ROMANTYZM
Romantyzm to okres w dziejach kultury i literatury europejskiej przełomu XVIII i XIX w. Romantyzm powstał na fali europejskich ruchów wolnościowych, które nawiązywały do ideałów Wielkiej Rewolucji Francuskiej. W Anglii romantyzm towarzyszył ruchowi czartystów, w Rosji powstaniu dekabrystów, w Polsce powstaniu listopadowemu. Zwiastuny romantyzmu w Polsce zaczęły się pojawiać po ostatnim rozbiorze,czyli po roku 1795. Właściwy rozwój tego prądu przypadł na lata 1822-1863. W roku 1822 ukazał się w Wilnie pierwszy tom "Poezji" Mickiewicza, stanowiący manifest i praktyczną propozycję literatury romantycznej.W roku zaś 1863 wybuchło powstanie styczniowe, zamykające serię związanych z romantycznym światopoglądem i polityką walk niepodległościowych. Nazwa romantyzm pojawiła się w I połowie XIX w. i utworzona została od wcześniej już używanego przymiotnika romantyczny, oznaczającego coś niepodobnego do rzeczywistości, niezwykle pięknego, oddziaływującego na uczucie, podniecającego wyobraźnię, coś fantastycznego. Natomiast przymiotnik romantyczny utworzony został od rzeczownika "romans", "romant", oznaczającego średniowieczne opowieści awanturniczo-przygodowe, pełne fantastyki. Nazwa ta narodziła się w wyniku ewolucji słowa "romanus". Poprzez "lingua romana" (język rzymski, czyli łaciński) oznaczająca właśnie wcale nie łacinę, ale język ludowy, powstały z przemieszania się łaciny, języków germańskich i galickich. Języki te do dzisiaj noszą nazwę języków romańskich. Z nazwy języka ludowego utworzono określenie utworów pisanych w tym języku "romance, romans, romant" - romancą zwano utwór drobny, romantami obszerniejsze powieści opowiadające o niezwykłych, awanturniczych, fantastycznych przygodach. I w tym właśnie sensie pojawił się po raz pierwszy w rękopisie w XV w. wyraz "romanticus - romantyczny". Później przymiotnik "romantyczny" zaczęto używać do oznaczenia pewnej specjalnej piękności w poezji, następnie romanse - dramat szekspirowski i hiszpański. To już było znacznie zbliżone do tego, w jakim terminu "romantyzm" używali przedstawiciele młodej generacji artystów i myślicieli w końcu XVIII i początku XIX w., tj. sami romantycy. Okres ten przypadł zarówno w Europie, jak i w samej Polsce na czasy niezwykle burzliwe. Był to czas ruchów narodowo-wyzwoleńczych (powstanie listopadowe, krakowskie i styczniowe) oraz okres wynaradawiania. Literatura zajmowała się głównie walką narodowo-wyzwoleńczą. Podstawową cechą postawy romantyków był wszechstronny bunt wobec zastanej rzeczywistości. Romantycy nie akceptowali feudalnej struktury społecznej i absolutystycznych rządów, a oświeceniowy racjonalizm, empiryzm i klasycyzm odrzucili jako niewystarczające formy myślenia o świecie i sposoby jego wyrażania. Termin "romantyzm" używany był i jest nadal w sposób bardzo wieloznaczny. Jego kategoria psychologiczna oznacza pewną postawę człowieka wobec świata. Romantyk to marzyciel i idealista, człowiek uczuciowy. Romantyzm w znaczeniu ahistorycznym oznacza też określone cechy kultury w różnych epokach literackich. Tak rozumiany romantyzm stał się czynnikiem rozwoju kultury i sztuki, ponieważ każda awangarda artystyczna ma swoje źródło właśnie w romantyzmie. Cechy charakterystyczne romantyzmu - stawianie uczucia ponad rozum jako najbardziej zbliżające człowieka do poznania tajemnic życia; - wiara w możliwość kontaktu ze światem pozazmysłowym; - wprowadzenie do literatury wątków baśniowych, fantastycznych, legend, podań; - tajemniczość; - wprowadzenie wątków i motywów historycznych, szczególnie średniowiecznych; - zainteresowanie tematyką wschodu, tzw. orientalizm; - odrzucenie zasad i reguł poetyki klasycznej krępujących rozwój jednostki; - dążenie do indywidualizmu. Typy bohaterów romantycznych bohater bajroniczny - uosabia romantyczne konflikty moralne i namiętności; twórca: Jerzy Gordon Byron; typ ten widoczny w "Giaurze"; główny bohater mści się na mordercy kobiety, którą kochał i później dręczą go wyrzuty sumienia, chroni się on przed znienawidzonym światem do klasztoru; bohater typu bajronicznego to człowiek o nieprzeciętnej indywidualności, skłócony ze światem i ze społeczeństwem, w którym przyszło mu żyć, przeżywający nieszczęśliwą miłość, prowadzącą do tragicznych skutków; bohater werterowski - utożsamiany z bierną rezygnacją, nostalgią, apatyczną ucieczką w świat wewnętrzny, aż do spokojnie zaplanowanych decyzji samobójczych; twórca: Goethe ("Cierpienia młodego Wertera"); bohater werterowski to ten, który nie umiał znaleźć sensu życia, ucieka od współczesności w świat marzeń i wspomnień; bohater renejski - francuska odmiana choroby wieku; Rousseau, Musset "Spowiedź dziecięcia wieku", Hugo "Nędznicy"; bohater rosyjski - bohater zniechęcony do życia, przygnębiony, nie umiejący znaleźć celu i sensu życia - rosyjska odmiana choroby wieku;
twórcy: Puszkin "Eugeniusz Oniegin", "Borys Godunow", Michał Lermontow. Koncepcja poety i poezji w utworach romantycznych Poeta miał być przywódcą duchowym narodu, wieszczem, drogowskazem. Poeta to postać wyjątkowa, obdarzona przez Boga przymiotami. Bardzo często poeta jest bohaterem. Bohater romantyczny to człowiek przeżywający tragiczny konflikt spowodowany rozbieżnością między wyznawanymi ideałami a rzeczywistością, człowiek skłócony ze światem i społeczeństwem, w którym żyje, buntujący się przeciw istniejącym normom społecznym, kulturalnym i obyczajowym. Bohater romantyczny to indywidualista i człowiek o niezmiernie bogatym życiu wewnętrznym, pełen sprzeczności, rozterek i wahań. Jedną ze stałych cech bohatera romantycznego było także przeżywanie wielkiej romantycznej miłości, która stawała się wielką namiętnością, była też dowodem - wyznawanej przez romantyków - dominacji uczuć nad rozumem. Miłość romantyczna jest najczęściej nieszczęśliwa i prowadzi bohatera do samobójczej śmierci. Romantycy stworzyli też nową koncepcję poezji i poety - wieszcz i geniusz - wprowadzone przez niemieckich teoretyków romantyzmu. Poeta w ich ujęciu stawał się najwyższym prawodawcą i prorokiem, wysłannikiem Boga. Literatura danego narodu miała przedstawiać jego dawne i teraźniejsze dzieje, sławić bohaterów, w razie potrzeby podtrzymywać na duchu i zagrzewać do walki z wrogiem. W literaturze romantycznej polskiej, podobnie jak i w literaturze innych krajów europejskich, znajdujących się w niewoli, głównym tematem staje się zagadnienie walki narodowo-wyzwoleńczej. Bohaterowie całe swe działania podporządkowują idei odzyskania niepodległości i kiedy trzeba składają życie w ofierze, tworząc w ten sposób wzorce do naśladowania. Gatunki charakterystyczne dla romantyzmu Dramat romantyczny - wywodzi się z dramaturgii Szekspira: nie respektuje trzech jedności, rezygnuje z chóru, nie podporządkowuje się "decorum", gdyż partie tragiczne miesza z komicznymi; charakteryzuje się luźną kompozycją. Mógł mieć jak "Dziady" niepełną i niechronologiczną numerację części. Poszczególne sceny luźno, bez wynikania logicznego, wiązały się ze sobą. Był gatunkiem dominującym. Powieść poetycka - odmiana poematu epickiego, powstała w okresie romantyzmu, o elementach dramatycznych i lirycznych. Fragmentaryczność i inwersyjność fabuły (zakłócenia chronologii zdarzeń) służą do wytworzenia napięcia i tajemniczości. Narrator ujawnia swoje uczucia w nastrojowych opisach, lirycznych komentarzach i refleksjach. Tło wydarzeń często jest historyczne (rozgrywają się one w średniowieczu), niekiedy zaś orientalne. Twórcami powieści poetyckiej byli Scott i Byron. Ballada - wywodzi się ze średniowiecznych epickich pieśni ludowych. W Polsce połączona z cechami epickiej dumy, wykrystalizowała się w wierszowany utwór poetycki, łączący epicką opowieść o niezwykłym wydarzeniu z lirycznym komentarzem i dramatyzmem dialogowego ujęcia; znamienne jest mieszanie elementów lirycznych (niezwykłość, nastrojowość, emocjonalność), epickich (narracyjność, retrospekcja) i dramatycznych (bohaterowie w działaniu i sytuacji). Fabuła jest ramą, w którą wpisana jest sytuacja jednostki wobec losu i problemów moralnych (wina i kara, wierność i zdrada, wolność). Poemat dygresyjny - gatunek epicki, w którym fabuła staje się okazją do snucia przez narratora refleksji, wspomnień i uwag wszelkiego rodzaju o charakterze lirycznym, żartobliwym, satyrycznym, polemicznym. Fabuła ulega rozbiciu na szereg epizodów połączonych postacią głównego bohatera, na pierwszy plan wysuwa się natomiast osoba samego narratora. Poemat dygresyjny rozwinął się w okresie romantyzmu i stanowi przykład romantycznego mieszania ze sobą rodzajów literackich oraz wprowadzania podmiotowości. Przedstawiciele tego gatunku to: Byron, a w Polsce Słowacki ("Beniowski").
Byronizm
George Gordon Byron (1788-1824) - wystąpił przeciw zwyczajom, normom moralnym i obyczajom arystokratycznej sfery. Mimo że jego postawa naraziła go na liczne przykrości, był wierny wyznawanym przez siebie wartościom - umiłowaniu wolności i demokracji. Podczas powstania greckiego zmarł na febrę. Byronizm - dumne odwrócenie się od zwyczajnego, banalnego, filisterskiego życia, podjęcie pielgrzymki, wędrówki po świecie obcym w poszukiwaniu ludzi o bratniej duszy, w nadaremnym poszukiwaniu prawdy o samym sobie. Taka wędrówka do nieokreślonego bliżej miejsca na ziemi to samotność, a samotność, jak wtedy wierzyli ludzie z generacji zbuntowanych byronistów, to jedyna postawa godna człowieka świadomego swej wartości, indywidualisty. Jednocześnie takie odwrócenie się od świata jest wygnaniem, banicją niepokornego ducha ze świata pospolitości. Przykładem bohatera byronicznego jest Giaur. Zakochany w Leili - jednej z żon Hassana, nie podporządkowuje się obyczajom i zasadom moralnym. Uznaje prawo miłości za nadrzędne i dlatego, gdy Hassan każe utopić Leilę za zdradę, Giaur poprzysięga mu zemstę. Dokonawszy jej nie znajduje spokoju. Długie lata walczy w obronie wolności Grecji, jednak i to nie daje mu zapomnienia. Osiada w klasztorze jako mnich-samotnik. Giaur to romantyczny kochanek, który staje się zatwardziałym zbrodniarzem, bowiem w czasie spowiedzi wyznaje swe grzechy, ale nie żałuje swojego czynu. Giaur, jak wszyscy bohaterowie Byrona, ma ogromne poczucie wolności jednostki. Jest zbrodniarzem, ale wie, że zawinił i tak samo cierpi z powodu utraty ukochanej, jak i z powodu popełnionej zbrodni. Te wyrzuty sumienia sprawiają, że Giaur nie pogrąża się w ciemność moralną.
Mesjanizm
to (w literaturze polskiej) przekonanie o szczególnej roli Polski i narodu polskiego w dziejach świata. Jego elementy pojawiają się w XVII wieku jako jeden ze składników sarmatyzmu, przede wszystkim wiara w misję dziejową narodu polskiego, jako przedmurza chrześcijaństwa. Rozkwit po utracie niepodległości, zwłaszcza po upadku powstania listopadowego, w środowisku Wielkiej Emigracji. Polska to Mesjasz narodów, który da ludom Europy Królestwo Boże na ziemi i wyzwoli je od tyranii.
Orientalizm
to zainteresowanie kulturą Wschodu, w którym wyraziło się uznanie odrębności różnych systemów kulturowo-cywilizacyjnych i chęć ich porównania. Orientalizm łączył się często z refleksją nad tą odmiennością, nad nieskażoną naturą Wschodu, jego egzotyzmem. Pojawił się w XVIII wieku, szczególne znaczenie zyskał w literaturze romantyzmu (motywy Bliskiego Wschodu - Byron, „Sonety krymskie” Adama Mickiewicza).
Prometeizm
jest to postawa indywidualnego buntu przeciwko Bogu i zgody na cierpienie za ideę i szczęście ludzi. Wyrasta ona z mitu o Prometeuszu, który skradł Zeusowi ogień i obdarzył nim ludzi, za co został skazany na wieczną mękę. Prometeizm stał się jedną z charakterystycznych cech bohatera romantycznego. Przykładem tej postawy jest Konrad z III części „Dziadów”. Konrad jako wybitna indywidualność, poeta-geniusz o niemal nadludzkiej wrażliwości jest przede wszystkim żarliwym patriotą. W imieniu całego cierpiącego narodu samotnie podejmuje walkę z Bogiem. Jednak opętany przez Szatana Konrad dopuszcza się bluźnierstwa wobec Boga, grzeszy pychą i ponosi klęskę. Konrad - postawa prometejska, bo podobnie jak mityczny Prometeusz walczy z Bogiem o dobro ludzi, poświęca się i cierpi.
Wallenrodyzm
to postawa bohatera, który pod pozorami wiernej służby knuje okrutną zemstę na znienawidzonym wrogu, chociaż ta zdradliwa metoda walki wywołuje u niego głęboki konflikt wewnętrzny. Bohater tego typu poświęca szczęście osobiste dla dobra ojczyzny, jest żarliwym patriotą, ale jednocześnie bohaterem prawdziwie tragicznym. Jak już wspomniano, cechą tej postawy jest żarliwa miłość do ojczyzny, dla której bohater poświęca się i samotnie podejmuje walkę z wrogiem („Konrad Wallenrod”). Niszczy go metodą podstępu i zdrady, a więc obiera sposób moralnie naganny. Bohater jest świadomy amoralności, jakiej się dopuszcza, jednak wie, że nie ma innej drogi. Dlatego też bohater przeżywa konflikt racji. Jako chrześcijanin i rycerz łamie zasady etyczne, plami honor rycerski. Czyni to z miłości do ojczyzny, w celu ratowania swojego narodu, jest więc bohaterem tragicznym. Konrad Wallenrod nie tylko przeżywa konflikt z samym sobą, ale wyrzeka się szczęścia osobistego. Opuszcza Aldonę, Litwę i skazuje się na wieloletni pobyt wśród znienawidzonych wrogów jako mistrz krzyżacki. Sam siebie karze za amoralny, chociaż zbawienny dla ojczyzny czyn.
Adam Mickiewicz
urodził się 24 grudnia 1798 roku w Zaosiu koło Nowogródka. W roku 1801 rodzina Mickiewiczów przeniosła się do Nowogródka, gdzie w latach 1807-1815 poeta uczęszczał do szkoły prowadzonej przez dominikanów. W latach 1815-1819 Mickiewicz studiuje na wydziale filologicznym Uniwersytetu Wileńskiego, pod kierunkiem takich znakomitych profesorów, jak Joachim Lelewel czy Jędrzej Śniadecki. W czasie studiów poeta należał do Towarzystwa Filomatów (miłośników nauki). Towarzystwo Filomatów było organizacją tajną, skupiającą nieliczne grono studentów starszych roczników. Powstawały przy tym towarzystwie inne organizacje młodzieżowe, jak np. Związek Przyjaciół. Patriotyzm manifestowali bardzo ostrożnie, gdyż zdawano sobie sprawę z niebezpieczeństwa w razie wykrycia organizacji. W 1820 roku powstało tajne Towarzystwo Filaretów, założone przez Tomasza Zana. Było bardziej radykalne w sprawach przejawiania patriotyzmu. Wysuwali na czoło hasło niepodległości. Mickiewicz przeszedł na stronę filaretów. W tym okresie napisał dwa wiersze programowe „Oda do młodości”, „Pieśń filaretów”, w których wyłaniają się ślady ideologii oświeceniowej w hasłach ogólnego braterstwa ludzi, w postulacie służby jednostki społeczeństwu, jeszcze forma tego utworu jest zgodna z ustaleniami poetyki klasycznej (nierówny wiersz dla oddania falujących gwałtownych uczuć, motywy mitologiczne, przemyślana kompozycja oparta na równoległości dwóch wątków treściowych: młodości i starości), ale są już hasła zupełnie nowe, zgodne z romantycznym poglądem na świat (sięganie, gdzie wzrok nie sięga, łamanie, czego rozum nie złamie, pojęcie świata ducha...). Nowe jest również obrazowanie poetyckie (używanie obrazów przeczących zasadzie klasycznego dobrego gustu, jak np. „płaz w skorupie”, „wody trupie”). W 1819 roku Mickiewicz musiał objąć stanowisko nauczyciela w szkole kowieńskiej. Nie angażował się wtedy w pracę, która go nudziła. W tym okresie zmarła mu matka oraz wyszła za mąż jego ukochana - stało się to początkiem dramatu Mickiewicza, którego ślady znajdą mocny wyraz w twórczości poetyckiej. W 1822 roku wydaje „Ballady i romanse”. W tym samym tomiku poetyckim znajduje się rozprawa „O poezji romantycznej”. Rok ukazania się tego tomiku uznany został za moment „przełomu romantycznego” w Polsce i za początek polskiego romantyzmu.
W balladach można dostrzec trzy podstawowe składniki romantyzmu: ludowość, naturę i historię. Kolejnym tomikiem była „Grażyna”. Drugą pozycją obok „Grażyny” w omawianym tomiku są „Dziady” cz. II i IV, nazywane inaczej „Dziadami” wileńsko-kowieńskimi. Ta część „Dziadów” powstała w okresie pobytu Mickiewicza w Kownie. Koresponduje wtedy z filomatami, którzy go nie rozumieją. W „Dziadach” wyróżnić można dwie warstwy treściowe: przedmiotową, tj. opis obrzędu dziadów (ta warstwa góruje w II części) i podmiotową, na którą składa się obraz cierpień Gustawa, z wyraźnymi aluzjami do przeżyć samego Mickiewicza (głównie w części IV). Utwór związany jest bardzo mocno z przeżyciami poety w Kownie (śmierć matki). W cz. II Mickiewicz przedstawia staropogański obrzęd dziadów. W 1823 roku władze policyjne trafiły na ślad tajnych organizacji młodzieżowych, działających nie tylko w Wilnie, ale także w innych miastach Litwy. Miejsce księcia Adama Czartoryskiego (kuratora okręgu szkolnego) zajął senator Nowosilcow, znany z wrogości do Polaków. Po patriotycznych wystąpieniach 3-majowych na uniwersytecie uwięziono Mickiewicza, a następnie zesłano go do Petersburga, gdzie nawiązał kontakt z rewolucyjnym kołem poetów rosyjskich, późniejszych uczestników powstania dekabrystów. Wkrótce został zmuszony do opuszczenia stolicy i zesłano go do Odessy. Udało mu się wejść do elitarnych kół towarzyskich, gdzie rozrywany był przez kobiety. W międzyczasie Mickiewicz odbył wyprawę na Krym, rezultatem której były „Sonety krymskie”, wydane w 1826 roku w Moskwie. W tomiku (pt. „Sonety”) znajdowały się również sonety związane z życiem w Odessie. „Sonety krymskie” są wyrazem zainteresowań romantycznych Wschodem, szerzących się wśród studentów Uniwersytetu Wileńskiego. Mickiewicz podczas pobytu w Petersburgu interesował się w sposób amatorski Wschodem (literatura, język, historia). Wielką rolę odgrywają opisy przyrody i wysuwają się one na plan pierwszy. Podmiotem lirycznym jest tu nowy typ bohatera, uosobiony w postaci Pielgrzyma. Poddany on jest życiu natury i jej żywiołów. Natura przytłacza Pielgrzyma swym ogromem. W końcu 1825 roku Mickiewicz opuścił Odessę (był zmuszony) i wybrał Moskwę, gdzie miał już zapewnioną posadę w kancelarii generała-gubernatora. Przybył do Moskwy w dwa dni po wybuchu powstania dekabrystów w Petersburgu. Klęskę przyjaciół rewolucjonistów przeżył bardzo głęboko („Do przyjaciół Moskali”). Klęska ta przekonała poetę o sile caratu, co znalazło odbicie w „Konradzie Wallenrodzie”. „Konrad Wallenrod” ukazał się w roku 1828 po wielu kłopotach z cenzurą. Po opublikowaniu tego utworu Mickiewiczowi grunt zaczął palić się pod nogami i tylko sprawna pomoc przyjaciół pozwoliła mu na ucieczkę z Rosji na zachód Europy.
Po wyjeździe z Rosji Mickiewicz udał się do Niemiec, gdzie w Berlinie powitała go liczna kolonia polska. Następnie zwiedził Drezno, Pragę czeską, odwiedził Goethego (otrzymał od niego autograf i gęsie pióro), Weimar, Włochy (przez Alpy). Pobyt we Włoszech był dla Mickiewicza okresem względnego spokoju, a nawet radości. Podobnie jak na Krymie, mógł się zachwycać pięknymi widokami natury, mógł zwiedzać zabytki antyczne i średniowieczne, co dla romantyka było sprawą wyjątkowo pociągającą ze względu na zainteresowania historią. Miał przy tym bliskie koło przyjaciół i znajomych, którzy wprowadzili go w kręgi życia towarzyskiego. W grudniu 1830 roku doszła do poety wiadomość o wybuchu powstania listopadowego w Polsce, którą Mickiewicz bardzo przeżył. W końcu grudnia był zdecydowany wyjechać do Polski, by wziąć udział w powstaniu, jednak wypadki w Bolonii w lutym 1831 roku pokrzyżowały te plany. Wyjechał z Rzymu w kwietniu 1831 roku i przez Szwajcarię udał się do Paryża, skąd planował wyjazd do kraju. Ostatecznie nie dostał się do Królestwa, a po klęsce powstania udał się do Drezna. Spotykając emigrantów popowstaniowych, szczególnie oficerów, napisał wiele wierszy o powstaniu, m.in. „Redutę Ordona”, na podstawie opowiadań Stefana Graczyńskiego, adiutanta generała Jana Nepomucena Umińskiego.
Życie i twórczość Byrona otoczyła legenda; stał się symbolem postawy, jaką prezentował bohater jego utworów - samotny, skłócony ze światem buntownik, walczący przeciw społecznym i moralnym ograniczeniom wolności człowieka. Siłą wyobraźni (fascynacja egzotyką Orientu), ironii i szyderczej satyry, nowatorstwem formalnym wpłynął Byron znacznie na oblicze światowej literatury romantycznej, w tym także polskiej. Jerzy Gordon Byron był twórcą nowego typu bohatera, który uosabiał romantyczne konflikty moralne i namiętności i zyskał nazwę „bohatera bajronicznego”. Bohater typu bajronicznego to człowiek o nieprzeciętnej osobowości, skłócony ze światem i ze społeczeństwem, w którym mu przyszło żyć, przeżywający nieszczęśliwą miłość, prowadzącą do tragicznych skutków. Poeta jest także twórcą nowego gatunku - powieści poetyckiej, której pierwowzór stworzył w utworze pt. „Giaur”. Akcja „Giaura” rozgrywa się w Grecji, która znajdowała się wówczas pod panowaniem tureckim, stąd liczne aluzje do niewoli Greków. Poeta nawołuje naród grecki do walki o wolność, a idea walki ujarzmionego narodu o wolność staje się myślą przewodnią całego utworu. Utwór powstał w roku 1813, a jedenaście lat później, kiedy naród grecki rozpoczął walkę o wolność, Byron przybył do Grecji, by wziąć udział w powstaniu. Niestety, zachorował na malarię i zmarł, mając zaledwie 36 lat, niejako czynem potwierdzając wierność ideałom wolności, które głosił w swoich utworach. W innym utworze - „Wędrówki Childe Harolda” - stworzył Byron pierwowzór poematu dygresyjnego, gatunku o dość prostej fabule, w którym najważniejszą rolę spełniają refleksje narratora, zwane dygresjami. Główny bohater poematu to, podobnie jak Giaur, człowiek zniechęcony do życia, podejmujący - w celu zapomnienia o męce istnienia - podróż po Europie.
Cierpienia młodego Wertera
Powieść pt. "Cierpienia młodego Wertera" to romans sentymentalny, przedstawiający konflikt osobowości tytułowego bohatera z feudalnym społeczeństwem. Nieszczęśliwa miłość, przesądy stanowe, chorobliwa
uczuciowość, pesymizm i zniechęcenie do życia doprowadzają bohatera do samobójczej śmierci.
Dziady cz. II i IV
Tłem obu części "Dziadów" jest ludowy, pogański, w zmodyfikowanej formie przyjęty przez chrześcijaństwo obrzęd, obchodzony na Litwie ku czci przodków. W "Dziadach" obrzędem nie kieruje ksiądz, lecz Guślarz, wywołując dusze w czyśćcu cierpiące wypowiada pogańskie zaklęcia. W ten sposób chciał poeta podkreślić, że ten znany obrzęd ludowy sięga czasów pradawnych, przedchrześcijańskich. Akcja II części dramatu rozgrywa się w ciemną noc, w kaplicy przy cmentarzu, a ponury nastrój wzmaga się na skutek powtarzających się wypowiedzi chóru, złożonego z wieśniaków: /"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, /Co to będzie, co to będzie". W tej scenerii pojawiają się wywoływane przez Guślarza duchy, które możemy umownie podzielić na trzy kategorie. Do duchów lekkich możemy zaliczyć duszyczki dzieci, Józia i Rózi. Mimo że niczego im nie brakuje w raju, nie czują się tam szczęśliwe, a do osiągnięcia szczęścia potrzebne jest im ziarnko goryczy, ponieważ w swym krótkim życiu nigdy nie zaznały smutku, a przecież - zdaniem romantycznego poety - pełnię człowieczeństwa osiąga się właśnie poprzez cierpienie: /"Bo słuchajcie i zważcie u siebie, /Że według Bożego rozkazu: /Kto nie doznał goryczy ni razu,
/Ten nie dozna słodyczy w niebie". Duchem kategorii średniej jest zjawa młodej dziewczyny Zosi, która była olśniewająco piękna, wciąż otaczali ją młodzi chłopcy, wielbiący jej urodę, ale ona kpiła ze wszystkich, nie rozumiała ich uczuć, sama też nie potrafiła nikogo pokochać. To właśnie jej jest największa wina, za to "bujanie w obłokach" cierpi Zosia po śmierci, w myśl zasady: /"Kto nie dotknął ziemi ni razu, /Ten nigdy nie może być w niebie". Reprezentantem duchów ciężkich jest duch złego pana, który dręczył i prześladował swoich poddanych, a w noc wigilijną odpędził od drzwi swego domu kobietę z dzieckiem na ręku, która potem zmarła z głodu. Zły pan skazany jest na wieczne męki pośmiertne, pragnie choć kropli picia, okruszyny jadła, ale dzikie ptactwo - kruki i wrony rozszarpują jadło na oczach pana. Są to w istocie prześladowani przez pana za życia chłopi - karani chłostą za to, że zerwali jabłko z sadu pana, morzeni głodem słudzy, wreszcie wspomniana już kobieta z dzieckiem. Dla złego pana nie ma już ratunku zgodnie z zasadą: /"Tak, musisz dręczyć się wiek wiekiem, /Sprawiedliwe zrządzenia Boże! /Bo kto nie był ni razu człowiekiem, /Temu człowiek nic nie pomoże". Tak więc aby osiągnąć pełnię człowieczeństwa, trzeba zaznać w życiu doczesnym goryczy i cierpienia, trzeba rozumieć cudze uczucia i samemu umieć kochać, wreszcie nie wolno nikogo krzywdzić, nie można patrzeć obojętnie na cierpienie innych. W czasie letnich wakacji w 1818 roku poeta trafił przypadkowo do Tuhanowicz, miejscowości leżącej niedaleko Zaosia. Tam właśnie poznał poeta Marylę Wereszczakównę, która wkrótce stała się największą miłością jego życia. Wspólne czytanie romansowych lektur, urocze wycieczki z Tuhanowicz do romantycznych Płużyn, potajemne spotkania w tuhanowickim parku sprzyjały rozwojowi wzajemnych uczuć. Niestety, wielka miłość Mickiewicza zaczynała powoli nabierać cech tragicznych. Maryla siłą uczucia nie potrafiła dorównać romantycznemu poecie. Ulegając pod wpływem rodziny mocno zakorzenionym przesądom stanowym, bogata i posażna panna odrzuciła miłość ubogiego szlachcica, początkującego poety i w lutym 1821 roku wyszła za mąż za hrabiego Wawrzyńca Puttkamera. Tragiczna miłość do Maryli odbiła się głębokim echem w twórczości poety, a szczególnie w "Dziadach" cz.IV, gdzie poeta napisał: /"Maryjo, siostro moja! Nie krewnym łańcuchem /Aleśmy pobratani umysłem i duchem /Gdy mi dziwactwo losu i twój wyrok wzbrania /Równie święte, a milsze powtarzać nazwania /Choć innym spojrzyj okiem w przeminione lata /I pamiątki kochanka przyjmij z ręki brata". Część IV "Dziadów", mimo swej formy dramatycznej, jest wielkim monologiem lirycznym głównego bohatera - Gustawa. Przybywa on w noc "dziadów" do domu swego dawnego nauczyciela, unickiego księdza. Jest błąkającym się po świecie duchem i chce opowiedzieć księdzu o przyczynach, które doprowadziły go do obłąkania i samobójczej śmierci. Gustaw opowiadając swoje losy, dzieli je na trzy części - są to godziny miłości, rozpaczy i przestrogi. W godzinie miłości Gustaw opisuje pierwsze spotkanie z ukochaną, dni szczęśliwej miłości, powraca nawet do wspomnień z dzieciństwa i młodości, opisując młodzieńcze zabawy czy też powrót do rodzinnego domu po kilkuletniej nieobecności. Narodziny romantycznej miłości, która przysporzyła mu tylu cierpień i gorzkich rozczarowań wiąże, poeta z lekturą "książek zbójeckich", takich jak "Cierpienia młodego Wertera" Goethego czy też "Nowa Heloiza" J.J. Rosseau, które skłoniły go do marzycielstwa, na których podstawie wyrobił sobie nierzeczywiste pojęcia o idealnym, lecz niestety, nie istniejącym świecie. Gustaw wini również księdza, swego nauczyciela za to, że wprowadził go w świat bohaterów książkowych. Ksiądz natomiast reprezentuje odmienną, racjonalistyczną postawę. Sam również przeżył śmierć żony i dziecka, potrafił jednak pogodzić się z nieszczęściem, nie szukał dla siebie ratunku w samobójstwie. Racjonalistyczna postawa księdza przejawia się również w jego niechęci do obrzędu dziadów jako pogańskiego zwyczaju, którego nie można interpretować rozumowo. Natomiast Gustaw wraz z ludem wierzy w świat ducha. W godzinie rozpaczy nieszczęśliwy Gustaw rozpamiętuje swe przeżycia. Wspomina, że doznał obłędu obserwując wesele ukochanej, stojąc pod oknami pałacu. Obłęd zaś doprowadził nieszczęśliwego kochanka do samobójstwa. Uczucia rozpaczy, miłości i uwielbienia, żalu i gniewu, ironii i czułości, oburzenia i tkliwości wypierają się nawzajem w słynnym monologu: / "Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! / Postaci twojej zazdroszczą anieli, /A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!... /Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto! /I honorów świecąca bańka, wewnątrz pusta!". Gustaw ma typowe cechy bohatera romantycznego - przeżywa tragiczną, nieszczęśliwą miłość, która podobnie jak u Wertera prowadzi do samobójstwa, buntuje się przeciwko światu i niesprawiedliwym stosunkom społecznym, szydzi z tych, którzy w zdobyciu bogactwa upatrują szczęście. W godzinie trzeciej, która ma być godziną przestrogi, Gustaw chce podzielić się z ludźmi swymi przeżyciami i wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski: /"Bo słuchajcie i zważcie u siebie, /Że według Bożego rozkazu: /Kto za życia choć raz był w niebie, /Ten po śmierci nie trafi od razu". W "Dziadach" stworzony został nowy typ dramatu romantycznego, w którym odrzucone zostały wszystkie klasyczne reguły, znamionujące formę dramatyczną. Utwór charakteryzuje się luźną budową, fragmentaryczną akcją, zastąpioną w części IV monologiem wewnętrznym bohatera. Formę dramatyczną przenikają elementy liryczne (wyznania Gustawa), świat realny łączy się ze światem fantastycznym. Część II "Dziadów" miała być w założeniach autora dziełem stojącym na pograniczu poezji i muzyki. W tekście pierwszego wydania pojawiają się takie uwagi, jak "aria", "recitativo", "duo". W utworze przedstawiony został ludowy obrzęd wywoływania duchów, zaprezentowane zostało również ludowe widzenie świata, ludowa ocena konfliktów moralnych. Z ludowym widzeniem świata wiąże się wprowadzenie elementów fantastycznych, akcja obu części "Dziadów" rozgrywa się jak gdyby na pograniczu dwóch światów: rzeczywistego i pozaziemskiego świata duchów, przy czym obydwa te światy wzajemnie się przenikają. "Dziady" cz. II i IV zostały entuzjastycznie przyjęte przez zwolenników nowego prądu, ale także nestor polskich poetów, Julian Ursyn Niemcewicz, powiedział wtedy o Mickiewiczu: "Jest to geniusz". Nowatorska forma dramatyczna wywołała szok u zwolenników tradycyjnej poetyki, toteż jeden z przedstawicieli obozu klasyków powiedział o dziele Mickiewicza, nawiązując do wypowiedzi chóru z cz. II "Dziadów": /"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie /głupio było, głupio będzie".
