184 Wnioski końcowe
oryginalnych materiałów. Już na podstawie jej dotychczasowego rozwoju można przewidywać, iż ukaże ona w zupełnie nowym świetle takie zasadnicze pojęcia, jak pojęcie gatunku, organu, funkcji, zdrowia i choroby, przyczyny i celu. Zresztą, czy to nie socjologia właśnie powołana jest do pełnego uwypuklenia idei, która mogłaby się stać podstawą nie tylko psychologii, ale wszelkiej filozofii, a mianowicie idei asocjacji?
W stosunku do doktryn praktycznych nasza metoda pozwala i zaleca zachować taką samą niezależność. Rozumiana w ten sposób socjologia nie będzie ani indywidualistyczna, ani komunistyczna, ani socjalistyczna, w znaczeniu, jakie nadaje się pospolicie tym pojęciom. Będzie ona z zasady ignorowała te teorie, w których nie dostrzega wartości naukowej, ponieważ dążą one bezpośrednio nie do wyjaśniania faktów, ale do ich reformowania. W każdym razie będzie się nimi interesowała tylko o tyle, o ile zobaczy w nich fakty społeczne, mogące pomóc w zrozumieniu rzeczywistości społecznej poprzez ujawnianie potrzeb społeczeństwo nurtujących. Wszelako nie znaczy to, że ma się ona wyrzekać zainteresowania kwestiami praktycznymi. Przeciwnie, można zauważyć, iż staraliśmy się stale o takie zorientowanie socjologii, aby nie traciła ona z pola widzenia celów praktycznych, jakie mogłaby osiągnąć. U kresu swych badań napotka ona nieuchronnie te zagadnienia. Ale przez to samo, że staną one przed nią dopiero w tym momencie, wynikając z faktów, a nie namiętności, można przypuszczać, iż wystąpią one dla socjologa w zupełnie innej postaci niż ta, w jakiej widzi je tłum, rozwiązania zaś, zresztą cząstkowe, których będzie on mógł dostarczyć, nie będą odpowiadać dokładnie żadnemu z rozwiązań, na jakich poprzestają partie. Rola socjologii powinna z tego punktu widzenia polegać na wyswobodzeniu nas spod władzy wszelkich partii poprzez nie tyle przeciwstawianie doktryny doktrynom, ile wyrabianie u ludzi szczególnej postawy wobec owych kwestii - postawy, jaką zapewnić może tylko nauka w drodze bezpośredniego kontaktu z rzeczami. W istocie jedynie ona może nas nauczyć traktowania z szacunkiem, ale bez fety-szyzmu, historycznych instytucji, jakiekolwiek by one były, dając nam jednocześnie odczuć ich konieczność i przejścio-wość, siłę trwania i nieskończoną zmienność.
Po drugie, nasza metoda jest obiektywna. Panuje w niej idea, że fakty społeczne są rzeczami i powinny być traktowane jak rzeczy. Tę samą zasadę można bez wątpienia odnaleźć w nieco innej formie u podstaw doktryn Comte’a i Spencera. Ale ci wielcy myśliciele raczej dali formułę teoretyczną, niż zastosowali ją w praktyce. Aby nie była ona martwą literą, nie wystarczyło ją ogłosić; trzeba ją było uczynić podstawą całej dyscypliny - czymś, co uczony przyjmuje od pierwszego momentu swych badań i co towarzyszy mu potem na każdym kroku. Na tym polega ustanowienie tej dyscypliny, z którą jesteśmy związani. Pokazaliśmy, w jaki sposób socjolog powinien się pozbywać powziętych z góry wyobrażeń o faktach, aby stanąć naprzeciw samych faktów; w jaki sposób powinien podchodzić do nich od strony ich najbardziej obiektywnych właściwości; w jaki sposób powinien żądać od nich samych kryterium podziału na fakty zdrowe i chorobliwe; w jaki sposób, wreszcie, powinien on trzymać się przy wyjaśnianiu tej samej zasady, co przy uzasadnianiu wyjaśnień. Kiedy już