który w tym czasie przeniósł się do posiadłości abp w z. łęczyckiej i sieradzkiej. Dopiero na wiosnę 1306 r., kiedy rządy czeskie w Polsce były już całkowicie zachwiane, nastąpił istotny zwrot w Wielkopolsce. Zasadny jest domysł (Janusz Bieniak, 1969), że u podłoża tej zmiany leżało przyrzeczenie Wacława III złożone Brandenburczykom, a dotyczące oddania im Pomorza Gdańskiego. Przejawem dokonującego się zwrotu mogło być odwołanie z palacji poznańskiej w końcu 1305 lub na pocz. 1306 r. Sędziwoja z rodu Zarębów, który był filarem stronnictwa proczeskiego. Nie oznaczało to jednak zwycięstwa Łokietka. Opcję alternatywną stanowiło przejecie rządów nad Wielkopolską przez Henryka III głogowskiego i jemu też powierzyli wówczas Wielkopolanie władzę.
Brak w źródłach jakichkolwiek informacji na temat stosunków Władysława Łokietka po powrocie z wygnania z ks. mazowieckim Bolesławem II. Mamy prawo domniemywać, że stosunki te pozostały nadal poprawne. Mazowsze nie podporządkowało się władzy Wacława II, więc nie musiało jej obalać, a sprawa zwierzchności Łokietka stanowiła odrębny problem, który mógł się wyłonić dopiero po koronacji królewskiej. Losy panowania Przemyślidów w Polsce rozstrzygnęły się z chwilą śmierci Wacława III (4 VIII 1306 r.), na którym wygasła w męskiej linii czeska dynastia.
Przyjmujemy dziś, że dopiero po śmierci Wacława III wkroczył Łokietek do Krakowa, natomiast wg dawniejszego poglądu miał zająć Kraków już w V 1306 r., następnie utracić miasto i odzyskać je we IX. Miedzy V a VIII dopatrywano się rzekomego pierwszego buntu wójta Alberta. Należy przyjąć jako dzień zajęcia Krakowa 1 IX (Kronika katedralna krakowska). W każdym razie 12 IX 1306 r. nadał Łokietek miastu prawo składu na miedź węgierską i inne przewożone z Węgier w kierunku Torunia towary, a także szereg innych przywilejów handlowych. Nadto zatwierdził stan posiadania wójtostwa krakowskiego i uprzywilejował sądownictwo miejskie w Krakowie.
Następnie Łokietek udał się do z. sieradzkiej oraz łęczyckiej i na Kujawy. W XI 1306 r. nawiązał we Świeciu kontakty z Święcami. Rodzina ta uznała go władcą Pomorza Gdańskiego. Zostawił on jednego ze Święców na urzędzie palatyna, ale drugiego pozbawił władzy starościńskiej. Najwyraźniej nie ufał urzędnikowi Przemyślidów, lub też musiał uhonorować aspirację jego bratanków w Kujawach inowrocławskich, przez których mógł umocnić prawa Polski do tej dzielnicy. Mógł o Pomorze upomnieć się Henryk III głogowski, jako sukcesor Przemysła II. Osadził Łokietek w Świeciu Przemysła Siemomysłowica, a w Tczewie i Gdańsku jego brata Kazimierza III. W Gdańsku ponadto pełnił funkcję sędziego zaufany Łokietka, Bogusza. Układ, jaki się wytworzył na Pomorzu Gdańskim sprawił, że pozbawiony namiestnictwa Piotr z Nowego, pociągając za sobą ojca, piastującego urząd palatyna i doprowadził do lennego podporządkowania się ich wszystkich Marchii Brandenburskiej.
W tym czasie w Krakowie rodził się konflikt, którego sprawcą był bp Jan Muskata, który był gorącym zwolennikiem Przemyślidów. W 1294 r. przebywał na dworze praskim, gdzie ówczesny bp krakowski Prokop został wezwany przez Wacława II, aby wytłumaczyć się z nielojalności. Muskata odegrał wówczas dość niejasną rolę. Jeszcze w r. 1294 Prokop zmarł, a kapituła Wybrała Jana. Towarzyszył on Wacławowi II w jego wyprawie węgierskiej po koronę św. Stefana dla Wacława III. Wówczas uzyskał godność podkanclerzego Węgier. Za sprawą nagany papieża wrócił do Krakowa. W 1303 lub 1304 r. został starostą małopolskim. Wówczas abp Jakub Świnka wytoczył mu proces kanoniczny pod zarzutem nieposłuszeństwa i przyczynienia do strat materialnych poniesionych przez Kościół, ale Muskata oczyścił się z zarzutów. 2 IX 1306 r. Łokietek nadał rozległy przywilej dla Kościoła krakowskiego, kiedy Łokietek bawił poza Krakowem, jego ludzie ograbili dobra biskupie. Książę - choć ukarał sprawców - sam podjął pewne kroki represyjne wobec bp, a Jakub Świnka wytoczył mu kolejny proces. Muskata opuścił Kraków, a abp obłożył go klątwą. Wówczas Łokietek podstępnie ściągnął opornego bp z powrotem do Krakowa i uwięził. Muskata odwołał się do Stolicy Apostolskiej. Konflikt ks. z bp ciągnął się aż do wybuchu buntu mieszczan krakowskich pod przywództwem wójta Alberta (1312). Stłumienie tego buntu oznaczało przegraną Muskaty, choć nie można wyłączyć domniemania, że bp miał jeszcze jakiś wpływ na podjęcie przez Luksemburgów starań o koronę polską.
Wówczas też krystalizował się plan Łokietka dotyczący rewindykacji Wielkopolski. W 1309 r. zmarł bowiem Henryk III głogowski, pozostawiając 5 synów: Henryka Wiernego, Konrada I, Bolesława, Jana i Przemka, którzy w 1312 r. dokonali podziału wielkopolskiej prowincji. Henryk z Janem i Przemkiem objęli dzielnicę poznańską, a Konrad I i Bolesław - kalisko-gnieźnieńską. Już Henrykowi III głogowskiemu zarzucano, że faworyzuję nadmiernie Niemców (Rocznik kapituły poznańskiej). Jednak jego synowie podobno jeszcze bardziej ulegali Niemcom. Sympatie dla Głogowczyków topniały, przynosząc klimat sprzyjający Łokietkowi, który niewątpliwie starał się go wykorzystać. Na razie jednak narastały w różnych miejscach kraju nastroje wrogości wobec niezłomnego protagonisty zjednoczenia, a nasilając się i wybuchając w środowiskach miejskich.
Miasta jako siła polityczna na początku XIV w.
W toku zabiegów Łokietka o zjednoczenie Polski ujawniła się nowa siła polityczna, której w rachubach w ogóle nie brano pod uwagę. Stanowiły ją miasta. Łokietek próbował w Krakowie zjednać sobie mieszczan przywilejami, ale zdawał się liczyć tylko z gospodarczymi i samorządowymi aspiracjami miasta, gdy tymczasem bardzo szybko ujawniły się jego dążenia polityczne. Nie dostrzeżono, jak bardzo silniejsze miasta ciążyły ku rozwiniętym, o wiele bardziej niż Polska, Czechom (najbardziej widoczne na Śląsku). Wątłość praw Łokietka do z. krakowsko-sandomierskiej znakomicie ułatwiała sprawę jego przeciwnikom politycznym.
P/nie kilka miast małopolskich równocześnie lub prawie równocześnie wypowiedziało Łokietkowi posłuszeństwo, a konflikt zaczął się wczesną jesienią 1311 r. (Sandomierz - wójt Witek i Zygfryd, Kraków, Wieliczka - Gerlach von Kulpen). Z wydarzeniami z jesieni lub z późnego lata 1311 r. jakiś związek miała niesubordynacja, czy inny akt oporu ze strony klasztoru bożogrobców w Miechowie. Ludzie Łokietka napadli na niego i ograbili. Zajęty został także kościół w Miechowie i został zamieniony na obiekt obronny, przez Jana syna Budziwoja. Jednak w 1314 r. został klasztorowi zawrócony. W nową fazę konflikt wszedł w 1312 r. Wówczas to wg Rocznika kapituły krakowskiej mieszczanie krakowscy pod wodzą Alberta zbuntowali się przeciw Łokietkowi i sprowadzili ks. opolskiego Bolesława I. Łokietkowi udało się opanować sytuację. Albert opuścił Kraków z Bolesławem, skonfiskowano po wsze czasy wójtostwo krakowskie. Wg Rocznika małopolskiego Bolesław I opolski był w Krakowie zaledwie 2 miesiące. 5 V została zwołana rada miejska, w której skład weszli przeciwnicy Łokietka, ale już 14 VI, w terminie całkowicie nadzwyczajnym, powołano nową radę, utworzoną ewidentnie spośród ludzi, którzy dochowali wierności Łokietkowi. Tak więc między tymi dwoma datami, Bolesław I opolski opuścił Kraków. Mógł więc przybyć w III lub IV. Jaką odegrał role nie da się jednoznacznie określić. Prawa Łokietka do Krakowa nie były wcale mocniejsze od tych, którymi mógłby legitymować się ks. opolski. Jednam poparcie mieszczan nie wystarczało. Łokietek miał za sobą rycerstwo i dostojników, na których Bolesław nie mógł liczyć. Wójt Albert, reprezentował opcję proczeską, gdy tymczasem Bolesław realizował, czy tylko próbował realizować, własną politykę. Miał on być zabrany przez Bolesława z Krakowa i przesiedzieć w więzieniu w Opolu pięć lat, a potem przeniósł się do Pragi, gdzie zmarł. Nie wszystkie miasta dały się zwieść opcji czeskiej, np. Sącz pozostał wierny Łokietkowi.
Uporawszy się z buntem sięgnął Łokietek po kolebkę państwa polskiego. Zwycięstwo odniesione nad elementem niemieckim, który był gł. siłą napędową buntów, przysporzyło Łokietkowi zwolenników w dzielnicy, która miała za złe Głogowczykom, że nadmiernie faworyzowali Niemców. Nawet bp poznański Andrzej Zaremba odstąpił od nich. Zajęcia Wielkopolski nie odnotowała żadna kronika, a w annalistyce ledwie je zauważono (z wyjątkiem Rocznika miechowskiego). Najp/niej Łokietek nie musiał posłużyć się siłą zbrojną. Pozbawienia władzy Głogowczyków dokonali sami Wielkopolanie pod przywództwem palatyna poznańskiego Dobrogosta z Dzwonowa, z rodu Nałęczów. Sprzyjali oni Łokietkowi już dawniej. Dobrogost pokonał pod Kłeckiem wojska Głogowczyków, dowodzone przez Jana z Bibersteinu (1312 lub 1313). Kiedy usuwano książąt opór Wielkopolanom stawił wójt poznański Przemko, którego poparła część mieszczan. Przemko opowiadał się zdecydowanie za Głogowczykami. Jego opór złamali sami Wielkopolanie, gdy wraz ze swymi zwolennikami bronił się w katedrze poznańskiej (1312 lub pierwsze miesiące 1313, ale możliwe też, że na przełomie 1313 i 1314 r.). Łokietek pojawił się w Wielkopolsce w I 1314 r.
Zajęcie Pomorza Gdańskiego przez Krzyżaków
W l. 1308 i 1309 zaszły na Pomorzu Gdańskim wydarzenia, które pozbawiły go Polskę na dłuższy czas. Nie zauważyli tego jednak ani kronikarze, ani annaliści. Opisał je dopiero Długosz. W poł. XIV w. opisał je autor Kroniki oliwskiej. W środku lata 1308 r. Brandenburczycy najechali Pomorze Gdańskie i zajęli Gdańsk. Znaleźli oparcie w miejscowych mieszczanach i w części rycerstwa. Wg Kroniki oliwskiej był to efekt zabiegów u margrabiego brandenburskiego Waldemara ze strony palatyna Święcy i jego synów oraz licznych rycerzy pomorskich. Wacław III zaraz na początku swoich rządów (8 VIII 1305 r.) wystawił na ręce margrabiów brandenburskich: Ottona, Hermana i Waldemara dokument, w którym zrzekał się praw do Pomorza Gdańskiego w zamian za Miśnię.
Wprawdzie Brandenburczycy zajęli miasto, ale gród gdański pod zwierzchnością Boguszy nie poddał się. Obrońcy wysłali do Łokietka posłańca. Książę nie pospieszył na pomoc Gdańskowi, nie posłał też posiłków, zezwolił natomiast na sięgnięcie po pomoc wojsk zakonnych. Udzielił jej komtur chełmiński Günter von Schwarzenberg. Krzyżacy zajęli Gdańsk kazali wyciąć wszystkich rycerzy pomorskich, którzy się w nim znajdowali (XI 1308). Krzyżacy zburzyli całkowicie system obronny miasta, dla siebie zatrzymując czasowo gród gdański. Mając świadomość, że Brandenburczycy posiadając lepsze od nich prawo do Pomorza, kupili od nich w 1309 r. część prowincji, sięgającą aż po granice ks. słupskiego i w 1310 r. w Kaliszu zapłacili za to. Przy okazji margrabia brandenburski nadał klasztorowi oliwskiemu pewną posiadłość.
Zanim jednak doszło do tej transakcji, Krzyżacy podbili całe Pomorze. Do końca 1308 r. zajęli Tczew, opuszczony przez Kazimierza III. W IV 1309 r. doszło we wsi Grabie na Kujawach do spotkania prowincjonalnego mistrza pruskiego Henryka von Plotzke z Łokietkiem. Łokietek traktował go jako sprzymierzeńca. Tymczasem Krzyżacy tak wysoko oszacowali koszty pomocy, że ks. nie chciał lub nie mógł ich pokryć. Z kolei Henryk Zaproponował Łokietkowi kupno Pomorza, co oczywiście ten odrzucił. Doszło więc do dalszego podboju prowincji. Świecie zajęli Krzyżacy w VII 1309 r. W sprawie kupna Pomorza zakon działał szybko, bo umowa z margrabią brandenburskim w tej sprawie zawarta została w 1309 r.
Koronacja Władysława Łokietka
Aspiracje koronacyjne towarzyszyły Łokietkowi w całej jego działalności zjednoczeniowej, a tym bardziej po zajęciu Wielkopolski, które zamykało ważny etap tej działalności. Już w 1306 r. zaczęła się pojawiać w jego ikonografii korona królewska (herb książęcy i pieczęcie). Również w jego tytulaturze należałoby widzieć ideę restytuowania królestwa, p/nie w wymiarze Polski Bolesławów.
Sprawa koronacji oprócz aspektu wewnątrzpaństwowego miała istotny sens zewnętrzny. Dostojnicy państwowi obawiali się, że stworzenie centralnej władzy królewskiej, może pozbawić wielu z nich znaczenia i wpływów, ograniczyć ich rolę do wymiaru prowincjonalnego. Również książęta piastowscy nie chcieli podporządkować się królowi. Aspektem zewnętrznym sprawy było pozyskanie dla sprawy zgody Stolicy Apostolskiej, przy czym z góry należało się liczyć ze sprzeciwem Jana Luksemburczyka.
