Hardisty sztuka uwodzenia własnej Żony, PARTNERSTWO,ZWIĄZKI,ZDRADY


Margaret Hardisty

Sztuka uwodzenia własnej żony

Czyli jak zrozumieć czego pragną kobiety

Spis treści

Podziękowania.................................10 Przedmowa ...................................11

Słowo wstępne.................................13 Rozdział 1. Kobiety są nielogiczne! . . . . . . . . . . . . . . . . .15

I co dalej... Pierwsza słabość. Ukryta perła.

Rozdział 2. Mężczyźni, do broni! . . . . . . . . . . . . . . . . . .22 Zwycięzca bierze wszystko. Nie rozumiałam siebie. Trze­

ba dorosnąć. Zacznijmy od podstaw. Przygotuj się na niespodzianki. Analiza.

Rozdział 3. Kobieto, czego ty właściwie chcesz? . . . . . . .32 Adoruj mnie, proszę. Słowa, słowa, słowa. Słodkie głup­stwa. Czy mnie kochasz? Do dzieła. Okazuj to inaczej, czyli o podarunkach.


Rozdział 4. Dalsze kroki . . . . . . , . . . . . . . . , . , , . , . , , .

Niech wie, że ci zależy. Ona musi czasem wyrwać się z domu. Żona jest najważniejsza. Zauważaj ją. Jeżeli dużo podróżujesz. Użyj wyobraźni. Potrzeba dwojga. Kocha­nie, ja się starzeję.

Rozdział 5. On mnie nie pociąga . . . . . . , . . . , , . , , . , .5 Ona jest oziębła. Wszystko zależy od ciebie. W zdrowiu

i w chorobie. Czas na czułość.

Rozdziak 6. Seks - radość czy kula u nogi? . . . . . . . . . . .66 Seks jest darem Bożym. Valentino czy Gable? To nie takie trudne. Początek, początek, początek! Nie ma miej­

sca na żale. Spróbuj, to ci się spodoba. Sekret. Prakryczna kontrola. Bardzo mądry mężczyzna.

Rozdział 7. Pomocy! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .80 Bądź szczery. Bądź dojrzały. Powrót do domu. Daj jej wolny dzień. Ja mam pomagać? Spróbuj to sobie wyob­razić. Zaplanuj dzień. Generalne porządki. Zrób to sam. Osiem godzin snu. Coś słodkiego do przegryzienia. War­

to dbać o zdrowie. Maszyny, na pomoc! Praw jej kom­plemenry. Dopinguj ją.

Rozdział 8. Ciągle piękna żona : . . . . . . . . . , , , , , . , . , .95 Masz piękne włosy. Ubiór wiele zmienia. Makijaż - tak

czy nie? Talenty twojej żony. Kto stoi w świetle reflekto­rów? Korzyści są warte wysiłku. Zwyczajne życie.

Rozdział 9. Dziecinada . . . . . . . . . . . . . . . . . , , : , . . . .110

"Taki już jestem i nic na to nie orad "

p zę . "Mąż, dzieci, dom i... koniec." "Żona nie powinna zarabiać tyle, co mąż". "O nie, moja pani, to ja trzymam kasę". Trzeba powiedzieć coś więcej. Własne konto żony? Otwórz oczy.

". Jeżeli coś Każdemu po równo. "Żona to moja własność "

postanawiam, żona nie powinna dyskutować". "Żona po­winna konsultować xe mną wszystkie decyzje". "Nie lu­bię, gdy każe mi czekać". "Jej rodzina mnie drażni." "Mo­ja żona powinna słuchać mnie tak samo jak robią to dzie­ci. Jeśli jest nieposłuszna, zasługuje na lanie". "Prawdziwy mężczyzna jest silny i milcząry". "Kobiery to fatalni kie­rowcy". "Dziewczynki należy uczyć, by nigdy nie rywali­zowały z chłopcami, chyba że w pracach domowych". "Mamy przecież prawo plotkować we własnym domu". "To żona powinna przepraszać". "Jestem niesłychanie dowcipny". "Kobiery powinny mieć prawo do seksualnej wolności, tak samo jak mężczyźni". "Idę na emeryturę". "Czułość jest niemęska".

Rozdział 10. Inne kobiety w twoim życiu . . . . . . . . . .129 Córka. Matka. Teściowa. Siostra. Babcia. Inna kobieta.

To się zdarza. Czym jest miłość? Kobiery wokól ciebie. Możesz być czarujący.

Rozdział 11. Prawdziwy mężczyzna . . . . . . . - . . . . . . . .142 Pod powierzchnią. Sprawdź, jak to było! Na początku. My, poddani. Nowe życie. Cztery wymiary. To rzeczy­wistość!

Rozdziak 12. Idealna żona . . . . . . . . . . . - - - - . . . ~ ~ ~ ~ .155 Rozkazy od dowództwa. Cóż za kobieta! Spełnienie. Na­groda. Sekret. Podsumujmy.

Rozdział 13. Idealny mąż . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .164 Wskazówki z Pisma Świętego. Naprawdę mądry męż­czyzna. Ważna osobistość w twoich progach? Jakiż to mężczyzna! Psuć ją?


Podziękowania

Wiele osób służyło mi podczas pisania książki nieocenioną pomocą i radą

Chciałabym podziękować kolejno każdej z nich, ale jest praktycznie niemożliwe. Muszę więc zadowolić się jedw zbiorowym podziękowaniem dla wszystkich i mam nadzi~ iż fakt, że macie swój udział w tej książce, będzie dla v wystarczającą satysfakcją.

Margaret

Przedmowa

Kiedy zapytałam pewnego powszechnie znane­go człowieka, co sądzi o książce, którą zamie­

rzam napisać, odpowiedział tak: "Czasami jestem w kropce, bo naprawdę nie wiem, czego chce moja żona. Jeżeli może pani napisać coś w rodzaju poradnika dla mężów, ja będę dozgonnie wdzięczny".

Mój mąż, który jest adwokatem i prowadzi wiele spraw rozwodowych, powiedział: "Kochanie, napisz taką książkę. Jest bardzo potrzebna". Odwagi dodawali mi także doradry małżeńscy. Jeden z nich zauważyk: "Od dawna mężczyźni mówią innym mężczyznom, jak należy zachowywać się wo­bec żon. Powinni wreszcie poznać punkt widzenia kobiet".

I tak powstała ta książka. Nie prezentuje ona tylko mo­ich poglądów. Rozmawiałam z wieloma kobietami, doradca­mi małżeńskimi i duchownymi. Czerpałam z różnych ksią­iek, napisanych nie tylko przez psychologów, ale i przez przedstawicieli innych dziedzin nauki. Korzystałam z wyni­ków wielu badań, sama, na miarę moich możliwości, rów­


12 Wieczna miłość

nież takie przeprowadzałam. Wszystko, co w tej książce j mądrego, pochodzi z wymienionych przeze mnie ludzk~ źródeł oraz przede wszystkim od Zródła Wszelkiej Mądro~ od Tego, który jest Stwórcą wszystkiego.

Słowo wstępne

Któż może zrozumieć kobietę?

Kobiety są jednocześnie piękne, ponętne, podniecające, irytujące i bałamutne! Płaczą gdy są szczęśliwe, denerwują je drobne uprzejmości, złoszczą męskie schematy myślowe. Większość mężczyzn nie rozumie kobiet!

Głosy kobiet są obecnie donośniejsze niź kiedykolwiek, ale mężczyźni i tak ich nie słuchają. Niestety, większość bo­jowniczek o sprawy kobiet to osoby rozczarowane i niezado­wolone, które usiłują zrekompensować niepowodzenia wyła­dowując złość na mężczyznach.

Głos Margaret Hardisty brzmi jednak inaczej. Jest ona bowiem kobietą szczęśliwą w małżeństwie, naprawdę rozu­mie, czego pragną żony i jak chcą być traktowane. A któż jest bardziej kompetentny, by powiedzieć mężczyznom, co myślą i czują kobiety, niż właśnie jedna z nich?

Jestem żonaty od dwudziestu siedmiu lat, doradzałem ponad dwudziestu pięciu tysiącom kobiet i myślałem, że naprawdę wszystko już wiem. Dlatego gdy Margaret popro­


14

Wieczna miiość

siła, bym napisał przedmowę do tej książki, zareagował bardzo po męsku - cóż ona ma nowego do powiedzer Ale po przeczytaniu rękopisu zrozumiałem. Odpowic Margaret jest prosta. Kobiery różnią się od mężczyzn rylko fizycznie i emocjonalnie, lecz także psychicznie ­zumują w inny sposób. To właśnie dlatego żony zachow się tak, a nie inaczej i tak, a nie inaczej myślą.

Nie kryjmy tego - istnieje różnica płci. Mąż, który v łuje traktować żonę tak, jak kolegów z prary, na pewno ~ będzie szczęśliwy w małżeństwie. Ale może je wzbogacić, jf zdecyduje się postępować zgodnie ze wskazówkami zawar mi w tej książce. Dowiedziałem się dzięki niej kilku ważny rzeczy o kobietach; będę mógł wykorzystać tę wiedzę w ; ciu i uwzględnić w wykładach w czasie seminariów dla ~ dzin.

Kobiery są osobami z natury wrażliwymi. Czy wie w jaki sposób najlepiej porozumieć się z żoną? Ta książka w rym pomoże.

Tim F. LaH~

Kobiety sg nielogiczne!

Jeden z moich prryjaciół powiedział kiedyś autory­tatywnie: "Największy problem z kobietami pole­ga na rym, że one są zupełnie nielogiczne!" Wy­

śmiałam go. Przecież nie o to chodzi. One po prostu nadają na innych długościach fal. Na przykład, żona czule głaszcze męża po brzuchu i mówi: "Powinieneś na jakiś czas pożeg­nać się z deserami". On narychmiast odparowuje: "Ty też nie jesteś wcale kandydatką na modelkę!"

Mąż wraca potem do codziennych spraw, zapomniawszy o drobnej utarczce. Ale żona pędzi do lustra, ogląda się ze wszystkich stron, sprawdza w tabelach, ile powinna ważyć i prrypomina sobie jakąś ślicznotkę, która uśmiechała się do jej męża podczas ostatniego spaceru. A czy Helena (ta nigdy nie ma problemów ze zbędnymi kilogramami) nie powie­działa na ostatnim przyjęciu: "O, chyba przyryłaś, kochanie!"

Dzień czy dwa później, kiedy mąż, obejmując ją, szepnie namiętnie: "O, jest co przytulić!", może się zdziwić, bo żona wybuchnie złością albo się rozpłacze. Jemu wyda się to nie­logiczne. Dla niej to zupełnie naturalna reakcja.


Kobiety są nielogiczne! 17 16 'Wrieczna miłość

I CO DALEJ... Dalej odbywa się to tak:

Mąż mówi

O, nieźle wyglądasz.

Niezły obiad, chociaż ziemniaki byly za słone. Nowa sekretarka? Owszem, niebtzydka. Właściwie... (Oglądając wybory Miss Ameryki) Ooo! Ho, ho ho! Niezła!

(Do ptzyjaciela) Tak, dobrze nam się układa. Jak juź o to pytasz, to naprawdę nie wiem, co robiłbym bez mojej staruszki.

Przecież mówiłem, że dobrze wyglądasz. No, chodź.

A pay okazji, co robiłaś paez cały dzień?

Słysząc to, żona myśłi

Tylko tak mówi.

I to ma byf wdzięczność! Podoba mu się.

Idiota.

Uważa, że się starzeję.

Wyglądam oktopnie.

Nie mam siły, żeby I mu odpowiedzieć I.

Żona chciałaby usłyszeć

Nieźle? Powiem ci, jak wyglądasz! Uuuch! (jęk zachwytu)

Kolacja była wyśmienita. A te szp; ragi! Mniam!

Owszem, nieźle wygląda. Ale nie jest w moim guście.

Ładne dziewczyny, ale to wszystko nie to. $ijesz je wszystkie na głow~ (Jeśli nie wyglądem, to czymś innym).

(Do przyjaciela) Moja żona jest dla mnie wszystkim. Nie wyobrażam sobie, jak mógłbym bez niej 'zyf.

Kochanie, jesteś taka śliczna. Chodźmy gdzieś, niech wszyscy . widzą, jaką mam piękną żonę. Kochanie, musisz być zmęczona. Odpocznij trochę ptzed kolacją. Możemy poczekaf.

Clv cię kocham? Gdy- Chyba mnie nie Czy cię kocham? Najdroższa, bym nie kochał, to prze- kocha. kocham cię. nad życie. Nigdy nie c;ci bym tego nie mówił, wolno ci w to wątpić. (Wieczorem) Dobranoc. Och! Dobranoc, moja miłości.

$iwe włosy? Zmarszczki? On nic nie W czym problem, to

normalne, złotko.

Nowa sukienka? Okropna!

No popatrz, naprawdę ptzytyłaś.

Wyglądam wstrętnie. Z niego też żaden Apollo.

Ho, ho! Ale z niej ślicznotka!

Chyba myśli, że wygląda jak Paul Newman!

No, skarbie, pospiesz się. Miesiąc miodowy się skończył.

Gdzie moja książka? Książka jest ważn sza ode mnie.

Kup sobie coś nowego Uwaia, że do ubrania. wyglądam

niechlujnie.

(Biorąc ją w ramiona) Najdroższa, twoje siwe włosy i zmarszczki są dla mnie piękne. Z każdym rokiem jesteś dla mnie coraz cenniejsza. (Pamiętaj, że niektóre z nich zawdzięcza tobie).

Kochanie, ta sukienka nie podkreśla twojej urody. Załóż coś, co lepiej ją eksponuje.

Kocham cię taką, jaka jeste§, ale lepiej, gdybyś ttoszkę schudła. To zdrowo.

(Nic.)

Jesteś gotowa, kochanie?

iej- Złotko, nie widziałaś mojej książki? Mam ogromną ochotę na payjemny wieczór w domu, chciałbym prcytulif się do ciebie i poczytać.

Jesteś taka śliczna, dlaczego nie kupisz sobie jakiejś nowej, ładnej sukienki?

Wieczna miłość 2


Wieczna miłość ;~ Kobiety sg nielogiczne!

Rozumiesz o co chodzi? Bohater pewnej znanej sztu mówi: "Dlaczego kobieta nie może być taka jak ja?" Ale, vi la diff'erence! (Niech żyje różnorodność!). Ważne, 1 mężczyzna umiał się cieszyć wspaniałą innością kobie i z niej korzystać.

Jedną z mocnych stron mężczyzn jest, jak mi się wydaj to, że umieją rozumować logicznie. Podejmują decyzje r podstawie racjonalnych przesłanek i ocen, a potem wciela je w życie. Kobiety zachowują się nieco inaczej.

Młody mąż imieniem Bill pewnego dnia przyniósł żoni bukiet róż, a ona go zwymyślała. Kiedy upewnił się, że b3 najmniej nie ugryzła jej w nos osa, zrozumiał, że w taki wła! nie sposób wyraża zadowolenie. W ciągu nadchodząryc. miesięry dowiedział się, że żona płacze, kiedy coś się jej ni udaje. Zauważył też, że gdy prosi, by coś zrobika, odpowied w dużej mierze zależy od chwilowego nastroju.

Ale praktycznemu Billowi reakcje żony wydają się głu pie. Oskaria biedaczkę o to, że zachowuje się jak obrażon, primadonna, czym wpędza ją w jeszcze większy rozstró emocjonalny. W końcu żona zacznie ukrywać swoje praw dziwe uczucia z takim skutkiem, że nie będzie chciała dzielii z nim łoża.

Inaczej zachowuje się Chris, który radzi sobie z wybu~ chami żony w ten sposób, że wymyśla jakąś karę. Zostaje dc późna w biurze albo nie rozmawia z nią przez kilka dni.

Obydwaj nie rozumieją swoich żon i któregoś dnia mo­gą znaleźć się w takiej sytuacji jak Jerry. Jest żonaty od dwu­dziestu ośmiu lat i poważnie myśli o rozwodzie. Kiedy całuje swą żonę, zaciska usta. Jej głos jest ostry, nie zaś słodki jak kiedyś, w szczęśliwszych czasach. Kiedy dochodzi do zbliże­nia, pozostaje zimna. Gdy przyniósł żonie bukiet kwiatów,. by przełamać dzielący ich mur, cisnęła go w kąt i wróciła d~ zajęć domowych.

Zaden z tych mężczyzn nie przypuszcza, że przyczyn~9 takich reakcji żon są oni sami.

PIERWSZA SŁABOŚĆ

Twoja żona jest jedyna w swoim rodzaju. Ale w pewien sposób przypomina jednak inne kobiety. Podchodzi do życia w sposób uczuciowy. Bez względu na to czy jest chłodna i opanowana, czy też żywiołowa, ma naturę głęboko emo­cjonalną, co ujawnia się szczególnie w stosunku do męża.

Chce być dla ciebie wszystkim. Ciepłem słońca, słody­czą i podporą. W paradoksalny sposób w głębi duszy prag­nie podlegać komuś, dać się prowadzić, a jednocześnie rwie się do niezależności. Dla kobiery każda chwila seksualnego zbliżenia, bardziej lub mniej przyjemna, to bardzo głębokie przeżycie. Dla mężczyzny, niezależnie od wszystkiego, jest to moment zaspokojenia potrzeby fizjologicznej. Ale kobie­ta musi posiąść mężczyznę na własność. Chce czuć, że on kocha ją tak bardzo, iż ten akt, wszystko jedno jak często powtarcany, jest dla niego ważny, ponieważ przeżywa go właśnie z nią, tą, która znaczy dla niego wszystko. Kobieta pragnie zdobyć pewność, że on nie mógłby żyć z żadną inną. Potrzebuje opiekuna, pod skrzydłami którego czułaby się nieskończenie kobieca, wartościowa i otoczona troską. Potrzebuje MĘZCZYZNY, takiego, jakim stworzył go Bóg. Jeśli mąż spełni jej oczekiwania w każdej dziedzinie życia, zyska moc, dzięki której dosłownie rzuci sobie ko­bietę do stóp, pełną uwielbienia i gotową mu służyć.

W ten sposób spełnią się słowa Pisma Świętego:

..mężowie, we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym. Darzcie żony czcig jako te, któ­re sg razem z wami dziedzicami łaski (1 P 3,7).

Na pewno jesteś silniejszy, ponieważ w jej naturze leży słabość. Wspomniani wcześniej trzej mężczyźni nie rozumieli tego albo może po prostu było im to obojętne. Woleli radzić sobie po męsku. Nic dziwnego, że nabawili się kłopotów.


20 Wieczna miiość Kobiety sg nielogiczne! 21

UKRYTA PERŁA

W szkole historia była dla mnie koszmarem. Uw bialam twórcze podejście do wszystkiego, a moi nauczy le historii bynajmniej się tym nie odznaczali. Przywiązy~ wielką wagę do dat, na przykkad taki 332 rok przed C kiedy ktoś-tam odniósł zwycięstwo nad kimś-tam. To b w Anatolii, nieprawdaż? Bitwa gdzieś-tam. A teraz truc mi zrozumieć, czemu moja nastoletnia córka uważa hist< za taki sam koszmar jak ja kiedyś. Wszystko dlatego, że zmieniłam. Uwielbiam czytać o kimś-tam i jego z~ cięstwach gdzieś-tam. I część z tego, co czytam, zapada gkęboko w pamięci. Oto odrobina prastarej mądrości, kt odkrykam, a która dla ciebie jako m~ża może być szcze~ nie źascynująca. Pochodzi z Pisma Swiętego. Ostatni r dział Księgi Przysłów zawiera poemat o dzielnej niewieś~ Jego bohaterka to doprawdy wspaniała żona, która szan i czci męża - zauważa go, dba o niego i ceni, okazuje ~ cześć, ulega mu, wychwala go, kocha i -uwielbia (por. l 31,10-31).

Och, cóż to za perła! I nie chodzi tu o niewolnicę. 1 dejrzewam, że owa dzielna żona nie mogłaby tak bardzo 1 chać, czcić i uwielbiać męża, gdyby nie sprawiało jej to pr jemności. Taka kobieta musiała być szczęśliwą żoną, osc bardzo mądrą, która chciała być przyjaciółką męża i rol wszystko, by zaspokajać jego potrzeby.

Czyż to nie wspaniałe? Wszystko jedno, przyznasz się c nie. Podejrzewam, że tylko mężczyzna zupełnie nieczuły al przekonany masochista mógłby szczerze powiedzieć, że ~ cieszyłby się z takiej żony! Odwagi, nieszczęsny mężu! G użyjesz wkaściwego narzędzia - SIEBIE - i skorzystś z drzemiącej w tobie mocy, którą obdarzył cię Bóg, moi~ zdobyć taką żonę. Czego sobie życzysz? Zeby lepiej gotow~ Była troskliwszą matką~ Lepszą gospodynią? Czulszą ~ chanką? Wszystko przed tobą. Pragniesz, by pozostała m~

da, czarująca i pełna wdzięku "póki was śmierć nie rozłączy"? jest na to sposób.

'I'y, twoja wspaniaka męskość, indywidualność, osobo­wość, wszystko musi zostać wezwane do walki. Z całą siłą, wdziękiem i urodą możesz pomóc żonie stać się taką, jakiej pragniesz. To może być cakkiem proste, niewykluczone na wet, ie zdziwisz się, dlaczego wcześniej na to nie wpadłeś. Może to także być bardzo ciężka praca, ale ZARYZYKUJ! Opkaci się. Spędzicie razem resztę życia nie na bezustannej walce, rozmyślając o rozwodzie czy o zdradach, lecz w po­koju i harmonii, wciąż na nowo się odnajdując, pekni wiecz­nie gorącej miłości.

Gdy staję u stóp góry, nie poddaję się. Będę nieustannie dążył wzwyż, aż jg pokonam lub znajdę przełęcz, wykopię tunel albo po prostu zostanę na miejscu ż - z Bożg pomocg - przemienię jg w kopalnię złota.

Robert Schuller

P S. Do żony, która przez ramię zagląda mężowi do książ­ki: To może być twoja szansa! Cokolwiek będzie się działo, wyjdź temu naprzeciw.