Dziady cz. III
Wieść o wybuchu powstania listopadowego zastała Adama Mickiewicza w Rzymie. Był to grudzień 1830, ale dopiero w kwietniu następnego roku wyjechał do Paryża, a następnie przybył do Wielkopolski. Niestety, nie udało mu się przekroczyć granicy Królestwa Kongresowego. Po upadku powstania w marcu 1832 roku Mickiewicz wyjechał do Drezna. Legenda literacka głosi, że pomysł napisania „Dziadów” cz.III powstał w wyobraźni poety w niedzielę 25 marca 1832 roku w katedrze drezdeńskiej, podczas uroczystej mszy, uświetnionej muzyką Mozarta. Pierwsza wersja utworu była gotowa 6 kwietnia, ostateczna 29 kwietnia, drukiem dramat ukazał się w październiku 1832 roku. Głównym problemem utworu jest ukazanie różnorodnych antagonizmów: między Rosją a Polską, między despotyzmem a wolnością, między dobrem a złem. Despotyzm władców stał się motorem ówczesnych dziejów, panoszy się żądza władzy i ucisk narodów. Jedynym łącznikiem między częścią drugą i czwartą „Dziadów” a częścią trzecią jest postać Gustawa, który przeżywa w celi klasztoru bazylianów znamienne przeistoczenie. Słowa wypisane na ścianie celi „Gustaw umarł, narodził się Konrad” mają znaczenie symboliczne. Informują, że nieszczęśliwy kochanek Gustaw staje się bojownikiem o wolność swego narodu. To przeobrażenie było charakterystyczne w ogóle dla polskiego bohatera romantycznego, u którego romantyczna miłość schodziła na drugi plan, ponieważ głównym celem stała się walka narodowowyzwoleńcza. Bezpośrednim bodźcem do napisania „Dziadów” cz.III był upadek powstania listopadowego, poeta jednak, który nie brał udziału w powstaniu, opisał w utworze wydarzenia wcześniejsze, w których uczestniczył, związane z procesem filaretów w Wilnie. Dedykacja, zamieszczona na wstępie dzieła, brzmi: „Świętej pamięci Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu spółuczniom - spółwięźniom - spółwygnańcom za miłość ku ojczyźnie - rześladowanym, z tęsknoty - ku ojczyźnie - zmarłym w Archangielu - na Moskwie - w Petersburgu, narodowej sprawy męczennikom poświęca autor”. Poeta przedstawił martyrologię polskiej młodzieży, scharakteryzował zróżnicowane pod względem poglądów i postawy ideologicznej społeczeństwo polskie, ukazał metody działania carskich urzędników.
MARTYROLOGIA NARODU W „DZIADACH” CZ.III
Akcja pierwszej sceny rozgrywa się w celi Konrada, w klasztorze bazylianów, zamienionym wówczas na więzienie. Więźniowie spotykają się w wieczór wigilijny w jednej celi, opowiadają o nieprawnych sposobach więzienia, bez przedstawienia dowodów winy, o metodach stosowanych podczas śledztwa. Powszechne było morzenie głodem, podawanie niestrawnego jedzenia. Jeden z więźniów mówi: /”Tydzień nic nie jadłem /Potem jeść próbowałem, /potem z sił opadłem /Potem jak po truciźnie czułem bóle, kłucia, /Potem kilka tygodni leżałem bez czucia /Nie wiem, ile i jakiem choroby przebywał, /Bo nie było doktora, co by je nazywał”. Inny z więźniów, Jan Sobolewski, był prowadzony na przesłuchanie przez miasto i miał wówczas okazję obserwować wywóz skazańców na Sybir. Także lud zgromadzony w pobliskim kościele wyległ na ulicę, ze zgrozą i przerażeniem obserwując przebieg wydarzeń. Skazańcami byli młodzi ludzie, nawet bardzo młodzi. Sobolewski twierdzi, że widział wśród nich nawet dziesięcioletnie dziecko, które nie mogło udźwignąć dzięsięciofuntowych kajdan, nogi dziecka były do krwi poobdzierane łańcuchem. Wśród uwięzionych Jan Sobolewski rozpoznał swego przyjaciela Janczewskiego. Zmienił się on bardzo - wychudł, postarzał, ale cierpienie nadało szlachetny wyraz jego twarzy. Janczewski nie zauważył towarzyszącego Sobolewskiemu kaprala, toteż gestem i wyrazem twarzy dawał do zrozumienia,
że bardzo się cieszy z uwolnienia przyjaciela. Janczewski wzruszył Sobolewskiego swą szlachetną i patriotyczną postawą. Stojąc dumnie w kibitce wodził wzrokiem po płaczącym tłumie, jakby chciał powiedzieć: „nie bardzo mnie boli”. W momencie kiedy kibitka ruszyła, Janczewski zdjął kapelusz, podniósł w górę rękę, krzyknął trzykrotnie mocnym głosem: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Ostatnim więźniem wyprowadzonym z ratusza był Wasilewski, okrutnie bity w czasie śledztwa, nie mógł iść o własnych siłach, spadł od razu z pierwszego stopnia schodów. Opis Wasilewskiego z rozkrzyżowanymi rękami sugeruje analogię między cierpieniem Chrystusa na krzyżu a męką narodu polskiego. Inny, równie przejmujący obraz męczeństwa narodu polskiego został przedstawiony w scenie noszącej tytuł „Salon warszawski”. Adolf opowiada zgromadzonemu przy drzwiach salonu towarzystwu o męczeństwie Cichowskego. Cichowski był uroczym młodzieńcem, duszą każdego towarzystwa, ulubieńcem dzieci. W niedługim czasie po ślubie został aresztowany, po czym upozorowano jego samobójstwo, pozostawiając płaszcz i kapelusz nad brzegami Wisły. Mówiono także o torturach stosowanych w śledztwie, o karmieniu śledziami bez podawania picia, o pojeniu opium, o straszeniu nocą. Żona starała się o uwolnienie męża, ale niestety, bezskutecznie. Po latach bezowocnego śledztwa przywieziono Cichowskiego do domu, potajemnie, zmuszono żonę do podpisania oświadczenia, że mąż wrócił zdrowy z Belwederu. Przebyte śledztwo, okrutne tortury stosowane w trakcie przesłuchań spowodowały, że Cichowski powrócił do domu z objawami choroby psychicznej. Zmienił się także wygląd zewnętrzny Cichowskiego. Był opuchnięty od złego jedzenia i wilgoci, blady, pomarszczony, mimo młodego wieku całkiem wyłysiał, a cierpienia długoletnich przesłuchań i bezsennych nocy odbiły się niezatartym piętnem w jego oczach. Adolf kończąc opowiadanie płakał nad losem Cichowskiego, głęboko wzruszona była grupa stojących przy drzwiach polskich patriotów. Represje i prześladowania stosowano także wobec nieletnich uczniów gimnazjum, wśród których zalazł się syn pani Rollison. Zrozpaczona matka przychodzi błagać senatora Nowosilcowa o łaskę dla jedynego syna, który już rok trzymany jest w więzieniu o chlebie i wodzie. Wreszcie uzyskuje obłudną - jak się okazuje - obietnicę rychłego zajęcia się sprawą syna. W istocie Nowosilcow z urzędnikami i doradcami obmyśla plan zręcznego pozbycia się więźnia, o którego męczarniach wieści krążą po Wilnie. Scena balu u senatora zostaje nagle przerwana okrutnym krzykiem zrozpaczonej matki, która wtargnęła do sali balowej, aby odsłonić przed Nowosilcowem jego własne okrucieństwo. Nieszczęśliwa matka, pozbawiona jedynej radości swojego życia, rzuca przekleństwo na Nowosilcowa, zbryzganego niewinną krwią tylu młodych ludzi. Przytoczone przykłady martyrologii narodowej mają znaczenie symboliczne - informują czytelnika, w jaki sposób prześladowano Polaków, jak tępiono wszelkie objawy patriotyzmu, którego nosicielami była w przeważającej mierze polska młodzież. CHARAKTERYSTYKA NARODU POLSKIEGO W „DZIADACH” CZ.III Poszczególne sceny dramatu przynoszą również charakterystykę polskiego społeczeństwa, które nie było całkowicie jednomyślne. Zdecydowanie przeważali patrioci, ale znajdowali się również w społeczeństwie kosmopolici, całkowicie obojętni na losy ojczyzny, pogodzeni z władzą cara w Polsce, a nawet tacy, którzy zaprzedali się w służbę zaborcy. Najbardziej patriotyczna grupa to młodzież wileńska, która wzrasta w atmosferze filomackiej solidarności, koleżeństwa i przyjaźni. Zasady te obowiązywały nadal w klasztornej celi. Oto Tomasz Zan, stojący niegdyś na czele towarzystwa, chce wziąć na siebie całą winę, Frejand zaś odpowiada, że dałby się chętnie powiesić, aby taki człowiek jak Tomasz mógł przeżyć choć jedną chwilę dłużej. O postawie patriotycznej, męstwie, odwadze, o antycarskich nastrojach świadczą także pieśni śpiewane przez więźniów. Ta, którą śpiewa Jankowski, ma niemal bluźnierczy charakter, ponieważ jej autor stwierdza, że dopóki tyle łotrostwa na świecie, dopóki bezkarnie jak bestia będzie rządził i Nowosilcow, dotąd trudno mu będzie uwierzyć w to, że Jezus i Maria sprzyjają więźniom. Najbardziej dramatyczną, przepełnioną żądzą zemsty pieśń śpiewa Konrad. Po każdej strofie powtarza się złowrogi refren: „Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga Z Bogiem i choćby mimo Boga!”. Postawa polskiego społeczeństwa została wszechstronnie scharakteryzowana w scenie pt. „Salon warszawski”. Przedstawione tu towarzystwo zostało podzielone na dwie grupy - tak zwane towarzystwo stolikowe, składające się z wysokich urzędników, wielkich literatów, dam z towarzystwa, generałów i oficerów. Tematem ich rozmów są organizowane w Warszawie bale i zabawy. Wszyscy żałują, że Nowosilcow wyjechał z Warszawy, ponieważ był świetnym organizatorem tego typu imprez. Negatywnie zostało też przedstawione środowisko warszawskich literatów. Po wysłuchaniu opowiadania Adolfa o męczeństwie Cichowskiego toczy się dyskusja, czy jego dzieje mogą stać się tematem literackim. Literaci warszawscy zgodnie stwierdzają, że nie, ponieważ po pierwsze temat jest zbyt nowy, zbyt współczesny, żyją jeszcze uczestnicy i świadkowie tragicznych wydarzeń, a w dodatku temat jest zbyt okrutny, zbyt krwawy. „Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi, Śpiewać, na przykład, wiejskich chłopów zalecanki, Trzody, cienie - Słowianie, my lubim sielanki”. Druga grupa - tak zwane towarzystwo przy drzwiach - pozostaje w wyraźnej opozycji do obozu kosmopolitów zupełnie obojętnych na sprawy narodowe. W grupie tej rozmawia się po polsku, a nie po francusku, ostro krytykuje się postawę arystokracji. Axxx Gxxx (Adam Gurowski, uczestnik powstania listopadowego, należący do obozu demokratów) twierdzi, że arystokracja zasłużyła sobie na to, aby zawisnąć na haku, natomiast Nxxx (Ludwik Nabielak, uczestnik ataku na Belweder, po powstaniu emigrant) ubolewa, że ludzie o takim obliczu ideowym stoją na czele polskiego narodu. Podsumowaniem tej sceny są słowa Piotra Wysockiego (podoficera, instruktora w Szkole Podchorążych, organizatora powstania listopadowego): „...Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”. Plugawa, zimna i twarda skorupa to polska arystokracja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona z niewolą i władzą cara, natomiast wewnętrzna, gorąca lawa to patriotyczna, nienawidząca carskiego zaborcy młodzież polska. W społeczeństwie polskim znajdują się także jawni zdrajcy ojczyzny, ludzie z otoczenia Nowosilcowa - Pelikan (postać autentyczna - dr Wacław Pelikan) oraz Doktor, posiadający cechy dr Augusta Becu, ojczyma Słowackiego. Wszelkimi sposobami próbują oni wkraść się w łaski senatora, prawiąc mu komplementy, śpiesząc skwapliwie z donosami. Pelikan na polecenie Doktora policzkuje Księdza Piotra, obrońcę więzionej i prześladowanej młodzieży wileńskiej. Ksiądz przepowiada Doktorowi rychłą śmierć i tak też się staje, doktor ginie od uderzenia pioruna (August Becu także zginął od uderzenia pioruna). Obaj zausznicy rywalizują nawet między sobą o względy senatora, oni obmyślają perfidną metodę zgładzenia młodego Rollisona. Ich okrucieństwo i podłość na pewno nie pozostanie bez kary, a pierwszą jej zapowiedzią jest uderzenie pioruna, od którego ginie Doktor. INDYWIDUALIZM ROMANTYCZNY „WIELKIEJ IMPROWIZACJI” Konrad, którego Mickiewicz uczynił poetą, cenionym przez przyjaciół i obdarzonym improwizatorskim talentem, ma wiele cech samego autora. Konrad w scenie II wygłasza monolog zwany „WIELKĄ IMPROWIZACJĄ”. Fragment ten jest owocem niezwykłego natchnienia poetyckiego, jednocześnie kreuje on Konrada na głównego bohatera utworu, czyni z niego wielkiego patriotę, gotowego oddać swe życie w obronie własnego narodu, stawia go ponad współwięźniami, których Konrad przewyższa siłą uczucia, talentem, niezwykłą indywidualnością. Konrad nosi też takie samo imię jak poprzedni bohater Mickiewicza, co wskazuje na to, że obie postacie reprezentują tę samą ideę - nie mogą pogodzić się z niewolą swojego narodu. „WIELKA IMPROWIZACJA” to owoc długich, samotnych przemyśleń, których wynikiem było uświadomienie sobie tragedii narodu. Konrad buntuje się przeciw nieszczęściom, szuka ratunku w ufności religijnej, ale jednocześnie oskarża Boga o obojętność wobec własnego narodu. W szczytowym momencie niezwykłego uniesienia, Konrada ogarnia poczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej: „Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili Dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny”. Konrad mówi o swej wielkiej miłości do ojczyzny, którą tak bardzo pragnie widzieć szczęśliwą i wolną. W tym celu żąda od Boga, aby mu dał moc panowania nad światem, wówczas będzie rządził ludźmi czystym aktem woli - uczuciem. Bunt przeciwko obojętnemu na nieszczęścia ludzi Bogu wyraża się w trzech kolejnych bluźnierstwach: Bóg nie jest miłością, lecz mądrością, miłość to tylko omyłka Boga, a Bóg nie jest ojcem świata, lecz jego carem. Konrad czuje, że nadeszła wielka chwila, chce jak mityczny Prometeusz podjąć samotną walkę z Bogiem w celu uszczęśliwienia narodu. To równanie się z Bogiem jest przejawem wielkiego indywidualizmu Konrada, jego zarozumiałości i pychy. Utożsamianie się z ojczyzną, chęć podjęcia samotnej walki o dobro narodu, uszczęśliwienia ludzi przez jednostkę - taką postawę bohatera nazwano prometeizmem, od imienia mitycznego Prometeusza, który wbrew boskiej woli darował ludziom ogień, uczył ich różnych rzemiosł i umiejętności, a za co poniósł surową karę. Buntujący się przeciwko Bogu Konrad, mimo swego patriotyzmu i umiłowania narodu, którego cierpienia odczuwa jak swoje własne, ponosi klęskę. Bluźnierstwa wypowiedziane przez Konrada powodują, że popada on w moc szatana. Ta więc mimo że Adam Mickiewicz nie przedstawił bezpośrednio wydarzeń związanych z powstaniem listopadowym poprzez „WIELKĄ IMPROWIZACJĘ”, wypowiedział się na temat przyczyn jego klęski. Skrytykował to, że Konrad działa w osamotnieniu, świadomie wywyższa się ponad ludzi, o których szczęście i wolność chce walczyć: „...z góry na ludy spoziram (...) Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha”. Podobnie spiskowcy zaprzepaścili wielką szansę zwycięstwa, ponieważ nie pomyśleli o tym, aby zaangażować do walki cały naród. MESJANIZM „WIDZENIA KSIĘDZA PIOTRA” - „DZIADY” CZ.III Poeta ukazując klęskę Konrada nie chciał pozostawiać czytelnika w przekonaniu, że naród polski nie ma już żadnej szansy na odzyskanie niepodległości. Tę nadzieję przedstawił autor w symbolicznym „WIDZENIU KSIĘDZA PIOTRA”. Rozpoczyna się ono od obrazu prześladowanej młodzieży wileńskiej, wywożonej na Syberię. Ksiądz Piotr zwraca się z dramatycznym pytaniem do Boga: „Tam na północ - Panie, Panie! Takiż to ich los - wygnanie! I dasz ich wszystkich wygubić za młodu, I pokolenie nasze zatracisz do końca”. W dalszej części swej sennej wizji ksiądz Piotr widzi jedno „dziecię”, któremu udało się ujść z życiem. Wyrośnie ono na obrońcę i wskrzesiciela narodu. Mickiewicz nadaje mu tajemnicze imię „czterdzieści i cztery”, którego znaczenie mimo różnych prób interpretacji nie zostało ostatecznie wyjaśnione. Po tym proroctwie następuje obraz męczeństwa narodu polskiego, ukazany w sposób analogiczny do męczeństwa Chrystusa na krzyżu. Tak jak Chrystus był Mesjaszem (zbawcą, odkupicielem) dla całej ludzkości, tak Polska ma spełnić podobną rolę wobec narodów europejskich, pozostających w niewoli. W tym przekonaniu o niezwykłym posłannictwie wybranego narodu zawiera się istota mesjanizmu. W myśl tej teorii Polska jest Chrystusem narodów, gdy więc miara się wypełni, Polska, tak jak Chrystus, zmartwychwstanie, odzyska wolność i przyniesie ją innym ujarzmionym narodom. Zanim to jednak nastąpi ukazana jest symboliczna scena ukrzyżowania Polski, w którym niepoślednią rolę odgrywają państwa europejskie. Rolę Heroda w tym akcie pełni car Mikołaj I. Piłatem, umywającym ręce jest Francja, która mimo zabiegów dyplomatycznych ks. A. Czartoryskiego nie udzieliła Polsce pomocy. Rolę żołdaków pełnią Prusy i Austria, a żołdak Moskal wytacza krew niewinnego narodu, zostaje też nazwany „najgłupszym, najsroższym z siepaczy”. W końcowej części widzenia poeta powraca do wizji wskrzesiciela narodu, nazywa go namiestnikiem wolności na ziemi, powtórnie nazywa go tajemniczym imieniem: „Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, A imię jego czterdzieści i cztery”. „DZIADY CZ.III - USTĘP” Utwór kończy się tak zwanym „Ustępem”, w którym poeta zawarł swe refleksje dotyczące despotycznych rządów carskich. Ta część utworu nie łączy się z dramatem ani pod względem fabuły, ani ze względu na formę - ma bowiem charakter epicki. We fragmencie zatytułowanym „Droga do Rosji” stwierdza, że naród rosyjski jest tak samo uciemiężony przez swego władcę. Na razie ten prosty, biedny lud nie wie jeszcze, co to jest wolność, ale nadejdzie jeszcze taki dzień, kiedy powstanie przeciwko swym władcom i ciemiężycielom. Z zaciekłą nienawiścią wypowiada się też poeta o carskiej tyranii we fragmencie „Przedmieścia stolicy” stwierdzając, że piękne budowle państwa carów wzniesione zostały dzięki niewolniczej pracy podbitych narodów, a więc „krwią Litwy, łzami Ukrainy i złotem Polski”. Podobne przekonanie zostało przedstawione we fragmencie „Petersburg”, gdzie poeta opisuje jak powstawał ten „Paryż północy”. Na rozkaz cara przy budowie tego miasta pracowały setki tysięcy rosyjskich chłopów, tysiące poniosło śmierć. Poeta przewiduje jednak, że kiedyś nadejdzie kres państwa tyranów. Mówi o tym w wierszu „Ustępu” pt. „Pomnik Piotra Wielkiego”. Miał on być wyrzeźbiony na wzór pomnika Marka Aureliusza, ale tamten rzymski wódz i cesarz był czczony przez swój lud i uważany za ojca, toteż jego koń stąpa „równym krokiem”, aby ludzie mogli podejść bliżej władcy. Natomiast koń Piotra Wielkiego przedstawiony został w szalonym pędzie, a więc tratuje wszystko na swej drodze, nie zważając na nic. W zakończeniu wiersza poeta pyta: „Lecz skoro słońce swobody zabłyśnie I wiatr zachodni ogrzeje te państwa, I cóż się stanie z kaskadą tyraństwa.” Na szczególną uwagę zasługuje „Przegląd wojska”. Ukazana tu została potęga militarna państwa carów, despotyzm władcy, usilne zabieganie generałów o względy cara. Wstrząsający jest widok placu po przeglądzie wojska, na którym pozostało dwadzieścia trupów żołnierzy. Jedni zostali stratowani końskimi kopytami, inni zamarzli, inni zostali uderzeni kolbą w głowę, kiedy zmylili krok w marszu. Przerażający w swym okrucieństwie jest obraz rannego człowieka, z poszarpanymi wnętrznościami, któremu zabroniono krzyczeć, aby car nie zwrócił uwagi na ten nieprzyjemny widok, a żołnierz przyzwyczajony ślepo spełniać rozkazy, zaciął usta z bólu i zamilkł. Ze zmiażdżonym ramieniem, przeklinając cara pozostał na placu młody Litwin, któremu dowódca umyślnie dał narowistego konia mówiąc: „Niech skręci szyję Lach sobaka”. Nazajutrz po paradzie odnaleziono jeszcze jednego trupa - oficerskiego sługę, który pozostał tam, czekając na rozkaz pana, który o nim zapomniał. Wiersz ten kończy się ogólną, pełną żalu refleksją poety: „O biedny chłopie! heroizm, śmierć taka, Jest psu zasługą, człowiekowi grzechem (...) O biedny chłopie! za cóż mi łza płynie, I serce bije, myśląc o twym czynie. Ach, żal mi ciebie, biedny Słowianinie! Biedny narodzie! żal mi twojej doli, Jeden znasz tylko heroizm - niewoli”. „DZIADY” CZ.III JAKO DRAMAT ROMANTYCZNY „Dziady” cz.III to jeden z najwybitniejszych polskich dramatów romantycznych, utwór o niezwykłej sile oddziaływania, zadziwiający różnorodnością zastosowanych środków artystycznych. Konrad jest typowym bohaterem romantycznym, jak Prometeusz skłócony z Bogiem, człowiek o wybitnej indywidualności, pełnym tragizmu, którego źródłem jest nieszczęście jego narodu. Typowo romantycznym jest również celowe nieprzestrzeganie klasycznych jedności miejsca, czasu i akcji, a także łączenie w ramach formy dramatycznej elementów epickich i lirycznych. Charakter epicki mają opowiadania Sobolewskiego i Adolfa o męczeństwie polskiej młodzieży, wiersze zamieszczone w „Ustępie”, natomiast „Wielka Improwizacja” to fragment o charakterze lirycznym, choć nie pozbawiony cech dramatycznych, o silnym napięciu emocjonalnym (bunt przeciw Bogu, walka o duszę Konrada). Wybitnym osiągnięciem poety jest również umiejętne wprowadzanie scen realistycznych i fantastycznych, w zależności od tematu. Sceny realistyczne dotyczą zazwyczaj niedawnej przeszłości Polski, ukazują martyrologię społeczeństwa czy też jego charakterystykę. Sceny fantastyczne to przede wszystkim dramat Konrada oraz sceny wizyjne dotyczące przyszłości Polski, ukazane w widzeniu księdza Piotra. W scenach tych mamy do czynienia z działaniem sił nadprzyrodzonych, egzorcyzmami, złymi i dobrymi mocami, prowadzącymi walkę o duszę człowieka. „Dziady” to dramat o luźnej kompozycji, w którym poszczególne sceny łączy wspólna idea dramatu - problem niewoli narodowej i towarzysząca mu wiara w odzyskanie niepodległości.
Mickiewicz starał się również zastosować w dramacie efekty muzyczne - w klasztornej celi więźniowie śpiewają patriotyczne pieśni. Konrad przedstawia siebie jako orła walczącego z czarnym krukiem przy akompaniamencie fletu. Natomiast po „Improwizacji” dochodzą do jego celi odgłosy pieśni bożonarodzeniowych, a chór aniołów śpiewa na nutę „Anioł pasterzom mówił”. Na balu u senatora menuet zastąpiony został po wtargnięciu pani Rollison arią komandora z opery „Don Juan”. O wielkości dzieła świadczy niezwykłe wrażenie, jakie „Dziady” wywarły nie tylko na Polakach, dla których był to dramat narodowy, ale także na przedstawicielach innych narodowości. O wielkości dzieła z entuzjazmem pisała znana francuska pisarka George Sand: „Prześladowanie, cierpienia i wygnanie rozwinęły w nim siły, nie znane mu przedtem. (...) Od czasów proroków Syjonu, od czasu ich łez i jęków, żaden głos nie wzniósł się z taką siłą, aby opiewać przedmiot tak ogromny, jakim jest upadek narodu”.
Faust
Dramat pt. „Faust” jest najwybitniejszym dziełem Goethego. Są w nim przedstawione dzieje nieprzeciętnego człowieka, poszukującego prawdy, szczęścia, celu i sensu życia. Bohater - XVI-wieczny uczony - całe swe życie spędził studiując mądre księgi, ale mimo to nie posiadł prawdziwej wiedzy o życiu, ponieważ wszelkie ludzkie poznanie ma swoje granice. Zniechęcony bohater wyznaje: „Magistrem jestem, nawet zowią mnie doktorem, I tak latami z męką, z wewnętrznym oporem Oświecam rzeszę uczniów bezpłodnym zarzewiem I wiem, że nic nie wiemy - i że ja nic nie wiem”. Tak więc bohater, nie znalazłszy zadowolenia w naukach, zaprzedaje duszę diabłu Mefisto, odzyskując w zamian młodość. Wówczas zdobywa bogactwo, sławę, miłość. Mimo to nadal nie czuje się szczęśliwy, wciąż nie mogąc odnaleźć celu i sensu życia. Zadowolenie i całkowitą satysfakcję przynosi mu dopiero praca dla innych ludzi, która polega na osuszaniu nadmorskich bagien, w celu przekształcenia ich w urodzajne pola.
Fortepian Szopena
„Fortepian Szopena” związany jest z kategorią tragizmu u Norwida. Tragiczność w tym wierszu łączy się z realnym i symbolicznym zarazem aktem niszczenia wielkiej wartości. W poemacie ukonkretnieniem tej wartości jest „sprzęt podobny do trumny” - fortepian, na którym grywał Chopin w czasach warszawskich. Fortepian ten został wyrzucony na bruk z okien pałacu Zamoyskich w czasie akcji odwetowej wojska po zamachu na cesarskiego namiestnika w Królestwie Polskim - gen. Berga. Muzyka Chopina jest przedstawiona przez Norwida jako ziemskie dopełnienie piękna doskonałego. Ma ono siłę podnoszenia rzeczywistości do ideału, przemieniania jej w byt doskonały. Takiej transformacji doznała w muzyce Chopina Polska i polskość. W poemacie zarysowuje się tragiczny i wieczny konflikt między pięknem doskonałym, pojmowanym przez Norwida jako dobro, a historią, życiem, realnością - skażonymi przez zło, małość, przez „brak”, wedle określenia samego poety. Reprezentantami tego zła są w poemacie właśnie żołnierze ciskający na bruk fortepian. Ale w tym momencie dochodzi w poemacie do głosu norwidowska ironia. Powoduje ona, że efekt czynu mija się z intencjami, że zniszczenie rzeczy nie jest równoznaczne z zagładą wartości. Zakończenie uderza w ton triumfu: „Ciesz się, późny wnuku.../ Jękły głuche kamienie:/ Ideał - sięgnął bruku - -„. Tę wspaniałą i tajemniczą formułę można rozumieć jako pogodzenie piękna doskonałego i realności, wtopienie się ideału w życie, odkupienie zła przez symboliczny akt cierpienia, wreszcie można ją także zinterpretowac jako zejście Chopina w lud.
