edukacja proekologiczna w szkolach, studieły


Katarzyna Musialik, gr 6

Geologia II.

Edukacja proekologiczna

w szkołach

Globalny kryzys ekologiczny współczesnego świata się nasila. Działalność człowieka jest głównym powodem negatywnych zmian w środowisku. Pojawia się więc pytanie - jak zapobiegać niekorzystnym zjawiskom? Czy w ogóle jest to możliwe?

Istnieją dwa zasadnicze podejścia do tego problemu, mające na celu go zwalczyć.

Pierwsze z nich jest oparte na technologii i postrzega problemy środowiskowe w kategoriach technicznych. Przykładowo - skoro zagrożeniem jest efekt cieplarniany - trzeba wymyślić technologię mającą ograniczyć emisję gazów cieplarnianych do atmosfery. To podejście zmusza ludzi do dokonywania nowych odkryć, a nie zmianę podejścia ludzi do spraw ekologii.

Drugie podejście - które zamierzam szerzej wyjaśnić, polega na rozpatrywaniu problemów środowiskowych jako technicznych jest błędne, a opiera się ono na edukacji.

Skoro problemy są powodowane przez człowieka, to ich przyczyna tkwi w nim i w jego stylu życia. Wynika z tego więc, że kryzys ekologiczny ma kontekst bardziej psychologiczny niż technologiczny, zatem podstawowym sposobem na zmianę niekorzystnej sytuacji jest nauka nowego, bardziej przyjaznego środowisku naturalnemu stylu życia. Nowe technologie nie zbawią świata, potrzeba odpowiedniego podejścia ludzi do tej kwestii, zmiany ich preferencji, by mnie oddziaływali na środowisko. Dobrym sposobem na to jest korzystanie z alternatywnych źródeł energii. Nauki społeczne wskazują na, że podstawą do poprawy sytuacji jest działalność edukacyjna, mająca na swoim celu ukształtowanie odpowiedniego stosunku człowieka do środowiska, wyrażającego się w proekologicznych zachowaniach. W takim podejściu do sprawy okazuje się, że nie tylko naukowcy i politycy są winni złej kondycji środowiska, ale i każdy człowiek. Edukacja proekologiczna otwiera oczy na fakt, że wybór jednostki może przyczynić się choć w małej części do poprawienia ogólnej sytuacji ekologicznej. Z tego wynika, że propagowanie ekologii w szkołach może przynajmniej częściowo zahamować niszczenie środowiska.

Wielu znanych ludzi, będących autorytetami, podkreślało konieczność poprawy relacji między człowiekiem a środowiskiem. Albert Einstein powiedział „Jeżeli ludzkość ma przetrwać, będzie nam potrzebny zasadniczo nowy sposób myślenia”. W 1969 roku Sekretarz generalny ONZ U'Thant w Raporcie „Człowiek i środowisko” postulował o powszechne kształcenie z zakresu ochrony środowiska.

Już w 1975 roku na konferencji UNESCO została opracowana „Międzynarodowa Karta Nauczania”. W jej treści zawarto między innymi cele edukacji ekologicznej oraz zalecenie uwzględniania ich w każdym systemie nauczania. Szczególny nacisk położono na charakter działań w zakresie kształtowania świadomości ekologicznej społeczeństwa.

W 1992 roku miał miejsce Szczyt Ziemi. Ustalono tam „Deklarację z Rio”. Państwa uczestniczące w konferencji usłyszały apel o zapewnienie w szkołach właściwego poziomu nauczania przedmiotów związanych z ekologicznymi podstawami ochrony środowiska oraz rozwijanie współpracy z ośrodkami kształcenia i doskonalenia zawodowego, centrami informacji czy edukacji ekologicznej.

Edukacja szkolna w dziedzinie ekologii ma odwoływać się do pewnych faktów naukowych, porządkujących doświadczenie dzieci według określonych kategorii. Ma on charakter intencjonalny i programujący myślenie: dziecko ma nauczyć się treści i przyswaja wiedzę coraz bardziej złożoną, tworzy w ten sposób zróżnicowany obraz rzeczywistości. Metody przekazywania informacji to najczęściej lekcje w klasie z największym naciskiem na wiedzę biologiczną, co nie jest szczególnie interesujące dla młodych osób. Dodatkowo w szkołach są organizowane różnego rodzaju przedsięwzięcia, którymi mogą być np. konkursy wiedzy ekologicznej, wycieczki do lasu, akcja „sprzątanie świata” czy nawet opieka nad ogródkami, kółka ekologiczne.

