węwśrod ntch. Najwymowniejszym przykładem takiej domimu ,, jest system operacyjny Windows firmy Microsoft, który wizuaf* ruje zakodowany Język bitów w postaci okienek wyświeiLanycU ®* ekranie komputera Dzięki oknom manty dostęp do danych możemy je dowolnie zestawiać, odczytywać i zmieniać*9.
O tym. czy okna są wygodne i użyteczne, nieoli rozsądza każ dy z użytkowników samodzielnie, najistotniejszy pozostaje /akt, że tak skonstruowane środowisko ze wszystkimi swoimi przypal dłościami stało się wszechobecnym standardem przede wszystkim mentalnym, ale w mniejszej mierze także technologicznym. Pragnienie istnienia w cyfrowej Sieci oznacza zatem dla prze* cięta ego użytkownika wymóg wpasowania się w świat desktopu (pulpitu) i okien.
Dominacja w sterze produkcji zarówno systemów operacy; uych. jak i dowolnego software'u należy dziś do USA. Amerykańskiej armii, firmom i ośrodkom badawczym zawdzięczamy zarówno komputery. Internet, jak i opracowanie środowiska porozumienia człowieka z nimi. A zatem podstawy całego cyfrowego świata zbudowane zostały przez Stany Zjednoczone ~ dJate-go Arthur i Marilouise Kroker widzą Amerykę jako system operacyjny kultury całego świata16. W ten sposób urzeczywistnił się J9~ nowy, cyfrowy wymiar amerykańskiej dominacji.
Wobec globalnej, cyfrowej hegemonii powstał już szeroko zakrojony ruch oporu, by przywołać tu terminologię Johna Fwke’a:7. Światowa społeczność użytkowników Sieci swój sprzeciw przeciwko dominującej roli wielkich korporacji produkujących soft-ware — a co za tym idzie tworzących elementarne środowisko dla istnienia hipertekstu i umożliwiającą jego eksplorację — wy-raza w postaci open source. Idea open source polega najogólniej, po pierwsze, na możliwości pozyskania alternatywnych środowisk operacyjnych i całego potrzebnego do używania kompute-r<a oprogramowania zupełnie darmowo. Po drugie, na otwarci u każdemu chętnemu drogi do modyfikacji dowolnej części tego
Wcfa/orj okien pochodzi już z czasów pierwszych prób przystosowania interfejsu komputera do potrzeb przeciętnego użytkownika. Szerzej na temat samego interfejsu, czyli środowiska komunikacji pomiędzy człowiekiem a komputerem zob. M Weiser. The wor/d is not o desktop, „Interactiona". January 1994. s. 7S.
CThcory 2001, s. 9—11. _ , ___■.
17 *C- Michalska. Ruch oporu w popkulturze - teorie Johna Pisk* a htter// www.cyberforum.cdu.plAekaty.pbp3 ?ITEM—JO a* "Tp//
f^trtr Cetmslu
0 w opaTcm o udostpoue jądra, czyli aajbar fragmenty kodu aplikacji warunkującego ich fi) #?|| działanie. Na poziomie otwartości i wolnego realizuje di| wtem koncepcja Mmmm ę-Hall) w sposób najbardziej rzeczywisty, bo |
plkiadem cyfrowej opozycji jest choćby system ope-hHH udostępniany w Sieci jako darmowa licencja f^Łje zastosowania domowego, a także pakiet OPEN Of-Ły alternatywą dla standardowego pakietu biurowe-
U oczywistości cyfrowej zrealizował się w ten sposób bunt Iciwko istniejącej dominacji, Cyfrowy bunt, który swoje ko-
I®
rtiiiile
wywodzi z reallk
JU
Podobnie ograniczona jest zdolność przeciętnego internauty w zakresie nawigacji w przestrzeni danych. Cyfrowo ustandary-zowane zasoby globalnej pajęczyny wymykają się zdolnościom ludzkiego oglądu. Nawet jeśli przyjazny, .okimy" interfejs komputera pozwala wydawać polecenia urządzeniu i pozostawać w cyfrowym środowisku w charakterze ośrodka decyzyjnego, to wejście w hipertekst (poza danymi' zgromadzonyroi na własny użytek) i poruszanie się w wyobrażonym kierunku stanowi zadanie niewykonalne samodzielnie. Bez odpowiedniej pomocy nie jesteśmy w stanie zadać Sieci pytajzia, by następnie uzyskać i przeanalizować zbiór odpowiedzi'. Na szczęście Ser-gey Brin i Łarry Page na zawołanie otworzą przed każdym świat hipertekstu przeciętnie w || sekundy!
Mowa o tworach najpopularniejszej dziś uyszukiwarki internetowej, znanej jako Googje. Wyszukiwarki, (żyli specjalnie zaprogramowanej i zorganizowanej aplikacji tworzącej i udostępniającej sieciowe metainlormacje - cyfrowej maszynie, która wyszuka za nas najprzydatniejsze miejsca wejść w Sieć hipertekstu i pokaże nam najczyściej uczęszczane ścieżki. Każdego dnia ta ogromna baza danych odpowiada na 200 milionów