~ ó ~ ó~ a:~~~,~-·2 ~- ~ ° ~ ~. ~ ~- ó ~. ° w ~ ~ ó °, ~

a°: ~' ° ° ~ "' ~ ó ~ ~ ~ N " ~' Ń c ó .. p ~r. ~. ~ ó ~ ~ :D.. ~. ó ó Q- °-`~ o ~ćor~.a~

~~~.a,"'.~~~° a.ó ~'Q..~~ ~' ~ ~ o cro

0 ó ~ ~.'~. ó ~ ~.~ ~-:;.a~w' ~' cr Ń `°' ~ ~ o .~ "Q ~

g ~ o ~ ~ ó ~ ~ ó, ~ ~ `. ~ ~ o ó ~n. . CD' ~ ~ O ' ' ~N ~ · G..

p~' ,ZJ ~.' . W tn (1. rD W ~~" · r~ !.7 ,~ N ~ O rr A-. ~... I ~ ~..(y

N° ~~(y'~"v~'~~ ~7 ~~.~' wc ~p~ Gc "~''· N· ~``C ~ O.~ .(Oy n· ń' i~ tn0~ ·'_7 G Ń N.

~·N N ° O `G-.~`C ~ ~ p~~"W

Q- `~ o .Ń~ Ń .

~·~ ó,~~ ó~ ~~ ~~' ó ~ ~·:~~ " · ~ ~".~' ~.. ~'' ó ~ ó ~ ~' ó ~.

o ~ `~ O : vć ~: o ~ 0."~ ~ ~' ~' ~ ~ ·v ~­

ó ' H~r ~. ~ ~ ~' ~ ~· p.' ... Ń `~ ~. °~ ~''v o" ~ ~ : N tn

it' ~, ~o' ~ A ~ ° ~. i~ .. Ó ~ ~ w ~ ~ ~~ 0 w ~ ~ . v ~ ..(o Ń. ~ w

Ą ~, ~ ~'. ~ ~ O ~ p ~ p p.., ° ~~."v~. "a,'~.~r'.`~3~~G~~n­

Q­·· ., ·,

o N . ~ ~ aa ~, w.~ . ~ ~ ~ tr~ ~ ~ 'v ~-o

o r. o ~ a-. ~-o . ·o w ź ~, ~ , ~o N . ~o ~~`. o ~ o p? , o ó. i_o' `~ - ~ ~- ~' ~ aó

~ ~°v ~'~ ~ ~ ~ ą-~ó ~'a N'w o ~ ~'~ N.o N ó o ~°' ~ ó ~ ~ ~ ~° '~ ~ ~ ~ ~~`_o' ~ ~ ~' o ~ ~' " ~, ~'`~ N o ~wŃ.w~~p-.N~~

~_..~'~~"~ ~ ~~ ~C ~'~ ~',~ ~ Ń v p-~"~ °

G~ O :"' P~ l> N ~ ~ ,n~. G O P~ ~, ~ ~ N ~ N O v~ v~ N . f~ r.0 Ń N ,·e. `.% @.. ~ r · ° ~j ~ r.. " ~ G-':D O

o. . A...,y ~' Ń ~ ~ " ~ ~ ~. ~-. ~ w ~. ~ ó ~ ~~ ó ~ ~' N~° ó o a~ -o ~·ó'~'-~ ~'w Ń ",~,~ o ~ ~, ~ o. ~~ ~o'w Ń~ °

~, ·o ~.. ~y ~° ~.~ć"~,.o ° ~ ., ~ ~ Ń ~. ~~ ~·~ ~ ~ .o ~, ~ ., ~' ~ a.. ~ ~ 'r°- ~ n w~· o l~D! ó f~ rr W "~' ~ "'~ ń "w, p~ ru ~ P~ LZ- O UQ Ń ..NN in' ° ~ O 'T." ~ w~Cp..~~PInN(l.,rrNN~~~"~NrN.·",~,i ~O n~~w ~C~-'fDO.... '~ ~ć

rr w. 'P~ Ń (~ ~ ~ `C ~ O p-. Q· °c `.G ~.`C ~ i~-,"L3 ~ ~' P~ p-·`C.a- r7 ~

' Ć ~ o

,"3 ' e-r ~ · c ~ N P~ ~'~' ~C P~ N "~ · N N fD

~-~,r~Y·,~,,~-(D~".3~·H~ `Ć~'~~:Ó~i°.~tT,lND

a°~ ó ~°" ~ ~' ~ ~ `~ ' ~. ~ ,~ ~°^, ~ ~· ~, ć ~-~.~ć ~ ~ ~ rt ~': z ~' °~,~` N ~ ó N Q- ~' ~° .v,.~ ° ~' ~S' ' ~ ~ ~ H ~ · · p_ ó a-~a ~ ~°' ~~ ó ~°' t~~yn

·o~ ~ ~ ~ ~'b ~ ~ ~ ~ ~. ~~ ~ ~ ~ ~' ~ °.~ ~-' ~ ' ~ ~ "C "~' ,.... 'y . .~r N ~, ..C "... ~ . ~ N N p) p,~ n"~, ~ ,..r i"'~ p.. ~ U: N (D ~ `C ~ O L1.. n P~ ~ · v~ lD O O

·ą'ó~ ~.~~~~ ó ~ ~ a ~ ~ ~ ~?.ó ^ N~ó ~ O .

~~ć.~~~;~'~-.~'~ @.~"~ ~.~ o-~, N..~ ~ ~;~ N.,~'~° ~ ~; ~y. ó ~~ ~ Ń a~,~- ~ ·~ o `° ~. ó ą o " i_~' ~ .ró' ~ ą', ~. ~

'c' ~ ~. ~. ~, ^' ~ ~ ~' .~ '< ~, ~. ~ ~ '~ ~ o a- ~' ~',ć_ ~ w ó ~ a~ ~ ~~ `°' ~' ..w Q; ~ · ~ G ~' ą' ~ N ~ ° ., ° ~ O- ~ w s~ ~ ~ ~- ~ ~ ~, · N' w

~UÓ~'~-~. ~·w~~i~t~o~G"Ó~.G'ówą~~"~.~~'p~,,~~ w Ó`wS'~iOP~ ~':u°


N"~. '.; ~ ~, ~ C~~ °-'a4.. ~ ~' ~ o. a~ ~r N' ~ a. ~ ~· ~-' ~ ~_ w

ó o` w ~' `~ o w pH, w ~ ' ~ ·, w_ ~ ~ N ~o i~' tv v>` ~ ~ °C~. P~ ~ ·w·~- Ó ~ Ń ~ T' ~ ~ O` ~ ~' ~ °Q-. w `n '~ ~ ` ,,~. CD ó

~ ^ Z ~ `~ U~~o tl.. 7W ~ .~~-' ~. Ń w G hpl °~ ~ ~ ~' ó N` N` ~ w' ~ a~ wN ~;CT'r°° L'~'. `"'' ·o.~'0~,~~,.~.ń`NC·`Cw~~a';"~ŃÓ~`~'~w~... ~. w . o` ~ ~ ~ w ~ ~ ~ O .4- .ro ~ w ~ Ó ~ ~

w ~_ :; Ń .~04- ~' ~ ~,' ~ v-. ~. ~ ~ a~ r, ~ ~ ~ ~'·ź 'v· ó w ó ~ ~. ~ ~ ~ ~ 'o Ń w `Q ~ ,.Q' ~ ~ ~' ~ "v ~~-' ~ R. i w ~' .ćo ~ o ó "~ ~

~y ~.w~~'O·-' .Ń,.~.~,~°n_.~ ~~ ~~~~~v~y~~ą,'°CT' C=7 0~ ~.ó~~n w N

o o ~w oNoo~~,o~~~wó~`' ~,~~o~~~w ó ~ o o N ~, ~ o. w ~ ~ ~ · ~ o ... w ~ ~' ó ° ó

ó ~°'~ Ń ~ .^ ~° ~. ~ ~ ~ ~ ~ C ~

~' ó ~ ~. ~ ~ ~: o. o ° ~ ~ `~" w ~ N y ó °''r° ~ .-. ~. Ć~ Ń ~.

` "° ~,~ a_'ć ~.w'~.'a~~o,~.z`~' ~ ~'~·~'~.~.~'°v w ó ó ~ ~ ó ~ ó..~o 'w ~·~ ~ ~'~ o ~ w~.c ~ao ~ ~ a..~ ~ ~ w ~.~p_. ~ · ~· ~ 0.' ~ ~. ~~` ~.~. ~- ~ ~. . ó' ~ ~ ~' ~ ~..U°C~ ~ o ~o·

~Ń ~~ N~ ń~~~ ~.·'3 ~00 "T~V ~lD·lDCl4 ~~N N `C.Wn N w` pi w N '~s""CJ ~,.ry' ~ r.o ~,-· ~.. ° ., ~ Q. O ~

UI : ~ . ,N~, L1- ,SJ w N "T ' ~ N rD O A~ '~ ~ o o `~ ~ ~ ~` °` C~. ,~., . o ~ w o ~ ". o ~ °v- ~ w ~ ~ ~ ., w ~ °~: ~ `· ~' o. ~ Q'. ~

Q G-..<D Ń· ~ ~ ~ Ń O ró ~ . rD' O ~ ~ O ' N ~ `C w U". O

o ~ ~. ~,'~. ~ Q- ~ ~ o ~ . Ń ~ y' ~` ~ .~ Q.' o Ćo' O ~" p~ `~~,C N ~ N ~'~~· ~ 7~'"0 0. ą~ ~ o

.ó ~ Ó ~°- ó ~ ~ w ~.. Ń ~. ~ ó ~.~ `: ~. ~ ~o'

~ o `~ `~ o ~e ~ o N ~ N ~ a~ C Ó w ~ `. ~ `C ~. p°-' ~. ·~:`Ć ~ U4 a · ~ ~~ ą'. ~ ~ w w` ~ .~ ~ Ó ~ ~ ~ ° ~ ~ó ~w w

ó ~`~ w·ć ~.ó.~ a~

Z .~ G,.- w ... ,~' ~ . .w4-. ~ ~.~ a' ~ w ~ r'r .__..

. w ~ ~, ~ c~ ~ ,~ o ~, ~ ~ ~; w' w w ~" ~ ~ ~ ~ p.. ~ w ~`° ~ o , ~ ~ o · ~ ~ z ~- ó` `°' ó Ń w

G- v~ ;_n.`O ..- :i Ń ~ ""'l~. O ~-`C ń ~ P~ vww.-. ń ~ .n.. "C3 ~ CD · ,'~ ~ ~n "'~~ ·~CD· G ~P~~·~~~'·~' l~D~-·~W~N.~~~° ~O~

N ~ N r-. ° ~ ~ Ń w "~ ~ ~ ..CD '~ . Ń ~ NC ~, N ~ ~` `C

G~ .ro · fD O n N Ń UG ~' W 7Sr f' f·r C N' ń(Yq ,~.. ~ ·'~-`C w n N ~ O P~~··' ~n , p"j ~ w N ,.wY ~ '!D ° ~ ~ ^w ° w N' c . N w o ,y' ~" ~ ,... ."y o` "C7 w- ~' P ,~ v N N. ~ N ~ `.C.r c C ~ (D m` w ~ ,. Ć ń ~ ~ N r~ ~' N W" O ~'

N ` ~D .~ r~ ` ~ i·'U~ n` .~e ~ ~ ~ ~ ~. ~ r.r N

,o ~,N.~"0,7~ ,GO Nwo~ ~'~ G~~., O ~~"a'v~0­fDOVwN w~ O~@'.(D · ~@,"o~-hQ'~ó~-a~~~`.o

o a.`~ ~ ~`o ~ @.o o'~. ~av,~' ~ ~ ~o ° ° a-°'~~.`-'. " ° p'.~ w.iu ,wł..~ w ~w o..~ '

w '~.~~_·~~.·w w·~ H w a~

w aa ~- p ~` ~ .~ ~ ~ w ., w a ~ ~o

@.. A.,. ~ o c_~· N w ~ ~ ~ t~o UG ~ Ó O .~. ~ ~ ~ Ń ~ o ćo ... .-- !t `a t~ Ń. O

· ~ ~'· ~ N G-' ~ N` Ó i ~ o ~ z ~ ;'.. ~._. ~ ~ ~ ~ "~o ..~~ ~C

w ~ ~ · ~ ~ "''~ N . ~ N ~ CrJ "`3 · ~ ~ o : ~ . ~ N lD W.- ~ C~. ~ Ń ~ ~w~ O. ~ . ~ F.~~~..SS...... Ń ~. ~ ~ `r · '·,~" Y ~ n `C O n . G- w~ ~ · w" Ń . ~ W H z ń `C..r :~: O `C f`o `C G f~ ~ ~ "TJ ~ · ~ rr Q· ~UG P~ ~.`C O Ó !o· O . . ru p~ w w ~ ·- · ~ .~- ~ ., ~ ~ ~ · d O G ~ o` ~ C~` w ' ro ~ ~ pi V iZ. Q' ~C.~' °.~'-·p..~, ~w~Ó ~ A'.N ~`C.~~~',~Ó·`~ń,~ ~-~~~- ~' o ~CO ~~oN ~Cl- ~'O UO~~N'o ~ńw~"'~G"`_N'~" o,· "',' `O "'..r a.- fD o r`~'`C ~ ~ w n (~ fD ~ o-' N w fD o "O

@- Ń. ",.3~ "w.·.- Ó `C ~ O p G- ° `C '~''. N ~ Ń. H "' o '!D ~ ~ n ~ o ''~ N~",.,, N ~'. 1~1·~ ~ ~ ~ ~. ~ ·v ~' ~ "~' ~--· ~ ~ . ~, ~ ~ ~ ~ ~ ~"`'· ~ .r~~· . ~ ~ N.N'`C~O~~~,~· ~~·.~~ ~, ~ U~0°m'~~p~`ŃC .lt~D~`.w

° Ń Q-. 0.. ~ ó ~~'C, ~ ~· ,·.. ~ ~ co : ~. ~. ~ ó ó ~- ~` ó C'~ p~ ~. ~ p. w

U~O.~ ŃH~~~·t~~n'~~n P~ l~(1.°~UQ~"3`°~ń.llN ~N..w~~~··:. ° w '~. Cr o N .~w °· Nr o w ~ ~G'

~ '-d ° ~ ~ o w ~ ~ ~ ~ . ~ w ~`~ ~ c w @· a-`~ `c ~ ~c ~'`~.,-~ó.~° °^ ~ ~.Ńa° ~ N"~ ~ ~.~ `~ w~~ a..~·ć ~~` o~ ~o . ~ . ~ ~ ,..-. N ~ o. ~

0 ~ ~ `~ ~u ., ~ Ń v~ ~ o ,ro_' °'` w ~°. ~ ~ .ć ~

~'o ~ ~ ~ ~ o,ó-~~ ~"~ .~. ~·°`~~~~w °'. w ;.~' ~u ~ ~c


'-' n N . ~ °~'w~..~~~~z~~`n ^~~.G~ . . °~-~- ~'~_

~t~.~ ~~~-'~·~~ .~"r'~°~w··w'~ ó p

Q., b ~ . ~ry m C~" ° ó v~ ~' ~ ,."i~, ` v~ !)` o' ~ W ó ~ W N ~C (y ' p~ o ~. ~ Ć. w ~`·~ Ń r·r ~ Ń `~~C` i~'"~ ~ f? ~ w G-·`Ć v:

N we- tn O` `.. N ~ n fD ·~ o W ~--· N · ~ ~ ~ · !-~

.wa- 'T.' p~. m ~ ~ w ` °: "~. ~ ń` ,n~.. '.~ ..Q ~ ~, .~3. O w °` `~ '~ ~ ~ '~o ° ~- ~ ·iu , ·~ aa o ~ ,.

o · °. .~ ~` ~, 'a ó` ~ p- ~ Có ~° ~ ó ~c ~ o ° ~° · ~' C ~c a~ ~ `.. N N p, ",I' n Q "Q '"'i CT' O ~. ''~' ~' c ~.. Ci ~ N' O` ~ .~ ~ l~`

~'h". ~-. N · ~° . L.·P~V t~n ~ ~' ~ · f·ND · ~ . ~ '"~ ~ N `' . r"7. · CD ~.. ° ~ ,~ '~~ f~ Pn ń ~,~·w!O ~~ c~"~r.~o° ~ ~ ~~~~'~~o`~'·L1.0..~~ w N ~ Q `~' ,'"~ N O ~ Ń Ń ~ ~ f'q P1 ~'1" ',3 PN.~ . ~ ~' v... p~ ·' ~ t~'n~,~,` "~

~u' ~.~~.....,·w `~ ... ó-· ~. ~ ~ ~ ~`~ ~ ~ ~ z ą.. ~` ~ ~ . ''~°' '~~' ~- o ~ ~ ~:- ó ~ ~~'z7· ~

. Ó ^ v~ W `~ ,~ ~ ~ ~ ~D ~". Q... V "'a ~' t~ ~ "'. ~D .~ ~ ~ `.. N O .

f1. ~ fy .'~. ~, W

tNV ~ · G Ć n ~ . w .~~- O: N ~ `CO.a-· t";.~J ~'

o ti- ~. ~ [V ~ · ~ ~ ~ _ ~ ~ o­

~·~, ó ~` w ~' ~·~ o~ w ó. GO ~ ~~ °~. . ~ ~s .~o' ~· °`.a ~ ó ° ó ~: ~ó~.~~ ó~ ° lJ~ ·'`~,'~óo~~· p.., a°·~·:;Ń ~ "' ~o w v- ~ H ~ ~ w N a~ ,a~

o o ~`.. ...~;N ~c ~.`.o

o`..~ o~o ~ ~ .F'~-,~u~-~~ ~ ~~..·a

ó o, ~ ~` p.. a `~ ~' ó ~.' ~' v° 'r°. ° `° ~ o. ~' ~: ~

;~o ° !" ° ,." N n~.. w ~, ~ ~ ~ f7.

p... ,~, ~ ~S ~-.s' "p,, .... ~' ,.ti O ~ ~ ~ ~C. p.. ~ G.~~ ~, rt ~~ ~ ~ ~ ~ ~" ~ ~ ó ~ y n`

a"~.. G `'~, Ą "~ 'T." w

,.... .-. Q ~! .T w lD o ~'C' Q' ''~ ~-; G ~D ~ ń ~C Ą~ C w ° · n .·P~ ~ (~` ~ .y' O fD .~ C`~D N · O-· O ĆD ń Ń w

n ~` Vv ~ W r~ ro··,-pN0., ·U~N~,~~·~'~o"~N.p~~ ~O° ·G1 ~fND~~Ó~~NŃ_` ~C~ ~.N~~O-.(D'°ŃN·~i-Y`.~`C°N·~· ~,C'~'~~J`

',.~ `C ~1. ~ O :~ !D ~ N N O ~-e ry N ~ .-· P~ O ~' Q" N "~3 ~ ~ ~r :--· Z ~ .~"~ ~ ~-· N ~~~"',.~' w ~ ~ ~C ;; O G ~~o

N lo · "~ ~ ' p~ O P "b "~j 'P~-r C~ N ~ U_0 ~n ` Co ~- !D t-i !9' O

° Ó ~· ~. Ń "Q· `S ~ v' Ń P~· ~ P~ C ° ń` ~~ ~ ~.~· ,f,D "" p~ ..lD ~, O` ~ ~ ~ `NC `. :ay O

c ~ (D `.3· .. y On ~ ~'~. ~ ~ P~ U~Q P~ ~ o` ~ ~ P N Ń ~ V. N· ~ ń (~"'D· Ń ~ ,~.~ . ~ N..s~· ~' G- "'. G ~ ~ f)` ~ p~ . rt d `C~ ~. ~ O ~ `` ~ Ń

~·ó ó'b·caa o.~c''''.N ~ ó ~ °' ' ~ ~ ~~.~; ~ ~ ~~u'~ ""~ w,a' '°w .~~- ~ ~, o w· ó ~ ~ ·- ~ ~. ~ ~; ~_ ó ~ ~ ~'p_, ~, ,~ ~ '~° `.~° ó ~ w ~ ~.~

~ G-"O ~t· ~- "" N . ~n ~ ~,C" ~ N . O` ~' "'~' Q-· ~ ~ P 0.' t" .~ P ~, p~ (~ r~ L~nv· ~` ~.-,~ l'r Cn O "'~ N ń ~ ~y fD lD ~ ~ n ~ N CD ° "L3 .~. O p~ ~~ ° N :9. P

' .C r, m N .~ ~' P~ .-. `C N .-· ',r Q" . T.' "'~ ~' ' "~Y~. O t`7` ~ ^~··~ ,~. ;r,- ~ n` N, n`·'~ Ń ~·~· N. ~. Ó O ~"· ~"~3 .., O ~` f~` ~ O o ~ CD `,r Ń. lV N P~ ° n ~' ~ m O (D ~ · ···~ CD gj

·O ~ ~ ~ c .<o . o ~ · ~ ., ?; ~n .- 'io .ro ~~·· ~ .ro ~o N ~ .

w tn "~` N '~'UG r· C N ~ G lD N ·T., · N (D .'7· n` ~"Q l~i ~~··

` N "'~·- W r"'·- (D P~ N wr "' · ~ C1 n N (~ a' ·~.~" . `C ~-·. N · .~ O N, ~ ~ ~ N' o Ó ~ o .~ ',r ~ 7r °U-,',~

p w ~ °Q... N Ń · ~ ,~ ~; ,~~".,` ~ w `~ w' ,.~ ~ ~ ~ ~ ~ N ~, ó o . p-. . ~ QNY"'

w '`Y Ń. ~ ;; .a ~ ~ ~ ~ ą w ~ w w ~ ^- ~."~ ~- ~ ~ w ó ~o ~ ~' _ '~'! Ń . p1 ' N N · _ W ~ ~N' ~ rQ tn w-t O "'r. o` C1' o `. P~ ~ ^~ °

Q° `C"- Ó ~ ń clo, ~ .io' ń` Ń ~' ~ "' d f~D "~ ~ ~` r~ ~· ó .n..

G ,.'3 (D ,t· tn` ~,' r, ',.~ fD .(D ~ ~ W ` . ,·~ '`~' G- D~ Q" p-· ~ `'~ ,."~'·r ~' Uq ',r .'~... ".~ ~ · y ~ ° ~ '.~ f7 '.: ~ ,.-S,~· ~'~. O i'w"e .N..- p.."~ ~' `~ v'

G ° 'iD ~ "r° ' ~ r'. ~ ~ ~o x" a~ O CT ..P~ ~u p- ~'Y.' rD N ty ·~W @' N "'~ ó

~ Nóo,.~~,~~ao",r'~~~~ą-riortoN` o:~ ~-o`'c°~ ~Q-ó°~, "~~°o~-~·~c~~w~'·

~ '., ,·7 ~_' ° ""T- v~` · ., t~

~ ~ ~ ~ 'r° .~ ~ ~- ~'.~ yr' ó ~' ~_ ~ ~' ó ~ ~- ~' t~ ~· ~: ~ ,N~' ~ ~'.~· ~ ćo' iu' o o ~. ~ w G .(o' °' ~C~ ~° t1- ~ ~ ~° V


M żcz źnż, do broni! Wieczna mi~ość ę y

żon, ale dla kobiery równie bolesne jest łamanie jej duc gdy mężczyzna nie rozumie najgłębszych uczuć i potrzeb o nie nie dba. Taki czkowiek może pewnego dnia obuc się rano i stwierdzić, że nie kocha już swej żony. Stra~ dla niego urok. Stała się męcząca i nudna. Mężczy nie przeczuwa nawet, że przyczyną tej zmiany na gorsze , on sam.

Tak więc na następnej liście może znaleźć się wszyst. co lubisz w swojej żonie i nie chcesz, by kiedykolwiek utraciła:

l. Dobrze gotuje.

2. Nie jest rozrzutna.

3. Potrafi udzielać cennych rad. 4. Nie chowa urazy.

5. Ma poczucie humoru. 6. Jest twórcza.

Możesz pokazać żonie tę listę albo oprawić w ramki i podarować jej z jakiejś szczególnej okazji.

PRZYGOTUJ SIFr NA NIESPODZIANKI

Być może po sporządzeniu drugiej lisry stwierdzisz, że żona właściwie nie jest taka zka i postanowisz jakoś pogodzić się z tym, co cię w niej drażni. Albo też wsłuchasz się w we­wnętrzny głos, który przekonuje, że twoja żona jest w grun­cie rzeczy zupełnie zadowolona. Przecież tak mówi. A czy odważyłaby się zaprzeczyć?

Przeprowadziliśmy badania, które dowiodły, że wiele ko­biet szereg spraw rozwiązałoby inaczej, gdyby rylko mogły. Ten sposób myślenia może być niebezpieczny, szczególnie gdy jest podsycany przez ruch wyzwolenia kobiet.

Jeannie, zamężna od dziewiętnastu lat; zwierzyka mi się: "Mąż bardzo mnie kocha, wiem o rym. Traktuje mnie

lepiej niż większość mężów swoje żony, ale wciąż nie daje mi tego, czego naprawdę potrzebuję. Po prostu nie czuję się w pekni kobietą". Znajomi uważają jej małżeństwo za ek statycznie wręcz szczęśliwe i prawie doskonałe. Tak jednak nie jest.

Paulina, zamężna prawie od trzydziestu lat, mawia: "Miałam szczęście, trafił mi się fantasryczny facet. Naprawdę jest dla mnie cudowny". Regularnie powtarza to sobie i mężowi. Ale gdy chce zrzucić ciężar z serca, dodaje w za­dumie: "Byłoby miło, gdyby przez te lata nauczyk się zau­ważać moje potrzeby i coś z rym zrobił. Tymczasem to jego potrzeby są zwykle najważniejsze".

Pewna kobieta opowiedziała mi taką historię: "Strasznie się wsrydzę i niechętnie wracam do tego pamięcią, ale tak rozpaczliwie pragnęłam, by mąż zaspokoił moje potrzeby emocjonalne, że wdałam się w romans z innym mężczyzną. Mąż do tej pory o niczym nie wie".

Jeszcze inna kobieta, zamężna od dwudziestu pięciu lat, pewnego dnia po prostu wyszka z domu, opuściła męża i zo­stawika troje nastoletnich dzieci. Zapytana o przyczynę od­powiedziała: "Mąż od lat mnie zanudzał, nie interesował się rym, co myślę i czuję. Znosiłam to, jak przystało na «dobrą żonę», ale w końcu nie mogłam wytrzymać ani chwili dku­żej". Mąż byk rym zdruzgotany, bardzo się zmienił, ponow nie ją zdobył i przekonał do siebie. Od tej pory wiedli zu­pełnie inne życie.

Jak myślisz, dlaczego ruch wyzwolenia kobiet uzyskak tak wielką popularność w zdumiewająco krótkim czasie? Uderza we właściwą strunę! A kobiery słuchają! Zmieniają swoje na­stawienie. Ale nie musisz się złościć ani bać tego, co się dzieje. Skyszysz rylko rozpaczliwy głos kobiet, których potrze­by emocjonalne nie są zauważane przez mężczyzn! One tego nie rozumieją i szukają takich rozwiązań, które dadzą choć odrobinę sarysfakcji poprzez rezygnację z jedynej rzeczy, któ­ra jest im naprawdę potrzebna.


30

Wżeczna miłość

Jezus opowiedział historię czkowieka, który budc dom na piasku. Gdy nadeszła wichura, piasek został wy ny i dom się zawalił. Twój dom nie musi od razu runąć. być może został źle zbudowany, ze świeżych desek, a sezonowanych, przez niechlujnego robotnika, a nie praw wego budowniczego. Nosi ślady wszystkich pomyłek i niedbań cieśli, któremu zależa~o tylko na zapłacie. Jeżeli możliwe, że wszystko zacznie paczyć się i skrzypieć.

ANALIZA

Za jedną z najbardziej pomocnych książek uważa Temperament i Duch Święty Tima LaHaye'a. Mój m ' trzyma ją na półce w swojej kancelarii prawniczej i częst~' do niej sięga. W college'u miałam wprawdzie zajęcia z p ; chologii, ale dopiero ta książka wyjaśniła mi w przystępn sposób, dlaczego jestem taka, a nie inna. Pomogła mi lepi zrozumieć męża. Dzięki niej pojęiam przyczyny takiega a nie innego zachowania moich dzieci. Autor wyróżni' cztery podstawowe temperamenty. Każdy z nas przychodzi~ na świat jako: sangwinik (czarujący, beztroski) lub choleryk` (silny, zaciekły), lub melancholik (utalentowany perfekcjo­nista), lub też flegmatyk (powolny, sympatyczny). Książka Tima LaHaye'a może być dla ciebie nieocenioną pomocą przy analizowaniu cech twojej żony. Zrozumiesz, dlaczego nie patrzy na świat tak jak ty (abstrahując od tego, że jest kobietą) i dlaczego ci się spodobała. Będziesz także lepiej przygotowany do tego, by mądrze radzić sobie z jej sła­bościami, gdy zaczniesz poszukiwać drzemiącego w niej piękna.

Nie zapominaj jednak, że niezależnie od temperamentu; pod pewnym względem wszystkie kobiety są do siebie po-;: dobne - nim odpowiedzą na miłość męża tak, jak on się;', spodziewa, muszą czuć, że ich potrzeby emocjonalne są ro-` zumiane i zaspokajane.

Mężczyźnż, do bronż! 31 Duchowny, który udzielił nam ślubu, na odwrocie za­proszenia napisał:

Nliłość po~ega na tym, że człowiek pragnie największego dobra drugżej osoby i jest gotów zrobić wszystko, by się do tego przyczynić.

G. W. Blount

Wtedy nie doceniłam rady tego kochanego starszego pa­na, ale teraz wiem, co chciał nam prze~ać.

p ,s. Do zafascynowanej żony wciąż podczytującej książkę męża: Gdy się dobrze zastanowić, to okaie się, że my, ko­biety, rzeczywiście mamy pewne skabości, prawda? Mężczy­źnie dajmy na chwilę spokój. Chce się zmienić, próbuje ci pomóc. Uda mu się to dużo szybciej, jeśli wyjdziesz mu naprzeciw. Ruszaj do pracy na tym ugorze, a wkrótce zbie­rzesz plony.


ć~ w

ó ~. o a­' fD·~C ~ C f~D Ń· G..

~ · G~ ~' :~. ~. ~ ~ ~. ~. ~ N G- _··P~ O N ~ O C7 O `~T:" p~ ~·-~ c

"t~' ,,~~~~y'~'ŃŃ~!O~`.TG.:.~`.CND.C~CŃ. Ń r`,y, ~C o ~ c V V ~c ~ ~ c fD "~ .'~ Co r~'-r ~' ,"J ~ ''7 ,~,.'~ Ń ~·-r ~ ÓC U~~ '.'.

.CD rn rr Ó ń P~ ~ ~D e-r `C P~ fD· C

N · Ó VÓ ""t~ v' . C1. w · , C ~' "~ (D ł. ° v' p~ '!D ~N.. A~ "Id ~, ~ . H. ~ N'.~ ,'i-r`-.' ,T·," ~y ~ ó N.

~--·.i~' Ci F-n G ~ ~-t `C w. O

~, ~'~ ~ o~~~....~~ N~ ~~.Ń w ~ nl.

N O ~ ~ ~ ~ ó ~ ~' ~. Ń Ń a.._`~ ~ ~ O v~` ~ `C, wG O ry wr

O` tn. f~` L-r.__. tn

G- O O ~ Uq ~ ~ ~i..: ~. ~. ~' f^D `~ ~ · 'd .~ ~ .~·' ~ ~ ~. '... ~ Z

_ ó: ~. ~-- ru ~` ~ ·t~n

~ W 0.. ~ : ~. ~- · G n ~ ,·p, v ~ v

o ~ .. ~ o ~ ~r N ao

N ~ ~ ~ ? . ~ w ~ ó _w 0._. ~ ^ ~ Q' · Q' (D ~ N fD'

~ ó ~ ~ ~ . `~ ~-~- , ~ ó ~ć 'ą' ń ~ ..: ·`~- ° ~ O , p w ~ ~ · ~ ' t~ 'z3 cT'

a' `~ ~ ·~~ Q' w ~, a~ p., ~ . y .~"' yn~ :1 O ~ `C

t~ ~ ~ ° ~-... ,.., cD ~ . .. ~. Q'.<c ~ ~. G- ° °

~! tn N · L1. · (7 '~ G ,_p'..-~ ~ `w p~ . ry ~"· p.. (~. _ "O'~,C·G~'op~w~~N.,~,Y·WrtP_~°`~ ~°~.Q-- r."C1-~j~'''.~N_~Ni~l CND ŃC' Ń ~ N N ~ ~ ~ P~ p= ~ r, 0.' : G. ~' ~ r, N a~ `n · Y ~Co `C Ov~. ~~!' ~' ~ O O N "`_. P~ w ~ p~ ' 'Y ~ '.~. !D ` . ~ ĆD p~ ° p" Ń · CD' G ~' ~ · C _ . "!D . CD . N

~ · P~ ~ .k- ~ C) · ° N . (ND ' C3 C ~ "'U ~ "p) ~ !D C ° . ~P.~~- fD ~ ~' · Ó O ~ ~ ~.-.-.~ ,.,~·. ~-t ~ ~_

Ó'C~N· .~~- p"UCNp..°N~~..p G- `OVQ~u~``~''·lND~~·~Ó~.~`"3~~-N-.~ ~N ~'` CD ~ UÓ ~ a" H ~ ĆD ~ ~· Ń. ~ · o ·-. O ~ o .~ p.~ c

o ~ . ~ ~ . o` o o ~, N N o .~ ,ł. G° ~ yy ~n' Ń ° ~ G p·- ~ o o ~ ó` C7 ~ ~c~'`' ~. wa.~ ó~ W.-~~~~·o~~~°0..° ~'.~w~ ~ó~p·-@..~ ·~~.o_ w ?'`-~~`°~~°°.ą °~'`~''Nv~`.~°~p~~Gprwa~·o.w~ó~° °'~' °

t~, y ?~ P~ ~ ~ l~D ,~. `,J' °~ .vF~ ~ .<D .'~. n · ?~ "·O ~' N rt Q' o Q C ~` "~3 .N ?~ n W n 'T3 ~ cn "'n 7C' N · .~4- N "7' p~ "' Ń O' ~' ~· ~ ~ "Cj ~y' ., -.~ °

~x P~

~O~°~!`p ó.iu'~Cw.~0°,.~.,°Ń~~'~Rą'..Q~p"pi ŃQ'.~·~..Ne!°!~ o .~lD .fD .~ ~ ,~ p p~·

n ~ ~ ~ ` r~ ,~.h.N c a O ·"3 ~ o ~~" "'~ `"~'~ ~ ~ O` rt ~ ~ `~ ~· O` ~, ,".~. pW

N p-. ~' ~1 ° ° Ń` ~."V~ ~ Ń· O Ą·- ~~. ~ p ~. ~, ~, ~ ~ ..o~ ~ O` ~ ~.·< ~ ó ~_ ~,_,.~·r`G y ~. F ~`U~0 ~ ~` ~ W 1~.~ c'e. Ń. O N ~'~~· ~ ~`d Y ~ `~ O ~ N N Ą. `Ć G- ~ `G. '.~3 Ń ~' ~,.~ 0., Ń ~ ~' fr~.D' N °.~ Ń ~ ` D . ~ n0 ~ v~ '··3· ~ ~ ry ~ ~.

O G· N ° '~CD Q.' '.3 ' O (D '~ r'.%~·

c `C . ~. W ~ ., <ó. "'U ~ C) p"j ~ N ~ ~ · ~, · ~ (D' ~ ~ ·~ fD G- ~1. ~ r, v~ `C N ··P~ ~ ~ · . p~ @' "~ ĆD

p~ `·'~ ~. W n P~ ~ C3 "~ UG "l7 ~ ~ ~ ~ (D D~ · N ~ ~ . ° '-r n

.ie'N.~io,~y·°R-~w~~~"N~Ń~.C~,.~,'~ "~~~~,~~" .~uo~c~~~~eó~'v^Ń.~~, ~.w~~'~_·~o~'~NO o~ac~,p_·~ó Ń

C ó ~ ~ ~ N ~ ~' ° w `° o. ~ ,~ ° ó .~

CD ~ N.-· `.3 o N Q' '..~' ~ ~,7 l~. ,.~. ~'.'~ ~ ..~ Q.. :- ~ ~'· . ~ Ó G ~ ~ Ń ~' ·p'. ~. Ń ~ ~ ~ ~ ~ ~u' ćo' ~ ~.~'.. O` °` ~ . Q~'-. ~ N, ~ rt ~; ,~ ~ ~ ~ .r°.. ~ .io o~ ~ o f., w ~ .~ -· ~~ G

~ .~ ~.fD ,.(D w · N N · Ń · Q.. ń "C3 ~~·r "·h ~ N Q" n "O N " ,z.,

N 'n `.'_ N. ń Y fNi ~ ~ ~ ~ O O O ~ ~ ~ O `C ~ I~ ~'C .r rD ó .'P~ ~ p·- O (i0 ?~' ~ ~ ~ 'Y` .- · P~ _ ,.~.i f'1 C~ .~. ~ ~ 7C ·f,~" N UO ~ N · ° .~ !9

G ~ ~ `Y` p~ `C 'N~'. O ~ Ń ~. Cn fD ."S w ° o `. p ~ ""3 '~3 ~ p~ ~.a- 0 W ONOO~·ÓO"n~'·p.~ó~~-co~-..GP~:~.^ą'~ ,~~'~.`~..P~O fDN.~ ~ wo W p1 ~ i v WD m"3 lD i ~


~ · ~- ~'°. ";? ó ~' ~ ~· ~ ~.· ~ ~ ~. .a~ ~ °~. w ~· ~. ~ ~.,~ `°~ ~

N~..~'w`~C"`°~`'°~~'ó~ G.

O p" C f~ f~ C Ń· ~ 'TJ ~' (D . ~ ćD

N ~ . CcD "~' ń c ~-.· ,·v._~·

Ó ~'. Ń ~` ~ ~7. ~ ~` ,:~ ',^7· ~' "~ VG9 ~'

ó o ~ ~ ~ ~ ~a N ó ~. ~. ~' ~ ~ ^. ó o. ."'5.~. N. p~·. ."3. O O '.r 0..`C O."O. ~.~ Ń N~ CD . ~D N ~ ·

~-· ,w~· G~~·· '~' "~ r~'·r .^_ ~ ~

° w tn. ~ ° P N ~ ~ '~ L7 "~Q ~ ~' n-.. fD w ~.J' "Z~·7·~ ~ Ó ~t · ,~ Ń. ~ ~ io · oC p'- ~ ..ro °wCNDUO~N·O~ .N.~'c~·.lłD

o .. ., o "c' ~ ` ~ . '~7' n aGa Ń ~ `C ~ ·

io ~· o ~.,v~' ~. N ~ ~ v­p- o' w' .-. ~ ~ "p~ r? . ~" -G~1 · Ą'. w . ~. O ~ ~? ·, ° 'CS' ,^t. O

· ~ f~. w ~'. G N N· ~ p~' N

..w G. Q'.__,. ~~ ry' O ~ ~" rD N `. O N ` Ń '-T' ~ ó ó . O .-r G 'w nN~~·~NG~`°~.w .~ t,v~..,~_.` N ,~ĆD' n. ~ ~' Q·' rD !~ · N

~' N '., ~ C1- .~ pG-· ~ 'l'D . ..w,~. ~o°o.,'~p'~.o~·~~~-~ó . "' Cl.. Ń .,r. O Ń G n N · y o ., n

N'~ (D Ó C ~.

~ ·fGD ~ w ~' "J' ~ ^ °c`~ O~·~·~w(~, cu `~'S' 'J i N y·w ~C Ń · i~ G `G

`° ^' ~·

~ ~

~

~ ~

~

· ~°.

ó

~

· ° p..

~

w ~- ~ o

~ ; °

O

"

~

~: ó °

·

n ~

w

w

n

N,"j w ~ f~9 :~·

'

~

f7. ~ ~.~

Ó ó ~ N

~ CD

~

~. ~

w ~,

w ńw~°.

N

~wo~~

~

7

~r·~

.

Ć'

y-.

ó

.

[v

'

w

"

',.~

~

~

~ . ~

w

"Ć3 ó N .

`e-· w

w

O ~

~ o ~o

.

~ ~

N.

o

~.w

O

~

o- ~ ~

w

C

ry

D ~

ń

D '.

~ n

~

·.

~, f

.

'ri ĆD ~ Ń

~ . N C

~,. O N "L~

G

~

n. °

t

.~or~~

~

~~~~

~

,

.

~.óz~..~~

V%

o

. ó

~

w U°o w w

'·ct

C

_

~·-~

~ O O G_.

·,

n ~.CD "V

~' ~0

wy·e N

0~·w~o

~~

ó

o

G

·

"~'

~

-'

~ ó

iu' ~

"~°

'

Vl

e

.~'

' ~· ~ ~-

G

~ ~

Ó i~

~-

w. ~ N

C

0

,'a

~. w

~..NN

~

w~~y0..''dy

~

G G .

.~.-

~iu. ~. w.

~

~° ~

~` ~

o ~.

~. w

~

~

'

o

w

~.

G- G

. .ro

~

~

c_~..

~

w w

·~ ~o.

..w

°' w ~ O

_.

O ~' o~ Ń w

Q- Cl-

~

n .~" ,.Q 'l7 ~- G ~ ~, p-

'

~n

Ń·w

~"N'~~

L1

`C

Cl-Ó_S ~

~H

·

.!D G

-

v . fD C?. ~.

w `C ,

W~..~w~..y. ~·..~. v

~

rt G 4-"ON'rt 'tiG~G,w~`·~~~'W'P~w,·..:.r~

C ~_ ^ ~. a.. ~ o_ ~~ ~ ~~ ~' ~ 'Ń ,~, Ń. ~` ~~ N `~.3' Y. ~ ~ N r~r ~ r."3 w ~ ń ~ ~`+· fD '~ vn "~° A_-· ~ 5'' Ń

~ · w n ~' P~ ~ ~ ~ · ~ ."3 · p'· ~ O~~ ~ . Q·- r·r C "'a W N ~ Ó ~ ~ N ~ . w ~n·· · W P~ `C '`3' w 0.· c Ń N ~ ,·.~ O ,.Ą fy' ~ N N ·~ · "O · N ~.lD `..3· . N ~ p~ . ~C'1

Nn ~T Cw~· ~' '·,~ P~ oC ~..e- ~- ~ "' UÓ ~ ~° ~ o .iD o ° ~': ° · G ·,~ '··,s~ .:~· ,y ,..~ p~ N G .(D CD ń o ~ ó 'J ~ ~ ~ ~ ó N . lD

,~0. `Ć · N ~- O a- 0.. O O rn `C ~ ~· ~ · "O ,w_.~~Ó"7""w`.3~ óON.rr~.'·r~Q-Ćy`C~O ~, `C!.~-·~ N

.~ ń "C3 C) .~. ~ · ,.d· ń . G ~ LW .`3 'rr ~. ~ @' ~' ~ C Ó Ó N nw~-· "~ ó i~ n·~ fD ~w ~. ,.~a· ` ~ ó ~ l~.

°~4-~.ńó~~N~· ~.Ww~~o~v~,~, oŃ`C~-·~~~·Ć . Ó~ ~r w ~

G ~ 'i~ ~ ~.w' ~ ~ ó p~ ~ ~ rt `~ .~· ~` ~~ r; Ó o ~<u G,~, '~o-G:P' ~'·~ ~~ o ty~

G ~ (D "O ~ r? ~ ~ ,~ ~ "' Q' N ro G ~ ~n ~ _N. ~ ~ ~·~ N ~. ~ ~ ~ ~· · ~ "O

' 'Y ,~ fw`Cn "w '.P~ ,n,~·· G `Ć Ń. '.'r· `Ć ,. D' .~ ~ ~ ~O `w°" °~- · ~ '~''-3 · ' w ~ ~, Ó ~. ~, G ~ ~ `G "t3 G-"w. ~~ ~ Ó' ~ ~ `C r.,~rOR,f~O~,lo·`~fND~t`~.N..^~O-".3.

`.:· ~"' ° ~ l~D ~ 'w ń N ~ '3 F~ N '.w ~ G '~ n i.'.. wVw ~c~~p·~~oo'~'~` ·N'w~ ~a-G"~ p~ o a

CT' ~_D ~ ~,?_'. o UG w ~ ń· ~"3 ft· "~ fND' ·~~. o· ~~, O

~ ~ ~·,.w ~ ,.., o O N~ o ~~· N· ~ ~ ~ ~. !D ~ · N Nf `G `~`- tC!~~ v~ `C .~_· ~ ~ . G­~ ^ `G ~ p `Ć ~ Ó ~ r(ND ~· o, ~. ~ P~ Ą

w v f~. ~ ~ w

° b ° w ~ ' N.~- ~ · 'Tp.~ ~ f' °

G .f~D~ C3'~ ~ Ń 'T3· ~ W· Ń

cr' ~ w

"J `C ~·~ ~On O~~!"pn: C~. ~ ~' ~ C fD f1 o. pr ~. o. ~ ~

O .lD. '·,3· . Ń ··w· fD. P O N w ~ ~' o ~

rQ (u ~. Ó ~ t~ ·.a ~

aq : D . m `~ ń O `C ~.ĆD

o `Crow~.O~Q­w ~o· w w N' Q.- ~. ń p~ n ~ C~ ~ w CCD ~ N

. ·.7 (D' ~ ,~ G ~ ń. (7 ~ G ·~N. ń ~ w ~' . N

' Ó' Ń` O ~- c~ Ń w i~7 p·~~w

.c°.. p-· tl.'~ ~ ~ ~ O w' . G .n i,~ .ro · `~C

N UÓ ~. ~·w' Ó

~. O

Q·. ó ~· ~ ~ N

n

~fi0 . fD ^ ~ i O C~.

w

Ó

ó

ó Ń 0 ń` Ś .v


~, `CŃ~C1. ~.- `ĆwO~"~ó`~ ~"~ó,b~·'ąÓ~N0..c_T· Ń 'b , N

° ó~~~~~'~,~'°·a"`~'-~ ~ °.C~w `~'.ó'`~"~`~~ ó ~ ~',~-'~ .~ó ,., ~ o ~ ~'-' ~ N 5 ~ F ~ ~' w ` ~ ~` ~' N ~ ' u ~ ~· o N. o`~° N· ~ ~`''~. w w ~ ~ ó

r. ry' ~~" ~y'. C1- ~".~ `C ~ .-. N .~- ą? C. :~· ~' ' ~ C~ ~1.. ~u w ·lu' ~ o ~ ~u' `~ ~ ~' ~ ~ ~ ' ~ o o ~ ·~ ~ p, ~: w ~ o

_'°`~.'~ `~ ~..~·~ o ~ ~ ~ ~·~ w N ~ ~ °_

.~ _ ~ ~ 0. C ~-- c~y w ~' N · ~ ~ Ń ~ ~ ó ~ '~°. ó p- ~· ~ ~ ~ a' ~° ó ~ w rrr°N.~n~'~·~ CIO?'.v'.~P~.i

aó~~'`~·r-r~ '~~.~ ·~~~,~~r~~ ~w~~°..~~,·~·~ó~~"v

O p~. ~ ° x", ~ ~.. y O Ń "~' ~' ,'7. N' N'`C ~' O ~ ń O fND N ~ ~· v~. w ~ ~ N ~·~v'~L~:`C°~,~'~Ó~.~°°~·~Oro'O~~-e'..,Ow~·Cl9 p..`Cw~ ~, O CD ~ '~_ ~ tn ~ ..w .~. ~ w Ó Ó ~' ."-'~. O` G- . ~ ~ ° .tD .!o UO ·, O

~"v°~'~ ~ ~ ~ ~ °Q."~- .~.°~csN~· °~'w_'r:_ O~G1-"Qp~ "~i~H`°T' ~ ~~,~ N~.~ÓN

°"ó.`"'ó~u'~~°^ 'wŃ w ~-~·~ ·,°~;°~.·- ~ °· ~· ~. . ~ ° ~ ~ r, N ° ~ : ~. ~ ~ `~ cra w Q- ,~, ~ w ,~ ~ ~

o ~- ~ ~ ~ .~ o!~'° oC ~ .~· ° ~ ~'ą~~C ~ N~ ~-'N.ó

N N ~.. ~ ~ ~ : ~ ~r-· ą-. ~ . ~ . ,·~ . w . r~-, w ·~ ~ ~ ~ G ~ CD' .~-~ n `C N · ~a:. .~.: c m i3 . w o

o ó ~~ ó`~ ~~ ~~.~ ą-ó`o"'c.~ ~ °.~`?.a°~...~~.~ ~ ó u ~N~ p_~'.~~~N~.~"p~'r°w~~ ~,`C "' ~ .aq ~C ~. ń~ "~ y.w'.Ą?. R-~ '·, ~. ~ Uq ~ T ~ ~. ~' t~-. ~` ~ ~ ó : °. ~. .~ `'< ` ~ CT'

~,..~°.~Ń·Q ~^~`c~;~~_~.~° ~Ń~~'~ó`~ó~~·~.a. ~~o·Q. ' o G,' p

w `u r, ~ ~ ~ ó. ,~ ·e v­

~ ó~~ ~ o~w o'.~ ó ~w Q-0.'~'~u ~ ~~- . ~c ó . N ~". ~ ' °` ° ~' ~ w

· ~· ~ ~ć ~, ~ ~.. ~' ·-.'`° ~ ~ '~ ° ~ ° v . ~ ° N ~ "~ ~ ° `~ ~' ~'-.~ ~ ~ ~v Q-~.w ~ ~~~.~- CxiŃ~ ~~ ~"w"oQ0 ~w can oO

- N · ~' ~ ~·`.. ~ w ~ o f~ ~ `Tv'v.... ~~·· r·~ N` N N. ",~ ~1.. ~~t·· f1 ~ ~ . ~ bE" E CD ~1 ~"',r' rl.. n... r,... ń l J ~ . .in ~ Ń ° ~ ~ N ~ · n` "~3 ~.- ~ w

"~Q;n Ń-~'~C~~' G · rn' p, °` '~ t~

~. Ń ~ ~ Ó` ~ ą-"v ~ ~ ń c ~- @- ~ Ćo' ~ Ń

~·°·~~ ~~ ~ ~`'~ ~ Ń ~~~ ..`~~.~.~ ó 'w·NcÓ~°~°~~~° '<°Ń,~~~".,~~o d~·~N·

r, ` p.., fD' O w .a- ~ ~ . ~· G ~ ~ ~ ~ ~ ~ °~- · V w Ó ~ ~ ~ ~1 ~ ~ Ó ~ ~ N °~~ó~w~~·~-:~ ~~,·Ń~.w~.~ Ńo

wNO°'~p-.~~'N."O.-· ó~~Ń~ó~, w~o·~~ "o~ó"oó~,~- . . G G ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~· n ~ ° ~ ~ b ~ ~ ~ ~ n ~~ ,t~~o~ ~· ~ ~' `: N ~ ~ ~i· .~ e-'·- ~ p ~. ń ~ ~ ~' ~ ° Ó

`~ ·y ·w.ćn.~-~ `~~ ~` ~ d ~~ w~ o 0 ó ó-~ q · ~ ;rw' w- ~' ~ ` ~ ~ 'C ` ~u Q-aq · ~, .ro ~ ~o p- ~ co· ~ N ~ ~

°_ ° ~' cT"o_ ~ Q-~p~, N· `~ ó y- ~ ° ~° ~n, O- ~~ N "' ~ tj ~ w

Ó `C ~ ~ O ~. ~· N O Ń ~ ~ ~"C3 N i" ~' ~ ~CJQ ,N.w ń ~ ~`''a "`~~' ~C N A ~. N N ~ ~ N ··W ".~.~ ~. N Ny O` ° ~ ~ .dD' fD o ~··r G ~' ` ° w ~ Ń ~ ~^ r' ~ ~ w 'r `C ~ w '._~.~.fD ~ ~ ~ ~ ~· · V ~ O O Ń N' ~'

o~ń`~' ~' Ń ~ n ~ ~ ~..°`C ° '~"O..w `_'N O n· `·' °~,' o~! w ,'w ~ (D' ,~-~. ~ ~' w v'·'T7 Q.. "~'~'· O ~ ~ S. W o G P~ w N w. O CD ~ CD m rt· Ń ~` ~ ~ N' ~ ~. ~ w ·~

~ Ń. Ń .P'~. w ~ ~ ~· !D ``' a- ~ ~ `Ń ~ Ó .-· ~ m o `~` N' t'~~7 `C @' ~ · G-"C3 ~ . Ń ~ !1 C~D "~ ~. ~ · ,.w r.'.a'~

f) ~.w . ~_ Wn "..%~ °` "~'t N · N t~n. o w W ruO~O~Ó~ ~. ~. p,~'-, oŃv~ @'O~~~cpó G­

· ,.,r ~ ~ @. ~, OC G ~C N r~CD °U' "~ G ~ `D . ~ · ~ O. ~ w ~y N ~C ~°-~ O G "L3 n

w o~n:~~p~~'l~w~~ w ~ ~ ~:~~,'Q" ,tN~:~°,·Cc~u'.<`oN V ~' r.'T~·°~O O P~ ',~ `C


~·;~' d ó ~ ~- ~'':~'' ~ ó` ~:'Q ~. ~- ~- N· ~; ~ w

ó `~ ~ N `< .~ · 0. 0' ~ ~ ~ ~ ~` ~ ~ ~ . ó ~ '~ w ó ~ ~' ~°' ~ o0

~~c ó ~ ~.~·"'~NŃ~c~~c ~'·C~Ń.w ą..~ ~,.p,. O N·~-~ rr ~N.~ P~ "c- O ~ °` ~ ° ° W ~

~'A-ó~. ~'ó°,~~x-~~~'~ó.ś ~'ą-~a.°~,~

w ~' ~ ~' ~.. .a~, ~ ~. Ń ~ °N' ~ ~' p-'~ ~ p,'~ ~' v~ ~ ry.y ~.~p.., w

'·f~ ń` Ń ~ n r'TV'r CD ~_ `C rw'°.· Q' .·(D N · P~ ~ Cl0 `C ~ '"~ ~,1 p~ ~_n ~C ~ ~ A.. .~- b~~

_fD w a ~ ~"~ 'G . C~-. w ~ N ° VO O @' "'3~. o !~D o `_. '~.. N H W "~

` O ~ .a~ ~, '~ wC `~- w Ń ".,~ ~' ~' ~ ~ Ń O ~ ~'.~ "a . a? ~ Ń. WUOOOFń'~y°CND~7~`~f~D`~'~~N·~C7O~~ ~ ~~~~·~· .3vN ~ · P~ Q' ~ O ~` ~ ~ ~' O O ·~j "Q .~ ~ ~ ~. ~ · N ° ~ ~u ~ ~' C~ ~' ^ ~ N ~

~° ,~~o ~. ~. o- o ~ ~ ~ .~ ~. Z a_~ ~ N ~ `° w ~ ~~ ,..,

~` ~L~.. ~ ~ ~` w ~ . "~ ~ y ~ ~ `~ ~ ,.~° . ~ p" Ń · "' ~ ,.w · Ń ~ .sv ~ "' . ń "C1

N ~· ~ ~~ R-~1 ~O ~ `~ ó_ ~ ~. ~ °2 ó ~ ~ N. ~ ~ ó " f~ '~~,~' ~ ó y °o~.. ~· o ~

"' ~ ~·~-."~ `N C Ń ~.'N fD .~'3 WO ~ ~. .~~' ``Ć ~:·~ ~ '~"' ó ~·' `° ·~-~ ~ w ··ro o ~· Ń. ~ ° ~ ~ ~ ..ru o N Ń~°·~'y.~ń~ Q..C_~O~".~ ~-w~G7Cl.i~ O

wt p- c~, r'~ rD ~=. v- w ~ rt. _~` ~, .~ ~-- O ~ o ~, fD . rn

' 'w,"~w.'.~ ~.wT°v.r.~' °~n` `COW'~'"n°` b "G~~Vi`N n-.~'r: '° ~ `~ ~ ~° w ~. ~ ~ ~ ~' v- ~~ ~~·.v ~ d ~~ ~. ó ~.~r ~

~('1.' ~ ~ .·~ ~ `. "J Ń f=' ,~ `n N p~ . ~ ~C "~ "~' C`~D ~ "Ct., ~ O n , ~ ~ . ~ rD p"0~.~"`~.~~-°·~ "' o ~n~i ~ Ń·~ ~'."~~c~t Ń_r ~~'" ~ `~ ~ w '·, ~..<e ~- . ~ p, ~ ~'. ~. ~.`,C Ó ~ ~ ~ ~- ó ~°~ Z ~.,.~' i~. ~ W w~

w ~ ~"'v "~ ^ ~ ~ ~ ~' ~ ~u ~ ~ Ń No,,~ ·N~,·~~ ~~ o Ó 'T3 ~ ~~ ~~G ~.A...~, `C `- ~ ~'~. P~ N '~'' w p~ rr ~r .C ~' ·~

~,' r~r . ~ u~i. ń'· fp~ =-"W "~~' ·N·e .n2' '~" '~ ń ~. ń f~· p- ~' "~" W ~.. ~ . 'T~' ~ .i

e·~ ~~·· GN .Cl-~~·· "U n t_n.~ n7

"I7 "O "TJ ^ n~·t '~`Y `G~. P G N ..CD O a ^ ~·w·e ~ W "~·t ~ N ~ y ~ Ć~. ~ `~ . `'yn

ó ~~~'"'`° ó ~ ~ ~.~°'ó °a4 `°`~ ~ ~~~·~·'`°.'~ 0..0.'w °0.'~'·~Z ć1 ~ ~~ ~~ ó p-. ° ^ N. a. ~ `~ ~ a.'o " c"`·'r ~ ~ ~ Ń '-~ O ~ -a ~ ~.:~' ~' '-.`~ ó a~ o 0 ó. ·, o­~'° ó

,~ ."~.~ c ~ .~ ~ ó ~ ° ~~.~ ~~ Ń'~ o.~·~ N ~ ~ ° ~.° a o~'ó·~~~°~~o`ó~ótr~ó~~.~.~óprw~~`~.~ w~~· ~`óź·a.,~·~ ~ .`3 ~ ~ v" ~ N P~ ~ .`C~·- p.- pi `C G- ~ ~! ~ ~n `C "' o

G_. N ~ I v~ R· 0~ r · f~. "e. w o rt ,.,-. Y G e-r "~'~ t.`7 'r~ r`3. , ~C P~ ° ~ Ó ,"LJ,~. '.~3 Ó` O~T O~ '.~. Ń ~ ~ P~ "r~. ~ P~ w ~:·' vPy·-`C(·r "`" ń` ._.. ~ ""3~ · ° ''~ ~'. N · ~ ~" n N ~ n ·~·s p~'' ~ ~ ~ ~ O ~ ~. °' o ~''. ~ ~ G ~'c7 aq P~ N ·~C ~' ~ ~ ~ `~ p... ó a~ c~~.~a.g.v' ~.

d ~ ac ó` ~ ó ~° · ~ · ~ ~` ~ Ń ~` o o ą:- ,~ ó ~ '~o ~ ,~ ~'- .~ y ~' a- w .