Postanowiono w otoczeniu Władysława Łokietka poniechać starań o pozyskanie ks. mazowieckich i śląskich, natomiast bratankowie Łokietka w Kujawach inowrocławskich, już dawno byli po stronie stryja. Łokietek zdołał sobie także pozyskać bp wrocławskiego Gerwarda. Oczywiście pojawiły się czynniki zewnętrzne, które opóźniały przedsięwzięcie. W III 1314 r. zmarł abp Jakub Świnka. Po jego śmierci nastąpił dwuletni wakans na stolicy metropolitarnej, a wybrany na abp Borzysław zmarł, zanim zdołał je faktycznie objąć. Dopiero w 1317 r. godność abp otrzymał Janisław. Niewiele korzystniej w owym czasie przedstawiały się sprawy w Awinionie, w 1314 r. zmarł bowiem papież Klemens V, a jego następca Jan XXII, objął urząd w 1316 r. Nie było rzeczą łatwą zgromadzenie odpowiednich środków w państwie, w którym nie istniał centralny system skarbowy, a poszczególne jego dzielnice musiały być bardzo wyczulone na koszty, jakie pociągnęłoby za sobą zjednoczenie.
W VI 1318 r. odbył się w Sulejowie zjazd dostojników państwa, na którym przyjęto program działań mających na celu restytucję korony królewskiej. Uczestniczyli w nim Małopolanie, Łęczycanie i Kujawianie. Została wówczas przygotowana suplika, z którą do Awinionu udał się bp wrocławski Gerward. Czas w którym podjęto starania o koronę królewską dla ks. polskiego, wydaje się korzystny. Okolicznością sprzyjającą był spór o tron cesarski, który wybuchł po śmierci Henryka VII Luksemburczyka, kiedy to w podwójnej elekcji (1314) wybrano dwu królów Fryderyka Pięknego Habsburga i Ludwika IV Bawarskiego z Wittelsbachów. Ludwik Bawarski reprezentował opcję antypapieską, natomiast Fryderyk Piękny cieszył się poparciem papieża. Jan Luksemburczyk, był sojusznikiem Bawarczyka, w związku z tym stracił w oczach papieża. W związku z tym papież wyraził zgodę na koronację Łokietka. Konflikt Habsburga z Wittelsbachem zakończył się w 1322 r., kiedy w bitwie pod Mühldorf Habsburg został pokonany.
W wyniku polskich zabiegów w Awinionie Jan XXII bullą z 20 VIII 1319 r., udzielił zgody na koronację Łokietka. Mowa jest w tej bulli również o pretensjach Jana Luksemburczyka do tronu polskiego. Papież wstrzymał się od rozstrzygnięcia konfliktu, ale zalecił stronie polskiej postąpić wg swego uznania, byle nie naruszono niczyich praw.
Koronacja odbyła się w katedrze krakowskiej 20 I 1320 r., a dokonał jej abp Janisław. Insygnia królewskie były nowe. Łokietek odstąpił od Gniezna, gdyż Kraków już od statutu Krzywoustego nabrał stołecznego charakteru, a w okresie rozbicia dzielnicowego z nim przede wszystkim łączyły się podejmowane próby zjednoczeniowe. Za Krakowem, a przeciwko Gnieznu przemawiały zaszłości polityczne. Wielkopolskie elity społeczne były dosyć chwiejne w wierności Łokietkowi. Kraków dawał pewniejsze oparcie księciu, który z takim trudem dokonał zjednoczenia znacznej części Polski i osiągnął zgodę na koronację królewską. Mogło to stanowić również formę obejścia zastrzeżenia Stolicy Apostolskiej. Od dawna funkcjonowało pojęcie Polski w znaczeniu Wielkopolski, więc pretensje Jana Luksemburczyka można było odnosić tylko do tej części kraju.
Sojusze polityczne Władysława Łokietka
Swój powrót do kraju Łokietek zawdzięczał Węgrom, w szczególności tym, którzy byli przeciwnikami czeskiego panowania na Węgrzech. Szczególnie popierał go ród Amadejów. Z Andegawenami nie od razu udało się Łokietkowi nawiązać dobre stosunki, wręcz przeciwnie, na pocz. ich panowania na Węgrzech były one złe, zwłaszcza od czasu, gdy Karol Robert rozprawił się z pólnocnowęgierskimi możnowładcami, do których należał ród Amadejów. W sporze o tron niemiecki Karol Robert popierał Fryderyka Pięknego Habsburga. Wobec wznowienia roszczeń czeskich do tronu polskiego, stanowiska Polski i Węgier powoli zbliżały się wzajemnie do siebie. W 1320 r. doszło do małżeństwa Elżbiety Łokietkówny z Karolem Robertem. Związek ten został fundamentem długotrwałego sojuszu obu państw, który mocno zaważył na przyszłości.
Drugim ważnym partnerem politycznym Polski stała się Litwa. Pierwsze próby sojuszów ks. piastowskich z Litwą miały na celu powstrzymanie najazdów litewskich na ich z. Nie przez przypadek podejmowali je przede wszystkim ks. mazowieccy. W 1279 r. Bolesław II płocki pojął za żonę Gaudemundę-Zofię, córkę wlk. ks. litewskiego Trojdena. Zbliżenie między Polską a Litwą było bardzo utrudnione z powodu trwania Litwy w pogaństwie. Sojusz z pogańskim państwem mógł ogromnie zaszkodzić Polsce w opinii świata chrześcijańskiego.
Najp/niej najazd litewski w 1305 r. na Wielkopolskę był dywersją na rzecz Łokietka, nie da się tego jednak udowodnić. Poszlakowy charakter ma również domniemanie, że bulla papieża Jana XXII z 1317 r., adresowana do wlk. ks. Giedymina i zachęcająca go do przyjęcia chrztu, mogła powstać z inspiracji polskiej, miał o nią zabiegać bp płocki. Nawet jeśli miało to miejsce, to Łokietek najp/niej nie miał z tym nic wspólnego. Mazowsze wciąż przodowało w podejmowanych próbach dobrego ułożenia stosunków z państwem litewskim. W 1321 r. syn Bolesława II płockiego i Kunegundy, Wacław (Wańko) płocki, pojął za żonę córkę Giedymina, Elżbietę.
Do jakiegoś zbliżenia między Łokietkiem a Giedyminem doszło p/nie ok. 1323 r., w czasie, gdy dzięki zabiegom abp ryskiego i franciszkanów Giedymin deklarował gotowość przyjęcia chrześcijaństwa. Nie ma śladu współdziałania w tym przedsięwzięciu Polski, choć franciszkanie polscy zapewne się od niego nie dystansowali. W V 1323 r. zmarli dwaj ks. Rusi halicko-włodzimierskiej, Andrzej i Lew. Ich siostra, Maria, była żoną ks. mazowieckiego Trojdena I, syna Bolesława II płockiego. Ich syn Bolesław został wówczas wysunięty jako kandydat do tronu halicko-włodzimierskiego. Sprawami Rusi halicko-włodzimierskiej zainteresowany był Łokietek, przyczyniając się walnie do utrzymania na tronie ruskim Andrzeja i Lwa oraz do zawarcia małżeństwa Trojdena z Marią. Również dziełem króla polskiego było wprowadzenie na tron halicko-włodzimierski Bolesława, który jako ks. ruski przyjął wraz z prawosławiem imię Jerzy II (1323). Wydarzenia na Rusi nie były również obojętne Giedyminowi, gdyż leżała ona na szlaku ekspansji jego państwa. Łokietek nie mógł wprowadzić na tron Bolesława bez porozumienia z Giedyminem. Bolesław był wnukiem Litwinki, a jego stryj był zięciem wlk. ks. litewskiego. Wiadomo, że ok. 1331 r. Bolesław Jerzy II pojął za żonę córkę Giedymina, Eufemię, co mogło być już wstępnie ustalone w 1323 r. W 1325 r. Łokietek ożenił Kazimierza III z córką Giedymina, Aldoną-Anną. Wszystkie w/w małżeństwa były podstawą sojuszu polsko-litewskiego. Wobec niepowodzenia planu chrystianizacji Litwy, sojusz z wlk. ks. narażał Polskę na zarzut sprzymierzenia się z poganami, zwłaszcza że miał się on rychło okazać dotkliwy dla Brandenburgii i dla państwa zakonnego.
Mazowsze po śmierci ks. Bolesława II płockiego (1313) rozpadło się na trzy ks.: rawsko-wizneńskie Siemowita II, czersko-sochaczewskie Trojdena I i płockie Wacława (Wańki). Wobec braku ich jednolitej polityki, Mazowsze skazane było na lawirowanie między Polską, państwem zakonnym i Litwą. Wacław II skłaniał się ku Litwie, Siemowit ku Polsce a Trojden najpierw został sojusznikiem zakonu, a później przeszedł na stronę Łokietka. Wszyscy trzej pozostawali pod ciągłym naciskiem Krzyżaków, więc Łokietek nie ustawał w staraniach o ich pozyskanie. Po zawarciu w 1325 r. przez Polskę sojuszu z Pomorzem Zach. król zapewniał ich, że sojusz ten nie został skierowany przeciw nim. Mimo starań króla ks. ci weszli w r. następnym w układ sojuszniczy z zakonem zawarty w Brodnicy, wnet okazali się także ulegli wobec Jana Luksemburczyka.
Rozbieżność interesów, jakie posiadali Piastowi śląscy, uniemożliwiała jednolity kierunek działania. Ok. 1310 r. miało miejsce małżeństwo córki Łokietka, Kunegundy, z ks. świdnickim Bernardem. Stało się ono podstawą sojuszu, do którego dołączyli także bracia Bernarda - Henryk jaworski i Bolko II ziębicki, mimo że Henryk ożenił się z córką Wacława II, Agnieszką. Wrogie stosunki panowały między Łokietkiem a głogowską linią Piastów, gdyż została ona przez Łokietka pozbawiona władzy w Wielkopolsce i nie pogodzili się z tym faktem. Gdy w 1320 lub 1321 r. zmarł Bolesław oleśnicki, należący do tej linii Piastów, zawiązana została koalicja przeciw pozostałym Głogowczykom. O rewindykację Oleśnicy wystąpili: ks. legnicko-brzeski Bolesław Rozrzutny, ks. wrocławski Henryk VI, ks. świdnicki Bernard, a zapewne również Bolesław II opolski i Władysław Łokietek. Koalicjanci walczyli z Konradem I namysłowskim, który po bracie sięgnął po oleśnicką spuściznę. W toku wojny Henryk VI wrocławski został przeciągnięty na stronę Konrada, za co bardzo surowo był potraktowany wraz ze swoim wrocławskim ks. przez Bolesława Rozrzutnego. W tych okolicznościach Henryk VI chciał zrezygnować na rzecz Łokietka ze swego wrocławskiego ks., a choć Łokietek wszedł już w jego posiadanie, oddał je Henrykowi, ulegając złym doradcom (Janko z Czarnkowa). Autorytet Łokietka na Śląsku bardzo wzrósł. W sporze o spadek po Bolesławie oleśnickim Bolesław Rozrzutny i Konrad I namysłowski zdali się na arbitraż króla; rozstrzygnięcie zapadło w Krakowie latem 1323 r. Do sprzymierzeńców Łokietka w śląskiej linii Piastów lub do ks. śląskich uznających go jako króla Polski należeli dwaj zięciowie Bernarda świdnickiego, Bolesław II opolski i Przemko głogowski, oraz ks. legnicko-brzeski Bolesław Rozrzutny i ks. namysłowsko-oleśnicki Konrad I. Życzliwi królowi polskiemu byli zapewne również Jan ścinawski oraz przypuszczalnie Siemowit bytomski i Władysław I oświęcimski.
Ważnym krokiem był sojusz z ks. zachodniopomorskimi: Warcisławem IV wołogojskim, Ottonem I szczecińskim i jego synem Barnimem III, zawarty w Nakle 18 VI 1325 r. Był on zwrócony przeciw Brandenburgii.
Wzrost zagrożenia krzyżacko-brandenburskiego i luksemburskiego
Wszystkie trzy wrogie dla Polski siły: Krzyżacy, Brandenburgia i Jan Luksemburczyk bardzo często współdziałały w swoich planach zwróconych przeciw Polsce, co stwarzało jednoczesne zagrożenie Łokietkowego państwa od płd., zach. i płn. Przy okazji starań o koronę królewską wniosło poselstwo polskie do kurii awiniońskiej skargę na zakon krzyżacki o zabór Pomorza Gdańskiego, zabiegając o wszczęcie procesu kanonicznego w tej sprawie. Papież wyznaczył sędziów w osobach abp gnieźnieńskiego Janisława, bp poznańskiego Domarata i opata klasztoru mogilneńskiego Mikołaja, jednak łatwo było zakwestionować ich bezstronność. Proces odbył się w 1320 r. w Inowrocławiu, wybór miejsca, też mógł budzić zastrzeżenia. Strona krzyżacka stawiła się i dopuściła do zeznań świadków. Ze strony polskiej przesłuchano 25 osób. Wyrok zapadł 9 II 1321 r. po ok. 10-miesięcznym postępowaniu procesowym. Zakon został skazany na zapłacenie Polsce 30 tys. grzywien, zwrot Pomorza Gdańskiego i pokrycie kosztów procesowych. Krzyżacy natomiast odwołali się do Awinionu. Wyrok jednak nie został wykonany. W l. 1323-1324 próbowano bezskutecznie załatwić sprawę w drodze pertraktacji.
W 1325 r. doszło do w/w zbliżenia z Giedyminem. Łokietek wsparty przez Litwinów, uderzył w 1326 r. na Brandenburgię, chcąc powstrzymać jej ekspansję terytorialną. W 1321 r., po wygaśnięciu w Marchii Brandenburskiej rodziny Askańczyków, marchia ta została przejęta przez Wittelsbachów, pozostających w konflikcie ze Stolicą Apostolską. Spotkał się jednak z zarzutem, że zaatakował chrześcijan przy pomocy pogan. Korzyści terytorialne były znikome, Krzyżacy natomiast zawarli z Łokietkiem rozejm. Król polski zaatakował zatem w 1327 r. ówczesnego sojusznika zakonu ks. mazowieckiego Wacława (Wańkę), któremu zakon przyszedł z pomocą, co doprowadziło do zawarcia kolejnego rozejmu.
Tymczasem od płd. zaatakował Jan Luksemburczyk. Już w I 1327 r. wyprawa czeska ruszyła na Kraków, a skłonienie od odstąpienia Czechów od ataku na stolice państwa było dziełem dyplomacji węgierskiej. Wiele wskazuje na to, że właśnie wówczas zachorował ciężko Kazimierz III, Karol Robert uzyskał ze strony Polski ekspektatywę na jej tron dla domu andegaweńskiego. Mogło to zostać zrealizowane w wypadku, gdyby Łokietek nie pozostawił syna.
Podczas gdy armia czeska pozostawała pod Krakowem, Jan Luksemburczyk, który osobiście w wyprawie nie uczestniczył, wezwał ks. śląskich linii opolsko-raciborskiej do Opawy. Stawili się: ks. niemodliński Bolesław Pierworodny, ks. cieszyński Kazimierz I, ks. raciborski Leszek oraz ks. kozielsko-bytomski Władysław i 18 i 19 II 1327 r. złożyli królowi czeskiemu hołd lenny. W Bytomiu analogicznie hołd złożył mu 24 II ks. oświęcimski Jan Scholastyk. Do Wrocławia przybył Bolesław II opolski i postąpił podobnie. Natomiast ks. wrocławski Henryk VI, który podczas konfliktu z Bolesławem Rozrzutnym stał się w 1324 r. wasalem króla niemieckiego Ludwika Bawarskiego, darował Luksemburczykowi swoje ks., zachowując jedynie dożywocie i dożywotnią rentę. Marsz Jana Luksemburczyka po koronę polską wprawdzie się nie powiódł, ale udało się rozpocząć realizację planu alternatywnego, tzn. związania Śląska z Czechami.
