Maj tradycyjnie zaczynamy od wysokiego C, bo 2 rnaja mamy przecież dość świeże jeszcze święto, czyli Dzień Flagi, a tuż po nim obchodzimy kolejną rocznicę Konstytucji 3 maja. Jest więc to znakomita okazja do refleksji nad polskim patriotyzmem.
Patriotą jest u nas bez wątpienia powstaniec styczniowy lub warszawski, żołnierz armii generała Andersa (bo już temu od Berlinga wielu rodaków odmawia prawa do takiego miana) czy też działacz opozycji antysocjalistycznej (oczywiście, również nie każdy, bo przecież Jarosław Kaczyński nigdy tak nie powie o Lechu Wałęsie). Jednak większość obywateli za patriotę nigdy nie uzna kogoś, kto każdego dnia po prostu ciężko i uczciwie pracuje. A przecież jest to również przejaw patriotyzmu! Pewnie, że nie tak spektakularny i efektowny, jak walka z okupantem, ale równie ważny. A w zwykłych czasach, czasach bez wojen i powstań, nawet chyba najważniejszy, bo przecież to właśnie ciężką pracą każdy z nas przyczynia się do rozwoju Polski.
Ostatnio wzięłam udział w sondzie przeprowadzonej przez pewien prestiżowy tygodnik, w której jedno z pytań dotyczyło Dnia Papieskiego (16 października), konkretnie chodziło o to, czy powinien to być dzień wolny od pracy. Moja odpowiedź brzmiała "nie", rn.in. dlatego, że uważam, iż tak też by odpowiedział Jan Paweł II, który - jak powszechnie przecież wiadomo - był ponadprzeciętnie pracowity. Myślę zatem, że bardziej by się ucieszył z efektów naszej pracy niż z kolejnego dnia wolnego, który zostałby zapełniony jedynie pustą celebrą.
Po katastrofie smoleńskiej prawo do bycia patriotą usiłują zawłaszczyć politycy PiS-u oraz środowiska związane z Radiem Maryja i "Gazetą Polską". Odbywa się to na zasadzie: "wierzysz w zamach - jesteś prawdziwym Polakiem, uważasz Tuska za zdrajcę - jesteś patriotą, bronisz krzyża na Krakowskim Przedmieściu - jesteś Dumnym Synem Narodu Polskiego" (koniecznie z wielkich liter, bo im ich więcej, tym nasz patriotyzm jest większy). Jeśli natomiast nie spełniasz tych warunków, to kawał zdrajcy z ciebie, który za judaszowe srebrniki popiera pewnie ukrytą opcję niemiecką lub rosyjską.
My nie dajmy się jednak zwariować i róbmy swoje - niech wzorem będą dla nas np. Janina Ochojska, Jerzy Owsiak oraz wszyscy przedsiębiorcy, którzy własną pracą odbudowali naszą gospodarkę po 1989 roku i którzy nadal tyle dobrego robią lub zrobili dla naszego kraju. Dzięki nim świat cały tyle dobrego słyszy o Polsce.
Powtarzam więc, nie dajmy się zwariować i po prostu róbmy swoje. Niech o naszym patriotyźmie świadczą nasze czyny, a nie puste słowa wykrzyczane z nienawiścią na Krakowskim Przedmieściu