NaTropie 1'03 styczen, ZHP, Na tropie, Rocznik 2003


0x08 graphic
0x08 graphic
0x01 graphic

Internetowy miesięcznik dla harcerzy starszych i wędrowników

0x01 graphic

Wędrownicza Watra 2003

Spis treści:

Wstępniak - co słychać w redakcji Na Tropie - hm. Ryszard Polaszewski ........................................................... 2

List do prenumeratorów - phm. Marek Piegat ..................................................................................................... 2

Wędrownicza Watra 2003 ................................................................................................................................. 3

Specjalnościowa Akcja Szkoleniowa 2003 - hm. Zygmunt Kandora ................................................................... 5

Wychowanie seksualne w harcerstwie - phm. Jolanta Łaba .............................................................................. 6

Gdzie na studia ? - Farmacja - Agnieszka „AptekarzowA” .................................................................................... 7

Tylko dla dorosłych - Piotr Kowalczewski HO ....................................................................................................... 8

Konkurs na najlepszą stronę internetową - Michał Cieśla ................................................................................. 9

Bądźmy otwarci - hm. Dorota Kołakowska .......................................................................................................... 9

Apel Barbary Wachowicz ................................................................................................................................ 10

HSR. Już nic ... - phm. Katarzyna Krawczyk ....................................................................................................... 11

„Pustynna Burza 2003” .................................................................................................................................... 12

Krąg Akademicki „SKIPP” - pwd. Tomasz Bindek „Bagienny” ............................................................................. 14

Projekt metodyki wędrowniczej ..................................................................................................................... 15

„Laska skautowa” [NT nr 9-10/1947] ............................................................................................................ 17

„Szkoła przetrwania” -- phm. Radomir Korsak, Jacek E. Pałkiewicz [NT nr 1/1996]........................................... 17

OD REDAKCJI

Wstępniak - co słychać w redakcji Na Tropie


Nowy Rok za nami, a przed nami nowe wyzwania. Przygoda jaką rozpoczęliśmy z Na Tropem wciągnęła nas bardzo, ale postawiła przed nami piętrzące się przeszkody. Stąd też pojawiły się problemy z wysyłką prenumeraty oraz z wydaniem numeru grudniowego. Potrzebowaliśmy bowiem trochę czasu na nowe poukładanie się do pracy. Numer styczniowy ukarze się jeszcze z kilkudniowym poślizgiem, ale obiecuję, że w lutym Na Tropka otrzymacie 22 lutego w Dzień Myśli Braterskiej i ani dnia później.

W nowym roku postanowiliśmy wprowadzić kilka zmian do naszego magazynu. W tym też celu redakcja Na Tropka spotkała się w Poznaniu w połowie stycznia na bardzo ważnej naradzie. Po ocenie dotychczasowych 10 numerów zdecydowaliśmy, że:

Nadal oczekujemy na Wasze uwagi dotyczące kolejnych numerów na forum dyskusyjnym www.forum.zhp.org.pl oraz prosimy o listy do natropie@zhp.org.pl z waszymi uwagami i proponowanymi przez was materiałami do publikacji.

pozdrawiam

Ryszard Polaszewski


Szanowne Druhowieństwo Prenumeratorstwo!


Całkiem niedawno rozpoczął się nowy 2003 rok. Jesteśmy już po 10 miesiącach redagowania Na Tropie. Możemy śmiało powiedzieć, że udało nam się osiągnąć jeden z naszych najważniejszych celów, czyli rozpocząć ponownie wydawanie Na Tropie mimo niesprzyjających warunków finansowych.

Niestety nie ma róży bez kolców, największym problemem spędzającym nam sen z powiek jest zaległa prenumerata. Wielu z Was już od dłuższego czasu oczekuje na zaległe numery, zastanawiając się, czy aby nie został zapomniany, czy też pominięty przy rozsyłaniu Na Tropie. Na pewno nie. Przyczyna wstrzymania wysyłki leży w problemach technicznych związanych z funkcjonowaniem bazy prenumeratorów, które dopiero w ostatnim czasie udało się nam rozwiązać. W związku z czym jesteśmy gotowi do wznowienia wysyłki. Prosimy Was jednakże, byście przesłali nam informację, od którego numeru nie otrzymujecie Na Tropie, co pozwoli nam na uzupełnienie braków w Waszej prenumeracie. Informacje w tym względzie prosimy wysyłać na adres na.tropie@zhp.org.pl z tytułem "Uzupełnienie prenumeraty"

W związku z powyższym, by nie narażać posiadaczy modemów na konieczność ściąginęcia kilku megabajtów za jednym razem proponujemy następujący harmonogram wysyłania zaległych numerów: począwszy od początku lutego co kilka dni będziemy przesyłać zaległe numery Na Tropie, dzięki czemu do końca lutego każdy prenumerator zostanie "uzbrojony" w komplet Na Tropie.

Istnieje także możliwość otrzymania całego rocznika Na Tropie (zawierającego kompletną stronę www oraz wersję *.doc i *.pdf) niestety pakiet ten "waży" nieco ponad 9MB. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania związane z prenumeratą np. chcielibyście zmienić typ otrzymywanego Na Tropie piszcie na adres na.tropie@zhp.org.pl

Na sam koniec pragniemy Was poinformować, że aktualnie Na Tropie zostało zaprenumerowane przez ponad 800 harcerzy z całej Polski!

Czuwaj!

Wydawca i Dealer „Na Tropie”

phm. Marek "Rex" Piegat


WAŻNY TROP

Wędrownicza Watra 2003

Wędrownicza Watra - dlaczego warto przyjechać?


Jest środek zimy, ale wszystkie drużyny już dawno rozpoczęły przygotowania do harcerskiego lata. Zastanawiamy się dokąd tym razem skierują nas szlaki wędrówki. Czy wybrać wypalone słońcem góry, złote piaski nad Bałtykiem (lub morzem znacznie cieplejszym), czy też zaszyć się nad jakimś jeziorem w cieniu wysokich drzew. Pewnie w większości drużyn już dokonaliśmy wyboru i teraz planujemy trasy i zarabiamy pieniądze, a może kompletujemy sprzęt obozowy. Ale czy pomyśleliście o tym, by spotkać się z innymi drużynami. Zgodnie z wieloletnią tradycją spotkać się pod koniec wakacji przy jednym ogniu z innymi harcerzami z całej Polski. Spotkać starych znajomych i powspominać. Spotkać nowych ludzi i czegoś się od nich nauczyć. Zamknąć stary rok harcerki i „podładować akumulatory” na nowy rok pracy. Przez wiele lat tak właśnie harcerze starsi kończyli swoje wakacje ....

Proponujemy Wam spotkanie na koniec wakacji na półwyspie Gromel nad Jeziorem Plusznym. Oczywiście zawitamy w progach gościnnego „Perkoza”. Miejsce to jest przecież tak bardzo związane z tradycjami harcerstwa starszego. Tu przez wiele lat funkcjonowała Szkoła Harcerstwa Starszego „Perkoz”. W 1997 roku odbyła się XIV Polowa Zbiórka Harcerstwa Starszego...

Zlot „Wędrownicza Watra” rozpocznie się w poniedziałek 25 sierpnia, a zakończy się 28 sierpnia 2003 roku. Organizatorem zlotu jest Wydział Starszoharcerski Głównej Kwatery ZHP wspierany przez Ruch Programowo-Metodyczny „Wędrownictwo”, Centralną Szkołę Instruktorską ZHP oraz Hufiec Warmiński. Wszystkie pozostałe szczegóły na temat naszego zlotu znajdziecie na stronach styczniowego i następnych numerów „Na Tropie”. Szukajcie informacji w „Na tropie Wędrowniczej Watry 2003”. .


Wędrownicza Watra - kiedy, gdzie i za ile ?


Termin - 25-28 sierpnia 2003

Miejsce - OSW Perkoz koło Olsztynka

Organizatorzy:

Wydział Starszoharcerski GK ZHP

Ruch Programowo-Metodyczny „Wędrownictwo”

Centralna Szkoła Instruktorska ZHP

Hufiec Warmiński

Program:

Warunki uczestnictwa:

Zapewniamy:

Patrole we własnym zakresie zapewniają sobie wyżywienie i sprzęt biwakowy.

Współzawodnictwo - patrole biorące udział w imprezie będą rywalizować o proporzec „Primus inter pares”. Otrzyma go zespół, którego postawa na Zlocie oraz poziom przygotowanych zajęć zostaną uznane za najlepsze.

Komenda Wędrowniczej Watry


Dlaczego Wędrownicza Watra


Idea PZHS-ów narodziła się na początku lat 80-tych. Pierwsza Polowa Zbiórka odbyła się w 1982 roku w Tucznie. Następne zbiórki odbywały się regularnie co roku. Mankamentem było to, że organizacja Polowych była bardzo kosztowna. Związek zaczął to odczuwać w drugiej połowie lat 90-tych, gdy drastycznie spadły możliwości pozyskania pieniędzy na zadania zlecone przez państwo. W 1998 roku po raz ostatni udało się zorganizować PZHS (jubileuszowy XV) w Jeżowie Sudeckim. Już wówczas stało się jasne, że impreza organizowana w taki sposób nie ma przyszłości. W taki sposób - to znaczy, że patrole wpłacają symboliczną opłatę i przyjeżdżają „na gotowy program” przygotowywany przez organizatorów.

Po raz pierwszy nową formułę przeprowadzania spotkań starszoharcerkich wypróbowano w 1999 roku organizując w Stebniku „Wędrowniczą Watrę”. Nowy pomysł polegał na tym, że wszyscy byli uczestnikami i zarazem organizatorami imprezy. Przyjeżdżające na Watrę patrole przygotowywały wcześniej zajęcia dla innych, które składały się na program Watry. Mimo tego, że zlot trwał tylko dwa dni i to w tak daleko położonym miejscu, jak Stebnik (na samej granicy polsko-ukraińskiej) - to wzięło w nim udział ponad 500 uczestników.