Giaur
Jerzy Byron jest twórcą nowego gatunku - powieści poetyckiej, której pierwowzór stworzył w utworze pt. „Giaur”. Bohaterem tej powieści poetyckiej jest pewien mnich, który przed śmiercią decyduje się opowiedzieć spowiednikowi swe tragiczne dzieje. W młodości bohater zakochał się w Leili, brance tureckiego baszy Hassana. Kiedy ich miłość wyszła na jaw, okrutny Hassan rozkazał utopić „niewierną” Leilę. Giaur czuje się w pewien sposób odpowiedzialny za śmierć ukochanej i przysięga zemstę sprawcy ich nieszczęścia. Zabicie Hassana nie przywraca jednak Giaurowi spokoju sumienia, chroni się on przed znienawidzonym światem do klasztoru. Stan jego psychiki najlepiej ilustrują słowa poety: „Żyłem, lecz ból mi oddychać nie dawał, Wąż pierś mą ścisnął, serce me obwinął, Myśli me kąsał i zemstą napawał. Odtąd świat cały miałem w obrzydzeniu, Nie śmiałej w oczy zajrzeć przyrodzeniu, Na wszystkie jego dźwięki i ozdoby Padł całun mojej wewnętrznej żałoby”. Tak więc bohater typu bajronicznego to człowiek o nieprzeciętnej osobowości, skłócony ze światem i ze społeczeństwem, w którym mu przyszło żyć, przeżywający nieszczęśliwą miłość, prowadzącą do tragicznych skutków. Akcja „Giaura” rozgrywa się w Grecji, która znajdowała się wówczas pod panowaniem tureckim, stąd liczne aluzje do niewoli Greków. Poeta nawołuje naród grecki do walki o wolność, a idea walki ujarzmionego narodu o wolność staje się myślą przewodnią całego utworu. Autor stara się zaszczepić Grekom wiarę w zwycięstwo ich słusznej sprawy tymi słowami: „Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, Z ojca krwią spada dziedzictwem na syna, Sto razy wrogów zachwiana potęgą Skończy zwycięstwem...”. Utwór powstał w roku 1813, a jedenaście lat później, kiedy naród grecki rozpoczął walkę o wolność, Byron przybył do Grecji, by wziąć udział w powstaniu. Niestety, zachorował na malarię i zmarł, mając zaledwie 36 lat, niejako czynem potwierdzając wierność ideałom wolności, które głosił w swoich utworach.
Grób Agamemnona
Wiersz „Grób Agamemnona” dzieli się na dwie części. Część pierwsza ma charakter luźnych refleksji, dotyczących własnej poezji, które poeta snuje w trakcie zwiedzania grobu Agamemnona, króla Argos i Myken, naczelnego wodza wojski tureckich pod Troją. Przypominając krwawe dzieje rodu Atrydów poeta jak gdyby uświadamia sobie, że dawne, bohaterskie dzieje zna dzięki Homerowi. Promień słońca wdzierający się do grobowca poprzez zasłonę z liści został porównany przez poetę do struny z harfy Homera. Wówczas Słowacki oddając hołd wielkiemu greckiemu epikowi odczuwa niedoskonałość własnej poezji, przyznaje, że nie umie wydobyć czarownych dźwięków ze strun Homerowej harfy. Jak w wielu innych utworach, Słowacki żali się na niezrozumienie własnej poezji wśród „słuchaczów głuchych”. Druga część to bolesny rozrachunek z własnym narodem, któremu poeta pragnie uświadomić zarówno przyczyny klęski powstania listopadowego, jak i utraty niepodległości. Słowacki w poetyckiej wizji ukazuje siebie mknącego na koniu przez Grecję. Żaden Polak nie ma prawa zatrzymać się pod Termopilami, gdzie Grecy bohatersko walcząc z Persami zginęli (wszyscy), nikt nie oddał się do niewoli, a czyn ich na zawsze pozostał symbolem patriotyzmu i poświęcenia dla ojczyzny. Niestety, Polacy nie wykazali się taką odwagą i gotowością poświęcenia życia dla ojczyzny. Polacy, nadal skrępowani łańcuchem niewoli, nie mogą bez zażenowania stanąć nad mogiłą Leonidasa. Jedynym miejscem, godnym Polaka jest niestety Cheronea, gdzie Grecy ponieśli klęskę (uciekli z pola walki) i utracili niepodległość. Tak surowo oceniając postawę Polaków w powstaniu listopadowym, w dalszej części wiersza Słowacki stara się odnaleźć przyczyny upadku niepodległości. Tkwią one w wadach szlachty, która została nazwana „czerepem rubasznym”. Szlachta nie pozwoliła dojść do głosu masom ludowym, to znaczy więziła „duszę anielską narodu”. Oddziaływanie szlachty na naród porównane zostało do zabójczego działania koszuli Dejaniry, która spowodowała śmierć Heraklesa w straszliwych męczarniach. Słowacki wytyka też polskiej szlachcie skłonność do wystawnego, pełnego przepychu życia i do naśladowania obcych wzorów: „Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą Pawiem narodów byłaś i papugą, A teraz jesteś służebnicą cudzą”. W wierszu zawarta została również wizja nowej, wolnej Polski - narodu zjednoczonego, spójnego wewnętrznie, a tak potężnego, że „ludy przelęknie”. Nie szczędząc słów oskarżenia pod adresem rodaków poeta wyznaje ze wstydem, że sam również nie wziął udziału w powstaniu. Identyfikuje się więc z narodem, oskarżając siebie, ma prawo oskarżać cały naród: „Mówię - bom smutny - i sam pełen winy”.
Konrad Wallenrod
W roku 1825 Adam Mickiewicz opuścił Odessę na polecenie władz carskich i udał się do Moskwy, gdzie miał podjąć pracę w kancelarii księcia Golicyna. W tym czasie powrócił poeta do pomysłu podjętego już w Odessie, dotyczącego napisania powieści z dziejów krzyżackich. Praca nad utworem trwała stosunkowo długo, ostatecznie utwór ukazał się w 1828 roku w Petersburgu i wkrótce został przedrukowany w Krakowie. Cenzura carska, mimo pewnych zastrzeżeń, nie spostrzegła istniejącej w utworze podwójnej treści. Poeta umieścił akcję utworu w XIV wieku, ale był to tylko tak zwany kostium historyczny, służący do zmylenia cenzury. Rzeczywistym bohaterem utworu było współczesne Mickiewiczowi, walczące z caratem młode pokolenie patriotów polskich.
Głównym bohaterem utworu jest Litwin, który w dzieciństwie został porwany przez Krzyżaków, natomiast ojciec, matka i rodzeństwo zginęli podczas najazdu. Dziecku Krzyżacy nadali imię i nazwisko Walter Alf, mały chłopiec stał się wkrótce ulubieńcem mistrza krzyżackiego, Winrycha. W zamku krzyżackim znajdował się również litewski wajdelota (wędrowny pieśniarz) Halban, służący Krzyżakom jako tłumacz. To on właśnie uświadomił chłopcu kim właściwie jest, śpiewał mu litewskie pieśni, opowiadał o ojczyźnie. Walter wielokrotnie chciał powrócić do ojczyzny, ale Halban tłumaczył mu, że jeszcze nie nadeszła odpowiednia pora - Alf miał najpierw poznać wszelkie arkana sztuki rycerskiej, wszelkie tajemnice wroga. Kiedy Walter wziął udział w walce, od razu - wraz z Halbanem - dał się wziąć do niewoli. Przybył do Kowna wraz z innymi krzyżackimi jeńcami, ale książę Kiejstut dał wiarę opowieściom Waltera Alfa i Halbana. Pozostał na dworze księcia, uczył Litwinów nowoczesnych metod walki, wkrótce też pojął za żonę córkę księcia, Aldonę. Młodzi kochali się, ale Waltera dręczyła wciąż sytuacja ukochanej ojczyzny, która była ustawicznie zagrożona. Krzyżacy napadali wciąż na poszczególne miasta, zajęli kolejno Kowno i Kiejdany, a Litwini chronili się w lasach i górach. Tak więc Walter „Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Zrozumiał też, że Litwini nie są w stanie pokonać wroga w otwartej walce. Jako średniowieczny rycerz, ceniący nade wszystko honor, wzdragał się przed zdradliwymi i podstępnymi metodami walki, wiedział jednak, że nie ma innego sposobu: „Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom: Skruszyć potęgę Zakonu: mnie ten sposób wiadomy - Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina, W której, od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu”. Po dramatycznym pożegnaniu z żoną Aldoną, po całonocnej naradzie z Kiejstutem Walter wraz z Halbanem opuszcza Litwę. Wkrótce jako giermek Konrada Wallenroda udaje się do Palestyny. Konrad ginie w tajemniczych okolicznościach, a Walter Alf podszywa się pod tę postać, przyjmuje śluby zakonne, walczy dzielnie w Hiszpanii, a następnie po śmierci Winrycha zostaje wybrany mistrzem Zakonu. Wówczas przychodzi pora na realizację śmiałych planów Konrada. Rządzi Zakonem nieudolnie, Krzyżacy często przegrywają, wydaje się, jakby Litwini znali wszelkie posunięcia Krzyżaków. Halban, towarzyszący wciąż bohaterowi namawia go, aby wreszcie przystąpił do decydującej walki, która przyniosłaby Zakonowi całkowitą klęskę. Konrad wreszcie decyduje się, prowadzi Krzyżaków do walki, w której ponoszą oni druzgocącą klęskę. Niestety, Konrad został zdemaskowany, podsłuchano bowiem jego rozmowy z tajemniczą pustelnicą, którą w istocie jest żona Aldona. Wówczas bohater, aby uniknąć krzyżackiego sądu, popełnia samobójstwo, co powoduje także śmierć jego żony, Aldony. O Konradzie Wallenrodzie mówi się zawsze jako o bohaterze tragicznym. W istocie tragiczne było jego życie, począwszy od porwania w dzieciństwie, poprzez młodość spędzoną wśród wrogów. Bohater ma też poświęcić szczęście osobiste swoje i Aldony, aby ratować ukochaną ojczyznę, będąc u celu musi popełnić samobójstwo. Najistotniejszym jednak źródłem tragizmu bohatera jest konieczność wstąpienia na drogę podstępu i zdrady. Ta konieczność rodzi u niego głęboki konflikt wewnętrzny, wyciska nieodwracalne piętno na jego psychice. Konrad Wallenrod ma również typowe cechy bohatera romantycznego - jest samotny, wyrasta ponad otoczenie, przeżywa romantyczną miłość, jest skłócony z samym sobą. Od nazwiska bohatera powstał termin „wallenrodyzm”. Jest to postawa bohatera, który pod pozorami wiernej służby knuje okrutną zemstę na znienawidzonym wrogu, chociaż ta zdradliwa metoda walki wywołuje u niego głęboki konflikt wewnętrzny. Bohater tego typu poświęca szczęście osobiste dla dobra ojczyzny, jest żarliwym patriotą, ale jednocześnie bohaterem prawdziwie tragicznym. Bohaterowie innych utworów Mickiewicza także będą wielkimi patriotami, a głównym problemem polskiej literatury romantycznej staje się zagadnienie walki narodowowyzwoleńczej. Walter Alf wybrał drogę podstępu i zdrady, aby doprowadzić wroga do klęski, musiał w tym celu poświęcić życie. „Konrad Wallenrod” to powieść poetycka, jeden z najpopularniejszych gatunków literackich epoki romantyzmu. Jest to romantyczna odmiana poematu epickiego. Narracja powieści poetyckiej łączy elementy epickie, liryczne i dramatyczne, które nadają opowiadaniu charakter subiektywny. Narrator niejednokrotnie zwraca się sam do siebie, wyraża własne uczucia, komentuje i ocenia poczynania bohaterów, stara się wytworzyć nastrój niesamowitości i grozy. Fragmenty fabuły nie są ze sobą powiązane, co stwarza celowe i zamierzone niejasności. Narrator nie liczy się z następstwem czasowym, zakłóca układ chronologiczny wydarzeń, które najczęściej rozgrywają się w środowisku egzotycznym - orientalnym lub historycznym. Utwór Mickiewicza spełnia te wymogi - fabuła jest fragmentaryczna, akcja rozgrywa się w środowisku historycznym. Do elementów lirycznych, przenikających formę epicką, można zaliczyć „Pieśń Wajdeloty” - elementy dramatyczne odnajdujemy w rozmowach Konrada z Pustelnicą Aldoną. W utworze dochodzi nie tylko do zatarcia granic między epiką, liryką i dramatem, ale także do pomieszania gatunków literackich, ponieważ w obrębie poematu epickiego odnajdujemy balladę „Alpuharę”, mogącą stanowić odrębny utwór, gdyż przedstawiana w nim akcja nie łączy się z wydarzeniami samego dramatu. Na uwagę zasługuje też zastosowanie w „Pieśni Wajdeloty” polskiej odmiany greckiego heksametru, którego niedościgły wzór możemy odnaleźć w „Iliadzie” i „Odysei”. W „Pieśni” najczęściej spotykamy wersy piętnastozgłoskowe z akcentem na trzeciej, szóstej, ósmej, jedenastej i czternastej sylabie. Zastosowanie heksametru - antycznej miary wersowej, stosowanej w największych epopejach starożytności podnosiło wartość epicką poematu, bohaterskie dzieje Konrada i jego żony Aldony stawiało na równi ze zmaganiami mitycznych bohaterów przedstawionych w „Iliadzie”. Pozostałe części utworu mają wersy o różnej długości z wyraźną przewagą wiersza jedenastozgłoskowego. „Konrad Wallenrod” był utworem kontrowersyjnym, szczególnie dla współczesnych Mickiewiczowi czytelników, ze względu na postać głównego bohatera, który działał na drodze podstępu i zdrady. Dziś postać głównego bohatera jest dla nas wzorem prawdziwego patriotyzmu, wzruszają nas też do głębi jego tragiczne dzieje, zakończone samobójczą śmiercią.
Kordian
„Kordian” został napisany w 1833 roku w Szwajcarii, wydany zaś anonimowo w Paryżu w 1834 r. W podtytule autor umieścił informacje: spisek koronacyjny, pierwsza część trylogii. Wypadki będące tłem wydarzeń w „Kordianie” rozegrały się w Warszawie w nocy z 24 na 25 maja 1829 roku, kiedy to do stolicy przybył następca cara Aleksandra, młodszy brat Konstantego Mikołaj, aby koronować się na króla Polski. Spiskowcy działali w porozumieniu z wpływowymi osobistościami ówczesnego życia politycznego, wśród których główną rolę odgrywał Julian Ursyn Niemcewicz. Ludzie ci w ostatniej chwili, obawiając się konsekwencji, odmówili udziału w spisku.
KRYTYKA WODZÓW POWSTANIA LISTOPADOWEGO W „PRZYGOTOWANIU”
Akcja tej sceny, poprzedzająca akcję właściwą, rozgrywa się nocą 31 grudnia 1799 roku w chacie czarnoksiężnika Twardowskiego w Karpatach. W diabelskim kotle ukazują się kolejno przywódcy powstania, są to przeważnie ludzie w podeszłym wieku, toteż cechuje ich ostrożność działania, kunktatorstwo w stosunku do wroga. Żaden z nich nie nadaje się na przywódcę powstania. Generał Józef Chłopicki ma „sprzeczne z naturą nazwisko”, a więc nie ma zamiaru szukać pomocy wśród chłopów, jest za stary na przywódcę, nieudolny w działaniu. Z atramentu zaczerpniętego z kałamarza Talleyranda, który niestety blednie, rodzi się książę Adam Czartoryski. Jego dyplomatyczne zabiegi o uzyskanie poparcia dla powstania na zachodzie okazały się bezowocne. Jest to jedyna postać, dla której poeta znalazł słowa uznania „mimo czary wyszedł jakiś człowiek godny”. Natomiast Jan Skrzynecki bezmyślnie zlekceważył plany wojenne zdolnego stratega, generała Prądzyńskiego, które mogły przynieść powstańcom zwycięstwo. Skrzynecki unikał też walki z wrogiem. Skrytykowany został również Julian Ursyn Niemcewicz. Poeta zarzuca mu konserwatyzm, który jest tym bardziej zgubny, że autor „Śpiewów historycznych” cieszył się dużym autorytetem w społeczeństwie. Także Joachim Lelewel, przywódca emigracyjnego Komitetu Narodowego Polskiego, nie znalazł uznania w oczach Słowackiego. Lelewel niezaprzeczalnie posiada dużą wiedzę książkową, ale traci czas na rozpamiętywanie „czy lepiej jest, kiedy jest król? czy kiedy go nie ma”, podczas gdy Polska jako państwo, niestety, jeszcze nie istnieje. Z zarzutem jawnej zdrady spotkał się dyktator ostatniej fazy powstania generał Jan Krukowiecki. To on właśnie doprowadził do poddania Warszawy Rosjanom. Poeta kieruje doń słowa pełne oskarżycielskiej pasji: „On z krwi na wierzch wypłynie - to zdrajca! A gdy zabrzmi nad miastem dział huk, On rycerzy ginących porzuci Z arki kraju wyleci jak kruk, Strząśnie skrzydła, do arki nie wróci... Kraj przedany on wyda pod miecz”.
KRYTYKA IDEI SZLACHECKIEGO REWOLUCJONIZMU W „KORDIANIE”
Głównym bohaterem dramatu jest podchorąży Kordian. Zapowiedź jego późniejszych konfliktów odnajdujemy już w przygotowaniu, kiedy to Szatan każe Mefistofelesowi opętać jakiegoś żołnierza - Polaka. W pierwszym akcie poznajemy Kordiana jako romantycznego piętnastoletniego młodzieńca, który wspomina samobójczą śmierć swojego przyjaciela, a potem mówi o własnych uczuciach, nieokreślonych pragnieniach, niezaspokojonych żądzach. Najbardziej dotkliwie młody Kordian odczuwa brak celu i sensu życia, który tak bardzo chciałby odnaleźć:
„Boże zdejm z mego serca jaskółczy niepokój, Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokój...”. Stary sługa Grzegorz, dawny żołnierz napoleoński, opowiada chłopcu najpierw żartobliwą bajkę o Janku co „psom szył buty”, potem o walkach w Egipcie, w których uczestniczył, wreszcie opowiada o swych tragicznych wspomnieniach z Syberii. Te opowieści Grzegorza potęgują u Kordiana marzenia o wielkim czynie, o bohaterstwie, których nie jest w stanie zrealizować. Te odczucia, a także nieszczęśliwa miłość do Laury doprowadza Kordiana do samobójstwa. Reasumując, w akcie pierwszym Kordian przeżywa typowo romantyczne rozterki, wahania i zwątpienia. Jest to oderwanie od rzeczywistości, życie w świecie marzeń, stronienie od ludzi i samobójcze myśli.
W drugim akcie Kordian rozpoczyna wędrówkę po Europie, a efektem tych podróży są kolejne rozczarowania młodzieńca. Pierwszym etapem jego podróży jest Londyn. Anglia była mu dotąd znana jedynie z literatury. Rzeczywistość, którą ma teraz okazję obserwować, jest zupełnie inna. Prawo można oszukać, kryjąc się przed wierzycielami, zaszczyty i uznanie można kupić. Kolejne rozczarowanie przeżywa Kordian we Włoszech. Zachowanie się Wioletty powoduje, że Kordian przestaje wierzyć w romantyczną, wyidealizowaną miłość. Okazuje się bowiem, że uczucie kobiety można także kupić. Najbardziej charakterystyczna dla kształtowania się postawy ideologicznej Kordiana jest scena u papieża. Jak wiadomo, papież Grzegorz XVI potępił w 1832 roku powstanie listopadowe. Słowacki podkreśla całą absurdalność stanowiska chrześcijańskiego papieża, który nakazuje Polakom czcić prawosławnego cara. Akt drugi kończy się fantastyczną sceną na szczycie Mont Blanc. Kordian wygłasza tu liryczny monolog. Wreszcie doznaje poczucia siły i potęgi, odnajduje cel i sens życia. Ideą jego życia staje się walka o wolność narodu. W tej walce chce udowodnić swe bohaterstwo i poświęcić się za naród, tak jak legendarny Szwajcar Winkelried walczący z Austriakami. Aby wcielić w czyn hasło „Polska Winkelriedem narodów”, Kordian przybywa do Polski i postanawia zabić cara. Na placu Zamkowym tłum obserwuje orszak koronacyjny cara, który koronuje się w katedrze. W scenie trzeciej pojawia się Kordianowi Mefistofeles w postaci Nieznajomego, który podsuwa Kordianowi zgubną ideę samotnej walki. Podobnie spiskowcy nie umieli i nie chcieli trafić do ludu, świadomie odsuwali go od działania. Tak więc szansa zaangażowania tłumu do udziału w walce została w dramacie zaprzepaszczona. Kordian i garstka spiskowców zastają sami. Zbierają się oni w podziemiach katedry św. Jana, gdzie ma się odbyć głosowanie na temat zabójstwa cara. Zdecydowanym przeciwnikiem tego jest Prezes, w którego osobie można domyślić się J.U. Niemcewicza. Wysuwa on szereg argumentów przeciwko zabiciu cara. Jeden z nich możemy nazwać moralnym, ponieważ Prezes mówi, że dotąd nigdy tron Polski nie został skalany krwią. Ważny jest także argument polityczny. Prezes zastanawia się, co powie Europa na ten krwawy czyn Polaków. Osamotniony, opuszczony nawet przez spiskowców Kordian postanawia jednak zrealizować swój zamiar. Niestety, okazuje się, że jest zbyt słaby psychicznie, aby dokonać tego czynu. Przed sypialnią cara musi stoczyć przegraną walkę z własnym Strachem i Imaginacją. Kordian, wyczerpany walką ze straszliwymi, krwawymi widziadłami, pada zemdlony przed sypialnią cara. Podejrzany o próbę zamachu, zostaje odesłany do szpitala wariatów. W szpitalu Kordian znów spotyka Mefistofelesa, który występuje tym razem w postaci Doktora. Zadaniem jego jest uświadomić Kordianowi cały bezsens jego dotychczasowych poczynań. W tym celu Doktor pokazuje Kordianowi dwóch obłąkanych, z których jeden wyobraża sobie, że jest krzyżem, na którym ukrzyżowano Chrystusa, drugi zaś, trzymając ustawicznie w górze rękę twierdzi, że zasłania ludy przed nieba potopem. Dramat kończy się sceną, gdy Kordian stoi przed plutonem egzekucyjnym, a adiutant nadjeżdża z rozkazem odwołującym egzekucję. Reasumując należy stwierdzić, że Kordian jest postacią syntetyczną, reprezentantem szlacheckich rewolucjonistów z 1830 roku. Najważniejsze błędy tej ideologii to brak konkretnego programu politycznego, niedostrzeganie potrzeby uczynienia powstania ruchem ogólnonarodowym, naiwność polityczna spiskowców, którzy wierzyli, że samo zabicie cara przyniesie Polsce niepodległość i wreszcie słaba odporność psychiczna, której wyrazem jest zwyciężony przez własny strach Kordian. Spiskowcy zostali więc skrytykowani przez Słowackiego za niedostatki ideologii, a przywódcy powstania za konserwatyzm i ugodową wobec cara politykę.
CECHY ARTYSTYCZNE DRAMATU
Wizja sceniczna utworu wzorowana była na modnych wówczas w Paryżu monumentalnych widowiskach, które charakteryzowały się scenami wymagającymi perspektywicznych panoram i rozbudowanych dekoracji, scenami z użyciem tłumów. Spoiwem łączącym poszczególne sceny był sam bohater. „Kordian” jest jednym z najwybitniejszych dramatów romantycznych. Główny bohater jest bohaterem romantycznym, przeżywającym rozterki i wahania, w końcu ogarniętym ideą walki o wolność ojczyzny. Występują w dramacie elementy fantastyczne - monolog na szczycie Mont Blanc, scena przed sypialnią cara. Poeta nie przestrzega reguły tzw. czystości gatunków i rodzajów - opowiadania Grzegorza mają charakter epicki, monolog Kordiana ma charakter liryczny. W „Kordianie” mamy do czynienia z tzw. kompozycją otwartą, poszczególne sceny są ze sobą tylko luźno powiązane, najczęściej osobą głównego bohatera.
Nie- Boska komedia
„Nie-Boska komedia” - dramat został napisany w Wiedniu i Wenecji w 1833 roku, wydany drukiem anonimowo w Paryżu w 1835 roku. Utwór dzieli się na dwie części - dramat rodzinny (akt I i II) oraz dramat społeczny (akt III i IV). Obie części łączy postać Męża - hrabiego Henryka. Każda część dramatu opatrzona jest wstępem o charakterze liryczno-epickim, pisanym zrytmizowaną prozą, zawierającym metaforyczne wprowadzenie, swoisty komentarz do przedstawionej w danym akcie problematyki. Założeniem kompozycyjnym dramatu jest trzykrotna przestroga, dana Mężowi przez Anioła Stróża, którą niestety bohater lekceważy. Pierwsza przestroga „kto ma serce - on jeszcze zbawion być może” wskazuje na wartość nadrzędną, jaką jest miłość. Drugie napomnienie brzmi: „Wracaj do domu i kochaj dziecię Twoje”. Trzecia szansa, zawarta w słowach Anioła Stróża „schorzałych, zgłodniałych, rozpaczających pokochaj bliźnich twoich, biednych bliźnich twoich, a zbawion będziesz”, także zostaje przez Męża zaprzepaszczona. W dramacie rodzinnym hrabia Henryk występuje jako Mąż. Przedstawiony jest jako poeta oderwany od życia, nie umiejący docenić jego wartości, żyjący we własnym świecie poezji i marzeń. To oderwanie od życia, pogoń za złudnym marzeniem przynosi wiele nieszczęść. Żona doprowadzona zostaje przez Męża do obłędu, a potem do śmierci. W dramacie rodzinnym ukazując postawę Męża skrytykował poeta poezję romantyczną, oderwaną od ówczesnej rzeczywistości. Poetę romantycznego przedstawił Krasiński jako egoistę, bezkrytycznie uwielbiającego poezję. Tak właśnie postępuje Mąż, który zapytany przez Dziewicę-poezję: „Pójdzieszli za mną, w którykolwiek dzień przylecę po ciebie?” odpowiada: „o każdej chwili twoim jestem”. Piękna Dziewica-poezja okazuje się złudną marą, a jej bezgraniczne uwielbienie jest źródłem nieszczęść romantycznego poety, który widzi dramatyczną sprzeczność między życiem poety a uprawianą przez niego poezją. Ta sprzeczność, sformułowana w słowach: „przez ciebie płynie strumień piękności, ale Ty nie jesteś pięknością” stanowi źródło tragizmu romantycznego poety. Część druga utworu, tak zwany dramat społeczny, to obraz rewolucji powszechnej. Arystokraci i bogaci bankierzy prowadzą walkę z rewolucjonistami. Arystokratami dowodzi hrabia Henryk, na czele obozu rewolucji stoi Pankracy. Arystokracja - hrabiowie, książęta różnej narodowości - to ludzie tchórzliwi, myślą tylko o ratowaniu własnego życia, nawet za cenę honoru, pozbawieni godności osobistej. O całkowitej degradacji arystokracji mówi Pankracy w trakcie rozmowy z hrabią Henrykiem: „Ów starosta, baby strzelał po drzewach i Żydów piekł żywcem - Ten z pieczęcią w dłoni i podpisem - kanclerz - sfałszował akta, spalił archiwa, przekupił sędziów, trucizną przyśpieszył spadki - stąd wsie twoje, dochody, potęga. - Tamten, czarniawy, z ognistym okiem, cudzołożył po domach przyjaciół - ów z runem złotym, w kolczudze włoskiej, znać służył u cudzoziemców - a ta pani blada, z ciemnymi puklami, kaziła się z giermkiem swoim - tamta czyta list kochanka i śmieje się, bo noc bliska - tamta, z pieskiem na robronie, królów była nałożnicą. Stąd wasze genealogie bez przerwy, bez plamy. (...) Głupstwo i niedola kraju całego - oto rozum i moc wasza. Ale dzień sądu bliski i w tym dniu obiecuję wam, że nie zapomnę o żadnym z was, o żadnym z ojców waszych, o żadnej chwale waszej”. Hrabia Henryk stara się oczywiście odrzucić zarzuty Pankracego, przypominając, że to szlachta broniła wiary, tradycji, religii, granic, opiekowała się chłopami. Krasiński, sam będąc arystokratą, potrafi zdobyć się na obiektywny sąd o własnej klasie. Stwierdził, że ci, którzy bronili dawnej religii i honoru, sami są pozbawieni poczucia honoru, tchórzliwi i podli. Jeden tylko hrabia Henryk zachowuje nawet w obliczu klęski swą godność osobistą, popełnia samobójstwo, aby nie być upokorzonym przez wroga. Nie jest on jednak pozbawiony wad, staje na czele obrońców św. Trójcy z pobudek czysto egoistycznych, cieszy go szansa odegrania roli przywódcy, uchwycenia w swe ręce losów starego świata. Jest osamotniony, pogardza bowiem tymi, którymi dowodzi, a także tymi, z którymi walczy. Hrabia Henryk za swój egoizm zostanie należycie oceniony w scenie, w zamkowych podziemiach: „Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie, prócz siebie i myśli swych, potępion jesteś - potępion na wieki”.