Edukacja proekologiczna w szkołach opierać się powinna na przyjaznym przekazywaniu wiedzy na ów temat. Postanowiłam zainteresować się, w jaki sposób prowadzone są zajęcia na ten temat w pobliskiej podstawówce.

Na korytarzach nie ma już koszów, do których wrzuca się wszystkie odpadki naraz, lecz są trzy kategorie śmietników: „odpady suche”, „odpady mokre” oraz „szkło”. Pojemniki są kolorowe, opisane. To już jakiś krok w kierunku zwrócenia uwagi dzieci na segregację odpadów, a tym samym do świadomości ekologicznej.

Konkursy ekologiczne pamiętam jeszcze z czasów, gdy sama uczyłam się w szkole. W gimnazjum były to raczej czysto teoretyczne, niezbyt zabawne zmagania z rówieśnikami. Była to bardzo zła metoda promowania ekologii, gdyż przedstawiała się ona dla młodzieży jako coś w stylu sprawdzianu. A czy ktoś z własnej, nieprzymuszonej woli, po napisaniu klasówki zgłębia wiedzę na temat przedmiotu?

0x08 graphic
Sprawa z konkursami ekologicznymi w technikum wyglądała już inaczej. Każdy z takich „turniejów” był przygotowywany przez uczniów i dla uczniów, więc poza częścią teoretyczną, pojawiały się i dodatkowe konkurencje, przykładowo „segregacja na czas”. Nie, nie mówię tu o przerzucaniu ton śmieci, ale uczestnikom rozdawało się worki, w których było kilka przypadkowych rzeczy, które trzeba było sensownie posortować, by oddać je np. do recyklingu.

Finał konkursu ekologicznego w TLT Tułowice. Fot. A. Grzesiak

Technikum, do którego uczęszczałam, było z ekologią za pan brat, ponieważ było to technikum leśne, zatem zwracaliśmy dużą uwagę na środowisko i zagrożenia, na które jest ono narażone. W ramach zajęć lekcyjnych, uczono nas jak określić stopień zanieczyszczenia biotopu, co zrobić, by lasy były zdrowe i w jaki sposób o nie dbać. Owszem, nasze zajęcia koncentrowały się raczej na drzewach, gdyż głównym celem leśnictwa jest wyhodowanie drzew, a następnie udostępnienie ich do obróbki. Lasy Państwowe z tego właśnie się utrzymują. Zatem jako przyszli leśnicy musieliśmy wiedzieć, co zrobić, żeby las nam nie umarł. Zajęcia praktyczne mieliśmy przeróżne - od pielęgnacji drzew, przez kontrolę ilości szkodników, aż po ścinkę, gdy drzewa były w wieku rębnym. Mogłoby to zabrzmieć, jakbyśmy niszczyli środowisko, ale to coś wręcz przeciwnego. Stare drzewa chorują, są bardziej podatne na wdanie się pasożytów czy zwyczajne uszkodzenie mechaniczne (sosny, obok których rośnie brzoza są narażone na „biczowanie” przez gałązki liściastego drzewa, co uszkadza korę). Nauczono nas, jak racjonalnie planować drzewostan, by wszystko w nim dobrze funkcjonowało, jakie gatunki dobierać i w jaki sposób sadzić nowy las, czy odnawiać stary. Nie będę się już zagłębiała w szczegóły, ale ogólna zasada jest taka, że w interesie leśników jest posiadanie dużej ilości drzew.

0x08 graphic

Wszystko pięknie, ale czy środowisko to tylko drzewa?

Technikum leśne kładzie też spory nacisk na poznanie gatunków roślin i zwierząt, występujących w naszych lasach. Wiadomo, o które roślinki należy szczególnie dbać, bo są rzadkie, jakie zwierzęta mieszkają w jakich siedliskach. Żyliśmy tym, przez co weszło nam to w krew. Może zatem kluczem do ekologicznego życia jest zaszczepienie miłości do środowiska?