W XII 1328 r. pociągnął Jan Luksemburczyk z wojskiem przez Śląsk i Wielkopolskę do Prus. Była to krucjata przeciwko Litwie. Łokietek związany z Litwą sojuszem wkroczył na teren państwa zakonnego, do z. chełmińskiej. Luksemburczyk zawrócił z wyprawy i zawarł w Toruniu, w III 1329 r., skierowane przeciw Polsce przymierze z zakonem. Jako król polski nadał wówczas Krzyżakom Pomorze Gdańskie. Jeszcze w 1329 r. wojewoda poznański Wincenty z Szamotuł zawarł z upoważnienia Łokietka w Landsbergu pokój z Brandenburczykami, który zapewnił borykającemu się z trudnościami odrodzonemu królestwu bezpieczeństwo od strony płn.-zach.
Wkrótce potem zakon zajął ziemię dobrzyńską. Bratanek Łokietka Władysław Garbaty został przez króla osadzony w Łęczycy. Król czeski wówczas wkroczył na Mazowsze i wymógł 29 III 1329 r. hołd lenny na ks. płockim Wacławie (Wańce). Wracając we Wrocławiu pod zmusił ks. ścinawskiego Jana do złożenia hołdu, który miał miejsce 29 IV 1329, następnie jego wasalami 9 i 10 V zostali: ks. oleśnicki Konrad I, ks. legnicko-brzeski Bolesław Rozrzutny i ks. żagański Henryk Wierny. Ks. ten w 1331 r. odnowił hołd i włączył do niego swoich synów Wacława I i Ludwika I. Odmawiał Janowi hołdu ks. głogowski Przemko, jednak w I 1331 r. został otruty. Jego spadkobiercami byli bracia Jan ścinawski i Henryk Wierny żagański oraz wdowa po nim Konstancja, siostra ks. świdnickiego Bolka II Małego. W tym samym r. Jan, udając się do Prus, obległ Głogów i wymusiła na Janie ścinawskim sprzedaż jego części. Podobnie postąpił najp/niej z jego bratem.
Po zawarciu traktatu z Czechami w Toruniu Krzyżacy napadali na Polskę. Kierowały się one gł. na Kujawy i Wielkopolskę. W 1330 r. zakon przygotowywał się do trwałego zajęcia Kujaw. Pod koniec lata t.r. próbował przy pomocy Węgrów, Litwinów i Rusów odzyskać z. dobrzyńską. W ten sposób poruszył nową falę agresji krzyżackiej. Latem 1331 r. Wincenty z Szamotuł sprowadził na Kujawy i Wielkopolskę Krzyżaków. Z kolei 27 IX 1331 r. wyprawa zakonu dotarła pod Kalisz. Tam mieli się oni spotkać z wojskami Luksemburczyka, który jednak nie przybył. Krzyżacy wycofali się, a król polski zdecydował się ruszyć za nimi w pościg. Pod Płowcami Krzyżacy rozdzielili się i 2/3 wojsk ruszyło pod Brześć Kujawski. Pozostała część zaatakował Łokietek 27 IX 1331 r. i pokonał. Następnie rozegrała się druga bitwa z oddziałami powracającymi z Brześcia. Krzyżacy zrezygnowali z oblężenia miasta i poszli na Toruń.
W XI 1331 r. Krzyżacy dokonali trzeciego najazdu na z. polskie (wspierali ich Czesi). W IV 1332 r. najechali Kujawy, zdobyli Brześć, Inowrocław i Kruszwicę. W VII uderzyli ponownie. W efekcie tych wypraw Kujawy znalazły się pod panowaniem zakonu. Bratanek Łokietka Kazimierz III został zmuszony przez Krzyżaków do spalenia swojego grodu, Gniewkowa, i opuszczenia ks. i oddania im syna jako zakładnika. Co się z nim i jego bratem Leszkiem dalej działo nie wiadomo.
W VIII 1332 r. Łokietek wspierany przez Węgrów, pociągnął do z. chełmińskiej, ale został przez Krzyżaków okrążony. Legat papieski Piotr z Alwernii zapośredniczył pokój. Strony zgodziły się na arbitraż królów Czech i Węgier, rozejm miał trwać do VIII 1333 r. W IX 1332 r. Luksemburczyk zatwierdził przejęcie przez Krzyżaków podbitych ks. kujawskich. Zaraz po nieudanej wyprawie na Krzyżaków wyprawił się Łokietek z posiłkami węgierskimi do Wielkopolski, aby odebrać głogowskiej linii Piastów tereny pograniczne. Kazimierz III (od 1331 r. namiestnik Wielkopolski) wziął szturmem Kościan i parę innych głogowskich dotychczas grodów. Rozejm został zawarty z Głogowczykami w X 1332 r. 2 III 1333 r. Władysław Łokietek zmarł.
Sukcesja Kazimierza Wielkiego
Władysław Łokietek i Jadwiga mieli trzech synów (Stefan, zm. 1306; Kazimierz i Władysław) oraz trzy córki (Kunegunda, od 1310 r. żona ks. świdnickiego Bernarda; Elżbieta, od 1320 r. żona Karola Roberta; Jadwiga). Kazimierz Wielki za radą Karola Roberta koronował się pośpiesznie 25 IV 1333 r. Koronował go abp Janisław.
Państwo polskie zakładało się wówczas w zasadzie z dwu niepołączonych ze sobą dzielnic: Wielkopolski i Małopolski. Z. łęczycka i sieradzka znajdowały się w ręku ks. z linii kujawskiej. Pierwsza od 1329 r. władała Władysław Garbaty, a drugą ks. Przemysł, który Sieradz posiadł w 1327 r. po stracie Kujaw inowrocławskich. Jednak pozycja obu nie była w tych ks. zbyt mocna. Niekorzystnie przedstawiały się sprawy na Mazowszu. Jego płocka część była od 1329 r. lennem czeskim. Siemowit II wizneński i rawski oraz Trojden I czerski i sochaczewski nie uznawali zwierzchności króla Polski. Na Śląsku większość jedynie ks. świdnickie, jaworskie i ziębickie były niezależne od Czech.
Wg Rocznika Traski i dokumentu z 1344 r. Władysław Łokietek umierając, zobligował syna do rewindykacji z. polskich zagarniętych przez zakon krzyżacki, tj. Pomorza Gdańskiego, Kujaw i z. dobrzyńskiej.
Między Andegawenami, Luksemburgami, Wittelsbachami i państwem zakonnym
Podstawą polityki zagranicznej Kazimierz Wielkiego był sojusz z Węgrami. Swoje panowanie nowy król rozpoczął od przedłużenia na kolejny rok zawartego w 1332 r. rozejmu, który pozostawał w mocy do 23 V 1333 r. Brandenburgia po wygaśnięciu rodu Askańczyków (1319) przekazana została Ludwikowi Wittelsbachowi (1323). Kazimierz zawarł z nią układ. Dotyczył on wprawdzie tylko wspólnego zwalczania rozbojów. W pewnym sensie jednak osłabiał on zaciskające się na Polsce kleszcze sojuszu luksembursko-krzyżackiego.
Cały wysiłek państwowy poszedł teraz w kierunku zażegnania konfliktu z zakonem krzyżackim. Pewniejsza niż wyrok arbitrów wydawała się droga kanonicznego procesu. W tej sprawie niewątpliwie zwrócono się do Awinionu. Papież zobligował swego legata, Galharda de Carceribus, do podjęcia się pośredniczenia w pokoju polsko-krzyżacki. Na razie przedłużono rozejm do VI 1335 r. Zakon przyrzekł, że Kujawy brzeskie, trzon ostatniego zaboru krzyżackiego, odda pod zarząd ks. mazowieckiemu Siemowitowi II, do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sporu. Na razie czekano jednak na arbitraż królów.
Tymczasem dyplomacja polska wynegocjowała w poł. 1335 r. roczny rozejm z Janem Luksemburczykiem. Starano się wykorzystać pewne osamotnienie polityczne Luksemburczyka, w którym znalazł się, podejmując zabiegi o przejęcie spadku (Krainy, Tyrolu, Karyntii) po zmarłym ks. karynckim, byłym królu czeskim Henryku (1335). Zabiegali o niego również Habsburgowie, Luksemburgowie oraz Wittelsbachowie, przy czym Habsburgowie sprzymierzyli się z Wittelsbachami. Jeszcze przed porozumieniem rozejmowym z Czechami przygotowywano preliminaria sojuszu z Brandenburgią (małżeństwo brat margrabiego brandenburskiego Ludwika z córką Kazimierza Wielkiego, Elżbieta), zamierzano zabiegać również o sojusz Polski z samym Ludwikiem Bawarskim. Ratyfikację celowo odkładano, traktując to jako formę nacisku na Jana Luksemburczyka, jak też na zakon. W VI 1335 r. na kolejny rok przedłużono rozejm z zakonem, a w VIII doprowadzono do spotkania poselstw czeskiego i polskiego w węgierskim Trenczynie. Strona czeska deklarowała zrzeczenie się roszczeń do tronu polskiego, od Kazimierza natomiast oczekiwano rezygnacji z praw do zhołdowanej przez Czechów części Śląska. Już w r. następnym Karol Luksemburczyk zmusił ks. ziębickiego do uznania zwierzchności Korony czeskiej.
W XI 1335 r. doszło na Węgrzech w stołecznym Wyszehradzie do zjazdu: Karola Roberta, Jana Luksemburczyka i Kazimierza Wielkiego, w którym uczestniczyła także delegacja zakonu krzyżackiego. Wówczas to miał zapaść wyrok arbitrów w sprawie polsko-krzyżackiej, a nadto oczekiwano ratyfikacji preliminariów trenczyńskich. Obrady rozpoczęły się 1 XI, a 26 XI ogłoszono wyrok. Za zrzeczenie się korony polskiej Kazimierz Wielki miał Luksemburgom zapłacić (20 tys. kóp groszy praskich). Wyrok arbitrów był dla Polski bardzo niekorzystny. W pierwotnym brzmieniu obiecywano jej zwrócić tylko Kujawy, tymczasem Pomorze Gdańskie, z. chełmińska i z. dobrzyńska miały pozostać przy zakonie. Ostatecznie również z. dobrzyńska miała wrócić do Polski. Pod zwierzchnością króla Polski miała pozostać inowrocławko-gniewkowska część Kujaw (Kazimierza III).
Wg Kronika kanonika praskiego Franciszka Wielki przebywał w drodze powrotnej w Pradze. Jeszcze w Wyszehradzie postanowiono, że Elżbieta córka Wielkiego ma wyjść za wnuka Luksemburczyka - Jana, syna ks. bawarskiego Henryka II i Małgorzaty Luksemburżanki. Oznaczało to odejście od idei sojuszu z Brandenburgią. W VI 1336 r. Kazimierz Wielki osobiście uczestniczył w wyprawie Jana Luksemburczyka przeciw Habsburgom, w związku z konfliktem o spadek po Henryku karynckim. Licząc na przychylność papieża Benedykta XII podjął Kazimierz zaraz po wyroku wyszehradzkim starania o wszczęcie kolejnego procesu kanonicznego przeciwko Krzyżakom. Złożył w Stolicy Apostolskiej skargę na zakon i przyrzekł kurii połowę zasądzonej, a nie ściągniętej kwoty.
Przed upływem rozejmu (24 VI 1336) z zakonem Kazimierz deklarował uznanie wyroku wyszehradzkiego, ale prosił o prolongatę jego wykonania o kolejny rok (do 24 VI 1337). Na pocz. V 1337 r. spotkał się z Luksemburczykiem w Inowrocławiu. Chciano wówczas sfinalizować sprawę sporu Polski z zakonem. Zdecydowano wówczas o wystawieniu dokumentów, które miał ratyfikować Karol Robert z Elżbietą, którzy byli nieobecni w Inowrocławiu. Kazimierz w ten sposób przeciągał całą sprawę. Po ową ratyfikację Kazimierz udał się latem 1337 r. osobiście na Węgry. Razem z nim pojechał Galhard de Carceribus, który miał na Węgrzech kontynuować obowiązki legata. P/nie pod kon. 1337 lub na pocz. 1338 r. Kazimierz Wielki wystąpił formalnie do Stolicy Apostolskiej z prośbą o wszczęcie przeciw zakonowi krzyżackiemu postępowaniu kanonicznego.
Późną zimą 1338 r. miało miejsce zbliżenie między Andegawenami i Luksemburgami. Aktem z 1 III 1338 r. Karol Robert i jego syn Ludwik przyrzekli pomoc Karolowi Luksemburgowi, ten zaś wraz z ojcem zobowiązał się wspierać dwór andegaweński w staraniach o koronę polską, gdyby Kazimierz nie miał potomstwa męskiego. Gwarancją sojuszu miało być małżeństwo Ludwika z córką Karola Luksemburskiego, Małgorzata. Popsuły się też stosunki Kazimierza z Wittelsbachami. W VII 1338 r. Cesarz Ludwik wystawił zakonowi dokument, w którym wziął państwo zakonne, jako państwo Rzeszy, pod swoją opiekę, oskarżając Polskę o działania przeciw zakonowi.
4 V 1338 r. powołano w Awinionie zostali powołani sędziowie dla przeprowadzenia procesu kanonicznego w sprawie sporu terytorialnego między Polską a państwem zakonnym. Sędziami mianowano Galharda de Carceribus i Piotra, syna Gerwazego, kanonika francuskiego. W 1338 r. doszło do kolejnego zjazdu w Wyszehradzie (wg Długosza lato 1338 r.). w zjeździe uczestniczyli: Karol Robert, Kazimierz Wielki, ks. halisko-włodzimierski Jerzy II i Jan Luksemburczyk. Kazimierz potwierdził wówczas prawa Andegawenów do tronu polskiego. Jerzy II czynił króla polskiego swoim sukcesorem na Rusi, gdyby nie miał naturalnego spadkobiercy, a Karol Robert z całą pewnością zobowiązał się Kazimierzowi w tym nie przeszkadzać. Wreszcie strona luksemburska musiała się zobowiązać, iż nie przeszkodzi w dojściu do procesu przeciw zakonowi krzyżackiemu, w zamian zaś Kazimierz zrzeknie się praw do zajętych przez Czechów ks. śląskich i ks. płockiego.
Proces w 1339 r. odbył się w Warszawie. Sędziami byli ludzie, którym nie można było zarzucić stronniczości. Właściwe postępowanie kanoniczne rozpoczęło się 4 II 1339 r. (przesłuchano 126 świadków). Wyrok ogłoszony został 15 IX 1339 r. Zobowiązywał on Krzyżaków do zwrotu Polsce wszystkich zagarniętych terytoriów z z. chełmińską i kasztelanię michałowską włącznie, zapłacenie odszkodowania (194,5 tys. grzywien) oraz pokrycia kosztów sądowych. Krzyżacy wystąpili z apelacją do Stolicy Apostolskiej 22 VI 1341 r. Benedykt XII powołał komisję, mającą zakończyć spór, w osobach bp miśnieńskiego, krakowskiego i chełmińskiego, z kolei 18 VII 1341 r. poinformował króla polskiego, iż nie może zatwierdzić wyroku warszawskiego. W ten sposób pozostawała droga wojenna. Jednak Kazimierz się na to nie zdecydował.
