kryć zdjęcia.
-^branych BefflSe wszyst-
: na stole
Kaiu dziew-: z książeczki karmić żabę (ELndziej uro-w którym:
• żabka, ta W:n\vy wy-porozumień” i rysunek w m — nie są
pry ilustracji,' jtc.n zbiorków, r.srsza przez binemy ich pnie się to, piórkach —
|l z góry ry-
bce jest obrali:. Ty raszka”, teska naryso-L Jaka praca, lą obejść bez
t y już motyw :c . m szcze-t. a już przy rugiej strony, t: truś — czy k górę, a za
by. Wierszyk tcimy na tym
obrazku”. Charakterystyczne, że opis literacki jest tu adekwatny nawet w drobnych szczegółach: koty rzeczywiście mają ogony zakręcone w jedną stronę... Dla biegłej autorki nic trudnego taka wierność wobec rysunku. . Niemniej sam przedmiot inspiracji wiersza nie ’ jest tu błahy, a odwrotnie, istotny.
Do antologii wierszy dla dzieci nie weszły krótkie, najczęściej dwu-wersowe podpisy umieszczane bezpośrednio pod obrazkiem. Na przykład: dziewczynka - z kawałkiem cukru w ręku i trzy pieski stojące na tylnych łapach. Wnętrze pokazuje zamożny dom mieszczański: woskowane posadzki, śliczne dziecię z główką w lokach, w sukience z kokardą, czyściutkie, wystrzyżone pieski. Podpis: „Moje pieski! Wstyd to wielki, gdy kto grzeczny za karmelki”.
Ale na następnej stronie jeszcze raz autorka wraca do tego obrazka w wierszyku pt.: Magdusia i pieski. Poradźcie co Magdusi, która już od roku uczy swoje pieski — Fidelka, Brysię i Chapkę, służyć i „ani rusz — nie może”. Inaczej dzieci: „Z nich każde bez słodyczy jest grzeczne i posłuszne, bo mama sobie życzy”. Tę pewność, podaną z przymrużeniem oka, psuje morał:
Dziecinki dobrze wiedzą,
Ze wstyd to ludziom wielki,
Jak piesek jaki służyć Za ciastka i karmelki.
Rzadki to u Konopnickiej typ wierszyka z morałem, w stylu Jachowicza. Wydaje się, że zarówno o przesłodzonej stylizacji, jak i o konstrukcji historyjki „z nauczką” przesądziła właśnie ilustracja — słodka jak bombonierka nadziewanych pomadek.
W tomiku Pod majowym słonkiem znów duży obrazek, na którym dziewczynki uczą chodzić na tylnych łapach szczenię. Tekst: „Puść mnie, puść mnie, panno miła, jeszcze we mnie słaba siła, jeszcze w nóżkach czuję drżenie, jeszcze jestem małe szczenię...”
W ten sposób i tu lojalna wobec rysunku autorka stworzyła wierszyk artystycznie słaby.
W tym samym zbiorkWwierszyk Panna Mimi:
Nie puszczaj się, Mimi, sama Na osiołku! — rzekła mama.
Nie najszczęśliwiej brzmi to: „Nie puszczaj się, Mimi”, a i z samego osiołka w tym wierszu Konopnicka nie rezygnuje, jak to miało miejsce w wierszu Patataj. Trzecia zwrotka kończy się dość enigmatycznie:
Patrzcie teraz, dzieci Numer 23.
151