„DsuidSts*' Ofćf trrtoa: mamfctt pnjfetymmu
ks. Piotr odpowiada: „Bóg" (III, s. 245), „nagle — jak czytamy w didaskaliach -muzyka się zmienia i gra arią Komandora11. I nagle też — jak zauważa jeden z obecnych - niebo się zaciemnia.
ów cud co Śmierć Doktora od pioruna. Wyłamuje się jeszcze z przyrodzonego porządku zamach samobójczy Roili soną, spowodowany .działaniem na odległość „potężnego oka2 opętanego Konrada Ale poza cym..śmierć ta jest w dramacie wyjątkowym wypadkiem nadprzyrodzonej ingerencji łamiącej naturalny porządek.
Takie ujęcie śmierci Doktora ..narzuciła poecie już istniejąca tradycja, jaka się dokoła procesu filomatów osnuła. Nawet nieskory do doszukiwania się nadprzyrodzonych przyczyn zjawisk historycznych Lelewel twierdził w Nozoosilcotoic w Wilnie1 że „wyrzekanie żony i opinia przerażającą rozszerzała myśl dopełnionej kary niebios131. Dla Mickiewicza był to jeszcze jeden przykład, świadczący o tym, że proces filomatów traktować trzeba w kategoriach - jak pisał w przedmowie - „czasów wiary i cudów1 (III, s. 123). A w ujęciu _dramatu nadprzyrodzony charakter tej śmierci został jak można najsilniej zaakcentowany. Jest ona wy prorokowana przez "kś.- Piotra. Zapowiada ją złowrogi omen: wskazówki zegarka Doktora zatrzymały się na dwunastej. I nie można śmierci tej tłumaczyć przyczynami naturalnymi, bo „około domu stało dziesięć konduktorów2 i piorun wytropił Doktora „w ostatnim pokoju” (cokolwiek by to miało znaczyć!).
Ale taka ingerencja^niebios w akcję nie jest dla tego, co się dzieje w Dziadach, typowa. Wole nie z tego powodu, aby Mickiewicz był obcy cudownemu tłumaczeniu zjawisk. Przeciwnie, cały dramat jest jednym wielkim wołaniem o cud.
I akcja dramatu ma uzasadniać wiarę w ten cud, który musi nadejść: zmartwychwstanie narodu, który poprowadzi ludzkość ku nowej, świetlanej przyszłości. Widzenie ks. Piotra to nie tylko proroctwo, rzutujące w przyszłość. Dostarcza nam ono również kategorii pojęciowych, przy których pomocy mamy interpretować to, co się na scenie dzieje. Ale jest to cud w zupełnie innej skali.
I właśnie dlatego, że historia ma go uwierzytelnić, iż Mickiewicz mocno wierzył, żc daje ona takie świadectwo jego prawdzie, trzeba było być wobec historii tej wiernym. I dlatego sceny historyczne dramatu dadzą się też doskonale odczytać w kategoriach naszej doczesnej wiedzy o historii. Ba, Mickiewicz chciał, abyśmy je tak odczytali. Dlatego to nasycił je realiami historycznymi, aluzjami do rzeczywistych osób i zjawisk, które były w świeżej pamięci ludzkiej. Swoistość świata Dziadów części trzeciej to ten pełnokrwisty realizm i równocześnie zaświatowe perspektywy eschatologiczne.
Postaci scen historycznych dramatu nigdy nie są kukiełkami, kierowanymi przez siły nadprzyrodzone; Postępki ich tłumaczą się naszą ludzką, doczesną
logiką, Postaci świata nadprzyrodzonego zasadniczo grafa tu inną tolę.Obccpofc ich waloryzuję to.^o sic na sćenic dzicic. Akcja dramatu 10 me tylko wydarzenia źnicdalckiei przeszłości, ajc także paradygmatyczny przykład walki sił.dobra uST Stąd rodem wielka intensywność emocjonalna tych scen, I stąd w-dramacie' pod/ial na dwa wyraźnie rozgranTczortc, przeciwstawne sobie obozy;.mewinnic przesiidoyanychi przcśladowcówr-
Taki podział i towarzysząca mu taka temperatura emocjonalna narzucają, zdawałoby się, dramatowi czarno-biały szablom Wielkim tryumfem artystycznym Mickiewicza jest, iż wrażenia szablonu tego unikną). Prawda, postaa prześladowców czasem wpadają w groteskę* choć są też indywidualizowane. Postaci prześlą^ kowanych, objęte tym samym miłującym spojrzeniem, są na tylc zindywiduaiizó-, wanc, iż odczuwamy je jako pełne żyda i prawdy.
Problematyczna na tym tle jest tylko jedna, ale za to centralna postać, Konrad. Jest on upatrzony na bożego wybrańca! jest tez potępieńcem w szponach diabła.' W jednej scenie widzimy go jako człowieka opętanego łucyferycznąpychą, w innej wgtępujc jako skruszony grzesznik. Jest postacią z innego wymiaru niż wszyscy inni p rot agon iści dramatu.
Dramat jego, który nas tu wyłącznie obchodzi, rozegra się w scenach od pierwszej do piątej, poprzez jego improwizacje, poprzez sceny egzorcyzmu i sądu archanielskiego aż po Widzenie ks. Piotra, które przynosi jego rozwiązanie.
Zanim jednak wątek tego dramatu się nawiąże, wprowadzenii jesteśmy w rzeczywistość historyczną w scenie pierwszej, więziennej. Wiele czynników składa się j, na to, iż szczególnie silnie odczuwamy, że mamy tu relację o tym, co się naprawdę u wydarzyło w nieodległej przeszłości, że przeniesieni zostajemy w świat~dramatu7 | -reportażu Poecie na tym specjalnie zależało. Pisał przecież w przedmowie: „Kto źnadobrże ówczesne wypadki, da świadectwo autorowi,że sceny historyane i chą; raktery osób działających skreślił sumiennie, nic nic dodając i nigdzie we przesadzając” (ffl, s. 123). W pierwszym wydaniu Mickiewicz odwoływał się też do literatury historycznej o procesie filomatów z anonimowo wydaną w powstańczej Warszawie broszurą Lelewela Nowosilcow w Wilnie. Niektórzy wi^uowiewystępują w scenie pod realnymi nazwiskami, co podkreśla jeszcze jej reportażowy charakter, jtąd i przykłady leksyki zniżonej, kolokwialnej, czasem dosadnej: „Nim nas rant zacapi, RozBTcżym się, drzwi zamkną, każdy padł i chrapi”; „Łebski": „Słuchając tych powieści człek spłakał się, zgłupiał”. O więzieniu mówi się ni jako o „kozie”, o głodzeniu z wisielczym humorem jako o „kuracyi głodnej*77. Żeby sobie w pełni uświadomić śmiałość takiego odpoctycznioncgo stylu w scenie o podniosłej tonacji, trzeba go rzutować na tło romantycznej praktyki poetyckiej. Zresztą i w powieści polskiej anno 1832 trudno by było o przykłady takich jak tu kolokwializmów.
Por. uwagi Kleinera o stylu tej sceny, Mickima, t. II, cż. I, s. 291.
161
J- Lcłeweł, Dnria, oprać. J. Dutkiewicz, M. H. Scrcjski, H. Więckowska, t. VIII, Warszawa 1961,
s. 572.