Wiosną 1342 r. zmarł Benedykt XII, a jego następca Klemens VI, wywierał silny nacisk na w/w komisję biskupią. Już wcześniej podjął w tej sprawie działania dwór praski, w V 1339 r. zmarła Aldona-Anna. W tym samym r. owdowiała córka Luksemburczyka Małgorzata (żona palatyna reńskiego). W VII 1341 r. doszło w Pradze do układu sojuszniczego miedzy Janem Luksemburczykiem i jego synem Karolem, a Kazimierzem Wielkim. Mieli oni sobie udzielać pomocy wojskowej, miał on wejść w życie nawet w przypadku, gdy małżeństwo Kazimierza z Małgorzatą nie doszłoby do skutku. Kazimierz zobowiązał się, że bez wiedzy Luksemburgów nie zawrze innego małżeństwa. Małgorzata zmarła dwa dni przed sfinalizowaniem pertraktacji (11 VII 1341 r.). 29 IX 1341 r. zawarł Kazimierz pod presją Luksemburgów małżeństwo z Adelajdą, córką zaprzyjaźnionego z nimi landsgrafa Hesji, Henryka II Żelaznego. W V 1343 r. zawarł Kazimierz sojusz z ks. Pomorza Zachodniego: Bogusławem, Barnimem IV i Warcisławem V. Doszło też do małżeństwa córki Kazimierza Elżbiety z Bogusławem V. Sojusz ten miał charakter zaczepno-odporny w zwrócony był przeciw Krzyżakom.
Pokój z zakonem został zawarty w Kaliszu w VII 1343 r. jego zaprzysiężenie przez Kazimierza i wlk. mistrza Rudolfa Königa miało miejsce we wsi Wierzbiczany k/ Inowrocławia 23 VII 1343 r. Wykonano w zasadzie postanowienia zjazdu inowrocławskiego z 1337 r. Pomorze Gdańskie pozostawało w rękach zakonu, jako wieczysta jałmużna króla. Zakon zatrzymywał także z. chełmińską z kasztelania michałowską i grodami Orłowem, Nieszawą i Murzynnem. Polska odzyskała z. dobrzyńską i Kujawy.
Włączenie do Polski Rusi halicko-włodzimierskiej
7 IV 1340 r. został otruty przez ruskich bojarów ks. Jerzy II, a ponieważ nie zostawił męskiego potomka ks. ruskie miało zostać przejęte przez Kazimierza Wielkiego. Po 16 IV 1340 r. Kazimierz ruszył na Ruś. Dotarł do Lwowa, który spalił i ograbił (Rocznik Traski, Rocznik małopolski). Ok. 24 VI 1340 r. podjął Kazimierz Wielki drugą wyprawę na Ruś, była ona lepiej przygotowana. Teren ten był również obszarem aspiracji litewskich. Kazimierz miał również przeciwko sobie Złotą Ordę. Kazimierz wspierali zapewne Węgrzy.
W efekcie działań w 1340 r. Kazimierz zawładnął Rusią halicką, zaś część włodzimierska znalazła się pod władzą Litwinów. Z. sanocką włączył Kazimierz wprost do Polski. Na urząd namiestnika ruskiego powołał bojara Dymitra Detkę, wyposażając go niemal w książęce kompetencje. Nie można wyłączyć domniemania, że w tym okresie myślano nie myślano o unii Rusi i Polski pod jednym berłem. Jednak utworzenie z czasem dla Rusi halicko-włodzimierskiej odrębnej prowincji kościelnej zdaje się przemawiać za taką unijną koncepcją.
Nie wiemy nic o działaniach Kazimierza na Rusi w l. 1341-1348. Najp/niej sytuacja tam była ustabilizowana, o czym świadczy działalność króla na innych polach (pokój z zakonem, rewindykacja z. wschowskiej, układ z ks. zachodniopomorskimi, wojna o Śląsk).
Dopiero w 1349 r. Kazimierz znów uaktywnił się na Rusi (Kronika katedralna krakowska, Rocznik miechowski) król polski (bez pomocy węgierskiej) zajął Ruś włodzimierską, a Lubarta Giedyminowica przeniósł do Łucka (najp/niej pod kon. 1349 r.). Wcześniej jednak zabezpieczył się ze strony Tatarów. Wykorzystał osłabienie Litwy prowadzącej wojnę z Krzyżakami. Z całą akcją polityczno-militarną na Rusi łączyło się jakieś porozumienie Kazimierza z Giedyminowicem - Kiejstutem (latem 1349 r.) i które dotyczyło chrystianizacji Litwy przez Polskę.
Sukcesy króla polskiego na Rusi zaniepokoiły Ludwika Węgierskiego, który doprowadził do renegocjacji umowy węgiersko-polskiej dotyczącej spraw ruskich. Zgodnie z dokumentem Ludwika (4 IV 1350 r.) Ruś może przejść na rzecz Polski, tylko w wypadku, gdy tron polski przejdzie na rzecz węgierskich Andegawenów. W przeciwnym razie Węgry mają ją prawo wykupić.
Wydarzenia 1349 r. poruszył wrogie Polsce siły na Litwie i ściągnęły litewskie najazdy odwetowe. W poł. V 1350 r. spustoszyli z. łęczycką, a w 2 poł. VIII najechali Ruś. Kazimierz Wielki przystał na pokój, pozostawiając w rękach Litwinów Ruś włodzimierską. Sukcesy r. 1349 zostały całkowicie zniweczone. W 1351 r. zorganizowana została wspólna polsko-węgierska wyprawa zbrojna przeciwko Litwie. W VI 1351 r. Ludwik Węgierski wyruszył osobiście na czele Węgrów, podążając do Krakowa, gdzie połączył się z Polakami. Wyprawa 13 VII dotarła do Sandomierza. W Lublinie Kazimierz ciężko zachorował, a panowie polscy złożyli wówczas przysięgę Ludwikowi. Ludwik ruszył dalej, ale Litwini nie śmieli stawić mu czoła. 15 VIII doszło do porozumienia w sprawie przyjęcia chrztu przez Kiejstuta, mającego się odbyć na Węgrzech, utworzenia abp litewskiego i przymierza: Litwy, Polski i Węgier. Ludwik zawarł porozumienia w swoim imieniu niwecząc plany Kazimierza podporządkowania Litwy pod względem kościelnym Polsce. Kiejstut został poprowadzony na Węgry. Powierzono go Polakom, ale on zbiegł. Wkrótce zginął w niejasnych okolicznościach ks. mazowiecki Bolesław III płocki (syn Wacława-Wańki). Wracając przez Kraków, dotarł Ludwik do Budy 15 IX 1351 r., jednym sukcesem, jakim mógł się poszczycić było uznanie go za sukcesora tronu przez szlachtę polską.
Kolejna wyprawa polsko-węgierska na Ruś odbyła się zimą 1352 r. Wojska obu państw spotkały się pod Bełzem 21 III 1352 r., po czym podjęto szturm, który przyniósł ogromne straty. Rozmiary klęski były tak duże, że należało się wycofać. W drodze pertraktacji prowadzonych na własną rękę przez Węgrów, gród poddał się Węgrom. Wiosną 1352 r. zagroził Rusi najazd tatarski, który dotarł aż na z. lubelską. W V papież Klemens VI wezwał Polskę, Czechy i Węgry do krucjaty przeciw Tatrom, ale także innym poganom. Późnym latem 1352 r. Kazimierz dotarł na Ruś i wymógł na ks. litewskich rozejm, zawarty ostatecznie 1 X 1352 r. Ze strony litewskiej brali udział synowie Giedymina: Jawnuta, Kiejstut i Lubart, reprezentujący brata Olgierda. Rozejm przyjęli również ks. mazowieccy - Siemowit III i Kazimierz I. Miał on trwać dwa lata. Polska zachowywała tylko Ruś halicką, podczas gdy Ruś włodzimierską, zatrzymali Litwini. Układ mówił o wzajemnej pomocy stron. Potwierdzało to dość wyraźnie rozejście się interesów polskich i węgierskich wobec Rusi i Litwy.
Jednak już latem 1353 r. ks. Lubart zniszczył i ograbił Lwów oraz Halicz. W X król polski był w Bełzie. R. 1354 był spokojniejszy, jednak Kazimierz szykował się do ostatecznej rozprawy z Litwą. Papież ponownie wezwał Polskę, Czechy i Węgry do krucjaty przeciw Litwie i Tatrom. Kazimierz prowadził wówczas jakieś pertraktacje z zakonem. Istnieją jakieś poszlakowe informacje na temat większej wyprawie zbrojnej na Ruś w 1355 r. Króla wspierały zapewne wojska węgierski i tatarskie, zawiodła natomiast pomoc Krzyżaków. P/nie efektem tej wyprawy ruskiej było zdobycie Włodzimierza. W 1356 r. został zawarty układ polsko-litewski. Pewną rolę w owym układzie odegrali również Tatarzy, jako sprzymierzeńcy króla polskiego. Na r. 1357 przypadły zabiegi Kazimierza zmierzające do chrystianizacji Litwy.
U schył. l. 50-tych XIV w. stosunki pokojowe z Litwą p/nie się umocniły. Możliwe, że w 1358 r. prowadzono ze stroną litewską rozmowy i być może w ich wyniku doszło do małżeństwa Kaźka słupskiego z córką Olgierda - Kenną-Joanną. Jeżeli prawdziwa jest wiadomość Długosza, że w 1359 r. Kazimierz Wielki podjął wyprawę do Mołdawii, to pośrednio może ona oznaczać odciążenie króla od problemów ruskich. Dopiero w 1366 r. Kazimierz wkroczył na Ruś. Wyprawa ta była p/nie skierowana przeciw Lubartowi. W tym samym r. zawarto pokój. Jego warunki dotyczyły Rusi włodzimierskiej. Dokonano jej podziału. Ks. litewski Lubart zatrzymał Łuck z mniejszą zęścią z. włodzimierskiej, której większa część weszła pod władanie króla polskiego. Ks. Jerzy Narymutowicz otrzymał jako lenno z rąk Kazimierza z. bełską oraz chełmską, a Aleksander Koriatowicz, został na warunkach lennych osadzony we Włodzimierzu. W posiadaniu Kiejstuta pozostały: Brześć, Drohiczyn, Mielnik, a Olgierda - Kobryń.
W miarę utrwalania się władzy polskiej na Rusi halicko-włodzimierskiej, postępowała również misja katolicka, którą prowadzili franciszkanie i dominikanie. Tworzyła się także organizacja Kościoła katolickiego. W 1367 r., w nieznanych bliżej okolicznościach, powołano w Haliczu metropolię Kościoła łacińskiego, w skład której wejść miały bp chełmińskie, włodzimierskie i lwowskie oraz przemyskie.
Miejsce Śląska, Mazowsza i Pomorza Zachodniego w polityce Kazimierza Wielkiego
Zrzeczenie się praw do śląska było tylko politycznym manewrem króla polskiego. Konflikt z Krzyżakami odciągnął uwagę króla od dotkliwych strat na Śląsku i na Mazowszu. Jednak ledwie został zawarty pokój z zakonem, Kazimierz wykorzystał pewne okoliczności polityczne na Śląsku, aby rewindykować z. wschowską, która pozostawała w rękach ks. z linii głogowskiej. W 1342 r. zmarł ks. żagański Henryk Wierny, a jego syn Henryk Żelazny, odmówił złożenia hołdu lennego Luksemburgom, co więcej zamierzał odzyskać Głogów. Kazimierz mógł albo poprzeć Henryka w jego roszczeniach wobec Luksemburgów i zyskać w nim sprzymierzeńca, albo wykorzystać to, że przestał on być wasalem Czech i odebrać mu z. wschowską. Kazimierz pod kon. lata 1343 r. szybkim manewrem zajął Wschowę i poszedł w głąb ks. Henryka. Obległ Ścinawę. Przebłagany przez ks. wrócił do siebie. Plan królewski najp/niej szedł dalej, niż tylko rewindykacja Wschowy. W toku najazdu na Ścinawę jeden z oddziałów pociągnął na Oleśnicę, nie bacząc na to, że ówczesny ks. oleśnicki Konrad I, był wasalem czeskim.
W 1342 r. papieżem został Klemens VI, który zdecydowanie opowiedział się przeciw Wittelsbachom, wciągając do rozprawy przeciwko nim Luksemburgów. Wiadomo, że ks. świdnicki Bolko II Mały należał do zwolenników Ludwika Bawarskiego. Wiadomo także, że na przeł. 1344 i 1345 r. powstał sojusz między królem polskim a brandenburskim dworem Wittelsbachów, który został umocniony latem 1345 r. przez związek małżeński córki Kazimierza, Kunegundy z Ludwikiem Wittelsbachem. W III 1345 r. na polecenie Kazimierz Wielkiego został uwięziony w Kaliszu powracający z wyprawy pruskiej syn Luksemburczyka Karol, ówczesny margrabia Moraw. Wiosną 1345 r. ks. świdnicki Bolko II popadł w konflikt z Janem Luksemburczykiem, który najechał jego ks. Kazimierz uderzył w VI na ks. opawskie, co pociągnęło wyprawę czeską na Kraków. 12 VII Jan Luksemburczyk stanął pod Krakowem i oblegał go 8 dni. Tymczasem jakiś oddział Czechów został pobity pod Miechowem przez posiłki węgierskie. Drugiej porażki doznali Czesi pod Będzinem. Jan Luksemburczyk zmuszony był wycofać się spod Krakowa, a w IX doszło do rozejmu. Bolko II wykorzystał sytuację wojenną w 1345 r., zawierając ze swoim stryjem, Henrykiem jaworskim, umowę na przeżycie. W r. następnym Bolko przejął ks.
Nikłe efekty wojny polsko-czeskiej, która wiązała siły Luksemburskie, a więc była na korzyść Wittelsbachów, brały się stąd, że ci ostatni się do niej czynnie nie włączyli. Wzrost znaczenia Luksemburgów miał odczuć wnet bardzo dotkliwie dom brandenburski. W sprawę zawarcia pokoju polsko-czeskiego zaangażowała się Stolica Apostolska, która chciała wynieść na tron cesarski przedstawiciela Luksemburgów. W parę miesięcy później elektorzy niemieccy wybrali na króla Karola Luksemburga. W tej sytuacji pokój na wschodzie był Luksemburgom niezbędny. Tymczasem w 1346 r. pod Crècy zginął Jan Luksemburczyk. Dopiero, kiedy w X 1347 r. zmarł Ludwik Bawarski zmarł pozycja Karola Luksemburskiego stawała się mocna i należało się obawiać podjęci zdecydowanych kroków w stosunku do Polski.
Istnieją poszlaki, że Kazimierz szukał sprzymierzeńców wśród ks. śląskich, a na wiosnę 1348 r. najechał nawet na ks. wrocławskie. Zapewne chodziło o to, aby uzyskać dla Polski lepszą pozycje wyjściową w przyszłych pertraktacjach pokojowych. Zamiast zbrojnej interwencji, Karol zatwierdził 7 IV 1348 r. kilka dokumentów, stanowiących podstawę czeskiego panowania na Śląsku. Najważniejszy z nich był dokument mówiący o inkorporacji całego Śląska do Korony czeskiej, nie liczył się on zupełnie z niezależnością ks. świdnicko-jaworskiego.