Zanim jednak dojdzie do ostatecznej klęski arystokracji w okopach świętej Trójcy, hrabia Henryk podejmie wędrówkę przez obóz rewolucjonistów, obserwując z uwagą swych wrogów. W obozie tym znajdują się chłopi, rzemieślnicy, robotnicy, którzy nie mogli dłużej znosić wyzysku arystokracji. Są wynędzniali, utrudzeni, ubrani w łachmany, doprowadzeni do ostateczności, gotowi do walki na śmierć i życie. Nie są uświadomieni, obce im są wszelkie idee. Motorem ich działania jest gromadzona i tłumiona od wieków nienawiść i chęć zemsty. Oto słowa pieśni śpiewanej przez chłopów pańszczyźnianych, którzy prowadzą na stracenie dziedzica: „Panom - tyranom śmierć - nam biednym, nam głodnym, nam strudzonym jeść, spać i pić”. Obóz rewolucji został przedstawiony przez Krasińskiego negatywnie. Poeta przedstawia rewolucjonistów jako fanatyczny tłum, który umie burzyć stare wartości, ale do tworzenia nowych w ogóle się nie nadaje. Na gruzach „starego świata” zapewne powstanie nowa arystokracja. Przecież o własnej sławie myśli Bianchetti, przechrzty też chcą wykorzystać rewolucję społeczną do własnych celów, do przejęcia władzy. Tak jak hrabia Henryk wyróżnia się szlachetnością, dumą, odwagą wśród arystokracji, tak też Pankracy jest najwybitniejszą postacią w obozie rewolucjonistów. On jeden ma świadomość celów i zadań rewolucji. Wie, że po zburzeniu starego porządku trzeba umieć zbudować nowy. Podobnie jak hrabia Henryk arystokratami, tak i Pankracy pogardza rewolucjonistami, umie też należycie ocenić szlachetne rysy charakteru hrabiego Henryka mówiąc po zdobyciu okopów świętej Trójcy do zgromadzonych arystokratów:
„... on jeden spośród was dotrzymał słowa. - Za to chwała jemu, gilotyna wam”. Klęskę ponosi jednak nie tylko hrabia Henryk. Dramat kończy się katastrofą również dla chwilowo tylko zwycięskiego Pankracego. Oto pojawia mu się postać Chrystusa „jak słup śnieżnej jasności, stoi nad przepaściami - oburącz wsparty na krzyżu jak na szabli mściciel”. Pankracy pada martwy na widok Chrystusa, rażony „błyskawicą” jego wzroku. Tak więc poeta-arystokrata nie odważył się oddać zwycięstwa rewolucjonistom całkowicie, chociaż obserwując ruchy rewolucyjne w Zachodniej Europie wiedział, że rewolucja społeczna jest nieunikniona, a spowodowana została nędzą, krzywdą i cierpieniem mas ludowych oraz egoizmem i zachłannością arystokracji. Zdaniem Krasińskiego, niczego nie można zbudować poprzez zemstę i nienawiść, ludziom, społeczeństwom powinna zawsze przyświecać idea miłości Chrystusowej. W ten sposób Zygmunt Krasiński staje w obronie religii oraz szlachetnych rycerskich tradycji, którym sprzeniewierzyła się współczesna arystokracja. W „Nie-Boskiej komedii” poeta przedstawił klasyczne pojęcie tragizmu. Oto sytuacja tragiczna - rewolucja jest nieunikniona, ale jest to katastrofa przynosząca zagładę dotychczasowego dorobku ludzkiego. Obaj przeciwnicy reprezentują tak zwane racje niepełne, cząstkowe. Pankracy słusznie krytykuje arystokratów, ale słuszne są też zarzuty Henryka, skierowane pod adresem rewolucjonistów: „... widziałem wszystkie stare zbrodnie świata, ubrane w szaty świeże, nowym kojące tańcem - ale ich koniec ten sam co przed tysiącami lat - rozpusta, złoto, krew”. Nieprzemijające wartości utworu to: trafna ocena ówczesnej sytuacji społecznej w Europie, przekonanie, że niewłaściwe stosunki społeczne muszą doprowadzić do rewolucji społecznej, właściwy obraz arystokracji, przejmujące obrazy nędzy, cierpień, głodu, wyzysku chłopów i robotników. „Nie-Boska komedia” jest dramatem romantycznym, składa się z luźno powiązanych ze sobą scen. Utwór o charakterze dramatycznym zawiera też fragmenty liryczne, sceny realistyczne, sąsiadują ze scenami fantastycznymi. Charakterystyczną cechą utworu jest to, że nie dotyczy on konkretnych wydarzeń społecznych, konkretnego społeczeństwa, ponieważ poeta chciał ukazać w otworze uogólniony i ponadczasowy dramat ludzkości.
Oda do młodości
„Oda do młodości” to utwór napisany w Kownie w 1820 roku. Stanowi dowód ścierania się klasycznych reguł z nowymi, romantycznymi tendencjami. Wyraża ona dążenie do powszechnego szczęścia, przekonanie o konieczności likwidacji zła w samym zarodku, wezwanie do walki o postęp i dobro ludzkości, do przebudowy świata. Kompozycja utworu została oparta na kontraście między zmaterializowanym światem samolubów a młodymi, którzy kierują się szlachetnymi ideałami. Motywem konstrukcyjnym jest motyw lotu. Z lotu ptaka można obejrzeć martwy świat, dzięki skrzydłom ulecieć w „rajską dziedzinę ułudy”. W dole można zobaczyć „płaza w skorupie”, czyli egoistyczny świat samolubów. W dalszej części wiersza motyw lotu zostaje zastąpiony obrazem walki, w której żadna ofiara nie idzie na marne, staje się bowiem kolejnym szczeblem w drodze do postępu i wspólnego szczęścia. „I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu. Jeżeli poległym ciałem Dał innym szczebel do sławy grodu”. W ostatniej części utworu odnajdujemy obraz nowego świata, wyłaniającego się z zamętu ducha. „Oda” łączy w sobie w sposób harmonijny elementy klasyczne z romantycznymi. Echa oświeceniowych haseł to pogarda dla wszelkiej ciemnoty i zacofania, optymistyczna wiara w postęp, kult dla przyjaźni i wspólnego działania, idee równości i braterstwa wyrażone w hasłach: „Razem, młodzi przyjaciele!. W szczęściu wszystkiego są wszystkie cele”. Romantyczne natomiast jest przekonanie, że są siły potężniejsze od rozumu, takie jak miłość, młodzieńczy zapał i entuzjazm: „Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga, Łam, czego rozum nie złamie: Młodości! orla twych lotów potęga, Jako piorun twoje imię”. O romantycznej postawie poety świadczy też zerwanie z ograniczonością i pogardą dla współczesnego świata:„Niechaj, kogo wiek zamroczy, Chyląc ku ziemi poradlone czoło, Takie widzi świata koło, jakie tępymi zakreśla oczy”.
Pan Tadeusz
Dzieło było pisane od 1832 roku, z pewnymi przerwami, przez 15 miesięcy, drukiem utwór ukazał się w Paryżu w 1834 roku. Według pierwotnego zamiaru miała to być idylla w typie „Hermana i Doroty” Goethego, ale w toku pracy utwór rozrósł się w epicką epopeję z życia szlachty, w XII księgach. Geneza utworu została wyjaśniona przez samego poetę w „Epilogu”. Praca nad utworem była dla poety ucieczką od intryg i waśni paryskiej, polskiej emigracji. Dźwięczą tu jeszcze słowa szczerego żalu poety, że nie wziął udziału w powstaniu:„Biada nam zbiegi, żeśmy w czas morowy Lękliwe nieśli za granicę głowy”. Najlepszym schronieniem od swarów i emigracyjnych kłótni był dla poety kraj lat dziecinnych. Poeta wyjaśnia również dlaczego nie podjął się pisania o dziejach najnowszych, najbardziej tragicznych: „Ale o krwi tej, co się świeżo lała O łzach, którymi płynie Polska cała, (...) O nich pomyśleć - nie mieliśmy duszy! (...) O, Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie Złożona - nie ma sił mówić o tobie”. W końcowym fragmencie „Epilogu” poeta pisze o swych marzeniach, aby jego utwory trafiły do każdego polskiego domu, a będzie to dla poety droższa nagroda niż laur z Kapitolu.
Bodźcem do napisania „Pana Tadeusza” była też dręcząca poetę tęsknota do rodzinnej Litwy, którą opuścił w 1824 roku. Najpełniejszym i najbardziej wzruszającym wyrazem tej tęsknoty jest „Inwokacja” rozpoczynająca się od słów, znanych zapewne każdemu Polakowi: „Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie, Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie”.
Poeta prosi Pannę Świętą z Częstochowy i Ostrej Bramy: „Tymczasem przenoś duszę moją utęsknioną Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem; Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała”. Fabuła utworu jest wielowątkowa, na plan pierwszy wysuwają się tragiczne dzieje emisariusza Jacka Soplicy, kryjącego się pod kapturem księdza Robaka. Ściśle z nim powiązany jest awanturniczy wątek sporu o zamek, zakończony najazdem, oraz perypetie miłosne Tadeusza i Zosi. Akcja utworu rozgrywa się na Litwie w fikcyjnej wsi Soplicowo w roku 1811 i 1812, kiedy to cała Polska czekała na wkroczenie wojsk Napoleona. Zagadnienie walki narodowowyzwoleńczej skupione jest wokół postaci Napoleona. Mickiewicz wiedział już, że Napoleon nie spełnił żadnych oczekiwań Polaków, a mimo to nie próbuje obalić jego mitu w społeczeństwie polskim. Jedynie Maciek Dobrzyński, który „zawsze tam szedł, gdzie ojczyzny dobro upatrywał” jest krytycznie ustosunkowany do francuskiego wodza.
JACEK SOPLICA - NOWY TYP BOHATERA ROMANTYCZNEGO
Główną postacią utworu jest Jacek Soplica, który całe swe życie poświęcił walce o wolność ojczyzny. W młodości był ulubieńcem okolicznej szlachty, typowym warchołem i zabijaką. Bywał nawet zapraszany przez miejscowego magnata Stolnika Horeszkę. Jacek był potrzebny Horeszce, ponieważ mógł dowolnie manipulować na sejmikach głosami okolicznej szlachty. Stolnik Horeszko miał córkę Ewę, młodzi szybko pokochali się. Dumny magnat nie zgodził się oddać ręki córki ubogiemu szlachcicowi - wolał unieszczęśliwić oboje. Ewa została wkrótce wydana za bogatego kasztelana, z którym pojechała na zesłanie, pozostawiając w kraju pod opieką Telimeny córkę Zosię. Jacek zaś ożenił się z „pierwszą napotkaną po drodze kobietą”, która urodziła mu syna Tadeusza i w niedługim czasie zmarła. Urażona ambicja Jacka Soplicy doprowadziła go do krwawej zemsty. Często błąkał się w pobliżu zamku Horeszków, nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanej. Pewnego razu był więc mimowolnym świadkiem triumfalnego odpierania przez Horeszkę ataku Moskali na zamek. Emocje spowodowane wyrządzoną przez Horeszkę krzywdą zwyciężyły. Jacek wymierzył z pistoletu, a oddany strzał, niestety, okazał się celny. To wydarzenie spowodowało przełom w życiu Jacka Soplicy, tym bardziej że niesłusznie wzięto go za stronnika Moskali. Jacek wyjechał, udał się do Legionów, był kilkakrotnie ranny, aż wreszcie w przebraniu księdza Robaka powrócił na Litwę ze specjalną misją - miał organizować powstanie na Litwie, którego wybuch był naznaczony na moment wkroczenia wojsk napoleońskich. Jacek z narażeniem życia wędrował od dworu do dworu, w karczmach wiejskich agitował też chłopów do powstania. Nawet własnemu synowi nie wyjawił kim jest, chociaż niejednokrotnie bardzo tego pragnął. Jacek Soplica jest wzorem prawdziwego patrioty, który wszystko poświęcił w służbie ojczyźnie, podobnie jak Konrad Wallenrod czy Konrad z „Dziadów”. Mimo to zwykło się mówić o Soplicy, że jest przykładem nowego typu bohatera w literaturze polskiej. Ta nowość polegała przede wszystkim na tym, że Jacek Soplica nie działał już samotnie, tak jak jego wielcy poprzednicy, lecz poparcia dla swej idei niepodległościowej szukał wśród szerokich mas szlacheckich oraz wśród ludu. Ta przemiana polskiego bohatera romantycznego, obserwowana na przykładzie Soplicy, znamienna jest dla całego pokolenia polskich rewolucjonistów, którzy po klęsce powstania listopadowego zrozumieli, jak wielkim błędem była idea samotnej walki szlachty, która nie zdecydowała się szukać poparcia i pomocy wśród polskiego ludu. Soplica ma także wiele cech charakterystycznych dla bohatera romantycznego, a więc przeżywa nieszczęśliwą miłość, jest pełen wewnętrznego rozdarcia, przeżywa konflikty, a przede wszystkim jest postacią dynamiczną, jego charakter kształtuje się w trakcie trwania akcji utworu. Mickiewicz świadomie podkreśla - jak wielkie znaczenie w życiu człowieka odgrywa służba ojczyźnie. Żarliwy patriotyzm i poświęcanie się dla ojczyzny powoduje, że przebaczamy Jackowi Soplicy wszystkie grzechy jego młodości, stawiamy go w rzędzie tych bohaterów literackich, którzy stanowią dla nas wzory osobowe. Ostatecznie Jacek Soplica nie osiąga zamierzonego celu. Plany jego krzyżuje dawny sługa Horeszki Gerwazy, który poprzysiągł zemstę na wszystkich Soplicach. Organizuje on przy pomocy mieszkańców zaścianka - Dobrzyńskich - zajazd na Soplicowo. W momencie kiedy interweniuje wojsko carskie, zwaśnione strony natychmiast się godzą w obliczu wspólnego wroga i zwracają przeciwko Moskalom. To zostaje poczytane za bunt, uczestnicy walki muszą uciekać za granicę, aby powrócić z wojskami Napoleona. Sam Jacek Soplica zostaje ciężko ranny i umiera, uzyskawszy przedtem przebaczenie Gerwazego. Wątek sporu o zamek między Soplicami a przedstawicielem rodu Horeszków, Hrabią, został rozwiązany w sposób tradycyjny - zwaśnione rody godzą się dzięki małżeństwu Zosi (córki Ewy Horeszkówny) z Tadeuszem (synem Jacka Soplicy). Epopeja kończy się postępowym akcentem (chociaż nierzeczywistym). Tadeusz po odziedziczeniu majątku przeprowadza w swoich dobrach uwłaszczenie chłopów.
REALIZM „PANA TADEUSZA”
„Pan Tadeusz” jest realistycznym obrazem ówczesnej Polski szlacheckiej. Szlachta polska nie była klasą jednolitą, toteż spotykamy w utworze przedstawicieli arystokracji, dumnego i zarozumiałego Stolnika Horeszkę, któremu - jak twierdzą biografowie poety - nadał Mickiewicz cechy hrabiego Ankwicza, poznanego w Rzymie, który niechętnie patrzył na młodego poetę zabiegającego o rękę jego córki. Na przykładzie rodu Horeszków Mickiewicz przedstawia zachodzący w tym czasie proces ubożenia magnatów. Majątek Horeszków został skonfiskowany, ponieważ Horeszko jest uczestnikiem konfederacji barskiej. Do bogatej szlachty można zaliczyć Podkomorzego, który cieszy się pewnym poważaniem wśród szlachty, jest dumny ze swego stanowiska, które w istocie jest mało znaczące.
Natomiast Soplicowie należą do szlachty średniozamożnej. Jacek Soplica staje się wzorem obywatela i patrioty, ale także jego brat - Sędzia oczekuje na przyjście Napoleona, a swego bratanka stara się wychować w duchu patriotyzmu. Podkreślić należy również jego humanitarny stosunek do służby, troskę o gospodarstwo.
Typowym rezydentem, zubożałym szlachcicem jest Wojski, urodzony myśliwy, organizator polowań, słynny ze swej gry na rogu. Pełni on w Soplicowie rolę marszałka dworu. Natomiast Woźny Protazy - Baltazar Brzechalski i Klucznik - Gerwazy Rębajło pełnią rolę zwykłych służących, chociaż mogą udowodnić swe szlacheckie pochodzenie. Są oddani i wierni swym panom, a doskonałym przykładem tego jest Gerwazy, który po zabójstwie swojego pana poprzysiągł zemstę wszystkim Soplicom, przebaczając Jackowi dopiero przed jego śmiercią.
Zupełnie odrębną grupę stanowi szlachta zaściankowa, osiadła w Dobrzynie. O Dobrzyńskich dowiadujemy się, że przybyli z centralnej Polski na Litwę, dawniej byli rodem dość licznym i możnym, ale zubożeli. Oprócz posiadania herbów rodowych niczym właściwie nie różnili się od chłopów, sami musieli pracować na swych małych zagonach. Na czele zaścianka stał Maciej Dobrzyński, starzec siedemdziesięciokilkuletni, cieszący się wielkim poważaniem wśród swoich. Tę szlachtę zaściankową poeta ukazał w jasnym świetle. To właśnie Maciej Dobrzyński obok Jacka Soplicy jest przykładem wielkiego patrioty, który „tam szedł, gdzie Ojczyzny dobro upatrywał”. Maciek Dobrzyński jest także nosicielem wielu innych dodatnich cech. Jest odważny i szlachetny, cechuje go wielka mądrość życiowa. Swej odwagi dowiódł walcząc w powstaniu kościuszkowskim, wracając na pole bitwy, będące pod ciągłym ostrzałem Moskali, aby zabrać stamtąd pozostawionego przez innych ciężko rannego szlachcica. Należnej mu nagrody nie przyjął jednak, mimo że był ubogi. Cieszył się poważaniem, ponieważ znał się doskonale na gospodarstwie, jego rady były zawsze mądre i dobre, ale nie zabiegał o tę popularność, wręcz odwrotnie. Tak więc, zdaniem autora, to właśnie te szlacheckie zaścianki były ostoją patriotyzmu i polskości. Zaściankowa szlachta podtrzymywała świadomość narodową, przywiązana do swych herbów rodowych, które niezależnie od stanu majątkowego pozwalały jej przynależeć do wielkiej społeczności szlacheckiej. Adam Mickiewicz z niezwykłym sentymentem opisywał szlachtę polską, z której sam się wywodził, tworząc niemal sielankowy obraz życia dworskiego. Ta sielankowa atmosfera różni „Pana Tadeusza” od innych utworów poety, czyni go jakby bardziej romantycznym. Mimo sentymentu poeta potrafi zdobyć się na obiektywizm, ukazując zarówno zalety, jak i wady szlachty. Dominującą cechą polskiej szlachty jest patriotyzm i przywiązanie do tradycji. Działalność księdza Robaka pada na podatny grunt, szlachta nienawidzi Moskali i jest gotowa z nimi walczyć. Przywiązanie do tradycji uzewnętrznia się w przestrzeganiu staropolskich zwyczajów i gościnności, którym żaden szlachcic nie umiałby uchybić. Jednocześnie poeta dostrzega wady tego środowiska i pisze o nich najczęściej z dyskretnym humorem. Główną wadą szlachty jest pieniactwo, skłonność do awantur, burd, bijatyk i procesów. Takim pieniaczem był nawet w młodości Jacek Soplica - doskonałą ilustrację tej cechy stanowi spór Asesora z Rejentem czy Doweyki z Domeyką, a przede wszystkim ciągnący się od wielu lat spór o zamek, w którym żadna ze stron nie chce ustąpić. Szlachta nie jest też dostatecznie wykształcona, o czym świadczą wykład Wojskiego o astronomii czy też niezrozumienie przez Sędziego mowy Hrabiego o gotyckiej architekturze zamku.
Oprócz tych cech wspólnych, charakterystycznych dla całego środowiska szlacheckiego, zadbał autor także o indywidualizację postaci, która wyrażała się w charakterystycznym stroju, specyficznej mimice i ruchach, określonej pozie, a nawet w posługiwaniu się językiem, całkowicie odmiennym w ustach Rejenta, Protazego i Podkomorzego. Ten realistyczny obraz szlachty byłby niepełny, gdyby poeta nie zauważył szerzącego się wśród szlachty kosmopolityzmu. Bezkrytyczne zapatrzenie się w cudze wzory, lekceważenie cech narodowych, były wadami społecznymi, które wytykał już Ignacy Krasicki w „Satyrach”. W „Panu Tadeuszu” takimi kosmopolitami są Hrabia i Telimena. Śmieszna jest skłonność Hrabiego do przeżywania romantycznych przygód. Niestety, nie docenia też piękna ojczystej przyrody, z zachwytem wspomina lazurowy błękit włoskiego nieba. Podobny typ reprezentuje Telimena, która mimo romantycznej pozy, śmieszy czytelnika swymi zabiegami i staraniami o męża. Wiąże swe nadzieje z o wiele młodszym od siebie Tadeuszem, potem obiektem jej uczuć zostaje Hrabia, zamieniony z konieczności na Rejenta, który może zostać jej mężem, jeśli będzie się ubierał według francuskiej mody. Telimena z dumą wspomina swój pobyt w Petersburgu, chlubi się swymi znajomościami z urzędnikami carskimi. Ten obraz życia i obyczajów szlacheckich, nakreślony przez autora z takim upodobaniem, pozwolił mu rzeczywiście uciec od „za późnych żalów, potępieńczych swarów” do „kraju lat dziecinnych”, który „zawsze zostanie święty i czysty, jak pierwsze kochanie”.
WARTOŚCI ARTYSTYCZNE „PANA TADEUSZA”
„Pan Tadeusz” zyskał sobie miano epopei narodowej, ponieważ podobnie jak wielkie epopeje starożytności, dawał szeroki obraz życia społeczeństwa, a losy bohaterów jednostkowych ukazywał na tle ważnych wydarzeń historycznych, w przełomowym dla narodu momencie dziejowym. Podobnie jak starożytne eposy, utwór rozpoczyna się od inwokacji, z tą różnicą, że poeta nie prosi muz o natchnienie, lecz źródłem natchnienia dla niego mają być wspomnienia o dalekiej, tak bardzo umiłowanej ojczyźnie. Ponieważ romantycy programowo burzyli wszelkie reguły i prawidła w poetyce, świadomie nie przestrzegali czystości rodzajów literackich, tak więc epicki charakter dzieła został naruszony przez liczne fragmenty liryczne, w których dochodzą do głosu uczucia samego narratora. „Pan Tadeusz” nie jest też utworem „czystym” gatunkowo, ponieważ łączy w sobie elementy epopei, poematu epickiego, powieści i sielanki. To typowe dla romantyzmu pomieszanie rodzajów i gatunków literackich oraz koncepcja głównego bohatera Jacka Soplicy pozwala nazwać „Pana Tadeusza” utworem romantycznym.
Zgodnie z duchem czasu były też próby połączenia słowa poetyckiego i muzyki. Wyrazem tych tendencji są między innymi dwa koncerty opisane w utworze. Pierwszy z nich to koncert Wojskiego - gra na rogu obwieszczająca zakończenie polowania. Wojski był niedoścignionym mistrzem w tej umiejętności, podobnie jak i w organizowaniu całego polowania. Umiał wydobywać z rogu takie dźwięki, które ilustrowały cały przebieg polowania - dźwięczne, rześkie dźwięki to odgłosy pobudki, potem dało się słyszeć szczekanie psów, wreszcie strzały. Wówczas dźwięki stają się coraz bardziej głośne, naśladujące wycie wilków, ryk niedźwiedzi i żubrów. Podobnie mistrzem, tyle że w grze na cymbałach, był karczmarz Jankiel, ukazany w utworze jako patriota, który wita legionistów Dąbrowskiego z takim samym wzruszeniem, jak wszyscy Polacy. Jankiel zdecydował się zagrać na usilne prośby Zosi, a w swej grze zawarł całe ówczesne dzieje narodu, zarówno chwile piękne i wzniosłe, jak i te tragiczne. Słuchacze bezbłędnie odgadywali intencje grajka, sami przecież tworzyli tę historię. Pierwsze mocne i triumfalne dźwięki, radosne i skoczne, był to szczęśliwy dla narodu okres, kiedy król, sejm i cały naród podejmowali próby ratowania Rzeczypospolitej, uwieńczone Konstytucją 3-maja. Złowieszcze, fałszywe akordy, uporczywe trącanie zdradzieckiej struny przez Jankiela zostało wkrótce odczytane przez Klucznika, który zawołał: „Znam, znam głos ten! to jest Targowica”. Odgłosy szturmu, wystrzały, naśladowanie jęków rannych i płaczu matek, to były dźwięki ilustrujące powstanie kościuszkowskie i rzeź Pragi. Dźwięki piosenki o żołnierzu tułaczu, „...który borem, lasem idzie, z biedy i z głodu przymierając czasem” od razu zostały skojarzone z emigracją po powstaniu kościuszkowskim i tworzeniem się legionów oraz ich przybyciem na ziemie polskie. Dźwięki pieśni legionów „Jeszcze Polska nie zginęła” całkowicie potwierdziły te domysły słuchaczy. Koncepcja całego koncertu Jankiela została oparta na trzech wszystkim znanych utworach. Są to: „Polonez 3 Maja”, pieśń „Idzie żołnierz borem, lasem” i „Mazurek Dąbrowskiego”. Niezwykłe wrażenie na czytelniku wywierają także przepiękne opisy przyrody, które są dowodem miłości poety do ojczystej, nadniemeńskiej ziemi. Plastykę, niezwykłą malowniczość opisów osiąga Mickiewicz poprzez zastosowanie różnorodnych środków artystycznych. Opisy wschodu czy też zachodu słońca, chmur, burzy, stanowią arcydzieło poezji opisowej. Takim opisem wschodu słońca rozpoczyna się księga szósta. Ranek był mglisty i wilgotny. Poeta stosuje personifikację, nadając cechy ludzkie zarówno słońcu, jak i rozpoczynającemu się dniu. Utwór zaś kończy się opisem zachodu słońca. Uwagę poety przykuwają obłoki płynące po niebie, oświetlone jaskrawymi promieniami zachodzącego słońca. W tych promieniach obłoki są różnokolorowe, a barwy ich ulegają ustawicznym zmianom. Przyroda niemal zawsze traktowana jest przez poetę jako żywa istota. Wystarczy wspomnieć ową brzezinę, „która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna, lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy po ramionach do ziemi strumienie warkoczy”. Zachodzące zaś słońce „spuszcza głowę” i zasypia „westchnąwszy ciepłym powiewem”. „Pan Tadeusz” to niewątpliwie jeden z najpiękniejszych utworów w naszej literaturze, przynoszący pełen sentymentu obraz życia szlachty. Pierwszy obiektywny sąd o utworze wypowiedział Juliusz Słowacki we fragmencie „Beniowskiego”: „Jednak w tej cudnej epopei żyją; W ich lasach trąba gada (...) Słuchaj i patrzaj, bo, jako zjawienie, Litwa, ubrana w tęczowe promienie, Wychodzi z lasu ...”. Niezwykły hołd genialnemu poecie złożył Henryk Sienkiewicz. W noweli pt. „Latarnik” ukazał, jak wielka jest siła oddziaływania „Pana Tadeusza”. Bohater noweli - były powstaniec Skawiński - otrzymawszy egzemplarz „Pana Tadeusza” zapomina o całym świecie. Już sam dźwięk ojczystej mowy wywołuje niezwykłe wzruszenie. Słowa „Litwo! ojczyzno moja!” wyrażają pragnienia i tęsknoty samego Skawińskiego, bohater całkowicie identyfikuje się z tęskniącym do ojczystej ziemi autorem „Inwokacji”. Skawiński, czytając „Pana Tadeusza”, nie zapalił tego dnia latarni i stracił pracę. Lecz na dalszą tułaczkę po świecie wyruszał już jako inny człowiek, odzyskał bowiem utraconą świadomość narodową, znów poczuł się Polakiem.
Romantyczność
Ballada „Romantyczność” to udramatyzowana scenka, w której obłąkana dziewczyna Karusia rozmawia ze swoim zmarłym kochankiem, którego widzi co noc we śnie. Zjawa jest biała jak chusta, ma zimne dłonie i znika kiedy zaczyna świtać, kiedy pierwszy kur zapieje. Dziewczyna obawia się zjawy, jednocześnie prosi, aby ukochany nie opuszczał jej. Obłąkanej przygląda się tłum wiejskich ludzi i mędrzec. Z postawą ludu, który współczuje rozpaczającej dziewczynie, solidaryzuje się sam poeta: „I ja to słyszę, i ja tak wierzę, Płaczę i mówię pacierze”.
Natomiast mędrzec, czyli jak sam poeta wyjaśnił Jan Śniadecki, szydzi z dziewczyny, ludu i poety, mówiąc: „Ufajcie memu oku i szkiełku Nic tu nie widzę dokoła. Duchy karczemnej tworem gawiedzi, W głupstwa wywarzone kuźni, Dziewczyna duby smalone bredzi, A gmin rozumowi bluźni”. Replika poety staje się hasłem naczelnym romantyków polskich: „Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko (...)
Miej serce i patrzaj w serce”. W balladzie tej są głoszone typowo romantyczne poglądy, które wyrażają się nie tylko w głoszeniu bezwzględnej wyższości uczucia nad rozumem, czy też w wprowadzeniu ludowej bohaterki, obłąkanej Karusi. Romantyczne jest także poczucie niezrozumienia i osamotnienia, motyw nieszczęśliwej miłości: „Nie lubię świata, Źle mnie, w złych ludzi tłumie”. W utworze pojawiają się dwa tematy: przeżycia dziewczyny i reakcja otoczenia. Tło wiejskie, małomiasteczkowe, akcja w dzień. Dziewczyna rozpacza, widzi ukochanego w transie. Chce odejść, bo ludzie nie rozumieją jej uczuć. Nie jest obłąkana, tylko bardzo przeżywa. Cechy romantyczne to: nieszczęśliwa miłość, życie we własnym świecie, bunt przeciwko zastanej rzeczywistości, wykazuje cechy obłędu. Dziewczynę obserwuje podmiot liryczny ze starcem i tłum ludzi. Ludzie zachowują się różnie, można wyróżnić trzy typy zachowań: - boją się duszy kochanka - wierzą, że ona z nim naprawdę rozmawia - to jest to, w co wierzą prości ludzie; - narrator wierzy i czuje to co się dzieje, stara się zrozumieć, wierzy w istnienie świata duchów; - postawa starca - ufa swojemu „szkiełku i oku”, nie wierzy w przesądy ludzi. Świat romantyczny jest przedkładany nad klasyczny, bo ma większe możliwości poznania. Programowy charakter - do tej pory nikt nie wypowiadał się w takiej formie - odwołanie do ludowości, wprowadzenie „prawd żywych”. Ogólnie ballady charakteryzuje: - tajemniczość - wiara w możliwości kontaktu ze światem pozazmysłowym - nieszczęśliwa miłość - wierzenia ludu - kierowanie się intuicją, wiarą i uczuciem - mistycyzm - bohater z ludu odznaczający się jakąś niezwykłą cechą (np. obłąkany) - motto Szekspira Dalsze ballady kontynuują manifest zawarty w „Romantyczności”.
