Autor: dr Paweł Kaczorowski
1. Wstęp. Mierniki gospodarki
● Wprowadzenie do makroekonomii
Makroekonomia - jest nauką zajmującą się gospodarką jako całością. Posługuje się wielkościami zagregowanymi, zbiorczymi (np. łączne wydatki konsumentów, łącze wydatki budżetu państwa). Nie koncentruje się na przyczynach zachowań poszczególnych jednostek (podmiotów gospodarczych), lecz całych zbiorowości. Bada przyczyny powstawania oraz zależności między, takimi zjawiskami jak: inflacja, bezrobocie, czy wzrost gospodarczy.
Do głównych problemów znajdujących się w centrum zainteresowania makroekonomii należą (Milewski, Kwiatkowski 1998: 331):
- determinanty poziomu i wzrostu wielkości ogólnej produkcji;
- cykliczność rozwoju gospodarczego, czyli zmiany w koniunkturze gospodarczej;
- kształtowanie się wielkości zatrudnienia oraz poziom bezrobocia;
- powiązania gospodarek między sobą — determinanty bilansu płatniczego, kursy walutowe;
- poziom cen oraz sposoby wpływania na poziom inflacji;
- polityka gospodarcza.
Narzędziem analizy makroekonomicznej są modele. Modele to uproszczenie rzeczywistości, które pozwalają analizować interesujące nas zjawiska. Chcąc poznać przyczyny procesów gospodarczych nie trzeba uwzględniać wszystkich dostępnych danych statystycznych, gdyż nie byłoby to możliwe do wykonania. Wystarczy w analizie ująć te, które są najistotniejsze z punktu widzenia badanego zjawiska.
Makroekonomia zajmuje się gospodarką państwa jako całością. Jeśli przyjmie się (uproszczając), że gospodarka ta nie ma powiązań z zagranicą to mamy do czynienia z tzw. gospodarką zamkniętą. Można w niej wyróżnić trzy grupy podmiotów:
- gospodarstwa domowe, będące sumą zachowań indywidualnych ludności;
- przedsiębiorstwa, czyli wszystkie podmioty prowadzące działalność produkcyjną lub/i usługową;
- rząd.
Jeśli w modelu przyjmujemy, że gospodarka ma powiązania z zagranicą to mówimy wtedy o gospodarce otwartej.
Analiza makroekonomiczna oparta jest na danych statystycznych zagregowanych, czyli powstałych w wyniku zsumowania odpowiednich wielkości mikroekonomicznych: np. suma popytów indywidualnych ludzi tworzy konsumpcję gospodarstw domowych. Wielkości te mogą mieć postać zasobów lub strumieni.
Zasoby to nagromadzony stan danej wielkości w określonym momencie czasu (Milewski, Kwiatkowski 1998: 332). Przykładem niech będą zapasy wyrobów gotowych w przedsiębiorstwie, np. opon, szklanek, przecierów pomidorowych. Ich stan podajemy na konkretny dzień.
Strumienie to te dane ekonomiczne, których wielkość można określić jedynie w przedziale czasu, a nie na daną chwilę. Np. mówiąc o wielkości produkcji wskazuje się, że została ona stworzona w jakimś czasie: w ciągu miesiąca lub roku. O ile produkcja jest strumieniem, to ilość wyrobów gotowych jest już zasobem. Strumienie wpływają więc na zmianę wielkości zasobów.
W przypadku agregacji wielkości makroekonomicznych istotnym problemem jest porównywalność poszczególnych danych — najczęściej nie da się bezpośrednio łączyć wielkości wyrażonych w jednostkach naturalnych. Jeśli mamy informacje o produkcji samochodów oraz o produkcji kurczaków to zsumowanie liczby aut i drobiu nie ma sensu. Dlatego, gdy jest to konieczne, korzysta się z wartościowego wyrażenia poszczególnych danych.
Problemem, który pojawia się przy agregacji danych makroekonomicznych ujętych w jednostkach pieniężnych to kwestia nominalnej i realnej wartości tych wielkości. Otóż, przy analizach obejmujących kilka okresów musimy zwracać uwagę na zmiany siły nabywczej pieniądza, gdyż może to wpłynąć na poprawność interpretacji otrzymanych danych statystycznych. Jeśli ceny wzrosną o np. 50%, to wartość łącznej produkcji też wzrośnie o 50%, lecz nie zwiększy się przez to ilość towarów na rynku, czyli produkcja faktycznie się nie zmienia — zmienia się jej wartość. Dlatego stosuje się procedury urealniania otrzymanych wielkości makroekonomicznych poprzez zastosowanie odpowiednich indeksów cen, czyli szeregów czasowych określających zmiany poziomu cen z okresu na okres.
● Produkt Krajowy Brutto (PKB)
Podstawową wielkością makroekonomiczną jest syntetyczna miara produkcji — produkt krajowy brutto (PKB) z ang. Gross Domestic Produkt (GDP). PKB to wartość produkcji wytworzona w ciągu roku na terenie danego kraju, bez względu na to kto jest właścicielem środków produkcji. Dla lepszego zrozumienia tej definicji warto ją szczegółowo omówić.
PKB jest miarą całej produkcji wytworzonej w danym kraju. Oznacza to, że obejmuje wszystkie towary — zarówno dobra, jak i usługi. Produkcja jest strumieniem — powstaje w ciągu jakiegoś okresu, dlatego PKB podaje wielkość wytworzoną w ciągu jednego roku. Najczęściej jest to rok kalendarzowy. Dla mierzenia PKB rozstrzygające jest kryterium terytorialne, czyli umiejscowienie środków produkcji (pracy i kapitału). Nie ma znaczenia zaś pochodzenie kapitału i jego własność. Wynika z tego, że np. produkcja wytworzona na terenie Polski w fabryce należącej do Włocha przez zatrudnionych w niej Wietnamczyków jest wliczana do polskiego PKB.
Produkt Krajowy Brutto może być liczony na trzy różne sposoby (por. Milewski, Kwiatkowski 1998: 336; Begg, Fischer, Dornbusch 2000: 26; Marciniak 2007: 349):
- od strony popytu,
- od strony dochodów,
- od strony produkcji.
Każdy z nich daje dokładnie tę samą wartość produkcji.
Aby łatwiej można było zrozumieć metodologię liczenia PKB przedstawione zostanie to na przykładzie ruchu okrężnego w gospodarce zamkniętej składającej się tylko z przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Można to przedstawić następująco:
Rysunek 1. Ruch okrężny w gospodarce zamkniętej między przedsiębiorstwami a gospodarstwami domowymi
Pomiędzy gospodarstwami domowymi i przedsiębiorstwami występują strumienie przepływów pieniężno-towarowych.
Gospodarstwa domowe są dostarczycielami czynników produkcji (pracy i kapitału) dla przedsiębiorstw (strumień 1). Za oferowane usługi kapitału i pracy uzyskują wynagrodzenie od przedsiębiorstw (strumień 2). Jednocześnie gospodarstwa domowe wydają zarobione pieniądze na towary wytworzone w przedsiębiorstwach (strumień 3), za co otrzymują dobra i usługi (strumień 4).
Analizę liczenia PKB najprościej zacząć od strony produkcji. Z definicji PKB jest to strumień nowopowstałej produkcji w danym kraju. Oznacza to, że zliczając produkcję poszczególnych przedsiębiorstw otrzymuje się wartość łącznej produkcji wytworzonej w kraju. Jednakże należy zwrócić uwagę, że przedsiębiorstwa te korzystają z surowców lub półproduktów wytworzonych w innych fabrykach, np. w sprzedawanym samochodzie FIAT są opony będące produktem Goodyeara. Liczenie jednocześnie produkcji FIATa (całego auta) i Goodyeara (opon) powodowałoby, że opony byłyby liczone 2 razy. Aby uniknąć tego błędu należy sumować wartość dodaną produkcji poszczególnych przedsiębiorstw.