O ·, Ń Ń. ry ~'`C "~' '~` ~' ~ C, O ~. .~. ~ o ~ . Ń N P ~ .~· ~ W-, ~ `C~, G- O Ń 't~ . ~ ~ ~ ~ .~_° . Ń · `.. ~ ~` Ń ` O

ro ~. ° Ń ~-. O "~ ~ ~ '~" o O ~ G ~ o p ry " . O t~o ·

Ń ·a ··· ĆD ~ ·~.e C~D· "~ ~ ~ ° ~. ~ (o' ~ ~ ~ ·~ ~' Ó ° "~ ~ o n`~ Ó` ~- ~ ~ ~ń` ~ p~.i

.i~ p w p..'- ° I "~ Ó w n ° ~ O ~ O- ~. Ń ,.~' ~' ~ ~ ~ ~ p `c ~ ~ ~, ts~ ~e y"'°P~~~"p~' pr0~°Cl-ń0 G-'.3P~'·r "L3oOn~C ~~~H`O~. .~t~ ń °'w.~·QOp~,.<s o_~~N,.~ .~°o~~u7Gr~~ o~~··~.o;G v, Ś

N.~~ `~°"C3G~~·PP~I~`C.`C~~O~ ·~N,~.tN~ NGwUG ~

'T·'· U°q ,`"~' ~ . '.'7 ~ CD `~C' `'' '~~" ~ ~ ~ ~ .~·e ~ o n · r'~n` : P · p~., ~" . Wn Ń ~ ,~., ~` ~ N ..... ~ o.~~ p~ C1Y. n n ,.v~.r ~ , ,Y .r- Ń n ` 'TJ ~ . v~`

~7 v' · ~ Ń ~ O ~ ~ .'7 r~·r "~~... r~·t "'"'Y P~ "~ G~ w .~..r '~ `C F~ ` "~ '..r "'~ ~ p-· N ~; ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~·· ~ ~ ~'~ ~ ~ ~ ~` r°·'~' ~ ~ ~- ą'- ń ~ °r~ ~ ~

~·~:N p-w.`c~^ "~,o~c

~` o ;-. ~..ą ~ ó .~ ó ó ~ ó ó ~ W w ~ z ~° ~ ó o N ~o G ~ "' N ~. ._-. ,.~ O G ~'. ~ ~ ~ ~' C~ N Y ń p' ~ ~ "O 7r .~SVN°~~ ~~m~0~"'`r~,~.,~.~ "~ O"~ .N ~~0~`~".~ C~.~ o C). ~· N Ń "-· o '·r G ·~ o y··~ ~ UO ,., "·3 p~ ń ~ 'J.r .- P~ N ~ v

. ~. ; ~ ~ o "', ,.( ' ~A-' ~ ą' N , .t~ ~ iu i · `C `G `G .·N


o ,.w w w w Ń "@, p-.. p... N · O. ~. ~ N wfD~"~ · "t7

O N

"O Ń ~ ~. C~:~C. O °. ~ ~ ~' ~

rw~e.' ~ N .n-.. ~ fD

ó"v

O N. ~ ~ w t~n. ~ . CD ó ~ ,'7 C~D ~ ~C i-~1. O ~-, p.. ~ ~ ° lw7.

N Ń. t'3N~'"°~':'°

v ń. G, ,~N ~' ~~ ~N ~

, ', ~. ~-. ~

w ~,

o ~ ,. ^ ~~ ~ ~,.~.. w'

o w ~ ~ w

ao ~ć ą. ., ~ ~ °

w ~ w ~, "a

., w .i ~ o ~° .,.

~' rD N O ~ ~ ° N. w_. p. ~ ~ ° C~ ..- ~. p.- G ° . C~1- ° . ~.. ~ n "O . ~ CJQ· w ~_' ń

Q-po~wwcn'oO~~CÓ

~ c~' ó ~ ~~'o

~ `~°~ ~ ó `°~·o Ń ~ ° ,.w~p~ ~~·,~owN. .~ ·v_ ~ ~ ~ ~- ~ ó ..~. ~ ~ ~ a" ~ `°

~.p P~ `N'~' Ń r~' ~ ~ °A,r ~ Ń ń N "O W ~n-e`C~"~~F!·w(DO°"~W.Ń p ~ fće.~ ~ Ó t~~u. p_~ Ó w Ą.- ·N., O ~ ro. ,.w ,~' ..a .~ o . G ~ `C

N~ ó~~,ó c ~-~ ° ~ó ° ~, Ó "

o . (~D~°°~O°NŃ"~"'Y.cn`".3'O~ (D

W ~'~.~N`G .e

. fD "O `C w O w ~ ~ UQ O ~ ~. ,.~.~.· ~ ~ ' ~~°n ~-.~-: '~ ń ~ O

~ ~".fD~~ ~ W . ~ G- N· ~ ~ `C

`c w ° ~ N.-. ~ ~ ,~~ ą~ ; `.w w ~c ~-N.cr." ~rN@..ó rv'rŃ~~'P~,T7 Uqa-°w

G '~'po'~ ~, ~ '; . '=',r ~· ń. Ó .'=· Ó ~ ~ ń.

~ °.~

ó 7c' C~ N O w

v~. p_ .~~... ó CD P~ ń

ĆD' .!D CD p.­ao ~ w . O ~. ~ W r·r ~

N ~~ Ó 0..ó

0

'~ . w ~'

ó

A Ó


42 Wieczna miłość ~ Dalsze kroki 43

NIECH WIE, 'GE CI ZALE'GY

Jeżeli naprawdę chcesz zaspokoić potrzeby żony, są nat to i inne sposoby. Możesz na przykład zadzwonić do niej i powiedzieć: "Nic dzisiaj nie gotuj, kochanie, tylko postaw świece na stole. Przyniosę do domu małą niespodziankę": Potem zamówisz coś w restauracji. Żeby było szczególnie uroczyście, możesz kupić także niedrogi bukiet. Wystarczy naręcze polnych kwiatów. Ważne jest, byś pokazał, że o niej myślisz i chcesz uczynić ją szczęśliwą.

Upieranie się przy tym, że przynajmniej raz w miesiącu trzeba zjeść kolację poza domem, wydaje się nieco przesadne w dzisiejszych czasach, gdy wszystko tyle kosztuje. Kobiety nalegają na to, ponieważ tylko w ten sposób doświadczają romantyzmu, którego tak brakuje im w codziennym ży­ciu. Kiedy nauczysz się zaspokajać tę potrzebę na inne spo­soby, zobaczysz, że nie będziesz musiał często z nią wycho­dzić. Nie będzie już jej na tym zależało. Jeśli jednak wy­bierzecie się gdzieś razem, niech stanie się to prawdziwym świętem.

Doświadczenia pewnej mojej znajomej wcale nie są od­osobnione. Powiedziała mi tak: "Kiedy wybieramy się z mę­żem na kolację, co zdarza się dość rzadko, czuję się naprawdę podekscytowana. Ale gdy dotrzemy na miejsce, on jest taki nierozmowny. Mam wrażenie, że myśli tylko o tym, ile to będzie kosztowało, i cały romantyzm znika. Zastanawiam się, czy inne małżeństwa też są tak sobą znudzone i nie mają o czym rozmawiać". Kobieta musi wierzyć, że wychodzicie razem, ponieważ chcesz spędzić z nią wieczór sam na sam w romantycznym miejscu. Wierzyć, że jest to warte ceny, którą się za to płaci. Jeśli przygotujesz się psychicznie i znaj­dziesz wcześniej kilka interesująrych tematów do rozmowy, będzie to dla ciebie duża przyjemność.

Pamiętaj, że kolacja u McDonalds'a czy w najbliż­szym barze szybkiej obsługi jest odpowiednia, by zrobić fraj­

dę dzieciom. Jeśli jednak wychodzicie tylko we dwoje, war­to znaleźć jakieś inne, rzadziej odwiedzane i ładniejsze miej­sce, gdzie można odpocząć przez godzinę lub dwie w oto­czeniu eleganckich przedmiotów i w odpowiedniej atmo­sferze.

Nigdy nie zależało mi szczególnie na jedzeniu poza do­mem, prawdopodobnie dlatego, że i tak często bywałam za­praszana na koncerty i prelekcje. Poza tym pewne znaczenie miał fakt, że mąż z niesłychanym zapakem wychwalał moje obiady. Naprawdę przekonał mnie, że jestem najlepszą ku­charką na świecie i przygotowywanie dla niego posiłków sprawiało mi prawdziwą przyjemność. Dzięki jego zachwy­tom mnie też wszystko zaczęło lepiej smakować. Ale nadszedł czas, kiedy miałam ochotę częściej wychodzić. Mój mąż, któ­ry już wcześniej uznał, że smakuje mu tylko to, co ja ugotuję, nie zamierzał nawet na ten temat dyskutować i rozpoczęła się cicha wojna nerwów. W końcu zaczęłam wmawiać sobie, że powinien zaprosić mnie do restauracji po nabożeństwie, żebym mogła w niedzielę trochę odpocząć. Ale on się uparł, a kiedy mój mąż się uprze, przeważnie macham ręką, bo wiem, że nie ma na to rady. Jednak, ze zwyklym dla niego pragnieniem budowania idealnego związku, usiłował załago­dzić konflikt. Wszystko rozwiązało się właściwie przypad­kiem. Odwiedził nas jego brat z żoną i zaczęli opowiadać o wszystkich uroczych małych restauraryjkach, do których chadzają przynajmniej raz na tydzień. Powiedziałam, że chciałabym, byśmy wychodzili gdzieś częściej niż dwa razy w roku, a wówczas mój mąż oświadczył: "Ale nie będziemy!" Wtedy oznajmiłam mu, że kiedy będę miała ochotę gdzieś wyjść, zadzwonię do przyjaciółki i wybiorę się z nią na obiad. Zrozumiał ten przejaw desperacji, zrezygnował z włas­nych upodobań i obiecał, że od tej pory co tydzień będzie zapraszał mnie na obiad poza domem. Wprawdzie nie udało się tego zrealizować, ponieważ obydwoje byliśmy zbyt zajęci, ale kilka wspólnych wypraw pozostawiło nam cudowne


45 Wieczna miłość Dalsze kroki

wspomnienia. Przekonak mnie, że jest w stanie zrobić tko, bym była szczęśliwa, a gdy już to wiedziałam, takam czuć się zaniedbywana.

ONA MUSI CZASEM WYRWAĆ SIF~ Z DOMU

Od czasu do czasu zaplanuj jakiś wyjazd na weekend dzieci. Wybierz najładniejszy hotel, na jaki możecie sc pozwolić, niech żona kupi coś specjalnie na tę okazję i j zdecydowany, że przez caly czas będziesz poświęcał jej uw; Powtarzaj bezustannie, jaka jest śliczna i jaki szczęśc z ciebie, że ją poślubiłeś. Wykorzystaj ten czas tak, by czuła się bardzo kochana.

ŻONA JEST NAJWAŻNIEJSZA

Niektórzy mężczyźni uważają, że pewne sfery życia są przeznaczone tylko dla płci męskiej i wtrącanie się kobiet nie powinno ich bezcześcić. Ich żony nie mają nigdy odwagi dzwonić do męża do biura. Gdyby się odważyly, na pewno spotkałoby je chłodne przyjęcie. Być może mąż zareagowałby z taką niecierpliwością, że żona miałaby zepsuty cały dzień. Oczywiście są takie zawody, w których telefony od żon, nie licząc rzecz jasna nagłych wypadków, mogłyby skończyć się zwolnieniem męża z pracy. Ale jeśli ktoś ma samodzielne biuro, nie powinien zapominać, że jego praca jest wprawdzie ważna, ale nie ważniejsza od żony. On nie zawahakby się ani chwili, gdyby chciak jej coś przekazać. Oczekiwakby, że od­powie mu uprzejmie, a nawet ciepko. Ona zaskuguje przecież na takie samo traktowanie z jego strony.

George dzwoni do mnie dość często i chociaż zdarza się, że wkaśnie komponuję piosenkę czy piszę opowiadanie, zaw­sze z przyjemnością skyszę jego głos. On zachowuje się tak samo. Jeżeli odbywa się akurat ważna narada, mówi zwykle: "Zadzwonię do ciebie, jak tylko się to skończy, kochanie".

Przeważnie jednak, kiedy dzwonię, odbiera telefon, ponieważ wie, że także mam mako czasu, a skoro chcę się z nim skon­raktować, to nie bez powodu. Przez wszystkie lata makżeń­stwa ani razu nie okazak mi niezadowolenia, nigdy nie po­czulam, że przeszkadzam. Jeżeli powiadomisz sekretarkę, pie­lęgniarkę czy kogoś innego, że telefony od żony należy kączyć w pierwszej kolejności, nie będą próbowaly jej zbywać ani rozmawiać z nią jak z intruzem. Pamiętaj, że ona jest, a przynajmniej powinna być dla ciebie najważniejszą osobą na świecie. Nie należy przejmować się tym, co inni o tym pomyślą.

ZAUWAŻAJ JAi

Kiedy jesteście w towarzystwie, kilka razy daj żonie jakiś szczególny znak, który wyróżni ją z tłumu. Mrugnij do niej lub poślij przez pokój znaczące spojrzenie. Jeśli siedzicie obok siebie, trzymaj ją za rękę i uściśnij lekko, gdy coś do niej mówisz. Przekonaj żonę, że nie zwracasz większej uwagi na inne atrakryjne kobiety, lecz robisz wszystko, by udowod­nić jej swoją miłość.

JE'GELI DUŻO PODRÓ'GUJESZ

Wiele małżeństw niepotrzebnie rozpadko się tylko dlate­go, że mąż byl ciągle w rozjazdach. Znam pewnego duchow­nego, który podróżuje po całym świecie, lecz daje dobry przykład, jak postępować, by nie stracić kontaktu z żoną i sześciorgiem dzieci. Dzwoni do domu przynajmniej raz w tygodniu, czy jest w San Francisco, czy w Afryce, by po­rozmawiać z dziećmi o ich problemach i opowiedzieć o własnych przeżyciach. Chociaż zarabia niewiele, utrzyma­nie kontaktu z domem najwidoczniej warte jest dla niego wysokich kosztów tych rozmów. Jakże często zamożny busi­nessman wyjeżdża w delegację i przez cake rygodnie załatwia


46 Wżeczna mi~ość Dalsze kroki 47

jakieś sprawy poza domem. Jakże często ów człowiek dzi ' się, źe dzieci stają się nieznośne, gdy tylko trochę podrosn' Ciąży na nim podwójna odpowiedzialność. Jeżeli jest mąd to podczas wyjazdów będzie zabiegał o względy żony i. dzieci. ~XTyśle droóne podarunki, napisze list (czasem naw osobno do każdego z dzieci) i będzie często dzwonił, by trzy mać rękę na pulsie. Wyśle telegram ze skowami: "Kocha Cię" albo zamówi kwiaty. Może żona zastanawia się, co r ' bisz, kiedy ona zostaje w domu z dziećmi. A ty dob wiesz, jakie pokusy czekają na ciebie każdego dnia. Żon pragnie zapewnień, jeśli to możliwe codziennych, że nie k rzystasz z żadnych niestosownych rozrywek.

Pewien mężczyzna, który odmawiał utrzymywania ścisłe-' go kontaktu z rodziną podczas wyjazdów, tłumaczył to tak: "Dzwoniłem, mówiłem, gdzie jestem i że ją kocham. To wystarczy". Czasami był w podróży przez tydzień albo dłu­żej. Chociaż jego żona przyzwyczaiła się do tych okruchów zainteresowania, jakie otrzymywała przez dwadzieścia trzy la-­ta małżeństwa, dość szybko przestała o siebie dbać. On nie był prawdziwym mężem, co miało ten skutek, że ona prze­stała być prawdziwą żoną. Mąż stracił dla niej zainteresowa­nie i zakochał się w innej kobiecie, która znała swoją wartość i umiała wymagać szacunku.

UŻYJ ~f~YOBRAŹNI

Nawet jeśli brakuje ci pomysłów, możesz powtarzać to, co wymyślili inni. Pewien pastor zostawia dla żony w szafie i szufladach karteczki z takimi na przykład wyznaniami: "Cała parafia plotkuje o tym, że się w Tobie kocham". Czyż jej serce nie śpiewa? Możesz być pewien, że tak.

Innym sposobem, by wnieść trochę romantyzmu do jej życia, jest podanie jej śniadania do łóżka. Musisz wstać wcześ­niej niż ona, w sobotę albo w niedzielę. W odpowiedniej chwili obudź ją, by mogła się ogarnąć, ale zabroń wychodzić

Z sypialni, bo masz dla niej niespodziankę. Przygotuj skro­mne, ale apetyczne śniadanie i podaj je na tary, stawiając w rogu bukiet kwiatów i dołączając karteczkę ze słowa­mi: "Dla najpiękniejszej na świecie" albo "Kocham Cię". Jeżeli pozwolisz pomóc w przygotowaniach dzieciom, na­wet bardzo makym, i nie skrzyczysz z powodu ich niezręcz­ności i błędów, zrozumieją, że mama jest kimś wyjątkowym. Pojmą też, że doórze jest przygotować dla innych coś spe­cjalnego.

Słyszałam o mężczyźnie, który w noc poślubną obsypał cake lóżko aksamitnymi platkami róż. To się nazywa romantyzm! Dlaczego nie spróbować czegoś takiego w rocznicę ślubu?

Spróbuj sam coś wymyślić - napisz piosenkę albo wiersz. Zastanów się, a zobaczysz, że przyjdzie ci do głowy masa pomysków.

Bardzo często kobiety słyszą takie rady: Ubierz się jak najbardziej sexy, uczesz się starannie, wypucuj dom, ugotuj coś pysznego, żeby pachnialo już od progu i czekaj, aż mąż wróci z pracy. Zona powinna wysilać się, by małżeństwo zachowako jak najwięcej romantyzmu, a mąż nie czmychnąk z inną. Chociaż zgadzam się, że kobieta powinna dbać o sie­bie i dobrze gotować, uważam, że nacisk kładzie się na nie­właściwą osobę. Zona zrobi wszystko, czego się od niej ocze­kuje, jeżeli mężczyzna poczuje się odpowiedzialny za budo­wanie szczęśliwego makżeństwa. Wtedy zdobędzie kobietę, która nie będzie desperacko wieszać się na jego ramieniu, lecz która, piękna i ponętna, zaufa mu, wiedząc, że jego niezawodność i siła stanowią fundament szczęśliwego mał­żeństwa.

POTRZEBA DWOJGA

Pewna młoda żona przez pierwszych pięć lat małżeństwa usiłowała porozumieć się z mężem. Mówika mu, jak roman­ryczni potrafią być wobec swoich żon inni mężowie, w koń­


Wieczna mżłość ~ Dalsze kroki

cu zaczęła ubierać się jak najbardziej uwodzicielsko, kupov kwiary, urządzać w domu kolacje przy świecach i w og stale łamaka sobie gkowę, jak by go zadowolić. Cieszyk z zainteresowania żony, ale ku jej żalowi dalej pozosta~ zupełnie nieromantyczny. Mak-ieństwo powoIi zaczyna tra dla niej urok i nie zdziwię się, jeśli ta śliczna, pelna zap; młoda żona w końcu zgorzknieje, stwardnieje i uzna seks niemiły obowiązek.

KOCHANIE, JA SIF STARZEJF.~

W miarę jak żonie przybywa lat, coraz bardziej potrze­buje ona romantyzmu. Horyzonty mężczyzny z wiekiem się zacieśniają, u kobiet jest jednak inaczej. Jak powiedziaka mi jedna przyjaciółka: "Zaczynasz zastanawiać się nad tym, kie­dy ktoś ustąpi ci miejsca w autobusie". Zmarszczki, siwizna, zwiotcza~'e cia~o, ml·ode dziewczyny oglądające się za mężem - wszystko to może stać się dla kobiery w średnim wieku czy starszej prawdziwym koszmarem. Z każdym rokiem co­raz boleśme~ przeżywa fakt, że oto dorasta kolejne pokolenie mężczyzn, których ona już nie pociąga.

A gdyby twoja żona miala dzisiaj umrzeć alóo zostać za­mordowana? Pomyśl o tym poważnie. Nawet jeśli nie jesteś z niej szczególnie zadowolony, nie ma wątpliwości, że bo­leśnie odczułbyś jej utratę. Z przerażeniem zauważykbyś, że nic nie zostało uprane ani uprasowane, a kiedy wracasz do domu, na stole nie pojawia się posiłek. Nie mialbyś z kim dzielić swoich radości i smutków. Musiałbyś stać się dla dzieci ojcem i matką. Zrozumiałbyś, że bez niej już nigdy nie będzie tak jak kiedyś.

A za rok czy dwa? Jak większość wdowców, doszedkbyś pewnie do wniosku, że potrzebujesz nowej żony. Być może samotne życie jest tańsze, ale nawet w połowie nie tak inte­resujące. Tak więc spotykasz inną kobietę. Zaczynasz myśleć o następnym małżeństwie. I co robisz? To chyba jasne. Ką­

piesz się przed wyjściem na spotkanie, zakładasz najlepsze ubranie, może nawet idziesz do miasta, żeby zobaczyć, co się teraz nosi, i kupujesz parę nowych rzeczy. Nagle znajdujesz energię na takie zapomniane rozrywki, jak wiosłowanie, jaz­da na rowerze czy golf. Z przyjemnością zapraszasz kandy­datkę na żonę do uroczych restauracji, siadasz tuż przy niej i trzymasz ją za rękę, nawet całujesz na pożegnanie. Po raz kolejny czujesz się młody. Może nawet znowu się zakochasz. To samo przebudzenie, odmłodzenie, podniecenie możesz przeżyć z kobietą, którą kiedyś wybrakeś jaką pierwszą. To­warzyszyć wam jednak będzie wygodna świadomość, że łączy was głęboka miłość. To wszystko kwestia odpowiedniego nastawienia i konsekwentnego działania.

Gdyby to żona cię przeżyła, to czy po pierwszym ok­resie żałoby nie poczulaby ulgi, że jest wreszcie wolna? Czy gdyby powtórnie wyszła za mąż, mog~laby mocniej poko­chać tamtego mężczyznę, ponieważ ty nigdy nie dbałeś o jej potrzeby? Znam taką historię. Pewien mąż traktował swoją śliczną jak obrazek żonę nie lepiej niż przedmiot, prawie nie zwracak na nią uwagi. Był egoistyczny i nied­bały. Ale kiedy po jego śmierci powtórnie wyszła za mąż, przeżyła coś zupełnie innego. Drugi mąż potrafił docenić tę kobietę. Traktował ją tak, jak zawsze marzyła i do czego miała prawo. Kochała pierwszego męża, ale nie żałowała, że odszedł.

Kiedyś, gdy jeszcze studiowałam, tata śpiewał swoim pięknym tenorem: "Kochanie, ja się starzeję", a ja akompa­niowakam na pianinie. Nagle, w środku piosenki, głos mu się załamak. Zataczając się, szybko podszedł do kanapy i po­łożył się zakrywając dłonią oczy. Serce boleśnie mi się ści­snęło, poszłam do swojego pokoju. Bez wątpienia czas, jaki spędżamy na ziemi, to zaledwie ukamek w bezmiarze wiecz­ności. Czy nie powinniśmy nie tylko godnie przygotować się na przyszłe życie, ale także na co dzień dostarczać naszym najbliższym jak najwięcej radości i miłości? Jakież to wyzwa­


So

Wieczna miłofć

nie! Można okazać swoją siłę! To właśnie znaczy być dziwym mężczyzną!

s

p S. To wszystko brzmi świetnie! Gdyby tak mąż r. wiście coś z tego wcielił w życie! Ale nie użalaj się nad jeżeli nie zacznie natychmiast. On musi wiele przem Daj mu trochę czasu. Trudno, żeby w ciągu jednej zmienił wszystkie przyzwyczajenia. Możesz mu pomóc, aranżując romantyczne sytuacje. Kolacja przy świc kwiary albo mała uroczystość z okazji urodzin. I nie za nij ładnie się ubrać - może nieco prowokująca spó i bluzka albo elegancka, długa suknia, wszystko spec dla niego.

On mnie nie pocigga

~rzeglądałam ostatnio jedno. z najpoczytniejszych chrześcijańskich pism. Zdzimła mme otwartosć,

z jaką dyskutowano na jego łamach o życiu intymnym i wiąźących się z nim problemach. Możesz uznać to za dobre lub złe, zależnie od poglądów. Prawdą jest jednak, że my jako rodzice nie zdołamy pomóc naszym dzieciom przebrnąć przez ten gąszcz niejasności i zakłopotania, jeżeli nam sa­mym się to nie uda.

Rozmawiałam na ten temat z pewnym duchownym zaj­mującym się poradnictwem małżeńskim. Twierdził on, że wśród niezliczonej ilości par, które w ciągu ponad pięćdzie­sięciu lat zgłosiły się do niego po radę, podłożem konfliktów w dziewięćdziesięciu pięciu procentach było ubogie życie seksualne. Schemat wygląda tak: kobiecie nie sprawia to przyjemności, opiera się mężowi, który z kolei dąży do sto­sunków i usiłuje pokonać jej sprzeciw.

Ponieważ pragnienie zaspokojenia seksualnego bywa główną przyczyną zawierania małżeństw i zawsze pozostaje


52 Wieczna miłość On mnie nie pociąga 53

istotnym aspektem wspólnego życia, będę o nim mówić pełnie otwarcie. Pragnę przedstawić sprawę z punktu wic nia kobiety uszczęśliwianej od miesiąca miodowego p mądrego męża oraz zaprezentować poglądy wielu koE które dzielily się ze mną przemyśleniami na ten temat.

ONA JEST OZIFB~.A

Od dawna przy rozważaniu seksualnego nieprzystoso nia zbyt dużą wagę przywiązuje się do purytańskiej ety a najważniejsze przyczyny bywają pomijane. Wiadomo pr cież, że problem ten dotyka nie tylko ludzi wychowany religijnie. Nigdy dotychczas nie roztrząsano tego tematu t jawme. Nigdy tak melu ludzi nie uprawialo seksu czerpią z tego tak mako przyjemności. Pewnego dnia usłyszałan~ przypadkiem w radio, że 80% Amerykanek nigdy ni~ doświadczyło orgazmu podczas stosunku płciowego. Bada= niem objęto zarówno mężatki, jak i kobiety samotne. Takie wyniki są zastanawiające, zwłaszcza gdy porównać je z wyni­kami badań przeprowadzonych w latach pięćdziesiątyclii wśród Amerykanek w średnim wieku. Wówczas 67% res~ pondentek przyznało, że doświadcza orgazrnu "zawsze lub prawie zawsze".

Nie wiem, czy istnieją oziębłe kobiety, ja w każdym razie takiej nie spotkałam. "Ha, ha, ha" - roześmieje się mąż oziębłej. Ale posłuchaj. Jeżeli nie wchodzą w grę żadne prob­lemy zdrowotne, kobieta, która nie lubi seksu i odtrąca mę­ża, przeważnie nie jest wkaściwie traktowana.

Francine i Mike byli atrakryjnym młodym mak~żeństwem z czwórką dzieci. Ona nie lubiła, by on robił coś więcej prócz przytulania na dobranoc i mówiła o tym głośno każdemu, kto tylko chciał słuchać. Mike powiedział mi kie­dyś, że jego żona jest oziębla. Później, jakiś czas po ich roz­wodzie, Francine przyszła do mnie po koncercie. Ponieważ po występach zawsze jestem głodna jak wilk, zaprosiłam ją

na kolację do pobliskiej restauracji. Zwierzyła mi się, że nie traci nadziei, iż Mike kiedyś do niej wróci, ale w tej chwili sporyka się z kimś innym. Powiedziała łagodnie: "Po tylu latach, kiedy byłam uważana za górę lodową i sama zaczy­nalam w to wierzyć, z wielką ulgą zauważyłam, że jestem w stanie pozytywnie reagować na mężczyznę". Okazało się, że Mike po prostu nie rozumiał, na czym polega problem. Nie starał się poznać przyczyn jej narzekań i musiał ponieść tego konsekwencje.

WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE

Drogi mężu, kluczem do rozwiązania tego problemu znowu możesz być TY, silny i pociągający. Jeśli nie uważasz się za takiego, spróbuj się zmienić; a możesz to zrobić. Jeżeli twoja żona nie jest fizycznie niezdolna do normalnych sto­sunków, chora psychicznie czy dręczona ciężkim rozstrojem emocjonalnym, może cieszyć się aktem seksualnym tak samo jak ty.

Być może myślisz, że miłość zaczyna się i kończy wie­czorem w sypialni. To nieprawda. Rozpoczyna się rano, kie­dy żona patrzy, jak idziesz do łazienki. Jeżeli nie zacząłeś wczoraj, zaczńij dzisiaj. Nim przekonasz do siebie żonę, po­staraj się dostrzec to, co może ją zniechęcać. Sprawdź, czy nie jesteś podobny do któregoś z opisanych niżej kochanków i spróbuj spojrzeć na nich z punktu widzenia twojej żony:

PAlV FLEJTUCH marzy o tym, żeby kobieta zawsze byla zadbana. Każdego wieczora chce być witany w drzwiach uśmiechami przez starannie uczesaną, wystrojoną w zalot­ne koronki, radosną żonę. Gdy ona całuje go na przywi­tanie i przytula, on ściąga krawat, rzuca gdzieś mary­narkę, zdejmuje koszulę, kopnięciami pozbywa się butów i zakłada jakieś stare portkż. Wesolutka, pachnąca, śliczna żoneczka siada naprzeciw niego przy stole i podziwia pa­


On mnie nże oci a SS Wieczna mżłość p ~ąg ­

na domu, któremu nie chciało się iść pod prysznic, pr; dzianego tylko w podkoszulkę. Musi znosić ziewa którego mgż nawet nie stara się ukryć. Byly amant je domykajgc ust. Ona coś mówi, a jemu się odbija. 1 szczgsna, nie zwraca mu nawet uwagi, by nie trzy~ łokci na stole.

Stara się nie zauważać różnicy mi~dzy ideafeem męskiej i dy na ekranie telewizora a u ydatnym brzuszkiem i k~ u ym kr~gosłupem osobnika zapadającego się w kanapg drugim końcu pokoju. Nasz sybaryta głośno domaga się wa, a jego ślżcznotka w podskokach mu usługuje. "Jeślż to przeszkadza, to niech się lepiej szybko do tego przyz~ czaż"- odpowiada z oburzeniem, gdy w telewizyjnej re~ mie dezodorantu namawiajg na pozbycie si~ naturalnej 2 ni ciafa. A ona, choć stale ma uśmiech na twarzy, nie m si~ przyzwyczaić. Grubiaństwo m~ża mści si~ na nim w sposób, że żona nie potrafi odwzajemnżć karesów, kżedy pomrukujgc, skieruje si~ do łóżka.

Być może powiesz: "Moja żona nie dba o siebie". Nie­wykluczone, że zdarza ci się po powrocie zastać ją w brud­nym szlafroku i przydeptanych pantoflach. Może nie zdąży się uczesać, bo właśnie założyła na głowę lokówki, żeby pięk nie wyglądać następnego dnia, kiedy pójdzie po zakupy. Niestety, rankiem wstaje za późno i nie zdąży ich zdjąć, więc wychodząc do pracy zabierasz ze sobą obraz osoby, zupełnie nie przypominającej kobiety, którą poślubiłeś.

Chociaż większość mężczyzn potrafi pogodzić się z tym, że rano żona wygląda niechlujnie, wieczorem spodziewają się czegoś zupełnie innego. Chcieliby, by każdego popołudnia żony witały ich u drzwi świeżo wykąpane, wyperfumowane, nieco prowokująco ubrane, pięknie uczesane i w ogóle ro­biły wszystko, by męźowie cieszyli się z tego, że nie siedzą już w biurze. Większość kobiet przyznaje, że im to nie wy­chodzi. Jeśli chcesz, by twojej żonie się udało, najlepiej sam

daj dobry przykład. Kiedy zauważy, że świetnie wyglądasz, nerwowo zerknie w lustro i spostrzeże, jak niekorrystnie pre­zentuje się na twoim tle. Zobaczy cię w zupełnie innym świetle i następnym razem postara się spe~lnić twoje życzenia.

Pewnego razu przyjechał do nas w odwiedziny młody chłopak. Przez cały tydzień ubierał się niechlujnie. Zamie­rzaliśmy zabrać go na wizytę do pewnej ważnej osobistości, więc poprosiliśmy, by założył coś porządnego. Mocno się rozzłościł i oświadczył, że przeznaczył lepsze ubranie na po­wrotną podróż samolotem i nie zamierza zakładać go wcześ­niej. A ile razy ty zachowywałeś na potem lepsze ubranie, by paradować w nim prLed tłumem ludzi, których to nic nie obchodzi, na zakupach czy w kinie?

Jeżeli nie chcesz zniechęcać do siebie żony i pragniesz, by spełniała twoje życzenia, po powrocie do domu zakładaj specjalnie dla niej jakiś ładny sportowy strój. Uczesz się. Wy­szoruj zęby. Staraj się być pociągający.