Rok później odbywał się Zlot „Gniezno 2000” stąd też nie była planowana impreza starszoharcerska. W Gnieźnie narodziła się idea zorganizowania kolejnego PZHS-u - tym razem w Chorzowie na Śląsku. Niestety mimo ogromnego zaangażowania chorągwi Śląskiej (komendy, instruktorów i harcerzy) XVI PZHS nie doszedł do skutku. Ponownie okazało się, że opieranie się na zapewnieniach współfinansowania przez MEN jest bardzo złudne, a ZHP nie posiada własnych środków na organizację tak kosztownej imprezy. W wyniku niewpłynięcia obiecanych pieniędzy PZHS został odwołany w lipcu. Pozostał niesmak w wielu drużynach, które miały nadzieję na przeżycie wspaniałej przygody. Jeszcze większe było rozczarowanie organizatorów, którzy tak dużo energii włożyli w przygotowanie Zbiórki.

Wiosną 2002 roku Ruch Programowo-Metodyczny „Wędrownictwo” doszedł do wniosku, że trzeba powrócić do idei organizacji „Wędrowniczej Watry”. Odbyła się ona w ostatnich dniach sierpnia w Budach Grabskich w Puszczy Bolimowskiej.

Dzisiaj chcemy, by Wędrownicze Watry na stałe weszły do kalendarza imprez naszego Związku. By znowu co roku pod koniec sierpnia przy wspólnym ogniu mogli się spotkać instruktorzy i wędrownicy z całej Polski.

Zapraszam Was wszystkich do Perkoza

do zobaczenia przy Watrze

hm. Ryszard Polaszewski

kierownik Wydziału Starszoharcerskiego GK ZHP


0x08 graphic

NA TROPIE WYDARZEŃ

SPECJALNOŚCIOWA AKCJA SZKOLENIOWA 2003

Jak co roku zapraszamy do udziału w kursach SAS-u. Dzisiaj zamieszczamy pierwszą zajawkę z ogólnymi informacjami. W następnych numerach Na Tropie obiecujemy więcej danych o poszczególnych obozach Specjalnościowej Akcji Szkoleniowej.

Redakcja


Cele SAS:

Programy wszystkich obozów obejmują:

  1. Wiedzę instruktorską z zakresu, pracy w drużynach, klubach i zastępach specjalnościowych.

  2. Naukę specjalistycznych umiejętności w ramach kursów specjalistycznych, potwierdzonych zdobyciem uprawnień i egzaminem przed komisją złożoną z instruktorów - specjalistów z danych dziedzin ( w miarę możliwości będą to egzaminy państwowe).

  3. Warsztaty w zakresie tworzenia warunków organizacyjnych i finansowych do działalności drużyny specjalnościowej.

Warunki kwalifikacji:

  1. Ukończone 16 lat. ( z wyjątkiem Kursu Instruktorów Ratownictwa Medycznego ZHP).

  2. Znajomość podstaw danej specjalności potwierdzona uprawnieniem państwowym (legitymacja) lub przez komendanta hufca.

  3. Pełnienie funkcji minimum przybocznego w drużynie.

  4. Na kurs delegują wyłącznie harcerskie komendy hufców i chorągwi, przesyłając ankietę z opinią o kandydacie do dnia 1 maja 2003 roku

  5. Przesłanie ankiety medycznej z aktualnymi badaniami lekarskimi.

  6. Każdy uczestnik przywozi na kurs książeczkę harcerską lub instruktorską.

Na dzień dzisiejszy planowane są następujące obozy SAS-u:

termin: 4-20 sierpnia

miejsce: Perkoz

termin: 7-17 lipca

miejsce: Perkoz

termin: 7-14 lipca

miejsce: Perkoz

termin: druga połowa lipca 2003

termin: druga połowa lipca 2003

termin: 21 czerwca - 4 lipca

Szczegółowe informacje nt. powyższych kursów i innych kursów specjalnościowych:

Wydział specjalności GK ZHP

tel./0-22/33 90 721

e-mail: wydzial.specjalnosci@zhp.org.pl

hm. Zygmunt Kandora

kierownik Wydziału Specjalnościowego GK ZHP



„RÓŻNYM TROPEM”

Na Tropie wychowania duchowego

WYCHOWANIE SEKSUALNE W ZHP

Kto powinien być odpowiedzialny za tłumaczenie starszym harcerzom zasad „podrywu” i okazywania swoich namiętności? Na pewno rodzice, ale czy drużynowi również? Kto z was, chociaż raz zorganizował zbiórkę czy kominek na temat etyki seksualnej i że się tak wyrażę, zwyczajów godowych człowieka ?


Niegdyś usłyszałam mrożący krew w żyłach dialog męski, w którym mowa była o inicjacjach seksualnych na obozie harcerskim. Wynikało z niego, że wielu młodych ludzi życie płciowe zaczyna właśnie na obozach i biwakach harcerskich. Rozmówcy mieli po 16, 17 lat i pełnili funkcje instruktorskie.

Innym znów razem dane mi było obserwować ten problem na obozie straszoharcerskim, gdzie byłam szeregową. Problem: koedukacyjne namioty, dwuosobowe prycze z podwójną plecionką, by się nie zerwały podczas... mniejsza z tym. W moim namiocie co prawda faceci nie spali, ale za to w pozostałych czterech działy się różne rzeczy. Sprawę zakończono w połowie turnusu poważną rozmową - osobno z dziewczętami i z chłopcami, oraz urządzeniem gruntownych zmian lokalowych. Tyle że potem, w lesie znajdowano czasem żenujące bezpośredniością swego przeznaczenia przedmioty, które stanowiły jawny dowód na to, iż instruktorzy nic nie wskórali swoimi działaniami.

Byłam też na obozie gdzie chłopcy i dziewczęta spali pokotem obok siebie na sianie w stodole , i... nic się nie działo. Panowały czyste relacje, a pary całkiem grzecznie i kulturalnie okazywały sobie uczucia.

Od czego więc zależy harcerski, damsko - męski savoir vivre? Gdy hormony szaleją, opiekunowie śpią, a dziewczęta nie protestują, harcerze często podejmują pierwsze próby przekraczania pewnych granic. Harcerki nie są im dłużne i często same tworzą atmosferę, z której wynikają sytuacje niedwuznaczne. Cóż wtedy ma zrobić młody, jurny „prawie mężczyzna” - pozostaje ulec i dać się ponieść emocjom.

Zawsze zastanawiało mnie dlaczego tak się dzieje. Kto powinien być odpowiedzialny za tłumaczenie starszym harcerzom zasad „podrywu” i okazywania swoich namiętności? Na pewno rodzice, ale czy drużynowi również? Kto z was, chociaż raz zorganizował zbiórkę czy kominek na temat etyki seksualnej i że się tak wyrażę, zwyczajów godowych człowieka ?

W szkołach, na lekcjach religii, etyki, wychowania seksualnego czy przystosowania do życia w rodzinie młodzież bardzo żywiołowo dyskutuje na tak zwane „te tematy”. Dlaczego tego nie wykorzystać? Przyznaję - jest to temat trudny, wymagający od prowadzącego opanowania i fachowych odpowiedzi na najbardziej intymne, często żenujące pytania. Warto jednak nieco się dokształcić, lub zaprosić na zbiórkę pedagoga szkolnego, czy seksuologa, by harcerze mogli o tym porozmawiać.

Bardzo ważne przecież jest przekazywanie etyki i zachowania wobec płci przeciwnej. Pisałam już o byciu rycerskim, czy o metodach kształtowania swojej moralności. Seksualność człowieka i dynamika tej sfery życia również wymagają samopoznania i treningu. Podlegają normom moralnym, które człowiek osiąga przez pracę nad sobą. Podstawowe zalety potrzebne do zachowywania prawidłowych postaw, to opanowanie i wstrzemięźliwość. Ważne jest też pielęgnowanie szacunku dla drugiej osoby - zwłaszcza płci przeciwnej. Bez tych trzech rzeczy łatwo jest zgubić się w labiryncie namiętnych rozmyślań i emocji. Nastolatkom w wieku starszoharcerskim często nie wystarcza siły woli by oprzeć się pokusie szafowania swoim ciałem na prawo i lewo. Ulegają presji rówieśników i brną w dziwne relacje zapominając o tym, że powinni dbać o czystość serca. Praca nad opanowaniem burzy hormonów jest lekceważona. Wielu ludzi nie rozumie jak wielką krzywdę robi się swojej moralności poprzez folgowanie żądzom i nieuporządkowanym pragnieniom. Rozpasanie tego rodzaju przynosi nieodwracalne szkody dla psychiki, nie mówiąc już o duchowości. Ciężko potem zawrócić i znów żyć w czystości.

Często słyszę z ust młodzieży: „trzeba się wyszaleć zanim nadejdzie stabilizacja i stały partner”. Żenujące i smutne to twierdzenie. Sugeruje, że wierna miłość zamyka drogę ku spontaniczności i tworzeniu głębokich relacji przyjaźni z innymi ludźmi. Zakłada również brak szacunku do każdego człowieka, którego chcemy wykorzystać „by się wyżyć”, zanim utkniemy w dojrzałości.

Myślę, że warto zastanowić się nad powyższymi słowami. Może nie wszystko zostało rozwinięte wyczerpująco i przekonywująco, ale wierzę w Waszą dociekliwość. Szukajcie, czytajcie, zapraszajcie na zbiórki fachowców. Bo przecież w ZHP chodzi o wychowywanie i rozwijanie każdej płaszczyzny życia, również dotyczącej spraw płci.

phm. Jolanta Łaba


Gdzie na studia?

FARMACJA

To, co w podstawówce i liceum było czystą teorią, żeby nie rzec: abstrakcją, na studiach staje się zrozumiałe i interesujące, dlatego że wytłumaczone i pokazane w praktyce. I między innymi ze względu na obcowanie z przygodą, zachęcam was do farmacji.


Zacznijmy od tego, czy wiecie, że farmacja to studia pięcioletnie, kończące się obroną pracy magisterskiej? Ja o tym dowiedziałam się dopiero pod koniec liceum i jak się okazuje, nie byłam jedyna, jako że trudno sobie wyobrazić, że trzeba przejść pięcioletnią mordęgę po to tylko, by stanąć „za ladą”. Zatem wybierając ten kierunek miałam nadzieję wykształcić się na naukowca, który będzie pomagał chorym ludziom wymyślając nowe leki. Jednak okazało się, iż farmacja daje wiele innych satysfakcjonujących możliwości pracy, włączając w to pracę w aptece, która nie jest jedynie sklepem. Ale o tym później.