Wartość dodana to przyrost wartości dóbr i usług będący rezultatem procesu produkcji. Oblicza się ją odejmując od wartości końcowej produkcji wartość wykorzystanych surowców i produktów wytworzonych przez innych producentów. Na wartość dodaną składa się: zysk netto, amortyzacja, podatek dochodowy, odsetki od kredytów, koszty pracy wraz z narzutami.
Od strony dochodowej PKB liczone jest w ten sposób, że zlicza się wynagrodzenia gospodarstw domowych z wynajmowania środków produkcji, którymi gospodarstwa te dysponują, np. praca. Ważne w zrozumieniu dlaczego ta metoda daje taki sam wynik jak pozostałe jest dostrzeżenie, że ostatecznym właścicielem wszystkich środków produkcji są właśnie gospodarstwa domowe. Jest to oczywiste, gdy myślimy o pracy. W przypadku kapitału wystarczy uświadomić sobie, że właścicielem każdego przedsiębiorstwa w analizowanym modelu jest zawsze ostatecznie człowiek. Oznacza to, że jeśli przedsiębiorstwo uzyskuje przychód ze sprzedaży dobra i usługi w całości ostatecznie jest on przetransponowany w dochody gospodarstw domowych. Część przychodu zostaje wypłacona w pensjach pracownikom za pracę, pozostała część trafia do właścicieli kapitału.
Przykład 4.1 Piekarz otrzymał za chleb 100 zł. Za mąkę, która jest (przyjmijmy) jedynym niezbędnym składnikiem potrzebnym do produkcji, zapłacił młynarzowi 40 zł. Pozostało mu 60 zł (to jego wartość dodana!).
Z pieniędzy tych płaci pensję pracownika — 35 zł. Pozostaje mu (jako właścicielowi) 25 zł dochodu — może sobie on go „wypłacić” lub pozostawić w swojej piekarni na zakup nowych urządzeń, a tym samym zwiększenie wartości swojego majątku.
Młynarz dokonuje podobnego podziału otrzymanych 40 zł: płaci rolnikowi za zboże 10 zł, zaś pozostałe pieniądze dzieli między pracowników i siebie. Dochód rolnika, którywykonuje swoją pracę samodzielnie, wynosi dokładnie 15 zł. Licząc łączne dochody gospodarstw domowych otrzymujemy:
10 zł (rolnik) + 30 zł (młynarz i jego pracownicy) + 25 zł (właściciel piekarni) + 35 zł (pracownicy piekarza) = 100 zł, czyli łączne dochody zrównują się z wartością produkcji.
To ważne spostrzeżenie!
W makroekonomii łączna produkcja jest równa dochodom osiąganym w danym kraju.
|
Przeanalizujmy następującą sytuację. Opisując liczenie PKB od strony popytowej można dla uproszczenia przyjąć dwa założenia:
- gospodarstwa domowe wydają cały swój dochód na konsumpcję — nie tworzą oszczędności,
- przedsiębiorstwa nie zgłaszają własnego popytu.
W ten sposób jedyną grupą zgłaszającą popyt stają się gospodarstwa domowe. Co więcej, jeśli nie tworzą one oszczędności to całe dochody są wydawane na konsumpcję, czyli na zakup dóbr i usług. A to oznacza, że wartość wydatków jest równa dochodom, czyli wartości produkcji. Należy przy tej metodzie pamiętać, że sumowane są wydatki na dobra finalne, kupowane przez ostatecznego nabywcę, czyli tego, który jest jego konsumentem. Jest to istotne, by nie liczyć wydatków pośredników i nie sumować kilkukrotnie tych samych produktów.
Jeśli powyższy wywód jest zrozumiały to przyjęte upraszczające założenia mogą być uchylone. Wtedy część dochodów gospodarstw domowych zostaje odłożona na oszczędności. Przyjmując racjonalność zachowań podmiotów w ekonomii można przyjąć, że oszczędności trafiają do systemu bankowego — opuszczają system okrężny między przedsiębiorstwami a gospodarstwami domowymi. Wtedy popyt zgłaszany przez ludność jest mniejszy niż produkcja wytworzona. Ale w miejsce tej nierównowagi pojawia się popyt przedsiębiorstw — jest to zapotrzebowanie na dobra i usługi, których przedsiębiorstwo jest konsumentem, czyli wszelkiego rodzaju maszyny, urządzenia, budynki. Wydatki takie nazywane są inwestycjami lub popytem inwestycyjnym. Skąd przedsiębiorstwa biorą środki na inwestycje? Z banków — udzielają one tyle kredytów, ile środków dostarczyły im oszczędności gospodarstw domowych. W ten sposób wartość popytu łącznego (zagregowanego) znów jest równa ogólnej produkcji.
● Inne makroekonomiczne mierniki produkcji
Produkt Krajowy Brutto (PKB) jest najczęściej stosowaną miarą produkcji w makroekonomii. Podobną miarą jest stosowany w niektórych krajach Produkt Narodowy Brutto (PNB) (z ang. Gross National Produkt, GNP) — to wartość produkcji wytworzonej przez obywateli danego państwa w ciągu jednego roku bez względu na to, gdzie ta produkcja jest wytwarzana (Begg, Fischer, Dornbusch 2000: 38).
Podstawową różnicą miedzy PKB a PNB jest rezygnacja z kryterium terytorialności wytworzenia dochodu. Ludzie mogą użyczać, wynajmować swoje środki produkcji (czyli świadczyć pracę lub angażować kapitał) w różnych krajach. Istotne jest to, co dzieje się z wytworzonym za granicą dochodem. Jeśli jest on przekazywany (transferowany) do kraju, którego obywatelami są właściciele środków produkcji to powiększa on PNB tego kraju. Jeśli zaś jest przeznaczany na konsumpcję za granicą, to zwiększa PNB kraju, w którym produkcja ta jest wytwarzana. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że analogicznie wygląda sytuacja cudzoziemców, np. w Polsce — jeśli przekazują oni swoje dochody do swoich krajów, to PNB uwzględnia ten odpływ (jest mniejsze), jeśli zaś konsumują w Polsce, to zwiększa to nasze PNB. Oznacza to, że dla obliczenie PNB istotne jest zestawienie salda przepływów dochodów przez granicę kraju. Saldo to nazywane jest dochodami netto z zagranicy i oblicza się je jako różnicę między dochodami obywateli danego kraju osiągniętymi za granicą i przekazanymi do kraju, a dochodami cudzoziemców pracujących w tym kraju, które są wysyłane za granicę.
Wzór na PNB można zapisać następująco:
PNB = PKB + Tn (1)
gdzie:
Tn — transfery netto z zagranicy.
Gdy tworzy się produkcję w ciągu roku jest sprawą oczywistą, że następuje zużycie kapitału (np. maszyn i urządzeń), który jest wykorzystywany. Aby moce wytwórcze w gospodarce nie ulegały z tego powodu zmniejszeniu część produkcji jest przeznaczana na odtworzenie zużytej części majątku. Wartość tego strumienia nosi nazwę amortyzacji. Amortyzacja jest finansowym odzwierciedleniem zużycia majątku.
Jeśli od produktu narodowego brutto odejmiemy wielkość amortyzacji to otrzymamy produkt narodowy netto:
PNN = PNB - A . (2)
Produkt narodowy netto jest inaczej nazywany dochodem narodowym.
2. Determinanty dochodu narodowego
Produkt krajowy brutto jest miarą wielkości produkcji wytworzonej w ciągu roku. Jak zaznaczono, może być obliczany na trzy sposoby. W drugim punkcie uwaga będzie skoncentrowana na popytowej stronie gospodarki. Ma to swoje uzasadnienie w tym, że podejście popytowe jest właściwe dla krótkookresowej analizy gospodarki. Pozwoli to na wyprowadzenie prostego modelu popytowego gospodarki, który opisuje podstawowe zależności rynku towarowego.
● Popyt zagregowany
Popyt w makroekonomii w gospodarce zamkniętej generują trzy grupy podmiotów: gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa i rząd.
