Muszę zabrać się do tego z innej strony — myślał dalej Mokra Łapka. Wiadomo, że przy jednym wejściu stoi lisek, który mówi prawdę, a przy drugim lisek, który kłamie. Lisek, który mówi prawdę, może stać przy wejściu do korytarza prowadzącego na zewnątrz albo przy wejściu do korytarza prowadzącego donikąd.
Nie wiem, czy lisek prawdomówny stoi przy „dobrym” wejściu (tak je nazwę, żeby było krócej). Mógłbym zapytać o to Rudeckiego, ale on mi nie odpowie. Kogo mógłbym zapytać w ten sposób: „Czy lisek prawdomówny stoi przy wejściu do dobrego korytarza?”. Jeśli zapytam o to liska prawdomównego i on będzie stał przy dobrym wejściu — to odpowie mi „tak”. Wtedy powinienem wejść tam, gdzie on stoi. Jeśli zapytam liska prawdomównego, a on będzie stał przy złym wejściu, to on odpowie mi „nie”. Wtedy powinienem wejść do drugiego wejścia. To znaczy, że jeśli usłyszę odpowiedź „tak” od liska prawdomównego, muszę wejść tam, gdzie on stoi, a jeśli „nie” — muszę wejść do drugiego korytarza.
Wiem, co mam zrobić, jeśli akurat trafię na liska prawdomównego. A co odpowiedziałby na to samo pytanie lisek kłamliwy. Jego też zapytałbym „Czy lisek prawdomówny stoi przy dobrym wejściu?”.
Mokra Łapka miał przeczucie, że zbliża się do rozwiązania zagadki. Pozostawało mu zastanowić się nad możliwymi odpowiedziami kłamliwego liska. Cały czas chodziło o to, żeby te odpowiedzi były takie same jak odpowiedzi liska prawdomównego, bo wtedy nie byłoby ważne, którego liska zapyta Mokra Łapka. Powinno to być takie pytanie, które prowadzi do dwóch decyzji: jednej przy odpowiedzi „tak" i drugiej przy odpowiedzi „nie”, niezależnie od tego, kto na pytanie odpowiada. Mokra Łapka czuł, że pytanie, które wymyślił, może być dobre.
Nie zdążył jednak przemyśleć możliwych odpowiedzi kłamliwego liska, bo nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Mokra Łapka zapomniał, że to sen. Sny, na szczęście, nie mogą trwać zbyt długo. Teraz korytarz i liski rozpłynęły się i Mokra Łapka znalazł się w swojej jaskini. Poczuł pod sobą miękkie legowisko z liści. Nie otwierając oczu, westchnął głęboko, zadowolony, że wszystko jest na swoim miejscu. Próbował sobie przypomnieć, o co chodziło w tym śnie. Pamiętał, że występowały w nim lisy i jakieś korytarze, jednak nic więcej sobie nie przypomniał. Nie mógł dokończyć rozwiązania zagadki, którą zadał mu Rudecki.
Sen niedźwiadka został przerwany na krótko. Już po chwili Mokra Łapka poczuł wielką ociężałość w całym ciele i ponownie pogrążył się we śnie.