1. ZARYS GŁÓWNYCH NURTÓW HISTORII MYŚLI EKONOMICZNEJ.
Teoria ekonomii, jak każda nauka, ma swoją historię. Można ją wykładać w dwojaki sposób - w ujęciu problemowym bądź w ujęciu osobowym. Podejście problemowe jest o wiele trudniejsze nie tylko do studiowania, ale i do opisania. Cały krąg zagadnień wchodzących w zakres historii ekonomii trzeba wówczas usystematyzować i podzielić na pewne grupy tematyczne oraz wykazać, co, kiedy i w jakim stopniu poszczególni ekonomiści wnieśli w rozwiązanie określonego problemu i jego interpretację aż do aktualnego stanu wiedzy na ten temat. Podsumowanie stanu wiedzy np. w teorii wartości lub teorii cen wymagałoby monograficznego ujęcia problemu i rozczłonkowania dorobku naukowego licznej rzeszy ekonomistów pomiędzy bardzo różne tematy. Prowadziłoby to do wielokrotnego pojawiania się tych samych nazwisk przy omawianiu różnych teorii ekonomicznych. Uznałem, że bardziej przystępnym, chociaż mniej ambitnym sposobem prezentowania rozwoju historii myśli ekonomicznej, będzie układ osobowy, zawierający jednolitą interpretację głównych osiągnięć tych naukowców, którzy w największym stopniu przyczynili się do rozwoju określonego nurtu w ekonomii. Przy studiowaniu każdej nauki warto zastosować podstawową dydaktyczną zasadę, która nakazuje najpierw przyjrzeć się całości zagadnienia i stąd wyprowadzać oraz rozwijać wątki bardziej szczegółowe. Temu celowi służyć ma ogólny schemat - rodowód ekonomii, klasyfikujący najwybitniejszych ekonomistów, którzy współtworzyli podstawowe szkoły i nurty w ekonomii. Podane w schemacie daty dotyczą ukazania się głównego dzieła wymienionego autora, zawierającego najważniejsze idee ekonomiczne, które wywarły największy wpływ na powstanie i dalszy rozwój określonego kierunku w ekonomii. Schemat ma na celu zwrócenie na samym początku uwagi Czytelnika, że każda licząca się idea, każdy pomysł teoretyczny z reguły nie powstaje w intelektualnej próżni. Ma on swoich poprzedników i staje się zaczynem inspirującym jego kontynuatorów. Adam Smith dal początek ekonomii jako dyscypliny wykładanej na uniwersytetach. Licząc od publikacji jego dzieła "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów" w 1776 r., nauka ta ma zaledwie 220 lat. Dzieło to mogło powstać tylko dlatego, że na długo przedtem rozwijali się myśl ekonomiczna w pracach fizjokratów i merkantylistów. Ogromna zasługa A. Smitha polega przede wszystkim na tym, że pierwszy odkrył istnienie określonego ładu i porządku w systemie ekonomicznym i to odkrycie stało się wielką intelektualną inspiracją dla całej rzeszy ekonomistów, zarówno zwolenników, jak i krytyków samoregulującego mechanizmu rynkowego. David Ricardo pierwszy zwrócił uwagę na zaniedbany w teorii A. Smitha temat obiektywnych praw rządzących proporcjami podziału wytworzonego bogactwa narodu pomiędzy różne klasy społeczne. Metodą dedukcji zbudował model tworzenia i podziału produktu społecznego, na którego podstawie wskazywał na długofalowe zagrożenia rozwoju gospodarki brytyjskiej. Od D. Ricarda wywodzi się w jakimś stopniu nie tylko nurt neoklasyczny, ale także nurt ekonomii marksowskiej. W drugiej połowie XIX w. ukazuje się "Kapitał", trzytomowe dzieło Karola Marksa (dwa ostatnie tomy wydano dopiero po jego śmierci), w którym zawarta została zasadnicza krytyka kapitalizmu. Kapitalizm obserwowany przez Marksa był bardziej rozwinięty niż ten, który obserwował Smith i w którym dobrodziejstwa podziału pracy i ład równowagi zostały przyćmione przez rosnące bezrobocie, szerzącą się nędzę i alienację robotników. Marks wierzył, że kapitalizm zostanie obalony przez spontaniczne powstanie klasy robotniczej. Włodzimierz I. Lenin przy pomocy zawodowych rewolucjonistów, zorganizowanych w partię komunistyczną, doprowadzi) do obalenia kapitalizmu w Rosji. Zdobycie władzy, początkowo w Rosji, a następnie przy jej pomocy w wielu innych krajach, obejmujących około jedną trzecią ludności świata, zapowiadało wielki sukces ruchu komunistycznego. W dłuższym okresie okazało się jednak, że historyczny eksperyment przebudowy systemu kapitalistycznego na modlę komunistyczną zakończył się totalnym niepowodzeniem. John S. Mill spopularyzował i rozwinął podstawowy dorobek ekonomii klasycznej, zwracając szczególną uwagę na najważniejsze jej osiągnięcia w dziełach D. Ricarda. Swoista synteza dorobku ekonomii klasycznej w dziełach J.S. Milla stanowili sprzyjający grunt do powstania ekonomii neoklasycznej, stworzonej głównie, choć nie wyłącznie, w pracach Leona M. Walrasa i Alfreda Marshalla. Ekonomia neoklasyczna, z jej nowoczesnym warsztatem metodologicznym i nowymi narzędziami sformalizowanej analizy, wprowadzili teorię ekonomii na zupełnie nowe tory. Zrezygnowali ona całkowicie z opisu osadzonego w historycznych i instytucjonalnych uwarunkowaniach i zajęła się budowaniem czystych, abstrakcyjnych modeli teoretycznych opartych na upraszczających założeniach doskonalej konkurencji. Tradycyjne problemy wartości i ceny oparte na pracy i wynikające stąd problemy podziału zostały zastąpione przez nową teorię użyteczności krańcowej oraz uniwersalne prawo popytu i podaży, zaś kwestie podziału dochodów uzyskały twardy grunt w postaci teorii krańcowej produkcyjności czynników produkcji. Na pracach J.S. Milla kończy się w zasadzie dominacja klasycznej ekonomii. Jej dorobek jest kontynuowany w nurcie ekonomii neoklasycznej, głównie w trzech zagadnieniach:
1. Teorii renty różniczkowej Ricarda, którą można traktować jako najwcześniejszy wariant teorii produkcyjności krańcowej czynnika produkcji, jakim jest ziemia.
2. Teorii kosztów komparatywnych Ricarda, która stanowiła fundament pod nowoczesną teorię handlu zagranicznego i uzasadnienie korzyści płynących z międzynarodowego podziału pracy.
3. Teorii kosztów produkcji A. Smitha, którą Jean B. Say spopularyzował w swoim traktacie o ekonomii politycznej i rozwinął w teorię usług trzech czynników produkcji. Na tej podstawie zbudowana została wczesna makroekonomiczna teoria równowagi ogólnej przy pełnym wykorzystaniu możliwości produkcyjnych gospodarki narodowej, znanej pod nazwą "prawa rynków Saya".
Ekonomia neoklasyczna stworzyła uzasadnienie dla nie umotywowanej teorii usług trzech czynników produkcji i rozwinęła na tej podstawie teorię kosztów produkcji oraz teorię przedsiębiorstwa. Interpretacja "prawa niewidzialnej ręki" Smitha została znacznie pogłębiona w postaci teorii równowagi ogólnej L.M. Walrasa i teorii równowag cząstkowych A. Marshalla. Wielką zasługą licznej rzeszy ekonomistów neoklasycznych było to, że wypracowali bardzo precyzyjne narzędzia analizy ekonomicznej i zbudowali wiele modeli stanowiących podstawę do interpretacji związków i współzależności funkcjonalnych. Modele te są doskonalą szkolą uporządkowanego i ścisłego myślenia ekonomicznego. To właśnie dorobek naukowy nurtu neoklasycznego stanowi istotną część programu współczesnego nauczania mikroekonomii na kursie podstawowym i kursie wyższym. Słabością neoklasycznego nurtu ekonomii jest to, że jednostronnie idealizuje funkcjonowanie mechanizmu rynkowego w założonych warunkach równowagi gospodarczej i pełnego wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych. Ten abstrakcyjny nurt rozważań, oderwany od podłoża historycznego i instytucjonalnego, zrodził bardzo krytyczną postawę wśród instytucjonalistów, którzy wskazywali, jak bardzo odmiennie funkcjonuje współczesna rozwinięta gospodarka rynkowa w porównaniu z wyrafinowanymi założeniami leżącymi u podstaw wszystkich neoklasycznych modeli. Istotnego przewrotu w teorii ekonomii dokonał John M. Keynes. W swojej fundamentalnej pracy, zatytułowanej "Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza" (1936 r.), stworzy) podstawy agregatowej makroekonomii i wykazał, że gospodarka rynkowa podporządkowana wymaganiom efektywnego popytu może osiągnąć równowagę przy bardzo różnym stopniu wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych i różnym stanie przymusowego bezrobocia. Inspiracje popytowego podejścia zaczerpną) Keynes od Thomasa R. Malthusa, natomiast koncepcję analizy krótkookresowej od A. Marshalla. Od Marshalla Keynes wziął nie tylko koncepcję krótkiego okresu w analizie, ale także rozwiną) jego stwierdzenie, że popyt na silę roboczą wywodzi się z popytu na produkcję wytworzoną przez silę roboczą. Keynes przetworzył również marshallowski sposób analizy cząstkowej na wielkości makroekonomiczne. Jako asystent Marshalla musiał się znajdować pod jego silnym wpływem intelektualnym, chociaż Galą neoklasyczną teorię totalnie krytykował. Na podstawie swojej makroekonomicznej diagnozy Keynes zwrócił uwagę na poważne zagrożenia dla gospodarki rynkowej, czego nie dostrzegała ekonomia neoklasyczna. To skłoniło go do opracowania skutecznego programu terapii. Polegał on na aktywnej roli państwa (jego polityce fiskalnej i pieniężnej) w łagodzeniu i likwidowaniu negatywnych następstw funkcjonowania samoregulującego mechanizmu rynkowego. Na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych zaczął się rozwijać nurt ekonomii postkeynesowskiej. Powstały sformalizowane teorie wzrostu gospodarczego, i to zarówno na podstawie agregatowej statycznej teorii Keynesa, jak i na podstawie neoklasycznej funkcji produkcji. Położono także znacznie większy nacisk na praktyczną przydatność głoszonych dotychczas teorii. Zrezygnowano z założenia doskonałej informacji u wszystkich podmiotów gospodarczych i na tej podstawie urealniono teorię bezrobocia, wychodząc poza koncepcję bezrobocia dobrowolnego. Odrzucono również teorię neutralnego pieniądza wraz z mechanizmem doskonale elastycznych cen i plac. Nurt ekonomii keynesowskiej dokonał znacznego postępu dzięki temu, że John R. Hicks, Alvin H. Hansen i Paul A. Samuelson wykorzystali precyzyjne narzędzia ekonomii neoklasycznej do analizy ważnych problemów postawionych przez Keynesa. Poszukiwano swoistej syntezy ekonomii keynesowskiej z ekonomią neoklasyczną, co zaowocowało zarówno znacznym uściśleniem opisowej teorii Keynesa, jak i pewnym urealnieniem analizy neoklasycznej. Nadal jednak utrzymują się między nimi dość istotne różnice. Trwający między nimi spór doprowadził do powstania z jednej strony nowej ekonomii keynesowskiej, z drugiej zaś nowej ekonomii klasycznej. Nowa ekonomia keynesowska zrezygnowała z koncepcji poziomej krzywej podaży i sztywności cen i plac. Przyjęła bardziej realistyczne założenie, że agregatowa krzywa podaży ma nachylenie dodatnie. Stąd zwiększaniu agregatowego popytu przez aktywną politykę fiskalną i pieniężną towarzyszy nie tylko wzrost produkcji w istniejących zdolnościach produkcyjnych, ale w jakimś stopniu także inflacyjny wzrost cen. Nowa ekonomia keynesowska rozwijała się w latach osiemdziesiątych głównie w odpowiedzi na kryzys teoretyczny odczuwany pod wpływem silnej krytyki ze strony nowej ekonomii klasycznej rozwijanej w latach siedemdziesiątych. Wówczas neokeynesiści podjęli próbę skorygowania pewnych niedociągnięć i niespójności w nurcie ekonomii keynesowskiej, wzbogacając przede wszystkim tradycyjną teorię sztywności cen i plac. Zwrócono bowiem uwagę na potencjalne źródła powolnego procesu dostosowywania się cen i plac w warunkach niedoskonałych informacji. Nurt nowej ekonomii klasycznej podtrzymuje wprawdzie hipotezę pionowej długookresowej krzywej podaży, ale w analizach krótkookresowych bardziej uelastycznił swoje rozumowanie. Uznaje się np. możliwość krótkookresowej wymienności między stopą inflacji i stopą bezrobocia. Dostrzega się także możliwość krótkookresowego zwiększenia produkcji w granicach istniejących zdolności produkcyjnych gospodarki narodowej i ponowny powrót gospodarki do punktu równowagi długookresowej, spowodowany występowaniem zjawiska iluzji pieniężnej ze strony pracowników. W nurcie ekonomii neoklasycznej wyodrębniła się także ekonomia podażowa, która położyła duży nacisk na analizę wpływu polityki podażowej na globalną podaż lub potencjalny produkt. Według tej koncepcji wysokie stopy podatkowe hamują wzrost podaży produkcji i zmniejszają oszczędności, co wpływa niekorzystnie na wzrost gospodarczy. Obniżenie stopy opodatkowania dochodów przyczyni się do wzrostu podaży nie tylko czynników produkcji, ale także całkowitego produktu. Na początku lat sześćdziesiątych pojawiła się teoria racjonalnych oczekiwań i została znacznie rozwinięta dopiero w latach siedemdziesiątych. Dokonała ona bardziej nowoczesnej interpretacji zachowania się podmiotów gospodarczych niż czyniła to tradycyjna ekonomia neoklasyczna. Uwzględniony jest w tych zachowaniach czynnik niejednakowej dostępności do informacji, jak również ważny w ocenie zjawisk gospodarczych i skuteczności polityki makroekonomicznej państwa oraz banku centralnego czynnik opóźnień czasowych między poniesionymi nakładami a możliwymi do uzyskania efektami. Oczekiwania mogą być racjonalne, jeśli potrafi się wykorzystać wszystkie dostępne informacje. Oczekiwania mogą być adaptacyjne, gdy podmioty gospodarcze zakładają, iż przyszłość będzie w dużym stopniu kształtować się podobnie do przeszłości. Podmioty mogą też zmieniać swoje oczekiwania, jeśli w przeszłości popełniły błędy w swoich przewidywaniach przyszłości. Ta wstępna i z natury rzeczy bardzo ogólna charakterystyka głównych nurtów historii ekonomii ma na celu nie tylko uświadomienie czytelnikowi, jak złożony i długotrwały był proces dojrzewania i rozwoju myśli ekonomicznej, ale także dlaczego od samego początku narodzin tej nauki aż po czasy najnowsze proces ludzkiego gospodarowania nie poddawał się jednolitej interpretacji ze względu na różnice interesów. Stąd różnorodność poglądów i różnorodność praktycznych działań w sferze gospodarczej była i pozostanie trwałym zjawiskiem w naukach ekonomicznych. Możemy więc obecnie przejść do bardziej szczegółowych rozważań.
2. EKONOMIA PRZEDKLASYCZNA.
Ekonomia jako systemowe myślenie o problemach ekonomicznych w warunkach gospodarki rynkowej została sformułowana w pracy Adama Smitha (1723-1790), zatytułowanej "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów", opublikowanej w 1776 r. Był on pierwszym ekonomistą, który w sposób kompleksowy podjął próbę odpowiedzi na kilka zasadniczych pytań: co to jest bogactwo narodu, jak je mierzyć, od czego zależy jego dalszy wzrost i w jaki sposób za pośrednictwem mechanizmu rynkowego opartego na regułach konkurencji dokonuje się jego podział oraz alokacja zasobów kapitału i pracy pomiędzy różne możliwe ich zastosowania. "Bogactwo narodów" uznane zostało przez następne generacje ekonomistów za dzieło klasyczne o wartościach nieprzemijających. Już pod koniec XVIII stulecia zaczęto nauczać ekonomii politycznej na uniwersytetach angielskich, skąd rozpowszechniła się ona stopniowo w całej Europie oraz w Stanach Zjednoczonych. Myśl ekonomiczna sięgała nawet czasów starożytnych i wczesnego średniowiecza. Można ją znaleźć w dziełach Arystotelesa (384-322 p.n.e.) i Platona (ok. 427-347 p.n.e.), a w czasach średniowiecza - w nauczaniu Tomasza z Akwinu (1225-1274). Były to jednak bardziej rozważania natury filozoficznej i prawnej oraz etycznej niż z punktu widzenia zasad racjonalnego gospodarowania. Niedojrzałość myśli ekonomicznej wynikała z niedojrzałości gospodarki rynkowej. Była to bowiem epoka dominacji gospodarki naturalnej ze słabo rozwiniętą gospodarką towarowo-pieniężną. Rozwój gospodarki kapitalistycznej od początku XVI w. i upowszechnienie rynkowej formy więzi między producentami i konsumentami w XVIII w. zrodziły zapotrzebowanie na teoretyczne wyjaśnienie rynkowego mechanizmu regulacji. Najważniejszą próbę interpretacji rynkowego mechanizmu podjęli jednak nie uczeni, ale przedsiębiorcy handlowi we Włoszech, Francji i w Anglii, określani później jako merkantyliści.
2.1 Merkantylizm
Merkantylistyczna myśl ekonomiczna była głównie tworzona przez przedsiębiorców handlowych, gdy pod wpływem odkryć geograficznych zaczął się szybko rozwijać handel międzynarodowy, początkowo z krajami basenu śródziemnomorskiego, a następnie z bardziej odległymi krajami zamorskimi. Podjęta została wówczas próba wyjaśnienia korzystnego wpływu handlu zagranicznego na wzrost potęgi gospodarczej państwa i dobrobytu społeczeństwa. Merkantyliści sądzili, że głównym miernikiem bogactwa kraju i jego siły gospodarczej jest nagromadzony pieniądz kruszcowy ze szlachetnych metali - złota i srebra. Uznawali, że środkiem zdobywania tego kruszcu może być tylko handel zagraniczny. Dlatego byli oni gorącymi orędownikami dodatniego bilansu handlowego. Import powoduje odpływ złota za granicę, natomiast eksport przyczynia się do jego dopływu. Stąd tylko nadwyżka eksportu nad importem może się przyczyniać do zwiększenia zasobu pieniądza kruszcowego i w ten sposób pomnażać silę i bogactwo kraju. Z tej fundamentalnej tezy merkantyliści wyciągali bardzo praktyczne wnioski dla polityki gospodarczej państwa. Państwo powinno różnymi sposobami popierać przede wszystkim wzrost tej produkcji, która może być eksportowana za granicę. Eksport złota może być uzasadniony jedynie wówczas, gdy duży do zakupu surowców niezbędnych do zwiększenia produkcji eksportowej. Trzeba natomiast ograniczać import, w szczególności import dóbr konsumpcyjnych, za pomocą cel, kontyngentów i podatków. Była to więc pierwsza w historii myśli ekonomicznej próba uzasadnienia ingerencji państwa w działalność gospodarczą, tj. podporządkowania egoistycznego interesu jednostki wspólnemu celowi publicznemu. Jednym z czołowych przedstawicieli merkantylistów był Jean Baptiste Colbert (1619-1683), wieloletni minister gospodarki na dworze Ludwika XIV, który swoją aktywną, protekcjonistyczną polityką gospodarczą w dużym stopniu przyczyni) się do stworzenia ekonomicznych podstaw potęgi Francji w XVII w. Merkantyliści nie zdołali jednak objaśnić zasad kształtowania cen i mechanizmu alokacji zasobów kapitału i pracy pomiędzy różne dziedziny wytwarzania. Nie umieli także zanalizować wpływu realnych czynników produkcji na wzrost produktu krajowego i zawęzili całą analizę wyłącznie do czynników pieniężnych.
2.2 Fizjokratyzm
W połowie XVIII stulecia, w okresie intensywnego rozwoju rolnictwa we Francji, narodził się nowy kierunek myślenia ekonomicznego, nazwany fizjokratyzmem. W przeciwieństwie do merkantylistów, fizjokraci zwrócili główną uwagę nie na gromadzenie pieniądza kruszcowego, a na czynniki realne decydujące o rozwoju gospodarczym kraju. Fizjokraci wychodzili z założenia, że jedynym źródłem bogactwa kraju jest praca w rolnictwie. Rolnictwo jest ściśle związane z naturą i tylko przy współdziałaniu pracy z przyrodą może powstać nadwyżka ekonomiczna odpowiadająca ponoszonym nakładom. Ta nadwyżka została nazwana czystym produktem, który w praktyce występuje w postaci renty gruntowej otrzymywanej przez właścicieli ziemskich. Inne formy działalności gospodarczej, jak rzemiosło, przemysł i handel, uważali za działalność "falową", ponieważ ponoszone w tych dziedzinach nakłady nie przynoszą czystego produktu. Poza rolnicze formy gospodarowania byty w tym okresie słabo rozwinięte i dlatego trudno było dostrzec, że dostarczają one taką nadwyżkę, jak w rolnictwie, w którym zasiane zboże przynosi zwielokrotnione plony dzięki hojności przyrody.
2.3 Tablica ekonomiczna F. Quesnaya
Czołowym przedstawicielem fizjokratów we Francji był Francois Quesnay (1694-1774), lekarz z wykształcenia, który traktował gospodarkę kraju jak jednolity organizm wymagający całościowego spojrzenia. W tym celu opracował on w 1758 r. słynną w historii myśli ekonomicznej tablicę ekonomiczną (tableau economique). Przedstawia ona graficzny obraz ogólnych współzależności za pomocą skrajnego uproszczenia systemu gospodarczego do trzech współdziałających klas społeczeństwa:
1. Chłopów - najliczniejsza warstwa społeczeństwa feudalnego, która wytwarza w rolnictwie nadwyżkę ekonomiczną, zwaną produktem czystym.
2. Właścicieli ziemi - król, dwór, arystokracja rodowa, szlachta i kościół.
3. Rzemieślników - klasa jałowa, gdyż nie wytwarza nadwyżki w stosunku do ponoszonych nakładów.
Nie uwzględnia się w tej tablicy handlu zagranicznego ani sektora rządowego.
Quesnay zakłada następujący stan wyjściowy:
• Chłopi po zakończonych żniwach wytworzyli żywność (Z) za 4mld liwrów (L) i surowce (S) za 1mld L dla sektora rzemieślniczego (liwr był ówczesną jednostką monetarną Francji).
• Rzemieślnicy wytworzyli produkty przemysłowe (P) za 2mld L, niezbędne zarówno dla właścicieli ziemi, jak i dla chłopów.
• Właściciele ziemi utrzymują się jedynie z renty gruntowej (R), płaconej im w wysokości 2mld L przez chłopów, i Galą tę sumę wydają na zakup zarówno żywności (Ż) za 1mld L, jak i artykułów przemysłowych (P) za 1mld L.
Schemat pokazuje, jak w jedną stronę płynie strumień pieniądza, zaś w drugą - strumień produktów żywnościowych lub przemysłowych (dla ułatwienia czytelności schematu podaję w kółkach kolejność pięciu dokonywanych operacji handlowych oraz wartość tych operacji w miliardach liwrów).
Operacje:
1. Właściciele ziemi za 1mld L kupują u chłopów żywność 1Ż.
2. Właściciele ziemi za 1mld L kupują u rzemieślników niezbędne produkty przemysłowe 1P.
3. Rzemieślnicy kupują za 1mld L niezbędną żywność 1Z.
4. Chłopi kupują za 1mld L niezbędne dla nich produkty przemysłowe 1P.
5. Rzemieślnicy kupują za 1mld L u chłopów surowce 1S niezbędne do produkcji artykułów przemysłowych.
W wyniku dokonanej wymiany:
Chłopi mają dla siebie 2mld L żywności (Ż) i 1mld L artykułów przemysłowych (P) oraz 2mld L w gotówce niezbędne do zapłacenia renty właścicielom w następnym okresie. Właściciele ziemi mają 1mld żywności (Ż) oraz 1mld artykułów przemysłowych (P). Rzemieślnicy mają 1mld L żywności (Z) oraz 1mld L surowców (S). Proces wymiany
zakończył się i powstały w ten sposób warunki do jego powtórzenia w latach następnych w tych samych rozmiarach. Jest to pierwszy w historii myśli ekonomicznej model funkcjonowania całej gospodarki narodowej z jej trzema podstawowymi klasami społeczeństwa wczesnokapitalistycznego. Tablica Quesnaya zainspirowała zarówno Karola Marksa, jak i Wassily'a Leontiefa (ur. 1906). Pierwszy w drugiej połowie XIX w. wykorzysta) ideę całościowego ujmowania gospodarki w postaci schematów reprodukcji kapitału społecznego, uwzględniających wymianę między działem produkującym środki produkcji i działem produkującym przedmioty spożycia zarówno dla kapitalistów, jak i robotników. Drugi, na początku lat czterdziestych XX w., opracował metodę nakładów i wyników (zwaną w Polsce przepływami międzygałęziowymi), za którą w 1973 r. otrzyma) Nagrodę Nobla. Model Leontiefa stal się w nowoczesnej ekonomii jednym z najważniejszych zastosowań analizy równowagi ogólnej. Fizjokraci, zgodnie ze swoją teorią porządku naturalnego, byli przeciwnikami ingerencji państwa postulowanej przez merkantylistów. Sądzili, że gospodarka będzie najlepiej funkcjonowała, jeśli pozostawimy ją naturalnemu biegowi rzeczy. Społeczeństwo odniesie wówczas największe korzyści. Ta idea nie ingerowania państwa w działalność gospodarczą została w kilkanaście lat później szeroko rozwinięta i lepiej uzasadniona przez twórcę klasycznej ekonomii A. Smitha.
3. EKONOMIA KLASYCZNA.
Ekonomia klasyczna jest uznawana za początek naukowej ekonomii politycznej stworzonej przez Adama Smitha i Davida Ricarda. Szczytowy okres swego rozwoju osiągnięta w pracach Johna S. Milla, który przedstawił i w wielu dziedzinach istotnie zmodyfikował dorobek A. Smitha i D. Ricarda, starając się przezwyciężyć dostrzeżone w ich teoriach słabości. Opublikowany w 1865 r. przez J.S. Milla pierwszy podręcznik "Zasady ekonomii politycznej" stanowił podstawę do nauczania ekonomii do końca XIX w. Do grona ekonomistów klasycznych zaliczyć można także Thomasa R. Malthusa oraz Jeana B. Saya. Nie odegrali oni wprawdzie tak wielkiej roli w rozwoju ekonomii, jak A. Smith i D. Ricardo, sformułowali jednak pewne idee, które wywarty nie ma to wpływ na interpretacje wielu zjawisk ekonomicznych, z których teoria ekonomii nie umiała się wyzwolić aż do czasów Johna M. Keynesa. Ogólnie możemy powiedzieć, że ekonomia klasyczna w swoim głównym nurcie zdominowana była optymistyczną wizją funkcjonowania gospodarki rynkowej, która - przy zapewnieniu maksimum indywidualnej swobody wszystkim uczestnikom rynku - zakładała najwyższą efektywność ekonomiczną i dobrobyt jednostki oraz całego społeczeństwa.
3.1 Adam Smith
Adam Smith (1723-1790) był uważany za najbardziej wykształconego człowieka w Wielkiej Brytanii w drugiej połowie XVIII w. Zajmował się wieloma dziedzinami nauki wchodzącymi w skład nauk społecznych i humanistycznych, co znalazło wyraz w etycznej interpretacji zjawisk gospodarczych. Z wcześniejszego dorobku myśli ekonomicznej Smith najwyżej oceniał dorobek fizjokratów, w szczególności zaś kompleksowe myślenie o gospodarce Franroisa Quesnayal. Podstawową słabością fizjokratów było to, iż dopatrywali się głównego źródła bogactwa w rozwoju i unowocześnianiu związanego z naturą rolnictwa. A. Smith, tworzący w epoce intensywnego rozwoju kapitalizmu manufakturowego, znacznie rozszerzył ten wąski punkt widzenia na całą gospodarkę narodową, chociaż nie zdołał jeszcze nabrać przekonania, że głównym źródłem bogactwa kraju jest przemysł, a nie rolnictwo. Stąd znacznie większą wagę przywiązywał do analizy czynnika pracy ludzkiej, a nie do zasobów zainwestowanych w kapitał trwały.
Źródła bogactwa narodu.