Suma zgłaszanego przez nie zapotrzebowania nosi nazwę popytu zagregowanego. Można to zapisać funkcyjnie następująco:
AD = C + I + G (3)
gdzie:
AD — popyt zagregowany (z ang. aggregate demand),
C — konsumpcja gospodarstw domowych (z ang. consumption),
I — inwestycje przedsiębiorstw (z ang. investments),
G — wydatki rządowe (z ang. government expenditures).
Należy zauważyć, iż każda z tych grup kształtuje swoje zapotrzebowanie w oparciu o inne przesłanki. Aby poprawnie rozumieć stronę popytową gospodarki należy bliżej zapoznać się z tymi motywami. Ich analiza dla uproszczenia zostanie przeprowadzona przy założeniu niezmienności cen w gospodarce.
- Funkcja konsumpcji
Konsumpcja jest zgłaszanym popytem gospodarstw domowych. W najprostszym ujęciu można ją rozumieć jako sumę popytów indywidualnych ludności. Gospodarstwa domowe zakupują różne dobra i usługi: sprzęt AGD, żywność, leczenie zębów, itd. Wielkość realizowanych zakupów zależy przede wszystkim od wielkości dochodów (przy założeniu, że ceny się nie zmieniają). Rozpatrzmy na początek przypadek, gdy w gospodarce nie występuje podmiot, jakim jest rząd.
Gospodarstwa domowe na swoje wydatki mają pewną wielkość dochodów. Oczywiście nie wydają one wszystkich swoich środków co miesiąc na konsumpcję, a jedynie pewną część. Pozostałe środki, czyli nieskonsumowana część dochodu bieżącego, to oszczędności gospodarstw domowych. Szacuje się na podstawie obserwacji, że przeciętna konsumpcja sięga ok. 90% dochodów rozporządzalnych. Jest to poziom konsumpcji przeciętnej, średniej.
Istotne jest także rozpatrzenie tego, co dzieje się z popytem gospodarstw domowych, gdy zmienia się wielkość środków, którymi dysponują. Okazuje się, że z każdej dodatkowej jednostki dochodu (np. złotówki) gospodarstwa domowe wydają na dodatkową konsumpcję ok. 70-90%. Zależność między wzrostem dochodu, a wzrostem konsumpcji nazywana jest krańcową skłonnością do konsumpcji.
Można tę zależność pokazać w postaci zapisu funkcyjnego:
C = ksk *Y (4)
gdzie:
C — konsumpcja gospodarstw domowych,
ksk — krańcowa skłonność do konsumpcji,
Y — dochód (czyli PKB).
Można się zastanowić, czy powyższy zapis jest wystarczający do opisu zachowań gospodarstw domowych. Okazuje się, że nie, bo wynika z niego, że w przypadku, gdy dochody spadają do zera to gospodarstwa domowe nic nie konsumują — są bez jedzenia i picia, z pełnymi następstwami tego stanu. A tak się przecież nie dzieje, że brak dochodu oznacza głodówkę i śmierć z wyczerpania. Skąd to wiadomo, że tak się to nie kończy? Bo w gospodarce występują grupy osób niemające dochodów, a w niej funkcjonujące, np. bezrobotni bez prawa do zasiłku, rentierzy (czyli żyjący z majątku), studenci i osoby się uczące.
Żeby zrozumieć ten mechanizm makroekonomiczny zastanówmy się, co się dzieje z konsumpcją osoby, która traci pracę. Czy w pierwszym miesiącu bez dochodów nic nie jest w stanie kupić? Oczywiście, że jest to nieprawda — kupuje. Z czego więc finansuje tę konsumpcję? Po chwili zastanowienia odpowiedź jest oczywista — z oszczędności nagromadzonych w okresach wcześniejszych (oszczędności nie muszą mieć formy gotówkowej, a majątku zgromadzonego).
Czyli w funkcji konsumpcji należy uwzględnić, że w skali makroekonomicznej istnieje pewien poziom konsumpcji realizowany niezależnie od występowania dochodu.
C = ksk*Y + Ca (5)
gdzie:
Ca — konsumpcja autonomiczna,
C — konsumpcja gospodarstw domowych,
ksk — krańcowa skłonność do konsumpcji,
Konsumpcja autonomiczna to konsumpcja niezależna od bieżącego poziomu dochodu, finansowana z oszczędności gospodarstw domowych.
Dodając do powyższej analizy podmiot, jakim jest rząd, należy zauważyć, że może on się pojawić na dwa sposoby:
- zmniejszając dochody gospodarstw domowych poprzez obciążenie ich podatkami;
- zwiększając środki do dyspozycji gospodarstw domowych poprzez przekazywanie im bezpośrednio pieniędzy z budżetu państwa (np. zasiłki, zapomogi).
Przekazywanie gospodarstwom domowym środków pieniężnych nosi nazwę transferów. W prowadzonej tu uproszczonej analizie rynku towarowego możemy je pominąć.
Rząd obciąża dochody różnego rodzajami podatkami, które finansują później jego działalność. Dla uproszczenia uwzględnione zostaną tylko podatki dochodowe, czyli nakładane na dochody ludności. Oznacza to, iż wypracowany dochód, który warto przypomnieć równy jest produkcji, zostaje uszczuplony o pewną wielkość.
Taki dochód pomniejszony o podatki nosi nazwę dochodu rozporządzalnego (Yd).
Yd = Y - T (6)
gdzie:
Yd — dochód do dyspozycji,
T — podatek dochodowy.
Przyjmując dodatkowo, że podatek jest liniową funkcją dochodu (czyli w gospodarce występuje podatek liniowy) funkcję konsumpcji można wyprowadzić następująco:
C = ksk*Yd + Ca
C = ksk*(Y - T) + Ca
C = ksk*(Y - tY) + Ca
I ostatecznie otrzymujemy:
C = ksk*(1 - t) Y + Ca (7)
Przykład 4.2 Obliczanie wielkości konsumpcji w gospodarce Przyjmijmy, że PKB wynosi 1000, zaś podatki są pobierane zgodnie ze stopą podatkową t = 10%. Krańcowa skłonność do konsumpcji wynosi 0,8. Konsumenci, nawet gdy utracą swoje dochody są skłonni przeznaczyć na konsumpcję 300 finansując to ze swoich oszczędności. Jak będzie wyglądać funkcja konsumpcji przy takich założeniach? Jaka będzie wielkość podatków ściągniętych przez rząd?
Otóż wielkość podatków obliczymy mnożąc PKB przez stopę podatkową: T = Y*t, czyli T =1000*0,1 = 100. Suma podatków ściąganych przez rząd wynosi 100. W oparciu o wyliczoną wielkość podatków możemy wyliczyć dochód do dyspozycji: Yd = Y - T, czyli Yd = 1000 - 100 = 900
Można na podstawi otrzymanych danych obliczyć wielkość konsumpcji gospodarstw domowych: C = 0,8*900 + 300 = 720 + 300 = 1020 Wiemy więc, że konsumpcja gospodarstw domowych wynosi 1020.
|
- Funkcja popytu inwestycyjnego
Popyt inwestycyjny związany jest z zakupami realizowanymi przez przedsiębiorstwa w celu zwiększenia bądź odtworzenia majątku trwałego (Begg, Fischer, Dornbusch 2000: 55). Przedsiębiorstwa zakupują maszyny i urządzenia, których są ostatecznym nabywcą — czyli wykorzystują je w procesie produkcyjnym.
Wielkość wydatków przedsiębiorstw na inwestycje zależy od planowanych zysków przez nie osiąganych. z reguły są to plany wieloletnie. Dlatego w prostym opisie krótkookresowym gospodarki można założyć że inwestycje są wielkością autonomiczną, czyli nie zależą od bieżącej wielkości produkcji (PKB).
Można to zapisać następująco:
I = Ia (8)
gdzie:
I — inwestycje,
Ia — inwestycje autonomiczne.
Rysunek 2. Funkcja popytu inwestycyjnego
- Wydatki rządowe
Wydatki rządowe są przeznaczane na realizowanie przyjętej polityki społeczno-gospodarczej. Są wydawane na podstawie uchwalonego przez władzę ustawodawczą budżetu państwa. Rząd jest rozliczany z przestrzegania tego plan finansowego. Dlatego wielkość wydatków najczęściej jest niewrażliwa na sytuację bieżącą.
