O sztuce drukarskiej Tybetańskich mnichów.
Na całym świecie zachowało się do naszych czasów niewiele pradawnych technik produkcji książek. Prawie wszędzie zostały już przed wiekami zamienione na bardziej nowoczesne.
Wzrastający popyt na książkę, upowszechnienie się czytelnictwa zwiększyło potrzebę szybkiego wydawania książki. A procesy techniczne unowocześniały się, zwiększały swoją wydajność, czynnie biorąc udział w wyścigu inteligentnych szczurów, w postępie cywilizacyjnym.
Pierwotne metody zostały wyparte i działają obecnie tylko jako "eksponaty muzealne", zaprzestano wykorzystywania ich w praktyce.
Wyjątkiem jest działalność klasztoru buddyjskiego w Geng Ching. Prowadzona tam szeroko zakrojona działalność drukarniczą, edytorska i księgarska nie różni się niczym od XV stuleci: nadal stosuje się klocki drewniane jako narzędzia i jest to pradawna metoda drukarska opierająca się na drzeworytnictwie chińskim.
Wynalazek powielania tekstów i obrazów techniką ksylograficzną przybył do Tybetu z Chin, tak jak buddyzm, za panowania dynastii Sui ( 581- 617 n.e.). Wzrost zapotrzebowania na święte teksty okazał się tak duży, że kopiowanie ręczne, czy funkcjonujące ówcześnie powielanie tekstów, okazały się nie wydajne. Pomysłowość w odnalezieniu skutecznego sposobu zwiekszenia prędkości i ilości wydawanych egzemplarzy nie znała granic. Stosowano litografię , dziurkowane papierowe szablony , czy też różnorodne materiały piśmiennicze np. bambusowe i drewniane deseczki . Przez wieki rozwijali umiejętności piśmiennicze. Dowodem na to jest najstarszy tekst buddyjski wydrukowany na zwoju, który przechowywany jest w Kori. Został odnaleziony w świątyni Pulguk-sa w Kyongju a wykonany prawdopodobnie w Chinach między 704 a 751 r. n. e. Jest to tylko fragment tekstu. W całości wydrukowaną księgą jest Sutra diamentowa odbita w roku 868 .
Zanim Tybet doczekał się możliwości skorzystania z cudów techniki ksylograficznej, pierwszeństwo w sztuce ksylograficznej należy do Korei (ok. 700). W świątyni H'ae-in-sa na górze Kaya, na południu, zachowało się w nie tkniętym stanie 81 258 rzeźbionych obustronnie matryc z drewna magnolii, co jest dowodem równoczesnym potwierdzeniem ożywionej działalności wydawniczej i drukarskiej w tamtych czasach .
Tybet stał się kolejna, po Korei, strefą wpływów chińskich mistrzów. Klasztory, tak jak na Zachodzie w średniowieczu, tu tez stały się, i to dużo wcześniej, miejscami kultu i wiedzy.
Geng Ching, który znajduje się w rejonie Kang ba, zajmującym 1/4 powierzchni Tybetu i leży w autonomicznej prowincji Gang sun w zachodnim Seczuanie. Jest miejscem świętym, do którego ludzie pielgrzymują, i który zajmuje równie ważne miejsce w zachowywaniu dziedzictwa kulturowego, jak klasztory w Sakia czy w Lhasie.
Budowa klasztoru rozpoczęła się w 1729 roku i trwała przez 21 lat. Buddyzm do Tybetu dotarł w VII w. n. e. (do Chin ok. 65 r. n. e.) . Powstało w tym regionie wiele świątyń, które są obecnie mniej lub bardziej odwiedzane, i tak jak do wszystkich, tak i do Geng Ching ludzie udają się niosąc na ustach modlitwę.
Świątynie te pełnią nie tyle duchową ścieżkę do oświecenia duchowego, ile w stanowią centra kształceniowe i wydawnicze, głównie są to: Wu ( Kiangsu), Yuo ( Czekiang), Min ( Fukien) jak i Geng Ching. W klasztorze mogą, również świeccy, zdobyć wiedze z zakresu rzemiosł artystycznych i otrzymać podstawowe umiejętności różnych zawodów. Bardzo dużą rolę odgrywają klasztorne drukarnie w ekonomii miasta, bo choć płace nie są wysokie, znajduje w niej zatrudnienia wielu młodych mężczyzn.
Geng Ching zasłynął podczas konfliktu między pięcioma głównymi szkołami buddyzmu, gdy jako jedyni traktowali wszystkie szkoły jednakowo. Przez cały czas prowadzili działalność, której ukoronowaniem miało być zebranie wszystkich dzieł buddyjskich. Powielali prace szkól buddyjskich, zamieniając w ten sposób klasztor w skarbnicę kultury tybetańskiej. Szacuje się, że obecnie w archiwach klasztoru znajduje się aż 70% spuścizny literackiej Tybetu. Jest to wynikiem postawy mnichów, którzy wprowadzili zasadę szacunku dla książek, wg tradycji przekazującej, że "książki zawierają wiedzę i nie wolno ich znieważać ani źle traktować" . Stąd też " wszyscy myśleli wpierw o książkach, nie o człowieku" i jego przyziemnych sprawach.