Sonety krymskie
Po procesie filomatów Adam Mickiewicz został skazany na przymusowy pobyt w Rosji. Po kilkumiesięcznym pobycie w Petersburgu władze skierowały Mickiewicza, Jeżowskiego i Malewskiego do Odessy, gdzie poeta przebywał około dziewięciu miesięcy. W roku 1825 Mickiewicz odbył piękną podróż na Półwysep Krymski w towarzystwie Henryka Rzewuskiego i Karoliny Sobańskiej. Pod wpływem wrażeń z tej pięknej wycieczki poeta napisał cykl „Sonetów krymskich”, składający się z 18 utworów. Ujęcie wrażeń z podróży w formę sonetów stosowane było przez tzw. angielskich poetów jezior i romantyków niemieckich. W cyklu 18 utworów zamknął poeta wiele obrazów pięknej i malowniczej przyrody Krymu, wprowadzając w ten sposób modną w romantyzmie orientalną tematykę. Cały cykl powiązany jest dyskretnie poprzez dzieje poety-Pielgrzyma, wygnańca stęsknionego za krajem, który był zmuszony opuścić, osamotnionego i dręczonego przez wciąż powracające wspomnienia. W niektórych wierszach ów Pielgrzym wypowiada się w pierwszej osobie, wyrażając wówczas uczucia, myśli i przeżycia samego poety, innym razem przygody Pielgrzyma opowiada narrator, czasem spotykamy w sonetach niezwykle ciekawą i oryginalną formę dialogu pomiędzy Pielgrzymem a Mirzą. Przedstawienie postaci Mirzy, mieszkańca Krymu - mahometanina, pozwoliło poecie nadać orientalny koloryt sonetom, który autor osiągnął poprzez uzasadnione w ustach Mirzy apostrofy do Allacha, liczne szczegóły muzułmańskich obrzędów religijnych, słownictwo tureckie i tatarskie. Pierwszy z cyklu 18 sonetów nosi tytuł „Stepy Akermańskie”. Poeta oszołomiony jest nie spotykanym dotąd widokiem stepu nad Dniestrem, jego bujnej roślinności. Falująca roślinność stepowa porównana jest do przestworu oceanu, na którym rozsiane są kolorowe wyspy kwitnących krzewów. Wraz z nadchodzącym zmierzchem zapada taka cisza, że słychać lecące żurawie i motyla kołyszącego się na trawie. W części refleksyjnej poeta wspomina Litwę, nasłuchuje, czy nie dobiegnie doń głos z dalekiej ojczyzny: „W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie, Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła”. W sonecie tym uderza bogactwo różnych środków artystycznych. Przeważają poetyckie metafory „suchy przestwór”, „powódź kwiatów”, „wóz nurza się w zieloność” oraz epitety „szumiące łąki”, „koralowe ostrowy”, „ciągnące żurawie”. Nawet budowa poszczególnych zdań dostosowana jest do charakteru opisu. Przy pomocy długich, rozwiniętych zdań przedstawia poeta podróż wozem po stepie. W miarę zapadania mroku rośnie niepokój poety, zdania są krótsze, urywane. Sonet drugi „Cisza morska”, trzeci „Żegluga” oraz czwarty „Burza” zawierają wrażenia wywołane wycieczką morską. Wiatr wzmaga się, miota okrętem, który szarpie się wśród fal, jakby był na uwięzi. Okręt nabiera cech istot żywych, a nawet cech ludzkich (animizacja i uosobienie) - „okręt zrywa się z wędzidła”, „przewala się”, „nurkuje w pienistej zamieci”, „wznosi kark”, „skroś niebios leci”, „obłoki czołem sieka”, „wiatr chwyta pod skrzydła”, „dąsa się”. Wraz z nasileniem się burzy rośnie natchnienie twórcze poety: „I mój duch masztu lotem buja śród odmętu, Wzdyma się wyobraźnia jak warkocz tych żagli”. Zupełnie inny nastrój panuje w sonecie „Burza”. Zastosowanie krótkich, urywanych zdań, równoważników zdań pozwala na ukazanie groźnych zjawisk przyrody, walki załogi okrętu ze złowieszczym żywiołem, przerażenia pasażerów. Rytm zdań dostosowany został do treści wiersza, odpowiednio dobrane zwroty naśladują odgłosy burzy. W części refleksyjnej ukazane zostały odczucia samego poety. Samotny Pielgrzym, zrezygnowany i niczego już nie oczekujący od życia zazdrości tym, którzy mają jeszcze z kim się żegnać lub umieją znaleźć pocieszenie w modlitwie: „Jeden podróżny siedział w milczeniu na stronie I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada, Albo modlić się umie, lub ma się z kim żegnać”.
Prawdziwie nowatorskie i niezwykle oryginalne okazały się sonety poświęcone okolicom górskim oraz samym górom. W sonecie „Bakczysaraj w nocy” poeta nagromadził wiele wyrazów wschodnich, tatarskich, oznaczających przedmioty i pojęcia znane tylko na ziemiach zamieszkałych przez muzułmanów. Miasto Bakczysaraj to dawna stolica Girajów, chanów krymskich, panujących na Krymie od XV do XVIII wieku. Wyrazy wschodnie użyte przez autora, takie jak „dżamid”, „izan”, „Harem”, „menar”, „Eblis”, „farys” stwarzają specyficzny nastrój, nadają sonetom cechy kolorytu orientalnego. Bakczysaraj ukazany jest w czasie zapadającego zmierzchu - z meczetów rozchodzą się wierni wyznawcy, odgłosy izanu (zwoływania na modlitwę) stają się coraz cichsze. Księżyc zostaje nazwany przez poetę „srebrnym królem nocy”, na niebie pojawiają się gwiazdy, a wśród nich płynie samotny obłok, porównany do białego łabędzia. Sonet nie dzieli się na część opisową i refleksyjną, także strofy trzywierszowe poświęcone są opisowi krajobrazu - w oddali majaczą granitowe skały, niekiedy błyskawica jak farys przecina ciemny błękit nieba. W sonecie „Czatyrdah” narratorem jest Mirza. Czatyrdah, jeden ze szczytów górskich na Krymie został ukazany w całej swojej potędze, toteż uzasadnione staje się porównanie go do sułtana tureckiego. Dzięki odpowiednio dobranym przenośniom i porównaniom, góra przeistacza się w groźnego władcę, obdarzonego nadludzką potęgą, całkowicie obojętnego na to, co się wokół niego dzieje. Zastosowane przez poetę przenośnie są niezwykle oryginalne, pełne poetyckiego uroku. Oto jedna z nich: „Ciemny las twoim płaszczem, a janczary strachu Twój turban z chmur haftują błyskawic potoki”. Wspomnieć też należy o sonecie „Ajudah”, ponieważ w utworze tym przedstawił poeta problem od wieków poruszany przez wielu artystów - jest to zagadnienie sławy, która zapewni artyście nieśmiertelność. Poeta w romantycznej pozie wsparty na Ajudahu skale patrzy w dół, obserwując spienione fale rozbijające się o brzeg. Także w serce poety uderzają różne namiętności, ale to właśnie te burze życiowe, cierpienia są stałym źródłem poezji, to one, dzięki talentowi, zapewniają poecie nieśmiertelność: „Namiętność często groźne wzbudza niepogody, Lecz gdy podniesiesz bardon, ona bez twej szkody Ucieka w zapomnienia pogrążyć się toni I śmiertelne pieśni za sobą uroni, Z których wieki uplotą ozdobę twych skroni”. Niekłamany zachwyt nad barwną przyrodą Krymu nie umniejszył tęsknoty poety do ojczyzny. O tej tęsknocie wciąż wspomina autor sonetów. Oto przykład z sonetu pt. „Pielgrzym”: „Litwo! piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy, Niż słowiki Bajdaru, Salhiru dziewice, I weselszy deptałem twoje trzęsawice Niż rubinowe morwy, złote ananasy”.
Ballady A. Mickiewicza wykładnikiem polskiego romantyzmu
„Ballady i romanse” to cykl utworów Adama Mickiewicza, które mają charakter manifestu polskiego romantyzmu. Treścią tych utworów są najczęściej historie zaczerpnięte z podań i legend ludowych. Cechy ballad: - ludowość: motywy i wątki zaczerpnięte z podań i wierzeń ludowych, bohater pochodzi z ludu, moralność ujęta jest w sposób ludowy (nie ma zbrodni bez kary), język prosty, potoczny, powtórzenia, onomatopeje (dźwiękonaśladownictwo);
- świat realny i irracjonalny; - nastrój grozy, tajemnicy, niesamowitości; - duża rola uczucia i przeżyć duchowych bohatera; - natura ściśle zespolona z losami bohaterów - stanowi tło dla ich losów.
Cechy charakterystyczne romantyzmu
- stawianie uczucia ponad rozum jako najbardziej zbliżające człowieka do poznania tajemnic życia;
- wiara w możliwość kontaktu ze światem pozazmysłowym; - wprowadzenie do literatury wątków baśniowych, fantastycznych, legend, podań; - tajemniczość; - wprowadzenie wątków i motywów historycznych, szczególnie średniowiecznych; - zainteresowanie tematyką wschodu, tzw. orientalizm; - odrzucenie zasad i reguł poetyki klasycznej, krępujących rozwój jednostki; - dążenie do indywidualizmu.
Cechy romantyczne ballady „Świteź”
fantastyka - polega na cudownym przemienieniu ludzi w kwiaty i zioła, a miasta w jezioro, a także na obecności syreny (postaci baśniowej), która relacjonuje historię; tajemniczość - miejsce akcji jest opisane w sposób tajemniczy, groźny (zatopione w ciemnym borze); elementy historyczne - opowieść o zatopionym mieście odwołuje się do historii Litwy i jej walk z Rosją; postawa kobiet i mężczyzn walczących z wrogiem ożywia element patriotyczny; świat przyrody - tafla wody, gwiazdy, bór, kwiaty, noc - opis ten odgrywa ważną rolę i jest charakterystyczny dla romantyzmu.
Czy „Oda do młodości” jest dziełem klasycznym czy romantycznym?
„Oda do młodości” powstała w grudniu 1820 roku w Kownie. Stała się programem ideowym filomatów. Według Mickiewicza, człowiek młody powinien próbować poznać to, co pozazmysłowe. Apostrofa do młodości - ma mu pomóc wynieść się do góry, przeniknąć wszystko. Świat bez uczuć i fantazji jest martwy. Kontrast pomiędzy wyżynami intelektu a fantazją, między młodością a starością. Młodzi ludzie powinni poświęcać się w drodze do sławy. Mickiewicz nawołuje do pokonywania trudności, aktywnej postawy, wybicia się ponad stare formy (ma w tym pomóc młodość). Siła młodości porównywana jest do boskiej siły twórczej. Świat ducha charakteryzuje się miłością, działaniem. Świat stary charakteryzuje martwota, bezduszność, egoizm, jest statyczny i ogranicza ludzi. Świat młody jest twórczy, pełen ducha, heroizmu i ofiary, jest dynamiczny, optymistyczny, wzywa do braterstwa. „Oda do młodości” pod względem czasu powstania jest dziełem oświeceniowym. „Oda do młodości” - cechy oświeceniowe (klasyczne): - forma - oda pochodzi z antyku; - sposób obrazowania, odwołania, porównania do antyku; - hasła braterstwa, przyjaźni, jedność wiary w wykształcenie; - należy walczyć ze swoją słabością, dążyć do doskonałości; - podporządkowanie jednostki zbiorowości; - wiara w możliwości ulepszenia świata. „Oda do młodości” - cechy romantyczne: - motto z Schillera - „Stare formy padają w ruinę”; - gwałtowność wezwań do przemiany świata; - patriotyzm, rewolucjonizm; - egoizm i wyrachowanie starych przeciw altruizmowi (mądrości z zapału) młodych; - wyjście poza racjonalizm. „Oda do młodości” to romantyczne wezwanie do rewolucji, poniesienia ofiar w imię zwycięstwa wolności. Niewielu współczesnych Mickiewiczowi rozumiało Odę.
Dokonaj charakterystyki porównawczej J. Soplicy i A. Kmicica
Soplica: w młodości hulaka, mający za sobą duży oddział szlachty. Kmicic: lubił wypić, zabawić się ze swoją kompanią. Soplica: przeżywa nieszczęśliwą miłość, przez co zostaje zabójcą człowieka. Kmicic: zakochany w Oleńce - aby zbliżyć się do niej, musi jednak pokonać wiele problemów wynikłych ze swoich „uczynków”. Soplica: po szturmie na zamek wspólnie z Moskalami i zabójstwie zostaje uznany za zdrajcę ojczyzny. Kmicic: służba u Radziwiła (nieświadoma) uznana zostaje za zdradę ojczyzny. Soplica: po zabójstwie ucieka z kraju, przyjmuje pseudonim Robak (coś małego, ohydnego). Kmicic: po wyjaśnieniu sprawy z Radziwiłem ucieka i przyjmuje pseudonim Babinicz. Soplica: walczy o wolność ojczyzny. Kmicic: również walczy o wolność ojczyzny. Soplica: ginie w walce, ale przed śmiercią otrzymuje wybaczenie od poszkodowanych. Kmicic: przeżył i został zrehabilitowany.
Dramat rodzinny w „Nie- Boskiej komedii”
Dramatowi rodzinnemu poświęcony jest akt I i II. Hrabia Henryk jest poetą. Żyje we własnym świecie fantazji, nie umie docenić tego, co rzeczywiste. Oderwanie od życia i wieczna pogoń za złudnymi marzeniami przynoszą wiele nieszczęść. Żona hrabiego (Maria) przypłaca to obłędem, a potem śmiercią. Ukazując dramat Męża poeta oskarżył poezję romantyczną, oderwaną od rzeczywistości, karmiącą całe pokolenie złudą i iluzją. Hrabia - romantyczny poeta - żyje tylko wyobraźnią. Pisząc poematy na cześć prawdziwej miłości, nie dostrzega oddania i duchowych cierpień żony. W dramacie występuje piękna Dziewica - uosobienie poezji, która okazuje się złudną marą. Uwielbienie dla niej jest źródłem nieszczęść poety. Dostrzega on dramatyczne sprzeczności pomiędzy życiem a własną twórczością (oddają to słowa hrabiego „Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością”). Gustaw z II cz. „Dziadów” też podporządkował swoje życie prawom dyktowanym przez romantyczną literaturę (cierpiał jak Werter). Nieszczęśliwy kochanek stał się później Konradem - bojownikiem narodowej sprawy. Hrabia z „Nie-Boskiej komedii” po klęsce osobistej także przeżywa metamorfozę. Nie walczy on jednak z wrogiem zewnętrznym, staje na czele obozu arystokracji podczas rewolucji. Dziewica-kochanka jest: - uosobieniem romantycznej miłości, której nie może zaspokoić prozaiczna żona; - uosobieniem poezji - sfery odciągającej człowieka od zwykłości i codzienności życia. Wchodzi pomiędzy dwoje ludzi i rozbija ich związek; - symbolem zła i fałszu. Skutki są fatalne i nie można ich naprawić mimo najlepszych chęciach. W wymiarze moralnym wątku rodzinnego poeta rozważa typowo ludzkie przeżycia: wielka miłość, ślub, proza życia, pragnienie ucieczki, zdrada, zazdrość. Życie prywatne Zygmunta Krasińskiego przypominało dramat hrabiego Henryka.
„Dziady” jako arcydramat romantyczny
Dramat romantyczny był najważniejszym gatunkiem epoki romantyzmu, zaś „Dziady” są najsłynniejszym dramatem romantycznym. Cechy dramatu romantycznego na przykładzie „Dziadów”: 1. Zerwanie z klasyczną formułą trzech jedności: a) miejsca - akcja rozgrywa się w kaplicy cmentarnej, w celi więziennej, na Litwie, w Warszawie, w domu senatora Nowosilcowa. W dramacie klasycznym przenoszenie akcji utworu z miejsca na miejsce było niemożliwe;
b) czasu - część II odbywa się w Zaduszki, scena więzienna Części III w wigilię Bożego Narodzenia; c) akcji - występuje wiele wątków, często w ogóle nie związanych ze sobą (noc dziadów, miłość Gustawa, scena więzienna). Nie ma jedności akcji. 2. Synkretyzm utworu - oprócz cech dramatu w „Dziadach” występują fragmenty o charakterze epickim (np. opowieść o Cichowskim, opisowe rozdziały „Ustępu”) i lirycznym (np. „Wielka Improwizacja”). 3. Występowanie zdarzeń nadprzyrodzonych i fantastyki - podobnie jak w dramatach Szekspira, pojawiają się postacie fantastyczne: duchy w II części, diabły w III części, sceny mistyczne, widzenia. 4. Otwarta kompozycja utworu - wątki, sceny i zdarzenia utworu są ze sobą luźno powiązane. Nie są połączone związkami przyczynowo-skutkowymi. Między scenami brak jest związku, występuje wiele luk czasowych, akcja pokazywana jest fragmentarycznie, zakończenie nie przynosi jasnego rozwiązania. Numeracja poszczególnych części jest nie uporządkowana, I część utworu jest nie dokończona. 5. Dramat „niesceniczny” - „Dziady” są trudne do zaadaptowania na scenę teatralną, bo nie zostały stworzone z tą myślą (przeskakiwanie z miejsca na miejsce, widzenia, np. widzenie księdza Piotra).
Ewolucja stanów psychologicznych podmiotu lirycznego w „Sonetach krymskich”
„Sonety krymskie” są wyrazem zainteresowań Mickiewicza Wschodem i poetycką wizją Krymu. Na pierwszy plan wysuwają się tu opisy przyrody, służące jako pretekst do ukazania przeżyć, jakie dokonują się w obserwującym ją człowieku. W „Sonetach” występuje dwóch równoległych bohaterów: Pielgrzym i Mirza. W „Stepach Akermańskich” Pielgrzym jest smutnym, samotnym i rozczarowanym człowiekiem. W „Burzy” w swej samotności potrzebuje już pomocy. „Bakczysaraj w nocy” ukazuje nam Pielgrzyma rozmarzonego, zachwyconego przyrodą. W sonecie „Pielgrzym” spotykamy się z uczuciem niepewności, nostalgią i zdziwieniem podmiotu lirycznego. Rozgoryczenie i wzburzenie to kolejny stan psychiczny przedstawiony tym razem w sonecie „Ruiny zamku w Bałakławie”. Skąd bierze się owa złożoność uczuć i nastrojów Pielgrzyma? Otóż Mickiewicz ukazał w jego duszy dwie warstwy przeżyć nawzajem krzyżujących się, przeżyć wywołanych olśnieniem czarami przyrody. Na jedną warstwę złożył się przepych wrażeń wchłanianych waszystkimi zmysłami i duszą. Na drugą - trwała moc wspomnień. „Litwo! piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy Niż słowiki Bajdaru.” Mickiewicz opisuje tu stan psychiczny człowieka, który nie może zapomnieć o ukochanych mu rodzinnych stronach, nawet w niezwykłym otoczeniu. Pielgrzym „wsparty na Judahu skale” patrzy na przyrodę z góry, nie czując lęku, tylko podziw. Świadczy to o jego duchowej wyższości nad Mirzą, drugim bohaterem sonetów. Mirza to typowy muzułmanin, dla którego ogrom obrazów, kolorów świata jest przytłaczający, a on sam czuje oprócz małości także lęk wobec potęgi natury. Dzięki postaci Mirzy przyroda widziana oczami Pielgrzyma wzbogaciła się o element boskości. Wielka góra Czadyrdah: „Między światem i niebem jak dragman stworzenia, Podesławszy pod nogi ziemię, ludzi, gromy Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia” Natura - według Mirzy - ma zatem moc rozmawiania z Bogiem. We wszystkich utworach w cyklu „Sonetów krymskich” podmiot liryczny nie wyraża swych uczuć wprost, ale opowiada o sytuacjach, które mogą dane uczucia sugerować. W „Burzy” sens obrazu przeciwstawiającego różne reakcje ludzi w obliczu zagrożenia polega na wyeksponowaniu samotności podmiotu lirycznego. W tym zestawieniu wybija się na plan pierwszy spokój i milczenie siedzącego Pielgrzyma.
Gatunki charakterystyczne dla romantyzmu
Dramat romantyczny - wywodzi się z dramaturgii Szekspira: nie respektuje trzech jedności, rezygnuje z chóru, nie podporządkowuje się „decorum”, gdyż partie tragiczne mieszał z komicznymi; charakteryzuje się luźną kompozycją. Mógł mieć, jak „Dziady”, niepełną i niechronologiczną numerację części. Poszczególne sceny luźno, bez wynikania logicznego, wiązały się ze sobą. Był gatunkiem dominującym. Powieść poetycka - odmiana poematu epickiego, powstała w okresie romantyzmu, o elementach dramatycznych i lirycznych. Fragmentaryczność i inwersyjność fabuły (zakłócenia chronologii zdarzeń) służą do wytworzenia napięcia i tajemniczości. Narrator ujawnia swoje uczucia w nastrojowych opisach, lirycznych komentarzach i refleksjach. Tło wydarzeń często jest historyczne (rozgrywają się one w średniowieczu), niekiedy zaś orientalne. Twórcami powieści poetyckiej byli Scott i Byron.
Ballada - wywodzi się ze średniowiecznych epickich pieśni ludowych. W Polsce połączona z cechami epickiej dumy, wykrystalizowała się w wierszowany utwór poetycki, łączący epicką opowieść o niezwykłym wydarzeniu z lirycznym komentarzem i dramatyzmem dialogowego ujęcia; znamienne jest mieszanie elementów lirycznych (niezwykłość, nastrojowość, emocjonalność), epickich (narracyjność, retrospekcja) i dramatycznych (bohaterowie w działaniu i sytuacji). Fabuła jest ramą, w którą wpisana jest sytuacja jednostki wobec losu i problemów moralnych (wina i kara, wierność i zdrada, wolność). Poemat dygresyjny - gatunek epicki, w którym fabuła staje się okazją do snucia przez narratora refleksji, wspomnień i uwag wszelkiego rodzaju o charakterze lirycznym, żartobliwym, satyrycznym, polemicznym. Fabuła ulega rozbiciu na szereg epizodów połączonych postacią głównego bohatera, na pierwszy plan wysuwa się natomiast osoba samego narratora. Poemat dygresyjny rozwinął się w okresie romantyzmu i stanowi przykład romantycznego mieszania ze sobą rodzajów literackich oraz prowadzania podmiotowości. Przedstawiciele tego gatunku to: Byron, Słowacki („Beniowski”). Epopeja - patrz: starożytność. Komedia - patrz: oświecenie.
Humanizm i internacjonalizm poezji Norwida
INTERNACJONALIZM - postawa społeczno-polityczna, wyrażająca się w dążeniu do równouprawnienia, przyjaźni i współpracy wszystkich narodów. Norwid był zdecydowanym przeciwnikiem romantycznego egzaltowania się ojczyzną i absolutyzowania problematyki narodowej. Bliski był Norwidowi uniwersalizm odwołujący się do człowieka i ludzkości. Podmiotem historii stawał się człowiek, dosłownie każdy reprezentant rodzaju ludzkiego, nie miały tu znaczenia związki narodowe. W pewnym sensie programowy wiersz „Moja ojczyzna” przyznawał zdecydowany priorytet ojczyźnie uniwersalnej, człowieczej, przed partykularną polską - „Naród mnie żaden nie zbawił ni stworzył / Wieczność pamiętam przed wiekami / Klucz Dawidowy usta mi otworzył, / Rzym nazwał; człekiem.”. Wiersz ten jest dowodem na śmiałość i patos humanistycznego stanowiska Norwida. Marzyła mu się także humanistyczno-chrześcijańska jedność Europy pod egidą Kościoła. Widział w nim odtrutkę na „panteony narodów” ogarniętych manią pierwszeństwa. Idee humanizmu i internacjonalizmu zawierają wiersze Norwida poświęcone pamięci wielkich ludzi: „Bema pamięci żałobny rapsod” i „Do obywatela Johna Brown”. Generał Józef Bem, bohater powstania listopadowego, wódz wojsk węgierskich w walce o wolność w 1848 i 1849 roku, człowiek, który pod koniec swego życia przyjął wiarę mahometańską - fascynował Norwida jako postać rycerza-bohatera na miarę Hannibala, wodza Kartagińczyków w wojnie z Rzymianami. Jednocześnie jest on nieustraszonym przewodnikiem przyszłości, świadomym przełomowości swoich czasów, wskazującym narodom drogę do zwycięstwa „nad czeluściami czarnymi” niewoli, gdy za jego przykładem pleśń z oczu zgarną”, będzie to zwycięstwo nie oręża, ale ducha, który zniszczy przemoc i ucisk. Gen. Bem prowadził walkę „za wolność naszą i waszą” i tym internacjonalistycznym postępowaniem zjednał sobie uwagę poety. Geneza wiersza „Do obywatela Johna Brown” łączy się z dramatycznymi losami farmera amerykańskiego Johna Browna, bojownika o wolność Murzynów. Został on aresztowany i skazany na śmierć przez powieszenie. Zanim wykonano wyrok, opinia publiczna w Europie wystąpiła z protestem. Z gorącym apelem do Stanów Zjednoczonych zwrócil się Wiktor Hugo, natomiast Norwid napisał dwa wiersze, z których jeden ma charakter listu poetyckiego. Akcent ironii przybiera w „Do obywatela...” odcień bolesny. John Brown ginie w ojczyźnie Waszyngtona, na ziemii o wyzwolenie której walczył kiedyś Kościuszko. Norwid występował w obronie Murzynów jako humanista. Nie chciał nikomu przewodzić. Nie był wieszczem narodowym w obawie, że narazi życie ludzi, którzy się na ten naród składają. Jego największym pragnieniem było chronić osobę ludzką. Norwid nie śmiałby namawiać nikogo w swej poezji do powstań narodowych. Cenniejsza była dla niego wolność jednostki. Dlatego opiewał walkę rycerską, walkę wprost, jawną i odważną. Nigdy nie mógłby napisać „Konrada Wallenroda”, bo nie znosił podstępu, nie chwalił zemsty. Bohatera widzi Norwid w generale Bemie, człowieku, który walczył w imię szeroko rozumianej wolności, wolności każdego człowieka. Norwid był przeciwnikiem patriotycznego fanatyzmu i patriotycznych frazesów. Fanatyzm ten uważał za odejście od człowieczeństwa. Nie mógł się pogodzić z tym, że zawsze mówimy „My Polacy”, a nigdy „My ludzie”.
Koncepcja poety i poezji w utworach romantycznych
Poeta to ktoś nieprzeciętny, wieszcz, który stoi ponad tłumem. Posiada dar poetycki, natchnienie od Boga. Poeta miał być duchowym przywódcą narodu, ideologiem, który potrafi poruszyć zbiorowość. Twórca to według romantyków geniusz (Konrad z III cz. „Dziadów”), który spełniał określoną rolę społeczną - był zaangażowany w rewolucyjną działalność, a jego poezja miała spełniać funkcję oręża w walce o określone ideały. Poezja traktowana była jako absolut. Tworzenie poezji to dar. Miała ona odzwierciedlać wielkość autora i dwoistość świata, w jego materialnym i duchowym wymiarze. Poezja miała wyrażać tajemniczość istnienia i natury, odkrywać tę tajemniczość i nazywać to, co do tej pory było nie nazwane. Nawoływała do podjęcia walki z ciemiężycielami narodów, wpływała na poczucie świadomości narodowej. Poeta miał być przywódcą duchowym narodu, wieszczem, drogowskazem. Poeta to postać wyjątkowa, obdarzona przez Boga przymiotami. Bardzo często poeta jest bohaterem. Bohater romantyczny to człowiek przeżywający tragiczny konflikt, spowodowany rozbieżnością między wyznawanymi ideałami a rzeczywistością, człowiek skłócony ze światem i społeczeństwem, w którym żyje, buntujący się przeciw istniejącym normom społecznym, kulturalnym i obyczajowym. Bohater romantyczny to indywidualista i człowiek o niezmiernie bogatym życiu wewnętrznym, pełen sprzeczności, rozterek i wahań. Jedną ze stałych cech bohatera romantycznego było także przeżywanie wielkiej romantycznej miłości, która stawała się wielką namiętnością, była też dowodem - wyznawanej przez romantyków - dominacji uczuć nad rozumem. Miłość romantyczna jest najczęściej nieszczęśliwa i prowadzi bohatera do samobójczej śmierci. Romantycy stworzyli też nową koncepcję poezji i poety - wieszcz i geniusz - wprowadzoną przez niemieckich teoretyków romantyzmu. Poeta w ich ujęciu stawał się najwyższym prawodawcą i prorokiem, wysłannikiem Boga. Literatura danego narodu miała przedstawiać jego dawne i teraźniejsze dzieje, sławić bohaterów, w razie potrzeby podtrzymywać na duchu i zagrzewać do walki z wrogiem. W polskiej literaturze romantycznej, podobnie jak i w literaturze innych krajów europejskich, znajdujących się w niewoli, głównym tematem staje się zagadnienie walki narodowowyzwoleńczej. Bohaterowie całe swe działania podporządkowują idei odzyskania niepodległości i kiedy trzeba składają życie w ofierze, tworząc w ten sposób wzorce do naśladowania. Mickiewicz nadaje Wajdelocie (w „Konradzie Wallenrodzie”) rolę pieśniarza ludowego, co ma tu oczywiście ważną wymowę: to pieśń ludowa, poezja narodowa jest siłą, która zmusza Konrada do pozostania przy obranej drodze. Taki sens ma m.in. Pieśń Wajdeloty, w której mówi on o roli i znaczeniu pieśni gminnej w życiu narodu będącego w niebezpieczeństwie albo w niewoli. Pieśń gminna (poezja) jest zatem skarbnicą historii, bo w niej dawne wieki łączą się z „młodszymi laty”.
Ludowość jako oś tematyczna wczesnej twórczości Mickiewicza
Romantycy uznali lud oraz jego pogardzaną przez oświecenie, traktowaną jak zabobon, kulturę duchową, za główne źródło narodowej odrębności. Kultura ta miała w pojęciu romantyków charakter pogański, słowiański i rodzimy, a odrębność narodowa była zacierana nieustannie przez obcą, ogólnoeuropejską kulturę latyńską. Właściwością kultury ludowej jest to, że ma ona charakter spirytualistyczny i pierwotny. Romantycy przyjęli więc ludową koncepcję świata, opartą na „wiedzy tajemnej”, zapewniając żywą łączność człowieka z naturą, światem ducha, siłami nadprzyrodzonymi. Sami chcieli tworzyć, rozumieć i wartościować tak, jak to czyni lud. Tak też postępował A. Mickiewicz, wcielając się w rolę narratora w „Romantyczności”, gdzie przeciwstawia się wraz z ludem oświeceniowemu „szkiełku i oku”. Najbardziej uchwytnym elementem w balladach Mickiewicza jest właśnie owa ludowość. Nie można jej jednak sprowadzać jedynie do odtwarzania przez poetę szczegółów z pieśni i wierzeń ludowych. Łatwo wyróżnić w balladach pewne typowe dla ludowych baśni motywy, jak np. wiara w istnienie boginek wodnych, w zatopione w jeziorach miasta, pojawianie się duchów zmarłych. Ważniejsze jest jednak to, że lud mickiewiczowski wypowiada tak ważne prawdy o świecie, iż uznać je musi sam autor („Romantyczność”), i że górują one nad naukowymi prawdami Starca. Prawdy te dotyczą m.in. natury, przez którą rozumieć musimy z jednej strony - przyrodę, z drugiej - istotę świata, tj. prawa nim rządzące, losy ludzi. Przyroda odgrywa w balladach ogromną rolę. Tajemnicze jezioro, na dnie którego znajdują się ruiny zatopionego miasta, groźne kwiaty, rosnące na brzegu jeziora i ich rola w karze udzielonej ruskim żołnierzom, ponury las, przez który zbrodnicza Pani biegnie do Pustelnika, słysząc złowróżebne krakanie wron i hukanie puchaczy. Oto niektóre motywy groźnej, budzącej strach przyrody, wykorzystane w „Świteziance” i „Lilijach”. Świat w balladach jest tak samo groźny. Jest to nie pojęty dla zwykłego śmiertelnika układ sił rządzących życiem na ziemi i biegiem historii, a także losami każdej jednostki. Człowiek może tylko biernie poddać się skutkom działania sił natury. Natura ta włada za pośrednictwem duchów, rusałek i pustelników. Jedną z wielkich prawd ludowych, wypowiedzianych w balladach, jest przekonanie o nieuniknionym charakterze kary za popełnione winy. Mówi o tym Pustelnik w słowach „Nie masz zbrodni bez kary”. Tu jednak złośliwość i zły charakter duchów objawiają się najwyraźniej. Na śmierć zostaje skazany Strzelec z „Świtezianki”, choć zdradził swą ukochaną z nią samą i do tego przez nią, tj. sprowokowany przez nadprzyrodzone siły. Te ponure siły natury święcą tu tryumf, a człowiek nie jest w stanie nie tylko przeciwstawić się ich wyrokom, ale nawet zrozumieć ich sensu. Stąd też tak często Mickiewicz używa w swoich balladach zwrotów podkreślających niewiedzę lub zdumienie narratora.