Można przyjąć, że wydatki rządowe są autonomiczne.
G = Ga (9)
gdzie:
Ga — autonomiczne wydatki rządowe.
● Równowaga gospodarcza
Równowaga makroekonomiczna jest definiowana tak samo jak równowaga w mikroekonomii: oznacza zrównanie podaży i popytu. Podażą w makroekonomii jest produkcja wytworzona w kraju, czyli PKB.
Natomiast popytem jest łączy popyt zgłaszany w gospodarce, czyli popyt zagregowany:
Y = AD (10)
Uwzględniając składowe funkcji popytu zagregowanego można to zapisać następująco:
Y = C + I + G (11)
Podstawiając wyprowadzone powyżej funkcje poszczególnych popytów otrzymujemy:
Jest to podstawowe zapis równowagi na rynku. Warto zwrócić uwagę, że jedyną niewiadomą jest wielkość produkcji. Można ją w prosty sposób wyprowadzić:
gdzie:
Ye — wielkość PKB w równowadze.
Obliczona wartość Ye jest poziomem produktu krajowego brutto, przy którym gospodarka jest w równowadze.
Przykład 4.3 Obliczanie PKB w równowadze. Aby obliczyć PKB w równowadze musimy znać kilka podstawowych danych (w rzeczywistości można je uzyskać z GUS-u). Przyjmijmy więc, że: - konsumpcja autonomiczna wynosi Ca = 300 - inwestycje autonomiczne wynoszą Ia = 200 - rządowe wydatki wynoszą Ga = 500 - stopa podatkowa wynosi t = 0,2 - krańcowa skłonność do konsumpcji ksk = 0,8
Powyższe wielkości wstawiamy do funkcji popytu zagregowanego: AD = ksk*Yd + Ca + Ia + Ga = 0,8*Yd + 300 + 200 + 500
Nie możemy wprost obliczyć dochodu do dyspozycji, gdyż nie znamy wielkości PKN w równowadze, ale możemy zapisać to w postaci funkcji: Yd = Y - T = Y - tY
AD = 0,8(Y - tY) + 300 + 200 + 500 = 0,8Y - 0,8*0,2*Y + 1000 = 0,8Y - 0,16Y + 1000 AD = 0,64Y + 1000
Równowaga w gospodarce będzie wtedy, gdy AD = Y, czyli 0,64Y + 1000 = Y Z tego wyliczamy PKB: Y - 0,64Y = 1000 0,36Y = 1000 Y = 2777,78
PKB w równowadze wynosi 2777,78.
|
3. Rola państwa w gospodarce
Rola państwa w makroekonomii jest specyficzna: jest ono zarówno regulatorem, jak i administratorem tworzącym warunki do gospodarowania oraz równoważnym uczestnikiem relacji rynkowych. Najczęściej (choć należy pamiętać, że to uproszczenie) rola państwa jest utożsamiana z rządem.
Państwo realizuje różnorodne funkcje: ekonomiczne, polityczne i społeczne. W niniejszym punkcie uwaga będzie skoncentrowana na zagadnieniach ekonomicznych.
● Ekonomiczne funkcje państwa
Ekonomiczne funkcje państwa są realizowane przez dwa rodzaje polityki makroekonomicznej: fiskalną oraz pieniężną. Pierwsza z nich polega na dostosowywaniu poziomu podatków oraz wydatków rządu, zaś druga na wpływaniu przez bank centralny podaży pieniądza.
Do ekonomicznych funkcji państwa zaliczane są (Milewski, Kwiatkowski 1998: 338):
- funkcja alokacyjna,
- funkcja stabilizacyjna,
- funkcja redystrybucyjna.
Funkcja alokacyjna związana jest z wpływaniem na optymalne rozmieszczenie zasobów w gospodarce. Państwo może wskazywać pożądane kierunki rozwoju, a co za tym idzie wspierać inwestycje i zatrudnienie. Może to odbywać się w różnych przekrojach: terytorialnym lub branżowym. Narzędziami odpowiednimi do tego typu działalności mogą być ulgi podatkowe, dotacje, preferencyjne kredyty.
Funkcja stabilizacyjna polega przede wszystkim na stworzeniu warunków do osiągania wysokiego tempa wzrostu gospodarczego w dłuższym okresie przy ograniczaniu amplitudy wahań koniunkturalnych. Rola rządu polega na ograniczaniu skutków takich negatywnych zjawisk gospodarczych jak: inflacja i bezrobocie. Realizacja tej funkcji zwiększa pozwala pozostałym podmiotom gospodarczym ograniczyć ryzyko działalności.
Funkcja redystrybucyjna polega na niwelowaniu różnic dochodowych i majątkowych ludności. Ma gwarantować taki podział dochodów wytworzonych w gospodarce, by zapewnić ludności zabezpieczenie społeczne ludności. W gospodarce wolnorynkowej premiowane są jednostki aktywne, bardziej przedsiębiorcze i sprawne. Jednakże państwo powinno zagwarantować także możliwość funkcjonowania osobom upośledzonym, starszym, chorym. Powinno mieć także sposobność zapewnienia dostępu do edukacji i służby zdrowia. Państwo realizuje w ten sposób swoje funkcje opiekuńcze. Aby uzyskać środki na tę działalność rząd przede wszystkim stosuje odpowiednią politykę podatkową.
Przykład 4.4 Recesja w różnym stopniu dotknęła region Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas gdy kraje nadbałtyckie, do niedawna zwane „tygrysami”, płacą wysoką cenę za konsumpcję napędzaną akcją kredytową, na tym tle Polska radzi sobie całkiem nieźle i jest jedyną gospodarką w regionie CEE, która po II kwartale 2009 r. nadal odnotowuje wzrost gospodarczy — wynika z raportów dotyczących danych makroekonomicznych krajów Europy Środkowo-Wschodniej autorstwa firmy doradczej Deloitte.
W obecnej sytuacji Europę Środkowo-Wschodnią można podzielić na trzy grupy. W pierwszej znajduje się Polska. W dwóch pozostałych kraje, które łagodniej lub ciężej przechodzą kryzys” — mówi Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte Business Consulting. „Do grupy krajów bardziej dotkniętych recesją można zaliczyć m.in. kraje nadbałtyckie, Węgry i Ukrainę, a relatywnie łagodniej — Czechy, Rumunię, Słowację i Słowenię. Na tle tych wszystkich krajów wyróżnia się Polska, ponieważ jest jedynym krajem, który jak dotąd nie wszedł w fazę recesji. Wynika to między innymi z mniejszego uzależnienia od eksportu oraz relatywnie dużego rynku wewnętrznego.”
Zdaniem Deloitte widać zatem jasno, że wbrew opiniom, jakie do niedawna panowały w Europie Zachodniej, Europa Środkowo-Wschodnia nie stanowi jednego zwartego tworu, lecz jest silnie zróżnicowana. Elementem, który łączy cały region, jest zdany egzamin dojrzałości z demokracji. W żadnym środkowoeuropejskim państwie kryzys nie naruszył fundamentów demokratycznych.
Przy okazji obecnego kryzysu ujawniły się różne specyfiki, które zupełnie nie pasują do klasycznych modeli ekonomicznych i przez to znacznie utrudniają życie ekspertom gospodarczym. W większości krajów tzw. nowej Europy kryzys spowodował odsunięcie przyjęcia unijnej waluty. Zgodnie z przewidywaniami w Polsce Euro stanie się walutą krajową raczej dopiero po 2014 roku.
Obecnie widać już pewne sygnały wychodzenia poszczególnych krajów z recesji, jednak według ekspertów Deloitte jest jeszcze zbyt wcześnie na ogłaszanie jej końca. „Dopiero po uzyskaniu danych makroekonomicznych z III, a nawet IV kwartału będzie można stwierdzić, jak szybko nastąpi ożywienie gospodarcze i czy obecny kryzys swoim przebiegiem przypomina raczej kształt litery V, U, czy też w gorszym przypadku W, a najgorszym L” — uważa Rafał Antczak.