PAN KRY'~'YKANCKI wraca samochodem do domu i po drodze wścieka się na nieudolnych kierowców, których wyprzedza na autostradzie, warczy na trójkołowce, które w ogóle nie powinny się tam znaleźć i mruczy pod nosem coś niepochlebnego na temat odcisków brudnych palców na klamkach. Otwiera drzwź, wkracza do domu i co widzg jego biedne oczy? Zona wisi na telefonie i rozmawia ze swojg matką! Nie biegnie, by go przywitać, więc jego iry­tacja rośnie. Małe dziecż, s~yszgc że nadchodzi, pędzą do przedpokoju ż następują na buty, zostawiając brudne śla­dy na u ypolerowancj skórze. W domu jest porzgdnie i czysto, ale żona w pośpiechu zapomniała odłożyć na mżejsce ścierkę od kurzu. Jui on jej powie.~ Kobieta skoń­czybz już rozmowę i nerwowo podaje jedzenie na stół. Mgż głęboko wzdycha, marszczy brwi i mówi: "Mam na­dzieję, że mięso nie jest żylaste': W~iesza ubranie w szafze, ze złoścżg poprawia narzutę, która trochę krzywo leży


56 Wieczna milość On mnie nie pocigga 57

i schodzi na kolację. Podczas posilku jeszcze bardziej irytuje, poniewaź dzieci zawracają mu głowę głupota~ kiedy on próbuje opowiedzieć żonie o tym, jacy wredni niektórzy jego współpracownicy. Przez ca~y wieczór do duje temu, dogryza tamtemu. Nie zauważa wszystkię co zostalo przygotowane dla jego wygody, a przynajmr nic o tym nie wspomina. Zona coraz mniej go lubi i ; kryje ulgi, kiedy małżonek co dzień rano wychodzi do p; cy. W nocy jego uściski nie sprawiajg jej przyjemności, , boi się powiedzieć cokolwiek, bo, niezależnie od okoli ności, to on zawsze ma rację. Życie z nim nie sprawia żadnej przyjemności.

poprawić nastrój. Jego żona nauczyła się, że lepiej mówić szeptem, chodzżć na palcach i starannie dobierać słowa. Małżonek, przyzwyczajony do egoizmu, w miłości jest taki, jak w każdej innej dziedzinie życia - dba tylko o siebie.

Jeżeli twój gniew zbyt często wybucha albo katwo obrazić cię czy dotknąć, przypominasz dwuletnie dziecko, które dos­taje ataków histerii, gdy coś mu się nie podoba. Albo większego chkopczyka, który zabiera swoją piłkę i idzie do domu, jeśli dzieci nie chcą grać według jego reguł. Ludziom trudno pogodzić się z twoją wybuchowością i zaakceptować taką niedojrzałość. Okiełznaj swój wulkan i postaraj się być opanowany.

Jeżeli jesteś podobny do Pana Krytykanckiego, ald chciałbyś się zmienić, spróbuj zwracać uwagę na wszystkd dobre, które cię co dzień spotyka, i rozmyślaj o tym. Przym:~ knij oko na negatywne przeżycia. Zignoruj nieprzyjemn~ szczegóły. Staraj się być optymistą i w każdej sytuacji szukaj korrystnego aspektu, w domu i w pracy. Unikaj zjadliwych uwag na temat bliźnich, wszystko jedno, co zrobili. Być mo­że twoja żona prezentuje zbliżone podejście do życia i staje się do ciebie podobna, a atmosfera negacji nie przyczynia się do udanego życia intymnego.

PAN RAPTUSIEWICZ przypomżna trochę Pana Kryty­kanckiego, ale brak mu jego samokontroli i jawnże okazu­je dezaprobatę. Rodzina po sposobie, w jaki tata wchodzi do domu po pracy, może przewidzieć dalszy przebieg wie­czoru. Jest królem i nie powinni o tym zapominać. Jeżeli ma dobry humor, zdarzają się naprawd~ miłe chwile, bo potraf'z być czarujący. Ale, niestety, bardzo latwo się ob­raża i jeśli ktoś powie coś niew~cściwego w nieodpowiea'­niej chwilż, wybucha wulkan! Ma przecież prawo do ro­bienia awantur o dowolnej porze. Czyż nie jest glowg ro­dziny? A kiedy już uyybuchnie, bardzo trudno mu potem

pA~l WULGARIVY jest prawdziwym mężczyzną. Wedlug niego męskość mierzy się liczbą przekleństw użytych w roz­mawże oraz ilością alkoholu, którą można urypić nie tracgc przytomności. Ostro wszystkich łaje i głośno domaga się swych praw. Kiedy wchodzi do domu, klepże żonę w pośla­dek, soczyście ją całuje i dotyka intymnych miejsc. Przez caly wieczór patrzy na nig pożądliwie i podszczypuje. Żona mówi mu, że tego nie lubi, a on śmżeje się rubasznie ż przy najbliższej okazji powtarza atak brutalnych pżeszczot.

Pewna trzydziestoletnia kobieta, nieco zgorzkniała z po­wodu zachowania męża, powiedziała mi tak: "Powtarzam mu, że to mnie odstręcza, ale on i tak nie rozumie, dlaczego niechętnie mu się oddaję". Przedwcześnie się zestarzała i wy­glądała na osobę po pięćdziesiątce.

Zdaniem większości kobiet i mężczy~zn używanie prze­kleństw nie dowodzi męskości, lecz małego zasobu słów. Praw­dziwy mężczyzna nie musi udowadniać swojej męskości. Picie alkoholu jeszcze nikomu nie dodało uroku ani męskości. Zos­tawia tylko nieświeży oddech i przekrwione oczy, a odbiera ttzeźwość umysłu. Palenie również nie potęguje atrakcyjności.


58 Wieczna miłość

Na osobowość człowieka wp-lywa to, co cxyta, czego s cha i o czym myśli. Napełnij duszę nieczystościami, a zab dzi całe twoje życie, bez względu na to cry zdajesz sob z tego sprawę. Jeżeli jednak twoja dusza będzie czysta i peł piękna, znajdzie to odbicie także w stosunkach rodzinny Mężczyzna, który uwierzy ld~amstwom rozsiewanym prz pornografię, nigdy nie będzie dobrym kochankiem. Zroz mienie prze'zyć żony wymaga bowiem pewnej wrażliwośc a on jest szorstki i skoncentrowany tylko na sobie. To, powinno być piękne, staje się pospolite i brutalne.

Jeżeli to twoja żona bywa sprośna, pamiętaj, że kłams~ two może zmylić każdego. Zapewne dała się omami~ lcłamstwu. Kobieta zwykle rezygnuje z takiego zachowania~ kiedy zacznie naprawdę świadomie kochać męża i pragnie go zadowolić.

Kiedyś odwiedziła nas pewna młoda kobieta, od roku zamężna. Z przyjemnością słuchałam opowieści o tym, jaki cudowny jest jej mąż. Poszłaby za nim na koniec świata. Była bezgranicznie zakochana. Trzy lata później prryjechali do nas oboje, z małymi dziećmi. Paliła i przeklinała, a mąż się z nią kłócif. Cała wizyta upłynęła na scysjach spowodowanych jej nawykami, które usiłował wykorzenić. Oczywiście to nie nawyki były istotą problemu. Prawdopodobnie nie potra­fiła odnaleźć się w małżeństwie. Powinna najpierw roz­wiązać ten problem. Później prryszłaby pora na zmianę przyzwyczajeń.

Nigdy nie zapomnę pewnej randki. Kiedy miałam szes­naście lat, umówiłam się z sympatycznym chłopcem z naszej szkoły. Tego wieczora często używałam brzydkich słów, uwa­żałam to za normalne. Chkopak popatrzył na mnie surowo i powiedział: "Kulturalne dziewczęta tak się nie wyrażają". Więcej mnie nigdzie nie zaprosił. Jego nagana bardzo mną wstrząsnęła i od tej pory przestałam przeklinać.

Na szczęście wciąż jeszcze istnieją mężczyźni, którzy uważają, że kobiety należy odpowiednio traktować. Nie mó­

On mnie nie pocigga

wią nigdy: "Kobiety nie są już damami, więc i ja nie muszę być dżentelmenem". Podejrzewam, że jeżeli ktoś tak uważa, to nigdy nim nie był.

Twoja postawa ma ogromny wpływ także na dzieci. Bia­da nam, jeśli dzieci ocenią nasze pokolenie jako generację folgujących namiętnościom skabeuszy, tak rozpaczliwie pra­gnących akceptacji, że muszą palić, pić, cudzołożyć i przek­linać. Bo to, co kiedyś było próbą xwrócenia na siebie uwagi, w końcu staje się istotą życia. Dzieci nienawidzą tego, nawet jeśli same idą w nasze ślady.

pAN AKURATNY to chodzgcy rozkład zajęć. Uważa, że ma prawo kochać się z żong cztery razy w tygodniu, a je­śli tego nie dostaje, wpada w furię. Nic dziwnego, że jego nieszczęsna połowica wcigż cierpi na bóle glowy albo ple­ców, miewa napady gorączki i masę innych dolegliwości, byle tylko unikngć przykrego obowigzku.

Do poradni małżeńskiej przyszedł kiedyś niesłychanie przygnębiony mężczyzna. Nie otrzymywał tego, co, jak są­dził, słusznie mu się należało. Rozmowa z psychologiem wy­glądała mniej więcej tak:

- Czy wie pan, ile razy w tygodniu przeciętny Ameryka­nin uprawia seks? - zagadnął przybyły podniesionym głosem. Psycholog nie wiedział. Nie miał zwyczaju uczenia się na

pamięć danych z oficjalnych raportów. Mężczyzna pochylik się nad stokem, twarz mu poczerwieniała, walnął pięścią pros­to w kałamarz.

- Dwa i siedem dziesiątych raza, ni mniej, ni więcej! ­wycedził. - A ja tylko dwa i dwie dziesiąte!

Biedna, zabłąkana dusza. Popełnił w końcu samobój­stwo, bo nie umiał przystosować się do żony, a może w ogó­le do życia.

Jeżeli coś w środku namawia cię, byś nie dał się oszukać i bronił należnych ci praw, oznacza to, że wkaściwie już


Ą-.ó·~-. Ń~.~.~ --.~,~~:~.~ ~z~ó'`ó~.~~~. ~!-s

fD ,.~ v~ e-r n ĆD fD i·~e- .`~,1, ń. ~ N ~ ~ '-r ~ ~ N "p~' () ~ '~ ·. D N

~.ó-~~° °·~ ~'~.~ ° ~ z~ ~ ~.ó~.~.~ °.~~~.~ ~·~w ~ ~-.~'a°-~~'~':a.~°,

` D 'co w ~ ~ v~ ~ V o ro ~ . ~ N .... N ~' ~ ~· ~ Ci ~C `0 `C t~ ~ . a~ c~ ~o p~

· ' .i~o ~. to ~ Ń "v C.~... N `. "C3 ~o ~ N ~ · ~ v, ~ ~`1'.' ó c~ó .n'~'. · ,.~Y CND· ~. '~3 ĆD' ~ ~ ,7-.,-~' O ~'~ ~,' ~' · vr~ ó p ·~t-, O ..AW n

° ° ~ ' ° ~' ~' ~· ó ~. ~ ~ ~ Ń ~ o ~° o ~' ~. o·~ o ~ ~

a~ ~ ~ °· w ~· ~' ~ ~ ~- ~' p" ~ ~.'` ~. ó '~, ~ ° ó ~ ~. ~ n· ~ ~~'~,. . ° ~ '`°

- ' ą.o ~.`~ ~ ~ ~·~e ~. ~ ~ rt ~ ~n ~~ d

~ ó ~~ °' °'a.~ ~`°~ć ~.ó ~'N ~ N °~, ~ ó ~~'-~ ~ · ~-,w, ·, ~ ,~~, ~;~ ° x ° ° ó ~ ~ ° a.. ~. ~ ~­

o Ó N b7 "`n-t. · ~ . ó ~ ~ · "r° ~ `< cr".~ A~ ~ p.., "~~-. ~ ^ ~ ~ .~ ~e , Ń' ~ ~ ,.~ ... ' ~ ~ i_=' ~' "~~ ,"3 ~· .w,~. `Q ~ p N ,.~ . D ~C Fii ~ ~ Ń· Ń LnV ~'O N ° C~ UÓ `Q C~D ~. w.-r w O "~7· ~ r' f~' ~ rt' Ć ,~ ~~.C· ~1 ~ `C W ·~ o ~~.~' ~ ~ ~ p~ I3

'J' ~ ~ G1. ~ N W-~e ~' ~ · G ° t~n. ~. ·'7 P~ ~ , "O ~" rr 'G ~~" Q' v~

~'G~~ o~ó~ ą.~.ó ~~~ ~ l~V ~ ~ ~ o·x-~~~c~

a. ~- ~ ~ .~o' ~' ó A- ° Ń W ~' ~ · ° ~ `. ó w u~o ~. ~, ^· ~ ~ 0.. ć ~' cf- "·

~ "'~O· a' ,~i ° ~ ~ ~ ~.·~c~ ~ · ~ · ~ ~ .~ ~ ~ .· ó ~: .~ 0. ~o 'c° ó ~ '~ . ~' ,.p ' a~

~ ~:aa ~, v- ~ ~ ~ ~ ~ a ~. ~. a Q- ó ~. ~ ~ ~.~ć. ~.,~. ~.

O `C ~ ~ `C ,·~~ ~~! ..~~..,~· Ń' ~, 0..~: w ~ I"~-r· ~. O G N' , w G · W .., v. ~ .·W C p~ p~ N ~ . (D

~'C o Ó ~. ó "'~.' ~ t~ ~ O ~ to re ~..' ~ y ~ ~' `. N · G- ~

~ ~e' C~°... ·",1°· '·~. Ń -~s ó ~ ~ `Q ~ "Zj ~. ,"~ G~,', "l3 tn ~ · r~ ~ ~ ~ Q ~ aa ~ ~" N' v~ ^~ ~C ~· ~ n O n ~ w ~ ~ ~· w ~ a~ .- .... .^'tv...OG~', M H~a'­

i .·P~ ~ p~ i ~ P~ ~ ~i ~

N ,y ~ ~ n ,·~ ~ ~ ~ ~ Ó N G "'O ~' r`J .`3 ~"3 ~ N ~ ~ ~ O ~ o .N p,~~ O 0., ~ ~n C~~

G O Ń a~ r° cro °~' G `~G. ri A-. ~' U° Uo ~ G ~ r'· ~ ~' . c? . W . ;~ ,~ "p-~i~ a ° Ó' ~ ~~-' F"' y ń (D · ~ ~ ~ · N ·`3 ° p~ ~ . .!D ~ ~y C'~ , "'C3 , ~'· ~ i.

t3. ~ '~J ń" v~ N .." C° ,.~ f'' ~ ~ ~ta h '~, G ~·~ Ń; ~ ~ `~~ ~· Ó Ó ~ ~ ~~ N Ń' ~? ~ Q. ~ ~ ,~·, G

'TJ y ą;- ° ro ° G"`C ~ ~ Ó G G-`C N "~ o ° N. iu ~.·~ ~ ~. A b

Ń ° o p Ó ~ C w ~' ~ ~: ''~' a,· ~ ó Ń ~.`~ ir~. ~ o- ° °a w,' g N~, ó ~ ! C -",~G...~ ~· ~. ~o' .n-~ ~ ~, Ń N· ,~, °U" Ń !9' .~~. ° p-· fND ~ °. "~~'' nF ~ rt ~· ~ N ~ ~ ia '~ ~G ~, ~ · G O ~ ` G- " t~ CT f~. Ń G f1· (Jq p~ 0~ ~,

o ~ ~ ~ ~. N. Ń..:Ć ~ ° 'r° ~ .ro ~:~ ~ ~. ~` ~ ~. Ó ~ ~~~ ~' A ~^ `V O A . ~'·~' N :°-.i~~ J . io· ~' ~. ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~UGO ~ ~'·Q io

~ ~ cP ·~ ~° o .a;' v~' "a ^ p-. ' ~' p- ° ~ p-· ~ oa A `~,°. ~°iy,

°~°yNpr°a.a.~·~~óoo-óN~~ó~~"!-t°N.~

~ fD N · ,"3 "~ N o N ",e- ~ ~ N , C1. ° , ~ N · Ń `.'r `^ V . A' ~.i o ~. fu ~ ~ ~. i~ ~. r, ~,~ Ó p~~, ~' ~ "' N `---' N ~ ~· LY`. ~ có. °~, lT aq, ~ p' ~' ru p ,.~ ~ ,b

ó ~-. ó .~' io' ~' ~-, ~ ° ~ "° ~ o ~~o .ó ~' ~' ~ N ~ ° p-, ~ °' ~. ~ ~ o A .°e ~ '~r

~' Ć '~' "~r~ p- C ,~' ~ Ń N . G- ~ ,~' ~ b.~· N G ~n "C ° ~1.. Ń . ZV N ~ć · ń `at ,7`C~NA-c,ń rrvGp-.fD"~3' tn N°"~Gp~~ oGa'N~ .C.~.OA `~' ,"~' ,_ . `~' ° ń ~ ó n ?~ ~ .C r w. · `~' O n ,·P~ · T, ",3' , ~ ó p~ ,~,~ ~ .~, ·~H, A A

A ń' (~ ~ ~ N ~ ° ~ · `C ~ .~1~ W ,Y, ' p·- n ~,_; , ~ N ~

~, n. pn. w !'~9 ńi v~ O UC "~G lD ,.~ Ći G O ~-i ' .N.· ~' ~D "O ń ,`~ .`..-' p~

~ N ° ~.° ~ ~~ ~o,G ~W'`°~,ćó G ~.°.p-~

~'~`..~ouc ·~ ~ ~ O~ ~.~.o ° w ~·~ ó,b ° N Q-Ń ~ ~·~ A O ~.

"A fD o O r1 v~ · ~ n· °· ., O ' O ° ~- ~ ~.. iZ

h- ' ~ ~ ~ ó ~~.',Ą ~ ~·~ ,~~o ~' @- ~ ~ ~ N ~ ó ~ w_ ó ~· ó ó '°

~. ".' N ~o D~ ^~u ~, ~ ° p,· a~ p~ N ~. Ń. A Oo~yrtO~~`-·~~'~~·~N·.~N'~.~~N~W~Ó ~.~~· y ń: ~ ~' ~ ~ Ó .t~o ~ p' ~ ~ Ó ~ ~· o ~ '·P~ ~ ~ G" ~ " t`~. ~ ~· ly.~ o~ ~~1.,

~ev. n· ·~-~ .: Ć ,'~ Ń ..~G.-"~ `C UG ,"3 "n" · ."3 . ~D ~ O~ ?~ N ~ ~i Ń· i ' v .~1. v ~. ~.. ~D O~ `C (D fD ~ P~ '.k P~ P~


ó ° ~ ó ~' ~ ~ ó. f1` ·"17

~ ~ ~ "'v ~

~~ro~ '`~,.·.

,.~ fD "l7 ~' ",. ,``~, ~ Ą" Ń ~f G rD

° `~ ~- ~ w " ~2 ó .a ~ ~' ·ę N' a.. ~ ~ ó.. ~ °~. ~~u ~·ó ~ ~ ~ ~ ś

~Ó~~ .~.~~ .T

~D w ~. ~ ~ ~. ~ tD.~, ~ ~ ~ " ~ W ~ ~ · . ~ '..%' `~. ~ R: '·O ~ '.., P~ ,."~'.., w` ~NO~Ń':~.t~wH·~~O~! ....`·~''r,... n

~ ""3 ~..`' ~ P~ ~ 'dD "'~ N N `

o a...- ~, ~ ~ °

· @'~`C~·~'n~''ŃO~,~,~p~Ort Wn`.%

° Có ~ ~ ~~o~` ~' p ~ ~ ~` ~.~` ~ ,~o' o~··~~ "( ~~q Ń N. N ń pr`G ~. lD'~, ~' Ó .~t- ń ·~ `.~ ~ N fND rP 05 N O.~ N !D ° ~ W P!~~ ~' ~, n ~'·

· ,.N.r .7 ~ , ~ · ~ ~' ,~. (~~D lD w ~ ,.~~, ~, UÓ ~ ·

Ć.~ ~,~ ~ ~ o"va~ ~G~^ P~..' ~·ć~_' ° .~.~r N '~ `O ".` ~' · a w `Ć Ó ~ r% c~. ~ , ° s~ fDO~~`~~y OOA~,~P~ ""~·~n,~' ,~

`C ~ w "~'~ ~° N [~'" ~ "~ ·'~o O

o.ó.~ ~ ~'~.~w. ~' ~.~ a~.~~ć~-~.~

° .-· ' ~- ~' ~ ~ "CJ ~ ~ C~.. p' ru o

. ·, ~ Ó

N. .. ~ NA" pr.~ ~, .,.lD ~. ~ O

o ~. ~ o` ~, ~ ?' ~' ~ Ń `. ~ .~' ~.~u Ń · o ·, ~`

~nt ' ó ~ ~ ~ p- N " .... :r' ~-' v~ ~ ,..

ń ,.p ~ ~.. O "ry' ~ '·~' ~ f9' ~- ~,:w' ~-'.i C Lw ~ O ,

N_,"f7tG `O ~ "~ "N' ~ ~ Ń .~ fD

Ń `Ć ~ ~C ~"oo`~ rt~o ~ `C N ~ ' Q. ."'·,` "p' O t`D . ~ O P~ ',~. W

°~ ~::a ' @- °~ ~ .`~' G· ~ ° w ~

. ° 3 ~' ~a°·-o ó ~ó ~.o

l9 CT O ~ "~ O .yn O "CJ ?

b ó~'~ ~ ~ ~

~~ N ., P- ~ :·~ to `C "G , .T- o N O W n7' ~ · ~' _N :=

G-~ ~ ~ ó. ~ p.. ` o: ó o.

~. ~` ~ ć: p"`', ~' ń ~ C · ~ ~

, O in~ @, ~ G ,. 1!Yy.:· ~V~~

~ tó :_° . ' ~ ~ P»' ~ ~' . o °P~ °p '~°U~ n Q- UO

· `. ~ ó ~· ~ ~ P~ "'lt3g ·°,f P~ . r·3 ~.

G "Z'3 ~ G iw" ~o. ~ ~- ~-.UO~` · ` N ° "O

~ ~"'r i°' ~`~°' , 0"3

G- p p w ~.~,t ~,`'~~. G 7~ ,"' ' o w

a.

,.~ l9 Ń , v~.

Ń' ~ ó ~ ó w

r, O "Ct `~.t

. ^ó, ó ~ A ó `C w · ~ .t~t i~ ~' y° ~ ~~.'b t~

d n` . W..

~' ~' r~ `Ć ~ i~~1 h, ~`° ~ ~ · n O

ź ~· ó. ~ ~'. A

p... C1 ~·.':~ ~, ~i O

O ~ ~ · ,_, o "`o~, `° ó ,t~~y a m-t "~ n FA Q., w.. U4 :? ·

° N.. D ~ ~~1.. A ~ ~ b . ",.

ó ó ~ .... ~. ~i' ~ ó

ai o i~ · H ~o

~ ą b ~

~ 0~'~ ~. 7s' ^ . ~ ~ .~~`. ne

A n.

~

~~

~

~ ~

z

'

O O ~ N · .C O~- ~ ~ . ~

·

Cn ~- ~ ~ rr ~

~ m` Ń

"C7 "~ `C

~ ń `C

· Ń ~ ~

N

~ N f~9 Ń ó ~ ,

m N

.

m

~` '.i

l

9

·

~

,.

r

N

G' ,Y.

~

'·,~ n ~

`~ ~

° ~

w

~,h ~` ~.~y Ń

Ó

~ N

°v~ (D

fo

'·.r ~

n

~, o `~

`C P ~

Z O

·~ ."

~

~

a

°

~ ó ~ ~ ó ~ ~ ~' a

°

'

' ~.

y ó

~ pr

`

o ^

' "'

G-

c

~

" ~

o

~° w G ~ ~-

N

~

~ p

ó

°

~

~ ~

N

'

. ,

'., p~ ~

~

.

.

?~ Ńr

`~`r~

'~°'

'

Ń

C~~

~``~

~~

,

N

~~O~ ,

`

C

p'`C° ńĆ"'`~ip·· 'ń`n

°

~

~

'·~~~ `,NC

~

'

Ń

~ ~ ,."3 ~, .

"'~.

f

D

A

. ^

~

~

° °' ° ~ w'

-'~

~

m

~`v ~ °,o

°=

, ~'.

· ~ "

~

'~ ° :_° o

~

~

`.

%

`

"

n

~

"

~

~

.~

C ~ (~ ~ Q-

o ,~. ~~

.

C7 ,.

~. ~

.~.

`C~

H~

~~..-:G'O ~N

~ Qo

·

,

~

~

~ ń ~~

~ BG~~

ń~

.

^

.,

`

'n

o

N

~O~-f`

ą~

~O~ ro

f"~ Ń

O

ó~

_

~

N~

`J

N

p~~'

W

·

r~ P~ O fD rn-. N

_

b

~ ~

~

`~ tn

,~ n N · ~y p~ °

r,

~ .-r n ~

o

., o` C

.

.-·

~

rr

O n

,

..~ (~` W~'

Ń."~ fD U?

~'·

·

lD

~ ~.

(N9.

N· '

r

~

~

' ~ ń

~ ~

~ N· ~

..

C

`

@`~ `G~' ~'

~ fD

.

O

ó p

W


G4

Wieczna mi~ość

CZAS NA CZU~.OŚĆ

Kolejną przyczyną niepowodzeń we współżyciu mY skim mogą być dolegliwości przedmenstruacyjne. Wię kobiet przez jakiś tydzień przed wystąpieniem miesiącz spięta, cierpi na bóle krzyża i depresję. Jeśli są na coś ` np. na hipoglikemię, czują się dużo gorzej niż zwykle, ` jeśli wcześniej nastąpiła poprav~a. Przeprowadzono ba` wśród więźniarek. Okazało się, że większość przestęps biety popełniają właśnie podczas tego rygodnia. W ' okresie żona potrzeóuje czułości i dużej tolerancji, poni' nie zachowuje się racjonalnie i bywa "niemożliwa". Za patrzeć na nią z dezaprobatą i pytać "Co się z tobą dziej. mądry mąż sprawdzi w kalendarzyku, kiedy ma się poja następna miesiączka i być może zaznaczy dużymi iksami poprzedzającego ją tygodnia. Spróbuje zachęcić żonę, by w tym czasie szczególnie cierpliwa i miła, ponieważ on `' się stara. Okaże współczucie, gdy jest zmęczona lub ma b krzyża. Wspólnie przetrwają ten naturalny proces wyco

r· nia się ciała z przygotowań na przyjęcie dziecka, które

zostalo poczęte. Mądry mąż nie będzie oczekiwal od żo zaspokajania jego potrzeb seksualnych podczas tego okresy ponieważ żona jest wtedy osłabiona i nadwrażliwa. Jeźe wprowadzasz w inne dziedziny jej życia dość romantyzmu; nie będzie grała na twoich uczuciach i wyolbrzymiała swoicl~ dolegliwości.

Jeżeli masz dorastającą córkę, przypadnie ci w udzi jeszcze dodatkowa rola. Nastolatka także wymaga w tym sie szczególnej cierpliwości, musisz szanować jej prywatno ''

Gdy twoja żona przechodzi menopauzę, staje przed to ` prawdziwe wyzwanie. Dla niektórych kobiet jest to bardz~ trudny okres. Wprawdzie pewien lekarz powiedział mi, że osoba zupełnie zdrowa nie powinna rnieć w tym okresie żad­nych dolegliwości, ale problem polega na tym, że takich ko­biet jest bardzo niewiele. Nim dojdą do tego etapu życia,

On mnie nie pocigga GS

sposób życia, odżywianie i przepracowanie poważnie osłabią odporność organizmu. Będzie to trudny sprawdzian dla two­jej miłości. Niektórzy mężowie opuszczają żony właśnie wte­dy~ gdy te najbardziej ich potrzebują. To więcej niż kobieta może zmeśc. Widziakam, jak niektóre zmieniały się w praw dziwe wiedźmy pod takim ciężarem.

ptłN PRACUŚ nigdy nźe będzie dobrym kochankiem. Nie wie nic o potrzebach żony i nie bardzo go one obchodzg. Nie ma dość wrażliwości, by myśleć o kimkolwiek prócz siebie.

I tu dochodzimy do abecadka wspókżycia. Każdemu mężczyźnie wydaje się, że wie wszystko o seksie. Ale nasze obserwacje jednoznacznie dowiodły, że żony mają na ten temat zupełnie inne zdanie. Ogólnie mężowie uważają siebie za dobrych kochanków. Większość żon twierdzi jednak, że "przydałyby im się instrukcje" albo że są "niezdarni". Naj­widoczniej, sądząc po wypowiedziach mężów, kobiety nie mówią im prawdy, by zachować spokój w rodzinie. Rzeczy­wiście, mężczyźni twierdzili, że żony doświadczają orgazmu znacznie częściej niż przyznawaky to same zainteresowane. Zapomnij na chwilę o twoim męskim ego. Zobaczmy, czy uda się rozniecić ogień, który już przygasł.

P S. Zono, być może twój mąż nie pasuje do żadnego z przykł~adowych opisów. Nie trzeba na sikę przypinać mu etykietki. Lepiej powiedzieć łagodnie: "Kochanie, to czy tamto mnie denerwuje. Przestań, proszę". A kiedy zacznie się zmieniać, spróbuj to szybko docenić, dobrze?


`Ć_ N ~ ~· ~ ~~P .~ ~~~ Ó ~ 'TJ Óp~~ ~~··

G~"n"~~'`~~-'''~`~'".`ĆÓ.~'''a"~'t~Q ~ Q n0. ~e ~. ,~ p~' ~ ~ ~ "'CJ ~ p "O cT' t~ (Tq 0. p~ p' ;" ~ `C

~ ~. a~

fD ~. yn, I·fu ~ ~ ·e N ~, t'f, ~ ' w '.3

° ~- °. ó ~ ,·~~'~.. "~ry w ~"~,·· ·~~.

g o ~ ~:a° a ~o' ~, N ~ ~' Ń ~' a o ~·' ~. ~' o Ń o ~ ~ ~, `' p.. ~ "p,~ ó ~' ó

C1, y ó ~ ,n.~. ~' '"~'~. ~- ~' N (~,~ Q' N w, Q `C o p ~ ~ Q

°n.. ~' ~ `<..-c ó ~0.~ ~ ~, ~ ~ ~ ~ ·'~' Ń `° aa ~ ~ G- ń ~ O "'Q ~' Q. b ~ ~' ~· N ° .!D :Q

~`~~'~° o-'Ń p-.~.p-'ó ~'~ ° ~ ~~'~'a·

~, ~ ~.·~... ~ a.. ~ ~, ~

~ ~ o ~ ~,.~~` ~ ~ ,~· o. ~

~·~ ~.iu"~ ~, ~. ~ s" ~- . ·~. ~. ~ 0

0. n~i p' 0.. t~ ,. ~' ń w ~ ~'- ° ~ ~ w ~'"~ ~~\ ~.ą ;~. . N ~ ~ Ó Ó ~. ~. to. N. ~. p-UG e~~ · ` ,\ ~.N·~" .,Op~~.-.~O.roó~ V ó~.N~ ~ ~ ~~ o.ó

o ~,?~.·d ~ ~ ~ .; ~ ~ `~·N

`~, 0 w ~ ~ Q- ~ G-. ~ p' ~ ~° ~ "CJ `? 0.

g `~ o ·, °, ~ o °; ~' a~ ~ °' ' .ą ó ~ ·, o ., v r~ o .~ ~a

~ on ·~_~ r-,, ą~D ó ó . ao ~, ~, "' ~ p-' ~ o~'. ~ ~.~o' cró' ~ ~ ~' r°

w p. ~. ~ Ó- G. O. ~ f~' ~. Ó ..P G~ ~.`CG- ~. w lNO. P G G Ó, t'~· e`.' cT`Ć "-3 ~ ~"·~ ~ ,... p N

n ~ ~"~ ~,' ~ m ~ " ~' ~ ,.~ "rr A- "~ ~ ~' ,.Q~. C3~

a~ ~ ~o ~ć~ ~~ N·~~ `~ ~ ~,.w'~,i~'`·~ ó 0 o.~cr°a ,ć"`°ó

ó ó ór ~ ~ ° ~': o. ~ Ń, ~ ó` a.. 0., w. o ~ o ..p~ G (~ ' N~ N N .a- ~ m `Q ~ N f'~

'·~ Uq r-~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ . ,.N... ~ ~ . ~ , ~ ~ O ON ~ · ~ "py..

v~. "~ Q . ~ N ~ ~· ``~. n "~ '~ ~ ,~,r· ~ f~ ~ , ~.. ~ () `iCn ~ `C ~. "O fo. Ń r'-n .- · ` `~ G C~ ~ "C "C3 `,S' · ·_ .Q ~ ',3 .·P~ P~ ~ ~ O

~ a.~.cnr~ó ~n`~ ó ~ o ~.vo io:zo w ~ ~ ~'~ ó~c"r.~° a w ~ ~ ó ~ ~ '' ~. N ~ ^ ó ~ a, o ~ `~. ó ~ ".',ó ~O· ó ~ °

.c° io' ~' ~ ~ ~ ~.ą~ o ~ ~, ~ cro p'. ~ ~ =-° . ó~ `u ~.~-= ~' ~ v a' ~ o N~w~ ń~ ~"C~.~L7 ~~r~°·Ó~ ~p~_`~y'~`,C3·~~i.~~~C7~"OCD° r'O Ń N .~ `~` Ń ~ N' n ~p~ f'~~1 . ~· ~ ,.T ~' !3 G=· (~' "

"~~' P w Ć) ń rr ~' P~ ~n . ~". O· P C1 N

ó a `Cp"'~ G- ~ @, ~ ~' `~ ~ ó "O ~ ~ ~' ~4-:?. ~. ~ · ~-".d ~. ~ ó N , Cr Ó

. v~. ~ ~ `~"~ (N9 rr ~ w · Q !D' `N'`

aq " ~ "p~ y" ~~'p·.~ ~ ~ ~, ~~ ~~-.~ ~t~o ·.o N' ~. ~ ~ ~ ,~ywcro

Q.,, w ~ ~ ~ ~ ~ ~ N fD ~ N ~.P? ~ @. ~ ~. ~ v, °N Q 'r7 rd "O C~ ,~ ,r' ~7 "

N ~' y~ri ~ ~; ~, ~N G (y O ~ ~ ~' ~ -'. Q ~o ".T p ~r Ń y5 P~ Ń N H, ~ P~ ~' ~ H."I ~ v~, ~ : P . O ~ `G_ ~v~Ń;,p'~~ń."O~nOQO :~.Q~ń,`~"'~lND'O~Q,..~ ń

. . ..r. `J Ń ' ~' ',3 N v' p~ , Q ' r"~ ~~y ,y ~ ~! UO~~~~~ ·"~'O(D~n°~`C~p Ó "Q · r'S~' ~ G a' ń ~ o n P~ UQ ~ N ~Q~. . H ~ N .yn, ~ '.., "P~ lD v, Q ° .~, Pj. ,y ~ ń ł"~ .`3 `G ~' ~' p.. ".%' Ó Ó· ~ ~ r.~... P~

R G « Ó L\~ ~ ~ ~° ~' ~ C) ~-. ~ `C

0

~~:~. .;k

5...· 5~

·

C

7

h

~

~ t~

.~

_

~ a°

,~. n~ v'

P G.:

O 0 N

`C

ź' ~

"~

ó

~'ao ~

n

.

@·. ~1" Ń

r ,~,~· r~3

, ~' rr

-

ó

~

!D " N.

N ~ ~

.

·~.

Ó·

·

~

O

Ó

o

V


°~ Ń ~p.. ó ~ ~ · ~ O '·~ a~'-- !'~ "Q ~ N ~- w

N '~' ° ~ ~' w ~·· ~ ń~ ~- ~ ~ c3 :'~ ~ ~ ~ ~ ~ ~`~` ; ~ ~. `° w

' ~-~~°w~`-~~w'_~'~~^~~°.z ó~'~~z

ń w ° "~ w ~.~" ~ ~, y ~, N· ~ C)` ,.."'f,, ~. rD ~ N_ ;-.. ~ .C` ~ ~ ,.,~ fD ON ~·~·....UQ~~p·~' ~~ó~~ ~~. ·c ó~~.i · O

~ · ~ '~ G Ll., ~ Ń ~ ' "~'~ ~` ~ . v~` Ó P~ Cl.. ~ · ~ G-. O n N ' ~ v-w "n n ,.~ ~o

w 'lip..w p..~· O~·I~DmŃN· `C Ox"

O ° ą. ~ `'~~ ~ ,·@, ~ ~ ~-. ~ ~. Ń ó ,~ . ~ C ~ ó ó o , o~, ~ ~-,~ o ., ~ ~ ~' ~: G ~` ~ o- ~ ~ ~"`?. ~ "

r~i·. ~-t N · N v' . ~ ~r ~ ~,' ~ O (~ · "'~' l'rtD '... ~ '"3 . Q" '"T ~ x- ,"3 ""T Ń O F ° ~ p·. ~ ~.· N ''Q . ~J ~ ~n `,;C ` ~, .~.. , ń f~-: `~

·o ~ ~ o N ~ ~ o~. ~ ó ~ ~ o ~ Ń o ,~ · ~ ~ ~; ~..,~ ~ H o...,~ ,~

o` w ~ ~ ~ Ó Ń H ~ ~'; ~`C ~-~.w' Ó ~ "t7 ~ ° ~ ~ ~',·0. ~ ~ ~ Ń ~ ·.~ `C

~" ·`~ `C UR m ~. ~a-.~ ~ O ~ "Q ~''~i .C ~', ~ c~. ~ ~ ."3 `' N ° ~ n "@,' N ~ N o .vw ~, o ~ ~ ~ o-,~" · o ~ w, w ~ vo

o ~ ~. w ~ w' Ci7 ~ N ~u ~. ~. ~ N .c ~' ~ ~ ~ ". ~ ó ~· e n N

."~ .~^t· ~ .iD ' ° ~ ",~ ~ ~' Ćo' UQ P ' aN.~ w ~' N' iv n v'·"V `C ., ,..,r`' ~' cTz~~ H Ń·`Ć C~...~0~'Q-~w ~'a-~:~``Ć° ~~o ,`CQ-Ó r., ~,~'"~~~n`~~,.Q~'o~ ~'~~~.~w ~% `~~~c~

N "~~' ~1·. N w ~ d w ,'7 N G.. o N~-. N ~ ~.`-~··. ĆD ~C ~~t·n·. n` ~O ~ "~", ~ ,N~· ~· N o` p1 fD f)` `G' "~ UG rN.. '~ ..~"''. `C cn c P c fD ~ . O V'- re' ~' ~ Ń. ~p-· w' ~o' Ń ~ Ó Ó ~ ,.~ ~' ~_' ~

t~~~··o ~ ;~ ~. ~ ~ ~'. '`7 ,~·~,.Vq ~ ~, N~~·· ~.~.~~.N G ,'T."~' N~ ~ ~ ..~.. ~·~ N_.w~-.~ o ~'·N a `C n n O pa t~ "C3 ~ ".3' ~ ~` ~ 'C ~-· · ~-· ~" '.'t c~n

' ~ (~ ° " °' ,.~' ~°a',· ó f'7. ~` ~-. ~ ~ H Ć~. ~ '.'r ;~ ,~·w,e··~ w w N `Q H. C ,?.,'.. N W

.~ `.~' Q­

V ,~o w °' ,.~~ ~. c~ .w ~ .