Latem 1348 r. podjęto rozmowy pokojowe, a 22 XI Polska i Czechy zawarły w Namysłowie. Kazimierz Wielki włączył do pokoju ks. świdnicko-jaworskiego, a Karol ks. Austrii, Styrii i Karyntii - Albrechta. Kazimierz odpuścił resztę długu czeskiego. Polska miała otrzymać od Karola poparcie w ewentualnej wojnie z zakonem i Marchią Brandenburską dla rewindykacji strat terytorialnych poniesionych na rzecz tych państw.
Karol postarał się o utworzenie w Pradze abp. Umocniwszy się na Śląsku Karol postanowił odłączyć diecezję wrocławską od polskiej prowincji kościelnej i włączenie jej do prowincji czeskiej, tym bardziej że popierał go bp wrocławski Przecław z Pogorzeli. Natrafił jednak na opór Kazimierz Wielkiego oraz abp gnieźnieńskiego Jarosława Bogorii. Niezwykle skutecznie przeciwdziałał planowi czeskiemu w Awinionie wysłannik królewski Wojciech z Opatowca. W tej sprawie spotkał się Karol w 1351 r. we Wrocławiu z Kazimierzem i abp Jarosławem, oporu ich jednak przełamać nie zdołał i zmuszony był wycofać całą sprawę z kurii papieskiej.
Tymczasem w czasie wyprawy polsko-węgierskiej na Ruś w 1351 r. zginał ks. płocki Bolesław III (20 VIII). Kazimierz Wielki błyskawicznie zajął jego ks. (18 IX) i inkorporował do Królestwa, mimo że było ono lennem Czech (powołał się na swoją władzę królewską i krewniaków zmarłego). Wówczas też Siemowit III i Kazimierz I złożyli hołd lenny Kazimierzowi Wielkiemu, w zamian uzyskując z. sochaczewską. Król przyrzekł uwolnić tę cześć Mazowsza od zwierzchności lennej od Czech oraz obiecał, że gdy nie będzie posiadał potomka męskiego to ich stosunek lenny z Królestwem Polskim wygaśnie. Kazimierz wybudował mury płockie oraz w l.1357-1363 toczył spór o obsadę bp płockiego, chcąc mieć na nim oddanego sobie człowieka.
Kazimierz musiał liczyć się z interwencją Karola. 2 II 1353 r. zmarła żona Karola, Anna. W wyniku szybkich pertraktacji wszedł Karol w układ z Bolkiem II Małym w sprawie małżeństwa z jego bratanicą Anną (córka zm. W 1345 r. Henryka II świdnickiego). Była to świetna okazja do zawiązania z Czechami najwierniejszego na Śląsku sojusznika Kazimierza. Bolko zobowiązywał się, że gdyby nie miał potomstwa męskiego, ks. jego przejdzie na Luksemburgów, on zaś zachowa w nim władzę dożywotnią. Bolko zmarł w 1368 r., jego żona Agnieszka 1392 r., a ponieważ nie pozostawili syna, ks. świdnicko-jaworskie przeszło na Koronę Czeską. W trakcie pertraktacji Karola z Bolkiem II Małym w 1353 r. musiano zwrócić się do Kazimierza Wielkiego z propozycją odstąpienia z jego strony od roszczeń do ks. świdnicko-jaworskiego, w zamian za odstąpienie przez Karola roszczeń do ks. płockiego. Wydaje się, że Kazimierz Wielki odmówił, ale uczynił to za niego Ludwik Węgierski, mający ekspektatywę na tron polski. Tymczasem w 1355 r. zmarł ks. Kazimierz I, a jego warszawsko-sochaczewskie ks. nie zostało przez Polskę inkorporowane, ale król pozostawił jej jako lenno w rękach Siemowita III, oddając mu nadto z. wizneńską i zakroczymską. W r. 1355 Karol Luksemburski uzyskał koronę cesarską. W V 1356 r. Kazimierz wielki odnowił sojusz z Luksemburczykiem, zrzekając się swoich praw do ks. świdnicko-jaworskiego i licząc na pomoc cesarza w polityce rewindykacyjnej wobec zakonu krzyżackiego. Zrzekł się również na rzecz Czech Kluczborka i Byczyny.
Stosunki Kazimierza Wielkiego z Pomorzem Zach. regulował układ z 1343 r. Do sprzymierzeńców króla polskiego należeli ks. słupski Bogusław V, ks. wołogoski Barnim IV i Warcisław V, panujący w Szczecinku. Natomiast ks. zachodniopomorscy z linii szczecińskiej: Kazimierz III, Świętobór i Bogusław VII byli Kazimierzowi niechętni. Dziełem Kazimierz było małżeństwo wnuka Kaźka z córką ks. litewskiego Olgierda, Kenną-Joanną (1360), a po jej śmierci (1368) z córką Siemowita III, Małgorzatą. Elżbieta, siostra Kaźka, została wydana w 1363 r. za Karola Luksemburskiego. Kaźka natomiast król polski pod koniec swego życia usynowił i widział w nim swojego następcę. Ważnym elementem polityki Kazimierz Wielkiego wobec Pomorza Zach, była walka o bp kamieńskie, którą zainicjował najpierw sam Kościół polski. Z jego inspiracji Galhard de Carceribus rozpoczął w r. 1341 proces przeciwko bp kamieńskiemu. Instrumentem zabiegów rewindykacyjnych było wypłacane przez Kościół polski świętopietrze, które bp pomorskie zaprzestało płacić po zerwaniu więzi z Gnieznem (1217). Powrót bp w Kamieniu pod zwierzchność abp gnieźnieńskiego oraz ponowne wprowadzenie świętopietrza były jednak na Pomorzu niepopularne. W l. 1345 i 1349 w Awinionie zapadły decyzje dla Polski niekorzystne, a w 1349 r. Kazimierz Wielki zawarł pokój z bp kamieńskim Janem. W 1360 r. król polski postanowił jednak włączyć się do tego sporu. Wystąpił wówczas z odpowiednią supliką do Stolicy Apostolskiej i w 1362 r. wszczęto nowe postępowanie kanoniczne. Sprawa ciągnęła się długo i już po śmierci króla zakończyła się utwierdzeniem bezpośr4edniej podległości tego bp od Stolicy Apostolskiej.
Program chrystianizacji Litwy
Sojusz z Litwą sprzymierzał dwóch gł. wrogów zakonu krzyżackiego oraz mógł zabezpieczać wspólne interesy na Rusi, czy choćby doprowadzić do zażegnania konfliktu o nią. Zapewne na pocz. 1349 r. wszedł w porozumienie ze starszym synem Giedymina, Kiejstutem, i p/nie uzyskał z jego strony obietnicę przyjęcia chrześcijaństwa, za czym pójść by musiał trwały sojusz. Kazimierz podjął starania w Stolicy Apostolskiej o chrystianizację Litwy. Bullami z 16 IX 1349 r. papież zobligował Kościół polski do wysłania na Litwę duchownych, aby z upoważnienia Stolicy Apostolskiej nauczali zasad wiary. Obiecywał również Kiejstutowi po chrystianizacji jego kraju koronę królewską. Najp/niej jednak Kiejstut musiał wycofać się z obietnic lub przygotowania do chrystianizacji zostały przerwane przez nowe działania wojenne.
Duże zaangażowanie w sprawę chrystianizacji Litwy Ludwika Węgierskiego, a w r. 1356 wizyta króla polskiego w Pradze sprawiły, że pojawił się z kolei wspólny program chrystianizacyjny: polsko-węgiersko-czeski. Kazimierz uzyskał zgodę Stolicy Apostolskiej na przekazania abp gnieźnieńskiemu zwierzchności nad wszystkimi instytucjami kościelnymi, które w związku z chrystianizacją powstaną na Litwie. W tym momencie inicjatywę w tej sprawie na Litwie przejął Karol Luksemburski. W IV 1358 r. jego posłowie proponowali Litwinom chrzest i obronę przed wrogami, natomiast w VII jeden z Giedyminowiców poprowadził poselstwo do cesarza, do Norymbergii. Karol wysłał na Litwę kolejne poselstwo, w skład którego weszli: abp praski Arnest z Pardubic, ks. opawski Jan i mistrz zakonu krzyżackiego dla Niemiec, Wolfram. Postanowiono, że chrzest Giedyminowiców odbędzie się w 1359 r. we Wrocławiu. Jednak ks. litewscy nie przybyli, przysłali jedynie wiadomość, że od planu chrystianizacyjnego odstępują.
Król polski szukał nadal porozumienia z Litwinami. Najp/niej to właśnie on pokrzyżował plany chrystianizacyjne Karola Luksemburga, bowiem zapewne w 1359 r. doszło do układu między królem a Giedyminowicami w sprawie małżeństwa Kaźka z Kenną-Joanną. Wkrótce potem zwrócił się Kazimierz do Stolicy Apostolskiej z prośbą o dyspensę, ponieważ między wnukiem Kazimierza a córką Olgierda było pokrewieństwo. Papież wyraził zgodę na to małżeństwo. Jednak Kenna-Joanna zmarł w 1368 r.
Planowy rozwój osadnictwa
W ciągu panowania Kazimierza ogólna liczba miast się prawie podwoiła (w Małopolsce - 50; Rusi - 5; na pozostałych obszarach - 38). Były to zarówno miasta królewskie, jak i kościelne oraz rycerskie. Niestety niewiele wiemy na temat lokacji wiejskich. O przyspieszonym ich tempie świadczy liczba zachowanych dokumentów, które dotyczą spraw osadniczych (ponad 1000), były to zarówno zakładanie nowej osady, jak i odnowienie praw osady już lokowanej. Miasta wówczas organizowano na gruncie ludnych osad, co najwyżej przesuwając je na tereny nadające się do zwartego zamieszkania, otoczenia fosą lub murem, słowem - wyodrębnienia pod względem jurysdykcyjnym i prawnym. Lokacja wsi polegała z reguły na komasacji i zmierzeniu gruntów, rozszerzeniu areału przez karczunek i stworzeniu wydolnych gospodarczo jednostek zwanych łanami, z tzw. niwowym układem pól, przystosowanym do zbiorowej ich uprawy w obligatoryjnym systemie trójpolówki.
Ruch osadniczy miał zawsze charakter inwestycyjny. Politykę osadniczą w tych czasach należy uznać za dalekowzroczną i prowadzoną z myślą o przyszłości. Rola samego króla w tym procesie była znacząca, bowiem każda lokacja opierała się na królewskim przywileju. Uzyskanie go było warunkiem koniecznym, bowiem nowa osada winna uzyskać immunitet skarbowy i sądowy. Władza królewska nie hamowała przedsięwzięć osadniczych, ale wręcz inicjowała i inspirowała. Nierzadko zdarzała się praktyka, że wprawdzie pozyskiwano przywilej, ale nie doprowadzano do końca procesu lokacyjnego. Przeciwko takim właścicielom władza stosowała pewne środki przymusu, np. utrata przywileju. Z dóbr kościelnych znamy przypadki osad, które były przejmowane na rzecz króla dla ich „melioracji”. Nie była to w zasadzie konfiskata, ponieważ osady miały powrócić do rąk właściciela, ale w takim przejęciu czasowym kryła się możliwość całkowitego wywłaszczenia.
Przyszłe korzyści, jakie płynęły dla monarchii z rozwiniętej na dużą skalę działalności osadniczej, były dwojakiego rodzaju. Po pierwsze: działalność owa rokowała podniesienie stopnia zamożności szerokich kręgów społeczeństwa (czynszowy system świadczeń, gospodarka towarowo-pieniężna) oraz ogólne podźwignięcie poziomu cywilizacyjnego. Po drugie przebudowa osadnicza pozwalała państwu partycypować w bogactwie swoich mieszkańców, a bezpośrednią korzyścią dla niego było tworzenie się rzeszy sołtysów, którzy byli zobligowani do służby wojskowej.
Niezwykle istotna była sprawa podatków, które po upływie wolnizny miały zasilać skarb królewski. Właściwie nie wiadomo, w jaki sposób Kazimierz zdołał je wprowadzić, zwyczajowo bowiem we wsi na prawie niemieckim płacono tzw. kolektę, która przysługiwała państwu w okolicznościach szczególnych (np. ślub w rodzinie królewskiej). Kazimierz wprowadził natomiast podatek gruntowy, tzw. poradlne, w kwocie 12 groszy rocznie od łana kmiecego. Płacili go właściciele ziemscy od gruntów swoich kmieci. Poradlnego nie wprowadzono w domenie królewskiej, gdzie kmiecie ponosili takie ciężary, jakie przysługiwały panu gruntowemu, a wiec przede wszystkim odpowiedni czynsz pieniężny, który z łana wynosił ok. 1 grzywny (48 groszy).
W królewskim programie rozwoju osadnictwa miejskiego ważne miejsce zajmowało tworzenie systemu obronnego, który był dla gminy miejskiej istotny nie tylko ze względu na zagrożenie zewnętrzne, ale także przez wzgląd na wrogów wewnętrznych, jakimi niekiedy stawali się samowolni rycerze, a bardzo często rabusie. Mury miasta stanowiły o prestiżu miasta. Wiemy jak dużą wagę przywiązywał Kazimierz Wielki do warowności miast.
Rozwój górnictwa i ordynacja o krakowskich żupach solnych z 1368 r.
Siłą napędową pomyślnego rozwoju środkowej Europy w XIV w. było górnictwo. Koncentrowało się ono w rejonie Karpat, Sudetów i Rudaw w Saksonii, a bardzo ważny rejon stanowiła Słowacja, z gł. ośrodkami Kremnicy, Bańskiej Bystrzycy i Koszycach, gdzie pozyskiwano miedź, srebro i złoto. Na płn. od Karpat i Sudetów również znajdowały się ważne ośrodki górnicze. W rejonie Złotoryi i Lwówka na Śląsku wydobywano złoto. Znaczne złoża rudy ołowiu znajdowały się na obszarach śląsko-małopolskich, ciągnących się od Bytomia i Tarnowskich Gór po Sławków i Olkusz. Do karpackiego rejonu górniczego należały również złoża soli, a gł. ośrodkami jej wydobycia w Bochni i Wieliczce. Już w XIII w. w niektórych częściach tej wlk. strefy górniczej osiągnięto poważny rozwój, ale jego apogeum nastąpiło w w. XIV.
Górnictwo odegrało ogromną rolę w Polsce Kazimierza Wielkiego. Korzystało z dobrej koniunktury handlowej dla obu najważniejszych wydobywanych surowców. Wydaje się, że wydobywanie rud ołowianych i uzyskiwanie z nich ołowiu nie było regulowane przez państwo. Jedyna jego rola polegała na udzieleniu licencji na poszukiwanie i wydobycie rud. Skarb monarszy uzyskiwał stąd tzw. olborę (urborę), daninę w wysokości ok. 1/10 wartości urobku. Stwierdzić natomiast można już w XIV w. obecność kapitału mieszczańskiego w Krakowa, Olkusza, a może także innych miast w produkcji ołowiu.