Źródło: http://www.egospodarka.pl/43991,Region-CEE-polska-gospodarka-kroluje,1,39,1.html
|
● Budżet państwa
Budżet państwa to plan finansowy dochodów i wydatków państwa związany z prowadzoną polityką społeczno-gospodarczą, uchwalany przez władzę ustawodawczą na okres jednego roku. Pokazuje wszystkie zamierzenia, jakie chce zrealizować rząd oraz wskazuje źródła, z których będzie na te zamierzenia czerpał środki.
Według teorii finansów publicznych istnieje pięć zasad polityki budżetowej (Milewski, Kwiatkowski 1998: 422):
- Zasada jedności — budżet państwa jest jednym dokumentem i zawiera dochody i wydatki.
- Zasada zupełności — wszystkie dochody i wydatki są ujmowane w budżecie państwa.
- Zasada jawności — ustawa budżetowa jest jawna, podawana do publicznej wiadomości.
- Zasada równowagi budżetowej — powinno się dążyć do tego, by wydatki były równe dochodom.
- Zasada rocznego budżetowania — plan wydatków i dochodów powinien obejmować okres jednego roku.
Do podstawowych funkcji budżetu państwa zalicza się (Milewski, Kwiatkowski 1998: 420):
- funkcję fiskalną,
- funkcję redystrybucyjną,
- funkcję stymulacyjną.
Są one w dużej mierze zbieżne z funkcjami państwa opisanymi wcześniej, gdyż budżet państwa przedstawia sposób ich realizacji. Zaznaczenia wymaga funkcja fiskalna — otóż polega ona na gromadzeniu dochodów budżetowych.
- Dochody i wydatki budżetu państwa
Źródłami dochodów budżetu państwa są: podatki, cła, dochody z własności kapitału, opłaty (skarbowe, notarialne, itd.). Najważniejszym z nich są podatki. Podatki to przymusowe, ogólne, bezzwrotne, nieodpłatne świadczenie pieniężne pobierane przez państwo.
Nakładanie podatków ma na celu:
- uzyskanie środków do budżetu państwa;
- redystrybucję dochodów;
- ograniczenie konsumpcji niektórych produktów (np. papierosów);
- prowadzeni polityki antycyklicznej i antyinflacyjnej.
Podstawowy podział podatków dzieli je w oparciu o kryterium przedmiotu opodatkowania. Z tego punktu widzenia dzielimy je na:
- podatki dochodowe — podstawą opodatkowania jest osiągany dochód: zarówno osób fizycznych, jak i prawnych;
- podatki konsumpcyjne — nakładane na konsumowane towary (np. VAT, podatek obrotowy);
- podatki majątkowe — płacone od posiadanego majątku oraz przenoszenia praw do majątku.
Podatki mogą być płacone w oparciu o różne skale podatkowe, czyli sposoby naliczania. Można wyróżnić skale: progresywne, degresywne i proporcjonalne (liniowe).
W przypadku skal progresywnych wyższe dochody obciążane są wyższą stopą podatkową. Czyli podatnik w miarę wzrostu swoich dochodów co raz większy ich odsetek przekazuje państwu. Skala degresywna oznacza sytuację odwrotną: wyższe dochody związane są z malejąca stopą
opodatkowania. Podatek proporcjonalny oznacza, że podatnicy płacą taki sam odsetek podatku bez względu na wysokość dochodów.
Wydatki budżetu państwa związane są z realizacją przyjętej polityki społeczno-gospodarczej. Można je podzielić na trzy podstawowe grupy:
- związane z podstawowymi funkcjami państwa: administracja, bezpieczeństwo i wymiar sprawiedliwości;
- związane z celami społecznymi: oświata, kultura, ochrona zdrowia, itd.;
- związane z polityką gospodarczą: regulowanie procesów gospodarczych (inwestycje, dotacje, subsydia itd.).
Wydatki państwa mają tendencję do usztywniania się, co oznacza, że raz wprowadzone trudno później wycofać. Ma to znaczenie szczególnie w przypadku świadczeń socjalnych. Zmniejszanie wydatków na pomoc dla ludności jest niepopularne i prowadzi do niezadowolenia ludności. Dlatego jest relatywnie trudno przeprowadzić reformy wydatków budżetu państwa.
- Deficyt budżetowy i dług publiczny
Dochody i wydatki budżet państwa nie muszą być — i najczęściej nie są — na tym samym poziomie. Mogą wystąpić trzy przypadki:
- wydatki przewyższają dochody budżetowe — mamy do czynienia wtedy z deficytem budżetowym;
- wydatki są równe dochodom budżetowym — występuje równowaga budżetowa;
- wydatki są mniejsze, niż dochody budżetowe — czyli jest nadwyżka budżetowa.
Dla większości krajów na świecie normą jest występowanie deficytu budżetowego. Wynika to stąd, że: po pierwsze — zwiększone wydatki budżetowe mogą stymulować (bądź stabilizować) gospodarkę, więc korzystne jest utrzymywanie wysokich wydatków, po drugie — sztywność wydatków powoduje, że pomimo osłabienia wpływów budżetowych w okresach dekoniunktury rządy są zobligowane realizować wydatki wynikające z przepisów prawa. Deficyt budżetowy oznacza, że rząd musi pożyczyć część pieniędzy by sfinansować swoje bieżące wydatki.
Utrzymywanie deficytu jest możliwe z uwagi na to, że wzrost gospodarczy, który występuje w długim okresie w większości krajów na świecie, zwiększa wpływy budżetowe. Zapewnia dodatkowe środki w budżecie, którymi można w przyszłości spłacić powstałe obecnie zadłużenie.
Jeśli deficyty budżetowe występują w kolejnych latach to kumuluje się niespłacone zadłużenia państwa. Łączne zadłużenie państwa nazywane jest długiem publicznym (Marciniak 2007: 448). Jest ono wielokrotnie większe, niż deficyt budżetowy.
Oczywiście państwo nie może bez końca się zadłużać. Przyrost długu publicznego zwiększa obciążenia bieżących wydatków wynikające ze spłat kapitałów i odsetek. Zbytnie zadłużenie może powodować, że kwoty te będą na tyle duże, iż zacznie brakować na inne wydatki. Sytuacja taka może powodować konieczność albo dodatkowego zwiększenia deficytu, albo przeprowadzenia reform polegających na obniżeniu wydatków rządowych. Występowanie wysokiego zadłużenia państwa powoduje dodatkowo sytuację, w której trudniej jest znaleźć kredytodawców, bo zwiększa się ryzyko takiej inwestycji. Dlatego zwiększa się poziom stóp procentowych od tych pożyczek.
Przykład 4.5 Każdy miliard złotych deficytu w państwowej kasie kosztuje podatników ponad 260 milionów złotych. Cała dziura w budżecie na 2009 rok będzie kosztować 7,1 miliarda złotych. Spłacimy ją dopiero w 2029 roku. Prawie 190 złotych zapłaci statystyczny Polak za odsetki od pożyczek, którymi trzeba będzie zasypać tegoroczną dziurę budżetową. Jednak już od kilku dni wiadomo, że deficyt będzie o 9 mld zł wyższy niż pierwotnie zakładał resort finansów. A to oznacza, że rząd będzie musiał dodatkowo taką właśnie kwotę pożyczyć, a potem dług spłacić. Oczywiście z odsetkami.
Deficyt sporo kosztuje. Ile zapłacimy? Rosnącą dziurę budżetową rząd będzie łatał sprzedając obligacje i bony skarbowe. Załóżmy, że będzie chciał pozyskać dodatkowe 9 mld zł zachowując proporcje podobne do tych, które brał pod uwagę, planując pożyczanie pieniędzy w drugim kwartale tego roku. Będzie więc musiał wyemitować: bony skarbowe za 4,75 mld zł i obligacje - krótkoterminowe za 2,75 mld zł oraz długoterminowe za 1,5 mld zł.