W swojej fundamentalnej pracy "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów" (1776 r.) Smith skoncentrował się na wyjaśnieniu charakteru i sposobu mierzenia bogactwa oraz czynników decydujących o długofalowym rozwoju gospodarczym kraju. Miarą tego bogactwa jest roczny strumień dóbr i usług wytwarzanych w różnych dziedzinach działalności gospodarczej człowieka i przeznaczanych do konsumpcji poszczególnych jednostek i całego społeczeństwa. Wchodzące w skład tego strumienia także dobra kapitałowe są przeznaczane do dalszego rozwoju gospodarczego kraju. Odpowiada to w przybliżeniu współczesnemu pojęciu dochodu narodowego, chociaż Smith nigdy nie posługiwał się tym pojęciem i nie ustalił precyzyjnej metody liczenia dochodu narodowego. Źródłem bogactwa każdego narodu jest ludzka praca zaangażowana w wytwarzanie dóbr materialnych, a nie przyroda i ziemia, jak dowodzili fizjokraci. Stąd znaczna część jego dzieła jest poświęcona szczegółowej analizie pracy oraz korzyściom ekonomicznym płynącym ze specjalizacji i podziału pracy, które czynią ją bardziej wydajną. Rozwijanie podziału pracy wymaga uprzedniego zwiększenia zasobów kapitału, dlatego kraj, który ma ograniczone możliwości akumulacji kapitału, nie będzie mógł szybko rozwijać podziału pracy, zwiększać jej wydajności i pomnażać w ten sposób bogactwo kraju. Pogłębianie podziału pracy jest także uwarunkowane rozległością rynku zbytu. Szeroki rynek zbytu rodzi zapotrzebowanie na masową produkcję, która stwarza sprzyjające warunki do rozwinięcia i pogłębienia podziału pracy. Jako humanista A. Smith dostrzega także negatywne cechy coraz węższej specjalizacji pracy, która na skutek zrutynizowanych czynności, bez przerwy powtarzanych w ciągu dnia pracy, przekształca robotnika w dodatek do maszyny. Analizując pracę, Smith wprowadza rozróżnienie między pracą produkcyjną uprzedmiotowioną w dobrach materialnych i nieprodukcyjną świadczącą usługi. W epoce A. Smitha usługi obejmowały służbę domową u właścicieli ziemskich, urzędników oraz wojsko. Tego rodzaju służba wiąże się - zdaniem Smitha - z konsumpcją, czyli przejadaniem dochodu, a nie jego pomnażaniem. Dlatego coraz większą część zasobów pracy należy zatrudniać w sferze produkcji dóbr materialnych, a nie w sferze nieprodukcyjnych usług.
Miernik i źródło wartości
Podkreślenie decydującej roli pracy produkcyjnej w tworzeniu i pomnażaniu bogactwa narodu prowadzi A. Smitha bezpośrednio do teorii wartości opartej na pracy. Teoria ta, mimo iż u Smitha stanowi fundament jego analizy, nie została jasno i jednoznacznie sformułowana. Zaciążyło to na spójności całej jego koncepcji. U Smitha występują co najmniej dwie różne teorie wartości: Pierwsza jest oparta wyłącznie na nakładach pracy zużytych do wytworzenia danej jednostki towaru. Druga jest oparta na kosztach produkcji, jakie trzeba ponieść do wytworzenia danej jednostki towaru. Pierwsza teoria - oparta na nakładach pracy - odnosi się do społeczeństwa prymitywnego, w którym jedynie ludzka praca decyduje o wielkości wytworzonej produkcji, zaś inne czynniki produkcji nie odgrywają istotnej roli. Również sama praca nie wykazuje w tym społeczeństwie zbyt dużego zróżnicowania pod względem zręczności i kwalifikacji. Smith interpretuje wartość w dwojakim znaczeniu: jako wartość użytkową, czyli zdolność towaru do zaspokojenia potrzeb, i wartość wymienną, czyli możność nabycia innego towaru za posiadany towar. Stąd też wyprowadzony został trzeci wariant - wartość oparta na dyspozycyjności pracy. Zgodnie z tą teorią o wartości towaru decyduje ilość pracy, jaką można za posiadany towar nabyć. W społeczeństwie prymitywnym oba warianty teorii wartości oparte na koszcie poniesionej pracy i koszcie otrzymanej pracy w zadowalającym stopniu wyjaśniają podstawę kształtowania cen. Znacznie bardziej złożona jest sytuacja w społeczeństwie rozwiniętym. Do wytworzenia towaru w takim społeczeństwie niezbędne są trzy czynniki produkcji: praca, kapitał i ziemia, zaś wynagrodzenie tych czynników produkcji (ich ceny) w postaci płacy, zysku i renty określa wartość danego towaru. Tak interpretowana teoria wartości byłaby uzasadniona, gdyby we wszystkich gałęziach koszt pracy ludzkiej stanowił jednakową część wartości określonej przez sumę wynagrodzeń wszystkich czynników produkcji. Wówczas relacje cen byłyby rzeczywiście określane przez relacje nakładów pracy. W nowoczesnej gospodarce ten warunek nie jest i nie może być spełniony, gdyż koszt pracy ludzkiej jest bardzo zróżnicowany w poszczególnych dziedzinach wytwarzania. To prowadzi do wniosku, że teoria wartości oparta na pracy nie stanowi zadowalającej podstawy do wyjaśnienia relacji cen w nowoczesnej gospodarce. Wariant teorii wartości opartej na kosztach produkcji zrodził również duże trudności w samym mierzeniu ilości pracy charakteryzującej się bardzo różnym poziomem kwalifikacji (wiedzy i doświadczenia, pomysłowości i zręczności pracownika). Smith maksymalnie uprościł napotkany problem przez przyjęcie założenia, że zróżnicowane wynagrodzenie pracownika może być uznane za miarę niezbędnego czasu pracy do wyprodukowania danej jednostki towaru. Logiczna budowa teorii wartości pracy wymagała z kolei rozwinięcia teorii płacy, teorii zysku oraz teorii renty. W tych dziedzinach ujawniają się dalsze niespójności jego teorii wartości.
Teorie podziału dochodu
Podziel wytworzonego dochodu według trzech czynników produkcji zależy nie tylko od ilości pracy, kapitelu i ziemi przy wytwarzaniu produkcji, ale także od ich relatywnej wartości wyrażonej w cenach czynników produkcji. Tymczasem uzasadnienie tych cen na podstawie plecy, zysku i renty napotykało duże trudności. Płace objaśniane są niejednoznacznie w różnych częściach "Bogactwa narodów". Raz na podstawie kosztów utrzymania robotnika i jego rodziny, drugi raz na podstawie pozycji przetargowej pracowników w stosunku do zorganizowanej pozycji pracodawców, trzeci raz na podstawie teorii stałego funduszu płac. Teoria stałego funduszu plac cieszyła się dużą popularnością wśród ekonomistów szkoły klasycznej. Istota tej teorii polega na tym, że przy danej wielkości funduszu plac, liczebność siły roboczej określa stawkę plac. Każdy wzrost stawki plac spowoduje wzrost podaży siły roboczej, gdyż zwiększy się przyrost naturalny ludności, który doprowadzi do obniżenia plac do poprzedniego poziomu. Z tej teorii wynika, że w gospodarce kapitalistycznej nie istnieją możliwości trwałego podniesienia realnego poziomu płac, gdyż mechanizm ludnościowy utrzymuje place w granicach minimum egzystencji. Pomieszane są w tym rozumowaniu aspekty zarówno krótkookresowe, jak i długookresowe, pesymistyczna teoria stałego funduszu plac z optymistycznym twierdzeniem, że płace będą rody pod wpływem wzrostu wydajności pracy. Zyski w teorii Smitha zostały objaśnione najprościej. Źródło pochodzenia zysku tłumaczy on jako należną zapłatę kapitalistom za to, że dostarczyli robotnikom niezbędnych środków produkcji do wykonywania ich pracy. Zysk składa się z dwóch części: z procentu od kapitelu oraz z wynagrodzenia z tytułu zarządzania przedsiębiorstwem i ponoszonego ryzyka. Stosunek zysku do zainwestowanego kapitału, zwany stopą zysku, będzie wykazywał tendencję malejącą. Wynika to z rosnącej akumulacji kapitelu i wzmagającej się konkurencji między przedsiębiorstwami oraz
rosnących trudności ze znalezieniem zyskownych możliwości inwestowania w danym kraju. Pojawienie się nowych kolonii może jednak przyczynić się do zahamowania tej niekorzystnej tendencji, a nawet do wzrostu stopy zysku. Renta jest w teorii Smitha rezultatem hojności przyrody, zróżnicowania urodzajności i położenia ziemi oraz zmonopolizowania tej ziemi w rękach właścicieli. Domagają się oni renty jako wynagrodzenia za udostępnienie ziemi do uprawy. Ziemia nie przynosząca renty zostanie wycofana z produkcji. Nie ma natomiast jasnego uzasadnienia, czy renta jest czynnikiem determinującym poziom ceny, czy też stanowi ona wartość rezydualną wyznaczoną przez ceny produktów rolnych. Smith posługuje się w swojej analizie jedną i drugą wersją związku renty z cenami produktów. Z teorii podziału dochodów wynika ogólny wniosek, że Smith zrezygnował z objaśniania relacji cen na podstawie teorii wartości pracy. Doszedł do wniosku, że ceny naturalne produktów w dłuższym okresie (a nie bieżące ceny rynkowe) zależą głównie od kosztów produkcji określanych przez poziom plac, zysków i rent.
Prawo niewidzialnej ręki rynku
A. Smith był pierwszym ekonomistą, który po około 200 latach rozwoju gospodarki kapitalistycznej podjął próbę teoretycznego uogólnienia mechanizmu rynkowej alokacji środków pomiędzy różne dziedziny wytwarzania. To uogólnienie, znane w literaturze światowej jako prawo niewidzialnej ręki, jest samoregulującym mechanizmem równowagi ogólnogospodarczej na konkurencyjnym rynku. Wyszedł on z założenia, że ludzie w działalności gospodarczej kierują się własnym egoistycznym interesem, wyrażającym się w dążeniu do osiągnięcia jak największego zysku. Mogą ten zysk osiągnąć, jeśli będą produkować tylko takie towary, które znajdą zbyt na konkurencyjnym rynku. Produkcja wymaga więc akceptacji ze strony konsumentów. Konsumenci, zgłaszając popyt na rynku, wpływają na decyzje producentów dotyczące, co, kiedy i jak produkować. Zmiany popytu na różne towary w stosunku do ich podaży prowadzą do wzrostu lub spadku cen rynkowych, czemu towarzyszy wzrost lub spadek zysku. Jeśli w jakichś dziedzinach produkcji zyski rosną ponad uznaną normę, wówczas zachęci to producentów do napływu kapitału i w rezultacie zwiększenia podaży produkcji. Doprowadzi to do obniżenia cen i zmniejszenia zbyt wysokich zysków. W przypadku gdy nadmierna podaż w stosunku do popytu konsumentów spowoduje zbyt silny spadek cen i nadmierne obniżenie zysków, wówczas część kapitału zostanie wycofana lub wręcz wyeliminowana przez rosnącą konkurencję. W ten sposób - w wyniku dopływu i odpływu kapitału, zmiany stosunku popytu do podaży i zmiany cen rynkowych - występuje tendencja do wyrównywania się stopy zysku w całej gospodarce. Producenci muszą mieć tylko zapewnione maksimum swobody bez wtrącania się państwa do ich działalności gospodarczej, wówczas gospodarka podporządkowana prawom rynku będzie automatycznie dążyła do równowagi przy pełnym wykorzystaniu zasobów kapitału i pracy. "Niewidzialna ręka rynku" dokonuje więc najbardziej efektywnej alokacji kapitału i pracy. Był to pierwszy znaczący krok w kierunku zrozumienia istoty samoregulującego mechanizmu rynkowego. A. Smith starał się więc wykazać, w jaki sposób egoistyczny interes prywatnego producenta, w warunkach wolnej gospodarki rynkowej, przekształca się w dobro publiczne. Wszyscy kierujący się własnym interesem mogą najlepiej zaspokoić potrzeby całego społeczeństwa. Miało to prowadzić do spontanicznej harmonii interesów opartej na zasadach wzajemnej konkurencji. Smith zdawał jednak sobie sprawę, że interes społeczeństwa nie zawsze stanowi zwykłą sumę interesów poszczególnych obywateli. Jego zdaniem, warunkiem owej harmonizacji interesów jest stworzenie odpowiedniego systemu prawnego i instytucjonalnego. W opisie tego mechanizmu, bez formalnego modelowego ujęcia, Smith zawarł całą dostępną mu argumentację na rzecz liberalizmu gospodarczego, nazwanego później leseferyzmem (od francuskiego określenia laissez faire). Termin wprowadzony został za panowania Ludwika Filipa (1830-1848) we Francji i oznaczał "pozwólcie działać". Został on następnie uzupełniony określeniem "bogaćcie się". Postawiony przez niego problem alokacji i równowagi znalazł szerokie odbicie w dalszym rozwoju teorii ekonomii. Został on następnie rozwinięty i pogłębiony w teorii równowag cząstkowych Alfreda Marshalla oraz w teorii równowagi ogólnej Leona M. Walrasa.
3.2 David Ricardo
Od czasu opublikowania "Bogactwa narodów" (1776 r.) upłynęło przeszło 40 lat, gdy ukazała się fundamentalna praca D. Ricarda "Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania" (1817 r.). W tym okresie historycznym dokonały się ogromne zmiany społeczne i gospodarcze w Anglii. Kapitalizm wkroczył w pierwszą fazę rewolucji przemysłowej, która z jednej strony przyczyniła się do znacznego przyspieszenia rozwoju gospodarczego, z drugiej zaś spowodowała pogłębienie nierówności w podziale dochodów w społeczeństwie angielskim. David Ricardo (1772-1823), syn maklera giełdowego, nigdy nie studiował na wyższej uczelni, chociaż bardzo dużo czytał. Był więc genialnym samoukiem, uznanym na podstawie publikowanych prac i publicznych wystąpień w parlamencie angielskim za jednego z najzdolniejszych ekonomistów XIX w. Jego główna myśl koncentrowała się wokół długofalowych perspektyw zahamowania wzrostu gospodarczego w Anglii na skutek braku zasobów naturalnych i bardzo niekorzystnych tendencji w proporcjach podziału dochodu narodowego. Wyjaśnienie praw rządzących podziałem dochodów stało się dla niego głównym przedmiotem badań ekonomii politycznej.
Teoria wartości
Po dokładnym przestudiowaniu "Bogactwa narodów" A. Smitha, D. Ricardo doszedł do wniosku, że badanie praw rządzących podziałem dochodów wymaga dokładniejszego wyjaśnienia czynników kształtujących relacje cen w czasie. Uznal bowiem wyjaśnienie Smitha oparte na kosztach czynników produkcji za niezadowalające. Jego zdaniem, wartość towaru nie zależy od wypłacanego wynagrodzenia za pracę, kapitał i ziemię, lecz od ilości pracy niezbędnej do wytworzenia towaru w danych warunkach. Każdy towar posiada wartość użytkową i wartość wymienną. Wartość użytkowa warunkuje istnienie wartości wymiennej w tym sensie, że warunkiem kupna towaru jest akceptacja jego wartości użytkowej. Wartość użytkowa nie ma jednak bezpośredniego wpływu na mierzenie wartości towaru. Relacje cen towarów są określane nie przez wynagrodzenie za pracę, lecz przez ilość pracy mierzonej w godzinach. Ricardo poszukiwał w ten sposób absolutnej miary wartości, która nie zmieniałaby się pod wpływem zmian poziomu plac, zysków i rent, i tym samym byłaby niezależna od proporcji podziału wytworzonego dochodu. W ten sposób Ricardo znacznie pogłębił interpretację jednoczynnikowego określania wartości. Czy z tego wynika, że Ricardo nie uwzględnia) wpływu kapitału na wartość produktu? Nie. Kapitał traktował on jako uprzedmiotowioną pracę wydatkowaną w poprzednim okresie i zużytą jego część wlicza) do wartości produktu. Wartość produktu utożsamia) z długookresowym poziomem ceny naturalnej. Pod wpływem czynników popytowych i podażowych ceny rynkowe w krótkim okresie mogą odchylać się od swych cen naturalnych, czyli od wartości towaru. Jego teoria wartości obejmowała nie tylko sferę towarów, ale także sferę pieniądza kruszcowego. Wartość wydobywanego złota lub srebra jest określana nakładami pracy ludzkiej. Ilość pieniądza w obiegu w dłuższym okresie jest regulowana przez koszt produkcji złota. Jeśli wartość pieniądza kruszcowego w obiegu przekracza koszt jego produkcji, wówczas rośnie wydobycie złota i więcej kruszcu przeznacza się na bicie monet. Gdy natomiast wartość pieniądza spada poniżej kosztu wydobycia złota, wówczas więcej wydobywanego złota przetapia się w innych celach niż bicie monet. W ten sposób wartość pieniądza jest regulowana przez koszt jego produkcji. Jest to tzw. kruszcowa teoria pieniądza. Szczytowe osiągnięcie teorii wartości opartej na pracy w dziełach Ricarda nie spotkało się z uznaniem ze strony przyszłej generacji ekonomistów. Stwierdzono nawet, że mętna teoria wartości oparta na pracy była najsłabszym punktem teoretycznego modelu podziału dochodów w systemie Ricarda i wprowadziła ekonomię w ślepy zaułek wykorzystany do końca przez K. Marksa do przeprowadzenia totalnej krytyki gospodarki kapitalistycznej.
Teoria podziału dochodów
Model podziału dochodów pomiędzy renty, place i zyski został sformułowany przez Ricarda w celu wykazania, w jaki sposób egoistyczne interesy właścicieli ziemskich (landlordów) mogą poważnie zagrozić długofalowemu rozwojowi gospodarczemu Anglii. Głównym ogniwem tego modelu jest teoria renty. Renta opiera się na dwóch podstawowych przesłankach:
1) w Anglii ilość ziemi nadającej się pod uprawę jest ograniczona i nie można jej dowolnie zwiększać,
2) w rolnictwie działa prawo malejącej wydajności, które oznacza, że w miarę wzrostu jednego czynnika produkcji, przy pozostałych czynnikach nie zmienionych, przyrosty produkcji z danego obszaru ziemi będą coraz mniejsze.
Wzrost liczby ludności w kraju oznacza wzrost popytu na artykuły żywnościowe pochodzenia rolniczego. To powoduje, że do uprawy bierze się coraz mniej urodzajne gleby, gorzej położone w stosunku do rynków zbytu. Temu zjawisku towarzyszy wzrost renty różniczkowej, bowiem wartość produktów rolnych jest określona przez nakłady pracy na najmniej urodzajnych i najmniej korzystnie położonych glebach wziętych pod uprawę w celu zaspokojenia społecznego popytu. Oznacza to, że właściciele ziem bardziej urodzajnych i lepiej położonych mają niższe koszty wytwarzania produkcji, które zapewniają producentom rentę różniczkową. Zgodnie z teorią wartości, renta nie jest czynnikiem cenotwórczym, lecz udziałem właściciela w wartości wytwarzanego dochodu narodowego w kraju. Właściciele ziemi czerpią więc korzyści z pogorszenia sytuacji żywnościowej kraju przede wszystkim kosztem zysków przedsiębiorców. Płace w modelu Ricarda są określone, zgodnie z panującym wówczas poglądem, przez minimalne koszty utrzymania robotnika i jego rodziny przy życiu. Ricardo akceptował głoszony wówczas pogląd, że wzrost liczby urodzeń lub wzrost stopy śmiertelności jest mechanizmem utrzymującym w dłuższym okresie płace realne w granicach niezbędnego minimum. Pod wpływem wzrostu cen artykułów rolnych muszą także rosnąć płace nominalne, aby skompensować wzrost kosztów utrzymania. Wzrost płac oznacza zmianę proporcji podziału dochodu narodowego na niekorzyść zysków. Zyski w modelu Ricarda są wartością rezydualną, tzn. pozostającą z dochodu narodowego po potrąceniu rent i płac. Skoro rosną ceny produktów rolnych i rośnie tym samym renta właścicieli ziemi, muszą rosnąć nominalne płace, mimo że realnie nie ulegają one w dłuższym okresie zmianie. Skutkiem tego jest zmniejszanie się udziału zysków w ogólnym dochodzie narodowym. Wysycha w ten sposób źródło środków na akumulację kapitału i słabnie motywacja przedsiębiorców do inwestowania.
Model podziału dochodów
Teorię podziału sformułowaną przez Ricarda przedstawia się na podstawie następującego modelu:
Krzywa AM o nachyleniu ujemnym reprezentuje malejącą krańcową produkcyjność rosnącego zasobu kapitału i pracy przy danej dostępnej gospodarce ilości ziemi. Produkcyjność krańcowa jest mierzona ilością zboża w stosunku do rosnących dawek kapitału i pracy. Przy dawce zastosowanego kapitału, reprezentowanej poziomym odcinkiem OC, produkt krańcowy jest ilustrowany pionowym odcinkiem BC. Cały wytworzony produkt w gospodarce zaznaczony jest polem OABC jako łączna suma wszystkich produktów krańcowych. Produkt ten, zgodnie z teorią Ricarda, dzieli się na:
•renty ilustrowane polem DAB,
•zyski ilustrowane polem EDBF,
•place ilustrowane polem OEFC.
Taki jest punkt wyjściowy gospodarki w stanie statycznym. W długim okresie rosnąca liczba ludności kraju zgłasza zwiększony popyt na dobra konsumpcyjne pochodzenia rolniczego. Wówczas brane są pod uwagę dalsze mniej urodzajne ziemie i dodatkowe nakłady kapitału i pracy na tych ziemiach Cl, co powoduje zmniejszenie ich krańcowej produkcyjności o odcinek BH. Wówczas rozszerzy się obszar renty z DAB do GAH, natomiast spadnie suma zysków z obszaru EDBF do obszaru EGHL. Poziom plac realnych robotników nie ulegnie zmianie. Gdyby place realne pod wpływem konkurencji rody, wówczas - zgodnie z doktryną ludnościową Malthusal - liczebność robotników wzrosłaby w takim stopniu, iż place realne spadłyby do poprzedniego poziomu. Wzrośnie jedynie fundusz wynagrodzeń robotników na skutek wzrostu zatrudnienia na dodatkowych obszarach ziemi. Gdyby hipotetycznie założyć, że wzrost liczby ludności wymagałby dalszego brania pod uprawę coraz mniej urodzajnych gleb, wówczas dodatkowe dawki kapitału i pracy, reprezentowane odcinkiem IP, spowodowałyby dalszy spadek ich produkcyjności krańcowej z poziomu H do poziomu K. W tej ekstremalnej sytuacji obszar renty wzrósłby z GAH do EAK. Place realne nie mogą być obniżone poniżej minimum konsumpcji, gdyż gwałtowny wzrost śmiertelności zmniejszyłby podaż pracy i place realne musiałyby wzrosnąć do poziomu niezbędnego do życia robotników. W tych warunkach rosnące renty musiałyby w całości pochłonąć zyski i cały produkt społeczny dzieliłby się jedynie na wysokie renty i niskie place. Wyczerpałoby się w ten sposób źródło zysku i tym samym zlikwidowane zostałyby możliwości i motywacje do dalszego rozwoju gospodarczego kraju. Takie tendencje w proporcjach podziału dochodu narodowego zagrażają w dłuższym okresie rozwojowi gospodarczemu Anglii i mogą doprowadzić w ostatecznym rezultacie do długotrwałej stagnacji gospodarczej. W wystąpieniach parlamentarnych Ricardo uzasadniał, że można by temu zapobiec przez import tańszego zboża z krajów zamorskich (Kanada, Australia, Argentyna). Tymczasem parlament w interesie landlordów uchwalił wysokie cło na import taniego zboża z zagranicy W ten sposób Ricardo wykazał, na podstawie dedukcyjnego modelu podziału dochodów, w jaki sposób ochrona egoistycznych interesów właścicieli ziemskich poważnie zagraża możliwościom rozwoju gospodarczego Anglii. Bronił on na tej podstawie strategii wolnego handlu zbożem i zdecydowanie przeciwstawiał się koncepcji samowystarczalności żywnościowej kraju. Ideę wolnego handlu nie ograniczał tylko do produktów żywnościowych. Rozszerzył ją na wszystkie produkty i wnikliwie uzasadnił swoją oryginalną teorię kosztów komparatywnych.
Teoria kosztów komparatywnych
Teoria kosztów komparatywnych jest jednym z największych osiągnięć Ricarda, uznawanych także przez współczesnych ekonomistów i wykorzystywanych w dydaktyce. Merkantyliści byli przekonani, że handel międzynarodowy przynosi korzyści tylko jednej stronie kosztem drugiej. Korzyści odnosi ten kraj, który eksportuje, i w zamian powiększa zasoby złota, a traci ten, który importuje, gdyż zmniejsza swoje zasoby złota. A. Smith sądził, że handel międzynarodowy będzie przynosił korzyści tylko temu krajowi, który będzie miał bezwzględną przewagę w kosztach produkcji nad innym krajem. Na przykład gdy Anglia ma bezwzględną przewagę w produkcji sukna nad innymi krajami, wówczas eksport tego sukna będzie dla Anglii opłacalny. Uzyska ona korzystną cenę i w zamian może kupić inne towary, w których produkcji nie ma bezwzględnej przewagi. D. Ricardo uzasadnił, że nie musi istnieć przewaga bezwzględna. Wystarczy, by występowali przewaga względna, aby oba kraje odniosły korzyści z wymiany z tytułu różnic w kosztach komparatywnych. Rozpatruje tę sytuację na przykładzie dwóch krajów: Anglii i Portugalii. Najpierw zakłada, że oba kraje dysponują tym samym zasobem kapitału w wysokości 450 funtów i dzielą go w jednakowej proporcji pomiędzy produkcję sukna 300 funtów i wina 150 funtów. Koszty produkcji sukna są trzykrotnie niższe w Anglii niż w Portugalii w stosunku jak 5:15, zaś koszty produkcji wina jak 2:3, także na korzyść Anglii. Wówczas koszty i rozmiary produkcji przed specjalizacją będą kształtowały się następująco: Mimo iż Anglia ma bezwzględną przewagę w kosztach produkcji obu towarów, gdyż produkuje taniej i sukno, i wino niż Portugalia, specjalizacja w produkcji wina będzie bardziej opłacalna dla Portugalii, a specjalizacja w produkcji sukna bardziej korzystna dla Anglii. Nie tylko Anglia, ale i mniej rozwinięta gospodarczo Portugalia odniesie korzyści ze specjalizacji i wymiany wina na sukno w porównaniu z sytuacją przed specjalizacją. Zatem łączna produkcja sukna w obu krajach przy tych samych nakładach wzrosła z 80 do 90 jednostek, zaś łączna produkcja wina wzrosła ze 125 do 150 jednostek. Oba kraje skorzystały na specjalizacji. Posiadane nadwyżki sukna mogą zamienić w handlu zagranicznym na wino. Oczywiście, o proporcjach podziału osiągniętych korzyści w produkcji będą decydować relacje cen sukna i wina na rynku międzynarodowym. Będzie to zależało nie tylko od struktury kosztów wytworzenia, ale także od struktury popytu na oba produkty. W ten sposób argumenty na rzecz samowystarczalności i ochrony przemysłu przed konkurencją zagraniczną zostały obalone przez teorię komparatywnej przewagi, uzasadnionej przez Ricarda.
3.3 John S. Mill
John Stuart Mill (1806-1873) był klasycznym liberałem i równocześnie reformatorem społecznym. Dążył bowiem do poprawy losu jednostki w społeczeństwie. Sądził, że klasyczna ekonomia osiągnęła swój najbardziej dojrzały rozwój w dziełach Ricarda, mimo iż w wielu fragmentach nadal nie jest należycie dopracowana. W dążeniu do przedstawienia klarownego wykładu dorobku klasycznej ekonomii i przezwyciężenia jej podstawowych słabości J.S. Mill napisał "Zasady ekonomii politycznej" (1865 r.), które stały się podstawowym podręcznikiem w nauczaniu ekonomii mniej więcej do końca XIX w. nie tylko w Anglii, ale i w Ameryce. Przyczynił się on w ten sposób do upowszechnienia dorobku całej ekonomii klasycznej i wywarł przez to niemały wpływ na późniejszy rozwój teorii ekonomii. W swoich nowatorskich pomysłach J.S. Mill sformułował koncepcję homo oeconomicus (człowieka ekonomicznego), na której opierała się cała ekonomia neoklasyczna. Jest to koncepcja osoby, która jest w pełni racjonalna i której motywy działania są wyłącznie ekonomiczne. Zgodnie z takim poglądem, konsumenci są obdarzeni danym zestawem gustów, które starają się jak najlepiej zaspokoić, natomiast przedsiębiorcy dążą tylko do maksymalizacji zysków. Koncepcja człowieka ekonomicznego historycznie wywodzi się z teorii ekonomicznej A. Smitha, który zakładał, że człowiek w działalności gospodarczej kieruje się zasadą racjonalności w dążeniu do pomnażania swojego bogactwa. J.S. Mill nadał tej koncepcji charakter bardziej modelowy, rozwijając motywy, jakimi kieruje się człowiek w dążeniu do osiągnięcia maksymalnych efektów przy możliwie najmniejszym wysiłku i nakładzie środków. Koncepcja człowieka ekonomicznego stała się w późniejszym okresie integralną częścią składową modelu doskonałej konstrukcji, w którym wszystkie podmioty gospodarujące są doskonale poinformowane o warunkach produkcji i warunkach panujących na rynku i dokonują racjonalnych wyborów zapewniających najwyższą efektywność ekonomiczną przy alokacji ograniczonych środków pomiędzy różne ich alternatywne zastosowania.