Aby dostać się na poznańską farmację (mieszczącą się na Akademii Medycznej) należy przystąpić do egzaminów wstępnych w postaci testów zawierających 60 pytań z biologii i tyleż samo z chemii. Co roku jest mniej więcej 5 chętnych na jedno miejsce (a miejsc około 130). Jeśli uda nam się uzyskać minimalną liczbę punktów (co roku inna, zależna od poziomu naukowego kandydatów), wtedy już trudno będzie nie skończyć jako farmaceuta - bardzo rzadko zdarza się, że ktoś odpada ze studiów, bynajmniej nie dlatego, że tak prosty to przedmiot.

Od razu lojalnie uprzedzam, że jest to kierunek dla tych, którzy lubią, lub podejrzewają że lubią chemię… dużo chemii. Jeśli chodzi o mnie, w liceum błogosławiłam ostatnie dni trzeciej klasy, kiedy to miałam (jak mi się wydawało) ostatnie moje godziny chemii - pani nauczycielka wyjątkowo skutecznie potrafiła zniechęcić do tego przedmiotu. Dopiero na studiach okazało się, że to całkiem fajny przedmiot. To samo mogę powiedzieć o fizyce - przecież mało kto z nas ją lubi, a na farmacji jest bardzo fajna i często na ćwiczeniach praktycznych wykonuje się doświadczenia z otwartą buzią, jakby się smakowało tajemnicy lub odkrywało nowe prawo rządzące światem. To, co w podstawówce i liceum było czystą teorią, żeby nie rzec: abstrakcją, na studiach staje się zrozumiałe i interesujące, dlatego że wytłumaczone i pokazane w praktyce. I między innymi ze względu na obcowanie z przygodą, zachęcam was do farmacji.

Wbrew powszechnym opiniom nie mamy tu do czynienia ze szczurami doświadczalnymi, chyba że ktoś wybierze taki temat pracy magisterskiej, który będzie trzeba zrealizować na tych zwierzątkach. Natomiast jest trochę analiz na krwi (króliczej) i moczu (własnym).

A teraz to, co was pewnie najbardziej interesuje - ile jest czasu wolnego i ile nauki. Otóż z tym jest kiepsko, studia te są wyjątkowo „praktyczne”, mam na myśli zajęcia, które najczęściej odbywają się w laboratoriach i polegają na wytężonej lub mniej wytężonej pracy - doświadczenia, eksperymenty, analizy… Takie jedne zajęcia trwają około 4-5 godzin, bo coś się musi zagotować, coś ochłodzić, coś wykrystalizować, przesączyć itd. W praktyce wygląda to tak, że chodząc także na często nieobowiązkowe wykłady, wychodzimy do szkoły rano, a wracamy wieczorem. Dlatego najlepiej zrezygnować z wykładów, żeby zachować nieco zdrowia psychicznego :)

Plusem jest to, że na „laborkach” atmosfera jest często luźna i można się spełniać towarzysko np. w czasie godzinnej destylacji jakiegoś roztworu:) Podobno najcięższy jest drugi lub trzeci rok. Na czwartym już więcej swobody, a na piątym zdecydowanie lepiej. Aha, zapomniałam dodać, że od I do IV roku życie usłane jest kolokwiami i różnymi zaliczeniami (wejściówki, wyjściówki…), zwykle są to jakieś 2-3 zaliczenia w tygodniu, natomiast jakimś powetowaniem tych męczarni jest fakt, że znacznie łatwiej wtedy przyswoić sobie wiedzę do egzaminów, ponadto mamy w porównaniu np. z Akademią Rolniczą małą ilość egzaminów w czasie jednej sesji (od jednego do pięciu).

Jeżeli jeszcze was nie odstraszyłam, to dodam, że tak naprawdę, jeśli ktoś nie chce usilnie być prymusem (a warto, bo stypendia naukowe są u nas wyjątkowo wysokie, aż do prawie 600 zł przy średniej 5.0 ) to będzie miał czas i na życie towarzyskie (nocne i dzienne) i na przyjemności i zainteresowania. A co po studiach ?

Najpopularniejszym rozwiązaniem jest praca w aptece, przed którą niegdyś się wzbraniałam, dopóki nie poznałam tamtejszych mechanizmów. Otóż nie jest to tylko zabawa w sprzedawczynię, jest to praca szalenie odpowiedzialna, bo farmaceuta sprawdza lekarza (w przypadku wydawania leku na receptę) lub służy swoją wiedzą, gdy pacjent przychodzi po lek bez recepty, najczęściej niesprecyzowany. Pacjent przychodzi z problemem i oczekuje porady, dlatego farmaceuta musi się ustawicznie kształcić.

Po wejściu do Unii Europejskiej powoli będzie się kształtował u nas zawód farmaceuty szpitalnego, który będzie bezpośrednio uczestniczył w terapii hospitalizowanego pacjenta wraz z lekarzem i mikrobiologiem, ponieważ lekarz ma wiedzę na temat chorób, a farmaceuta na temat leków (a mikrobiolog na temat bakterii :)

Kolejnym możliwym wyjściem jest praca naukowca bądź to na uczelni, bądź w ośrodkach naukowych np. Glaxo Smith Kline w Poznaniu - słynny koncern farmaceutyczny, który przejął Polfę. Można również pracować w laboratorium firm farmaceutycznych w charakterze analityka, badając próbki surowców (np. ziół) lub leków każdej serii.

Zdaje się, że wyczerpałam listę potencjalnych sposobów zarabiania na życie przez farmaceutę. Wy, którzy wybieracie się na te studia, pamiętajcie, że każdy wykształcony farmaceuta służy wśród rodziny i znajomych jako domowy lekarz, do którego najczęściej w pierwszej kolejności kierują się oni z różnego rodzaju dolegliwościami.

Natomiast muszę skrytykować sprawę nauki pierwszej pomocy na mojej uczelni, jeśli chcecie się tego dobrze nauczyć, zdecydowanie polecam Harcerską Szkołę Ratownictwa.

Ostatnia sprawa - praktyki. Są one miesięczne i odbywają się po III (apteka otwarta) oraz po IV (apteka szpitalna) roku w lipcu bądź sierpniu (do wyboru); co gorsza oprócz tych praktyk najczęściej w czasie wakacyjnym zdaje się również egzaminy z sesji letniej. Jednak, gdy ktoś ładnie się uwinie, będzie wciąż miał sierpień i wrzesień dla siebie. Może to trochę czarno wygląda, ale wierzcie mi lub nie, część studentów (włączając w to mnie) nie tylko znajdzie czas na zabawę, ale także na IV i V roku czas na jakąś dodatkową pracę - zatem wszystko zależy od nas samych!

A powiem wam po cichu, że choć znalazłam się tu dość przypadkowo, to nie żałuję i popełniłabym to raz jeszcze z pełną premedytacją :)

AptekarzowA

Ps. W razie bardziej szczegółowych pytań: azeta@interia.pl


TYLKO DLA DOROSŁYCH

czyli dla tych, co mają minimum gwiazdkę na pagonie

Warto też się zastanowić nad pytaniem, co drużyna harcerska jest obecnie w stanie zaoferować uczniowi szkoły podstawowej, gimnazjaliście, licealiście? Jeżeli tylko nudne biwaki i bałagan na zbiórkach to niewielu zdecyduje się na zostanie harcerzami.


Kiedy wstępowałem do ZHP harcerzy było 450 tysięcy. Potem odbył się spis i ta liczba zmalała do 350 tysięcy. Według ostatniego spisu harcerskiego harcerzy jest mniej niż 200 tysięcy. Patrząc na te mało optymistyczne liczby można zadać sobie dwa pytania. Pierwsze: dlaczego ludzie odchodzą z ZHP i drugie, wynikające z pierwszego i dużo ważniejsze, jak przyciągnąć ludzi do Związku?

Gdyby się głębiej zastanowić, odpowiedzi na pierwsze pytanie może być kilka. Po zmianie ustroju społecznego w Polsce pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewiećdziesiątych daje się zauważyć ogromny napływ kultury zachodu. Czasami widać, że Polacy starają się być bardziej amerykańscy, niż sami Amerykanie. A co za tym idzie, zmieniła się również mentalność młodzieży. Harcerstwo przestało być popularne i dla wielu nie stanowi już bynajmniej powodu do dumy, wręcz przeciwnie. W wielu środowiskach przyznanie się do bycia harcerzem uchodzi za wstyd, nie mówiąc już o wyjściu w mundurze na ulicę. Groźny jest też pewien utarty stereotyp harcerza, według którego, trochę upraszczając, harcerze nie zajmują się niczym innym, tylko bieganiem po lesie i przeprowadzaniem przysłowiowych staruszek przez jezdnię. Dochodzi więc do sytuacji, w której osoba od samego początku jest zrażona do harcerstwa: „Po co mam tracić czas na harcerstwo, skoro jest ono nudne, niepotrzebne, a moi koledzy będą się ze mnie śmiali?”.

Potrzebne jest więc właściwe rozpropagowanie harcerstwa, w sposób, który faktycznie zainteresuje osoby, do których chcemy trafić. Ważne jest pokazanie, co naprawdę dzieje się w drużynie i czym ona rzeczywiście jest. Rozwiązań jest kilka: zorganizowanie przez harcerzy jakiejś imprezy w szkole w której działamy (mecz, turniej sportowy, konkursy itd.) czy choćby zrobienie tablicy opisującej to, co się obecnie dzieje w drużynie i na czym harcerstwo polega. Wiadomo też, że bardzo wiele zależy od pomysłowo i oryginalnie przeprowadzonej akcji nabór, dostosowanej do środowiska i wieku osób, do których ta akcja jest skierowana.

Powodem spadku „popularności” harcerstwa mogą też być ograniczenia jakie niesie ze sobą Prawo Harcerskie, z dziesiątym punktem na czele. Cóż, to już indywidualny wybór każdego człowieka i na to raczej nic się nie poradzi.

Warto też się zastanowić nad pytaniem, co drużyna harcerska jest obecnie w stanie zaoferować uczniowi szkoły podstawowej, gimnazjaliście, licealiście? Jeżeli tylko nudne biwaki i bałagan na zbiórkach to niewielu zdecyduje się na zostanie harcerzami. Klucz do sukcesu leży w odpowiednim programie, dostosowanym do danego środowiska. Prawda jest taka, że harcerstwo przestaje, a niejednokrotnie już przestało, być konkurencyjne dla innych form „zainteresowań”. Z reguły im ktoś jest starszy, tym trudniej go zrekrutować, a potem zatrzymać w drużynie. I to wszystko leży w geście drużynowych i przybocznych, by harcerzom zaproponować atrakcyjny, interesujący program, zależny od ich potrzeb. Całość zawiera się w haśle „Nowoczesny program, tradycyjne wartości”.