Literatura tybetańska ma bardzo długą historię i w jej zasobach znajdują się teksty z różnych dziedzin m. in. filozofii, medycyny, matematyki, astrologii, a przede wszystkim bezcenne i zapierające dech w piersiach dzieła poetyckie i prozatorskie. Mnisi, nazywani w Tybecie lamami, przechowują w archiwach pamiętniki swych poprzedników z wcześniejszych wieków oraz kopie cennych buddyjskich malowideł o tematyce sakralnej. Najcenniejszym zabytkiem przechowywanym w klasztorze jest jedyna kopia historii indyjskiego buddyzmu, a najbardziej znanym i popularnym poemat o Gesarze potomku bogów dokonującym wielu cudów. Dzieło to jest największą epopeją na świecie, dwudziestopięciokrotnie dłuższa od Iliady Homera.
Klasztor prowadzi szeroko zakrojoną działalność edytorską i księgarską, ale matryce niezbędne przy druku ksylograficznym, wykonywane są poza obrębem klasztoru. Zamawiane są specjalnie u rzemieślników, mistrzów w swoim fachu, którzy związani są z nim przez całe życie od najwcześniejszych lat. Większość prac, a 5 mają one doskonałą jakość, przeznaczona jest wyłącznie dla jednej klasztornej drukarni. Matryce, które wychodzą spod dłuta takiego artysty, niekiedy są wykorzystywane do wytwarzania również kopii dla innych klasztorów buddyjskich i archiwów na całym świecie. Swoje warsztaty pracy zakładają w domach, a technika drzeworytnicza, którą się posługują, nie zmieniła się od VI w. n. e. i ściśle wiąże się z dziedzictwem kulturowym Tybetu.
Wykonywanie drewnianych tabliczek jest mozolną pracą. Pracę rozpoczyna się od suszenia przyniesionych gałęzi. Do sporządzania matryc wykorzystywuje się różne gatunki drzew np.: drewno z drzew owocowych ( w przeciwieństwie do drzew iglastych, nie zawierają dużej ilości żywicy i nie wpływa to niekorzystnie na gładkość powłoki), brzozy chińskiej, palmy jujubowej czy magnolii. Do ilustracji stosuje się akację chińską, pozwala na uzyskanie delikatnych linii. Do zwykłych tekstów używa się często miękkiego, łatwego w obróbce bukszpanu. Zachwalanym drewnem przez Ze danga jest grusza ze względu na swe właściwości; gładka i średnio twarda, mało włóknista nadaje się do rycia w każdym kierunku.
Po wyschnięciu, gałęzie są odpowiednio przycinane: najpierw dzielone są na klocki, a następnie zostają ociosane i heblowane. Nadaje się im kształt tabliczki, która posiada uchwyt, by była łatwa w trzymaniu i przenoszeniu.
Po takich zabiegach gromadzi się je w magazynie, gdzie leżą nawet kilka miesięcy zanim rzemieślnik wyrzeźbi na nich święte teksty. Zapotrzebowanie na jest tak ogromne, że mistrz ze swoim uczniem, który przyjmowany jest w wieku około 9 lat, musi pracować codziennie, by sprostać zamówieniom.
Tabliczki podlegają sprawdzeniu i ocenie urzędnika do spraw ochrony zabytków kultury, który je precyzyjnie ogląda i wybiera tylko najlepsze. Te, które zostały pozytywnie ocenione wygładza się, tak przygotowaną powierzchnię pokrywa się klejem, a następnie przykłada bardzo cienki pergamin, na który skopiowano wcześniej tekst.
Kiedy klej wyschnie następuje najtrudniejszy i najbardziej mozolny etap powstawania matryc, a mianowicie rzeźbienie lustrzanego odbicia tekstu. Proces ten trwa zawsze długo, ale najważniejsza jest jakość i dokładność. Po ukończeniu pracy nad tabliczką, zostaje ona ostatecznie oceniona i zaakceptowana lub nie przez urzędnika. Dobrze wykonane matryce zabierane są do klasztoru.
Matryce zostają przekazane do klasztoru, gdzie są polerowane, w celu usunięcia wszystkich chropowatości. W dawnych czasach matryce moczono przez miesiąc w wodzie. Jeśli to nie wystarczało, aby drewno nie miało żadnych sęków i skaz, to dodatkowo gotowano je i suszono w zaciemnionym miejscu i wyrównywano z obu stron. Wygładzane powierzchnie spryskiwano olejem roślinnym i polerowano łodygą " trawy polerującej" ( Achnatherum).
Klasztor w Geng Ching oprócz zasobnej biblioteki, posiada też ogromną drukarnie, gdzie życie jej toczy się wg starych tradycji i gdzie wszystkie czynności wykonywane są ręcznie. Główna produkcja odbywa się na parterze, pozostałą część budynku przeznaczono na działalność edytorską, robienie korekty, grawerowanie, drukowanie, zszywanie ksiąg.