Teoria wartości
Teoria wartości w wydaniu J.S. Milla uwzględnia rozróżnienie wprowadzone przez klasyków między wartością użytkową, wartością wymienną i ceną rynkową. Podkreśla on, że wartość towaru jest pojęciem względnym, a nie absolutnym. Nie można bowiem znaleźć i ustalić bezwzględnej miary wartości, wbrew temu, co sugerował Ricardo. W odniesieniu do dóbr, których podaż jest ograniczona i nie może być zwiększona, o wartości towarów decyduje wyłącznie popyt na nie. Gdy podaż dóbr może być zwiększona, o wartości tych towarów decydują przeciętne koszty produkcji. W przypadku zaś nieograniczonych możliwości zwiększenia podaży, którym towarzyszy wzrost kosztów produkcji, o wartości towaru będą decydowały koszty produkcji kształtujące się w najbardziej niekorzystnych warunkach. Równocześnie akceptuje on wprowadzone przez Ricarda rozróżnienie między cenami długookresowymi, określanymi przez koszty produkcji, a cenami krótkookresowymi, określanymi przez popyt i podaż. Analizowane związki między popytem i podażą a ceną Mill nazywa prawem wartości. Mimo pewnych modyfikacji, teoria wartości w ujęciu Milla niewiele różni się od teorii wartości w ujęciu Ricarda. Jego model zawiera wiele niejasności właściwych wszystkim interpretacjom zmian relacji cen długookresowych na podstawie różnych odmian teorii wartości wywodzących się z nakładu pracy ludzkiej.
Teoria podziału
Zdaniem J.S. Milla, prawa podziału są niezależne od technicznych warunków produkcji. Uzależnione są one natomiast od struktury własności, która jest efektem zmian historycznych. Rządzą nimi także ludzkie instytucje, prawa i obyczaje społeczne. To powoduje, że mogą one podlegać zmianom, nawet w określonej strukturze własności prywatnej. W ten sposób Mill rozszerzył związek, tak silnie występujący w dziełach klasyków, między teorią wartości a teorią podziału. Nie mógł jednak do końca rozwikłać problemów i konsekwencji wynikających z teorii wartości dla teorii podziału. Dlatego zagadnienie podziału dochodów związał z określonymi instytucjami występującymi w gospodarce kapitalistycznej, a nie z nakładami pracy. Społeczne wady ustroju kapitalistycznego - zdaniem Milla - nie wynikały z istnienia prywatnej własności, jak sugerowali to wszyscy socjaliści, lecz z wybujałego indywidualizmu i niedostatecznych zabezpieczeń przeciwko nadużywaniu praw własności. W odniesieniu do teorii plac Mill podzielał pogląd Ricarda i innych ekonomistów tego okresu, że jeśli robotnicy nie ograniczą liczebności swych rodzin, wówczas na dłuższą metę nie nastąpi wzrost realnych dochodów robotników, bowiem rosnąca szybko liczba dzieci w rodzinach robotniczych zepchnie realny poziom plac do ich poprzedniego poziomu. Dlatego Mill poświęca wiele miejsca w swoich wywodach argumentacji na rzecz uruchomienia środków polityki ekonomicznej zmierzającej do zmniejszenia liczebności rodzin, np. przez podwyższenie wieku zawierania małżeństw. Domagał się także emancypacji kobiet pozbawionych perspektywy awansu. Taka polityka pozwoli bowiem osiągnąć pełne zatrudnienie i zapewnić robotnikom wysokie place. Był on gorącym zwolennikiem kontroli urodzeń, choć nie śmiał publicznie bronić tego stanowiska w ówczesnej purytańskiej Anglii. W kwestii zysku Mill nie akceptuje twierdzenia Ricarda, że zyski zależą od plac i że wzrost plac ogranicza wzrost zysków. Sugeruje on, że zyski zależą od kosztów siły roboczej, bowiem robotnicy wytwarzają więcej dóbr niż potrzebują na swoje utrzymanie. Twierdzenie to zostało rozwinięte przez K. Marksa, który na podstawie własnej interpretacji teorii wartości pracy i wartości siły roboczej sformułował anty kapitalistyczną teorię wyzysku. Odwołując się do nowych zjawisk i tendencji rozwojowych, Mill zwrócił uwagę na szereg czynników, które będą także w przyszłości przeciwdziałały malejącej tendencji stopy zysku. Dotyczą one w szczególności:
• ulepszeń technicznych, zwłaszcza w produkcji dóbr placowych;
• wzrostu wymiany z zagranicą, dzięki której obniżają się realne koszty nabycia dóbr placowych;
• eksportu kapitału do krajów kolonialnych, który przyczynia się do obniżania kosztów produkcji towarów importowanych przez Anglię;
• możliwości obniżenia kosztów produkcji dóbr placowych, co wpłynie korzystnie na stopę zysku.
Sugestie reformatorskie.
Mill przeciwstawia się zasadzie progresywnego opodatkowania dochodów, gdyż działa ona antybodźcowo na produkcję. Jest on natomiast zwolennikiem progresywnego opodatkowania spadku jako nie zasłużonego dochodu, jak również opodatkowania nie zasłużonego przyrostu dochodu z tytułu renty. Wyrażał on optymistyczne przekonanie, że społeczeństwo w sposób humanitarny doprowadzi z biegiem czasu do bardziej wyrównanego i tym samym sprawiedliwego podziału dochodów. W swojej argumentacji kładł duży nacisk na polepszenie kultury życia i krytykował dążenie do nadmiernego gromadzenia dóbr materialnych. W sumie można powiedzieć, że mimo iż "Zasady" Milla obracają się przez cały czas w kręgu myśli ricardiańskiej, to niemal we wszystkich poruszanych kwestiach zawsze przedstawia je w udoskonalonej i pięknie ujętej formie. Na przykład warto zwrócić uwagę na istotne pogłębienie i rozwinięcie teorii kosztów komparatywnych Ricarda. To właśnie Mill zanalizował wpływ popytu w obu krajach na importowane towary i ich ceny, a także wpływ cel na relacje cen wymienianych towarów i na tej podstawie wykazał, w jakich proporcjach rozłożą się korzyści z handlu międzynarodowego między uczestnikami tej wymiany. Analiza opisowa Milla znalazła później pełne potwierdzenie przy zastosowaniu wyrafinowanych metod matematycznych. Wiele innych jego pomysłów nie dopracowanych do końca prowokowało różnych ekonomistów do ich udoskonalenia, co wywarto korzystny wpływ na dalszy rozwój myśli ekonomicznej. Podejście Milla do kapitalizmu jako systemu ekonomicznego było wolne od wszelkiego dogmatyzmu. Był on przekonany, że w gospodarce rynkowej nie można zrezygnować z motywu zysku, można natomiast dokonać w tym systemie wielu reform prawnoinstytucjonalnych, które zminimalizują zło społeczne, jakie towarzyszy liberalnej gospodarce rynkowej opartej na postulowanych przez Smitha i Ricarda zasadach leseferyzmu.
4. INNY KLASYCY EKONOMII.
W wykładach współczesnej makroekonomii pojawia się często nazwisko Thomasa R. Malthusa oraz Jeana B. Saya. Chociaż żaden z nich nie przyczyni) się do rozwoju klasycznej ekonomii w tym stopniu co Adam Smith i David Ricardo, a nawet John S. Mill, obaj zasługują na uwagę. Malthus znany jest przede wszystkim jako autor prawa ludnościowego, zaś Say sformułował słynne prawo rynków, które obowiązywało w wykładach ekonomii przez około 120 lat i zostało definitywnie odrzucone dopiero w 1936 r. przez Johna M. Keynesa.
4.1 Prawo ludnościowe Malthusa
Thomas Robert Malthus (1766-1834) byl pierwszym profesorem ekonomii. Zwróci) on uwagę na rolę popytu w rozszerzaniu rynku zbytu i zwiększaniu produkcji. Nie wzbudziło to większego zainteresowania wśród współczesnych mu ekonomistów. Myśl tę odkrył i znacznie rozwinął J.M. Keynes dopiero w 1936 r. Mathus zasłynął przede wszystkim jako autor słynnego w literaturze światowej prawa ludnościowego. Prawo ludnościowe Malthausa, sformułowane w 1798 r., stało się inspiracją do wielu intelektualnie prowokujących dyskusji. Wykorzystując wcześniejsze opracowania na tematy wzrostu liczby ludności oraz szerzącej się nędzy wśród znacznej części społeczeństwa angielskiego i francuskiego, sformułował on ścisłą zależność między przyrostem ludności a wzrostem podaży środków żywności: ludność wzrasta w postępie geometrycznym, zaś środki utrzymania wzrastają jedynie w postępie arytmetycznym. W tej istotnej różnicy temp wzrostu Malthus dopatrywał się głównej przyczyny rosnącej nędzy szerokich rzesz ludności. Nie widział on możliwości poprawy warunków bytowych robotników wobec nieroztropnej i nie kontrolowanej rozrodczości w rodzinach robotniczych. Wychodził z założenia, że ilość ziemi nadającej się do uprawy jest ograniczona, zaś akumulacja kapitału oraz postęp techniczny nie są w stanie w pełni skompensować ograniczoności zasobów naturalnych. Jako duchowny, nie aprobował kontroli urodzeń, ale postulował jak najpóźniejsze zawieranie małżeństw i moralną wstrzemięźliwość przedmałżeńską. W przeciwnym przypadku ograniczona dostępność do środków żywności nieuchronnie wyzwoli hamulce wzrostu występku, nędzy i zwiększenia liczby zgonów w stosunku do zbyt wysokiej stopy urodzeń. Prawo ludnościowe Malthusa było z różnych stron krytykowane zarówno w płaszczyźnie czysto logicznej, jak i empirycznej. Mimo braku przekonujących dowodów o wzroście liczby ludności w postępie geometrycznym i wzroście podaży żywności w postępie arytmetycznym, duch ponurej wizji nawiązującej do malthuzjańskiej prognozy nadal znajduje potwierdzenie w szerzącej się nędzy, niedożywieniu i fizycznym głodzie w południowych regionach świata. Problem ludnościowy postawiony tak dramatycznie przez Malthusa pod sam koniec XVIII w. wciąż jest żywo dyskutowany i nie widać łatwego jego rozwiązania. Odrzucona w płaszczyźnie etyki i moralności antykoncepcja pozostaje w sprzeczności z ekonomicznymi możliwościami zapewnienia szybko rosnącej liczbie ludności godziwych warunków życia. Prawo ludnościowe Malthusa było akceptowane zarówno przez Smitha, jak i Ricarda. W całej teorii klasycznej traktowano je jako mechanizm utrzymywania płac realnych w granicach minimum kosztów utrzymania robotnika i członków jego rodziny. Wykorzystywano to prawo jako dowód na wysoką elastyczność długookresowej krzywej podaży pracy, chociaż nie bardzo liczono się z faktem, że odchylenie płac w górę i w dół od minimum kosztów utrzymania uruchamia mechanizm dostosowawczy z opóźnieniem około 16-18 lat.
4.2 Prawo malejących przychodów i teoria renty.
Wszyscy czołowi przedstawiciele klasycznej ekonomii, łącznie z Malthusem, byli zwolennikami prawa malejących przychodów w rolnictwie. Prawo to - ich zdaniem - wynika z konieczności brania pod uprawę coraz mniej urodzajnej gleby, co przyczynia się do zmniejszenia produktywności pracy w rolnictwie. O ile klasyczni ekonomiści traktowali to prawo jako uogólnienie codziennego doświadczenia występującego w rolnictwie angielskim, o tyle współczesna mikroekonomia traktuje to prawo jako modelową krótkookresową funkcję produkcji, w której przyrosty produkcji będą coraz mniejsze w stosunku do przyrostu zatrudnienia przy hipotetycznym założeniu, że wszystkie pozostałe czynniki produkcji nie ulegają zmianie. Z prawa malejącej produkcyjności pracy T.R. Malthus i niemal równocześnie z nim D. Ricardo wyciągnęli wniosek o występowaniu renty różniczkowej w rolnictwie. Renta - ich zdaniem - jest nadwyżką produktu ponad nakłady kapitału i pracy poniesione na najmniej urodzajnych ziemiach branych pod uprawę w celu zaspokojenia rosnącego popytu na produkty rolne. Rentę przynoszą właścicielowi ziemi bardziej urodzajne gleby, na których koszt wytwarzania produkcji jest niższy od kosztu na ziemiach najgorszych. Taką teorię renty różniczkowej wyznawali wszyscy przedstawiciele ekonomii klasycznej, chociaż nie wszyscy wyciągali z tej teorii jednakowe wnioski dotyczące samowystarczalności żywnościowej kraju oraz importu tańszego zboża z zagranicy. T.R. Malthus wszedł do historii jako autor prawa ludnościowego, ale miał także, doceniony przez J.M. Keynesa, wkład w teorię efektywnego popytu. Cala ekonomia klasyczna koncentrowała się na analizie czynników podażowych wpływających na wzrost produkcji i nie doceniała wpływu czynników leżących po stronie popytu na wzrost produkcji.
Sądzono bowiem, że otrzymane dochody są wystarczające do zakupienia wszystkich dóbr wytworzonych w gospodarce narodowej. Malthus pierwszy zwróci) uwagę, że dochody kapitalistów i robotników są niedostateczne, aby nabyć całą wytworzoną produkcję. Muszą być także wzięte pod uwagę dochody i wydatki właścicieli ziemi, urzędników, duchowieństwa i innych grup nieprodukcyjnych. Tylko po uwzględnieniu ich dochodów i wydatków możliwe jest osiągnięcie równowagi ogólnej w gospodarce, w przeciwnym przypadku część wytworzonego produktu nie mogłaby być sprzedana, co prowadziłoby do ogólnej nadprodukcji. Zatem istnienie tzw. klasy trzeciej, poza kapitalistami i robotnikami, stanowi warunek realizacji całego wytworzonego produktu w gospodarce narodowej. 'To popytowe podejście stanowiło swoistą obronę właścicieli ziemi i usprawiedliwienie dla otrzymywanej przez nich renty gruntowej. W tej dziedzinie Malthus istotnie różnił się od Ricarda, który obciąża) poborców renty gruntowej odpowiedzialnością za obniżanie możliwości rozwojowych gospodarki angielskiej.
4.3 Prawo rynków Saya
Jean Baptiste Say (1767-1832) przyczyni) się w dużym stopniu do spopularyzowania ekonomii klasycznej we Francji. Say uważany jest za twórcę nie umotywowanej teorii trzech czynników wytwórczych, tzn. kapitału, pracy i ziemi. Każdy z tych czynników świadczy w produkcji określone usługi i za te usługi otrzymuje wynagrodzenie w postaci zysku, procentu, płacy i renty. Odrzuci) on stosowany przez klasyków podział na pracę produkcyjną i nieprodukcyjną, dowodząc, że każda praca, jeśli jest użyteczna, jest pracą produkcyjną przyczyniającą się do wytworzenia nie tylko dóbr materialnych, ale i użytecznych usług zaspokajających różnorodne potrzeby konsumpcyjne społeczeństwa. Zgodnie z tą teorią, przedsiębiorca otrzymuje nie tylko zysk za usługi kapitału, ale także płacę jako wynagrodzenie za kierowanie całym zespołem pracowników i zarządzanie przedsiębiorstwem. Przedsiębiorca jest więc nie tylko właścicielem, ale także stałym uczestnikiem działalności gospodarczej przedsiębiorstwa. Say odrzucił argumentację Malthusa, że do realizacji wytworzonej produkcji niezbędne są wydatki klasy trzeciej. Wyszedł on z założenia, że wzrostowi produkcji towarzyszy taki sam wzrost dochodów, bowiem wartość wytworzonej produkcji równa się wartości zarobionych przy jej wytwarzaniu dochodów i te dochody są w całości wydane. Wprawdzie część zarobionych dochodów może być zaoszczędzona, ale oszczędności za pośrednictwem odpowiedniego poziomu stopy procentowej automatycznie przekształcają się w inwestycje. Dlatego zawsze występuje ogólna równowaga między produkcją i wydatkami, i to równowaga przy pełnym wykorzystaniu istniejących czynników produkcji. Wszelkie odchylenia od stanu ogólnej równowagi i pełnego wykorzystania mocy wytwórczych w dłuższym okresie wykazują tendencję do samolikwidacji. To prawo równowagi rynków Saya akceptowali wszyscy wielcy przedstawiciele neoklasycznej ekonomii i na jego podstawie dochodzili do wniosku, że ogólna nadprodukcja i długotrwały zastój gospodarczy jest niemożliwy. Godnym podkreślenia wyjątkiem był bardziej realistyczny pogląd Malthusa. Nie udało mu się jednak udowodnić niesłuszności prawa rynków Saya i tym samym stworzyć przesłanki prawidłowego rozstrzygnięcia tej kwestii, jak uczynił to w przyszłości J.M. Keynes.
5.SOCJALISTYCZNA KRYTYKA KAPITALIZMU.
Oprócz rozwijających się nurtów teoriopoznawczych, próbujących objaśnić mechanizmy funkcjonowania i rozwoju gospodarki rynkowej na początku XIX w., w okresie szybkiego przemysłowego rozwoju zaczęto formułować bardzo krytyczne oceny pod adresem ekspansywnego i eksploatatorskiego charakteru kapitalizmu. Wskazywano, że system, w którym jedni się bogacą, a inni, którzy na nich pracują i nie widzą szans na poprawę swego losu, nie ma perspektyw rozwojowych. Trzeba więc dokonać takich zmian w tym systemie, aby wypracowany przez społeczeństwo dochód mógł być sprawiedliwie dzielony. Głosiciele wczesnych idei socjalistycznych byli ludźmi o szerokich zainteresowaniach filozoficznych, społecznych i politycznych. Można ich nazwać reformatorami społecznymi, a nie ekonomistami. Pragnęli oni silą perswazji lub eksperymentu, bez stosowania przemocy, przekonać społeczeństwo o możliwości zreformowania kapitalizmu i zbudowania sprawiedliwego ustroju socjalistycznego.
5.1 Wczesna myśl socjalistyczna
W wykładzie z historii myśli ekonomicznej nie zamierzam szczegółowo omawiać poglądów dość licznej grupy socjalistów. Chodzi mi jedynie o zwrócenie uwagi, jak w okresie rozwoju drapieżnego kapitalizmu, pogłębiających się nierówności materialnych i społecznych rodziła się wśród ludzi wrażliwych na krzywdę społeczną idea stworzenia ustroju sprawiedliwości społecznej. Jean Louis Blanc (1811-1882) głosił ideę tworzenia tzw. warsztatów społecznych, które miały zapewnić każdemu pracę i słuszną płacę. Zasłynął przede wszystkim jako autor sloganu: "od każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb". To hasło zostało zaadaptowane przez Karola Marksa i stało się w latach późniejszych naczelną ideą budowy społeczeństwa komunistycznego. Najwybitniejszym z francuskich socjalistów był Claude Henri de Saint-Simon (1760-1825). Głosił program budowy doskonalszego ustroju, w którym prawdziwa władza będzie należała do najlepszych umysłów klasy przemysłowców, kupców i rolników. Był zwolennikiem "socjalizmu technokratycznego", w którym gospodarka będzie kierowana za pośrednictwem planu państwowego opartego na osiągnięciach nauki i inżynierii. Charles Francois Fourier (1772-1837) był zwolennikiem organizowania szczególnych wspólnot, nazwanych przez niego "falangami", w których żyje w harmonii i dobrze zorganizowanej pracy około 2 tysięcy członków wspólnoty. Członków wspólnoty cechuje równość majątkowa i konsumpcyjny komunizm. Robert Owen (1771-1858) chciał zastąpić konkurencję przez spółdzielczość. Na wzór falangi tworzył również komuny, w których kładł duży nacisk nie tylko na produkcję, ale i na wychowanie robotników i ich dzieci na dobrych obywateli. Eksperymenty te zakończyły się niepowodzeniem i zakładane przez niego komuny z własnych środków po kilku latach zbankrutowały. Pierre Joseph Proudhon (1809-1865) głosił postulat likwidacji władzy pieniądza, proponując utworzenie specjalnego banku narodowego, który udzielałby kredytów bez obarczania dłużnika procentem. John Gray (1798-1850) głosił idee spółdzielczego socjalizmu przy zachowaniu prywatnej własności i wprowadzeniu do gospodarki pieniądza opartego na pracy, który umożliwi likwidację wyzysku. Tego rodzaju wizjonerskie pomysły i eksperymenty cechowały się szlachetną naiwnością bez szans na ich urzeczywistnienie i likwidację niesprawiedliwości społecznych. Szlachetne w tym wszystkim było to, że ich
głosiciele wyrażali nierealne pragnienie sprawiedliwości wśród pokrzywdzonych, chociaż nie rozumieli ani konieczności ekonomicznych, ani wymogów efektywnego gospodarowania. Dostarczyli niemało dowodów, że pelnej sprawiedliwości w żadnym systemie gospodarczym nie można osiągnąć, ale też nigdy z dążenia do niej nie należy rezygnować. I ten morał jest w jakimś stopniu pouczający.
5.2 Marksowska krytyka kapitalizmu
U czytelnika polskiego może powstać uzasadnione pytanie, dlaczego po 50 latach dominacji marksizmu w ekonomii w Polsce i niepowodzeniach socjalistycznego eksperymentu gospodarczego mamy się jeszcze raz zajmować teorią ekonomiczną K. Marksa. Odpowiedź może być tylko jedna - Karol Marks (1818-1883) odegrał zbyt dużą rolę w historii myśli ekonomicznej i idei społecznej, aby można było całkowicie zignorować jego dorobek tylko dlatego, że jego idee zostały skompromitowane przez komunistyczny eksperyment w Związku Radzieckim oraz w pozostałych krajach komunistycznych. Nadal istnieją w świecie ruchy społeczne i polityczne, a nawet kraje słabiej gospodarczo rozwinięte, które nawiązują do teorii marksizmu i na jej podstawie próbują rozwiązać problemy niesprawiedliwości społecznej i głębokich nierówności materialnych. Współczesny, wykształcony człowiek powinien więc znać przynajmniej podstawowe elementy teorii ekonomicznej Marksa, i to niezależnie od tego, jaki jest nasz subiektywny stosunek do tej teorii. Wielu koncepcji ekonomicznych i filozoficznych możemy nie akceptować ze względu na głoszony przez nie system wartości, ale to nie zwalnia nas z obowiązku ich studiowania. Ignorancja jest jednym z istotnych źródeł nie przemyślanych działań człowieka zarówno w sferze wyborów politycznych, jak i indywidualnych jego zachowań.
Marksowska teoria rozwoju gospodarczego
Marks był wizjonerem. Opierając się na filozofii materializmu historycznego, sformułował teorię rozwoju społeczno-gospodarczego i przechodzenia ludzkości przez pięć formacji ustrojowych: od wspólnoty pierwotnej i niewolnictwa poprzez feudalizm do kapitalizmu z historyczną nieuchronnością przejścia do socjalizmu i jego najwyższego stadium komunizmu. Rozwój ten - jego zdaniem - jest wynikiem dialektycznego oddziaływania sil wytwórczych i stosunków produkcji tworzących instytucjonalne ramy, w których dokonuje się określony sposób gospodarowania. Sily wytwórcze (czynniki materialne i ludzkie) są czynnikiem dynamicznym, ciągle się rozwijającym, natomiast stosunki produkcji (formy własności i wynikająca stąd sytuacja różnych klas społecznych) mają charakter statyczny. Na początku każdej formacji ustrojowej panuje zgodność, bowiem nowe stosunki produkcji sprzyjają rozwojowi sil wytwórczych. W miarę upływu czasu historycznego stosunki produkcji starzeją się, stają się coraz bardziej konserwatywne, zachowawcze i zaczynają hamować dalszy rozwój sil wytwórczych. W łonie poprzedniej formacji ustrojowej powstają i umacniają się nowe siły społeczne i polityczne, które zainteresowane są zmianą charakteru stosunków produkcji i otwarciem nowych perspektyw rozwojowych odpowiadających ich interesom. Na przykład w łonie feudalizmu powstaje i umacnia się wraz z rozwojem stosunków towarowo-pieniężnych mieszczaństwo, kupiectwo, które staje się początkiem klasy burżuazji zainteresowanej likwidacją feudalizmu (przywiązania chłopów do feudalnej własności ziemi, utrzymywania rozbicia państwa na liczne księstwa i hrabstwa hamujące rozwój jednolitego rynku itp.). W poprzednich ustrojach przejście dokonywało się na ogól ewolucyjnie, na drodze swoistego kompromisu starych i nowych sił społecznych i stopniowego wrastania poprzednich struktur i układów własnościowych w nowe (z nielicznymi wyjątkami, do jakich należała rewolucja francuska z 1789 r.). Przejście od kapitalizmu do socjalizmu nie może dokonać się pokojowo, gdyż socjalistyczne stosunki produkcji nie będą się rozwijać w łonie systemu kapitalistycznego. Konieczna jest rewolucja socjalna, która wykorzysta władzę dyktatury proletariatu do zlikwidowania przemocą kapitalistycznej własności i klas posiadających. Dopiero wówczas można rozpocząć budowę ustroju socjalistycznego, a w bardziej odległej przyszłości - budowę społeczeństwa komunistycznego. Marksowska wizja komunizmu zbudowana została na filozoficznej hipotezie, zwanej alienacją. Alienacja oznacza dosłownie wyobcowanie. K. Marks w swoich rozważaniach filozoficznych traktował alienację jako utratę cech właściwych człowiekowi lub społeczeństwu. Pojęcie alienacji Marks traktuje w sposób historyczny. Wiąże je z pojawieniem się prywatnej własności i stosunków towarowo-pieniężnych, podziału społeczeństwa na klasy oraz powstaniem państwa. W tych instytucjach upatruje on zasadnicze źródło zła, deprawacji moralnej społeczeństwa, dlatego człowiek nie może żyć zgodnie ze swoją ludzką naturą. W celu uzasadnienia historycznego charakteru alienacji Marks i Fryderyk Engels (1820-1895) odwołują się do doświadczeń ludzkości na najniższym poziomie jej historycznego rozwoju. W tym właśnie celu idealizują oni wspólnotę pierwotną, w której brak jest własności prywatnej, pieniądza, klas i państwa. Wszyscy są tu równi i wolni, a jedyna zależność jest zależnością człowieka od nie znanych mu sił przyrody. Praca we wspólnocie ma charakter bezpośrednio społeczny i człowiek z natury swej jest istotą uspołecznioną. Mamy tu do czynienia z harmonijną wspólnotą wytwórców, pozbawioną jakichkolwiek wewnętrznych konfliktów na tle różnic interesów. Wyidealizowana wizja wspólnoty pierwotnej z harmonijnym układem stosunków międzyludzkich stanowiła dla Marksa punkt wyjścia do odpowiedzi na zasadnicze pytanie, jak ową utraconą harmonię, zniszczoną przez prywatną własność i stosunki towarowo-pieniężne, ludzkość może odzyskać, aby jednostka ludzka i cale społeczeństwo mogło osiągnąć pełną samorealizację najwyższych humanistycznych wartości. Wymaga to całkowitego przezwyciężenia alienacji. Jest to - zdaniem Marksa - konieczność historyczna, która może być urzeczywistniona tylko przez proletariat. Podstawowe dzieło Marksa - "Kapitał" - jest przeniknięte analizą odczłowieczonej (odhumanizowanej) pracy przez kapitalistyczne stosunki produkcji. Rozbicie więzi społecznych, całkowita komercjalizacja wszystkich sfer życia, rosnący brutalny wyzysk i nędza szerokich mas są nieuniknionymi skutkami wczesnego agresywnego kapitalizmu. Wnikliwa analiza tych faktów prowadzi Marksa nieuchronnie do wniosku, że zorganizowana przez kapitalistyczny system produkcji i świadoma swej misji dziejowej klasa robotnicza wyda ostateczny wyrok na własność prywatną, likwidując w ten sposób ekonomiczne przestanki istnienia alienacji. Marks nie przewidywał i nie wierzył w możliwości reformatorskie kapitalizmu, gdyż kłóciłoby się to z jego wizją nieuchronności rewolucyjnego przejścia od kapitalizmu do komunizmu. W ten sposób życzeniowa idea komunizmu została przez Marksa wmontowana w ogólny schemat rozwoju dziejów. Celem komunizmu jest ostateczne wyzwolenie człowieka przez obalenie stosunków produkcji ujarzmiających go, podporządkowujących jego działalność gospodarczą i jego postępowanie w życiu codziennym dążeniu do maksymalizowania pieniądza i pomnażania bogactwa. Ideę marksowskiego społeczeństwa komunistycznego można - z pewnym uproszczeniem - sprowadzić do uspołecznienia wszystkich środków produkcji, likwidacji stosunków towarowo-pieniężnych i powszechnego zastosowania zasady podziału "od każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb". W tych warunkach praca stanie się bezpośrednio społeczna, co stworzy możliwość bezpośredniej oceny potrzeb z pominięciem cen, pieniądza i efektywnego popytu. Bezpośrednia ocena potrzeb będzie podstawowym kryterium podziału zasobów pracy. Poprzez terenowe samorządy każdy członek społeczeństwa będzie mógł brać udział nie tylko w wytwarzaniu dóbr, ale także w zarządzaniu i w podziale wytworzonych dóbr, kierując się w swym postępowaniu wspólnym dobrem. Bez niszczącej konkurencji, kryzysów i bezrobocia, bez marnotrawstwa pracy będą zaspokojone w najwyższym stopniu potrzeby człowieka i nikt nie będzie niepokoi) się o swoją przyszłość. Znikną klasy, interesy różnych grup społecznych i tym samym konflikty i nacjonalizmy. Odpadnie zatem konieczność istnienia instytucji spełniających funkcje mediacji społecznej w celu doprowadzenia do kompromisu sprzecznych interesów. W ten sposób idea komunizmu mogła urzeczywistnić odwieczne marzenia ludzkości o sprawiedliwości, równości i wolności. Większość tych idei została zaczerpnięta przez Marksa z dorobku socjalistycznych koncepcji pierwszej polowy XIX w. Utopijność tych koncepcji - zdaniem Marksa - polegała na tym, iż twórcy próbowali je wcielić w życie metodami perswazji, przykładem eksperymentu w ramach systemu kapitalistycznego, bez walki klasowej i rewolucji socjalnej. Rewolucja w teorii Marksa była podstawowym warunkiem zniszczenia wszystkich instytucji społeczeństwa kapitalistycznego i równocześnie punktem wyjścia wcielenia w życie idei komunizmu. Swoje maksymalistyczne marzenia Marks wziął za rzeczywistość i nie uwzględni) trudności realizacyjnych idealnej utopii. Budowa) on wizje przyszłości, podporządkowując świat przyjętym założeniom, lekceważącym wszelki społeczny empiryzm. Siła tak rozumianej ideologii komunizmu tkwi w tym, że jest ona w świadomości szerokich mas żywotnym i mobilizującym złudzeniem, iż przez całkowite uspołecznienie wszystkich środków produkcji, likwidację pieniądza i bezpośrednie formy podziału według potrzeb można zapewnić szczęście całej ludzkości. Pozbawione nadziei na lepsze życie szerokie masy w krajach gospodarczo słabo rozwiniętych nie żądają prawdy i gardzą rzeczywistością. Akceptują na ogól bezkrytycznie zwodnicze zlodzenia. One to właśnie działają na uczucie i wyobraźnię, zwalniając od wysiłku rozumowania. Dlatego w większym stopniu wpływają na działalność masowych ruchów społecznych i na rozwój świata niż racjonalistyczne programy reform odwołujących się do kompetencji i poczucia rzeczywistości. Na tej podstawie marksizm nabrał megalomańskiego przekonania, że rozwiązał wszystkie zagadki rozwoju ludzkości i wskazał jedynie słuszną i jedynie możliwą drogę przezwyciężenia alienacji i uczynienia z człowieka istoty w pełni wyzwolonej i szczęśliwej. Rozwijający się kapitalizm - zdaniem Marksa - powoduje zaostrzenie sprzeczności między interesem kapitału a interesem pracy, które doprowadzi nieuchronnie do wybuchu rewolucji i przejścia do socjalizmu. Tej myśli przewodniej służyła cala teoria ekonomiczna Marksa, która skoncentrowała się na analizie dynamicznych praw ruchu i rozwoju społeczeństwa kapitalistycznego.
