178
Krystyna Strycharz
Tęgasiński:
Śmiejcie się. śmiejcie, ale sami przyznacie, te tak przywiązanej tony to poszukać. Gębaliński:
Kłaniam unitenie za taką przyjemność.
Doliwa:
Właściwie mówiąc, to nie ona, ale ty jesteś przywiązany, a raczej uwiązany. Radoszewski - Gębaliński:
Brawo! brawo! doskonale to powiedziałeś. (Sąs., s. 70). pierwszym przykładzie członami żartobliwego odwrócenia alelnego są całe kwestie wypowiadane przez Figurowskiego i katyńskiego, w drugim - imiesłowowe określenia różnych desygnatów, trzecim * związek frazeologiczny (nie ruszyć jeszcze nogą - ‘nie tańczyć W zcze wcale’) i jego defrazeologizacja.
CSQkazuje się, że przyczyną dowcipu może być przypadkowo jakby • wnione znaczenie przenośne pewnego sformułowania. uja pujarkiewicz [...]:
Panowie, jako tutejsi, będą umieli objaśnić, czy w polonezie podaje się damie prawą rękę, czy lewą? /.../. Przecież muszą być jakieś reguły ... Może z pannami trzeba na prawą rękę, a z mężatkami na lewą?
Wróbelkowski (klepiąc go po ramieniu):
Tak, zawsze na lewą, to się panu udało! (Dom, s. 86 - 87). lego celność znalazła potwierdzenie w redakcji Wróblewskiego.
W utworze pt. Komedia z oświatą, gdzie bohaterami są m. in. mazur-chłopi, zdarza się, że dowcip powstaje jako wynik kontrastu ^rnięńzy brzmieniem wyrazu zgodnym z normą ortofoniczną a jego barowym wariantem fonetycznym, np.:
^ Magda:
l-l ty sP‘j°s siampany, ja se bede pić hecencyję u Symka /.../. (Kom., s. 126). Błażej:
Jak obiad prosony. to koniecnie musą być lody i siampon, teraz taka moda. (Kom., s. 112).
lak w wielu innych tekstach, tak i w utworach M. Bałuckiego jako tworzywo dowcipu kontastowego wykorzystywane są wyrazy obce, nie olszczone cytaty, które - pojawiając się nieoczekiwanie - działają na zasadzie przerwania.
Pawcio:
Bo to randez-vouz z konieczności. Dawny stosuneczek, tempi passati. /.../ Otóż uważa pan. to praeteńtum plusąuam perfectum zwaliło mi się na kark i to właśnie teraz, kiedy mam się żenić z inną. (Baj., s. 337 - 338).
Bajczarka pierwszorzędna summo gradu! (Baj., s. 320).
W przykładach zamieszczonych niżej rozśmieszają hybrydy fleksyjne zbudowane z polskich morfemów rdzennych i końcówek wywodzących się z łacińskich deklinacji:
Radoszewski:
A gdzież u licha ten list mi się zapodział? To by był dopiero casus pasaideus'. - A, jest - chwała Bogu! (Sąs., s. !9).
Kasia:
A to heretyk. A moźeby mu tak coś de grubis powiedzieć, żeby tutaj więcej nie przychodził? (Pol., s. 30).
Hulatyński:
Miałeś profesor zupełną słuszność, bo ja rzeczywiście naukę trochę per nogom traktowałem.
Ciepiszewski:
Jak? jak? per nogam? (Do Marzyckiego) Słyszysz pan, co on sobie za jakąś nową łacinę wymyśla? A to neąuam2 ... (Spostrzega się) Przepraszam pana dobrodzieja. (Gęsi, s. 338).
Do dowcipu kontrastowego można by jeszcze zaliczyć niekontrolowane, spontaniczne ujawnianie przez bohatera komediowego własnych myśli, które w jego zamierzeniu miały być ukryte pod płaszczykiem kłamstwa. Zwerbalizowanie niepożądanej treści wprawia w konsternację w równym stopniu nadawcę wypowiedzi i odbiorcę, widz (czytelnik) zaś bawi się kosztem ich obu oraz pozycją zdegradowanego w dowcipie przedmiotu.
Tromboliński:
Zdawało mi się wtedy, że to będzie niezła partia dla Dora. Człowiek z taką piwnicą -chciałem powiedzieć z takim majątkiem, gładki, miły ... (Teatr, s. 8).
Łapiszewski:
A chybaby Boga w niebie nie było, żeby tald majątek, to jest chciałem powiedzieć, taka zacna osoba, jak pani Stroińska, miała się dostać takiemu zbrodniarzowi. Cie., s. 33).
Napcio (myśląc o zdobyciu pieniędzy - dopisek K. S.):
Kogo by tu podpisać? chciałem powiedzieć, prosić o podpis? (Kre., s. 252).
' Przypis za: M. Bałucki, op. cit., t. XI, s. 19: casus pascudeus - żartobliwe wyrażenie pseudołacińskie: ‘paskudny wypadek’.
Ibid., s. 338: neęuam (łac.) - nicpoń, urwis.
2