siątych XV wieku jako kanonik chełmiński253. Natomiast osobę proboszcza Andrzeja w Gdańsku pozostaje na razie tajemnicą, gdyż w dostępnych materiałach archiwalnych brak jest odpowiednich źródeł kościelnych z terenu Gdańska w XV wieku.
Z przedstawionych informacji można ostrożnie wnioskować, że list był pisany w latach siedemdziesiątych XV wieku, gdy ksiądz Stefan wchodził w skład kapituły chełmińskiej. Czasowo pokrywało się to z okresem działania oficyny Braci Wspólnego Życia w Chełmnie. Gdyby tak było istotnie, to hipoteza Szandorowskiej zyskałaby dodatkowy, mocny argument potwierdzający jej słuszność. Jednocześnie zostałoby ujawnione źródło zaopatrzenia Gdańska w publikacje tajemniczej oficyny zwanej „typographus Leonis I Sermones”. Były one dostarczane z pobliskiego Chełmna, gdzie je tłoczono w oficynie Braci Wspólnego Życia. Ksiądz Stefan pośredniczył w wysyłaniu tych publikacji do Gdańska, a tam z kolei proboszcz Andrzej zajmował się sprzedażą książek po określonej przez nadawcę chełmińskiego cenie.
W wyniku tych rozważań, opartych na dosyć przypadkowym materiale, można już dziś powiedzieć, że hipoteza Szandorowskiej ma duże szanse pełnego potwierdzenia w autentycznym materiale źródłowym z epoki. Będzie to jednocześnie oznaczało konieczność rewaloryzacji i reinterpretacji dotychczasowych ustaleń na temat geografii piętnastowiecznego drukarstwa w Polsce. Okaże się bowiem wówczas, że nie Kraków, lecz Chełmno nad Wisłą było kolebką naszego drukarstwa, a Prusy Królewskie będą mogły się szczycić aż trzema miastami, w których już w XV wieku tłoczono książki. Tym samym potwierdzi się też ogólniejsza teza, że dopiero po przyłączeniu tych ziem ponownie do Polski po pokoju toruńskim w 1466 roku uformował się na nich aktywny i w pełni nowoczesny ośrodek życia umysłowego i kultury, ośrodek którego ważnym komponentem była produkcja książek drukowanych.