Ekonomiczna teoria Marksa
Do zbudowania swojej teorii ekonomicznej Marks wykorzysta) i rozwinął do logicznego końca teorię wartości opartą na pracy w ujęciu D. Ricarda. Według tej teorii praca jest jedynym źródłem nowo wytworzonej wartości, która jest podstawą osiągania zysków, procentów, rent i plac. Wielkość tej wartości zależy od ilości czasu pracy społecznie niezbędnego do wytworzenia danego towaru w przeciętnych warunkach produkcji. Czas społecznie niezbędny nie jest sumą pracy konkretnej, ale pracy abstrakcyjnej, jednorodnej, porównywanej w czasie na skutek sprowadzenia prac o różnym poziomie kwalifikacji do wielokrotności pracy prostej. Marks był przekonany, że przez wprowadzenie pojęcia pracy abstrakcyjnej rozwiązał problem Ricarda, który nie potrafił do końca wykorzystać czynnika pracy do mierzenia wartości towaru i dlatego często używał zboża jako miernika analizowanych wielkości ekonomicznych. Kapitał rzeczowy (według terminologii Marksa kapitał stały) uczestniczący w produkcji jest także uprzedmiotowioną wartością określoną nakładem pracy w przeszłości. Nie uczestniczy on w pomnażaniu wartości, a jedynie przenosi swoją wartość w całości (jak surowiec, materiały itp.) lub częściowo (jak kapitał trwały za pośrednictwem amortyzacji) na gotowy produkt. Jedynie kapitał zmienny wydatkowany na opłacenie siły roboczej jest źródłem nowo wytworzonej wartości. Siła robocza jest towarem, której wartość jest określona społecznie niezbędnymi kosztami utrzymania robotnika i jego rodziny przy życiu. Szczególną cechą siły roboczej jako towaru jest to, że w procesie produkcji jest ona w stanie wytworzyć większą wartość w porównaniu z tą, jaką otrzymuje w formie wynagrodzenia. Ta nadwyżka wartości wytworzonej nad wartością należną robotnikowi stanowi wartość dodatkową. Wartość ta jest przywłaszczana przez różne klasy kapitalistów w produkcji, handlu i bankowości. Sformułowanie koncepcji wartości dodatkowej i form jej przywłaszczania przez klasy posiadające oznaczało, zdaniem Marksa, ujawnienie podstaw kapitalistycznego wyzysku i pokazanie w ten sposób ekonomicznych korzeni konfliktów między kapitałem i pracą. W miejsce malthuzjańskiej teorii ludnościowej Marks wprowadził teorię rezerwowej armii bezrobotnych, która utrzymuje poziom plac w granicach wartości siły roboczej. Rosnące bezrobocie technologiczne uniemożliwia wzrost płac kosztem zysków przedsiębiorców. Najtrudniejszym dla Marksa problemem było wyjaśnienie przekształcenia się wartości dodatkowej w zysk i wpływu zysku na kształtowanie się cen. Trzeba było uzasadnić, że źródłem zysku jest jedynie wartość dodatkowa wytworzona przez robotników. Kłopot polegał na tym, że wartość dodatkowa jest zawsze proporcjonalna do zaangażowanego kapitału zmiennego, czyli że stopa wyzysku jest stała. Tymczasem stosunek kapitału zmiennego do kapitału stałego w różnych gałęziach gospodarki narodowej jest bardzo różny. Z tego wynikałoby, że gałęzie o najniższym organicznym składzie kapitału (stosunek kapitału stałego do kapitału zmiennego) powinny mieć najwyższy zysk lub też najwyższą stopę zysku, natomiast gałęzie o najwyższym składzie kapitału miałyby najniższą stopę zysku. Ta kalkulacja nie dala się pogodzić z tendencją do kształtowania się jednakowej stopy zysku pod wpływem swobodnego przepływu kapitelu z gałęzi o niskiej do gałęzi o wysokiej stopie zysku. W celu uratowania swojej teorii wartości i wartości dodatkowej Marks w III tomie "Kapitału" sformułował teorię ceny produkcji, która składa się z przeciętnych kosztów wytwarzania w poszczególnych gałęziach produkcji powiększonych o przeciętną stopę zysku. Cenę produkcji traktował jako przekształconą formę wartości w wyniku konkurencji międzygałęziowej i swobody przepływu kapitelu. Stąd i przeciętny zysk był przekształconą formą wartości dodatkowej. Mimo że zrealizowane zyski różniły się od wytworzonej wartości dodatkowej w poszczególnych gałęziach, to w całej gospodarce narodowej suma zysków miale się równać sumie wartości dodatkowej. Dlatego ekonomiczną podstawą kształtowania się cen rynkowych była w gospodarce kapitalistycznej nie wartość towaru, ale cena produkcji. Cena rynkowa pod wpływem popytu i podaży może odchylać się od cen produkcji i wynikające stąd odchylenia od przeciętnej stopy zysku uruchamiały mechanizm przepływu kapitelu i wyrównywania znaczących odchyleń od przeciętnej stopy zysku, która wyrażała stan równowagi w alokacji kapitelu pomiędzy różne jego możliwe zastosowania. Jednym z pierwszych i najgłośniejszych krytyków tej teorii Marksa był austriacki ekonomista Eugen von Btihm-Bawerk (1851-1914), który starał się wykazać wewnętrzną sprzeczność między teorią wartości opartą na pracy a teorią ceny produkcji opartą na przeciętnej stopie zysku. Dowodził on, że albo wartość, albo cena produkcji stanowi ekonomiczną podstawę kształtowania cen rynkowych, a nie równocześnie obie wielkości. Dlatego stwierdził, że Marks w III tomie "Kapitału" (gdzie wyłożył teorię ceny produkcji) obalił Marksa w I tomie "Kapitelu" (gdzie wyłożył teorię wartości). Problem transformacji wartości w cenę produkcji był szeroko dyskutowany w literaturze ekonomicznej. Przeciwnicy Marksa podtrzymywali i wspierali argumentację Bóhm-Bawerka, aby zdyskredytować teorię wartości i tym samym teorię wartości dodatkowej. Zwolennicy Marksa natomiast usiłowali wykazać, że takiej sprzeczności nie ma. Ich zdaniem, Marks twórczo rozwinął teorię wartości i dostosował ją do warunków gospodarki konkurencyjnej, z czym nie potrafili sobie poradzić klasycy ekonomii.Drugim ważnym nurtem analitycznym Marksa była sformułowana przez niego teoria spadkowej tendencji stopy zysku oraz ekonomicznych i społecznych skutków akumulacji kapitału.Spadkowa tendencja stopy zysku wynika u Marksa z rosnącego organicznego składu kapitału (mierzonego stosunkiem kapitału stałego wydatkowanego na rzeczowe czynniki produkcji do kapitału zmiennego wydatkowanego na pracę) przy stałej, a nawet rosnącej stopie wartości dodatkowej (mierzonej stosunkiem wartości dodatkowej do kapitału zmiennego). Na spadek stopy zysku kapitaliści będą reagować periodycznie obniżaniem wydatków inwestycyjnych wywołujących kryzysy nadprodukcji. Kryzysy będą wykazywały tendencję do pogłębiania się na skutek nierównomiernego rozprzestrzeniania się nowych technologii produkcji i pogłębiających się dysproporcji gospodarczych, a także niedostatecznego wzrostu konsumpcji robotników w stosunku do wzrostu produkcji. Marks na długo przed Keynesem zakwestionował duszność prawa rynków Saya i wykazał nieuchronność występowania okresowo powtarzających się kryzysów destabilizujących gospodarkę. Zakwestionował on także koncepcję homo oeconomicus, zwracając uwagę na zwierzęcy instynkt kapitalistów i beznadziejność położenia klasy robotniczej w ustroju eksploatatorskim. Największym osiągnięciem teorii ekonomicznej Marksa było niewątpliwie wykazanie, w jaki sposób konkurencja między przedsiębiorstwami prowadzi do koncentracji produkcji i centralizacji kapitału za pośrednictwem kredytów, tworzenia spółek akcyjnych itp., które na pewnym etapie swego rozwoju prowadzą do powstania monopoli. Te przewidywania Marksa w pełni potwierdził późniejszy rozwój kapitalizmu. Analizując skutki akumulacji kapitału, Marks wskazywał, że na jednym biegunie będzie się gromadziło bogactwo klas posiadających, zaś na drugim - wciąż rosnące obszary nędzy i zubożenia proletariatu. Wraz z rosnącym bezrobociem i pogłębiającym się kryzysem ekonomicznym będzie się zaostrzała walka klasowa między kapitałem i pracą, co wcześniej czy później doprowadzi do rewolucji socjalnej, bowiem robotnicy nie mają szans na poprawienie swego losu w systemie gospodarki kapitalistycznej i nie mają nic do stracenia, prócz własnych kajdan. Nie sprawdzili się przepowiednia Marksa o postępującym zubożeniu proletariatu i nieuchronności wybuchu rewolucji w wysoko rozwiniętych krajach kapitalistycznych. Los, a może i kaprys historii zrządziły, że rewolucje pod hasłami komunizmu wybuchły w krajach gospodarczo zacofanych i obciążonych silnymi tradycjami despotyzmu państwowego. Po II wojnie światowej radziecki system został narzucony innym krajom. Likwidując prywatną własność i rynkowe mechanizmy alokacji środków, system komunistyczny okazał się nieefektywny i niezdolny do realizowania głoszonych ideałów sprawiedliwości społecznej. Komunizm radziecki był więc zdegenerowaną formą odpowiedzi na potrzebę sprawiedliwości i równości społecznej. Eksperymenty według ideologii komunistycznej zostały negatywnie zweryfikowane przez historię. Mimo to nigdy nie można wykluczyć, że gdzieś i kiedyś może ona być nadal wykorzystywana w tej lub innej postaci do siłowego rozwiązywania nabrzmiałych problemów w regionach świata, w których doprowadzona do granic wytrzymałości ludność nie będzie widziała innych możliwości poprawienia swego tragicznego losu. Doświadczenia wysoko rozwiniętych krajów kapitalistycznych po II wojnie światowej wykazały, że można osiągnąć większy stopień sprawiedliwości społecznej przez zorganizowany nacisk warstw pracujących metodami mieszczącymi się w demokratycznym systemie, bez niszczenia prywatnej własności i rynku jako ekonomicznych fundamentów efektywnego gospodarowania. Historia przyznała rację reformatorom wywodzącym się z socjaldemokracji, którzy chcą coś naprawić, a nie tym, którzy chcą najpierw przemocą wszystko zburzyć, a potem na gruzach starego budować wszystko od nowa.
6. GŁÓWNE NURTY EKONOMII NEOKLASYCZNEJ.
W ekonomii klasycznej podejmowane byty rozliczne próby wyjaśnienia relacji cen i podziału dochodów na podstawie jakiegoś wariantu teorii wartości opartej na pracy. Wszystkie logiczne konsekwencje tej teorii zostały wykorzystane i rozwinięte do granic możliwości w teorii ekonomicznej Karola Marksa. Ekonomia akademicka odrzuciła w całości obrazoburczy charakter teorii Marksa i wraz z tym zakwestionowała możliwość dalszego rozwijania nauki ekonomii na podstawie teorii wartości opartej na pracy. Uznano, iż dalsze podtrzymywanie tej teorii musi zaprowadzić ekonomię w ślepy zaułek. Podjęte zostały próby budowania nowej teorii ekonomii opartej na użyteczności krańcowej oraz krańcowej produkcyjności czynników produkcji.
6.1 Narodziny analizy marginalnej
Elementy analizy marginalnej zostały pierwotnie sformułowane przez Davida Ricarda w jego teorii renty różniczkowej. Nie to jednak stało się punktem wyjścia rozwoju ekonomii neoklasycznej. Ekonomia neoklasyczna zaczęta się rozwijać dopiero wówczas, gdy została sformułowana teoria użyteczności krańcowej oraz gdy ceny czynników wytwórczych i mikroekonomiczną teorię przedsiębiorstwa zaczęto opierać na teorii produkcyjności krańcowej kapitału i pracy. Upłynęło ponad 70 lat zanim idea produkcyjności krańcowej ziemi została zastosowana do wszystkich czynników produkcji i wykorzystana do budowania teorii równowagi przedsiębiorstwa w różnych typach konkurencji. Prekursorem analizy marginalnej i podstaw teorii równowagi przedsiębiorstwa był francuski ekonomista Antoine Augustin Cournot (1801-1877). Jako matematyk z wykształcenia zastosował on analizę funkcjonalną do analizy popytu, utargu i kosztów. Krzywa popytu została ujęta w postaci funkcji ciągłej o nachyleniu ujemnym. Wyraża ona empiryczny związek między cenami i zbytem. Operując funkcjami kosztu i utargu całkowitego, sformułował także pojęcie kosztu krańcowego i utargu krańcowego jako pierwsze pochodne. Na tej podstawie już w 1838 r. zbudował model przedsiębiorstwa w warunkach pełnego monopolu i dowiódł, że monopolista maksymalizuje swój zysk wówczas, gdy wytwarza taką ilość produkcji, przy której koszt krańcowy będzie się równał utargowi krańcowemu. W latach późniejszych nazwano ten punkt przecięcia się obu krzywych punktem Cournota. Zasługą Cournota jest również zwrócenie uwagi na występowanie różnych struktur rynku w zależności od liczby sprzedawców, począwszy od monopolu i duopolu aż do doskonałej konkurencji przy nieskończenie dużej liczbie sprzedawców. Prekursorem analizy marginalnej był także Johann Heinrich von Thunen (1783-1850), który w ostatnim roku swego życia sformułował podstawy teorii krańcowej produkcyjności kapitału i pracy. Zanalizował on zmienność nakładów pracy przy stałości kapitału i ziemi oraz zmienność nakładów kapitału przy stałości ziemi i pracy i na tej podstawie sformułował fundamentalne dla analizy marginalnej twierdzenie, że każdy z tych czynników będzie zatrudniony aż do punktu, w którym wartość krańcowego produktu zrówna się z krańcowym kosztem czynników zużytych do jego wytworzenia. Nowoczesność ujęcia analizy czynników produkcji u Thunena wyraża się w tym, iż na wiele lat przed szczytowym rozwojem teorii neoklasycznej wyraźnie rozróżnia) w swojej analizie czynniki stałe od czynników zmiennych i ujmował je w jednostkach ściśle jednorodnych. Równocześnie wskazywał na istotne różnice między przeciętnymi i krańcowymi przychodami każdego z osobna czynnika produkcji. Do rozwoju analizy marginalnej przyczyni) się również Hermann Heinrich Gossen (1810-1858). W 1854 r. sformułował on podstawy użyteczności krańcowej, która stała się punktem wyjścia badań indywidualnych zachowań konsumenta. W historii ekonomii pisze się nawet o prawie Gossena. Polega ono na tym, że człowiek w dążeniu do maksymalizacji swojego zadowolenia powinien tak dzielić dostępny mu zasób pieniądza na zakup różnych dóbr, aby ich krańcowe użyteczności byty sobie równe we wszystkich zastosowaniach. Mówiąc nieco inaczej, chodzi o to, aby z każdej jednostki pieniądza, skierowanej na zakup każdego z dóbr, konsument mógł osiągnąć jednakowy przyrost satysfakcji. Wtedy można powiedzieć, że konsument znajduje się w równowadze. Osiąga on bowiem maksimum satysfakcji z nabytych dóbr w zamian za wydatkowane pieniądze. Na teorii użyteczności krańcowej została zbudowana teoria popytu, która odgrywała ważną rolę w wyjaśnieniu teorii równowagi konsumenta, jak również w wyjaśnieniu teorii równowagi ogólnej. Sądzono przez pewien okres, że bez teorii użyteczności krańcowej nie uda się zadowalająco wyjaśnić zachowania się konsumenta na rynku. A.A. Cournot wykazał, co potwierdzi) w latach późniejszych Alfred Marshall, że do wyjaśnienia zjawiska popytu i zachowania się konsumenta nie jest niezbędna teoria użyteczności krańcowej. Wystarczy sformułować krzywe popytu o nachyleniu ujemnym i poddać je właściwej interpretacji od strony elastyczności, czyli różnej reakcji konsumenta na zmianę ceny, bez wszelkiego teoretyzowania na temat użyteczności nabywanych dóbr. Te nowatorskie ujęcia długo nie byty dostrzegane i doceniane przez ekonomistów.
6.2 Początki ekonomii neoklasycznej
Ekonomia neoklasyczna jako nowa szkoła ekonomiczna zaczyna się od opublikowania przez Williama Stanleya Jevonsa (1835-1882) pracy "Teoria ekonomii politycznej" (1871 r.). Jevons nie wykorzysta) jednak ani dorobku A.A. Cournota, ani pomysłów J.H. Thiinena, dlatego nie zdołał sformułować jeszcze teorii przedsiębiorstwa. Sformułowali natomiast teorię równowagi konsumenta w nawiązaniu do teorii użyteczności całkowitej i krańcowej H.H. Gossena. Oparł tę teorię na zasadach rachunku hedonistycznego, tzn. porównywania subiektywnych odczuć przyjemności i przykrości. Użyteczność całkowita to suma zadowolenia płynąca z gromadzenia nabywanych dóbr. W miarę wzrostu ilości nabywanych dóbr ich użyteczność krańcowa maleje, rośnie natomiast przykrość wynikająca z wyzbywania się pieniądza. Na tej podstawie, posługując się formułami matematycznymi i wykresami, ustalał on stan równowagi konsumenta. Podobne rozumowanie zastosował Jevons w odniesieniu do analizy czynnika pracy, porównując przyjemność płynącą z wynagrodzenia za pracę z przykrością rezygnacji z czasu wolnego. Praca W S. Jevonsa polegała na wykorzystaniu rachunku marginalnego do analizy popytu, podczas gdy ekonomia klasyczna koncentrowała się na stronie podażowej. Wzbudziła ona szerokie zainteresowanie mało znanym przedtem dorobkiem prekursorów analizy marginalnej. Około 1890 r. analiza marginalna została rozszerzona z analizy popytu gospodarstwa domowego na analizę podaży i popytu przedsiębiorstwa na czynniki wytwórcze. Teoria produkcyjności krańcowej została w pełni doceniona i znacznie rozwinięta przez amerykańskiego ekonomistę Johna Batesa Clarka (1847-1938). W 1899 r. opublikował on dzieło swego życia - "Podział bogactwa". Wykazał, że w stanie równowagi każdy czynnik produkcji będzie otrzymywał wynagrodzenie zgodnie ze swoją produkcyjnością krańcową mierzoną wpływem, jaki na produkt całkowity wywiera dodanie jednej jednostki tego czynnika przy stałej ilości wszystkich innych czynników produkcji. W równowadze płace nie mogą być ani większe, ani mniejsze od krańcowej produkcyjności pracy, gdyż doskonała konkurencja zarówno między pracodawcami, jak i między pracownikami szybko sprowadzi stawki płac do poziomu krańcowej produkcyjności pracy. Na tej podstawie J.B. Clark sformułował normatywną teorię sprawiedliwego podziału dochodów między trzy czynniki produkcji oraz teorię efektywnej alokacji zasobów. W ten sposób nie umotywowana teoria trzech czynników produkcji Jeana B. Saya została rozwinięta w umotywowaną teorię wynagrodzenia czynników produkcji, opartą na zasadzie produkcyjności krańcowej każdego z nich.
6.3 A. Marshall twórca teorii równowag cząstkowych
Alfred Marshall (1842-1924) stworzył strukturę analityczną wykładu neoklasycznej ekonomii, która do dzisiaj stanowi podstawę zasadniczego kursu mikroekonomii. Zastąpił on Johna S. Milla w roli głównego ekonomisty w Anglii. Chociaż neoklasyczna ekonomia zaczyna się od czasów W S. Jevonsa (1871 r.), za faktycznego twórcę tego kierunku uważa się jednak A. Marshalla. Od czasów Davida Ricarda wywarł on największy wpływ na dalszy rozwój myśli ekonomicznej. Jego dzieło "Zasady ekonomiki" (Principles of Economics, 1890 r.) odegrało ogromną rolę i przez wiele następnych lat, aż do czasu pojawienia się teorii Johna M. Keynesa, stanowiło podstawowy podręcznik do nauczania teoretycznych podstaw ekonomii. To z jego inicjatywy przestano używać w nazwie przedmiotu przymiotnika "polityczna" (Political Economy) i zaczęto posługiwać się terminem "Economics", tłumaczonym na język polski jako "ekonomika". Chciał on w ten sposób stworzyć czystą teorię ekonomii wolną od wartościowania. W swoim wykładzie wykorzystał on wszystko, co stworzyli jego poprzednicy i co odpowiadało jego koncepcji wykładu mikroekonomii. Istnieje przekonanie, że dorobek ekonomii klasycznej, w szczególności zawarty w dziełach Ricarda i Milla, przełożył na język matematyki i zastosował go do analizy rynku, analizy konsumenta i przede wszystkim analizy producenta. Ekonomia klasyczna kładła główny lub niemal wyłączny nacisk na czynniki podażowe, zaś Jevons zapoczątkował analizę popytową w swojej teorii równowagi konsumenta. A. Marshall próbował połączyć oba podejścia podażowo-popytowe, zwracając uwagę, że podaż odgrywa znacznie większą rolę w analizie długookresowej, natomiast popyt jest czynnikiem dominującym w analizie krótkookresowej. Jego koncepcja mikroekonomii opierała się na przekonaniu, że całość gospodarki można najlepiej zrozumieć, jeśli zacznie się analizę na poziomie gospodarstwa domowego i przedsiębiorstwa. Marshall podkreślał, że w realnej gospodarce wszystkie zjawiska są ściśle powiązane ze sobą i wzajemnie na siebie oddziałują. Teoretycznie więc można je badać w pewnej izolacji, posługując się w modelowej analizie klauzulą ceteris paribus, tzn. przy założeniu, że wszystkie inne czynniki mające wpływ na badane zjawisko przyjmuje się za niezmienne. Izolując dane zjawisko od całości powiązań, uzyskuje się pierwsze przybliżenie kosztem utraty realizmu i otwiera się równocześnie możliwość kolejnych elementów zmian. A. Marshall poddał gruntownej analizie położenie i nachylenie krzywych popytu i podaży, zanalizował mechanizm równoważenia rynku, a także powstanie nadwyżki konsumenta. W analizie rynku największym wkładem Marshalla było sformułowanie koncepcji i sposobu mierzenia cenowej elastyczności popytu i cenowej elastyczności podaży, a także wprowadzenie czynnika czasu do teorii ceny i rozróżnienie między równowagą krótko- i długookresową, co walnie przyczyniło się do rozwoju teorii przedsiębiorstwa. Podzielił on także koszty produkcji na stale i zmienne oraz wykazał, że przedsiębiorstwo - mimo niepełnego pokrycia kosztów stałych - może kontynuować swoją działalność w krótkim okresie, dopóki jest ono w stanie pokrywać całość kosztów zmiennych. Marshall spopularyzował sformułowaną przez Thunena teorię produkcyjności krańcowej czynników produkcji i przychody wszystkich czynników produkcji objaśniał według tej zasady. Uzasadnił, iż w warunkach doskonalej konkurencji nastąpi natychmiastowe zrównanie się ceny z wartością krańcowego produktu danego czynnika. Systematyzując i uściślając wiele pojęć, jakimi przedtem posługiwała się ekonomia, udało się mu także wyjaśnić długotrwały spór toczony wśród ekonomistów klasycznych, czy wynagrodzenia czynników produkcji są wyznacznikami ceny, czy też są wyznaczone przez ceny. Zdaniem Marshalla, wszystko zależy od długości okresu. W długim okresie place, zyski i renty są wyznacznikami cen, natomiast w krótkim okresie te wielkości są wyznaczane przez ceny. Słabością systemu Marshalla było to, że nie zajmował się analizą czynników określających poziom dochodu narodowego i zatrudnienia. Nie uwzględni) on także w całej swojej teorii roli czynnika pieniężnego, co wśród ekonomistów na długi okres utrwaliło przekonanie, że teoria pieniądza nie stanowi istotnej części składowej teorii ekonomii. Pieniądz potraktowano jedynie jako techniczny środek wymiany, który nie wywiera znaczącego wpływu na realny proces gospodarowania. W kwestiach makroekonomicznych był on zwolennikiem prawa rynków Saya, które wykluczało niedobór łącznego popytu w stosunku do podaży, bowiem decyzje o oszczędzaniu zostały bezpośrednio podporządkowane decyzjom przedsiębiorców o inwestowaniu. Mimo iż Marshall był z wykształcenia matematykiem, posługiwał się tym językiem w sposób umiarkowany. Chciał bowiem być zrozumiany nie tylko przez uczonych, ale także przez szeroki krąg czytelników zainteresowanych problematyką ekonomiczną, a zwłaszcza przez ludzi biznesu. Dlatego jego wykłady były przedstawiane w postaci opisowej, a uzasadnienie matematyczne swoich wywodów odnosił do przypisów bądź załączał w aneksie.