Jednak wiele jest też miejsc, w których mogłyby powstać drużyny harcerskie, ale... nie powstają. Dużo jest osób, które wręcz garną się do drużyn i chcą być harcerzami, o czym najlepiej świadczy fakt, że po niektórych akcjach „nabór” na zbiórki przychodziło po siedemdziesiąt, osiemdziesiąt osób. Problem jednak leży w braku kadry. Logiczne jest, że im więcej harcerzy będzie wykwalifikowanych do prowadzenia drużyny, tym więcej takich drużyn powstanie. Należy więc duży nacisk położyć na kursy drużynowych, różnego rodzaju kursy doszkalające i warsztaty.

To naturalny proces, że wiele osób wykrusza się z harcerstwa. Zadanie polega jednak na tym, aby stworzyć sprawnie działający system rekrutacji i dbać o ciągłość przebywania w Związku: zuchy po pewnym czasie przechodzą do drużyny harcerskiej, harcerze do drużyny starszoharcerskiej, by wreszcie zacząć prowadzić swoje drużyny i zostać instruktorami. Istotnym udogodnieniem są tutaj szczepy, gdzie w jednym środowisku istnieje zarówno gromada zuchowa, jak i drużyna harcerska i starszoharcerska.

Nasuwają się więc bardzo proste wnioski: jeżeli harcerstwo będzie właściwie propagowane, zaczynając już od szczebla drużyny, a przeszkolone kadry drużyn będą w stanie zaproponować atrakcyjny, treściwy program to z pewnością kreska oznaczająca stan liczbowy ZHP zacznie się wreszcie podnosić.

Piotr Kowalczewski HO

Drużynowy 17 ŁDH „Płomienie”


KONKURS NA NAJLEPSZĄ STRONĘ INTERNETOWĄ

dla drużyn, gromad, kręgów i szczepów


Z dniem 01.grudnia.2002 ruszył KONKURS NA NAJLEPSZĄ STRONĘ INTERNETOWĄ DRUŻYNY - ZASTĘPU STARSZOHARCERSKIEGO - GROMADY - KRĘGU - SZCZEPU organizowany przez Komendę Hufca ZHP Katowice i 12KDH "Wszędoczłapy". Trwa do 20 marca 2003 - jest to ostateczny termin nadsyłania zgłoszeń. Do kogo skierowany jest ten konkurs? Do WSZYSTKICH Drużyn Harcerskich, Starszoharcerskich, Zastępów Harcerzy Starszych, Gromad Zuchowych, Kręgów Instruktorskich, Kręgów Akademickich, Szczepów Harcerskich należący do ZHP i posiadających stronę swojej jednostki...

Konkurs jest bezpłatny. Zgłoszenie strony do konkursu następuje w chwili wypełnienia i wysłania formularza dostępnego na stronie konkursu oraz wpisania jej przez organizatorów na listę stron zgłoszonych. Strony oceniać będzie specjalna dziesięcioosobowa Komisja Oceniająca składająca się z harcerzy i informatyków.

Wyniki zostaną ogłoszone 19 kwietnia 2003 roku, a nagrody sposorowane przez kawiarenkę internetową MiRO s.c. rozdane w tydzień później - sobotę 26 kwietnia w czasie uroczystego podsumowania konkursu, na które zapraszamy wszystkich biorących w nim udział. Szczegóły wraz z regulaminem, formularzem i listą stron zgłoszonych dostępne na stronie internetowej konkursu.

strona konkursu: http://www.konkurs.harc.pl

e-mail do organizatora: scouting4ever@o2.pl

Czuwaj!!!

Michał Cieśla

drużynowy 12KDH "Wszędoczłapy"

i współorganizator konkursu


BĄDŹMY OTWARCI !!!

Niestety jest jeszcze wiele obszarów i obiektów niezbadanych. Najtrudniej sytuacja przedstawia się w chorągwiach: lubelskiej, warmińsko- mazurskiej, dolnośląskiej, krakowskiej i białostockiej. W tych chorągwiach najmniej drużyn podjęło zadanie i najwięcej miejscowości jest niezbadanych.


18 października 2002 podpisaniem porozumienia ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Integracji rozpoczęła się współpraca ZHP z tym stowarzyszeniem, zajmującym się działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych w Polsce.

Priorytetowym zadaniem ZHP w zakresie obchodów Europejskiego Roku Osób Niepełnosprawnych jest zadanie „Bądźmy Otwarci”, realizowane wspólnie ze stowarzyszeniem a polegające na przygotowaniu przewodnika turystycznego „Turystyka bez barier - Polska”. To zadanie realizowane przez drużyny harcerskie na rzecz osób niepełnosprawnych ma konkretny cel. Przygotowanie i wydanie przewodnika, dzięki któremu dzieci, młodzież i dorośli niepełnosprawni będą mieli ułatwioną możliwość zwiedzania najciekawszych i najpiękniejszych miejsc w naszym kraju. To świetne zadanie do realizacji znaku służby wspólnocie lokalnej lub służby turystyce. To okazanie wrażliwości na potrzeby innych, to okazanie osobom niepełnosprawnym, że są ważnymi członkami każdej społeczności - to otwarcie dla nich kolejnych drzwi - tym razem drzwi do aktywności turystycznej. Zadanie można realizować w trakcie zbiórek, w trakcie biwaków czy w czasie ferii zimowych. Niestety czas zakończenia już zbliża się - 1 marca!

Aby zrealizować zadanie w komendach chorągwi powołani zostali koordynatorzy zadania, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji przygotowało i wydrukowało specjalne ankiety. Zespół koordynujący zadanie w GK ZHP podzielił ankiety i przykazał wraz z instrukcjami do poszczególnych chorągwi. Jest dziś 1 lutego i powoli zbieramy informacje, które z 330 miejscowości wybranych do przewodnika zostanie lub zostało już zbadane.

Niestety jest jeszcze wiele obszarów i obiektów niezbadanych. Najtrudniej sytuacja przedstawia się w chorągwi lubelskiej, warmińsko- mazurskiej, dolnośląskiej, krakowskiej i białostockiej. W tych chorągwiach najmniej drużyn podjęło zadanie i najwięcej miejscowości jest niezbadanych..

Wspaniale podjęła zadanie chorągiew wielkopolska pod kierunkiem Marka Piegata, opolska - Heleny Wąchała, gdańska - Hani Piotrowskiej, lubuska - Ani Klińskiej, mazowiecka - Ady Filant. Słowa uznania należą się też chorągwi stołecznej, która nie miała wyznaczonych obiektów do zbadania /te znajdują się w już wydanym przewodniku „Turystyka bez barier - Warszawa”/ ale przystąpiła do zbadania miejscowości w województwie małopolskim, ponieważ Chorągiew Krakowska w ogóle nie podjęła zadania.

Ponieważ zadanie jeszcze trwa zapraszamy wszystkich chętnych do wzięcia udziału. Jeszcze trwają ferie, jeszcze do końca lutego można się przyłączyć. Dla 10 drużyn, które najlepiej je zrealizują czekają nagrody ufundowane przez Stowarzyszenie. Podsumowanie zadania odbędzie się w trakcie promocji przewodnika w czerwcu br. Szczegółowe informacje znajdziecie w listopadowym numerze Czuwaj oraz wraz z ankietami i instrukcjami na stronie programu

(www.program.zhp.org.pl).

hm. Dorota Kołakowska

koordynatorka projektu

Miejscowości nie badane - stan na koniec stycznia 2003

województwo

Miejscowość

Łódzkie

Łęczyca

Piątek

Łowicz

Nieborów

Arkadia

Opoczno

Piotrków Trybunalski

Sieradz

Sulejów

Tum

Wieluń

Warmińsko- Mazurskie

Elbląg

Ełk

Frombork

Giżycko

Grunwald

Iława

Lidzbark Warmiński

Mikołajki

Morąg

Mrągowo

Odry k/Czerska

Pranie

Reszel

Szczytno

Święta Lipka

Małopolskie

Biecz

Gorlice

Książ Wielki

Nowy Sącz

Nowy Wiślicz

Olkusz

Oświęcim

Rabka

Stary Sącz

Sucha Beskidzka

Szczyrzyc

Tarnów

Zalipie

Mazowieckie

Sierpc

Węgrów

Jabłonna

Kadzidło

Liw

Sieraków

Pomorskie

Chojnice

Dolnośląskie

Bolków

Duszniki Zdrój

Kletno

Kłodzko

Lądek Zdrój

Legnica

Lubiąż

Oleśnica

Polanica Zdrój

Strzelin

Środa Śląska

Świdnica

Trzebnica

Wambierzyce

Ząbkowice


APEL BARBARY WACHOWICZ

Do każdego tomu włączam jednostki harcerskie pełniące służbę pod patronatami bohaterów mego cyklu. Przyślijcie relacje o swoich harcerskich działaniach, zamierzeniach, osiągnięciach, przyślijcie zdjęcia!


DRUHNY I DRUHOWIE!

W obu tomach mego cyklu „Wierna rzeka harcerstwa”; t.1 - „Druhno Oleńko! Druhu Andrzeju!” - o twórcach harcerstwa polskiego, t.2 - „Kamyk na szańcu” - o druhu Aleksandrze Kamińskim - od 1995 roku powtarzam mój apel!

Do każdego tomu włączam jednostki harcerskie pełniące służbę pod patronatami bohaterów mego cyklu. Przyślijcie relacje o swoich harcerskich działaniach, zamierzeniach, osiągnięciach, przyślijcie zdjęcia!

Aktualnie kończę tom III - „Rudy, Alek, Zośka - bohaterowie <<Kamieni na szaniec>>” - w sześćdziesiątą rocznicę Akcji pod Arsenałem. Jeżeli Wasza drużyna, szczep, hufiec, szkoła noszące imię jednego z trzech bohaterów: Janka Bytnara - Rudego, Tadeusza Zawadzkiego - Zośki, Alka Dawidowskiego - ma się znaleźć w tej książce - nadeślijcie jak najszybciej choćby krótką informację o Waszym istnieniu: zdjęcia z obozów, biwaków, przyrzeczeń, rajdów - bardzo pożądane!

