100 ROZDZIAŁ I
nawit wówczas, kiedy po 1989 r. nikt w Polsce nie miał wątpliwości, że krajowe media zyskują wolność i służą na ogół dobrej sprawie'7.
Media teleologiczne, a szczególnie tabloidy mimo deklaracji, że reprezentują szarego obywatela, i programowej krytyki bezdusznych instytucji, nie wpisują 1 w budowę społeczeństwa obywatelskiego. Promują postawy roszczeniowe: należy] ci się, dzieje ci się krzywda, ktoś powinien ci pomóc, ktoś jest winny twoim ni< powodzeniom życiowym.
R. Kapuściński marzył o świadomych, wykształconych odbiorcach, któ wymuszą zwrot mediów ku postawom deontologicznym:
Konieczne jest wychowanie społeczeństwa obywatelskiego, czyli takiego, które um i chce reagować. Jeśli będziemy mieć do czynienia ze świadomym odbiorcą, który ni ma ochoty oglądać beznadziejnych programów telewizyjnych, czy czytać kiepskich gc zet, kiepska stacja - z powodu braku reklamodawców - będzie musiała zmienić swój p fil lub upadnieM.
Wydaje się jednak, że w społeczeństwach liberalnych taki zwrot jest niem liwy. Nadzieje należy wiązać z silną pozycją ekonomiczną przynajmniej ni których redakcji deontologicznych, które poprzez wskazywanie obowiązl obywatelskich „korygują” liberalizm. Na przeciwnym biegunie stoją bruk ce ze swoimi faktycznie wyznawanymi, choć skrywanymi, ideami socjalda nizmu, podnoszącego biologiczną walkę o byt do idei naczelnej, także w obs rze życia społecznego.
Media i dziennikarzy traktuje się jako reprezentantów opinii publiczn a w popularnych wypowiedziach oni sami także tak siebie przedstawiają. Podobnie jak dobro wspólne i społeczeństwo obywatelskie, także opinia publi< na jest pojęciem rozmytym znaczeniowo. Podkreślają to socjologowie, uważa jąc, że opinia publiczna
w najbardziej ogólnym sensie może oznaczać aprobatę lub dezaprobatę dla widoczn-publicznie stanowisk i zachowań, wyrażaną przez określony odłam społeczeństwaw.
Już w 1922 r. Walter Lippmann w klasycznej dziś książce „Public Opinion" wskazywał, że opinia publiczna jest pełna stereotypów, iluzji, mitów, że jest zmienna i niesłychanie podatna na manipulację.
,7 R. Habielski, Kurier z Londynu, „Tygodnik Powszechny1, 7 (2953), 12II2006, s. 8.
M R. Kapuściński, Autoportret reportera, s. 134.
M G. Marshall, M. Tabin (red.), Słownik socjologii i nauk społecznych. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2005, s. 220.
Lippmann wyróżnia dwa rodzaje opinii publicznej. Pierwsza to obrazy znajdujące się w umyśle jednostki; są to obrazy samej jednostki, jej potrzeb i celów, stosunków z innymi ludźmi. Drugi rodzaj opinii to obrazy, na podstawie których działają ludzie lub jednostki występujące w imieniu grupy. (...) W tradycyjnych społeczeństwach nie odwoływano się do opinii ogółu, tradycja określała i utrwalała wszelkie zasady niezależnie od tego, co uważali ludzie. Dziś wszystko należy do mas, których opinie są ważne dla elit społecznych, te zaś wykorzystują je w celach propagandowych, dla poparcia własnych interesów. (...) Dlatego badania opinii społecznej są najczęściej wykorzystywane jako element manipulacji nastrojami społecznymi, jako nieodłączny składnik propagandy, której zadanie polega na przekonaniu ludzi o słuszności konkretnego punktu widzenia. (...) Opinia publiczna ma ograniczone możliwości poznawcze, stąd Oilzwierciedla zniekształconą rzeczywistość, zawiera mnóstwo iluzji, wyobrażeń40.
Media masowe zarówno wyrażają, jak i tworzą opinię publiczną. Oba te mpekty mają silne odniesienia etyczne i są szczególnie związane z pojęciem odpowiedzialności. Media, w zależności od swej mocy i deklarowanych wartości, mają różną odpowiedzialność. Nie można stawiać na jednej płaszczyźnie kłamliwych wyssanych z palca informacji z tabloidów i manipulacji dokonanej przez opiniotwórczą redakcję.
Opinia publiczna jest potężną siłą nacisku. W 1954 r. na konferencji w Wenecji Karl R. Popper ostrzegał, że
strzec się powinniśmy licznych, akceptowanych często bezkrytycznie mitów na temat opinii publicznej41.
Zdaniem K.R. Poppera mitem jest uważanie głosu ludu (vox popult) za autorytet i przypisywanie mu bezgranicznej mądrości. Za współczesną wersję tego mitu Popper uważa wiarę w „prawdę oczywistą” albo zdrowy rozsądek „człowieka t ulicy”, którym zawsze schlebiają tabloidy, ale czasem ulegają także dziennikarze mediów opiniotwórczych. Ludzie mediów, bez względu na okoliczności, głoszą poglądy zgodne z głosem ludu, np. w sprawie kary śmierci, zaostrzania prawa karnego czy ograniczania wolności osobistej w imię ochrony „wartości” czy „bezpieczeństwa publicznego”.
Główne niebezpieczeństwo ze strony opinii publicznej Popper dostrzegał w tym, że - jako anonimowa - zupełnie pozbawiona jest jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Pogląd, że opinia publiczna nie jest wolna od odpowiedzialności, lecz w jakimś sensie „odpowiedzialna przed samą sobą”, ponieważ sama zapłaci za własne błędy, jest tylko inną wersją mitu kolektywizmu; za błędną propagandę jednej z grup obywateli płacą e reguły inne grup/2. 1
A. Adamus-Matuszyńska, Psychospołeczne podstawy public relations, (w:) J. Olędzki (red.), I). Tworzydło, Public relations. Znaczenie społeczne i kierunki rozwoju, Wydawnictwo Naukowe l’WN, Warszawa 2006, s. 64-65.
41 K.R. Popper, Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, tłum. S. Amsterdamski, Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 1999. a. 578.