Mickiewicz i Słowacki antagoniści czy protagoniści
Słowacki należy do pokolenia poetów, które nie musiało odkrywać nowych dróg. Kierunek romantyczny utorowała mu już twórczość Mickiewicza. Słowacki poznawał otaczającą go rzeczywistość głównie z lektury, brakowało mu społecznego zaangażowania, jakie np. Mickiewiczowi dawało środowisko filomatów. Mickiewicz rozpoczął od wezwania do przebudowy świata („Oda do młodości”) i do obrony ojczyzny („Grażyna”). Słowacki zaś od tłumaczeń i przeróbek wierszy kontemplacyjnych Lamartine'a, liryków miłosnych irlandzkiego poety Tomasza Moor'a. Cała najwcześniejsza liryka Słowackiego ma charakter medytacyjny, wypełniają ją poszukiwania sensu życia, tragiczna miłość, częste przeczucia i pragnienia śmierci, która ma uwolnić od cierpień życiowych. Zaznaczają się tu wpływy Mickiewicza - refleksyjne sonety, które nasycił nastrojem zniechęcenia i pesymizmu. W poematach „Mnich”, „Arab”, „Hugo” i „Żmija” widać wpływy „Konrada Wallenroda”. Na przykładzie „Żmii” widać wyraźnie cechy wczesnej twórczości Słowackiego, który traktował literaturę jako tworzywo dla literatury. Twórczość Mickiewicza odegrała tu dominującą rolę. Z początku widać ją tylko w imitatorstwie i redukowaniu problemów twórczości Mickiewicza. Takiej redukcji uległa w „Żmii” motywacja zdrady i podwójności czynów bohatera. Nie ma tu śladu problematyki narodowo-patriotycznej i etyki heroicznego poświęcenia. Z punktu widzenia samego Słowackiego, żyjącego i tworzącego w cieniu wielkiego mistrza, trudno nie nazwać Mickiewicza i Słowackiego antagonistami. Kiedy w 1833 r. Słowacki drukuje swoje pierwsze dwa tomiki poetyckie, zostaje chłodno przyjęty przez krytykę emigracyjną, która powtarzała opinię Mickiewicza o poezji Słowackiego: „To gmach piękną architekturą stawiany, jak wzniosły Kościół - ale w Kościele tym nie ma Boga”. Opinia ta będzie ciągnęła się za Słowackim przez długie lata, wywołując rozgoryczenie i smutek, a wreszcie chęć rywalizacji z Mickiewiczem. Słowacki zdecydował się opuścić Paryż - miejsce mickiewiczowskiego dominum poetyckiego. Dwa lata spędzone w Genewie, a potem podróż na Wschód uczyniły ze Słowackiego twórcę dojrzałego, oryginalnego i co najważniejsze podejmującego, ostrą polemikę z Mickiewiczem, polemikę na idee i arcydzieła. Takim arcydziełem okresu genewskiego jest „Kordian” - uznany za odpowiedź Słowackiego na „Dziady”. Mesjanizmowi przeciwstawia Słowacki ideę bezwzględnej walki o wolność. Jego zdaniem, mesjanizm demoralizuje naród, usypia go, zamiast pobudzać do walki. Pobudką do niej może być poezja narodowa. Drugim tematem polemiki z Mickiewiczem jest sprawa pojmowania roli poezji narodowej i znaczenia poety w życiu narodu. Jego zdaniem poeta-wieszcz musi prowadzić naród do walki, tak jak „Konrad Wallenrod” przyjęty został przez powstańców jako wezwanie, utwór tyrtejski. Ale powstanie upadło. Słowacki korzysta w „Kordianie” z historycznego faktu klęski powstania i jej przyczyn szuka w samej poezji. Kordian próbuje poetyckimi obrazami porwać spiskowców, aż wreszcie dręczony wytworami swej poetyckiej imaginacji, pada zemdlony pod drzwiami sypialni cara. Ale przyczyna klęski to nie tylko zbyt poetyckie działanie Kordiana. Odgrywa tu ogromną rolę także układ sił społecznych, który sprawia, że Kordian nie ma do kogo przemówić. Poezja Kordiana znajdowała się więc w próżni społecznej. W „Balladynie” dostrzegamy powiązania z balladami i romansami Mickiewicza. W „Beniowskim” natomiast Słowacki stosuje upodobnienie utworu do „Pana Tadeusza”, jednoczeście odwracając motywy balladowe w karykaturalnym zakończeniu. Zmienia także motyw miłosny. U Mickiewicza stroną aktywną w miłości był zawsze kochanek, w „Beniowskim” jest odwrotnie. W romantycznych balladach zwykle duch kochanka porywał niewierną ukochaną, tu przeciwnie, piastunka Diwa porywa z rozkazu Anieli Beniowskiego. Słowacki wypowiada w ten sposób swój program poetycki - odcięcie się od schematów poezji romantycznej, której czołowym reprezentantem był przecież jego wielki antagonista - A. Mickiewicz.
Miłość niejedno ma imię
Miłość w życiu ludzkim ma podstawowe znaczenie dla prawidłowego rozwoju jednostki i społeczeństwa, ponieważ jednostka, która nie kocha ani nie jest kochana, czuje się pusta, bezwartościowa... Wspaniała polska poetka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, „specjalistka” od spraw sercowych, pisała, że tak jak człowiek nie może żyć bez powietrza, tak też nie może on żyć bez miłości. Ale czym jest miłość? Dla jednych jest to uczucie, którym pragną się dzielić z drugą osobą, chcą dzielić z nią swoje radości, obawy... „Miłość to działanie, a nie bierne doznawanie.
/(...) kochać to przede wszystkim dawać, a nie brać.” /(E. Fromm) „Miłość to coś bardzo małego i prostego - ty żyjesz we mnie, a ja w tobie” /(J. Vanier) Dla innych natomiast miłość jest to uczucie, którego nie są w stanie opisać. Gdy kochają, są przekonani o możliwości przeżycia czegoś wielkiego i niewyobrażalnego, niepowtarzalnego. Dzięki temu uczuciu są w stanie przenosić góry. Ponieważ prawie każdy człowiek inaczej przeżywa miłość, nie będę się starał opisywać uczuć, które targają człowiekiem zakochanym, gdyż wielu poetów w ciągu stuleci podejmowało się tego zadania i nawet im nie udało się oddać pełni miłości. Bo jak pisał Zbigniew Jarzyna w „Rozważaniach o poezji”: „Miłość, erotyzm, kobieta, poezja jest w swej naturze wszechogarniające i nie do wyczerpania. Można ten temat tylko przybliżyć i zasygnalizować jego wagę.” Erotyki, liryki, listy miłosne znane są w twórczości poetyckiej od wieków. Jednak treść opiewanych w nich uczuć różni się od siebie w poszczególnych epokach. W okresie późnego średniowiecza temat miłości podjęła poezja trubadurów prowansalskich, tworząc i formułując doktrynę miłości dwornej. Miłość ta była pojmowana jako służba wybranej kobiecie, a kodeksem jej był feudalny system wasalsko-senioralny. Kobieta, którą wybrał średniowieczny rycerz na swego władcę w miłości, musiała być niezwykłą, niedostępną, oddaloną od zakochanego geograficznie, a nawet społecznie. Model miłości dwornej stworzył specjalny jej ceremoniał. Liczyły się w nim słowo, gest, nawet nastrój. Zakochani poddawali się rozlicznym próbom mającym sprawdzić trwałość ich uczucia. Epoka renesansu, wielbiąc nadal kobietę, uczyniła jednak swój model miłości bardziej ziemskim i zmysłowym. Twórcy dają temu wyraz opiewając nie tylko wartości ducha, ale także wdzięk i piękno ciała. W wieku XVIII miłość ma niewiele wspólnego z autentycznym przeżyciem, staje się ona grą. Kobieta natomiast staje się przede wszystkim „obiektem zmysłów”. Ten właśnie wiek stworzył postacie Casanovy i Lawelace, bohaterów romansów, wytrawnych uwodzicieli. Oto jak o rozgorączkowanym, zagubionym kochanku pisze XIV-wieczny poeta, Francesco Petrarka: „Jeśli to nie miłość - cóż ja czuję? A jeśli miłość - cóż to takiego? Jeśli rzecz dobra - skąd gorycz, co truje? Gdy zła - skąd słodycz cierpienia każdego? Jeśli z mej woli płonę - czemu płaczę? Jeśli wbrew woli - cóż pomoże lament? O śmierci żywa, radosna rozpaczy, Jaką nade mną masz moc! Oto zamęt.” Jeżeli jeszcze w wieku XIII panowało przekonanie, że kobieta „kocha bardziej głową niźli sercem”, to już francuski poeta XVI-wieczny, Ronsard, prezentuje pogląd o sprzeczności między miłością a rozumem: „Mówią do mnie: Ronsardzie, pani twoja wcale Taką nie jest, jak śpiewasz. Prawda to, czy zdrada? Nie powiem, bom szalony i obłęd mną włada, Sam nie wiem, czyli szpetną, czyli piękną chwalę. Ci co rozum i czujność zachowali w szale, Nie kochają, jak sądzę. Kto kocha, nie bada. Ten kochanek prawdziwy kto zmysły postrada - Miłość goni jak wicher, myśl chadza ospale.” Jakże odmiennie przedstawia się miłość w „Sonecie do Laury” Adama Mickiewicza: „O luba! Niech twe oczy przyznać się nie boją, Jeśli cię mym spojrzeniem, jeśli głosem wzbrudzę Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją Że uciekać i kochać bez nadziei muszę. Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją, Tylko wyznaj, że Bóg mi poślubił twą duszę.” Okres romantyzmu uczynił miłość tragiczną i wzniosłą. Postawił kobietę na piedestale ideałów. Stała się ona niemal mitycznym podmiotem uwielbienia. Miłość romantyczna, tragiczna, wzniosła i niepospolita była często niespełnieniem i cierpieniem. Widzimy to szczególnie na przykładzie bohatera „Dziadów”. Gustaw przeżywa tragiczną, nieszczęśliwą miłość, buntuje się przeciwko światu i niesprawiedliwym stosunkom społecznym, szydzi z tych, którzy w zdobyciu bogactwa widzą szczęście. „Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! Postaci twojej zazdroszczą anieli, A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!... Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!” W tym monologu uczucia rozpaczy, miłości i uwielbienia, żalu i gniewu, ironii i czułości, oburzenia i tkliwości wypierają się nawzajem. Uczucie Gustawa prowadzi go do obłędu, a ten z kolei do samobójstwa. Prawdziwie romantyczna miłość miała w sobie wiele uroku i piękna, ale była nienaturalna i sprzeczna z prawdziwymi potrzebami uczuciowymi człowieka. Nie dążyła do duchowego i fizycznego zjednoczenia kochających się ludzi, ale kultywowała egoistyczną, uczuciową egzaltację, w której bardziej od podmiotu miłości kochało się własne do niego uczucie. Była to więc miłość zapatrzona i zakochana sama w sobie, dla której miłosne deklaracje kierowane pod adresem ukochanej osoby stanowiły głównie możliwość rozwoju i osiągnięcie własnej pełni uczuciowej. Z tą miłością okresu romantycznego kontrastuje miłość poety rewolucyjnego: „Miłość nie w tym, żeby kipieć goręcej Nie w tym, że przypala węglami, Lecz w tym, co wstaje za górami piersi ponad włosami - dżunglami. Kochać - z prześcieradeł bezsennością rwanych biec, by się zmierzyć z Kopernikiem, jego, a nie męża Marii Iwanny, nazwać swym współzawodnikiem.” (W. Majakowski - „List z Paryża”) Natomiast jeden z najwybitniejszych przedstawicieli klasycyzmu w poezji Młodej Polski - Leopold Staff - stworzył model człowieka dobrego i pogodnego, który ze zrozumieniem i spokojem przyjmuje zarówno szczęście, jak i zsyłane przez los cierpienia. Mamy tego przykład w wierszu „Przedśpiew”: „Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska, Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknota rozbicia. A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia.”
Wielka jest więc siła oddziaływania wzorów „historycznych” i „klasycznych” kochanków na nasz współczesny stosunek do miłości, na jej pojmowanie i odczuwanie. Zawdzięczamy im pewne modele i wzorce uczuciowe, które wiele znaczą w dzisiejszym podejściu do spraw miłości. Na przykład symbolem i mitem o miłości jest legenda o Tristanie i Izoldzie. To silne, głębokie i tragiczne uczucie dwojga kochanków zrosło się w naszej wyobraźni z głębokim przeżyciem, z wiernością - wbrew wszelkim przeciwnościom, z cierpieniem. Z imionami Romea i Julii wiąże się żywiołowość uczuć, egzaltacja, patos miłości, idee solidarności w uczuciu „aż po grób”. Natomiast mit Don Juana wiąże się z kultem sprawności seksualnej, zręcznej, skutecznej, ale i agresywnej zdobywczości. Mit Casanovy to znów sztuka uwodzenia, traktowana jako sztuka dla sztuki. Poeci współcześni nawiązują do tych mitów i korzystają z dorobku innych epok, tak jak np. Julian Tuwim w wierszu „Rusałeczko moja wiślana” nawiązuje do wątków renesansowych: „Przekochałem życia trzy ćwierci, Chcę dokochać całe, do śmierci - Kogo? Nie wiem. Rusałeczko moja wiślana, Może ciebie, może nie ciebie...” A oto inna współczesna wersja poezji, upatrująca miłość w prozie życia: „Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy łyżka ci spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. Na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.” (K. I. Gałczyński - „Rozmowa liryczna”) Jeszcze inny model miłości, postawy człowieka współczesnego, poszukującego miłości romantycznej dostrzegł Fryderyk Engels. Wyraził on kilka istotnych składników tej nowej miłości: jej obopólny, wzajemny charakter, taki stopień intensywności i trwałości, przy którym wzajemne nieposiadanie się i rozłąka wydaje się obu stronom największym nieszczęściem, wreszcie podniesienie miłości do rangi nowego kryterium moralnego, według którego ważne jest tylko to czy dany związek wyrósł z wzajemnej miłości, czy nie. Jeszcze inaczej miłość przedstawia Sigmund Freud. Dopatruje się on w miłości wyłącznie wyrazu instynktu seksualnego, a nie dostrzega, że pożądanie seksualne jest jednym z przejawów potrzeby miłości i zespolenia z kochaną osobą. Uczucie miłości bardzo dobrze opisał Erich Fromm w swojej książce „O sztuce miłości”: „Miłość jest możliwa jedynie wtedy, jeżeli dwoje ludzi komunikuje się ze sobą w samej głębi swej istoty, to znaczy, jeżeli każde z nich przeżywa siebie do samej głębi swej istoty. Jedynie w tym dogłębnym przeżyciu mieści się ludzka rzeczywistość, jedynie tu jest źródło miłości. Miłość przeżywana w ten sposób jest nieustannym wyzwaniem; nie jest stanem wypoczynku, lecz ruchu, wzrostu, wspólnej pracy; nawet to, czy istnieje harmonia czy konflikt, radość czy smutek, jest czymś drugorzędnym wobec zasadniczego faktu, że dwoje ludzi przeżywa siebie do głębi swego istnienia i że mocniej czują się jednością sami w sobie będąc razem niż osobno. Istnieje tylko jeden dowód na to, że miłość jest: głębokość wzajemnego związku oraz żywotność i siła każdej z zainteresowanych osób; oto owoc, po którym poznaje się miłość.” Tak jak możemy w różny sposób pojmować miłość, tak samo mogą istnieć różne przedmioty miłości. Jak pisze E. Fromm: „Miłość nie jest zasadniczo stosunkiem do jakiejś określonej osoby. Jest ona postawą, pewną właściwością charakteru, która określa stosunek człowieka do świata w ogóle, a nie do jednego „obiektu” miłości. Jeżeli dany człowiek kocha tylko jedną osobę, a jest obojętny wobec reszty swoich bliźnich, jego miłość nie jest miłością, lecz symbolicznym przywiązaniem albo egotyzmem.” Okazuje się więc, że także w poezji i prozie różnych epok historycznych czy też w dokumentach, listach itp. - znajdujemy różne pojmowanie miłości, jej przyczyn, sensu i treści. Można by wykazać cechy wspólne okresom i równocześnie cechy wspólne wszystkim czasom - ponadczasowe. W pewnym stopniu wspólne mogą być motywy i przyczyny miłości, różnić się natomiast będą ideały miłości i kochanka, wypracowane przez ludzi różnych czasów. Miłość nadal pozostaje tym uczuciem, którego wszyscy poszukujemy, bez którego nikt nie może się obejść. Człowiek zawsze będzie dążył do miłości idealnej, dojrzałej i głębokiej, w której naturalnie harmonizować będą walory serca i umysłu. Jednakże bardzo trudno jest człowiekowi zakochanemu rozdzielić swoje marzenia i iluzje od prawdziwych i rzeczywistych wartości uczuć. W starożytnych Indiach istniało powiedzenie:
„Trzy są źródła ludzkich popędów i pragnień: dusza, rozum i ciało. Pragnienia duszy - rodzą przyjaźń, rozumu - szacunek, ciała - pożądanie. Dopiero połączenie tych trzech pragnień rodzi miłość...” Dlatego też w miłości nie wolno kierować się samym umysłem, czy też pozwalać, aby libido kierowało naszymi poczynaniami, ponieważ miłości nie można zaplanować, a samo dążenie do zespolenia cielesnego nie może stanowić istoty miłości, może być jedynie jej elementem. Nie należy również uciekać przed miłością, ponieważ gdy ona nadchodzi, jest jak huragan, który nawet najtwardsze drzewo wyrwie z korzeniami i żaden człowiek się jej nie oprze: „Próżno uciec, próżno się przed miłością schronić, Bo jako lotny nie ma pieszego dogonić?” (J. Kochanowski - „O miłości”)
Na czym polega mesjanizm narodowy w widzeniu księdza Piotra
Bóg nie odpowiedział dumnemu Konradowi, miotającemu się w celi pod presją uczucia, ale odpowiedział skromnemu duchownemu - Piotrowi (nazywał siebie „prochem i niczem”). Ksiądz Piotr przeżył widzenie, które jest odpowiedzią Boga - mistycznym uniesieniem, w którym dane jest mu widzieć dzieje Polski i jej przyszłość. Wizja jest romantyczną realizacją hasła mesjanizmu narodowego, bo ksiądz Piotr widzi dzieje Polski ułożone na wzór dziejów Chrystusa - męczeństwo polskiego narodu ma zbawić inne ludy walczące o wolność. Widzenie księdza Piotra: 1. Spojrzenie z „lotu ptaka” - splątane drogi wiodące na północ, mnóstwo wozów wiozących Polaków na Sybir. Porównanie cara do biblijnego Heroda - mordercy dzieci. 2. Wizja pojedynczego człowieka, który ocalał i będzie wskrzesicielem narodu. Jego imię - czterdzieści cztery (mesjanizm jednostki). 3. Naród „związany” i Europa, która „nad nim się urąga”. Wizja procesu na wzór losów Chrystusa. Porównanie Gala (Francja) do Piłata, który „umywa ręce”, ale jednak wydaje wyrok. 4. Droga krzyżowa - „Naród-Chrystus” dźwiga krzyż ukuty z trzech ludów (trzy zabory), a ramiona rozciąga na całą Europę. 5. Ukrzyżowanie - na wzór Matki Boskiej Naród opłakuje matka Wolność. W bok rani go żołdak Moskal. 6. Wniebowstąpienie - Naród unosi się ku niebu w białej szacie, lecz przemienia się w portret wybawcy - namiestnika wolności. Wizja jest niejasna. Postać o trzech obliczach stoi na trzech stolicach i trzech koronach - pognębienie zaborców. Powtarza się jego imię - czterdzieści cztery. Obrazy z Widzenia księdza Piotra są niejasne, pełno w nich symboli, niedomówień i zagadek (podobnie jak w objawieniach biblijnych, np. Apokalipsa św. Jana). Losy narodu polskiego ukazane są wyraźnie na wzór dziejów Chrystusa, poszczególne zdarzenia mają swoje analogie - dlatego cała wizja jest literacką realizacją koncepcji: „Polska Chrystusem narodów” (mesjanizm).
Na czym polega tragizm i heroizm Konrada Wallenroda?
Przyczyny tragizmu Konrada Wallenroda: - porwany w dzieciństwie przez Krzyżaków; - przeżywa konflikt między obowiązkiem wobec ojczyzny a miłością do kobiety; - przeżywa konflikt między etyką rycerską a obranym sposobem walki (szpiegostwo, zdrada). Wwllenrodyzm - postawa bohatera, który pod pozorami wiernej służby knuje okrutną zemstę na znienawidzonym wrogu, chociaż ta zdradliwa metoda walki wywołuje u niego głęboki konflikt wewnętrzny. Bohater tego typu poświęca szczęście osobiste dla dobra ojczyzny, jest żarliwym patriotą, ale jednocześnie bohaterem prawdziwie tragicznym.
Nurt trytejski w literaturze romantycznej i jego kontynuacje
Sprawa niepodległości Polski, rozdartej przez trzech zaborców, była elementem, który sprawił, że romantyzm polski nie przeminął tak szybko, jak w innych krajach. Problem miłości ojczyzny i walki o jej wyzwolenie podejmowali:
Adam Mickiewicz: „Konrad Wallenrod” - walka metodą podstępu i zdrady, poświęcenie honoru i zbawienia dla sprawy kraju; „Dziady - Część III” - autor oddaje hołd męczeństwu młodzieży polskiej, przedstawia zesłania, więzienie, przesłuchania, przekrój całego społeczeństwa polskiego; „Pan Tadeusz” - epopeja powracająca do chwil świetności Polski szlacheckiej i nadziei związanych z epoką Napoleona (koncert Jankiela - obraz historii Polski);
„Do Matki Polki” - wiersz ukazujący typ osobowości młodego mieszkańca kraju pogrążonego w niewoli. Model wychowawczy, który powinien przygotowywać go do tajności, spisku, buntu, więzienia, niewoli i haniebnej śmierci. Juliusz Słowacki: „Kordian” - obraz i ocena powstania listopadowego i jego przywódców; dyskusja o jednostkowym czynie i moralnym wymiarze zamachu na cara; „Grób Agamemnona” - nawiązanie do starożytnej Grecji, obraz Polski rzeczywistej i idealnej, tej która jest i tej, jaką poeta chciałby widzieć; „Testament mój”, „Hymn (Smutno mi Boże)”, „Bogarodzica” - wyraża swoje uczucia do ojczyzny - tęsknotę, miłość, nawiązanie do alegorycznego ujęcia ojczyzny jako płynącego przez ocean statku. Cyprian Kamil Norwid - w wielu wierszach wyrażał swoją tęsknotę za krajem, przywoływał mity historii Polski i jej bohaterów. Jednym z najpiękniejszych utworów patriotycznych jest „Moja piosnka”. Wiersze „Bema pamięci żałobny rapsod”, „Fortepian Szopena” przywołują pamięć wielkich Polaków i wydarzeń historycznych, patriotyczno-wolnościowa tułaczka Bema, represje carskie w Warszawie (zdemolowanie pałacu Zamoyskich). Temat ojczyzny i walki o wolność był dominujący w okresie polskiego romantyzmu - nie ma twórcy, który nie nawiązywałby do niego w swoich dziełach.
Ocena postępowania Jacka Soplicy z „Pana Tadeusza” A. Mickiewicza
Jacek Soplica jest głównym bohaterem „Pana Tadeusza”. W młodości był ulubieńcem okolicznej szlachty, typowym warchołem i zabijaką. Bywał nawet zapraszany przez miejscowego magnata Stolnika Horeszkę. Jacek był potrzebny Horeszce, bo miał on wpływ na głosy okolicznej szlachty. Córka Stolnika, Ewa, zakochała się z wzajemnością w Jacku. Dumny magnat nie zgodził się oddać ręki córki ubogiemu szlachcicowi. Ewa została wydana za mąż za bogatego człowieka, z którym wyjechała na zesłanie, pozostawiając w kraju, pod opieką Telimeny córkę Zosię. Jacek zaś ożenił się z „pierwszą napotkaną na drodze kobietą”, która urodziła mu syna Tadeusza i w niedługim czasie zmarła. Urażona ambicja Jacka Soplicy doprowadziła go do krwawej zemsty. Często błąkał się w pobliżu zamku Horeszków, nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanej. Pewnego razu był więc mimowolnym świadkiem triumfalnego odpierania przez Horeszkę ataku Moskali na zamek. Emocje spowodowane wyrządzoną przez Horeszkę krzywdą zwyciężyły. Jacek mimowolnie wymierzył, a oddany strzał, niestety, okazał się celny. To wydarzenie spowodowało przełom w życiu Jacka, tym bardziej, że niesłusznie wzięto go za stronnika Moskali (Soplicowie otrzymali nawet część skonfiskowanych ziem Horeszki). Jacek wyjechał, udał się do Legionów, był kilkakrotnie ranny, aż wreszcie w przebraniu księdza Robaka powrócił na Litwę ze specjalną misją - miał organizować powstanie na Litwie, a którego wybuch był naznaczony na moment wkroczenia wojsk napoleońskich. Jacek z narażeniem życia wędrował od dworu do dworu, w karczmach wiejskich agitował też chłopów do powstania. Nawet własnemu synowi Tadeuszowi nie wyjawił kim jest, chociaż niejednokrotnie bardzo tego pragnął. Ostatecznie plany Jacka krzyżuje dawny sługa Horeszki, Gerwazy, który poprzysiągł zemstę na wszystkich Soplicach. Organizuje on przy pomocy mieszkańców zaścianka, Dobrzyńskich, zajazd na Soplicowo. W momencie kiedy interweniuje wojsko carskie, zwaśnione strony natychmiast się godzą w obliczu wspólnego wroga i zwracają przeciw Moskalom. Zostaje poczytane to za bunt, uczestnicy walki muszą uciekać za granicę, by powrócić z wojskami Napoleona. Jacek zostaje ciężko ranny i umiera, uzyskawszy przedtem przebaczenie Gerwazego. Wątek sporu o zamek między Soplicami a przedstawicielem rodu Horeszków, Hrabią, zostaje rozwiązany w sposób tradycyjny - zwaśnione rody godzą się dzięki małżeństwu Zosi (córki Ewy Horeszkówny) z Tadeuszem (synem Jacka Soplicy). Tadeusz po odziedziczeniu majątku przeprowadza w swoich dobrach uwłaszczenie chłopów. Nowość w zachowaniu bohatera, Jacka, polegała na tym, że Jacek nie działał samotnie, tak jak jego wielcy poprzednicy (Konrad Wallenrod, Konrad z „Dziadów”), lecz szukał poparcia dla swej idei niepodległościowej wśród szerokich mas szlacheckich oraz wśród ludu. Ta przemiana polskiego bohatera romantycznego, obserwowana na przykładzie Jacka, jest znamienna dla całego pokolenia polskich rewolucjonistów, którzy po klęsce powstania listopadowego zrozumieli, jak wielkim błędem była idea samotnej walki szlachty, która nie zdecydowała się szukać poparcia i pomocy wśród polskiego ludu. Typowe cechy charakterystyczne dla bohatera romantycznego to: nieszczęśliwa miłość, jest pełen wewnętrznego rozdarcia, przeżywa konflikty, jest postacią dynamiczną, jego charakter kształtuje się w trakcie trwania akcji utworu. Żarliwy patriotyzm i poświęcanie się dla ojczyzny stanowi powód do przebaczenia wszystkich jego win i postawienia go w rzędzie wzorów osobowych.
Ocena powstania listopadowego w „Kordianie”
1. Niedojrzałość psychiczna powstańców - Kordian - pomysł spisku jako wytwór wybujałej wyobraźni romantycznej, która rozmija się z rzeczywistością (literacka oprawa spotkania spiskowców: maski, hasło, bliskość grobów królewskich) - niemożność zapanowania nad własną rozbudowaną imaginacją. 2. Niedojrzałość moralna powstańców - niemożność stworzenia nowej etyki walki - kodeks rycerski wykluczający podstęp, iepodważalność żołnierskiej przysięgi, narodowa tradycja czci dla króla-pomazańca silniejsza niż nakaz bezwzględnej walki z zaborcą, niemożność zapanowania nad przerażeniem okropnością planowanego czynu. 3. Izolacja społeczna spisku: - idea indywidualnego poświęcenia się jako odsunięcie i uniemożliwienie ogólnonarodowego zrywu;
- demobilizujący śpiew Nieznajomego-Szatana („wy” idźcie spać, „my” weźmiemy sztylety) - lud warszawski jako wrogi zaborcom, ale nie rozbudzony do czynu tłum; - nie czyn, ale parodia czynu (skok Kordiana na placu Saskim) budzi aprobatę tłumu; - niska chęć zysku jako jedyny bodziec skłaniający go do działania (rozrywanie czerwonego sukna). 4. Izolacja polityczna spisku - brak konkretnego programu, brak odwagi, aby sięgnąć po władzę polityczną.
Kordian - jedynym jego planem jest złożenie siebie w ofierze i pozostawienie narodowi pustego tronu do rozporządzenia. Prezes - moralne (naruszenie etosu otwartej walki), polityczne (co powie Europa) i historyczne (Świadectwo królewskich grobów) - argumenty przeciwko spiskowi, brak pozytywnych propozycji w zamian.
5. Źli przywódcy: - Chłopicki (ambicje Napoleona, ale bez jego rozumu, starość, izolacja od „ludu”); - Skrzynecki (brak odwagi, kunktatorstwo, powolność, niezdecydowanie); - Niemcewicz (starość, zapatrzenie w przeszłość);
- Lelewel (teoretyzowanie, skłonność do jałowych rozważań); - Krukowiecki (zdrada). 6. Przerażenie dowódców republikańskim charakterem powstania i dążenie do zachamowania zrywu.