N oav ~'^~~,~"~~~~-' ~.~.~~ó~ ;..ą..c~~"vo ~_.~~N °"o~'~'~oN°~~~, a..o~~ ~~~' `~`°o `°~~.~~c~ ~a~c °' ,io'·< `° · ~ć ~ a°.~- ``°' ó ~ćr ~' ~ " ~' °' v ~' o a

w o ź ~ o o N ~` . ,~ o ~ ~ ~ ~ a,. o ~ ~ ~' ~° ` ć ~' `

ó ~';p.ó`C ~.o óc`~ ~ p~,,:D.o G..~°w"~ ~ !·~

G y v~: "r~. ~ " ~ n fD ' `C .~. ' ~ ~'.- v ., .-. w ?.~- w ~ y- p rt `o ~ ó` ~ i~n ~ cr_o ~ uo ~' ·v ,~ 0.. °_ '~ ó ~ . ~" o

°; ~ w ~ `° ~ .?. ~, a ~ ~ ~' ~' ~ Ń',~ ~` ~. ~ ó N. tn~fD~ .NAC-·~ '·rr~ N~N'~Nn ń0 N. n v,

~ w' Cr`r ń ,.~ ,~.., ~ ~ O `C "~ ~' O `'~ . D Nw ,"S'._.. ~ (D

Vwp··. ",~ pw, Q-' ~ ~- ° ~ 'Z3 ~ ~ ~ '~`7- Ć ` ^ "~o ~'` `. ~ (o _ O ~ ~` ~ ° ``~ I Z N ~ ~ ~ O·~ ~. ~ O` ~· ~ ~'~.~ ~ ~~ w ~ w ~ ~

O ~ fu` ~ ~ ° p ~ Ń ~ ~ ~ ~` ~ ° ~. O ~N, ~ ~., ~ N '.3 n· ~ N; O O

n ` ~ n`.~ "d ~' ~'.~ ~, ~ ~ n n H N . ~ ~' o ~--~ ~ ~ ~· ~ n~

r1 ° o` '~ ~`~ ~ w'i~' o-~ ,.._."v ^ ~~~° w ~ ~ ~ =-°.a·~ N·~'-~ ~ ~, ~ `G ~. ~ ~.~. ~ .., ~· ~ ~ "v ~r' ~ ~' ~ ~ ~ O~ ."~

°`Q~'~O ~.~~N~~~'~~~Ń~ ~w~w~w _ · w

Ó Q-. ~ ~' w.i~' d Ń- O ~ ń P~ ~· r~~··D Ó ~1·'~ ° ,fD~' w ~ "'· GZ·' ~ . UG C

w` p~ C1· ~ O ~ . O ~C UG · ~' o "C7 P N ~' ,~y · ~ Q.·. ."~' CD N H · f'1` p~ O ~ "',~ ~mC ° ~ N . O N ° fu o "t~'

('1. N ~, . _

Ó-. ~ ~ w `°· Ó ~ Ń ~. ~ ~. ~ ~ Z ~ .a' G~'. ~ ~ ~ `~NC p

v' c ` ~u ~ G ~ ~ v~ G ~' ~ ~ ~ ~, ~ ~ G "' o y Ń .lD' ~ · ~~O :~..·,.~~ ~ ~, ~' ~' ~ "~S'' N, ,.e··~., ~j "' O Ń N ~ ^"3 ~ Ń p`1'

UQ .~a.- ~1.· N '!D in: C~-. ~' ~ · ~.~. (~. r'~ . ~ `·~ ~ O .a r'~' .~ N ~ ~'n. (D .-. ~, ,"~ N ,"J ~ '·w ,N., .~.. . '.~. ~ . .~., ~ '·r w ~ .~·· . ~. N lD ~ ~ "'`.. y ,n~. C3 H ~ . w,

~' N Ń "°_, °' `~ '_ ~- ~ p."f'· ~, . ~ . ~ ~ p ~ , ~ O ~. ~ .... ~ ~,' ~ w r, ..,­"'CT O ~ in` ~ ry T N O C3 ..C "'r' C) ~ ĆD

w ~ "` o ", ~ o w ~` '~. ~ a " ~ ~ 0.. .·~ ~ r; Ń. a~ w

~.ao~'o~'(°~c"~w~' ~w~ ·o,óo o~.

P- ,o~. "~ ~ F's- ~ ° ~`·a ~. ó ~?. w "~ ~ pr ó ~ ~ ~`-~' w'

,~O ~.`G O Ń ~w~, o ~· ~.,~ ĆD ~ p `. "J ~ Q' "~~ G- rr ° Q' a·. '7 `n. ~' ·w·~ .C~. O rD ~- Cr1

° ~ ó ó ~° ~· ó ~ w Q ~ ~ ~ ,ś N;,~o c~ Ń ~c y ~.`?,~` ~c ~c a~ .~ N·.~o -~.


70 Wieczna miłofć

Seks - radofć czy kula u nogi? 71

dobnie zna i powinna stosować w praktyce, ale nie robi.

POCZ~TEK, POCZA~TEK, POCZĄTEK!

Większość kobiet, które udzieliły mi wywiadów or ' K pełniły nasze ankiety, twierdzi, że mężowie prowadzą`;­krótką grę wstępną. Niektóre wyznaly, że ich panowie' `° się tym nie trudzą. Te początkowe pieszczoty, niezbędn żona mogła w pełni rozkoszować się fizycznym zjedn ~ niem, powinny być wolne od pośpiechu i trwać wyst jąco długo. Mniej jest ważne czy taka gra wstępna sp , ci przyjemność, czy też nie. Mogą nabierać intensywn gdy coraz mocniej pragniesz intymnego kontaktu. Ko ma wrażliwą naturę i nigdy nie powinna czuć, że chce ''' jedynie wykorzystać do osiągnięcia fizycznej satysfakcji. że ją to głęboko dotknąć. Pewna pani wyznała: "Czas` odmawiam mu, bo czuję, że chce mnie po prostu wyko rv tać. Nigdy nie stosuje wstępnych pieszczot, nie dba o ` Chce się wyżyć, a ja nie mogę tego znieść". Kobieta pon' wszystko pragnie czuć, że troszczysz się o jej dobro i p '` jemność bardziej nawet niż o wkasne.

Jeżeli chciałbyś kochać się z żoną w piątek, w czwart przytul ją czule i zapytaj: "Spotkamy się jutro?" Jeśli odmt~ wi, spróbuj następnej nocy, kiedy zniknie podana przez n~ przyczyna. Albo ujmij to w ten sposób: "Chciałbym kocha się z tobą jutro wieczorem, najdroższa". Czy trudno wa~ rozmawiać na te tematy, czy też nie, spróbuj zacząć tal~ "Kochanie, chciałbym umówić się z tobą w sobotę wieczo­rem na obiad w restauracji Petro's. Tylko ty i ja. Mogłabyś założyć tę długą niebieską sukienkę?"

Gdy nadejdzie ten czwartek czy sobota, postaraj się coś dla niej zrobić - pomóż przygotować kolację, pocałuj ją czule i gorąco, trochę dńiżej, jeśli zareaguje pozytywnie. Powiedz jej coś miłego.

Rankiem, nim wyjdziesz do pracy, przytul ją i kilka razy ~c~uj. Gdy jest jeszcze w lokówkach i płaszczu kąpielo­~,,}"n, może uda ci się dotknąć jej ciała. Jeśli wybrałeś wła­g~iwą strategię, spróbuje odpowiedzieć na ten sygnał. Posta­raj się zadzwonić do niej w czwartek z pracy, by po prostu powiedzieć, że kochasz i życzysz jej przyjemnego dnia. Mo­żesz dorzucić, by na twój powrót założyła tę sukienkę, którą talc bardzo lubisz.

Gdy z uśmiechem na twarzy przekroczysz próg, to nawet jeśli prrypaliła pieczeń i nie wysiliła się na twoją ulubioną sukienkę, weź ją na ręce albo przytul i pocaiuj mówiąc, że kochasz albo: "Cieszę się, że już jestem w domu, najdroższa". A na temat przypalonej pieczeni: "Nie martw się, kochanie, pójdziemy gdzieś na kolację".

Nawet jeżeli dzieci już od progu głośno domagają się twojego zainteresowania, możesz spojrzeć na żonę i mrugnąć albo dotknąć jej ręki. Powiedz maluchom: "Spójrzcie no, dzieciaki, czy mama nie jest śliczna?" Mój mąi zawsze postępował podobnie i nasz nastoletni syn także coś z tego przejął. Nierzadko wita mnie skowami: "Cześć, śliczna ma­mo" czy: "Mamo, tak bardzo cię kocham". Poza tym często i chętnie mi pomaga.

NIE MA MIF.JSCA NA ŻALE

Po kolacji pomóż żonie położyć dzieci do kóżek i pozmy­wać naczynia. Kobieta na pewno nie będzie w łóżku chętną partnerką, gdy jest prLemęczona. Trudno jej zdobyć się na czułość, jeśli ty zwykle siadasz przed telewizorem z gazetą, a ona po męczącym dniu pracuje jeszcze cały wieczór.

Patty wysz#a za mąż bardzo wcześnie. Ma troje małych dzieci o bardzo żywych usposobieniach. Poślubiła mężczy­znę, który od wejścia do domu ani na chwilę nie przestaje narzekać na coś czy na kogoś. Je kolację bez słowa podzięko­wania czy uznania. Potem, kiedy ona zmywa i sprząta po


72 Wieczna miłość Seks - radość czy kula u nogi? 73

posiłku, on zajmuje się gazetą i telewizorem. Od cz~; czasu woła ją, by przyszla i zabrała dziecko, bo nie daj spokoju. Kiedy wreszcie Patty wykąpie i położy całą t: jest wyczerpana i marzy o chwili czasu dla siebie. Pl odprężającą kąpiel i ma ochotę poczytać książkę, któ~ od dawna odkładała. Wtedy on złości się albo obraż chce już się położyć, a zawsze, nim pójdzie spać, ocz zbliżenia. Patty daje więc za wygraną, by nie powod kłótni. Mąż nigdy nie wysila się na grę wstępną i po I czy dziesięciu minutach jest zaspokojony, a Patty odc niesmak. Ich małżeństwo jest pełne spięć, często się 1 Mąż zarzuca jej, że powodując ld~ótnie nie szanuje jeg~ torytetu jako głowy rodziny. Patty nie jest już tak ładn kiedyś, a jej ruchy straciły sprężystość. Doszukuje się nych dolegliwości i chorób.

Ale ty, który chcesz zdobyć żonę, tak jak rycerz zdol księżniczkę, nie będziesz takim gburem. Pomogłeś jej wł pozmywać naczynia i skończyć inne prace domowe. L już śpią.

Teraz będziesz mógł błysnąć geniuszem.

SPRÓBUJ, TO CI SIF SPODOBA

Jest wiele sposobów, by odpowiednio nastroić żonę. Gdy zdecydujesz się na coś w czwartek, na piątek możesz wy­myślić już co innego.

Nie wolno ci zapominać, że kobieta nie jest tak pobud­liwa fizycznie, jak mężczyzna. Ciebie podnieca sam widok atrakcyjnej dziewczyny, wystarczy para zgrabnych nóg. Jesteś gotów na seks, kiedy żona namiętnie cię pocałuje. Odczu­wasz podniecenie na samą myśl o jej nagim ciele pod przej­rzystą nocną koszulą. Ale żona reaguje zupelnie inaczej. Na­wet jeśli podziwia twoje ciało, widok męskiego torsu w za­sadzie nie pobudza kobiety seksualnie. Lubi patrzeć na ciebie w dobrze skrojonym ubraniu, ale samo patrzenie jej nie pod­

nieci. Także namiętny pocałunek pewnie niewiele zmieni, zvvłaszcza jeśli nie najlepiej się czuje. Pożądanie żony mogą obudzić przygotowane przez ciebie we wlaściwy sposób ro­mantyczne drobnostki. Od czasu do czasu to ona może dać Sygnak do mikości; i dobrLe, ma do tego prawo. Jednak w za­sadzie ty zostałeś stworzony jako zdobywca, a ona jako zdo­bywana, i to przede wszystkim ty jesteś za wszystko odpo­wiedzialny.

Oto kilka pomys~lów, które możesz wykorzystać. Jedne wypróbuj w czwartek, inne w sobotę. Na następny wtorek wymyśl kilka wkasnych.

l. Jeśli jeszcze się nie umyła, przygotuj dla niej kąpiel z pianą. Może zechce, byś umył jej plecy.

2. Nigdy nie zapominaj o kąpieli (niezależnie od okolicz­ności). Używaj wody kolońskiej, szoruj zęby (tak, zno­wu), czesz wkosy, gol się, chyba że nosisz brodę (kiedy chodziliście na randki, nigdy nie miałeś zarostu). Przywdziej jakiś atrakryjny strój zamiast zakładać te biake slipy, w których widuje cię od lat.

3. Nie przychodź do niej od razu nagi i peken na­miętności. Od czasu do czasu może się to zdarzyć, ale ciebie podnieci to prawdopodobnie bardziej niż ją.

4. Jeżeli podarowałeś jej kwiaty, przynieś je do pokoju, a obok postaw świecę.

5. Nastaw płytę z łagodną muzyką, taką, którą lubi. 6. Zerwij kwiat i wepnij go jej we włosy.

7. Wymasuj jej stopy (ale nie łaskocz!) albo wycałuj je. 8. V~lymasuj plery obcakowując kark.

9. Wyszczotkuj jej włosy (chyba że ma starannie ukożoną fryzurę) .

10. Przynieś jej specjalny napój owocowy albo coś ciepke­go, zależnie od pogody. Pamiętaj, alkohol może uda­remnić wasze zamiary. Dodatek cukru dziaka tak samo jak kawa - najpierw następuje pobudzenie, a potem

74

Wieczna mi,Eość

nagły spadek napięcia. Ten środek uspokajający; zadziałać tak rozleniwiająco, że potem trudno ci ~ ją podniecić.

11. Niech wyżali się i opowie o swoich ld~opotach, v~ czuj jej i nie próbuj się spierać. Jeśli wejdzie n. pożądany temat, zamknij jej usta pocałunkiem proponuj, byście porozmawiali o rym później.

12. Podziel się z nią jakąś wiadomością, ale nie mo budzić kontrowersji ani zazdrości.

13. Przed kąpielą powoli ją rozbierz, mówiąc przy tyr piękne ma ciało. Jeśli się wsrydzi, pozwól jej os nagość, by czuła się swobodniej.

14. Jeśli ma ochotę cię rozebrać, pozwól jej na to. 15. Zaśpiewaj piosenkę o miłości.

16. Mów duio miłych rzeczy.

Niezależnie co robisz, nie poganiaj jej. Mężczyzna, kt myśli, że pięć rninut gry wstępnej wystarczy, sam się o kuje. To odpowiada kobiecie rylko wtedy, jeżeli wspól' przeżycia w ogóle nie sprawiają jej przyjemności i chce mi to za sobą jak najszybciej. Przygotuj się na to, że trze ' poświęcić ryle czasu, ile będzie potrzeba. Niech sama zde duje, a ry się dostosuj. '

Przeważnie powinno wystarczyć dwadzieścia minut dd pół godziny, jeśli zwykle osiąga orgazm, ale jeżeli najpierv~ musicie na nowo się odnaleźć, trzeba liczyć trzy kwadranse do godziny.

Czasem kobiery chcą być traktowane namiętnie, a cza­sem delikatnie. Będziesz musiał to wyczuć i odpowiednio postępować. Ale zwykle dobrze jest pieścić kobietę delikat­nie, póki jej namiętność nie wzrośnie. Nie należy też od razu szukać części inrymnych. Dobrze jest patrzeć na ciało i pie­ścić je. Jeżeli twoja żona nie chce, byś dorykał jakichś partii jej ciała i wzbrania się dorykać twoich, powinna wyzwolić się z nienaturalnych lęków, bo jej niechęć niczemu nie sl~uży.

Seks - radofć czy kula u nogi? 75

p~,ne części ciała należy nawet pieścić szczególnie długo, ~, ~.spółudziale kobiety, by mog~la odczuć seksualne po­P

budzenie, a w końcu przeżyć orgazm.

SEKRET

I tu dochodzimy do sekretu odkrytego przez chrześcija­nina, którego żona przez pierwszych siedemnaście lat mał­żeństwa nie przeżyla orgazmu. Mąż ten teraz wręcza wszys­tkim parom przychodząrym po radę schemaryczne rysunki ciał kobiery i mężczyzny, ukazujące odmienne organy i ich funkcje. Wciąż zdumiewa się, jak wielką ignorancję w tej dziedzinie przejawiają dorośli ludzie obecnie, przy tak pow­szechnej edukacji seksualnej. Pokazując diagramy, zwraca uwagę na kechtaczkę, mały organ położony w sąsiedztwie cewki moczowej, blisko wejścia do pochwy. Jest ona w pe­wien sposób odpowiednikiem męskiego penisa. Trudniej jest ją pobudzić niż męskie organy płciowe. Najważniejsze, by nauczyć się odpowiednio jej dorykać, delikatnie, cierpliwie i długo masować przed stosunkiem. Niektóre kobiery dobrze reagują na pieszczory łechtaczki w trakcie stosunku, zależy to od różnej wielkości tego organu. U jednych bywa mały, u innych zaś osiąga nawet półtora cenrymetra dlttgości. Pieszczory piersi, szczególnie sutków, także wpływają na po­budzenie seksualne. Nie należy jednak ściskać ich zbyt moc­no, chyba że kobieta wyraźnie da znać, że tego właśnie prag nie. Kombinacja masażu łechtaczki i sutków, pocalunki i pieszczory całego ciała doprowadzą ją do chwili, kiedy da sygnał, że jest gotowa do stosunku. Choć dzięki wydzielaniu gruczoków wnętrze pochwy staje się wilgotne, by ułatwić jego odbycie, mądrze jest postępować wolno i ostrożnie, bo gwałtowne ruchy mogą nie sprawiać jej prryjemności.

Podczas stosunku ważne jest, byś powstrzymał ejakulację dopóki żona nie osiągnie orgazmu. Kobieta potrzebuje czasu, bo to podnosi intensywność jej przeżyć. Jeżeli nie potrafisz

`


7G Wieczna miśość Seks - radość czy kula u nogi? 77

kontrolować swoich reakcji po rozpoczęciu aktu, tego nauczysz lepiej będzie, jeśli wcześniej pieszczot ' prowadzisz ją do orgazmu.

Gdy wspomniany wcześniej małżonek zrozumiał,' robić, nie minęło wiele czasu, a jego żona doświ ` "chwili ekstazy". Uważa on, że osoby, które z jakich~.::ą czyn boją się lub gorszą dyskusją na ten temat, mo~ narażone na katastrofę mak~ieńską i rozwód, szczególri;j raz, kiedy ludzie potrafią bez należytego zastanowienia; cydować się na taki krok.

Mężczyzn niekiedy dręczy lęk, że ich organy płciov za małe. Niektórzy uważają, że rozmiar narządów płcioa ma coś wspólnego z jakością wspókżycia. Nie powinnc być. Jednak jeżeli mamy do czynienia z takim przypad] pamiętaj, że to pochwa twojej żony może być za duża. I wu rozwiązaniem może być doprowadzenie jej do orga przed stosunkiem. Jeżeli jesteś bardzo pobudzony, mc pieścić łechtaczkę podczas stosunku, ale nie pozwól na rysk nasienia dopóki żona nie osiągnie orgazmu. Nie najważniejsze, byście szczytowali jednocześnie. Może to piękna idea, ale nie wydaje się, by powiększała rozkosz giej strony.

PRAKTYCZNA KONTROLA

Pamiętaj, że umiejętność kontrolowania reakcji seksual~ nych jest oznaką dojrzałości, podobnie jak powściągani~ temperamentu. By ją osiągnąć, musisz szczerze pragnąć zas. pokojenia w pierwszym rzędzie potrzeb żony. Jeśli się nie poddasz i będziesz raz za razem próbował kontrolować swoje reakcje, nie żałując czasu ani energii, niedługo ona zacznie pomagać ci ze wszystkich sił i doceni twoje wysiłki bardziej niż możesz sobie wyobrazić.

Gdy żona odrzuca twoje dążenie do wspókżycia, nie oce­niaj tego jako wyraz niechęci wobec ciebie i twojej męskości.

~ji zastosujesz się do sugestii zawarrych w tej książce (pa­~ząc na to z jej punktu widzenia), a ona wciąż będzie od­~awiać, potraktuj to jako jej problem - problem, który ~cesz pomóc rozwiązac, ponieważ ją kochasz i martwisz się, a~ jest pozbawiona takich przyjemności.

Jeżeli twoja żona twierdzi, ze jesteś za stary czy coś ~,, tym rodzaju, to albo nie mówi szczerze, albo jest abso­lutną ignorantką. Mężczyzna, o którym wspominaliśmy, jest ~~ po siedemdziesiątce, jego żona również, a czerpią ze współżycia seksualnego ryle samo radości co niegdyś. Podej­rtewam, że kobiery, które uważają, iż miłość fizyczna jest przeznaczona rylko dla ludzi mlodych, a potem powinna się skończyć, nigdy nie czerpaky z niej przyjemności albo mają wypaczone pojęcie o rym, co na ten temat napisano w Bib­lii. W Księdze Przysłów 5,19 czytamy: Przemi~a to łania i wdzięczna kozica, jej piersią upajaj się zawsze, w miłości jej stale czuj rozkoszl

Gdyby Bóg chciał, żeby pkynące z seksu przyjemności trwaly rylko do rozpoczęcia czy zakończenia menopauzy, sprawilby, by właściwe organy we właściwym czasie przestaly funkcjonować.

W Nowym Testamencie czytamy: Mąż niech oddaje po­winność żonie, podobnie też żona mężowi. Nie unikajcie jedno drugiego... (1 Kor 7,3.5). Większość autorytetów chrześci­jańskich w dziedzinie malżeństwa uważa, że żadne techniki seksualne ani pozycje nie są niestosowne dla ludzi żyjąrych w malżeństwie, uprawiających miłość w harmonii. Doktor filozofii Lawrence J. Crabb twierdzi: "Pismo Święte w żad­nym miejscu nie zakazuje mężowi i żonie uprawiania jakichś szczególnych prakryk seksualnych". Chcę jednak zwrócić uwagę, że zachowania patologiczne, takie jak sadyzm czy in­ne, sugerowane przez pornografię, budzą odrazę w każdym, kto posiada choć odrobinę zdrowego rozsądku i przyzwoi­tości. Nikomu nie wolno zmuszać partnera do tego rodzaju prakryk.


Seks - radość czy kula u nogi? 7`) 7$ TYlieczna mżłość

BARDZO MA~DRY MFŻCZYZNA

Pieśń nad Pieśniami, dzieło mężczyzny odzna się niezwykłą, daną mu przez Boga mądrością, to pra' duchowa perła - opis miłości Chrystusa do Kościoła. ta bywa także interpretowana jako obraz więzi se '` między małżonkami. I rzeczywiście, zawiera doskonałc' zówki dla pragnąrych odnieść sukces kochanków. ;` wskazuje, jak traktować kobietę, by uzyskać jej przych'

Oblubieniec zna swoją ukochaną. VUie, jak uczy~`, szczęśliwą. Przemawia pięknymi słowami i szepcze do" czułości. Porównuje ją do pięknego ogrodu, w którym rozkoszować się najwspanialszymi kwiatami i aroma przynoszącego niezrównane odświeżenie. Z niezwykkyrt~: skim wdziękiem przyrównuje ją także do różnych zwie które podziwia - wspaniałych koni, pięknych kóz, uro ' gołębic. Baxdzo starannie dobiera słowa.

Z miłością mówi o jej pępku i udach, o karku, us ' i włosach. Delektuje się nią.

Ona także potrafi go wychwalać. Mówi o tym, jak w~' niałe jest dla mej całe jego ciało. Ich mikość przepełnia' chwyt dla drugiej osoby. Oblubieniec mówi: O, jak pig , jesteś, jakże wdzięczna, umilowana, pełna rozkoszy! Pos twoja wysmuklrx jak palma, a piersi twe jak grona win Rzekłem: wespnę sig na palmę, pochwycg galązki jej owoć brzemienne. Tak! Pżersi twe niech mi będą jako grona win a tchnienie twe jak zapach jabłek. Usta twoje jak wżno borne.

Oblubienica odpowiada z dumą: Jam miłego mego i mnie zwraca się jego pożrfdanie. Pójd,~ mój mily, powędruj my w pola, nocujmy po wioskach.~ O śwżcie pospieszmy do win nic, zobaczyć, czy kwitnie winorośl (...) tam ci dam miloś~ mojg (Pp 7,7-13). '

Jest dla niej tak nieodparcie pociągający i uroczy, że nie potrafi rozstać się z nim nawet na jeden dzień. Chce wyglą­

~E dla niego jak najpiękniej, zakłada najwspanialsze szaty i ~apia się najlepszymi perfumami. On siada obok niej na p~yjęciu i bezustannie napełnia jej uszy i serce tym, co pragnie usłyszeć. Ona oddaje oblubieńcowi cake życie, po­~~aż go uwielbia. Mąż wspiera ją duchowo i dzięki temu iona staje się kobietą silną, budzącą szacunek. Wszyscy ją podxiwiają. Kiedy tęskni za bliskimi, oblubieniec zabiera ją x wizytą do krewnych. Potem z wielką powagą gkosi sikę mi­łości.

P S. Zono, mężczyzna na pewno nie zostanie świetnym kochankiem bez przychylnej kobiety. Gdybyś tylko wie­działa, ile kobiet zachwyca się twoim mężem! A więc:

1. Musisz mieć właściwe nastawienie. Postanów, że życie intymne z mężem będzie sprawiać ci przyjemność.

2. Pomóż mu. Powiedz, co robi dobrze oraz bardzo de­likatnie daj do zrozumienia, co powinien zmienić.

a ó.

N ~ ~'`c~ ~ ó ~ ó ~ ~ ~ ~,~' 'v ~

·,J· N·ń.r~"~n ~'.3

. O· O N . fD p~ . Q, ",W T,'. `C

G· 'o ~, ~ x. O~. ~ '~ `C ~ ~ G N ~! A~

C3.. p-. N O. 0., "ZJ fD G ~ Q' Ąi`~ ~ ~ n '~i

° H _~ "~.-b ~~ ~ ~~ ~ N ., ~,

N ~ CnD G- ~~ w C1. tn.,~ "W !D~ P"j" ó rG .ń. ~ p~ . ,.t ° ° ~-· ~ ~. "~ .-r ,.~ ., yn· ~·!D N wNÓ°.~'~N°ó"v~'w~°~`Ć

ń.G~(~~. "..w Gv"'O~ŃÓOV' ~'· ~" N ~ ~". ~. "C7 ~ ·~j ~ ° ~ v~t ~ ~'-.

C~ ~~ Q- ~ ~~..~P~~ ~..Q`~·· ~" N Ń VG O _~~~ ~`~`ćO~.p^,

~ °p.., ~-' ą' ° ~ . ~~

p~ `c ~. ~o · ~ ~' ~ . w `Ć-,Ą ~. . ~ . N 0 pN" ,~., . ~ ~ p~ w ~~" ~C1. `.~ ~ N .~7

. .iu ~"~ · ~C 0....w .

.; 9, ~ f1. ~ ~ ^<`'~ N ~ ~ ~ ~ p~ r

~ a.. N ć ~. ~..~ w ~.~.aó ó o ° ..r..'~ N,~ ,w"'~',N ~.

7W ~ s~ . w w ~ o ~ ~ ~ ,.

ww~.~.~~N"~Ń'-vó..w.~ rt~..~"o~ G w ~'ó ~ ó ~'.°,~ °,a.~'°~,

~r ~, ~. ó w ~ ~' w ~ ~ Ń ~ w

~ v~ N . ~... Gl.

· (~ n N N "~," Ń: `,~ ~ O P~ ~· `~· o ° ~ ~ ° !D .t-.!D ~~· p~ ~ ~~· '..~ O` @.

°N . r~ ,~-3 ~ f~ ~' "'~ .~. ~. r-~ ·,~ r~ ~ · n N ~ ,.~. ~ '·q ~,' ~ Ó ~o" ~ O. ~' ^ N ~ ~ ~° ~"O . w P G~ ~j. ~ :.~ ~ O G- G. G ts- ~'

~ "v ro ~C G p... ° ~' rt ~`~.t N ~C v~ ~° ~ ~C Ń w ó

N ~ ~ N ~h 0 Ń ,~ N (J'~ ·'r· O_ O N ~ N `G f~ rY. ~G a N "~~1- r7 ~"~ ~`C~~O~'.GP~.-r~,"~' Np~~­

`C .%.~C-,'~OrtOC O~ÓP~~~`~' ~~~.~.~.`~.~~.Ń°~'~iC_3',,~CD~,< oC N W ~T n n · N .:~.: ° ~ ~ `C.~· O ~ t~. ~ ~' '~ ~~-s fD fD N C '..~~ (D w N .CD "~ : D l1 O ~ .7 W '~, p~ ~ .~(D N .

P~ p~ . ~ fy ,'~ G~ N n "ry. N Uq o P~ m. _

p~ .~ ° ~ .~-. (D .!D ' v' N N z, ' .C~.. ~. N. G t~Ś ~ ~ Ci O.NW Ć1.~ ~N~C`.3~0 ryUQ~ NG.ĆPO':~.~·Ń~..

Ń ~ ~~ ~ , ~ ~, `~ ~y' ~ ~ O~ ~. ~ Cr ° ~ ~ ó ~ P~ ~ ~ `C ~ ~ N~...

p O r? `C' ~y '-.' Ćo ~=. ~ ~' '~' ., N G `~.°.-. `C .° .,-U~ ,., ~ ~' Q' ~ ~ ~ O `~ ~ .N-~. ~ v~ `.,Y ~' Ń ~ ~ CNN1 N'~O O~ ~C Ń. IT ~ r-~V Ó- m ~ O·`~G' ,~"^~~~p~ "~..~ńtNó~°~.y~~~..'~~.~C.~nN~Ń`.~~C°(~.nNfD

~ N fND ~ ń. ~' ~ P°~~· .°~- O~`C ń ~ "c.,."~·~ ~. ~ ~ w ~~ ~ ~ ~ l~.~ "',r ~. ~~1.- ~,' ° ~ ~. fT' ~ `~ ''f~D- rr C p~ ~, ° n·~C"~~-· ~ ~ ,"3 ~ ~, f1 ,'3 Ń . ~ ~.- ~ p~ , Ń Q· Q· ~ . ~' N CO ~' O yn Ó tn ~"' ~ 'TJ w ~ .~4­

hl~"Dt'~~.~n.~,~ ~ ~.~~ ~ ~ó ó ~.~ ~.~-~a~.°:~ ~ ° ~ ~ ".3 ~ p~ ,.~ N Ć1. p~ , ~ ~ 'CD (D

~! G ó' ~. ao ~ ~ ~ G ~. ~. G NG' ~ o~..a~ °' ~y- ~ ó p-. a~ Ć `~ G. ~ N. ~ ~.

..P ' r",3 ~ ° N. ~ ~ ';D P~ U' Ń N F~ "O Ń ~ ~ ~ ~· .~ ,"~~ ~ .,P~ ~ n .(D. w ń.

ó' ó "-~'~ `° ~~ ~ °=~ ~, aó ° N~:'.~·~ dz~·~,~.~'N '< ~, ~ a ~ ~a i~ ~a ~ : ra~ ~, . ~ `° `°

~' ó ó ~' ~ ~ ~ ~': a- ~ ~ °"c~' ~' ~. w ~ ° p.'aó. ~

ć 7~,.~~w a,~ °' ~ ó ~ ' ~ ~. ~ ~ ~ °~ w z °.~s~ ~'~° ó~`~ ~- N..~ "v ó. o ° ~ . ~o' :?. o ~ ~ ~ ~: ~ ~' ~ N ~'ł ~' ~ ~ °. ~ °~ ~ ~ ~ ~ n.c ~ `° ~ ~ u.....G ~~ a~ .~ ~c~

~ ~~ 'ą' ,io N ^io~ ~ w o ~ ~ ~' ~ ' `C N. ~ N. ~ ~ a~ `C ~ G'

Ń Ń

ó

0


"'U '"'t' . ..n... "`w "~ ~' Ń d.. Cl.. N · ,'T.'.'

~ °'~a o °'r° .,~~, ~ O~, " ° ~ ~~ ~"ó ~w ó ~ ó N ~

pH ~" ° ~'-b ~ Ó Ń o `C `'"', G.. n`.i w ~"' ~ ~. o ~. G1- n~ ~.. N ~ o ,, v~ ~, ~ w ~. ~0 7w' ó ~ ~i Q .c o pN, ~ ~,~. ~ p,'

._ ° ~ ~ ó ~~ ° ~ ~'~~ °.o ą.~-`~~~ ó Ń ~_~ ~ ~,~~'~ ~ w o ~ ~ ..w w' ~ ~ ~ ~ N bC ~u ~ ~o' z ` ~ ~ .~-. ~ ~ ~ Q ~ "C

"v p... Q i ~ u.. o ą".~. "'' A N ~ `~..r. G ~ o ~ ~ ~. N ° w w u.. Ń ~ ~ w o o w o o ~ °q °' ~ ..~i o '~ o o w ~. N. `~ ~-·v ..w w- Ń p.., o .~ ~ w ~` w o ~ ~ · N

.... ., o v, " ~ .- ~ "'' ^ ~° w ~u ~° . O ~e C1. ~' ..~,

'~' ~. 0.,"0 ~ ~'. ~" ~ n~ ~' w r. ~

~a ~~`z~~~.a~w~.-.~-·z~~°G~-'~.ó~

n` ~ C1.. O· w ~ ~'~` ~ ,~, ~.. ~ ~ ~ w ,~ ..~ "t . rt Ń H w .~ ~ ~..· G-. ~' UÓ ° l!~ ^~` · '.~7 °` O n` tn ~ ~. ~' ~ .'G "p ~ · ~ w ~ wr

N . N O ..~ ~ O ''~" ~.. `~ ~ n C1. ~ .~. "~"J' · y' Q p"' ~` O ~ " l~ t~Ś. Ó ~ '· G '~'.' .""~ ,~-.wr CD U'Q p~ Q ~° "7 fD ~, ."3 ~. "'~ tn CL w G ~..J..`C ~ ~G'LL~~"CĆD° ń~^wN~`Q nrD ~UO ~.h~'.0~.~~ C

o ·~ o ~ ~.' , o n· w

~'· w ·~' ~ `c ~ ~ ~- ~· 'b ó °~, :~ ~ .w,., ó ~ ó. Ć ° ~c ~, ,~ w ~- ó ~ ~ o O p`~ ..,~ ~·~ C ~' ń' ~' ~ ~ ~ V ~,,.0 ~ P."~' ','~ O` O ~J ~ "~· Ń "~-' .~ .!D' O CD'

~ w ~° ~` ~ ~ ć ~` w ~ ~. r; ~ 'i~. ~e w w"`'. ~ ~ o ~ ó ~° ó ~..~'. H

`.. "','.

w NŃ. ~·~~.~ Ń.~ ci.zG~~.ó ~tó ~ ""o ,~~oó ~ ~ "Q °`v-~a-'v^`r~cz'~° ~,~ Q~~'.ooó~'~~°'a'' ~F~~ °o

0 0`~ ~-;~ ~ o ~ ~ w w ~ N

c- o ^w ~ć "`- ~ y ó ~"` ~ a°'-' ~ ~ ó ~ ~ ~ ~ ~- ó ~. ~ ó ,~. ~ ó G ~. ó ~~~,ó.,ó ~~o°". '.~;~..w~~o~ ·w~ "v~;oro "s7 vWi Ń' y~·- fy' ~ ~ '~' "Q ~ t~.~ o ~ "CJ

~~-, ., W: ~ ~ ~ ~ ~"r· f~ ~. .