Dziś oprocentowanie bonów skarbowych to 4,75 procent. Obligacje krótkoterminowe oprocentowane są na średnim poziomie 6 procent, długoterminowe na 7 procent.
To oznacza, że każdy miliard złotych deficytu — przez dwudziestoletni okres spłat — będzie oznaczał konieczność znalezienia dodatkowo ponad 260 milionów złotych na odsetki.
|
4. Bezrobocie i rynek pracy
● Rynek pracy w gospodarce
Rynek pracy to miejsce, gdzie dokonuje się wymiana towarem, którym jest jeden z czynników produkcji — praca (L). Stroną zgłaszającą zapotrzebowanie na pracę (czyli stroną popytową) są przedsiębiorstwa. Stroną podażową zaś gospodarstwa domowe.
Przedsiębiorstwa potrzebują pracowników by móc wytworzyć produkcję. Wielkość ich zapotrzebowania wynika z wielkości produkcji jaką chcą osiągnąć, maksymalizując przy tym swój zysk. Zatrudnienie pracownika jest dla przedsiębiorstw kosztem, gdyż musi płacić za nią pracownikowi płacę (w). Dlatego też popyt na pracę maleje wraz ze wzrostem płacy.
Gospodarstwa domowe oferują pracę, by otrzymać za nią wynagrodzenie (płacę). Jest ono niezbędne do finansowania konsumpcji. Wielkość podaży pracy jest dodatnio zależna od wysokości płacy jaką dostają gospodarstwa domowe. Gdy płaca jest niska, wtedy mniej osób decyduje się na podjęcie pracy — atrakcyjniejsze dla nich może być siedzenie w domu, opieka nad dziećmi, pozostawanie na utrzymaniu innego członka rodziny, itd. Wyższa płaca skłania większa liczbę osób do oferowania swojej pracy. Warto też zaznaczyć, że oferta ta obejmuje zarówno pracę fizyczną, jak i kwalifikację i wiedzę, jaką posiadają ludzie.
● Bezrobocie
W każdej gospodarce występuje pewien zasób osób, które nie mają pracy pomimo tego, że chciałyby pracować. Zjawisko takie nazywane jest bezrobociem. Bezrobotny to osoba, która jest w wieku produkcyjnym, jest zdolna i gotowa do podjęcia pracy, poszukuje tej pracy i jej nie znajduje.
Wiek produkcyjny w Polsce oznacza osoby między 18 a 64 rokiem życia w przypadku mężczyzn i 59 rokiem życia w przypadku kobiet (górna granica wyznaczona jest przez lata ukończone). Zdolność do podjęcia pracy oznacza brak dysfunkcji psychicznych bądź fizycznych do pracy. Warunkiem niezbędnym do zakwalifikowania osoby jako bezrobotnej jest aktywne poszukiwanie przez nią pracy. W gospodarce są osoby, które nie posiadają zatrudnienia, choć mogłyby ją bez problemu znaleźć i podjąć, ale z różnych powodów nie są nią zainteresowane. To nie są osoby bezrobotne. Tworzą one zasób tzw. bierności zawodowej.
Bezrobocie jest zjawiskiem niekorzystnym zarówno dla osób nim dotkniętych, jak i dla gospodarki. Osobom bezrobotnym obniża się poziom życia, w trakcie okresu niewykonywania zawodu spadają ich kwalifikacje, zmniejsza się ich samoocena, co może prowadzić do frustracji
i wzrostu niezadowolenia. W przypadku gospodarki występowanie bezrobocia oznacza niższy poziom wytwarzanej produkcji, a dodatkowo zwiększa obciążenia budżetu państwa (zasiłki dla bezrobotnych, pomoc społeczna). Są to przyczyny, które tłumaczą, dlaczego przeciwdziałanie temu zjawisku jest jednym z celów działalności państwa.
- Rodzaje bezrobocia
Klasyfikacje bezrobocia mogą być różnorodne. Najczęściej są związane z przyczynami jego powstawania. Do podstawowych czterech typów bezrobocia zalicza się (za: Begg, Fischer, Dornbusch 2000: 232; Milewski, Kwiatkowski 1998: 541-546):
- bezrobocie frykcyjne,
- bezrobocie strukturalne,
- bezrobocie popytów,
- bezrobocie neoklasyczne.
Bezrobocie frykcyjne to bezrobocie krótkookresowe (do kilku tygodni), powstałe w wyniku naturalnych migracji na rynku pracy. Osoby tracą lub z własnej woli zmieniają prace i na okres przejściowy stają się bezrobotne. Zmienia się także zapotrzebowanie na kwalifikacje, co powoduje po stronie podażowej konieczność dostosowania się do oczekiwań pracodawców. Bezrobocie frykcyjne wyznacza minimalny poziom bezrobocia w gospodarce.
Bezrobocie strukturalne powstaje w wyniku niedopasowania popytowej i podażowej strony rynku pracy. W wyniku zmian na rynku towarowym zapotrzebowanie na niektóry rodzaj kwalifikacji przemija. Pojawia się zaś chęć zatrudnienia w nowych zawodach. Niedopasowanie może mieć też charakter przestrzenny: popyt na pracę występuje w innym miejscu kraju, niż nadwyżkowa podaż pracy. Bezrobocie strukturalne ma charakter długookresowy.
Bezrobocie popytowe wynika z niedostatecznego popytu na rynku towarowym. Gdy spada popyt na dobra i usługi przy wejściu gospodarki w dekoniunkturę przedsiębiorstwa zwalniają pracowników. Popyt na pracę spada, zaś podaż utrzymuje się na wyższym, niż zapotrzebowanie poziomie.
Bezrobocie neoklasyczne wiąże powstawanie bezrobocia z niedoskonałościami rynku pracy. Główną przyczyną jest usztywnienie płac w dół. Płace znajdują się na wyższym poziomie niż taki, który zapewniłby równowagę na rynku pracy. Oznacza to, iż występuje taki poziom płacy rynkowej, przy którym oferta pracy przewyższa zainteresowanie nią przedsiębiorstw. Przyczyną zawyżonej ceny pracy może być m.in. działalność związków zawodowych, które broniąc poziomu życia pracowników powodują wprowadzanie płacy minimalnej.
- Naturalna stopa bezrobocia
W gospodarce może nastąpić sytuacja, kiedy rynek pracy znajdzie się w równowadze. Oznacza to, że ci, którzy chcą pracować mogą podjąć pracę na istniejących warunkach rynkowych. Nie oznacza to, że cały zasób siły roboczej będzie pracował. Niektórzy ludzie będą chcieli lepszych warunków pracy, będą oczekiwali nowych ofert lub będą chcieli ich jeszcze poszukać. Osoby takie pozostają bezrobotne, gdyż nie odpowiadają im oferowane warunki — przede wszystkim płaca równoważąca rynek. Tworzą oni tzw. bezrobocie naturalne, czyli występujące wtedy, gdy rynek pracy jest w równowadze. Bezrobocie takie ma charakter dobrowolny — gdyby bezrobotny chciał podjąć pracę na warunkach oferowanych. Bezrobocie naturalne tworzone jest przez bezrobocie frykcyjne, strukturalne oraz neoklasyczne. W każdym z tych trzech przypadków przyczyna utrzymywania się zasobu osób bez pracy leży po stronie podażowej. Warto sobie uświadomić, że jeśli prace traci np. kucharz, który zarabiał 3 tys. zł, to jeśli nie przyjmie oferowanej mu pracy za 1,5 tys. zł oznacza to, że on sam postanowił pozostać bezrobotnym — decyzja jest jego. Jest bezrobotnym dobrowolnie.
- Sposoby przeciwdziałania bezrobociu
Występowanie bezrobocia jest jednym z najbardziej negatywnych zjawisk w gospodarce. Dlatego też rządy poszczególnych krajów podejmują działania zmierzające do ograniczenia tego zjawiska. Arsenał działań możliwych do podjęcia jest różnorodny. Można dokonać generalnego podziału na aktywne i pasywne formy przeciwdziałania bezrobociu (Milewski, Kwiatkowski 1998: 547).