Przypominam Wam, że moja wystawa „Kamyk na szańcu - opowieść o Druhu Aleksandrze Kamińskim i Jego Bohaterach - Harcerzach Szarych Szeregów” w części zatytułowanej „Plon” prezentuje plansze poświęcone harcerskim jednostkom i szkołom działającym pod patronatem Szaro - Szeregowym. W mojej książce o druhu Kamyku znajdziecie imponującą kronikę prezentacji tej wystawy, która odbyła triumfalną wędrówkę poprzez 30 miast polskich. Najbliższa ekspozycja - 26 kwietnia w Zakopanem, potem Toruń, Szczecin, Opole, Koszalin.


Adres, pod którym czekam na Wasze listy i zdjęcia:

Oficyna Wydawnicza „Rytm”, ul. Górczewska 8,

01-180 Warszawa

„Wierna rzeka harcerstwa”, Barbara Wachowicz

e-mail: dzial.handlowy@rytm-wydawnictwo.pl

Ostateczny termin: do 20 lutego 2003


NA TROPIE SPECJALNOŚCI

Harcerska Szkoła Ratownictwa

JUŻ NIC ...

Wsiadaliśmy do samochodu i Ryszard powiedział: wiesz, tylko raz wiozłem szefa HSR i ... pierwszy raz w życiu trafiłem na wypadek drogowy. Dojechaliśmy tam pierwsi. Teraz ty jesteś szefem, uważaj. - No i co? - zapytałam.


Było ciemno a my byliśmy bardzo zajęci rozmową. Jechaliśmy do Perkoza. Tego dnia skończyła się druga część kursu „Szarej Drużyny”. Rozmawialiśmy o Na tropie i o Wydziale Starszoharcerskim. Niedaleko Olsztynka, zobaczyliśmy nagle wypadek. Samochód stał na poboczu a kierowca rozmawiał przez telefon. Już po wszystkim, pomyślałam. Ale nie. Następny obraz jaki zobaczyliśmy to „maluch” - a raczej coś, co nim było wcześniej. Została tylko część, w której siedzieli pasażerowie. Ryszard zapytał, czy się zatrzymujemy, kiwnęłam głową i już biegliśmy z apteczkami w ręku. Na miejscu były trzy osoby. Podeszłam do mężczyzny, który zajmował się jednym z poszkodowanych. Zapytałam, czy możemy pomóc. Popatrzył na mnie dziwnie. Założyłam rękawiczki a on wtedy wytłumaczył mi, że jest strażakiem i że mamy dwóch poszkodowanych. To nie była prawda, ale jeszcze tego nie wiedzieliśmy.

Sprawdziłam tętno jednemu z poszkodowanych, nic nie poczułam. Jeszcze raz i znów nic. Wyciągnęliśmy go z samochodu, mimo sprzeciwu jakiegoś człowieka, który stał z boku i mimo przerażenia w oczach faceta, który mi pomagał. Przyjechało pogotowie. Lekarz zajął się od razu właśnie tym poszkodowanym. A wtedy zobaczyłam kierowcę malucha. Leżał pod pasażerem siedzącym z przodu i za plecami pasażera siedzącego z tyłu. Nie myślałam, że to w ogóle jest możliwe. Nie oddychał. Jego też wyciągnęliśmy. Nigdy jeszcze nie widziałam tak połamanego człowieka. Popatrzyłam na strażaka, on na mnie. Kiwnął głową. Otworzyłam usta poszkodowanego i chciałam zajrzeć do środka. Ale z jego ust wypłynęła krew. Nie można go było tak po prostu resuscytować. Strażak pobiegł po lekarza. A ten stanął nad poszkodowanym, popatrzył i rozkładając ręce powiedział: już nic.

Już nic. Lekarz zajął się poprzednim poszkodowanym. Chłopak nie miał szans.

Zaraz przyjechała druga karetka. A Ryszard i ja wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy dalej. Przez chwilę w samochodzie panowała cisza... Dopiero po kilku minutach, mogliśmy cokolwiek powiedzieć.

Od tego dnia minęło dwa miesiące ale jeszcze dziś widzę twarz tego chłopaka i słyszę głos lekarza. I tak sobie myślę, że cały czas przygotowujemy ludzi do tego, by nie dali się złapać w szpony stresu na miejscu wypadku. Ale nie uczymy ich co zrobić, gdy na miejscu wypadku jest za późno na jakąkolwiek pomoc. Nie uczymy jak sobie poradzić w takiej sytuacji. Każda nasza pozoracja, wszystkie symulowane wypadki kończą się sukcesem. A w życiu jest inaczej. Czasem słyszymy: już nic.

Mimo wszystko Ryszard nadal pozwala mi wsiadać do swojego samochodu. I nadal ma pod ręką dobrze wyposażoną apteczkę.

phm. Katarzyna Krawczyk

szef HSR


NA TROPIE IMPREZ

„PUSTYNNA BURZA 2003”

Regulamin


ORGANIZATOR:

V Szczep „CZARNA PIĄTKA” Hufiec Dąbrowa Górnicza, Chorągiew Śląska

TERMIN I MIEJSCE:

01.05. - 04.05.2003 „okolice” Pustyni Błędowskiej start 01.05.2003 o godz. 1000, w miejscu podanym na potwierdzeniu zgłoszenia, zakończenie 04.05.2003 ok. godz. 1100 w okolicy Pustyni Błędowskiej

PROGRAM:

dużo zabawy, wysiłku, piasku i skał ale w zupełnie innej formie niż dotychczas

KOSZTY:

wszyscy uczestnicy w wysokości 35 zł od osoby, zaliczkę w wysokości 10 zł z dopiskiem „Pustynna Burza”, należy wpłacić do dnia 30.III.2003. ( jest to też ostateczny termin przyjmowania zgłoszeń) na konto Komendy Hufca Bank Śląski 10501272-0800333650; reszta wpłaty na starcie (w przypadku rezygnacji lub nie stawienia się patrolu na starcie zaliczka nie ulega zwrotowi)

WARUNKI UCZESTNICTWA:

w „Pustynnej Burzy” mogą uczestniczyć drużyny harcerskie, kluby specjalnościowe i osoby nie zrzeszone obojga płci uczestnicy startują w 5-osobowych patrolach (4 osoby + dowódca - pełnoletni, legitymujący się dowodem osobistym); patrole większe nie będą dopuszczane do startu.

Minimalny wiek uczestników 15 lat, maksymalny bez ograniczeń. Nie zapewniamy wody i wyżywienia!

ZGŁOSZENIA:

data wpłynięcia (a nie wysłania) zgłoszeń upływa 30.III.2003. (jest to data ostateczna) zgłoszenie zawierające kartę patrolu oraz ksero dowodu wpłaty zaliczki należy przesłać na adres: Katarzyna Klimowicz ul. Skalskiego 9/47 42-500 Będzin. Zmiany w składzie patrolu muszą być zgłoszone do organizatorów w terminie do dnia 15 kwietnia. Niezgodność składu patrolu ze zgłoszonym stanem, o ile nie była wcześniej uzgodniona, może spowodować dyskwalifikację partolu.

WYPOSAŻENIE:

PATROLU: mapa Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, apteczka, przybory piszące, papier, namiot (lub cos w tym stylu), saperka, sprzęt kuchenny (w tym butla gazowa), kompas

INDYWIDUALNE: dowód tożsamości (legitymacja, opiekun dowód), karimata, śpiwór, jedzenie, zapas wody pitnej, odpowiedni strój, buty usztywniające staw skokowy (trekkingowe, wojskowe lub podobne), buty do wspinaczki, czapka z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem UV, latarka, „sprzęt” pływacki do zajęć na basenie lub akwenie podobnym

Istnieje możliwość nabycia koszulek „Pustynnej Burzy 2003”, koszt koszulki 10zł, płatne jak zaliczka z dopiskiem „koszulki” i podaniem rozmiarów

DODATKOWE INFORMACJE:

Klimowiczka@poczta.onet.pl

Katarzyna Klimowicz, 0-691 149 368

www.pustynnaburza.prv.pl

ORGANIZATORZY ZAPEWNIAJĄ:

nagrody rzeczowe dla najlepszych patroli (pierwsze 3 miejsca), pamiątkowe plakietki dla wszystkich uczestników, dyplomy dla wszystkich patroli, opiekę medyczną, urozmaicony program i niespodziewajki, wykwalifikowaną kadrę.

OBOWIĄZKI UCZESTNIKÓW:

czynny udział w zajęciach, stosowanie zasady „fair play” oraz asertywności w granicach zdrowego rozsądku, przestrzeganie zaleceń dowództwa, bezwzględne podporządkowanie się instruktorom podczas zajęć (szczególnie podczas zajęć alpinistycznych i wodnych) oraz obsłudze imprezy.

WARUNKI RYWALIZACJI:

całość „Pustynnej Burzy” składa się z zadań do wykonania przez patrole punktacji podlega: sposób realizacji zadania, osiągnięte skutki, zorganizowanie patrolu podczas trwania imprezy.

POSTANOWIENIA KOŃCOWE:

DO 14.IV.2003 PRZEŚLEMY PISEMNĄ INFORMACJĘ O ZAKWALIFIKOWANIU PATROLU DO UCZESTNICTWA W „PUSTYNNEJ BURZY”; Z UWAGI NA OGRANICZONĄ LICZBĘ MIEJSC, PATROLOM NIEZAKWALIFIKOWANYM ODEŚLEMY PRZEDPŁATĘ NA ADRES DOWÓDCY


KARTA PATROLU

NAZWA PATROLU

..................................................................................................................................

SKŁAD PATROLU:

  1. DOWÓDCA PATROLU ..................................................................................

  2. ........................................................................................................................

  3. ........................................................................................................................

  4. ........................................................................................................................

  5. ........................................................................................................................

ADRES DOMOWY DOWÓDCY PATROLU: .......................................................................................

.........................................................................................................................................

....................................................................................................................................... ,

TELEFON: ..............................................................

ADRES INTERNETOWY..............................................