., ~ N ~ ~ ~, ~. .^-, "v ~ ~- ó ~ ó ,~,, w. ~ ~.. Y. ~- ~ . N . ~ .Ć ~ ~ o , w w rn ·~ N O rs Q: '~ · ~ IV ` ~`° ....i , <

Q ~~·O`Ń.V i".O N.V ~N o ;' G\~'.~-.~o N ~ ~ N'~ '~p ~ ~ ó~, ~ ~' ~'~ ~·-."': '? 'vV,,.t~i ,io ~ ~. W Ń óC w~1 Ó ~ ~ aa p~ p,v ó·r. ~.~ ~ ~. Ń·~, o- ~

00 C) rt .w. ~ '.ir ` N ~ ~ c O _ P ~' fn '~ Ń `'~ y ń °C ,w,~ n7 ',~· Q' ~y· N ~ CD w `C' ~ C w N ,"S, Cn ~C ~ N ~j"' C w ~ G

N `~ f~ ,,~ ~ 'yn .i'';,w n~ w C~ N "O G r,~ ~ .CD G .'r'~n"'.N CIwN~~'~~..Ó` ~L:·".~~NŃGa..wp~.`~~NVC.,fD ';p ~°G~~Gt3-Ń~Q-.~ą~w~ .°°~~.p°~,'

~n ~ O ~ ~ 7r 7r ~ "'` w ~· ~' O ~ G. fo ~ ~ ń` ~ `~ O ru' N "~' N. ~ ~·`~C Ń· OQ '"OG- r··Nw ·~'·l`Drn °` '"3n `,3 wą'rw"C~` ~~`Ó_~io~Ń~~~~ .Up Q-~~~ ·°~~O`UÓ~pw~°c~'~OwÓ~.pr,b

'w `O ~ ° N· p- ~ ~ ~` ~.. °` "p,' w p.. p- =` ~ ~ o ~ o rNy. ~ ~ ~ w Q N "Z7 "U o ~ "'. N, ~ ~ i~o~· ~ ~ ~ ~. ~. .^~' "" ~n ,y',.~.w ~- ~` ~w Ń ~ ~ ^ ~ ~ ~y' O ó ..ro ~ ~ I ó .io w N "o ~ N ~ ~ ~.o ~ ,~ ~ . ~ 0., 'Tj Ń` ~ .,

N. ~: G ~ ~" o .-. ~ ' ~ w o ~ a-' . ° ~. a.. ° ~ ·- N

.- `~·' . ~" or ~ 1 ó ° ó ~ ~ ~ ~' ó ~' ° ~ =' ~` a- y w ó ,...~ wG7~ ·~o.o `°~'rt~Ń~~ H~c~~ wŃ Ą-.'.o~~~ŃÓ ~,~~`_'~~°'Ń .P'~"ruw~p^r~ p.-~·ó.o'"

. . ~ "'a .~ ~ °

·~~· w `~N~ ~. "~.o~~~.ó ó,.wuoc ~ ~ ow~'~.~~-`.~ ~ ~.~'`~R. ~~;. .`~ ~ a O W l~7 ~ O .~ ~ ..~ ~j.r. ~' ~ ~. O ~· p,., ~ Q ~ ° O .-. Ń.r~ °~!` .°~

~ t~n ~ Pw-CiG 'a: o nn-. "r3. 0.,`fD O fD 'G ~w W·.e C n !o '~'r ~· ' O ".3 N ~ ~ ' ..w .N... ~ ~ "~ ~'' p-' O` '~ '-r

' o ~o~°~N~.~~~co`·~ a°q,,~~~:~,~.~Ó. óó t~ w ~ ~° ~ io ~ ~' ~ ~'Ua w ~ ~ G "~ ,. . ~` n~

~.: ,~ ~.~,Ń źŃ , . ~ G ~ '., ~ ,~ ~_,

~ o ~- ~ a~ ~ pr O ~ `~°' o "G N Ó~, ~` ~ · ., w~ ,a~ N~wpw.·~ Óp ~NO ti.~o~ p~N,~o.N`C

Ń ~ G v,~' "G .<e N CiG Py G w ~ ~. ~-;,~ ' ~. !D ~° ~° lD ~ ~ ~° `C . ~·,F,- ~ '·4.,. w ~ ~ ~ ;~. ~ ~ C). w ..

Ń

ó

0

W


84

Wieczna mi~ość

7.50 Już po śniadaniu, mąż przelotnie całuje ~ wciąż przyozdobioną lokówkami żonę i wycho~l w pośpiechu łyka śniadanie. Kaleczy się nożem w t

8.30 Dzieci opanowane. Mała w kojcu. Trzyl~ tłuczkiem w patelnię. Żona stuka naczyniami w zle W ciągu kolejnych dwóch godzin zajm

następującymi rzeczami: zmienia pieluchy, sadza trz~ nocnik, ubiera go, wyprowadza do ogródka, przyp do domu, rozbiera, wypuszcza psa, wpuszcza psa, telefony, otwiera drzwi, wyjmuje małej fasolkę z nos tam gdzie boli, naprawia zabawkę, wciąż zapomina brać, i tak w kółko.

10.30 Znowu w kuchni. Trzylatek chce ciasteczl~ raczkuje po podłodzc. Mijają kolejne dwie godziny. 12.45 Wreszcie pozmywane. Dzieci domagają się

Lokówki wypadają z włosów. Szlafrok coraz brudniejs~ Po Fołudniu, z d-o5nymi zmianami, powtarza sam scenariusz. Godzinę później do domu wraca n nuje kompletny chaos. Chwilę, którą zamierzała prze na kąpiel i wyszykowąnie się do kolacji, musiała pc na leczenie podrapanego nosa, pomoc w szukaniu sąsiadl~~~ i t_ombinowanie jakiegoś posiłku. Udało uwolnić ze szlafroka, ale trzylatek narychmiast wyma stą sukienkę galaretką.

POWRÓT DO DOMU

ON przekracza próg! Rozgląda się. Cóż za bałagan! się z nią dzieje? Wyjątkowo marna gospodyni. Jego ma była zupełnie inna. Posiłek nie spełnia oczekiwań męża, c podkreśla. Po kolacji, gdy próbuje skupić się na czytani gazery, ona hałasuje naczyniami i krzyczy na dzieci.

Co gorsza, gdy jest gotowy, by się położyć i oczekuje n~ to, co mu się należy, ona się wykręca. Narzeka na ból głowy: Jest zmęczona. Nie chce, nie dzisiaj. On jest rozgoryczony.

Pomocy!

85

~e , ~a szczęście nie wszystkie dni są takie, ale wystarczy kilka, 5 kobiecie wydawało się, że ten koszmar trwa bezustannie.

~~y dzieci pójdą do szkoły, będzie mogła trochę lepiej się izować. Ale wciąż będą zdarzać się takie dni, a niektóre ~,biery nigdy nie poradzą sobie bez twojej pomory - silnego, ~~tycznego, nie zwracającego uwagi na drobiazgi męża.

DA.T JEJ VITOLNY DZIEŃ

Zanim zaczniesz ulepszać organizację prac domowych, Powinieneś najpierw przekonać żonę, że chodzi ci prLede wszystkim o jej dobro. Musi poczuć, że ją rozumiesz. Po­winna mieć w rygodniu przynajmniej jeden dzień rylko dla siebie, by robić to, na co ma ochotę. "Wolny dzień!" - za­krzyknie mąż. - "Jej siedem dni nie wystarcza, żeby poradzić sobie z robotą! I mam jej dać wychodne?" Powiedzmy ucz­ciwie. Czy jakikolwiek mąż chciałby pracować przez siedem dni w rygodniu, bez przerwy? A co z czasem pracy? Ona zaczyna o szóstej rano i kończy najwcześniej o jedenastej. Kto chcialby robić ciągle to samo przez ryle godzin? Z pew­nością nikt. Jeśli nie z innej przyczyny, to przynajmniej ze względu na zdrowie psychiczne żona musi czasem oderwać się od codziennych obowiązków.

Tym dniem może być sobota, kiedy możesz zostać w do­mu z dziećmi. Ale jeszcze lepiej byłoby w rygodniu. Wynaj­mij niańkę, by opiekowała się dziećmi. Wolny dzień mamy - to zabrzmi przekonująco nawet dla maluchów, jeśli przed­stawić im sytuację w odpowiedni sposób.

Ja miakam wolne w sobotę, ponieważ rylko wtedy mo­głam zdobyć studio do nagrania codziennej audycji radiowej. Robikam pięć do sześciu programów rygodniowo. George zostawak w domu z dziećmi. Niezliczoną ilość razy wyrażał wdzięczność za tamte lata. Nie rylko dawał mi szansę oder­wania się od dzieci i domu, ale zyskiwał wspaniaką okazję, by stać się prawdziwym ojcem. Zwykle spędza~ dzień pra­


o ó ~ ą- ~ ~ ,y ~-a~.,~ ó ó

N `~ ó ~. ~ o ~ N ~o ° ° o ~' ~ ''~ `~ s~

ó .ć ~ ~ ~, o, o ~, ~. ~~ ~: ~-."~ ~' ~ ""oó "'~ ~ ~ o. ~ ~ ~. " a~ ~ ~ t~ ,.~~.. ~° ~· 0. v~ ~. A~' w ~. ~' ~° ~°'.. 7w'`~' ~. ~' ~o ~. ąf' ~ w G' ~ o ~ ~ ~ ° z ~ A- ~ ~ °~ N

o N `..,~ ~ ~ ~ ~ ~. Q- w °. ~ ~. ~'.~ a~ ~ o ~ ~ ~~ o ~ `° ,.a~ °~ó~~~Ń~~ŃCto,.,,..~~'.'~'~..~~.~,Ó~.~ ' oó'~ ~.v-~~~~rć`v~a'.óówo'ń°- '`~.~~;o~~.~óŃ~.o

`C o .~'.~- ~°· ~ ~ C~.. 0..or4 ~ p~ ~ w ~ ~ ~' ~. ~'.' ° N ~ w ~ `Ć . V·~. ~ cq ~ 0.. °~o ;~~ó~~o.`°..~. N:~wwN~~.~_~

~~-1 ń p~'~ ą"~· .~ a, 0..p...~' o-~ ~· ~ Ń ~ '~ w ó ~,' N .·,-. ~` ~ ~' ~ ~ o"~' ~. ~C"o '- °: ó ó '~ ~o,. ~ ° ~ ó °' !~ ń` C ~y~- .~ ~' ~ N ~ ,pW n ,.Q 3~ ~, N~ Ń O ~"J ti. ~ ~ ~ ~ ·~lD ~

yC hr~y ~ ~..,~ VC ~ tNS O ~ Cl. ""f'~ · fT ~ , ~ ~ N ń .v~-r f10 w ~ Q `Q V . · w . ~

o. v- ~ 'b a. ó ~ r~. ~ ao ~- N, `~ ~ ~. ~:' ~· ~ ~ ^ ~ o o ~. ~ o ~- ~' ° . C~y ° ~ y`< ~ ° ~ `° ~' ~ ~. ~ ~ '~ `.. p'. ~'.~' =- ~ ~ w ~ o· 0.' ó ~' ~ f~'7. ~ ~·!-~ ~Ń~~,'~~-tŃQ.°~~.· ~ °pi~ ry~ ~f~.~,~~.~ł,...

C~.1,. .~. O. ~. fD ry o~- fD f~~·'D ~ C ~ ~ Q- rr `G N .~·· o N ~C'J ~ `C !D' ~-~r frtD '.7 ..~ ~ G ~~-. w O ~ N' ~=' ~ ~ "` c o .'' "~.. O Q.' '.J' ~n `c, n fy' ., N "'3 O P~ N · ~ ~ · ~ ~ · tn Ó `C ,C~D ~ . o~ ~, .. N °U... ~r~'. ",.T' ~ . ~ ,~.~. ~ 'J~ C~. °~ p,~ t~n ~ ~` Ń ~` m ~ .rW ~""~ ~ n '.~'~ nN.. !D ~ ń. ~' ,.~~` '... ~ · ~' ~ ~ ~'~' e-r r·t `.. v. r"~ lV.

~~, ó.ó·ćo,~ ó

~C1-. Ń. y ,N~, ~ ,.~u ~' ~, p~ ~ ~· ~ ~' ~ ~ `~ ~' ~ a. ~ °Q,. ~ ó p~ ń w ~ o ~ o. ~ ..~ w

p~ ' ^ ~ ~ v~ b ~, ~ ~o' .P',~.. ~ ~ "~i' ,.... ~ ~, ~. ~ ~ o ~ N ~

T-' ~ " ~ . ,.w y 'io ' r" ~ p-. ~-. ~ ~ ~ ~ ~' ~ ^ .~.. Uq° p '·~ ~t ~. ~,"'r, . ~ o,.,~ ~ ~ N UC ~ ~ ~?. ~ `~ "~i w, o ·~' n i~' ,.w ~ w p.., w

pr o ...~w ~.w ~.~°.~ ~Ńz~ `~~0...0ó~

Ń "O ~ ~.. O O. ~ t~7 C D ~.1...`rC [J~7' ~ ~" ° ~"r, fD ~ Ń' ,.~^. °~.. w ~. ~ rt :u O ,.w., N ~. C,~ ~ ~' O ~ `C ~ Cr' ń. ° ~ n ~ C1. ~. O ~ "~3 · fD (1 '

~ (`~D Gr .rŃ ~' p-· ~ `- Ci

G-,~ró ~~'Ó~~·ŃÓ . ~` ~, ~i p Ń `~C r' p^~ G·

~~ N, ~-. .- N ,~ Ń (V. NO' N' `~. ~. ~: ~ ~ (~: P~ UÓ ~ ~ ~ ~ N. ~ ~ v>. p'.. o ° ~ ". ~ °' rw ~ w "'.. ~

Ń N. ~ w w r~f· ~ N N .~ ~.,Ą ,.t P~` ~· .f9

o w ~ ~ ·~ ~ ~ ~ ~ ~ ~, ~. z ^ ° ~ 'ć P" G .~~. ~° ćo' ~ o ~-° · ~ ~' ~ w · ~ "'~ ó ~' ~ ~ · ~ ó p"c' -~ · ·ą'.

~' ~'"v ~ ~o '~ w ~o' ~' ~ ~. ~ "~'~ ^ ~. ~ "' ~ C` ~ ~ ~- ~.'Ń ° ó ~ o ~~p~~`~7--'' C p,. Ń' O ~· ° O ~~~ ~ ~ Ń ~i' p Ó C, ~ N "~ ~·,~D W ~ ''~r.r

~ ń'fD'~ ~ O ~ ,c,~ Ń l~. ° ó P~· ~ ~ .~ Ń' ~ P~

N (~ G1.. ~.. _ . n P p~ N f~ ~ tn ~ .~· "'O N N ~..~ ·~ ,.~ ~ ó .~.- ~ ó ó ~ "' ~ w

~ó~' ~ Ń.~ ~ ó °: ó s~ ~ ~ ~. ~' ~ ~· Ó ~. ~ `~ ó ~~ p_ ~ ó w , w': G- t~ ń· Ń ~ `~C Ó ~ · tpn' N , ~n . ń. Lb ,-. ,~ "~, Uq "~·, , ~ ·"~' 7C G sv~ `CrtUp p ~-"s-G P~~~~yG~Nv' ~ ÓU~O~.~~N.G-OG7

p .N ~ p~ cr ~~~t~.P~to'~ "~oin~,b~°p~to ó w ~ ~ ·v ~ ' ~ ~ . ~. y. ~. ~o ,.~ ° ., ·v ~ ` o ~: ~ ° ~ ~° rt ° ~ ~ ~·a ó ~ w o o

'a' ` G r":' N c

~ °· ~~w~' ~'°.~~. O~ °'~-ó z° ' ~ ~ ~ ~° ~~ z° `r~ ,c... ~9' Ń ~°.. r? "O~ ~' (~ °~- ~ fD °f7 ·w' ,7 ,l~D· ~ ,-r °

N~~ ~.cyó~. f..~.~cN,.~Ńń G?~~~~ N`C . ,~.. G . ~, ~, N _ ' ' n '.3 Q.. 0...__.. ~ ~ ~ ~ Cń~ "~~ ~ O N ~ ~ ń. ~ C~` T·- C~

p~ t-~'. ~ a~' ~ ~ p '~ ~ o ~ Ć "' ,~t `~ ° ~''' ~. w ~ a~' ~ '.`.' N r° p.., tvo' a~ o G- p'' ~' ó ~ 0 7W ~ o ~'- ~. ~ ~. Q' ~ ° o ~,@" N O ~~!! ~fe . ~ ~. ,"~' `""~ rn p.. "°. G .C ..~ p~ ł, a'.,

`C ~ N ~. ~ ~· ~ ~ ,~~', Ń' ~ Ó ~ ~ ~ ~ ~ N f~D ~."

~, ~. Ó- ~ G R.. ~ I~CV ~ ~ .~~°. ~ Y ,i9' ó ó a~ ~o o n. F N ~C lD ~ ~ p~ ·r­

a

ó 0

V


· · · · · · ·

ó ~°' ó ~ w ~. ~~° N ~· N'" v- v- . N ~, ,~~... ~, y · ,~ ,R~ Q ~ ~ ~ ~ Ń Ó W "CJ ~ ~ ,~ ~. ro ~ ,W. ~ ~1.., ~O! A~ W

, CO · C1. Ń C'~D :~: Q ~ N y- ?~ ~C3 ~1 ^~,~y W ~. ~ N' ~ ~ N' ° O Ń· C Ń N Ń. N ~· c` ~. ~. O ry m Q G~-'· ° ~ ~ ·· . "", . C1. ~~ t,t '

~- ~. ~. w ~ ~ ,~, ~; , ~ '~ ó ~ G ~·~°v '~ ~, óW ~" ~ N' w ~: ~ ~ o ~ ';~.~_~~~`~~·~o`~'~'·G~ `ć~ ~~-w~~~·~ ~w~U°.o~-7-a..~~p­ń ~y· ~e· ~ '~ N·~ ° ~ ~ ~ pq G y.~ ~ ~W 'r°· · co G N ~ N ~' ó ~N~, ~

°- ~`' °~ ·~`~,c1 ~~~··,~ ćo~~~ w '~'^~ ~~ 'GN~~-'~ N ·"'O· z ~"3 Q·.~' CD r. N W N ° O w ~- ° .!D ~--~ G `.. n A~ "yn ?~

o ~·ĆO ~ ~ w 'G Q `, r-. G·. 'J · Q N .<D · N G:. ~ ~ V n z ~` ,'T' ,..~ Q ~ °­' ~ a.. ó °' o ~- ~-.`~ ,a · ~ o ~ ~ ~ ,~· ~ iv

`C ° "v rr o ~ w cr' ~' o ~ ~ ° .ą?

" `Q" . ,.~ ~n CD ~ ~ "Q, `Ć Ó n P~ · C~ ° W ~ ~ (3- ~n` ~ · n. Ó ~ ~ ń` ' ".~ ^~ ń o- ~;~`~'·Q~o·N~~·p·~o~~~~`·v ~o~ ó~ ~.ó~ v-'~~~~.~· N w w , ó ~ ~' ° N o N O G. o w ~, Ń ~ ~ ~ ~ ~ r-°. v' p­

~ G p ~ ~° ~ ~ o y ~. ~ ·, ~ ~·'~ ~ ~'·-'-· ,,._, a- G ' ~ ~.w ~'

~ py" ~ G 0 ~·"~ O o ""'.p'. '·Q Q' ~ ~ ~· ty p-· G Q-.

~ w · N ~ ~. °. a~ .~ ~ o ° p, a- ~ ~ ~o o; ~ ~·vo 0. ,.~ ~. ° ~ ~° ó ~. Ń ó ó ~ ~ '·~ ~·.~ ~` ° ~` ~. ~` o o °

G ~C .·w ą; w G o G ~u w ~. G :? ~ ~· ~· ~ ~...a~ w ~o w "Z7 ~ t~. w ~ rW ~ . '~ Nn. ' t~o G ~. ~ ° .d aN.~ v~ ~ ~' Q- G ~` c~. Ń ~ · . t~o ~' ~ ~ t~ c~ to ~ ~ ~ o ~ ~ ~' G·~ "o ~ ;C

~ac w ó ~ ó ·~.ó G ~ ~ ., o ~. .~ ó ó~'~· ~~ ~~W ó ą-o °·:~' ~'~' N· ~·~ ° o · ° o. ~° ° c ~·. ~' ~ '·a' .-· ..a~· ~ ~-' ~' ° w ~

. ° ~ ~, ó ° ~ ~· ~w ó. ~· ~. ~ '' "~ ~ ~` Ń ~ ~' "CS ~ ha"·· ~ t~'.~.. . ° ~G o .

~' "' · ~' ~ p-. O " .a<, w

w t~ ~_' P- '~ n N · ~ o ~ n "" ~` Ći '."I "p ^ · · · ·

:~-: ó ~ ' ° ° ó ~ `° ~ ~, ~· ó wr 0., ~' ~ ~ ,.o ao ~ ~ ą- NW Ś, ~óQ--G~ ~p...°~a'w ~~ ~~'o~'~ ~o.o~~n·~wC,N...Q·..Ń.OÓ~"·.CD·`'T~CDo`O- ~: CD,N'3ń.Ń·~`NCG W

p~ W ~ .~ (0~) "p~ ~' n (:-. G A-·'~rr C3' y`3 ~ ° `W ~ N ~ · ~ . Ć1 ·!@D ,.~., r·t G ~. 'L3 N °

~~aó,a~@'~ó~~·v~~~ · z~°·~`~"a-°~:D-. ~·, !o ~ N ó O O ~ ° ~ f). ń` ~ ~ ~ ' ,·Q ~ P? `Q W ·~ ~ · N . N"~"O O·O`C'~,~.r"a W n·,`~r~,0 ~o mZ°w~·~.°O ~·wp,~ ~"~~' p~,·~~

acN ,N~ w ~` ~o·~' N'~''~ uc~''~~~~aw

~" W.~u ° ~ N O `C · L~ ~ ~ . d Gi.. (o · "G G- p ° ", p~ ·,~' o G t.f· Wn @-~·Nw~`"v ~.~.·°.-·~..w'.'_~~N.,oa~~ o~·~~ ··dQ'

rt iu G "~ , ~' G i~ · ,-o ~` w N `C ~ ~ "C ~ ~· w cT ~ W ~o · pN, o` O `~ ,b ., @- · ~. o o "'o ~. G ~o ~ n " O G ~' ° N .~. ~ G ~- o p' `w ~' ~ ° w ~ ~ ~ ~~·· ~ "r° ~' ~' ~ ~('~ N " ~ Cs.. ó =' "r° ~ ° ó

N "-a N fJ0 ~ "O ° `C N ~

'?~pn`pG'.' .~. ń.~.~oONC~..°°°m.~' ~~~" C'~-" ~ńŚ G.`C Ń~:~ io·~ ~'~,·o"Ó @.~G

~ p ~, ~..a~ ~' ~.,~ ~. N ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~. w .-­

'·~`C,~Ó ~'Ń~n~~r~·r~·'.~~0~·P~OŃ "~~,,'~ (t·~G~~° CJq^m ~` ,.G.t y Q'.fD ~ ~ N ~ ,~". Q- ~- ~' ,~~. ~..lD i~· "O "~ ^ N .fD ~..?~ · ~.-~ ° G- n f-: ,N·· . ~··t N

ĆD ~.(D ° Q · G ~ ,"'~ · ~,· · °~ Ń ~ !D .!D ~ ~ N Q ~ (Jq ~, ~ Ń ~ ~ ~O r·t UGO~L-S. P~~~~~··Of~'D~'~(ND·O ".~G._-~ °~'`CÓG Ń~~"~.. ~ fD Cr `~ Ą" Ó ~ ~ `J v' ~ Q' v~` "'m

w N` l~ ~ ĆC · Ń· ° `C · ~' ~ ~ `Ć b ~ `d Ń N ~ · Ń· ń ~ P~ "C3 `G ~~ · ~` `~· v, °· N O o Ó ~·· ~ G @. rt ~ G `GC `C ,:~. ~NO ° Q' O P`~ ~ '" G O io..·~'G ~ ~~Ń Gir;~' ~0-~op.'G~`Ć

O · p' G ~ p~ "'.~- v~ N . O · tn @. G- rr `~ P~ Oo · G G ~ ~`

"'` po G G ~ ~ ~ O i~ · , iy' O ~ i ~ ~, T' P~ ~'N i


90 Wieczna miłość

GENERALNE PORZA~DKI

Dom należy przynajmniej raz lub dwa razy w roku grt townie sprzątnąć. Jeśli nie stać was na pomoc domową, ty, mężu, powinieneś przez kilka sobót wystąpić w tej ra

Należy uporządkować wszystkie szuflady i ewentual przeprowadzić dezynsekcję, oczyścić podłogi, ściany i boa rie, zeskrobać łuszczącą się farbę, umyć okna, szyby i lus~ wyczyścić meble, zajrzeć we wszystkie kąty i wyrzucić niep rLebne starocie. Porządkom podlegają także garaż i podwór Zonie bardzo pomoże to przy pracach domowych w na; pnym roku; nigdy nie zapomni, że się o to zatroszczyłeś.

ZRÓB TO SAM

Mężczyzna, który nie potrafi załatać dziury w dacl pozbyć się pająków czy naprawić połamanego mebla, nar się na spore straty finansowe, a niezależnie od tego j< nieudolność ma niekorzystny wpływ na stosunki rodzin Synowie rosną podobni do niego, a żonę jeszcze bardziej frustruje, gdyż sama zmaga się z domowymi problema~ Nie musisz być świetnym cieślą ani dekarzem, ale bez tru nauczysz się, jak wykonać większość prac.

Twoja żona bez wątpienia będzie utrrymywać dom w v~ kszym porrądku, jeśli odpowiednio zorganizujesz jej przestrz Jedną z przyczyn, dla których duże domy wyglądają zwykle ~ iządniej jest to, że starcza w nich miejsca na wszystko.

Jeżeli ulżysz żonie w pracach domowych, ona z przyje nością pomoże ci w ogrodzie. Razem jest weselej. Jedi w pierwszym rzędzie powinna uporać się z podstawowy obowiązkami. Ale nie można zamykać jej w domu. Też 1 słońce i chętnie grzebie w ziemi.

Nie wierzę, że istnieje coś, czego mój mąż nie potrafi zrobić. Po pierwsze dlatego, że gdy miał trzynaście lat, urr jego tata i George został jedynym mężczyzną w domu.

Pomocy! 91

drugie, wyznaje pogląd zawarty w starym wierszu Edgaxa AI­berta Guesta:

Powiedział ktoś: tego nie da się zrobić. Odchrząknął rylko i odrzekł mu tak:

Być może się nie da, lecz zanim to powiem Spróbować byłbym rad.

A więc wziął się do tego dzieła z uśmiechem, krył go, gdy gorzej się działo.

Z niemożliwym za bary brał się ze śpiewem I w końcu mu się udało.

Kiedy mój mąż miał piętnaście lat, zbudowak na podwórcu za domem mały domek, który jego matka potem wynajmowała.

Pochodzące stąd pieniądze pomogły jemu i jego ro­dzeństwu ukończyć szkołę. Oczywiście, domek ten pozosta­wiał wiele do życzenia. Gdy George kończyl budowę, matka zauważyła, że kuchnia jest większa od bawialni, więc musiał wszystko przestawiać.

Możesz nauczyć się wiele, nawet jeśli masz dwie lewe ręce. Kobieta jest bardzo zniechęcona, gdy musi radzić sobie z domem, w którym co druga rzecż wymaga naprawy. Bar­dzo rzadko zdarza mi się sugerować George'owi, że coś trze­ba zrobić. Nie muszę. W każdą sobotę razem z Van­ce'em wynajdują wszystko, co trzeba naprawić, spisują, a po­tem naprawiają jak najszybciej.

OSIEM GODZIN SNU

Dopilnuj, by żona miała dość odpoczynku. Jeżeli kładzie się o północy, a o szóstej zerwą ją dzieci, będzie zbyt zmęczona, by poradzić sobie z domem i całą resztą. Pamiętaj o tym także, gdy chcesz się z nią kochać.

Jeżeli chrapiesz, co nie pozwala jej zasnąć, może kilka nocy mogłaby spędzić w innym pokoju i tam porządnie się


92 Wieczna miłość .) Pomocy! 93

wyspać. Twoja postawa jest tutaj bardzo ważna, bo j~ wpadniesz w złość czy spróbujesz doszukiwać się jaki~ podtekstu w jej reakcjach, będzie dalej cierpieć, a próba wiązania problemu obciąży ją jeszcze poczuciem winy. O wiście najlepiej, byście przed jej wyjściem do drugiego koju mogli się kochać; ta zmiana nie powinna zakłócać szego życia inrymnego.

poradzić sobie z obecną, potrzebują innego sposobu odży­wiania.

Niektórzy fachowcy twierdzą, że ataki serca i inne cho­roby, które nękają mężczyzn, mają źródło w kuchni. Ko­chająca żona często nieumyślnie oslabia organizm męża uży­wając takich produktów, jak jej matka, która z kolei uczyła się od swojej matki.

COŚ S~,ODKIEGO DO PRZEGRYZIENIA

Zachęcaj żonę do ograniczania słodyczy i używek. IC~ ko po spożyciu poprawiają wprawdzie nastrój, ale wkrć poziom cukru z powrotem się obniża, jak wspominaliś w rozdziale piąrym. Kolejna filiżanka kawy czy ciastko obudzenie" to dla organizmu błędne koło. Po latach org wewnętrzne będą tak zużyte, że odmówią posłuszeńst Twoja źona jest wyczerpana i podatna na choroby. To m doryczyć także ciebie. Zjedzenie świeżej brzoskwini czy marańczy ma więcej sensu, ponieważ cukier wystę~ w nich w formie zbliżonej do cukru krążącego we krwi i ma dużego stężenia. Poza rym, jeżeli żona ma problemy z szą, pomoże to kontrolować wagę.

WARTO DBAĆ O ZDROWIE

Zacznij czytać najnowsze informacje na temat zdrowe odżywiania i witamin. Wielu lekarzy zmienia metody kura lub uzupełnia swoją wiedzę, wspomagając stare metody czenia chorób i przemęczenia odpowiednią dietą. Pew: doktor powiedzial: "Wierzę, że za kilka lat lekarze wszelk specjalności pójdą w rym kierunku". Odwiedzaj sklepy zdrową żywnością, czytaj odpowiednie książki. Unikaj jed nia "zapychaczy". W wielu książkach można znaleźć rozs; ne wskazówki. Niektórzy członkowie twojej rodziny nie n szą zmieniać diery, ale inni, których organizmy nie potr<

MASZYNY, NA POMOC!

Jeźeli pobraliście się niedawno, powinniście poważnie po­myśleć o zdobyciu zmywarki do naczyń, pralki automarycznej, suszarki do bielizny i odkurzacza. Są także inne oszczędzające czas przedmiory, jak mlynek do kawy cry mikser. Mężczyzna, który kupuje sobie nowe kije do golfa albo najnowsze wędki, podczas gdy żona wciąż męczy się z gospodarstwem jak w epoce króla Ćwieczka, przysporry sobie kłopotów. Ona po prostu nie będzie mogła się z taką postawą pogodzić.

Kiedyś, podczas przebudowy kuchni (robił ją mój mąż), na kilka miesięcy zostałam bez zmywarki do naczyń. Ze zdu­mieniem zauważyłam, ie z tego powodu spędzam w kuchni godzinę albo dwie dlużej. Kiedy zmywarka wróciła na miej­sce, odczułam wielką ulgę.

Wyprawy do pralni, zwłaszcza jeśli macie dzieci, należy zostawić rym, którzy nie mają własnego mieszkania, rylko coś wynajmują. Pieniądze za pranie trafiają do cudzej kiesze­ni i po kilku latach nie można mówić o oszczędności.

PRAW JEJ KOMPLEMENTY

Jeśli żona posprząta rylko jeden pokój, okaż jej, że to doceniasz. Możesz postąpić tak, jak mój mąż. Zacznij sprzą­tać inny pokój mówiąc: "W tamrym jest teraz tak miło, chcę, żeby tu było tak samo. Poza rym, to ci trochę ulży". Potem pomagaj żonie w utrzymaniu zwyczaju pucowania dwóch


94 Wieczna miłość

pokoi tygodniowo, podtrzymując ją na duchu. To zachęci: do sprzątania dodatkowo jeszcze w trzecim pokoju! Stopni wo, gdy zauważy twoją aprobatę i usłyszy na przykład: "T u nas czysto, że gdyby ktoś wpadł, byłbym naprawdę du~ ny", nabierze ochoty, by utrzymywać w tym stanie G mieszkanie.

Jeżeli nigdy nie zasugerujesz jej, rzecz jasna delikatn że wolałbyś mieć w domu porządek, sama być może t zacznie się o to starać.

DOPINGUJ J~

Niektórzy ludzie z natury są leniwi. Pewna moja prz ciółka powiedziała: "Mnie musi ktoś popchnąć, bo sama potrafię wystartować". Ale kiedy już zacznie, to, chociaż ~ spiesznie, doprowadzi pracę do końca. Jeśli masz taką żc będziesz musiał wyznaczać jej terminy, w których powi: robić różne rzeczy, a gdyby jej się nie udało, wykazać poczuciem humoru. Bądź uprzejmy i miły, pamiętaj o p nych zaletach, których nie mają kobiety idące do przodu burza... na przykiad o jej spokoju i opanowaniu.

p .S. Oj, żono! To nie czas na użalanie się nad sobą. Je mąż nie będzie się spieszył ze zmianami w tym zakresie, i sisz zmienić swoje podejście, wszystko jedno czy on rozu twoje problemy, czy nie. Jesteś przecież dorosła. Niek~ rzeczy trzeba powoli sobie wywalczyć po to, by mimo u~ wu lat pozostać dla niego śliczną, zdrową i pociągającą, a jego dzieci być dobrą matką.

G'i~gle pi~kna ~ona

~rawie wszystkie kobiety twierdzą, iż mają nadwagę. Ty moze sądzisz, ze zona ~est w sam raz. Wcale nie

dostrzegasz tego, co ona uważa za pulchność. Po prostu czu­jesz, że obejmować ją jest milej niż kiedykolwiek. Może w gruncie rzeczy wolisz, by kobieta miała więcej ciaka. Po­winieneś ciągle jej to powtarzać.

Ale jeżeli się martwi, że ma nadwagę i uważa, że nie jest tak ładna, rzeczywiście będzie pewnie wyglądać gorcej niż by mogła. Zabraknie tej iskry w oczach. Ty, silny mężczyzna, możesz jej pomóc, a jeśli masz podobny problem, pomożesz od razu i sobie. Gdy twoja pani ma nadwagę, ale o to nie dba, nie rozpaczaj. Może jedna z tych sugestii pomoże ci zdobyć szczuplejszą, szczęśliwszą żonę.

~ Namów żonę, by chodziła do salonu odnowy biologicz­nej. Ćwiczenia doskonale jej zrobią. Może pokazywać ci, czego się nauczyła.


96 Wieczna miłość

~ Postarajcie się rezygnować z wysokokalorycznych serów i podjadania produktów zawierających dużo sh bi. Po wypracowaniu odpowiedniego jadłospisu mo przyzwyczaić się do świeżych owoców, a nawet zac przedkladać je nad~ inne potrawy.

~ Wyznacz kuszące nagrody: prezent za każdy stracony logram; wycieczka statkiem; nowa kreacja; wspólny ~ jazd na weekend (drugi miesiąc miodowy); dodatkc pieniądze na własne wydatki. Wytnij jakiś obrazek p~ pominająry o nagrodzie i przylep na drzwiach lodó~ (ale nic zkośliwego!).

~ Zadbaj, by była pod opieką kompetentnego lekarza.

MASZ PIFKNE ~,OSY

Czy masz ochotę często jej to mówić? Jeżeli ostatt coraz rzadziej, a oglądasz się na uliry za dobrze uczesany kobietami, przyjrzyj się dobrze swojej żonie. Jeżeli ma kr~ kie wkosy, a ry wolisz długie, poproś ją, by zrobika coś v ciebie, a będziesz bardzo szczęśliwy: niech pozwoli im r~ nąć. Jeżeli chce wyglądać jak poprzednio, może wiązać w koczek. Jeżeli twoja żona nigdy nie zmienia uczesan a ry chciałbyś, by spróbowała, pokaż jej fryzurę, która się podoba i zaproponuj: "Kochanie, mogłabyś kiedyś t się uczesać?" Jeśli odpowie ostro: "A co, nie podoba ci ; moja fryzura?", możesz dodać: "Ależ skąd, wygląd~ prześlicznie, ale od czasu do czasu przyda się jakaś zmian< Jeśli spróbuje nowego uczesania, ale na początku nie b: dzo jej to wyjdzie, nie śmiej się, ale zachęcaj, by ekspe~ mentowała dalej!

Jeżeli zaczyna siwieć, powinna farbować włosy, by dod im życia. Panuje moda na młodość. Wiele kobiet, które r mogly znaleźć pracy, zdobyły ją po ufarbowaniu wkosów.

Niektórzy mężczyźni pękają ze śmiechu, gdy po powr cie do domu widzą żonę inaczej ostrzyżoną czy uczesar

Cżggle piękna żona 97

Itobią sobie żarty, kiedy kobieta próbuje wyglądać dla męża tak atrakryjnie, jak dziewczyny z biura. Jestem pewna, że ty nigdy się tak nie zachowasz. Kiedy wracasz do domu, a żona wygląda inaczej niż zwykle, będzie czuła się niepewnie póki nie powiesz jej jakiegoś komplementu. Jeżeii naprawdę z tym jej nie do twarzy (ale upewnij się czy twój osąd nie jest fakszywy) i nie akceptujesz nowego makijażu czy sztucz­nych rzęs, przez jakiś czas powstrzymaj się od komentarzy. Potem powiedz, że wprawdzie w "nowym wyposażeniu" bar­dzo jej do twarzy, wolisz jednak, by wyglądała tak, jak przed­tem. Ale najpierw to przemyśl. Jeśli za pierwszym razem powiesz "nie", więcej pewnie nie spróbuje. Daj jej do na­myslu tydzień lub dwa. Jeżeli obcięka wkosy, a to ci się nie podoba, pamiętaj, że kiedyś odrosną. Jeżeli jednak upierasz się, by żona rok za rokiem wyglądała tak samo, może poczuć się znudzona sobą. Niewykluczone, że w ten sposób okazu­jesz własną niepewność.

UBIÓR VfIIELE ZMIENIA

Wprawdzie nie szata zdobi człowielra, ale odpowiedni strój na pewno może pomóc! Kierowniczka pewnej szkoły średniej wymagała, by chłopcy grająry w futbol zawsze zakła­dali stroje sportowe. Była głęboko przekonana, że ubrani jak sportowry będą się zachowywać sportowo.

Jest pora na noszenie starych ciuchów i przewalanie się z dziećmi po podłodze. Każdy czasem bywa wymięry i niechlujny. Nie sposób wyglądać jak z żurnala przez dwa­dzieścia cztery godziny na dobę. Jeśli na widok żony wczes­nym rankiem wolałbyś zamknąć oczy (gdy nie wstaje wcześ­niej, by coś ze sobą zrobić), nie zapominaj, ie wszystkie ślicznotki z biura teź nie wyglądają lepiej przed wyjściem do pracy. Ty również nie jesteś wyjątkiem. Ale to prawda, że odpowiednio ubrany czkowiek od razu inaczej się czuje. Twoja żona nie będzie cudowna w zeszl~orocznej podomce.

Wieczna miłość 7


96 Wieczna mżłość Ciggle pżękna żona 97

~ Postarajcie się rezygnować z wysokokalorycznych:,~ serów i podjadania produktów zawierających dużo ~ bi. Po wypracowaniu odpowiedniego jadłospisu m,~ przyzwyczaić się do świeżych owoców, a nawet z~a przedkładać je nad inne potrawy.

~ Wyznacz kuszące nagrody: prezent za każdy stracon~ logram; wycieczka statkiem; nowa kreacja; wspólny­jazd na weekend (drugi miesiąc miodowy); dodatki pieniądze na wkasne wydatki. Wytnij jakiś obrazek p pominający o nagrodzie i przylep na drzwiach lodó (ale nic złośliwego!).

~ Zadbaj, by byka pod opieką kompetentnego lekarza.