„Pan Tadeusz” jako epopeja narodowa
Epopeja to obszerny utwór epicki, wierszowany, podniosły w formie i nastroju (bohaterski, legendarny, historyczny, ludowy), także powieść o tematyce historycznej lub narodowej. Cechy „Pana Tadeusza”:
- tematyka narodowa; - rozbudowane opisy; - utwór zawiera wszystkie cechy epopei; - kompozycja oparta jest na schemacie kompozycyjnym powieści - wielowątkowość (wątek miłosny: Zosia i Tadeusz, Telimena i Hrabia; wątek walki narodowowyzwoleńczej: Jacek Soplica i jego dzieje; wątek obyczajowy: spór o zamek, zajazd), „epicki” świat przedstawiony, akcja, fabuła; - synkretyzm: powieść (kompozycja), sielanka (opis życia w Soplicowie), komedia (miłość Telimeny i Hrabiego), poemat heroikomiczny, (zajazd), gawęda (opowiadania Gerwazego i Wojskiego), liryka (opisy przyrody), baśń (zakończenie: „i ja tam byłem, miód i wino piłem”).
Pejzaż rodzimy w „Panu Tadeuszu” i jego kontynuacje w „Nad Niemnem” i w „Przedwiośniu”
Opisy przyrody w „Panu Tadeuszu” są z reguły związane z akcją i podporządkowane są sprawom ludzkim. Wschody i zachody słońca stanowią zatem ramę dla całodziennych wypadków, uwydatniając kompozycję utworu. Stosunkom między ludźmi odpowiada stan pogody. Wraz z powstaniem żywych konfliktów między bohaterami psuje się wspaniała letnia pogoda (słota przed bitwą w ks. IX i burza na początku ks. X). Kolejny związek pomiędzy opisami rodzimej natury a treścią poematu to zwracanie w nich uwagi na piękno rzeczy pospolitych. W przypadku ludzi jest to szczegółowy opis ich zachowania, ubioru, zwyczajów. Przyrodę natomiast pokazuje Mickiewicz za pomocą opisów uroku ogrodu warzywnego, barwności ptactwa domowego, piękna skromnych kwiatów polnych, krzewów i drzew, grzybów i obłoków na niebie. Poeta nawet w najprostszym fragmencie krajobrazu dostrzega przepych zestawień kolorystycznych i grę światła. Mickiewiczowski opis obok precyzji obserwacji odznacza się świetną kompozycją, podkreślającą najważniejsze cechy zjawiska, częstą personifikacją zjawisk przyrody lub porównaniami (np. opis dwóch strumieni w ks. VIII), czy też antropomorfizacją, czyli przypisywaniem zjawiskom przyrody emocji ludzkich (np. miłość dwóch stawów).Krajobraz rodzimy to także opisy postaci, obyczajów, otoczenia, wnętrza domów, narzędzi i sprzętów, jak np. zegar z melodyjką, buduar Zosi, serwis. Krajobraz ten widzimy w typach postaci: Jacka Soplicy - zawadiaki sarmaty, Zosi - dziewczęcia polskiego, Sędziego - dobrego gospodarza, Wojskiego - wiernego sługi. Na rodzimość krajobrazu wpływa także zachowanie obyczajów: służenie kobietom przy stole, prawo starszyzny, gościnność. A zatem rodzimość przejawia się w „Panu Tadeuszu” w patriotyźmie, w poczuciu umiłowania ojczyzny. A. Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” stworzył pejzażową formułę polskości, służącą jako wzór czy motyw do wykorzystania przez późniejszych artystów. W „Nad Niemnem” E. Orzeszkowej spotykamy się z mnogością opisów przyrody i ludzi ją rozumiejących, zżytych z naturą. W tych opisach narrator rezygnuje z klasycznych chwytów powieści realistycznej, zamieniając w tych fragmentach język prozy na czystą poezję i lirykę. To właśnie owo typowe dla Orzeszkowej „krajobrazowanie” zbliża tą pozytywistyczną powieść do epopei Mickiewicza. Wszystkie obrazy lasów, pól, miedz, zagród, sadów utrzymane są w tonacji „glorii przyrody”. Tu narrator-świadek przestaje być tylko obserwatorem. Traci całkowicie dystans do świata, zmienia się niemal w jego uczestnika. Podobnie było u Mickiewicza, u którego występowało w „Panu Tadeuszu” kilku narratorów, z których jeden, podziwiając piękno krajobrazu litewskiego, odsłaniał czytelnikom swoje myśli i uczucia.Korczyn, tak jak Soplicowo, położony jest w pięknym litewskim krajobrazie literackim. Podobnie także pokazana jest rodzimość panująca w domu Korczyńskich. Mamy wię i tu rytm dnia wyznaczany przez pracę i rozrywki. Orzeszkowa prezentuje jednak bardziej zróżnicowaną galerię postaci. Z jednej strony tych, którzy odchodzą od schematu życia rodzinnego w wydaniu mickiewiczowskim - Darzeccy, pani Emilia, Zygmunt Korczyński, Orzelski czy Różyc. Z drugiej strony Benedykt i Witold - ci, którzy zachowują te tradycje oraz Justyna - dziewczę polskie. Rodzimość Korczyna pokazana jest także i tu poprzez opis sprzętów, takich jak fortepian czy obrazy, a także przez typowo polską gościnność. W „Przedwiośniu” S. Żeromskiego Nawłoć tylko powierzchownie przypomina mickiewiczowskie Soplicowo. I tu także rodzimość pejzaży pokazana jest przez rytm dnia wyznaczanego posiłkami, podobne są rozrywki: grzybobranie, przejażdżki. Ale Żeromski pokazuje mieszkańców Nawłoci przy nieustannej zabawie, w Soplicowie natomiast na plan pierwszy wysuwała się praca. W „Przedwiośniu” pryska mit patriarchizmu - ojcowizny, szacunku dla starszych. Pryska mit serdecznego stosunku do służby, poprzez pokazanie z jednej strony serdecznego odnoszenia się państwa do Macieja, z drugiej zaś panującej w czworakach nędzy. Przyroda nie odgrywa już tu tak ważnej roli. Typy ludzkie są podobne, a jednak inne, ponieważ Telimena to kokietka, ale w sumie dobra kobieta - Laura zaś jest już egoistką, ksiądz Robak to patriota, który swoje posłanie traktuje bardzo poważnie, a ksiądz Anastazy lekceważy sobie swój stan kapłański. Opisany przez Żeromskiego rodzimy pejzaż stał się symbolem wstecznego konserwatyzmu.
Podmiot liryczny poezji Słowackiego i jego postawa wobec świata
Podmiot liryczny poezji Słowackiego i jego postawa wobec świata - na przykładzie wierszy: „Hymn” i „Testament mój” „Hymn” wiąże się z wyprawą Słowackiego do Egiptu. Napisany został na morzu, pod wpływem widoku lecących bocianów. W „Hymnie” panuje nastrój uroczysty, modlitewny. Adresatem jest tu Bóg, nadawcą - Pielgrzym. Wśród przestrzeni uświetnionej blaskiem słońca i lazurem morza odcina się postać wygnańca stęsknionego za ojczyzną, smutnego, samotnego człowieka. Bogate obrazowanie - pusty kłos, obraz zachodu słońca, tęcza, lazurowa woda - sprawia, że ów podmiot liryczny wydaje nam się kimś nie z tego świata, obcy ludziom, zjednoczony z Bogiem. Wyznania podmiotu lirycznego, płynące ku Bogu, przykuwają prawdą i prostotą. Są tylko stwierdzeniem bolesności losu. Dekoracja i stylizacja „Hymnu” nie są obojętne dla wyrażenia smutku podmiotu lirycznego. Ból i smutek człowieka przedstawiony jest na tle ogromnej przestrzeni morza. Jego dusza zrosła się z kłosami pól ojczystych, z kluczem bocianów. Wzmianka o małej dziecinie, modlącej się za niego, świadczy o tęsknocie nie tylko za krajem, ale także za rodziną i bliskimi. Podmiot liryczny, niezadowolony z otaczającej go rzeczywistości, „wyrusza” w sferę fantazji i marzeń. Pragnie przekształcić świat, w którym żyje, wyplenić z ludzi zło i oczyścić ich dusze z grzechu. W ostatniej zwrotce, wykraczającej poza zasięg ziemski, zwracającej się ku przyszłości, podmiot liryczny mówi o ukorzeniu się przed własną nicością. Odmawiając litanię do Boga, świadomy jest przemijalności ludzkiego życia, ale jednocześnie oczekuje przekształcenia świata na miarę anielską. Podkreśleniem osamotnienia i goryczy tułacza jest myśl o tym, że nie ma nikogo, kto wystawiłby mu pomnik, a jego „białe kości” będzie widział tylko Bóg. Stąd zazdrość podmiotu lirycznego dla umarłych wielkich ludzi, którym wystawiono grobowce, którzy mają wyznaczone miejsce i nie są skazani na wieczną tułaczkę. W wierszu „Testament mój” Słowacki uczynił podmiot liryczny poetą, wyjaśniającym w testamencie swój poetycki program i krytykującym ostro współczesne mu pokolenie. Podmiot liryczny wyznaje tu, że zawsze cierpiał z powodu innych ludzi i zawsze płakał nad losem szlachetnych. W chwili wypowiedzi chce zerwać z nimi wszystkimi, lecz żegnając się ze światem czuje żal „jak gdyby to szczęście było”. Przeraża go myśl, że nic tu po nim nie zostanie - nie ma syna, żadnego „dziedzica”, któremu oddałby swą lutnię. Wie, że poezja jest i będzie niezrozumiałą i przez to właśnie nikt nigdy nie wspomni jego imienia. Pragnie zostawić po sobie pamięć o ciągłym trudzie, o tym, „żem dla ojczyzny sterał moje młode lata”. Jedynym pocieszeniem jest nadzieja, że może kiedyś ktoś doceni jego i jego czyny. Nad piszącym testament ciąży myśl o nieuchronności śmierci, nie chce więc, by przyjaciele rozpaczali na jego pogrzebie. O samotności poety świadczy także to, że zostawia tu tylko małe grono przyjaciół - „tych, co mogli pokochać serce moje dumne”. Wyznaje wreszcie, że żył nie dla ludzi. I to właśnie poczucie winy za ową obojętność wobec ludzi każe mu wierzyć, że po śmierci zostanie po nim taka siła, siła jego poezji, która zwykłych ludzi zdolna będzie przemienić w aniołów.
Poeta i poezja w utworach romantycznych
W okresie, gdy tworzył Walter Scott, Byron, Sheeley, Mickiewicz, Słowacki najpełniejszym wyrazem osobowości staje się artysta. W romantyzmie jest poeta nie tylko nauczycielem i wychowawcą (jak to miało miejsce w oświeceniu), ale jest „wzorem i szczytem”, człowiekiem doskonałym. A dzieje się tak, gdyż poeta jako geniusz ucieleśnia dwie najważniejsze wartości swej epoki: indywidualizm i wolność. I będąc jednostką nieprzeciętną, gotową walczyć o swe prawa nawet z Bogiem, bierze na swe barki zadania pozaartystyczne, staje się przewodnikiem, odkrywcą przyszłych losów narodu i ludzkości. Krótko mówiąc, poeta zostaje wieszczem. Poetę-wieszcza spotykamy już w „Konradzie Wallenrodzie”. Mickiewicz rolę ludowego pieśniarza powierzył Wajdelocie. To Halban prowadzi Alfa-Waltera nad brzeg Niemna i zaszczepia w nim umiłowanie Litwy i rozbudza nienawiść do Krzyżaków - to on przez swą opowieść skłania Konrada do wypełnienia misji, której się podjął; to on odtrąca kielich z trucizną, by żyć i opowiadać o czynie Wallenroda. Tak wykreowany mickiewiczowski poeta ma rozbudzać patriotyzm, inspirować czyn narodowy i zachowywać w pamięci narodu dzieło Konrada. O roli tworzonej przez Halbana poezji mówi Mickiewicz w „Pieśni Wajdeloty”. Nazywa poezję „skarbnicą” historii, bo dawne wieki łączy z „młodymi laty”, stoi na straży „narodowego pamiątek kościoła”, jest wreszcie nieśmiertelna. Najpełniejszą kreacją romantycznego poety jest Konrad w „Improwizacji”. Jako improwizator znajduje się bohater w sytuacji natchnionego poety, przez którego przemawia Bóg. I to właśnie improwizacja ma być dowodem twórczej samowystarczalności Konrada, sięgającego po „rząd dusz”. Poeta-bohater, który jako „najwyższy z czujących” w imieniu cierpiącego narodu podejmuje rozprawę z Bogiem, wierząc w moc swojego uczucia. „Nie-Boską komedię” można śmiało uznać za ogromną polemikę z taką wizją poety, za głos sprzeciwu w przypisywaniu poecie atrybutów niemalże boskich. Poezja, a raczej samo bycie poetą, nabiera u Krasińskiego wymiarów wręcz katastroficznych. Wydawać się może, iż poetą w „Nie-Boskiej komedii” jest jedynie hrabia Henryk, żyjący w świecie iluzji i marzeń, poszukujący wciąż nowych wrażeń, nowych źródeł inspiracji. Złudzenia uznaje za rzeczywistość i w ich imię szuka swego miejsca na ziemi - romantycznej kochanki - sławy. U Krasińskiego poeta zostaje pozostawiony wobec dwu sił, które toczą bój o jego duszę. Anioł mówi mu o ideałach i miłości. Dziewica - symbol idealnej poezji, a zarazem zły duch - kusi pięknem i sławą. Hrabia Henryk, posłuchał Dziewicy i... zniszczył wartości autentyczne: szczęście rodzinne, miłość najbliższej osoby. Hrabia usiłując ułożyć swe życie zgodnie z literackimi koncepcjami, utracił rozeznanie, gdzie kończy się literatura, a zaczyna zwyczajne życie - stał się postacią tragiczną. Poezja hrabiego Henryka, stanowiąc zagrożenie dla jego zasad moralnych i będąca źródłem nieszczęścia jednostki, jest poezją nieszczerą. Poetami u Krasińskiego są również jego żona i jego syn. Ich poezja jest darem bożym - darem ofiarowanym Marii za miłość do męża i Orciowi za dziecięcą niewinność. Podstawą tworzonej przez tę dwójkę „prawdziwej poezji” są autentyczne wartości, takie jak dobro, piękno, miłość bliźniego. Bycie jednak poetą i w tym wypadku nie daje szczęścia, a wyzwala szczęście. To cierpienie potęguje tylko poczucie osamotnienia i niezrozumienia. Poezja ma wyrazić tę całą skalę uczuć ludzkich. Literatura romantyczna daje wyraz dążeniu do mistrzostwa formy. Poeta-geniusz musi być mistrzem słowa - wykazać absolutną biegłość w zakresie języka, stylu, kompozycji. I właśnie owo pragnienie poetyckiej wirtuozerii wypowie Słowacki w „Beniowskim”: „Chodzi mi o to, aby język giętki Powiedział wszystko, co pomyśli głowa...”. Już nawet nie normy, ale samo tworzywo nie może krępować artysty, którego celem jest pełna swoboda i ekspresja: „Strofa powinna być taktem, nie wędzidłem (...)”. „Beniowski” jest nieomal encyklopedią wiadomości o romantycznej literaturze, znaleźć można w nim i krytykę prowincjonalizmu, i krytykę monotematyczności („...precz mowo smętna co myślom własne odejmujesz twarze”), od których to literatura tworzona przez współczesnych Słowackiemu nie zdołała się uwolnić. Ale też przyklaskuje twórca „Ojca zadżumionych” Krasińskiemu i jego pomysłowi podzielenia poezji na prawdziwą i nieszczerą. Stąd też jest „Beniowski” wyrazem podziwu dla „prawdziwej poezji”, a lekceważenia dla naśladownictwa. Jeżeli chodzi zaś o wizerunek poety w „Beniowskim”... siebie samego Słowacki kreuje na poetę - władcę języka, poetę, który chce i umie nadać myślom „rym królewski” Jana z Czarnolasu. Ze Słowackim kojarzy się zwykle kilka poematów, stanowiących rodzaj albumu autobiograficznego. Do tych „albumów” należy przede wszystkim „Testament mój”, elegia, w której Słowacki ukazuje, iż jako poeta jest w stanie stworzyć własny mit. Poeta w tym utworze staje się zarazem wieszczem i prorokiem, który potrafi przewidzieć własną śmierć i który wie, że nie pozostawia dziedziców dla swojej „lutry”. Poezja traktowana jest jak siła, będąca w stanie odrodzić duchowo naród, ożywić na nowo umiłowanie wielkich idei. Druga miniatura - „Hymn” - ukazuje poetę wygnańca, skazanego na beznadziejną tułaczkę, poetę nostalgika i pesymistę, rozumianego jedynie przez Boga. Na niezrozumienie i niedocenienie przez współczesnych żalić się będzie też poeta w „Grobie Agamemnona”: „Tak więc - to los mój na grobowcach siadać (...) Nieme mieć harfy i słuchaczy głuchych Albo umarłych...”. Jest wreszcie wśród liryków Słowackiego przejmujący obraz grobu poety: „Z grobowca mego zasną lilie, Grób jako biała czara prześliczna - Światło po nocy spod wieka bije I dzwoni cicho dusza muzyczna.”. Takim wizerunkiem kończą się wizje poety, naszkicowane jego własną ręką, a proroczo wręcz ujmujące jego przyszłość - „...za grobem zwycięstwo.”. Według romantyków poezja powinna imponować swą różnorodnością, głębią myśli, żarem uczucia, doskonałością artystyczną. To w poezji utrwalali oni swoje przelotne uczucia, wywołane przez obcowanie z przyrodą, ludźmi. Mistrzostwo i artyzm tworzonej przez siebie poezji poświęcali służbie społecznej, dla dobra zniewolonego narodu.
Powstanie listopadowe w ocenie Juliusza Słowackiego
olacy nadal skrępowani łańcuchem niewoli, nie mogą bez zażenowania stanąć nad mogiłą Leonidasa. Jedynym miejscem, godnym Polaka jest niestety Cheronea, gdzie Grecy ponieśli klęskę (uciekli z pola walki) i utracili niepodległość. Tak surowo oceniając postawę Polaków w powstaniu listopadowym, w dalszej części wiersza Słowacki stara się odnaleźć przyczyny upadku niepodległości. Tkwią one w wadach szlachty, która została nazwana „czerepem rubasznym”. Szlachta nie pozwoliła dojść do głosu masom ludowym, to znaczy więziła „duszę anielską narodu”. Oddziaływanie szlachty na naród porównane zostało do zabójczego działania koszuli Dejaniry, która spowodowała śmierć Heraklesa w straszliwych męczarniach. Słowacki wytyka też polskiej szlachcie skłonność do wystawnego, pełnego przepychu życia i do naśladowania obcych wzorów: „Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą. Pawiem narodów byłaś i papugą, A teraz jesteś służebnicą cudzą”. W wierszu zawarta została również wizja nowej, wolnej Polski - narodu zjednoczonego, spójnego wewnętrznie, a tak potężnego, że „ludy przelęknie”. Nie szczędząc słów oskarżenia pod adresem rodaków, poeta wyznaje ze wstydem, że sam również nie wziął udziału w powstaniu. Identyfikuje się więc z narodem, oskarżając siebie, ma prawo oskarżać cały naród: „Mówię - bom smutny - i sam pełen winy”.
Problem poezji i poety w literaturze romantyzmu
Romantycy uznawali swobodę twórczą, poezja miała rozwiązywać zagadnienie bytu. Kult sztuki nadawał artyście-poecie niezwykłą rolę. Poeta był geniuszem, zawierał pierwiastek boski. Akt twórczy był analogiczny do procesu twórczego Boga - stwórcy świata. Poeta, według filozofii romantyzmu, to wielka indywidualność, obdarzona niezwykłą głębią uczuć i darem odkrywania tajemnic bytu (natury, historii, wnętrza). Z taką rolą poezji i poety spotykamy się w następujących utworach: „Konrad Wallenrod” - Halban prowadzi małego Alfa nad brzeg Niemna i zaszczepia w nim umiłowanie Litwy i rozbudza nienawiść do Krzyżaków. „Opowieść Wajdeloty” skłania Konrada do wypełnienia misji, której się podjął. Halban, odtrącając kielich z trucizną podawany mu przez Konrada, mówi, że chce żyć, aby rozgłaszać światu sławę czynu Wallenroda. Podkreśla, że z jego pieśni zrodzi się „Mściciel”. Wajdelota - pieśniarz ludowy rozbudza patriotyzm, inspiruje czyn narodowy, dzięki niemu czyn Konrada zostanie zachowany w pamięci narodu. W „Pieśni Wajdeloty” Mickiewicz mówi o roli poezji w życiu narodu - stoi „na straży narodowego pamiątek Kościoła”, nazywa ją „skarbnicą historii”. „Dziady” („Improwizacja” - III część) - kreację poety romantycznego oddaje postać Konrada. Cechuje go niezwykła skala talentu i wrażliwości. Uznaje się za mistrza - swą pieśń nazywa nieśmiertelną, godną tylko Boga. Poczucie wyższości i mocy twórczej powoduje, że Konrad porównuje się z Bogiem-Stwórcą. Niestety, Konrad grzeszy pychą, bluźni i ponosi klęskę. Tu pojawia się dramat patrioty i poety - duchowego przywódcy narodu.„Kordian” - dyskusja o roli poety odbywa się w Prologu. Trzy Osoby przedstawiają kolejne koncepcje: a) poezji uspokajającej naród i poety mesjasza, który na siebie bierze cierpienia narodu; b) poezji tyrtejskiej, nakazującej walczyć; c) poezji-urny narodowej, gromadzącej największe wartości i ideały narodu, by w odpowiedniej chwili wykorzystać je w słusznej sprawie (za taką postawą opowiadał się sam Słowacki). „Nie-Boska komedia” - opisując dzieje hrabiego Henryka Krasiński mówi, że poezja może być darem Boga lub szatana, że poeta może być przeklęty lub błogosławiony. Hrabia Henryk był poetą przeklętym - podążył za szatańskim wcieleniem poezji, które nie pozwoliło mu żyć w normalnej, codziennej rzeczywistości. Jego syn Orcio był poetą błogosławionym za sprawą matki, także opanowanej przez poezję. Taka wizja poety nakłada na niego obowiązek czystości moralnej, gdyż tylko wówczas poezja może wywierać dobry wpływ na społeczeństwo.
Przyczyny odrzucenia poezji Norwida przez mu współczesnych
C.K. Norwid jest reprezentantem tzw. drugiego pokolenia romantyków, którego młodość przypadła na czasy po klęsce powstania listopadowego. Norwid miał bardzo silne poczucie zarówno przynależności pokoleniowej, jak też odrębności swojej generacji, zwanej przez niego pokoleniem sierocym, straconym. Doświadczenie losów tejże generacji i przemyślenie przyczyn owego zmarnowania zaważyło na całym życiu poety, na jego światopoglądzie, decyzjach literackich, a nade wszystko na stosunku do romantyzmu i jego idei czynu zbrojnego, ofiary i męczeństwa. Polemika z romantyzmem stała się źródłem oryginalności Norwida, a zarazem samotniczej odrębności zarówno wśród ówczesnych poetów, jak też w relacjach z czytelnikami. Fenomen odrzucenia poezji Norwida tłumaczy się dzisiaj tym, że Norwid-liryk ostentacyjnie łamał przyzwyczajenia publiczności do wierszy śpiewnych, o treściach nieskomplikowanie patriotycznych lub uczuciowych, tzw. rzewnych. Posługiwał się parabolą w liryce i dramacie, a więc w gatunkach, gdzie nie była ona stosowana. Zaskakiwał tym czytelnika, przywykłego łączyć parabolę z powiastką dydaktyczną bądź bajką. Norwid eksponował ironię, która w przeciwieństwie do humoru, nie cieszyła się dobrą sławą, uchodząc za przeciwieństwo szczerości uczuć. Postępował zatem Norwid jak twórca awangardowy, realizując swój program bez liczenia się z odbiorcą rzeczywistym, a czasem wyraźnie wbrew niemu. Czytelnicze niepowodzenia Norwida wolno potraktować jako klęskę awangardysty, który radykalnie łamał oczekiwania swoich współczesnych i współporozumienie nawiązał dopiero z pokoleniem późniejszym. Popularność dla poezji Norwida przyszła dopiero wraz z nadejściem modernizmu.
Rola pieśni i poezji w życiu narodu na podstawie „Konrada Wallenroda”
Konrad Wallenrod jako dziecko wychowywał się wśród Krzyżaków. Stary pieśniarz Halban wzniecał w nim miłość do Litwy, za pomocą pieśni przybliżał mu obraz ojczyzny i wzbudzał patriotyczne uczucia. Pieśń Wajdeloty zawierała w sobie prawdy o dziejach narodu litewskiego i życiu Konrada - przechowała te informacje dla innych pokoleń. Konrad, będąc konturem krzyżackim, wahał się i zwlekał z dokonaniem zdradzieckiego czynu. Pieśń ballada „Alpuhara” - o poświęceniu arabskiego wojownika, który udając poddaństwo i przyjaźń, pozarażał wrogów dżumą - zawierała wzorzec dla Konrada Wallenroda i stała się motorem postępowania, wzniecając uczucie nienawiści do wroga. Po śmierci Konrada Halban pozostaje, aby głosić potomnym jego czyny. - Poezja narodowa spełnia rolę nauczyciela, który uczy miłości ojczyzny, budzi i utrwala uczucie patriotyzmu. - Podobnie jak poezja trytejska, budzi nienawiść do wroga ojczyzny i pragnienie walki w jej obronie, mobilizuje ludzi do działania na rzecz kraju, nawet do poświęcenia siebie. - Pieśń zawiera wzorce postępowania i zachowań, które mogą się przyjąć w młodym pokoleniu. - Poezja zawiera prawdę o dziejach narodu, przechowuje i utrwala jego historię, przekazuje ją młodszym potomkom. - Poezja organizuje więź, łączność między starszym a młodszym pokoleniem narodu i stanowi siłę scalającą naród, stanowiącą o jego istnieniu.
„Romantyczność” manifestem programu literatury romantycznej w Polsce
„Romantyczność” - ukazanie przeżyć dziewczyny rozpaczającej po stracie ukochanego. Polemika starca z młodzieńcem, którzy to obserwują. W utworze pojawiają się dwa tematy: przeżycia dziewczyny i reakcja otoczenia. Tło wiejskie, małomiasteczkowe, akcja w dzień. Dziewczyna rozpacza, widzi ukochanego w transie. Chce odejść, bo ludzie nie rozumieją jej uczuć. Nie jest obłąkana, tylko bardzo przeżywa. Cechy romantyczne to: nieszczęśliwa miłość, życie we własnym świecie, bunt przeciwko zastanej rzeczywistości, wykazywanie cech obłędu. Dziewczynę obserwuje podmiot liryczny ze starcem i tłum ludzi. Ludzie zachowują się różnie - mamy do czynienia z trzema typami zachowań: boją się duszy kochanka - prości ludzie wierzą, że istnieje ona naprawdę; narrator stara się zrozumieć to, co się dzieje - wierzy w istnienie świata duchów; starzec natomiast ufa swojemu „szkiełku i oku”, nie wierzy w przesądy ludzi. Świat romantyczny jest przedkładany nad klasyczny, bo ma większe możliwości poznania. Programowy charakter - do tej pory nikt nie wypowiadał się w takiej formie - odwołanie do ludowości, wprowadzenie „prawd żywych”.
„Romantyczność” Mickiewicza jako manifest światopoglądowy
Na spór klasyków z romantykami przyzwyczailiśmy się patrzeć z perspektywy zwycięstwa romantyzmu i jego miejsca w kulturze polskiej. Uporczywie broniący się klasycy wydają się z tego punktu widzenia ograniczonymi zwolennikami przestarzałych reguł i ciasnego pojmowania literatury. Tymczasem temperatura sporu wynikała ze złożonego układu racji, które doskonale ilustruje analiza ballady A. Mickiewicza „Romantyczność”. Utwór ten, napisany w styczniu 1821 roku, otwierający cykl „Ballad i romansów” w pierwszym tomie „Poezji” (1822) Mickiewicza, wpisuje się bowiem dokładnie w literacką polemikę, parafrazując nawet w wypowiedzi „starca” poglądy J. Śniadeckiego. Programowy charakter i popularność końcowych sformułowań powoduje, że w kontekście „Romantyczności” oczywista wydaje się wyższość „czucia i wiary” nad „szkiełkiem i okiem”, a postulat „Miej serce i patrzaj w serce!” urasta do metaforycznego wyrazu górowania emocji nad kalkulacją. Tymczasem wszystko zdaje się wskazywać na to, że w utworze tym bynajmniej nie mamy do czynienia z metaforyzacją, a wówczas jego tezy również dla nas stają się zaskakujące. Ballada zarysowuje przecież sytuację z przeraźliwą wręcz jasnością. Oto bowiem w biały dzień na rynku miasteczka pojawia się dziewczyna, której wydaje się, że jest noc, bo choć na początku utworu stwierdza się: „To dzień biały”, ona do swego rozmówcy mówi: „Śród dnia przyjdź kiedy...” czy „Zorza błyska w okienku”. Dziewczyna ta rozmawia z kimś, kogo nie ma, a o kim ona sama wie, że nie żyje. Zachowuje się więc niezupełnie normalnie. Poza tym w świecie przedstawionym ballady nie dzieje się nic niezwykłego. Tylko Karusia widzi swego Jasieńka, pozostali zaś ludzie mają do czynienia z nieszczęśliwą, obłąkaną dziewczyną. Sytuacja ta staje się jednak przedmiotem polemiki światopoglądowej. Zachowanie Karusi rodzi bowiem w prostych wieśniakach przekonanie o obecności duszy zmarłego („Tu jego dusza być musi”). Przekonanie to oburza „starca”-racjonalistę, przekonanego, że: „Duchy karczemnej tworem gawiedzi W głupstwa wywarzone kuźni. Dziewczyna duby smalone bredzi A gmin rozumowi bluźni.”