Do aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu zalicza się takie działania, które wymagają działania i zaangażowania bezrobotnego. Są to m.in.: prace interwencyjne, roboty publiczne, szkolenia, pożyczki dla zakładów pracy i pożyczki dla bezrobotnych.
Działania te mają na celu umożliwienie bezrobotnym ponowne podjęcie pracy na okres przejściowy, założenie własnej działalności, czy podniesienie kwalifikacji.
Działania pasywne nie są związane z aktywnością bezrobotnych. Przyjmują one formę świadczeń pieniężnych na rzecz bezrobotnych. Podstawowym przykładem są zasiłki dla bezrobotnych. Są one przyznawane bezrobotnym, którzy utracili pracę na pewien okres (w Polsce na 6 miesięcy). Zasiłek ma być wsparciem w okresie dostosowania się do nowej sytuacji zwolnionego z pracy. Ma być wsparciem w finansowaniu jego konsumpcji i pozwolić na znalezienie pracy. Warto zwrócić uwagę, że gdy bezrobotny nie znajduje pracy przez wyznaczony okres lub odmawia podjęcia pracy wskazywanej przez urząd pracy wtedy traci prawo do zasiłku.
5. Inflacja
Inflacja - jest drugim istotnym zjawiskiem makroekonomicznym przykuwającym uwagę opinii publicznej. Przyczyną zaciekawienia jest fakt, że wpływa ona istotnie na zachowania wszystkich podmiotów w gospodarce. Jest zjawiskiem raczej negatywnym, choć można dostrzec i pozytywne strony występowania niedużej inflacji.
Inflacja to proces wzrostu ogólnego (średniego) poziomu cen. Ma charakter trwały i nieodwracalny. To zjawisko polegające na tym, że ceny różnych towarów w gospodarce wzrastają.
Warto zwrócić uwagę, że w definicji chodzi o średni wzrost cen. Wzrost ceny jednego dobra (np. benzyny) nie jest inflacją, ale może powodować inflację, gdy w wyniku tego wzrosną ceny innych dóbr i usług.
Poziom cen oblicza się za w oparciu o pewien zestaw dóbr tzw. koszyk. Koszyk składa się z określonej ilości towarów charakteryzujących przeciętne potrzeby nabywców. Jego struktura wewnętrzna, czyli to, ile każdego z towarów jest w koszyku, wynika z odsetka, jaki stanowią wydatki na poszczególne towary w wydatkach konsumentów. Skład koszyka się nie zmienia, więc zmiana jego wartości odzwierciedlać będzie zmiany poziomu cen w gospodarce.
Inflacja to zmiana cen. Najczęściej podawana jest w ujęciu procentowym jako stopa inflacji. Można ją obliczyć jako zmianę cen zaobserwowaną między okresami odniesioną do poziomu cen w okresie początkowym.
Ceny w gospodarce mogą rosnąć w różnym tempie i w oparciu o to kryterium można wyróżnić:
- inflację pełzającą, gdy stopa inflacji jest sięga 5-7%;
- inflację kroczącą, gdy stopa inflacji nie przekracza kilkunastu procent;
- inflację galopującą, gdy stopa inflacji wynosi od kilkunastu do 100%;
- hiperinflację, gdy stopa inflacji przekracza 100%.
● Teorie powstawania inflacji
Można wyróżnić trzy podstawowe koncepcje powstawania inflacji:
- popytową,
- kosztową,
- monetarną.
Inflacja popytowa wiąże wzrost cen w gospodarce z występowaniem nadwyżkowego popytu zagregowanego. Popyt ten przewyższa możliwości produkcyjne gospodarki. W takiej sytuacji dojście do równowagi następuje poprzez wzrost cen. Z inflacją popytową ściśle związana jest koncepcja luki inflacyjnej (Milewski, Kwiatkowski 1998: 570). Jest to różnica między zagregowanym popytem a produkcją wytwarzaną przez gospodarkę, w której wykorzystane są w pełni zdolności wytwórcze. Jeśli w gospodarce ceny mogą kształtować się dowolnie to pojawienie się luki inflacyjnej prowadzi do wzrostu cen.
Inflacja kosztowa łączy powstawanie inflacji ze zjawiskami pojawiającymi się po podażowej stronie gospodarki. Ceny rosną, gdyż wzrastają koszty wytworzenia produkcji, a przedsiębiorstwa przerzucają na nabywców ten wzrost, gdyż w ten sposób są w stanie utrzymać zaplanowany poziom zysków. Wśród źródeł kosztowych inflacji można wyróżnić m.in.: płace, zyski przedsiębiorstw, ceny dóbr importowanych, podatki (Marciniak 2007: 423).
Inflacja monetarna związana jest z ilością pieniądza w obiegu. Jej koncepcja jest oparta o równanie wymiany towarowej Fishera:
M* V = P* Y (15)
gdzie:
M — ilość pieniądza w obiegu,
V — szybkość obiegu pieniądza,
P — średni poziom cen,
Y — wielkość produkcji w gospodarce.
Po prawej stronie równania jest wielkość łącznej produkcji pomnożona przez poziom cen, czyli wartość transakcji w gospodarce. Lewa strona pokazuje, jaka ilość pieniądza będzie konieczna do obsługi tej wielkości transakcji. Kluczowym elementem jest tu szybkość obiegu pieniądza. Pokazuje ona, ile transakcji obsługuje w ciągu roku jedna jednostka pieniężna. Lewa strona równania pokazuje więc, że potrzebna jest podaż pieniądza na poziomie M, jeśli każda jednostka pieniężna dokona V transakcji. Czyli warto podkreślić — w gospodarce potrzeba mniej pieniądza, niż wartość wszystkich transakcji.
Jeśli równanie Fishera zapiszemy w postaci dynamicznej, uwzględniającej zmiany poszczególnych składników w czasie to otrzymamy:
Lewa strona tego równania to nic innego jak stopa inflacji. Zapis ten oznacza, że inflacja pojawia się wtedy, gdy tempo wzrostu podaży pieniądza przewyższa tempo wzrostu produktu w gospodarce. Innymi słowy — w gospodarce pieniądza przybywa szybciej, niż produktów, które za niego można kupić, czyli pojawia się pusty pieniądz. I to jest przyczyną wzrostu średniego poziomu cen towarów.
Przykład 4.6 Przyjmijmy, że stopa wzrostu PKB wynosi 5%, zaś stopa wzrostu podaży pieniądza wynosi 14%. Wielkość inflacji, która powinna w tej gospodarce występować wynosi: = 14% - 5% = 9%
|
● Skutki inflacji
Istnienie inflacji w gospodarce niesie za sobą określone konsekwencje. Do podstawowych skutków występowania stałego wzrostu cen można zaliczyć (Milewski, Kwiatkowski 1998: 563):
- ucieczkę od pieniądza,
- redystrybucję dochodów,
- zniekształcenie informacyjnej funkcji cen,
- wzrost niepewności działalności gospodarczej.
W przypadku występowania wysokiej inflacji ludzie będą starać się nie trzymać dużych zasobów gotówkowych. Będą bardziej skłonni wydawać pieniądze, niż je przechowywać. Jest to racjonalne działanie, gdyż cena towarów w przyszłości na pewno będzie większa z powodu wysokiej inflacji, więc rozsądniej dokonać zakupów w okresie bieżącym. Utrzymywanie pieniądza w gotówce przynosi dodatkowo stratę: siła nabywcza pieniądza zmniejsza się w tempie równym stopie inflacji. Oznacza to, że jeśli inflacja wynosi 20% to po roku za każdy posiadany przez nas banknot 100 zł jesteśmy w stanie zakupić o ok. 20% towarów mniej niż obecnie.
Przykład 4.7 Dokładniej rzecz ujmując: za rok moglibyśmy kupić za 100 zł tyle towarów, ile dziś nabylibyśmy za 83,3 zł. Wynika to stąd, że to ceny wzrastają o 20% przy stałej kwocie nominalnej 100 zł.