Inaczej przedstawiała się sprawa w górnictwie solnym. Już w XIII w. (1270-1278) Bolesław Wstydliwy stworzył podstawy do zmonopolizowania produkcji solnej przez państwo i utworzenie wielkiego państwowego przedsiębiorstwa salinarnego, które oddawano albo odpowiednim urzędnikom albo w dzierżawę. Samo wydobywanie soli znajdowało się w rękach drobnych przedsiębiorców górniczych, tzw. stolników. Żupnik natomiast wykupywał od nich gotowy urobek i przeznaczał do rynkowej sprzedaży. Poszukiwaniem soli zajmowali się tzw. piecowi, niewątpliwie opłacani przez żupę. Istniała również grupa najemnych pracowników transportu (ociągacze i rotarii) ci, którzy otwierali nowe szyby i czerpali z nich wieczyste korzyści nazywano bachmistrzami. Pracowali tam ponadto tzw. ostrzyce, prywatni przedsiębiorcy, którzy zajmowali się ostrzeniem, konserwacją i wyrobem narzędzi górniczych. Z ramienia króla nad całością żup czuwał podkomorzy krakowski, który dokonywał wprowadzania żupnika na urząd, a zapewne uczestniczył także przy jej rozliczaniu.
Obraz funkcjonowania przedsiębiorstwa żupnego odczytujemy przede wszystkim z ordynacji ustanowionej w 1368 r. przez specjalnie powołaną przez króla komisję, w skład której weszli, oprócz dostojników kościelnych i świeckich, także dawni żupnicy, bachmistrzowie, sztygarzy, królewscy mincerz oraz architekt. Powstanie ordynacji motywowały nieporozumienia wynikłe z zarządzania żupami albo przez urzędników królewskich. Pojawiła się tez okoliczność doraźna, która znakomicie ukazuje rzeczywistą politykę gospodarczą ówczesnego państwa. Żupy stały się przedmiotem spekulacji: dzierżawca oddawał je w dzierżawę. Król i jego doradcy uznali, więc, że dzierżawa jest dużo warta (ok. 18 tys. grzywien). Ordynacja kazimierzowska zebrała w całość zwyczaje stosowane dotąd w górnictwie solnym, wprowadzając zarazem pewne korektury. Przede wszystkim starano się zapobiec samowoli niektórych dostojników. Wprowadzono pewne regulacje dotyczące handlu solnego, ograniczając m.in. sprzedaż soli przez żupnika poza terenem żupy. Określono też sposób rozliczania królewskich darów w postaci soli. Określono z góry dopuszczalną liczbę stanowisk kopalnianych na 60, tak w Bochni, jak i w Wieliczce. Określono tez maksymalny wymiar czasu pracy w cyklu rocznym (od 29 IX do Zielonych Świątek, albo od 11 XI do Zielonych Świątek). Wprowadzono obowiązek utrzymywania przez żupy po sześciu jałmużników w Bochni i tyluż w Wieliczce. Nadto na żupach ciążył obowiązek utrzymywania szpitali dla kalek górniczych, które zostały ufundowane przez króla w Bochni w 1357 r., a w Wieliczce w 1363 r.
Skarb pieniężny i polityka monetarna
Panowanie Kazimierza Wielkiego zaznaczyło się dużym przyspieszeniem w rozwoju gospodarki towarowo-pieniężnej. Umiarkowany fiskalizm przyniósł wzrost dochodów publicznych. Po raz pierwszy w mamy do czynienia w Polsce z planowym tworzeniem państwowego skarbu pieniężnego. Władza monarsza nie zadawalała się szafowaniem na bieżąco różnymi formami swoich dochodów, ale starała się mieć w swojej dyspozycji świadomie akumulowane środki pieniężne, które następnie umożliwiały wielkie inwestycje budowlane, tworzenie systemu obronnego państwa, prowadzenie polityki zagranicznej itp.
Świadectwo planowego tworzenia skarbu pieniężnego znajdujemy w dwu ustawach Kazimierza Wielkiego. Pierwsza z nich mówi, że żaden ze starostów ani włodarzy powinien się utrzymywać tylko z prac rolnych, z dochodów z kar, z młynów, z dziesięciny drzewnej. A wszystkie dochody czynszowe i podatki mają w całości odprowadzać do skarbu na rzecz króla. Sankcję za nieposłuszeństwo były jak najsurowsze. Druga natomiast ustawa mówi o obligatoryjnym odprowadzaniu do skarbu podatku gruntowego, czyli bernę. Akta te dotyczą tylko jednej sfery dochodowości królewskiej: tzw. domeny własnej.
Państwo było największym właścicielem ziemskim. Ziemia zatem, jej uprawa i środki z niej pochodzące stanowiły wciąż jeszcze najważniejsze źródło dochodu skarbowego. W XIV w., a szczególnie w późniejszych latach panowania Kazimierza musiał nastąpić pokaźny wzrost dochodowości w tym dziale gospodarki, w związku z przebudową osadniczą i reformą czynszową wsi, zwłaszcza gdy wygasały lata wolne od świadczeń. Drugim wielkim źródłem dochodów skarbowych były wpływy obce, a więc podatki płacone z łanów kmiecych w dobrach rycerskich i kościelnych, dochody z komór celnych, olbory górniczej, podatków miejskich, świadczeń nadzwyczajnych. Wpływy z tego źródła ulegały na pewno bardzo poważnemu zwiększeniu, co gwarantowało poradlne. Wzrost dochodów gwarantowały także: rozwój górnictwa kruszcowego, tworzenie nowych gmin miejskich, rozwój handlu. Trzeci dział dochodowości skarbowej stanowiły państwowe przedsiębiorstwa, z których najważniejsze były krakowskie żupy solne, mennica i sporadycznie np. kamieniołomy.
Aby pieniądz stał się rzeczywistym miernikiem wartości, potrzebna jest jego stabilność, która mogły wówczas zapewnić odpowiednia waga i zawartość w monecie szlachetnego kruszcu. Wiek XIV był w Polsce epoką groszową, tzn. epoką monety grubej (nummus grossus). Epoka groszowa nastąpiła po epoce denarowej, a system denarowy miał swoje korzenie jeszcze w czasach karolińskich. Przebudowa monetarna dokonywała się w XIII i XIV w. Na z. polskich, najpierw na Śląsku (ok. 1290 r.) zaczęto bić tzw. monetę kwartnikową, a później bito ją także w Wielkopolsce. W 13000 r. zaczęto wybijać grosze w Czechach. Tzw. grosze praskie bardzo się w Polsce upowszechniły. Tzw. małe grosze (parwusy) bito w Polsce najpierw pod panowaniem czeskim, a później pod stemplem Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Na wielką reformę monetarną przyszło poczekać na koniec rządów Kazimierza Wielkiego. Datuję się ją ok. 1367 r. wprowadzony system monetarny zakładał pozyskiwanie z polskiej grzywny obrachunkowej 48 groszy. Grosz dzielił się na dwa kwartniki, kwartnik zaś na dwa ćwierćgrosze i cztery denary, a denar na dwa obole. Był to tzw. system monetarny krakowski, który jednak nie ostał się długo.
Polityka handlowa
Powstawanie miast oddziaływało wtórnie na ożywienie gospodarcze, tworząc więzi handlowe o zasięgu regionalnym. Z tego starało się państwo Kazimierza osiągnąć korzyści finansowe, ale również do pewnego stopnia sterowało tą sfera życia, stosując swoisty protekcjonizm w stosunku do niektórych dziedzin handlu.
Przedmiotem polityki handlowej był przede wszystkim handel solny. Prawa handlowe żupnika krakowskiego były ograniczone. W zasadzie mógł on sprzedawać sól tylko w żupie, a jedynie kończąc dzierżawę miał prawo jednorazowo sprzedać w Krakowie 3000 tzw. bałwanów. Prawo kupna soli bezpośrednio w żupie był reglamentowane. Miejscem wolnego hurtowego nabywania soli był krakowski skład solny. Kupcy bochneńscy mogli jedynie dostarczać sól piekarzom krakowskim i kupcom obcym. Mogli jedna wywozić ją na wsch. coraz więcej miast uzyskiwało w drodze jednostkowych przywilejów, prawo nabywania soli bezpośrednio w żupach. Państwowej polityce handlowej podlegał także eksport soli. Kupcy krakowscy, wieliccy i bochneńscy korzystali z prawa zaopatrywania składu solnego w Oświęcimiu (założony w 1291 r. przez ks. cieszyńskiego Mieszka I). Już jednak w czasach Kazimierza Wielkiego zezwalano kupcom czeskim zaopatrywać się bezpośrednio w żupach, przy czym sprzedawano im sól po wyższych cenach. Chcąc ściągnąć złota monetę węgierską do Polski sprzedawano kupcom węgierskim sól kamienną po cenach dumpingowych, jeżeli płacili złotem i przywozili żelazo, lub też umożliwiano im kupno wysokiej jakości soli miałkiej (warzonej), jakiej nie dostarczały saliny siedmiogrodzkie.
Polityka handlowa Polski w XIV w. widoczna jest również w handlu tranzytowym. Na gł. osi handlowej płn.-płd., przechodzącej przez Kraków, do dużego ożywienia doszło pod kon. XIII w. z racji rozwijającego się górnictwa, którego produkty cieszyły się wielkim popytem. Zwłaszcza poszukiwana była na rynkach zachodnioeuropejskich miedź węgierska. Szlak handlu miedzi prowadził przez Kraków do Gdańska i dalej morzem na rynki flandryjskie. Krakowianie wykorzystali tę koniunkturę i już w 1306 r. otrzymali od Łokietka bezwzględne prawo składu na miedź. W ten sposób Kraków przejmował pośrednictwo w handlu węgierską miedzią, a jego kupcy transportowali ją nierzadko na własnych statkach do Gdańska. Tranzyt miedzi równoważony był przez handel sukienny, idący z zach. Europy przez Gdańsk do Krakowa i dalej na Węgry. Krakowianie trafiali tu na opór kupców toruńskich. Mocą dokumentu z 1344 r. zezwolił Kazimierz Wielki kupcom toruńskim na poruszanie się w celach handlowych po Polsce do linii wyznaczonej przez miasta: Kraków-Sandomierz-Wiślica-Lublin.
Handel na osi wsch.-zach. uległ ożywieniu po r. 1340. główny szlak tego handlu prowadził z zach. Europy przez Kraków na Włodzimierz i na M. Czarne m.in. do Kaffy. Pojawiła się tendencja wszystkich korzyści płynących z tego handlu przez kupców polskich, a monarcha polski jej sprzyjał. W r. 1345 król dopuścił jednak do handlu wsch., idącego przez Polskę kupców świdnickich, nie udało się to jednak kupcom wrocławskim. Jednak już w l. 60-tych XIV w. polityka handlowa króla polskiego w stosunku do Rusi stała się bardziej elastyczna, na Ruś udawali się nawet kupcy wrocławscy. Starali się oni jednak ominąć Kraków, który posiadał wyrobione zwyczajowo prawo składu na handlowej osi wsch.-zach. w 1362 r. Kazimierz zawarł układ z Rudolfem IV Habsburgiem. W efekcie kupcy wiedeńscy mogli swobodnie prowadzić handel na z. polskich, a kupcy krakowscy - w Austrii. W 1365 r. specjalny przywilej handlu z Rusią otrzymała od Kazimierza Wielkiego Norymberga. Miał on obowiązywać 20 lat. Kupców obcych handlujących na z. polskich obowiązywały dwie zasady: musieli przestrzegać obowiązujących szlaków komunikacyjnych, tzn. podporządkować się przymusowi drożnemu, i nie mogli dokonywać transakcji z innymi obcymi kupcami.
Ku stanowej budowie państwa: Korona Królestwa Polskiego
Wg Stanisława Romana, Statuty Kazimierza Wielkiego powstały znacznie później, niż dawniej przyjmowano. Okazało się ponadto, że najpierw - po r. 1357 - powstał Statut dla Wielkopolski, a dopiero po nim dla Małopolski. Zamysłowi kodyfikacyjnemu, przynajmniej u jego początków, przyświecać musiała idea unifikacji prawa w odrodzonym Królestwie. Jednak Statuty raczej ustaliły różność praw stosowanych w Wielkopolsce i w Małopolsce, niż je ujednoliciły. Zresztą poza ta kodyfikacją pozostało prawo z. łęczyckiej, sieradzkiej i Kujaw, nie mówiąc już o Mazowszu, Śląsku i Pomorzu. Wprawdzie prawnicy łączyli w jeden zwód oba statuty, ale było to po śmierci Kazimierza. Prawo zwyczajowe z. łęczyckiej spisano dopiero pod kon. XIV w., a moc obowiązująca nadano temu spisowi dopiero na pocz. XV w. Jan Długosz urobił pogląd, że Statuty na zjeździe dostojników z całego Królestwa, odbytym w Wiślicy 11 III 1347 r. w rzeczywistości jednak kodyfikacja powstawała etapami, i to w późniejszym okresie panowania ostatniego króla-Piasta.
W/w cezurę 1357 r. wyznacza kodyfikacja synodalnego prawa polskiego (tzw. synodyk), której dokonał abp Jarosław Bogoria. Owy synodyk był wg Stanisława Romana źródłem zapożyczeń dla Statutu wielkopolskiego autor ten przyjmuje też, ze Statut wielkopolski nie mógł powstać później niż w 1362 r. W obu kodyfikacjach ograniczono się do zebrania norm już istniejących, przy ich pewnych korekturach, ale bez wprowadzania norm nowych.
Statut dla Wielkopolski w swojej pierwotnej redakcji liczył 34 artykuły. Później został uzupełniony o dalsze (wg Ludwika Łysiaka do 51). Statut dla Małopolski liczył pierwotnie 25 artykułów i został z czasem uzupełniony o dalsze 35 (wg Oswalda Balzera do 106). Wyłania się więc problem późniejszych uzupełnień pierwotnych redakcji statutów o tzw. ekstrawaganty, tj. pojedyncze normy ustawowe, oraz tzw. prejudykaty, tj. wyroki w pewnych konkretnych sprawach, mające walor precedensów, lub też przypadki wydumane, jako przykłady sądowej kazuistyki. Było to zapewne dziełem prawników, podejmowanym na doraźny użytek prawoznawstwa.
Przedmiotem kodyfikacji było tzw. prawo ziemskie, rodzime, służące warstwie rycerskiej i szlacheckiej oraz ludności wieśniaczej, pozostającej w relacji do tamtych grup społecznych w tzw. układzie ziemskim. Statuty miały jednak dla prawa polskiego znaczenie fundamentalne, o czym świadczy okoliczność, że do XVIII w. były faktycznie podstawą obowiązującego w Polsce prawa. Statuty Kazimierza wyrastały z prawa polskiego i jako prawa pisane bardzo silnie wpływały na polskie życie zbiorowe. Ich funkcjonowanie miało zapewnić ład w wymiarze sprawiedliwości. Prawo zostało oparte na gruncie stanowym, podporządkowując się zasadom, że pozywający staje przed sądem właściwym dla pozwanego i że norma prawna nie działa wstecz. Nie pojawia się w tych prawach kara śmierci, kara okaleczenia lub trwałego pozbawienia wolności. W Statucie dla Małopolski przyjęto zasadę, że nikomu nie można odmówić obrony przed sadem. Normę tę rozciągnięto na wszystkie sady w Królestwie. W kodyfikacji, która dotyczyła tzw. prawa ziemskiego, widoczny jest wpływ przede wszystkim prawa kanonicznego, co jest zrozumiałe, jeżeli weźmiemy pod uwagę jej gł. inicjatora, abp Jarosława Bogorię (wychowanek uczelni w Bolonii). Miał król Kazimierz niemal u swego boku innego wychowanka uniwersytetu bolońskiego Janusza Suchywilka, kanclerza królewskiego w l. 1357-1374.