Gdyby w tym miejscu zakończyć balladę, mogłaby być argumentem racjonalisty w starciu z romantykami. W wizji chorej dziewczyny nieoświecony lud dopatruje się znamion nadprzyrodzonego zjawiska, ale pojawia się mędrzec, który wyjaśnia pomyłkę, tłumacząc, że świat duchów jest irracjonalnym przesądem. Ballada jednak w tym miejscu się nie kończy. Strofy zamykające utwór wyraźnie polemizują ze stanowiskiem starca, i to bynajmniej nie w kwestiach literackich. Wobec przedstawionej sytuacji zarzut i dyrektywa: „Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu, Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce, Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu! Miej serce i patrzaj w serce!” nabierają mocy teoriopoznawczej, przemieniając się w orzekanie o rzeczywistości. Przyznając rację temu stwierdzeniu zapominamy, że gdyby dzisiaj pojawiła się na jakiejkolwiek ulicy dziewczyna, zachowująca się jak Karusia, niewątpliwie przyjęlibyśmy postawę mędrca (i pewnie wezwali pogotowie psychiatryczne). Akceptacja romantycznych przekonań dokonuje się dziś bowiem na gruncie przesunięcia ich w krąg metafory. Tymczasem nie były one metaforyczne. Stanowiły prostą konsekwencję filozofii subiektywnej, która zakładała, że skoro na przykład umysł osoby chorej psychicznie zdolny jest wytworzyć wizję, którą osoba ta odbiera jako rzeczywistą, to jaką można mieć gwarancję, że umysły osób zdrowych nie tworzą wizji świata (tym bardziej, że potrafią to we śnie) wspólnej dla wszystkich ludzi, bo wszystkie zdrowe umysły pracują tak samo. Gdyby tak było, empiryczne panowanie nie miałoby sensu. Skoro świat pochodziłby z mózgu człowieka, w nim trzeba by było szukać wiedzy. Stąd teoretyk romantyzmu Maurycy Mochnacki (1803-1834) w dziele „O literaturze polskiej w wieku XIX” (1830) stwierdzał: „Naukę trzeba mieć w sobie i z nas samych, z naszego jestestwa wszelką ciągnąć umiejętność”, zaś Mickiewicz formułował w „Romantyczności” dyrektywę „Miej serce i patrzaj w serce!”. W takim wymiarze dyrektywa ta jest równie trudna do zaakceptowania dzisiaj, jak była dla klasyków. Trzeba przy tym pamiętać, że w tamtych czasach tekst poetycki nie był, jak współcześnie, zwolniony z przedstawiania prawdy. Nierzadko teoretyczne traktaty czy podręczniki pisywano wówczas wierszem. Jeżeli zatem poeta nie stwierdzał wprost, że fantazjuje, był zobowiązany do rzetelności informacji. Sądy Mickiewicza były w przedstawionym wymiarze tym niebezpieczniejsze, że pokrywały się z przeświadczeniami gminnymi, które racjonaliści w dziele oświecenia ludu usiłowali zmienić. Pamiętajmy bowiem, że działania pokolenia klasyków kończyły się w przeważającej większości niepowodzeniem. Konstytucja 3 maja przyszła za późno, rozbiorom nie udało się zapobiec, a niepodległości nie zdołał przywrócić Kościuszko ani Napoleon. Niewątpliwym osiągnięciem klasyków była jednak Komisja Edukacji Narodowej i batalia przeciw ciemnocie i zacofaniu. Tymczasem pierwsze pokolenie wychowane w zreformowanych szkołach i uniwersytetach, wyposażone w nowoczesne racjonalne wykształcenie, preferując subiektywizm, podważało zasady racjonalnego poznania i co gorsza, zdawało się wierzyć w duchy i przyznawać wartość poznawczą ludowym zabobonom. Nie negując wartości emocjonalnej poezji romantycznej, trudno się więc dziwić polemicznej zajadłości klasyków. Jednocześnie „Romantyczność” zwraca uwagę na problem odejścia we współczesnej interpretacji tekstów od podstaw romantycznego myślenia, a więc na ciągle istotny problem głębokiej odmienności romantyzmu zarówno od nurtów, które go poprzedzały, jak i od tych, które przyszły po nim.
Romantyzm w oczach twórców literatury późniejszych epok Tradycja romantyczna w Polsce to element zupełnie inny niż romantyzm europejski, choćby niemiecki, w najczystszym wydaniu Goethego. Dzieje się tak dlatego, że w naszej kulturze i naszej historii romantyzm odegrał szczególną rolę. Specyfika epoki w Polsce wynika z uwarunkowań historycznych. Obok nowej filozofii, obowiązującej w całej Europie początku wieku XIX, w polskim wydaniu romantyzmu niezwykle silnie zadziałał czynnik patriotyczny, zmagań z zaborcą kraju, który znów usiłuje być wolny i niepodległy. Walka o wolność zdecydowała o kształcie literatury, określiła biografię bohatera romantycznego, pojmowania (specyficznego) roli Polski w dziejach narodów. Czy romantyzm zgasł wraz z klęską powstania styczniowego? Niezupełnie. Wydaje się, że pozostał w odczuciu ludzi zajmujących się literaturą epoką najważniejszą, najbogatszą i najciekawszą. Mówi się też, że w każdym współczesnym Polaku tkwi sentyment do epoki romantyzmu. Brzmi to czasem jak zarzut: niepoprawny romantyk, nadwrażliwiec. Do tego dochodzą: brak realizmu, racjonalizmu, przewaga emocji nad rozsądkiem... Być może rzeczywiście tkwi w tym odrobina prawdy, że jest w nas podziw dla impulsywnych zrywów, dla szału romantycznych straceńców, choć potrafimy ich krytykować, choć nie zawsze przyznajemy się do tej „słabości”. Podobnie bywało z twórczymi umysłami epok następujących po romantyzmie. Krytykowali, kwestionowali, lecz ich własne dzieła zdradzały, że są spadkobiercami mentalności romantycznej. Myślę, że ta teoria - krytycyzmu, ale i afektu wobec tradycji romantycznej - da się udowodnić. Zacznijmy od zestawienia podstawowych elementów świata romantycznego, ustalenia, co znaczy dla nas romantyzm - słowem, od punktu wyjścia. Romantyzm to dla mnie przede wszystkim mit walki o wolność, poświęcenie dla tej idei duszy i życia, bunt Konrada z „Dziadów” części III przeciw Bogu i Kordiana przeciw carowi, cierpiętniczy okrzyk romantyków krajowych Berwińskiego, Goszczyńskiego, Ehrenberga. Drugi mit romantyczny to nieszczęśliwa miłość: Mickiewicza do Wereszczakówny, Słowackiego do Ludwiki Śniadeckiej, Gustawa, Kordiana, Henryka itd... Przestaje być istotne czy mówimy o biografii twórcy, czy bohatera. Doprawdy wydaje się, że tylko hrabia Zygmunt Krasiński miał szczęście w miłości. Jego europejskie romanse były skandalizujące, lecz udane, czasami - aż zbyt męczące. Kolejny „żelazny” punkt romantyzmu to bohater romantyczny. O, tak. Potomek Hamleta, nieszczęśliwy kochanek, poeta, niewolnik idei, samobójca, rycerz walczący o ojczyznę. Jedni mówią: wspaniały! Inni machają ręką w pogardliwym geście. Nic przecież nie osiągnął... Jeszcze jedną rzecz z romantyzmu warto wspomnieć, mianowicie „inwazję duchów”. Tak, inwazję - zjaw, widm, rusałek, upiorów. Można by przypuszczać, że świat pozazmysłowy powstał i wkroczył tryumfalnie do literatury. I jednego nie można romantyzmowi odmówić - tej czarownej, uduchowionej atmosfery! Tyle, jeśli chodzi o uporządkowanie „podstawy odwołań”. A cóż na to następne epoki? Ustosunkowały się w różnoraki sposób. Pozytywizm - bezpośredni spadkobierca i następca romantyzmu - odniósł się do idei romantyków niechętnie i krytycznie. W miejsce fantazji, samotnej walki o nieosiągalne cele, praktyczni pozytywiści zaproponowali utylitaryzm wszelkich działań, pracę u podstaw i pracę organiczną, oświecanie ciemnego ludu, podnoszenie gospodarki kraju - świadczy o tym nowelistyka i proza (tendencyjna i realistyczna) epoki. „Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, a nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę” - pisał Adam Asnyk. Czyli - laur romantyzmu uwiądł... „każda epoka ma swe własne cele” (Asnyk). Zastanówmy się tylko: czy pozytywiści odrzucali całkowicie hasła i ideologię romantyków? Dochodzę do wniosku, że nie. Pozytywiści, mimo okrzyków sprzeciwu i całej swej racjonalnej teorii, cierpieli na swoisty „kompleks romantyzmu”. Sentyment i podziw dla minionej idei co jakiś czas błyska w ich twórczości. Na przykład pełna realizmu powieść Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Zawiera krytykę typowo romantycznych osób: Emilii Korczyńskiej, Zygmunta - zmanierowanego artysty, Różyca - znudzonego arystokraty. Jest to nawet romantyzm ośmieszony. Lecz kiedy wczytamy się uważnie, znajdziemy też hołd, wielki szacunek dla romantycznej idei wyzwolenia. Przecież wątek powstańczy i mogiła powstańców 1863 to czas święty i miejsce święte - to czas walki i heroizmu, choć teraz nastał czas pracy - tamten istnieje w pamięci jako sacrum. „Lalka” B. Prusa, zdawałoby się krytykuje romantyczny idealizm, typ miłości romantycznej oraz heroiny romansów podobne do Izabeli Łęckiej. Lecz tu także istotny jest motyw patriotyczny powstania styczniowego. Wokulski - główny bohater powieści - ma szereg cech bohatera romantycznego, jego dzieje można nazwać pewną antologią losów nieszczęsnego Konrada-Gustawa z „Dziadów”. A nie jest to przecież bohater ani negatywny, ani ośmieszony, przecież jest jednym z „ulubieńców” czytelnika. Czym zaś są, jeśli nie pozostałością i uznaniem romantyzmu bohaterskie czyny, straceńcze walki i namiętne historie miłosne, opisane przez H. Sienkiewicza w „Trylogii”? Sienkiewicz szczodrze zaczerpnął z epoki romantycznej, podobnie kształtował postacie i ich ideały, tyle że klęskę bohaterów zmieniał w końcu w sukces. Pamiętajmy, że było to dzieło „ku pokrzepieniu serc”. Należy wspomnieć jeszcze o Marii Konopnickiej. Z jednej strony jest piewczynią ludu, z drugiej jednak pojmowanie poety i poezji prezentowane przez Konopnicką jest typowo romantyczne. Poeta to indywidualność, jest natchniony, pełen mocy... Zupełnie jak za czasów wieszczów poezji. Wiersz „Contra spem spero” także jest romantycznym odgłosem. Sam tytuł - wyznanie: „wierzę wbrew nadziei” - mógł wykreować tylko umysł romantyczny, nie mówiąc już o sposobach obrazowania typowych dla twórców romantycznych, a użytkowanych przez poetkę. Przecież wichury, zawieje, obłoki, cmentarzyska - to ujęcie rodem z poezji Słowackiego, Mickiewicza, Norwida. I odwieczna nadzieja na odzyskanie niepodległości - można powiedzieć, istota romantyzmu. Wniosek - pozytywiści nie całkiem przekreślili epokę romantyzmu. W ich twórczości przebrzmiewają romantyczne echa. W epoce młodopolskiej obserwujemy totalny, jawny zwrot ku literaturze i ideologii romantyzmu. Króluje teraz neoromantyzm, przejmuje hasła głoszone przez romantyków, docenia duchową atmosferę epoki, patrzy na świat oczami romantyków. W „Weselu” Wyspiańskiego jesteśmy świadkami „najazdu” istot pozaziemskich na chłopską chatę, w której dramaturg usiłuje pobratać dwa stany - inteligencję i chłopów. Widmo malarza de Laveaux żywcem przypomina „Romantyczność” A. Mickiewicza, całość aktu wizyjnego - „Dziady, część II”. Temat dramatu Wyspiańskiego - to pytanie o możliwość zaistnienia zrywu powstańczego. Odpowiedź nie brzmi optymistycznie. Poezja młodopolska to też w pewnej mierze echo romantyzmu, samotny dekadent nosi cechy podobieństwa do bohatera romantycznego, choć ten jest bierny i zniechęcony, a tamten spalał się w wiecznej aktywności. Mit sztuki i artysty, wyniesienia ponad tłumy przypomina romantyczną koncepcję poezji i poety. „Hymny” Jana Kasprowicza to przecież konradowskie wystąpienie przeciw Bogu, waloryzacja przyrody górskiej w utworach W. Tetmajera, to ideał romantyczny, bliskości natury, opiewania jej piękna. Szatan, bohater poezji T. Micińskiego jest silną, zbuntowaną jednostką, która chętniej wybiera potępienie niż niewolę. Jest podobny do romantyka. Spadkobiercą ideałów romantycznych czuł się Stefan Żeromski. Widać to wyraźnie w jego utworach - zarówno w repertuarze tematów, jak i emocjonalnym stosunku do sprawy niepodległości. Żeromski często tłem swoich powieści czynił niepodległościowe zrywy Polaków - kampanię napoleońską („Popioły”) lub powstania („Rozdzióbią nas kruki, wrony”, „Wierna rzeka”). Mimo że idea niesienia oświaty prostemu ludowi kojarzy się z pozytywistyczną pracą u podstaw, typowi dla Żeromskiego bohaterowie-społecznicy przypominają romantycznych idealistów. Judym, który poświęcił prywatne szczęście i miłość do Joasi dla pracy w służbie idei („Ludzie bezdomni”), Stasia Bozowska („Siłaczka”) poświęciła zdrowie i życie. Temat ojczyzny, kształtu ideowego Polski, złudna wizja „szklanych domów” - to tematy Żeromskiego, a przecież zarazem romantyków... Problem walki o wolność, upragnioną wolność, skończył się w 1918 roku. Nastała epoka dwudziestolecia międzywojennego, a wraz z nią:
„Ojczyzna moja wolna, wolna, więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada” - pisał Antoni Słonimski. Koniec z romantyzmem, wieczną martyrologią niewoli, poezją tyrtejską i wizją poety-mesjasza. „Najchętniej w tłum się wcisnę, będę ultimus inter pares” - pisał poeta Tuwim. „A wiosną niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę” - postuluje Lechoń. Futuryści każą patrzeć w przyszłość, nie obracać się tam tylko, gdzie „cmentarzyska starych trucheł, nieświeże mumie mickiewiczów i słowackich...”. I oto w tej samej epoce, ten sam Lechoń pisze przepiękny poemat „Mochnacki”, sięgający tematem i stylistyką do epoki romantycznej. Również Julian Tuwim przyzna się w wierszu „Sitowie” do poetyckiej męki twórczej, będzie usiłował zdefiniować poezję. W okresie międzywojennym zadebiutuje Władysław Broniewski, poeta „rewolucyjny”, lecz posługujący się typowo romantycznym arsenałem - emocją i typem obrazowania, wystarczy przypomnieć utwór pt. „Poezja”. Edward Słoński, nieco starszy poeta, piewca pierwszej wojny światowej, był ogromnie popularny w dwudziestoleciu międzywojennym właśnie ze względu na patriotyczny pierwiastek swojej poezji. Tak więc poeci „międzywojenni” nie byli całkowicie wolni od mitu romantycznego. A wolność ojczyzny też nie potrwała długo. Druga wojna światowa, krwawy wrzesień 1939, okupacja, powstanie warszawskie. Nic dziwnego, że takie czasy wskrzesiły mit bohatera romantycznego i poezji tyrtejskiej. Przykładem są poeci - Tyrteusze powstania warszawskiego - K. K. Baczyński, T. Gajcy, A. Trzebiński. Operowali romantyczną stylistyką, odwoływali się do ballad, opiewali swoją przegraną miłość, rejestrowali koszmar otaczającego ich świata i pragnęli siłą wyobraźni, wizją odkształcić rzeczywistość. Trudno zaprzeczyć, że mistrzami w takich działaniach byli poeci romantyczni. A współczesność? Literatura współczesna, mimo że tak wiele w niej wątków, nowatorskich i tradycyjnych nurtów, nadal prowadzi dialog z literaturą romantyczną, choć są to różne formy wypowiedzi. Zauważmy, że powojenne czasy oznaczały dla wielu Polaków emigrację. Twórcy emigracyjni mieli zaś ten sam problem co uczestnicy Wielkiej Emigracji po powstaniu listopadowym - tęsknota za krajem, wspomnienia pejzaży ojczystych, propozycje przemian ustrojowych, rodzaj walki o polskość. I pisali w tym duchu emigranci od Miłosza po Barańczaka. W dodatku „Dolina Issy” Miłosza wskrzesza motyw litewski, jak w „Panu Tadeuszu” A. Mickiewicza, lecz zarazem jak w „Dziadach” wieszcza - bo ożywają i współistnieją w świecie człowieka widma, gusła, strzygi i czary. Pisząc o literaturze współczesnej, nie sposób dokonać rejestru całościowego w tak krótkiej pracy, trzeba się kierować wyborem. Wydaje mi się, że piętno romantyzmu określiło prozę Marka Hłaski. Demoniczna, zawsze zniszczona miłość i fatalna, fałszywa kobieta - to stały wątek opowiadań i powieści Hłaski. Pesymizm, różnoraki mechanizm ruiny miłości, od ingerencji bezmyślnych ludzi po „bogatą przeszłość” kochanki - zdradzają tęsknotę za spełnieniem wielkiej, szczęśliwej miłości. Bohater prozaika jest samotny, nie rozumiany przez społeczeństwo, często ma tajemniczą biografię. Pisarz wprowadza też wątek samobójczy w losy swoich bohaterów, co przywodzi na myśl bohatera romantycznego. Będąc przy temacie miłości i śmierci, trzeba wspomnieć poezję zmarłej tak młodo Haliny Poświtowskiej - „Jestem Julią...”, „Mam ciebie w roztańczonej krwi”, „Kiedy umrę kochanie” itd. Wiersze poetki to zapis miłości wszechogarniającej, której towarzyszy przeczucie śmierci. Miłość w centrum twórczości, śmierć podążająca tuż obok przypominają literaturę romantyczną, choć twórczość Poświatowskiej nie da się określić jako typowo mistyczna czy duchowa, przeciwnie, jest często zorientowana materialistycznie. Natomiast Ernest Bryll podejmuje tematykę romantyzmu i postawy współczesnych wobec dziedzictwa romantycznego wprost. Jest to w pewnym sensie twórczość „rozrachunkowa”, gdyż poeta podjął się rozliczeń ze zbiorem romantycznych mitów, funkcjonujących w świadomości polskiej, poprzez demaskację nawyków myślenia, mentalności romantycznej, zakorzenionej w psychice Polaka, Bryll konstruował ocenę współczesności. Poeta nawiązuje do romantyzmu także przez tematykę, stylistykę swoich utworów. Przypomnijmy: „Rzecz listopadową”, wiersz „Lekcja polskiego - Słowacki”, „Toast”, „Wciąż o Ikarach głoszą”... itd. Szukać wśród współczesnych poetów i prozaików można by dalej. Wspomnieć Stanisława Dygata „Jezioro Bodeńskie”, twórczość T. Konwickiego, poetów Herberta, Grochowiaka i innych, lecz realia czasu na to nie zezwalają. Tę długą podróż przez epoki należy zakończyć następującym wnioskiem. Romantyzm wciąż jest żywy - bo funkcjonuje w pamięci ludzi, mobilizuje twórców, wzbudza kontrowersje. W historii literatury polskiej nigdy nie przestanie być istotny. Bez względu na charakter kolejnych epok - odrodzi się znów jako wzór lub jako obiekt krytyki...
Średniowieczne inspiracje w literaturze romantycznej
Twórcy romantyczni byli rozmiłowani w nastroju niezwykłości i tajemniczości. Odkryli urok średniowiecznych ponurych sag, epiki heroicznej, romansów rycerskich. Zwrot do średniowiecza zaznaczył się zwłaszcza w romantycznej literaturze angielskiej. W powieściach Waltera Scotta i poematach Byrona uchwycony został koloryt zamierzchłej przeszłości - średniowieczne zamczyska i klasztory, tajemnicze, zakapturzone postacie, niezwykłość scenerii i zdarzeń, pojedynki, wielkie czyny, wreszcie miłość na miarę Tristana i Izoldy. W Polsce analogiczne motywy znajdziemy w twórczości Mickiewicza („Grażyna”, „Konrad Wallenrod”) i Słowackiego („Balladyna”, „Lilla Weneda”). Twórcy czerpali nie tylko z dawnej kultury rycerskiej, ale i ludowej. Wyobraźnię romantyków ożywiały prastare wierzenia, legendy i pieśni ludu. W dawnej, piastowskiej „pieśni gminnej” widzieli drogę do rozbudzenia świadomości narodowej („Konrad Wallenrod”, II część „Dziadów”, „Ballady i romanse” Mickiewicza; inspirowana folklorem ukraińskim twórczość A. Malczewskiego i białoruskim W. Syrokomli). Odżywa idea niezłomnego rycerza, gotowego - jak Rolland - raczej zginąć niż splamić honor, poddać się wrogowi ojczyzny („Reduta Ordona”, „Śmierć pułkownika”). W okresie wczesnego romantyzmu angielski poeta James Macpherson dokonał „genialnego fałszerstwa”. Napisał poematy oparte na dawnych, średniowiecznych legendach celtyckich i ogłosił je jako „Pieśni Osjana” - rzekomo oryginalne teksty wędrownego barda. Do zainteresowania romantyków średniowieczem przyczynił się także wielki mistrz duchowy tej generacji twórców - William Szekspir. Genialny, XVI-wieczny dramaturg angielski akcję swoich najlepszych utworów („Hamlet”, „Makbet”) umieścił w legendarnych, wczesnych wiekach średnich. Wprowadził do akcji motywy baśniowe i fantastyczne, ukazał siłę ludzkich namiętności.
Tragizm Konrada Wallenroda
Sytuacja tragiczna to niemożliwość dokonania słusznego wyboru pomiędzy dwiema równorzędnymi racjami. Każda decyzja przynosi negatywne skutki. Konrad Wallenrod znalazł się w sytuacji tragicznej, gdy zbliżała się wojna z Krzyżakami. Tragizm polegał na konieczności dokonania wyboru pomiędzy miłością do Aldony a miłością do ojczyzny. Wybrał to drugie i poświęcił swoje życie prywatne, miłość do kobiety. Gdyby wybrał dobro osobiste, miałby wyrzuty sumienia - nie byłby szczęśliwy. Poza tym Krzyżacy szybko pokonaliby Litwę i zburzyli spokój jej mieszkańców. Drugim aspektem tragicznym jest wybór pomiędzy honorem a zwycięstwem. Jest tak, ponieważ metoda, jaką obiera Konrad, jest jedynym sposobem walki z Krzyżakami. Jest to jednak metoda niegodna rycerza - Wallenrod musiał kłamać, zdradził, a to wykracza poza ramy kodeksu rycerskiego. Z drugiej strony, gdyby jednak postępował etycznie i stanął do walki twarzą w twarz, poniósłby klęskę i zaprzepaścił szansę na lepszą przyszłość ojczyzny. Tragizm Konrada Wallenroda polega na tym, że poświęcił swój honor, życie, a patrząc z chrześcijańskiego punktu widzenia może i zbawienie, lecz nie mógł tego uniknąć.
Tragizm patrioty- spiskowca w „Konradzie Wallenrodzie” i „Kordianie”
Kordian - młodzieniec trapiony poczuciem bezsensowności życia. Chciałby dokonać czegoś wielkiego, ale zdaje sobie sprawę z nierealności swoich pragnień, z braku idei, która nadałaby jego działaniu sens. W swoim przekonaniu utwierdza się podczas podróży po Europie: widzi, że światem rządzi pieniądz i egoizm władców, a nie szczytne ideały, pokazane w literaturze. Jest rozczarowany miłością do Wioletty, która kocha tylko jego pieniądze. Kościół i papież nakazuje Polakom posłuszeństwo wobec caratu. Po tych pesymistycznych doświadczeniach Konrad odnajduje swoją ideę stojąc na szczycie Mont Blanc. Chce stanąć na czele Polaków i wyzwolić Europę spod tyranii monarchów („Polska Winkelriedem narodów”; Winkelried - bohater szwajcarski, który unieruchomił kopie nieprzyjaciół własnym ciałem). W katedrze w Warszawie odbywa się koronacja Mikołaja I na króla Polski. W podziemiach katedry spiskowcy spotykają się i przygotowują zamach na cara i jego rodzinę. Prezes jako przewodniczący zgromadzenia jest przeciwny skrytobójstwu - jako moralnie odrażającemu i sprzecznemu z polskimi tradycjami. Do zabicia cara namawia wszystkich Podchorąży-Kordian, który przypomina o jego zbrodniach. Gdy spiskowcy w tajnym głosowaniu opowiadają się przeciw, Kordian chce się poświęcić dla ojczyzny i postanawia sam dokonać zabójstwa. Tak jak Konrad Wallenrod, Kordian jest postacią tragiczną, bo decyduje się na czyn nieetyczny, sprzeczny z sumieniem, poczuciem moralności, a w tym wypadku sprzeczny z tradycją kraju. Kordian jest słabszy od Konrada - nie potrafi przeprowadzić swoich zamierzeń do końca. Jego wielka idea, znaleziona na Mont Blanc, sprowadza się tylko do dokonania zemsty na carze. Kordian nie ma żadnego programu, który pozwoliłby na rzeczywiste przewodzenie narodowi. Jest poetą-marzycielem, wyobraźnia podsuwa mu przerażające obrazy, które uniemożliwiają dokonanie krwawego czynu. Poświęcenie życia okazuje się czynem niepotrzebnym, wzbudzającym litość. Tworząc postać Kordiana, Słowacki polemizował z mickiewiczowską III częścią „Dziadów”. Zdaniem Słowackiego, poeta - jednostka obdarzona dużą wrażliwością i wyobraźnią - nie może zostać rzeczywistym przywódcą narodu. Idea poświęcenia jednego człowieka jest mrzonką i absurdem. Tylko działanie zorganizowane ma sens.
Wizja rewolucji w „Nie- Boskiej komedii”
W „Nie-Boskiej komedii” rewolucja ma charakter bardzo radykalny, burzy dotychczasowy porządek. Krasiński jest przeciwnikiem takiej rewolucji. Świadczy o tym sposób przedstawienia obozu rewolucjonistów. Są to ludzie bezwzględni, gotowi na wszystko, pozbawieni humanitaryzmu. Rządzi nimi nienawiść, żądza władzy. Rewolucjoniści tańczą wokół szubienic przygotowanych dla arystokracji, chcą zająć jej miejsce, stworzyć nową kulturę. Jest to wręcz groteskowe, karykaturalne, bo nowa kultura jest tylko parodią starej. Krasiński pokazuje dwa walczące obozy - obóz arystokracji i rewolucjonistów. Przywódcami obozów są hrabia Henryk i Pankracy (gr. Wszechwładca). Rewolucjoniści to chłopi, rzemieślnicy, robotnicy fabryczni, lokaje, natomiast arystokracja to hrabiowie, baronowie, bankierzy, kupcy i fabrykanci. Występuje podobny podział jak w Wielkiej Rewolucji Francuskiej na tych, co posiadają i nie posiadają. Tych drugich do buntu pchnął odwieczny ucisk, głód i nędza. Buntują się przeciwko dotychczasowym wartościom: religii, filozofii, sztuce, tradycji, porządkowi społecznemu. Oburzeni są przepychem, niemoralnością i zbrodniami szlachty. W zamian za to głoszą równość, wolność, powszechną własność, ateizm. Arystokracja ma swoje kontrargumenty: uważają się za odwiecznych obrońców i nauczycieli prostego ludu, budowniczych tradycji i historii wielu pokoleń. Głoszą hasło honoru, obrony własności rodów i wiary chrześcijańskiej. Krasiński przedstawia rewolucjonistów jako zdemoralizowany motłoch, głoszący apoteozę zbrodni, bluźnierstwa i grabieży. Natomiast arystokraci z pozoru pobożni i dumni, w chwili klęski tchórzliwi, podli, nie brzydzący się zdradą (jedynym wyjątkiem jest hrabia Henryk). Przywódcy dwóch obozów prezentują sprzeczne, ale nie wykluczające się racje. Pankracy widzi, że arystokracja to klasa przeżyta, zestarzała, obciążona wieloma zbrodniami (trwonienie pieniędzy, kupczenie ojczyzną, rozpustne, amoralne życie). Musi więc ponieść za to karę. Występuje jako obrońca uciśnionych klas. Wierzy, że po zwycięskiej rewolucji stworzy przyszłym pokoleniom wspaniałe perspektywy. Hrabia Henryk broni zasług swojej klasy. Mówi, że budowała ona szpitale i kościoły, walczyła w obronie kraju i religii. Zdaje sobie jednak sprawę, że jest przeżyta, a rewolucja jest nieuniknioną formą przewrotu. Widzi, że rewolucjoniści popełniają podobne zbrodnie jak arystokracja. Pankracy występuje przeciw przeszłości i reakcji, a hr. Henryk przeciwko przyszłości i rewolucji. Obaj ponoszą klęskę - hr. Henryk popełnia samobójstwo, gdy rewolucjoniści zdobyli Okopy Św. Trójcy, natomiast zwycięzca Pankracy pada porażony wizją Chrystusa-sędziego (mściciela, który wymierza karę za szaleństwo). Krasiński uważa, że świat rozwija się przez przelew krwi, cierpienie oraz zmianę formy życia społecznego. Zdaje sobie sprawę z tego, że rewolucja jest dziejową koniecznością, ale nie może się z nią pogodzić, bo niesie ona zagładę starego świata i dawnych wartości. Klęska przywódców i zakończenie utworu nawiązują do Sądu Ostatecznego z Apokalipsy św. Jana: upadek wartości ludzkich i zwycięstwo racji nadrzędnych - boskich.
Wymowa moralna II cz. „Dziadów” Ponieważ główną cechą romantyczną II części „Dziadów” jest ludowość i same „Dziady” są obrzędem ludowym (bohaterem zbiorowym jest ludność wiejska), należy mówić o moralności postaci z punktu widzenia moralności ludowej. Szkieletem akcji w II części „Dziadów” jest stary pogański obrządek przywoływania duchów w noc zaduszną. Zjawy ujawniają swoje grzechy i proszą o pomoc ludzi. Koncepcja uczciwego życia, według podań ludowych, wynika z dialogów zjaw z chórem (główne zasady chór powtarza w formie refrenu). W obrzędzie „dziadów” pojawiają się trzy kategorie duchów (ze względu na popełnione przewinienia): Dzieci (duchy o grzechach lekkich) - Józio i Rózia proszą zebrany lud o ziarnko gorczycy, gdyż ich grzechem jest to, że w swoim krótkim życiu nie zaznały jego goryczy. Aby dostać się do nieba, muszą posmakować ziemskich smutków, bo żywot wśród zabaw nie uprawnia do szczęścia wiecznego. Widmo - duch obciążony ciężkim grzechem okrucieństwa, pychy i chciwości. Jest to duch pana, który gnębił swoich poddanych, dopuszczał, by marli z głodu. Poddani zamienieni zostali w sowy i kruki, które uniemożliwiają pomoc ze strony ludu (odbierają mu jedzenie i wodę). Chór: „Kto nie był człowiekiem ni razu temu człowiek nic nie pomoże”; Dziewczyna - grzechy średnie. Najpiękniejsza panna w wiosce - łamała serca młodzieńcom, wyśmiewała ich i igrała z ich uczuciami. Chór: „Kto nie dotknął ziemi ni razu ten nigdy nie może być w niebie” - kto ani razu nie zaznał prawdziwej miłości i szczęścia z nią związanego, nie ma dostępu do nieba. Mickiewicz mówi, że aby uzyskać zbawienie, należy: - zaznać goryczy i cierpienia - cech zwykłego, prawdziwego życia; - „być człowiekiem” - współczuć i pomagać innym ludziom; - nie uciekać od miłości ziemskiej, zwykłej rzeczywistości, nie lekceważyć ani ranić ludzkich uczuć.
1