6.4 L.M. Walras twórca teorii równowagi ogólnej
Leon Marie Walras (1834-1910), wykładający ekonomię na uniwersytecie w Lozannie, był pierwszym ekonomistą, który potrafił połączyć analizę strony popytowej ze stroną podażową nie w przedsiębiorstwie i nie w jednej gałęzi, ale w całej gospodarce narodowej. Zbudował on w 1874 r. sformalizowany model matematyczny, który wyrażał stan równowagi ogólnej. Gospodarka w tym modelu składa się tylko z dwóch sektorów: przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Nie uwzględnia się tu ani sektora państwowego, ani też handlu zagranicznego. Zakłada się niezmienną technikę produkcji w przedsiębiorstwach i stan pełnego zatrudnienia. Przedsiębiorstwa funkcjonują w warunkach doskonalej konkurencji, tzn. pełnej przejrzystości rynku, doskonalej podzielności i przenośności czynników produkcji, homogeniczności wytwarzanych dóbr i doskonalej informacji u wszystkich podmiotów gospodarczych. Gospodarstwa domowe, przy stałych dochodach i nie zmienionych preferencjach, zgłaszają popyt na dobra konsumpcyjne w rozmiarach określonych przez sumę dochodów zarobionych z tytułu posiadanych czynników produkcji. Na rynku czynników produkcji mamy do czynienia z podażą i popytem na nie oraz z cenami równowagi. Podaż dóbr konsumpcyjnych przepływa od przedsiębiorstw do gospodarstw domowych. Warunkiem utrzymania równowagi ogólnej jest wydatkowanie całego dochodu gospodarstw domowych na zakup dóbr. Model Walrasa akceptuje więc obowiązujące w tym okresie w ekonomii neoklasycznej prawo rynków Saya. Przedsiębiorstwa z kolei na podstawie dostępnej technologii, cen czynników wytwórczych oraz cen dóbr finalnych dokonują wyboru takich metod wytwarzania, przy których mogą zmaksymalizować swoje zyski. Mechanizm doskonałej konkurencji natychmiastowo koryguje wszelkie powstałe odchylenia od stanu równowagi. Model nie uwzględnia pieniądza jako jednostki obrachunkowej. Ceny wszystkich dóbr oraz czynników produkcji są wyrażone za pomocą przyjętej jednostki obrachunkowej w postaci dobra "A'", którego cena jest równa jedności.
W stanie równowagi wszystkie zmienne są wyznaczane jednocześnie i wzajemnie są od siebie zależne, podobnie jak kule bilardowe ułożone jedna na drugiej w jakimś pojemniku. Wyjęcie jednej kuli ze środka zmienia wówczas położenie wszystkich pozostałych kul względem siebie. Także zmiana ceny jednego dobra będzie miała wpływ na cały system, bowiem konsumenci zmienią strukturę swych wydatków, zaś przedsiębiorcy będą zmuszeni zmienić strukturę produkcji i dostosować ją do bieżących potrzeb. Zmiana w strukturze produkcji pociągnie za sobą zmianę zapotrzebowania na nakłady. Skutkiem tego nastąpią określone zmiany w podziale dochodów. Podział dochodów jest wyznaczony na rynkach czynników produkcji i jest zależny od ich cen oraz ilości używanych czynników. Przy przyjętych założeniach upraszczających zbudowany został model na wysokim szczeblu naukowej abstrakcji, bez najmniejszych ambicji jego praktycznego zastosowania. Największą zasługą Walrasa jest pokazanie w tym modelu wzajemnej zależności wszystkich cen i wszystkich ilości. Wprawdzie od czasów Adama Smitha, a może nawet wcześniej, ekonomiści zdawali sobie sprawę z występowania związków między różnymi zjawiskami ekonomicznymi, ale nie potrafili zbudować na tej podstawie ogólnego modelu z takim stopniem ścisłości, jak uczynił to Walras. W modelu L.M. Walrasa wszystko jest ustalone w jednym momencie i nie występują ani fałszywe transakcje, ani chybiona produkcja. A. Marshall ogranicza) się do analizy cząstkowej, przyjmując wiele zmiennych jako dane, i dlatego nie zdołał powiązać swoich równowag cząstkowych w jeden model równowagi ogólnej. L.M. Walras stworzy) nowatorski pomysł połączenia wszystkich istotnych składników w jeden model, który - mimo jego formalno-matematycznej złożoności i wysokiej abstrakcji - odegra) wielką inspirującą rolę w dalszym rozwoju ekonomii. Niemal cala współczesna mikro- i makroekonomia w jakiś sposób nawiązuje lub rozwija ideę równowagi ogólnej, starając się nadać jej większą przydatność operacyjną.
6.5 Optimum Pareta
Vilfredo Pareto (1848-1923) był uczniem i kontynuatorem pracy naukowo-dydaktycznej L.M. Walrasa na uniwersytecie w Lozannie. Wzbogaci) on teorię równowagi ogólnej przez rozwinięcie argumentacji na rzecz efektywnej alokacji zasobów na konkurencyjnych rynkach. Na podstawie sformułowanego modelu wykazał, że zmiana alokacji zasobów pomiędzy ich różne możliwe zastosowania podnosi poziom dobrobytu, jeżeli poprawie sytuacji materialnej jednej osoby nie towarzyszy pogorszenie sytuacji innej osoby. Alokacja optymalna występuje wtedy, gdy już nie można poprawić niczyjej sytuacji materialnej bez pogorszenia sytuacji kogoś innego. Osiągnięcie takiej sytuacji określane jest we współczesnej ekonomii terminem "optimum Pareta". Pareto przyczynił się także do rozwinięcia i uściślenia teorii równowagi konsumenta opartej na hedonistycznym rachunku przyjemności i przykrości W S. Jevonsa. W miejsce niemierzalnego pojęcia użyteczności całkowitej i malejącej użyteczności krańcowej wprowadzi) ekwiwalentne zestawy w jednakowym stopniu zaspokajające potrzeby konsumenta. Na tej podstawie sformułował krzywą obojętności (mapę gustów konsumenta) o nachyleniu ujemnym i wypukłą w stosunku do początku układu osi współrzędnych, którą skonfrontował z linią budżetu wyznaczoną przez poziom rozporządzalnego dochodu oraz relacje cen nabywanych dóbr konsumpcyjnych. Wówczas w punkcie styczności krzywej obojętności z linią budżetu konsument znajduje optymalne, tzn. najlepsze dla siebie rozwiązanie. We współczesnej mikroekonomii teoria równowagi konsumenta jest wykładana nie w pierwotnej wersji sformułowanej przez W S. Jevonsa, ale w nowoczesnej wersji zaproponowanej przez V Pareta i opublikowanej w 1906 r.
7. NIEMIECKA SZKOŁA HISTORYCZNA.
Ekonomia neoklasyczna rozwinęli się w Anglii i szybko przeniosła się do Francji. W Niemczech przez długi okres dominowali szkoli historyczna, która od jej narodzin miała krytyczny stosunek do sformalizowanej akademickiej ekonomii neoklasycznej. Wszyscy zwolennicy szkoły historycznej krytykowali nie tylko neoklasyczną metodę opartą na analizie marginalnej, ale także rozpowszechnione przez nurt neoklasyczny przekonanie, że samoregulujący mechanizm rynkowy zapewnia najbardziej efektywną alokację zasobów i ogólną równowagę w gospodarce narodowej. Stąd - mimo marshallowskiej sugestii, by rozwijać czystą teorię ekonomii i zrezygnować z przymiotnika "polityczna" - zwolennicy szkoły historycznej stali na stanowisku utrzymania tradycyjnej nazwy "ekonomia polityczna". Niektórzy z nich podkreślali, że ekonomia nie powinna mieć uniwersalnego charakteru, a służyć narodowym interesom danego kraju. Historyczna szkoła ekonomii dzieli się na szkolę starszą i młodszą.
7.1 Starsza szkoda historyczna
Głównym przedstawicielem starszej szkoły historycznej jest Friedrich List (1789-1846). Dowodził on w swoich publikacjach, że dorobek szkoły klasycznej, a w szczególności podstawowe twierdzenia szkoły neoklasycznej opartej na teorii użyteczności i produkcyjności krańcowej nie odpowiadają warunkom gospodarczym Niemiec. Podstawowym zadaniem ekonomii nie jest konstruowanie abstrakcyjnych modeli na podstawie apriorycznych założeń, ale odkrywanie praw rządzących rozwojem gospodarczym określonego kraju. Niemcy są krajem gospodarczo mniej rozwiniętym od Anglii i na skutek rozbicia na liczne samodzielne księstwa nie mają jednolitego rynku zbytu. Interes gospodarczy Niemiec wymaga ochrony ze strony państwa przed konkurencją krajów wyżej rozwiniętych. Wolny handel i leseferyzm gospodarczy, głoszone przez ekonomię klasyczną i neoklasyczną, leżą w interesie krajów bardziej rozwiniętych. F. List jest uważany za twórcę protekcyjnej polityki celnej, której zadaniem jest ochrona rozwijającego się dopiero przemysłu i tworzenie wspólnego obszaru celnego prowadzących do przyspieszenia zjednoczenia Niemiec. Przedstawiciele starszej szkoły historycznej przyczynili się do nagromadzenia dużej ilości informacji historycznych i statystycznych w celu udokumentowania stadialnego charakteru rozwoju gospodarki narodowej. Dowodzili oni, że gospodarka każdego kraju rozwija się od stadium koczowniczego i pasterskiego po stadium rolnicze i następnie stadium przemysłowe, w którym - w miarę dojrzewania - coraz większego znaczenia nabierają handel, pieniądz i kredyt. Teoria ekonomii badająca prawidłowości rozwoju gospodarczego musi brać pod uwagę to, w jakim stadium rozwoju znajduje się dany kraj i jaką politykę powinno prowadzić państwo, aby wspierać i przyspieszać proces przechodzenia od niższych do wyższych stadiów rozwoju.
7.2 Młodsza szkoda historyczna
Czołowym przedstawicielem młodszej szkoły historycznej jest Gustav von Schmoller (1838-1917). Jego działalność naukowa i dydaktyczna rozwinęli się zwłaszcza po 1871 r. Dlatego on i jego zwolennicy położyli główny nacisk na potrzebę integracji gospodarczej różnych regionów wchodzących w skład zjednoczonych Niemiec. Niepokoiły ich także pogłębiające się nierówności społeczne w wyniku szybkiego rozwoju kapitalizmu po zjednoczeniu Niemiec i dlatego szukali różnych rozwiązań instytucjonalnych w celu złagodzenia negatywnych skutków owych nierówności. Przedstawiciele młodszej szkoły historycznej również krytykowali metodę dedukcyjną polegającą na logicznym wyprowadzaniu twierdzeń teoretycznych z przyjętych założeń upraszczających. Byli oni zwolennikami metody indukcyjnej, która polega na wyprowadzaniu uogólnionych twierdzeń i formułowaniu praw ogólnych na podstawie badań empirycznych. Oznacza to, że postulowali przede wszystkim rozwinięcie badań historiograficznych i dopiero na tej podstawie pragnęli formułować historiozofię. G. Schmoller miał ogromny wpływ na środowisko ekonomistów. Był on jednak człowiekiem nietolerancyjnym i dlatego nie dopuszcza) do uniwersytetów niemieckich myśli wywodzącej się z abstrakcyjnego nurtu ekonomii neoklasycznej opartej na metodzie dedukcyjnej. W sumie odbito się to niekorzystnie na późniejszym rozwoju teorii ekonomii w Niemczech. W badaniu zjawisk ekonomicznych uprawnione są zarówno metoda dedukcyjna, jak i indukcyjna. Bez dedukcji nie byłoby abstrakcyjnych modeli odgrywających tak ważną rolę w nauczaniu ekonomii, zaś bez indukcji nastąpiłoby niebezpieczne oderwanie teorii ekonomicznej od rzeczywistości gospodarczej.
8.TRADYCYJNY I NOWOCZESNY INSTYTUCJONALIZM.
Ekonomia klasyczna, a tym bardziej ekonomia neoklasyczna głosiły pogląd, że gospodarka rynkowa funkcjonuje w warunkach równowagi i uzyskiwane wyniki są korzystne dla społeczeństwa. Adam Smith sformułował prawo niewidzialnej ręki jako regulatora najbardziej efektywnej alokacji środków i przekonywał, że producenci w pogoni za zyskiem będą wytwarzać przy możliwie najniższych kosztach te dobra, których potrzebują konsumenci. Konkurencja sprawia, że egoistyczny interes producenta jest zbieżny z interesem społecznym. Alfred Marshall rozwinął i znacznie pogłębił ideę równowag cząstkowych na rynku i w produkcji oraz uzasadnił, w jaki sposób mechanizm doskonałej konkurencji zapewnia największą efektywność stosowanych czynników produkcji. John B. Clark umotywował nie umotywowaną teorię podziału Jeana B. Saya i wykazał, że długookresowa równowaga pod wpływem konkurencji zapewnia sprawiedliwy podział dochodów w społeczeństwie odpowiednio do faktycznego wkładu każdego z trzech czynników produkcji.
8.1 Thorstein B. Veblen
Przytoczone wyżej fundamentalne twierdzenia ekonomii neoklasycznej poddał dość surowej krytyce Thorstein Bunde Veblen (1857-1929). Jest on uważany za twórcę tradycyjnego instytucjonalizmu. Veblen przez pojęcie instytucji rozumie system norm i zasad postępowania ukształtowanych w systemie prywatnej własności i właściwych tej własności metod podziału dochodów oraz pracy. Te instytucje społeczeństwa kapitalistycznego określają sytuację różnych grup ludności. Ich zmienność w czasie powoduje, że nie istnieją uniwersalne prawa ekonomiczne. Zadaniem ekonomii nie jest formułowanie abstrakcyjnych, uniwersalnych modeli, lecz badanie zachowania się ludzi pod wpływem zmieniających się warunków gospodarczych i kulturowych społeczeństwa. Veblen przytacza wiele przykładów zaprzeczających twierdzeniom neoklasycznej ekonomii wydedukowanym z przyjętych a pńoń założeń. Na przykład w okresie powstawania monopoli zwiększone zyski pochodzą ze zmniejszonej produkcji, co jest działaniem szkodliwym dla społeczeństwa. Kwestionował on użyteczność wielkich wydatków na reklamę. Wskazywał, że konkurencyjna walka o rynki zbytu prowadzi do konfliktów i wojen, zaś dążenie do maksymalnych zysków często powoduje naruszenie interesu publicznego. W pracach Veblena zawartych jest wiele satyrycznych uwag pod adresem klasy próżniaczej ("Teoria klasy próżniaczej" - podstawowe dzieło instytucjonalizmu, opublikowane w 1899 r.), która zajmuje się robieniem pieniędzy i działaniem na pokaz zamiast produkować rzeczy użyteczne dla społeczeństwa. Człowiek w swojej działalności kieruje się instynktami pozytywnymi i negatywnymi. Instynkt dobrej roboty tkwiący w człowieku każe troszczyć się o efektywność i dobre wykonywanie pracy. Instynkt zachłanności skłania jednostkę do dbania o swój własny dobrobyt, a nie dobrobyt innych. Stąd rodzą się różne napięcia i konflikty między ludźmi. Walka o posiadanie więcej od swego sąsiada jest nieodłączną cechą instytucji własności prywatnej. System, który zapewnia bardzo wysokie dochody niewielkiej liczbie osób, musi wytworzyć mechanizmy pozwalające na demonstrowanie swego bogactwa w formie rozrzutnej konsumpcji i próżniaczej rozrywki z ogromnym marnotrawstwem i wysokimi kosztami reklamy. W takim społeczeństwie stosunki między ludźmi są oparte na zasadach kompromisu, ostrożności, zmowy i szykanów. Tylko państwo może łagodzić najbardziej jaskrawe wady systemu opartego na kulcie pieniądza. Na podstawie tej krytyki Veblen dochodzi do wniosku, że przyszłość kapitalizmu i prywatnej własności jest niepewna. Zrodzona w kapitalizmie rywalizacja na wzorcach konsumpcji będzie prowadzili do niezadowolenia i napięć po stronie klas pracujących. Wyrażał on przekonanie, że kontrola nad gospodarką przejdzie w ręce technokratów, którzy będą się starali produkować dobra służące człowiekowi. W projekcji pozytywnych skutków, jakie będą towarzyszyć przejęciu kontroli nad produkcją przez technokratów, Veblen wykazywał wiele szlachetnych naiwności nie potwierdzonych przez późniejszy rozwój historyczny gospodarki światowej. Był on natomiast proroczy w przewidywaniu, że jeśli społeczeństwo ulegnie ambicjom nacjonalistycznym i wojowniczym, wówczas demokracja może się przekształcić w państwo policyjne.
8.2 Joseph A. Schumpeter
Joseph Alois Schumpeter (1883-1950) był najwybitniejszym przedstawicielem nowoczesnego instytucjonalizmu. W pracy zatytułowanej "Teoria rozwoju gospodarczego" (1912 r.) wykazał, że wzrost gospodarczy w długim okresie jest związany ze strukturą instytucjonalną społeczeństwa. W tej strukturze najważniejszą rolę odgrywa przedsiębiorca, który z własnej inicjatywy i na własne ryzyko wprowadza nową technologię i innowacyjne produkty do gospodarki. Inni producenci naśladują i upowszechniają sprawdzone już metody wytwarzania. Źródło wzrostu gospodarczego tkwi więc w innowacyjnej działalności przedsiębiorcy, który powinien być dobrze wynagradzany za swoją kreatywną działalność. Strumień napływających do gospodarki wynalazków dzięki innowacyjności przedsiębiorcy rodzi atmosferę optymizmu wśród inwestorów, która sprzyja rozwojowi wysokiej koniunktury w gospodarce. Koniunktura nie trwa jednak wiecznie, wyczerpuje się strumień wynalazków i naruszona zostaje ogólna równowaga. Prowadzi to w rezultacie do kryzysu gospodarczego, który w gospodarce rynkowej jest rodzajem twórczej destrukcji. Kryzys eliminuje bowiem najmniej sprawne przedsiębiorstwa, niezdolne sprostać wymaganiom rosnącej konkurencji i nie nadążające za ogólnym postępem innowacyjnym. J.A. Schumpeter przeszedł do historii nie tylko jako twórca teorii rozwoju gospodarczego opartego na innowacyjności przedsiębiorstw, ale także jako autor głośnej książki "Kapitalizm, socjalizm i demokracja" (1942 r.). Kontynuując swoją teorię innowacyjnego, twórczego przedsiębiorcy, doszedł do wniosku, że konkurencja prowadzi nieuchronnie do powstania monopoli, które w miarę postępującego rozwoju będą odgrywać coraz większą rolę w gospodarce. Nastąpi wówczas upadek twórczego przedsiębiorcy, którego zastąpią zbiurokratyzowany zarząd oraz menedżerowie nieskorzy do podejmowania ryzyka. Większość wielkich korporacji przekształci się wówczas we własność anonimową, rozproszoną między dużą liczbę akcjonariuszy. Ich przewaga konkurencyjna doprowadzi do wyeliminowania licznych drobnych przedsiębiorstw. Dobrze plamy menedżer i akcjonariusze nie będą stawać w obronie prywatnej własności. Robotnicy najemni też nie będą bronić prywatnej własności. W ten sposób zniknie polityczne poparcie dla prywatnej własności jako ekonomicznej podstawy kapitalizmu. Wady gospodarki kapitalistycznej ujawnione przez intelektualistów doprowadzą w końcu do radykalizacji ruchu robotniczego i upadku gospodarki kapitalistycznej. W wolnych, demokratycznych wyborach zradykalizowane masy będą popierać przekształcenia typu socjalistycznego, a krytycznie nastawiona elita intelektualna stanie się częścią biurokracji rządowej. Tak więc teoria długofalowego rozwoju Schumpetera zakłada możliwość upadku kapitalizmu w wyniku odniesionych przez ten system sukcesów gospodarczych i wyczerpania się dalszych możliwości jego rozwoju na skutek samozniszczenia się kreatywnej funkcji przedsiębiorcy. Trzeba podkreślić, że Schumpeter nie był entuzjastą socjalizmu, ale dostrzegał nieuchronność jego nadejścia w wyniku powolnych i długotrwałych przemian instytucjonalnych dokonujących się w kapitalizmie.
8.3 John K. Galbraith
John Kenneth Galbraith (ur. 1908 r.) jest autorem wielu szeroko czytanych prac, które zawierają krytykę współczesnej rozwiniętej gospodarki kapitalistycznej. W latach 1946-1975 wykładał swoje teońe na Uniwersytecie Harvarda w Bostonie. Teoretycy ekonomii nie dartą go zbyt wielkim zaufaniem i traktują jako krytyka społecznego, a nie jako teoretyka ekonomii. Motto swojej bogatej twórczości wyraził najlepiej słowami: "Wolę pisać przystępnym językiem i być zrozumiałym oraz czytanym, niż popisywać się erudycją matematyczną i być niezrozumiałym". Trzy jego wielkie prace zasługują na szczególną uwagę. W pracy "Amerykański kapitalizm. Koncepcja siły przeciwdziałającej" (1952 r.) wykazał, że struktura rynkowa w gospodarce amerykańskiej została zdominowana przez monopole i oligopole, które wywierają decydujący wpływ na różne dziedziny życia gospodarczego, społecznego i politycznego. Równocześnie ukształtowały się siły i instytucje przeciwdziałające potędze wielkich korporacji w postaci silnych związków zawodowych i zwiększonej roli państwa. W ten sposób konkurencja jako mechanizm regulacyjny w gospodarce została w ogromnym stopniu ograniczona przez samorodną siłę przeciwdziałającą. Między tymi siłami utrzymuje się względna równowaga i to powoduje, że gospodarka amerykańska nadal dobrze funkcjonuje. Akcja jednej siły naruszającej interes publiczny uruchamia reakcję przeciwdziałającą i korygującą społecznie nie akceptowane efekty. Ta względna równowaga nowych układów instytucjonalnych może być zachwiana w przypadku, gdyby w kraju nie udało się zapanować nad inflacją. W pracy "Społeczeństwo obfitości" (1958 r.) Galbraith doszedł do wniosku, że we współczesnej gospodarce rynkowej dokonuje się nieefektywna alokacja zasobów. W gospodarce zdominowanej przez monopole konsument przestał być suwerenem i nie może już decydować o tym, co, ile i kiedy produkować. Producenci manipulują potrzebami konsumentów i za pośrednictwem agresywnej reklamy stwarzają atmosferę niezadowolenia z już posiadanych dóbr i zachęcają do nabycia nowych produktów obfitości, i to często o bardzo niskim stopniu pilności. Reklamowane towary mają absolutne pierwszeństwo w narzuconym systemie wartości w przeludnionych i zaśmieconych miastach ze słabo rozwiniętymi usługami publicznymi. W społeczeństwie obfitości utrwalił się bardzo silny efekt uzależnienia od tandety, namiastki, iluzji wolności itp., który wywiera destrukcyjny wpływ na moralność społeczeństwa. Fakty te świadczą o tym, że ortodoksyjna teoria popytu jest zbudowana na fałszywych przesłankach. W pracy "Nowe państwo przemyslowe" (1967 r.) Galbraith skoncentrował się na krytyce ortodoksyjnej teorii podaży przedsiębiorstwa. W wielkich korporacjach o wszystkim decyduje technostruktura (zespól specjalistów będący kierującym mózgiem przedsiębiorstwa, reprezentującym bieżące i długofalowe interesy korporacji), której celem nie jest maksymalizacja zysków, jak zakładała to ortodoksyjna teoria przedsiębiorstwa, lecz zapewnienie długofalowego rozwoju przedsiębiorstwa i umocnienie pozycji konkurencyjnej firmy. Technostruktura nie podporządkowuje swojego programu działań sygnałom płynącym z rynku i wymaganiom gospodarstw domowych. Ona planuje strategię i taktykę działania, panuje nad rynkiem i nagina preferencje konsumenta do swoich potrzeb. W ten sposób Galbraith chciał wykazać, że akademicka analiza rynku zarówno od strony popytu, jak i podaży jest fałszywa. To, co łączy różne odmiany instytucjonalizmu w ekonomii, daje się sprowadzić do trzech najważniejszych punktów:
1) głębokiego niezadowolenia z abstrakcyjnego charakteru ekonomii neoklasycznej i bardzo statycznej teorii cen;
2) silnych akcentów na potrzebę zintegrowania ekonomii z innymi pokrewnymi naukami społecznymi, zwłaszcza z historią, socjologią i psychologią, a więc koniecznością szerokiego podejścia interdyscyplinarnego;
3) domagania się rozszerzenia kontroli społecznej nad zmonopolizowaną działalnością gospodarczą i zwiększenia roli państwa w sferze wydatków publicznych.
Wszyscy instytucjonaliści traktują system rynkowy nie jako mechanizm autoregulacji, ale jako kumulacyjny proces rozwoju szeroko rozumianych instytucji gospodarczych.
8.4 Najnowsze trendy w instytucjonalizmie
Instytucjonalizm jest nurtem bardzo pojemnym i wielowątkowym. Nie zawiera on tej spoistości modelowej i narzędziowej, jaka cechuje inne nurty w ekonomii. Poczynił on w ostatnim ćwierćwieczu znaczne postępy w dziedzinie bardziej pogłębionej analizy wplywu różnych rozwiązań instytucjonalnych na efektywną działalność gospodarczą człowieka. Do historii myśli ekonomicznej nie musimy włączać najnowszych kierunków badań naukowych. Niezbędny jest bowiem pewien dystans historyczny i nagromadzona w literaturze ekonomicznej pogłębiona ocena wartości osiągniętego dorobku, aby w wykladzie historii myśli ekonomicznej nie ulegać różnym nowinkom i nie wchodzić merytorycznie w te obszary wiedzy, które są objęte lub być powinny bieżącymi wykładami. W celu pełniejszej charakterystyki wielowątkowego nurtu instytucjonalizmu pragnę krótko zwrócić uwagę na teorię kosztów transakcyjnych oraz teorię praw własności. Teoria kosztów transakcyjnych wzbogaca naszą tradycyjną i bardzo uproszczoną wiedzę wywodzącą się z neoklasycznej teorii przedsiębiorstwa. Zwraca ona uwagę na istotny składnik kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa związanych z zawieranymi na rynku transakcjami. Pracownicy przedsiębiorstwa muszą bowiem poświęcić czas, energię i pieniądze na zawieranie transakcji rynkowych, jak również zapewnienie wykonania zawartych kontraktów. Takie koszty transakcyjne są szczególnie wysokie, jeśli transakcje zawierane są między stronami oddalonymi o setki, a nawet tysiące kilometrów. Rosną bowiem koszty komunikacji, łączności, transportu itp. Firmy w dążeniu do zmniejszenia kosztów transakcyjnych starają się tworzyć wyspecjalizowane wydziały usług zastępujących działania przypadkowe na słabo rozpoznanym rynku. Przyczyniają się one w ten sposób do obniżenia kosztów transakcyjnych i tym samym zwiększenia zysku oraz umocnienia pozycji konkurencyjnej przedsiębiorstwa. Teoria praw własności wykazuje, że kluczową rolę w procesie gospodarowania odgrywa własność środków produkcji ujmowana od strony prawnej i ekonomicznej. Podmioty w obrębie poszczególnych form własności użytkują odmienne wiązki praw własności, które wyznaczają pozycję właściciela w istniejących strukturach własnościowych. Za właściciela przyjmuje się ten podmiot, który ma trzy rodzaje praw:
- prawo użytkowania aktywów,
- prawo dysponowania efektami uzyskanymi dzięki tym aktywom,
- prawo zamiany firmy lub zawartości jej aktywów.
Często dodaje się do tego prawo swobodnego przenoszenia praw własności na inne podmioty. Czołowi przedstawiciele tej teorii (jak A.A. Alchian, H. Demsetz i S. Pejovich) uważają, iż konkurencja rynkowa jest możliwa jedynie między wyodrębnionymi własnościowo podmiotami. Oznacza to, iż nie ma konkurencji lub też jest ona bardzo ograniczona w obrębie tej samej własności. Na tej podstawie krytykuje się jako mniej efektywną państwową formę własności. Racjonalność gospodarowania wymaga precyzyjnego określenia praw własności. Niewłaściwa alokacja praw własności może stanowić istotną przyczynę ułomnego funkcjonowania rynku. Przedstawiciele teorii praw własności analizują ewolucję struktur własności prywatnej i podkreślają pozytywną rolę spółek akcyjnych w rozwoju gospodarczym kraju. Akcyjna forma własności nie traci nic ze swych funkcji efektywnościowych, charakteryzujących indywidualną formę własności. Ogólnie można stwierdzić, że współczesny instytucjonalizm rozwija ekonomiczną teorię zachowań ludzkich. Posługując się nowoczesnymi metodami analizy, rozszerza ekonomię na nowe obszary zjawisk społeczno-gospodarczych.
