Scenariusz imprezy z okazji Dnia Kobiet
(opracowała Iwona Podhajna wykorzystując dostępne materiały repertuarowe )
Apel odbył się 8 marca 2004 r.
Narrator I
„Świat bez kobiet byłby jak ogród bez kwiatów”- rzekł Pierré de Brantomé i trochę się wygłupił. Świat bez kobiet nie mógłby w ogóle istnieć, panie Brantomé!
Narrator II
Człowiek od początku nie był samotny. I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje, na wyobrażenie Boże stworzył mężczyznę i białogłowę. I tak zaczęły się ich dzieje.
Ewa
Jestem Ewa. Piszę pamiętnik. Żyję już prawie jeden dzień. Zjawiłam się wczoraj. Czuję się jak eksperyment. Myślę, że nie jedyny. Wczoraj po południu poszłam śladem drugiego Eksperymentu. Przypuszczam, że jest mężczyzną. Czuję, że budzi we mnie większe zainteresowanie niż inne gady. Sądzę, że nim jest, bo ma niechlujne włosy i niebieskie oczy. To stworzenie pozbawione jest bioder, a jego ciało zwęża się ku dołowi jak marchewka, gdy zaś staje, rozpościera ramiona jak dźwig; sądzę więc, że jest gadem, choć równie dobrze mógłby być jakąś budowlą. Z początku bałam się go i zrywałam do ucieczki. Z czasem zauważyłam, że to stworzenie także próbuje uciekać.
Adam
Jestem Adam. Piszę swój pamiętnik. To nowe stworzenie o długich włosach ciągle staje mi na drodze i podąża moimi śladami. Nowe stworzenie wymyśla nazwy do każdej rzeczy, zanim zdołam się sprzeciwić.
Ewa
Przez cały ranek pracowałam nad udoskonaleniem naszej posiadłości i celowo trzymałam się daleko od niego, mając nadzieję, że poczuje się osamotniony i podejdzie do mnie. Jednak nie zrobił tego.
Adam
Nowe stworzenie twierdzi, że nazywa się Ewa. Mówi, że tak powinienem na nie wołać, jeśli chcę, aby przyszła. Mnie nie obchodzi, kim jest, byle tylko sobie poszła i przestała tyle mówić. Oznajmiła mi, że powstała z żebra wyjętego z mego boku. Jest to chyba mało prawdopodobne, gdyż nie brakuje mi żebra.
Kukiełka (mężczyzna)
Warto, warto żyć.
Wtedy pachniałaś bzami,
Dziś znów kupiłem flakonik,
Roztarłem kroplę na dłoni.
I przeszłość wieje nad nami
Bzami.
Warto, warto żyć.
Mgławo jest za oknami,
Zaraz listonosz zadzwoni,
Ustami przypadam do dłoni,
Całuję cień twojej woni...
Przyjdziesz -będziemy sami,
Jedyni i zakochani,
Chłonąc z czułością perfumy
W miłym uśmiechu intymnej zadumy:
„To my? Ja - i ty?"
Wiesz? Wzdycham... I przez łzy
Powtarzam: warto, warto żyć...
Kukiełka (kobieta)
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku ...
Przecież mnie kochasz nad życic?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tem.
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków.
Przecież ja jestem niebem i światem?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Narrator I:
Wycofajmy się, bo oto nadchodzą zaproszeni przez nas dwaj słynni naukowcy, Karol Darwin i uczony grecki, Sokrates. Warto ich posłuchać, dziś będą podawać przepis na kobietę - uwaga kucharze i chemicy!
Sokrates:
O zobacz Karolu, ile pięknych dam zebrało się dzisiaj w szkole, wygląda mi to na jakiś wiec ludowy.
Darwin:
Ależ gdzie tam wiec ludowy, dziś 8 Marca. Kobiety obchodzą swoje święto, wymuszone na osobnikach płci męskiej na drodze ewolucji, emancypacji i feminizacji.
Sokrates:
U nas tego nie było! Kobiety nie miały takich świąt. My, mężczyźni byliśmy panami Ziemi.
Darwin:
Zawsze ci mówiłem, że świat ulega ciągłej ewolucji.
Czy wiesz na przykład, skąd się wzięła na świecie
kobieta?
Sokrates:
To bardzo trudne pytanie, ale mam tu pewien dokument, który otrzymałem od znajomego z Jerozolimy, pisze tu, że u zarania dziejów Jahwe, czyli Bóg, stworzył kobietę z kości mężczyzny i gliny.
Darwin:
Bzdura! Rościsz sobie, Sokratesie, prawa do miana
mędrca ery starożytnej, a opowiadasz takie brednie.
Posłuchaj, jak powstała kobieta i nie daj się ośmieszać. Bierzesz jedną cząsteczkę DNA, dwie cząsteczki aminokwasu karboksylowego, dodajesz odrobinę tlenu i wodoru. Następnie poddajesz tę mieszaninę ewolucji, czekasz 20 - 30 mln lat i masz kobietę jaką sobie można tylko wymarzyć. Tak zrobiono przed milionami lat i teraz oto mamy tyle pięknych kobiet.
Ksantypa: Sokratesie! Obiad!
Darwin: Kto to?
Sokrates: To moja żona Ksantypa, muszę szybko biegnąć.
Darwin: Poczekaj, nie dokończyłem ci jeszcze swojej teorii!
Sokrates: Innym razem, dziś i tak talerz z pierwszym daniem wyląduje na mojej głowie.
Narrator III
Kobieta zawsze jest kobietą, od świata wszczęcia, od zarania.
Nie lubi dawać odpowiedzi, namiętnie wielbi zaś pytania.
Pyta i pyta, we dnie, w nocy, choćby to nie wiem gdzie się działo.
Pierwsze pytanie - pamiętacie? Jak ci to jabłko smakowało?
A teraz pyta: - czy mnie kochasz?
A teraz pyta: - kiedy wrócisz?
A teraz pyta - kiedy pensja?
Czemu się cieszysz? Czemu się smucisz?
Dlaczego jesteś zamyślony? Czy już nie kochasz swojej żony??
Narrator IV
„Mimo tak wielkiej płci naszej zalety my rządzim światem, a nami kobiety" - tak mówił poeta i biskup Ignacy Krasicki. Kobiety maja swój udział w dramacie świata. Potrafią czarować i zabijać, kochać i mścić się, płakać i drwić. Przez kobietę weszło w świat i naturę ludzką Zło i Dobro. Oddajemy im dziś cześć według owoców ich trudu.
One uczą nas miłości, która „...jest spontanicznym, bezinteresownym czynieniem miłości, tak samo jak słońce jest spontanicznym, bezinteresownym promieniowaniem słoneczności. Słońce jest słońcem w świecie heliosowym, miłość jest słońcem w świecie księżycowym. Słońce jest słońcem w świecie jasności, miłość jest słońcem w świecie ciemności”.
1