Zanim rozpocznie się proces drukowania sprawdza się wszystkie nowe matryce i poprawia błędy. Korektę ułatwiają tybetańskie słowniki sanskrytu, powstałe w IX w. n. e.
Poprawione matryce wynosi się na dziedziniec, gdzie są rozkładane. W celach konserwatorskich smaruje się je roztopionym masłem. Pozostawione na słońcu szybko zmieniają kolor.
Przed drukowaniem jest przygotowywany papier, który tnie się na długie pasy. Wstęgi są następnie moczone w wodzie. Ciężki papier staje się w ten sposób giętki, pracuje przy tym ok. 20 ludzi. Namoczone płachty układa się w półmetrowe słupki, które przykrywa się materiałem. Następnie kładzie się na nie deski i przyciska ciężkimi kamieniami, by wycisnąć resztki wody. Dzieła drukowane są na zamówienie, a najbardziej poszukiwane są teksty religijne, zbiory podań, legend i mitów.
W dużej hali następuje proces drukowania. Drukarze pracują w parach, sporządzając określoną liczbę odbitek. Za pomocą wałka na matrycę nanoszona jest farba drukarska. Z ogromna prędkością i wprawą papier zostaje umieszczony na deseczkę. Tekst zostaje odbity przez dociśnięcie wałkiem odwrotnej strony papieru. Jednym szybkim ruchem zdejmuje się go z powierzchni drukarskiej.
Część drukuje się na jedwabiu. Są to zazwyczaj specjalne wydania buddyjskich tekstów sakralnych oraz symboliczne malowidła. Wykonują je wyżsi rangą lamowie, w towarzystwie nauczyciela, w ten sam sposób jak na papierze.
Każdy tekst jest sprawdzany. Błędne kopie zbiera się w paczki i nie niszczy. Słowo drukowane mnisi uważają za święte, ponieważ zawierają zawsze naukowe lub religijne przesłanie.
Po zakończeniu całego procesu wytwórczego, z matryc zmywany jest tusz. Zanim trafią z powrotem do składnicy, sprawdza się je, szukając najdrobniejszych uszkodzeń.
Na mnichach spoczywa odpowiedzialność zachowania buddyjskich wierzeń oraz kultury, dlatego w klasztorze prowadzi się renowację starych matryc używanych od wieków. Nie tylko studiują zapisane na nich teksty, ale też opiekują się nimi.
W Geng Ching znajduje się archiwum, w którym stoją regały liczące po 15 półek. Wysokość każdej półki odpowiada szerokości matryc. Przechowuje się ich tam ponad 217 tysięcy i w większości stanowią są to klasyczne dzieła różnych sekt tybetańskiego buddyzmu.
Tybetańska książki przejawiają różnorodność postaci, np. cenne pozycje przeznaczone na użytek wewnętrzny klasztoru są duże i ciężkie, opatrzone ozdobnymi drewnianymi okładkami, misternie rzeźbionymi. Zazwyczaj na okładce umieszcza się tytuł i obraz. Jednak poza posiadaniem okładki w ogóle nie przypominają książki europejskiej. Tybetańska książka jest długa, a raczej szeroka i bardzo krótka, ponieważ linia druku rozciąga się na kilka stóp, za to wysokość nie przekracza stopy (tzn. 30.50 cm). Oprawia się je w prosty sposób: do deski podstawy przymocowuje się dwie taśmy, potem przytwierdza się strony książki we właściwym porządku, a gdy już ułoży się wszystkie, umieszcza się ciężką deskę, która tworzy okładkę. Dwie taśmy ze spodniej deski były przywiązywane do wierzchniej. Najwartościowsze pozycje były dodatkowo zawijano w jedwab i pieczętowano .
Zwykłe teksty dla celów handlowych trafiają do klasztornej księgarni. Ich wygląd jest inny. Karty nabija się na szpikulec w odpowiedniej kolejności, po czym zszywa i związuje. Ułożone koło siebie księgi ściska się by ściśle przylegały do siebie i wyrównuje się ich brzegi, a następnie koloruje się na cynobrowo. Nie posiadają drewnianej okładki, jedynie jej kartonowy lub papierowy substytut.
Do księgi przylepia się informację o tytule, ewentualnie nabywcy i zanosi do klasztornej księgarni. Poukładane jedna na drugiej oczekują nabywców. Sprzedawane są zazwyczaj pielgrzymom i innym klasztorom klasztorom.
Mnisi z Geng Ching wyznają zasady buddyzmu; nie stosowania pokut, ale i nie uleganiu ziemskim pokusom. Zachowali swoją tradycję produkcji ksiąg nie wprowadzając udogodnień, jakie niesie z sobą cywilizacja. A przecież produkcja książki stała się jednym z prasposobów i prapomysłów, które później wykorzystał w latach 1041-1048 Pi Sheng, tworząc ruchome czcionki i jako pierwszy drukując księgi we właściwym już znaczeniu. Mnisi jednak pozostali wierni dawnej tradycji.
To jest ich droga ku oświeceniu.