MASZ PIF~KNE ~,OSY

Czy masz ochotę często jej to mówić? Jeżeli ostat~ coraz rzadziej, a oglądasz się na ulicy za dobrze uczesany~ kobietami, przyjrzyj się dobrze swojej żonie. Jeżeli ma krr~ kie włosy, a ry wolisz długie, poproś ją, by zrobika coś a ciebie, a będziesz bardzo szczęśliwy: niech pozwoli im r~ nąć. Jeżeli chce wyglądać jak poprzednio, może wiązać : w koczek. Jeżeli twoja żona nigdy nie zmienia uczesani a ry chciałbyś, by spróbowała, pokaż jej fryzurę, która się podoba i zaproponuj: "Kochanie, mogłabyś kiedyś ti się uczesać?" Jeśli odpowie ostro: "A co, nie podoba ci s moja fryzura?", możesz dodać: "Ależ skąd, wygląda prześlicznie, ale od czasu do czasu przyda się jakaś zmiana Jeśli spróbuje nowego uczesania, ale na początku nie ba dzo jej to wyjdzie, nie śmiej się, ale zachęcaj, by eksper mentowala dalej!

Jeżeli zaczyna siwieć, powinna farbować włosy, by dod~ im życia. Panuje moda na młodość. Wiele kobiet, które n mogły znaleźć prary, zdobyły ją po ufarbowaniu włosów,

Niektórzy mężczyźni pękają ze śmiechu, gdy po powr< cie do domu widzą żonę inaczej ostrzyżoną czy uczesan

Robią sobie żarry, kiedy kobieta próbuje wyglądać dla męża talc atrakcyjnie, jak dziewczyny z biura. Jestem pewna, że ry nigdy się tak nie zachowasz. Kiedy wracasz do domu, a żona rvygląda inaczej niż zwykle, będzie czuła się niepewnie póki nie powiesz jej jakiegoś komplementu. Jeżeli naprawdę z tym jej nie do twarzy (ale upewnij się czy twój osąd nie jest fałszywy) i nie akceptujesz nowego makijażu czy sztucz­nych rzęs, przez jakiś czas powstrzymaj się od komentarzy. Potem powiedz, że wprawdzie w "nowym wyposażeniu" bar­dzo jej do twarzy, wolisz jednak, by wyglądała tak, jak przed­tem. Ale najpierw to przemyśl. Jeśli za pierwszym razem powiesz "nie", więcej pewnie nie spróbuje. Daj jej do na­mysku rydzień lub dwa. Jeżeli obcięka w~losy, a to ci się nie podoba, pamiętaj, że kiedyś odrosną. Jeżeli jednak upierasz się, by żona rok za rokiem wyglądała tak samo, może poczuć się znudzona sobą. Niewykluczone, że w ten sposób okazu­jesz wkasną niepewność.

UBIÓR ~fIIELE ZMIENIA

Wprawdzie nie szata zdobi czkowieka, ale odpowiedni strój na pewno może pomóc! Kierowniczka pewnej szkoły średniej wymagała, by chłopcy grający w futbol zawsze zakła­dali stroje sportowe. Byka głęboko przekonana, że ubrani jak sportowcy będą się zachowywać sportowo.

Jest pora na noszenie starych ciuchów i przewalanie się z dziećmi po podkodze. Każdy czasem bywa wymięry i niechlujny. Nie sposób wyglądać jak z żurnala przez dwa­dzieścia cztery godziny na dobę. Jeśli na widok żony wczes­nym rankiem wolalbyś zamknąć oczy (gdy nie wstaje wcześ­niej, by coś ze sobą zrobić), nie zapominaj, że wszystkie ślicznotki z biura też nie wyglądają lepiej przed wyjściem do pracy. Ty również nie jesteś wyjątkiem. Ale to prawda, że odpowiednio ubrany człowiek od razu inaczej się czuje. Twoja żona nie będzie cudowna w zeszłorocznej podomce.


t~żeczna mż~ość b Ciągle pż~kna żona 9

Powinna schować ją głęboko na dno szuflady. W jej robie powinny znaleźć się przede wszystkim:

1. Stroje wyjściowe, które można założyć na niedzic bożeństwo do restauracji i na różne specjalne ol

2.Atrakcyjne kreacje, w których może witać c wracasz z prary, od nobliwych do prowoku Spodnie są dobre, ale zachęć ją też do sukiene

3. Podomki czy,inne ubrania do prac domowych, takie, by ktos wchodzący do domu wziął ją za na wróble.

4. Stare ubrania do cięższych prac i zabaw z dzie~ 5. Ładne stroje sportowe na wspólne wyprawy.

Większość z nas łatwo ulega modzie, a kiedy jest wygodnie, to nie chcemy niczego zmieniać. Pewnego r`~ po serii spotkań, które mój mąż odbywał w Los Ange ` znaleźliśmy się w Palm Springs. Przed wyjściem na kola założyłam elegancką suknię i ruszyliśmy do miasta. I co baczyliśmy jak okiem sięgnąć po obu stronach uliry? Sp ;:; nie! Kobiety i mężczyzn w spodniach. Zabawne było po r ­kolejny widzieć, jak wszyscy dajemy się porwać jednemu s lowi. Przypomniało mi to pewne stare zdjęcie. Widniak nim tłum dziewcząt z internatu w college'u. Wyglądały j ,; odbite jedną matrycą. Wszystkie mialy identycznie ostrryż , ne włosy, spódnice do pół łydki (szerokie), pod nimi hal~ i prawie takie same bluzki. Bezpiecznie jest zakładać na sie~ bie to, co inni, ja jednak wolę, gdy ludzie wykazują cho~ trochę indywidualności.

Garderoba nie musi być duża, ale od czasu do czasu należy ją uzupełniać. Stare powiedzenie, że biednego nie sta~ na kupowanie tanich rzeczy, jest skuszne. Na dłuższą metę więcej kosztuje kupowanie ubrań gorszej jakości, far­bujących, zbiegających się w praniu czy niewygodnych. Jeże­li żona inwestowała w rzeczy dobrej jakości, będzie mogła

nosić je dkugo i zestawiać z nowymi, które od czasu do czasu dokupi. Wysoka cena oczywiście nie zawsze gwarantuje od­~wiednią jakość. Trzeba bardzo starannie wszystko wybie­~ć. Jeżeli żona dobrze szyje, wiele na tym zyskujesz, chociaż nie powinieneś oczekiwać, by nosika tylko wkasnoręcznie wy­konane stroje, chyba że sama się przy tym upiera.

Jeżeli pozwalasz kupić coś nowego rylko wtedy, gdy przez dziury w starym ubraniu zaczyna przeświecać golizna, nie mo­iesz oczekiwać, że żona dorówna wyglądem kobietom, które co dzień widzisz w pracy. A jeśli uwzględniasz w domowym budżecie wydatki na rekreację, hobby albo wkasne przyjem­ności, lecz nie znajdujesz pieniędzy na nowe ubrania dla tej, która powinna być najważniejszą osobą w twoim życiu, żonie trudno będzie przezwyciężyć urazę za pozycję, którą jej przez­naczyłeś - ostatnie miejsce na twojej liście.

MAKIJAŻ - TAK CZY NIE?

To zależy. Najlepszy jest, jak zwykle, umiar. Z uplywem lat kobiety pragną podnosić swoją urodę bardziej niż nastolat­ki, które ozdabia urok młodości. Ale przesadny czy źle wyko­nany makijaż nie pomoże nikomu, niezależnie od wieku.

Jedną z nowości na rynku kosmetycznym jest pomysk sto­sowania witamin i zawanych w nich naturalnych substancji. Skóra bez trudu absorbuje wszystko, czym się ją posmaruje. O ileż lepiej jest dostarczać naturalnych budulców niż chemi­kaliów, które mogą się przyczyniać do jej starzenia się.

Jeżeli dzisiaj powiesz żonie, że jest:

~ najpiękniejszą kobietą na świecie,

~ najcenniejszą, najukochańszą istotą w twoim życiu, ~ jak śliczny kwiat,

~ sexy i bardzo cię podnieca, ~ bezcennym skarbem, albo

coś innego, co przekona ją, że jest dla ciebie nieodparcie atrakcyjna, następnego dnia najprawdopodobniej wypróbuje

100 ~iecznrx mi~ość

nowy makijaż, skropi się innymi perfumami, przera ubranie albo kupi coś nowego, by podtrzymać te w twoich oczach. Koszty będą minirnalne w por~ z radością, którą przyniesie jej twoje zadowolenie.

Jeśli nie zareaguje od razu na podobne wyzn pewnie z powodu szoku. Próbuj raz, drugi i trzeci, konasz się, że kiedyś na nie odpowie.

TALENTY TWOJEJ ŻONY

Nigdy nie zapomnę łez w oczach kobiety, któ szła do mnie po wykładzie wygłoszonym podczas sl organizacji kobiecej. Miała wielki talent muzyczny zamążpójściem dawaka koncerty fortepianowe. Mąż o tym, ale uznał, że miejsce kobiety jest w domu. I jej grać na pianinie tylko dla siebie. Czuł~, że ta ny stanowi dla niego zagrożenie. Nigdy nie dorósł nalnie.

Ciągle pżękna źona 101

O ileż lepiej byłoby, gdyby mogly wykorzystywać swe talenry i same derydować się na ich ograniczenie, bo mężo­wie są tacy wspaniali i cudowni, że zaspokajają je jako ko­biety i wohec tego znika potrzeba szukania samorealizacji w inny sposób.

Jeżeli przez lata ograniczałeś żonę albo pozwalałeś jej tyl­ko na częściowe wykorzystywanie uzdolnień, mogka stracić na to ochotę. Większość mężczyzn pozwala żonom na:

1) działalność w kołach charytatywnych czy innych or­ganizacjach kościelnych, jeśli nie zajmuje to zbyt wiele czasu;

0 2) pracę zarobkową; i '~ 3) szycie;

~'`; 4) malowanie i uprawianie innych sztuk, ale tylko w do­

Przypomina to pewną smutną historię o mężczy który chciał zostać strażnikiem leśnym, ale jego żona, l wolała życie w mieście, groziła rozwodem, gdyby zdecyd się na to zamiast do końca życia pracować w sklepie. mógł spełnić swego największego marzenia.

Mąż pewnej młodej kobiety, która akompaniował~a wakom przy nagraniach, sprzedał jej pianino natychmia ślubie. Zbyt wiele dla niej znaczyło, nie mógk znieść ko: rencji. Oczywiście to małżeństwo było z góry skazane na powodzenie.

Niektóre żony dają się zakuć w łańcuchy i zadowo mogą tak przejść przez życie. Jednak coraz więcej kc pragnie zerwać okowy albo wcale nie daje się skrępowa * Treść następnych rozdziałów wskazuje, źe autorka nie prop~

stawiania osobistej kariery żony nad jej powinnościami rodzim (przyp. red.)

mu; 5) pisanie, ale tylko w domu i tylko przed przyjściem

z prary;

6) śpiewanie w kościelnym chórze; 7) inne "bezpieczne" zajęcia.

KTO STOI W ŚWIETLE REFLEKTORÓW?

Niektórych mężczyzn przeraża myśl o publicznych wy­stępach żony, być może z powodu specyfiki męskiego ego (niepewność) albo lęku, że zaniedba ona rodzinę i dom, czy też dlatego, że pragną stale mieć kobietę u swego boku. Nie chcą więc, by zajmowaka eksponowane stanowisko, za­rabiała więcej od nich, zarządzaka większymi sumami czy też robiła cokolwiek innego, co wiąźe się z publicznymi wy­stąpieniami.

Pewien mężczyzna pełniący funkcję głowy państwa oznajmił, że nikt, ale to nikt nie ma na niego wpływu. A już z pewnością nie kobieta. Oświadczyk, że kobieta liczy się w życiu mężczyzny tylko ze względu na urodę, wdzięk i ko­biecość. Stwierdzi~, że wśród kobiet nie ma Michała Anioła


100 ~ieczna mirtość

nowy makijaż, skropi się innymi perfumami, przero ubranie albo kupi coś nowego, by podtrzymać tc w twoich oczach. Koszty będą minimalne w por~ z radością, którą przyniesie jej twoje zadowolenie.

Jeśli nie zareaguje od razu na podobne wyzn pewnie z powodu szoku. Próbuj raz, drugi i trzeci, konasz się, że kiedyś na nie odpowie.

TALENTY TWOJEJ ŻONY

Nigdy nie zapomnę łez w oczach kobiery, która~ szła do mnie po wykładzie wygłoszonym podczas spo~ organizacji kobiecej. Miała wielki talent muzyczny i#j zamążpójściem dawała koncerry fortepianowe. Mąż wi~i o tym, ale uznał, że miejsce kobiety jest w domu. Pe~ jej grać na pianinie tylko dla siebie. Czuł, że taler~ ny stanowi dla niego zagrożenie. Nigdy nie dorósł er~

ai nalnie.

PrLypomina to pewną smutną historię o mężc~ który chciał zostać strażnikiem leśnym, ale jego iona; l wolała życie w mieście, groziła rozwodem, gdyby zdecyd się na to zamiast do końca życia pracować w sklepie. mógł spełnić swego największego marzenia.

Mąż pewnej młodej kobiety, która akompaniowa~a wakom przy nagraniach, sprzedał jej pianino narychmia ślubie. Zbyt wiele dla niej znaczyło, nie mógł znieść ko rencji. Oczywiście to małżeństwo byko z góry skazane na powodzenie.

Niektóre żony dają się zakuć w łańcuchy i zadowo mogą tak przejść przez życie. Jednak coraz więcej k< pragnie zerwać okowy albo wcale nie daje się skrępowa

* Treść następnych rozdziałów wskazuje, że autorka nie stawiania osobistej kariery źony nad jej powinnościami r (przyp. red.)

Ciggle pi~kna żona 101

Q ileż lepiej byłoby, gdyby mogły wykorzystywać swe ~.lenty i same decydować się na ich ograniczenie, bo mężo­~"ie są tacy wspaniali i cudowni, że zaspokajają je jako ko­biery i wobec tego znika potrzeba szukania samorealizacji w inny sposób.

Jezeli przez lata ograniczałeś żonę albo pozwalałeś jej ryl­[to na częściowe wykorzystywanie uzdolnień, mogła stracić na to ochotę. Większość mężczyzn pozwala żonom na:

1) działalność w kołach charytatywnych czy innych or­ganizacjach kościelnych, jeśli nie zajmuje to zbyt wiele

czasu; 2) pracę zarobkową; 3) szycie;

4) malowanie i uprawianie innych sztuk, ale tylko w do­mu;

5) pisanie, ale tylko w domu i tylko przed przyjściem z pracy;

6) śpiewanie w kościelnym chórze; 7) inne "bezpieczne" zajęcia.

KTO STOI W ŚWIETLE REFLEKTORÓW?

Niektórych mężczyzn przeraża myśl o publicznych wy­stępach żony, być może z powodu specyfiki męskiego ego (niepewność) albo lęku, że zaniedba ona rodzinę i dom, czy też dlatego, że pragną stale mieć kobietę u swego boku. Nie chcą więc, by zajmowała eksponowane stanowisko, za­rabiała więcej od nich, zarządzała większymi sumami czy też robiła cokolwiek innego, co wiąże się z publicznymi wy­stąpieniami.

Pewien mężczyzna pełniący funkcję głowy państwa oznajmił, że nikt, ale to nikt nie ma na niego wpływu. A już z pewnością nie kobieta. Oświadczyk, że kobieta liczy się w źyciu mężczyzny rylko ze względu na urodę, wdzięk i ko­biecość. Stwierdzik, że wśród kobiet nie ma Michała Anioła


102

~ieczna mżrtofć

ani Bacha, ani nawet znanych kucharzy, choć one ak mogą narzekać na brak szans, by zostać kimś taki ` zdaniem wśród kobiet nie ma i nie było wielkich ~' nikogo!

Większość mężczyzn przyznaje jednak, że kobie R wybitne osiągnięcia w wielu dziedzinach. Panowie c sobie sprawę, że nie mają one zbyt wielu szans, by po' co potrafią. Wielkie kucharki? Jest ich wiele, lecz ich pozostają wyłącznie na usługach rodziny.

Niewątpliwie w krajach, gdzie wplywy chrystianiz `` male lub w ogóle ich brak, kobiety pozostają na samymi`' drabiny społecznej, często traktowane jak przedmiot, n jak istota ludzka. Wielu mężczyzn ostrzega kobiety przec~;~ co może się stać, jeżeli będą walczyć o swoje prawa, jak ~ się to obecnie w Ameryce. Pewien dziennikarz z nie ukry~ uciechą opowiadał o "wyzwolonych" kobietach w R Mężowie nie pomagają im przy gospodarstwie, a prze wszystkie prace domowe trzeba wykonywać ręcznie, bez tl dzeń, jakimi dysponują Amerykanki. Odkurzacz ma na p kkad rylko co dziesiąta rodzina. Kobiety stanowią prawie łowę pracowników w przemyśle, lecz tylko nieliczne zajn kierownicze stanowiska. Posyłają dzieci do żłobków i prze~ koli, by dołączyć do brygady robotników i budować dr~ W piśmie U. S. News & World Report prrytoczono wypowi pewnej sowieckiej dziennikarki: "Dziewczyny nie rozumi ze lata, podczas których oddają się męskim zajęciom, m pozbawić je rzeczy najwainiejszej: kobiecego szczęścia, radi macierryństwa". Wydaje się, że słowa te mogą być przesłani dla kobiet we wszystkich krajach.

Mężczyzna ma nieskończenie większe możliwości osią nia sukcesów w dowolnej dziedzinie niż kobieta, ale nie z: czy to, że taka nierówność jest właściwa. Bóg obdarzył 1 biety talentami i uzdolnieniami po to, by zostaly one wyl rzystane. Rozmienianie ich na drobne to degradacja, kt~ może zniszczyć ich życie tak samo, jak niekorzystanie z ni

Ciggle pi~kna żona 103

W ogóle. Odbieranie ludzkim istotom przywileju odkrywania ~,l~nych uzdolnień jest okrutne. Wymaganie, by kobiery ~dporządkowaly się całkowicie mężczyznom, jest żałosne, choć zdarzają się panie, które tego właśnie pragną.

Należy uznać, że naturalny podział ról dyktowany jest faktem, że to kobiery rodzą dzieci, nie mężczyźni. Dziew­czynki chętnie zajmują się gospodarstwem, nawet w zabawie. Uśmialam się czytając w piśmie kobiecym opis pewnego doświadczenia. Dano dzieciom obu płci różne zabawki. Po­zostawione samym sobie dziewczynki biegly do lalek, a chlopry bawili się samochodzikami. "Mamusie" pieldy ciasteczka, a "tatusiowie" bawili się w policjantów. Autorka artykulu doszła do wniosku, że trzeba wykorzenić te fałszywe schematy zachowań. Jednak, niezależnie od tego, czego ktoś sobie życzy, naturalne jest, gdy kobieta zajmuje się domem, a mężczyzna zdobywa świat.

Kiedy Adam i Ewa jako doskonali mężczyzna i kobieta mieszkali w rajskim ogrodzie, nie musieli w ten sposób dzie­lić ról. Mieli dość jedzenia. Pogoda była idealna, nie musieli więc budować domu ani o niego dbać, nie zmywali naczyń, nie martwili się o ubrania. Ale po wygnaniu z raju nie było już dość pożywienia. Pogoda się zepsuka. Zwierzęta stały się dzikie i niebezpieczne. Zdobywanie jedzenia było częścią ka­ry Adama, poza rym jako fizyeznie silniejszy mógł łatwiej podjąć walkę z naturą, by prrynosić do domu żywność. Obydwoje musieli walczyć o przetrwanie. Ale we współczes­nej Ameryce jest przecież inaczej!

Większość mężczyzn, jak wspominaliśmy wcześniej, zga­dza się znosić liczne niewygody, gdy żony pracują poza do­mem, ze względu na dodatkowe pieniądze, które przynoszą doraźne korcyści.

Warto zwrócić uwagę na interesujące wyniki badań przeprowadzonych w Waszyngtonie. Wykazaky one, że ra­chunki w rodzinach, w których żona pracowaka zarobkowo, narychmiast niebotycznie rosly. Kobiery te wydawały dużo


104 Wieczna miłość Ciągle pż~kna żona -- 105

więcej i żyły na wyższym poziomie niż panie siedzące ­mu. Oczywiście zdarza się, że kobieta pracuje dla os satysfakcji i dzięki pozycji, jaką zdobywa, czuje się doc '` i szanowana. Ponieważ jako matka, żona i gospodyn doświadcza wystarczająco dużo uznania, wybiera uroki '` poza domem. .

Męzczyzna przewaznie nie protestuje, gdy kobieta ~ nosi pieniądze zarobione w stałej, zajmującej określoną.~ bę godzin prary i skłonny jest pogodzić się z nied~ nościami i poświęceniami, które to ze sobą niesie. Jeśli-~ nak hobby czy praca zabierają jej dużo czasu, a nie przyt~ pieniędzy, buntuje się. To dość smutna pointa.

Kobieta powinna podejmować się tylko tego, co pcal wykonać dobrze. Gdy jest zamężna, ma wobec męża z~ wiązania, chociaźby dlatego, że on też jest człowiekiem. J~ traktuje ją tak, jak należy (karmi, zapewnia dach nad gł~ ochrania i kocha), to powinna ona z czystej przyzwoi~ starać się zaspokoić także jego potrzeby. Jeżeli dała życie d ciom, to wykręcając się od radosnej pracy kształtowania życia pozbawia samą siebie najważniejszego kobiecego d dzictwa. Tak więc jako żona i matka powinna wykony~ swoją pracę jak najlepiej. Niektóre kobiety nie potrafią mować się niczym innym i nie należy tego od nich wy~ gać, zwłaszcza gdy same tego nie pragną. Jednak przecię kobieta realizuje się na wiele sposobów. Potrzebuje tego t że dlatego, by nie stać się dla męża nudna i bezbarwna.

Podczas naszych badań jeden z mężów narzekał, że żc nie chce robić nic poza domem, a uważał, że powinna. T, kobieta może być leniwa albo brak jej pewności siebie. I1 powinien ją podbudować, by uwierzyła w swoje zalety i dolnienia. Można stanowczo, lecz łagodnie namawiać ją ich wykorzystywania.

Jeżeli mąż odmawia poświęceń, nie chce pomóc żo w zachowaniu aktywności w różnych dziedzinach ży~ postępuje nierozsądnie i egoistycznie.

KORZYŚCI SAt WARTE WYSI~KU

Pewien duchowny powiedział mi, że minęło wiele czasu nim zdobył wystarczającą pewność siebie, by przyznać, że nie pozwalał żonie rozwijać osobowości. Odkrył to w tym sa­rnym czasie, kiedy zrozumiał, że hamuje własny rozwój. Tłu­mił w sobie wiele problemów, gdyż uważak, że to po męsku nie dzielić się z nikim pewnymi doznaniami. Skutek tej nie­dojrzałej postawy był taki, że ich małżeństwo zaczęło się wa­lić i stosunki między nim a żoną dalekie były od dosko­nałości. Gdy zaczął udzielać porad innym, postanowił, że musi wgryźć się w swój problem i jakoś go rozwiązać. Zro­zumiał, że męskość nie polega wcale na odgrywaniu roli nie­dostępnego króla, wskazującego berłem Esterze, że może prosić go o łaskę. Małżonek Estery, król Persji Aswerus, nie był mężem Boiym, lecz okrutnikiem. Mąż Boży jest cierpli­wy, łagodny i wyrozumiały. Ten młody duchowny rozkuł krępujące żonę łańcuchy i zaczął dzielić się z nią obawami, radościami i przemyśleniami. Namawiał ją, by wybrała włas­ną drogę i realizowała marzenia swego życia. Ona nie bardzo wiedziała, co począć z odzyskaną wolnością. Czasem wybie­rała się z przyjaciółkami pograć w kręgle, gdy on zajmował się dziećmi. Aż promieniała na myśl, że teraz nareszcie nie musi dopasowywać się do ciasnej formy przeznaczonej jej przez męża. Mogła derydować, co chce robić w życiu i rea­lizować to, a mąż zaczął ją w tym wspierać. Ten mądry czło­wiek powiedział, że od tej chwili zaszły w ich małżeństwie niewyobrażalne zmiany. On bardziej niż kiedykolwiek po­czuł się mężczyzną, człowiekiem, który żyje po Bożemu, a nie buduje dla siebie i żony zimne, surowe więzienie.

Jedna z moich przyjaciółek przed wyjściem za mąż czuła się bardzo niepewnie, lecząc rany po zawodzie miłosnym. Nie miała pojęcia o swoich możliwościach. Poślubiła spokoj­nego mężczyznę (przeszedł on niełatwą drogę; pracował w wielu zawodach, by wreszcie stać się prawdziwym profes­


106 Wieczna miłość Ciggle pigkna żona 107

jonalistą), który dostrzegł jej rzeczywisty potencjał. Ni`' pował jej, nie bał się o własne ego, lecz zachęcał żonę " w nią zycie. Dał jej impuls, by szła do przodu, i tak się; Ruszyła jak koń wyścigowy! Teraz prowadzi zajęcia z gi ',_ tyki i jednocześnie odkrywa przed swoją grupą także du ' treści. Zajmuje się również handlem nieruchomościami tylko ma odpowiedni nastrój, sprzedaje domy. Pracuje t '. dekoratorka wnętrz i robi to bardzo profesjonalnie. nawet licencję pilota. Kiedyś była sprLedawczynią, a organizowała kampanię wyborczą. W jej życiu wciąż s~ dzie~e. Kiedy z nią rozmawiam, nigdy nie wiem, czym się ~ rat zajmuje. Jej dom, kosztowny i bardzo piękny, jest za~1 idealnie wysprzątany, a prawie wszystko robi w nim sama:~ ma prowadzi kuchnię, z przyjemnością gotuje wyszukane~ trawy. Różnorodność zajęć nigdy nie była prryczyną i potów. Jej mąż nie tylko jest dojrzały emocjonalnie, ale ra mie, że to właśnie on korzysta z jej uzdolnień.

Matka mojego męża była twórczą indywidualnością. ~ wet w trudnym okresie wdowieństwa, z trójką dzieci, chr tając się różnych zajęć, by związać koniec z końcem, dziennie znajdowała czas na malowanie, robiła świetne zt cia, pisała wiersze. Gdy nie zdążyła w ciągu dnia, potra siedzieć nad tym w nocy! George wcześnie nauczył się; kobieta, która może poświęcić część dnia na przyjemne tw cze zajęcia, za którymi tęskni, jest szczęśliwa, a jej bliscy m z tego więcej pożytku niż gdyby trzymała się w ryzach i 1 przerwy ha~rowała.

Tak więc gdy pobraliśmy się, zachęcał mnie do śpiev nia, grania i pisania. Wie, że gdy tworzę, występuję w rac czy na żywo, jestem naprawdę interesująca. Bardzo się z te cieszy. Nie jest jednym z tych mężów, którzy wszystko da ale i wszystko biorą. Potrafi zdobyć się na poświęcenia, b~ mogła oddawać się moim zajęciom, tak samo jak ja pośw cam się dla jego praktyki adwokackiej i związanych z ~ spraw. Ma poza tym własne formy twórczej działalności.

Zawsze bawili mnie ci, którzy sądzili, że zajmując się własnymi sprawami na pewno zaniedbuję moją rodzinę i męża. Niektórzy twierdzili nawet, że jestem nieostrożna i mogę stracić męża! Nie wiedzieli jednej rzeczy: gdyby on sam mnie nie popychał, dawno już bym z tym skończyła i pozostała tylko przy roli matki i żony. Namawiał mnie przez całe lata nim uwierzyłam, że mogę ofiarować coś lu­dziom i mam do tego prawo.

Kiedyś po niedzielnym nabożeństwie podszedł do mnie pewien mężczyzna i oznajmił, że zaniedbuję dzieci i męża. Jego zdaniem powinnam się uspokoić i poświęcać im więcej czasu. Wydawało mu się pewnie, że nigdy nie ma mnie w domu, biegam tu i tam, zostawiam dzieci i muszą same sobie gotować, nigdy się z nimi nie bawię, zmuszam męża, by przynosił sobie jedzenie z restauracji, zostawiam zawsze zlew pełen brudnych naczyń, nie zasłauze łóżka i tak dalej. Nie wierzył, że mogę robić wszystko, co robię, a do tego być jeszcze dobrą matką i żoną.

Jeżeli masz twórczą żonę i boisz się, że nie potrafi zacho­wać odpowiednich priorytetów, być może pomocne ci bę­dzie moje głębokie przekonanie, że na pewno będzie bardzo się starać.

Kiedy dzieci były malutkie, ćwiczyłam śpiew i pisałam piosenki, a one bawiły się tuż obok. Obydwoje rośli śpie­wając gamy jak mama. Teraz ćwiczę, kiedy są w szkole albo w nocy, gdy już śpią, bo mąż naunawia mnie, bym jak naj­częściej rozgrzewała głos, choćby w czasie podróży samocho­dem. Zachowuje się tak, jakby lubił moje ćwiczenia, dzieci zresztą także.

ZWYCZAJNE ŻYCIE

Zawsze ważne było dla mnie, by rankiem przywitać ro­dzinę solidnym gorącym śniadaniem, a potem wspólnie zjeść obiad. Nie znajduję wytłumaczenia dla posiłków z mrożonki


108 Wieczna miłość , Ci~gle piękna żona 109

czy z puszki, chyba że zajdą jakieś szczególne okoli Nasze organizmy nie mogą być zdrowe i silne, jeśli nie ' mają odpowiedniego pożywienia. Chcę zapewnić mojn dzinie jak najlepsze warunki fizycznego rozwoju.

Zwykle jestem w domu, kiedy dzieci wracają ze s Przez pierwszą godzinę słucham opowieści o rym, co si ` darzyło i pomagam im zaplanować resztę dnia. Ca~ly wi `' staram się być pod ręką, gdyby mnie potrzebowały. ważnie tak planuję wieczorne koncerry, by dzieci mog~ stąpić razem ze mną, jeśli mają na to ochotę, a mąż c~ pomaga mi załatwiać różne sprawy związane z organiz~ występów. Sam jest doświadczonym mówcą, więc wie, a~ to wielka pomoc. ,

Gdy rodzina rankiem wychodzi z domu, mam cza~ prace domowe, zaplanowanie kolacji i rozpoczęcie twórc~ dziakań. Czasem przez caly dzień rylko sprzątam, kiedy dziej znowu nie zajmuję się domem, lecz angażuję się reszry w przygotowanie jakiegoś występu, bo zbliża się o; teczny termin. W te dni sprzątam po powrocie dzieci szkoky, kiedy odrabiają lekcje. Ponieważ nasz dom jest dL a czl~onkowie rodziny chętnie przyjmują na siebie różne dania, wszysry sporo mi pomagają, ale podstawowe pr wykonuję ja. Od czasu do czasu przyjmujemy gospody~ ale przeważnie obywamy się bez tego.

Mąż namówił~ mnie, bym podczas pracy nad projekta; których termin realizacji jest bliski, nie odbierała telefon< Niektórzy mogą więc sądzić, że nigdy nie ma mnie w dor, George uważa, że gdy chodzi o coś ważnego, lepiej kont tować się ze mną przez jego biuro. Mamy zastrzeżony ir numer i on w każdej chwili może się ze mną porozumi Poza rym, kiedy dzieci wracają ze szkoły, znowu wkącz telefon.

Mąż protestuje przeciw moim twórczym zapędom ryl w jednym przypadku: gdy uważa, że biorę na siebie zl dużo obowiązków i może to zagrażać zdrowiu. Nigdy

Z nim wtedy nie sprzeczam, gdyż jest na ryle dojrzały i mą­dry, iż wiem, że się nie myli. Tak, mężczyźnie potrzeba właś­nie dojrzakości, by pozwolić żonie robić coś więcej niż rylko Żyć w cieniu męża. Dojrzali mężczyźni są o wiele szczęśliwsi, a kobiery, które rozwijają się u ich boku, nie muszą wycho­dzić na ulice i wymachując transparentami domagać się swo­ich praw. I tak je mają!

P ,S. Dla żony: pomyśl o fryzurze i makijażu, dobrze? A je­śli chodzi o ubranie... sąsiedzi nie zauważą pewnie dziurawej bielizny, ale męża nie zwiedziesz. Staraj się być pociągająca. I pamiętaj: kobieta, która nie interesuje się niczym próct domu i dzieci, musi bardziej się starać, by budzić fasrynację męża, niż ta, która zajmuje się także pracą czy speknianiem marzeń. Poza rym uważaj, byś nie zostaka wścibską teściową, kiedy dzieci opuszczą już dom i życie przestanie przynosić ci satysfakcję. Jeśli tylko czekasz, by wyrwać się z domu, spró­buj się opanować. Nie odniesie sukcesu kobieta, która nie dba o to, co dla niej najcenniejsze - męża i dzieci.


Dziecinada 111

9

D~iecinada

Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułer dziecko, myśla~em jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, uryzby~em się tego, co dzżecięce.

1 Kor 1

iedojrzała żona bezustannie usiłuje zwracać siebie uwagę. Krzykiem toruje sobie drc

Nadyma się, gdy ją obrazisz. Kiedy jest na ciebie zła, zam się w sobie i nie chce rozmawiać. W zdenerwowaniu rz~ garnkami i patelniami. Kiedy poprosisz, by coś zrob wzdycha poirytowana. Być może ucieka do jakiejś prary, nie może znieść odpowiedzialności za wychowanie własm dzieci. Czasem sięga po butelkę albo pozwala sobie na ob~ stwo. Znasz takie kobiety. Być może żyjesz z jedną z ni Powinna dorosnąć. Niestety, jej niedojrzałość nie pozw korzystać z pomory i rad, dzięki którym mogłaby stać prawdziwą kobietą. Jeśli jednak jest dość inteligentna i szc

~e pragnie utrzymać małżeństwo, nie jest przypadkiem bez­nadziej nym.

Jeden z najskutećzniejszych sposobów, by pomóc żonie dorosnąć, to dać jej przykład własną dojrzałością. Jeżeli twoja iona jest dojrzała, to by utrzymać jej szacunek także musisz zachowywać się dorośle. Mężczyźni zwykle uważają siebie za dojrzał~'ch, lecz większość kobiet sądzi, że wśród nich często można spotkać osobników niedoroslych, nawet wśród tych wysoko postawionych i ogólnie szanowanych. Taki mężczyz­na przeważnie nie zdaje sobie sprawy z wkasnego infantyliz­mu i usiłuje racjonalnie uzasadniać wszystkie dziecinne po­stępki. Spróbujmy oddzielić fakty od fikcji i przeanalizujmy kilka przykładów "babskiego gadania", które właściwiej by­łoby nazwać "męskim gadaniem". Pochodzą z ust niedoj­rzałych mężczyzn, którzy nie chcą uwierzyć we własny infan­rylizm ani zmienić swojej postawy.

"TAKI JUŻ JESTEM

I NIC NA TO NIE PORADZF"

Taki jesteś - to prawda. Ale to, że nic na to nie poradzisz - to fałsz. Naprawdę chcesz powiedzieć: "Nie chcę na to nic poradzić". Słowo primadonna pierwotnie oznaczało główną wykonawczynię w jakimś przedstawieniu, na przykład ope­rowym. Ale primadonny często uważały za konieczne poro­zumiewać się z otoczeniem za pomocą awantur i krzyków. W ten sposób odnosiły się do dyrygentów, reżyserów i w ogóle wszystkich. Dlatego tym słowem zaczęto określać ludzi, którzy podporządkowują sobie innych za pomocą wy buchów złości. Czasem primadonny nie wpadają w szał, lecz potrafią spokojnie, ale nieustępliwie domagać się spełnienia swych żądań. Tary ludzie nie chcą się zmieniać, gdyż ozna­czałoby to poświęcenie, a to nie dla nich. Jeżeli taki jesteś, to rzecz jasna nie będziesz miak ochoty, by podjąć jakiekol­wiek starania, które mogłyby ukatwić życie twojej żonie. Cią­


112 Wieczna miłość Dziecżnada 113

gle będziesz nacierał, domagał się i walczyl po to, by tko szło po twojej myśli. Być może nawet odniesiesz s zwlaszcza jeśli masz delikatną żonę, ale cena tego będz soka. Warto, abyś przeczytał jakąś książkę mówiącą o wie, jaki na twoje zdrowie wywierają gniew, krytycyzr ne negatywne emocje. Organizm ludzki nie może być narażony na przeciążenia. Zużywa się. V~lięc postaraj ; dać sobie wielką przysługę! Stań się innym człowiekier nym nowych pomysłów!

"M~'G, DZIECI, DOM L.. KONIEC"

"Moja żona powinna po pierwsze zajmować się mn~ drugie dziećmi, a po trzecie domem, koniec, kropka":~ ma pewien sens. Jeżeli zarabiasz pieniądze, a ona z teg~ rzysta, należy ci się przynajmniej to, byś jadł sma~i i zdrowo, a dzieci byly odpowiedzialnie wychowyww Masz też prawo oczekiwać, że żona utrzyma dom w por~ ku i ezystości. Jednak jeśli "zajmowanie się wami" ozna~ że ma tańczyć wokół ciebie i dzieci przez siedem dni w godniu i zaniedbywać własne potrzeby, to nie jest to roz; ny pomysł. Pamiętaj, gdy pracodawca cię wykorzystuje; ~ żesz szukać pomocy w związkach zawodowych, a jeżeli ~ wadzisz niezależną działalność, to jesteś sam sobie pan~ Żona też potrzebuje odpoczynku, pisaliśmy już o tym w o dziale siódmym. Jeżeli przez osiem godzin pracuje poza mem, dojrzały mąż nie będzie oczekiwał, by potem przerwy gotowała, sprzątała i wszystkim uskugiwała, i równo podzieli się z nią obowiązkami.

"'GONA NIE POWINNA ZARABIAĆ TYLE, CO

Podejrzewam, że ten, kto tak uważa, powiedziakby samo o Murzynach i Meksykanach. Gdzieś w zakamarka (szarych komórek) takich ludzi kryje się przekonanie,

~Zyscy są gorsi od białego mężczyzny. Ale przesądy bywają podstępne. Każdemu zdarza się ulegać uprzedzeniom, ale gdy ~ierują się one przeciw współmałżonkowi, trzeba się z nimi uporać.