Uczniowie Technikum Leśnego podczas sadzenia sosen.

Dzień Ziemi to doroczna impreza, którą świętuje większość szkół. Uczniowie wyruszają wtedy „w teren” i sprzątają świat. To również swego rodzaju rozwijanie świadomości ekologicznej. Z tej okazji bardzo często organizowane są akcje plastyczne, polegające na namalowaniu plakatu czy też innej formie sztuki, mającej na celu ogłoszenie światu, iż należy oszczędzać wodę albo ograniczyć wydzielanie freonów do atmosfery. Gdy byłam jeszcze w gimnazjum, jedna z nauczycielek zorganizowała pochód z okazji Dnia Wody, podczas którego gimnazjaliści nieśli tabliczki, nakłaniające do szacunku wobec wody. Każdy miał na swojej umieścić jakiś napis, głoszący, dlaczego należy oszczędzać ów płyn, jakie korzyści z niego mamy. Forma edukacji dobra - młodzież stawiła się licznie na pochodzie i aktywnie w nim uczestniczyła.

Wydawać się może, że skoro szkoły tyle robią, to rosnące pokolenie powinno dbać o planetę, mieć to we krwi. Niestety tak nie jest. Po co przejechać jakiś odcinek na rowerze, skoro mamy skuter? Kto by się przejmować tym, że jeśli każdy będzie miał takie podejście i skuter na wyposażeniu, to dorobimy się smogu takiego, że sami się w nim udusimy. Do ludzi nie dociera fakt, iż każdy z nas ma mały wpływ na środowisko, lecz gdy wszyscy myślimy tak samo, ten wpływ się zwiększa. Moja decyzja o rzuceniu papierka na trawnik to drobnostka, tyle, że jak pomyśli tak sto osób, zacznie się robić małe wysypisko. Zmiany powinny wychodzić od jednostki. Tylko jak zmusić jednostkę do zastanowienia się nad sobą?

Uważam, że w szkołach poza akcjami, które opisałam już wcześniej, powinno się unaoczniać to, co dzieje się ze środowiskiem. Zorza polarna w Polsce? Piękne zjawisko! Tylko... dlaczego? Klimat się zmienia, nie jesteśmy tu bez znaczenia. Człowiek ma wielką moc. Wybiliśmy tury i kilka innych gatunków... Może nie celowo. Tak wyszło. Zmieniamy świat - drążymy w górach, wykopujemy doły, tworzymy jeziora - niszczymy inne. Emitujemy do atmosfery szkodliwe gazy. Zwiększa się ilość chorób. Czy to aby nie zemsta środowiska? Aby rozpocząć dużą zmianę, trzeba kogoś... wystraszyć.

Dygresje w telewizji, na zajęciach w szkołach, plakaty. Tyle w kwestii uświadamiania ludzi. Jakieś tam informacje, w Arktyce topnieje lód... Mnie to nie dotyczy, Arktyka jest daleko, a ja jestem w Sosnowcu. W życiu tego nie zobaczę, moje dzieci pewnie też nie, czym się przejmować?

Edukacja proekologiczna powinna polegać na pokazywaniu czegoś w jaki najbliższej nam okolicy. Odwołaniu się do sumienia. Gdy ktoś zobaczy, że kilkaset metrów koło jego domu jest zanieczyszczone jezioro, ryby, które są przez to chore i cierpią, zastanowi się nad problemem. Tak do mnie dotarło, że coś jest nie tak.

Kolejnym przykładem czegoś, co widać, są gołębie w mieście. Przecież wyglądają tak żałośnie! Dlaczego nie pokazać dzieciakom ich zdjęć i nie powiedzieć „Patrzcie, to dzięki człowiekowi”.

Dbanie o środowisko to nie tylko nie szkodzenie mu. Czasem trzeba mu pomóc. Nasz gatunek zaszkodził już wystarczająco. Kilka lat temu miałam okazję się przekonać, jak działa niedopatrzenie ze strony koła wędkarskiego. Podczas zimy komuś się „nie chciało” robić przerębli w stawiku, w wyniku czego ryby się poddusiły, wiele z nich umarło, a te, które przeżyły, zaczęły się częściowo rozkładać... Okropny widok, całe brzegi stawu usiane martwymi, młodymi rybkami... widok z pomostu - ławica ryb, z nadgniłymi ciałami. Nie wiem, czy cokolwiek w tym zbiorniku dotrwało do lata. Sprawa została zgłoszona, aczkolwiek finału nigdy nie poznałam, gdyż wyjechałam.