ZAMAWIAMY ..................... SZTUK KOSZULEK W CENIE 10 ZŁ/SZTUKA,

W ROZMIARACH ..........................................

należność za koszulki wysłaliśmy przelewem na konto:

Komenda Hufca Dąbrowa Górnicza: Bank Śląski 10501272-0800333650

Oświadczamy, że regulamin „Pustynnej Burzy” jest nam znany, zobowiązujemy się do jego przestrzegania. Wyrażamy zgodę na przetwarzanie naszych danych osobowych w związku z organizacją „Pustynnej Burzy 2003”.

.........................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

(podpisy dowódcy i uczestników)

POTWIERDZENIE KOMENDY HUFCA

POTWIERDZAM, ŻE WYŻEJ WYMIENIONE OSOBY SA HARCERZAMI,

NALEŻĄ DO DRUŻYNY HARCERSKIEJ

........................................................................................................................................

(nazwa drużyny)

...........................................

(podpis i pieczęć komendanta hufca)

NA TROPIE ŚRODOWISK

KRĄG AKADEMICKI „SKIPP”

Hm, a co mogą robić studenci i studentki, jak najbardziej ? Stop, nie, nie - to nie jest tak, jak myślisz. Nie chciałbym się tu rozwodzić się na temat sposobu działania Kręgów Akademickich. Powiem jedynie, że kluczem do sukcesu są cztery płaszczyzny działania, no i oczywiście stara, dobra metoda harcerska.


Jak myślisz drogi czytelniku, co to jest harcerstwo akademickie? Czy już się z nim spotkałeś? Hm, może to harcerze w domach studenckich (akademikach), a może w akademiach? Nie, Ty przecież, drogi czytelniku, wiesz dobrze, że harcerstwo akademickie to ruch skupiający studiujących harcerzy (przede wszystkim), którzy zrzeszają się w kręgach akademickich. Więc harcerz starszy studiujący i działający w ruchu - to harcerz akademik! Proste, nie?

Tak, ale co to są te kręgi akademickie? Tego, drogi czytelniku, możesz już nie wiedzieć, jeżeli nie masz kontaktu z tym tworem (czasami nawet sami członkowie tego nie wiedzą, na szczęście jest ich niewielu). Krótko. Zapewne wiadome Ci jest, co to jest drużyna starszoharcerska - ale krąg akademicki nie jest drużyną! Być może wiesz też co to jest krąg instruktorski - i tu Cię zaskoczę - to też nie to! Czym więc on jest?

Można znaleźć w nim różnych ludzi: są w nim harcerze starsi, instruktorzy oraz cywile. Oczywiście cywile, to malutka jego część. Zapomniałbym powiedzieć, że są tam też ci, którzy za chwile pójdą na studia, jak i ci, którzy już mają je za sobą.

No dobra, ale co z tego, co oni wszyscy tam robią?

Hm, a co mogą robić studenci? I studentki, jak najbardziej (he, he, he)? Stop, nie, nie - to nie jest tak, jak myślisz. Nie chciałbym się tu rozwodzić się na temat sposobu działania Kręgów Akademickich. Powiem jedynie, że kluczem do sukcesu są cztery płaszczyzny działania, no i oczywiście stara, dobra metoda harcerska (gdyby ktoś nie był pewny).

Jak wygląda nasza praca? U nas rok zaczyna się nie w styczniu, jak u wszystkich normalnych, ale w październiku (we wrześniu trzeba zdać wszystkie zaległe egzaminy… no, nie wszystkie). W każdym Kręgu wtedy ustala się szczegółowy plan pracy na rok, robi nabór i zaczyna działać. Nie będę mówił o planach pracy poszczególnych Kręgów, one same niech się pochwalą jeśli będą chciały.

Jako ruch robimy wiele. Trzeba by przy okazji zaznaczyć, że istnieje coś takiego, jak Zespół Harcerstwa Akademickiego zajmujący się "nudną" teorią, koordynacją działań Kręgów, animacją poszczególnych środowisk studenckich oraz reprezentowaniem ruchu na zewnątrz. Członkowie Zespołu to ludzie wybierani z harcerskiego środowiska akademickiego (czyli kręgów), jest ich kilkoro. Szkoda, drogi czytelniku, że nie widziałeś nigdy Zespołu w pracy. Myślę, że gdyby Matejko miał taką możliwość nie namalowałby bitwy pod Grunwaldem tylko spotkanie Zespołu Harcerstwa Akademickiego.

Wracając do tematu. Mamy więc początek roku akademickiego, a wraz z nim spotkanie Harcerstwa Akademickiego na Diablaku, tj. imprezie przygotowywanej przez Krąg Diablak z Krakowa. Zlot ten odbywa się zawsze od 8 do 10 listopada w okolicach Krakowa. Potem kolejnym spotkaniem ruchu - wiosną - jest SKIPPER organizowany przez Krąg z Poznania SKIPP.

Oczywiście oprócz tego, że na danym zlocie można się dowiedzieć czegoś nowego, związanego z tematem spotkania, dużo daje spotykanie się Kręgów. Można wymienić zdobyte doświadczenia, uwagi i spostrzeżenia w pracy z drużynami harcerskimi, zuchowymi czy starszymi. Bo przecież, tak naprawdę, spora część członków Kręgów prowadzi swoje drużyny.

Jakiś czas później przeciętny student ma sesję, a po sesji wakacje, na których rozjeżdżamy się na obozy do swoich drużyn lub organizujemy wspólne wypady, tak jak, np. Skipp, który wyjechał na przełomie lipca i sierpnia w Czarnohorę i Gorgany na Ukrainę. I tak to się wszystko kręci.

Jeśli chcesz, drogi czytelniku, skontaktować się z nami, żeby złapać adresy lub dostać materiały, to możesz napisać do mnie na adres mailowy: bagienny@skipp.prv.pl

lub skipp@skipp.prv.pl

albo też obejrzeć stronę WWW Skipp-u: http://www.skipp.prv.pl

A Kręgi można znaleźć w: Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Łodzi, Rzeszowie, Tychach, Wrocławiu, Stadnikach, Krakowie (dwa Kręgi), Szczecinie, Warszawie, Olsztynie, Poznaniu, Opolu i pewnie w wielu jeszcze innych miejscach

Tomasz Bindek, Bagienny

Szef SKIPP-u


NA TROPIE METODYKI

OPIS METODYKI WĘDROWNICZEJ

projekt z 25 stycznia

Zgodnie z uchwałą Rady Naczelnej ZHP trwają prace nad przygotowaniem opisów metodyk dla czterech grup wiekowych. Przezentujemy wam projekt metodyki wędrowniczej, nad którym pracuje Komisja Programowo-Metodyczna Rady Naczelnej ZHP. Prosimy o nadsyłanie uwag na adres wydziału starszoharcerskiego

(wydzial.starszoharcerski@zhp.org.pl).


Wstęp

Charakterystyczną formą aktywności wędrowniczek i wędrowników jest służba realizowana wewnątrz organizacji i poza nią. Zadania realizowane indywidualnie lub zespołowo mają charakter wyczynu. W działalności wędrowniczej ważne miejsce zajmują specjalności i specjalizacje, pozwalające na rozwijanie indywidualnych zainteresowań. O programie pracy drużyny i podejmowanych zadaniach decyduje cała drużyna.

Funkcjonowanie elementów metody harcerskiej

Prawo Harcerskie to fundament pracy wędrowniczej. Jest ono dla każdego wędrownika drogowskazem w życiowej drodze. Wartości zawarte w tym kanonie przyjmuje on ze świadomością stawianych mu wymagań. Wędrownik stara się dążyć do ideału, świadomie akceptując zasady harcerskiego stylu życia. Dopełnieniem Prawa Harcerskiego jest Kodeks Wędrowniczy (załącznik 1), będący opisem odpowiedzialnej, wrażliwej i aktywnej postawy wobec otaczających nas ludzi i świata.

W zależności od liczebności i potrzeb drużyny funkcjonują dwa modele działania małych grup (mogą być stosowane razem):

Wszystkie umiejętności zdobywane przez wędrowników powinny być nabywane i wykorzystywane w konkretnym działaniu - w dużej części o charakterze wyczynu i służby. Zachętą do działania jest wędrownicza dewiza: “Wyjdź w świat, zobacz, pomyśl - pomóż, czyli działaj”.

Program powstaje w zespołach wędrowniczych jako wypadkowa potrzeb ich członków oraz potrzeb społeczności, w których zespoły te funkcjonują. Zadania podejmowane przez drużynę i wędrowników powinny być ambitne - na miarę wyczynu. Programy działania drużyn wędrowniczych wzmacniane są propozycjami płynącymi z innych zespołów harcerskich, z komend hufców i chorągwi, Głównej Kwatery ZHP oraz innych instytucji i organizacji.

Program realizowany przez drużyny uwzględnia funkcjonujące w nich specjalności oraz specjalizacje wędrowników wynikające z indywidualnych ścieżek rozwoju. Każdy wędrownik powinien dążyć do mistrzostwa w wybranej dziedzinie aktywności.

Program jest tworzony i przyjmowany przez całą drużynę.

Instrumenty metodyczne

Próba wędrownicza jest stałym elementem wejścia do grupy wędrowników, niezależnie czy mamy do czynienia z przechodzeniem wewnątrz drużyny wielopoziomowej, przejściem między drużynami czy też odbywa ją osoba przychodząca do harcerstwa.

Zadania, które znajdują się w każdej próbie wędrowniczej powinny:

W wyniku próby wędrowniczej harcerz starszy staje się wędrownikiem i otrzymuje wręczony w sposób obrzędowy naramiennik wędrowniczy.

Osoby przychodzące do harcerstwa uzupełniają próbę wędrowniczą o “Próbę ZHP” / próbę harcerza - czyli wiedzę o organizacji niezbędną do złożenia Przyrzeczenia Harcerskiego. Na zakończenie próby w takim przypadku jest składane Przyrzeczenie Harcerskie. Próba wędrownicza trwa do 6 miesięcy.

Próba jest indywidualna. Wędrownicy samodzielnie planują i realizują zadania w ramach prób. Planowanie i realizację próby wspiera opiekun próby.

Dopełniający się system uprawnień, odznak i sprawności mistrzowskich służy potwierdzaniu osiągnięcia przez wędrownika mistrzostwa w wybranych dziedzinach aktywności. Wszystkie te umiejętności w miarę możliwości powinny być potwierdzone zaświadczeniami czytelnymi na zewnątrz organizacji.

