nrf)anijf yc^
r«ł
», oMfdnfp0| prryriryc^o J fento toedłUo
ikoro nawet aonym jego Ale i por* szej. Przyj e-orlą diabla**; r tym czasie za nowelę ■ował poe-i‘skim odby-kiej Marcin •półpracował ci cztery larem. W kil-anonimowo i 9 rui polska, elki wybuch czas na ogół fidński, odżyli o nowa enę literacka
uu*it u r umii cza luygna ncow tuit sic co #ca-ganka naci otwartym grobem. lo).
Współcześni nie cenili na ogół Tadeusza Mici lis ki ego jako wybitnego pisarza swoich czasów. Tom poezji W mroku gwiazd przeszedł niemal niezauważony, wartość jego jak gdyby dopiero rosła z biegiem lat. Dramaty były drukowane lub nie i takie traktowano je bardziej jako dopust boży niż odkrywczy czy bodaj tylko autentyczny wyraz niecodziennej wyobraźni literackiej. Głos Brzozowskiego w Legendzie Młodej Polski nie wiele mógł w tej opinii zmienić. Takie w latach późniejszych stały się one ulubieniem „dziwaków** artystycznych jak Witkiewicz, Horzyca czy Schiller. Dopiero powieści Micińskiego, Nietota i Xsiądź Faust, wywołały gwałtowniejsze reakcje, a za takimi reakcjami idzie zwykle zainteresowanie. Ale był to odzew szczególnego gatunku, bo i Mi-ciński posłużył się hasłami wywoławczymi o proweniencji nieco skandali zujęcej. Dał mianowicie łatwe wówczas do rozszyfrowania portrety swych znajomych lub przyjaciół, ludzi, którzy u schyłku pierwszego dziesięciolecia naszego wieku przemieszkiwali albo przynajmniej uporczywie powracali do
•> Tadeusz Mlclrtskl Samobójca. w: W mroku ouHa«I, Warszawa 1957.