0x08 graphic
Fotografia wykonana na miejscu. Rybki mają uszkodzenia na grzbiecie, białe plamy to pleśń.

Dzięki aktualnej edukacji proekologicznej w szkołach, dzieci uczą się pustych określeń i segregacji odpadków. Bo czy ktoś zada sobie trud, by zaszczepić w nich coś więcej? Chyba człowiek nie dorósł jeszcze do wzięcia na siebie odpowiedzialności, za swoje czyny. Sama nie wiem, jak przekonać młodych ludzi do ekologii, bo to ciężki temat. W klasach młodszych podstawówki nauka przez zabawę jest dobrym pomysłem. Metoda ta nie sprawdzi się w gimnazjum. Tam najlepszym sposobem byłoby wprowadzenie mody na ekologię, gdyż młodzież w tym wieku podąża za trendami na ślepo. Tylko jak zrobić ekologię modną? Pozostawię tę kwestię dla osób mądrzejszych ode mnie.

W placówkach dydaktycznych często kładzie się nacisk na recykling. Podaje się przykłady, co można wykonywać z rzeczy z odzysku (bluzy z polaru jako przykład ponownego zastosowania butelek plastikowych). To dobry pomysł, gdyż wtedy młodzież widzi, że segregacja odpadów jednak do czegoś konkretnego prowadzi, a nie jest tylko obowiązkiem wymyślonym przez firmy zajmujące się wywozem śmieci. Innym, najbardziej znanym przykładem na zastosowanie ponowne surowca jest np. papier z makulatury, nie tylko toaletowy, ale i w postaci książek.

Ekologia promowana w szkołach powinna zasiać w umysłach młodych ludzi, którzy przecież w przyszłości staną się pokoleniem dorosłych, przekazując własne wartości swoim dzieciom, ideę dbania o środowisko. Nasza planeta jest w coraz gorszym stanie, klimat się zmienia, a jeśli wszyscy nie otworzą oczu na to, do czego to wszystko zmierza, z jakich powodów tak się dzieje - czeka nas niewesoła przyszłość (o ile w ogóle ona będzie). Powinno się kłaść duży nacisk na edukację ekologiczną szczególnie w placówkach edukacyjnych, gdyż wiedza zasiana w młodym umyśle kiełkuje i wydaje owoce znacznie częściej, niż w umysłach dorosłych, dla których w dużej mierze znaczenie ma czas i szybkość produkcji.

Bibliografia:

Skubała P. Ekologia i nasze myślenie. W: "Problemy środowiska i jego ochrony. Wybrane zagadnienia z cyklu wykładów". M. Nakonieczny, P. Migula (red.), Cz. 2, CSnCiŚ UŚ, Katowice 1994

Soida D. Zasady i techniki edukacji ekologicznej. Organizujemy zieloną szkołę. ROEE i OPN, Kraków - Ojców 1994

Soida D., Kotynia T. Edukacja środowiskowa w terenie. Pomysły i pomoce. ROEE, Kraków 1994

Plan ogólny

Edukacja proekologiczna w szkołach

  1. Globalny kryzys ekologiczny. Podejście technologiczne i edukacyjne

  2. Człowiek jako powód kryzysu.

  3. O edukacji ekologicznej pod kątem historii

  4. Teoretycznie o edukacji ekologicznej

  5. Praktycznie o edukacji ekologicznej

  6. Technikum leśne jako przykład placówki wspierającej ekologię

  7. Dzień Ziemi i Dzień Wody

  8. Problemy z zaakceptowaniem faktów ekologicznych

  9. „Zobaczyć”, nie tylko 'usłyszeć”

  10. Pomagać, nie tylko nie szkodzić

  11. J ak przekazać wiedzę, by jej sens trafił do serca?

  12. Podsumowanie ogólnej sytuacji



Wyszukiwarka