Znaki służb przygotowują do świadomego podjęcia stałej służby i uczą pracy w zespole. Przez zdobywanie znaków służb wędrownik poznaje obszary aktywności, na których ma możliwość pełnić służbę na rzecz organizacji i społeczeństwa.

Część wędrowników decyduje się na pełnienie stałej służby w ZHP i wstępuje na drogę instruktorską. Dla tych wędrowników stopnie instruktorskie, a w szczególności próba przewodnikowska, jest bardzo ważnym bodźcem pobudzającym do doskonalenia się. Stopień przewodnika jest równocześnie sposobem na kształtowanie umiejętności przywódczych.

Działanie gromady / drużyny

W drużynie wędrowniczej funkcjonuje system małych grup w postaci patroli i zastępów wędrowniczych. Każdy członek drużyny wędrowniczej odpowiada za pewien obszar działalności drużyny. Zbiórki drużyny przeprowadzane są przez wszystkich członków drużyny.

Zasady działania drużyny reguluje Konstytucja Drużyny. Zawiera ona: sposób powoływania drużynowego, zasady powoływania i skład Rady Drużyny oraz podział kompetencji pomiędzy Radą Drużyny i drużynowym. Konstytucja jest zatwierdzana przez całą drużynę. W drużynie wędrowniczej działają różne organy demokracji: zbiórka konstytucyjna, Rada Drużyny, kapituła stopni.

Drużynowy jest koordynatorem działań wszystkich członków drużyny. Motywuje ich do działania i wspiera w samorozwoju. Drużynowy jest pierwszym wśród równych. Zasadą jest wybieralność drużynowego przez drużynę. Pozycja drużynowego zależy od jego autorytetu jako lidera grupy oraz zaufania jakim został obdarzony przez członków drużyny. Formalnie jego miejsce w zespole określa konstytucja drużyny.

Wędrowniczki i wędrownicy tworzą w ramach organizacji wyróżniającą się grupę wiekową o dużym poczuciu tożsamości. Wiążąca dla tej grupy wiekowej jest idea wędrownictwa zawarta w kodeksie wędrowniczym oraz dewizie wędrowniczej i opisana poprzez symbol jakim jest “Wędrownicza Watra” umieszczona na naramienniku. Funkcjonowanie wszystkich tych elementów wzmacnia poczucie tożsamości i wskazuje jakie wartości są najważniejsze dla wędrowników. Dzięki temu mają oni poczucie więzi z innymi wędrownikami i z całą organizacją.

W drużynach wędrowniczych charakterystyczne są formy pracy, które stwarzają możliwość osiągania mistrzostwa w wybranych dziedzinach, odnalezienia swojego miejsca w społeczeństwie i ugruntowania własnych przekonań, poglądów, systemu wartości: Są to głównie: wszelkie formy dyskusyjne (kuźnice, sesje popularnonaukowe, sejmiki, sąd nad ... itp.), formy doskonalące (warsztaty, kursy), gry strategiczne i negocjacyjne. Istotą wszelkich działań jest współpraca z innymi zespołami wędrowniczymi.

Obóz powinien być samodzielny, realizowany własnymi siłami. Cała drużyna w aktywny sposób powinna go organizować - dzieląc się zadaniami i pełniąc na obozie różne funkcje. Program obozu powinien być ambitny, “wyczynowy”, nie powielający schematów, stwarzający szansę sprawdzenia własnych możliwości.

Załącznik nr 1

“Kodeks Wędrowniczy”

Być wędrownikiem to niemała sztuka, a dostępna tylko dla tych, którzy posiadają prawdziwie harcerską postawę. Wędrownikowi nie wystarcza znajomość miejsca zamieszkania, wędrownika ciekawi świat, wędrownik, patrząc w swą przyszłość, pragnie odnaleźć własną ścieżkę.

Wędrowanie to znacznie więcej niż przemierzanie kilometrów czy wytrwałość fizyczna. To sztuka wchłaniania życia, które nas otacza, to oczy i uszy otwarte, to tajemnica współodczuwania przyrody i człowieka. Wędrówką nie będzie przyspieszony tupot nóg, nadmiar krzykliwego humoru, lecz właśnie cisza wśród ciszy lasu, skupienie wobec wschodów czy zachodów słońca. To wyczucie wędrownik łatwo odszuka w sobie .

Wędrownik - jest zawsze gotów nieść pomoc.

Wędrownik - jest przyjacielem całego świata. Wędrownika ciągnie siła nieprzeparta w dal na coraz to nowe, nieznane szlaki, nie pozwala zastygnąć mu w wygodnym, osiadłym życiu, toczącym się zbyt wolno .

Wędrownik - spostrzega urok życia wszędzie, gdziekolwiek się znajdzie, gdyż odkrywa to, czego inni w pozornej monotonii codziennych dni dopatrzyć się nie umieją. Wędrownik zna radość trudnych zwycięstw, urok przyrody, piękno zdobywania samotnie nie wydeptanych ścieżek .

Wędrownik - stale uprawia wędrówki, wędruje w zimie, w lecie, na wsi, w mieście, tropi miejsca, gdzie może być pożyteczny. Drogę jego wędrówki wyznaczają wartości zawarte w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim.


Z ARCHIWUM „NA TROPIE”

Artykuł ukazał się po raz pierwszy w Na Tropie nr 9-10 z 1947

LASKA HARCERSKA

"Harcerz bez laski jest tylko połowicznie ubrany - nie jest gotów na wszystko". Bi-Pi

0x08 graphic

Dawniej harcerze używali lasek. Laska taka odpowiadała wysokości wzrostu jej właściciela i wytrzymywała ciężar jego cia­ła. W polu stawała się nieodzownym przy­jacielem. Użyteczność jej była wszechstronna.

Oto kilka przykładów jej przydatności:

a) w czasie wędrówek lub biwaków, gdy trzeba się przeprawić przez potok lub rzekę; wystarczy kilka lasek, aby zrobić z nich kładkę lub tratwę.

b) kilka lasek też wystarczy na zbudowanie szkieletu namiotu lub szałasu biwako­wego.

c) w razie konieczności można zrobić bardzo szybko prowizoryczne nosze.

d) często pełnimy służbę w czasie uroczy­stości lub pochodów, pomagając utrzy­mywać porządek. Wtedy łańcuch z lasek ułatwi stworzenie kordonu. który nie tak łatwo przełamać.

Dużo można by mnożyć. przypadków przy­datności laski harcerskiej. Dziś poszła ona u nas w kąt. Wolimy na każdej wycieczce i biwaku wycinać każdorazowo zdrowe smukłe drzewko niż zabierać ze sobą dobrą, wypróbowaną laskę.

Zaprzestańmy więc wyniszczania, już i tak bardzo przetrzebionych lasów i wróćmy do dobrej i praktycznej tradycji używania lasek.

Artykuł ukazał się po raz pierwszy w Na Tropie nr 1 z 1996 roku

SZKOŁA PRZETRWANIA

według Jacka Pałkiewicza

JACEK PAŁKIEWICZ - człowiek legenda, pytany czy są miejsca na świecie, w których jeszcze nie był, odpowiada: "Wszędzie tam, gdzie chciałem być, już byłem". Podróżnik, dziennikarz, sportowiec, instruktor survivalu to niektóre z zawodów wykonywane przez pierwszego Polaka, założyciela Szkoły Przetrwania we Włoszech. Wszystko, o czym pisze, to praktyka i doświadczenia, jakie zdobył podróżując po świecie, sprawdzając na własnej skórze.

Spotkaliśmy się dwukrotnie. Podczas naszej rozmowy w GK rozmawialiśmy o harcerstwie. Doszliśmy do wniosku, że warto jego doświadczenia przekazać harcerzom-wędrownikom stale włóczącym się po turystycznych szlakach, przeżywających przygody, ale też żyjącym w mieście zwykłym ludziom. Cywilizacja niesie ze sobą wiele zagrożeń; kilka dni wcześniej zginął w Warszawie student, zastrzelony przypadkowo podczas napadu. Kiedy rozmowa zeszła na ten temat, doszliśmy do wniosku, że być może zginął, bo nie potrafił zachować się w sytuacji zagrożenia. Jacek Pałkiewicz zdecy­dował, że być może jego do świadczenia, spisane w książkach, pomogą komuś kiedyś uratować ży­cie. Efektem rozmowy jest zgoda na zamieszczanie fragmentów jego książek o survivalu w naszej gazecie.

phm. Radomir Korsak


Środki przekazu pełne są wiadomości o rabunkach, napadach, porwaniach, trzęsieniach ziemi, katastrofach i tysiącach innych nieszczęść. Wszystko to dzieje się gdzieś, daleko, poza nami. I nagle, w najbardziej niespodziewanej chwili, stajemy oko w oko z zagrożeniem. Czy przytępiony instynkt przetrwania podpowie nam właściwą reakcję? Czy nie ulegniemy pokusie biernego poddawania się losowi?

Nie doświadczane na co dzień strach. ból, pragnienie, zmęczenie łatwo mogą zachwiać równowagę psychiczną. Czujemy się ­niezdolni do jakiejkolwiek reakcji. A właśnie w takiej chwili na­leży wciągnąć głęboko powietrze w płuca i powiedzieć sobie: „Przeżyję, bo chcę przeżyć". Człowieka stać na wiele więcej, niż m oże sobie wyobrazić. Organizm ma potężne rezerwy energii, które trzeba umieć wyzwolić. Ta książka uczy tego. Podpowiada, jak dać odpór niebezpieczeństwu zarówno w dżungli, na oceanie, jak i dwa kroki od własnego domu.

W szkole przetrwania nie uczę przemocy. Wręcz prze­ciwnie, usiłuję pomóc ludziom coraz bardziej osaczonym przemocą stosowaną przez innych ludzi, zagrożonym klęskami ży­wiołowymi, wypadkami we własnym domu, sytuacjami, które z mieszkańca miasta czynią istotę bezbronną i kruchą. Pokazuję, jak dostrzec niebezpieczeństwo i obronić się przed nim. W dramatycznych chwilach nie ma bowiem czasu na improwizację, trzeba posłużyć się wyuczonymi, sprawdzonymi metodami.

Życie, pozornie staje się coraz łatwiejsze. Jednocześnie rozwój cywilizacyjny, szczególnie techniczny, osłabia naszą wolę, przytępia naturalne instynkty, ­pozbawia wrodzonej umiejętności przekazanej przez przodków. Coraz trudniej nam dostrzec niebezpieczeństwo, przestajemy być samowystarczalni, co raz bardziej uzależniamy się od innych.

