łcm po sobie; odłamki szkła i młotek zostawiłem na podłodze. Rok późni,, doszło do kłótni miedzy mną a mężczyzną, którego szczerze kochiw i przez którego poczułem sie okrutnie zdradzony. Już wcześniej by W. w lekkiej depresji; nieporozumienie miedzy nami rozwścieczyło mnie. ciłcm sie na przyjaciela z niesamowitą siłą, przycisnąłem go do kj-i trząsłem nim z całej sity. Złamałem mu szczękę i nos. Stracił tak du>, krwi. ze trafił do szpitala. Nigdy nic zapomnę, jak kości jego twarzy pęk«K pod ciosami moich pieści. Wiem. że przez chwile ściskałem jego ^v. i z trudem powstrzymałem się. żeby go nie udusić. Kiedy ludzie okazywał, przerażenie z powodu mojego zachowania, mówiłem im coś podobnego do tego. co mnie mówili mężowie bijący swoje żony: że czułem się tak, jak. bym znikał, i że jakaś prymitywna część mojego umysłu podpowiadała rm że przemoc jest jedynym sposobem na zachowanie swojego miejsca w świecić. Byłem zmartwiony swoim postępkiem i jakaś część mnie odczuwa żal z powodu cierpienia, które zadałem przyjacielowi, ale inna część mojej osoby nie czyni sobie wyrzutów, bo szczerze wierzę, że gdybym wtedy nie zrobił tego, co zrobiłem, całkiem bym oszalał. Mężczyzna, którego pobiłem i z którym nadal się przyjaźnię, przyjął moje wyjaśnienia. Przemoc emocjonalna z jego strony i moja fizyczna agresja w dziwny sposób się zrównoważyły. Gwałtowne zachowanie nieco rozproszyło uczucie paraliżującego lęku i bezradności, których w tamtym czasie doświadczałem. Nie pochwalam zachowania mężów, którzy biją swoje żony. Nie twierdzę, że przemoc jest dobrym lekiem na depresje, ale wiem na pewno, że pomaga. Wielkim błędem byłoby negowanie leczniczej siły agresji. Tamtej nocy wróciłem do domu ubrudzony krwią przyjaciela i moją, przerażony i uszczęśliwiony zarazem. Doznałem wielkiej ulgi.
Nigdy nie uderzyłem kobiety, ale jakieś osiem miesięcy po tym, jak złamałem szczękę przyjacielowi, nakrzyczałem na moją serdeczną przyjaciółkę i naubliżałem jej publicznie, bo chciała przełożyć na inny dzień nasz wspólny obiad. Doświadczenie nauczyło mnie, że depresja łatwo się przeradza we wściekłość. Od kiedy wydobyłem się z głębokiej choroby, panuję nad tymi impulsami. Zdarza mi się złościć, ale zwykle mój gniew ma związek z konkretnymi wydarzeniami i jest proporcjonalny do sytuacji. Moje wcześniejsze ataki były symptomatyczne, co nie zwalnia mnie z odpowiedzialności, ale pomaga zrozumieć, skąd wzięło się tak gwałtowne zachowanie. Chcę jeszcze raz powtórzyć, że nic pochwalani takiego postępowania.
Żadna z kobiet, z którymi rozmawiałem, nie mówiła o takich uczuciach. ale mężczyźni w depresji często doświadczają impulsów popy-
192