Program kodyfikacji prawnej nie ograniczał się do prawa polskiego, ale starał się także ująć prawo niemieckie. Wyrobiła się, bowiem praktyka odwołań w kwestiach wątpliwych przez sądy prawa niemieckiego w Polsce lub samych podsądnych wprost do Magdeburga. Aby temu zapobiec, powstał w otoczeniu królewskim zamysł utworzenia na zamku królewskim odpowiedniej instancji sądu prawa niemieckiego. Jego geneza nie jest dostatecznie jasna. Ostatecznie najp/niej zamysł rozminął się z efektem finalnym, którym był tzw. Sąd Najwyższy Prawa Niemieckiego na Zamku Krakowskim. Ostatecznie uzyskał on dwie instancje. W niższej - złożonej z wójta tego sądu i 7 ławników, dobieranych spośród dziedzicznych zasadźców gmin prawa niemieckiego - miał charakter tzw. sądu leńskiego, tj. organu sądowego pierwszej instancji dla wójtów i sołtysów oraz organu odwoławczego dla spraw mniejszej wagi. W instancji wyższej złożony był z tegoż wójta oraz rajców miast Krakowa, Kazimierza, Nowego Sącza, Bochni, Wieliczki, Olkusza i był organem komisarskim królewskim, sądzącym już wyłącznie w trybie apelacyjnym. Sąd ten nie stał się sadem najwyższym, nie objął też swoją działalnością ani całej Polski, ani wszystkich kategorii dóbr. Analogiczny sąd został utworzony w Poznaniu.
Bardzo ważną zdobyczą państwa polskiego były regulacje prawne dotyczące służby wojennej rygorystycznie przestrzegano zasady, że służba rycerska jest powszechnym obowiązkiem tych, którzy posiadają ziemię prawem rycerskim, a więc są jej właścicielami i korzystają z immunitetu. Nie był to obowiązek czysto osobisty rycerza, ale łączył się z potencjałem majątkowym i rozciągał się stosownie do niego na mniejszą lub większa liczbę osób, które rycerz miał z sobą prowadzić w razie konieczności. Dotyczył także osób duchownych, jeżeli posiadały obok beneficjów również dobra dziedziczne. Duchowni w razie uchylania się od służby wojskowej zmuszani byli do zrzeczenia się swoich dóbr dziedzicznych na rzecz krewniaków zdolnych do wypełnienia tego obowiązku. W przeciwnym razie dobra ich podlegały konfiskacie. Kazimierz Wielki utworzył nawet dla tych spraw specjalny trybunał. Uregulowano służbę wojskową sołtysów. Wbrew zasadzie, że sołtysi czy wójtowie powinni u boku właściciela spełniać swe obowiązki wojskowe, wszyscy oni zostali zobowiązani do służby na rzecz króla, niezależnie od tego, z jakich dóbr pochodzili. Wprowadzono surowy obowiązek przynależności rycerstwa do określonych chorągwi. Rycerstwu zapewniano żołd w razie podjęcia przez króla wypraw zagranicznych. Pojawiła się także królewska ordynacja, która zabraniała rycerstwu stacjonowania w klasztorach, pomieszczeniach kościelnych, wsiach i miastach. Żywności nie można było brać za darmo.
Ku stanowej budowie państwa: Korona Królestwa Polskiego
Początek monarchii stanowej łączy się zazwyczaj z czasami Kazimierza Wielkiego. Jeżeli jednak pod tym pojęciem rozumiemy system polityczny charakteryzujący się pewną równowagą dwu czynników władzy: monarchy i reprezentacji typu feudalnego, to w czasach Kazimierza nie da się zauważyć reprezentacji stanowej. Jeżeli mógłby za nią uchodzić wiec, to apogeum jego znaczenia przypada na w. XIII. Jednak wiec tylko w niewielkim stopniu spełniał warunki organu reprezentacyjnego. Zjednoczona Polska siłą rzeczy musiała ograniczyć role wiecu. Nawet przy najlepszej woli zgromadzenia dostojników z całego państwa były technicznie trudne. Ogólnopolskie zjazdy urzędnicze z królem musiały być rzadkością, częściej natomiast odbywały się zjazdy partykularne. Niektórzy historycy akcentowali rolę rady królewskiej jako czynnika społecznego, nadającego monarchii charakter stanowy. Jednak rada królewska w znacznie mniejszym stopniu niż wiec nosiła cechy reprezentacji stanowej. Mocno przesadzony jest również pogląd o jakiejś stale funkcjonującej rady królewskiej. Wątpliwe jest istnienie stałego organu współrządzącego państwem. Istniało raczej coś w rodzaju komisji królewskiej powołanej dla szczególnych zadań. W czasach Kazimierza Wielkiego mamy do czynienia z nie uformowanym jeszcze do końca stanem szlacheckim. Wewnętrzne zrównanie rycerstwa miało się dopiero dokonać, opierając się na kryterium urodzenia. Zwrócono też uwagę, że proces zamykania się stanu szlacheckiego kulminował dopiero na przełomie XIV i XV w.
W procesie budowy monarchii stanowej w Polsce dużą rolę odegrało panowanie andegaweńskie Ludwik Węgierski chcąc uzyskać uznanie praw swoich córek do tronu polskiego musiał paktować ze społeczeństwem szlacheckim, miastami i Kościołem polskim. Już w 1355 r. wystawił król węgierski w Budzie przywilej zbiorowy dla szlachty, Kościoła i miast polskich, w którym przyrzekł wszystkim tym warstwom społecznym w przypadku, gdy wstąpi na tron polski, że nie będzie wprowadzał nowych podatków, zachowa wszystkie ich dotychczasowe prawa, dotrzyma zaciągniętych zobowiązań, nie będzie ich obciążał prawem stacji, a rycerstwu będzie płacił żołd za wszelkie wyprawy poza granice Królestwa Polskiego. Wszystko to zapowiadało kierunek ewolucji ku rzeczywistej monarchii stanowej. Następne lata pozwoliły utwierdzić się systemowi stanowemu, jakkolwiek z ogromną przewagą tylko jednego stanu - rycerstwa. Mieszczanie pozwolili się zepchnąć z pozycji politycznych.
Panowanie Kazimierza Wielkiego przyczyniło się do powstania monarchii stanowej poprzez słabnięcie patrymonialnego charakteru władzy. Już sam fakt restytucji Królestwa miał bardzo istotne znaczenie. Król z natury rzeczy stawał ponad patrymonialnymi prawami książąt, a ci, jeśli się jego zwierzchności nie podporządkowali, stawiali się tym samym poza Królestwem. W sensie ideowym Królestwo Polskie obejmowało całe terytorium monarchii Bolesławów. Królestwo Polskie zarówno w czasach Łokietka jak i Wielkiego rozumiano jako strukturę pojęciowo-prawną stojąca ponad osobą monarchy. Monarchia ma charakter ponadczasowy. W l. 50-tych XIV w. przyjęło się w Polsce pojecie Korona Królestwa Polskiego. Miało początkowo w zasadzie sens terytorialny, a więc nie odbiegało zasadniczo od pojęcia Królestwo Polskie. Akcentując jednak symbol władzy królewskiej w miejsce osoby króla, jeszcze dosadniej podkreślało publiczny - a nie patrymonialny - charakter państwa. W swojej ewolucji pojecie to nabierało coraz wyraźniej treści stanowej. Za panowania Ludwika Węgierskiego odzwierciedlało rzeczywistość, w której bolesławowska tradycja łączyła się zobowiązaniami Kazimierza i z układami nowego króla ze społeczeństwem. Pod względem terytorialnym już za Kazimierza Wielkiego zaczęto rozciągać pojęcie Korony Królestwa Polskiego na z. nabyte, a więc na Ruś halicko-włodzimierską.
Założenie uniwersytetu w Krakowie na tle rozwoju kulturalnego Polski
Nie tylko budownictwo obronne znamionowało kazimierzowskie czasy, bowiem wzniesiono wówczas również wiele murowanych budowli sakralnych (gotyckie katedry w Krakowie, Gnieźnie, Włocławku, Wrocławiu; kolegiaty w Wiślicy, Sandomierzu; kościoły w Stopnicy, Kurzelowie). Liczne budowle sakralne wzniesiono poza granicami ówczesnego państwa, ale w obrębie polskiej prowincji kościelnej. W innych dziedzinach sztuki zdani jesteśmy na znacznie skromniejszy zasób zachowanych obiektów: nagrobek Władysława Łokietka z ok. 1345 r., nagrobek Bolesława Chrobrego itp. Wysoki poziom osiągnęła wówczas sztuka złotnicza. Rola pisma w XIV w. wzrosła na pewno bardzo poważnie zarówno w społeczeństwie polskim, jak także w prowadzonych przez stronę polską sprawach międzynarodowych. Świadczy o tym ogromne upowszechnienie się dokumentu. Rodzima historiografia pozostała w tyle. Brak na m z tych czasów jakiejkolwiek kroniki z terenu Królestwa, poza Kroniką oliwską pióra opata cystersów, Stanisława. Co prawda uprawiana była annalistyka, ale zatracała ona ogólnopolski horyzont (Rocznik Traski, doprowadzony do r. 1340, powstały w środowisku franciszkańskim krakowskim; Rocznik miechowski - pisany przez bożogrobców; Rocznik Sędziwoja, doprowadzony do r. 1360). Pośród zabytków hagiograficznych z pierwszej poł. XIV w. pochodzą żywoty błogosławionej Salomei, zaś z poł. tego w. - powstawały u dominikanów krakowskich żywot św. Jacka pióra Stanisława z Krakowa. Z tego okresu zachowało się parę zabytków piśmiennictwa w języku polskim. Należą do nich: fragmenty Kazań świętokrzyskich, Pieśń o wójcie Albercie, a może również Bogurodzica.
Skromne są nasze wiadomości na temat ówczesnego szkolnictwa, które miało charakter wyłącznie kościelny. Możemy mówić o szkołach katedralnych i parafialnych. Szkoły katedralne przygotowywały adeptów do stanu duchownego, natomiast parafialne, choć kształciły się z reguły na niższym poziomie, służyły szerszym potrzebom społecznym. W warunkach wprowadzanych w monarchii zmian, a w szczególności wobec potrzeb pozyskania wykształconych kadr państwowych, Kazimierz powziął zamiar utworzenia w Krakowie Uniwersytetu. W suplice do Stolicy Apostolskiej z 6 IV 1363 r. zwracał się o to z prośbą do papieża. Motywacją była daleka odległość od innych uniwersytetów. Starania królewskie szły w kierunku utworzenia uniwersytetu pełnego, który powinien był się składać z 4 wydziałów: sztuk wyzwolonych, prawa, medycyny i teologii. W odpowiedzi papież Urban V zwrócił się z pismem do abp gnieźnieńskiego, aby zapoznał się z warunkami panującymi w Krakowie. Odpowiedź abp musiała być pozytywna. Znamy dwa dokumenty polskie dotyczące uniwersytetu z 12 V 1364 r. są nimi królewski dokument erekcyjny oraz dokument miejski. Znane są także dwie bulle Urbana V (1 IX i 13 IX 1364 r.).
Uniwersytet krakowski został utworzony na wzór uniwersytetów w Bolonii i Padwie (korporacyjny ustrój), zastosował jednak w gruncie rzeczy model neapolitański. Środki finansowe na potrzeby uniwersytetu zostały zabezpieczone na krakowskich żupach solnych, promocji miał udzielać kanclerz królewski (papież zarządził, że bp krakowski), a godło państwowe stało się godłem uniwersytetu. W ramach uniwersytetu utworzono jedną katedrę sztuk wyzwolonych, której rolę miała spełniać szkoła przy kościele Najświętszej Marii Panny, dwie katedry medycyny i osiem katedr prawniczych (3 prawa kanonicznego i 5 prawa rzymskiego) Krakowski uniwersytet miał być uczelnią w służbie państwa. To na prawie rzymskim chciano budować polską służbę urzędniczą. Przywilej z 12 V 1364 r. zapewniał opiekę prawną i bezpieczeństwo scholarom, profesorom i pracownikom pomocniczym. Oraz obiecywał bezcłowy dowóz do miasta środków żywności i opału. Rektora spośród siebie wybierali scholarzy. Także scholarom przysługiwało prawo wyboru profesorów. Rektor był sędziom w sprawach mniejszej wagi, sprawy poważniejsze miały być sądzone przez sąd kościelny w wypadku kleryków i królewski w wypadku osób świeckich.
Integracja państwa: od instytucji dzielnicowych do centralnych
Przebudowa ustrojowa zjednoczonego królestwa od czasów Łokietka polegała na pozostawieniu dzielnicowego systemu urzędniczego, a niejako obok starano się zbudować nowy, centralny, bez którego monarchia nie mogłaby funkcjonować. Wydawało się, że sam dwór królewski, a przy nim zjazdy dzielnicowych urzędników mogą być wystarczającymi instrumentami władzy. Jednak nie mogły się one z przyczyn technicznych odbywać zbyt często. Nie rezygnowano z wieców dzielnicowych, które przejmowały pewne agendy sądowe i stały się zawiązkiem samorządu ziemskiego, czyli szlacheckiego.
Najczęściej przy królu znajdowali się dostojnicy małopolscy. Odgrywali również najważniejszą rolę w niesformalizowanym i nie zinstytucjonalizowanym jeszcze wówczas organie, tzw. radzie królewskiej. Wobec czego Wielkopolska manifestowała swoje niezadowolenie.
Władysław Łokietek i Kazimierz Wielki stwarzali pozory dopuszczania do rządów państwem przedstawicieli różnych prowincji. M.in. przyjmowano zasadę, że obowiązki kanclerskie spełniał przy królu kanclerz z., w której król aktualnie przebywał. Za Kazimierza Wielkiego przywrócono rangę kanclerzom prowincjonalnym w ten sposób, że któryś z nich stale znajdował się przy królu (najpierw wielkopolski - Otto z Mstyczowa, potem łęczycki - Florian z Mokrska). Janko z Czarnkowa przyjął tytuł podkanclerzego królewskiego. Później urzędnik ten stał się kanclerzem nadrzędnym. Drugim centralnym urzędem było podskarbiostwo. W przypadku tego urzędu ewolucja była prostsza, ponieważ urzędnicy ci w okresie rozbicia dzielnicowego nie uzyskali większego znaczenia. Podskarbiostwo pojawia się, zapewne jako urząd dworski, za Łokietka. Jednak jego publiczna rola była znikoma. Znaczenia nabrał w czasach Kazimierza Wielkiego, ale dopiero po jego śmierci pojawił się tytuł podskarbiego Królestwa. W czasach Kazimierz Wielkiego pojawił się urząd marszałka, który związany był z królem i jego dworem. Był on niejako następca urzędu palatyna. Z czasem nastąpiło rozszczepienie na marszałkostwo koronne i dworskie.