Cywilizacją daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa. Z jednej strony jesteśmy nieustannie atakowani informacjami o nieszczęściach, z drugiej odrzucamy złe myśli, nie

pozwalamy zakłócić sobie spokoju. W telewizji pokazywany jest dokumentalny obraz na temat zapobiegania klęskom żywiołowym. Mamy niepowtarzalną okazję nauczyć się zachowania podczas trzęsienia ziemi. Dosyć!!! Dość mamy bombardowania informacjami o tragediach na całym globie. Zmieniamy kanał lub wyłączamy telewizor.

Postępujemy absurdalnie, kryjąc się za zasłoną egoizmu, obojętności i udając, że: "Mnie się to z pewnością nie przydarzy". Zasadzki dzisiejszego świata stają się coraz bardziej podstępne. Jeśli nawet lekkomyślnie wykluczamy, że sami kiedyś możemy w nie wpaść, mimo wszystko bądźmy na nie przygotowani.

Miasta uprzemysłowionego świata są koncentratem wyziewów chemicznych i gazów spalinowych, konserwowanej żywności zawierającej często szkodliwe dla zdrowia substancje, wody nie nadającej się do picia. Uzależnieni od leków, dawno zapomnieliśmy, że współczesną farmakologii można w znacznym stopniu zastąpić terapią naturalną, ziołami, akupunkturą. Zestresowani życiem, które już nie jest na miarę człowieka, coraz częściej mówimy o strachu. Boimy się innych ludzi, boimy się samotności, sytuacji, którym nie sprostamy, tragicznej śmierci ... By stawić czoło przeciwnościom, potrzebujemy wiedzy, treningu i pewności siebie, siły która każe nam podjąć walkę nawet w sytuacjach pozornie beznadziejnych. Odkryjemy w ten sposób swe nieskończone zasoby i możliwości, które nie pozwolą na kapitulację.

Trzeba rozwijać te umiejętności i nie dać się pokonać ani losowi, ani tym, którzy usiłują stosować wobec nas jakąkolwiek przemoc. Należy zawsze mówić pewnym siebie tonem - często powtarzam to moim uczniom w Szkole Przetrwania - "Nie przepraszać za to, że żyje".

Mieszkaniec miasta powinien rozwijać w sobie umiejętności przewidywania posunięć drugiego człowieka, niczym szachista, który zyskuje tym większą przewagę nad przeciwnikiem, im więcej jego ruchów potrafi przewidzieć. Jeden ruch nie wystarcza, trzeba umieć widzieć znacznie dalej, dalej niż inni.

strach i panika

W obliczu bezpośredniego zagrożenia, niebezpieczeństwa nieznanego, realnego, wyimaginowanego, reagują wszystkie na­sze zmysły: serce wali jak miotem, skronie pulsują, dłonie się pocą, w ustach zasycha, dreszcze przebiegają po plecach, drżą nogi i rozszerzają się źrenice, mamy trudności w zebraniu myśli i skoordynowaniu ruchów. To jest strach.

Nie znam nikogo, kto byłby od niego wolny. Ci, którzy twierdzą, ze nigdy się nie boją, okłamują samych siebie. Strach, rodzący się w chwili niebezpieczeństwa, jest uczuciem zupełnie naturalnym, jednym z przejawów działania instynktu samoza­chowawczego, sygnałem alarmującym o niebezpiecznej sytua­cji.

Niekiedy potrafi on na krótko zmobilizować organizm do niezwykłego wysiłku, częściej zapoczątkowuje utratę nadziei, proces rezygnacji... nawet z życia.

Aby cało wyjść z opresji, należy za wszelką cenę przeła­mać to destrukcyjne uczucie, zachować spokój, rozsądek i opty­mizm. Pomóc może nam w tym autosugestia. Trzeba skoncen­trować się na jednej tylko rzeczy i rozkazać samemu sobie: "Spo­kój! Z każdej, nawet zupełnie rozpaczliwej sytuacji jest jakieś, wyjście i ja je z pewnością znajdę".

Uspokoiwszy się, zaczynamy rozsądnie my­śleć, przypominać sobie i stosować metody umożliwiające przetrwanie, nawet jeśli znamy je tylko z książki. Do­świadczenia z całego życia, pamięć o innych ciężkich chwilach w przeszłości mogą zwiększyć zdolność stawienia czoła niebezpiecznym sytuacjom i przetrwania w nieprzyjaznym środowisku.

Również wiara religijna bywa cennym źródłem siły, dzięki której udaje nam się po­konać największe trudności. Człowiek w skrajnie niebezpiecznej sytuacji prawie zawsze szuka pomocy i otuchy w Bogu. Hinduskie przysłowie mówi: "Wy­starczy jedna noc w małej łódce na

wzburzonym morzu, by ateista stał się wierzący". Alexis Car­reI, laureat Nagrody Nobla, nazywał modlitwę najpotężniejszą siłą na świecie, a generał Eisenhower powtarzał często: "W okopach nie ma ateistów".

Często strach jest tak wielki, że niszczy zdolność obro­ny, skłaniając człowieka do histerycznych reakcji, budząc w nim chęć do ucieczki, odbierając możliwość racjonalnego myślenia, popychając do naśladowania najbardziej bezsensownych odru­chów innych osób. W takiej sytuacji wystarczy, by jedna osoba wpadła w panikę, natychmiast pociągnie za sobą wszystkich.

Strach jest zawsze subiektywny. Zależy w dużym stop­niu od błędów popełnionych podczas analizy sytuacji. Ponieważ w obliczu gwałtownych wydarzeń rozsądek ma małe szanse doj­ścia do głosu, strach rozwija się niepowstrzymanie. Jest jak fala, która ogarnia wszystko, dopóki sama się nie cofnie. W takich sytuacjach rządzi zasada: "ratuj się, kto może". Nie istnieją żad­ne hamulce, żadne prawa czy ideały, jedynie instynkt ... który nie wystarczy, bo nie kieruje nas do celu.

Osoby wtopione w tłum zatracają całkowicie swoje in­dywidualne cechy i stają się częścią destrukcyjnej masy niezdol­nej do zachowania kontroli nad sobą i niemożliwej do opanowa­nia z zewnątrz. Działający na oślep tłum jest niebezpieczny za­równo dla siebie, jak i dla innych.

Przeciwstawiać się panice jest niezwykle trudno. Może się to udać komuś o wielkim autorytecie lub niezwykle silnej osobowości, potrafiącemu narzucić tłumowi swoją wolę. Sposo­by opanowania paniki mogą czasem być bardzo drastyczne, łącz­nie zużyciem siły.

zasady przetrwania

Każdy, nawet prowadzący spokojny tryb życia człowiek, może niespodziewanie znaleźć się w krytycznej sytuacji lub paść ofiarą nieszczęśliwego wypadku, zarówno z własnej winy, jak też w wyniku działania sił wyższych. Najlepszym sposobem radzenia sobie z niebezpieczeństwem jest unikanie go. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. W krytycznym momencie należy:

Aby umocnić ducha, najpierw należy umocnić pozytywy; żyję: nie jestem ranny; wcześniej czy później nadejdzie pomoc; wiem co mam robić.

Zdolność przetrwania można zobrazować piramidą, której podstawę stanowi wola.

Człowiek, który znalazł się w trudnej sytuacji, daleko od cywilizacji, powinien pamiętać o hierarchii czynników przetrwania:

W obliczu katastrofy należy przyjąć postawę aktywną i zachować wiarę w siebie, mimo wszelkich przeciwności losu. A jest ich długa lista:

Oto dekalog ułatwiający nam stawienie czoła wszelkim zagrożeniom i niebezpieczeństwom:

  1. Ćwiczyć stanowczość, wolę i umiejętność przystosowania się do każdej sytuacji. Wierzyć w siebie.

  2. Realnie oceniać swoje możliwości i przygotowanie techniczne do podejmowania przedsięwzięć.

  3. Planowo przygotowywać się do trudnej wyprawy czy podróży.

  4. Wyposażyć się w ekwipunek umożliwiający przetrwanie.

  5. Dostosować ubranie do warunków klimatycznych.

  6. Nie dać się zaskoczyć. Przewidywać najbardziej nieoczekiwane okoliczności.

  7. Zostawiać informacje o trasach swoich wędrówek.

  8. Przyznać się do strachu i kontrolować go.

  9. Wybrać demokratycznie przywódcę wyprawy, a potem go słuchać.

  10. Rozważanie ocenić, czy pozostawać na miejscu i starać się ratować własnymi siłami, czy wyruszyć po pomoc.

Jacek E. Pałkiewicz


0x01 graphic

Redakcja i stali współpracownicy

Redakcję "Na Tropie" tworzą:

hm. Ryszard Polaszewski [radaktor naczelny ;-) ]

pwd. Daria Siwka [sekretarz redakcji]

phm. Katarzyna Krawczyk [wydział programowy GK ZHP]

phm. Marek Piegat [redaktor strony WWW]

Stale współpracują:

hm. Marcin Wysmułek i pwd. Dominika Wysmułek [redagują NT.pdf]

phm. Ewa Polaszewska

phm. Jolanta Łaba

Informacje o sposobie rozpowszechniania Na Tropie

Każdy numer ukazuje się 22 dnia każdego miesiąca. Na stronie internetowej " www.natropie.zhp.org.pl " można przeczytać nasz magazyn oraz „ściągnąć” go sobie na domowy komputer (w wersji NT.doc, NT.pdf, oraz jako spakowana www). Na stronie internetowej można również "zaprenumerować" Na Tropie. Wystarczy tylko podać swój adres internetowy oraz podstawowe dane o sobie i jednostce organizacyjnej, do której należymy. Do takich osób wysyłamy co miesiąc Na Tropie we wskazanym przez abonenta formacie (w wersji NT.doc, NT.pdf, lub jako spakowana WWW).

________________________________________________________________________________

5

NA TROPIE

NR 1

styczeń

2003

Poszukujemy osoby lub grupy osób,

które chciałyby stworzyć i poprowadzić stronę WWW

tegorocznej Wędrowniczej Watry.

Osoby chętne do współpracy prosimy o kontakt z Wydziałem Starszoharcerskim

(wydzial.starszoharcerski@zhp.org.pl)



Wyszukiwarka