9. TEORIA DOSKONAŁEJ I NIEDOSKONAŁEJ KONKURENCJI.
Ekonomia neoklasyczna opierała swoją analizę na założeniu doskonalej konkurencji, tzn. występowaniu dużej liczby małych przedsiębiorstw (z których żadne nie ma wpływu na cenę), wytwarzaniu takich samych dóbr o jednakowych cechach użytkowych, pełnej podzielności i nieograniczonej przenośności wszystkich czynników produkcji oraz doskonałej informacji spowodowanej całkowitą przejrzystością rynku i warunków wytwarzania. Te założenia upraszczające umożliwiły analizę samoczynnych mechanizmów rynkowych dostosowujących natychmiastowo (bez opóźnień w czasie) metody wytwarzania i samą produkcję do warunków stabilnej równowagi rynku przy pełnym wykorzystaniu zdolności produkcyjnych i maksymalizacji zysku. W 1926 r. Piero Sraffa (1898-1983) zapoczątkował znaczący zwrot w sposobie interpretacji pojęcia konkurencji, która byłaby bardziej zbliżona do praktyki życia gospodarczego. Wykazał on, że model konkurencji doskonałej nie nadaje się do zbudowania teorii ceny w warunkach niejednorodnego rynku i występowania różnych stopni jego monopolizacji. Praktycznie bowiem każdy przedsiębiorca dysponuje swoim rynkiem, starając się różnymi sposobami przyzwyczaić konsumentów do określonej "marki" i miejsca zakupów. W tej rywalizacji przedsiębiorcy mniej liczą się z kosztami, a coraz więcej z popytem i nie oszczędzają środków mogących wywrzeć znaczący wpływ na popyt wytwarzanych przez własną firmę produktów. To nowe podejście do teorii konkurencji stało się inspiracją dla Joan V Robinson i Edwarda H. Chamberlina, którzy w 1933 r. równocześnie i niezależnie od siebie dalej rozwinęli teorię niedoskonale] i monopolistycznej konkurencji. Według Joan Violett Robinson (1903-1983) konkurencja niedoskonała jest skutkiem niejednakowych reakcji konsumentów na zmiany cen ustalane przez różnych producentów lub też skutkiem malej stosunkowo liczby producentów wytwarzających dany rodzaj dobra. W takich warunkach konsument w swoich zakupach uwzględnia nie tylko cenę danego dobra, ale i inne czynniki natury poza cenowej, jak odległość od miejsca zamieszkania, przyzwyczajenia do danej "marki", podatność na reklamę, formę obsługi itp. Wówczas funkcja popytu i jej zróżnicowana elastyczność, uzależnione od liczby konkurentów na rynku oraz stopnia substytucyjności danego dobra, mają quasi-monopolistyczny charakter. Na tej podstawie rozwinęli ona teorię rynku nabywcy, na którym producent stara się umocnić swoją pozycję przez coraz atrakcyjniejsze zróżnicowanie cech użytkowych swoich produktów i rosnące koszty reklamy. W tych warunkach ortodoksyjna teoria równowagi przedsiębiorstwa wyznaczonej przez punkt przecięcia się krzywej kosztów krańcowych z krzywą utargu krańcowego wymagali istotnej modyfikacji w kierunku większego urealnienia kształtu krzywych kosztów, jak i położenia krzywych utargu związanych z funkcją ceny. W tym samym czasie co J.V Robinson swoją nową teorię monopolistycznej konkurencji opublikował Edward Hastings Chamberlin (1899-1967). Dowodzi) on, że w realnym życiu nigdzie nie występuje nie tylko konkurencja doskonale, ale w czystej postaci także konkurencja niedoskonała. Położył on główny akcent na niejednorodność produktów służących zaspokojeniu tej samej ludzkiej potrzeby. Do modelowej analizy wprowadzi) nie tylko zmienną w postaci zróżnicowania produktu, ale także zmienną kosztów sprzedaży, które były całkowicie pomijane w modelach konkurencji doskonalej. Wprowadzenie do teorii nowych narzędzi analizy umożliwiło Chamberlinowi budowanie różnych modeli mieszczących się między koncep-cją doskonałej konkurencji i pełnym monopolem analizowanym jeszcze przez A.A. Cournota. Rzeczywisty układ cen jest bowiem wynikiem istnienia rynków o różnym stopniu monopolizacji, czego skutkiem jest realizacja zasady maksymalizacji zysku przy różnym stopniu wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych przedsiębiorstwa. Jeśli konkurencja monopolistyczna prowadzi nieuchronnie do pojawienia się nad-wyżki zdolności produkcyjnych, oznacza to, że przedsiębiorstwo nie może produkować po najniższych kosztach przeciętnych, co dowodzi niższej efektywności gospodarowania w warunkach konkurencji monopolistycznej w porównaniu z modelem doskonalej konkurencji. Zarówno teoria niedoskonale] konkurencji J.V Robinson, jak i teoria monopolistycznej konkurencji E.H. Chamberlina przyczyniły się do rozwinięcia różnej klasyfikacji rynków, co wywarto korzystny wpływ na późniejszy rozwój teorii ekonomii po II wojnie światowej. Do zrozumienia funkcjonowania gospodarki rynkowej w latach trzydziestych i oceny stopnia jej sprawności nie wystarczała już mikroekonomiczna odpowiedź, czy na skutek monopolistycznego kształtowania cen nie wyprodukowano przypadkiem za dużo jednego dobra, a za ma-to innego i dlaczego monopole prowadzą do niższego stopnia wykorzystania ich zdolności produkcyjnych i gorszego zaspokojenia potrzeb społecznych przy wyższym poziomie cen niż w zakładanych warunkach doskonalej konkurencji. Coraz większego znaczenia nabierały takie zjawiska makroekonomiczne, jak masowe bezrobocie, inflacja i deflacja, deficyt budżetu państwa i sposoby jego finansowania, stopa podatkowa i jej wpływ na poziom produktu krajowego oraz na dochody budżetu państwa, bilans płatniczy i jego związek z kursem walut itp. Problemy te w drugiej połowie lat trzydziestych podjęta nowa szkoła makroekonomiczna, zapoczątkowana przez J.M. Keynesa.
10. EKONOMIA KEYSENOWSKA.
John Maynard Keynes (1883-1946) jest uważany za twórcę nowoczesnej makroekonomii. Jego wielką zasługą jest przeniesienie punktu ciężkości z analizy konsumenta oraz analizy przedsiębiorstwa w różnych typach konkurencji na analizę całej gospodarki narodowej w warunkach konkurencji monopolistycznej. Konsekwencją tego było posługiwanie się wielkimi agregatami dającymi się ilościowo weryfikować. Zamiast więc nadal kontynuować nie kończącą się dyskusję nad czynnikami wyznaczającymi poziom cen rynkowych, makroekonomia Keynesa wskazywała na konieczność badania czynników wpływających na poziom realnego produktu krajowego brutto (PKB) i związany z tym poziomem stan zatrudnienia w gospodarce narodowej. Podstawy teorii makroekonomii Keynes wyłożył w swojej fundamentalnej pracy "Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza" (1936 r.), która dokonała przewrotu w ekonomicznym myśleniu o zjawiskach gospodarczych i szybko zyskała sobie wielu zwolenników wśród młodszej generacji ekonomistów. Idea tej teorii ukształtowała się pod silnym wpływem wielkiej depresji gospodarczej w świecie kapitalistycznym (1929-1933), której towarzyszyło masowe bezrobocie, niski stopień wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych i duże dysproporcje w podziale dochodów pomiędzy różne grupy ludności. Keynes doszedł do wniosku, że ortodoksyjna mikroekonomia nie jest w stanie zadowalająco wyjaśnić przyczyn występowania tych negatywnych zjawisk ani też zaproponować skutecznych sposobów ich likwidacji. Wykład swojej makroekonomicznej teorii rozpoczął od totalnej krytyki prawa rynków Saya, z którego wynikało, że każda podaż stwarza dla siebie odpowiedni popyt, bowiem zarobione dochody w produkcji są w całości wydawane. Wobec tego niemożliwe są ogólna nadprodukcja i niepełne wykorzystanie czynników produkcji. Keynes wykazał, że nagromadzone przez podmioty gospodarcze oszczędności nie przekształcają się automatycznie w inwestycje, dlatego nie występuje automatyczna równowaga między wzrostem produkcji i wzrostem wydatków. Krytykując powszechnie akceptowane prawo rynków Saya, tym samym podważył on wiarę, że siły rynkowe zawsze są w stanie pchnąć gospodarkę ku stabilnemu stanowi pełnego zatrudnienia bez aktywnej ingerencji państwa. Była to więc surowa krytyka ortodoksyjnego leseferyzmu. Teoria Keynesa jest szczegółowo wykładana w ramach podstawowego kursu makroekonomii. Nie ma więc potrzeby jeszcze raz powtarzać całego wykładu w programach nauczania historii myśli ekonomicznej. Ograniczę się zatem do głównej myśli przewodniej teorii Keynesa. Teoria ta zbudowana jest na zasadzie triady obejmującej: diagnozę, zagrożenia i terapię.
10.1 Czynniki decydujące o poziomie produkcji
i zatrudnienia
Diagnoza jest oparta na analizie czynników popytowych decydujących o poziomie produkcji i zatrudnienia w granicach istniejących zdolności produkcyjnych. Jest to więc analiza statyczna nie uwzględniająca wpływu inwestycji na wzrost zdolności produkcyjnych w gospodarce narodowej ani też postępu technicznego. W przeciwieństwie do całej ekonomii klasycznej (z wyjątkiem TR. Malthusa) i ekonomii neoklasycznej zbudowanych na podejściu od strony podażowej, makroekonomia Keynesa opiera się na ujęciu zjawisk gospodarczych od strony popytowej. Popyt globalny może być wyrażony następującym prostym równaniem: Pg=K+I+G, gdzie: K - wydatki społeczeństwa na bieżącą konsumpcję dóbr i usług finalnych, I - wydatki przedsiębiorców na inwestycje w sektorze prywatnym, G - wydatki rządowe finansowane z budżetu państwa na zakup dóbr i usług konsumpcji zbiorowej oraz dóbr inwestycyjnych w sektorze publicznym. Popyt ten kształtuje się poniżej faktycznych zdolności produkcyjnych rozwiniętej gospodarki narodowej. Wynika to z kilku przyczyn:
1. Zbyt wysokiej skłonności społeczeństwa do oszczędzania i tym samym zbyt niskiej skłonności do konsumpcji. Oszczędzanie oznacza powstrzymywanie się od wydawania określonej sumy bieżących dochodów, co dla przedsiębiorców oznacza niemożność sprzedania pewnej części wytworzonych produktów.
2. Niskiej skłonności do inwestowania wśród przedsiębiorców. Spowodowana jest ona nie tylko niedostatecznym popytem konsumpcyjnym, ale także zbyt wysoką stopą procentową od kredytów inwestycyjnych w stosunku do przewidywanej rentowności inwestowanego kapitału.
3. Niedostatecznych wydatków z budżetu państwa na finansowanie robót publicznych i innych wydatków w jednostkach budżetowych.
Ekonomia neoklasyczna utrwaliła przekonanie, że oznaką zdrowej gospodarki musi być zrównoważony budżet państwa. Takie twierdzenie może być uzasadnione, gdy zakłada się pełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych i pełne zatrudnienie siły roboczej. Jest natomiast nieuzasadnione w sytuacji niskiego wykorzystania zdolności produkcyjnych i masowego bezrobocia. Ten sposób rozumowania Keynesa można przejrzyście przedstawić za pomocą modelu, przyjmując poniższe wielkości: Punkt przecięcia się krzywej popytu globalnego z linią wyprowadzoną z początku układu osi współrzędnych pod kątem 45° wyznacza poziom faktycznego produktu krajowego brutto Yf. Odcinek między Yp i Yf wyraża stopień niewykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych spowodowanych niedostatecznym popytem konsumpcyjnym i inwestycyjnym. Związek między wydatkami inwestycyjnymi a przyrostem produkcji został w teorii Keynesa wyrażony za pomocą mnożnika inwestycyjnego, którego wielkość zależy od krańcowej skłonności do konsumpcji. Im większą część dochodów społeczeństwo przeznacza na wzrost konsumpcji, tym wyższy jest mnożnik inwestycyjny, czyli tym większy będzie zwielokrotniony przyrost produkcji w stosunku do wzrostu nakładów inwestycyjnych. Tak przeprowadzona analiza przyczyn niepełnego wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych LAS stanowiła podstawę keynesowskiej teorii bezrobocia. Keynes odrzucił neoklasyczną teorię bezrobocia dobrowolnego opartą na twierdzeniu, że przedsiębiorcy nie chcą zatrudniać bezrobotnych, skoro żądana przez nich płaca przewyższa krańcową produkcyjność ich pracy. Keynes z naciskiem podkreślał, że masowe
bezrobocie w latach trzydziestych ma charakter przymusowy i wynika z niedostatecznego efektywnego popytu. W teorii Keynesa popyt na pracę nie jest funkcją poziomu płacy realnej i jej stosunku do krańcowej produkcyjności pracy, lecz jest funkcją popytu na produkcję. Niedostateczny popyt globalny stanowi przyczynę masowego bezrobocia. Gdyby udało się doprowadzić do pełnego wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych, wówczas w zasadzie wszyscy zdolni i chętni do pracy znaleźliby zatrudnienie.
10.2 zagrożenia i program terapii
w teorii Keynesa
Przymusowe bezrobocie stanowiło główny przedmiot zainteresowania Keynesa. Nieprzypadkowo w tytule swojej pracy na pierwszym miejscu postawił on kwestię zatrudnienia. Procent i pieniądz są to jedynie narzędzia oddziaływania na realne procesy gospodarcze i na zatrudnienie. Keynes zdawał sobie sprawę, że długotrwała stagnacja gospodarcza i masowe bezrobocie w latach trzydziestych, przy braku zasiłków dla bezrobotnych i braku innych form zabezpieczenia socjalnego, stanowią poważne zagrożenie dla systemu gospodarki rynkowej. Może to bowiem doprowadzić sfrustrowane masy ludności do poparcia idei rewolucji socjalnej, głoszonej i realizowanej przez rosnący w silę ruch komunistyczny w Europie. Doprowadziłoby to do upadku cywilizacji zachodniej. Keynes był przekonany, że gospodarka rynkowa pozostawiona sama sobie, zgodnie z zaleceniami ortodoksyjnego leseferyzmu (liberalizmu gospodarczego), będzie prowadziła nieuchronnie do stagnacji, bezrobocia i rażących nierówności w podziale dochodów. Wymaga to zatem aktywnej ingerencji państwa, łagodzącej negatywne następstwa nie regulowanej gospodarki rynkowej. Keynes budował swoją teorię przy założeniu, że krzywa podaży w krótkim okresie jest pozioma, zaś krzywa globalnego popytu przecina ją w punkcie poniżej granicy pełnego wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych. Konsekwencją założenia krótkookresowej poziomej krzywej podaży jest sztywność cen i plac uzasadniona istnieniem monopoli z jednej i związków zawodowych z drugiej strony. Keynes przeciwstawiał się w ten sposób nierealistycznej teorii doskonalej elastyczności cen i plac w ekonomii neoklasycznej, która miała zapewnić wytwarzanie produktu krajowego w granicach istniejących zdolności produkcyjnych. Założenie pionowej krzywej podaży oraz elastycznych cen i plac oznaczało głoszenie teorii neutralnego pieniądza. Zgodnie z tą teorią bank centralny za pomocą polityki pieniężnej mógł zmienić jedynie wielkości nominalne, natomiast nie był w stanie zmienić wielkości realnych, bowiem jakiekolwiek zmiany w cenach wpływały na takie same zmiany w placach nominalnych. Skoro nie zmieniały się składniki realnego popytu, nie zmieniał się także realny poziom dochodu narodowego. Przy założeniu sztywnych cen i plac oraz poziomej krzywej podaży wzrost składników popytu globalnego prowadził do wzrostu realnego produktu krajowego i wzrostu zatrudnienia w granicach istniejących zdolności produkcyjnych. Program walki z bezrobociem sprowadzał się w teorii Keynesa do oddziaływania państwa i banku centralnego na zwiększanie składników popytu globalnego. W celu zwiększenia skłonności do konsumpcji i obniżenia nadmiernych skłonności do oszczędzania proponowano wprowadzenie progresywnego opodatkowania najwyższych dochodów. Najbogatsze grupy ludności wykazują najwyższą skłonność do oszczędzania. Przejęcie części ich nadmiernych dochodów przez budżet państwa i skierowanie na zwiększenie możliwości zatrudnienia i wzrost dochodów najniżej zarabiających sprzyjałoby wzrostowi skłonności do konsumpcji. Wzrósłby mnożnik inwestycyjny i tym samym wyższe byłyby efekty wzrostu produkcji w stosunku do wzrostu wydatków inwestycyjnych. Zwiększenie wydatków inwestycyjnych wymaga obniżenia stopy oprocentowania kredytów za pośrednictwem aktywnej polityki pieniężnej ze strony banku centralnego. Szczególną rolę w programie terapii Keynesa odgrywają wydatki rządowe (G). Keynes argumentował, że teoria zrównoważonego budżetu nie znajduje uzasadnienia w warunkach dużych nie wykorzystanych rezerw produkcyjnych i masowego bezrobocia. Zwiększanie wydatków z budżetu kosztem rosnącego deficytu jest tak długo uzasadnione, jak długo towarzyszy temu wzrost produkcji bez wzrostu cen. Co więcej, Keynes dopuszcza) możliwość pewnego wzrostu cen w sytuacji rosnącego deficytu budżetu państwa pod warunkiem, że efekty wzrostu produkcji i wzrostu zatrudnienia będą silniejsze od wzrostu cen. Podkreślał, że rosnące wydatki z tytułu zwiększonego deficytu budżetowego powinny być kierowane na finansowanie robót publicznych zapewniających bezrobotnym pracę. Szczególną cechą makroekonomicznej teorii Keynesa było uzasadnienie możliwości osiągania równowagi gospodarczej na różnym poziomie, tzn. przy różnym stopniu wykorzystania czynników produkcji. Takie podejście do równowagi otwierało drogę do aktywnej ingerencji państwa metodami mieszczącymi się w logice gospodarki rynkowej. Ekonomia neoklasyczna dowodziła, że równowaga ogólnogospodarcza może być utrzymana tylko na poziomie pełnego wykorzystania wszystkich zasobów czynników produkcji. Z takiego ujęcia nie wynikały żadne zagrożenia. Przeciwnie, świadczyć to miało o wysokiej sprawności samoregulujących mechanizmów rynkowych i sprawiedliwości w podziale dochodów. Przy tak optymistycznej diagnozie zbyteczny był jakikolwiek program terapii. Ingerencję państwa w działalność gospodarczą traktowano wówczas nie tylko jako zbędną, ale wręcz szkodliwą. J.M. Keynes był nastawiony od początku na zastosowanie teorii do praktyki gospodarczej. Teorie neoklasyczne byty rozwijane w instytucjonalnej próżni. Zbudowano je na logice dedukcyjnej wyprowadzanej z wzajemnie ze sobą powiązanych założeń. Stały się one jedynie dobrą szkolą logicznego i ścisłego myślenia ekonomicznego i w tym sensie spełniały ważną funkcję edukacyjną, chociaż cechowały się matą przydatnością praktyczną.
10.3 Synteza keynesowsko - neoklasyczna
Środowisko akademickich ekonomistów wykształcone na ekonomii neoklasycznej niechętnie rezygnowało z tradycyjnego sposobu wykładania i nie od razu zrozumiało istotę makroekonomii Keynesa. Koncepcja nowego wykładu nie była przedstawiona w sposób sformalizowany. Miała ona charakter opisowo-analityczny, pełny różnych dygresji, niejasności, nie rozpracowanych do końca tematów. Zainteresowanie dziełem Keynesa było ogromne ze względu na przydatność praktyczną jego teorii, ale jego zrozumienie dojrzewało bardzo powoli. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że w dziełach Keynesa nie znajdujemy żadnego sformalizowanego modelu. Jego metoda jest czysto opisowa i dlatego w oryginalnym wydaniu w tak wielu punktach niezbyt jasna. Makroekonomia keynesowska została sformalizowana i oczyszczona z wielu nieścisłości i niejasności przez licznych jego zwolenników, wśród których należałoby wyróżnić Alvina Harveya Hansem (1887-1975), a przede wszystkim Paula Anthony'ego Samuelsona (ur. 1915 r.) jako przodujących keynesistów. To oni wnieśli ogromny wkład w sformalizowanie teorii Keynesa i wprowadzenie jej do podręczników i wykładów z makroekonomii. Szczególną rolę w spopularyzowaniu idei Keynesa odegrał jednak John Richard Hicks (1904-1989), profesor Uniwersytetu w Oxfordzie. Przedstawił on podstawowe idee Keynesa za pomocą modelu IS-LM, w którym zastosował metodę prezentacji właściwą ekonomii neoklasycznej. Model, opublikowany już w 1937 r., stanowił próbę dokonania syntezy ekonomii keynesowskiej z dorobkiem narzędziowym ekonomii neoklasycznej. Zaletą tego modelu jest połączenie dwóch podstawowych rynków: rynku towarowego i rynku pieniężnego, za pośrednictwem dwóch krzywych: krzywej IS o nachyleniu ujemnym i krzywej LM o nachyleniu dodatnim. Krzywa IS (Investment-Savings) wyraża zależności między stopą procentową a poziomem produktu krajowego przy założeniu, że występuje równowaga na rynku towarowym między globalnym popytem a poziomem wytwarzanego produktu krajowego. Założona równowaga na rynku towarowym i rynku pieniężnym, zgodnie z podstawowym twierdzeniem Keynesa, występuje przy niepełnym wykorzystaniu istniejących zdolności produkcyjnych i niepełnym zatrudnieniu siły roboczej. To realistyczne założenie otwierało drogę do modelowej analizy wpływu polityki fiskalnej i polityki pieniężnej na wzrost produkcji i wzrost zatrudnienia. Wzrost wydatków budżetu państwa dG, nawet za cenę rosnącego deficytu, powoduje wzrost produktu krajowego dYl, czemu towarzyszy wzrost popytu na pieniądz transakcyjny dM~.. Przy danej podaży pieniądza wzrośnie stopa procentowa z r1 do r2 i w rezultacie krzywa ISo zostanie przesunięta na prawo do nowego punktu równowagi IS1 przy wyższym poziomie produkcji Y1 i zatrudnienia. Wyższa stopa procentowa r2 może jednak wpłynąć ujemnie na skłonność przedsiębiorców do inwestowania. Pojawi się wówczas efekt wypierania pewnej sumy nakładów inwestycyjnych 41, i tym samym pewien spadek produkcji dY2. Łączny przyrost produktu krajowego będzie więc mniejszy niż przed wypieraniem, ale większy niż wynosiła jego wielkość w punkcie wyjściowym. Ten mechanizm oddziaływania można wyrazić za pomocą następującego łańcucha współzależności: Wzrost produktu krajowego jest równoznaczny ze wzrostem zatrudnienia, bowiem wzrost popytu na pracę jest w teorii Keynesa rosnącą funkcją popytu na produkcję. Polityka fiskalna nie zawsze okazuje się skuteczna do pełnego ożywienia gospodarczego i zlikwidowania bezrobocia. Powinna ona współdziałać z polityką pieniężną banku centralnego. W jaki sposób bank centralny może wspierać inicjatywy rządu zmierzające do zwiększenia produktu krajowego i wzrostu zatrudnienia? Przy stałych cenach może on zwiększyć podaż pieniądza 4MS, natomiast przy spadających cenach (np. w okresie recesji gospodarczej) dotychczasowa podaż nominalnego pieniądza powoduje wzrost realnej podaży pieniądza w obiegu. Przy danym popycie na pieniądz ze strony podmiotów gospodarczych spowoduje to obniżenie stopy procentowej z rl do r3. Zwiększy się z tego tytułu skłonność do inwestowania +dI, co przyczyni się do zwiększenia produktu krajowego dY. W rezultacie krzywa LMo przesunie się odpowiednio na prawo do LMl i ustali się nowy punkt równowagi (w punkcie przecięcia się krzywej LMl z krzywą ISo) przy niższej stopie procentowej r3, wyższym poziomie inwestycji 41, wyższym produkcie krajowym dY i wyższym zatrudnieniu dZ. Zmniejszy się natomiast stopień niewykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych. Model IS-LM był rozwijany i doskonalony przez wielu jego zwolenników. Wykorzystali oni np. możliwość uwzględnienia wpływu podatków na poziom produktu krajowego i stan zatrudnienia. Efekt zmian stopy opodatkowania dochodów znajduje odbicie w wysokości wydatków konsumpcyjnych K, które - podobnie jak zmiany w wydatkach rządowych G - wpływały na wzrost lub spadek poziomu produktu krajowego Y. Keynes w swoich zaleceniach wyraźnie preferował politykę budżetową w stosunku do polityki monetarnej, bowiem w okresie recesji gospodarczej ważniejsze są możliwości zbytu produkcji niż poziom stopy procentowej. Rola stopy procentowej została w tym modelu wyraźnie wyolbrzymiona, chociaż nie można kwestionować jej wpływu na decyzje przedsiębiorców. Przyjęto, zgodnie z tradycją neoklasyczną, bardzo elastyczną stopę procentową, ale dzięki temu można było sformułować makroekonomiczny model równowagi ogólnej przy różnym stopniu wykorzystania zdolności produkcyjnych i różnym poziomie zatrudnienia siły roboczej. Model IS-LM stanowi bardzo poglądowe podsumowanie wykładu z makroekonomii i ze względu na jego duże walory edukacyjne jest w szerokim zakresie i w różnych wariantach wykorzystywany w dydaktyce. Jest on prostym i niewyszukanym narzędziem analizy i chyba dlatego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych był eksponowany we wszystkich podręcznikach z makroekonomii i dość powszechnie uważany za najlepszy ze wszystkich modeli makroekonomicznych. Ogólnie można stwierdzić, że makroekonomiczna teoria Keynesa zawdzięczała w dużej mierze swoje powodzenie wśród szerokiego grona ekonomistów interpretacji J.R. Hieksa, który nadal różnym i nie zawsze spójnym wątkom tej teorii postać logicznie zbudowanego modelu IS-LM. Istnieje przekonanie, że bez tej konstrukcji modelowej wpływ Keynesa na rozwój makroekonomii byłby prawdopodobnie o wiele mniejszy.
10.4 Nurt ekonomii postkeynesowskiej
Statyczna teoria Keynesa skłoniła wielu wybitnych ekonomistów do jej rozwijania w postaci analiz dynamicznych dotyczących długiego okresu. Ukształtował się w tych badaniach nurt, zwany ekonomią postkeynesowską. Do czołowych jego przedstawicieli należy zaliczyć przede wszystkim: Joan V Robinson, Nicholasa Kaldora, Roya E Harroda i Evseya D. Domara. Szkolę samą w sobie tworzył najwybitniejszy polski ekonomista Michał Kalecki, który wniósł znaczący wkład do teorii efektywnego popytu (1933 r.), wyprzedzając o 3 lata interpretację Keynesa. Nurt ekonomii postkeynesowskiej odrzucał analizę w warunkach doskonalej konkurencji i nawiązywał do teorii niedoskonałej konkurencji, opracowanej jeszcze w 1933 r. przez J.V Robinson. Teoria ta zakładała niepełną informację dla wszystkich podmiotów gospodarczych i rodziła potrzebę uwzględniania ryzyka w podejmowaniu decyzji gospodarczych. Stanowiło to podstawę do rozwinięcia teorii monopolu i oligopolu oraz opracowania innych sposobów ustalania cen rynkowych, co znacznie wzbogaciło i urealniło wykłady z mikroekonomii. Postkeynesiści wnieśli znaczący wkład do teorii cyklu koniunkturalnego i wykazali, że gospodarka rynkowa nie jest w stanie utrzymać się na ścieżce stabilnego wzrostu gospodarczego. Dlatego uznali, że bezrobocie może być zjawiskiem trwałym w gospodarce rynkowej, co czyni ciągle aktualną makroekonomiczną teorię Keynesa. Dorobek naukowy postkeynesistów jest tak bogaty i wielostronny, iż postanowiłem ograniczyć się do zwrócenia uwagi tylko na pewne jego aspekty, które wywarły wpływ na późniejszy rozwój ekonomii. Wśród licznych publikacji Joan V Robinson na uwagę zasługuje wielka i niełatwa w czytaniu praca "Akumulacja kapitału" (1956 r.), i to chyba dlatego, że autorka posługuje się wyłącznie analizą niesformalizowaną. Rozpatruje ona ogromne bogactwo problemów w kontekście cyklu i trendu, a nawet długofalowego rozwoju gospodarczego. Nawiązuje w tej analizie do teoretycznego dorobku: D. Ricarda, K. Marksa, K.J. Wicksella, J.M. Keynesa, M. Kaleckiego, R.E Harroda i wielu innych wybitnych przedstawicieli różnych szkół i nurtów w ekonomii. Szczególnym osiągnięciem tej pracy jest analiza procesów przejściowych przy przechodzeniu gospodarki z jednego stanu zrównoważonego wzrostu do drugiego przy zmianie technik wytwarzania i zmianie proporcji podziału dochodu narodowego pomiędzy zyski i płace w dwusektorowej gospodarce wytwarzającej finalne dobra inwestycyjne i dobra konsumpcyjne. Dowodzi ona na tej podstawie, że gospodarka rynkowa nie jest w stanie utrzymać się na ścieżce zrównoważonego wzrostu ze względu na nierównomierne rozprzestrzenianie się postępu technicznego, różnorodny charakter napływających wynalazków technicznych oraz istnienie monopolistycznych form konkurencji. Wszystko to powoduje różnego rodzaju wstrząsy zakłócające stan błogiego spokoju zakładany w neoklasycznym złotym wieku równowagi. Nicholas Kaldor (1908-1986) na podstawie keynesowskiej teorii inwestycji i oszczędności sformułował teorię cyklu koniunkturalnego, analizując tzw. punkty zwrotne w szczytowej fazie ożywienia oraz w stanie depresji gospodarczej. Szczególną rolę w jego bogatym dorobku odegrała długofalowa teoria wzrostu gospodarczego oparta na funkcji postępu technicznego o zmiennym poziomie kapitałochłonności produkcji i elastycznych cenach kształtujących zyski na poziomie niezbędnym do sfinansowania inwestycji stale napierających na pułap pełnego zatrudnienia siły roboczej. Mechanizm podziału dochodu narodowego pomiędzy zyski i płace wraz z tendencją do kształtowania się tzw. neutralnego postępu technicznego o stałym wzroście wydajności pracy w stosunku do wzrostu technicznego uzbrojenia pracy powoduje, że system gospodarczy rozwija się gładko i bez zakłóceń. W ten sposób Kaldor opracował teorię zrównoważonego wzrostu gospodarczego przy pełnym wykorzystaniu rosnących zdolności produkcyjnych i pełnym zatrudnieniu siły roboczej. Na pełniejsze omówienie w nurcie ekonomii postkeynesowskiej zasługują R.R ~Iarrod i E.D. Domar.