Procesowi integracyjnemu, dokonującemu się na najwyższym szczeblu władzy, towarzyszyło umocnienie terytorialnych agend publicznych. Już od panowania czeskiego istniał urząd starosty, który miał charakter namiestniczy. W jego rękach znajdowały się zarówno zarząd domeny monarszej, jak tez zwierzchnie funkcje nadzoru podatkowego, policyjno-sadowego oraz wojskowego w zakresie obronności i kontyngentów rycerskich. Nie było go tylko w Małopolsce. Jednak jeszcze za Łokietka powołano starostę sandomierskiego, który spełniał pewne funkcje administracyjno-sądowe. Za Kazimierz Wielkiego zaczęto ten urząd wprowadzać do innych grodów powierzając im funkcje sądowe (podlegały im sprawy karne). Hierarchii urzędniczej z okresu dzielnicowego pozostawiono tylko szczątkowe agendy władzy publicznej. Palatynowie przejęli sądy w sprawach żydowskich, a z czasem także prawo ustanawiania cen maksymalnych w handlu miejskim. Wojewoda krakowski mianował rajców krakowskich. W rękach podkomorzych znalazły się sądy graniczne. W 1352 r. zawiązał się w Wielkopolsce konfederacja dostojników poznańskich i kaliskich oraz rycerstwa pod wodzą wojewody poznańskiego Maćka Borkowica, która zwróciła się przeciw tzw. ciążeniom wykonywanym przez starostów (zajmowanie dóbr dla zabezpieczenia odpowiedzialności). Daleko idących ustępstw w tej sprawie Kazimierz nie uczynił, bo ciągnęła się ona aż do czasów Jagiełły.
Bardzo ważną siłą scalającą państwo był Kościół, gdyż stał ponad podziałami dzielnicowymi. Kazimierz angażował się w działalność Kościoła polskiego, m.in. w walkę o bp w Kamieniu, Wrocławiu i Lubuszu (ciążyło ku Brandenburgii). Chociaż siła ekonomiczna Kościoła polskiego, którego dobra niemal w pełni korzystały z immunitetu, mogła zagrażać suwerenności wewnętrznej monarchii Kazimierz Wielki prowadził w stosunku do niego politykę bardzo ostrożną, ale w zasadniczych sprawach nieustępliwą. Na stanowiskach bp chciał mieć zawsze ludzi oddanych sobie. Bliskiego współpracownika znalazł w abp Jarosławie Bogorii. Metropolita ten wspierał inicjatywy królewskie w sprawie reformy monarchii i sam był zapewne przez króla inspirowany do pewnych reform kościelnych na korzyść państwa (opodatkowanie łanów kmiecych w dobrach kościelnych, wprowadzenie dziesięciny snopowej). Drastyczny moment w stosunkach Kazimierza z Kościołem polskim, kiedy król kazał utopić ks. Mikołaja Baryczkę, nie zniweczył współpracy abp gnieźnieńskiego z monarchą.
W stosunkach ze Stolicą Apostolską w licznych suplikach i listach Kazimierz Wielki zwracał się do papieża z uniżonością, a nawet pokora. Zabiegał o zwolnienia doświadczeń o obsady stolic biskupich i niższych stanowisk kościelnych, odwoływał się od wcześniejszych decyzji.
Wzrost znaczenia Polskie w stosunkach międzynarodowych
Za panowania Wielkiego znaczenie Polski w stosunkach międzynarodowych bardzo poważnie wzrosło. Było to budowane na ścisłym sojuszu z Węgrami. Istotne stało się również zbliżenie z dworem słupskim Bogusława V. Z Bogusławem skoligacony był król duński Waldemar IV Atterdar (jego matką była Eufemia, ciotka Bogusława). W 1350 r. doszło do sojuszu Polski z Danią, który szachował zarówno Brandenburgię, jak i zakon. Strony przyrzekły sobie pomoc wojskową, wyłączając jednak z tego szereg państw (król niemiecki czeski Karol Luksemburski, król węgierski Ludwik, margrabia brandenburski Ludwik Wittelsbach, ks. świdnicko-jaworski Bolko II Mały, ks. gniewkowski Władysław Biały, ks. płocki Bolesław III i jego stryjeczni bracia - Siemowit III i Kazimierz I oraz ks. słupski Bogusław V). Można domniemywać, ze gł. ostrze sojuszu z Danią było wymierzone w państwo zakonne. Sojusz Polski z Danią został odnowiony w 1363 r.
Poprawne stosunki z Karolem Luksemburskim utrzymywał Kazimierz Wielki począwszy od pokoju namysłowskiego z 1348 r. Były one potrzebne obu stronom. Karol dwoma aktami z 7 IV 1348 r. i 5 IV 1355 r. inkorporował do korony czeskiej Śląsk. Pewne komplikacje między dworem krakowskim a praskim wywołało małżeństwo Karola z bratanicą ks. świdnicko-jaworskiego, Anną (1353) przy okazji Ludwik Węgierski zwalniał Bolka od zobowiązań na rzecz Kazimierz Wielkiego, w zamian za co Karol zrzekł się zwierzchności lennej w stosunku do ks. płockiego. Kazimierz nie był skłonny ratyfikować tego układu, uczynił to dopiero w V 1356 r. odtąd jego stosunki z Karolem układały się poprawnie. Gdy w 1362 r. Anna zmarła, doszło w r. następnym do małżeństwa Karola z wnuczką Kazimierza wielkiego, Elżbieta.
Na pocz. l. 60-tych XIV w. zarysował się konflikt między krajami naddunajskimi, który rozpoczął się w r. 1361, kiedy Rudolf IV Habsburg dokonał agresji na patriarchat akwilejski i uwięził patriarchę. Atak ten godził w politykę Ludwika Węgierskiego. Czynu tego nie poparł teść Rudolfa Karol Luksemburski, a dodatkowo obraził matkę Ludwika Węgierskiego. W 1362 r. doszło do przymierza Ludwika z Rudolfem IV, do którego włączył się również Kazimierz. Było ono zwrócone przeciw Karolowi. Latem 1362 r. wojska węgierskie stanęły u granic Moraw. Zdaje się jednak, że działalność mediacyjna Kazimierz Wielkiego doprowadziła do zawarcia rozejmu przez wrogie strony. Dopiero później jako mediator wystąpił nuncjusz papieski, Piotr z Volterry. W V 1363 r. zawarte zostało małżeństwo Karola Luksemburskiego z Elżbietą pomorską, jednocześnie przedłużono rozejm czesko-węgierski strony zdały się na arbitraż Kazimierza i Bolka II Małego. 12 XII 1363 r. arbitrzy ogłosili swoje orzeczenie, które nakazywało jedynie zarzucenie sporów i nawiązanie stosunków przyjaźni. W II 1364 r. strony konfliktu spotkały się w Brnie. Karol przybył razem z bratem, margrabia morawskim Janem Henrykiem i synem Wacławem IV. Ludwikowi towarzyszyli ks. austriaccy - Rudolf IV i Leopold III. W Brnie zawarte zostało przymierze.
Uwieńczeniem tego wszystkiego był kongres monarchów, który odbył się w IX 1364 r. w Krakowie (Kronika katedralna krakowska, Rocznik świętokrzyski, rymowana kronika Wilhelma de Mauchaut Zdobycie Aleksandrii). Mamy do czynienia z dwoma zjazdami w Krakowie: jeden odbył się w 1363 r. w związku ze ślubem Karola Luksemburskiego i ks. pomorskiej Elżbiety, a drugi miał miejsce w IX 1364 r. Uczestnikami kongresu krakowskiego byli: Karol Luksemburski wraz z bratem Janem Henrykiem, Piotr de Lusignan, Ludwik Węgierski, Bolko II Mały, Siemowit III oraz ks. opolski Władysław i margrabia brandenburski Otto Wittelsbach. Długosz mówi jeszcze o obecności króla Danii Waldemara, ale on wówczas z całą pewnością przebywał w swoim kraju, mógł natomiast uczestniczyć w ślubie Karola IV i Elżbiety. Królem polskim kierowało nie tylko chęć pokazania świetności swojego kraju, ale również inne racje. Z okazji zakończonego sporu czesko-węgierskiego powstała okazja poruszenia szeregu spraw, które były ważne dla całego kręgu środkowoeuropejskiego. Załatwiono wówczas między innymi sprawy polsko-węgierskie dotyczące sukcesji tronu polskiego. Na zjeździe tym król węgierski ratyfikował i zaprzysiągł pokój zawarty z Karolem. Podobny akt musiał wystawić również Karol, a niewątpliwie także Rudolf IV z braćmi. Obecność króla Cypru w Krakowie była czymś incydentalnym.
Plany i dokonania rewindykacyjne u schyłku panowania Kazimierza Wielkiego
Odrodzone i zjednoczone pod panowaniem Władysław Łokietka Królestwo Polskie poniosło dotkliwe straty terytorialne na zach., płn. i płd. Kazimierzowi Wielkiemu nie udało się obronić suwerenności żadnego z ks. śląskich. Z działań rewindykacyjnych król Kazimierz nigdy jednak nie rezygnował, nawet w sytuacji, kiedy okoliczności zmuszały go do ustępstw. Traktował je zawsze jako działania doraźne. W 1343 r. rewindykował z. dobrzyńska i Kujawy, a nie chciał się zrzec praw do Pomorza i z. chełmińskiej. W 1343 r. odebrał linii głogowskiej Piastów z. wschowską. Wojna o Śląsk, którą prowadził w l. 1345-1348 z Luksemburgami, nie uwieńczona była żadnym sukcesem. W 1351 r. zajął ks. płockie.
Śmiałe działania rewindykacyjne podjął Kazimierz w l. 60-tych XIV w. W r. 1364 wystąpił do papieża z supliką, w której upraszał o unieważnienie wszystkich układów zawartych na szkodę swego Królestwa i Stolicy Apostolskiej (chodziło o odzyskanie Śląska i Pomorza). Pewne sukcesy w zakresie rewindykacji terytorialnych odniósł Kazimierz u schyłku swego panowania na płn.-zach. Dotyczyły one terenów Nowej Marchii. Wykorzystując trudności wewnętrzne w Marchii, oraz sytuację, w której realne stało się przejście sukcesji w tym państwie rzeszy na Luksemburgów, Kazimierz Wielki skaptował panujących Drzeniem i Santokiem panów von Osten i gdy w V 1365 r. zmarł Ludwik Wittelsbach, doprowadził do złożenia przez nich hołdu lennego z tych terenów (22 VII 1365). Dokonali go Dobrogost, Arnold, Holryk i Bartold. W 1368 r. Kazimierz rewindykował duży obszar miedzy Drawą a Gwdą z Wałczem. Wnet sięgnął po Czaplinek. Ze sporu granicznego, który mniej więcej w tym czasie wybuchł między Polską a Brandenburgią, widać że i Drahim należał wówczas do Polski.
Sprawa następstwa tronu po śmierci Kazimierza Wielkiego
W czasie ciężkiej choroby Kazimierza w w. 17 lat potencjalnymi sukcesorami mogli być wnukowie Łokietka i to zarówno synowie Kunegundy i Bernarda, jak i Elżbiety i Karola Roberta. Zdaje się, że już wówczas wyłączono z sukcesji Piastów. Ze względu na rolę i znaczenie dworu andegaweńskiego za korzystniejsza uważano z pewnością sukcesję węgierską. Istnieją poszlaki wskazujące na to, że istotnie powstały wówczas pierwsze zobowiązania dotyczące przejścia tronu polskiego na jednego z synów Karola Roberta, gdyby Kazimierz zmarł (ok. 1327 r.)
Sprawa powróciła na zjeździe w Wyszehradzie w 1338 r., kiedy to król czynił swoim sukcesorem na tronie polskim, gdyby sam nie miał potomstwa męskiego, jednego z synów Karola Roberta. W zamian zyskiwał ekspektatywę na Ruś halicko-włodzimierską. Domyślano się, że układ ten powstał latem 1339 r. i łączono go ze śmiercią Aldony-Anny (V 1339). Układ miał charakter taktyczny i chodziło w nim gł. o Ruś. Śmierć Aldony-Anny dała Andegawenom, a właściwie Luksemburgom w interesie Andegawenów, możliwość takiego manipulowania sprawą przyszłego małżeństwa Kazimierza, aby nie przyniosło ono potomstwa (planowane małżeństwo z Małgorzatą). Dworowi czeskiemu udało się Kazimierza wyswatać z córką landsgrafa heskiego, Adelajda. Ślub odbył się w Poznaniu 29 IX 1341 r. Małżeństwo to miało dla Polski znikome znaczenie polityczne, a co gorsze nie rokowało potomstwa. Król rychło żonę od siebie odsunął. Gdy w V 1356 r. Kazimierz przebywał w Pradze podsunięto mu piękną mieszczkę, Krystynę Rokiczanę, którą król przywiózł do Polski, jednak wkrótce również ją oddalił. Wg Długosz miał dwóch synów z Żydówką Esterą - Niemierze i Pełkę oraz dwie córki. Znamy z Kroniki Janka z Czarnkowa naturalnych synów Kazimierza, Niemierzę i Paszka, którzy robili urzędnicze kariery.
Skomplikowane życie prywatne Kazimierza umacniało prawa Andegawenów. Przede wszystkim zaczęła się w sprawę angażować aktywna politycznie warstwa rycersko-możnowładcza. Gdy w 1351 r. Kazimierz zachorował podczas wyprawy ruskiej, uczestnicy tej wyprawy złożyli przysięgę Ludwikowi Węgierskiemu. W 1355 r. gdy w Budzie znajdowało się poselstwo polskie, zapewne z ramienia Kazimierza, Ludwik wystawił w/w przywilej. Nie brano wówczas pod uwagę sukcesji w linii żeńskiej. Pod uwagę brany był jedynie bratanek Ludwika Jan, który jednak zmarł w 1360 r. Na zjeździe monarchów w Krakowie Kazimierz zawarł ostatni układ sukcesyjny z Ludwikiem. Uzyskał wówczas z jego strony gwarancję, że gdyby jednak miał potomstwo męskie, Ludwik odstąpi od swoich praw. Kazimierz sposobił się wówczas do związku małżeńskiego z córką ks. żagańskiego, Jadwigą, mimo że żyła jeszcze Adelajda heska. Dyplomacja andegaweńska i luksemburska zadbały, aby nie doszło do unieważnienia ich małżeństwa. Ślub z Jadwigą odbył się najp/niej w II 1365 r. w Wschowie, a udzielił go bp poznański. Małżeństwo to było jednak nielegalne, a Jadwiga nie dała mu potomstwa męskiego. Adelajda zmarła w 1371 r.
Najwcześniej w 2 poł. 1368 r., kiedy król nie mógł już liczyć na legalne potomstwo męskie, usynowił swego wnuka Kaźka. Zapisał mu również znaczną część swojej ojcowizny w postaci z. łęczyckiej, sieradzkiej i dobrzyńskiej. Uczynił go, więc na gruncie prawa publicznego rzeczywistym sukcesorem. Nie naruszało to wyraźnie praw króla węgierskiego do tronu polskiego, miało natomiast zabezpieczyć tron na przyszłość, gdyby Ludwik nie miał męskiego potomka.
Kazimierz Wielki zmarł 5 XI 1370 r. w Krakowie
najp/niej = najp/niej
p/nie = p/nie
bp = biskup lub biskupstwo
t.r. tego r.
abp = arcybiskup lub arcybiskupstwo