Przyjmijmy, że ceny w roku bieżącym wynoszą pt = 1, czyli w roku przyszłym wzrastając o 20% wyniosą pt+1 = 1,2. Oznacza to, że w roku bieżącym możemy zakupić 100 jednostek towaru, zaś w roku przyszłym z powodu inflacji tylko 83,3 jednostki tego samego towaru (100/1,2 = 83,3).
|
Ucieczka od pieniądza zwiększa popyt w okresie bieżącym, co może prowadzić do podtrzymania lub dodatkowego zwiększenia tempa wzrostu cen.
Wysokie tempo wzrostu cen powoduje redystrybucję dochodów, czyli dochody są inaczej dzielone w gospodarce niż miałoby to miejsce przy niskiej lub zerowej inflacji. Inflacja pogarsza sytuację podmiotów otrzymujących relatywnie stałe dochody nominalne (np. renty, emerytury). Jeśli ich wysokość jest ustalana na początku roku, to w sytuacji wysokiej inflacji, osoby utrzymujące się z takich transferów co miesiąc mogą zakupić mniej towarów, czyli zmniejszają się ich realne możliwości nabywcze. Inflacja może także powodować przesunięcie osób do wyższych progów podatkowych bez zmiany ich realnych dochodów.
Ceny w gospodarce mają m.in. funkcję informacyjną. Pokazują wartość towarów, są pewnym wyznacznikiem rzadkości dóbr i usług. Na ich podstawie podejmowane są decyzje gospodarcze. Gdy ceny szybko się zmieniają ta funkcja zostaje zachwiana. Nie wiadomo, czy cena towaru zmieniła się z powodów inflacyjnych czy też dlatego, że zmieniła się jego dostępność na rynku. Dodatkowo zmieniają się relacje cen między poszczególnymi dobrami i usługami, co również prowadzi do zatarcia informacyjnej roli cen.
Wskazany wpływ inflacji na informacyjną rolę cen istotnie wpływa na stabilność i pewność warunków gospodarowania. W sytuacji występowania szybkiego wzrostu cen podmioty gospodarcze stają przed koniecznością funkcjonowania w bardziej nieprzewidywalnym środowisku. Zwiększa to istotnie ryzyko prowadzenia działalności.
Przykład 4.8 Przedsiębiorstwo „Fonika” produkujące towar składający się z 5 podzespołów i materiałów. Na podstawie cen prefabrykatów przedsiębiorca określa, za ile będzie oferował swój produkt na rynku. Przyjmijmy teraz, że w gospodarce występuje wysoka inflacja. Ceny poszczególnych dóbr i usług zmieniają się w różnym tempie. Czyli każdy z 5 półproduktów wykorzystywanych do produkcji może wykazywać inną stopę inflacji, która na dodatek może zmieniać się w czasie. Przedsiębiorca musi uwzględniać na bieżąco te różnorodne zmiany w swoich kalkulacjach.
Jeśli następują istotne zmiany cen powinien dokonywać korekty swoich cen, planów finansowych, gdyż zaniechanie tego monitoringu może spowodować, że jego produkcja stanie się nieopłacalna. W sytuacji niskiej inflacji nie musi robić tego tak często i może zajmować się dalszym rozwijaniem swojej działalności.
Warto zwrócić uwagę, że o ile stałe monitorowanie cen 5 półproduktów może już być zajmujące, to w prawdziwych fabrykach takich surowców, materiałów, prefabrykatów może być dziesiątki, a nawet czasem setki. Wtedy analiza taka jest naprawdę pracochłonna. Może to prowadzić do ograniczenia działalności inwestycyjnej przedsiębiorstw z uwagi na trudności z oceną opłacalności działalności.
|
● Inflacja a bezrobocie
Przeprowadzone badania nad inflacją wskazują na występowanie powiązania jej poziomu z koniunkturą gospodarczą. Najbardziej znana analiza łączy stopę inflacji ze stopa bezrobocia, które traktowano jako syntetyczny wskaźnik koniunktury. Okazało się, że zależność między tymi dwiema wielkościami jest ujemna, zaś krzywa ją odzwierciedlająca nosi miano krzywej Phillipsa.
Rysunek 4. Krzywa Phillipsa
Prezentowana tu krzywa nosi w ekonomii miano „zmodyfikowanej krzywej Phillipsa” i jest rozwinięciem koncepcji, która przedstawiała zależność stopy bezrobocia i tempa wzrostu płac nominalnych (por. Milewski, Kwiatkowski 1998: 574-577).
Wyższym poziomom stopy bezrobocia odpowiada niższa stopa inflacji, zaś przy niskim bezrobociu występuje wysokie tempo wzrostu cen. Zależność ta wynika stąd, że w okresach dekoniunktury i wzrastającego bezrobocia z jednej strony zmniejsza się popyt zagregowany, co prowadzi do mniejszej presji na wzrost cen, a z drugiej strony spada siłą negocjacyjna związków zawodowych powodując mniejszą presję na wzrost płac. Oba te czynniki powodują zmniejszenie tempa wzrostu cen, czyli spada poziom stopy inflacji. Poprawa sytuacji w gospodarce spowoduje zwiększenie popytu zagregowanego, a co za tym idzie zwiększenie popytu na pracę. Dzięki temu spadnie bezrobocie, a związki zawodowe będą mogły zgłosić wyższe roszczenia płacowe. Wzrost płac będzie działał stymulująco na wzrost popytu i sprzyjał wzrostowi cen w gospodarce.
Krzywa Phillipsa przecina oś poziomą. Ten punkt przecięcia wskazuje taki poziom stopy bezrobocie, przy którym ceny w gospodarce będą stabilne.
Kształt krzywej Phillipsa wskazuje na możliwą substytucję inflacji bezrobociem i na odwrót. Zależność taka pozwalałaby na projektowanie polityki gospodarczej przez państwo. Jeśli rząd chce doprowadzić do zmniejszenia stopy inflacji może to osiągnąć, ale kosztem przyrostu bezrobocia, wprowadzając restrykcyjną politykę fiskalną lub/i pieniężną. Jeśli zaś chce obniżyć bezrobocie to musi się liczyć ze wzrostem inflacji. Takie podejście do polityki gospodarczej miało miejsce w wielu krajach w latach 60. i na początku 70. ubiegłego wieku.
Jednakże w latach 70. pojawiło się zjawisko stagflacji. Polega ono na jednoczesnym wzroście stopy bezrobocia i stopy inflacji. Czyli niejako „wychodzi” w prawo poza pokazaną krzywą Phillipsa. Było to powodem, dla którego zmodyfikowano tę koncepcję wprowadzając długookresową krzywą Phillipsa.
Długookresowa krzywa Phillipsa jest linią pionową.
Rysunek 5. Długookresowa krzywa Phillipsa
Zmiany wprowadzane przez rząd sprowadzające się do wymiany bezrobocia na inflację mają charakter krótkookresowy. Załóżmy, że gospodarka znajduje się na najniższej krzywej, zaś bezrobocie jest na poziomie zapewniającym zerową zmianę cen (punkt Un). Rząd decydując się na zmniejszenie bezrobocia zwiększa swoje wydatki polepszając koniunkturę. Prowadzi to do wzrostu stopy inflacji, co prowadzi do spadku płac realnych i wzrostu zatrudnienia. Gospodarka przesuwa się po krótkookresowej krzywej Phillipsa do punktu A. Jednakże związki zawodowe w dłuższym okresie dostrzegają, że z powodu inflacji płace realne spadają i domagają się podwyżek płac. To prowadzi do spadku zatrudnienia, bo wzrasta koszt zatrudnienia pracownika i wzrostu bezrobocia do początkowego poziomu, ale przy wyższej niż początkowo stopie inflacji (punkt B). Czyli w długim okresie gospodarka będzie zmierzać do bezrobocia na poziomie Un, przy różnych stopach inflacji.
Ten poziom bezrobocia nosi nazwę naturalnej stopy bezrobocia.