10.5 Dynamiczne ujęcie popytowo-podażowych
modeli wzrostu gospodarczego
Makroekonomiczna teoria Keynesa miała charakter statyczny. Keynesa interesowały głównie czynniki wpływające na stopień wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych i stan zatrudnienia w gospodarce narodowej. Dlatego ograniczał on swoją analizę do aspektów popytowych, natomiast nie uwzględniał wpływu inwestycji oddanych do użytku na wzrost zdolności produkcyjnych. W latach trzydziestych było to w jakimś stopniu usprawiedliwione. Po II wojnie światowej sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Nastąpił okres odbudowy gospodarczej i szybkiego rozwoju gospodarczego. Wzrost gospodarczy stal się głównym wyzwaniem podzielonego świata i ostrej rywalizacji w różnych dziedzinach między ekspansywnym systemem komunistycznym a usprawniającym się wewnętrznie kapitalizmem. Wysokie tempo wzrostu produktu krajowego stało się miernikiem sukcesu gospodarczego i warunkiem zmniejszania oraz likwidacji bezrobocia. Zwolennicy teorii Keynesa podjęli próbę zdynamizowania jego teorii. Pierwszym z nich był Roy Forbes Harrod (1900-1978), który w pracy "Ku dynamicznej ekonomii" (1948 r.) sformułował model niezrównoważonego wzrostu gospodarczego. Wyszedł on z keynesowskiej równości inwestycji (I) i oszczędności (Os), podzieli) jej obie strony przez produkt krajowy (Y) oraz wprowadzi) do tej równości relację, którą nazwa) krańcowym współczynnikiem kapitałowym dY = k . Otrzyma) wówczas następujące proste równania tempa wzrostu produktu krajowego brutto: Jeśli ~s = s oznacza stalą stopę oszczędności, zaś dY = k oznacza krańcowy współczynnik kapitałowy, który w latach późniejszych został nazwany przyrostową kapitałochłonnością produkcji, wówczas formułę tempa wzrostu Y = G f . Sformułowany przez Harroda współczynnik kapitałochłonności produkcji odegrał w dalszym rozwoju teorii wzrostu dużą rolę i został uznany za znaczący wkład do dynamicznej interpretacji procesu wzrostu gospodarczego. Swoją teorię dynamiki gospodarczej wyrazi) Harrod za pomocą trzech stóp wzrostu: G f - faktycznej, GW - gwarantowanej i Gn - naturalnej. Nie wchodząc w zawile subtelności, można stwierdzić, że:
Gw wyraża wzrost gospodarczy przy pełnym wykorzystaniu rosnących zdolności produkcyjnych; oznacza to, że społeczeństwo tyle oszczędza, zaś przedsiębiorcy tyle inwestują, ile jest niezbędne do stworzenia agregatowego popytu zapewniającego pełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych; Gn wyraża potencjalnie możliwy wzrost produktu krajowego wynikający z postępu technicznego oraz możliwego wzrostu zatrudnienia przy pełnym wykorzystaniu istniejących zasobów pracy. Równowaga dynamiczna została przez Harroda wyrażona równaniem: Gf=Gw=Gn. Oznacza ona, że faktyczny wzrost gospodarczy dokonuje się zgodnie z potencjalnymi możliwościami kraju. Cała analiza mechanizmów wzrostu skoncentrowali się na uzasadnieniu, że gospodarka rynkowa nie jest w stanie spełnić warunków zapewniających równowagę dynamiczną, bowiem inwestycje decydujące o wzroście są czynnikiem destabilizującym cały układ gospodarczy. Inwestycje uzależnione są od faktycznego przyrostu produkcji i jeśli faktyczny wzrost produktu krajowego odchyli się od ścieżki gwarantowanego wzrostu, wówczas pojawi się rozbieżność między skłonnością do inwestowania a skłonnością do oszczędzania. W rezultacie gospodarka będzie odchylała się coraz bardziej od stanu równowagi dynamicznej, czemu będą towarzyszyć bądź rosnące niewykorzystanie zdolności produkcyjnych i bezrobocie, bądź też inflacyjny wzrost cen. W modelu Harroda nie występują takie czynniki, które byłyby w stanie zahamować spadające tempo wzrostu produktu krajowego bez ingerencji państwa. Górną granicę tempa wzrostu Harrod upatrywał w możliwościach wyczerpania istniejących rezerw siły roboczej. Model Harroda jest więc modelem niestabilnego wzrostu gospodarczego wynikającego z niestabilności inwestycji w gospodarce rynkowej. Znacznie klarowniejszą interpretację wzrostu gospodarczego przedstawił w 1947 r. Evsey David Domar (ur. 1914 r.). Zwrócił on przede wszystkim uwagę na dwoisty charakter inwestycji: popytowy i podażowy. Wielkość tego mnożnika określa, ile razy zwiększy się przyrost produktu krajowego w stosunku do przyrostu inwestycji. Zakładając w punkcie wyjściowym ogólną równowagę przy pełnym wykorzystaniu zdolności produkcyjnej, równowaga ta będzie utrzymana w procesie wzrostu gospodarczego. W pierwszym przypadku rząd i bank centralny powinny zachęcać do podniesienia tempa inwestowania, w drugim zaś trochę przyhamować nadmierną ekspansję inwestycji, czyli ochłodzić przegrzaną koniunkturę gospodarczą. Podobnie jak Harrod, również Domar podkreślał, że gospodarka kapitalistyczna nie jest w stanie zapewnić ciągłego wzrostu nakładów inwestycyjnych i dlatego w rzeczywistej gospodarce mamy do czynienia z nieregularnymi wahaniami tempa wzrostu inwestycji, produktu krajowego i zatrudnienia. Popytowo-podażowe modele Harroda-Domara sugerują, że równowaga w gospodarce znajduje się zawsze, według określenia Harroda, "na ostrzu noża" między boomem a załamaniem. Należy podkreślić, że ani Harrod, ani Domar nie sformułowali teorii cyklu koniunkturalnego, bowiem nie wyjaśnili mechanizmów objaśniających tzw. punkty zwrotne w szczytowym okresie koniunktury i w okresie depresji gospodarczej. Ta interpretacja wzrostu gospodarczego cieszyła się dużą popularnością w latach pięćdziesiątych. Renesans ekonomii neoklasycznej i rosnąca popularność monetaryzmu uzasadniająca szkodliwość ingerencji państwa spowodowały niemal całkowite wyeliminowanie keynesowskiej interpretacji wzrostu z podręczników i programów nauczania.
11. TEORIA DYNAMIKI M. KALECKIEGO.
W prezentacji dorobku historii myśli ekonomicznej nie może zabraknąć informacji o osiągnięciach polskiego ekonomisty, Michała Kaleckiego (1899-1970)1. M. Kalecki był za życia i pozostanie w historii ekonomii postacią kontrowersyjną. Kiedy na początku lat trzydziestych tworzył i w latach następnych doskonalił swoją teorię koniunktury, sądził, że nie otrzyma zgody na zawarte w niej propozycje teoretyczne. Był on postacią mało znaną, bez tytułów naukowych i tej pozycji akademickiej, jaką miał w tym czasie John M. Keynes. Tymczasem równolegle i niezależnie od siebie Kalecki i Keynes rozwijali własne teorie oparte na podejściu popytowym. Kalecki od samego początku swoich badań naukowych koncentruje się nad zagadnieniem cyklu koniunkturalnego, uznając je za najważniejszą część składową teorii dynamiki rozwiniętej gospodarki monopolistycznej. Punktem wyjścia jego teorii koniunktury jest twierdzenie, że to nie zyski określają wydatki kapitalistów, lecz wydatki na inwestycje oraz wydatki na konsumpcję kapitalistów określają zyski innych kapitalistów. Jak pisze Kalecki: "kapitaliści tyle zarabiają, ile sami wydają na inwestycje i własną konsumpcję, zaś robotnicy tyle wydają, ile zarabiają". Te wydatki tworzą popyt napędzający wzrost produkcji i zatrudnienia. Prawo rynków Saya - zdaniem Kaleckiego - może mieć zastosowanie w odniesieniu do dochodów robotników, ale jest całkiem błędne w odniesieniu do dochodów i wydatków kapitalistów. Kalecki skrytykował także powszechnie wyznawany w ekonomii neoklasycznej pogląd, według którego ceny w warunkach doskonalej konkurencji ustalają się na poziomie kosztów krańcowych, przecinających w najniższym punkcie krzywą kosztów przeciętnych i wyznaczających w ten sposób optymalne rozmiary produkcji w przedsiębiorstwie. Cenę ustala nie rynek, lecz monopolistyczny producent. Stosunek ceny do kosztów zmiennych jest miarą "stopnia siły monopoli" i w całej gospodarce narodowej określa globalną sumę zysków powiększoną o narzut na koszty stałe. Związki zawodowe mogą jednak ograniczać silę monopoli, chociaż wywalczone podwyżki plac są z reguły przez monopolistów przerzucane na konsumentów. Na tej podstawie Kalecki zbudował teorię stałego udziału plac robotników w dochodzie narodowym. Wprowadził on także pojęcie stałej stopy eksploatacji, mierzonej stosunkiem przyrostu zysku do przyrostu dochodu narodowego, oraz liniową zależność między przyrostem wydatków inwestycyjnych a przyrostem dochodu narodowego, opartą na własnej koncepcji mnożnika inwestycyjnego. Z tego schematu zależności ustalonych w postaci równań matematycznych wynika ważny dla teorii cyklu koniunkturalnego wniosek, że wzrost inwestycji nie tylko zwiększa w określonym stosunku zyski, ale zwiększa również w określonym stosunku fundusz wynagrodzeń pracowników. Wydatki kapitalistów na inwestycje i konsumpcję określają absolutny poziom zysków, zaś stopień monopolizacji związany ze sposobem ustalania cen określa proporcję podziału dochodu narodowego pomiędzy place i zyski. Główne ogniwo rozumowania biegnie od wydatków na inwestycje, które determinują inne zmienne w modelu. Na mechanizmie wahań w wydatkach inwestycyjnych Kalecki buduje oryginalną teorię cyklu koniunkturalnego. Teoria wahań cyklicznych została zbudowana na sprzeczności między 4h oraz 4F't. Przyrost inwestycji tworzy najpierw popyt na dobra inwestycyjne i wpływa na przyrost zysków dP, ale po oddaniu ich do użytku powiększają one zdolności produkcyjne wyrażone symbolem 4Ft. Środki własne przedsiębiorstw nie wywierają bezpośredniego wpływu na inwestycje. Informują one jednak, że inwestować mogą tylko ci, którzy mają własne środki kapitałowe. Mechanizm wahań cyklicznych można dobrze zrozumieć, gdy się dokładnie prześledzi, co dzieje się w poszczególnych latach cyklu trwającego 8 lat (od załamania w roku t1 do załamania w roku t2). Wytłumaczenie zjawiska cykliczności wymaga wyjaśnienia punktów zwrotnych, zaznaczonych na wykresie gwiazdką, tzn. górnego punktu załamania inwestycji t4 i dolnego punktu wyjścia z kryzysu t8 oraz przejścia do fazy ożywienia działalności inwestycyjnej t8, t9 i tło, które stopniowo rozwijają się w szczytową fazę koniunktury t11. W czasie t3 inwestycje osiągają poziom maksymalny i przestają już dalej rosnąć. Tym samym przestają rosnąć zyski. Poziom inwestycji jest największy w stosunku do zużycia zasobu kapitału I > U. W rezultacie zasób kapitału rośnie i krańcowa stopa zysku dFP, spada. Pojawia się atmosfera pesymizmu wśród przedsiębiorców. Wszyscy zaczynają ograniczać wydatki inwestycyjne i kryzys gospodarczy pogłębia się aż do okresu t6.
W czasie t~ inwestycje osiągają najniższy poziom (nigdy nie spadają jednak do zera) i dalej już przestają spadać. Wraz z tym przestają spadać zyski. Ponieważ inwestycje w tym okresie są mniejsze od średniego zużycia kapitału I < U, przeto zasób kapitału w tym czasie spada. Wówczas krańcowa stopa zysku dIP, zaczyna powoli rosnąć i w ten sposób rozpoczyna się ożywienie w sektorze dóbr inwestycyjnych, które szybko przenosi się do sektora dóbr konsumpcyjnych. Rośnie bowiem zatrudnienie i rosną dochody, które powiększają popyt globalny, co w sumie przyczynia się do koniunkturalnego wzrostu produktu krajowego. W swym oryginalnym wydaniu teoria ta jest znacznie bardziej złożona. Jej istota daje się sprowadzić do twierdzenia, że produkcja podporządkowana zasadzie zysku nie może ani w nieskończoność wpływać na wzrost inwestycji, ani też inwestycje nie mogą pozostawać zbyt długo poniżej faktycznego zużycia zasobu kapitału. To, co dzieje się w danym okresie, jest rezultatem tendencji okresu poprzedniego i jednocześnie przyczyną przebiegu zjawisk w okresie następnym. Model cyklu wokół stacjonarnego poziomu, sformułowany w zarysie jeszcze w połowie lat trzydziestych, został bardzo rozwinięty i uzupełniony po II wojnie światowej o czynniki określające długofalowy trend wzrostu2. Trend ten określony został strumieniem napływających wynalazków i innowacji do produkcji oraz długofalowym wzrostem konsumpcji luksusowej kapitalistów. Oba te czynniki wywierały wpływ na poziom długofalowych wydatków inwestycyjnych. W rezultacie wydatki inwestycyjne w teorii Kaleckiego wykazują różny stopień wrażliwości. Gdy jedne podlegają silnym wpływom zmiennej koniunktury, inne utrzymują się na pewnym poziomie przez dłuższy okres, co powoduje, że wahania cykliczne dokonują się wokół rosnącego trendu wzrostu. Mimo iż w historii ekonomii wielu ekonomistów zajmowało się badaniem zjawiska cykliczności w gospodarce kapitalistycznej, koncentrując się głównie na zjawiskach pieniężnych, wahaniach stóp procentowych itp., teorię cyklu Kaleckiego należy zaliczyć do jednej z najlepiej udokumentowanych i teoretycznie dopracowanych inwestycyjnych teorii cyklu. Na uwagę zasługuje jeszcze Kaleckiego teoria zatrudnienia i bezrobocia. W swoim znakomitym eseju "Polityczne aspekty pełnego zatrudnienia" (1943 r.) Kalecki trafnie przewidywał, że kiedy rządy burżuazyjne zrozumieją, jak osiągnąć pełne zatrudnienie za pośrednictwem polityki budżetowej, wówczas nie zechcą tego naprawdę robić. Utrzymanie pełnego zatrudnienia osłabia silę kapitalistów i utrudnia utrzymanie dyscypliny pracy oraz hamowanie wzrostu plac. Demokracje burżuazyjne zdają sobie sprawę z tego, że bezrobocie nie jest popularne wśród wyborców. Na tej podstawie Kalecki przewidywał, że po wojnie wystąpi zjawisko politycznego cyklu gospodarczego z alternatywą przyhamowań i przyspieszeń. Zdecydowanie przeciwstawiał się neoklasycznej teorii, że obniżenie płac jest najlepszą drogą do zwiększenia zatrudnienia i likwidacji bezrobocia. Obniżki plac spowodują zmniejszenie efektywnego popytu na dobra konsumpcyjne i bezrobocie nie tylko się nie zmniejszy, ale nawet wzrośnie. "Teoria dynamiki gospodarczej", chociaż tłumaczona na wiele języków, nie doczekała się tej popularności i zainteresowania, co teoria Keynesa. Wynika to przede wszystkim stąd, że Kalecki był w sumie znacznie bardziej krytyczny w stosunku do gospodarki kapitalistycznej oraz w znacznie mniejszym stopniu nawiązywał do ortodoksyjnego nurtu ekonomii akademickiej niż czynił to Keynes. Największe uznanie uzyskał dorobek naukowy Kaleckiego wśród tzw. lewicowego nurtu keynesistowskiego, zwłaszcza u Joan V Robinson, która w sposób znaczący przyczynili się do spopularyzowania jego teorii na Zachodzie i uznali go nawet za prekursora teorii Keynesa.
12. TEORIA DOBROBYTU.
Teoria dobrobytu wywodzi się z dwóch głównych źródeł: z neoklasycznej ekonomii Alfreda Marshalla i Arthura C. Pigou oraz z matematycznej szkoły lozańskiej rozwijanej głównie przez Vilfreda Pareto i Enrico Barone'a. Narodziny ekonomii dobrobytu wiąże się umownie z ukazaniem się w 1912 r. pracy A.C. Pigou - "Bogactwo i dobrobyt", rozwiniętej w 1920 r. w pracy "Ekonomia dobrobytu". Ten nurt ekonomii należy do rzędu nauk normatywnych, bowiem zajmuje się tym, co powinno być, a nie tym, co jest. Dobrobyt ekonomiczny jest w tej teorii utożsamiany z sumą satysfakcji, czyli zadowolenia czerpanego ze spożycia dóbr przez ogól konsumentów. Zależy on nie tylko od wielkości, ale i proporcji podziału produktu narodowego brutto. Dobrobyt wzrasta nie tylko wówczas, gdy rośnie ogólny produkt, ale także, gdy zwiększa się część przypadająca warstwom ubogim, kosztem zmniejszenia części przypadającej warstwom zamożnym. Wzrost ogólnego dobrobytu wymaga, aby wszystkie czynniki produkcji byty rozdzielone w sposób optymalny pomiędzy ich różne możliwe zastosowania. Kryterium optymalizacji jest neoklasyczna fundamentalna zasada zrównywania się wartości produktów krańcowych danego czynnika produkcji we wszystkich jego zastosowaniach. A.C. Pigou uzasadnia, że w pewnych sytuacjach sformułowany wyżej warunek nie może być spełniony, bowiem mechanizm rynkowy bynajmniej nie gwarantuje najbardziej efektywnego wykorzystania istniejących zasobów. Zachodzi często potrzeba stosowania przez państwo takiego systemu opodatkowania lub udzielania subsydiów odpowiedniej wysokości, aby skłonić przedsiębiorstwa do zmiany skali i zasad gospodarowania w stopniu zapewniającym przywrócenie równowagi między krańcowymi wartościami produktów we wszystkich zastosowaniach czynników produkcji. Twórcy ekonomii dobrobytu zwrócili uwagę na ważne zjawisko efektów zewnętrznych. Pojęcie efektów zewnętrznych zostało wprowadzone do ekonomii przez A. Marshalla przy analizie teorii przedsiębiorstwa. Uzależniano ich występowanie od otoczenia, rozmiarów gałęzi, do której należy dane przedsiębiorstwo, oraz od ogólnego poziomu rozwoju gospodarczego kraju. Efekty te wyrażano w rosnących przychodach wynikających ze zwiększonej skali produkcji. Bardziej ścisłą definicję efektów zewnętrznych sformułował w 1952 r. angielski ekonomista James E. Meade (ur. 1907; laureat Nagrody Nobla w 1977 r.). Zgodnie z jego określeniem, efekty zewnętrzne występują wówczas, gdy efektywność produkcji w jednym przedsiębiorstwie jest uzależniona między innymi od rozmiarów produkcji lub nakładu innego przedsiębiorstwa. Uzależnienie to musi mieć charakter poza rynkowy, tzn. nie znajdujący wyrazu w transakcjach kupna-sprzedaży. Na przykład zakłócenie równowagi ekologicznej wpłynąć może na warunki produkcji w przedsiębiorstwach zlokalizowanych na tym terenie. Efekty zewnętrzne mogą występować także wówczas, gdy dobrobyt konsumenta jest uzależniony od ubocznych skutków działalności przedsiębiorstwa, np. hałasu, zanieczyszczenia powietrza lub nawet zeszpecenia krajobrazu. Występowanie różnego rodzaju efektów zewnętrznych wpływa w znacznym stopniu na dobrobyt większości wysoko rozwiniętych społeczeństw.
Ekonomia dobrobytu przyczyniła się także do opracowania i rozwinięcia metody analizy kosztów i korzyści (tzw. tost-benefit analysis). Metoda ta jest stosowana w ocenie efektywności wydatków państwowych, gdzie nie jest wskazane stosowanie kryterium maksymalizacji zysku. Znajduje ona praktyczne zastosowanie przede wszystkim w ocenie efektywności inwestycji publicznych, np. związanych z robotami publicznymi. Może ona być także wykorzystana w ocenie wprowadzenia nowego przepisu prawnego, zmiany taryfy celnej czy nawet zmiany stopy podatkowej. Wynika stąd ważny praktyczny wniosek, że wykorzystanie środków publicznych zawsze powinno być oparte na porównaniu szeroko pojmowanych kosztów i korzyści związanych z różnymi wariantami ich wydatkowania. Teoria dobrobytu wiązała się również z dyskusją, jaka toczyła się w latach trzydziestych i czterdziestych nad możliwością prowadzenia rachunku ekonomicznego w socjalizmie opartym na dominacji własności państwowej. Austriacki ekonomista Ludwig von Mises (1881-1973) opublikował w 1920 r. pracę, w której zaprzeczy) możliwości efektywnego funkcjonowania gospodarki socjalistycznej). Uzasadniał to brakiem swobodnego rynku czynników produkcji, co uniemożliwia ustalenie ich obiektywnych cen i w konsekwencji wybór optymalnych technik produkcji. Musi to zatem prowadzić do arbitralnych decyzji centralnego planisty i w konsekwencji marnotrawstwa środków na ogromną skalę. Słynną polemikę z fundamentalnym zarzutem Misesa podjął w latach trzydziestych polski ekonomista Oskar Lange (1904-1965), który - opierając się na narzędziach ekonomii neoklasycznej, w tym przede wszystkim na teoretycznym dorobku ekonomii dobrobytu - starał się wykazać, że istnieje teoretyczna możliwość w gospodarce centralnie planowanej spełnienia wszystkich warunków umożliwiających stosowanie rachunku ekonomicznego i dokonywania na tej podstawie efektywnej alokacji zasobów produkcyjnych. Usiłował udowodnić, że gospodarka socjalistyczna jest w stanie nawet lepiej realizować warunki sprawnego funkcjonowania centralnego mechanizmu alokacji zasobów niż możliwe jest to w gospodarce czysto rynkowej. W warunkach centralnego planowania zostaną bowiem wyeliminowane negatywne zjawiska powodujące rozbieżności między kosztami i korzyściami społecznymi oraz prywatnymi, na które wskazywał Pigou. Centralny planista jest bowiem w stanie metodą prób i błędów, czyli stopniowych przybliżeń, dochodzić do zobiektywizowanych cen i zapewnić sprawiedliwy podział dochodu narodowego pomiędzy różne grupy społeczne. W ten sposób centralna alokacja zasobów, w miejsce zdecentralizowanej alokacji rynkowej, może zapewnić rozwój gospodarczy odpowiadający społecznym potrzebom przy równoczesnym wyborze najoszczędniejszych technik wytwarzania i pełnym zatrudnieniu siły roboczej. W okresie dominacji marksistowskiej ekonomii politycznej w Polsce, argumentacja O. Langego byli oficjalnie uznawana za zwycięstwo myśli socjalistycznej nad burżuazyjną krytyką immanentnej nieefektywności gospodarki centralnie planowanej. Polemika ta znalazła szeroki oddźwięk w literaturze anglosaskiej i spopularyzowali nazwisko polskiego ekonomisty w świecie. Z perspektywy historycznych doświadczeń gospodarki centralnie planowanej i jej ostatecznych losów argumentacja O. Langego w polemice z Misesem okazali się o wiele mniej przekonująca niż się to pierwotnie wydawało. Ekonomia dobrobytu przeżywali okres swoistego renesansu w latach sześćdziesiątych. Wiązało się to z rozszerzeniem w tym okresie polityki interwencyjnej państwa związanej przede wszystkim z polityką antyinflacyjną zmierzającą do obniżenia stopy wzrostu cen i z polityką fiskalną mającą na celu bardziej sprawiedliwy podział dochodów, a także z polityką kredytową wspierającą rozwój infrastruktury społecznej lepiej służącej interesom publicznym. Ekonomia dobrobytu okazali się więc tą dziedziną ekonomii, w której ramach można się byto pokusić o naukową interpretację nowych problemów za pomocą tradycyjnej neoklasycznej techniki analizy. Dotyczy to w szczególności oceny zaniedbań w dziedzinie produkcji usług publicznych, jak oświata, ochrona zdrowia, transport publiczny, naturalne środowisko człowieka itp. Paul A. Samuelson i John K. Galbraith uzasadniali, że mechanizm rynkowy nie zapewni właściwej podaży dóbr i usług publicznych i dlatego w tym obszarze jest niezbędna korekcyjna działalność państwa. Wzrost zainteresowania problematyką ochrony środowiska przyczyni) się do rozwinięcia koncepcji efektów zewnętrznych, która stała się ważną częścią składową ekonomii dobrobytu. Trudno w popularnym wykładzie prezentować metody, jakimi posługuje się w analizie tych, jak i wielu innych zjawisk ekonomia dobrobytu. Są to metody charakteryzujące się wysoce abstrakcyjnym, sformalizowanym modelem opisanym przez teorię równowagi ogólnej L.M. Walrasa, V Pareta, J.R. Hicksa i EA. Samuelsona, a w latach późniejszych przez K.J. Arrowa (ur. 1921) i G. Debreu3 (ur. 1921). Ograniczam się więc do informacji dotyczących problemów będących w kręgu zainteresowań ekonomii dobrobytu i wniosków, jakie z ich analiz wynikają, natomiast świadomie rezygnuję z modelowej i matematycznej prezentacji sposobu ujęcia analizowanych problemów ze względu na wysoki stopień trudności. Celem analizy prowadzonej w ramach ekonomii dobrobytu jest przede wszystkim określenie zasad efektywnego porządku gospodarczego i ustalenie norm działania, które powinny być przestrzegane przez podmioty gospodarujące i władze państwowe, tak by przyczyniały się one do jak najlepszej realizacji określonych wartości społecznych. Spory toczące się wokół ekonomii dobrobytu wiążą się przede wszystkim z oceną zalet i braków różnych rozwiązań instytucjonalnych, a nawet ustrojowych, które wpływają na stopień realizacji przyjętych celów spolecznych oraz realizację aspiracji konsumpcyjnych gospodarstw domowych. W teoretycznych rozważaniach ekonomia dobrobytu jest oparta na optimum Pareta. Stan optymalny osiąga się wówczas, gdy już nie można poprawić sytuacji jednej osoby bez pogorszenia sytuacji osób pozostałych. Oznacza to, że możliwa jest wówczas maksymalizacja dobrobytu ekonomicznego przy istniejących zasobach produkcyjnych kraju. Znaczenie dorobku ekonomii dobrobytu polega głównie na tym, że dostarcza ona ważnych teoretycznych argumentów uzasadniających konieczność stosowania pewnego zakresu interwencji państwa w celu skorygowania negatywnych następstw funkcjonowania samoregulujących mechanizmów rynkowych opartych wylącznie na motywach zysku. Wskazuje ona równocześnie, że działalność państwa nie może polegać na arbitralnych decyzjach państwowych urzędników, ale musi opierać się na regułach rachunku ekonomicznego, sformułowanego w analizie kosztów i korzyści, jakie wynikają z określonych rozwiązań poza sferą przedsiębiorczości prywatnej.
