246
Traktat drugi
O początkach społeczeństw politycznych
247
mogło powstać tak wiele małych królestw. Gdyby ludzie nie dysponowali wolnością odłączenia się od własnych rodzin i rządów, te nigdy nie zmieniłyby swych form. Gdyby nie odchodzili od nich, by utworzyć inne wspólnoty i rządy, jak to uznawali za stosowne, to musiałaby nadal istnieć tylko jedna światowa monarchia.
§ ii6. Tak też jest na świecie od samego początku do dnia dzisiejszego. Teraz też nie ma więcej przeszkód dla wolności rodzaju ludzkiego. Nie było ich wtedy, gdy ktoś urodyiłsię pod władcą konstytucyjnego, starożytnego państwa, gdzie ustanawiano prawa i powoływano rząd. Nie ma ich teraz w lasach, których mieszkańcy, żyjąc wolno, koczują. Ci, którzy zapewniają nas, że rodząc się pod władcą jakiegoś r^ądu jesteśmy jego naturalnymi poddanymi i nie mamy więcej żadnych roszczeń czy praw do wolności stanu natury, nie opierają się na żadnych innych podstawach (pomijając te oparte ńa władzy ojcowskiej, do których już się ustosunkowaliśmy) z wyjątkiem tej tylko, że nasi ojcowie i przodkowie zeszli z tego świata wraz ze swą naturalną wolnością zobowiązując się i swe potomstwo do stałego posłuszeństwa wobec rządu, któremu sami się poddali. Prawdą jest, że każdy zaciągając zobowiązanie czy składając obietnicę mu podlega, ale nie moye nigdy przez umowę zobowiązać do tego własnych dzieci czy potomstwa. Syna, który jest już mężczyzną równie wolnym jak jego ojciec, ża(len akt ojca nie mo^e pozbawić wolności w stopniu większym niż kogokolwiek ■innego. Ojciec może jednak dołączyć do umowy o przyjęcie gruntu, który należy do niego jako poddanego wspólnoty, takie warunki i zobowiązać syna, by został członkiem tej wspólnoty, jeśli ten chce władać jego ziemią, gdyż o majątku stanowiącym jego własność może on decydować i dysponować nim jak mu się podoba.
, § 117. I tu zwykle leży przyczyna nieporozumień w tej kwestii. Wspólnoty nie zezwalają, by jakakolwiek cząstka ich palowania uległa oderwaniu ani też, by należała do kogoś spoza wspólnoty. Stąd syn może objąć majątek swego ojca tylko pod tymi samymi'' warunkamf"Kr jego ojciec, a więc /Stając się członkiem wspólnoty i poddając się władzy rządu, '"jak każdy inny poddany tej wspólnoty. Tak więc tylko ygoda halnych, WAdstpnyęh pod. władcą rżądu ludzi cnyni ich członkami wspólnoty. Wyrażają oni ją nie wszyscy razem, lecz każdy ' kolejno, gdy staje się pełnoletni. Ludzie nie zauważają tego i sądzą, że zgoda nie została wyrażona albo w ogóle nie była konieczna i z tego wnioskują, iż wszyscy ludzie są z natury poddanymi.
■}• § i(8. Jasne jednak jest, że ryącly rozumieją to inaczej. Nie żldctjd władczy nad synem sprawując ją nad ojcem. Nie taktują dzieci jako swych poddanych, skoro są nimi ich ojcowie. Jeśli angielski poddany ma dziecko z Angielką ta Francji, to czyim jest ono poddanym? Nie króla Anglii, gdyż ten musiałby przyznać mu związane z tym przywileje. &łe także nie króla Francji, gdyż wtedy jego ojciec nie dysponowałby wolnością zabrania dziecka z tego kraju I-.Wychowania go zgodnie ze swą wolą. Kiedy zaś porzuci tao ten kraj bądź wystąpi przeciw niemu, czy będzie taedy sądzone jako ydrajca lub dezerter tylko dlatego, że godziło się w nim mając za rodziców cudzoziemców? ifbż sama praktyka rządów, jak i prawo zdrowego rozsądku llsno wskazują, że dyiecko^ nie rodj się ani jako poddany jakiegokolwiek ryądu, ant jakiegokolwiek kraju. Znajduje się IderpbH'- opieką i władzą swego ojca do czasu, aż nie taągnie wieku roztropności. Wtedy jako wolny człowiek ■ta?obodnie zadecyduje, któremu rządowi chce się podpo-dkować i do którego ciała politycznego chce się przyłączyć.