leży ci się tron• Połączmy nasze losy •**).
I nie mamy powodu mu nie wierzyć. Żeni się z kobietą brzydką i niekochaną, odsuwa od siebie tą, którą kochał i której pragnął, Teofanu. Dotychczas bowiem Jedyną siłą skłaniającą do działania wodzów i niewolników, biskupów i rzezańców, rycerzy i żebraków, była miłość do Teofanu, pragnienie posiadania jej — nie tylko, być może, w sensie erotycznym, lecz szerszym: okiełznania jej instynktu i wyobraźni, zapanowania nad naturą, która pozwoliła sobie podeptać moralność i przyzwoitość, weszła z karczmy na tron i tron uczyniła teatrem karczemnych zbrodni, rozpalała namiętności we władcach i dworakch, lecz własne zaspokajała z wędrownymi żołdakami lub w tęsknym obcowaniu z gwiazdami podczas upalnych nocy południa. Do Ttoych bram idą JLuciferze! Ty skrzydłami swymi wskazujesz mi drogę: odrodzenia ludzkości przez coraz głębszą tragedię! Lecz czym jest mi ludzkość?... echem turkocącego wozu, który runął w przepaść:... Jestem sama. Oto jedyna prawda: Jaźń w pustyni, kuszona przez Nicość3I).
W świecie, do którego weszła, Teofanu zawsze była obca. Nie tylko z powodu swego pochodzenia, przede wszystkim dlatego, że ona jedna i siebie i ten świat odczuwała i traktowała w wymiarach duchowych, a nie z jego blichtrem i pozłotą oznaczanym dostojeństwie. I ta obcość jest zarazem przyczyną i skutkiem, istotą jej demonizmu. Obok niej pojawia się jej brat, Choerina. zbiegły mnich, lubieżnik i zbrodniarz. I on jest obcy, ponieważ wyzwolił się spod praw i przesądów, z wiary i namiętności; on, sodomita, znajduje się poza mechanizmem wprawiającym w ruch ludzkie figurynki bohaterów — i on, sądzony I torturowany, ma w la-