13. SPÓR MIĘDZY NEOKLASYCYZMEM, MONETARYZMEM I NOWĄ EKONOMIĄ KLASYCZNĄ.
Po II wojnie światowej kapitalizm wkroczył w jakościowo nową fazę rozwoju. Zwiększyło się tempo wzrostu produktu krajowego, znacznie spadło bezrobocie, zbliżając się w okresach długotrwałej koniunktury niemal do stanu pełnego zatrudnienia. Radykalnie poprawiła się również sytuacja materialna szerokich warstw społeczeństwa w krajach wysoko rozwiniętych. W tych warunkach zaczęto traktować keynesizm jako doktrynę przestarzałą, odpowiadającą warunkom strukturalnego kryzysu i masowego bezrobocia. Ortodoksyjny keynesizm napotkał rosnące trudności interpretacyjne zjawiska stagflacji w latach osiemdziesiątych i był stopniowo wypierany przez monetaryzm, który oferował teoretycznie bardziej spójną i praktycznie dość skuteczną politykę pieniężną banku centralnego. Twórcą monetaryzmu jest Milton Friedman (ur. 1912 r.), jeden z najwybitniejszych ekonomistów drugiej połowy XX w. Był on od samego początku swojej kariery naukowej gorącym zwolennikiem liberalizmu gospodarczego i z tych pozycji konsekwentnie i przy każdej okazji krytykował teoretyczne podstawy keynesizmu i neokeynesizmu. Jego zdaniem, niedoskonałości rynku wynikają z ingerencji państwa w życie gospodarcze kraju, a także z monopolistycznej pozycji związków zawodowych. Nieuzasadnione są wszelkie wydatki na poprawę koniunktury, jak również na ochronę socjalną najuboższych grup społecznych. Państwo powinno ograniczać swoją działalność do utrzymania porządku i bezpieczeństwa publicznego i stać na straży prawa, a zwłaszcza prawa prywatnej własności. W polemice z keynesistami podkreślał, że polityka pieniężna banku centralnego jest ważniejsza i bardziej skuteczna niż polityka fiskalna państwa. W 1956 r. ukazała się obszerna praca Friedmana - "Studia nad ilościową teorią pieniądza", w której interpretuje on starą ilościową teorię pieniądza Irvinga Fishera z 1911 r. w duchu monetarystycznym. Opierając się na badaniach empirycznych na przykładzie Stanów Zjednoczonych, podkreślał występowanie ścisłego związku między ilością pieniądza w obiegu a poziomem cen i stanem gospodarki. Uznał, że zmiany ilości pieniądza mają charakter autonomiczny, zaś zmiany cen i zmiany produkcji są skutkiem wzrostu podaży pieniądza. Wszelkie załamania w gospodarce amerykańskiej byty skutkiem niewłaściwej polityki pieniężnej banku centralnego, występującego pod nazwą Federalny System Rezerw (FSR). Najlepszą polityką pieniężną jest ustalenie podaży pieniądza w tempie równym stopie wzrostu potencjalnego produktu krajowego brutto, powiększonej o przewidywaną umiarkowaną stopę inflacji. W zaleceniach praktycznych postulował on stalą stopę wzrostu podaży pieniądza. Uzasadniał to ograniczeniem informacyjnym decydentów politycznych, niepewnością co do wielkości mnożników polityki pieniężnej i fiskalnej oraz opóźnieniami w czasie między wzrostem podaży pieniądza a wzrostem cen. Wynikało to także stąd, iż Friedman był zdecydowanym przeciwnikiem dyskrecjonalnej (uznaniowej) polityki pieniężnej. Wzrost inflacji w latach siedemdziesiątych spowodował znaczne zainteresowanie monetarystyczną teorią, która w niemałym stopniu przyczyniła się do odbudowania ideowych podstaw neoklasycznej ekonomii. Stanowiła ona nie tylko obronę prawa niewidzialnej ręki Adama Smitha, ale także obronę neoklasycznej teorii elastycznych cen i plac. W nurcie ekonomii keynesowskiej sformułowana została w 1958 r. krzywa Phillipsa. Alban William Phillips (1914-1975) na podstawie badań empirycznych ustalił zależność między stopą inflacji a stopą bezrobocia na przykładzie gospodarki brytyjskiej za okres od 1861 do 1957 r. Krzywa tych zależności o nachyleniu ujemnym sformułowana została na zasadzie wymienności trade off między stopą inflacji a stopą bezrobocia. Opierając się na podstawowych założeniach ekonomii keynesowskiej Phillips sugerował, że za pomocą polityki fiskalnej można zmniejszyć stopę bezrobocia, ale za cenę pewnego zwiększenia stopy inflacji, i odwrotnie, można obniżyć stopę inflacji przez hamowanie wzrostu globalnego popytu, ale kosztem wzrostu bezrobocia. U podstaw tego keynesowskiego rozumowania leżało założenie, że agregatowa krzywa podaży nie jest położona poziomo, jak to pierwotnie sugerował Keynes, lecz jest nachylona dodatnio. Wówczas wzrostowi produktu krajowego brutto pod wplywem rosnącego popytu zawsze będzie towarzyszył jakiś wzrost cen rynkowych. Pod koniec lat sześćdziesiątych monetaryści wskazywali na brak empirycznych dowodów potwierdzających keynesistowską zasadę wymienności stopy inflacji ze stopą bezrobocia. Twierdzono, iż w krótkim okresie być może występuje tego rodzaju wymienność, ale na długą metę takiej wymienności nie ma. Zgodnie z teorią M. Friedmana inflacja jest zjawiskiem czysto pieniężnym i zależy jedynie od polityki podaży pieniądza realizowanej przez bank centralny. Bezrobocie nie ma żadnego bezpośredniego związku z inflacją. Jest to zjawisko naturalne, towarzyszące zawsze gospodarce rynkowej.
Teoria naturalnej stopy bezrobocia, sformułowana w 1968 r., była urealnieniem neoklasycznej teorii zatrudnienia. Ta ostatnia opierała się na założeniu, że mamy do czynienia z homogenicznym rynkiem pracy charakteryzującym się pełną informacją, doskonalą mobilnością i doskonalą podzielnością czynników produkcji. Granicą opłacalnego zatrudnienia było zrównanie się płacy realnej z krańcową produkcyjnością pracy. Ci pracownicy, którzy żądają wyższej płacy niż ich krańcowa produkcyjność, pozostają dobrowolnie bezrobotnymi. Naturalna stopa bezrobocia wynika - zdaniem Friedmana - z niepełnej informacji zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców. W rzeczywistej gospodarce nie może nastąpić idealne dopasowanie popytu na pracę z jej podażą. Z bardzo różnych powodów ludzie zmieniają pracę, są przywiązani do miejsca zamieszkania, jak też nie posiadają odpowiednich kwalifikacji i wymaganego doświadczenia produkcyjnego. Z tych, jak i innych względów zgłoszona podaż pracy nie będzie pokrywała się z podażą zrealizowaną, zaś zgłoszony popyt na pracę także nie będzie pokrywa) się z popytem zrealizowanym. Ta różnica między wielkościami zgłoszonymi a wielkościami zrealizowanymi w dziedzinie zatrudnienia wyznacza wielkość naturalnego bezrobocia, które kształtuje się orientacyjnie w granicach 4-5% zasobów siły roboczej i mieści się w koncepcji pełnego zatrudnienia. Wynikał stąd wniosek, że rządy powinny powstrzymać się od keynesowskiego manipulowania popytem w celu likwidacji bezrobocia, bowiem naturalna stopa bezrobocia stanowi najniższy możliwy poziom jaki da się utrzymać bez inflacji w warunkach ogólnej równowagi. Upowszechnienie się monetaryzmu i rozwój ekonomii neoklasycznej przyczyni) się do pojawienia nurtu, zwanego nową ekonomią klasyczną. Pierwotnie występowała ona pod nazwą teorii racjonalnych oczekiwań. Pojęcie to wprowadzi) w 1961 r. do literatury John E Muth (ur. 1930 r.). Rozwinął tę ideę i wprowadzi) do teorii ekonomii Robert E. Lucas (ur. 1937 r.). Na nowo zanalizował on wiele starych problemów z teorii ekonomii i wprowadzi) do ich interpretacji koncepcję motywacji podmiotów decyzyjnych opartą na hipotezie racjonalnych oczekiwań. Wyciągną) stąd wiele ważnych wniosków dla polityki gospodarczej, które różniły się zarówno od tych, jakie głosili keynesiści, jak i monetaryści. Inny wybitny przedstawiciel nowej ekonomii klasycznej, Robert J. Barro (ur. 1944 r.), zanalizował wpływ roli informacji na kształtowanie racjonalnych oczekiwań i wykazał, jak lepiej można zrozumieć znaczenie pieniądza w przebiegu cyklu koniunkturalnego i ocenić skuteczność polityki monetarnej. Hipoteza racjonalnych oczekiwań jest prezentowana w literaturze w wielu wariantach. Przyjmuje się między innymi, że w kształtowaniu swoich przewidywań co do przyszłej wartości określonej zmiany modelu racjonalnie działające podmioty gospodarcze wykorzystują jak najlepiej wszelkie dostępne informacje o czynnikach, które - ich zdaniem - określają daną zmianę. Na przykład oczekiwana stopa inflacji jest uwarunkowana przez zbiór informacji dostępnych podmiotom gospodarczym w okresie wcześniejszym, które mogą mieć wpływ na przyszłą inflację. Racjonalne oczekiwania nie oznaczają jednak, że podmioty gospodarcze są w stanie dokładnie przewidywać przyszłość. Mogą one popełniać błędy w swych prognozach, gdyż dostępna informacja z reguły nie jest kompletna. Gdyby oczekiwania byty systematycznie mylne, wówczas podmioty wyciągałyby naukę ze swoich pomyłek i zmieniłyby sposób kształtowania oczekiwań. Ten kierunek analizy zdobywa coraz więcej zwolenników we współczesnej ekonomii. Zwraca się uwagę, że uznaniowe decyzje z zakresu polityki monetarnej i fiskalnej nie mają większej wartości ani teoretycznej, ani empirycznej, dopóki nie uwzględni się współzależnych sekwencji czasowych między zmiennymi ekonomicznymi. Przestrzega się również przed częstym zaskakiwaniem podmiotów gospodarczych nie przewidywanymi decyzjami. Na tej podstawie próbuje się rozważać przydatność tych modeli makroekonomicznych i ekonometrycznych, które przyjmują stałość parametrów określających zachowania podmiotów gospodarczych na rynku. Wprowadzenie czynnika racjonalnych oczekiwań do analizy ekonomicznej burzyło nie tylko modelowe myślenie neoklasyczne sugerujące natychmiastowe dostosowywanie się zjawisk do założonego stanu równowagi, ale także podważało argumentację tych, którzy bronili interwencji państwa w działalność gospodarczą. Racjonalne oczekiwanie podmiotów gospodarczych oznacza, że społeczeństwo jako całość nie da się łatwo "oszukać" i szybko wyeliminuje skutki nawet zaskakujących decyzji w sferze polityki fiskalnej czy też polityki monetarnej. Tak zwana terapia szokowa może przynieść tylko efekty doraźne, ale nie może stać się trwałym narzędziem do kierowania rozwojem gospodarczym. Podmioty gospodarcze formułują swoje oczekiwania na podstawie tej samej informacji, jaka jest dostępna dla czynników kształtujących politykę, i wobec tego działają tak, aby zneutralizować wszelkie systematyczne próby ingerowania w gospodarkę. Można zatem stwierdzić, że teoria racjonalnych oczekiwań zrewolucjonizowali makroekonomię. Zwrócili ona uwagę, że w sferze działalności gospodarczej nie ma natychmiastowych dostosowań. Występuje natomiast zawsze czasowe odroczenie efektu od nakładu, a w tych dostosowaniach często występują bariery i ograniczenia, zaś ich przezwyciężanie pociąga za sobą określone koszty społeczne. Krytycy zwracają uwagę, że w tym rozumowaniu nie uwzględnia się występowania nierówności informacyjnej między tymi, którzy tworzą politykę, a prywatnymi podmiotami gospodarczymi. Politycy z reguły korzystają z przywileju lepszych informacji. Natomiast podmioty gospodarcze muszą ponieść określone koszty przerobu uzyskanych informacji i mogą uzyskiwać nadmiar sprzecznych informacji. Ta sytuacja bardzo osłabia argumentację zwolenników teorii racjonalnych oczekiwań, zgodnie z którą polityka fiskalna państwa lub polityka pieniężna banku centralnego będzie szybko zneutralizowana przez zachowanie się podmiotów gospodarczych. Oczekiwania mogą kształtować się racjonalnie, a mimo to kierowanie popytem lub regulowanie podażą pieniądza może wywierać trwały wpływ na realne procesy gospodarcze. Można oczywiście założyć, że jeśli znamy prawdziwą teorię, to na jej podstawie możemy postępować racjonalnie. W rzeczywistości nikt nie jest w stanie przewidzieć, co zdarzy się w przyszłości, i wobec tego trudno jest znaleźć właściwą teoretyczną odpowiedź, jak racjonalnie postępować. Mimo formułowanych zastrzeżeń, teoria racjonalnych oczekiwań stula się hipotezą roboczą niemal wszystkich teoretyków makroekonomii. W odpowiedzi na krytykę keynesizmu przez nową szkolę klasyczną w latach osiemdziesiątych zaczął rozwijać się nurt nowej ekonomii keynesowskiej. Chcąc bardziej skutecznie przeciwstawić się ofensywie nowej ekonomii klasycznej, przedstawiciele nowej ekonomii keynesowskiej położyli główny nacisk na budowę modeli agregatowych opartych na lepszych podstawach mikroekonomicznych. Ideę niedoskonale] konkurencji Joan V Robinson wykorzystali do analizy niedoskonałości rynku towarowego i rynku pracy. W przeciwieństwie do nowej ekonomii klasycznej, która zakłada szybkie dostosowanie się cen i plac do warunków równowagi popytu i podaży, uzasadniają powolny proces dostosowywania się cen i plac do potrzeb zrównoważenia rynków. Równocześnie wykazują, że nowoczesny keynesizm jest szkołą myślenia podatną na hipotezę racjonalnych oczekiwań. Ogólnie można stwierdzić, że trwale utrzymywanie się wysokiego bezrobocia w Europie w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych powoduje ciągłą aktualność i wiarygodność teorii i praktyki. Jest jeszcze za wcześnie, aby w wykładzie historii myśli ekonomicznej podejmować próbę bardziej rozwiniętej oceny najnowszych nurtów w ekonomii neoklasycznej i neokeynesowskiej. Dyskusje na tematy fluktuacji, zatrudnienia, sztywności i elastyczności cen i plac oraz roli pieniądza w gospodarce toczą się na bardzo wysokim szczeblu naukowej abstrakcji, trudno dostępnej na szkolnym poziomie nauczania ekonomii. Warto w tym miejscu odnotować, że keynesizm w jego różnych odmianach cieszy się tradycyjnie znacznie większą popularnością wśród ekonomistów angielskich. Wśród ekonomistów amerykańskich dominują wyraźnie różne nurty wywodzące się ze szkoły neoklasycznej. Pierwsi są mniej przekonani do zalet mechanizmu cenowego (market failure - zawodność rynku) i dlatego popierają interwencję państwa, zwłaszcza w obszarze polityki fiskalnej. Drudzy natomiast wykazują najwyższą efektywność cenowego mechanizmu alokacji i przeciwstawiają się interwencji państwa (goverrcment failure - zawodność rządu). Niektóre konstrukcje najnowszych teorii zakładają sztuczne lub wręcz świadomie fikcyjne warunki, w jakich podmioty gospodarcze dokonują aktów wyboru. Budowane modele są często bardziej podporządkowane rygorom matematycznego ujęcia niż potrzebom rozsądnego wyjaśnienia zjawisk i procesów ekonomicznych. Budowanie modeli traktuje się jako cel sam w sobie, zaś sztucznie zakładane gospodarki uznaje się często za narzędzie służące do pokazywania jakiejś nowej techniki modelowania. Jedni oceniają to jako przejaw nadmiernego formalizmu, prowadzącego do kryzysu w ekonomii, inni natomiast - nie bez racji - wskazują, że zwiastuje to nowy wyższy etap rozwoju ekonomii, prowadzący do lepszego poznania złożonego procesu gospodarowania dzięki coraz doskonalszym narzędziom ekonomicznej analizy.
14. CZEGO NAUCZA NAS HISTORIA.
Historia myśli ekonomicznej naucza nas przede wszystkim pokory wobec niezwykle] złożoności zjawisk ekonomicznych, ciąglej zmienności warunków gospodarowania, wpływu czynników psychologicznych na decyzje producentów i konsumentów, nieprzewidywalności przyszłości oraz braku możliwości dokonywania eksperymentów potwierdzających lub zaprzeczających duszności określonych hipotez teoretycznych. W działalności gospodarczej nie ma zjawisk jednoprzyczynowych. Podejście jednoprzyczynowe zawsze prowadzi do fałszywych wniosków i utrudnia lub wręcz uniemożliwia skuteczne rozwiązanie określonych problemów. Niezwykle trudno jest zbudować model teoretyczny, który uwzględniałby rozlegle powiązania funkcjonalne i przyczynowo-skutkowe między różnymi zjawiskami ekonomicznymi. Dlatego od samego początku narodzin teorii ekonomii w szerokim zakresie posługiwano się upraszczającymi założeniami, wyrażanymi klauzulą ceteris paribus. Bez założeń upraszczających nie można formułować teorii, która uogólniałaby określony mechanizm ekonomiczny lub sposób zachowania się różnych podmiotów gospodarczych. Pozostaje wówczas zwykły opis lub informacja o przebiegu pewnych zjawisk pozbawiona walorów ogólności. W ekonomii klasycznej dominował jeszcze historyczny i instytucjonalny opis, chociaż już z wyraźnymi próbami modelowego uogólnienia, jak np. tablica ekonomiczna Franroisa Quesnaya czy też model makroproporcji podziału dochodu narodowego Davida Ricarda pomiędzy trzy czynniki produkcji. Ekonomiści neoklasyczni z końca XIX i początku XX w. stosowali matematykę w mikroekonomii tylko w niewielkim stopniu. Mimo to zdołali oni, dzięki ścisłości matematycznej, ujawnić różne niekonsekwencje i logiczne błędy w literackim rozumowaniu klasyków i przyczynić się w ten sposób do znacznego postępu w budowaniu ściślej teorii ekonomii. Leon M. Walras doszedł do wniosku, że jedynym sposobem rozszerzenia argumentacji z równowag cząstkowych na równowagę ogólną jest zastosowanie bardziej skomplikowanej matematyki. Bez jej użycia nie można byłoby zrozumieć złożonych współzależności równowagi ogólnej i pozostałoby jedynie przypuszczenie, że tak funkcjonuje cala gospodarka. Dzięki zastosowaniu aparatu matematycznego Walras stworzył logicznie sprawny system i wykazał, że jest on w stanie zapewnić nie tylko efektywną alokację zasobów, ale i sprawiedliwy podział. Położył on jednak zbyt duży nacisk na matematyczną formę prezentacji kosztem zawartości merytorycznej. Posługując się założeniami doskonalej konkurencji, usiłował niejako dostosować rzeczywistość do swego modelu, a nie model do rzeczywistości. Czołowi przedstawiciele szkoły historycznej i instytucjonaliści, rozczarowani zbyt abstrakcyjnym charakterem rozważań, chcieli wyeliminować teorię z ekonomii i położyli główny nacisk na historię i instytucje. Wprowadzili oni w ten sposób ekonomię w nurt rozważań literackich i mimo iż kierowali się tzw. zdrowym rozsądkiem, nie wywarli wielkiego wpływu na rozwój nauk ekonomii. Karol Marks i jego zwolennicy nie potrzebowali posługiwać się matematyką, bowiem ich uwaga kierowali się na obalenie kapitalizmu, a nie jego usprawnienie. Chodziło im raczej o literackie oddziaływanie na uczucia i stany emocjonalne czytelników i słuchaczy, a nie o precyzję i ścisłość analizy mającej moc matematycznego dowodu. John M. Keynes od początku był nastawiony na politykę gospodarczą. Interesowało go bowiem nie samo abstrakcyjne myślenie, ale możliwość zastosowania teorii do praktyki. Jego zdaniem, cały dorobek neoklasycznej ekonomii był zbudowany na logice dedukcyjnej, wyprowadzonej z wzajemnie ze sobą powiązanych i starannie sformułowanych założeń. Dzięki tym założeniom stworzono logikę racjonalnego gospodarowania ograniczonymi środkami, z której nie wynikały żadne praktyczne wskazówki. Diagnoza była tak jednostronnie optymistyczna, że nie wynikały z niej żadne zagrożenia dla systemu kapitalistycznego, a zatem żaden program terapii nie znajdował teoretycznego uzasadnienia. Dla Keynesa rzeczywistość gospodarcza lat trzydziestych stanowili uzasadnienie w wyborze założeń, które pozwoliły mu zbudować opisową makroekonomiczną teorię równowagi ogólnej przy różnym stopniu wykorzystania zasobów kapitału i pracy. Mimo dobrej znajomości matematyki, Keynes posługiwał się nią w elementarnym zakresie. Od czasów Adama Smitha aż do czasów Keynesa, przez całą ortodoksyjną ekonomię przewijali się myśl, że poziom działalności gospodarczej i tempo jej wzrostu są wyznaczane przez czynniki realne, gdyż ilość pieniądza nie wywiera wpływu na poziom produkcji i zatrudnienia. Neutralna rola pieniądza w gospodarce narodowej miała wyrażać się w tym, że bank centralny może zmieniać jedynie wielkości nominalne za pośrednictwem odpowiedniej polityki pieniężnej, ale nie może zmienić wielkości realnych. J.M. Keynes wykazał, że gospodarka rynkowa jest immanentnie niestabilna i normalnym wynikiem automatycznego funkcjonowania rynku nie jest pełne zatrudnienie i optymalne wykorzystanie zasobów produkcyjnych, lecz kształtowanie się równowagi na poziomie niższym od pełnego wykorzystania wszystkich czynników produkcji. Dlatego swoje zainteresowania skoncentrował na roli wydatków inwestycyjnych, polityce fiskalnej, polityce pieniężnej, stopie procentowej itp. oraz ich wpływie na wzrost produkcji i zatrudnienia. W ten sposób ekonomia keynesowska otworzyli szeroko wrota do badania i rozwiązywania praktycznych problemów za pomocą bardziej nowoczesnych metod i narzędzi niż te, jakie zdołał w swojej pierwotnej wersji wypracować Keynes. Nowatorskie myśli ekonomiczne nie są ani łatwo, ani szybko przyjmowane przez środowisko wykształcone na starej neoklasycznej doktrynie. Literacka forma wykładu nie trafiała do przekonania starszej generacji uczonych i niewiele pomogły popularyzatorskie zabiegi Joan V Robinson, która do końca swego długiego życia zwalczała neoklasyczny formalizm z pozycji realistycznej teorii Keynesa. Dopiero najwybitniejsi zwolennicy Keynesa zdołali utrwalić jego pozycję w nauce ekonomii dzięki zastosowaniu neoklasycznych technik do analizy problemów przez niego postawionych. Dokonała się w ten sposób synteza ekonomii neoklasycznej z keynesowską, co przyczyniło się do znacznego rozwoju teorii ekonomii po II wojnie światowej. Od lat sześćdziesiątych ortodoksyjna ekonomia neoklasyczna typu marshallowskiego jest coraz bardziej zastępowana przez nową szkolę klasyczną, która w miejsce założeń doskonalej konkurencji wprowadza do analizy niedoskonałą informację i wynikającą stąd niepewność przy podejmowaniu decyzji. To wymagało zastosowania technik analizy opartych na teorii prawdopodobieństwa, teorii gier, teorii zbiorów oraz na rachunku wielowariantowym. Stopień matematyzacji niektórych działów teorii ekonomii jest już tak wysoki, iż mówi się nawet o dokonującej się rewolucji formalistycznej. Gubi się ona często w subtelnych szczegółach i traci rozeznanie, co jest istotne, a co nie jest, co może być praktycznie użyteczne, a co stanowi jedynie erudycyjny popis uczonego w celu uzyskania awansu naukowego i podbudowania swojego autorytetu w środowisku. Rozwiązuje się wiele problemów bardziej pod kątem potrzeb matematyki, a nie rzeczywistości. Historia myśli ekonomicznej dowodzi, że ekonomia może być uprawiana na dość wysokim i na niskim szczeblu abstrakcji. Praktyczna użyteczność ekonomii nie pochodzi z jej szczebla wysokiego, ale z jej szczebla niskiego. Z tego jednak nie wynika, aby można było zrezygnować z wysokiego szczebla abstrakcji, chociażby z tego względu, że jest on doskonalą szkołą ścisłego i logicznie uporządkowanego myślenia na tematy ekonomiczne. Jego słabością jest nie tylko brak bezpośredniego związku z realnymi faktami, ale i to, że staje się on coraz bardziej hermetyczny, dostępny jedynie dla wtajemniczonych, a niedostępny dla szerokiego odbiorcy, który nadal oczekuje od teorii ekonomii bardziej praktycznych wskazówek, jak działać, jak poruszać się w świecie rosnącej niepewności i ryzyka w działalności gospodarczej. Być może użyteczność sformalizowanego do granic możliwości nurtu współczesnej ekonomii polega na tym, że zmusza do takiego wysiłku intelektualnego i tak rozwija wyobraźnię ekonomisty w obszarze złożonych związków i współzależności, iż znacznie swobodniej porusza się on wówczas w kręgu problemów praktycznych, które będzie musiał codziennie w swojej pracy rozwiązywać. Historia myśli ekonomicznej uczy nas relatywistycznego podejścia do aktualnego stanu wiedzy ekonomicznej. Jej rozwój nie jest procesem przechodzenia od fałszu do prawdy, bo i współczesny stan wiedzy ekonomicznej nie jest wyrazem osiągnięcia prawdy absolutnej. Nie jest tak, że prawda raz odkryta jest prawdą uniwersalną, podważającą inne stwierdzenia. Żadne sformułowania nie są absolutnie prawdziwe i żadne uogólnienie nie obowiązuje raz na zawsze. Mimo tego relatywizmu w poznawaniu prawdy, historia myśli ekonomicznej pokazuje, jak na przestrzeni ostatnich dwustu lat były doskonalone narzędzia analityczne, dzięki którym znacznie lepiej rozumiemy system gospodarki rynkowej niż kiedykolwiek przedtem i bardziej wiążemy osiągnięty dorobek ekonomii z normatywnymi celami społeczeństwa. Gdyby wiedza ekonomiczna nie była użyteczna, nie istniałoby tak duże i wciąż rosnące zapotrzebowanie na dobrze wykształconych ekonomistów. Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że teorie ekonomiczne są tylko przypuszczeniami. Pozwalają one ekonomistom spekulować o tym, co może się zdarzyć w określonych warunkach. Jeśli zakładamy warunki doskonalej konkurencji, wówczas wszystko daje się łatwo i precyzyjnie przewidzieć i ustalić. W warunkach konkurencji niedoskonałej przyszłość nie jest w pełni przewidywalna i wybory oraz decyzje nie poddają się jednoznacznym osądom. Przegląd historycznego dorobku myśli ekonomicznej w pełni potwierdza ogólną prawidłowość rozwoju każdej dyscypliny naukowej. Nowe teorie nie powstają w próżni. Wyrastają one z określonych warunków i nawiązują w mniejszym lub większym stopniu do poprzedniego stanu wiedzy. Dlatego w formułowaniu nowych idei ich twórcy zawsze są dłużnikami swoich poprzedników. Stąd wypływa ogólny wniosek, że lepiej jest zawsze znać swoje dziedzictwo intelektualne niż przypuszczać, że to wszystko, co dzisiaj wiemy o gospodarce rynkowej, zostało stworzone w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Chciałbym na zakończenie stwierdzić, że w tym historycznym sporze o interpretacje zjawisk ekonomicznych, o stopień sprawności samoregulujących mechanizmów rynkowych i dopuszczalny zakres aktywnej polityki państwa racja nie leży w sposób jednoznaczny po określonej stronie. Można darzyć większym lub mniejszym zaufaniem określony kierunek, określoną szkolę, czy też nurt myślowy, ale nie należy zapominać, że do rozwoju nauki niezbędne są różne ujęcia. Nie można w czasie studiów ekonomicznych zadowalać się wąskim, praktycznym podejściem, bo to oznaczałoby uprawianie rzemiosła, a nie nauki. Historia wielu nauk dowodzi, że z badań podstawowych, prowadzonych na bardzo wysokim szczeblu abstrakcji, rodziły się w przyszłości bardzo praktyczne rozwiązania, bo jak ktoś kiedyś powiedział - nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria.
Szukasz gotowej pracy ?
To pewna droga do poważnych kłopotów.
Plagiat jest przestępstwem !
Nie ryzykuj ! Nie warto !
Powierz swoje sprawy profesjonalistom.