Brak poczucia własnej wartości może objawiać się na różne sposoby, a u mężczyzn uprzedzenia są jednym z naj­częstszych tego symptomów. Jeśli twoja żona potrafi zarobić więcej niż ty (choć prawdopodobieństwo tego nie jest duże), to nie dlatego, że jest od ciebie lepsza, ale ponieważ zaszły akurat takie okoliczności. I odwrotnie. Ty zarabiasz więcej od niej, ale też nie z tej przyczyny, że ją przewyższasz pod względem umysłowym czy fizycznym; po prostu tak się zło­żyło.

Jak już wcześniej wspominałam, kobiet nie zachęca się do zdobywania "ważnych" zawodów. Zazwyczaj nie udaje im się przebić przez męską klikę i zająć wyższego stanowiska. Jeszcze niedawno w ogóle się to nie zdarzako. A przecież wciąż jest wiele kobiet bezdzietnych albo utrzymujących ro­dzinę, które mają bardzo wiele do zaoferowania. Ich talenty są marnowane. Ja osobiście cieszę się, że to mój mąż więcej zarabia. Nie muszę mierzyć własnej wartości wysokością za­robków. Ale gdybym kiedyś miała przejąć to zadanie, na przykkad gdyby umarł, musiałabym przełknąć niejedną gorz­ką pigułkę. Nie zostałabym dopuszczona do zadań, które bykbym w stanie wykonać, tylko dlatego, że jestem kobietą.

Jeżeli twoja żona może dużo zarabiać, a przy tym nadal dobrze wypełnia obowiązki żony i matki, to dlaczego nie? Możesz wyświadczyć tym sobie wielką przysługę.

"O NIE, MOJA PANI, TO JA TRZYMAM KASFr'.'

Problemy finansowe są przyczyną wielu kłótni małżeń­skich. Na tym polu powinieneś byś ze sobą wyjątkowo szcze­ry. Czy naprawdę jesteś bardziej predestynowany do dyspo­nowania pieniędzmi niż twoja żona?

Wieczna miłość 8


114 Wieczna miłość Dziecżnada 115

Pewna kobieta wyznała: "Mój mąż nie chce o ' na przyszłość. Wydaje pieniądze natychmiast, a ja ni~ odłożyć ani grosza. Uważa, że to on jest głową rodzirt~ bec tego ja nie mam prawa krytykować tego, co roba szymi pieniędzmi. Wydaje mu się, że gdyby pozw~ powiedzieć coś na ten temat, straciłby nade mną prr.e~ Oto mężczyzna, którego żona jest bardzo zdolna i byst zwierrył mi się w zaufaniu, uważa, że by zachować pożycję głowy rodziny musi traktować ją jak dziecko, i równą sobie. Obawiam się, że w wieku sześćdziesięciu lat będzie w takiej samej sytuacji finansowej co tera chce uznać mądrości żony i pozwolić jej zastąpić `` w tym, co nie wychodzi mu najlepiej. Szkodzi sobie rzecz jasna, jej, a być może także i trójce dzieci, które potrzebowały pieniędzy na dalszą edukację.

Jedynie niepewny siebie lub mało inteligentny mę; na może uważać, że dopuszczenie iony do gospodaro~ budżetem ujęłoby mu męskości. Powinien poznać mocne strony i na nich się skoncentrować.

Dobrze byłoby szybko sprawdzić, czy aby na pewn teś najlepszą osobą do dysponowania rodzinnymi func mi. Zadaj sobie następujące pytania:

1. Czy gdy trafi mi się dodatkowo trochę pieniędzy, tychmiast coś kupuję?

2. Czy co miesiąc odkładam jakąś znaczniejszą sumę? w ogóle coś odkładam?

3. Czy jestem w stanie stwierdzić, na co wydaję , niądze?

4. Czy w towarrystwie chętnie gram rolę sponsora i f duję wszystkim na prawo i lewo?

5. Czy zdarza mi się kupować rzeczy niepotrzebne (nc samochód, łódź) albo wydawać pieniądze na koszti ne hobby, chociaż potrzebna jest pralka albo trz odkładać na dom?

G, Czy usiłuję radzić sobie bez ubezpieczenia zdrowotne­go i na życie?

7. Czy mogę wciąż kupować szykowne ubrania lub ele­ganckie meble, jeśli mam nie zapłacone rachunki?

g. Czy mam ściśle zaplanowany budżet i potrafię się go trzymać?

9. Czy kupuję wiele rzeczy na kredyt?

10. Czy moje wydatki mieszczą się w dochodach, czy nie próbuję żyć na poziomie ludzi, którzy zarabiają więcej?

Jeżeli odpowiedziałeś "tak" na pytania 1, 4, 5, 6, 7 i 9 oraz "nie" na pytania 2, 3, 8 i 10, nie wróży ci to sukcesów w zarządzaniu rodzinnym budżetem. Być może twoja żona lepiej potrafiłaby sobie z rym radzić. Jeżeli ma takie same pcoblemy jak ry, powinniście wspólnie usiąść i opracować budżet, zachęcając się nawzajem do trzymania się w jego gra­nicach. Należy wyznaczyć sumy na zaległe należności (nie zapłacone rachunki), bieżące wydatki oraz na przyszłość (na wypadek śmierci).

To, czy kontrolujesz finanse, nie ma nic wspólnego z męskością. Jeżeli jednak zajmujesz się rym, ale nieudolnie, czeczywiście źle to o tobie świadczy albo po prostu nie wiesz, jak się za to zabrać. Być może, to właśnie żona okaże ci się pomocna.

TRZEBA POWIEDZIEĆ COŚ WIFCEJ

Wiele kobiet skarży się, że mężowie nie mają pojęcia, jak bardzo rosną ceny, i pczeznaczają na utrzymanie takie same sumy, jak prLed lary. W rym rygodniu wybierz się z żoną na większe zakupy i zapłać rachunek. Być może zdziwisz się wi­dząc, ile to wszystko kosztuje. Zanim więc ogłosisz, że żona jest nieodpowiedzialna czy nie potrafi gospodarować pie­niędzmi, jakie dla niej przeznaczasz, daj jej szansę na wy jaśnienie przyczyn takiego stanu rzeczy.


116 Wieczna miłość ~ Dziecinada 117

WŁASNE KONTO ŻONi~?

Żadna kobieta nie chce być pociąganą za sznur netką ani znaleźć się w sytuacji dziecka wyciągającegc~ kilka groszy na lody. Niektórzy mężowie nie są w st sarysfakcji i przyjemności, jaką odczuwa żona, która : ` zakupów może wpaść do przytulnej restauracyjki

i nie musi się potem z tego rozliczać. Jakąż radość daj~:; wanie mężowi podarunków, gdy nie trzeba go wcześni ' o pieniądze. Może nawet żona sprawi sobie kiedyś coś 'i terii i nie będą jej z tego powodu dręczyć wyrzury su~ Y

Jaki jest na to sposób? Wiele kobiet nie potrafi sobie z książeczką czekową. Prawdę mówiąc, więks2o nych mi pań nie umie obchodzić się z takimi rzec ma to wiele wspólnego z podejściem do pieniędzy. O~ że być bardzo oszczędna, a mężowi nie wydane pie~ prawie wypalają dziurę w kieszeni. I odwrotnie, zd

że ona bez przerwy robi debety, a on pozostaje na ~ Pomysł założenia żonie własnego konta w banku moi;e dla wielu mężów szokujący. v'

Pewien adwokat, usiłując doprowadzić do ugody m~ zwaśnionymi małżonkami, zawsze proponuje, by narychr dać żonie do dyspozycji dwa konta. Jedno potrzebne b~ na prowadzenie gospodarstwa. Mogą być na to przezna~ większe lub mniejsze sumy, ale mąż nie ma prawa wtrąca do wydatków. Budżet powinien wystarczać na wszystkie zbędne zakupy, a oszczędności żona może wydać na co c Drugie konto służyć będzie jako oszczędnościowe, któ żona także może dowolnie dysponować. Da jej to pewną zależność, potrzebną kobiecie, by odnaleźć zadowolenie z cia. Po rozmowach z wieloma kobietami uważam to za sz gólnie istotne. Okropne jest be~zustanne dopominanie o pieniądze. Przecież i tak połowa tego, co zarabia mężG na, w świetle prawa należy do żony. Dlaczego miałaby pr~ o to, co jest potrzebne, by zaspokoić podstawowe potrze

~'lęcej nawet, być może praca w domu wydałaby się jej bar­~ej znośna, gdyby mogła odkładać po trochu na jakąś kre­~ję, którą kupi, kiedy nazbiera dość pieniędzy, albo rejs stat­~,n, o którym zawsze marzyła.

OTWÓRZ OCZY

$łyszałam o dwóch kobietach, których mężowie docenili uh możliwości i dali im do ręki większe sumy. Mogły nimi dowolnie dysponować. W krótkim czasie ich fortuny urosły do milionów. Czy ci mężczyźni byli dumni z żon? Możesz być pewien, że bardzo. Odczuwali też uzasadnioną dumę z siebie, że wykorzystali ich talenry.

Uważam za fascynujące, że w czasie gdy Jezus wędrował po ziemi, o Jego materialne potrzeby dbały kobiery, które "usługiwały ze swego mienia" (Łk 8,1-3). Świadczy to o rym, że Jezus sądził, iż kobietom można powierzać pieniądze.

KAŻDEMU PO RÓaTNO

"Jeśli ona zrobi to, co chcę, to ja zrobię to, co ona chce". Brzmi to nieźle, ale nie jest idealnym rozwiązaniem. Istnieje tylko jeden sposób, by żona była taka, jak to sobie wyma­rryłeś. Trzeba w małżeństwie ofiarować wszystko - całe sto procent - wtedy jesteś dawcą. Jeśli tak do tego podejdziesz, ona, zgodnie ze swą kobiecą naturą, wkrótce odda ci wszys­tko nim zdąży ci czegoś zabraknąć.

"ŻONA TO MOJA WŁASNOŚĆ"

Nieprawda. Nikt nie może posiąść na własność drugiego człowieka. Panowie niewolników sprzeciwiają się woli Boga i poniżają ludzką godność. Ślubowałeś żonie spędzić z nią całe życie, kochać ją i chronić. Nie jest twoją własnością jak pies, samochód czy dom. Jest odrębną osobą.


~ ~ ~c ~ ~. ~,w ,v ., ~"`°~ N~_~

t~~..o P.~p~·~r-j ~ą,~.~`ĆN.ń.z~~^"~~.~.~ń~~~7W ~ ~o N p~ ~ · '·~~. ·-. ~ ~D o .-. .·.. ~D ., W '~7- G ~y ~n v: ~CT ,.'"~., ~~r,''. (V, l~. Ń · n ~. 'J N ~ Ń ~ O. N ~j b 'ZJ ~

° · ~ ~y ~ IV `~; `.. ó ĆD' ''~ w·. ,_,, ~~.:UO 'J "~t -~, ~ c~ p~ w `~ (lq Q

ó n~ '° ~ ~ x p~"' ~ w ~. N ° ~ " ~.. ~ ~, ~' ~' ~ ó Ń ~. _ ~ o ~o ą ° "'' ~ .F'~. a ~, ~ ~ a. ~: ~~".' oo,.a ~ ~ ~.. ° ~. c" N. ··- N~, ~' "d `° ~ ~ Ą" ~.. v~ ~ v~' w Ń o ~ ~. ~ ~u

n, t~...~ ~· ~ ~`~-~.~, ~ ~-° C~~ ~.~ ~~·° o.~ ~`~ ~,·'~ a ó ~ w ~ ~ ~ ' ~ ~. ° ~' ~- ~ '~. ° ~N.. ~ N' ~ ~ ~o o` ~ ~ v n

ó ,~'~ ~ ~~. ~ t~i tna .,o`..~~~ ~o~~.~~°~ °~~ b~ ° `c ~. ~ ~o ó_ ~ ~., ° O

~. o^ ~ tNU ~ 1y ~ ° H ~1 ~ ~ `:l

~, O~ f`~~ · ~ ~~ ~ ' .~ ' Ń' 1,..,V ' ~' "'~G ~ ~ . w p~`a ~ ~ ó '.n.T' ~' ' ~ ~ ' ""r.. "0

° ~. ~ O t"' " ~ : D. ~ `C ~, .°~` N .. Ń ,v ° °' ~ w ''a O ~~'.w `'ł ~ ~.:'."'Q " N w ° w ó'~a-`c o ~ ~ ~.·o ~. C ,~ a ~ o,` O ~. o ~ ~e ~,`-.~~c N ~w ~,·~ wC ·,, ~ ~·. a. ~ a.. ~ ~. ~, ~ ~ '° v~ ~ w ~ ° ° :4·. ~' tn ~

,.~ ~.~ ~ ~;o~·t.,~ ~ ay ~ ~ ~.~ ą,o.vo ~ ° ~~C.~ ~' ~a n7' ń ~ O ~ Ci~ N fD ~ · °` ~ "~ n ` ~ ~ ~ N. `~ ~ '"3' t-i

.ro N ~ .~- ~' ~.`,°. `~ up ~ ~· ~'- ·,'' ~ ~- ~'' ~ ~ ó `"'` ~ ° w ~ ~' ci.

e-r N r-. N P~ ''@ ~ O .~. fv !D ń` N G ~ ,"~ ~ .n·.. ~ ~. F~r. ~ ' `° ~ ~ '~ ~ ~ ~ Ń `Ć ~-, ó p,,~· ~ ~, 7~ ~. "w' °` ~° *r~

~ lV · ~ _ ty ~ ~ ,.~ ~ `e~·', !'1. ,... ~C.

N ~-~ ~ · ó ~ ~ <;~,.

f1 ~· '~ ~r ~.; ° ~'1 -*~;~~. ,

, ,..,, ,·p~ . ~y ._.. O

"",h ~, ~ ""t. N` ~ (T ~ N (1. ~ rn .": N · ń ~' 0~ ~

!D x ' · ' ~ · "."'r.. o ń` ~ n `Ć ry · ~'` G Ń Ń ~y · ~ ~ D , ~,°~ f·1· · "'C3 "~ ..P~ N · O ~ G- f9 ' .~ .~- ~ rr (C N N "r p~~ N

p~.~ O ó O ~ N ~· ° ~ ~~ lD ,.~' T.'~ N· ~,.13 ~'G- C'~ ~· rt T- ~· T' tNO' `~. O ~ . ~ ~. ~ " O O ·,·oo' o

C" Cr N' ~ ~' ~ ^ `~,r Ń ~' ^~

(i1 ~ "l', ~n Ń '~ ~ · ~ ~ "C Ń i~. ~ ~ ~. Ń ° ~ P~ · ,io ~ .~~`

Y ~ "`H.~ d ~ Q'o ~~' ~" ~`.ó ~'~ °,io'N C `°'~~"' Y `C `~. Ó rd ~ ,.^i~~ .-. fD N ~ ~ ń. cT ~ ~ ~ °' ~ ~ ° w ".3 w "'C

0 ~ ó ~ o ~ ~ ~. ~ ~' io· ~ ~.~.,~ ~ ~~Ć ~ ~ ó ie

~ ~ ~. a~`~.~- ~ ~ ~ °. G. ~ o ~ ~ o~ ~ w 'w ·.- ·°. iu. ~ *c ~. ~ ~ ~~ w ~, `C., ~w"'~,~ ~~."C~· p~,~ ~o~,<o·w~~·o

ó~. ~~~ ~y°ró· p.."v~~~~~^w~

N. ·~.F;-wń'~ ~.w ~ ~ ó 0~~~ ~~. Cy N ~ r dr~ ~, ~ ~..~.. N , ~ ~ N r~ ,r. `O ~ b ~, r,3 ~ O O H. ~ C ~ Ń N vL'· ~ ~ Ó 'ĆO· ft· ~. O ~~Q'`~G~ O ~P ą=J .~. N. rr

Ń N ~ U°q ~ ..... ~ ~' !~D "C W ~ ~ ó (y ... fD r~ ~·~(9 ~ ~··r ~ r.. (Jq ~ :'~ p' O "'CJ "p~' N P ~·~. N. CC`:~77J ~, ~. ~NN!.. ~ ~ O ~ Y ~ . ~ O ~ ~p.. ~ `oC

° ", "~.^~. ~~~~C1 ~N °~ O­,~ G Ń ~P ~, tn. ~' ~' '

'Y , C~D r·. `C ~ . (~ Ń · "... ~~''Ci0 ' .T ~ ~ . n"r ''·r ~ · p·· Ó P~ N ,.~ ~ ~ ~ ~"L~· ~ O O G, tu N O ..ro `C ~ n.

lND ~

A

b Ń.

b


,,~ N· N·"C-j ~n~ _

~'·iv ó o ~ .~.. ° ~ ~ ~ P~ ~' p~, p-hŃ ~ ~ Ó" f'ND P.jh

~ o ó Ń ~ y~(fq~~·~~ ~~ ~ ó H ~ Ń·C~ ~. O·~·`CŃ.~ ~ ~~~p~,~~,~p~N~,CDń~~~,' p ;C"`C ,.t ° ~ ~ N · o r...i ~... a ",r· .!D · ~ · ~ "~' '.' ~ N , N ~ ~ · ~ · ó W

Ń ~ o o ~· ~ ~· ~. ĆrJ Ń ~ ~ ~ · o F1. , ~

ń · ~ ~ N ~'C lV p~ W ~ rt f~ t~V ~r3 ~ p-...P~ (~, ~ CD O~ ~Ć `.. ·­

~ w ~ ~ ~' ~°. ' V ~'..~. Ó ~ "'· °· ~'v ~-.

ó~'a'·a°ó~~~ ó~_Ń'~.~,.w~a°~y-'a'.`°~~;~·~~ ~ ~,". f~ o ' ~ o

l'~') ~. v~ ON· ĆD' ~ ~ ~W t~ O· "'. i..< <n· N. ~ N G ~ ~ pN V'. ""~ f~~D

Ń ~ ń .(D ' "'7 N · ~ ... · `d · ~o-' ~ "C3 ~~' '<° ~ " 'L7 ~ ~ rD ~ ~ ~ o ~ ~ o

~: "v ~,'.n " ~ ~waa "ą, ~. ~ "~ ~ ~ ~ ~ ~' ~ ~" p Ń ó G ó ~ .~ E~ N .Ć w

07~~.°f1' ~"~rt"N °'~'~~p.óo'w~·,N

. ~ ~ ~, ° `· ~ ~, ~ ,,~.' ~ ~ . w ~'~.~. . `~G' f"~...D · ~ Q· Ń N y... ~ . Ome ~ . ~'3 c'D "G ~ .lD Ó cH~o~ r-, N~~-. ~ .~ ~ '~'~'~:·~u·~ ~.E~J

""3 ~ `~ (~ ~ ĆD' C .`.· "7 O `·~ ~ ~. ~ t7 v.... ~ ~,~Ń'

~ N ~, . ~, o, o' ~ a~ ~ ~o' ~ ~. ~ "~'.`.' o a~ (-] `I. ... ~ ~ o o Ń ~· ~. ~ p ~ o a~ ~.`a ~

ą; t~ ~ u·...~ w o' N ~'~ ~ ~o' ó' ~.- o ~. ó ~ '.~° ó ~' ~ Ó t3- °' ~. C~ N Ń ń: N ·, ti. ~ ~ c'- o.. o ° Ą- , ó a ·~ '` ° ~ ~ "C y

~ · a~ Ń ~ · ~, ~ ~ Ń `C p.. ~ ~' ~°- ~' Z ~ ~ ~' ~ ~ ~ ~ ~ o w ~ 7a" i~' G1.`.. rn .~ ~ '··r v~ "~3 ~ rD `C' O O ~ o "" `C O

o ~ b ° ° ~ ~ ~· ~, N· o ., ~ o ~-.~ a w ~ a- ~-.,c~. °v ~ .., .v a~ .~

O~' 0 ~ ~' ° . N · ~ · N n~ ~: O~~G ··lD' ~ a ~ P y Ć "~3 ~ ~. ~-~' ~ i~

,~' p, ~" a.· ó ~ ·o `. '~ ~' ,`.N~' v~, f~~D' ĆP Ń. ~ w .

~ ~ ° ~ ~ ~ w ~.

~~~.~~,: . ~ ,~- . w ~. ° ~ ~·~ ó w ó..~' ó .°°

° ó ~ Ń ~' ~ ~ ..._. N a~ r.. ,~," ,__, a~ o ćo

tu ao p ~o ~,' ~ ~ io

~' ;coo' ~" ~~ ~ ° 'ć°' ~ ~ ~'~~ qo ~ ó ~ p, ~. ~ ~- '~~, ~ `°· ,~ ~ ,~,~ p- ~ ~. ~. ó o a~ G- (v~D ~ N n~ ~ P- '.r,~ v' o G- ^ Q'. ~ "~ C q S' ~ · ~ N pr G- Ń' °

N ~ ~ ~- ° ~ `~ aó ~'' Q' ' ó Z a~ ~ ~· p ..- N o ~ ~,.~ ~o ._.`~ ~ ,=; "° ~ a ~ r o ~ ., ° ~ · ~. ~ ~c o ~ ~, w

N~~~- óo~°~,°'~'~tr~io ~~y'°Ń.~~°~y~ć~'.~.N°' ~.@· ~ó P~ O o ^ y··~ (~ :~-,~ rfD ~-. O N `~C "~ `G ..... rt fD ^P~ @' r(o O ~j N .

~~~a~~~~`N°~'~ °~rw~pN..ó~ó~o~ó~ó-~ó~~'·~' ~'~..coz O G-· ~' ~n U4 0 ~ ", ,., ·.- p.. ·, o p .·~- . r

O ~, G- W ° `,3 f9 "O ~. C·~"·~ ~ ~ '`, ~ ° v, f~ ~, f9 .·~- P. ń ~~" ° ~n. G .o O p~ O N ~ ~ G ~.~ "'~3 0- : . G N

(1. P~ l~~ ~ · ~ ~ ~- @. ,"r3 ~ N . ·.~C ~ '~3 Ń O~ ń P O N Ń

@-.w~'. ~.yó ~ ó ~ ~.. ~ `° ~,~'°. '`ó ~w'~'~ ~ ~ ~ó G ~ ~ a·~~'~. ° ~' . G- ~ ~ ~ ~ ~ ~ .`~.' ~ y C yn 0~ ~ `' G.' P- ., ~ ~C `~ ~o 0

'z_ ~ .~·o ó ^ ~·~' ° ° ~~'~~.~° ~dN'~ ~ oaa ~ ó ° Ń.~ ~ ~~. `_° ~u' ~ ac ., ° w ó o ~ ~' ~ ó ~ ~ ~ N ~ ~ ~ o ~ ~ . w ó ~' ~ Ń ~' ~ ó ~ ~. ~ooo~~,~w~ ~ ~@-,. Q-. ·ó ~~.~o~ o

~ rt v- ~ °':·a °~,`° ~ ~'.~ ~a ~ N.~ ·~· ó ~ ~ ~ Ń ~· ~ ~ ~ ~ ~ °. ~. ~- ć · f1. ° N, l~ t-t~. N· `r ~,. O G fD O N· w·"G W '`~' ,~~ in. O· O .·· G

r CD ° .

. , ~~°~~ ~,~o,~~ó~.,~~·,..~~.

N'r~ "L3 ~ G- !D ~` (o p C~ ~. (1 ~ O fD f1 p N~' ~ G v'

0 0 "v ~. z·o w ~ o_ ~2r~ .~ ~ ~t ~ ~'~7 W ~ ° ~ , ~ ~...°. ; CD 'r' rO P ,-· ,. ~' " o P~ Ó p~ ".~ ~n ...· .~. ',T tn

UC Ń G· m· ~ rt UC P ,~.., "~w.· "'~' Wn Q' G- fD n ~ ?~ N

~' ~ r, ·C n .-. G.- r ~ ~O ~"' ·~ ~ '·~ p~ o ~ . ~ ~ ~ '~ ·G c~. o cfa o f~ rr

' 8 `, °; ~ ~. ~' ~ ~'a `ć ~ r · ó ~ ~ ~ ~ o~ ~ ~a ~. ~ · ~ ~ ~ ,-~-, r ~' ~o­~' G- ~~ ~ ~ .io. Ó ~ ~ `Ć. ° :_°.~ ~. ~ N. ~i ~ !~ '~ ~ · ., ''~ 'p' `~~ O

U°cł° ~ ~.°.'~.~~.~ ~a~'~ ~ ~ ~' ~.~ z~ ~ w~~~ ~ °' `° ~' ° ~ cr°a ~" ~- ~- ą~ ~' : ° . ~: a~ ~ ~ '

N

0

A ny''.

b p.

N


122 Wieczna mi~ość ; Dziecinada 123

Oczywiście nie ma powodu, by przejmować się wyczy­nami sportowymi, ponieważ za kilka lat chłopcy i tak je przegonią. Okaże się, że próba przytopienia kolegi w basenie może się skończyć tylko bardzo nieprzyjemnym rewanżem z jego strony.

Ale ziarno zostało zasiane w głowach nie tylko dziewcząt, lecz i chłopców. Zostali nauczeni, że to nieładnie, gdy ko­bieta jest lepsza od mężczyzny - w czymkolwiek. Niektóre niewiasty to oburza. Nie wyobrażają sobie siebie w roli sła­bej, wymagającej podpory kobiety-bluszczu, zmuszałoby je to do nieuczciwości. U podstaw takiego poglądu leżą jednak fałszywe przesłanki. Po ślubie bywa to przyczyną wielu nie­szczęść, bo dziewczyna zaczyna rozumieć, że ma we wszyst­kim pozostawać na drugim planie. Obawa przed tym chroni niektóre błyskotliwe kobiety od złożenia swych talentów i umiejętności do dyspozycji rLądząrych światem mężczyzn (co zresztą, jak wszyscy przyznają, kiepsko panom wychodzi). Aby pozostać jednak do końca uczciwym trzeba przypo­mnieć, że "ręka, która porusza kołyską, rządzi światem". Ko­biery, jako matki i wpływowe żony, mają swój udział w od­powiedzialności za problemy naszej planety.

Jednak gdy mężczyzna myśli, że poniżające jest zostać pokonanym przez kobietę, oznacza to, że nie jest pewien swojej męskości. Mój mąż zawsze uważał, że należy wszyst­kim powiedzieć o tym, że pokonałam go w jakiejś grze. Te­raz, kiedy nasza córka dorasta, traktuje ją podobnie. Gdy uda jej się wygrać z tatą w ping-ponga, szczerze go to cieszy. Oczywiście nauczyliśmy ją, by przyjmowała swoje zwy­cięstwa ze skromnością, ponieważ nikt, ani dziewczyna, ani chłopak, nie powinien się z tego powodu v~rywyższać. Jeżeli umiem robić coś lepiej niż mąż, on nie tylko chętnie to przyznaje, ale także dalej mnie zachęca. Tak właśnie postępuje prawdziwy mężczyzna. I uważam, że w większości dziedzin jest dużo bardziej kompetentny i zdolniejszy ode mnie.

"KOBIETY TO FATALNI KIEROWCY"

Sprostujmy: niektóre kobiety to fatalni kierowcy.:;; którzy mężczyźni też. Klasyfikowanie wszystkich kobie~ fatalnych kierowców to to samo, co uznanie wszy~ mężczyzn za "szowinistyczne męskie świnie". Takie o~ czenia są niegrzeczne i nieodpowiedzialne. George po~ dził do mojej umiejętności prowadzenia samochodu ~ mo, jak do wszystkich innych spraw. Chwalił mnie~;~ wybieramy się w dłuższą podróż, zawsze zastępuję go=t~ kiś czas za kierownicą, by mógł się zdrzemnąć czy odpc~ Mężczyzna, który upiera się, że sam będzie prowadził; i żona jest w stanie go zmieniać, w rzeczywistości mó~ niej: "Nie ufam ci. Nie umiesz prowadzić tak dobrz~ ja". Potem traci jej szacunek, gdy bezustannie z~ w drzemkę na autostradzie, łyka pobudzające pastylki ~ je kawę zamiast po prostu odpocząć na siedzeniu ~ kierowcy.

Taki mąż nie zastanawia się nad tym, że być może ~ też potrzeba trochę urozmaicenia podczas długiej podi Męczy ją siedzenie bezczynnie. Jeżeli jadą z wami małe t ci, przejęcie kierownicy to dla żony jedyny sposób, by trt od nich odpocząć. Spróbuj dzielić się z nią odpowied nością. Dojrzejesz do tego, że to polubisz.

"DZIEWCZYNKI NALEŻY UCZYĆ, BY NIGDY NIE RYWALIZOWA~Y Z CHf.OPCAMI, CHYBA ŻE W PRACACH DOMOWYCH"

Niektórym może wydać się zabawne, że ist mężczyźni, którry uważają za hańbę dać się pokonać lci cie. Tak więc dziewczynki powyżej dwunastego roku ; są z powagą ostrzegane, by nie raniły uczuć chłopców grywając z nimi w tenisa czy podczas wyścigów. "Nie 1 cię lubić i nie znajdziesz męża" - słyszą od starszych.


124 Wżeczna miłość Dziecinada 125

"MAMY PRZECIEŻ PRAWO PLOTKOWAĆ wE WŁASNYM DOMU'·

Plotki są równoznaczne z krytyką. Jeżeli plotka jesp stą rozrywką przy stole, wasze dzieci wcześnie nauczą si~ rzeć na innych podejrzliwie i zawsze dostrzegać w nich ~ negatywne niż pozytywne cechy. Pewien mężczyzna, 1 spotyka się z moim mężem w interesach, powiedział tz w obecności George'a nie można powiedzieC o bliźniel niepochlebnego. Ze śmiechem dodał: "Kiedy ktoś nie re je na plotki i jasno daje do zrozumienia, że tego nie : w pierwszej chwili można poczuć się głupio. Ale teraz j~ mu za to wdzięczny i tym bardziej go cenię". Rzeczyw tak jest. Mężczyzna ten kieruje do George'a wielu klien

Doświadczyłam tego samego nieprzyjemnego uczr Zdarzało mi się wręcz palić do tego, by podzielić się z żem ja.kąś szokującą nowiną albo ponarzekać na kogoś~ postąpił nieładnie. George nie komentował moich wynu ani jednym słowym, oczy miał zupełnie obojętne. Pa szybko zmieniał temat. Już dawno zrozumiałam, że w szym domu nie mówi się źle o innych. W Księdze Przy, czytamy: Nierozważnie mdwić- to ranżć jak mieczem, a j, mgdrych - lekarstwem (Prz 12,18).

"TO ŻONA POWINNA PRZEPRASZAĆ"

Tylko wielki człowiek potrafi się zdobyć na przepro; Wymaga to rezygnacji z własnej dumy. Mój mąż za przeprasza, nawet jeżeli dla nas obojga jest jasne, że wina po mojej stronie. Nauczyło mnie to cenić jego dojrzś i naśladować go w tym.

Jeżeli obraziłeś żonę lub ona ciebie, ostatnią rzeczą, k chce usłyszeć gdy przyjdziesz do domu, są aluzje sugeru że dzisiejszej nory zamierzasz godzić się z nią w sypi; Większość kobiet dobrze reaguje na kwiatek i proste sl

"przepraszam" czy "wybacz mi". Potem powinna nastąpić rozmowa, podczas której wyjaśnisz, dlaczego zachowałeś się talc, a nie inaczej. Musisz poświęcić żonie dość czasu i uwagi, by mogła powiedzieć, jak i dlaczego tak to odebrała. Być może to ty masz słuszność, ale człowiek mądry, wszystko jedno, mężczyzna czy kobieta, potrafi ustępować.

Kiedy duma podsycała moje oburzenie i nie chciałam rozmawiać, George mówił tak: "Kochanie, nie będziemy w stanie rozwiązać tego problemu, jeśli go nie przedyskutu­jemy. Spróbujmy zrozumieć, skąd się to wszystko wzięło". I co można na to odpowiedzieć?

"JESTEM NIESŁYCHANIE DOWCIPNY"

Znasz kogoś, kto jest wiecznym dzieckiem? Prawi kom­plementy tak, że brzmią jak obelgi. Kiedyś wpadł na pomysł, że rynizm i ciosy poniżej pasa są zabawne i świadczą o jego męskości. Taki człowiek, patrząc na kobietę, potrafi powie­dzieć: "Nieźle wyglądasz. Nie dobrze, ale i nie źle". Albo: "Ta to ma móżdżek. Chyba ptasi!" W rozmowie nie umie powstrzymać się od "mądrych", obraźliwych komentarzy. Jest tak zadowolony ze swego ostrego dowcipu, że nie do­strzega blysku w oczach swej ofiary, która myśli: "Nie znoszę tego faceta", choć na twarzy ma uprzejmy uśmiech. Powie tak: "No cóż, jeśli moja żona nie lubi, gdy się z nią droczyć, to naprawdę szkoda".

Jest nieszkodliwy sposób przekomarzania się, który ni­komu nie wyrządza krzywdy, ale są też okrutne, nieludzkie drwiny. Ludzie, którzy nie potrafią odróżnić niewinnego żar­tu od przykrej złośliwości przeważnie szczycą się, że potrafią nie tylko mówić takie rzeczy, lecz także znosić je z podnie­sioną głową. Ale w rzeczywistości wcale tak nie jest i często odbierają podobne traktowanie jak jawną zniewagę.

Znam mężczyznę, który, gdy tylko ktoś go obrazi, co zdarza się dość często, zacryna wygłaszać samooskarżenia.


Dziecinada 127 126 - Wieczna mi~ość

O dziwo, nie zauważa, że sam doprowadza ludzi do: gorączki zamaskowanymi drwinami i "dowcipnymi" mi. Dlatego nie ma wielu przyjaciół. Ciągle, z niepn`; dla mnie przyczyn, uważa, że obrażanie ludzi jest nor' `~

Pewnego razu dokuczał swoim dzieciom. Młodszy, ~` wybuchnął płaczem. Wtedy kazał mu iść do swojego p` i nazwał "dużym dzieciakiem". Następnie oznajmił "Maly na pewno pójdzie w twoją rodzinę. Słabeusz i t~ (chichot). Potem, przerywając wypowiedź śmiechem, ~ drwił z jej ojca i innych krewnych. Zdobyła się na uśrn~ bo wiedziała, że naprawdę wcale tak nie myśli. A jeśli? ~ siła to przez pół godziny i wreszcie powiedziała: "Z rod taką jak twoja wolałabym w ogóle nie rozmawiać". Ob; się na tydzień i w ogóle się do niej nie odzywał. Chocia~ mężczyzna ma już czterdzieści dwa lata, wątpię czy kiedy wiek dorośnie.

Mówi się, że człowiek, który obraża sąsiadów i korr tuje to słowami "czyż to nie zabawne?", przypomina leńca rzucającego rozpalone głownie czy strzały.

Lubimy śmiech i żarty i oby było ich jak najwi~ W każdym zdrowym małżeństwie jest wiele radości. Ws ry, żona, mąż, dzieci, powinni umieć śmiać się z siebie mych, przynajmniej od czasu do czasu.

Kiedyś osa ugryzła George'a w wewnętrzną stronę do wargi. Strasznie spuchł. Wyglądał raczej na kryminal z półświatka niż na sportowca, który zawdzięcza opuchli celnemu ciosowi przeciwnika. Starałam się opanować, śmi jednak bulgotak we mnie. Wreszcie nie wytrzymałam. Śmial się jeszcze przez trzy dni, kiedy tylko na niego spojrzałam. C odpowiadał śmiechem, wyglądał jeszcze zabawniej.

Test na poczucie humoru może wyglądać następując

Jeżeli doprowadzasz dziecko do płaczu,

Jeżeli sprawiasz, że święte wydaje się pospolite, Jeżeli sprawiasz, że piękne wydaje się brzydkie,

Jeżeli zmieniasz czystość w brud,

Jeżeli żerujesz na słabości drugiego człowieka, Jeżeli można śmiać się z tego tylko będąc pijanym, Jeżeli od tego boli serce,

Jeżeli inni czują się zakłopotani ­

przestań. To wcale nie jest zabawne.

"KOBIETY POWINNY MIEĆ PRAWO DO SEKSUALNEJ WOLNOŚCI, TAK SAMO JAK MFŻCZYŹNI"

LTważam, że to zdanie jest nieprawdziwe. Prawda jest inna - mężczyźni i kobiery mają prawo do seksualnej POWŚCIA~GLIWOŚCI. Mają prawo, by zaprzeczyc kłams­twu. Gdy nauczysz syna wychodzić na pole i siać żolędzie, zawsze będzie miał ciężkie żniwo i życie pełne smutnych wy­borów. Bezmyślne stwierdzenia, że mężczyzna musi robić "to" przed ślubem, by nauczyć się być dobrym mężem, to dokładne przeciwieństwo prawdy. Może nauczyć się "tego" z żoną tak samo, jak z każdą inną kobietą. Nic dziwnego, że tak niewielu mężów potrafi zaspokoić swoje żony. Ich prob­lem zaczął się, kiedy po raz pierwszy doświadczyli przyjem­ności kosztem szukającej akceptacji dziewczyny. Proszę, nie lekceważcie tych słów rylko dlatego, że napisała je kobieta. To właśnie mężczyźni nauczyli mnie tej prawdy!

"sF NA EMERYTURF"

Dobrze, zasłużyłeś na to. Ciężko pracowałeś, a teraz za­mierzasz łowić ryby, uprawiać ogródek i pisać książki. Wspa­niale. Nieprędko się zestarzejesz, jeżeli zachowasz świeże po­mysły i będziesz interesował się tym, co robisz. Ale co z two­ją żoną? Ona przez wiele lat także ciężko pracowała. Czy teraz ma pracować ciężej niż do tej pory, ponieważ ry siedzisz




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Hardisty Sztuka uwodzenia własnej żony
Hardisty Margaret Sztuka uwodzenia własnej żony 2
116,sztuka uwodzenia kobiet,p
Komplement Sztuka uwodzenia slowem komple
fero, SZTUKA UWODZENIA
sztuka uwodzenia
Adept&Solid Sztuka uwodzenia kobiet na parkiecie tanecznym
Adept & Solid Sztuka uwodzenia kobiet na parkiecie tanecznym
Komplement Sztuka uwodzenia slowem komple
notatki do druku nls, SZTUKA UWODZENIA
Sztuka uwodzenia na ulicy
116,sztuka uwodzenia kobiet,p
Sztuka uwodzenia kobiet na parkiecie tanecznym
sztuka uwodzenia kobiet na parkiecie tanecznym
Pammi Tara Sztuka uwodzenia
sztuka uwodzenia kobiet na parkiecie tanecznym

więcej podobnych podstron